Od razu udziel臋 odpowiedzi,
NIE – chodzi o kapry艣n膮 i zawodn膮 natur臋 odbiornika (osobowego rejestratora) prawdy
homo sapiens, cz艂owieka my艣l膮cego.
Poka偶臋 to na trzech przyk艂adach i zako艅cz臋 konkretn膮 propozycj膮.
I
(Nie)zapomniany sen z Poniedzia艂ku Wielkanocnego (wielkiego inaczej?)
Niezapomniany, bo zapisany. W notatniku jeszcze bardziej pod-r臋cznym, papierowym, spod poduszki. Notatk臋 spisa艂em przy latarce, kt贸r膮 tak偶e zawsze staram si臋 w nocy mie膰 przy sobie – pozosta艂o艣膰 po obozie harcersko-wychowawczo-resocjalizacyjnym w okolicach 艢wi臋tajna w roku 1974. Wtedy by艂a warunkiem przetrwania, i tak chyba pozosta艂o.
Cho膰 sen zrobi艂 na mnie wielkie wra偶enie, to m贸g艂 przepa艣膰 w otch艂ani niepami臋ci, albo pod naporem kolejnych dni i nocy zosta膰 przysypany piaskiem wielu spraw bardziej aktualnych, tak偶e wo艂aj膮cych o refleksj臋 i zapis.
Spraw zebra艂o si臋 wielce-prawdziwych zebra艂o si臋 do dzisiaj a偶 trzy. Dzie艅 podarowa艂 wo艂anie/natchnienie/poczucie zobowi膮zania do pisania. Jako czwarte? - chyba tak, co sugeruje tytu艂. Kapry艣n膮 natur臋 i zawodno艣膰 mnie,
homo sapiens przecie偶, w zdawaniu relacji z prawd, kt贸re s膮 mi dawane (objawiane). Byle co wystarczy, bym nie (za)pisa艂.
Bo pisanie jest wysi艂kiem, prac膮. W pocie czo艂a?! Jest prac膮 (raczej) odtw贸rcz膮. Tw贸rcza jest prawda, objawienie. Pisz膮c musz臋 tylko odtworzy膰 tre艣ci i okoliczno艣ci (mo偶na je okre艣li膰 jako wewn臋trzne i zewn臋trzne). Zar贸wno te dawane na jawie, jak i we 艣nie.
Uciekam przed wysi艂kiem. Duchu 艢wi臋ty zmu艣 mnie (no dobrze, sk艂o艅, pom贸偶).
We 艣nie by艂em nachylony nisko, w kucki, do ziemi na podw贸rku ziemnym na ulicy Ko艣ciuszki 26 w Legionowie. Przygl膮da艂em si臋 ubitemu klepisku? Co chcia艂em zobaczy膰? W t臋 pozycj臋 wcisn膮艂 mnie chyba ogrom wyzwania, niewykonalno艣膰 zadania, kt贸re chcia艂em podj膮膰 – zasadzi膰 i wyhodowa膰 tam trawnik. Aby ta ja艂owa ziemia si臋 zazieleni艂a!
Takie pragnienie mia艂a chyba tak偶e s膮siadka, Gra偶yna, dwa lata starsza ode mnie(?), siostra kolegi z podw贸rka, Irka. Ona ju偶 chyba dwa razy sia艂a bezskutecznie nasiona traw.
Dlaczego mnie mia艂oby si臋 uda膰? Jednak! Gdybym nie mia艂 gorczycznego ziarna wiary, to bym nie kuca艂 i si臋 nie wpatrywa艂 z moc膮 w t臋 ja艂ow膮 ziemi臋.
W kolejnym ruchu wsta艂em i szed艂em do Gra偶yny, by znale藕膰 sprzymierze艅c贸w. Na odcinku mi臋dzy po艂ow膮 艣ciany wschodniej budynku, prostopad艂ym do ulicy, a winklu z rynn膮 i skr臋tem wzd艂u偶 艣ciany p贸艂nocnej, przypomnia艂o mi si臋 co艣 niebywa艂ego. Przyszed艂 z si艂膮 i wyrazisto艣ci膮 skalpela sen we 艣nie. Zdarzenie (i motywacja) wcze艣niejsze ni偶 moje kucki i wpatrywanie si臋 w klepisko podw贸rka. Sen o 艣wi臋to艣ci. O tym, 偶e 艣wi臋to艣膰 r贸wna si臋 obecno艣膰. O 艣wi臋to艣ci, kt贸ra jest obecno艣ci膮?! Zala艂em si臋 艂zami. Ale nie ztrzyma艂em si臋. Wszed艂em po schodach, oni mieszkali na tym samym pi臋trze (jednym, jedynym), byli s膮siadami przez 艣cian臋. Wytar艂em oczy, nie dbaj膮c jak wygl膮daj膮, co m贸wi膮, co zdradzaj膮, a niech tam, zapuka艂em. By艂a matka Gra偶yny i Irka. Wyja艣ni艂em o co mi chodzi. 呕e gdyby pomogli, to mo偶e uda si臋 tym razem, warto spr贸bowa膰.
Zn贸w nie mog臋 usiedzie膰, wstaj臋, chodz臋 po mieszkaniu. Dobrze, 偶e zachowa艂 si臋 niby prosty, ale jakby szyfrowany zapis z nocy z Wielkiej Niedzieli na Poniedzia艂ek Wielkanocny (wielki inaczej). 呕eby (zn贸w) pisa膰 musz臋 si臋 jakby wysublimowa膰 z okoliczno艣ci tego 艣wiata. 呕eby w艂膮czy膰, uruchomi膰 proces zapisywania musz臋 wy艂膮czy膰 r贸偶ne procesy ucieczkowe i stan rozpraszania zamieni膰 (skupi膰) w stan koncentracji. A emocje i tak si臋 uruchamiaj膮, grzej膮, wprowadzaj膮 maksymalne nieuporz膮dkowanie. Duchu (艢wi臋ty) przyb膮d藕.
Zastanawia艂em si臋 pewnie ju偶 nie raz, kiedy i jak wr贸ci i przem贸wi sprawa 艣wi臋to艣ci Mamy Babci Heli. M贸wi艂o si臋 o niej du偶o podczas pogrzebu, zacz膮艂 nieznany mi ksi膮dz z Legionowa, z parafii 艣w. J贸zefa Oblubie艅ca. Czym zaskoczy艂 mnie/nas kompletnie, bo, 偶eby kto艣 nieznaj膮cy, nie b臋d膮cy 艣wiadkiem ca艂ego 偶ycia, a jedynie ostatnich miesi臋cy, namaszczenia chorych i I Pi膮tkowej Eucharystii roznoszonej chorym! To, 偶e Klara i jej mama mia艂y podobn膮 estym臋 od 50 lat, wiedzia艂em. 呕e tak偶e mia艂a i okazywa艂a j膮 艣p. Lilka, (wsp贸艂)za艂o偶ycielka Instytutu Prymasowskiego, zmar艂a w opinii 艣wi臋to艣ci, wiedzia艂em. Sw贸j
hymn mi艂o艣ci, wiary i nadziei wy艣piewa艂em jeszcze raz, na wiadomo艣膰 o 艣mierci.
Wys艂a艂em list do Jej parafii w Szczucinie o okoliczno艣ci Jej chrztu, ksi膮dz obieca艂 przes艂a膰 xero aktu chrztu, ale jeszcze nie mam, mo偶e przepad艂o w drodze?
Zastanawia艂em si臋 potem, w lutym, marcu, kiedy i jak wr贸ci, przem贸wi i zadzia艂a sprawa Jej 艣wi臋to艣ci. Bo, 偶e b臋dzie wraca膰, jestem pewny. Wr贸ci艂a wielo-pi臋trowo – jako sen we 艣nie, przebudzenie, g艂臋boki pok贸j, rado艣膰, refleksje w nocy z Niedzieli Zmartwychwstania na Wielkanocny Poniedzia艂ek.
Wr贸ci艂a histori膮 obecno艣ci. Historia 艣wi臋to艣ci na pewno jest histori膮 obecno艣ci, ale czy historia obecno艣ci jest histori膮 艣wi臋to艣ci? Musz臋 spyta膰 teolog贸w.
Co to znaczy, otworzy膰 si臋 na czyj膮艣 obecno艣膰?
Mam przyk艂ad matki - ka偶dy z nas chyba ma taki - tak stworzony jest 艣wiat, tak my jeste艣my stworzeni, urodzeni i wychowani. To co naturalne, jest (bywa) tak偶e mocno teologiczne. Ka偶dy my艣l膮cy homo sapiens mo偶e przerobi膰 materia艂 do艣wiadczalny na obecno艣膰 Kogo艣, na przyk艂adzie matki, ojca lub innej bliskiej osoby.
Dochodz臋 do ciekawego i zaskakuj膮cego mnie, katechet臋, wniosku, 偶e w katolickich rodzinach stykamy si臋 ze 艣wi臋to艣ci膮 jeszcze przed chrztem. Czemu to zaskakuj膮ce? Bo katecheta naucza, 偶e 偶ycie Bo偶e dostajemy w sakramencie chrztu. Owszem, niech tak b臋dzie, ale to nie znaczy, 偶e nie mamy wcze艣niej kontaktu ze 艣wi臋to艣ci膮!
Nim si臋 urodzi艂em, by艂em wymodlony nowenn膮. By艂em przyj臋ty z mi艂o艣ci膮 w oczekiwaniu i b贸lu, cierpieniu i szcz臋艣ciu porodowym. Mo偶e moje przyj艣cie na 艣wiat, jak i inne, sta艂y si臋 dla kogo艣 prze偶yciem religijnym, nie tylko dla rodziny. Tak bywa. Porod贸wki to wieczne Betlejem.
Hela ze 艢widr贸wki te偶 by艂a tak oczekiwana. Nim zosta艂a zaniesiona do chrztu w ko艣ciele w Szczucinie by艂a na wiele sposob贸w ofiarowana Bogu. Ka偶dy cz艂owiek przynosi w sobie i sob膮 obraz i podobie艅stwo Stw贸rcy. Chrzest jest etapem, nie pocz膮tkiem, a je艣li pocz膮tkiem, to teologowie musz膮 mi to mocniej wyt艂umaczy膰. Z chrztem Jezusa w Jordanie te偶 tak by艂o. Kt贸re sakramenty s膮 inwencj膮 cz艂owieka? A kt贸re Jezusa jako Boga? Jest o czym rozmawia膰, ale nie ma p艂aszczyzny, zwyczaju, potrzeby(?) ustawicznej rozmowy o sprawach Kr贸lestwa Bo偶ego mi臋dzy nami :-(
Powinienem opisa膰 obecno艣膰 艣wi臋to艣ci w 偶yciu Heli na 艢widr贸wce i w Legionowie na Ko艣ciuszki 26, we w艂asnym 偶yciu, w 偶yciu w艂asnych dzieci, naszego ma艂偶e艅stwa i dziej贸w rodzinnych z obu stron.
O! gdyby艣my chcieli dawa膰 sobie histori臋 obecno艣ci (艣wi臋to艣ci) w naszym 偶yciu, a nie p艂askie jak nale艣niki CV!!!
Czy zdziwi jeszcze kogo艣 wyznanie, 偶e m贸j B贸g (i) Jezus s膮 bardziej miedzy nami, ni偶 w tabernakulum. Zgorszonych co pr臋dzej uspokajam, ze nie nie mam najmniejszego zamiaru podwa偶a膰 komplementarnej nauki Ko艣cio艂a o obecno艣ci Cia艂a i Krwi Jezusa poza eucharysti膮, dziel臋 si臋 jedynie moim do艣wiadczeniem wewn臋trznym, co jest moim obowi膮zkiem moralnym, religijnym, ludzkim itd. Miejsce 艢wi膮tyni w Starym Testamencie i Nowym jest zupe艂nie inne. 呕yj臋(my) w czasach ostatecznych, zapocz膮tkowanych Nowym Testamentem, czyli 偶yciem, nauczaniem, m臋ka i zmartwychwstaniem Jezusa Chrystusa, a po Zes艂aniu Ducha 艢wi臋tego tak偶e Aposto艂贸w, szczeg贸lnie Matki Jezusa Maryi.
Czy偶 nie uczymy dzieci, 偶e “Ko艣ci贸艂 to nie budynek z kamieni i z艂ota, Ko艣ci贸艂 呕ywy i prawdziwy to jest serc wsp贸lnota”. B膮d藕my konsekwentni – konsekwentnie wierz膮cy i my艣l膮cy. Ze wzgl臋du na rozszerzon膮 nauk臋 o obecno艣ci eucharystycznej nie nale偶ny przywraca膰 – wbrew Jezusowi – starotestamentalnej roli 艢wi膮tyni (w zwi膮zku z tym i tamtej wizji kap艂a艅stwa) w naszym 偶yciu.
„Cz艂owiek to kap艂an bezwiedny” napisa艂 Cyprian Norwid, a Jan Pawe艂 II wyznaj膮c swoja mi艂o艣膰 do Poety powt贸rzy艂 za nim “Cz艂owiek to kap艂an, jeszcze "bezwiedny i niedojrza艂y", kt贸rego 偶yciowym zadaniem jest od samego pocz膮tku budowanie most贸w (ponti-fex) 艂膮cz膮cych cz艂owieka z cz艂owiekiem, a wszystkich z Bogiem. Marne s膮 spo艂ecze艅stwa, w kt贸rych zanika 贸w kap艂a艅ski charakter osoby ludzkiej. Ta my艣l zawsze by艂a mi bliska. Mog臋 powiedzie膰, 偶e w pewnym stopniu kszta艂tuje ona spo艂eczny wymiar mojego pontyfikatu”. Nie poprawiajmy wieszcza i papie偶a. Szukajmy lepiej w sobie kap艂a艅stwa, niech dojrzewa wraz nasz膮 samo艣wiadomo艣ci膮.
II
Poczucie wi臋zi i wsp贸lnoty z lud藕mi z Lincoln
To si臋 zdarzy艂o dwa dni temu, w czwartek. Znalaz艂em na Facebooku post z linkiem do artyku艂u opublikowanego na FOCUS (stowarzyszenie student贸w uniwersytet贸w katolickich). Tytu艂 zaciekawia艂 -
„Jak szalej膮ce dziewczyny i prezerwatywy Trojana pog艂臋bi艂y moj膮 wiar臋” (lu藕ne t艂umaczenie). Nie pami臋tam, czy do FOCUSA trafi艂em przez Rachael z Lincoln, ale ona odgrywa w ca艂ej sprawie rol臋 wiod膮c膮 i jeszcze do ko艅ca si臋 nie objawi艂o jak膮.
Rachael spotka艂em na fejsbukowym koncie Kevina z Glasgow. Kevin mnie porwa艂 swoim postem na Fb, w dniu kiedy Watykan og艂osi艂 dat臋 beatyfikacji Jana Paw艂a II. On perwszy zakrzykn膮艂 „b艂ogos艂awiony Janie Pawle, m贸dl si臋 za nami”. Kevin znalaz艂 si臋 na mojej fejsbukowej li艣cie znajomych dzi臋ki Ja艣kowi, kt贸ry zaryzykowa艂 studia na uniwersytecie, kt贸ry ma w swoim motcie „Drog臋 – Prawd臋 – 呕ycie” (nie wiem, czy wiedzia艂 o tym podejmuj膮c decyzj臋). Kevina pozna艂 w duszpasterstwie uniwersyteckim, przy ksi臋dzu Johnie.
Kevin udost臋pni艂 kiedy艣 (a mo偶e tylko zalajkowa艂) post na koncie Rachael. To by艂o wielkie 艣wiadectwo wielkiej przemiany 偶yciowej ameryka艅skiej 17-latki. Jej 艣wiadectwo natychm,iast w艂膮czy艂臋m do kanonu swoich katechez. Potem poprosi艂em Kevina, by opowiedzia艂 swoj膮 drog臋 wiary i te偶 je (wielkie 艣wiadectwo) w艂膮czy艂em do kanonu. Tak mam. Nie ma wiary bez my艣lenia. Moja wiara jest 偶yciem, prawd膮, drog膮. Wierz臋 w Boga 呕ywego i tylko dlatego jestem katechet膮. Tylko dlatego mog艂em wytrzyma膰 na tej drodze 31 lat. B贸g prowadzi moj膮 katechez臋. B贸g 呕ywy, Duch 艢wi臋ty, kt贸rego sobie wymodlamy w ciszy na pocz膮tku katechez (lekcji religii) stoj膮c przed krzy偶em. Od 31 lat.
Pod jakim艣 moim komentarzem pod kt贸rym艣 postem Rachael (nie ma znajomo艣ci bez wpisywania lajk贸w i komentarzy) wpisa艂a si臋 Lucy, tak偶e mieszkanka Lincoln. Zainteresowa艂 j膮 go艣膰 z Polski, pod postem jej m艂odej przyjaci贸艂ki. Jeszcze bardziej zszokowa艂o to, co znalaz艂a w mojej wizyt贸wce. Jak mo偶na wypisywa膰 w艣r贸d swoich inspiracji, fascynacji itd. Noama Chomskiego, Jana Paw艂a II i kult eucharystyczny?! Lucy my艣la艂a, 偶e tylko jej si臋 takie rzeczy (przygody intelektualno-duchowe) przytrafi艂y i dalej trafiaj膮. SPOTKALI艢MY SI臉. A wraz z nami spotka艂y si臋 Strach贸wka (Rzeczpospolita Norwidowska) z Lincoln, Ne, USA (parafi膮 i szko艂膮 艣w. Teresy od Dzieci膮tka Jezus). Dzisiaj nasi uczniowie w艂膮czyli si臋 do rozmowy korespondencyjnej, do bratersko-siostrzanego spotkania w tej samej kulturze wiary i rozumu. O tym spotkaniu mogli艣my opowiedzie膰 ju偶 w naszej szkole tak偶e dyplomacie z ameryka艅skiej ambasady w Wielki Poniedzia艂ek 2013. Rzeczy si臋 dziej膮. 艢wiat si臋 dzieje. Prawda si臋 objawia. Jest mo偶liwa postawa mi艂o艣ci intelektualnej, si臋gaj膮ca aspekt贸w istotowych i konstytutywnych rzeczywisto艣ci (cz艂owieka, 艣wiata i - dla os贸b wierz膮cych – Boga).
Kiedy w czwartek artyku艂 w FOCUS przyci膮gn膮艂 moj膮 uwag臋, zajrza艂em i ja do wizyt贸wki autorki. Szcz臋ka mi opad艂a, skopiowa艂em w ca艂o艣ci:
„Amanda Teixeira hails from Nebraska, aka "The Good Life". She graduated from University of Nebraska-Lincoln with a degree in Nursing in 2008. She was a member of Alpha Phi on campus and served in many leadership roles in the house. Amanda is serving as the FOCUS Greek Director nationally. She and her husband, Jonathan, are entering their fifth year as staff members in the FOCUS apostolate.
Where I serve: University of Illinois
Years in FOCUS – 5
Favorite Scripture: „For to me life is Christ, and death gain” (List do Filipian)
Confirmation Saint: St Dymphna
Inspired by: Blessed John Paul II and St Jeanne Jugan”
Co mog艂em zrobi膰? Natychmiast UDOST臉PNI膯, z takim oto wykrzyknikiem „Amanda Teixeira hails from Nebraska... She graduated from University of Nebraska-Lincoln!”. Wybi艂em na czo艂o sw贸j podziw dla opatrzno艣ciowego spotkania z lud藕mi ze stolicy stanu Nebraska. Po paru minutach, raczej kilkudziesi臋ciu sekundach, lajkne艂a Rachael i dopisa艂a komentarz „She actually discipled me in college, Jozef” do艂膮czaj膮c wielki promienny u艣miech.
B艂yskawiczno艣膰, natychmiastowo艣膰, reakcji jest symptomatyczna w obr臋bie (nowej) kultury wiary i rozumu mi臋dzy nami. Szkoda, 偶e nie jest powszechn膮.
Rozgada艂em si臋 w wyniku tych micro/macro zdarze艅. W rozmowie z Gra偶yn膮-偶on膮 przypomnia艂em, 偶e Rachael zd膮偶y艂a, od czasu pierwszych lajk贸w, 艣wiadectwa i komentarzy, by膰 w Sanktuarium Bo偶ego Mi艂osierdzia w 艁agiewnikach, po drodze pozna膰 Ja艣ka w Glasgow, a Kevin wyl膮dowa艂 w szkockim konwencie w Rzymie. Rachael za艣 dzia艂a dzisiaj z pos艂ug膮 misyjn膮 FOCUS na uniwersytecie w Miami na Florydzie. Trudno nie wspomnie膰 o uczniowskim-naszym projektowym zadaniu, kt贸re sami sobie wymy艣lili艣my – w Roku Wiary (i Rozumu) pojedziemy do Domu 艣w. Faustyny tu偶 obok nas w Ostr贸wku, gmina Klemb贸w i zdamy Ameryce spraw臋 ze swoich prze偶y膰 (arkusz obserwacyjny pi臋ciu zmys艂贸w, wiary i rozumu). Tak si臋 sta艂o, amen.
Cz臋艣ci膮 prze偶y膰 zwi膮zanych z artyku艂em o szalonych dziewczynach... i konsekwencjach/reperkusjach by艂y smutne refleksje (bardzo) lokalne. W tej samej bowiem godzinie mai艂o miejsce Spotkanie Wielkanocne do niedawna naszej Mazowieckeij Wsp贸lnoty Samorz膮dowej, z kt贸rej ju偶 jednakowo偶 zostali艣my wypchni臋ci (zdarzenie bardzo gminne), cho膰 nale偶eli艣my od samych pocz膮tk贸w do ojc贸w i matek za艂o偶ycieli/lek. „
Praeterit figura huius mundi”. Jak na ironi臋 pozostan膮 w dokumentach stowarzyszenia (warto艣ci i cele) zapisy o 藕r贸d艂owym znaczeniu encyklik spo艂ecznych Jana Paw艂a II i wspieraniu demokracji partycypacyjnej (partycypacji publicznej), kt贸re na m贸j wniosek zosta艂y zg艂oszone i przeg艂osowane na Zje藕dzie Programowym.
Co ludzi 艂膮czy naprawd臋, jak, gdzie, co ich nap臋dza i kieruje ich 偶yciem? Z moich do艣wiadcze艅, tylko S艂owo 呕ycia, Droga-Prawda-呕ycie i rozmowa Dobr膮 Nowin膮 ze sob膮 i z ca艂ym 艣wiatem.
III
Spotkanie, rozmowa i brak dialogu
Wiem, 偶e ten podtytu艂 wydaje si臋 paradoksem. Jednak jest to moje 偶yciowe do艣wiadczenie. Nie teoria, nie mia艂bym 艣mia艂o艣ci g艂osi膰 takich teorii.
Ta cz臋艣膰 tryptyku ma by膰 o moim wpisie w tzw. notatkach na Facebooku pt.
„Zmartwychwstanie (i ustr贸j m膮dro艣ciowy)” i rozmowie/dyskusji pod ni膮. Dyskusji nieoczekiwanej i zbawiennej (dla mnie). Nieoczekiwanej, bo „jak niewiele jest ludzi i jak nie ma prawie pragn膮cych si臋 objawi膰” (CKN). Zbawiennej – bo 偶yj臋 w izolacji intelektualno-spo艂ecznej, wi臋c rozmowa jak膮 mo偶emy toczy膰 w tr贸jk臋 pod postem jest dla mnie 艣wi臋tem, 艣wi臋tym zbawiennym wydarzeniem. Spotkanie os贸b ma dla mnie a偶 takie znaczenie. Spotkanie i rozmowa w duchu wiary?! - jest zamierzeniem zbawczym Boga Stw贸rcy, kt贸ry stworzy艂 nas na sw贸j obraz i podobie艅stwo i odwiecznym zamiarem i dzia艂aniem Boga Zbawiciela – bo jest manifestacj膮 i dzia艂aniem wcielonego S艂owa, przez kt贸re sta艂o si臋 nam zbawienie. Nie ma wiary bez my艣lenia. Nie ma wiary bez spotkania os贸b i ich rozmowy (dialogu, udzia艂u w zbawczym dialogu Boga z Histori膮 i z ka偶dym z nas).
Tylko Piotr i Norbert zechcieli po艣wi臋ci膰 troch臋 czasu, serca, wiary i rozumu sprawie, kt贸ra w艂a艣ciwie jest moim/naszym 偶yciem. Nie chc臋, by brzmia艂o to jak wyrzut. To s膮 smutne fakty w moim/naszym 偶yciu. Powszechny prawie BRAK (ch臋ci) DIALOGU. Zw艂aszcza o sprawach wa偶nych, wielkich. O pogodzie, zakupach i tzw. d... M... gada si臋 bez wytchnienia.
W tym kontek艣cie spotkania i rozmowy, si臋gaj膮ce a偶 pu艂apu niebia艅skiego dialogu z lud藕mi z Lincoln i Piotrem i Norbertem, s膮 czym艣 absolutnie niezwyk艂ym. Niech b臋d膮 zwiastunem czas贸w, kt贸re ju偶 nadchodz膮! Kt贸re ju偶 przebi艂y si臋 przez bariery polityczne, technologiczne... Musz膮 jeszcze przebi膰 pow艂ok臋 mentalno艣ci w spo艂ecze艅stwach postkomunistycznych, zablokowanych dziedzicznie, z niedorozwojem pewnych po艂aci m贸zgu :-)
Nie dotyczy to tylko sfery publicznej 艣wieckiej. Tacy jeste艣my cali, tak偶e my ko艣cielni. Kiedy m贸wi臋, pisz臋 o braku dialogu np. w po艣cie na Fb „w moim 艣wiecie (w mojej okolicy?) zar贸wno w tzw. wsp贸lnocie lokalnej (samorz膮dowej) gminnej, jak i ko艣cielnej (wsp贸lnocie wiary) cierpimy na deficyt dialogu. A u Was? Jak go o偶ywi膰, zrodzi膰, animowa膰? Przecie偶 mamy globalny Rok Wiary (i Rozumu)? - dla wielu ostatni rok 偶ycia na ziemi”, a potem dok艂adam i rozwijam w auto-komentarzu - „Czy mo偶na (jak) budowa膰 wsp贸lnot臋 duchow膮, pozostaj膮c a jakiej艣 formie izolacji intelektualnej? Wsp贸lnota duchowa to inaczej wsp贸lnota os贸b. Osoba to CA艁O艢膯, ca艂a pami臋膰 i to偶samo艣膰... WIARA I ROZUM! - po drugie. Czy religijno艣膰 redukowana (przewa偶nie? nadmiernie? bezrefleksyjnie?) do form liturgicznych i katechetyczno-kaznodziejskich nie jest skazywana na marginalizacj臋? Czy formy liturgiczne nie wymagaj膮 uprzednich spotka艅, pe艂nej (ludzkiej) obecno艣ci i rozmowy, a kaznodziejstwo czy偶 nie domaga si臋 zakorzenienia w dialogu? Czy mo偶e by膰 dialog z kultur膮, bez spotkania i dialogu z b.r贸偶nymi osobami?” - to mog臋 za艂o偶y膰 z 99% pewno艣ci膮, 偶e nie doczekam si臋 偶adnej reakcji, pomimo 偶e jestem katechet膮 od 31 lat, a wi臋kszo艣膰 ksi臋偶y w moim dekanacie i diecezji chyba korzysta z Internetu, bo przecie偶 papie偶 Benedykt XVI zaleca艂 to duszpasterzom w oficjalnym pi艣mie.
Ci臋偶ko jest 偶y膰 jednocze艣nie w sercu Ko艣cio艂a (publiczna katecheza w stanie wojennym i w czasie pokoju i liberalnej wolno艣ci) i na jego marginesie, w strefie ciszy (przemilczania) - jakby si臋 wcale nie 偶y艂o. To 偶adna rewelacja na gruncie psychologii, ale na gruncie teologii (zw艂aszcza pastoralnej) to ci臋偶kie oskar偶enie, co wcale nie jest moj膮 intencj膮. Moj膮 intencj膮 jest s艂u偶ba, moje 艣wiadczenie, w por臋 i nie w por臋.
艁atwo jest dzisiaj m贸wi膰 „papie偶 Franciszek to, papie偶 Franciszek tamto”. Ka偶dy z nas jest dla siebie papie偶em na polu my艣lenia. On, w Watykanie, ma „tylko” wi臋ksz膮 wiedz臋, z wielu stron, i wielki ci臋偶ar odpowiedzialno艣ci za obowi膮zek stanu - podejmowanie decyzji. Wszyscy musimy by膰 papie偶ami na polu (w艂asnego) my艣lenia. Wtedy tak偶e Jemu b臋dzie l偶ej, Jemu tym ul偶ymy!Ka偶dy z nas, tzw. 艣wieckich i tzw. duchownych musi zauwa偶y膰 艣mieszno艣膰 jakich艣 but贸w i pelerynek, niestosowno艣膰 pewnych objaw贸w bogactwa - i odrzuci膰 je do lamusa na poziomie diecezji, dekanat贸w, parafii, szk贸艂, gmin, 偶ycia osobistego.
B贸g si臋 chce tak samo w nim, i w nas, OBJAWIA膯, a nie celebrowa膰. Jezus urodzi艂 si臋 jako S艂owo wcielone mi臋dzy nami, w SZOPIE. S艂owo, kt贸re mo偶e pa艣膰, by膰 wypowiedziane, us艂yszane, a przede wszystkim zrozumiane i przyj臋te przez osob臋, osoby! S艂owo zamieszka艂o mi臋dzy nami. S艂owo musi mieszka膰 mi臋dzy nami, je艣li mamy by膰 homo sapiens, a nasz 艣wiat i kultura 艣wiatem i kultur膮 cz艂owieka my艣l膮cego.
W ilu parafiach i innych wsp贸lnotach lokalnych odby艂o si臋 – na przyk艂ad – spotkanie po wielkanocnych celebracjach, aby pozna膰 (i 艣wi臋towa膰), to, co B贸g nam objawi艂 na poziomie osobowym? Gdyby ka偶dy opowiedzia艂 swoje prze偶ycia, swoj膮 Wielkanoc, ze swojego punktu widzenia (zw艂aszcza tych, kt贸rzy wzi臋li kawa艂ek wsp贸艂odpowiedzialno艣ci za przebieg przygotowa艅 i celebracji) – to by艣my poznali prze偶ycia Boga w tych niezwyczajnych dniach w naszych parafiach. B贸g nie ma (nie mo偶e mie膰?) innych prze偶y膰, ni偶 te, w swoich obrazach i podobie艅stwach. Bez wzgl臋du na wiek. Ka偶dy 艣wiadczy, tak jak umie. „Cokolwiek uczynili艣cie jednemu z tych najmniejszych, Mnie艣cie uczynili” i „kto poda艂 kubek wody.... mnie poda艂... i umycie n贸g Aposto艂om... i...i...”.
Kto czu艂 wtedy co艣, Ja te偶 to czu艂em – m贸wi m贸j B贸g, cho膰 nie ma takich s艂贸w w Biblii. S膮 w mojej wierze i rozumie. Nie ma wiary bez my艣lenia.
Pod iloma postami wpisa艂em/wpisali艣cie komentarz lub chocia偶by lajk? 呕eby kto艣 po drugiej stronie monitora, w jakim艣 zagubionym w przestrzeni i czasie oczku sieci spraw ludzkich (ludzko-boskich) nie prze偶ywa艂 samotno艣ci, odrzucenia, depresji, rozpaczy...???
Dla kogo okazali艣my si臋 cz艂owiekiem, (wsp贸艂)bratem? siostr膮? Komu podali艣my wirtualny kubek wody, kt贸ry zamienia si臋 w realny bodziec, tlen, impuls, obraz i podobie艅stwo drugiego cz艂owieka, a nawet Boga?
-----------
No to na koniec, bo czas ko艅czy膰, wzmiankowana propozycja, a mo偶e nawet pro艣ba. Je艣li nie – marzenie. NIE PRZERYWAJMY TEJ ROZMOWY.
Nie musi by膰 kontynuacj膮 rozmowy o konkursie na dyrektora(k臋) Zespo艂u Szk贸艂 im. Rzeczpospolitej Norwidowskiej w Strach贸wce, a nawet w膮tk贸w, zgodnych i spornych, z wcze艣niejszych wypowiedzi/komentarzy. Oczywi艣cie, dobrze je艣li b臋d膮. Ale moja propozycja/pro艣ba/marzenie dotyczy wiecznie nowej i wiecznie trwaj膮cej (continuum) ROZMOWY DOBR膭 NOWIN膭, Boga z nami, nas ze sob膮... i z ca艂ym 艣wiatem. Uczciwie m贸wi臋, 偶e cho膰 namawiam na to od d艂u偶szego czasu, nikogo jeszcze nie nam贸wi艂em.
Punktem wyj艣cia mia艂yby by膰 codzienne czytania biblijne z mszy. Do艣膰 cz臋sto zagl膮dam i komentuj臋 je na takim偶e
blogu ksi臋dza Tomasza, polsko-w艂oskiego proboszcza nurka-poety itd. Sta艂y si臋 dla mnie inspiracj膮 takiego偶 my艣lenia. Mo偶na oczywi艣cie spyta膰 gospodarza blogu, co o takiej zmowie s膮dzi, albo za艂o偶y膰 oddzieln膮 stron臋.
Wiele os贸b ma praktyk臋 codziennej tzw. lektury liturgicznej. W s艂owach Jezusa i ewangelist贸w jest ca艂y kosmos ludzkich spraw. One mog膮 by膰 jak najbardziej naturalnym punktem zaczepienia rozmowy. Dla nas i dla wszystkich otwartych ludzi (dobrej woli). Z dobra nie mo偶na wywie藕膰 z艂a, wed艂ug klasycznej logiki!
PS.
Ta wypowied藕 mia艂a by膰 tylko komentarzem pod notatk膮 „Zmartwychwstanie (i ustr贸j m膮dro艣ciowy)”, ale skoro tak si臋 rozros艂a, musz臋 j膮 da膰 na blogu, a pod notatk膮 tylko link do niej. Kapry艣na i zawodna jest natura nawet my艣l膮cego cz艂owieka. Byle co mo偶e odwie艣膰 od zapisania natchnienia, my艣li l偶ejszej od babiego lata, kt贸ra przyj艣膰 mo偶e z ka偶dej strony, ale najcz臋艣ciej pod wp艂ywem spotkania ze S艂owem wcielonym, mieszkaj膮cym mi臋dzy nami, byle co mo偶e przerwa膰 pisanie, dobrze, je艣li wyrzut sumienia moralnego pod wp艂ywem burczenia na 偶on臋 lub dzieci... Przepraszam.