pi膮tek, 31 grudnia 2010

Chronologia nocy i dni 1, 2, 3 i extra 4








1.
My艣li czasem przychodz膮 oddzielnie, a czasem w pakietach. Je艣li przyjd膮 do poduszki, dobrze czepn膮膰 si臋 kt贸rej艣 bardziej, 偶eby nie zapomnie膰. Najlepiej zapisa膰, ale komu by si臋 chcia艂o wychodzi膰 spod ko艂dry w ciemn膮 i zimn膮 noc domow膮. Czarne my艣li przed za艣ni臋ciem s膮 tylko z nazwy. Doros艂em i na noc wybieram sobie my艣li jasne. O sensie. Jad臋 po bandzie, po ca艂o艣ci. 呕eby korow贸d my艣li zaprowadzi艂 mnie w razie czego do wieczno艣ci celu.
Rano poszukuj臋, grzebi臋 w swoim storage. Ziarnko do ziarnka powstaj膮 chronologie.

1. Jak znale藕膰 rozwi膮zanie matematycznej zagadki naszego osobowego 偶ycia (w rodzinie), tego wyj膮tkowego wzoru - by艂o u wczorajszego dnia ko艅ca, nocy pocz膮tku, 偶ycia ci膮gu, strumienia 艣wiadomo艣ci continuum.
2. Per艂膮 jedn膮, jedyn膮 - nazywam ten trafiony, niezr贸wnany - je艣li kiedy艣 si臋 uda - opis. Ten wz贸r naszego zr贸wnania wielu osobowych 偶y膰. Tym rodzina JEST.
3. Adoracja, kontemplacja, nawet medytacja - dost臋pne, osi膮galne dla ka偶dego homo sapiens - s膮 punktem 偶ycia wewn臋trznego, kt贸ry bliski jest sednu spraw. Jest tak偶e najlepszym rozwi膮zaniem ciszy i ciemno艣ci nocnej. Jest zanurzony, musi, w kulturze. W najwy偶szej kulturze cz艂owieka-homo sapiens.
4. Aktywista nareperuje samoch贸d i zarobi na w臋giel, non-aktywista zapisze par臋 my艣li, co pewnie i tak nie nowe....
5. Nie lubi臋 Sylwestra, nigdy nie lubi艂em. 呕ebym co艣 lubi艂 musi mie膰 komponent duchowy, no powiedzmy religijno-filozoficzny, a nie tylko ubaw po pachy.

Jak to dzisiaj b臋dzie? B臋d臋 dopisywa艂.

***
2. Darek Kokoszka zadzwoni艂, w贸jt jadowski. Dzwoni艂 w swoim imieniu i Wp贸lnoty Samorz膮dowej. S膮 偶yczenia na Nowy Rok! Jest zaproszenie na spotkanie dzi臋kczynienia 8 stycznia! JEST ZNAK NOWEGO 艢WIATA W BLISKIEJ NAM OKOLICY.
Na to liczy艂em, na to czeka艂em. Wraca normalno艣膰. Kiedy艣 s膮siedzkie spotkania samorz膮dowo-o艣wiatowo-religijne by艂y norm膮. By艂y 艣wiat艂em, co w ciemno艣ciach 艣wieci i ciemno艣膰 go nie ogarnie. Nie ogarn臋艂a, nie zwyci臋偶y艂a.
Dlaczego tak si臋 ciesz臋? Dlaczego obwieszczam ca艂emu 艣wiatu? Dlaczego jest we mniue tak ogromna rado艣膰, nadzieja i satysfakcja? Bo czekali艣my na powr贸t normalno艣ci tak d艂ugo. Ci co nic nie robili (Strach贸wka), albo robili, ale w swoich kr臋gach (Jad贸w) - byli dalecy od samorz膮dowych idea艂贸w. Idea艂 kieruje si臋 s艂ynnym stwierdzeniem Vaticanym Secundum, powtarzanym nieustannie przez (umi艂owanego!?) Jana Paw艂a II - jakie motywy 偶ycia i nadziei przedk艂adacie rz膮dzonym spo艂eczno艣ciom???????

I przy okazji wytkn臋 raz jeszcze proletariack膮 pryncypialno艣膰 tym, kt贸rzy uchwalali najni偶sze stawki w贸jtom, tak w Strach贸wce, jak i w Jadowie. Wielkoduszno艣膰 jest lepszym pocz膮tkiem wsp贸艂pracy ni偶 ma艂o-. Nie chodzi mi o pieni膮dze. Bardziej chodzi mi o -duszno艣膰! Takie s膮 moje rachuby i wyrachowania :-).

Kolejne dopiski sygnalizuj臋 rosn膮c膮 liczba w tytule.

***
3.
Przypominam uchwa艂臋 o zarobkach w贸jta, bo idzie wbrew moim nadziejom i sposobowi my艣lenia (o przysz艂o艣ci). Chcia艂bym, 偶eby jak najwi臋cej ludzi wi膮za艂o z przysz艂o艣ci膮 nadziej臋. Ale tak偶e, 偶eby jak najwi臋cej ludzi my艣la艂o o tym, co si臋 dzieje w gminie. 呕eby upad艂a kurtyna milczenia, zamilczania wprost spraw wsp贸lnych. 呕eby znikn膮艂 wszechobejmuj膮cy l臋k przed wypowiadaniem swoich i opinii i pogl膮d贸w. Ja mam takie zdanie, kto艣 inne, i to jest normalne. Nienormalne jest milczenie w tzw. przestrzeni publicznej. Nienormalne jest utrzymywanie zwyczaju z poprzedniej epoki, 偶e o sprawach podejmowanych np. w uchwa艂ach rady gminy, dyskutuje (je艣li w og贸le) tylko rada. A o sprawach szko艂y - tylko rada pedagogiczna. Kompetencje uchwa艂odawcze to jedna sprawa, a sprawy przez nie definiowane tj. nasze 偶ycie we wsp贸lnocie lokalnej - to druga. Im wi臋ksze zainteresowanie nimi i publiczna dyskusja wok贸艂, tym lepsze uchwa艂y. Tym lepsza wsp贸lnota lokalna.

Z podobnych powod贸w zamieszczam ci膮gle zdj臋cia z wyjazdu do Viessmanna. To nie by艂 wyjazd prywatny, ale w ramach programu LGD. LGD ma by膰 sposobem na rozw贸j teren贸w wiejskich i aktywizacj臋 mieszka艅c贸w. Filozofia LEADERA jest zbie偶na z moim my艣leniem. Jak tylko potrafi臋 - chcia艂bym aktywizowa膰 do dyskusji i dzia艂ania. Wyjazd by艂 - ze wszech miar - pouczaj膮cy. Chcia艂bym dzieli膰 si臋 jego owocami. Pytajcie, zapraszajcie, zagl膮dajcie na strony www.

SZCZ臉艢LIWEGO NOWEGO ROKU 2011! A TOUTES ET TOUS! - zajrzyjcie, przeczytajcie List z Chile. O tym te偶 chcia艂bym rozmawia膰 i nie tylko na katechezach :-)

***
4.
Zako艅czy艂em ju偶 dzia艂alno艣膰 pisarsk膮 na dzi艣, a tu masz ci los! Zagl膮dam do czytlit i odnajduj臋 zdanie, kt贸re ju偶 zacytowa艂em! No i w艂a艣ciwie jest ostatnia godzina :-)

czwartek, 30 grudnia 2010

Onomastyka, genealogia i istota rzeczy






Noc, 艣nieg sypie, zasypuje. Zosia z Krzy艣kiem utkn臋li na pocz膮tku Rozalina. Wymi臋kli. Nie wierz膮 w nasz膮 opowie艣膰, 偶e kiedy艣 przez wie艣 nie by艂o nawet 偶wir贸wki. A i kiedy ju偶 by艂a, brn臋li艣my cz臋sto po b艂ocie, albo przez zaspy. Bywa艂o, 偶e samoch贸d zostawiali艣my u s膮siad贸w Biernat贸w, tam gdzie ko艅czy si臋 dzi艣 asfalt i nie艣li艣my dzieci noc膮 na barana, pr贸buj膮c nie wywali膰 ich w r贸w.
Ale 偶ycie to nie ta grunt贸wka, inna 偶wir贸wka, albo asfalt贸wka. Jedynymi prawdziwymi przeszkodami w prawdziwym 偶yciu, k艂odami pod nogi, s膮 grzechy. Jedynym prawdziwym brakiem tego 偶ycia jest grzech i niewiara w Mi艂osierdzie, mi艂osierne rozwi膮zanie ka偶dego problemu i ostateczne Zbawienie. 呕y膰 bez tej perspektywy – to dopiero jest tragedia.

Post tworzy艂 si臋 zimn膮 noc膮. Rano by艂o domowe ekstremum – 13 stopni Celsjusza. W臋gla ju偶 nie ma, dom stary. Przez 艣wi臋ta nie mieli艣my bie偶膮cej wody. Dzisiaj jest bez automatyki, z obej艣ciem „na kr贸tko”. Samoch贸d (26-letni) – na ko艂kach. Trudno usn膮膰, trudno spa膰. Kr贸tkie miewali艣my w 偶yciu okresy bez-troski. Troski materialne to nasza specjalno艣膰, co chyba nie dziwi. Po tygodniu ze mnie choroba wy艂azi, w Gra偶ynie siedzi, w Olku, Heli i Andrzeju ma r贸偶ne stadia. W Jasku te偶, ale w Legionowie. 艢nieg do kolan, dobrze, 偶e koparko-spychacz przejecha艂.

Mo偶e bym i zapomnia艂 o kulminacyjnym momencie my艣li wielko-(p贸艂-i-po)-nocnej, tzn. o grzechu, gdybym wysuszony nie odczu艂 potrzeby zroszenia si臋 S艂owem. A tam grzech si臋 przypomnia艂. I adresat – ojcowie. I m艂odzi, i Z艂y i dychotomia 艣wiata i Ojca. Dziwne? -
„Pisz臋 do was, dzieci, 偶e dost臋pujecie odpuszczenia grzech贸w ze wzgl臋du na Jego imi臋. Pisz臋 do was, ojcowie, 偶e poznali艣cie Tego, kt贸ry jest od pocz膮tku. Pisz臋 do was, m艂odzi, 偶e zwyci臋偶yli艣cie Z艂ego. Napisa艂em do was, dzieci, 偶e znacie Ojca, napisa艂em do was, ojcowie, 偶e poznali艣cie Tego, kt贸ry jest od pocz膮tku, napisa艂em do was, m艂odzi, 偶e jeste艣cie mocni i 偶e nauka Bo偶a trwa w was, i zwyci臋偶yli艣cie Z艂ego. Nie mi艂ujcie 艣wiata ani tego, co jest na 艣wiecie! Je艣li kto mi艂uje 艣wiat, nie ma w nim mi艂o艣ci Ojca. Wszystko bowiem, co jest na 艣wiecie, a wi臋c: po偶膮dliwo艣膰 cia艂a, po偶膮dliwo艣膰 oczu i pycha tego 偶ycia nie pochodzi od Ojca, lecz od 艣wiata. 艢wiat za艣 przemija, a z nim jego po偶膮dliwo艣膰; kto za艣 wype艂nia wol臋 Bo偶膮, ten trwa na wieki. (1 J 2,12-17)”.

Samochodu nie nareperuj臋, na w臋giel nie zarobi臋. Je艣li zbli偶臋 si臋 do sedna, przez opis dookolnego 艣wiato-偶ycia wype艂ni臋 swoje powo艂anie i mo偶e znajd臋 usprawiedliwienie. "Ponad wszystkie wasze uroki - Ty! poezjo, i ty, wymowo - Jeden wiecznie b臋dzie wysoki - Odpowiednie da膰 rzeczy s艂owo!".

呕eby sprawy drugorz臋dne nie poch艂ania艂y ca艂ej naszej energii i nie zabrakowa艂o jej na istot臋 spraw, musimy m贸wi膰 „tak-tak, nie-nie”. 呕adnego kr臋cenia, czyli owijania w bawe艂n臋. Mam w tej kwestii ci臋偶kie do艣wiadczenia. Nawet ks. prof. Bernard Ha艂aczek nie chcia艂 przej膮膰 po ks. prof. Kazimierzu K艂贸saku mojej dysertacji nt. „Istota cz艂owieka w pracach Romana Ingardena”. Jad臋 dalej z tym koksem.
W pewnym miejscu i w pewnym sympatycznym sk艂adzie osobowym wywi膮za艂a si臋 ciekawa rozmowa tycz膮ca imion i zdrobnie艅. Mia艂a oczywi艣cie w podszewce lokaln膮 egzemplifikacj臋. W rozmowie pojawi艂y si臋 nawet interpretacje senne. J贸zef, sny i imiona id膮 w parze, nawet w trojce. Jak onomastyka, genealogia i istota rzeczy. A mo偶e bardziej metafizyka, ontologia i antropologia?
Imi臋 w tradycji biblijnej wyra偶a istot臋 nosz膮cej je osoby.
Chc臋 odpowiednie dawa膰 rzeczom i osobom s艂owa. Pisz膮c np. o by艂ym w贸jcie u偶ywa艂em Kazik i Kazimierz. Bo Kazior, Kaziuch itp. nie wyst臋puj膮 w naszej mowie :-)
Tak, czy siak - Kazi (niszczy膰) i mir (pok贸j). Jedna forma imienia m贸wi艂a o stosunku do urz臋dnika, kt贸ry swoimi decyzjami tworzy艂 warunki naszego 偶ycia, druga o osobie, kt贸r膮 pozna艂em wcze艣niej i osobi艣cie i po imieniu.
Tak samo jest w tym drugim, bardziej aktualnym przypadku. Jest urz臋dowa forma ka偶dego imienia, s膮 r贸偶ne zdrobnienia, jedne mi臋kkie, drugie twarde. Wyb贸r i u偶ycie zale偶y od nas. Przecie偶 znamy to z 偶ycia rodzinnego. 艁azarz – to i 艁azik, i 艁azarek, 艁azar, zwany bywa te偶 Kazikiem (?). Hela – Helenora. Aleksander, Olek, Olu艣, Oluch. J贸zef to Ziutek i J贸ziek. Gra偶yna, Gracha, Gra偶ka itd. Jedne imiona tworz膮 liczne formy, inne s膮 nieugi臋te.

Wzmiankowana egzemplifikacja daje formy na -ia -cha i -ka. Tych ostatnich jest znacznie wi臋cej. Ja u偶ywam tej, kt贸ra podkre艣la m贸j dystans, nie tyle偶 do osoby, co do jej dzia艂a艅 i pogl膮d贸w. Lubi臋, czy nie lubi臋, nie jest tu najwa偶niejsze. Dystansuj臋 si臋 wobec dzia艂a艅 (przecie, 偶e nie wszystkich) i metod. Tylko tyle. Ani to obra藕liwe, tym bardziej nie poni偶aj膮ce. Nie chc臋 nawet dotkn膮膰, raczej sk艂oni膰 (wszystkich) do szczerej dyskusji. Przecie-m nie potw贸r. Czarnoleskiej ja rzeczy chc臋, czyli bogatego j臋zyka polskiego. Ot i wszystko. Naciski na mnie, bym u偶ywa艂 tej, lub innej formy odbieram jako atak na moja wolno艣膰. U偶ycie j臋zyka – to bardzo wysoki urok 偶ycia.
Nie wolno mi tylko 艂ama膰 prawa i obra偶a膰.

Szukaj膮c w Internecie znalaz艂em takie przyk艂ady odmian i zdrobnie艅 popularnych imion -
- Magdalena to Magda, Magdzik, Madzik, Magdziszon, Madzie艅ka, Magdusia, Magdalenka, Madzia, Magdzia, Madziusia, Magdu艣, Magdulka (tak na imi臋 ma moja siostrzenica z warszawy)
- Krystyna to Krychna, Krysia, Krysie艅ka, Krystka, Krystynka, Krzycha, Krzysia, Kry艣ka (tak ma na imi臋 moja ciotka ze Szczucina)
- Anna to Andzia, Aneczka, Ania, Anka, Anula, Anulka, Anusia (tak ma na imi臋 moja siostra)

No i chwatit. Starczy. Das ist alles.

艣roda, 29 grudnia 2010

Pos艂a艅cy Bo偶ego Narodzenia, pensja w贸jta, gody i profesor na WP

I













II

Nie wiem, czy s膮 to wa偶ne sprawy, czy tylko ja tak je przedstawiam? Os膮d藕cie sami.

Rada Gminy przyzna艂a nowemu w贸jtowi Piotrkowi najni偶sz膮 stawk臋. By艂a inna, bardziej 偶yczliwa i zach臋caj膮ca propozycja, ale przepad艂a. Przewa偶y艂y g艂osy z "grupy 艁apki" (7 radnych) i "grupy Kry艣ki" (2). S膮siednia gmina przyj臋艂a podobn膮 taktyk臋. Jad贸w ma sw贸j rozum. Zajm臋 si臋 Strach贸wk膮.

Radni maja swoje argumenty, ja swoj膮 ocen臋. Oni twierdz膮, 偶e w ten spos贸b sprawuj膮 kontrol臋 nad w艂adz膮 wykonawcz膮, ja uwa偶am, 偶e kieruj膮 nimi resentymenty i proletariacka pryncypialno艣膰. Niekt贸rymi - kt贸rzy przeg艂osowywali najwy偶sze stawki i ka偶d膮 podwy偶k臋, nagrod臋, premi臋 itd. dla poprzednika, kt贸ry cofa艂 w rozwoju i kompromitowa艂 gmin臋 - pewnie nawet z艂o艣liwa satysfakcja. Maja w膮tpliwe poczucie sprawiedliwo艣ci.

Ja 偶yj臋 nadziej膮. Nadzieja nie ma ceny. Nadzieja zawie艣膰 nie mo偶e :-)

III

O godach s艂ucha艂em przed za艣nieciem. Audycj臋 w kontrowersyjnej stacji prowadzi艂a pani etnograf. Gody, to okres od Bo偶ego Narodzenia do Trzech Kr贸li (25.12-6.6 - 12 dni). Gody to czas 艣wi臋towania. Kiedy艣 - zwyczaj zachowywany na wsi, w r贸偶nych regionach Polski. Dzisiaj cz臋艣ciej interesujemy si臋 pogod膮 panuj膮c膮 w te dni, jako prognoz膮 ca艂oroczn膮, ni偶 g艂臋bi膮 艣wi臋towania. Inne nazwy u偶ywane dla tego okresu roku to - koladka, dwunastnica, Szczodre dni, 艢wi臋tne Dni, Bo偶e Wieczory.
Pani etnograf opowiada o dawnych formach pobo偶no艣ci z wyra藕nym zachwytem. Ja s艂ucham z biblijnym dystansem. R贸偶nimy si臋 w ocenie 偶ywotno艣ci i przydatno艣ci poszczeg贸lnych zwyczaj贸w. Prze偶ywanie Bo偶ego Narodzenia jako tu i teraz, w naszym ko艣ciele, jest dla mnie mocno dyskusyjne. Na katechezach ucz臋, 偶e Jezus z Nazaretu urodzi艂 si臋 raz w Betlejem. B贸g si臋 rodzi za艣 w ka偶dym miejscu i o ka偶dej porze. W cz艂owieku, kt贸ry chce odebra膰 ten por贸d.
Elementem god贸w by艂o chodzenie przebiera艅c贸w - Kol臋dnik贸w , Pod艂a藕nik贸w czy te偶 Herod贸w. Kiedy艣 chodzi艂y du偶e grupy mieszka艅c贸w, dzisiaj raczej dzieci.
Zwyczaje s膮 wa偶ne i dla mnie, ale nie maja absolutnej warto艣ci. Tak膮 ma tylko prawda, poszukiwana i znajdywana ca艂ym swoim osobowym bytem.

IV

Na portalu wp.pl ukaza艂 si臋 dzisiaj felieton profesor Jadwigi Staniszkis pt. "To nieodkryta tajemnica naszego kraju". Nie zawsze zgadzam si臋 z pani膮 profesor, ale zawsze znajduj臋 u niej ciekawe twierdzenia. Zacytuj臋 j膮 z niewielkimi zmianami - "Przed nami zadanie odkrycia Strach贸wki na nowo i stworzenia z niej dynamicznej ca艂o艣ci. Wbrew stereotypom. Takie zadanie rozpocz臋to na naszym terenie najpierw w okresie Solidarno艣ci, w 1981 roku, potem w I kadencji samorz膮du, 1990-94, ale stan wojenny gen. Jaruzelskiego, a p贸藕niej 16 lat w艂adzy Kazimierza 艁apki brutalnie je przerwa艂o. Mo偶e ten trud odkrywania na nowo Polski, Strach贸wki - i siebie - po艂膮czy nas dzi艣 jako spo艂ecze艅stwo? W imi臋 wykorzystania wszystkich zasob贸w, materialnych i duchowych, dla przysz艂o艣ci. Bo wiele z tamtych b艂臋d贸w powielamy do dzi艣".

******

Oczywi艣cie, 偶e ka偶dy mo偶e czyta膰 mojego bloga. Dlatego do艂o偶臋 jeszcze cytat z czyjego艣, o sprawach bli偶szych uczniom i nauczycielom:

"Dzi艣 do pokoju nauczycielskiego jedno cia艂o pedagogiczne z krzykiem na ustach wepchn臋艂o uczennic臋:
- I co ty robi艂a艣?! No, powiedz wszystkim, co!!! - krzycza艂o zczerwienia艂e na twarzy cia艂o ped. nr 1, po czym w u艂amku sekundy odpowiedzia艂o sobie samo:
- Gryz艂a艣 koleg臋!
- Czy to prawda?- zapyta艂o ostro cia艂o ped. nr 2, na co uczennica, 偶e ona tylko z艂apa艂a koleg臋, bo j膮 "wyzywa艂".
- Ale czym go z艂apa艂a艣? - docieka艂o cia艂o nr 2.
- Z臋bami".

*******

呕yje si臋 nie w teorii, ani w Internecie, ale w realu. Sama teoria, np. neurofilozofia itp. jest sucha, antyseptyczna. Antyseptyka zapobiega gniciu i nie dotyczy przedmiot贸w. Dop贸ki ziarno nie obumrze, nie wyda owocu (偶ycia). Sens mo偶e przyj艣膰 tylko z dziedziny 偶ycia. Sensu nie da nauka!!! Mo偶e co najwy偶ej pom贸c w jego zrozumieniu. Da膰 go mo偶e tylko 呕ycie samo i ten, kt贸ry m贸wi o sobie, 偶e jest Drog膮-Prawd膮-i-呕yciem. Via, Verum, Vitae - co widnieje nawet w herbie Uniwersytetu w Glasgow. Sama nauka jest niczym. Nauka jako narz臋dzie poznawcze cz艂owieka jest wielkim, kulturotw贸rczym i cywilizacyjnym darem.

wtorek, 28 grudnia 2010

Rzeczywisto艣膰 i j臋zyki






Rzeczywisto艣膰 to jedno, spos贸b jej opisu - to drugie. Bo偶e Narodzenie 2010 tez rozgrywa艂o si臋 na wielu poziomach: medialnym, domowym, tradycji, prze偶y膰 religijnych itd. M贸j spos贸b prze偶ywania tego czasu wyznacza "Fides et Ratio".

W 艣wi臋ta czyta艂em i s艂ucha艂em Benedykta 16, kompendium o neurofilozofii, sk膮d skoczy艂em do Alfreda Tarskiego i jego definicji prawdy. Przy okazji przypomnia艂em sobie formu艂y tomaszowe "verum est adaequatio rei et intellectus", "ens et verum convertuntur".

Wikipedia dopowie, 偶e przeciwie艅stwem prawdy mo偶e by膰:

- nieprawda
- niedorzeczno艣膰
- bzdura
- k艂amstwo
- fa艂sz

Fa艂sz, to brak prawdy (obiektywnej). Natomiast k艂amstwo to zdanie niezgodne z przekonaniami osoby je wypowiadaj膮cej.

Antynomia w zdaniach jest wynikiem stosowania "ubogiej" logiki, czy te偶 u偶ywanego j臋zyka. Paradoks powstaje, gdy偶 tworz膮ce go zdanie orzeka o sobie samym. Sposobem unikni臋cia tego rodzaju paradoks贸w w logice jest rozr贸偶nianie j臋zyka i metaj臋zyka, s艂u偶膮cego do opisu tego pierwszego j臋zyka.

Wszystkie teorie weryfikuj臋 od pewnego czasu swoj膮 teori膮 sensu. A raczej jego do艣wiadczeniem. Nie robi臋 z niego teorii. Jestem, 偶yj臋 i - w obr臋bie w艂asnego 偶ycia - do艣wiadczam dost臋pnego mi 艣wiata. Jestem jedno艣ci膮, ca艂o艣ci膮. Sens jest powi膮zany z t膮 jedno艣ci膮 i ca艂o艣ci膮. Nie wiem, jak jest u innych, ale im 偶ycz臋 tego samego - postawienia jedno艣ci jak najwy偶ej w hierarchii warto艣ci.

By艂em na III sesji Rady Gminy. Kr贸tko, ale nie chodzi艂o mi o czas, kt贸ry i tak wyznaczy艂o co innego, ni偶 program obrad. Alternator. Zaparkowa艂em pod "gmin膮" nie wy艂膮czaj膮c silnika.
Bardzo chcia艂em tam by膰, pomimo k艂opot贸w technicznych. To jest moja gmina, moja wsp贸lnota lokalna. Po 16 latach! Jecha艂em bez nastawie艅, tym bardziej - uprzedze艅. Chc臋 by膰, patrze膰, s艂ucha膰 i pisa膰. 膯wicz臋 si臋 przez ca艂e 偶ycie w sztuce czytania (j臋zyka) fakt贸w. Jestem czasem jak barometr.

Daj swojemu dziecku (kolegom, kole偶ankom, mieszka艅com gminy...) szans臋 odkry膰 swoj膮 dusz臋! Lobe den HERRN, meine Seele, und was in mir ist, seinen heiligen Namen! Lobe den HERRN, meine Seele, und vergiss nicht, was er dir Gutes getan hat - wy艣piewywa艂em kiedy艣 na spotkaniu ekumenicznym w Niemczech. Ma艂e spotkanie polsko-niemieckie zorganizowa艂em kiedy艣 w Annopolu. Wtedy 艣piewali艣my kanon "Herr, gib uns Deinen Frieden...". Dzisiaj rozpocz臋艂o si臋 Spotkanie M艂odych w Rotterdamie. Czemu nie pomarzy膰 :-)

niedziela, 26 grudnia 2010

Po kolei




1.Jestem bratem wielu, bo daj臋 si臋 wszystkim pozna膰 do dna duszy i w ten spos贸b zapraszam do wsp贸lnego w臋drowania w perspektywie najwi臋kszego sensu.
2. Przenikasz i znasz mnie Bo偶e. Wiesz kiedy siedz臋 i wstaj臋. Znasz mnie na wskro艣, serce i nerki, i ka偶d膮 my艣l i s艂owo... Taka by艂a osnowa watyka艅skich rekolekcji przed-papieskich kardyna艂a Karola Wojty艂y.
Lubi臋 m贸wi膰 o sobie, 偶e po to przyszed艂em na 艣wiat, aby da膰 艣wiadectwo prawdzie. Wierz臋, 偶e kto dotrze w tym 艣wiadczeniu do kresu, pozna Boga. Wi臋c pisz臋. Nikt jeszcze nie opisa艂 bytu,jakim jest nasze 偶ycie rodzinne. Wi臋c pr贸buj臋.
To tylko jest nieudolna pr贸ba. Essay. Heidegger mawia艂, 偶e naszym celem jest "troska o to, co istnieje i wyznawanie si臋 Jestestwa"
3. Rewelacyjny jest link na neurofilozofi臋. Taki skr贸towy wgl膮d. Kto jest przyzwyczajony do takiego j臋zyka, rzuci tylko okiem. Kto nie, musi przetrawi膰 tekst par臋 razy. Warto.
Dla mnie by艂 to punkt kulminacyjny i kwintesencja Bo偶ego Narodzenia 2010. Jakbym dosta艂 drugie 偶ycie, na poziomie neuronowym. I zn贸w mam podobna refleksj臋, jak po wyje藕dzie do Viessmanna - c贸偶 znacza te nasze lokalne sprzeczki???
4. Jestestwo, struktura 艣wiadomo艣ci, istota cz艂owieka u R.Ingardena itd. - to moje zainteresowania. Niewyra藕nie od dzieci艅stwa. Wyra藕nie od Tomasza Manna, studi贸w na ATK.
5. Mam 艣wiadomo艣膰, 偶e dobry ostatni da艂em post! I ile w nim pedagogicznych odniesie艅 (Hermenetyka, Fenomenologia, neurofilozogia, NLP, OK, moje PP...) - o tym bym chcia艂 permanentnie dyskutowa膰 na radach pedagogicznych, szkoleniowych itd. Tzn. o cz艂owieku,antropologii, kt贸ra jest matka pedagogik wszelakich. Bez badania i rozumienia cz艂owieka (samego siebie) nie ma szko艂y, ani religii, ani samorz膮dnej wsp贸lnoty lokalnej. Przez 27 lat za艂atwia艂 to za nas, czyli za 艣wiadome, nowoczesne, rozwijaj膮ce si臋 spo艂ecze艅stwo, JPII!!! Po nim zn贸w jest pustka.
6. Specyficzne stany m贸zgu, i reszty organizmu.... tworz膮 podstaw臋 艣wiadomego prze偶ywania przeze mnie mojego Bo偶ego Narodzenia 2010. Bo dla 艣wiata narodzi艂 si臋 raz, w Betlejem.
7 Korelaty Boga... W艂a艣ciwie jest jeden, ale w rozmowach u偶ywamy nazwy w r贸偶nych znaczeniach: ko艣cielno-powszechno-pobozno艣ciowym, biblijno-teologiczno-rozumnym, filozoficzno-abstrakcyjnym... Mnie najbardziej odpowiada 艣rodkowe.
8. Nowonarodzone dzieci膮tko... - m臋czy mnie taka mowa. Je艣li mog臋, wychodz臋.

***

Przed III sesj膮 Rady Gminy zagladam na strony NGO - "Program wsp贸艂pracy to dokument opisuj膮cy zasady, formy i przede wszystkim zakres wsp贸艂pracy mi臋dzy samorz膮dem a organizacjami pozarz膮dowymi. Okre艣la on priorytetowe zadania publiczne, a nowelizacja ustawy wprowadzi艂a ponadto obowi膮zek zapisania w programie wysoko艣ci 艣rodk贸w przeznaczanych na wsp贸艂prac臋.

Istot膮 tworzenia programu wsp贸艂pracy jest proces konsultacji jego tre艣ci z organizacjami pozarz膮dowymi. Je艣li dokument powstanie w wyniku wsp贸lnych rozm贸w obu stron – samorz膮dowej i pozarz膮dowej – b臋dzie istnia艂a wi臋ksza szansa na efektywn膮 wsp贸艂prac臋 w danej spo艂eczno艣ci lokalnej".

Dzisiaj 偶ycie urz臋dnik贸w jest 艂atwiejsze. Wszystko mo偶na 艣ci膮gn膮膰 z Internetu. 艁atwo jest o liter臋 prawa, jak zawsze trudno jest zrozumie膰 jego ducha. Temu s艂u偶膮 liczne inicjatywy, np. w Ma艂opolsce „Samorz膮dowa Akademia Wsp贸艂pracy”. Rzeczpospolita Norwidowska powo艂a艂a Uniwersytet Obywatelski LGD "R贸wnina Wo艂omi艅ska". Jest szansa. Jest nadzieja :-)

9. W Rotterdamie jutro rozpocznie si臋 kolejne Spotkanie M艂odych. Szkoda, 偶e nasi m艂odzi nie maja kasy na wyjazd. Ch臋tnie zamieni艂bym fundusze wyjazdu studyjnego LGD na Taize, ale to r贸偶ne programy i r贸偶ne finansowania ;-(
JAK INWESTOWA膯 W M艁ODYCH, W LEPSZ膭 PRZYSZ艁O艢膯 艢WIATA?

sobota, 25 grudnia 2010

Bo偶e Narodzenie i neuroteologia

Msza 艣wi臋ta w radio. Zas艂ysza艂em ulotnie, przechodz膮c przez kuchni臋. Niby chwila, niby przypadek, a ile mi da艂y! Jak膮 szans膮 jest ka偶da msza - ws艂ucha膰 si臋 w teksty sta艂e i czytania biblijne, rozszerzy膰 horyzont spraw i swojego 偶ycia w przyjacielskiej wsp贸lnocie, 偶yczliwej, prze偶ywaj膮cej i szukaj膮cej tego samego. Najwi臋kszy wymiar 偶ycia dost臋pny jest we wsp贸lnocie prze偶ywaj膮cej najwi臋ksze nadzieje i tajemnice. Jest w tym wieczno艣膰 i niezniszczalno艣膰. Nawet 艣mier膰 nie jest wtedy problemem. "艢mierci, gdzie jeste艣 o 艣mierci, gdzie jest twe zwyci臋stwo".

Taka my艣l przysz艂a, lekka, w膮t艂a jak nitka babiego lata. Ka偶da my艣l ma sw贸j przedmiot (zewn臋trzny) i proces kognitywny (wewn臋trzny). Takie nitki zawiewaj膮 co i rusz, ale kto na nie zwa偶a? Kto oderwie si臋 od swoich zaj臋膰, albo wstanie z 艂贸偶ka, 偶eby je zapisa膰? I ulatuj膮 skarby. Gdyby wszyscy przyk艂adali wag臋 i starali si臋 pieczo艂owicie notowa膰 nitki babiego lata, form臋 prywatnego objawienia, 艣wiat by艂by niesko艅czenie bogatszy i szcz臋艣liwszy. A tak, ci膮gle dominuje ekonomia i inne technokracje!
Id臋 o zak艂ad, 偶e nasza 艣wiadomo艣膰 wykorzystywana jest w niewielkim stopniu. Pojawiaj膮 si臋 na jej ekranie (niczym kliszy fotograficznej) niezliczone 艣lady niesko艅czono艣ci, ale je przepuszczamy, gubimy, poch艂oni臋ci samymi sob膮. A w tej warstwie 艣wiadomo艣ciowej naszego 偶ycia s膮 艣lady wieczno艣ci Boga. Obraz i podobie艅stwo. Cho膰by pozaczasowo艣膰. Przecie偶 moje "ja" tak偶e jest zbudowane z by艂o, jest i b臋dzie. W ka偶dym moim "teraz" jest by艂o, jest i b臋dzie.

W neuroteologii bada si臋 neurologiczne procesy stan贸w modlitewnych (mistycznych?). Opisy bada艅 mo偶na znale藕膰 pod has艂em "God helmet". Bo偶e Narodzenie 2010 mo偶e by膰 bogate technik膮 i nauk膮. Ale Biblia si臋 nie starzeje i nie traci nic na aktualno艣ci :-)

pi膮tek, 24 grudnia 2010

W bardzo 艣wi膮tecznym (rodzinnym) klimacie

Czym jest dla mnie Bo偶e Narodzenie?
Okazj膮 do wi臋kszego my艣lenia. Niczym innym. Jak 偶ycie samo.
Na katechezach m贸wili艣my, 偶e Jezus z Nazaretu urodzi艂 si臋 raz, ok. 2000 lat temu. Odt膮d ka偶dy dzie艅 jest dobry, by stawia膰 takie pytanie. No, mo偶e nie tak od razu. Pytanie rozchodzi艂o si臋 kr臋gami powolutku na ca艂y 艣wiat.

Stawiaj膮c to pytanie jeste艣my w kr臋gu pewnej religii i pewnej kultury. Trzeba najpierw uwierzy膰, 偶e B贸g jest, 偶e jest osobowy, 偶e ma plan wobec cz艂owieka (nie jest mu oboj臋tny), 偶e si臋 objawia, i 偶e Jezus jest spe艂nieniem obietnic i oczekiwa艅 z czasu Starego Testamentu. Trzeba mie膰 jak膮艣 rozumn膮 koncepcj臋 tego wszystkiego. Tak jest w chrze艣cija艅stwie.

Jak to wygl膮da w moim 偶yciu? Zosta艂em wychowany w rodzinie wierz膮cej, nasi膮k艂em wiar膮 i jej stylem 偶ycia. Trudno przeceni膰 t臋 domow膮 szko艂臋 formative assesment, czyli OK - pedagogiki podmiotowej. P贸藕niej przez reszt臋 zycie nasi膮kam kultur膮 艣r贸dziemnomorsko-biblijno-personalistyczn膮.

Jej osi膮 jest wiara, 偶e cz艂owiek nie 偶yje w obcym sobie wszech艣wiecie, wrogim, w kt贸rym zostanie unicestwiony. Przeciwnie. Wierzymy, 偶e przynajmniej 艣wiat cz艂owieka jest pe艂en sensu, sensu najwy偶szego - mi艂o艣ci, akceptacji kochaj膮cej, rozumiej膮cej, wybaczaj膮cej. Uff, co za ulga. Ta mi艂o艣膰, prawda, sens daje si臋 nam! Ona jest poza mn膮, ponad mn膮 i niesko艅czenie mnie przerasta. Ale r贸wnocze艣nie jest we mnie?! Co niniejszym potwierdzam. Owszem, sam jej nie wymy艣li艂em, ja tylko si臋 na ni膮 otwieram, przyjmuj臋. Ona odpowiada moim najg艂臋bszym t臋sknotom. Ona staje si臋 moja drog膮, 偶yciem.

Co bym nie pisa艂, i ile bym nie pisa艂, wszystko b臋dzie si臋 kr臋ci膰 wok贸艂 powy偶szych wyzna艅. To jest moje Bo偶e Narodzenie, o ka偶dej porze dnia i nocy. Bez wzgl臋du na kartki w kalendarzu. Daty sa tylko pretekstem do intensywniejszego my艣lenia :-)

Wa偶ne zdarzenia poprzedzaj膮ce 24.12.2010

1. Wyjazd do Viessmanna, Allendorf, Frankenberg 15-17.12.2010
Propozycja przysz艂a tu偶 przed. Mog艂em, pojecha艂em. Cieszy艂em si臋 na kon-tekst. W szkole wybuch艂 smr贸d zgni艂ego jaja. Mieli艣my si臋 nim zaj膮膰 akurat po powrocie. Dosta艂em ponad 1000 kilometrow膮 i kilkudniow膮 perspektyw臋. Co za dobrodziejstwo. Nie tylko dla mnie, dla wszystkich, bo mia艂em szans臋 zdystansowa膰 si臋. C贸偶 znaczy ma艂y konflikt lokalny, wobec proces贸w globalizacyjnych. Europeizacja Europy, w obie strony. Sw贸j 艣wiat wioz臋 tam, na ich 艣wiat szeroko otwieram oczy i obiektyw aparatu. Przy takich okazjach wystarczy s艂ucha膰 g艂osu wewn臋trznego i notowa膰. po kartke i d艂ugopis si臋gn膮艂em ju偶 w samolocie.
"Jedyn膮 sensowna filozofi膮 jest filozofia na "tak". Bo cokolwiek bym o rzeczywisto艣ci nie my艣la艂 i nie pisa艂, to ona najpierw "JEST". Stary problem realizmu metafizycznego rozstrzygni臋ty. Jakie偶 st膮d konsekwencje! Kto艣 mnie chce, jedno艣膰 偶ycia ... C贸偶 zosta艂o dla mnie? Patrze膰, do艣wiadcza膰, z rosn膮cym podziwem i dawa膰 艣wiadectwo. Kto艣 ju偶 to powiedzia艂! "Ja na to przyszed艂em na 艣wiat, 偶eby da膰 艣wiadectwo prawdzie". Dzi臋kuj臋, mam takie samo prze艣wiadczenie. Czyli - spokojnie mog臋 powiedzie膰, 偶e dociera do mnie przy r贸偶nych okazjach, 偶e mam Go na艣ladowa膰. Mam na艣ladowa膰 swego Mistrza. To nic odkrywczego, ale dalszy ci膮g samolotowych refleksji mnie zaskoczy艂. By膰 jak On? No 艂adnie, to nic dziwnego, 偶e ka偶dy kto tak my艣li ze zrozumieniem musi si臋 poczu膰 grzesznikiem. Wida膰 go艂ym okiem. Mam ci臋 Andrzeju, ty tak zawsze my艣la艂e艣, nawet wspominasz t臋 perspektyw臋 w艂asnej grzeszno艣ci w ostatnim li艣cie z Kazachstanu/Turkmenistanu, z Ko艣cio艂a na Wschodzie".

Wszystko, dla cz艂owieka uwa偶nie prze偶ywaj膮cego 偶ycie, si臋 艂膮czy. Dawanie 艣wiadectwa wr贸ci艂o w Allendorf, w przerwie mi臋dzy prezentacjami i stworzy艂o powi膮zanie z drugim cz艂owiekiem. Nie pami臋ta艂em wtedy tego, co zanotowa艂em w samolocie! Bo i nie dla mnie wa偶ne by艂o wtedy to stwierdzenie, u偶yte w zupe艂nie innym zastosowaniu, co jeszcze ujawni si臋 w innych postach.

Na kartce (odwrotna strona wydruku biletu elektronicznego) mam jeszcze:
"Ten wyjazd jest wa偶ny w ka偶dej chwili i ka偶dym aspekcie: obrazk贸w za oknem, krajobraz贸w,spotkanych ludzi, przelotnych s艂贸w, zda艅, tu i tam - wszystko jest tekstem kulturowym. We w艂asnej - znaczy LOT-u - gazecie przeczyta艂em o ojcu Ludwiku Wi艣niewskim, z kt贸rym si臋 jednocz臋, w gazecie od s膮siada z lewej strony, jak si臋 potem okaza艂o z Ujazdu, o "Samotno艣ci katechety", przedruku z Polityki w Angorze.

Ogromne znaczenie wyjazdowi nadaje kontekst samorz膮dowej historii lokalnej. Strach贸wka, Jad贸w i T艂uszcz zmieni艂y w贸jt贸w i burmistrza. Jedziemy w tym samym kierunku. Jestem cz臋艣ci膮 tego nowego uk艂adu, Wsp贸lnoty Samorz膮dowej, i jad臋 na spotkanie wyzwa艅, jakie niesie kontakt z wielka firm膮 globaln膮 (globalnego docieplenia :-). Wierz臋, 偶e m贸j wyjazd jest potrzebny wszystkim nowocze艣nie my艣l膮cym mieszka艅com i przyniesie nam korzy艣膰. Jest znakiem. Zdaj臋 sobie spraw臋, 偶e mo偶e nikt nie b臋dzie chcia艂 (ani got贸w) go odczyta膰.
To jedno. Drugie, to konflikt w szkole. Nie personalny, mi臋dzy mn膮 i..., ale ca艂ej szko艂y. Koncepcji szko艂y w wyzwolonym 艣wiecie! Bo jak ma wygl膮da膰 nasza normalno艣膰 uwolniona od zagro偶e艅 w艂adzy gminnej? Wierz臋, 偶e wszystko mo偶na rozwi膮za膰 z po偶ytkiem, pod warunkiem szczero艣ci i otwartej dyskusji, a nie podrzucania gor膮cego kartofla, lub zgni艂ego jajeczka, ot tak, w przelocie. C贸偶 to jednak znaczy z takiej odleg艂o艣ci? A nawet z wysoko艣ci 10 tys. metr贸w, na kt贸rych odbywa艂 si臋 lot!

Jak nie my艣le膰 o rodzinie - z g贸ry? Czu艂em si臋 prawie jak Bruce wszechmog膮cy i do tego w przeddzie艅 艣wi膮t. Bo偶e Narodzenie i rodzina - musz臋 da膰 艣wiadectwo dzieciom i wsp贸lnotom, w kt贸rych przysz艂o mi 偶y膰.

Te same sprawy 偶ycia i 艣mierci, innym 艣wiat艂em i powietrzem op艂ywaj膮 tu i tam. Bo w ka偶dym wyje藕dzie co艣 nowego widzimy, co艣 innego jemy, kogo艣 ciekawego spotykamy - ale najwa偶niejsze jest tam: dom, rodzina, szko艂a, katecheza..."

Tak pisa艂em w samolocie "Embroer", na trasie Warszawa-Frankfurt nad Menem.

Potem by艂 "Die Sonne Frankenberg Hotel", lepsze poznanie grupy fajnych ludzi. Oczywi艣cie prezes SKPR jako osoba wiod膮ca, dalej burmistrz, w贸jtowie, inni prezesi i vice p艂ci obojga, przedsi臋biorca z T艂uszcza, a nawet poetka. Wszyscy kompetentni i z poczuciem humoru. Mo偶na z nimi robi膰 kabarety i inne scenariusze.
W Akademii Viessmanna te偶 co艣 notowa艂em, ale na inn膮 okazj臋. Dzisiaj wy艂owi臋 tylko w膮tki bo偶onarodzeniowe.
"Choinki i 艣wi膮teczne dekoracje by艂y wszechobecne. Najbardziej mnie uj臋艂y trzy 艣wiece adwentowe przed wej艣ciem do hotelu i oczywi艣cie Biblia w hotelowej szufladzie w trzech j臋zykach. Kto chce,mo偶e by膰 chrze艣cijaninem w wolnym 艣wiecie i modli膰 si臋 do woli.

G艂贸wny grzech 艣wiata pozostaje ten sam od pocz膮tku stworzenia: nie b臋d臋 s艂u偶y艂. Odkrycie? Nie, konsekwencja sekwencji zdarze艅. Budz臋 si臋, wstaj臋,bior臋 prysznic ... i nadal kiepsko. W艂膮czam medytacj臋. I tu najwa偶niejsze "MOG臉, NIE MUSZ臉!! Mog臋 medytowa膰, mog臋 si臋 modli膰, nikt mnie nie przymusza. Ja chc臋 szuka膰 Prawdy, chc臋 s艂u偶y膰. Chc臋 znale藕膰 Mi艂o艣膰. Ustawiam si臋 艣wiadomie i z pe艂n膮 zgod膮, jako prosz膮cy. Ustawiam si臋 ni偶ej w hierarchii byt贸w. Prosz臋 i dostaj臋. W imi臋 Ojca i Syna i Ducha 艢wi臋tego.
Podkre艣li艂em, 偶e jest to "bardzo wa偶ne spostrze偶enie poranne".

2. Rada Pedagogiczna - pocz膮tek odnajdywania si臋 w nowych okoliczno艣ciach.
3. II Zwyczajna Sesja Rady Gminy, zaprzysi臋偶enie w贸jta Piotrka - pocz膮tek nowej ery samorz膮dowej.

***

Wczoraj przeczyta艂em od pocz膮tku 艣rodowy post, co艣 tam poprawi艂em, a przede wszystkim do艂膮czy艂em wa偶ne linki. Wiele godzin siedzia艂em tak偶e nad zdj臋ciami ze szkolno-gminnej wigilii. Celebrowa艂em ka偶de, cho膰 nie by艂em ich autorem.
Wystarczy na nie spojrze膰, 偶eby ujrze膰 ogrom pracy, jaki j膮 poprzedza艂. Nie, nie - nie my艣l臋 tylko o wypiekach i gotowaniu. My艣l臋 o latach konsekwentnej pracy w zespole, dla ludzi, w ka偶dym wieku, bez wzgl臋du na pogl膮dy i przynale偶no艣膰!! Wbrew szkodnikom!
Wczoraj "naczynie" by艂o ju偶 gotowe, nale偶a艂o je tylko wype艂ni膰 tre艣ci膮. Bo偶e, ile trzeba by艂o wiary przez lata (16), 偶eby nie zw膮tpi膰. 艢lady walki wewn臋trznej i prawdziwej ceny za Rzeczpospolita Norwidowsk膮 wida膰 nawet w po艣cie Gra偶yny z 9 grudnia. Ile skarb贸w jest zakopanych jeszcze w naszej ziemi. Ile pere艂!
Filmiki z wiekim trudem wpycham na fb :)

czwartek, 23 grudnia 2010

III Sesja Rady Gminy

Je艣li chcemy wiedzie膰, co teraz robi膰 w Strach贸wce, s艂uchajmy dyskusji o Bia艂orusi i Turkmenistanie. 艢wiat przychodzi nam z pomoc膮. Ca艂y wolny 艣wiat dyskutuje, jak pom贸c s膮siadom zza wschodniej granicy. O ko艣ciele w Turkmenistanie pisze o Andrzej. Jak mo偶na pom贸c spo艂ecze艅stwu, kt贸re nie czuje potrzeby zmian, ani wolno艣ci? 艢wiat rozwa偶a sankcje, z pe艂n膮 艣wiadomo艣ci膮 trudno艣ci i w膮tpliwo艣ci z tym zwi膮zanych.

Wszyscy zgadzaj膮 si臋, 偶e bez rzetelnych informacji, czyli bez wolnych medi贸w mentalno艣膰 i co za tym idzie system w艂adzy nie ulegnie zmianom. W艣r贸d tych informacji jest m.in. wiedza o maj膮tku, jaki zgromadzi艂 艁ukaszenko, jak ka偶dy dyktator.

To, o czym m贸wi 艣wiat, Polacy znaj膮 od dawna. Je艣li zrobili cho膰 matur臋. Ka偶dy maturzysta musia艂 pozna膰 "G艂os wolny, wolno艣膰 ubezpieczaj膮cy" dzie艂o powsta艂e w kr臋gu kr贸la Stanis艂awa Leszczy艅skiego w 1743 roku. Jest to traktat polityczny o potrzebie reform.

Ja - p贸ki 偶ycia - nie zamilkn臋. Bo wy mo偶ecie mnie 艂aja膰, gorzej gdybym na S膮d Ostateczny poszed艂 z grzechem zaniechania.

Mam w r臋ku program najbli偶szej sesji rady. Z podpisem przewodnicz膮cej, nie grupki radnych. Nic to nadzwyczajnego, cho膰 w naszej gminie musieli艣my czeka膰 na t臋 normalno艣膰 16 lat! W Markach na budynku magistratu wisi wielki ekran, a na nim wy艣wietlaj膮 si臋 komunikaty dla mieszka艅c贸w, m.in. zapraszaj膮ce na sesj臋 rady miasta i informuj膮ce o najwa偶niejszych punktach obrad. Wi臋kszo艣膰 gmin w Polsce umieszcza video-relacje z sesji. W wielu gminach id膮 transmisje obrad na gor膮co, w Internecie, lub w telewizjach kablowych. U nas zewsz膮d s艂ysz臋 krytyk臋, kiedy o wszystkim pisz臋 (informuj臋 mieszka艅c贸w). Prze偶yj臋. Najwy偶ej nie b臋d臋 uczestniczy艂 w biesiadnych spotkaniach. Niech opisuj膮 je inni.

W miar臋 mo偶liwo艣ci b臋d臋 chodzi艂 na sesje rady. Ba, uwa偶am, 偶e powinienem dostawa膰 nawet wo艂anie-pro艣by-misj臋 z r贸偶nych stron - "id藕, s艂uchaj, oserwuj i pisz, pomo偶esz nam w budowie spo艂ecze艅stwa obywatelskiego". Rola prasy, medi贸w jest nie do zast膮pienia.
Wierz臋, 偶e ka偶da sesja b臋dzie wydarzeniem. 呕e nie b臋dzie kontynuacj膮 poprzedniego systemu przeg艂osowywania gotowc贸w (z burzliwymi wyj膮tkami, gdy jaka艣 grupa mia艂a sw贸j interes). Wiem, 偶e jest to najwi臋ksza trudno艣膰 obecnej kadencji. I zn贸w, cho膰 mo偶e to brzmi sarkastycznie, 艣wiatowa dyskusja o Bia艂orusi mo偶e przyj艣膰 nam z pomoc膮. Oni tam te偶 maj膮 16 lat pseudo demokracji za sob膮.

Najpierw s膮 ludzie, potem struktury spo艂eczne, szczeble w艂adzy itd. Musimy przypomnie膰 sobie podstawowe definicje: gmina jako wsp贸lnota mieszka艅c贸w, dobro wsp贸lne, samorz膮dno艣膰, zasada pomocniczo艣ci, solidarno艣膰, miejsce i rola szko艂y w spo艂eczno艣ci lokalnej, europejskie prawo do dobrej administracji itd.itp. Z racji wykszta艂cenia i do艣wiadcze艅 偶yciowych chc臋 by膰 zapleczem intelektualnym nowej w艂adzy. Chc臋 s艂u偶y膰. By膰 czym艣 w rodzaju ameryka艅skiego wynalazku "think-tanku". Nauka spo艂eczna ko艣cio艂a (nb. rozdz.13) jest nieocenionym i niedocenionym dotychczas w Polsce narz臋dziem. 艢mia艂o si臋gnijmy po nie. Mo偶emy nadrobi膰 stracony czas i by膰 prekursorem w kategorii "wsp贸lnota gminna". W dziedzinie inwestycji b臋dzie trudniej.
Generalnie, w Polsce rozmowa publiczna, dyskusja o wsp贸lnych sprawach, stoi na niskim poziomie. Wskaz贸wki i przyk艂ad ludzi nauki s膮 bardzo potrzebne. Po to powsta艂 projekt Uniwersytetu Obywatelskiego LGD "R贸wnina Wo艂omi艅ska", z o. Andrzejem Madejem OMI, jako rektorem. Andrzej Madej jest takim bogactwem, 偶e powinni艣my codziennie z nim i za niego 艣piewa膰 "Gloria in excelsis Deo, et in terra pax hominibus bonae voluntatis". Mo偶emy go spotka膰 i czyta膰 na setkach (tysi膮cach) stron internetowych.
Tekst Romana Ingardena w "Ksi膮偶eczce o cz艂owieku" pt. "O rozmowie owocnej s艂贸w kilka" jest lektur膮 prost膮 i owocn膮. Napisa艂em o tym do "Patrii", ale chyba dot膮d nie opublikowali. Do艂膮czy艂em ten artyku艂 do dossier dla wojewody, kt贸re wr臋czy艂em w czwartek 2.12.2010 w sali OSP, tu偶 przed II tur膮 wybor贸w samorz膮dowych.

Bez g艂osu wolnego, wolno艣膰 ubezpieczaj膮cego, 偶adne spo艂ecze艅stwo nie mo偶e si臋 rozwija膰 i 偶adna w艂adza sobie nie poradzi. Niech ten g艂os wolnych ludzi, 艣wiadomych swojej wolno艣ci, ubezpieczaj膮cych wolno艣膰 wszystkich, zw艂aszcza najs艂abszych, narodzi si臋 obficie w tych dniach w gminie Strach贸wka: w Radzie Gminy, szko艂ach, parafiach, w urz臋dzie, w stowarzyszeniach, so艂ectwach, ko艂ach gospody艅, stra偶akach z OSP, instytucjach pa艅stwowych, firmach prywatnych, i wszystkich ludziach dobrej woli :-)

PS. Zaraz dam na fb zapowiadane filmiki z op艂atka FDNT i op艂atka w Zespole Szk贸艂 Rzeczpospolitej Norwidowskiej :-)

艣roda, 22 grudnia 2010

Dzie艅 szkolnej wigilii (1)









Filmiki b臋d膮 jutro. Tu, lub na fb :-)

Zdj臋cia obrazuj膮 wi臋ksze sprawy ni偶 si臋 wydaje. Wida膰, kto buduje wsp贸lnot臋 i dzia艂a ze wszystkimi i dla wszystkich, a kto nie. Ci drudzy jeszcze nie raz b臋d膮 chcieli dzieli膰 i sk艂贸ca膰.

Dzie艅 szkolnej wigilii (2)











Wigilia to dzie艅 przed. Czuwanie, oczekiwanie na. Kiedy艣 mia艂 dla mnie znaczenie, czu艂em od艣wi臋tno艣膰. Dzisiaj nie czekam w szkole na nic. Wi臋c by艂em w jej budynku dop贸ki musia艂em. Lekcje sko艅czy艂em, zdj臋cia zrobi艂em, Zygmunt zadzwoni艂, 偶e samoch贸d zrobiony. Wr贸ci艂em do domu uwo偶膮c choink臋, kt贸r膮 nam wczoraj kupi艂 pan Krzysiek.

Zygmuntowi wieczna chwa艂a. Wczoraj nas odwi贸z艂, dzisiaj po nas przyjecha艂 zaraz po godz. 7.00, samoch贸d nareperowa艂. Jak si臋 nadzi臋kowa膰, wywdzi臋czy膰?

Do szko艂y jecha膰 musia艂em. Wa偶y艂em wewn臋trznie kilkadziesi膮t ton, nie zaci膮gn膮艂by mnie i w sto koni, ale Zygmunt potrafi.
Noc by艂a pusta, ale mnie ju偶 chyba nie zwyci臋偶y. Da艂em sobie rad臋. Gra偶yna znosi to gorzej. Rozmy艣lam w ciemno艣ci, teraz bardzo jasnej, ksi臋偶ycowej, z wielka wpraw膮. M贸g艂bym zagra膰 Bilbo w Rivendell. Byle duch si臋 mia艂 o co zahaczy膰, a m贸j od d艂u偶szego czasu ma. 呕ywot dope艂niony nie ma tu co wi臋cej szuka膰, chyba, 偶e to dla was bardziej po偶yteczne.

My艣li kr臋c膮 si臋 wok贸艂 tego samego - jak 艂atwo manipulowa膰 lud藕mi, kt贸rzy boj膮 si臋 objawi膰. Niekt贸rzy sami wtedy zaczynaj膮 atakowa膰, byle obroni膰 swoje status quo i sw贸j spos贸b my艣lenie, a mo偶e raczej nie-my艣lenia. To nie jest problem Kapaona(贸w). Nie uciekniecie przed nim. Wcze艣niej, czy p贸藕niej, jak si臋 rozprawi膮 z nami, wezm膮 si臋 za innych. Po trupach d膮偶膮 do w艂adzy. Tego problemu nie rozwi膮偶膮 偶adne dwustronne rozmowy. Kogo z kim? Kto艣 wie? Bo ja nie.
Zawsze pisz臋 swoje w艂asne zdanie, za kt贸re jestem got贸w ponie艣膰 ca艂kowit膮 odpowiedzialno艣膰. Podaj臋 fakty, albo osobiste refleksje.

Wiele os贸b m贸wi, 偶e nie czyta艂o mojego bloga, ale wszyscy wiedz膮, 偶e 藕le pisz臋 i nie mog臋 mie膰 racji. Mimo, 偶e wyliczam fakty! Wiele os贸b w gminie wie, 偶e Kapaon nigdy nie mo偶e mie膰 racji, bo tak m贸wi艂 by艂y w贸jt przez 16 lat. M艂odzi wychowali si臋 w takiej plotce. 艁apki nie ma, metodologia pozosta艂a. Kto艣 nast臋pny si臋 ni膮 pos艂u偶y. Ju偶 to odczu艂em. Ale chocia偶 to we mnie wal膮, wi臋kszo艣膰 interpretator贸w stosuje zasad臋 "kowal ukrad艂, m艂ynarza powiesili". Mnie obsmarowuj膮 do kuratora, skar偶膮 do s膮du za wyimaginowane 艂amanie ciszy wyborczej, w艂amuj膮 na konto w Internecie, zmawiaj膮 si臋 za plecami, aby wyst膮pi膰 o zmian臋 nauczyciela itd.itp. Mnie atakuj膮, a kto inny czuje si臋 atakowany i pokrzywdzony! Paradne. Tak by艂o te偶 za czas贸w 艁apki, on ustali艂 zasady wsp贸艂偶ycia w gminie. Na jak d艂ugo?! Co bym wtedy na niego nie powiedzia艂, a by艂 zdrajc膮, oszustem, krzywoprzysi臋zc膮, to i tak ja by艂em winien, bo o tym pisa艂em. Ba, oskar偶aj膮 mnie, 偶e zniszczy艂em cz艂owieka i jego rodzin臋. Kto艣 nawet namawia艂 Gra偶yn臋 przed II tur膮, 偶eby porozmawia艂a ze starym w贸jtem i si臋 z nim dogada艂a. Dzi艣 mnie ka偶膮 si臋 dogadywa膰, z innym graczem na scenie lokalnych rozgrywek. Nic nie rozumiej膮. Tak samo ci, kt贸rzy powtarzaj膮 formu艂k臋 - "偶e ja szkodz臋 Gra偶ynie". Po raz pierwszy us艂ysza艂em ten slogan na pocz膮tku pa藕dziernika. Powtarzaj膮 do dzi艣. A nie 艂atwiej spyta膰 Gra偶yny, kto jej pomaga, a kto szkodzi?!

Sens mojego bycia w szkole ratuj膮 niekt贸re klasy, z kt贸rymi mo偶na poszukiwa膰 prawdy. Wsp贸lnie, nie b臋d膮c wcale zmuszonym do bycia super i prawie nad-nauczycielem. Wystarczy by膰 sob膮 i szanuj膮c si臋 nawzajem otwiera膰 na wi臋ksze perspektywy poznawcze.

Lubi臋 chodzi膰 po korytarzu z wielk膮 zapalona 艣wiec膮, zdegradowanym pascha艂em. Nios臋 艣wiat艂o Chrystusa. Jeste艣my (艣wieca i ja) znakiem.

Klasie pi膮tej kaza艂em rozpoznawa膰 fakty i mity wok贸艂 Bo偶ego Narodzenia. Robili tabelk臋. Sam mia艂em w r臋ku wydruk z komputera: co jest w Ewangelii u 艣w. 艁ukasza, a co u Mateusza. Co mo偶na wiedzie膰 o czyim艣 dzieci艅stwie po kilkudziesi臋ciu latach? Nawet w艂asnego ojca i matki, nie m贸wi膮c o pradziadkach. Nie ma wiary bez my艣lenia. Niech przeszukaj膮 swoje domowe biblioteki i p贸艂 Internetu. Pod choink膮 i na talerzu raczej nowych fakt贸w nie znajd膮 i B贸g im si臋 nie narodzi :-(
SZUKAJCIE A ZNAJDZIECIE!

W przerwie zaszed艂em po okulary do gabinetu dyrektora i zesztywnia艂em jeszcze bardziej. Gra偶yna odbiera艂a telefon. Ka偶dy telefon niesie groz臋. Taki jest dla mnie klimat obecnej szko艂y. 艁apki nie ma, klimat jeszcze trwa. Takie s膮 fakty, spisa艂em je niejeden raz. Donosy, anonimy, telefony, wizytacje, pretensje rodzic贸w, fa艂szywe usmiechy niekt贸rych, ich pr贸by ustawiania nauczycieli, ataki na Gra偶yn臋 i na mnie. Taki jest dla mnie (nas?) klimat. Taka jest cena, kt贸r膮 p艂acimy za Rzeczpospolit膮 Norwidowsk膮 - nasze dobro wsp贸lne. Czyje? Przecie偶 pi臋膰 lat czekali艣my na zaakceptowanie przez rad臋 gminy - co samo w sobie jest bezsensem - nazwy. Czy wszyscy si臋 z tym faktem pogodzili?

Brakowa艂o mi punktu zaczepienia do tego posta, do czasu reakcji jak膮 wywo艂a艂 we mnie g艂upi telefon do dyrektora. Brakowa艂o przez d艂ugie nocne godziny, a i potem. Po telefonie z艂apa艂em kartk臋, by艂 punkt zaczepienia, by艂 pocz膮tek posta.

Nie poszed艂em do "0", sorry Mirka. Poszed艂em na zast臋pstwo do czwartej, na j.polski. O dziwo, du偶o 艂atwiej prowadzi膰 j臋zyk polski, ni偶 religi臋. Cho膰 metod臋 zastosowa艂em t臋 sam膮 (co艣 podobnego stosuj臋 r贸wnie偶 na blogu). Prowokowanie do my艣lenia i dzielenie si臋 ze sob膮 jego owocami.
Temat z podr臋cznika - "Na podw贸rku". W ksi膮偶ce trzy obrazki i wiersz Anny Kamie艅skiej. Skoro trzy, to niech szukaj膮 podobie艅stw i r贸偶nic. Tak dochodzi si臋 w fenomenologii do rozr贸偶niania i definicji byt贸w. Do czego s膮 podobne, w czym r贸偶ne. Taki punkt jest we wszystkich testach z j臋zyka angielskiego, w cz臋艣ci ustnej (FCE itd.)Uczniowie spr贸bowali sami i wysz艂o. To prosta metoda okre艣lania, czym co艣 jest. Trzeba rozr贸偶nia膰 byty, po to mamy rozum. Hermeneutyka i fenomenologia s膮 stosowane w pedagogice. Tak samo w dziedzinie wiary. Wiara bez my艣lenia staje si臋 zabobonem.
Wprowadzi艂em tak偶e na lekcji jedno nowe s艂owo - "rekreacja". Zdefiniowali艣my je s艂ownikowo, zaczynaj膮c od przedrostka "re" - co艣 czyni膰 ponownie, jak renowacja, rekolekcje, ale nie rekin. Kreacje dziewczyny znaj膮 - stworzy膰 co艣 z ubrania na specjalne okazje. Jest kreator, a przede wszystkim Creator. I to posz艂o 艂atwo, przyj臋li ze zrozumieniem. Wiem, pope艂ni艂em b艂膮d zaniedbania, powinienem zdefiniowa膰 na co najmniej trzy sposoby. Tego uczyli nas w Krakowie, Mary i Amber z Gonzaga University, USA. Potem jeszcze przeczytali艣my na lekcji wiersz o tym, 偶e nikt nie musi wszystkiego wiedzie膰 i wszystkiego rozumie膰. Nie musisz, ale pr贸buj. Metoda r贸偶nicowania jest bardzo pomocna. Podoba艂a mi si臋 lekcja, da艂a mi du偶o do my艣lenia. Ale i tak wiem, 偶e ani oficjalna szko艂a, ani oficjalny ko艣ci贸艂 nie potrzebuj膮 filozofuj膮cego katechety.

Opisane wy偶ej problemy nie s膮 tylko problemami Kapaon贸w. To jest problem genetyczny Rzeczpospolitej Norwidowskiej. Ka偶dy kto si臋 w dzieje nasze wczyta, powie o naszej idei "niepospolita". Brzmi zagadkowo?

Na radzie zabrak艂o mi takiego rozwini臋cia naszej rozmowy, kt贸re posz艂oby torem definiowania przez r贸偶nicowanie, 偶eby艣my doszli do konsensusu. Mo偶emy si臋 r贸偶ni膰 wyznaniowo, politycznie, materialnie i 艣wiatopogl膮dowo, ale mamy wsp贸lne metody (m.in. OK - Ocenianie Kszta艂tujace, co ja nazywam na sw贸j u偶ytek PP - Pedagogik膮 Podmiotow膮). Od dawna susz臋 g艂ow臋 Gra偶ynie-dyrektorowi, 偶e konieczne jest wypracowanie wi臋kszego konsensusu. Kto kogo lubi, a kogo nie - ma mniejsze znaczenie. Ja "znak pokoju" ka偶demu podam (tak jak by艂emu w贸jtowi 11 Listopada) i nawet op艂atkiem si臋 po艂ami臋, 偶ycz膮c wszystkim dar贸w Ducha 艢wi臋tego (sobie te偶)- DAR M膭DRO艢CI na przyk艂ad -
1/ Uzdalnia nas do tego, 偶e potrafimy prze偶ywa膰 swoje 偶ycie w 艣wietle ostatecznego celu. Ujawnia nam prawdziwy sens naszego 偶ycia. Ukierunkowuje nasze serce i dzia艂anie ku Bogu, ku ostatecznemu celowi. Umiej臋tno艣膰 patrzenia na 艣wiat, drugiego cz艂owieka, na siebie samego przez pryzmat wiary. Czyli tak, jak na rzeczywisto艣膰 ziemsk膮 patrzy Pan B贸g. Ostatecznym celem cz艂owieka jest zbawienie, jest zjednoczenie z Bogiem.
Dzi臋ki temu chrze艣cijanin zawsze ma poczucie sensu 偶ycia
2/rozumu,
3/rady,
4/m臋stwa,
5/umiej臋tno艣ci,
6/pobo偶no艣ci,
7boja藕ni Bo偶ej.

Jase艂ka by艂y nietypowe, bo gimnazjalne. Prawdziwe dla wieku wykonawc贸w. Jak w艣r贸d ich codzienno艣ci odnale藕膰 dobre duchy i wzory m膮drych koleg贸w i kole偶anek. Jak przeciwstawi膰 si臋 z艂ym podszeptom. Jak by膰 sob膮 w ka偶dym 艣rodowisku i 偶adnemu nie ulec. Mie膰 kr臋gos艂up. Wymaga膰 od siebie, nawet gdyby inni nie wymagali od nas. To m贸g艂by by膰 m贸j scenariusz, ch臋tnie bym si臋 pod nim podpisa艂. By艂o w nim echo metody ignacja艅skiej "rozeznawania duch贸w". Pedagogika ignacja艅ska te偶 jest warta dyskusji na naszych radach pegagogicznych.

Po ostatnich warsztatach nt. jak radzi膰 sobie ze soba i z pokusami, gimnazjali艣ci, w tym nasz syn Andrzej, mieli kolejna okazj臋 dorasta膰 do 偶ycia. Di臋ki wychowawczyni Renacie, dzi臋ki pedagogom. Widzia艂em i s艂ysza艂em u w艂asnego syna, jak to by艂o wa偶ne i jak nas sprawdza艂, czy uwa偶nie ogl膮dali艣my ich wyst臋p.
To by艂o pi臋kne oblicze naszej szko艂y. Oblicze konsekwentnie wypracowywane przez lata i przez 艣wiadome decyzje kadry zarz膮dzaj膮cej!!! I c贸偶, 偶e jest grupka warcho艂贸w w gminie, kt贸ra pr贸buje go niszczy膰. I c贸偶, 偶e nawet w kuratoriach mog膮 nie wszystko rozumie膰!!!

Potem by艂 op艂atek szkolny w dw贸ch ods艂onach. Najpierw z uczniami.

O godz. 14.39 by艂a wieczerza wigilijna szkolno-gminna dla nauczycieli, pracownik贸w szko艂y i urz臋du gminy, dla rodzic贸w, dla starszych mieszka艅c贸w. Wigilia by艂a ponad podzia艂ami, z w贸jtem, przewodnicz膮c膮 rady gminy, radnymi, so艂tysami. Jase艂ka by艂y te same. Nauczyciel j臋zyka angielskiego Pawe艂 Sty艣 poszed艂 na ca艂o艣膰 i da艂 przy klawiaturze koncert kol臋d. Ka偶dy ma jaki艣 talent, byle chcia艂 si臋 objawi膰 i nim dzieli膰! Hurra!
Widz臋, 偶e s膮 kolejne filary pod budow臋 jawno艣ci i przejrzysto艣ci 偶ycia szkolnego. Takich nam trzeba, tych kt贸rzy wychodz膮 poza rytynowe "dzie艅 dobry", "dzi臋kuj臋", 偶arciki w pokoju nauczycielski i lekcje wpisane do dziennika. Idzie nowych ludzi plemi臋 (kard. St.Wyszy艅ski - Prymas Tysi膮clecia, wi臋c mog臋 cytowa膰 jego proroctwo :-). Hurra.

Wracaj膮c do domu, zatrzyma艂em si臋 przed og艂oszeniami na 艣cianie "po-偶ydowskiej" karczmy. W艣r贸d nich wyczyta艂em zaproszenie dw贸ch strachowskich radnych na II Sesj臋 Rady Gminy. Ja mia艂em zwyczajne zaproszenie od przewodnicz膮cej Rady. Gdybym widzia艂 to drugie, czu艂bym si臋 jeszcze bardziej 艣wi膮tecznie. Wiemy 偶e komitet贸w by艂o pi臋膰, a nawet sze艣膰. Wiemy, 偶e w drugiej turze Gra偶yna, Magda, Piotrek i nawet Jarek przyj臋li jeden front, aby pokona膰 艁ukaszenk臋 naszej Bia艂opolski. Przynios艂o to sukces. Wiemy, 偶e komitet Sylwka i Kry艣ki stan膮艂 z boku, albo postawili na przegranego konia. Maj膮 jakie艣 swoje plany. To mo偶e by膰 gro藕ne dla spo艂ecze艅stwa obywatelskiego. Trzeba by膰 czujnym.
Troch臋 sobie dworuj臋 z tego og艂oszenia i nie ja pierwszy si臋 nim zainteresowa艂em, skorzysta艂em z podpowiedzi. Jest ono z gatunku "straszno i 艣mieszno". Jest sygna艂em dziwnych dzia艂a艅 - mo偶e na wz贸r 艢l膮zak贸w albo Bask贸w. Na ile sposob贸w mo偶na dzieli膰 ludzi? W niesko艅czono艣膰.

Na cz臋艣膰 biesiadn膮 op艂atka szkolno-gminnego nie zosta艂em. Nie mia艂em nastroju. Po poniedzia艂kowej radzie, na kt贸rej nie zrozumieli艣my si臋. Mam 偶al, 偶e nie uda艂o si臋 uchwyci膰 wy偶szego poziomu rozmowy o szkole, w 艣wietle zagro偶e艅, kt贸re omawiali艣my. Wymiana zda艅 by艂a zbytnio spersonalizowana i nie si臋gn臋艂a istoty rzeczy. Mog臋 o tym pisa膰, bo tego nie by艂o. Nie wolno mi tylko pisa膰 o tym, co by艂o.
Jednym z podstawowych warunk贸w szko艂y jest nie tyle program ministerialny, co konsensus pogl膮d贸w ka偶dego z nas na wsp贸lne "dziecko", jakim jest szko艂a. 呕adna szko艂a nie wzleci w niebiosa, je艣li na zewn膮trz b臋dzie mi艂o, a wewn膮trz b臋d膮 drzema艂y demony. Nawet przy zrealizowaniu wszystkich program贸w przedmiotowych. Dyskusja jest mo偶liwa. 呕yjemy w kulturze dialogicznej. To jest warunek rozwoju, albo stagnacji.
Je艣li z kim艣 nie uk艂ada mi si臋 rozmowa, to - tym bardziej - nie b臋d臋 siada艂 z nim do sto艂u biesiadnego.
Troch臋 smutny by艂 dla mnie koniec tego dnia. Ale mo偶e Nowy Rok przyniesie jakie艣 zmiany na lepsze?

wtorek, 21 grudnia 2010

Za膰mienie ksi臋偶yca i tr臋dowaci

Wr贸ci艂em z ko艣cio艂a. Na par臋 minut za膰mi艂 si臋 nasz ksi臋偶yc - us艂ysza艂em za plecami, w trelewizorze. Czasem nawet liter贸wki czemu艣 s艂u偶膮, tak wysz艂o "trele".

Byli艣my na mszy dzi臋kczynnej za wybory samorz膮dowe. Intencj臋 zam贸wi艂 Komitet Wyborczy Wyborc贸w "Wsp贸lnota i Dzi臋kczynienie". Nasz komitet nie mia艂 jedynie cel贸w wyborczych. Chcemy kierowa膰 si臋 Duchem 艢wi臋tym i nauk膮 spo艂eczn膮 ko艣cio艂a. Sob贸r Watyka艅ski II, a potem wszyscy papie偶e realizuj膮cy jego wskazania, powtarzaj膮, 偶e ka偶da w艂adza - i aspiruj膮cy do niej - powinni podawa膰 wyborcom i obywatelom - czyli cz艂onkom wsp贸lnot lokalnych i narodowych, pa艅stwowych - "motywy 偶ycia i nadziei". Naszymi motywami s膮 wsp贸lnota i dzi臋kczynienie.

Dzisiaj na mszy poczu艂em, 偶e dla mnie, dopiero podczas liturgii dzi臋kczynnej i adwentowej odby艂o si臋 w艂a艣ciwe zako艅czenie procedur wyborczych. Moje my艣lenie i postrzeganie 艣wiata kszta艂towane jest w szkole biblijnej.
"Czy偶 nie dziesi臋ciu zosta艂o uzdrowionych?... Z bardziej codziennych przyk艂ad贸w. To za艂贸偶my, 偶e osobi艣cie pomog艂e艣 odbudowa膰 domy 10 ludziom kt贸rzy stracili sw贸j maj膮tek w powodzi. Tylko jedna osoba podzi臋kuje a pozosta艂e 9 nawet tego nie zrobi. Co gorsza za jaki艣 czas, lub nawet po chwili stan膮 si臋 twymi wrogami, przestan膮 szanowa膰, wyzywa膰, l偶y膰. Czy dalej by艣my byli pe艂ni optymizmu, pewnie zacz臋艂y by si臋 pojawia膰 my艣li, na co to wszystko robimy ?"

Nie chc臋, oczywi艣cie, nikogo obra偶a膰, nikomu przysrywa膰. No, mo偶e ko艂tunom i Dulskim. Ja opisuj臋 swoje 偶ycie, nie wasze. To ja tak my艣l臋 o 偶yciu, i tym si臋 kieruj臋. Wyja艣niam, bo ci膮gle kto艣 si臋 czuje przeze mnie obra偶ony, do czego zreszt膮 najch臋tniej przyznaje si臋 anonimowo.

Uwa偶am, 偶e w naszej gminie obowi膮zuj膮 dwie narracje (modne s艂owo) obrazuj膮ce 偶ycie wsp贸lnoty lokalnej. Jedna moja, jawna, odwo艂uj膮ca si臋 do ostatnich 30 lat, solidarno艣ciowa, zakorzeniona w jeszcze starszych czasach, si臋gaj膮cych 1910 roku, Katynia i... Adama i Ewy. Druga narracja znana jest tylko z zachowa艅 niekt贸rych ludzi i anonimowych, obra藕liwych wpis贸w na naszych blogach. Mo偶na si臋 tylko domy艣la膰, 偶e zbudowana jest na kr贸tszej tradycji i niejasnych warto艣ciach. Na anty-warto艣ciach.
呕ycie samo, i warto艣ci , na kt贸rych jest zbudowane, dochodzi do g艂osu tylko w najtrudniejszych chwilach. Wtedy nie liczy si臋 wiek, uroda, stan posiadania, uk艂ady znajomych itd., tylko warto艣ci, w kt贸rych zostali艣my wychowani, i kt贸re przyj臋li艣my jako swoje. Ca艂e 偶ycie mi to potwierdza, zw艂aszcza do艣wiadczenie autostopu po Europie w 1979 i 1980 roku, zatrzymanie przez SB i jazda "w nieznanym kierunku" z kajdankami na r臋kach i luf膮 wetkni臋ta w 偶ebra, a nawet przes艂uchanie w charakterze 艣wiadka wczoraj w prokuraturze wo艂omi艅skiej. Je艣li chcemy by膰 pewni swojej prawdy, musimy si臋 zgodzi膰 na najci臋偶sze sprawdziany!
M贸wi臋 to nie pierwszy raz. Wczoraj z gorycz膮 s艂ucha艂em jak 艂atwo jest niekt贸rym oskar偶a膰 mnie o nic, ot, z kapelusza. Bo podobno 藕le pisz臋! Ale nikt nie przytacza cytat贸w!

Pisz臋 to, nie abym rozpami臋tywa艂 wczorajsze rozmowy, ale dlatego, 偶e przy jakich艣 skojarzeniach, pyta艂em sam siebie, jak zachowa艂yby si臋 w trudnych sytuacjach nasze dzieci. O nich mi bardziej chodzi, nie o was i o wasze s膮dy. Jestem przekonany, 偶e nasze dzieci poradzi艂yby sobie z wyzwaniem. 呕e wch艂on臋艂y w siebie wystarczaj膮co du偶o zasad, s艂贸w, przyk艂ad贸w, 偶eby stawi膰 czo艂a trudno艣ciom. CZ艁OWIEKI SI臉 SPRAWDZA W TRUDNYCH SYTUACJACH, NIE W 艁ATWYM GADANIU. Poka偶 mi swoje czyn, swoje 偶ycie, a b臋d臋 wiedzia艂, kim jeste艣. Nie musisz nic mi m贸wi膰.

Ca艂e 偶ycie mierz臋 w najwy偶sze cele. Nagroda Nobla, 艣wi臋to艣膰, 偶ycie dane na 艣wiadectwo, obumrze膰 jak ziarno - nic mniejszego mnie nie zadowoli. Przypominam sobie tak偶e inn膮 wskaz贸wk臋, jak nie zej艣膰 z drogi pokory. Tak wyznaczam sobie - za moj膮 mam膮 i innymi mistrzami 偶ycia - dwa tory, po kt贸rych chc臋 zmierza膰 do wieczno艣ci.

Tomek Kaczorowski otworzy艂 konto na fb - hurra! Tomek, to m贸j dobrodziej, kt贸ry stworzy艂 stron臋 www.strachowka.republika.pl. Tomek si臋 nie obruszy za u偶ycie imienia i nazwiska. Tutaj zaraz podni贸s艂by si臋 straszny rwetes. Tomek ma du偶o dzieci i jest wychowany w tej samej szkole co my. Nie gminnej - polskiej, 艣wiatowej, Bo偶ej.
Ca艂y 艣wiat m贸wi dzisiaj o mentalno艣膰 bia艂oruskiej. Politycy, socjologowie i najwi臋ksze autorytety moralne zastanawiaj膮 si臋, jak to jest mo偶liwe i jak takie schorzenie leczy膰. Na politycznego r贸wie艣nika 艁ukaszenki g艂osowa艂o 43,69% naszych mieszka艅c贸w. Piotrka i nas wszystkich czeka ci臋偶kie zadanie.

Czekam, 偶e kto艣 zacznie ze mn膮 powa偶nie rozmawia膰. Jestem kulturotw贸rczy. Warto.
Napisa艂em do 艁膮cznika Mazowieckiego nowy tekst, jestem bardzo zadowolony. Jego tezy znane s膮 z tre艣ci apelu, kt贸ry od 12.12 wisi w Internecie.

Musz臋 napisa膰 pismo do Mazowieckiego Kuratora O艣wiaty o rehabilitacj臋 szko艂y, dyrektora i nauczycieli. Nikt wczoraj nie podj膮艂 tego w膮tku. To jest bardzo wa偶na sprawa i pierwszoplanowe zadanie zwi膮zk贸w zawodowych. Takiej reakcji oczekuj臋 od wszystkich zainteresowanych. W obronie godno艣ci pracowniczej i ludzkiej. Takie my艣lenie le偶a艂o u podstaw Solidarno艣ci. Nie mo偶na 偶y膰 w izolacji. Tym, co nas 艂膮czy, jest najpierw ludzka godno艣膰.

Jasiek wr贸ci艂. Nie widzieli艣my si臋, bo mamy k艂opoty z samochodem. Cieszyli艣my si臋 na wsp贸lna wigili臋 klasow膮, rodzinn膮, w klasie 艁azarza. Wymy艣li艂a j膮 ich wychowawczyni, zast臋puj膮ca prof. Krzysztofa Ku艣mierczyka. Prosty i genialny pomys艂. Jeste艣my rodzin膮 ludzk膮, ale ilu jest takich, co tak my艣l膮? Nie pojedziemy. Z tego samego powodu. Jasiek b臋dzie nas reprezentowa艂.

I w ten spos贸b zn贸w nie opisa艂em wizyty w Allendorf, 艣licznym Frankenbergu i jego s艂onecznym hotelu. Musz膮 poczeka膰.

poniedzia艂ek, 20 grudnia 2010

Wsp贸lnota i Dzi臋kczynienie

Chyba wa偶ny by艂 to dzie艅. Prawda si臋 objawia w faktach. Spisz臋 fakty po kolei.
Dojechali艣my do szko艂y! Policjant czeka艂, wyja艣nienia przyj膮艂, spisa艂, podpisa艂em. Kto艣 mnie poda艂 do s膮du za 艂amanie ciszy wyborczej. Nic mi o tym nie wiadomo, ale oczywi艣cie, dla kogo艣, kto nigdy nie ujawnia swoich pogl膮d贸w, i Bro艅 Bo偶e nigdy nie podpisze si臋 imieniem i nazwiskiem, wszystko 艂amie cisz臋, w kt贸rej trwa - i to egzystencjalnie. Po same uszy i dusz臋.

Do prokuratury w Wo艂ominie jako艣 dojecha艂em, przez Jad贸w, Postoliska, T艂uszcz - by艂a zawierucha. Dwie godziny sk艂ada艂em wyja艣nienia. By艂em przes艂uchiwany w charakterze 艣wiadka na okoliczno艣膰 szalbierstw wyborczych by艂ego w贸jta, Kazimierza 艁apki. Sprawa jest wa偶na spo艂ecznie. Dla ca艂ej Polski. Takie sytuacje jak u nas, nie maja prawa zdarzy膰 si臋 ju偶 nigdy, nigdzie. Gdyby nie mobilizacja wszystkich kandydat贸w i zgodne wsp贸艂dzia艂anie przeciw szalbierstwom, kto wie, czy Kazimierz 艁apka nie 艣wi臋towa艂by dzisiaj razem z 艁ukaszenk膮 kolejnego zwyci臋stwa. Zaczynali sw膮 niechlubna karier臋 w tym samym czasie (16 lat temu!).

Przes艂uchanie nie jest komfortow膮 sytuacj膮, nawet dla 艣wiadka, ale poczu艂em jej ci臋偶ar gatunkowy (egzystencjalny). Nie chodzi o moje samopoczucie, chodzi o prawd臋. Mia艂em nawet metafizyczne doznanie. Poczu艂em si臋 bytem duchowym. Albo do艣wiadczy艂em prawdy kryj膮cej si臋 w papieskich sformu艂owaniach o "ciele uduchowionym" i "duchu uciele艣nionym". Bo. Bo niewa偶ny by艂em ja, oci臋偶a艂y 57 letni go艣膰, ze s艂abn膮cym wzrokiem i ciut-ciut starganych nerwach. Liczy艂o si臋 tylko to, 偶e prawda chce si臋 objawi膰 z moim udzia艂em i pani prokurator i procedur wymiaru sprawiedliwo艣ci. Ca艂a ludzka dzia艂alno艣膰 ma s艂u偶y膰 objawieniu si臋 prawdy, ale rzadko zdajemy sobie z tego spraw臋. W prokuraturze liczy艂o si臋 tylko to. To by艂o odkrycie, jak "niematerialne" mieszka w nas i w ka偶dej chwili mo偶e si臋 ods艂oni膰, ale nie przyzwalamy. Kryjemy swoje 偶ycie w niezliczone zas艂ony.

Za oknem gabinetu na pi膮tym pietrze, pok贸j 507, wypi臋trza艂 si臋 ko艣ci贸艂 pw. Matki Bo偶ej Kr贸lowej Polski. W pewnym momencie wysz艂o S艂o艅ce. Potem spowi艂y je chmury, ale przez ich firany promieni艣cie przechodzi艂o 艣wiat艂o. Pi臋knymi smugami, snopami, wst臋gami. Promienie, niczym na 艣wi臋tych obrazkach, obejmowa艂y ca艂y wymiar horyzontu. Pi臋knie by艂o. Nawet pani prokurator zwierzy艂em, 偶e gdybym mia艂 aparat to pstryka艂bym zdj臋cia. Przyzna艂a, 偶e pi臋kne widoki.

Nawet w gabinecie prokuratorskim nie mog艂em powstrzyma膰 si臋 od robienia notatek. Na drugiej stronie zawiadomienia o stawienie si臋 przed obliczem Temidy. W艂a艣nie o metafizyce. O tym, 偶e dopiero w trudnych sytuacjach poznaje si臋 cz艂owieka i w艂asn膮 podszewk臋. Tam, gdzie nie chodzi o zgrywy, dowcipy i 偶arciki. Gdzie chodzi o samo 偶ycie. Jego fundamenty i zasady. Nie o konkretna spraw臋, ale o zasady rz膮dz膮ce 偶yciem. Bo 偶ycie jest jedno. I kiedy艣 si臋 ko艅czy. Tylko prawda zostaje.

Spieszy艂em si臋 z powrotem, 偶eby zd膮偶y膰 na posiedzenie Rady Pedagogicznej. Porozmawiali艣my troch臋. Po 16 latach musimy nauczyc si臋 by膰 normalna wsp贸lnota lokaln膮, tak偶e szkoln膮. Jawno艣膰, szczero艣膰, przejrzysto艣膰 wszystkich spraw i procedur jest podstaw膮 demokratycznego spo艂ecze艅stwa. Oczywi艣cie, 偶e obywatelskiego, czyli obywateli-mieszka艅c贸w 艣wiadomych swoich praw. Tak偶e do posiadania w艂asnych pogl膮d贸w i publikowania ich w dowolnej formie. Internet jest dobrodziejstwem, najbardziej dla ludzi, kt贸rzy "chc膮 si臋 objawia膰". Anonimy mog膮 mie膰 wieczne wyrzuty sumienia. Ale oni s膮 zaka艂膮 spo艂ecze艅stwa.
Poznacie prawd臋, a prawda was wyzwoli. Rozmawiajmy, dyskutujmy na blogach, Facebooku itp - z wielk膮 korzy艣ci膮 dla naszych uczni贸w. Bo inaczej oni p贸jd膮 g贸r膮, a my dolin膮. Czasu cofn膮膰 si臋 nie da.
Pisz膮c bloga staram si臋 wype艂ni膰 t臋 przepa艣膰. Je艣li 藕le pisz臋, poka偶cie - co. Je艣li za艣 dobrze - "dlaczego mnie bijecie". Musz臋 was troch臋 dra偶ni膰 i prowokowa膰. Taka jest funkcja ka偶dej formy tw贸rczej. A na pewno nie jest ni膮 schlebianie przyzwyczajeniom i samozadowoleniu. Przecie偶 ja, a偶 w nieba 艂onie trwam, gdy ono dusz臋 m膮 przenika. I bardzo walczy艂em o utrzymanie waszych stanowisk pracy i mo偶liwo艣ci tw贸rczego (i osobistego) rozwoju. Nas艂u偶y艂em si臋 tej szkole, oj, nas艂u偶y艂em :-)

艁ukaszenko m贸wi "odczepcie si臋 od 艁ukaszenki". My prawie to samo us艂yszeli艣my od wielu os贸b. Nie, nie odczepimy si臋, bo gdyby艣my tak zrobili, mo偶e by艣my nadal mieli 艁apk臋, albo kogo艣, kto wszystkim powtarza, 偶e jest zawsze w porz膮dku, a nawet bardziej ni偶 w porz膮dku.
Nie wa偶ne jest to, co kto m贸wi o sobie, ale fakty, kt贸re za nim stoj膮 i id膮 i pozostan膮. Dla mnie, na przyk艂ad, wiarygodne jest "echo serca".

Blogu, jakis ty jest wa偶ny. Do ciebie przybieg艂em od razu po powrocie ze szko艂y. Tobie si臋 wy偶al臋, tob膮 si臋 pociesz臋. Przecie偶 czytelnicy s膮 z ca艂ego kraju i na pewno jest wi臋kszo艣膰 tych, kt贸rych 艣miesz膮 nasze ma艂e konflikty, a szukaj膮 偶ycia samego, metafizyki i prawdy. Obiecuj臋, 偶e nigdy was nie zdradz臋. Bo z rzeczy 艣wiata tego zostan膮 dwie tylko, poezja i dobro膰 i wi臋cej nic. Wi臋c nie ca艂y umieram :-)

Zn贸w musz臋 prze艂o偶y膰 notatki z Allendorf, z Viessmanna, z miejsca, gdzie panuje "climate of innovation". Nawet szko艂y mog膮 wiele si臋 od nich nauczy膰, zw艂aszcza w dziedzinie usprawnienia proces贸w dydaktycznych, tworzenia zgranego zespo艂u, kontroli i ci膮g艂ego doskonalenia. I mo偶e co艣 jeszcze dopisz臋 po seminarium, po op艂atku FDNT. No i dam zapowiedziane filmiki.

Pisz臋 sobie a muzom. Pisz臋 wobec Boga i wieczno艣ci. Amen.
Jutro o 7.30 zostanie odprawiona msza 艣wi臋ta dzi臋kczynna za wybory samorz膮dowe w Strach贸wce. Msz臋 zam贸wi艂 komitet "Wsp贸lnota i Dzi臋kczynienie" zaraz po I turze wybor贸w.

PS.
Dzi臋kujemy ekipie od艣nie偶aj膮cej. Dzi臋ki waszej pracy mogli艣my dojecha膰 do domu :-)

niedziela, 19 grudnia 2010

Jak Ci dzi臋kowa膰... Dawco 偶ycia

呕e艣 mi da艂 tak wiele - jak napisa艂 Staff, jak m贸wi膮 wszyscy m膮drzy ludzie. Wszystko, co najwa偶niejsze, jest darem - jak powtarza Andrzej Madej.

Jakie to niesamowite, 偶e tu i teraz mog臋 ogl膮da膰 艣wiat, rozmawia膰 z dzie膰mi, pomacha膰 r臋k膮 znad klawiatury do 偶ony. Dlaczego w og贸le 偶yj臋, istniej臋 w swojej uduchowionej cielesno艣ci i uciele艣nionego ducha? Bo kto艣 mnie chcia艂. Czy tylko Helena i Jan Kapaon? Wiara m贸wi, 偶e B贸g te偶.
A c贸偶 to jest wiara? To uznanie za ca艂kowicie prawdziwe i przyj臋cie - jako drogi 偶ycia - tego, co zapisane w Pi艣mie 艢wi臋tym. Nieznajomo艣膰 Pisma 艢wi臋tego to nieznajomo艣膰 Boga. Zna膰, poznawa膰, czyta膰, my艣le膰, rozumie膰. Nie ma wiary bez my艣lenia.

Pismo m贸wi, 偶e jeste艣my nape艂nieni Duchem 艢wi臋tym. 呕e w Nim poruszamy si臋, oddychamy i jeste艣my. 呕e bez Niego nic si臋 nie sta艂o z tego, co si臋 sta艂o. 呕e jest Alf膮 i Omeg膮. 呕e nie jestem nimi ja. Dzi臋ki temu mog臋 odetchn膮膰 - nie jestem p臋pkiem 艣wiata. Jestem za to chrze艣cijaninem od 2 tysi臋cy lat. Nie jestem uwik艂any w dzisiejsze stronnictwa w polskim ko艣ciele, cho膰 bli偶ej mi do reformator贸w uformowanych biblijnie, soborowo i ekumenicznie. Wiary ucz臋 si臋 od aposto艂贸w, ojc贸w ko艣cio艂a i JPII. Dzi臋ki Bogu.

Kim jest B贸g? G艂贸wnym bohaterem Pisma 艢wi臋tego. Objawiaj膮cym si臋 i kochaj膮cym Bytem ponad wszystkie byty. Sam niczego nowego nie wymy艣l臋. Staram si臋 tylko uwa偶nie patrze膰, s艂ucha膰, my艣le膰, zapisywa膰. Zdaj臋 sobie spraw臋, 偶e 艂api臋 tylko odprysk tego, co si臋 dzieje wok贸艂 mnie. A wy, jak uwa偶acie?

Wczoraj o godz. 0.50 wyl膮dowa艂em na Ok臋ciu. Wyjazd do Niemiec, do Viessmanna, da艂 wiele. Wszyscy uczestnicy powtarzali to samo. Mam co艣 zanotowane, co艣 w pami臋ci, w sposobnej chwili spisz臋. Do pisania potrzebny jest czas i pusty dom.










Dzisiaj byli艣my na spotkaniu op艂atkowym stypendyst贸w Dzie艂a Nowego Tysi膮clecia, kt贸rzy zostali zaproszeni wraz rodzicami. Spotkanie mia艂o godn膮 opraw臋. Miejsce: Seminarium duchowne diec. warszawsko-praskiej, warszawa, ul. Mehoffera. Gospodarzem by艂 rektor ks. prof. Piotr Klimek. Wszyscy zw膮tpili w obecno艣膰 zapowiedzianego abp. Henryka Hosera ze wzgl臋du na ingres nowego biskupa polowego, ks. Guzdka. Ale偶 by艂o zdziwienie, gdy jednak biskup przyjecha艂. Przem贸wi艂, z艂o偶y艂 偶yczenia i odjecha艂 na ingres. Ca艂y ko艣ci贸艂 ro艣nie takim 艣wiadectwem.

Rektora pami臋tam z legionowskich czas贸w. Spotykali艣my si臋 u niego, siadali艣my na dywanie, modlili艣my si臋 i rozmawiali艣my o wierze, Biblii i katechezie. Jego matka prowadzi艂a szko艂臋 stosuj膮ca pedagogik臋 Mari Montessori. Przypomnia艂em si臋. Przedstawi艂em 艁azarza i Hel臋.

Ksi膮dz kanclerz Wojciech Lipka pochodzi z Po艂azia, ksi膮dz rektor Piotr Klimek by艂 wikarym w Legionowie, ksi臋dza proboszcza Andrzeja Dusz臋 pami臋tam z czas贸w maturalnych... itd.itd. Ko艣ci贸艂 jest wsp贸lnot膮. Ba, ma by膰 nawet czym艣 wi臋cej - bratersk膮 wsp贸lnot膮, rodzin膮 "dzieci Bo偶ych", si贸str i braci Jezusa z Nazaretu. Cz臋sto si臋 o tym zapomina. Nawet dzisiaj, w seminarium. Robi艂em zdj臋cia aparatem ksi臋dza kanclerza. Kanclerz celebrowa艂 msz臋 艣wi臋t膮. Chcia艂em odda膰 fotografi膮 ducha spotkania wi臋c pr贸bowa艂em z艂apa膰 moje ulubione uj臋cie, zza o艂tarza, pokaza膰 fundacyjna rodzin臋 w perspektywie Pisma 艢wi臋tego i sto艂u ofiarnego. M艂ody kleryk podlecia艂 i powiedzia艂 "tutaj nie wolno". Zobaczy艂em w nim stra偶nika Arki Przymierza ze Starego Testamentu. Wol臋 ko艣ci贸艂 braci Jezusa, wed艂ug Nowego Testamentu. Dla braci Jezusa nie ma miejsc zakazanych w Jego ko艣ciele. Nie jeste艣my ju偶 przecie偶 przechodniami i obcymi, ale dziedzicami i wsp贸艂uczestnikami (tajemnicy) Ojca, Syna i Ducha 艢wi臋tego :-).

Ksi膮dz Jan z FDNT wr臋czy艂 akt oddania stypendyst贸w MBCz. przygotowany na rekolekcje stypendyst贸w w 10-lecie tego "偶ywego pomnika Jana Paw艂a II", kt贸re odby艂y si臋 w lipcu na Jasnej G贸rze.
Filmiki ze spotkania w seminarium dam p贸藕niej na fb :-)