Szkolne zadanie, ostatnie chyba polecenie s艂u偶bowe w tym roku, prowadzi moj膮 r臋k臋 przy pisaniu, a jeszcze wa偶niejsze, 偶e tak偶e serce, umys艂 i ducha. Mamy si臋 wpatrzy膰 w ca艂y rok, ws艂ucha膰 w siebie i opisa膰 swoj膮 roczn膮 prac臋. Si臋gn膮艂em do zapisanych na blogu 艣wiadectw ze szkolnych dni i z wydarze艅, "dla ukazania prawdziwej rzeczywisto艣ci", takiej jak膮 by艂a. Odkry艂em - tak,
to jest dla mnie nieustannym odkrywaniem - 偶e by艂em, byli艣my prowadzeni wi臋kszym sensem, jak膮艣 r臋k膮 z wysoka. Dyrektorki? Na pewno, taka jest jej funkcja, rola (i powo艂anie). Ale mo偶e jeszcze jak膮艣 wy偶sz膮?
Od kilkudziesi臋ciu lat zach臋cam wszystkich do prowadzenia notatek 偶yciowych. W zam臋cie chwil mo偶na si臋 zagubi膰, mo偶na zgubi膰 zw艂aszcza zarys wi臋kszej ca艂o艣ci. Ta uwidacznia si臋 z dystansu, widziana z pewnej wysoko艣ci - z odleg艂o艣ci czasowej i emocjonalnej. Nic zatem dziwnego, 偶e przywr贸cona mi jasno艣膰 spojrzenia i refleksji zaprowadzi艂a do encykliki Jana Paw艂a II
"Sollicitudo rei socialis", o mechanizmach 偶ycia (i rozwoju) spo艂ecznego. Ka偶da Jego
encyklika jest 藕r贸d艂em wielkiej m膮dro艣ci nadziei. Znalaz艂em (otrzyma艂em) kon-tekst swojego wyst膮pienia wobec Rady Pedagogicznej i historii - "do podkre艣lenia wagi sytuacji i do przedstawienia sumieniom wszystkich nagl膮cego obowi膮zku przyczyniania si臋 do jej rozwi膮zania".
Kontekstem, kt贸ry znalaz艂em z pomoc膮 Jana Paw艂a II jest
poj臋cie rozwoju. Z jakiego typu rozwojem mieli艣my do czynienia w ci膮gu ostatniego roku (i ostatnich dwudziestu lat)? Papie偶 podpowiada takie kryterium - "Elementem konstytutywnym, a zarazem najw艂a艣ciwszym sprawdzianem owego post臋pu w duchu sprawiedliwo艣ci i pokoju, (...) jest sta艂e dowarto艣ciowywanie pracy ludzkiej, zar贸wno pod k膮tem jej przedmiotowej
celowo艣ci, jak te偶 pod k膮tem
godno艣ci podmiotu ka偶dej pracy, kt贸rym jest cz艂owiek”. Ja za艣 powt贸rz臋 swoje pytania/kryteria: - CZY JESTE艢MY NA DRODZE DO WSP脫LNOTY S艁OWA I KONCEPCJI? "LEPSZY START" - DO CZEGO? -
dopytuj臋, dopytuj臋, dopytuj臋...
Maj膮c na uwadze rozw贸j szko艂y i gminy, nie mo偶na pomin膮膰 w analizie faktu podzia艂u na dwa, trzy... ?? stronnictwa. Przecie偶 nikt z nas nie jest 艣lepy. Papie偶 te偶 nie by艂 - "Trudno pomin膮膰 milczeniem wa偶ny fakt wyst臋puj膮cy w obrazie politycznym, znamienny dla okresu historycznego po drugiej wojnie 艣wiatowej i stanowi膮cy wa偶ny czynnik w procesie rozwoju lud贸w. Mamy na my艣li istnienie
dw贸ch przeciwstawnych blok贸w, okre艣lanych Wsch贸d i Zach贸d. Ka偶dy z tych blok贸w zmierza do asymilacji lub skupienia wok贸艂 siebie innych kraj贸w lub grupy kraj贸w, przy r贸偶nym stopniu ich przynale偶no艣ci czy uczestnictwa. Przeciwstawno艣膰 posiada tutaj przede wszystkim charakter polityczny, skoro ka偶dy blok odnajduje sw膮 to偶samo艣膰 w systemie organizacji spo艂ecze艅stwa i sprawowania w艂adzy, kt贸ry usi艂uje by膰 alternatyw膮 drugiego; przeciwstawno艣膰 za艣 polityczna wywodzi si臋 z g艂臋bszych przeciwstawno艣ci w porz膮dku ideologicznym. Ka偶da spo艣r贸d tych ideologii, odwo艂uj膮c si臋 do dw贸ch zupe艂nie
odmiennych wizji cz艂owieka, jego wolno艣ci i roli spo艂ecznej... przy u偶yciu w艂asnych form propagandy i wpajania przekona艅, nieufnych wobec siebie i l臋kaj膮cych si臋 przewagi drugiego.
Stosunki mi臋dzyludzkie nie mog膮 nie odczuwa膰 skutk贸w tej „logiki blok贸w” i odpowiadaj膮cych im „sfer wp艂yw贸w”. Napi臋cie mi臋dzy dwoma blokami, powsta艂e przy ko艅cu drugiej wojny 艣wiatowej, panowa艂o w czasie ca艂ego nast臋pnego czterdziestolecia, przybieraj膮c b膮d藕 charakter „zimnej wojny” b膮d藕 „wojen per procura” drog膮 wykorzystywania konflikt贸w lokalnych lub te偶 przez trzymanie ludzi w niepewno艣ci i niepokoju gro藕b膮 wojny otwartej i totalnej" - tak jest i w艣r贸d nas! Istnienie i przeciwstawno艣膰 blok贸w/stronnictw/podzia艂贸w wp艂ywa na obraz naszej szko艂y i gminy!
PATRZ膭C NA NASZE SPRAWY (SZKO艁Y, GMINY, PARAFII) z punktu widzenia rozwoju, TRZEBA PYTA膯 O CH臉CI I MO呕LIWO艢CI AUTENTYCZNEGO DIALOGU! Czy, i
kto jest zdolny do takiego spotkania i dialogu, i w takim razie do przemian i odnowy, tak by u艂atwi膰 lub popiera膰 prawdziwy i integralny rozw贸j cz艂owieka i struktur spo艂ecznych we wsp贸艂czesnym 艣wiecie? W ka偶dym razie takie przemiany i odnowa s膮 pilne i konieczne dla sprawy wsp贸lnego rozwoju wszystkich.
Nasza gmina niedawno uzyska艂a wi臋ksz膮 nie-podleg艂o艣膰 od jednoosobowej w艂adzy gminnej i konieczne s膮 艣wiadomie podj臋te wysi艂ki, by odzyska膰/osi膮gn膮膰 w艂asn膮 to偶samo艣膰 kulturow膮 i samorz膮dow膮 (wsp贸lnota lokalna). Potrzebny jest skuteczny i bezinteresowny wk艂ad ze strony wszystkich aktywnych mieszka艅c贸w. Tymczasem jeste艣my wpl膮tani w konflikty (personalne? ideologiczne? ideowe? sumienia?), poci膮gaj膮ce za sob膮 nieuniknione podzia艂y wewn臋trzne w gminie, szkole, parafii, kt贸re sko艅czy膰 si臋 mog膮, w pewnych okoliczno艣ciach, prawdziw膮 ruin膮 i katastrof膮 (spo艂eczn膮 ju偶 chyba s膮).
W艂asne teksty (post) sta艂y mi si臋 objawieniem, encyklika za艣 skrzyd艂ami, na kt贸rych unios艂em si臋 ku g贸rze duchem, nastrojem, wiar膮 i rozumem. Gdybym nie mia艂 tekstu papieskiego przed oczami trudno by艂oby mi oderwa膰 si臋 od przyziemia. LUDZIE JAKIE TU S膭 SKARBY! (jak to w sferze 艣wi臋to艣ci jest i by膰 musi :-)
Przyziemie atakuje ni st膮d, ni zow膮d. Przyziemno艣ci膮, malizn膮, antydemokratycznym sposobem my艣lenia, anty-partycypacyjnym, 偶ywcem ze 艣mietnika historii - "ja, ja, ja - o wszystkim i ja, ja, ja - wszystkim?". Prawda? Jaka prawda? "A c贸偶 to jest prawda?" - spyta艂a pewna (wa偶na?) posta膰 z historii Ludzko艣ci.
Kto w prawd臋 nie wierzy, jest zagro偶eniem pokoju - to moja teza, nie papie偶a.
Zastosuj臋 natomiast ch臋tnie papiesk膮 analiz臋 sytuacji na 艣wiecie w 1987 roku do sytuacji w naszej szkole, gminie i w jakim艣 stopniu tak偶e w parafii. Tam, gdzie w papieskim tek艣cie wyst臋puje "spo艂ecze艅stwo 艣wiata", "kraj, kraje", "nar贸d, narody" podstawiam odpowiednia "wsp贸lnota lokalna", "szko艂a", "gmina". Odczytajmy poni偶szy tekst (kursyw膮):
"O ile spo艂ecze艅stwo 艣wiata pod pewnym wzgl臋dem jawi si臋 jako niejednolite, co wyra偶a si臋 w umowny spos贸b przez nazwy: Pierwszy, Drugi, Trzeci, a nawet Czwarty 艢wiat, to zawsze pozostaje bardzo 艣cis艂a wsp贸艂zale偶no艣膰 tych 艣wiat贸w, kt贸ra, je艣li nie liczy si臋 z wymogami etycznymi, przynosi tragiczne skutki najs艂abszym. Co wi臋cej, owa wsp贸艂zale偶no艣膰, poprzez pewien rodzaj dynamiki wewn臋trznej i pod dzia艂aniem mechanizm贸w, kt贸re trudno nie uzna膰 za przewrotne, wywo艂uje negatywne skutki nawet w krajach bogatych. W艂a艣nie wewn膮trz tych kraj贸w wyst臋puj膮, chocia偶 na mniejsz膮 skal臋, najbardziej specyficzne objawy niedorozwoju. Tak wi臋c powinno by膰 oczywiste, 偶e rozw贸j albo stanie si臋 powszechny we wszystkich cz臋艣ciach 艣wiata, albo ulegnie procesowi cofania si臋 r贸wnie偶 w strefach odznaczaj膮cych si臋 sta艂ym post臋pem. Zjawisko to jest szczeg贸lnie znamienne dla natury prawdziwego rozwoju: albo uczestnicz膮 w nim wszystkie narody 艣wiata, albo nie b臋dzie to prawdziwy rozw贸j."
Rozw贸j szko艂y i gminy (wsp贸lnoty lokalnej) jest zwi膮zany z... i "powinien sk艂oni膰 do
refleksji nad etycznym charakterem wsp贸艂zale偶no艣ci lud贸w [mieszka艅c贸w, nauczycieli, pracownik贸w] oraz
warunkami wsp贸艂pracy na rzecz rozwoju, p艂yn膮cymi r贸wnie偶 z
zasad etycznych" .
Dalej to ju偶 prawie same cytaty z encykliki o trosce o sprawy spo艂eczne.
SPO艁ECZNA TROSKA Ko艣cio艂a o
autentyczny rozw贸j cz艂owieka i spo艂ecze艅stwa, czyli taki, kt贸ry zachowuje szacunek dla osoby, ludzkiej we wszystkich jej wymiarach oraz s艂u偶y jej rozwojowi, ...[papie偶e] wiele razy zabierali g艂os w tych sprawach, og艂aszaj膮c r贸偶ne dokumenty spo艂eczne, cz臋sto
w rocznic臋(!!) wydania [Rerum novarum, Leon 13]... nauczanie to stanowi uaktualniony „corpus” doktrynalny, kt贸ry rozwija si臋 w miar臋 jak Ko艣ci贸艂... odczytuje wydarzenia zachodz膮ce w ci膮gu dziej贸w. Ko艣ci贸艂 stara si臋 wi臋c tak prowadzi膰 ludzi, aby — tak偶e
z pomoc膮 refleksji rozumowej oraz nauk o cz艂owieku — mogli realizowa膰 swoje powo艂anie odpowiedzialnych budowniczych ziemskiej spo艂eczno艣ci.
Celem tego rozwa偶ania jest podkre艣lenie, poprzez
refleksj臋 teologiczn膮 nad wsp贸艂czesn膮 rzeczywisto艣ci膮, konieczno艣ci bogatszej i bardziej zr贸偶nicowanej koncepcji rozwoju, zgodnie z sugestiami Encykliki, oraz wskazanie pewnych form jej urzeczywistnienia.
„Rado艣膰 i nadzieja, smutek i trwoga ludzi wsp贸艂czesnych, zw艂aszcza ubogich i wszystkich cierpi膮cych” - nale偶y podkre艣li膰 艣wiadomo艣膰 obowi膮zku spoczywaj膮cego na Ko艣ciele, kt贸ry ma „ogromne do艣wiadczenie w sprawach ludzkich”, „badania znak贸w czasu i wyja艣niania ich w 艣wietle Ewangelii”... i r贸wnie g艂臋bok膮 w Ko艣ciele 艣wiadomo艣膰 w艂asnej misji „s艂u偶enia”, odr臋bnej od funkcji pa艅stwa...
Czy zawsze da si臋 odr贸偶ni膰, co papieskie, a co moje? Podpowiem SPECYFIKA OBECNO艢CI RELIGII W SZKOLE (moje, jk) - "uwypuklenie charakteru etycznego i kulturowego" (Jego, JPII) ca艂ej naszej dzia艂alno艣ci (szeroko艣ci horyzont贸w tej pracy). Konkretniej, dotyka „zasad refleksji”, „kryteri贸w ocen” i „wytycznych dzia艂ania”... Problemy wyst臋puj膮ce w miejscach pracy lub w ruchach czy zwi膮zkach robotniczych okre艣lonego zak艂adu pracy w kraju czy regionie [gminach, powiatach, stowarzyszeniach], nie mog膮 by膰 uwa偶ane za samotne wyspy...
Encyklika Papie偶a Paw艂a VI... zmierza przede wszystkim do zasygnalizowania pewnego
faktu moralnego, kt贸rego podstaw臋 stanowi obiektywna analiza rzeczywisto艣ci. Wed艂ug s艂贸w Encykliki „nale偶y sobie
zda膰 spraw臋” z tego faktu w艂a艣nie dlatego, 偶e
dotyka on bezpo艣rednio sumienia, 藕r贸d艂a decyzji moralnych i etycznych...
Dlatego odpowiedzialni za sprawy publiczne, poszczeg贸lni obywatele kraj贸w, zw艂aszcza je艣li s膮 chrze艣cijanami, maj膮
moralny obowi膮zek — zale偶nie od stopnia odpowiedzialno艣ci —
bra膰 pod uwag臋 przy podejmowaniu decyzji indywidualnych czy rz膮dowych to
odniesienie uniwersalne, t臋 wsp贸艂zale偶no艣膰, jaka istnieje pomi臋dzy ich postaw膮 a n臋dz膮 i niedorozwojem... Encyklika Paw艂owa przedstawia obowi膮zek moralny jako „
obowi膮zek solidarno艣ci” (
koncepcja rozwoju, widzianego w perspektywie powszechnej wsp贸艂zale偶no艣ci)
!!!!
„Rozw贸j jest nowym imieniem pokoju” (Pawe艂 VI)
„Sk膮d si臋 bior膮 wojny i sk膮d k艂贸tnie mi臋dzy wami? (...) z waszych 偶膮dz, kt贸re walcz膮 w cz艂onkach waszych. Po偶膮dacie (...), a nie mo偶ecie osi膮gn膮膰” (list 艣w. Jakuba).
I przeciwnie, w odmiennym 艣wiecie, rz膮dzonym trosk膮 o dobro wsp贸lne ca艂ej ludzko艣ci czy te偶 trosk膮 o „post臋p w cz艂owiecze艅stwie i warto艣ciach duchowych wszystkich” zamiast szukania indywidualnej korzy艣ci, pok贸j by艂by mo偶liwy jako owoc „doskonalszej sprawiedliwo艣ci mi臋dzy lud藕mi”... ta „nowo艣膰” Encykliki ma sta艂膮 i aktualn膮 warto艣膰 dla
dzisiejszej mentalno艣ci, kt贸ra tak 偶ywo odczuwa wewn臋trzn膮 wi臋藕 zachodz膮c膮 mi臋dzy
poszanowaniem sprawiedliwo艣ci a budowaniem prawdziwego pokoju.
PS.
Jest taki fragment analizy tego 艣wiata przez Karola Wojty艂臋-JPII, kt贸ry ka偶e mi si臋 zatrzyma膰 i ponownie zastosowa膰 go metod膮 podstawiania do naszej sytuacji (SES, EES). Pami臋tajmy, 偶e "Sollicitudo rei socialis" powsta艂o jeszcze przed wolnymi wyborami w Polsce i upadkiem Muru Berli艅skiego! Mo偶na por贸wna膰 wypowiedzi i j臋zyk papie偶a z encykliki
"Centesimus annus" z 1991:
"Nale偶y zauwa偶y膰, 偶e w dzisiejszym 艣wiecie — w艣r贸d wielu praw cz艂owieka — ograniczane jest prawo do inicjatywy gospodarczej [podstawiam w to miejsce
wszelkie inicjatywy wyra偶ania swojej wolno艣ci i nazywania/malowania swojego obrazu rzeczywisto艣ci, np. m贸j blog], kt贸re jest wa偶ne nie tylko dla jednostki, ale tak偶e dla dobra wsp贸lnego. Do艣wiadczenie wykazuje, 偶e negowanie tego prawa, jego ograniczanie w imi臋 rzekomej „r贸wno艣ci” wszystkich w spo艂ecze艅stwie, faktycznie niweluje i wr臋cz niszczy przedsi臋biorczo艣膰, czyli tw贸rcz膮 podmiotowo艣膰 obywatela. W rezultacie kszta艂tuje si臋 w ten spos贸b nie tyle r贸wno艣膰, ale „r贸wnanie w d贸艂”. Zamiast tw贸rczej inicjatywy, rodzi si臋 bierno艣膰, zale偶no艣膰 i podporz膮dkowanie wobec biurokratycznego aparatu, kt贸ry jako jedyny „dysponent” i „decydent”, je艣li wr臋cz nie „posiadacz” og贸艂u d贸br [obraz 偶ycia spo艂ecznego w jakiej艣 wsp贸lnocie, np. szkole, gminie, parafii] wytw贸rczych stawia wszystkich w pozycji
mniej lub bardziej totalnej zale偶no艣ci, jak偶e podobnej do tradycyjnej, zale偶no艣ci pracownika-proletariusza w kapitalizmie. St膮d rodzi si臋
poczucie frustracji lub beznadziejno艣ci, brak zaanga偶owania w 偶ycie narodowe, [gminne], sk艂onno艣膰 do emigracji, cho膰by tak zwanej emigracji wewn臋trznej.
Taki uk艂ad ma swoje konsekwencje r贸wnie偶 z punktu widzenia „praw poszczeg贸lnych narod贸w”. Cz臋sto bowiem zdarza si臋, 偶e nar贸d [mieszkaniec, dyrektor...] zostaje r贸wnie偶 pozbawiony swojej podmiotowo艣ci, czyli odpowiadaj膮cej mu „suwerenno艣ci”, w znaczeniu ekonomicznym, a tak偶e polityczno-spo艂ecznym. Poniek膮d i kulturalnym, gdy偶 wszystkie te wymiary 偶ycia we wsp贸lnocie narodowej [i gminnej] s膮 ze sob膮 powi膮zane.
Ponadto nale偶y podkre艣li膰, 偶e 偶adna grupa spo艂eczna, na przyk艂ad partia [lub bli偶ej nieokre艣lony "og贸艂"], nie ma prawa uzurpowa膰 sobie roli jedynego przewodnika, niesie to bowiem z sob膮, podobnie jak w przypadku
ka偶dego totalizmu, niszczenie prawdziwej podmiotowo艣ci spo艂ecze艅stwa oraz ludzi — obywateli. Cz艂owiek i nar贸d staj膮 si臋 w tego rodzaju systemie „przedmiotem”, pomimo wszystkich deklaracji i werbalnych zapewnie艅.
Trzeba w tym punkcie doda膰, 偶e w dzisiejszym 艣wiecie istniej膮 liczne
inne formy ub贸stwa. W istocie bowiem, czy偶 pewne braki lub ograniczenia nie zas艂uguj膮 na to miano? Czy偶 negowanie lub ograniczanie praw ludzkich — na przyk艂ad prawa do wolno艣ci religijnej, prawa do udzia艂u w budowaniu spo艂ecze艅stwa, swobody zrzeszania si臋 czy tworzenia zwi膮zk贸w zawodowych, a tak偶e podejmowania inicjatyw w sprawach ekonomicznych — nie zubo偶aj膮 osoby ludzkiej tak samo, je艣li nie bardziej, ni偶 pozbawienie d贸br materialnych? A czy rozw贸j, kt贸ry nie bierze pod uwag臋 pe艂nego potwierdzenia tych praw, jest naprawd臋 rozwojem na miar臋 cz艂owieka?
Kr贸tko m贸wi膮c, niedorozw贸j, kt贸rego 艣wiadkami jeste艣my w naszych czasach,
nie jest jedynie niedorozwojem ekonomicznym, ale tak偶e kulturowym, politycznym i po prostu ludzkim, na co zwr贸ci艂a ju偶 uwag臋 dwadzie艣cia lat temu Encyklika
Populorum progressio A zatem w tym punkcie nale偶a艂oby zada膰 sobie pytanie, czy tak smutna dzisiejsza rzeczywisto艣膰 nie jest, przynajmniej cz臋艣ciowo, wynikiem zbyt ograniczonej, to znaczy przede wszystkim ekonomicznej koncepcji rozwoju."
Nale偶y odnotowa膰 niew膮tpliwie powa偶ne zaniedbania ze strony samych narod贸w [ludzi, mieszka艅c贸w, obywateli, nauczycieli] b臋d膮cych na drodze rozwoju, a zw艂aszcza tych, kt贸rzy sprawuj膮 w nich w艂adz臋 ekonomiczn膮 i polityczn膮 [samorz膮dow膮, duszpastersk膮, pedagogiczn膮]. Niemniej jednak nie mo偶na stwarza膰 pozor贸w, 偶e si臋 nie dostrzega odpowiedzialno艣ci narod贸w rozwini臋tych [ludzi wykszta艂conych, nauczycieli dyplomowanych], kt贸re nie zawsze, a przynajmniej nie w nale偶ytej mierze poczuwa艂y si臋 do obowi膮zku niesienia pomocy krajom oddzielonym od 艣wiata dobrobytu [prawdy, wolno艣ci], do kt贸rego one same nale偶膮."