Archiwum (wi臋kszo艣膰 odzyskanych pocz膮tk贸w)


Tak to si臋 zacz臋艂o. Wizyt贸wka by艂a po angielsku, z nadziej膮, 偶e kiedy艣 blog b臋dzie dwuj臋zyczny (ci膮gle nie jest). Pocz膮tkowy wpis z 1 stycznia 2008 - jest na samym dole, zgodnie z logik膮 blog贸w - odzyska艂em sk膮din膮d.
Od razu chyba? za艂o偶y艂em te偶 aneks (daj膮c takie wyja艣nienie, nie umia艂em inaczej: Za艂o偶y艂em aneks do tego bloga, aby ka偶dy kto zechce m贸g艂 tam wpisywa膰 sw贸j komentarz. Oto adres: http://strachowka.blogspot.com/) -, by mo偶na by艂o wpisywa膰 komentarze. Aneks sta艂 si臋 p贸藕niej g艂贸wnym nurtem :)

Potem jest luka. I jest wielka dziura, mi臋dzy lutym a 5 grudnia 2010, pami臋tnym dniem II tury wybor贸w samorz膮dowych i ataku hakera na mojego biednego bloga, widocznie nie mia艂 贸w z艂oczy艅ca w膮tpliwo艣ci, 偶e to si臋 艂膮czy. Co? - przeczytajcie sami:

                                              **** 

Welcome to my blog. I'm primarily a teacher of religion and occasionally a teacher of English for young learners, father of seven. I used to be a head of the local Solidarity Rural in 1981 and a mayor of Strachowka community, 1990-1994 . I'm going to start writing here about my inner world well founded on the family live and the local community. About its cultural identity, and about the School of Norwid's (or Norwidian) Republic and its many educational projects. About my private philosophy of nature, looking for all links between religion and science, between faith and reason (Fides et Ratio).
 
Najnowsze wie艣ci
(tak to si臋 wtedy nazywa艂o) 

***

Musze si臋 cenzurowa膰 i ogranicza膰. Trudny dost臋p do komputera i internetu. Grazyna napisa艂a kolejny wniosek, dzieci tez musz膮 sprawdzic i wys艂a膰 swoja korespondencj臋 ;).

"Co dalej z tob膮, Karolinko?" (Dokument), Polska 2002. Autorka ukazuje walk臋 18-letniej Karoliny Sobczak o godne 偶ycie dla rocznego synka, Norwida. Bohaterka zagra艂a jedn膮 z g艂贸wnych r贸l w filmie Roberta Gli艅skiego "Cze艣膰 Tereska". Matka Karoliny pi艂a. Ca艂膮 ci膮偶臋 chcia艂a si臋 jej pozby膰. "Po urodzeniu nigdy nie wzi臋艂a mnie na kolana, nigdy nie przytuli艂a, nie powiedziala 'kocham ci臋'". Musia艂em obejrze膰 ten film (godz. 0.50-1.40).
Statuetka z dalekiej Ameryki "dla m艂odych artyst贸w", w Kutnie wiecej ni偶 Oskar, na p贸艂ce ... prawie meliny pijackiej. Obskurny budynek przy torach kolejowych. Niesamowite po艂膮czenie.

Czy艅cie to na moja pami膮tk臋 - co, kto i jak? Co jest w Ewangeli, a co, na naszych mszach? Przyj臋to pewne kanony. Nadmierna dogmatylizacja. Nie jestem entuzjast膮 dogmat贸w. Dla mnie sa one tylko przejawem pragmatyzmu wielkiej instytucji. Wol臋 norwidowskie podej艣cie z "Abd el-Kadera". Z dogmat贸w najbardziej cenie jeden: osob臋 Jezusa z Nazaretu. Czyni膰 wi臋c mo偶emy na Jego pami膮tk臋 wszyscy. Pozostaje wi臋c tylko pytanie: jak?
My dzisiaj z Andrzejem w domu, dzi臋ki telewizji, z ojcem 艁azarzem na pustyni. I z pastorem Ovensem. Nasza podr贸偶 ekstremalna. Do poznania i zbli偶enia si臋 do Boga. Ojciec 艁azarz, pustelnik od 34 lat, m贸wi, 偶e "jedna godzina po艣wi臋cona Bogu jest lepsza ni偶 ca艂a pos艂uga kap艂a艅ska. Kiedy trwasz na modlitwie - ca艂a Ludzko艣膰 jest w tobie". Wczoraj buntowa艂 mnie liba艅ski franciszkanin, dzisiaj koptyjski mnich. Woda na m贸j m艂yn.
Skorzysta艂 kto艣 z mojego zaproszenia na film? Prawda, 偶e warto. Pastor Ovens to ca艂kiem normalny ch艂op. Czasami, a偶 za bardzo. Ojciec 艁azarz zapyta艂 go na pocz膮tku "Jaki by艂 najlepszy i najgorszy dzie艅 w twoim 偶yciu?". Znacz膮ce odpowiedzi: kiedy bra艂em kochan膮 kobiet臋 za 偶on臋 i kiedy bra艂em z ni膮 rozw贸d. Odpowied藕 szczera, nie jest mu na pustyni ani do 艣miechu, ani do udawania. Na pustyni liczy si臋 tylko prawda. Ojciec 艁azarz daje mu nauk臋 wprowadzaj膮c膮: "pustynia musi zaczyna膰 si臋 od skruchy. Daje przebudzenie duszy". I opisuje, co go czeka: wewn臋trzne do艣wiadczenia, fizyczne doswiadczenie swojej s艂abo艣ci te偶, oraz pr贸by nieprzewidywalne.
Pami臋tam swoj膮 pierwsz膮 noc u kamedu艂贸w. Naprawde trudno wytrzyma膰. Wy艂em. 呕ebra艂em o spowied藕. W pustce i w ciszy nie da si臋 oszukiwa膰 samego siebie. Oczyszczenie jest jedynym wybawieniem ("Jego ludowi dasz pozna膰 zbawienie przez odpuszczenie grzech贸w",艁k 1,67-79). Pastor Ovens przechodzi to wszystko. Pustelnik modli si臋 za niego. Powtarza "je艣li wytrzyma zaplanowane 3 tygodnie, odczuje ulg臋, doczeka zwyci臋stwa". Sam "chce do ko艅ca", wierzy s艂owom Jezusa (...), nazywa siebie Abdul Messiah (niewolnikiem Mesjasza).
Na tym etapie zmaga艅 Steve Ovens wypowiada wielkie s艂owa "DLACZEGO TO ZAWSZE CHODZI O CIEBIE".
Bo jaki inny punkt odniesienia mozna wymysle膰 sobie na pustyni? Kiedy nie mozna si臋 schowa膰 za 偶adn膮 zas艂on臋! Oj, nasza cywilizacja ucieka od siebie, od prawdy. Wymysla sztuczne ramki dla CV. Byle zag艂uszy膰, odepchn膮膰.

Pustynia upomni si臋 o prawd臋. "Rozedrga艂em si臋 ze strachu, czu艂em calkowit膮 bezsilno艣膰" - m贸wi 49-letni Anglik z Sussex, oczytany, obyty ze 艣wiatem. Na nic sie to zda na pustyni. U艣wiadomi艂 sobie, jak jest uzalezniony "od wszystkich swoich grzesznych zachowa艅".
Mija艂 dzie艅 za dniem. Ciszy, samotno艣ci, modlitwy. Dwudziestego dnia stwierdzi艂 "na pocz膮tku by艂em przestraszony, a teraz zaczynam to kocha膰". Jest to "ODWIECZNA WALKA CZ艁OWIEKA. JE艢LI SI臉 W NI膭 NIE W艁膭CZYMY, JESTE艢MY USPIENI, ODRETWIALI". To jest jak narodziny. I dok艂ada cytat "w tobie sa wszystkie nasze 藕r贸d艂a" (ps. 87).
Wielkie stwierdzenia zwyczajnego przedstawiciela kultury Zachodu, kt贸ry wytrzymal 3 tygodniowy pobyt na pustyni. Ojciec 艁azarz wspomina艂 innego Europejczyka, lekarza z Niemiec, kt贸ry nie wytrzymal, uciek艂. Brat J贸zef, kamedu艂a, m贸wi艂 o nowicjuszach, kt贸rzy uciekali przez mur.
Wytrzyma艂. Nawet wygl膮da艂 inaczej. "Nigdy tego nie zapomn臋. Doszed艂em "do sedna sprawy"' (!! to jedna z moich ulubionych ksi膮偶ek Grahama Greena).

Ja, opuszczaj膮c po tygodniu kamedulsk膮 pustelni臋, uca艂owa艂em ziemi臋.

olek po powrocie z ko艣cio艂膮: zacz臋li msz臋 naszym psalmem "Kto si臋 w opiek臋 odda Panu swemu...". Tak naprawd臋, psalmem 91.

Mi臋dzy niebem a ziemi膮 o relikwiach. Jest Halina Bortnowska. O zawi艂o艣ciach praktyk religijnych. Taka sobie abstrakcja. 呕adna sutanna, nawet Jana Paw艂a II, nie da si臋 poci膮膰 na miliard cz臋艣ci. I po co? Kto potrzebuje, niech ma. Ksi膮dz Piotr z Cze ko艂o 呕ywca ma 155 relikwi, "kt贸rzy odmienili oblicze parafii". Bortnowska "bo parafia ma takiego aposto艂a jak ksi膮dz Piotr".
Dla mnie wazniejsza by艂a druga cz臋艣膰 programu. Dyskusja o "sprawiedliwo艣ci spolecznej", kt贸rej poswi臋cona by艂a sobota (Dzien Sprawiedliwo艣ci Spo艂ecznej). Kaukaz, Liban, R贸wne, Strach贸wka .... - jak mamy obchodzi膰 ten dzie艅?
Pytanie dziennikarza do Adama Malysza "co robi艂e艣 przed skokiem"? "Modli艂em sie o spok贸j...". Brawo Adaaaaam!!! Dorwa艂em si臋 na chwil臋 do klawiatury. Gra偶yna pojecha艂a po Zosi臋. Hel臋 zepchn膮艂em z krzes艂a. To jest dobra strona rozjazd贸w dzieci. Jedno przyje偶d偶a, drugie o 18.00, wyje偶d偶a. Z艂a strona to kasa, czyli powi臋kszaj膮ca si臋 dziura bud偶etowa.
Pisz臋. Tyle ze mnie zostanie, co zapisane. Reszta pozostanie w stanie mozno艣ciowym, kt贸ry nigdy sie juz nie zaktualizuje. Czyli nie przejdzie w akt. To jezyk z wyklad贸w ks. prof. Morawca. Egzamin u niego oczywi艣cie zaliczy艂em.

***

TVP - oszu艣ci. M贸wi艂em Andrzejowi, chyba nie uwierzy艂. Wczoraj si臋 przekona艂. Chodzi o tzw nocny blok trnasmisji z Vancouver. Bo ch艂opaki z jego klasy ogl膮daj膮. Mo偶e maj膮 TVP-Sport, i TVP-HD. Bo ten niby blok na TVP1 to pic na wod臋. Rozcie艅czony, rozwleczony, prze-reklamowany do md艂o艣ci nocny talk-show o bzdetach, z kawa艂kami sportu. Wygl膮da to tak: poczatek godz.1.00, 10-13 min reklam, obrazek ze studia i pozdrowienia komentatora, zn贸w 10-13 minut reklam, obrazek z jakiejs sportowej areny, ale nie koniecznie zdarzenie sportowe, moze byc przygotowywanie obiektu, naprawa awarii jakiego艣 urzadzenia itp. Studio, reklamy, gadaj膮ce g艂owy.... - czyli to, czego najbardziej trzeba cz艂owiekowi walcz膮cemu z senno艣ci膮. A sport dzieje si臋 w tym czasie na innych antenach sp贸艂ki i zarabia, zarabia. TVP staje sie telewizj膮 dla ubogich.

Za to podarowali nam cos lepszego. Posiedzieli艣my razem, Andrzej, czekaj膮c do 1.00 przeczyta艂 par臋 stron lektury (m臋czy Krzy偶ak贸w), no i najwa偶niejsze znale藕li艣my dokument na TVP Info o kobietach-niewolnicach ze Sri Lanki. Tragiczny los, i film. Nasz 艣wiat.
"Film opowiada o sytuacji kobiet ze Sri Lanki, kt贸re wyje偶d偶aj膮 do Libanu pracowa膰 jako pomoc domowa. Mimo pozwolenia na prac臋, nie maj膮 偶adnych przywilej贸w, staja si臋 niewolnicami. Pozbawione paszport贸w, zamykane w domach pracuj膮 od 艣witu do p贸藕nej nocy. Jak m贸wi duchowny, opiekuj膮cy si臋 kobietami, liba艅ski raj okazuje si臋 w najlepszym wypadku czy艣膰cem. Cz臋艣ciej jednak, piek艂em na ziemi".

Tragiczny los dziewczyn, kobiet, ich rodzin, ich dzieci - tylko dlatego, 偶e 偶yj膮 w biednym kraju. Spotkalem kiedy艣 grup臋 uchod藕c贸w ze Sri Lanki zwiezionych do o艣rodka nad Zalewem Zegrzynskim. Piotrek z Ma艂goska, nasi 艣lubni 艣wiadkowie, organizowali im pomoc.
Dla mnie najwiekszym przezyciem by艂y s艂owa starego franciszkanina, kt贸ry w pojedynk臋 ratowa艂 strasznie poranionych ludzi, przy obojetno艣ci (wsp贸艂udziale) systemu, kultury miejscowej. Jak w przypadku D偶ambika z Kaukazu.
W jednej ze scen franciszkanin opowiadaj膮c niewyobra偶aln膮 tragedi臋 kobiet (bitych, gwa艂conych, poni偶anych, zabijanych, wyrzucanych jak 艣cierwo), m贸wi "i pr贸buje sie je cywilizowa膰 i nawraca膰". M贸wi ze starsznym sarkazmem, "nie wiedz膮c, ignoruj膮c (?), 偶e w Indiach mieli wysok膮 kulture 4 tysi膮cy lat przed narodzeniem Chrystusa, i 偶e Budda 偶y艂 300 lat przed Nim". I doda艂, 偶e podziwia buddyzm i, 偶e gdyby nie by艂 gorliwym katolikiem i mia艂 wybiera膰, to napewno by zosta艂 byddyst膮. "Wspania艂a religia, szkoda tylko, 偶e nie ma w niej Jezusa".
Wspania艂 posta膰 zakonnika, wspania艂e s艂owa. Gdybym nie by艂 gorliwym patriot膮, pojecha艂bym do Libanu. Szkoda, 偶e dooko艂a nie ma tutaj takich franciszkan贸w. A oblat wyjecha艂/zosta艂 pos艂any, a偶 do Turkmenistanu.

By艂em rano rozbity, rozgryziony. S膮siad nam zn贸w pom贸g艂, rozepchn膮艂 艣niegow膮 bryj臋 na drodze, a gdy wsiada艂 do ci膮gnika, nasz piesek go chwyci艂 za nog臋. Taka wdzi臋czno艣膰! Boli mnie i gryzie ca艂y czas.
Szukam pomocy u Boga. Przychodzi przez Internet. Jest na wirtualnej werandzie (skoro s膮 witryny, portale, mo偶e byc ganek itp.) - "Strach贸wka - o nas i o Norwidzie". Dopiero teraz zobaczy艂em to, co jest na niej od poczatku. Tomek, web-kreator, jako t艂o ustawi艂 rekopis "Fortepianu Chopina". Cyprian Norwid przemawia, pociesza nawet swoim charakterem pisma. Sob膮.

Pies i poeta ucza mnie pokory.

Przyje偶d偶a kto艣 dzisiaj? - tym pytaniem dzieci reaguj膮 na najmniejszy ruch w izbach: porzadki, poszukiwanie garderoby itp.
Najcz臋艣ciej brakuje u nas: myd艂a, papieru toaletowego, pasty do zeb贸w, mas艂a ro艣linnego, zapa艂ek, mleka. Daleko w tyle: cukier, m膮ka, jajka, olej. O soli nawet nie wspomn臋. Ka偶da rodzina jest jak膮艣 czarn膮 dziur膮.
(Sobota, 20. lutego. 2010)
***

Modlitwa to chyba najbardziej demokratyczna „instytucja”. Najmniejszy mo偶e kontaktowa膰 si臋 z najwi臋kszym bez ogranicze艅. Ta prosta refleksja nasz艂a mnie zza okna. Jasno, przez chwil臋 s艂onecznie. Wczoraj dzieci modli艂y si臋 o wiosn臋! Ile my im zawdzi臋czamy! Nawet chwilowy, pogodniejszy nastr贸j ma w nich rodow贸d.
Modlitwa 10 latka o s艂o艅ce, 13 latka o dobr膮 noc, 57 latka o refleksj臋 nad 偶yciem duchowym – wszystkie maja t臋 sama szans臋 dotarcia do celu. „Modlitwy id膮 i wracaj膮, nie ma nie wys艂uchanej … bo wszystkie s膮 z mi艂o艣ci”.
Chcia艂bym wi臋cej pisa膰 o modlitwie rodzinnej. Jak wygl膮da, co czyni, co sprawia.
Przyczynowanie celowe – tak si臋 chyba zaczyna temat dysertacji doktorskiej Weroniki od Paw艂a i Marysi z Weso艂ej. Wszyscy艣my z Ducha 艢wietego.

Co艣 dobrego o PR (pijarze). Public relations.
S艂ysz膮c dziesi膮te wyst膮pienie polityka, mamy szans臋 pozna膰 go lepiej ni偶 za pierwszym razem. Setne - lepiej ni偶 raz dziesi膮ty itd. Nie da si臋 chyba zaprogramowa膰 s艂贸w, u艣miech贸w na tysi膮c wyst膮pie艅. Wybieramy cz艂owieka nie pogl膮dy.

Czy jest jaki艣 gatunek biologiczny, dla kt贸rego najwa偶niejsza jest d艂ugo艣膰 zycia? Mo偶e w艣r贸d ro艣lin. Bo dla zwierzat chyba wa偶niejsze jest prze偶ycie gatunku. Ale s艂owo „wazne” nie ma dla nich znaczenia. 呕adne s艂owo. Dla homo sapiens sapiens chodzi raczej o jako艣膰, nie d艂ugo艣膰. Mocno przeakcentowana w mediach ta d艂ugo艣膰, i praktyki j膮 zapewniaj膮ce: fitness, od偶ywianie, tryb 偶ycia. Wszystko bardzo pieknie, byle rozum (rozs膮dek) by艂 na czele i kierowa艂 wszystkimi zachowaniami. A jeszcze lepiej, i to jest mistrzostwo 艣wiata, je艣li rozum idzie w parze z wiar膮. Bo rozum te偶 podlega modom.
. O ile wa偶niejszy jest dla mnie sens chwili bie偶膮cej, ni偶 perspektywa d艂ugiego 偶ycia. Bom podw贸jny sapiens. Skrobi臋 ba艅k臋 swego bytu od 艣rodka, i wcale nie chc臋 by膰 w niej uwi臋ziony zbyt d艂ugo. Yeah! Moja leniwa pow艂oka cielesna nie jest rajem.

Mariusz Dzier偶awski w TV, jako przedstawiciel organizacji „Pro Life”. Jest synem dzia艂acza o艣wiaty rolniczej, Janusza, kt贸ry szkoli艂 rolnik贸w w Strach贸wce w latach 60-tych. Dobre ziarno pada艂o na nasz膮 gleb臋.

Janusz Dzier偶awski (ur. 1915, zm. 4 marca 2008) – polski in偶ynier rolnictwa, pedagog, wieloletni dyrektor plac贸wek o艣wiaty rolniczej w Cieszynie i Pszczelinie, popularyzator turystyki edukacyjnej, spo艂ecznik, przewodnicz膮cy Krajowej Rady Turystyki. Mia艂 sze艣cioro dzieci. Synowie znali si臋 i przyja藕nili si臋 z Piotrkiem, 艣wiadkiem na naszym 艣lubie, i Markiem, by艂ym dyrektorem Zaspo艂u Administracyjnego Obs艂ugi Szk贸艂 w Strach贸wce.

Telewizyjne transmisje sportowe zamieniaj膮 si臋 w talk-show. Nie cierpi臋 tego, z艂oszcz臋 si臋, wy艂膮czam. Rynek psuje emocje kibica. Rozwadnia, weksluje na inny tor.
(Pi膮tek, 20.lutego. 2010)<
***

Osowia艂y siedz臋 sobie. Nie napali艂em w piecu. Pisa膰 mi si臋 nie chce. 呕aden impuls z tego 艣wiata mnie nie motywuje. Przeciwnie zniech臋ca. Walczy艂em z naszym internetem, 偶eby wpisa膰 komentarz u Jaska, a potem skasowa膰, 偶eby wyszed艂 w formie jaka zamierzy艂em. Ci膮gle nie wiem jak otworzy膰 stron臋, 偶eby by艂o z koszem.
Co艣 jednak do pisania mnie zmusza. Od 艣rodka. Znalazlem wreszcie informacj臋 o trzecim odc. filmu, kt贸ry g艂臋boko polecam: "Rodzinne ogl膮danie: Ekstremalne w臋dr贸wki (3-ost.) 9:50 TVP 2 niedziela, 21 lutego 2010 FILM DOKUMENTALNY (Extreme Pilgrim), Wielka Brytania, 2008 /
Peter Owen Jones, pastor Ko艣cio艂a anglika艅skiego, udaje si臋 na niezwyk艂膮 w臋dr贸wk臋 w poszukiwaniu jedno艣ci z Bogiem w trzech najwa偶niejszych religiach 艣wiata. Duchowny odwiedza kolejno: buddyjskich mnich贸w w Chinach, himalajskich 艣wi臋tych m臋偶贸w i koptyjskich pustelnik贸w w Egipcie. Pastor chce zbada膰 serca i umys艂y ludzi, kt贸rzy ca艂e swoje 偶ycie podporz膮dkowali s艂u偶bie Bogu, a przy okazji sprawdzi膰, czy ma w sobie cho膰 cz膮stk臋 ich g艂臋bokiej wiary." Tym razem b臋dzie tam, gdzie zmar艂 promotor mojej katechetycznej kariery, ks. proboszcz J贸zef Schabowski.

Musz臋 tak偶e dopisa膰 refleksje do "Ostatki inaczej / U Matki Bo偶ej Annopolskiej". Dorzuc臋 艣wiat艂a. Jeszcze raz dziekuje wszytkim uczestnikom. Choc nie ja by艂em inicjatorem, w duzym stopniu narzuci艂em forme. Ci臋偶ar organizacyjny spocz膮艂, jak zwykle, na Gra偶ynie. Ciesz臋 sie, 偶e "Ostatki inaczej" zaistnialy. Sta艂y si臋 faktem. Jakim dla kogo nie wiem. Ciesz臋 si臋, 偶e sta艂y si臋 faktem kosmicznym, a jeszcze bardziej, 偶e sta艂y si臋 faktem dla naszych dzieci. To my, rodzice, w wielkim stopniu wyznaczamy horyzont w jakim b臋d膮 偶yli. Ju偶 wiedz膮, 偶e w pokoju siedzieli doro艣li, wa偶ni, i milczeli przez 5 minut. 呕e tak te偶 mozna by膰 razem. 呕e cisza jest normalnym i niezb臋dnym elementem modlitwy, mo偶e by膰 i spotkania. Bo to, co najwazniejsze, jest bardzo blisko nas, jest w nas. Tylko to, co najwazniejsze, jest ciekawe.

Wierz臋, 偶e naszym (chrze艣cija艅skim) powo艂aniem jest 偶ycie we wsp贸lnocie. Nauka te偶 to g艂osi "Czlowiek jest istot膮 spo艂eczn膮". Biblia definiuje rodzaj tej wspolnoty. "Oto jak dobrze i jak milo, gdy bracia mieszkaj膮 razem...". Bracia, siostry, wszyscy. Wspolnota jest pomocna we wszystkich wymiarach 偶ycia. Jak rosa, jak olej, jak masa偶 dla cia艂a i duszy. We wsp贸lnocie po艂膮czonej mi艂o艣ci膮 do normalnego 偶ycia i mi艂o艣ci膮 do prawdy wy偶szej. To jest blogos艂awie艅stwo, kt贸re potrafi臋 rozpozna膰. A ile wymiar贸w mo偶e mie膰 b艂ogos艂awie艅stwo? Nie poznamy wszystkich, dopiero twarz膮 w twarz.
Wierz臋, wiem, do艣wiadczy艂em jak we wsp贸lnocie wzbogaca si臋 偶ycie cz艂owieka. "呕ycia a偶 na wieki". A偶 na wieki, czyli blogos艂awie艅stwo 偶ycia we wsp贸lnocie rozci膮ga si臋 na wszytkie pokolenia. Nawet zdjecie na blogspocie pokazuje usmiechni臋te oblicza przodkow (pradziadek Aleksander, 1848-1919, ojciec, 1912-1982, Andrzej Kr贸l, 1870-1952) uradowanych, 偶e stworzyli miejsce naszych spotka艅.
Jako ojciec jestem szcz臋艣liwy, wype艂ni艂em jak膮艣 cz膮stk臋 rodzicielskiego powo艂ania. Buduj臋 jakie艣 zr臋by wsp贸lnoty, w kt贸rej 偶yj膮, i 偶y膰 b臋d膮, moje dzieci. A teraz pozw贸l Panie odejsc swemu sludze w pokoju. Czy nie takie sa m.in. obowi膮zki rodzicow?

To musia艂em napisa膰. Notatek mam jeszcze sporo, ale nie wiem, czy dzisiaj cos dopisz臋.

Jest nowy obrazek do opisania: przyjechali ze szko艂y, zaludni艂o sie w kuchni. Jedno gotuje jajka, drugie kroi cebul臋, trzecie pieczarki, czwarte wy偶era "偶贸艂ty" ser. Ca艂a garma偶eria rodzinna. A ile zapach贸w!
Do艂o偶臋 i to: w tv film o najwi臋kszym dziecku na 艣wiecie, D偶ambiku, z jakij艣 rosyjskiej prowincji na Kaukazie. Zainteresowa艂o mnie o tyle, o ile przypomina艂o pewien aspekt zycia w Polsce. Przypadek D偶ambika znany jest na 艣wiecie, by艂o du偶o szumu medialnego, pokazywali go w tv w Japonii, Czechach, Rosji. Matka zadowolona, dzi臋ki temu lepiej si臋 zyje ca艂ej rodzinie. Przypadkiem zainteresowa艂 si臋 angielski lekarz. Jego diagnoza: ch艂opcu musiano dawa膰 sterydy anaboliczne gdy mia艂 2-3 lata. Matka zaprzecza. Chce zrobi膰 z syna (7 lat) s艂awnego sportowca w sumo i znale藕膰 mu sponsora. Chlopak chodzi w czapce i dresach z napisem Rossija. W rejonach, w kt贸rych mieszkaj膮, zywa jest wiara w czarn膮 magi臋 (przez kt贸r膮, odszed艂 od niej drugi m膮偶, ojciec D偶ambika) oraz w odwieczne czekanie na wojownika, kt贸ry uosabia wszystkie idea艂y i marzenia ich ludu. D偶ambik, jego matka i rodzina s膮 zdeterminowani kulturowo. Osadzeni do szpiku ko艣ci w amalgamacie wierze艅, przes膮d贸w, reali贸w postkomunistycznego kraju. Trezba dorysowa膰 bloki z wielkiej p艂yty, zacofanie cywilizacyjne, dzia艂anie opieki medycznej, szkolnictwa. Lekarze te偶 nie dopatruj膮 si臋 niczego z艂ego, 偶e ch艂opak w wieku 7 lat ma 102 kg, ka偶膮 膰wiczy膰 i robi膰 karier臋 zawodnicz膮. Prywatna klinika nie ryzykuje smialej diagnozy, wycofuje sie rakiem. Jaki艣 Anglik przyje偶d偶a i m贸wi, 偶e zdrowie syna jest zagro偶one, 偶e serce nie pozwala na intensywne 膰wiczenia, 偶e musi obni偶y膰 wag臋.... Wszystko przeciwko kulturze tych ludzi. Bo jest to jaka艣 kultura. Dziedzictwo niedorozwoju (spo艂ecznego i...), spadek po ustroju i .... Odrzucaja rady obcego.
Zobaczy艂em co艣 wiecej niz reporta偶 o najwiekszym dziecku na 艣wiecie. Zobaczy艂em demaskatorski program "D偶ambik a sprawa rosyjska". Czekam na podobny o nas, powiedzmy "Arek a sprawa polska" - o niewydolno艣ci ca艂ego panstwa, na przykladzie los贸w jednego ucznia. Te偶 bedzie spl膮tany obraz lokalno艣ci i pa艅stwowo艣ci (rodzina zast臋pcza i spo艂eczno艣膰 lokalna, samorz膮dno艣膰, s艂u偶ba zdrowia, system oswiaty, wymiar sprawiedliwo艣ci i co jeszcze).
(Czwartek, 18.lutego. 2010)
***

Wiele os贸b, s艂ysz膮c 'filozofia', przewraca oczami i robi dziwne miny. A ja mysl臋, ze homo sapiens sapiens to takie stworzenie, kt贸re mysli nawet nad procesem my艣lenia. My艣li nad w艂asnym 偶yciem i poznawaniem. Dlatego jest sapiens sapiens. Tak to sobie t艂umacz臋. I dopiero wtedy mo偶liwa jest normalno艣膰 w naszym 偶yciu. Filozofia normalno艣ci. Zasypia艂em z ta my艣l膮. Skoro nie zapomnia艂em tzn. sukces i potwierdzenie, 偶e co艣 w tym jest.
Jak rozumiem normalno艣膰? Szeroko. Widziec dobro, kt贸re nas otacza, przyj膮膰 dobro, kt贸re jest darowane w kazdej chwili, pomno偶y膰 je, a chocby tylko przekaza膰 nast臋pnemu pokoleniu. Normalne jest urodzi膰 si臋 w kochaj膮cej rodzinie, normalne mie膰 marzenia, kocha膰, podejmowa膰 decyzje 偶yciowe i ponosi膰 za nie odpowiedzialno艣膰, rozeznac swoje miejsce (ma艂偶e艅stwo lub inne powo艂anie), normalne pozna膰 jak najwi臋cej si臋 da, w tym religijne t艂umaczenie 艣wiata, 艣wi臋te ksi臋gi lub Ksi臋g臋, normalnym czerpa膰 z religii wielka pomoc i madro艣膰, normalna jest 艣mierc. Co chcie膰 wi臋cej? Wszystko gra. Reszt臋 nie ja, bo "ja tam si臋 ko艅cze, gdzie mozno艣膰 moja". Odrzucic normalno艣膰 i wydziwia膰, 偶e filozofia be, 偶e religia be... To co w koncu liczy sie i scala to moje jedno niepowtarzalne 偶ycie? Egoizm? Jesli kto艣 umie poswieci膰 si臋 dla innych ca艂kowicie sam z siebie, bez filozofii i religii, to szacuneczek. Chapeau bas!! Ja dzi臋kuj臋 za religi臋, za Boga Jezusa Chrystusa, kt贸re mi da艂y wielk膮 pomoc, wielk膮 rado艣膰, madro艣膰, bez kt贸rej pewnie bym si臋 zagubi艂.

Wczoraj nie da艂o rady nic opublikowa膰. Nadrabiam. Daj臋 to, co przygotowa艂em na spotkanie:
- "Biuletyn nr 2 - Dzie艅 spotkania. Dzie艅 ostatni? Bo ostatki? A mo偶e dzie艅 pierwszy?
Spotkanie. Ba艂bym si臋 bardziej, gdyby nie wczesniejsze do艣wiadczenia. Przez przypadek otworzy艂 mi si臋 w komputerze dokument "To co najwa偶niejsze", pisany w identycznej sytuacji, jak dzi艣, przed spotkaniem 3 Kr贸li. Te same obawy i ten sam ratunek. Modlitwa z dzie膰mi i siedzenie przed komputerem (szukanie, sprawdzanie w Internecie, sporzadzanie planu i biuletynu). I zaufanie do 偶ony. Gra偶yna sobie ze wszystkim poradzi. Podpowiedzi przychodz膮 z zewn膮trz i z wewn膮trz. Trzeba bacznie obserwowa膰 i mocno si臋 ws艂uchiwa膰. Dziel臋 si臋 do艣wiadczeniami, opisuj臋 najdok艂adniej jak potrafi臋. Mo偶e komu艣 si臋 przydadz膮.
Sk膮d strach? Bo idziemy now膮 drog膮. Ostatki sta艂y si臋 tylko okazj膮 do zwo艂ania (ecclesia), ale celem nie jest siedzenie przy stole i szcz臋k sztu膰c贸w. Celem jest spotkanie. Rozmowa, bycie wsp贸lne, wok贸艂 tego, co najwa偶niejsze. Go艣cie mog膮 nie mie膰 tego 艣wiadomo艣ci. Idziemy na Mt Everest, nie na Giewont, nie na Mt Blanc.

Po co medytowa膰?
"(...) Zasadnicz膮 korzy艣ci膮 p艂yn膮c膮 z medytacji jest fakt, 偶e cz艂owiek przez t臋 czynno艣膰 fizycznie i psychicznie szybciej regeneruje si臋, przez co wzrasta wydajno艣膰 jego pracy. Medytacja prowadzi do rozwoju g艂臋bi, bo rozw贸j i zatopienie si臋 w g艂臋bi jest u ka偶dego cz艂owieka nieograniczone i powi臋ksza si臋 z ka偶dym 膰wiczeniem. (...)
Asceza i duchowo艣膰 widzi w uwolnieniu cz艂owieka z nieopanowanych po偶膮da艅 pierwszy wa偶ny krok do g艂臋bszej religijno艣ci i osobowego spotkania z Bogiem. Tylko przez rachunek sumienia nie doszed艂by nigdy cz艂owiek do takiego g艂臋bszego poznania siebie, jak to nast臋puje przez medytacj臋. (...)
Medytacja u艂atwia pog艂臋bienie tre艣ci wiary. Wielu chrze艣cijan nie 偶yje wiar膮 w og贸le, albo wystarczaj膮co, i B贸g nie odgrywa w ich 偶yciu zasadniczej roli. Przyj臋cie wi臋c prawd wiary do medytacji doprowadza do zbli偶enia si臋 do Chrystusa. Rozmy艣lanie u艂atwia r贸wnie偶 wype艂nienie wiary, prowadzi do jej rozwoju i realizacji w konkretnym 偶yciu.
Tak偶e rozw贸j mi艂o艣ci znajduje w medytacji znaczne wsparcie. Medytacja jest 藕r贸d艂em wiary i mi艂o艣ci i jednocze艣nie miejscem ich najg艂臋bszego wype艂nienia oraz dojrzewania. Im wi臋cej jest ona uprawiana, tym wi臋cej staje si臋 pe艂ni膮 i doprowadza do pe艂ni 偶ycia (por. J 10, 10). Medytacja mobilizuje spontaniczne si艂y tw贸rcze cz艂owieka. W艂a艣ciwe si艂y tw贸rcze cz艂owieka le偶膮 w jego pod艣wiadomo艣ci i nie pracuj膮 na rozkaz (Tilmann). Uaktywniaj膮 si臋 najlepiej w stanie spoczynku i odpr臋偶enia przez wy艂膮czenie w艂asnego "ja". (...)
Przez medytowanie wzrasta wra偶liwo艣膰 cz艂owieka. Przez cisz臋 wewn臋trzn膮 i og贸lne odpr臋偶enie cz艂owiek zaostrza swoje organy odbiorcze nawet na bardzo s艂abe podniety. (...)" Cytat z: ks. dr hab. Edward Walewander (prof. KUL, ur.1947), "Zjawisko medytacji w dzisiejszym 艣wiecie". Koniec biuletynu nr 2.

Plan spotkania:
1. Zebranie si臋 (zawi膮zanie wsp贸lnoty).
2. Historia spotkania i za艂o偶enia:
- ks. Antoni po kol臋dzie i dawne gminne spotkania o艣wiatowe
- decyzje biskupa: x.Andrzej tu, x.Fabian w Trawach, a kiedy艣 Legionowo
- 100-lecie MB Annopolskiej
- s膮 ksi臋偶a, jest Rok Kap艂a艅ski wi臋c rozmowy duchowe powinny sie udac
- nieustanny bunt na sytuacj臋, 偶e 偶ycie kr贸tkie, a tylu dobrych, m膮drych ludzi 偶yje nieopodal i si臋 nie zna
- musz臋, taki nakaz wewnetrzny, takie by艂o ca艂e moje Zycie, mam 57 lat i nie mam co dalej czeka膰
- cierpi臋, 偶e brak 艣rodowiska, w kt贸rym mo偶na by rozmawia膰, o tym co najwa偶niejsze
- ksi膮偶ka Lois Bouyer, Wprowadzenie do zycia duchowego, by艂a dla mnie wielkim odkryciem 30 lat temu
- trzeba czyta膰 znaki
3. Wprowadzenie do cz臋艣ci zasadniczej: czytanie wspolne psalmu 133, potem 2 zwrotki piosenki wg tegoz psalmu.
4. 5 minut ciszy
5. Refleksje po ciszy, (wok贸艂 psalmu 133, wsp贸lnoty i 偶ycia duchowego” (ka偶dy 2-3 min)

------

Fantastyczna przygoda dzi臋ki Internetowi: zaproszenie na mecz siatk贸wki miedzy University of Cambridge i University of Glasgow. Kto jest w grupie przyjaci贸艂 na Facebooku, otrzyma艂, rozumie. Tworzymy miedzynarodow膮 grup臋 kibicow, Kapaon obok Rejc Luka, Shunsuke Sakaguchi, Terence Yeung, Tolik, Carlos Celis, Peter Crkon, Campbell, Iain Leslie, Tilman Dingler. Kawa艂ek 艣wiata jakiego chcia艂bym dla ca艂ego globu.
Potwierdzenie, 偶e nauka informatyki w szko艂ach, to dzisiaj bardziej sprawa etyki, kultury, filozofii, ni偶 technicznych umiej臋tno艣ci. Kto kocha, znajdzie drog臋 - tam gdzie skarb. Byle umia艂 kocha膰 i zna艂 prawdziwe warto艣ci. Go! Go! Go! Glasgow, Strachowka, Lochow, Jadow and so on.
Niestety, ci膮gle wiele os贸b, zw艂aszcza starszego pokolenia, widzi w Internecie raczej zagro偶enie ni偶 dar Pana Boga. A przecie偶 nie chodzi o ilo艣膰 i rodzaj urz膮dze艅 technicznych na tym 艣wiecie, a o wychowanie w kochaj膮cej rodzinie. Aby dobrze i odpowiedzialnie korzysta膰 z samochodu, komputera itd. Religia ma kolosalne mo偶liwo艣ci w tym zakresie. Ale nie jako religia nakaz贸w i zakaz贸w, ale religia rado艣ci, wolno艣ci, szcz臋艣cia, odpoczynku. Bycia w pe艂ni cz艂owiekiem-stworzeniem rozumnym podw贸jnie.

艢roda Popielcowa. Pocz膮tek Wielkiego Postu. Odczyniamy ten dzie艅, by pozbawi膰 religie charakteru magicznego i nada膰 jej wymiar rozumny. Trudne zadanie. M艂odzi nie rozumieja po co te ca艂e halo. Dlatego zosta艂em w domu, 偶eby mogli pojechac do koscio艂a. Im bardzie potrzeba szansa na zastanowienie. Ja pilnuje st臋偶enia CO. Olek i Marysia byli z klas膮, z Mil膮. Na informatyce. W my艣l tego, co wczesniej napisa艂em, to najbardziej potrzebne 膰wiczenie, by korzysta膰 m膮drze z internetu. Mi艂o艣膰 i warto艣ci. Dziekuj臋, Emila!

Za du偶o tego tekstu. Musz臋 ci膮膰. Jutro reszta. Ale zdj臋cia i tekst psalmu 133 jeszcze dzi艣 na blogspocie. W Osobnym swiecie.
(艢roda, 17.lutego. 2010)
***

Dlaczego patrz膮c wstecz, czuj臋 g艂贸wnie wstyd i upokorzenie? Wieczne niedostatki. Ub贸stwo? Chyba tak. Czyli zycie sta艂ych ogranicze艅. 呕eby za grosze przezyc, pojecha膰, studiowa膰. Zawsze "skazani" na pomoc. W Rodzinie Rodzin, parafii, poboznej pani u jezuit贸w, pana Stanis艂awa w Pary偶u, nawet Pomocy Spo艂ecznej. Chrzani膰 takie zycie.
Pewnie, 偶e czucie ub贸stwa uwarunkowane jest 艣rodowiskowo. S膮 ludzie w stokro膰 gorszej sytuacji w Polsce, nie m贸wi膮c o Trzecim 艢wiecie.
Jam pe艂en sprzeczno艣ci, za to samo zycie dzi臋kuj臋. Za rodzine, w kt贸rej przyszed艂em na 艣wiat, w kt贸rej zosta艂em wychowany, i za t膮, kt贸r膮 z Gra偶yn膮 zbudowalismy. W艂a艣nie za to, 偶e u-Boga. Cz艂owiek pe艂en sprzeczno艣ci.
Dziwi kogo艣, 偶e za najpiekniejsze uwa偶am jedno艣膰 i to偶samo艣膰? Trwanie? Nie. Ca艂e 偶ycie nie ma z kim o tym pogada膰. Biadol臋? Przed kim, i po co. Stwierdzam.

Trzeba widzie膰 wczoraj, dzisiaj i jutro. Kopanie w 艣niegu w ciemnym lesie i niepewno艣膰, b贸l gard艂a i gnat贸w, planowane ciekawe spotkanie. Pamie膰 (jedno艣膰) i to偶samo艣膰. Czy jedno艣c i to偶samo艣膰 to - to samo? No nie. To偶samo艣膰 to 艣wiadomo艣膰 jedno艣ci. A pami臋膰 to zapis fakt贸w (wewn臋trznych i zewnetrznych) buduj膮cych i potwierdzaj膮cych to偶samo艣膰.

Ch艂opaki odezwali sie na swoich blogach. Dzieje si臋. A to rodzina w艂a艣nie! Dalej, dalej ...

Cze艣膰 Kochanie, (post-walentynkowe)!!! - wpisa艂em w odpowiedzi do komentarza na blogspocie. I dalej "Dosz艂o do tego, 偶e tylko sami siebie komentujemy. Reszta, to jacy艣 analfabeci kulturowi. Niby cytaty, pisaty, komputerowaci - ale nikt ich nie nauczy艂 dobrego wychowania. Ktore tako偶 na ulicy, jak i w internecie nakazuje grzeczno艣ciow膮 wymian臋 zda艅 i uk艂on贸w. Nie s膮dzisz? ;-)"
P贸藕n膮 noc膮 dosz艂o do mnie, 偶e jutro w szkole dzie艅 dobrego wychowania. Wspomnia艂em w domu, upomnia艂em si臋, moze chia艂em spyta膰 'a co z zasadami w internecie'? Te偶 by艂o spi臋cie.
A ja uwazam, 偶e zasady zachowania w internetowej przestrzeni publicznej s膮 dzi艣 w kanonie dobrego wychowania. Tak jak w XIX i XX wieku: - "dzie艅 dobry" wypowiedziane do osoby bardziej dystyngowanej wiekiem, kobieco艣ci膮, rol膮 spo艂eczn膮
- ust膮pienie miejsca sarszym w 艣rodkach komunikacji itd.
Komputer bardziej sta艂 sie miejscem spotka艅ia ni偶 ulica, sklep, komunikacja publiczna. Dlatego dobre wychowanie manifestowane z jego pomoc膮 bedzie bardziej odczuwalne ni偶 gdzie indziej. O to krusz臋 kopi臋. Tak偶e w domu. Nie zgadzam si臋 z pogl膮dem, 偶e "dobrze, dobrze, nie przecz臋". To tylko podkre艣la niezrozumienie. Nie "dobrze, dobrze", ale "o rany, masz racj臋, nie zastanawia艂am(艂em) si臋".
(Poniedzia艂ek, 15.lutego. 2010)
***

Ciekawe jakie miejsce teoria jedno艣ci-to偶samo艣ci zajmuje w mojej filozofii i teologii.

"Wyzby艂em sie pragnien, siebie i l臋k贸w" - m贸wi anglika艅ski pastor, Peter Owen Jones w filmie "Extreme Pilgrim". Autor podr贸偶uje po Indiach. Pragnie pozna膰 sadhu, ludzi, kt贸rzy stali si臋 duchowymi 艂膮cznikami mi臋dzy bogami i ludzko艣ci膮. Sadhu osi膮gn臋li wiedz臋 dzi臋ki cierpieniom i wyrzeczeniom. Duchowa tradycja, z kt贸rej si臋 wywodz膮, liczy 3,5 tys. lat.
Lubi臋 duchowych podr贸偶nik贸w. Prawdziwych poszukiwaczy. Peter w nastepnym odcinku pojedzie do egipskich pustelnik贸w.

Saddhu - to dla hinduist贸w 艣wi膮tobliwy m膮偶. Gdzie si臋 zatrzymuje, przychodz膮 do艅 mieszka艅cy po b艂ogos艂awie艅stwo. Przyw贸dca wioski m贸wi, 偶e ma to wielkie znaczenie dla wszystkich: "dzieci s膮 grzeczniejsze, ch臋tniej si臋 ucz膮, ludzie sa spokojniejsi, ch臋tniej wykonuj膮 swoj膮 prac臋, wioska jest posprz膮tana, rozmawiamy o Bogu. Nie wiemy jak objawia si臋 nam Bog, mo偶e w postaci saddhu?".
Peter Jones odnajduje chwilami "stan jedno艣ci wszystkiego" - kt贸rej mistrz kaza艂 mu szuka膰. My w modlitwie, te偶 czasem, choc troche wyzbywamy si臋 siebie. Bogu dzi臋ki. A Ewangelia m贸wi "zaprzyj si臋 samego siebie".

Widzie膰 sens to 艣wi臋to bycia czlowiekiem. Miliony widzia艂y przede mna, dzisiaj ja, miliony po mnie. Sens najwazniejszy i to, 偶e mog臋 go widzie膰, miec w nim udzia艂. Nie m贸g艂bym wymy艣le膰 dla siebie wi臋kszego sensu zycia i smierci. By艂bym niesko艅czonym g艂upcem, gdybym chcia艂 jakiej艣 innej nie艣miertelno艣ci, jednostkowej, dla siebie. Wtedy dopiero osi膮gn膮艂bym ca艂kowit膮 samotno艣膰, inno艣膰, od wszytkich. Nie chce poprawia膰 Stworcy. Dziel臋 los, i zdefiniowan膮 przez Jezusa niesmiertelno艣c. Uniwersaln膮, dla wszystkich. Ciesz臋 si臋. Amen.

Piekna by艂a chwila, w kt贸rej Simon Amman, po zwyci臋stwie na olimpiadzie, trwa艂 w przykl臋ku, z pochylon膮 g艂owa. A Adam Ma艂ysz przyzna艂 sie do 艂ez i do Radia Maryja. Sport i normalno艣膰! Sobo艣膰.
Dopisz臋 do tego akapitu, 偶e dzisiaj wspominamy patron贸w Europy, Cyryla i Metodego. Ja za艣 mia艂em rekordowa temperatur臋 w domu, +10C. Po co dla siebie pali膰 w piecu? Ale ju偶 po 14.00 rozpalilem, 偶eby by艂o na ich przyjazd. Tylko dla innych chce si臋 偶y膰 i co艣 robi膰. Ale bez samotno艣ci nie da si臋 nic zrozumie膰. Wej艣膰 w siebie. Odkry艂 to w filmie pastor Peter Owen Jones. Jemu umozliwi艂y to dopiero podn贸偶a (pi臋kne s艂owo) Himalaj贸w.

艢nieg pada, pada, pada. Zapada nas. 1.5 godziny kopa艂em si臋, 偶eby przejecha膰 od gara偶u do drogi za lasem (400m). Z powrotem kr贸cej: bo jedna osoba za kierownica, a cztery pcha艂y z ty艂u. Tzn. raz do przodu, raz do ty艂u (na bujanego), a po艣rodku dwie lopaty w ruch i ubijanie przez deptaczy. Cholera! Mamy do艣膰. Dwa ibupromy nie chca rozp臋dzic nerwobulu. Co b臋dzie jutro?
(Niedziela, 14.lutego. 2010)
***

Rzuc臋 sobie, ot tak, lekko, ci臋偶kaw膮 refleksj臋. Gmina, pa艅stwo, ko艣ci贸艂 mnie ju偶 nie potrzebuje. Czytelnicy?? Nat臋偶am ucho ciekawie. Nikt nie wo艂a. Znikajmy.
Dlatego wy偶szo艣膰 USA widzia艂em w tym, 偶e nawet bezdomny Murzyn, lub Bia艂y, z dolarem w kieszeni, albo bez, szed艂 pogwizduj膮c ulic膮. Ot taki, ca艂kowicie m贸j, subiektywny, obrazek.
Przyznaj臋, bym tak nie umia艂. Potrafi臋 za to, z czu艂o艣ci膮 niemal, ogl膮da膰 kartonow膮 mapk臋 FRANCE ADMINISTRATIVE, na ok艂adce starego kalendarza. Zaznaczy艂em na niej, 30 lat temu, trasy moich autostop贸w. Na czerwono z roku 1979, na niebiesko z 1980. Geograficzny aspekt nie jest najwa偶niejszy. Egzystencjalny, tak. Dla polskiej wspolnoty narodowej, zorganizowanej w struktury gminy, panstwa, ko艣cio艂a, nie maj膮 zdaje si臋 znaczenia. Mapk臋 bym oprawi艂, bardziej niz moja podobizn臋, i powiesi艂 obok przodk贸w.

Co m贸wi pewne zdarzenie sprzed lat? Krotkie wymiany zda艅 z Krzy艣kiem, koleg膮 z podstaw贸wki i Rodziny Rodzin, kt贸ry dzisiaj pracuje na jakim艣 ameryka艅skim uniwersytecie. Bylo to przed Dworcem Gda艅skim, by艂em studentem Politechniki. Czekaj膮c na poci膮g do Legionowa, siedzia艂em, po艂le偶膮c na betonowym siedzisku wystaj膮cym ze 艣ciany budynku. Mr贸偶膮c oczy w 艣wietle zachodz膮cego 艣艂o艅ca, patrzy艂em przed siebie. "Co robisz?". "Kontempluj臋 chwil臋." "A co to znaczy" - 偶achn膮艂 si臋 prawie. To wspomnienie podstawowe. Dwa inne, lekko podobne. Pierwsze - Ca艂e zycie jestem zawzietym kibicem. By艂 koniec lata. Ko艅czyla si臋 jaka艣 Olimpiada. Le偶a艂em na pustej pla偶y w Zegrzu. 呕al, 偶e sko艅cza sie emocje sportowe? Mia艂em na to recept臋. Przecie偶 medytowa膰 mozna zawsze, a nawet tymbardziej. Druga - Zako艅czenie obozu z Madejem na "呕abim Rogu", nad Jeziorakiem. Madej najzwyczajniej w 艣wiecie m贸wi mi "powiedz kazanie na ostatniej mszy polowej". M贸wi臋 z natchnienia swojej ostatniej lektury, 艣wi臋tej Teresy z Avila, ktor膮 czyta艂em u Kamedu艂贸w". Smutek po偶egna艅? 呕e co艣 si臋 konczy? Sk膮d偶e, wszystko mo偶e by膰 nam dane, nam dost臋pne, w ka偶dej chwili. Podzi臋kuj za te chwil臋, wejd藕 w ni膮, pozw贸l si臋 prowadzi膰, trwaj. I tak a' propos' 艣wieta Teresa obiecuje 艣wieto艣膰 ka偶demu, kto przeznaczy codziennie 15 minut na modlitw臋 my艣ln膮. Homo sapiens sapiens (homo sapiensieX2) - pomy艣l codziennie, o tym, co najwazniejsze. U偶ywaj膮c odpowiedniej cz臋艣ci m贸zgu oczywi艣cie. Czemu modlitwa mia艂aby przeczy膰 neurofizjologii. Jeste艣my cia艂em uduchowionym itd. Z anatomi膮, fizjologi膮, seksualno艣ci膮....

To tak偶e dzieki temu niepowtarzalnemu bytowaniu czlowieka, zawsze jestem, i ju偶 zawsze b臋d臋, blisko was, niezaleznie gdzie jestem, i gdzie wy jestescie. Na wieki wiek贸w. A c贸偶 dopiero, gdy zjednocz臋/czymy si臋 z istnieniem! A i tu, na tej ziemi, internet tak偶e zas艂u偶y艂 na teologi臋.
W 艁膮czniku ukazaly sie oba teksty: m贸j i Ja艣ka. Pisane niezaleznie, i Ja艣ka nie na zam贸wienie przecie偶, a dopelniaja si臋. "Zmiana pokole艅 i katecheta w Internecie" - m贸j, "Barani 偶o艂膮dek i poezja" - Ja艣ka. Mog艂a by by膰 nawet kaszanka i poezja.

Dzi艣 moge dysponowa膰 sob膮, a jeszcze bardziej swoim czasem na d艂u偶szym odcinku. Nic i nikt na mnie nie wplywa i nie ogranicza. W艂膮czy艂em "Podw贸jne 偶ycie Weroniki". Na codzie艅 to niemozliwe i nie mia艂o by ani sensu, ani szans powodzenia. Bardzo lubie ten film. Lazarz mi go przegra艂. Te偶 polubi艂, zw艂aszcza muzyk臋 Preisnera.
Film jest nie艣pieszny, tajemniczy. Bohaterka ma poczucie, 偶e nie jest sama na 艣wiecie i czasami patrzy na niego przez szklan膮 kulk臋.
Udziela mi sie nastr贸j poszukiwania szklanej, czarodziejskiej kuli, kamienia filozoficznego. Czasem wzruszenie, smutek. Ale dobry smutek, bo juz znalaz艂em. Dla mnie Francja te偶 by艂a bardzo wazna. Odegra艂a istotna rol臋. Niepoj臋te. Zasada jedno艣ci ma tutaj zastosowanie. Bez niej cale 偶ycie staje si臋 niezrozumia艂e.

Kochani , kochani, kochani - jeste艣cie na www.dziekuje.pl. Dzi臋kuje za was, dzi臋kuje za nas. Kocham Ci臋, zono, kocham was, si贸demko. To moja Walentynka. Uczmy si臋 kocha膰 (ludzi), uczmy si臋 dzi臋kowa膰. Nape艂niajmy ziemi臋 i niebiosa dzi臋kczynieniem. Piszmy wsp贸lnie teologi臋 internetu i w internecie.
(Sobota, 13.lutego. 2010)
***

Samopoczucie takie sobie. Tak, samo z siebie i ze s艂贸w wsp贸艂ma艂偶onki. Mozna powiedzie膰 "mroczki" przed oczami. I brak szansy na sukces. Ale kiedym sam .... rozci膮ga si臋 przede mna wspania艂a perspektywa metafizyczna. Tu nic si臋, na szcz臋艣cie, nie zmienia. Jest to, co bylo, co przezylem. Jako ja-jednostka, i jako ja-rodzic. To m贸j skarb.

Czasem, gdy kl臋cz臋 w kuchni przy rozpalaniu pieca, dzieci przechodz膮 nade mna. Trzeba pokaza膰 byt w r贸偶nych pozycjach i konstelacjach. Najwy偶sz膮 form膮 bytu jest duch ucielesniony, cialo uduchowione.

Gra偶yna uwa偶a, 偶e si臋 zwolni艂em ze wszystkiego. I co mam na to odpowiedzie膰? Bez oodpowiedzi. Dobrze, 偶e pojecha艂a do 艁ochowa. Telefonicznie strasznie trudno j膮 z艂apa膰. Ale zam臋t sumienia wr贸ci.
Pierwszy raz by艂em w podobnej sytuacji, gdy rzucilem Politechnik臋. Ma艂o komfortowa. Co, jakie wydarzenia, jakie fakty, zmieni膮 ten stan? Niezale偶nie, jak jeste艣my niecierpliwi, przyjd膮. To, co jest, jest zawsze wa偶niejsze ni偶 to, co tylko mog艂oby byc. Niepomiernie wazniejsze. o ca艂膮 realno艣膰.
Profesor Tadeusz Gogacz, kt贸rego wsp贸lnie sluchali艣my na pocz膮tku naszego ma艂偶e艅stwa na konferencji w Niepokalanowie, g艂osi艂 zasad臋, 偶e ojciec ma wnosic warto艣ci w dom, a 偶ona ich strzec. Ale inna prawda mowi, 偶e niedobrze, je艣li ojciec nie jest w stanie utrzymac rodziny, a nawet wnie艣膰 co nieco wiecej do budzetu rodzinnego. Nie jest dobrze, bez dw贸ch zdan. Taki jest tez porz膮dek biblijny. Parytety nie przyniosa nic dobrego.

To, co osi膮gneli艣my w sinusoidalnej (g贸rki, do艂ki) historii ma艂偶e艅stwa i rodzinie, czyli w "zyciu", jest niepoj臋tym cudem. Bez pieni臋dzy, rodzinnego klanu, 艣rodowiskowych plec贸w!!! Cud! Amen. O co mam wi臋c si臋 martwi膰?
W rodzinie wielodzietnej mamy 偶ycie, i mamy je w obfito艣ci. 呕adnemu dziecku nie 偶ycz臋 bogactwa, kariery, s艂awy - je艣li mia艂aby byc kosztem rodziny. 呕ycze rodzin wielodzietnych, albo s艂u偶by dla wy偶szych celow (piekno, dobro, prawda w stopniu najwy偶szym). Bro艅 Bo偶e (biada), od przecietnego uganianiia sie za wygod膮, stanem posiadania wzorowanym na znajomych i s膮siadach. Szkoda 偶ycia. Jedynego, niepowtarzalnego. 呕yjemy nie z Rynku i nie dla Rynku. Dla wieczno艣ci. Chyba, 偶e kto艣 narzuci sobie samemu takie straszne samoograniczenia. W imi臋 swojego w膮sko rozumianego racjonalizmu. A racjonalizm powinien by膰 na nasz膮 miar臋 - nieograniczony. Najlepiej je艣li nieod艂膮czny od innej cz臋艣ci naszego m贸zgu, kt贸ry domaga sie wiary. Chodzi o pe艂ni臋. Pe艂ni臋!
呕ycie w transcendencji? Na wieczno艣膰. 呕ycie/wegetacja na Rynku? Dzi臋kuj臋, wystarczy.

Ze strony Tezeusza: „… wsp贸艂czesny j臋zyk religijny, opr贸cz solidnej podbudowy teologicznej, musi w swej zewn臋trznej formie opiera膰 si臋 na komunikacji, kt贸ra skupia si臋 na obrazie, intuicji i afektywno艣ci. Aby by艂 dost臋pny i zrozumia艂y, powinien r贸wnie偶 wychodzi膰 od "dolin" i bezdro偶y konkretnej, ludzkiej egzystencji, by nast臋pnie wznie艣膰 si臋 ku wy偶ynom boskich tajemnic”

Dzisiaj, podobnie jak R.Sobiesiak, o pa艅stwie i urz臋dnikach m贸wi艂a, na innej komisji 艣ledczej, siostra Krzysztofa Olewnika. I pyta retorycznie, 'To jest Polska'? W tej komisji wszyscy poslowie przyznaj膮, 偶e trzeba obna偶yc b艂臋dy pa艅stwa, wszyscy odnosz膮 si臋 z szacunkiem i akceptacj膮 do Danuty, siostry Krzysztofa. To dlaczego sie czepiaj膮 R. Sobiesiaka. To, 偶e reprezentuje dyskusyjny, cho膰 legalny biznes. To, 偶e urazi艂 dziennikarzy, polityk贸w, nie przekre艣la prawdy, kt贸ra powiedzial i kt贸ra podziela mase ludzi, kt贸rych ceni臋. Hipokryzja 艣wiata publicznego ma sie dobrze i nic ni膮 nie zachwieje. Po za tym wida膰 pozostalo艣ci spolecze艅stwa zindoktrynowanego w poprzednim ustroju. Wobec ludzi bogatych przyjmuje sie postaw臋 lizydupstwa, lub wykazuje sie urz臋dnicz膮 (zakompleksia艂膮) przewag臋 w艂adzy.

Pustka w domu. Jasiek w Glasgow, Zosia w 艁ochowie, 艁azarz w Warszawie, Hela u Ali w Strach贸wce. Na modlitwie wieczornej cicho, ciemno, metafizycznie. C贸z to jest tr贸jka (grzecznych) dzieci!
(Pi膮tek, 12.lutego. 2010)
***

Nareszcie si臋 otworzy艂 komputer. Czeka艂em ca艂膮 wieczno艣膰. Nareszcie mam 偶yw膮 klawiature pod palcami. Donios艂em. Nie mozna chwyta膰 zbyt wiele idei naraz, bo sie popl膮cz膮 i zgubi膮. Raczej trzymac sie jednej objawionej mysli. "Co dana chwila/moment nadarzy" - wioz艂em od Strach贸wki. Ucieka艂em przed wrogiem, kt贸ry chcia艂 mi j膮 zabra膰, podrzucajac zbyt liczne asocjacje.

Gdy sesja nadawczo-odbiorcza sie zaczyna - "donie艣膰, zapisa膰" - staje sie nakazem. Nic innego wtedy nie da sie robic. Chce by膰 w domu jak najszybciej. Zadrapana egzystencja, jak zbity pies, szuka ukrycia? A mo偶e raczej - dom my艣li, pami臋ta za mnie i dopowiada.

"Co dana chwila nadarzy" - wiele t艂umaczy. Zosta艂o zapisane w Annopolu, w tym domu, 90 lat temu, gdy nikt mnie jeszcze nie wymodli艂. Dziadek W艂adys艂aw - kt贸rego pozna膰 nie mog艂em - Kapaon. Zmar艂 w 1952. T艂umaczy moj膮 natur臋. 呕e chwila tyle znaczy.

Ale wcze艣niej przysz艂a - my艣l? Nie, co艣 innego, wewn臋trzniejszego nawet w stosunku do mnie samego. Tzn. do podmiotu myslenia. Dane by艂o co艣, co w my艣l si臋 ubra艂o "偶e niesie nas los, nie daj si臋 z nim rozdzieli膰". Przysz艂o, kiedy le偶a艂em jeszcze w 艂贸偶ku, z tym sie prawie obudzi艂em. Le偶臋 i czuj臋, 偶e jestem zjednoczony ze swoim losem. Ze swoim - i ponad swoim - sensem. Kt贸ry mnie niesie przez 偶ycie na ziemi. Rozdzielenie jest dramatem. Ten sens jest pojeciowo bliski jedno艣ci, o kt贸rej juz pisa艂em. Mozna go do艣wiadczy膰 ca艂ym sob膮 (le偶臋 jeszcze w 艂贸偶ku!). To sie do艣wiadcza, to si臋 odslania czasem. Kawa艂ek po kawa艂ku, po kawale艅ku nawet.
Ca艂y czas co艣 nami gra. Jak na harfie. Jak Kar艂owicza poemat muzyczny "Odwieczne piesni". Delikatnie, jak mg艂a tajemniczej egzystencji, kt贸r膮 je艣te艣my. Cali. Cia艂o uduchowione, duch uciele艣niony.

Tu, w tym momencie, przyklad wariacji daje m贸j komputer. Wciskam klawisz 'z' wyskakuje 'y', i na odwr贸t. Tam gdzie cytat jest '臋', a z caps lockiem '膮'. Ki czort? Musz臋 zresetowa膰.

O Jednosci w 偶yciu cz艂owieka. Powinien powsta膰 taki traktat. Niczym "O odpowiedzialnosci" Romana Ingardena (a mo偶e nawet jak 'Sp贸r o ...').
呕aden element tego swiata nie mo偶e dac mi gwarancji jedno艣ci. Metafizycznej, ontologicznej, psychologicznej, fizjologicznej, anatomicznej, itd. Tylko Bog jest taka realno艣cia. Mo偶e si臋 komu艣 nie podoba膰 Jego wszechw艂adza, ale to jego problem. Dla kogos 'jednos膰' a raczej Jedno艣膰, w艂asna, nie Bo偶a, a jednak pisana z du偶ej litery, mo偶e nie by膰 pierwsz膮 potrzeb膮. Wielu wystarcza w艂asna wielo艣膰. Wieloraka, nie tylko wielo艣膰 zda艅, pogl膮d贸w, 偶on, m臋偶贸w, rodzin itd. Ja potrzebuj臋 Jedno艣ci jak zbawienia. Jedynym jej 藕r贸d艂em i gwarantem, jakiego pozna艂em (spotka艂em) w 偶yciu, jest B贸g Jezusa Chrystusa (inaczej B贸g Biblii). Amen.

O jedno艣ci pomysla艂em na takiej drodze:
- W samochodzie, wracaj膮c ze Strach贸wki. W polowie drogi, w lesie przed Grudziami. "Co dana chwila nadarzy" napisa艂 dziadek. Mnie 'chwila' bliska, wi臋c jakim艣 cudem sie przypoomnia艂o. Ale z kolei, inne przypomnienie, pokaza艂o mnie przed imprez膮 u Izy, kole偶anki z naszej, bombowej klasy licealnej. Tak sie wtedy nie nazywalo. Nazywa艂o si臋 zwyczajnie: imieniny, urodziny. To akurat mog艂a byc 18-stka. Zawsze mnie pytali dwa razy "czy przyjdziesz" i "bad藕 napewno". A ja przecie偶 nie moglem tak latwo odpowiedzie膰 "tak b臋d臋". Bo co mog臋 wiedzie膰 o zdarzeniach przysz艂ych? A slowo, kt贸re daj臋 musi by膰 niez艂omne. Niewzruszone. Niewzruszona jedno艣膰 s艂owa i czynu. Jest potrzeba jedno艣ci? Jak ula艂.
S艂owo, kt贸re jest zwi膮zane z moj膮 Jedno艣ci膮, ma wielk膮 si艂臋 sprawcz膮. Ma udzia艂 w dziele tworzenia. Inne nie. Tylko S艂owo, kt贸re wychodzi z Jedno艣ci. Nawet takiej, jak nasza ludzka. Przynajmniej nam dost臋pna, mo偶liwa. Bo niewielu j膮 szanuje, jej po偶膮da. Wi臋kszo艣膰, niestety, s艂owa zmienia jak rekawiczki. Slowa, pogl膮dy, nawet przyrzeczenia - czysta schizofrenia, ktora jest dziwnie rozpanoszona i, o dziwo, tolerowana.
Taki by艂em i mniej wi臋cej jestem. Wida膰, mam co艣 po nieznanym dziadku. Co? No, t臋 filozofi臋 chwili. By膰 w zgodzie z tym, co dana chwila nadarzy. Zobaczy膰, odczyta膰, zachowac si臋 adekwatnie. Nie ja jestem panem i wladca chwili i 偶ycia. Jest Co艣/Kto艣 wi臋kszy. Wi臋c ta nasza, moja i dziadkowa, filozofia jest bardziej filozoficzna ni偶 my艣la艂em. Jest prawdziwo艣ciowa, jak pisa艂 o. Albert Kr膮piec. Jest pewn膮 egzemplifikacja "Adequatio rei et intelectus". A a' propos Kr膮pca, wielkiego dominikanina z KUL-u: jego ksi膮偶k臋 "Ja- cz艂owiek", podczas studi贸w nie nazywali艣my inaczej jak "Ja-Kr膮piec".
Ja-J贸zef K (od czasu lektury Franza Kafki). Wszystko ma jaki艣 rodow贸d i reminiscencje/asocjacje.

Nie jest to to, co mog艂oby by膰, gdybym spa艂, chodzi艂 i je藕dzi艂 z klawiatura. Mie膰 niebo przed oczami i klawiatur臋 pod palcami. Ale jest jako艣 wok贸艂 tego. Mniej wi臋cej to. Napewno za艣 z tego. Co dzi艣 rano przysz艂o i si臋 objawi艂o. Amen.

Ciekawe, 偶e R.Sobiesiak tak jedzie na pa艅stwo i urz臋dnik贸w, jak ja bym to robil przed jak膮艣 komisj膮 ds afery o艣wiatowej, bo tak bed臋 nazywa艂 to, co robi kolejna w艂adza ze szko艂ami. Paradoks: Sobiesiak jest moim rzecznikiem! Powiedzia艂 to w Sejmie za mnie. Inne sobie-siakowe pogl膮dy nie musz膮 mi si臋 podobac. Dziwnie wygl膮da艂o jego wymigiwanie si臋 od odpowiedzi, ale co ja tam wiem o 艣wiadkowaniu na komisjach sledczych i o obronie d贸br osobistych.

"Porozumienie Organizacji Kombatanckich i Niepodleg艂o艣ciowych apeluje o degradacj臋 genera艂a Wojciecha Jaruzelskiego". Popieram! Jako polityk, marksista-leninista, niech dalej t艂umaczy swoje racje i powody (tak偶e grup cywilno-wojskowych przeszkadzaj膮cych w obchodach 1966, 1000-lecia Chrztu Polski, 1000-lecia polskiej pa艅stwowo艣ci).

Wczoraj przewaga cytat贸w, dzisiaj w艂asne spekulacje wok贸艂 pewnego do艣wiadczenia. Wa偶ne, i mam nadziej臋, 偶e to docenicie, 偶e g艂贸wne odkrycia mojej filozofii 偶yciowej, maj膮 charakter empiryczny (do艣wiadczalny). I to w spos贸b pe艂ny, ca艂ym sob膮 tzn. cia艂em uduchowionym i duchem uciele艣nionym. Jan Pawe艂 II otworzy艂 mi oczy na ten aspekt bytowania i poznawania. Baaaardzo ciekaw膮, bardzo obiecuj膮c膮, bardzo now膮, bardzo niezbadan膮. Intryguj膮ca to dziedzina. Pewnie co艣 moga powiedzie膰 do艣wiadczenia mistyk贸w. Wi膮偶e si臋 napewno z cia艂em uwielbionym Jezusa po Zmartwychwstaniu i obietnic膮 dla nas. No i stare, uduchowione cia艂o samego Jana Paw艂a II w ostatnim okresie 偶ycia.

Henryka Czy偶 ma 83 lata. Robi swetry na drutach dla potrzebuj膮cych, ma艂ych i duzych. Wsp贸艂pracowa艂a z wieloma organizacjami charytatywnymi. Teraz oddaje je Caritasowi, kt贸ry zaopatruje j膮 we w艂贸czk臋. W zesz艂ym roku zrobi艂a ich ponad 600 (plus 77 kapciuszk贸w dla maluch贸w). Mo偶na byc szcz臋艣liwym. Nie potrzebna kasa i kariera. Wystarczy wiara, nadzieja i mi艂o艣膰.

"Sub species aeternitas" - patrze膰 na wszystko z punktu widzenia wieczno艣ci, nie rynku. M贸wi臋 te偶 z punktu widzenia ostateczno艣ci, Jedno艣ci, niesko艅czono艣ci. Tak to sobie nazywam. Jedno艣膰 zaczyna odgrywa膰 kluczow膮 rol臋. Logika, filozofia, teologia i zwyk艂e do艣wiadczenie 偶yciowe przekonuj膮 o jej wyj膮tkowym znaczeniu we Wszech艣wiecie i w naszym 偶yciu.

Zd膮偶y艂em wklei膰 zdj臋cia strachowskich narciarzy, kt贸re Grazyna przywioz艂a z dzisiejszej wyprawy.
(Czwartek, 11.lutego. 2010)
***

Znam zak艂ad Pascala. Sam powiem tak: 偶y艂em do艣膰 d艂ugo, to i owo pozna艂em , przemy艣la艂em, do艣wiadczy艂em. Nic nie przewy偶sza pi臋kna i prawdy biblijnej rodziny. Jest dla wszystkich. Wymaga decyzji osobistych i odpowiedzialno艣ci. My艣lenia warto艣ciami osobowymi, a nie organami p艂ciowymi i kontem bankowym. Wystarczy. To jest rzeczywisto艣膰 uszcz臋艣liwiaj膮ca. 艢wiat nie wymysli艂, i nie wymysli, nic lepszego. Czeg贸偶 mia艂bym chcie膰 wi臋cej?

Niedojrza艂o艣膰 naszego pa艅stwa mnie wkurza. Niedojrza艂o艣膰 podtrzymywana 艣wiadomie. M.in. przez brak prawdy o istocie zmian, jakie w Polsce nast膮pi艂y. Nasze w艂adze, pochodz膮ce w tym czasie ze wszystkich partii, wykorzystuj膮 obowi膮zuj膮cy w 艣wiecie brak sp贸jnej koncepcji cz艂owieka. Chowaj膮 sie za ta kurtyna.
Czy mo偶ecie powiedzie膰 kim jest cz艂owiek, kt贸remu rz膮dy pr贸buj膮 u艂o偶y膰 偶ycie? Kim jest czlowiek, dla kt贸rego planuje si臋 szko艂y, przedszkola, uniwersytety, tzw. polityk臋 rodzinn膮, zdrowotn膮, rynek pracy?
Paradoksalnie, poprzedni ustr贸j chwali艂 si臋 wprost swoj膮 koncepcj膮 cz艂owieka. G艂osi艂, ba, narzuca艂 jako prawd臋 wiary, 偶e jest ostatecznym stadium ludzkiej wiedzy. Wszystko piecz臋towal swoim mianem: humanizm socjalistyczny, demokracja socjalistyczna, ojczyzna socjalistyczna, cz艂owiek socjalistyczny itp. Nieliczni pr贸bowali si臋 oprze膰. Niewielu sie udalo.
M.in. ks. prof Tischner, kt贸rego "Polski kszta艂t dialogu" czyta艂em w wersji powielaczowej, poszukiwa艂 j臋zyka, kt贸ry ukaza艂by fa艂sz filozofii marksistowskiej, wynikaj膮cy z jej dogmatyzmu, z przekonania, 偶e wszystkie istotne procesy spo艂eczne s膮 wynikiem „walki klas”.

UWAGA!!! Bedzie duzo cytatow. Nie wszytkie dokumentuj臋 (np. Jana Marii Jackowskiego omawiajacego ksi膮偶k臋 dr Ryby w Naszym Dzienniku). Odwagi! I wyrozumia艂o艣ci!

"Komunistyczne w艂adze w Polsce nasili艂y akcj臋 nauczania filozofii marksistowskiej na wszystkich szczeblach szk贸艂 - wy偶szych oraz 艣rednich - z zamiarem wprowadzenia w miejsce 艣wiatopogl膮du chrze艣cija艅skiego ideologii materialistycznej. Tej "polityce o艣wiatowej" da艂 wyraz A. Schaff w 1950 r.: "(...) warunkiem ca艂kowitego ideologicznego zwyci臋stwa 艣wiatopogl膮du marksistowsko-leninowskiego w Polsce jest, mi臋dzy innymi, przezwyci臋偶enie wp艂yw贸w ideologicznych obcych klasowo kierunk贸w filozoficznych". Ja te偶 musia艂em zalicza膰 marksistowsk膮 filozofi臋 i ekonomi臋 na Politechnice (1972-74). Symbolicznego znaczenia nabiera fakt "usuni臋cia z uniwersytet贸w najwybitniejszych profesor贸w filozofii, m.in. W. Tatarkiewicza, R. Ingardena, T. Cze偶owskiego, I. D膮mbsk膮". Szukajacych prawdy usuni臋to z polskiego rozumu i polskiego myslenia. Wprowadzono implant. Chip komunizmu w naszych umyslach. Kto z nas ju偶 go usun膮艂 i jak?
Warto w tym kontek艣cie zna膰 liczby: na pocz膮tku lat 50-tych 'Dzie艂a wybrane' Marksa i Engelsa wydano w nak艂adzie ponad 200.000 egz., Lenina 'Materializm i empiriokrytycyzm' 275.000 egz., Stalina 'O materializmie dialektycznym i historycznym' ponad 300.000 egz., a 'Kr贸tki kurs historii WKP(b)(Partii Rosyjskich Bolszewikow)' zosta艂 wydany w nak艂adzie 1.300.000 egzemplarzy.
Marksizm narzucony szko艂om i spo艂ecze艅stwu mia艂 by膰 filozofi膮, kt贸ra zmienia oraz zbawia 艣wiat i cz艂owieka. Wszystkie inne filozofie, a zw艂aszcza tomizm, zosta艂y og艂oszone jako "opium dla ludu" i najgro藕niejszy wr贸g socjalizmu. Bo "nasza" filozofia nie mia艂a zmienia膰 艣wiata, ale prowadzi膰 do jego poznania i rozumienia, w tym za艣 szczeg贸lnie do poznania cz艂owieka i jego dzia艂ania.

Przeciwko nawa艂nicy armii (ex: gen.W.Jaruzelski) zniewolonych umys艂贸w protestowal m贸j p贸藕niejszy mistrz, ks. prof. Kazimierz K艂贸sak "W zwi膮zku z odmawianiem filozofii chrze艣cija艅skiej cech naukowo艣ci, sk艂adam jako profesor i prodziekan Wydzia艂u Filozofii Chrze艣cija艅skiej Akademii Teologii Katolickiej w Warszawie, stanowczy protest przeciw j臋zykowi, jakim Henryk Holland, a zw艂aszcza Leszek Ko艂akowski odzywaj膮 si臋 o przedstawicielach wymienionej filozofii, czy o niej samej - przeciw j臋zykowi niewybrednemu, bezceremonialnemu, obel偶ywemu i przesyconemu uczuciem pogardy, w kt贸rym przewijaj膮 si臋 wyra偶enia: 'filozoficzny ciemnogr贸d', 'obskurantyzm katolicki', 'czarna armia obskurantyzmu i reakcji', 'filozofia jawnie religiancka', 'klechostwo' - przeciw temu j臋zykowi, w kt贸rym znajdujemy nawet takie twierdzenie, 偶e 'tomizm jest b e z p o 艣 r e d n i m obro艅c膮 najciemniejszego obskurantyzmu, b e z p o 艣 r e d n i m apologet膮 wszelkiego umys艂owego zacofania i narz臋dziem b e z p o 艣 r e d n i e j walki najwsteczniejszych spo艂ecznych si艂 z ideologi膮 ruchu rewolucyjnego' (Ko艂akowski), 偶e sensem filozofii tomistycznej 's膮 metafizyczne racje, kt贸re maj膮 sk艂oni膰 do pos艂uchu dla nadprzyrodzonej spo艂eczno艣ci, dla agentury imperializmu, przedstawionej jako corpus mysticum' (ten偶e). Mo偶na krytykowa膰 nas rzeczowo, ale nie mo偶na nas obra偶a膰"
Jestem dumny ze swoich nauczycieli. Jestem dumny, 偶e mog臋 si臋 nazywa膰 ich uczniem.

Ks. prof. J贸zef Tischner potrafi艂 przedstawia膰 bardzo wa偶ne problemy okresu prze艂omu. Pos艂ugiwa艂 si臋 Odmiennym, ni偶 obowi膮zuj膮cy marksizm, punktem widzenia. By艂a nim fenomenologia g艂oszona przez R. Ingardena, ucznia E. Husserla. Ks. J. Tischner by艂 uczestnikiem seminarium R. Ingardena, kt贸ry by艂 tak偶e promotorem jego pracy doktorskiej.... Jego rozwa偶ania mia艂y zawsze aktualny wyd藕wi臋k. Potrafi艂 filozofowa膰 o wsp贸艂czesno艣ci i podejmowa膰 aktualne problemy, takie jak wolno艣膰, prawda, dobro. Porusza艂 tak偶e problemy zwi膮zane z filozofi膮 wychowania. "J. Tischner uwa偶a艂, 偶e za ka偶d膮 teori膮 wychowania i praktyk膮 wychowawcz膮 stoi jaka艣 koncepcja cz艂owieka, kt贸ra stwierdza, jaki cz艂owiek jest oraz to, jaki by膰 powinien. W ten spos贸b okre艣la ona rzeczywisto艣膰 stanowi膮c膮 przedmiot zabieg贸w wychowawczych oraz idea艂 wychowania. Wida膰 wi臋c w tym powi膮zanie antropologii filozoficznej z wizj膮 edukacji. J. Tischner ujmuje cz艂owieka w spos贸b dynamiczny, jako osob臋 w ci膮g艂ym rozwoju, tworz膮c膮 si臋, realizuj膮c膮 ods艂aniaj膮ce si臋 przed ni膮 warto艣ci. Cz艂owiecze艅stwo w cz艂owieku rodzi si臋 z dobra, dlatego wychowanie powinno by膰 wspieraniem wychowanka w jego do艣wiadczeniu dobra i innych kardynalnych warto艣ci.
Na pytanie jak wychowywa膰, by budzi膰 cz艂owieka w cz艂owieku, by pracowa膰 nad ludzk膮 nadziej膮, kt贸ra pozwala wybiera膰 cz艂owiekowi dobro, J. Tischner odpowiada, 偶e s膮 dwa sposoby. Z jednej strony wychowanie jest procesem o charakterze intelektualnym, poznawczym, gdzie cz艂owiek rozwija si臋 przez konfrontacj臋 z zastan膮 rzeczywisto艣ci膮, kt贸ra prowokuje, pobudza do my艣lenia, do poznawania. Z drugiej strony wychowanie jest do艣wiadczeniem samego siebie, to droga do wewn膮trz, spotkanie z samym sob膮 poprzez drugiego, odkrycie sfery aksjologicznej. Ta sfera powoduje, 偶e cz艂owiek staje si臋 cz艂owiekiem nie tylko poprzez my艣lenie, ale r贸wnie偶 przez warto艣膰, jak膮 jest wolno艣膰."

"Ksi膮偶ka historyka dr. Mieczys艂awa Ryby "Szko艂a w okowach ideologii" pokazuje ideologizacj臋 polskiej szko艂y m.in. w latach 1944-1956, w kt贸rych edukacja dzieci i m艂odzie偶y mia艂a by膰 ca艂kowicie podporz膮dkowana totalitarnemu systemowi. Autor si臋ga g艂臋biej, a偶 po przejawy lewicowo艣ci w o艣wiacie przedwojejnnej.Cytowany przez niego ks. abp Ignacy Tokarczuk - kt贸ry pobiera艂 nauki w latach 30-tych XX wieku - wspomina艂: "Co prawda m艂odzie偶 wyznania rzymskokatolickiego ucz臋szcza艂a obowi膮zkowo na Msz臋 艣w. w niedziele i 艣wi臋ta, dwa razy w roku do spowiedzi, modli艂a si臋 przed i po lekcjach, krzy偶e i obrazy religijne wisia艂y w klasach, profesorowie asystowali przy praktykach religijnych, ale c贸偶 z tego? Skoro przez 7 lat mojego pobytu w gimnazjum nie widzia艂em 偶adnego, dos艂ownie 偶adnego!, Profesora przyst臋puj膮cego do sakrament贸w 艣wi臋tych..... A w pielgrzymce na Jasn膮 G贸r臋 w 1937 roku wzi臋艂o udzia艂 26 tys. nauczycieli, w wi臋kszo艣ci cz艂onk贸w ZNP, kt贸rzy odrzucili sugestie Zwi膮zku, by w pielgrzymce nie uczestniczy膰. Jednak偶e lewicowe tradycje i istnienie grupy posiadaj膮cych du偶e wp艂ywy dzia艂aczy komunizuj膮cych u艂atwi艂o po II wojnie 艣wiatowej indoktrynacj臋 艣rodowiska nauczycielskiego i komunistyczn膮 ideologizacj臋 polskiej szko艂y".

W drugiej cz臋艣ci ksi膮偶ki autor omawia metody i spos贸b dzia艂ania obozu komunistycznego wobec nauczycieli i szko艂y w latach 1944-1947. W tym czasie komuni艣ci taktycznie dzia艂ali zgodnie z zasad膮: je艣li jestem s艂aby, powo艂uj臋 si臋 na wolno艣膰, bo to wasza zasada, kiedy jestem silny, zabieram wam wolno艣膰, bo to moja zasada. Dzia艂ali stopniowo i systematycznie, by przej膮膰 pe艂ni臋 w艂adzy w Polsce, r贸wnie偶 w obszarze o艣wiaty i wychowania. Nauczyciele, wed艂ug komunist贸w, mieli spe艂nia膰 niezwykle istotn膮 rol臋 propagator贸w nowej ideologii i nowego systemu. Dlatego przygotowywali sobie przedpole, kt贸re mia艂o uczyni膰 z nauczycieli i ze szko艂y instrument systemu totalitarnego.
Cz臋艣膰 trzecia jest zatytu艂owana "Religia komunizmu". Autor dokonuje analizy propagandy komunistycznej w sferze edukacji w latach 1948-1956, a wi臋c w najbardziej ponurym okresie PRL. Cytuje wybitnego filozofa (i rektora KUL) o. prof. Mieczys艂awa Kr膮pca: "Strona katolicka by艂a i jest dziedzicem dwutysi膮cletniej tradycji naukowej, teologicznej, filozoficznej, artystycznej, s艂owem - tradycji kultury chrze艣cija艅skiej. W kulturze tej 偶ywo odr贸偶niano dziedzin臋 wiary od nauki, filozofii od ideologii, a nawet teologii i 艣wiatopogl膮du. Ka偶da z tych dziedzin jest w miar臋 mo偶liwo艣ci dosy膰 dok艂adnie okre艣lona i ma charakterystyczne, wyr贸偶niaj膮ce j膮 cechy. Natomiast po stronie marksist贸w takich rozr贸偶nie艅 nie ma. Wszystko bowiem sprowadza si臋 do ideologii, kt贸ra ma stanowi膰 teoretyczne usprawiedliwienie praktycznych postanowie艅 aparatu w艂adzy. Marksistowska filozofia i ideologia nie maj膮 na celu prawdziwo艣ciowego wyja艣niania 艣wiata, ale jedynie (zasadniczo) przemian臋 istniej膮cych w 艣wiecie stosunk贸w, tak, by by艂y one zgodne z zamierzeniami w艂adzy".

Istota sporu nie sprowadza艂a si臋 tylko do polityki. Ideologia marksistowska zaw艂adn臋艂a wszystkimi obszarami ludzkiej aktywno艣ci. Stanowi艂a uzasadnienie dla czego艣 w rodzaju sekty polityczno-religijnej. Przedmiotem kultu by艂 "materialistyczny 艣wiatopogl膮d naukowy", by艂y dogmaty, by艂a doktryna, byli te偶 "kap艂ani" (funkcjonariusze partyjni), byli "ministranci" (aktywi艣ci Zwi膮zku M艂odzie偶y Polskiej). Musia艂y by膰 odpowiednie zideologizowane podr臋czniki i materia艂y dydaktyczne. W szkole mieli pracowa膰 nie tyle fachowcy, ale "katecheci komunizmu", kt贸rzy sami wierzyli w s艂uszno艣膰 "religii komunizmu". Celem wychowania w duchu komunistycznym by艂o wychowanie w kolektywie i przez kolektyw. Oczywi艣cie bez Boga. Religia chrze艣cija艅ska stanowi艂a "opium dla ludu", a ateizm - powtarzano za Marksem - to zniesienie Boga i stawanie si臋 humanizmu teoretycznego. Mieczys艂aw Ryba przytacza przem贸wienie Boles艂awa Bieruta, kt贸ry do m艂odych nauczycieli m贸wi艂: "Od was zale偶y, aby jak najszybciej wykorzeni膰 z psychiki ludzkiej osad 艣redniowiecznych przes膮d贸w. Jest waszym szlachetnym powo艂aniem kszta艂towa膰 dusz臋 dziecka, zaszczepi膰 w niej zasady socjalistycznej moralno艣ci i po艣wi臋cenia dla klasy robotniczej".

Chodzi艂o zatem o rz膮d dusz i stworzenie nowego cz艂owieka, cz艂owieka o 艣wiatopogl膮dzie materialistycznym. Cz艂owieka pozbawionego to偶samo艣ci kulturowej, narodowej, religijnej, kt贸ry by艂by trybikiem w gigantycznej maszynerii totalnego pa艅stwa, kt贸rego celem by艂o dokonanie rewolucji na ca艂ym 艣wiecie."

W czasach PRL-u marksizm mia艂 rang臋 oficjalnej doktryny pa艅stwa. Marksizm-leninizm. Trzeba wiedzie膰 - i uczy膰 nast臋pne pokolenia - czym jest ta doktryna. Ta wszechmocna ideologia w PRL, w czasach dzieci艅stwa i m艂odo艣ci rodzic贸w naszych uczniow i wielu z nas. Jan Pawel II w ksi膮偶ce "Pami臋膰 i to偶samo艣膰" napisa艂, 偶e "W ci膮gu wielu lat refleksji zrodzi艂o si臋 we mnie prze艣wiadczenie, 偶e ideologie z艂a s膮 g艂臋boko zakorzenione w dziejach europejskiej my艣li filozoficznej. (...). Kryzys tradycji chrze艣cija艅skiej w Rosji na pocz膮tku XX wieku wybuch艂 z wielk膮 gwa艂towno艣ci膮 w postaci radykalnie ateistycznej rewolucji marksistowskiej"
Jak mozna dzisiaj uczy膰 historii i wiedzy o spo艂ecze艅stwie w szko艂ach, jesli nie uczy si臋 historii szkolnictwa (o艣wiaty) w PRL? Je艣li wi臋kszo艣膰 (a napewno bardzo wielka cz臋艣膰) nauczycieli ma "wsteczne" pogl膮dy (po艂owa dobrze ocenia PRL)? Ksi膮dz J贸zef Tischner g艂osi艂, 偶e "Przezwyci臋偶anie komunizmu nie jest procesem zako艅czonym. Komunizm wszed艂 w cz艂owieka g艂臋biej ni偶 przypuszczali艣my”. Niekt贸rzy uwazaj膮, 偶e "Po upadku oficjalnej ideologii marksistowskiej polscy marksi艣ci pozostali i tak偶e maj膮 si臋 dobrze. Zachowali stanowiska i katedry. Pozostali w instytucjach naukowych i decyzyjno-finansowych.
"Ideologia z艂a", kt贸r膮 marksizm zaprowadza艂 r臋kami swoich filozof贸w, a kt贸rej celem by艂o zmienia膰 艣wiat i cz艂owieka (a nie wyja艣nia膰), dzi艣 ods艂ania swoje skutki. Czas najwy偶szy, by postawi膰 pytanie o odpowiedzialno艣膰 tych, kt贸rzy w budowaniu tej ideologii z艂a uczestniczyli. ...Nie wolno zamazywa膰 prawdy o marksizmie w mediach i grupach opiniotw贸rczych, nie m贸wi膰 o tym i nie stawia膰 tych trudnych pyta艅. Od tego jest filozof i filozofia.
Ci bowiem, kt贸rzy w trudnych czasach komunizmu bronili wielko艣ci rozumu filozoficznego, godno艣ci cz艂owieka, dobra Narodu, zostali przez 艣rodki przekazu i instytucje skazani na niebyt. Dla nich zabrak艂o order贸w i odznacze艅. Ci za艣, kt贸rzy budowali ideologi臋 z艂a, umacniali j膮, kt贸rzy przez swe dzia艂ania przyczynili si臋 do degradacji kulturowej i moralnej spo艂ecze艅stwa - stawiani s膮 [ci膮gle] jako autorytety i odznaczani"(Ks. prof. Andrzej Maryniarczyk, kierownik Katedry Metafizyki KUL)

Czytaj: "Jak膮 艣wiadomo艣膰 kszta艂towa艂a o艣wiata Polski stalinowskiej". Autor tej wypowiedzi, Dariusz Magier (1971), jest archiwist膮, historykiem, edytorem, publicyst膮;kierownikiem radzy艅skiego Oddzia艂u Archiwum Pa艅stwowego, adiunktem w Instytucie Historii Akademii Podlaskiej, prezesem Radzy艅skiego Towarzystwa Naukowego (Libra). Na pytanie, "czego nas uczy historia i co cennego z jej g艂臋bin przekaza艂by艣 m艂odemu pokoleniu?", odpowiada:"Historia podana w spos贸b prawid艂owy powinna uczy膰 prawdy, m膮dro艣ci, patriotyzmu, przywi膮zania do ojczystego domu i pobratymc贸w. Powinna wytwarza膰 korzenie, bez kt贸rych cz艂owiek staje si臋 istnieniem bezsensownym. Powinna niwelowa膰 wynaturzenia i skrajno艣ci, lansowa膰 autorytety i pi臋tnowa膰 postawy aspo艂eczne, degenerackie, zdradzieckie. Powinna nie艣膰 tzw. sprawiedliwo艣膰 dziejow膮, nawet w贸wczas, gdy tej rzeczywistej sprawiedliwo艣ci si臋 nie doczekali艣my. Powinna nie艣膰 jasny przekaz, co jest dobre a co z艂e. Nauka p艂yn膮ca z historii to tak偶e prawda, 偶e cz艂owiek jest ci膮gle taki sam jak przed dziesi膮tkami, setkami czy tysi膮cami lat. Wbrew majaczeniom o tzw. post臋pie, inno艣ci m艂odych pokole艅, czy zdobyczach cywilizacyjnych, nadal jeste艣my tacy sami jak ludzie w staro偶ytno艣ci, 艣redniowieczu czy epokach p贸藕niejszych. Targaj膮 nami ci膮gle te same nami臋tno艣ci, przez kt贸re pierwsi rodzice zostali usuni臋ci z raju. To w艂a艣nie na gruncie historii naj艂atwiej znale藕膰 wsp贸lnych j臋zyk r贸偶nym pokoleniom."

Te zapiski s膮 tak wa偶ne, 偶e ciesz臋 sie jak dziecko. Jak paw. Nawet wazniejsze od transmisji z olimpiady. Pomy艣lcie, po 30 latach mog臋 zn贸w zajmowac si臋 tym co by艂o bomb膮 mojej m艂odo艣ci.
I jeszcze jedna sprawa. Siedz臋 w kuchni, napali艂em w piecu u dzieciak贸w (tak m贸wi臋, cho膰 to piec wsp贸lny dla dw贸ch pokoi, ogrzewa w sumie wszystkie domowe dzieci w wieku 10-19), jest mi dobrze. Skoro w spos贸b naturalny, po prostu 偶yj膮c zgodnie z przyjetymi warto艣ciami, mozna m贸wic 'Amen' chwili i ca艂emu 偶yciu, to w ten sam spos贸b przyj膮膰 trzeba naturalny koniec. Skoro wszystko jest dobre, "a widzia艂, 偶e wszystko co zrobi艂/uaktualni艂/doprowadzi艂 do realizacji itp. - bylo dobre" to m膮drzejszy o do艣wiadczenie, wierzy/wie, 偶e i koniec bedzie z tego rejestru dobra. Tylko nie robi膰 si臋 p臋pkiem 艣wiata, nadcz艂owiekiem. Byle uzna膰, przyj膮膰 za naturalne, to co naturalnym jest: 偶e jest wi臋kszy sens, wi臋ksza rzeczywisto艣膰 ni偶 ja sam. Amen.
Kiedy艣 zanotowane spostrze偶enie, o doswiadczaniu rozszerzaj膮cego sie dobra, piekna, a偶 po kres, prowadzi do tego samego wniosku.(艢roda, 10.lutego. 2010)
***

W rodzinie, lub w innej wsp贸lnocie wiary, przyja藕ni, mi艂o艣ci przychodza co i rusz dowody, afirmacja, szeroko rozumianej teorii i praktyki naszego 偶ycia. M贸j swiat rozszerza si臋, ukazuj膮c wi臋cej pi臋kna i dobra ni偶 si臋 spodziewalem. Jedno艣膰, ca艂o艣ciowo艣膰 rosnie. Jak daleko mo偶e przesun膮膰 si臋 granica do艣wiadczanego dobra, pi臋kna, prawdy? S膮dz臋, 偶e po sam kres.
W tym kontek艣cie zn贸w powtorz臋 pytanie: jak wielkim nieszcz臋艣ciem jest rozbicie jedno艣ci 偶ycia np. rozw贸d, aborcja, pewnie ka偶dy grzech.

Fascynuj膮 mnie poczatki cz艂owieka. Kiedy, jak, objawi艂a si臋 艣wiadomo艣膰? Kiedy, jak, pojawi艂o si臋 艣wiadome 'ja'? Co to jest? Iskrzenie miedzy neuronami? Cudowny byt duchowo-cielesno-psychiczny. Jeste艣my ci膮gle w g艂臋bokim lesie. Jak nie dzi臋kowa膰 Bogu objawionemu w Biblii, a nawet nieznanemu Bogu, za cud samo艣wiadomego 'ja'. Za moje 'ja', ktore pojawilo sie w wyniku mi艂o艣ci ucielesnionej w moich rodzicach? Mi艂o艣ci ucielesnionej w akcie ma艂偶e艅skim, i p贸藕niej w opiece, piel臋gnowaniu, tuleniu, zabawach, wychowywaniu ka偶dego dnia 偶ycia w kochaj膮cej si臋 rodzinie. Ze znerwicowanym ojcem i z innymi slabo艣ciami ka偶dego cz艂onka rodziny, co jest jedynie pryszczem, wobec wiary, mi艂o艣ci i odpowiedzialno艣ci, kt贸re tworzy艂y - i tworz膮 - fundament tej rodziny. Cud rodziny we Wszech艣wiecie. Czlowiek nie jest izolowanym bytem w rozszerzaj膮cym si臋 Kosmosie."As Vasquez points out (2002, p.79) if a theory is going to be successful its “explanations should be empirically accurate and they should in principle be testable.” - prosz臋 sprawdzac moje teorie. Prosz臋 bardzo.

Cz艂owiek wsp贸艂czesny (homo sapiens sapiens - my艣l膮cy podw贸jnie?), ten ci mia艂 przygody! Najpierw dowiedzia艂 si臋, 偶e jest, a potem tyle innych pi臋knych odkry膰. Jedno z najwa偶niejszych to napewno rodzina. Na dzisiejszy kszta艂t rodziny wplyn臋艂a nie sama natura, ale kultura w przewa偶aj膮cej cz臋艣ci. Na tak膮 rodzin臋 jak膮 znam i do艣wiadczam, najwiekszy wp艂yw ma Biblia. Rodzina kszta艂towana w biblijnych dziejach tysi膮ce lat. To jest cud, kt贸ry bym chcia艂 ci膮gle opisywa膰. Jestem osadzony w tej perspektywie. Ta platforma niesie mnie przez zycie. Jestem jej cz臋艣ci膮. Ona jest niezniszczalna. Mam 偶ycie - i mam je w obfitosci.

Dokszta艂cam si臋 dzi臋ki studiom Jaska w Glasgow bardziej nizbym mniema艂 wcze艣niej. No bo dziedzina nowa, j臋zyk, i sam uniwersytet, kt贸ry mnie ol艣ni艂 mottem "Droga, Prawda i 呕ycie". Nie przypuszcza艂em, 偶e stanie si臋 w ten spos贸b takze - w pewnym stopniu - moj膮 "Alma Mater". Wa偶ne s膮 te偶 spostrze偶enia, co do sposobu studiowania tu i tam. Potwierdza to moje spostrze偶enia i zastrze偶enia do wielu dziedzin 偶ycia w Polsce. Dlaczego? Bo przeszli艣my transformacj臋 ustrojowa, ale kto zna, kto uczciwie przedyskutowa艂, na czym zmiana polega. Co ze starego ustroju ci膮gle rzutuje na nasze 偶ycie AD 2010. A doswiadczalem tego w szkole, widz臋 w organizacji studiowania, itd.itd. SKUTKI DOTYCZ膭 WSZYSTKICH DZIEDZIN 呕YCIA. Przecie偶 wi臋kszo艣膰 instytucji, kt贸re decyduj膮 o naszym 偶yciu, powsta艂o w dawnym ustroju. Niewiele tu nowego. Dominuj膮 stare, kt贸re powsta艂y, albo zosta艂y zdeformowane, przez 45 lat realnego socjalizmu. Stary ustr贸j by艂 przeciwko naturze, tzn. tak偶e przeciwko cz艂owiekowi. Prawo naturalne m贸wi, 偶e cz艂owiek jest bytem i warto艣ci膮 pierwsz膮 i naczeln膮, a pa艅stwo wt贸rn膮. Pa艅stwo ma pe艂ni膰 rol臋 s艂uzebn膮 wobec cz艂owieka. Ma wkracza膰 z pomoc膮 tam, gdzie jednostkanie daje sobie rady sama. Pomocnicza rola pa艅stwa!! W realnym socjali藕mie pa艅stwo bylo Bogiem. Czlowiek by艂 dla pa艅stwa. Pa艅stwo tworzy艂o wszystkie !!!! instytucje, aby taki porz膮dek, tak膮 podleg艂o艣膰 wzmacnia膰, utrwala膰 na wieczno艣膰 (a 艣wiatowy komunizm chcia艂 rozci膮gn膮膰 ten model na ca艂y glob). Samodzielnie my艣l膮cy cz艂owiek? Czlowiek sumienia? O, nie. W 偶adnym razie.
Szko艂a? Studia? Media? Administracja? Resorty si艂owe? Wszystko mia艂o realizowac i sta膰 na stra偶y porz膮dku pa艅stwowego, w kt贸rym cz艂owiek by艂 tylkko tworzywem. Praktyka byla budowana na za艂o偶eniach materializmu marksistowskiego. Swiadomo艣膰? To tylko efekt uboczny bazy, czyli stosunk贸w spoo艂ecznyych. Partia przestawi co艣 w istniej膮cych instytucjach i zmieni 艣wiadomo艣膰 obywateli w po偶膮danym kierunku. Itd.itp.

Wo艂am, krzycz臋, pisz臋, b艂agam - 艣wiecie nauki!, daj nam narzedzia, by艣my zrozumieli ten etap historii. Opis, analiz臋, diagno偶臋, progno偶臋 - co w obecnych instytucjach pa艅stwa zosta艂o ze starego systemu. Instytucja po instytucji. Porownajcie za艂o偶enia starego systemu i nowego. Co si臋 zmieni艂o, gdzie, dlaczego.
Ostatni esej Jaska dotyczy艂 realizmu w polityce. Zajrza艂em do internetu. Oto jeden z cytat贸w "EKONOMIZM, kt贸ry jest pewn膮 parafraz膮 K. Marksa - nie moralno艣膰 ludzi okre艣la ich byt, lecz ich byt okre艣la 艣wiadomo艣膰" Walczy艂em, jak umia艂em, o woln膮 Polsk臋. Polska jest wolnym krajem, zmieni艂a niedemokratyczny ustr贸j, na demokratycczny. Ale moja misja si臋 nie sko艅czy艂a. Nie wystarcz膮 zmiany ustrojowe. Trzeba jeszcze je zrozumie膰. Zrozumie膰 z艂o starego, zalety nowego. Za艂o偶enia i warto艣ci. W 1980/82 by艂o nas 10 milion贸w.Teraz jest nas niewielu/niewiele. Historia wyznaczy艂a mi zadania.

Zrobili艣my powt贸rk臋 z kuligu. 6 km za samochodem na sankach i oponie. Przy okazji przecierali艣my tras臋. Wykopywali艣my i wypychali艣my si臋 tylko 3 razy.

Na www.dziekuje.pl pojawi艂y si臋 refleksje. Moje. Dlaczego tylko pocz膮tek wpisu? Jak to u nich dzia艂a? Czy ca艂y m贸j wpis (post) dotar艂 do autora, kt贸rego komentuj臋? Czy naprawde jeste艣my bezrefleksyjnym ludem i narodem? Szewach Weiss wychwala wla艣nie polski nar贸d za talenty literackie (potwierdzone Noblami), i za ponad 7 tysi臋cy "Sprawiedliwych w艣rod narod贸w". M贸wi o swoim pokoleniu, 偶e 偶yje symultanicznie: tym, co dzisisaj i tym, co przed 65 laty. 呕ydzi sa bardzo refleksyjnym ludem i narodem. Ca艂a Biblia to potwierdza.

Czuj臋 i do艣wiadczam, 偶e nie 偶yje tylko na swoich akumulatorach, 偶e mnie co艣 niesie. Wyznacza m贸j los. Ods艂ania sie w nag艂ych prze艣witach. Trudno je doniesc do komputera, najmniejsza zwloka deformuje. Zostaje tylko pewno艣膰, 偶e jest co艣 jeszcze. Zadecyduje o ko艅c贸wce we wszelkich szczeg贸艂ach.

Cieszy, 偶e dzieci (domowe) z nud贸w odkry艂y szachy. Gra ka偶dy z ka偶dym.
(Wtorek, 9.lutego. 2010)
***

Gra偶yna pojecha艂a na rozmow臋 lider贸w z PAFW. Z zimowymi przygodami. Najpierw, zaraz za gara偶em. Za p贸藕ny ruch kierownicy i ... zaspa. Wykopywanie. Dzieci, wyciagniete z 艂贸偶ka, do艂o偶y艂y sw贸j pych, wypchn臋lismy. Powt贸rka by艂a w lesie. Je藕dzimy w koleinach na szeroko艣膰 opony. Obok, 20 cm sypkiego 艣niegu w d贸艂, i 40 cm w g贸r臋. Zsun膮膰 z koleiny mo偶e nawet kawa艂ek lodu, kt贸ry jako艣 tam sie znalaz艂. Dzieci 艣ciagneli艣my telefonicznie. 艁opata w ruch. Wypchn臋lismy.
Zeby zd膮偶y膰 na poci膮g trezba bylo sie z nim 艣ciga膰. On z 艁ochowa, my ze Strach贸wki, meta w T艂uszczu. Zd膮偶yli艣my.

Ca艂膮 drog臋 denerwowa艂em si臋, 偶eby nie zgubic my艣li. O Bogu i mamonie. I o metaj臋zyku. O koniecznosci. Nie mo偶na s艂u偶y膰 Bogu i mamonie. Dzisiaj powiedzialbym: Bogu i rynkowi. Bo pieni膮dz to rynek. Blogos艂awieni, kt贸rzy nie dali si臋 zniewoli膰 przez rynek. A o to nie trudno. Naj艂atwiej przez zasobnych rodzicow. Wtedy rynek staje si臋 ko艂ysk膮 i niani膮. Czy tak wychowany cz艂owiek mo偶e w og贸le zrozumiec, jak jest uzalezniony od pieniadza (rynku). Idzie to we wszystkie przejawy zycia: komfort, pseudo poczucie bezpiecze艅stwa, wykwit sztucznych potrzeb, wykszta艂cenie, wyb贸r kariery itd. Amen, jak 艣liwka w kompot. Bez 偶adnych z艂ych intencji i woli. Samo z siebie. Trudno nie myslec o notowaniach na gie艂dzie, zw艂aszcza w dniach zawirowa艅, gdy cala zyciowa konstrukcja od nich zawis艂a. Trzeba gigantycznej pracy ca艂ej rodziny, by tak sie nie potoczy艂o zycie nastepnych pokole艅. Mo偶na. Przez dobroczynno艣c i nieustanne rekolekcje nad swoim stanem posiadania. Bogactwo jeszcze bardziej domaga si臋 pokory niz ub贸stwo.

Ubogi ma Boga w podszewce. Jest u-Niego. Ca艂ym jego 偶yciem kieruje konieczno艣膰, nie w艂asne plany (inwestycji, rozrywki, styl贸w, architektury wnetrza i zewn臋trza, mody itd). W艂asne plany zale偶膮 od kasy. Kasa to rynek. Konieczno艣膰 to kategoria egzystencjalna. Blogos艂awieni ubodzy. Nawet w duchu.

My艣li bieg艂y tak, lub podobnie. Zaspy deformuj膮. Ale ostatecznie zd膮偶y艂em.

Smak kawy, dobrostan przychodzi po wszystkich kanalach: zmys艂owych, psychologicznych, duchowych.... Jeste艣my bytem cielesno-duchowym. Cia艂o uduchowione, duch ucielesniony. Wi臋c i Boga do艣wiadczamy ca艂ym soba. I seksem w mal偶e艅stwie. Dlaczego tylko w ma艂偶e艅stwie. Bo tylko w ma艂偶e艅stwie spe艂nione sa wszystkie warunki: ca艂a, nieodwo艂alna, na wieczno艣膰, na dobre i z艂e, odpowiedzialno艣膰 za ten czyn. Cz艂owiek jest soba, jesli ponosi ca艂膮 odpowiedzialno艣膰 za siebie (czyny, mysli, decyzje, slowa...). Mozna j膮 z kim艣 (z ma艂ej lub du偶ej litery) dzieli膰, ale nie mozna przekaza膰. Czlowiek bez odpowiedzialno艣ci? To byt wybrakowany, niebezpieczny dla 艣wiata. Aborcja, rozwody, oszustwa, przest臋pstwa, agresja - to tylko przyk艂ady.

U Krzysztofa, Romualda Kalinowskiego za sto艂em rozmawiali艣my m.in. o technice palenia w piecach. Faceci r贸偶nych profesji, kobiety czasem te偶, zyjacy w domkach jednorodzinnych, znaja sie na tym jak zawodowi palacze, a czasem lepiej. Bo ka偶dy liczy "w臋glarki" i 艂opaty opa艂u, a zawodowiec nie zawsze.

Wnioski z www.dziekuje.pl - podzi臋kowania r贸zne, informacje podobne: ods艂on tyle a tyle, refleksji "0". Czy to ca艂a o nas prawda, 偶e my, Polacy, nie lubimy dzi臋kowa膰 a refleksja jest nam ca艂kowicie obca?

Ludzie, kt贸rzy poznali mi艂o艣膰, poznali tr贸jce. On, ona i mi艂o艣膰. Co ujrzeli w mi艂o艣ci? Co poznali? Czy poznali Mi艂o艣膰, kt贸ra ich obojga przerasta. Je艣li nie, to poznali po偶adanie, i mi艂o艣膰 przez ma艂e m.

Pamietam z dzieci艅stwa Czterdziestogodzinne Nabo偶e艅stwo. Nie pami臋tam w Strach贸wce. Jasiek musia艂 pojecha膰 do Glasgow, 偶eby si臋 o nim dowiedzie膰. Ciekawy jestem, ilu student贸w i pracownik贸w naukowych skorzysta z okazji, 偶eby dowiedzie膰 si臋 dlaczego za艂o偶yciele ich uniwersytetu wybrali motto "Ja jestem Drog膮, Prawd膮 i 呕yciem". Ilu jeszcze ma t臋 naturaln膮 ciekawo艣膰, kt贸r膮 ma nasz syn!

Adoramus Te Domine - by艂o ulubionym kanonem, kt贸rym najcz臋艣ciej zaczynali艣my modlitw臋 w piwnicy pod salami katechetycznymi w Legionowie. To by艂y nasze lokale. Sami urz膮dzilismy, jedno pomieszczenie na cisz臋 i adoracj臋, grudie herbaciane. Kiedy rozro艣li艣my sie w liczbe, przenie艣li艣my sie do kaplicy. Pomieszczenie piwniczne odziedziczyli arty艣ci. Jednym z nich by艂 Artur 呕mijewski, drugim Piotr Nowotny, m.in. obecny juror norwidowskich konkurs贸w recytatorskich w D膮browce.

Jak, bez adoracji, odkry膰 swoje miejsce we Wszech艣wiecie i czyta膰 偶ycie ze zrozumieniem?

Bez 艂opaty ani rusz. Wieczorem poszerzali艣my koleiny. Opona za samochodem, Andrzej na niej, Zosia, Hela, Olek, jako obi膮zniki i wypychacze i wio. Jutro zweryfikuje moj膮 metod臋.
(Poniedzia艂ek, 8.lutego. 2010)
***

Codziennie musz臋 cho膰 raz zakocha膰 si臋 w Panu Bogu. Co jest 艂atwiej powiedzie膰? Zakochac si臋, czy przezy膰 wype艂niaj膮c膮, uszcz臋艣liwiaj膮c膮, afirmacj臋? I co 艂atwiej powiedzie膰 w Panu Bogu, czy w tajemniczej mocy, maj膮cej wszelkie cechy osobowej mi艂o艣ci, akceptacji itd. Na t臋 chwil臋 czekam, t膮 chwil膮 si臋 ciesz臋, mru偶臋 oczy i nie powiem wszystkiego. Dobrostan. Wype艂nienie.

"Na te chwile czekam"? - nie, to jest inaczej. Na t臋 chwil臋 nie czekam. Ona sama przychodzi. W r贸znych momentach, m.in. w czekaniu na co艣. Co艣 ma艂ego, zwyk艂ego np. 艂yk herbaty. Albo w chwili zamyslenia nad czym艣, albo odwrotnie podczas nag艂ego wyciszenia. Mo偶e kiedy k艂ad臋 si臋 spa膰, kiedy wygl膮dam przez okono, siadam do komputera, albo w ostatniej chwili przed za艣nieci臋m. Ale, o dziwo, tak偶e w tym, czego 偶a艂uj臋 (szachy u Kwadrata, ognisko nad Jeziorakiem, Olek Pacholczyk, m膮偶 Iwony, ojciec Dawida i Kuby, gra na gitarze i 艣piewa piosenki Jacka Kaczmarskiego i W艂odzimierza Wysockiego). Nawet prze偶ytych upokorze艅, kt贸rych wspomnienia wstrz膮saj膮 mn膮 od czasu do czasu. Nie mo偶na takich chwil zaplanowa膰. Nie wiadomo, kiedy i jak. Przychodz膮. Nie s膮 puste. S膮 pe艂ne nadmiarem.
(Niedziela, 7.lutego. 2010)
***

Co to jest, ten m贸j byt? M贸j jak i tw贸j, bo ka偶dy jest nim, lub w niego, przyobleczony. To jest to, 偶e jeste艣 w niesko艅czonej przestrzeni, nieskonczonego czasu. W polu jakich艣 oddzia艂ywa艅 itd. Czyli nie to, 偶e masz niebieskie oczy, 1.60m, albo 2 metry, i inne dane telemetryczne. Ja chc臋 opisa膰 takie unerwienie, takie pow艂oki, siatki niewidzialnych nici na nich, kt贸re s膮, ale kt贸re sa ma艂o poznane. Bo homo sapiens 偶yje dopiero kilkadziesiat lat. Ca艂a nauka to dopiero nauki pocz膮tek. Pierwociny. A nam si臋 zdawa艂o... Trzeba przetrze膰 oczy, uzna膰 osi膮gni臋cia, ale by膰 realista. Nasze poznanie to mgnienie oka na skali ponad 4 miliard贸w lat. Sami siebie nie znamy.

Podczas studi贸w bardzo polubi艂em antropologi臋 przyrodnicza. "Humans are bipedal primates belonging to the species Homo sapiens (Latin: "wise man" or "knowing man")". Wiele si臋 zmieni艂o od tamtych czasow. Lucy nie jest ju偶 niemowl臋ciem. Ma wielu nowych krewnych. I ewolucjoni艣ci i kreacjoni艣ci bardzo rozwin臋li swoje reorie. Ja od czas贸w ATK nie jestem naiwnym kreacjonist膮, 偶e Wszystko istnieje w niezmiennej postaci od momentu stworzenia. Zainteresowania bilogia, fizyk膮, jak i teologi膮 nie pozwalaj膮 mi na tak膮 naiwno艣膰. Ale wiara w Polsce g艂贸wnie opiera si臋 na naiwno艣ci. Jesli nie staniecie si臋 jako dzieci..., ale chyba nie w ten spos贸b, 偶e w og贸le nie b臋dziecie si臋 rozwija膰 intelektualnie?

Ci膮g dalszy b臋dzie nast臋powa艂...

Du偶o nie dopisze, za po藕no. Opublikowa艂em przed chwil膮 zdjecia z balu charytatywnego na blogspocie. Jedni ta艅cz膮, organizuj膮 zbi贸rki. A co ja mog艂bym zrobi膰? Pomodli膰 si臋 z chor膮 (modlitewna grupa wsparcia). Zglaszam ch臋膰 i gotowo艣膰. Ale trzeba, wi臋c poszed艂em te偶 na bal. Na dwie godzinki, cho膰 Gra偶yna chcia艂aby d艂u偶ej. Ale... Skoro nie mogli艣my wp艂aci膰 ca艂ej kwoty (st贸wa od osoby), to nie wypada艂o by膰 d艂u偶ej. Ale za to zd膮偶y艂em ze zdj臋ciami.
(Sobota, 6.stycznia. 2010)
***

Mnie, powo艂anie prezydenta przed jakas sejmow膮 komisj臋 艣ledcz膮, by nie szokowa艂o. Przeciwnie, uwazam za co艣 normalnego. W moim kodeksie obrona prawdy jest pierwszym obowi膮zkiem i zaszczytem najwazniejszych osob w pa艅stwie.

Moje niewyspanie, b贸l z臋ba, stany chorobowe, stany ducha - nie mog膮 zniweczy膰 mojej prawdy. Mojego nieba.

Zn贸w niezno艣nie polityczna TVP. Podczas transmisji z komisji 艣ledczej. Profesjonalna, natychmiast da艂aby powt贸rk臋 kwestionowanego fragmentu. Polityczna, czeka na decyzje politykow. Bo powt贸rka potwierdzi艂aby natychmiast wersj臋 premiera Tuska, albo pos艂anki Kempy.

Jakie to dziwne, 偶e B贸g mia艂 lata dziecinne, 偶e ja mam swoje imi臋, 偶e siedz臋 teraz przed telewizorem, 偶e 艁azarz przed komputerem, 偶e u Ja艣ka wpisalem komentarz, 偶e mieszkam w Annopolu, 偶e cieplo doko艂a, a za oknem S艂once 艣wieci, o co modli艂y si臋 wczoraj dzieci. 呕e 偶yj臋 na tym 艣wiecie, poznaj臋, 偶e jestem bytem 艣wiadomym. I w tej 艣wiadomej, niesko艅czonej sferze surfuj臋 do woli. Ou' suis-je? Qui suis-je?

Co b臋d臋 mia艂 dzisiaj do zanotowania? Czym usprawiedliwi臋 swoje trwanie? 呕ycie otrzyma艂em dzi臋ki mi艂o艣ci ucielesnionej w rodzicach, potwierdzonej sakramentem. Czy usprawiedliwia膰 mam sie wobec rynku? O, nie. Wobec rodziny. Mam nadziej臋, 偶e b臋d臋 mia艂 czym.

Tyle bylo wczoraj do wieczora, ale nie dane mi by艂o dorwanie si臋 do kompa w odpowiednim momencie. Nadrabiam i kontynuuj臋.
By艂em w Jadowie. Analityka medyczna. Ale nie o to chodzi. Jad贸w du偶o mi powiedzia艂. Wyjazd. Z pomoca Norwida i Biblii. 艢nieg, 艣nieg dooko艂a. Du偶o 艣niegu. Dawno juz tak nie by艂o. I tak d艂ugo. Chwila nieuwagi i jeste艣my w zaspie.

Jestem z gatunku Homo sapiens. M贸j gatunek kr贸tko zamieszkuje Ziemi臋. Klucz Dawidowy usta mi otworzy艂. Ju偶 od swojej m艂odo艣ci interesowa艂em si臋 cz艂owiekiem i jego kultur膮. Czyta艂em, nieprzymuszony 偶adn膮 konieczno艣ci膮, Biologi臋 (Weisz), histori臋 muzyki, architektury, filozofii, ekonomii itd. Dzisiaj si臋gam dalej, po histori臋 gatunku homo. A raczej po histori臋 艣wiata. Jest w niej miejsce na katastrof臋 z Toba (70-75 tys.lat temu) itp.

Ten 艣wiat jest taki g臋sty, tak jeste艣my uwik艂ani w kupowanie chleba, oleju, sma偶enie racuch贸w, zarabianie na chleb i olej, dentysta, mechanik, zus, krus, pzu, pit, nip, regon, pesel, poczta zwyczajna i elektroniczna, urz膮d skarbowy. Ani chwili wytchnienia. A ja tego nie chc臋. Chc臋 poezji i dobra. I wi臋cej nic. Chyba w moim wieku mog臋 ju偶 sobie pomarzy膰.

Czy w tej sieci mozna do艣wiadczyc siebie jako niepowtarzalnego bytu i Wszech艣wiata, czy trzeba uwolni膰 si臋 najpierw z tej matni?
Tak sobie my艣la艂em w Jadowie. I chcia艂em jak najszybciej by膰 zn贸w w domu, ze swoim bytem. Tylko ja i On. Uwolni膰 si臋 od sklep贸w, przychodni, zakrz膮tanych, zakr臋conych przechodni贸w. Od biur i urzed贸w. Do poezji i dobra. W rozumieniu Norwidowskim. Poezja, kt贸ra jest pr贸b膮 adekwatnego odczytywania rzeczywisto艣ci. odpowiednie da膰 rzeczy s艂owo. Prawda, szczero艣膰, dobro. Ka偶dy cz艂owiek jest mi bliski i jest upragnionym rozm贸wc膮, jesli tak rozumie swoje 偶ycie. Dociera膰 do prawdy ka偶dej rzeczy, osoby, sytuacji, nawet emocji. Tak szczery i dobry czlowiek jest moim bratem. Ci zakrz膮tani, spiesz膮cy sie, rozmawiaj膮cy o dupie maryni, 偶yj膮 niczym i rozmawiaja o niczym. Nie chc臋 ich spotyka膰, uciekam od nich. Szkoda czasu i ambarasu.

Pomy艣lec sobie np. Duszniki Zdr贸j. 艁adnie tam, a oczym my艣li kuracjusz? O czym bym my艣la艂 ja? Kim by艂bym? Bytem 艣wiadomym, my艣lacym. Kim, czym, ka偶dy emeryt tam? Bytem. Tak jeste艣my stworzeni. W naszym 偶yciu tzw. 'rynek' rzadzi tylko 30-35 lat. Normalne? Normalne. Bardzo.
O czym ja mam rozmy艣la膰? O karierze zawodowej? No, nie. O jakiej艣 s艂u偶bie publicznej? Te偶 ju偶 chyba nie. Za to dosta艂em ju偶 Anio艂a Ziemi Wo艂omi艅skiej.
Wi臋c o czym mam rozmy艣lac, medytowac? Jestem przedstawicielem Homo Sapiens. To jest m贸j gatunek. Dziwicie si臋, 偶e bardziej odnajduj臋 innych przedstawicieli gatunku w bezdomnych, ni偶 w mieszka艅cach 艂adnych, pustych domkow. Pustych pustka mieszka艅c贸w. Nie zawsze, przewa偶nie. Fundamentem, gleb膮 spotkania mo偶e by膰 sakrament ..., albo bezdomno艣膰.

Mieli艣my 艂adny kulig. I du偶e, i ma艂e dzieci, bawi艂y si臋 wy艣mienicie.
(Pi膮tek, 5.lutego. 2010)
***

Warto zawczasu robi膰 list臋 spraw wazniejszych ni偶 ja sam. Np. wychowanie dzieci. Nie zawsze umiemy oceni膰 nasze decyzje i dzia艂膮nia z tego punktu widzenia. Ale nie mo偶e by膰 偶adnych watpliwo艣ci, co do hierarchii warto艣ci. Dobrze wychowane dzieci s膮 najwieksz膮 warto艣ci膮 dla rodzic贸w. Kariera i maj膮tek ani si臋 umywaja. Co za tym idzie? Rodzina. Kariera i majatek musza si臋 obroni膰 przed trybuna艂em warto艣ci rodzinnych, nigdy odwrotnie.
Mamy si臋 z czego cieszy膰. Kariery i majatku nie zrobili艣my. 呕ycie mnie nauczy艂o, 偶e tego sie nie da po艂膮czy膰, bo "gdzie skarb tw贸j, tam i serce twoje". Nie da sie zobaczy膰 nieba bez ca艂ego serca. A to niebo w rodzinie jest. Widzia艂em je.

Jedni siadaja i pisz膮 ksi膮偶k臋, grub膮 lub cienk膮. Ja nie mog臋. Musz臋 czeka膰, a偶 zostanie mi cos podyktowane. Wtedy zapisuj臋. Czasem przedobrz臋 i dodam za du偶o od siebie. Nie zawsze dyktando jest wyra藕ne.
Tym bardziej zawsze powinienem byc do dyspozycji. Stale w gotowo艣ci. Z zewn膮trz niedobrze to wygl膮da, jakbym nic nie robi艂. St膮d mam ci膮g艂y k艂opot z usprawiedliwieniem swego zywota.

Niekt贸rzy zaocznie mi radz膮, co mam pisac, a czego nie. Nie mog臋 si臋 doczeka膰 od nich szczerego komentarza wpisanego w internecie. Tylko taki m贸g艂by mie膰 dla mnie jakie艣 znaczenie. Wpis 艣wiadczy艂by, 偶e ten kto艣 m贸wi powaznie. Potwierdzeniem by艂by wpis pod w艂asnym imieniem i nazwiskiem (jak odcisk palca). Inne to b艂oto. Bezkszta艂tne, bezp艂ciowe b艂oto. Kto chcia艂by mi pom贸c naprawd臋, znajdzie na to spos贸b. Gadanie, b膮belkowanie powietrza w prze艂yku?...? Piana, nic ponad to. Traktujmy sie jak osoby w osobowym 艣wiecie. Osoby niepowtarzalne we Wszech艣wiecie. Osoba: byt obdarzony samo艣wiadomo艣ci膮, wolny, zdolny do wzi臋cia na siebie odpowiedzialno艣ci za s艂owo i czyn, znaj膮cy swoj膮 niesko艅czono艣膰 i swoj膮 ograniczono艣膰, potrzebuj膮cy innych os贸b, definiuj膮cy swoje potrzeby i warto艣ci, kt贸rymi si臋 kieruje. Ot, taka podr臋czna, niedoko艅czona definicja.
Czekam na takie osoby. Jesli s膮 w okolicach, potwierdz膮 wpisem z imieniem i obliczem. W przeciwnym razie ciagle b臋d膮 do mnie dochodzi膰 jedynie szu, szu, szu, szu. Jedna pani drugiej pani. Amen.

M贸g艂bym ju偶 nie pisa膰, ograniczy膰 sie do wpisywania komentarzy na blogach dzieci. Gdyby偶 tylko chcia艂y wi臋cej pisa膰, wy艂apywa膰 drobiazgi 偶yciowe. W nich wyczerpa艂aby si臋 ca艂a moja filozofia zycia.

Sko艅czy艂 sie czas tablicy i kredy. Wie to Watykan. Nie wie jeszcze tzw. polski ko艣cio艂 i niestety polska szko艂a. Nie chodzi o pracownie komputerowe. Chodzi o pos艂ugiwanie sie komputerami do komunikowania si臋. Ze 艣wiatem, ze sob膮, z uczniami, parafianami. Ale do tego trzeba zgody na inne 偶ycie, na inn膮 prywatno艣膰. Na otwarto艣膰. Na dawanie siebie innym za pomoc膮 艣rodk贸w dost臋pnych dzisiaj. Tak jak przed wojna 艣wi臋ty Maksymilian wykorzystywa艂 pras臋, radio, samoloty. Ale on przede wszystkim umia艂 dawa膰 innym siebie. Udowodni艂 w O艣wiecimiu. Tu jest problem. Ale mam nadziej臋, 偶e to si臋 szybko zmieni, bo polski ko艣ci贸艂 zawsze by艂 bardzo papieski. Nie mo偶e odrzuci膰 papieskiego zalecenia. Ale co ze szko艂膮? Kiedy nauczyciele bed膮 gotowi da膰 siebie poza murami szko艂y? Jako ludzie otwarci, szczerzy, maj膮cy idea艂y, s艂abo艣ci, marzenia? O tak膮 komunikacj臋 mi (i Benedyktowi XVI) chodzi. O 艣wiadectwo. Internet jest do tego wspania艂ym narzedziem.

Siedzimy w domu, pada na nas snieg. Sporo 艣niegu. Zasypie, czy nie?

Gra偶yna mimochodem za艂o偶y艂a bloga!!! Mimochodem 艣wiat sta艂 sie lepszy. Kiedy艣 tak powiedzia艂em, z g艂臋bokim przekonaniem, na 艣lubie Uli i Mirka Kalinowskich. Ma艂偶e艅stwo dw贸ch dobrych os贸b, to du偶o wi臋cej ni偶 dwie dobre osoby. Znacie to juz z mojej filozofii rodziny. Zwi膮zek partnerski, modne dzi艣 sformulowanie w tym zakresie, jest sp艂yceniem i zgod膮 na p艂ytko艣膰. To jak zamieni膰 pla偶臋 na piaskownic臋. Przy odpowiednim skadrowaniu nikt si臋 nie zorientuje. Wystarczy jednak spojrze膰 z dalszej lub wy偶szej perspektywy, a manipulacja o艣miesza si臋 sama.

Mimochodem 艣wiat sta艂 sie lepszy. Powsta艂o co艣. Blog. (To a propos Leibniza: "dlaczego jest raczej co艣, ni偶 nic").
Dlaczego blog Gra偶yny jest tak wazny? Spytajcie Benedykta XVI!!! I nie upierajcie si臋 w zacofaniu trwa膰.
Id臋 za ciosem. Zg艂aszam propozycj臋. Najpierw preambu艂a: kiedy艣 spotykali艣my sie w rodzinnych kr臋gach z pp. M艂ynarczykami, Balami, Kalinowskimi i kr臋gu annopolsko-rozali艅skim, epizodycznie z Kotarbami. Raz tu, raz tam. Rozmawiali艣my 偶yciowo, rodzinnie, cz臋sto towarzyszy艂a nam modlitwa. Czasem chrzty. Kr膮g annopolsko-rozali艅ski mia艂 charakter sformalizowany, na wz贸r Ko艣cio艂a Domowego. Potem by艂o coraz trudniej si臋 spotka膰. Dzisiaj mamy nowe mo偶liwo艣ci, internetowe. Kontynuujmy nasze rozmowy, mo偶e i modlitwy, na blogach itp. Mog膮 doro艣li, mog膮 dzieci. Mozna za艂o偶y膰 w艂asne blogi rodzinne, mo偶na w formie komentarzy na istniej膮cych blogach. O to prosi Benedykt XVI. Prosz臋 i ja. Help!

Usypiam z tym, co najwazniejsze, w myslach i sercu. To, co najwazniejsze, ka偶dego dnia otrzymuj臋 w modlitwie. W ciszy. "Gdzie skarb tw贸j, tam i serce twoje". To takie naturalne.
(艢roda, 3.lutego. 2010)
***

To, co wczoraj zapisa艂em, jest chyba jednym z wa偶niejszych odkry膰. Rodzina zdefiniowana jako niebo. Projekt nieba, obraz nieba. Odkrycie by艂o, zn贸w ‘chyba’, mo偶liwe dzi臋ki wszystkiemu, co wcze艣niej napisa艂em o osobie i 艣wiecie warto艣ci i relacji osobowych. Tylko, bez chyba, w tej perspektywie mo偶na nieba do艣wiadczy膰. Tego ma艂ego na ziemi, i ostatecznego, potem.
Tak w og贸le, to 偶adne odkrycie. Przepis i gwarancje na niebo w rodzinie daje B贸g Biblii. Wiedzie膰, a prze偶y膰, to jednak dwie r贸偶ne rzeczy. Prze偶y艂em - ka偶dy mo偶e - bo obserwuj臋 i opisuj臋 taki szczeg贸lny byt - „Rodzin臋”.

TVP1 i TVP2 – czy to ta sama firma?
Przeciera艂em oczy ze zdumienia, w tym samym czasie TVP emitowa艂a wczoraj na „1” film i dyskusj臋 o gen. Jaruzelskim, a na „2” „Tomasz Lis na 偶ywo”. Nie jestem w stanie poj膮膰 takiej g艂upoty jako m膮偶 dyrektorki szko艂y i by艂y w贸jt. TVP udowadnia przy ka偶dej okazji, 偶e nie jest przedsi臋wzi臋ciem biznesowym, tylko politycznym.
Patrz膮c na „generalia” zastanawia艂em si臋, dlaczego obro艅cy Jaruzelskiego bardziej si臋 denerwowali, z偶ymali, gotowali? Krytycy filmu, a obro艅cy rzetelno艣ci i fachowo艣ci, powinni by膰 zimni jak stal. Przecie偶 zawsze m膮ciciele bardziej si臋 denerwuj膮.

W Polityce po艣wi臋cono okoliczno艣ciowy tekst wujowi-profesorowi Jackowi. Zatytu艂owano „Aleksandrowi Jackowskiemu”. Autor, Ludwik Stomma. Cytat: „”Polska sztuka ludowa”…przekszta艂ci艂a si臋 w trybun臋 nowej etnologii polskiej, periodyk, dzi臋ki kt贸remu sta艂a si臋 owa etnologia s艂yszaln膮 i koniec ko艅c贸w wygra艂a. Niby stare to dzieje, Jacku. 艢wiat si臋 mo偶e zmieni艂, ale wdzi臋czno艣膰 pozosta艂a. Ma艂o jej w naszym kraju, niech wi臋c Ciebie przynajmniej otacza i utula w dziewi臋膰dziesi膮t膮 rocznic臋. Zaiste bowiem garsteczka takich, kt贸rym by si臋 jak tobie nale偶a艂a”.
Do cytowania jest wi臋cej. O jego wielkim darze – sztuce s艂uchania, dzi臋ki kt贸rej spotka艂 i rozpozna艂 wielu niezwyk艂ych ludzi, zaliczonych do tzw. sztuki naiwnej. Potrafi艂 ich wys艂ucha膰 i opowiedzie膰 tak, 偶e mo偶emy si臋 dowiedzie膰 wiele o cz艂owieku, o tym, czym jest tw贸rczo艣膰, i co to znaczy by膰 artyst膮. Nie mia艂 w膮tpliwo艣ci, 偶e „wzbogacaj膮 oni dorobek naszej kultury artystycznej. Wzbogacaj膮, tzn. wnosz膮 do niej nowe warto艣ci. Nie lepsze, nie gorsze, ale w艂a艣nie inne”. Ludwik Stomma dodaje - „Zainteresowa艂a go nasza inno艣膰. Wys艂ucha艂 jej przede wszystkim”.

Dobranoc. Dobry by艂 dzie艅, w kt贸rym mog艂em czyta膰 takie zdania. I przekazywa膰 je innym.

Dzieci si臋 rozjecha艂y. M艂odsze z 艁azarzem, Hela z kole偶ankami, do Mi艅ska. Na lodowisko, bo na besen sie nie dopchali.
Do nas przyjecha艂a Jadzia, siostra z Zielonki. Porozmawia艂a z nami, z dzie膰mi, pomodli艂a si臋 przed Matk膮 Bo偶膮 Annopolsk膮, pospacerowa艂a z Zosia, Andrzejem, psem i kotami po bia艂ych przestrzeniach, przebada艂a, przepisa艂a recepty. Zosta艂y zdj臋cia.
(Wtorek, 2.lutego. 2010)
***

Jeste艣my propozycj膮 medialn膮. W zalewie seriali, o niby typowych Polakach. Bezp艂ciowych, a mo偶e jedynie p艂ciowych, w abstrakcyjnej przestrzeni wielkiego miasta, albo na obrze偶ach. Nasze e-偶ycie jest inne. Mo偶e jeste艣my troch臋 nie typowi, ale realnie istniejemy. Zaczynaj膮c nasz serial nie wiemy, co si臋 zdarzy. Znamy warunki pocz膮tkowe, kt贸re wiele m贸wi膮. Pozwalaj膮 wiele przewidzie膰, ale nie wszystko. Ka偶dy ma takie 偶ycie, mo偶e 80% da si臋 przewidzie膰, 20% jest nie przewidywalne. Infantylne rozmowy, teorie nas otaczaj膮. Np. „by膰 singlem”, „celebryci” itp. Zalety 偶ycia w pojedynk臋, albo na ok艂adkach. Mo偶na gada膰 wszystko, byle nie „odkrywa膰” nowych pseudo teorii 偶yciowych. Nowych biblii. Lepiej by膰 i 偶y膰 tre艣ci膮, ni偶 ok艂adk膮.

Wol臋 stare teorie. Na ile da si臋 pozna膰 pocz膮tki, a偶 po… . „Neandertalczycy zamieszkiwali Europ臋 w epoce lodowcowej na d艂ugo przed przybyciem ludzi wsp贸艂czesnych. … Byli dobrze przystosowani do 偶ycia w surowych warunkach epoki lodowcowej. Umieli wytwarza膰 narz臋dzia z krzemienia, drewna i rogu. Sprawnie pos艂ugiwali si臋 ogniem i mieli swoje 偶ycie duchowe. Troszczyli si臋 o bliskich i potrafili opiekowa膰 si臋 chorymi wsp贸艂towarzyszami, cho膰 niekt贸re grupy neandertalczyk贸w mia艂y te偶 ciemn膮 stron臋 - praktykowa艂y kanibalizm…. Najstarsze szcz膮tki z terenu Polski maj膮 100-80 tys. lat. Najg艂o艣niej o z臋bach sprzed 40 tysi臋cy”.

Jak poznajemy obecno艣膰 innej osoby? Wzrokiem, s艂uchem, zapachem, dotykiem. Jak jeszcze? Zmienia si臋 nasz, co? Nastr贸j, samopoczucie? I co jeszcze? Rado艣膰, nadzieja, wiara, mi艂o艣膰? Ca艂o艣膰? A co to jest? I dlaczego obecno艣膰 drugiej osoby/os贸b daje a偶 tyle? 呕e zmienia co艣 w nas. Nas? 呕e mo偶e by膰 naszym niebem. Wchodz臋 do kuchni i… wchodzi do kuchni i…. Co musi by膰 w nas, w niej (innej osobie)? Co艣 zwierz臋cego, mo偶e nawet jeszcze ni偶szego, i co艣 du偶o wi臋cej.

Rozpalam w kuchni ogie艅. W pokoju Andrzej z Hel膮 cos ogl膮daj膮, maja coraz wi臋cej wsp贸lnego. Olek z Marysia jeszcze nie wstali, cos tak 艣piewaj膮 u siebie, oni zawsze maja cos wsp贸lnego. A ja w kuchni pal臋 ogie艅. Uda艂o nam si臋 stworzy膰 kawa艂ek nieba. Ot, tak zwyczajnie, nie ulegaj膮c nowym bibliom.
呕ycie rodzinne oferuje wi臋cej, ni偶 cz艂owiekowi potrzeba do szcz臋艣cia. Wystarczy uwa偶nie obserwowa膰. Notowanie te偶 jest bardzo pomocne.

Teraz, ju偶 w komplecie przed telewizorem, delektujemy si臋 kuchni膮 Pascala. W domu akurat nic nie ma, ale dzieci sobie poradz膮. Zrobi膮 jakie艣 nale艣niki, bita 艣mietan臋, albo grzanki z serem. Co艣 wymy艣l膮. Mo偶e i mnie pocz臋stuj膮. Sam si臋 wprosz臋.
Olka nale艣niki, wykonane z pe艂na maestri膮, s膮 pyszne. W gotowaniu potrafi by膰 spokojny i cierpliwy!

Pochwalam nowe e-Fakty. S膮 wreszcie dla normalnych internaut贸w, z imieniem i adresem. To wy偶sza p贸艂ka, na kt贸r膮 nie wpisuj膮 si臋 anonimy. Potrzebna jest strona, gdzie normalni mieszka艅cy powiatu mog膮 dzieli膰 si臋 swoimi pogl膮dami, opiniami. Cywilizujemy si臋. Wcze艣niej, czy p贸藕niej tak偶e w gminie. Nie mo偶na zawr贸ci膰 kijem Wis艂y, Liwca, ani Osownicy.

Austin Stevens jest znakomitym fotografikiem. Jest te偶 w znakomitej formie. Jego pasja s膮 w臋偶e. Jest zwinny jak one. 膯wiczy nunchako. Jego zaj臋cia wymagaj膮 te偶 intensywnych w臋dr贸wek. Moje zaj臋cia nie potrzebuj膮 膰wicze艅 i ruchu. Jedynie palc贸w na klawiaturze. Moja forma pod艂a, ale wszystko jest po co艣, z czego艣 i dlaczego艣.

Program Anny Dymnej jest wyspa na wzburzonym morzu. Nie艣pieszny, wyciszony. O ludziach chorych i niepe艂nosprawnych. O 偶yciu mimo wszystko normalnie.

Gra偶yna ca艂y dzie艅 w pracy. Szko艂a, Wo艂omin. Wracaj膮c zbiera starszyzn臋, Zosia i 艁azarz czekaj膮 na stacji T艂uszcz.
Przyjechali, zeszli si臋 nad sto艂em i nad sob膮. Siedz臋 w pokoju, z kuchni dobiega szmer, szum, ha艂as, jak z ula.

艁azarz przywozi 艣wiat swoich fascynacji sportowych. Opowiada o zagrywkach z NBA, sypie nazwiskami. Andrzej i Olek s艂uchaj膮 z szeroko otwartymi oczami.
W wychowniu w rodzinnach wielodzietnych wiecej Pana Boga. 呕ycie dzieci toczy si臋 nie tylko w granicach wasko wyrysowanych stylem 偶ycia rodzicow, ale w znacznie rozszerzonych przez kazdego z nich. M臋tne? W艂a艣nie to zobaczy艂em dzisiejszego wieczoru. Spada na mnie zobowiazaie za przekazywanie odblasku z 偶ycia wielodzietnych. Jest ich 4% w Polsce, w mediach du偶o mniej. St膮d obraz rodzinno艣ci kszta艂towany jest na przypadkach malodzietnych, zwi膮zkach partnerskich, rozwiedzionych, i innych krzy偶贸wkach. Czy to jest rodzinno艣膰? Co to jest rodzinno艣膰? Co to jest rodzina.

Co po mnie zostanie? Troch臋 tych zapis贸w. Chwil. 呕ycia z艂apanego na gor膮co. Nieba.

Bym zapomnia艂. Bardzo spodoba艂a mi si臋 c贸rka Lecha Wa艂臋sy, Anna, z m臋偶a Domi艅ska. Spodoba艂o mi si臋 to, co m贸wi. I jak m贸wi. Normalnie. Przeciwie艅stwo Oli Kwa艣niewskiej, jedynaczki.
Dzisiaj czekam na zapowiadany film o generale Wojciechu Jaruzelskim, moim anty bohaterze.
(Poniedzia艂ek, 1.lutego. 2010)
***

Poczu艂em wewnetrzny nakaz. Ewidentny zwi膮zek z ostatnia korespondencj膮 z Jaskiem. Musz臋 opublikowa膰 w ca艂o艣ci opisy pielgrzymek Marii Kr贸lowej. Nie lubi臋 siedzie膰 i przepisywa膰, bo oczy i palce pl膮cz膮 si臋 na klawiaturze, poprosz臋 o pomoc dzieci.

S膮 niezwykli ludzie w Strach贸wce. Dzisiaj kolejny raz zbieraja pieni膮dze na rehabilitacj臋 matki jednej z uczennic. Bo偶ena by艂a te偶 czlonkiem Rady Rodzic贸w, uleg艂a wypadkowi rok temu. Im si臋 te偶 nalezy reporta偶. Takie zbiorki odbyly si臋 ju偶 we wszystkich okolicznych parafiach. Kole偶anki nauczycielki poswi臋caj膮 sw贸j wolny czas. Wz贸r nauczyciela-wychowawcy. Wi艣niewscy, wice przewodnicz膮ca Rady Rodzic贸w z m臋偶em, przyjechali po Grazyne po godz. 6.00. Musz膮 dojecha膰 do parafii w Sulejowku, do proboszcza Antoniego. Pierwsza msza o godz. 7.00. W po艂udnie Ela z Celin膮 ugotowa艂y i dowioz艂y obiad. Dobro zwyci臋偶a.

Dwa tematy chc膮 by膰 opisane na poczatku dnia. Co zdarzy si臋 jeszcze? Jasiek w Glasgow, Zosia w szkole, 艁azarz tez w Warszawie, ale nie w szkole. Jedni opisz膮 sami, drudzy mo偶e, trzeci opowiedz膮? Za oknem s艂o艅ce i chmury na zmian臋. O s艂once modl膮 si臋 dzieci, domownicy, prosz膮 i dzi臋kuj膮 na przemian. Tak trzeba. Tematow wi臋cej. Kazda sprawa, w kt贸rej objawia sie wi臋ksza prawda, los, egzystencja 艣wiadoma wartosci. Nie mozna gada膰 o zyciu i 艣mierci z punktu widzenia oczekiwanego zysku producenta, lub tylko zwrotu nak艂ad贸w. Trzeba - w jego pe艂ni, na ile si臋 da. Nikt nie 偶yje w izolacji od warto艣ci, kt贸rymi si臋 kieruje, kt贸re nim kieruj膮.
Przecie偶 ja, J贸zio, J贸zef K., jestem tylko, i az, malutk膮 cz臋艣ci膮 wi臋kszej ca艂o艣ci, kt贸ra nas niesie. Mnie osobi艣cie i ca艂膮 moj膮 rodzin臋. To nie ja ich los zabezpieczam. Ja tylko towarzysz臋 przez kr贸tsz膮, d艂u偶sz膮 chwil臋. Czy偶 nie tak jest z ka偶dym?
"Ziemi tyle mam, co stopa ma pokrywa, dopok膮d id臋". 呕ycia tyle mam. Ale, "a偶 w nieba 艂onie trwam". Nawet niewierz膮cy ma jakies niebo. Przodk贸w, marzenia rodzic贸w, historie narodu, wsp贸lnoty mniejszej lub wi臋kszej. Nikt sam sobie zycia nie da艂, i sam siebie nie wychowa艂, nie ukszta艂towa艂.

Oczekiwanie odgrywa ogromn膮 rol臋 w zyciu czlowieka. Mocno u艣wiadomione, lekko, lub pod艣wiadome. Na wielkie wydarzenia, lub tylko na transmisj臋 sportowa. Bez tego, co ma nadej艣膰, 偶ycie straci艂oby smak. Czy mozna nie czeka膰? Nadzieja, wiara i mi艂o艣膰 le偶膮 bardzo blisko siebie.
Nawet w perspektywie 艣mierci, bardziej dzisiaj przewa偶a ciekawo艣膰, ni偶 strach i 偶al, 偶e si臋 wszystko ko艅czy. Jakie wszystko? Jaki 偶al? Oba stwierdzenia nieadekwatne w 艣wietle zyciowych doswiadcze艅. Moje osobiste 'ja' to nie wszystko. W ci膮gu 56 lat doznalem tylu upokarzaj膮cych sytuacji, 偶e a偶 si臋 wzdrygam, gdy wspomn臋. 呕a艂owa膰 mia艂bym? O nie. Wi臋c i w tej perspektywie zwyci臋偶a oczekiwanie.

Siedz臋 z Olkiem i Andrzejem i ogl膮damy skoki narciarskie. W kibicowaniu jestesmy kompletnie zwariowani i kompletnie partnerscy. Wiek i stopie艅 pokrewie艅stwa schodz膮 na dalszy plan. Dobrze. Hela zmywa i kreci si臋 po kuchni. Marysi nie ma. Gdy dorwie si臋 do ksi膮偶ki - znika z pola widzenia. Na ca艂e dni.
Reszta rodziny pod nas艂uchem telefonicznym i internetowym. To mi w zupe艂no艣ci wystarcza. Bo czy偶 nie o to chodzi, by byc blisko tych, kt贸rych kochamy? Nie w metrach, nie przestrzennie.
Wprowadzi艂bym wsp贸艂czynnik zintegrowania jako jedn膮 z miar ludzkiego 偶ycia. Na ile jestesmy zintegrowani z bliskimi osobami, ze wsp贸lnota lokaln膮, z warto艣ciami rodzinnymi, narodowymi, z naszymi mistrzami, wzorami osobowymi?
Mozna udoskonala膰 te miar臋, ale trzeba te偶 wyrugowa膰 mierzenie zycia stanem kasy, stanowisk, s艂awy.
(Niedziela, 31.stycznia. 2010)
***

Mam wra偶enie, 偶e mieszkam miedzy dniem a noca. Musz臋 ci膮gle wys艂uchiwa膰 prawdziwych stwierdze艅 Gra偶yny, takich jak dzi艣: "gdybym by艂a w贸jtem, ju偶 bym pisa艂a wniosek o pieni膮dze na przedszkole". Dzie艅 i noc chodz膮 po Strach贸wce. Szkoda, 偶e nie b臋dzie wniosku o pieni膮dze, i nie b臋dzie przedszkola.

Ja za艣, jak w "Latarniku", przygotowuj臋 przesylk臋 do Glasgow. Moj膮 rekolekcyjn膮 prezentacj臋 dla m艂odzie偶y w dw贸ch liceach w Bielsku Podlaskim, z 2006 - mo偶e si臋 do czego艣 przyda膰 i tam. Po偶yteczne 偶ycie przodk贸w.

Dop贸ki prawda mnie prowadzi, o co偶 mam si臋 martwi膰? Poprowadzi dalej. I jeszcze dalej. Bo ja prawdy nie wymyslam. Nikt nie moze. Mozna ja tylko widzie膰, poznawa膰, mowi膰 jej "tak", amen. Veritas est adequatio rei et intellectus".
Co najbardziej kszta艂tuje mentalno艣膰 wsp贸艂czesnych? Rodzina, szko艂a, telewizja, inne mass media? Gdzie w tym szeregu ulokowa膰 osobiste poszukiwanie prawdy?
Reklamy i 98% produkcji telewizyjnej zach臋ca do 偶ycia w w膮sko rozumianej dzisiejszo艣ci. Ma艂o kto si臋ga troch臋 wstecz. A ca艂e dzieje homo sapiens to z grubsza tylko 40 tysi臋cy lat.

Modlitwa wieczorna cz臋sto dopisuje point臋. Dzisiaj jedno z wezwa艅: "O zrozumienie czym jest g艂臋boko艣膰, wysoko艣膰, szeroko艣膰 naszego duchowego wn臋trza". W tym kontek艣cie: czekam bardzo na wieczorne wpisy na blogach rodzinnych. I ciesz臋 sie bardzo, gdy mog臋 co艣 przeczyta膰.
(Sobota, 30.stycznia. 2010)
***

Ostateczno艣膰 chwili. I nieostateczno艣膰 jednocze艣nie. Niech ka偶dy spr贸buje sam zmierzy膰 chwil臋. Dlaczego nie ma jeszcze definicji?
Ile sk艂adowych trzeba wzi膮膰 pod uwag臋? 呕ycie jest i b臋dzie zawsze ciekawe. Ja bym da艂 Nobla za takie odkrycie.
Bior臋 si臋 energicznie za kolejny dzie艅.

Chwila ze mn膮, chwila beze mnie. Jak? Wzrokowo, s艂uchowo, zmys艂owo, pami臋ciowo, wyobra偶eniowo, modlitewnie? Jak?
A jak jest z tymi, kt贸rych kochamy, niekochamy, Jezusem, 艣wi臋tymi itd.? To jest ciekawe, porozmawiajmy.
Chrze艣cija艅stwo wprowadza w 艣wiat jedn膮 ide臋 porz膮dkujac膮 wszystko: mi艂o艣膰. Mi艂o艣膰 - wydaje si臋 - zawiera wszystkie w膮tki, kt贸re mo偶naby uwzgl臋dni膰 opisuj膮c chwil臋.
Boga spotka艂em i pozna艂em w przestrzeni spo艂ecznej. Potem mog艂臋m si臋 Nim cieszy膰 w przestrzeni wewn臋trznej, nie rozstrzygaj膮c, co i jak, ontologicznie.
Mi艂o艣膰 jest Jego imieniem. Jego istota, kt贸ra wyra偶a si臋 w imieniu, jest sensem najwi臋kszym w 艣wiecie wewnetrznym i zewnetrznym, i tym co 艂膮czy oba 艣wiaty. Jesli j膮 akceptuj臋, m贸wi臋 Amen. Amen jest chwil膮 i wieczno艣ci膮 zarazem. Dlugo艣膰 偶ycia, ani stan posiadania nie zwi臋kszaj膮 szans na najwazniejsze do艣wiadczenie 偶ycia. Mog膮 jako艣 zadowala膰 zmys艂owe doznania, ale nie najgl臋bszego pragnienia cz艂owieka-osoby.

Centra pomocy = gmina + marsza艂ek wojewodztwa. W auli Politechniki Warszawskiej, przez 2 lata mojej Alma Mater, PO pr贸buje zainicjowa膰 styl ameryka艅ski w polskiej polityce. Nie mam nic przeciwko temu. Lepsze to niz ubijanie sniegu przez dreptanie w miejscu, w w膮sko-polskim grajdo艂ku.

W膮tek 艂adnie si臋 rozwija艂, a偶 do alarmu kol臋dowego. Pies zaszczeka艂, przypomnia艂em sobie, 偶e kol臋da. Ma艂y pop艂och. Normalka, nawet jak niekt贸rzy si臋 krzywi膮, 偶e nie wypada. Wypda, wypada. Czy wszyscy zawsze s膮 tacy do pokazywania? Przypomn臋 s艂awny fragment z Zawa艂u Mironka. Niby staral si臋 by膰 przygotowany na takie ewentualno艣ci, a jak go w szpitalu rozbierali, majtki staral si臋 zdj膮膰 sam, bo "si臋 nie upilnowa艂". Wol臋 realizm od mniema艅 o sobie. W reali藕mie zawsze mo偶na znale藕膰 dobro, pi臋kno, prawd臋. Mniemania s膮 jak zwi臋d艂e, zesz艂oroczne li艣cie.
Wi臋c wracam: pies zaszczekal, pami臋膰 ma brzeg wyrzuci艂a, "kol臋da", dzieci za porz膮dki, ja za spodnie, a to s膮siad. Przyszed艂, bo nie m贸g艂 si臋 na ksi臋dza doczeka膰. Dobrze zrobi艂, sam przyzna艂, gdy ja mu sie pzyzna艂em. Zosia odkurzy艂a, Marysia przygotowa艂a stolik, krzy偶 na nim, 艣wieczka i Biblia Rodzinna (Ja艣kowa na I Komuni臋). Olek od艣nie偶y艂 schodki i werand臋, Hela te偶 co艣 robi艂a.
Zapali艂em kadzide艂ko, do艂o偶y艂em do krzy偶a anio艂ka z w艂贸czki (na szyde艂ku, od uczennicy kl.2, tj. jej mamy, na Dzie艅 Nauczyciela). Nad stolikiem, na p贸lce z ksi膮偶kami, ca艂y segment Bibli, Brewiarzy (Breviarum Romanum te偶), Historii Ko艣cio艂a, i "Wprowadzenie do 偶ycia duchowego" Luisa Bouyer'a, kt贸re bardzo sobie ceni臋. No i czekamy teraz i my. Adwent. "Benedictus qui venit in nomine Domini". "Nim przjdzie kto艣, pierwszy wyjd臋 ja...". Mog臋 mu przeczyta膰 wszystko co tu zapisa艂em.
Gdybym by艂 m艂odszy, mo偶e poszed艂bym do sasiada na piwo, p贸ki co. A tak siedze i pisz臋. J臋zyk to te偶 instrument muzyczny. Realizm otwartych oczu i trze藕wego umys艂u jest sam膮 prawd膮. Ma pi臋kno w sobie. I sk艂ania do dobra.

"呕eby szko艂a by艂a dobra, nauczyciel musi byc dobrze motywowany" - powiedzia艂 min. Boni, na konferencji w mojej nie mojej Politechnice. Mnie zmotywowali jak cholera. A potem doda艂 "tam w szkole musz膮 powsta膰 grupy liderskie". To niech wymy艣l膮 kolejne papiery (za艣wiadczenia) o kursach liderskich, z r贸wnoczesnym wyci臋ciem prawdziwych lider贸w(bez papier贸w.
Dwa lata na Politechnice to napewno wi臋cej niz trzy semestry dokszta艂tu na jakiej艣 tzw. uczelni dla nauczycieli. I co? G贸wno mam z tego. 呕e ja to trudno. Ale uczniowie tez. Papierrologia stosowana, jak wszelkie woluntaryzmy PRL-owskie. Gorycz? Oczywi艣cie te偶. A przeciez nie tylko to, bo jeszcze i to i tamto: kurs p艂etwonurk贸w, kurs jazdy konnej, uko艅czony maraton, tzw. 偶贸艂ty czepek p艂ywacki, to z dziedziny sportu. Z innych dziedzin: samouk j.fr. w Pary偶u, w Centrum Pompidou, dwa miesi膮ce w renomowanej szkole j臋z. francuskiego dla cudzoziemc贸w w Tours, dwa lata w Instytucie Francuskim w Warszawie, dwa lata zaliczone, trzeci w po艂owie na teologii zaocznej, tzw. rok "0" j.ang. w Siedlcach (180 godz.), kursy w International House w Londynie, w Pilgrims, w Canterbury, kurs metodyki na Podwalu (200 godz.), szkolenia weekendowe z metodyki w fundacji NIDA, z 200 artyku艂贸w w prasie lokalnej. To nic nie znaczy dla rz膮dz膮cych, wi臋c niech mi Boni lepiej nic nie m贸wi. Znam niby mow臋 z r贸偶nych okres贸w.

W膮tek dobrze si臋 rozwija艂, ale nie mog臋 przekroczy膰 granic przyzwoito艣ci (obj臋to艣ci). 呕ycie zawsze zwyci臋偶a, nawet 艣mier膰.
Mog艂em si臋 dzisiaj zalogowa膰 na stron臋 fakt贸w i wpisa膰 komentarz. Daj臋 艣wiadectwo prawdzie i swoim zdenerwowaniom. Sam si臋 zastanawiam, dlaczego tak reaguj臋 na niektore sprawy. Psychoanalityka trza by spyta膰. Czy wyjasnieniem jest nasze 偶ycie w strachowskich realiach, czy jeszcze g艂臋biej? PRL? Ki czort? Tak samo mnie zez艂o艣ci艂o zablokowanie wpisu na blogu Szymona Ho艂owni i podziekowania za English Teaching Mrket na stronie dziekuje.pl. Nawet 艁azarz, licealista, podkresli艂 wczoraj na swoim blogu "偶e wolno艣膰 s艂owa, to dobra rzecz".
Prawda zawsze zwyci臋偶y. Tylko prawda.

Ksi膮dz z Jadowa nie przyszed艂. Chodzi艂 po Rozalinie i podobno po Annopolu. Ki diabe艂? Po co ca艂y dzie艅 czekamy? My, s膮siedzi? Jego strata. Pieni臋dzy by nie dosta艂, bo nie mamy, ale pozna艂 by histori臋 terenu i ludzi, po kt贸rych "chodzi". Mogliby艣my te偶 si臋 pomodli膰 razem i porozmawia膰 o ko艣ciele. A tak, ni w pi臋膰, ni w dziewi臋膰. Nam to wisi. To nie sakrament, tylko kultura i obyczaj. W sumie nie jestem z艂y, tylko strasznie nie lubie niby mowy, w pa艅stwie, kosciele. W og贸le nie chodzi mi, 偶eby urz膮dzi膰 si臋 w tym 艣wiecie, tylko w wieczno艣ci. Istnie膰 w Istnieniu.
(Pi膮tek, 29.stycznia. 2010)
***

Wa偶ny dla mnie dzie艅. Nie ze wzgl臋du na komisj臋 sejmow膮 (przes艂uchanie Miros艂awa Drzewieckiego), ani o艣wiadczenie wyborcze Donalda Tuska. Nie. Ze wzgl臋du na lektur臋 i dyskusj臋 wok贸艂 rozmowy w Gazecie Wyborczej z prof. Miko艂ejko. Rozmowa ukaza艂a si臋 wczoraj i dotyczy religii i filozofii. Moja dzia艂ka. Wczorajsza zapowied藕 i intuicja, i dzisiejsza lektura spe艂ni艂y moje oczekiwania. Z nawi膮zk膮. Bo prof. Miko艂ejko reprezentuje niezwyk艂y punkt widzenia. Mi bliski. Uprawniony jak najbardziej. Ani tak, ani siak – powiedz膮 niekt贸rzy. A ja, nie. Uprawniony z naukowego punktu widzenia. I mocno osadzony we w艂asnym do艣wiadczaniu 偶ycia.

Nie rzucam si臋 do pisania. Ciesz臋 si臋 perspektyw膮 pisania na m贸j ulubiony temat. Delektuje si臋. Chodz臋, siedz臋, pij臋 herbat臋, ogl膮dam komisje sejmow膮. Temat jest we mnie. Cieszy.

Sprawy filozoficzne i religijne ciesz膮. Lokalne wyprowadzaj膮 z r贸wnowagi. Nawet k艂opot z po艂膮czeniem internetowym z faktami.wwl (komunikat: [403] Forbidden : Dost臋p zabroniony). Ma艂ostki, przebieg艂o艣ci. Prawdy obiektywne s膮 ziemi膮 cz艂owieka, nie ma艂e kr臋tactwa i machlojki grup i grupek.

„I know of nothing that would lead me to believe in god, hence I do not have belief in his existence" (komentarz z Youtube, na kt贸ry wskaza艂 Jasiek we wpisie do do zdj臋膰 z 20 stycznia. Jak ula艂 w艂膮cza si臋 w dyskusj臋 z prof. Z. Miko艂ejko.
„Nawet je艣li B贸g jest fantomem, to do艣wiadczamy go, jako co艣 rzeczywistego – jest w Ko艣cio艂ach, normach, warto艣ciach, kulturze. Wi臋c nawet je艣li go nie ma, jest przez to, 偶e ludzie dzia艂aj膮 w jego imieniu”.
Ceni臋 taki realizm. Nie przeczy faktom, liczy si臋 z rzeczywisto艣ci膮. Mo偶na dyskutowa膰 o sposobie istnienia Boga. O jego realno艣ci/realno艣ciach. Dla mnie najwa偶niejsza jest perspektywa biblijna. I w艂asne do艣wiadczenie 偶yciowe. Ale o tym, mo偶e jutro.

Aktualno艣ci maj膮 wp艂yw na rodzin臋. Andrzej, Olek i Marysia trenuj膮 pi艂k臋 r臋czn膮 w pokoju. Wyznaczyli lini臋 7 metr贸w r臋cznikami, ubraniami i rzucaj膮 do bramki pod biurko. Szczypiorniak to konkurencja dla naszej rodziny. Sz贸stka w polu, si贸dme na bramce, ja z Gra偶yn膮 jako publiczno艣膰. To nasz czas w historii (przynajmniej polskiego sportu).
Zareagowa艂em te偶 na podpowied藕 prof K.Kusmierczyka. Jestem zadowolony z sopli.

Rozumowanie profesora Zbigniewa Miko艂ejko i rozmowy z Jaskiem maj膮 co艣 wsp贸lnego. Ciekawe, bo jeden jest profesorem, a drugi studentem. Co to jest, co ich 艂膮czy (i nie tylko ich) - warto pomy艣le膰.
Doczepi臋 i to, cho膰 mo偶e si臋 wydawa膰, 偶e od sasa do lasa, a uwa偶am, 偶e nie. Ot贸偶, w tej otwieraj膮cej si臋 perspektywie: dla mnie ksi膮dz najpierw musi by膰 cz艂owiekiem, my艣l膮cym, szukaj膮cym, w膮tpi膮cym.... Nie funkcjonariuszem wychodz膮cym znik膮d do o艂tarza, aby wykona膰 prawie magiczne czynno艣ci. Bardziej boski i mniej ludzki ni偶 Jezus z Nazaretu, kt贸ry z ludxmi by艂 na codzie艅. Ksi膮dz, nie wed艂ug wzor贸w na kap艂ana z r贸偶nych religii, ale na艣ladowca Jezusa. Wtedy nie b臋dzie problem贸w z miejscem chrze艣cija艅stwa w 艣wiecie i w 偶yciu spo艂ecze艅stw. W religii musi by膰 bezwzgl臋dna uczciwo艣膰 poszukiwania prawdy i s艂u偶enia jej.
(Czwartek, 28.stycznia. 2010)
***

Wczoraj zapisa艂em cos waznego. Mia艂em i mam te swiadomo艣膰. Tak napisa膰 mo偶e kto艣, kto do艣wiadczy艂, 偶e jest cudem we Wszech艣wiecie. Nie to, 偶e ssak dwuno偶ny, ale, 偶e zdolny do milo艣ci. Takiej mi艂o艣ci. Przekraczaj膮cej wszystkie w艂asne (nie tylko biologiczne) potrzeby. Bo w zyciu osobowym nie mo偶e chodzi膰 tylko o cele ustanowione przez, tak, lub inaczej, rozuminay rynek. Osoba do艣wiadcza w sobie tajemnicy i niesko艅czono艣ci, a wie, 偶e nie jest celem i warto艣ci膮 najwy偶sz膮, ostateczn膮. Szuka wi臋c Najwy偶szej, Ostatecznej. Szuka艂bym zbawienia, albo o艣wiecenia, nawet gdybym nie s艂ysza艂 o Biblii.

A c贸偶 dopiero, gdy w艂asne 偶ycie uk艂ada si臋 wed艂ug biblijnych wzor贸w. I jest tylko rozdzia艂em d艂u偶szej historii, w kt贸rej jest ju偶, co najmniej, pi臋膰 pokole艅! Widz臋 to, czego nie wida膰, je艣li si臋 nie szuka, a jest.
Wykonuj臋 prac臋. Mniemam, 偶e po偶yteczn膮. Jak explorator nowych ziem, kontynent贸w. Musz臋 i艣膰 dalej. Najdalej, jak mozna. I opisuj臋.

WP.pl: "Kultowe s艂owa" (trenera Wenty), "Kultowy kabareciarz" (Bogdan Smole艅), "Wenta zakl膮艂 siarczy艣cie, magiczny czas". Co jeszcze? Kultowe brednie, kultowy kretyn, kultowy rozw贸d, kultowe k艂amstwo, zbrodnia itd.itp.? 呕enada.

Dzisiaj minie kolejny dzie艅 z 偶ycia J贸zefa K. Czy wszystko, co si臋 wydarzy, to informacje z radia, telewizji, internetu? Z tego, co przyniesie Gra偶yna ze szko艂y, z gminy, i dzieci? A zwie艅czy na koniec dnia 艂adunek intelektualno-duchowy rodzinnej modlitwy? To nie ma艂o. Co znajd臋, co zrozumiem, co zapisz臋?
By艂 juz tak偶e telefon od Kazika. Szuka艂 Gra偶yny, dyrektorki Zespo艂u Szk贸艂 Rzeczpospolitej Norwidowskiej. Rzadko si臋 z przewodnicz膮cym widujemy. Mogli艣my pogodnie zamieni膰 kilka s艂贸w. Nie jest 藕le. Jest dobrze.
Czy laborant w pracowni naukowo-badawczej zrobi dzisiaj wi臋cej? Albo radiotelegrafista?

1. Akcja w臋giel - kierowca nie chcia艂 ryzykowa膰, zostawi艂 ton臋 czarnych g艂az贸w u s膮siada. By艂a przeprawa 艣niegowa z przyczepka. 呕ona, c贸rka, syn i ja. Par臋 siniak贸w, ale sukces.
2. Uratowane pieni膮dze i projekt - Gra偶yna szcz臋艣liwa, praca nie posz艂a na marne, potrzebne by艂o odwo艂anie.
3. Radyjko, nabo偶e艅stwo do MB Nieustaj膮cej Pomocy. Jaskowi si臋 nie podoba. Ja nie jestem fanem, ale. Pami臋tam z dzieci艅stwa, w drewnianym ko艣ciele "na g贸rce" w Legionowie. By艂 jaki艣 klimat. Dzisiaj prosz膮 o 艂agodn膮 艣mier膰 dla NN, dzi臋kuj膮 za wyleczenie z raka nerki i w臋z艂贸w ch艂onnych, matka modli si臋 o nawr贸cenie syna, a babcia o pobo偶nego i pracowitego m臋偶a dla wnuczki. Czy mo偶na przej艣膰 obojetnie? Wszyscy m贸wi膮 szczerze, z dna serca, ja chc臋 tak samo. To wszystko.
4. Ciekawy jestem, czy mo偶na rozm贸wc贸w klasyfikowa膰 wed艂ug tego, czy, i jak, si臋 modl膮?
5. Wczorajsze zapiski s膮 ci膮gle u mnie na wierzchu.
6. Dzisiaj mialy by膰 te偶, od艂o偶臋 na jutro (z fil. rel.).

Caritas czuwa nad Strach贸wk膮, dziewczyny si臋 szykuj膮, przebieraj膮. Jutro bal przebiera艅c贸w.
(艢roda, 27.stycznia. 2010)
***

"To co z wn臋trza pochodzi". (Jezus z Nazaretu). "To" - tytu艂 tomiku Czes艂awa Mi艂osza. Miara lat - miar膮 niedoskona艂膮 偶ycia cz艂owieka. Stan, potencja艂 wewn臋trzny sie liczy. "Cho膰 umar艂 m艂odo prze偶y艂 czasu wiele". Koncepcja o艣wiecenia wewn臋trznego, koncepcja zbawienia - miar膮 w艂a艣ciw膮. "Bo moje oczy ujrza艂y twoje zbawienie", "wszystkie narody ujrz膮 zbawienie Boga naszego". Patrze膰, 偶eby widzie膰. Zobaczy膰 zbawienie.
"Godno艣膰 mie艣ci si臋 w g艂臋bi naszej duszy, co dostrzeg艂 ju偶 grecki filozof Heraklit, gdy uczy艂, 偶e gdyby艣my nie wiadomo jak daleko szli, to nie znajdziemy granic naszej duszy, gdy偶 taka jest w niej g艂臋bia. O wiele ja艣niej m贸wi Chrystus, 偶e w naszej duszy, stworzonej na obraz samego Boga, mie艣ci si臋 藕r贸d艂o naszej niesko艅czonej godnosci"(strona Angelusa)

Stare piece kaflowe podtrzymuj膮 ciep艂o w pokojach. Dziurawe, ale mus. Natenczas zamieniam si臋 w czujnik tlenku w臋gla, gazu bezwonnego. Czuj臋 ca艂ym sob膮. Piec w kuchni z偶ar艂by 100 kg w臋gla w ci膮gu doby. Stan kasy w rodzinie dyrektorki o艣wiaty gminnej i domowego "intelektualisty" na to nie zezwala. A to Polska w艂a艣nie. Po-PRL-owska. Dzisiaj rano mieli艣my +14/+16C. Sukces w zarz膮dzaniu ciep艂em, czasem i got贸wk膮.

S艂awek mi podes艂a艂 link na biskupa D艂ugoszaNa czasie, wczoraj zastanawia艂em si臋, jak dzieci znosz膮 (prze偶ywaj膮) cisz臋 na naszych wieczornych modlitwach. "Pacierz to nie jest jedyna i najwa偶niejsza forma modlitwy. Modli膰 si臋 mo偶na cisz膮, uk艂onem, 艣piewem, ta艅cem". Biskup D艂ugosz u偶ywa nawet s艂贸w, kt贸re u mnie moga si臋 wyda膰 antyklerykalizmem: "Niech to sobie ksi膮dz zakoduje, 偶e dziecko ma si臋 nauczy膰 rozmawia膰 z Bogiem - a nie wkuwac pacie偶 - i wtedy naburmuszony [ks.] katecheta daje mi [biskupowi] spok贸j".

Jeszcze mocniej biskup m贸wi o spowiedzi: "Sam bardzo przykro wspominam swoj膮 pierwsz膮 spowied藕. Spowiada艂 mnie proboszcz, kt贸ry by艂 biskupem i nie mia艂 do艣wiadczenia z dzie膰mi. Przy ka偶dym grzechu pyta艂 mnie, ile razy. Kto to jest w stanie zapami臋ta膰? Strzela艂em wi臋c, ile mog艂em. Potem dosta艂em jak膮艣 straszn膮 pokut臋, chyba r贸偶aniec, nawet nie pami臋tam, czy j膮 odprawi艂em. Ja bym najwi臋kszemu grzesznikowi takiej pokuty nie zada艂!
"Czasem dzieci tak straszy si臋 spowiedzi膮, 偶e siusiaj膮 przy konfesjona艂ach. Prze偶ywaj膮 gehenn臋, spowiadaj膮c si臋 obcym ludziom, ukrytym za zas艂on膮, w ciemno艣ciach. To jest jak spotkanie z jakim艣 bobokiem".

"Dziecko ma prze偶y膰 rado艣膰 z powodu spowiedzi, a nie l臋k.... najlepiej by艂oby, gdyby spowiada艂o si臋 u ksi臋dza, kt贸ry jest dobrym znajomym, nie obcym cz艂owiekiem. Wiele zale偶y te偶 od rodzic贸w. Sam pami臋tam, jak mama pomaga艂a mi zrobi膰 rachunek sumienia. Stawia艂a mi pytania, a ja w my艣lach mia艂em sobie odpowiedzie膰, czy pope艂ni艂em dany grzech. Dziecko w domu powinno przeprosi膰 rodzic贸w, oni powinni je przytuli膰, tak by poczu艂o, czym jest przebaczenie".
Musia艂em sam doj艣膰 do podobnych wniosk贸w. Po w艂asnych z艂ych do艣wiadczeniach, ostrzegam dzieci i rodzic贸w przed spowiednikami. B膮d藕cie czujni. Rozmawiajcie szczerze z dzie膰mi po spowiedzi. Niech unikaj膮 z艂ych, czasem zboczonych, ksi臋偶y. To tylko ludzie!

B膮d藕my normalni, nie nabzdyczeni religijnie (brr! ten straszny, nienaturalny spos贸b m贸wienia wielu duchownych, budzacy czasem z艂e skojarzenia). Biskup m贸wi: "Gdy jestem na weselu, a jest dobra muzyka, to przychodz臋 do domu g艂odny. Nie mam czasu na jedzenie, ca艂y czas jestem na parkiecie... Bo ja nie jestem katechetolog, tylko katecheta praktyk".

W pewnym wieku bardzo lubimy filmy. W innym wieku najbardziej podoba si臋 nam 'film', w kt贸rym sami gramy g艂贸wn膮 rol臋. Ka偶dy klaps w nim - mo偶e by膰 powodem d艂ugiej medytacji.

Go艣cia Niedzielnego - o dziwo - da sie czyta膰. O dziwo - w艣rod tzw. polskiej prasy katolickiej. W jednym numerze znalaz艂em d艂u偶sze teksty o: Neandertalczykach, Sprawie Olewnika, "Zakochany w prawos艂awiu" (o Olivierze Clement, autorze "Teologia mistyczna Ko艣cio艂膮 Wschodniego"), "Gaz z wegla", "Szko艂a niewyprana z warto艣ci", o filmowym ksi臋dzu Mateuszu "Bajka o idealnym ksi臋dzu". Jedne przeczyta艂em, inne przejrza艂em. I jeszcze du偶o ciekawych komunikat贸w, sprawozda艅 o: wyk艂adzie ks.prof. Micha艂a Hellera w ramach "Warszawskich spotka艅 u 艣wi臋tego Andrzeja Aposto艂a", z konferencji o duchowo艣ci chrzescija艅skiego Wschodu, itd.itp. Duzo, bardzo du偶o dobrego materia艂u. Jak to mo偶liwe? Sk膮d taka otwarto艣膰 i r贸偶norodno艣膰? S膮 enklawy normalno艣ci w polskim ko艣ciele. Wiele tekst贸w napisali ksi臋偶a. Tak偶e o ksi臋dzu-detektywie. Cytuje m.in. dane z bada艅 Instytutu Statystyki Ko艣cio艂a Katolickiego: "najbardziej cenimy u ksi臋偶y komunikatywno艣膰, otwarto艣膰, umiej臋tno艣膰 s艂uchania, s艂u偶enie dobr膮 rad膮, zrozumienie". I sam od siebie dodaje "kiedy polscy katolicy id膮 do swojej parafii...ich proboszcz nie je藕dzi rowerem, tylko samochodem, cz臋sto "wypasion膮 fur膮". Nie pa艂臋ta si臋 po okolicy, wypatruj膮c, komu by tu pom贸c, tylko zamyka si臋 niczym w twierdzy na plebanii... co chwila moralizuje, no i wie najlepiej, co my艣li Pan B贸g, tak偶e o wspieraniu konkretnych partii politycznych". Niczego nie musz臋 dodawa膰. Czy w Katowicach jest jaki艣 inny ko艣ci贸艂, inni biskupi? Brawo.

Musia艂em rozpali膰 w kuchni. W艂膮czy艂em radyjko, a tu biskup Edward Dajczak rozmawia sobie z ksi臋dzem Rafa艂em. Ca艂kiem po mojemu. O Przystanku Jezus, m艂odzie偶y, katechezie. Katechizm na katechezie zawalidrog膮. Odstrasza. To m贸wi biskup. To ju偶 mnie nie ekskomunikuja (mam nadziej臋). Wolno ksiedzu, biskupowi, katechecie, ka偶demu, kto kocha kosci贸艂.
Przetrwa艂em. Mog臋 si臋 nawet na biskupa powo艂ywa膰 w innej konkretnej metodzie: "Trzeba najpierw Boga dotkn膮膰. Tw贸rzmy miejsca modlitwy!" Nie uda艂o mi sie w szkole, nie uda艂o w parafii, ani dekanacie. Uda艂o si臋 w domu. Codziennie si臋 zbiera od 5 do 9 osob. Chwacit. OK.

Co za dzien. Nic sie z pozoru nie dzieje, a katecheza si臋 napisa艂a. Kto艣 j膮 podyktowa艂. Gdzie skarb tw贸j, tam i serce twoje. Gdzie my艣li moje, tam i cytaty.
W modlitwie stawiam cyrkiel wiary w sam 艣rodek osobowej mocy i zakre艣li膰 mog臋 kr膮g mi艂o艣ci. Mog臋 obj膮膰 ca艂y 艣wiat. Wszystko co bylo, co jest, co b臋dzie. Do艣wiadczam atrybut贸w wiecznej osoby, wiecznej milo艣ci. Boga samego.
J臋zyk porz膮dkuje przestrze艅 wewn臋trzn膮, ustala hierarch臋 wa偶no艣ci: podmiot, orzeczenie, dope艂nienie. Kto, co, jak. Ja - osoba, si臋gam, kresu. Kresu dobra w sobie, kresu dobra ostatecznego.

Ps.
O ks. dr Leszku Slipku,proboszczu u 艣w. Andrzeja w Warszawie, us艂ysza艂em pierwszy raz dwadzie艣cia par臋 lat temu od znajomego kleryka. Z nut膮 偶alu m贸wi艂, 偶e mieli w seminarium 艣wietnego ojca duchownego, spowiednika, ale by艂 za dobry, po studiach zagranicznych, i przenie艣li go na wiejsk膮 parafi臋. Jest moim r贸wie艣nikiem. Co艣 to m贸wi o k艂opotach inteligencji katolickiej mojego pokolenia. Biskup D艂ugosz, biskup Dajczak pokazuj膮, 偶e klimat si臋 powoli zmienia. Ale nigdy my艣l膮cym niezaleznie nie bedzie 艂atwo, nie tylko w ko艣ciele.
Ksi膮dz Slipek jest autorem licznych ksi膮偶ek i artyku艂贸w, m.in.: "Parafia jakiej pragn臋", "Kap艂an na 3 Tysiaclecie". Jego s艂owa: "M贸wimy o bierno艣ci katolik贸w, ale musimy zapyta膰 o wiar臋. To ona jest problemem. Brak zaanga偶owania jest konsekwencj膮 s艂abej wiary... W naszych czasach nie ma ju偶 miejsca na wiar臋 anonimow膮 i sformalizowan膮. Potrzebna jest wiara oparta na dog艂臋bnym poznaniu s艂owa Bo偶ego, na wyborze i osobistych przekonaniach. Ma by膰 to wiara przyj臋ta 艣wiadomie, a nie jedynie odziedziczona w spos贸b pasywny".
(Wtorek, 26.stycznia. 2010)
***

Granica dw贸ch 艣wiat贸w mnie interesuje. Pogranicze. Rzeczywisto艣ci nie艣wiadomej - i 偶ywej 艣wiadomej. To moje prawdziwe "ja" - niezale偶nie, jaka jest temperatura na zewnatrz. Dzisiaj minus dwadzie艣cia par臋. A w tropikach jest plus. "Ja" uwarunkowane materialnym cia艂em, ale te偶 wolne (od zniewolenia przez to偶 cia艂o), skoro kr贸l Asioka m贸g艂 wej艣膰 pod dywan 偶ycia i gdzie艣 sobie p贸j艣膰 na wieczno艣膰.

To jest temat! Dlatego ci, kt贸rzy chc膮 zy膰 na pograniczu, ze wzgl臋d贸w poznawczych, powinni mie膰 sta艂e stypendium od MIN, PAN, ONZ, ITP, ITD. Relacji Asioki nigdy za wiele, jak na razie. Moze kiedy艣 nadejdzie czas, 偶e sie przejedz膮. Oczywi艣cie ci, kt贸rzy szukaj膮 tego, co najwa偶niejsze, znaj膮 niezalezne duchy: sw. Teres臋 z Avila, Jana od Krzy偶a i zast臋py mistyk贸w zwyk艂ych i niezwyk艂ych. 艢wi臋ci bardziej od strony wielbienia doznaj膮 i opisuj膮, ja od strony poznawczej, ale s膮 punkty styczne.
Na stypendia mog膮, jak na razie, liczy膰 sportowcy. Mo偶e nied艂ugo tak偶e rekordzi艣ci z Ksi臋gi Guinnessa.

W Gdyni gimnazjali艣ci zaprosili premiera. Robi膮 projekt: "Bohater mojego 艣rodowiska". Nie maj膮 kompleks贸w.

Jestem uzale偶niony od cywilizacji. Codzienna dawka lek贸w podtrzymuje moje 偶ycie. Ka偶dy w jakiej艣 mierze. Cho膰by witaminy i suplementy diety.

Andrzej Madej jest ju偶 na dzi臋kuj臋.pl. Mog艂em zaanonsowa膰 i na Facebooku i na Twitterze.

Wys艂a艂em do 艁膮cznika dwa teksty, m贸j i Ja艣ka. Nie by艂o to dzia艂anie zamierzone. Teksty dope艂ni艂y si臋 same. Gra偶yna przywioz艂a samochodem (w baga偶niku) z 艁ochowa 100 kg w臋gla. B臋d臋 wypoczywa艂 w cieple. Zawsze p艂awi臋 si臋 w zadowoleniu po wys艂aniu gotowego tekstu. A je艣li zdarzy si臋 dope艂nienie, p艂awi臋 si臋 w dw贸jnas贸b. Wykona艂o si臋. Upatruj臋 w takiej koincydencji znaku. Wielkiego znaku. Nie mam w takiej chwili w膮tpliwo艣ci, 偶e zamieszkuj臋 krain臋 sensu. Mog臋 powtarza膰 ze starym Symeonem "a teraz pozw贸l odej艣膰 s艂udze swemu".
Nie rozgryz臋 wielkich 艂amig艂贸wek kosmologicznych, ale kod w艂asnego 偶ycia rozgryz艂em.

Nie mog艂em dojecha膰 na spotkanie klasowe do 艁azarza. Musz臋 odzyska膰 i obronic ciep艂o (by艂o ju偶 +10C w kuchni, w pokoju +13C). Nie dodzwoni艂em sie do wychowawcy. Wys艂a艂em sms z usprawiedliwieniem Wychowawca oddzwoni艂, porozmawiali艣my szczerze, sympatycznie. Taki wychowawca cieszy. Dobr膮 szko艂臋 sobie wybra艂 艁azarz, pogimnazjalny student, kt贸ry, mam nadziej臋, b臋dzie zwy偶kowa艂 w nast臋pnym semestrze, jak obieca艂 sobie (i nam).
(Poniedzia艂ek, 25.stycznia. 2010)
***

Widz臋 relacj臋 ze spotkania arcbp. Kazimierza Nycza z dziennikarzami i od razu my艣l臋 "eh! gdyby tak na ka偶dym szczeblu. W parafii, dekanacie. Jestem dziennikarzem prasy lokalnej i internetowcem. Znale藕liby sie i inni. Wed艂ug mojej koncepcji ko艣cio艂a plebania powinna by膰 miejscem ci膮g艂ych herbatek, jak kuchnia pod kaplic膮 na Wiktor贸wkach. Wszyscy b膮d藕my pielgrzymami.

Rozmawia膰 chc膮 rodzice, poszczeg贸lne osoby, rodziny, grupy zawodowe itp. Nie tylko przez kratki konfesjona艂u. Przy herbacie. I od razu 艣wiat by艂by lepszy.
Poszed艂bym nawet dalej i zaproponowa艂 ustawiczne herbatki zamiast kaza艅. Tak 艂atwo m贸wi膰 o potrzebie rozm贸w, o go艣cinno艣ci itp.itd. Zr贸b to!
Niby nic nowego, tak dzia艂a艂 Jan XXIII, Jan Pawe艂 II, Andrzej Madej, a i Antoni Czajkowski. No i oczywi艣cie Jezus. Wtedy tylko ko艣ci贸艂 mo偶e si臋 nazywa膰 ko艣cio艂em Jezusowym.

No i zn贸w cytat z Nycza "trzeba tak偶e umie膰 dzi臋kowa膰 wr臋czaj膮c odznaczenia" - daj膮c medale "Za zas艂ugi dla Archidiecezji Warszawskiej". Ko艣ci贸艂 ma wiele instrument贸w, aby budowa膰 wsp贸lnot臋. Trzeba tylko chcie膰, a nie gada膰 umoralniaj膮ce gadki i chowa膰 si臋 na plebanii.

Rano odwioz艂em Hel臋 i 艁azarza do S艂upna k. Radzymina na spotkanie-kulig stypendyst贸w Nowego Tysi膮clecia. Wybrani znale藕li si臋 w lesie. Taka sceneria pog艂臋bia wybranie. Zbli偶a. Ksi膮dz kanclerz wskazywa艂 drog臋.
Nas czeka艂o wydarzenie na miejscu: Jase艂ka - Szukam Boga - na kazanie.
Ko艣ci贸艂 ma wiele instrument贸w, aby budowa膰 ciekaw膮 wsp贸lnot臋, ciekawych ludzi. Wszyscy tego pragniemy! Krzyczymy! Prosimy! Chcemy si臋 wl膮czyc! Wo艂膮my o Now膮 Ewangelizacj臋. stare formy sie prze偶y艂y. Nie przyci膮gn膮 m艂odych, zanudz膮 starych. Chcemy 偶ywego ko艣cio艂a. Jezus jest atrakcyjn膮 propozycja na wszystkie pokolenia. Nawet papiez si臋 upomnia艂 o internet. Ale jeszcze nie otworzy艂 ogrod贸w watyka艅skich. Wi臋c i plebanie nie otworz膮 si臋 tak szybko. Przyk艂ad idzie z g贸ry.

Nie musz臋 si臋 wszytkim podoba膰. 艢wieckim i duchownym. Zw艂aszcza w艂adzy. Nie musz臋 si臋 podoba膰, ani m贸j styl wypowiedzi.
Mnie chodzi o 偶ycie. O zbawienie. Najpierw w艂asnych dzieci (czekam na ich wpisy na blogach), p贸藕niej mnie samego. B臋d臋 wo艂a艂, bo mam jedno 偶ycie, jedn膮 szans臋.
(Niedziela, 24.stycznia. 2010)
***

Zwyk艂a sobota. I niezwyk艂a. Jutro "Jase艂ka" w ko艣ciele. Jest na co czeka膰. Lokalne wydarzenie. Zmiana ustalonego porz膮dku. Co艣 innego. B臋d臋 patrzy艂 przez obiektyw, b臋d臋 chcia艂 pokaza膰 co艣 艂adnego, odkry膰 co艣 w ustalonym swiecie dookolnym. W aspekcie i w perspektywie pi臋kna, prawdy.
Nastr贸j oczekiwania buduje si臋 ze szczeg贸艂贸w. Andrzej nas epatuje: "trzy godzinn膮 pr贸b臋 mieli艣my w pi膮tek w kosciele. Ka偶dy odpowiada za co艣: za 艂awki, 艣wiat艂o, ustawienie. Ja za mikrofony". (Pami臋tam jak za nie dr偶a艂em - przed proboszczem Schabowskim - na "Nocach Czuwania" w Legionowie, w latach 1983-87).

Porozmawiali艣my z dzie膰mi i mi臋dzy sob膮 o tzw. ocenach z zachowania. Jak trudno (d)oceni膰 czlowieka. Ma艂ego i du偶ego. Jak trudno dotrze膰 do prawdy. Jak 艂atwo pozosta膰 na poziomie pozor贸w. Nie chodzi o zdanie tej lub innej osoby. Z do艣wiadczenia wiem, 偶e przy wystawianiu tych ocen dochodzi do g艂osu co艣 takiego jak "m膮dro艣膰 zbiorowa". Mo偶e przem贸wi膰 przez nauczyciela lub ucznia z dowolnej klasy.
Chodzi mi o ocen臋 Olka. Olka jako Olka. Jakiego go znamy. Z nieumiej臋tno艣ci膮 przegrywania, czasem z wrzaskliwo艣ci, z obra偶alstwa, ale i z bardzo dobrych ocen, z aktywno艣ci, z gotowo艣ci do przeprosin i udobrucha艅, z zachowania przy o艂tarzu. Ile kategorii z tego katalogu przemawia za obni偶eniem oceny o dwa punkty (w skali 1-6). Co艣 z nasz膮 m膮dro艣ci膮 zbiorow膮, albo z moja osobist膮, jest nie tak.
Pisz膮c o tak osobistych sprawach jestem prowokatorem. Staram si臋 przy r贸偶nych okazjach rozszerzyc zakres (elastyczno艣膰) podejmowanych rozm贸w.

Wszystkim mi艂o艣nikom PRL, a jest ich w kraju ok. 50%, Europa (bo Polski na to pewnie nie sta膰) powinna zafundowa膰 wycieczk臋 i np. 2 tygodniowy pobyt w kt贸rym艣 z istniejacych jeszcze pa艅stw komunistycznych: Wietnam, Korea, Kuba.... Mo偶e by im przesz艂o. Ale i tak Europejczyk贸w z nich ju偶 nie b臋dzie.

Musz臋 napisa膰 do 艁膮cznika, mija termin. Trudno si臋 wywi膮za膰 z zadania, gdy wszyscy s膮 w domu. Pod tym wzgl臋dem sobota i niedziela to najgorsze dni.

PAPIE呕 BENEDYKT XVI ZACH臉CA KSI臉呕Y DO DUSZPASTERSTWA W INTERNECIE. - taki news dali na pasku w TVP Info. Gdybym mia艂 zdrowie, poszed艂bym na w贸dk臋. I innym postawi艂. Ch臋tnie z ksi臋偶mi. Tym, kt贸rzy podpisali "Krucjat臋 Wyzwolenia Cz艂owieka" postawi艂bym herbat臋. Szanuj臋, podziwiam wyrzeczenia i siln膮 wol臋. A potem zrobi艂bym wpis na blogu. B膮d藕my normalni. Bezgrzeszni, ale normalni.

Zajrza艂em do internetu i jeszcze bardziej sie ucieszy艂em. Podskoczy艂em. W TVP-Info to nie by艂 cytat z jakiej艣 papieskiej wypowiedzi. To medialna reakcja na zapowiedziany dokument. list na Dzie艅 艢rodk贸w Masowego Przekazu. Internet a偶 huczy. Nie dziwi臋 si臋, to uznanie ze strony wa偶nej 艣wiatowej instancji. Watykan przem贸wi艂. Benedykt XVI wezwa艂 ksi臋偶y, by g艂osili Ewangeli臋, korzystaj膮c z najnowszych osi膮gni臋膰 nowych medi贸w i technik audiowizualnych dost臋pnych w internecie. "Rozw贸j nowych technologii i szerszy cyfrowy 艣wiat stanowi wielkie bogactwo dla ludzko艣ci jako ca艂o艣ci i dla ka偶dej jednostki oraz mo偶e by膰 bod藕cem do spotkania i dialogu ... rozw贸j ten stanowi zarazem wielk膮 szans臋 dla wierz膮cych ...Wsp贸lnoty ko艣cielne zawsze u偶ywa艂y nowoczesnych medi贸w, by sprzyja膰 komunikacji, zaanga偶owaniu wobec spo艂ecze艅stwa i, stopniowo, by zach臋ca膰 do dialogu w szerszym wymiarze...filmy animowane, blogi i strony internetowe, obok tradycyjnych metod, mog膮 otworzy膰 nowe perspektywy dla dialogu, ewangelizacji i katechezy ... Dzi臋ki nowym mediom B贸g mo偶e spacerowa膰 ulicami naszych miast i staj膮c na progu naszych dom贸w i naszych serc, powiedzie膰 raz jeszcze: Oto stoj臋 u drzwi i ko艂acz臋".

Hurra! Doczeka艂em si臋. Od dawna jestem katechet膮 internetowym. Pisz臋 w por臋 i nie w por臋. Ryzykowalem ekskomunik臋 ze strony Torunia i innej konserwy. Ale ja nie czekam, a偶 Watykan Rzymski, albo lokalny, na co艣 mi pozwoli. W religii jestem wolnym cz艂owiekiem. I to jest istota religii: cz艂owiek i B贸g. Nie istytucje. Wszystkie instytucje s膮 (musz膮 by膰) s艂u偶ebne. Cz艂owiek jest drog膮 Ko艣cio艂a, nie odwrotnie.

B臋d臋 krzycza艂: jestem katechet膮 internetowym. Prosz臋 zajrze膰 pod ten adres. Tu jestem. Co艣 ju偶 opublikowa艂em, co艣 osi膮gn膮艂em.
Czy zostan臋 powo艂any na stanowisko konsultanta dekanalnego/diecezjalnego d/s katechezy przez internet? Czy m贸j krzyk pozostanie w pustce? Jak przez ostatnie 8 lat? Instancje udaj膮, 偶e nic nie napisa艂em, nic nie wykrzycza艂em. W prasie lokalnej i na blogach. Bo co? Bo na ten temat papie偶 jeszcze nie wyda艂 dekretu?!
Nie. To musi by膰 co艣 innego, bo m贸j ko艣ci贸艂 tak by si臋 nie zachowa艂. M贸j ko艣ci贸艂 jest wrazliwy na g艂os wsp贸艂 i nie wsp贸艂 braci.(Sobota, 23.stycznia. 2010)
***

By膰 Europejczykiem. Bo Polakami ju偶 jeste艣my. Europejczykiem - trzeba si臋 nuczy膰. Nie wystarczy polo偶enie geograficzne i historia. By膰 europejskim Polakiem. Troch臋 j臋zyka i obycia. Trzeba czasu, mamy wielkie zaleg艂o艣ci z PRL-u. St膮d kompleksy pokrywane anty-europejsko艣ci膮.
Przyjemnie jest s艂ucha膰 prof. Jerzego Buzka, Polaka-Protestanta, przemawiaj膮cego w Parlamencie Europejskim w Brukseli, Strasburgu, jak i w polskim Sejmie. „Sursum corda” – rodacy. „Habemus ad Dominum” – pami臋tam. Jako ministrant mam kontakt z j臋zykami obcymi od 50 lat. I obycie.

Inicjatywy Jerzego Buzka: „Sie膰 Sacharowa” (laureat贸w nagrody im.), „Forum by艂ych przewodnicz膮cych Parlamentu Europejskiego”, „Sie膰 bezpiecze艅stwa energetycznego”.
Wo艂am o ten sam styl demokracji w gminie i w Polsce. Zmie艅cie wreszcie tego w贸jta. On tego nie chce, nie rozumie, boi si臋. I innych, kt贸rzy boj膮 si臋 przesz艂o艣ci i ci膮g艂o艣ci w budowaniu demokracji. Ratunku! Zr贸bmy krok w stron臋 normalno艣ci. Ci byli, i ci laureaci powinni wsp贸艂pracowa膰 z lud藕mi i instytucjami dobrej woli, dla dobra wszystkich. Tak偶e w艂adzy, kt贸ra w ten spos贸b krzepnie i si臋 wyrabia w dialogu. Nawet po Jerzym Buzku wida膰, jak Europa dobrze mu zrobi艂a. U艣miechni臋ty, pewny siebie i swoich inicjatyw. Europejski Polak.

Dobrostan mi si臋 zdarza. Napada ni st膮d, ni z zow膮d. Siedz臋 sobie, sobie jad臋 sk膮d艣 dok膮d艣, lub jeszcze gdzie indziej, inaczej. Dobrobyt mi/nam nie zagra偶a z 偶adnej strony. Nawet na stron臋 www.dziekuje.pl ma艂o kto zagl膮da. Dzi臋kuj臋 za Madeja. B臋dzie wida膰, jak moderator strony si臋 zgodzi (!)
艢wie偶y chleb, dobry ser, pi臋kny kalendarz (pomys艂!) po spotkaniu w Maruzie – wprawiaj膮 mnie w 艣wietny humor.
Zrobi艂em zdj臋cia jastrz臋bia. Ale sam jestem raczej go艂臋biem.

Jest chyba co艣 takiego, jak prosta rado艣膰 偶ycia. Nie maj膮ca wiele wsp贸lnego z wiekiem, inteligencj膮, wykszta艂ceniem, stanem posiadania i kariery zawodowej. Tez臋 mog膮 podeprze膰 wszyscy albo nikt. I tak jestem do niej przywi膮zany. Uwa偶am, 偶e warto i trzeba zatrzyma膰 si臋 i pomy艣le膰 w takich razach. Kto, co, i dlaczego? W jaki spos贸b? Ja i wieczno艣膰. Istniej膮ce „ja”.

„Dlaczego katolicy w Polsce wychodz膮 smutni z ko艣cio艂a po mszy 艣wi臋tej? – pyta艂 ksi膮dz w radyjku. Po paru minutach us艂ysza艂em zaproszenie na konferencj臋 w rydzykowej uczelni. Tytu艂y referat贸w brzmia艂y jak jedna, wielka smuta. 呕e samo z艂o, fa艂sz, manipulacja itd. dooko艂a nas w 艣wiecie, przynajmniej w mediach. Jeden odpowiedzia艂 drugiemu. Jaki pan, taki kram.
Ilu ksi臋偶y z wielkim zaanga偶owaniem emocjonalnym g艂osi z艂o tego 艣wiata. Rzadko si臋 u艣miechaj膮. Gdyby to by艂a prawda Ewangelii, to 偶adna ewangelizacja by si臋 nie uda艂a. Brr. Chcemy 偶y膰 w 艣wiecie, na kt贸ry B贸g spojrza艂 „i widzia艂, 偶e by艂 dobry”. Jak wszystko, co stworzy艂. A Jezus uczy艂 uczni贸w „aby rado艣膰 mieli i 偶eby rado艣膰 ich [i nasza] by艂a pe艂na”. A jak膮 Dobr膮 Nowin臋 przekazuje wielka rzesza naburmuszonych kap艂an贸w? Brr.
(Pi膮tek, 22.stycznia. 2010 - Dzie艅 Dziadka)
***

Wej艣膰 pod dywan 偶ycia i tam pozosta膰. To znaczy u mnie has艂o Asioka. Nie, nie. Nie znaczy wcale odebrania sobie 偶ycia. Znaczy "wybra膰 偶ycie duchowe, zg艂臋bianie siebie, trwanie wewn膮trz ponad wszelkie zewn臋trzne pokusy". Z zewn膮trz wida膰 tylko efekt ostateczny, to, 偶e spod dywanu 偶ycia juz si臋 nie wychodzi. Co si臋 dzieje wtedy w 艣rodku - nie wiemy. Ale fakt zapanowania wn臋trza psycho-duchowego nad cia艂em jest oczywisty. I frapuj膮cy bardzo. Wyzwala ogromn膮 moc. Stosowali t臋 metod臋 Jezus z Nazaretu, Gandhi, a i dzisiaj ci, kt贸rzy protestuj膮c przeciwko czemu艣, si臋gaj膮 po tzw. strajk g艂odowy.
To znaczy dla mnie has艂o kr贸l Asioka.

Na przyk艂adzie przes艂uchania Zbigniewa Chlebowskiego wida膰 wag臋 i znaczenie zasady "Audiatur et altera pars". Kocha艂bym Radio Maryja, gdyby j膮 stosowa艂o. Gdyby w Toruniu m贸g艂 zasi膮艣膰 w studio i taki katolik, katecheta, ojciec rodziny wielodzietnej, solidarno艣ciowiec, spo艂ecznik - jak J贸zef Kapaon, obywatel Rzeczpospolitej Norwidowskiej.

Wczoraj zn贸w by艂y wa偶niejsze sprawy w komputerze, ni偶 moje publikacje. Gra偶yna siedzia艂a nad wnioskiem do godz. 0.30. Mam ca艂e przedpo艂udnie, by nadrobi膰.
Z wczoraj s膮 poni偶sze akapity:

Urz臋dowe pisma wyprowadzaj膮 mnie z r贸wnowagi. Nawet z poczty, telekomunikacji. Wszelkie. Pozosta艂o艣膰 po PRL. Jeszcze bardziej wizyty w urz臋dach. Zawsze kojarz膮 mi si臋 z ulic膮 Krucz膮, z dawnym biurem paszportowym MSW. Pami臋tam, 偶e zawsze si臋 modli艂em po drodze za urzednik贸w, kt贸rych spotkam. Nie tyle o za艂atwienie sprawy, co, o atmosfer臋. O ludzkie oblicze spotkania. Tak to traktuj臋. 呕yj膮c, zu偶ywam si臋 jako cz艂owiek, czy jako petent, interesant itp.

W og贸le, tak rozumiem przygod臋 bycia na ziemi. Jako moment egzystencjalny, a nie jako figurowanie w ewidencji ludnosci i pochodnych ewidencjach. Zegar i kalendarz s膮 wynalazkiem cywilizacji. A 偶ycie cz艂owieka, jako osoby, to istnienie wobec instancji ostatecznej. Nie jestem zwierz臋ciem, cho膰 nale偶臋 do naczelnych. Cz艂owiek przerasta wszystko we Wszechswiecie. Ma dusz臋 nie艣miertel膮, jest dusz膮, jako osoba jest ..., ma woln膮 wol臋, sumienie. Mo偶e bra膰 na siebie odpowiedzialno艣膰 za swoje czyny -> za swoje zycie. To mnie interesuje. Moja jednostkowa, osobista, odpowiedzialno艣膰 za moje zycie. Nie urz臋dowa. Nie wobec rynku, ale wobec ostatecznych instancji. Wobec 藕rode艂 istnienia.

Wczoraj zrelacjonowane zaleg艂o艣ci o znaczeniu cia艂a w teologii Jana Paw艂a II, i pokrewnych w膮tk贸w, s膮 mi bliskie. S艂owo 'ciesz臋 si臋' pojawia sie tam cz臋sto. Te w膮tki maj膮 dla mnie du偶e znaczenie. Cz艂owiek, cia艂o uduchowione, duch uciele艣niony - mo偶na kotemplowa膰 w ka偶dej chwili danej. Podarowanej. Ciesz臋 si臋 od d艂u偶szego czasu. Poznaj膮c osob臋 i dzia艂alno艣膰 Jezusa z Nazaretu zbli偶am si臋 do nieba. A raczej niebo si臋 przybli偶a do mnie. To fakt empiryczny, intersubiektywnie sprawdzalny. Czy偶 nie? Im bardziej, tym wi臋cej. Im wi臋cej, tym bardziej.
Wy偶sza kultura umys艂owa, wy偶sza kultura duchowa, same w sobie, s膮 wielk膮 nagrod膮 dla ka偶dego cz艂owieka.

Ciesz臋 si臋, zn贸w ten cz臋sty u mnie zwrot(!), na wsp贸lne z ch艂opakami ogladanie wieczorem meczu szczypiornist贸w. Wr贸c膮 wszyscy po szkole, nakrzycz膮, naha艂asuj膮, a potem obejrzymy sobie mecz. Potrzebuj臋 ich emocji i jeszcze czego艣. Ich rozumienia 偶ycia, ich 偶ycia samego. "Je艣li nie staniecie si臋 jako dzieci !!". Przy nich - staj臋 si臋 troch臋.

Jasiek, z kolei, zdopingowa艂 mnie do opublikowania kolejnych zdj臋膰 zimy 2010.

Szuka艂em popo艂udniowej strawy duchowej, w艂膮czy艂em na 艣lepo radyjko. By艂a ciekawa rozmowa o wierze przyjaci贸艂 stoj膮cych na dw贸ch szczytach: g艂臋bokiej wiary i wiary pragnienia. Okaza艂o si臋, 偶e to dominikanin o.Tomasz Dostatni i by艂y ambasador Izraela w Polsce, Szewach Weiss. Napisali wsp贸lnie ksi膮偶k臋 "W dw贸ch 艣wiatach" - o warto艣ciach duchowych, Bogu, sumieniu, o 呕ydach, Polakach. Ma by膰 jedoczesnie 艣wiadectwem wiary, ho艂dem z艂o偶onym warto艣ciom obu kultur i religii, jak i zaproszenie do uczestnictwa w niezwykle osobistej rozmowie o 偶yciu.
By艂o to radio Tok-FM. W Toruniu nie chcieliby 呕yda i takiego dominikanina.

I na zako艅czenie: musz臋 zmyka膰 ju偶 od kompa. Gra偶yna b臋dzie wnioskowa膰.
(Czwartek, 21.stycznia. 2010 - Dzie艅 Babci)
***

Wci膮gn臋艂a mnie wymiana zda艅 z Ja艣kiem na jego blogu, o znaczeniu ludzkiego 偶ycia. Pewnie, 偶e nie zwierz臋cego. Osoby ludzkiej. Wydaje mi si臋, 偶e to jest m贸j temat nr 1. 呕yciowy. Oby m艂odemu pokoleniu uda艂o si臋 wywo艂a膰 rozmowy, dyskusje na wa偶ne tematy w艣r贸d swoich r贸wie艣nik贸w. W Strach贸wce, Jadowie, 艁ochowie. Nie jest to niestety ich pierwsza potrzeba. A mnie wydawa艂o si臋 przez ca艂e 偶ycie, 偶e ka偶dy maturzysta, maturzystka, musi go podj膮膰. Go, tzn.: rozmy艣lanie o sensie 偶ycia. Przecie偶 nawet podr臋cznik do katechezy dla szk贸艂 艣rednich, z moich czas贸w legionowskich nosi tytu艂 ”W co wierz臋? Jak 偶y膰?’ (ks. J.Tischner, ks. K.Bukowski, Katowice 1984).
Dalej uwa偶am, 偶e jest to na orbicie my艣li m艂odzie偶owych, ale co艣 t艂umi szczere rozmowy.

Odk艂adanie wpisu (np.na blogu) na p贸藕niej jest niebezpieczne. Wielkie prawdopodobie艅stwo, 偶e nadpisz膮 si臋 nowe zdarzenia. To, co wy偶ej, przysz艂o w nocy. Ale s膮 i wi臋ksze zaleg艂o艣ci. Np.
Zaspa, Krzysiek i w贸jt. W niedziel臋 wyjecha艂em przed g. 15.00 po Zosi臋 i utkn膮艂em w zaspie. Zwyk艂y ciagnik te偶 si臋 kopa艂. Uratowa艂 Krzysiek. Musia艂 wsta膰 od sto艂u i od go艣ci. Potem ani do przodu, ani do ty艂u. Ci膮gn膮艂 mnie przez p贸艂 wsi. Dalej posz艂o. Zosia czeka艂a. Nie mieli艣my pewno艣ci, czy przebijemy si臋 z powrotem. Wr贸cili艣my po g. 17.00. Przepad艂 wyjazd z radnym Krzysztofem na koncert do Koby艂ki. G艂upio wysz艂o. Przepad艂y bilety i miejsc贸wki w samochodzie.
Ciesz臋 si臋 z dobrych relacji z Krzy艣kiem. Wraca normalno艣膰 po wielu, wielu latach. Jeste艣my sobie potrzebni. Jako cz艂onkowie tej samej wsp贸lnoty lokalnej. Mamy sobie co艣 do zaoferowania. My potrzebujemy ich pomocy organizacyjno-technicznej, dajemy za艣 wk艂ad w rozw贸j us艂ug o艣wiatowo-kulturalnych. Przez ca艂y rok. W szkole, parafii, na koloniach. To jest normalno艣膰, oczywisto艣膰 偶yciowa. Nie potrzeba nawet analizowa膰 ustawy samorz膮dowej.
W tym kontek艣cie trzeba bilansowa膰 zyski i straty w贸jtowania, przez tak strasznie d艂ugi okres, Kazimierza 艁apki. Zyski i straty nie tylko dla gminy, ale konkretnie dla naszych rodzin, dla los贸w wielu ludzi. A偶 偶al my艣le膰. Dlatego za ka偶de dobro dzi臋kuj臋, Krzysiek, ale o w贸jcie pisa膰 nie przestan臋.

I wreszcie mog臋 odk艂adane po艂o偶y膰 w centrum uwagi. Technologi臋/teologi臋 cia艂a Jana Paw艂a II. Ta technologia wzi臋艂a si臋 z przej臋zyczenia t艂umacza, albo ja si臋 przes艂ysza艂em. W tek艣cie drukowanym jest „W tym odciele艣nionym 艣wiecie [nowych medi贸w] dystynkcje mi臋dzy osobami, mi臋dzy p艂ciami, mi臋dzy pokoleniami itp. po prostu wyparowuj膮. Cia艂o jest zepchni臋te do poziomu przedmiotu estetycznego, artystycznej formy gatunkowej, materia艂u dla kolejnej ludzkiej (lub post-ludzkiej) technologii. W tym kontek艣cie Jan Pawe艂 II opracowa艂 teologi臋 cia艂a”.

„Ludzkie cia艂o. Obiekt po偶膮dania. Zachwyca kszta艂tem, m艂odo艣ci膮, wigorem. Czasami razi swoj膮 niedoskona艂o艣ci膮, staro艣ci膮, 偶eby nie powiedzie膰 brzydot膮. Na czym jednak polega fenomen ludzkiego cia艂a? Jaka jest jego warto艣膰? Czym ono tak w og贸le jest? Czy m贸wi co艣 o nas samych? Czy jest si臋 czym zachwyca膰? A je偶eli tak, to czym tak naprawd臋? …. [czy] ludzkie cia艂o to tylko nieco bardziej skomplikowana …maszyna pozwalaj膮ca nam 偶y膰, porusza膰 si臋, funkcjonowa膰. Zreszt膮 takich, kt贸rzy wyg艂aszali tego typu s膮dy by艂o wielu, a i dzi艣 ich nie brakuje. Refleksja teologiczna Karola Wojty艂y nad fenomenem ludzkiego cia艂a, zwana teologi膮 cia艂a, zdaje si臋 m贸wi膰 zupe艂nie co艣 innego. W swoim dziele „M臋偶czyzn膮 i niewiast膮 stworzy艂 ich" Wojty艂a m贸wi wprost: to cia艂o objawia osob臋. Cia艂o wyra偶a podmiotowo艣膰 cz艂owieka. Nie tylko ja藕艅, 艣wiadomo艣膰, ale w艂a艣nie cia艂o.”

Czym ono tak w og贸le jest? Jan Pawe艂 II zwraca uwag臋, 偶e nie wolno go traktowa膰 jak innych cia艂. Jest cia艂em uduchowionym. W filozofii buddyjskiej wyst臋puj膮 koncepcje cia艂a istoty 艣wiadomej. Co to wszystko znaczy? Rzeczywi艣cie, niewiele o tym wiemy, niewiele my艣limy. Przynajmniej ja.

Jan Pawe艂 II napisa艂: "Rozumienie cia艂a wydaje si臋 by膰 identyczne ... z odkryciem z艂o偶ono艣ci w艂asnej struktury, kt贸ra ostatecznie, w 艣wietle antropologii filozoficznej, polega na relacji mi臋dzy dusz膮 i cia艂em….Cz艂owiek jest osob膮 w jedno艣ci swego cia艂a i swego ducha. Ludzkiego cia艂a nigdy nie da si臋 zredukowa膰 do zwyk艂ej materii. ... Rodzina ludzka stoi wobec wyzwania nowego manicheizmu, w kt贸rym cia艂o i duch stoj膮 w radykalnej opozycji; w kt贸rym cia艂o nie otrzymuje 偶ycia od ducha, a duch nie daje 偶ycia cia艂u. W tej koncepcji cz艂owiek przestaje by膰 osob膮 i podmiotem… staje si臋 on zwyk艂ym przedmiotem. Ten neo-manicheizm w kulturze powoduje, na przyk艂ad, to, 偶e ludzk膮 seksualno艣膰 uwa偶a si臋 bardziej za obszar manipulacji i wyzysku, ni偶 za 藕r贸d艂o podziwu, kt贸ry kaza艂 Adamowi w poranek stworzenia wykrzykn膮膰 przed Ew膮: 'Ta dopiero jest ko艣ci膮 z moich ko艣ci i cia艂em z mego cia艂a' (Rdz 2, 23)".

Ju偶 艣wi臋ty Tomasz z Akwinu cz臋sto podkre艣la艂, 偶e zasad膮 jednostkowienia jest materia (jednostkowienie domaga si臋 materialnego cia艂a). Oddzielenie umys艂u lub duszy od cia艂a oznacza znalezienie si臋 w stanie 艣mierci.

„G.Weigel, biograf papie偶a, uwa偶a, 偶e gdy teologia cia艂a Jana Paw艂a II przeniknie do 艣wiadomo艣ci Ko艣cio艂a, a potem 艣wiata, mo偶e okaza膰 si臋 teologiczn膮 bomb膮 zegarow膮, kt贸rej wybuch, kiedy艣 w XXI wieku, spowoduje prze艂om nie tylko w teologii katolickiej, ale w historii my艣li nowo偶ytnej”.

"The meaning of life". Mam poczucie, 偶e zrobi艂em, co mi by艂o pisane. Pozna艂em kawa艂ek prawdy i przekaza艂em dalej. Tylko tyle - i a偶. "The meaning of life": samo艣wiadomo艣膰, prawda, pi臋kno, dobro. To, ta, kt贸r膮 poznaj臋. Ta, to, kt贸re wsp贸艂tworz臋. That’s all.

Wiara – udzia艂 w samo艣wiadomo艣ci Jezusa z Nazaretu. „Wiara musi by膰 pojmowana jako udzia艂 w samo艣wiadomo艣ci Jezusa Chrystusa, kt贸r膮 On objawi艂 w synagodze w Nazarecie na pocz膮tku swej mesja艅skiej dzia艂alno艣ci: Duch Pa艅ski spoczywa na mnie, poniewa偶 mnie nama艣ci艂 i pos艂a艂, abym ubogim ni贸s艂 Dobr膮 Nowin臋, wi臋藕niom g艂osi艂 wolno艣膰, a niewidomym przejrzenie. Abym uci艣nionych odsy艂a艂 wolnych, abym obwo艂ywa艂 rok 艂aski od Pana (艁k 4, 18-19). Tak rozumiana wiara chrze艣cija艅ska jest wydarzeniem historycznym i odznacza si臋 historiotw贸rcz膮 moc膮.”

„Przez dwa tysi膮ce lat, nikt nie zajmowa艂 si臋 jedno艣ci膮 psychofizyczn膮 Jezusa, Jego osobowo艣ci膮. Pierwszym teologiem, kt贸ry napisa艂 o tym ksi膮偶k臋, by艂 jezuita Galtier. By艂o to w 1939 r.” (o. dr Wies艂aw Szymona, OP)

Kiedy Jezus po raz pierwszy pyta Piotra: „Czy mnie mi艂ujesz?”, u偶ywa s艂owa agape. ….„Czy rzeczywi艣cie kochasz mnie bardziej ni偶 inni? Czy rzeczywi艣cie kochasz mnie mi艂o艣ci膮 doskona艂膮, tak膮 mi艂o艣ci膮, jak膮 ja kocham ciebie?”. Piotr, kt贸ry w bardzo bolesny spos贸b pozna艂 rzeczywisty stan swojej mi艂o艣ci do Jezusa, odpowiadaj膮c nie u偶ywa s艂owa agape, ale s艂owa philia. U偶ycie tego s艂owa w艂a艣ciwie oznacza negatywn膮 odpowied藕, kt贸ra mog艂aby brzmie膰 nast臋puj膮co: „Nie, Panie, nie kocham Ci臋 mi艂o艣ci膮 doskona艂膮, cho膰 tak mi si臋 wtedy wydawa艂o. Kocham Ci臋 tak jak inni, tak膮 niedoskona艂膮 mi艂o艣ci膮, kt贸ra ci膮gle szuka swego”. Pomimo takiej odpowiedzi Jezus powierza Piotrowi misj臋 przewodniczenia uczniom i kierowania Ko艣cio艂em. Ukazuje w ten spos贸b to, 偶e Jego zaufanie wcale nie jest oparte na doskona艂o艣ci Piotra. Bardziej ni偶 doskona艂o艣膰 potrzebne jest Mu uczciwe uznanie w艂asnej s艂abo艣ci.
W drugim dialogu nie ma ju偶 por贸wnania do innych uczni贸w, ale w zasadzie jest on powt贸rzeniem pierwszego i najprawdopodobniej s艂u偶y wzmocnieniu samo艣wiadomo艣ci Piotra i potwierdzeniu tego, 偶e nie zasz艂a 偶adna pomy艂ka, 偶e rzeczywi艣cie Jezus mu ufa i zaprasza do udzia艂u w swojej misji. Kiedy Jezus zadaje Piotrowi trzecie pytanie, ju偶 nie u偶ywa s艂owa agape, ale zast臋puje je s艂owem philia. Najprawdopodobniej w艂a艣nie ta zmiana zasmuci艂a Piotra.”
(Wtorek. 19.stycznia. 2010)
***

Maska po艣miertna zdejmowana z siebie ka偶dego dnia? Chwili? Samo艣wiadomo艣膰. Odlew nie z gipsu, ale z samo艣wiadomo艣ci. 艢wiadomie prze偶ywane 偶ycie. Nakierowane na cele ostateczne, na wybrane warto艣ci, przez 艣wiadomy siebie podmiot. W swiecie warto艣ci i cel贸w osobowych. A 艣wiat ci膮gle w pop艂uczynach materializmu (post marksizm?). I o tym mia艂o by膰 wczoraj. Z papie偶a Jana Paw艂aII. I dlaczego takie mia艂em samopoczucie przez ca艂y dzie艅, a czemu nie da艂em swiadectwa z przyczyn techniczno-organizacyjnych. Oby dzisiaj si臋 nie powt贸rzy艂o. Bo nie o ka偶dej porze dnia mo偶na wszystko napisa膰.

Rozmowy o wierze. Tak odebra艂em wczorajsze kazanie. Bo do dzieci. Dlatego nie jak kazanie, kt贸rych przewa偶nie nie lubi臋. Nigdzie, nikogo. A rozm贸w o wierze, przeciwnie, oczekuj臋, lubi臋, bardzo. Z ksi臋dzem, ojcem, dzie膰mi, itd. W co wierzysz? Jak wierzysz? Ka偶dy z nas ma jaki艣 sakrament: chrztu, bierzmowania, kap艂a艅stwa, ma艂偶e艅stwa. Wiara ro艣nie, zmienia si臋. Warto o niej rozmawia膰 tak, jak si臋 zmienia. W odpowiedziach nie u偶ywajmy gotowych formu艂ek katechizmowych. W odpowiedzi poka偶, co jest w tobie? Jak wyglada twoja przestrze艅 wewn臋trzna, duchowa. Tw贸j 艣wiat wewn臋trzny. Jest tam co艣 rozpoznawanego, zdefiniowanego, a mo偶e mglistego, a mo偶e pustka? Znamy si臋 tylko z widzenia, je艣li nie objawimy swego wn臋trza. Czynem i s艂owem.

Gra偶yna zn贸w odstawi艂a mnie od komputera na dwa dni. Pisa艂a kolejne wnioski o fundusze na dzia艂ania szko艂y i stowarzyszenia. Czeka艂em. To, co powy偶ej, by艂o gotowe wczoraj. Poni偶ej jest z dzisiaj. Od dw贸ch dni zapowiadan膮 teori臋 zn贸w przek艂adam na jutro (ci膮gle mnie cieszy i nakr臋ca)

Urodzi艂em si臋 na t臋 chwil臋, na ten rok, ten dzie艅. To a propos rozlicze艅 z przesz艂o艣ci膮 i wyzwanie wobec l臋ku 艣mierci. Skoro na t臋 chwil臋, tzn., 偶e wszystko OK. Nieprawda偶?
Urodzi艂em si臋 na t臋 chwil臋, na ten rok, ten dzie艅. Cieszy mnie kozica w Tirolu i g膮sienica w Indiach. Wszystko, co mog臋 po cz臋艣ci poznawa膰 (przez tv, internet, medytacj臋 itd). Kawa艂ek prawdy o rzeczywisto艣ci. Nigdy nie poznam ca艂ej prawdy. Przynajmniej tu, na ziemi. Ale ka偶dy kawa艂ek bardzo cieszy.

B贸g nie jest zazdrosny. Podzieli艂 si臋 z nami wieloma w艂asnymi cechami, przymiotami. Bytem osobowym. Trwaniem w czasie. Jestem w przysz艂o艣ci wyobra藕ni膮, wiedz膮. Jestem w przesz艂o艣ci wspomnieniem, pami臋ci膮, sumieniem, odpowiedzialno艣ci膮. Odpowiedzialno艣膰 wychyla si臋 te偶 do przysz艂o艣ci. Do teraz ograniczony jestem tylko cielesno艣ci膮. Ale, z kolei, ona te偶 mi du偶o daje. Od Boga musi tak偶e pochodzi膰 zdolno艣膰 cieszenia si臋 prawd膮, pi臋knem, dobrem. No i niepoj臋ta zdolno艣膰 mi艂o艣ci do nieprzyjaci贸艂. Biologia tego wszystkiego nie wyt艂umaczy.
(Poniedzia艂ek, 18. stycznia. 2010)
***

Przywioz艂em rano z drogi par臋 zda艅. Nie wiedzia艂em, 偶e to a偶 tyle. Odwioz艂em Zosi臋 na poci膮g. O godz. 5.40 mijamy dom w Rozalinie, kt贸ry zawsze mnie interesuje. Mieszka w nim staruszka. 艢wiat艂o si臋 pali艂o. Co robi? Obrz膮dek? Pali w kuchni, 偶eby rozgrza膰 izb臋?
Kiedy wraca艂em, w oknie by艂o ciemno. 艢pi. Chcia艂bym si臋 z nia spotkac, porozmawia膰. Nie ma o czym my艣le膰? Ale mo偶na sie modli膰. Bo po co jecha膰 bezmy艣lnie. Po g艂owie zawsze cos chodzi. Mozemy nada膰 kierunek tej chmurze niewiedzy. Nie tylko samochodowi. "Za t臋 starsza pani膮, za tamt膮 chor膮, i za wszystkich mijanych mieszka艅c贸w". Po co marnowa膰 czas i piekn膮 zimow膮 sceneri臋. "M贸dl sie za nami". Piekno jest po to, 偶eby zachwycalo do pracy. To jest praca wewnetrzna. W pocie czo艂a.
Zima na wsi. W Warszawie takich bia艂ych tuneli nie maja. Gdzie by nie spojrza艂!
I niech nikt nie m贸wi, 偶e nie ma co pisa膰. K艂opot jest tylko, zeby wyselekcjonowac, z tego, co si臋 w nas dzieje, to, co na wierzchu i co w nas pozostaje.
I, 偶e to, a偶 tyle. Bogactwo. Objawienie. Dzi臋kuj臋. Warto nauczy膰 sie postawy dzi臋kczynienia. 呕ycie zamienia sie w nieko艅cz膮ce objawienie.

Jeszcze musz臋 zamie艣ci膰 sprostowania: "Debat臋 po europejsku" prowadzi red. Maciej Zakrocki. Dzisiaj: szczerze o zastrze偶eniach wobec kandydat贸w na komisarzy do Komisji Europejskiej. A o technologii/teologii cia艂a Jana Pawla II bedzie jutro.
(Sobota. 16.stycznia. 2010)
***

Jakbym dnia nie zacz膮艂, czekam, 艣wiadomie lub nie, na zanurzenie albo na otwarcie. Na jedno i drugie. Co艣 musi si臋 otwiera膰, 偶ebym si臋 zanurza艂. Tak to jest. Zbli偶a si臋, oddala. Ma zwi膮zek ze stanem ducha i z podejmowanymi decyzjami. Ka偶dy czyn moralnie dobry, ka偶dy wyb贸r trudniejszy, przybli偶a. Medytacja pomaga zawsze. Jak mo偶na 偶y膰 tylko tym, co widzialne?

Nareszcie mam wystarczaj膮co duzo do powiedzenia/pisania. Nie tylko to, co by艂o, ale tak偶e to, co nadchodzi. To jest chyba ten moment, na kt贸ry czeka艂em. Pomyli艂em sie ok. 20 lat. To znaczy, moje mlode rozumienie 偶ycia mnie oszuka艂o. Nic dziwnego, c贸偶 m艂ode 偶ycie wie o zyciu p贸藕nym. Nie wie, 偶e to, co nadchodzi, zaczyna przeswieca膰. Jest tak silne, 偶e nawet rzuca 艣wiat艂o, czasem cie艅. Cz艂owiek religijny lubi i Adwent i Wielki Post.

Nie mozna jednak akceptowa膰 erozji moralnej w gminie, we wsp贸lnocie lokalnej. Dzisiaj wybuch erozji zdarzy艂 sie w szkole. Przyszli z zew膮trz i narozrabiali. Nie pierwsi, oby ostatni. Rodzice, kt贸rzy przychodz膮 wymierzac sprwiedliwo艣膰 nauczycielom i uczniom. Kiedys nie do pomyslenia. Jak bardzo rozlalo sie z艂o w naszej gminie, 偶e przekracza 艣wi臋te do tej pory granice.
Mechanizm prosty: toksyczne osoby zatruwaj膮 wielu wok贸艂 siebie. Najgorsze, 偶e doro艣li deprawuj膮 dzieci. Niekt贸rzy uczniowie wiernie powtarzaja to, co ich rodzice g艂osz膮 publicznie i prywatnie na temat szko艂y i nauczycieli. Ucz膮 lekcewa偶enia autorytet贸w i k艂amstwa. Wpychaj膮 je do getta w艂asnej nienawi艣ci, oby tylko za艣lepienia.

Hela wr贸ci艂a zadowolona. Zdaje si臋, 偶e i ca艂a klasa, wszyscy uczestnicy. Ciekawe, czy agresywnie pretensjo-nalni rodzice podzi臋kuj膮, przeprosz膮. Potrzebne nie po to, 偶eby kogos ukontentowa膰, ale 偶eby by艂o z kim rozmawia膰 o wychowaniu. Bez pozoranctwa.
To problem bardzo powazny. Na jego przykladzie mozna prze艣ledzi膰 histori臋 nieprawo艣ci. Zaka偶eni doro艣li przekazuj膮 wypaczony obraz gminy (艣wiata nie tylko lokalnego) nastepnemu pokoleniu. Cz臋艣膰 b臋dzie si臋 ca艂y czas wyobcowywa膰, cz臋艣膰 si臋 nie da. Przyk艂ad Niklasa Franka pokazuje, 偶e mozna sprawiedliwie ocenia膰 nawet w艂asnych rodzic贸w. Nauczyciel nie moze milcze膰, albo przej艣膰 - jakby nie widzial - obok problemu, stricte wychowawczego. Konsekwencje przenosz膮 si臋 do szko艂y i dotycz膮 ca艂ej jej spo艂eczno艣ci (wsp贸lnoty uczniow, nauczycieli, rodzic贸w). Tamta, wyobcowana, grupa rozbija wsp贸lnot臋, niszczy. Nie rozumie, nie akceptuje tego pojecia, w odniesieniu do swego 偶ycia. A trzeba si臋 umie膰 pieknie r贸偶nic. Nikomu nie szkodz膮c. Przecie偶 to s膮 ramy naszego zycia: Kosci贸艂 jest wsp贸lnot膮. Gmina jest wsp贸lnot膮. Trzeba rozmawia膰. Mog臋 i ja - u艣wiadomiony, 偶e b艂膮dz臋 - zacz膮膰 rozmow臋 od przeprosin, szczerych, za uszczerbki, kt贸rem komu wyrz膮dzi艂 slowem, uczynkiem lub zaniedbaniem.

Jasiek wyjecha艂, via Legionowo, do siebie, na uniwersytet, kt贸ry ma Jezusa z Nazaretu w herbie. Dok艂adnie, w mottcie. Niech b臋dzie dla niego "drog膮, prawd膮 i zyciem". Gra偶yna usn臋艂a. Hela sko艅czy艂a mailowanie (po angielsku, z penfriendem). 艁azarz przyni贸s艂 sms-em rado艣膰 z 'czw贸rki" z matematyki. Ch艂opaki graj膮 w "nog臋" elektroniczn膮. Pos艂ucha艂em troch臋 debaty politycznej, a teraz siedz臋 z Marysi膮 i spogl膮dam to na ekran, to w monitor. "Druzyna pierscienia". Mog臋 obja艣nia膰 zawi艂o艣ci kultury; j臋zyk filmu, j臋zyk literatury. Marysia czyta艂a JRR Tolkiena. Mam dobrego ucznia przy sobie. Dociekliwie pokornego. Jeszcze slucha ojca. S艂ucha艂aby kazdego, kto objasnia艂by jej 艣wiat i kultur臋 cz艂owieka. Ma umys艂 analityczny.

W radyjku rozwa偶aja s艂owo na niedziel臋. O cudzie w Kanie Galilejskiej. Gospodarze wesela (m艂odzi) zaprosili sasiad贸w, Maryj臋 i Jezusa. Ona dostrzeg艂a problem gospodarzy. Ona interweniowa艂a u syna. On us艂ysza艂 prosb臋, pos艂ucha艂 matki. Realizm. Tak膮 "maryjno艣膰" rozumiem. Taka do mnie przemawia. Nie jestem fanem rozglo艣ni i nadawc贸w. Co najwy偶ej audycji.
(Pi膮tek, 15. stycznia. 2010)
***

Gdzie艣 w Polsce: - "Dzwoni臋 do pana, oczekuj膮c pomocy w usuwaniu lodu i sniegu na dachu budynku. - Ja nic nie moge. Niestety nie pomog臋 pani. - A mo偶e prezes OSP m贸g艂by pom贸c. - Nie wiem. Nie wiem; kto jest prezesem. Ja nic tu nie moge pom贸c. Do widzenia."
Pom贸g艂 Przewodnicz膮cy Rady Gminy, cho膰 nie nalezy do jego obowi膮zk贸w. Przyjecha艂 z dwoma m艂odymi stra偶akami, usun臋li niebezpiecznie zalegaj膮cy l贸d i 艣ieg na dachu budynku uzyteczo艣ci publicznej.
Po jakims czasie w贸jt przys艂a艂 .... pismo,"O obowi膮zku usuwania lodu i 艣niegu, spoczywaj膮cm na w艂a艣cicielach i zarz膮dcach obiekt贸w".

Mam nadzieje, 偶e wcze艣niej lub p贸藕niej wymrze linia gatunku homo sapiens, kt贸ra rozdziela religi臋 od rozumu. S膮 blokad膮 rozwoju spo艂ecznego. Mechanicznie traktuj膮c religie, tak samo traktuj膮 swoj udzia艂 w 偶yciu spo艂ecznym. W艂adza bez etyki. Sami s膮 bo偶kami dla siebie.
W艂膮czaj膮c rozum do swojego 偶ycia prywatnego i publicznego, lepiej wywi膮偶膮 si臋 z odpowiednich r贸l w 偶yciu rodzinnym i publicznym.

Rozczarowa艂a mnie prof. Janion, ale i prof. Staniszkis. Tym razem pozytywnie. Zaskoczy艂a. Pisze o religii i w艂adzy. W艂a艣nie to lubi臋. I bardzo potrzebuj臋 na gruncie annopolsko-strachowskich zmaga艅 o normalnno艣膰. W domu, w szkole, w gminie.

呕ycie spe艂nione. Znalaz艂em swoje miejsce w historii, kt贸ra zaczyna sie od Abrahama, a nawet wcze艣niej. Siedze w ciep艂ym pomieszczeniu, jest cicho. Co bym pisa艂 teraz na Haiti (wyspa przekl臋ta, Graham greene)

Mi艂o s艂ucha膰 jak najm艂odsze dzieci rozmawiaj膮 o szkole. M贸wi膮 "pani Emilka, pani Mariolka". Przegapi艂em ten zapis we wczorajszych notatkach. Pasowa艂 do wypowiedzi o byciu nauczycielem.
Mniej przyjemnie s艂ucha膰 starsze dzieci. Najstarsze.

Niklas Frank, syn gubernatora GG, zbrodniarza wojennego, da艂 mi do my艣lenia. Jako jedyny z rodze艅stwa m贸wi艂 o ojcu jako ludob贸jcy. Stwierdzi艂, 偶e gdyby ojciec prze偶y艂 i si臋 ukrywa艂, to on by go wyda艂. "Bo zas艂u偶y艂 na kar臋, kt贸ra go spotka艂a". Dziwi艂 si臋 synowi doktora Mengele, 偶e wiedz膮c o kryj贸wce ojca, nie wyda艂 go. Jest o czym rozmy艣la膰.

Us艂ysza艂em bardzo ciekawy wyk艂ad w Radio "M", zwanym przeze mnie radyjkiem, z teorii komunikacji. Musz臋 doczyta膰 w necie. "The McLuhan Program's mandate is to encourage understanding of the impacts of technology on culture and society from theoretical and practical perspectives, and thus to continue the ground-breaking work initiated by Marshall McLuhan". Frapuj膮co zabrzmia艂o zdanie "Ja Pawe艂 wymy sli艂 technologi臋 cia艂a". Pendent do prof. Staniszkis.
(Czwartek, 14.stycznia. 2010)
***

艢wiat艂o gra za oknem. Tak bym zacz膮艂, gdybym nie musia艂 inaczej. Musz臋 tak: 'Trudna sprawa odk艂adana od dw贸ch dni'. Odkladana nie dlatego, 偶e trudna, ale z przyczyn technicznych, czasowo-sprz臋towych (brak dost臋pu). Trudna, bo zahacza mocno o emocje. 艢nieg nas przysypa艂. Grazyna szuka艂a pomocy. Dzwoni艂a do w贸jta, potem do Krzyska. Krzysiek pom贸g艂. Przyjecha艂 p贸藕no, nie byli艣my przygotowani do wizyty. Ja to zawsze przezywam. Tym bardziej, 偶e to by艂a pierwsza wizyta Krzyska od wielu lat. Kiedy艣 wsp贸艂pracowali艣my (1981, 1990). Du偶o wi臋cej, tworzyli艣my grup臋 5 ma艂偶e艅stw spotykaj膮cych si臋 nad Ewangeli膮, po pami臋tnej mszy 艣wietej domowej odprawionej w naszej intencji przez o.Andrzeja Madeja. By艂y inne msze, nocne spowiedzi u ks.Marcina Ho艂uja, obecnego egzorcysty diecezji warszawsko-praskiej (nie przelewki). Mielismy nawet w tym gronie, nie rodzinnym, chrzest 艁azarza. Dla nas wa偶niejsze s膮 wi臋zi duchowe od wi臋zi krwi.
Potem si臋 wszystko por膮ba艂o. Sko艅czy艂o. Przez kampani臋 wyborcz膮 i plany Kazimierza 艁apki. Kazik zosta艂 w贸jtem, w wyborach po艣rednich. Ja dosta艂em "O" g艂os贸w. Krzysiek by艂 wtedy radnym. Tutaj licz膮 si臋 tylko wi臋zy krwi. S膮 spokrewnieni. Drugi Krzysiek, z tej grupy, te偶, ale radnym nie by艂.

Czy mog臋 o tym nie pisa膰. Nawet wiele razy? Ten 艣lad prowadzi bardzo g艂臋boko. Ta gra si臋 toczy dla nas na polu duchowym. Tu nie chodzi o w艂adz臋. Tu chodzi o zycie. Przynajmniej dla nas.
O chrzest z wody i z Ducha. Te wybory musia艂y rodzi膰 nieporozumienia, nierozeznane do ko艅ca owoce. Ma艂gosia, 偶ona Krzy艣ka, jest matk膮 chrzestn膮 艁azarza. Nie byli na jego I Komunii - inaczej rozumiemy tutejsze formy zapraszania. Dla nas ich forma to sprawa drugorzedna, dla tutejszych bardzo wa偶na. Ale i tak chodzi o istot臋, bardzo g艂臋bok膮 rys臋. Wi臋c nie 艂atwo zapisa膰 proste od艣nie偶anie trasy. Jestesmy wdzi臋czni. Dobrze, 偶e zaszed艂, dobrze, 偶e mogli艣my porozmawia膰. Ka偶dy krok przybli偶a do celu. Celem jest pojednanie i prawdziwa wsp贸lnota. Budowanie trwa wiele lat. Nieraz ca艂e 偶ycie. Mo偶e wiele pokole艅.
G艂臋bokie i trudne sprawy. Bali艣my si臋, 偶e historia, w z艂ym wydaniu, mo偶e si臋 powt贸rzy膰. Z kolejn膮 matk膮 chrzestn膮, po kolejnej kampanii wyborczej, innej kandydatki, sprzed 8 lat.
Nie 偶a艂ujemy jednak wybor贸w: 偶yciowych, lokalnych, chrze艣cielnych. Wi臋zy duchowe, wybory biblijnie motywowane, s膮 wa偶niejsze ni偶 wi臋zy krwi i zwyczaje lokalne.

Utwierdzam si臋, 偶e m贸wic (pisa膰) trzeba o wszystkim. Nie we w艂asnym interesie. Na 艣wiadectwo. "Spisane b臋d膮 czyny i rozmowy".
"Z艂o dobrem zwyci臋偶aj" - m贸wi艂 Popieluszko za 艣wi臋tym Paw艂em. Obydwaj nie milczeli. M贸wili, pisali. Nie milcz, kiedy niszcz膮 przystanek, albo stosuj膮 agresj臋 s艂own膮 wobec nauczyciela, a nawet dyrektorki Zespo艂u Szk贸艂 Rzeczpospolitej Norwidowskiej. 呕eby z艂o zwyci臋偶y艂o, wystarczy 偶eby dobro milcza艂o.
"My nie mo偶emy nie m贸wi膰 tego, co艣my widzieli i s艂yszeli" (Dz 4,20)

A teraz wczoraj. Zapiski z drogi. Wo艂omin i z powrotem. Jest na kartce par臋 my艣li, zdj臋cia, ju偶 od nocy, na blogspocie. Przepisuje:
- tyle dosta艂em w 偶yciu (od Boga i wszystkich 艣wi臋tych), 偶e nie bed臋 jecza艂 z powodu wiekszych opad贸w 艣niegu, albo awarii samochodu. Mo偶e co艣 akurat nawala, ale ca艂e zycie sie przecie偶 uda艂o!
- jestem szcz臋艣ciarzem - pisz膮c, ustawiam si臋 wobec Wieczno艣ci, a nie wobec Rynku!
- 偶a艂uj臋, 偶e jad膮c samochodem, rozgl膮daj膮c si臋 po 艣wiecie (nie tylko powiecie), nie mam pod palcami klawiatury
- czekam w samochodzie przed szko艂膮 na Gra偶yn臋, czuj臋 si臋 g艂upio, obco. Przeciez pare lat w niej pracowa艂em. Z daleka widzia艂em par臋 kole偶anek. Nauczyciela tworz膮 relacje z uczniami, nie umowa o prac臋!
- wypadniecie z Rynku ma dobre strony. Mog臋 bez po艣piechu, nerw贸w, emocji (z艂o艣ci), spojrze膰 na ka偶dego mieszka艅ca. Tak mi艂o ka偶dy wygl膮da z perspektywy Wieczno艣ci. Mo偶na nawet skonfrontowa膰 sie z ka偶d膮 tudn膮 prawd膮. Z perspektywy Wieczno艣ci, ka偶dy osobnik z gatunku homo sapiens jawi si臋 jako geniusz. Dwun贸g my艣l膮cy, w膮skonosy, obdarzony mow膮 i wysokim poziomem uspo艂ecznienia. Geniuszami wsr贸d stworze艅 jestesmy.
- na emeryturze, rencie, lub jako艣 inaczej wyj臋ci z Rynku, mo偶emy spokojnie przezywa膰 sw贸j ostateczny Adwent

To ostatnie, o Adwencie, najbardziej mi sie podoba.

Czeka艂em wczoraj na blogi ch艂opak贸w. Doczeka艂em sie, 艁azarz wpisa艂, na Jaska czekam nadal. Dobra lektura na stare lata. Najlepsza.
Czeka艂em tak偶e na film o profesor Marii Janion, ale sie zawiod艂em. Wielka pani profesor, ale nic nie doda艂a, do, co, juz wiedzia艂em. Umieramy 偶ycie? Nie. Przypadkowe 偶ycie i 艣mier膰? Nie. Te jej wypowiedzi nawi膮zywa艂y do zawalenia sie hali w Katowicach. Tragedia. Ale 偶ycie nie jest przypadkiem, pani profesor. Staram sie to udowadniac tym blogiem. 呕ycie nie jest przypadkowym zdarzenieem we Wszech艣wiecie, przynajmniej od Abrahama, Izaaka, Jakuba.... Jezusa z Nazaretu. Mam szcz臋艣cie, 偶e mog臋 obserwowa膰 nieprzypadkowo艣膰 w rodzinie. Od 160 lat mam zapis i 艣wiadectwa ustne. Nowe pokolenie zacz臋艂o dopisywa膰 swoj rozdzia艂.
(艢roda, 13.stycznia. 2010)
***

Uda艂o si臋. Byli艣my u lekarzy, Grazyna i ja, ka偶dy u swojego. W powiatowym mie艣cie. A mog艂o sie zn贸w nie uda膰. Przez 艣nieg. Przepchn臋lismy samoch贸d przez las. Stracili艣my 40 minut i zdrowie. Ale, o dziwo, przyj臋li nas. Pewnie cz臋艣膰 zapisanych pacjent贸w nie dojecha艂a.

Ciesz臋 sie bardzo z blog贸w ch艂opakow. Mam nadziej臋, 偶e reszta do艂膮czy. Dzisiaj bed臋 czeka艂 na ich wpisy po wizycie u Paw艂a.
A jakie igloo zbudowali sobie m艂odsi! Tam zajrzec mozna ju偶 zaraz. Id臋.

Ad. wczorajszego wpisu:
1. Zainteresowa艂 mnie kr贸l Asioka w ostatniej fazie swego 偶ycia-umierania. Tak wej艣膰 w medytacj臋, 偶eby wyj艣膰 po drugiej stronie.
2. O wa偶nej sprawie "z wczoraj" moze jutro. Sorry. Dobranoc.
(Wtorek, 12.stycznia.2010)
***

Moja opowie艣膰 nie ma w艂a艣ciwie pocz膮tku i ko艅ca. Nie napisz臋 ksi膮偶ki. Nie potrafi臋 zamkn膮膰 sie w ok艂adki.
Na poczatku zawsze jest s艂owo. Wewn臋trzne. To co jest, przemawia przez s艂owo. Najpierw we mnie, potem na zewn膮trz, przeze mnie.

Ja mog臋 tylko opowiada膰 objawienie. To, co mi sie objawia.

Dzien nas obudzi艂 po 5.00. Hela jedzie z klasa na zimowisko. 艢nieg nas zasypuje. Nie wiadomo, jak to bedzie. Pal臋 w piecu. Dawno nie pali艂em tak rano. Skoro - siedze przy kawie z mlekiem, ogie艅 huczy, czekam, a偶 Gra偶yna wr贸ci, nas艂uchuj臋 - to pisz臋. I tak bedzie do ko艅ca mojej fizyczno艣ci, albo psychiczo艣ci, ale nie duchowo艣ci. O duchowo艣ci kt贸偶 co wie.
Z moich ulubionych autor贸w bardziej dzi艣 przydatny Miron Bia艂oszewski ni偶 Toman Mann. Bardziej technicznie niz ideowo. Jest cicho, mam komputer przed sob膮, to pisz臋.

Wszyscy widzimy, mniej wi臋cej, to samo dooko艂a. Nie ka偶dy lubi czyta膰, nie kazdy wie, 偶e mo偶na, nie ka偶dy potrafi, nie kazdy zapisuje. Ja bym pisa艂 nawet w bombardowanym schronie. Gdybym nie musia艂 akurat nikogo reanimowa膰, albo prowadzi膰 publicznej modlitwy. Pisa艂bym. Dawa膰 艣wiadectwo prawdzie. Ka偶dej. Z prawd膮 si臋 uto偶sami膰, zjednoczy膰. Na wieczno艣膰. Jak kr贸l Asioka, z uwzgl臋dnieniem r贸偶nic kulturowych.

Statystyki - 100 tysiecy sierot, z czego 2% bez rodzic贸w. 3 miliony bez kontaktu z ojcem. Normalno艣膰?
Myslicie, 偶e w dyskusji pojawia sie rozw贸d, jako 藕r贸d艂o niewyobrazalnego z艂a? To po ki diabe艂 p艂acz膮 nad sierotami. Hipokryci. Analfabetyzm logiczny. Logikopatia to g艂贸wne schorzenie cywilizacyjne.

Jest i przyk艂ad lokalny. Gra偶yna odwioz艂a Hel臋, wr贸ci艂a rozdrazniona. Zn贸w by艂a obiektem agresji. Wszyscy rodzice przywie藕li dzieci (m艂odzie偶) pomimo trudno艣ci ze 艣niegiem. W Strach贸wce, i gdzie indziej, w ka偶dym cie艣cie niestety musz膮 by膰 ... rodzynki. Takie: "Co to za organizacja! Trzeba bylo odwo艂a膰 wyjazd. Prognozy przewidywa艂y obfite opady 艣niegu. Dlaczego nie ma drugiegi kierowcy itp. itd." Jakby im kto艣 kaza艂 wysy艂ac dzieci. Bardziej wida膰 im 偶al pieni臋dzy, kt贸re mog艂yby by膰 jako艣 zagro偶one, ni偶 dzieci. Zepsute owoce, jak wiadomo, nie bior膮 si臋 ze zdrowego drzewa. Psuj膮 si臋, gdy le偶膮 w "zgni艂ym koszu", w艣r贸d podobnych sobie. Te koszyki to kolejne kampanie wyborcze.
Gra偶yna nie jest organizatorem wyjazdu, jako dyrektor firmuje, nie musia艂a tam by膰, mog艂em by膰 ja. Chcia艂a, jako dyrektor w艂a艣nie, pomacha膰 im na udan膮 wycieczk臋. Czy na mnie te偶 by si臋 wy偶ywali? Bo nie o spraw臋 idzie, tylko o nazwisko. Za ca艂okszta艂t.
Ciekawe, czy dobre wychowanie pozwoli im przeprosi膰 i podzi臋kowa膰, je艣li dzieci (m艂odzie偶) wr贸ci zadowolona. Gdy och艂on膮. I gdy 艣nieg si臋 roztopi.
Wycieczka dojecha艂a dobrze i o czasie.
Czy ci ludzie potrafia si臋 z czegokolwiek cieszy膰?

Po godz. 8.00 艣niegu jeszcze wi臋cej. Dwie 艂opaty w ruch, 偶eby wyjecha膰 spod domu. Zdj臋cia wychodz膮 艂adne. Do szko艂y jechali 1.5 godziny. Rodzynki takich problem贸w nie maj膮. To oni pewnie bryluj膮 na anonimowych forach internetowych.

Dobrze, 偶e dzieci zaczynaj膮, sami z siebie, czyta膰 Bibli臋 i "List do m艂odzie偶y" Jana Paw艂a II. B臋dziemy mieli coraz wi臋cej temat贸w wsp贸lnych. Pami臋tam rozmow臋 z siostr膮 sprzed 39 lat. Siostra by艂a studentk膮 psychologii, ja przed matur膮. Pami臋tam, w kt贸rym miejscu dawnej drogi polnej do kaplicy na Trawach. Wychodzili艣my na zakr臋cie z lasu, otwiera艂 si臋 widok na Marysin po prawej stronie. Powiedzia艂em wtedy, 偶e po maturze p贸jd臋 na teologi臋. Cieszy艂em sie, 偶e b臋dziemy mieli wsp贸lne tematy. 呕e b臋dziemy mogli sobie porozmawia膰.

Jest jeszcze trudny dla mnie temat, ale czasu nie ma. Na hypcika si臋 nie da. Jutro.
(Poniedzia艂ek, 11.stycznia. 2010)
***

Za艣wiadczyli!. Jasiek, Zosia, 艁azarz, Ala, Hela robili za 艣wiadk贸w. M贸wili o tym, co widzieli na w艂asne oczy. Nie spekulacje. Swiadectwa. 艢wiadek dostarcza materialu potrzebnego przy orzekaniu prawdy. Byli 艣wiadkami prawdy. Prawdy. W kosciele WNMP w Strachowce. W "rocznic臋" chrztu Jezusa.
"Kto przyzna sie do mnie przed lud藕mi, do tego ja przyznam sie przed ojcem".

Ja dam swiadectwo, czym by艂o to dla mnie. I o ich decyzjach, kt贸re, kryj膮 si臋 za "dawaniem swiadectwa". 艢wiadectwo sie daje tylko w sprawach du偶ej wagi i konsekwencji. Nie daje si臋 艣wiadectwa w b艂achych sprawach, nie maj膮cych istotnego znaczenia dla s艂uchaczy.

"Poznaniacy" 艣wiadczyli o Pielgrzymce Pojednania. O Spotkaniu M艂odych organizowanym przez wsp贸lnot臋 z Taize od 32 lat. Uczestniczy艂o w nich do tej pory ok 2 milion贸w m艂odych ludzi. Dla wielu by艂o prze艂omowym momentem 偶ycia. Camino Gutierez wyznaje to po 30 latach. Camino spotka艂em w Canterbury. Okaza艂o sie, 偶e bylismy w Taize, mniej wi臋cej w tym samym czasie.

Modlilismy si臋 rodzinnie o ich dzisiejszy wyst臋p. Musieli艣my asekurowa膰, bo nie rwali si臋. Musieli prze艂amac niesmia艂o艣膰 i dokona膰 trudnych wybor贸w. 艁azarz zrezygnowa艂 z imprezy w Warszawie, Jasiek zerwa艂 sie rano, 偶eby przyjecha膰 z Legionowa, Zosia by艂a po imprezie w 艁ochowie. Dawanie 艣wiadectwa prawdzie zawsze kosztuje. M臋stwo kosztuje. Na bierzmowaniu wszyscy recytuj膮 ".... do m臋偶nego wyznawania wiary...". Wezwani, powo艂ani.

Tym bardziej si臋 ciesz臋. W ca艂ym wychowaniu chodzi艂o mi o to, aby dzieci doros艂y do w艂asnego miejsca w kosciele. Aby w艂膮czy艂y si臋 odpowiedzialnie w budowanie tej wsp贸lnoty wiary, nadziei, mi艂o艣ci.

Nie mam z艂udzen. To nie jest jednorazowy akt. Swoje wybory trzeba potwierdza膰 ca艂e 偶ycie. Z coraz wi臋ksz膮 wiedz膮 i bogactwem do艣wiadcze艅. R贸偶nych, ale g艂贸wnie duchowych.

Do sukces贸w w 艣wiecie ich nie przygotowujemy. Cho膰 z drugiej strony, kto potrafi stan膮膰 przed du偶ym zgromadzeniem i wyzna膰 wiar臋 w Jezusa, mistrza i nuczyciela z Nazaretu, potrafi takze zmierzy膰 si臋 ze 艣wiatem!
To wielka niedziela dla nas, rodzic贸w. Czw贸rka dzieci 艣wiadcz膮cych przed mikrofonem, dw贸jka w kom偶ach przy o艂tarzu, si贸dma daje dar o艂tarza (na tac臋). Co do tej czw贸rki, jeszcze niedawno dawali pow贸d do zmartwie艅 swoimi wypowiedziami o religii i kosciele. Taize jest wielkim wspomaganiem dla wszystkich religijnych rodzic贸w.
(Niedziela, 10. stycznia. 2010)
***

Kap艂a艅stwo to.... nie mog艂em sie nas艂ucha膰 w radyjku porannej konferencji. Wszystko to, co ja, s艂owo w S艂owo. Czyli ka偶dy ksi膮dz to wie! 呕e za duszyczki sobie powierzone "post i ja艂muza" nie jest 偶adn膮 艂ask膮, ale norm膮 kap艂anskiego, trudnego zywota. Nie o艣miel臋 si臋 偶artowa膰, zostawiam ka偶demu rozwa偶enie i odczytanie ze zrozumieniem zdania. Nas艂uchiwa艂em, jakie nazwisko padnie n koniec. Czy zn贸w dr in偶. Chcia艂bym, 偶eby jaki艣 biskup. Nazwisko jednak zaskoczy艂o, je艣li nie zdumia艂o. Arcybiskup Wielgus.

Arcybiskupowi chc臋 wierzy膰, 偶e tak 偶yje, jak m贸wi. Chcia艂bym porozmawia膰, jak J贸zef ze Stanis艂awem. 呕eby i on, i ja, szczerze, a偶 do prze藕roczysto艣ci. Bez chowania sie za ko艣cieln膮 tytu艂omani膮. Obiektywnie, jestem ciekawy. Bo przecie偶 ani ojcostwo, ani kap艂a艅stwo nie kryje si臋 w s艂owach.
Oto wycinek katechezy (opracowany w 2004 , ale w艂膮czony w dzisiejsz膮 katechez臋): "Wsp贸艂cze艣ni kap艂ani maj膮 by膰 prorokami, to znaczy maj膮 nawo艂ywa膰 ludzi do nawr贸cenia serc, do powt贸rnego przemy艣lenia swojego 偶ycia. G艂oszona przez nich eschatologia oraz wertykalne widzenie ca艂ej rzeczywisto艣ci, nieamputowanej z wymiaru nadprzyrodzonego, ma przenika膰 wszystkie kap艂a艅skie my艣li, s艂owa i czyny. Kap艂ani nie mog膮 zamyka膰 si臋 w twierdzach swoich budynk贸w ko艣cielnych, plebanii, zakrystii, zacisznych gabinet贸w, grona bliskich przyjaci贸艂, ukochanej biblioteki i p艂ytoteki, lecz winni uczestniczy膰 w przemienianiu 艣wiata, id膮c do ludzi, g艂osz膮c im wsz臋dzie tam, gdzie to tylko mo偶liwe, Dobr膮 Nowin臋 i przygotowuj膮c ich do zgodnego z prawem Bo偶ym zmieniania - moralnego, spo艂ecznego, kulturowego, ekonomicznego, a tak偶e politycznego 偶ycia Narodu. Nie wolno kap艂anom odrzuca膰 dialogu z lud藕mi dobrej woli, nie wolno im rezygnowa膰 ze wsp贸艂pracy z osobami 艣wieckimi. Ogromn膮 wag臋 winni przyk艂ada膰 do budowania ruch贸w, organizacji i stowarzysze艅 katolickich. Ka偶da idea potrzebuje ludzi, kt贸rzy j膮 ponios膮 w 艣wiat. A ludzie potrzebuj膮 struktur i organizacji, kt贸re g艂oszonej przez nich idei zapewni膮 przetrwanie. Kap艂ani winni si臋 o te struktury i organizacje troszczy膰. Winni by膰 jak najcz臋艣ciej z ich cz艂onkami. Winni uczy膰 ludzi zaanga偶owanych w katolickie organizacje modlitwy kontemplacyjnej. Czyta膰 z nimi Pismo 艢wi臋te. Wsp贸lnie z nimi troszczy膰 si臋 o ubogich i potrzebuj膮cych pomocy. Organizowa膰 im rekolekcje. Uczy膰 ich podstaw katolickiej nauki spo艂ecznej i troski o misje. Ustawicznie zabiega膰 o to, by spotykali si臋 z Chrystusem we Mszy 艢wi臋tej i w sakramentach 艣wi臋tych. Z takich rzeczywistych spotka艅 z Chrystusem, a nie z mglistych pog艂osek o Nim, rodzi si臋 wiara, kt贸ra zmienia 艣wiat".
Wsp贸艂czesny kap艂an musi by膰 wyczulony na problemy, jakimi 偶yj膮 wierni. Oczekuj膮 bowiem od niego wsparcia duchowego, wskaz贸wki, a czasem tak偶e rady w rozwi膮zywaniu najr贸偶niejszych problem贸w, kt贸rymi w danym czasie 偶yj膮. Dotyczy to w du偶ej mierze kwestii egzystencjalnych, takich jak bezrobocie, os艂abienie rodziny, na艂ogi, rozpad wielu ma艂偶e艅stw, problemy wychowawcze; ale dotyczy to tak偶e zagadnie艅 og贸lniejszych, politycznych, spo艂ecznych, teologicznych, pedagogicznych, filozoficznych i wielu innych.
W艂a艣ciwe wype艂nienie tak w艂a艣nie rozumianej misji kap艂a艅skiej jest jedyn膮 w艂a艣ciw膮 odpowiedzi膮 na sekularyzm, liberalizm, postmodernizm, neomarksizm itp. ideologie, kt贸re niszcz膮 chrze艣cija艅stwo we wsp贸艂czesnym 艣wiecie.
Aby misja ta mog艂a by膰 zrealizowana, wsp贸艂czesny kap艂an musi by膰 dobrze wykszta艂cony, kompetentny w podejmowanych zadaniach i przede wszystkim na艣laduj膮cy Chrystusa w Jego pokorze, ub贸stwie, czysto艣ci i mi艂o艣ci bli藕niego". Koniec cytatu.

To, co zrobi艂 redaktor prowadz膮cy poranny blok w radio, niestety wydaje si臋 bli偶sze normie 'Polska Anno Domini 2010'. Pu艣ci艂 piosenk臋 anielskich eunuch贸w z jakiego艣 seminarium, o pi臋knym tytule "kap艂a艅stwo". Brr! - co z nich wyro艣nie?

Wieczorne wiadomo艣ci z radia Watykan przywr贸ci艂y nadziej臋, naprawi艂y niejasny obraz rodzimego ko艣cio艂a. Nie referaty, nie slowa. Czyny. News o kosciele w Turkmenistanie i jego apostole, Andrzeju Madeju, OMI. Watykan i Madej - to 艣wietna wiadomo艣膰. Moje marzenie. On 偶yje tak, jak m贸wi艂 Wielgus.

Noc膮 czyta艂em Ja艣ka bloga. Dobrze, 偶e nie spa艂em. otworzy艂em minut臋 po opublikowaniu. Mog艂em na goraco skomentowa膰. 艁azarz raz, Jasiek dwa, dzie艅 po dniu takie wpisy! Wype艂nia mnie paternalistyczna duma. Lepiej potem 艣pie, choc spa膰 wtedy nie musz臋. Rozmarzam si臋. 呕ycie sie wype艂nia.
Modlitwa wieczorna zawsze co艣 dorzuca. Dzi艣, 偶e jacy jestesmy zalezy tez od modlitwy innych. Vide: modlitwa Andrzeja (imi臋 na cze艣膰 i wz贸r aposto艂a Polak贸w, Ukrai艅c贸w, Turkmen贸w, najwi臋kszego z ludzi, jakich spotka艂em) o spokojn膮 noc.
Za Andrzeja Madeja i jego ko艣ci贸艂, biedny, ma艂y, pe艂en 艣wi臋to艣ci i cud贸w wiary. Ciebie prosimy. Amen.
(Sobota, 9. stycznia. 2010)
***

Jezusa nie ma - a jest. Ciebie, mnie, ka偶dego wierz膮cego moze spotka膰 to samo.
Czy bardzo cierpisz, 偶e Jezus z Nazaretu jest jak jest. Jest jak Jest. I ty, i ja, mo偶emy by膰 tak samo. Cierpisz? Chcesz ka偶dego dnia, albo wybi贸rczo, 偶eby by艂o inaczej?

Mia艂em zacz膮膰 - "dlaczego ciagle pisze to samo". W k贸艂ko. I widz臋 rano, 偶e to nic nadzwyczajnego. Ka偶dy dzie艅 tak samo sie zaczyna. Musze go definiowac od nowa. I 偶ycie deniniuje od nowa. M贸j komputer te偶 sprawdza i wykonuje ciagle te same procedury. By p贸藕niej nadpisa膰 zmiany. Zmiany dotycz膮 aktualno艣ci, struktura zostaje ta sama. System operacyjny.

Zacz膮艂em inaczej, bo jeszcze nie by艂o Jezusa na pocz膮tku. Niech b臋dzie. Amen.

Zajrza艂em do 艁azarza, swiat艂o zaja艣nia艂o. 艢wiat dobrze prowadzi nasze dzieci. Do 艁azarza B贸g przem贸wi艂 przez koleg臋.
Wczoraj us艂ysza艂em w radyjko od dr inz. "trzeba m臋偶czyznom przypomnie膰 znaczenie m臋stwa". Sta艅 si臋 m臋偶czyzn膮, nie b膮d藕 wiecznym dzieciakiem. M臋stwo kosztuje sporo wysilku. I co艣 takiego wys艂a艂em do Jaska, do Warszawy, by艂 u kumpli ze szko艂y. A potem pomysla艂em, "po co ma sie marnowac wstukiwanie literek" I wys艂alem do 艁azarza. Bez 偶adnej aluzji. Potem skojarzy艂em, 偶e by艂o jak aluzja, ale do zdarze艅 przysz艂ych, kt贸rych nie zna艂em.

Wkurzy艂o mnie bardzo, 偶e zosta艂em ocenzurowany na forum do blogu Szymona Ho艂owni. Kto si臋 kryje za moderatorem: ko艣ci贸艂 czy rynek (Springer)?
Napisa艂em o Spotkaniu Trzech Kr贸li, o liczbie "1", najwazniejszej w 偶yciu. Jedno 偶ycie i jeden B贸g na niebie. O tym, 偶e 偶ycie jest pismem 艣wietym, rodzina jest pismem 艣wi臋tym, dzieci s膮 pismem 艣wietym. Trzeba czytac. Mog臋 pom贸c obja艣nia膰 (wieczna rola J贸zef贸w). Jestem tylko wiejskim katechet膮 i nikomu nie zagra偶am. Mo偶e Rzeczpospolita Norwidowska?

Napali艂em w piecach i bardzo sie tym ciesz臋. Jestem kapk臋 po偶yteczny. W kaflowych, starych, dw贸ch. Bo zimno idzie, i trza opa艂u 偶a艂owa膰. Mieszek pusty. Tak starych, 偶e trzeba z szacunkiem "bo sie moze skonczy膰 藕le". Dok艂adam po troszeczku przez ca艂y dzie艅. Mam dy偶ur opa艂owo-ciep艂owniczy.

Religijno艣膰 ludowa wierzy w obrz臋dy. Jak za czas贸w Ch艂op贸w Reymonta. Ja w osob臋. Im wszystko jedno, po polsku czy po 艂acinie. Osoba z osob膮 zawsze w swoim jezyku, po imieniu i bez nadmiernej obrz臋dowo艣ci.

W radyjku s艂ysza艂em ojca Ryszarda Siera艅skiego. Tyle lat. Skr贸t, streszczenie 偶yciorysu. Pozna艂em 27 lat temu w kr臋gu Andrzeja Madeja. Prowadzi te same audycje, z kolejnymi rocznikami m艂odziezy, ma艂偶enstw itp. O tym samym Jezusie, kt贸ry ratuje, zbawia, leczy. O rozmowach na ulicach Katowic ze zmarnowanymi lud藕mi o nadziei. Zawsze z tym samym z臋bem i nerwem. I z gitar膮 akustycz膮 z metalowymi strunami.
Nie bed臋 dowala艂 radyjku cho膰by ze wzgl臋du na Rycha. Ale i tak uwa偶am za niezgodne z Ewangelia duszpasterstwo jednopartyjne. Torun zawsze trzyma z jedn膮, kt贸ra najsilniejsza w danym momencie po prawej stronie, zapominaj膮c o tych, kt贸re ho艂ubi艂 wcze艣niej (oj by艂o ich!). Porzuci i PIS, p贸藕niej lub p贸藕niej. Niepowa偶ni politykierzy. A dzisiaj w modlitwie wieczornej dzi臋kowa艂em i za Rycha, OMI, i za R贸偶臋 Thun, PO, europos艂ank臋, kt贸ra w Brukseli dzien zaczyna od mszy 艣wi臋tej w kaplicy w Europarlamencie. Moja religia nie rozr贸偶nia kolor贸w partyjnych, nadawcy medialnego, ani przynalezno艣ci narodowej.
(Pi膮tek, 8.stycznia.2010)
***

Wspaniale. Po wczorajszym dniu. 艢wiat艂o wewn膮trz i rado艣膰. Komu dzi臋kowa膰? Kim jest ten, kt贸ry si臋 za tym kryje? Pytania niezb臋dne. Kto, co daje t臋 rado艣膰, kt贸ra trwa? 艢wiat艂o, kt贸re nie ga艣nie?
My艣liwy czyta tropy. Ja mog臋 te偶. Trzech Kr贸li spotyka艂o si臋 przed laty. By艂o wa偶ne i potrzebne. Z natchnienia Taize-Pojednanie. Oni sa patronami tej drogi we wsp贸艂czesnym swiecie. To ich powo艂anie i s艂u偶ba. L’Eglise de La Reconciliation.
Narodzi艂em si臋 powt贸rnie w Taize, wi臋c nic dziwnego, 偶e mam ten gen.
Spotykali艣my si臋 w Trzech Kr贸li: Kazik, proboszcz i ja z Mirkiem. Miros艂aw - to pok贸j czyni膮cy, ale ten akurat niekoniecznie zawsze. Tak by艂o. Wiedzielismy jakos wewn膮trz, 偶e to wa偶ne by艂o. Biskup za艂o偶yciel dostrzeg艂 wag臋. Napisa艂 w diecezjalnej gazecie. Podpisa艂 KR. Ale wi臋cej nie zrobi艂, nie doczyta艂 znak贸w.

Czuli艣my, 偶e wa偶ne by艂o i jest. Ale. Ale co zrobi膰, jak si臋 jest nikim. Spo艂eczno- samorz膮dowo-politycznie.
Ale teraz dyrektor mo偶e? Te偶 jeszcze nie. Dopiero dyrektor-prezes Rzeczpospolitej Norwidowskiej. Ale nie od razu. Bo by by艂o, 偶e zn贸w nas za du偶o. Czekali艣my. Po mszy 艣wi臋tej dzi臋kczynnej za rejestracj臋 Stowarzyszenia RzN i o b艂ogos艂awie艅stwo na drog臋 spo艂ecznej s艂u偶by spotkali艣my si臋 by porozmawia膰. Pomarzy膰, powspomina膰. Ju偶 wtedy 艣wita艂a mi my艣l, co jak recepta udanego spotkania, 偶e warto tylko o najwa偶niejszym. To, co najwa偶niejsze, nigdy nie jest nudne i nie strat膮 czasu. Tylko ka偶dy wie, co to jest. W nim przecie偶 si臋 rozstrzyga. I wtedy Kazio przypomnia艂 Spotkania Trzech Kr贸li. I by艂o mi (nam) wiadomo, 偶e to znak. Czekali艣my 16 lat. Klamka zapad艂a. I si臋 spotkali艣my. Tylko w贸jt nawali艂. Szkoda, jego strata i ca艂ej gminy. Biskupa szanuj臋, ale si臋 nie boj臋. To samo z w贸jtem. Prawdy si臋 boj臋 przegapi膰. Gwiazdy Betlejemskiej.

Decyzja zapad艂a, 偶e si臋 spotykamy, zaproszenia zosta艂y rozdane. To ju偶 co艣. Ale do ostatniej chwili nigdy nie wiadomo. Mamy do艣wiadczenia, 偶e trzeba si臋 modli膰. Najlepiej z dzie膰mi. Wsp贸lnie. Zrobione. Cos prze艣wieca艂o jeszcze. Ale nierozpoznane. I nagle, 6 stycznia, w po艂udnie ! za艣wieci艂a Gwiazda. Poprzez Internet. Znalaz艂em „do 艣ci膮gni臋cia” Ksi膮偶eczk臋 Spotkania. Pielgrzymka Zaufania Przez Ziemi臋 w Poznaniu. Taize. Ksi膮zeczka uczestnika 2009/2010. 艢ci膮gn膮艂em. Ja nic nie wymy艣lam samemu. Mia艂em plan spotkania Trzech Kr贸li!
1. Brat Alois (po co si臋 zbieramy, j. fr., t艂. brat Marek – 1min 6sek)
2. Kol臋da „M臋drcy 艣wiata, monarchowie” (4 zwrotki)
3. Autoprezentacja uczestnik贸w (minuta dla ka偶dego)
4. Historia i idea spotkania (ja, nie wi臋cej ni偶 1.5-2 min)
5. Tematy dyskusji ze Spotkania M艂odych w Poznaniu. Ka偶dy losuje temat, odczytuje, je艣li chce, dzieli si臋 refleksj膮 – 1 min/na osob臋)
6. Lu藕na rozmowa, bez ogranicze艅 czasowych, ale tylko „o tym, co najwa偶niejsze” (grupa dzielenia i艣cie kr贸lewskiego)
7. Kol臋da ko艅cowa.

Ograniczenia czasowe by艂y konieczne, poniewa偶 ksi臋偶a mieli obowi膮zki w parafiach. G艂贸wna cz臋艣膰 spotkania nie mog艂a przekroczy膰 60 minut.
Jasiek przygrywa艂 na pocz膮tku na gitarze. Razem z Zosi膮 wzi臋li te偶 udzia艂 w losowaniu temat贸w i refleksji. Byli wszak w Poznaniu. Ksi膮dz Andrzej nam贸wi艂 Zosi臋 (rozumiem, 偶e i reszt臋) do podzielenia si臋 duchem spotkania w niedziel臋 z parafi膮.

Ale. Ale. Mia艂em powiedzie膰 co z t膮 Gwiazd膮. Bo to by艂o 艣wiat艂o w po艂udnie! Gdy znalaz艂em teksty do 艣ci膮gni臋cia. Gdy zn贸w je przeczyta艂em. To co w nich by艂o, np.: „Ws艂uchiwa膰 si臋 w to, co mieszka w g艂臋bi nas”, „Jak budowa膰 pok贸j w dzisiejszym 艣wiecie”, „By膰 razem, aby 偶y膰 wiara”, „Oblicze cz艂owieka i oblicze Boga. Refleksja nt. tajemnicy Wcielenia”.

Jak mia艂em nie podskoczy膰 z wra偶enia, kiedy Autor i Re偶yser wyszed艂 na spotkanie moich l臋k贸w i oczekiwa艅? Wobec uniwersalnej zawarto艣ci temat贸w z Ksi膮偶eczki Spotkania nic ju偶 nie znaczy艂y porz膮dki, to co na stole, albo humory i nastroje go艣ci-uczestnik贸w. Nic nie widzia艂em pr贸cz 艣wiat艂a!
Czy wolno mi tego nie zapisa膰? Czy mam prawo nie dawa膰 艣wiadectwa? Ukry膰 艣wiat艂o pod dziesi膮tkiem prawdziwych i fa艂szywych motyw贸w i usprawiedliwie艅?

Cz臋艣膰 pyta艅 z ksi膮偶eczki opatrzy艂em nag艂贸wkiem „Pielgrzymka zaufania / Spotkania w Trzech Kr贸li / Annopol 6.1.2010” i rozda艂em uczestnikom na pami膮tk臋.

Godz. 11.30 – a teraz aktualno艣ci.
Od d艂ugiego czasu obiecuje sobie, 偶e zapisz臋 modlitw臋 Andrzeja. Co wiecz贸r Andrzej prosi w naszej wsp贸lnej modlitwie „o spokojn膮 noc”. Nieraz si臋 dziwi艂em, 偶e ci膮gle to samo, a偶 wreszcie poj膮艂em. Skojarzy艂em z faktem, 偶e od d艂ugiego czasu zn贸w ciesz臋 si臋 noc膮. Dawno temu m贸wi艂em „sakrament nocy”, ale zaniecha艂em, raczej zapomnia艂em. Teraz wr贸ci艂o. Wreszcie zrozumia艂em jak bardzo korzystam z modlitwy Andrzeja. Dzi臋kuj臋. I prosz臋 - m贸dl si臋 zawsze dla mnie o spokojn膮 noc.

Ko艅czy si臋 konkurs na Prokuratora Generalnego. Zg艂osi艂bym si臋 na konkurs katechety Generalnego, albo ni偶szego rz臋du. Ale u nas rozstrzygaj膮 o tym papiery, papierki i B贸g wie co. Czasem nic.
Sprawdza艂em, prezydent te偶 mnie nie powo艂a艂 do Narodowej Rady Rozwoju.

Stanis艂aw Wyspia艅ski napisa艂 „Wesele”. Najbardziej znan膮 weseln膮 przy艣piewk臋 jest „Mia艂e艣 chamie z艂oty r贸g”. Jestem pewny, stawiam gruszki przeciwko otr臋bom, 偶e Strach贸wka zas艂yn臋艂a by na duuuu偶膮 okolic臋, gdyby艣my nadal mogli spotyka膰 si臋 w Trzech Kr贸li w starym stylu tzn z w贸jtem. Niewa偶ne, jak bardzo r贸偶ni si臋 nasza ocena ostatnich 16 lat gminnych dziej贸w. To dziedzina samorz膮dowo-polityczna. Ale jeste艣my chrze艣cijanami, magami XXI wieku, odpowiadamy za kszta艂towanie gminnej kultury. Mamy wp艂yw na rodz膮ca si臋 gminn膮 to偶samo艣膰. Po 45 latach PRL-owskiej indoktrynacji. Min臋艂o 20 lat wolno艣ci. Ile jeszcze ma min膮膰, by naszym 偶yciem publicznym kierowali ludzie 艣wiadomi misji i gotowi odpowiedzialnie j膮 wype艂nia膰.
Wiem, 偶e utyskuj臋. Ale i wy wiecie, je艣li czytacie ten blog. Taka jest moja to偶samo艣膰. Nie mam charakteru marudy. Wiecie, 偶e nie. Jestem wiecznym dzi臋kczyni膮cym. Ale to偶samo艣膰 to ca艂o艣膰, a nie wybi贸rcza cz膮stkowo艣膰. Taki jestem od urodzenia. Urodzi艂em si臋 i wyssa艂em z mlekiem matki, ojca, babci, dziadka i wszystkich pokole艅 – antykomunizm. Nawet, gdy jeszcze go nie by艂o. Bo ca艂a rodzina, kt贸r膮 mog臋 wyrysowa膰 i ukorzeni膰, by艂a religijna i patriotyczna. A to znaczy – anty nowinkarska. Czyli anty bezbo偶nie-komunistyczna. Sine qua non.

Kto my艣li inaczej, te偶 musi uzasadni膰 i obroni膰 swoje pogl膮dy. Dla takich os贸b s膮 spotkania Trzech Kr贸li. Tamci, sprzed 2000 lat, te偶 musieli zada膰 sobie trud. Umys艂owy, aby czyta膰 ze zrozumieniem znaki czasu, i fizyczno-organizacyjny, udaj膮c si臋 w podr贸偶. 1000 kilometr贸w! Nas chyba mniej dzieli. Nic za darmo. Brat Alois cytowa艂 w Poznaniu, na po偶egnanie, 艣wi臋t膮 Teres臋 Led贸chowsk膮 „Zawsze w drodze, nigdy wykorzenieni”. Kto nie szuka, ju偶 straci艂.

Co to jest Ojczyzna? Co to jest gmina? Co to jest powiat, parafia itd.? Jest to miejsce, „w kt贸rym w ka偶dym czasie danym, najbardziej o Ludzko艣膰 idzie” (CKN). Dla nas - Rzeczpospolita Norwidowska. Dlaczego gmina i parafia? Bo cz艂owiek „to kap艂an bezwiedny” (CKN).

Cytat z medi贸w: „Z morza wyszli艣my pod Kielcami. Taki wniosek mo偶na wyci膮gn膮膰 z sensacyjnego odkrycia polskich i szwedzkich naukowc贸w. Znale藕li oni tropy najstarszego zwierzaka, kt贸ry chodzi艂 na czterech nogach.”
Ja wychodz臋 z lasu, z musu, ale bardzo g艂upio si臋 czuj臋. Odwioz艂em Ja艣ka do 艁ochowa. Zaszed艂em do sklepu. Przemyka艂em miedzy p贸艂kami, 偶eby nikt nie widzia艂. Aby by膰 spo艂ecznie, trzeba co艣 mie膰. Nie mam. Zmykam. Bezpiecznie si臋 czuj臋 w domu. Najlepiej przed i nad klawiatur膮. Gram sobie, a muzom.

W jaki spos贸b istniej膮 warto艣ci osobowe. Nieraz ju偶 pyta艂em. Pi臋kno cz艂owieka (ch艂opaka, dziewczyny) sygnalizuje warto艣ci osobowe, kt贸re chcemy pozna膰, z kt贸rymi chcemy si臋 zjednoczy膰 osobowo. 艢mia艂e twierdzenie w naszym zmaterializowanym 艣wiecie. A przecie偶 to nic innego jak wyk艂adnia chrze艣cija艅stwa. Mo偶na by pyta膰 dr in偶. Jacka Pulikowskiego, gdyby go zaprosi膰. Spr贸buj臋.
(Czwartek, 7. stycznia. 2010)
***

Ja tylko m贸wi臋 o potrzebie szukania prawdy. O stawce wi臋kszej ni偶 偶ycie. Nie odda艂bym prawdy za zdrowie. Na Tweeterze znalaz艂em podobny wpis R.Parkera "It is not length of life, but depth of life".
Najpierw jest ni膮 Jezus z Nazaretu. Potem Zmartwychwstanie. Powinno by膰 odwrotnie. S膮 wi臋ksi ode mnie w wierze. Ale i tak dzi臋kuj臋 za to, co mam. Dziekuje.pl.

Kim jest ksi膮dz? Kojarzy mi sie z egipskim kap艂anem. Pilnuje 艣wi膮tyni i porz膮dku nabo偶e艅stw. Pomimo tego, 偶e dzisiaj bywa w szkole. Niczego to, niestety, nie zmieni艂o w moim ich postrzeganiu. W Wi臋kszo艣ci. Z nas艂uchu. S膮 wyj膮tki. Ale obraz mam taki. Na antypodach jest ksi膮dz - ciekawy cz艂owiek. Taki Madej. Kt贸ry jest wsz臋dzie. Ze swi膮tynia si臋 kojarzy w funkcjach liturgicznych. A g艂贸wnie z ludzmi. Z drugim cz艂owiekiem. Kap艂an Jezusowy. Taki mam obraz tego drugiego. Jezusowy - z lud藕mi, funkcjonariusz - zamkni臋ty na plebanii, albo gdzie艣. Np. "u kolegi kursowego", na pogrzebie kolegi, u mamy, wsr贸d bogatych znajomych, albo "u kobiety".
Cyprian Norwid napisa艂, 偶e "cz艂owiek - to kap艂an bezwiedny". Chcia艂bym, aby ka偶dy ksi膮dz by艂 kap艂anem wiednym. Na obraz i podobie艅stwo Jezusa z Nazaretu. Zawsze podkre艣lam, 偶e z Nazaretu. Bo przeciwie艅stwem jest "z katechizmu i tradycji ludowej (domowej)".

Richard Parker z Tweetera jest niesamowity. Codziennie kilkana艣cie, kilkadziesi膮t wpis贸w. Np. 3 stycznia dy偶urowa艂 do godz. 23.22 a 4 stycznia ju偶 od godz. 2.11. W艣r贸d wpis贸w wiele bardzo inspiruj膮cych. Oto dzisiejsza pr贸bka:
- Long standing problem? Try kneeling
- God sees the end from the beginning and the beginning from the end
- God has no grandchildren
- There is no time lost in waiting, if you are waiting on the Lord
- Life without Christ is a hopeless end. Life with Christ is endless hope
- God can only fill your life when you empty it!
- It is not length of life, but depth of life
- Men fight for freedom, then they begin to accumulate laws to take it away from themselves
- Great minds discuss ideas. Average minds discuss events. Small minds discuss people. (Eleanor Roosevelt)

Inny ciekawy tweet, artyku艂 z Observera: How the 2010 election will be won by blogs and tweets. Niech sie w gminie pomartwi膮.

SPOTKANIE TRZECH KR脫LI SI臉 ODBY艁O!!!
(艣roda, 6 stycznia 2010)
***

Obudzi艂em si臋 jak jeszcze pijany, albo ju偶 na kacu. To historia kwa艣no-m膮dra, albo s艂odko-g艂upia. Poszed艂em spa膰 po 2.00. 呕le to znosz臋, jak wida膰. Ale mam dobre usprawiedliwienie, pracowa艂em. Trza tak powiedzie膰, cho膰 moja robota nie przynosi rodzinie utrzymania. Rodzi za to koszty.
Mam ju偶 tyle, to w膮tek nie ucieknie. Wr贸c臋 p贸藕niej.
Chcia艂em przecie偶 zacz膮膰 od czego艣 innego. Od spraw oczywistych, w moim stylu. 呕e prawda jest na zewn膮trz, tzn. mo偶e i wewn膮trz, ale na szcz臋艣cie nie zale偶y od moich humor贸w. Ja na kacu, fizjologicznym, a jak偶e, ale nie alkoholowym, a prawda wci膮偶 ta sama. Wio艣niana, rzec mo偶na. Nienaruszona. W pe艂ni kwitnienia. Nie prawda w og贸le, na tyle sie jeszcze nie obudzi艂em. Ma艂a prawda moja, 偶yciowa, na dzi艣. 呕e niezale偶nie, jak podle si臋 czuj臋, jutro jest 艣roda tzn Trzech Kr贸li. Nasza wielka inicjatywa spotkan ponad podzia艂ami. Ponad r贸偶nicami kulturowymi, religijnymi. Aby pok艂oni膰 si臋 prawdzie.
Spotkanie Trzech (lub wi臋cej) Kr贸li si臋 broni. Nawet mnie przed sob膮. 呕e wcze艣niej postanowione, 偶yje w艂asnym 偶yciem. 呕e sens jest niezale偶ny od naszych nastroj贸w. B贸g jest tak samo. Ewangelia jest. Dobra Nowina. I prawda, i pi臋kno, nadzieja i mi艂o艣膰.
Nasze s艂abo艣ci te偶. Ale one s膮 tylko czyrakiem na dupie. S艂abo艣ci fizyczne, psychiczne, wolitywne, intelektualne. Wszelakie. A zarozumia艂y cz艂owiek, 偶e wsta艂 w 偶yciu lew膮 nog膮, oboj臋tne, w kt贸rej dekadzie swoich osobistych los贸w, zaprzecza ca艂emu 艣wiatu. Poniewa偶 przewa偶nie 艣wiat jest pracodawc膮, to nie 艣mie jemu w oczy, wy偶ywa si臋 na Bogu. Na prawdach wi臋kszych, ni偶 jego pobory. Ekonomicznie wysz艂o w spos贸b niezamierzony. Jestem tak偶e synem tego wieku.

Dochodz臋 do siebie. Ciesz臋 si臋. Przede mn膮 redagowanie tekstu do 艁膮cznika. Sze艣膰 os贸b si臋 na niego z艂o偶y艂o.
Wydezorontowa艂em sie, pomodli艂em, moze odwrotnie - i do lektury tekst贸w m艂odych. I redagowania.
Leki te偶 wzi膮艂em, cho膰 lata艂y po podlodze, i nie wiem, czy te, co rano, czy co wieczorem. Nie dam sie im sterroryzowa膰.
Dlaczego pisz臋 o wszystkim? Bo szczeg贸艂, konkret - identyfikuje byt. Nie og贸lno艣膰. Jestem, jeste艣, jestesmy niepowtarzalni. Ale cie艅 rzucamy podobny i podobnie z daleka (wysoka) wygl膮damy. Stomatologicznie da si臋 zidentyfikowa膰 cz艂owieka po wiekach. Ka偶dy konsumuje 偶ycie i 艣wiat po swojemu. Rozpoznaj膮 ci臋 po ubytkach w trzonowych i braku przedniej, prawej jedynki. Tak a propos szko艂a zabija indywidualno艣膰, albo uniformizuje.

Dla 艢wiadk贸w Jehowy s膮 znaki ko艅ca czasu. Dla mnie by艂by nim internet. Mozna objawi膰 przez niego najwi臋cej. Cz艂owiek mo偶e ca艂y si臋 w nim objawi膰. Cz艂owiek w ca艂o艣ci i ka偶dy cz艂owiek. Dzieci rodz膮 si臋 na nowo. Ka偶dy musi lub powinien. Do my艣lenia. Do rozumu i wiary. Wok贸艂 p贸艂mrok g艂upoty XXI wieku. Analfabetyzm umys艂owy pop-kultury. Kultury? Samej pop, pop, pop. p艂askiego-obrzydliwie-p艂askiego (u)偶ycia. Homo sapiens przewraca sie w grobie.

Dzieci rodz膮 si臋 nam na nowo. Z Ducha narodzic sie musza sami. My tylko mo偶emy by膰 akuszerami. Dopiero gdy si臋 ponownie narodzi cz艂owiek staje si臋 ... czym艣 wi臋cej ni偶 fizjologia. Osob膮, podmiotem my艣l膮cym, odpowiedzialnym, jednostk膮 psycho-cielesno-duchow膮.

S艂uzba Wi臋zienna przypomina, 偶e jestesmy krajem post-komunistycznym. A juz wielu si臋 wydawa艂o, 偶e ta prawda zosta艂a zakryta. Wszystkie panstwowe sektory o tym zapomnie膰 jednak nie da艂y: o艣wiata, s艂uzba zdrowia, PKP, s艂u偶ba wi臋zienna, klasa urz臋dnicza i par臋 innych, r贸wnie szlachetnych s艂u偶b. Dopiero jak one zostana odpeerelizowane b臋dzie szansa na normalno艣膰. Wolno艣膰 w gospodarce nie wystarczy.

Acha przy korekcie wykrylem deficyt wyjasnie艅. Dlaczego o 2.00. Bo wkleja艂em zdj臋cia na blogspota. No i tu. A potem musz臋 odsiedzie膰. W technologii materia艂owej nazywa si臋 to "wy偶arzaniem odpr臋偶aj膮cym". A tu w tv 艣wietny dokument. 艢wietny, cho膰 przygn臋biaj膮cy "Miss Gu艂agu". Wsp贸艂czesna Rosja, 2005, gdzie艣 obok Nowosybirska. Tam powinny sie odby膰 nast臋pne Spotkania M艂odych. Bo jak mo偶na 偶y膰 w takiej beznadziei?.
(Wtorek, 5.stycznia.2010)
***

Nie wiem, jak to powiedzie膰. Filozofia zycia? Tajemnica 偶ycia? Samo 偶ycie?
Chodzi o poczucie, 偶e mam teraz jakby ogl膮d od 艣rodka. To czego si臋 uczy艂em, co poznawa艂em z teoretycznego punktu widzenia, poprzez studiowanie i formacj臋 religijn膮, dzisiaj do艣wiadczam od wewn膮trz. Kamie艅 filozoficzny.
Powt贸rz臋 za Edyt膮 Stein "To jest prawda", albo "Tak to jest". Ona, po lekturze 艣w. Teresy z Avila. Ja, po prze偶yciu 56 lat. Jedno艣膰 wiedzy i wiary. Wiara, kt贸ra staje si臋 do艣wiadczeniem. Poznaniem siebie i 艣wiata. "S艂owo zamieszkuje w艣r贸d nas". S艂owo - droga, prawda i 偶ycie. To S艂owo, ta prawda, staje si臋 naszym 偶yciem. A my cia艂em uduchowionym, duchem ucielesnionym. A tzw. racjonali艣ci-negacjoni艣ci-a-tei艣ci niech si臋 pukaj膮 w czo艂o. Wsp贸艂czuj臋.
Benedykt XVI przywo艂a艂 w tym kontek艣cie poj臋cie "j膮dro ciemno艣ci". Brrr. Br, br, ale chyba ka偶dy je w sobie nosi. Jak偶e potrzebne jest niezatapialne 艣wiat艂o.

G贸r臋 mia艂em wczoraj. Dzisiaj dopisuj臋 d贸艂.
Przywie藕li lepszy 艣wiat. Z Poznania. W sobie. Jest go na tyle, 偶e mnie zostawili i powie藕li ze sob膮 do szk贸艂. Do Poniat贸wki i Rzeczpospolitej Norwidowskiej. 艁adnie sie dopowiada. Zal膮偶ek zdrowego systemu o艣wiaty w Polsce!
Nie moglem wczoraj zaj膮膰 si臋 g贸r膮, bo wzros艂a liczba u偶ytkownikow komputera. No i wykona艂em robotk臋 na blogspocie. Jak nie tu, to tam. Gdzie艣 si臋 dziel臋 pi臋knem 艣wiata. Ono te偶 nierozdzielne. Wewn臋trzno-zewn臋trzne. M贸g艂bym codziennik wydawa膰. "Dzi臋kuj臋.pl" - ju偶 jest. Wok贸艂 Opatrznosci Bo偶ej w Wilanowie. Zn贸w si臋 dopowiada - Jan III. I XXIII. To nie numerologia. C'est la Providence.

Nagle przyszed艂 do mnie obrazek, czemu(?), z wieczor贸w kolonijnych. Zawsze s膮, bo nie mo偶e byc inaczej. Wiem, 偶e 艣piewy, rozmowy, wyg艂upy. Ale mnie chodzi o modlitw臋 ko艅cow膮. Przed "Cichy zapada zmrok". Mo偶e i bym si臋 jej ba艂, 偶e rutyna religijna, ale przeciez musz臋 odczyta膰 t臋 chwil臋. Stoimy w kr臋gu. Gdzie艣 ja. I czytam chwil臋. Dzi臋kuj臋. Tak samo zaczyna艂em kazd膮 katechez臋 od 28 lat. Ca艂e 偶ycie. Tylko czytam i czytam. Nic nie potrafi臋 wymy艣li膰 sam. 呕ycie jest pismem 艣wi臋tym.

Kiedy co艣 ju偶 mam - zapisa艂em - spokojniej臋. Nie ka偶dy urobi a偶 tyle, cho膰by si臋 stara艂. Nie 偶y艂em nadaremno.

Wojtek, naczelny i wydawca "艁膮cznika", mobilizuje mnie - jak zwykle - telefonicznie w przededniu. To dobry termin. Dwa dni, bad藕 p贸艂tora, to ani za ma艂o, ani za duzo. W sam raz. Pisa膰 lubi臋, ale jak moge si臋 wys艂u偶y膰 rodzin膮, ch臋tnie korzystam. B臋d臋 namawia艂 czw贸rk臋, pi膮tk臋, m艂odych Strachowian "bogatych m艂odo艣ci膮", mo偶e co艣 si臋 u艂o偶y. Dziekowa艂em za nich na www.dziekuje.pl, na Facebooku, Twitterze.

Na Facebooku grad post贸w: Kasia jest teraz przyjacielem Wojtka, Wojtek Giovanniego, Jasiek, Zosia, 艁azarz Michala, choc niedawno sie pok艂贸cili. Interet zbli偶a i jedna ludzi. Ale tylko tych z imieniem i nazwiskiem. Anonim贸w nigdy. To je藕d藕cy bez twarzy.
Fecebook przynosi zagraniczne echo wyjazdu m艂odych do Poznania (i moich wpis贸w). Z Hiszpanii Camino, strasznie fajna babka, napisa艂a: "CONGRATULATIONS. TAIZE WAS A FANTASTIC EXPERIENCE FOR ME WHEN I WAS SIXTEEN. IT MADE ME DIFFERENT. HAPPY NEW YEAR". 艁atwiej o dobrodziejstwo komentarza ze 艣wiata ni偶 z kraju. Eh.
UWAGA! Opublikuj臋 za chwil臋zdj臋cia z Poznania zrobione przez naszych uczestnik贸w (z RzN).
(Poniedzia艂ek, 3.stycznia.2010)

***

Momentologia jest przeci臋ciem dw贸ch osi, 艣wiadomego ja i jego dope艂nienia. Samo艣wiadomo艣膰 jest bardzo wa偶na. Samo艣wiadomo艣膰 pokrywa sie w pewnym zakresie z tym, co dla ka偶dego najwa偶niejsze. C贸z mi bowiem po chwili, w kt贸rej nie jestem w swoim centrum. Moje centrum powinno byc moim sanktuarium, tym, co we mnie naj艣wi臋tsze. Kto sie boi poj臋cia 艣wi臋to艣ci, sacrum, niech nazwie centrum swoim maximum. Gleboko艣ci膮, szeroko艣ci膮, wysoko艣ci膮 itd.

W naszej wierze najwa偶niejsze nie s膮 艂ama艅ce teoretyczne, ale konkret - osoba Jezusa z Nazaretu. Jego slowa i czyny. Jak ka偶dego z naszych bliskich. S艂owa i czyny. Oczywi艣cie, kto chce bardziej pozna膰 zastanawia sie nad jego samo艣wiadomo艣cia. Apologetyka. Ale ka偶dy z nas jest przecie偶 bardziej zlo偶ony ni偶 sie wydaje. I nikogo nie jeste艣my w stanie pozna膰 do konca. Wobec drugiego cz艂owieka kierujemy si臋, i kierowa膰 musimy, zaufaniem. Czyli wiar膮. Nie ma 偶ycia bez wiary. Oby tylko wiara sz艂a w parze z rozumem. W stosunku do ludzi nam wsp贸lczesnych, jak i do Jezusa z Nazaretu.
Paradoksalnie, ci, co m贸wi膮 "nie wierz臋", spekulacje stawiaj膮 przed faktami, przed konkretem.

Momentologia a kosmologiczna teoria strun. Ka偶dy moment jest momentem jakiego艣 podmiotu. 呕eby偶 czlowiek cho膰 mysla艂 o sobie czasoprzestrzennie. Nie tylko, 偶e ma przesz艂o艣膰 i przysz艂o艣膰, ale, 偶e jest przeszlo艣ci膮 i przyszlo艣ci膮. I tera藕niejszo艣ci膮, czyli chwil膮. Wydaje sie jednak, 偶e cz艂owiek wsp贸艂czesny mysli o sobie g艂贸wnie przestrzennie. Fajerwerki, kreacje, i nawet szampa艅ski nastr贸j - opisuj膮 przede wszystkim stan rozci膮gliwej materii. A to dopiero poczatek. Opakowanie. Zewnetrzny przejaw 艣wiata wewnetrznego.
Nie zmierzysz ducha wag膮 i metrem.

W Polsce (religijno艣ci) dominuje pogl膮d, 偶e religia i nauka musz膮 (niejako) sobie przeczy膰. Przyk艂adem mo偶e by膰 ewolucja i kreacjonizm.
Katecheza tradycyjna utwala takie podej艣cie. Uczy katechizmu, jak to sie utar艂o m贸wi膰. Jakby wystarczylo wyku膰 na pami臋膰, przed I Komuni膮, zestaw formu艂ek i modlitw. O nieszcz臋艣ni! Okradaj膮cy nas od ma艂ego z prawa i przywileju korzystania z rozumu. Ignoranci. Jan Pawe艂 II przewraca si臋 w grobie. Fides et Ratio!! - albo zabobon. Ilu naszych braci i si贸str w wierze ma magiczny obraz religii! Example: ciernie z ogniska w Wielk膮 Sobot臋, zielenina z o艂tarzy w Bo偶e Cia艂o. Kolberg znalaz艂by pewnie wi臋cej.

Nigdy nie kaza艂em dzieciom niczego ku膰. O ich wewn臋trznej gotowo艣ci do przyjecia Cia艂a Jezusa pod postaci膮 op艂atka - m贸wi膮 oczy! To przyk艂ad jak rozum i wiara rozchodz膮 si臋 w osobach doros艂ych, cz臋sto duchownych. 艢piewamy wszak "sp贸jrz w oczy dziecka... a powiedz膮, 偶e Bog cie kocha" a jednocze艣nie m臋czymy, stresujemy, katujemy egzaminami przed 艣wi膮tecznym dniem podej艣cia z wiara i mi艂o艣cia do Jezusa z Nazaretu. O bezduszni!

W katechi藕mie powinien byc zapis o obowi膮zkowych radach duszpasterskich na r贸偶nych poziomach wiekowych. Np. m艂odzi wracaj膮 z Poznania do parafii - b艂agajmy prawie, przekupuj膮c najlepsz膮 herbat膮, kaw膮 i ciasteczkami, 偶eby nie stracic ani jednego powiewu z ich duchowego 偶agla. Przecie偶 oni przebywali w oparach Ducha 艢wietego par臋 dni. Jakim zasileniem mog膮 byc dla parafii, szk贸艂. Trzeba im pom贸c, by wype艂nili misj臋. Zbrodni膮 przeciwko Ko艣cio艂owi (i wsp贸lnocie lokalnej) - zostawi膰 ich samym sobie. Ale takiego marnotrawstwa jest w polskim ko艣ciele du偶o. Wynika z niepisanego dogmatu rozdzia艂u duchowie艅stwa od 艣wieckich. Do艣wiadczy艂em na sobie.
Edward napisa艂, 偶e od lutego zaczyna prac臋 koordynatora w m艂odzie偶owym duszpasterstwie w Brukseli. Z konkursu. Edwarda zawsze postrzegam jako m艂odszego brata. Ale demokracja starsza!

Kr膮偶臋 wok贸艂 jednego. Zrobi膰 interes 偶ycia - dla mnie - to dotkn膮膰 w艂asnego 偶ycia, dotkn膮膰 w艂asnej osoby. Nie jest to proste. Trzeba bowiem zobaczy膰 ca艂o艣膰. Samo艣wiadomo艣膰 niezb臋dna. W艂asna apologetyka. Zrozumia艂e, 偶e w tym kotek艣cie zbli偶anie si臋 do ko艅ca ma wielk膮 warto艣膰. Ma do zaoferowania mozliwo艣膰 uj臋cia ca艂o艣ci. Ale mo偶e si臋 to zdarzy膰 wcze艣niej, bo 艣wiadomo艣膰 przy ko艅cu niepewna.

Wczoraj, s艂uchaj膮c transmisji z Poznania, via Ela, tj. jej telefon, cieszy艂em sie uniwersalno艣ci膮 ko艣cio艂a. W modlitwie by艂 Darfur i rejon Wielkich Jezior w Afryce, by艂y Chiny. By艂a cisza, 偶eby ogarn膮膰 ca艂y 艣wiat, wszystkie ludy, j臋zyki, kultury. Ile ko艣ci贸艂 traci, przykrawany do narodowych ramek. Ciasnota intelektualna zdradza ciasnot臋 duchow膮. Albo odwrotnie. Co jakis czas Watykan powinien zarz膮dza膰 wymian臋 kleru. Rotacyjnie wysy艂a膰 w trudne miejsca kuli ziemskiej. Przywraca艂by 艣wie偶o艣膰 g艂oszonej Dobrej Nowiny. A nawet wprost weryfikowa艂.
A tak, pospolito艣膰 skrzeczy. 艁azarz opowiada o "normalnym" biskupie z Belgii, kt贸ry odprawia艂 w Poznaniu msz臋 艣wiet膮. Podobno jest kandydatem do wa偶nej funkcji. Pytam, co znaczy "normalny"? - Nie wywy偶szony - odpowiada. I dorzuca inne spostrzezenie: jednego dnia byli na wsp贸lnej modlitwie prawie wszyscy polscy biskupi i kardyna艂owie. Tylko dw贸ch, trzech 艣piewa艂o razem z nami.
M艂odzi obserwuj膮. Jest powiedzenie o rodzicach, wychowawcach, pedagogach: "Nie martwcie si臋, 偶e dzieci (i m艂oodzie偶) was nie s艂ucha. Martwcie si臋, 偶e was obserwuj膮".

Ka偶dy dzie艅 jest szans膮 na poznanie prawdy. Prawie ka偶dego dnia mam poczucie, 偶e jestem jej blisko.

Twitter - Wielki wpis, wielki sens. Uff! Zaczyna艂em watpi膰, czy doczekam w tym 偶yciu. Premier Japonii postanowi艂 codziennie zamieszczac posta w tym serwisie "aby zmniejszy膰 przepa艣膰 dziel膮c膮 od ludzi i lepiej wype艂ni膰 sw膮 misj臋". Ludzie! Strach贸wko! Polsko! Obud藕 si臋. Zacznijcie wype艂nia膰 sw膮 misj臋. Katolicy, b膮d藕cie bli偶ej ludzi!

Hurra! Jest ju偶 Akademickie Mazowsze 2030! A "B贸g przemawia przez pragnienia"!
Wr贸ci艂 艁azarz. Spotka艂 w Poznaniu 5 znajomych ze swojej szko艂y. Dobra szko艂a! Robi膮c ranking szk贸l 艣rednich b臋d臋 pyta艂 ilu uczni贸w by艂o w Poznaniu na Spotkaniu M艂odych. Ilu jest szukaj膮cych prawdy i mi艂o艣ci.
Opowiedzia艂 te偶 scenk臋: Jasiek spotyka Belgijk臋, pyta, czy zna Edwarda z Brukseli. ona odpowiada, "Nie, ale bed臋 z nim pracowa膰 za par臋 dni". Taki jest 艣wiat ludzi szukaj膮cych prawdy i mi艂o艣ci.
(Sobota, 3.stycznia.2010)
***

Cichy, spokojny 1 stycznia 2010. Jak spe艂nienie wszystkich 偶ycze艅 od dobrych ludzi.
Nic wspanialszego, ni偶 dzieci na spotkaniu w Poznaniu, przytrafi膰 nam si臋 nie mog艂o. Dzisiaj udalo im si臋 dopchn膮膰 do brata Marka, pozdrowi膰 od nas i zrobi膰 zdj臋cie. Ela zgotowa艂a nam jeszcze jedna niespodziank臋. Umo偶liwia艂a transmisj臋 z ostatniej modlitwy z bra膰mi. Lokalne radio i telewizja obs艂ugiwa艂y spotkanie. Ela przy艂o偶y艂a do g艂o艣nika telefon. S艂ysza艂em pozegnalne podziekowania i przem贸wienie brata Aloisa. Wr贸ci艂y wspomnienia sprzed 30 lat. Kiedykolwiek po powrocie do Polski s艂ysza艂em kanony nogi robi艂y si臋 mi臋kkie, a oczy mokre. Teraz te偶 troch臋.

By艂em wtedy z PRL, czyli znik膮d, bez pieni臋dzy, bez niczego. Mia艂em tylko m艂odo艣膰, i wychowanie w religijnej rodzinie. To by艂 ca艂y m贸j kapita艂.

A przecie偶 tamten pobyt na wzg贸rzu w Burgundii, w pobli偶u Ko艣cio艂a Pojednania, zawa偶y艂 na ca艂ym 偶yciu. Dzisiaj, kiedy czw贸rka starszych jest w Poznaniu, a tr贸jka m艂odszych kiedy艣 do艂膮czy, moja misja spe艂niona. To, co najwa偶niejsze - przekazane.
Brat Marek by艂 w Strach贸wce i w naszym domu. Zorganizowali艣my spotkanie z nim i modlitw臋 o pojednanie w starej szkole w Rozalinie i w remizie OSP w Strach贸wce.
Pisa艂em o spotkaniu M艂odych w Poznaniu na blogu i w komentarzach w Faktach, Gra偶yna m贸wi艂a w szkole, ksi膮dz og艂osi艂 na Pasterce. Bez odzewu. Dzisiaj inne si艂y rz膮dz膮 nasz膮 gmin膮.

Prosta refleksja z wieczornej modlitwy w rodzinie. O znaczeniu ciszy. S艂owa, nawet pobo偶ne, to przewa偶nie nasz wytw贸r, ludzkiej cywilizacji. Cisza otwiera na wi臋kszy (wszech)艣wiat.
(Pi膮tek, 1. stycznia.2010r.)
***

30.12 - godz.22.00 - Odzyskiwanie z pami臋ci. Chwila si臋 dzieje czy jest? Siedz臋 z komputerem na kolanach, pisz臋. Przede mn膮 艂adna, roz艣wietlona choinka. Fotel wygodny, stabilny, bo oparty o stary, 100-letni piec kaflowy, zwienczony stiukami. Stary, dworski. Lampy naftowe ukradli przed laty, pieca nie. Siedz臋, my艣l臋, pisz臋. Ot, taka chwila.

Dla mnie taki wstrz膮s, taka strata, to jak poronienie. Potem smutek tropikow. Uspokaja艂em si臋 intensywnie. Uspokoi艂em na maxa. Poszed艂em spa膰. 呕eby czas szybciej mija艂. Czas leczy.

Tylko filmy dokumentalne, albo fabularne, kt贸rych akcja toczy sie w bardzo prostych, ubogich realiach. Tylko takie 偶ycie i film s膮 dla mnie prawdziwe. Wz贸r da艂 tak偶e 艣w. Franciszek: zrobi艂 pr贸be umierania. Kaza艂 sie nago po艂o偶y膰 na ziemi. Tak 偶y膰 i umiera膰, by膰, prze偶y膰 prawd臋 bytu, a nie konsumenta. Ci, kt贸rzy narkotyzuj膮 si臋 posiadaniem, materializmem - s膮 oszustwem dla milion贸w w nich zapatrzoych. To wielkie k艂amstwo cywilizacyjne XX i XXI wieku.

31.12 - godz. 12.15 - Jestem sam w domu. Temp. 16'C. Czw贸rka starszak贸w w Poznaniu (czyli w 艣wiecie). Grazyna z m艂odszymi gdzie艣 w promieniu 15 km. Cicho, spokojnie. Wspania艂a okazja, by zajrze膰 pod mikroskop osobowy. Nie rusza mnie sylwestrowa data. Mozna napisa膰 na kartce kalendarzowej dowolne cyfry. Dla mnie liczy sie chwila. Momentologia.

Acha. Chyba wazne. S艂ucha艂em radyjka. No, no, Przed po艂udniem daj膮 medytacj臋. Prowadzi jezuita. Ignacja艅sk膮. Of course. I s艂ysza艂em jak pani z W臋growa pozdrawia ksi臋dza Marka Wr贸bla z Budzisk. Porz膮dny ch艂op, tzn. porz膮dny ksi膮dz. Budowniczy, muzyk. Niepotrzebnie si臋 kiedy艣 spi膮艂em z nim o radio. Przepraszam. I dobrego roku 2010.

Ja tu jestem ca艂y. Szczery. Ka偶dy kto chce, mo偶e mnie prze艣wietla膰 i stan膮膰 z boku. Oczywi艣cie nie pokazuj臋 funkcji fizjologicznych, sprzatania, mycia r膮k ubrudzonych w臋glem i tego, co mam w gaciach. Ale taka jest chyba nasza koncepcja kultury. Uznali艣my, 偶e nie jest to konieczne, aby pozna膰 osob臋. Bo ja si臋 koncentruj臋 na osobie, a nie na materii j膮 podtrzymuj膮cej.

Godz.14.45 - napali艂em w kuchni i w pokoju. A teraz kasuj臋 nieaktualne adresy w internetowej skrzynce pocztowej. Tak g艂upio jest pomy艣lana, 偶e zajmie mi troch臋 czasu. K膮tem oka zerkam na tv, ch艂opaki w艂膮czyli 艣mieszn膮 (!) komedi臋.

Godz.17.00 - dwie godziny zaj臋艂o mi wyrzucenie 30 adres贸w. Taki mamy internet. Musia艂em, bo wysy艂aj膮c do wszystkich 偶yczenia mia艂em k艂opoty. Jednorazowo mo偶e by膰 do 100 adres贸w. Dlatego 偶yczenia posz艂y z takim op贸藕nieniem. Przepraszam wszystkich 340 adresat贸w. W "wys艂anych" figurowa艂y, w rzeczywisto艣ci nie.
Mieszkanie si臋 ogrza艂o, tak na 19'C. Dzieci ogl膮daj膮 kolejn膮 komedi臋. W miedzyczasie zrobi艂y ciasteczka w foremkach, z karmelem, bit膮 艣mietan膮 i polew膮 czekoladowa. Gra偶yna pad艂a, jest chora od paru dni.

Jest wykaz projekt贸w z艂o偶onych do LGD. Tylko trzy stowarzyszenia, jedna fundacja, jedna parafia. Reszta to gminy, osoby fizyczne i firma. Tematyka te偶 niezbyt szeroka i r贸znorodna. Moje utyskiwania i og贸lna diagnoza polskiego spo艂ecze艅stwa AD'2010 potwierdza si臋 przy wielu okazjach. A i tak wielu si臋 na mnie za ni膮 obra偶a. Chwa艂a wspania艂ej pi膮tce, 偶e pojecha艂a do Poznania. 呕e chce wyrwa膰 si臋 z ciasnych ramek popeerelowskiej marno艣ci i ciasnych horyzont贸w. Cho膰 wszyscy s膮 zaproszeni. Je艣li dzieci wzrastaj膮, rodzice mog膮 obumiera膰. Jak ziarno.

W kuchni cicho, tylko w radio lec膮 nieszpory z Watykanu (troch臋 podobie艅stwa do liturgii Taize). Gra偶yna 艣pi. Zn贸w szykuj臋 ros贸艂. W wielkim garze, starczy dla pielgrzym贸w po powrocie z Poznania. Popijam sch艂odzon膮 Warn臋 1444, bia艂e, p贸艂s艂odkie. Zaraz wiadomo艣ci.
Najpierw w radio transmisja z Poznania.

I tak sobie min膮艂 ten dzie艅. W niczym na zewn膮trz nie wyj膮tkowy. Dzie艅 fajerwerkow, szampana..... czego jeszcze? Trudno z niego wyci膮gn膮膰 g艂臋bsze znaczenie.
Z Poznania nadszed艂 sms: "Nast臋pne spotkanie w Holandii. Teraz jedziemy na '艢wi臋to Narod贸w". No. To ju偶 co艣. A p贸藕niej kolejne, wielkie sms-y. Dziej膮 si臋 w nich wielkie rzeczy. Mog臋 powt贸rzy膰 za Starcem Symeonem "A teraz pozw贸l Panie odej艣膰 s艂udze swemu, bo moje oczy ogl膮da艂y Twoje zbawienie". AMEN. Godz.23.37
(Czwartek, 31.grudnia.2009 - Sylwester)
***

Straszny wstrz膮s mn膮 zachwia艂. Straci艂em zapiski z dw贸ch dni. Czeka艂em na uporz膮dkowanie, licz膮c, 偶e dzi艣 ten dzie艅, ale Gra偶yna zn贸w zabra艂a komputer. Pr贸bowa艂em co艣 robi膰 miedzy ftp a notatnikiem, w efekcie wczoraj nadpisa艂o dwa dni minione. Wa偶ne, niepowtarzalne. Wyniki moich bada艅 podstawowych. W mojej nauce momentologii.
Dar spada z nieba raz.
Ty cz艂owieku masz go przechowa膰, zabezpieczy膰. Niestety, poleg艂em.
By艂o co艣 o czytaniu chwili, o metodzie.
Chwila jako spotkanie osoby i reszty wszech艣wiata.
Chwila jako otwarcie i wej艣cie w g艂臋bi臋 osoby i jej dope艂nienia.
Co jest na obraz czego.
G艂臋bia przyzywa g艂臋bi臋.
G艂臋bia osoby powstaje przez kontakt z inn膮 osob膮.
Tylko g艂臋boka osoba mo偶e odkrywac g艂臋bie wszech艣wiata, dope艂nienia.
Osoba potrzebuje innej osoby.
Ani status materialny, ani wykszta艂cenie, nie warunkuje poznania g艂臋bi osoby.
Warunkiem jest g艂贸wnie druga osoba.

By艂o o boskiej naturze ma艂偶e艅stwa. I jej konsekwencji, przekazywaniu warto艣ci. Praktyczne sprawy 偶ycia nast臋pne pokolenie samo sobie u艂o偶y: styl ubierania, mieszkania, pracy i 艣wi臋towania. Byle przej臋li warto艣ci. Religia jest kompendium tych warto艣ci.

Wszystko to tylko pop艂uczyny tego, co przepad艂o. Nie mo偶na tego, co spada艂o z nieba przez wi臋cej niz 50 godzin, odtworzy膰 z pami臋ci w minut 10. W艣ciek艂o艣膰, 偶al, rozpacz. Czasu trzeba, 偶eby zapomnie膰. I trudnego dziekczynienia.
Mam dziedzin臋 bada艅, mam metod臋. Nie mam warunk贸w. Amen.
(艢roda, 30.grudnia.2009)
***

Lubimy 艂adne sny. Jak one istniej膮?
呕yjemy w przeswicie. Wszystko mozemy ogl膮da膰 w prze艣wicie. Tylko my. Zwierzeta nie. Zwierzeta, w kt贸rych rozwin臋艂a si臋 osoba, mo偶e. Osoba jest pochodn膮 duszy...... Ewangelia wed艂ug Jozefa. Rozterkowalem sie troche czy mozna, jak tak mozna, a tu nagle widz臋, 偶e ja od dawna j膮 pisz臋. Spod kapelusza.

Fabian i rozmowa o kosciele i katechezie. Nim proboszcz z Traw zadzwoni艂, i um贸wili艣my sie na herbat臋, 偶ali艂em sie kartce, 偶e nie mam z kim gada膰, bo nikt nie rozumie, mo偶e nie potrzebuje takich rozm贸w o bycie. Jego przyjazd potraktowa艂em wi臋c jak odpowied藕 na skarg臋. Tak samo odebra艂em sygna艂 z Twittera, 偶e S艂awek jest na twitterze. Wierz臋, 偶e internet mo偶e bardzo nam pom贸c w przekszta艂caniu 艣wiata. Cho膰by w perspektywie wybor贸w. Ka偶dy mo偶e pisac, ostanie sie m膮dro艣膰 i dobro, nie propaganda. B贸g odpowiada na nasze wo艂anie. No i Poznan - jak przekazanie pa艂eczki w sztafecie pokole艅. Bez Poznania nic by sie tutaj nie zmienilo. Pozna艅 to krok milowy. Jak niewielu to czuje, rozumie. O nierozumni. 呕al was. Ju偶 w wieku 15-20 lat zamyka sie nad wami wieko 艣wiata. Wpadacie w potrzask obrz臋dowo艣ci waszych rodzic贸w. Kupowanie, kupowanie, szykowanie swoich pokoi, domk贸w, pi膮tkowe(!) grille, urodziny, 18-tki i inne wymy艣lone okazje. Taki kieracik w艂asnych spraw. Kr臋cenie si臋 wok贸艂 w艂asnego ogona. W wieku 20 lat jeste艣cie ju偶 ca艂kowicie na ich obraz i podobie艅stwo. "Kto nie szuka - traci". To najwy偶sze podobie艅stwi i ikona - to was niestety przerasta. Szkoda. Jak i definicja gatunkowa homo sapiens. Wielka szkoda. A na ca艂ym, normalnym, 艣wiecie, licz膮 na m艂odych.

Oto jedna z Gwiazd Betlejemskich, jakie ukazaly mi si臋 w te Bo偶e Narodzrnie. W dokumencie po p贸艂nocy, o astronomicznych wyjasnieniach Gwiazdy z Betlejem. (Rozs膮dny wpis na forum Fakt贸w oczywiscie tez cieszy):

Brian Cox
Dr. Brian Cox destroys the stereotype of the laboratory-bound, grey-haired physicist. His CV includes a stint as an international pop performer and immortalisation in a hollywood movie. Hardly what you would expect for one of the UK's foremost experts in particle physics.Brian Cox grew up in Oldham, just north of Manchester. And although he has always been interested in the physical sciences – 'I always wanted to be a physicist or astronomer,' he says – for a while it seemed as though his passion for music might deny the world of science his talents.
At the age of 17, Cox was asked to join the rock band DARE on keyboards, and the temptation proved too hard to resist. As he explains: 'The guy from DARE used to be in [legendary rock band] Thin Lizzy. Ask any teenager whether they'd like to join a band that has a contract and is off to record in Los Angeles, and the answer would be the same – the physics had to wait.'
One of Cox's objectives, he says, is to provide an interesting role model as a scientist in order to lure more young people into the field. 'I may not be earning as much money as some of my friends who work in finance, but they are all a bit envious of my lifestyle,' he says. 'Where else do you get the freedom to think, discover and travel widely?'
As well as his work at Manchester University and CERN, Cox regularly delivers talks at conferences around the world, not only in the US and Europe but also in places as diverse as Hanoi and Rio. He was a keynote speaker at the Australian Science Festival and recently presented at the Edinburgh Science Festival in Scotland. Later this year, he is lined up to speak at the 2007 Europhysics Conference on High Energy Physics.
His work in publicising science and particle physics has been internationally recognised and resulted in him being elected an International Fellow of the Explorers Club in 2002. The club is chaired by Sir Edmund Hillary, and fellow members include Neil Armstrong.
Cox is keen to stress that those entering his field will have the chance to work in a dynamic atmosphere, chipping out knowledge at the cutting edge of science. 'The age profile of my working group has changed radically since I came back to Manchester,' he says. 'There's a really vibrant atmosphere. The average age is around 40. In this area of physics, a lot of people are young and very influential. They are asking the important questions.'
'In this area of physics, a lot of people are young and very influential. They are asking the important questions'
As well as writing a book on the topics of relativity, space and time, Cox is currently making a program about gravity and the theories surrounding it for the BBC's acclaimed Horizon series. This will take him to locations including San Francisco and Puerto Rico. Also in the pipeline is a scientific magazine programme, to be made with the help of Alex James from the Britpop band Blur. Cox may be extraordinarily busy, but he would not have it any other way.
'One of the best things about working as a physicist is the freedom of the job,' he says. 'Looking at nature and how it all works is fantastic. I can't think of anything better than being paid to do this'

To by艂y zaleg艂o艣ci z dni minionych. Jutro powinienem tu wr贸ci膰 i posprz膮ta膰.
(Wtorek, 29.grudnia.2009)
***

Widz臋 cuda, opisuj臋. Ale. Ale s膮 bardziej i mniej sprzyjaj膮ce okoliczno艣ci. Skoro wi臋c rozezna艂em swoje mozliwo艣ci i powo艂anie, to jestem za nie odpowiedzialny. Musz臋 szuka膰 i chroni膰 sprzyjaj膮cych. Sta膰 w prze艣wicie.

W kuchni, przy komputerze, przed telewizorem, na modlitwie rodzinnej - nie wiadomo gdzie i kiedy - rado艣膰 i pok贸j mnie nawiedza. Tak jest w prze艣wicie. Bo偶e Narodzenie, Zmartwychwstanie i Zes艂anie Ducha 艢wi臋tego jest tam nieustannie. Nawet na zdj臋ciach to wida膰. :)
(Sobota, 26.grudnia.2009)
***

Zobaczy膰 siebie w narodzonym Jezusie w Betlejem. Wczuc sie w dzieci艅stwo. Tak daleko nikomu sie nie da. Ale tzreba tak daleko si臋gnac wstecz, ile sie uda. Pr贸bujmy. Geniusz jest blisko, w nas, na odleglo艣膰 tego si臋gni臋cia. Nie ma mniej i bardziej geniuszowatych. Ka偶dy mia艂 dzieci艅stwo. Nawet ewnagelicznie, im wiecej dzie膰mi, tym bli偶ej nieba. Bo偶e Narodzenie - rodzenie si臋 kazdego z nas.

Wog贸le jest bardzo ciekawe, wa偶ne i pouczaj膮ce - zobaczy膰 siebie z zewn膮trz. Obiektywizacja. A spr贸bowa膰 zobaczy膰 sie oczami Boga! Pr贸ba, warta ka偶dego wysi艂ku.
Rozumie膰 swoje 偶ycie nie tylko w艂asn膮 logik膮, ale logik膮 Boga. A to ju偶 jest mozliwe. Ewangelia jest przecie偶 zapisem logiki niebieskiej.
Nale偶ymy do dw贸ch 艣wiat贸w, zwierz臋cego i anielskiego. Ziemskiego i niebieskiego. Widz臋 i opisuj臋, bo t臋skni臋 do pe艂nej prawdy. Ka偶dy homo sapiens powinien, ale nie ka偶demu si臋 chce, a niekt贸re osobniki ca艂kiem swiadomie nie chc膮. Jasiek mi zwr贸ci艂 uwag臋 na motto swojego Uniwersytetu "Via, Veritas, Vita". Kl臋ka艂bym przed bram膮. Bardzo bliscy stali mi sie za艂o偶yciele University of Glasgow. Czy znalaz艂bym dzisiaj ich nasladowc贸w? 呕eby 偶y膰 w prze艣wicie bytu - w tej bramie, przed kt贸r膮 bym kl臋ka艂 - trzeba wykaza膰 si臋 m臋stwem bycia. Albo nie zwraca膰 uwagi na motta, 偶yc lekko i przyjemnie, jakby ich nie by艂o. Jaka droga, jaka prawda, takie 偶ycie.

Odwa偶y艂em si臋 zadzwoni膰 do wuja Aleksandra, z pro艣ba o konsultacje profesorskie pewnych pomys艂贸w. Nie nakrzycza艂, ale musia艂em kluczy膰, 偶eby nie by艂o bombastycznie, bo by mnie zamordowa艂. Wuj to prawdziwy m艂ot na wszelakie uzurpacje. Za 10 dni b臋dzie mia艂 90 lat.

Na mszy 艣wietej okazujemy szacunek dla 50-leci膮 ma艂偶e艅stwa pa艅stwa Czerwi艅skich. Z艂ote Gody. Ma艂偶e艅stwo jest jedno na ca艂e 偶ycie. Jak jedno 偶ycie, imi臋, nazwisko, matura itd. Chyba,偶e kto艣 inaczej rozumie jedno艣膰, to偶samo艣膰, odpowiedzialno艣膰. Ale jak wtedy budowac sp贸jn膮, niesprzeczn膮 kultur臋 i jej cywilizacyjne rusztowanie. Co wtedy znaczy osoba?
Ale tak偶e przelatuje przeze mnie my艣l, 偶e nie rusza mnie ju偶 co by艂o, co bedzie. Obrusza mnie ca艂kowicie teraz. Wystarcza.

Na pocz膮tku by艂o s艂owo.
B贸g nie by艂 w wichrze, ani w burzy. By艂 w cichym powiewie. Gdzie jest B贸g? Bo偶e Nrodzenie, Wigilia - pokazuje gdzie jest Bog, gdzie ka偶dy mo偶e Go znale藕膰. Nie szukaj w ewolucji i w wielkich teoriach naukowych. Szukaj w cz艂owieku, w 艣wiecie ludzkich spraw.
Jezus ca艂y jest przeswitem bytu, Przychodzi stamt膮d, rodz膮c si臋 w Betlejem, no i przez 艣mier膰, a najbardziej przez Zmartwychwstanie. Ca艂y w prze艣wicie. Osoba jest prze艣witem bytu. Chyba, 偶e ktos, wbrew faktom, woli zosta膰 na poziomie materialnego zwierz臋cia. Nieszcz臋scie dla 艣wiata. Ucz艂owieczenie, uduchowienie, osoba, szacunek dla prawdy, dla faktow - to znaczy to偶samo艣c. Amen.
(Pi膮tek, Bo偶e Narodzenie - 25.grudnia.2009)
***

Zasypia艂em wczoraj bez telewizora. Wy艂膮czam bzdurne produkcje. Najlepsze samo 偶ycie. Sfilmowane lub w g艂owie. Najlepsze mam w g艂owie. Najwa偶niejsze jest w rozumie, w pami臋ci. Najsztub my艣li podobnie, cho膰 inaczej. On si臋 izoluje i cieszy sob膮 w izolacji. Ceni臋 w nim to, 偶e pr贸buje to zrozumie膰 i wyt艂umaczy膰 innym. On 艣wi膮t nie dopuszcza do siebie. Ja si臋 identyfikuj臋. Zgadzam za艣, co do Sylwestra.

Chcia艂em co艣 napisa膰 o swoim lekkim bycie, ale zapomnia艂em, co. Byt napewno jest lekki jak pi贸rko i pozaczasowy. Gruby, osiwia艂y jestem tylko na oko. W 艣rodku nie mam czasu i wagi. 艢wie偶utki, leciutki, w kolorach t臋czy. Takim lekkim bytem poszed艂em do kuchni ugotowa膰 ros贸艂. Powinno si臋 mnie trzyma膰 w z艂otej klatce, 偶ebym nuci艂 ten trel. Partytura nie moja. Z wysoka.

Patrz臋 jak co艣 wa偶nego, wielkiego rodzi si臋. Ja nie musz臋 robi膰 nic szczeg贸lnego. Jest we mnie, dzi臋ki Bogu. Nie by艂em w ani jednym sklepie. Dogotowa艂em kapust臋 wigilijn膮, fasol臋, pieczarki. Ot, mimo chodem. Przyjemnie robi膰 co艣 po偶ytecznego. Na przyklad fasole lubi Andrzej i ja, ros贸艂 i bigos, wszyscy. Dziewi臋膰 os贸b kreci sie w domu wok贸艂 swi膮t. Choink臋 oprawi艂 艁azarz, Marysia pomaga艂a, wszyscy ubierali. Beze mnie. Ja si臋 ciesz臋. Wszystko mam w g艂owie.

Nawet telewizja wychodzi mi naprzeciw. W programie by艂 normalny biskup. Nie funkcjonariusz. Antoni D艂ugosz. Robi艂 to, co mu scenarzysta i re偶yser powiedzieli. 艢piewa艂, szed艂 pod r臋k臋 z Krzysztofem Krawczykiem, k艂ania艂 si臋 przed 偶艂obem (wol臋 od 偶艂贸bka), 艣wieci艂 pochodni膮, a nie tylko "jego ekscelencj膮". Lubi臋 wiar臋 m臋sk膮, dojrza艂膮, nie lubi臋 infantylno-ceremonialnie-obrz臋dowej.

Nasza wigilia - 17.00 - modlitwa, wieczerza, przej艣cie do pokoju dzieci, 偶eby 艢w. Miko艂aj m贸g艂 si臋 zakra艣膰 niewidzialnie. 艢piewamy wtedy kol臋dy. W tym roku do艂o偶ylismy w艂asne kol臋dowanie, albo bajanie spod czapki. Hela dosta艂a kapelusz prawie g贸ralski od pana, syna seniorki, w trakcie roznoszenia zaprosze艅 na wigili臋 "Szukam Boga" w Rzeczpospolitej Norwidowskiej. No wi臋c spod tego kapelusza wychodzi艂a osobista kol臋da, czyli, co najwa偶niejszego, albo co chcesz nam powiedzie膰, co chcemy sobie powiedzie膰. Kto dostawa艂 kapelusz, m贸wi艂. By艂o o rodzinie, o 艣niegu, czyli jego braku, o tym "co by by艂o, gdybym zosta艂 w Glasgow", o tym, 偶e nie pierogi i choinka, ale co w g艂owie, o pierwszym Bo偶ym Narodzeniu bez Miziego (vel Mizera, kochanego psa przyb艂臋dy), o dobrych rzeczach na stole, o samodzielnym oprawianiu choinki. W mi臋dzyczasie przyszed艂 oczekiwany go艣膰, prezenty zostawi艂. Nam przyni贸s艂 portret rodzinny (Zosia wymy艣li艂a, reszta wsp贸艂konspirowa艂a): my w 艣rodku w maskach pszczelarzy, oni u艣miechni臋ci dooko艂a). W r臋ku trzymam przyrz膮d do dymienia, tzn. do op臋dzania si臋 od pracowitych owad贸w. Na koniec by艂y ciasta.

Dzie艅 raczej bez telewizora, ale normalnego ksi臋dza zobaczyli艣my, pos艂uchali艣my. Dla nas ks. Wojciech Drozdowicz to cz臋艣膰 naszej bajki, ale dzieci by艂y zaskoczone, 偶e b臋d膮c ksi臋dzem "mo偶na si臋 tyle 艣mia膰" - w trakcie jednej rozmowy. Tak, to kolejny nie-funkcjonariusz. Oni ratuj膮 oblicze ko艣cio艂a. S膮 naszymi pomocnikami w wychowaniu i przekazywaniu wiary. Ci inni wr臋cz przeciwnie. Za ma艂o si臋 m贸wi, jak bardzo szkodz膮.

Rozes艂a艂em 艣wi膮teczne 偶yczenia na ca艂y 艣wiat, do wszystkich w skrzynce adresowej. Troch臋 nasz internet szwankowa艂. Posz艂o pod niekt贸re adresy po dwa, trzy razy. B臋da si臋 denerwowa膰.

Pod wp艂ywem kol臋d 'spod kapelusza' pr贸buj臋 zdefiniowa膰 sens 艣wiat Bo偶ego Narodzenia. Sama nazwa wymowna: B贸g si臋 rodzi w ub贸stwie, w prostocie, w rodzinie, zale偶ny od innych, niezabezpieczony materialnie, politycznie, zdany na trosk臋, mi艂o艣膰, opiek臋, dojrza艂ych wewn臋trznie ma艂偶onk贸w.

22.41 - patrz臋 na Pasterk臋 z Watykanu (to ko艣ci贸艂 bardzo ceremonialny, dla mnie, za bardzo). Papie偶 cytuje Orygenesa "poga艅stwo - brak wra偶liwo艣ci, to serce z kamienia. Jezus daje serce z cia艂a". Dobra jest d艂uga cisza po kazaniu. Gra偶yna przysn臋艂a, Marysia siedzi w fotelu, co艣 notuje. Reszta gra, bawi si臋, w innym pokoju. Czekaj膮 na Pasterk臋.
(Wigilia, Czwartek, 24.grudnia.2009)
***

Szukam Boga - tak wygl膮da艂a wigilia dla senior贸w, nauczycieli i pracownik贸w w Rzeczpospolitej Norwidowskiej.
艁adnie wyglada na zdj臋ciach. Nie by艂em, znam z obrazk贸w i opowie艣ci. By艂y 艂zy wzruszenia. No to si臋 chyba B贸g narodzi艂. Nawet daleko, w Afryce, w Kenii. Szkolne ko艂o Caritas obj臋艂o adopcj膮 na odleg艂o艣膰 9-cio letni膮 Helen Nkirote. Prawdziwe wzruszenie jest odpowiedzi膮 na tajemnic臋 mi艂o艣ci. U niekt贸rych pojawia si臋 zawsze w sali porodowej. Tak by艂o te偶 ze mn膮. Ciesz臋 si臋, 偶e mog臋 cho膰 opowiada膰 o takich zdarzeniach.

Moja religia - to Jezus Chrystus. A to, o czym, i z czym, pr贸buje si臋 dyskutowa膰 w 艣wiecie i w mediach, m贸wi膮c o religii, to jakie艣 konstrukty. Uzasadnione, ale nie dotykaj膮ce istoty.
Oponencie i zwolenniku, najpierw powiedz, kim jest dla ciebie Jezus z Nazaretu. Co my艣lisz o Nim? Od tej odpowiedzi zale偶y smak i urok Bo偶ego Narodzenia.

T臋 sam膮 zasad臋 stosuj臋 w dyskusji o dzisiejszym kap艂a艅stwie, m贸wi膮c szumnie, lub o ksi臋偶ach, m贸wi膮c normalnie. I o Ko艣ciele. We wszystkich trzech przypadkach wyr贸偶niam trzy sk艂adowe: osob臋 Jezusa, tradycj臋 Starego Testamentu, i tradycj臋 naszej ery. A w naszej erze, staro偶ytno艣膰 (pocz膮tki chrze艣cija艅stwa i ko艣cio艂a) i podzielon膮 nowo偶ytno艣膰.

"Rok kap艂ana" w ko艣ciele zaprasza do dyskusji. I znow, dla mnie sprawa jest prosta, a dyskusja kr贸tka. Mam dwie miary ksi臋dza: na ile w nim Jezusa, na ile funkcjonariusza nowo偶ytnego (polskiego) ko艣cio艂a. Jezusowy jest 艣wi臋ty, ze wszystkimi s艂abo艣ciami i wiecznym zmaganiem. Funkcjonariuszy jest wi臋kszo艣膰 i s膮 ma艂o ciekawi. Biedni ludzie, nawet je艣li w bogatych parafiach.
Jesli komu艣 doskwiera ten blog, to dobrze. Ma doskwiera膰. Jako form臋 znieczulenie mo偶na pomy艣le膰, ile grzech贸w na sumieniu ma autor. I, 偶e ci膮gle si臋 trzeba rozlicza膰, znaczy robi膰 rachunek sumienia. Powtarza to ka偶dy rekolekcjonista. Mo偶na tez spojrzec na te zapiski, jak na notatki do sztuki scenicznej. Woleliby艣cie ze sceny?

Prze偶y艂em naprawd臋 ju偶 57 lat. Jestem cz臋艣ci膮 polskiego ko艣cio艂a i narodu. Przecie偶 nie wiecznie. Pisz臋 od o艣miu. Jestem pi艣miennym katechet膮, a teraz tak偶e internetowym. A jakbym nie pisa艂, jakbym nie g艂osi艂 publicznie swoich pogl膮dow. Milczenie. Nawet po tak jednoznacznym, mo偶e emocjonalnym, apelu, po rocznicowej mszy 艣wi臋tej w Wo艂ominie (12.12.09). Zbywanie problemu zdaniem, 偶e ten, lub tamten ksi膮dz taki jest, potwierdza brak dobrej woli. Jakby plebanie by艂y aterytorialne. W innym 艣wiecie. Jakim?
Mam nadziej臋, 偶e b臋d臋 m贸wi艂 i pisa艂 do ko艅ca. Nie oczekuj臋 odpowiedzi od episkopatu i prymasa. Oczekuj臋 od was, kochani ksi臋偶a, z: Strach贸wki, Jadowa, T艂uszcza, Traw, Wo艂omina, z kurii warszawsko-praskiej. Do odpowiedzi, do w艂膮czenia si臋 w t臋 rozmow臋: przy herbacie u nas w domu, albo u was na plebanii, telefonicznie, w prasie, internecie. Kochani ksi臋偶a, ja te偶 prze艂amuj臋 jakie艣 stereotypy. Tak rozumiem ko艣ci贸艂 Jezusa z Nazaretu, ko艣ci贸艂 powszechny i apostolski, i ko艣ci贸艂 2010. Amen.
Pisz臋, m贸wi臋 i krzycz臋, tym g艂o艣niej, 偶e jestem ojcem. W pojedynk臋 mog臋 nie obroni膰 pi臋knego oblicza mojego ko艣cio艂a nawet przed w艂asnymi dzie膰mi. Popytajcie ich, co my艣l膮 o katechezie - a to jest narzucaj膮ce si臋, 偶eby nie powiedzie膰 nachalne, oblicze ko艣cio艂a i religii wog贸le, w krytycznym okresie dochodzenia do doros艂o艣ci.
Jak cz臋sto ta katecheza, to lipa. Nie wolno milcze膰, tworz膮c p贸艂mrok zak艂amania. Ksi膮dz Jezusowy da sobie rad臋 w ka偶dej szkole. B臋dzie cierpia艂, ale obroni prawd臋 ewangelii. Ksi膮dz funkcjonariusz lepiej niech nie wychodzi z plebani. To samo dotyczy nas 艣wieckich. Dzieci i m艂odzie偶 s膮 wyczuleni na fa艂sz ojca, fa艂sz nauczyciela, fa艂sz wychowawcy.

Dorzuci艂em swoje 5 groszy do 艣wi膮tecznych przygotowa艅. Ugotowa艂em bigos, upiek艂em pasztet, doprawi艂em sos tatarski (zielenin臋 itd. pokroi艂 Jasiek), przygotowa艂em wigilijny kompot z suszu (musi posta膰 24 godz.). Jutro ugotuj臋 ros贸艂. Ale najwa偶niejsze wydarzy艂o si臋 w g艂owie i tu zosta艂o zapisane.
A w Gruzji katolicy (z polskim ksi臋dzem) buduj膮 prawos艂awnym ko艣ci贸艂. To jest news!!!
(艢roda, 23.grudnia.2009)
***

Oko艂o 艣wi膮teczne refleksje. Sprz膮tanie -
- Wi臋kszo艣膰 z nas lubi porz膮dek. Ciekawym na ile? Co juz nam wystarczy: na stole, w pokoju, w domu, w sobie, w 艣wiecie, we Wszech艣wiecie? Trzeba sprawdzi膰. 呕eby nie by膰 tyranem jakiej艣 ograniczonej przestrzeni. Bo je艣li wystarcza mi porz膮dek, 艂ad, w arbitralnie wybranej przestrzeni, to jak to nazwa膰? Hipokryzj膮 z zadatkami na tyra艅stwo. Broni膮c swojego porz膮dku przed zagro偶eniami ze strony ba艂aganu, chaosu, na zewn膮trz, 艂atwo przyzna膰 sobie uprawnienia dyktatora. 艢wi臋ci nie wywo艂ywali wojen.

"Wrogowie rozumu" maj膮 odwag臋 wej艣膰 na ekran o 1.15. Poniewa偶 siedzia艂em jeszcze przed komputerem, bo chcia艂em opublikowac zdj臋cia z wigilii dla senior贸w w Zespole Szk贸艂 im. Rzeczpospolita Norwidowska, obejrza艂em.
Prof. Richard Dawkins, znany brytyjski zoolog, etolog i ewolucjonista, autor ksi膮偶ek "Samolubny gen", "B贸g urojony", "艢lepy zegarmistrz". Dzi臋ki publikacjom, setkom odczyt贸w i kampaniom spo艂ecznym cieszy si臋 opini膮 cz艂owieka konsekwentnie zwalczaj膮cego religi臋 i wszystko to, czego nie da si臋 udowodni膰 empirycznie. W pierwszej cz臋艣ci cyklu autor zajmuje si臋 tzw. zjawiskami paranormalnymi: astrologi膮, jasnowidztwem, radiestezj膮 i spirytyzmem.
Obejrza艂em, nic wielkiego. Nie trzeba by膰 profesorem, 偶eby zrobi膰 taki film. Wystarczy odrobina zdrowego rozs膮dku. No i nie ma sensu strzela膰 kulomiotami w p艂ot. Nasza religia nie jest spekulacj膮 intelektualn膮. Nasza religia to osoba Jezusa z Nazaretu. Je艣li kto艣 chce dyskutowa膰, to nie o teoriach, ale o s艂owach i czynach Jezusa.

Ciekawy jest sam fakt zagoszczenia profesora Dawkinsa pod naszym dachem. Przywi贸z艂 go Jasiek, jako jedn膮 z ciekawszych postaci 艣wiata naukowego. Jest te偶 w najnowszym numerze Wprost. Ciekawy go艣膰. Co mu tak naprawd臋 przeszkadza w religii? M贸g艂byy zasi膮艣膰 przy pustym nakryciu na wigilijnym stole w naszym domu, chcia艂bym go o to spyta膰.

Pisz臋 opowie艣膰. To znaczy notuj臋. W m贸j strumie艅 swiadomosci wpada wiele dop艂yw贸w. Dzie艅 w dzie艅 co艣 si臋 dzieje, co艣 dostaj臋. O nieznanej godzinie. Musz臋 tylko zapisa膰. Czy 艣wiat si臋 nade mn膮 zlituje?
Robi臋 to, co powinienem. I co bym robi艂 zawsze, gdyby nie konieczno艣ci dziejowe: Solidarno艣膰, katechizowanie, w贸jtowanie, praca w szkole. Robi臋 to, co powinienem. Wype艂niam swoj膮 misj臋, swoje powo艂anie. Czy 艣wiat si臋 zlituje, czy nie. G艂osz臋 w por臋 i nie w por臋. Upominam si臋 o my艣lenie i odwag臋 dzielenia si臋 jego owocami. W Strach贸wce, Jadowie, T艂uszczu, 艁ochowie, Wo艂ominie.
To ciekawe, jak spe艂niaj膮 si臋 偶yciowe marzenia. Nie po 40-stce, jak sobie wyobra偶a艂em, gdy mia艂em 18-艣cie, a ko艂o 60-tki. Przez zbieg niekorzystnych okoliczno艣ci zdrowotno-zawodowych. Mog臋 wreszcie codziennie pisa膰 i ba!, dzi臋ki internetowi mog臋 publikowa膰 na ca艂y 艣wiat. Nawet je艣li czyta niewielu.

Pami臋taj, 偶eby dzie艅 艣wi臋ty 艣wi臋ci膰. Co to jest dzie艅 艣wi臋ty? W Polsce by艂 nim d艂ugo tzw. 2-gi dzie艅 艣wi膮t. Tylko tyle chc臋 powiedziec. Wiara i rozum musz膮 i艣膰 w parze. Nie ma wiary bez my艣lenia.

Wczoraj komputer pozwoli艂 mi wpisa膰 komentarz na 艁azarzowym blogu. Pospieszy艂em si臋, chcia艂em co艣 dopisa膰, pomy艣艂a艂em - anuluj臋 i zmieni臋. Po starym zosta艂 艣lad, informacja "Ten post zosta艂 usuni臋ty przez autora". 艢wietnie, podoba mi si臋. Pu艂apka na ohydnych anonimowc贸w, ludzi, kt贸rzy nie maj膮 imienia, oblicza, i przewa偶nie tak偶e honoru. Kt贸rzy boj膮 si臋 zostawi膰 sw贸j 艣lad w 偶yciu 艣wiata. Boj膮 si臋 w艂asnego cienia. Zakapiory.

U艣wiadomili mi w telewizji, 偶e nale偶臋 do wydawc贸w podziemnych. Wyda艂em w 1985 jeden numer 5-cio stronicowej gazetki. Wydrukowa艂 mi j膮 zaprzyja藕niony drukarz z siedziby pa艅stwowych zwi膮zk贸w zawodowych na ulicy D艂ugiej w Warszawie. By艂o to 300 czy 500 egzemplarzy "Listu m艂odzie偶y do Papie偶a Jana Paw艂a II". Kiedy zrobili ze mnie przyw贸dc臋 m艂odzie偶owej grupy terrorystycznej i przeprowadzili rewizj臋 w mieszkaniu, ba艂em si臋 rozprowadza膰 jawnie ten list. Le偶a艂 w mieszkaniu ksi臋dza Jerzego D臋bowskiego, 贸wczesnego wikarego w Legionowie. Nie chcia艂em te偶 wkopa膰 znajomego drukarza. Ciekawe, czy jest 艣lad tej akcji w mojej teczce?
(Wtorek, 22.grudnia.2009)
***

Skarby ju偶 mnie tylko interesuj膮. Skarby. Ani czekoladki, ani bibeloty. S膮. Najwa偶niejsze, 偶e s膮. Wczorajszy telefon. I to, co przez telefon przesz艂o. Przysz艂o. Zasypiaj膮c cieszy艂em si臋, 偶e wr贸c臋 do sprawy dzisiaj. Bo by艂o ju偶 za p贸藕no i za du偶o. I wielkie takie, 偶e ju偶 mam Bo偶e Narodzenie 2009. August Cieszkowski. To powiedzia艂a Ela. 呕e mamy w okolicy kolejny skarb. 呕e Rzeczpospolita Norwidowska rozwija si臋, 偶yje. 呕e 200-setna rocznica b臋dzie urodzin (2010). 呕e wielki cz艂owiek, 偶e Cyprian Norwid si臋 z nim przyja藕ni艂 i by艂 pod wp艂ywem. To miejsce jego narodzin, dw贸r w Suchej, odrestaurowa艂 profesor Marek Kwiatkowski. 呕e to wszystko jest w zasi臋gu naszym i RzN.

Nic by艣my nie rozumieli i nie znaczyli bez Uniwersytetu!

Dzisiaj, kiedy pisz臋, widz臋 i czuj臋 sw贸j grzech. Niewdzi臋czno艣ci, lub wdzi臋czno艣ci nie wyra偶onej. Za wielkie dzie艂o "Kalendarz 偶ycia i tworczo艣ci Cypriana Norwida". Ela napomkn臋艂a, 偶e ono rozbudzi艂o dalsze prace i poszukiwania. Si臋 tocz膮, owoce kiedy艣 poznamy. Dotr膮 i do nas. Kim jeste艣my? Qui sui-je? Prochem marnym, niewdzi臋cznym.
Taize wychodzi nam na spotkanie. Taize jest do spotykania. Ludzi, Boga, siebie. Kto jeszcze z m艂odych Strach贸wki, kt贸rzy jeszcze m艂odo艣ci swej si臋 nie zaparli, pojedzie do Poznania. Ela, profesor, i Zosia, te偶, domy艣lnie, profesor, miejsce na nocleg za艂atwi. Nie 艣pijcie! Obud藕cie si臋, zanim b臋dzie za p贸藕no. Obud藕cie sie, przetrzyjcie oczy - rodzice. M艂odzi gin膮 na naszych oczach. Nast臋pne pokolenie mo偶e si臋 zatraci膰 w nico艣ci. W materiali藕mie. W u偶yciu.

Zrobi艂em wczoraj wypisy na temat Augusta Cieszkowskiego. Nimi was uracz臋:
- Cieszkowski bardziej znany w Berlinie ni偶 Warszawie, urodzi艂 si臋 w - "Atrakcj膮 turystyczn膮 powiatu w臋growskiego s膮 tematyczne wycieczki historyczne. Jedn膮 z tego typu wycieczek jest "Szlak dwor贸w i pa艂ac贸w" ze skansenem w Suchej"
- "Por贸wnajmy gospodarstwa nasze z gospodarstwami Belgii, Anglii, Niemczech - jak偶e daleko za nimi jeste艣my.(August Cieszkowski)"
- nale偶y niew膮tpliwie do najgenialniejszych umys艂贸w XIX wieku
- podj膮艂 dzia艂ania w kierunku edukacji rolniczej, w kt贸rej dostrzega艂 r贸wnie偶 mo偶liwo艣膰 obrony bytu narodowego
- jest nie tylko genialnym filozofem, polskim heglist膮, ale r贸wnie偶 przewiduj膮cym ekonomist膮, wielkim patriot膮, obro艅c膮 spraw polskich w XIX w., spo艂ecznikiem, organizatorem nowoczesnych form 偶ycia naukowego, mecenasem sztuki, kreatorem post臋pu edukacyjnego na wszystkich szczeblach nauczania oraz inspiratorem post臋pu rolniczego
- dzi臋ki poka藕nemu wsparciu finansowemu, kt贸rego udzieli艂, doprowadzi艂 do za艂o偶enia w swych dobrach, w 呕abikowie, szko艂y rolniczej. Szko艂a pozosta艂a jedyn膮 wy偶sz膮 uczelni膮 na ziemiach polskich pod zaborem pruskim. Program by艂 w du偶ym stopniu zbli偶ony do dzisiejszych program贸w nauczania w wy偶szych szko艂ach rolniczych i europejskich uniwersytetach rolniczych. Budzi to uzasadniony podziw i uznanie dla dalekowzroczno艣ci jego tw贸rcy
- wyrazem uznania i docenienia jest nadanie przez Sejm Rzeczypospolitej, 1 pa藕dziernika 1996 r., Akademii Rolniczej w Poznaniu imienia Augusta Cieszkowskiego

Wystarczy? Rozumiecie teraz moje prze偶ycia z ostatniej adwentowej niedzieli? W takim 艣wiecie chc臋 wychowywa膰 dzieci i m艂odzie偶. Swoje i nie swoje. W nieustaj膮cym Adwencie, Bo偶ym Narodzeniu, Zmartwychwstaniu i Zes艂aniu Ducha 艢wi臋tego. Amen.

"Jedynie prawda jest ciekawa" - J贸zef Mackiewicz m贸g艂 dosta膰 Nagrod臋 Nobla. By艂 zg艂oszony. S膮 autorzy, kt贸rzy uwa偶aj膮, 偶e gdyby "Droga do nik膮d" napisana by艂a po niemiecku, albo rosyjsku, nagrode by dosta艂. Jak So艂偶enicyn.
On mia艂 bardzo zdecydowane pogl膮dy: PRL nie jest 偶adnym samodzielnym bytem pa艅stwowym, jest cz臋艣ci膮 imperium z艂a. Szkoda, 偶e nie dosta艂 Nobla, mo偶e mniej ludzi opowiada艂oby g艂upoty o s艂odkim PRL, jednym z jego wodz贸w Jaruzelu, i o bohaterstwie Kukli艅skiego. Rozejrzyj si臋 dooko艂a - co kto my艣li, jaki jest, czym 偶yje.

Od ponad pi臋ciu lat Darfur, rejon Sudanu, jest aren膮 krwawego konfliktu, w kt贸rym zgin臋艂o kilkaset tysi臋cy ludzi. Suda艅ski rz膮d, wspierany przez arabsk膮 formacj臋 paramilitarn膮 D偶and偶awid贸w, krwawo t艂umi separatystyczne d膮偶enia mieszka艅c贸w. Chiny s膮 sojusznikiem dostarczaj膮cym sprz臋t wojskowy ("Tajna wojna Chin", BBC).
Darfur by艂 moj膮 krain膮 marze艅. 21 lat temu, i nie tylko, wpatrywa艂em si臋 nocami w map臋 tego rejonu. Zastanawia艂em si臋, jak 偶yj膮 ludzie w ... , jak podr贸偶uj膮 droga z ... do.... Potem poznali艣my Kombonian贸w. Okaza艂o si臋, 偶e tam w艂a艣nie za艂ozyli pierwsz膮 misj臋. W Polsce s膮 od 1986 roku. Te艣ciowa u nich pracuje. Bywali u nas w domu. Prowadzili rekolekcje w Strach贸wce. Wsp贸艂koncelebrowali dwie I Komunie: Heli (o. Ciapponi) i Andrzeja (o. Giovanni i o Stefano). W 2003 r. Daniel Comboni zosta艂 og艂oszony 艣wi臋tym. Spe艂ni艂o sie jego powolanie "Afryka albo 艣mier膰". Nie znam r贸wnie konkretnego powo艂ania 偶yciowego. W 2006 ojciec Giovanni wr贸ci艂 do Etiopii, zosta艂 rektorem seminarium. Dzisiaj jest biskupem. Kim my jeste艣my? Qui suis-je? Strach贸wka si臋 dzieje, my si臋 dziejemy. Nieustannie.
"Sudan is home to one of the world's oldest continuous major civilizations, with historical and urban settlements dating back to 3000 BC. "Sudan – a part of us all".

Wczorajszym telefonem Ela przywr贸ci艂a nalezne miejsce Norwidowi i epokowej publikacji o nim. Le偶膮 pod r臋k膮, nie na p贸艂ce. Zn贸w adoruj臋 miejsca, ludzi i zdarzenia, kt贸re da艂y pocz膮tek Rzeczpospolitej Norwidowskiej. Po wielekro膰 czytam np. list J贸zefa Sobieskiego do 偶ony Hilarii z obrad Sejmu Wielkiego, datowany 22.10.1788. Bo偶e b艂ogos艂aw RzN.
(Poniedzia艂ek, 21.grudnia.2009)
***

Msza 艢wi臋ta niedzielna jest kwintesencj膮 kultury. Wracam sobie z ko艣cio艂a i pisz臋. Bo nie mog艂em zapisa膰 w. Musia艂bym wyj艣膰 do zakrysti z laptopem. Nie wykluczam takiej opcji. Pan B贸g daje my艣li, trzeba je zapisa膰. Przecie偶 to normalne.
Kwintesencja kultury, teatr liturgiczny. Specjalny budynek o mniejszych lub wi臋kszych walorach architektonicznych. W zaleceniach komisji liturgicznych zapisano, aby sprz臋ty u偶ywane do cel贸w sakralnych mia艂y warto艣膰 artystyczn膮. To samo dotyczy 艣piewu. Wszystkiego. Wielki ho艂d oddany sztuce. Rozumia艂 to Cyprian Norwid "Pi臋kno po to jest...". A my? A nasze zachowanie podczas mszy? Czy jest wystarczaj膮co artystyczne?? Najgorzej, gdy wog贸le nie jest. Nieobecno艣膰 nie ma wtedy charakteru fizycznego, cielesnego lenistwa. Ma charakter umys艂owy. Gnu艣no艣膰 umys艂owo-duchowa. Nas nie ma! Wtedy, jak to kiedy艣 powiedzia艂 g贸ral spod Nowego Targu na strajku rolnikow (rolniczej Solidarno艣ci) w Siedlcach, listopad-grudzie艅 1981; "taki przele偶y w swoim bar艂ogu, przewr贸ci sie z boku na bok, jeno zipnie jak krowa".
Cieszy艂em si臋 przed laty, i rozumia艂em wag臋, z listu Jana Paw艂a II o niedzieli. O potrzebie 艣wi臋towania niedzieli. Nie 艣wi臋towanie siebie, ale wy偶szych potrzeb w sobie. Potrzebny jest czas wolny, aby cieszy膰 sie samym soba, rodzin膮, istnieniem. Bezinteresownym byciem. 艢wiatem wy偶szych warto艣ci. Aby naby膰 samo艣wiadomo艣ci. To偶samo艣ci. Inaczej stajemy si臋 jako te krowy.

Problem chyba jest wtedy, gdy postrzegamy "ko艣ci贸艂", i w og贸le religi臋, przez pryzmat nakaz贸w (przykaza艅), jako dziedzin臋 opresji, a nie wolno艣ci. W konsekwencji msza 艣wi臋ta nie jest naszym wyzwolenie. Nie rozumiemy jej, jest spe艂nianiem obowiazku. Szkoda. A 艣wiat artystycznego ko艣cielnego entourage'u? Niczego nam nie daje? A m膮dro艣ciowa lektura z Pisma 艢wi臋tego, te偶 nic? Z kazaniem r贸偶nie bywa. Dobrze je艣li nie przeszkadza. Czasem bywa ciekawe. Ale nawet najciekawsze, nie zast膮pi w艂asnego my艣lenia. Msza jest szans膮 bycia na spos贸b ludzki, jako homo sapiens. Nie ma wiary bez my艣lenia (艣w. Augustyn), wi臋c nie my艣l膮cym katolikom wsp贸艂czuj臋.
Je艣li zaczniemy my艣lec na mszy - narodz膮 sie parafialne elity. A propos' - bed膮 parafialne, albo 偶adne. Je艣li w ko艣ciele nie do艣wiadczymy wolno艣ci - to nigdzie.
I nie czu膰 wolno艣ci - w naszych rozmowach i innych formach wypowiedzi, chocia偶by

Ka偶da kultura ma 藕r贸d艂a i korzenie. Nasza, w Ewangelii. I w osobie Jezusa z Nazaretu. Religia nale偶y do kultury. Jest jej rdzeniem. Trzeba to sobie jako艣 w g艂owie pouk艂adac. 呕eby nie zrobi膰 z siebie p臋pka 艣wiata. Trzeba wiedziec, co, komu zawdzi臋czamy, i gdzie jest nasze miejsce. Je艣li chcemy zg艂臋bia膰 samo艣wiadomo艣膰 Jezusa, to napewno wejdziemy do Kr贸lestwa Niebieskiego. Je艣li zadadz膮 sobie taki trud moje dzieci, to moje scz臋艣cie b臋dzie pe艂ne.
Ja wyk艂adam Ewangeli臋 z punktu widzenia ojca i osoby wiecznie poszukuj膮cej zrozumienia wszystkiego. Ksi臋偶a ze swojego. Ale patrona mamy tego samego, 艣wi臋tego J贸zefa.

Ko艣ci贸艂, niedziela, msza - mo偶na posiedzie膰 w ciszy. Cho膰 chwil臋. Rozum i wiara mog膮 wtedy w nas popracowa膰. Podczas mszy troch臋 sobie pod艣piewuj臋, bawi臋 sie g艂osem (dorabiam drugi g艂os), przytupuj臋, podryguj臋, robie miny - jestem 偶ywy, chc臋 by膰 偶ywy. Ca艂y. Uduchowionym cia艂em, uciele艣nionym duchem. Ale nigdy prze艣miewczy, rozrywkowy. O nie. Prze偶ywaj膮cy ca艂ym sob膮. Jak Murzyn, Indianin, albo rodowity Polak. Te偶 chc臋 mie膰 wymiar artystyczny, jak kielich, patena i organy. Osobowym arcydzie艂em. I wtedy wcale nie lokalnym, uniwersalnym.

Mateusz Pospieszalski w "Miedzy Niebem a Ziemi膮" - "pokora daje wra偶liwo艣膰, pycha wypycha ze sceny, trema jest kara za pych臋". Amen.

Telefon od prof. Eli Lijewskiej potwierdzi艂 spodziewane rado艣ci. Przewy偶szy艂. Doda艂 co艣 szalenie istotnego. Ale ci..... Jutro o tym. iedziela. Fantastyczna (norwidowska) niedziela miedzy Annopolo-Strach贸wk膮 a Poznaniem.

Ci膮gle ci, kt贸rzy wadz膮 si臋 z Bogiem, albo Go odrzucaj膮, szukaj膮 Go, albo neguj膮 hen, daleko w Kosmosie, albo w laboratoriach biolog贸w itd. Nie widz膮 dla Niego miejsca w atomie, albo w ewolucji. O! nierozumni. O! g艂usi i 艣lepi. Nie znaj膮 chrze艣cija艅skiego abecad艂a. Nie chc膮 si臋 otworzy膰 na Boga-Cz艂owieka. Boga kultury, nie fizyki. Ale kto znajdzie Boga-Cz艂owieka, nie ma k艂opot贸w ani z biologi膮, ani z fizyk膮. Ci, kt贸rzy nie chc膮 odby膰 drogi w g艂膮b siebie, do swojego Betlejem, s膮 kalekami. Nie chc膮 u偶ywa膰 rozumu i wiary, dw贸ch skrzyde艂, na kt贸rych duch ludzki wznosi si臋 do kontemplacji prawdy. Z jednym skrzyd艂em, jednym okiem, jednym p艂ucem, nog膮... jest si臋 kalek膮.
(Niedziela, 20.grudnia.2009)
***

Prymas Henryk Muszy艅ski w purpurze. By艂em na jego wyk艂adzie (na zaocznej teologii), tu偶 po nominacji biskupiej. Dzieli艂 si臋 z nami, studentami, bardzo osobistymi refleksjami. Mimo woli jestem 艣wiadkiem najnowszej historii Polski.

W tvp info audycja "Debata po europejsku" redaktora Adriana Klarenbacha. Dyskusja polityk贸w z Austrii, Wielkiej Brytanii i 艁otwy o znaczeniu przesz艂o艣ci wysokiej rang膮 urzednik贸w w Brukseli (Solana, Ashton, Barroso itd.). R贸偶nice zda艅 du偶e, ale spokojnie, kulturalnie. Redaktor pyta o kraje poskomunistyczne i zakaz symboli starego ustroju. Np. medal im. Broz Tito, inni dyktatorzy, Stalin, Jaruzelski, Ceausescu, Honneker i ca艂y tzw. ob贸z socjalistyczny. Je艣li ci ludzie 偶yj膮 pytajmy ich co my艣l膮 o swojej przesz艂o艣ci, o wyznawanych ieologiach i o to, co my艣l膮 teraz i w co wierz膮 dzisiaj. "Chodzi o moraln膮 niezgod臋 na u偶ywanie tamtych symboli, np. tworzenie medali, nazywanie ulic itp."

Papie偶 Benedykt XVI podpisa艂 wreszcie dekrety o b艂ogos艂awionym ks. Popie艂uszce i 艣wi臋tym Janie Pawle II. W roku kap艂a艅skim. Patrz膮c na nich b臋dziemy si臋 domaga膰 od wszystkich ksi臋偶y obowi膮zkowych herbatek na plebanich, spotka艅 ksi臋偶owsko-艣wieckich, serdeczno艣ci, spontaniczno艣ci itd. Bo po co inaczej pokazywa膰 wiernym takie wzory?
Przecie偶 b艂ogos艂awiony ks. Jerzy Popie艂uszko bedzie ci膮gle powtarza艂 "z艂o dobrem zwyci臋偶aj". A 艣wi臋ty Jan Pawe艂 II b臋dzie przypomina艂, 偶e zaprosi艂 prezydenta Aleksandra Kwa艣niewskiego do swojego samochodu. Nie da si臋 obroni膰 - 偶adnym mruganiem oka, 偶e tak by膰 musi i nic nie da sie zrobi膰 - jednostronnych, 偶eby nie powiedzie膰 stronniczych, wyst膮pie艅 ks. Jana Sikory w Wo艂ominie. W Toruniu, 艁ochowie, albo gdzie indziej. 呕e nie b臋dzie miejsca na jednopartyjne duszpasterstwo w og贸le. Trzeba zas艂ugi zas艂u偶onych uzna膰 i im podzi臋kowa膰. Kosci贸艂 katolicki s艂ynie ze skutecznej dyplomacji. Mam tak膮 sam膮 sytuacje ze star膮 mam膮. Dla jej dobra nie mo偶na jej we wszystkim s艂ucha膰 i ulega膰. Z mi艂o艣ci. Wiele rodzin zna ten problem i jako艣 sobie radzi. Tego oczekuj臋 od ksi臋偶y, zwierzchnikow zas艂u偶onego ksi臋dza Jana. I od m膮drych 艣wieckich. 艢wi臋ci maj膮 by膰 w ko艣ciele i 艣wiecie wzorem, a nie ozdob膮. 艁atwo widzie膰 藕d藕b艂a w oczach innych, zw艂aszcza polityk贸w, trudniej u swoich, koleg贸w ksi臋偶y i biskup贸w.

Moc dzi臋kczynienia. Zez艂o艣ci艂o mnie dzisiaj, 偶e w d艂ugo oczekiwanym 6 numerze Net-Konkretu nie wydrukowali mojego artyku艂u "Wielka szansa - Lokalne Grupy Dzia艂ania". Ja si臋 tam nie wprasza艂em, odpowiedzia艂em na apel o nadsy艂anie tekst贸w z terenu. Wa偶niejszego tematu nie ma. Do 28 grudnia jest termin na sk艂adanie wniosk贸w: na wykorzystywanie funduszy europejskich, na realizowanie spo艂ecze艅stwa obywatelskiego i swoich marze艅. Dla nich si臋 licz膮 chyba g艂贸wnie tematy interwencyjne: sp贸r o basen w Wo艂ominie itp. To rzeczywi艣cie inna bajka. Pozostan臋 przy swojej.
Opr贸cz z艂o艣ci mam te偶 inne uczucia i refleksje: 偶e nie warto, 偶e jest taka sztuka 偶ycia, kt贸ra przemienia rzeczywisto艣膰 tj. dzi臋kczynienie. Dzi臋kuj臋, 偶e nie wydrukowali. Mo偶e za tym kryje si臋 inne dobro. I przesz艂o. Naprawd臋 dziekczynienie wszystko zmienia. Do dobra dodaje, z艂o przemienia w dobro.
W Faktach, za to, dali kr贸tk膮 wypowied藕 Gra偶yny o 艣wi臋tach Bo偶ego Narodzenia. Z wielopokoleniowym zdj臋ciem.
(Sobota, 19 grudnia 2009)
***

Spoczywam d艂ugie godziny na laurach. Trwa to od czwartkowego przedpo艂udnia. Spocz膮艂em, gdy sko艅czy艂em tekst dla 艁膮cznika Mazowieckiego "To co najwa偶niejsze". Wojtek zobowi膮za艂 si臋 do 艣wi膮tecznego numeru. Zawsze jestem bardzo zadowolony gdy ko艅cz臋. Tym razem bardzo, bardzo. P贸藕niej mi przechodzi, a gdy si臋 uka偶e drukiem, b艂臋dy, g艂贸wnie stylistyczne, ra偶膮.
Pisz臋 o tym, lub tym, czym 偶yj臋. Aggiornamento - czyli 偶ywy ko艣ci贸艂, jak nowy, jak za apostolskich czas贸w, a nie ten zdogmatyzowany, strzeg膮cy bardziej tradycji i przyzwyczaje艅, ni偶 wiecznie aktualnej rzeczywisto艣ci Biblijnie objawionej i objawiaj膮cej si臋 nieustannie. Czym 偶yj臋: tajemnic膮 osoby, rodziny, ma艂偶e艅stwa. Czym 偶yj臋: dawaniem 艣wiadectwa o niepowtarzalnym 偶yciu osobowym.

Trudno mi s艂uchac g艂upot, jak te wypowiane w zwi膮zku z konferencj膮 w Kopenhadze. W stylu "偶eby by艂a zadowolona Ziemia". G艂upota to za delikatnie. Hipokryzja. Bo skoro potrafi膮 by膰 tacy naukowi i ekologiczni w stosunku do ro艣lin i zwierz膮t, to dlaczego zacofani i naiwni (a偶 po infantylizm) w stosunku do cz艂owieka, dziecka, rodziny, ma艂偶e艅stwa?? W tych dziedzinach ekologia nie obowi膮zuje. Przeciwnie: gejostwo, aborcja, rozwody, egoizm wszelkiej ma艣ci - oczywiste zaprzeczenie szacunku dla normalno艣ci i natury.

Gwiazdy 偶yj膮 w zwi膮zkach. Pewnie, ma艂偶e艅stwo je przerasta. Gwiazda s艂u偶y sobie, a nie wi臋kszej sprawie. Ma艂偶e艅stwo i rodzina to "wi臋ksza sprawa" - tajemnica, sakrament. Egoizm nie s艂u偶y wi臋kszym sprawom. Tylko: ja, ja, ja.
(Pi膮tek, 18 grudnia 2009)
***

Rozczarowa艂em si臋 programem Lisa z Jaruzelskim. Nie wydoby艂 nic nowego. Po co zaprasza艂? Bo konkurencja tak zrobi艂a? Nie postawi艂 偶adnego istotnego pytania. Np. jaki jest jego stosunek do prawdy i fa艂szu PRL. I do przemiany z wierz膮cego cz艂owieka w funkcjonariusza fa艂szu. Rozczulaj膮ce cytowanie list贸w do matki, ale ani s艂owa, 偶e na jej pogrzebie nie wszed艂 do ko艣cio艂a. Delikatnie, w r臋kawiczkach.
Zniesmaczy艂a mnie reakcja ko艅cowa genera艂a. Wiedz膮c, 偶e sonda偶owi Polacy nosz膮 go na r臋kach, nabra艂 animuszu. Poczu艂 si臋 zwyci臋zc膮, gratulowa艂 Lisowi tytu艂u dziennikarza roku, nazwa艂 arystokrat膮 w fachu, w przeciwie艅stwie do chuliganow (domy艣lam sie, 偶e Sekielskiego i Morozowskiego). Zachowanie cz艂owieka w艂adzy. Wstydu, pokory nie by艂o wida膰. Wcze艣niej chcia艂 "kl臋ka膰 na grochu i przeprasza膰 jeszcze raz". Powt贸rz臋 brutalne s艂owa: zak艂amany starzec.

Wstyd mi za sonda偶owych rodak贸w. Wczesniej by艂 program o 20 rocznicy reformy Balcerowicza. Sonda偶owi dali g艂os, kto si臋 dobrze przys艂u偶y艂 Polsce: 85%, 偶e gen. Jaruzelski, 25, 偶e prof. Balcerowicz. Gdyby偶 tak mozna podzieli膰 Polsk臋, w jednej mieszkaliby sympatycy genera艂a, w drugiej my, zwolennicy profesora. Niechby mieli za swoje bez-my艣lenie. U tamtych rzeczywi艣cie w historii by艂y powstania narodu przeciw obcym, i jedno szcz臋艣liwe powstanie "sowieckiego" wodza przeciwko narodowi. Ja, z mniejszo艣ci膮, wol臋 wpisa膰 to ostatnie do historii ha艅by, nie chwa艂y. 呕y艂em w tamtych czasach. Bi艂a tylko tamta strona. My chcieli艣my pracowa膰 z entuzjazmem dla odbudowywania normalnych wi臋zi i sprawiedliwo艣ci. Byli艣my idealistami, pozytywistami, ze skrzyd艂ami patriotycznej wiary i uniesie艅 przodkow. Charakterystyczne, 偶e ci, kt贸rzy dla w艂adzy i poczucia mocy, jak膮 daje, dali si臋 uwie艣膰 (kupi膰) sowieckiej (znaczy zbudownej na fa艂szy) ideologii - gotowi byli si臋 nawet wyrzec rodzic贸w (nie tylko wiary). Co jest wart cz艂owiek, kt贸ry dla w艂adzy wyrzeka si臋 wiary, warto艣ci osobowych, ojca, matki - i podpisuje sie pod deklaracjami im przeciwnymi. Zaprzeczenie osoby, wolno艣ci, sumienia, prawdy. Tym s膮 ci, kt贸rzy wybrali komunizm na marksistowskim materiali藕mie. Z kim przestajesz, takim sie stajesz, panie generale.
(Poniedzia艂ek, 14. grudnia 2009)
***

Ja艣ka esej by艂 wczoraj najwa偶niejsz膮 moja lektur膮. Wyjdzie w trakcie. Nie mog艂em si臋 upora膰 z notatkami, co przewidzia艂em juz z samego rana, bo wr贸cili艣my p贸藕no z Wo艂omina.
Dzisiaj, w niedziel臋, 13 grudnia, nadrabiam. Nie pojecha艂em nawet do ko艣cio艂a (nabo偶nie uczestniczy艂em w sobotniej, wieczornej, mszy 艣wi臋tej). Spisz臋 notatki dok艂adnie, jak lecia艂o:

"Sobota, godzina 7.00. Tyle ju偶 si臋 wydarzy艂o, 偶e b臋d臋 mia艂 k艂opoty z opisem.
O 5.30 odwioz艂em Zosi臋 na poci膮g do 艁ochowa. Pierwszy raz po nowej drodze, tzn. starej z nawierzchni膮 asfaltow膮. Spad艂a jak upominek na 艣wi臋ta. Ciesz臋 si臋 bardzo. Nie ma dla mnie znaczenia wyborczego, bo 偶aden asfalt nie przykryje wszystkich problem贸w i zastrze偶e艅 do w贸jta. Jestem jednak dobrze wychowany i za dobro zawsze podzi臋kuj臋. Nawet w wieczornej, rodzinnej modlitwie z dzie膰mi. One te偶 ucz膮 si臋 za wszystko dzi臋kowa膰.
Jad膮c przez u艣pion膮 gmin臋, k膮tem oka notowa艂em 艣wiat艂a w oknach dom贸w i cha艂up. My艣la艂em o ich mieszka艅cach. Zw艂aszcza o samotnych, starych. W szk贸艂ce drzewek iglastych kto艣 czuwa w samochodzie. Odleg艂a my艣l przebieg艂a: ksi膮dz te偶 pilnuje, i ja teraz. Czego my strze偶emy? Prawdy o 偶yciu i 艣mierci cz艂owieka. Ruch na drodze krajowej znikomy.

W domu s艂ucham "Radia dla ciebie". Powt贸rka programu: spokojni politycy z walcz膮cych partii spokojnie o Polsce i 艣wiecie. A wi臋c mo偶na. Od czego to zale偶y? Od pory dnia, od rozg艂o艣ni, prowadz膮cego? A w "Radio Maryja" leci r贸偶aniec z udzia艂em s艂uchaczy. Zapami臋ta艂em pani膮 Henryk臋 z Wo艂omina, z parafii, w kt贸rej b臋dziemy wieczorem. A potem msza, organy, dzwonek-sygnaturka, pie艣艅 adwentowa "Maryja wielebna, uka偶 drog臋 pewn膮 — przykazania Twego Boga Wszechmog膮cego ..." - klimat moich adwent贸w z dzieci艅stwa. Zimny, drewniany ko艣ci贸艂 "na g贸rce" w Legionowie, bia艂a zima, ulica ks. Skorupki(!), mama. 50 lat temu - p贸艂 wieku. Dzisiaj tego ko艣cio艂a na tej samej g贸rce nie ma, a we mnie jest. I ja jestem. Ale gdzie jestem, tu teraz, czy tam, przed 50 laty?? Kto艣 spojrzy zdziwiony, jak to, tutaj w Annopolu. A ja z ca艂膮 powag膮 m贸wi臋, nie, ca艂y jestem teraz tam, w moich my艣lach, w cz艂owieku wewn臋trznym. Sorry, was tam nie ma, a tu widzicie tylko moje stare cielsko. Mama ma prawie 87 lat, nie pami臋ta co by艂o wczoraj, ale te偶 pami臋ta tamte lata. Tak samo jest z wami, z waszymi dziejami, z waszymi rodzicami jest, by艂o, albo b臋dzie. O to w艂a艣nie chodzi. Ka偶dy ma swoja to偶samo艣膰. I wtedy dopiero mo偶e naprawd臋 by膰 tu i teraz. Kim jestem, ja, cz艂owiek my艣l膮cy? Co to jest we mnie, to moje ja, nad kt贸rym nie panuj臋 do ko艅ca. To samo ja, kt贸re kiedy艣, gdy b臋dzie si臋 wam wydawa艂o, 偶e mnie juz nie ma, te偶 b臋dzie. Teraz nie znacie tego ja, kt贸rym by艂em przed 50 laty, i nikt nie wie, jak moje ja b臋dzie potem istnia艂o. To jest prawdziwy klimat Bo偶ego Narodzenia.

"Jeste艣my w r臋ku kogo艣, kto wie wi臋cej" - musi tak by膰, nie mam w膮tpliwo艣ci, wiem na podstawie moich marnych wyobra偶e艅, rozumowa艅, i 偶yciowych do艣wiadcze艅. Ka偶dy ma jakie艣, mo偶e du偶o wi臋cej.
Mam silne poczucie, 偶e uczestnicz臋 w przeogromnym, wspania艂ym spektaklu 偶ycia. Bez w膮tpienia w 偶yciu zbawionym. W 偶yciu pe艂nym nadziei. Pe艂nym mi艂o艣ci. Pe艂nym wiary. Mam do odegrania swoj膮 ma艂膮, malutk膮, niepowtarzaln膮 rol臋. Gram j膮 z wdzi臋czno艣ci膮. Z nieustannym dzi臋kczynieniem. To moja dojrza艂a filozofia 偶yciowa.
By艂em w Pary偶u, z miot艂膮 cie膰 sprz膮ta艂 tak samo jak w przedwojennej Warszawie, mo偶e nawet w pocz膮tkach tej odbudowanej. Tak sobie wspomnia艂em, pod wp艂ywem archiwalnych obrazk贸w. Wa偶niejsze dla mojego 偶ycia, i mojej rodziny, i mnie samego, co we mnie wtedy by艂o, a nie ca艂y nawet Pary偶. S艂uchaj膮c opowie艣ci, patrz膮c na czyj艣 偶yciorys, widzi sie te fakty i miejsca. Bardziej geografi臋, ekonomie i nauki polityczne, ni偶 antropologi臋. Towarzyszy nam ci膮g艂y niedorozw贸j wiedzy o cz艂owieku. A ja gdzie bym nie zacz膮艂, w Rozalinie, w Pary偶u, czy Nowym Jorku, ko艅cz臋 zawsze w cz艂owieku wewn臋trznym. Liczy si臋 tylko "Nasz wielki i zr贸偶nicowany kosmos — 艣wiat istot 偶yj膮cych" (JPII).
Kwestie lokalnej w艂adzy w Strach贸wce, i potyczki s艂owne z ko艂tuneri膮, to ma艂y piku艣

Napracowa艂em si臋. Jest godz. 22.52. Mam do艣膰. Wychodz臋 na werand臋, ciemn膮, zimn膮. Siadam na kanapie. Przecie偶 wszystko co najwa偶niejsze musi by膰 blisko. W nas. We mnie, mi臋dzy nami. Jako osoba, tajemnicza zjawa we Wszech艣wiecie, nie chc臋 niczego mniejszego ni偶 innej osoby, warto艣ci osobowych. Nie zadowol膮 mnie rzeczy. I tak oto, jestem blisko Boga osobowego. On jest blisko mnie. "Wo艂ajmy do Boga, kiedy jest blisko. Szukajmy Go, kiedy pozwala si臋 znale藕膰". Bo abo ja wiem, kiedy jeszcze b臋d臋 tak sprawny umys艂owo i podatny, otwarty duchowo?

Widz臋, 偶e nie mam szans wype艂ni膰 obietnicy z rana. Co do Ja艣ka eseju, kt贸ry by艂 dla mnie wczoraj najwa偶niejsz膮 lektur膮. Zrobi臋 tak: dam cytaty, kt贸re najbardziej mnie zainspirowa艂y w oryginale, a jutro je obrobi臋 i przystosuj臋. Dobrze?
Ale najpierw wyja艣ni臋 co mnie tak zm臋czy艂o. Obrobi艂em i wklei艂em na blogspocie zdj臋cia z wczorajszej uroczysto艣ci w Wo艂ominie. Zdecydowa艂em si臋 te偶 przerwa膰 milczenie w delikatnej kwestii patriotyzmu, tzn. uproszcze艅, ho艂dowanych w wielu kr臋gach, tak偶e wo艂omi艅skich. Mam nadziej臋, 偶e napocz膮艂em co艣. Naruszy艂em niepisany kodeks przyzwolenia na ka偶de, byle oprawione w wielkie s艂owa, gadanie, co 艣lina na j臋zyk przyniesie. Pod nieczytelnym i niezrozumia艂ym sztandarem prawicowo艣ci. Spiera艂em si臋 o te uproszczone podzia艂y (prawica, lewica) ju偶 na strajku w Siedlcach, w 1981. Tak a propos stanu wojennego. Zrozumia艂em, z nie ma艂ym zdziwieniem, 偶e 13.12.1981 roku zosta艂em wybrany i przeznaczony do innej (ni偶 do tej daty) roli. Gdybym nie pojecha艂 wtedy na Jasna G贸r臋, by艂bym pewnie w Siedlcach i by艂bym internowany. Dzisiaj mia艂bym znajomych w innych kr臋gach, nie zrobi艂bym kariery wiejskiego nauczyciela. Je艣li bym w og贸le prze偶y艂, bo wszak m贸wi艂em w grudniu 1980, 偶e gdyby ten cud, ten sen, wolno艣ci, Solidarno艣ci, mia艂 si臋 nie powie艣膰, to nie ma dla mnie 偶ycia. Nie da si臋, nie powinno si臋 itd. Pan B贸g nie da艂 mi szans. Wr贸ci艂em z Jasnej G贸ry wolnym, nie przestraszonym cz艂owiekiem. Stan wojenny mnie nie tkn膮艂. Pchn膮艂 do dzia艂ania w ko艣ciele, w parafii, z m艂odzie偶膮. Stan wojenny (gen. W. Jaruzelski) zrobi艂 mnie katechet膮. Nie czas by艂 na umieranie. Nadszed艂 dla mnie czas na du偶o bardziej owocn膮 dzia艂alno艣膰 ni偶 przed 13.12.1981. Niepoj臋te. Nie wymy艣lone. Nie przeze mnie.

Ca艂y dzie艅 czeka艂em na wieczorne Anio艂y. Sko艅czy艂o sie, jak si臋 sko艅czy艂o. A mo偶e w艂a艣nie nie sko艅czy艂o. Mo偶e b臋dzie si臋 toczy膰 rozmowa. Si臋gaj膮ca Marka Jurka, Zarz膮du Mazowieckiej Solidarno艣ci, parafii, diecezji, by艂ych pos艂贸w AWS, PIS i czego si臋 da. Przede wszystkim wo艂omi艅skiej i powiatowej elity intelektualnej. Przecie偶 musi by膰 taka. Przyzwyczaili艣my si臋 w PRL do 偶ycia bez elit. Komuna je wyeliminowa艂a. By艂y fa艂szywe elity, partyjne. Kiedy narodzi si臋 nowa? Przecie偶 spisane musz膮 by膰 czyny i rozmowy. B膮d藕 wierny, id藕.

Te elity musz膮 zbudowa膰 te偶 "obywatelski" ko艣ci贸艂 wierz膮cych chrze艣cijan. Bo jak bez niego ma si臋 narodzi膰 spo艂ecze艅stwo obywatelskie. Bo偶e, ile jest roboty. Zawsze tej samej. Odda膰 si臋 dobrowolnie na wytwarzanie dobra, prawdy i pi臋kna. Dopiero w贸wczas cz艂owiek naprawd臋 istnieje. Dopiero w贸wczas jest w pe艂ni cz艂owiekiem. Amen.

Zacznijmy od rozmowy o ko艣ciele i szkole. Aggiornamento. 艢wi臋ty Janie XXIII powsta艅 z martwych!!

Dowiedzia艂em si臋 o sukcesie uczni贸w z naszego gimnazjum (sukcesie nauczycieli i szko艂y) na konkursie o Juliuszu S艂owackim w Jadowie. Dlaczego nikt nie krzyczy, nie pisze na swoim blogu - nie mog臋 poj膮膰. Dlaczego nie ma nikogo, kto by si臋 zainteresowa艂, sam z siebie, wi臋kszym, g艂臋bszym 艣wiatem, jak ja 30 lat temu, i chcia艂 si臋 tym dzieli膰 z innymi. Zmienia膰 艣wiat na lepsze. Ludzie!! co si臋 z wami porobi艂o??
To a偶 takim jestem wyj膮tkiem, 偶e nikt si臋 do tej pory nie znalaz艂, kto zmienia艂by rzeczywisto艣膰. Chocia偶by spr贸bowa膰 tworzy膰 co艣 nowego, innowacyjnego!??

I w te my艣li wpisa艂 si臋 Ja艣kowy esej (potrzeba a偶 Glasgow!):
"resist his tormentors' nihilistic impulses by returning him to the state of "cogito" he had lost upon entering the Lager, and to recapture a sense of selfhood that allows him to maintain his dignity while fighting until the end”.// “hunger and the subsequent search for food, is perhaps the most obsessive and pre-eminent theme of the book: obsessive because it illustrates the daily struggle for survival (…), preminent because through it the truest problem addressed by the book comes eloquently to the force: the survival of the human personality in an inhuman environment, in beastly circumstances - z tym przes艂aniem pojad臋 do Wo艂omina, z pytaniami, z my艣leniem, jak偶e potrzebnym nam wszystkim!!!! // .... - diabe艂 na emeryturze, zas艂u偶ony dla polskiej demokracji - He himself once said that Auschwitz made him a writer // ‘la volonta che ho tenacemente conservata, di riconoscere sempre, anche nei giorni piu’ scuri, nei miei compagni e in me stesso, degli uomini e non delle cose’ nie wiem co, ale co艣 wa偶nego, o cz艂owieku, by膰 osob膮, a nie rzecz膮 //and memories of the past are some of the most important tools with which Levi tries to convince himself of being a man and not of being a thing. // the use of language, illustrates perfectly well how unreal was the world created by the Germans. The ability to speak- for Aristotle a feature that placed men above all other animals and made them social- in extermination camps loses its value. The violent abuse of language starts the entire process of de-humanization,/// As Sayre and Vacca (2001, p.115) put it: “Violance is the great transmuter of humans into things, death the ultimate step in the transmutation, and language the intimate handmaid in this grim diminishment” // A very distinctive aspect of being human is the ability to express emotions and ideas with a language // “For Levi, a member of the Turinese intelligentsia, the ability to think and talk is tied to the awareness of being human” // The urgent need to communicate took on very different forms in the Lager. - wypisz, wymaluj odpowied偶 na moje pytanie o moje potrzeby, mo偶liwo艣ci i ch臋ci.// Levi decides to translate a very famous piece of Dante for a French Jew Pikolo. As he tries to overcome the language barriers a strong emotional tension is created. The whole process becomes something important to the author. What starts out as a small talk, is now a challenge, a struggle to once again feel human - to nie jest walka z w贸jtem Kazikiem 艁apk膮, to jest walka o tworzenie w gminie takich warunk贸w, 偶eby ka偶dy m贸g艂 rozwija膰 si臋 jako osoba, jako cz艂owiek. Kazik tego nigdy nie czu艂, to spoza jego 艣wiata. Dlatego oby odszed艂 w pokoju. Jemu starczy i nam. // Levi becomes intensely aware of the duty to remain rational beings and not to be submerged by the animal- like struggle for physical survival, and urgently tries to share this awareness with his companion. - zrobi膰 zabieg, wybra膰 zdania opisujace nas, na koniec powiedzie膰 o jakiej rzeczywisto艣ci pisze Levi // apart from the problem of communication, another is raised by Levi- that of memory. - pami臋膰 Boga // because the Lager was a great machine to reduce us to beasts, we must not become beasts; that even in this place one can survive, and therefore one must want to survive (…) and that to survive we must force ourselves to safe at least the skeleton, the scaffolding, the form of civilization” /// the process of dehumanization and destruction of humanity was most fully completed. Tadeusz Borowski one of the most important Polish authors of the war period, writes in his short stories about the reality of Auschwitz in a most shocking way, describing the degradation of man not only by looking at the German executioners and their cruelty but also by examining the often immoral behavior of the prisoners. The question he asks is: “is it possible to remain human”, - bo to nienormalne nie pytac, nie dociekac prawdy. Taki byl PRL, nie dawa艂 szans, ale dzis? W Strach贸wce? Co wi臋c powoduje, 偶e ludzie, nawet wykszta艂ceni, wyrzekaj膮 si臋 swoich prerogatyw??? 呕yjemy na nieludzkiej ziemi. // : “what one should do to remain human in such bestial environment.” The answer he gives is summarized in this essay. Through language, and through memories, through compassion and friendship, one can keep the traits of humanity even in most shocking and evil circumstances.//// ????? !!!! /// - dlatego tak nalegam na blogi i inne formy wypowiedzi. Dali艣cie sobie odebra膰 mow臋. Przystali艣cie na to. Wsp贸艂tworz膮c nieludzki 艣wiat. Zapomnieli艣cie o lekcji historii. Jaki los gotujecie swoim dzieciom? - "Nie napisa艂em jej po to, by sformu艂owa膰 nowe punkty oskar偶enie, chcia艂em natomiast dostarczy膰 dokument贸w pomocnych w bezstronnych badaniach nad pewnym aspektem duszy ludzkiej...." - o komentarzu do zdj臋膰 (wyja艣ni艂em proste zasady moich fotografii), wpisa艂 anonim, kt贸ry z pewno艣ci膮 nie chcia艂by, 偶ebym go fotografowa艂. Ot taka codzienna hipokryzja. - chcia艂bym, i m贸g艂bym, siedzie膰 ca艂y dzie艅 i pisa膰. Ale si臋 nie da, musze, cho膰 si臋 ciesz臋, jecha膰 do stolicy powiatu. Dlaczego mog臋, chcia艂bym i musz臋. - to czego nam brak, przypomina Jaska esej, etap studiowania, wsz臋dzie, tu konkretnie w Europie , przypomina o wszystkich brakach, kt贸rych 偶aden asfalt nie przykryje. (ex. Klemb贸w, i inni). stowarzyszenie w ka偶dej wsi, zapa艣膰 cywilizacyjna, to ju偶 nie s膮 zadania dla niego. Mo偶e gdzie艣 u przyjaci贸艂 w drogownictwie. Nagle po po艂udniu czuje, widz臋, rozumiem, 偶e jestem zadowolony. Zastanawiam si臋 dlaczego? Nie z siebie przecie偶. Dociera do mnie, z ca艂o艣ci. Czym jest ta ca艂o艣膰? Rodzina i wi臋cej ni偶 rodzina. Ko艣ci贸艂 i wi臋cej ni偶 ko艣ci贸艂. Pi臋kno, dobro, prawda jest ponad wszystkim. Czym, kim jest ta ca艂o艣膰. Bo jest. Szkoda mi ludzi, kt贸rzy do艣wiadczaj膮 tylko siebie. S膮 zamkni臋ci w swoich "monadach". A mo偶e nie ma takich. Jaka艣 pani z obro艅c贸w lewicy stawia stan wojenny 1981, w szeregu z przegranymi powstaniami narodowymi!!!
(Niedziela, 13 grudnia. 2009) - 28 lat po.
***

Krucjata najtrudniejsza: o cz艂owieka. Krucjata wyzwolenia. Nie tylko z niewoli alkoholizmu i innych uzale偶nie艅. Z ka偶dej niewoli. Do wolno艣ci. Wolnym jest ten, kt贸ry si臋 niczego nie l臋ka. Nie l臋kajcie si臋! Stan膮膰 w pe艂nym 艣wietle Prawdy. Najtrudniejsza krucjata.

Rozumie膰 siebie, to znaczy rozumie膰 swoich rodzic贸w i swoje dzieci艅stwo. Opowiedz mi sw贸j dom rodzinny, opowiedz swoje dzieci艅stwo. Je艣li z jakich艣 wzgl臋d贸w jest to dla ciebie niemo偶liwe - smutne, ale jeste艣 cz艂owiekiem nieszcz臋艣liwym. Unieszcz臋艣liwiasz 艣wiat wok贸艂 siebie. Musisz si臋 z tym upora膰. To jest mo偶liwe. Wszyscy jestesmy przecie偶 zbawieni, zale偶y od nas, czy chcemy t臋 prawd臋 przyj膮膰.
Bo偶e Narodzenie sk艂ania do takich rozmy艣la艅. I stan wojenny sk艂ania. Tak si臋 u艂o偶y艂 polski kalendarz. Czy znasz swoich rodzic贸w. Czy wiesz co robili 13 grudnia 1991 roku? Czy znasz ich Bo偶e Narodzenia? To s膮 pytania o twoj膮 to偶samo艣膰. Potrzeba prawdy.

Gdziekolwiek si臋 znajd臋, chc臋 spotka膰 Boga. Pewnie, 偶e musz臋 wtedy opanowa膰 swoje z艂e sk艂onno艣ci. To jasne. Na szcz臋艣cie, to pierwsze i to drugie jest mo偶liwe. Wierz臋, 偶e dla ka偶dego. Trzeba chcie膰.

Podoba mi sie okre艣lenie JPII, 偶e modlitwa, to pami臋膰 Boga. Wejd藕 w ni膮. Teologia m贸wi, 偶e "Pami臋膰 Boga jest zawsze dzia艂aniem aktywnym i stw贸rczym. Zst膮pi膰 w g艂臋biny pami臋ci Boga znaczy znale藕膰 si臋 w obecno艣ci Stw贸rcy".
Wrzu膰 w Google has艂o "pami臋膰 Boga". Znajdziesz mas臋 propozycji do ciekawej lektury.

13 grudnia Zielonka zaprasza na koncert "zakazanych piosenek". Bard Solidarno艣ci Tadeusz Sikora oraz Oskar 呕yndul i Jacek Baranowski zaprezentuj膮 piosenki ze stanu wojennego. Koncert, realizowany jest w ramach projektu "Koksownik 2009".
Oj, Strach贸wko, Strach贸wko - obud藕 si臋. Nie b膮d藕 skansenem PRL-u.
Przecie偶 wi臋kszo艣膰 mieszka艅c贸w to porz膮dni ludzie i nie zajmuj膮 si臋 ani polityk膮, ani o艣wiat膮, ani kultur膮. Wiele zale偶y od lider贸w. To oni, ostatecznie, ci膮gn膮 w t臋, lub w tamt膮, stron臋. Je艣li lider buduje jedno艣膰, to wype艂nia swoj膮 misj臋. Je艣li nastawia ludzi przeciwko, jest z艂ym czlowiekiem i manipulatorem. Ja i ty mo偶emy by膰 liderami.

Moje 偶ycie toczy si臋 ostatnio g艂贸wnie w niewidzialnej przestrzeni prawdy. Oby tak pozosta艂o.

Prawda ka偶e mi zobaczy膰 oczami wyobra藕ni, i g艂臋bokiej wiary - r贸wnej pewno艣ci - tak膮 scen臋: jest 13 grudnia, lub dzie艅 przed. Z Zespo艂u Szk贸艂 Rzeczpospollitej Norwidowskiej, za sztandarem, wychodz膮 wszystkie klasy, z wychowawcami, maszeruj膮 na plac przed budynkiem Urz臋du Gminy. Tam odbywa si臋 uroczysty apel na cze艣膰 Solidarno艣ci RI, rozbitej w gminie w t臋 straszna noc 1981 roku. A mo偶e nawet, za kt贸rym艣 razem, bedzie ods艂oniecie tablicy pami膮tkowej "W tym budynku mie艣ci艂a si臋 siedziba Zarz膮du Gminnego Solidarnosc RI, rozbitego w wyniku stanu wojennego 13.12.1981". Po ods艂oni臋ciu idziemy na msz臋 dzi臋kczynn膮 (albo przed).
Nie mo偶emy d艂u偶ej 偶y膰 w fa艂szu. Jakby w innej Polsce. Ci膮gle w post PRL-u. Naprawd臋 wam nie wstyd? Nie ma ju偶 w Strach贸wce ulic Lenina i 艢wierczewskiego, ale nie ma jeszcze takiej tablicy, a przede wszystkim pami臋ci. Nie mam z艂udzen, 偶e mo偶e to si臋 dokona膰 za obecnego gospodarza Urz臋du Gminy. Najpierw musi nast膮pi膰 zmiana gospodarza. On jest pierwszym powodem zmumifikowania umys艂贸w w Strachowce.

Trzy osoby odpowiadaj膮 zawodowo w szkole za wiedz臋 o historii i spo艂ecze艅stwie Strach贸wki. Ja te偶, ale amatorsko. Kiedy艣 mia艂em mo偶liwo艣ci, ale nie pomy艣la艂em. By艂o chyba za wcze艣nie. I za bardzo jestem zaanga偶owany osobi艣cie. Trudno by膰 historykiem w艂asnego 偶ycia. 艁adniej, obiektywniej, gdy robi膮 to inni. Przecie偶, do cholery, to normalny odruch, potrzeba, zna膰 histori臋 w艂asnej, lokalnej, spo艂eczno艣ci. Przynajmniej tak dot膮d my艣la艂em. Czy Strach贸wka to zaprzeczenie wszelkiej normalno艣ci? Codziennie we wszystkich stacjach tv, w co lepszych programach publicystycznych, m贸wi膮 o najnowszej historii (艂adnie najnowsza, gdy II RP ca艂a istnia艂a tylko tyle, co obecna rocznica!). My odrzucamy ja, jak gor膮cy kartofel! A bez zrozumienia, zbudowania fundamentu, ca艂a budowla runie. Pal sze艣膰 Kapaona. Zr贸bcie to dla siebie. I dla swoich dzieci. 呕eby dorasta艂y w prawdzie: o Strach贸wce, o Polsce, o Europie. Dzieci, m艂odzie偶, powinny pyta膰, dzieci powinny si臋 wstydzi膰 za rodzic贸w.

Nie wiem, czy w granicach obecnego powiatu wo艂omi艅skiego by艂a w 1981 roku druga, tak dobrze zorganizowana, gmina. Mieli艣my zwi膮zkowe ko艂a, z zarz膮dem, w ka偶dej wsi. Je藕dzili艣my na wszystkie zjazdy wojew贸dzkie, brali艣my udzia艂 w og贸lnopolskim strajku podatkowym (nie p艂acenie podatku rolnego), w strajkach okupacyjnych w K艂oczewie, w Urz臋dzie Gminy, i w Siedlcach, w budynku zwi膮zk贸w zawodowych. Mieli艣my siedzib臋 i dokumentacj臋, kt贸ra zosta艂a zaaresztowana. A偶 do dzisiaj!!! Czy kto艣 zechce wypu艣ci膰 j膮 na wolno艣膰???

Chyba nikogo nie obra偶am. Ja tylko pytam. Obsesyjnie? Chyba nie, raczej procedur膮 zdartej p艂yty, albo jak mas艂o ma艣lane. Bardzo pragn臋 wsp贸艂pracowa膰 z ka偶dym, kto chce zape艂ni膰 t臋 bolesn膮, i wstydliw膮,luk臋 w naszej wiedzy, 艣wiadomo艣ci i edukacji. Z nauczycielami, z w贸jtem, z radnymi, z przewodnicz膮cym Rady, z ka偶dym mieszka艅cem i nie-mieszka艅cem. 呕yj膮 jeszcze ci, co pami臋taj膮. Jest ich coraz mniej.

Chcia艂bym obejrze膰 dzisiaj film "Niesko艅czono艣膰" - 10 lat z 偶ycia fizyka, Richarda Feynmana, laureata Nagrody Nobla. Z podr臋cznika Feynmana zakuwa艂em dow贸d na zachowanie momentu p臋du w 1973. By艂 wtedy towarzyszem moich wakacji. Niestety, film jest o nieludzkiej godzinie 1.35.

Dzisiaj ciemna kuchnia jest inn膮 ciemn膮 kuchni膮 ni偶 w dzieci艅stwie. W tym samym starym, 100-letnim domu. Lod贸wka 艣wieci zimn膮, niebiesk膮 po艣wiat膮. Sterownik pieca kot艂owowego, kt贸ry nabra艂 praw obywatelskich w nie przynale偶nym mu miejscu, m贸wi kolorem zielonym i czerwonym, 偶e dobrze wype艂nia kierownicze obowi膮zki nad obiegiem ciep艂ej wody w rur systemie i kaloryfer贸w. Za plecami szkar艂ac膮 si臋 agresywnie cyfry zegara na kuchence gazowej.
W radyjku minorowym g艂osem czyta pan Pi艂at. Jak czyta, taki obraz 艣wiata. Brr. Same smuty i kataklizmy. Taki偶 dobrany sygnal d藕wiekkowy. Brr -- jakby nieko艅cz膮cy si臋 stan wojenny nad ca艂ym 艣wiatem.Brr.
Ale nie to najwazniejsze. Naj jest 偶e: nie mam 偶adnych planow by zdoby膰 艣wiat czyich艣 marze艅. Chc臋 zdoby膰 wieczno艣膰, to, co poza granic膮 艣wiata. My艣l臋 sobie, Jezus z Nazaretu nie mia艂 plan贸w podboju rzeczy tego swiata. Rozmawia艂 z lud藕mi, pomagal, pociesza艂, leczy艂, uzdrawia艂, uczy艂. Uczy艂. Nawet nic nie napisal. Po艣ci艂, modli艂 si臋. Ucze艅 ma o czym my艣le膰, czy w Jerozolimie, Rzymie, czy w XXI wieku w Annopolu. To by艂o najwa偶niejsze w ciemnej, annopolskiej kuchni.
(Pi膮tek, 11 grudnia. 2009)
***

Duchu 艢wi臋ty - przyjacielu, bracie, creatorze - jak wielkim jestes darem. Bez ciebie wielka pustka, wielka samotno艣膰. Z toba rozmawiam. Jeste艣 we mnie, jeste艣 ze mn膮. Jeste艣 moim pierwszym rozm贸wc膮, adresatem moim zapiskow.
Rodzice mnie chcieli, modlili si臋 o moje narodzenie, zanie艣li do ko艣cio艂a, dali chrzest i imi臋, posy艂ali na katechizacj臋, zrobili wszystko, 偶ebym otrzyma艂 komuni臋, spowied藕, bierzmowanie. Oni dali przyk艂ad wiary, ma艂偶e艅stwa, wierno艣ci. Jestem dumny ze swoich rodzic贸w, ze swojego imienia i nazwiska. Pogardzam 艣wiatem anonim贸w. 呕a艂osnych piesk贸w przydro偶nych (to nie ja, to Mi艂osz), bez ojca, matki, imienia. Bez to偶samo艣ci. Biedna Polska. Biedna m艂odzie偶, zyj膮ca w takim otoczeniu.

Wczoraj p贸藕n膮 noc膮 by艂em tykaj膮c膮 bomb膮. Ogl膮da艂em film o strajku student贸w w pami臋tnym grudniu 1981 roku. W samotnosci. Mniej samotny by艂em w 1981.
Europa i Polska obchodz膮 20 rocznic臋 upadku komunizmu i odzyskania wolno艣ci. Czy my te偶 obchodzimy te daty i fakty? Czy one naprawd臋 nas obchodz膮? Ile os贸b w Strachowce ogl膮da艂o w samotno艣ci ten film? I podobne programy?
Mam cz臋sto wra偶enie, 偶e Strach贸wka nie nalezy do Unii Europejskiej, a nawet, 偶e jest inn膮 Polsk膮. 呕e, w swojej wi臋kszo艣ci, nic nie 艣wi臋tuje.

13 grudnia si臋 zbli偶a. W Wo艂ominie grupa m艂odzie偶y, rekonstruktor贸w historii, pewnie b臋dzie grza艂a na ulicach d艂onie przy koksownikach. B臋da przebrani w mundury Milicji Obywatelskiej i Ludowego Wojska Polskiego. Jeste艣my, tego si臋 nie da zaprzeczy膰, w powiecie wo艂ominskim.
Nasza m艂odzie偶 mo偶e si臋 dowie o 13 grudnia na lekcjach historii. Ale czy si臋 zainteresuj膮? W oboj臋tnym (niech臋tnym, wrogim?) 艣rodowisku? Nast臋pne pokolenie b臋dzie ros艂o obok najnowszej historii Polski i swojej gminy.
II Rzeczpospolita potrafi艂a przez 20 lat odbudowa膰 pa艅stwo. Dzisiaj przez 20, 30 lat nie potrafimy upora膰 si臋 z pami臋ci膮. Niewdzi臋czno艣膰, zawi艣膰, to bardzo polska wada narodowa. Bola艂a Cypriana Norwida, zw艂aszcza w ostatnim roku przed 艣mierci膮.

"Ckliwe opowie艣ci genera艂a Jaruzelskiego i jego obro艅c贸w, do kt贸rych tak nami臋tnie ostatnio zaliczy艂 si臋 tak偶e Aleksander Kwa艣niewski, to jest pr贸ba usprawiedliwiania w艂asnych biografii, biografii niechlubnych, biografii, kt贸re zapisz膮 si臋 w polskich dziejach ha艅by" - m贸wi Jaros艂aw Gowin. Ci膮gle w艣r贸d nas jest zadziwiajaco du偶o tych, kt贸rzy identyfikuj膮 si臋 z t膮 cz臋艣ci膮 polskiego spo艂ecze艅stwa, kt贸ra w rz膮dach PZPR i w podda艅stwie wobec Zwi膮zku Sowieckiego widzia艂a dla siebie szans臋 na dostatnie 偶ycie. W Strachowce te偶 s膮 tacy.

By艂em tykaj膮c膮 bomb膮. Czemu a偶 tak? Tak by膰 musi, cho膰 si臋 tak nie stanie mi艂osci mojej. Przecie偶 to nie s膮 'jakie艣' fakty. To s膮 fakty fundamentalne. To jest jak przej艣cie przez Morze Czerwone. To jest cud, jaki dokona艂 si臋 na naszych oczach, za naszego 偶ycia. FA艁SZ MNIE TAK BOLI. Fa艂sz w "umi艂owanej ojczy藕nie umi艂owanego ojca 艣wi臋tego". Karola Wojty艂y, Papie偶a, cz艂owieka, bez kt贸rego tego cudu by nie by艂o. Papieza, kt贸ry p艂aka艂 naa cmentarzu w Radzyminie. Wol臋 p艂aka膰 razem z nim, w samotno艣ci, ni偶 grzeba膰 si臋 w strachowskim ... Niech przydro偶ne pieski ciskaj膮 we mnie obelgami.
Ci, kt贸rzy nic nie wiedzieli o wolno艣膰 w 1981, i 1989, a nawet i dzisiaj, mog膮 teraz obra偶a膰 tego, ktory o wolno艣膰, tak偶e dla nich, walczy艂.

Ale 艣wiat dobrych ludzi jest pi臋kny. Reporta偶 o misji ameryka艅skich lekarzy na przedmie艣ciach Limy, u艣miech dzieci, kt贸rym dano plastykowe oko, zespolono podniebienie, a u nas zbi贸rki pieniedzy na rehabilitacj臋 sparalizowanej Bo偶eny. Dobrzy ludzie rozja艣niaj膮 oblicze ziemi. Tej ziemi. 艢wi臋to艣膰, to by膰 prawdziwym cz艂owiekiem - m贸wi kard. Martins. To prawdziwe cz艂owiecze艅stwo.

Polubi艂em godzin臋 13.00. Ostatnio rozpalam wtedy ogie艅, zd膮偶y si臋 nagrza膰 przed ich - 偶ony i dzieci - powrotem. Nieistotny szczeg贸艂? Bez szczeg贸艂贸w nie ma literatury. Nie ma cz艂owieka. Nie ma szczero艣ci. Nie ma prawdy o 偶yciu wewn臋trznym !! Bez nich nie warto by nacisn膮膰 ani jednej litery na klawiaturze. Ja chc臋 korzysta膰 ze wszystkich liter. Ze wszystkich barw i odcieni. Pi贸rem i szkie艂kiem i okiem i aparatem fotograficznym. Jestem g艂odny ca艂ego 偶ycia. I chc臋 si臋 nim dzieli膰 z ca艂ym wszech-艣wiatem, tak偶e z moj膮 wsp贸lnot膮 lokaln膮, gminn膮.

Wiem, 偶e na Galapagos s膮 tylko 偶贸艂te kwiaty, bo jest tylko jeden gatunek pszcz贸艂.

Viterbo ma swoje 艣wi臋to, 艣w. Rosy, ma zwyczaje, jak tyle innych miast, miasteczek, wsi. Jak to dobrze, 偶e mamy Vademecum, buduje nasz膮 to偶samo艣膰.

Znacie inne blogi z naszego terenu? Jak lampki oliwne spalaj膮ce si臋 w ciemno艣ciach bytu? Zosta艅cie tu i czuwajcie.

PS. Dosz艂y mnie uwagi, nawet postulaty, odno艣nie tego, co tu pisz臋. Odpowiem tylko na te, kt贸re zostan膮 wpisane w komentarzu na blogu (np. na blogspocie, lub ksi臋dze go艣ci) i podpisane swoim imieniem i nazwiskiem. Na anonimy, ani inne wypowiedzi, do Gra偶yny, czy telefoniczne, nie b臋d臋 reagowa艂. Blog jest jawny, i ma roz艣wietli膰 ciemno艣ci. Odwagi, nie l臋kajcie si臋!
(Czwartek, 10 grudnia. 2009)
***

呕eby艣my umieli m贸wi膰, opowiadac, nasz 艣wiat duchowy, wewn臋trzny. 呕eby艣my wymiar religijny zycia traktowali na rowni z innymi. Zeby sprawno艣ci, umiejetno艣ci religijne by艂y w pelni wykorzystane dla lepszego 偶ycia, i lepszego 艣wiata.
Tak膮 modlitw膮 zakoczy艂em dzie艅. Nigdy nie wiadomo, co modlitwa przyniesie. Nie da si臋 zaprotoko艂owac zawczasu. Nie ma wiary bez my艣lenia. Nie ma modlitwy bez myslenia, bez ciszy, bez ws艂uchania. Dlatego wielu si臋 dziwi, 偶e Pan B贸g co艣 m贸wi. W ka偶dej modlitwie, je艣li chcemy s艂uchac.

Cieszy艂em si臋 ca艂膮 noc, ze b臋d臋 rozwija艂 wczorajsz膮 my艣l z modlitwy wieczornej. To nie by艂o wcale ostatnie zdarzenie dnia, jeszcze ko艂o 1.00 zadzwoni艂 Jasiek. W konsekwencji p贸藕niejsza krz膮tanina wybudzonej 偶ony. Zdania mego to nie zmienia, rado艣膰 dowioz艂em do teraz i tu.
Jest troch臋 zawodu, 偶e nikt nie zawo艂a, nie spyta "jak to jest z tym Duchem. Azali偶 to mo偶na tak, to wolno ci tak pisa膰?". Odpowiem wieszczami "偶e choc ucho nat臋偶am ciekawie nad grobem Agamemnona to jad臋 dalej bo, niestety, nikt nie pyta, nie wo艂a". Musz臋 pozosta膰 sobie sterem, 偶eglarzem, okr臋tem.

Widownia uznaje, 偶e najwa偶niejsze, co chce widzie膰 z cz艂owieka, to fitness i makija偶. A ja nie. Ja to, co w 艣rodku. I 艂atwo pokaza膰. Twoj膮, moj膮 modlitw臋. Nawet niewierz膮cy ma jak膮艣, ostatecznie niech powie, 偶e jego, to anty-modlitwa. Jak ca艂y a-teizm. Ale nie mo偶na 偶y膰 bez dialogu wewn臋trznego. Tylko zda膰 spraw臋, opowiedzie膰, zdoby膰 si臋 na szczero艣膰, ba! na przejrzysto艣c, niewielu, cho膰 jest w idea艂ach Taize. Nieszczero艣膰 jest imieniem wsp贸艂czesnego 艣wiata. Jednym z imion. Bye-bye, umrzesz kolego, kole偶anko, i b臋dziemy znali tylko tw贸j fitness i makija偶. Twoja wola, nasza strata.

Kilka tysiecy lat homo, my艣l膮cego podobno, a niewielki mamy wgl膮d w jego my艣l膮c膮 sk艂adow膮. Wi臋cej si臋 m贸wi o odkryciach fizyk贸w, chemik贸w, komputerowc贸w, filmowc贸w. Cz艂owiek od 艣rodka, tzn. cz艂owiek wewn臋trzny - istota prawie nie znana. Przys艂uchajmy sie naszym rozmowom. O bzdetach przewa偶nie. Istota? G艂臋boko zakopana. A przecie偶 to偶samo艣膰 rodzi si臋 i spoczywa tam! JPII tak m贸wi: "w modlitwie i przez modlitw臋 cz艂owiek odkrywa w spos贸b najprostszy i najg艂臋bszy zarazem w艂a艣ciw膮 sobie podmiotowo艣膰: ludzkie „ja” potwierdza si臋 jako podmiot naj艂atwiej w贸wczas, gdy jest zwr贸cone do Boskiego „Ty”. Odnosi si臋 to r贸wnie偶 do rodziny."
I dodaje: "wewn臋trzna to偶samo艣膰 ka偶dej ludzkiej osoby - to zdolno艣膰 do 偶ycia w prawdzie i mi艂o艣ci; wi臋cej nawet — to potrzeba prawdy i mi艂o艣ci jako wymiaru 偶ycia osobowego. Tego rodzaju potrzeba prawdy i mi艂o艣ci otwiera cz艂owieka r贸wnocze艣nie na Boga oraz na wszystko, co istnieje". Potrzeb臋 trzeba realizowa膰, wciela膰 w 偶ycie. Inaczej potrzeba niezaspokojona i wewn臋trznej to偶samo艣ci ni ma. Ni ma!

Potrzeba prawdy zbli偶a ludzi. Ponad r贸偶nicami rasowymi, kulturowymi, politycznymi, nawet religijnymi.

Z jednej strony mamy "je艣li si臋 modlisz, zamknij si臋 w izbie", z drugiej "kto si臋 przyzna do mnie przed lud藕mi". Z trzeciej kontekst popisywania si臋 swoj膮 modliw臋. W czwartej psalmy, jako najpi臋kniejszy przyk艂ad, tego o czym my艣l臋. No i tysi膮ce drukowanych. Dzi艣 jest internet, powszechno艣膰. Tak偶e powszechno艣膰 dzielenia si臋 soba, Bogiem, objawieniem. Podtrzymuj臋 sw贸j wniosek. Rozmawiajmy 艣rodkiem, nie tylko fitnesem, grymasem i makija偶em. Sob膮. Poczujmy si臋 sob膮. Jak si臋 Ojciec 艣wi臋ty czuje? Sob膮 - dpowiedzia艂. Sob膮, ca艂膮 swoja to偶samo艣ci膮. Powiedz co艣 wi臋cej. O Karolu Wojtyle wiemy. Pisa艂 wiersze, wspomnienia, dramaty, listy, encykliki, udziela艂 d艂ugich wywiad贸w i spontanicznych, szczerych wypowiedzi. A ty? A ja?

Gdy widz臋 reklamy z udzia艂em m艂odych, szcz臋艣liwych rodzin z ma艂ymi dzie膰mi, wcale im nie zazdroszcz臋. My艣l臋 sobie, trzeba ich (dzieci) jeszcze wychowa膰 na dobrych ludzi. Tego zawsze b臋d臋 zazdro艣ci艂. Reklamy robi si臋 zawsze ze wzgl臋du na zysk. Nie mam watpliwo艣ci, 偶e rodzice, kt贸rzy goni膮 za pieni臋dzmi, w 95% prawdopodobie艅stwa doczekaja sie takich samych doros艂ych dzieci. Dla kogo najwa偶niejsze s膮 pieni膮dze, taki 艣wiat widzi dooko艂a. I taki 艣wiat wsp贸艂tworzy. "Gdzie skarb tw贸j, tam i serce twoje".

Przechadzam si臋 po domu. Miska z praniem do suszenia, kuchnia pe艂na 偶ycia, realizm pieca kot艂owego i otoczenia, to, co znamy wszyscy - podoba mi si臋. Albo nie. To nie sprawa estetyki. To egzystencjalizm. Czuj臋 sie jak w raju, no, mo偶e w przedsionku nieba. Zostanie jednak po mnie jaka艣 literatura. Choc s艂oneczko co艣 przyblade, m贸wi ksi膮dz proboszcz. Cena mych uniesie艅? Tytu艂 mo偶e by膰 "Po kawa艂ku".

Obejrza艂em telewizyjn膮 opowie艣膰 o najwi臋kszej demokracji 艣wiata, o kraju, kt贸ry zyskuje status nowoczesnego supermocarstwa "kultywuj膮c jednocze艣nie tradycje si臋gaj膮ce pocz膮tk贸w ludzko艣ci. Pod wzgl臋dem etnicznym, kulturowym i religijnym Indie stanowi膮 wielobarwn膮, silnie zr贸偶nicowan膮 mozaik臋. Chc膮c rozwik艂a膰 sens jej wzor贸w, brytyjski historyk i dokumentalista, Michael Wood zaprasza widz贸w w podr贸偶 do miejsc, w kt贸rych przechowuje si臋 pami臋膰 o pradziejach hinduskiej cywilizacji". W filmie pojawia si臋 pytanie o granice mi臋dzy mitem i histori膮. Jednym z etap贸w poszukiwa艅 autora by艂a pustynia Kara-Kum. Madejowy Turkmenistan. Jak si臋 okazuje, mo偶liwa ojczyzna wielu j臋zyk贸w. Arianie itd.
Zajrza艂em do internetu, znalazlem m.in. ciekaw膮 (przez skr贸towo艣膰 i syntez臋) popularn膮 publikacj臋 lek.neurologa. O cz艂owieku (we Wszech艣wiecie) genetycznie. "SK膭D si臋 wzi臋li艣my? Sk膮d cz艂owiek przyszed艂? Kto go stworzy艂? Po co 偶yje? Co b臋dzie potem, to znaczy po 艣mierci? Pytania te i im podobne ... od pocz膮tk贸w istnienia ludzko艣ci, od czas贸w, gdy w mowie pojawi艂y si臋 s艂owa oznaczaj膮ce poj臋cia abstrakcyjne, albowiem bez komunikacji s艂ownej, wyra偶aj膮cej my艣lenie abstrakcyjne, cz艂owiek posiadaj膮cy samo艣wiadomo艣膰, nie by艂by w stanie przekaza膰 swoich spostrze偶e艅 i przemy艣le艅 innym cz艂onkom grupy ludzkiej." Rozwijaj膮ca lektura, prawd i p贸艂prawd, na jeden wiecz贸r.

Oby艣my odkryli "Nasz wielki i zr贸偶nicowany kosmos — 艣wiat istot 偶yj膮cych " i mogli w nim troch臋 po偶y膰. Mam wielki niedosyt. "Jed藕my, bo nikt, niestety, nie wo艂a".

Jak na jeden dzie艅 (do godz. 15.00) - urobek niez艂y. W szkole wre praca - kolejne szkolenie. Gra偶yna mo偶e wr贸ci przed noc膮. Kolejne ziarno Rzeczpospolitej Norwidowskiej upad艂o na ziemi臋. Adwent.

Mia艂em nic ju偶 nie dopisywa膰, ale. ALE! Telewizja przymusi艂a. Opowiadali o cudach za przyczyn膮 Jana Paw艂a II. Nie mog臋 milcze膰. Napisa艂em trzy listy do Papie偶a. W pierwszym (1985) by艂a m.in. pro艣ba o b艂ogos艂awienstwo dla ch艂opaka (dzi艣 ojca rodziny) z 5 kl. chorego na bia艂aczk臋, w drugim (1999), z kongresu rodzin wielodzietnych, o b艂ogos艂awienstwo dla ca艂ej naszej rodziny, trzeci list (2003), o b艂ogos艂awie艅stwo dla Szko艂y Rzeczpospolitej Norwidowskiej. Trzeci list, wraz ze zdj臋ciem upami臋tniaj膮cym moment wr臋czenia go papie偶owi na Placu 艢wi臋tego Piotra, wisi w gablocie na korytarzu szkolnym. Szko艂a pomnik. Szko艂a wymodlona. Szko艂a sanktuarium. Kiedy ta prawda dotrze do blu藕nierc贸w. Czy mo偶na milcze膰 w Strachowce, i na blogu, kiedy o podobnych przyk艂adach robi膮 programy w telewizji?
(艢roda, 9 grudnia. 2009)
***

Duch 艢wi臋ty ponagla mnie z ka偶dej strony.
1. Jasiek si臋 przekona艂 wczoraj, chyba, decuduj膮c co do sposobu sp臋dzenia 艣wiat Bo偶ego Narodzenia, i nie tylko, 偶e pomimo najlepszych ch臋ci, nasz rozum za kr贸tki, 偶eby obj膮膰 wszystko i podj膮膰 najlepsz膮 decyzj臋. Tak jest z ca艂ym 偶yciem. Lepiej mie膰 sposoby na konsultacje z Duchem. Nawet, 偶eby mu powiedzie膰 "dziej si臋 wola twoja". Znaj sw贸j stan. To 艣wiatopoglad empiryczny. Wykorzystuj膮cy doswiadczenia pokole艅 od ponad trzech tysi臋cy lat.
2. Musz臋 jak najszybciej przeczyta膰 "czytania na dzisiaj", bo s膮 rekolekcje. Cho膰 ma艂y akcent obywatelskiego spo艂ecze艅stwa wiernych - wsp贸lnoty ko艣cio艂a, powinien doj艣膰 w nich do g艂osu. Powinien by膰 s艂yszalny. Przygotowa艂em modliw臋 powszechn膮 i komentarz.
3. Pisz膮c zdanie korzystam z do艣wiadczenia i m膮dro艣ci zbiorowej Polak贸w. Szyk zdania nie pozwala mi na wszystko, cho膰 tworz臋 czasem sk艂adniowe esy-floresy. J臋zyk jest przejawem sprawno艣ci duchowej.
4. Kiedy my艣l臋 (spisuj膮c) o tych sprawach, ani zdrowie, ani brak pieni臋dzy, mnie nie boli. Czas staje si臋 modlitw膮.

Wi臋kszo艣膰 ksi臋偶y jakich w 偶yciu spotka艂em, tak偶e poprzez media, naucz膮ja religii jak czcigodnej historii, kt贸ra obros艂a zwyczajami i przepisami, kt贸rych trzeba przestrzega膰. Nie czuj臋 u nich podmuchu aggiornamento, kt贸ry mnie uni贸s艂 dawno temu, i bez kt贸rego nie wytrzyma艂bym w ko艣ciele. Muzeum odwiedzam od czasu do czasu. Religia 偶yje we mnie, i wok贸艂. We mnie: bo karmi臋 si臋 S艂owem, kt贸re ciagle jest nowe i aktualne, ono mnie prowadzi, tu i teraz. Jego historyczny wymiar jest tylko dodatkiem, instrukcj膮, pomoc膮 interpretacyjn膮. Wok贸艂 mnie religia 偶yje w kulturze. Nie rozumiem innego podej艣cia, przyznaj臋 szczerze.

Zadzia艂a艂 dzi艣 mechanizm: serial, kuchnia, radyjko, refleksja. Tzw. Apel Jasnog贸rski, wa偶ny element polskiej religijno艣ci. I jako taki szanuj臋, cho膰 dzisiaj wol臋 jego wersj臋 艂aci艅sk膮, ze spotkania Jana Paw艂a II z m艂odymi z ca艂ego 艣wiata: Maria Mater Ecclesiae, Maria Regina Mundi - Tibi assumus, Tui memores, adoramus.
To co leci z Jasnej Gory dobrze znam. S艂odkie rozczulanie bogo-maryjno-ojczy藕niane. W tym klimacie by艂em wychowany: Rodzina Rodzin, pielgrzymki. M艂odzie艅czy bunt, poszukiwania, Taize, Sob贸r Watyka艅ski II, Andrzej Madej - nada艂y kszta艂t mojej doros艂ej religijno艣ci. Nazwa艂bym j膮 metafizyczno-egzystencjaln膮. Szukam zrozumienia tego co jest, jakie jest, kim ja jestem. Tamto podej艣cie k艂adzie nacisk na to, co by艂o, i jaki powinienem by膰, i jaki powinien by膰 艣wiat.

Genera艂 Wojciech Jaruzelski najpierw prosi艂 Moskw臋 o interwencj臋, a potem wprowadzi艂 stan wojenny, 偶eby bronic nas przed interwencj膮, kt贸rej Rosjanie podj膮膰 nie chcieli. 40% rodak贸w chwli sobie jednak PRL, a generala duzo wi臋cej. Musz臋 z tym jako艣 偶y膰. Biedna Polska, biedna m艂odzie偶.
(Wtorek, 8.grudnia.2009)
***

Deszcz leje za oknem. Cicho. Tyle si臋 dzieje. Ewangelia "艣wieci i leci". Pozna艅 si臋 zbli偶a. 呕ycie przemija? Dojrzewa, wype艂nia si臋, dokonuje. Kto nie wierzy, niech zamknie oczy. Ka偶dy mo偶e zacz膮膰 swoj膮 modlitw臋 i si臋 przekona. Niech pomilczy przez chwil臋. Ka偶dy mo偶e powiedzie膰 'Amen'. Wiara to zgoda. Wiara to mi艂o艣膰. Ateizm, z samej definicji, jest a- i anty.

Gra偶yna si臋 wierci艂a w nocy, obudzi艂a, by艂o wp贸艂 do czwartej, nie mo偶e spa膰. Rozumiem. Mnie 艣wieci Pozna艅 i ewangelia. J膮 z偶era biurokr atyczna strona 偶ycia. Z kt贸rej strony nadejdzie jaki艣 biurokratyczny "geniusz", lub akt wykonawczy, kt贸r膮 nog膮 przykopie. Mityczna sprawiedliwo艣膰 pa艅stwa? W .... . Wida膰 j膮 i czu膰. Wida膰 jak mieszkamy, jak doje偶d偶amy do siebie i do pracy. Czu膰 w kieszeni. Dyrektor zarabia tyle, co nauczyciele, od niekt贸rych mniej, a daje ca艂ego siebie, ca艂y sw贸j czas.
Mog臋 j膮 pociesza膰, 偶e ja, wed艂ug tego pa艅stwa, prawie nie istniej臋. Ale czy to pocieszaj膮ce, w aspekcie utrzymania rodziny?

Jest si臋 czym cieszy膰. Wielk膮 tajemnic膮. Dla wielu niepojet膮. Pozna艅 - to jednocze艣nie Taize i Rzeczpospolita Norwidowska. Brat-ksi膮dz Marek, poznany 30 lat temu we Francji, doc. dr Ela, 8 lat temu w Strach贸wce, w RzN. A przecie偶 w tle jest jeszcze 160 lat rodzinnej tradycji wychowania religijno-patriotycznego. To nie musi by膰 oczywisto艣ci膮, 偶e dzieci wchodz膮 na 艣cie偶ki rodzic贸w. Jak wielk膮 tajemnic膮 jest 偶ycie zakorzenione w Dobrej Nowinie. Dla ka偶dego cz艂owieka i dla 艣wiata.
Pozna艅 jest tak wielk膮 spraw膮, 偶e przykrywa wiele chmur. Amen.

Kochany radny Krzysztof Romuald zawsze informuje i zaprasza na ciekawe wydarzenia powiatowe. Tym razem na VIII Przegl膮d Umiej臋tno艣ci Artystycznych Os贸b Niepe艂nosprawnych „Wierszem i sercem malowane”. Ta cykliczna impreza organizowana jest przez Dom Kultury w Wo艂ominie wraz z powiatowymi szko艂ami specjalnymi, szko艂ami z nauczaniem zintegrowanym, 艢rodowiskowymi Domami Samopomocy, fundacjami, ko艂ami, zgromadzeniami i stowarzyszeniami pomocy niepe艂nosprawnym.
Dobrze cho膰 us艂ysze膰, 偶e gdzie艣 obok jest ludzki 艣wiat.

Kontakt z prawd膮 wyzwala. Z czego? Dla mnie z wszystkiego. Jest kontaktem z Bogiem. Daje wszystko, co na ziemi osi膮gn膮膰 mo偶e cz艂owiek.

Gom贸艂kowo, Uboland - tak Zbigniew Herbert nazywa艂 PRL. 呕eby d艂u偶ej nie straszy艂y koszmary przesz艂o艣ci trzeba wzi膮膰 kawa艂ek 艣wiata w swoje r臋ce. Najlepiej, je艣li m艂odzi wezm膮. Mo偶na robi膰 sw贸j 艣wiat. Np. sw贸j ko艣ci贸艂, swoj膮 parafi臋, swoje ma艂e Taize, albo inne San Giovanni Rotondo, byle nie Toru艅. Ko艣ci贸艂 ma by膰 dla wszystkich (powszechny=katolicki), oni s膮 dla swoich. Dla swoich to s膮 partie. Nie miesza膰 religii i polityki!!

A mo偶e Ameryka jest taka wielka, bo umie dzi臋kowa膰? Jestem pewny jednego: 偶aden kraj, 偶aden nar贸d, anni cz艂owiek, kt贸ry nie umie dzi臋kowa膰, nigdy nie b臋dzie wielki.
Dzi臋kuje, 偶e dzisiaj Jasiek za艂o偶y艂 na Facebooku konto "Rzeczpospolita Norwidowska".

W TVN m贸wi膮 o aferze, bo przetarg wygra艂 kolega samorz膮dowca, w innej wygrywa kolega przewodnicz膮cego komisji przetargowej. W Strach贸wce przetarg wygrywa brat w贸jta i nikt g艂osu nie podnosi. Skoro radni, nasi przedstawiciele, nie widz膮 nic z艂ego, to co, zn贸w ja mam si臋 pcha膰 przed orkiestr臋? Mam swoje priorytety, wi臋c skoro nie musz臋, nie b臋d臋 si臋 tym zajmowa艂. Wszyscy maj膮 oczy, sumienie, niekt贸rzy nawet odpowiedzialno艣膰 (np. komisja rewizyjna), wszyscy ogl膮damy te same stacje telewizyjne.
(Poniedzia艂ek, 7 grudnia. 2009)
***

Wypisa艂em si臋 wczoraj. Jestem zadowolony.
Dzisiaj zaj臋艂y nas rekolekcje. Ka偶dy dostaje wed艂ug potrzeb. Prawdziwe communio. Ja g艂贸wnie w czytaniach liturgicznych. "Zobacz twe dzieci, zgromadzone na s艂owo 艢wi臋tego...B贸g o nich pami臋ta艂. Wyszli od ciebie pieszo, p臋dzeni przez wrog贸w, a B贸g przyprowadzi ich niesionych z chwa艂膮, jakby na tronie kr贸lewskim". "Ci, kt贸rzy we 艂zach siej膮, 偶膮膰 b臋d膮 w rado艣ci...zanosz臋 pro艣b臋 za was wszystkich - z powodu waszego udzia艂u w [szerzeniu] Ewangelii od pierwszego dnia a偶 do chwili obecnej".
Znajduj臋 w tych s艂owach pre-tekst dla zrozumienia swojego 偶ycia. Nawet "By艂o to w pi臋tnastym roku rz膮d贸w.."- w kon-tek艣cie "Listu" napisanego 15 lat temu, raduje. Ks. Fabian, Fabian znaczy, bo imi臋 jest najpi臋kniejszym naszym tytu艂em, skupi艂 si臋 raczej na "g艂osi艂 chrzest nawr贸cenia dla odpuszczenia grzech贸w, jak jest napisane w ksi臋dze m贸w proroka Izajasza: G艂os wo艂aj膮cego na pustyni". Przygotowywa艂 drog臋 Panu, prostowa艂 艣cie偶ki dla Niego! Jak ka偶dy kaznodzieja chcia艂by, by nasze "drogi kr臋te sta艂y si臋 prostymi, a wyboiste drogami g艂adkimi". Amen.

Pomy艣la艂em, 偶e powinienem jeszcze po偶yc, bo tylko ja mog臋 opowiedzie膰 pewne historie. Nazwa膰 pewne prawdy. Pewne zobaczy膰. Fabian czyta艂 Ewangeli臋, 艁azarz siedzia艂 obok ks. proboszcza. 40 lat temu ja siedzia艂em obok ks. Andrzeja, proboszcza, moja siostra chodzi艂a do szko艂y razem z Fabianem. Mamy udzia艂 w szerzeniu Ewangelii od pierwszego dnia, a偶 do chwili obecnej.

Ciesz臋 si臋, 偶e dzieci gromadz膮 si臋 r贸wnie偶 na to samo S艂owo 艣wi臋tego, 偶e potrafi膮 szczerze powiedzie膰, co czuj膮 i my艣l膮. Mam nadziej臋, 偶e tak偶e dzi臋ki nim b臋dzie ros艂o kr贸lestwo prawdy i sprawiedliwo艣ci. (Niedziela, 6 grudnia. 2009)
***

Postawi膰 dobre pytanie! Jakie s膮 relacje mi臋dzy 艣wiatem widzialnym i niewidzialnym? Jaki jest status (ontologiczny, egzystencjalny) rzeczy niewidzialnych? To nie tylko warto艣ci.
Konkret? Prosz臋 bardzo. Ba艂agan, w 偶yciu i wok贸艂, przebite ko艂o do wymiany, d艂ugi do oddania, drzewa za oknem, mg艂a na polach. W tym samym momencie: mi艂o艣膰 cz艂onk贸w rodziny, zbli偶ajace si臋 艣wi臋ta Bo偶ego Narodzenia, zadowolenie z osi膮gi臋膰 偶yciowych, wiara, nadzieja.

Kochany JPII. Zr臋by jego zdrowej nauki. Cia艂o uduchowione, my艣l膮ce, duch uciele艣niony. I ten niezwyk艂y byt ma艂偶e艅ski. Jedno w dw贸ch osobach (cho膰 w sakramencie dochodzi osoba trzecia tzn. Jezus z Nazaretu). Na mocy w艂asnej decyzji! W rankingu byt贸w, zaraz na drugim miejscu, za Tr贸jc膮 艣wi臋t膮. Dw贸jca, te偶 trzeba by zawsze dodawa膰, 艣wi臋ta. Dlaczego si臋 to okre艣lenie nie przyj臋艂o? Potem dopiero jednia konsekrowana (z analogicznym sakramentalnym wzbogaceniem) i zwyk艂a, tzn.jednia naturalna. Skrajni艣ci, skrajnolodzy poka偶膮 natychmiast: a ten embrion, a ten cz艂ek wegetatywny, aaaaa. A. A cechy gatunkowe, cechy i sprawno艣ci funkcjonalne, stopie艅 i poziom rozwoju.AAA. Niech kazdy postawi sobie dobre pytanie! Niejedno. Od tego niejedno zale偶y, np. "nie ca艂y umieram". Nie wszystko ze mnie zakopi膮.

10-tka najlepszych ksi膮偶ek w 2009, wed艂ug NY Times. Odnalaz艂em w艣r贸d nich biografi臋 Raymonda Carvera. I ten cytat: "We can never know what to want, because, living only one life, we can neither compare it with our previous lives nor perfect it in our lives to come. — Epigraph to Raymond Carver's "Where I'm Calling From", quoted from Milan Kundera's "The Unbearable Lightness of Being".
"Niezno艣na lekko艣膰 bytu" jest jednym z moich ulubionych filmow, ale gdzie偶 tam tej filozofii do "Listu do rodzin". Jak sentymentalnej opowiastce do pi膮tej ewangelii.

Dyskusja po europejsku - program w tvp info. O dziwo,nawet nasi politycy, potrafia rozmawia膰. I kto jeszcze chce mi zarzuca膰, 偶e zbytnio tropi臋 pozosta艂o艣ci komuny na polskim gruncie? W o艣wiacie, polityce lokalnej i krajowej, w mediach, w spl膮taniu umys艂贸w i j臋zyka na rodzimym gruncie. Jestem pewny, 偶e gdybym spotka艂 si臋 z moimi oponentami (delikatnie m贸wi膮c) na gruncie europejskim, np. w Pary偶u, Londynie, Oslo, Kopenhadze, Rzymie itd. - nasza rozmowa (wszelkie relacje) by艂aby bardziej pokojowa, mo偶e nawet przyjazna. Tak nam ci膮偶y dziedzictwo PRL-u. Z czego ma艂o ludzi zdaje sobie spraw臋.

Spotkanie u Doroty. Nie mogli艣my pojecha膰, wykluczy艂y nas kierunkowskazy. Ich brak. Dorota jest zaniepokojona ostatnimi wpisami na blogu. Dzi臋kuj臋 za ten sygna艂, 偶e to si臋 czuje. C贸偶 by by艂o, gdybym o tym nie pisa艂? 呕yliby艣my w jeszcze wi臋kszym zak艂amaniu.
Finansowe uwarunkowania - my艣l臋, jak bardzo wp艂ywaja na nasze 偶ycie. Dzisiaj pewnie niczego nie zniekszta艂ci艂y, ale zawsze wyd艂u偶aj膮 drog臋 do sklepu, lekarza, do naprawy samochodu, do podejmowania wszelakich decyzji. Nie da si臋 niczego planowa膰. 呕yje si臋 z godziny na godzin臋.
Napewno szkoda, 偶e nie pojechali艣my. Mia艂y dzisiaj si臋 pojawi膰 panie profesor Anie, Latawiec i Lema艅ska. 呕a艂uj臋 zw艂aszcza ze wzgl臋du na dzieci, Zosi臋 i 艁azarza. Im najbardziej potrzebne s膮 takie spotkania. Ich brak mo偶e zawa偶y膰 w po藕niejszym 偶yciu. Musi by膰 ci膮g艂o艣膰 pokoleniowa w 艣wiadczeniu prawdzie. To kwestia ponad rodzinna, pokoleniowa w艂a艣nie. Jasiek gdzie艣 wspomina艂, 偶e poprzednie "spotkanie u Doroty" nale偶y do najlepszych pami膮tek wakacyjnych.
Pawe艂, dzi臋kuj臋, 偶e wkr臋ci艂e艣 艁azarza w bieganie. Ma szcz臋艣cie.

Czasu nie zmarnowa艂em, zawzi臋cie studiowa艂em. W臋drowa艂em my艣l膮 wok贸艂 "Listu do rodzin - inspiracji ostatnich dni".
Doroto, Aniu, Aniu, Pawle. Mia艂em poczucie, 偶e uczestnicz臋 w waszym spotkaniu. Mo偶e nie cia艂em uduchowionym i uciele艣nionym duchem, ale jako艣 jestem z wami. Ciesz臋 si臋 z samej mo偶liwo艣ci dzielenia si臋 prawd膮. Swoja i nie swoj膮. Nawet w艣r贸d profesor贸w mam misj臋 do wype艂nienia, da膰 艣wiadectwo. Nios臋 j膮 w sobie. Musze pisac o tej prawdzie. Bo j膮 prze偶ywamm ca艂ym sob膮, ca艂ym swoim osobowym, jednostkowym 偶yciem.
Chc臋 g艂osi膰, i je艣li mozna, rozwija膰, nauk臋 JPII o osobie, uduchowionym ciele, tajemnicy ma艂偶e艅stwa, rodzinie, cywilizacji mi艂o艣ci ("Je偶eli spo艂ecze艅stwa ludzkie — a w艣r贸d nich rodzina 偶yj膮 w orbicie zmaga艅 pomi臋dzy cywilizacj膮 mi艂o艣ci a jej antytezami, to trzeba dla tych zmaga艅 szuka膰 ostatecznej podstawy w s艂usznym sposobie rozumienia cz艂owieka oraz tego, co stanowi o spe艂nieniu, „urzeczywistnieniu” jego cz艂owiecze艅stwa").
Dziwi臋 sie, 偶e po 15 latach od og艂oszenia Listu ci膮gle funkcjonuje nazwa przedmiotu "przygotowanie do 偶ycia w rodzinie", cho膰 powinno by膰 przede wszystkim "o tajemnicy ma艂偶e艅stwa". W 艣wietle "Listu" to bardziej podstawowa tajemnica. Wielka tajemnica. Dla bogatego 艣wiata zachodniego (do kt贸rego aspirujemy i po cz臋艣ci ju偶 nalezymy) za wielka.Kto j膮 pojmie, zrozumie te偶 rodzin臋. Nie odwrotnie. List powinien by膰 elementarzem katechezy gimnazjalnej. Encyklika "Wiara i rozum" - licealnej. Tak uwa偶am.

"Przy olbrzymich osi膮gni臋ciach poznawczych, gdy chodzi o 艣wiat materii, a tak偶e 艣wiat psychologiczny cz艂owieka, w odniesieniu do swego wymiaru najg艂臋bszego wymiaru metafizycznego, cz艂owiek pozosta艂 dla siebie istot膮 nieznan膮, a wraz z nim pozosta艂a rzeczywisto艣ci膮 nieznan膮 tak偶e ludzka rodzina. Dzieje si臋 to z powodu oderwania od „wielkiej tajemnicy”, o kt贸rej m贸wi Pawe艂 Aposto艂" (List do rodzin, JPII).

„Wielka tajemnica” — sakrament mi艂o艣ci i 偶ycia, kt贸ry ma sw贸j pocz膮tek w stworzeniu i w Odkupieniu, kt贸rego gwarantem jest Chrystus-Oblubieniec — straci艂a we wsp贸艂czesnej mentalno艣ci swoje najg艂臋bsze korzenie. Jest ona zagro偶ona w nas i wok贸艂 nas" - napisa艂 Nasz Papie偶. Oby艣my w Rzeczpospolitej Norwidowskiej stali si臋 dobr膮 okazj膮 do ponownego odkrycia tej tajemnicy i potwierdzenia jej z ca艂膮 moc膮 i odwag膮.

To 偶ycie dyktuje scenariusze, ja nie wymy艣lam, ja tylko notuj臋. (Sobota, 5.12.2009)
***

Spe艂nienie - co to jest? Modne u偶ycie: jestem cz艂owiekiem spe艂nionym. Artyst膮, ojcem, matk膮, prcownikiem ... Rozumiemy intuicyjnie, 偶e zadowolony z tego, co osi膮gn膮艂em - i niczego wi臋cej nie oczekuj臋. OK. Jestem spe艂niony. Znalazlem sens ostateczny. Znalaz艂em prawd臋. Mam wspania艂膮 rodzin臋. Jeste艣my jedno. OK.

Szare poranki grudniowe s膮 jednak bardzo dobre do narzekania. M贸j symboliczny deszczowy 5 grudzie艅, o 5 rano. Symboliczny, bo w jakim艣 wierszu tak napisa艂em. Cytowanie siebie to moja cytologia.
M贸g艂bym ponarzeka膰, mam wiele na to okoliczno艣膰i, ale niech starczy jedna: kryzys finansowy. Ale nie b臋d臋. Jestem cz艂owiekiem spe艂nionym. B臋d臋 dzisiaj ci膮gn膮艂 dalej czyatnie "Listu do rodzin". Bardzo si臋 ciesz臋. Nie wyczerpa艂em jeszcze wszystkich wspania艂ych fragment贸w. O nie.

List do rodzin: zdanie po zdaniu. Powoli. Wczyta膰 si臋. Wraca膰. Odnale藕膰 w艂a艣ciw膮 perspektyw臋. Wy艂uska膰 najg艂臋bszy sens. Jak w laboratorium, pod lup膮, mikroskopem, szkie艂kiem, okiem, wiar膮, sercem, rozumem.

EURES - poszukaj pracy za granic膮. Wprowad藕 do szk贸艂 przedmiot "Bruksela od kuchni", cho膰by nagrywaj膮c program z tv pod takim tytu艂em. Nie mog臋 wprost patrze膰 na nasz膮 przestarza艂o艣膰. Czy zn贸w trzeba jakie艣 rewolucji? Chyba tak. Oby aksamitnej. Tak 偶y膰 dalej nie wolno!!! Ludzie, nie dajmy si臋 偶ywcem pogrzeba膰 w grajdole!!! Zr贸bmy nowy 1980, 1989. Bo偶e, ale z kim??? Wiekszo艣ci, wbrew temu co m贸wi膮, jest ju偶 dobrze. Broni膮 swojej ma艂ej stabilizacji. Nawet wobec Rady Gminy si臋 nie odezw膮. Sta膰 ich na anonimowe wpisy w internecie.

S艂yszymy sk贸r膮! Doznania dotykowe odgrywaj膮 wa偶n膮 rol臋 w procesie s艂yszenia mowy — odkryli kanadyjscy naukowcy.(www.rp.pl)

艢wiat prze偶ywa sw贸j adwent - przeprowadzk臋 Romana Pola艅skiego z aresztu do alpejskiej szopy-willi. Betlejem przenie艣li do Gstaad. To nawet dla niekt贸rych wieksze wydarzenie w dziejach ich 艣wiata, bo Gwiazd膮 Betlejemsk膮 jest ca艂a Milky Way.

W szkole: ma艂y(?) b艂膮d, wielkie trz臋sienie ziemi. Pocieszenie przychodzi z daleka (korzy艣ci z globalnego 艣wiata). Na Facebooku, Maggie, kt贸ra za艂atwi艂a Ja艣kowi kurs letni na Brown University, i u kt贸rych mieszka艂 w tym czasie, ma wpis: "[she] thinks report cards have to be the worst part of teaching. Do they really need grades?", i komentarz: "I told all my classes today about my visit to your mythical school, where there are no bells and the kids can go to the bathroom without a pass, and there are no time outs or referrals. They didn't believe me. :)". Dopisa艂em sw贸j. Zgadzam si臋 z ni膮. Jak to dobrze, 偶e jeste艣my ju偶 na 艣cie偶ce (szlaku) do mitycznej szko艂y.
Czy pocieszenie przysz艂oby bez wczorajszej modlitwy?

Konsekwencje jednego emaila (postu na Facebooku), a raczej konsekwencje jednej modlitwy: fanclub, principal, Partia Dzi臋kczynienia, mechanizmy szukania i promowania dobra (program wyborczy). Skoro Maggie, to i ja, wpisa艂em si臋 do fan贸w The Gordon School: "Gordon’s emphasis on inclusivity, an evolving process, is essential to its mission to prepare students for active citizenship in the world". Tez tak chc臋, np. ka偶dy nauczyciel musi w pewnym czasie zreferowac jaki艣 problem na forum zewn臋trznym, np.Radzie Gminy (jaki艣 postulat zg艂osi膰 i doprowadzi膰 go do ko艅ca, czyli do realizacji). Skoro ma wychowa膰 aktywnego obywatela 艣wiata. To za ma艂o, i niewystarczajace, by膰 fachowcem tylko w swojej dziedzinie nauczania. Trzeba by膰 obywatelem swojej gminy, kraju, Europy. Inaczej polegniemy na kolejne pokolenia. Bo przekaza膰 mo偶na tylko to, co si臋 samemu posiada.

Ci膮gle rozmawiaja w mediach (i na ambonach) o Krzy偶ach, ale nie spotka艂em jeszcze perspektywy dla siebie, 偶eby si臋 w艂膮czy膰. Powt贸rz臋. Wisz膮, bo kto艣 je powiesi艂. Zak艂adam, 偶e wieszali z potrzeby serca, z przes艂aniem wiary i mi艂o艣ci. Nie wiem, co kieruje tymi, kt贸rzy chc膮 zdejmowa膰. Jakie jest ich przes艂anie? Co ich tak uwiera? Jakie s膮 ich prawdziwe motywy? Moda? Fanatyzm? Inna ideologia? S艂ysz臋 jakie艣 niejasne interpretacje zapis贸w prawnych. Chcia艂bym zrozumie膰. Nie znam tego typu wra偶liwo艣ci. (Pi膮tek, 4.12.2009)
***

Natura rzeczy niewidzialnnych. 艢wiata wewn臋trznego. Czy to to samo?
Dawno temu napisa艂em wiersz. "Potrzebne by艂y mi: rece, nogi, oczy itd. Wyros艂y, wszystko widzia艂em, chodzilem itd. Lecz po co dano mi dusz臋?". Ot, takie m艂odzie艅cze pr贸by, pytania, by zrozumie膰 siebie i 艣wiat. Ewolucyjnie. Nawet je艣li powiem '艣wiadomo艣c', problem jest. Ten 'organ' przystosowuje mnie do 艣rodowiska. Ani organu, ani 艣rodowiska nie mog臋 zanegowac. Pozostaje mi z tak膮 sama powag膮 bada膰 艣wiat rzeczy widzialnnych i nie widzialnych.

Przes艂anki zdrowej, nieuprzedzonej, nauki. Si臋gam do 藕r贸de艂 pisanych. "List do rodzin":
- Nasz wielki i zr贸偶nicowany kosmos — 艣wiat istot 偶yj膮cych — wpisany jest w ojcostwo samego Boga jako w sw贸j odwieczny pierwowz贸r
- co stanowi o wewn臋trznej to偶samo艣ci ka偶dej ludzkiej osoby?
- to偶samo艣膰 ta — to zdolno艣膰 do 偶ycia w prawdzie i mi艂o艣ci; wi臋cej nawet — to potrzeba prawdy i mi艂o艣ci jako wymiaru 偶ycia osobowego. Tego rodzaju potrzeba prawdy i mi艂o艣ci otwiera cz艂owieka r贸wnocze艣nie na Boga oraz na wszystko, co istnieje — otwiera go w spos贸b szczeg贸lny na drugiego cz艂owieka, otwiera go ku 偶yciu „w komunii”
- mi艂o艣膰 mo偶e by膰 ugruntowana i chroniona tylko przez Mi艂o艣膰..
- "nie opuszcz臋 ci臋, a偶 do 艣mierci” - Tylko istoty osobowe zdolne s膮 do wypowiedzenia takich s艂贸w. Nie mo偶na w spos贸b prawid艂owy pojmowa膰 tego wzajemnego wyboru, je艣li si臋 nie ma przed oczyma pe艂nej prawdy o istocie rozumnej i wolnej, jak膮 jest ka偶da osoba ludzka
- podobie艅stwo mi臋dzy jedno艣ci膮 Os贸b Boskich, a jedno艣ci膮 syn贸w Bo偶ych zespolonych w prawdzie i mi艂o艣ci
- m臋偶czyzn膮, jak i kobiet膮 jest cz艂owiek poprzez cia艂o... za艣 te dwa somatycznie zr贸偶nicowane podmioty uczestnicz膮 na r贸wni w zdolno艣ci 偶ycia „w prawdzie i mi艂o艣ci”. Zdolno艣膰 ta, natury duchowej, odzwierciedla osobow膮 konstytucj臋 cz艂owieka. Odzwierciedla j膮 wesp贸艂 z cia艂em.
- obraz i podobie艅stwo Boga — czyli osoba
- genealogia osoby. Ludzkie rodzicielstwo zakorzenione jest w biologii, r贸wnocze艣nie za艣 przewy偶sza j膮
- „kosmiczny” wymiar podobie艅stwa do Boga nie definiuje w pe艂ni ludzkiego rodzicielstwa.
- w biologi臋 rodzenia wpisana jest genealogia osoby
- rodzice staj膮 prawdziwie wobec „wielkiej tajemnicy”. Nowa ludzka istota jest — tak jak oni sami — powo艂ana do istnienia osobowego, jest powo艂ana do 偶ycia „w prawdzie i mi艂o艣ci”.
- powo艂anie czlowieka otwiera si臋 nie tylko na ca艂膮 doczesno艣膰. Otwiera si臋 ono na wieczno艣膰 w Boga. Jest to ten wymiar genealogii osoby, kt贸ry ostatecznie ods艂oni艂 nam Chrystus, rzucaj膮c 艣wiat艂o Ewangelii na ludzkie 偶ycie i umieranie, a przez to r贸wnie偶 — na znaczenie ludzkiej rodziny
- powo艂anie ludzkiej osoby si臋ga dalej, poza granice czasu

W tych wypowiedziach s艂owo 'B贸g' mozna (trzeba) rozumie膰 jako odniesienie do realnej rzeczywisto艣ci napotykanej w 艣wiecie osobowym. Je艣li, kto艣 ma alergi臋 na to s艂owo, niech pod艂o偶y w jego miejsce zmienn膮 "X". Co艣 podstawi膰 musi, 偶eby wyjasni膰 my艣l膮ce cia艂o, uduchowione cia艂o, uciele艣nionego ducha!
W "nauce" obow膮zuj膮cej w Polsce w minionym okresie "X-em" byla 'baza materialna' i stosunki spo艂eczne.
Nie moge odeprze膰 wra偶enia, 偶e skutki tamtej nauki trwaj膮 w naszym 偶yciu spo艂ecznym. Naszym, czyli i w Strach贸wce i w ca艂ej Polsce. Gdzie i jak manifestuje si臋 wolno艣膰 i godno艣膰 osoby w 偶yciu rodak贸w? Jaka jest ich aktywno艣膰 i wp艂yw na 偶ycie wsp贸lnot lokalnych i wi臋kszych? Nawet LSR, Lokalna Strategia Rozwoju, podstawowy dokument LGD, Lokalnej Grupy Dzia艂ania "R贸wnina Wolomi艅ska" jako s艂abe strony naszej spo艂eczno艣ci wymienia: s艂ab膮 integracj臋 spo艂eczn膮, to偶samo艣膰, ma艂o dzia艂aj膮cych organizacji pozarz膮dowych, niewykorzystanie potencja艂u kulturowo- przyrodniczego, brak aktywno艣ci i zainteresowania mieszka艅c贸w, s艂abe otwarcie si臋 na turyst贸w i osoby z zewn膮trz. Dodam jeszcze umi艂owanie anonimowo艣ci, cho膰by w internecie. Wypisz-wymaluj definicja homo sovieticus, a je艣li kto艣 ma uczulenie na to okre艣lenie, niech zast膮pi je innym, np. "spo艂ecze艅stwo post-komunistyczne". Deklarowany katolicyzm niewiele dotkn膮艂 tej sfery naszego 偶ycia. Gdzie parafie jako wsp贸lnoty? Gdzie 偶ywotno艣膰 grup religijnych, zw艂aszcza na terenach wiejskich?

Paul Mc Cartney w Parlamencie Europejskim - niez艂a b艂azenada. Postuluje "dzie艅 bez miesa", np. w poniedzia艂ek. Tradycyjny post w pi膮tki zosta艂 powszechnie olany w jego spolecze艅stwie. Kabotyni. Ignoranci.

W Maroko jest 35 mln potencjalnych emigrant贸w, z 7 tysi臋cy zarabia 5/7 euro szmugluj膮c towary przez granic臋. Ci臋偶ki los, marny los. Wyspy Galapagos przesuwaj膮 si臋, dryfuj膮c par臋 metr贸w na rok. A偶 kiedy艣 przykryje je woda.

Wiecz贸r, smutno mi, Zosia pojecha艂a po Gra偶yn臋, kt贸ra straci艂a ca艂y dzie艅 w Warszawie. Stracimy jeszcze wi臋cej. Takie 偶ycie. Przyjaciele te偶 pope艂niaj膮 b艂臋dy. Z艂o艣膰 nie jest 偶adnym rozwi膮zaniem. Modlitwa, tak. 艢wiat wewn臋trzny, 艣wiat ducha.

"Boston Public" powtarzaj膮 ju偶 trzeci raz. To serial o ameryka艅skiej szkole 艣redniej. Zbiera si臋 Zarz膮d Szko艂y, oficjele, rodzice itd., aby dokona膰 s膮du nad dyrektorem. 呕e 藕le kieruje szko艂膮. Bo nauczyciel strzeli艂 w klasie, inna napisa艂a na tablicy, 偶e idzie si臋 zabi膰 i wysz艂a z klasy, a on sam rozwi膮za艂 szkoln膮 dru偶yn臋 futbolow膮, jako kar臋 za oszustwa zbiorowe itp. Dyrektor broni nauczycieli. To dobrzy fachowcy, maj膮 powo艂anie. "Ja ich nie zwolnie, zwolnijcie mnie". Kim jest nauczyciel? Trudno by膰 nauczycielem. W艂adzy wygarn臋艂a te偶 nauczycielka, kt贸ra zostawi艂a klase, ale sie jednak nie zabi艂a, poprzesta艂a na prochach. A potem jeden, po drugim wstawali pozostali, i deklarowali rezygnacje z pracy, w obronie dyrektora. Zarz膮d poleg艂. Zrezygnowali z represji.
Zapami臋ta艂em dialog, ju偶 po. "Rzuci艂a艣 si臋 dzi艣 na bagnety", "Gdyby nie ty, nie mia艂abym pracy". W byciu nauczycielem, na ca艂ym 艣wiecie, najwa偶niejszy jest cz艂owiek, jego powo艂anie i etos.

Chcieli wciagn膮c raz Jezusa w s膮d nad innymi. Na to On, pochyliwszy si臋, rysowa艂 palcem po ziemi. Gdy nie przestawali Go pyta膰, wyprostowa艂 si臋 i rzek艂 im: "Kto z was bez grzechu, niech pierwszy rzuci w ni膮 kamieniem". I znowu pochyliwszy si臋, rysowa艂 po ziemi.

Pisa艂em palcem po ziemi w niejednej sytuacji. Mia艂em taki zwyczaj. Ucieka艂em w inny 艣wiat, na pierwszych radach, odprawach katechetycznych w Legionowie. Zawsze by艂y napi臋cia przy podziale godzin, grup, dni i godzin nauczania. Robi艂em tak jeszcze na radach w gimnazjum w Strach贸wce, przy poprzedniej dyrektorce.
Nie wiadomo co pisa艂 i rysowa艂 Jezus. Ja pisa艂em ciurkiem tak: "Chwa艂a tobie Bo偶e, Ty wiesz, co jest dobre dla nas, co my sami mo偶emy?, nikt nie potrafi przewidzie膰, co b臋dzie dla niego i dla innych lepsze, chwa艂a, cze艣膰, amen itd.itd, bez kropek, przecink贸w, bez zda艅 z艂o偶onych. Mo偶na by to nazwac lu藕nym potokiem my艣li i s艂贸w, w wiadomym kierunku, w pe艂nym poczuciu ludzkiej bezradno艣ci . Taka pisemna odmiana modlitwy j臋zykami, stosowanej w grupach Odnowy w Duchu 艢wi臋tym. 呕eby nie zg艂upie膰, nie ulec bezsensownym napi臋ciom. 呕eby przetrwa膰 w wierze i ... Amen. (Czwartek, 3.12.2009)
***

Modlitwa a system o艣wiaty w Polsce.
Modlitwa i 艣wiat rzeczy niewidzialnych. D艂ugo艣膰, wysoko艣膰, g艂臋boko艣膰. Przecie偶 wyznajemy w niedzielnym credo wiar臋 w 艣wiat rzeczy nie widzialnych. W modlitwie w niego wchodzimy. Jedn膮 z galaktyk tego 艣wiata, Wszech艣wiata, jest nasz 艣wiat wewn臋trzny. Trzeba jeszcze go pragn膮膰, poznawa膰, szanowa膰, kochac. To jest r贸wnocze艣nie 艣wiat pami臋ci Boga.
Polski system o艣wiaty nie chce abym go zg艂臋bia艂 i przekazywa艂 uczniom.
"Pan jest ju偶 niepotrzebny" - komunikat pa艅stwa dla kombatant贸w. Budujemy nowa antykultur臋, antypatriotyzm.
To chyba straszne, ale jest we mnie identyczny bunt, niezgoda, jak w czasach PRL. Wtedy na ca艂y ustr贸j, teraz, na fa艂sz, bezduszno艣膰, systemu o艣wiaty - jakie na sobie odczuwam, do艣wiadczam. Ja i moja rodzina. A uczniowie?
Pojdziemy w b贸j. Kto艣 musi. Czy jeszcze raz zwyci臋偶臋?

Znalaz艂em prawd臋. Dzisiaj jednak nie b臋dzie jej kolejnego odcinka. Sko艅czy艂em za to artyku艂 do 艁膮cznika Mazowieckiego. Dwa dni pisania. Przemy艣le艅? Du偶o d艂u偶ej. Nie by艂 艂atwy. O to偶samo艣ci na r贸wninie. Ruchy g贸rotw贸rcze s膮 potrzebne i w naszej epoce.

Gra偶yna za艂atwi艂a w臋giel. Tzn. kupi艂a - uprzedzam z艂o艣liwc贸w czyhaj膮cych na nas przy ka偶dej okazji. W szkole mia艂a przyjacielskie nieprzyjemno艣ci od przyjemnych nie-przyjaci贸艂. W literaturze wa偶na jest tre艣膰 i forma. Przez obie przemawia duch prawdy i pi臋kna. (艢roda, 2.12.2009)
***

Religia mo偶e by膰 prawdziw膮 m膮dro艣ci膮 偶yciow膮. Mo偶e, je艣li nie wyrodzi艂a si臋 w obrz臋d i zabobon. Je艣li jest kierowana wiar膮 i rozumem.
Na przyk艂ad, modlitwa poranna. Dobrze jest rano spojrze膰 prawdzie w oczy, zobaczy膰 艣wiat ducha, warto艣ci, sensu, nie pozostawa膰 zbyt d艂ugo w bezw艂adzie zaspania, czekaj膮c na kaw臋. M贸wi臋 to sobie i muzom.

Znalaz艂em prawd臋. W „Li艣cie do rodzin”:

„Przes艂anki zdrowej nauki JPII, kt贸ra mo偶e pom贸c w osi膮gni臋ciu szcz臋艣cia i spe艂nienia milionom milion贸w, zawieraj膮 si臋 ju偶 w naukach szczeg贸艂owych, kt贸re z tradycyjnego pnia antropologii rozros艂y si臋 na szereg specjalizacji: biologia, psychologia, socjologia oraz wiele dalszych ich rozga艂臋zie艅. Wszystkie one kr膮偶膮 w pewien spos贸b wok贸艂 medycyny, kt贸ra jest zarazem nauk膮 i sztuk膮 (ars medica) s艂u偶膮c膮 偶yciu i zdrowiu cz艂owieka. Przes艂anki, o kt贸rych mowa, zawieraj膮 si臋 przede wszystkim w wielorakim ludzkim do艣wiadczeniu. JPII mia艂 do艣wiadczenie sieroty, robotnika w czasach II Wojny 艢wiatowej, ksi臋dza, profesora itd. Ja mam do艣wiadczenie studenta, europejskiego autostopowicza, pielgrzyma, solidarno艣ciowca, w贸jta, ojca rodziny, katechety i nauczyciela. Do艣wiadczenie poniek膮d wyprzedza nauk臋, a r贸wnocze艣nie idzie w 艣lad za ni膮.„Uczeni” ucz膮 si臋 „od ma艂偶onk贸w”, aby z kolei w spos贸b bardziej kompetentny uczy膰 ich, czym jest odpowiedzialne rodzicielstwo oraz jak je wprowadza膰 w 偶ycie.

Ca艂e 偶ycie w ma艂偶e艅stwie jest darem, ale odnosi si臋 w spos贸b szczeg贸lny do tego w艂a艣nie momentu, kiedy ma艂偶onkowie oddaj膮c si臋 sobie wzajemnie w mi艂o艣ci, urzeczywistniaj膮 to spotkanie, kt贸re czyni z nich dwojga „jedno cia艂o”. Jest to r贸wnocze艣nie moment — rzec mo偶na — szczeg贸lnej odpowiedzialno艣ci ze wzgl臋du na potencjalne rodzicielstwo zwi膮zane z aktem ma艂偶e艅skim. Oczywi艣cie, celem wzajemnego daru m臋偶czyzny i kobiety nie jest tylko zrodzenie dzieci, lecz r贸wnie偶 wzajemna kontynuacja mi艂o艣ci i 偶ycia. Trzeba jednak, a偶eby zosta艂a zabezpieczona wewn臋trzna prawda tego daru. „Wewn臋trzna” to nie znaczy tylko „subiektywna”. „Wewn臋trzna” — to znaczy odpowiadaj膮ca obiektywnej prawdzie tego i tej, kt贸ra przekazuje dar. Osoba nie mo偶e by膰 nigdy 艣rodkiem do celu, 艣rodkiem „u偶ycia” — musi by膰 sama celem dzia艂a艅.”

Poruszy艂y mnie dwie i p贸艂 sprawy: telefon od wuja i bohaterka telewizyjnego reporta偶u przede wszystkim. Wuj Jacek, 89, cieszy si臋, 偶e jutro przyjd膮 liceali艣ci kr臋ci膰 z nim film, i w og贸le, kiedy musi co艣 robi膰 i jest potrzebny. Kasia Kamuda, 16, opowiada艂a o chwili, kiedy dosta艂a protez臋 nogi. P贸艂 roku temu, pora偶ona pr膮dem, straci艂a obie r臋ce i nog臋. Szcz臋艣liwa z protezy, podesz艂a do nieznajomego i powiedzia艂a „zobacz jak膮 mam nog臋”. Musia艂a podzieli膰 si臋 rado艣ci膮. Czu艂a si臋 spe艂niona, takich s艂贸w u偶y艂a, ulubionym zaj臋ciem sta艂o si臋 chodzenie.

P贸艂 sprawy nadesz艂o z Portugalii, w przem贸wieniu przewodnicz膮cego Parlamentu Europejskiego, Jerzego Buzka, 艣wi臋tuj膮cego wraz z najwy偶szymi oficjelami wej艣cie w 偶ycie Traktatu Lizbo艅skiego: „Kiedy run膮艂 Mur Berli艅ski nabyli艣my nowej to偶samo艣ci europejskiej, ‘my, Europejczycy’”. Saryusz Wolski, do艂o偶y艂 cegie艂k臋 od siebie „dystans mi臋dzy polsk膮, czy portugalsk膮 gmin膮, a Bruksel膮, mo偶na zmniejszy膰 m.in. edukacj膮, rozwojem spo艂ecze艅stwa obywatelskiego itd.”.

Spisuj膮c zdarzenia odzyskuj臋 spok贸j. Chc臋 pojecha膰 do wuja i spyta膰 go o jego modlitw臋. (Wtorek, 1.12.2009)
***

Wieczno艣膰 to niesko艅czono艣膰. Jest niesko艅czono艣膰 widzialna i niewidzialna. Tak to sobie nazywam. Widzialna, ta, kt贸ra zdarza si臋 w 偶yciu biologicznym. Niewidzialna, potem. Czy chwila, na kt贸r膮 si臋 otwieramy najbardziej, jak mo偶emy, nie jest innym sposobem do艣wiadczania wieczno艣ci? Teraz, kiedy o tym my艣l臋, do艣wiadczam wieczno艣ci.

Znalaz艂em prawd臋. Jak to zuchwale brzmi. A w istocie jest proste. Jan Pawe艂 II: "List do rodzin", encyklika "Wiara i rozum". Prawda nie jest kochana. Kto zna, ceni, karmi si臋 tymi tekstami tj. prawd膮 w nich zawarta? Trzeba szuka膰 takich fragment贸w, zda艅, k臋s贸w, ktore mo偶na rozgry藕膰 i strawi膰.

Czytanie blog贸w Ja艣ka i 艁azarza to intelektualna przyjemno艣膰. Ka偶demu proponuj臋 bloga, i 偶ycz臋 偶yczliwych, krytycznych czytelnik贸w. I pomy艣le膰, 偶e daj臋 te rady przez ca艂e 偶ycie, jako katecheta, nauczyciel, w szkole, na koloniach, a tak niewielu chce skorzysta膰. Tym gorzej dla nich.
Chcia艂bym prowadzi膰 zaj臋cia z tzw. creative writing. Tzw. system o艣wiaty w Polsce nie jest mi jednak przyjazny. Nie ma w nim w艂a艣ciwie miejsca dla mnie. Moje osi膮gni臋cia jako pedagoga-wychowawcy wydarzy艂y si臋 jakby wbrew niemu! Dla mnie ta praca ma zawsze wymiar cywilizacyjny, czyli humanizuj膮cy 艣wiat.

"Jednoosobowa szko艂a dla teren贸w wiejskich, na temat prawdy o cz艂owieku osobowym (homo sapiens nie wyszed艂, spr贸bujmy z 'homo personalis') i jego rodziny"

Program szko艂y podstawowej i gimnazjum tworzony by艂by na wizji ludzkiego 艣wiata "Listu do rodzin", liceum za艣 na podstawie encykliki "Wiara i rozum. Bez obaw, nie na teologii w nich zawartej, raczej na filozofii. Brak koncepcji czlowiek (a co za tym idzie wizji: 艣wiata, spo艂ecze艅stwa, cywilizacji, kosmologii) jest najs艂abszym punktem istniej膮cych system贸w o艣wiaty. Mamy Polsk臋 postkomunistyczn膮. Bez to偶samo艣ci. Z umi艂owanym frazesem o umi艂owanym Papie偶u Janie Pawle II, najwi臋kszym z Polak贸w. Trele-morele i hipokryzja.

B臋d臋 m贸g艂 w ten spos贸b kontynuowac moje dwie prace magisterskie i wype艂ni膰 swoj膮 misj臋 偶yciow膮. Pierwsza praca, tylko napisana, "Istota cz艂owieka u Romana Ingardena", druga, obroniona, "Antropologiczne aspekty rewolucji naukowo-technicznej".

Tego wymagaj膮 „znaki czasu”, kt贸rych jeste艣my 艣wiadkami. Jan Pawe艂 II napisa艂, 偶e 艣wi臋ty Pawe艂, z pewno艣ci膮 by艂 otwarty na potrzeby duszpasterskie swego czasu i 偶膮da艂 z ca艂膮 stanowczo艣ci膮, by przepowiada膰 „w por臋 i nie w por臋”, nie zwa偶aj膮c na to, i偶 ludzie nie b臋d膮 chcieli znosi膰 zdrowej nauki. Chc臋 z nich (Sw.Pawla i JPII) bra膰 przyk艂ad, szukaj膮c w „znakach czasu” si艂y do dzia艂ania.

Nie b臋d臋 zaznacza艂 w tek艣cie cytat贸w z Jana Paw艂a II, poniewa偶 w 90% jest to jego tekst. Dokonuje tylko wyboru, skr贸t贸w. Czasem wpisuj臋 siebie. Uto偶samiam si臋 z Jego nauk膮.

Wczoraj, po koncercie w Dworze Franciszkow, nie by艂em ju偶 w stanie pracowac nad notatkami. Dobrze, 偶e opublikowa艂em cho膰 zdj臋cia z Morki.
Za to dzisiaj tak sie zapracowa艂em nad papieskim tekstem, 偶e nie zauwazy艂em up艂ywajacego czasu. Znalaz艂em prawd臋.

M艂odzi ludzie, kt贸rzy szukaj膮 prawdy, przygody, przyja藕ni, maj膮 wielki zlot w Poznaniu.Przyjedzie wiele tysi臋cy poszukiwaczy - ciekawych, pi臋knych ludzi, z ca艂ej Europy. Ilu pojedzie ze Strach贸wki?

艢wiat podchodzi do Strach贸wkiz ka偶dej strony: rezydencja w Os臋ce, pa艂ac w 艁ochowie, Dw贸r Franciszkow, dwor budowany w Sulejowie. Dobrze, 偶e zd膮偶yli艣my z Rzeczpospolit膮 Norwidowsk膮. By艂a pierwsza.(Poniedzia艂ek, 30.11.2009)
***

Szukam 艣wiat艂a. Pogodny, s艂oneczny dzie艅 mi nie wystarcza. Andrzejkowa sobota w szkole, wszyscy pojechali, w domu pobojowisko. I niepewno艣膰 finansowa. W艂a艣ciwie pewno艣膰, zapa艣膰

A przecie偶 za chwil臋 umieszcz臋 na blogu wczoraj przygotowany tekst, o przedwczoraj. Za chwil臋, wczoraj, przedwczoraj - jest, by艂o i b臋dzie. Co艣 dobrego. Co艣 bardzo dobrego, o czym warto pisa膰. Trzeba widzie膰, trzeba wierzy膰. Ka偶dy dostaje 艣wiat艂o, kt贸re przeprowadza przez mroki. Na pocz膮tku by艂o. Jest. I b臋dzie na ko艅cu ko艅c贸w. Amen.

Ja tylko notuj臋. 艢wiat艂o p艂ynie z zewn膮trz, z transcendencji. Kt贸r膮 jednak odkrywamy naszym wn臋trzem, cz艂owiekiem wewn臋trznym. Np. - "Wpl膮ta艂 si臋 Facebook": jak 艂adnie wyglada komunikat: "Douglas and Jozef are now friends". Internet nie tylko zbli偶a, ale czyni realnym to, co inaczej by艂oby niemo偶liwe. Wci膮gn臋艂o mnnie. Wspomnienia, marzenia, plany, 偶e zapomnialem gdzie jestem. Internet nie tylko zbli偶a, ale czyni realnym..... Oczywi艣cie, na odpowiedzialnych portalach, gdzie trzeba mie膰 swoje imi臋 i oblicze. To偶samo艣膰! W Polsce dzisiejszej - wielki, pierwszoplanowy problem!
Rzeczpospolita Norwidowska - to mi臋dzy innymi sprawa to偶samo艣ci.

S膮 oczywi艣cie inne ciekawe sprawy na 艣wiecie: "Bozon Higgsa (zwana bosk膮 cz膮stk膮) – hipotetyczna cz膮stka elementarna, kt贸rej istnienie jest postulowane przez Model Standardowy. Cz膮stka ta mia艂a istnie膰 jedynie przez oko艂o dziesi臋膰 sekund po Wielkim Wybuchu i da膰 pocz膮tek wszelkiej materii."
"Kontynent afryka艅ski si臋 podzieli, oderwie si臋 od niego wschodnia cz臋艣膰. Wielki ryft afryka艅ski sprawi, 偶e wschodnia cz臋艣膰 tego kontynentu si臋 oddzieli, p艂yty tektoniczne – afryka艅ska, arabska i somalijska – rozsun膮 si臋."

Wracam jednak do bli偶szej cia艂u koszuli.

LIST z RZECZPOSPOLITEJ NORWIDOWSKIEJ

„Danielu, s艂ugo 偶yj膮cego Boga, czy B贸g, kt贸remu s艂u偶ysz tak wytrwale, m贸g艂 ci臋 wybawi膰 od lw贸w? Wtedy Daniel odpowiedzia艂 kr贸lowi: Kr贸lu, 偶yj wiecznie! M贸j B贸g pos艂a艂 swego anio艂a i on zamkn膮艂 paszcz臋 lwom … Kr贸l Dariusz napisa艂 do wszystkich narod贸w, lud贸w i j臋zyk贸w, zamieszka艂ych po ca艂ej ziemi: Wasz pok贸j niech b臋dzie wielki! Wydaj臋 niniejszym dekret, by na ca艂ym obszarze mojego kr贸lestwa odczuwano l臋k i dr偶enie przed Bogiem Daniela. Bo On jest Bogiem 偶yj膮cym i trwa na wieki. On ratuje i uwalnia, dokonuje znak贸w i cud贸w na niebie i na ziemi. On uratowa艂 Daniela z mocy lw贸w….. Nabierzcie ducha i podnie艣cie g艂owy, poniewa偶 zbli偶a si臋 wasze odkupienie…” „Jezus powiedzia艂 do swoich uczni贸w: Jerozolima b臋dzie deptana przez pogan, a偶 czasy pogan przemin膮. B臋d膮 znaki na s艂o艅cu, ksi臋偶ycu i gwiazdach, a na ziemi trwoga narod贸w bezradnych wobec szumu morza i jego nawa艂nicy. Ludzie mdle膰 b臋d膮 ze strachu, w oczekiwaniu wydarze艅 zagra偶aj膮cych ziemi. Albowiem moce niebios zostan膮 wstrz膮艣ni臋te. Wtedy ujrz膮 Syna Cz艂owieczego, nadchodz膮cego w ob艂oku z wielk膮 moc膮 i chwa艂膮. A gdy si臋 to dzia膰 zacznie, nabierzcie ducha i podnie艣cie g艂owy, poniewa偶 zbli偶a si臋 wasze odkupienie”.

Ka偶dy czas, ka偶dy lud, dostaje znaki. Znakiem by艂o og艂oszenie w niedziel臋, 22.11.09, w niedziel臋 CHRYSTUSA KR脫LA, o czwartkowej (26.11 – W Ameryce 艢wi臋to Dzi臋kczynienia) mszy za stowarzyszenie w Strach贸wce. Znakiem by艂a msza w czwartek.

Oczekujemy, wed艂ug obietnicy Jezusa, nowego nieba i nowej ziemi. T臋sknimy - razem z Cyprianem Norwidem - do kraju tego, gdzie kruszyn臋 chleba podnosz膮 z ziemi, t臋sknimy do ludzi, co maj膮 tak, za tak, nie, za nie. Potrzebujemy ewangelicznej m膮dro艣ci, aby艣my tego, co jest tylko tymczasowe, nie brali za ostateczne i aby艣my uczyli si臋 z ca艂ym Ko艣cio艂em wo艂a膰: „Marana tha!

W niedziel臋 s艂yszeli艣my: „oto na ob艂okach nieba przybywa jakby Syn Cz艂owieczy. Powierzono Mu panowanie, chwa艂臋 i w艂adz臋 kr贸lewsk膮, a s艂u偶y艂y Mu wszystkie narody, ludy i j臋zyki. Panowanie Jego jest wiecznym panowaniem, kt贸re nie przeminie, a Jego kr贸lestwo nie ulegnie zag艂adzie. Jezus Chrystus jest 艢wiadkiem Wiernym, Pierworodnym umar艂ych i W艂adc膮 kr贸l贸w ziemi. Tym, kt贸ry nas mi艂uje i kt贸ry przez sw膮 krew uwolni艂 nas od naszych grzech贸w, i uczyni艂 nas kr贸lestwem - kap艂anami Bogu i Ojcu swojemu, Jemu chwa艂a i moc na wieki wiek贸w! Amen. Oto nadchodzi z ob艂okami, i ujrzy Go wszelkie oko i wszyscy, kt贸rzy Go przebili. I b臋d膮 Go op艂akiwa膰 wszystkie pokolenia ziemi. Tak: Amen. Jam jest Alfa i Omega, m贸wi Pan B贸g, Kt贸ry jest, Kt贸ry by艂 i Kt贸ry przychodzi, Wszechmog膮cy. B艂ogos艂awiony, kt贸ry przybywa w imi臋 Pa艅skie"

”Pi艂at powiedzia艂 do Jezusa: Czy Ty jeste艣 Kr贸lem 偶ydowskim? Jezus odpowiedzia艂: Czy to m贸wisz od siebie, czy te偶 inni powiedzieli ci o Mnie? Ja si臋 na to narodzi艂em i na to przyszed艂em na 艣wiat, aby da膰 艣wiadectwo prawdzie. Ka偶dy, kto jest z prawdy, s艂ucha mojego g艂osu.”

Mo偶na zap艂aka膰 nad Strach贸wk膮, zw艂aszcza nad losem i przysz艂o艣ci膮 dzieci i m艂odzie偶y. Przysz艂o im 偶y膰 na wyja艂owionej ziemi. Gdyby w czwartek, 26.11.09, po godz. 17.00, stan臋li wzd艂u偶 drogi z ko艣cio艂a do szko艂y, c贸偶by zobaczyli? Ciemn膮 noc. Pustyni臋 ciemno艣ci. Nielicznych b艂ogos艂awionych. Wychwalam ka偶dego, kto przyszed艂 na msz臋, albo potem do szko艂y. Ka偶dego, kto us艂ysza艂 zaproszenie, kto zobaczy艂 znak. „B艂ogos艂awiony, kt贸ry przybywa w imi臋 Pa艅skie”.

W wyk艂adzie inauguruj膮cym, kt贸ry przygotowywa艂em ca艂y dzie艅 (a nawet d艂u偶ej, i nie sko艅czy艂em), z Jana Paw艂a II „Listu do Rodzin”, o cywilizacji mi艂o艣ci (podtytu艂: stawa膰 si臋 miejscem wsp贸lnej pami臋ci i wzajemnej pami臋ci), przy herbacie w szkole, us艂yszeli艣my: „Dobro jest sob膮 w贸wczas, gdy si臋 je tworzy i dzieli z innymi: „do natury dobra nale偶y upowszechnianie si臋”. Chwa艂a Bo偶a jest dobrem wsp贸lnym wszystkiego, co istnieje; jest dobrem wsp贸lnym rodzaju ludzkiego.

Cz艂owiek te偶 jest dobrem wsp贸lnym. Jest dobrem wsp贸lnym rodziny i ludzko艣ci, poszczeg贸lnych spo艂eczno艣ci oraz spo艂ecze艅stw: jest on dobrem wsp贸lnym narodu (jako rodak) czy pa艅stwa (jako obywatel), dobrem wsp贸lnym rodziny jest w spos贸b najbardziej konkretny.

Cywilizacja nale偶y do dziej贸w cz艂owieka. Wyraz „cywilizacja” pochodzi od „civis” — „obywatel” i podkre艣la wymiar polityczny bytowania ka偶dego cz艂owieka. Stworzony na obraz i podobie艅stwo Bo偶e cz艂owiek otrzyma艂 艣wiat z r膮k Stw贸rcy z zadaniem, by tworzy艂 go na sw贸j obraz i podobie艅stwo. W spe艂nianiu tego zadania odnajduje swe 藕r贸d艂o cywilizacja, to znaczy ostatecznie „humanizacja 艣wiata”. Cywilizowanie jest dzia艂aniem bardziej humanistycznym ni偶 politycznym.

Cz艂owiek nie mo偶e si臋 w pe艂ni „urzeczywistni膰” inaczej, jak tylko przez bezinteresowny dar z siebie samego. Taka jest ewangeliczna prawda o darze z siebie . Bez takiego poj臋cia cz艂owieka, osoby oraz „komunii os贸b” w rodzinie nie mo偶e by膰 cywilizacji mi艂o艣ci. Ale te偶 takie poj臋cie osoby i komunii os贸b niemo偶liwe jest bez cywilizacji mi艂o艣ci. Niestety istnieje te偶 mo偶liwo艣膰 destrukcyjnej „anty-cywilizacji” (co niestety w naszej epoce sta艂o si臋 faktem o bardzo szerokim zasi臋gu). Nikt nie mo偶e zaprzeczy膰, 偶e 偶yjemy w czasie kryzysu. Jest to na pierwszym miejscu „kryzys prawdy”.

Kryzys prawdy — to znaczy naprz贸d kryzys poj臋膰. Czy bowiem poj臋cia takie, jak: „mi艂o艣膰”, „wolno艣膰”, „dar bezinteresowny”, a nawet samo poj臋cie „osoby” i w zwi膮zku z tym tak偶e „prawa osoby” — czy poj臋cia takie istotnie znacz膮 w naszym 艣wiecie to, co wyra偶aj膮?

Cywilizacja mi艂o艣ci — to znaczy „weseli膰 si臋 z prawdy”. Cywilizacja, kt贸ra wydaje owoce w postaci mentalno艣ci konsumpcyjnej, anty-rodzinnej, anty-urodzeniowej, nie jest i nie mo偶e by膰 nigdy cywilizacj膮 mi艂o艣ci. Ka偶da rozbita rodzina mo偶e wzmacnia膰 swoist膮 „anty-cywilizacj臋”, niszcz膮c mi艂o艣膰 w r贸偶nych kr臋gach 艣wiadomo艣ci, powoduj膮c nieuniknione reperkusje w ca艂ym 偶yciu spo艂ecznym. Pi臋kno mi艂o艣ci na tym polega, 偶e jest wymagaj膮ca i w ten spos贸b kszta艂tuje prawdziwe dobro cz艂owieka oraz promieniuje prawdziwym dobrem. Mi艂o艣膰 jest prawdziwa w贸wczas, gdy tworzy dobro os贸b i wsp贸lnot, gdy tym dobrem obdarowuje drugich. Tylko cz艂owiek, kt贸ry umie wymaga膰 od siebie samego w imi臋 mi艂o艣ci, mo偶e tak偶e wymaga膰 mi艂o艣ci od drugich. Bo mi艂o艣膰 jest wymagaj膮ca przede wszystkim dla tych, kt贸rzy s膮 otwarci na nauk臋 Ewangelii.

Zagro偶enia mi艂o艣ci s膮 r贸wnocze艣nie tak偶e zagro偶eniami cywilizacji mi艂o艣ci. Przyczyniaj膮 si臋 bowiem do tego wszystkiego, co mi艂o艣ci si臋 sprzeciwia. To za艣 ma w j臋zyku ludzkim przede wszystkim jedn膮 nazw臋: egoizm, nie tylko jednostki, ale r贸wnie偶 egoizm we dwoje, r贸wnie偶 — w szerszym zakresie — egoizm spo艂eczny, na przyk艂ad klasowy czy narodowy (nacjonalizm). Cywilizacji mi艂o艣ci jest przeciwny i to u samego korzenia egoizm w ka偶dej postaci. Mi艂o艣膰 i cywilizacja mi艂o艣ci realizuje si臋 na drodze przezwyci臋偶ania r贸偶nych form egoizmu. Ma to sw膮 pozytywn膮 nazw臋: „altruizm” jako antyteza egoizmu.

Mi艂o艣膰 jednak — o kt贸rej pisze 艣w. Pawe艂 — jest czym艣 jeszcze bogatszym i pe艂niejszym. Hymn o mi艂o艣ci z Pierwszego Listu do Koryntian pozostaje wielk膮 kart膮 cywilizacji mi艂o艣ci. Chodzi w nim nie tylko o poszczeg贸lne przejawy (zar贸wno egoizmu, jak te偶 altruizmu), ale przede wszystkim o zaakceptowanie definicji cz艂owieka jako osoby, kt贸ra „urzeczywistnia si臋” przez bezinteresowny dar z siebie samej. Dar jest — oczywi艣cie — darem dla drugiego, „dla innych”: jest to najwa偶niejszy wymiar cywilizacji mi艂o艣ci. Osoba nie tylko zdolna jest stawa膰 si臋 darem dla drugich, ale co wi臋cej — znajduje w tym rado艣膰. Jest to ta rado艣膰, o jakiej m贸wi Chrystus”

A偶 tyle us艂yszeli艣my w niedziel臋 i w czwartek. Chcemy, bardzo chcemy, by膰 z prawdy. Znajdowa膰 w tym rado艣膰 i szcz臋艣cie.

Do natury dobra nale偶y upowszechnianie si臋 – stowarzyszanie!
Stowarzyszenie jest nie tylko wsp贸lnot膮 dzia艂a艅. Musi by膰 wsp贸lnot膮 warto艣ci. (Sobota, 28.11.2009)
***

Wczoraj wystarczy艂o wznie艣膰 si臋 wysoko nad Strach贸wk臋, spojrze膰 w d贸艂, 偶eby zobaczy膰, 偶eby zabola艂o b贸lem istnienia, 偶eby zap艂aka膰. Nad soba, nad swoimi rodzinami, nad swoimi dzie膰mi. 呕eby zobaczy膰 groby pobielane.
Albo, 偶eby do艣wiadczy膰 upojnej wolno艣膰 ducha. Stworzonego do rado艣ci, do dzielenie si臋 z innymi.

Jak wyrazi膰 Zachwyt nad ka偶dym, kto przyszed艂 na msz臋 do ko艣cio艂a, lub potem do szko艂y? Opisa膰 zachwyt? Oni us艂yszeli s艂owa o Danielu i kazania ksi臋dza proboszcza. I modlitw臋 Cypriana Norwida.

Potem wpl贸t艂 si臋 jeszcze Facebook i Douglas Ades. Hello, Hurray, we started The RzN Asssociation yesterday, on 26th November.

Zapisa艂em przekaz wczorajszego dnia, opublikuj臋 jednak ju偶 jutro (mam zaleg艂o艣ci, od 9.00 do 16.15 nie by艂o 艣wiat艂a.

Rado艣膰 nigdy nie jest dana raz na zawsze, nosimy j膮 w glinianym naczyniu. (Pi膮tek, 27.11.2009)
***

Dlaczego ka偶dy cz艂owiek "przychodzi na 艣wiat", a tylko niekt贸rzy staj膮 si臋 "obywatelami 艣wiata"? Kto, a jeszcze bardziej, na podstawie jakich kryteri贸w, nadaje to obywatelstwo?

godz.12.00 - Dzisiaj jest wielki dzie艅. Inauguracja dzia艂alnosci Stowarzyszenia Rzeczpospolita Norwidowska. Bardzo si臋 tym emocjonuj臋. Dobrze, 偶e najpierw jest msza 艣wi臋ta. Tajemnica to wielka. Bo gdyby艣my mieli si臋 spotka膰 tylko organizacyjnie, aby og艂osi膰 fakt rejestracji s膮dowej, to nie wiedzia艂bym jak to ma wygl膮da膰.
Tyle my艣li sie ci艣nie. O znaczeniu stowarzysze艅 w spo艂ecze艅stwie obywatelskim, o historii Rzeczpospolitej Norwidowskiej, o wielu mo偶liwych znaczeniach Rzeczpospolitej Norwidowskiej. I O wielu szczeg贸艂ach: o li艣cie do Jana Paw艂a II, o wierszach Cypriana Norwida: Co to jest ojczyzna, Do Stanis艂awy Hornowskiej, fragmentach wiersza Szlachcic, o hymnie, autorstwa Emili, o projekcie Grze艣ka Dudzika i jego trwa艂ych owocach (plakat, publikacja,logo, sztandar itd.). O popiersiu, motcie, kolonii w Kosarzyskach, Karolinie Wajdzie.
Jak to uporz膮dkowa膰? Co jest niezb臋dne? Jak zapracowa膰 na super spotkanie?
Na szcz臋艣cie jest msza 艣wi臋ta. Jak chrzest. Reszta w mocy Ducha 艢wi臋tego. Amen.

„Nie b臋dziesz mia艂 cudzych bog贸w obok Mnie!” (Wj 20,3). Przykazanie pierwsze i najwi臋ksze, kt贸re jest zarazem przykazaniem mi艂o艣ci Boga „nade wszystko”, z ca艂ego swego serca, z ca艂ej duszy swojej, ze wszystkich swych si艂” (Pwt 6,5; por. Mt 22,37). Jak to dobrze, 偶e te偶 ju偶 do tego doszed艂em. I dobrze, 偶e jest taki fragment w "Li艣cie do Rodzin", JPII. Pasuje na dzi艣 jak ula艂.

"Tak - 偶e mnie zosta艂o.... jedno mie膰 na pieczy
prosty, sp贸jny interes pospolitej... rzeczy." (CKN)

godz.21.16 - Wr贸cili艣my. By艂o tak, jak zapisa艂em o 12.00. Chwa艂a Ojcu i Synowi i Duchowi 艢wi臋temu. Amen.

By艂o wierne grono. Na t艂umy nie ma co liczy膰 w Strach贸wce. Szkoda, 偶e nie by艂o tych, na kt贸rych Strach贸wka liczy膰 ma prawo. Nam te偶 przykro, ale jeste艣my zahartowani.
Jednego by艂em pewny. 呕e b臋dzie ksi膮dz Andrzej i odprawi msz臋 艣w. Skoro msza - to ca艂e niebo, Tr贸jca 艢wi臋ta i wybrani. By艂 i przewodnicz膮cy Rady Gminy i prezes R贸wniny Wo艂omi艅skiej - LGD! B臋dziem Liderami! Zobaczcie zdj臋cia.
Do nas nalezy teraz wype艂ni膰 form臋 tre艣ci膮. Szkolenia, szkolenia. Trzeba dobrze zrozumie膰, co to jest stowarzyszenie, i po co. Najwa偶niejsze jednak, to podtrzymywa膰 entuzjazm, zapa艂. Ducha nie gasi膰. Ducha podtrzyma膰! (Czwartek, 26.11.2009)

cdn.
***

Ch臋tnie bym o tym nie pisa艂. Wcale. Ale. Musz臋. To sprawa ca艂o-偶yciowa. Dotyczy mnie ca艂ego. I mojej rodziny. Wykonuj臋 zaw贸d nauczyciela. Jestem na urlopie. Ratuj臋 zdrowie. Wykonuj臋, a nie jestem? O tym musz臋 pisa膰. Zawi艂e? Nie przeze mnie. Przez-e-mnie? Czy jest s艂owo 'przeze'? Tak, zobacz znaczenie "przez" w s艂owniku j臋zyka polskiego w znaczeniu nr 8, 11, 12 (tylko w wyra偶eniu: przeze mnie).

Bunt. Jest we mnie bunt. Taki, 偶e a偶 musz臋 pisa膰. O? 呕e w艣r贸d serdecznych przyjaci贸艂 musz臋 op臋dza膰 si臋 od ps贸w. By nie zjad艂y mojej rodziny. Mnie? Pal sze艣膰.

Ameryko! Gdzie jeste艣, Ameryko.
Kuzyn, emigrant, zna艂 si臋 na budowie most贸w. Nie zna艂 j臋zyka wystarczaj膮co. Dali stanowisko we w艂adzach stanowych, ma budowac mosty. Do gabinetu i biurka, do艂o偶yli t艂umacza. Stan si臋 ma rozwija膰! Ameryka ma sie rozwija膰! Kto艣 tam ma odwag臋 i mo偶liwo艣ci prawne, aby dokona膰 ocen臋 sytuacji i podj膮膰 odpowiedni膮 decyzj臋. Dla dobra wsp贸lnego! I na w艂asn膮 odpowiedzialno艣膰!!!
W Polsce do艂o偶yli by papier, 偶eby wykaza膰, 偶e budowa膰 nie mo偶e. Mamy papierow膮 republik臋. Republik zaprzeczenie.

Od czego zacz膮膰? Zaczn臋 od fakt贸w. 1979, 1980, 1981, 1982. W wyniku tych dat zosta艂em katechet膮. Dosta艂em duszpasterstwo m艂odzie偶owe w mie艣cie: ponad 500 uczni贸w szk贸艂 艣rednich do katechizacji, ponad 200 osobow膮 grup臋 do przygotowania, do sakramentu bierzmowania. 呕eby podo艂a膰, stworzy艂em spotkania modlitewne m艂odych ( z miasta, ponad parafialne), noce czuwania (uczestnicy przyje偶d偶ali z ca艂ej Polski), grup臋 studenck膮, odpowiada艂em za organizacj臋 rekolekcji dla mlodzie偶y (wydzielonych z rekolekcji og贸lno parafialnych), na koniec zaproponowa艂em i stworzy艂em oddzieln膮 grup臋 rekolekcyjn膮, dla m艂odzie偶y pracuj膮cej i studiuj膮cej.
To by艂a bardzo du偶a parafia. Uczestniczy艂em, jako asystent proboszcza, w nieformalnej grupie tzw. "duszpasterstwa wielkomiejskiego", czyli grupie proboszcz贸w i 艣wieckich z wielkich warszawskich (i pod-) parafii. Jakim prawem, jakim cudem?? Cudem Opatrzno艣ci i ks. J贸zefa Schabowskiego. To nie by艂y zaszczyty. Tym bardziej kariera i kasa. To by艂a praca. S艂u偶ba.

Tylko jedna struktura w pa艅stwie dowarto艣ciowa艂a swoim zainteresowaniem moj膮 prac臋: S艂u偶ba Bezpieczestwa! Zaprosili na rozmowy. Proponowali prac臋 (wsp贸艂-). Nie chc臋 wi臋cej o tym pisa膰. Gorzko. Bardzo gorzko.

Bywa艂em potrzebny Polsce, Ko艣cio艂owi, lokalnym spo艂eczno艣ciom. Anga偶owa艂em si臋 ca艂ym sob膮. Ca艂ym swoim 偶yciem. W Strach贸wce i w Legionowie. Ca艂y 1981 w Strach贸wce, w NSZZ RI Solidarno艣膰. 1982-1988, jako katecheta w Legionowie (zaliczy艂em trzy parafie, ale moj膮 "katedr膮" przez wszystkie te lata by艂a par. sw. Jana Kantego), 1990-1994, jako w贸jt gminy Strach贸wka, od 1994 do dzisiaj, jako nauczyciel religii i j臋zyka angielskiego w szkole. Wsp贸艂praca szko艂y i parafii by艂a dla mnie nadal priorytem. 呕ycie wypracowa艂o nawet co艣, co mozna by nazwa膰 stylem strachowskim, na tym polu. Lepiej o tym mo偶e powiedzie膰 ksi膮dz Antoni, proboszcz poprzedni. Mam nadziej臋, 偶e b臋dzie m贸g艂 potwierdzi膰 to z czasem tak偶e ks. Andrzej, proboszcz obecny. Szko艂a w tym czasie przesz艂a r贸偶ne reorganizacje. Ma swoj膮 histori臋. W jej rezultacie, jest dzi艣 dumn膮 szko艂膮 Rzeczpospoliej Norwidowskiej. Ma imi臋, daleko- i wysokosi臋偶ny cel, hymn, sztandar. By艂a we wsp贸艂pracy mi臋dzynarodowej szk贸艂, przyjmowa艂a go艣cia z Nowego Jorku, z Rady Dyrektor贸w Polsko-Ameryka艅skiej Fundacji Wolno艣ci.
Rzeczpospolit膮 Norwidowsk膮 odkry艂em w s艂u偶bie ma艂ej i wielkiej ojczy藕nie, jej kulturze i szkole.
Od 2001 roku napisa艂em, jako hobbysta-spo艂ecznik, ok. 200 artyku艂贸w, g艂贸wnie do 艁膮cznika Mazowieckiego. Od lutego br. prowadz臋 w internecie bloga, a nawet dwa.

Pa艅stwo w tym czasie przesz艂o transformacj臋 ustrojow膮. Produkowa艂o ca艂y czas ustawy, uchwa艂y, rozporz膮dzenia. Paradoksalnie, w ich wyniku kurczy艂a si臋 moja przydatno艣膰 dla ojczyzny. Efekt ko艅cowy?
艢wi臋tuj膮c 20-lecie odzyskania niepodleglo艣ci, nie mam wystarczajaco mocnych papier贸w na nauczyciela religii i j臋zyka angielskiego? Mam. Na profesora. I mog臋 dorobi膰 kolejne, tzn, wyprodukowa膰 odpowiedni papier, na drodze kolejnych studi贸w, kurs贸w, egzamin贸w, certyfikat贸w. Owszem, m贸g艂bym je podj膮膰, ale dla przyjemno艣ci. Pod presj膮 utraty pracy i zagro偶enia bytu rodziny, wykszta艂cenia i aspiracji o艣wiatowych dzieci ? NIE. Na to ju偶 mi nie pozwoli, nawet podratowane, zdrowie. NIE CHC臉, NIE B臉D臉 SI臉 JU呕 DOKSZTA艁CA艁 POD USTAWOWYM PRZYMUSEM (TERROREM) PA艃STWA.
Jam nie z soli, ani z roli. Dawa艂em siebie pa艅stwu ca艂ego. Dajemy wk艂ad patriotycznej tradycji rodzinnej. Dajemy si贸demk臋 zdolnych, odpowiedzialnych dzieci. Co pa艅stwo na to?

M贸wi膮c o polskim systemie o艣wiaty: b臋d臋 wkr贸tce, by膰 mo偶e, jedynym w powiecie nauczycielem nie-dyplomowanym. Mierzi mnie metoda produkowania papier贸w dyplomowania w papierowej republice. Mo偶na by znale藕膰 inne sposoby, kt贸re by艂yby nie tylko sposobem awansowania, ale takze podnoszenia poziomu polskiej szko艂y. Np. tylko 1/10 obecnie wymaganych papierowych sprawozda艅, 3-4 lekcje kole偶e艅skie (szkolna, gminna, rejonowa, konkursowa), panel (mniej lub bardziej publiczny) na wybrany temat (specjalno艣膰 nauczyciela). Innowacyjno艣膰?! Nauczyciel musi mie膰 pogl膮dy, osobowo艣膰, musi umie膰 nie tylko relacjonowa膰 zagadnienia w formie pisemnej, ale i ustnej, musi umie膰 publicznie argumentowac, i broni膰 swoich pogl膮d贸w. Tego wszystkiego wymaga si臋 na normalnych studiach: na seminariach magisterskich, egzaminach. W panelach musia艂a by uczestniczy膰 szko艂a, w ktorej uczy dany nauczyciel. Aby nie tylko komisja z zewn膮trz, ale g艂贸wnie 艣rodowisko szkolne, spo艂eczno艣膰 szkolna (nauczyciele, uczniowie, rodzice, samorz膮d lokalny) zna艂 pogl膮dy i "klas臋" awansowanego nauczyciela. Dzisiejszy system podtrzymuje pozoranctwo, "niby mow臋" poprzedniego ustroju.

Zredagowa艂em t臋 wypowied藕 g艂贸wnie dla Gra偶yny. Odpowiadaj膮c na pytania i niepokoje 偶ony. O przysz艂o艣膰 rodziny. Odpowiadam wprost: nie wiem, nie znam. Boj臋 si臋 i wierz臋. Nawet wbrew nadziei. Wiem, 偶e system o艣wiaty (cho膰 nasz nie jest prawdziwym systemem, wiele element贸w nie trzyma si臋 kupy), powinien obejmowac tak偶e m贸j przypadek. Tym bardziej system spo艂eczny, jakim mi臋dzy innymi jest pa艅stwo. W globalnym 艣wiecie. Amen.

PS. Jutro zostanie odprawiona msza dzi臋kczynna za rejestracj臋, z pro艣b膮 o b艂ogos艂awie艅stwo i Ducha 艢wi臋tego, dla Stowarzyszenia Rzeczpospolit膮 Norwidowsk膮. W ko艣ciele parafialnym stoi moje votum wdzi臋czno艣ci, figura-wyr贸偶nienie "Anio艂 Str贸偶 Ziemi Wo艂omi艅skiej" przyznane w 2008, za dzia艂alno艣膰 w krzewieniu warto艣ci patriotyczno-narodowych i chrze艣cija艅skich. Mam i艣膰 jako zwyci臋zca, czy jako przegrany? (艢roda, 25.11.2009)
***

Dlaczego tyle pisz臋 o sobie? Ale wsta艂 ponury dzie艅. Wsta艂 ale. Ale ponury wsta艂. Wol臋, ale wsta艂 - wol臋 ten rytm. Wi臋c, ostatecznie - 'Ale wsta艂 ponury dzie艅!!'. Czasem wol臋 m贸wiony, czasem pisany, j臋zyk polski.

Dlaczego tyle o sobie? No w艂a艣nie. M贸g艂bym zacz膮膰 od: ale wsta艂..., by艂oby obiektywniej? Ale najpierw by艂o pytanie, 'dlaczego?'.
Wiatr na chwil臋 rozwia艂 chmury. Jest ja艣niej.

Od wczorajszego wieczoru nosz臋 potrzeb臋 wpisu o generale, I sekretarzu, prezydencie Wojciechu Jaruzelskim. Ca艂kiem dla mnie niespodziewanie. By艂 dla mnie trudnym przypadkiem. Zawsze go widzia艂em bardzo przygotowanego, maj膮cego na wszystko przemy艣lane odpowiedzi. Taki pomnik z polerowanego betonu. Ani nadgry藕膰. A przecie偶 jest symbolem ponurej epoki, jednej z najgorszych w dziejach Polski (i jednej z najbardziej zak艂amanych). A wczoraj si臋 rozsypa艂. Tym razem lepiej przygotowani byli dziennikarze. Nie pytali o polityk臋 i jego sztandarowe decyzje. Spytali o dzieci艅stwo, o matk臋, o emocje, o honor i tch贸rzostwo. Rozsypa艂 si臋 jego wizerunek. Konsekwentnego, honorowego ideowca. Jest zak艂amanym starcem.
Wiem, 偶e to brzmi brutalnie. Ale m贸j wuj jest starszy, moja matka jest starsza. I nie chc膮 by膰 zak艂amani. Sorry, Mr Genera艂. W dziecinstwie by艂 bardzo religijny, na pogrzebie matki nie wszedl do ko艣cio艂a, teraz o sprawach duchowych nie bedzie m贸wi艂, bo to nie miejsce na takie rozmowy, w 1968 zaakceptowa艂 inwazj臋 na Czechos艂owacj臋, w !977 strzelanie do robotnik贸w, ka偶da ofiara jego rz膮d贸w jest indywidualnym przypadkiem, 偶ywa czy umar艂a, to jaki艣 b艂膮d, albo tylko wypaczenie, nawet jesli by艂o ich tysiace, tym gorzej dla fakt贸w. Kiedy spytany dlaczego jak si臋 ma czo艂gi, wojsko, policj臋, trzeba jeszcze strzela膰 ostrymi do ludzi? Nie wytrzyma艂 i co艣 zacz膮艂 pl膮ta膰. Z艂y, 偶e kto艣 podwa偶a jego racje. Chyba w konsekwencji wyrzuci艂 te偶 z siebie, nawet jesli u偶y艂 czyjego艣 cytatu, 偶e Solidarno艣膰 by艂a monstrum, z kt贸rym demokracji budowa膰 si臋 nie da艂o. A wi臋c trzeba by艂o monstrum poskromi膰. Prys艂 pierwszoplanowy argument o obronie przed Zwi膮zkiem Radzieckim. Czego mia艂 broni膰, je艣li w艂asnej koncepcji 艣wiata nie mia艂 i nie ma, ba, nawet nie chce na takie tematy rozmawia膰. Tkwi w komunistycznych, okrutnych utopiach. Ofiary pewnie same si臋 o 艣mier膰 prosi艂y. Zreszta to tylko incydenty, on s艂u偶y艂 jakiej艣 wielkiej, mglistej, sprawie. Dla kt贸rej po艣wi臋ci艂 prawd臋 dzieci艅stwa, w jaki艣 spos贸b matk臋, wra偶liwo艣膰 sumienia, innych. Na wszystko mia艂 przygotowane odpowiedzi, je艣li pytania by艂y do genera艂a, polityka, komunisty. Kiedy pytania do cz艂owieka - nie ma przekonywuj膮cych przemy艣le艅! Dobrze, 偶e ogl膮da艂em ten program.

Miej serce, teologi臋 - nie, on nie z mojej opowie艣ci. Wczoraj pomy艣la艂em, 偶e gdyby genera艂owi dolepi膰 brod臋, mo偶na by postawic obok Marxa, Engelsa, Lenina. By艂aby czw贸rca. Ale co ze Stalinem, Che Guevar膮, i Fidelem Castro? A niechby si臋 偶arli - tylko mi臋dzy sob膮 - o nale偶ne miejsce w swoim komunistycznym Aeropagu. A my 艣wi臋tujmy pozosta艂e nam jeszcze dni XX rocznicy uwolnienia od takich ludzi i ich krwawej utopii.

Dopiero dochodzi godzina 10.00, a ja mam ju偶 tyle! I jeszcze nie zajrza艂em do internetu. Dlaczego ja tyle pisz臋 o sobie?

Wiatr 艂omota艂 okiennicami. Przesta艂. Wysz艂o S艂o艅ce. Czy Papie偶 mog艂 napisaa膰 lepsz膮 zach臋t臋 do medytacji? "Na艣ladowa膰 Stw贸rc臋, kt贸ry, jak gdyby wchodzi艂 w siebie szukaj膮c wzoru i natchnienia w tajemnicy swojego Bytu". Jeste艣my na obraz i podobie艅stwo. Mo偶e dlatego trzeba pisa膰 o sobie?

Jestem fanem "Listu do rodzin" i encykliki "Wiara i rozum", Jana Paw艂a II. Jest w nich ca艂y m贸j 艣wiatopogl膮d: osoba, to偶samo艣膰, rodzina, wsp贸lnota, komunia, tajemnica, ko艣ci贸艂, kosmos. BRUSSELS (Nov. 23) -- For 23 torturous years, Rom Houben says he lay trapped in his paralyzed body, aware of what was going on around him but unable to tell anyone or even cry out."

Godz. 13.15. Wr贸ci艂em z kamienio艂om贸w, wyp臋dzi艂 mnie deszcz. Wy艂膮czyli 艣wiat艂o na 15 minut. Wszystko dzi艣 ju偶 by艂o? Pogodowo, chyba tak. W nas? W tajemnicy naszego bytu? Wszystko tam jest. Trzeba si臋gn膮膰, wnikn膮膰. Mo偶e w wieczornej modlitwie? (Wtorek, 24.11.2009)
***

Zastanawia艂em si臋, jak zacz膮膰. Nie sz艂o z 偶adnej strony. Przysz艂o. Z dna siebie. Z reakcji na sytuacj臋. Od tego zaczn臋.

呕ycie jako ci膮g technologiczny? Musz臋 teraz to, to i to. Potem za艣, to... - jedno zaz臋bia si臋 z drugim. Wstaj臋, jem, jad臋 np.pkp. mzk, itd, pracuj臋, dentysta, zakupy, wywiad贸wka, wizyt贸wka, w szkole, warsztacie... Na koniec dnia zagl膮dam w kalendarz, co mi pisane jutro. A Wszech艣wiat, kres, horyzont rzeczy? Do kt贸rego zmierzam niechybnie. Co, lepiej nie pyta膰? Lepiej zas艂oni膰 kolejnym ci膮giem technologicznym. A mo偶e jednak szuka膰 punktu r贸wnowagi? Zr贸wnowazonego rozwoju? Mo偶e da si臋 znale藕膰, wypracowac.
W艂a艣nie wybrany tzw. prezydent europejski przyznaje si臋 do medytacji. Chocby dlatego jest to ciekawy wyb贸r. Jest punkt zaczepienia. Mo偶na go o to pyta膰. Narazie spytam Edwarda z Brukseli, o rodaka, gratuluj膮c! Od tego zaczn臋.

Teraz ju偶 widz臋 wiele pocz膮tk贸w. Nr.2 - Cho膰by komentarz do Ja艣kowego ,fotoreporta偶u kt贸rego technicznie nie moge zamie艣ci膰 na blogspocie: "Zobaczylem na zdj臋ciach pi臋kny 艣wiat. Nie krajobrazy. M臋sk膮 przygod臋. Koleg贸w (przyjaci贸艂?) z boiska :)".

Nr.3 - Sen mia艂em dzi艣 taki: By艂em na Jasnej Gorze. Chodzi艂em po zakrystii, zaglada艂em do konfesjona艂贸w, kl臋kn膮艂em przy jednym, prowadzi艂em pogaw臋dki z biskupami, nasz arcy nie by艂 jako艣 w sosie, co艣 mu si臋 nie podoba艂o w rozporzadzeniu konferencji episkopatu, rzuci艂 jak膮艣 k膮艣liw膮 uwag臋, spotka艂em Piotrka J. prawie z nimi zbratany, ale tylko z cz臋艣ci膮, t膮, kt贸ra zwi膮zana z Wawelem, mia艂a co艣 og艂osi膰, jej porte-parole mia艂 by膰 kolega Piotra, nie fioletowy, czarny, ale wa偶ny???

Zaraz po 艣nie, mo偶e jako owoc, albo dope艂nienie, przysz艂a teologia ka偶dego. Pardon: powinienem zapisa膰 "Teologia 'ka偶degO'". Dwuznaczno艣膰 zamierzona. Ka偶dy ma teologi臋, nawet jak si臋 nie przyznaje. Dobrze, je艣li teologia ka偶dego, spina si臋 z wyk艂adni膮 Watyka艅skiej Kongregacji Nauki Wiary. Ale my艣l臋, 偶e ka偶dy b臋dzie si臋 t艂umaczy艂 przed Bogiem z w艂asnej, nie watykanskiej. No i trzeba mie膰 obowi膮zkowo teologi臋 ka偶dego, bo inaczej mi艂o艣ci nie staje i s膮 rozwody. Ale nie tylko. W og贸le s膮 tragedie. Prawo nie zabezpieczy interes贸w ka偶dego jak teologia. Co najwy偶ej wsadzi do wi臋zienia.- Jak na nocne rozmy艣lania po czwartej, wcale nie藕le. "Miej serce i patrz w serce = Miej teologi臋 i zagl膮daj do niej". Bo kto ci to serce ukszta艂tuje? Natura? Tak, zw艂aszcza zieloni! I poprawno艣膰 polityczna: dw贸ch ojc贸w, dwie matki, albo bez liku. Po co te matematyczne ograniczenia, no nie?

Syc臋 sie j臋zykiem i rozumowaniem papie偶a. JPII pisa艂 tak: "Nasz wielki i zr贸偶nicowany kosmos — 艣wiat istot 偶yj膮cych". A ja na blogspocie przedstawiam si臋 tak: "M贸j 艣wiat osobny, osobowy. Wszech艣wiat: osoba, ma艂偶e艅stwo, rodzina, Kosmos". Mi艂o znale藕膰 takie podobie艅stwa - z uwzgl臋dnieniem ca艂ej dysproporcji bytowej! To chyba nie blu藕nierstwo? Mieli艣my te偶, przez chwil臋, tego samego nauczyciela, ks.prof. Kazimierza K艂贸saka.
Kontemplowanie prawdy, z pomoc膮 JPII, to wielkie zaj臋cie i przyjemno艣膰.

Z Nim przeprowadz臋 tak偶e zapowiadany dow贸d, 偶em na tropach tajemnicy. To ... 艣w. Pawe艂 ujmuje temat 偶ycia rodzinnego w s艂owach: „wielka tajemnica”. A tajemnica"ja"? Tajemnica dojrzewania, wype艂niania, a nie przemijania ludzkiego 偶ycia?
Korzystaj膮c z podobie艅stwa my艣lenia i j臋zyka, nie b臋d臋 zaznacza艂 w tym akapicie, co Jego, co moje. Kto chce, mo偶e sprawdzi膰.
Racjonalizm nowo偶ytny nie toleruje tajemnicy. Cia艂o i duch s膮 sobie radykalnie przeciwstawiane. Cia艂o nie 偶yje z ducha, ani te偶 duch nie o偶ywia cia艂a. Cz艂owiek w tym horyzoncie my艣lenia przestaje by膰 osob膮 i podmiotem. Staje si臋 wbrew zamierzeniom i deklaracjom wy艂膮cznie przedmiotem...Nowo偶ytny racjonalizm niesie z sob膮 radykalnie inn膮 interpretacj臋 stworzenia oraz interpretacj臋 sensu ludzkiej egzystencji. Tym, co z niej pozostaje, jest tylko wymiar doczesny 偶ycia. Pozostaje 偶ycie doczesne jako teren walki, walki o byt, walki o korzy艣ci przede wszystkim ekonomiczne, ci膮g technologiczny.„Wielka tajemnica” — sakrament mi艂o艣ci i 偶ycia, straci艂a we wsp贸艂czesnej mentalno艣ci swoje najg艂臋bsze korzenie.
Chc臋 by膰 okazj膮 do ponownego odkrycia tej tajemnicy i potwierdzenia jej z ca艂膮 moc膮 i odwag膮.

Gadanie, bardzo poprawne politycznie, 偶e si臋 ma艂偶onkowie nie dobrali, 偶e on/ona si臋 nie sprawdzi艂(艂a) - sprowadzaj膮 cz艂owieka do poziomu k贸艂ka w mechani藕mie. Napewno tak poprawni ludzie jedno艣ci nie zbuduj膮. Bo to wog贸le nie ich problem. Nie zawarli takiego kontraktu. A w ma艂偶e艅stwie sposobem bytowania — wsp贸lnego bytowania — jest „komunia” (nie s膮 dwoje, ale jedno). Biedni ci, kt贸rzy choc 偶yj膮 w ma艂偶e艅stwie, nie do艣wiadczaj膮 takiego istnienia.

Ale wiele mo偶na naprawi膰, p贸ki my 偶yjemy. Trzeba wej艣膰 w siebie, w medytacyjn膮 g艂臋bie, na艣laduj膮c Stw贸rc臋, kt贸ry, "jak gdyby wchodzi艂 w siebie przed stworzeniem cz艂owieka, szukaj膮c wzoru i natchnienia w tajemnicy swojego Bytu". Im wcze艣niej, tym lepiej. Wszyscy wiemy, 偶e je艣li kto艣 chce by膰 dobrym muzykiem, musi wcze艣nie zacz膮c nauk臋, dobry sportowiec wcze艣nie zacz膮膰 treningi. A dobrym cz艂owiekiem? A dobrym w m膮dro艣ci? Czytajmy Jana Paw艂a II. (Poniedzia艂ek, 23.11.2009)
***

Pisz臋. Dlaczego? Bo mmusz臋. Bo jestem na tropach tajemnicy. Udowodni臋.

Wczoraj po sztormie jedna kartka notatek przepad艂a. Co艣 na niej by艂o, co si臋 uzupe艂nia艂o z inn膮, kt贸ra by艂a w pugilaresie. Pendant. By艂y na niej zapiski z r贸wniny-lgd, "palcem na piasku". Z kluczowym s艂owem 'wska藕nik'. Co na drugiej, nie pami臋ta艂em, tylko, 偶e pendant. Dzisiaj si臋 znalaz艂a. Sprawdzam z ciekawo艣ci膮. Spisz臋 dos艂ownie, znaczy literalnie: "tam zagubiony, tu swojo, bezpiecznie. Dlaczego rejestruj臋 te stany, odczucia? Ka偶dy jest miernikiem czego艣! Jakim艣 miernikiem!". Tylko tyle. I a偶. Nie ma to, jak zda膰 si臋 na fakty, na j臋zyk fakt贸w. One m贸wi膮 bez fa艂szowania rzeczywisto艣ci (rzecz. w og贸le, i rzecz. cz艂owieka). Nie ma zak艂amanych fakt贸w. Temu, co istnieje, przys艂uguje pi臋kno, prawda i dobro.

Fakty mnie prowadz膮. Jestem na tropie tajemnicy. Musz臋 pisa膰. Internet jest dzisiaj, w 40-lecie! powstania, reklamowany nawet z ambony. Zagl膮dam do niego: "W poszanowaniu warto艣ci chrze艣cija艅skich nie chodzi o powszechny respekt dla tego, co wybrali niekt贸rzy (tu: katolicy lub inni chrze艣cijanie), ale raczej o rozpoznanie kultury danego czasu i 艣rodowiska oraz budowanie dialogu na bazie wyr贸偶nik贸w tej kultury. (...) Jakikolwiek zapis prawny o warto艣ciach chrze艣cija艅skich nie ma charakteru prawnego w sensie 艣cis艂ym. Og贸lne sformu艂owania same nie determinuj膮 interpretacji, ani nie wskazuj膮 okre艣lonej systematyki aksjologicznej.(...) Warto艣ci chrze艣cija艅skie ze swej natury tworz膮 kulturowe napi臋cia, kt贸rych biegunem jest sam Chrystus. Wobec tego wa偶n膮 zasad膮 w rozstrzyganiu spor贸w interpretacyjnych jest zasada wolno艣ci religijnej (...) w sferze religijnej m贸wienie o warto艣ciach jest jakby „pre-tekstem” do tego, co najwa偶niejsze, jakim艣 „pre-tekstem” u艂atwiaj膮cym czytanie zasadniczego „zapisu” Dobrej Nowiny. Zasadnicz膮 tre艣ci膮 przekazu ewangelicznego (tak偶e list贸w pasterskich) jest sam Jezus Chrystus. Przebywanie z Nim, Osob膮, otwiera na warto艣ci.(...) Egzystencjalne rozpoznawanie warto艣ci chrze艣cija艅skich nie polega na aplikowaniu do 偶ycia gotowych formu艂, ale jest osobistym szukaniem woli Bo偶ej. Polega na mozolnym szukaniu dr贸g ku cz艂owiekowi i ku Bogu. S膮 one zawsze zbie偶ne."

Bardzo chc臋 by膰 mozolny i zbie偶ny.

Pi臋knie zabrzmia艂o og艂oszenie w ko艣ciele: w czwartek o godz.17.00 msza 艣wi臋ta w intencji Stowarzyszenia Rzeczpospolita Norwidowska. Co z tego ziarna wyro艣nie? Niech go Duch 艢wi臋ty prowadzi! Amen.

Kolejne fakty wplataja mi si臋 w rejestr. Czasem pracuj臋 z tv inf. w tle. Akurat S艂awek m贸wi o w艂adzy, w programie telewizyjnym "Wierz臋, w膮tpi臋, szukam". Olek pyta "kim on jest?". Ojcem chrzestnym Marysi. "Wiem, ale co robi, gdzie pracuje? Na uniwersytecie. Katedry i uniwersytety by艂y u poczatk贸w Europy".

Tyle jest do opowiadania i udowadniania! Jeszcze wi臋cej po rozmowie z siostr膮-psychologiem. Z pomoc膮 o.Kr膮pca i innych dobrych duch贸w, poradz臋. Ale to ju偶 jutro. Mo偶e. Kto to wie? (Niedziela - Chrystusa Kr贸la Wszech艣wiata - 22.11.2009)
***

Sztormy sie nade mn膮 przewala艂y. Wiadomo, Sobota. R贸偶nice zda艅, odkurzacz, ca艂a rodzina na glowie. Ju偶 od otwarcia poczty na WP.pl. Ja, 偶e zn贸w ciekawie zapowiada si臋 przesy艂ka z NY Timesa, Books update. 呕e 70% mnie zaciekawia tytu艂em. Czego nie stwierdzam na polskim rynku, po takich samych odg艂osach medialnych: internet + TV. Ona-Oko cyklopu: ale mo偶e nie masz racji, dlaczego, po czym s膮dzisz, itd. Obrona Polsko艣ci, albo nie wiem czgo. Ja bezbronny, powo艂uj臋 sie tylko na prawdopodobie艅stwo. Na rynek, kt贸ry stymuluje. I obiektywne dane: por贸wnaj rynek wydawniczy w USA (i w og贸le angielsko-j臋zyczny) i w Polsce. Mog膮 by膰 wszak wyj膮tki.
Tym razem nie by艂o. 1-0 dla mnie. Wnikam w przes艂ane teksty, ktore w wersji papierowej uka偶膮 si臋 dopiero dzisiaj, jak si臋 Ameryka obudzi. "On the Cover of Sunday's Book Review: Raymond Carver's Life and Stories, by STEPHEN KING". Pocz膮tek tekstu: "Carol Sklenicka's biography and a long-overdue "Collected Stories" spotlight Carver's growth as a writer and illuminate his poisonous relationship with the editor Gordon Lish".
Tamci, za oceanem, lepiej potrafi膮 dzia艂ac. To oni mnie znale藕li, nie ja ich. Nie pami臋tam jak. Kto broni艂 naszym?

Zapowiedziana na jutro wizyta vice-przewodnicz膮cej Rady Rodzicow w Zespole Szk贸艂 Rzeczpospolitej Norwidowskiej sztorm wzmog艂a. Nasze "Oko cyklonu", gdyby wiedzia艂a, co ja tu pisz臋, to by mnie ocenzurowa艂a. Wiwat licentia poetica. Niewzruszony, koleguj臋 si臋 z Raymondem Carverem, Stephenem Kingiem, i NY Timesem. Rozgl膮dam si臋 tylko, 偶eby nikt nie zagl膮da艂 przez rami臋.

Dlaczego kto艣 ulega przymusowi pisania? By艂 alkoholikiem, synem alkoholika. Ale ostatnie 11 lat 偶ycia by艂 niepij膮cym alkoholikiem, AA. Kto to pojmie.
呕ycie musi byc przekazywane. Prawda musi si臋 objawia膰. To ja, nie on. On: "Opowiadania Carvera zaczynaj膮 si臋 tym samym, czym si臋 ko艅cz膮. Zaczynaj膮 si臋 ko艅cem – nawet je偶eli bohaterom (...) wydaje si臋 inaczej, ten koniec jest, podsk贸rnie przynajmniej, obecny od pierwszych s艂贸w tekstu" (Jerzy Jarniewicz, polski t艂umacz prozy Carvera). Lubi臋 pierwsze s艂owa. Nie wszystko trzeba t艂umaczyc, nie wszystko trzeba rozumie膰.

"....Calling Lish’s editing of Carver “a usurpation.” He imposed his own style on Carver’s stories, and the so-called minimalism with which Carver is credited was actually Lish’s deal. “Gordon . . . came to think that he knew everything,” Curtis Johnson says. “It became pernicious.”

W tak膮 sobot臋, czuj臋 si臋 spe艂nionym pisarzem. Widz臋 przez okno jak Olek, z kijem w r臋ku, co艣 tropi w ogrodzie, Hela gmyrze przy telewizorze, Marysia piecze zebr臋, swoje pierwsze ciasto, Zosia sma偶y ryb臋, b臋dzie po grecku, Andrzej z 艁azarzem ledwie dali sie oderwa膰 od futbolu w komputerze, 偶eby przynie艣膰 drewno i mia艂, bo w臋gla nie mamy. 艢wiat 偶yje wok贸艂, i pod palcami na klawiaturze. Zn贸w rado艣膰 wewn臋trzna zwyci臋偶a nad biologi膮. Sauna i basen mo偶e poczeka膰, s膮 wa偶niejsze sprawy.
Gra偶yna, obieraj膮c jab艂ka na jakie艣 wypieki, m贸wi do siebie pod nosem: "jak ja lubi臋 takie soboty, gdy wszyscy s膮 w domu". Mamu艣k膮 si臋 staje!

Jak wygl膮da艂by nasz dom i ogr贸d, gdyby nie by艂o wojny i komunizmu? Pewnie jak w Ameryce, albo Europie. Nie byliby艣my ofiar膮 walki klas minionego ustroju. Na wsi, obserwuj臋, nie wiem jak w mie艣cie, skutki dyktatury proletariatu, mocno wkorzenione.
Gra偶yna by艂aby pani膮 dyrektor, w贸jtem, albo vice-kuratorem, a ja pisarzem, redaktorem.

Po po艂udniu znany mechanizm: ich serial, m贸j azyl kuchenny, radyjko 2 minuty, fragment zas艂yszany, zn贸w do internetu. Us艂ysza艂em zdania z Listu do rodzin, Jana Paw艂a II, z 1994 roku. Jutro zn贸w tam wr贸c臋. Przy tym dokumencie, moja poranna przygoda blednie, albo jest podn贸偶kiem i progiem, aby wkroczy膰 w krain臋 m膮dro艣ci. Ko艅cze jej fragmentem, jednym z bardzo wielu: „By膰 cz艂owiekiem” — to podstawowe powo艂anie cz艂owieka: „by膰 cz艂owiekiem” na miar臋 daru, jaki otrzyma艂. Na miar臋 tego „talentu”, kt贸rym jest samo cz艂owiecze艅stwo, a z kolei dopiero na miar臋 wszystkich talent贸w, jakimi zosta艂 obdarzony". Ja, to ma艂y piku艣, ale nawet Raymond niech sie schowa. Jan Pawe艂 II - ten ci mia艂 talent. Jest prawda. Pozwala si臋 znale藕膰. To jest najwa偶niejsze! (Sobota, 21.11.2009)
***

B臋dzie kanapka. Dzisiaj-wczoraj-dzisiaj (zaznaczylem w tek艣cie).

"Trzeba mie膰 偶yciorys i osobowo艣膰", 偶eby dosta膰 si臋 na dobry, ze 艣wiatow膮 mark膮, uniwersytet. A na samorz膮dowca, polityka? W贸jta, ministra?
Wielki wpis! Gratuluje, Jasiek. Cho膰 zn贸w narazi艂e艣 si臋, ty i ca艂a rodzina. Dulskiej i dulszczy藕nie. Tym, kt贸rym ciemno tutaj nie jest, albo przyzwyczaili si臋 do 偶ycia w ciemno艣ci. Brawo. 呕yciorys, osobowo艣膰? Wiekszo艣ci poj臋cia nieznane. Sp贸jrz na wpisy anonimow w internecie. Tu rz膮dzi jeszcze, niestety, PRL. Homo post-sovieticus. Ten osobnik z definicji nie ma 偶yciorysu, ani osobowo艣ci. Jest t艂em, i z tym si臋 godzi. Ale warczy na wolnych!

Najciekawsza wiadomo艣膰 dnia? Blog Ja艣ka i " Ciemny strumie艅 we Wszech艣wiecie".

19.11 - Jak powstaj膮 zapisy? Z doswiadcze艅 i wiedzy rodz膮 si臋 my艣li. To s膮 klocki. A potem - Korzystaj膮c ze sprawno艣ci odziedziczonych i wy膰wiczonych buduje si臋 zdania.
Wczoraj gotuj膮c wod臋 na herbat臋 poczu艂em gaz. Jak u cioci Jadzi, do kt贸rej w dziedzi艅stwie je偶dzili艣my w 艣wi臋ta. Poci膮giem do Warszawy, autobusem-og贸rkiem spod Polonii na Konwiktorskiej, a偶 do Rac艂awickiej. Tam kawalerk臋 mia艂a. Nawet babci臋-le偶膮c膮-zawsze pamietam, umar艂a jak mia艂em 12 lat. U cioci Jadzi ciasno, ale bardzo rodzinnie, najm艂odsza siostra ojca. W W膮ziutkiej kuchni by艂 piecyk gazowy, w lazience te偶. Niebieskie paliwo sycza艂o, pachnia艂o. Ciocia podgrzewa艂a marchewk臋 z zielonym groszkiem, i inne potrawy. Do innych raczej nie je藕dzili艣my. Rozumiem, gdzie sie ci膮gn膮膰 z pi膮tk膮 dzieci. My tak samo, w nastepnym pokoleniu. Z si贸demk膮? Z pi膮tk膮 jeszcze pr贸bowali艣my. Mieli艣my busa. I koniec. Stop.
Smak herbaty przynosi za艣 mi widok z okna na campusie Uniwersity of Kent, na katedr臋 w Canterbury, pierwszych misjonarzy i pielgrzym贸w. Ewangelizacj臋 Breton贸w.
Inna herbata, inny pok贸j, w Jersey City. Ciocia Stasia, chrzestna i siostra Zosia, losy emigrant贸w od poczatku XX wieku. Emigrant贸w-obywateli. Od wyjazdu za chlebem, do funkcjonariusza-pa艅stwowego, obro艅cy-demokracji! Smak贸w, zapach贸w, obrazk贸w z 偶ycia - jak piasku na pustyni. Ale tylko niekt贸re s膮 wa偶ne - mozna dyskutowac. Te, ktore przenosz膮 istotne znaczenia.
Zapisy powstaj膮 te偶 z dialogu z dzie膰mi. Dzisiaj, ciagn膮c wczorajsz膮 prac臋 o rozmowie, szuka艂em odpowiedzi w Biblii. M膮dro艣膰 Syracha, Ksi臋ga Przys艂贸w, Ewngelia sw. Mateusza. O rozmowie i spotkaniu z drugim cz艂owiekiem. Zn贸w nie mog艂em, cho膰 bardzo si臋 pali艂em, wpisa膰 komentarza do Ja艣ka bloga o dyskusji nad Marxem, globalizmem i dobrych postanowieniach. Dzieci s膮 drugim cz艂owiekiem. Ciesz臋 si臋, 偶e ich pozna艂em, 偶e jeste艣my rodzin膮.

W TOK-FM us艂ysza艂em, jak na razie, najciekawsz膮 rozmow臋 o krzy偶ach. Zdrowo-rozs膮dkow膮, nie ideologiczn膮. 呕e co艣 staje sie czym艣 wi臋cej, ni偶 zapisem prawa. Cz臋艣ci膮 to偶samo艣ci. O symbolach religijnych (krzy偶ach) wpisanych w symbole narodowe. I co wtedy? Jakie sa granice praw stanowionych przez trybuna艂y? Mo偶e nie dok艂adnie tymi slowami, ale co艣 w tym sensie. Dyskusja idzie w dobr膮 stron臋. Bo to przeciez nie jest dyskusja o religii tylko o kulturze. Religia i kultura. To jest temat!
Pami臋膰 mi podsuwa ksi膮偶k臋 w 偶贸艂tej oprawie. Szukam, znajduj臋 na p贸艂ce (kochana przesz艂o艣膰 bibliofila): Wiara i kultura, Jan Pawe艂 II, Rzym 1986. Jedna z moich podstawowych lektur, z czas贸w, gdy ksiadz proboszcz Jozef Schabowski powierzyl mi duszpasterstwo mlodzie偶owe w parafii. Tworzy艂em nawet zal膮偶ek duszpasterstwa akademickiego w ko艣ciele "na g贸rce". Wracam do mysli z tamtych czas贸w. One kszta艂towa艂y moje poczucie obywatelstwa w ko艣ciele. Ca艂kowicie w duchu Soboru Watyka艅skiego II. Wyprzedzali艣my nasz czas? Chyba tak, patrz膮c szeroko, daleko, po okolicy 偶ycia.

Godzina 11.41. Jestem zadowolony z tego co napisa艂em. Tu i uwagi recenzencko-redakcyjne do tekstu 艁azarza. Zdrowie? Do bani. Ale to mnie nie martwi. Przewa偶a rado艣膰 z tego, co zapisa艂em. Tak to leci!

W takich chwilach nie chce mi si臋 pisa膰 dalej. Czuj臋 zadowolenie i wielkie zm臋czenie. A偶 znowu zostanie mi co艣 dane. Przewag臋 ma zawsze dawca. Czuj臋 si臋 wtedy w przedsiokach nieba i nigdzie nie chce mi si臋 rusza膰. Chc臋 tak trwa膰.
Jak czesto si臋 niebo otwiera? Trzeba policzy膰. Ostatnimi czasy, Sulej贸wek w ko艣ciele, to raz, teraz, dwa.... W Wielkie Soboty, na liturgiach przez ostatie lata, zawsze. Cz臋sto. Trzeba liczy膰. Ze mn膮 i beze mnie. Te przedsionki s膮 otwarte dla ka偶dego. Wsz臋dzie, np. w australijskim interiorze, na filmie o papugach.

20.11 - Doczo艂ga艂em si臋 do klawiatury (Wsta艂em ledwie 偶ywy). Nie mam w膮tpliwo艣ci, chc臋 pisa膰, ale zadaj臋 sobie pytanie: dlaczego. Wczoraj zapisa艂em, ale nie opublikowa艂em. Bez pytania powiem: trzeba by艂o, jak zwykle, zdania uzupelni膰, kropki podostawia膰. I si臋 nie da艂o. Pojechali艣my wieczorem przez ciemna Strach贸wk臋, ciemny Jad贸w i T艂uszcz, na walne r贸wniny-lgd. W ciemnej by艂o sali widowiskowej. Depresyjnie dzia艂a. Rozmowa w samochodzie 艣wiat艂a te偶 nie mia艂a. Dramatu nie ma, po kiepskiej nocy, publikuj臋 dzisiaj. Jak to dobrze, 偶e to nie cz艂owiek stworzyl 艣wiat. I oby nadal tego nie probowa艂, nie uzurpowa艂 sobie. Ratunkiem jest to, co transcendentne. Ten, Ktory Jest i Ktory Przychodzi. Dlatego notuj臋. Ecce homo.

Jestem p贸艂dziki. Z wieczno艣cia rozmawiam, ze "swymi" nie zawsze potrafi臋. Nie ma r贸wnouprawnienia. Ja mam zbli偶yc si臋 i rozumie膰 was, mnie niewielu pr贸buje. (Pi膮tek, 20.11.2009)
***

Musz臋 si臋 przyzna膰. Zaczynam dzie艅 od sprawdzenia kilku adres贸w internetowych. Jan, Lazarz, Strachowka: blogspot i republika. I fakt, wolomin, i poczta i wp. Hahaha, nie republika kolesi贸w, republika rodzinna. Ale rodzin膮 ma by膰 ko艣ci贸艂, Lud Bo偶y, i nawet ca艂y swiat. Ale ci, ktorzy nim s膮 w granicach internetu, milcz膮. M贸dl si臋 za nami.

Watykan zajmuje sie internetem, organizuje kongresy naukowo-duszpasterskie. Czy efekt贸w doczekam si臋 jeszcze za 偶ycia?
A nasza gmina (i wszystkie w Polsce) tworz膮 program wsp贸艂pracy z nami, mieszkancami! Z tzw. organizacjami pozarz膮dowymi, org. po偶ytku publicznego i wolontariuszami. Ale kino! Po 19 latach mowi膮 mi, 偶e samorz膮d jest dla mieszkanc贸w. A ja to wiedzia艂em i t膮 ide膮 偶y艂em od 1989, nawet od 1981. W niezale偶nym samorz膮dnym zwi膮zku zawodowym. W gminie, kt贸rej definicj臋 znam na pami臋膰: "wspolnota mieszka艅c贸w i terytorium". W duszpasterstwie m艂odzie偶owym (wspolnocie!). W rodzinie (wsp贸lnocie!) wychowywano mnie od pocz膮tku, wpajano, 偶e mam kocha膰 bli藕niego swego jak siebie samego, jak matk臋, siostr臋, 偶e mam m贸wi膰 dzie艅 dobry, 偶e mam odpowiada膰 kiedy kto艣 pyta, .... tak偶e w internecie. "Dziwny jest ten 艣wiat".

Ciekawe, jak wzro艣nie demokracja w Strach贸wce, i jak dynamicznie b臋dzie dzia艂a膰 jej spo艂eczenstwo obywatelskie, wyposa偶one w ten papier. W Strach贸wce rz膮dzonej od 15 lat przez Kazika, w贸jta, kt贸ry nie rozumie, lub ca艂kowicie ignoruje, ide臋 spolecze艅stwa obywatelskiego. Czy, na przyk艂ad, pod wp艂ywem tego papieru wyt艂umaczy nam, mieszka艅com, dlaczego taka jest lokalizacja budowanej sali gimnastycznej, dlaczego taki wybra艂 projekt, dlaczego taka cena (w s膮siednich gminach, i w internecie, m贸wi膮, 偶e sala o tych wymiarach kosztuje ok 1.5 mln z艂).

呕eby nie by艂o niedomowie艅: uwa偶am, 偶e dawno min膮艂 czas w贸jta Kazimierza 艁apki. Nie ma w tym z艂o艣liwo艣ci. Mog臋 to powiedzie膰 mu w oczy, i na zebraniu publicznym. Kto艣 musi mowi膰 g艂o艣no to, co wielu powtarza po cichu.
15 lat, to szmat czasu. 艢wiat zmienia sie co dnia. Bana艂em jest powtarza膰, 偶e XXI wiek jest wiekiem informacji. Szybkiej informacji. B艂yskawicznej. Dla m艂odych, wykszta艂conych umys艂贸w. Dla ludzi, kt贸rzy do艣wiadczyli 艣wiata i si臋 go nie boj膮. Dla odwa偶nych, dynamiczych. Dla otwartych.
Jak ma powsta膰 spo艂ecze艅stwo otwarte, przy kim艣 bardzo zamkni臋tym? Itd.,itd. Nie chc臋 si臋 pastwi膰. Uwa偶am, 偶e wszyscy, kt贸rzy do tej pory m贸wili po cichu, powinni powiedzie膰 g艂o艣no "Panu ju偶 dzi臋kujemy". Grzecznie, kulturalnie, nie naruszaj膮c godno艣ci osobistej.
A odpowiedzi膮 Kazika, wojta, powinno by膰 o艣wiadczenia: "Po 16 latach w贸jtowania, dzi臋kuj臋 mieszka艅com za ...... Nie b臋d臋 kandydowa艂 w kolejnych wyborach. Przechodz臋 na zas艂u偶on膮 emerytur臋". Honorowo, pokojowo, aksamitnie. I b臋dziemy si臋 mogli spotka膰 na mszy dzi臋kczynnej. A porozumienie o wsp贸艂pracy niech realizuje kto inny. Kto rozumie jej potrzeb臋, i chce wsp贸艂pracowa膰. Kto idzie z duchem czasu. Kazikowi, w贸jtowi, krzywda si臋 nie stanie. Zarobi艂 w Strach贸wce na 艣wietn膮 emerytur臋.

艁azarz zada艂 mi du偶膮 prac臋. Nad rozmow膮. Pisze felieton na jaki艣 konkurs. Rozmawiamy (przez internet) o rozmowie. W og贸le, nie tylko w rodzinie. Si臋gam po Tischnera i do internetu. "Dialog (gr. di谩logos) jest 藕r贸d艂owym, zakorzeniaj膮cym w 艣wiecie (w tzw. Lebenswelt), autentycznym (prawdziwym) sposobem bytowania cz艂owieka".
Ma si臋 dzieci, ma si臋 okazj臋 dokszta艂ca膰. Ma si臋 szcz臋艣cie, no nie? (艢roda, 18.listopada.2009)
***

Pytanie o krzy偶e w klasach pojawia si臋 w wielu programach publicystycznych, wczoraj u Lisa. Jestem rozczarowany. Nie spotka艂em jeszcze audycji, kt贸ra by zaspokoi艂a moje oczekiwania. M贸wimy szybciej ni偶 my艣limy. Tak, bo tak. Nie, bo nie. Bo jeste艣my krajem katolickim, albo, bo rani kogo艣 niewierz膮cego, albo z innej religii. A ja chc臋 zapyta膰, czy w kraju katolickim musz膮 wisie膰 krzy偶e i dlaczego, oraz, jak rani, jak wp艂ywa na 偶ycie tych drugich. Rozum i wiara, wiara i rozum. Zawsze. Encykliki s膮 obowi膮zuj膮cym nauczaniem papieskim!

Mog臋 wypowiedzie膰 swoj膮 opini臋, co do pierwszej kwestii, tzn. dlaczego wisz膮 krzy偶e. Co do drugiej, musza si臋 wypowiedzie膰 inni.
Wydaje mi si臋, 偶e wisz膮, bo kto艣 kiedy艣 powiesi艂, uzna艂, 偶e to dobrze, i zosta艂o zaakceptowane. U pocz膮tk贸w mog艂y by膰 motywy religijne, dzisiaj s膮 to motywy raczej kulturowe. Dzisiaj wisz膮, bo wisia艂y. Bo zawiesili nasi ojcowie. Warto pojecha膰 do Mi臋tnego i pyta膰 tych, co wieszali ca艂kiem niedawno. Co prawda, oni s膮 ju偶 spadkobiercami tych, kt贸rzy wieszali pierwsi, ale powinni mie膰 jakie艣 argumenty na swoje dzia艂ania sprzed lat. Je艣li nie maj膮, to mo偶na zdj膮膰. Tak uwa偶am.

Dyskusja o krzy偶ach dzisiaj ma aspekt prawny, religijny, kulturowy, polityczny. Trzeba dyskutowa膰 na w艂a艣ciwym poziomie. Nie przeskakiwa膰, hop, siup. I 艂omota膰 si臋 po szcz臋kach. Mo偶e nawet z krzy偶em w r臋ku.
Na poziomie prawa, pytam o 藕r贸d艂a praw. Prawo nie jest bogiem. Jest prawo naturalne, s膮 prawa stanowione.
Na poziomie religii, pytam o 艣wiat moich prze偶y膰 osobistych (jednostkowe), i o jej funkcjonowanie instytucjonalne (zbiorowe).
Na poziomie kultury, pytam o wytwory ludzkiej dzia艂alno艣ci inspirowane prze偶yciami religijnymi i m.in. o ich rol臋 i funkcjonowanie w przestrzeni publicznej.
Na poziomie politycznym, pytam jak co艣 s艂u偶y interesom poszczeg贸lnych partii.

Mam cytat, kt贸ry wykrzycza艂em ze sceny na uroczysto艣ci nadania imienia Rzeczpospolita Norwidowska naszej szkole: „Albowiem krzy偶 jest 偶ycie ju偶 lat 2 tysi膮ce” (C.Norwid, Do Stanis艂awy Hornowskiej….). Wykrzycza艂em to zdanie w manierze a la Jan Pawe艂 II. Tak wychodzi艂o najlepiej, a recytator musi uwzgl臋dnia膰 g艂os wewn臋trznej podpowiedzi. Mo偶na to zdanie z naszego wieszcza przeczyta膰, powiedzie膰, na wiele sposob贸w.
Na u偶ytek dyskusji przytocz臋 jeszcze scen臋 z Ewangelii, w kt贸rej uczniowie Jezusa kwestionuj膮 czyje艣 zachowania, przyznaj膮c sobie wy艂膮czno艣膰 na prawd臋 i s艂ysz膮 w odpowiedzi s艂owa swego mistrza: „nie zabraniajcie mu; kto nie jest przeciwko nam, jest z nami”.

Nie mam zamiaru nikomu narzuca膰 jedynej w艂a艣ciwej interpretacji. A o krzy偶u chcia艂bym rozmawia膰 z lud藕mi, kt贸rzy s膮 jak dzieci, stawiaj膮 mn贸stwo pyta艅: a czemu, a po co, a co to…, i s艂uchaj膮 odpowiedzi.

Odno艣nie dyskusji o krzy偶u, warto spojrze膰 szerzej, np. w perspektywie wyznaczonej debat膮, o kt贸rej pisa艂 Jasiek w komentarzu do mojego bloga fotograficznego (z dn.14.11). „Jakie dobro wnosi w ten 艣wiat religia, ko艣ci贸艂 katolicki”. Mo偶na te偶 do艂o偶y膰 stare sformu艂owania z rekolekcji ewangelizacyjnych: kim jest dla ciebie Jezus z Nazaretu, czym jest Ewangelia, czy masz jak膮艣 inn膮 Dobr膮 Nowin臋 dla swego (i innych) 偶ycia?

Teadirect to moje Canterbury (herbata jako no艣nik kultury!). Bo偶e, jak ja chcia艂bym by膰 艣wi臋tym, samym dobrem! Mi艂osiernym, rozumiej膮cym. A jednocze艣nie, tak si臋 boj臋 jakiegokolwiek wysi艂ku. Chcia艂bym by膰 艣wi臋tym nie ruszaj膮c si臋 z miejsca. Wej艣膰 w ten idealny stan i trwa膰. Chc臋 tam wej艣膰. Siedz臋 cicho, cichute艅ko. Bez ruchu.
Par臋 torebek teadirect przywioz艂em sobie z campusu University of Kent. Dawali wi臋cej ni偶 mog艂em wypi膰, patrz膮c na katedr臋 w dole. T臋skni臋, wi臋c pij臋. Teadirect jest ga艂臋zi膮 Cafedirect (www.cafedirect.co.uk). „You can enjoy this bright refreshing brew in the knowledge that it benefits everyone”.

Nagle przypomnia艂em sobie, 偶e jakie艣 wpisy mog艂em zrobi膰 w trakcie szkolenia w Broku. Przeszuka艂em osiem stron A-4. Gdzie艣 po艣r贸d linijek wynalaz艂em: „Z wiekiem czego艣 nie mog臋. Ale czy trac臋? Nie mam takiego poczucia. Przeciwnie. Zyskuj臋. Czekam, spodziewam si臋, czego艣 innego. Wi臋kszego. Wi臋c gdzie jest ta 艣mier膰-niszczycielka?”. (Wtorek, 17.listopada.2009)
***

Wszystko (a przynajmniej bardzo duzo) jest nam podarowane: dom, samoch贸d, komputer, ubranie, my艣li. A propos tego ostatniego. Najwa偶niejsze, te, kt贸re lubi臋, kt贸rych si臋 nie wstydz臋, przychodz膮 nagle i s膮. Trzeba zapisa膰, bo przepadn膮, jak przysz艂y. Gdybym chcial, nie wymy艣le. No np. teraz, siedz臋 i siedz臋, mysl臋 i my艣l臋, i nic. A zaraz spisz臋 z kartek podarowane mi "po drodze". Ciesz臋 si臋 nimi, i wiem, 偶e co艣 znacz膮, cho膰 'znaczenie' tu tylko w przeno艣ni. Metodologia nakazuje precyzj臋 poj臋膰.
Chyba nie spisze, bo nie mog臋 znale藕膰 kartek, karteluszek. Jedynie co艣, co mia艂em w innym miejscu w komputerze. To, co mia艂em na dw贸ch pendrivach te偶 przepad艂o. Dlaczego? Kto to wie w rodzinie wielodzietnej.
呕ywi臋 naiwne przekonanie, 偶e do mnie nale偶y z艂apa膰 my艣l, kt贸ra przelatuje obok - jak motyla w siatk臋 entymologa - a do innych, zachowa膰. Je艣li zachowania warta. To rodzaj selekcji. By膰 mo偶e, nie warta. Nie ma co p艂aka膰, prawda si臋 obroni.

Punkt, co si臋 osta艂, jest taki: "je艣li co艣 zamiesza mi w g艂owie, zniekszta艂ci obraz 艣wiata, pomiesza znaczenia - odnale藕膰 je mog臋 na drodze mi臋dzy Legionowem a brzozow膮 alej膮, 600 metr贸w na p贸艂noc od ko艣cio艂a w Strach贸wce. I nie tylko ja siebie, wy te偶 mnie tam znajdziecie. Na drodze. Dopok膮d id臋, i potem pewnie te偶. Na ca艂ej drodze 偶ycia. Zaufa艂em drodze (x.J.Twardowski). Logice tej drogi. My艣li przewodniej. My艣li - co nie moja.

Ksi膮偶k膮 co艣 si臋 staje, gdy spiszemy, uporz膮dkujemy strony i dodamy ok艂adki (chroni膮 przed zbyt 艂atwym wyrzuceniem) . Inaczej przypadek i nietrwa艂o艣膰. Matematyk臋 i rzemioslo trzeba do艂ozy膰. Z funduszami europejskimi jest podobnie. Chodzi nie tylko, jak膮 fors臋 mo偶na zgarn膮膰, wyda膰 i ro偶liczy膰. Musimy rozszerzy膰 widzenie, rozumienie, uczestniczenie w tych programach. Ci膮gle dorosta膰. A dlaczego taki, a nie inny sposob programowania? Jakie sa jego cele, za艂o偶enia? Wej艣膰 w ich tok rozumowania, my艣lenia. Bycia Europejczykiem!!

Dlaczego tyle foto-obrazk贸w na blogspocie? Pokazywa膰 pi臋kno 艣wiata, pi臋kno czlowieka, pi臋kno Ko艣cio艂a!

Wirtualna Polska donosi: "Dominika Osta艂owska ma romans z re偶yserem "M jak mi艂o艣膰". 呕aden romans nie zbuduje trwa艂ej warto艣ci. Nie da schronienia. Nie b臋dzie lekarstwem na l臋k przed 艣mierci膮. Nie wychowa dzieci. Nie przeka偶e tradycji. Nie jest drog膮, ktora prowadzi do zrozumienia sensu 偶ycia i 艣wiata. Wiec c贸偶 tu obwieszcza膰! Chyba tylko, 偶e trzeba by zmienni膰 tytu艂 serialu na "Mi艂o艣膰 - jak "m" (ma艂e)". Wirtualna.

M.C.D.N. = mo偶e ci膮g dalszy nast膮pi (wole ostrozniejsz膮 wersj臋, bo chyba ju偶 kiedy艣 zapowiada艂em i ci膮gle nie nastapi艂, co nie wyklucza, 偶e mo偶e nadejdzie). (Poniedzia艂ek, 16.listopada.2009)
***

Mam wyrzuty sumienia. Byli艣my wczoraj na urodzinach, u Antoniego (dosta艂 61 r贸偶), ksi臋dza, w Roku Kap艂ana. Nie zaprosi艂em wszystkich obecnych do rozmowy o kap艂anstwie!! Kim s膮 dla nas? Kim s膮 w naszym zyciu? W naszych oczach? Sercu? Pami臋ci? ... Nie wiem nawet, jak najlepiej postawic pytanie. A nikt nie ma, nie mia艂 wczoraj, nie ma dzisiaj, gdy powspomina, watpliwo艣ci, 偶e wczoraj 艣wieci艂o 艣wiat艂o nie tylko dzi臋ki ENEA, lub innym ENERGOM. Rozmowa si臋 toczy艂a, muzyka gra艂a, 艣piew rozbrzmiewa艂, serce pika艂o. Sumienie.....? Te偶 musia艂o co艣 robi膰. By膰 cz艂owiekiem. Rozmumie膰 siebie. A nawet to, co sie dzieje dooko艂a ciebie.

Nie pyta膰, i nie stara膰 si臋 zrozumie膰, to najgorsze, co mog艂o by si臋 nam przytrafi膰 na Ziemi.

B臋d臋 pewnie dzisiaj pyta艂, pr贸bowa艂 co艣 rozumie膰, b臋d臋 dopisywa艂. Mam ogromne zaleg艂o艣ci.

Rok 2009, upamietniaj膮cy 20-lecie zmian mija. Rok szkolny ma du偶o miesi臋cy. Nie doczeka艂em si臋 upami臋tnienia o jakim my艣la艂em. Czyli "co by by艂o, gdyby...." nie by艂o Solidarno艣ci w Polsce i w Strach贸wce. Gdyby Wa艂臋sa nie skoczy艂 przez p艂ot, a .....Kapaon nie przyjecha艂 do gminy. Co by sie zmieni艂o, jak, kiedy? Nic nie by艂oby przecie偶 takie samo. Moje 偶ycie napewno. Moje 偶ycie nie jest monad膮. W ma艂偶e艅stwie do艣wiadczam jedno艣ci w dwoisto艣ci. W rodzinie, jedno艣ci w wielo艣ci. Wierz臋 w Tr贸jc臋 艢wi臋t膮.
Lubi臋 matematyk臋, filozofi臋 i teologi臋. Najbardziej antropologi臋.
Ta okazja na upami臋tnienie przepad艂a. Jest mi przykro. Stracili艣my szans臋, 偶eby si臋 czego艣 wi臋cej o sobie dowiedzie膰. Jestem na urlopie, nie mam wp艂ywu na bie偶膮ce wydarzenia szko艂y.

Z innej strony, moc膮 innej w艂adzy, ten rok zosta艂 og艂oszony tak偶e Rokiem Kap艂ana. Tej szansy nie chc臋 straci膰. To nie jest przecie偶 sprawa tylko wy艣wi臋conych ksi臋偶y. Wszyscy jeste艣my Ko艣cio艂em, wszystkim nam zadano pytanie. Tak mnie wychowano, 偶e na pytania, zw艂aszcza tak powa偶nych instancji, trzeba odpowiedzie膰. A c贸偶 dopiero w Rzeczpospoliej Norwidowskiej. "Cz艂owiek, to kap艂an bezwiedny" - napisal nasz wieszcz.
W ko艣ciele nie ma urlop贸w dla poratowania zdrowia, wi臋c b臋d臋 szuka艂 okoliczno艣ci na ma艂e i wi臋ksze debaty.

Antyfona dzisiejsza na Komuni臋 艣wi臋t膮: "Dla mnie jest szcz臋艣ciem przebywa膰 blisko Boga, w Panu Bogu pok艂ada膰 nadziej臋" (Ps 73, 28). Us艂ysza艂em j膮 wczoraj, w wieczornej liturgii w Sulej贸wku. Ca艂y czas przy stole to by艂aby kolejna scenka w stylu "ale nuda, nic si臋 nie dzieje".
Antyfona – (gr. ant铆fonos – "odpowiadaj膮cy", „naprzemienna odpowied藕” lub „refren” ), kr贸tki tekst u偶ywany w liturgii rozpoczynaj膮cy i ko艅cz膮cy psalm. Zadaniem antyfony jest zwr贸cenie uwagi na my艣l przewodni膮 obchodzonej uroczysto艣ci, podkre艣lenie jakiej艣 prawdy wiary.
Wczorajszy refren mo偶na powtarza膰 przez ca艂e 偶ycie.

Sulej贸wek sta艂 si臋 do艣wiadczeniem paschalnym. Urodziny - to z definicji pami膮tka przej艣cia z ..... do 偶ycia.

"Przebywa膰 blisko Boga" - to chyba niebo? Czy ka偶dy je zna, z w艂asnego do艣wiadczenia? Taki stan. Cielesny? Raczej duchowy. Ca艂o艣ciowy.
W niebie nie boimy si臋 艣mierci. 艢mierci tam nie ma. Poza niebem si臋 boimy, przewa偶nie.

