po powrocie z diecezji Mohylewskiej
- „Naród, który traci pamięć przestaje być Narodem- staje się jedynie zbiorem ludzi czasowo zajmujących dane terytorium” /Józef Piłsudski/.
- Naród, który traci pamięć, traci sumienie /Zbigniew Herbert/.
- „Naród, który traci pamięć traci swą tożsamość” /Św. Jan Paweł II/
- „Naród bez dziejów, bez historii, bez przeszłości, staje się wkrótce narodem bez ziemi, narodem bezdomnym, bez przyszłości. Naród, który nie wierzy w wielkość, i nie chce ludzi wielkich, kończy się” /Kardynał Stefan Wyszyński/.
- „Ojczyzna to ziemia i groby. Narody, tracąc pamięć, tracą życie” - słowa te zapisano na drewnianej tabliczce na terenie jednej z najsłynniejszych nekropolii polskich - Starego Cmentarza na Pęksowym Brzyzku w Zakopanem. Ich autorstwo przypisuje się francuskiemu marszałkowi Ferdynandowi Foch'owi, Tukidydesowi, ale także bliskie są Norwidowi.
" Z wielkim bólem mówił Norwid Polakom, że nie będą nigdy dobrymi patriotami, jeśli wpierw nie będą pracowali na swoje człowieczeństwo. Żeby bowiem móc rozwiązać zadanie: "co to jest Polak", trzeba nie być "dzisiejszej Polski obywatelem (...) tylko trochę-przeszłej i dużo-przyszłej". Ojczyzna, według Norwida, znajduje się w nieskończonej przyszłości, tak że znajdziesz ją wszędzie, nawet "na krańcach bytu". Kto o tym zapomina, robi z ojczyzny sektę, a w końcu wstępuje w szeregi tych, którzy są "Wielcy! - w prywatnych rzeczach; w publicznych? - prywatni! ". Taka jest zasada chaosu w każdym społeczeństwie. Ład narodu przychodzi spoza narodu, ostatecznie jest on z Boga, i dlatego tym, którzy tak dalekosiężnie, bo kapłańsko, kochają swój naród, nie grozi nacjonalizm. " (Jan Paweł II)
***
tożsamość zawłaszczona albo bez
do dzisiaj tak nie pomyślałem nawet
że polską tożsamość zawłaszczono
i to ani Niemcy ani Rosjanie ani ONZ
ale polskie z nazwy wielkie instytucje
to że chciał PRL to wiadomo
ale że Kościół to brr niespodzianka
co mnie przywiodło do tego odkrycia
ano harcerstwo proszę państwa
historia rodzinnego stosunku do wszystkiego
u Kapaonow z Legionowa
byli pobożni oboje mąż i żona
potem ojciec nasz i matka nasza
pobożnością się zetknęli w 1944
w niemieckim obozie przejściowym
25 DPAC durchganglager pod Hamburgiem
ona z siostrą przygotowywały ołtarz
on służył do mszy już po wyzwoleniu
jego pobożność znamy od Marii Królowej
jej wzorem była Kózkówna spod Tarnowa
jako małżeństwo zaś w Rodzinie Rodzin
pod skrzydłami Prymasa Tysiąclecia
całą rodzinę naszą tam skryli
w spotkaniach rekolekcjach wakacjach
jaki mógł być stosunek do PL państwa
łatwo każdy może wywnioskować
jako do zagrożenia Kościoła polskości
jak do lwa krążącego wokół nas
chcącego pożreć wszystkich z kośćmi
harcerstwo broń boże partyjne
przedszkole może zdeprawować
i szkoła nie zdołała podbić tożsamości
pozostawaliśmy wobec niej niezależni
okazując na możliwe sposoby np. 1 Maja
i cóż
taki obraz przeniósłbym do wieczności
mówi się zabrałbym do grobu
i to całkiem nieintencjonalnie
bo zawsze wolę prawdę taką jaka jest
ta prawda przedziera się dopiero teraz
inaczej każe rozumieć tamten świat
świat dzieciństwa mojego długiego
dzięki prawdzie objawionej w mediach
za która Kościół ciągle nie nadąża
mimo postępów za czasów papieża F1
jaka jest ta prawda
wydrapywana wbrew wielu
instutucjom osobom tradycjom
w Polsce dziś to cały PiS-KEP-ustrój
który ciągle się opiera
choć powinni wiedzieć że polegną
obiektywizm nie klerykalne koterie
obiektywizm to prawda która dochodzi
w dialogu dochodzi się jej i czeka
nie dogmatyzuje magicznie
a więc przed zgorszeniem świata
chronił mnie ojciec/Matka Rodzina Rodzin
przed państwem złym ateistycznym
przed zmaterializowaniem mego ducha
ducha czystości jak Kózka
matka kazała trzymać rączki na kołdrze
modlić nauczyła
do pierwszej komunii zawczasu prowadziła
i modlitwy po niej gdy nie mogłem
nauczyła do komunii pragnienia
duszo Chrystusowa uświęć mnie (tutaj)
w dosłości zaś wytrwała
do nocnych różańców namawiała
jaki był wpływ jej na nas dzieci
niech symboliczny obraz powie
gdy na jej pogrzebie w kościele
najpierw zainicjowałem pieśń chwały
niech będzie chwała i cześć
i takie uczucia miałem
a potem nad grobem
recytowaliśmy zgodnym chórem dzieci
kto się w opiekę odda Panu swemu
psalm 51
który recytowała nam z pamięci
co wieczór przed MBA w wakacje
a także tak litanię Loretańską znała
więc co zrozumiałem dzisiaj ja stary chłop
w świetle nowych objawień
o których ostatnio piszę
objawień ciemnej strony Kościoła
o której wtedy nie mogła wiedzieć
nikt prawie nie wiedział
ani mógł znać trylogię Tolkiena
o której wtedy nie mogliśmy wiedzieć
stawiam tutaj znak zapytania
mogliśmy
gdyby tożsamość nie była zawłaszczona
przecież ja powinienem wiedzieć krzyczeć
bo miałem za sobą te doświadczenia
ale aż tak wyparte zawłaszczone
obronili mnie przed harcerstwem PRL
z jego wyimaginowanym złem deprawacji
owszem wszyscy wiedzieli w szkole
że druh B wsadza chłopakom ręce do kieszeni
ale nikt nie wiedział
że to samo robili księża
pod ich duchową opiekę byliśmy oddani
wpychani w ich ręce wręcz
na większą chwałę Bożą
przez matkę ojca rodzinę dziadków i pra
a żonę później poznałem harcerkę
wielce zaradną jak dzielną niewiastę z Biblii
owszem bardziej lewicującą dziś ode mnie
i w sakramentalnym małżeństwie trwamy
(poniedziałek, 11 Listopada 2024, g. 15.16)
***
świętuję refleksyjnie
ja anonimowy obywatel
Polski gminno-parafialnej
poddaję refleksji świętowanie
Ojczyzny 11 Listopada
nie ma mnie w tłumie Strachówki
ani sąsiedzkiego Jadowa
co też jest trochę nienormalne
ale widząc marsze i tłum
pytam po prostu skąd dokąd
odseparowani władzą gminno-parafialno-polską
staję się stajemy znakiem nieobecności
ale chyba dzisiaj nikt znaków nie czyta
w Strachówce złożą kwiaty
przed Józefem Czerwińskim
z Virtuti Militari za rok 1920
którego pamięci z martwych daliśmy
ale nie tożsamości chyba
te wymiary się tutaj nie łączą
ojciec kochał się w córce Czerwińskiego
zaręczył nawet w kościele z pierścionkiem
ojciec jej odrzucił za różnicę wieku
później w II światową wojnę
swatali ojca z nauczycielką z Rozalina
panną Wojnarowiczówną z Warszawy
której ojciec zarządzał cukrownią
hrabiego Bobryńskiego za Tułą
a stryj był adwokatem w Jekaterynosławiu
z tą Tułą to chyba przekłamanie
Andrzej Król mógł coś poplątać
kiedy 17 września 1939 tak zapisał
historia może być nawet ciekawsza
"Dzięki Aleksiejowi Aleksiejewiczowi Bobrinskiemu i jego żonie Sofii Aleksandrownej Samoiłowej miasto Smela (dzisiejszy obwód czerkaski) i mieszkańcy okolicznych ziem zaczęli żyć w nowy sposób. Wybitny ród sprowadził tu w 1838 roku z guberni tulskiej pierwszą na Ukrainie cukrownię. Niezbędny sprzęt do nowego majątku hrabiego na ziemiach obwodu czerkaskiego obwodu kijowskiego dostarczano wołami i końmi, ponieważ kolej pojawiła się tu za sprawą Bobryńskich nieco później – w 1876 r." (tutaj)
Smela/Smiła Jekaterynosław/Dniepr to 300 km
a do Tuły kilometrów 1300
przenieśli cukrownię wraz z częścią ludności
nauki dla specjalistów w Śmile organizowane
przekształciły się z czasem w szkołę
w 1921 w Instytut Przemysłu Cukrowego
dziś Narodowy Uniwersytet Technologii Żywności w Kijowie
"Opublikował „Materiały statystyczne do historii przemysłu cukrowniczego w Rosji” (1856) i „O stosowaniu systemów ochronnych i wolnego handlu w Rosji” (1868) Według jego przyjaciela P. A. Wiazemskiego był „jednym z najszlachetniejszych i najbardziej współczujących ludzi” (tutaj).
w Jadowie zapowiedziano dwa marsze
jeden władz samorządowych z PiS
drugi malutki z byłym wójtem
i tzw Wspólnotą Samorządową Mazowsza
ciekawe w którym pójdzie proboszcz
nie jestem PiSowcem Polakiem-Katolikiem
w drugim marszu są znajomi i przyjaciele
z którymi szedłem kawał drogi
do współczesnej niepodległości Polski
ale bym do nich nie dołączył
pozostaję w domu (starożytnym wręcz)
w Warszawie Kaczyński też zrobił swoje
swój marsz swoją Polskę swoją tożsamość
wczoraj a dziś włączył się w tłum jakiś
na drodze do innej wolności (władzy)
znów będą nas wyzwalać z wielu stron
przenosząc rocznicę na miesięcznice
miesięcznice na coś innego itd. itp.
przestrajając nawet katedry narodowe
kto z dalsza by się w tym połapał
a autorytetów brak lub milczą
więc daję zwykły szary głos ja osoba
swoją tożsamością drogi-prawdy-życia
może ktoś z rodziny przeczyta może
i to by było na tyle czyli koniec dziś
(poniedziałek, 11 Listopada 2024, g. 13.47)
***
mój Kościół - jak ogień
z czym porównam to pokolenie
nazywane Kościołem w Polsce i świecie
do ognia
byłem i jestem jego cząstką
członkiem jego ciała mówił Jezus
najpiękniej pokazywał go Madej OMI
sam będąc jego ideałem
najmądrzej czytałem w Soborze
i niezliczonych tekstach JPII
także tych do UNESCO i ONZ
z cytatami Norwida o pięknie
o pięknie pracy i zmartwychwstaniu
Kościół porównuję do ognia
bo go doświadczałem
tego który świeci i grzeje i parzy
nikt przed oparzeniem nie ochronił
parzyli gwałciciele w sutannach
nikt nie ostrzegał przed nimi
jednowymiarowe nauki świętości były
i soboru i JPII i Madeja
warto się grzać i oświecać ogniem
trzeba też przed ogniem ostrzegać
że może parzyć boleć i zniszczyć
(niedziela, 11 Listopada 2024, g. 0.41)
***
rozmiar dramatu Polski i świata
nieopisany nieośpiewany
dramat przemocy wobec bezbronnych
dzieci w Polsce i na całym świecie
przemoc symboliczna ponad wszystko
ponad przeżycia fizyczno-psychiczne
jak wsteczny wytrysk ze strachu
katolickie wyparcie tego co realne
w światy niebytu i potępienia
mrówka nie obroni się przed słoniem
mrówka pod słonia podchodzi
zostawaliśmy księżmi i katechetami
poddani swoim oprawcom
dla ocalenia realności świata dziecka
dla poczucia bezpieczeństwa i miłości
wymazujący to co faktem było i pozostanie
nikt o takiej ontologii nie pisał
takiej metafizyki tragicznej dziecka
wykorzystanego seksualnie w Kościele
nie mogliśmy biec w ramiona matek
wołać mamo tato ratuj pociesz
skazani na samotność we wspólnocie fałszu
tak wielka instytucja wszechwładna była
w społeczeństwie kulturze tradycji
przeciwko bezradnemu ufnemu dziecku
tak wielka instytucja wszechwładna
totalitarna w życiu rodzin katolickich
przeciwko bezradnemu wierzącemu dziecku
faceci w sutannach byli nam bogami
dla nas rodziców rodzin i w całej historii
zwłaszcza w kraju rządzonym przez komunistów
nikt nie rozumiał wiedział przeczuć mógł
że żyliśmy w zakładzie psychiatrycznym
nie tylko w związku z bratem ZSRR
jakich Shakespeare'ów potrzebujemy
bo duszpasterzy prawdy nie ma i nie będzie
są kaznodzieje funkcjonariusze systemu
tego doświadczenia nie oswoił Madej
tej rany nie dotknął nawet jego palec
nie otworzył i on oczu ślepych
życie tego dokonało (przez media)
życie dopiero przyniosło mi wolność
obym mógł pomóc choć jednej jednemu
obym mógł pomóc jednej jednemu
przecież jestem katechetą stanu wojennego
aby być z polską młodzieżą już na zawsze
ale nawet jako autor jestem bezradny
jak oddać wymiar dramatu o ruinach
jakby nieodpoznanego innego Holocaustu
(nd. 10 list. 2024, g. 11.58) TUTAJ - Rok Norwidowski - widziane ze Strachówki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz