Margines wstaje przed 10.00, ledwo oczy rozchyla. Nie m贸wi膮c o my艣lach i samopoczuciu. Wszystko upada. Wszystko si臋 rozpada. Przechodzi na dzieci. Na s膮siad贸w i na ca艂y 艣wiat. Mo偶na punkt po punkcie opisa膰, ale po co. 呕eby zilustrowa膰? Uwierzcie, chyba znacie podobny stan.
Lucy przysz艂a do g艂owy. Amerykanka i ich widzenie spraw. Dla nich New Age jest wi臋kszym problemem ni偶 dla nas, u nich si臋 to zacz臋艂o. Co艣 mnie/nas jednak 艂膮czy ze 艣wiatem i z wami. Ze 艣wiatem Internet, z wami stylistyka. I waga r贸偶nych spraw.
Najbardziej mnie kopn臋艂o jedno spostrze偶enie. Dokumenty Unii Europejskiej s膮 t艂umaczone na wszystkie (oficjalne) j臋zyki, a Ko艣cio艂a – nie!
Lucy si臋 przej臋艂a, 偶e „Jezusa, dawc臋 wody 偶ywej” trzeba sobie u nas kupi膰. Nie ma Go na wolnym rynku my艣li w Internecie. Lucy my艣li o nas, wi臋c podaje linki do t艂umacze艅 maszynowych.
Czemu ten epizod wyda艂 mi si臋 mainstreamowy? A na pewno na mnie tak podzia艂a艂 – bo nie chc臋, 偶eby moje dzieci wpada艂y w trudno艣ci (pu艂apki) w wierze (偶yciu, 偶yciu intelektualnym…) z tak b艂ahych powod贸w. Organizacyjnych? Strukturalnych? Mentalnych? Fundamentalnych – dla polskiego ko艣cio艂a?
Dzieci moje i wasze 偶yj膮 w 艣wiecie globalnym, wsp贸艂czesnym. Nasz ko艣ci贸艂 za艣 w starej religijno艣ci (rzeczywisto艣ci) ludowej, lekko zdezaktualizowanej. Co raz cz臋艣ciej pomoc przychodzi nam od wsp贸lnoty wierz膮cych na 艣wiecie. Co ze strukturami? Struktury wi臋dn膮, gdy偶 nadal maj膮 zbyt (ciut?) klasowy charakter (duchownych i 艣wieckich). Poczucie (wsp贸艂)odpowiedzialno艣ci przywr贸ci艂o mnie do main streamu. Oto jestem – Panie.
Przetrwamy na 艣wiecie, religia przetrwa, jako wsp贸lnota – albo nie. Nie jako struktura. Rozumiem, 偶e struktury powstawa艂y do pomocy wsp贸lnotom, ale - jak wszystkie - struktury w艂adzy, z czasem si臋 usamodzielniaj膮 i staj膮 si臋 wa偶ne same dla siebie.
Co z prymatem piotrowym? Trzeba rozszerzy膰 interpretacj臋. Raczej wr贸ci膰 do pocz膮tku. Nie zaw臋偶y膰 jej do historycznej jeno. 呕e Piotr jest biskup贸w, biskupi proboszcz贸w, proboszczowie wikarych, a oni ludu. I jeszcze, 偶eby na ka偶dym poziomie w inne kolory si臋 ubierali, a kolory 偶eby nabiera艂y wa偶no艣ci wag膮/rang膮 urz臋d贸wi i tytu艂贸w. Raczej dzi艣 艣mieszne, ni偶 straszne. Straszne mog膮 by膰 konsekwencje. Przetrwamy jako wsp贸lnota, lub nie. Zwyk艂a mi艂o艣膰 przetrwa, bez tytu艂贸w i kolor贸w. Od cz艂owieka do cz艂owieka. Od Boga, przez pokolenia. W tajemnicy osoby.
Widzieli艣cie duchownych id膮cych po rad臋, ba, po wzmocnienie wiary, do 艣wieckich? Ja takiego spotka艂em. Przygoda wierz膮cego cz艂owieka, osoby zdefiniowanej na Soborze Watyka艅skim II, jest wi臋ksza ni偶 struktura. Znacie wierszyk, za pomoc膮 kt贸rego prostuje si臋 dzieciom wyobra偶enia o Ko艣ciele?
„Ko艣ci贸艂 to nie jest budowla
z kamieni i z艂ota.
Ko艣ci贸艂 偶ywy i prawdziwy,
To jest serc wsp贸lnota”.
Okazuje si臋 jednak, 偶e jeszcze jest za ma艂o 艂opatologiczny. Trzeba dopisa膰 – „Ko艣ci贸艂 to nie jest struktura urz臋d贸w i paleta kolor贸w…”. Dalej bez zmian. Ja wyzwolenia ducha od nadmiaru struktur (tradycji) i kolor贸w nie doczekam. „I my czekamy na Ciebie…” - cho膰 mo偶e (na pewno) kr贸cej ni偶 lat cztery tysi膮ce.
Na szcz臋艣cie urodzi艂em si臋 wolny. W Jezusie Chrystusie. Amen.
PS.
Ciekawy jestem, ilu ksi臋偶y (biskup贸w...) b臋dzie chcia艂o ze mn膮 rozmawia膰 po tym po艣cie (publikacji). W realu, lub w Internecie. Czy moje wo艂anie o wsp贸lnot臋 zostanie tylko wyciem na globalnej pustyni?
A mo偶e by膰 tak pi臋knie. To wsp贸lnota przybli偶a zbawienie. "Aby艣cie si臋 wzajemnie mi艂owali... aby艣cie byli jedno".
PS.2
Wcale nie to wszystko, co powy偶ej, by艂o najwa偶niejsze w porannym do艣wiadczeniu. Ale inny fakt. 呕e r贸wnocze艣nie jeste艣my scen膮 dw贸ch akcji. Powiedzmy, subiektywnej i obiektywnej. Albo jako艣 inaczej klasyfikowanych. Mog臋 si臋 torturowa膰 艣wiatem subiektywno-obiektywnych dozna艅 i refleksji, albo 艣wiatem obiektywno-zewn臋trznym, je艣li jako艣 dotrze do nas (na nasz膮 scen臋). Wi臋ksza prawda jest. Wi臋ksza prawda kieruje 艣wiatem. Wi臋ksza prawda mo偶e ratowa膰 nas, nawet od nas samych. Nie wiadomo kiedy i jak. Przychodzi nagle, znik膮d jak w艂a艣nie dzi艣. Zbawia? Tak to (dzi艣) lecia艂o. Ale gdybym nie by艂 wyczulony i przygotowany (do艣wiadczony w szybkim notowaniu) to 艣wiate艂ko by zaja艣nia艂o tylko na i przez chwil臋. Trzeba przyj膮膰 zbawienie. Trzeba 偶y膰 sta艂ym Adwentem - oczekiwaniem. Trzeba by膰 w dyspozycji. Odda膰 si臋 dobrowolnie na wytwarzanie dobra, pi臋kna i prawdy (R.Ingarden). Nie znacie dnia ani godziny. Szukajcie, kiedy pozwala si臋 znale藕膰. Bo wydziobi膮.
czwartek, 4 sierpnia 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prze艣lij komentarz