Dlaczego piszę tak
na blogu o kosciele? Bo tak myslę. Bo to jest mój kosciół. Chcę, żeby był żywy. Nie tylko swiętym zabytkiem i tradycją "pobożnych" Polaków. By był naszym zycie, tematem naszych rozmów i dyskusji. Normalnym, a nie koscielnym, językiem.
Nie będziemy dzisiaj na cmentarzu. Może jutro. Bylismy na mszy w naszym kosciele. Bardzo chciałem pokazać zdjęcia z tej własnie mszy. Ze Zmartwychwstałym Jezusem z Nazaretu (dzisiaj już także ze Strachówki, Legionowa, Glasgow, New Yorku...). On jest globalny, kosmiczny, wieczny. Był-Jest-Będzie. Wszędzie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz