środa, 6 czerwca 2012

Idąc w procesjach... notatki do filozofii polskiej wspólczesności (7)


Część I - Dotknę prawdy! - i od razu nie mam lat, schorzeń itp. Czuję się wówczas jak nowo narodzony, albo jakbym był duchem. Jestem wśród osób w relacji dobra, miłości? - działa tak samo. Ba! Mam nawet możliwości uruchomiać ten "mechanizm", kiedy zapragnę (zechcę), mogę go "włączyć". Jak? Aktem uwielbienia (wielbienia), "pisania na piasku". Aktem modlitwy - nie jako nałożonego obowiązku, nie powtarzanych bezrefleksyjnie słów, ale jako wolnego działania osoby, homo sapiens, człowieka myślącego (więc nieredukowalnego do materii, wiązań chemicznych...). Bądź uwielbiony Boże, który Jesteś i jesteś Miłością. Amen.

Rozróżnienie - a może tylko popularyzowanie takiego rozróżnienia - na religijność obrazkową i religijność rozumną/osobową, to mój wkład do polskiej teologii i filozofii naszej współczesności, do której notatki zamieszczam od sześciu postów ;)

CUDOWNĄ MAM METODĘ - NIE MÓJ WYNALAZEK, ALE DOBRODZIEJSTWO. Polega tylko na notowaniu, a przynajmniej na przewadze tego, co łapane i notowane bezpośrednio z życia, które się po prostu wokół mnie dzieje, nad tym, co wytwarzane moim własnym intelektem, refleksją, talentem...
Dzisiaj  post ułożył się z trzech części, z których jedna o drugiej nic nie wie, a jest jakby jedno. To, co powyżej, było zapisane dzisiaj z rana, przed szkołą.

To, co poniżej - część II, było zapisane wczoraj w trakcie przygotowywanie się do katechezy na dzisiaj. "Konspekt" zatytułowany roboczo "katechezy na Boże Ciało". Oto to:

Mam dwa filmiki z YouTube. Bo jak ma być o Bożym Ciele to musi być film z procesji, no nie! Ciekawe, że jeden jest z polskiego Koła, a drugi z polskiego serca bijącego w Stamford, Connecticut, USA. Jak to się ciekawie i samo połączyło. Jakiś gość z polskiego wyszedłszy narodu, czuje potrzebę, żyjąc w Connecticut pokazywać/dzielić się ich życiem!! TO JEST KOŚCIÓŁ! Oczywiści - posoborowy, otwarty, globalny, obecny w każdy możliwy sposób w kulturze.
Ściągam nie tylko film o procesji BC, ale także ich koncerty, mszę świętą dla dzieci, z kazaniem po polsku na temat dziękczynienia(!), cały kościół zapełniony polskimi/amerykańskimi rodzinami z dzieciarnią wieku wszelakiego!! W Strachówce, tak a propos, kościół świeci brakiem dzieci, a wszystkich chcemy (my-rodacy) pouczać w wierze i moralności.
"Fragment koncertu Bożonarodzeniowego z naszego kościoła, Chóru Młodych Serc z New Britain, który występował na trasie koncertowej Piotra Rubika w USA. Swojskie klimaty i rodzinna atmosfera." 

Jak jechać, bez wielkiego łamania, do niby-wspólnoty, która tyle razy mówi, że cię nie chce, a nawet nie toleruje? Znacie ten rodzaj krzyża?
Kim jest katecheta? Dla kogo pracuje? Jeśli nie jest zakorzeniony głęboko w parafii DZISIAJ? Bo wczoraj byłem, przedwczoraj jeszcze bardziej i przed-przed... Są w niej sosny Królów, nasze modlitwy przez lata, vota wdzięczności za czas Solidarności i wolność wywalczoną. Ale dzisiaj nas tam nie ma. Pewnie znów będziemy za czas jakiś, łaska pańska na pstrym koniu jeździ.

Ale przecież katecheta nie jest katechetą dla łaski pańskiej, nawet księży dobrodziejów, ale dla Prawdy Wiecznej, dla Boga Samego! Więc dlaczego w katolickim narodzie mam/y z tego powodu trzydzieści lat poniekąd - i na pewno - braku stabilizacji w przykładnym skądinąd życiu rodzinnym? To nie chyba, to na pewno, za dużo. Dwa razy na pewno w jednym zdaniu, cóż znaczy? A bo ja wiem? A bo to tylko ja mam odpowiadać na takie pytania? A bo to nie jesteśmy wielkim kościołem w dużym europejskim kraju??

Czy odpowiedzią cząstkową nie jest - bo kocham Sobór Watykański II (za)bardzo i z tego nie ustąpię? Bo jestem wolnym (wykształconym) umysłem? I duchem? Bo byłem, poznałem i czytałem wiele (Maria Magdalena też wiele ukochała, taki śmieszny dość zwrot) – bo Taize, święta Teresa z Avila, Kameduli, Andrzej Madej??
Bo inni mają z tego powodu kompleksy? To niech zaczną się modlić tak samo i czytać te same świadectwa pisane i dokumenty kościoła! Cała biblioteka wypowiedzi bardziej i mniej uroczystych Jana Pawła II wystarczy na lata ubogacającej lektury. Po niej mielibyśmy o czym rozmawiać w kościele, na plebaniach i w Internecie. Sama legitymacja i korporacyjna przynależność nie wystarczy do ewangelizacji w XXI wieku.

O ileż życie byłoby lżejsze, gdyby było normalne. Gdyby katecheta wiedział, że jest potrzebny wspólnocie wierzących na jakimś terenie (parafia, dekanat, diecezja), w której żyje (z rodziną) i uczy. W której jego żona i dzieci żyją tak samo od urodzenia i oddychają i mają przyjaciół. Gdzie byli ochrzczeni, chodzą do szkoły, zdobywają nagrody i pochwały, przyjmują sakramenty i się modlą, kształtując swoją osobę i przyszłość. O niewierna wspólnoto, o niewdzięcznicy. Zdrajcy? - chyba wobec wielu nie byłoby za mocno.

A wierny przyjaciel pokój sławiący dzwoni i zwiastuje obecność bliską swojej koleżanki-misjonarki z wielkim doświadczeniem globalnego świata i kościoła, od szwajcarskich i francuskich uniwersytetów, po Afrykę ukrytą w sercu kontynentu i świata całego, którą także poznałem i mam na Facebooku, wśród świadków/przyjaciół/znajomych?

A teraz część III, która jest napisana życiem szkoły, lekcjami... Ja tylko notuję:

Kl.3
Nieoczekiwana, nieprzyjemna, irytująca sytuacja, tuż przed wejściem do klasy. Jest mama dziecka (7l), które podobno rozszarpałem na katechezie poprzedniej. Rozszarpane dziecko, dziewczynka, miętoli sukieneczkę, mało co dziury nie zrobi, zdenerwowana bardziej ode mnie. Po cholerę to komu? Spytajcie liderów faryzeuszy. Im nawet dzieci nie szkoda. Ucinam szybko tę niezdrową sytuację, bo jak się wkrótce okazało, nawet klasa rozszarpanej nie zauważyła rozszarpywania i nie wie, o co chodzić może. Wracam do klasy KATECHIZOWAĆ DOBRĄ NOWINĄ.

Pytania moje prowadzą do pytań dzieci, bo kogo mają pytać o wiarę rozumną w ROZUMNEGO BOGA, jak nie katechety! Kończy się na rysunku "linii życia Jezusa z Nazaretu: urodziny, ubogi dom w Nazarecie, chrzest, pustyni, trzy lata działania, Krzyż, śmierć  Zmartwychwstanie, ale tuż przed Krzyżem chleb z uczniami łamany i kielich - to jest wprowadzenie do Bożego Ciała.

Kl.6
Jutro Boże Ciało... zróbcie z tego ciąg rozumowania, może odtwórzcie moją medytację spod krzyża na początku"lekcji".
Procesja ci Boga nie przyniesie, jeśli myśleć nie zaczniesz. Pies też (za panem, dzieckiem, panią..) pójdzie w procesji, ale Bogu chwały z tego nie przybędzie.

Oglądamy skrót procesji w Kole i w Stamford. O Stamford wiemy całkiem sporo, a o wierze myślącej?

Kl.1
Tłumaczenie przez (proste) pisanie:
Boże Ciało=Ciało Boże=Ciało Boga! - kto by to wszystko zrozumiał? - nie da się, zaręczam ;)
Za to mam inną propozycję, o której warto by dzisiaj pomyśleć, o święcie PROSTOTY I modlitwy w ciszy!
Oglądamy mszę świętą w Stamford, cały kościół rodziców i dzieci!!!

Kl.4
W tym pomieszczeniu mamy Internet, więc szukam innej procesji i znajduję. Idziemy krok dalej, poznajemy miejsce, parafię, wpisuję komentarz, uczniowie podpowiedzieli tekst, cytuję "Zawędrowaliśmy tutaj z 4 klasą na l.religii, szukając zrozumienia Bożego Ciała (Ciało Chrystusa) i dowiedzieliśmy się, że Wasza parafia jest starsza od święta! Hurra!" - łapią szybko tę formułę multimedialnego ewangelizowania (się nawzajem), bo sami prowadzą bloga klasowego!

Kl.2
Dostałem/liśmy piękną odpowiedzieć na pytanie -"Co to jest Boże Ciało? - Ciało bez grzechu... Zatkało kakało :)

Kiedy włączam tło muzyczne przy rysowaniu, pięknego skądinąd rysunku, wchodzą  spontanicznie w dialog muzyczny z solistą, wyśpiewują „Bóg jest Miłością” z ks. Szlagowskim, autorem piosenki.
Kl.5
Notatka jest na zdjęciu!! Bierzcie, czytajcie i myślcie. "Nie ma wiary bez myślenia"! (św. Augustyn)

PS.1
Prawda, że w przeżywaniu, obserwacji życia i dawaniu rzeczom adekwatnego słowa najważniejsza jest metoda!
Nasza religia jest Religią Księgi, Religią Słowa (Wcielonego) więc niezrozumiałe jest milczenie wierzącego człowieka. Milczenie chrześcijanina w tym świecie (gminie, Polsce, Europie i na całym globie) to jakaś anty-religia i prowadzi do złego.

PS.2
Kto prowadzi moją rękę, kiedy szykuję materiał na katechezę? Kto słowami, modlitwą pod krzyżem?
Stamford ma najlepiej wykształconych mieszkańców w USA, 9/10 ma wykształcenie średnie ("Nine out of ten are high school graduates"). Mieszka tam ok. 7 tysięcy Polaków, którzy potrafią być obywatelami świata. Ale! - także w tym mieście miał miejsce proces czarownic, trochę mniej znany niż ten z Salem. Wszystkie tego typu ekscesy zaczynają się od pomówień, plotek, histerii, fanatyzmu religijnego i obyczajowego, od braku dialogu między ludźmi  i otwartości na innych!! Warto jutro pomyśleć - idąc w procesjach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz