***
W IMIENIU MILIONÓW
/na narodziny wnuka w XXX-lecie Roku 1989/
przeciwko granicom
podnoszę mój ledwo słyszalny głos
z Polski której długo nie było
na mapie Europy i świata
w imieniu miliona Polaków
milionów Brytyjczyków także
i innych wolnych ludzi i narodów
przemyślcie Brexit i podobne ruchy
nie wciskajcie nas znów w granice
zawsze za ciasne
dla wolnych ludzi narodów i kultury
piszę z małej wsi Annopol w Polsce
piszę w gminie Strachówka
w Powiecie Wołomińskim
na Ziemi Norwida i Cudu nad Wisłą
niech cała ziemia ujrzy nowy cud
głos wolności godności polskości usłyszy
odzyskanej czynem Solidarności
w pamiętnym dniu 3 Maja 1981
głos starego człowieka ojca i dziadka
jakbym nie tasował tutaj słów
wymowa jest jedna
na miarę człowieka na ziemi
miłość zniesie granice i wszystko zwycięży
byle politycy i rządy zechciały
na pierwszym miejscu stawić godność osób
bronić praw człowieka i rodzin na ziemi
nie tylko własnych interesów i granic
(poniedziałek, 18 lutego 2019, g. 9.53)
TUTAJ- Zjednoczeni w Duchu (2)
***
Poniższy wiersz ułożyła Maria (1879 - 1957) siostra mojej babci Emilii (1875 - 1964). Są skoligacone z wielkim pisarzem Boleśławem Prusem. Jeden z ich braci płk. Kazimierz Jackowski zginłą w Katyniu. Drugi, Stanisław, znany rzeźbiarz, jest m.in. autorem pomnika Jana Kilińksiego, grobowca Bolesława Prusa, fragmentu Pomnika Orlat 1920 na warszawskich Powązkach i innych. Cała rodzina jest wymieniona w wierszu po imieniu, przewidujac jakby następne pokolenia Kapaonów, którzy rozjadą się po świecie,.
Na cześć Matki Boskiej [Annopolskiej]
Annopolska Matko Boska
wymarzyła Cię Jackowska
a gdy z mężem tu przybyła
Twą figurę wystawiła.
Ideały swe wcieliła.
I Rodzinę zaprosiła
Wciąż rozkoszą się napawa
A więc próżna jest obawa
By opieka Twa ustała
Chociaż walka trwa niemała.
Miłość wszystko tu zwycięży
Choć kieszeni nadwyręży
Nad tem czuwa jej Mężulek
Najweselszy Nasz Andziulek.
Ale On Ci modły składa
Więc Nim ciągle duch Twój włada.
Wiele ludzi już tu było
i do Ciebie się modliło
Matuś Tatuś i Jadzieńka
Nasza miluchna wdoweńka
Była tu i ciocia Ninka
Gdy pierwszego miała synka
Była z Matką i Marysia
Pilnowała Bola brzusia
Oleś Kazio Staś i Zosia
Obecna nasza gosposia
Co rozumem dobrym włada
Więc Jej słucha ta gromada
Wszyscy tu się wciąż modlili
I o łaskę Twą prosili!
Kapaoni tu wzrastali
I pomocy Twej doznali
Dziś Ci pięknie tu śpiewają
I Twą dobroć wychwalają
Lecz już dziatwa w świat ucieka
Więc przemożna Twa opieka
Niech nad nimi czuwa stale
i pociąga ku Twej chwale.
Opiekuj się nadal nami
O to mocno Cię błagamy.
(Maria Królowa, 1927 r)
***
Poniższy wiersz ułożył śp. Andrew Ferrie (1926 - 2019), Szkot z Dundee, pradziadek Bena i Henry Kapaonów z Glasgow - CZŁOWIEK KTÓRY KOCHAŁ POLSKĘ. Polskę pokochał jako tzrynastoletni chłopak, w 1939, słuchając w Radio BBC audycji z frontów walki. Służąć w brytyjskiej armii na terenie Włoch, pod wpływem tragicznych wiadomości z Polski po Powstaniu Warszawskim i Konferencji w Jałcie. Na przekór ustaleń oddających nas w niewolę Rosji Radzieckiej napisał o DUCHU WOLNEJ POLSKI. Napisał w pierwszej osobie, wcielajac się jakby w tego ducha, naszego ducha, w Ducha Wolności, Godnosci Człowieka na Ziemi.
THE SPIRIT OF FREE POLAND
(by Andrew Ferrie)
From the Tatras snowy grandeur to Gdynia’s sea - kissed shore
there lies a country rich in romance linking us with days of pore
Poland; Once a land of freedom; now a ghetto of despair,
bleeding from a thousand wounds, yet murmuring low a mother’s prayer
for her sons and daughters valiant who tried to save her from this fate,
which now assails her; overpowering all she held in Sacred State.
When Warsaw was attacked so fiercely by barbaric armoured might,
there came a power, unseen, possessing. I was there to back their fight.
List to the urgent call I send you. Poland’s tide is ebbing fast.
Betrayed by those whose trust she cherished and crudely moulded to their cast.
The faithless men who have betrayed her, gained false power by this stroke.
Oh, shall they keep her in subjection? Will you stand and see them choke
the breath of life from her fair body? Will you strive to gain her peace?
As long as one true Pole still lives – then Poland’s struggle shall not seize!
Polish free man heed my warning, after which do what is just.
Who am I to doubt your spirit? You may query, if you must.
Chopin knew me as his music, which told the world his country’s need.
Sobieski knew me at Vienna – and Poland once again was freed.
Pilsudski knew me as a warrior – his patriotism was by me fired.
Paderewski governed Poland with the high ideals which I inspired.
These men fought hard for Poland’s freedom. Some made the glorious sacrifice.
Still unsurpassed in this existence. Death -- is freedom’s bargain price.
All these knew me and were great men. Now my voice calls out to you.
Poland in her trial needs you. Does my shaft fly straight and true?
Within the ancient town of Krakow once the hejnal sounded clear.
I am that last note uttered, unfinished - lingering fondly through each year.
I am the spirit of free Poland. I, that far off final goal.
I pulsate in every man who proudly calls himself – A POLE.
Written by Andrew J Ferrie, 1945. Published in 1947. Utwór ten zdobył Pierwszą Nagrodę na Festiwalu Sztuki jednostek wojskowych pod dowództwem (w ramach korpusu sił zbrojnych) Central Mediterranean Forces.
***
Biada mi, gdybym nie rozpoznał czasu mojego nawiedzenia. Gdybyśmy nie rozpoznali czasu nawiedzenia swego - Ducha Czasu i Genius Loci.
Mnie bieda byłąby poczwórna - jestem załozycielemn Solidarności w gminie 3 Maja 1981, potem katechetą stanu wojennego "aby być z polską młodzieżą", samorządowcem, który odkrył Rzeczpospolitą Norwidowską w nas, na koniec i na początek może mieszkańcem dziedziczącym historię i misję Sanktuarium Matki Bożej Annopolskiej (od 3 lipca 1910).
Moi Rodzice poznali się w obozie w Niemczech, pod koniec wojny. To był tzw. obóz przejściowy w Neumünster (Nr. 25 DPAC). To jest jest jakiś genetyczno-historyczno-duchowy znak dany akurat naszej Rodzinie. Jakieś straszliwe memento mori! Pół wieku wcześniej, w podobnie niezwykłych okolicznościach, poznali się Rodzice mojej Mamy! Stanisław Wiatr i Marianna Sroka, oboje spod Tarnowa, spotkali się dopiero tysiące mil od rodzinnych stron, na emigracji za chlebem w USA. Jesteśmy potomkami uchodźców, wygnańców, emigrantów ekonomicznych.
Mój Ojciec, uformowany w Annopolskim duchu, także w obozie nie stracił ducha i pisał wiersze. Jedne ku pokrzepieniu i rozweseleniu serc, drugie – ku zbudowaniu. Pierwszy, patetyczny, patriotyczny…
DUCH POLSKI (1945)
Polsko nasza ukochana
coś tyle lat była w niewoli
wyglądamy cię co rana
chcemy ulżyć twej niedoli
Ty, coś tyle lat brodziła
znana światu ze swych czynów,
zawsześ jednak prym wodziła
za brawurę swoich synów
Ile wróg użył przemocy
by osłabić hart Polaka
zamęczał go w dzień i w nocy
czy złamał ducha wojaka?
O, nie złamał i nie złamie,
na nic są jego starania
bo Polacy ramię w ramię
są gotowi do działania.
Nie zgniecie ich przemoc wroga
pewni są w swoje zwycięstwo
ufność pokładają w Boga
a dewizą - honor, męstwo
Jak więc chcecie tak się rządźcie
tak jak sława, pieniądz minie
tego jednak pewni bądźcie
że Duch Polski nie zginie.
Ja tylko wybieram okruchy naszego dziejowego i kulturowego dziedzictwa. Na szczęście jesteśmy rodziną z silnym genem twórczym, choćby do zapisków osobowo-rodzinnych - zostawiamy ślady na ziemi. W ten tok życia i rozumowania wchodzi Norwid, jeden z najważniejszych poetów Polski i Europy, w wierszu adresowanym do kogoś z naszych najbliższych okolic, Stanisławy Hornowskiej z Łochowa:
"A Pani cóż ja powiem?... oto, że w tym życiu
Nic s t r a c o n e g o nie ma na jawie, ni w skryciu,
I wszystko jest z m i e n i a n e tylko ‒ na toż samo,
Wyższe lub niższe, bliższe albo oddalone;
A co zginęło ‒ myślisz ‒ zakryte jest bramą
Lub cieniem jej, i z czasem będzie wyświecone!
I żadna łza, i żadna myśl, i chwila, i rok
Nie przeszły, nie przepadły, ale idą wiecznie,
Ulotną myśl z czasami zamieniając w wyrok,
A wyrok w treść istniącą bardzo niestatecznie."
Stanisława Hornowska (1839 - 1918) jest reprezentantką zamożnej ziemiańskiej rodziny, doskonale wykształcona, mająca znajomości w środowiskach europejskich elit, a za sobą kilka podróży po Europie, okazała się osobą, której sposób myślenia i bycia, które ukształtowała życzliwość serca - a nie bycia uroczą - tak bardzo wielkiemu Poecie odpowiadał (za T. Chachulski, Studia Norwidiana).
Rzeczpospolita Norwidowska znosi granice czasu, przestrzeni, schematów i uprzedzeń. I te dawne, wymazujace całe państwa i narody ze wspólnoty gatunkowej homo sapiens i te nowsze, obecne i te w głowach dzisiejszych i przyszłych polityków. Przyszłość człowieka zależy od kultury - ale politycy w świecie kultury czują się zagubieni (zagrożeni). Ich świat to obozy! Obozy kojarzą się z drutami, psami wytresowanymi do straszenia i zagryzania ludzi, z bezwględną władzą administrujących obozami.
Opis życia w obozie w Neumunster znam z opisów siostry Ojca - Cioci Jadzi - razem przeszli tę drogę (nb. równolegle zaś moja Mama ze swoją siostrą). Punktem kulminacyjnym ich przeżyć jest szczególny dzień w polskiej historii, Dzień Konstytuujący Nadzieję, Wolność, Godność... - "Plotki polityczne krążyły w najrozmaitszych wersjach i rozmiarach. Aż nareszcie nadszedł upragniony dzień 3 Maja - zupełnej kapitulacji Niemiec. Jeszcze z 2 na 3 maja obserwowaliśmy nalot na Kilonię, 3-go rano, gdy odprawialiśmy Mszę św. ku czci Królowej Korony Polskiej - usłyszeliśmy radosną wiadomość, którą powitaliśmy ze łzami w oczach." ("O miłości do Annopola, Strachówki, Polski i Kościołą", Annopol 2015, str. 304).
Czy 3 maja 2019 zobaczy Europę i świat silniejsze odnowionym zjednoczeniem? Czy upadające w rozsypkę nowych podziałów.
Kto jak nie ja, zwykły obywatel Polski, Europy i świata ma apelować do swojego Premiera i do Pani Premier ZJEDNOCZONEGO(!!) Królestwa!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz