KM - „Dla mnie msza jest bod藕cem, stymuluj膮cym ciekawo艣膰 艣wiata duchowego, a tak偶e manifestacj膮, 偶e naprawd臋 co艣 robi臋, by zbli偶y膰 si臋 do Boga... Jednak nad msz膮 ci膮偶y te偶 pewna aura duchowego obowi膮zku wobec Boga, kt贸ra tak偶e w pewien spos贸b motywuje. W niedziel臋 mog臋 te偶 do艣wiadczy膰 Tajemnicy, tzn. sakrament贸w. Szanuj臋 to, 偶e oto dzieje si臋 co艣, czego wci膮偶 nie umiem poj膮膰, czego nie umiem dowie艣膰 ani zobaczy膰, w co jednak mog臋 wierzy膰... staje si臋 to dla mnie w pewien spos贸b prawdziwe. Ale to "moja prawda", podczas gdy wci膮偶 poszukuj臋 jakiej艣 prawdy wi臋kszej, by膰 mo偶e Najwi臋kszej... Lubi臋 te偶 艣wiadomo艣膰 bycia oczyszczonym przynajmniej z grzech贸w lekkich wskutek wykonania znaku krzy偶a wod膮 艣wi臋con膮 przy wchodzeniu do ko艣cio艂a oraz przez modlitw臋 "spowiadam si臋..."
JK - Mizin, jeste艣 wspania艂ym przyk艂adem „intelektualnej mi艂o艣ci 艣wiata, cz艂owieka i Boga”. Skoro z tak膮 艂atwo艣ci膮 mo偶esz m贸wi膰 o mszy! Wi臋kszo艣膰 pytanych wychodzi po mszy, jak z kina w kt贸rym siedzieli 50-60 minut przed pustym ekranem. Nie maj膮 nic do powiedzenia. "Ci膮偶y im za bardzo pewna aura duchowego obowi膮zku", kt贸ra wyzuwa z my艣lenia. Straszne.
KM - „Czy to, 偶e istnieje jaka艣 prawda, oznacza, 偶e wszystko inne prawd膮 nie jest. Z tego wynika, 偶e jest wielu ludzi, kt贸rzy si臋 myl膮. 呕e ka偶dy mo偶e si臋 myli膰, nie mie膰 racji, a szczeg贸lnie ja. I dalej: niemo偶liwe jest (chyba) posiadanie pe艂nego ogl膮du sytuacji, mo偶na do tego jedynie d膮偶y膰, ale w procesie d膮偶enia (w kt贸rym aktualnie si臋 znajduj臋) jestem skazany na IGNORANCJ臉 - do mnie nale偶y decyzja, czego si臋 dowiedzie膰, czyjego g艂osu wys艂ucha膰, co przeczyta膰, komu zaufa膰... „
JK - Czy jednym z powod贸w takich rozterek nie jest brak jednej koncepcji cz艂owieka? Mamy XXI wiek, wielki post臋p nauki, technologii i r贸wnocze艣nie brak zgody na jedn膮 koncepcj臋 cz艂owieka. Jeszcze niedawno 偶yli艣my w kraju (ja i twoi rodzice), w kt贸rym obowi膮zywa艂a materialistyczna koncepcja. Bez duszy, sumienia, osoby wolnej, zdolnej wzi膮膰 ca艂kowit膮 odpowiedzialno艣膰 za swoje czyny i niezale偶nej od jakie艣 centrum sterowania (Biura Politycznego KC PZPR). To tylko pewien konkretny przyk艂ad. Dzisiaj rol臋 centrum mo偶e pe艂ni膰 instytucja opinii s膮siad贸w, lub innego medium. Jak niewielu jest ludzi, kt贸rych centrum odniesienia jest wolna, my艣l膮ca i odpowiedzialna w艂asna osoba? Skutki przecie偶 musz膮 by膰 niezliczone i przeogromne w obr臋bie ca艂ej wsp贸艂czesnej cywilizacji. O tym si臋 nie m贸wi z nieznanych mi powod贸w.
Dla mnie prawd膮 absolutn膮 sta艂a si臋 nauka o osobie wyros艂a na gruncie Soboru Watyka艅skiego II. Jej eksplikacj膮 jest 偶ycie, dzia艂alno艣膰 i nauczanie Jana Paw艂a II. Papie偶 wyk艂ada艂 jej podstawy na wielkich mszach i zgromadzeniach (ONZ, UNESCO) i w mniejszych gronach naukowc贸w, artyst贸w, dyplomat贸w.
JK - "Cz艂owiek jest przede wszystkim istot膮, kt贸ra szuka prawdy, usi艂uje ni膮 偶y膰 i pog艂臋bia膰 j膮 w dialogu, kt贸ry obejmuje dawne i przysz艂e pokolenia. Nie mo偶na pomija膰 obserwacji, 偶e to afirmacja Boga jest pierwszym stanowiskiem cz艂owieka w wi臋kszo艣ci (wszystkich?) kultur zrodzonym spontanicznie z refleksji nad 艣wiatem i ludzkim istnieniem. Takie otwarte i powtarzaj膮ce si臋 w ka偶dym pokoleniu poszukiwanie prawdy charakteryzuje prawdziw膮 kultur臋 narodu.
Z wizji dobra osoby rozwija si臋 ca艂a nauka spo艂eczna ko艣cio艂a. Powinna tak偶e - i pa艅stwa i samorz膮du. Ka偶dego. Poniewa偶 „a偶eby tworzy膰 kultur臋, trzeba do ko艅ca i integralnie widzie膰 cz艂owieka jako szczeg贸ln膮, samoistn膮 warto艣膰, jako podmiot zwi膮zany z osobow膮 transcendencj膮.” A „ka偶dy cz艂owiek, ka偶dy nar贸d, ka偶da kultura i cywilizacja maj膮 swoj膮 rol臋 do wype艂nienia i swoje miejsce w tajemniczym planie Boga i powszechnej historii zbawienia.” Poskleja艂em zdania z encyklik "Centesimus annus" i "Slavorum Apostoli" Jana Paw艂a II. Trzeba jeszcze do艂o偶y膰 "Fides et Ratio" i inne.
Nauki podstawowe i historyczne niech si臋 same martwi膮 o swoje prawdy.
KM - „Perspektywa jest niewyobra偶alna, szeroka, bo czemu ogranicza膰 si臋 do tego, co ju偶 znamy. W takim g膮szczu wiar, religii i wyzna艅 艂atwo si臋 zagubi膰... Dlatego chcia艂bym wys艂ucha膰 wszystkich mo偶liwych g艂os贸w, o ile to tylko mo偶liwe, wszystkich punkt贸w widzenia.”
JK - Na to pytanie odpowiedzia艂 艣w Pawe艂. Ducha nie ga艣cie, proroctwa nie lekcewa偶cie! Wszystko badajcie, a co szlachetne – zachowujcie! Unikajcie wszystkiego, co ma cho膰by poz贸r z艂a(1Tes.5.20-22).
To by艂y zaleg艂o艣ci. Teraz aktualno艣ci:
JK - Ad. "Argumentacji metafizycznej". Pomarzy膰 o niebie, dobra rzecz. Na szcz臋艣cie Boga nikt nigdy nie widzia艂 (Moj偶esz plecy) i Jego mieszkania te偶. Niech wi臋c ka偶dy marzy jak chce, je艣li mu to jest potrzebne.
Jeszcze wi臋cej mszy 艣wi臋tej:
„M贸dlcie si臋, aby moj膮 i wasz膮 Ofiar臋 przyj膮艂 B贸g, Ojciec wszechmog膮cy. Niech Pan przyjmie Ofiar臋 z r膮k twoich na cze艣膰 i chwa艂臋 swojego imienia, a tak偶e na po偶ytek nasz i ca艂ego Ko艣cio艂a 艣wi臋tego.” C贸偶 doda膰? Wierz臋 razem z tob膮, 偶e kryje si臋 za tym co艣 wi臋cej. Niech i to s艂owo stanie si臋 cia艂em. „Ale powiedz tylko s艂owo, a b臋dzie zbawiona dusza moja.” Ka偶de s艂owo i ka偶dy znak podczas mszy wykonuj臋 tak samo powa偶nie, z tak膮 sam膮 wiar膮.
Co si臋 za tym kryje? Tajemnica. Zbawcza tajemnica. Dzia艂anie Boga przez nas. Realne mistyczne dzia艂anie w realnym 艣wiecie.
KM - "Lepiej przyj膮膰 Komuni臋 ni偶 nie przyj膮膰" !
JK - Drugi raz ju偶 dzisiaj opisuj臋 zdarzenie sprzed 27 lat. To chyba znak! Na pierwszym Ekumenicznym Spotkaniu w Kodniu zastanawia艂em si臋 chwil臋 przed komuni膮, przyj膮膰, czy nie. Powodem by艂 niewyspowiadany przypadek „samogwa艂tu” (czy onanizmu brzmi lepiej?). Rozstrzygn膮艂em, podszed艂em, przyj膮艂em. Po komunii przysz艂o najwi臋ksze uniesienie w moim 偶yciu religijnym. Ogarn臋艂o mnie ca艂ego, do szpiku ko艣ci i dna duszy. Pot臋偶ne wzruszenie, potok 艂ez. I bardzo proste szcz臋艣cie. Taka ca艂kowita prostota. Nie moja. Obj臋艂o mnie ca艂ego prze偶ycie, 偶e 偶ycie i wszystko, co si臋 na niego sk艂ada teraz, kiedy艣 i potem, jest t-a-k-i-e p-r-o-s-t-e, tzn. B贸g jest tak膮 PROSTOT膭 a ja/my tak go komplikujemy. Odwracaj膮c si臋 niejako za siebie widzia艂em w艂asn膮 gmatwanin臋, 艂膮cznie z relacjami rodzinnymi, a przed sob膮 perspektyw臋 uszcz臋艣liwiaj膮cej prostoty. Tak to by艂o i zostawi艂o 艣lad na reszt臋 偶ycia. Nikt nie pyta, nikt nie chcia艂 wiedzie膰, a偶 do dzisiaj.
JK - Co do niekonsekwencji to mo偶e by膰 moje skrzywienie i pr贸ba zawoalowanej polemiki z niekt贸rymi ksi臋偶mi. Bo ka偶dy chce si臋 powo艂ywa膰 na jak膮艣 praktyk臋, a w rzeczywisto艣ci ka偶dy ci膮gnie w swoj膮 stron臋. Swoich upodoba艅. Przez lata przyjmowa艂em komuni臋 „do r臋ki” i bardzo lubi艂em. Dzisiaj nowy ksi膮dz ustawi艂 kl臋cznik i zmusza mnie do kl臋kania. Takie nieprzedyskutowane drobiazgi. Najgorsza jest ich niech臋膰 do dyskusji. St膮d niepotrzebne frustracje z tak subtelnego powodu.
W jednych sprawach (tylko pod postaci膮 chleba) jedna racjonalno艣膰, w innych (kl臋czniki, na stoj膮co, do r臋ki, na j臋zyk, 艂amanie...) inna racjonalno艣膰. Gdyby艣my mogli uzgodni膰 we wsp贸lnocie jedn膮 racjonalno艣膰 wysz艂oby na zdrowie.
Dzieci na mszy? Przerabiali艣my w praktyce. Nasze dobrze znosi艂y i my te偶. Skutecznymi trickami by艂o rozdzielenie si臋 (np. przy ojcu kt贸re艣 by艂o spokojniejsze). Kiedy si臋 nie dawa艂o, je藕dzili艣my na oddzielne. To sprawa praktyki, umowno艣ci i dyskusji we wsp贸lnocie, na pewno nie kwestia upodoba艅 tego lub innego ksi臋dza. I zn贸w problemem jest brak dialogu. „呕ywe dzieci w ko艣ciele zawsze poprawiaj膮 mi humor, chyba z tego dziwnego powodu, 偶e innych dra偶ni膮 swoj膮 nad-偶ywo艣ci膮” - sk膮d ja to znam :)
KM - „Wspomnienie ofiary Chrystusa na krzy偶u, pog艂臋bianie znajomo艣ci Pisma 艢wi臋tego przez czytania i kazania, moment refleksji nad sob膮, swoj膮 wiar膮 i grzeszno艣ci膮 oraz mo偶liwo艣膰 "wy艣piewania" swojej mi艂o艣ci do Boga, jakiego艣 prze偶ycia, do艣wiadczenia bosko艣ci, a przy okazji Komunia "gwarantuje nam" stan 艂aski na najbli偶szy tydzie艅 i (mam nadziej臋) w jaki艣 tajemniczy, nadnaturalny spos贸b zbli偶a nas do Boga”
- dla mnie ju偶 to jest opisem wielkiego dzia艂ania. Dostrzegalnego w naturze i nadnaturalnego (duchowego). "Naprawd臋 co艣 robisz, by zbli偶y膰 si臋 do Boga". My, praktykuj膮cy katolicy, uwa偶amy to za ca艂kiem naturalne. Czy nie uwa偶asz, 偶e trzeba to doceni膰 i dowarto艣ciowa膰? I pom贸c wyja艣ni膰 innym, kt贸rzy sobie takich pyta艅 nie stawiaj膮? A je艣li jeszcze dopisa膰 zgromadzenie sporej grupy ludzi, 艂agodzenie ich i popychanie w kierunku bycia wsp贸lnot膮, przygotowanie intelektualne kaznodziei, zebranie funduszy na op艂acenie rachunk贸w, wymian臋 licznych pozdrowie艅 i u艣cisk贸w itd. itp. "艁aska buduje na naturze."
Ale jeszcze bardziej chodzi mi o nieuchwytne, niewidzialne przekraczanie granic (w og贸le wyobra藕ni i konkretnych wyobra偶e艅). Granic w sobie, w kulturze – to jest przemiana. Szko艂a przemiany! Im bardziej b臋dzie to odprawianie, a nie tylko obecno艣膰 - tym wi臋ksza. Osobista, spo艂eczna... i 艣wiata ca艂ego. Na najwy偶szym poziomie – Wszech艣wiata.
PS.
Wspomnia艂em kiedy艣 o wzruszeniu przy lekturze twojego posta. To by艂o przy s艂owach -
KM - „Niech prowadzi Pana B贸g Prawdy, ojciec nas wszystkich. Amen.”
JK - AMEN.
wtorek, 1 listopada 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prze艣lij komentarz