wtorek, 17 maja 2011

Osoba i transcendencja

1. Cz艂owiek, a raczej osoba transcenduje siebie w kierunku coraz wy偶szych warto艣ci.
2. Czy nie my艣licie, 偶e mimo to strasznie ma艂o wko艂o w tzw. "naszym 艣wiecie" wymiaru osobowego? Tylko same funkcje, stanowiska, tematy, przedmioty, dzienniki, sprawozdawczo艣膰, statystyki, oficjalno艣ci, media, polityka i sp艂aszczony obraz 艣wiata - co kto robi, zrobi艂, albo planuje.
Czy nie jeste艣my ci膮gle szkieletami lud贸w? Czy nie jeste艣my ci膮gle tylko projektem przysz艂ej spo艂eczno艣ci "przepalonej sumieniem (na d艂oni)"?

Tylko osoba my艣li, wsp贸艂-czuje i podejmuje odpowiedzialno艣膰. Osoba - czyli kto, co?

Czy to, co najwa偶niejsze ci膮gle nie jest skryte, przykryte skorup膮 tego, co ustalone konwencjami spo艂ecznymi, mniejszego i wy偶szego kalibru?

Co jest u nas na wierzchu?

Opisz osob臋 w sobie, nie funkcjonariusza z pracy (ucznia, studenta), albo prywatnie w艂a艣ciciela posesji (czyli tzw. domu). Dom - to pokolenia. To historia 偶ycia, warto艣ci, sukces贸w i pora偶ek na drodze, aby by膰 sob膮 (cz艂owiekiem-osob膮). Domu tak偶e nie da si臋 pomy艣le膰 bez transcendencji (nie jest tylko realizacj膮 bud偶etu domowego). Szkoda, 偶e za 偶ycia nikt ju偶 ze mn膮 o tym nie porozmawia, nie wypada, albo "nie potrafi臋".

Takie by艂y dzi艣 tematy katechez. Klasa V szuka艂a punkt贸w stycznych u dw贸ch autor贸w: Karola Wojty艂y (fragment "Stanis艂aw") i Cypriana Norwida ("Do Stanis艂awy Hornowskiej"... z 艁ochowa). Jest ich wiele.
Klasa VI definiowa艂a osob臋. Maja wiedz臋 w tym zakresie z nauki o j臋zyku i literaturze (podmiot - wykonawca czynno艣ci), pr贸bowali艣my wej艣膰 na grunt realizmu poznawczego. Wszystko przez modlitw臋, od kt贸rej zaczynam katechezy od 29 lat. Cisza, medytacja, 偶ycie i 艣wiat wewn臋trzny. Katecheza, przynajmniej jej pocz膮tek zawsze jest zaproszeniem do kt贸rej艣 z komnat twierdzy wewn臋trznej (艣w. Teresa z Avila).
Klasa IV by艂a zaproszona, aby odkry膰 w sobie Giotta, Tycjana lub Murilla, ilustrowaniem jakiego艣 imienia Matki Bo偶ej Loreta艅skiej.
Klasa "0" i I-sza s膮 theatrum same z siebie. TWIERDZ臉, 呕E TU WSZYSTKO SI臉 ZACZYNA W PEDAGOGICE. JE艢LI NIE NAUCZYMY ICH W WIEKU 6-7 LAT JAK ZACHOWA膯 SI臉 NA MODLITWIE - WOBEC BOGA - TO NIE NAUCZYMY P脫殴NIEJ JAK SI臉 ZACHOWA膯 WOBEC DRUGIEGO CZ艁OWIEKA I OBOWI膭ZK脫W. Trzecia ma swoja rocznic臋.

Dobrze, 偶e jest Internet! "Poprzestawanie na tym, co stanowi nasze naturalne obdarowanie, bez kt贸rego nie by艂oby w og贸le cz艂owieka, nie tylko 偶e stanowi艂oby zaprzeczenie tego, kim w swojej istocie jest cz艂owiek – jako zdolny do niemal nieograniczonego wykraczania poza to, co jemu wrodzone, ale w istocie sprowadzi艂oby 艣wiat do bardzo „p艂askiej” i bezbarwnej rzeczywisto艣ci." (tutaj, zaprzyja藕nij si臋 z Soborem).

Jak wygl膮da ten porz膮dek rzeczy w Centessimus annus? Wracam do niej, powtarzam, cytuj臋. I jeszcze nie raz, a偶 uporz膮dkuj臋 ten wielotakt i wkuj臋 na blach臋 :)
0) JEST PRAWDA - to fundament.
1) osoba
2) szukanie prawdy
3) stosunek do 偶ycia, 艣mierci itd.
4) stowarzyszenia, aby ucz艂owieczy膰, od-anonimowa膰, nada膰 osobowy charakter
5) tym, co pomaga si臋 uzewn臋trzni膰 jest religia - przez uwewn臋trznienie! - z jednoczesnym zaproszeniem do wsp贸lnoty!!!!

ad. 0) - B贸g, Objawienie, prawda naukowa i 偶yciowa. "Pos艂usze艅stwo prawdzie o Bogu i cz艂owieku jest pierwszym warunkiem wolno艣ci."
ad. 1) - "Z racji godno艣ci swojej wszyscy ludzie, poniewa偶 s膮 osobami, czyli istotami wyposa偶onymi w rozum i woln膮 wol臋, a tym samym w osobist膮 odpowiedzialno艣膰, nagleni s膮 w艂asn膮 sw膮 natur膮, a tak偶e obowi膮zani moralnie do szukania prawdy, przede wszystkim w dziedzinie religii. Obowi膮zani s膮 te偶 trwa膰 przy poznanej prawdzie i ca艂e swoje 偶ycie uk艂ada膰 wed艂ug wymaga艅 prawdy." (Sob.Vat.II)
ad. 2) - "Cz艂owiek jest przede wszystkim istot膮, kt贸ra szuka prawdy, usi艂uje ni膮 偶y膰 i pog艂臋bia膰 j膮 w dialogu, kt贸ry obejmuje dawne i przysz艂e pokolenia”. Poszukiwanie prawdy charakteryzuje te偶 kultur臋 narodu i jest procesem odnawiaj膮cym si臋 w ka偶dym pokoleniu. Dlatego pierwsz膮 i najwa偶niejsz膮 jest praca, kt贸ra dokonuje si臋 w ludzkim sercu. Ka偶dy cz艂owiek buduje w艂asn膮 przysz艂o艣膰 i wp艂ywa na losy innych ludzi, w zale偶no艣ci od tego, jak pojmuje siebie samego i swoje przeznaczenia (!!!). 呕aden cz艂owiek nie mo偶e twierdzi膰, 偶e nie wp艂ywa i nie jest odpowiedzialny za los drugiego cz艂owieka, swego brata"
ad. 3) - Wszystko si臋 bierze z natury cz艂owieka. Z osoby. Trzeba opiera膰 si臋 nie na ideologiach, ale na prawdzie o cz艂owieku. Trzeba mie膰 poprawn膮 koncepcj臋 osoby ludzkiej...„opr贸cz praw, kt贸re cz艂owiek nabywa w艂asn膮 prac膮, istniej膮 takie, kt贸re nie maj膮 zwi膮zku z 偶adnym wykonanym przeze艅 dzie艂em, lecz wywodz膮 si臋 z jego zasadniczej godno艣ci jako osoby (stworzonej na obraz i podobie艅stwo Boga).”
Nie mo偶na zrozumie膰 cz艂owieka, analizuj膮c jedynie jego aktywno艣膰 gospodarcz膮, przynale偶no艣膰 klasow膮 i polityczne pogl膮dy. 呕eby zrozumie膰 cz艂owieka trzeba wej艣膰 na pole kultury, j臋zyka, historii. Trzeba przemy艣le膰 postawy przyjmowane „wobec podstawowych fakt贸w egzystencjalnych, takich jak narodziny, mi艂o艣膰, praca, 艣mier膰. Osi膮 ka偶dej kultury jest postawa cz艂owieka wobec najwi臋kszej tajemnicy: tajemnicy Boga”. Kultury narod贸w s膮 r贸偶nymi odpowiedziami na pytanie o sens osobistej egzystencji. Cz艂owiek jest wa偶niejszy ni偶 kapita艂, inwestycje i polityka. Tylko osoby, z samo艣wiadomo艣ci膮 siebie i sensu swojej egzystencji mog膮 by膰 liderami w spo艂ecze艅stwie! (moje, jk)
Z poprawnej koncepcji osoby ludzkiej wywodzi si臋 zar贸wno dobro wsp贸lne, kt贸re „nie tylko prawem najwy偶szym jest dla w艂adzy; ale jego 藕r贸d艂em i celem”, a tak偶e i to, 偶e zgodnie z prawem natury „wszelka w艂adza powinna mie膰 na oku nie interes os贸b rz膮dy sprawuj膮cych, ale dobro tych, kt贸rzy s膮 jej poddani”. Tu wszystko si臋 zaczyna (niczym w symbolicznych i uniwersalnych Wadowicach). Pa艅stwo nazywamy "rzecz膮 pospolit膮", bo 艂膮czy ludzi z sob膮 dla dobra pospolitego, czyli powszechnego (艣w. Tomasz z Akwinu). Taka jest nauka zar贸wno filozofii, jak i wiary chrze艣cija艅skiej.
Nawet Ko艣ci贸艂 musi ci膮gle pami臋ta膰, 偶e - „cz艂owiek jest pierwsz膮 drog膮, po kt贸rej winien kroczy膰 Ko艣ci贸艂 w wype艂nianiu swojego pos艂annictwa".
ad. 4) - "Trzeba uzna膰 w ca艂o艣ci prawa ludzkiego sumienia, zwi膮zanego tylko prawd膮, czy to naturaln膮, czy te偶 objawion膮. Uznanie tych praw stanowi pierwsz膮 zasad臋 wszelkiego porz膮dku politycznego, prawdziwie wolnego... Wa偶na rol臋 spe艂niaj膮 stowarzyszenia, kt贸re uruchamiaj膮 swojego rodzaju system solidarno艣ci, a tak偶e inne tzw. spo艂eczno艣ci po艣rednie. Dojrzewaj膮 one jako prawdziwe wsp贸lnoty os贸b i umacniaj膮 tkank臋 spo艂eczn膮, zapobiegaj膮c jej degradacji, jak膮 jest anonimowo艣膰 i bezosobowe umasowienie... Osoba ludzka 偶yje i "podmiotowo艣膰 spo艂ecze艅stwa" wzrasta wtedy, kiedy wiele r贸偶nych relacji wzajemnie si臋 ze sob膮 splata. Cz臋sto jednostka dusi si臋 dzi艣 pomi臋dzy dwoma biegunami: Pa艅stwem i rynkiem... zapomina si臋, 偶e ani rynek, ani Pa艅stwo nie s膮 celem mi臋dzyludzkiego wsp贸艂偶ycia, bowiem ono samo w sobie posiada szczeg贸ln膮 warto艣膰, kt贸rej Pa艅stwo i rynek maj膮 s艂u偶y膰".
Rynek w przypadku samorz膮du mo偶na zast膮pi膰 s艂owem "inwestycje", inwestycje w gminie nie mog膮 przes艂oni膰 bardziej podstawowych poziom贸w rozwoju.
Cz艂owiek poprzez prac臋 nie tylko zmienia przyrod臋, ale tak偶e urzeczywistnia siebie jako cz艂owieka, a nawet poniek膮d "staje si臋 bardziej cz艂owiekiem". Dzi臋ki temu "dochodzi do g艂osu pierwsze艅stwo podmiotowego znaczenia pracy przed przedmiotowym", to znaczy przed wynikami ekonomicznymi. I dlatego "praca jest dla cz艂owieka, a nie cz艂owiek dla pracy". Trzeba te偶 rozr贸偶nia膰 przedmiotowe i podmiotowe podej艣cie w dziedzinie religii. Religia tez jest dla ludzi, a nie ludzie dla religii. Papie偶 m贸wi gdzie indziej o sensotw贸rczej funkcji pracy (a ja dopisuje natychmiast sensotw贸rcz膮 rol臋 religii). Drug膮 jej funkcj膮 jest wsp贸lnototw贸rczo艣膰 (i zn贸w zar贸wno w dziedzinie pracy, jak i religii). Praca jednoczy i tworzy wsp贸lnot臋. Prac膮 jest tak偶e wsp贸艂decydowanie - partycypacja spo艂eczna (praca w sercu i w pocie swego czo艂a).

W pocz膮tkach naszej cywilizacji, po tzw. rewolucji neolitycznej o bogactwie decydowa艂o posiadanie ziemi, p贸藕niej r贸偶ne inne formy w艂asno艣ci. W naszych czasach nabiera znaczenia w艂asno艣膰 wiedzy, techniki i umiej臋tno艣ci. Dzi艣 bogactwo kraj贸w uprzemys艂owionych polega o wiele bardziej na tym typie w艂asno艣ci i pracy ani偶eli na zasobach naturalnych. Dlatego zdolno艣膰 rozpoznawania w por臋 potrzeb innych ludzi oraz sposob贸w (tak偶e produkcyjnych) najlepszego ich zaspokojenia jest wa偶nym 藕r贸d艂em bogactwa wsp贸艂czesnego spo艂ecze艅stwa. Coraz cz臋艣ciej m贸wimy o kapitale ludzkim i kapitale spo艂ecznym. Dochodzi wreszcie do naszej 艣wiadomo艣ci, 偶e g艂贸wnym bogactwem cz艂owieka jest - wraz z ziemi膮 - sam cz艂owiek. To w艂a艣nie jego inteligencja pozwala odkry膰 mo偶liwo艣ci produkcyjne ziemi i r贸偶norakie sposoby zaspokojenia ludzkich potrzeb. To jego zdyscyplinowana praca i solidarne wsp贸艂dzia艂anie z innymi umo偶liwia tworzenie szerszych i godnych zaufania wsp贸lnot 偶ycia i pracy, maj膮cych dokonywa膰 przekszta艂ce艅 艣rodowiska naturalnego i 艣rodowiska spo艂ecznego. Proces ten wymaga zaanga偶owania tak wa偶nych cn贸t, jak rzetelno艣膰, pracowito艣膰, roztropno艣膰 w podejmowaniu uzasadnionego ryzyka, wiarygodno艣膰 i wierno艣膰 w relacjach mi臋dzyosobowych, m臋stwo we wprowadzaniu w 偶ycie decyzji trudnych i bolesnych.
Je艣li cz艂owiek zaniedba, albo wr臋cz wyrzeknie si臋 postawy bezinteresownej, szlachetnej, wra偶liwej na warto艣ci estetyczne, kt贸ra si臋 rodzi z zachwytu dla istnienia i dla pi臋kna, oraz pozwala odczytywa膰 w rzeczach widzialnych przes艂anie niewidzialnego Boga, kt贸ry je stworzy艂, 艂atwo zmienia si臋 w tyrana dla innych.
Demokracja bez warto艣ci 艂atwo si臋 przemienia w jawny lub zakamuflowany totalitaryzm.

Istnieje te偶 zbiorowa odpowiedzialno艣膰 za popieranie rozwoju!! (JPII)
Trzeba podj膮膰 ogromny wysi艂ek wzajemnego zrozumienia, poznania i uwra偶liwienia sumie艅
Rozwoju nie nale偶y ponadto pojmowa膰 w znaczeniu wy艂膮cznie gospodarczym, ale w sensie integralnie ludzkim. Jego celem nie jest tylko zr贸wnanie poziomu 偶ycia ale tworzenie solidarn膮 prac膮 偶ycia bardziej godnego, konkretne przyczynianie si臋 do umocnienia godno艣ci i rozwoju uzdolnie艅 tw贸rczych ka偶dej poszczeg贸lnej osoby, jej zdolno艣ci do odpowiedzi na w艂asne powo艂anie. Szczytem rozwoju jest zatem mo偶liwo艣膰 korzystania z prawa-obowi膮zku szukania Boga, poznawania Go i 偶ycia zgodnie z tym poznaniem.
W imi臋 sprawiedliwo艣ci i prawdy nie wolno dopu艣ci膰 do tego, aby podstawowe ludzkie potrzeby pozosta艂y nie zaspokojone. Konieczne jest udzielenie ludziom potrzebuj膮cym pomocy w zdobywaniu wiedzy, we w艂膮czaniu si臋 w system wzajemnych powi膮za艅, w rozwini臋ciu odpowiednich nawyk贸w, kt贸re pozwol膮 im lepiej wykorzysta膰 w艂asne zdolno艣ci i zasoby.

U papie偶a mo偶emy znale藕膰 艣wiat艂o do rozumienia naszej misji w samorz膮dach, wsp贸lnotach, stowarzyszeniach, w pa艅stwie. Papie偶 prezentuje ze wszech miar nowoczesne my艣lenie.
Poprzez decyzje dotycz膮ce produkcji i konsumpcji ujawnia si臋 okre艣lona kultura jako og贸lna koncepcja 偶ycia. Okre艣laj膮c nowe potrzeby i nowe sposoby ich zaspokajania, koniecznie nale偶y si臋 kierowa膰 integraln膮 wizj膮 cz艂owieka, kt贸ra ogarnia wszystkie wymiary jego istnienia i kt贸ra wymiary materialne i instynktowne podporz膮dkowuje wewn臋trznym i duchowym. Natomiast odwo艂ywanie si臋 bezpo艣rednio do jego instynkt贸w i ignorowanie na r贸偶ne sposoby jego wolnej i 艣wiadomej natury osobowej mo偶e prowadzi膰 do wytworzenia nawyk贸w konsumpcyjnych i styl贸w 偶ycia obiektywnie niegodziwych lub szkodliwych dla fizycznego i duchowego zdrowia.
W samym systemie gospodarczym nie ma kryteri贸w pozwalaj膮cych na poprawne odr贸偶nienie nowych i doskonalszych form zaspokajania ludzkich potrzeb od potrzeb sztucznie stwarzanych, przeszkadzaj膮cych kszta艂towaniu si臋 dojrza艂ej osobowo艣ci. Dlatego pilnie potrzebna jest tu wielka praca na polu wychowania i kultury.
Ka偶da decyzja o inwestowaniu, czyli o daniu jakiej艣 spo艂eczno艣ci okazji do dowarto艣ciowania jej pracy, p艂ynie r贸wnie偶 z postawy ludzkiej sympatii i zaufania do Opatrzno艣ci.
Czasem cz艂owiek wik艂a si臋 w sie膰 fa艂szywych i powierzchownych satysfakcji, podczas gdy powinien spotka膰 si臋 z pomoc膮 w autentycznej i konkretnej realizacji swojej osobowo艣ci.
ad. 5) - "Zar贸wno jednostki jak i ca艂e spo艂eczno艣ci poszukuj膮c w艂asnej to偶samo艣ci i sensu 偶ycia odkrywaj膮 religijne korzenie kultury swych narod贸w oraz sam膮 „osob臋 Jezusa, jako adekwatn膮 egzystencjalnie odpowied藕 na pragnienie dobra, prawdy i 偶ycia, obecne w sercu ka偶dego cz艂owieka”.

Lekcewa偶enie natury cz艂owieka, stworzonego dla wolno艣ci jest niedozwolone z punktu widzenia etycznego (i praktycznie niemo偶liwe).

Kim jest zatem cz艂owiek? Jak staje si臋 pe艂n膮, dojrza艂膮 jednostk膮 ludzk膮? Wszystko wskazuje i prowadzi do rodziny. Jest ona pierwsz膮 i podstawow膮 kom贸rk膮 "ekologii ludzkiej", w kt贸rej cz艂owiek otrzymuje pierwsze i decyduj膮ce wyobra偶enia zwi膮zane z prawd膮 i dobrem, uczy si臋, co znaczy kocha膰 i by膰 kochanym, a wi臋c co konkretnie znaczy by膰 osob膮. Rodzina oparta na ma艂偶e艅stwie, gdzie „wzajemny dar z samego siebie, m臋偶czyzny i kobiety, stwarza takie 艣rodowisko 偶ycia, w kt贸rym dziecko mo偶e si臋 urodzi膰 i rozwija膰 swe mo偶liwo艣ci, nabywaj膮c 艣wiadomo艣ci w艂asnej godno艣ci i przygotowa膰 si臋 do podj臋cia swego jedynego i niepowtarzalnego przeznaczenia”. Rodzina jest „sanktuarium 偶ycia.” Jest ona 艣wi臋ta: jest miejscem, w kt贸rym 偶ycie, dar Boga, mo偶e w spos贸b w艂a艣ciwy by膰 przyj臋te i chronione przed licznymi atakami, na kt贸re jest ono nieustannie nara偶one i mo偶e rozwija膰 si臋 zgodnie z wymogami prawdziwego ludzkiego wzrostu. Wbrew tak zwanej kulturze 艣mierci, rodzina stanowi o艣rodek kultury 偶ycia Nie jest to jednak model powszechny. Cz臋sto cz艂owiek sk艂ania si臋 do traktowania siebie samego i w艂asnego 偶ycia bardziej jako „zespo艂u dozna艅, kt贸rych nale偶y do艣wiadczy膰, ani偶eli dzie艂a, kt贸re ma wype艂ni膰.” St膮d si臋 wywodzi brak wolno艣ci. (r贸偶ne zniewolenia).

W hierarchii warto艣ci spo艂ecznych najpierw jest osoba, nierozerwalnie zwi膮zana z rodzin膮. Potem dopiero id膮 r贸偶ne wsp贸lnoty i spo艂eczno艣ci, w kt贸rych ka偶dy z nas realizuje si臋 jako cz艂owiek. To za艣 zale偶y od tego, czy wzrasta jego udzia艂 w autentycznej i solidarnej wsp贸lnocie, czy te偶 si臋 pog艂臋bia izolacja w z艂o偶onym uk艂adzie stosunk贸w, w kt贸rych panuje bezwzgl臋dna rywalizacja i wyobcowanie, w kt贸rych cz艂owiek traktowany jest nie jako cel, ale jedynie jako 艣rodek dla czyich艣 (b膮d藕 grupowych) interes贸w.
Poj臋cie alienacji da si臋 zastosowa膰 tak偶e do wizji chrze艣cija艅skiej - alienacja polega na odwr贸ceniu relacji 艣rodk贸w i cel贸w. W takiej fa艂szywej sytuacji cz艂owiek, nie uznaj膮c warto艣ci i wielko艣ci osoby w samym sobie i w bli藕nim, pozbawia si臋 mo偶liwo艣ci prze偶ycia w pe艂ni w艂asnego cz艂owiecze艅stwa. Taki cz艂owiek nie nawi膮zuje relacji solidarno艣ci i wsp贸lnoty z innymi lud藕mi (dla kt贸rej zosta艂 stworzony). Cz艂owiek staje si臋 naprawd臋 sob膮 poprzez wolny dar z siebie samego.

Cz艂owiek jest obdarzony "zdolno艣ci膮 transcendencji" jako osoba. Mo偶na do tego doj艣膰 w艂asnym rozumem, jak Roman Ingarden w „Ksi膮偶eczce o cz艂owieku” („jestem si艂膮, kt贸ra sama siebie tworzy... je艣li odda si臋 dobrowolnie na wytwarzania dobra, pi臋kna i prawdy – w贸wczas dopiero istnieje”).
Bardzo wyobcowany jest cz艂owiek, kt贸ry nie chce wyj艣膰 poza samego siebie, uczyni膰 z siebie daru ani stworzy膰 autentycznej ludzkiej wsp贸lnoty, Cz艂owiek, kt贸ry troszczy si臋 wy艂膮cznie albo g艂贸wnie o to, by mie膰 i u偶ywa膰, niezdolny ju偶 do opanowywania w艂asnych instynkt贸w i nami臋tno艣ci oraz do podporz膮dkowania ich sobie przez pos艂usze艅stwo prawdzie. Taki cz艂owiek nie mo偶e by膰 wolny. Pos艂usze艅stwo prawdzie o Bogu i cz艂owieku jest pierwszym warunkiem wolno艣ci, pozwala cz艂owiekowi uporz膮dkowa膰 w艂asne potrzeby, w艂asne pragnienia i sposoby ich zaspokajania wed艂ug w艂a艣ciwej hierarchii. Tak, by posiadanie rzeczy pomaga艂o mu wzrasta膰.

Nauki humanistyczne i filozofia pomagaj膮 zrozumie膰 samego siebie, tak偶e jako "istot臋 spo艂eczn膮". Pomagaj膮 r贸wnie偶 wyja艣ni膰, na czym polega centralna rola cz艂owieka w spo艂ecze艅stwie. Ale tak naprawd臋 tylko wiara objawia mu w pe艂ni jego prawdziw膮 to偶samo艣膰 i w艂a艣nie z niej wyrasta nauka spo艂eczna Ko艣cio艂a. Ko艣ci贸艂 stara si臋 wykorzystywa膰 dorobek nauk przyrodniczych i filozofii. Ko艣ci贸艂 objawia cz艂owieka samemu sobie i pragnie towarzyszy膰 mu na drodze zbawienia, "zdolno艣膰 rozumienia cz艂owieka" czerpie z Bo偶ego Objawienia.
"Aby pozna膰 cz艂owieka, cz艂owieka prawdziwego, cz艂owieka integralnego, trzeba pozna膰 Boga", m贸wi艂 papie偶 Pawe艂 VI, a 艣wi臋ta Katarzyna ze Sieny (wsp贸艂-patronka Europy) wyra偶a艂a w modlitwie t臋 sam膮 my艣l: "W Twojej naturze, wieczne B贸stwo, poznam moj膮 natur臋".

Antropologia chrze艣cija艅ska jest zatem w istocie jednym z dzia艂贸w teologii; z tej samej racji nauka spo艂eczna Ko艣cio艂a, zajmuj膮c si臋 cz艂owiekiem, interesuj膮c si臋 nim samym i jego sposobem post臋powania w 艣wiecie, "nale偶y (...) do dziedziny (...) teologii, zw艂aszcza teologii moralnej" (JPII) . Wniosek st膮d prosty, 偶e „rozwi膮zanie aktualnych problem贸w ludzkiego wsp贸艂偶ycia wymaga uwzgl臋dnienia ich wymiaru teologicznego”. Inne systemy zamykaj膮 go w egoizmie, we w艂asnych, ciasnych granicach i po偶膮daniach zmys艂owo-instynktownych, co ostatecznie jemu samemu i innym..... Ko艣ci贸艂 konsekwentnie i systematycznie przyczynia si臋 do ubogacenia godno艣ci cz艂owieka i pozostaje "znakiem i zabezpieczeniem transcendentnego charakteru osoby ludzkiej".

Brak komentarzy:

Prze艣lij komentarz