wtorek, 9 pa藕dziernika 2012

Tautologie i hymn - jak by膰 cz艂owiekiem


Obudzi艂em si臋 - jest wtorek 9 pa藕dziernika 2012, godz.6.05 - po co?
Bo 偶yj臋. Po co? Nie wiem.
Wiem, 偶e jedynym dzia艂aj膮cym we mnie mechanizmem jest dzi臋kczynienie i wielbienie.
Dzi臋kczynienie za wszystko, co widzia艂em, s艂ysza艂em, prze偶y艂em, dotkn膮艂em, smakowa艂em, w膮cha艂em, pozna艂em, zrozumia艂em. Za ka偶de dobro, kt贸rego sta艂em si臋 cz臋艣ci膮.

Wielbi臋? 殴r贸d艂o i Kres Tego Wszystkiego. Nie bezduszno艣膰, ale "duszno艣膰" w艂a艣nie :-)
Duszno艣膰 jest warto艣ci膮 osobow膮. NAJWY呕SZ膭 :-)

Czyli, wracaj膮c do pierwszego pytania? Obudzi艂em si臋 i mam udzia艂 w TYM WSZYSTKIM, cho膰 dalej nie wiem, po co. Widocznie tak jest dobrze, s艂usznie i chwalebnie. Nie mnie o tym rozstrzyga膰.

Chcia艂oby si臋 z kim艣 o tym dzieli膰, rozmawia膰, ale to nie jest mi dane. Spowija mnie mg艂a milczenia, ostracyzm egzystencjalny.

Stawiam sobie pytanie - mo偶e rozpaczliwe - po co rozmawia膰?
Poniewa偶 jest oczywisty zwi膮zek tego pytania z moim 偶ycie, jest w nim co艣 bezwstydnego. Ale trudno, musz臋 przebrn膮膰 i przez to.

Odpowiadam sobie z pomoc膮 ludowych m膮dro艣ci. "Smutek dzielony, to po艂owa smutku, rado艣膰 dzielona itd." - stare niemieckie powiedzenie. Ale chodzi chyba o co艣 jeszcze wi臋kszego.

A rozmowa o wierze? Co nam daje i po co j膮 prowadzi膰 i si臋 o ni膮 upomina膰!
Boj臋 si臋 powiedzie膰, bo tego nie chc膮 s艂ysze膰 moi ziomkowie, ale wiem z autopsji, 偶e (taka) rozmowa jest dzieleniem si臋 i wsp贸艂udzia艂em w czym艣 wi臋kszym. Jest dzieleniem si臋 i wsp贸艂udzia艂em w DOBRU. Dziel膮c si臋, a najpierw i przede wszystkim zgadzaj膮c si臋 na tak膮 sytuacj臋, pomna偶am dobro 艣wiata, w kt贸rym 偶yj臋 (i dzieci moje). Na skutek tego aktu wolno艣ci, jakim jest spotkanie i rozmowa o DOBRU lepsze b臋d膮 moje dzia艂ania w 艣wiecie. Takie spotkanie i rozmowa pomna偶aj膮 najpierw i przede wszystkim moj膮 godno艣膰 i tej/tych innych os贸b. Wsp贸艂tworzymy lepszy ludzki 艣wiat.

"T臋skno mi jeszcze i do rzeczy innej... r贸wnie niewinnej, do bez-t臋sknoty i do bez-my艣lenia, do tych, co maj膮 tak za tak - nie za nie, bez 艣wiat艂o-cienia... owdzie, gdzie kt贸偶 o mnie stoi? I tak by膰 musi, cho膰 si臋 tak nie stanie przyja藕ni mojej...". Bo to s膮 - dla wi臋kszo艣ci - marzenia 艣ci臋tej g艂owy. U nas ma by膰 tak, jak jest, podejdzie ten lub tamten uwa偶aj膮cy si臋 za znawc臋 prawa (ka偶dego, od o艣wiatowego po samorz膮dowe) i b臋dzie pr贸bowa艂 drugiego, drugich wystawi膰 na pr贸b臋, by siebie wywy偶szy膰 lub usprawiedliwi膰.

Przechodz膮c na konkretne podw贸rko szkolne, gdy wychowawca pyta katechety i ka偶dego drugiego nauczyciela, "jak by艂o w mojej klasie tym razem?", to si臋 dzieje cud przemiany serc. Uczniowie to wiedz膮, s艂ysz膮, czuj膮 ka偶dymi zmys艂ami i przez sk贸r臋, 偶e o nich rozmawiamy i nie maj膮 gdzie uciec - donik膮d, w milczenie milcz膮cych, w bunt i odrzucenie regu艂? A po co, kiedy o nas rozmawiaj膮 i wszyscy maj膮 co艣 takiego samego nam do przekazania, to chyba jeste艣my wa偶ni dla nich i nie ma innego - lepszego - 艣wiata.

Bez takiej najprostszej w 艣wiecie rozmowy 艣wiat jest Z艁Y, lub nawet 艣wiat nale偶y wtedy do Z艁EGO, cho膰 nie sam z siebie, lecz z naszego przyzwolenia, my go tam wpychamy. Jest w nas zdolno艣膰 do wiary, do poznania prawdy, do dobra...

Oto straszne dla nas tautologie, mas艂a ma艣lane, niestety o dobru, jak i o z艂u. Dialogiem przybli偶amy niebo i pie艣艅 archanio艂贸w. Bez spotkania, rozmowy, dialogu 艣wiat oddajemy Z艁EMU. Biegli jeste艣my, bieg艂y jest cz艂owiek, w wynajdywaniu wykr臋t贸w, usprawiedliwie艅 lub wr臋cz obrony przez atak - na ka偶d膮 okazj臋.

"Tak wa偶ne jest usi膮艣膰 u st贸p S艂owa/M膮dro艣ci i s艂ucha膰 Jego s艂贸w. By nada膰 nowy sens wszystkiemu, co czynimy" (w: chleb-boski). Czy zaczniemy dzie艅 od w艂asnego (za)my艣lenia, (za)s艂uchania, czy od lektury na Facebooku, dojdziemy do tego samego - s膮 tautologie.

Bardzo konkretnym tego przyk艂adem - namacalnym - jak dzia艂a S艂owo s艂uchane i dzielone jest klasa sz贸sta i pi膮ta i czwarta... ka偶da.

Kiedy nauczyciel wchodz膮cy jest silny s艂owem nauczyciela wychodz膮cego itd. to tworzy si臋 艂a艅cuch dobra nie-do-rozerwania. Dana zosta艂a cz艂owiekowi ogromna moc - dzia艂ania (stwarzania?) w 艣wiecie poprzez s艂uchanie (ta refleksja zacz臋艂a si臋 chyba od "uwa偶ajcie jak s艂uchacie") i przekazywania s艂owa, spotkania ze s艂owem (tego, kt贸rego sam s艂ucha i kt贸re przekazuje). To moc (stw贸rcza) JEDNO艢CI, kt贸ra si臋 buduje/tworzy w spotkaniu i rozmowie (dialogu). A bez niej nic si臋 nie sta艂o z tego, co si臋 sta艂o. I nic si臋 (dobrego) nie dzieje, z tego, co si臋 dzieje (dobrego) w艣r贸d nas.

Czy mo偶na zbudowa膰 jedno艣膰 bez spotkania i rozmowy (os贸b)? Rozporz膮dzeniami, ustawami, regulaminami - PRAWEM (instytucjami)?

Plany mia艂em bogate:
1) opublikowa膰 "艢wiadectwo katechety..." w grupie Tygodnika,
2) zredagowa膰 ci膮g dalszy "Rozmowy z Micha艂em" i rozes艂a膰,
3) lektura od dyrektora, doko艅czy膰 czytanie tekstu i odpowiedzie膰,
4) znale藕膰 plakat o Roku Wiary do wywieszenia w szkole, klasach, na drzewach.

Wykona艂em tylko punkt pierwszy, cho膰 si臋 nie leni艂em, tyle to czasu poch艂on臋艂o, a i tak wiele jest do poprawienia (kiedy艣).

Brak komentarzy:

Prze艣lij komentarz