pi膮tek, 28 pa藕dziernika 2011

D臋by pami臋ci


Nawet gdybym nie chcia艂, musia艂bym pisa膰. Paradoks? Nie w 艣wietle tego, co zaraz napisz臋 :)

Skre艣li艂em par臋 s艂贸w do uczni贸w w Lincoln i par臋 zda艅 do Lucy. Do uczni贸w, bo tak ustalili艣my w tr贸jk臋: Sebastian, Mila i ja na spotkaniu Szkolnego Zespo艂u Zadaniowego. 呕e b臋dzie dobrze do艂膮czy膰 do list贸w pisanych do Lincoln przez naszych uczni贸w nasze kr贸tkie wypowiedzi.
Do Lucy - o rozumieniu i po偶ytku fenomenologii w 偶yciu religijnym. Wyja艣niamy sobie u偶ywane przez siebie poj臋cia i dzielimy si臋 偶yciem wiar膮. Bo偶e, dlaczego to takie rzadkie w艣r贸d nas, sobie wsp贸艂czesnych rodak贸w.
Przepraszam, 偶e nie odpisa艂em wszystkim, kt贸rym powinienem i bardzo chc臋. Zrobi臋 to natychmiast, jak tylko odbuduj臋 si艂y mentalne, b臋d臋 mia艂 czas i warunki. My艣l臋 o was nieustanne i dzi臋kuj臋 Bogu za to, 偶e jeste艣cie.

I jeszcze do艣wiadczenie empiryczne z wczoraj. Kiedy klikn膮艂em "publikuj" pod wielkim postem mia艂em nie tylko uczucie rado艣ci, ale i nie艣miertelno艣ci. Tak, tak, poczucie pewnego rodzaju nie艣miertelno艣ci (wieczno艣ci) by艂o mi dane. Pierwszy raz, wi臋c musia艂em d艂u偶ej si臋 nad tym zastanawia膰. To chyba efekt promieniowania prawdy. Naoczno艣ci prawdy, zwi膮zanej z mi艂o艣ci膮 intelektualn膮 do 艣wiata, cz艂owieka i Boga, o kt贸rej powiedzia艂 JPII w 2003 roku do fenomenolog贸w. Ma艂o jest to komentowane. Za trudne? Wprawia w zak艂opotanie?
Szkoda, 偶e prawdziwe rozmowy intelektualno-duchowe s膮 w naszej kulturze tak膮 rzadko艣ci膮. Ka偶dy jednak kto chce, mo偶e si臋gn膮膰 np. do dzie艂 艣w. Teresy z Avila. Szkoda tak偶e, 偶e ta cz臋艣膰 chrze艣cija艅skiego dziedzictwa (religijno艣ci) jest tak ma艂o znana. Z jednej strony nie ma znajomo艣ci Soboru Watyka艅skiego II, z drugiej "tw贸rczo艣ci" (innego realizmu poznawczego) mistyk贸w. Lubimy za to m贸wi膰 o sobie (ale nie jako o osobie) - powierzchownie bardzo. Jakby o jakim艣 NN funkcjonuj膮cym w艣r贸d sklep贸w, m贸d, plotek o bli藕nich, polityce itd.

Inaczej wczorajszego do艣wiadczenia (rozszerzaj膮cego zakres dotychczasowego poznania) nie jestem sobie w stanie wyt艂umaczy膰. Ale przyznacie chyba, 偶e ma艂o kto si臋 zastanawia, co si臋 z nami (nasz膮 osob膮) dzieje, gdy zbli偶amy si臋 do prawdy. I ma艂o kto zaprasza nas na t臋 艣cie偶k臋. Poeci, mistycy! Cho膰 wielu powtarza i chcia艂oby zapewne, 偶eby by艂o jak w wierszu Cypriana Norwida "odpowiednie da膰 rzeczy s艂owo".
A ja wam powiadam, za Jezusem, 偶e "poznacie prawd臋 i prawda was wyzwoli". To by艂 ulubiony cytat biblijny Jana Paw艂a II. A ja powiadam, 偶e ka偶de du偶e zbli偶enie si臋 do prawdy jest jako艣 odczuwalne (ca艂ym swoim cielesno-osobowym bytem). Znane jest powiedzenie, 偶e "do kogo B贸g chce si臋 przybli偶y膰, tego najpierw os艂abia". Dajcie mi po偶y膰, stw贸rzcie mi warunki, abym m贸g艂 prowadzi膰 dalsze obserwacje, a powiem wam wi臋cej. Nie jestem szarlatanem. Jestem rozumnie wierz膮cym ("Wiara i rozum").
Z bardzo ludzkiego punktu widzenia, mog臋 poda膰 argumenty za wieczno艣ci膮, towarzysz膮c膮 wczorajszemu postowi:
- da艂em bardzo szerokie spektrum zagadnie艅 (w g艂膮b, wszerz, wzwy偶)
- nie by艂o ono moim zamys艂em, a jedynie wynikiem dzia艂ania obiektywnie danych okoliczno艣ci mojego/naszego 偶ycia w tzw. wsp贸lnocie lokalnej (szko艂膮, gmina, parafia, powiat, dekanat, diecezja)
- ju偶 dzi艣, a na pewno w przysz艂o艣ci NIKT normalny (tzn. normalnie my艣l膮cy i lepiej wykszta艂cony, co nie znaczy z tytu艂ami uniwersyteckimi) pragn膮cy odgrywa膰 jak膮艣 wa偶n膮 rol臋 w spo艂eczno艣ci lokalnej: gminy, powiatu i ko艣cio艂a nie b臋dzie m贸g艂 pomin膮膰 milczeniem tego, co tam napisa艂em (autora mo偶na pomin膮膰)
- wcze艣niej lub p贸藕niej tak b臋dzie, bo "nie po to jest prawda, by pod korcem sta艂a"
- b臋dzie tak, bo ludzie kt贸rych wizja 艣wiata i cz艂owieka kszta艂towa艂a si臋 pod wp艂ywem PRL-owskiego materializmu i utrwala艂a si臋 na naszym terenie w epoce Kazimierza 艁apki, b臋d膮 odchodzi膰 lub si臋 zmienia膰 wraz z nowymi warunkami 偶ycia w globalnym (m.in.cyfrowym) 艣wiecie.

My艣lenie, zw艂aszcza w innym j臋zyku, m臋czy. Wi臋c nie chce mi si臋 (tak si臋 m贸wi, ale tak nie my艣l臋) - przez chwil臋 -wi臋cej pisa膰. Ale nie jest to zawieszenie aktywno艣ci, czy pusta bierno艣膰. Zaczynam uskutecznia膰 wtedy, od jakiego艣 momentu, inn膮 aktywno艣膰. Ca艂kiem niedawno zrozumia艂em (albo tylko do mnie dosz艂o), 偶e kiedy wy艂膮czam intensywne my艣lenie (prac臋 rozumu), mog臋 w艂膮czy膰 prac臋 wiary! Zamiast mnie pracuje wtedy Kto Inny. Lepiej i realniej ode mnie. Ja mam tylko analogiczne istnienie i mo偶liwo艣ci. Nie mam ich sam z siebie.
Rozum i wiara nie mog膮 si臋 eliminowa膰. One maj膮 i chc膮 w nas wsp贸艂pracowa膰. Takie jakie s膮, byle 艂膮cznie! Ot i wszystko. Musia艂em to powiedzie膰, bo zbyt jest wa偶ne, by si臋 nie podzieli膰. Taka jest moja samo艣wiadomo艣膰 na dzisiaj.

Tytu艂 roz艣wietli艂 si臋 te偶 sam. Spojrza艂em w okno, za kt贸rym S艂o艅ce gr膮 艣wiat艂a icieni rysuje i maluje d臋by w ogrodzie. Ten, centralnie przede mn膮, jest d臋bem mojej/naszej m艂odo艣ci. W dzieci艅stwie mia艂 nisko ga艂臋zie, wchodzili艣my na niego regularnie. Dzisiaj podni贸s艂 konary do nieba. Nie musz臋 ju偶 na niego wchodzi膰, 偶eby go do艣wiadcza膰. Wystarczy patrze膰.

Cz艂owiek nie jest dialogiczny. Cz艂owiek JEST DIALOGIEM (a przynajmniej ma wszystko, aby w niego wej艣膰 i nim si臋 sta膰). Kto go prowadzi - zrozumie. Kto nie prowadzi, a mo偶e nawet unika, niech mnie nie pyta. Pytanie w tam przypadku b臋dzie ucieczk膮 od samego siebie (i prawdy nam dawanej w ka偶dej chwili). Zamiast pytania kogo艣, zapytaj wpierw siebie, czemu i o co chcesz spyta膰 kogo艣 innego. Zrozum najpierw, a przynajmniej postaraj si臋 dobrze opisa膰 swoj膮 sytuacj臋, w艂a艣nie jako pytaj膮cego. Je艣li jeszcze zechcesz si臋 tym podzieli膰 - jeste艣 poczw贸rnym skarbem na tej ziemi. Staniesz si臋 rzadkim przypadkiem "ludzi pragn膮cych si臋 objawi膰 [innym, ca艂emu istnieniu]".

„BLASK PRAWDY ja艣nieje we wszystkich dzie艂ach Stw贸rcy, w szczeg贸lny za艣 spos贸b w cz艂owieku, stworzonym na obraz i podobie艅stwo Boga ... Odpowied藕 [na najwa偶niejsze pytania] mo偶na znale藕膰 tylko w blasku prawdy, kt贸ra ja艣nieje w g艂臋bi ludzkiego ducha” (JPII, Veritatis splendor).

Jasne jest, 偶e dost臋p do niej jest mo偶liwy tylko dzi臋ki wierze i rozumowi, dzia艂aj膮cymi 艂膮cznie. C贸偶 za demokracja - nie trzeba ko艅czy膰 Oxfordu lub Yale. Byle mie膰 wiar臋 jak ziarno gorczycy i wiedzy jak najwi臋cej, ale wystarczy tyle, ile uda si臋 zdoby膰 skromnymi 艣rodkami finansowymi i ch臋tnym umys艂em.

PS.
Telefonicznie szukam 艁azarza. "Jestem w szkole." - Gdzie? "W Poniat贸wce. W艂a艣nie ko艅cz臋 obiad". Nie wiem , co on tam robi, ale jest to wzruszaj膮ce. CZYM MO呕E BY膯 SZKO艁膭 W 呕YCIU M艁ODEGO CZ艁OWIEKA! Najwyra藕niej 艁azarza Alma Mater nie jest UAM w Poznaniu (z prezydentem w 艣rodku), ale V LO w Warszawie. Dzi臋ki ci ksi膮偶臋 J贸zefie, dyrektorze, profesorowie, a przede wszystkim przyjaciele i ich rodzice. Niedaleko pada jab艂ko od jab艂oni, a 偶o艂臋dzie od d臋b贸w.

5 komentarzy:

  1. Podoba mi si臋 to stwierdzenie - cz艂owiek jest dialogiem, zrozumienie siebie i zrozumienie drugiego cz艂owieka s膮 takie wa偶ne. Pozdrawiam serdecznie, z Panem Bogiem!

    OdpowiedzUsu艅
  2. Dzi臋kuje serdecznie. Tak my艣l臋. Dop贸ki go podtrzymuje w sobie nie zrobi 艣wiadomie nic z艂ego drugiemu cz艂owiekowi, a je艣li jest wierz膮cy - nie odejdzie od Boga. Czy zamkni臋cie na dialog, zatrza艣ni臋cie okien i drzwi na 艣wiat istniej膮cy na zewn膮trz (to i na Boga) nie jest piek艂em (skazaniem si臋 na piek艂o)? Brrr. Dzi臋kuj臋 za dialog. Szcz臋艣膰 Bo偶e.

    OdpowiedzUsu艅
  3. Pod wp艂ywem nieoczekiwanego komentarza 偶ony wr贸ci艂em z ogromnym sentymentem do w艂asnych zapisk贸w z 1980/81 roku ("Ziarno Solidarno艣ci"). Znalaz艂em zdania, kt贸re bardziej pasuj膮 do tego偶 ostatniego posta. "Znam przecie偶 siebie i swoja prywatn膮 histori臋. Przymierza艂em si臋 do odczytywania szyfru ksi臋gi 偶ywota i istoty rzeczy. Czasem mo偶na tam dorzuci膰 (naraz): sercem, dusz膮 i rozumem."
    No, no, no - kr臋c臋 z niedowierzaniem g艂ow膮. A偶 tak koherentne my艣lenie mia艂em z Janem Paw艂em II, 偶e antycypowa艂em jego encyklik臋 "Fides et ratio" z 1999 roku?!
    O tym dzisiaj pisz臋 z Lucy, tylko z ni膮!! Religijni rodacy nie chc膮 o niczym wa偶nym rozmawia膰 (tak偶e wi臋kszo艣膰 duchownych). I tak mi przelecia艂o 58 lat 偶ycia

    OdpowiedzUsu艅
  4. I to:
    "Moim osobistym szcz臋艣liwym trafem jest to, 偶e trafi艂em tutaj, na wie艣 i mog臋 si臋 uczy膰 ponownie Polski, ze spracowanych r膮k ch艂op贸w. Mo偶e pomog膮 mi odrzuci膰 odium Zachodu, europejsko艣ci i "post臋pu" na si艂臋. Mo偶e jest w tym jakie艣 zanegowanie nowoczesno艣ci - taki ostatni polonez. Resztki ducha narodowego. Ale dla tych resztek, rozrzuconych po starych, spracowanych ludziach, warto podj膮膰 ka偶d膮 s艂u偶b臋. S膮 oni przygi臋ci do ziemi, maj膮 u艣miech i dobre s艂owo dla ka偶dego - kiedy si臋 odemkn膮 - i maj膮 szczere, wpatrzone w ciebie oczy. A to Polska w艂a艣nie!
    - Tak pan 艂adnie m贸wi艂, 偶e si臋 zapisz臋.
    - Podoba艂o mi si臋, bo to by艂o z Panem Bogiem.
    Wi臋c jak tu utrzymywa膰, 偶e s膮 to jedynie zebrania informacyjne? A na nich, a偶 tyle oddzia艂ywa艅, g艂臋bi? Ro艣nie moja odpowiedzialno艣膰. Za nich, za spraw臋."(21 maja 1981).

    DZISIEJSI LUDZIE W艁ADZY NIE CHC膭 UPAMI臉TNI膯 W 呕ADEN SPOS脫B TAMTYCH WYDARZE艃. ZAMIAST BY膯 Z NICH (HISTORII W艁ASNEJ GMINY) DUMNYMI I SI臉 Z NICH UCZY膯 JAK BY膯 POLSK膭, POLAKIEM. Wstyd i anty-wychowanie, anty-patriotyzm. G艂upota, ma艂o艣膰, szkodnictwo, z kt贸rym nigdy do zgody nie dojdziemy. Trzeba wpierw ich nawr贸cenia! (29.10.2011, godz. 4.15)

    OdpowiedzUsu艅
  5. Tyle razy nios艂em to ziarno w procesji z darami i k艂ad艂em na o艂tarzu w ko艣ciele WNMP w Strach贸wce, 偶e musi wzrosn膮膰 i zapu艣ci膰 korzenie. Ju偶 chyba obumar艂o. I sta艂o si臋 chyba 偶o艂臋dziem :-)

    Nie s膮dzi艂em, 偶e doczekam, cho膰 tli艂a si臋 jaka艣 nadzieja! No, ale skoro ju偶 偶ona przeczyta艂a :-)

    OdpowiedzUsu艅