poniedzia艂ek, 31 grudnia 2012

Moja arcy-kap艂a艅ska modlitwa


"Aby byli jedno"

呕eby nie rz膮dzi艂a, nie tyle nami - to normalne od czasu do czasu - ale kultur膮 艣wiata 2012 wyobra藕nia erotyczna, wok贸艂 narz膮d贸w i ich u偶ytkowania, ale rozum. Kultur膮 艣wiata, nie kultur膮 nasz膮, bo to w wi臋kszo艣ci nas w og贸le nie dotyczy. To tylko kuku艂cze jajo z艂o偶one w medialnym gnie藕dzie. Poniewa偶 video-kamery "live" s膮 ustawione w tych gniazdach, mo偶na odnie艣膰 wra偶enie, 偶e to jest realna "na 偶ywo" transmisja naszego 艣wiata. BZDURA. Komercyjna bzdura. Tak偶e komercji politycznej, pop-kulturowej (samorz膮dowej?).

W 偶yciu ka偶dej osoby wyobra藕nia erotyczna chce rz膮dzi膰 i rz膮dzi w porywach, od czasu do czasu. To normalne hormonalnie w r贸偶nych okresach 偶ycia, dojrzewaniu, narzecze艅stwie, ma艂偶e艅stwie i w stanie wolnym. Jeste艣my PRZEDE WSZYSTKIM cia艂em i tylko w ciele mo偶emy si臋 rozwija膰, odkrywaj膮c ducha, intelekt, psychologi臋. Normalnie si臋 rozwijaj膮c osi膮gn膮膰 mo偶emy stan jakiej-takiej harmonii psycho-cielesno-duchowej, odkrywaj膮c jedno艣膰 i pe艂ni臋 naszego powo艂ania i naszych mo偶liwo艣ci. Jeste艣my wielu ras, i kultur, ale natur臋 mamy t臋 sam膮. Na szczytach naszych mo偶liwo艣ci jako osoby ludzkiej jest odkrycie cia艂a uduchowionego (lub ducha uciele艣nionego) oraz postawy mi艂o艣ci intelektualnej do cz艂owieka, 艣wiata i Boga. Pogrubione s艂owa s膮 autorstwa Jana Paw艂a II.

Nie ma wiary bez my艣lenia. Nie ma cz艂owieka bez my艣lenia, jest wtedy tylko stw贸r cz艂eko-kszta艂tny, kt贸ry - je艣li nie upilnowany przez organy nadzoru - jest strasznym zagro偶eniem dla innych (i 艣wiata ca艂ego).

Roku kolejny ludzkich kalendarzy, przybli偶 czas rozumu. Zwi臋ksz liczb臋 my艣l膮cych i ich udzia艂 (wp艂yw) na losy 艣wiata. S膮 tysi膮ce instytucji, kt贸rych los zale偶y od rachunku prawdopodobie艅stwa wyborczego, mianowa艅, nominowa艅, gry takich siakich mechanizm贸w i interes贸w, gdzie rozum nie ma prawie nic do powiedzenia. Nie jestem utopist膮, tych mechanizm贸w nie da si臋 z dnia na dzie艅 zast膮pi膰, naprawi膰, udoskonali膰... ale mo偶na i trzeba uzupe艂ni膰 je procesem zalegalizowanego i bezinteresownego my艣lenia. 艢wiat gnozy i cyborg贸w dope艂ni膰 (ustawowo i kanonicznie) my艣leniem homo sapiens.

Wok贸艂 tego my艣lenia - kt贸re jest ka偶demu dawane - trzeba chodzi膰 jak wok贸艂 ko艂yski. Ka偶dy budzi si臋 chocia偶by z ziarnem porannej medytacji (dialogu z Wieczno艣ci膮), ale ilu je piel臋gnuje? chroni, zachowuje, uprawia? Nie szanuj膮 Ci臋, Bo偶e (na)Rodzenie.

Bilans tego roku, najwa偶niejsze wydarzenia, sprowadza si臋 do:
Wilno, Ostr贸wek, Adwent i "ca艂e" Bo偶e Narodzenie. Chronologicznie przed nimi powinno by膰 jeszcze - "zmiana ksi臋dza w Strach贸wce". To jest wielka zmiana. Ksi膮dz Mieczys艂aw przywr贸ci艂 nadziej臋 na Jeden Powszechny i Apostolski Ko艣ci贸艂 w艣r贸d nas, niezale偶nie od wsi pochodzenia i wyznawanych pogl膮d贸w polityczno-samorz膮dowych i od r臋ki naprawi艂 ogrzewanie! Do艂o偶臋 dwie piosenki, muzyczne odkrycia tegoroczne: Hospody pomy艂uj i Holy Night.

Wszystko razem tworzy konstelacj臋, o kt贸rej filmowo si臋 m贸wi - "Zobaczy膰, prze偶y膰 i umrze膰". Dlaczego? - jest rozpisane w szczeg贸艂ach, na blogu, a w艂a艣ciwie na dw贸ch blogach, bo swoje (prze)偶yciowo do艂o偶y艂a, dopisa艂a Gra偶yna. Trzeba czyta膰 艂膮cznie. Niczego wi臋cej nie oczekuj臋, ani si臋 spodziewam. Czynniki wewn臋trzny-podmiotowy-subiektywny(?) i zewn臋trzny-艣wiatowy-obiektywny(?) uca艂owa艂y si臋.

Nowy Rok zaczn臋 pisaniem nekrologu. Zmar艂a Jadwiga Chyli艅ska z Legionowa. Zdarzy艂y nam si臋 sprawy, kt贸re nie przemin膮. Zabieramy je ze sob膮 na drug膮 stron臋, do Domu Ojca. Wiem, 偶e si臋 m贸wi zabiera膰 ze sob膮 do grobu, ale to bezsens i kapitulacja, kt贸re nie przystaj膮 do rzeczywisto艣ci naszego 偶ycia (os贸b wierz膮cych). Sk膮d wiem, 偶e zmar艂a? Bo Ula polonistka dzwoni艂a szukaj膮c numeru telefonu do siostry Ani, bo si臋 przed laty przyja藕ni艂y. O偶y艂y wspomnienia, ale jeszcze nie zadzia艂a艂y na mnie tak, jak dzisiejszy telefon od siostry Jadzi. Jadzia, jak to Jadzia i jak ciocia Jadzia z poprzedniego pokolenia o wszystkich pami臋ta i ka偶d膮 wa偶n膮 dat臋 uczci i uhonoruje. Ale dopiero ode mnie si臋 dowiedzia艂a o 艣mierci Jadwigi Chyli艅skiej. Te偶 ciep艂o wspomina. Zna艂a j膮 jako s膮siadk臋 z naprzeciwka i znajom膮 kole偶anki szkolnej, znad niej. Tej kole偶anki brat poszed艂 w pallotyny, wyjecha艂 jako misjonarz do Nowej Gwinei i potem zdrowotnie do Australii. Jadwig臋 pozna艂em w pocz膮tkach pracy katechetycznej i powi膮zanych z ni膮 spotka艅 modlitewnych w r贸偶nych grupach. Meteorem – idealnym ko艣cio艂em, nie zamkni臋tym w administracyjnych granicach administrowania sakramentami i 偶yciem duchowym - by艂a grupka spotykaj膮ca si臋 w mieszkaniach prywatnych na pod艂odze. U Jadwigi najcz臋艣ciej - by艂a serdeczn膮, go艣cinn膮 gospodyni膮 z herbat膮 i ciastem - ale tak偶e w mieszkaniach ka偶dego z uczestnik贸w, u Ma艂gosi, Ewy, u nas, u ksi臋偶y r贸wnie偶 – pe艂na demokracja, pe艂na wsp贸lnota, otwarto艣膰, prostota (艂atwo wskaza膰 rodow贸d, Taize).

Z ksi臋偶y uczestniczyli w tym wtedy ks.ks. Kazio pierwszy, Zbyszek, Kazio drugi. Po czasie, w innym momencie dziej贸w legionowskich parafii (ale jednego ko艣cio艂a) spotykali艣my si臋 na dywanie u obecnego ksi臋dza Rektora WSD.

Wracaj膮c do Jadwigi, Tej, kt贸ra zmar艂a, i tej, kt贸ra dzwoni艂a z 偶yczeniami na Nowy Rok - siostra wspomnia艂a, 偶e ostatni膮 rozmow臋 ze Zmar艂膮 mia艂a przez telefon w pa藕dzierniku, 偶e ciep艂o wspomina艂a nasze spotkania modlitewne i 偶e szykowa艂a si臋 na przej艣cie ostatnie - z tego 艣wiata na tamten - od dw贸ch lat chorowa艂a na raka p艂uc.

NIE MO呕NA NIE WSPOMINA膯. NIE MO呕NA ZAPOMNIE膯 CI臉 JERUZALEM?! - tamte spotkania, ten 偶ar i naturalno艣膰 bycia razem, na modlitwie, po domach. Pierwsi chrze艣cijanie te偶 tak robili i dobrze by si臋 czuli w艣r贸d nas. A ty Korozain... Legionowo, Strach贸wko, Annopolu, Ur Chaldejskie... wtedy i dzisiaj, czy co艣 si臋 zmieni艂o?

Pierwszego z Kazimierz贸w pozna艂em w trakcie dynamicznej katechezy o Mi艂osierdziu Bo偶ym (konkretnie Dives in Misericordia) na spotkaniu jab艂onowskiej grupy po-pielgrzymkowej. Drugi by艂 z ko艣cio艂a garnizonowego 艣w. J贸zefa i dodatkowo z rodziny b艂. Jerzego Popie艂uszki. Zbigniew by艂 naszym wikarym, ze 艣wi臋tego Kantego (ko艣ci贸艂 „na g贸rce”). Chyba jak膮艣 rol臋 w spotykaniu si臋 ponad-trzech parafii i ksi臋偶y odegra艂 katecheta 艣wiecki, bardzo posoborowy. Kazimierz wikary z Jab艂onny by艂 potem d艂ugie lata proboszczem w Urlach, uczestniczy艂 w kilku naszych s艂awnych spotkaniach o艣wiatowych w gminie Strach贸wka w I Kadencji Samorz膮du w Polsce, a raz ojcowa艂 duchowo i intelektualnie podczas skupienia nauczycieli naszej szko艂y na swoim go艣cinnym terenie i ko艣ciele. Kazimierzowie s膮siaduj膮 teraz w okolicy Otwocka, w parafii Zbigniewa znajduje si臋 Zesp贸艂 Szk贸艂 im. Or艂a Bia艂ego. Jadwidze, Zmar艂ej, zawdzi臋czamy – mieszka艅cy paru wsi w naszej gminie – pierwsze utwardzenia tzw. t艂uczniem kolejowym, poremontowym, z rampy PKP w T艂uszczu. Jadwiga pracowa艂a w G艂贸wnej Dyrekcji PKP naprzeciwko pomnika „艣pi膮cych” na warszawskiej Pradze.

Mnie te偶 pewnie kto艣 napisze nekrolog, mo偶e spotkaj膮 si臋 w nim wszystkie znane fakty i osoby. Je艣li takie rzeczy zdarzy艂y si臋 trzydzie艣ci lat temu i dzisiaj, w Bo偶e Narodzenie 2012, czyli tu i teraz, to wszystko nie mog艂o by膰 przypadkiem. To by艂o jedno 偶ycie, zwyk艂ej, grzesznej, niepowtarzalnej, cielesno-psychiczno-duchowej osoby. Abrahamowo-J贸zefowo-moje-w艂asne-i-Bo偶e 偶ycie.

Kiedy to si臋 u mnie zacz臋艂o? Od Manna? Taize? Solidarno艣ci? Katechezy w Legionowie? Chyba jednak od urodzenia. Dosta艂em.
Jadwiga nie 偶yje, ja pisz臋 jej nekrolog, a w艂a艣ciwie sprawie, kt贸ra wiecznie trwa. To nie tylko moje wspomnienia. Ciesz臋 si臋, 偶e zostawi臋 po sobie – g艂贸wnie z my艣l膮 o dzieciach - troch臋 nie艣miertelno艣ci. Ziarno i 艣wiat艂o, kt贸re wiecznie trwa.

PS.
Wr贸cili艣my z ko艣cio艂a po ostatniej mszy w tym roku. Cieszy艂em si臋 na ni膮 od rana. Zirytowa艂o mnie leciutko co艣. Kto艣 zn贸w gra nami kl臋cznikami. By艂o pi臋knie w 艣wi臋ta, o艂tarz ods艂oni臋ty ja艣nia艂 marmurem, stroikiem, 艣wieczkami. Jeszcze wczoraj podchodzili艣my do komunii procesyjnie, jak w ca艂ym cywilizowanym 艣wiecie i ko艣ciele. Dzisiaj zn贸w kto艣 nam rzuci艂 kl臋czniki pod nogi (bo nie sercom i rozumowi). To niby sprawa drugorz臋dna, gdyby pierwszorz臋dnej roli nie mia艂a jasno艣膰 uzasadnie艅. Bez kl臋cznik贸w (z drewna, jak pi臋艣膰 do oka marmurowemu prezbiterium) jeste艣my scaleni w koncepcji plastyka, zamawiaj膮cego proboszcza Antoniego i Soboru Watyka艅skiego II. Z drewnianymi szparga艂ami wyci膮gni臋tymi z lamusa jeste艣my dezintegrowani z pi臋knem i koncepcj膮 teologiczn膮. W sumie rzecz drugorz臋dna, ale pierwszej wagi jest wyja艣nienie DLACZEGO?

niedziela, 30 grudnia 2012

Medytacja z apendiksem


Budz膮c si臋 ze snu, albo p贸艂snu, wstaj膮c rano z 艂o偶a, ma si臋 w sobie pocz膮tek medytacji. Byle wsta膰 odpowiednio wcze艣nie. Staram si臋 j膮 zapisa膰, o ile okoliczno艣ci sprzyjaj膮. Medytacja poranna ma punkt zaczepienia i o艣, wok贸艂 kt贸rej my艣li si臋 kr臋c膮. MEDYTACJA - DIALOG Z WIECZNO艢CI膭. Jest to przewa偶nie forma, kt贸r膮 nale偶y szybko pochwyci膰. Ta forma, albo tygiel, jest czym艣 bardzo kruchym i ulotnym. Dostajesz prawie wszystko naraz, ale kiedy chcesz podda膰 uwa偶niejszej obserwacji, znika. To dzia艂a, jak - w laboratorium fizyka - zasada nieoznaczono艣ci Heisenberga. Przedmiot obserwacji i podmiot s膮 w tak delikatnym zwi膮zku, 偶e ach! - ale ten punkt styku jest jedn膮 z najbardziej frapuj膮cych tajemnic mojego (wszech)艣wiata.

Trzeba mie膰 kartk臋 i d艂ugopis pod r臋k膮, szybko-sprawny komputer, 艣wiat艂o i podk艂adk臋, takie tam duperele. Je艣li czego艣 z tego brakuje, albo akurat prowadzisz samoch贸d - mo偶na si臋 w艣ciec. Bo to jest ma艂a katastrofa, przelatuje obok ciebie (nie)zidentyfikowany obiekt, jak rzadka zwierzyna na 艂owach, a ty akurat nie masz stosownego aparatu albo warsztatu pracy, albo broni. Stosuj臋 pewn膮 metod臋 ratunkow膮 w tych razach, wiedz膮c, 偶e nie utrzymam obrazu, obraz贸w, zamieniam je w (pod)punkty, te s膮 艂atwiejsze w storage'u, ale te偶 niepewne, nie tylko, gdy za du偶o, ale koncentrat nie odda nigdy w艂a艣ciwego smaku, nawet (ani?) tre艣ci. Jedynym w艂a艣ciwym sposobem by艂aby r贸wnoczesno艣膰 akcji i zapisywania, ale to niemo偶liwe, wi臋c frustracje s膮 tu偶-tu偶. Filozof to przewidzia艂 - "o czym nie da si臋 m贸wi膰, o tym trzeba milcze膰", wi臋cej wi臋c w tej medytacji  milczenia, osnowy wszystkich rzeczy, ni偶 ich manifestacji.

Skoro ju偶 wiadomo, w艂a艣nie powt贸rzy艂em po raz setny, 偶e to, co zapisz臋 poni偶ej, to nie s膮 wypociny, wycisk jakich艣 za艂o偶onych cel贸w, ale zapis tego, co FAKTYCZNIE jest we mnie, bo zosta艂o mi dane jako poranna medytacja. Uff!

1) Ka偶dy jest stworzony na obraz nie tylko Boga, ale tak偶e Abrahama, Izaaka, Jakuba, Moj偶esza, Symeona, Jana Chrzciciela... m贸wi膮c w skr贸cie - Jezusa z Nazaretu. By prze偶y膰 偶ycie najm膮drzej, w jedno艣ci, integralno艣ci, na spos贸b pe艂ny, czyli tak偶e duchowy. Ni mniej, ni wi臋cej. "Czy偶 nie wiecie...?". "A kto jest moj膮 Matk膮, bra膰mi i siostrami...?".
Wi臋c czego si臋 mnie czepiacie, J贸zia z Annopola, 偶e pod膮偶am swoj膮 odwiecznie wyznaczon膮 drog膮?
A wczoraj kim by艂em, prezentuj膮c ca艂膮 rodzin臋 Odwiecznemu w 艣wi膮tyni w Strach贸wce? 呕e co, 偶e Wy te偶, tylko nie m贸wicie? To m贸wcie! Na pocz膮tku ca艂ej naszej kultury, rzeczywisto艣ci 偶ycia i przeznaczenia jest S艂owo, kt贸re staje si臋 Cia艂em. Naprawd臋. 呕e tylko raz tak si臋 sta艂o? Nie, nie, nie. Raz si臋 sta艂o, 偶eby stawa膰 si臋 mog艂o ca艂y czas. Cho膰by eucharystycznie. Cho膰by? Ale偶 bardzo realnie. Ale to zn贸w otwiera inny rozdzia艂 - Rzeczywisto艣膰 Mszaln膮 (wystarczy raz p贸j艣膰 z ca艂ym sob膮 i z czym艣 do notowania na msz臋 w najbli偶szym ko艣ciele, albo pod go艂ym niebem, tak zwan膮 polow膮).

2) Abraham i inni - to ju偶 by艂o.

3) T臋 sam膮 my艣l mo偶na znale藕膰 w wierszu Norwida napisanym dla mieszkanki pobliskiego (okolicznego) 艁ochowa:

A Pani c贸偶 ja powiem?... oto, 偶e w tym 偶yciu
Nic s t r a c o n e g o nie ma na jawie, ni w skryciu,
I wszystko jest z m i e n i a n e tylko - na to偶 samo,
Wy偶sze lub ni偶sze, bli偶sze albo oddalone;
A co zgin臋艂o - my艣lisz - zakryte jest bram膮
Lub cieniem jej, i z czasem b臋dzie wy艣wiecone!
I 偶adna 艂za, i 偶adna my艣l, i chwila, i rok
Nie przesz艂y, nie przepad艂y, ale id膮 wiecznie,
Ulotn膮 my艣l czasami zamieniaj膮c w wyrok,
A wyrok w tre艣膰 istniej膮c膮 bardzo niestatecznie.
I nie ma grob贸w... opr贸cz w sercu lub w sumieniu,
I nie ma k r z y 偶 贸 w ... opr贸cz na zimnym kamieniu,
Albowiem k r z y 偶 j e s t 偶 y c i e ju偶 wiek dziewi臋tnasty:
Nowina! - kt贸r膮 przecie z n a j w e s e l s z y m 偶 a l e
Maryje i Salome, trzy 艣wi臋te niewiasty,
Przynios艂y by艂y jeszcze - tam, do Jeruzalem!...

4) Arka Noego – tak wczoraj (si臋) zobaczy艂em, to znaczy nas wszystkich. Byli艣my w ko艣ciele WNMP w Strach贸wce jak w Arce Noego, uratowani od potopu g艂upoty, bezp艂ciowo艣ci, bezimienno艣ci, bez-wiary, bez-rozumia 2012.
Owszem, zostali艣my prawie ca艂kowicie wykluczeni z 偶ycia tego 艣wiata – jestem nikim - ekonomicznie i politycznie (samorz膮dowo), ale uratowli艣my si臋. Jedno艣膰 i pe艂ni臋. Jedno艣膰 i pe艂nia uratowa艂a nas, cho膰 nigdy si臋 nie ma gwarancji, na jak d艂ugo. Raz wybrawszy, ka偶dej chwili wybiera膰 musz臋.

5) Europejskie Duszpasterstwa Akademickie broni膮 si臋. Dawniej by艂y w moim 偶yciu znane o艣rodki 艣w. Anny w Warszawie, 艣w. Jakuba, Barki w Krakowie, Dominikan贸w tu i tam (Warszawa, Pozna艅, Krak贸w...), Jezuit贸w... Doszed艂 teraz Turnbull Hall w Glasgow, nie wyobra偶am sobie nawet dzisiaj naszego 偶ycia bez niego.

6) Hunowie u bram. Wy艣miej膮 wszystko, co tutaj napisa艂em i kiedykolwiek napisz臋. W Glasgow ksi膮dz John po raz pierwszy nie zosta艂 zaproszony na tradycyjny obiad nowo-przyj臋tych student贸w. Za nauczanie na temat ma艂偶e艅stwa. 呕e jest jedno, dwup艂ciowe i nierozerwalne. U nas, w naszej Polsce, Hunowie s膮 cz臋sto ochrzczeni, a nawet chodzimy do tego samego ko艣cio艂a i 艣piewamy te same kol臋dy. Wystarczy mie膰 inne idea艂y, innych lider贸w, na kogo innego g艂osowa膰.

Czysty wymiar duchowy, nic z materializmu w nas tego dnia(?) nie by艂o. Na pewno nie teoria. Nie idealizm nawet. Wielki, ogromny, jedyny i nieskryty realizm. Otwarty dla ka偶dego i na ka偶d膮 rozmow臋, nieustanny, czyli wieczny dialog.

PS.
Biskup Antoni D艂ugosz z ca艂ym zespo艂em telewizyjnego Ziarna zrobili dzisiaj 艣wietn膮 katechez臋 o 艢wi臋tej Rodzinie 2012. Z niego nasi Hunowie te偶 b臋d膮 si臋 艣mieli. Oni maj膮 swoje katechezy, swoich kol臋dnik贸w, wszystko swoje i tylko swoje. Uniwersalizm jest im obcy (w tym - powszechne powo艂anie do 艣wi臋to艣ci). Przypomnieli mi si臋 tak偶e w czasie mszy, w trakcie udzielania komunii 艣wi臋tej. Przypomnia艂em sobie, 偶e by艂em dwa razy nadzwyczajnym szafarzem Eucharystycznego Chleba i Boga, ale nasi Hunowie zakrzykn臋li „biada” i donosami do kurii wymusili na proboszczu Antonim wycofanie. Oni maj膮 inny ko艣ci贸艂 i innego Boga. A powodzenie 偶yciowe - wed艂ug nich - mierzy si臋 sukcesem materialnym, liczbowym, wyborczym. Przy okazji, niestety, tak偶e niszczonych twierdz duchowych, czyich艣 historii, wysp cywilizacyjnych  kulturowych, wszystkich (wszystkiego) co si臋 znalaz艂o na ich drodze. Nawet Rzym.

A wed艂ug mnie, ka偶dy mo偶e chodzi膰 po gminie za swoj膮 gwiazd膮, byle to by艂a Gwiazda Betlejemska, a ta prowadzi z Alfy do Omegi, drog膮 Jedno艣ci. „Aby byli Jedno”! - od Abrahama, do Ratzingera, z Soborem Watyka艅skim II, Janem Paw艂em po drodze i Solidarno艣ci膮.

APPENDIX:

Przed wyjazdem do ko艣cio艂a obejrza艂em w TVP Info „casus Bonka”, czyli spraw臋 narodzin ich dzieci, bli藕niaczych, z kt贸rych jedno do dzi艣 jest w szpitalu, skutek b艂臋dnych decyzji lekarskich. Msza 艣wi臋ta, czytania biblijne, list biskup贸w i w og贸le, spawie nada艂 jeszcze wi臋ksz膮 rang臋. Kulturow膮 2012! Bo!

Bo przekazywanie 偶ycia, narodziny, rodzenie nie jest ju偶 艣wi臋to艣ci膮 w naszym 艣wiecie. Rodzi si臋 wynaturzona ideologia gender. Nowo-modni Hunowie. Deprawacja publiczna, odwracaj膮ca znaczenia poj臋膰. Nied艂ugo dar i tajemnica przekazywania 偶ycia b臋dzie si臋 kojarzy膰 tylko z pr贸b贸wk膮 i procedurami medycznymi.

Lecz dzisiaj ka偶da x-dzietna rodzina ma jeszcze -  w skarbcu serca i kultury - swoje opowie艣ci o (na)rodzeniu dzieci. Ka偶dego po kolei, ale zw艂aszcza te najbardziej dramatyczne. Bo NARODZINY s膮 dramatycznym wydarzeniem. Na mszy zrozumia艂em, 偶e to nasz obowi膮zek, nas - wszystkich rodzin, opowiada膰 o narodzinach. O tych dniach, godzinach, minutach, sekundach, kiedy czas staje na wszystkich zegarach 艣wiata. Czy to nie jest tak, 偶e dzie艅 dzisiejszy i zdj臋cia rodzinne, zw艂aszcza 艣wi膮teczne, tworz膮 obraz i wra偶enie. Kreuj膮 image 偶ycia rodzinnego, p艂askiego jak nale艣nik. A dar i tajemnica narodzin zosta艂a ukryta g艂臋boko w sercach naszych? Nazbyt g艂臋boko, moim zdaniem. Ze strat膮 (krzywd膮, wypaczeniem) kultury 艣wiata 2012.

Nie musz臋 si臋 m臋czy膰 z pami臋ci膮, ani stylistyk膮, by przybli偶y膰 tamte dni.

I - Ja艣ka uratowa艂y naprawione decyzje jednych lekarzy nad drugimi, szybkie interwencje (z uczestnictwem Jadzi, siostry lekarza), przejazdy z Legionowa do Nowego Dworu, Warszawy i z powrotem i TA r臋ka chirurga-ordynatora, kt贸r膮 co艣 prowadzi艂o, gdy operowa艂 torbiel jajnika w trzecim miesi膮cu ci膮偶y. On sam w to nie wierzy艂, 偶e si臋 uda. Ja艣ka uratowa艂, jego i nasze 偶ycie! Tak nas to rozzuchwali艂o, 偶e chcieli艣my rodzi膰 (z zachowaniem i potwierdzeniem wszystkich zastrze偶e艅 prze艣miewc贸w, jak i realist贸w, 偶e to sprawa kobiety, matki), w Legionowie, pod domem, w ma艂ej Izbie Porodowej, tylko z po艂o偶n膮, bez lekarza po艂o偶nika. Wiedz膮c, 偶e by nie przyj臋li z pierwsz膮 ci膮偶膮, do tego zagro偶on膮, czekali艣my na pocz膮tek akcji porodowej. Siedzieli艣my w samochodzie, spacerowali艣my po nocnych ulicach rodzinnego miasta, zajechali艣my nawet na cmentarz, byli艣my przy grobie Ojca, dziadka Janka.
Jan urodzi艂 si臋 szcz臋艣liwie, z pomoc膮 po艂o偶nej Rosjanki, albo Ukrainki. Ja by艂em tu偶 za uchylonymi drzwiami. Wszystko s艂ysza艂em i zachowa艂em w sercu swoim. A 偶e urodzi艂 si臋 26 Sierpnia, to niezale偶nie z Gra偶yn膮 wymy艣lili艣my, dosz艂o do naszych serc, wiary i rozumu, 偶e musi by膰 Jan-Maria. Do mnie to dotar艂o na kl臋czkach przed obrazem 艣wi臋tego J贸zefa, w Jego parafii (dawniej ko艣ci贸艂 garnizonowy).

II - Pa藕dziernik 1990, wigilia Matki Bo偶ej R贸偶a艅cowej, jedziemy do porodu - z Zosi膮, bo imiona (dwa, dwup艂ciowe, jedno rezerwowe, p艂ci nie wybieramy!) mieli艣my zaraz od pocz臋cia, lub dwie godziny, dwa dni, dwa tygodnie, chyba nie a偶 dwa miesi膮ce po ;-) - do 艁ochowa. Czarna noc, patrol wojskowo-policyjny z d艂ug膮 broni膮 zatrzymuje nas na skrzy偶owaniu (dzisiaj rondo), szukaj膮 zbieg艂ego i uzbrojonego 偶o艂nierza. Widz膮 co si臋 dzieje - zachowali艣my zwyczaj wyje偶d偶ania w ostatniej chwili - odst膮pili od rewizji samochodu, przepu艣cili. Za par臋 minut s艂ysza艂em krzyk kolejnej pociechy, sta艂em pod oknem, wparowa艂em na sal臋, panie pozwoli艂y nawet zdj臋cie zrobi膰. Wiadomo, oszala艂y ojciec ;-)
Zosia, po latach, za sugesti膮 siostry Aliny Merdas SRCJ zmieni艂a patronk臋 z Zofii Rzymskiej na Zofi臋 Barat, co jest wydarzeniem tak rzadkim, 偶e trzeba zachowa膰 w sercu swoim, bo nijak si臋 nie da inaczej zrozumie膰 w tym (zgni艂kowatym) 艣wiecie.

III - Z 艁azarzem je藕dzili艣my dwa razy do Mi艅ska Mazowieckiego. Najpierw by艂 alarm w 艣rodku nocy - „nie rusza si臋”! W szpitalu sprawdzili, wszystko jest OK. Wr贸cili艣my, szykowali艣my si臋 nawet jecha膰 na msz臋 do ko艣cio艂a „na Trawy”, by艂o Bo偶e Cia艂o, ale w samochodzie by艂o przebite ko艂o. Nim zmieni艂em d臋tk臋 (w starej 艁adzie nie by艂o opon bezd臋tkowych), trzeba by艂o zmieni膰 r贸wnie偶 plany. Dzieci臋 si臋 poruszy艂o i to do艣膰 gwa艂townie. Nocne badania przyspieszy艂y proces. Jakie to jest dzieci臋, nigdy nie wiedzieli艣my. Po co? Nawet z bli藕niakami, pomimo USG. Rado艣膰 oczekiwania by艂a ZAWSZE pe艂na. Na koniec si臋 okaza艂o, 偶e mamy algorytm rzadki nad rzadko艣ciami. 呕eby przy si贸demce dzieci zawsze by艂o syn, c贸rka, syn, c贸rka, syn, c贸rka, syn. Bo偶o-ludzki totolotek.
呕eby sko艅czy膰 z 艁azarzem – o imieniu rozmawiali艣my po drodze. Dzwony bi艂y, procesje kroczy艂y, chor膮gwie ko艂ysa艂y, chwa艂a Bogu by艂a oddawana publicznie. - 艁azarz b臋dzie imi臋 jego - jak w wierszu ksi臋dza Jana Twardowskiego - przyjaciela Jezusa. Jeszcze tylko ma艂e zamieszanie w g艂owie Gra偶ynie zrobi艂y po艂o偶ne, wi臋c karteczk膮 przenoszon膮 mi臋dzy pokojami spyta艂a - „艁azarz?”. 艁AZARZ! - odpisa艂em.
Katechetom szkolnym pozostawili艣my wyt艂umaczy膰 sens,  znaczenie i wszystko, chroni膰 przed ob艣mianiem (co nigdy si臋 nie zdarzy艂o!).

IV - Z Hel膮 jechali艣my koszmarn膮 wypuk艂膮 garbat膮 drog膮 w艂a艣nie co polan膮 lodem. Dwudziesty drugi stycznia upowa偶nia艂 wszystkie drogi do tego. Ale czemu nasz膮, drog臋 rodz膮cej? Dla kierowcy, 35 km piek艂a. Nie wobra偶a艂em sobie, 偶e mog臋 jeszce raz j膮 pokona膰  noc膮.
Hela si臋 urodzila i na skrzyd艂ach wr贸ci艂em natychmiast,  pos艂aniec radosnej nowiny. Dzieci臋 si臋 nam narodzi艂o. W domu czeka艂y dzieci i babcia-Mama Hela. Telefonu nie mieli艣my.

V - Z Andrzejem by艂a sprawa podobna i inna. Wybra艂 sobie 26 lutego, sk膮din膮d 艣wi臋to rodzinne, w rodzinie 艣p. dziadka-Ojca, u Jackowskich i Kapaon贸w, bo tego dnia od 2-giej po艂owy XIX wieku laurki by艂y robione dla protoplasty rodu, pradziadka Aleksandra (dyrektora Zak艂adu Litografii i Poligrafii Magistratu Warszawskiego). Jednak Andrzej mia艂 by膰 Andrzejem i Kode艅 czeka艂 na jego ochrzczenie. Wzorem ma by膰 mu (i nam wszystkim) Andrzej Madej. Andrzej przyni贸s艂 sobie drugie imi臋 z kalendarza Miros艂awa i w zwi膮zku z tym ojca chrzestnego, dobrego Miros艂awa z 艁ochowa. Dziadka te偶 mia艂 Andrzeja. A droga m臋艂艂a si臋 bardzo okropnie (nie b臋d臋 nadu偶ywa艂 straszliwych przymiotnik贸w po lodowej pu艂apce jego siostry Heli). Po obfitych 艣niegach, wysz艂o S艂o艅ce, zrobi艂a si臋 zimowa odwil偶.

VI - Bli藕niaki by艂y nierozpoznane do ko艅ca. Dopiero w kt贸rym艣 momencie, by艂o wiadomo, 偶e s膮 dwa. Ani jakie, ani czy r贸wnomiernie rozwini臋te i zr贸wno-wa偶one, by艂y nieprawdziwymi danymi USG. Og贸lnikowe, uspokajaj膮ce. Dopiero w szpitalu zrobi艂 si臋 ruch. W贸zek, wo偶enie na drugi kraniec pi臋ter i korytarzy, wo艂anie specjalist贸w, na koniec wezwanie ordynatora z domu. M艂ody lekarz na dy偶urze by艂 zaniepokojony. Zacz臋艂o si臋 udziela膰 ca艂emu oddzia艂owi, dotar艂o do mnie, 偶e co艣 jest nie tak. Nas艂uchiwali艣my rytmu dw贸ch serc, jedno zanika艂o. Przyjecha艂 ordynator – i cho膰 mia艂em uzgodniony por贸d rodzinny, wyprosi艂 mnie z pokoju, b臋d膮 robi膰 nak艂uwanie. Kl臋cza艂em za drzwiami, przechodzili przez moje nogi. S艂ysza艂em nerwow膮 krz膮tanin臋 i podniesione g艂osy. Wreszcie mnie zawo艂ali, wszed艂em na czas, gdy wynosili Marysi臋. Olek wyskoczy艂 raz dwa trzy. Okaza艂o si臋, 偶e by艂a r贸偶nica, Marysia by艂a zagro偶ona.
Potem, po wypisie, kazali nam je藕dzie膰 do neurolog贸w, okulist贸w (dno oka) i B贸g wie kogo. Niekt贸rzy straszyli. Robili USG przez ciemi膮czko itp.  Wcze艣niej tylko raz tak mieli艣my, z Zosi膮. Straszyli ortoped膮, robili niepotrzebne rentgeny, by wyl膮dowa膰 u znanego profesora, kt贸ry rozwia艂 obawy, a Zosia okaza艂a si臋 wrodzon膮 gimnastyczk膮 od szpagat贸w (podobnie Marysia, specjalistka od biegania i wspinania si臋 po drzewach, nawet koty uczy艂a po nich chodzi膰).

Sumuj膮c – ka偶de narodziny s膮 cudem. Ka偶da porod贸wka - Betlejem. Ka偶da osoba ma w sobie obraz Bo偶ej Jedno艣ci i Pe艂ni. Nie dziwi臋 si臋, 偶e Maryja zachowywa艂a wszystko w sercu swoim po jedynym niezwyk艂ym porodzie niezwyk艂ego Syna. Do tego nie jest potrzebna teologia, to 呕ycie. Inaczej si臋 nie da. Cho膰 teologia rozszerza perspektyw臋, uwra偶liwia, uwznio艣la jeszcze bardziej. Maryja musi zwyczajnie – po ludzku i po Bo偶emu - na pewno rozumie膰 ka偶dego rodzica. Nie tylko matki. Ja te偶 wszystkie porody pami臋tam i wszystko, co si臋 wi膮偶e z przekazywaniem 偶ycia (i kultury).

sobota, 29 grudnia 2012

Etiudy duchowe i nokturny


Dzisiaj wyr臋cz臋 si臋 foto-relacj膮. Dostali艣my ca艂y ko艣ci贸艂 - ksi膮dz proboszcz zaufa艂 - przepi臋kny w 艣wietle 艣wiec i choinek, aby po艂膮czy膰 nasze dusze z dusz膮 m艂odego 艣wiata zgromadzonego w Rzymie, na spotkaniu Taize. Papie偶 by艂 z nami (bo by艂 na Placu 艢wi臋tego Piotra z m艂odymi z ca艂ej Europy). Nast臋pca 艣wi臋tego Piotra ocali艂 nasz膮 wiar臋 w ko艣ci贸艂 lokalny. Poczu艂em si臋 starcem Symeonem :) Mie膰 w takim momencie 偶ycia i dziej贸w ca艂膮 rodzin臋 (艁azarz usprawiedliwiony wraca艂 z cudownym pedagogiem Marianem, oraz Agat膮 i Mateuszem z klasy Andrzeja, oczywi艣cie z Poniat贸wki, z wyprawy kol臋dnik贸w do Kadzid艂a) i ca艂y ko艣ci贸艂!!!


Dostali艣my ca艂y pusty ko艣ci贸艂. Po to go chyba wybudowali przodkowie, by艣my po艂膮czyli dusze nasze z dusz膮 艣wiata i Bogiem samym w艂a艣nie dzisiaj, 29 grudnia 2012. Absolutnie niezwyk艂a chwila, wydarzenie. Mimo wszystko my艣leli艣my, 偶e opr贸cz naszej rodziny kto艣 jeszcze wpadnie na par臋 kanon贸w i rado艣膰 wsp贸lnoty z tymi, kt贸rzy wierz膮 w sens bycia razem na spotkaniu w Rzymie i w ko艣cio艂ach lokalnych. Nie, nie, absencja lokalnego ko艣cio艂a nie zabola艂o mnie, ani troch臋. Do duszy przenikni臋tej tak膮 rado艣ci膮, smutki nie dochodz膮. Warto by艂o 偶y膰 dla takiej chwili.

PS. Wi臋cej zdj臋膰 i filmik贸w na Facebooku.

pi膮tek, 28 grudnia 2012

Kol臋dnicy i pocz膮tek rozmowy z Papie偶em (papie偶ami, Rektorem, rektorami...)


"Dom nasz i maj臋tno艣膰 ca艂膮..."

Budz臋 si臋 cz臋sto w 艣rodku nocy, by zrozumie膰 swoje 偶ycie. Nasze 偶ycie. To znaczy co艣 mnie budzi, jaki艣 narz膮d lub jego partytura w (nie najlepiej?) zorkiestrowanym organizmie. Skoro si臋 budz臋, my艣l臋. Przychodzi 艣wiat艂o i duch, kt贸re pozwalaj膮 zrozumie膰 inaczej i wy偶ej 偶ycie. W najodleglejszym 艣wietle i duchu. Najbli偶szym?

Abraham mia艂 Sar臋, Izaak Rebek臋, Jakub Rachel臋 (i Le臋), Maria Kr贸lowa Andrzeja, Helena Jana, ja Gra偶yn臋. Jeden m膮偶 jednej 偶ony to jak (m膮偶) dar i (偶ona) tajemnica - albo odwrotnie - i to bardzo wielka. Czy mo偶na tak patrze膰 na 偶ycie, na siebie, na drug膮 osob臋... Ale偶! nawet trzeba. Je艣li chce si臋 zg艂臋bi膰 siebie jako cz艂owieka-osob臋. Zaprowad藕 mnie do ko艣cio艂a, kt贸ry ci臋 ochrzci艂, da艂 I Komuni臋, spowiedzi, bierzmowanie... Bo jak mam ci臋 inaczej zrozumie膰, bez najdalszych w twoim 偶yciu 艣wiate艂 i duch贸w? Nie da si臋  inaczej. W ramkach przykrojonych na potrzeby urz臋d贸w i w艂adz administracyjnych wszyscy jeste艣my sp艂aszczeni i ograniczeni do dat, liczb, kolor贸w, kilogram贸w, uko艅czonych szk贸艂 i zawartych zwi膮zk贸w. Cz艂owieka ochrzczonego nie mo偶na zrozumie膰 bez Jezusa Chrystusa. Opowiem ci - je艣li zd膮偶臋 i je艣li kto艣 poprosi, zdopinguje - swoje 偶ycie z Jezusem Chrystusem od czas贸w Abrahama i jemu podobnych.

Co robimy w towarzystwie Abrahama? Ano, s膮 jakie艣 podobie艅stwa i obrazy do uchwycenia. Maria pojecha艂a na trzy dni do Cz臋stochowy, 偶eby odczyta膰 wi臋ksze znaki i wol臋, w sytuacji, gdy Andrzej sta艂 si臋 nazbyt oczywistym go艣ciem ich domu. Helena pomy艣la艂a - "to nie mo偶e by膰 z艂y cz艂owiek, skoro cz臋sto go widz臋 s艂u偶膮cego do mszy (w obozowej kaplicy, na obczy藕nie wojenno-powojennej, w Nuemunster ko艂o Hamburga). J贸zef by艂 po艣rednikiem Gra偶yny w drodze do katechezy parafialnej, podpowiadaj膮c proboszczowi J贸zefowi i j膮 namawiaj膮c do tego. Nikt z nas bez grzechu, to oczywiste, ale, je艣li nie czytamy znak贸w, obraz贸w, podobie艅stw i nie s艂uchamy g艂os贸w, kt贸re ci膮gle chc膮 toczy膰 jak膮艣 z nami rozmow臋 - to straszne, dla nas osobi艣cie, dla naszych rodzin i dla ca艂ej kultury cz艂owieka na ziemi.

Dzisiaj b臋d臋 meblem do przestawiania i obserwatorem. Bylem 艣wiat艂o mia艂 dobre i ducha. Cho膰 oba przyblak艂y, bo nie wsta艂em o 3.00, ale tylko porozmy艣la艂em, przysn膮艂em i wsta艂em przed 8.00, a to czyni wielk膮 r贸偶nic臋. O 8.00 jestem ci臋偶ki i szary jak dzie艅 za oknem. W 艣rodku nocy bywam t臋czowy i lekki, prawie niematerialny, acz po d艂u偶szym boju. Tak oto cia艂o i duch ci膮gn膮 w swoje strony. Ka偶dego! Sans doute, ohne Zweifel, without hesitation.

Ci臋偶ki por膮 dnia, ruchem w izbach, brakiem wyobra藕ni, my艣leniem przyziemnym, mog臋 ju偶 tylko wesprze膰 si臋 notatkami lub podkre艣leniami w tekstach, o kt贸rych m贸wi tytu艂 wczorajszego posta na blogu "Osobny 艣wiat".

Ale nim si臋gn臋 po notatki i teksty wysoce-kulturowe dopowiem okoliczno艣ci przebudzenia dzisiejszego i przestawiania jak mebel i obserwator. Przyje偶d偶a Jasiek z Katy (podkre艣lam, 偶e razem) i ca艂kiem niezale偶nie pedagog Marian, z liceum 艁azarza, Heli i Andrzeja z kol臋dnikami. Spotka艂y si臋... Kto (i co) z kim! I my, w tym.

Niech nam tak opowiedz膮 swoje historie z chaplaincy na University of Glasgow Jasiek i Katy. Czym sta艂 si臋 i jak i jest w ich 偶yciu. Bo bez niej nie ma Ja艣ka lat studi贸w na obczy藕nie i nie ma ich spotkania. Niech si臋gn膮 do podszewki siebie samych. Do duchowych porusze艅, decyzji, okoliczno艣ci. Niech nam opowiedz膮. Niech przekrocz膮 niezno艣ne i sztucznie wyznaczone administracyjne granice. Niech przekrocz膮 prawdziwe progi wiary, nadziei, mi艂o艣ci. Niech m艂odzi opowiedz膮 te偶 o pedagogu (najlepszym, jakiego poznali艣my na 艣wiecie).

Przechodz臋 z pomieszczenia do pomieszczania, w miar臋 jak rodzina si臋 budzi i zape艂nia kuchni臋, korytarz, kolejne pokoje. Przechodz臋 z ulotnymi my艣lami i klawiatur膮. Niech 偶ycie mnie dopadnie w p贸艂 s艂owa i zdania, byle nie w rozkroku, bylem by艂 dobrze usytuowany i nastrojony, bym patrzy艂 z wysoka, w wielkiej perspektywie. Niech 偶ycie przychodzi i si臋 dzieje w dobrym miejscu cia艂a i duszy. "Podnie艣 r臋k臋, bo偶e Dzieci臋, b艂ogos艂aw ojcowizn臋 mi艂膮. W dobrych radach, w dobrym bycie wspieraj jej si艂臋 Sw膮 si艂膮. Dom nasz i maj臋tno艣膰 ca艂膮 i wszystkie wioski z miastami. A S艂owo Cia艂em si臋 sta艂o i mieszka艂o mi臋dzy nami" - dawno temu napisa艂 poeta.

Dzisiaj b臋d臋 meblem do przestawiania i obserwatorem.  Byle z lampionem i chmur膮 ciemno艣ci. Z ob艂okiem niewiedzy tak jasnej, t臋czowej i lekkiej. - "Daj si臋 prowadzi膰. Zapisuj na gor膮co, nie odk艂adaj, bo przysz艂o艣膰 niepewna, obraz si臋 rozp艂ynie, ulec膮 my艣li i ich skojarzenia. Rzeczywisto艣膰 nie jest z 偶elaza, gliny i kamienia i nie jest twoj膮 w艂asno艣ci膮. Masz jej s艂u偶y膰 ka偶d膮 chwil膮 艣wiadom膮 lub u艣wiadomion膮, nie daj si臋 od艂膮czy膰 od klawiatury, spod niej wy艂ania si臋 przepi臋kny 艣wiat cz艂owieka-osoby."

A co z t膮 zapowiedzian膮 rozmow膮 z Papie偶em i Rektorem?
Spr贸buj臋. Mam akurat chwil臋 spokojn膮.
Pierwsze by艂o kazanie na Pasterce w Watykanie. To znaczy pierwsze, po stronie rozm贸wcy, bo pierwsze w og贸le by艂y moje kwestii wypowiedziane i zapisane na blogu. Dotyczy艂y sposobu do艣wiadczania (dotykania, smakowania, w膮chania, s艂uchania, widzenia...) Boga. Kluczowy fragment tak wygl膮da - "B贸g si臋 rodzi w stajni naszego my艣lenia, my艣lenia homo sapiens, stworzonego na obraz i podobie艅stwo. STWARZANEGO NA OBRAZ I PODOBIE艃STWO W KA呕DEJ CHWILI"!:

PAPIE呕 tak mi odpowiedzia艂 - "pi臋kno Dobrej nowiny wzrusza nasze serca – pi臋kno, kt贸re jest blaskiem prawdy [to uk艂on w stron臋 Polak贸w, cytat z Karola Wojty艂y]... fakt, 偶e B贸g staje si臋 [tak lub inaczej, nawet] dzieckiem, aby艣my Go mogli mi艂owa膰. Czy mamy dla Niego czas i miejsce? Kwestia dotycz膮ca Jego nigdy nie wydaje si臋 nam pilna. Czy B贸g ma naprawd臋 miejsce w naszym my艣leniu? Czy偶 metodologia naszego my艣lenia nie jest tak ustawiona, 偶e w istocie On nie powinien istnie膰. Nawet je艣li zdaje si臋 puka膰 do bram naszej my艣li, nie ma dla Niego miejsca. Tak偶e w naszym odczuwaniu i pragnieniach nie ma dla Niego miejsca. Chcemy samych siebie, pragniemy rzeczy, kt贸rych mo偶na dotkn膮膰, szcz臋艣cia do艣wiadczalnego, sukcesu naszych plan贸w osobistych i naszych zamiar贸w. Jeste艣my ca艂kowicie „wype艂nieni” samymi sob膮, tak, 偶e nie ma ju偶 wcale miejsca dla Boga. [I dzisiaj] potrzebujemy zach臋ty 艣wi臋tego Paw艂a: „Przemieniajcie si臋 przez odnawianie umys艂u”. Pawe艂 m贸wi o odnowieniu, o otwarciu naszego umys艂u; m贸wi, og贸lnie rzecz bior膮c, o sposobie w jaki postrzegamy 艣wiat i samych siebie. Nawr贸cenie, kt贸rego potrzebujemy musi naprawd臋 si臋gn膮膰 a偶 do g艂臋bi naszej relacji z rzeczywisto艣ci膮.

JA - G艂臋bi naszego umys艂u (rozumu, my艣lenia)? Ci膮gle o tym pisz臋, 偶e jest prawda i 偶e jest poznawalna. Przywo艂uj膮c powiedzenie poprzedniego papie偶a, 偶e jest mo偶liwa postawa mi艂o艣ci intelektualnej, si臋gaj膮ca w rzeczywisto艣ci aspekt贸w istotowych i konstytutywnych (cz艂owieka, 艣wiata i Boga).

PAPIE呕 - jest po prostu fakt wype艂nienia szcz臋艣ciem wyp艂ywaj膮cym z percepcji czystego blasku prawdy i mi艂o艣ci Boga. Pragniemy, aby ta rado艣膰 nas dotkn臋艂a: istnieje rado艣膰. Istnieje czyste dobro. Istnieje czyste 艣wiat艂o. B贸g jest dobry i jest On najwy偶sz膮 moc膮 ponad wszystkimi mocami.

JA - religia, najg艂臋bsze wi臋zi cz艂owieka ze 艣wiatem i mi臋dzy sob膮, jest darem na naszej s艂u偶bie, jak i ko艣ci贸艂. "Cz艂owiek jest drog膮 ko艣cio艂a" - zn贸w powtarzam za poprzednim papie偶em i "jego" soborem. 

PAPIE呕 - je艣li gasi si臋 Bo偶e 艣wiat艂o, gasi si臋 tak偶e nadan膮 przez Boga godno艣膰 cz艂owieka. Nie jest on ju偶 wtedy obrazem Boga, kt贸ry w ka偶dym musimy czci膰, w cz艂owieku s艂abym, obcym, ubogim. Nie jeste艣my ju偶 wtedy wszyscy bra膰mi i siostrami, dzie膰mi tego samego Ojca, a On „Emanuelem”, Bogiem z nami, Chrystus jest naszym pokojem i og艂osi艂 pok贸j dalekim i bliskim, z chwa艂膮 Boga na wysoko艣ciach zwi膮zany jest pok贸j na ziemi mi臋dzy lud藕mi. Tam, gdzie nie oddaje si臋 chwa艂y Bogu, gdzie si臋 o Nim zapomina lub wr臋cz Jemu zaprzecza, nie ma tak偶e pokoju. Jednak偶e dzisiaj rozpowszechnione nurty my艣lenia twierdz膮 odwrotnie: religie, szczeg贸lnie monoteizm, mia艂yby by膰 przyczyn膮 przemocy i wojen na 艣wiecie.

JA - dlatego si臋gn膮艂em w 艣wi臋ta po g艂o艣n膮 ksi膮偶k臋 Richarda Dawkinsa "B贸g urojony" i znalaz艂em w niej bardzo p艂ask膮 wizj膮 艣wiata i cz艂owieka. P艂ask膮 tak偶e intelektualnie. Much Ado About Nothing. Przejd藕my nad zgie艂kiem tego 艣wiata. Wejd藕my do sanktuarium naszych serc i dom贸w rodzinnych.


PAPIE呕 - narodzone tutaj dziecko jest „Emanuelem”, Bogiem z nami. Chrystus jest naszym pokojem i og艂osi艂 pok贸j dalekim i bliskim. P贸jd藕my do Betlejem i zobaczmy to s艂owo, kt贸re dla nas si臋 wydarzy艂o... Trans-eamus t艂umaczy Biblia 艂aci艅ska: „przej艣膰”, i艣膰 poza, odwa偶y膰 si臋 na krok, kt贸ry wykracza poza, „przeprawa”, przez kt贸r膮 wychodzimy z naszych nawyk贸w my艣lowych i 偶yciowych i przekraczamy 艣wiat czysto materialny, aby osi膮gn膮膰 to, co istotne, poza to, co teraz, do tego Boga, kt贸ry ze swej strony, przyszed艂 tu do nas. Pragniemy prosi膰 Pana, aby da艂 nam zdolno艣膰 wyj艣cia poza nasze ograniczenia, nasz 艣wiat; aby nam pom贸g艂 w spotkaniu Go, zw艂aszcza, gdy On sam, w Eucharystii, sk艂ada si臋 w nasze r臋ce i w nasze serce.
 
JA – transcendowa膰 zatem to dla nas znaczy...?

PAPIE呕 - Chod藕my do Betlejem: tymi s艂owami, wraz z pasterzami, m贸wimy sobie nawzajem, 偶e nie powinni艣my my艣le膰 tylko o wielkiej drodze do Boga 偶ywego, ale r贸wnie偶 do konkretnego miasta Betlejem, do wszystkich miejsc gdzie Pan mieszka艂, pracowa艂 i cierpia艂. M贸dlmy si臋 w tej godzinie za ludzi, kt贸rzy dzi艣 tam 偶yj膮 i cierpi膮. M贸dlmy si臋, aby by艂 tam pok贸j. M贸dlmy si臋, aby... pobudza艂a ich 艣wi臋ta ciekawo艣膰 i 艣wi臋ta rado艣膰. By膰 mo偶e mi臋dzy nami bardzo rzadko si臋 zdarza, 偶e spieszymy do Bo偶ych spraw. B贸g nie nale偶y dzi艣 do rzeczy pilnych. My艣limy i m贸wimy, 偶e sprawy Bo偶e mog膮 poczeka膰. Ale to On jest spraw膮 najwa偶niejsz膮, jedynym, kt贸ry w ostatecznym rozrachunku jest naprawd臋 wa偶ny. Dlaczego nie mieliby艣my i my da膰 si臋 porwa膰 ciekawo艣ci膮, by widzie膰 bli偶ej i pozna膰 to, co B贸g nam powiedzia艂?

JA – masz racj臋 papie偶u, m贸j imienniku, czemu nie da膰 si臋 porwa膰 naturalnej ciekawo艣ci, by widzie膰 bardziej, s艂ysze膰, dotkn膮膰, posmakowa膰, pozna膰, nawet w臋chem. 艢wi臋to艣膰 ma nawet zapach.

(cdn.)
 
PS.
Szturchaj膮 mnie, pop臋dzaj膮, chc膮 st贸艂 za艣cieli膰 straw膮. Za plecami s艂ysz臋 szept, to Jasiek dorwa艂 si臋 do naszych list贸w ponad Oceanem sprzed 25 laty i t艂umaczy Katy. Musz臋 publikowa膰 w takim stanie, bo inaczej - nigdy :-)


czwartek, 27 grudnia 2012

Dialog z Papie偶em i Rektorem


Czasami si臋 dziwi臋, 偶e jeszcze ci膮gniemy. 呕yjemy? - brzydko by zabrzmia艂o, bo chodzi o sprawy raczej przyziemne. Jeste艣my w艂a艣ciwie bankrutami.

Nie o tym mia艂em pisa膰, jak tytu艂 wskazuje. Jak tytu艂 wskazuje, chodzi o wielkie rzeczy. Ale musz膮 poczeka膰.

Mia艂em dobry sen. Ale go nie upilnowa艂em. Bola艂o, ale na szcz臋艣cie chyba g艂贸wny sens wr贸ci艂, majakami. Chyba chodzi艂o w nim o to, 偶e ju偶 wszystko mamy. 呕e ju偶 wszystko jest. - "Nie martw si臋, 偶e sen utraci艂e艣, bo chyba wszystko masz, co potrzeba"  - przemawia艂 do mnie silny g艂os wewn臋trzny. Tym razem nie chodzi o sprawy materialne, ale o duchowo-intelektualne. Du偶o otrzyma艂em, otrzymali艣my w te dni 艣wi膮teczne. Wczoraj udost臋pni艂em a偶 dwa posty, na swoim blogu i Gra偶yny. Niech ona potwierdzi, 偶e to by艂o wa偶ne. 呕e co艣 si臋 wa偶nego wydarzy艂o, jaka艣 granica zosta艂a przekroczona. Niech ona m贸wi.

Bola艂 sen zagubiony i jego ratowanie, wsta艂em po 3.00. Ale wsta艂em dziwnie spokojny, 偶e wszystko ju偶 mamy. Wi臋c to by艂 trzeci dzie艅 艣wi膮teczny nad ranem. Moc膮 tej pewno艣ci zapisa艂em to, co potrzebowa艂em, ale nie opowiem, co. Dop贸ki nie znajd膮 si臋 dwie, albo trzy osoby, kt贸rym naprawd臋 b臋dzie zale偶a艂o na poznaniu: tego, co spisa艂em, ale jeszcze bardziej na poznaniu Prawdy i oddaniu si臋 jej na s艂u偶b臋.

Ciekawe 艣wiat艂o rzuci艂 ten spos贸b prze偶ywania 偶ycia w nocy np. na przyjazd Ja艣ka i Katy. Patrz膮c w tym 艣wietle (bo偶onarodzeniowym?) zobaczy艂em przedstawicieli ko艣cio艂a (chaplaincy) z Glasgow przybywaj膮cych do wsp贸lnoty wierz膮cych w Strach贸wce. I, 偶e powinni natychmiast uda膰 si臋 do ko艣cio艂a i z艂o偶y膰 艣wiadectwo wobec zgromadzonych (sta膰 si臋, lub przyoblec w uczni贸w Jezusa, jak Aposto艂owie, misjonarze, bracia i siostry). TO JEST (dla mnie) TAKIE OCZYWISTE. W tym sposobie prze偶ywania 偶ycia znika to, co w naturalistycznym sposobie urasta do dramat贸w (p艂yty glazury spad艂y w 艂azience ze 艣ciany, 艣nieg si臋 rozpu艣ci艂 ods艂aniaj膮c b艂oto i brzydot臋, ach! nie znam j臋zyka...).

W tym samym ko艣ciele powinni si臋 te偶 pok艂oni膰 Anio艂owi Ziemi Wo艂omi艅skiej i innym artefaktom z艂o偶onym jako wotum wdzi臋czno艣ci, kt贸re wplot艂y si臋 w korzenie i s膮 poniek膮d jednym z fundament贸w Rzeczpospolitej Norwidowskiej.

Takie to oczywiste (im g艂o艣niej krzycz膮 Herody).

PS.
Zdj臋cie ze strony fakty.wwl. Udost臋pniaj膮c zdj臋cie i stron臋 na Facebooku da艂em taki komentarz - "Opiekujesz si臋 nadal nami! Pomagasz mi w heroicznym prawie boju o nasz膮 pami臋膰 i to偶samo艣膰 w gminie Strach贸wka. Udost臋pniam Ci臋 ♥".

艣roda, 26 grudnia 2012

Dzie艅 zamordowanego Szczepana (26 grudnia 2012)


Trzebaby chyba doko艅czy膰 rozwa偶ania wczoraj (nie)napocz臋te. Richard Dawkins mnie rozczarowa艂 i ucieszy艂. My艣la艂em, 偶e jego ksi膮偶ka „The God Delusion” ma wi臋ksze ambicje, a zobaczy艂em, 偶e ambicje ma, ale zaci臋cia nie za bardzo. Jej poziom (horyzonty) znajduj臋 raczej plotkarski i niskonak艂adowy, jak na doktora honoris causa wielu uniwersytet贸w. Nikt nie musi wierzy膰, on te偶 nie, w tym ma pe艂n膮 racj臋. Oraz, 偶e ka偶da religia ma swoje wypaczenia. I tyle.

Nie dotyka jednak istoty rzeczy, zreszt膮 nie pr贸buje, bo te偶 z zewn膮trz si臋 nie da, tak, jak rozprawia膰 o smaku tortu przed zjedzeniem. Co do tortu, to mo偶na opisa膰 wygl膮d i poznane przypadki, kiedy komu艣 zaszkodzi艂. Ale je艣li s膮 te偶 smakosze, a s膮, to trzeba ich tak偶e pokaza膰 i to najlepiej w trakcie degustacji. Tak by post膮pi艂 ka偶dy powa偶ny badacz tort贸w.

To ca艂kiem (nie)powa偶na sprawa metodologicznie, o ci臋偶kich skutkach "by膰 wiarygodnym". Tytu艂 - wed艂ug mnie - jego ksi膮偶ki powinien brzmie膰 raczej „O rozczarowaniu, 偶e nie spotka艂em i nie pozna艂em Boga”. Gdy tymczasem... w jego kraju ka偶dy architekt i cz艂owiek kultury wie, jak projektowa膰 np. Canterbury, by z ka偶dej strony i z ka偶dego punktu by艂o wida膰 s艂awn膮 katedr臋. Tego si臋 wypar艂 Dawkins, podobnie jak w Strach贸wce Solidarno艣ci wypiera si臋 oficjalna w艂adza od 18 lat (ale tak偶e np. SPS, ewangelizuj膮cy dzisiaj niekt贸rych mieszka艅c贸w kol臋dnikami).

Ja GO spotka艂em i te偶 musz臋 m贸wi膰 o religii, w tym jeste艣my podobni. Ale ja - apologetycznie. Trzeba m贸wi膰 o tym, co sta艂o si臋 fundamentalnym faktem naszego 偶ycia. Wczorajsza msza, mi臋dzy innymi i na przyk艂ad, na pewno do takich nale偶y. U偶y艂em na ni膮 okre艣lenia RZECZYWISTO艢膯 MSZALNA i b臋d臋 si臋 go trzyma艂. Pozwoli艂em sobie tak偶e po niej zestawi膰 dwa dary i dwie tajemnice. Tak Jan Pawe艂 II m贸wi艂 o swoim kap艂a艅stwie, a ja o rodzinie na mszy w Strach贸wce, w dniu Bo偶ego Narodzenia 2012. My艣l臋, 偶e o ka偶dej rodzinie da si臋 to powiedzie膰, kt贸ra jest zbudowana na tym samym fundamencie i u偶ywa rozumu. Nie m贸wi臋, 偶e tylko na fundamencie katolickim. Uwa偶am, 偶e ka偶dy mo偶e wynale藕膰 sw贸j fundament Jedno艣ci i Pe艂ni, niezale偶nie od denominacji. B贸g nie mo偶e by膰 zazdrosny o mi艂o艣膰. On sam jest Mi艂o艣ci膮. Innego nie chcemy. Innego niech tropi Dawkins i inni aktywi艣ci tego ruchu, oddadz膮 nam przys艂ug臋. I 艣wiatu ca艂emu. Prawda, 艣wi臋ta Faustyno?

Ja si臋 nie poddam tak 艂atwo Dawkinsowi i wszystkim podobnym my艣licielom. Nie mog臋, bo bym si臋 wyrzek艂 to偶samo艣ci, kt贸r膮 sobie zbyt ceni臋. A wraz z to偶samo艣ci膮, jedno艣ci i pe艂ni. Przecie偶 ju偶 w "Wierszykach" to wszystko we mnie by艂o ;-)

Co znaczy – praktyka i praktycznie wiara – Jezu ufam Tobie? Nie-ja-Ty-B贸g-mi艂o艣膰-Chrystus-Pok贸j-Dobro i, 偶e B贸g we藕mie w obron臋, otoczy opiek膮, uzdrowi, pocieszy... bardzo praktyczne pytania, bardzo praktyczna sprawa. Na moj膮 miar臋. Na miar臋 mojej wiary i rozumu.
Jak si臋 do tego maj膮 moje humory, s艂abo艣ci i grzechy? Nijak. To znaczy mog膮 bardzo popsu膰 humor, zdrowie i 偶ycie innym, ale nie s膮 w stanie dotkn膮膰 mojego Boga. On Jest ponad nami i w nas, w ka偶dej chwili i od nas nie zale偶y.

Jedziemy na msz臋. Jak dobrze. Wczoraj to by艂 punkt kulminacyjny. Garma偶erka ju偶 zbytnio mnie nie cieszy, TV tym bardziej, wizyt rodzinnych od jakiego艣 czasu nie mamy. Msza jest wszystkim. B贸g na niej m贸wi i dzia艂a. Nie mog臋 si臋 nadziwi膰, 偶e gdy kogo艣 pytam - „co Ci B贸g powiedzia艂?” odpowiedzi膮 jest wzruszenie ramion i tylko przez grzeczno艣膰 rozm贸wcy powstrzymuj膮 si臋 od stukania w czo艂o. To w co oni wierz膮?! Pewnie prze偶ywaj膮 msze i religi臋 jako spraw臋 prywatn膮 (w skorupie prywatno艣ci?). Dla mnie msza i religia s膮 nieodwo艂alnie i nierozdzielnie tyle偶 osobiste, co spo艂eczne. Dlatego niemo偶liwe, 偶eby B贸g nie m贸wi艂, bo skoro jest nas wielu w ko艣ciele?! - to znaczy, 偶e jaka艣 si艂a wi臋ksza nas zgromadzi艂a i do nas przemawia i z nami co艣 robi. Nie ma wiary, bez my艣lenia. Nie ma – bez logiki. Ale u ilu prorok贸w na takiej wymianie ko艅czy si臋 rozmowa i dzia艂anie? Bo dzia艂a , czy nie dzia艂a odrzucone s艂owo? I czy mo偶na nazwa膰 prorokiem ducha czasu?

Co mnie powiedzia艂? Wczoraj? Dzisiaj? Opublikowa艂em, opublikuj臋. Hypothesis - i notatek na mszy - non fingo.
Dzisiaj zanotowa艂em:
1) na mszy jeste艣my duchowi bardziej ni偶 ciele艣ni, co jest moj膮 w艂asn膮 my艣l膮 eksperymentaln膮, ale ma te偶 swoje expressis verbis u innych :) (plus czcigodny i PT imiennik Ratzinger i jego metoda!). Pi臋kne odkrycie, objawienie, cho膰 zn贸w trudno potwierdzi膰 w rozmowie i badaniach ankietowych :-)
Uduchawiamy si臋 (msza nas uduchawia) z ka偶dym s艂owem, znakiem, gestem, chwil膮, cisz膮... „B贸g (Pan) z Wami! - I z duchem twoim!”.
2) Czytanie listu JM x.Rektora KUL sta艂o si臋 „kluczowym” dzisiaj prze偶yciem-objawieniem Boga-Prawdy-呕ywej-Zawsze-Obecnej-Mocy-Dzia艂膮j膮cej (B贸g przemawia nie tylko S艂owem Objawionym!). Rodzice zawsze byli kwestarzami zbi贸rki, cz艂onkami parafialnego Towarzystwa Przyjaci贸艂 KUL w Legionowie. „Rodzina Rodzin” nie mog艂a nie wspiera膰 i nie chroni膰 katolickiej kultury! Bo to by艂o r贸wnoznaczne z popieraniem i ochron膮 ka偶dego s艂owa i dzia艂ania Stefana kardyna艂a Wyszy艅skiego, Prymasa Tysi膮clecia, Wielkiego Kanclerza, formalnie 1946-48, nieformalnie zawsze, tej uczelni (dzi艣 z dopisanym imieniem Jana Paw艂a II).

Ad.2
Bo偶e, jak mnie to przypomnienie skojarzenie poruszy艂o (dzisiaj na sucho i bez dreszczy :-)
A jak mia艂o nie poruszy膰! Zn贸w zabrzmia艂 dysonans – wielkie Bo偶e sprawy, kt贸rym zawsze rodzinnie s艂u偶yli艣my i s艂u偶ymy (inaczej nie potrafimy) i pogarda jakiego艣 sztucznego t艂umu, kt贸ry dzisiaj si臋 gromadzi po k膮tach gminy i parafii, wymy艣li艂 "siewc臋 nienawi艣ci" i ma swoich lider贸w, politykier贸w! Z艂y duch ich prowadzi, bo cz艂owiek nie mo偶e by膰 tak 艣lepy, g艂uchy i z艂y. „Miejcie si臋 na baczno艣ci przed lud藕mi! B臋d膮 was wydawa膰 s膮dom i w swych synagogach b臋d膮 was biczowa膰... Panie, nie poczytaj im tego grzechu!”

Obraz Rodzic贸w zbieraj膮cych datki pod ko艣cio艂em 艣w. Jana Kantego (ko艣ci贸艂 Ducha 艢wi臋tego w parafii 艣w. profesora z Kent) na podtrzymywanie i rozw贸j Katolickiej Kultury Polski! - w PRL i po tym zgni艂ym ustroju, tak mn膮 potrz膮sn膮艂, 偶e mia艂em odwag臋 TAK pomy艣le膰, na mszy w drugi dzie艅 艣wi膮t Bo偶ego Narodzenia 2012, w dzie艅 艣wi臋tego Szczepana, diakona.

„Dzisiaj na sucho i bez dreszczy”? O, 偶ebym nie wym贸wi艂 w odpowiedniej godzinie ;-)
To dzia艂a i dzia艂a, po mszy. Teraz zn贸w dzia艂a. W sprawach Bo偶ych nie ma by艂o, jest i b臋dzie, bo zawsze jest teraz.

Cho膰 nie powiem, o czym pomy艣la艂em(?), co „us艂ysza艂em”? - bo ju偶 raz kontr臋 dosta艂em, niech si臋 samo broni, bez „moich” s艂贸w. Ale do listu rektora zajrz臋, pod wp艂ywem jednej my艣li (obrazu), kt贸r膮 zanotowa艂em i po swojemu rozwin臋. „B贸g sta艂 si臋 cz艂owiekiem i przyszed艂 do nas jako bezbronne dziecko, kt贸re wymaga troski i opieki, kt贸re jest zale偶ne od innych.” My艣la艂em o tym w samochodzie w drodze do ko艣cio艂a (zwi膮zane ze zwyczajem dziesi膮tka R贸偶a艅ca? - mo偶e, na pewno nie przechodzi bez „jakiego艣” echa).

Co my艣la艂em? - nie bez powi膮zania i zakorzenienia w ca艂o艣ci mojego my艣lenia. 呕e B贸g m贸j, to nie tylko przekaz historyczny, Jahwe ze Starego Testamentu itd., ale WIECZNA AKTUALNO艢膯 (Uaktualniaj膮ca Si臋 Wieczno艣膰), kt贸ra obejmuje si臋 w 'teraz' ka偶dej chwili obiektywnego Wszech艣wiata i my艣l膮cego podmiotu cz艂owieka-osoby. Na to nic Dawkins ani 艣p. Christopher Hitchens, ani-ani... nic nie pomo偶e ;-)
Wieczne Bo偶e (Na)Rodzenie! - delikatne i s艂abe, jak dziecko w ko艂ysce, albo 偶艂obie. B贸g – dziecko!, kt贸re da si臋 jak diakon Szczepan zabi膰.

PS.1
"«To bycie z Nim» wprowadza do zrozumienia powod贸w, dla kt贸rych si臋 wierzy. Wiara, w艂a艣nie dlatego, 偶e jest aktem wolno艣ci, wymaga r贸wnie偶 odpowiedzialno艣ci spo艂ecznej za to, w co si臋 wierzy”(J.Ratzinger, B16, Porta Fidei nr.10).

A cyferk臋 ni偶ej, w tym samym li艣cie ok贸lnym, mo偶na u niego znale藕膰 to - „Wiara bowiem ro艣nie, gdy prze偶ywana jest jako do艣wiadczenie otrzymanej mi艂o艣ci i kiedy jest przekazywana jako do艣wiadczenie 艂aski i rado艣ci. Sprawia ona, 偶e 偶ycie wiernych wydaje owoce, poniewa偶 poszerza serca w nadziei i pozwala na dawanie tw贸rczego 艣wiadectwa: otwiera w istocie serca i umys艂y tych, kt贸rzy s艂uchaj膮, na zaproszenie Pana, aby przylgn臋li do Jego s艂owa, aby stali si臋 Jego uczniami”

Kto艣 przeze mnie pisze tego bloga. Ci臋gi zbieram ja. Mam 艣wiadomo艣膰 misji (kanoniczej). B臋dzie pisa艂 nawet po mojej 艣mierci, w nast臋pnych pokoleniach, bo Autor by艂, jest i b臋dzie wiecznym teraz, daje si臋 ka偶demu - dajmy si臋 prowadzi膰, nie b膮d藕my g艂usi, 艣lepi, 藕li na ka偶de inne tchnienie, zamkni臋ci i nieufni. Nieufni nawet do w艂asnego cia艂a. Bezp艂ciowi?

PS.2
"Dlaczego podnosimy wielki krzyk, zatykamy uszy i chwytamy za kamienie? Co sta艂o si臋 z nasz膮 Ojczyzn膮... [gminami, szko艂ami, parafiami...]. Na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim Jana Paw艂a II staramy si臋 uczy膰 cierpliwie m膮drej i trudnej otwarto艣ci... W duchu prawdy i mi艂o艣ci d膮偶ymy do jedno艣ci, pami臋taj膮c, 偶e jedno艣膰 to nie p艂aska jednolito艣膰. Jedno艣膰 to wierno艣膰 autentycznym warto艣ciom, ale jednocze艣nie to szacunek dla pogl膮d贸w i postaw, tak偶e tych os贸b, kt贸re my艣l膮 inaczej ni偶 my. Uczymy si臋 wsp贸艂pracowa膰 ze sob膮, dyskutowa膰 i m膮drze r贸偶ni膰. Piel臋gnujemy nasz膮 niepowtarzaln膮 indywidualno艣膰, ale te偶 szukamy w innych sprzymierze艅c贸w. Bronimy wyznawanych przez nas prawd i warto艣ci, ale te偶 uczymy si臋 kultury polemiki z intelektualnym adwersarzem... aby nasi studenci, doktoranci i absolwenci budowali spo艂eczne wi臋zi w swoich 艣rodowiskach... aby mogli podj膮膰 dialog w duchu prawdy, wolno艣ci i szacunku... aby uczy艂 si臋 odpowiedzialno艣ci, „zbiorowego obowi膮zku” wobec Ko艣cio艂a i Ojczyzny... i wierno艣ci dziedzictwu naszego wielkiego Patrona, kt贸rym jest b艂. Jan Pawe艂 II.”(list)

PS.3
Bez dialogu nie ma uniwersytetu i nie ma kultury (bo nie ma nawet j臋zyka). Bez dialogu nie b臋dzie Polski, gminy, szko艂y, parafii... Min臋艂y dwa i p贸艂 miesi膮ca Roku Wiary (i Rozumu) - jak wykorzystali艣my szans臋 ju偶, i jak zamierzamy wykorzysta膰 jeszcze?

PS.4
Zdj. nr.1 tzw. stela Merenptaha
Zdj. nr.2 b艂. ma艂偶e艅stwo Quatrocchi, ci, kt贸rzy poszli w ciemno za 艣wiat艂em :-)
Zdj. nr.3 Jezus z Cefalu, oficjalny obrazek Roku Wiary (i Rozumu)

wtorek, 25 grudnia 2012

Jedno艣膰 i Pe艂nia (25 grudnia 2012)


Ja J贸zef K. obudzi艂em si臋 i wsta艂em dzisiaj, w Dzie艅 Bo偶ego Narodzenia 2012, nie najwcze艣niej, oko艂o 8.00, ale i tak jako pierwszy w rodzinie. Siedz臋 przy komputerze, zapisuj臋 my艣li, kt贸re mi chodz膮 po g艂owie, czyli s膮 we mnie od pocz膮tku dnia. Nie mog膮 nie by膰. S膮 艣wi臋ta, a w艂a艣ciwie poprawnie powinno by膰 - jest 艣wi臋to, bo jest jedno, nie wiele. 艢wi臋to to sprawa kultury. Ja jestem ten sam, co wczoraj i przedwczoraj. 艢wiat, czyli kultura w kt贸rej 偶yj臋, m贸wi - jest 艣wi臋to. Zgodnie z prawami tej kultury pojad臋 do ko艣cio艂a na msz臋 艣wi臋t膮. Msza zawsze porywa jak膮艣 cz臋艣膰 mnie, albo ca艂膮 moj膮 dusz臋. Bo jest najwi臋kszym koncentratem kultury (Rzeczywisto艣ci, w kt贸rej 偶yj臋), kt贸r膮 pozna艂em i przyj膮艂em za swoj膮, z kt贸r膮 si臋 uto偶sami艂em. Msza oferuje Pe艂ni臋 dost臋pn膮 na tym (jedynym) 艣wiecie. Jest najwy偶sz膮 form膮 pe艂ni tego 艣wiata, ponad wszystkie inne formy spe艂nienia. W niej s膮 te wszystkie inne formy spe艂nienia, jak w 藕r贸dle. Ona jest 藕r贸d艂em i szczytem (dla mnie) prze偶y膰 jedno艣ci i pe艂ni.

Mog臋 pojecha膰 na msz臋, ale nie musz臋. Mam woln膮 wol臋. Jestem wolnym cz艂owiekiem (nie ma mi艂o艣ci z przymusu, moja religia jest mi艂o艣ci膮 – moj膮 i w og贸le).

To jest pierwsza i wiod膮ca my艣l, z kt贸r膮 wsta艂em i usiad艂em przy komputerze.
Drug膮 jest wspomnienie 艣wie偶utkie wczorajsze od sto艂u wigilijnego, odczucia szczerego i jednog艂o艣nie wypowiedzianego przez dzieci "nie lubi臋 sk艂ada膰 偶ycze艅". Dobrze, 偶e tak jednym g艂osem, zgodnym ch贸rem - maj膮 jedne geny, a jeszcze bardziej kultur臋, czyli wychowanie. Tylko bardzo wnikliwy czytelnik mo偶e pami臋ta膰, 偶e kiedy艣 ju偶 zapisa艂em, 偶e wychowuje dom, nie my. Dom - to (du偶o) wi臋cej ni偶 my, rodzic poszczeg贸lny i zbiorowo - rodzice.

Nie jestem pewny, czy uda si臋 o tym dzisiaj z nimi porozmawia膰, czy pozwol膮 si臋 z艂apa膰 w sie膰 zapotrzebowa艅 ojca. Wir spraw od rana b臋dzie ich kr臋ci艂. Ja jestem ju偶 bardziej stateczny.

Trzecia sprawa te偶 wo艂a wielkimi literami. - Jak to jest z tym Bo偶ym Narodzeniem w艣r贸d was mieszka艅c贸w Waszej okolicy, czyli w tzw. wsp贸lnocie lokalnej! Bo to du偶o wi臋cej ni偶 „drzewiej na Mazowszu, Kurpiach, Podhalu itd. bywa艂o”. Nikt nie 偶yje i nie umiera dla siebie, ale w jakiej艣 wsp贸lnocie: j臋zyka, rodziny, przede wszystkim, ale zaraz potem we wsp贸lnocie wiary i przekona艅 na temat codziennych i od艣wi臋tnych spraw tego 艣wiata. M贸j sp贸r ze wsp贸艂mieszka艅cami mojej okolicy, czyli gminy - administracyjnie, parafii - ko艣cielnie, szko艂y - zawodowo, jest nag艂o艣niony w realu i w necie, czyli na ca艂y (m贸j) 艣wiat.
M贸j, mojej, m贸j - nie jest zamierzonym efektem, ale wynikiem, najpierw gramatyki, w drugiej kolejno艣ci - stylu. I gramatyka i styl pe艂ni膮 istotn膮 rol臋 w naszym 偶yciu. Dla pe艂no艣ci obrazu my艣li podam dos艂owny cytat, pe艂ne zdanie z Dobrej Nowiny - "Nikt z nas nie 偶yje dla siebie i nikt nie umiera dla siebie: je偶eli bowiem 偶yjemy, 偶yjemy dla Pana; je偶eli za艣 umieramy, umieramy dla Pana. I w 偶yciu wi臋c, i w 艣mierci nale偶ymy do Pana.”
Wiemy, Kogo autor tego listu do chrze艣cijan, mieszka艅c贸w Rzymu mia艂 na my艣li, ale i o to warto zapyta膰. Lubi臋 takie my艣l膮ce 艣wi臋to, Bo偶e Narodzenie 2012. W艂a艣nie takie lubi臋.

W Rzymie mieszka teraz i pracuje cz艂owiek, kt贸ry te偶 jest teologiem, a z racji wieku (rocznik 1927) jest ju偶 relatywnie blisko 艣mierci. Jego pytajmy. Szybko odszuka艂em jego wczorajsze kazanie (m贸wi si臋 homilia), z Pasterki'12 w Watykanie. Przeczyta艂em (wczoraj dzieci nie da艂y pos艂ucha膰, wola艂y film „Monte Christo”, czemu si臋 nie dziwi臋) jednym tchem. P贸藕ny Papie偶 Niemiec jest mi bli偶szy ni偶 wcze艣niejszy, a zw艂aszcza ni偶 sekretarz Kongregacji Wiary. U tego znajduj臋 coraz wi臋cej do podkre艣lenia. Bo tak膮 stosuj臋 metod臋, lec臋 przez tekst i podkre艣lam zdania, kt贸re do mnie m贸wi膮 (wo艂aj膮 i krzycz膮). Podobnie czyta艂em Jana Paw艂a II. Trudno si臋 zachwyca膰 ca艂ym d艂ugim teologicznym tekstem, jak literatur膮. Nawet literatura pi臋kna ma swoje lepsze i s艂absze momenty. Ale je艣li w jakim艣 tek艣cie mo偶na znale藕膰 per艂y, warto go przekopa膰.

U Jana Paw艂a II zawsze znajdywa艂em. U Ratzingera teraz te偶 ju偶 sporo. Mam wi臋c przem贸wienie, kazanie, homili臋 ju偶 popodkre艣lan膮, ale zostawi臋 t臋 intelektualn膮 i psychologiczno-egzystencjaln膮 przyjemno艣膰 na kiedy艣, dzisiaj musz臋 sko艅czy膰 jeszcze bardziej osobiste w膮tki.


Notatki na mszy zrobi艂em drugostronnie na porz膮dku nabo偶e艅stw w mojej parafii, by艂 wy艂o偶ony przez ksi臋dza proboszcza do zabrania.
Notatki ukazuj膮 Rzeczywisto艣膰 Mszaln膮 - jak si臋 przede mn膮 ods艂ania艂a (objawia艂a).
1) w drodze, w trakcie r贸偶a艅cowej dziesi膮tki (zwyczaj po Kanadyjczykach z Quebec spotkanych w Tours, we Francji 1979, 1980) dochodzi do mnie偶e nasza religia to nie jeden wymuiar, ale wielowymiarowo艣膰. Nie tylko czasy bibiljne, Ewangelia, czyli Dobra Nowina we mszy 艣wi臋tej, ale i Fatima, i dom rodzinny itd. Wszystko to przechodzi przez nas i nas ci膮gle wsp贸艂-kreuje.
2) Historyczno艣膰 wiary, czytanie z Izajasza, kt贸ry 偶y艂 w VIII wieku przed Chrystusem, czyli ponad 2700 lat przed nami. Jezus nie spad艂 z nieba, albo nie wiadomo sk膮d. Wiadomo. Warto pomy艣le膰? TRZEBA.
3) S艂ucham i si臋 rozgl膮dam, 艂adnie si臋 bardzo u nas „zrobi艂o”, jasno i sp贸jnie my艣lowo. S艂owa i koncepcja s膮 z tego samegoi i (nie)widzialnego 藕r贸d艂a. Zn贸w ko艣ci贸艂 pw. WNMP w Strach贸wce jest cz臋艣ci膮 ca艂ego polskiego (i powszechnego) ko艣cio艂a, a nie wyobcowan膮 izolowan膮 wysp膮, poddan膮 ca艂kowicie czyjemu艣 dziwactwu. Przynajmniej ja tak to widz臋.
4) Historyczno艣膰 dodaje wiarygodno艣ci i uroku religii – Izajasz, 艣wi臋ty Pawe艂 Aposto艂 nawr贸cony z Szaw艂a, 艣wi臋ty Jan, kt贸ry by艂 najbli偶ej serca Jezusa i Maryi. Do艂膮czam co艣 jeszcze – s艂owo ludzkiego kazania, kt贸re rozbrzmiewa do nas g艂臋biej w przestrzeni ko艣cio艂a. Dobrze, czuj臋 i my艣艂臋, 偶e s艂ucham go ca艂膮 rodzin膮. Ca艂膮 rodzin膮 zanurzeni w tej samej Jedno艣ci i Pe艂ni. Jakim DAREM I WYDARZENIEM jest rodzina na mszy 艣wi臋tej w Bo偶e Narodzenie! Wszyscy w tym samym punkcie czasu, przestrzeni i kultury. W najlepszym punkcie! Zaiste, ogromny DAR I TAJEMNICA! Dzi臋kuje Janie Pawle II za podpowied藕 tego rozmy艣艂ania z tytu艂u twojej publikacji, kt贸ra pasuje i do nas, tzw. 艣wieckich.

Powiem nawet, 偶e nie wiem, czy warto zak艂adac rodzin臋 je艣li si臋 tego nie zrozumie. Nie chce brzmie膰 jak Savonarola, nie mam prawa niczego narzyca膰, ale warto przemy艣艂e膰 i przedyskutowa膰 na ka偶dej dost臋pnej p艂aszczy藕nei spo艂ecznej. Oby brak takich rozm贸w nie prowadzi艂 do tragedii. To te偶 mo偶e by膰 rozszerzaj膮ca nauka Izajasza, Paw艂a, Jana, Mieczys艂awa... moja, twoja, nasza.
5) S艂owo – poj臋cie – my艣l – rozum... taka jest perspektywa Bo偶ego Narodzenia w Dobrej Nowinie wed艂ug Jana. Na to wskazuje ksi膮dz Mieczys艂aw w kazaniu. Teologicznie rzecz si臋 nazywa Wcieleniem Boga! B脫G W CIELE CZ艁OWIEKA! Cia艂o w pe艂ni uduchowione! Alfa i Omega i Wz贸r!
Ksi膮dz ko艅czy zdaniem - „lepiej jemy, 艂adniej si臋 ubieramy i bardziej jeste艣my cz艂owiekiem, bo Jezus Chrystus si臋 narodzi艂”.
6) Wyje偶d偶ali艣my do ko艣cio艂a w trakcie emisji filmu dokumentalnego na National Geographic „Pierwszy Jezus?”. Sensacje filmowc贸w nie musz膮 doczeka膰 si臋 naukowej weryfikacji, ale nie b贸jmy si臋 my艣le膰 i poznawa膰.
7) Jasiek w Glasgow jest nie do pomy艣艂enia bez uniwersyteckiej chaplaincy (O艣rodek Duszpasterski). Niedaleko pada jab艂ko od jab艂oni.
8) Msza wyciska mnie jak cytryn臋. A do tego jest to msza w intencji jakiej艣 rodziny. Nie spos贸b nie pomy艣le膰 zn贸w o w艂asnej. W kontek艣cie tej gminy i parafii. Wk艂ad, jaki w ni膮 mamy, jest nie trylko z tej ziemi. Od pragnienia 艣wi臋to艣ci Marii i Heleny, Boles艂awa Prusa, Kongres贸w Eucharystycznych, Ziemi 艢wi臋tej, Katynia, Solidarno艣ci, „Sztuki zwanej naiwn膮”, Rzeczpospolitej Norwidowskiej. Najbarzdiej mnie docisn臋艂a kol臋da-pie艣艅 - „Nie by艂o miejsca dla Ciebie...”. Czemu, a偶 tak? Kt贸偶 to wie. Taka jest ludzka natura, taka moja konstrukcja, takie 偶ycie. Dzia艂a艂y na mnie mniej s艂owa, bardziej melodia. I obraz, wspomnienie, chyba najbardziej. Pewnego Adwentu w Legionowie. Mieszka艂em w pokoiku (kanciapie, 2.20x2?) w dolnej cz臋艣ci ko艣cio艂a. Samotno艣膰, powo艂anie, cisza, prywatny radiomagnefon kupiony w Pewexie na potrzeby katechezy i kasety z muzyk膮 Bacha. Do dzisiaj pami臋tam niekt贸re tytu艂y, Wachet auf, ruft uns die Stimme. "Najbardziej ten - Nun komm, der Heiden Heiland">. (Czy ja sobie pisz臋 legend臋, czy 偶ycie mi napisa艂o?).

Reszt臋 dnia 25 grudnia 2012 napisa艂 mi Jan Sebastian Bach. S艂ucham i s艂ucham. Na Das Wohltemperierte Klavier wyrobi艂em sobie wyobra藕ni臋 kosmologiczno-matematyczno-logiczn膮. Taki prezent zaproponowa艂em kole偶ance na 18-tk臋. Taki kupili艣my grupowo i wr臋czyli艣my. Ma na imi臋 Iza.

PS.
O tym, 偶e si臋gn膮艂em do "B贸g jako z艂udzenie" Richarda Dawkinsa opowiem innym razem. Staro艣膰, nie rado艣膰, czasu i sprawno艣ci (komputerowych) nie daje za du偶o.

poniedzia艂ek, 24 grudnia 2012

Rekapitulacja


O tym, jak idea Istoty Najwy偶szej spotka艂a i do艣wiadczy艂a realnej Mocy z Wysoka, kt贸ra w miar臋 poznawania ods艂oni艂a swoje oblicze i ca艂膮 osob臋, a nawet wsp贸lnot臋 Trzech Os贸b. Rzeczywisto艣膰 sta艂a si臋 pe艂no-krwista i uzyska艂a Jedno艣膰 i Pe艂ni臋. Potrafi臋 sobie wyobrazi膰 kogo艣, kto nie ma idei Istoty Najwy偶szej, ale kogo艣, kto nie do艣wiadczy艂 nigdy Mocy (duchowej) z Wysoka – nie. Do艣wiadczanie tej mocy i poczucie wdzi臋czno艣ci jest tak膮 sam膮 cz臋艣ci膮 mnie i mojego 偶ycia, jak oczy, nogi, r臋ce, j臋zyk, my艣lenie, p艂e膰 biologiczna (i kulturowa)... Homo (sapiens) sum et nihil  humanum...

Czas Bo偶ego Narodzenia, a dzisiaj jest w艂a艣nie i konkretnie Wigilia, jest wy艣mienit膮 psychologicznie okoliczno艣ci膮 na religijne i 偶yciowe rekapitulacje. Wszystko dooko艂a tchnie od艣wi臋tno艣ci膮, a szkolne ferie dodatkowo daj膮 poczucie wolno艣ci i bezpiecze艅stwa przed presj膮 zawodowo-spo艂ecznych obowi膮zk贸w.

Skoro co艣 ci臋 wybudzi艂o (i c贸偶, 偶e o godz. 1.00), idziesz do wysprz膮tanej i nagrzanej kuchni, rozk艂adasz komputer i kontynuujesz prac臋 my艣li rozpocz臋t膮 jeszcze pod ko艂dr膮, na poduszce. 呕eby zrekapitulowa膰 wiele, ale nie zabsolutyzowa膰 jakiego艣 (偶adnego) w膮tku 偶ycia cz艂owieka na ziemi, w zakresie dost臋pnym w艂asnym do艣wiadczeniom i wiedz膮.

Id膮c tropem adwentowych b艂ysk贸w podczas biblijnych czyta艅 liturgicznych ramy tych rozwa偶a艅 wynikaj膮 z na艂o偶enia dw贸ch historii: ludzko艣ci i religii. Na moj膮 to偶samo艣膰 silnie wp艂yn臋li g艂贸wni bohaterowie Biblii. Ja si臋 w pe艂nym tego s艂owa znaczeniu z nimi uto偶samia艂em i uto偶samiam. Nie tyle z ca艂膮 ich osobowo艣ci膮 i losem, co z charakterystycznym dla ka偶dego epizodem. Z wyruszeniem w drog臋 przez Abrahama i pozostanie wiernym w臋dr贸wce ku wyznaczonemu (zapowiedzianemu) celowi. Jakubowej walce duchowej, indywidualizmowi stawianych sobie wyzwa艅. Izaak? - przez zmagania ojca i zaufanie syna? Z J贸zefem egipskim musz臋 mie膰 zwi膮zki szczeg贸lne, wiadomo. Z Moj偶eszem i tak dalej. Wielki, ogromny wp艂yw i familiarno艣膰 z nimi zawdzi臋czam Tomaszowi Mannowi i jego "Historiom Jakubowym", co mi u艣wiadomi艂 profesor Pawe艂 艢piewak, 偶yczliwym komentarzem na Facebooku. Ale tak偶e sceny w filmach zrobionych na tym samym materiale. Filmy ogl膮dane scena po scenie z uczniami, da艂y mo偶liwo艣膰 wczucia si臋 w bohater贸w, aktor贸w i re偶ysera. Niekt贸re pomys艂y bardzo mi przypad艂y do gustu, serca i rozumu. Delektowa艂em si臋 nimi, uwa偶aj膮c wprost za genialne lub co艣 ko艂o tego.

Jest si臋 czym delektowa膰. Ka偶da z postaci jest rekapitulacj膮 zmagania cz艂owieka o prawd臋 najwy偶sz膮 swego 偶ycia. O by膰 albo nie by膰 w艂a艣ciwie. W nich, w ich losach, chyba ka偶dy mo偶e odnale藕膰 siebie, w wersji maksymalistycznej, albo co艣 dla siebie, w wersji minimalistycznej. Nak艂adam siebie na ich losy, pr贸by i rozwi膮zania.

Za艣 pomys艂 na艂o偶enia dziej贸w naszej religii na dzieje ludzko艣ci przyszed艂 wraz z debat膮 Richarda Dawkinsa z Wiliamem Lane Craigem w Biola University, albo arcybiskupa  Charlesem Chaput w wielkiej auli uniwersytetu w Georgetown.
Pad艂o gdzie艣 tam stwierdzenie, 偶e do czasu narodzenia Jezusa na ziemi 偶y艂 1% populacji naszego gatunku. Przytaczam tylko jako ciekawostk臋 w s艂u偶bie rozszerzania horyzont贸w widzenia i dyskutowania. 呕eby nie gnu艣nie膰 w grajdo艂ku ka偶dej lokalnej zastoiny my艣li. Nic po za tym, bo chodzi o ka偶dego cz艂owieka - jeden procent to te偶 strasznie du偶o.

Kto ratuje jedno 偶ycie... kto ratuje prawd臋 i sens na jakim艣 terenie... ratuje ca艂y 艣wiat. Wsz臋dzie. Tak偶e - oczywi艣cie - w Annopolu w gminie Strach贸wka. To, czego jeste艣my 艣wiadkami w necie, na radach pedagogicznych i w og贸le, to nie jest – z mojej strony - k艂贸tnia o sto艂ki i osobiste wzgl臋dy. To jest g艂os w dyskusji o Polsce, Europie, wierze rozumnej, ko艣ciele 艣wiecie. Jakie maj膮 by膰! Co chcemy przekaza膰 po sobie nast臋pnemu pokoleniu.

A w wielkim 艣wiecie mo偶emy ju偶 chyba m贸wi膰 o walce: Bo偶e Narodzenie kontra ideologia gender. Ma艂o 艣mieszna perspektywa. Z jednej strony realna kulturotw贸rcza si艂a tego, co wi臋ksze, obiektywne, zrozumia艂e z natury, z tak zwanego Objawienia i rozumowania, z drugiej - destrukcja kultury i pr贸ba podporz膮dkowania swoim wizjom. "Nie b臋d臋 s艂u偶y艂 temu, co wi臋ksze." - Chc臋 s艂u偶y膰 sobie, chc臋, by mnie s艂u偶ono i moim dora藕nym koncepcjom.

PS.1
Nim wr贸ci艂em do g艂贸wnej my艣li (posta) dnia, opublikowa艂 si臋 post w komentarzu do albumu drzew w zimowym annopolskim Ogrodzie:

"Mro藕ny dzie艅 grudniowy 2012 wyci膮gn膮艂 mnie z domu, by upolowa膰 aparatem moment dziej贸w zapisany na sosnach, kt贸re jako samosiejki z p贸艂nocnej cz臋艣ci Ogrodu Mama Hela przesadzi艂a w lepsze rejony po艂udniowe. Mia艂a i ma dusz臋 c贸rki rolnika spod Tarnowa, z okolic b艂ogos艂awionej Karoliny K贸zk贸wny (maj膮 wiele cech wsp贸lnych!). Trudno by艂o mi w 艣wietlno-mro藕no-艣nie偶nych okoliczno艣ciach wyseparowa膰 cztery choinki, kt贸re nie藕le ju偶 wyros艂y. Na jednej z nich wieszali艣my bombki, gdy Jasiek, Zosia, 艁azarz i Hela byli mali, a Andrzeja, Marysi i Olka wcale jeszcze nie by艂o na 艣wiecie. Drzew(k)a sta艂y si臋 g艂贸wnym bohaterem dnia...

Przypomnia艂em sobie o stosownych zapiskach Marii Kr贸lowej w Annopolskich Kajetach:
"W ogrodzie ro艣nie 80 chojak贸w posadzonych za rz膮d贸w 艣p. Matuni (Emilia, z d. Jackowska, zaprzyja藕niona z Boles艂awem Prusem i jego 偶on膮) naszej najdro偶szej, kt贸ra dusz臋 swoj膮 w to arcydzie艂o wk艂ada艂a, a偶eby w pobli偶u by艂 domowy lasek, jest te偶 8 艣wierk贸w, kt贸re zasadzi艂 艣p. Czerwi艅ski, ojciec Olesi, ze 20 lip, kilkana艣cie pi臋knych akacji, kt贸re Andziu艣 przywi贸z艂 z Warszawy, i du偶o r贸偶nych drzew tu ro艣nie upi臋kszaj膮cych park, wiele jest te偶 owocowych (120, wymarz艂y w 1929)... W roku 1910 stan臋艂a figura Matki Boskiej sprowadzona z Warszawy... Dosadza艂 krzewka owocowe i zak艂ada艂 park woko艂o domu ogrodnik Czerwi艅ski... w 1914 posadzona leszczyna woko艂o przez brata Andziusia Piotra... w 1923 porobiono 30 do艂贸w na miejsce wysch艂ych drzewek owocowych, a na wiosn臋 1924 zasadzone [nowe]...".

Jedn膮 z jab艂onek zasadzili艣my ju偶 my - nowe pokolenie - z Bruno (Ch) i Edwardem (B), kt贸rych przys艂a艂 na odpoczynek do Ogrodu brat/ksi膮dz Marek z Taize, w listopadzie 1999 (ostatnie zdj臋cie, kt贸re sta艂o si臋 pierwszym, tytu艂owym). No, to teraz dzieci mog膮 zacz膮膰 ubiera膰 domow膮 choink臋, wynalezion膮, wyci臋t膮 osobi艣cie przez 艁azarza i Andrzeja i kupion膮 w "szk贸艂ce" na Ksi臋偶ykach.

Wysz艂a mini opowie艣膰 o obrotach Annopolskich Sfer Rodzinnych".

PS.2
Korony z Christmas crackers dostali艣my od Zosi, w 艂膮czno艣ci z Ja艣kiem i Katy i  ca艂膮 ich chaplaincy w Glasgow.

niedziela, 23 grudnia 2012

Porozmawiajmy o Bo偶ym Narodzeniu

"Czyli o czym?"
jk 2012

Opowie艣膰 wigilijna a rebours

W setkach milion贸w dom贸w, g艂贸wnie rodzin, ale tak偶e w wielkich pi臋knych budynkach ko艣cio艂贸w i siedzibach r贸偶nych wsp贸lnot (nie tylko religijnych), organizacji, a nawet w biurach, zak艂adach pracy, w sklepach i na ulicach zrobi艂o si臋 kolorowo, 艂adnie i smacznie. A czemu偶 te wszystkie dziwy, przygotowania i gor膮czkowa krz膮tanina?

Mnie te偶 si臋 podoba "uliczna" 艣wi膮teczno艣膰, ale nie jest to moja pierwsza potrzeba. Lubi臋 estetyczny, najlepiej, gdy artystyczny, wystr贸j 艣wiata, w kt贸rym 偶yj臋. Kulinarne zapachy przechodz膮c przez nozdrza dzia艂aj膮 nawet na niesprawny 偶o艂膮dek, w膮trob臋, trzustk臋 lub nerki.

Lubi臋, ale nie jest to moja pierwsza potrzeba. Gdyby mia艂y pozosta膰 wszystkie choinki, 艂a艅cuchy, neony, 艣wiate艂ka, 艣wiecide艂ka, a sto艂y by艂y by poustawiana na ulicach i placach z najsmaczniejszymi potrawami w najpi臋kniejszej zastawie, ale nie by艂oby ludzi, kt贸rzy by mi wyt艂umaczyli, po co to wszystko, to... o kant d... to pot艂uc, wy艂bym do ksi臋偶yca. W potwornej samotno艣ci i bezsensie.

Po co to wszystko? Co to jest Bo偶e Narodzenie?

Mog臋 o chlebie i wodzie, w puszczy, d偶ungli, albo na pustyni prze偶ywa膰 sens 偶ycia. Mog臋 je (sens, 偶ycie) nazwa膰 Bo偶ym Narodzeniem, albo uniesieniem, kontemplacj膮, albo Wielk膮 Cisz膮. Mog臋, bo znam historie biblijne, jestem oczytany, opatrzony, os艂uchany, porozmy艣lany z ka偶dej strony.

Co to jest Bo偶e Narodzenie? W kalendarzach ludzkich? - tylko kartka, data. Dla obznajomionych - rocznica narodzin dziecka w szczeg贸lnych (dla ludzi wy偶szych cywilizacji) okoliczno艣ciach w ma艂偶e艅stwie Maryi i J贸zefa z Nazaretu w Palestynie. Ma艂偶e艅stwa? Zwi膮zku? - s膮 te偶 plotki, 偶e nie wiadomo do ko艅ca, jak to z nimi by艂o.

Ci, kt贸rzy wierz膮, ja w ich liczbie, wiedz膮, 偶e to d艂uga historia. Si臋ga Abrahama, kt贸ry us艂ysza艂 i prze偶y艂 g艂os(?) wewn臋trzny, kt贸ry kaza艂 mu i艣膰 w inne miejsce na ziemi. Miejsce wskazane przez Boga - czyli przez Wi臋ksz膮 Ponad Nimi (Nami) Si艂臋 - miejsce przeznaczenia.

Cho膰 w艂a艣ciwie w drog臋 wyruszy艂 ju偶 jego ojciec Terach - „Terach, wzi膮wszy z sob膮 swego syna Abrama, Lota - syna Harana, czyli swego wnuka, i Saraj, sw膮 synow膮, 偶on臋 Abrama, wyruszy艂 z nimi z Ur chaldejskiego, aby si臋 uda膰 do kraju Kanaan. Gdy jednak przyszli do Charanu, osiedlili si臋 tam.”

No wi臋c Abram, tak czy siak, by艂 kontynuatorem drogi ojca. Fakt, pod wp艂ywem osobistego powo艂ania, natchnienia... Osobi艣cie us艂yszanego g艂osu, kt贸ry chyba nie tylko us艂ysza艂, ale zobaczy艂, prze偶y艂, zrozumia艂, przyj膮艂, uwierzy艂... i da艂 si臋 prowadzi膰.

„... z domu twego ojca do kraju, kt贸ry ci uka偶臋. Uczyni臋 bowiem z ciebie wielki nar贸d, b臋d臋 ci b艂ogos艂awi艂 i twoje imi臋 rozs艂awi臋: staniesz si臋 b艂ogos艂awie艅stwem. B臋d臋 b艂ogos艂awi艂 tym, kt贸rzy ciebie b艂ogos艂awi膰 b臋d膮, a tym, kt贸rzy tobie b臋d膮 z艂orzeczyli, i ja b臋d臋 z艂orzeczy艂. Przez ciebie b臋d膮 otrzymywa艂y b艂ogos艂awie艅stwo ludy ca艂ej ziemi".

Nie by艂o to wi臋c go艂e polecenie „id藕”, ale w pakiecie warto艣ci i obietnic. Tam, gdzie p贸jdziesz, mo偶e nawet ju偶 w drodze, zobaczysz i prze偶yjesz wi臋cej - ty, twoja rodzina, twoi bliscy i ca艂y tw贸j nar贸d. Nie tylko, 偶e znajdziesz wi臋kszy sens, ale staniesz si臋 - i ju偶 odt膮d zawsze b臋dziesz - po艣rednikiem 艂aski. Jak to si臋 stanie? Nie moc膮 twoj膮, ale z udzia艂em twojego zawierzenia, 偶e JEST wi臋ksza si艂a i warto艣ci, w kt贸rych jest mi艂o艣膰 i wszelki sens. Rozum m贸wi - to musi by膰 OSOBA, NAJWY呕SZA WOLA.

Takie jest moje Bo偶e Narodzenie? - nie ma go, bez my艣lenia. Tak, jak nie ma bez my艣lenia wiary! B贸g si臋 rodzi w stajni naszego my艣lenia, my艣lenia homo sapiens, stworzonego na obraz i podobie艅stwo. STWARZANEGO NA OBRAZ I PODOBIE艃STWO W KA呕DEJ CHWILI – to jest moje Bo偶e Narodzenie, Bo偶e Rodzenie. Dwa tysi膮ce lat temu w Nazarecie zdarzy艂 si臋 moment osobliwy historii Wszech艣wiata, ale nie punkt nieci膮g艂o艣ci. Jezus z Nazaretu, Alfa i Omega, by艂 zapowiedziany i oczekiwany.

Dzisiaj takim punktem osobliwym, w ci膮g艂o艣ci dziej贸w ludzko艣ci, mo偶e by膰 ka偶de miejsce na ziemi i ka偶dy cz艂owiek, w kt贸rym spotkaj膮 si臋 intensywnie i pokornie Wiara i Rozum, z kt贸rej b膮d藕 strony wyrusz膮 sobie na spotkanie. To si臋 nie mo偶e dokona膰 mechanicznie, ani si艂膮 samorz膮dowo-polityczn膮. To si臋 mo偶e dokona膰 tylko w my艣l膮cej osobie, kt贸ra uwierzy w SENS NAJWY呕SZY i w pot臋g臋 w艂asnego rozumu, i da si臋 prowadzi膰. Wtedy:
"... chwa艂a zamieszka w naszej ziemi.
艁askawo艣膰 i wierno艣膰 spotkaj膮 si臋 z sob膮,
uca艂uj膮 si臋 sprawiedliwo艣膰 i pok贸j.
Wierno艣膰 z ziemi wyro艣nie,
a sprawiedliwo艣膰 wychyli si臋 z nieba.
Pan sam obdarzy szcz臋艣ciem
a nasza ziemia wyda sw贸j owoc.
Sprawiedliwo艣膰 p贸jdzie przed Nim,
po 艣ladach Jego krok贸w - zbawienie."

Nie ma Bo偶ego Narodzenia 2012 nn, bez my艣lenia. Bez my艣lenia zostaje dekoracje i konsumpcja. Smacznego :-)

PS.
Dzisiaj, w dojrza艂ym wieku, kiedy 偶o艂膮dek, w膮troba, 艣ledziona, tak偶e serce i nerki nie dzia艂aj膮 ju偶, jak u m艂odego sportowca, najbardziej lubi臋 w okresie 艣wi膮tecznym rozmow臋 o Bo偶ym Narodzeniu. B艂yszczy w niej ca艂a ludzka kultura. Niestety, rzadko sobie nawzajem okazujemy mi艂o艣膰 w ten w艂a艣nie - ulubiony przeze mnie - spos贸b. Wolimy kupowa膰, sprz膮ta膰, gotowa膰 (ja te偶 nastawi艂em ros贸艂, bigos i pasztet), dekorowa膰 dom, ogr贸dek i siebie. A przecie偶 w klasyfikacji gatunkowej jeste艣my zdefiniowani jako homo sapiens, nie homo gastronomicus i homo esteticus. S膮 cechy pierwszo- i drugo-trzecio-rz臋dne ka偶dej rzeczy i ka偶dego gatunku. S膮 te偶 na pewno czwarto-pi膮to- i jeszcze ni偶sze. Ale jest te偶 mo偶liwy - WIELKA JESTE艢 KULTURO CZ艁OWIEKA MY艢L膭CEGO 2012 - styl my艣lenia oraz taki spos贸b intelektualnego podej艣cia do rzeczywisto艣ci, kt贸ry zas艂uguje na miano postawy mi艂o艣ci intelektualnej do cz艂owieka i 艣wiata, a dla wierz膮cego, tak偶e do Boga — pocz膮tku i celu wszystkich rzeczy. Postawa mi艂o艣ci intelektualnej „si臋ga cech istotowych i konstytutywnych rzeczywisto艣ci, unikaj膮c uprzedze艅 i schemat贸w”(JPII).

Dobrze, 偶e by艂 Charles Dickens i jemu podobni. Bo偶e Narodzenie dzieje si臋 - mo偶e si臋 wydarzy膰 - zdecydowanie (TYLKO) w horyzoncie (zakresie) homo sapiens. "Ma granice Niesko艅czony".

sobota, 22 grudnia 2012

S艂u偶ba publiczna (prawdzie o/i rzeczywisto艣ci)


Zapowiadam dramat w trzech aktach.

1) Koresponduj膮c z Prezydentem RP
2) Liturgia jako s艂u偶ba publiczna
3) (Nie)korespondencja z SPS

I


My艣la艂em, ze naprawd臋 nic dzi艣 nie b臋d臋 pisa艂, po tym, jak chwyci艂o mnie i wypisa艂o na blogu biblijnym. Ale 偶ywa pami臋膰 o wczorajszym wydarzeniu mszalnym nie daje spocz膮膰 na laurach. G艁O艢! - nie daj臋 Siebie dla satysfakcji osobistej nikomu, tym bardziej dla zabawy. G艁O艢 – JA JESTEM. Jest prawda, bo jest (stworzona) rzeczywisto艣膰, kt贸ra nie jest domen膮 niczyj膮. Dlaczego stworzona w nawiasie? Bo nie chodzi o rozr贸偶nianie sens贸w teologicznych, filozoficznych i 偶yciowych. Tylko o 偶yciowy, przede wszystkim. Rzeczywisto艣膰 samoistna? A niech by sobie by艂a, fizykalnie. W 艣wiecie osobowym jest nielogiczna, bo w samoistno艣ci podkre艣lona jest samoistno艣膰, a w 艣wiecie cz艂owieka-osoby (艣wiecie osobowym) – wola. Musi Kto艣 zechcie膰, by si臋 co艣 sta艂o. Prawda te偶 musi bardziej si臋 dawa膰, ni偶 by膰 odkrywana (przecie, 偶e nie wymy艣lana, ani projektowana).

Wi臋c tak zadzia艂a艂a my艣l o mszy wczorajszej, ale chronologicznie najpierw by艂 list z Kancelarii Prezydenta RP. Bardzo jest na czasie i a propos wszystkiego, co si臋 u nas dzieje. Musia艂em dob臋 odczeka膰, by si臋 oswoi膰 z sytuacj膮, 偶e rozmawiam z Polsk膮, bo tak konstytucyjnie jest usytuowana s艂u偶ba publiczna Prezydenta.
Musia艂em och艂on膮膰 i pozwoli膰 rzeczywisto艣ci, 偶eby przem贸wi艂a i dzia艂a艂a. NAJPIERW RZECZYWISTO艢膯 (jest i dzia艂a). Jak wiecie, rozumiem j膮 osobowo, to znaczy nie jej przejawy i manifestacje, ale 殴R脫D艁O I CEL – OSOBOWE. Tak mi „m贸wi” rozum i wiara, kt贸re s膮 moimi najwa偶niejszymi (nierozdzielnymi) narz臋dziami poznawczymi. Rozum chce nas prowadzi膰 najdalej, je艣li pozwolimy mu dzia艂a膰. Wiara dorzuca co艣 spoza danych zmys艂owych i prostej logiki. Jest zbudowana na intuicji wrodzonej i 艣wiadectwie os贸b nam najbli偶szych i 藕r贸de艂, z kt贸rych i oni czerpali (s膮 prze偶ycia 藕r贸d艂owe i poznanie 藕r贸d艂owe).

W odpowiedzi z Biura List贸w i Opinii Obywatelskich Kancelarii Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej jest nota ma艂ymi literami: ”Ta wiadomo艣膰 i jakiekolwiek pliki przes艂ane wraz z ni膮, przeznaczone s膮 wy艂膮cznie do u偶ytku os贸b i jednostek, do kt贸rych wiadomo艣膰 zosta艂a adresowana. Je艣li wiadomo艣膰 zosta艂a otrzymana pomy艂kowo, prosimy zawiadomi膰 administratora systemu. Je艣li nie jeste艣 wymienionym adresatem tej wiadomo艣ci, nie powiniene艣 jej rozpowszechnia膰, rozsy艂a膰 ani kopiowa膰. Prosimy o natychmiastowe powiadomienie, za po艣rednictwem poczty elektronicznej, nadawcy o pomy艂kowym otrzymaniu tej wiadomo艣ci i usuni臋cie jej z komputera. Je艣li nie jeste艣 zamierzonym odbiorc膮 tej wiadomo艣ci, informujemy, 偶e jej ujawnianie, kopiowanie, przesy艂anie lub podejmowanie jakichkolwiek dzia艂a艅 w zwi膮zku z tre艣ci膮 tej wiadomo艣ci jest surowo wzbronione.” To - te偶 musia艂em przemy艣le膰. Jestem zamierzonym odbiorc膮 (prawnie). ZAMIERZONYM ODBIORC膭? - jest poprawne tak偶e  teologicznie :-)

Co mnie ucieszy艂o najbardziej? 呕e dosta艂em odpowied藕. 呕e jest prawda, bo jest sprawa. Najpierw jest rzeczywisto艣膰.
Potem wczytuj膮c si臋 i wmy艣liwuj膮c wynajduj臋 coraz powa偶niejsze argumenty, by si臋 spraw膮 (i listem) dzieli膰. Nie szukaj膮c siebie i w艂asnej chwa艂y, ale s艂u偶膮c publicznie prawdzie.
List z BliOO Kancelarii Prezydenta RP wskazuje w pierwszej kolejno艣ci na „Forum Debaty Publicznej”, kt贸re z za艂o偶enia ma by膰 „aren膮 dyskusji o modernizacji Polski”.
Bardzo potrzebne jest ka偶de dost臋pne forum nam, mieszka艅com gminy, w kt贸rej 偶adnej powa偶nej propozycji (formu艂y) na wymian臋 pogl膮d贸w na wsp贸lne sprawy nie funkcjonuje. C贸偶 dopiero forum na stronie Kancelarii Prezydenta RP. Otwieraj膮 si臋 przed nami drzwi rozmowy o Rzeczpospolitej! Przed nami, mieszka艅cami Rzeczpospolitej Norwidowskiej!

M贸j g艂os w debacie, w postaci listu otwartego „O deprawacji publicznej” m贸wi g艂贸wnie o zagro偶eniach, ale jego intencj膮 (i ca艂ego mojego 偶ycia) jest s艂u偶ba Dobru, Pi臋knu i Prawdzie, bez ogranicze艅 i specyfikacji. W najwi臋kszym wymiarze.

Odnajduj臋 si臋 w ka偶dym z wymienionych na „FDB” temat贸w: solidarne spo艂ecze艅stwo, bezpieczna rodzina, kapita艂 spo艂eczny, potencja艂 obszar贸w wiejskich, s艂u偶ebno艣膰 pa艅stwa, samorz膮dno艣膰, gospodarka, tw贸rczo艣膰, dziedzictwo kulturowe i przyrodnicze, prawdziwe (kulturowo-religijne, pozagospodarcze) bogactwo Polski. W ka偶dej z tych dziedzin macza艂em palce, mamy swoje osi膮gni臋cia, o kt贸rych trzeba g艂o艣no m贸wiu膰, debatowa膰, bo Z艁O chce je przemilcze膰 i zag艂uszy膰, robi膮c miejsce pod nowe, falszywe tradycje. Jeszcze Polska nie zgin臋艂a, p贸ki my 偶yjemy. P贸ki 偶yje to pokolenie, kt贸re widzia艂o cud wyboru kardyna艂a Karola Wojty艂y na Papie偶a, nie tylko ko艣cio艂a, ale ca艂ego 艣wiata, cud Solidarno艣ci i wolnej Polski (ozyskanej wolno艣ci i Ojczyzny), 27 lat pontyfikatu, kt贸ry odmieni艂 oblicze ziemi, naszej, Jedynej Ziemi w Kosmosie.

Nasza gmina mia艂a sw贸j udzia艂 w pochodzie Prawdy przez ten niezwyk艂y czas i przestrze艅, dali艣my si臋 porwa膰 i prowadzi膰 Duchowi 艢wi臋temu. Cho膰 politycznie (samorz膮dowo) i gospodarczo przegrali艣my, dali艣my si臋 zwyci臋偶y膰 kr臋tactwu, zdradzie, ma艂o艣ci, anty-demokracji, anty-warto艣ciom i anty-my艣leniu, to zwyci臋偶yli艣my. Zwyci臋偶y艂a Polska, wiara i rozum, dziedzictwo kulturowe - POWSTA艁A RZECZPOSPOLITA NORWIDOWSKA. Mo偶na by napisa膰 oddzielny rozdzia艂 w ka偶dym z wymienionych na stronie Prezydenta temat贸w, jest na to specjalne miejsce „Witryna Obywatelska”. Niech to zrobi膮 inni obywatele mojej/naszej gminy, bo... „Samorz膮d terytorialny stwarza mo偶liwo艣ci bezpo艣redniego udzia艂u mieszka艅c贸w w realizacji zada艅 publicznych i rozwi膮zywaniu problem贸w na poziomie lokalnym. Ta wsp贸艂praca w艂adz, obywateli, organizacji samorz膮dowych buduje kapita艂 spo艂eczny naszych „ma艂ych ojczyzn”. Zapocz膮tkowa艂em rozmow臋, wprowadzi艂em na salon.

II

Ja mam teraz inne, bardziej pilne i swoje tematy. Na przyk艂ad „Liturgia jako s艂u偶ba publiczna”, z wczoraj, bo „najbli偶ej z brzega”. M贸g艂bym zakrzykn膮膰 pytaniem „Liturgio, czemu艣 taka wielka i znaczna w 艣wiecie homo sapiens” i zamilkn膮膰. Bo tu raczej traktat trzeba by napisa膰, albo si臋gn膮膰 do wy偶szych p贸艂ek.

Liturgia to s艂owa i znaki w s艂u偶bie wielkiej nadziei, wielkiej t臋sknoty, najwi臋kszym potrzebom cz艂owieka na ziemi – dotkni臋cia Boga i przez Niego ca艂ego naszego 偶ycia, zw艂aszcza chor贸b i cierpie艅. Nie, przede wszystkim zgromadzenie wyborc贸w, cho膰 i politycy lubi膮 si臋 pokazywa膰 w ko艣ciele. Im wi臋ksze zgromadzenie, tym oni ch臋tniejsi do modlitwy.

Wczorajsza liturgia mszy 艣wi臋tej roratniej ko艅czy艂a akcj臋 Ma艂ego Go艣cia Niedzielnego „Poszli w ciemno za 艣wiat艂em”. Roraty gromadzi艂y garstk臋 dzieci, od trzech do siedmiu. Doros艂ych niewiele wi臋cej. Wczoraj by艂o liczniej, modlitwa za kole偶ank臋, o jej wzrok, przyprowadzi艂a ca艂膮 klas臋 i kilku nauczycieli. „Gdy trwoga, to do Boga” - dobrze, 偶e jeszcze to tak rozumiemy i nie zosta艂 zepsuty ten odruch serca, wiary i rozumu. Ko艣ci贸艂 nie ma odnosi膰 sukces贸w na masow膮 skal臋. Ma(my) by膰 艣wi臋t膮 reszt膮. Sol膮 ziemi. Tak rozpowiada艂 艣p. profesor Stefan 艢wie偶awski, 艣wiecki audytor (ekspert) Wielkiego 艢wi臋tego Soboru Watyka艅skiego II.

Trzy kolejne msze mam nie opowiedziane, karteczek przybywa, mog臋 si臋 pogubi膰 i bezpowrotnie straci膰. Po jakim艣 czasie nie wiem, co chcia艂em przekaza膰, s艂owa s膮 tylko znakami, trzeba po nich dotrze膰 do 藕r贸d艂a i spraw臋 rozpisa膰. Po jakim艣 czasie s膮 tylko karkami papieru i oderwanymi s艂owami.
Na przyk艂ad „B贸g zst臋puje na mszy”? Jeszcze uratowa艂em – chodzi w nich, nie o niezwyk艂o艣膰 mszy, ale zst臋powanie Boga, kt贸ry chce si臋 dawa膰 wsz臋dzie i zawsze, tak偶e w naszych spotkaniach, rozmowach. Msza jest darem, ale nie zast膮pi 偶ycia. B贸g jest i chce by膰 powszechny i uniwersalny, a nie tylko liturgiczny. Po c贸偶 by艂by zapis, 偶e艣my na Jego obraz i podobie艅stwo. To jest pi臋kna okazja – msza 艣wi臋ta – by艣my Nim zapi臋knieli, ale nie jedyna.

Tomasz Morus zawsze mnie wzrusza艂, dobrze, ze Marysia i Olek byli ze mn膮 tego dnia w ko艣ciele. Ksi膮dz wspomnia艂 listy Morusa do c贸rki Ma艂gorzaty. Olkowi ksi膮dz da艂 jego portret do przyklejenia na bannerze. Ja, czu艂em poryw serca lecz si臋 ba艂em robi膰 zdj臋cia w takiej chwili, co mia艂o ci膮g dalszy. Zupe艂nie z nieoczekiwanej strony. Serendepitous – Lucy akurat tego dnia si臋 odezwa艂a, daj膮c link na artyku艂 ulubionego biskupa o 艣wi臋tym Angliku, patronie polityk贸w. Kiedy wi臋c przed ni膮 si臋 wyspowiada艂em z prze偶y膰 na mszy 艣wi臋tej, ona mnie zruga艂a „powiniene艣 by艂 zrobi膰”. Wi臋c zaci膮gn膮艂em win臋 wobec Ameryki. Ale wobec mnie du偶a grupa os贸b w mojej gminie i parafii, kt贸rzy gasz膮 ducha w innych. S膮 specjalistami tej anty-sztuki. Maj膮 anty-talent. Diabelski, rzec mo偶na, bo ewangelicznie jest „ducha nie ga艣cie”. W nikim, zw艂aszcza w tym najmniejszych. Bo gorszycielom lepiej by by艂o kamie艅 m艂y艅ski uwi膮za膰 lub si臋 nie urodzi膰.

Nast臋pnego dnia jednak sam ksi膮dz ducha mi obudzi艂 do zrobienia zdj臋cia, kiedy Olka zatrzyma艂 w p贸艂 drogi z zakrystii do bannera - „sta艅 i poka偶 wszystkim”. Nie mog艂em nie us艂ysze膰 wo艂ania ZR脫B ZDJ臉CIE I POKA呕 OG艁O艢 TO PO G脫RACH, 偶e Jezus si臋 narodzi艂 w Betlejem i ci膮gle si臋 rodzi w ka偶dym (w ka偶dej gminie, szkole i parafii), kto uwierzy艂 i daje si臋 prowadzi膰 duchowi. Tak sfotografowa艂em Baghit臋 z Ugandy i ma艂偶onk贸w Marii i Luigi Quattrocchi z W艂och.

Nawet Wikipedia g艂osi - "艣wi臋to艣膰 dwojga", [kt贸re] oficjalnie uznane zosta艂o za nowy model 艣wi臋to艣ci oraz prze艂om w duchowo艣ci chrze艣cija艅skiej. Ma艂偶onkowie liturgicznie czczeni s膮 25 listopada, na pami膮tk臋 zawarcia przez nich sakramentalnego zwi膮zku ma艂偶e艅skiego w przeciwie艅stwie do 艣wi臋tych indywidualnych, kt贸rych pami臋膰 czczona jest w rocznic臋 ich 艣mierci. Ko艣ci贸艂 uzasadnia ten wyb贸r przekonaniem, i偶 "narodziny dla nieba" Luigiego i Marii mia艂y miejsce w艂a艣nie tego dnia, za艣 drog膮 do 艣wi臋to艣ci sta艂a si臋 dla nich zwyk艂a codzienno艣膰 rodzinna w duchu warto艣ci chrze艣cija艅skich.”

O Baghicie dowiedzia艂em si臋 z ust naszego ksi臋dza, 偶e mia艂a - tak jak Jan Pawe艂 II - zwyczaj ca艂owania chrzcielnicy, przy kt贸rej otrzyma艂a 呕ycie Bo偶e. Mnie si臋 zdarzy艂o 13 grudnia uca艂owa膰 mojego Anio艂a Str贸偶a Ziemi Wo艂omi艅skiej, akt spontaniczny i nieoczekiwany, cho膰 wi膮偶e si臋 z legend膮, kt贸rej by艂em uczestnikiem. Musia艂em uca艂owa膰, 偶eby w og贸le wyj艣膰 z ko艣cio艂a, da艂 ruch, poruszenie, jakby czu艂e po偶egnanie, uruchomi艂 nogi.

Banner z tymi, kt贸rzy poszli w ciemno za 艣wiat艂em otwiera dziecko, zamyka ma艂偶e艅stwo, daj膮c wielk膮 perspektyw臋 spojrzenia na spraw臋 cz艂owieka na ziemi. Abraham jest chyba pocz膮tkiem globalnej wsp贸艂czesnej kultury, jest pierwszym z tych, kt贸rzy dali si臋 prowadzi膰.

W czwartek, zaraz po Roratach, by艂a ponad-szkolna Wigilia. Wiedzia艂em, 偶e nie zostan臋 na wsp贸lnot臋 sto艂u i wieczerzowania, bo nie ma mi臋dzy nami prawdziwej wsp贸lnoty. Do艣wiadczam zbyt bole艣nie wyizolowania w pogl膮dach na kultur臋, wiar臋, rozum, ko艣ci贸艂, gmin臋, Polsk臋 i 艣wiat. Pisz臋 sobie a muzom, wi臋c skoro nie ma nikt ochoty ze mn膮 rozmawia膰 to jak mam zasiada膰 do wsp贸lnego sto艂u. M贸g艂bym skwasi膰 atmosfer臋. „Jam widzia艂 krew”.
A jednak nie mia艂em wyrzut贸w sumienia. Na przedstawieniu by艂em, bardzo mi si臋 podoba艂o, ceni臋 i podziwiam talenty uczni贸w i Renaty, kt贸ra konsekwentnie postawi艂a na budowanie zespo艂u teatralnego i jego pozycj臋 tak偶e w艣r贸d m艂odzie偶y. Teatr ma wielk膮 si艂臋 oddzia艂ywania i wychowawcz膮. Mamy w 偶ywej pami臋ci osi膮gni臋cia z m艂odszymi klasami urlopowanej Agnieszki.
Nie mog臋 mie膰 wyrzut贸w sumienia skoro tu偶 przed szkolnym wydarzeniem uczestniczy艂em w globalnym wydarzeniu 艂amania chleba eucharystycznego. To nie zawsze tak jest, 偶 emnie gdzie艣 nie ma. Cz臋sto, to inych nie ma tam, gdzie jest B贸g. Zaproszeniu do wsp贸lnej modlitwy i rozmowy serio o 偶yciu, 艣wi臋to艣ci, cz艂owieku, kulturze... nigdy nie odm贸wi臋.

Z tym Anio艂em, kt贸ry jest moim sta艂ym towarzyszem w ko艣ciele - a czasem zaprasza wr臋cz do ziemsko-niebieskich medytacji -  rzecz jest (nie)zwyk艂a. Lucy pomog艂a mi to sobie u艣wiadomi膰, kiedy dopyta艂a, czy to ten ze zdj臋cia profilowego na Facebooku. Tak, ten. Ale czego on jest symbolem? Dlaczego, a偶 tak wielkim? Co si臋 wtedy dzia艂o? Co si臋 sta艂o we mnie? W Polsce? W gminie? Poszed艂em za g艂osem. Nie mog艂em inaczej?! Ca艂e 偶ycie si臋 wtedy zadecydowa艂o. Niecz臋sto si臋 chyba zdarzaj膮 takie ingerencje z nieba, kt贸re nieodwo艂alnie terminalnie ostatecznie determinuj膮... mas艂o ma艣lane, g艂os z nieba to wieczno艣膰, ju偶 tutaj, na ziemi. Znaki, kt贸rym do dzisiaj wielu sprzeciwia si臋 i sprzeciwia膰 si臋 b臋dzie. Legenda pozostanie. „P艂omie艅 rozgryzie malowane dzieje, skarby mieczowi spustosz膮 z艂odzieje [i politycy, i c贸偶, 偶e lokalni], pie艣艅 ujdzie ca艂o”. A mo偶e wyro艣nie jeszcze jaki艣 konkurs na lampiony, tych, kt贸rzy daj膮 si臋 艣wiat艂u prowadzi膰 w kolejne Adwenty?

Z Adwentu'12 zrobila si臋 historia, kt贸ra chce by膰 opowiedziana. 艢wiat nie stan膮艂 w miejscu, 偶eby kto艣 m贸g艂 zab艂yszcze膰. Nieoczekiwanie za to rozb艂ys艂y trzy razy - jak komety betlejemskie - kanony z Taize, przypominaj膮c ile mocy jest w nie wpisane. Nutami, 艣wiecami modlitw i g艂osami dziesi膮tk贸w (setek) tysi臋cy m艂odych ludzi, kt贸rzy odnale藕li nadziej臋 i si艂臋 do 偶ycia ni膮 w nizliczonych maciupe艅kich punktach kuli ziemskiej. Mo偶e kiedys komitet noblowski dostrze偶e w nich zbiorowego kandydata do Pokojowej Nagrody.
Najbardziej mnie przyszpili艂a wymowa „Z Tob膮 ciemno艣膰 nie b臋dzie ciemna wok贸艂 mnie...” i „Pan jest moc膮 swojego ludu... nie jestem sam”, w kontek艣cie zagro偶onego wzroku And偶eliki i gestu wsp贸lnej obecno艣ci i modlitwy z ni膮 i za ni膮 jej klasy. Te kanony przysz艂y drog膮 duchowego natchnienia i kaza艂y si臋 艣piewa膰. Ich tre艣膰 dosz艂a do mnie w trakcie. Po drodze, kt贸r膮 daj臋 si臋 prowadzi膰.

III

Z tym trzecim punktem z SPS jest najgorzej. Smutny obraz naszej tzw. wsp贸lnoty lokalnej. Przykro czyta膰, przykro pisa膰, przykro publikowa膰. Ale odpowiedzialno艣膰 nakazuje. Nie przechod藕 obok z艂a oboj臋tnie. Zw艂aszcza z艂a o takich konsekwencjach spo艂ecznych.
Wczoraj, na naszych oczach zrobili (kto? On? Ona? Oni? - nie wiadomo, administrator tej strony nie ujawnia imienia) wielk膮 mistyfikacj臋 . W ramach manipulacji opini膮 publiczn膮 usun臋li ze strony stowarzyszenia wszystkie moje wpisy, w rozmowie, w kt贸r膮 sami mnie wci膮gn臋li. Zacz臋艂o si臋 od mojego grzeczno艣ciowego wpisu - „Spotkajmy si臋 w jakim艣 punkcie przestrzeni i czasu!”, pod albumem ze zdj臋ciami z ich projektu. Staram si臋 zawsze tak robi膰, nie zostawiam post贸w znajomych bez 偶yczliwej reakcji. Dalej tak to lecia艂o:

Stowarzyszenie Przyjaci贸艂 Strach贸wki - "Przyjaciele s膮 jak anio艂y, kt贸rzy podnosz膮 nas gdy nasze skrzyd艂a zapomnia艂y lata膰". Rozumiemy, 偶e o s艂owach o nas: "re偶imowcy starej daty", "艂ajdactwo " dra艅stwo" "robienie IIII rozbioru gminy" i innych "mi艂ych" te偶 porozmawiamy? No to kiedy i gdzie Pan si臋 chce z nami spotka膰. Zapraszamy do siedziby naszego stowarzyszeni w dniu 29 grudnia- mamy w贸wczas zebranie noworoczne. Prosimy o wcze艣niejsze uzgodnienie telefoniczne obecno艣ci.
Ja - Wsz臋dzie, zawsze i o wszystkim. Czekam z niecierpliwo艣ci膮, cho膰 musz臋 przyzna膰, 偶e nie znam podanych cytat贸w (chyba raczej (nad)interpretacji). Got贸w jestem uzgodni膰 wszystko, co niezb臋dne, byle si臋 z Wami spotka膰 i rozmawia膰. Pozdrawiam
SPS - To s膮 cytaty Pana s艂贸w.Wykr臋canie si臋 od odpowiedzialno艣ci za to,co si臋 napisa艂o, nie wr贸偶y niczego dobrego dla celu spotkania.A tak naprawd臋 to go nie znamy. Prosimy o podanie celu spotkania z cz艂onkami organizacji.
Ja - To s膮 s艂owa na pewno sk膮d艣 wzi臋te, na pewno ze s艂ownika j臋zyka polskiego, nie mog臋 wiedzie膰 sk膮d, nikt nie wie, je艣li nie powiecie  Cytaty wymagaja lokalizacji! Nie mog臋 bra膰 odpowiedzialno艣ci za s艂owa nie wiadomo, gdzie i kiedy u偶yte, tylko za swoje pogl膮dy i czyny. "Nic dobrego" od spotkania nie oczekujecie? Ka偶de spotkanie ratuje sens ludzkiego 艣wiata, zale偶y od obu stron. Przecie偶 ja sie nie wpraszam. Bed臋 g艂osic za 偶ycia i po 艣mierci sens spotkania i rozmowy, sens POWA呕NEGO DIALOGU, ludzi tego samego terenu, kultury, wiary...
SPS - "Spotkajmy si臋 w jakim艣 punkcie przestrzeni i czasu!"- nie wprosi艂 si臋 Pan?
Ja - Prosz臋 nie manipulowa膰 lud藕mi. Nie tak wygl膮da cytowanie czyich艣 rzekomych wypowiedzi! To nie na autorze pomawianym o niegodziwo艣ci ci膮偶y powinno艣膰 udowadniania, 偶e co艣 藕le powiedzia艂 (jakiego艣 dnia, o jakiej艣 godzinie?!), albo nie powiedzia艂, ale na tym (tych), kt贸rym si臋 co艣 nie podoba w czyjej艣 wypowiedzi. To, po pierwsze. Po drugie, chcecie cos udowadnia膰 w tej sprawie czytelnikom profilu, a nie oskar偶onemu!?! Przedziwne rozumienie sprawiedliwo艣ci! Tak skoncentrowane na sobie, 偶e a偶 przes艂ania obiektywny 艣wiat. Po trzecie czynicie mi zarzut "wypierania sie w艂asnych s艂贸w i my艣li", kt贸rych nie potraficie przytoczy膰! Po czwarte, chcecie nak艂ada膰 kaganiec rozm贸wcy! - w przestrzeni publicznej!. Po pi膮te, jakie w膮tpliwo艣ci mam uzgadnia膰 i z kim?! Skoro mo偶liwa mia艂aby byc rozmowa telefoniczna z niewiadomym rozm贸wca, to dlaczego nie chcecie rozmowy tutaj, w publicznej przestrzeni profilu stowarzyszenia dzia艂aj膮cego "na prawie polskim"? Przecie偶 to nie jest prywatny profil! Po sz贸ste, w czym widzicie moje naleganie?! I w艂a艣ciwie kto? Administrator strony Waszego SPS? W imieniu ca艂ego stowarzyszenia, czy tylko swoim w艂asnym? Macie jak膮艣 uchwa艂臋 reguluj膮ca t臋 spraw臋? ? Kto mo偶e si臋 tak (do艣膰) autorytarnie wypowiada膰 za innych?! Po si贸dme, jak mo偶na 偶yczliwy komentarz - "Spotkajmy si臋 w jakim艣 punkcie przestrzeni i czasu!", interpretowa膰 jako narzucanie si臋!!!! Jak widzisz PT Administratorze/Administratorko potrafi臋 kulturalnie rozmawia膰, nikogo nie obra偶aj膮c s艂owem, ani intencj膮. Nie trzeba mnie unika膰, a tym bardziej si臋 ba膰. Ja tylko rzetelnie stawiam kwestie (tak偶e pytania). Potrafi臋 uwa偶nie i cierpliwie s艂ucha膰 i rozmawia膰. Umiej臋tno艣膰 spotykania si臋 i prowadzenia dialogu (tak偶e sporu), czasem - owszem - trudnego, jest potrzebne i nam i Polsce. Pozdrawiam.
SPS - Ile otrzymali艣my agresji na s艂owa prawdy! Mamy dowody na cytowane przez nas s艂owa przez w.w. autora, wi臋c zakrzykiwanie nas nie ma sensu. Ze strony rozm贸wcy pad艂o ponad 260 s艂贸w w odpowiedzi na: pro艣b臋 o podanie celu spotkania, o zaprzestanie niemi艂ej publicznej dyskusji, na podanie cytat贸w i dat wypowiadanych my艣li autora. Cytaty i podane godziny napisanych s艂贸w zaczerpni臋te zosta艂y z fb Pana Kapaona (grudzie艅 ubieg艂ego roku). Tu w tym miejscu 偶yczymy spokoju na nadchodz膮ce 艣wi臋ta i Nowy Rok (to i pami臋膰 szybciej wr贸ci).

I tu mnie wyci臋li, ocenzurowali, skasowali, usun臋li. Na amen, wieki wiek贸w, kropka.

Teraz „rozmawiaj膮” ju偶 tylko ze sob膮, tzn. autorka, autor (zwana(y) administratorem) o kim艣 nieobecnym, ale winnym jaki艣 strasznych czyn贸w (werbalnych). Dokonuj膮 s膮du zaocznego, za plecami. Ich strona wygl膮da teraz tak, „w tym temacie”:
SPS - "Przyjaciele s膮 jak anio艂y, kt贸rzy podnosz膮 nas gdy nasze skrzyd艂a zapomnia艂y lata膰". Rozumiemy, 偶e o s艂owach o nas: "re偶imowcy starej daty", "艂ajdactwo " dra艅stwo" "robienie IIII rozbioru gminy" i innych "mi艂ych" te偶 porozmawiamy? No to kiedy i gdzie Pan si臋 chce z nami spotka膰. Zapraszamy do siedziby naszego stowarzyszeni w dniu 29 grudnia- mamy w贸wczas zebranie noworoczne. Prosimy o wcze艣niejsze uzgodnienie telefoniczne obecno艣ci.
SPS - To s膮 cytaty Pana s艂贸w.Wykr臋canie si臋 od odpowiedzialno艣ci za to,co si臋 napisa艂o, nie wr贸偶y niczego dobrego dla celu spotkania.A tak naprawd臋 to go nie znamy. Prosimy o podanie celu spotkania z cz艂onkami organizacji.
SPS - Ten s艂ownik to s艂ownik s艂贸w u偶ytych przez J贸zefa Kapaona. S艂owa by艂y napisane w dniu 17 grudnia 2012 r. o godz. 20.44, 16 grudnia 2012 o godz.15.00, 15 grudnia 2012 o godz. 14.21 na FB. Jeste艣my to w stanie udowodni膰 czytelnikom naszego profilu. I Panu te偶. Nie艂adnie si臋 wypiera膰 w艂asnych s艂贸w i my艣li. Prosimy o zako艅czenie tej dyskusji w przestrzeni publicznej. Prosimy o uzgodnienia telefoniczne w膮tpliwo艣ci i podanie celu spotkania na kt贸re Pan nalega.
SPS - "Spotkajmy si臋 w jakim艣 punkcie przestrzeni i czasu!"- nie wprosi艂 si臋 Pan?
SPS - Ile otrzymali艣my agresji na s艂owa prawdy! Mamy dowody na cytowane przez nas s艂owa przez w.w. autora, wi臋c zakrzykiwanie nas nie ma sensu. Ze strony rozm贸wcy pad艂o ponad 260 s艂贸w w odpowiedzi na: pro艣b臋 o podanie celu spotkania, o zaprzestanie niemi艂ej publicznej dyskusji, na podanie cytat贸w i dat wypowiadanych my艣li autora. Cytaty i podane godziny napisanych s艂贸w zaczerpni臋te zosta艂y z fb Pana Kapaona (grudzie艅 ubieg艂ego roku). Tu w tym miejscu 偶yczymy spokoju na nadchodz膮ce 艣wi臋ta i Nowy Rok (to i pami臋膰 szybciej wr贸ci).

TO NIE JEST NOWA SZTUKA STANIS艁AWA MRO呕KA! To jest nasze 偶ycie, w gminie RP 2012.
Mo偶na robi膰 r贸偶ne dobre (艂adne) rzeczy i jednocze艣nie demoralizowa膰. To jest przyk艂ad deprawacji publicznej. W tym samym czasie szko艂a uczy dzieci i m艂odzie偶 „Dziesi臋ciu Przykaza艅 Etyki Komputerowej”:
1. Nie b臋dziesz u偶ywa艂 komputera w celu krzywdzenia innych os贸b.
2. Nie b臋dziesz zak艂贸ca艂 komputerowej pracy innych.
3. Nie b臋dziesz manipulowa艂 plikami komputerowymi innych os贸b.
4. Nie b臋dziesz u偶ywa艂 komputera do kradzie偶y.
5. Nie b臋dziesz u偶ywa艂 komputera do dawania fa艂szywego 艣wiadectwa.
6. Nie b臋dziesz kopiowa艂 ani u偶ywa艂 oprogramowania, za kt贸re nie zap艂aci艂e艣.
7. Nie b臋dziesz u偶ywa艂 zasob贸w komputerowych innych bez ich zgody lub rekompensaty.
8. Nie b臋dziesz przyw艂aszcza艂 sobie pracy intelektualnej innych.
9. B臋dziesz my艣la艂 o konsekwencjach spo艂ecznych programu, kt贸ry piszesz, lub systemu,
kt贸ry projektujesz.
10. B臋dziesz zawsze u偶ywa艂 komputera w spos贸b, jaki spodoba艂by si臋 twym bli藕nim

Nie b臋d臋 si臋 pastwi艂 nad nimi, ale Polska nie mo偶e liczy膰 na nich na polu budowy spo艂ecze艅stwa obywatelskiego, spo艂ecze艅stwa otwartego (na dialog, na innych, na fundamentalne idee wsp贸艂czesnej kultury). Szko艂a, gmina, parafia nie znajdzie w艣r贸d nich  mistrz贸w otwartego umys艂u i osobowo艣ci (cho膰 musz膮 by膰 w艣r贸d nich ludzie trze藕wo my艣l膮cy i otwarci, ale pewnie nie maj膮 szansy przeciwstawi膰 si臋 liderom). Czy przyjdzie otrze藕wienie, refleksja, zaproszenie do rozmowy (nawet trudnej), czy p贸jd膮 w zaparte eliminuj膮c wsz臋dzie, gdzie maj膮 wp艂ywy, samodzielnie lub inaczej od nich my艣l膮cych. Najgorsze przyk艂ady? Jak obro艅cy uk艂ad贸w, starego 艣wiata, w艂asnych (con)domini贸w uciszyli, usun臋li, ocenzurowali g艂osicieli innej, ni偶 ich, prawdy? Najbli偶sze znane nam przyk艂ady: Sokrates, Jezus z Nazaretu, Gandhi, ksi膮dz Popie艂uszko.