niedziela, 30 marca 2025

FILOZOFIA (moja i... teologia) Społecznego Funduszu Stypendialnego…

a może tylko mój  spersonalizowany (bardzo) sposób myślenia, wolny - mam nadzieję - od schematów i uprzedzeń. 
A może tylko garść mało uczesanych myśli z refrenem. Pardon - z powtórzeniami


Zabieram głos w sprawie projektu - który narodził się w głowie mojego klasowego przyjaciela - z dwóch "tożsamościowych" powodów. Po pierwsze, wydaje mi się, że podzielam podobne myśli i natchnienia, wiążące się z naszą młodością w licealnych czasach w starym Legionowie. Po drugie - utożsamiam się zawsze z młodymi ludźmi szukającymi siebie i swojego miejsca w społeczeństwie i kulturze. Z pewnością u mnie ma na to wpływ fakt ojcostwa, moje dzieci są jeszcze w tym formującym etapie życia.

Pomysł na ten projekt należy z pewnością do bardzo rzadkiej kategorii pomysłów dojrzałości życiowej. Może - dojrzałym egzaminem z dojrzewania człowieka-Polaka naszych czasów. Tego nie może zrodzić żadna, nawet najdoskonalsza, teoria. Zrodziło go długie życie konkretnych osób, w bardzo określonych okolicznościach czasu i geopolityki.

Moja filozofia życia jest w pełni zgodna z duchem (i literą) tego projektu. Pamięć i tożsamość wyrzuca mi na brzeg samoświadomości, że dawno dawno temu (w latach 80-tych XX wieku) miałem cykl lekcji pt. tytułem wziętym z psalmów, że "z pokolenia na pokolenie daje Bóg" z uczniami klas 7 szkoły i parafii w (zwyczajowo się mówiło, że "na") legionowskich Łajskach.

Z pokolenia na pokolenie się rozwijamy i zamieszkujmy ziemię. Nigdy - jako izolowane jednostki. Jesteśmy my - jednostki myślące, będące odpowiedzialnymi osobami - i wielowątkowy kontekst kulturowy danej nam czasoprzestrzeni. Jestem i chcę pozostać do końca w dialogu zwłaszcza z dwoma grupami współtowarzyszy drogi i prawdy i życia. Tych, w których jesteśmy wkorzenieni, z których wyrośliśmy. I tych, którzy dopiero wchodzą w aktywny etap współbytowania w kulturze homo sapiens. Przy okazji - i w zakresie - niniejszego projektu o tej drugiej grupie można mówić, jako o byłych i obecnych uczniach szkół licealnych.

***

Kiedy myślnie (samoświadomość) ma za sobą okres 50 letniego dojrzewania... jest (staje się) już  prawie filozofią istotowo i konstytutywnie. „Tyle o sobie wiemy, na ile nas sprawdzono”. A inni tyle o nas wiedzą, na ile nas życie sprawdziło.

Życiowa weryfikacja stanowi końcowy - i ostateczny jakoś - egzamin dojrzałości. Albo super-życiowy wariogaf. To jest chyba najistotniejsza wartość tego projektu. Jest on z głębi dziejów. W przypadku absolwentów liceum, związany z jakąś miejscowością. Gdzieś konkretnie wkorzeniony w czasie i miejscu… ale jednocześnie już trochę ponadczasowy i uniwersalny. Jest jakby oczyszczony z wszelkich stronniczych podziałów, które w życiu społecznym zdarzają się i są czymś normalnym. Ponad polityki, a nawet prądy kulturowe falujące przez tak długi czas. Życie inicjatorek i inicjatorów projektu zaczęło się w roku 1953, w głębokim PRL, zaledwie 8 lat po zakończeniu II Wojny Światowej, w podwarszawskim garnizonowym mieście, które wtedy liczyło ok. 16 tys. mieszkańców. Zaledwie rok wcześniej, 3 maja 1952 roku Legionowo otrzymało prawa miejskie. 

Nawet historia Polski (i świata) odznaczyła w kalendarzu rok rozpoczęcia nauki w drodze do dojrzałości naszego pokolenia. Był to sławny rok 1968. W polskiej historii wkrótce nastał rok 1970, tragicznych wydarzeń na Wybrzeżu. Takie znaczniki nie mogły nie wywrzeć wpływu na naszą młodość i formowanie egzystencjalne i postaw obywatelskich. W życiu naszych rodzin, przyjaciół, bliskich i znajomych możemy odszukać echa tamtych uwarunkowań.

Moja siostra pisała maturę w legionowskim liceum pięć lat przede mną, wkrótce po niej wyjechała do USA i została pierwszym obywatelem krajów tzw. Bloku Wschodniego, który został przyjęty do FBI, które z definicji powołane jest do obrony amerykańskiej konstytucji. Przypadek? Raczej duch czasu. Musiałem to napisać, choć oczywiście nie chodzi o losy pojedynczych rodzin. Jednak by odczytać znaki i szkicować filozofię projektu, trzeba przywołać także pewne fakty (w tym losy pojedynczych osób). Dodam więc także matkę szkolnego kolegi, choć nie z liceum, ale jeszcze z podstawówki - i wspólnoty kościelnej tzw. Rodziny Rodzin przy Prymasie Tysiąclecia - która uczyła matematyki w naszym liceum, a w czasie wojny była związana z ruchem oporu w mieście (inf. uzyskane z mowy pogrzebowej, wskazane jest spr. źródeł). Niestety, ciągłość pokoleniowa i elementy istotowe i konstytutywne tożsamości ciągle pozostają - wedle mojej wiedzy - zadaniem do wykonania. Znaczące są tutaj wspomnienia o dziadku-legioniście głównego pomysłodawcy i motoru niniejszego projektu. O jego roli w życiu i wychowaniu-formowaniu następnych polskich pokoleń.

Mój osobisty rys wychowania i dziedzictwa pokoleniowego każe upominać się o ścieżkę dochodzenia tożsamości - zarówno osobistej jak i kulturowej - w życiu każdej myślącej osoby. Także przyszłych stypendystów. Mnie prowadzą do Bolesława Prusa i Konstytucji 3 Maja (ale to na inną opowieść). Tożsamość i filozofia życia chodzą tymi samymi drogami. W czasach (i ustroju) słusznie minionych takie tematy były na czarnej komunistycznej liście. Wszystko zaczynało się - musiało - od przejęcia władzy przez jedyną słuszną partię i jej materialistyczno-ateistyczną ideologię. Nie tak ma być w życiu przedstawicieli gatunku homo sapiens. W moim-naszym pokoleniowym życiu tożsamość staje się sprawą egzystencjalno-światopoglądowo-ustrojową. Wielkie znaczenie nadał jej pontyfikat świętego Jana Pawła II, a zwłaszcza może jego sławna publikacja "Pamięć i tożsamość", w której autor pokazał jak to się działo w jego przypadku. A jest dla wielu naszych rodaków wiekopomnym wzorem. Data 16 października 1978 jest kamieniem węgielnym nowej epoki w dziejach tako Polski, jako i Europy i świata. A później kolejne, z nim związane. Daty kolejnych pielgrzymek (Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze tej ziemi, 1979), rok 1980 i narodowa Solidarność, no i ROK 1989, zwany Wiosną Ludów, rok odzyskiwania wolności drogą pokojowych przewrotów w wielu krajach. Czy można odepchnąć to dziedzictwo dni naszych? Czy nie trzeba przywołać tych epokowych wydarzeń w kontekście projektu Społecznego Funduszu Stypendialnego??

Można spotkać dzisiaj głosy, o "utracie kompetencji w zakresie rozumowania spekulatywnego". Utrata tej istotowej i konstytutywnej - zdawało się w dotychczasowej kulturze - cechy ludzkiej osoby, idzie w parze ostatnimi laty, z rosnącym znaczeniem płytkiego/powierzchniowego i maszynowego mechanizmu "klikalności" i zasięgów w mediach (społecznościowych), a może nawet z tendencją do oddawania nadmiernych kompetencji sztucznej inteligencji. Podmiotowość, odpowiedzialność, adekwatność myśli i czynów nie mogą jednak przepaść bez walki.

Rozumowanie spekulatywne nie jest (nie było) sztuką dla sztuki. Nie jest także tym, co potocznie mu się przypisuje "oderwanym od rzeczywistości bujaniem w obłokach". Jest inne jego rozumienie - "myślenie spekulatywne w pozytywnym sensie - jest to myślenie, które łączy wszystkie luki, aż każdy element jest koniecznie połączony i wyjaśniony". To większe myślenie, "charakteryzujące się dociekliwą ciekawością" (pracą w pocie swego czoła, jak pisał Norwid), które szuka-prowadzi do wyjaśnienie "niepojętego" w ramach pewnej gotowej, spójnej konstrukcji pojęciowej. Choć autor tej publikacji dodaje, że "zarys tej konstrukcji zawsze poprzedza same rozumowanie – jest „gotowcem” w głowie podmiotu – czymś, do czego dochodzi on na drodze syntetycznej a nie analitycznej" (tutaj). Zbierając wszystkie dostępne dane i to nie tylko z tzw. świata obiektywnego, ale także dane pochodzące ze środka podmiotu - dane zgromadzone cała drogą-prawdą-życiem. Spekulatywne myślenie nie upraszcza. Nie poprzestaje na schematach, albo uprzedzeniach. Stara się skorzystać z całej osobistej i osobowej drogi i całej poznanej dotąd prawdy i wszystkiego, co stanowi życie na naszej planecie w dostępnym nam zakresie czasowym. Tak, żeby to wszystko łączyć, splatać, by rozumieć nawet i także siebie samego i świat, w którym żyjemy. A nawet koncepcję Boga, lub jego ateistycznego zaprzeczenia.

Muszę znów odwołać się do osobistego doświadczenia sposobu, w jaki życie wpływa-wpłynęło na nasze losy i wybory. Wspomniałem już wybór Polaka na Papieża Kościoła Powszechnego. Kto ma dystans do faktów związanych z duchowością i Kościołem, nie może pominąć konsekwencji globalnych owych faktów. W polskich dziejach najoczywistszym owocem globalnego kościelnego wstrząsu była Solidarność NSZZ. Dla mnie osobiście także, tak wtedy, jak i na resztę życia. Odpowiedzią komunistycznego ustroju PRL był stan wojenny. Z jednej strony to była także dla mnie śmierć nadziei, a jednak... i on miał ogromny wpływ na moje życie (i całej rodziny). Uciekając przed aresztowaniem z gminy, w której założyłem Solidarność Rolników, wróciłem do rodzinnego Legionowa. Chciałem dalej coś robić z ludźmi w duchu wymarzonej wolności i prozachodniej demokracji. Polem dla takiej działalności - dla tysięcy działaczy związkowych, ale także dla cenzurowanych artystów - okazał się Kościół. Zgłosiłem się na ogłoszenie proboszcza Schabowskiego, że "potrzebuje katechety do pracy z młodzieżą". Nie zaplanowałem tego na pewno. Mogę żartobliwie mówić, że generał Jaruzelski (a szerzej historia tamtych czasów) zrobił mnie katechetą. A przemiany roku 1989...? - kazały mi powrócić na teren, gdzie tworzyłem zrąb Solidarności (jako najszerzej rozumianego ruchu godnościowo-niepodległościowego) i tworzyć podwaliny polskiej samorządności.

Najbardziej podstawową definicją ludzkiej kultury są, według papieża, słowa Boga w Biblii: „Czyńcie sobie ziemię poddaną”. Zgodnie z tym nakazem człowiek ma do spełnienia na ziemi misję: głosić prawdę o sobie i świecie. Aby tę misję realizować, człowiek musi poznać prawdę o świecie i o sobie samym. Pracując w polskim gminnym samorządzie odkryliśmy nieprzemijające skarby złożone w polską glebę, dzieje i kulturę. Prawdziwy skarb ukryty w ziemi. Perłę jedną, jedyną. Zalśniła w życiu i twórczości Cypriana Norwida, który jakby metafizycznie (bo nie symbolicznie, ani kulturowo tylko) począł się na naszej ziemi. Historią swojej rodziny zbliżył nas do Króla Poniatowskiego i Jana III Sobieskiego. Niebo się nad nami otworzyło. Te skarby, zaiste niebiańskie, nazwaliśmy Rzeczpospolitą Norwidowską. Tak, nawet mały Józio z Legionowa, absolwent LO im. Marii Konopnickiej, mąż-ojciec-dziadek, solidarnościowiec, katecheta i wójt daje świadectwo, co działo się za dni naszych, od 1953 roku po 2025.

W ostatniej publikacji książkowej Karola Papieża Wojtyły, pod znamiennym tytułem "Pamięć i tożsamość" znajdują się takie zdania - "w obrębie pojęcia „ojczyzna” zawiera się jakieś głębokie sprzężenie pomiędzy tym, co duchowe, a tym co materialnym pomiędzy kulturą a ziemią... kiedy naród traci to, co materialne, np. ziemię, budzi się w nim to, co duchowe i pozwala zawalczyć o utracone terytorium... [bo] dziedzictwo duchowe przetrwało w naszym kraju, nawet w okresie zaborów. Dowodem na to są choćby wybitne dzieła polskich twórców: pisarzy, poetów, dramaturgów, malarzy". W naszym przypadku, obywateli Rzeczpospolitej Norwidowskiej, gdziekolwiek byśmy mieszkali, wystarczy ze zrozumieniem (prze)czytać nawet tylko parę wierszy IV Wieszcza - dla mnie są to "Pieśń od Ziemi naszej", "Co to jest Ojczyzna", "A Pani cóż ja powiem" (ten ostatni utwór napisany dla sąsiadki naszej z nieodległego Łochowa). Można powiedzieć, że droga-prawda-życie converturtur (echo scholastycznej teorii: ens, pulchrum, verum et bonum – convertuntur).

Upraszczająca prostota współczesnych cyfrowych modeli nie pomaga w odnajdywaniu sensu, który jest jakby odpowiednikiem mistycznej wizji uszczęśliwiającej. Całości tego, co przeżyliśmy, co doświadczamy. I jedności osobowo-podmiotowej tejże całości. Czy całość, o której staram się napisać na przykładzie pokolenia 1953 nie kieruje nas ku projektowi wyrosłemu z doświadczeń życiowych absolwentów/matury 1972 w liceum w Legionowie. Podjęliśmy wysiłek (i sztukę) głębszego-całościowego na ile się da - myślenia i wyrastającego z niego działania w świecie zawsze nam współczesnym.

Greckie słowo teoria „θεωρία” w naszym języku tłumaczone bywa jako „ogląd”, „wypatrywanie”, „kontemplacja”, czy „badanie”... W tradycji łacińskiej natomiast ten sam termin „θεωρία” oddany jest jako „speculatio” i oznacza on również „wypatrywanie”, „rozmyślanie”, bądź „badanie”. (tutaj)

W CZASIE USTROJOWO PRAWIE OSWOJONYCH (LEGALIZOWANYCH? WPISANYCH W POLSKĄ MENTALNOŚĆ III TYSIĄCLECIA?) PODZIAŁÓW... Z GŁĘBI DZIEJÓW (DUCHA CZASU) WYSZŁA INICJATYWA SPOŁECZNEGO FUNDUSZU STYPENDIALNEGO. FUNDAMENTALNEGO-RODZICIELSKIEGO WRĘCZ DLA POMUSŁU ZNACZENIA NABRAŁO SPOTKANIE ABSOLWENÓW PO 50 LATACH (MATURA 1972).

Cośmy wtedy zobaczyli-przeżyli legło u podstaw (genezy) tej inicjatywy. Mówię od siebie, ale przyjaciele chyba się z tym zgodzą. Filozofie tworzy się osobiście-indywidualnie-podmiotowo, choć musi z koniecznością być wkorzeniona w czas i przestrzeń życia osób.

Okoliczności motywują, mobilizują, odciskają swoją pieczęć. Moje życie potoczyło się - płynęło - na fali oświatowo-samorządowo-kulturowej. Dzisiaj tematami w naszym domu jest inicjatywa dzieci Micro Szkoły dla naszych wnuków w Ostrołęce, przedszkola i szkoły wnuków w Tłuszczu i Edynburgu, rozmowy o szkole im. Rzeczpospolitej Norwidowskiej w Strachówce, o konkursach norwidowskich ("Co to jest Ojczyzna"), wspomnienia przyjaciela z 5 lat starszego rocznika, z całkiem innej szkoły. Co je wszystkie splata? - według mnie, myśli i poczucie głębokiej tożsamości, czegoś, co nas w istotny sposób ukształtowało. Co trwa (pokoleniowo) ponad upływający czasem. Każda i każdy sam musi sięgnąć w ten etap życia i odczytać jego znaczenie.

Moja filozofia jest głęboko fenomenologiczna. Zbieram więc wszystkie dane zmysłowe i pozazmysłowe. Zapisuję je, jak leci. Trudno ująć je jedną odautorską koncepcją. W jeden autorski tekst.

Szczególną wagę w perspektywie mojego widzenia, oglądu, wypatrywania, kontemplacji, czy badania... roli Liceum w Legionowie w moim życiu ma fakt, że z mojej rodziny 7 osób kończyło to liceum. Prócz mnie, piszącego te słowa, 4 moje siostry i dwójka dzieci. Utożsamienie pokoleniowo-rodzinnego związku z tą szkołą ma ramy dat naszych urodzeń: 1949 - 1999.

Dotąd ten tekst pisałem samodzielnie. Ale poniżej włączam w rozważania przemyślenia i sformułowania licealnego-klasowego-przyjaciela Mirka, który jest ojcem i motorem niniejszej stypendialnej inicjatywy (SFS). Jego teksty ukazały się już w "To i Owo" i "Gazecie Powiatowej":

"Jak  wzmocnić międzypokoleniowe więzi... w gronie absolwentów LO im. Marii Konopnickiej, najczęściej będących mieszkańcami Legionowa. Uznaliśmy, że „ możemy i chcemy mieć wpływ na naszą przyszłość. Przyszłość tę chcemy współkształtować poprzez przyszłych, dobrze wykształconych i świadomych liderów, wyróżniających  się zdolnościami, wiedzą i umiejętnościami do realizowania pożądanych społecznie celów”... szacujemy, że jest nas około dziesięciu tysięcy) by móc wpływać na naszą przyszłość...

- zarządzany będzie przejrzyście i transparentnie  przez Organizację Pozarządową (NGO). Ta organizacja zatroszczy się o rozpropagowanie  tej idei, zgromadzenie funduszy, zorganizowanie procesu aplikowania i opracowania kryteriów wyboru osób zakwalifikowanych do wsparcia stypendialnego. Zależy mi, aby funkcjonowanie tego funduszu odbywało się przy jak najszerszym wsparciu społecznym, żeby to był „nasz wspólny projekt” tj. szkoły, mieszkańców i władz samorządowych

CEL:

- zbudowanie organizacji NGO opartej na szerokiej bazie społecznej, która zapewni systemowe i skuteczne inwestowanie w kapitał ludzki poprzez finansowe wspieranie najzdolniejszych i najpracowitszych uczniów i absolwentów legionowskich liceów  w ich rozwoju naukowym i osobistym

- podjęcie długofalowych działań na rzecz wzrostu poziomu i efektywności nauczania w szkołach ponadpodstawowych powiatu legionowskiego

- integracja środowiska skupionego wokół projektu ( uczniowie, nauczyciele, absolwenci, przedsiębiorcy, lokalne władze samorządowo-administracyjne).

PS. (odautorska refleksja)

***

festiwal adekwatności
     
          /adaequatio rei intellectus et Logos/

żebym dzisiaj dojechał do lekarza 
musiałem wstać o dobrej godzinie 
kran musiał podawać wodę (ciepłą) 
żebym mógł się adekwatnie przygotować 

a potem wsiąść w sprawny samochód 
jechać dobrą asfaltową drogą 
przestrzegając reguł ruchu na niej 
dla bezpieczeństwa użytkowników 

ktoś ustawił prawidłowo znaki 
a także parkometr by regulować miejsce 
w przychodni ruchem steruje komputer 
numerując nas w rejestracji i gabinetach 

adekwatną wiedzę ma lekarz 
zdobytą na certyfikowanym uniwersytecie 
także ci którzy realizują recepty 
i tak dalej aż po nieskończoność 

żyjemy w świecie Logosu (nie Cyfry) 
według praw poruszają się planety 
cały Kosmos nigdy poznany do końca 
życie jest festiwalem adekwatności 

       (pt, 28 mar. 2025, g. 17.17) TUTAJ - Rok Norwidowski_widziane ze Strachówki
 

sobota, 1 marca 2025

Hańba w Białym Domu (Disgrace in the Oval Office)


W tych dniach nie można milczeć. Skryć się w norę prywaty i poprawności politycznej względem popieranej/wybieranej partii politycznej.

Nigdy nie milczałem, gdy trzeba było zabrać głos. Lub postawić życie na jakąś kartę historii (nb. NSZZ Solidarność RI z 3 Maja 1981 w Strachówce).
Przeżywałem wydarzenia w bratniej nam UKRAINIE, od Majdanu Niepodległości itd.
Zbiorę moje reakce/posty na Facebooku, publiowane, gdy działa się hańba w Gabinecie Owalnym, z którym utożsamiają się Amerykanie (przynajmniej do piątku, 28 lutego 2025?).

Tak to leciało:
- Chory świat (i myślenie) Trumpa  "Unia Europejska została utworzona po to, aby oszukać Stany Zjednoczone". I zdrowa odpowiedźpolskiego Premiera "Unia Europejska została utworzona, aby utrzymać pokój, budować szacunek między naszymi narodami, tworzyć wolny i uczciwy handel oraz wzmacniać naszą transatlantycką przyjaźń. Tak po prostu" . Moja miara mówi - PRAWDA JEST TAM, GDZIE JEST WIĘKSZY ŁADUNEK KULURY!

- Jak dobrze, że w rozmowie z Prezydentem Macron pojawiła się katedra Notre Dame, a z Premierem Starmerem Król UK! Nie tylko cyfry, liczby, biznesy. Jest coś więcej. PRZYSZŁOŚĆ CZŁOWIEKA ZALEŻY OD KULTURY (św. JPII)!

- Zderzenie dwóch stron widzenia/rozumienie (i rozgrywania) rzeczywistości. Straszne, że jest. Że tak się stało po wygranej Trumpa! Bezpieczeństwo narodu to 2%, a biznes to 98%??🙁
ps.
Człowiek salonów i człowiek z frontu, na którym giną ludzie (jego współobywatele)

- Wyborcy PiS (pseudokatolickiego PiS-KEP-ustroju) mieli dogmat, od którego wszystko się odbijało - BYŁ NIM KACZYŃSKI. Czy teraz tym dogmatem nie staje się coraz bardziej TRUMP!

- Chcieli złapać na czymś Zełeńskiego. I zrealizowali plan... oskarżyli go o za małą wdzięczność wobec Ameryki Trumpa (no bo nie Bidena? ale to przecież Biden dawał tą pomoc i miiardy Ukrainie, więc jak to?). Nie jest gotowy do pokoju - orzekli. A Putin, szczery chłop, JEST! Uff. Cały świat widział! Oj ktoś "igra z III wojną światową". Pozostaje wstręt!

- Zwyczajnie nie mogę się pogodzić z tym, że można dzisiaj na oczach świata okradać poranionego frontowego prezydenta Ukrainy przez zadufanych w sobie bankierów świata. Upadek kultury. Koniec dotychczasowego świata (łącznie z logiką?). Choć lizusów nie zabraknie.
Dywagacje, że Zełeński mógł inaczej się zachować niczego nie zmieniają.

- Zrodzi to nową SOLIDARNOŚĆ! Kogo? Z kim?? (Y) ❤
"bogaci republikańscy miliarderzy z USA zawarli światopoglądowy pakt z oligarchami z Rosji... usłyszał to, co usłyszał – że jest niewdzięczny i że powinien znać swoje miejsce w szeregu, bo zaraz jego kraj zostanie pozostawiony na pastwę Rosji... piszą, że może i Trump z Vance’m zachowali się słabo, ale Zełenski mógł przecież założyć garnitur i być milszy. Nie, nie mógł. Tutaj kłania się słynny cytat z Churchilla: mógł wybrać wojnę albo hańbę, ale wojnę i tak by miał. Żadne wizerunkowe dekoracje nie miały tu znaczenia – Zełenski musiałby dosłownie sprzedać Ukrainę Trumpowi... Nie chodzi mi oczywiście o potępianie czy moralizowanie. Ale czas na niuansowanie minął. Teraz trzeba asertywnie stać przy swoim. Zdecydować, czy wolimy cywilizację, która, przy wszystkich swoich wadach, potknięciach i ślepych uliczkach dąży do poszanowania ludzkiej godności i wolności, czy wolimy antycywilizację, która opakowuje mafijne rządy pięści i pieniądza w pseudowartości, obłudnie podlane religijnym sosem..." (Piotr Wilkin, USA Trumpa zmienia się w państwo mafijne, Więź)

- Ratunek dla Rosji Putina nadchodzi z USA!?? (USA wstrzymują pomoc wojskową dla Ukrainy, Szef Pentagonu kazał wstrzymać wszystkie wojskowe operacje cybernetyczne przeciwko Rosji) 

***

hańba w Białym Domu


aby wszyscy widzieli
i mogli wyrobić swój osąd
na podstawy nowego ładu
świata w tranzycji jakiejś

mogę dać świadectwo i ja
przemianom za mojego życia
widziałem cud JPII i Solidarności
wczoraj widziałem na koniec hańbę

byłem naocznym świadkiem
ba i uczestnikiem na miarę
tego co tworzyło polskie dzieje
co zwę Polską Drogą Wolności

wczoraj widziałem ja i świat cały
hominibus bonae volutatis
kpiono maltetowano prezydenta UA
jak wędrowca pod Jerycho w Biblii

uważam i głoszę że
nie tak by było za JPII
autora słynnych wystąpień
w obronie kultury w UNESCO i ONZ

on by zadziałał swym autorytetem
jak dał nam siłę w walce z komunizmem
a czymże dzisiaj jest świat Putina
jak nie owocem zgniłym po ZSRR

Papież Polak napisał ROK 1989
i mówił o prawach człowieka i narodów
o najwznioślejszym wyrazie sumienia
w październiku 1995 w ONZ

dzisiaj nie ma komu
Franciszek ma ideę fix względem Rosji
Trumpowi też potrzebna w rozgrywkach
cóż komu po Ukrainie Europie pokoju
 
    (sobota, 1 marca 2025, g. 17.59)

***

prawda Ukraina i Trump

         /burzy się we mnie sens i wola/

robię mały reaserch
kto co obserwuje
kto co przeżywa i przeżył
z ostatnich trzech lat

wielką wagę przywiązuję
do tych rozważań
prawdy od trumpizmu

trumpizm pojawia się nagle
znikąd albo czyli polityk
walki o wadzę wielkiego mocarstwa

a ja wracam i pytam
o to co jest bo było coś wcześniej

kto pamięta pierwsze przekazy
obrazy i wieści z wojny
Putina przeciwko Ukrainie
błogosławionego przez patriarchę
ikonami świętej Rusi

nasłuchiwaliśmy
wyszukiwaliśmy wieści
wczytywaliśmy się
rozmawialiśmy z bliskimi sąsiadami

potem doszły nagrania muzyczne
śpiewała ich kultura w nas
zagrzewa Ukraińców do walki
inspiruje miliony na całym świecie
Czerwona kalina
ich hymn 
Szcze ne wmerła Ukrajiny i sława i wola
Plive Kacha po Cisinie jak ich Requiem
ukraińska lub łemkowska piosenka ludowa
od czasu Majdanu Niepodległości
organizowaliśmy z nimi tłumne koncerty
ich piosenka wygrała Eurowizję

zawołanie żołnierz z Wyspy Węży
Русский военный корабль, иди на хуй
stało się kultyczne dla pół świata
ludzi zjednoczonych przeciw wojnie

na koniec trzymam i utrwalę miliony
te na granicy polsko-ukraińskiej
która miłość bliźniego objawiła w nas

i wy mówicie jacyś politruki
że to nic
bo teraz liczy się tylko zdanie Trumpa

droga-prawda-życie jest inne
w permanentnym dialogu sensu i miłości
wspólnotą większą od polityk
przyszłość człowieka zależy od kultury
mierzonej wartościami nie siłą i kasą
wiemy to od Jezusa z Nazaretu
w kulturze judeo-chrześcijańskiej

    (czwartek, 27 lutego 2025, g. 11.06)

***

diabelstwo ujawnione

       /czemuś komuś służy/

myślę że jest nim m.in.
maksymalizacja zysku
biznesowe podejście do świata

coś zmienić zrobić inaczej
np zestawy w Mc Donalds
aby zwiększyć zysk (tylko)

żadnych tu potrzeb ludzkich
tak tak nie nie tu nie zadziała
ani konieczność większego dobra
czysty mechanizm cyfrowy
010101 i tak do samego końca

żadnej adekwatności
czyli zgodności myśli i rzeczy
w poszukiwani prawdy

maksymalizacja zysku o nic nie pyta
niczego nie szuka
samonapędzający się mechanizm

podskoczyć w wykresach rankingach
zadowolić stan posiadania i ego
zwiększając moc królowania

pojęcie ze świata religii
zastosowałem tu twórczo
może komuś coś to da

(26 lut. 2025, g. 13.21) TUTAJ - Osobny świat_Rok Norwidowski