Dostałem życzenia na Dzień Nauczyciela 2013. Publiczne, publicznie. Wszyscy nauczyciele? Wybrani? Cały jakiś docelowy zbiór minus jacyś niedopowiedzeni wykluczeni?
"Tak po prostu- dziękuję.
"Miłość i służba nadają sens naszemu życiu"
Jan Paweł II
Z okazji Święta Edukacji Narodowej każdemu pedagogowi, a zwłaszcza tym, którzy byli, są i będą na mojej drodze życia - po prostu dziękuję.
Moim współpracownikom, z którymi dzielę na co dzień los szkolnego życia, w imieniu całej Rady Gminy razem z przewodniczącą złożyłyśmy same najlepsze życzenia.
Ja osobiście mam szczególne powody, by dziękować nieustanie. Za płynącą nieustannie rzekę życzliwości, lekcje pokornej służby i nadludzkiej Miłości. To niezwykłe doświadczanie życia każdą cząstką istnienia - tu na ziemi."
Autorka jest nauczycielką w mojej/naszej szkole, Zespole Szkół im. Rzeczpospolitej Norwidowskiej (ta nazwa nie może jej przejść przez usta, nawet na piśmie?). "Moim współpracownikom..."??? - nie wiedziałem, że ma jakichś w szkole, nie wiem, czy ktoś wie! Nasza współpraca na terenie jej klas zaowocowała epitetami na mnie: "zdrajca dzieci komunijnych i rocznicowych".
Jest też radną w samorządzie gminnym. I prezesem Stowarzyszenia Przyjaciół Strachówki.
Jest autorką sugestii/podpowiedzi, aby dyrektorkę tej szkoły, matkę siódemki dzieci, (która także przez 9 lat przygotowywała dzieci do I Komunii, prowadziła scholę parafialną...) wywieźć na gnoju ze wsi.
Jest autorką oskarżenia/donosu do Biskupa diec. warszawsko-praskiej, Kuratora Mazowieckiego i Bóg wie, gdzie jeszcze, o mobbing, nepotyzm... na dyrektorkę szkoły i miejscowego katechetę (tak się nieszczęśliwie składa, że męża DyrKa).
"Są w narodzie rachunki krzywd..." napisał polski poeta, inteligentny, nie wiem, czy wierzący, nazywany "przedstawicielem liryki rewolucyjnej". Ja rachunków krzywd nie prowadzę, nie potrafię tak patrzeć na życie. Moją postawą jest dziękczynienie. Pamięć i tożsamość. Cuda, jakie się zdarzyły za moich czasów i w moim/naszym życiu są niezliczone, o nich głównie jest ten blog. Ich owocem jest także spokój "na godzinę śmierci mojej. Amen".
Czy są granice szczerości, miłości, wiary i rozumu w mojej tzw. wspólnocie lokalnej (gmina, parafia, szkoła, NGO'sy itd) - pytam w tym poście :-(
PS.1
Zdjęcie: Galeria Porczyńskich, Dziedziniec Dialogu (Prezydent Bronisław Komorowski,kard. kard. Ravassi, Nycz...)
PS.2
U nas dialogu brak. Więc wszystko można napisać, papier wszystko przyjmie. Tylko otwarty publiczny dialog twarzą w twarz, z pełnym imieniem, obliczem... zweryfikuje. Fałsze, podziały i ich przemilczanie zabijają nas i całe życie społeczne mojej tzw. wspólnoty lokalnej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz