czwartek, 31 maja 2012

Notatki do filozofii (polskiej) wsp贸艂czesno艣ci, albo pomys艂 na prac臋 lincencjack膮 "Poj臋cie mi艂o艣ci intelektualnej u Jana Paw艂a II" (1)

Bo偶e, pozw贸l mi zobaczy膰 rzeczywisto艣膰 i siebie jak najbli偶ej prawdy. Otw贸rz me oczy i serce, daj 艣wiat艂o wiary i rozumu, dw贸ch skrzyde艂, na kt贸rych mog臋 wznie艣膰 si臋 ku kontemplacji prawdy, tak偶e o moim 艣wiecie i sobie samym. 呕ebym nikogo nie rani艂 niepotrzebnie, ale 偶ebym wype艂ni艂 zadanie, jakie na mnie na艂o偶y艂e艣. Moje wychowanie, moje wykszta艂cenie i ca艂e 偶ycie przygotowa艂y i zobowi膮zuj膮 mnie do tej pracy. Modl臋 si臋 jak ten, kt贸ry ma napisa膰 ikon臋.

Kto艣 we 艣nie przyszed艂 i mnie o to pyta艂, prosi艂! Pada艂o w sennym programie (telewizyjnym, radiowym?) wiele nazwisk wybitnych i znanych, ksi膮偶ka o nich zbiorcza i wywiad na ich temat. Mnie zosta艂 jeden z bohater贸w, nazywa艂 si臋 jako艣 tak Worthton(?), co mog艂o by膰 i Warthton i Worthon i Woodworth... co prowadzi do czcionki, kt贸ra chce "za偶贸艂ci膰 g臋艣l膮 ja藕艅" i do psychologii eksperymentalnej, co i tak jest dobrze ca艂kiem i nie藕le.
  • pomy艂ka Obamy, stwarzaj膮 now膮 nieistniej膮c膮 rzeczywisto艣ci, odpowiedniki prawdziwych sk艂adowych, zahaczonych, uczepionych prawdziwej rzeczywisto艣ci. Realizm to wsp贸艂uczestnictwo w stwarzaniu Bo偶ego 艣wiata przez "przyprowadzanie do Boga wszystkiego co istnieje (偶yje) i nadawanie 'adekwatnej' nazwy..."
  • wyniki test贸w 6-klasy (a jak my-doro艣li korzystamy ze 藕r贸de艂 informacji, na swoim poziomie, co jest 藕r贸d艂em wiedzy dla nas)
  • mo偶e i to, co si臋 dzieje w Watykanie
  • ch艂odny dzie艅, dzieci by powiedzia艂y "nudz臋 si臋", ja - sm臋tno mi i nijako... ale od czego jest modlitwa? I robi si臋 艣wiat艂o, wielka jasno艣膰 wewn臋trzna.
  • ju偶 nie pisz臋 na Berdycz贸w, pisze do Polski i 艣wiata ca艂ego (takiej globalizacji uczy nas nawet koronka siostry Faustyny)
  • Berdycz贸w b臋dzie milcza艂 nadal (gmina, powiat, parafia, dekanat - niczym "Backward 2012 sp. ZOO" w globalnej wiosce, ko艣ciele i 艣wiecie). Konieczne jest uwolnienie ducha, uwolnienie osoby z kr臋puj膮cych, sztywnych, starych podzia艂贸w i granic nie odpowiadaj膮cych warunkom wolno艣ci. Drepczemy po zau艂kach wolno艣ci. Nie mam na my艣li ani wyzwolenia politycznego (vide nasza Solidarno艣膰), ani obyczajowego (vide ruch hippisowski i rewolucja seksualna). M贸wi臋 o wolno艣ci osoby. O wolno艣ci Ducha.
  • B16 katecheza "modlitwa jest przede wszystkim darem Boga" i poj臋cie mi艂o艣ci intelektualnej u JPII, poj臋cie Objawienia... - a naprzeciw kontrastuj膮ca wiara obrazkowa (Pan Jezus jak rakieta wst臋puje do nieba?)!!
  • Norwid - po艂膮czenie pi臋kna, prawdy i dobra i ich prze-偶ycie, czyli inna - zintegrowana z pe艂nym poj臋ciem cz艂owieka-osoby - definicja pracy, si臋gaj膮ca zmartwychwstania (dwa skrzyd艂a rozumu i wiary, to on jest chyba i niew膮tpliwie wsp贸艂autorem papieskiej encykliki!)
  • jakie to proste i genialne, 偶e rodzice Norwida nie poznali si臋 w Poznaniu albo Wielkopolsce, ani w Bia艂ymstoku, ani ko艂o Krzemie艅ca lub Wilna, ale w Strach贸wce!! I 偶e mieli Jana III w podszewce (Bo偶ej). Tak, to r贸wnie偶 filozofia i teologia Strach贸wki, o czym nikt prawie nie chce s艂ysze膰 w gminie i w powiecie, w parafii i dekanacie. Stare struktury raczej (bardziej) uwi臋zi艂y ni偶 wyzwalaj膮 dzisiaj ducha Polak贸w. O nieszcz臋艣liwi. Biada im! - bo nie rozumiej膮 czasu swojego nawiedzenia. S艂owo mieszka w艣r贸d nas, a oni si臋 spodziewali, i ci膮gle spodziewaj膮, 偶e...
  • Tu notatki dzieci do debaty....
  • a tu notatki czerwonym d艂ugopisem, gdzie艣 na stole, sprzed przedwczoraj
Nieoceniona pomy艂ka autor贸w Barackowego przem贸wienia przy nadawaniu orderu za pr贸b臋 ratowania narodu 呕ydowskiego i 偶ydowskiej kultury i 艣wiata! Ukochany bachor, bachorim - czy bachor przebrzyd艂y? My tak偶e 偶yjemy w epoce i kraju pomieszania poj臋膰. Katecheta sta艂 si臋 dla wielu siewc膮 nienawi艣ci - a w takim razie kim oni s膮, zakonspirowani autorzy niby-poj臋膰 "polskie obozy 艣mierci", "siewca nienawi艣ci"... i ich 艣wiat (i projekt na w艂adz臋)? Co mnie legitymizuje, co ich?

Mnie? Jackowscy, Kr贸lowie, du偶a, wierna i kochaj膮ca si臋 rodzina, Annopol, Katy艅 i Europa (i Ameryka) w rodzinie, Prus i Kili艅ski w Warszawie, Rodzina Rodzin, FBI, Taize, Solidarno艣膰, I Kadencja Samorz膮dnej Polski, wierszyki na stronie www, 艣wiadectwa o czasach, w kt贸rych 偶y艂em i dzia艂a艂em na forum Tygodnika Powszechnego, listy do papie偶a, vota w ko艣ciele parafialnym przed tabernakulum, Rzeczpospolita Norwidowska, trzydzie艣ci lat na katechetycznej ambonie i 偶yj膮cy w opinii 艣wi臋to艣ci Andrzej Madej, kt贸ry si臋 przyzna i wstawi za ka偶dym grzesznikiem. Wy to zbywacie dwoma s艂owami - SIEWCA NIENAWI艢CI. Jaka jest wasza Polska i Ko艣ci贸艂?

A w telewizji Brygida Grysiak "Wybiera 偶ycie", mo偶na by膰 normalnym na ka偶dym stanowisku i w ka偶dym 艣rodowisku (dziennikarskim, artystycznym, nauczycielskim, samorz膮dowym...). Nie trzeba by膰 katolickim oszo艂omem, oszo艂omk膮.  Wystarczy by膰 normalnym. Wytworzy艂 si臋 klimat (moda) na infantylne wizje 偶ycia, wydumane dla potrzeb w艂asnego wygodnictwa, mniej lub bardziej zakamuflowanego egoizmu, uciszaj膮ce sumienia. W pewien spos贸b tak偶e jeste艣my ofiarami takiej nowo-mody. Ci, co nas zwalczaj膮, wiod膮 raczej wygodne 偶ycie. O zgrozo, znajduj膮 sojusznik贸w tak偶e w艣r贸d duchownych-koniunkturalist贸w - wbrew odwiecznej nauce ko艣cio艂a pro-life! Koniunkturali艣ci przymykaj膮 oczy na takie subtelno艣ci. Tak偶e i ich dotyczy pytanie ponadczasowego wieszcza o faryzeuszy:

1) 
Dewocja krzyczy: "Michelet wychodzi z Ko艣cio艂a!"
Prawda; Dewocja tylko tego nie postrzeg艂a,
呕e za ko艣cio艂em cz艂owiek o ratunek wo艂a,
呕e kona - 偶e a偶eby krew go nie ubieg艂a,
To ornat drze si臋 w pasy i zwi膮zuje rany.
*
A faryzeusz mimo idzie zadumany...

2)
By艂em wczora w miejscu, gdzie mr膮 z g艂odu -
Trumienne izb ogl膮da艂em wn臋trze:
Noga powin臋艂a mi si臋 u schodu,
Na nie obrachowanym pi臋trze!

Musia艂 to by膰 cud - cud to by艂,
呕e chwyci艂em si臋 belki spr贸chnia艂茅j...
(A gw贸藕d藕 w niej tkwi艂
Jak w ramionach krzy偶a!...) - uszed艂em ca艂y! -

Lecz unios艂em... p贸艂 serca - nie wi臋c茅j -
Weso艂o艣ci?... zaledwo 艣lad!
Pomin膮艂em t艂um, jak targ bydl臋cy;
Obmierz艂 mi 艣wiat...

Musz臋 dzi艣 p贸j艣膰 do Pani Baronowej,
Kt贸ra przyjmuje bardzo pi臋knie,
Siedz膮c na kanapce at艂asowej -
C贸偶 powiem jej...

...Zwierciad艂o p臋knie,
Kandelabry si臋 skrzywi膮 na realizm
I wymalowane papugi
Na plafonie - jak d艂ugi -
Z dzioba w dzi贸b zawo艂aj膮: "Socjalizm!"

Dlatego usi膮d臋 z kapeluszem
W r臋ku - - a potem go postawi臋
I wr贸c臋 milcz膮cym faryzeuszem
- Po zabawie.

W 艣ci膮dze dla gimnazjalist贸w jest takie wyja艣nienie „O faryzeuszu i celniku” – "W ko艣ciele modli si臋 dw贸ch m臋偶czyzn: faryzeusz i celnik. Pierwszy z nich dzi臋kuje Bogu za to, 偶e r贸偶ni si臋 od innych ludzi: nie cudzo艂o偶y, nie kradnie, nie oszukuje i zachowuje post dwa razy w tygodniu. Drugi z nich b艂aga Boga o wybaczenie grzech贸w. Przypowie艣膰 ta obrazuje dwa modele ludzkiego my艣lenia i charakteru. Faryzeusz to cz艂owiek, kt贸ry dostrzega wy艂膮cznie grzechy i winy innych nie widz膮c w swoim post臋powaniu nic karygodnego stawiaj膮c w ten spos贸b siebie ponad innymi lud藕mi jego postawa nacechowana jest pych膮. Celnik to cz艂owiek 艣wiadomy swych u艂omno艣ci, otwarcie przyznaje si臋 do grzech贸w i b艂aga o wybaczenie. Jego postawa nacechowana jest pokor膮. Uniwersalno艣膰 tej przypowie艣ci polega na tym, 偶e i dzisiaj spotykamy ludzi, kt贸rzy maj膮 pretensje do ca艂ego 艣wiata, obwiniaj膮 innych o z艂o i nienawi艣膰, podczas gdy sami dalecy s膮 od doskona艂o艣ci. Niewielu jest ludzi pokornych, kt贸rzy potrafi膮 przyzna膰 si臋 do b艂臋d贸w. Przypowie艣膰 pi臋tnuje nast臋puj膮ce cechy; 艣lepot臋, zadufanie, pych臋, przekonanie o w艂asnej doskona艂o艣ci a ka偶e na艣ladowa膰 pokor臋, krytycyzm wobec samego siebie".

***
Kiedy si臋 nie ma kasy, ani innych 偶adnych mo偶liwo艣ci, mas艂o ma艣lane jest mym towarzyszem, a t艂um dooko艂a czeka nie tylko na sfinalizowanie si臋 艣mierci cywilnej, to ten 艣wiat w moim wieku nie ma ju偶 zbyt wiele powab贸w. Ile mecz贸w tenisowych mo偶na ogl膮da膰 dziennie w Internecie?
Nic ju偶 nie musz臋, niczego - w 偶yciu publicznym. Nie potrafi臋 sobie nawet wyobrazi膰 kolejnego (takiego) roku. Co mia艂em zrobi膰, zrobi艂em. W 偶yciu osobistym - troch臋 si臋 nawr贸ci膰, by nie zaszkodzi艂o. W 偶yciu rodzinnym - potowarzyszy膰 jeszcze 偶onie i dzieciom, ile si臋 da. I koniec. M贸g艂bym jeszcze to i owo, ale 偶adna parafia, szko艂a, ani stowarzyszenie nie czuje potrzeby mnie zaprosi膰 ze 艣wiadectwem ubieg艂ego wieku (osobistej przemiany, rodziny, gminy, ko艣cio艂a, Polski), katechez膮 lub jakim艣 programem ewangelizacyjnym. I dobrze. I trudno. Chocia偶 uciesz臋 tym anonimowe stronnictwo faryzeuszy w mojej gminie, bo w niczym im nie zagra偶am - ani nie konkuruj臋 o w艂adz臋, profity, sukcesy u w艂adzy, powodzenie u kobiet...
Prawda - tak偶e wiara rozumna - nie jest przecie偶 w popycie.

Rzadko si臋 spotyka takie studium przypadku - mo偶liwo艣膰 skrupulatnego przygl膮dania si臋 tej fazie 偶ycia. Wykorzystajmy t臋 szans臋 dobrze. Czasami, czasami - przewa偶nie tylko w bajkach bardzo filozoficznych - dno (w艂asnego) bytu ogl膮da膰 mo偶na, niczym dno oka. Najbardziej spektakularnym by艂o odchodzenie papie偶a.

Oto definicja patologii (paranoi?) spo艂ecznej, podam w trzech krokach, bez cienia nienawi艣ci, przeciwnie z wielkim b贸lem, gorycz膮 i 偶alem, i modlitw膮 o uzdrowienie:
- krok pierwszy (kontekst kulturowy) - wyst膮pienie dyrektorki Zespo艂u Szk贸艂 im. Rzeczpospolitej Norwidowskiej w Strach贸wce przed Prezydentem Rzeczpospolitej Polskiej na Og贸lnopolskim Spotkaniu Organizacji Dzia艂aj膮cych na Wsi
- krok drugi - opis tej samej wsi, szko艂y, wsp贸lnoty mieszka艅c贸w, autorstwa nauczycielki Zespo艂u Szk贸艂 im.Rzeczpospolitej Norwidowskiej z sugestiami personalnymi wzgl臋dem inspirator贸w tej wielkiej (ponad gminnej, ponad powiatowej...) idei i osobi艣cie wobec dyrektorki (matki siedmiorga dzieci!!!)
- krok trzeci - ludzie, kt贸rzy znaj膮 sytuacj臋 i nic (niewiele) zrobili i robi膮, aby zapobiec dalszemu niszczeniu wsp贸lnoty lokalnej, W TYM SZKO艁Y (UCZNI脫W), powtarzaj膮c "zostawcie j膮, dajcie jej spok贸j itd.itp", nie podejmuj膮c odpowiedzialno艣ci za dobro wsp贸lne (w tym tak偶e osoby spo艂ecznie szkodliwej!? - 偶eby nie u偶y膰 innego, bardziej adekwatnego w tej sytuacji s艂owa)







艣roda, 30 maja 2012

Rodacy! - wi臋cej rozs膮dku i debat (wi臋c Ducha)

Budz臋 si臋, wstaj臋, myj臋, zamykam oczy i patrz臋. Co widz臋? Swoj膮 mantr臋 - nie-ja-Ty-B贸g-Mi艂o艣膰-Chrystus-Pok贸j-Dobro....
Otwieram oczy, patrz臋. Co widz臋? D臋by pami臋ci.

Wczoraj dosta艂em z Watykanu projekt katechezy na dzisiaj. Przyszed艂 w Internecie, na Face-book'u objawie艅 wszelakich, przez Lincoln, Nebraska, USA. Jeste艣my jednym ko艣cio艂em, lub... sektami.
Jest 艣roda oktawy po Zes艂aniu Ducha 艢wi臋tego. Wszystko mo偶emy widzie膰 w Jego 艣wietle. W Jego objawieniu.

Ubawiony s艂ucham w telewizyjnych wiadomo艣ciach o lapsusie prezydenta Obamy i cieszy si臋 we mnie 'siewca nienawi艣ci'. A wi臋c przekona艂 si臋, nawet on, prezydent najwi臋kszego mocarstwa, 偶e mo偶e sta膰 si臋 ofiar膮 wy偶szej si艂y! Tak dzia艂aj膮 zbitki s艂owne, kto艣 je w tym celu wymy艣la, a potem 偶yj膮 w艂asnym 偶yciem, deformuj膮c 艣wiadomo艣膰 艣wiata. Diabe艂 jest nazwany ojcem wszelkiego k艂amstwa i na przyk艂adzie wpadki Barracka Obamy dobrze wida膰, jak (to) dzia艂a.

*******

Odgradzam czasami gwiazdkami to, co zapisz臋 rano przed szko艂膮, od tego, co po.  

Temat roboczy dnia brzmi „O Patronach Spotkania M艂odych w Rio”. Zrobi艂em sobie mini s艂owniczek z j臋zyka portugalskiego. Na wz贸r i przyk艂ad:
rio bonita - pi臋kna rzeka
irmao - brat
escolhida – wybrana

Kl.3
Nie pozwolili na przeprowadzenie lekcji. Zawsze jest modlitwa, jako wst臋p i zako艅czenie, ale 艣rodek - zamiast katechezy o b艂ogos艂awionej Albertinie - by艂 膰wiczeniem panowania nad sob膮, od czego (wszystko) si臋 zaczyna, co dobre, w naszym osobistym 偶yciu.
Chcia艂oby si臋 wzi膮膰 pasa na niezno艣ne bachory. W ich wieku mo偶na by膰 艣wi臋tymi, albo bachorami, cho膰 s艂owo bachor ma w sobie przekr臋con膮 czu艂o艣膰. Pami臋tam jeden z wyk艂ad贸w ks. prof. Czes艂awa Jak贸bca "Poj臋cie Objawienia" (ca艂y semestr na ten sam temat, ja wpada艂em go艣cinnie), na kt贸rym, jako wtr臋t, by艂o podane przez wielkiego biblist臋 pochodzenie bachor, bachorim - ukochane dziecko w rodzinie 偶ydowskich s膮siad贸w, polscy s膮siedzi zrobili "normalnie potworem, besti膮, pora偶k臋 wychowawcz膮 swoich nieudolnych rodzic贸w, ofiar臋 ich beznadziejnych eksperyment贸w pedagogicznych itd". Ot, jaka to wielka gra na poziomie j臋zyka! Wcale nie s艂owna! Du偶o wi臋cej - gra mi臋dzy-kulturowa (religijna), a raczej zwalczanie kulturowe (religijne).

Uczniom, w ramach pojednania zadaj臋 liczenie ?beata Albertina" w piosence na cze艣膰 m艂odej b艂ogos艂awionej. W kraju kultu cielesno艣ci obroni艂a integralno艣膰 swojego cia艂a, p艂ac膮c cen臋 偶ycia. Mia艂a 12 lat. Papie偶 pokazuj膮 j膮 m艂odym ca艂ego 艣wiata przed spotkaniem w Rio'2013. Ja - pokazuj臋 m艂odym Strach贸wki. Ne pokaza艂bym, bo bym nie zna艂 wcale, gdyby wczoraj nie mign臋艂o nazwisko ulubionego biskupa Lucy Langdon z Lincoln, Chaput, pierwszego tak wysoko w hierarchii ko艣cio艂a Amerykanina z india艅skiej krwi przodk贸w. Ja te偶 go polubi艂em, umie ze wszystkimi rozmawia膰, nie boi si臋 debat na uniwersytetach z ateistami i ka偶dym, go zaprosi lub wyzwie, aby stan膮艂 w szranki. Watykan chyba te偶 na niego liczy.

Mign膮艂 mi w spo艂eczno艣ciowej zajawce na monitorze, uchwyci艂em sygna艂, znak i podj膮艂em zawody ze 艣wiatem.

KL6
Gratuluje im zwyci臋stwa - o dziwo - w pi膮tkowej debacie. O dziwo, bo nie jest 艂atwo klasie sz贸stej potyka膰 si臋 z gimnazjalistami! Tym wi臋ksze bravo! No i dodaj臋 s艂贸w par臋 o potrzebie debat, opisuj臋 jak umiem, sal臋 debat w dawnym Kolegium Jezuickim w Drohiczynie, obecnym seminarium diecezjalnym. Udatno艣膰 opisu mog膮 sprawdzi膰 na zdj臋ciach w korytarzu, byli艣my tam z grup膮 nauczycieli z Anglii, Danii, Norwegii i Czech. Trzeba nauczy膰 si臋 debatowania z kultur膮  godno艣ci膮, je艣li mamy wyj艣膰 na ludzi i na zdrowe spo艂ecze艅stwo obywatelskie.

Ka偶da lekcja daje mi lekcj臋 - ot, cho膰by, jaki mia艂em plan, co wysz艂o i ko艅cowy wyb贸r: by膰 dzisiaj b艂. Albertin膮, czy celebryt膮/k膮 z pi膮tym narzeczonym lud trzecim m臋偶em/偶on膮?

Ko艅cz臋 point膮 - debata pana J贸zka z pani膮 Krysi膮, by艂aby pi臋knym wyj艣ciem z niezdrowej sytuacji w naszej wsp贸lnocie szkolnej, parafialnej i gminnej.

Kl.1
Moj膮 misj膮 na dzi艣 – uczy膰 panowania nad sob膮! A wszystko inne – w wierze rozumnej - b臋dzie nam dodane.

Kl.4
Romerports.com – jeste艣my jednym ko艣cio艂em. Zn贸w jednego gagatka wyprowadzi艂em, dzier偶膮c krzepko za chudawe rami臋 do gabinetu dyrektora. S膮 jakie艣 granice. Ja swoje, on swoje. Ja - tak, on - nie. Dobrze, 偶e go Gra偶yna przyprowadzi艂a, potem jeszcze Mila zajrza艂a dyscyplinuj膮co, podszed艂, przeprosi艂, u艣cisn膮膰 mogli艣my sobie d艂onie. Do wybaczania jestem pierwszy. To wielki przywilej nauczyciela, wychowawcy, ojca mi艂osiernego i chyba ka偶dego rozumnego chrze艣cijanina.

Romereports - jeste艣my jednym ko艣cio艂em, wyjd藕my z ciasnego w艂asnego podw贸rka. Prezydent Kostaryki jest zaproszony z wyk艂adem do Watykanu. A nasz? A ja? A ty? - my艣lisz w og贸le o tym? Szkoda, 偶e my boimy si臋 nawet m贸wi膰 na w艂asnym podw贸rku i gotowi jeste艣my odda膰 prawie ca艂e pole debaty o prawdzie, pami臋ci i to偶samo艣ci co k艂贸tliwszej kole偶ance.

A ty papie偶 m贸wi, 偶e modlitwa jest naprawd臋 darem Boga. Wiem, dlatego od 30 lat staj臋 z uczniami w ciszy przed krzy偶em.

Kl.2
Po drodze do klasy mamy (katecheta, pan J贸zio i wychowawczyni, pani Krysia) ma艂膮 scysj臋, malutk膮, micro i bardzo sympatyczn膮.
Zachowuj臋 si臋 raczej spontanicznie, nie z艂o艣liwie. Nie widz膮c 偶yczliwej akceptacji mojego pozdrowienia, g艂o艣nego "Dzie艅 dobry", zaczynam przesadnie artyku艂owa膰 raz drugi i trzeci. No wiem, przesadzi艂em, powiedzia艂em 3 razy, wystarczy艂o tylko dwa, ale przecie偶 w naszej szkole formy kabaretowe s膮 coraz popularniejsze. Na ostatnim Festynie dla Matek prze艣miewali si臋 gimnazjali艣ci i uczniowie klasy trzeciej z podstaw贸wki. Humor i u艣miech na co dzie艅 krzepi.

Nie ulega dla mnie w膮tpliwo艣ci, 偶e bardzo jest potrzebna debata oksfordzka mi臋dzy nami - dobrze by zrobi艂a wszystkim, przede wszystkim uczniom! Mamy mo偶liwo艣ci uwolni膰 ich ducha z ciasnych stereotypowych ramek szko艂y, ko艣cio艂a i gminy, czyli stawa膰 si臋 coraz bardziej i lepiej Rzeczpospolit膮 (Norwidowsk膮 i Polsk膮).

Z klas膮 pracuje mi si臋 zaraz potem ca艂kiem zwyczajnie, normalnie, prawie jak mas艂o ma艣lane - sprawdzam, czy wiedz膮, a raczej, czy zdaj膮 sobie spraw臋, w jakie 艣wi臋to ko艣cielne dostali I Komuni臋? Nie bardzo, ale po c贸偶 jest nauczyciel, stary katecheta. Podpytuj臋 o pami臋膰 czyta艅 liturgicznych, przecie偶 lektorzy s膮 w艣r贸d nich. Kantorka tak偶e. Pami臋ta ca艂y psalm. To ona w艂a艣nie 艣piewaj膮co podpowiedzia艂a. "Pan w艣r贸d rado艣ci wst臋puje do nieba". 
Gdzie jest niebo? Na pewno nie tam i nie tak jak, na znanych obrazach i rysunkach-malowankach. - Dam wam, ale pami臋tajcie, 偶e to by艂o inaczej, wi臋c maluj膮c my艣limy, jak to mog艂o by膰? A jak jest Jezus jest w Komunii 艣wi臋tej?

Wczoraj natychmiast wpisa艂em komentarz na Facebooku, na wie艣膰 o jakich艣 krypto-potajemnych (wiem, 偶e zn贸w mas艂o ma艣lane) 艣wi臋towaniu 40-stej rocznicy 艣wi臋ce艅 ks. proboszcza przez jak膮艣 grupk臋, w tym radn膮-nauczycielk臋, chyba jedn膮? g艂贸wn膮? organizatork臋 (kt贸偶 to wie, u nich wszystko jest tajne 艂amane przez poufne), cho膰 do po艂udnia ksi膮dz i ona byli w szkole! Tak si臋 nie robi, ale nie wolno te偶 przemilcza膰.
Znamy zasad臋 „Zero tolerancji”, w domy艣le „dla z艂a wok贸艂 nas”. Z艂o zachowa艅 anty-spo艂ecznych zabija ka偶d膮 wsp贸lnot臋. Przemilczanie jest wsp贸艂udzia艂em. Z艂o zwyci臋偶a, kiedy dobro milczy.

W mi臋dzyczasie mam mini przemow臋 i 膰wiczenie z klas膮. Wstajemy, "gasimy 艣wieczki", 膰wiczymy oddech, r贸wnowag臋, panowanie nad sob膮.
艢wi臋to艣膰 to nie bezgrzeszno艣膰, to sztuka przyznania si臋 do b艂臋d贸w, grzech贸w, refleksja i pr贸ba szczera ich naprawy. W tym jestem chyba dobry, mo偶e mam po ojcu, kt贸ry cho膰 by艂 wybuchowy, to kierowa艂 si臋 biblijn膮 - wi臋c Bo偶膮 - zasad膮 "aby S艂o艅ce nie zachodzi艂o nad gniewem twoim", mama zawsze w nim to ceni艂a.
********
Po co mi to pisanie?
Kto by tak zapyta艂, dosta艂by odpowied藕 bardzo prost膮. To mi艂osne rozdawanie si臋 ducha. Udzielanie? Obcowanie! Zm臋czony sprawami dnia, lekko zu偶yty, od偶yj臋 publikuj膮c. Mamy udzia艂 w objawieniu – S艂owo mieszka w艣r贸d nas, i mo偶e by膰 wi臋kszy z ka偶dym dniem, o ile sami zechcemy si臋 odkry膰. Kto nie ceni, albo jeszcze nie doceni艂 tego aspektu rzeczywisto艣ci cz艂owieka-osoby, niech jak najszybciej spr贸buje.

wtorek, 29 maja 2012

Znaczenie Roku 1981 w moim 偶yciu, w dziejach gminy Strach贸wki, Polski i Europy

Ludu m贸j ludu, c贸偶em ci uczyni艂 - 艣piewam z samego rana, 29 maja 2012. Nie ma lepszych i gorszych dni w 偶yciu dla 艣piewania z g艂臋bi serca. 艢piewaj duszo maja. Wychwalaj Pana swego, rozwa偶aj Jego 偶ycie i m臋k臋 i zdradzieckich mu wsp贸艂czesnych - swoich i okupant贸w. C贸偶 im z艂ego uczyni艂? Niczego. Czyni艂 dobro, m贸wi艂 prawd臋. Za to Go zabili - bo znie艣膰 prawdy nie mogli. Zabili te偶 p贸藕niej wszystkich Jego przyjaci贸艂 (i na艣ladowc贸w), Aposto艂贸w, 贸wczesnych katechet贸w. Opr贸cz jednego Jana, kt贸ry do ko艅ca opiekowa艂 si臋 Jego Matk膮. Stronnictwa faryzeuszy s膮 i b臋d膮 niestety pod wszystkimi szeroko艣ciami geograficznymi. Najprostsza i okrutna ich definicja to "zab贸jcy prawdy".

Wczoraj mia艂em pisa膰 (艣piewa膰?)  o roku 1981 w dziejach Strach贸wki, ale by艂oby za du偶o. Co do 艣piewu - to g艂os da艂em na sali podczas festynu dla Matek we wsp贸lnocie szkolnej. Czy wszyscy czuli to samo - WSP脫LNOT臉 na nowej sali sportowej? - dzieci-uczni贸w, matek, nauczyciel?/ DLATEGO a偶 za艣piewa艂em basem/barytonem "i serdeczny tw贸j dar, lniany r臋cznik mi da艂a艣...", my艣l膮c przez chwil臋, 偶e czas po偶egnania z matk膮 nadchodzi (90 lat).

Dlaczego o roku 1981 w naszych dziejach?
Najpierw - bo w og艂oszeniach parafialnych na mszy rocznicowej w niedziel臋 od ksi臋dza Andrzeja us艂yszeli艣my, 偶e wspominamy (ca艂y ko艣ci贸艂 w Polsce, ca艂a Polska) 31 rocznic臋 艣mierci kardyna艂a Stefana Wyszy艅skiego. Swoj膮 drog膮, jak te 30-tki cz臋sto wracaj膮 w moim pisaniu, wida膰 to jaka艣 wielka miara!

Dlaczego o roku 1981 w naszych dziejach? Pozastanawiajmy si臋 razem. Pom贸偶cie mi zrozumie膰.
Wr贸ci艂em do Polski z Francji na Bo偶e Narodzenie 1980, na wypadek wej艣cia wojsk radzieckich (Armii Czerwonej), 偶eby nie weszli.
Sylwestra sp臋dzi艂em w samotno艣ci w Annopolu, mia艂em o czym duma膰. Pami臋tam rozmowy o Polsce z s膮siadem Wie艣kiem, jest m艂odszy o siedem lat. Wszystko prowadzi艂o mnie, nas do Solidarno艣ci. Po to te偶 wr贸ci艂em.
W kwietniu si臋 skrystalizowa艂o. 3 Maja powsta艂a nasza SOLIDARNO艢膯 RI. 3 Maja by艂 wtedy 艣wi臋tem zakazanym - 艂atwo dzisiaj tego faktu nie skojarzy膰, nieprawda偶, tak jakby wolno艣膰 zawsze by艂a, i 艣wi臋ta narodowe i wolna gmina i demokratycznie w szkole... Ot贸偶 nie - to by艂 szlak wolno艣ci. TO JEST SZLAK WOLNO艢CI!

13 maja chcieli zabi膰 papie偶a, strzelali do niego. U偶ywam liczby mnogiej. Tak my艣la艂em i zapisa艂em od razu, w "Ziarnie Solidarno艣ci", notatkach z tego czasu.
Pod koniec maja 1981 odbywa艂o si臋 I wielkie spotkanie braci z Taize w Polsce. Pojechali艣my tam z Wie艣kiem. Tak o tych samym czasie i poszukiwaniach idea艂贸w pisze znana dziennikarka prasy katolickiej:
- "W 1981 r. odbywa艂o si臋 pierwsze w Polsce du偶e spotkanie Taize w Katowicach - mieszkali艣my w rodzinach, spotykali艣my si臋 na wsp贸lnej modlitwie i z zachwytem s艂uchali艣my brata Rogera. Brat Roger w贸wczas ju偶 po raz czwarty odpowiedzia艂 na zaproszenie bp. Herberta Bednorza, z kt贸rym by艂 zaprzyja藕niony od czasu Soboru Watyka艅skiego II. Jego pobyt w Polsce w roku 1981 zbieg艂 si臋 z chorob膮 papie偶a Jana Paw艂a II po zamachu na jego 偶ycie oraz ze 艣mierci膮 i pogrzebem kard. Stefana Wyszy艅skiego. Brat Roger i towarzysz膮cy mu bracia z Taize byli przy trumnie Prymasa Polski w chwili ostatniego po偶egnania w jego rezydencji oraz w dniu pogrzebu. Wprost z Warszawy brat Roger uda艂 si臋 do Rzymu, aby rannemu Papie偶owi zawie藕膰 bukiet polnych kwiat贸w nazbieranych przez polsk膮 m艂odzie偶 na podwarszawskich 艂膮kach.
Prze偶ycie g艂臋bokiej jedno艣ci Ko艣cio艂a, kt贸re towarzyszy艂o mi od czasu katowickiego spotkania, prowadzi艂o do poszukiwa艅 prawdziwie chrze艣cija艅skiej atmosfery w moim otoczeniu."

W Katowicach Wiesiek, ch艂opak z Annopola (my艣la艂em, 偶e wszyscy s膮 i b臋d膮 tacy otwarci :-), z polskiej wsi, wybra艂 "grup臋 milczenia" medytacji w ciszy(!), ja - "weteran" Taize - grup臋 pracy. Pozna艂em w niej maturzyst臋 z okolic Warszawy, Darka, p贸藕niejszego proboszcza i budowniczego ko艣cio艂a w T艂uszczu (parafia M臋czennik贸w Podlaskich). Nagle Katowice okry艂y si臋 kirem - PAMI臉TAM, to pozostaje w oczach, pami臋ci, sercu, w duszy, to cz臋艣膰 mojej TO呕SAMO艢CI. Spotkanie w Katowicach zosta艂o skr贸cone, wszyscy wr贸cili艣my na pogrzeb Prymasa Tysi膮clecia.
Pami臋tam Pogrzeb Tysi膮clecia, setki tysi臋cy ludzi, wielki krzy偶 na Placu Zwyci臋stwa, kazanie po polsku wys艂annika rannego Papie偶a-Polaka kardyna艂a-sekretarza stanu Agostino Casaroli, pie艣ni Zmartwychwstania... by艂em w czapce porz膮dkowego z gwiazdk膮, dow贸dcy odcinka z czerwcowej pielgrzymki 1979. Szukam ducha czasu i siebie na zdj臋ciach.
Portret kardyna艂膮 Wyszy艅skiego, przewi膮zany kirem, wisia艂 odt膮d u mnie na 艣cianie, towarzyszy艂 spotkaniom powsta艅c贸w solidarno艣ci i wolnej - po latach - Polski i gminy.

Maj 1981 roku wstrz膮sn膮艂 gmin膮 Strach贸wka, wszystko jest zapisane, dzie艅 po dniu, w ka偶dej wsi odby艂o si臋 zebranie i powsta艂o ko艂o Solidarno艣ci, z porz膮dnym zarz膮dem, powsta艂 na ko艅cu zarz膮d gminny, narodzili艣my si臋 do wolno艣ci. Stali艣my si臋 podmiotem, a nie mas膮 rz膮dzon膮 od g贸ry (Biuro Polityczne KC PZPR, monopartii sowieckiego rodowodu). Maj 1981 wstrz膮sn膮艂 te偶 Polsk膮 i Europ膮 (bia艂e marsze po zamachu na papie偶a...).

W lato by艂y 偶niwa, jak zwykle o tej porze roku. Na jesieni by艂 wyjazd na strajk do K艂oczewa i w艂膮czenie si臋 gminy w strajk przez niep艂acenie ostatniej raty podatku rolnego. Zn贸w objecha艂em po b艂otach na rowerze wszystkie sio艂a i przysi贸艂ki. Co艣 si臋 psu艂o w Polsce, m贸j rower te偶 nie przetrzyma艂 pr贸by bezdro偶y lokalnych.
Najwa偶niejszy by艂 Og贸lnopolski Strajk Rolniczego 艣wiata w Siedlcach w budynku rz膮dowych zwi膮zk贸w zawodowych. Sp臋dzi艂em na nim wiele dni, z ch艂opami z ca艂ej Polski. W mi臋dzyczasie wyje偶d偶a艂em na strajk student贸w na Uniwersytet Warszawski i na ATK, by艂em 艂膮cznikiem dw贸ch 艣wiat贸w. Sp臋dzi艂em p贸艂 listopadowej? grudniowej? nocy na (powsta艅czym) posterunku-dy偶urze-warcie pod Wy偶sz膮 Szko艂膮 Po偶arnicz膮, by ich nie rozbili (m贸wi艂o si臋 spacyfikowa膰?!) w ciemno艣ciach si艂膮. Zrobili to kolejnej nocy, jako "preludium do wprowadzenia stanu wojennego".

12 grudnia pojecha艂em z bra膰mi przyjaci贸艂mi studentami na Jasn膮 G贸r臋 zako艅czy膰 strajk akademicki, podpowied藕 nowego prymasa Glempa i nowego pro-rektora Jurosa. Zasta艂 mnie stan wojenny pod p艂aszczem Kr贸lowej Polski. Kariery politycznej przez to nie zrobi艂em, zosta艂em katechet膮 S艂owa Bo偶ego i Bo偶ej woli, no i "siewc膮 nienawi艣ci" od wdzi臋cznych rodak贸w-wsp贸艂mieszka艅c贸w. Ludu m贸j ludu, c贸偶em ci uczyni艂? Tak by艂o, jest i b臋dzie, bo zawsze b臋d膮 stronnictwa faryzeuszy.

O ROKU 脫W! KTO CIEBIE WIDZIA艁 i  PRZE呕Y艁 DOG艁臉BNIE W脫WCZAS W NASZYM KRAJU?! Kiedy艣 nowy Sienkiewicz z pewno艣ci膮 opisze. Nowy Wajda poka偶e.

Czy ktokolwiek rozumie jak膮 maj膮 warto艣膰 i wymow臋 moje wota wdzi臋czno艣ci za Solidarno艣膰 stoj膮ce przy tabernakulum w naszym ko艣ciele? W膮tpi臋. To Ca艂y 脫w Rok 1981 patrzy na was od strony o艂tarza. Nikt wszystkiego nie widzia艂, nie pozna艂, nie rozumie. Wczoraj kardyna艂 Kazimierz Nycz otworzy艂 mi oczy na znaczenie III pielgrzymki Papie偶a Jana Paw艂a II, "bez kt贸rej nie by艂oby prze艂omu 1989" (?). Ile jest jeszcze znak贸w zapytania dla tropicieli prawdy!

GAUDE MATER POLONIA. GAUDE MATER STRACHOWKA (RZECZPOSPOLITA NORWIDOWSKA). Jest o czym rozmy艣la膰.

PS.1
W spojrzeniu na Taize s膮 i takie kwiatki, pardon "antyki", jak ten. Nie polecam lektury :)

Ja m贸g艂bym ju偶 was dzisiaj (maj 2012) nie ogl膮da膰, nie wychodzi膰 poza pr贸g starego domu i "rozwalonej bramy do Ogrodu". M贸g艂bym i chcia艂bym zosta膰 z widokiem na d臋by pami臋ci i spisa膰, co pozosta艂o w sercu, duszy, w ko艣ciach, mi臋艣niach, Internecie, na sk贸rze i w g艂owie, w dzie艅 i w nocy.
Ja m贸g艂bym ju偶 was nie ogl膮da膰, ale czy wy by艣cie byli od tego m膮drzejsi i lepsi? W膮tpi臋. Ja pami臋tam, jak by艂o, jaka jest nasza "pami臋膰 i to偶samo艣膰", jaki by艂 nasz szlak do wolno艣ci, "wolno艣膰 pozna艂em przed wiekiem".

PS.2
Jak sobie co艣 jeszcze przypomn臋, mo偶e us艂ysz臋 w og艂oszeniach parafialnych, mo偶e znajd臋 w kronikach szko艂y, albo Ko艂a Gospody艅 Wiejskich (pani Alina wiele razy m贸wi艂a Gra偶ynie, 偶e chcia艂aby j膮 przekaza膰 w godne r臋ce dyrektora szko艂y RzN).

PS.3
B艂ogos艂awie艅stwo Prymasa Tysi膮clecie dla wszystkich rodzin z parafii Strach贸wka wisi na ch贸rze naszego ko艣cio艂a parafialnego.

PS.4
Rodzinn膮 relikwi膮, opr贸cz takiego偶 indywidualnego b艂ogos艂awie艅stwa dla naszej rodziny (ca艂e dzieci艅stwo prze偶y艂em/prze偶yli艣my niejako w cieniu skrzyde艂 wielkiego Prymasa w Rodzinie Rodzin), kt贸re wisi nad 艂贸偶kiem mojej Mamy (90) w Legionowie, s膮 tak偶e zapiski w biograficznej ksi膮偶ce wuja Aleksandra Jackowskiego (92) z czasu pobytu w Gimnazjum Biskupim im. ks. D艂ugosza we W艂oc艂awku. "Akurat to by艂 okres mojego buntu przeciw Bogu.... W艂a艣nie w fazie niewiary okaza艂o si臋, 偶e musimy przed ko艅cem roku przynie艣膰 kartki od spowiedzi (instrukcja Ministerstwa O艣wiaty i Wyzna艅 Religijnych)... - Wi臋c co? - krzycza艂em - mam i艣膰 do spowiedzi - nie wierz膮c? Tego nie zrobi臋, zbyt szanuj臋 Waszego (to podkre艣li艂em) Pana Boga... Ksi膮dz dyrektor chyba podziela艂 moje racje, wezwa艂 mnie do siebie, da艂 zalakowany list i poprosi艂, bym go zani贸s艂 do jego przyjaciela, ksi臋dza kanonika. - To m膮dry cz艂owiek - powiedzia艂 - prosz臋 Ci臋, porozmawiaj z nim o sobie, o spowiedzi, o tych wszystkich k艂opotach.
Porozmawia膰 mog艂em, po po艂udniu poszed艂em do seminarium duchownego, odnalaz艂em adresata. Uderzy艂a mnie szlachetno艣膰 jego rys贸w. Samej rozmowy nie pami臋tam. Opowiada艂em o sobie, on m贸wi艂 ma艂o, napisa艂 co艣 na kartce papieru, w艂o偶y艂 j膮 do koperty i da艂 mi, prosz膮c, bym odda艂 memu dyrektorowi. Jeszcze tego wieczora wr臋czy艂em mu list. Otworzy艂 kopert臋, przeczyta艂 i u艣miechn膮艂 si臋 do mnie. - No i po k艂opocie. Mamy kartk臋 ze spowiedzi! - Przecie偶 to nie by艂a spowied藕! zdziwi艂em si臋. - Ale ksi膮dz kanonik kartk臋 napisa艂 i do艂膮czy艂 b艂ogos艂awie艅stwo dla ciebie. - Przyznam, 偶e wzruszy艂o mnie to. Takt i m膮dro艣膰 mego rozm贸wcy. By艂 to p贸藕niejszy Prymas Stefan Wyszy艅ski" (Na skr贸ty, wyd. Pogranicze, str.57)

poniedzia艂ek, 28 maja 2012

Drugi dzie艅 Zes艂ania Ducha 艢wi臋tego w RzN

Wierc臋 si臋 d艂ugo i d艂ugo wstaj臋 jak z krzy偶a. Po g艂owie kr臋c膮 si臋 trzy obrazy(ki), trzy teksty, trzy wyst膮pienia. Ta troisto艣膰 jest krzy偶em?

Pierwszy – Gra偶yny, dyrektora szko艂a RzN i prezesa Stowarzyszenia Rzeczpospolita Norwidowska wobec, w obecno艣ci, przed Prezydentem RP Bronis艂awem Komorowskim na Og贸lnopolskim Spotkaniu Organizacji Wiejskich w Mar贸zie.
Drugi – m贸j, o podw贸jnym 艣wi臋cie Zes艂ania Ducha 艢wi臋tego i Rocznicy I Komunii w Strach贸wce, na osobistym blogu.
Trzeci – Krystyny, nauczycielki, radnej i prezesa Stowarzyszenia Przyjaci贸艂 Strach贸wki o nas, na jej blogu.

Pierwszy i drugi s膮 z tego samego pnia, tyle, 偶e m贸j bardziej religijny (silnie nasycony w膮tkami duchowo-religijnymi), a pierwszy duchowo-obywatelskimi.
Wszystkie trzy stanowi膮 dzisiaj wa偶ne fakty spo艂eczne w naszej gminie. Kto艣 z boku mo偶e spyta膰, czy jest tak dobrze jak w pierwszym, czy tak 藕le jak w trzecim.

Nie mnie by膰 s臋dzi膮. Dla pisz膮cych, ka偶dy przekaz jest wa偶ny i dla nich prawdziwy.

Jest na szcz臋艣cie (dla mnie) Duch (艢wi臋ty). My艣l臋 o trzech klasach, w kt贸rych stan臋 dzisiaj twarz膮 w twarz z radosn膮 rzeczywisto艣ci膮 - klasa po-komunijna, po-rocznicowa i po debacie. Na kt贸rej艣 godzinie lekcyjnej b臋dzie jeszcze apel z okazji Dnia Matki. Na wszystkich na pewno b臋dzie modlitwa itd. Takie jest 偶ycie. Czy tylko katechety S艂owa Bo偶ego i Bo偶ej woli?
Odwa偶nie pisz臋! A jak mam pisa膰, skoro wytrzyma艂em na stanowisku przez 30 lat? Nawet dzieci rocznicowe wczoraj si臋 modli艂y "aby艣my mogli zanie艣膰 Twoj膮 Dobr膮 Nowin臋 innym ludziom" i doda艂y na koniec, po komunii "Twoje zawsze wierne dzieci / wyszepta艂y swoje pro艣by /艢wi臋to艣膰 w 偶yciu niech nam 艣wieci". CZY ONE I JA, ICH KATECHETA, MO呕EMY MIE膯 CO艢 INNEGO W G艁OWIE, KIEDY STAJEMY NA KA呕DEJ KATECHEZIE POD KRZY呕EM?

R臋cz臋 niedowiarkom, 偶e nie mo偶na udawa膰, ani gra膰 kogo艣 innego przez TRZYDZIE艢CI lat. Kto chce zweryfikowa膰 moje twierdzenia, niech spr贸buje, je艣li jest jeszcze odpowiednio m艂ody, czyli ma dzi艣 nie wi臋cej ni偶 30 lat, bo wesz艂y ju偶 w 偶ycie nowe przepisy emerytalne.

Kl.2
R贸偶aniec lwowski, „kitk臋 Matki Bo偶ej”, wieszam na szyi, aby nie zapomnie膰 pomodli膰 si臋 z dzie膰mi troch臋 d艂u偶ej, tak z dziesi臋膰 „zdrowasiek”, w podzi臋kowaniu za I Komuni臋.
Nios臋 im Boga, pe艂ni膮c Jego wol臋.
Wchodz臋 do klasy i Ducha 艢wi臋tego widz臋 w ich bieli na apel dla matek przywdzianej.

Potem ju偶 nie jest tak rado艣nie. Niespodziewanie (trudno powiedzie膰, 偶e nieoczekiwanie) wy艂a偶膮 z k膮t贸w problemy zamiatane od dawna pod dywan.
Ustawi艂em aparatur臋 i pokazuj臋 zdj臋cia i filmiki z wczorajszej mszy rocznicowej klasy 3, a oni od razu - „a nasze zdj臋cia?” - A waszych to ja nie mam, wszystko mieli艣cie swoje, fotograf贸w, filmowc贸w, re偶yser贸w d藕wi臋ku, liturgii i obrazu. Katecheta czu艂 si臋 u was jak pi膮te ko艂o u wozu – nie wszystko mog臋 im powiedzie膰. Wychowawczyni i rodzice z pewno艣ci膮 te偶 nie m贸wi膮 im wszystkiego o naszych sprawach. To nie jest dobry klimat wychowawczy. Brrr!

Jak wygl膮da wsp贸艂praca innych nauczycieli w klasie radnej? - pytajcie, niech sami m贸wi膮. Przesta艅my/cie milcze膰. Katecheta nie jest wyj膮tkiem w tej „szkole w szkole”. M贸wienie, jak jest, nie ma nic wsp贸lnego z sianiem nienawi艣ci. Przeciwnie, jest umi艂owaniem prawo艣ci w 偶yciu publicznym, tak偶e, a mo偶e g艂贸wnie, w 偶yciu szkolnym. Nim si臋 b臋d膮 mno偶y膰 pytania „a nasze zdj臋cia, nasze miejsce we wsp贸lnocie, nasza przysz艂o艣膰 w otwartym spo艂ecze艅stwie, w 艣wiecie szczerych ludzi...”. OD UCZNI脫W OCZEKUJEMY OTWARTEJ DEBATY NA TRUDNE TEMATY, A OD SIEBIE??? NAUCZYCIELI – RODZIC脫W - WYCHOWAWC脫W?

Jeste艣my tak偶e rodzicami. W zachowaniach dzieci na pewne moje s艂owa, na to, co m贸wi臋, co czyni臋, na niekt贸re propozycje (pie艣ni) widz臋 reakcje nie dzieci, lecz polityki jakiej艣 grupy wobec mnie (szko艂y) i jej lider贸w. Albo sko艅czymy z ob艂ud膮, albo ob艂uda zniszczy nasze 偶ycie (wsp贸lnoty szkolnej, parafialnej, gminnej). 
Ile ju偶 razy proponowa艂em otwart膮 rozmow臋 wszystkich zainteresowanych z sps ze mn膮! Po co obci膮偶a膰 偶ycie szko艂y? Nie musimy chodzi膰 dooko艂a siebie na palcach, z palcem na ustach, byle rozmawia膰 z kultur膮 (w prawdzie i w mi艂o艣ci bli藕niego, tak偶e tego najmniejszego spo艣r贸d nas i ca艂ej wsp贸lnoty). Nauczmy si臋 m贸wi膰 o warto艣ciach i wizjach 偶ycia wsp贸lnego, nie sprowadzajmy wszystkiego do spraw osobistych (to sprawa „mi臋dzy J贸zkiem a Krystyn膮???” Tak jak poprzednio mi臋dzy „by艂ym a obecnym w贸jtem?” Bzdura. To sprawa nas wszystkich, SPRAWA WARTO艢CI W 呕YCIU WSP脫LNOTY LOKALNEJ).
Strasznie d艂ugo milczeli艣my, ci膮gnie si臋 to ze strat膮 dla wsp贸lnoty szkolnej. Tu nie ma miejsca dla prywaty. Tu jest dobro wsp贸lne. Z trudno艣ciami, pokonuj膮c wewn臋trzne opory, ale musimy rozmawia膰, nie ma innego wyj艣cia dla demokratycznej wsp贸lnoty, w demokratycznych czasach XXI wieku. W kraju Norwida, Jana Paw艂a II i Solidarno艣ci?! Chyba nie jeste艣my z cukru, lub waty cukrowej! Wi臋kszo艣膰 z nas wierzy w Ducha 艢wi臋tego - Ducha Pa艅skiego, ducha m膮dro艣ci i rozumu, ducha rady i m臋stwa, ducha wiedzy i boja藕ni Pa艅skiej (Iz 11,2).

Znalaz艂o si臋 wystarczaj膮co czasu na lekcji, by obejrze膰 z klas膮 klamr臋 ewangelizacyjnego filmu „Jezus”. Pocz膮tek... - "Albowiem tak B贸g umi艂owa艂 艣wiat, 偶e Syna swego jednorodzonego da艂, aby ka偶dy, kto w Niego wierzy, nie zgin膮艂, ale mia艂 偶ywot wieczny”.
... koniec – 艣mier膰 na krzy偶u. Oto, dlaczego stajemy zawsze pod krzy偶em. 呕eby zrozumie膰 mi艂o艣膰 Boga i 偶ycia siebie-cz艂owieka.

Patrz膮c na krzy偶owanie Jezusa powtarzam swoj膮 mantr臋 – nieja-Ty-B贸g-Mi艂o艣膰-Chrystus -pok贸j-dobro... S艂owa Jezusa do „dobrego 艂otra” odbieram nie jak uwolnienie z l臋ku 艣mierci, ale l臋ku od nico艣ci.
Jestem katechet膮-ewangelizatorem w tej wsp贸lnocie. „Mnie tak potraktowali? - i was tak traktowa膰 b臋d膮”! Ka偶dy aposto艂, ewangelizator, katecheta przekona si臋 o tym wcze艣niej lub p贸藕niej.

Kl.4
Ach, te przekl臋te pl膮tanie si臋 w kablach, ustawianie drogiego sprz臋tu szkolnego i prywatnego na chwiejnych piramidach (stolik, krzes艂o, podk艂adki) trz臋s膮cym si臋 r臋koma starych nauczycieli (dzi臋kuj臋 przy okazji nieocenionemu jak si臋 okazuje anonimowemu 'zwyk艂emu 40-latkowi')
Temat – II Dzie艅 Zes艂ania Ducha 艢wi臋tego. Notatka, zadanie - po czym pozna膰 OBECNO艢膯 i dzia艂anie Ducha 艢wi臋tego. Szuka膰 mamy w ka偶dej czynno艣ci dnia, lekcji, w rysowaniu portretu mamy, s艂uchaniu pobo偶nych piosenek. Dla mnie? - tak偶e w podj臋ciu najtrudniejszych temat贸w w 偶yciu szko艂y, wiecznego (10 lat) sporu z Krystyn膮. Nie odwr贸ci膰 oczu od problemu, ale i nie przesadzi膰. Trzyma膰 si臋 wiary i rozumu. B膮d藕my wreszcie doros艂ymi obywatelami III RP.

Apel uroczysty na od艂o偶ony z soboty Dzie艅 Matki okaza艂 si臋 czym艣 du偶o, du偶o wi臋cej. To by艂o prawdziwe 艣wi臋to - festyn Matki we wsp贸lnocie szkolnej. Bo偶e odkry艂e艣 pi臋kno wsp贸lnoty gminnej przed nami, dzi臋ki zespo艂owej pracy nauczycieli. To i 艣wi臋to dzieci i rodzin i szko艂y... nas wszystkich. Nie ple膰cie o nienawi艣ci i nie pr贸bujcie niszczy膰 tego pi臋kna, dobra i prawdy, kt贸re si臋 dzi艣 objawi艂y.

Jakie to 艣mieszne i wykrzywiaj膮ce – oskar偶a膰 dyrektora, 偶e co艣 gra, jakby w og贸le musia艂 co艣 gra膰?! Nic nie musi gra膰, pe艂ni膮c swoje obowi膮zki. Wystarczy i A呕 by膰 sob膮, nauczycielem, katechet膮, radn膮, dyrektorem, w贸jtem, prezydentem kraju i niczego nie odgrywa膰, bo granie czyni 偶a艂osnym, niezale偶nie na jakim si臋 jest stanowisku.

Na przerwie przeczyta艂em po raz setny list szko艂y o b艂ogos艂awie艅stwo do Jana Paw艂a II. List do papie偶a i przem贸wienie dyrektorki w Mar贸zie s膮 to偶same – jest w nich wyra偶ony i utrwalony fundament naszej szko艂y (na wszystkie pokolenia 偶yj膮ce w Strach贸wce, warto艣ci, jest duch i metody pracy na niesko艅czono艣膰).

PS.
Kochana kole偶anko-nauczycielko i radno, poka偶 mi nienawi艣膰 w tym po艣cie i w ca艂ym moim blogu. I wyt艂umacz, prosz臋, dlaczego nie chcesz spotka膰 si臋 i rozmawia膰 w gronie twoich przyjaci贸艂, w sps, albo dyskutowa膰 na otwartych stronach internetowych. Jeste艣 niewiarygodna.

niedziela, 27 maja 2012

O偶yj, moja gmino


Jedni zabili mnie 'siewc膮 nienawi艣ci', drudzy milczeniem (przyzwoleniem?). Jestem podw贸jnie nie偶ywy. U偶ywa si臋 te偶 nieraz okre艣lenia „艣mier膰 cywilna”. Biologicznie jeszcze dycham :)

Nasza szko艂a jest znana szeroko, daleko, dziej膮 si臋 w niej wspania艂e rzeczy, lecz tocz膮 od dawna tak偶e manewry pani Krysi - jak uwa偶aj膮 jedni, na przyk艂ad jaki艣 pan J贸zio. Drudzy, na przyk艂ad pan Rysio, albo inny zwyk艂y 40-latek, m贸wi膮, 偶e szko艂a jest fatalna, ca艂a do zmiany, dziej膮 si臋 w niej straszne rzeczy, i 偶e to pani Krysia ma racj臋 .

Czy wolno tak m贸wi膰? ALE呕 TRZEBA! M贸wcie g艂o艣no tak, jak my艣licie (po cichu). M贸wcie tak, jak rozmawiacie w swoim gronie. I tak kiedy艣 wszystko zostanie odkryte i wr贸ble b臋d膮 膰wierka膰 o tym, co w skryto艣ci my艣licie. Nie pozwalajcie jedynie sobie na „mow臋 nienawi艣ci”, tak jak uczciwie rozumiecie te s艂owa. A na sam膮 nienawi艣膰??!
Dzisiaj jest Zes艂anie Ducha 艢wi臋tego w Ko艣ciele Katolickim.

Wszystkie twierdzenia/deklaracje wyg艂oszone powy偶ej s膮 prawdziwe, nieprawda偶?

Na tym w艂a艣ciwie m贸g艂bym poprzesta膰 dzisiejsze pisanie, ale czy Duch mi pozwoli milcze膰 w dniu Zes艂ania? Dopiero wyje偶d偶amy do ko艣cio艂a.

****
Czuj臋 si臋 przed ko艣cio艂em, w艣r贸d dzieci i ich rodzic贸w bardzo dobrze. I w ko艣ciele dobrze. Jakie to rzadkie ostatnio. Jestem na swoim miejscu, robi臋 to, co zosta艂o mi powierzone 30 lat temu przez ko艣ci贸艂, w imieniu ko艣cio艂a, a przecie偶... rzadko si臋 czuj臋 ostatnio w swojej parafii swojo.
Przez wojenny przypadek wojny polsko-jaruzelskiej zosta艂em katechet膮. Bo, po 13 grudnia 1981 nie mog艂em by膰 dalej dzia艂aczem gminnej wiejskiej Solidarno艣ci. Historia? Raczej Opatrzno艣膰 rz膮dzi艂a moim 偶yciem. I b臋dzie rz膮dzi膰 do grobowej deski, mam nadziej臋.

Nasze samo-(po)czucie ma swoje 藕r贸d艂a na zewn膮trz i w nas. Kto/co takiego by艂o lub czego/kogo nie by艂o przed i w ko艣ciele, co mia艂o ewidentny wp艂yw na mnie? Cz艂owiek MUSI docieka膰, stawia膰 takie pytania, je艣li chce by膰 cz艂owiekiem my艣l膮cym, homo sapiens, i rozumie膰 swoje 偶ycie, 偶ycie swojej wsp贸lnoty lokalnej, narodowej...
Nasz, m贸j, tw贸j... 艣wiat dzieje si臋 w tobie, we mnie, w nas, nie w mediach lub innych o艣rodkach, zawsze jako艣 szepcz膮cych/szemrz膮cych za plecami i ponad nasz膮 g艂ow膮.
Jaka jest wi臋c rola lider贸w we wsp贸lnotach lokalnych, 偶e mog膮 uwznio艣li膰 lub zatru膰 偶ycie innych?

Przecie偶 dzisiaj byli ci sami ludzie, te same rodziny, cz臋艣膰 tych samych rodzic贸w i dzieci. A 偶膮de艂 i jadu nie czu艂em! Wychodzi na moj膮 siln膮 wiar臋 i rozumienie, 偶e ludzie s膮 „normalni”, czyli z krwi i ko艣ci itd. i potrafi膮 realne ocenia膰 rzeczywisto艣膰, dobre rzeczy i z艂e, i zachowa膰 si臋 adekwatnie. Wszystko niestety si臋 zmienia, gdy stoj膮 za nimi liderzy, kt贸rzy dla swoich cel贸w m膮c膮 i zaopatruj膮 bli藕nich i s膮siad贸w w 偶膮d艂a i jad. Manipuluj膮 sam膮 nieraz swoja obecno艣ci膮 (Sarumanowi wystarczy艂o wpatrywa膰 si臋 w szkie艂ko, wszyscy lubimy JRR Tolkiena).

Na koniec dosz艂o do g艂osu „freudowskie” widzenie (i niewidzenie!) naszej gminno-parafialno-szkolnej rzeczywisto艣ci. Freudowski j臋zyk? szerzej? - przej臋zyczenia, pomy艂ki i przemilczenia. Bro艅 Bo偶e, 偶ebym poczu艂 si臋 dotkni臋ty. Katecheta S艂owa Bo偶ego i Bo偶ej woli nie potrzebuje ludzkich s艂贸w wdzi臋czno艣ci, ale ludzie w ko艣ciele? - chyba bardzo tak. Oni 偶yj膮 w wielkim pomieszaniu poj臋膰. Wielu z nich my艣li, 偶e katecheta to siewca nienawi艣ci, a to ju偶 chyba grzech, chocia偶 pewnie bardzo lekki. Albo ci臋偶ka paranoja spo艂eczna.
Zreszt膮, co ucina tak膮 b艂ah膮 spraw臋 - tak si臋 historycznie z艂o偶y艂o, 偶e m贸j Anio艂 Str贸偶 zawsze kl臋czy przy tabernakulum w parafii WNMP w Strach贸wce i on za mnie wszystko kiedy艣 dopowie. Swoje wszak 偶ycie osobiste i rodzinne, nie tylko prac臋 za艂o偶yciela i dzia艂acza Solidarno艣ci RI, w贸jta, katechety i nauczyciela, zwi膮za艂em z ni膮 na 偶ycie i na 艣mier膰.

Ka偶dy widzi, s艂yszy, czuje, my艣li, 藕renicami i oczami serca, duszy, przez sk贸r臋, swoim Anio艂em Str贸偶em nawet za plecami – co si臋 wok贸艂 niego dzieje, zw艂aszcza, co dotyczy serca i nerwu jego 呕YCIA. Spytajcie ka偶dego, kto wyst臋puje przed jak膮艣 publik膮 – czyli ka偶dego, od ucznia w zer贸wce poczynaj膮c, po arcy-aktora pewnie i kap艂ana.

Gdzie jest normalno艣膰 w Strach贸wce? Ka偶dy wie, je艣li go co艣 nie za艣lepi – dyrektorki RzN przy Prezydencie RP (opcje polityczne nie mog膮 mie膰 wp艂ywu), a katechety przy o艂tarzu z dzie膰mi szkolnymi, z klas O,1,2,3,4,5,6... przynajmniej, NA MSZACH SZKOLNYCH NIEDZIELNYCH PRZEDE WSZYSTKIM.

Rocznica? Normalna sprawa. I Komunia? - tak samo. Najnormalniejsze - w drodze do 艣wi臋to艣ci. Do 艢wi臋to艣ci! Nie trzeba pyta膰 katechety, czy przygotuje dzieci, tak jak ksi臋dza, czy je wyspowiada. Wiara i rozum nie rozr贸偶niaj膮 dni mniej i bardziej 艣wi臋tych w 偶yciu cz艂owieka wierz膮cego. Byle ka偶dy 偶y艂, czu艂, rozumia艂 i si臋 zachowywa艂, wed艂ug zdrowego rozumu jaki otrzyma艂 w darze od Boga w naturze ludzkiej. By by艂 silny Duchem, kt贸ry w nim 偶yje, m贸wi, dyktuje i dzia艂a. Byle nie podda艂 si臋 manipulacjom - z zewn膮trz przewa偶nie. Je艣li od wewn膮trz – to sprawa dla psychiatry i egzorcysty (cz臋sto – 90%? - 艂膮cznie).

Jakie s膮 dary Ducha 艢wi臋tego? Bierzmowani wiedz膮, uczyli艣my si臋 ich przed przyjazdem biskupa, a w czasie uroczysto艣ci na jego pytanie - Droga m艂odzie偶y, powiedzcie przed zgromadzonym tu Ko艣cio艂em, jakich 艂ask oczekujecie od Boga w tym sakramencie?”, odpowiedzieli艣my-wtedy-wyznali艣my g艂o艣no, wyra藕nie, publicznie - „Pragniemy, aby Duch 艢wi臋ty, kt贸rego otrzymamy, umocni艂 nas do m臋偶nego wyznawania wiary i do post臋powania wed艂ug jej zasad”.
"Siedem dar贸w Ducha oscyluje wok贸艂 m膮dro艣ci 偶ycia".
Wielka jest mistagogia tego sakramentu. Bierzmowanie - z czeskiego "bi艡movati" – utwierdza膰. W Koronowie te偶 jest to jasno wy艂o偶one na stronie internetowej parafii, pod tym samym wezwaniem, co nasza, w Strach贸wce.

Duch 艢wi臋ty wi臋c ka偶demu z nas dyktuje przez ca艂e/reszt臋 偶ycia. Czyni zazwyczaj to tak szybko, 偶e nie nad膮偶amy notowa膰 - tylko z tym mo偶emy mie膰 k艂opot. Dlatego nie lubi臋 rozmawia膰 b艂aho po drodze z ko艣cio艂a, 偶eby nie uroni膰, je艣li nie mia艂em mo偶liwo艣ci zanotowa膰 od razu. W ko艣ciele na mszy jest bowiem pod wszystkimi prawie postaciami (s艂owa, cia艂a, krwi, sakramentalnych znak贸w, wsp贸lnoty...).

B16 zapowiedzia艂 dw贸ch nowych Doktor贸w Ko艣cio艂a. Takich – na nasze czasy, od spraw dialogu (kulturowego). Og艂osi ich uroczy艣cie w przeddzie艅 og艂oszenia Roku Wiary, w pa藕dzierniku, dziesi膮tym miesi膮cu obowi膮zuj膮cego - ludzkiego i prawie globalnie - kalendarza. Wierz臋 i g艂osz臋, 偶e b艂. Jan Pawe艂 II te偶 b臋dzie z pewno艣ci膮 kiedy艣 og艂oszony Doktorem Ko艣cio艂a. Wolno mi.

O呕YJ MOJA GMINO W PRAWDZIE I MI艁O艢CI PRZEZ ZES艁ANIE DUCHA 艢WI臉TEGO.

sobota, 26 maja 2012

Wiosenna Wigilia

Moja modlitwa poranna nie jest konieczno艣ci膮. Jest wyborem, woln膮 decyzj膮. Nie jest pro艣b膮 o nowy dzie艅 - g艂贸wnie - ani 偶adn膮 uregulowan膮 "kodeksowo" form膮. Jest uto偶samieniem. G艂贸wnie sobie, tym jest wszak to偶samo艣膰, kim i gdzie jestem we Wszech艣wiecie spraw 偶yciowych. Jest haustem prawdy lub w niej obmyciem/utrwaleniem/zaistnieniem. Ja-osoba i Osobowe-Dope艂nienie. Ja, jeden-z-wielu i B贸g, Jeden-z-Istoty.
Ca艂a reszta mojej modlitwy jest aktualizacj膮, pami臋ci膮, to偶samo艣ci膮... w r贸偶nej kolejno艣ci, procentach i konfiguracjach. Nad sob膮 si臋 nie rozp艂ywam, ani zachwycam. Nad sensem, kt贸ry jest mi dany do udzia艂u, roz-poznania itd. - TAK. Sensu nie stworzy艂em. W sensie uczestnicz臋, mam udzia艂y - ka偶dym wolnym wyborem je nabywa艂em na "w艂asno艣膰", cho膰 nabywanie m贸wi o udzia艂ach w istnieniu, a nie posiadaniu, co bardziej w艂a艣ciwe. Sensu si臋 nie ma, nie posiada. Sens jest kategori膮 egzystencjaln膮. Mo偶na go (GO) czu膰, rozumie膰, kon-temlowa膰, wsp贸艂-istnie膰 w nim (NIM), BY膯 Wsp贸艂-艢wi膮tyni膮.

Teraz dopiero zda艂em sobie spraw臋 (przez skojarzenie trzech ostatnich s艂贸w ze znan膮 religijn膮 piosenk膮), 偶e jutro "mamy" w ko艣ciele Zes艂anie Ducha 艢wi臋tego, kt贸ry pewnie tak, jak ja - obchodzi si臋 z ludzkimi datami, czyli jest zawsze i wsz臋dzie, a nie w kalendarzu. Zawsze i wsz臋dzie za艣 Jest, bo jest Osob膮.

Cz艂owiek przecie偶 tak naprawd臋 偶yje umys艂owo(tzn. Wiara i rozum)-duchowo-emocjonalnie a nie biologiczno-medycznie pod kresk臋 i jot臋 kalendarza i innych przepis贸w. Oczywi艣cie, 偶e na pod艂o偶u proces贸w biologiczno-fizykalnych. Ale na pewno trzeba bardziej zr贸wnowa偶y膰 akcenty definiuj膮c cz艂owieka w XXI wieku. Co jest istotne w 偶yciorysie? - data w kalendarzu, waga i wzrost, mierzone co dziesi臋膰 centymetr贸w i co 5 kg? - czy istotne etapy rozwoju umys艂owo-duchowo-emocjonalnego OSOBY (z elementami instytucjonalizacji).

Dzi臋ki Zosi (czemu? - jej pytajcie) mog艂em by膰 DZISIAJ (wiecznym tu i teraz) na nabo偶e艅stwie pokutnym dzieci przed msz膮 rocznicow膮 I Komunii. Jak偶e inaczej si臋 czu艂em, swojo i u siebie, ni偶 tydzie艅 temu z klas膮 pani Krysi, kt贸ra chce by膰 czym艣 wi臋cej ni偶 wychowawczyni膮, wielk膮 gminn膮 liderk膮 z ogromnymi ambicjami.
Psychologowie m贸wi膮, 偶e trzeba m贸wi膰 o swoich uczuciach, emocjach i wiedzy serdecznej, g艂臋bokiej, najg艂臋bszej (jak na spowiedzi). Uchwytuj膮c elementy istotowe i konstytutywne rzeczywisto艣ci wchodzimy na drog臋 ku mi艂o艣ci intelektualnej (JPII). Smutne, 偶e tego papieskiego przepisu nie chcemy traktowa膰 serio i metodycznie.

Zamieniaj膮c dzisiaj par臋 s艂贸w przed ko艣cio艂em z paroma mamami o drobiazgach na jutro, jeszcze raz zda艂em sobie spraw臋, jakie to s膮 silne oddzia艂ywania walencyjne w naszej ma艂ej wiejskiej wsp贸lnocie. Ja, nauczyciel, katecheta, cz艂onek ko艣cio艂a lokalnego, szko艂y i gminy obiektywnie co艣 mog臋, co艣 ode mnie zale偶y z racji obowi膮zk贸w i pozycji w szkolno-ko艣cielno-gminnej wsp贸lnocie, wi臋c nie jest to czysto r贸wno艣ciowe wi膮zanie jak w j膮drze atomowym i na jego orbitach. Jest emocjonalno-mentalno-strukturalnie... nacechowane. Wi臋c je艣li kto艣 wk艂ada w to 艣wiadomie i pod-... jakie艣 dodatkowe tre艣ci i gierki, wytwarza nowe zwi膮zki chemiczne. Mog膮 by膰 wsp贸lnoto-tw贸rcze, albo toksyczne, niszcz膮ce.

Jak ja dzisiaj dobrze si臋 czu艂em! Nikt mnie nie nadzorowa艂, nie cenzurowa艂, nie kontrolowa艂, nie sprawdza艂 itd. czujnym okiem, i spod oka (mo偶e i teczk膮, kartotek膮?).
Ja by艂em sob膮, dzieci by艂y sob膮, mamy by艂y sob膮, ksi膮dz proboszcz by艂 sob膮.
Dobrze, 偶e ksi膮dz robi scrutinium przed tak膮 spowiedzi膮. To nie jest (ju偶!) dla mnie 艂atwa sytuacja. Scrutinium mo偶e nam wszystkim pom贸c w zagubieniu sytuacji chyba nieprostej dla nikogo, a przeciwnie - bardzo wieloznacznej. Forma spowiedzi jest chyba pierwsza w kolejce do przemy艣le艅 na nowy wiek Ko艣cio艂a.
Ja – o dziwo – sobie pomy艣la艂em/u艣wiadomi艂em, 偶e nie chcia艂bym by膰 w sk贸rze ksi臋dza, tego i 偶adnego, w relacji spowiednik-penitent. Umar艂bym z b贸lu serca i rozumu, 偶e kto艣 musi mi opowiada膰 siebie z nakazu. Tak bardzo utrwali艂em w sobie przez 偶ycie ca艂e relacje osobowe, z lud藕mi, z Bogiem, nie-instytucjonalne!
Spowied藕 - jako g艂臋boka, jak najg艂臋bsza duchowa rozmowa z elementami samooskar偶e艅 (? mog膮 by膰, nie mo偶na z g贸ry wyznacza膰 zakresu) z potrzeby wewn臋trznej? - TAK. Nakazywana i wyznaczana przepisami (terminami, zakresami)???? Brrr!

I c贸偶, 偶e ze Szwecji? - kto艣 mo偶e zapyta. Du偶o. Bardzo du偶o. Skoro katecheta jest zadowolony i cieszy si臋 na msz臋 kolejn膮 niedzieln膮 i prze偶ywa jej tre艣ci z uczniami konkretnie wyra偶onymi w modlitwie powszechnej – naszej – w komentarzach i jeszcze innych wa偶nych s艂owach, znakach i gestach – to znaczy, 偶e dobrze wykonaj膮 swoj膮 liturgi臋-s艂u偶b臋 publiczn膮 wstawiennicz膮, buduj膮c膮 wsp贸lnot臋. B贸g do nich si臋 u艣miechnie i powr贸ci w poniedzia艂ek na katechezach w ka偶dej klasie. Dobro wraca zwielokrotnione. Z艂o? Bardzo mo偶e szkodzi膰, nawet je艣li "tylko" blokuje dobro, przewraca porz膮dek (hierarchi臋) poj臋膰, znacze艅 i struktury bytu. Blokuj膮c normalno艣膰 - tworzy nienormalno艣膰. Normalno艣膰 to m.in., 偶e katecheta robi swoje z dzie膰mi w klasach, ko艣ciele, parafii, na mszach szkolnych.

Tak si臋 ko艅czy nasz list od WSP脫LNOTY SZKOLNEJ (LOKALNEJ) do b艂ogos艂awionego papie偶a o b艂ogos艂awie艅stwo dla Rzeczpospolitej Norwidowskiej z marca 2003:
„Prosimy Ci臋 Ojcze 艢wi臋ty, pob艂ogos艂aw naszym zamierzeniom. Zapewniamy Ci臋 Ojcze o naszej mi艂o艣ci i sta艂ej modlitwie, szczeg贸lnie w czasie niedzielnej szkolnej Mszy 艢wi臋tej.”
List podpisa艂(a) „Dyrektor Szko艂y - w imieniu Nauczycieli, Rodzic贸w i uczni贸w”. Wszyscy w niego jeste艣my w艂膮czeni – taka jest nasza Rzeczpospolita! Wszyscy – kt贸rzy chc膮 偶y膰 i rozwija膰 si臋 intelektualnie i duchowo w tej wielkiej wsp贸lnocie.

PS.1
Nie r贸bmy tabu ze spraw oczywistych, bo sfermentuj膮 i eksploduj膮 z niszcz膮c膮 si艂膮 wcze艣niej, czy p贸藕niej. Jedynym sposobem rozbrojenia (cz臋艣ciowego unieszkodliwienia) bomb socjo-psycho-spo艂ecznych jest m贸wienie szczerze i wprost, bior膮c ci臋偶ar i nieodzowne ryzyko spo艂ecznych napa艣ci na siebie. Polityka tabu zabija艂a ducha naszej wsp贸lnoty lokalnej przez 16 lat, tak samo w szkole. Polityka(?) w艂adzy plus utrwalony pokoleniami spos贸b 偶ycia ludzi na wi臋kszym ni偶 gmina terenie (w wiejskim 艣rodowisku, vide Wyspianski i nie jedno wesele) ci膮gnie nas, jak balast na dno. Atmosfera fa艂szu, niedom贸wie艅, brak lub niech臋膰 do dialogu, demoralizuje KA呕D膭 spo艂eczno艣膰. Najstraszniejsze skutki MUSI powodowa膰 w spo艂eczno艣ci szkolnej, powo艂anej do wychowywania (w prawdzie). Kszta艂tem mi艂o艣ci pi臋kno jest. A prawda? - wyzwala. Wolno艣膰 (wewn臋trzna) jest bezwzgl臋dnym warunkiem rozwoju osobowego.
„Nienawidz膮 mnie za m贸wienie prawdy? I was nienawidzi膰 b臋d膮.”

Unikanie rozmowy idzie zawsze w parze z manipulacjami (fa艂sz, nieczysta gra za plecami, wszelkie chwyty dozwolone itd., itp.) - to matematyka w 艣wiecie osobowym, ani psycho-, ani socjo- ani inna technika.

PS.2
Zdj臋cie nr.1 - serpentyny (48 zakr臋tas贸w) na trasie dzisiejszego etapu Giro d'Italia (z wiki)
Zdj臋cie nr.2 - wiadomo kto, co, gdzie i dlaczego (z Witryny Wiejskiej)

pi膮tek, 25 maja 2012

Staro-nowo-wieczna Polska (Polsza) i polszczyzna

"By艂 czas, kiedy rozpierzcha膰 si臋 poczyna艂a po 艣wiecie m艂oda emigracja bez 偶adnego enchiridionu - manuela - katechizmu prawie! - 偶adnej elementarnej filozofijno艣ci, a bezpo艣rednio do ca艂ego waru i wiru spraw ludzko艣ciowych zbli偶ona..." - tak pisa艂 nasz wieszcz swoj膮 "Filozofi臋 mierno艣ci" (1849... 1852?). Czemu ja dzisiaj mia艂bym nie spr贸bowa膰?

Oj dosta艂by dzisiaj po g臋sim pi贸rze - rodacy to g臋si wszako偶 bardzo g臋sto i cz臋sto - od moich gminnych wsp贸艂obywateli. Siewc膮 nienawi艣ci niechybnie by go ozwali. 呕adnej u nich filozofijno艣ci nie obaczysz tak偶e w 2012, nie u艣wiadczysz my艣li zgo艂a publicznie wyra偶onej. 艢wiadomo艣ci wi臋kszej trza, bracia moi. 艢-w-i-a-d-o-m-o-艣-c-i! "Pami臋膰 i to偶samo艣膰", kto艣 ju偶 napisa艂, ku wielkiej, ogromnej - lekcewa偶onej u nas strasznie - pomocy.

Pocz臋ty wobec urodzonego nawet, a c贸偶 dopiero tylko zamieszka艂y - w Strach贸wce - obowi膮zki wype艂nia.
"[...] wype艂ni艂em obowi膮zek braterski, prowadz膮c do 艣lubu brata mego Ludwika. 呕ona jego po matce jest wnuczk膮 gubernatora Jamajki - osoba mi艂a i 艂adna - niestety (bo to zawsze bywa niestety) bogata" - pisa艂 wieszcz do Mazurzyna, lirnika Mazowsza w styczniu 1859."
Rzeczpospolita Norwidowska ma i mie膰 b臋dzie zawsze 藕r贸de艂ka wody 偶ywej w 偶ycia-rysie i pismach jednego z najwi臋kszych chrze艣cija艅skich my艣licieli Europy, kt贸rego prababka, pradziady i rodzice zechcieli wol膮 Opatrzno艣ci losy swe zawi膮za膰 z nami, p贸藕nymi pra-pra-wnukami. Pracowa膰 musiem w pocie swego czo艂a, rodaki-wie艣niaki-mazowszany.

Pisz臋 i ja bez 偶adnych kategzochenicznych pretensji i umy艣lnie na ko艅cu tego zdania legalna ortodoksja zaprzeczona i u mnie b臋dzie. Kto chce jednakowo偶, niech do wiekopomnego dzie艂a kalendarzem 偶ycia i tw贸rczo艣ci Cypriana Norwida nazwanego zajrzy i zagl膮da oby najcz臋艣ciej, po to jest nam dana tak wielka pomoc w Rzeczypospolitej Jego.
Kszta艂ci膰 j臋zyk i s艂owa i poj臋cie rzeczy ostatecznych, tak dziennych nale偶y u samego 藕r贸d艂a polsko艣ci w艂a艣ciwie poj臋tej i przemy艣lanej, nawet u samej g贸ry jakby zatwierdzonej, bo i w Watykanie tego si臋 nie wstydz膮 a i owszem, po ca艂ym 艣wiecie Jego B艂ogos艂awiona 艢wi膮tobliwo艣膰, kt贸ry ju偶 mo偶e z Mistrzem Owym rozmawia膰 u nieba wr贸t, rozwi贸z艂, rozw艂贸czy艂 i tam i wsz臋dzie teraz ch臋tnie filozofijuj膮. U Jezusa st贸p przesiaduj膮c ca艂ym godzinami. O czym? - mo偶e nam W臋gierska - przecie te偶 Sophija - prze艣le w felietonie, kt贸ry sczytywa膰 niekt贸rzy potrafi膮 z p贸l, 艂膮k i lask贸w w okolicy G贸rek Bo偶ych. Po to偶 nie jest nam dana Jego Rzeczypospolita? I jej krajobraz prawie nie zmieniony? Ja ch臋tnie takie偶 lekcje tutaj poprowadz臋. Czytanie z dziej贸w, 艂膮k i p贸l, i z kruszyn chleba i gniazd bocianich, z tego, co jest tak, i z tego co jest nie. Znam ten j臋zyk wie艣niaczy i filozofijny prawie nale偶ycie. Przecie偶 i mnie siewc膮 ju偶 TUTAJ nazywaj膮. W tej samej gminie, ludzie tej samej wiary, j臋zyka i tego samego narodu? Nie mo偶e to by膰, a jest!?! Kwadratur膮 ko艂a pono膰 to u Grek贸w nazywaj膮. "Wielki my nar贸d, ale spo艂ecze艅stwo 偶adne" - teza wieszcza godna Oxfordu, Glasgow... i dzisiaj. W RzN nawet dzieci o tym dyskutuj膮. Bravo! Bravissimo!
PS.1
Po c贸偶 pismak pismaczy膰 ma dalej skoro wielkie w贸jty, radne, radni (i nieradni, bezradni, z艂膮 wol臋 maj膮cy) wszelacy s艂ucha膰 go nie chc膮 w samorz膮dzie naszym? Pseudo-samorz膮dzie raczej. Samorz膮d to wszyscy mieszka艅cy na terenie gminy, ale ci nasi tacy wida膰 uwa偶aj膮 si臋 wa偶ni, 偶e s艂ucha膰 inaczej my艣l膮cych o Rzeczpospolitej nie chc膮 - mo偶e to ukryci rojali艣ci jacy艣, korona by im z g艂owy spad艂a. Cha, cha, cha :(
Dzisiaj Gra偶yna, nasz prezes i dyrektor, wyg艂osi艂a w Mar贸zie mow臋 tronow膮 "Co to jest Ojczyzna" przed Prezydentem RP! W gminie by nie mog艂a, nie chc膮 s艂ucha膰, sami sobie s膮 samorz膮dem, a w艂a艣ciwie i przecie偶 tylko organami.
W Mar贸zie s艂ucha艂a ca艂a polska wie艣 (zg艂osi艂y si臋 423 organizacje), na czele z Pierwszym Obywatelem!!
Taki偶 b....l u nas si臋 porobi艂 (zam臋t umys艂owy brzmi nieadekwatnie), i panuje bezczelnie bezwstydny po 16 latach pseudo-smorz膮dowych rz膮d贸w i trudnym pocz膮tku nowej kadencji, kt贸ra wzdraga si臋 od uporz膮dkowania poj臋膰 i qui pro quo, czyli od przywr贸cenia poj臋ciom ich wyd藕wi臋ku pierwotnego w mowie Polak贸w. Wstyd i 偶al o tym m贸wi膰, i m贸wi膰, i m贸wi膰... I pisa膰, i pisa膰, i pisa膰... na Berdycz贸w.
Cho膰 m贸wi臋 i m贸wi臋, i pisz臋 i pisz臋 od 40 lat w wielu miejscach z mi艂o艣ci膮.

PS.2
Zdj臋cie nr.1 z pokoju nauczycielskiego w RzN podczas transmisji na 偶ywo z Mar贸za. Jest te偶 zdj臋cie przygl膮daj膮cego si臋 cia艂a pedagogicznego, ale bez ich zgody na pi艣mie si臋 boj臋 opublikowa膰. Taki jest stan/klimat ducha 偶ycia spo艂ecznego po 16 latach pseudo-demokracji.
Zdj臋cie nr.2 ze strony "Witryna Wiejska".

czwartek, 24 maja 2012

Modlitwa i realizm w 偶yciu cz艂owieka

Dlaczego modlitwa ma tak膮 moc?
Uciekam si臋 w niej do Ciebie Bo偶e i znajduj臋 pomoc. Jak to dzia艂a? Otwieram przestrze艅 modlitwy, wchodz臋 w ni膮, odnajduj臋 wielki 艣wiat dobra, wi臋kszy ode mnie... To jest fakt. Kwesti膮 wiary jest osobowy charakter sedna tego 艣wiata, Boga Osobowego. Tu otwiera si臋 wielkie pole spekulacji (docieka艅/rozumowa艅) teologicznych. Ka偶dy ma (tak偶e) jaki艣 w艂asny spos贸b identyfikacji i relacji z Bogiem. Domaga si臋 tego ode mnie/nas PRAWDA, nie moje/twoje EGO. Wiara i rozum nie mog膮 buja膰 w pr贸偶ni. Wiara rodzi si臋 ze s艂uchania (z przekazu innych os贸b i Biblii), a dalej powinna rozwija膰 si臋 w osobowym (osobistym) prze偶ywaniu i my艣leniu.

Dla mnie, te偶 to jest oczywiste. M贸j duch, moja osoba i nikt z ludzi, nie chce trafia膰 kul膮 w p艂ot. Ale czy w mi艂osnym akcie mo偶na trafia膰 kul膮 w p艂ot? Z jedn膮, jedyn膮 na ca艂e 偶ycie i na ca艂膮 wieczno艣膰 Osob膮? W Jedno艣ci nie mo偶na trafi膰 w Dw贸jk臋! W mi艂o艣ci i w sensie nie mo偶na trafia膰 w nie-mi艂o艣膰 i bez-sens. B臋d膮c w sercu (sednie) to偶samo艣ci nie no偶na by膰 poza ni膮.

Pytanie o Boga i Jego Osobow膮 Natur臋 to pytanie o mi艂o艣膰 i jej natur臋. R贸bta, co chceta, ale inaczej tego "na dzisiaj" wyrazi膰 nie umiem.

Prze偶ywanie mi艂o艣ci jest i nie jest codziennie takie samo. Gdyby ci膮gle by艂o takie samo, mi艂o艣ci by艂yby jednorazowe. A akty mi艂osne?

Moje pisanie te偶 jest codziennie podobne, ale nie takie samo. Indywidualizuje je, jednostkuje, nacechowuje ka偶dorazowa nowo艣膰 ka偶dego poranka. Ka偶da modlitwa jest ta sama i inna. Nie s艂ysza艂em, 偶eby kto艣 si臋 zanudzi艂 i odrzuci艂 w艂asn膮 to偶samo艣膰 tylko dlatego, 偶e jest to偶sama.
Wi臋c ka偶dy dzie艅 zaczyna now膮 przygod臋. Dlatego tak trudno jest mi wraca膰 do wybrakowanych post贸w i je uzupe艂nia膰.
Dwa razy ju偶 si臋 usprawiedliwia艂em z w膮tku bia艂ostocko-smole艅skiego. Chodzi艂o o "pod-rozdzia艂y dziej贸w jednego narodu i obraz spo艂ecze艅stwa, w "Nad Niemnem", w "Lalce" i w Rzeczpospolitej Norwidowskiej.
Pewnym postaciom-bohaterom "wsp贸lne s膮 dociekania o pami臋ci, nie pami臋ci, to偶samo艣ci zwi膮zanej z minionymi, ale niezbyt jeszcze odleg艂ymi wydarzeniami walki o wolno艣膰 i niepodleg艂o艣膰 Ojczyzny. Uczestnicy walk 偶yj膮 jeszcze w艣r贸d im wsp贸艂czesnych. Tylko oni pami臋taj膮, wspominaj膮, chodz膮 na groby, prowadz膮 pami臋tniki, a w nich tocz膮 nieko艅cz膮ce si臋 rozmowy z nie偶yj膮cymi przyjaci贸艂mi z napi臋tnowanego heroizmem okresu. 呕yj膮 jeszcze gdzie艣 na marginesie i po kolei odchodz膮 z tego 艣wiata". Bohatyrowicze, Rzecki...?
Us艂ysza艂em kiedy艣 w radio prezydenta RP na uchod藕stwie Ryszarda Kaczorowskiego (ur.1919) wspominaj膮cego dzieci艅stwo w Bia艂ymstoku. Jako kilkuletni ch艂opak widywa艂 starego powsta艅ca z 1863 roku. Bieg艂 wraz z kolegami za nim i krzyczeli "powstaniec, powstaniec".

Cz臋sto zawodzi nas wyczucie epoki i przesuwa przesz艂o艣膰 w mityczne czasy, kiedy ona jeszcze jest dotykalna i 偶yj膮 艣wiadkowie. Jeszcze niedawno w sierpniowe 艣wi臋to Polak贸w telewizyjna kamera wyszukiwa艂a legionist臋 Pi艂sudskiego, mo偶e mia艂 100 lat, ale w mundurze pi臋knie wygl膮da艂 i wiarygodnie. Uwiarygodnia艂 (nasz膮) histori臋.

Wuj Aleksander Jackowski ma 92 lata. W swojej biograficznej ksi膮偶ce opisuje wakacyjny epizod w Annopolu (w annopolskim domu i Ogrodzie). Zaczyna si臋 tak:
"Kiedy mia艂em cztery lata, sp臋dza艂em wakacje w domu wujostwa, w Annopolu...". Point膮 opowiadania jest mysz wrzucona cioteczce Marii za wykrochmalone koronki bia艂ej bluzeczki. "Bo偶e, jak p艂aka艂a". Si臋gn臋li艣my czas贸w naszej prehistorii. HISTORIA JEST CZYM艢 呕YWYM, TO NASZA PAMI臉膯 I TO呕SAMO艢膯.

Mam lat 59. Jestem 偶yj膮cym 艣wiadkiem Solidarno艣ci (RI) i wydarze艅 odzyskania niepodleg艂o艣ci i to偶samo艣ci przez Polsk臋, Polak贸w, tak偶e przez w艂asn膮 gmin臋, parafi臋 i szko艂臋. Nikogo to z kreuj膮cych nasz膮 spo艂eczn膮 rzeczywisto艣膰 2012 nie obchodzi. Bo偶e, jak schamia艂o polskie spo艂ecze艅stwo (schamie膰 = zgodzi膰 si臋 na ma艂o艣膰, upodlaj膮c膮 w konsekwencji nast臋pne pokolenie, bo skazywanie, w pewien spos贸b, na 偶ycie w fa艂szu, ba! na fa艂szyw膮 to偶samo艣膰 wsp贸lnoty lokalnej jest wed艂ug mnie form膮 upodlenia; je艣li nie, to przepraszam, zawsze jestem otwarty na argumenty drugiej strony).

Dlaczego nazwa艂em to uzupe艂nienie posta z wtorku 22 maja 2012 "w膮tkiem bia艂ostocko-smole艅skim?". Wiadomo, prezydent Kaczorowski zgin膮艂 w katastrofie pod Smole艅skiem. Ale w tym sformu艂owaniu kryje si臋 co艣 wi臋cej. Domy艣lacie si臋. S膮 w nim i dawne tragedie, Katy艅, i obecne zamieszanie poj臋膰 i umys艂贸w.
"Pewnym postaciom-bohaterom "wsp贸lne s膮 dociekania o pami臋ci, nie pami臋ci, to偶samo艣ci zwi膮zanej z minionymi, ale niezbyt jeszcze odleg艂ymi wydarzeniami walki o wolno艣膰 i niepodleg艂o艣膰 Ojczyzny". W Katyniu zgin膮艂 brat mojej babci Emilii i ciotki Marii - kt贸rej wuj Aleksander wrzuci艂 mysz za bia艂e wykrochmalone koronki - jego stryj. Posta膰, kt贸ra 偶yje w annopolskim domu, Ogrodzie, historii. Od dw贸ch lat tak偶e w D臋bie Pami臋ci przed Zespo艂em Szk贸艂 im. Rzeczpospolitej Norwidowskiej.

Chc臋 mie膰 w 偶ywej i godnej pami臋ci tragiczny wypadek pod Smole艅skiem w dniu 10 kwietnia 2010, w kt贸rym zgin膮艂 prezydent RP Lech Kaczy艅ski z 偶on膮 Mari膮 i elitami polskiego 偶ycia polityczno-publicznego, w tym, przedstawicielami rodzin katy艅skich, kt贸rych czujemy si臋 krewnymi.

Pami臋膰 smole艅ska jest dzi艣 skomplikowana. Trudno艣膰 si臋 rodzi z pomieszania rodzinnego z narodowym. Czy rodzinne ma wyznacza膰 standard narodowego, czy odwrotnie. Nie do rozstrzygni臋cia przez wielu. Nigdy rodzina nie powinna zajmowa膰 najwy偶szych stanowisk w pa艅stwie. Rodzinno艣膰 przeszkadza nawet w sporcie. Bracia Kliczko obiecali matce, 偶e nigdy nie b臋d膮 walczyli (bili si臋) na ringu ze sob膮. S艂owa dotrzymuj膮.
Siostry Radwa艅skie mog膮 si臋 spotka膰 po dw贸ch stronach siatki na korcie, krzywdy sobie fizycznie nie zrobi膮, cho膰 psychicznie i rodzinnie??
Umawianie si臋 stron, co do wyniku sportowej rywalizacji zabija艂oby sport (jest wzorcem sportowej/etycznej nieuczciwo艣ci). POLITYKA 呕YJE KOMPROMISEM I DOGADYWANIEM SI臉.  Nie musz臋 ci膮gn膮膰 dalej, zbyt jest niebezpieczne. Ten pogl膮d na 偶ycie 偶ywi臋, 偶ywi膰 b臋d臋, jestem realist膮.

W gminie nie biegn膮 za mn膮 dzieci wo艂aj膮c "solidaruch, solidaruch". Robi膮 to za nich doro艣li, wo艂aj膮c za mn膮 "siewca nienawi艣ci, siewca nienawi艣ci". W艂adze za艣 (gminne, parafialne, r贸偶nych stowarzysze艅...) traktuj膮 mnie jak wie艣niaka, pismaka. Nie tak mnie potraktuj膮 nast臋pne pokolenia w Strach贸wce i poza ni膮. Jestem niezb臋dnym ogniwem pami臋ci i to偶samo艣ci wsp贸lnoty lokalnej i ponad. Nie tylko ja, ale ja mam odwag臋, odpowiednio du偶膮 i ca艂o艣ciow膮 wiedz臋 i umiej臋tno艣膰/talent m贸wienia/艣wiadczenia o tym. I takie poczucie obowi膮zku. Domaga si臋 tego ode mnie PRAWDA, nie moje EGO, cho膰 nie wypieram si臋, mam du偶e poczucie krzywdy i niesprawiedliwo艣ci.  Cudze winy wszystkim wybaczam, jednak nienaprawiona, nawet nie nazwana krzywda (niesprawiedliwo艣膰) musi pozostawi膰 takie (samo)poczucie.
Nie ja to wszystko sprawi艂em, nie ja zaprogramowa艂em. Tak to jest - rodzimy si臋 i 偶yjemy w konkretnej rodzinie, w jakich艣 czasach, w jakim艣 miejscu (nie pytaj膮c si臋 samorz膮dowc贸w, raczej pseudo, ani aspirant贸w do bycia liderami lokalnymi). Ka偶dy si臋 mo偶e wybi膰 na wolno艣膰 i niepodleg艂o艣膰 (wi臋c i wzgl臋dn膮 wielko艣膰) akceptuj膮c i rozpoznaj膮c rzeczywisto艣膰, w kt贸rej przysz艂o mu 偶y膰. REALIZM PONAD WSZYSTKO.

PS.1
"To wszystko" z ostatniego akapitu - ci膮gle pozostaje do nazwania publicznego.

PS.2
Jak realizm i modlitwa wybroni膮 nasze 偶ycia z zagro偶enia bankructwa? Nie mam poj臋cia. Nie wiem nawet, czy wiara obejmuje ten zakres spraw, ale chyba tak, musi by膰 stosowalna do ca艂ego 偶ycia. Najtrudniej mi jednak oczekiwa膰 interwencji Boga w nasze sprawy ekonomiczne. Taki jaki艣 wstyd. Nietakt? Ale przecie偶 faktem jest, 偶e tylko 偶yj膮cy cz艂owiek jest (mo偶e by膰) chwa艂膮 Boga. Wsp贸lnota ko艣cio艂a? - to ci膮gle g艂贸wnie wznios艂y projekt, lecz ju偶 teologiczna nauka. Wi臋c...?
Jeste艣my bankrutami, nie pierwszy raz to wyznaj臋 publicznie. Wiadomo by艂o od pocz膮tku naszej dzietno艣ci-rodzinno艣ci, 偶e tak, wcze艣niej, czy p贸藕nej, by膰 musi. Jeste艣my niewyp艂acalni. D艂ugi szybciej rosn膮 ni偶 dochody, taka jest chyba definicja bankructwa. Co raz to chc膮 nam wy艂膮cza膰 艣wiat艂o, telefony, raz ju偶 wy艂膮czyli. Szans - po ludzku - na ratunek nie mamy. Ciebie prosimy.... Wys艂uchaj nas Panie.

艣roda, 23 maja 2012

Objawienia prawdy, objawienia Boga


Przed szko艂膮:
1. Wczorajsze ma艂e do艣wiadczenie prawdy w ci膮gu normalnego dnia. Dzia艂a jak technika TM. Podobie艅stwa i r贸偶nice?
2. Do艣wiadczenie (prze偶ycie) prawdy 偶ycia daje skutki "na 艣mie膰 i 偶ycie".
3. Roqueplo - do艣wiadczenie 艣wiata - do艣wiadczeniem Boga? Blisko, blisko, ale moje „dotkni臋cie prawdy – do艣wiadczeniem Boga” uwa偶am za bardziej w艂a艣ciwe. Gdyby jednak nie Roqueplo, mia艂bym k艂opot z publicznym formu艂owaniem swojego odkrycia. Bo opisuj膮c prawd臋 naszego 偶ycia we wsp贸lnocie lokalnej dosta艂em w policzek nazw膮 "siewcy nienawi艣ci", wi臋c opisywanie do艣wiadczenia Boga zas艂u偶y u nich na... B贸g wie na co? Post膮pi膮 tak, jak faryzeusze "na krzy偶 z nim, na krzy偶". Stronnictwo prawdy zawsze b臋dzie tak traktowane przez stronnictwo faryzeuszy, nawet w tym samym (niby) ko艣ciele.
4. Ten drugi 艣wiat (ducha) jest strasznie konkretnie realny, to on uk艂ada lub nie, do snu. To on lub nie, daje pok贸j... Dop贸ki masz kas臋 i mo偶esz sobie planowa膰 reakcje na sytuacje 偶yciowe... dentyst臋, zmian臋 opon, co艣 tam, co艣 tam jeszcze... odpychasz prawdy wieczne, zadowalaj膮 ci臋 przej艣ciowe. (ps. jak zestawienie „nar贸d” - „spo艂ecze艅stwo”?)

Kl.3
Sztuka interpretacji. To wszystko (w religii) si臋 w nas dzieje, albo ma si臋 zadzia膰. Tak mam om贸wi膰 ca艂膮 liturgi臋 i czytania. Akcent zw艂aszcza po艂o偶y膰 musz臋 na wydarzenie Zes艂ania Ducha 艢w.

Dw贸ch ch艂opak贸w ci膮gle zachowuje si臋 jak na pastwisku lub w budynkach gospodarskich, oborach, stodo艂ach... dziwne, ale wcale, nic-a-nic, na dzia艂aj膮 na nich s艂owa, pro艣by, pr贸ba przem贸wienia do rozumu, zawstydzenia??? Co to jest???? Gdzie jest korze艅, o艣cie艅 tego „ma艂ego” z艂a? Czy tylko w psychologii dziesi臋ciolatk贸w? W膮tpi臋, my艣l臋, 偶e najbardziej w ich domach.

U艣wiadamiam sobie, 偶e wszed艂em na niebezpieczn膮 艣cie偶k臋 wewn膮trz-lekcyjn膮 i nieprzetart膮 艣cie偶k膮 wewn膮trzszkolnego niby-dialogu. Nasze „domy”, w kt贸rych zakorzeniona jest nasza to偶samo艣膰, 艣wiadomo艣膰 jako fundament i mechanizm proces贸w edukacyjno-wychowawczych. Brrr!!! Prosta droga do skonfliktowana si臋 jeszcze wi臋kszego z wieloma milcz膮cymi. A tu jeszcze przecie偶: modlitwa, msza, medytacja (tak偶e ta z artyku艂u transcendentalna-TM/MT, zale偶nie od j臋zyka). Br! Sk膮d mi nadejdzie pomoc? Pomoc膮 mo偶e by膰 tylko 艣mier膰, albo renta. Zabierz mnie od nich Bo偶e, w mi艂o艣ci i pokoju! Nim wybuchn膮 kolejne wojny z powod贸w egzystencjalno-metafizycznych.

膯wiczymy na koniec pewne s艂owo, to s艂owo. Czy kto艣 je us艂yszy w ko艣ciele na mszy rocznicowej?

Kl.6
Zwyk艂y/niezwyk艂y nigdy/zawsze pocz膮tek - modlitwa w ciszy przed krzy偶em. Ka偶da modlitwa jest moim nowym narodzeniem z ducha. Jest rodzeniem. Stwarzaniem, pocz膮tkiem. Mnie? Religii? Mojego 艣wiata? Mojej przysz艂o艣ci od teraz!...
Ka偶da moja modlitwa na katechezie by艂a (bardziej ju偶 pasuje czas przesz艂y jeszcze niedokonany) now膮 definicj膮, pr贸b膮 definiowania od nowa i od nowa aktu modlitwy w艂a艣nie, i siebie (w niej, przez ni膮), i Boga, religii.... ko艣cio艂a..... to s膮 do dzisiaj ju偶 tysi膮ce definicji....

Ci膮g dalszy lekcji dyktuje 偶ycie – wtr膮cam si臋 w przygotowanie do kolejnej debaty. Teza brzmi „Norwid mia艂 racj臋 m贸wi膮c, 偶e nar贸d z nas wielki, ale spo艂ecze艅stwo 偶adne”.
Tak na marginesie, czy wyobra偶acie sobie nasz膮 szkoln膮 codzienno艣膰 i od艣wi臋tno艣膰 bez Cypriana Norwida?

Nar贸d a spo艂ecze艅stwo? - w tym le偶y gw贸藕d藕, zagwozdka prawdziwa. Jak im pom贸c, na ich poziomie? Metodologi膮!
Rysuj臋 na tablicy grub膮 krech臋. Po jednej nar贸d, po drugiej spo艂ecze艅stwo. Szukajcie a znajdziecie. Nie ma wiary bez my艣lenia. Nie ma i katechezy. Norwida te偶 nie ma.
Szukaj膮 w g艂owach, w rozmowach, robi膮 brudnopisy swoich my艣li i map neuronowych. Kogo艣 wysy艂am do biblioteki po ksi膮偶kow膮 encyklopedi臋, sam id臋 do Internetu.

Przepisuj膮 swoje nieliczne znaleziska na tablic臋, s艂uchaj膮 ksi膮偶kowej wiedzy, por贸wnujemy, wykre艣lam(my) to, co si臋 powtarza, albo by艂o kul膮 w p艂ot. Zostaje prawie kwintesencja w ramkach bia艂膮 kred膮 na czarnej tablicy.

Nar贸d – trwa艂a wsp贸lnota na jakim艣 terytorium, z kultur膮 (j臋zykiem), histori膮 i tradycj膮.
Spo艂ecze艅stwo – zbiorowo艣膰, w kt贸rej wyst臋puje wzgl臋dna intensywno艣膰 oddzia艂ywa艅 (zachowa艅, interes贸w, praw, obowi膮zk贸w) wzajemnych mi臋dzy jej cz艂onkami.

Znale藕li艣my definicj臋 narodu, czyli tego, co naturalne i spo艂ecze艅stwa, czyli tego, co poddane bardziej wp艂ywom dzia艂alno艣ci cz艂owieka, naukowej, potocznej, wszelako-r贸偶norodnej (zale偶nej od m贸d, epoki itd.itp).

Konkretyzacja przychodzi sama - „Ca艂y nar贸d cieszy si臋 Euro, spo艂eczno艣膰 taks贸wkarzy chce za艂atwi膰 swoje interesy”. Mo偶e te偶 s膮 kibicami i si臋 ciesz膮 na Euro, ale bli偶sza koszula cia艂u i 偶yciowe interesy. A u nas w szkole, gminie, parafii? Przechodz臋(my) na nasze w艂asne podw贸rko. Nie ma to jak przyk艂ad z 偶ycia! Moja perora wygl膮da mniej wi臋cej tak - „wszyscy wiedz膮, 偶e jeste艣my jedn膮 dumn膮 p臋kn膮 gmin膮, Rzeczpospolit膮 Norwidowsk膮, ale przecie偶 s膮 mi臋dzy nami konflikty, r贸偶nice zda艅, r贸偶ne interesy? To jest normalne, tak zawsze by艂o (wie偶a Babel), jest i b臋dzie. Nigdy wszyscy na danym terenie nie b臋d膮 mieli takich samych pogl膮d贸w, wizji wsp贸lnego 偶ycia i interes贸w osobistych i grupowych.
Jeszcze bardziej konkretnie? No to - kim jestem? Katechet膮, m贸wi膮 dziwi膮c si臋 pytaniu, podnosz膮c brwi i ramiona ku g贸rze. Co robi katecheta? - ci膮gn臋 dalej. Uczy o Bogu. - Tak jest, 艣wietnie to wiecie, rozumiecie, inaczej by膰 nie mo偶e. Tak jest. Katecheta uczy o Bogu, ko艣ciele, o prawdzie wiecznej, niezmiennej, objawionej. A przecie偶 wiecie, 偶e nazywaj膮 mnie siewc膮 nienawi艣ci? Mo偶na to zrozumie膰???
呕eby by艂o bardziej jasne i ostateczne, pytam o 藕r贸d艂o prawdy, o drog臋 i 偶ycie. Czy Jezus zrobi艂 komu艣 co艣 z艂ego? A wo艂ali na krzy偶 z nim, na krzy偶 i Go zabili. Dlaczego??? DLACZEGO?

Bo taki jest cz艂owiek. Kain i Abel byli bra膰mi. Dobro i z艂o walczy w nas. Zmagamy si臋, aby trwa膰 przy dobru, warto艣ciach, idea艂ach. Tak jest i b臋dzie. Taki jest cz艂owiek. Bez Boga i zbawienia dobro przegrywa z interesami w nas i interes贸w dora藕nych grup, w kt贸rych ka偶dy z nas mo偶e si臋 znale藕膰. Jak to dobrze, 偶e zacz臋li艣my – zawsze - i ko艅czymy modlitw膮!!!!

Ko艅czymy modlitw膮, kt贸ra jest pe艂nym realizmem, „stani臋ciem w prawdzie”, „rodzeniem w duchu i prawdzie” do 偶ycia w duchu i prawdzie. OTO SEDNO RZECZY!

I zn贸w „艣wiadomo艣膰” upomina si臋 o w艂a艣ciwe miejsce w szkole! Jej r贸偶ne poziomy, oddzia艂ywania, skutki, relacje, ogniwa, 艂a艅cuchy....

DOTKNIJ PRAWDY. GDZIE I JAK? W G艁臉BI 艢WIADOMO艢CI!!!!!!

Religia (w szkole) – to walec Ducha 艢wi臋tego przechodz膮cy przez spo艂eczno艣膰 szkoln膮. Od A do Z.

Kl.1
Jakiej dziwnej religii dzisiaj (?) ucz臋. Zawsze. Takiej, kt贸ra nie mie艣ci si臋 w naszych „nielogicznych g艂owach” bo z艂膮 logik膮 uporz膮dkowanych, na nasz obraz i podobie艅stwo.

Najpierw o panowaniu nad sob膮. Kto nie umie na (podczas) kr贸tkiej modlitwie, to jak ma i艣膰 do I Komunii? - si臋gam po argumenty grubego kalibru. Kto nie umie panowa膰 nad sob膮 na lekcji, jak ma i艣膰 na msz臋 艣wi臋t膮 komunijn膮, niedzieln膮, ka偶d膮 inna? Nie wystarczy mie膰 dw贸ch n贸g i dw贸ch r膮k, 偶eby nazywa膰 si臋 cz艂owiekiem. Dopiero wtedy, gdy umiem panowa膰 nad sob膮! - nim si臋 staj臋, jestem. „Braterstwo [wtedy] ludom dam.” My艣l臋 Norwidem? M贸wi臋 nim cz臋sto, coraz cz臋艣ciej. Przewidzia艂em to, raczej przepowiedzia艂em proroczo 12 lat temu w rozmowie z Karolin膮 Wajd膮, pod bram膮 dworu Norwid贸w.
Wystarczy tak niewiele, wystarczy 艣lad, zwyk艂a wie艣, w kt贸rej poznali si臋 Jego rodzice, gr贸b ksi臋dza, kt贸ry dawa艂 艣lub jego rodzicom?! Sakramenty, sakramenty. Czym s膮 sakramenty w naszym 偶yciu? Wystarczy ma艂y op艂atek, by dotkn膮膰 i POJ膭膯 Boga. Poj膮膰, poj臋cie, s艂owo, S艂owo, kt贸re sta艂o si臋 cia艂em, kt贸re stale staje si臋 cia艂em. Na lekcji religii, na (w) ka偶dej modlitwie, w umyciu n贸g 偶ebrakowi (brrr!), w Eucharystii. Czy mo偶na tak wszystko wymienia膰 jednym tchem? Mo偶na – m贸wi wam to „ja” katechety. Ja - katecheta? Co 艂atwiej powiedzie膰? - wi臋c m贸wi臋 „ja” katechety.

Chodz膮c z brzemieniem „siewcy nienawi艣ci”, ja-katecheta S艂owa Bo偶ego te偶 mo偶e myj臋 nogi biedakom, 偶ebrakom, 艂otrom dobrym i z艂ym? Kto wie? Mo偶e. Bogu niech b臋d膮 dzi臋ki, nawet za to "kto wie".
W ka偶dym razie jest na tym blogu spora porcja mistyki. Nie wymy艣lonej - zanotowanej na katechezach i po nich, i mi臋dzy nimi. Mo偶e zrodz膮 si臋 z niej nowi katecheci? Nie 偶y艂em nadaremno. Niech krzycz膮, pluj膮, bij膮, krzy偶uj膮. Mo偶ecie by膰 pewni, 偶e nikomu nie wypomn臋 tego przed Bogiem, ani w godzin臋 艣mierci mojej. Amen. Nie potrafi艂em nigdy nienawidzi膰. NIGDY. Nie wiem, nie rozumiem, czym jest nienawi艣膰, cho膰 widz臋 takie zachowania w 艣wiecie. Taki albinos w艣r贸d czarnych sumie艅 nienawidz膮cych jestem :)

My艣l臋, 偶e gmina mog艂aby zarobi膰 na mojej inno艣ci. Wystarczy by膰 realist膮, widzie膰 to, co jest, co ro艣nie i 偶yje, co si臋 ma w gminie i tym si臋 cieszy膰, s艂u偶y膰, eksponowa膰. TYM JEST I PO TO JEST SAMORZ膭D. Ale nie dla dzisiejszych pseudo-. Wol膮 wymy艣la膰 jak膮艣 inn膮 nieistniej膮c膮 gmin臋 - w艂asn膮 produkcj臋 ograniczonego pojmowania 艣wiata i cz艂owieka. Dziwad艂a.

My艣l przysz艂a, komputer schowany, gdzie i jak zapisa膰, nim umknie wraz np. z czyim艣 pytaniem lub innym odezwaniem 艣wiata? 艁api臋 kartk臋 z parapetu i czyj艣 d艂ugopis - „jak przej艣膰 od religii znak贸w do rzeczywisto艣ci?”

Kl.4
Id臋 m膮drzejszy o lekcje i modlitwy w poprzednich klasach. Malowanka by膰 musi! Ona dzisiaj mnie/nas prowadzi. Naprowadzi艂a na odkrycie istoty religii. Bo jaki mamy obraz religii? Jako obowi膮zku, przymusu, ci臋偶aru na艂o偶onych zasad, czynno艣ci... A to FARYZEIZM, faryzejska posta膰 religii.
Modlitwa nie jest obowi膮zkiem. Jezus nie przyszed艂, 偶eby na艂o偶y膰 na nas nowe obowi膮zki. Przeciwnie, schyli艂 si臋, 偶eby przynie艣膰 ulg臋 nawet naszym stopom. Jak mo偶na tak wypacza膰 obraz religii i religijno艣ci? Biada wam, faryzeusze.

Dzisiaj lepiej rozumiem mycie n贸g, gdy jest upalny dzie艅. Gdy katecheta i wuefista chodz膮 w sanda艂ach na go艂e stopy. Gdy przypominam sobie drog臋 do ko艣cio艂a sprzed lat, w dzieci艅stwie, w m艂odo艣ci po piachach s艂awnych Strach贸wki i okolicy. Zdejmowali艣my buty, 艂atwiej by艂o i艣膰. Myli艣my nogi w strudze, co za ulga! 400 metr贸w przed wej艣ciem do ko艣cio艂a w parafii WNMP, na budow臋 kt贸rej Kr贸lowie dali 27 sosen i byli dobrodziejami parafii i proboszcza. Ja - w 2012 jestem siewc膮 nienawi艣ci. 
Jezus przywraca 艣wie偶o艣膰, mo偶e by艂a burza piaskowa i u nich. Ch艂贸d, powietrza 艂yk, wody i mo偶e kropla oliwy na brod臋. I mi艂osierdzia.

Ostatnie 10 minut ogl膮damy kawa艂ek „Jezusa”, sceny krzy偶owania, 艣mierci, poch贸wek w grobie J贸zefa z Arymatei, zmartwychwstania, ukazania si臋 czystego Jezusa po...

Kiedy wyszli, a ja zosta艂em aby spisa膰 notatki, przez drzwi widz臋 korytarz i uczni贸w. Patrz臋 jak z wn臋trza wapiennego(?) grobowca. Jakbym nowe widzia艂 偶ycie, now膮 szko艂臋, nowy 艣wiat. Mo偶e tak patrzy艂 艣wi臋ty Piotr, gdy pobieg艂 i zobaczy艂 gr贸b pusty i chusty?

Religia (w szkole) – to walec Ducha 艢wi臋tego przechodz膮cy przez spo艂eczno艣膰 szkoln膮. Od A do Z.

A Janusz Palikot i inni rozpowiadaj膮, 偶e religia to oszuka艅cze znaki. Ja – 偶e realna OBECNO艢膯.
Sp贸r z Januszem Palikotem, a jak trzeba b臋dzie tak偶e z Donaldem Tuskiem, to m贸j g艂os w sprawie obecno艣ci religii w szkole. Uwa偶am, 偶e to jest sp贸r o istot臋 Obecno艣ci, nie o religijn膮 indoktrynacj臋. Ja tak偶e (30-letni katecheta) jestem przeciwko indoktrynacji, a za OBECNO艢CI膭 (o kt贸rej nie traktuje 偶aden inny przedmiot).

Kl.2
D艂ugo pr贸buj臋 nam贸wi膰 ich na wypowiedzi od serca o ich (pierwszej) Komunii. Wiem, 偶e ma(j膮) co艣 pi臋knego. Ale jak sk艂oni膰 do m贸wienia. Tworz臋 nast贸j modlitewny muzyk膮 i s艂owami ksi臋dza Szel膮gowskiego „B贸g jest Mi艂o艣ci膮”. Powtarzam s艂owa zwrotek, oni powtarzaj膮, ot, takie nasze 膰wiczenie.
  • poczu艂am si臋 jaka艣 wa偶niejsza, bo do tej pory przy komunii 艣wi臋tej na mszy zostawa艂am sama w 艂awce, a teraz id臋 z innymi
  • 偶e niespodziewane co艣 si臋 dzieje, 偶e co艣 dobrego, a co艣 z艂ego zosta艂o z ty艂u
  • 偶e nie jestem niepotrzebny, ale 偶e jestem ju偶 w ko艣ciele
  • kiedy przyj膮艂em komuni臋, to poczu艂em si臋 lekko, mi艂o
  • gdy m贸wi艂am wierszyki na podzi臋kowanie, to si臋 zawstydzi艂am, ale pomy艣la艂am, 偶e B贸g jest przy mnie i pomog艂o

Kl.5
S艂ysz臋 niespodziewan膮 aklamacj臋 „lubi臋 pana, lubimy. Ko lubi pana?” - nie wiem za bardzo za co, dlaczego, mo偶e dlatego, 偶e si臋 troch臋 sp贸藕ni艂a/sp贸藕nili, co ma艂o mnie dzi艣 obesz艂o, zaj臋tego rozstawianiem sprz臋tu i rysunk贸w na stole?

Modlitwa – wieczne 艣wiadectwo i wyznanie wiary katechety: „w modlitwie i dzi臋ki niej mo偶emy odkry膰 skarby najwi臋ksze 偶ycia i siebie samych, w sobie, gdzie艣 na dnie”. A w g艂owie my艣l - „ja - siewca nienawi艣ci, 偶ebrak modlitwy (wierszyki), biedny rzeczywi艣cie ekonomicznie”. Ale kiedy staj臋 z nimi przed krzy偶em w ciszy do modlitwy, kt贸ra jest wiecznym teraz i zawsze, nie mam lat i nic si臋 innego nie liczy. Jestem wtedy chyba najbardziej duchem J贸zefa K – katechety :)

I im rozdaj臋 obrazki „Jezus umywa nogi uczniom”. Ka偶臋 dopisa膰 u g贸ry „Istota religii”. Taki temat jest w dzienniku, wielkimi literami. Dobry rysunek w skwarny dzie艅 Strach贸wki.

Podczas dy偶uru mam przed oczami zdj臋cia i jedno zw艂aszcza zdj臋cie (jak zdj臋cie z krzy偶) Jana Paw艂a II i siostry Aliny z naszym listem w r臋ku na kolanach. Obok zdj臋cia jest tre艣膰 naszego listu do b艂ogos艂awionego Papie偶a-Polaka. Patrz臋, patrz臋. „呕eby si臋 spotka膰, trzeba si臋 napatrze膰” (JPII, Tarn贸w, do 2 mln pielgrzym贸w). Patrzy艂em czyta艂em po kawa艂ku, my艣la艂em, os艂upia艂em. Przecie偶 wszyscy obok tego zdj臋cia i listu codziennie przechodzimy dziesi膮tki razy! Prawda si臋 nie ukrywa przed nikim. B贸g si臋 nie ukrywa przed nikim. Nasz B贸g si臋 objawi艂. Jest OBJAWIENIEM. PROSTOT膭!

A istota naszej szko艂y i RzN jest wy艂o偶ona w li艣cie do JPII. To (jakby) nasz wzajemny testament i zobowi膮zanie. Jest tam powiedziane, przewidziane, 偶e powr贸c膮 niedzielne msze szkolne! Spe艂ni si臋 wszystko, co tam zapisane. S艂owo w s艂owo. Co do kropki i joty. Wierzycie w to? I we mnie wierzcie – powiedzia艂 Jezus.
Napisa艂 ten list (z Bo偶ym natchnieniem) w 2003 roku siewca nienawi艣ci w roku 2012. Nie mnie jest potrzebne to podkre艣lanie i ci膮g艂e przywo艂ywanie tego epitetu. Potrzebne to jest naszej wsp贸lnocie lokalnej (gminnej, parafialnej), by widzia艂a, w czym 偶yjemy, jaki FA艁SZ chce przej膮c w艂adz臋 nad nami. By si臋 otrz膮sn臋艂a, by wreszcie kiedy艣 zrozumia艂a. Kim jeste艣my, dok膮d zmierzamy!
***
Ju偶 w domu - niesamowite jest, jak Olek sprawdza zawsze, czy wszyscy ju偶 co艣 mieli, czym艣 si臋 cz臋stowali, co艣 jedli – gdy chce dok艂adk臋. - Ja wzi膮艂em sobie tylko po艂贸wk臋, na wypadek, gdyby nie wszyscy jeszcze brali... do Andrzeja. Niesamowite. To nie my wychowujemy. To dom wychowuje. DOM. Podejrzewam, 偶e rezydencje - bo w t臋 stron臋 ewoluuje budownictwo - nie wychowuj膮. Zdziwi艂bym si臋, gdyby by艂o inaczej. B艂ogos艂awieni r贸偶ni tacy, kt贸rzy niewiele maj膮. To ju偶 u nas nie sprawa przekona艅 religijnych i idea艂贸w 偶yciowych, tylko reali贸w szaro-艣wi膮tecznej codzienno艣ci. To chleb nasz powszedni.

PS.1
Bo偶e, jacy my m膮drzy jeste艣my! Jakim uniwersytetem (obywatelskim LGD?)! jest RzN.

PS.2
Jednak nie mog臋 wyja艣ni膰 w膮tku bia艂ostocko-smole艅skiego, bo by by艂o du偶o za du偶o.