sobota, 14 listopada 2015

Walka o to偶samo艣膰. Samo艣wiadomo艣膰. I Pary偶 14.11.2015


                           /Proboszczowi Antoniemu Czajkowskiemu/

Siadam i pisz臋. Musz臋, co艣 mnie pcha. Widz臋, wi臋c opisuj臋. S艂owo walka brzydko mi wygl膮da, ale nie wiem jakim innym zast膮pi膰. To nie jest g艂askanie. A to偶samo艣膰 nie jest kotem. Wczoraj jecha艂em drog膮, napisa艂em o drodze. Nie tylko na mapie. Wieczorem widzia艂em, s艂ysza艂em program w telewizji o kradzie偶y to偶samo艣ci, pisz臋 o to偶samo艣ci ukradzionej. Walcz臋 o odzyskanie, swojej i nie-swojej. Kradzie偶 jest przest臋pstwem, trzeba je zwalcza膰, nim ono zwalczy nas. Wi臋c walka jako艣 si臋 broni.

Najgorzej z w艂asnym ja, z walk膮, w kt贸rej broni si臋 te偶 siebie. Ale, czy inaczej bym pisa艂? Czy rozumia艂bym temat? Czy mia艂bym o czym pisa膰, odpowiednie do艣wiadczenie, poznanie, 艣wiadomo艣膰 wagi, znaczenia, samo艣wiadomo艣膰? W膮tpi臋, raczej na pewno nie. 呕yje si臋 tym, co nas wype艂nia, stanowi. Nie mam lepszego tr贸j-jednego-narz臋dzia jak drogi-prawdy-偶ycia. Kto podobnie prze偶ywa (do艣wiadcza) 偶ycie, chyba mnie zrozumie.

Oto wi臋c jestem. Kim, jakim... wiedz膮 najbli偶si, wiedz膮 przyjaciele, znajomi, s膮siedzi, wiem ja sam. Nikt nie zna ojca, tylko syn, 偶ona, dzieci, i nikt ich tak nie zna jak ja, siostry, bracia, m臋偶owie, 偶ony. Ka偶dy jako艣, w jakiej艣 mierze.
"Nikt nie zna siebie, bez...". Bez Chrystusa, ko艅czy to zdania papie偶 - przemawia艂 wtedy (2 czerwca 1979) do nas-Polak贸w, sta艂em na placu Zwyci臋stwa, s艂ucha艂em - "Bez Chrystusa cz艂owiek nie mo偶e zrozumie膰 ani kim jest, ani jaka jest jego w艂a艣ciwa godno艣膰, ani jakie jest jest jego powo艂anie i ostateczne przeznaczenie".

Jest postawa mi艂o艣ci intelektualnej si臋gaj膮ca aspekt贸w istotowych i konstytutywnych ca艂ej rzeczywisto艣ci cz艂oieka, 艣wiata i Boga (o ile kto艣 jest wierz膮cy) - to te偶 s艂owa papie偶a, tego samego, z rodu Polak贸w. Przej膮艂em si臋 kiedy艣 tamtymi s艂owami, dzisiaj jeszcze bardziej tymi ostatnimi (Rzym 2003).
Niewierz膮cy, nieznaj膮cy Chrystusa wiar膮 i rozumem te偶 musi powiedzie膰 "Nikt nie zna siebie, bez...", ale inaczej to zdanie doko艅czy.

Bez pamieci i to偶samo艣ci nas nie ma - tak, jakby nas nie by艂o, cho膰 cia艂em istniejemy wtedy, na spos贸b wegetatywny.
Jestem cz艂owiekiem wierz膮cym - z wiar膮 i rozumem za pan brat - ko艅cz臋 to zdanie po papiesku. Ale, jakie to dziwne, 偶e prawie wszyscy w Polsce cytujemy zako艅czenie papieskiego kazania na placu Zwyci臋stwa, ale nie 艣rodek. Nie CA艁O艢膯. A ono jest tak膮 sam膮 warto艣ci膮 w ka偶dym zdaniu tej ca艂o艣ci. I przychodzi mi, nam z pomoc膮 na wszystkie inne okolicznosci 偶yciowe, nie tylko, kiedy rozmawiamy i rozwa偶amy wolno艣膰 Ojczyzny. Tak偶e - KIEDY ROZMAWIAMY I ROZWA呕AMY GODNO艢膯, TO呕SAMO艢膯 SIEBIE, POLAK脫W. 艁atwiej odmieni膰 oblicze ziemi, ni偶 oblicze cz艂owieka wsp贸艂czesnego?!

I zn贸w musz臋 wr贸ci膰 do w艂asnej osoby, w艂asnej drogi-prawdy-偶ycia, w艂asnej pami臋ci i to偶samo艣ci i samo艣wiadomo艣ci. Tak偶e do mojej tzw. wsp贸lnoty lokalnej, do gminy, do parafii i do diecezji warszawsko-praskiej. W pewien spos贸b tak偶e do Europy i 艢wiatowych Dni M艂odzie偶y 2016. Na t臋 konieczno艣膰 wskazuje tak偶e papie偶 w swoim pami臋tnym (dla niekt贸rych) przem贸wieniu - "Je艣li jest rzecz膮 s艂uszn膮, aby dzieje narodu rozumie膰 poprzez ka偶dego cz艂owieka... Dzieje narodu s膮 przede wszystkim dziejami ludzi...". I dzieje gminy! I parafii! I diecezji!

Wiecz贸r, dzie艅, noc wyboru papie偶a 16 pa藕dziernika 1978 roku jest dniem, noc膮, godzin膮 mojego 艣wiadomego narodzenia dla 偶ycia spo艂ecznego, narodowego, ko艣cielnego... Nikt mnie nie rozumie, kto tego nie rozumie. Ja te偶 nie od razu to wiedzia艂em. Prze偶y艂em jednak t臋 noc jako noc dumania, w warunkach bardzo sprzyjaj膮cych, w izolatce szpitalnej. Nikt mi nie przeszkadza艂, nie rozprasza艂. Po艂o偶yli mnie na obserwacj臋 pracy nerek. W szpitalu na Uniwersyteckiej, bo by艂em studentem ATK w Warszawie. Rok wcze艣niej otrzyma艂em z r膮k Rektora "Concilio vitam alere" medytacje kardyna艂a Pericle Felici o Soborze Watyka艅skim II. To by艂 Dar Ojca 艢wi臋tego Paw艂a VI, przekazany przez kardyna艂a Wyszy艅skiego (jest wypisane na stronie tytu艂owej) - mo偶e ksi膮偶ka zalega艂a watyka艅skie biblioteki :-)
Ten fakt i ta ksi膮偶ka jest tylko znakiem, jest po 艂acinie, nigdy jej nie odcyfrowa艂em, ale Sob贸r pokocha艂em, kocham do偶ywotnio. A w nim wolno艣膰, osob臋, wsp贸lnot臋... i wszystko to, co jest antycypacj膮 naszych po nim papie偶y. I osobistym wk艂adem niekt贸rych (JPII). 艁膮cznie z my艣l膮 Norwida, kt贸r膮 Karol Wojty艂a wni贸s艂 w obrady i dokumenty soboru.

Dosta艂em zatem znaki. Ka偶dy jakie艣 dostaje. Ja sw贸j przemy艣la艂em i da艂em si臋 wed艂ug niego, im prowadzi膰. Taize, Solidarno艣膰, katecheza, wsp贸lnota, ma艂偶e艅stwo, rodzina (du偶a), dzieje rodzinne od 150 lat, zakorzenione w kultur臋 i histori臋 polsk膮, polska samorz膮dno艣膰, Rzeczpospolita Norwidowska. Tak wygl膮daj膮 - z mojej strony - fakty istotne i konstytutywne mojego 偶ycia, drogi-prawdy-偶ycia.

Z zewn膮trz wyprodukowano inny obraz, dorobiono g臋b臋 - siewcy nienawi艣ci, zdrajcy dzieci komunijnych, strasznego bij膮cego katechety. Zmieniono mi to偶samo艣膰 w wymiarze spo艂ecznym, skradziono to偶samo艣膰. Dop贸ki by艂 stary (tzn. dawny) proboszcz, kt贸rego wprowadza艂em w progi wsp贸lnoty lokalnej jako w贸jt, da艂o si臋 z tym 偶y膰. Zaj臋ty przy o艂tarzu nie widzia艂em i nie czu艂em ty艂贸w i do艂贸w, opr贸cz anonim贸w, kt贸re pozbawi艂y mnie mo偶liwo艣ci sprawowania funkcji nadzwyczajnego szafarza Eucharystii. Z tym te偶 da艂o si臋 偶y膰. Plebania przecie偶 by艂a centrum gminy, spotykali艣my si臋 tam z biskupami, 艣piewali艣my patriotyczne pie艣ni w listopadzie, ucztowali艣my imieniny i jubileusze Gospodarza, przyjmowani byli艣my razem z wa偶nymi go艣膰mi wsp贸lnoty lokalnej, g艂贸wnie szko艂y, zza morza, zza Oceanu i z kraju. Tak by艂o. Wsp贸艂praca szko艂y i parafii g贸ry przenosi. Sieje mi艂o艣膰, umacnia ka偶dego, kto rozumie i uczestnczy. Wiara i rpzum s膮 jak dwa skrzyd膮, na kt贸rych duch ludzki unosi si臋 ku kontemplacji prawdy. Bo nie ma wiary bez my艣lenia. Jest jaki艣 kszta艂t mieszaniny zabobon贸w, tradycji, przymusu, za艣lepienia. Dziwny kszta艂t pobo偶no艣ci, 艣wi膮tobliwo艣ci...

呕y膰 z zab贸jczymi anonimami si臋 nie da, nie maj膮c wsparcia w Proboszczu (i tzw. ko艣ciele lokalnym), W贸jcie, Przewodnicz膮cej Rady samorz膮dnej gminy i Ojczyzny, os贸b odpowiedzialnych za przestrzeganie prawa do to偶samo艣ci os贸b i wsp贸lnot(y) na jakim艣 terenie. 呕y膰 si臋 nie da. Wisi artyku艂 o tym - z dos艂ownymi cytatami z艂o-czy艅c贸w - w Internecie, bez znaczenia dla nich, dla wszystkich, dla nikogo?! Jakie ma znaczenie dla mnie i mojej naszej rodziny?! Cofnijcie si臋 par臋 akapit贸w, do tekstu papie偶a z placu Zwyci臋stwa 1979 i chyba placu zmian dzisiaj.

Stan膮艂em przed s膮dem. Jeszcze nie ostatecznym. Stan膮艂em w sprawie zniszczonego zdrowia, bezrobocia... przeciwko ZUS-owi o 艣wiadczenia rehabilitacyjne. O ich przed艂u偶enie. Przygotowa艂em Mow臋 S膮dow膮. Poleg艂em, kt贸偶 chodzi do s膮d贸w bez adwokat贸w i 艣wiadk贸w. Ale nie do ko艅ca. S臋dzina us艂ysza艂a m贸j g艂os o zniszczonej to偶samo艣ci i zdrowiu, ale powiedzia艂a, 偶e tego musz臋 dochodzi膰 gdzie indziej, innymi sposobami. Dochodz臋.

Dam w za艂膮czniku moj膮 Mow臋. Ale te s艂owa, pod tytu艂em "Walka o to偶samos膰" mo偶e lepiej wyja艣niaj膮, o co (mi) chodzi. Mo偶e pro艣ciej, bardziej zrozumia艂e? Dosz艂y nowe aspekty, na艣wietlony jestem z innych stron. Na prawo do to偶samo艣ci zwr贸cone zosta艂y moje oczy przy okazji ustaw sejmowych. Prawo do to偶samo艣ci w nich si臋 objawia艂o, na to prawo powo艂ywali si臋 ustawodawcy, m贸wi艂o si臋 o nim w tzw. przestrzeni publicznej.
Potem S膮d (S膮dy w Polsce, prawo i sprawiedliwo艣膰) powiedza艂 mi, tak masz prawo, ale zr贸b to inaczej. A wczoraj zobaczy艂em i us艂ysza艂em program o przest臋pczej dzia艂alno艣ci tych, kt贸rzy kradn膮 to偶samo艣膰 innym ludziom. Ul臋ga艂ki przeciw gruszkom, kto si臋 wgryza i zag艂臋bia w spraw臋 to偶samosci w naszym 偶yciu publicznym?! Nawet w programie telewizyjnym to偶samo艣膰 to tylko dane osobowe, na papierze lub innym no艣niku. Ale na no艣niku osobowym? A CO TO JEST?!

Kradzie偶 danych osobowych (to偶samo艣ci klient贸w bankowych itp.) ma gro藕ne konsekwencje - zagra偶a naszemu bytowi spo艂eczno-publicznemu, odcina od kredyt贸w i finansowania w og贸le, jak 偶y膰? 呕y膰 bez kredyt贸w, bez kart plastikowych si臋 dzisiaj nie da.
呕ycie z ukradzion膮 to偶samo艣ci膮 osoby w 偶yciu publicznym? A CO TO JEST?!

To jest na przyk艂ad J贸zef K. solidarno艣ciowiec-patriota, katecheta, ojciec du偶ej rodziny, odkrywca Rzeczpospolitej Norwidowskiej i jego RODZINA. Musimy 偶y膰 z brzemieniem fa艂szu rozpowszechnianego, kt贸rego nie broni膮 ci, kt贸rzy wzi臋li na siebie taki obowi膮zek, powinno艣膰 moraln膮, nie tylko stanowiska z uk艂adem w kurii diecezjalnej, i bud偶etem gminnym w tle. Nios膮 odpowiedzialno艣膰 za dialog publiczny i kszta艂t dyskusji o prawdzie, o pamieci i to偶samo艣ci! 
Konsekwencje s膮 bardzo praktyczne: usuni臋cie dzieci z FDNT, problemy z zapowiedziami przed艣lubnymi, depresje, przemilczanie w diecezji i gminie g艂osu (strony internetowej) w sprawie 艢DM 2016 na naszym terenie, rocznic Solidarno艣ci, Samorz膮dno艣ci itd. Nie da si臋 偶y膰 z zab贸jczymi anonimami. Zabili. Mnie i historii, w kt贸rej uczestniczy艂em i wsp贸艂tworzy艂em, ju偶 w艂a艣ciwie nie ma - w gminie, parafii, diecezji. W pami臋ci i to偶samo艣ci! A co jest?!

"Je艣li jest rzecz膮 s艂uszn膮, aby dzieje narodu [i gminy, parafii..] rozumie膰 poprzez ka偶dego cz艂owieka w tym narodzie - to r贸wnocze艣nie nie spos贸b zrozumie膰 cz艂owieka inaczej jak w tej wsp贸lnocie... Dzieje narodu [gminy, parafii...] zas艂uguj膮 na w艂a艣ciw膮 ocen臋 wedle tego, co wni贸s艂 on w rozw贸j cz艂owieka i cz艂owiecze艅stwa, w jego 艣wiadomo艣膰, serce, sumienie i gmina i parafia, i diecezja te偶. Jaka jest wsp贸lnota, wsp贸lnoty, w kt贸rych wyra偶a si臋 cz艂owiek i zakorzenia. Jaka jest nasza wsp贸lnota? Jeste艣my ogniwem wielkiej CA艁O艢CI.

Brak komentarzy:

Prze艣lij komentarz