zdj. z tekstu ZŁO WEWNĄTRZ KOŚCIOŁA
Jezus nie powiedział
że jest drogą, pobożnością i życiem
ani, że jest drogą, tradycją i życiem
powiedział, że Drogą-Prawdą-Życiem!
Piszę nie po to, by walczyć z kimś, tym bardziej z moim Kościołem. Absurd. Zło tytułowe oczywiście JEST, lecz nie w Kościele, jako pięknej teorii-doktrynie. Zło JEST w realnym Kościele, jakiego każdy doświadcza życiem swoim w parafiach, dekanatach, diecezjach. ZNIECZULICA NA LUDZKIE CIERPIENIA?! DUSZ-PASTERZY??
Jest wielkie dobro w Kościele, jak perła ukryta w ziemi. Do odkopania, odpoznania, podziwu...
Złem przecież nie jest Jezus i Jego Dobra Nowina.
Ale kaznodziejstwo i księżowsko-świecka praktyka już może skrywać zło, prawie rutynowo. Pełne moralizowania, rzadko - przykładów osobistej szczerości i służby. Prawie w ogóle dialogiczności życia, dobrego sąsiedztwa z wszystkimi bliźnimi i z kulturą naszego współczesnego świata. SĄ WYOBCOWANI! Współczesność dla nich? – owszem, przez bardzo wielu (większość?) mierzona jest stanem posiadania i sprawnością w gadżetach.
Dlaczego o tym (ciągle) piszę? Bo żyjemy na świadectwo. Świadectwo czego? Tego, co przeżyliśmy jako drogę-prawdę-życie!
Zawsze własną drogę-prawdę-życie, w czasie danym i przestrzeni. Trój-soczewkę drogi-prawdy-życia wskazał Jezus z Nazaretu. Jego samoświadomość pomaga naszej.
Jego pytajmy o Jego Drogę! O Jego Prawdę! O Życie, którego doświadczył w Jego czasach, przestrzeni, Ojczyźnie, kulturze… z całą możliwą wtedy fenomenologią i metafizyką.
Nas pytajmy o nasze, a wierzący – także na wzór Jego! Bez dialogu prawdy się nie (od)poznaje! Nie zna się samego siebie, bliźniego, świata, ani Boga Żywego i Prawdziwego (w Jego Słowie, Obecności, Działaniu, Dialogu z nami… Jego ulubioną mową do nas jest mowa faktów o zdarzeń-wydarzeń. Ale także medytacyjne trwanie w ciszy!)! Wiara i rozum pozwalają być współ-światynią prawdy i świątynią Ducha Świętego!
Bez dialogu nie ma kultury, ani wspólnoty. Także Ducha Świętego i całej Trójcy PRZE-Najświętszej. Bez dialogu jest ZNIECZULICA NA LUDZKIE CIERPIENIA?!
Bez dialogu Kościół jest bańką-zjawiskiem mydlanym na powierzchni wieków. Samoszukiwaniem się i milionów sióstr i braci w wierze. Trudno w tym przypadku mówić o ‘ludziach dobrej woli’. Basta! Non abbiate paura!
Znakiem obecnego czasu (od kilkunastu lat) jest powrót do kościołą zamkniętego, dla swoich, w dzisiaj w Polsce sojuszu z władzą. I ZNIECZULICA NA LUDZKIE CIERPIENIA?!
Ale ja jestem jeszcze z innej epoki. To, że mnie przemilczają, nie zwalnia mnie z obowiązku dawania świadectwa. Może ktoś się ogarnie i dorośnie do dialogu, kiedyś, i cóż, że wielkie być może, po mojej śmierci!
Wczoraj długo rozmawiałem z Katy, wychowanej w kulturze Szkocko-Irlandzko-Brytyjskiej. Mamy różne tradycje. Ale ten sam Kościół Powszechny. To raczej ja opowiedziałem Synowej moje doświadczenie Kosciołą w Polsce od 60 lat. Od tragicznych pra-początków molestowania od 1960… przez dzieje „kościelności” rodzinnej i Anopolsko-Legionowsko-Strachowskiej. Od Frankiewiczów, Trembińskich, Głowackich, Jackowskich, Królów po współczesnych Kapaonów.
Co zawierać może 60 lat dziejów nie tylko mojej osoby, ale Ojczyzny-ojcowizny, Kościoła, kultury??
Można badać. Trzeba badać. Długo, cierpliwie, dogłębnie i solidarnie. Trzeba przekazywać następnym pokoleniom raz dane i zadane dziedzictwo.
Natchnienia jednak przychodzą także punktowo, czyli z nagła. Jeśłi nie pochwycimy od razu i nie zapiszemy mogą fly away! Take off! Pass by!
Także dzisiejsze natchnienie o ZŁU W KOŚCIELE!
Wczorajsza rozmowa odsłoniła nowe aspekty i wymiary zła w naszym Kościele. Widzenie dwustronne uwidacznia więcej z rzeczywistości. Każdy z nas ma swój punkt widzenia. Zwłaszcza, jeśli utrwalony i wzmocniony kulturą. Życiem, doświadczeniem, myśleniem, studiowaniem, zanurzeniem i uczestnictwem w dziejach.
Do dialogu potrzebne jest SPOTKANIE i otwartość co najmniej dwóch osób! Tischner napisał, że spotkanie odsłania sens świata. ‘Spotkanie to najgłębsze i najbardziej bogate z doświadczeń, jakie człowiek może w swoim życiu przeżyć. Kto nie spotkał na swojej drodze człowieka, ten, można powiedzieć, zmarnował swoje życie’. A przy innej okazji - „Otwarcie dialogiczne jest otwarciem na drugiego człowieka: na ty, na on i ona, na my, wy i oni. W nim inny człowiek jest obecny dla mnie, a ja dla innego..,. Spotkanie wiąże, odsłaniając i zobowiązując zarazem. Ustanawia dla spotykających się osób jakby nowy świat – świat spraw ważnych i nieważnych, chwil doniosłych i błahych, czasów świętych i czasów powszednich – słowem, ustanawia hierarchię. Podejmując dialog z drugim, przychodzę ku niemu z wnętrza jakiejś hierarchii; i drugi podejmując dialog ze mną, przychodzi ku mnie z wnętrza hierarchii. Dialog będzie tylko wtedy owocny, gdy nasze hierarchie będą podobne lub gdy będą zdolne upodobnić się do siebie” (cytat stąd).
***
Zło? Jakie zło?
Ano, dużo większe, niż wiedzieliśmy jeszcze w XX wieku. Niż ja rozumiałem jeszcze wczoraj.
Bo jeśli ja spotkałem tylu pedofilów i aktywnych gejów w naszym Kościele? Jeśli niedawno powiesił się kleryk w seminarium w Łomży, a tydzień temu wikary w nieodległej parafii w Kotuniu? Jeśli musiałem zeznawać w sądzie, bo dwie kobiety stąd walczyły o miłość tego samego proboszcza sąsiedniej parafii? Jeśli w tym gronie są biskupi, arcybiskupi… geje, pedofile, alkoholicy, bogacze zaprzedani zbytkowi? Jeśli ZŁO PRZEMILCZNIA, ZMIENIANIA PAMIĘCI I TOŻSAMOŚCI POLAKÓW w parafii, gminie, diecezji, powiecie… rujnuje TO CO BYŁO? Jeśli po cichu wynoszą z kościoła Wota Wdzieczności za Wolność, Godność, Polskość – okradając nasze rodziny i wspólnoty (wiarę, rozum, kulturę), robiąc miejsce dla (zaspokojenia) czasem chorych ambicji „swoich”??? ZAPANOWAŁĄ W STRAHOWSKIEJ PARAFII I DIECEZJI ZNIECZULICA NA NASZE UCZUCIA I CIERPIENIA?! NASZYCH DUSZ-PASTERZY?? OD SAMEGO DOŁU DO SAMEJ GÓRY!!!
Nie opisuję przykładów z prasy, ale z własnej drogi (i prawdy i życia), z Legionowa, Strachówki, Sulejowa, Traw, Pniewnika, Łowicza, Łomży, Kotunia, Gdańska, Poznania, Dominikany, Watykanu…
JEST TEGO ZA DUŻO – NAWET JAK NA JEDNO ŻYCIE (MOJE I MOJEGO POKOLENIA) – żeby można je przypisać tylko ludzkim słabościom – jakiegoś, tego, owego i jeszcze jednego, ale tylko tamtego.
TO JEST ZŁO WKORZENIONE STRUKTURALNIE (INSTYTUCJONALNIE) W NASZ KOŚCIÓŁ! PEDOFILIA JEST TYLKO JEDNYM Z OWOCÓW (PRZEJAWÓW- MANIFESTACJI ZŁEGO W KOŚCIELE).
Gdyby dzisiaj żył święty Franciszek biegłby z płaczem do papieży! NIE WOLNO MILCZEĆ! Co zachowujemy i przekażemy następnym pokoleniom? Czego sami nie wykonamy, nie oczyścimy – pozostanie dużo-dużo dłużej. Coś po Franciszkach jednak się zmieniło, zmienia.
Spytajmy w Strachówce i diecezji warszawsko-praskiej CO PRZEMILCZAJĄ W STRACHÓWCE KAŻDEGO DNIA, od kilkunastu lat - wykazujac się WIELKĄ ZNIECZULICĄ!
Seksualizacja dzieci? – Tak, ale najpierw… doświadczyłem jej w Kościele w Polsce - miałem 7 lat!
Kradzież w moim Kościele w Polsce? – Tak, najpierw pamieci i tożsamosci, później Wotów Wdzieczności (za Wolność-Godność-Polskość-Prawdę-Dziejów-Naszej-Polskiej-i-Lokalnej-Wspólnoty…)!
Skalę kradzieży też sobie uświadomiłem po rozmowie z Katy Kapaon, z domu Sanaghan. WIELKĄ
ZNIECZULICĘ NA MOJE/NASZE UCZUCIA (CIERPIENIA)?! DUSZ-PASTERZY! ICH TZW. ŚWIĄTOBLIWOŚCI??? CZCIGODNYCH???! Zacznijmy normalnie myśłęć i móić o księżach, biskupach! To MUSZĄ BYĆ ZWYKLI LUDZIE-POLACY, a nie indyjskie święte krowy! :-(
Chciałem pokazać Synowej ze Szkocji (Daughter-in-law) Wota Wdzięczności Polaków za Wolność i Godność i Solidarność, na zdjęciach. Bo w kościele w Strachówce nie mogę. A przecież po to (też) były ofiarowane Bogu i Ojczyźnie, by następne pokolenia znały i składały dziękczynienie! By umieli żyć postawą dziękczynienia! W każdych okolicznościach i za każdej władzy (zarówno tzw. świeckiej, jak i tzw. duchownej)! Proboszczowie i biskupi - także pokolenia mieszkańców - się zmieniają. Partie i koalicje także. Prawda trwa i tylko ona wyzwala naprawdę. To Ewangelia mówi i papieże, autor tego tekstu tylko ich cytuje.
Na zdjęciach nie ma wszystkich Wotów. Przecież wraz z medalami były ofiarowane dokumenty, dyplomy zaświadczające o faktach itp.
Ofiarowując je Kościołowi (Bogu i Ojczyźnie) miałem absolutną świadomość prawdy-dobra-piękna, które owe Wota wyrażają. Dlatego uważałem, że ich miejsce jest w kościele w Strachówce. Ale przecież w mojej wierze rozumnej nie chciałem ograbić domu rodzinnego i naszych dzieci i kolejnych pokoleń Polaków w kraju i zagranicą. Właśnie chciałem udostępnić powszechnej pamięci i naszej polskiej tożsamości. 3 Maja 1981 zobowiązuje wszystkich mieszkańców na naszym terenie. Forever!
Dzieci, wnuki i pra-pra… MAJĄ PRAWO ZNAĆ-WIEDZIEĆ O CZYNACH OJCÓW SWOICH. Bez tego niemożliwy jest patriotyzm, świadomość, tożsamość… Bez wychowania w prawdzie i do prawdy, deprawujemy! W Kościele? – to dramat potrójny!
1)
bp (i Prymas) Krasicki - O świętej miłości Ojczyzny
"Święta miłości kochanej ojczyzny
Czują cię tylko umysły poczciwe!
...
Byle cię można wspomódz, byle wspierać,
Nie żal żyć w nędzy, nie żal i umierać!"
2)
Słowacki - Pieśń Konfederatów
"Bóg naszych ojców i dziś jest nad nami
Wiec nie dopuści upaść żadnej klęsce
Wszak póki On był z naszymi ojcami
Byli zwycięzce!"
3)
Norwid - Co to jest Ojczyzna
"Wszyscy dziadowie
i ojcowie Rzeczypospolitej Polskiej
Tak pojmowali sprawę polską"
4)
JPII o Roku 1989 (w encyklice)
„Wśród licznych przyczyn upadku systemów ucisku niektóre zasługują na szczególne przypomnienie… Nie można zapominać, że zasadniczy kryzys ustrojów, które chcą uchodzić za formę rządów czy wręcz za dyktaturę robotników, rozpoczął się wielką akcją protestu, podjętą w Polsce w imię solidarności. Rzesze robotników pozbawiły prawomocności ideologię, która chce przemawiać w ich imieniu… Zasługuje dalej na podkreślenie fakt, że do upadku tego „bloku”, czy imperium doprowadza prawie wszędzie walka pokojowa, która posługuje się jedynie bronią prawdy i sprawiedliwości… poszukuje wytrwale wszelkich dróg pertraktacji i dialogu, daje świadectwo prawdzie, odwołuje się do sumienia przeciwnika i usiłuje rozbudzić w nim poczucie wspólnej ludzkiej godności…
Wydarzenia roku 1989 są przykładem zwycięstwa woli dialogu i ducha ewangelicznego… Nie ulega wątpliwości, że walka, która doprowadziła do przemian roku 1989, wymagała wielkiej przytomności umysłu, umiarkowania, cierpień i ofiar. W pewnym sensie zrodziła się ona z modlitwy i z pewnością byłaby nie do pomyślenia bez nieograniczonego zaufania Bogu”
5)
JPII przed warszawsko-praską katedrą św. Floriana (tutaj)
„Witaj, ziemio mazowiecka, Ziemio umiłowana ze swoją bogatą tradycją religijną i ze swoją chwalebną historią. Trzeba tu dodać, że na tej ziemi urodził się nasz wielki poeta epoki romantyzmu Cyprian Norwid - poeta i myśliciel, który często w swoich utworach wspomina ze wzruszeniem dzieciństwo i lata młodzieńcze spędzone w tych stronach”
Papież pytał nas-wszystkich-Polaków w 1979 roku - „Czy można odepchnąć to wszystko? Czy można powiedzieć “nie”?... Oczywiście, że można. Człowiek jest wolny… ale – pytanie zasadnicze: czy wolno? I w imię czego “wolno”? Jaki argument rozumu, jaką wartość woli i serca można przedłożyć sobie samemu i bliźnim, i rodakom, i narodowi, ażeby odrzucić, ażeby powiedzieć “nie” temu, czym wszyscy żyliśmy przez tysiąc lat?! Temu, co stworzyło podstawę naszej tożsamości i zawsze ją stanowiło”
Wierzcie mi, że po 40 latach od wypowiedzenia tych słów… ja-katecheta-wójt-solidarnosiowiec i odkrywca Rzeczpospolitej Norwodowskiej powtarzam je z pełną świadomością ich aktualności dzisiaj w Strachówce! Wierzcie mi, że jako kombatant polskiej walki o wolność nie rozumiem i pytam, jak mogła się nasza historia tak zapętlić, że wraca w stare koryta. Zmienil sie ustrój, a Wy brniecie w ślepy zaułek przemilczeń, wykluczen, zaklamania…
Jeśli tak postępuje się z pamięcią i tożsamością w Strachówce, na Ziemi Norwida i Cudu nad Wisłą, to cóż dopiero w całej Polsce AD 2019?
Przecież Sanktuarium Matki Bożej Annopolskiej wpisane jest w dzieje Polski jeszcze rozbiorowej, potem II RP, Solidarności, początków polskiej samorządności i początków naszej diecezji warszawsko-praskiej. Z błogosławieństwem Ojca Założyciela diecezji Pierwszego Ordynariusza, udzielonym przy Matce Bozej w Annopolu nie tylko wszystkim zgromadzonym wtedy (1995) ale wszystkim pokoleniom, od fundatorów poczynając (3 lipca 1910). Kościół to ciągłość i jedność. W myśl Jezusa „Aby byli Jedno” (Modlitwa Arcykapłańska). Czy tylko wiejski katecheta ma się o ciągłosć Dobrej Nowiny na tych terenach upominać? Katecheta, świadek czasu (Ducha, faktów, wydarzeń), przemilczany przez proboszcza, dziekana, kurialistów i obecnych biskupów…
Z OSTATNIEJ CHWILI
- w dzisiejszym świecie, Europie coraz mniej granic. Dzisiaj „starzy” przyjaciele z czasu studiów w Bolonii i duszpasterstwa uniwersyteckiego w Glasgow spotykają się w Warszawie: polsko-szkocko-włoska-europejska kultura współczesnego świata. Lada dzień w duszpasterstwie w Glasgow ksiądz-przyjaciel z Włoch będzie zastępował szkockiego duszpasterza na czas wakacji.
BTW.
Codziennie wsiadając do Fiata Pandy myślimy i modlimy się za śp dziadka Riccardo, gospodarza dzisiejszego spotkania w Warszawie. Włoch mieszka tu już dwa lata, nauczył się języka polskiego i będzie dla naszych przewodnikiem po stolicy. Jego dziadek przed śmiercia usłyszał opowiadanie wnuka i przejął się losem rodziny przyjaciela z Polski. Boże mój Boże, ile dobra, piękna i prawdy jest na tym najlepszym ze światów. Spotykając drugiego człowieka... wzbogacamy sens i losy świata.
A u nas w tym samym czasie tworzycie nowe (gorszące) podziały! I to w i przez Kościół w Polsce. Wbrew duchowi Jezusa, Soboru, Jana-Pawła, Franciszka… ZŁO SIĘ UKORZENIA! Dokumenty i procedury anty-pedofilskie w Kościele wszystkiego nie załatwią. Nie sięgają korzeni. Śmiem twierdzić, że je świadomie omijają. Wasza antydialogiczność ma się dobrze! Biada Wam – to nie moje groźby, lecz cytat z Dobrej Nowiny o Jezusie i Zbawieniu, w ciągłości i jedności od… 2 tysięcy lat! Plus starotestamentalne zapowiedzi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz