Brak dialogu niszczy przestrzeń publiczną
życia w PiS-KEP-Polsce
JAKO w Kościele,
TAKO i w państwie, samorządzie itd.
Księdzu Adamowi Bonieckiemu nie tylko poświęciłem wiersz (tzw. notatkę wersowaną, poniżej), ale i ten post - "Bo to PiS-KEP-Polska jest! A ksiądz akurat swoimi poglądami takiej władzy nie budował. Więc uciszyli... i zmartwią się, że nieskutecznie! Dobrze, że jest ksiądz z nami, w Kościele Powszechnym!"
Bóg jest dialogiczną wspólnotą Trzech Osób, czyż nie! Kościół bez wspólnoty i dialogu jest niczym, zaprzeczeniem ideowym. Bez dialogu wspólnoty nie ma. To praw mych księga – posoborowa bardzo-bardzo. Życiem weryfikowana co dzień, falsyfikowana nigdy.
A teraz dwa kluczowe pytania do wierzących Polek i Polaków.
1) Czy dostępujecie daru i błogosławieństwa dialogu w swoich parafiach (konsekwentnie w dekanatach i diecezjach)?
2) Jeśli tak, to jakie ustanowiliście sposoby (kanały) komunikacji powszechnej między sobą, oczywiście nie wykluczającej nikogo, ani (tzw.) świeckich, ani hierarchicznych duchownych.
U mnie tak nie ma. Byłem błogosławiony wspólnotą Kościoła w dawno minionych latach 80-tych XX wieku, potem 16-letnią przyjaźnią z byłym proboszczem Strachówki, ale było minęło. Dzisiaj doświadczam odmowy, odrzucenia, przemilczania, które są rodzeństwem hejtowania. I to ma być nadal nazywane Kościołem w Polsce?
Post, który właśnie stukam na klawiaturze, wystukany jest w moim sercu, głowie, prawie już wybrukowany. Wredną autostradą ostatnich lat w przepaść dziejów, istoty rzeczy, pamięci i tożsamości, wiary i rozumu. Gwałt na rozumie i kulturze człowieka stał się czymś tak oczywistym, że mało kto się sprzeciwia. Legalizacja diabelstwa. Czyli zła w najgorszym, bo duchowo-intelektualnym, wydaniu.
Post, który właśnie wystukuję, wybuchł po wczorajszym mini-dialogu z siostrą w wierze w Internecie. Ten wybuch jest dobrem, przeciw zapomnieniu. Już takie pisałem, jako "PRP - Poważne Rozmowy Polaków... (odc.1 i 2). Przeciw ugrzęźnięciu pod dywanem Internetu i nowej świeckiej tradycji przemilczania bliźniego swego - bardziej niż objawiania się i w ogóle.
Przytaczam, by nie przepadło ani jedno słowo świetlistej prawdy w naszej myśli wymianie. Tak to leciało:
[ad] TYGODNIKPOWSZECHNY.PL
"Kościelny mobbing w Bełchatowie"
- [A] Jedni bardziej bulwersują się postawą księży, inni zachowaniem policji, są i tacy, którzy uważają, że niczego innego nie można było zrobić. Czy na pewno?
- [B] Co się dzieje z TP [Tygodnikeim Powszechnym]?
- [A] No dobre pytanie. Przecież to bzdura roku i nie tylko mówi to psycholog ale redakcja daje i nikt nie widzi jaka to wtopa
- [B] Ale tego rodzaju dyskurs jest bardzo wygodny dla wielu środowisk, w tym związanych z Kościołem...
- [ja, Józef K] Nie o wygodę chyba chodzi! Na pewno nie mnie! Żadnej z takiego myślenia korzyści nie mam, ani w moim Kościele, ani w całym świecie. Prócz poczucia spełnionej powinności własnego myślenia - z wiarą i rozumem - i dzielenia się nim... Mnie tam post ojca Jacka się podoba. Krótko, rzeczowo. "znamiona mobbingu... ofiarą był niepełnoletni. Wezwanie policji miało wzbudzić u chłopca lęk i uległość... przesłuchanie pod pretekstem dokonania przestępstwa".
Dla mnie to przejaw głębszych stanów świadomości naszego Kościoła (w Polsce). Aż po granie lękami metafizycznymi, które zręcznie wykorzystuje partia rządząca dzisiaj, ale pokusa może rodzić się w innych! Jeśli nie wejdziemy na poziom świadomości soborowej Kościoła??? Z poważaniem i nadzieją na dialog!
- no nie wątpię. Syndrom tez [prof.] Baniaka. Czytał pan mój artykuł nt tych słynnych badań celibatu? Prof Baniak też mówi to co się ludziom podoba i to jest w tekście. Co prawda to bzdury, co prawda komuś kto ma [tytuł] prof nie wolno, ale jak coś powie prof czy dr jak Prusak to święte. Nie dziwi, że to Prusak Baniaka do dziś promuje... Podoba się panu jak pana okłamują?
- [ja Józef K] Nie rozumiem?! Pomóż mi zrozumieć swój wpis, SVP. Bo to ja tak myślę, jak piszę. To jest moja świadomość (i we mnie świadomość mojego Kościoła). Nie mam wpływu (?) na świadomość prof. #Baniaka i ks.dr Prusaka, SJ. O:)
ps. Twój artykuł na stronach KAI przeczytałem. Niczego nie zmienił w mojej świadomości siebie i mojego Kościoła. Dziękuję za podzielenie się wiedzą i przemyśleniami!
- a gdzie ja piszę o Kościele? I co ma Kościół do wymogu profesjonalizmu i nie chrzanienia bzdur, na których robi się karierę lub uprawia ideologię a często 2 w 1?
- [ja JK] No... jesteśmy Kościołem i dyskutujemy o wydarzeniu w Kościele. Tak też czytałem Twój artykuł na eKAI, jako głos wewnątrz Kościoła. Co ma nasz Kościół do wymogu profesjonalizmu? - kapitalna perspektywa. Każdy z nas wnosi, na swój sposób, swoją miarę, swoją osobistą drogą-prawdą-życiem. To jest cudowna perspektywa, świadomości właśnie?! Nie jestem w stanie (ani powołany) do oceny w/w autorów. Ale dzielić się swoim doświadczeniem drogi i prawdy i życia - tak, to moja powinność. Przepraszam, że piszę tu z przerwami, ale stary komputer nie pozwala. Mój staroć nie nadąża za moją ciągle ciągłą świadomością (także w Kościele). Wzmiankowałem naszą rozmowę na swojej stronie katechetycznej. Pozdrawiam, zawsze z nadzieją większą, niż epizody!
- mój głos z wewnątrz Kościoła??? Ale ten tekst w ogóle nie był o Kościele! On jest o fikcji i przekrętach w uprawianiu nauki, które są tolerowane przez niektórych socjologów bo w stosunku do księży rzetelności się nie wymaga. Gdyby taki ktoś zrobił niby badania nt kobiet uzasadniając naukowo, że są hipokrytkami i nie wolno im wierzyć, Tygodnik od razu leciałby do RPO i wieszał psy za dyskryminację. Może za dużo albo zbyt jednostronnie pan czyta jeden przekaz medialny skoro pan tego nie widzi...
- [ja jK] Możemy inaczej rozumieć Kościół. Wiele niezrozumień szybuje w powietrzu, gdy brak dialogu na co dzień. Od parafii, przez diecezje, po Internet. Jakąś lukę naszą rozmową wypełniliśmy. Jeszcze raz dziękuję! Ja jestem tylko katechetą, od 37 lat, powołany zostałem w stanie wojennym "aby być z polską młodzieżą", więc do końca daję świadectwo, nie chcąc się kłócić/spierać nadmiarowo! Pozdr."
Moja dobra (przyjazna) rozmówczyni ma duży pisarski dorobek. Nie mam co się porównywać. Ale i mnie dano zadanie dawania świadectwa. Nie inaczej, jak tylko całą osobową drogą-prawdą-życiem. To jest moja jedyna specjalizacja, nieakademicka wszak, więc nie mam co upominać się o poważne traktowanie od innych osób, którzy mają tytuły do powagi. Ale co do mojego Kościoła, to nie ma w nim hierarchii osób. Owszem, hierarchiczna jest w nim tylko władza (a to rzecz wtórna, tylko porządkująca ład posiadania i zarządzania).
We wspólnocie osób jesteśmy równi co do godności. Jedni drugich brzemiona możemy nosić. Także biskupów, kardynałów, profesorów, proboszczów, wikarych, kleryków, wszystkich sióstr i braci naszych. W wierze, a nawet bez wiary, z czystej braterskiej miłości w gatunku homo sapiens, czyż nie!
Inicjatorka rozmowy w Internecie (także w moim Kościele) w swoim poście - ze statusem „dla znajomych” zwraca się do uznanych autorytetów teologiczno-filozoficznych ks_prof._#Andrzej_Draguła i #Wojciech_ Bonowicz z prośbą o interwencję w Tygodniku Powszechnym. Nie podoba się jej wypowiedź ojca #Jacka_Prusaka, Jezuity (od 2007 do 2018 członka redakcji „Tygodnika Powszechnego”). Hasztagi tutaj nie działają, ale może ktoś podszepnie w/w PT Wskazanym.
Moja rozmówczyni dobra protestuje, oponuje. „Czy macie jakiś wpływ na to, żeby opiniotwórcza redakcja [TP] nie chrzaniła? To jakiś absurd i kolejny artykuł w kolejnym numerze, który objawia rażącą niekompetencji… Wpisywanie całej gamy zachowań ludzi Kościoła w zarzut przemocy to nic innego jak ideologia antypatriarchalna, która walczy z systemem uznanym w teorii za system przemocy strukturalnej wobec kobiet i dzieci.”
Mnie myślenie ojca Jezuity się podoba, co można wyczytać w cytowanych wyżej wypowiedziach, ale też jestem ciekawy, stanowiska obu szanowanych uczonych. Ale tylko ze zwykłej ciekawości i możliwości dalszego dialogu osób, w Kościele.
Wątpię, żebym dialogu się doczekał. Czuję się wykluczony z przestrzeni publicznej naszego Kościoła, aż tak. Jakby przekleństwo (anatema) jakichś złych mocy kroczyło krok w krok za zwykłym katechetą, mieszkającym i działającym w Sanktuarium Matki Bożej Annopolskiej. Wiara i rozum są większe, szepczą mi miłośnie do ucha: non abbiate paura!. Ona jest wszechmocną Patronką w rodzinie od 3 lipca 1910, już nie raz dała dowody.
Każdy z nas - nie tylko w tej wymianie zdań - brzmi indywidualnie, po swojemu. Ja – jak katecheta, wiadomo. Ale także i najpierw jako mąż, ojciec, dziadek, kombatant solidarności 1980/81, samorządności polskiej, odkrywca Rzeczpospolitej Norwidowskiej… tak to jest. Nie wymyśliłem sobie życia, tylko przyjąłem z wdzięcznością, chciany najpierw przez Rodziców, którzy poznali się w obozie w Neumunster koło Hamburka pod koniec 1944. Wszystko w naszym osobowym życiu może mieć znaczenie. Kto poznał siebie (do końca, na ile możliwe), może wszystko lepiej roz-poznawać w świecie spraw ludzkich. Tym mogę służyć wszystkim dopóki żyję. Dar.
W stanie wojennym zostałem powołany w Kościele i przez Kościół „aby być z polską młodzieżą”. Dzisiaj kontynuuję tę misję w Internecie (www.KatechezaOnline.pl) - ja, naoczny świadek i uczestnik Polskiej Drogi Wolności. Niechciany w pisowskim państwie. W PiS-KEP-Polsce. Rozumie mnie całkowicie tylko ksiądz Stanisław Walczak, ksiądz Adam Boniecki, może jeszcze paru nieznanych. Znani mi osobiście milczą, tkwią w zależnościach nieduchowych i nie intelektualnych kościelnych układów, które sięgają dalej, poza, w samorządy, uczelnie, środowiskowe po-i-zo-bo-wiązania, kariery, konieczność utrzymania rodzin... Jasne, że przychodzi mi do głowy wspomnienie ustrojowe, kiedy duża część europejskiej inteligencji byłą zaczadzona marksizmem.
Ksiądz Boniecki doczeka się pomnika. Ci, którzy Go kneblowali, z pewnością NIE, są antybohaterami naszych czasów (jako i przemilczajacy bliźnich)! Bo to są dzieje prawdy za dni naszych. "Ja [katecheta JK] to nazywam PiS-KEP-Polską. Ten ustrój jest według mnie gwałtem na rozumie i kulturze człowieka na ziemi, więc także Kościoła Powszechnego, kto jest osobą wierzącą. Przyszłość człowieka zależy wszak od kultury (a człowiek jest jej, jego, naszą drogą).
Ksiądz Boniecki mówi ładniej, delikatniej, lecz w istocie to samo ("Kościół jest PiS-owski – takie wrażenie odnoszą ludzie. Nie wyssałem tego całkiem z palca. Kościół powinien być ponad partiami."). Ja, zwykły katecheta zawdzięczam księdzu Adamowi mnóstwo, zwłaszcza dostęp do tekstów papieża JPII w L'Osservatore Romano, kiedy był red. naczelnym jego polskiego wydania (na życzenie Jana Pawła II)". Stare pokolenie daje świadectwo młodemu pokoleniu JAK BYŁO (tutaj).
***
KRZYŻ I KATOLICYZM
/księdzu Adamowi Bonieckiemu/
łatwo krzyż na ścianie powiesić
szkołą urząd nie stają się stąd katolickie
nawet a może Sejm zwłaszcza
łatwo do kościoła policję wezwać
Kościół nie staje się lepszy
ani bardziej sobą w istocie
ale już tak przez uśmiech
ale tak przez spotkanie wolności
ależ tak przez dialog serdeczny
nie ma konfesjonału w wieczerniku
Jezus nie konfesjonował Apostołów
Zanim do stołu usiedli
Jezus nie wezwał policji na Apostołów
kiedy Jego Ciało na śmierć prowadzili
wisiał na krzyżu dla mnie i dla nich
(czwartek, 7 listopada 2019, g. 9.29)
***
WNIEBOWZIĘCIA
kiedy wypełnię powinność
zadaną pamięci i tożsamości
z otchłani wiecznej miłości
i najwierniej opiszę
takie wniebowzięcie
nazwę orgazmem mentalnym
przybliżając ów stan śmiertelnym
(środa, 6 listopada 2019, g. 10.54)
***
PAMIĘĆ PODZIELONA
/Wałęsie Macierewiczowi Strachówce/
nieboże igrzyska Polska robi
dzisiaj nie dzisiaj z nami nie z nami
rozrzut idei wpisałem w ukośniki
ale i mnie przecież jakby już nie ma
nieboże igrzyska w najlepsze trwają
gminno-parafialno-nasze
Wałęsa cały już PiS-KEP-em wyklęty
ale nie rubaszno-cyniczny Macierewicz
który właśnie Marszałkiem obrany
za zasługi które akurat jemu pamiętają
a co w tym zestawie robi Strachówka
gminno-parafialno-nasza
ano jest pomnikowo niepamiętliwa
od niepamiętnych oczywiście czasów
sięgających Konstytucji Majowej 1791
Sobieskich Norwidów ich rodzin i zasług
Historii Ojczyzny Polski i Kościoła
Od Zenitu po Zenit Wszechdoskonałości
dzisiaj wiele kart już odkryliśmy
wykopaliśmy z ziemi niepamięci
ale mechanizm wypierania niezbadany
sam w sobie jest teraz najciekawszy
na próżno prosić współczesnych
w szkołach parafiach sołectwach i gminie
nawet stowarzyszenie jeszcze nie udźwignęły
czarna dziura gminno-parafialna
w której pamięć i tożsamość zanika
jest anty Bożym Igrzyskiem i wstydem
hańbą wieczną dla żyjących
wiem bo znam niektóre przejawy jak nikt
widziałem szereg wyprężonych piersi
starych ludzi kombatantów konspiracji
AK w pięć-dziesiątą rocznicę Akcji Burzy
byli żyli na naszej ziemi widziałem
zgromadzonych w świetlicy szkolnej
Baranowski rozdawał awansów rozkazy
mam swój wstyd jestem waszym bratem
tym od Solidarności z 3 Majem związanej
w czarnej dziurze już dzisiaj z tamtymi
mechanizm pozostał ten sam i nas miele
ze zdumienia nad naszym losem piszę
Wota Wdziecznosci wyniesione z kościoła
pies z kulawą nogą o to publicznie nie spyta
Czerwińskiego grób jest w głównej alei
żyją ludzie którzy go widzieli pamiętali
niczego z tą pamięcią nie zrobili
pytani zamilkli
pamiętać księdza legendarnego Jastaka
pewnie nie sposób teraz po 75 latach
ale dlaczego nie pamięta parafia i gmina
gdzie zaczyna się czarna dziura niepamięci
wokół jakiej osi wiruje i wsysa
polsko-narodowego katolicyzmu
niebożych igrzysk
widzimy jak działa dzisiaj
usłyszałem jestem jeszcze świadkiem historii
nie całej bo i nie cały umrę
hagiograficznych opowieści
o Marii i Andrzeju Królach
nawet mój ojciec się jeszcze załapał
ten siwy co się tak modlił w kościele naszym
i kochał się w córce Józefa Czerwińskiego
samorząd gminny okroił się z zadań
zostawił dla siebie budżet i sprawozdania
odepchnął pamięć i tożsamość naszą
popeerelistyczny klerykalizm tak ma
a wystarczyłoby zaprosić zebrać ludzi
żeby popłynęła rzeka jeszcze wspomnień
tych najdalszych rodzinnych niepamięci
(śr. 6 list. 2019, g. 10.19) TU - Niezjednoczeni...PL
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz