Dzięki nowym inicjatywm Ducha Świętego (Ducha Czasu?) w świecie i w Polsce wiem, z cała OSOBOWĄ pewnością, ŻE TAK JAK URODZIŁEM SIĘ I BYŁEM UKSZTAŁTOWANY WYCHOWANIEM W RODZINIE, TAK I NIE ODEJDĘ Z TEGO ŚWIATA POZA KOŚCIOŁEM KATOLICZEK I KATOLIKÓW, Z KAŻDYM KOLEJNYM PAPIEŻEM (ZAWSZE PRZECIEŻ JUŻ SOBOROWYM), ALE NIEKONIECZNIE Z EPISKOPATEM W POLSCE.
KAŻDY DO ŚMIERCI MA MOŻLIWOŚĆ MYŚLENIA I NAWRACANIA Z BŁEDNYCH DRÓG I POSTAW (DROGA-PRAWDA-ŻYCIE, FIDES ET RATIO, POSTAWA MIŁOŚCI INTELEKTUALNEJ...).
PRZYSZŁOŚĆ CZŁOWIEKA ZALEŻY OD KULTURY.
A POLSKIM BISKUPOM - Z PEWNIE NIE TYLKO - CIĄGLE TRZEBA PRZYPOMINAĆ WYPIERANĄ (CHYBA) PRZEZ NICH PRAWDĘ, ŻE CZŁOWIEK JEST DROGĄ KOŚCIOŁA KATOLICZEK I KATOLIKÓW WSZYSTKICH RAS W GATUNKU HOMO SAPIENS NA WSZYSTKICH KONTYNENTACH.
Już i Ty Polsko, Strachówko i Rzeczpospolita Norwidowska, nie jesteście zgoła najmniejszymi miejascami (krajami, miastami, wioskami) na mapie globalnej wioski w Kosmosie. I w Tobie/Was/Nas Duch tchnie kędy chce. Przypomnę coś, co jakby wielu znajomym, a nawet przyjaciołom umyka, że mamy
ROK NORWIDOWSKI 2021 przeżywany także w małej polskiej gminie (gminach). Jeśli takie okazje nie ruszą sumień, wiary i rozumów, serc, dusz-duch-ów naszych, to już chyba tylko trzęsienie ziemi, albo inny kataklizm! Oby nie - Ciebie prosimy, wysłuchaj nas Panie!
***
doświadczenie absolutne
/każdy po swojemu ma i przeżywa/
kto ma podobne jak ja
i opowie nam swoje
doświadczenie absolutnego sensu
to jest
to się nie zdaje
przy pełni zmysłów i rozumu
więc tak to jest u ludzi
gatunku homo sapiens ewolucji
rzeczywistość racjonalności
religie mają być pomocą
w tego odkrywaniu
jeliś nie to odrzućmy
mój świat jest realny
czyli rzeczywisty szczerze
nic tego nie zmieni
lepiej się połapać
obwieścić w czas dobry
demencja Alzhaimer nie śpią
Mars Persi i matematyka
tego zmienić nie mogą
żyję światem OSOBY człowieka
choćby zatrzęsła się ziemia
i góry zapadły w otchłań morza
niech jego wody burzą się i kipią
pisał psalmista Korachita może
trzy tysie lat wstecz po swojemu
ale ja doświadczam po swojemu
nie trzeba być mistykiem
choć każdy być może
prawdę poznając kontemplując
(piątek, 19 lutego 2021, g. 18.17)
***
jeszcze żyję
contemplata aliis tradere/
więc słyszę czuję przeżywam
egzystencjalną maszynerią
osobową drogą-prawdą-życiem
unoszę się i je kontempluję
z jednej strony dziś Mars
z drugiej ksiądz prof Wierzbicki
napęd mi dali
nie rachityczny partyjny katolicyzm
i ja mam skrzydła choć dwa
unoszą mnie wysoko
każde każdemu dane
neguje to obecny PiS-KEP-ustrój
jak bardzo upodlili ludzi
swych funkcjonariuszy i wyborców
nie władają rozumem normalnie
paraliżowani poddaństwa lękiem
to jak się błaźnią bezwstydnie
ich nawet profesorowie
majestatycznie wykazał Wawrzyk
w Senacie Parlamentu RP
bezwstydnie bezwstydny
służalczyk profesorski
wskazany na mojego Ombudsmana
przez bezczelnie zdradziecką partię
jeszcze żyje
czuję myślę piszę publikuję
jest Rok Norwidowski 2021
przemilcza mnie mentalny system
jeszcze żyję
codziennie tu daję świadectwo
Bogu niech będą dzięki za TVN24
ks Wierzbickiego u Olejnik
za ojca Gużyńskiego Biskupa
Mogielskiego z Dominikanów
wsiech samodzielnie myślących
bez upodlenia przez władzę
biorę udział w kolejnej wiośnie
wolnego ducha wolnych ludzi
w Kongresie Ludzi Świeckich
wolnych nie zniewolonych władzą
nie ma RPO tylko na Białorusi
w krajach europejskich
u nas PiS-Wawrzyk im podobny
szmaci się profesor wyznawca
Kongres Świeckich Osób
kolejną nadzieją soborowości
dialogu wspólnoty prawdy
niechierarchicznej szczerości
Kongres Katoliczek i Katolików
różnie ten pomysł jest nazywany
mówią Guysżńki Wierzbicki
także Madejowe Misyjne Drogi
nie mogę nie westchnąć z bóleme
że piszę w tym duchu długo
zwłaszcza Rok Norwidowski boli
jeśli nie tknie prawdy to jest po co
którzy nie chcą rozmawiać jawnie
czym jest dialog wspólnota prawda
współczesnym norwidologomr
Rzeczpospolita Norwidowska świeci
Duch Bożego Czasu prowadzi
16 października 1978
wcześniej Sobór Watykański II
Taize Solidarność katecheza
tych powyższych pięcioro
najlepszych przykazań w życiu
dało mi samorządność i RzN
bo kto jest władcą czasu Jedynym
Kongres Katoliczek i Katolików ma wyzwolić świecko-duchow(n)ą synergię, aby budować zdrową i bardziej zrównoważoną wspólnotę. Inicjatorzy akcji chcą zapoczątkować w Kościele w Polsce dyskusję na trudne, ale istotne tematy. Sposób sprawowania władzy w Kościele, relacje państwo-Kościół, rola kobiet w Kościele, edukacja seksualna, problematyka małżeństwa, związki partnerskie, ekologia – to tylko niektóre z tematów, które chce podjąć Kongres Katoliczek i Katolików. Duchowni i świeccy łączą siły, aby zapoczątkować w Polsce dyskusję, która pomoże Kościołowi podjąć transparentnie i merytorycznie najważniejsze tematy społeczne. Celem jest stworzenie otwartej na wszystkich wiernych płaszczyzny rozmowy o Kościele, która przyczyni się do wytworzenia nowej kultury współodpowiedzialności za Kościół.
(oblackie więc i Madejowe Misyjne Drogi)
(piątek, 19 lutego 2021, g. 12.47)
***
dlaczego powtarzam
pewne rzeczy powtarzam
bo przeżywam wielokrotnie
tak samo i podobnie
co tyczy życia i śmierci
przed chwilą też się zdarzyło
te przeżycia są absolutne
że jest bo było i zostanie
wielką manifestacją sensu
po co tu nam nieśmiertelność
skoro sens ma swe apogeum
w nas dla nas absolutnie
drogą-prawdą-życiem i amen
jaki sens ciągnąć ponad granice
pamięci i tożsamości osoby
która miała czas i pobywanie
swoje własne raz i na zawsze
(czwartek, 18 lutego 2021, g. 20.13)
***
Sławku i Andrzeju
minęły dwie doby
gdy list Wam wysłałem
trzy doby może pisałem
i ciągle się cieszę głęboko
jak głęboko wewnętrznie
mówi barometr samopoczucia
pokój spokój może szczęście
z pewnością dziękczynienie
tu w niezmierzonej przestrzeni
kultury w i dla wiecznosci
osobowy świat nas przyjmie
zawsze wszędzie i między sobą
trudno dziś inaczej
nie czas na częste spotkania
ani na dialogi publiczne
choć o Was głośno bywa
widzę Was w telewizji
czytam w innych mediach
publikacjach nauki i poezji
wasz głos jest słyszalny
i ja mam swoją litentia poetica
pozwala mi was ścigać
w zakrzywionej czasoprzestrzeni
w tej samej kulturze tego świata
Bogu dzięki że Was spotkałem
w Kodniu i Legionowie pierw
potem w wielu innych miejscach
na polskiej mapie pamięci
pamięci tożsamości naszej
wiary rozumu prawdy piękna
annopolskiego sanktuarium
i Rzeczpospolitej Norwidowskiej
(czwartek, 18 lutego 2021, g. 18.24)
***
błąd antropologiczno większy
/homo sum et nihil humanum.../
błąd nie tylko antropologów
nas ludzi homo sapiens
ignorowania czegoś więcej
niż tylko siebie i swojości
przecież starzeję się dzień w dzień
przybliżajac do końca
ale to zbliżanie nie martwi
jest zwyczajną koleją rzeczya
le to nie fakt wniosek myślenia
to odczucie i przeżywanie siebie
tak teraz się czuję co i rusz
jak Riemman po rozwiązaniach
jak stary Miłosz zbudzony nocą
wielu innych naocznych świadków
nie ma ich katalogów jeszcze
to co normalne jest w miliardach
błędem jest ignorowanie
nas ludzi od paleolitu
kultury oryniackie biblijne
i starożytnego Egiptu
to jest naturalne ludzkie nasze
nim zmienimy się w cybernetyków
cyborgów i twory sztucznej kultury
sztucznej inteligencji i cywilizacji
dlaczego tak wielu z nas się broni
przed tym co naturalne w kulturze
doświadczaniem chyba duchowym
gdy tak czuję wiem to absolutnie
głupotą jest współczesnosci
ignorowaniue tego co wewntrzne
co przeyżywamy nie wymyślamy
zachwyt pięknem i tym co osobowe
ile dopiero dzisiaj poznajemy
wraz z rozwojem nauki i sztuki
fenomenologią kognitywistyką
strukturą świadomosci Ingardena
sztuka tworzy raczej nie rozwija
filozofie nie stanęły w miejsu
egzystencjalizm hermeneutyka
Buber personalizm Marion...
nie mogę zaprzeczać faktom
zewnętrznym i wewnętrznymjak
doświadczamy siebie i świata
osobowo nie jesteśmy cyborgami
(czwartek, 18 lutego 2021, g. 17.23)
***
starość i ... mantra
/mantry się nie wymyśla - dostaje/
najpierw coś przeżywam
dostaję zapisuję obrabiam
potem doszukuję czegoś
co wstawiam w ukośniki
starość może kogoś martwić
mnie jakoś już nic a nic
w dzieciństwie bałem się śmierci
ale to było tylko w dzieciństwie
dzisiaj na wszystko mantra odpowiada
nie ja Ty Bóg miłość Chrystus pokój...
przecież nie podstawię tam wzorów
fizyki matematyki chemii biologii
kończę pisać sięgam do Internetu
szukam podobnych haseł
po co drzwi otwarte wyłamywać
może coś już o tym napisali
trafiłem na książkę o starości
ks profesora Norberta Pikuły
poczucie sensu życia osób starszych
a tam cytaty z wielu autorów
także tych z wielkich liter i naj
Frankl Wojtyła Buber Giddens Bocheński
wobec nich wszystkich też powiem
sensu się nie wymyśla on jest i odkrywa
mam tylko udział w sensie
nie tylko ale aż drogą-prawdą-życiem
w tym największym Logosie
ja tylko poznaję i kontempluję
- „Sens życia” rozumiany jest najczęściej potocznie jako odpowiednia siła sprawcza dla kolejnych wysiłków jednostki, których cel polega na kontynuowaniu własnej egzystencji i pragnieniu jej dopełnienia. Mimo że jest siłą sprawczą, która jest na bieżąco niezbędna człowiekowi do egzystencji, to jej nie wypełnia. Treść egzystencji ludzkiej wydaje się bogatsza i szersza zakresowo. Wiąże się ona z całością myślenia człowieka, jego przekonaniami, a także z dostępnością środków podtrzymujących egzystencję. Sens życia leży u podstaw kolejnych decyzji i działań.
- Suicydologia jako nauka zajmująca się badaniem przyczyn ataków samobójczych w poczuciu braku sensu życia widzi istotny element tego typu działań ludzi, w tym również osób starszych. Stąd zwrócenie uwagi na poczucie sensu życia osób starszych wydaje się szczególnie ważne.
- Podstawą poczucia sensu życia, które podlega erozji w sytuacjach trudnych, jest trwały i niezachwiany system wartości, poczucie wyższego celu w życiu oraz celów mniejszych, aktualnie realizowanych, które organizują bieżące życie codzienne. Poczucie sensu życia może być i jest wzmacniane zrozumieniem dotychczasowego życia, pozytywnym do niego stosunkiem, w kształtowaniu którego pomocne są osoby emocjonalnie bliskie jednostce (Niezabitowski, 2007, s. 25)
- Poczucie sensu jest najbardziej wszechstronnie przeżywane w związku z potrzebą bycia „dla” i dążeniem „ku”. Najpełniej jest doświadczane w zapotrzebowaniu spotkania Ja – Ty, jako istotnego momentu podmiotowego spełniania się jednostki (Popielski, 2007, s. 26; Buber, 1992)
- Problematyka sensu życia intensyfikuje się szczególnie silnie dopiero w okresie starzenia się, w procesie tzw. wtórnej refleksji. Pojawiają się wtedy głębokie pytania o sens ostateczny wszelkich działań i dokonań. Człowiek dostrzega wielowymiarowość ludzkiego bycia i wielokierunkowość stawania się...
- Jeśli człowiek odnajdzie wartości, cel, motywację, odkrywa sens to potrafi powiedzieć życiu „tak”, nawet jeśli cierpi i doświadcza trudności. W doznanych doświadczeniach znajduje zatem głębsze znaczenie i prawdziwy sens. Tą drogą dokonuje ocalenia swojej ludzkiej godności, nadaje znaczenie własnej egzystencji.
- Sens życia może być realizowany na wiele sposobów, np.: przez dostrzeganie związków przyczynowo-skutkowych, egzystencjalne doświadczanie, aktywność nakierowaną na znaczenie i wartość, podmiotowe zaangażowanie w wartości, osobiste życie religijne, przeżycie piękna, doświadczenie dobra, przyjęcie godnej, osobistej postawy i tym podobne podmiotowe uczestniczenie w życiu (Popielski, 2007, s. 25).
Jeśli człowiek nie szuka i nie nadaje życiu sensu, to wówczas można powiedzieć o niedojrzałości egzystencjalnej.
- Człowiek starszy nawet u kresu życia pragnie właściwej dla siebie przestrzeni realizowania swoich możliwości. Ma poczucie godności, chce podejmować decyzje, pragnie być za coś odpowiedzialny, pragnie realizować wartości, chce przeżywać życie pełne sensu.
- Jan Paweł II pisał, że właśnie starość jawi się jako [...] „czas pomyślny”, w którym dopełnia się miara ludzkiego życia; zgodnie z Bożym zamysłem wobec każdego człowieka jest to okres, w którym wszystko współdziała ku temu, aby mógł on jak najlepiej pojąć sens życia i zdobyć „mądrość serca” (Jan Paweł II, 1999). Zaleca osobom starszym, aby spojrzały na swoje życie jako całość z właściwej perspektywy. Należy zauważyć, że poczucie sensu życia jest „[...] specyficznym wyrazem i przejawem człowieczeństwa” (Popielski, 2007, s. 19). To także subiektywnie odczuwany stan, w którym istotną rolę odgrywają świadomość celu i realizowane wartości.
- W miarę starzenia się w organizmie człowieka występują stopniowo schorze-nia, zmniejszają się również wszystkie ważne tkanki – mózgu, płuc, serca, wątro-by, mięśni i kości. W momencie osiągnięcia wieku średniego człowiek powinien pogodzić się z faktem, iż znacznemu pogorszeniu ulegają warunki jego funkcjonowania biologicznego i społecznego. Po osiągnięciu 60. roku życia odczuwa się dotkliwie opóźnienie procesów myślowych i zaburzenia pamięci. Osoby w starszym wieku zauważają, że czytanie sprawia im większą trudność. Słuch także pogarsza się z wiekiem. Płuca i klatka piersiowa stają się mniej elastyczne, co pogarsza możliwości oddechowe. Osoby starsze z tego powodu są bardziej podatne na choroby i infekcje (Pichalski 2014, s. 11).
- Pytania o sens ludzkiej egzystencji dotyczą każdego człowieka, bez względu na to, w jakim jest wieku. Dla osób starszych charakterystyczne są doświadczenia wewnętrzne lub procesy myślowe, które polegają na spoglądaniu za siebie i ocenianiu swego życia (Izdebski, Polak 2005, s. 188).
- Człowiek zatem sam poszukuje sensu. V. Frankl szczególnie to podkreśla, pisząc: „sens nie może być dany z zewnątrz, musi być znaleziony [...], nie może być jednak wytworzony” (Frankl, 1979, s. 155).
(TUTAJ)
prawie o tym samym tytule
sens życia osób starszych...
dodając 'analiza empiryczna'
- Czym jest poczucie sensu życia? Zdaniem T. Sikorskiego (1989, s. 238) jest to „idea wyrażająca przeświadczenie, że istnieje odpowiedź pozytywna na pod-stawowe pytania człowieka: czy życie ma jakiś rozumny cel, czy warto żyć i po co – mimo cierpienia i śmierci, mimo nieszczęść, niesprawiedliwości i nienawiści” (op.cit.)
pierwsza cytowana książka
ma fragment z Bocheńskiego
legendarnego Dominikanina
który mnie mocno zafrapował
"sens znaleźć można nie tylko w dążeniu, bo daje je także, i w wysokiej mierze, używanie chwili. Umieć jej używać, potrafić cieszyć się tym, co mi jest dane teraz, obecnie, jest bardzo wielką rzeczą: wypada mi świadomie się jej uczyć. Życie ludzkie nie jest jednym jedynym szeregiem dążeń, ale składa się na nie cały pęk małych szeregów. Nie trzeba się dać uwieść przez Jedno Jedyne, przez Wielką Sprawę, ale umieć zadowalać się wielością małych i przelotnych zadowoleń.
Ubocznie wynikło z tych rozważań odrzucenie trzech dla sensu życia szkodliwych mitologii: społecznictwa, aktywizmu i hawelizmu. Nieprawdą jest że sprawa sensu życia jest sprawą społeczną; ona jest, jak większość naprawdę ważnych dla mnie rzeczy, moją sprawą osobistą. Nieprawdą jest, że tylko dążenie do celu może dać sens życiu, że trzeba tylko i wyłącznie dążyć do celów. Nieprawdą jest także, że tylko bezwzględne szczęście ma wartość, że małe i przemijające chwile zadowolenia są “marnościami".
Płytka i mała filozofia, powie mi ktoś. Zapewne. Tylko, że, ona mi się wydaje prawdziwa, podczas gdy “głębokie" i “wielkie" filozofie są fałszywe. Co gorzej, sądzę, że były powodem wielu nieszczęść wielu ludzi. Podczas gdy ta mała filozofia, która jest bodaj mądrością zwykłych ludzi, może dać człowiekowi to trochę szczęścia, jakie jest w ogóle na tym świecie możliwe...
Opowiadają o Riemannie, że kiedy wykończył swój genialny system nieeuklidesowej geometrii, zwierzył się przyjacielowi z wielkiego przeżycia. Miał, mówił, jakby intuicję całości systemu w jego pięknie, i chwilę takiej radości, że niewielu ludziom, jak sądził, danym było przeżyć coś równie wielkiego. Ja się teraz pytam: gdzie było, w chwili tego estetycznego uniesienia, dążenie? Jaki cel chciał wtedy Riemann osiągnąć? Oczywiście żadnego. Był po prostu w chwili obecnej, używał duchowego widoku systemu. A kto odważy się powiedzieć, że on w tej chwili nie istniał, albo, że nie istniał w sposób ludzki? Psy przecież nieeuklidesowych geometrii nie tworzą! I kto ośmieli się twierdzić, że jego życie nie miało sensu w tej chwili?. Powiem więcej: jeśli życie ludzkie ma w ogóle sens, to przede wszystkim w chwilach takiego kontemplacyjnego używania.
Tak więc pozostaję przy moim twierdzeniu 1.4.: Są chwile, w których dążenia nie ma, a sens życia przecież jest. Widzimy teraz, że ten sens istnieje w dwóch wypadkach: kiedy człowiek do czegoś dąży i kiedy oddaje się używaniu chwili obecnej. Stawiam więc następne twierdzenie:
1.5. Życie danego człowieka ma sens wtedy i tylko wtedy, kiedy albo istnieje cel, do którego on w tej chwili dąży, albo on tej chwili używa.
Skoro używanie chwili jest jednym z dwóch sposobów nadania życiu sensu, wolno na marginesie naszego zdania sformułować jeszcze inną regułę moralną: Umiej żyć w chwili obecnej i używać jej!" (Bocheński, O sensie życia)
(środa, 17 lutego 2021, g. 19.35)
***
popiół dosłownie i symbolicznie
/fides et ratio-nalizm/
popiół mi mówi o dwóch religiach
dwóch pojmowaniach Boga
dwóch pojmowaniach siebie
dwóch pojmowaniach świata
pojmowanie materii ducha kultury
dziś w całej Polsce się objawia
czyjej Polsce jakiej i ludowej
religii od tego oderwać się nie da
pobożność jest ważna
powtarzał ks. Józef Tischner
ale myślenia nie zastąpi
tania pobożność wzięła górę
biskupów skierowany do wiernych
w 100-lecie odzyskania niepodległości
prochem jesteś mówią ludownicy
mądrzejsi odrzucili to dawno
nie nie prochem lecz osobą
nie obracam się w nicość
nawracajcie się ciagle
i wierzcie w Ewangelię
Dobrą Nowinę Jezusa
nawołują mądrzejsi posoborowi
lud polski idzie z Kaczyńskim
w ludowej religijności cali
po ludowym ustroju jednym
nastał drugi podobny
ludowość to nie duchowość
o jakiej myślał Norwid
to ludowość (po)materializmu
marksistowska i po-jakaś
sypią popiół do książeczek
jak rwą gałęzie przy ołtarzach
Bożego Ciała (w) materii
jakiż tam duch i myślenie
nawiązał do tego Kaczyński
podpowiadając dobrą zmianą
wskazując diabła gdzie widzieć
prostotę prowadzą do idiotyzmu
nie ma wiary bez myślenia
to nie czary i abrakadabra
to osoba w swej pełni
drogi i prawdy i życia (świata)
praktyka nakazowo-zakazowa
sprawdzała się przez wieki
myślą że daleje tak można
że na tym polega istota religii
idź wypełnij ich czyn główny
nie myśl po co się męczyć
myślenie jest czynem głównym
życie czynem najważniejszym
posty są dobre i wszem zalecane
nawet pies sobie czasem robi
jeśli to asceza to wspaniale
a jeśli tylko nakaz i tradycja
wiara i rozum to encyklika
kto z ludowych czyta encykliki
posyp głowę weź do książeczki
głosuj na tego kogo trzeba
(środa, 17 lutego 2021, g. 11.17)
***
sens, życie i śmierć
/osobowe było jest będzie/
o sensie piszę
życiu wypełnionym sensem
więc i śmierć w nim jest
a może nie jest tylko ma
to nie jest szukiwanie na siłę
jest przeżywaniem
przeżywać można to co jest
poznać i kontempolować
cokolwiek jest ma (swój) sens
co istnieje więc działa
działanie jest jakimś sensem
dla działajacego i otoczenia
każde coś ma dopełnienie
ja ty my przecież też
jest całość bytu osobowego
jest nim droga-prawda-życie
drogę swą każdy zna (chyba)
prawdę poznaje ciągle
najbardziej tajemnicze życie
całokształt kultury i natury
chwyciłem to coś na chwilę
krótko byłem skoncentrowany
już tym razem nie wróci
tylko tyle udało się zapisać
nie tylko zapisane jest
jest tez to co zapisywalem
zadanie dla wszystkich pokoleń
od pra-pra dawnych czasów
skoro jest to poznajemy
sens istnienie zamieszkuje
jest w między dla osób tylko
kulturą odkrywamy zapisujemy
książkę cytuję dla porównania
bo mój temat jest jakby inny
nie sens życia starego człowieka
życie wypełniające się w sensie
widzieć czuć pojmować
sobą biologicznie-osobowo
całością jednością znalezioną
drogi-prawdy-życia
stąd radość wypływa obficie
nie można zaplanować ani dać
większa niż mecz w telewizorze
i wszystkie mistrzostwa świata
(środa, 17 lutego 2021, g. 10.07)
***
Andrzeju i Sławku
list do Was piszę moi Dostojni
nim wyślę jeszcze powersuję
myśli trochę jak mi się dają
drogą-prawdą-życiem
mamy wiele wspomnień
mamy też własne drogi
jesteśmy świadkami dobra
i prawdy i piękna
bez naszego dialogu i epilogu
ani rusz inni skorzystają
oczywiście w otwartej przestrzeni
najszerzej na Polskę i świat cały
dziś zaczynam od czegoś nowego
szczęścia dziadkowania
porozumienia osób ponad czasem
jak obraz relacji z Bogiem wieczności
nie znacie tego stanu pokoleń
aż metafizykę w tym odkrywam
choć każdy może ma stać się jak one
znaczy dzieci i dzieci dzieci i tak dalej
dziadkowie i babcie mają łatwiej
to takie naturalne
dar od przeszłych i przyszłych pokoleń
lekko licząc ponad sto lat
taki obrazek pamiętam na wieki
wnuk się we mnie wpatruje
intensywnie czeka zrozumienia
ma około lat dwóch
a może zapytam zuchwale
mają większe znaczenie
niż nasze tylko specjalności
wiek późny i jego niesprawnosci
rekompensuje mi miłość wnuków
i prawda z ich pomocą odkrywana
fenomenologia metafizyka pokoleń
"Tischner dokonuje połączenia metafory światła z sensem mowy i z dobrem, które rozprzestrzeniają się na podobnej zasadzie, nie tracąc swej mocy. Tak jak światło jest dla wszystkich, tak samo sens i dobro służą wszystkim, nie wyczerpując swych zasobów... Tischner w Filozofii dramatu, a zwłaszcza Sporu o istnienie człowieka... Wydaje się, że omawiane eseje są raczej próbą uporządkowania poglądów autora na kluczowy temat filozofii dramatu, jakim jest wydarzenie spotkania. Nowością jest powrót do metody fenomenologicznej i przywrócenie jej podstawowej terminologii: intencjonalność, sens, obecność, horyzont, ja. Okazuje się, że spotkanie zbudowane jest na strukturze dialogicznej intencjonalności będącej rozwinięciem i przekształceniem intencjonalności poznawczej rządzącej poznaniem przedmiotowym. Tischner dokonuje tu więc połączenia filozofii dialogu z Husserlowską fenomenologią w taki sposób, by spotkanie zmierzało do stworzenia pewnej wspólnoty sensu poprzez zrozumienie odmiennej wizji świata, jaką zawsze przynosi ze sobą inny człowiek. Spotkanie w tym ujęciu ma charakter wybitnie horyzontalny – jest spotkaniem równorzędnych podmiotów - i nie pociąga za sobą jednostronnego etycznego zobowiązania otrzymującego sankcję z góry... Podstawową kategorią obecności i dramatu uobecnienia jest kategoria sensu. Dzięki innemu „rodzi się” nowy – inny – sens „świata”.
Subtelne przesunięcie metaforyki w stronę światła [vide: z poezji Norwida emanuje światło, JP II, dop. mój JK] przejmującego funkcję metafory skrętu świadomości powoduje, że wydarzenie spotkania zostaje tu sprowadzone bardziej na grunt rozumienia niż przeżywania. Dramat spotkania przybiera zatem bardziej charakter zmagania o sensowność ludzkiego świata niż walki o etyczne czy metafizyczne zbawienie jednostki. Oczywiście jedno nie wyklucza drugiego, zwłaszcza kiedy właściwie uchwyci się tischnerowską koncepcję wspólnoty sensu. Rozumienie innego polega bowiem na wejściu w jego świat poprzez mowę, która przemienia się z mowy do- (kogoś) w mowę z- (kimś), a następnie w mowę dla- (drugiego). Wszystkie te etapy mowy (epizody sensu) określają charakter wspólnoty z drugim człowiekiem. Najwyższym poziomem wzajemności jest taka mowa, która służy drugiemu jako słowo przemieniające jego rzeczywistość. Inaczej mówiąc: chodzi tu o formę troski o drugiego i przejmowanie jego spraw, co ostatecznie oznacza okazywanie mu dobroci. Mowa dla drugiego ma moc sprawczą dlatego może być nazwana także po prostu czynieniem dobra. Tischner dokonuje tu połączenia metafory światła z sensem mowy i z dobrem, które na podobnej zasadzie rozprzestrzeniają się nie tracąc swej mocy. Tak jak światło jest warunkiem widzenia dla wszystkich, którzy posiadają wzrok tak samo sens i dobro służą wszystkim bez wyjątku jako warunki życia nigdy nie wyczerpując swych zasobów.
Eseje o spotkaniu niewątpliwie stanowią ważne uzupełnienie lektury podstawowych dzieł Tischnera. Jednocześnie potwierdzają odkrywaną dopiero po śmierci autora tezę, że jego podstawowym pytaniem było: jak musi być zbudowany podmiot, żeby był zdolny do wejścia w dialog z drugim i uczestniczenia w wydarzeniu spotkania? Odpowiedź na to pytanie jest kluczem do zrozumienia fenomenu wspólnoty, która dla autora jest przede wszystkim rzeczywistością duchową, a nie tylko formalną czy funkcjonalną. Oczywiście otwartą kwestią pozostaje, jak odróżnić te spotkania, które mają charakter prawdziwego wydarzenia zmieniającego obraz świata od tych, które pozostają trywialnym epizodem nic nie znaczącej codzienności..." (za:
A.Hernas, Dramat spotkania z innym)
a ja sam sobie znalazłem rozumienie
wspólnoty (została mi dana)
jest przyjęciem daru
dla wspólnoty najważniejszy jest dawca
rytm i treść mojego pisania
są dane życiem jak się dzieją
zewnętrznym i wewnętrznym
spotkaniem swojego i innych
wiem że chcecie nade wszystkow
widzieć Kosciół Jezusa Chrystusa
ale jak nie wiedzieć tego naszego
kryjącego zło cholernej zmiany
dzisiaj jesteśmy bombardowani
przynajmniej ja w mojej diecezji
śmiercia księdza oprawcy
słowami i rezygnacją Fidury
a teraz znamienna aktualność
wymiana innej korespondencji
"ówczesny metropolita szczeciński abp Zygmunt Kamiński nie mógł pogodzić się z sytuacją, że źródłem „przecieku” w tej sprawie [przestępcy w sutannie] był duchowny. Napisał więc do prowincjała dominikanów:
- wobec zaistniałej sytuacji, powstałej w wyniku publikacji zamieszczonej w „Gazecie Wyborczej” z dnia 10 marca br. pt. „Ukryty grzech Kościoła” oraz po emisji, wieczorem tego samego dnia, telewizyjnego programu pt. „Kropka nad i”, w których to o. Marcin Mogielski OP występuje jako rzecznik rzekomo pokrzywdzonych chłopców, jestem zmuszony, tym oficjalnym pismem, zapytać Ojca Prowincjała, czy Ojciec Prowincjał był konsultowany w tej sprawie i czy działanie o. Marcina Mogielskiego OP uzyskało aprobatę Ojca Prowincjała?
Nie dopuszczając do siebie myśli, że to wszystko odbyło się za zgodą Ojca Prowincjała, muszę zwrócić się z prośbą o interwencję w tej sprawie i pouczenie o. Marcina Mogielskiego OP o drogach właściwych Kościołowi w załatwianiu takowych spraw. […]
Nie mogę nie zadać pytania, jakiemu dobru służyło to całe zamieszanie wywołane w mediach przez o. Marcina Mogielskiego OP? Nie mogę go znaleźć. […] Do tej pory można było prowadzić proces w atmosferze spokoju i bez pośpiechu, koniecznych przy rozwiązaniu tego rodzaju spraw. Po wystąpieniu o. Marcina Mogielskiego OP atmosfera się zmieniła, a nawet niektórzy, także osoby publiczne, wydały wyrok.
Odpowiedź przełożonego polskiej prowincji Zakonu Kaznodziejskiego (oficjalna nazwa dominikanów) była natychmiastowa. O. Krzysztof Popławski postawił sprawę bardzo jasno:
W tych dniach przebywam za granicą, w Stanach Zjednoczonych. Akurat Kościół katolicki w USA – o czym Ksiądz Arcybiskup z pewnością wie – za przemilczanie spraw dotyczących nadużyć seksualnych, jakich dopuszczali się niektórzy duchowni, i niepodejmowanie przez hierarchów odpowiednich i jasnych decyzji we właściwym czasie zapłacił ogromną cenę, która wcale nie wyraża się w wysokości zasądzonych odszkodowań.
Pragnę poinformować Księdza Arcybiskupa, że wiedziałem i wyraziłem zgodę na udział o. Marcina Mogielskiego w wyjaśnianiu sprawy przypadków nadużyć seksualnych wobec nieletnich, jakie miały mieć miejsce w środowisku, z którym związany był on w czasie swojego pobytu w Szczecinie. […]
W postępowaniu mojego współbrata Marcina Mogielskiego nie widzę niczego rażąco niewłaściwego. Jego decyzje i podejmowane przez niego działania są wyrazem troski o ubogich, którzy do dziś noszą w sobie poczucie skrzywdzenia i lekceważenia przez przełożonych Kościoła i którym zabrakło z ich strony zapewnienia fachowej pomocy czy choćby braterskiego zainteresowania.
Oba te listy (publikowane wówczas przez KAI) pokazują, jak odmienne wizje Kościoła mogą prezentować ludzie zań odpowiedzialni na wysokim szczeblu. Na co kłaść nacisk? Kto utrudnia rozwiązanie sprawy? Co jest dobrem Kościoła? Na każde z tych kluczowych pytań otrzymaliśmy wtedy bardzo różne odpowiedzi.
Z jednej strony mamy nacisk na procedury, za które można się długo chować; z drugiej nacisk na świadectwo – jasne, przejrzyste, stanowcze i szybkie. W pierwszej wizji zakłada się, że trudne problemy wewnętrzne trzeba załatwiać przede wszystkim po cichu, a winnym jest ten, kto wywołuje niepotrzebny rozgłos w mediach. W drugiej wizji podstawowe jest przekonanie, że winny jest ten, kto będąc odpowiedzialnym, zwleka z wyjaśnieniem sprawy. Z jednej strony odruchowo przyjmuje się, że ofiarą jest podejrzany ksiądz, a z drugiej, że ofiarami są osoby prawdopodobnie skrzywdzone. Zderza się zatem domniemanie niewinności z domniemaniem krzywdy. Pierwsza wizja zakłada, że dobro Kościoła tożsame jest z dobrem duchownych, a więc należy bronić księży, gdy są atakowani. Wedle drugiej wizji dobro Kościoła to dobro najsłabszych, niezbędne są zatem zabiegi na rzecz wyjaśnienia prawdy. Mamy więc Kościół, który wiele wymaga od innych i Kościół, który najwięcej wymaga od siebie.
... znów mieliśmy – bez żadnego makijażu – widoczne publicznie dwie odmienne twarze Kościoła. Skruszony bp Polak z bólem mówił, że „przepraszam” to za mało; a uśmiechnięty ks. Lipka trwał w samozadowoleniu, że wszystko jest w jak najlepszym porządku. Sekretarz KEP dziękował mediom, że ujawniając trudne sprawy, przypominają Kościołowi, „abyśmy byli uważni na zło”; kanclerz natomiast traktował dziennikarzy jak zagrożenie. Rzecznik zgromadzenia michalitów informował, jak szybko przełożony zareagował w przypadku zarzutów wobec ks. Gila; warszawsko-praski kurialista pokrętnie tłumaczył, dlaczego władze diecezji tak wolno reagowały w przypadku proboszcza z Tarchomina. Oficjalni przedstawiciele KEP zapewniali o postawieniu w centrum uwagi Kościoła pokrzywdzonych i ofiar; kanclerz z Floriańskiej troszczył się wyłącznie o dobre imię oskarżonego duchownego (choć to właśnie on przed dwoma laty wysłuchał terapeuty, który zgłosił do kurii sprawę molestowania). O. Adam Żak pokornie mówił, że ludzie Kościoła muszą się uczyć radzenia sobie z tymi problemami; ks. Lipka – jakby na potwierdzenie tej tezy – butnie powtarzał: „zarzuty się nie potwierdziły”, choć jest już pół roku po wyroku skazującym w pierwszej instancji. A przede wszystkim – bagatelizował zło molestowania, lekceważąco twierdząc, że „kwestią do interpretacji” jest to, co kodeks karny nazywa „innymi czynnościami seksualnymi”.
Co dalej? Czy uda się, aby z dwóch twarzy abp. Hosera pozostała już tylko jedna? Czy – wzorem papieża Franciszka i Rady Kardynałów – odbędzie się pilnie przy Floriańskiej poważna narada na temat konieczności głębokiej reformy kurii? Bo skoro zmian wymaga Kuria rzymska, to tym bardziej warszawsko-praska! I nie można tej reformy ograniczyć do zmiany kanclerza. Problem wydaje się bowiem dużo głębszy, wręcz strukturalny. (Z.Nosowski, Dwie twarze Kościoła, dwie twarze biskupa)
dziś ojciec Gużyński dominikanin
ze strony duchownych
a redaktor Terlikowski od świeckich
głoszą potrzebę dymisji (w) KEP
Dominikanin o. Paweł Gużyński w programie "Newsroom WP" stwierdził, że najlepszym rozwiązaniem dla polskiego episkopatu jest obecnie podanie się w całości do dymisji i oddanie się do dyspozycji papieża. Zakonnik ocenił, że polscy hierarchowie kościelni mają ogromne trudności z odnajdowaniem się w dzisiejszej rzeczywistości i rozumieniem funkcjonowania świata. Gużyński stwierdził, że opór Kościoła wobec wyciągania konsekwencji wobec księży oskarżonych o pedofilie jest głęboko zakorzeniony w jego władzach. Dominikanin zdradził również, że trwają intensywne prace nad stworzeniem instytucji kościelnej złożonej z wiernych, czyli tzw. świeckiego ramienia Kościoła, które miałoby wpływ na funkcjonowanie wspólnoty. Gużyński stwierdził, że prawo do decydowania o losach Kościoła wierni nabywają poprzez chrzest i nadszedł czas, by z tego prawa mogli skorzystać. (tutaj)
ten sam Gużyński inne rzeczy dodał
że kongres katoliczek i katolików
i transparentności kultury w Kościele
co do mnie katechety świadka czasu
od dawna zwę ich kepiskopatem
fatalnego sojuszu ołtarza z tronem
czekam końca tej cholernej zmiany
o jawność i transparentność
musimy się starać mieć dobre procedury
koniec tej pseudo-kultury ukrywania
mnie zabija ich/Wasze przemilczanie
(wtorek, 16 lutego 2021,g. 18.22)
***
wiara w PiS
z wiarą w co i w politykę
dziś zbyt wielu wierzy w PiS
czyli nie wiadomo w co
bo oni szczelni nie powiedzą
wierzą w hasła KACZYŃSKIEGO
że dobra zmiana i ich polityka
kłamią od rana do rana i w nocy
nie istnieje dla nich przyzwoitość
ich świat partyjno-subiektywny
zwany narodowo-polsko-katolickim
tłumaczy wszystko w świecie
i bach nakazuje jak DEKALOG
wyparli pojęcie bliźniego
wyparli tak-tak nie-nie i dialog
podobni w tym każdej partii
są w istocie partią nie KOŚCIOŁEM
demoralizacja niszczy najbardziej
najdłużej trwają jej skutki
zapłacą Polki Polacy Polska Kosciół
zdewastowali kulturę osoby
kiedyś narodzą się nowi święci
na ruinach starego będą działać
Rzeczpospolita Norwidowska usłuży
(wtorek, 16 lutego 2021, g. 10.56)
***
żyć tym co JEST
istnienie zda się obiektywne
chcemy by tak było
a wiele z tego co jest niepoznane
lekceważymy że subiektywne
mówimy o sile uczyć
mówimy o sile emocji
mówimy o wartościach i sensie
wszystkie są w nas i dla nas
w nas dla nas miedzy nami
tyle jeszcze do odkrycia
poznaję ja dziadek i wnuki
metafizyką pokoleń i między
nie zbywaj że subiektywizm proszę
że świat w nas jest subiektywny
chciany znany intencjonalnie
Bóg zechciał i się stało wszystko
nie tłumaczę wszystkiego Biblią
ale dlaczego ją lekceważyć
bez... nie ma świata naszej kultury
nie zaistniałby wiec nie istnieje
świat Biblii i na niej kultury
jest światem doświadczeń ludzi
bardzo bardzo długich pokoleń
od Abrahama po... dzisiaj
przyszłosc człowieka zależy od kultury
prawda nienowa wręcz już banalna
poznaj człowieku siebie i kulturę
to wszystko co jest bo było
ile jeszcze do odkrycia w nas i między
nie lekceważ tego pochopnie
że tylko gwiazdy i matematyka są
że bardziej one nie Logos nie my
(wtorek, 16 lutego2 021, g. 10.37)
***
nasz wybór
/przyjac dar albo nie i (po)dziekować/
niebo gwiaździste nad nami
niebo osobowe w nas
Kosmos wyziębia nad nami
rozległością prawami
osoba ma tożsamość i sens
trudno być bez nich ciepło-sobą
jedni Boga potrzebują
szukają znajdują w miłości
inni nie chcą nawet szukać
mówią że sami dadzą radę
ja spotkałem poznałem
dane mi to było przyjąłem
mój sens osobowy Logos
Ten to co było na początku
nie kształt nasz i aniołków
ale całkiem odwrotnie
wszystko co największe
ma dla mnie wymiar osobowy
nie wyszło z matematyki
ze spotkań poznań osobowych
prawdę da sie kontemplować
będąc stając się kon-templum
kto usłyszał poznał głos z Biblii
wie że nie jestem oryginalny
jesteśmy światynią czy wiecie
kogo czego Ducha Świętego
(poniedziałek, 15 lutego 2021, g. 19.02)
***
katolicyzm polityczny (2)
ciągle mnie rusza niepokój
po rozmowie w WIĘZI
z wiarą w politykę
była z innego świata
nie z Polski 2021
mojej gminno-parafialonej
przeor maryjnego sanktuarium
zaszczyca mnie komentarzami
nieprzychylnymi na Facebooku
wicemarszałek Sejmu RP
profesor Ryszard Terlecki
pieprzy jak połamany często
o jeszcze lepszej edukacji
która otworzy oczy mlodym
i napędzi nimi ich wyborców
fałszywa to wiara katolicka
obrzydzenie budzi i Kościół
dziś kompromitują religijność
bezwstydna gra polityków
i duszpasterzy propartyjnych
katecheta we mnie nie milczy
Głos milczącego cierpienia, Heschel podkreśla, że Bóg nie odsłania się prorokom jako abstrakcyjny absolut, lecz w osobowej i intymnej więzi ze światem. Zdarzenia i ludzkie działania wywołują Jego radość lub smutek, zadowolenie lub gniew... Dla proroka zbrodnią jest już pojedynczy akt niesprawiedliwości, który ludziom wydaje się drobnostką, naturalnym skutkiem życia społecznego. W jego oczach nawet niewielka krzywda przybiera kosmiczne rozmiary. Heschel podkreśla, że prorokowanie jest głosem, którego Bóg użyczył milczącemu cierpieniu, głosem w obliczu ograbionego nędzarza i sprofanowanego bogactwa tego świata. W słowach proroka słychać krzyk Boga, nie jest on prostym moralizatorem, lecz kimś, kto atakuje nasz umysł. Nierzadko jego słowa wybuchają płomieniem tam, gdzie nie dociera już sumienie. Styl proroka daleki jest od stanu wewnętrznej harmonii czy opanowania, naznaczony jest wzburzeniem, udręką i duchem niezgody. Prorok wiedział, że religia może wypaczyć to, co Bóg nakazał człowiekowi, że sami kapłani dopuszczają się krzywoprzysięstwa, składając fałszywe świadectwo, przymykając oczy na gwałt, tolerując nienawiść, wymagając obrzędów, zamiast wybuchnąć gniewem w obliczu zbrodni, oszustwa, bałwochwalstwa i przemocy. Prorok odrzuca to, co umiarkowane. Prorok pogardza tymi, dla których obecność Boga przynosi pocieszenie i bezpieczeństwo; dla niego jest ona wyzwaniem, nieustannym żądaniem. (ZNAK, R.Rynkowski, Heschel - tutaj)
(poniedziałek, 15 lutego 2021, g. 16.40)
***
pisanie i wieczność
oczywiście moje pisanie
a co do wiecznosci nie wiem
czy może być tylko moja
moja jest świadomość
Józefa K od kiedyś
przytomność to rzecz inna
od kiedys do kiedyś jest
można tracić i odzyskiwać
z tożsamoscią też bywa różnie
od Jezusa drogi-prawdy-życia
nie znam lepszej podpowiedzi
ta sprawdza się idealnie
demencja i inne porażenia
zmieniają wiem że wiele
i nie jest to cielesnosć materii
póki mam całość i jej jedność
piszę co żyje w świadomości
danej drogą-prawdą-życiem
kiedy uchwycę i zapiszę
to coś dawane dnia każdego
mój czas wypełnia się i odlatuję
co jest tym w co odlatuję
mną i poza mną
kształtem jest wiecznosci
jak wiecie wszystko datuję
godzinę wpisuję też ważna
porządek w pliku jest
nie tylko porządek zapisów
porządek myślenia i bytu
coś z czegoś i w czymś jest
(poniedziałek, 15 lutego 2021, g. 12.05)
***
przez wszystko
/jestem staro- i nie nowo-modny/
co kto do kogo przez co
przemawia mówi kocha
nie tylko walentynkami
nie tylko poezją i nauką
przez wszystko napisał Norwid
Bóg do niego przemawiał
do mnie nie tylko Logos Osoby
wszyscy z ktorymi mam więzi
teraz dopiero odkrywam
nowy wymiar rzeczywistosci
prawda potrzebuje faktów
zewnętrznych i wewnętrznych
z faktów dziadkowanie jest późne
nazywam metafizyką pokoleń
więc pomiędzy są dzieci
no i w przypowieści
jeśli więziami jest miłosć
wszystko uświadamia wyostrza
zmysłami kochane osoby
wszystko je może podpowiedzieć
wszystko daje kojarzenia
bodźce z zewnątrz
myśli odczucia wewnętrzne
na zda się każdym poziomie
jeśli nie staniemy się jako...
miłość więziami utożsamia
jest kwintesencją komunikacji
najwyższą ze sztuk porozumienia
na stole talerzyk od kompletu
na podłodze kot biały
albo za oknem na parapecie
na werandzie zabawki
popiół piec węgiel ogień
w korytarzu torba z torami
wszystko przypomina rozrzewnia
innym światem drogą królestwa
co dane jest to i zadane
nikt nie żyje tylko dla siebie
i oczywiście tak samo umiera
przyszłość człowieka zalezy od kultury
skoro mam świadomosc daru
samoświadomość się większą robi
więc widziecie mam co pisac
ba jest to moją wielką powinnością
(poniedziałek, 15 lutego 2021, g. 11.33)
***
zerkanie do pieca
/prawda jest żywa (osobowa)/
banalna kiedyś czynność
palenia w piecach kaflowych
pamiętam z dzieciństwa
Legionowo na Kosciuszki
dziś wraca mistycznie
pomyślałem napiszę
bo poczułem całym sobą
paląc w starym piecu
w ponad 100-letnim Annopolu
zaciekawienie tym wnuków
poczulem pomyślałem piszę
ogień w piecu a sprawa jedności
dziadka z wuczkami
Jezusa z Ojcem
nie bójmy sie być górno-lotni
to jest utożsamienie osobowe
chcę chcemy być jak one
bo chodzi o komunikację
o najgłębsze porozumienie
cud osób i niebo na ziemi
Jezus też utożsamiał się osobowo
jego osoba z ideałem dobra
dobra-prawdy-piękna
Rzeczywistosci Osoby Logosu
kard Kasper i Bóg Jezusa Chrystusa
życie rzadko aż tyle daje
wglad w tygiel plazmy istnienia
jak rzeczywistosć się dzieje
jak Bóg stwarza życie i Dzieje
po Zenit Wszechdoskonałosci
ilu nas w Roku Norwidowskiem 2021
będzie miało tyle darów (egzystencji)
i zechce o tym mówić jasno
wszem wobec polsce i światu
bez lęku układów ustrojowych PiS-KEP
(niedziela, 14 lutego 2021, g. 21.11)
***
wiara i polityka w Roku Norwidowskiem 2021
/profesorowie nie używajcie fałszu "dobrej" zmiany/
wiara i polityka
jako temat seminaryjny
brzmi ciekawie
dla kogoś intrygująco
nie w Polsce 2021
w Polsce 2021
wiarę i politykę
widzi każda każdy za oknem
w życiu i telewizornii
każdym kliknięciem w Internecie
dlatego Bogu dzieki WIĘZI
za podejmowanie aktualności
za rozmowę medialną o tym
co wyrabia nasz Kościół
trzeba krzyczeć
gdy jakieś demony
niezależnie od swych barw i języka
próbują pomniejszać unieważniać
przekreślać czyjeś istnienie
rzemoc zaczyna się od drobnych kroków
potem narasta lawinowo niszczy totalnie
jak dawać opór i świadectwo
wiary rozumu prawdy
by żyć w horyzoncie sensu....
cytuję Laureta
Nagroda Polskiego PEN Clubu
im. Ksawerego, Mieczysława i Erazma Pruszyńskich
która honoruje wybitne dokonania w dziedzinie publicystyki, reportażu, eseistyki i pisarstwa historycznego...
Alfred Marek Wierzbicki jest filozofem i księdzem. Aby powiedzieć coś ważnego, ale z pominięciem profesorskiej katedry czy ambony, potrzebuje wiersza. Tak się dzieje od czasu jego debiutu poetyckiego w 1991 roku.
Najnowszy tomik został zatytułowany „Stąd i stamtąd” (Wydawnictwo Znak, Kraków 2020). Dwie perspektywy. Gdzie jest „stąd” – w Lublinie, w sobie samym, w przestrzeni prywatnej, w sensualnej rzeczywistości bytu? A „stamtąd”? W rozlicznych podróżach, w spojrzeniu z zewnątrz, w empatii pozwalającej przekroczyć własne granice, w metafizyce? To napięcie będzie organizowało tom. Między „ja”, które jest ośrodkiem doświadczenia, a światem, który nie tylko się poznaje, ale z którym wchodzi się w czułą, a niekiedy bolesną zażyłość.
Wiersze są zamiast płaczu
Stają naprzeciw nicości,
którą przynosi odejście człowieka.
Życie i rozpacz zostają zapisane
......
„Czytaliśmy Redemptor hominis i Miłosza,
starsi karmili się Mertonem i soborem.
Dziś klerycy fascynują się memami
zohydzającymi uchodźców i gejów.
Ni wiosny, ni radości i nadziei.
Nicość w fioletach i koronkach
zwierająca szyki przeciwko nicości.
Przez morza i wszystkie święte wody
płynie plama śmieci większa niż Polska.
Gdzie się podziejemy?
......
W czasie zarazy ksiądz Adam Boniecki mówi
wcale nie muszę mieć wiary
w zwycięstwo dobra nad złem
dodaje – pewnie z miękkim niczego nie przesądzającym
uśmiechem jaki często u niego widziałem –
choć księdzu wypadałoby powiedzieć inaczej
......
żeby zrozumieć intencje, odczucia i tok myślenia księdza Wierzbickiego, którego wypowiedzi mocno wybrzmiewają w przestrzeni publicznej, warto zagłębić się w lekturę jego poezji. Wielu oponentów nie chce go wysłuchać do końca, może choć jeden z nich w ciszy przeczyta kilka jego wierszy, żeby poznać tego, z kim prowadzi się spór lub nawet walkę. Przyczyny jego goryczy (a nawet obrzydzenia) i powody zachwytu oraz nadziei" - wpisał Krzysztof Biedrzycki w WIĘŹ tekstem Czego nie wypowie ambona. Dopowiem - ani naukowcy. ......
- Zanim zaczniemy nauczać, wysłuchajmy niewysłuchanych – postuluje o. Wiesław Dawidowski w „Tygodniku Powszechnym”. Tekst „Kot Eliota” autorstwa o. Wiesława Dawidowskiego, prowincjała polskich augustianów i teologa, ukazał się w najnowszym „Tygodniku Powszechnym”. Dotyczy kryzysu Kościoła w Polsce. Zakonnik zwraca uwagę, że Kościół nad Wisłą „stał się Kościołem dzielącym, odrzucającym i wewnętrznie podzielonym. Przybrał rozmiary hipopotama z poematu T.S. Eliota, symbolizującego laodycejską wspólnotę sytych i zadowolonych. Wreszcie, będąc słusznie Kościołem nauczającym, stał się niestety Kościołem głuchych”
......
Przeczekamy i prosimy o przeczekanie. Odc. 4: Ćwierćprawda nie wyzwala Dlaczego po wydaniu wyroku w procesie kanonicznym ks. Dymera jego biskup Zygmunt Kamiński nie mówił prawdy o treści tego werdyktu? Dlaczego wypowiadał się tak, jakby jedynym źródłem jego wiedzy o procesie były opowieści oskarżonego? tekst (cykl) redaktora naczelengo - Zbigniewa Nosowskiego
.........
inny znajomy (od 1979, po Taize) dzisiaj z Facebooka pociesza mnie katechetę tak:
„Rozmowy o przyszłości lekcji religii”. Temat ten jest mi dobrze znany, sam przez dwa sezony byłem nauczycielem religii w jednym z warszawskich liceów. Od tamtego czasu minęło już dwadzieścia lat, niestety przekonuję się jednak, że wyzwania stojące przed katechetą i w ogóle pytania o obecność religii w szkole publicznej nie tylko nie zmieniły się, ale jeszcze bardziej wyostrzyły. Przyznaję, to była dla mnie wzruszająca lektura. Damian Wyżkiewicz dzieli się bowiem swoim konkretnym doświadczeniem, co przypomina mi wiele z tego, co sam przeżyłem. „Dobry nauczyciel – mówi ks. Damian – to przede wszystkim dobry pedagog. I nieważne, czy uczy religii katolickiej, chemii czy biologii. Ale bycie dobrym pedagogiem to sztuka. Dobry pedagog uwzględnia w swojej pracy sposób myślenia, przekonania i postawy uczniów, ukształtowanych przez współczesną kulturę, w tym również media elektroniczne. Traktuje uczniów z szacunkiem, okazuje im przyjacielskie zainteresowanie, którego młodzież tak bardzo potrzebuje. (…) Trzeba słuchać. To jest podstawa i konieczność!”
......
Bogu dzięki, że tylu autorów tekstów w WIĘZI i książek jest-są znajomymi na facebooku. Gdy inni księża boją się samodzielnie myśleć i mówić (i odwrotnie, bo z głębokości serca usta mówią) - nazwijmy ten niechlubny biało-czarny terror obecnej kościelności USTROJOWEJ ŻE DEMORALIZUJE POLSKĘ, SZKOLNICTWO... WSZYSTKO, BO MA SIŁĘ PAŃSTWA W TYM SUPER DIABŁA MEDIÓW TZW NARODOWYCH Z BUDŻETROWYMI MIULIARDAMIPO LUS SETKAMI MILIONÓW DLA SWOJEGO DYREKTORA-ZAKONNIKA W RADIU MARYJA(??)... - dodam od siebie, bo doświadczam ranami przemilczania mnie co dzień....
Chciałbym być blisko tych, którzy zostali skrzywdzeni przez niektórych duchownych i tych, którzy zgorszyli się tymi faktami oraz nie zawsze adekwatną reakcją przełożonych – pisze nowy biskup kaliski Damian Bryl w liście do diecezjan. Zapewnia też, że zrobi wszystko, by „te dramaty nigdy więcej nie miały miejsca”. 25 stycznia br. papież Franciszek mianował dotychczasowego biskupa pomocniczego Poznania Damiana Bryla biskupem kaliskim, 11 lutego objął on kanonicznie diecezję....
nowy pasterz diecezji w Legnicy
na wzór Chrystusa Dobrego Pasterza
swój jego program stary nowy mówi
towarzyszyć słuchać wspierać pomagać
słowa słowa słowa mnienie wzruszą
mówi jeszcze w rozmowie z redaktorem
że jako Kościół powinniśmy być otwarci
bliscy cierpliwi i nie gniewać się na ludzi
ile jest takich parafii dekanatów diecezji
od Tatr przez korony Wawelu po Bałtyk
u nas też kiedyś będzie zmiana
mamy już nowego pomocniczego
od filozofii polityki kultury
biskupa Jacka Grzybowskiego
może pomoże moim następcom
można mówić z wnętrza Kościoła
z miłością
bardzo bardzo krytycznie
świadomie czyli trzeźwo
czy inny katolicyzm być może
można mówić z wnętrza Kościoła
papież i my myślący z odwagą
na miarę wiary rozumu prawdy
piszemy bo ją kontemplujemy
jeszcze przez dziury w diecezjach
doszło do mnie niedzielną telewizją
że polityka czasem mówi po ludzku
dziś właśnie nowy Prezydent Biden
że każdy ich prezydent Ameryki
ma bronić PRAWDY i demokracji
wiara i polityka
jako temat seminaryjny
brzmi ciekawie
dla kogoś intrygująco
nie w Polsce 2021
czwartkowej dyskusji w WIĘZI
zabrakło odwagi aktualności
uciekli nie nazwali prawdy
tylko aluzyjnie napomykali
a rzeczywistość jaka jest...
każdy widzi za oknem
a po włączeniu info z mediów
aż mdli od newsów zakłamania
tzw katolickiej dobrej zmiany
na płacz bierze zeszmacenie ludzi
nie mówcie błagam dobra zmiana
za gwałt na rozumie i kulturze
osoby człowieka na ziemi
w gatunku jedynym myślącym
nazwijcie ten cholerny ustrój nie eventy
(niedziela, 14 lutego 2021, g . 20.36)
***
po pisaniu
po trzecim słuchaniu
rozmowy w WIĘZI
z duchowymi przyjaciółmi
z wiarą w politykę żyję
nie wierzę w politykę
wierzę w życie
człowieka na ziemi
w rzeczywistosci Logosu
nocą dokończyłem słuchania
z przerwą na zabawy z wnukiem
życie pisze nam scenariusze
Bogu dzięki nie polityka
droga-prawda-życie prowadzą
z punktu alfa do omegi
tegon ikt nie przeskoczy
szkoda że nie każdy odczyta
dzisiaj dzień się dobrze zaczął
pisanie ważniejsze od sportu
transmisji Australian Open
Światek gra na głównym korcie
a ja myślę o pisaniu
o tym wczorajszym wyrazie
mojego myślenia o życiu
własną drogą danym nie polityką
słów użyłem szczerych
nie wszystkim muszą się podobać
nie zmienię nawet przed Bogiem
szczerości nie wymienię na srebro
uznaję że mnie jest łatwiej
niż przyjaciołom (nie)rozmówcom
metodę daną z wysokiego nieba
oni muszą słuchac się swej nauki
rzecz o wolności słowa istocie
nie o polityce partyjno-rządowej
na białym koniu religii tradycji
sięga do prawdy i kontemplacji
bardziej Norwida mam w głowie
niż koscielno-polityczny układ
od 2015 roku w Ojczyźnie-Polsce
mamy Rok Norwidowski 2021
Słowa człowiek nie wywiódł z siebie sam, ale słowo było z człowieka wywołane i dlatego dwie przyczyny tam uczestniczyły: jedna w sumieniu człowieka, druga w harmonji praw stworzenia.
A skoro tak wybrzmiewać poczęło, słowo napotkało jeszcze harmonję form, otaczających wyobraźnię mówiącego, czyli literę. Miało przeto odrazu swój wnętrzny stan bytu i swoje zewnętrzne odbudowanie literą...
Co znaczyłaby ludzkość, gdyby ją kto zmierzył,
Jak ona jest i w taką, jak jest ona, wierzył?
Co onaby znaczyła, widziana tak szczerze,
Jak ją znam i oglądam, nie zaś, jak w nią wierzę?
Coby ona znaczyła?
co w kto wierzy panie panowie Polacy 2021
idzie przyszło drogą-prawdą-życiem
polityka żyje propagandą usłużną
kto dziś z polityków mówi szczerze
nie wierzę w politykę
wierzę w prawdę szczerze
daną drogi-prawdy-życia absolutem
i tak ją opisuję jak rozumiem Logos
(niedziela, 14 lutego 2021, g. 10.35)
***
obcowany innym paradygmatem
wyobcowanie uświadomione
przyszło na trzeci dzień rano
po dyskusji w WIĘZI
z wiarą w politykę
mówiły nowe pokolenia
a ja ani ich ani nowoczesny
paradygmatem sprzed 2 tys lat
drogi-prawdy-życia
młodsi nowocześniejsi są
nie tylko datą urodzenia
kulturową zmianą i technologią
też poprawnością polityczną
cuś jeszcze (wy)czytałem
o teorii racjonalnych wyborów
która korzyści przynosi
w wielu naukach społecznych
moja droga-prawda-życie inne
intuicyjne i doświadczalne
od Jezusa z Nazaretu wzięte
sprawdza się w 110 procentach
najpierw to była tylko intuicja
która prowadziła mnie za młodu
pracą pokoleń i Wyszyńskiego
bo rodzina była Rodziną Rodzin
potem Papież-POLAK i Taize
przez Solidarność i katechezę
po samorządność Ojcowizny
i Rzeczpospolita Norwidowska
kiedy więcej mnie kiedy DUCHA
któremu pozwalam sie prowadzić
bo sam scenariusza nie pisałem
podejmowałem decyzję wybory
co mną było się angażowało
okolicznościami czasu i miejsca
moje ja w strumieniu świadomosci
czyż mogło wybierać inną drogę
na miarę świadomości tożsamości
nie samej wiedzy ksiażkowej
która tylko część nas stanowi
całosć to Droga-Prawda-Życie
prowadzący wyraził oczekiwanie
rozmowy wiary i polityki katolików
ich czyli i naszym zaangażaniu
i jak to wygląda dziś w Polsce
jakie są możliwe wybory i trudności
tu teraz w Kraju nad Wisłą od 2015
w tym co nazywam PiS-KEP-ustrojem
co wiarę i politykę związało bardzo
Sławek wskazał nowe horyzonty
po wyborach 2019 do Parlamentu.pl
nie widzę ale się z nim zgadzam
to jest światło i przewaga nauki
nowe struktury rzeczywistosci
nowe możliwości dają i to też uznaję
ale i jak nie czy zmienią coś w Polsce
między Państwem a Kościołem
dalej przyznaję nie sięgam w naukę
pozostaję na powierzchni wiary i rozumu
bo tych nigdy rozdzielać (nam) nie wolno
tak tak nie nie jest dla katolików
pięciu obecnosci katolickich nie znam
i ich konsekwencji wyborczych
co do mnie rzecz jest inna prosta
jestem po drugiej stronie PiS-Kościoła
modelowanie katolicyzmów politycznych
nie jest moim horyzontem rzeczywistosci
jest bardzo naukowo-teoretyczny
mój paradygmat ma drogę-prawdę-życie
prowadzący czekał na komentarz osobisty
bo nie tylko ogólny
który model mówcy widzą jako bliski
słucham dziś po raz trzeci notuję po kolei
o patologicznym sojuszu tronu i ołtarza
wspomniał najmłodszy rozmówca
Klubu Jagielońskiego słucham z boku
nie utożsamiam się ze spolegliwością
utożsamienie z partią rządzącą
zda się wielu obroną katolicyzmu
żaden z mówcem nie idzie tą drogą
w tym się ich czworo i ja spotkaliśmy
może to najbardziej było wymowne
że wszyscy choć zda się wierzący bardzo
spotykamy się po drugiej stronie partii
tej znów jedynie słusznej i kościelnej
otwarta ortodoksja Zięby i WIĘZI
monada z oknami Tischnera
kocham rozumiem nie oddam
w kształcie Soboru i Norwida (kultury)
można nie mieć reprezentacji w polityce
niestety i w Kościele naszym w Polsce
kto nie wczyta i zrozumie wymienionych
pracą w pocie czoła osobowo i iście
najbardziej do aktualności i siebie
odnieśli się mówcy mówiąc o pączkach
później o modelach katolicyzmu było
modele tez stwarzają możliwość wyboru
czuję się ocenzurowany życiem
jako amator na każdym polu
z którym się nie rozmawia
którego Kościół.pl każe przemilczać
pięć może być modeli i więcej
droga-prawda-życie to też więcej
modele nigdy nie są osobiste
Droga-Prawda-Życie absolutnie
jeszcze nie nauczyłem się na pamięć
jeszcze po trzech razach się nie da
ale kto wie ile razy jeszcze
bo myślę i mówię z głębi siebie
zgrzyta mi dobra zmiana u profesora
wchodzę gdy mówi o lewicujących
on że nie mają oferty dla katolików
ja że nie chcą duchowości w kulturze
owszem PiS łowi religijno-socjalnych
ale dla mnie fałszywą pobożnością
może inną ale grą na nich z pewnością
przedpotopowym trads-katolicyzmem
na próżno trudził się Sobór i Wojtyła
nad rozumnością religii i wiary
dając dar prawdy i kontemplacji
we współczesnej kulturze i świecie
antyklerykalizm łączy i niszczy
łączy buduje nas w Kościele
niszczy gdy atakuje z zewnątrz
to nie jedyne lustrzane odbicie
prawa człowieka są osiągnięciem
wielkim i mają już 73 lata w ONZ
na godnosci osoby Sobór budował
ale nie popeerelny kościół dzisiaj.pl
podobieństw wiecej widzi Kraków
redaktor z Jagielońskiego Klubu
konserwatyzmu innego niż PiS-KEP
a poprzedniego PRL nie zna jak ja
i że kościół.pl teraz jest martwy
jeśli chodzi o refleksję społeczną
a posłanka z Razem się włączyła
nie robi się polityki dla jednej grupy
lewicowość nie widzi duchowości
kościelność głucha na lewicowość
to i dialogu.pl tak nigdy nie będzie
z chrześcijańską miłością i wspólnotą
papierki lakmusowe się pojawiły
i porównania do Demokratów USA
kościół do mnie wcale nie przemawia
przeciwnie niszczy przemilczaniem
biskupi z nas robią zakładników (+USA)
dwóch trzech tematów z aborcja na czele
inaczej Sławek mówi zaś wszem wobec
to co hierarchia chciałaby usłyszeć
w latach 1990-94 budowalem wspólnotę
gminną parafialna szkolne byłem wójtem
entuzjazmem wiarą z rozumem w prawdę
porzucili mnie potem gdy przestałem
najpierw zaniechaniem pracy z nami
samorządami stowarzyszeniami (NGO'sy)
jakby niczego nie zrozumieli z Soboru
ba jakby właśnie go nie chcieli strasznie
właśnie lata 1990-94 były najlepsze
w mojej gminie najbardziej chrześcijańskie
wcielania ideałów wspolnoty i dialogu
odbudowywania szkół oświaty parafii
nikt potem nie podjął tego pomysłu
nauczyciele-księża-samorządowcy itd
współpracujący dla dobra wspólnego
jest genem Rzeczpospolitej Norwidowskiej
nie wybielajmy duchowieństwa hierarchii
i nas zjadaczy koscielno-religijnego chleba
to jest dzisiaj obraz nędzy i rozpaczy
poprawnosci politycznej ratować nie trzeba
nie widzieć fałszu zakłamania (hipokryzji)
i cóż że intencjonalnie wypieranych
dla karier osobistych władzy i pieniędzy
na których z nimi w sojuszu partia zwycięża
czy tylko w mojej naszej parafii
wynieśli Wota Wdziecznosci za Wolnosć
rzucając nas na pożarcie kat.pl-tłuszczy
ludowo populistycznego sojuszu z władzą
nie znam kazania o którym mówi posłanka
ale słyszałem kard Glempa o Królu Lwie
a wcześniej kończyłem z nim triduum
od Taize w Katowicach przez zgon Prymasa
triduum kończyło powołanie Glempa
kolejne wielkie zgromadzenie
po pogrzebie Wyszyńskiego Tysiąclecia
bezwstydnie słucham młodych bez tej wiedzy
fałsz postawami na co dzień zabija
przeciez nie tylko mnie katechetę
rozmówca zaden mnie nie usłyszy
żaden i tu nie odpowie
....
pytań na Facebooku nie wpisałem
w trakcie i pod linkiem dyskusji
wszak mnie się nie odpowiada
nakaz przemilczania pokoleniowo
pączki były aktualnoscia pierwszą
wróbli wśród ornitologów więcej
nie zrozumiałem co do dyskutantów
ale co do siebie jak najbardziej
wokół kilku spraw się dziś kręcę
jak bączek wieczności na koniec
wszystkie wiązane z Soborem
Wojtyłą i Cyprianem Norwidem
człowiek to ten kto zna siebie
jest postawa miłości intelektualnej
prawdę można znać i kontemplować
przyszłość człowieka zależy od kultury
królestwo Boże na ziemi jest herezją
i PiS-KEP-ustrój nią jest
jedzie na bezmyślności wyznawców
z których Prezes uczynił wyborców
nie ma to długiej przyszłości (wierzę)
to co nierozumne upada z trzaskiem
racjonalny nasz świat człowieka JEST
stworzony na najdoskonalszym Logosie
polityka może przyjść zadaniem życia
duchem czasu miejsca środowiska
gdzież jej do wyborów większych
metafizyką pokoleń w łańcuchach
w politykę wierzyć nie trzeba
podejmuje się ją w razie potrzeb
dla dobra wspólnego nie dla siebie
przynajmniej nie przede wszystkim
znaleźć sens i dawać mu świadectwo
jest zadaniem niepomiernie większym
z którego i miłość i szczęście
nie tylko jednej osoby i partii
trzeci raz wysłuchałem rozmowy
notowałem spontanicznie to tamto
tak jest to wszystko ważne dla mnie
i tyle mi przyszło do głowy na razie
ps.
wcześniej napisałem że po to żyję
dawać świadectwo drogi-prawdy-życia
i akurat w Roku Norwidowskim 2021
Sławek i Andrzej Madej są ważni na niej
(sobota, 13 lutego 2021, g. 20.09)
***
czuję się "oszuk/iw/any"
no bardziej pojednawczo
powiem zawiedziony
wczorajszą dyskusją w WIĘZI
z wiarą w politykę
wiary ni cholery nie zbudowali
nie przyczynili mi wcale
polityka pozostała mi obca
jak była na zewnątrz zawsze
dobrze że lewica była
pani posłanka z Krakowa
a redaktor młody stamtąd
przywołał kerygmę parę razy
nie powiedział o jaką chodzi
z pewnością tę o Jezusie
jego drogi-prawdy-życia
jednak nie poznałem
czułem się zagubionym ogniwem
tego niepotrzebnego pokolenia
tych którzy solidarność zakładali
ale dzisiaj są już tylko balastem
ja zaś od każdego coś wziąłem
wieczorem byłem zadowolony
ale dzisiaj zaczynam grymasić
widzę też braki w zakresie
podgrzali mnie dziś w mediach
aktualnościami polskimi
jestem realistą nie akademikiem
wrzucę tu coś z mojego konta na Facebooku, moje reakcje karabinowo-wybuchowe - Już dwa razy wysłuchałem dyskusji w WIĘZI. Ale jeszcze się nie wypowiem, przynajmniej linearnie. Wersy już zaczęły skapywać, ot choćby wczoraj nocą, po 22.00 - "zadowolenie wieczorne... /misja jakby spełniona/"
A polskość jako katolickość i katolickość jako polskość grasuje, jak grasowało od 2015! Dlaczego mówcy nie dotknęli naszego życia, choć było w zapowiedziach??? "Po 2015 r. publiczna misja Kościoła znalazła się w uścisku politycznego konfliktu... Jakie to nowe polityczne odwołania do katolicyzmu pojawiły się w Polsce?" CHYBA NIE BYŁOBY TEJ DYSKUSJI GDYBY NIE OBECNY "KATOLICKI" USTRÓJ"???
Manipulacja polskimi katolikami katolickiej partii katolickiego PiS-KEP-ustroju. Wiara i polityka w Polsce od 2015. Co potem? Potop! KATOLICYZM DZISIEJSZYCH RZĄDÓW RÓWNA SIĘ OGŁUPIANIE FAŁSZEM - NA ZAKŁAMANIU KULTEM JEDNOSTKI, czyli PREZESOLOGIĄ STOSOWANĄ. Żadna tam kerygma.
pod moim udostępnieniem dyskusji
ojciec Bernardyn przeor sanktuarium
oczywiście polsko-maryjnego
plecie polsko-katolickie głupstwa
więc jak mam wejść w teoretyzowanie
kiedy życie płonie wokół mnie
wokół mojej rodziny gminy parafii
Bogu dzięki zaraz wnuki przyjadą
i co z tego czy to coś zmienia
oczywiście zwycięstwo życia głoszę
sztukę porozumiewania się ludzi
w łańcuchu (polskich) pokoleń
ani problem ustrojowy Polski
ani problemy w gminnym domu
z brakiem wody bo zamarzła
nie zmienią dziś nic miedzy nami
życie first
ono nie przemawia politycznie
JEST bo jest i musi działać
jak wszystko istniące niestatecznie
innej rzeczywistości nie mamy
samorząd odciął nas od wody
ot tak bo nie chcieli dołączyć
i tak istniejemy już ponad 100 lat
starzy przejmują się wszystkim
tu im brudno coś się wali zamarza
a z dziećmi we wnukach inaczej
do królestwa z nimi wchodzimy
droga-prawda-życie prowadzą
dalej i dalej poza doczesność
która zawsze kiedyś się kończy
oby życie trwało wyżej dalej
metafizyka pokoleń jest
odkryłem przeżywam bo dożyłem
dokąd mnie jeszcze doprowadzi
nie wiem to droga-prawda-życie
(czwartek, 12 lutego 2021, g. 11.23)
***
zadowolenie wieczorne
/misja jakby spełniona/
środa 11 lutego godzina 22.02
zastała mnie w zadowoleniu
czy z siebie złośliwie dopytam
nie nie zadowoleniem we mnie
bo słuchałem dyskusji w Więzi
o wierze w polityce
dosłowny tytuł z wiarą w politykę
co trochę tu pokiereszuję
kto wierzy w co
z tych którzy uprawiaja politykę
czym ich albo nasza wiara jest
coś wiem a o polityce nigdy
taką rozmowę miałem na strajku
w Siedlcach w grudniu 1981
Włodek był po politologii
spytał lewicowy czy prawicowy
a ja wtedy ni w ząb
i dzisiaj nie do końca wiem
kimże ja jestem jako wyborca
idę swoją własną drogą ŻYCIA
lewicowośc mi źle brzmi
może jeszcze gorzej prawicowość
w dzisiejszym wydaniu polskim
ale czy lepszym kiedyś w Chile
więc czekałem na debatę Więzi
zwłaszcza że Sławek brał udział
zwłaszcza w tym środowisku
katolicko-medialnym
ale o tym nie dzisiaj
sprawdziłem co jest w tytule
dzisiaj o zadowoleniu
dlaczego w ogóle to coś piszę
ano żeby nie zapomnieć
nad tym się zastanowić więcej
skąd to zadowolenie się wzięło
odpowiedź opowie więcej
że było czekanie zapraszanie
ilu mogłem znajomych na Fb
żę udało się wysłuchać
a wcześniej coś opublikować
wydłuży się proces myślenia
choć nie wierzę że rozmów
ze mną nikt nie potrzebuje
a kysz zaszkodzić by mogło