Twierdz臋, 偶e w spo艂eczno艣ciach pokomunistycznych (tak偶e my, w Kraju nad Wis艂膮) nie znamy swojej osobowej godno艣ci. Tego, 偶e jeste艣my spo艂eczno艣ciami postkomunistycznymi nie da si臋 negowa膰. Wsp贸艂czesne 30 lat spo艂eczno艣膰 zmienia, ale przecie偶 nie a偶 tak, 偶eby zd膮偶y艂o wytworzy膰 now膮 pami臋膰 i to偶samo艣膰. Zw艂aszcza, je艣li nie po艣wi臋ca im si臋 tyle pracy, na ile zas艂uguj膮, tzn, na ile zas艂ugujemy my-osoby-艣wiadome i obiektywna prawda o cz艂owieku.
"Ot贸偶 nie twierdzi艂em i nie twierdz臋, jak Pan mi to przypisuje, 偶e „cz艂owiek zyskuje «godno艣膰 osobow膮» tylko w贸wczas, gdy jest w stanie «przekroczy膰 siebie w stron臋 prawdy»...”. Twierdz臋 natomiast, precyzuj膮c zarazem, i偶 cz艂owiek potwierdza posiadan膮 przez siebie godno艣膰 osobow膮 , gdy aktem wolnego wyboru potwierdza to, co sam stwierdziwszy osobi艣cie swym aktem poznania - sam przez to samo ju偶 za prawd臋 uzna艂. W贸wczas te偶 „zyskuje”, rzec mo偶na, godno艣膰 osobist膮. W tym te偶 znaczeniu mo偶na rzec, 偶e „staje si臋 sob膮, gdy przekracza siebie w stron臋 prawdy”. Paralelnie do powy偶szego twierdz臋, 偶e cz艂owiek uderza w posiadan膮 przez siebie osobow膮 godno艣膰, b膮d藕 te偶 uw艂acza jej, gdy aktem wolnego wyboru zaprzecza temu, co sam osobi艣cie stwierdziwszy w艂asnym aktem poznania - sam przez to ju偶 za prawd臋 uzna艂. W贸wczas te偶 „traci”, rzec mo偶na, godno艣膰 osobist膮. W tym te偶 znaczeniu mo偶na rzec, i偶 „przestaje by膰 s o b 膮”, gdy zaprzecza prawdzie, kt贸r膮 sam stwierdza". (cyt. z ks. prof. TS, link poni偶ej)
Sk膮d si臋 wzi膮艂 problem i puchnie, ropieje, truj膮c ca艂y organizm spo艂eczny i ka偶d膮 i ka偶dego z nas, cz艂onk贸w/obywateli takich spo艂eczno艣ci?
Nb. u偶ywam w艂asnego nowotworu "popeerelistyczny". Nie wiem czy bardzo niepoprawnego, niech mnie gania i koryguj膮 znawcy od j臋zyka polskiego. Moje my艣lenie biegnie tak:
- po-PRL-lowskie to mog膮 by膰 pami膮tki w neo-Cepelii
- co艣 "popeerelistycznego" 偶yje jak wrz贸d, albo bakteria gnilna w naszych - na naszych - organizmach, jednostkach i spo艂ecze艅stwie (instytucjach, kulturze, o艣wiacie... w sposobie postrzegania i rozumienia 艣wiata, siebie, Ojczyzny, Ko艣cio艂膮, wiary, rozumno艣ci naszego gatunku... vide: homo sovieticus ks. prof. J. Tischnera)
Po pierwsze, m贸wimy o czym艣, czego nie wida膰. O czym艣, co ma natur臋 (istot臋) niematerialn膮. Nie mo偶emy tego zwa偶y膰, zmierzy膰, ba, ani zobaczy膰, us艂ysze膰, poczu膰 sensorycznie. Mo偶emy tylko o TYM rozmawia膰, rozwa偶a膰 intelektualnie-duchowo. I tu jest sedno naszych polskich i innych kraj贸w postkomunistycznych problem贸w. Nie jednego problemu, ale ca艂ej masy, rodziny problem贸w i ich zwi膮zk贸w!? Skutki tego g艂贸wnego problemu, implikacje inaczej m贸wi膮c (ale nie du偶o m膮drzej), s膮 – w istocie i konstytutywnie – niszcz膮ce, bardzo, wr臋cz pora偶aj膮ce (zab贸jcze).
Tamten ustr贸j by艂 materialistyczny – 艣wiatopogl膮dowo (filozoficznie?).
Tamten ustr贸j by艂 totalitarny – co do sposobu si艂owego egzekwowania swych „racji”.
Kto obroni艂 si臋, swoje my艣lenie, rozumienie siebie i 艣wiata ca艂ego. Kto mia艂 tak silne korzenie sprzed wojny, wychowanie, wykszta艂cenie, warunki bytowania w rodzinie (jak w kom贸rce konspiracyjnej) by prawd臋 poznawa膰, jaka jest, i j膮 w sobie pog艂臋bia膰, ukorzenia膰… wraz ze swoj膮 osobow膮 (i rodzinn膮) pami臋ci膮 i to偶samo艣ci膮???
Instytucjonalnie by艂 tylko Ko艣ci贸艂 w Polsce, kt贸ry przechowa艂 cz臋艣膰 niezale偶no艣ci, prawdy, rozumu i kultury cz艂owieka na ziemi. Kiedy艣 by艣my m贸wili, 偶e ca艂膮 ich spu艣cizn臋, i 偶e nam przekaza艂 nieskalan膮, ale to oczywi艣cie jawnie 偶yczeniowe przek艂amanie.
Dzisiaj ju偶 wiemy i musimy zawsze w艂膮cza膰 w definicj臋 Ko艣ci贸艂 w 艣wiecie wsp贸艂czesnym tak偶e inn膮, wypart膮 prawd臋. W tamtym (i w tym) Ko艣ciele s膮 tak偶e pedofile w sutannach i agenci tzw. „s艂u偶b” (tajni wsp贸艂pracownicy). Jak oni wp艂ywaj膮 na bieg-nurt realnego Ko艣cio艂a? Zawsze pozostanie polem badawczym. Jest Jezus i Ko艣ci贸艂 „idealny” oraz Ko艣ci贸艂 realny nam zawsze wsp贸艂czesny. Mnie te偶 zgwa艂cili (dusz臋, chyba cia艂a nie, ale c贸偶 wie 7-letni wystraszony g贸wniarz przygotowywany do I Komunii?). Dzisiaj mnie przemilczaj膮co unicestwili w spo艂eczno艣ciach lokalnych (pr贸buj膮 tak偶e w Internecie, pewnie te偶 z pomoc膮 „s艂u偶b”, kt贸re dzisiaj s膮 ich bli偶ej, bo przyja藕niej z Ko艣cio艂em w Polsce ustrojowego sojuszu tronu i o艂tarza). Jestem wiec 艣wiadkiem wiarygodnym, katechet膮 powo艂anym i edukowanym nieustannie 偶yciem, mojego/naszego tu i teraz.
W marksistowsko-leninowskim ustroju nie by艂o sumienia, ani spraw duchowych - w cz艂owieku i spo艂ecze艅stwie - bo nie mog艂o na mocy obowi膮zuj膮cych praw wszelkich tylko przez nich przecie偶 ustanawianych. Oni decydowali co to s膮 "PRAWA NAUKI", stworzyli nowotw贸r Rewolucji Naukowo-Technicznej, kt贸ra tylko w pa艅stwach komunistycznych prowadzi艂a ICH (im podleg艂膮) spo艂eczno艣膰-ludzko艣膰 najlepszego sortu do pe艂nego rozwoju i szcz臋艣liwo艣ci.
Dla nich - i dla nas w tamtym ustroju - by艂 tylko 艣wiat widzialny materialnie determinowany do imentu. Czego jeszcze nie by艂o? Godno艣ci, prawdy, do kt贸rej si臋 zarazem dochodzi i czeka (Norwid). NIE BY艁O DIALOGU. Nie mog艂o, by艂 ustrojowy wykluczony! Bez dialogu nie ma wsp贸lnoty… i prawdziwego Ko艣cio艂a i rozumnego rozwijaj膮cego bytowania w kulturze cz艂owieka na ziemi! By艂a wszech rz膮dz膮ca, wszech definiuj膮ca i rozstrzygaj膮ca (ostatecznie) PARTIA. A w tej jedynie s艂usznej partii - jej w贸dz. Zwa艂 jak zwa艂 – Wodzem, Duce, F眉hrerem, I Sekretarzem, Prezesem, a dalej Biuro Polityczne albo na ul. Nowogrodzkiej w Warszawie, a dalej 艁ubianka, CzeKa, NKWD, UB, SB… po Gestapo i wsp贸艂czesne s艂u偶by na r贸偶ne litery i ich konfiguracje itd. Tak powstaj膮 ustroje przemocy nad cz艂owiekiem, wraz z rozumem i kultur膮 cz艂owieka niszcz膮ce nasz膮 ludzko艣膰 godno艣膰. USTROJOWO, ba, przewa偶nie nawet demokratycznie (tzw. dyktatury wyborcze).
Bez dialogu (ba, powszechnej postawy dialogicznej w wolnych spo艂ecze艅stwach) zmiany ustrojowe mog膮 i艣膰 tylko w z艂膮 stron臋. Czy偶by kto艣 wierzy艂, 偶e mo偶na narzuci膰 dobro (tak偶e ustroje) si艂膮! Bez naszego udzia艂u w odwa偶nej postawie dialogicznej we wszystkim CO NAS DOTYCZY? O naiwni, niedojrzali, albo... wr臋cz zak艂amani.
Czym jest godno艣膰? Ba, kim-czym jest osoba? I dalej, czym jest sumienie… a偶 po prawa cz艂owieka. Jak je definiowa膰 i chroni膰?
Nie mo偶emy tego zwa偶y膰, zmierzy膰, ba, ani zobaczy膰, us艂ysze膰, poczu膰 sensorycznie. Mo偶emy tylko o TYM rozmawia膰, rozwa偶a膰 intelektualnie-duchowo, roz-poznaj膮c JE W DIALOGU DOROS艁YCH OS脫B (dojrza艂ych w kulturze). I tu jest sedno naszych polskich i innych kraj贸w postkomunistycznych problem贸w.
Ale… NA LITO艢膯 BOSK膭 nie jeste艣my bezbronni wobec przemocy fizycznej i symbolicznej - ustroj贸w zab贸jczych, despotycznych (jednopartyjnych, jednoosobowych kult贸w…), FA艁SZU, ZAK艁AMANIA… Je艣li one zwyci臋偶aj膮 to zawsze z naszym-obywatelskim-niedojrza艂ym, milcz膮cym przyzwoleniem! (XI Przykazanie - "nie b膮d藕 oboj臋tny" us艂yszeli艣my w O艣wi臋cimiu - po polsku, Auschwitz - po niemiecku, 袨褋胁械薪褑懈屑 - po rosyjsku).
Jak definiowa膰 i chroni膰 wolno艣膰, godno艣膰 cz艂owieka i ca艂ych spo艂ecze艅stw? DIALOGIEM, PRAWD膭, ROZUMEM I KULTUR膭 ZAWSZE DIALOGICZNYMI, PRAWEM, KONSTYTUCJAMI, PRAWORZ膭DNO艢CI膭!
Po to powsta艂y organizacje mi臋dzynarodowe po II Wojnie 艢wiatowej – UNESCO, ONZ, Rada Europy, Komisja Wenecka, UE (i dzisiaj lekcewa偶one np. przez PiS-KEP-w艂adze).
Ale wszystkie te organizacje daj膮 tylko mo偶liwo艣ci obrony godno艣ci. Nikt tego nie zrobi za nas, je艣li milczymy, przemilczamy sami siebie.
Po PRL nie ma w nas wolno艣ci i zdolno艣ci 偶ycia w dialogu wolnych os贸b. Rozejrzyjmy si臋 po naszych gminach, parafiach, zak艂adach pracy, organizacjach. Otw贸rzmy Internet i przeczytajmy nasz „g艂os wolny wolno艣膰 ubezpieczaj膮cy” na naszych kontach wielce osobowo-osobistych????
Odpowied藕 jest brutalna – JESTE艢MY OWOCEM, 呕EBY NIE POWIEDZIE膯 PRODUKTEM, USTROJOWYCH ZABIEG脫W PRL. Koniec, Kropka. Wiem, 偶e przyznajecie mi racj臋, ale boicie si臋 do niej przyzna膰, pod swoim osobowym imieniem nazwiskiem, obliczem. PRL zatrutym „duchem” w nas siedzi i rz膮dzi. 艁atwiej dzisiaj przyzna膰 si臋 do bycia LGBT i genderowych teorii ni偶 do swojej osobowej godno艣ci w dialogu, nawet z s膮siadem, koleg膮, katechet膮 J贸zefem K.
A jednak wiara i rozum pozwalaj膮 na bardzo wiele, a偶 po kontemplacj臋 prawdy. Czyli – bycia wsp贸艂-艣wi膮tyni膮. Ta prawda ma jednak dopiero 20 lat, wi臋c dopiero zakie艂kuje w kolejnych pokoleniach. Nasza wolno艣膰, jako pa艅stwa w rodzinie wolnych pa艅stw, ma lat 30. Solidarno艣膰 obchodzi (tam gdzie lokalne spo艂eczno艣ci zechc膮 uczci膰 T臉 ROCZNIC臉) dopiero XXXX-Lecie. Od wyboru Papie偶a-Polaka-Globalnego, czyli w Powszechnym Ko艣ciele, 16 pa藕dziernika minie 42 lat. Starczy – jak na jedno 艣wiadome, czyli w pe艂ni osobowe 偶ycie. Ilu to pojmie, pojmuje, ma wol臋 i ch臋膰??? Ze mn膮 o tym nikt nie chce rozmawia膰. C贸偶, tak objawia si臋 wolno艣膰… ograniczona schematami i uprzedzeniami. Schematy i uprzedzenia s膮 w nas inn膮 „偶elazn膮 kurtyn膮” przed prawd膮 i godno艣ci膮 realizowan膮 w osobach pracuj膮cych „w pocie swego czo艂a” na godno艣膰.
Napisa艂em to wszystko powy偶ej nawet jak na siebie ca艂kiem nieoczekiwanie. Nie mia艂em takiego planu, czyli zamiaru.
Napisa艂em pod wp艂ywem TEGO-CO–SI臉-DZIEJE- W POLSCE, POD PANOWANIEM PiS-KEP-USTROJU.
Prowadz臋 teraz nieustanny dialog – jakby dialog, bo tylko ja w nim przemawiam, pisz臋, publikuj臋 – z przyjaci贸艂mi do grobowej deski: Andrzejem Madejem, hierarch膮 KK i profesorem politologii na UKSW S艂awkiem Sowi艅skim. Ich osoby – tak jak si臋 spotkali艣my i poznali wzajemnie - wznosz膮 mnie na najwy偶szy poziom mojego osobowego (droga-prawda-偶ycie), duchowo-intelektualnego funkcjonowania w sferze publicznej (racjonalno艣ci homo sapiens i kultury).
Budz臋 si臋 rano, funkcjonuj臋, wieczorem zasypiam w nocy 艣pi臋 – w mojej osobowej ca艂o艣ci i jedno艣ci. Nie potrafi臋 dzisiaj inaczej i lepiej tego osobowego fenomeny w kosmicznej i kulturowej wieczno艣ci opisa膰, ni偶 jako Droga-Prawda-呕ycie.
Je艣li kto艣 nie widzi subtelnych r贸偶nic mi臋dzy Jezusem z Nazaretu, kt贸ry sam o sobie powiedzia艂, 偶e jest Drog膮 i Prawd膮 i 呕yciem (r贸偶ne t艂umaczenia daj膮 gdzie indziej przecinki), a mn膮, kt贸rego definiuje moja osobista droga-prawda-偶ycie, kt贸re tylko w komplecie potrafi膮 mnie wyt艂umaczy膰, kim jestem w ka偶dym momencie. Dzisiaj jestem prawie ju偶 tu偶-tu偶 67-letnim go艣ciem na tej ziemi, najlepszej z mo偶liwych, innych nie znam! ;-)
Dzisiaj wsta艂em pe艂ny my艣li, kt贸re po prostu s膮, ja nimi, nikt tu – w tym uk艂adzie - nikogo nie wymy艣la. Jestem ze swoimi my艣lami, kt贸re zrodzi艂a moja dotychczasowa droga-prawda-偶ycie. Mnie w naturze i kulturze (zawsze dialogicznej).
Zapisa艂em my艣li tak:
***
PRAWDA I GODNO艢膯 KRZY呕OWANE
/………/
pisz臋
bo prawda 艣wiata rzeczywisto艣ci
rozszczepia si臋 we mnie blaskiem
veritatis splendor
moj膮 osobow膮 drog膮-prawd膮-偶yciem
widz臋
jak godno艣膰 i prawd臋 krzy偶uj膮 rodacy
z PiS-KEP-ustroju
pod jedynow艂adztwem prezesa swego
ko艣ci贸艂.pl zdradzi艂 cz艂owieka i siebie
fa艂sz na bezczela wciskany rz膮dzi
ksi臋偶膮 zasiadaj膮 w ich komitetach
nie tylko medialnych stacji
jak m贸j ale nie nasz ks Zieli艅ski
z jakiej艣 innej rasy volks-pis-kat.pl
silny biskimi schematami uprzedzeniami
nie woln膮 my艣l膮 cz艂owieka wierz膮cego
na skrzyd艂ach wiary i rozumu
kontempluj膮cy prawd臋 ze mn膮
zwyk艂ym szarym cz艂owiekiem z Annopola
zwyk艂y szary syn m膮偶 ojciec ju偶 dziadek
chciany wymodlony przez rodzic贸w
w dw贸ch miejscach wychowany 偶yj膮cy
Legionowie i u Matki Bo偶ej Annopolskiej
z Norwidem Prusem Solidarno艣ci膮 RI
kultura dzieje w podszewce Opatrzno艣ci
czeka艂y na mnie tu i w moim teraz
w czasoprzestrzeniach pokrzywionych
jednego albo co mi tam wielu kosmos贸w
wszech rzeczy spraw 艣wiat贸w r贸wnoleg艂ych
absolut jest chyba zawsze tylko jeden
ten z ma艂ej i z wielkiej litery
z ma艂ej to moja droga-prawda-偶ycie
nie biologia nawet najbardziej cyfrowa
z wielkiej B贸g prawdy dziej贸w objawienia
i jeden i drugi jest teraz u nas zdradzany
w Polsce od g贸ry do najni偶szych do艂贸w
plac贸w ulic sklep贸w zak艂ad贸w pracy
gmin parafii powiat贸w dekanat贸w diecezji
biczowany cierniem koronowany i hejtem
nie rozum rozumno艣ci osoby i 艣wiata
nie kultura w kt贸rej wszystko 偶yje trwale
w bibliotekach muzeach uniwersytetach
tylko od dobrej woli zale偶y by tam si臋gn膮膰
nie ma jej u PiS-KEP lider贸w i wyznawc贸w
(czw. 30 sty. 2020, g. 10.17) TU- Niezjednoczeni...PL
O godzinie 10.10 jeszcze w uko艣nikach niczego nie by艂o. Uko艣niki wstawiam na ko艅cu, je艣li czuj臋 tak膮 potrzeb臋. Dzisiaj czu艂em, poszed艂em do gogle, by czego艣 stosownego poszuka膰. Jako poszukiwane has艂o wpisa艂em „prawda i godno艣膰”. Z propozycji wybra艂em polemiczny tekst ks. prof. Tadeusza Stycznia „PRAWDA O OSOBIE: GODNO艢膯 OSOBISTA WOBEC GODNO艢CI OSOBOWEJ. Odpowied藕 Tadeuszowi Szko艂utowi”.
Smakowicie brzmi r贸wnie偶 tytu艂 tekstu „Godno艣膰 osoby ludzkiej 藕r贸d艂em praw cz艂owieka w 艣wietle nauczania Jana Paw艂a II”, ale poprzesta艂em na tym pierwszym.
Na m贸j wyb贸r rzutowa艂 to nie tylko tytu艂, expresis verbis trafiaj膮cy w moje upodobania, ale tak偶e droga 偶ycia autora, czyli podmiotowo egzystencjalno personalistyczne skojarzenia z osob膮 Jana Paw艂a II. By艂 wszak jego uczniem i bliskim przyjacielem, a偶 po obecno艣膰 przy 艣mierci Papie偶a-Polaka w Watykanie. Droga-Prawda-呕ycie raz jeszcze przemawia i mnie poci膮ga, nie tylko moja osobista. Droga-Prawda-呕ycie jest uwiarygodnieniem najwi臋kszym i prawdy i cz艂owieka.
Tak uwiarygodniony napisa艂em, nawet nie poczu艂em kiedy i jak. Prawda mnie nap臋dza. Pod koniec 偶ycia wszystko ze wszystkim si臋 艂膮czy, kojarzy Duch Czasu prowadzi艂 mnie wr臋cz fizykalnie przez 偶ycie, i c贸偶 偶e ma艂ego cz艂owieczka, m臋偶a, ojca… Mo偶ecie sobie na mnie krzycze膰 przemilczaniem, albo przemilczaj膮c swoj膮 bezradno艣ci膮 krzycze膰. Powt贸rz臋 z pe艂n膮 艣wiadomo艣ci膮 i odpowiedzialno艣ci膮 TAK DZISIEJSZY USTR脫J MAMY TAK呕E PRZEZ WASZE MILCZENIE. Zaczyna si臋 w gminie, parafii... w spo艂eczno艣ciach lokalnych (ustrojowo zwanych wsp贸lnotami)... i kresu nie wida膰. Ani Polska, ani Europa nie jest dla Was the limit. Przed 艣wi膮tyni膮 prawdy okopali艣cie si臋 w schematach i uprzedzeniach (dlaczego ja, niech inni to powiedz膮 zrobi膮...). Popeerelizm zbiera obfite w艣r贸d nas 偶niwa. Ucieczka w prezydenckie i inne kampanie wyborcze, genderyzmy, zarzuty o seksualizowanie dzieci itp. problemu nie unicestwi.
I c贸偶, 偶e strachy mo偶na na wiele sposob贸w t艂umaczy膰, psychologicznie, czy wr臋cz psychiatrycznie. Tch贸rzostwo albo jest zwyk艂ym biologiczno-艣rodowiskowym l臋kiem o opini臋 i zachowanie swojego status quo, albo bardziej wysublimowanym duchowo-intelektualnym. Intelektualne nawet 艂atwiej rozumie膰, strach przed kompromitacj膮 wobec innych, albo przed swoim w艂asnym mniemaniem o sobie. Duchowe? NIE! Bo kto si臋 zaprze prawdy, tego prawda si臋 kiedy艣 mo偶e wyprze膰. Mo偶na o tej smutnej przysz艂o艣ci mo偶na nawet przeczyta膰 w Biblii (Mt 10,33).
Po pobie偶nej lekturze tekstu ksi臋dza nomen omen Stycznia, wiedzia艂em du偶o-du偶o wi臋cej ni偶 przed. Tego nie da si臋 odpowiedzie膰 kr贸tkim s艂owem. Trzeba PO PROSTU przeczyta膰. To jest darmowa ROZKOSZ INTELEKTUALNO-EGZYSTENCJALNO-PERSONALISTYCZNE.
Moj膮 d艂ug膮 odpowiedzi膮 jest ten post. TAK, po lekturze tekstu o prawdzie o osobie i o godno艣ci osoby, ze skorelowanym we mnie tekstem, jak prowadzi膰 dyskusj臋 autorstwa Romana Ingardena, wiem, 偶e nie mam 偶adnych w膮tpliwo艣ci co do tego, co napisa艂em. Ani co do tre艣ci, ani co do formy, z odniesieniami personalnymi. Howgh! Amen. Alleluja!
Post scriptum:
Nie pisuje si臋 takich rzeczy… tak hop-siup. A i ja od dawna nie pisuj臋 ju偶 post贸w linearnych dzie艅 po dniu – od kiedy si艂 mi brakuje na d艂ugie eseje, nawet felietony i wol臋 wypowiada膰 si臋 w du偶o kr贸tszych (przewa偶nie) tekstach wersowanych!
APPENDIX - dla koneser贸w, jeszcze jeden cytat z ksi臋dza profesora, papieskiego przyjaciela:
"Nota bene. Analizuj膮c t臋 spraw臋 korzystam rozmy艣lnie, czyli z racji metodologicznych - zar贸wno w mych tekstach, jak i w wyk艂adach - z przypadk贸w prawd zupe艂nie banalnych, jak na przyk艂ad stwierdzenie barwy tej oto konkretnej kartki papieru, z kt贸rej odczytujemy tekst, lub stwierdzenie prawdy tego oto konkretnego faktu (sk膮din膮d nie tak banalnego), 偶e pan doktor Tadeusz Szko艂ut z UMCS polemizuje ze mn膮, Tadeuszem Styczniem z KUL. Zaraz jednak potem proponuj臋 swemu rozm贸wcy w charakterze eksperymentu: Prosz臋 teraz zaprzeczy膰 temu, co sam Pan stwierdzi艂! Polemizuje Pan, Panie Tadeuszu, z Tadeuszem Styczniem czy nie? Tak czy nie? Prawda czy nie?
I czekam uwa偶nie na odpowied藕 i na reakcj臋 w nadziei, 偶e dowiemy si臋 ju偶 razem ja wraz z mym rozm贸wc膮 - czego艣 niezwykle interesuj膮cego i przedmiotowo wa偶nego dla nas samych o nas samych, czyli o sobie jako o podmiotach swych dzia艂a艅 艣wiadomych i dobrowolnych, a dalej id膮c w g艂膮b - o moralnej strukturze naszej wolno艣ci. Dlatego pytam siebie i rozm贸wc臋:
Czy mog臋 (mo偶esz) zaprzeczy膰 temu, com (co艣) sam stwierdzi艂? Mog臋 (mo偶esz), oczywi艣cie. Nie musz臋 (nie musisz) wcale potwierdzi膰 tego w艂asnym wolnym wyborem, co sam stwierdzam (stwierdzasz) w艂asnym aktem poznania. Nikt mnie (ciebie) do tego nie mo偶e - nie jest w stanie - zmusi膰, je艣li nawet pr贸buje. Czy mi (ci) to jednak wolno?
Sk膮d p艂ynie ten op贸r, czy te偶 nap贸r na to moje: „mog臋, nie musz臋”? Jakiego typu jest ten nap贸r? Jakie s膮 - i mog膮 by膰 - jego 藕r贸d艂a, te istotne czy nieistotne lub mniej istotne? Czy nap贸r ten mnie zniewala? Czy nie jest raczej tak, owszem, w艂a艣nie tak, 偶e ka偶dy sam dopiero mo偶e siebie zniewoli膰 i - niestety - sam siebie de facto niekiedy zniewala, gdy - jako podmiot wolny - sam temu dok艂adnie zaprzecza, co sam stwierdza - jako podmiot poznania? Czy bowiem wybieraj膮c to, czemu sam przeczy, i mimo to sam to wybiera, pozostaje nadal... wolny? I... sob膮? Czy nie poddaje si臋 sam w贸wczas w spos贸b ewidentny jakiej艣 przemocy? I c贸偶 z tego, 偶e czyni to dobrowolnie, skoro traci wtedy nieuchronnie co艣 istotnego ze swej samozale藕no艣ci, czyli w艂a艣nie ze swej wolno艣ci, o ile chce j膮 nadal rozumie膰 jako zale偶no艣膰 od samego siebie? Sam oddaje sw膮 wolno艣膰 w s艂u偶b臋 przemocy. Czy takie samozak艂amanie nie jest aktem samozniewolenia, najgorsz膮 z mo偶liwych form zniewolenia, wi臋cej, aktem przekre艣lania samego siebie?1 Pytam. I odpowiedzi na to ze strony rozm贸wcy oczekuj臋, by m贸c razem kontynuowa膰 analiz臋 tej wa偶kiej sprawy.
A zatem: mog臋, nie musz臋. Owszem. Ale czy mi wolno? A bo co? A bo sprawa zahacza o mnie. To kto ja w艂a艣ciwie jestem? Oj! Nie byle kto. Uwaga! To k t o 艣! Nie co艣. Ale kto to zatem jest w艂a艣ciwie ten kto艣?
Oto wi臋c przyk艂ady prawd, kt贸re mnie interesuj膮, i pr贸bka ich analizy. Interesuj膮 mnie naturalnie nie tylko tego typu prawdy, te banalne konstatacje, ale tak偶e ich implikacje, czyli warunki konieczne zar贸wno ich sensu, jak i konieczne warunki ich zachodzenia. Mo偶na te warunki nazwa膰 - za M. A. Kr膮pcem - racjami uniesprzeczniaj膮cymi zachodzenie faktu o tak oto wy艂u- szczonej - w odno艣nym do艣wiadczeniu - tre艣ci. Do wej艣cia na trop tych interesuj膮cych mnie spraw starcz膮 mi jednak, jak rzek艂em, prawdy (ich stwierdzenie) zupe艂nie banalne, proste, ewidentnie oczywiste, jak to, 偶e teraz pisz臋 ten oto list do Pana" (tam偶e, ks. prof. Tadeusza Stycznia „PRAWDA O OSOBIE: GODNO艢膯 OSOBISTA WOBEC GODNO艢CI OSOBOWEJ. Odpowied藕 Tadeuszowi Szko艂utowi”)
HOWGH. AMEN. ALLELUJA! (dop. m贸j, jk)
Brak komentarzy:
Prze艣lij komentarz