Prawdo, towarzyszko moja, ty jesteś...? Powinno być - Mądrości, towarzyszko moja, ty jesteś... ciepłem, serdecznością, czułą obecnością... Ty jesteś miłością!
Uczą, nie uczą nas asertywności? Uczymy, nie uczymy jej sami?
Asertywność jest wynalazkiem psychologów, prawda - filozofów? Mądrość jest najbardziej ludzka i demokratyczna, choć jakieś zasieki ją powstrzymują przed nami, członkami społeczności jakichś. Społeczności ustami swoich rozlicznych przedstawicieli żałują nam mądrości i zawstydzają, gdy ją sobie przypisujemy. A to nie my sobie - "Mądrość bowiem jest duchem miłującym ludzi"!
"Cała mądrość od Boga pochodzi,
jest z Nim na wieki.
...
To Pan ją stworzył,
przejrzał, policzył
i wylał na wszystkie swe dzieła,
na wszystkie stworzenia według swego daru,
a tych, co Go miłują, hojnie nią wyposażył."
W co wierzą nasi współmieszkańcy, sąsiedzi, parafianie? W co wierzy anonim obficie wypisujący się pod moim adresem? I ADRESEM SZKOŁY! Ani w Boga Osobę, ani w Jego Słowo, ani w mądrość - i przekazują tę swoją niewiarę następnemu pokoleniu. Wierzą w poprawność polityczną słów i zachowań, poprawność obyczajowo-zwyczajową, wierzą w obłudne uśmiechy, w milczenie wobec osób czekających na ich słowo (np. wobec mnie). Wierzą w swoje plany.
Na wszystkim wokół mnie prawda i mądrość spoczywa i we mnie. Dlatego mam co pisać każdego dnia. I czym żyć! - przede wszystkim.
Dlatego Jan Paweł II mówił o miłości intelektualnej sięgającej tego, co jest istotą rzeczy, bez czego nic nie JEST prawdziwe i być sobą nie może.
ZAPISKI Z POSIEDZENIA RADY PEDAGOGICZNEJ Z 20 CZERWCA
„Jest takie wschodnie powiedzenie, że
jeśli ktoś gotów jest dla prawdy poświęcić swoje życie, to do
niej dojdzie.”
- Rok Janusza Korczaka (patrzy na mnie z
plakatu) „Każde pokolenie wnosi coś własnego i nieco zmienia
nasze prawa i obowiązki, lecz wszystko jest jeszcze dalekie od
ideału […]. Od razu wszystkiego nie da się zmienić. Niechaj więc
chociaż nasze dzieci lub wnuki mają lepsze życie.”
- Uchwała Sejmu RP z 15.09.2011 w
sprawie ustanowienia roku 2012 Rokiem Janusza Korczaka.
- Posty wpisywane na Facebooka na lekcji religii w klasie czwartej, to technika i metoda nowej ewangelizacji. Nie
zaglądając na stronę www szkoły (i nie tylko) nie wiem, nikt nie wie wszystkiego, co się w naszej szkole dzieje.
Nie mam poczucia porażki
pedagogicznej, wprost przeciwnie, wszystko się działo na oczach
wszechświata, transparentne bardzo. Transparentność zasad,
kryteriów przyznawania ocen z zachowania jest zdobyczą naszej szkoły, zwłaszcza, że Rada Kwalifikacyjna (w tym zakresie) odbywa się z udziałem przedstawicieli młodego
pokolenia. Gdyby tak decydowano o wszystkim w gminie, parafii itd.? Bardzo
pouczające - jak przekazać to doświadczenie samorządowcom...?
Sejmik, parlament...
Ale i pozostała analiza życia klas, i wszystkich elementów tego, co składa się na pojęcie szkoły samorządowej
(programów i projektów, które rozszerzają ofertę)! Czy można
rozumieć i planować rozwój gminy bez dobrej znajomości tej
analizy? To jest kwestia kapitału ludzkiego, społecznego…. I mądrość
zbiorowa szkoły,gminy, parafii... Uczestniczę w posiedzeniu jako katecheta, samorządowiec, nauczyciel, rodzic....
Nasze posiedzenie jest BARDZO pozytywnym przykładem mierzenia się z REALNYMI problemami,
nie tylko edukacyjnymi, społecznymi... próbą znajdowania pozytywnych rozwiązań,
próbą krytycznego i twórczego MYŚLENIA...
Długie posiedzenia są wyzwaniem dla rozumu, rozszerza
się horyzont naszego widzenia, dają do myślenia.... Takie gminne
ministerstwo??? - zakres spraw, głębokość miar... perspektywy,
horyzonty... nauczanie indywidualne, każda/y uczeń i jego historia,
sytuacja BYTOWA (nie tylko materialna!)... otoczenie, środowisko... Gminne ministerstwo odpowiedzialnego myślenia! Obyż gminnego partnerstwa!
Specyfika religii w szkole... WNOSI (z definicji!) COŚ WIĘCEJ I SZERSZĄ PERSPEKTYWĘ NA WSZYSTKO, na tle
innych przedmiotów i ocen (i z wychowania)... to TAKŻE taki ciągły rachunek sumienia katechety i sytuacji nauczanych (bo przecież nie tylko nowożeńców):
"Miłość cierpliwa jest,
łaskawa jest.
Miłość nie zazdrości,
nie szuka poklasku,
nie unosi się pychą;
nie dopuszcza się bezwstydu,
nie szuka swego,
nie unosi się gniewem,
nie pamięta złego;
nie cieszy się z niesprawiedliwości,
lecz współweseli się z prawdą.
Wszystko znosi,
wszystkiemu wierzy,
we wszystkim pokłada nadzieję,
wszystko przetrzyma.
Miłość nigdy nie ustaje (...)”
łaskawa jest.
Miłość nie zazdrości,
nie szuka poklasku,
nie unosi się pychą;
nie dopuszcza się bezwstydu,
nie szuka swego,
nie unosi się gniewem,
nie pamięta złego;
nie cieszy się z niesprawiedliwości,
lecz współweseli się z prawdą.
Wszystko znosi,
wszystkiemu wierzy,
we wszystkim pokłada nadzieję,
wszystko przetrzyma.
Miłość nigdy nie ustaje (...)”
Brak pieniędzy na nagrody dla uczniów - to wielki, długi i wymowny problem! Co ta sytuacja mówi ???? Najliczniejsza klasa 2-ga ma symboliczną JEDNĄ wpłatę RODZICIELSKĄ! -
tło społeczne ??? polityka wychowawcy? szkoła w szkole!
Stosunek do symboli, sztandaru, reprezentowania, udziału w poczcie sztandarowym, mszy na
zakończenie.... co można można potraktować ulgowo, a czego nie? Czy jako priorytet
wychowawczy? czy sprawę drugorzędną?
Jakie są relacje naszych lekcji i posiedzeń Rady
Pedagogicznej? Bo na przykładzie z dzisiejszej lekcji w kl.4 - komentarze wpisywane w Internecie podczas lekcji, uzgadniane z uczniami,
to świadome działanie wychowywania do wiary rozumnej, w Kościele Jednym Powszechnym i Apostolskim, do kultury współczesnej, globalnej, otwartego umysłu, obywatelstwa globalnego i... gminnego?? Do czego wychowujemy jako szkoła? Jaki jest nasz konsensus światopoglądowo-wychowawczy (ten nasz realny, wdrażany całym sobą, a nie ten z zapisów w dokumentach, bo "każdy byt działa tym czym jest, nie tym, co deklaruje"!)?
Realne i praktyczne zderzenie dwóch nurtów, ciasno-wąsko-środowiskowo-szkolnego i szerszego
kulturowo-cywilizacyjno-współczesnego wybija się się na pierwszy plan w naszym dzisiejszym posiedzeniu. Objawia się się jako DOMINANTA! Także, jeśli idzie o skład i działalność tzw. Komisji
Socjalnej??? (i tu się teraz ujawniają realne, prawdziwe, jawne, nieskrywane napięcia, bo na pierwszym polu
(w nurcie) się lepiej rozumiemy!!!). A jak ma być, skoro gadamy ciągle i w kółko tylko o tym, a
o szerszym świecie ani mru-mru. My - nauczyciele z Księżyca? Znikąd? SzSO... szoso pomóż!
Przerabiamy projekt "Lepszy Start"? W co? - się dopytuję, dopytuję, dopytuję. Pewne pytania muszą być na początku wszystkiego. Na początku musi być Słowo i Koncepcja! Jakie Słowo? Jaka Koncepcja? Często niestety w naszym świecie realnym jest anty-koncepcja.
Sprawozdania na 27 czerwca mamy przygotować o
wszystkich wykonanych (i nie?) zadaniach...!
POINTA - appendix do filozofii polskiej współczesności!
Radzimy sobie tylko z tym (na tym polu, w tym nurcie), co jest nowe, do czego przeszliśmy wspólne przeszkolenia (SUS-OK), czyli warsztaty, czego się świadomie uczyliśmy (pojęć, zasad i zachowań), co w ich trakcie przedyskutowaliśmy! Na tym polu, w tej części posiedzenia Rady Pedagogicznej, rozumieliśmy się doskonale i nie było napięć!- m.in. dlatego, że mieliśmy na tym polu wspólne myślenie i słownictwo.
W drugiej części było zupełnie inaczej! Oczywista oczywistość? I tak i nie. Tak - bo skoro używamy tych samych miar, wag, pojęć, kolorów, narracji...
Nie - bo było 22 lata, by więcej uzgodnić! Bo to drugie pole jest (MUSI BYĆ, choć niestety nie po PRL-u) polem OGÓLNOLUDZKIEJ KULTURY. Polem osoby rozumnej, homo sapiens, ogólnej-wszechświatowej matury (od słowa mature - dojrzały), polem - dla większości z nas - Fides et ratio!
Nie - bo można było zrobić więcej. Przykład przywiozłem z seminarium kontaktowego europejskiego programu Socrates-Comenius w Kromeriż! Nauczyciel, i cóż że ze Szwecji, opowiedział metodę pedagogiczno-wychowawczo-kulturową - "zaczynamy dzień od wspólnego oglądania wiadomości z kraju i ze świata w którym żyjemy". Tak się zachwyciłem, że mnie zatkało. Więc w kolejnym projekcie znalazł się telewizor podłączony do talerza satelity itd. Ale wyszła kicha, a ja po dziesięciu latach zrozumiałem konieczność dziejową porażki. Zrozumiałem dopiero wtedy, gdy nam podłączono Internet i telewizję z nim zintegrowaną i nauczyłem się posługiwać, wyszukiwać, odbierać całym sobą (życiem osobowym) obraz świata. Gdy np. uczestniczyłem w ten sposób w Międzynarodowym Kongresie Eucharystycznym w Dublinie!
NAUCZYCIEL NIE NAUCZY DZIECI I MŁODZIEŻY TEGO, CZEGO SAM NIE MA (CZEGO W NIM NIE MA). NA CO GO ŻYCIOWO (EW. EKONOMICZNIE) NIE STAĆ. ALE TAKŻE - O ZGROZO - Z CZEGO NIE KORZYSTA Z WŁASNEGO WYBORU (UPRZEDZEŃ? ZAHAMOWAŃ? INTELEKTUALNO-KULTUROWO-RELIGIJNO-ŚWIATOPOGLĄDOWO-CYWILIZACYJNYCH...). NIE MOŻNA BYĆ NAUCZYCIELEM I STAĆ Z BOKU ŻYCIA (W WAŻNYCH DZIEDZINACH: PUBLICZNO-SPOŁECZNEJ, MEDIALNO-INTERNETOWEJ TWORZĄCYCH DZISIAJ M.IN. TZW. PRZESTRZEŃ PUBLICZNĄ, OPINIĘ PUBLICZNĄ, W KTÓRYCH - BEZ NASZEJ OBECNOŚCI - BUSZUJĄ I KRÓLUJĄ DEMONY POMIESZANIA DOBREGO I ZŁEGO). TO MY, NAUCZYCIELE-WYCHOWAWCY, ZWŁASZCZA W WIEJSKICH GMINACH WYZNACZAMY POZIOM ŚWIADOMOŚCI, KULTURY I ASPIRACJI ŻYCIOWYCH W TZW. WSPÓLNOTACH LOKALNYCH. JEŚLI NIE MAMY TEGO ŚWIADOMOŚCI LUB UNIKAMY TEGO ZADANIA I ODPOWIEDZIALNOŚCI TO NAMIOT NASZ NIECH BĘDZIE WĘŻSZY NIŻ SZAŁASY BEZDOMNYCH I BEZROBOTNYCH, BO SAMI ABDYKUJEMY Z POZYCJI NAM NALEŻNYCH I CIĄGNIEMY SIĘ WBREW POWOŁANIU W OGONIE ZMIAN CYWILIZACYJNYCH.
Gdzie jest nasza wspólna prawda i mądrość? Prawda i Mądrość!". „Nie chciałbym polemizować; mówię po prostu o prawdzie, szukam prawdy”. A samo światło prawdy sprawia, że upadają błędy i jaśnieje to, co dobre. Dzięki tej zasadzie oczyścił on grecką myśl i umieścił ją w relacji do Ewangelii. Zasada ta, którą wyłożył on w swoim siódmym liście, jest również wyrazem prawdziwego ducha dialogu: szukania nie tego, co dzieli, szukania prawdy w samej Prawdzie; ona sama zajaśnieje i obali błędy....
Idźcie drogą doświadczenia, pokornego doświadczenia wiary, każdego dnia. Serce staje się wówczas wielkie i może dostrzec i oświecić także rozum, aby zobaczył piękno Boga. Prośmy Pana, aby pomógł nam także dziś oddać na służbę Ewangelii mądrość naszych czasów, odkrywając na nowo piękno wiary, spotkanie z Bogiem w Chrystusie...
Boga odnajdujemy przede wszystkim wysławiając Go, nie tylko rozmyślając; liturgia zaś nie jest czymś stworzonym przez nas, czymś wymyślonym dla doznań religijnych w określonym odstępie czasu; jest ona śpiewem w chórze stworzeń i wstąpieniem w samą rzeczywistość wszechświata. Właśnie w ten sposób liturgia, pozornie jedynie eklezjastyczna, staje się szeroka i wielka, staje się naszym związkiem z językiem wszystkich stworzeń. Mówi on: nie można mówić o Bogu w sposób abstrakcyjny; mówienie o Bogu jest zawsze – wyraża on to w greckim słowie „hymnein” - opiewaniem Boga" (Dionizy Areopagita i B16 o nim).
PS.1
Nadrabiam zaległości. Refleksje po-festynowe z uroczystym otwarciem hali sportowej ciągle są tylko w kolejce ;)
PS.2
Obrazek NR 1 - Rembrandt, Paweł z Tarsu (święty).
PS.3
Dopiszmy coś do Korczaka - „Każde pokolenie wnosi [też] coś [starego, ze swojej formacji w dawnym ustroju i mało - przez to - niestety] własnego i nieco [???] zmienia nasze prawa i obowiązki, lecz wszystko jest jeszcze dalekie od ideału […]. Od razu wszystkiego nie da się zmienić. Niechaj więc chociaż nasze dzieci lub wnuki mają lepsze życie.”
W drugiej części było zupełnie inaczej! Oczywista oczywistość? I tak i nie. Tak - bo skoro używamy tych samych miar, wag, pojęć, kolorów, narracji...
Nie - bo było 22 lata, by więcej uzgodnić! Bo to drugie pole jest (MUSI BYĆ, choć niestety nie po PRL-u) polem OGÓLNOLUDZKIEJ KULTURY. Polem osoby rozumnej, homo sapiens, ogólnej-wszechświatowej matury (od słowa mature - dojrzały), polem - dla większości z nas - Fides et ratio!
Nie - bo można było zrobić więcej. Przykład przywiozłem z seminarium kontaktowego europejskiego programu Socrates-Comenius w Kromeriż! Nauczyciel, i cóż że ze Szwecji, opowiedział metodę pedagogiczno-wychowawczo-kulturową - "zaczynamy dzień od wspólnego oglądania wiadomości z kraju i ze świata w którym żyjemy". Tak się zachwyciłem, że mnie zatkało. Więc w kolejnym projekcie znalazł się telewizor podłączony do talerza satelity itd. Ale wyszła kicha, a ja po dziesięciu latach zrozumiałem konieczność dziejową porażki. Zrozumiałem dopiero wtedy, gdy nam podłączono Internet i telewizję z nim zintegrowaną i nauczyłem się posługiwać, wyszukiwać, odbierać całym sobą (życiem osobowym) obraz świata. Gdy np. uczestniczyłem w ten sposób w Międzynarodowym Kongresie Eucharystycznym w Dublinie!
NAUCZYCIEL NIE NAUCZY DZIECI I MŁODZIEŻY TEGO, CZEGO SAM NIE MA (CZEGO W NIM NIE MA). NA CO GO ŻYCIOWO (EW. EKONOMICZNIE) NIE STAĆ. ALE TAKŻE - O ZGROZO - Z CZEGO NIE KORZYSTA Z WŁASNEGO WYBORU (UPRZEDZEŃ? ZAHAMOWAŃ? INTELEKTUALNO-KULTUROWO-RELIGIJNO-ŚWIATOPOGLĄDOWO-CYWILIZACYJNYCH...). NIE MOŻNA BYĆ NAUCZYCIELEM I STAĆ Z BOKU ŻYCIA (W WAŻNYCH DZIEDZINACH: PUBLICZNO-SPOŁECZNEJ, MEDIALNO-INTERNETOWEJ TWORZĄCYCH DZISIAJ M.IN. TZW. PRZESTRZEŃ PUBLICZNĄ, OPINIĘ PUBLICZNĄ, W KTÓRYCH - BEZ NASZEJ OBECNOŚCI - BUSZUJĄ I KRÓLUJĄ DEMONY POMIESZANIA DOBREGO I ZŁEGO). TO MY, NAUCZYCIELE-WYCHOWAWCY, ZWŁASZCZA W WIEJSKICH GMINACH WYZNACZAMY POZIOM ŚWIADOMOŚCI, KULTURY I ASPIRACJI ŻYCIOWYCH W TZW. WSPÓLNOTACH LOKALNYCH. JEŚLI NIE MAMY TEGO ŚWIADOMOŚCI LUB UNIKAMY TEGO ZADANIA I ODPOWIEDZIALNOŚCI TO NAMIOT NASZ NIECH BĘDZIE WĘŻSZY NIŻ SZAŁASY BEZDOMNYCH I BEZROBOTNYCH, BO SAMI ABDYKUJEMY Z POZYCJI NAM NALEŻNYCH I CIĄGNIEMY SIĘ WBREW POWOŁANIU W OGONIE ZMIAN CYWILIZACYJNYCH.
Gdzie jest nasza wspólna prawda i mądrość? Prawda i Mądrość!". „Nie chciałbym polemizować; mówię po prostu o prawdzie, szukam prawdy”. A samo światło prawdy sprawia, że upadają błędy i jaśnieje to, co dobre. Dzięki tej zasadzie oczyścił on grecką myśl i umieścił ją w relacji do Ewangelii. Zasada ta, którą wyłożył on w swoim siódmym liście, jest również wyrazem prawdziwego ducha dialogu: szukania nie tego, co dzieli, szukania prawdy w samej Prawdzie; ona sama zajaśnieje i obali błędy....
Idźcie drogą doświadczenia, pokornego doświadczenia wiary, każdego dnia. Serce staje się wówczas wielkie i może dostrzec i oświecić także rozum, aby zobaczył piękno Boga. Prośmy Pana, aby pomógł nam także dziś oddać na służbę Ewangelii mądrość naszych czasów, odkrywając na nowo piękno wiary, spotkanie z Bogiem w Chrystusie...
Boga odnajdujemy przede wszystkim wysławiając Go, nie tylko rozmyślając; liturgia zaś nie jest czymś stworzonym przez nas, czymś wymyślonym dla doznań religijnych w określonym odstępie czasu; jest ona śpiewem w chórze stworzeń i wstąpieniem w samą rzeczywistość wszechświata. Właśnie w ten sposób liturgia, pozornie jedynie eklezjastyczna, staje się szeroka i wielka, staje się naszym związkiem z językiem wszystkich stworzeń. Mówi on: nie można mówić o Bogu w sposób abstrakcyjny; mówienie o Bogu jest zawsze – wyraża on to w greckim słowie „hymnein” - opiewaniem Boga" (Dionizy Areopagita i B16 o nim).
PS.1
Nadrabiam zaległości. Refleksje po-festynowe z uroczystym otwarciem hali sportowej ciągle są tylko w kolejce ;)
PS.2
Obrazek NR 1 - Rembrandt, Paweł z Tarsu (święty).
PS.3
Dopiszmy coś do Korczaka - „Każde pokolenie wnosi [też] coś [starego, ze swojej formacji w dawnym ustroju i mało - przez to - niestety] własnego i nieco [???] zmienia nasze prawa i obowiązki, lecz wszystko jest jeszcze dalekie od ideału […]. Od razu wszystkiego nie da się zmienić. Niechaj więc chociaż nasze dzieci lub wnuki mają lepsze życie.”
1)Co w naszej gminie słychać to my wiemy, ale co w pańskiej parafii to nie gdyż
OdpowiedzUsuńAnnopol to parafia Jadów. 2) Z tego co pamiętam komitet rodzicielski to pozostałości po PRL-u, skoro system był niedobry to dlaczego dojenie rodziców z kasy pozostało, i jest wprost wymuszaniem presji na dzieciach poprzez wyczytywaniem kto nie zapłacił. Informuję że wpłaty takie są dobrowolne, a nie obowiązkowe. Widać rodzice rozumieją swoje prawa i nie chcą nikogo sponsorować.