poniedziałek, 24 stycznia 2011

K+R+J

Prosto ze szkoły wróciliśmy. Od tablicy biegnę do klawiatury. Nie wolno mi niczego uronić, przegapić, zmarnować.

W domu jest tylko 13 stopni. W piecu napalimy, nakarmimy psa. Koty też. Tylko napiszemy, bo to wielka gra.
Para buch, raczej dym, koła w ruch, ogień w żyłach zasyczy. Literki stuk, stuk. Mają o czym, byłem w szkole.

Patrzę na białą kartkę monitora, słowa dobierają się parami, po trzy, po ileś. Miałbym ochotę powiedzieć, że to sprawa wtóra, ale mnie strach obleciał przed mistrzem Cyprianem. Liry – nie zwij rzeczą w pieśni wtórą. Pierwszoplanową jednak rolę gra na blogu to, co się wydarzyło, materia zdarzeń. Biała kartka komputera dorzuca coś od siebie, przeze mnie. Nie wiem, i nie mnie to sądzić, czy jedność przekazu jest zapewniona stylistycznie, ale osobowo? - na pewno.

W klasie 4 i 6 nie sprostałem wyzwaniom, dałem ciała.Piąta mnie jeszcze znosi. W klasie pierwszej było jako-tako, w sumie nie najgorzej. W trzeciej, ku mojemu zdziwieniu, po nie najlepszym dniu, poszło bardzo dobrze. Na koniec dnia pracy! Dało się wyczuć autentyczne otwarcie na prawdę i obecność Ducha Świętego. To się czuje, słyszy, widzi. Było o mądrości i zagadkowości kolędy "Mędrcy świata". Niektóre dzieci (kl.1) mówiły, że ją znają, śpiewają, ktoś słucha z płyty, ale nigdy nie rozumiały. W klasie 3 też zrodziły się pytania : dlaczego już przy urodzeniu Jezusa mówiło się o śmierci, czy może jeszcze wcześniej, już w ciąży, albo nawet w słowach Zwiastowania-Poczęcia Jezusa. Ciąża jest dla nich najnormalniejszym stanem kobiety. Mają młodsze rodzeństwo, rozumieją więcej niż my im ple, ple, np. w podręcznikach. Było też pytanie o początek początków, czyli co było, gdy Pana Jezusa nie było, to kto stworzył Jego, który wszystko stworzył. To pytanie wraca jak bumerang. Pierwszy raz zadało je jakieś dziecko na spacerze w Murzasichlu, na rekolekcjach Rodzin Nazaretańskich, z 15 lat temu.

Próbowałem w starszych klasach (4,5,6) styknąć z nimi (uczniami) świadectwem Rachael. Przynęta została rzucona. Najdalej zarzuciłem w piątej. Na tablicy widniało słowo AMEN - ostatni akord modlitwy początkowej. Czy może stać się słowem pierwszym? Prawdziwą postawą (filozofią) życiową? Wyszło na to - sami potwierdzili brakiem wypowiedzi - że daleka tam droga. W ciszy nie powstały żadne myśli i pytania, które dały by się nazwać. Komu, czemu więc powiedzieć "Amen"? Moją myślą w ciszy przed krzyżem było, żeby lekcje były ciekawe. Żeby je zhumanizować, jak nazywa to Mario Rinvolucri z Pilgrims School of English. Gdybyż udało się uczniów bardziej zaktywizować, wyzwolić w nich kontrolowalną interaktywność.
Prosiłem o modlitwę Rachael, Kevina i wszystkich odwiedzających ich strony na Facebooku, za siebie i moich uczniów. Wyznałem to przed klasami. Wciągam ich w międzynarodowy wymiar wiary w Jezusa Chrystusa. Ciągle chyba żywotny jest wśród rodaków bałamutny i nieprawdziwy slogan z czasów PRL, że "wiara, to sprawa prywatna".
Wierzę w modlitwę. Jej skuteczność jest intersubiektywnie weryfikowalna. Modlitwa ma nie tylko wymiar mistyczny, ale i społeczny. Byłem dzisiaj silny Rachaelą i Kevinem.

Przemiana Kevina stała się hasłem. Jej graficzna ilustracja (mojego autorstwa) - piktogramem. Dwa koła, mniejsze i większe, ze strzałkami. Z mniejszego idą strzałki na zewnątrz, w większym do wewnątrz. W większe wpisany jest jeszcze symbol IHS, w kółku z promieniami, jak ze stroju pierwszokomunijnego. Pędzisz na zewnątrz i cię ubywa. Odkryj głębię w sobie, a rozszerzysz się bardzo. Jest w tym coś ze św. Augustyna. Jak i często powtarzane zdanie - "nie ma wiary bez myślenia".

Wracając korytarzem z klasy 4, do pokoju nauczycielskiego czułem obecność innych. Byłem silny Kevinem, Rachaelą, Jakubem. Dlaczego nie tymi, którzy są tak blisko? Z którymi żyjemy tutaj już 21 lat?
Jak my moglibyśmy być silni sobą? GDYBY NAS COŚ OTWORZYŁO. I dalej sobie myślałem - co nas czyni mocnymi do życia nawet trudnego? WSPÓLNOTA. Wspólnota zaś rodzi się z dobrowolnego i świadomego przyjęcia daru. Kevin, Rachael, Jakub i ja wyznaliśmy przed światem, że wierzymy Jezusowi z Nazaretu i jest On dla nas niedościgłym, ale bardzo bliskim mistrzem. Nie ma wyznania - nie ma wspólnoty! Gdzież te miliony chrześcijan?Gdyby były, świat byłby inny.
Zajrzyjcie na strony K+R+J, a zobaczycie.

Klasa 5 dojechała w "przemianie Rachaeli" do znaczenia słów, jakie usłyszała słuchem wewnętrznym na imprezie 21 stycznia 2007 "stworzyłem cię do większych rzeczy". W domu mają napisać scenariusz dla bohaterki na 4 lata, do dzisiaj.
Ja pisać nie muszę, wiem to z jej konta na Fb. Mnie fascynuje sposób w jaki Rach opisała swoje przeżycie kluczowe (nb. pytania kluczowe w szkole SUS-OK). Fascynuje mnie bardzo, bo żywcem przypomina moje przeżycie z Kodnia. Pełna intersubiektywna weryfikowalność. Madej musi mieć takich tysiące.
Swoja drogą zadziwia mnie, że poprzez Fb dociera do mnie tematyka wynagradzenia za grzechy, zjednoczenia z Bogiem itd. Reparation, atonement and satisfaction, and thus belonging to some of the deepest mysteries of the Christian Faith.

Świadectwo Rach stawia mi przed trybunałem pamięci którąś z kolei noc czuwania w Legionowie. Miałem wtedy w sobie tyle światła, że zdobyłem się na odwagę mówienia w imieniu Boga - "Bogu podoba się nasza obecność... Bóg chciał, żebyśmy się tutaj zgromadzili..., Bóg musi się cieszyć z naszej modlitwy... itp". Wtedy i tylko wtedy. Choć zaraz sobie myślę, czy i dziś nie przyszło małe światełko dla takiej mowy. Wtedy, gdy w 3 klasie tłumaczyłem, że Bóg może się teraz narodzić w nas, w człowieku. Że gdyby ktoś spytał - jak Mędrcy Heroda - o miejsce, o drogę, to nie mógłbym wskazać żadnej szopy, ani miasta. Dałbym adres na Turkmenistan, na osobę AM. I... na każdego z nas. I to mogę po paru godzinach powtórzyć z mocą: tak, Bóg może się narodzić tylko w człowieku. Nie szukajcie go w kosmologii i w teorii wszystkiego. Tam też jest, ale głównie w człowieku. Tu jest dzisiaj Jego Betlejem. A na drzwiach mogę dzisiaj dopisać: K+R+J.

W stołówce szkolnej pokrzepiłem się myślą, że może znak krzyża, jaki robię publicznie przed jedzeniem będzie mi policzony na Sądzie Ostatecznym. Choć tyle dobrego robię jako nauczyciel :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz