niedziela, 13 listopada 2016
Hipokryta
Nie lubię używać takich określeń. I tylko wtedy, gdy coś mnie przeszyje na wylot. Wolałbym np. “oszukaniec” - ale ono , w tym przypadku, niczego nie nazywa adekwatnie. Chodzi o głównego kontunuatora polskiego ruchu ludowego. Kojarzy się, samo z siebie - niechlubne, ba złowieszcze imię z historii XX wieku “wielki językoznawca”. Wielki Kontynuator, w tymże samym wystąpieniu, skądinąd, zabłysnął "polską polskością", ale tego nie będę się czepiał, wiadomo, w ferworze wystąpienia... Może mnie słuch zwiódł? Może to od zbitki słów "my takiej wsi będziemy bronili, bo ona jest Polsce tak bardzo potrzebna w różnych sferach (…), pozostaje opoką Polski i polskości". W ferworze tylko zakorzenione zostało? NIE! Wedłu mojej (samo)wiedzy psychologicznej, niezęcznym wyrażeniom/przejęzyczeniom służy pełna świadomość manipulacyjnego charakteru tej tezy/wystąpienia. Fałszywa motywacja wytwarza zamęt także w autorze. Sumienie spraw moralnych i inteligencja działają wtedy przeciwko nam-osobom. (homo sapiens).
Dlaczego gorączkowo, wręcz symultanicznie myślę, piszę... Może nic się nie stało? Może to tylko gierki ambitnego polityka przed Bożym Narodzeniem, na starość. Może czuje, że proces starzenia się posunął i chce wyrzucić wszystko z siebie? Może, ale, sorry, nie wierzę. Raczej, że wszystko chce zmienić, zatopić, przemielić, zasiać, nim odejdzie, lub opuszczą go siły witalne.
Dlaczego tak gorączkowo myślę, piszę, wyrzucam i ja z siebie? Ze względu na POLSKIE GMINNE GIMNAZJA! Kto ma choć krztynę rozeznania dobra ludu gminnego młodego, starszego, zakorzeniającego się od nowa w kulturze, historii, tradycji - nie zamachnąłby się na te gminne katedry dobra, światła, kultury, wiary i rozumu zakorzenionego w ziemi, w pamieci i tożsamości! Bo tojest moja Matka ta ziemia! Bo to jest moja Matka, ta Ojczyzna! (JP II, Kielce, 1991).
TAK! Właśnie dzięki gimnazjom wracamy na tę właściwą drogę. W gimnazjach jest najbardziej aktywna, chłonna, twórcza młodzięż polska. I ich nauczyciele i wychowawcy. Często, w całkiem nowych budynkach i wyposażeniu, którym nie odstajemy od reszty zachodniego wolnego świata!
To tylko rok dłużej w lokalnej wspólnocie edukacyjnej-historycznej, etycznej, etnicznej (etnograficznej... aż po etnologię, antropologię, teologię)... NIE! To wykorzenianie! Świadome, nie mogę zarzucać JPK naiwności (polityczno-etycznej). To DEGRADOWANIE zaplanowane. Żeby ich człowieczek mógł wykwitnąć nawet w najmniejszej cząstce Ojczyzny. Z pomocą siły wszechobecności Wojsk Obrony Terytorialnej, która wszystko wyrówna, zastąpi, wydoskonali w posłuszeństwie, bez myślenia. Ogólnoludzkiego, kulturowego, nie tylko matko-ojcowego.
Rzeczpospolita Norwidowska, dobro wspólne zakorzeniające się od samego początku drogi życia. I od samego dołu. Wybijemy wam to z głowy, zabierzemy wielkie idee. Państwo, centralizm, podporządkowanie... nade wszystko.
„Znicestwić narodu nikt nie podoła bez współdziałania obywateli tegoż narodu, i to nie bez współdziałania przypadkowego, częściowego, nominalnego, ale bez współdziałania starannego. Pochodzi to z przyczyny, iż narody, będąc dziełem miłości (naprzód natchnionej, a potem miłości uświadomionej), wymagają logicznie, ażeby miłość zaprzeczyła siebie samą, jeżeli ma być dzieło ich znicestwienia dokonanym. Tym więcej, iż żadne działanie bez zamiłowania nie może dojść do zupełności swojej” (CK Norwid, cyt. za ks. prof. J.Tischner, “Polska jest Ojczyzną”).
Hipokryta mówi, że likwiduje (BURZY!) nasze gimnazja, dla naszego dobra. Ba, dla zwiększenia sznas na dobrobyt! Bardziej mieć - niż być. Papież miał inne ideały i stawiał je z wiara i nadzieją (w) i przed polską młodzieżą. A myśmy My uwierzyli! Nie tobie, polityczny prezesie.
PS.
Zdjęcie z tego tekstu.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz