pi膮tek, 31 sierpnia 2012

Proces (dochodzenia po Wilnie do siebie w RzN)


Chodzi nie tylko o spisanie. Wa偶ny jest sam proces zapisywania. Jest w nim wierno艣膰 najwi臋kszej rzeczywisto艣ci, kt贸ra si臋 przede mn膮 i przed tob膮 (we mnie) otwiera, chce otworzy膰, b膮d藕 ju偶 otworzy艂a. Kt贸ra ci, si臋 nam si臋 daje. Pisanie jest wierno艣ci膮 s艂owu, kt贸re si臋 rodzi. Kt贸re si臋 daje. Takie pisanie jest wi臋c eucharystyczne. Co艣 jak pisanie ikon. W (roz)dawaniu jestem (ca艂y).
Zosta艂o mi dane, daj臋 dalej. Pisz膮c - jestem w trwaniu wi臋kszej, najwi臋kszej Prawdy (Mi艂o艣ci) we mnie. W moim 偶yciu, moich dni. A co? - mam ujawnia膰 i dawa膰 艣mieci, kt贸re tak偶e wiernie we mnie zamieszkuj膮? Do艣wiadczam Wolno艣ci - wybieram (wybieraj膮c) Dobro.

To by艂o tak, lub bardzo podobnie, ale nie mog艂em upilnowa膰 s艂贸w i b臋d膮cej w nich prawdy (przynajmniej mojego 偶ycia), czekaj膮c, a偶 si臋 uruchomi komputer. Blask prawdy jest szybszy od komputera i od "艣migania" moich palc贸w po klawiaturze. Jest. Dost臋pnym mi nag艂ym wgl膮dem w (moje?) istnienie (a przynajmniej moje "co"? - procesy kognitywne? - kogo by to obchodzi艂o? - nawet mnie nie, ja nie robi臋 pracy naukowej, ja 偶yj臋, a 偶yj膮c, rozwijam 偶ycie, kt贸re mi si臋 daje).

Eucharystia jest najwy偶sz膮 forma naszego istnienia? I to chyba w ka偶dym znaczeniu - i jako dzi臋kczynienie i jako ofiara.

Trzydniowy wyjazd Rzeczpospolitej Norwidowskiej w poszukiwaniu siebie samej/samego jest cudem w oczach moich. Nie tylko w oczach. Na wszystkich dost臋pnych i rozpoznanych przeze mnie czujnikach, no艣nikach mojej CA艁O艢CI PSYCHO-CIELESNO-DUCHOWEJ.

Jako obraz - w papie偶u wychodz膮cym z szuwar贸w
Jako d藕wi臋k - w pie艣ni dochodz膮cej z g贸rnego okna Ostrej Bramy stra偶nik贸w wolno艣ci, do stoj膮cych z przewodnikiem w grupie na ulicy w艣r贸d przechodni贸w pod nim
- w dotyku - w strukturze, fakturze wile艅skich elewacji
- w smaku - cytryn贸wki w autokarze i kybyn贸w pieczonych przez Karaim贸w w Trokach, dok膮d ich sprowadzi艂 i osiedli艂 Wielki Ksi膮偶e Litewski Witold. Kybyny mo偶na tak偶e spotka膰 jako (spolszczone?) kibiny, 艂膮cznie z przepisem.
- w w臋chu - w re-kreacyjnej rze藕ko艣ci wdychanego powietrza w Studzienniczej cho膰 w pobliskim Augustowie zrobi艂o si臋 ju偶 bardzo gor膮co i m臋cz膮co.

Szukaj膮c prostej informacji trafi艂em na dziwn膮 stron臋 (New Age), a na niej zdanie "Pi臋膰 zmys艂贸w rozwija cz艂owieka na polu emocjonalnym i mentalnym", z kt贸rym trudno si臋 nie godzi膰. To wie ka偶dy. 艢wiat doznajemy za pomoc膮 zmys艂贸w, kt贸re dostarczaj膮 podstawowych danych, 偶eby艣my jego i siebie znali. Nawet Benedykt XVI namawia do dzielenia mi艂o艣ci i intelektualnej z Azj膮. Widza, m膮dro艣膰 itd. jest ponad-kontynentalna. By艂a na pocz膮tku u Boga, jako towarzyszk臋 odwieczn膮. "Wszystkie zmys艂y s膮 kontrolowane przez kor臋 m贸zgow膮, a do odbioru bod藕c贸w s膮 przystosowane receptory, kt贸re odbieraj膮 wra偶enia zmys艂owe, a nast臋pnie przekazuj膮 je do odpowiednich o艣rodk贸w w m贸zgu i rdzeniu kr臋gowym cz艂owieka" - a to jest wiedza na poziomie szkolnych bryk贸w. Je艣li nie zbierzemy w艂asnych danych (kt贸re ja samo s艂owo wskazuje s膮 tylko nam dane), to c贸偶 m贸wi膮c o samo艣wiadomo艣ci. Pami臋膰 i to偶samo艣膰? - trzeba si臋 odrobin臋 wysili膰, na miar臋 wrodzonej najzupe艂niej normalnej ciekawo艣ci.
To by艂 wyjazd nauczycieli, pedagog贸w - strona szko艂y musi zaroi膰 si臋 wpisami. Nikt nie 偶yje i nie umiera dla siebie. Ponad 200 wej艣膰 na stron臋 bloga "Osobny 艣wiat" podczas naszej nie-obecno艣ci, 艣wiadczy, 偶e ta i ka偶da gmina w Polsce potrzebuje katechet贸w, jako s艂ug S艂owa.

Dane pi臋ciu zmys艂贸w s膮 podstaw膮  w sasko-angielskich szko艂ach lekcji tw贸rczego pisania, czyli ka偶dego (poza urz臋dowymi podaniami). W Polsce, jak膮 znam, g艂贸wnym problemem jest zamkni臋cie skarb贸w i pi臋kna w sobie, dla siebie. Masz babo! - zupe艂nie nie-litewski placek!
To i z kultem eucharystycznym co艣 jest u nas nie tak? Dobrze, 偶e zbli偶a si臋 ROK WIARY.
Je艣li my sami, zw艂aszcza nauczyciele, pedagodzy, 艣wieccy i duchowni nie rozwiniemy prostego my艣lenia i cho膰 odrobin臋 nie skorzystamy z daru wiary rozumnej (Fides et ratio) i nie podamy uczniom zdrowego pokarmu, to si臋gnie po nich NEW AGE, z prostymi tekstami, obrazkami, przekazem na r贸偶nych progach itd.

PS.1
Co i rusz na kogo艣 wpadn臋, napadn臋, nadepn臋. Cho膰by swoim nieakceptowalnym wygl膮dem, g艂osem itd. A jednak wkr贸tce lub wcze艣niej napadnie i mnie "cu艣" takiego, 偶e tamto zapominam, nie mam lat, wygl膮du, prawie-偶e i wad. 艁aska buduje na naturze. Natura bez 艂aski, to dopiero by by艂o straszyd艂o, starszyd艂o :)

PS.2
Ka偶dy tekst opublikowany w prasie lokalnej (kiedy艣 w 艁膮czniku Mazowieckim, dzisiaj w wo艂omi艅skich Faktach) cieszy mnie bardzo, nie ukrywam, ukrywa膰 ani mi si臋 艣ni. Dzisiejszy mo偶e jednak w spos贸b szczeg贸lny? W numerze na koniec polskiego Sierpnia?! Na pocz膮tek roku szkolnego! - o murach i fundamentach o艣wiaty i ka偶dej szko艂y! Na bazie tekstu z 1907 roku, "na czerwiec, lipiec i sierpie艅" w krakowskim Przegl膮dzie Powszechnym, pt. "Sp贸艂czesny 艣wiatopogl膮d"!


艣roda, 29 sierpnia 2012

Wilno mi艂osiedzia

Dzi臋kuj臋, 偶e tu zagl膮dacie. Na razie jest na Fb, zdj臋cia filmy, modlitwa?

poniedzia艂ek, 27 sierpnia 2012

Niekonsekwecja i CUDOWY MECHANIZM


M贸wi臋 sobie, do艣膰. Czuj臋 nawet niesmak. Absmak? Za to pisanie. Tak dzie艅 sko艅czy艂em. A dzisiaj rano ledwo obudzony wstaj臋 i lec臋 do komputera, bo. Bo zn贸w to samo, ten sam mechanizm. CUDOWNY&nbsp MECHANIZM - 偶e 艣ladu nie ma po zm臋czeniu sob膮, po swoim pisaniu i jego sprawach (cz臋sto sporach lub oporach ludzi nie偶yczliwych i wiecznie obra偶onych przez s艂owo moje, 偶e w og贸le jestem).

呕e 艣wiat艂o 艣wieci tak jasno, 偶e musz臋 je przela膰 na co艣, na blog lub Facebooka. W ko艣ciele na mszy - na bia艂膮 kartk臋 A4 z艂o偶on膮 w A7.
艢wiat艂o. Duch. Lekko艣膰. Sens. Wyja艣nienie.

Zn贸w b臋d膮c wierny powo艂aniu - pisz膮c - dostaj臋 kolejn膮 porcj臋 zrozumienia. Wczorajszego chwilowego zwarcia z pi臋knym ksi臋dzem z Kanady (La Fleur) i go艣ciem w艂a艣ciwie anonimowym z Wo艂omina.
Z ksi臋dzem z Kanady? Bo on do艣wiadcza wiary i pisze o niej w "Ostrze偶eniach" ("How do I enter the Road of sanctification and purification? and live the Warning before the Warning?"), a ja w "艢wietle. Duchu. Lekko艣ci. Sensie. W WYJA艢NIENIACH." Wyja艣nienia, oja艣nienia, objawienia...
M贸wimy na pewno o tym samym, ale musi zaiskrzy膰, r贸偶ne wida膰 w nas drzemi膮 potencja艂y, r贸偶ne dzia艂aj膮 w nas pantografy (odbieraki pr膮du).

Za co, z kim艣 z Wo艂omina? Za 艂atwe rzucanie s艂贸w w postach, co to maj膮 艣mieszy膰(?), ma艂o wnosz膮c do sprawy. Za to, 偶e kto艣 nie wnosz膮c w pe艂ni swojego imienia, oblicza, pogl膮d贸w, lekkimi (lekko-be-my艣lnymi) s艂owami sypie piasek w tryby pi臋knego pomys艂u, by otworzy膰 szuflady wierszy, serca, my艣lenia, szczero艣ci. Siebie - w ma艂o personalistycznym 艣wiecie powiatowym, gminnym... Polska mo偶e (nami, ka偶dym bez wyj膮tk贸w, byle pod sankcj膮 szczero艣ci do dna) zapi臋knie膰.

Pisz臋 gor膮czkowo, impuls za impulsem, nie zd膮偶臋, nakryj膮 si臋, prze艣cignie pierwszy drugiego, trzeci pierwszego... Nie nad膮偶am. Nie zd膮偶臋 wszystkiego, to wiem. Ale to ka偶dy inny mo偶e ko艅czy膰 w niesko艅czono艣膰, cho膰 wszystko ju偶 opowiedziane, to (lecz) ci膮gle si臋 dzieje. Cz艂owiek jest cz臋艣ci膮 wszystkiego przez sam fakt, 偶e istnieje. Nie jakie艣 tam socjologie, psychologie spo艂eczne... one pi臋kne, us艂u偶ne, potrzebne, lecz nigdy nie ostateczne, zawsze cz膮stkowe i wzgl臋dne. Absolutne s膮 encykliki.

Mnie rado艣nie si臋 sta艂o, jakbym napi艂 si臋 nieba z przeogromnej szklanicy, w przeogromnej 艣wietlicy... 艣wiata. Szko艂y szk贸艂 wszelakich.

Ale absolutno艣膰 TEGO呕 porannego do艣wiadczenia, ekspiriensu, dasein und so weiter, l'锚tre et le n茅ant? - potwierdzi艂 w przelocie niejaki hrabia Lew Niko艂ajewicz, tylko z takimi umia艂bym rozmawia膰 i czu膰 si臋 swojo dzisiaj. Ja, z ogromnym do艣wiadczeniem odrzucenia i obelg od swoich, w艣r贸d kt贸rych si臋 rodzilem na nowo i na wieki w Solidarno艣ci z Absolutem warto艣ci. Polsko, Polsko. Rosjo, Rosjo (jam ci bratem, nie w polityce, w cierpieniu, kt贸rego nikt nam nie ma prawa odbiera膰. 呕ADNI POLITYCY, tu i tam, tak偶e tzw. samo-i-rz膮dowi, tego zranienia nikt ju偶 chyba nie doro艣nie za mojego 偶ycia zaleczy膰, pr贸cz, wiadomo, za艣wiat贸w, transcendencji i najg艂臋bszej Obecno艣ci).

Wi臋c co mi poranek powiedzia艂 o Bogu? 呕e znam wielu? - a mo偶e tylko wiele okre艣le艅, na r贸偶nych polach kultury? Lecz jedno mam do艣wiadczenie i jedn膮 nauk臋. Do艣wiadczenie ABSOLUTU moich (ludzkich) odczu膰 i docieka艅. Jedn膮 biblijn膮 nauk臋 (Krzy偶a) Zbawiciela. Bardziej biblijn膮 nauk臋 z pomoc膮 ko艣cio艂a, ni偶 nauk臋 ko艣cio艂a z pomoc膮 Biblii.

Absolut wszystko "rozpuszcza" w Sobie. Ja by艂em rano rozpuszczony. I Iwan Ilicz u Lwa To艂stoja. Co do tego nie ma 偶adnej w膮tpliwo艣ci. To s膮 do艣wiadczenia uniwersalne, cz艂owieka na ziemi. Od? Od kiedy ma dostatecznie rozwini臋t膮 艣wiadomo艣膰 (to偶samo艣膰 pomaga), samo艣wiadomo艣膰 (kognitywityk臋?).

Iwan i Lew (i ja) wiedzieli, powiedz "wybaczcie" a wejdziesz do nieba. Nie spr贸bujesz, nie wiesz. C'est a toi.

Sk膮d wiem, 偶e to B贸g?! 呕e z Boga? Znasz inny Absolut?

Wi臋c najpierw znam i do艣wiadczam Boga w sobie. Z pomoc膮 ko艣cio艂a i ca艂ej kultury cz艂owieka na ziemi. Biblia always included. Potem w naukowych ksi膮偶kach i literaturze przegl膮dam si臋 w odblaskach. To znaczy, ca艂a reszta 艣wiatopogl膮du - kosmologia, antropologia, 偶ycie rodzinne...

Jad臋 na pierwsz膮 rad臋 pedagogiczn膮 (posiedzenie), jak na odpust szkolno-gminno-parafialny! Obym nie musia艂 nic m贸wi膰. Ju偶 za du偶o gada艂em, i ci膮gle pisze wszystko. Niech inni przem贸wi膮. Je艣li tylko o sprawach aktualizacji prawa o艣wiatowego, to nic tam po mnie. Gdyby o sensie, o duchu - to tak, nie m贸g艂bym i nie chcia艂 si臋 uchyla膰. Trzeba z 偶ywymi naprz贸d i艣膰.


Z westchnieniem t臋sknoty wspominam Rad臋 sprzed lat, gdy ka偶dy z nas nauczycieli, definiowa艂 swoj膮 dziedzin臋 i umieszcza艂 na mapie 艣wiata-ogl膮du. RAZ SI臉 TYLKO ZDARZY艁O! Ja tylko raz mia艂em tak膮 rad臋 w swoim 偶yciu. Oby nast臋pne pokolenia - ka偶d膮. By bez rozumienia siebie i ca艂o艣ci, nie pr贸bowali tworzy膰 czegokolwiek.

Mam zbyt w(y)g贸rowane wyobra偶enia o o艣wiacie wsp贸艂czesnego cz艂owieka. Budowane na prawdzie o nim samym, nie na rozporz膮dzeniach postkomunistycznych (postmodernistycznych?) w艂adz. Czytam w艂a艣nie encyklik臋 "PASCENDI DOMINICI GREGIS" 艣w. Piusa X. Czytam j膮, bo wpad艂em, w 艣lad za ..., kt贸rego znalaz艂em jako z艂膮cznik do wyja艣nienia miejsca przebywania hiromonacha Romana, kt贸rego wiersz prze艣licznie 艣piewa 呕anna Biczewskaja. Konieczny jest w szkole (na ka偶dym poziomie) przedmiot "Prolegomena do wsp贸艂czesno艣ci".

Hypothesis non fingo. Jestem prowadzony za r臋k膮, litera po literze.

Siedzia艂em na posiedzeniu RP! - co samo w sobie ma pi臋kny wygl膮d, a wyd藕wi臋k? - musi te偶 mie膰. Siedzia艂em, stara艂em si臋 dotrzyma膰 sobie danego s艂owa, 偶e g臋ba na k艂贸dk臋, notowa艂em. Emil臋 wzywam na 艣wiadka, siedzia艂a po prawej. Wszystko przepad艂o, na to nie ma rady. To te偶 musi by膰 zapisane, te przegrywane zapasy ze 艣wiatem (techniki). Na to nie ma rady, musz臋 da膰 na 艣wiadectwo? - czego? - kogo? Na pewno siebie, swojego zagubienia i nieporadno艣ci.


Wiem, pami臋tam coraz cz臋艣ciej (raczej), zapisuj臋, robi臋 kopie, ju偶 po paru latach odkry艂em strza艂ki w menu (je艣li to tak si臋 nazywa) blogspota, kt贸re zawsze – o dziwo – tam by艂y, ale i tak si臋 nie da uchroni膰 przed katastrof膮. Wiktimologia komputerowa starszego pokolenia?

Bo strza艂ki dzia艂aj膮 tylko podpi臋te pod net. A wychodz膮c z sali, kt贸ra oczywi艣cie WiFi nie ma, klapn膮艂em klap臋 swojego laptopa, by w domu otworzy膰 i kontynuowa膰 rozpocz臋ta prac臋. Ale po drodze, w okolicach domu – pod brzozowym grzybodajnym laskiem - us艂yszeli艣my z Krzy艣kiem w samochodzie graj膮cy Akatyst (Bornus Consort nagra艂 z (i dla) ks. J. Maja). Z niedowierzaniem, i z nieco p贸藕niejszym zrozumieniem, acha! 偶e mi臋dol臋 torb臋/pokrowiec w r臋kach na ogromnym brzuchu, kiesze艅 nap臋du CD si臋 raz otworzy艂a, drugi raz bezwiednie zamkn臋艂a, uruchamiaj膮c proces technologiczny (u mnie kognitywny).

B臋d膮c ju偶 w domu robi艂em kaw臋. Krzysiek, zi臋膰(?) zlitowa艂 si臋 z w艂asnego serca i chce wzi膮膰 du偶e ju偶 „maluchy” na sportowy spacer, zaanonsowa艂, zyska艂 potwierdzenie woli szczerej, serdecznej. Ja robi臋 kaw臋 na spos贸b w艂oski. Marysia krzyczy z pokoju, 偶e m贸j komputer buczy w torbie. - To wyjmij, wy艂膮cz, wci艣nij kiesze艅 CD!- odkrzykuj臋 z kuchni.
Marysia tak robi, ale on dalej buczy. - Szlag niech go trafi, zaraz wracam.

Tak by艂o, tak opisuj臋.

Wi臋c rozumiecie, wicie, 偶e unikn膮膰 si臋 nie da katastrofy. A Lazarusem, kt贸rego podpowiedzia艂 Mizin, pos艂u偶y膰 si臋 nie umiem. 艢ci膮gn膮艂em, wsz臋dzie si臋 ukazuj膮 jego ikonki, ale proces wskrzeszania pozosta艂 dla mnie – jak by艂 zawsze – tajemny. Teraz jednak (acha!) odkry艂em, 偶e jest asystentem przy moim pisaniu bloga, wi臋c tu ju偶 jestem ubezpieczany na przysz艂e 偶ycie (na blogu pisanym w pod艂膮czonym do netu/neta 艣wiecie), ale nie ma si艂y, by dzia艂a艂, gdy Szko艂a Rzeczpospolitej Norwidowskiej nie ma WiFi.

Wi臋c staram si臋 od-my艣le膰 co zanotowa艂em?
Pewnie napisa艂em, ze wzi膮艂em do szko艂y (ZE SOB膭) krzy偶 pietro semiprecioza, (cho膰 cholera, przepraszam za wyra偶enie, ale nawet, jak tu nie pasuje, to i tak jest na miejscu) bez pytania 偶ony-dyrektora, mog艂o by膰 wbrew i list do Papie偶a od tej偶e szko艂y sprzed lat. WIEM CO JEST FUNDAMENTEM MOJEJ SZKO艁Y. 呕a艂owa艂em pewnie troch臋 braku chwili przelotnej modlitwy przed – zbyt wielkim obradami, zbyt wielkiego cia艂a(?) - lub 艣wiecy ze 艣wiat艂em wy偶szym na stole. 呕ono, 偶ono, 偶ono moja, Tobie te偶 nie przepuszcz臋 :)
Lecz c贸偶 - a偶 dot膮d - brakowa艂o mi/nam na tym 艣wiecie? Taki jest (po PRL). Marto! Marto! - ty wiesz, co to jest niekonsekwencja i znasz cudowny mechanizm przemiany. Usi膮艣膰 u Jego st贸p i pos艂ucha膰 S艂owa Prawdziwego.

Wi臋c napi臋cie malutkie jest zrozumia艂e, bo by艂o, gdy musia艂em spyta膰 o liturgi臋 na rozpocz臋cie roku szkolnego, kto ma przygotowa膰, bo bywa艂o i utrwali艂a si臋 pewna tradycja, kt贸rej jednak by膰 nie musi, 偶e 艣wiat szkolny-katechetyczny, ale to tak偶e nak艂ada艂o pewien obowi膮zek, by potem trwa膰 przy o艂tarzu przez ca艂y rok na Szkolnych Mszach Niedzielnych. Potem poprzednik proboszcz rozp臋dzi艂 t臋 inicjatyw臋, wi臋c sk膮d mam wiedzie膰, jak si臋 teraz zachowa膰, gdy jest 艣wietny nast臋pca, ale stare zabiegi trwaj膮, by nas przegoni膰, a zast膮pi膰 sob膮. Ja nie mia艂bym nic przeciwko temu, ale gdyby by艂o jasno spytane przez tego kogo艣 drugiego i (od)powiedziane, 偶e zmiana warty. Skoro nie pyta, musz臋 ja. Przyj膮艂em ten s艂odki obowi膮zek z wszystkimi konsekwencjami 30 lat temu (nie ka偶臋 nikomu z tego powodu 艣wi臋towa膰). Mam go/GO z ty艂u g艂owy i w sercu i w pami臋ci i w to偶samo艣ci. Obowi膮zek siedzi tam wsz臋dzie i wo艂a, B膭D殴 WIERNY. Pytaj! Spyta艂em. Mam przygotowa膰.

Na pewno zapisa艂em w utraconych zdaniach FAKT nag艂ej zmiany rzeczywisto艣ci spo艂ecznej w naszym zespole szkolnym, zwi膮zanej z wyjazdem do Suwa艂k i Ostrej Bramy (jak brzytwa egzystencjalna?! - lecz w pewien spos贸b i brzytwa Ockhama). Mia艂em nie jecha膰. Takie mia艂em 艣wiat艂o wewn臋trzne przez czas wakacji. Jeszcze wczoraj na zapytanie, z pewn膮 tak膮 nie艣mia艂o艣ci膮 „czy jedziesz jutro z nami?” Dyrektora-呕ony, odpowiedzia艂em:
- Po dog艂臋bnym rozwa偶eniu i z pe艂n膮 艣wiadomo艣ci膮 i odpowiedzialno艣ci膮... itd. „NIE”. Wiesz, pomy艣la艂em - sta艂o si臋 to dla mnie bardzo, bardzo jasne, 偶e ten wyjazd, TAM, jest wielk膮 szans膮 na nowy pocz膮tek. Na nowe 偶ycie w zespole_szkolnym.rzeczpospolitanorwidowska.pl, l偶ejsze do strawienie, mniej niedom贸wione? Bo nowy duszpasterz, nowa era? I ta Ostra Brama! A moja osoba, stargana, wiele s艂贸w ju偶 rzuci艂a, narozrabia艂a, by przeszkadza艂a. Cho膰 czeka艂em ca艂e lato, 偶e mo偶e jednak co艣 szybciej spadnie z nieba, si臋 zmieni na lepsze i wtedy ja m贸g艂bym jecha膰 w ca艂ym komplecie i nikomu nie szkodzi膰. Ale, nie, "nikt nie zawo艂a艂 z daleka", nic si臋 nie zdarzy艂o, takiego.

Ale dzisiaj co艣 si臋 wydarzy艂o! Na pytanie dyrektor-偶ony (co za niezr臋czno艣膰 dla nas, dla parafii? i gminy?) na posiedzeniu „kto twierdzi, 偶e jedzie, kto po-twierdzi, 偶e nie” wiele r膮k si臋 podnios艂o. Na „NIE”. To we mnie od razu podni贸s艂 si臋 odruch, narodzi艂 (?), (m贸wi si臋 zrodzi膰 bunt) – no to ja musz臋! Nigdy nie rejterowa艂em w wa偶nych momentach, nawet je艣li si臋 ba艂em, a czasem bardzo, po p贸艂nocy podchodz膮c do zb贸j贸w dw贸ch, kt贸rzy zaczepiali na ulicy kobiet臋. Ba膰 si臋 to jedno, musie膰 co艣 zrobi膰 - to drugie. Twierdz臋, 偶e nie pami臋tam, bym zrejterowa艂 w takiej chwili. Po co jest obiektywna etyka ufundowana na metafizyce?

Bro艅 Bo偶e nie podejrzewam, nie rzucam cienia na innych. W niczyj膮 odpowiedzialno艣膰 nie w膮tpi臋. Ka偶dy ma jakie艣 powody, na pewno. Czasem nawet dos艂ownie ewangeliczne :-)
Suma tych powod贸w – na „TAK” i na „NIE” tworzy klimat i ducha zespo艂u. 呕aden pow贸d nikogo nie dyskredytuje, ale tylko i pod warunkiem (w ostateczno艣ci przy odrobinie) wi臋kszej szczero艣ci. Najlepsz膮 szczero艣ci膮 jest przejrzysto艣膰, wtedy wsp贸lnota a偶 kipi tw贸rcz膮 mi艂o艣ci膮. Robota ducha a偶 wre.
Mia艂em w艂a艣nie nie jecha膰, by da膰 szans臋 duchowi si臋 od艣wie偶y膰, lub by nie podtrzymywa膰 pozor贸w. "Nieobecno艣膰” innych jest powodem mojej nag艂ej i nieoczekiwanej zmiany przed-decyzji. Mojej obecno艣ci tam (istny l'锚tre et le n茅ant, cho膰 ca艂kiem na opak).

Ostatnie 7-10 minut posiedzenia rozb艂ys艂o dwoma kr贸tki wypowiedziami-autoprezentacj膮 nowych cz艂onk贸w Rady Pedagogicznej. Ksi膮dz proboszcz Mieczys艂aw ma za sob膮 20 lat kap艂a艅stwa (nie wygl膮da a to ;) w pod i warszawskich parafiach. Praca z gimnazjalistami mu nie straszna. Zajmowa艂 si臋 nimi i proponowa艂 ciekawsze, trudniejsze 偶ycie i tematy. Narty, formacj臋 duchow膮, po szkole, na wyjazdach. Zna si臋, ceni i chcia艂by jak najlepiej i najszerzej wykorzysta膰 techniki komputerowe i Internetowe dla budowania Kr贸lestwa (o co zreszt膮 papie偶 prosi swoich kap艂an贸w). Z Sebastianem w parze mog膮 zdzia艂a膰 cuda!

Ania od pilota偶owego projektu na wz贸r Ameryki, jest spod Rzeszowa. Robi dyplom pod kierunkiem dr Bohdana Skrzypczaka od Centrum Bada艅 Spo艂eczno艣ci i Polityk Lokalnych na Collegium Civitas. CAL nie jest jej obcy. Zajmie si臋 naszymi uczniami, nami i gmin膮 ku pokrzepieniu serc i rozwojowi. Rozw贸j nie sko艅czy艂 si臋 na wprowadzeniu samorz膮du lokalnego, ci膮gle potrzebuje studi贸w i bod藕c贸w, by nie skostnia艂.
Przypomnia艂em sobie, ze w czerwcu wioz膮c j膮 z PKP 艁och贸w prosi艂em o wielk膮 przys艂ug臋. O prowadzenie bloga, od pierwszych chwil z nami pobytu. Jak膮偶 by by艂 szans膮 na obiektywizacj臋 naszych trudnych spraw. Przypomn臋, ale czy si臋 uda :-)

PS.
Ch臋tniej przeczytam ca艂y tekst Olgi Topol z pisma Ko艂a Naukowego Filozofii Kultury przy Wydziale Filologicznym Uniwersytetu 艢l膮skiego, ni偶 znanej profesor "呕yj膮c tracimy 偶ycie" (wr臋cz uwa偶am to za bredni臋! czy tracimy te偶 wiar臋, nadziej臋 i mi艂o艣膰?, co najwy偶ej r贸偶ne kom贸rki i form臋). Albo to, Adama Sawickiego od rosyjskiej filozofii

Skrobnie si臋 lekko w necie, a wnet lec膮 z niego jako szczapy smolne, zapalone iskry, "odkrycia", i na oborot dociekania... Z ka偶dej strony.

Gdzie偶 ten To艂stoj nie zaszed艂, nawet do naukowej i niekonwencjonalnej medycyny i rozwa偶a艅 Kajusa o w艂asnej 艣mierci w logice Kiesewettera (niestety strony nienumerowane, rozdzia艂 "艢mier膰? To niemo偶liwe..."). Ten sam fragment jest i tutaj.

niedziela, 26 sierpnia 2012

W Matki Bo偶e Cz臋stochowskiej wpis na blogu bardzo osobistym


Ska艂om trzeba sta膰 i ... 'grozi膰' wcale mi si臋 nie podoba. Sta膰 - po prostu.
Mnie? - notowa膰, my艣le膰, pisa膰.  Tr贸jpol贸wka niczym BauenWohnenDenken“ (1951, moje wohnen zacz臋艂o si臋 w 1953, a denken? - niezad艂ugo potem :)) By膰? - po prostu. Tekst klasyka o my艣leniu (nazist臋? niestety d艂ugo) 艣ci膮gn膮艂em, ch臋tnie sobie jutro wr贸c臋 do niej/niego.

W granicach niespotykanej skromno艣ci bez samo艣wiadomo艣ci, albo samo艣wiadomo艣ci bez zahamowa艅 w dzieleniu si臋 swoimi ma艂ymi "objawieniami" znalaz艂 mnie pomys艂 na pomnik. Katecheta kl臋czy "w 艂awkach " na mszy, z d艂ugopisem w jednej r臋ce, z kartk膮 papieru - w drugiej. Oczy obowi膮zkowo zamkni臋te :-)

Bardzo du偶o dzisiaj pracowa艂em. Really. Serio. Wirklich.  Ale poniewa偶 to praca w Internecie, ma艂o kto doceni. Notatek kupa ro艣nie, ale ma艂e szanse na ich wej艣cie na parkiet. Mo偶e, jak si臋 normalny rok zacznie?
Wi臋c zdaj臋 tylko spraw臋, co si臋 wydarzy艂o - w moim mniemaniu - najwa偶niejszego. Jednym wpisem mo偶na 艣wiat poruszy膰 i stworzy膰 nowe kontynenty. Dokona艂 tego Maciej na Wo艂omi艅skim Forum Samorz膮dowym. 艢wiat si臋 dziej, nie wiadomo, kiedy i kto. No, w tym przypadku wiadomo: Maciej 艁o艣 w 艣wi臋to MB Cz臋stochowskiej. Nie wiadomo, za艂o偶臋 si臋, 偶e nikt tego nie wie, co z tego (jego inicjatywy) wyniknie! Zasada "do kogo pomys艂 przychodzi (o ile og艂osi), ten odpowiada za jego dalsze 偶ycie" obowi膮zywa膰 b臋dzie jak 艣wiat, 艣wiatem, a cz艂owiek - cz艂owiekiem. To s膮 rodzicielskie powinno艣ci, ale i satysfakcja i rado艣ci.
Vide: wymieni艂em autora "呕alu" w dyskusji pod postem Macieja, a ju偶 si臋 autor (ojciec) Mariusz ujawni艂 w innym miejscu na Facebooku, nie bez nieskrywanej satysfakcji. Cisn膮 mi si臋 na my艣l inne tytu艂y connected to - "Mi艂o艣膰 i odpowiedzialno艣膰" i "Osoba i czyn".

Na wo艂omi艅skiej ziemi (forum) zapowiedzia艂 si臋 wi臋c kolejny Cud nad... trzeba wpisa膰 nazw臋 wi臋kszego cieku wodnego, kt贸ry ko艂o kogo przep艂ywa. U nas to b臋dzie, o ile si臋 zi艣ci "Cud nad Osownic膮". Cud - nie b臋d臋 ukrywa艂 - dotyczy szczero艣ci z dna serca i duszy, kt贸rej gdy kto si臋gnie ta serce otworzy i  uleczy i niejednemu. Jak w Rosji "袪褍褋褜 械褖褢 卸懈胁邪, 袪褍褋褜 械褖褢 锌芯褢褌" dop贸ki s膮 ci, no jak tam, poeci (autor tego偶 tekstu 偶iwiot na odludzie i dalej tworzy, a inni arty艣ci czekaj膮 i 艂api膮 je w locie i pie艣艅 si臋 rozchodzi. Cud, cud nad Wo艂g膮, Donem, a i Dnieprem, bo dla cud贸w granic nie ma. Co? Pisz臋 jak prorok? Bo prorokiem jestem. Jak ka偶dy wierz膮cy rozumnie homo sapiens. "小褌褉邪薪薪懈泻懈 褋褌芯褟褌, 屑芯谢懈褌褋褟 薪邪褉芯写. Polsza 械褖褢 卸懈胁邪, Polsz 械褖褢 锌芯褢褌: - 袚芯褋锌芯写懈, 锌芯屑懈谢褍泄!" Ciut, ciut sparafrazowa艂em tekst poety-pustelnika z..., kt贸rego pokocha艂em z piosenki 呕anny Biczewskiej, ale kt贸rego inne s艂owa (袗 屑薪械 胁 袪芯褋褋懈懈 屑械褋褌邪 薪械 薪邪褕谢芯褋褜... There's no place for me in Russia ... 小褌懈褏芯褌胁芯褉械薪懈械 袠械褉芯屑芯薪邪褏邪 袪袨袦袗袧袗 袦袗孝挟楔袠袧袗) m贸wi膮 o mnie. Zamiast Rosja, podstawiam Strach贸wk臋.

Innym wymiarem dzisiejszej przygody "Maryjnej", i innym kontynentem wyobra藕ni by艂a Kanada, z odskokiem do USA, Gibraltar, Bahama. Wsz臋dzie tam s膮 ludzie, z kt贸rymi mog臋 rozmawia膰, s艂ucha膰, kt贸rzy traktuj膮 mnie zwyczajnie, jak zwyczajnego brata w wierze. CZYM SI臉 STA艁A艢 STRACH脫WKO (przez ostatnie 18 lat?). Da艂a艣 si臋 wyobcowa膰 czasom, kulturze, 艣wiatu...?

"We have named our son Karol Cyprian after Karol Wojtyla and his (mine too) beloved poet Cyprian Kamil Norwid" - wpisa艂a pewna rodzina. Niebywa艂e? U nas, nie bywa艂e, zaiste. Ludzie wymy艣laj膮 nie tylko histori臋 w艂asnej gminy, Ojczyzny, ale i imiona dzieciom. Co im przeka偶膮?

sobota, 25 sierpnia 2012

Kto zabi艂 Jezusa? I co to znaczy dla Szkocji i spo艂eczno艣ci w Strach贸wce

Floreat Verbo Praeconio
= May (Glasgow) flourish by the preaching of the Word
"Specialis Filia Romanae Ecclesiae"
 = special daughter of the Roman Church 
(the Catholic Church in Scotland 
 is "Dear Green Place")
Also for me/us?

Pr贸ba odpowiedzi na to proste pytanie powinno rzuca膰 艣wiat艂o na nasze tzw. wsp贸lnoty lokalne. Ale odkrycie!
No bo Jezus jest odpowiedzi膮 na wszystkie nasze najwa偶niejsze, czyli egzystencjalne pytania. Dla nas, wierz膮cych.
A z tym Jego 艣wiat艂em, jakie rzuci艂 i rzuca na 偶ycie cz艂owieka i t膮 Jego odpowiedzialno艣ci膮 sprawcz膮 w tym偶e 偶yciu - cho膰 to g艂upio mo偶e brzmi j臋zykowo - nie jest dla nas po wiekach takie oczywiste.
Si膮d臋 wi臋c i wycyzeluj臋, na ile si臋 uda, swoj膮 odpowied藕.

呕ydzi?! - odpowied藕 pasuj膮ca anty-semitom, kt贸rzy niech臋tnie przyznaj膮, 偶e Maryja, J贸zef, Aposto艂owie i przyjaciele, te偶 byli 呕ydami. Jezus urodzi艂a si臋 jako 呕yd i w艣r贸d 呕yd贸w 偶y艂, realizuj膮c Swoja misj臋 - c贸偶 bardziej oczywistego?! Ale wtedy odpowied藕 "呕ydzi", na pytanie "kto zabi艂" brzmi idiotycznie, jak ze szko艂y wczesnego PRL, z opowie艣ci o Wa艅ce Morozowie i prawdziwym cz艂owieku, rodzinie, ojczy藕nie, kulturze, nauce itd. Bo 呕ydzi stali tak偶e pod Krzy偶em i p艂akali.

Jezusa zabili swoi, z pomoc膮 okupant贸w (ich r臋kami), bo im nie pasowa艂. Albo (i), 偶eby si臋 wype艂ni艂a wola nieba (Ojca).
My, w ma艂ych wiejskich gminach te偶 prawie w stu procentach rodzili艣my si臋 i 偶yjemy jako swoi-Polacy, endomiczno艣膰 jest nasz膮 cech膮 prawie narodow膮. Czy to chroni prawd臋? Czy to wystarczy?
Strach贸wka jest rozmontowywana, p艂yn膮c czasami pod pr膮d w艂asnego rozwoju i interesu, bo jacy艣 "swoi" maj膮 na oku bardzo swoje interesy, polityczne, ambicjonalne, finansowe...

呕eby nie by艂o nam za s艂odko, AD 2012! - trzeba przeczyta膰 list obcych biskup贸w i sw贸j napisa膰. 呕eby艣my poj臋li, 偶e sami sobie zgotowali艣my ten los. W艂asnymi r臋kami mordujemy to, co najlepsze w naszym 偶yciu zbiorowym.

Pewnie bym tego nie zacz膮艂, o tym akurat, w tym tonie, gdyby paru akapit贸w ju偶 nie by艂o zawczasu w "roboczych" plikach. Tak to jest, 偶e nie pami臋tam swoich notatek i projekt贸w. Je rodz臋! - 偶yj膮 w艂asnym 偶yciem.
Czasem, roboczo, musz臋 zajrze膰 do starych post贸w. Cz臋sto szcz臋ka mi wtedy opada. Rozumiem te偶 lepiej kole偶ank臋, 偶e posz艂a tak wiernie moimi 艣ladami. Nie mog艂a pozosta膰 w tyle, tak偶e na tym polu. W ko艅cu sam od dawna do tego namawiam. Nasza prawda weryfikuje, falsyfikuje, broni si臋 sama, je艣li zaktualizowana nawet jest tylko w "tre艣膰 istni膮c膮 bardzo niestatecznie", czyli przeprowadzona z mo偶no艣ci do r臋ko-i-umys艂o-czynu. Warunek? Musi by膰 publiczna. Og贸lno-dost臋pna, nie ocenzurowana. Tego poziomu kole偶anka nie jest w stanie skolonizowa膰 na d艂ugo, ani zaakceptowa膰. Ten-to wyklucza ona. To j膮 wyklucza - z dziedziny prawdziwej - prawdziwego 艣wiadectwa. Cenzuruje. Sama pisze do siebie (dla swoich). Do tego akurat nie namawia艂em nikogo, prosz臋 mnie za ni膮 nie obci膮偶a膰 w dziedzinie blog贸w.

呕ycie ka偶dej gminy mo偶e by膰 pi臋kne i ja艣nie膰 prawd膮, albo by膰 bardzo brzydkie, ska偶one fa艂szem pierworodnym. Mo偶emy chodzi膰 pod r臋k臋, wszyscy z wszystkimi delektuj膮c si臋 i rozprawiaj膮c o pi臋knie 偶ycia akurat tu, a nie tam. Szczeliny w niebie tak 艂atwo wtedy zobaczy膰. I Eliasza i Moj偶esza po Jezusa stronie. Wystarczy by膰 otwartym na innych, nie zamyka膰 si臋, spotka膰 porozmawia膰 z ws艂uchiwaniem si臋 g艂臋bokim i zrozumieniem. Ja, dla wielu, zbyt szybko si臋 modl臋, to znaczy wchodz臋 na te obroty ponad-kosmiczne i ulatuj臋, a oni by chcieli jeszcze mie膰 du偶o czasu, 偶eby si臋 rozgrzewa膰, cmoka膰 i acha膰. Mnie wystarczy pierwszy oddech, pierwszy b艂ysk ciszy, blask prawdy i ju偶... lec臋, mantra nie ta, to inna mn膮 ko艂ysze "nie-ja-Ty-B贸g-Milo艣膰-Prostota, dzi艣 dodam...".

Po to si臋 偶yje, to jest the common wisdom of humanity... the true nature of... a great and holy mystery... the universally accepted definition of... within our society... for the good of Scotland and of our society... in Strach贸wka and Poland.
Po to 偶yj臋 tutaj. Czy m贸g艂bym upokorzy膰 swoj膮 gmin臋, swoj膮 parafi臋, swoj膮 szko艂臋, swoj膮 rodzin臋? Czy ojciec mo偶e poda膰 kamie艅, gdy dzieci prosz膮 o chleb?

Inaczej? Nie tylko prawd臋 si臋 zabija. Zabija si臋 wsp贸lnot臋! Zabija si臋 呕YCIE. Jest si臋 okrutnym wrednym, zak艂amanym ABORCJONIST(K)膭. Zdania nie zmieni臋. Poznacie prawd臋, a ona... Ach! Wyzwoli? Przyj臋ta ca艂ym sercem - Zbawi!
Pisz臋 pami臋tnik - wielcy lub ma艂o artystyczny, ale wielce na pewno rzeczywisty - katechety? Opis bytu pewnego, st膮d-dot膮d i tu.

B贸j wzd艂u偶 i wszerz przez Polsk臋 AD 2012 idzie o PRAWD臉, o fundament wsp贸艂czesno艣ci ka偶dej. 呕yj i daj 偶y膰 innym, w prawdzie.

Akurat w mediach otr膮bili sukces i pora偶k臋 Lance Armstronga. 呕e jest zwyci臋zc膮 i banit膮 ze wsp贸艂czesnego sportu jednocze艣nie. Powiedzia艂 "do艣膰"! - zwyci臋偶y艂, czy przegra艂? Nikt z nas tego nie rozstrzygnie. Ale! Ale przy okazji wielu, w tym autorytet贸w ze 艣wiata sportu, medycyny sportowej, psycholog贸w itd. si臋 wypowiedzia艂o, 偶e trudno 偶y膰 i prze偶y膰/wytrzyma膰 takie oskar偶enia przez 12 lat.

Od 18 lat 偶yj臋 oskar偶any o zabicie gminy, samorz膮dno艣ci, demokracji, moralno艣ci publicznej, Solidarno艣ci, ko艣cio艂a katolickiego, szko艂y, o wypaczenie nieodwracalne katechizmu, przekre艣lenie szans rozwojowych wsp贸lnoty lokalnej, deprawacj臋 dzieci, brak szacunku dla starszych, nieprzeprowadzanie ich przez rojne ulice, zab贸jstwo uczciwo艣ci, sprawiedliwo艣ci, prawdom贸wno艣ci, stowarzysze艅 z podkre艣leniem, 偶e przyjaci贸艂 ukochanej wsi i gminy... jeszcze o co? Spytajcie ich rzecznika prasowego - z ca艂膮 t膮 posiadan膮 wiedz膮 i m膮dro艣ci膮, pozostaj膮cego ci膮gle w anonimowo艣ci (boi si臋 mafii, czy tak膮 chce stworzy膰?).

Pewien poznany dzisiaj na Fb ksi膮dz-zakonnik da艂 wpis na swoim profilu :
"Nie zawsze odpisuj臋 ale ju偶 na pewno: nie komentuj臋 i nie odpowiadam na pytania, opinie, komentarze, prowokacje, zaczepki itp. od anonimowych nick贸w, kt贸rzy nie jeden raz, za mask膮 anonimowo艣ci nap臋dzaj膮 siebie i innych odwag膮 bez konsekwencji, bez ujawniania w艂asnej to偶samo艣ci. Ja si臋 nie ukrywam, masz o mnie pe艂n膮 podstawow膮 informacj臋, a tym samym i ja mam prawo do dialogu z udost臋pnion膮 podstawow膮 pe艂n膮 informacj膮 o osobie z kt贸r膮 dialoguje. Prawo takie maj膮 r贸wnie偶 ci, co nas czytaj膮 i je艣li kto艣 ma prawo do ukrywania si臋 w necie, to tym bardziej ja mam prawo do r贸wnego dialogu, wymiany komentarzy - na p艂aszczy藕nie pe艂nej wzajemnej informacji o sobie nawzajem. Pozdrawiam!"

Oczywiste? Nie u nas. U nas ludzie bez standard贸w chc膮 stanowi膰 standardy. S膮, czuj膮 si臋 ju偶 gabinetem cieni. Chyba jest wi臋cej takich miejsc w Polsce, na szczeblach ka偶dych. 75% czy 80? W gminie, kraju i w Szkocji?
O to idzie, powinno i艣膰 na ca艂ego, by rzecz na艣wietli膰 i standardy (moralno艣膰) ustanowi膰, nazwa膰, obroni膰 faktami, w tym: spotkaniem publicznym, rozmow膮, modlitw膮 wsp贸ln膮 i osobist膮.

A mia艂o i ma by膰 od 艣rody na tym w艂a艣nie blogu o belgijskim w Strach贸wce spotkaniu. Spotkanie si臋 oddala, nabiera perspektywy, ja dystansu lub odwrotnie. Ale samo wo艂a, wo艂a膰 b臋dzie.

By艂o tak! Ba艂em si臋 d艂ugo i 艣miertelnie powa偶nie (posty: "Pustka i Omega", "Wstyd"...) Gniot艂o mnie po nocach. Budzi艂em si臋, wstawa艂em, zapisywa艂em. Obiektywizacja jest zbawieniem? Mo偶e by膰 milowym krokiem ku. Wszystko wyzna艂em publicznie i osobi艣cie im ED i Fr, stoj膮c pod JP2.
Ratunkiem (pomoc膮 wyzwalaj膮c膮) okaza艂 si臋 pomys艂 OBIEKTYWIZACJI BELGIJSKIEGO SPOTKANIA. Czyli nie-ja-Ty-oni-my-wy-gmina-Strach贸wka-Polska, kto chce, wszyscy ludzie dobrej woli przyjd藕cie, zobaczcie, dotknijcie?! TAK! TAK! TAK! YES, YES, YES. Innych pomys艂贸w na 偶ycie nie mia艂em i nie mam (i mie膰 nie b臋d臋, chyba, 偶e mnie skleroza schrupie).

Ale je艣li Glasgow, lub inne dobra uniwersalne, cz艂owiecze, globalne b臋d膮 tak obficie si臋 w艂膮cza膰 w obron臋 uniwersalnych warto艣ci w Strach贸wce, to? - kiedy ja sko艅cz臋 ten obrachunek??!!

PS.1
Sk膮d偶e nadejdzie mi pomoc? Na przyk艂ad z Glasgow! Wystarczy poskroba膰 lekko paznokciem po powierzchni zdarze艅. Oto, co znalaz艂em - i czym si臋 podzieli艂em natychmiast ze Szkotami - w li艣cie szkockich biskup贸w przed Rokiem Wiary (pa藕dz. 2012, w 50-si膮t膮 rocznic臋 inauguracji 艢wi臋tego Soboru Watyka艅skiego II, Lumen gentium i ko艂ysce nowych czas贸w):

"In all things, we as Catholics look to Jesus Christ as our model and teacher... We reaffirm before you all the common wisdom of humanity and the revealed faith of the Church that... we wish to affirm and celebrate the truth and beauty of the Sacrament of Matrimony and family life as Jesus revealed it... For that reason, in the forthcoming Year of Faith we have decided to establish a new Commission for Marriage and the Family. The Commission (mostly of lay men and women) will be charged with engaging with those young men and women who will be future husbands and wives, fathers and mothers, and with those who already live out their vocation to marriage and parenthood in surroundings which often make it hard to sustain and develop the full Catholic family life we cherish. We wish to support too those who are widowed, separated and divorced and all who need to feel the Church’s maternal care in the circumstances in which they find themselves. The new Commission will promote the true nature of marriage as both a human institution and a union blessed by Jesus. The Commission will be asked to develop an online presence so that prayer, reflection, formation and practical information on matters to do with marriage and family life can be quickly accessible to all. It will also work to produce materials and organise events which will support ordinary Catholic families in their daily lives... Our faith teaches us that marriage is a great and holy mystery. The Bishops of Scotland will continue to promote and uphold the universally accepted definition of marriage as the union solely of a man and a woman. At the same time, we wish to work positively for the strengthening of marriage within the Church and within our society. This is an important initiative for all our people, but especially our young people and children... we invite you to pray for our elected leaders, invoking the Holy Spirit on them, that they may be moved to safeguard marriage as it has always been understood, for the good of Scotland and of our society.

PS.2
Gra偶yna od wczoraj mnie wci膮ga w "kult" Pietra Semipreziosa. Krzy偶 nam taki przywioz艂a i sobie. Wstawi do gabinetu dyrektorki Zespo艂u Szk贸艂 im.Rzeczpospolitej Norwidowskiej. Preziosa, preziosa - jeszcze wi臋ksze si臋 stan膮, gdy ka偶dy wchodz膮cy zapyta! Niestety wiem, 偶e wielu przejdzie mimo.
Zdj臋cie tej techniki i zupe艂nie pocz膮tkowe, jak nowy u艣cisk d艂oni, jest z tej strony.

PS.3
A ja chc臋 wszystkich wci膮gn膮膰 tutaj.

pi膮tek, 24 sierpnia 2012

Nierzeczywisto艣膰

Chyba wpisz臋 dedykacj臋 - 
"Gra偶ynie, 
kt贸ra wraca dzisiaj z Rzymu
 przez Sulej贸wek
 do Annopola. 
Legenda? O 偶yciu i 艣mierci."

Chc臋 zda膰 spraw臋 z belgijskiego spotkania i ci膮gle nie mog臋.

PRZESZ艁O艢膯

Nie B贸g stworzy艂 przesz艂o艣膰 i 艣mier膰, i cierpienia, Lecz 贸w, co prawa rwie, Wi臋c niezno艣ne mu - dnie; Wi臋c, czuj膮c z艂e, chcia艂 odepchn膮膰 spomnienia!

Acz nie by艂偶e jak dziecko, co wozem leci, Powiadaj膮c: "O! d膮b Ucieka!... w lasu g艂膮b..." - Gdy d膮b stoi, w贸z z sob膮 unosi dzieci.

Przesz艂o艣膰 jest i dzi艣, i te dzi艣 dal茅j: Za ko艂ami to wie艣 Nie - jakie艣 tam... c贸艣, gdzie艣, Gdzie nigdy ludzie nie bywali!...

Spotkanie mia艂o co艣 Boskiego w sobie. Sans doute! Cho膰 wszystko jeszcze mi si臋 miesza, zlewa. Poczekam, u艂o偶y si臋? Lub nie. Co ono m贸wi? Powiedzia艂o? Mnie, innym uczestnikom, Edwardowi, Fransowi? Co bjawi艂o?
Pytali np. o stan wojenny, co znaczy艂, co zmieni艂, jakie skutki jego! O wszystko, co Polsk臋 stanowi. St膮d pojechali do Krakowa, przez Warszaw臋.

(DO SP脫艁CZESNYCH LUDOWYCH PIE艢NIARZY) I Gdzie toni miara r贸wne s膮 przedmiotowi, Gdzie przedmiot si臋 harmoni膮 dostraja, Tam jest i pie艣艅, i rym - jak kto je powie - Tam z - siedmia si臋 brzmienie i tam si臋 z - traja, I spadkuje si臋 same ku ko艅cowi II - Umiej s艂owom wyrazi膰 ich wyg艂os - pierwszy - To jest ca艂膮 wra偶e艅 tajemnic膮: Rym? - we wn臋trzu le偶y, nie w ko艅cach wierszy, Jak i gwiazdy nie tam s膮, gdzie 艣wiec膮! III Podobnie偶 i pie艣艅 gminna to nie jest to, Co wy dzi艣 zrobili艣cie z niej - P艂ynno艣膰 s艂贸w? - to - oko b艂ys艂e 艂z膮, To - ciep艂y dech, nie zawo艂anie: "Tchnij!" Tak - wyw臋藕la si臋 kwiatu p膮k i tak ptasz臋 Coraz bystrzej i pe艂niej widzi dzie艅, Nim nad rozp臋k艂膮 wzleci czasz臋 - Wra偶enia pierw maj膮c przez sw贸j - rdze艅! IV St膮d to nie s膮 nasze - pie艣ni - nasze, Lecz boskiego co艣 bier膮 w si臋; St膮d, cho膰 ja 艣pi臋 nie ja to 艣ni臋 co? 艣ni臋: Ludzko艣ci-p贸艂 na globie wsp贸艂-艣ni ze mn膮; Dopomaga mnie - i cicho, i g艂臋boko, I uroczy艣cie, i ciemno: Jak - wszech-oko! V Tam to wszcz臋艂a si臋 pie艣艅 gminna, jakby z dna Uspokojonej na skro艣 g艂臋bi Czerpi膮c tok sw贸j i j臋k go艂臋bi; A B贸g j膮 sam zna!

Czy to spotkanie nie by艂o (moj膮 g艂贸wnie) mistyfikacj膮. Gdzie si臋gn臋艂o, co艣my s艂uchali, o czym rozmawiali?? Pod ko艣cio艂em, w ko艣ciele, pod pomnikiem papie偶a, patrz膮c z daleka na dom dzi艣 Suchenk贸w, miejsce? wtedy starego dworu Sobieskich? Prababki Hilarii i pradziada J贸zefa, pos艂a na Sejm Wielki
Papie偶 z pomnika te偶 patrzy w t臋 stron臋, z u艣miechem. Mo偶e tylko On ju偶 wie :-)
Ile mia艂em i mam ci膮gle mo偶liwo艣ci mistyfikacji.

A dzisiaj w nocy mia艂em straszny sen, 偶e 艁apka wr贸ci艂 do w艂adzy!!! On te偶 mia艂 dzieci艅stwo. Jakie? Kto wie? Dzieci艅stwo strasznie du偶o wyja艣nia.

By艂o w rozmowie - nie we 艣nie, w realu - na werandzie, o czekaniu na 艣mier膰, kt贸rego to tonu nie lubi Jasiek i m贸wi o tym wprost, ale co ca艂kiem prosto i zwyczajnie rozumie Frans, zna, prze偶y艂. "Pami臋tasz Frans, niezapomniany przyjacielu?" (B.Prus, Lalka) Ale przecie偶 tym przyjacielem jest Edward. Co si臋 wydarzy艂o 12 lat temu, co na pl.Zwyci臋stwa 4 czerwca 1979, co przed 34 laty? Co, gdy mia艂em 19 lat (1972, s艂uchaj膮c Bu艂ata Okud偶awy..?

Zn贸w nie jestem w stanie o tym pisa膰.

Przytocz臋 s艂owa ko艅cowe rozmowy, o dziwo i wcale nie dziwne, 偶e po francusku, w nieznanym mi dzisiaj j臋zyku, ale znanym przed stu laty, w innym 偶yciu, przed narodzeniem???

TO NA CO PATRZYMY W STRACH脫WCE (W POLSCE 2012) TO ABORCJA (NARODOWO-DUCHOWO)-SPO艁ECZNA, ABORCJA HISTORYCZNA. NIERZECZYWISTO艢膯.

To, co rzeczywiste zdarzy艂o si臋 par臋 razy w moim 偶yciu. Jak wyja艣ni膰, jak uporz膮dkowa膰????

W艣r贸d okruch贸w rzucanych w moje 艂zawi膮ce oczy jest Solidarno艣膰 narodzona 3 Maja 1981 i 偶yj膮ca tylko kolejnych 220 dni! 3 Maja - 13 Grudnia, 1981. Niech ka偶dy sprawdzi, wyliczy, przymierzy do czego艣. Festiwal Solidarno艣ci? M贸wi si臋 i tak. Tak, ale tylko takich pie艣ni, na jakie linki ostatnio dawa艂em: Bu艂at Okud偶awa, 艣piewany w pyle dr贸g do Cz臋stochowy, 呕eby Polska by艂a Polsk膮, ale to po latach, kanony z Taize rzucaj膮ce mnie od 1979, moj膮 dusz臋, jak szmat臋 w dobrym sensie na pod艂ogi wielu katedr, ko艣cio艂贸w, kaplic, sal katechetycznych..., 呕anny Biczewskiej "Chospody pomy艂uj".

Ja widzia艂em!! Ja ci膮gle widz臋 rozrywane cia艂o kr贸lestwa (Bo偶ego) - najpierw w sobie? Rzeczypospolitej? Mojej ma艂ej Ojczyzny? 呕ycia? SACRE COEUR?

Nie mog臋 nadal pisa膰, z powod贸w bardzo prostych: o艣lepienia, za艂zawienia, rozproszenia w dziesi膮tkach chwil, miejsc, wspomnieniach, uniesieniach... Widzia艂em (jam widzia艂) 呕ycie i 艢mier膰.

Te same dreszcze i 艂zy mnie dopada艂y nagle w Kodniu'83 po komunii na I-szym Spotkaniu (wysoko) Ekumenicznym Andrzeja Madeja, w bramie tzw. cmentarza przyko艣cielnego na 呕oliborzu, w dwa dni po porwaniu ks. Popie艂uszki, o kt贸rym wcze艣niej niewiele wiedzia艂em, my mieli艣my swoje katechezy, spotkania, msze i 偶ycie duchowe i patriotyczne w parafii 艣w. Jana Kantego w Legionowie, w - pewnie na pewno - 16 pa藕dziernika 1878 w szpitalnym pokoju na ulicy Uniwersyteckiej na obserwacji nerek, w膮troby i serca... przez wiedz臋 medyczn膮, a tak偶e po wyj艣ciu Darka, nieznanego ucznia, kt贸ry mi powiedzia艂, 偶e nie mam racji, bo oni chc膮 s艂ucha膰 i poznawa膰 podawan膮 im przeze mnie wersj臋 偶ycia i 艣mierci Boga, i Zmartwychwstania w sali katechetycznej 艣w. Mateusza, pewnie tak偶e po wyj艣ciu innej dziewczyny, kt贸ra przysz艂a do katechety bo ch艂opak j膮 rzuci艂, a ja mia艂em 艣wiat艂o, m贸wi艂em o 艣wietle, kt贸rego trzeba wypatrywa膰, szuka膰 i w nie trzeba patrze膰, nie w ciemno艣膰 i na kl臋czkach si臋 modlili艣my w blasku jakim艣 niezwyk艂ym (ka偶dej) katechetycznej sali, albo dzisiejsze konsultacje naukowe Ja艣ka z Glasgow? Annopola? ze S艂awkiem od nauki spo艂ecznej ko艣cio艂a i politologii cz臋sto wyja艣nianej tak偶e dla nas w TVP, ale dzisiaj tak偶e S艂awkiem od Andrzeja Madeja (chrzci艂 ich Mariann臋 rok temu), wtedy z tej samej sali katechetycznej, a tak偶e ze stopni o艂tarza, kiedy rano przychodzili z Mam膮, na msz臋 za M臋偶a 艣p. i Ojca, i dla w艂asnego posilenia si臋 chlebem eucharystycznym, a ja szczur ko艣cielny wychodzi艂em z nory-kanciapy (niedosz艂y kamedu艂a, si臋 艣mieli niekt贸rzy, cho膰 nigdy nie zamierza艂em, tak wysz艂o, 偶e mie艣ci艂em si臋 przez p贸艂tora roku na czterech metrach sko艣nych-kwadratowych w podziemnej cz臋艣ci ko艣cio艂a 艣w. Jana Kantego, albo Ducha 艢wi臋tego w parafii naukowego-dobrego 艣wi臋tego, kt贸rego gr贸b jest w ko艣ciele 艣w. Anny w Krakowie, a tam znowu m艂ody Karol Wojty艂a itd, a z kanciapy wyszed艂em dopiero przez szyb臋 w nocy w艂amania przez pijanego z艂odzieja i ju偶 nie wr贸ci艂em, rok w艂amania, 艂atwy do zapami臋tania, bo Gra偶yna z Jarkiem p贸藕niejszym ksi臋dzem od filozofii przyrody, wtedy tylko studenta fizyki, byli na Spotkaniu M艂odych w Londynie, pewnie zazdro艣ci艂em nie tylko zazdro艣ci膮 turystyczn膮, ale nigdy nie sprzeciwia艂em si臋 dobru dla w艂asnego komfortu, wygody (to chyba moja jedyna zaleta rozumu, wiary, charakteru, jest dobro? lepiej 偶ycie da膰, ni偶 mu przeszkodzi膰, to si臋 wie, czuje, rozumie itd.) wyjazd by艂 dobrem ogromny, i p贸藕niejsze 艣wiadectwa od ambony wobec ca艂ej wsp贸lnoty parafialnej i przez lata 艣piewany kanon, tak偶e publicznie pod ko艣cio艂em po mszach niedzielnych Exaltabo Te Deus Meus, z mozartowskim(?) trelem aleluuuuja w 艣rodku ), wi臋c wychodzi艂em jak szczur ko艣cielny i s艂u偶y艂em smakowitemu proboszczowi imiennikowi Schabowskiemu do pierwszej mszy (po za ni膮 do niego raczej si臋 nie podchodzi艂, m贸g艂 prychn膮膰 lub wybuchn膮膰 :-)

Nie mo偶na nie wchodzi膰 w sk贸r臋 niekt贸rych uczni贸w, gdy si臋 jest i chce by膰 艣wiadkiem.

Gdzie i kiedy i ile razy trafi艂 mnie SENS najwy偶szy s艂owem, nut膮, cisz膮, obrazem, przeczuciem, wydarzeniem, faktem... by艂em te偶 przecie偶 przy narodzeniu ka偶dego naszego dziecka, tu偶 obok, za oknem, za drzwiami, na koniec kl臋cza艂em lekarzom pod nogami, gdy rodzi艂a si臋 zagro偶ona Marysia, ale Olek wyskoczy艂 wesolutko jak ryba i to ju偶 widzia艂em, nie by艂 zagro偶ony, wi臋c mnie zawo艂ali do ostatniego porodu rodzinnego.

Ka偶da porod贸wka to BETLEJEM, to takie oczywiste, ka偶demu, kto kl臋cza艂 za jej drzwiami. Dzi艣 mam podobny odruch-przymus kl臋kowy, gdy przechodz臋 korytarzem Zespo艂u Szk贸艂 im. Rzeczpospolitej Norwidowskiej przed kl臋cz膮ca siostr臋 Alin臋 ze zgromadzenia Sacre Coeur na Placu 艢wi臋tego Piotra podczas audiencji generalnej daj膮c list od nas, sercem pisany, krwi膮 偶ycia, krwi膮 narodzin, pierwotnymi kom贸rkami narodzenia, b艂ogos艂awionemu papie偶owi i dw贸m tysi膮com dziej贸w chrze艣cija艅stwa, plus dwa i p贸艂 starego testamentu. Egzageruj臋? Spisuj臋 tylko fakty, kt贸re akurat dzisiaj tu teraz, spad艂y na mnie, zala艂y ca艂ego....

MOJA PIOSNKA POL. - (I'll speak to him again. What do you read, my lord?... HAMLET. - Words, words, words! Shakespeare). 殴le, 藕le zawsze i wsz臋dzie Ta ni膰 czarna si臋 prz臋dzie: Ona za mn膮, przede mn膮 i przy mnie, Ona w ka偶dym oddechu, Ona w ka偶dym u艣miechu, Ona we 艂zie, w modlitwie i w hymnie... * Nie rozerw臋, bo silna, Mo偶e 艣wi臋ta, cho膰 mylna, Mo偶e nie chc臋 rozerwa膰 tej wst膮偶ki; Ale wsz臋dzie - o! wsz臋dzie, Gdzie ja b臋d臋, ta b臋dzie: Tu w otwarte zak艂ada si臋 ksi膮偶ki, Tam u kwiat贸w zawi膮zk膮, Owdzie stoczy si臋 w膮sko By jesienne na 艂膮kach prz臋dziwo: I rozmdleje stopniowo, By ujedni膰 na nowo, I na nowo si臋 zro艣nie w ogniwo. * Lecz, nie kwil膮c jak dzieci臋, Raz wywalcz臋 si臋 przecie. Niech mi puchar podadz膮 i wieniec!... I w艂o偶y艂em na czo艂o, I wypi艂em, a wko艂o Jeden m贸wi drugiemu: "Szaleniec!!" * Wi臋c do serca, o rad臋, D艂o艅 ponios艂em i k艂ad臋, Ali膰 nagle zastygnie prawica: G艂o艣no 艣mieli si臋 oni, Jam pozosta艂 bez d艂oni, D艂o艅 mi czarna obwi艂a p臋tlica. * 殴le, 藕le zawsze i wsz臋dzie Ta ni膰 czarna si臋 prz臋dzie: Ona za mn膮, przede mn膮 i przy mnie, Ona w ka偶dym oddechu, Ona w ka偶dym u艣miechu, Ona we 艂zie, w modlitwie i w hymnie. * Lecz, nie kwil膮c jak dzieci臋, Raz wywalcz臋 si臋 przecie; Z艂otostruna nie opu艣膰 mi臋 lutni! Czarnoleskiej ja rzeczy Chc臋 - ta serce uleczy! I zagra艂em... ...i jeszcze mi smutni茅j.

Gdyby jaki艣 szaleniec lub jaka艣 wariatka nasta艂a w mojej/naszej gminie i chcia艂/艂a dokona膰 aborcji dziej贸w najnowszych i nazwy szko艂y - niech powstanie Polska w obronie. Z dawna Polski Ty艣 Kr贸low膮 Maryjo, Ty za nami przem贸w S艂owo, Maryjo. Kode艅ska, Cz臋stochowska, Annopolska, wkr贸tce tak偶e Wile艅ska.

Gdzie偶bym ja to wszystko m贸g艂 wymy艣li膰? Pisa艂em w gor膮czkowym po艣piechu dzisiaj 24 Sierpnia, rano w domu w Annopolu, jakbym jakie requiem pisa艂. Skrobi臋 gor膮czkowo w Ogrodzie, i - jak mieli艣my swego czasu na wizyt贸wkach (Mirek, jak si臋 domy艣lacie ojciec chrzestny Andrzeja, akurat siedzia艂 kiedy艣 przed now膮 drukark膮 i mia艂 par臋 arkuszy papieru wizyt贸wkowego, "co wam wpisa膰" - a my, - 偶e "nie mamy tytu艂贸w ani innych zaszczytnych danych", po kr贸tkim zamy艣le powiedzia艂em, - napisz "U Matki Bo偶ej Annopolskiej". To akurat - sam z siebie - dopisa艂 niebieskim tuszem i kursyw膮.

C'est tous/toutes. C'est tous (et toutes) ce que nous sentons que nous avons re莽u et..." - par臋 s艂贸w i zwrot贸w jeszcze pozosta艂o. Ale pi膮te przez dziesi膮te. Z omoc膮 Google-t艂umacz mo偶na dobrze si臋 bawi膰 co nie co od艣wie偶aj膮c wiedz臋 j臋zykow膮, ale lepiej powiem to wprost i po naszemu :-)

Przyjmuj膮c dar stajemy si臋 wsp贸lnot膮 (communio) z ofiaro-dawc膮. Nie ma daru bez ofiarodawcy. Nie ma wsp贸lnoty bez ofiary, bez przyj臋cia daru. I ofiaro (wsp贸lnoto- komunio-) Dawc膮. Pt, takie tam moje - i na w艂asn膮 odpowiedzialno艣膰 - spekulacje. Wym膮drzalstwo z powodu zbyt d艂ugiego siedzenie nad postem na bloga.

Wystarczy艂o j臋zyka, Ducha, wsp贸lnoty, komunii, by zrozumie膰 ostatni膮 przemow膮 belgijskiego katechety (prac臋 dyplomow膮 pisa艂 z Henry Newmana) na emeryturze. Edward te偶 - tak jak ja - cho膰 frankofon, m贸g艂 wtedy tylko s艂ucha膰: o prze偶yciach wewn臋trznych, bardzo wewn臋trzo-偶yciorysowo-g艂臋bokich, osobistych, 偶e ani ksi膮dz, ani biskup, nie czuli, nie rozumieli, co znaczy艂o jego 30 lat sp臋dzonych w ma艂ej wsi we Francji, nie za daleko od Taize, w Burgudii. 呕e dwoje muzu艂man贸w nawet poprosi艂o o chrzest, bo zobaczyli co艣? 艣wiadectwo? i uwierzyli.

Ja tylko doda艂em, 偶e te wszystkie ksi膮偶ki, 3 plus 5 tom贸w Norwid贸w, ka偶dy dzie艅 i ka偶de s艂owo prawie policzone, i zeszyty annopolskie dawno przedwojenne (przed wojennych 艣wiadectw, a jeden z nich nosi nazw臋 "Ksi臋ga ko艣cielna", bo chcieli ko艣ci贸艂 zbudowa膰 "na wprost Marysina" i musieli datki od ca艂ej rodziny - od ma艂ego po starego - zapisywa膰... a wysz艂a kronika, gdzie s膮 marzenia 12-letniego p贸藕niejszego mojego ojca, jego si贸str i brata, 偶e chc膮 by膰 jak..., na wz贸r..., ksi膮dz Skorupka si臋 tam przewija i wujek Kazio, ten od Prusa chrze艣niak i z Katynia-m臋czennik? chyba nie, kartka z Katynia jest raczej pogodn膮, trze藕w膮 organiczn膮 cz臋艣ci膮 tego bloga, i tak rozumiemy imiona i 偶ycie, biblijnie, ko艣cielnie, "i nic nie przepad艂o, ale idzie w wieczne...", i 偶e "sko艣cielnili艣my si臋" powiedzia艂by Norwid). Pielgrzymka Marii Kr贸lowej (powinienem ju偶 dawno rozbudowa膰 jej profi/stron臋) do Ziemi 艢wi臋tej, i klimat i duch II Rzeczypospolitej, z kardyna艂em-prymasem Hlondem, i wiekopomne s艂owa z Kartaginy ":
„Przed rokiem w tym偶e czasie mia艂am szcz臋艣cie by膰 w Ziemi 艢wi臋tej i widzia艂am Betlejem, gdzie si臋 narodzi艂 Zbawiciel, Nazaret, gdzie pracowa艂, Kafarnaum, gdzie naucza艂, Kalwari臋, gdzie m臋k臋 poni贸s艂 i Jerozolim臋, gdzie zmartwychwsta艂, a teraz ogl膮da艂am chwa艂臋 Jego w Naj艣wi臋tszym Sakramencie na Kongresie Eucharystycznym w Kartaginie nad Morzem 艢r贸dziemnym” (jest w tym po艣cie, na tym blogu, w Osobnym bardzo 艣wiecie).
Lecz po co ja to - i komu - pisz臋 po raz setny?

Pokazuj膮c na koniec, przy po偶egnaniu, ju偶 po otrzymaniu zaproszenia dla ca艂ej rodziny na 艣lub i wesele Edwarda i Claire w Brukseli, pokazuj膮c ksi膮偶ki i t艂umacz膮c si臋 z tego, 偶e zazwyczaj le偶膮 wok贸l komputera, a dzi艣 nie le偶膮, bo oni przyjechali i przy stole si臋 siedzi, je, pije kaw臋 i rozmawia - powiedzai艂em,  偶e to nie ma wi臋kszego znaczenia, r贸偶ncy - 偶yj臋, czy nie 偶yj臋, bo TO WSZYSTKO 呕YJE, ja tylko mam udzia艂. I doda艂em "dzisiaj i ka偶dego dnia na norwidiana.blogspot.com Norwid przez Kielce do nas pisze listy". TO WSZYSTKO 呕YJE. BYLO-JEST- wi臋c-BEDZIE.

A potem sk膮d(?) my艣my im takie imiona dawali: Jan-Maria, Zofia-Stanis艂awa, 艁azarz-J贸zef, Helena-Weronika, Andrzej-Miros艂aw, Maria-Teresa, Aleksander-Teofil. Nie z pobo偶no艣ci. Z FAKTYCZNO艢CI! Kiedy艣 si臋 m贸wi艂o, 偶e dziecko sobie imi臋 na 艣wiat przynosi. Dzisiaj - o zgrozo - rodzice wymy艣laj膮. Przestali czyta膰 rzeczywisto艣膰, nawet z pomoc膮 i  we w艂asnych dzieciach. Czy dziwne, 偶e tak niewiele rozumiej膮 z 呕YCIA I 艢MIERCI.

Pami臋tam, jak kiedy艣 w Legionowie, 艣wi膮tecznie zebrani (zgromadzeni, ecclesiastes) przy Bo偶ym Narodzeniu wyci膮gn臋li艣my ju偶 tylko od Mamy (wzi臋li艣my na spytki), jak to by艂o z naszymi imionami. Opowiedzia艂a, po kolei, cho膰 cz臋艣膰 ju偶e艣my znali, ja nagrywa艂em na magnetofonowej ta艣mie, gdzie to kto dzisiaj znalaz艂. Ale zawsze chcieli艣my wiedzie膰, i po wiele razy by艣my s艂uchali, jak o by艂o na pocz膮tku z nami: Zofia-Weronika, Maria-Ludwika, J贸zef-Antoni-W艂adys艂aw, Jadwiga-Janina, Anna-Maria.

Chyba wpisz臋 dedykacj臋 - Gra偶ynie, kt贸ra wraca dzisiaj tylko z Rzymu przez Sulej贸wek do Annopola. Legenda? O 偶yciu i 艣mierci.

PS.1
Zauwa偶y艂em nie艣cis艂o艣膰 na stronie, link "Maria Kr贸l Polak Wszechczas贸w", odsy艂a艂 do strony g艂贸wnej portalu. Bo czego艣 nie dojrza艂em przy wklejaniu adresu URL (chyba), co艣 si臋 nie wyci臋艂o z poprzedniego, zosta艂a jaka艣 niepotrzebna literka/znak.... coraz bardziej nienawidz臋 tej roboty na komputerze (w Internecie). Nie spos贸b nie paln膮膰 b艂臋du o gigantycznych konsekwencjach. Oczy nie te, palce nie te, koncentracja nie ta (zw艂aszcza po jakim艣 czasie tej ohydnej gor膮czkowej, bywa 偶e w uniesieniu, pracy). W strasznej technologii papierowej trzeba by艂a a偶 po偶aru lub powodzi, by zniszczy膰 swoj膮 wcze艣niejsz膮 prac臋. W ICT fiu, byle co. W edytorach - p贸艂 biedy, bywa, 偶e si臋 zapisuje na bie偶膮co, gor膮co, co艣 mo偶esz straci膰, co艣 przywr贸ci膰,  w przegl膮darkach?! - wystarczy, 偶e kto艣 wejdzie do pokoju, zapyta,w艂膮czy telewizor z nag艂膮 sensacj膮, odwr贸cisz si臋, rozkojarzysz, rozstroisz maszyn臋 kognitywn膮 pracuj膮c膮 na najwy偶szych swoich (coraz mniejszych) mo偶liwych obrotach.

Dobrze, je艣li w odpowiednim momencie wyko艅czony odejd臋 od monitora i klawiatury. Ba! - ale to coraz rzadziej si臋 zdarza. Nie wiem, czy mog艂oby nie by膰 dzisiejszego (d艂ugiego) posta. Mo偶e? -pod jakimi艣 szczeg贸lnymi warunkami, ale skoro jeszcze 偶yj臋?

Dwa obrazki z dziej贸w kultury przysz艂y mi na pami臋膰.
1) lektura na lektoracie z rosyjskiego na PW. Pami臋tam dwie: a) budow臋 wielkiego pieca (ale tylko,  ze by艂a i to na zaliczenie), b) z 偶ycia starego Piotra Czajkowskowo ( 袩褢褌褉 袠谢褜懈褔 效邪泄泻芯胁褋泻懈泄) - " a uchodzi wy wsie ludzie, zabieraj膮cy mienia wsio, czto u mienia najdoro偶szewo, wremia, co艣 jak "袙褘 胁褘褏芯写懈褌械 芯褌褋褞写邪, 胁褋械 谢褞写懈, 蟹邪斜褉邪胁 (胁芯褉芯胁邪褌褜) 屑械薪褟, 褔褌芯 屑芯械 褋邪屑芯械 写褉邪谐芯褑械薪薪芯械, 胁褉械屑褟"
2) "id藕cie ju偶 sobie st膮d, wy , miastowe ludzie, tu wyrozumienia trzeba. Wyrozumienia trzeba" - prosta gosposia chorego ju偶 i to terminalnie doktora Adriana Leverk眉hna, Doktora Faustusa, 偶ywot kompozytora niemieckiego opowiedziany przez przyjaciela, dr hc Tomasza Manna.

Co ja dzi艣 prze偶y艂em? Biedny Android by艂 艣wiadkiem. Wieczorem doczeka艂 si臋 Olek, w obecno艣ci pozosta艂ych. My艣l臋, 偶e wczoraj tak偶e Jasiek (niech si臋 w takiej chwili w艂膮czy Skype... na przyk艂ad). Dzieci mog膮 (staj膮 si臋) ofiarami bezradno艣ci (czasem rozpaczliwej) ojca. Ztym si臋 偶y膰 (d艂ugo) nie da. I lepiej nie warto.
U Matki? - chyba tak nigdy nie by艂o i chyba nie b臋dzie, nie jest tak uwi膮zana do tego narz臋dzia pracy, co najwy偶ej przy艣le niezrozumia艂y, nie do odczytania sms. Z tych samych powod贸w. Dzieci! - b艂agamy o wybaczenie. Jak Iwan Ilicz.

PS.2
Nie b臋d臋 ju偶 (chyba) przeprasza艂 za d艂ugie posty. Za za d艂ugie 偶ycie!?

PS.3
Nie mia艂em zamiaru, a sk膮d偶e, tak u偶ywa膰 Norwida. To te偶 przez znaczniki html, kt贸re skoro nie wskoczy艂y same, to ich ju偶 nie szuka艂em. Wybaczcie. Nie czytajcie takiego norwida, mo偶ecie zawsze poprawne(go) odnale藕膰.

PS.4
O 23.40 wr贸ci艂em do tekstu i spe艂ni艂em obietnic臋, wpisa艂em dedykacj臋 Na samej G贸rze! - nie jestem (bardzo) zawzi臋ty :-)

czwartek, 23 sierpnia 2012

Pro-rosyjskie rekolekcje i podstawy wsp贸艂czesno艣ci (jako przedmiot!)


Nie nadawa艂em si臋 dopisania postu. Ci臋偶ar i lekko艣膰 belgijskiego spotkania jest ju偶 faktem. Wszystko co prze偶ywa艂em i opisywa艂em wcze艣niej si臋 sta艂o, dokona艂o si臋.  Ca艂y dzie艅 by艂em targany emocjami. Wielkimi. Jako艣 si臋 powi膮za艂o, albo szuka艂em ukojenia? na jeziorze 艁adoga? U 呕anny Biczewskiej znalaz艂em cudo. Potem Okud偶awa i pop艂yn膮艂em. Prze偶y艂em rekolekcje pro-rosyjskie. Mo偶e to owoc na szczepie Patriarchy Cyryla, abp. J贸zefa Michalika i przes艂ania do narod贸w (wielu?!).


Sebastian doni贸s艂, 偶e szko艂a zosta艂a zakwalifikowana do projektu w English Teaching. Bravo! Gratuluj臋! Na horyzoncie pobo偶na Ameryka, katolickie Lincoln, Nebraska rozkochana w JPII i Mi艂osierdziu Bo偶ym! Nie ma z kim o tym pogada膰, ksi臋偶a nie znaj膮 tego wymiaru 艣wiata i ko艣cio艂膮. Ot, taki problem polskiego ko艣cio艂a, wsobno艣膰. Gminy (naszej) te偶. Pisz膮 i podpisuj膮 strategie rozwoju nie czuj膮c, nie rozumiej膮c podstaw wsp贸艂czesno艣ci. 呕ycie si臋 dzieje. Do jutra :)

PS.
Reszta jest na Facebooku, w Szkole Sporu Ograniczonego.

艣roda, 22 sierpnia 2012

Pustka i Omega


Do艣wiadczam, po ludzku, nico艣ci i g艂臋bi pod ni膮.
Nie mam nic, co bym m贸g艂 [komu艣] da膰. W lod贸wce, a g艂贸wnie w kieszeni, w portfelu. Nie kupi臋, panuj膮c nad sytuacj膮, lub j膮 ratuj膮c. Nie wsadz臋 w samoch贸d - od nich - i nie wywioz臋 na 艣wi臋t膮 G贸r臋 Grabark臋, co chcia艂bym strasznie. W Treblince Edward by艂, zawioz艂em przed laty, potem do 艁ochowa (norwidowskiego), do Liceum, akurat by艂a te偶 absolwentka siostra Gra偶yna z Kamerunu wtedy, dzisiaj z innych miejsc przeznaczenia. CO NAM DZISIAJ PRZEZNACZONE?

W domu starym, z ka偶d膮 chwil膮 coraz starszym, nie remontowanym,  na stole pe艂no papier贸w, lekarstwa, brane i nie brane, ksi膮偶ki, zeszyty annopolskie, i ci臋偶kie norwidy, New Testament uratowany u dzieciak贸w spod szafy, kt贸rej tam nie ma, spod p贸艂ki i stosu na pod艂odze. Jest tak偶e muchozol, a na pod艂odze wi臋cej, ni偶 os艂awione skarpety. Wszystko jest brudne, dziurawe, z艂e.
Par臋 zda艅 powy偶szych dobrze opisuje stan, z precyzj膮 prawie chirurgiczn膮, okrutn膮? Lecznicz膮! Realizm faktyczny, nie trzeba na si艂臋 robi膰, 偶e "teologiczny", bo je艣li ma by膰 taki, to musi zbudowa膰 si臋 na naturze. Nie stawiajmy wozu przed koniem, tak偶e w sprawach wiary. To jest m贸j realizm. Wiara i rozum. Sob贸r Watyka艅ski II i encykliki spo艂eczne (i inne) Jana Paw艂a II.

Naskoczy艂em na Olka, Marysi臋, Andrzeja. Ona sprz膮ta w kuchni, ch艂opaki kosz膮 traw臋, mo偶e rzuc臋 im pi艂k臋, niech zagraj膮, robi膮 to dobrze, i b臋dzie mi na pewno nie smutniej. To dobrze robi ma艂ym i du偶ym. Grali ju偶 z r贸偶nymi osobami, Osobami. Nawet na swojej I Komunii z misjonarzem W艂ochem. Starszy, te偶 W艂och, dzi艣 biskup w Etiopii, ju偶 nie potrzebowa艂 ruchu.

Nie ma we mnie stanu 艂agodnego zawierzenia. Jest stan wybuchowej wiedzy, sypi膮cej iskrami, trzeba i nie trzeba tak偶e s艂owami dooko艂a uchodz膮cymi za jakie艣 dla kogo艣. Jestem adekwatny. Takim si臋 doprowadzi艂em przez grzeszne lata. Nikomu nie polecam, nie zachwalam. Taki jestem, niestety. Mog膮 we mnie teraz zobaczy膰 obraz n臋dzy i rozpaczy. Paniki.

Ale pod nim i tak "s艂ysz臋": "Starczy ci mojej 艂aski". "Marto, Marto"  wiele si臋 troszczysz, a trzeba tak niewiele". Wytrwaj. Wytrzymaj. Taki jest jest podobno tw贸j zachwalany, wys艂awiany pe艂ny realizm! JEST.
A m贸j B贸g od dawna nie jest obrazkowy, plastycznie lub s艂ownie. JEST osobowym stanem rzeczy, Alf膮 i Omeg膮, tkan膮 nitka Dobra, Dobroci, nie z艂ego. Mi艂o艣膰 Mi艂osierna, Prostota? - to te偶 tylko s艂owa. Sk膮d s艂owa si臋 bior膮? - jest we mnie. Mog臋 tylko siedzie膰 i opisywa膰, wszystko, co si臋 dzieje, co jest, naoko艂o i we mnie. T臋sknota? - za tym? Te偶, ale tylko te偶, na dodatek, okras臋.

Mam kod dost臋pu (604V1...) do Pa艂acu w 艁ochowie na jak膮艣 prezentacj臋, na 16.00. Przyj膮艂em, by skr贸ci膰 rozmow臋 z komiwoja偶erem "w eterze" cyfrowym?! Dla mnie 艁och贸w na zawsze zostanie zwi膮zany Norwidem, s艂owem jego, dociekaniami rzeczy ostatecznej, do ko艅ca prawdziwej nie komercyjnie.

Godzina 9.03, taczki skrzypi膮, co艣 wo偶膮, 艣mieci,skoszon膮 traw臋?, deszcz kropn膮艂 przez chwil臋, pracy nie przerwali, te偶 czuj膮, wiedz膮, rozumiej膮 po swojemu (t臋) chwil臋. Momentologi臋, mam nadziej臋,kt贸ra prowadzi, jest bram膮, kon-templacji. Ptak gdzie艣 znacz膮co za艣piewa艂. One nie robi膮 niczego bez sensu, mo偶e zmiana pogody? Ptak贸w by艂o i jest zawsze du偶o w naszym Ogrodzie, jak znak贸w jakich od ponad 100 lat. Nie si艂膮, nie moc膮 nasz膮. Lecz moc膮 Ducha 艢wi臋tego (bo nie "jakiego艣" z pierwszego lepszego targowiska okolicznego, lecz globalnego zawsze). Wystarczy zajrze膰 do kronik annopolskich, 偶eby zobaczy膰 na czym (z)budowali. My jeste艣my dzisiaj tylko jego/ich cz膮stk膮 wsp贸艂w艂a艣cicieli rodzinnych. Mam cztery 偶yj膮ce siostry (jedna w USA) i 偶yj膮c膮 Mam臋 (90). Stop, na chwil臋. Matki Bo偶ej Annopolskiej (Murillowskiej) ju偶 nie zd膮偶臋 otynkowa膰, ale pomodli膰 si臋 mog臋. Tu i teraz, raczej teraz i tu.

Przenikasz i znasz mnie. Nic uczyni膰 teraz nie mog臋. Jak sparali偶owany. Do艂膮czy艂em bu藕k臋 z 艂z膮 u powieki do sms-a do Rzymu Gra偶yny, przez przypadek tam si臋 znalaz艂em, gdzie s膮 te bu藕ki, za du偶o w og贸le dla mnie tych przycisk贸w i opcji w kom贸rach, monitorach (kt贸rych i tak w s艂onecznym 艣wietle nie widz臋), opcji, procedur, klikni臋膰, nie omkni臋膰 艣lepych palc贸w na coraz mniejszych klawiaturach i wy艣wietlaczach - wysiadam. Nie wiem, kt贸r膮 czynno艣膰 wykona艂em poprawnie, kt贸r膮 opu艣ci艂em. Do tego trza innej przytomno艣ci umys艂u, kt贸rego teraz i tutaj zupe艂nie nie mam. Je艣li co艣 wykonam w tym stanie, to b臋dzie jeszcze gorzej, bo nacisn臋 - z wielkim prawdopodobie艅stwem - nie ten przycisk. Mog臋, zamiast utworzy膰, skasowa膰.

"R臋ce mi si臋 trz臋s膮, w艂osy wypadaj膮..." - zapisa艂em 30 lat temu w jakiej艣 "wierszykowanej" notce. Na szcz臋艣cie dla nieba rodzimy si臋 bez konieczno艣ci u偶ycia tych (jakichkolwiek) procedur. Po prostu.

PS.1
Sprawdzi艂em "wierszyki". Dobrze pami臋ta艂em. Ale tylko te zacytowane s艂owa. Gdzie偶by inne i okoliczno艣ci, np. 偶e notka by艂a spisana w katedrze w Erfurcie, z dopiskiem "metafizyka". Wszystko to (prawie) po latach robi si臋 jeszcze 'bardziej' ciekawe, ni偶 'mniej'. Po cz臋艣ci tutaj poznajemy. Po cz臋艣ci prorokujemy.

PS.2
Napisa艂em ca艂kowicie przed przyjazdem Ed i Fr. Wieczorem nawet zapomnia艂em, 偶e to mia艂em gotowe. Wi臋c o dniu, wielkim, wierz臋, jutro?

wtorek, 21 sierpnia 2012

Wstyd


Zapa艣膰 si臋 pod ziemi臋. Wstyd. [Tu mia艂o si臋 dzi艣 zako艅czy膰.]

Ale je艣li umrze膰 si臋 nie da od razu, to cho膰 notowa膰 trzeba. Bo jak偶e! - to nie jest tylko moja sprawa. Zaanga偶owa艂em ju偶 ksi臋dza, tzn. tylko spyta艂em przez przypadek, czy gdyby, to mo偶na!? Chcia艂em spyta膰 wprost, na legalu, zaraz po ko艣ciele, tak si臋 m贸wi, czyli po mszy 艣wi臋tej, ale nie wychodzi艂, bo weszli pewnie do niego, zakrystii parafianie. Po to m.in. jest ksi臋dzem. Wi臋c sta膰 nie chcieli艣my pod ko艣cio艂em w niesko艅czono艣膰 i pojechali艣my.  Nic na si艂臋, m贸wi臋. Sobie, przede wszystkim. Bo komu jeszcze? - mia艂bym prawo. S艂owo, ton i rytm s膮 we mnie. Ze mnie? Chyba tak. Z mojego - w ka偶dym b膮d藕 razie - ca艂okszta艂tu.

Nie mam si艂y pisa膰, stuka膰 w klawiatur臋, ale skoro musz臋, 偶e czuj臋, to pisz臋 podpieraj膮c si臋 klat膮 na stole. Palce jako艣 trafiaj膮.

Potem o tem, czyli ca艂kiem odwrotnie ni偶 zwykle. Bo wysz艂o odwrotnie jak mia艂o by膰. Wr贸ci艂em pod gmin臋 o 16.00 jak si臋 um贸wi艂em z Piotrem w贸jtem. A raczej, jak obieca艂em. Dla mnie s艂owo - 艣wi臋te. S艂owo jest faktem. 呕yciem osobowym m贸wi膮cego. Powiedzia艂em, -艂e艣, 艣mier膰 mo偶e odwo艂a膰. Inaczej? 艢wiat ludzkich niespe艂nionych s艂贸w jest tylko wysypiskiem 艣mieci.

O 16.oo spotkali艣my ksi臋dza mi臋dzy urz臋dem a domem, plebani膮. Wyspowiada艂em mu spraw臋 przyjazdu Belg贸w, Ed i Fr. 呕e skoro s膮 przyjaci贸艂mi szko艂y parafii, domu i gminy, to zastanawiam si臋, jak ich poprowadzi膰 tego dnia. Jak przeprowadzi膰 przez dzie艅, 艣rody.
Ksi膮dz nie powiedzia艂 "nie", ja nic wi臋cej powiedzie膰 nie mog艂em bo nie wiedzia艂em, ale musia艂em si臋 wyspowiada膰 z odczu膰 najszczerszych. To, tak, musia艂em. "Reszt臋, nie ja. Bo ja si臋 tam ko艅cz臋, gdzie mo偶no艣膰 moja".

Grunt przygotowa艂em. Mo偶esz pada膰 s艂owo.

Nie rozwia艂o to l臋k贸w. Nie mo偶e. Samoch贸d Fr sie sypie i chrupie. Dom pr贸chnieje i gnije od ple艣ni. Ja? - ka偶dy widzi. Jak bardzo stary ko艅. Ale co musia艂em, rzek艂em. Nawet staro偶ytni j臋zyka polskiego wiedzieli - "s艂owo si臋 rzek艂o...". Dzisiejsi zapomnieli? Ale nie moje "ja". Pami臋膰 i to偶samo艣膰! Bo ja to jestem z 偶ywych ju偶 martwych tego 艣wiata.

Najwi臋cej si臋 wydarzy艂o w sprawie wczoraj. Zaplanowali msz臋 w rzymskim Watykanie przy grobie polskiego papie偶a!? To niech sie臋 pomodl膮, nam wymodl膮, a ja przy okazji doczepi艂em intencj臋. Bilokacja? A c贸偶 to trudnego dla wierz膮cego. Gdybym nie wierzy艂, to bym ju偶 ksi臋dza nie pyta艂, a on nie odpowiedzia艂by "tak". Pad艂y s艂owa wiary.

Dzisiaj potwierdzili, 偶e jutro przyjad膮. Mog艂em da膰 na Facebooku e-maila Edwarda. Oprawi艂em kontekstem:
"Daj臋 tu, bo kto艣 mo偶e si臋 nie doczyta膰 tam:

Mam konkret, wi臋c podaj臋 do wiadomo艣ci przyjaci贸艂 i ludzi 偶yczliwych i ciekawych Ko艣cio艂a, Europy (Mazovia included), i Polski w gminie Strach贸wka (mo偶e LGD?). Oto otrzyma艂em maila: "Czesc Jozef,
Chetnie spotkamy sie z madrymi "poboznymi" ludzmi. Wiec bedziemy! Bedziemy kolo 11 i mamy caly dzien. To jest plan, ale jezeli musimy byc wczesniej w Strch贸wc
e, tez mozliwe. O ktorej musimy byc?
Edward i Frans".

Nie maj膮c jasnych planow, bo niby na jakiej podstawie, powierzy艂em spraw臋 JPII zaocznie na mszy grupy m艂odzie偶y z Sulej贸wka z ks. wikarym i Gra偶yn膮 (kierownikiem? asystentem?) na Jego grobie. Kto przyjedzie, zobaczy przy okazji jak On dzia艂a po 艣mierci. Wi臋c GODZ.11.00 na placu przy ko艣ciele (JPII) zbi贸rka, a potem co B贸g da i papie偶, of course, pozwoli. Co kto przyniesie w sobie i ze sob膮, tym si臋 podzielimy ♥"

"Tam" da艂em pierwotnie, bo zapowiedzia艂em. TAM "zacz膮艂 si臋 pocz膮tek" rozmowy o strategi i tym podobne sprawy, ale zn贸w, Bro艅 Bo偶e, bez udzia艂y mojej gminy. Oni "do wy偶szych rzeczy s膮 stworzeni" wida膰. Ich milczenie jest bardziej k膮艣liwe ni偶 moje s艂owa, czy wy tego nie widzicie?

I dzisiaj w tej sprawie za bardzo si臋 nakr臋ci艂em, nagada艂em na go艣cinnym profilu na le偶aku w Gorzowie. Wstyd mi. Pod ziemi臋 chcia艂bym si臋 zapa艣膰. Mia艂o tylko tyle by膰. I by艂o przez godzin臋, dop贸kim nie musia艂 w my艣l uczciwo艣ci intelektualnej zda膰 z ca艂o艣ci przyjazdu belgijskich 艂膮cznik贸w sprawy. 艢wiat apostolski si臋 dzieje do dzisiaj i dzia膰 b臋dzie. Otw贸rz oczy, patrz. Dlatego wi臋cej napisa艂em, ni偶 sobie obieca艂em.

Nie wiem ju偶 gdzie, pod iloma adresami sie t艂umacz臋 i dzieje si臋 偶ycie. Tylko Zbawienie samo si臋 nie zjawi艂o. Potrzebny by艂 Chrystus, Jezus z Nazaretu. Dzi艣 z niego korzystamy lub nie.

Wi臋c jutro zobaczymy, czy papie偶 nam sprzyja i jak. Czy b臋dzie "Spotkanie wok贸艂 papie偶a", i z kim. Forma? Je艣li jest istnienie? - i forma si臋 rozwinie. „Taki(a) OPEN SPACE, a mo偶e jeszcze bardziej Nowe Czasy (Apostolskie) ;-)”

R茅sum茅:
- boj臋 si臋 jak cholera, krwawym potem
- Edward jest z Brukseli
- zdj臋cie by艂o zrobione w Jadowie na strategi膮 RWM
- pod zdj臋ciem rozmowa si臋 zrodzi艂a, ma艂a, s艂aba, na pocz膮tek, nie od razu 偶niwa
- dotyczy sensu stricte
- ksi膮dz przychyli艂 serca i ucha
- by艂a msza przy grobie Jana Paw艂a b艂ogos艂awionego
- tylko na ni膮 i na niego licz臋, je艣li w og贸le mam prze偶y膰 ten dzie艅
- mam tylko mleko zag臋szczone z magnezem do kawy i kawy troch臋 (i gdyby do tego musia艂o doj艣膰, fasolk臋 po breto艅sku, ale raczej po swojemu)
- "nic nie mog臋 sam, wszystko mog臋 za艣 w Tym, kt贸ry mnie umacnia"
- moj膮 si艂膮 jest rozumienie rzeczywisto艣ci i jej wierne opisywanie, ale wymi臋kam w zderzeniu z bied膮, na kt贸r膮 nie ma lekarstwa, pisaniem odfruwam z bark膮 Noego, jak inni u偶ywkami
- upokorzenia ju偶 czuj臋, wi臋c jest zadatek powodzenia
- upokorzy艂em si臋 tak偶e w艂asn膮 g艂upot膮 i arogancj膮 na cudzym profilu
- s艂owo mo偶e zabi膰, s艂owo nas ratuje, ja czytaniem czasem w艂asnego bloga, czytaniem do nich za艂膮cznik贸w, s艂uchaniem utwor贸w do niego wlepionych i podlinkowanych (Nadzieja, Solidarity How Poland Changed the World") i tego co za po艣rednictwem (pos艂annictwem) zmieni艂o 偶ycie Zosi i nasze, a czego spos贸b traktowania przez w艂adze samorz膮dowe Strach贸wki od 18 lat chyba troch臋 usprawiedliwia m贸j emocjonalny spos贸b toczenia z nimi g艂uchych rozm贸w. Oni mnie k艂uj膮 przemilczaniem, ja ich s艂owem, kt贸re czasem poniesie starego konia.

PS.
Zdj臋cie kom贸rk膮 na gor膮co. Przymiarka sukni 艣lubnej? 艢wiadkowie z kwiatami na ni膮 czekali po drugiej stronie. Dziwne, dziwne. Zdarzenie na wje藕dzie z drogi podporz膮dkowanej z Urli/Borzymy na kraj贸wk臋 "50".

poniedzia艂ek, 20 sierpnia 2012

Msza na grobie, nadzieja i 偶ycie (tak偶e) po 艣mierci


Gr贸b doko艅czy dzie艂a Aposto艂a. Oczywi艣cie. "Szukajcie wpierw Kr贸lestwa Bo偶ego, a wszystko inne b臋dzie wam dodane".

Dzi艣 (dzisiaj) zacz臋艂o si臋 o dobrej godzinie 3.45. W sam raz, 偶eby przeczyta膰 sms-a od Gra偶yny o mszy przy grobie Jana Paw艂a II. Coraz bardziej lubi臋 Sulej贸wek! To ju偶 nie tylko 偶ona, to nasi, wszyscy, ca艂a grupa m艂odych ludzi (12-20l) z wikarym! Wczoraj Mentorella, dzisiaj groby Aposto艂贸w i Papie偶a(y) - musicie nam TAM co艣 za艂atwi膰, pardon "wymodli膰" :-)

Ja upraszam, w kolejno艣ci:
- o ducha, przebieg i owoce wizyty Ed i Fr, przyjaci贸艂 domu, szko艂y, parafii i gminy
- o ducha przywracanego minuta po minucie wsp贸lnocie lokalneja (czyli w艂a艣nie szk., par., gm)

Chcia艂em si臋 wybra膰 na msz臋 o 7.30 do WNMP w Strach贸wce, by bardziej by膰 (z wami). Akumulator w beczce od Ed i (po艣rednio Fr) pod艂膮czy艂em, za to sam siad艂em i wysiad艂em, r臋k膮 ni nog膮 do 9.40 nie ruszy艂em. Ale mo偶e jednak duchowo uczestniczy艂em i by艂em. Wierz臋 i rozumuj臋.

Nocy nad ranem nie zmarnowa艂em. Dogrzeba艂em si臋 poucze艅 na r贸偶nych fachowych forach nie romanach i wyrzuci艂em uci膮偶liwe dodatki w komputerze. Poczyta艂em tak偶e, pomy艣la艂em, popisa艂em komentarzy, poczu艂em wsp贸lnot臋 i zrozumienie z innymi, nawet je艣li 艣pi膮cymi o tej porze, dzi臋ki wcze艣niej przez nich porobionym wpisom. Ech, mi艂o艣膰 intelektualna. MI艁O艢CI INTELEKTUALNA, czemu艣, ach czemu艣 tak s艂abo obecna w rozmowach naszych i nauczaniu wsp贸lnot parafialnych, o gminnych nie wspomn臋.

Mam niewykorzystane notatki z dw贸ch 艣wi膮tecznych dni. Ciesz膮 i grzej膮 mnie, klimatyzuj膮. To pisanie, bo jakie, nie jest wcale zape艂nianiem pustki, albo inn膮 rzecz膮 wt贸r膮. To jest dla mnie prawdziwy tlen. Mi艂o艣膰 intelektualna, dzi臋ki kt贸rej obcuj臋 z dobrymi lud藕mi, 艣wiatem prawie ca艂ym i moim Bogiem Osobnym, Osobowym - chcia艂em powiedzie膰.

Kartka 1-sza:
"Z ka偶d膮 minut膮 coraz lepiej si臋 czuj臋 na nowo-starych mszach 艣wi臋tych w WNMP. Wchodz臋 jeszcze spi臋ty i chy艂kiem, ale z ka偶dym s艂owem m贸wionym i czytanym ze zrozumieniem, dobitnie, z wczuciem i uczuciem, Einf眉hlung benedykty艅skim(?), bez kt贸rego trudno m贸wi膰 o partycypacji (partycypacyjnej demokracji). M膮drze tylko brzmi, ale przecie偶 ka偶dy pozna艂 kawa艂 tego zagadnienia praktycznie, w 偶yciu, od rolnika po profesora. Skoro jeste艣my dwuno偶nymi cz艂ekokszta艂tnymi i my艣l膮cymi od czasu do czasu, a czuj膮cym zawsze!? 

S艂owa i modlitwa ksi臋dza Mieczys艂awa (Mieczys艂aw Drugi) p艂ynie przeze mnie, p艂yn臋 wraz z nim przez ocean wiary i istnienia. I dopiero teraz sobie u艣wiadomi艂em, 偶e nikogo przez sze艣膰 tygodni nie os膮dza艂, ani nie irytowa艂 si臋 na z艂y 艣wiat i z艂ych polityk贸w, od ko艅ca do ko艅ca Polski i 艣wiata, zw艂aszcza Europy. Ju偶 wida膰, s艂ycha膰 i czu膰, 偶e co cesarskie odda艂 cesarzowi, a ca艂y jest - zwyczajnie i po prostu - Bo偶y.

Siedz臋 sobie, s艂ucham, wstaj臋, siadam, kl臋kam - z wolno艣ci膮, z godno艣ci膮, na kt贸re nikt nie dybie. W wolno艣ci. Jak mi si臋 zechce nie wstan臋, nie si膮d臋, albo zrobi臋 co艣 na opak, po swojemu, bo g艂os wewn臋trzny mi tak ka偶e. Organista co i rusz trafia mnie celnie s艂owem i nut膮, jak kolcem. Dzisiaj - "B艂ogos艂awion膮 dobroci膮 cz艂owieka"! O Bo偶e, przecie偶 o tym wczoraj napisa艂em z samiu艣kiego rana. No bo chleb, zbo偶e, 偶niwa, do偶ynki! Na lepszych glebach - pszenica! Pszenica szczeroz艂ota ja艣nieje u Norwida w perspektywie eucharystycznej (eschatologicznej) 偶ycia poety, ale i cz艂owieka prostego, pobo偶nego, lepszego od ka偶dej przyj臋tej komunii! O tym nam m贸wi艂a, na pierwszych - i jak dot膮d jedynych - Rekolekcjach Norwidowskich siostra Alina Merdas RSCJ, kt贸ra niebywa艂y prezent nam zrobi艂a, zawo偶膮c list od Szko艂y Papie偶owi, prosto na Plac 艢wi臋tego Piotra, i na kl臋czkach Mu go wr臋czy艂a (marzec, 2003). JEST NASZ膭 RELIKWI膭 NA WIEKI.

Sk膮d pan Adam, organista to wiedzia艂? - 偶e by膰 musi ta pie艣艅 i to w艂a艣nie w Strach贸wce. Pytam nie naiwnie. Pytam dla wi臋kszego podkre艣lenia sensu wydarzenia!
Proboszcz strachowski (Mieczys艂aw Pierwszy), ten, kt贸ry sta艂 nade mn膮 jak anio艂 str贸偶 solidarno艣ci, wolno艣ci, godno艣ci, Polski po prostu, "branej t臋cz膮 zachwytu od zarania dziej贸w", w艂膮czy艂 t臋 pie艣艅 do modlitewnika, kt贸ry u艂o偶y艂 chyba w naszych czasach, bo zaraz jak odszed艂 gasi膰 inny po偶ar parafialny, ukaza艂a si臋 drukiem (1982). Modlitewnik ten by艂 masywnie rozdawany dzieciom przy I Komunii, a ja poprosi艂em autora o podpis, gdy by艂 ju偶 w Rawie Mazowieckiej i wozi艂em przez lata np. na kolonie. By艂 bardzo wygodny, sam si臋 za mnie modli艂 i wci膮ga艂 innych (by艂 z dusz膮) :-)

Mog臋 bez wzruszenia s艂ucha膰 i drze膰 si臋 t膮 pie艣ni膮 wniebog艂osy w Strach贸wce WNMP? Oczywi艣cie, 偶e nie. 艢piewali艣my j膮, dla nabrania ducha i ku pokrzepieniu serc, na zebraniach za艂o偶ycielskich Solidarno艣ci, w domach, po lasach, polach, cha艂upach, od Bohatyrowicz贸w po... Lalk臋? A bo ja wiem, a bo pami臋tam? Nikomu si臋 nie 艣ni艂a jeszcze Rzeczpospolita Norwidowska. Bez Boga ani do proga, bez modlitwy nie by艂o spotka艅 1981 roku szukaj膮cych wolnej Polski w ludziach. W nas. Historia sama si臋 postara艂a by wzmocni膰 motywacj臋, 13 Maja wypad艂o spotkanie za艂o偶ycielskie w Rozalinie. Przysz艂o 43 mieszka艅c贸w, wszyscy zostali艣my trafieni jedn膮 kul膮, kt贸ra jest teraz oprawiona w podstaw臋 korony Maryi w Fatimie.

艢piewali艣my j膮 tak偶e na zebraniach wiejskich i rolniczych z doradztwem fachowym I Kadencji Samorz膮dnej Polski. Oczywi艣cie tak偶e na ostatnim spotkaniu dla w贸jt贸w, burmistrz贸w, z biskupem w sali konferencyjnej Urz臋du Gminy. By艂em pomys艂odawc膮 i gospodarzem. To by艂 m贸j 艂ab臋dzi 艣piew. Teraz raptem przypomnia艂 j膮 organista z racji Do偶ynek Gminnych zwo艂anych przez trzeciego z kolei w贸jta gminy Strach贸wka.

Ksi膮dz b艂ogos艂awi艂 (kropi艂) dwa wie艅ce, Strach贸wki (raz drugi) i R贸wnego. "Wie艅ce - widzialny znak 艂aski Boga dla nas..." - us艂ysza艂em.
"Wie艅ce do偶ynkowe s膮 widzialnym znakiem wdzi臋czno艣ci Bogu za wszystkie otrzymane 艂aski w czasie 偶niw..." - mo偶na i tak. Kto komu liczy 艂aski i za ile? Mnie wygnali (prawie) zmojej w艂asnej gminy! Wywie藕膰 chcieliby na gnoju (nauczycielka "Wiedzy o spo艂ecze艅stwie", radna). "Obwie艣cili wrogiem ludu" i "siewc膮 nienawi艣ci"!


Wbrew nadziei, do偶y艂em nadziei, ale dopiero 29 czerwca 2012. 
5 grudnia 2010 zapowiada艂 dramatycznie rozczarowanie, przez atak hakera, kt贸ry zniszczy艂 tego dok艂adnie dnia, tej godziny zmiany w艂adcy w gminie, moj膮 prac臋 nawet na niewinnym blogu, ale wtedy tego nie zrozumia艂em. Mia艂em nadziej臋, 偶e Piotrek podejmie wyzwania czasu, z kt贸rych najwa偶niejszym jest i czeka  - prawda. 呕e podtrzyma tak偶e moj膮 nadziej臋. Czy na lito艣膰 Bosk膮 Tylko mojej wolnej Polski? 
Pogodzi艂em si臋 ze strat膮 bloga (numer jeden), w imi臋 nadziei, kt贸ra jest wi臋ksza ni偶 艣mier膰.
Ale dopiero zmiana proboszcza j膮 odbudowuje, minuta, po minucie, zaczynaj膮c na mszach 艣wi臋tych niedzielnych.  Eschatologiczna zapowied藕 czas贸w dla mnie ostatecznych? Niechby.

PS.1
Dopiero nadpocz膮艂em karteczki, a tu ju偶 trzeba ko艅czy膰. Za du偶o. No i ja si臋 wyczerpuj臋.
Ale powiem jeszcze tylko  NA (JAK?) OGROMNE 艢WIADECTWO, bo mi wesz艂o mi臋dzy z臋by pisania i prze偶ywania na powr贸t tamtych i tych lat i spraw. Zobaczy艂em to w zlekcewa偶onym po艣cie na zhakowanym blogu. W "Rekolekcjach Norwidowskich" jest akapit:

 "Dopiero po paru dniach dotar艂o do mnie, jak ogromne znaczenie dla ca艂okszta艂tu tych rekolekcji mia艂 wywiad jaki przeprowadzi艂y dzieci z siostr膮 Alin膮 w szkole. Jak  wa偶ne rzeczy wtedy us艂yszeli艣my. O Zgromadzeniu Sacre Coeur, o jego za艂o偶ycielce 艣w. Magdalenie Zofii Barat (1779-1865), o po艂膮czeniu kontemplacji i dzia艂ania. Norwid zyska艂 opraw臋 z 偶ywot贸w 艣wi臋tych. Norwidowska przygoda Strach贸wki nie jest niczyim wymys艂em, ani nawet nie jest czyim艣 ambitnym projektem (planem, zamierzeniem). Norwid jest darem danym nam przez niebiosa. 艁aski i tajemnicy nie da si臋 do ko艅ca wyt艂umaczy膰. Dane s膮 nam na drog臋 do lepszego 偶ycia osobistego i wsp贸lnotowego. I cho膰 dzisiaj jeste艣my uwik艂ani w r贸偶ne nieporozumienia to w dzieciach nadzieja, 偶e ten dar- skarb podejm膮 kiedy艣 i rozwin膮."

Ten akapit zosta艂 napisany krwi膮. Jest 偶yciem z SERCA SAMEGO 呕YCIA - Sacr茅-Coeur. Siostra Alina spontanicznie zaproponowa艂a naszej Zosi zmian臋 patronki i przeniesienie w zwi膮zku z tym daty imienin z 15 maja (艣w. Zofia Rzymska, patronka ludzi m膮drych), na 25 maja (艣w. Zofia Magdalena Barat, za艂o偶y艂a Zgromadzenie Si贸str Naj艣w. Serca Jezusowego, kt贸re u nas znane jest pod sw膮 francusk膮 nazw膮 Si贸str Sacr茅-Coeur. Dzi臋ki mocy charakteru, kt贸r膮 zdoby艂a w trudnych warunkach swojej m艂odo艣ci, ale tak偶e dzi臋ki niepospolitej wielkoduszno艣ci nowym instytutem kierowa艂a 艣wietnie").

Nasza Zosia mia艂a wtedy 13 lat!! Pokornie przyj臋艂a proponowan膮 zmian臋. Nie m贸wcie, 偶e rozumiecie, potwierdzacie niech臋膰 do rozumienia czegokolwiek zatwardzia艂ym milczeniem w moich zmaganiach o prawd臋 naszego 偶ycia. Strach贸wka od 18 lat poddana jest straszliwemu praniu m贸zg贸w. Nikt nie zna dzieci, tylko rodzice. I pewnie nikt nie zna rodzic贸w, tylko dzieci. Mo偶e.

PS.2
Zdj臋cie ostatnie, przy bardzo ciekawej formie wdzi臋czno艣ci za "Cud nad Wis艂膮". Stoi przy drodze w Strachowie za Urlami, cudownie zachowany przez czas komuny (PRL). By艂 zakryty zieleni膮. Blask i znaczenie przywr贸ci艂a mu inicjatywa Krzysztofa Romualda Kalinowskiego z Jadowa, radnego powiatu Wo艂omin przez 3 kadencje, najlepszego samorz膮dowca XX-lecia, jakiego pozna艂em.

niedziela, 19 sierpnia 2012

呕贸艂ty gwizdek i refleksje oko艂o-do偶ynkowe


Ca艂kiem zwyczajnie i fizjologicznie si臋 obudzi艂em 5.30, cho膰 sen mia艂em ciekawy. Toczy艂em rozgrywki sportowe na wysokim poziomie. Si艂om wy偶szym, nawet je艣li s膮 z tyc ni偶szych, si臋 nie odmawia. Lepiej nie pr贸bowa膰 :)

Ale co potem? K艂a艣膰 si臋 z powrotem? - tak robi艂em, gdym by艂 m艂odszy. Teraz wstaj臋 i nas艂uchuj臋 z g艂os贸w wszelkich, tego jedynego. Jest lato, wi臋c mog臋 tak偶e patrze膰 przez okno na d臋by i traw臋 w ich poszyciu.

Wypi艂em wi臋c kaw臋, nie za wielk膮, nie za ma艂膮, maj膮c w pami臋ci, 偶e papie偶 tak czyni艂 r贸wnie偶, siostry mu przygotowywa艂y i stawia艂y na stoliku pod drzwiami. Pora mog艂a by膰 podobna, wyobra藕nia mi podpowiada, nie b臋d臋 sprawdza艂 na razie szczeg贸艂贸w i uwiarygadnia艂 cytatami. Kogo obra偶am nonszalancj膮, mo偶e odej艣膰 od monitora.

Czekaj膮c na wod臋, by si臋 nie dogotowa艂a, tak lubi臋, zobaczy艂em na sprz膮tni臋tym stole 偶贸艂ty gwizdek, z niebiesk膮 zawieszk膮 na szyj臋. Sam go tam wczoraj po艂o偶y艂em, przynios艂em z werandy, gdzie dzieci go zawlok艂y z mojej, nominalnie, szuflady w szafce pod telewizorem.

St贸艂 by艂, a jak偶e czysto wysprz膮tany, jak to bywa w soboty wieczorem, gdy Zosia przyjedzie. C贸ra, c贸ru艣, c贸ruchna. Bo te inne to jeszcze nie, nie czuj膮 takiej powinno艣ci :-)
Hela z 艁azarzem i Micha艂em z pobliskiego Mi艅ska Mazowieckiego szlajaj膮 si臋 gdzie艣 po Bieszczadach. Jasiek zamilk艂 (na chwil臋?) w swoim Glasgow. Tr贸jka miejscowa, przydomowa jeszcze, woli bryka膰, biega zn贸w wieczorami alejkami, sprz膮ta od wielkiego nakazanego 艣wi臋ta, ale przecie偶 czasem takie si臋 zdarzaj膮, w opozycji do mnie, kt贸ry si臋 zapu艣ci艂em na ca艂o艣膰. Acha! na stole le偶y nowiutka cerata, Gra偶yna kupi艂a, przyci臋艂a, po艂o偶y艂a, bo jak to! - Ed z Fr w 艣rod臋 z daleka przyjad膮. Mo偶e to jest tak偶e w podszewce zosinego sprz膮tania? Chyba nie. My艣l臋, 偶e z wewn臋trznego poczucia.

Gwizdek wa偶ny jest bardzo. Ale gwizdnie za chwil臋. Bo gdy komputer zaci臋ty na mnie, bardziej przez chwil臋 d艂ug膮, bardziej ni偶 ja na niego, si臋 nie chcia艂 otworzy膰, my艣la艂em - co to dzi艣 za 艣wi臋to? Naprawd臋. Bo - rano, cicho, niedziela - no wiem, ale co艣 jeszcze w podg艂owie(g艂owiu) si臋 kr臋ci opr贸cz z艂o艣ci na niego, 偶e si臋 nie-otwiera tak d艂ugo. Aktualizuje?

Wreszcie si臋, po ponownym zamkni臋ciu i uruchomieniu, otworzy艂, zadzia艂a艂. S艂o艅ce te偶 ju偶 wesz艂o na g贸rn膮 parti臋 d臋b贸w. Bardzo im do twarzy. Co to dzi艣 za 艣wi臋to?

呕adne, a raczej to samo od dw贸ch tysi臋cy lat, niedziela, dzie艅 zmartwychwstania, pami膮tka Zmartwychwstania Pierwszego. Trudno to dzieciom wyt艂umaczy膰 - w katechetycznym widzie i pos艂aniu - na d艂u偶ej ni偶 na kr贸tko. Przeciwko rodzinom, s膮siadom i gminie, w kt贸rej 偶yj膮, w 艣wiecie. Bo wszyscy przecie偶 wiedz膮, 偶e to dzie艅 ostatni, weekendowy, ten od odpoczynku nawet Pana Boga! Wzi膮艂 i odpocz膮艂, wi臋c co b臋d膮 tam wciska膰, ze mo偶e by膰 co艣 wa偶niejszego, Nowy Pocz膮tek, Pe艂niejszy Sens.
A co dzisiaj wiedz膮? Czy czuj膮, jak ja? - 偶e zn贸w jakie艣 艣wi臋to? Ich zapytajcie i Pomys艂odawc臋.

Zn贸w wr贸c臋 do gwizdka. Czemu on nie gwi偶d偶e? - do cholery jasnej. S艂o艅ce rozsiad艂o si臋 na wszystkich drzewach, tak偶e ju偶 na lipach. Ja tylko widz臋. Obserwuj臋? - bardziej wnikliwie, analitycznie i systematycznie od d艂ugiego czasu? Pewnie, 偶e tak. Pewnie, tak.

Tak mam. Tak mnie wychowali, tak si臋 wykszta艂ci艂em, zosta艂em wezwany. Pe艂ni臋 swoj膮 S艂u偶b臋. Misj臋. Czytanie ze zrozumieniem, odczytywanie znak贸w, transponowane "na nasze", modlitwy w mi臋dzy-czasie, kon-temlowania uwznio艣laj膮co-powszechne jak chleb... wchodz膮 w jej istot臋 i konstytucj臋.
呕贸艂ty gwizdek by艂 moim atrybutem w lato przez lat dwana艣cie! Kupi艂em na pierwsze kolonie CARITAS, na kt贸re zosta艂em pos艂any wol膮 proboszcza, ko艣cio艂a i cz臋艣ci mojej gminy, Ojczyzny du偶ej i ma艂ej. Mojej. Mojej. Mojej - to takie oczywiste, jak ojciec dziecku, dziecko ojcu, m膮偶 偶onie. Wszystkim, kt贸rzy naturalny rozum i wiar臋 w cz艂owieka, cz艂owiekowi drugiemu, a zw艂aszcza bliskiemu. Konieczno艣膰 t艂umaczenia tego, jest jak po艣wiadczanie czyjej艣 patologi.

"A wszystko z mi艂o艣ci" - chyba jest tu w艂a艣ciwe, na miejscu. Cho膰 niezrozumia艂e dla gminu, jak niedziela. Gmin, gmina - tu,  po raz pierwszy dzisiaj si臋gn膮艂em do Google, googla, googli.
"Gmina (od niem. Gemeindekomuna, spo艂eczno艣膰) – to wsp贸lnota samorz膮dowa os贸b zamieszkuj膮cych okre艣lone terytorium. Okre艣lenie "gmina" mo偶e odnosi膰 si臋 tak偶e do innych wsp贸lnot np. "gmina wyznaniowa" (por.: Kaha艂), "gmina szkolna" itp."
Wikipedia "na t臋 chwil臋" wystarczy, nie brn臋 dalej. Nie ka偶de s艂owo i sytuacja musi prowadzi膰 do g艂臋bokich studi贸w przestrzenno-kulturowych i studium przypadku? Chyba jednak powinno by膰, 偶e do jakich艣 chyba tak. Homo sum. Sapiens sapiens. Dociekania s膮, tworz膮, realizuj膮(?) moj膮 istot臋 (i konstytucj臋) daj膮c mi szans臋 na mi艂o艣膰 intelektualn膮.
Na obszarze Polski jest szereg gmin, kt贸rych cz臋艣ci z r贸偶nych powod贸w chc膮 si臋 usamodzielni膰, tworz膮c oddzielne gminy. Ostatnia zako艅czona pozytywnie pr贸ba secesji dotyczy艂a gminy Ja艣liska w 2010 roku z gminy Dukla (Wiki).

Gwizdek d藕wi臋cza艂 na koloniach CARITAS codziennie wiele razy. Mog臋 pokaza膰 w jakich punktach na powy偶szej mapie Ojczyzny utworzonej z gmin. Na pobudk臋, na gimnastyke porann膮, przy regulaminowych jak i nag艂ych zwo艂ywaniach si臋 (ecclesiach), zawodach sportowych, czasem w celach porz膮dkowo-dyscyplinuj膮cych, ale nigdy chyba – mam nadziej臋 – gro藕nie. Ostatni raz ka偶dego lata, po przyje藕dzie z powrotem, na wspomnienie dobrych chwil i znak dla rodzic贸w, niczym raport ko艅cowy przed nimi, 偶e wszystko by艂o pod kontrol膮. Na Amen.

Dlaczego m贸j 偶贸艂ty gwizdek gwizdn膮膰 ju偶 nie mo偶e? Bo zosta艂em NIKIM. Dla mojej pokory, to bardzodobrze. Dla rozwoju wsp贸lnoty lokalnej, FATALNIE. Zosta艂em przez wrog贸w ze stronnictwa faryzeuszy obwo艂any „wrogiem ludu”, „siewc膮 nienawi艣ci”. To, 偶e g艂upiec zawo艂a艂, to nic, zdarza si臋 i zdarza膰 si臋 b臋dzie. Straszne jest to, 偶e sta艂o si臋 to ich wiar膮. 呕e definiuje to - tak naprawd臋 - nie mnie, ale ich.
Oni czuli wielk膮 potrzeb臋 si臋 wyr贸偶nienia. Odr贸偶nienia od nas. Zaistnienia pod w艂asnymi sztandarami (hymnu jeszcze nie maj膮). Taka jest dzisiaj ich WIARA, okrutna, bezrozumna, zawistna. Wielu im uwierzy艂o i posz艂o za nimi. Niech id膮, sami nie wiedz膮, co czyni膮. Pi艂at po s膮dzie nad Jezusem z Nazaretu umy艂 r臋ce od prawdy. Zaakceptowa艂 dla swojej wygody woluntaryzm.

Jak m贸g艂bym dzisiaj - zanegowany do szpiku ko艣ci wraz z moj膮 Polsk膮 i gmin膮 - wyj艣膰 ze swoim gwizdkiem i wzywa膰 na Apel Poranny? Na modlitw臋? Na 膰wiczenia sportowe, ku przebudzeniu cz艂owieka-osoby w ka偶dym koloni艣cie i kadrze?

To jest jedna z prostych konsekwencji ich ambicji (liderki, lider贸w). Znam j膮, pozna艂em na sobie, wi臋c opisuj臋. Nie, by siebie wybiela膰. By dawa膰 do my艣lenia, by uratowa膰 to, co jeszcze da si臋 uratowa膰 z rozbitego dzbana. „Prze偶ytych kszta艂t贸w 偶aden cud nie wr贸ci do istnienia” - biadoli艂 zw膮tpia艂y poety. Nie ma takiej potrzeby. Kszta艂t? - czym jest. Przelotny z istoty i na mocy artyku艂贸w konstytucji 偶ycia we Wszech艣wiecie. Mo偶na go zmienia膰 i doskonali膰. Idea艂! Duch! - one s膮 i trwaj膮.

Cz艂owiek wiary rozumnej, wiary i rozumu, mi艂o艣ci intelektualnej, umi艂owania m膮dro艣ci (filosophie), cz艂owiek Solidarno艣ci 1980/81, cz艂owiek idea艂贸w pierwotnego samorz膮du, katecheta Bo偶y – zw膮tpi膰 nigdy nie mo偶e. Nie jest dla siebie. Jest z ludzi, dla ludzi. Jest na 艣wiadectwo, jak jego i pokolenia/czasu vota wdzi臋czno艣ci wystawione przy tabernakulum, adoruj膮ce 艢wiat艂o-Kt贸re-Wiecznie-Trwa.

Ci, co najpierw wymy艣lili „stworzyli” swoje bzdurne poj臋cia i teorie, potem w nie „艣wi臋cie” uwierzyli. Zobacz臋 ich pewnie dzisiaj na 艣wi臋cie, nie 艣wi臋cie do偶ynek gminnych. Do偶ynki s膮 tak star膮 tradycj膮, 偶e dzisiaj nie zawsze wiadomo, o co chodzi organizatorom. Warto przemy艣le膰, przedyskutowa膰 publicznie, dopiero obwie艣ci膰 i zorganizowa膰. Tak my艣l臋. Na razie mam m臋tlik. Co to za 艣wi臋to?

No bo... wieniec zrobiony, do ko艣cio艂a wniesiony i po艣wi臋cony zosta艂 w 艣rod臋 WNMP i 15 Sierpnia Polak贸w. Tak si臋 z艂o偶y艂o, takie ma 艣wi臋te wezwanie parafia, by艂a suma, by艂 odpust. Pod ko艣cio艂em by艂y stragany (艂ad 艣wi膮teczny stargany), wi臋c chyba wszystko si臋 dope艂ni艂o. We mszy wieniec zosta艂 ofiarowany, uroczy艣cie w procesji z darami tak偶e chleb, z pierwocin p艂od贸w ziemi, tej ziemi, naszej ziemi. Szkoda, 偶e nie jednocze艣nie Chleb Norwidowski, chluba chlub naszych. Rozbijanie jedno艣ci, kawa艂kowanie chleba bez potrzeby 藕le s艂u偶y, nie s艂u偶y wcale dobrej sprawie. To nie tylko moje wym膮drzanie si臋, ale i zapis w Strategii Rozwoju Wojew贸dztwa Mazowieckego.

Skoro zatem wszystko dokona艂o si臋, wype艂ni艂o? - to czego 艣wi臋tem s膮 dzisiejsze do偶ynki gminne?

Jest chyba tak, jak nomen-omen na niebieskich kartkach z kampanii wyborczej 1994 by艂em zapi- i przepisa艂em -
B艂ogos艂awiona dobro膰 cz艂owieka, s艂owa Zofia Solarzowa i wyja艣nienie: pie艣艅 ta by艂a nieod艂膮czn膮 cz臋艣ci膮 uroczysto艣ci do偶ynkowych organizowanych przez „Wici” i ruch ludowy w Drugiej Rzeczypospolitej. Obecnie 艣piewa si臋 j膮 tak偶e, g艂贸wnie w ko艂ach m艂odzie偶y wiejskiej i ko艂ach gospody艅 wiejskich, r贸wnie偶 na do偶ynkach. Szkoda tylko, 偶e do偶ynki, kt贸re by艂y obrz臋dem, sta艂y si臋 widowiskiem”. Czego nauczy艂y  ostatnie 18 lat lat w MOJEJ gminie Strach贸wka? Czego? - tak偶e w mojej szkole i parafii? 艁atwo chyba po kr贸tkim namy艣le powiedzie膰. Napisa膰! Czy偶 nie?

Kiedy to przepisuj臋, akurat w telewizji daj膮, wi臋c z ukosa s艂ucham s艂贸w patriarchy Cyryla I na 艣wi臋tej G贸rze Grabarce. Cz臋stochowa tak偶e w ten spos贸b si臋 do nas przybli偶a, pielgrzymuje. Przez Moskw臋? Czemu nie. Bez Boga ani do proga. Bez Boga nie ma prawdziwej kultury cz艂owieka. Nie ma ludzkiego 艣wiata dla nas i dla dzieci naszych. Tego naucza Cyryl, nasz brat w wierze. Ale b艂. JPII by si臋 ucieszy艂, szkoda, 偶e nie do偶y艂. Cieszmy偶 si臋 wi臋c tak mocno, by by艂o tak偶e i za i dla Niego! Wys艂u偶y艂, wymodli艂 nam ten 艣wiat 2012! "Bo 偶adna 艂za, i 偶adna my艣l, i chwila, i rok nie przesz艂y, nie przepad艂y, ale id膮 wiecznie, Ulotn膮 my艣l z czasami zamieniaj膮c w wyrok...". Skoro Norwid to wiedzia艂, to i papie偶. Amen.

Jest w necie jaki艣 Aleksander Skrzypek i jego warta przeczytania teoria Mi艂o艣ci Prawdziwej.

S膮 wypowiedzi ju偶 dw贸ch papie偶y o «Mi艂o艣ci intelektualnej, kt贸ra jest drog膮 do nowej wsp贸艂pracy mi臋dzy Europ膮 i Azj膮, [to c贸偶, 偶e i z Rosj膮]»". I w艂a艣nie ta "«mi艂o艣膰 intelektualna» mo偶e zjednoczy膰 egzystencje m艂odych ludzi, kt贸rzy, cho膰 偶yj膮 z dala od siebie, potrafi膮 odczuwa膰 wi臋藕 "na p艂aszczy藕nie wewn臋trznych poszukiwa艅 i 艣wiadectwa"... realizujemy symboliczny pomost mi臋dzy Europ膮 a Azj膮 - kontynentem przebogatej tradycji duchowej, gdzie rozwin臋艂y si臋 niekt贸re z najstarszych i najszlachetniejszych tradycji kulturowych ludzko艣ci. Jak偶e znamienne jest zatem to nasze spotkanie! M艂odzi s艂uchacze rzymskich uniwersytet贸w staj膮 si臋 promotorami braterstwa pod znakiem mi艂o艣ci intelektualnej, d膮偶膮 do solidarno艣ci, kt贸rej 藕r贸d艂em s膮 nie interesy gospodarcze czy polityczne, lecz zainteresowanie studiami i poszukiwaniem prawdy. Jednym s艂owem mamy do czynienia z perspektyw膮 prawdziwie «uniwersyteck膮», to znaczy tej wsp贸lnoty wiedzy, kt贸ra by艂a jednym z element贸w konstytutywnych Europy...

Tajemnica Krzy偶a nie jest oderwana od tematu mi艂o艣ci intelektualnej, ale raczej rozja艣nia j膮. M膮dro艣膰 chrze艣cija艅ska jest m膮dro艣ci膮 Krzy偶a... To jest drzewo 偶ycia... kontemplujcie niewyczerpane 藕r贸d艂o mi艂o艣ci i prawdy i b臋dziecie mogli sta膰 si臋 Jego uczniami i 艣wiadkami pe艂nymi rado艣ci... "Ecclesia in Europa" i "Ecclesia in Asia" (JPII). Raz jeszcze zach臋ci艂 m艂odzie偶 akademick膮 do szerzenia mi艂o艣ci intelektualnej i krzewienia wsp贸艂pracy mi臋dzy ich macierzystymi o艣rodkami... wezwa艂 wszystkich do "przechowywania z rado艣ci膮 pewno艣ci, 偶e Zmartwychwsta艂y jest centrum kosmosu i historii" (B16).

Ile razy trzeba t艂umaczy膰, 偶e centrum jest centrum, osi膮, a nie obrze偶em, ko艅cem i week-endem!! Mo偶na robi膰 festyny w niedziel臋, ale niedziela nie stanie si臋 festynem.

***************************************************

W艂a艣nie wyszed艂em po co艣 na werand臋 (w jakim艣 ci膮gu przyczynowo-skutkowym). Zimno. S艂o艅ce coraz wy偶ej, zanika efekt Jego pierwszego wejrzenia. Wszystko jest ju偶 prawie r贸wno o艣wietlone, a gdy O艣wieciciel wzejdzie wysoko, zrobi si臋 cieplej. Ale jest i niespodzianka. Gdy wr贸ci艂em za okno, po kolejnej p贸艂 godzinie S艂o艅ce ze 艣wiat艂em zesz艂o na poziom trawy, ale ci膮gle tylko pod d臋bami. U ich st贸p. D臋by! D臋by! - sk膮d w was tyle znaczenia w moim 偶yciu.

Rozrzewniam si臋, wi臋cej widz臋, cho膰 kolejno艣膰 odwrotna te偶 jest poprawna. Jest ich na pierwszym planie sze艣膰, ale g艂贸wn膮 rol臋 odgrywaj膮 dwa. Ten po lewej, straszy, na kt贸ry my si臋 wspinali艣my. I po prawej, m艂odszy, przy kt贸rym stoi oparta drabina, oraz zwisa hu艣tawka, w艂asno-r臋cznie wykonany artefakt przez najm艂odsz膮 i bli藕niacza dw贸jk臋. Andrzeja na niej nie widzia艂em (jeszcze), starsze musia艂yby same przypomnie膰 swoje ma艂pie na drzewach wyczyny. Te nie musz膮 si臋 wi膮za膰 z d臋bami. Najbardziej chyba karko艂omny by艂 pomys艂 "obej艣cia" Ogrodu (7 i p贸艂 tysi膮ca metr贸w kwadratowych) po ga艂臋ziach. Ogr贸d? Ma艂pi gaj. Z Matk膮 Bo偶膮 - na szcz臋艣cie przez przodk贸w wystawion膮 - w p贸艂nocno-wschodnim rogu. Co pewnie by膰 musia艂o, 偶eby na zawsze pozosta艂a Jutrzenk膮 ze Wschodu. Nie ma Jutrzenki zachodniej :)


(s艂owa do muzycznego motywu "Jutrzenki zarannej" s膮 tutaj, pod filmikiem)

Ile, ile znacze艅, ale tylko wtedy staj膮 si臋 znakami, gdy s膮 (od)czytywane. A tu mi nagle zajawka (wtyczki spo艂eczno艣ciowe) w Internecie i przez niego daj膮 ten link. Zn贸w kto艣 si臋 obudzi艂, 偶yje, daje znak. Wo艂a z mrugni臋ciem oka - "nie b膮d藕 g艂upi".

PS.1
Zdj臋cia z r贸偶nych stron. Szukaj膮c wzor贸w. Najlepiej wypada model parafialno-gminny. Wzory s膮. Byle chcie膰 przemy艣le膰, przedyskutowa膰 i wciela膰. S膮 na szcz臋艣cie dzisiaj strony internetowe. Podaj臋 kilka, cho膰 mo偶e nie po poriadku:
a - chleb dozynkowy, ofiarny, do 艂amania 
b - m艂odzi kolorowi, do偶ynkowi pomimo wieku
c - szkolnie?! 
d - chleb i butelkowe wino, nie tylko winogrona
e/E - najwi臋ksze wyzwanie dla mojego rozumu i wyobra藕ni znalaz艂em w do偶ynkach ekumenicznych (Ustro艅, Andrych贸w, Brenna...). Mo偶na znale藕膰 ambitn膮, wychowawcz膮, INNOWACYJN膭 (dobre po艂膮czenie z tradycyjno艣ci膮 bez tradycji)form臋. Byle szuka膰 istoty (mi艂o艣膰 intelektualna, istotowe i konstytutywne!)
itd.itp.

PS.2
Notatki ze mszy i z festynu do偶ynkowego pod budynkiem Gminy musz膮 poczeka膰. Za du偶o tego.