„Kto dzi艣 si臋 jeszcze w dzieje nasze wczyta,
Powie o polskiej „pospolitej rzeczy”:
„Niepospolita”
C.K. Norwid, Szlachcic
Niewyrwane z kon-tekstu, moje TO, dopiero kiedy艣 napisz臋, mo偶e dopiero w jaki艣 poniedzia艂ek powielkanocny, jak do偶yj臋, sobie a muzom...
Tu, wok贸艂 mnie - w czas wielkiego fa艂szowania historii, pami臋ci i to偶samo艣ci - nie ma narodu polskiego. Gdyby by艂, "nie m贸g艂by wy偶y膰 dnia jednego"... bez dialogu o 艣wiadomo艣ci narodowej, pami臋ci, to偶samo艣ci... KT脫RA JEST, TRWA i PRZE呕YJE NAS - co wyznajemy hymnem i bia艂o-czerwonymi barwami.
POLSKA
(repatryjacja)
/przeciw z艂owieszczym ideologom/
jak si臋 dzia艂a dzieje
p贸ki s膮 Polacy my艣l膮cy
niemy艣l膮cym wszystko jedno
jak si臋 nazywaj膮 i co czuj膮
odk膮d j膮 ustanowiono krajem Polak贸w
p贸ki j臋zykiem w艂adamy tworz膮c kultur臋
w pie艣niach wierszach modlitwach
w po-polsku-odwa偶nym-my艣leniem
bez wiary i rozumu odwagi
trudno prawdy dociec
i chyba nie mo偶na kontemplowa膰
staj膮c si臋 wsp贸艂艣wi臋to艣ci膮 ducha
dzisiaj mamy t艂umok贸w polityk贸w
pseudo my艣licieli medialnych
dla nich Polski nie by艂o po 1945
ani jeszcze w 1968
ale moja prawda jest inna
nie z polityk贸w populizmu
ale z 偶ycia konkretna tr贸jjedna
droga-prawda-偶ycie
nie wymy艣lam niczego tutaj
z potrzeby popularno艣ci wyborc贸w
zapisuj臋 co jest mi dane
zosta艂o zachowane i przekazane...
W tym miejscu przejd臋 na narracj臋 linearn膮, kt贸ra razem z wersowan膮 jest ca艂o艣ci膮, w jedno艣ci ducha i prawdy. Tylko moj膮? NIE! 艢P Cioci Jadzi KAPAON, rodzinn膮, ojcowsk膮, matczyn膮!
Bo to jest moja Matka ta Ziemia! Bo to jest moja Matka, ta Ojczyzna" (za
JPII, Kielce 1991)
***
Neum眉nster 1944/45, Durchgangslager 25 DPAC, na Wittorferstrasse:
"Par臋 razy by艂y silne naloty na Neumunster, co s艂ycha膰 i wida膰 by艂o doskonale. Na Einfeld na szcz臋艣cie nalotu nie by艂o. Dzi臋ki temu, 偶e zostali艣my przeniesieni do tego obozu, unikn臋li艣my bezpo艣redniego zetkni臋cia z bombami. Przy ko艅cu kwietnia niepokoi艂y nas pojedyncze samoloty wywiadowcze, kt贸re ostrzeliwa艂y z broni pok艂adowej: szosy, tory itd. Plotki polityczne kr膮偶y艂y w najrozmaitszych wersjach i rozmiarach. A偶 nareszcie nadszed艂 upragniony dzie艅 3 Maja - zupe艂nej kapitulacji Niemiec...
Pocz膮tkowo nie chcieli艣my wierzy膰, bo wszak tyle by艂o najr贸偶niejszych plotek, ale gdy niekt贸rzy wr贸cili z miasta i oznajmili, 偶e s膮 plakaty angielskie o kapitulacji, wzywaj膮ce do wywieszenia przez Niemc贸w bia艂ych chor膮gwi w ka偶dym domu- przekonali艣my si臋, 偶e to prawda. WOLNO艢膯, POK脫J! - Czy to mo偶liwe? I to w uroczysty dzie艅 艣wi臋ta Kr贸lowej Korony Polskiej (i w rocznic臋 艣mierci 艣p. cioci Zosie艅ki [w ANNOPOLU, w sanktuarium rodzinnym MBA]).
Tego偶 dnia byli艣my wszyscy jakby nieprzytomni ze szcz臋艣cia. Powr贸t do Kraju i Rodziny wydawa艂 si臋 tak bliski. Z niecierpliwo艣ci膮 oczekiwali艣my pojawienia si臋 Anglik贸w; wychodzili艣my na szosy, aby wita膰 ich przeje偶d偶aj膮cych samochodami. Machali do nas r贸wnie偶 r臋kami i u艣miechali si臋. Oznaki ‘’P” zmienili艣my na chor膮giewki bia艂o- czerwone...
... rozpocz臋艂am prac臋 w Kancelarii Obozu. Kierownik Obozu- Polak- por. Kr贸licki przyj膮艂 mnie jako sekretark臋 i maszynistk臋 - dotychczas jeszcze nikogo nie by艂o na tym stanowisku. Janek od paru dni pracowa艂 w Biurze Rejestracyjnym obozu, podleg艂ym UNNRA, doje偶d偶a艂 z Einfeld na rowerze. G艂贸wne Dow贸dztwo Obozu sprawowali Anglicy, lecz poniewa偶 by艂 to ob贸z polski (zaledwie 1/2 % innych narodowo艣ci), posiada艂 swego Dyrektora - Polaka.
Pracy w Kancelarii mia艂am zawsze du偶o, tak, 偶e nieraz, zw艂aszcza w pocz膮tkach, przy zak艂adaniu ewidencji obozu- odrabia艂am j膮 do p贸藕nego wieczora...
Po "leniuchowaniu" w Einfeld odda艂am si臋 pracy z ca艂ym zapa艂em i by艂am wdzi臋czna red. Fikusowi i Jankowi, 偶e nam贸wili mnie na przeniesienie si臋 tutaj, gdy偶 zaj臋cie w Kancelarii dawa艂o mi satysfakcj臋 i czu艂am, 偶e jestem po偶yteczna. Poza tym, przy robocie dzie艅 mija艂 bardzo szybko i nie by艂o czasu na rozmy艣lanie o domu. Dopiero wieczorami le偶膮c w 艂贸偶ku, my艣l膮 i sercem byli艣my przy kochanych postaciach. Najwi臋cej t臋skni艂am do Mamusi i siostrze艅c贸w: Aneczki i Stasia, kt贸rych fotografie wisia艂y u mnie nad 艂贸偶kiem...
Z powodu braku wiadomo艣ci z Kraju (korespondencja nie dochodzi艂a) bardzo niepokoili艣my si臋 o Rodzin臋, zw艂aszcza o Mamusi臋. Nic nie wiedzieli艣my r贸wnie偶 od Powstania o losach naszych najbli偶szych w Koszewnicy (Janka i Marysi Pieczar贸w z dzie膰mi) oraz w Annopolu (wujka Andziusia i cioci Marysie艅ki). Od Nowego Roku 1945 korespondencja z Polsk膮 zosta艂a przerwana. W lipcu, na wiadomo艣膰 o przywr贸ceniu jej, wys艂ali艣my karty do: Warszawy, Milan贸wka, Koszewnicy i Annopola, na kt贸re nie mogli艣my doczeka膰 si臋 odpowiedzi...
Odpowied藕 na kart臋 z lipca, pisana do Rodziny w Warszawie otrzymali艣my dopiero 24 listopada t.j na tydzie艅 przed wyjazdem z Niemiec - od Janka i Marysi Pieczar贸w. By艂 to list wrzucony okazyjnie w Berlinie. List ten sprawi艂 nam wielk膮 rado艣膰, gdy偶 zawiera艂 tak upragnione wiadomo艣ci o ca艂ej Rodzinie. Za wyj膮tkiem o 艣mierci dw贸ch si贸str Ojca (cioci Stasi Kusoci艅skiej i cioci Helenki 艢laskiej) na szcz臋艣cie wie艣ci by艂y na og贸艂 pomy艣lne. Mamusia i najbli偶sza Rodzina zdrowa. Zmartwili艣my si臋 bardzo ci臋偶k膮 chorob膮 i podw贸jna operacj膮 siostrzeniczki - Aneczki, kt贸ra wprost cudem wszystko to przetrzyma艂a.
Zasmuci艂a nas r贸wnie偶 wiadomo艣膰 o spaleniu przez Niemc贸w domu w kt贸rym mieszkali艣my, przy ul. 艢niadeckich 4 (艂udzili艣my si臋, 偶e zastaniemy go ca艂ym po powrocie), ale to, wobec wiadomo艣ci o Rodzinie schodzi艂o na plan dalszy. List odczytywali艣my kilkakrotnie sami oraz najbli偶szym s膮siadom, kt贸rzy ciekawi byli co s艂ycha膰 w Polsce. Warszawiacy chcieli dowiedzie膰 si臋 wie艣ci ze Stolicy. Byli艣my uspokojeni i pragn臋li艣my ka偶dej chwili powrotu do domu. Dowiedzieli艣my si臋 nowego naszego adresu w Warszawie - G贸rno艣l膮ska 22-4, a wi臋c obok domu (24), w kt贸rym mieszkali艣my przed wojn膮, a kt贸ry zosta艂 zburzony w 1939 r., oraz tego, 偶e prawie wszyscy z dalszej Rodziny mieszkaj膮 poza Warszaw膮, a z bliskiej - Pieczarowie z dzie膰mi - w Klarysewie pod Warszaw膮, a Kr贸lowie nadal w Annopolu.
呕ycie kulturalno-o艣wiatowe obozu sta艂o na do艣膰 wysokim poziomie. Cz臋sto urz膮dzane by艂y przedstawienia (rewie) przez amatorski zesp贸艂 artystyczny obozu, lub przez zespo艂y go艣cinne, szczeg贸lnie wysokiej klasy by艂 koncert litewski w wykonaniu artyst贸w operowych, na kt贸rym 艣piewano r贸wnie偶 arie z ‘’Halki”. Brak by艂o materia艂贸w teatralnych, wi臋c stworzenie czego艣 po艂膮czone by艂o z du偶ymi trudno艣ciami, ale pomimo to starano si臋 w艂asnymi si艂ami i pomys艂ami co艣 skleci膰 aby urozmaici膰 ludziom pobyt w obozie. Szczeg贸lnie du偶e zas艂ugi na tym polu po艂o偶yli: p. Kaznowski, por. Darda, PP. : Szkudlarek, Sobczak, Fija艂kowscy, Olbert贸wna, Janek (Kapaon) i inni.
Poza tym, w zwi膮zku z r贸偶nymi uroczysto艣ciami, urz膮dzane by艂y powa偶ne Akademie, a wi臋c: 1 sierpnia - rocznica Powstania Warszawskiego, 1 wrze艣nia - rocznica wybuchu wojny, 28 pa藕dziernika - 艢wi臋to Chrystusa Kr贸la, 11 listopada - 艢wi臋to Niepodleg艂o艣ci. Brat Janek bra艂 udzia艂 w prawie ka偶dej z tych imprez, graj膮c r贸偶ne role w rewiach, lub deklamuj膮c w Akademiach. Oboje za艣 uk艂adali艣my okoliczno艣ciowe wiersze do tych Akademii, lub do kuplet贸w z 偶ycia obozowego - w rewiach...
Stan zdrowotny obozu przedstawia艂 si臋 zadowalaj膮co. By艂o 2-贸ch lekarzy: 1 Polak i 1 UNRRA, oraz 2-贸ch medyk贸w podchor膮偶ych. Na miejscu by艂 szpital dla l偶ej chorych, a w razie ci臋偶szych wypadk贸w zachorowa艅, odsy艂ano chorych do szpitala w Neumunster lub Lubece (miasto powie艣ciowego rodu Buddenbrook贸w, Tomasza Manna).
Suchy prowiant na ca艂y dzie艅 sk艂ada艂 si臋 z 375 gr. chleba lub suchark贸w, 50 gr. t艂uszczu i 50 gr. w臋dliny. Raz na tydzie艅 dawano twar贸g lub ser, cukier i marmelad臋. Na 艣niadanie by艂a czarna kawa. Pracuj膮cy w obozie, t.z.w. funkcyjni, otrzymywali lepsze obiady i kolacje, gotowane w kuchni obozowej, oraz pensje: 100-160 Marek niemieckich i dodatkowy przydzia艂 papieros贸w ( p艂acili Anglicy).
呕ywno艣ci mieli艣my z Jankiem pod dostatkiem. Za dwie paczki 偶ywno艣ciowe M.C.K. ( bez papieros贸w) Janek kupi艂 ma艂y aparat radiowy, kt贸ry zabra艂 do Polski.
Mieszka艅cy obozu byli na og贸艂 spokojni i sympatyczni (przewa偶nie od Bauer贸w), cho膰 czasem zdarza艂y si臋 awantury nawet z broni膮 w r臋ku. Powodem tego by艂a przewa偶nie w贸dka, p臋dzeniem kt贸rej zajmowa艂o si臋 wielu m艂odych ludzi w obozie. Pomimo, 偶e Anglicy i Dyrekcja obozu t臋pili tajne „gorzelnie”, by艂y one jednak zawsze gdzie艣 czynne.
Na og贸艂 ludziom w obozie (zw艂aszcza m臋偶czyznom, kt贸rych by艂a wi臋kszo艣膰), nie chcia艂o si臋 pracowa膰. D艂ugo spali, grali w karty, handlowali w贸dk膮, lub artyku艂ami 偶ywno艣ciowymi z paczek M.C.K., wymieniaj膮c je na odzie偶 lub obuwie (cz臋sto handel wymienny odbywa艂 si臋 z Niemcami, chocia偶 Anglicy zabraniali tego). Niekt贸rzy mieli b. du偶o towaru i nie pragn臋li wraca膰 do Kraju. Byli i tacy, kt贸rzy pytali si臋, czy jak wr贸c膮 do Polski to te偶 b臋d膮 dostawa膰 paczki? Tu mieli wszystko za darmo, wi臋c po c贸偶 im by艂o wraca膰?
Wi臋kszo艣膰 jednak mieszka艅c贸w chcia艂a wraca膰 jak najpr臋dzej do Kraju, kierownictwo za艣 (przewa偶nie oficerowie) by艂o za pozostaniem na miejscu do czasu unormowania stosunk贸w w Polsce i nawet odradza艂o wyjazdu. Du偶o przyczyni艂y si臋 do tego fa艂szywe pog艂oski dochodz膮ce z Polski r贸偶nymi drogami...
W ka偶d膮 niedziel臋 przyje偶d偶a艂 Ksi膮dz Kapelan mjr. Walerian Baranowski (by艂y wi臋zie艅 obozu koncentracyjnego w O艣wi臋cimiu), kt贸ry odprawia艂 o godz. 11-ej Msz臋 艢w. O艂tarz urz膮dzany by艂 w 艣wietlicy, gdy偶 kaplicy nie by艂o. (Urz膮dzaniem o艂tarza zajmowa艂y si臋 ochotniczo panny Wiatr贸wny, bardzo dobre i mi艂e panienki). [Panny Wiatr贸wny to… Moja Mama Hela od 1948 KAPAON i jej siostra Jula, przysz艂a zakonnica]. Na Mszy 艢wi臋tej 艣piewa艂 ch贸r zorganizowany z miejscowych cz艂onk贸w obozu. Janek zawsze s艂u偶y艂 do Mszy 艢w. Ze wszystkimi 偶yli艣my w zgodzie i musz臋 przyzna膰, 偶e byli艣my lubiani i szanowani.
Wieczorami od godz. 19-20.30 ucz臋szczali艣my na kurs j臋zyka angielskiego, kt贸rego wyk艂ada艂 por. Wilanowski. Kurs ten trwa艂 zaledwie dwa miesi膮ce (przerwa艂a repatriacja), lecz nauczyli艣my si臋 pocz膮tk贸w...
Z grupy 30 os贸b, z kt贸rymi byli艣my od pocz膮tku naszej w臋dr贸wki: 1-mu uda艂o si臋 zwolni膰 w grudniu 1944 r. i jako chory pojecha艂 z transportem do Polski, 2-gi za艣, we wrze艣niu 45 r. zmar艂 niespodziewanie, w tydzie艅 po swoim weselu. Z pozosta艂ych 28-miu os贸b: 21 wr贸ci艂o do Polski, 7 za艣 zosta艂o w obozie w Einfeld.
Pocz膮tkowo ustalony przez W艂adze Angielskie termin repatriacji na 22 listopada 1945 r. zosta艂 odwo艂any na czas nieokre艣lony, co wywo艂a艂o du偶e zdenerwowanie w obozie. Na szcz臋艣cie jednak wkr贸tce wyznaczono nowy termin - 1 grudnia, kt贸ry pozosta艂 w mocy.
Wiadomo艣膰 o pewnym terminie repatriacji nape艂ni艂a wi臋kszo艣膰 mieszka艅c贸w rado艣ci膮. Kto chcia艂 m贸g艂 wraca膰. Z naszego obozu 70% zapisa艂o si臋 na wyjazd...
Dnia 1 grudnia 1945 opu艣cili艣my Ob贸z, 偶egnani z 偶alem przez pozosta艂ych. Dzie艅 by艂 pogodny. Samochody angielskie odwioz艂y wszystkich, wraz z baga偶em - po 20 os贸b na samoch贸d, na stacj臋 w Neumunster, sk膮d poci膮giem dojechali艣my do Lubeki. W Lubece czekali艣my 4 dni w Koszarach artyleryjskich na dalszy transport. Ten okres by艂 najnieprzyjemniejszy, bo nie mogli艣my si臋 od nikogo dowiedzie膰, ile czasu b臋d膮 nas tu trzyma膰, a ka偶dy pragn膮艂 jecha膰 jak najszybciej. 呕ywno艣ci dawali ma艂o, przez pierwszy dzie艅 nic, bo my艣leli, 偶e tam nam dali na drog臋 i nudzili艣my si臋 bardzo. Pewna atrakcja by艂a rewia, urz膮dzona przez zesp贸艂 amatorski Polak贸w z obozu w Lubece.
W czasie pobytu w Lubece mieli艣my mo偶no艣膰 wzi臋cia udzia艂u w uroczysto艣ci powitania Ksi臋dza Biskupa Gawliny, polskiego biskupa polowego na obszar Niemiec, i wys艂uchania odprawionej przez Niego Mszy 艢wi臋tej, po kt贸rej wyg艂osi艂 pi臋kne kazanie i udziela艂 bierzmowania.
Id膮c przez ulice Lubeki podziwiali艣my, 偶e tak ma艂o miasto zosta艂o zniszczone przez dzia艂ania wojenne. Byli艣my r贸wnie偶 na cmentarzu, gdzie pochowanych jest wielu Polak贸w (du偶o mogi艂 bezimiennych) oraz: Francuz贸w, W艂och贸w i Rosjan. Ogl膮dali艣my budynek „szubienic” - miejsce ka藕ni, przykre wra偶enie.
Dnia 6 grudnia wyruszyli艣my wreszcie w dalsz膮 drog臋. Samochody podwioz艂y nas do portu, gdzie wsiedli艣my na du偶y statek „Preussen” odchodz膮cy do Gdyni. Du偶e baga偶e zabierali do baga偶owni, ma艂e mo偶na by艂o mie膰 przy sobie.
Czuli艣my si臋 szcz臋艣liwi, 偶e opuszczamy ziemi臋 niemieck膮 i jeste艣my coraz bli偶ej Kraju...
Podr贸偶 trwa艂a 2 doby. 8-go grudnia rano w 艢wi臋to Matki Boskiej Niepokalanego Pocz臋cia stan臋li艣my przed Gdyni膮, na redzie, nie by艂o wolnego wjazdu. A wi臋c ju偶 Polska! – i zn贸w dzie艅 艢wi臋ta Matki Boskiej! 9-go rano statek dop艂yn膮艂 do portu; ca艂膮 dob臋 przebyli艣my na statku, a 10-go o godz. 13-ej zostali艣my wyokr臋towani. M臋偶czyznom zrobiono fotografie do dowod贸w repatriacyjnych.
Baga偶 dowie藕li艣my w ca艂o艣ci - nic nie zabierali po drodze i szcz臋艣liwie przez ca艂y pobyt w Niemczech nic nam nie zgin臋艂o.
W Gdyni wydano nam przepustki na kolej, dowody repatriacyjne i po 50 z艂 na osob臋 i pozostawiono woln膮 r臋k臋 do dalszej podr贸偶y. Poci膮g do Warszawy odchodzi艂 dopiero o 0.30, wi臋c na dworcu czekali艣my kilka godzin, od 19.30, przy do艣膰 silnym mrozie, w Niemczech jeszcze mroz贸w nie by艂o. Nareszcie doczekali艣my si臋 poci膮gu o godz. 4-ej rano. Szcz臋艣liwie trafili艣my na wagony towarowe, gdy偶 mieli艣my do艣膰 du偶o paczek, jechali艣my razem z pp.: Koseskimi, Wyciszkiewiczami i Dylewskimi.
Do Warszawy zajechali艣my 11-go grudnia o godz. 22-ej, a 20 godzin jechali艣my na Dworzec Wile艅ski. Nocowali艣my w poczekalni dworcowej. Nast臋pnego dnia, 12-go o godz. 6-ej rano wynaj臋li艣my furmank臋 za 3 paczki ameryka艅skich papieros贸w i 1 konserw臋 mi臋sn膮 i ruszyli艣my do domu. Po drodze ogl膮dali艣my straszne zniszczenia naszej kochanej Warszawy. Jechali艣my przez Most, Karow膮, Nowy 艢wiat, Chmieln膮, Brack膮 i Wiejsk膮.
Na Wiejskiej, przy Hotelu Sejmowym, spotkali艣my nasz膮 ukochan膮 wyt臋sknion膮 Mamusi臋, id膮c膮 do ko艣cio艂a. Zeskoczyli艣my z fury. Rado艣膰 ogromna. Mamusi p艂yn膮 艂zy z oczu. Wr贸cili艣my szcz臋艣liwi, 偶e jeste艣my nareszcie razem, po 14- tu miesi膮cach roz艂膮ki.
W domu, w jednym ma艂ym pokoiku przywitali艣my si臋 z Ojcem i Lolkiem, a wieczorem przyszed艂 Janek Pieczara, kt贸ry poleci艂 mi napisa膰 podanie do Ministerstwa 呕eglugi i Handlu Zagranicznego, gdzie jest naczelnikiem wydzia艂u.
Opowiadamy nasze przygody i cieszymy si臋 niezmiernie, 偶e jeste艣my w komplecie, dzi臋kuj膮c Panu Bogu i Matce Naj艣wi臋tszej za szcz臋艣liwe przetrwanie, podr贸偶 i opiek臋 nad nami i Rodzin膮." (Relacja z pobytu w obozie w Niemczech, Jadwiga Kapaon, dost臋pne w ksi膮偶ce "O mi艂o艣ci do Annopola, Strach贸wki, Polski i Ko艣cio艂膮, Annopol 2015))
***
NAWET MY NIE WIEMY
/co znaczy Vade mecum/
jaki skarb posiadamy
czyli jest nam dany
cho膰 jeszcze nie znamy
ten lub 贸w przeczuwa
skarb rzucony w ziemi臋
per艂臋 jedn膮 jedyn膮
kto znajdzie i od-pozna
nie umrze nieszcz臋艣liwy
od Sobieskiego pod Wiedniem
i pod 艁azienkami w pomniku
przez Sobieskich w Strach贸wce
z prawnukiem Norwidem
przez Sejm Czteroletni Wielki
Konstytucji wysi艂ek i m膮dro艣膰
do kt贸rej ci膮gle si臋 odwo艂ujemy
my nar贸d polski siebie 艣wiadomy
艣wiadomy znacze艅 i znak贸w
Wigilii w Pu艂awach 1856
bratersko siostrzanej mi艂o艣ci
Plac贸wki ukorzenienia w g艂臋bi
przez Virtuti Militari za rok 1920
dla Czerwi艅skiego z Ksi臋偶yk
przez sanktuarium annopolskie
i tych co j膮 MBA i II RP ustanowili
po danin臋 krwi w Katyniu
za swoj膮 wierno艣膰 i marzenia
wolno艣ci godno艣ci na wieki
kt贸rej nikomu nie oddamy
przez Solidarno艣膰 z 3 Maja 1981
z tego samego chrztu i korzeni
owoc dojrza艂y odwiecznej mi艂o艣ci
w t臋 gleb臋 wieczno艣ci wrzucony
(wtorek, 24 kwietnia 2018, g. 10.54)
***
200 100 i SOLIDARNO艢膯
/sens jest tylko w ca艂o艣ci jedno艣ci/
co kiedy si臋 dzia艂o
co kto pami臋ta i 艣wi臋tuje
nie wszystko od nas zale偶y
ale my dokonujemy wybor贸w
艣wiadomych 艣wiadomi siebie
je艣li o ile jeste艣my
kto wie dlaczego 200
kto dlaczego setka
kto dlaczego inny by艂 jeszcze warunek
co kto pami臋ta
kim jest
je艣li zna albo nie zna siebie
miejsce widzenia zale偶y
nie tylko od siedzenia
ale perspektywy 偶ycia
jak膮 ka偶dy z nas nadaje
swemu 偶yciu
i rodziny i wsp贸lnot 偶yciowych
dwie艣cie lat od 艣lubu Norwid贸w
rodzic贸w wielkiego Mistrza
Poety i wieszcza narodu
tu w Strach贸wce si臋 dzia艂o
na naszej ziemi
ale czy w naszej pami臋ci
sto lat niepodleg艂o艣ci
po 偶yciu bytu rozebranego
u艂o偶y艂a si臋 w ca艂o艣膰 inn膮 wi臋ksz膮
i ja to 艣wi臋tuj臋 bo mam pami臋膰
wydarze艅 na naszej ziemi
gminnej powiatowej wi臋kszej
Pi艂sudskiego znali moi przodkowie
Czerwi艅ski z Ksi臋偶yk ma Order
Virtuti Militari za Rok 1920
i ja jej stopy okrwawione polskie
w艂osami otrze膰 chcia艂em na piasku
Strach贸wki Annopola Rozalina Wiktorii
we wszystkich wsiach mojej gminy
Solidarno艣ci膮 ze wszystkimi
lud藕mi dobrej woli od 1050 lat
na dzie艅 odrodzenia wolno艣ci z godno艣ci膮
wybra艂em dzie艅 Majowej Jutrzenki
艣wiadomo艣膰 narodow膮 zachowa艂em w sobie
pod艂y dzi艣 nar贸d polaczk贸w zjadaczy
rozmawia膰 o prawdzie nie chce
w swoje kompleksy zapatrzony boskie
pytajcie proboszcza co z wotami zrobi艂
jak膮 ma pami臋膰 i to偶samo艣膰
i jakiej naucza nowe pokolenie
wi臋cej nie pisz臋 bo mo偶e przel臋kn臋
samemu trzeba doj艣膰 my艣leniem
by w og贸le co艣 艣wi臋towa膰
(poniedzia艂ek, 23 kwietnia 2018, g. 14.19)
***
100 200 i WIECZNO艢膯
/ja tylko pytam i pr贸buj臋 wi臋cej/
co to dla mnie znaczy
jest moj膮 prac膮 (dzisiaj)
nie 偶yj臋 na pustyni
ani na ksi臋偶ycu dr贸g mlecznych
i c贸偶 偶e jestem pewny
偶e to jest wyzwanie dla wszystkich
ba ale tylko dla my艣l膮cych
kt贸rych w Polsce 2018 jest ma艂o
stulecie odzyskania Polski
po 123 latach rozebranego bytu
dwie艣cie od 艣lubu Norwid贸w
rodzic贸w wielkiego Ooety
i c贸偶 偶e wieszcza narodowego
kogo to obchodzi kto i co 艂膮czy
moja rzeczpospolita i Norwida
nie jest spraw膮 wasz膮
ani vade mecum sk膮d dok膮d
alfy i omegi ponad ludzkich os贸b
i c贸偶 偶e on sam nam to powiedzia艂
jak tyle innych prawd wielkich
o godno艣ci cz艂owieka-osoby
o Polsce Ko艣ciele Europie
ka偶dy co艣 robi po swojemu
ale czemu nie w dialogu wielkim
(poniedzia艂ek, 23 kwietnia 2018)
***
DANO NAM UDZIA艁
/a偶 w tym co wieczne/
mam bo dano mi udzia艂
nie 偶e bez mojego wk艂adu
w pracy swego czo艂a
udzia艂 w 偶yciu i prawdzie
c贸偶 偶ycie bez prawdy udzia艂u
bez jej kontemplowania
udzia艂 w tym co wieczne
co mi艂osierne zbawienne
z udzia艂em Jezusa Chrystusa
na koniec dzi臋kuj臋
nigdy do艣膰 dzi臋kczynienia
za cud ponad realny
i tu w strachowskiej ziemi
Sanktuarium Matki Bo偶ej Annopolskiej
cud za cudem si臋 dziej膮 (jak dzia艂y)
cud wolno艣ci powr贸ci艂
dzi臋ki czynowi Solidarno艣ci
w Rzeczpospolitej Wi臋kszej
艣wiadomo艣膰 narodow膮 mi dano
to偶samo艣膰 konstytucyjn膮
wi臋c si臋 ni膮 dziel臋
nie m贸g艂bym uwierzy膰
gdyby na pocz膮tku 偶ycia
kto艣 a偶 tyle mi zaoferowa艂
logika dziej贸w i logika 偶ycia
ale偶 tak - zawsze we wsp贸lnocie
droga-prawda-偶ycie
(poniedzia艂ek, 23 kwietnia 2018, g. 10.20)
***
SKARB RzN
/iusiurandum patri datum.../
tu si臋 nie liczy polityka
partyjne podchody i zmiany
by艂y s膮 i b臋d膮
tu skarb jest prawdziwy
艣wiadomo艣膰 narodowa
to偶samo艣膰 konstytucyjna
to czym 偶yje kultura
w wierze i rozumie
preawd臋 kontempluj膮c
wi臋c mi nie m贸wcie
w mediach i parlamencie
gdzie moja ojczyzna
my艣my j膮 dostali w darze
od ojc贸w przodk贸w naszych
wywalczyli艣my solidarno艣ci膮
pami臋膰 i to偶samo艣膰 zostanie
nawet gdy ksi膮dz wyniesie z ko艣cio艂a
wota wdzi臋czno艣ci za wolno艣膰 i godno艣膰
czym wtedy jest ko艣ci贸艂
oto jest pytanie
do Polak贸w AD 2018
(niedziela, 22 kwietnia 2018, g. 17.00)
***
W SERCE UGODZONY
/niech rykoszet kogo艣 trafi pr贸cz mnie/
wystrzela艂em si臋 s艂ownie
zm臋czy艂em bio-egzystencjalnie
rykoszet trafi艂 w serce
jak 偶y膰 panie premier
i wy najbli偶si
w gminie i parafii
nieczuli na ludzk膮 krzywd臋
przemilczania
gubicie zbyt wiele
bym milcza艂
kszta艂c膮c nowe pokolenia
ziemi臋 przeoruj膮c inwestycjami
o 艣wiadomo艣ci narodowej
podanej na d艂oni Opatrzno艣ci
nie podejmuj膮c dialogu
z czasem lud藕mi ziemi膮
Ziemio Norwida
i Cudu nad Wi艂膮
kogo dzi艣 promujesz
jakie ziarno w ciebie wpad艂o
(sobota, 21 kwietnia 2018, g. 12.48)
***
CO NAS HA艃BI DZISIAJ AD 2018.pl
/艣wiadomo艣膰 narodowa w 100."N" w RzN/
odziera z godno艣ci (wi臋kszej)
brak odwagi my艣lenia
zwanej tak偶e cywiln膮
ucz膮 dzieci w szko艂ach
tak偶e na katechezach
strach i mnie jest pisa膰
wszyscy si臋 mog膮 obrazi膰
偶e to o nich
nie nie nazywam nikogo po imieniu
wy wiecie 偶e o was do was pisz臋
codziennie
w Polsce i w polskim ko艣ciele
skoro mi przemilczenie zadajecie
czego si臋 spodziewacie dla siebie
od historii
1050 lat potem i teraz 100 nowych
haniebne gdy si臋 ma skarb wielki
nie dzieli膰 si臋 nim
w dialogu
z siostrami bra膰mi narodem
wiem 偶e ka偶dy co艣 robi
unikaj膮c dialogu
jak mo偶e od o艂tarza pulpitu itd.
komu nic nie dano
tego si臋 nie rozlicza
ale takich nie ma
w chrze艣cija艅skim 艣wiecie
(sobota, 21 kwietnia 2018, g. 10.24)
***
艢WIADOMO艢膯 STRACH脫WKI
/Norwid-Jan-Pawe艂-II-Sob贸r/
I
albo innej cz臋艣ci 艣wiata
zale偶y od ludzi tam zamieszkuj膮cych
kim jeste艣my je艣li my艣limy
albo czym gdy nie my艣limy
tyle nam dano zadano
ka偶demu homo sapiens na ziemi
nikt nie jest odgrodzony od prawdy
tylko przez samego siebie
gdy nie my艣li
nie jest nawet papieski
na polskiej ziemi
od ponad tysi膮ca lat
papieski zna siebie
z pomoc膮 dokument贸w i 艣wiadk贸w
wie 偶e taki jest drog膮 Ko艣cio艂膮
i 偶e przysz艂o艣膰 zale偶y od kultury
ka偶dej kulturze dano
ka偶da ma to w sobie
偶e si臋ga transcendencji
przynajmniej mo偶e (kto chce)
zamkni臋ci na s艂owo na dialog
nigdy prawdy nie si臋gn膮
ani jej nie przeka偶膮
nast臋pnym pokoleniom
II
siedz膮c przed ko艣cio艂em
my艣la艂em w samochodzie
czekaj膮c na rodzin臋
kt贸ra tutaj po raz pierwszy zago艣ci
chcia艂em przywita膰 poprowadzi膰
od tablicy norwidowskiej RzN
do Katy艅skiego D臋bu
potem do Annopolskiego Sanktuarium
偶ycie inaczej wymog艂o
i to co mia艂o by膰 na pocz膮tku
zosta艂o na koniec
o Armenii i kr贸lu nie wspominaj膮c
sam si臋 upomnia艂 o siebie
wczoraj fundatorki postem
o protestach na ulicach Erywania
trzeba wraca膰 do pocz膮tk贸w by rozumie膰
ka偶da kultura ma wszystko co potrzebne
aby prawd臋 kontemplowa膰
trzeba tylko ludzi odwa偶nych
my艣leniem
III
nie ma u nas ludzi dialogu
nie poznamy prawdy za 偶ycia
偶e tyle nam tutaj dano
nie wiemy 偶e (co) prawda nami gra
偶e chce si臋 nami objawi膰
dawnym i nowym pokoleniom
nie tylko gminy Polski Europy
po zenit Wszech-doskona艂o艣ci
jak mia艂em Jackowskich wprowadzi膰
w krain臋 i ich kr贸lestwa
po wiersz ich dziadka i pra-
i 艣wiadomo艣膰 narodow膮 (polsk膮)
zobaczy艂em przypadkiem
w ksi膮偶kach ju偶 wydanych
o mi艂o艣ci do wszystkiego
co nas Polsk臋 i Ko艣ci贸艂 stanowi
艣wiadomo艣膰 narodow膮 nam dano
do kontemplowania w Prusach i Norwidach
nie ci臋偶kich dla my艣l膮cych (serc wiary rozumu)
to偶samo艣膰 od pocz膮tku do ko艅ca
(sobota, 21 kwietnia 2018, g. 10.05)
TUTAJ - Po bierzmowaniu (w Strach贸wce, RzN)
PS.
Ostatni akapit ksi膮偶ki "O mi艂o艣ci do Annopola, Strach贸wki, Polski i Ko艣cio艂a" brzmi - "M贸j Anio艂 Str贸偶 – jako wotum wdzi臋czno艣ci za cuda Solidarno艣ci, wolno艣ci i wszystkie dary z nieba - stoi i adoruje przy tabernakulum w ko艣ciele Wniebowzi臋cia Naj艣wi臋tszej Marii Panny w Strach贸wce. Wniebowzi臋te s膮 tak偶e nasze idea艂y. Z nieba przysz艂y i do nieba zmierzaj膮."
TEGO JU呕 呕ADNEMU PROBOSZCZOWI, ANI NIE-PROBOSZCZOWI ZNISZCZY膯 (ZAK艁AMA膯) JU呕 SI臉 NIE DA.
B臉D臉 KRZYCZA艁 (powtarzam od 15 marca)
- S艁YSZYSZ PROBOSZCZU MIECZYS艁AWIE, MOI BISKUPI DIECEZJALNI I CA艁EJ POLSKI! US艁YSZCIE G艁OS SZAREGO CZ艁OWIEKA, KT脫RY PRZESZED艁 T臉 DROG臉 POLSKIEJ I LUDZKIEJ WOLNO艢CI I GODNO艢CI OSOBOWEJ - W SOLIDARNO艢CI ZE WSZYSTKIMI LUD殴MI DOBREJ WOLI. KT脫RY POZNA艁 PRAWD臉 NA MIAR臉 SWYCH MO呕LIWO艢CI I KONTEMPLUJE J膭 NA DW脫CH SKRZYD艁ACH WIARY I ROZUMU! KT脫RY 呕Y艁 TYM 呕YCIEM - TUTAJ NA TEJ NASZEJ ZIEMI - BO JE OTRZYMA艁 W DARZE MI艁O艢CI OD RODZIC脫W, BOGA I KULTURY.
BTW. W tym roku chcemy obchodzi膰 (?, "艣wi臋towa膰"?) 100-lecie Odzyskania Niepodleg艂o艣ci??? Naprawd臋? Bez my艣lenia i prawdy, do kt贸rej dochodzi si臋 tylko szczerym dialogiem???!!! Impossible! To jest naprawd臋 ju偶 Rzeczpospolita Norwidowska, ludzi-obywateli 艣wiadomych swojej godno艣ci i praw. W niekt贸rych z nas to ju偶 nie jest pop艂uczyna PRL.
„Kto dzi艣 si臋 jeszcze w dzieje nasze wczyta,
Powie o polskiej „pospolitej rzeczy”:
„Niepospolita”
C.K. Norwid, Szlachcic
(cytowany fragment zamie艣cili艣my jako motto
w Li艣cie do Papie偶a Jana Paw艂a II)!