czwartek, 31 marca 2011

B贸g i bogowie 1,2,3

1.
呕ycie cz艂owieka nie jest liczeniem lat. Kosmos sobie, 偶ycie sobie, cho膰 maj膮 co艣 wsp贸lnego.
呕ycie cz艂owieka kiedy艣 si臋 zaczyna i jako艣, z mi艂o艣ci, poza wyj膮tkami gwa艂t贸w i eksperyment贸w i zmierza do naturalnej 艣mierci, kt贸ra dla jednych jest, dla innych nie jest ko艅cem.

Bardziej mi si臋 podoba okre艣lenie 偶ycia, jako zarz膮dzania wiar膮, nadziej膮 i mi艂o艣ci膮 w ramach pewnej ca艂o艣ci (jedno艣ci). U wuja Eugeniusza znajduj臋 to samo wyznanie w dedykacji - "W podzi臋kowaniu za bezmiar 艂ask uzyskanych w czasie 80 lat 偶ycia...". Po drodze by艂a wojna, hitlerowcy i sowieci, ucieczka z Wilna, Dachau...
呕ycie jest bezmiarem 艂ask i szans. W ka偶dym miejscu danym: Legionowie, Warszawie, Nowym Jorku, Annopolu, Zielonce.

Moje okre艣lenie 偶ycia nie rozr贸偶nia ludzi wierz膮cych i niewierz膮cych, bo to niemo偶liwe w tej perspektywie. Moja definicja jest bardziej uniwersalna, ni偶 艣wiatopogl膮dowo-teologiczna. Ka偶dy ma swojego Boga lub bog贸w. M贸j objawi艂 si臋 historycznie, biblijnie.

2.
Wolno prze偶uwam czas. Zagryzam minut膮, za minut膮 i po minucie. Sprawdzi艂em spraw臋 wiersza, kt贸ry wuj Eugeniusz zamie艣ci艂 na stronie 3. Ju偶 mysla艂em, 偶e to on, ale nie. Wiersz, jak si臋 okazuje, jest bardzo znany. Ma te偶 wersj臋 艣piewan膮 (muz. opr. K. Tomiak OMI). W naszych stronach nigdy jej/go nie s艂ysza艂em. Wiele os贸b si臋 na niego powo艂uje. Czasem wynikaj膮 艣mieszne sytuacje. Na pewnej stronie www jako autora podaj膮 jak膮艣 pensjonariuszk臋 Domu Opieki Spo艂ecznej ("wiersz Pani Danuty"), ktos inny poszukuje autora ("pami臋tam jak z babci膮 uczy艂am si臋 jej, gdy by艂am dzieckiem - znam j膮 od zawsze i nie pami臋tam by ktokolwiek mnie jej uczy艂").

Autorem jest pochodz膮cy spod Lwowa ks. Karol Antoniewicz TJ (1807-1852). Wywodzi艂 si臋 z ormia艅skiej rodziny J贸zefa i J贸zefy z Nikorowicz贸w. Najtrwalszym jego dorobkiem s膮 pie艣ni religijne, kt贸re 艣piewamy do dzi艣: "Nazare艅ski, 艣liczny kwiecie", "Chwalcie, 艂膮ki umajone", "Nie opuszczaj nas", "O Maryjo, przyjm w ofierze", "W krzy偶u cierpienie, w krzy偶u zbawienie”.

Zabi艂a go zaraza cholery. Zmar艂 w Obrze, gdzie dzisiaj jest Dom generalny zgromadzenia Andrzeja Madeja. Tam jest pochowany, a nad jego grobem widnieje w艂asnie ten wiersz:

Za wszystko dobro z Bo偶ej r臋ki wzi臋te,
za skarby wiary, za pociechy 艣wi臋te
za trudy pracy i trud贸w owoce
za chwile si艂y i d艂ugie niemoce
za spok贸j, walki, zdrowie i choroby
za u艣miech szcz臋艣cia i za 艂zy 偶a艂oby
i za krzy偶 ci臋偶ki na barki w艂o偶ony
niech b臋dzie Jezus Chrystus pochwalony.

Wielu ludzi uto偶sami艂o si臋 z tym tekstem. Ja te偶 chc臋 - tyle, 偶e nie d藕wigam ci臋偶kiego krzy偶a.

Pierwsze nie a propos pochodzi od 艣p. prof. Stefana 艢wie偶awskiego - "ci膮gle trwa w Polsce ko艣ci贸艂 feudalno-sarmacki. Kto go podtrzymuje? - Podtrzymuj膮 go cz臋sto ludzie bardzo 艣wi臋ci, pragn膮cy jego dobra, sk艂onni powiedzie膰: "Tak samo kocham Pana Boga, jak ojczyzn臋", nie potrafi膮cy oddzieli膰 tych dw贸ch wielkich mi艂o艣ci. Brak tu pewnej hierarchii, rozpoznania rzeczywistego porz膮dku warto艣ci. Ale to te偶 jest kwestia mentalno艣ci."

Drugie nie a propos jest w艂asne. Trafi艂em przypadkowo w pozna艅skie na d艂u偶ej, na miejsca i ludzi. Przeczyta艂em kr贸tki testament 艣p. ks. Franciszka Graszy艅skiego i zastanawiam si臋, co spowodowa艂o jego osiedlenie si臋 w budynku starego probostwa w Jerce. Oczywi艣cie, 偶e chcia艂bym tam pojecha膰. Nie wiem jak wygl膮da艂 i jakie mia艂 otoczenie. To boli. Takie epizody buduj膮 przecie偶 moja filozofi臋 偶ycia. "Nie umiem mija膰 ludzi, za ka偶dym zostaj臋 zastyg艂ym spojrzeniem". Nie mog臋 istnie膰 jako "ja", bez "drugiego". M贸j B贸g wyszed艂 mi naprzeciw, spotka艂em Go na drodze. Na szcz臋艣cie nie spotka艂em (pozna艂em) innego.

3.
Czasem jest atakowany za tryb, lub styl 偶ycia. Dla obrony spytam - "co robi艂by Szymon S艂upnik na moim miejscu?" Wyb贸r mia艂by niewielki.
Jestem kustoszem pami臋ci,obserwatorem i kap艂anem. Bo tylko tyle mog臋 :-)

Na nasze dochody i w zwi膮zku z tym mo偶liwo艣ci dzia艂a艅 remontowo-inwestycyjnych mieli wp艂yw:
- PRL, kradn膮c mi dwa stypendia zagraniczne
- wszyscy premierzy i rz膮dy od 1989, tudzie偶 parlamenty
- Kazimierz 艁apka - ustali艂 zarobki Gra偶yny, buduj膮c swoj膮 , a nie przysz艂o艣膰 gminy
- "偶yczliwi lokalni przyjaciele" czuwaj膮cy nad moj膮 kariera zawodow膮 za pomoc膮 anonim贸w wysy艂anych do kuratorium o艣wiaty, kurii biskupiej, rady gminy i prasy lokalnej

W wyniku ich skomasowanych poczyna艅 Jasiek nie ma grosza przy duszy w Bolonii, Zosia, 艁azarz i Hela w Legionowie, a my w Annopolu. W tym samym czasie Gra偶yna jest liderem wsp贸lnoty lokalnej i bierze kawa艂 odpowiedzialno艣ci za jej losy. Taka jest m.in. polska rzeczywisto艣膰 spo艂eczna w UE, czyli tzw. kapita艂 ludzki i spo艂eczny, po PRL.
Ale to w艂a艣nie ja, i my, g艂osimy 艣wiatu, 偶e 偶ycie jest zarz膮dzaniem wiar膮, nadziej膮 i mi艂o艣ci膮. Rok biedy uczy wi臋cej ni偶 wiele lat dostatku. Cho膰 cz臋sto pozbawia godno艣ci. I nie ma w tym 偶adnej sprawiedliwo艣ci. Mia艂 odwag臋 to m贸wi膰 艣wiatu Jan Pawe艂 II. Jest B贸g i bogowie.

艣roda, 30 marca 2011

Czym jest 偶ycie, czym 艣mier膰

Odpowiedzi nie zadowol膮 ka偶dego. Nie mog臋 jednak nie stawia膰 na katechezie takich pyta艅 i pr贸b odpowiedzi.
Od 28 lat stajemy przed krzy偶em na moich katechezach i w ciszy na niego patrzymy. W poniedzia艂ek chyba dopiero z ca艂膮 ostro艣ci膮 spyta艂em - "co nam da艂a/daje ta 艣mier膰?" Dzisiaj powi膮za艂em pytanie z inn膮 szokuj膮ca prawd膮 偶yciow膮 cz艂owieka wierz膮cego, od dziecka, czyli modlitw膮 o dobr膮 艣mier膰 - "Maryjo, m贸dl si臋 za nami w tej godzinie". Krzy偶 m贸wi o 艣mierci, nawet jak si臋 zdejmie z niego pasyjk臋.

Boimy si臋 艣mierci, a On j膮 przyj膮艂 dobrowolnie w m艂odym wieku! I to tylko i wy艂膮cznie dla naszego dobra! Nie by艂 przecie偶 masochist膮.
Odczyta艂 l臋ki cz艂owieka. Nie ma innej pozytywnej odpowiedzi i lekarstwa na nie. Da艂 przyk艂ad. Wiemy, 偶e przeszed艂 przez jej bram臋. Wierzymy, 偶e zmartwychwsta艂.

Cienka ta moja odpowied藕, ale jaka艣 jest. Wierz臋, 偶e b臋dzie si臋 rozwija艂a. Z pomoc膮 dzieci i katechezy.

Na poniedzia艂kowej katechezie w klasie 1-szej modlili艣my si臋 na koniec za jednego z uczni贸w i jego rodzin臋. Opowiedzia艂em im, co sam zas艂ysza艂em po rekolekcjach. 呕e podczas mszy w ko艣ciele, jeden z uczni贸w wyszed艂 z telefonem i w najlepsze gada艂. Nie s艂ucha艂 pr贸艣b wychowawcy. Matka by艂a w ko艣ciele. Wysz艂a, te偶 nie poradzi艂a. Pop艂aka艂a si臋.
Za niego, za ni膮, za nas - wys艂uchaj nas Panie.

A dzisiaj przyjecha艂a pani wizytator. Uprzedzony raczej jestem do ludzi z kuratorium. Widz臋 w nich bohater贸w z Rewizora Miko艂aja Gogola. Traw臋 malujemy na ich widok na zielono. Nie 偶a艂uj臋 im k膮艣liwych uwag. 呕e przyje偶d偶aj膮 ogl膮da膰 papiery, nie ludzi. 呕e my si臋 borykamy z problemami wychowawczymi, a oni siedz膮 przy papierach i 偶adnej z nich nie mamy pomocy. Albo, 偶eby cho膰 raz przyjechali i przywie藕li nowe sprz臋ty, np. e-whiteboardy. Itd. itp.
A tu dzisiaj spotka艂a mnie niespodzianka. Pani wizytator sprawia艂a 艣wietne wra偶enie. Z mojego pokolenia, mi艂a, ciep艂a, dobrze jej z oczu patrzy艂o.
Czyli ka偶dej instytucji ludzki charakter mog膮 nada膰 pracownicy w艂asn膮 kultur膮 osobist膮. Ba, ale ilu ich.

Czym jest 艣mier膰? A偶 chcia艂oby si臋 wej艣膰, zajrze膰 za kurtyn臋 za Jezusem z Nazaretu.

Ogl膮dali艣my w niekt贸rych klasach film rysunkowy "Cuda Jezusa". Po zamianie wody w wino pomy艣la艂em o gimnazjalistach. W og贸le o m艂odzie偶y. Co im ko艣ci贸艂 daje? Raczej zamienia wino 偶ywego s艂owa Jezusa w wod臋 ich-biskup贸w-i-ksi臋偶y zakazowo-nakazowej religii. Ksi臋偶e Kubku, Andrzeju Madeju i inni, ratujcie.

Zajrza艂em do ksi膮偶ki wuja Eugeniusza B膮dzy艅skiego, kt贸r膮 da艂 dla szko艂y na grobach powsta艅c贸w. Odkrywam prawie jego nowe oblicze. Zebrane w kup臋 przem贸wienia i wiersze robi膮 du偶e wra偶enie. 呕ywego cz艂owieka, kt贸ry cho膰 przeszed艂 wiele, parska werw膮, m艂odo艣ci膮 ducha, wiar膮 i... Nie da艂 si臋 utrupi膰 w Dachau, ani komunistom. Przyje偶d偶a z weteranami i by艂ymi wi臋藕niami nieludzkich system贸w do las贸w Boruczy i K膮t贸w Wielgich w gminie Strach贸wka. On jest ca艂y nasz, 偶eby艣my my byli cali Polski i Ko艣cio艂a. Amen, Wuju Geniu.

Przekr臋ci艂em dzi艣 licznik. Mam 58 lat. Nie ma to ju偶 dla mnie wi臋kszego znaczenia. Moj膮 miar膮 jest "jedno 偶ycie". Jedno艣膰, tak w og贸le. Kto j膮 osi膮gnie, ma inne wska藕niki gdzie艣. Czy 58, czy 80, czy ile艣 tam. Spytajcie wuj贸w: Aleksandra "Jacka" (91) i Eugeniusza (83).

wtorek, 29 marca 2011

Wype艂ni艂o si臋 i wype艂nia 1,2,3


1.
W telewizji kr贸luje dro偶yzna, "jaki艣" kolejny 艣lub stulecia i r贸wne im w hierarchii byt贸w priorytety medialne. Dla mnie nadesz艂a chwila prawdy. Kolejna. Po, na przyk艂ad, decyzji ma艂偶e艅skiej. Przepisz臋 notatki z wczoraj.

A) - Kiedy wchodzimy i kl臋kamy/kl臋kaj膮 (dzieci i niekt贸rzy doro艣li) w ko艣ciele na chwil臋 w ciszy, czasem oczy zamkn膮. Co wtedy jest w nas? Co si臋 dzieje? Liczy si臋 najpierw relacja, potem dopiero obraz jakiego艣 boga. Ta chwila jest/mo偶e by膰 wyznaniem i przyznaniem si臋 do 艣wiata duchowego, do jakiej艣 realnej bardzo potrzeby; oczekiwaniem i nadziej膮. Gdyby j膮 zapisa艂 co niekt贸ry!

B) - Rola gad偶et贸w w moich katechezach. Zawsze staram si臋 wzi膮膰 co艣 ze sob膮, od 28 lat. Mog臋 to na lekcji jako艣 wykorzysta膰, lub nie, mo偶e przele偶e膰 obok mnie na stoliku. Ale przewa偶nie co艣 jest. Czemu? Po pierwsze, zawsze jako艣 samo co艣 mi wpada w oczy, w r臋ce. To co艣 jest jak膮艣 warto艣ci膮 dla mnie. Intelektualn膮, artystyczn膮... Osobist膮. To jako艣 reprezentuje 艣wiat moich warto艣ci osobowych, osobistych, nie instytucjonalnych na pewno. Czyli nawet w ten spos贸b, kt贸ry poddaj臋 jakiej艣 obr贸bce my艣lowej dopiero teraz, wyra偶a si臋 moja metodyka "ja i ...". Na katechezie nigdy nie jestem - wobec uczni贸w - sam. Wobec Kosmosu i Wieczno艣ci. Jest oddech kultury i... Dech, tchnienie jest obrazem Ducha. Ducha 艢wi臋tego te偶. Ruah!

C) - Wolno艣膰 ksi臋dza Kubka te偶 bra艂a si臋 m.in. st膮d, 偶e nia da艂 si臋 zniewolic instytucjonalnie. "Nie mia艂em w 偶yciu wrog贸w w艣r贸d ludzi 艣wieckich. W艣r贸d ksi臋偶y i owszem. Wielu nie mog艂o mi przebaczy膰 np., 偶e nie sprzedawa艂em op艂atk贸w. A ja chcia艂em, 偶eby ludzie w 艣wi臋ta mieli na stole co艣 ode mnie, od ko艣cio艂a, wi臋c chodzi艂em i rozdawa艂em. Nie bra艂em cz臋sto za pogrzeby, nawet za 艣luby.
Nie tak dawno, z okazji 40-lecia kap艂a艅stwa, przysz艂a pani redaktor i chcia艂a przeprowadzi膰 wywiad. Ale nie jaki艣 tam. - B臋d臋 zadawa艂a pytania wed艂ug "siedmiu grzech贸w g艂贸wnych". Zgodzi艂em si臋, bo czemu z okazji rocznicy mia艂bym si臋 chwali膰. Wielu ksi臋偶y mia艂o mi to za z艂e. By艂y biskup te偶 mnie nie lubi艂 i cz臋sto dokucza艂. Jak przyszed艂 nowy, wezwa艂 mnie do siebie. Ksi臋偶a si臋 cieszyli, 偶e i ten mi wygarnie. Zesz艂o na spraw臋 wywiadu. Poprosi艂em, 偶eby nim wyda werdykt, pos艂ucha艂. - Dosta艂em list, w kt贸rym jaka艣 pani napisa艂a, 偶e skoro ksi膮dz ma tyle na sumieniu, to i ona, po 40 latach prze艂amie si臋 i p贸jdzie do spowiedzi.
Nie pami臋tam, co ksi膮dz biskup na to. Chyba nic ju偶 nie m贸g艂 na to poradzi膰."

No i jeszcze ta dedykacja - "J贸ziowi, Cz膮stk臋 Pi臋kna moich Karkonoszy, z okazji Imienin i Spotkania, w dow贸d Przyja藕ni". KTO DZISIAJ TAK PISZE? Trzeba mie膰 dzieci臋c膮 dusz臋. Ot, i mam odpowied藕 na pytanie ksi臋dza rekolekcjonisty. Szczero艣膰 i ufno艣膰 - to chcia艂bym mie膰 od dzieci.
Ksi臋偶e Kubku, 呕ywa Ksi膮偶ko z 呕ywej Biblioteki w Jeleniej G贸rze, ksi臋偶e od Micha艂owic w serc Twoich Karkonoszy - Dzi臋kuj臋. 艢wi臋temu J贸zefowi, patronowi rodzin, tak偶e.

D) - Miejsce warto艣ci duchowych w 偶yciu wsp贸lnoty - zapisa艂em tak偶e w ko艣ciele. Wida膰 co艣 chodzi mi d艂u偶ej po g艂owie, bo a偶 trudno poda膰 tras臋 tej my艣li na kartk臋 w ko艣ciele, zapisan膮 Parkerem. Ale jestem pewny, 偶e wszystko si臋 艂膮czy. Ju偶 od wyjazdu z LGD na W臋gry, potem do Allendorf itd.
No bo prosz臋 poda膰 mi ostateczne powody, dla kt贸rych w og贸le co艣 robimy! Nie wszyscy naraz, m贸wcie po kolei :-)
Ze mn膮 jest tak:
- to na pewno nie s膮 moje plany, i ch臋ci. Raczej przyj臋cie jakich艣 fakt贸w. Uznanie i akceptacja konkretnej sytuacji. Jakiej? Jak j膮 zdefiniowa膰? No w艂a艣nie, warto si臋 potrudzi膰. Jak daleko zajdzie nasz rozum i pami臋膰 w rozpoznaniu paj臋czyny zdarze艅 i przyczyn, bli偶szych lub bardziej oddalonych? No wi臋c (wybaczcie t臋 stylistyk臋, przecie偶 wszystkie panie od polskiego, pana nie mia艂em, powtarza艂y, 偶e nie zaczyna si臋 zdania od "wi臋c") - musz臋 pomin膮膰 d艂ugie opisy i przejd臋 do pointy, kt贸ra wy艣wietli艂a mi si臋 w ko艣ciele.

ROBIMY TO, CO PODSUNIE NAM DUCH 艢WI臉TY.
W NIM/Z NIEGO PRZYCHODZIMY NA 艢WIAT,
W NIM JESTE艢MY
I Z NIM/W NIM ODCHODZIMY.
PRZEZ CHWIL臉 JESTE艢MY JEGO UOBECNIENIEM
(I OBRAZOWANIEM) NA ZIEMI
(W 艢WIECIE KULTURY i NATURY).

Czyli (tylko) przyobleczeni jeste艣my w cielesno艣膰 i materialno艣膰. My m贸wimy o niej, ona niewiele o nas. W tym 艣wiecie materia (nie wiem tylko, czy a偶) jednostkuje byty przygodne. Oto teoria spisana Parkerem w ko艣ciele WNMP w Norwidowskiej Strach贸wce na rekolekcjach wielkopostnych.

E) - Ci膮g dalszy by艂 na lekcjach. W klasie 1-szej, stoj膮c jak zawsze na pocz膮tku w ciszy przed krzy偶em, stawiam pytanie sobie i dzieciom - "Umar艂 za nas na krzy偶u. Dlaczego a偶 tak?"

Jak mo偶na nie pr贸bowa膰 (ca艂e 偶ycie) odpowiedzie膰 sobie na to pytanie?! Odpowied藕 z katechizmu "bo nas kocha" - mo偶e by膰 tylko pocz膮tkiem (i ko艅cem) my艣lenia. Jezus z Nazaretu to zrobi艂. Najpierw zapowiedzia艂. I 偶y艂 tak, by dorosn膮膰 do zadania. I je wykona艂. JAK MO呕NA NIE ZASTANAWIA膯 SI臉 NAD TYM FAKTEM! Bez wzgl臋du na wiar臋 i niewiar臋. Bierzmy sprawy historycznie i psychologicznie i filozoficznie i jak tylko chcemy. Kto艣 umar艂 za nas, aby co艣 nam da膰! Co da艂, co ci膮gle daje?

Wymy艣lanie teorii i filozofii 偶ycia bez uwzgl臋dnienia tego faktu jest skrajn膮 niewdzi臋czno艣ci膮 i 艣lepot膮. Odra偶aj膮c膮, obra偶aj膮c膮 dobre zdanie o cz艂owieku. Dwa tysi膮ce lat temu zosta艂o nam zadane (Ludzko艣ci) my艣lenie (nie lekcewa偶膮c i nie ignoruj膮c innych, wcze艣niejszych i p贸藕niejszych propozycji). Bez kt贸rego nie da si臋 by膰 homo sapiens.

Wiara i ko艣ci贸艂 dla mnie, to jest to pytanie. Instytucja ko艣cio艂a jest tylko pomocn膮 struktur膮 (czasem szczud艂em). Wierz臋 mocno w osob臋 i wsp贸lnot臋. I jedna rzeczywisto艣膰 i druga nie mo偶e istnie膰 bez dawcy. Bez owego "i"..., kt贸re bior臋 ze sob膮 na katechezy.

F) - Siedz臋 na jednej z gwiazd, cho膰 pieski przydro偶ne obszczekuj膮 i 艂api膮 za nogawki. To jest moje tu i teraz. Mam poczucie, 偶e tym blogiem zas艂u偶y艂em cho膰 na po艂ow臋 dyplomowania z katechetyki (cho膰 si臋 tak nie stanie mi艂o艣ci mojej - bo kt贸偶 o mnie stoi - t臋skno mi Panie):(

Tak, jak Ma艂ysza interesowa艂y tylko "dwa r贸wne skoki", tak mnie - udana katecheza. Tylko, i a偶 tyle. Je艣li udana, tzn. dotkn臋li艣my Boga i "wype艂ni艂o si臋".

G) - Maszyny od statystyk wykry艂y, 偶e ten post ma co艣 zbie偶nego z innym, wcze艣niejszym. Zajrza艂em, potwierdzam.

2.
Kiedy napisz臋 co艣 m膮drego, a zdarza si臋, wuj m贸wi, 偶e napisanie nawet jednego dobrego zdania to ju偶 jest co艣 - nachodzi mnie b艂ogo艣膰. Mog臋 je艣膰 wszystkie niezdrowe rzeczy, bimba膰, albo spa膰. Tak to dzia艂a. C贸偶 mi po jutrze. Wype艂ni艂o si臋. Teraz i tutaj.
Dziwi臋 si臋 tylko czasem, 偶e 艣wiat nie drgn膮艂 w posadach. A potem zn贸w jest wszystko, jak by艂o. "Jed藕my, nikt nie wo艂a".

3.
Po偶yczy艂em sobie zdj臋cie z Ja艣ka bloga. Tr贸jka m艂odych Polak贸w, dwa Erasmusy, Jasiek i Justyna z bezapelacyjnym zwyci臋zc膮 XV Mi臋dzynarodowego Konkursu Pianistycznego im. F. Chopina (2005) Rafa艂em Blechaczem przed Sala Koncertow膮 w Teatro Comunale di Bologna.
Rzeczpospolita Norwidowska mnie usprawiedliwia. I nam i jej potrzebne s膮 takie chwile wytchnienia. W programie recitalu by艂y utwory:
- Wolfgang Amadeus Mozart (1756-1791) - Variazioni in do maggiore KV 264
- Claude Debussy (1862-1918) - Pour le piano
- Karol Szymanowski (1882-1937) - Sonata in do minore op. 8 n. 1
- Fryderyk Chopin (1810-1849) - Prima Ballata in sol minore op. 23, Due Polacche op. 26, Quattro Mazurche op. 41, Seconda Ballata in fa maggiore op. 38

Znam nawet ceny bilet贸w - Costo dei biglietti: platea – palchi I e II ordine: euro 60,00; palchi III e IV ordine: euro 40,00; balconata: euro 10,00.
Recenzje z koncertu s膮 tutaj :-)


poniedzia艂ek, 28 marca 2011

Re-collectio

Zbieram na nowo i na staro, co nie koniecznie by艂o si臋 rozsypa艂o, ale na pewno wymaga sta艂ego odkurzania. Obserwuj臋, s艂ucham, namy艣lam si臋, pisz臋.
Notatki zacz膮艂em robi膰 w ko艣ciele. Dziwi臋 si臋, gdy kto艣 si臋 temu dziwi. "Gdy Pan B贸g m贸wi, nie gard藕 Jego s艂owem". Gdzie偶bym m贸g艂 gardzi膰. Zapisuj臋. Ot, co. Gdzie偶 bardziej, ni偶 w ko艣ciele?

Rekolekcje s膮 m.in. po to. W pokoju nauczycielskim rozgorza艂a dyskusja, co do metody ksi臋dza pallotyna, Miros艂awa. Rekolekcje szkolne nie powinny si臋 oby膰 bez takich dyskusji. Wszak metodologia jest jednym z kluczy udanej pedagogiki. Sp贸r szed艂 o to, czy ksi膮dz zastosowa艂 odpowiednia metod臋. Jedni uwa偶aj膮, 偶e jego skr贸ty my艣lowe mog膮 by膰 trudne do odcyfrowania przez uczni贸w. Ja my艣l臋, 偶e chcia艂 spraw臋 obrysowa膰 wyra藕nym konturem i zostawi膰 nas (bez wzgl臋du na wiek) z problemem. "Spytajcie rodzic贸w, czy chcieliby zn贸w by膰 dzie膰mi?" Ja, nie i pewnie wi臋kszo艣膰 - nie, ale najciekawsze by艂yby uzasadnienia. W t臋 stron臋 sz艂y moje zapiski.
Dobrze, gdyby rekolekcje szkolne mia艂y sta艂y punkt - "spotkania i rozmowy w szkole". Gdyby偶 z ksi臋偶mi - rekolekcjonist膮, proboszczem i spowiednikami. Gdyby偶 religia wysz艂a z ko艣cio艂a, zakrystii i plebanii.
Tak sobie my艣l臋, 偶e Jezus po mszy szed艂by z uczniami (lud藕mi) do szko艂y, odprowadzi艂by ich do miejsca, gdzie 偶yj膮, pracuj膮, mieszkaj膮, ucz膮 si臋. Wsp贸艂czesny ksi膮dz idzie na plebani臋.
Jezus nie wyr贸偶nia艂by si臋 si臋 szat膮, ale osobowo艣ci膮. W instytucjonalnym ko艣ciele jest inaczej. Stroje nawi膮zuj膮 do historii, osobowo艣膰 i zachowania - nie.

Wr贸ci艂em do domu bardzo zadowolony. Nawet szcz臋艣liwy. Bo:
- rekolekcje da艂y skupienie, kt贸rego nie zgubi艂em w klasach (tylko 1 i 3), o co bardzo 艂atwo przecie偶
- to, 偶e wype艂niam sw贸j obowi膮zek szkolny to bardziej cud, ni偶 moja praca. Skoro wsta艂em z 艂贸偶ka, dojecha艂em, dach si臋 nie zawali艂, uczniowie przyszli... Wida膰, inaczej si臋 nie da艂o. To nie moja zas艂uga. Chyba, ani razu w 偶yciu.

Prze偶y艂em. Oczywi艣cie, kiedy ju偶 jestem w klasie, to mog臋 sobie da膰 lub nie da膰 rady, ale nigdy nie sk艂ami臋. Ani s艂owem. Za ka偶de m贸g艂bym odda膰 偶ycie, gdyby za偶膮dano. Katecheza, to jest gra na 艣mier膰 i 偶ycie.

Dzisiaj si臋 uda艂o jeszcze raz. Ju偶 w ko艣ciele mia艂em notatki! C贸偶 jeszcze trzeba, 偶eby poczu膰 si臋 szcz臋艣liwym. No i wr贸ci艂em do domu, miejsca, w kt贸rym najmilej spocz膮膰 i umrze膰, je艣li ca艂e 偶ycie - mniej wi臋cej - si臋 na to pracowa艂o. To znaczy m.in. "zbudowa膰 dom" - miejsce, w kt贸rym mi艂o b臋dzie umiera膰. To nie musi by膰 budowla, punkt na mapie lub planie. To raczej jest stan 艣wiadomo艣ci, pe艂en dobra i sensu. Spe艂nienia. Wykona艂o si臋.

Reszta, m.in. z kartek, zapisana Parkerem, jutro.

niedziela, 27 marca 2011

B艂oto 1,2,3,4,5,6,7,8

1.
Godzina 4.00 wed艂ug starego, pi膮ta na nowy czas. B艂oto wszechw艂adne. W pa艅stwie, wsp贸lnocie lokalnej, za oknem, na drodze, na pod艂odze, w nas - wsz臋dzie. Ta ni膰 czarna si臋 przedzie, ona we mnie, przede mn膮 i w pie艣ni...
A jednak rozum broni wiary. Wszelkie dobro si臋 broni. Nie potrzebuje uzasadnie艅. Jest uzasadnieniem - dla wszystkiego innego. Niewiara innych nie podwa偶y mojej wiary silnie ufudowanej na rozumie. Poka偶cie rozum swojej niewiary.
Jest Wielki Post - czas rekolekcji i rachunk贸w sumienia. W Grecji poczatek tego okresu jest dniem wolnym, Dniem Oczyszczenia.

2.
Pa艅stwo s艂u偶y samotnym, jedno, dwu-dzietnym, ostatnio coraz ch臋tniej gejom i lesbijkom - karierowiczom, modnym i wygodnickim. To jest elektorat partii zwyci臋skich.
Du偶ych, zwyczajnych rodzin jest tylko 4 % w narodzie, kto by sie nimi przejmowa艂. Lepiej si臋 nie zajmowa膰 i nie przyznawa膰 do takich zacofanych mniejszo艣ci. Hulaj dusza - prawdy nie ma. Mo偶na przerzuca膰 si臋 eko s艂ownikiem, bez sensu i logiki. Naturalna jest - w tym kontek艣cie - tylko rodzina i posiadanie dzieci, ale ta naturalno艣膰 i normalno艣膰 nie znajduje si臋 na li艣cie priorytet贸w nowomodnych ekolog贸w. 艢wiatowych pseudo autorytet贸w (cz臋sto autorytarnych).
Mo偶e jednak kto艣 w Polsce napisze projekt przeciw wykluczeniu spo艂ecznemu du偶ych rodzin (na ka偶dym szczeblu)?

3.
Pomy艣licie, a c贸偶 to zesz艂o mi si臋 na tak膮 gorycz? Nie zesz艂o i nie wzesz艂o. To pok艂osie wizyty medialnej. Ekipa telewizyjna by艂a ponad 5 godzin. 艁膮cznie z wykopywaniem, ci膮gnikowym i r臋cznym. Prawie do ostatniego tchu. By艂a ich pi膮tka: ciepli, inteligentni, rodzinni. Byli z dzie膰mi. Nagadali艣my si臋 na temat. Wyostrzyli艣my spojrzenie. Zrozumieli艣my nawzajem wi臋cej. No i b艂ota nanie艣li艣my. Ot, co - nie jakie艣 tam, gorycze. Czy i Cyprian od kwiat贸w te偶 gorzki? Wiara i rozum nigdy nie pozwol膮 za bardzo zgorycze膰.

4.
Do Piotrka mo偶na zadzwoni膰 w beznadziejnych sytuacjach. Dobrze, 偶e mo偶na liczy膰 na niego. Przyjecha艂 teren贸wk膮, cho膰 uda艂o nam si臋 w艂a艣nie podstemplowa膰 i podnie艣膰 telewizyjny samoch贸d, pod艂o偶y膰 dech臋 i wyjecha膰. "My艣lisz, 偶e widzia艂e艣 wszystko?" - Fiat Duplo mia艂 slogan na boku. Zobaczcie, czytajcie. Oni zobaczyli normalnego w贸jta (szkoda, 偶e nie ma nagra艅 z nienormalnym), my odetchn臋li艣my. Ale nasze b艂oto jest ma艂膮 cz膮stk膮 problem贸w teren贸w i ludzi zalanych przez wod臋. Cho膰 w naszym lesie woda te偶 pr贸buje si臋 przela膰 wierzchem. Podobnie jest w wielu innych miejscach, na ulicy Nowej, na drodze z Sulejowa do T艂uszcza itd.
W tych okoliczno艣ciach najbardziej mnie do艂uje brak wsp贸lnoty. Tej z ma艂ej i du偶ej litery. Wsp贸lnoty S(s)amorz膮dowej, kt贸ra wygra艂a wybory w gminie i w powiecie i... przesta艂a istnie膰. W pojedynk臋, nawet najlepiej zapowiadaj膮cy si臋 w贸jt, sobie nie poradzi. No, a w sojuszach z jakimi艣 innymi, tym bardziej. Tylko 艣wiat zbudowany na prawdzie i wsp贸lnocie si臋 ostoi wszystkim nieszcz臋艣ciom.
Przyznaj臋 sprawiedliwie, 偶e Komisja Bud偶etowa Rady Gminy ju偶 na naszej drodze by艂a, widzia艂a.

Ostatnia prawdziwa ponad polityczna (demokratyczna!) wsp贸lnota w narodzie i w gminie 艣wieci艂a w 1980/81 roku. Nazywa艂a si臋 SOLIDARNO艢膯. Prawdziw膮 wsp贸lnot膮 nazywam t臋, kt贸ra si臋 sama nie wymy艣la, ale powstaje przez dobrowolne i 艣wiadome przyj臋cie i zakceptowanie daru (w tym przypadku wolno艣ci).

5.
Godzina 12.00 - papie偶 przemawia z Watykanu. Jezus zm臋czony usiad艂 przy studni. Mog臋 wzi膮膰 przyk艂ad. Jestem zm臋czony. By艂em ju偶 dzisiaj w 艁agiewnikach (msza o 7.00, TVP1, bonus wolnego kraju, po Solidarno艣ci). Na groby Powsta艅c贸w 1863/4 w Boruczy nie pojecha艂em. Czasem od艣wi臋tny, czasem roboczy charakter zgromadzenia bardziej mi odpowiada. Mog臋 ju偶 wybiera膰. Mog臋 by膰 zm臋czony.

Mam poczucie, 偶e du偶o ju偶 powiedzia艂em i napisa艂em. Kto chcia艂, wie. Ju偶 du偶o nie musz臋. Bogu dzi臋ki.
Kiedy odwracam si臋 wstecz, brrr, nie chcia艂bym tego jeszcze raz przechodzi膰. Kiedy rozejrz臋 si臋 wok贸艂, niewiele widz臋. Kto ma tylko d艂ugi, plan贸w nie robi. Wzrok te偶 s艂abnie.

Je艣li Cyprian Norwid by艂 dumny z przynale偶no艣ci do kr贸lewskiego rodu Sobieskich, to nam te偶 wolno, z przynale偶no艣ci do linii Boles艂awa Prusa i Solidarno艣ci. Cho膰 wielu nie mo偶e nam tego wybaczy膰.

Mi臋dzy Ziemi膮 a Niebem, TVP1, dyskutuj膮 o zwrocie mienia zabranego przez komunist贸w. Sprawa bardzo zaniedbana w Polsce. Pada wa偶kie stwierdzenie - "ze wsi wygnani byli nie tylko w艂a艣ciciele i nie tylko sprawy w艂asno艣ciowe nam ci膮偶膮 do dzisiaj. Polska wie艣 pozbawiona zosta艂a, w du偶ej mierze, inteligencji. W tej kwestii op贸r spo艂eczny bywa jeszcze wi臋kszy." To jedno z zagadnie艅 omijanych w dyskusji publicznej na temat niechlubnego dziedzictwa PRL.

6.
"I nazwa艂 to miejsce Massa i Meriba, poniewa偶 tutaj k艂贸cili si臋 Izraelici". A my, gdzie si臋 k艂贸cimy?

7.
艢mier膰 wygl膮da jak b艂oto, ale b艂otem nie jest, cho膰 w proch si臋 obracamy. Dzisiaj nie obchodzi mnie ze wzgl臋du na mnie, je艣li ju偶, to ze wzgl臋du na sens 偶ycia w og贸le i tych, co zostaj膮. Moja matematyka sensu ka偶e mi rozumowa膰 tak:
- skoro 偶ycie jest nierozdzielne z dobrem, mi艂o艣ci膮, sensem, kt贸re znajduj膮 najlepsze uobecnienie w relacji z najbli偶szymi w rodzinie, to nie mo偶e tego unicestwi膰 艣mier膰. Skoro sami rozwijamy si臋 w stron臋 sensu (coraz pe艂niejszego), to nasz ziemski koniec nie mo偶e pozbawi膰 sensu naszych najbli偶szych. Jasne?! Musi zatem by膰 szczeg贸lnym sposobem ich objawienia. Rozum nie daje innej alternatywy, albo nic nie jest wart, co przekre艣la艂oby rozumno艣膰 naszej istoty i naszego 偶ycia - czyli odpada. Sam ju偶 to zrozumia艂em w ko艅cu i wiem. T艂umacz臋 m艂odszym Kapaonom i wszystkim, kt贸rzy tu zagl膮daj膮. Non abbiate paura. Do艣wiadczajcie siebie, do艣wiadczajcie 偶ycia, a co dobre - zachowujcie.

8.
Od dzisiaj pisz臋 Parkerem, mo偶e wyszlachetniej膮 niekt贸re moje posty. Powinienem wygrawerowa膰 na nim MUK, bo UMK kojarzy si臋 z Toruniem, a to o 艁och贸w idzie.

W Boruczy nie by艂em, i dobrze. Dwa powody ujawni艂y si臋 wkr贸tce.
a) ko艣ci mi trzeszcza艂y, nie s艂u偶y mi praca w b艂ocie przy wykopywaniu samochod贸w
b) nie chc臋 powierzchownych spotka艅 z lud偶mi, z kt贸rymi powinni艣my si臋 spotyka膰 regularnie i dog艂臋bnie omawia膰 sprawy wsp贸lnot lokalnych bardziej, lub mniej.

Takie okazyjne spotkania ko艅cz膮 si臋 na zdawkowych pytaniach - "co tam J贸zek u ciebie itp." i mo偶e jeszcze na jakim艣 pocz臋stunku. NIE. Dzi臋kuj臋, jestem za powa偶ny, chc臋 rozmawia膰 powa偶nie o dobru wsp贸lnym. Jest wiele spraw i u nas, i w powiecie, i w zaprzyja藕nionych gminach, kt贸re wo艂aj膮 o rzeczowe dyskusje. "Moja wsp贸lnota nie st膮d wstawa czo艂em", jam z Rzeczpospolitej Norwidowskiej.

呕a艂uj臋 tylko, 偶e nie spotka艂em si臋 z wujem Eugeniuszem, kombatantem z Zielonki, a w艂a艣ciwie wi臋藕niem Dachau, kt贸ry przywi贸z艂 specjalnie i bombonierk臋 i czekolady i wydanie swoich wierszy i przem贸wie艅 z wielu lat. On jest bardzo aktywny i bardzo pozytywny. On te偶 z rodziny Prusa.

sobota, 26 marca 2011

Refreny mego 偶ycia 1,2,3,4,5,6










1.
O 艣mierci - po co pisz臋? By pokaza膰 jak si臋 zmienia艂a moja optyka. Od dzieci臋cego l臋ku, 偶e kiedy艣 przestan臋 istnie膰 i ju偶 nigdy mnie nie b臋dzie, przez literackie odkrycia Tomasza Manna-Budenbrooka, 偶e przezywa w innych, Aldous Huxleya, odkrywaj膮cego Boga w opus 132 Ludviga van Beethovena, a偶 po Lwa To艂stoja "艢mier膰 Iwana Iljicza" i ol艣nienie w szpitalu w W臋growie, po gastroskopii, kt贸rego nie pami臋tam dok艂adnie, co艣 chynba chodzi艂o o ciag艂e terez, z kt贸rego przechodzi si臋 naraz do wieczno艣ci, wi臋c nie ma co si臋 nad tym zatrzymywac d艂u偶ej, bo zycie jest w ka偶dej chwili, lub jako艣 podobnie. Pisz臋 du偶o i cz臋sto o 艣mierci, tak偶e po to, by 艣piewali mi na pogrzebie tylko pie艣ni o zmartwychwstaniu. I im i mnie lepiej b臋dzie.
Narz膮dy i organy mog膮 powoli wyczerpywa膰 swoje mo偶liwo艣ci i c贸偶 to znaczy? To, co najwa偶niejsze ci膮gle jest i w nas, i przed, i nad nami. Tak膮 bogat膮 rzeczywisto艣ci膮 jest cz艂owiek. A do艣膰 cz臋sto r贸wna si臋 go prawie ze zwierz臋tami ze schronisk... ochrony przyrody.

2.
Pod pewnym wzgledem u nas jest Ameryka. Dzieci tu偶 przed, lub po 17-tce, si臋 usamodzielniaj膮. Jasiek, Zosia, 艁azarz, Hela - ka偶de na sw贸j spos贸b. Hela si臋 mi dzi艣 艣ni艂a na tablicy wynik贸w egzemin贸w na medycyn臋, 偶e zosta艂a przyj臋ta. Kto to wie, jak b臋dzie?

3.
Telewizja ma przyjecha膰 po raz trzeci w kr贸tkim czasie. Dwa razy Superstacja - program o rodzinie. Raz TVP1 do 艁azarza, o stypendystach Nowego Tysi膮clecia. Dobrze nam to robi, wi臋cej si臋 sprz膮ta. Ciekawe, jakie s膮 statystyki, wi臋cej jest w mediach o gejach, czy o rodzinach wielodzietnych? W rodzinach wielodzietnych jest nieodkryty potencja艂. Ani przez pa艅stwo, ani przez wsp贸lnoty lokalne. O ile si臋 nauczymy mierzy膰 "ilo艣膰 偶ycia w 偶yciu". 呕ycie rodzin z trudem si臋 przedziera (i broni) przez modne dzi艣 ideologie. 艁atwiej maja chyba bezdomne psy.

4.
A rodzina, w widzialnych i niewidzialnych wymiarach, jest bogactwem przewy偶szaj膮cym ca艂膮 o偶ywiona i nieo偶ywiona przyrod臋. Mam co naocznie ogl膮da膰 i pisa膰.

5.
Czytania liturgiczne - jak zwykle - w tym w艂a艣nie momencie przychodz膮 z pomoc膮. Rozszerzaj膮 widzenie, pog艂臋biaj膮 rozumienie.
"Pa艣 lud Tw贸j, Panie, lask膮 Twoj膮, trzod臋 dziedzictwa Twego, co mieszka samotnie w lesie - po艣r贸d ogrod贸w." Nie tacy zn贸w samotni w annopolskim lesie i Ogrodzie Kr贸l贸w, bo wielodzietni.
Do dyskusji o Bogu zawsze trzeba wrzuca膰 kwesti臋 przebaczenia grzech贸w - "Kt贸ry偶 B贸g podobny Tobie, co oddalasz nieprawo艣膰, odpuszczasz wyst臋pek... Da pozna膰 zbawienie przez odpuszczenie grzech贸w...". Kto win nie czuje, mo偶e Boga nie potrzebuje? Ja bez Niego 偶y膰 bym nie m贸g艂. Zagryz艂 bym si臋. Grzechy by mnie zagryz艂y. I zaniedbania.
Dlatego m贸j B贸g mieszka w konkrecie 偶ycia, a nie w teoriach, co oczywi艣cie zapisa艂em ju偶 30 lat temu w wierszykach, zwanych katechezami. "[Mo偶e] nie ma Ciebie w ksi臋gach nauki, ale co zrobi膰 z nami / w nas ci膮gle pojawiaj膮 si臋, s膮 i znikaj膮, wo艂ania do Ciebie i o Ciebie, Bo偶e." Albo moja teoria ewolucji (pardon - koewolucji) - "potrzebne by艂y mi... i wyros艂y mi... lecz po co dano mi dusz臋?".
I tak sobie przefilozofowa艂em 偶ycie ca艂e, prowadz膮c niejako przy okazji ci膮g艂膮 katechez臋. Najpierw sam dla siebie, potem dla uczni贸w, w ko艅cu dla w艂asnych dzieci i 艣wiata ca艂ego. Ojciec zawsze wychodzi naprzeciw i przebacza?

6.
Telewizja Superstacja przyjecha艂a. W b艂ocie utkn臋艂a. S膮siad Darek wyci膮gn膮艂 ci膮gnikiem. Porozmawialismy o losie rodzin wielodzietnych. Jest z nami 藕le w kraju Cypriana Norwida i Jana Paw艂a II. Gra偶yna odpowiada艂a na pytania przed kamer膮. "Jeste艣my oszukani przez pa艅stwo. Przyk艂ad? Nasze dzieci nie zarabiaj膮 na nasze emerytury. Ci bez dzieci, albo z jednym, dwojgiem wyrabiaj膮 teraz etaty i nadgodziny, z kt贸rych uzbieraj膮 na wy偶sze wyp艂aty. My chowamy dzieci. Na dobrych ludzi i obywateli. Nie mo偶emy robi膰 kasy. Dzieci b臋d膮 pracowa膰 na fundusz emerytalny wszystkich po nas, bez nas. Okrutny mechanizm, okrutne szyderstwo.
Do艂o偶臋 inna obserwacj臋. W gminach wiejskich 艂atwiej uzyska膰 akceptacj臋 na zrobienie rolnikom drogi dojazdowej do p贸l, ni偶 mieszka艅com (Kapaonom) wielodzietnym "produkuj膮cym" tylko fundament przysz艂o艣ci kraju. Zasi艂ek dla rodzin wychowuj膮cych Polak贸w brzmi dla niekt贸rych 藕le. Ulgi podatkowe dla przedsi臋biorc贸w - brzmi膮 艂adniej. Itd. itp. itd.

Pa艅stwo powinno i mo偶e zadba膰 o warto艣ci najwy偶sze, 偶ycie w rodzinach. S膮 przyk艂ady i metody wypracowane w innych krajach. Najwi臋ksz膮 przeszkoda jest panuj膮ca ideologia - zlepek pokomunistycznych pozosta艂o艣ci w 艣wiadomo艣ci wyborc贸w, niby-europejczyk贸w. O pa艅stwie, jednostce, wolno艣ci, sprawiedliwo艣ci i niesprawiedliwo艣ci w og贸le i tzw. spo艂ecznej. Zawi艣ci. Przes膮dy kulturowe. O zwi膮zkach, niby zwi膮zkach, niby p艂ciach. I co tam jeszcze! Niech sobie sami radz膮, skoro nap艂odzili tyle bachor贸w! Margines. Ciemnota. To ich sprawa. Niech sami ponios膮 odpowiedzialno艣膰 za nieodpowiedzialno艣膰. Bachor贸b, us艂ysza艂 m贸j ojciec w pracy, przy trzecim dziecku, mnie. Moja mama nas艂ucha艂a si臋 w艣r贸d przoduj膮cej klasy robotniczej - szwaczek w legionowskiej "Odzie偶贸wce". To by艂o nie do zniesienia - wiem z ich opowie艣ci. Nar贸d wychowywany by艂 w prymitywizmie i do prymitywizmu etycznego. Takie by艂y wytyczne najwy偶szej si艂y narodu, Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, w internacjonalistycznej rodzinie partii leninowsko-marksistowskich.
Jak 艂atwo, bardzo 艂atwo, zapomniano dzisiaj o tych realiach 偶ycia przez 45 lat PRL. A w 偶yciu gminy Strach贸wka o 16 latach rz膮d贸w Kazimierza 艁apki. Dzisiaj p艂acimy za to my, p艂ac膮 ludzie z telewizji, kt贸rzy przyjechali robi膰 program nt. du偶ych (tzn. normalnych, ekologicznych, patriotycznych) rodzin. P艂aci obecny w贸jt, z kt贸rym um贸wieni byli na 16.00, ale nie mogli wyjecha膰. W贸jt przyjecha艂 osobi艣cie teren贸wk膮 pom贸c im wyjecha膰 na spotkanie z samym sob膮 w budynku Urz臋du Gminy Strach贸wka (w gabinecie po Kazimierzu 艁apce).

pi膮tek, 25 marca 2011

Co艣 wi臋cej 1,2

1.
Mam takie czucie - bo poczucie, jakby wskazywa艂o, 偶e to tylko ulotna my艣l, cho膰 nie ma my艣li bez ca艂ego mnie, mniej wi臋cej, bo mo偶e by膰 bez pewnych narz膮d贸w i organ贸w, a czucie bardziej bezpardonowo m贸wi o wszystkim, co jeszcze we mnie zosta艂o i dzia艂a - 偶e co艣 jest wi臋cej, ca艂y czas, i 偶e daje sens i pok贸j wewn臋trzny. Agatologia - podobkowska - po Grecie, znanej i nieznanej historii przecie. Ale mam te偶 w艂asn膮, z Maria i Andrzejem z annopolskiego domiszcza, co do siebie m贸wili "najdro偶sza Marysie艅ko i najukocha艅szy m贸j Andziusiu, przez 偶ycie ca艂e ma艂偶e艅skie".
"Jad膮c z pielgrzymk膮 do Ziemi 艢wi臋tej w 1929, w Wiedniu wszystkie panie posz艂y na zakupy, a ja nie musia艂am, tak wspaniale mnie m贸j Andziu艣 zapakowa艂".
"Wcze艣niej by艂a Emilia i Aleksander, kt贸rzy urodzili si臋 w Romanty藕mie, a 偶yli ju偶 w Pozytywi藕mie. Prababcia ma zas艂ugi dla polskiej literatury, wstawi艂a si臋 skutecznie za (literacko ! - zaznaczam, bo wsp贸艂czesno艣膰 pokr臋ci艂a strasznie j臋zyki i zdrowy rozs膮dek) pozytywnym chudopacho艂kiem Aleksandrem G艂owackim u jego te艣ci贸w.
Inne dziadki poznali si臋 w Ameryce, rodzice w Niemczech, ja z Gra偶yn膮 na ko艣cielnym podw贸rku, na sali katechetycznej. Naj艂atwiej uj膮膰 tajemnic臋 偶ycia i mi艂o艣ci przez tkanin臋 rodzinn膮. Z pokolenia na pokolenie.
Jerzy Stuhr powtarza zdanie Stanis艂awskiego "kochaj sztuk臋 w sobie, a nie siebie w sztuce". Jest co艣 wi臋cej.

2.
To powiem do kamery, je艣li ekipa telewizyjna nie utknie w b艂ocie:
- 偶ycie, zw艂aszcza w rodzinie, jest zarz膮dzaniem dobrem i sensem. P贸藕niej mo偶emy m贸wi膰 o naszej kiepskiej ekonomii i polityce pa艅stwa. Jest co艣 wi臋cej.

czwartek, 24 marca 2011

Ko-ewolucyjne, czyli jakie?


Kontrast wielki naraz spostrzeg艂em - straszne b艂oto dooko艂a, nie da si臋 przejecha膰 i schodki si臋 rozwali艂y do naszej 100-letniej drewnianej cha艂upki, ale w moim k膮ciku panuje 艂ad wewn臋trzny i 艣wiat艂o pada na klawiatur臋. Ca艂膮 energi臋 skierowa艂em wreszcie na zarz膮dzanie dobrem. Z konfliktami niech pr贸buj膮 sobie radzi膰 inni. Moja teologia spotka艂a si臋 z AI (Appreciative Inquiry). AI jest poszukiwaniem tego, co najlepsze w ludziach i ich organizacjach. Niekt贸rzy dodaj膮 jeszcze "koewolucyjne" - czego jeszcze nie rozgryz艂em. Us艂u偶ny Internet podpowiada, 偶e to "system wieloagentowy z mechanizmem koewolucji gatunk贸w", bo "ewolucj臋 mo偶na sobie wyobrazi膰 jako algorytm stale optymalizuj膮cy pewn膮 funkcj臋."

A Madej uczy艂 nas takiego podej艣cia w swoim pierwszym tomiku "Dobrze, 偶e jeste艣" (1983).
Czy偶 wiara cz艂owieka nie jest zarz膮dzaniem dobrem? Dla mnie ta definicja ma sw贸j powab i efektywno艣膰. Teorie musza mie膰, poza wszystkim innym, walor prostoty i pi臋kna. Nie stawiam ogranicze艅 dobru. Jego najwy偶szym uosobieniem jest B贸g. Teoria i praktyka wieluset pokole艅 jest co do tego zgodna, ale ka偶dy mo偶e sam rozpocz膮膰 poszukiwania od nowa.

Moja my艣l o 偶yciu cz艂owieka na Ziemi te偶 ewoluuje. Koewoluuje z prywatna teodyce膮. Po wczorajszej katechezie w kl.6 powiem tak:
- B贸g podzieli艂 si臋 swoim istnieniem, m膮dro艣ci膮 i dobrem z cz艂owiekiem. Jeste艣my koron膮 stworzenia. Ka偶dy cz艂owiek ma wszystko, co jest mu potrzebne do zbawienia: 偶ycie i wolna wol臋, kultur臋 swojej cz臋艣ci 艣wiata, lub 艣wiata ca艂ego. Ka偶dy ma jak膮艣 wsp贸lnot臋, w kt贸rej jest zakorzeniony. Ka偶dy, na miar臋 swoich mo偶liwo艣ci mo偶e poznawa膰, ch艂on膮膰 dobro, prawd臋, pi臋kno. Mo偶e 偶y膰 wiar膮, mi艂o艣ci膮, nadziej膮.
呕ycie daje niepowtarzaln膮 szans臋 zarz膮dzania dobrem (wiar膮, mi艂o艣ci膮...). Dlaczego nak艂adamy sobie peta i wolimy zarz膮dza膰 strachem, l臋kiem, konfliktem, niewiara, nieufno艣ci膮 itd?
Wiar臋 te偶 mo偶na rozumie膰 jako jeden ze sposob贸w zarz膮dzania dobrem.

Gdziekolwiek mieszkam, w jakich b膮d藕 warunkach - 偶ycie mo偶na sprowadzi膰 do zarz膮dzania dobrem i sensem. Wiem, 偶e s膮 ludzie, dla kt贸rych 偶ycie jest - cho膰 brzmi to dziwacznie -zarz膮dzaniem przypadkiem. Smutne. Sam j臋zyk jakby si臋 broni艂 przed takim uj臋ciem.

艣roda, 23 marca 2011

Agatologia, czyli moje katechezy






Kiedy艣 katechezami nazywa艂em swoje wierszyki. Pisa艂em i czyta艂em je 艣p. Dorocie, bo si臋 o nie upomina艂a.Agnieszka m贸wi艂a, 偶e korzysta艂a z nich w swojej pr贸bnej pracy maturalnej. Nie mia艂em powodu jej nie wierzy膰. Ja naprawd臋 nie umiem oboj臋tnie min膮膰 ludzi, "za ka偶dym zostaj臋 zastyg艂ym spojrzeniem". Ka偶dy przecie偶 jest niepowtarzalny.

Metod臋 mam prost膮, mie膰 co艣 w sobie, wzi膮膰 jakie艣 gad偶ety, kt贸re akurat wpadn膮 w r臋k臋, stan膮膰 z klas膮 w ciszy przed krzy偶em. Reszta sp艂ywa z g贸ry.
Staram si臋 przede wszystkim czyta膰 rzeczywisto艣膰 i samemu za du偶o nie kombinowa膰. Wczoraj dosta艂em scenariusz z Internetu. Wyszuka艂a go dla mnie maszyna. Ale najpierw opublikowa艂em swojego posta. W nim wyzna艂em po-dobkowsk膮 potrzeb臋 wyznania uczniom mi艂o艣ci. Tyle dobra dozna艂em, nasi膮k艂em, 偶e nie spos贸b odp艂aci膰 inaczej. Po klikni臋ciu 'enter' pokaza艂a si臋 dyskretna reklama wylosowana przez maszyneri臋 google - adres ewangelicznej strony. Wszed艂em, skorzysta艂em. "Wywiad z Bogiem" poci膮艂em na kawa艂ki. Mieli przeczyta膰 ze zrozumieniem, posk艂ada膰 w ca艂o艣膰, stre艣ci膰, skomentowa膰. Tak by艂o mniej wi臋cej w 4 i 6 klasie.

By艂y te偶, niestety, b膮d藕 stety, dygresje wychowawcze. G艂upie karteczki kr膮偶y艂y po klasie, rozpraszaj膮c. Zabra艂em jedn膮. My艣la艂em, 偶e jak zwykle ko艅skie zaloty, albo insze g艂upoty. Ale, nie. Ta by艂a serio - "zobacz na skarpetki Kapaonowi".
Tego odpu艣cic nie mog艂em. Nie to, 偶eby obchodzi艂y mnie ich k膮艣liwo艣ci. Pal licho uczniowskie z艂o艣liwo艣ci, przywyk艂em, czasem lubi臋, umiem z nimi 偶y膰 za pan brat. Ale w tych trzech s艂owach by艂a metoda, kt贸r膮 nasi膮kaj膮 w domu. Niestety, to przyk艂ad rodzinnego anty wychowania (spo艂ecznego). Na to zgody nie dam. Na takie chamstwo i niszczenie innych prymitywizmem intelektualno-duchowym tolerancji nie b臋dzie! Nie b臋da przy mnie niszczyc innych z powodu koloru skarpetek, fryzury, albo czego艣 tam, zewn臋trznego, drugorz臋dnego, albo zupe艂nie bez znaczenia. Nawet, je艣li tym razem skierowane by艂y "tylko" przeciw mnie (i rodzinie, bo gdyby mia艂o dotkn膮膰 tylko mnie, u偶y艂by jakiegos innego okre艣lenia, bardziej uczniowskiego, a nie nazwiska rodowego). Zapach kobiety i smr贸d wrogiego my艣lenia o bli藕nich da si臋 rozpozna膰. By艂o przyzwolenie na robienie smrodu komu艣 za plecami przez 16 lat. Technik臋 pok膮tnego obsmarowywania i napuszczania ludzi na siebie, w贸jt Kazik opanowa艂 do perfekcji. Niekt贸rzy tak si臋 rozzuchwalili, 偶e nadal chc膮 dzia艂a膰, wed艂ug tej (wyuczonej) metody. Jak pieski przydro偶ne. Starych trudno zmieni膰, ale dzieci szkoda. Ja do ich klasy wchodz臋 z sercem na d艂oni. Chc臋 m贸wi膰 i uczy膰 wiary, rozumu, mi艂o艣ci. Je艣li nie potrafi膮 przyj膮膰 oferowanej im przyja藕ni, to niech cho膰 wiedz膮, 偶e mo偶na m贸wi膰 wprost. Tak - tak, nie - nie. Maj膮 pecha, po Dobkowie mam w sobie kup臋 dobra i mi艂o艣ci i potrzebn膮 si艂臋 wewn臋trzn膮, by ich broni膰. Publicznie, otwarcie. Lider nie b臋dzie (ci膮gle) przeprasza艂, 偶e 偶yje i naucza np. w szkole, albo internecie. Zaproponowa艂em im koalicj臋 na rzecz szukania dobra, prawdziw膮 agatologi臋, ka偶dego dnia. I powolnego odchodzenia w niepami臋膰 nies艂awnej 16-letniej przesz艂o艣ci. Z ich rodzicami te偶 chcia艂bym rozmawia膰 otwarcie, o wszystkim.
Anonim贸w nie ma w 呕ywych Bibliotekach. Anonim nie jest S艂owem 呕ycia. Przeciwnie, jest S艂owem Z艂a - S艂owem 艢mierci, co najmniej - cywilnej.

Tematy katechez mia艂y r贸偶ne sformu艂owania, ale wszystkie przyjecha艂y ze mn膮 z Dobkowa, z warsztat贸w "Making the change happen". "呕ywe S艂owo, S艂owo 呕ycia, 呕ywa Ksi臋ga, Ksi臋ga 呕ycia, 呕ywa Biblioteka, Agatologia".
Najwa偶niejsze chyba odkrycie przysz艂o w medytacji modlitewnej (po chwili ciszy) w艂a艣nie w klasie 6 - "B贸g podzieli艂 si臋 z nami swoim istnieniem i wszystkim, czym jest: dobrem, m膮dro艣ci膮, mi艂o艣ci膮. Tylko cz艂owiek, ze wszystkich istnie艅, mo偶e odnale藕膰 w sobie Jego obraz i podobie艅stwo. Mo偶e je odnajdywa膰 i pomna偶a膰 zawsze, kiedy zechce. Cz艂owiek wierz膮cy nie musi skazany by膰 na przypadek, zbieg okoliczno艣ci itd. Musi tylko chcie膰 szuka膰 i otwiera膰 si臋 na dobro".

Dzi艣 dopiero si臋 dowiedzia艂em, 偶e rodzina Ulm贸w z Markowej, zamordowana za ukrywanie 呕yd贸w, ma by膰 beatyfikowana. Bogu dzi臋ki.

W szkole Rzeczpospolitej Norwidowskiej podziwia艂em dzisiaj prace wykonane na festiwal nauk matematyczno-przyrodniczych. Jak potrafi臋, prezentuj臋 je na zdj臋ciach. Niech si臋 przeplataj膮 ze zdj臋ciami z mi臋dzynarodowego festiwalu-warsztat贸w rozwoju wsp贸lnot lokalnych w Dobkowie :)

Mnie kiedy艣 nie b臋dzie, moja metoda katechetyczna mo偶e pozostanie.

wtorek, 22 marca 2011

Do siebie wracam (kury karmi膰)














Jutro pierwsze lekcje, od d艂u偶szego czasu. Od czego 艣wiat si臋 zacz膮艂? Zechcia艂 i stworzy艂 z mi艂o艣ci - zapami臋ta艂em z wyk艂adu ks. Jakubca (t艂umacz ks.Rodzaju w Biblii Tysi膮clecia). "B贸g jest Mi艂o艣ci膮 - nie l臋kajcie si臋 偶y膰 dla mi艂o艣ci" - tego kanonu z Taize nauczy艂 nas Edward Baekaert, obecnie 艣wiecki pracownik duszpasterstwa m艂odzie偶owego w Brukseli. Dobre mam referencje.

Czy cz臋sto s艂yszycie "kocham ci臋?". Kto najcz臋艣ciej wam to powtarza? Mnie, Josh McDowell radzi艂 m贸wi膰 to codziennie. Ci膮gle jednak jestem s艂abym jego uczniem, cho膰 jeszcze nie powiedzia艂em ostatniego s艂owa, mam nadziej臋, 偶e b臋dzie w艂a艣nie takie. By艂em na spotkaniu z ameryka艅skim kaznodziej膮 pt. "Jak by膰 bohaterem dla swoich dzieci" w hotelu Hilton, kiedy Gra偶yna robi艂a z dzie膰mi prezentacj臋 na Zamku Kr贸lewskim "Uczniowie adoptuj膮 zabytki", m.in. z nasz膮 Matk膮 Bo偶膮 Annopolsk膮. Czekaj膮c, musia艂em jako艣 po偶ytecznie zabi膰 czas "co [jest r贸wno] na us艂ugach i 艣mierci i 偶ycia".

No bo o czym innym warto z nimi gada膰? B贸g mo偶e by膰 tylko mi艂o艣ci膮 - albo go nie ma wcale. To m贸wi臋 wam ja, J贸zef_z_Rzeczpospolitej_Norwidowskiej.
Po Dobkowie wracam bogatszy mi艂o艣ci膮 - czyli B贸g musia艂 tam by膰. Taka jest moja matematyka wiary i rozumu.

PS.
Zdj臋cia z Dobkowa, z warsztat贸w "Making the change happen" zorganizowanych przez UNESCO Initiatives Centre - bed膮 d艂ugo pojawia膰 si臋 tu , albo 贸wdzie. A "Villa Greta" wzi臋艂a imi臋 od babci Krzy艣ka, kt贸ra spoziera na nas ze 艣lubnego zdj臋cia.

poniedzia艂ek, 21 marca 2011

Porz膮dkowanie spontaniczne 1,2,3,4

1.

a) - Zrobi艂em wystawk臋 po wyjazdow膮. Wy艂o偶y艂em na st贸艂: ceramik臋, minera艂y, mi贸d i wyroby z wosku, pomi臋dzy nimi baranka wielkanocnego, "kwartalnik" z Dobkowa, czyli mi贸d pitny kwarciak, certyfikat uczestnictwa w warsztatach i wszystkie materia艂y szkoleniowe, par臋 gad偶et贸w z innych pa艅stw, ksi膮偶eczk臋 ksi臋dza Kubka, inne publikacje, w艣r贸d nich LGD Partnerstwo Kaczawskie. W g艂owie du偶o, du偶o wi臋cej. Nie spos贸b inaczej porz膮dkowa膰, ni偶 tylko wydobywaj膮c kolejne zdarzenia, tworz膮c i opisuj膮c fakty. Fakty-matki i fakty-c贸rki.
Minera艂y "Agaty" stawiam przed sob膮 i przed Gra偶yn膮. Sobie przed komputerem, jej w gabinecie dyrektora szko艂y. Agatologia - to nauka o dobru.

b) - W艣r贸d wyrob贸w ceramicznych jest anio艂ek. Wi臋c diabe艂ki te偶 si臋 ju偶 pojawi艂y, anonimowo - zajrzyjcie do komentarza pod poprzednim postem. Anio艂ek jest z Dobkowa. Diabe艂ki, tutejsze, swojskie, przez 16 lat broni艂y kazikowej twierdzy. Zacofa艂y gmin臋 straszliwie. Teraz si臋 wstydz膮 ujawni膰. Dobro zwyci臋偶y. B艂ogos艂awiony ksi臋偶e Jerzy, z rocznika ksi臋dza Antoniego i Andrzeja - m贸dl si臋 za nami.

c) - Trudno zacz膮膰 nowy dzie艅, gdy brakuje lider贸w. Oni i wsp贸lnie zatwierdzony plan zaj臋膰, regulowa艂 ca艂y tydzie艅, od 7.00 rano, do ok. p贸艂nocy.

d) - To nie by艂y warsztaty, to by艂 ca艂y fakultet. Zacz臋li艣my jakby pisa膰 doktoraty z naszych wsp贸lnot lokalnych. Dzi臋kuj臋 doktorze Ondreju - Chochliku, Kasiu - doktorantko, Piotrze - Piotrku, Tomaszu - Tomku, Ewelino i Krzy艣ku od Agat贸w. B贸g zap艂a膰. Jeste艣cie bestselerami!

e) Rzeczpospolita Norwidowska zaja艣nia艂a w艣r贸d narod贸w. Niech 艣wieci. Ju偶 kiedy wyje偶d偶a艂em z domu, z ma艂ym reisefiber, bardziej w g艂owie, ni偶 gdzie indziej, plakat, kt贸rego tre艣ci s膮 wyhaftowane na sztandarze naszej szko艂y, kiedy bra艂em w d艂onie, nape艂ni艂 mnie bogactwem.

f) - Ksi膮dz Kubek - 呕ywa Ksi膮偶ka - da艂 mi ksi膮偶eczk臋 o swoich Micha艂owicach (w sercu Karkonoszy) i wpisa艂 dedykacj臋 - "J贸ziowi - Ma艂膮 Cz膮stk臋 Pi臋kna Moich Karkonoszy z okazji Imienin i Spotkania w dow贸d Przyja藕ni". Zachowa艂em oryginaln膮 pisowni臋 Kubka. Nikt w 偶yciu, opr贸cz rodzic贸w i wuja Eugeniusza, potomka Prusa i wi臋藕nia Dachau, nie nazywa艂 mnie J贸ziem. I nikt nie u偶ywa tylu wielkich liter!

g) - Kubku kochany, ty艣 dla mnie r贸wny ksi臋偶om Twardowskim i Madejom.

i) - Soan paroma s艂owami mnie no(ha)bilitowa艂. Nie zas艂u偶y艂em, ale bardzo dzi臋kuj臋. Nosz臋 twoje s艂owa jak laurk臋.

2.
j) - B贸g sie objawia z pokolenia na pokolenie. I daje siebie w ciagu pokole艅. Najpierw uczy艂em sie od poprzedniego pokolenia, rodzic贸w, Tomasza Manna (zm.1955), JP2, brata Rogera, Matki Teresy, potem od r贸wie艣nych: Andrzeja Madeja, Lecha Wa艂臋sy (Solidarno艣ci), Jerzego z Pogranicza, Jarka z SKPR, teraz od pokolenia w艂asnych dzieci i ich r贸wie艣nik贸w. Nast臋pnego etapu raczej nie doczekam. "B艂ogos艂awiona dobro膰 cz艂owieka niesie pok贸j ludziom w dom." Teraz przez Internet. Piotrek w艂a艣nie przys艂a艂 cz臋艣膰 plik贸w z warsztat贸w (aby sz艂y za nami i z nami w "dom" naszych wsp贸lnot) z u偶yciem Dropboxa. Na razie czytam o nim same zachwyty. Kiedys chodzi艂o sie na kursy z informatyki, dzisiaj si臋 jej po prostu u偶ywa (w biegu).

3.
k) - Dropbox jest dobr膮 exemplifikacj膮 mojej teologii Internetu. Jeste艣my dla siebie. Mo偶emy si臋 dzieli膰 ca艂ym dobrem, jakie jest nam dane (agatologia). "Nikt nie 偶yje i nie umiera dla siebie". Nikt te偶 nie jest w stanie sam ogarn膮膰 i skorzysta膰 z ca艂ego dobra, kt贸re jest mu dane. Internet, Dropbox itd. przybli偶a poj臋cie raju (nieba). Przed epok膮 ICT 艣wietnie dawa艂o mo偶liwo艣膰 umieszczanie tam swoich plik贸w. I zawsze b臋dzie mia艂o wi臋ksz膮 pojemno艣膰 i mo偶liwo艣ci, ni偶 kolejne generacje sprz臋towo-programowe computing worlda :)
Janie Pawle II - dobrze, 偶e napisa艂e艣 encyklik臋 "Fides et ratio". One zawsze si臋 potrzebuj膮. Szkoda, 偶e wielu ludzi uwa偶a je za konkurentki. A przecie偶 s膮 jak dwa skrzyd艂a, na kt贸rych duch ludzki mo偶e wznie艣膰 si臋 i szybowa膰 do kontemplowania prawdy. Prawdy. Nie znalaz艂em sposobu na podzielenie si臋 t膮 "艣cie偶k膮 interdyscyplinarn膮" z wieloma osobami w Dobkowie. Moja wina, moja wina.

4.
l) - W czasie 膰wicze艅 yogi w wiejskiej 艣wietlicy w Dobkowie, cz臋sto mia艂em seksualne podteksty, tzn raczej konteksty, albo odniesienia i por贸wnania. Bo:
- 膰wiczenia dawa艂y przede wszystkim (opr贸cz wysi艂ku) doznania jedno艣ci. Jedno艣膰 – w艂asnego cia艂a, czy w zjednoczeniu z drugim, jest jedno艣ci膮. Do艣wiadczanie, prze偶ywanie jedno艣ci, nie ma charakteru cielesnego, b膮d藕 jakiego艣 tam innego. Mo偶e lepiej odwo艂a膰 si臋 do matematyki, ni偶 psychologii. Mo偶e potrafi膮 to opisa膰 nowe nauki kognitywne. Mo偶e. Powinna mie膰 to w zakresie nauczania i seksuologia i yogologia :)
Mam nadziej臋, 偶e powstanie kiedy艣 nauka o Jedno艣ci! Hurra! Dziwne, 偶e jej do tej pory nie ma. Jak, i poniek膮d, o tajemnicy osoby. Sex, to kontakt os贸b, 偶yj膮cych w ciele, a nie cia艂, bez osobowej g艂臋bi.
W seksie ma艂偶e艅skim jedno艣膰 mo偶e by膰 do艣wiadczana najlepiej. Stoi wszak za nim 艣lubowanie - czyli uroczyste przyrzeczenie dane przez osob臋 drugiej osobie - mi艂o艣ci i wierno艣ci, a偶 do 艣mierci (czyli na jedno艣膰 i niepowtarzalno艣膰!!! w艂asnego "ja", daj膮c gwarancje ostateczne i nieroz艂膮czne od w艂asnego istnienia i wszelkich form 偶ycia: biologicznego, psychologicznego, intelektualnego, duchowego, spo艂ecznego itd.) W ma艂偶e艅skiej jedno艣ci znajduje najlepsz膮 opraw臋 seksualnie iskrz膮cy diament bytu ludzkiego. Kszta艂t i powab cia艂a nie s膮 najwa偶niejsze, a nieraz prawie w og贸le nie maj膮 znaczenia. Prawie :)
Je艣li tak w ma艂偶e艅stwie nie jest, to trzeba raczej rozwoju i 膰wicze艅 duchowych, ni偶 z innych dziedzin wiedzy. Powiem wi臋cej, czym si臋 pewnie wielu nara偶臋, 偶e seks bez uwzgl臋dnienia tajemnic jedno艣ci i osoby, to tylko bar艂o偶enie. Jest - jak potrawa bez soli.

niedziela, 20 marca 2011

Powr贸t do... siebie, do Rozalina, Annopola, Strach贸wki...


O 6.00 zabra艂 nas bus do Wroc艂awia. Dalej sp贸艂ka Koleje Regionalne do Warszawy Wschodniej, cho膰 w necie daj膮, 偶e jedzie dalej. I z Wile艅skiej do T艂uszcza. Dalej 偶onka powioz艂a. Przez Strach贸wk臋, do szko艂y w Rozalinie na zebranie gminne w sprawie przedszkola. Zdj臋cie za艂膮czam. Do Dobkowa wr贸c臋. Jeno do艣pi臋, my艣li uczesz臋, zdj臋cia za 艂eb chwyc臋.

Sarny przez okno busa i poci膮gu widzia艂em. Nawet ca艂e stado. 呕urawi te偶. O Micha艂owicach ksi膮偶eczk臋-przewodnik ksi臋dza Kubka czyta艂em, jak latarnik Mickiewicza. Ze wzruszeniem na stronie 37.

Na zebranie wiejsko-gminne mog臋 wreszcie po 16 latach wej艣膰 bez l臋ku wygwizdania. Po 16 latach diabolicznej w艂adzy Kazika 艁apki i "jego" ludzi. Obudzi si臋 jeszcze sumienie gminne. A ja powr贸c臋 jeszcze w Karkonosze i G贸ry Kaczawskie. Do ludzi, Willi Greta, Partnerstwa i partnerstw, przyja藕ni, Eko-Muzeum, ksi臋dza Kubka i Kowar, w kt贸rych by艂em na wakacjach z Rodzin膮 Rodzin 46 lat temu! Zostawi艂em tam p贸艂 serca i plakat z Norwidem przero艣ni臋tym wierzbami. Rzeczpospolita Norwidowska nie ma granic.

sobota, 19 marca 2011

Festyn w Dobkowie i Farewell Party

Ale najpierw by艂a Yoga. Zawsze daje mi du偶o. Rozci膮ga cia艂o i umys艂. W tym znajduj臋 punkt wsp贸lny, "multikulturowy". Czy偶 ka偶da kultura nie zaczyna si臋 w nim w艂a艣nie? Od 艣wiadomego podmiotu? Kt贸ry dotkn膮艂 siebie? Siebie. Istnienia w formie upodmiotowanej. Oddzielny, 艣wiadomy siebie i otaczaj膮cych go 偶ywio艂贸w: ludzi, takich jak on, przede wszystkim, ale tak偶e ca艂ej przyrody o偶ywionej i nieo偶ywionej. Kosmosu cz膮stek elementarnych, tak偶e tych, kt贸rych jeszcze nie odkryto i Kosmosu cia艂 niebieskich, oddalaj膮cych si臋 w nieznane.

Daj si臋 prowadzi膰: Bogu, instruktorowi jogi, organizatorom warsztat贸w. Po prostu daj sie prowadzi膰 dobru. Dobru. Temu, co niespodziewane. Mi艂o艣ci - odkrywanej na ka偶dym kroku. Tej, kt贸r膮 otrzymujesz i tej, kt贸r膮 mo偶esz da膰/podzieli膰 si臋. Mi艂o艣ci sie nie wymy艣la, nie planuje. Mi艂o艣膰 mo偶na tylko przyj膮膰 i si臋 ni膮 dzieli膰, nieprawda偶?

Festyn przeszedl nasze oczekiwania i 'Farewell Party" :)

pi膮tek, 18 marca 2011

Odwaga samodzielnego myslenia 1,2,3,4




1.
Spyta艂em Roberta, 呕yw膮 Ksi膮偶k臋 w Jeleniog贸rskiej bibliotece, jaki tytu艂 mi zaproponuje do dzisiejszego posta. W艂a艣nie taki.

Przeczyta艂m ju偶 "Chochlika z Czech". "Lesbijk臋", "Okiem Kubka", "Widz膮cego szcz膮tkowo", teraz wypo偶yczam "呕yda".

Bye, bye CU Later :)

2.
To by艂 tylko pocz膮tek rozmowy. Mam nadziej臋, 偶e rozpoczniemy wsp贸艂prac臋. Wzi膮艂em adres.

Pi艂em z kapitalnego "Kubka".

Zacz臋艂o sie juz na porannej Yodze. Orgazm mentalny - cz臋sto powtarza Estella. No bo nie mo偶na si臋 zbl偶y膰 do drugiego cz艂oweka i go dotkn膮膰, je艣li najpierw nie znajdzie si臋 siebie w sobie, swego w艂asnego "Ja".
O tym tak偶e sie zgad艂o z Robertem, t贸ry czyta wi臋cej i w臋cej wie i dzia艂a, ni偶 wiekszo艣膰 widz膮cych (ale nie w rozumeniu R.M.Rilke, "Ja wypatruj臋 drzewom drog臋 burz, co dr臋twote dni przeos艂y i w okna moje bij膮 na trwog臋. W przestrzeniach s艂ysz臋 rzeczy mow臋, kt贸rej bez przyjaciela znie艣膰 nie mog臋. Nie moge kocha膰 ich bez siostry").

Po wyj艣ciu z 偶ywej biblioteki by艂em wniebowzi臋ty.

3.
A teraz lepsza draka, musz臋 opanowa膰 dwa wiersze CKN (jeden po ang). Co艣 pamietam, reszt臋 musz臋 wy膰wiczy膰. Pora p贸藕na, zm臋czenie - mentalne - te偶.

4.
punkt 1-szy opublikowa艂em z jeleniog贸rskiej biblioteki.

czwartek, 17 marca 2011

Nowy dzie艅 - nowa szansa







1. Na Yog臋 poszed艂em, prze偶y艂em uniesienia duchowo-itelektualne. Znajduj臋 swoje g艂臋bokie "ja" w ka偶dym nowym wyzwaniu. Pokonywanie s艂abo艣ci pozwala si臋gn膮膰 do korzeni mi艂o艣ci, wed艂ug definicji 艣p.siostry Immakulaty Adamskiej (OCD) - to podporz膮dkowanie siebie (drugiej osobie, widzialnej lub nie).

2. Super 膰wiczenia z ICT. Mam si臋 czym bawi膰, w czym 膰wiczy膰, czym pos艂u偶y膰 dla ukazywania ukrytego i jawnego pi臋kna, dobra, m膮dro艣ci (prawdy).

3. Agat to minera艂. Agatologia to nauka o dobru. Krzysiek po艂膮czy艂 jedno z drugim w nowej ofercie Grety.

4. Daniella od j臋zyk贸w ma dzi艣 urodziny. Ugotowa艂a dla wszystkich carbonara.

5. Do programu lokalnego festynu z naszym udzia艂em (sobota) zg艂osi艂em dwa wiersze Cypriana Norwida (w j.pol. i ang) - musz臋 zacz膮 膰wiczy膰 :-)

6. Dano nam szans臋 zmieni膰 艣wiat. Sta艂em si臋 obywatelem Vilaki na Lotwie. Planowali艣my w grupie ich przysz艂o艣膰. U艣wiadomi艂em sobie, 偶e w Strach贸wce zmiana si臋 powiod艂a. Powsta艂a szko艂a Rzeczpospolitej Norwidowskiej.

艣roda, 16 marca 2011

Zamulenia 1,2,3,4,5






1. Na Jog臋 si臋 zerwa艂em (6.40), jak mog艂em 膰wiczy艂em, po obiedzie dopad艂o mnie zamulenie.

2. Living Library, 呕ywe Ksi膮偶ki, jest do艣膰 nowym pomys艂em, ciekawym. Ma tworzy膰 przestrze艅 dialogu. Jednym z g艂贸wnych jej nurt贸w jest zmierzenie si臋 ze stereotypami i uprzedzeniami.

3. Dosiad艂em si臋 do grupy przygotowuj膮cej Dzielenie si臋 dobrymi przyk艂adami z naszych wsp贸lnot i organizacji, ale nie nad膮偶am, wi臋c pisz臋. P贸jd臋 obrobi膰 zdj臋cia. Te czynno艣ci mog臋 wykonywa膰 nawet w p贸艂艣nie.

4. Zmulenie nie jest dzi艣 tylko moj膮 przypad艂o艣ci膮. Po obiedzie zjawi艂膮 sie tylko po艂owa uczestnik贸w, reszta przyj臋艂a pozycj臋 horyzontaln膮 (na chwil臋). Wkr贸tce 偶e艣my si臋 jednak zeszli. Za oknem zacz膮艂 d偶d偶y膰 deszcz.
Nast膮pi艂a zmianu planu, zamist wymarszu do wygas艂ego wulkanu, robili艣my prezentacje dobrych praktyk i pomys艂贸w. Nie, nie - nie klasyczn膮 "gadu艂膮", ale metod膮 "Open Space", kt贸rej zasady (filozofia) raduje moje serce. Opiera si臋 na egzystencjalnej podstawie "By膰 tu i teraz". Teraz jest czas zbawienia. Amen.

5. Po pi膮te: w tak bogatych warsztatach jeszcze nie uczestniczy艂em. Bogatych, przemy艣lanych, mocno opartych na najnowszej 艣wiatowej metodologii, kt贸ra w wielu przypadkach nie ma jeszcze polskich t艂umacze艅. M贸wi to tak偶e Jurek z Pogranicza, kt贸ry w ruchu warsztatowym uczestniczy od 1985 roku. Dobra艂a si臋 grupa fantastycznych os贸b. Ondrej obroni艂 nie tak dawno doktorat z pedagogiki i ma zatrudnienie w czeskim ministerstwie edukacji i m艂odzie偶y. Kasia jest w trakcie. Piotr robi艂 matur臋 w j臋zyku francuskim w liceum we Wroc艂awiu. Jeszcze ma艂o o nich wiem, ale ju偶 to wystarczy.
Daniela z W艂och m贸wi siedmioma j臋zykami, a 13 rozumie. Itd. itp. Wieczorna rozmowa przy kominku :pytania do Eweliny i Krzy艣ka" tocz膮 si臋 w takiej rodzinnej atmosferze, 偶e chcia艂oby si臋 na Koniec wsp贸lnie za艣piewa膰 "Wszystkie nasze dzienne sprawy", wi臋c mo偶e lepiej wyjd臋 wcze艣niej.
Ko艅cz臋, id臋 spa膰, powinienem jutro rano wsta膰, do艂膮czy膰 do grupy "Yoga". Takie zdarzenia tworz膮 wi臋zi, bez s艂贸w :-)

wtorek, 15 marca 2011

O Eko Muzeum w Dobkowie






1.Rano by艂o wprowadzenie. O trudnej drodze do to偶samo艣ci lokalnej. Tego wykladu powinni艣my wys艂ucha膰 w Strach贸wce, albo znale藕膰 pieni膮dze i tutaj przyjecha膰. Problem wielki jak rzeka i nie tylko w tym zak膮tku Polski. Po 45 latach ideologii materialistycznego marksizmu-leninizmu PRL ma艂o kto zastanawia si臋 nad to偶samo艣ci膮 (w艂asn膮 i lokaln膮). Przyk艂ad z Cyprianem Norwidem w Strach贸wce, 艁ochowie, Sulejowie itd.
Zrozumia艂em, ze tutaj historia XX wieku stworzy艂a jakby laboratorium do "pracy u podstaw" nad dzisiejsz膮 to偶samo艣ci膮 Polak贸w. Taki pozytywizm z pomoc膮 bud偶etu EU.

2. Wspania艂e by艂y warsztaty ceramiczne. Nawet ja co艣 ulepi艂em, nie da艂o si臋 inaczej. Bogusia (od razu przeszli艣my na ty) jest kobiet sukcesu, tak pisali o niej w prasie. To nie jest 艂atwy sukces. Dzia艂aj膮 rodzinnie. Stworzyli fantastyczny klimat zaj臋膰. S膮 mistrzami tak偶e od go艣cinno艣ci i nalewek. Mogliby prowadzi膰 warsztaty dla w贸jt贸w, przewodnicz膮cych rad, komisji gminnych i wszystkich ludzi dobrej woli.

3. Wyprawa do pszczelarza i pobieranie m膮dro艣ci od pszcz贸艂. I zn贸w g艂贸wn膮 zalet膮 gospodarza(y) jest otwarto艣膰. I zn贸w rodzinno艣膰. Miod贸w popr贸bowali艣my, do domu wr贸cimy 偶onie spr贸bowa膰 pozwolimy, dzieciom damy. Rodzinno艣膰 nakazuje, rodzinno艣 zobowi膮zuje. Tu jestem dJ (rodzina wie, o co chodzi, ich pytajcie).

4. Pow艂贸cz膮c nogami wraca艂em, ogl膮da艂em, fotografowa艂em. Obiad i zaraz b臋bnienie. Warsztaty rytmu i rytmicznego wsp贸艂dzia艂ania. Do kolacji. A po - ognisko z b臋bnami i B贸g wie, co jeszcze. Dlatego powtarzam, tu jest Akademia. Trudno uwierzy膰, 偶e to dopiero dwa dni.

Szczeg贸艂y i obrazki 1,

Zapomnia艂em doda膰, 偶e trunki to by艂y s艂awne: Porto, Madera, Rakija, Ouzi, Czarny Balsam. No, ale skoro si臋 zjecha艂o p贸艂 Europy!

By艂y 艣piewy, ta艅ce, ale nie hulanki, swawole. Pie艣ni tradycyjne, ko艣cielna z 艁otwy, katechetyczna z Polski, Zorba, Fado - korzenie maj膮 charakter nie tylko ludyczny, ale i duchowy. "A B贸g je sam zna" (CKN, Kolebka pie艣ni).

A propos, Kasia - razem z Piotrem s膮 rodzicami UNESCO Centre we Wroc艂awiu - swego czasu mieszka艂a w budunku pamietaj膮cym wsp贸艂patronk臋 Europy Edyt臋 Stein. Aldes 艣piewa w parfialnym ch贸rze, Theresa nale偶y do jakiej艣 religinej wsp贸lnoty i wybiera si臋 do Taize.

poniedzia艂ek, 14 marca 2011

Wiecz贸r mi臋dzynarodowy 1,2

1.
Na naszych warsztatach, po dniu wype艂nionym zaj臋ciami, nadszed艂 czas 艣wi臋towania r贸偶norodno艣ci w smakach, muzyce itd.

Jeste艣my z 12 kraj贸w. Nie pamietam, kiedy zdarzy艂o mi sie co艣 podobnego. Mo偶e w Taize, Lourdes. Ju偶 sama ilo艣膰 narod贸w, lud贸w i j臋zyk贸w przypomina Zes艂anie Ducha 艢wi臋tego.
Ano, zejd臋 na d贸艂 i sie przekonam na w艂asne oczy.

2.
Mia艂em by膰 chwil臋, zosta艂em do 23.15, trudno by艂o kr贸cej. Wszystkiego spr贸bowa艂em, co trzeba wypi艂em, za艣piewa艂em, r贸wny mi臋dzy swymi. Ale nie ta艅czy艂em, ocieka艂em potem. Materia艂y o Strach贸wce - Rzeczpospolitej Norwidowskiej wy艂o偶y艂em. Filmiki nagra艂em, ale nie mam si艂y ich obrobi膰. Jutro.
Taka jest Europa z urodzenia, nie podzielona wojnami, politykami, konfliktami.

niedziela, 13 marca 2011

Rekolekcje kolejowe

Wklej臋 to, co uda艂o sie napisa膰 w poci膮gu. Mo偶e by膰 tu krucho z czasem.

Niedziela, wspomnienie Zmartwychwstania. Poci膮g wiezie mnie przez s艂oneczn膮 - akurat dzi艣 - Polsk臋, na skos.
Wczoraj przyzna艂em si臋 do stresu, cho膰 awaria netu wyci臋艂a moj膮 szczero艣膰. Wracam do艅, bo stres i s艂abo艣ci s膮 niezbywaln膮 przypad艂o艣ci膮 偶ycia. My艣l臋, 偶e nie tylko primates, ale wszelkich gatunk贸w, mo偶e z wyj膮tkiem bardzo prymitywnych, te by膰 mo偶e niczego nie czuj膮 i nie musz膮 si臋 do niczego przyznawa膰.
Stres z gatunku reisefieber do 艂azienki mnie nie goni艂, ale da艂 silne napi臋cie. Bo to trzeba pami臋ta膰 o tylu rzeczach! Co dopakowa膰 do tego, co Gra偶yna w艂o偶y艂a, buty skompletowa膰, i kt贸re wzi膮膰, skarpety, lekarstwa, akcesoria wsp贸艂czesno艣ci, kable included… jeszcze poranne niedo艂臋stwo przezwyci臋偶y膰, szczoteczki nie zapomnie膰. Byty skompletowa膰 i siebie nie zgubi膰. Tyle, tyle pyta艅, n.p. czy lepiej wyk膮pa膰 si臋 ju偶 wieczorem, czy zostawi膰 na rano? Tyle tego, 偶e wola艂oby si臋 zosta膰 w ostatniej chwili.
Ale przecie偶 nie pozwol臋 by mnie s艂abo艣ci pokona艂y. Mam solution: wezm臋 je ze sob膮. Do艂o偶臋 do plecaka duchowe witaminy, „Prayertimes” kochanego Basila, co mi je kupi艂 w NYC w dow贸d wdzi臋czno艣ci za go艣cinno艣膰 siostry, kleryk Wiesiek, dzisiaj proboszcz ameryka艅ski, je艣li si臋 nie rozmy艣li艂, co dzisiaj cz臋艣ciej trzeba bra膰 pod uwag臋, ni偶 kiedy艣. Wracali艣my z ONZ, szli艣my broad wayem, zaszli艣my pod Central Park. Tomik si臋 u mnie zestarza艂, sczyta艂, bardzo ze mn膮 zaprzyja藕ni艂.
Bior臋 te偶 materia艂y 艣ci膮gni臋te tu偶 przed wyjazdem, o AI i jego duchowym wymiarze.

Stacja T艂uszcz:
A) opuszczenie:
- 1-sze opuszczenie przez PKP, albo kt贸r膮艣 z jej c贸rek – 80 minut op贸藕nienia skazuje na obskurn膮 peronow膮 艂aweczk臋. Dobrze, ze cho膰 pami臋膰 doprawia czas, przypomina te same drzewa, te same wrony, co przed 50 laty, z letniska Annopol powroty do legionowskiego domu
- 2-gie opuszczenie przez katolickie radio na peronie, w s艂uchawce. Ksi膮dz prof. z KUL-u m贸wi takim tonem i takie rzeczy, 偶e odrzuca
B) odnalezienia:
- w radio nie katolickim, znaczy normalnej Jedynce, jest msza radiowa, zwyci臋ski postulat Solidarno艣ci 1980/81. „Bierzmy w tym czasie [WP- przyp.moje] przyk艂ad z Jezusa” jeszcze brzmi dobrze, ale za chwil臋 kazanie zn贸w do wy艂膮czenia, tylko g艂os normalny. Nie da si臋 s艂ucha膰 katechezy na "nie”, a takich wi臋kszo艣膰 z ambony. Jakby nigdy nie spotkali Boga 呕ywego, jedynie znali instytucjonalnego i rozczarowani wy偶ywaj膮 si臋 na 艣wiecie (naszym). Gdyby spotkali 呕ywego, to by si臋 zachwycili i o niczym innym nie potrafiliby m贸wi膰. „Z obfito艣ci-g艂臋boko艣ci serca usta m贸wi膮”. Wsp贸艂czuj臋, nie do艣膰 偶e 偶yj膮 w celibacie to jeszcze w zaw臋偶onym (instytucjonalnie) duchu. Nie us艂yszeli chyba „Non abbiate paura”.
- 艣wiat wyszed艂 mi na spotkanie, zobaczy艂em i po d艂u偶szej chwili uwierzy艂em w to (kto), co zobaczy艂em - „Mr Steven - I suppose?” – nie mo偶e by膰 drugiego Stevena z Kenii na dworcu w T艂uszczu. YEAH, u艣miechem potwierdzi艂 prawd臋 oczywist膮.
- zaraz potem UNESCO odczyta艂em na wy艣wietlaczu telefonu, bo tak zapisa艂em Piotrka, organizatora, chcia艂 si臋 upewni膰, 偶e jestem w drodze i czy zd膮偶臋 na autobus. Wolontariuszka b臋dzie czeka膰, obaw zb膮d藕. Ile偶 znak贸w zbawienia! - i jak niewiele przychodzi z dzisiejszego ko艣cio艂a (opr贸cz 艣wi臋tych).

Poci膮g zwi臋kszy艂 op贸藕nienie do 100 minut, ale ju偶 by艂em zbawiony. Rozsiad艂em si臋, wyj膮艂em laptopa. Czytam i pisz臋. W hot pointcie na Dw. Wschodnim nawet poczt臋 sprawdzi艂em.

Du偶o poczyta艂em. Dotar艂em/dotarli艣my. Ju偶 po kolacji i pierwszych kotach za p艂oty. Jest 22.45.

sobota, 12 marca 2011

Jedno艣膰 偶ycia, jedno艣膰 w 偶yciu - kontynuacja 1,2

1.
Od wczora wieczora chc臋 bardzo kontynuowa膰 w膮tki Wiliama, Kevina, R贸偶y i w艂asne. Mam wynotowane cytaty, wi臋c budz臋 si臋, wstaj臋 i jestem. My艣l膮cy podw贸jnie homo. Gatunkowo i osobi艣cie.

A) "It seems to me I'm perfectly rational on the basis of my immediate experience of God to believe that God exists and that therefore this, for me, is a properly basic belief"(Wiliam). My艣l臋, 偶e zgodzi艂aby si臋 z nim Teresa od Jezusa z Avili, bo tez chcia艂a widzie膰 Boga. Co prawda, p贸藕niej jeszcze bardziej odkrywa艂a Go w fakcie, 偶e jest "c贸rk膮 ko艣cio艂a", ale przecie偶 nie przestawa艂a Go do艣wiadcza膰 osobi艣cie. Odwa偶y艂a si臋 nawet da膰 gwarancje, 偶e ka偶dy kto 15 minut dziennie odda na modlitw臋 my艣ln膮 osi膮gnie 艣wi臋to艣膰. Co ma przecie偶 korzenie ewangeliczne, bo ka偶dy "kto m贸wi Ojcze, ma Ducha w sobie". "脺bung macht den (Welt)meister".
Szkoda, 偶e wok贸艂 tej tematyki nie kr臋ci si臋 wi臋kszo艣膰 katolickich kaza艅 niedzielnych. Musz臋 ewangelika wo艂a膰 do pomocy. Jak bez ci膮g艂ego wysubtelnieniania my艣lenia i wiary mo偶na wie艣膰 偶ycie, w kt贸rym "nic bez Niego (Nich) zrobi膰 nie mo偶emy"? I nic m膮drego powiedzie膰 i napisa膰 nie jeste艣my w stanie! Zn贸w Einf眉hlung si臋 k艂ania. I wielka patrona Europy. I Teresa i Edyta za艣wiadczaj膮 o wolno艣ci duchowej. Ach, gdyby偶 tak wi臋kszo艣膰 wierz膮cych - jak 艣wiat wok贸艂 nas by wypi臋knia艂!
B) Kardyna艂 Lustiger te偶 by艂 taki. “He is a Jew who discovers Jesus Christ … His mother is murdered at Auschwitz. He survives the most horrific war in history, but he refuses to hate and despair. Instead, he turns to God more deeply and gives himself to the priesthood... he was an unsentimental realist who dared to speak about disturbing trends in the Church and society... his personal story is itself a catechesis... his God is the God of the Covenant and the Christian remedy to idolatries can never simply be coerced from the outside... must be exorcised from the inside… To uproot them, we must be converted in depth".
Jego pogl膮dy mnie poci膮gaj膮, jego osoba te偶. W nim by艂a m臋sko艣膰 (manliness), za kt贸r膮 si臋 rozgl膮da wi臋kszo艣膰 facet贸w (ma艂ych i du偶ych) - bezinteresowne i bezwzgl臋dne poszukiwanie i dawanie zaufania "confidence in a situation of risk", odwagi, wiary, odpowiedzialno艣ci.
Pami臋tam ze swoich poszukiwa艅 taki okres, gdy zmarli Fromm, Bia艂oszewski, Iwaszkiewicz, mo偶e ktos jeszcze. Napisa艂em wierszyk, zmagaj膮c si臋 z sytuacja straty, w pewnym zakresie przewodnik贸w - "dobrze, podejm臋, stan臋 na rozstajach". Tak rozumiem manliness, adulthood, confidence. Ca艂e 偶ycie w niezmierzonym kosmosie jest ryzykown膮 sytuacj膮. Trzeba poczu膰 odpowiedzialno艣膰 za siebie i tych, kt贸rzy 偶yj膮 z nami, albo obok nas. Nie mo偶na ci膮gle (za d艂ugo) b艂膮dzi膰 we mgle. W imi臋 mi艂o艣ci i odpowiedzialno艣ci w艂a艣nie. Mann takie zdanie wpisa艂 w Czarodziejska G贸r臋 poszukiwania. Karol Wojty艂a w tytu艂 ksi膮偶ki.
Czy偶 i z wiara nie jest troch臋 tak, podobnie? We藕my to jako okoliczno艣膰 pomocnicz膮.
Kardyna艂 Lustiger wierzy艂 w Boga, kt贸ry jest Bogiem Przymierza. Mnie te偶 teologiczna abstrakcja nie interesuje. Chc臋 Boga 呕ywego, wiernemu swojemu przymierzu. Ch膰e tak偶e by膰 m臋ski, tzn. by膰 cz艂owiekiem przymierza, wiernym na 艣mier膰 i 偶ycie (grzechy poddaj臋 mi艂osierdziu)..
C) "Sprawowanie przez Polsk臋 od lipca prezydencji to nie tylko europejskie obowi膮zki, ale tak偶e prawdziwe „dobro narodowe” i element „europejskiego dobra wsp贸lnego”. S艂awek przypomina, 偶e to tak偶e chrze艣cija艅ski obowi膮zek i wielkie mo偶liwo艣ci siania dobra przez polski ko艣ci贸艂. Traktat z Lizbony sformalizowa艂 tzw. trio prezydencji, czyli wsp贸艂prac臋 trzech kolejnych rz膮d贸w sprawuj膮cych t臋 funkcj臋. Trio gwarantuje, 偶e ca艂a wsp贸lnota ma informacj臋 o tym, co b臋dzie si臋 dzia艂o w Unii przez kolejne osiemna艣cie miesi臋cy.
Polska b臋dzie sprawowa膰 prezydencj臋 „w tr贸jk膮cie” z Dani膮 i Cyprem. Prezydencja nie jest czasem, w kt贸rym mo偶na promowa膰 na forum unijnym w艂asne, narodowe interesy. Ma to by膰 przewodzenie Unii.
Projekt polskiej prezydencji od pocz膮tku opiera艂 si臋 na za艂o偶eniu, 偶e jednostronne projekty polityczne nie b臋d膮 realizowane. Polski rz膮d wybra艂 model, w kt贸rym prezydencja nie pr贸buje forsowa膰 w艂asnych koncepcji wbrew oczekiwaniom i obawom innych kraj贸w Unii. B臋dziemy przestrzega膰 zasady „uczciwego moderatora i rozjemcy”. W interesie Polski le偶y rozw贸j ca艂ej Unii Europejskiej. Rz膮d przekonuje, 偶e tak膮 bezstronno艣膰 b臋dzie gwarantowa艂 w duchu europejskiej solidarno艣ci – poj臋ciu, do kt贸rego Polska przyk艂ada szczeg贸lne znaczenie.
Polska nadal jest pa艅stwem du偶o biedniejszym od kraj贸w Europy Zachodniej (PKB per capita na poziomie 60 procent 艣redniej unijnej, 艂膮czny udzia艂 Polski w og贸lnounijnym PKB na poziomie 3 procent).
Trzeba odwo艂a膰 si臋 do do艣wiadcze艅 Hiszpan贸w: jeszcze przed rozpocz臋ciem prezydencji hiszpa艅ski rz膮d konsultowa艂 jej program z opozycj膮; ministrowie regularnie informowali parlament o post臋pach prac. Rz膮d chce, 偶eby prezydencja by艂a nie tylko wa偶nym wydarzeniem politycznym, wzmacniaj膮cym pozycj臋 Polski w Unii Europejskiej, ale by sta艂a si臋 tak偶e wydarzeniem spo艂ecznym i kulturalnym, by polska prezydencja sta艂a si臋 wydarzeniem „obywatelskim” : prezydencja ma by膰 wydarzeniem, z kt贸rym ka偶dy wyborca b臋dzie m贸g艂 cho膰 troch臋 si臋 identyfikowa膰 – cho膰by poprzez mo偶liwo艣膰 wzi臋cia udzia艂u w spo艂ecznej debacie na temat Unii Europejskiej. („I, CULTURE © Made in the EU, Trademarked in Poland ”).

Konkurs na najlepszy scenariusz „lekcji europejskiej” w szko艂ach, po艣wi臋conej polskiemu przewodnictwu w Radzie UE ju偶 si臋 odby艂. Ale przecie偶 co艣 dla Rzeczpospolitej Norwidowskiej do zrobienia zosta艂o. Mo偶e ju偶 na Vademecum?
Bruegel – to najbardziej znany "think tank" ekonomiczny w Brukseli. A w Polsce mo偶e Norwid?

2.
Co napisa艂em pod "2" z偶ar艂o mi, Internet ne fonctionne pas. Szkoda, ale nie b臋d臋 walczy艂. By艂 m.in. link na Penningtona.