Nazwę wziąłem, oczywista, od Anty-Komora. Nie chcę, broń Boże, nikogo obrażać, ani nosiciela nazwiska, Jego rodziny, ani czytelników - Jego zwolenników. Anty-kaczynizm nawiązuje do anty-marksizmu w moim – i nie tylko – życiu. Drodze-prawdzie-życiu. Naprawdę w młodości przyświecała mi taka motywacja – dokształcić się, by ich zwalczać rozumnie, nie tylko - nie, bo nie.
Tamten system był bardziej skomplikowany, obrosły literaturą i uniwersyteckimi katedrami. No i siłą policyjno-prokuratorsko-sądowo-wojskowo-państwowo-totalitarną.
Obecny system jest chyba w powijakach myślowych. I małe szanse ma, by się rozwinąć? Nawet wspomagany zachodnimi i wschodnimi nacjonalizmami, ciągotami ku autorytaryzmom (rządowo-prawicowo-myślnym…). Czy mój anty-kaczynizm da się podciągnąć pod antykaczyzm? - pozostawiam do dyskusji.
Do dzisiejszego pisania przynagliły mnie dwa/trzy posty w Internecie:
1) Wypowiedź Jarosława Prezesa Kaczyńskiego „miałem wewnętrzne przeświadczenie, żeby nie lecieć samolotem do Smoleńska”.
Udostępniłem i skomentowałem – „Też TO wtedy natychmiast zrozumiałem, gdy... poznałem skład delegacji (listę pasażerów)! To się NIGDY nie powinno zdarzyć. Ale...
Mam świadomość TAKŻE tego, że nigdy się nie powinno zdarzyć W ŻADNYM KRAJU, żeby bracia (bliźniacy, rodzina) byli jednocześnie na dwóch najwyższych stanowiskach państwowych: Prezydenta i Premiera! Nigdy! Never! Jamais! Niemals!
To Was zdyskwalifikowało (w polityce, kulturze politycznej i politologii) na zawsze. Na wieki wieków. Amen.
2) Artykuł Łukasza Warzechy pt. „Największy zamach na własność w III RP”
Bardziej, niż handel ziemią, przemówiły do mnie tekstu wnioski, aspekty, konsekwencje, wymowa. Udostępniłem i skomentowałem – „EXEMPLUM! Chodzi nie tylko o ziemię - o inną filozofię/światopogląd/fundamenty myślenia i postępowania!
"przehandlowano własność za bogoojczyźniane frazesy... strach, że grupa wyborców PiS jest gotowa tak łatwo przystać na pozbawienie innej grupy obywateli jednego z jej podstawowych praw. Jeszcze bardziej przygnębiająca jest pobrzmiewająca w tych słowach złośliwa satysfakcja: dobrze im tak, nachapać się chcieli, spekulanci, bogacze, zabrać im, odebrać, niech stracą..."
3) Nawet niewinne Norwidianki, powyżej i poniżej, włączyły się w jednorodne odczytywanie (fenomenologiczne) całej rzeczywistości człowieka, świata i Boga, 2 kwietnia 2016 w Annopolu (Sanktuarium MBA), Strachówce w Wołomińskim Powiecie, na Mazowszu, Polsce, Rzeczpospolitej Norwidowskiej, Europie i na globie naszym, w ojczystym kosmosie.
Mamy wielki zamęt konstytucyjny, konstytucjonalny, istotowo-konstytutywny (skądinąd fascynującą przygodę i przedsięwzięcie). Tak żyć się długo nie da (zwłaszcza na poziomie państwowym, wspólnotowym). Propagandowo-politycznie można coś utrzymywać, jako obowiązującą interpretację zdarzeń (ba! prawdy), na krótką metę. Zamęt wokół Trybunału Konstytucyjnego zaczął się od niesławnych, nocą uchwalanych, odwołań, powołań i zaprzysiężeń. Wstyd, że z udziałem Prezydenta. Zniszczeń mała dokończyć ustawa grudniowa (wigilijna po herodowemu). Można – oczywista oczywistość - zwalać na poprzedników, jak przedszkolaki „pse pani, oni się zaczynają, oni się zaczęli”. A w Ameryce bili Murzynów.
Co nas łączy z innymi? Co nas podzieliło? Kochani, przykro mi. Wasz król jest nagi.
PS.1
Poniższe dołączam, bo czeka już długo w notatkach tylko dlatego, że akurat wtedy Internet nie działał, zapisałem, bez opublikowania.
***
sojusze miłosierdzia
/autorytaryzm osoba wspólnota/
tron z ołtarzem
Wschód czy Zachód
naszym wyznacznikiem
gwiazdą betlejemską
z mędrcami czy bez nich
drogą-prawdą-życiem
jak się to przejawi rozkręci
na każdym polu życia wspólnego
- wewnętrznego także -
w polityce kulturze oświacie
nasza samoświadomość roz-błyśnie
tak od nas zależy wiele
od naszych doświadczeń życiowych
od domu rodzinnego wychowania
lektur studiów poszukiwań ideałów
od przeżyć i spotkań (osobowych)
które nas ukształtowały
jeśli wiara i rozum się niedookreśliły
nie odnalazły i nie zrozumiały
zagrożeniem wolności jesteśmy
innych osób i świata całego
(31 marca 2016, 16:24:54)
Potem szukałem czegoś podobnie brzmiącego u Papieża-Polaka: „człowiek, krocząc swym historycznym szlakiem, może wybrać drogę najwyższych aspiracji ludzkiego ducha… nie sposób nie dostrzec zbieżności między wartościami, które stały się inspiracją owych masowych ruchów wyzwolenia… umacniania wiary w fundamentalne prawa człowieka, w godność i wartość ludzkiej osoby”. Oczywiście - w pamiętnym (niestety dla innych ludów i narodów, nie dla Polaków) przemówieniu w ONZ, 1995.
***
A to, z kolei, znalazłem u siebie, wśród swoich wypowiedzi na blogu: - „Tożsamość i pamięć to największe bogactwo każdej wspólnoty. Ich brak – największa bieda.
Tożsamość domaga się całości. Całości przeczy sekta. Sekta to odprysk całości, który chce sobą całość zasłonić i nacechować wszystko co możliwe sobą, sobą, sobą. Na sekciarstwo wpadłem idąc z drugiej strony – od ataków na siebie, za to, że upominam się o całość historii gminy od Sobieskich przynajmniej, Norwida, Solidarności z najnowszego rozdziału walki o wolność i demokrację, i I Kadencji Samorządu…”.
"Nie mogę tego pojąć, że księży uczy się w seminariach tego, o czym państwu mówię, a potem wychodzą na ambonę i mówią to samo, co ich starsi proboszczowie.
OdpowiedzUsuń...
Mam nadzieję, że się zmieni, ale patrząc wstecz widać, że o wiele łatwiej jest zmienić liturgię niż mentalność ludzi. To są zmiany, które zachodzą w znacznie dłuższej skali. Tak jest nawet w nauce. Jak powstawała mechanika kwantowa czy teoria względności, to stare pokolenie fizyków też się broniło przed zaakceptowaniem tego, bo musieli całkowicie zmienić swoją wizję świata. Niektórzy mówią, że fizycy nie zmieniają poglądów, tylko stare pokolenie wymiera i nowe ma już inne poglądy. Myślę, że tutaj jest tak samo.
Wielu "obrońcom wiary" ciężko byłoby się zgodzić z prezentowanym przez księdza podejściem.
Niestety stan wiedzy teologicznej jest bardzo marny."
http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/michal-heller-papiez-zdenerwowal-sie-i-podjal-decyzje-by-przemowienie-potraktowac/lpnvr6