Jak na dzi艣 - wystarczy. (Niedziela, 15.listopada.2009)
***

M贸j patriotyzm dzisiaj?
Polska wszystkich Polak贸w. Tych z PO i z PIS i z SLD, PSL itd. Bia艂ych i nielicznych czarnych, 偶贸艂tych, katolik贸w, protestant贸w, 偶yd贸w, prawos艂awnych itd.itd. Nikt nie ma prawa pozbawiac innych prawa. Wszyscy jeste艣my Polakami. Zale偶y od ka偶dego, na ile chce i rozumie. Nie wa偶ne jakiej s艂uchasz rozg艂o艣ni, jak膮 czytasz gazet臋, jak膮 stacj臋 telewizyjn膮 ogl膮dasz. Jeste艣 Polakiem, je艣li chcesz. Jestes patriot膮, jesli potwierdzasz to 偶yciem. Powiedzia艂bym po swojemu: na tyle jeste艣 Polakiem (patriot膮) na ile kochasz t臋 ziemi臋 i ludzi j膮 zamieszkuj膮cych. Ziemi臋, o odnowionym obliczu, w 1980, 1989.
A propos:
Nie lubi臋 Kaczynskich. Ale nie wyznaj臋 politycznych, ani medialnych, dogmat贸w. O dziwo: TVN pokaza艂 prezydenck膮 par臋 od najsympatyczniejszej strony, w dzisiejszym wywiadzie zatytu艂owanym "Prezydent prywatnie". Czyli mo偶na. By膰 mo偶e, zohydzi艂 mi go, ich, PIS-wski, dogmatycznny, obraz 艣wiata, religii, patriotyzmu. Je艣li wi臋c padn膮, to padn膮 od w艂asnej broni. Okazuje si臋, 偶e TVN m贸g艂by zrobi膰 z nich normalnych, sympatycznnych ludzi. Pokazuj膮c profesjonalnie, a nie nabo偶nie. Paraaaaadoksy. I wk艂ad TVN w m贸j patriotyzm. Jestem wdzi臋czny ka偶demu, kto leczy mnie (rozumnie) z uprzedze艅.

11 listopada 1980 roku by艂em, modli艂em sie przy grobie 艣wi臋tego Marcina w Tours. 艢wi臋ty Marcin jest patronem Francji. Czy gorzej 艣wi臋towa艂em ni偶 rodacy przy Grobie Nieznanego 呕o艂nierza w Warszawie?
M贸j patriotyzm dojrzewa pod wp艂ywem Cypriana Norwida. Jego odpowied偶 na pytanie "co to jest ojczyzna?", brzmi: "jest to miejsce, w kt贸rym najmilej spocz膮c i umrze膰, kiedy si臋 ma gotowo艣膰 nieustann膮 偶ycia i utrudzania si臋 tam, gdzie w ka偶dym czasie danym najdzielniej o Ludzko艣膰 idzie". Czy chrze艣cijanin mo偶e wymy艣le膰 lepsz膮 definicj臋? SLD-owcy (kto chce, mo偶e sobie tu podstawi膰 dowoln膮 parti臋) nie musz膮 nas kocha膰. My ich, tak. (cdn)
***

Wczoraj napisane, dzisiaj opublikowane:

W艂膮czam radyjko, dzieci przy swoim serialu, Gra偶yna w szkole na zebraniu z rodzicami, i prze偶ywam nieprzyjemne deja-vu. Bogo-ojczy藕niana audycja, z jakiej艣 miejscowosci, jakiej艣 parafii w Polsce. Najpierw rodzi si臋 we mnie odp贸r religijny. Religia jest uniwersalna. Jezus nie s艂ysza艂 wtedy o "naszej umi艂owanej Ojczy藕nie". Dra偶ni膮 mnie wypowiedzi, jakby religia w Polsce zaczyna艂a si臋 i ko艅czy艂a w Cz臋stochowie. I 偶e w 艣wiecie jest tylko jaka艣 podejrzana podr贸bka religijno艣ci. Lubi臋 to miejsce, jestem 偶yciowym pielgrzymem "dopok膮d id臋". Moj膮 ojczyzn膮 jest Biblia. Celem mojej pielgrzymki, Nowa Jerozolima.
Po jakim艣 czasie, po ilu艣 minutach tzw. ta艣my radiowej, zorientowa艂em si臋, 偶e intencj膮 audycji jest uczczenie rocznicy odzyskania niepodleglo艣ci w 1918 roku. I tu dopad艂a mnie kolejna zgaga. Gdyby to sz艂o w jedno艣ci ze swietowniem Niemc贸w i Europy, 艣wietowa艂bym z nimi. W uniesieniu, 偶e mo偶liwa jest taka jedno艣膰. Ewangeliczna wprost "aby byli jedno". Niestety to tylko ma艂a, lokalna uroczysto艣膰.
W ilu miejscowo艣ciach, parafiach, szko艂膮ch odb臋da si臋 podobne uroczysto艣ci? Jakby nie bylo ROKU 1989. A je艣li by nie bylo roku 89, nie bylo by mo偶liwe 艣wi臋towanie 11 Listopada, jak i 3 Maja. Dalej bylyby obowi膮zkowe 1 maj, 22 lipiec, i 艣wi臋to Wojska Polskiego w rocznice bitwy pod Lenino. O tej bitwie, wuj Jackowski, kt贸ry przeszed艂 szlak berlingowc贸w a偶 do Warszawy (kt贸rej zosta艂 wice-komendantem wojennym) napisa艂 "by艂a jednym z wielkich k艂amstw, zbrodni膮 stalinowsk膮. Cyniczn膮, pope艂nion膮 w imi臋 propagandowych celow". Wielki, narodowy i religijny 15 Sierpien, 偶y艂by ukryty w pami臋ci "solidarno艣ciowc贸w".

Wi臋c trzeba pisa膰 nowe scenariusze akademii i uroczysto艣ci ? Jak byc patriotycznym i wsp贸艂czesnym? Pa艅stwo wzorow nie stworzy艂o. MY-NAROD, musimy odpowiednie znale藕膰, dla tej rzeczy, s艂owo. Przyczynek z Rzeczpospolitej Norwidowskiej mo偶e p贸j艣膰 w kraj. Czy p贸jdzie? Postawi臋 tward膮 tez膮: bez wypracowania w艂a艣ciwej formy 艣wi臋towania niepodleg艂o艣ci solidarno艣ciowej, 艣wietowanie 11 Listopada i nawet 3 Maja staje sie dwuznaczne.

Musz臋 pisac. Ten 艣wiat, m贸j swiat, pokazuje si臋 od tylu stron, starych i niestarych, niewidzianych jeszcze, 偶e musze opisac. Obym zd膮偶y艂 sie wypisa膰 do ko艅ca. Je艣li to wog贸le mo偶liwe. W aspekcie przedmiotowym niemozliwe, w aspekcie podmiotowym, a偶 nazbyt. Uczyc moga inni, kt贸rzy wybrali ten zaw贸d i sa przygotowani, za mnie nikt napisac nie mo偶e, tego co tylko mnie dane. M贸j 艣wiat osobny.

Dzisiaj jestesmy jak Panny z Wilka. Jadwiga przyjechala. Podreperowa膰 si臋 cisz膮 przyrody jesiennej. Mg艂a na polach, lasem, psem i kotami. Pan B贸g jest Autorem, ja tylko spisuj臋, jak dyktando z nieba.

呕eby bylo filmowo, jest i pierwsza wizyta ksi臋dza z pobliskiej parafii. Fabian i Jadwiga chodzili do tej samej klasy "podstaw贸wki" w Legionowie. Lasem, psem, trawami. Ksi膮dz dosta艂 Trawy, tak si臋 nazywa wie艣, siedziba parafii.

Pisanie, nawet bloga, bycie autorem, daje poczucie wolno艣ci. Bytowania. Pisz臋, nazywam, wobec calego swiata. "Przyprowadza艂 stworzenia do niego, aby je nazywa艂". B贸g podzielil sie swoj膮 moca. Dzieli sie soba. Tak odkrywany, prze偶yway, 艣wiat, i na nim 偶ycie, daje co艣 najwiekszego. W moim 艣wiecie dostaj臋, dotykam, Absolutu. Czy nie wiecie, 偶e 艣wi膮tyni膮 Bo偶膮 jeste艣cie i 偶e Duch Bo偶y mieszka w was? (1 Kor. 3:16). Bez uniesien nie dotkn臋 nieba. Pozw贸lmy si臋 komu艣 unie艣膰. Dzi臋kuj臋 za uniesienia. W dzien taki jak dzi艣.

Scenariusz dnia przeszed艂 moje naj艣mielsze oczekiwania. X. Fabian chcia艂 spotka膰 x. Andrzeja, mogli si臋 spotkac u nas. Jeste艣my ko艣cio艂em. Wszyscy razem, bez podzia艂u na stan cywilny, 艣wiecenia, czy granice parafii. Ksi膮dz Andrzej by艂 moim katechet膮 36 lat temu. Jadwiga i Fabian byli w tej samej klasie 40 lat temu. Ks Andrzej byl tak偶e jej katecheta. Wszyscy sie rozpoznali艣my "nic si臋 nie zmieni艂e艣/艂as".
Zawsze wiele dobra wynika艂o z takich spotka艅. Pami臋tne modlitwy (tak偶e wstawiennicze)na dywanie u innej Jadwigi w Legionowie, z udzialem ks.ks. Zbyszka Wojtasia, Kazika Sety, Kazia Gniedziejki, brata ciotecznego ks. Jerzego Popie艂uszki. To jeden z moich ulubionych obraz贸w ko艣cio艂a.

By艂em na "walnym" naszej LGD w T艂uszczu. Gdy sal臋 wypelnia wi臋kszo艣膰 urz臋dnik贸w, nawet je艣li s膮 samorz膮dowcami, trudniej si臋 rozmawia. Rzewnie wspominam spotkanie "spo艂ecznik贸w", cho膰 te偶 z LGD, w skansenie w Kuligowie. Dla mnie prawda ma wi臋ksza warto艣膰 ni偶 pieni膮dze.

Stowarzyszenie RZECZPOSPOLITA NORWIDOWSKA wreszcie jest zarejestrowane!! Zielone rozwi艅my sztandary.

Jestem na urlopie, dla poratowannia zdrowia, a w艣ciekam si臋 odpryskamii spraw szkolnnych. S艂ysz臋 o nie wyp艂aconych pensjach, ale nie s艂ysz臋, 偶e zwiazki zawodowe podj臋艂y jakie艣 dzia艂anie! Wsciekam sie... (Wtorek, 10 listopada.2009)
***

Postawi艂em obok siebie pi臋kna fili偶ank臋. Zaczynam stuka膰 w klawiatur臋.
Nie ukrywam, przywali艂 mnie Mur Berli艅ski. Przymusi艂. Ale najpierw fili偶anka bardziej osobista. To jest filizanka Grazyny, nie ma w膮tpliwo艣ci. Zbyt cz臋sto nadu偶ywam liczby mnogiej. Przepraszam. Dosta艂a j膮 na imieniny. Od ksi臋dza proboszcza, znaczy Antoniego. Sw贸j ch艂op (chc臋 o przyja藕ni m贸wi膰 normalnych j臋zykiem, nie ko艣cielym). Zawsze, przy ka偶dej okazji, wyznawa艂 sw贸j podziw dla Gra偶yny. Jestem uj臋ty i bardzo wdzi臋czny. W tym niewdzi臋cznym 艣wiecie.

Mur oglada艂em w Berlinie z obu stron. Jestem z tamtych czas贸w. Wje偶d偶a艂em do Berlina Zachodniego autostrad膮, jak do raju. Widzia艂em, i czu艂em, granic臋 kolejow膮, jak otch艂a艅 piekieln膮. Przekracza艂em przej艣ciem dla pieszych, z dusz膮 na ramieniu. 呕e co艣 znajd膮, albo piecz膮tki nie takie. Autostrad膮 najmilej, bo w ci膮gu, w towarzystwie, Europejczyk贸w. Nawet wschodnie "szkopy", znaczy bracia roz艂膮czeni, bardziej si臋 starali. Te "szkopy" to j臋zyk filmowy PRL, nie m贸j osobisty. Jestem z natury ekumeniczny.
By艂em wo偶ony przez przyjaci贸艂 pod mur, w specjalne miejsce, gdzie sie go oglada艂o. W poczuciu strasznej bezsilno艣ci i wielkiego zjednoczenia z ca艂ym wolnym swiatem. Z艂o艣膰 i marzenia tam ros艂y.

Czy mog艂em nie wr贸ci膰 do Polski, i do miejsca mego przeznaczenia - Strach贸wki, w grudniu 1980? Po takich do艣wiadczeniach? Na takiej drodze (autostradzie) 偶ycia?

Dzisiaj siedz臋 przed telewizorem, ogladam wielogodzinne transmisje ze stolicy Niemiec. S艂ysz臋 "Dzie艅 wa偶ny dla Europy. Dzie艅 Europejski. Dzie艅 Wolno艣ci".
I zn贸w postawi臋 pytania? Czy by艂oby tyle audycji, program贸w szkolnych, flm贸w itd. gdyby nie by艂o o czym m贸wi膰? Co, tylko egzaltacja? To po co powtarza膰, powtarza膰, przy ka偶dej okazji "Niech zst膮pi Duch Tw贸j i odnowi ziemi臋" z Placu Zwyci臋stwa w Warszawie? Dlaczego dzisiaj z Berlina cz臋艣ciej s艂ycha膰 s艂owo "CUD" ni偶 z Polski?

Paskudnie si臋 czuj臋, bo kogo to obchodzi w Strach贸wce! Czasami milczenie jest g艂o艣n膮 manifestacj膮 fa艂szu.
Tylko Zesp贸艂 Szk贸艂 Rzeczpospolitej Norwidowskiej uczci艂 ROK 1989. Pami臋tnego 4 czerwca. Zrozumia艂e, dlaczego by艂o (i jest) tylu niech臋tnych tej republice wolno艣ci w gminie.
Dzisiaj jeszcze cz臋艣ciej 艣piewaj膮 w mediach "Mury run膮" ni偶 wtedy. U nas trzeba g艂o艣niej, by艣my na d艂ugo nie pozostali skansenem PRL.
M艂odzi Niemcy skacz膮 po steropianowym, symbolicznym, murze, krusz膮c go i niszcz膮c. Wznosz膮 toast sokiem owocowym "Za wolno艣膰 Niemiec i Polski". Oklaskuj膮 m.in. Lecha Wa艂臋s臋. Czy m艂odzi Polacy, m艂odzi Strachowianie, wiedz膮 co skruszyc i zniszczyc? Czy wznie艣liby taki toast? Czy by go zrozumieli? Jak by przywitali Wa艂臋s臋? Jak by przywitali mnie?
Du偶o mamy do roboty, my nauczyciele, nie tylko historii i WOS (wiedza o spo艂eczenstwie), my wychowawcy.

"W Niemczech uda艂o si臋, politykom i mediom, zdyskredytowa膰 ustr贸j NRD-owski" (Klaus Bachmann, pi臋kn膮 polszczyzn膮 w TVP). W POLSCE NIE UDALO SI臉 W TYM SAMYM STOPNIU ZDYSKREDYTOWAC USTROJU PRL-owskiego.
Z Klausem Bachmannem (wyszukiwa艂em w spisie korespondent贸w zagranicznych) umawia艂em si臋 w Warszawie, gdy by艂em w贸jtem. Pojecha艂em, niestety co艣 mu wypad艂o, nie spotkali艣my si臋. Czasy by艂y dynamiczne.

Pytam, prowokuj臋: w艂adz臋, nauczycieli, my艣l膮cych mieszka艅cow. Bardzo du偶o pyta艅 jak na jeden dzie艅. Czy kto艣 mi odpowie?

Starczy na dzi艣 (pkty poczekaj膮). Emocje zwiazane z samochodem, i ze Strach贸wk膮 (zapisane tu i na blogspocie), m臋cz膮, jak praca w kamienio艂omach. (Poniedzia艂ek, 9.listopada.2009)
***

Fili偶anka uszlachetnia. Gra偶ynie te偶 z ni膮 do twarzy. Rodzynek, je艣li nawet w zakalcu. Ma艂e rzeczy maj膮 swoj膮 filozofi臋. Wczoraj zasypiaj膮c, bardzo 艣wiadomie skierowalem uwag臋 na "donosy rzeczywistosci" (M.Bia艂oszewski). W p贸艂mroku nocy, na kt贸rym przedmiocie nie zatrzyma艂 bym wzroku, m贸wi艂 swoj膮 histori臋. Krzes艂o, stolik, st贸艂. Histori臋 na pocz膮tek. Z daj膮c膮 si臋 wyczu膰 inklinacj膮 metafizyczn膮.
Ja raczej chcia艂em trzyma膰 si臋 ziemi. Ale si臋 nie wzbrania艂em. Widzia艂em g艂贸wnie linie: proste, krzywe, odleg艂o艣ci i relacje. Ich porz膮dek, zbiory, instrumentacj臋. Matematyk臋. Pi臋kny film o (wszech)艣wiecie. Gra偶yna, nie mog膮c zasna膰, 艂ypa艂a w telewizor.

Pi臋kno wychowuje. Fili偶anka myta w zlewaku - nadal jest pi臋kna. Kolejne spojrzenie, kolejna figura. Kompozycj臋 z otoczeniem ujawnia. Co艣 jeszcze odkrywa. Na stole, pod lamp膮, ods艂oni艂a wewn臋trzn膮 kraw臋d藕 zw臋偶enia. Uruchamia star膮 wiedz臋: rzut poziomy, pionowy, p贸艂przekr贸j, p贸艂widok. Geometria wykre艣lna pomaga. Czy kraw臋d藕 wyznacza poziom nape艂nienia? Chyba. Tak, s膮 regu艂y savoir-vivre'u.
Pi臋kno wychowuje. Czy zmieni膰 koszul臋?

Zn贸w musz臋 opu艣ci膰 par臋 punkt贸w. Ale wa偶ny zapisa艂em gdzie indziej. (Niedziela, 8.listopada.2009)
***

Jest gdzie艣 we mnie czekanie na 艣mier膰. Dlaczego? To m贸j sport ekstermalny: 呕YCIE. Czy moze byc inne, r贸wnie ekscytuj膮ce 'prze偶ycie' ? W sytucji 60-latka, na marginesie 偶ycia zawodowego i spo艂ecznego? Oczywi艣cie, jesli mog臋 byc jeszcze jako艣 po偶yteczny, jestem gotowy i na ten wariant.

Pomaga mi dzisiaj fili偶anka i kieliszek. Filizanka zgrabna, innnowacyjna. Z zewn膮trz tylko czarno-bia艂a, trzy 5-cio listne kwiatki i z艂oty zarys li艣ci. Wewn膮trz czeka niespodzianka, 艢rodkowe 2/4 wysoko艣ci jest wyra偶nie grubsze. Tak, 偶e gdy k膮ciki ust poczuj膮 g艂ad藕 kraw臋dzi, g贸rna warga si臋ga zgrubienia. Rozmiar, waga - idealne. Trafi艂a si臋 nam gratka. Od Antoniego. Ksi臋dza proboszcza. 呕eby nie by艂o banalnie, s膮 tylko cztery.
Nawet Olek, w kuchni: "o! jaka 艂adna fili偶anka".
*
Kieliszek do koniaku jest od Paw艂a. Jeden! - osta艂 si臋 przy jakiej艣 przeprowadzce.
Wlewam do niego "Zakarpatski", oczywi艣cie ze Lwowa, w 艣ladowych ilo艣ciach. Takie zdrowie, mozliwo艣ci i uroda.

Czas wpisa膰 punkty zaleg艂e od czwartku, sprzed nokautu. Mo偶e si臋 uda. Mo偶e nijaki piorun nie spali mnie na panewce.
Takie mia艂em punkty:
*
1.LGD - Lider/ 艂膮czy si臋 z Ingardenem i filozoficznym podejsciem / j臋zyk / europejsko艣c / przyk艂ady ostatniej aktywno艣ci.
*
2.Co najwa偶niejsze - dlaczego tak wa偶ne (sekunda, dzie艅, 偶ycie).
*
3.dlaczego jestem wa偶ny/solidarno艣膰 i zagro偶enia. Zr贸wnowa偶ony rozw贸j.
*
4. normalne, 偶e pracuje w domu.

A tak je rozpisa艂em:
*
- fala, kt贸ra mnie porwa艂a jak surfera, to szukanie znaczenia; filozofia 'podej艣cia Leader'. Po co to wszystko. Teraz dochodzi "jak przekaza膰 to innym", 偶eby wyros艂o jak najwi臋cej dobra. "Przekaza膰" wymaga odpowiedniego sposobu, czyli ponownej lektury "O owocnej dyskusji s艂贸w kilka". Musz臋 - zw艂aszcza - zabra膰 ten tekst na szkolenie do Broku.
*
- znalazlem si臋 w zarz膮dzie lgd, dzi臋ki Piotrowi, przewodnicz膮cemu Rady Gminy, i certyfikatowi z j臋zyka angielskiego, jest potrzebny - to te偶 wk艂ad mojej europejskosci. Nareszcie jest gdzie艣 potrzebna!
Przyspieszenie: skansen w Kuligowie, seminarium w Miko艂ajkach, dwa artyku艂y (艁膮cznik Mazowiecki i netKonkret), spotkanie w szkole, posiedzenie zarz膮du w T艂uszczu
*
- 偶ycie=surfowanie na fali prawdy. Raz bardziej na zewn膮trz, innym razem wewn膮trz. Kiedy masz 'do艂a', to te偶 jest prawda. Z艂ap j膮 za rogi, opisz. Kazd膮 sekund臋, rok, 偶ycie. Bo na tej fali jedziesz w艂a艣nie "tu i teraz" i kiedy艣 przejedziesz na drug膮 stron臋.
*
- bo szukam prawdy, a nie sukcesu, za wszelk膮 cen臋. Uwazam, 偶e takiej szansy nie by艂o od czasu Solidarno艣ci. To oddzielny temat. Tu tylko przytocz臋 rozmowe z jednm z uczestnik贸w w Miko艂ajkach. Uwa偶a艂 on, 偶e moje por贸wnanie jest niestosowne, bo Solidarno艣膰 przywo艂uje komponent polityczny. A Lider ma byc a.....y. Ja na to: "ale偶 sk膮d偶e. Solidaro艣膰 1980-81 by艂a ruchem narodowo-wyzwole艅czym, st膮d: obywatelskim. Lider te偶 jest tak膮 szans膮. Obywatelskie spo艂ecze艅stwo: aktywne, 艣wiadome, ponosz膮ce odpowiedzialno艣膰 za swoje dzia艂anie, zdolne do wsp贸艂pracy ponad r贸偶nicami..... Tym samym chcia艂em natchn膮膰 mieszka艅c贸w nnaszych wiosek (gminy) w 1981.
*
Zagro偶eniem, wedlug mnie, jest - przy ma艂ym zainteresownaniu spo艂ecznym - mo偶liwo艣膰 zaw艂aszczenia programu przez karierowicz贸w. Mog膮 nadej艣膰 z ka偶dej strony: polityk贸w samorz膮dowych, urz臋dnik贸w r贸偶nego szczebla, biznesman贸w.
Rozw贸j zr贸wnowa偶ony? Rozumiem tak: r贸wnowaga wszystkich sektor贸w, z naciskiem na spo艂eczny, projekty biznesowe, kulturalne, o艣wiatowe - tak, aby 艣wiadomo艣膰 (jednostkowa i wsp贸lnoty lokalnej) nie pozostawa艂a daleko za rozwojem gospodarczym.
*
- to normalne, 偶e Gra偶yna po powrocie ze szko艂y, siada do komputera i siedzi, i siedzi... i siedzi.
Auto-wyrok odroczony do poniedzia艂ku. Dobranoc. (Sobota, 7.listopada.2009)
***

Weryfikacja.B贸g da艂, B贸g wzi膮艂. 艢wi臋te jest imi臋 Jego". Hiob. I w 偶yciu i w 艣mierci - nie znajd臋 wi臋kszej Prawdy. To jest najwa偶niejsze. Amen.

Jadzia chce wpa艣膰 we wtorek, oddetchn膮膰 cisz膮 przyrody. Ma urwanie g艂owy w przychodni w Z膮bkach, w zwi膮zku z du偶膮 zachorowalno艣cia. 艁azarz ma jutro poprawiac matematyk臋. 呕ycie sie toczy normalnie. Musialem to zapisa膰, zanim Gra偶yna wr贸ci do domu z auto-wyrokiem. Jakimb膮d藕. (Pi膮tek, 6.listopada.2009)
***

Nokaut.. Samoch贸d pad艂. Co b臋dzie? Byle do jutra, bedzie diagnoza. Wielkie dzi臋ki dla Malwiny, zholowa艂a nas, odwioz艂a z Damianem do domu. Jakby tego ma艂o, prosi艂em ich jeszcze o zdrowa艣k臋. Cudu potrzebujemy.
Zasn膮膰. (Czwartek, 5.listopada.2009)
***

Jestem szcz臋艣liwy Nie musia艂em i艣膰 do szko艂y, pracowa艂em w kamienio艂omach, wzi膮艂em prysznic, usiad艂em do komputera i mog臋 pisa膰.

Zaczn臋, jak wczoraj sko艅czy艂em, "co jest dla mnie najwa偶niejsze w 偶yciu (ew. godzin臋 temu, teraz, wczoraj, tydzie艅 temu)?"
Odpowiadam: w艂a艣nie 偶ycie w perspektywie takich pyta艅.
Ilustracj膮 do tej odpowiedzi niech b臋dzie cytat z wczorajszej audycji w radyjku, o ma艂偶enstwie, czy o seksie w ma艂偶e艅stwie, 偶e "celem ma艂偶e艅stwa nie jest ani budowa domu, ani wychowanie dzieci, ani..., ani.... Najwa偶niejszym celem jest zbudowanie jedno艣ci, COMMUNIO."
Je艣li ten cel nie przy艣wieca ma艂偶onkom, to s膮 chwiejn膮 艂ajb膮. Do pierwszej rafy, k艂opot贸w finansowych, albo innego kataklizmu. C贸偶 po pieknym domu? A i dzieci nie da sie wychowa膰, je艣li ma艂偶e艅stwo nie jest jedno艣ci膮. Cho膰by dlatego, 偶e to w nas, m臋偶u i 偶onie, w swoich rodzich, maj膮 zobaczy膰 wz贸r kobiety i m臋偶czyzny. Wz贸r, nie idea艂. Wzory mo偶na, i nalezy, poprawiac. Kto艣 si臋 nie zgadza, uwa偶a inaczej? To, oczywi艣cie, zaczepka intelektualna. 艢wiat dzisiaj wi臋cej wie o gejach i prawach mniejszo艣ci, niz o ma艂偶e艅stwie. Tzn. ten zdziecinnia艂y 艣wiat. Prawda 偶yje i nie zginie. Prawda?? A seks poza ma艂偶e艅stwem, wcze艣niej czy p贸藕niej, objawi swoj膮 niszczycielsk膮 moc.
Koniec, kropka. COMMUNIO - Te偶 tak my艣l臋, i chyba, tak 偶yj臋, 偶yjemy!!! JA-TY-MY. Hurra.

呕e co, 偶e cytuj臋 Radio Maryja? Ale偶 tak. A innym razem Gazet臋 Wyborcz膮. Bez medialnych dogmat贸w. Kto chce, niech poszuka, autor audycji: dr Jacek Pulikowski.

W internecie s膮 przyk艂ady spotka艅 Pulikowskiego, in偶.!, wykladowcy na Politechnice, z m艂odzie偶膮..

Po po艂udniu by艂em na wsp贸lnym posiedzeniu Rady Pedagogicznej i Rady Rodzic贸w. Razem z Piotrem, przewodniczacym Rady Gminy, zach臋cali艣my do zainteresowania sie Liderem i Lokaln膮 Grup膮 Dzia艂ania "R贸wnina Wo艂omi艅ska". Taka nasza rola, informowa膰, zach臋ca膰. Im wi臋cej projekt贸w, tym wi臋ksza szansa realizacji najlepszych.
Nie mam innego interesu. Samorz膮dno艣膰. Spo艂ecze艅stwo obywatelskie.

Wczoraj najwa偶niejsze by艂o dla mnie prze偶ycie "spotkania" z ks.ks. 艢wi偶kiem, Bukowinskim, Madejem..... w tajemnicy 艣wi臋tych obcowania. (艢roda, 4.listopada.2009)
***

Ameryka jest dynamiczna! Je艣li prezydent jest dobry, ma osiem lat, by to udowodnic. Kiepski bedzie spowalnial tylko 4 lata. I nigdy do ko艅ca nie wiadomo, kto b臋dzie nast臋pnym. Do konca kampanii wyborczej.

Strach贸wka tkwi w mara藕mie ju偶 15 lat. I wielu s膮dzi, 偶e b臋dzie w mara藕mie przez kolejne lata. Ja takim pesymist膮 nie jestem. Strach贸wko, zafunduj sobie cho膰 odrobin臋 ameryka艅skiej dynamiki. ZMIANA JEST KONIECZNA. Wybierzmy zmian臋.

Dzisiaj zn贸w ma艂a zmiana. B臋d臋 dopisywa艂 w ci膮gu dnia. B臋dzie dynamicznie.

***

Spr贸buj臋 cierpliwie odcyfrowa膰 i spisa膰 drobiazgi z minionych dni, gdy by艂em odgoniony od komputera. Z kartek, karteluszek:
1. Opowiedz mi sw贸j 艣wiat. "Ty i twoje relacje z tym, co wpu艣ci艂e艣(艂a艣) w jego granice".
M贸j absolut, m贸j B贸g, jest w moim 艣wiecie. A nie w czyim艣! Nios臋 ze sob膮 swoje przeznaczenie tzn. to wszystko, co wpu艣ci艂em w granice swego 艣wiata, z czego ten 艣wiat si臋 sk艂ada. Jeste艣 jego hegemonem - patrz jak膮 masz godno艣膰. Takie proste .... i takie trudne, n'est pas?
Jestem, jeste艣, hegemonem. Ka偶dy z nas wyznacza granice (zakres) spraw, kt贸re rozstrzygn膮 o sensie naszego 偶ycia. Naszego osobowego 艣wiata. Niewa偶ne co poka偶膮 w TV, albo odkryj膮 w nauce. I tak wszystko musi przej艣膰 przez filtr twojej wra偶liwosci, i tw贸j 艣wiatopogl膮d.
2. Obejrza艂em film "Pytanie do Boga" (The Body). Wok贸艂 pytania: C贸偶 by si臋 stalo, gdyby Jezus nie zmartwychwsta艂? Ciekawy. Dobrze zrobiony, zagrany. Rodzaj thrillera religijnego. Ale naiwny. Obliczony na tych, kt贸rzy maj膮 luki w wykszta艂ceniu humanistycznym, i nie maj膮 elementarnej wiedzy biblijnej. Bo odpowied藕 na takie pytanie pad艂a 2 tysi膮ce lat temu i brzmi: "pr贸偶na by by艂a nasza wiara".
Wi臋cej jest takich film贸w i ksi膮偶ek. Niestety naiwnych - czytaj: niedokszta艂conych - jest du偶o. Rynek takiej szansy nie przepu艣ci.
3. Z drugiej strony: s艂yszalem fragment audycji z ks. prof. Witczykiem. Pada艂y pytania o los zmar艂ych dzieci nieochrzconych, o odpusty itp. To te偶 nie moje problemy. No, z ambony, gdybym by艂 ksiedzem, albo na katechezie, musia艂bym co艣 m贸wi膰, ale nie pytany nie musz臋. Pisa艂em ju偶, 偶e moja religijno艣膰 dzisiaj 偶ywi si臋 g艂贸wnie I przykazaniem i "dogmatem" o prostocie Boga. Wi臋c nie komplikujmy ponad potrzeb臋. To ciut, ciut, faryzejskie.
4. Pracuj膮c fizycznie na drodze (moje kamienio艂omy) m臋cz臋 si臋 bardzo, ale zm臋czenie fizyczne sprzyja nieoczekiwanym procesom my艣lowym. 呕e. To, co pisz臋. Mo偶e niewiele os贸b czyta. Ale nie to jest najwa偶niejsze. Wa偶niejsze to, co Mi艂osz napisa艂, a wszyscy powtarzaj膮. "Kt贸ry skrzywdzi艂e艣. Nie b膮d藕 bezpieczny. Poeta pami臋ta. Spisane b臋d膮 czyny i rozmowy." Najwa偶niejsze, 偶e zapisane. Kt贸ry skrzywdzi艂e艣, zaniedba艂e艣, sk艂贸ci艂e艣, zak艂ama艂e艣. 艁e艣, 艂a艣 - r贸wnouprawnienie p艂ci. To jest historia. Nas mo偶e nie by膰, ona pozostanie, i b臋dzie przemawia膰 do nast臋pnych pokole艅. Kamienie, kt贸re uk艂adam na drodze, te偶 pewnie pozostan膮.
5. "Istot膮 komunizmu jest k艂amstwo" - powtarza艂 Mackiewicz. A ja pomy艣la艂em, 偶e m贸g艂bym doktorat robi膰 na bazie pracy magisterskiej. "Rewolucja Naukowo-Techniczna" - jako przyk艂ad komunistycznego k艂amstwa. Bardzo tym "odkryciem" zdziwi艂em nawet swojego promotora. Nie ma takiego zwierz臋cia - oznajmi艂em. Nie wymy艣li艂em tego, gdzie艣 wyczyta艂em. Taka by艂a pointa mojej pracy.
6. M贸j B贸g przemawia faktami. Moja religijno艣膰 karmi si臋 faktami. Na nich wyrastaj膮 mysli, refleksje, emocje. TO JEDNA Z NAJWI臉KSZYCH M膭DRO艢CI. M艂odo艣膰 ma z ni膮 k艂opot, bo to, czego do艣wiadcza, to g艂贸wnie stany emocjonalne.
7. Rozmowa z ojcem Wac艂awem Oszajc膮, jezuit膮, poet膮. O 艣mierci i tych dniach, 1,2 listopada. Fajny, cierpliwy, otwarty, wyrozumia艂y, z tym swoim u艣mieszkiem. "Nie wazne ile mamy lat, ci膮gle wi臋cej przed nami, ni偶 za". Pob艂azliwy dla dy艅, haloween, cmentarnych spotka艅 rodzinnych. I potem przy stole. Nie tropi herezji i fa艂szu, bo ten p艂ynie i z ambon: "ostatnia pos艂uga, rozstanie, odej艣cie itd. - nie jest wyk艂adni膮 chrze艣cija艅skiego rozumienia 艣mierci". Ha, ha.
8. Osiem, jak osiem b艂ogos艂awie艅stw! Siedze, pisz臋, czuj臋 zm臋czenie po kamienio艂omach, zerkam na sejm najja艣niejszej, ...... i widz臋, 偶e to, co lokalne, i to, co globalne, jest we mnie tylko na wierzchu. W 艣rodku ci膮gle jest do艣wiadczenie z wczoraj. Ks.ks. 艢wi偶ek, Bukowi艅ski, Madej, Kazachstan, Turkmenistan, kameduli, pustelnie, pustynie, Wadowice, Annopol, kuchnia, weranda, wieczno艣膰.
***

Pointa na dzi艣: kto chce si臋 zapisa膰 do mojego klubu? B臋dziemy zaczyna膰 spotkanie odpowiadajac na pytanie: co jest dla ciebie najwa偶niejsze w 偶yciu (ew. godzin臋 temu, teraz, wczoraj, tydzie艅 temu)? Taka odmiana Twittera. (Wtorek, 3.listopada.2009)
***

Zapowiedziana przepisywanka. Pierwsz膮 godzine sp臋dzi艂em wczoraj (1.11) w kuchni. Radyjko "on". "Godzinki" - ch贸ralny kanon dialogiczny. Lubi臋, je艣li s膮 dobrze 艣piewane. Lubi臋 staropolszczyzn臋, najbardziej "kruszy 艂eb smokowi". Kawa艂 historii rodzinnej i osobistej - mama 艣piewaj膮ca ca艂e 偶ycie, ja g艂贸wnie na pielgrzymkach. (.....) Reszta zapiskow nie warta uwagi, zwyk艂e k膮艣liwo艣ci pod wiadomymi adresami.

Wiadomo艣膰 dnia: Olek znalaz艂 w swoim szkolnym plecaku now膮 kiesze艅. Po dw贸ch miesi膮cach! Hurra.

Zn贸w ich (GAMZOH) serial (Brzydula) wyp臋dzi艂 mnie do kuchni. Taki nasz metra偶, takie zag臋szczenie, i upodobania.
Radio pitu, pitu, z mojego J臋drzejowa. Mojego, bo pozna艂em kiedy艣 cystersa z tamt膮d, ojca Klemensa 艢wi偶ka, vice-promotora procesu kanonizacyjnego Wincentego Kad艂ubka. Dawno temu.Spotka艂em go u kamedu艂贸w. Odwiedzi艂em w J臋drzejowie, nocowa艂em, 艣niadaniowa艂em z nim(i). By艂 ideowy, oni nie bardzo, przynajmniej takie mia艂em wra偶enie ze 艣niadania i jutrzni. Odwrotnie.
Bracie Jozefie, on, a ja tym samym, bracie Klemensie. R贸znica wieku, tak na oko, 50 lat. Co to ma za znaczenie w pustelni kamedul贸w, i w obliczu 艣wi臋to艣ci (np. W.Kadlubka), wieczno艣ci, cysters贸w, historii ko艣cio艂a i Wszech艣wiata. Tak sobie rozmawiali艣my.
M贸j starszy brat nie zawsze by艂 cystersem. Zaczyna艂 jako diecezjalny ks. W艂adyslaw ("Na plebanii zwierzynieckiej ks. W艂adys艂aw 艢wi偶ek redagowa艂 [1940] tajn膮 gazetk臋 "Ku pokrzepieniu"). Znalaz艂em te偶 w internecie taki fragment "Ucz膮c w Ratoszynie, Wanda przygotowywa艂a do Progimnazjum w Urz臋dowie trzech uczni贸w: Boles艂awa Wieczorka p贸藕niejszego absolwenta Akademii Medycznej w Wilnie, Leona Wieczorka po latach studenta KUL-u ,W艂adys艂awa 艢wi偶ka, kt贸ry uko艅czy艂 Seminarium Duchowne w Krakowie . Na uwag臋 zas艂uguje fakt, i偶 wtedy, gdy Ksi膮dz W艂adys艂aw pracowa艂 w parafii wadowickiej, Karol Wojty艂a by艂 tam ministrantem. P贸藕niej W艂adys艂aw 艢wi偶ek zosta艂 Przeorem Klasztoru Cysters贸w w J臋drzejowie." Ojcu/bratu Klemensowi zawdzi臋czam tez fascynacj臋 ks. W艂adys艂awem Bukowi艅skim. Znalazlem i to: "Jaki list utkwi艂 Ksi臋dzu w pami臋ci najbardziej? Odpowied藕: - Szczeg贸lnie listy do o. Klemensa 艢wi偶ka. W tych listach ks. Bukowi艅ski podziwia ojca [klemensa-W艂adys艂awa-Stanis艂awa], nazywa go abnegatem. Rezygnacja z doczesnych d贸br i po艣wi臋cenie si臋 dla innych [Klemens zrezygnowa艂 z dobrobytu proboszczowskego, tak, jak przed wiekami Wincenty Kad艂ubek z biskupstwa] to cechy, kt贸re imponowa艂y kandydatowi na o艂tarze".

Bo偶e, jakie ja mia艂em szcz臋艣cie w 偶yciu. Przecie偶 mia艂em ju偶 nic dzisiaj nie pisa膰. Chcia艂em si臋 tylko wytlumaczy膰 i obieca膰, 偶e jutro. I w trakcie tej czynno艣ci zamykaj膮cej trafi艂em na 艣lady 艣wi臋to艣ci. Postulator jednej kanonizacji, podaje s艂owami 艣wi臋tego in spe zachwyty nad innym postulatorem.
O偶y艂 brat Klemens, jego wspomnienia o przyjacielu, kt贸re podawa艂 mi, kt贸rego potraktowa艂 jak brata, przyjaciela, spotkanego w jego kochanej pustelni, chodz膮c, przy zachodz膮cym S艂o艅cu, po dziedzi艅cu pustelni na krakowskich Bielanach.
Wszystko o偶ywa. S艂o艅ce czerwono zachodzi, cisza, Kazachstan, Andrzej Madej na tym samym terenie, wzruszenia, moje, jego, II wojna 艢wiatowa, jego kryjowka i cudowne ocalenie kiedy Gestapo przeszukiwa艂o kamedulsk膮 pustelni臋......I jakie艣 spotkanie, msza (?) na Uniwersytecie Warszawskim, w czasie strajku (?), podczas kt贸rego ks. J贸zef Maj, czyta艂 fragment listu jakiego艣 ksi臋dza-misjonarza "o zachodz膮cym S艂o艅cu podczas podr贸zy wozem konnym przez step Kazachstanu". To by艂 ks. W. Bukowinski. Nie wiem, czy wtedy wiedzia艂em (raczej nie), teraz si臋 wzruszam, czy wtedy? Wszystko mi si臋 miesza. A jednak najwa偶niejsze jest bardzo jasne: 艣wiat艂o, Slo艅ce, 艣wi臋to艣膰, wdzi臋czno艣膰, pustelnia, cisza.
Gdzie ja jestem? NA ZIEMI WSZYSTKICH 艢WI臉TYCH .

Lubi臋 J臋drzej贸w, mimo to, szybko radio wy艂膮czy艂em i wybra艂em cisz臋. Nie da si臋 bez 艂agodnej k膮艣liwo艣ci. Ale oni, z radyjka, si臋 o ni膮 prosz膮. S膮 z jakiej艣 innej epoki, mo偶e planety. Taki religijny "Piotru艣 Pan". W艂膮czam, bo najlepiej odbiera, i dzieki temu, cho膰 na chwil臋, mog臋 zajrze膰 do zakrystii Ko艣cio艂a. (Poniedzia艂ek - 2.listopada.2009)
***

Dzisiaj, 1 listopada, post膮pi臋 nie po blogowemu. B臋d臋 dopisywa艂 w ci膮gu dnia pod - a nie nad - tym, co wcze艣niejsze. Obudzi艂em si臋 o 5.30 i tak sobie bed臋 pisa艂 i pisa艂. Poniek膮d zamieni臋 bloga w twittera. Z tym, 偶e nie bed臋 pisa艂 tylko tego "co robi臋", ale r贸wnie偶 - "co widz臋, co czuj臋, co my艣l臋".

艢mierci sie ba艂em w dzieci艅stwie i m艂odo艣ci. Dzisiaj inaczej na ni膮 patrz臋. Jako na wype艂nienie i utrwalenie.

Wczoraj wieczorem. Odchodz臋 czasem na bok… na werand臋; do kuchni... Na werandzie witam si臋 z gwiazdami, oddycham le艣nym powietrzem i noc膮. W kuchni w艂膮czam radio, jakbym zagl膮da艂 do ko艣cio艂a. Przewa偶nie zaraz odchodz臋 gdzie艣 mimobok (uwaga! nowotw贸r), cho膰 siedz臋 na tym samym krze艣le. Dzisiaj akurat m贸wi膮 r贸偶aniec. Ko艂ysze mnie rytm, nie s艂owa. W og贸le moja religijno艣膰 nie jest maryjna. Bywa艂a bardzo sporadycznie, epizodycznie. Nie widz臋 uzasadnienia. Jedynie w ludowej religijno艣ci, ho艂ubionej w Polsce chyba nadmiernie. Obiektywnie mierz膮c, ile miejsca w doktrynie ko艣cio艂a zajmuje ten aspekt? Biblijnie? No w艂a艣nie! I tyle samo w moim 偶yciu. Komu potrzebna i pomaga? Ok. Ja te偶 bym chcia艂 spotka膰, pozna膰, Maryj臋. Gdyby si臋 da艂o, nawet porozmawia膰, na pewno adorowa膰 (w potocznym rozumieniu).

Dzisiaj moja religijno艣膰 to g艂贸wnie 1-sze przykazanie i „dogmat” o prostocie Boga. Rzeczywisto艣膰 jest jedna, przejawiaj膮c si臋 na dwa sposoby (powinny by膰 trzy; wszak Boh ljubit trojcu): materialny i duchowy. I tylko cz艂owiek ma do nich satysfakcjonuj膮cy dost臋p. „Na razie poznajemy w spos贸b niepe艂ny”. Amen. Jakie to prosto-(bib)lijne widzenie 艣wiata (ach, te nowotwory). A nauczana tzw. "nauka Ko艣cio艂a" (w katechezie takiej i siakiej) jawi si臋 tak nakomplikowana, jak w czasach faryzeuszy. Po co to wszystko? Odpowiada艂o pewnie kiedy艣 na historyczne problemy, dylematy,…… i si臋 nawarstwi艂o. Chyba jeszcze bardziej ni偶 za faryzeuszy. „Nak艂adacie ci臋偶ary, kt贸rych ludzie unie艣膰 nie mog膮, i kt贸rych sami pewnie te偶 nie d藕wigacie”. A B贸g (i religia) jest taki prosty. Mo偶e by膰, mo偶e chce, mo偶e ….

Tak kiedy艣 prze偶y艂em te偶 my艣l, dlaczego „chleb i wino”. W podziemiach ko艣cio艂a 艢wi臋tego Ducha, w parafii 艣wi臋tego Jana Kantego (艣wi膮tynia sobie i parafia sobie? – to te偶 robienie zamieszania, mno偶enie wezwa艅, wyzna艅, wyzwa艅, cho膰 w Dniu Wszystkich 艢wi臋tych trzeba to jako艣 prze艂kn膮膰). Odpowied藕 by艂a zaskakuj膮co prosta: to, co pod r臋k膮. Jako reprezentacj臋 ca艂ej rzeczywisto艣ci (chyba nie tylko materialnej?). „Oto cia艂o moje….” – dlatego nie potrzebuj臋 specjalnych cud贸w eucharystycznych. On jest wsz臋dzie, globalnie kosmiczny,lub na odwr贸t. A ja (cz艂owiek) mam tak膮 moc, wobec kt贸rej nawet Duch 艢wi臋ty jest bezsilny. Mog臋 powiedzie膰 „nie”. Tak jest z modlitw膮. Chc臋 wej艣膰 w modlitw臋? Wchodz臋, robi臋 znak krzy偶a, lub jako艣 inaczej, „wolitywnie” tzn. chc臋. I od razu zaczyna dzia艂a膰 we mnie duch. Nie chc臋, nie chce mi si臋, nic nie m贸wi臋 – nie ma modlitwy, nie dzia艂a, nie mog臋 adorowa膰, „obserwowa膰” Jego obecno艣ci, przymiot贸w i dzia艂ania. Jak wielk膮 spraw膮 jest wolno艣膰 w 偶yciu cz艂owieka!
Nie tylko w LIDERZE (liaisons entre …. - Liaison in general means: Communication between two or more groups. Co-operation, working together.). Ignotum per ignotum. „Ludu m贸j ludu c贸偶em ci uczyni艂” – ci膮gle m贸g艂by Jezus z Nazaretu 艣piewa膰 - z pob艂a偶liwo艣ci膮, a nawet z mi艂osierdziem – nad nami wszystkimi.

A kiedy mam pisa膰? Ko艂o 60-tki, ma si臋 tyle do艣wiadcze艅, 偶e mo偶naby m贸wic i pisa膰 bez przerwy. Albo milcze膰. Summa 偶yciowej m膮dro艣ci. No i jestem w艂a艣nie na artystycznym stypendium (poratowanie zdrowia nauczyciela ? - cokolwiek to znaczy).
Olek mnie sprawdza, pod wp艂ywem telewizyjnego poligloty, ka偶e mi si臋 przedstawi膰 w pi臋ciu j臋zykach (z polskim w艂膮cznie). Uda艂o si臋. Hurra.

Mamy cuda domowe. Omin臋艂y nas nawet cmentarne obrazki w telewizji. To pewnie tak偶e zas艂uga Roberta Kubicy. Nic na futurystycznym torze w Abu Dhabi nie zdzia艂a艂, ale skutecznie zablokowa艂 偶a艂obne programy.
W modlitwie wieczornej ziemia za艣wieci艂a 艣wi臋to艣ci膮. "Dzi臋kuj臋 za 艣wi臋tych, dzi臋ki kt贸rym ziemia nabra艂a niezwyk艂ego blasku. Napewno widoczne z Kosmosu!". A Marysia za, 偶e sko艅czy艂a I tom Tolkiena, ale i przeprosi艂a za k艂otnie. My wszyscy tacy. Wiadomo, Kapaony.

Czekam na Ja艣ka powr贸t z Edinburgha. Mo偶e co艣 napisze.
艁azarz zdrowo si臋 rozejrza艂 wok贸艂 siebie. By艂 naszym ambasadorem - jak wida膰 cia艂em i duchem - w rodzinnym Legionowie. Ha, ha. Mo偶e kiedy艣 bed膮 wpada膰 w ten dzie艅 do Strach贸wki. Cho膰 nie musz膮. Wystarczy zaj艣膰 gdzie艣 do jakiegos ko艣cio艂a, albo kolanami dotkn膮膰 pod艂ogi. Albo usi膮艣膰 na werandzie, balkonie, tarasie, w kuchni.

Notatki z 5.30 mo偶e przepisz臋 jutro. Niedobrze robi膰 je na papierze. Dobranoc. Zosia jutro idzie do "roboty". Sta偶ystka (偶yciowa). Ha, ha.

Doczeka艂em si臋. Dzi臋kuj臋. Mam komplet dokumentow (jestem dokumentalist膮), id臋 spa膰. (Niedziela - Pami膮tka Zmartwychwstania - 1.listopada.2009)
***

S艂owo si臋 rzek艂o na blogspocie, 偶e tu co艣 napisz臋. Pisz臋. Z jednym okiem na telewizyjnym jubileuszu Ireneusza Krosnego.
Ciesz臋 si臋.

Odby艂o si臋 posiedzenie Zarz膮du LGD "R贸wnina Wo艂omi艅ska". Dobrze by艂o. Pi臋knie by艂o. LGD to wielka szansa dla teren贸w wiejskich. Nowe spojrzenie na nas samych i nasze mo偶liwo艣ci, tzn. jako spo艂ecze艅stwa obywatelskiego.

Prawda, 偶e na zdj臋ciach (na blogspocie) wida膰 zupe艂nie inny T艂uszcz? Pi臋kniejszy z g贸ry. I tak mo偶e by膰 ze wszystkimi naszymi wioskami i gminami. LIDER stwarza wielk膮 szans臋. Ale najpierw trzeba zmienic my艣lenie mieszkanc贸w tych wiosek i gmin. Obudzi膰. Uwolni膰. B臋d臋 g艂osi艂 t臋 prawd臋 w por臋 i nie w por臋. To m贸j konik. (Sobota, 31.pa偶dziernika.2009)
***

S膮 punkty przedpoludniowych notatek, moze z nich skorzystam, ale impuls wyszed艂 z kuchni. Wczoraj na werandzie, dzi艣 w kuchni zaskoczylo mnie zaproszenie do medytacji. Zrobilem sobie "艣wiatyni臋 dumania". Troch臋 w skutek ucieczki. Gra偶yna przed ksi膮偶k膮, Z, A, M, O,przed telewizorem, Hela w komputerze z "No偶ycor臋kim".
W kuchni cieplo. To kuchnia i kot艂ownia. Ciemno, ale kolorowe diody znacz膮 sztuczny firmanent. Niebieski - lodowka, czerwony, zegar w kuchni gazowej, czerwony i zielony - pompka od obiegu wody w systemie grzewczym.

W radio lec膮 pobo偶osci. Ksi膮dz nabo偶nym, sztucznym, g艂osem czyta m膮dry komentarz do czyta艅 niedzielnych. W tle uwodzicielska muzyka. S艂ucham nie s艂ucham. Siedz臋 sobie wygodnie. M贸wiacemu chyba nie chodzi zreszt膮, 偶eby ktos go s艂ucha艂 i rozumia艂. Ot, takie nadawanie ta艣my radiowej, pardon, ta艣my radiowo-ko艣cielnej. Przecie偶 nie s膮 wazne tylko slowa, ale ton, intonacja, przekaz ca艂ym soba. Wierz臋 mu, 偶e przyswoi艂 sobie jaki艣 zakres wiedzy. I 偶e wierzy w to, co mowi. Ale gdyby Jezus tak traktowal swoich s艂uchaczy, to chyba nie powsta艂by Ko艣ci贸艂, ani nie da艂oby sie spis膰 Ewangelii. To co mowil i robil, musialo by膰 偶ywe, musialo przemawia膰 do wsp贸艂czesnych, skoro potrafili to zapamieta膰 i przekazac, i dalo si臋 spisa膰. O radiowym kaznodziei i wiekszo艣ci tzw. duszpasterzy, mozna tylko powiedzie膰, ze nadali kilka...na艣cie minut ta艣my. Zbyt latwo mowi膮 o sobie, 偶e s膮 uczniami Jezusa z Nazaretu. Co najwy偶ej swoich profesor贸w z seminarium i koleg贸w.

Przypomiam sobie, i stawiam pytania, o w艂asn膮 katechez臋. Stara艂em sie zawsze wzi膮膰 ze soba cos z otaczaj膮cego mnie 艣wiata. Przewa偶nie ksi膮偶k臋. Ale mogla by膰 mapa, zdj臋cia, rysunek, plakat, program telewizyjny. Cokolwiek z realnego 艣wiata. Taki mia艂em odruch. Dla mnie religia zawsze by艂a czym艣 konkretnym, 偶aden program nauczanie nie jest w stanie zakreslic jej granic. Jej i naszych, 偶ywych ludzi.
Bardzo wazna rol臋 odegrala w tym wzgledzie ksi膮偶ka Luis Brouyera "Wprowadzenie do 偶ycia duchowego". M.in. co do czytania, raczej wczytywania si臋 w teksty liturgiczne. Nie ka偶dy oddzielnie, ale 艂膮cznie, szukaj膮c wsp贸lnej mysli. Tak samo podzia艂a艂y wyk艂ady rekolekcyjne na obozie biblijnym ojca Woloszyna, jezuity. Jaki sens tych nauk? 呕e S艂owo Bo偶e jest 偶ywe, zdolne poruszy膰 umys艂 i serce. Trafia tu i teraz, trzeba od-czytywa膰. Wi臋c niech mi w 偶adnym radio nie nadaj膮 ta艣m ko艣cielnych (z muzyczk膮!), usn臋, albo odejd臋. Sama muzyka lepiej sklania艂a do zamy艣lenia.

Wspominaj膮c katechez臋, 艂膮cz膮c z dniem bie偶膮cym (wol臋 niz dzie艅 dzisiejszy), z 偶yciem dzisiejszym, stan膮艂 zn贸w przede mn膮 Darek, wtedy ucze艅 1 klasy technikum, z poselstwem: "nie ma pan racji, 偶e nie chcemy s艂ucha膰, 偶e nas to nie interesuje, mo偶e nie potrafimy tylko okaza膰....". Gdyby偶 tak dzisiaj stan膮艂 przede mn膮 poslaniec z tym samym przes艂aniem. Bo chyba cos podobnego czuje i m贸wi臋 (pisz臋). Min臋艂o 30 lat. Przyczynek do samo艣wiadomo艣ci, nie zmieniam bardzo tego co we mnie siedzi. Tego, co jest mym 偶yciem. Ale Dark贸w nie ma za wielu na 艣wiecie. Szkoda.

No, to teraz mog臋 dolozyc punkty zanotowane rano:

1. To偶samo艣膰 opublikowana, ujawniona na blogu wszem wobec - jakie to niesie dla mnie konsekwencje? Ano, trudno mi si臋 teraz kontaktowa膰, rozmawia膰 z kim艣, kto jest szczelnie zakryty. Z manekinem? Lalk膮? Rark膮 Plusa? Spr贸bujcie sami, czy to jest w og贸le mo偶liwe?
To co robi臋, jest mo偶e ucieczk膮 do przodu? Mo偶e, w pewien spos贸b, tak. Ale i ci膮g艂ym zaproszeniem do w臋dr贸wki z Bilbo, Gandalfem, Frodo, w 艣wiecie przyg贸d duchowo-intelektualnych. Bohater贸w, towarzyszy w臋drowek,jest mn贸stwo. Na przyk艂ad 艣wi臋ty Augustyn. "Zachwycacie sie krajobrazami, mo偶e i ca艂ym 艣wiatem. A samych siebie nie podziwiacie? Sami sob膮 si臋 nie zachwycacie?". Ja chc臋 si臋 zachwycac, podziwia膰.

2. Scena z nocnego filmu (historia zbrodni, kt贸ra le偶y u podstaw prawa Busha o ochronie 偶ycia nienarodzonego): "kobieta m贸wi do partnera 'bedziesz ojcem'. On na to 'nie jestem gotowy, mo偶e...'. Ona: 'Nie! mam ju偶 to za sob膮, drugi raz nie usun臋...'" itd.itd. Zn贸w si臋 czepn膮艂em, jako przyczynku do dyskusji o edukacji seksualnej w szkole. Czy doros艂ym bohaterom filmu (na podstawie fakt贸w) brakowa艂o edukacji seksualnej? Oczywi艣cie, 偶e nie. Byli (s膮) bardzo sprawni seksualnie, wy膰wiczeni, mo偶e mieli nawet klas臋 mistrzowsk膮. Czegos im jednak brakowa艂o (brakuje). Nazw臋 ten brak "edukacj膮 kulturaln膮". Edukacj膮 o cz艂owieku (np. z ksi膮偶ki Luis Brouyera?).

3.Religia jako cz臋艣膰 kultury. To byloby moze rozwi膮zaniem/propozycj膮 dla katechezy szkolnej. "偶e religia nale偶y do kultury, jest cz臋艣ci膮 sk艂adow膮 kultury, a nawet mo偶emy powiedzie膰, jest kamieniem w臋gielnym ka偶dej kultury". Ale to powinno dzia艂a膰 w obie strony, dawa膰 si艂臋 kulturze, ale i religii, np. "katecheza kulturowa". Katecheza zanurzona w kulturze, 偶ywa 偶yciem uczestnik贸w (Dark贸w) i 偶ywym Slowem Bozym, a nie czcigodn膮 nauk膮 instytucjonalnego koscio艂a z nr.programu nauczania takim a takim (tak czy siak, nie powinna by膰 nadawaniem jakiejs tasmy). To nie ma szans. Nawet wobec dzieci katechety.

4.Pare dni temu dostalem maila. Temat: sala. Ucieszylem si臋 bardzo. By艂em zdumiony nawet. Mysla艂em, 偶e to w贸jt, albo projektant, albo obu naraz, odpowiedzieli na moj膮 pro艣b臋, apel, interpelacj臋, o PROJEKT (LOKALIZACJ臉) SALI GIMNASTYCZNEJ. Ze, jak w normalnym 艣wiecie, odpowiadaj膮 mieszka艅cowi. 呕e normalno艣 zawita艂a w progi gminy.
A gdzie tam. To byla pomy艂ka. Mail dotyczy艂 grupy, kt贸ra umawia艂a sie na mecz kkoszyk贸wki. W adresie by艂 myk, 'jkapaon' si臋 zgadza艂, ale chodzi艂o o Jacka Kapaona. Mo偶e to kto艣 mlody z dalszej rodziny?

5.Mam w ko艅cu dostep do internetu po dniach posuchy.Cicho w pokoju. Trudno mi pisac bez dostepu do..... 艣wiata, do was. Siedz臋 w "swojej pracowni". To m贸j 艣wiat. Jak d艂ugo jeszcze? Do czasu jak wr贸c膮 ze szko艂y, z basenu.

6.Profesor 艁ukasz Turski rozmow臋 w tv, o reformie szkolnictwa (w tym wy偶szego, i o powrocie matematyki na maturze) zako艅czy艂 z u艣miechem "uczcie si臋 logarytm贸w". Chcia艂em odkry膰 co mial na mysli, zajrzalem do internetu. W艣r贸d r贸znych adresow znalazlem i ten: i ciekawy na niej cytat: "czemu wszech艣wiat jest matematyczny i czemu m贸zg ludzki jest zdolny w ten spos贸b go odczytywa膰. Jedn膮 z kluczowych kwestii jest np. taka, do czego w tzw. ewolucji biologicznej potrzebna jest zdolno艣膰 do abstrakcji matematycznej. ... Do czego potrzebna jest gatunkowi ludzkiemu zdolno艣膰 do abstrakcji matematycznej? I dlaczego akurat on tak膮 zdolno艣膰 posiada".

Odkrycia logarytm贸w dokonano w XVI w. bo w zwi膮zku z rozwojem astronomii, nawigacji i handlu pojawila si臋 potrzeba wykonywania dzia艂a艅 na liczbach wielocyfrowych. Dawniej logarytmy by艂y u偶ywane do szybkiego mno偶enia liczb za pomoc膮 tablic logarytmicznych. Tablice logarytmiczne by艂y podstawow膮 pomoc膮 do oblicze艅 naukowych, geodezyjnych, astronomicznych i in偶ynierskich. Dzisiaj, z powodu wyparcia ich przez kalkulatory i komputery, wysz艂y one w艂a艣ciwie z u偶ytku podobnie jak suwak logarytmiczny. Ja nale偶臋 do pokolenia, kt贸re jeszcze ich u偶ywa艂y. Nie spos贸b by艂o sobie wyobrazi膰 studenta politechniki bez 'tablic i suwaka'.
Dolo偶臋 jeszcze jeden cytat: “Jednym z g艂贸wnych cel贸w Logiki Matematycznej jest wykorzystanie po偶ytk贸w, jakie mog膮 by膰 uzyskane przez precyzyjne okre艣lenie zar贸wno j臋zyka, w jakim matematyka jest wyra偶ona, jak r贸wnie偶 ustalenie okoliczno艣ci ustalaj膮cych, kiedy jedno stwierdzenie jest konsekwencj膮 (lub wynika z) jakiego艣 zbioru za艂o偶e艅.” (Hinman 2005, s. 1).

Dzieci ko艅cz膮 ogl膮danie filmu rysunkowego o pingwinach (Tupot malych st贸p), Gra偶yna chrapie. No to si臋 pomodlimy. Zadzia艂a regu艂a: koniec filmu, wy艂膮czamy telewizor, zaczynamy modlitw臋 wieczorno-nocn膮. To jeden z po偶ytk贸w z tv, wyznacza czas modlitwy, i praktyczne zastosowanie logiki (matematycznej?). Na tym sko艅cz臋 przygody intelektualno-duchowe dzisiaj, 30.10.2009. Dobranoc.

ps. Autorem ksi膮偶ki "呕al" jest Mariusz "Kraszan" Kraszewski. Przepraszam autora i czytelnik贸w, 偶e nie poda艂em wczoraj. (Pi膮tek, 30.pa偶dziernika.2009)
***

Wyszed艂em na dw贸r po drewno do pieca. Zimno,ciemno i 艂adnie. Ksi臋偶yc przebija艂 si臋 przez ga艂臋zie 艣wierka, sosny i lip. Jak u艣miech przyjaznego Wszech艣wiata. Ubralem si臋 i wr贸ci艂em.

Posiedzialem na werandzie. Przede mn膮, i wok贸艂, same drzewa. Mieszkamy w lesie. Chyba za rzadko korzystam z tego dobrodziejstwa. Kot si臋 dolaczy艂, wskoczy艂 na kolana. Po niebie z hukiem przelecia艂 wojskowy samolot. I zn贸w cisza. Mo偶na "p艂yn膮膰, p艂yn膮膰, p艂yn膮膰".

Co b臋dzie ze mn膮 za par臋 miesi臋cy. Nie chc臋 wraca膰 do szko艂y. Nie chc臋, nie chc臋, nie chc臋. Opatrzno艣ci ratuj.
Wczoraj zasypiaj膮c, mialem przed oczami portrety przodk贸w: 艣p. ojca, pradziadka Aleksandra i Andrzeja Kr贸la. Opatrzno艣膰 napewno zna ju偶 rozwi膮zanie.

Najnowsza historia Strachowki te偶 pociesza. Do przedwczorajszych rozm贸w po 艣lubowaniu 1 klas trzeba dorzuci膰 ksi膮偶k臋 "呕al". S膮 w niej historyczne epizody ze Strach贸wki, z lat 1990-1994. Ostatnio po偶yczy艂em j膮 nawet ksiadzu proboszczowi, zna wszak i Legionowo i Strach贸wk臋. Przez lata niewiele o niej mowilem, 偶eby chronic dobre imi臋 niekt贸rych mieszka艅c贸w. Oprocz Janka, S艂awka, Marynarza, pojwiaj膮 si臋 inne, znane dzi艣 postaci, np. Zenek, obecny posel RP.

Jasiek napisa艂 prac臋 z ekonomii. Mo偶e mi kiedy艣 wyja艣ni. Ju偶 mu gratulowa艂em sms-em. (Czwartek, 29.pa偶dziernika.2009)
***

(cd)Podstawowym pragnieniem i potrzeb膮 ludzkiego 偶ycia jest milo艣膰, sens a nie matematyczna koncepcja ci膮gu niesko艅czonego. Osobowe trwanie? Taak, takk, ttak. W Tr贸jcy 艢wietej. Bo inaczej po co? I tu klania si臋 d艂ugie rozmy艣lanie o Tr贸jcy 艢wietej.

Tr贸jca 艢wieta byla jednym z watk贸w nocnej rozmowy Polak贸w w naszym domku, w o艣rodku NBP, "Guzianka" w Rucianem-Nidzie, gdzie bylem zakwaterowany wraz z Irkiem, Mirkiem i Jackiem, podczas trzydniowego seminarium (kongresu?) nt. wsp贸艂pracy miedzyregionalnej i mi臋dzynarodowej w ramach programu Leader. Kongres by艂 w Miko艂ajkach w hotelu Go艂臋biewski (my z Mazowsza, do dzi艣 nie wiemy dlaczego bylismy gdzie indziej, finansowe argumenty nie przemawiaj膮 do mnie). Mirek opowiada艂 nam o wykladzie prof. Zbigniew Jacyny-Onyszkiewiecza nt. Tr贸jcy. Mirek jest rolnikiem, filozofuj膮cym!!

Cytat z pewnego forum: "A wi臋c relacja mi臋dzy Ojcem i synem wyra偶a si臋 w Duchu i relacja ta jest Mi艂o艣ci膮. Czyli Duch 艢wi臋ty jest Mi艂o艣ci膮. Podobnie relacja Ducha i Ojca wyra偶ona w Osobie Syna jest Mi艂o艣ci膮 i tak dalej. Dochodzimy wi臋c do jedynego logicznego wniosku, 偶e aby B贸g posiada艂 wiedz臋, od kt贸rej nie mo偶na sobie wyobrazi膰 wi臋kszej wiedzy, musi by膰 Tr贸jc膮 艢wi臋t膮 i musi by膰 Mi艂o艣ci膮. Ka偶dy inny model, ka偶de inne wyobra偶enie Boga Wszechmog膮cego by艂oby ubo偶sze, mniej pe艂ne, a wi臋c nie przedstawia艂oby prawdziwego modelu Boga."

Ja o Tr贸jcy nie spekuluj臋. Narazie. Ale jest to naprawd臋 piekne wyzwanie dla wiary i rozumu. Lubi臋 piekne wyzwania. Zwlaszcza jak prowokuj膮 do rozmarzenia si臋 na temat wlasnej rodziny.

Pi臋kne echo rozmow w pokoju nauczycielskim dotar艂o do mego ucha i serca. Rozm贸w po 艣lubowaniu 1-szo klasist贸w. Wspomnienia rodzic贸w z czas贸w, gdy sami mieli 8-12 lat (1990-1994). Wspominali I Festiwal Kultury w Strachowce, zimowisko w szkole z noclegami, wyjazdy na Noce Czuwania do Legionowa, i na Spotkanie Ekumeniczne do Kodnia. Pamietaj膮 Janka, S艂awka, Andrzeja zwanego Marynarzem. Janek jest dzisiaj Starost膮 Legionowskim, kandydowa艂 do Parlamentu Europejskiego, Slawek robi habilitcj臋 na UKSW z Politologii, nie wiem, co robi Andrzej (kt贸rego wiersze do艂膮czyli艣my kiedy艣 do Listu Mlodzie偶y do Jana Pawla II).
Dzi臋kuj臋 za echo, dzi臋kuj臋 za te rozmowy. "Nie ca艂y umr臋". Takiej gminy chcia艂em, taki projekt po艂o偶y艂em przed wami w 1981 roku i w czasie I kadencji samorz膮du w Polse. Zosta艂 nie tylko odrzucony, zostal pogrzebany na 15 ju偶 lat. Ale je艣li ziarno nie obumrze, nie wyda owoc贸w. Amen.

Byli艣my z Gra偶yn膮 na spotkaniu Spolecznego Komitetu Uhonorowania ks. Ignacego Skorupki orderem Or艂a Bia艂ego. Na plebaniiw parafii Tr贸jcy 艢wi臋tej w Kobylce. Kto艣 mnie tam chcial. Dzi臋kuj臋 Konradzie.
Jad臋 z Gra偶yna, bo sam si臋 藕le czuj臋. Jestem nikim, osobny prawie we wszystkim - ten plaszcz Dejaniry zalozy艂a nie tylko Strachowka.
Dzi臋kuj臋 Konradowi, bo nie wiem dlaczego ten zaszczyt. Chyba za wielodzietno艣膰 i ci膮g艂o艣膰 pokoleniow膮 w wychowaniu patriotyczno-religijnym. A mo偶e to sprawka ks. Skorupki, kt贸rego portret wisi w naszym domu nad 艂贸偶kiem dzieci od zawsze. Wkladu finansowego w dzie艂o dac nie mo偶emy. D艂ugi nam szybciej rosn膮 ni偶 zarobki. (Wtorek, 27.pa偶dziernika.2009)
***

Jak to dobrze mie膰 wi臋kszo艣膰 偶ycia za sob膮. Dlaczego tak ma艂o sie o tym m贸wi i naucza? Podstawowym pragnieniem i potrzeb膮 ludzkiego 偶ycia jest milo艣膰, sens a nie matematyczna koncepcja ci膮gu niesko艅czonego. Osobowe trwanie? Taak, takk, ttak. W Tr贸jcy 艢wietej.

Dorwalem si臋 do internetu. Takie wymuszone sytuacje nie sprzyjaj膮 pisaniu. Zdam spraw臋 jedynie. Dobre i to.
Czekalem na Ja艣ka wra偶enia z wystawy w Glasgow "Dekada Solidarno艣ci". Doczeka艂em si臋. Bardzo prze偶ywam, bardzo sie ciesz臋. Wiem ju偶, ze w Strachowce si臋 nie doczekam. Dobrze, 偶e chocia偶 w Glasgow. Strach贸wka oddala wladze grabarzom Solidarno艣ci. Nie na dekad臋. Ju偶 prawie na dziesi臋ciolecia! 呕yjemy wi臋c w jakims permanentnym fa艂szu.
Kto tutaj stawia takie pytania jak Szkot-Polak "jak odnale藕膰 swoja polskosc , czym dla nas jest Solidarnosc, o tym jak rozumiemy polski fenomen....Co pozwala Polakom jednoczyc sie w tak spektakularny sposob? W jaki sposob powinnismy kontynuowac dzielo solidarnosci? Co jest dzisiaj zadaniem Polski? Jaka jest dzis rola i miejsce mlodego pokolonia?
Jasiek, spr贸buj da膰 nam swoja odpowied藕 z daleka. Bardzo jest mi potrzebna. Przynajmniej mnie.
Zajrza艂em do 艁azarza. Jest bardzo sympatycznie.

Napisa艂em kolejny tekst o LGD i tzw. podej艣ciu Lider. Tym razem do Net-Konkretu. Nie wiem czy wydrukuj膮, ale musz臋 m贸wi膰, pisa膰, krzycze膰 z najwy偶szych dach贸w. Wykorzystajmy kolejn膮 szans臋 na rozw贸j spoleczenstwa obywatelskiego. B臋d臋 oo tym ciagn膮艂 do konca mooich dni. PaTatataj, tataj, patosie. Mais, c'est la vie!
Jutro, w normalnch okoliczno艣ciach, mozna bedzie wiecej, lepiej, taniej. (Poniedzia艂ek, 26.pa偶dziernika.2009)
***

17 maja 1971 roku by艂 艂adny, ale ch艂odny. Do Strach贸wki przyjecha艂 Prymas Tysi膮clecia, ksi膮dz kardyna艂 Stefan Wyszy艅ski. W asy艣cie by艂 kleryk Andrzej Dusza. Dziaj, w 艣wi臋to wszystkich 艣wi膮ty艅, ju偶 jako proboszcz, wspomina艂 tamten dzie艅. W pobliskich Budziskach, u ksi臋dza Marka Wr贸bla, budowniczego i akordeonisty, arcbp Pacyfik Dydycz konsekrowa艂 dzi艣 nowy ko艣ci贸艂.

Lider jest dla mnie szans膮 na zebranie wszystkich dobrych doswiadcze艅 偶yciowych: Taize, Solidarno艣膰, samorz膮d I kadencji, szko艂a Rzeczpospolitej Norwidowskiej.

Konieczna jest aktywizacja, mobilizacja i pomoc mieszkancom, aby nie przegapi膰 szansy. Jeste艣my lokalni, ale i og贸lnonarodowi i Europejscy!! Nikt nie robi nam 艂aski, 偶e pozwala dzia艂a膰. Europa daje na to pieni膮dze nam, jak i Francuzom, Finom i ka偶demu z Unii. Mo偶emuy stawa膰 si臋 spo艂ecze艅stwem obywatelskim. Jest szansa na prze艂amanie monopolu w艂adzy. Przez aktywizacje mieszka艅cow pojawia si臋 szansa na lepsze zarz膮dzanie lokalnymi zasobami, lokalnym dobrem. Wszyscy dostaj膮 szans臋 po艣redniego w艂膮czenia w system zarz膮dzania danym obszarem, nasz膮 ojcowizna, nasz膮 ma艂膮 ojczyzn膮. Czy偶 to nie rewelacja?

Od czas贸w Solidarno艣ci nie mielismy takiej szansy. Lider wed艂ug mnie, to dalekie echo Solidarno艣ci, nowe podej艣cie do naszej gminy, naszej Polski, naszej Europy.

T艂uszcz ruszy艂 jak burza. Wszed艂em na ich strony: www.stacja-tluszcz.pl i www.kastor.org.pl. Oczywi艣cie wpisa艂em si臋. Zdziwi艂em si臋, 偶e by艂em pierwszy. Mo偶e dlatego, 偶e trzeba si臋 zidentyfikowa膰, a u nas "pogl膮dy" maj膮 tylko anonimowi 艣mieciarze. Brawo Kastor, brawo T艂uszcz.
Jest nadzieja, 偶e i u nas co艣 ruszy, tylko radni musz膮 naciska膰 na w贸jta, 偶eby z艂ozy艂 projekt, jaki w czwartek podpowiada艂 mu prezes Jaros艂aw Supera: z艂ozyc wniosek do Lidera na wsparcie organizacji pozarz膮dowych. Zapewnic im (nam) z europejskich pieni臋dzy pomoc prawna i organizacyjna. Radni, naciskajcie! - prosz臋 w imieniu mieszka艅c贸w i ewentualnych wyborc贸w.

Jasiek ma racj臋 z tym "leisure". Profesor Gogacz te偶 lubi艂 powtarza膰 zdanie o szczeg贸lnej roli filozof贸w w spo艂ecze艅stwie. Trzeba wiedzie膰, czym co艣 jest, rozezna膰 relacje, 偶eby dobrze 偶y膰 i dzia艂a膰.
Leisure - czas wolny, jest konieczny, 偶eby byc cz艂owiekiem, a nie zwierz臋ciem dwunoznym, si艂膮 robocz膮. Dlatego Jan Pawe艂 II tak broni艂 niedzieli. Celibat te偶 bierze m.in. ten praktyczny aspekt pod uwag臋.

Zaprz膮ta mnie ca艂kowicie niedzielne spotkanie. Zebra膰 ca艂e dobro - dzieli膰 si臋 sob膮! To nakaz. Imperatyw.
Uk艂adam scenariusz - jak najwi臋cej obiektywizmu, opanowa膰 emocje, zda膰 spraw臋 z tego, co jest. Co ka偶demu z nas jest dane, co widzia艂em, s艂ysza艂em, jak to we mnie rezonowalo. Zda膰 spraw臋! To stwarza szans臋 na obiektywizm. Zawsze jest pokusa, 偶eby do艂o偶yc siebie, tak na marginesie, lub zbyt wiele p贸偶niejszych refleksji.
Nie, najpierw "to, co by艂o", najrzetelniej jak to mo偶liwe. Zauwa偶cie, 偶e ju偶 w tym podej艣ciu jest propozycja (filozofia). 呕e nasze spotkanie jest dzie艂em kogos wa偶niejszego. 呕e ja tylko odebra艂em sygna艂, i go podj膮艂em. Nie wymy艣li艂em go! Jesli kto艣 jeszcze zechce wej艣膰 w t臋 metodologi臋, podj膮膰 wsp贸lnie dzia艂ania na niej oparte - to b臋dzie to najja艣niej o艣wiatlone miejsce na ziemi. I oczywi艣cie w 偶yciu naszej wsp贸lnoty lokalnej.

To co obiektywne, jest ju偶 bardzo blisko Boga. Wtedy Jedynym Prawdziwym Liderem jest Duch 艢wi臋ty.
Wiem, 偶e dla wielu jest to bardzo trudna metodologia, zmagaj膮 si臋 ze sob膮. I tak by艂o. A jak ja to prze偶ywa艂em?
Ksi膮dz Andrzej, proboszcz Dusza, mia艂 racj臋, za du偶o w naszych rozmowach jest podniesionego g艂osu. Z艂e nawyki, cho膰by ze szko艂y, tak偶e z pokoju nauczycielskiego, z domu, z ci膮g艂ego przekrzykiwania jakiegos ha艂asu. Pewnie tak偶e napi臋膰 emocjonalnych. Nie wypieram si臋 z艂a, kt贸re sie we mnie zagnie藕dzi艂o. Kto by twierdzi艂, 偶e w naszych spotkaniach ich nie ma, jest k艂amc膮. Trzeba z nimi 偶y膰, i modli膰 si臋 o ich uzdrowienie.

Na szcz臋艣cie w Liderze ka偶dy (osoba fizyczna te偶!) mo偶e wzi膮膰 pieni膮dze na dobry projekt, dobrze wpisany w Lokaln膮 Strategi臋 Rozwoju Lokalnej Grupy Dzia艂ania. Ka偶dy z nas, na szcz臋艣cie, jest wolnym Europejczykiem. Musimy odkry膰 t臋 wielka warto艣膰, ponad lokalne urazy i konflikty. Przekonalismy si臋 ju偶 nie raz, 偶e ani nasz katolicyzm, ani deklarowana mi艂o艣膰 do Jana Paw艂a II, od g艂upoty i zawi艣ci nas nie chroni.

Jasiek dzwoni艂, 偶e idzie w Glasgow na wystaw臋 "Polska 1979-1989". Jestem z nim my艣lami. Ciekawy jestem wszystkiego: zdj臋膰, wra偶e艅, frekwencji, opinii, recenzji. To wielki rozdzia艂 w moim zyciu.
Czy my, mieszka艅cy norwidowskiej Strach贸wki, b臋dziemy chcieli i umieli, podzi臋kowa膰 i zamyslic si臋 nad histori膮 Ojczyzny i gminy w latach 1989-2009?

Jestem bardzo wyczerpany. Id臋 spa膰. W sakrament nocy. Mo偶e uda si臋 jeszcze za wszystko podzi臋kowa膰 w modlitwie rodzinnej, jak sko艅cz膮 ich ulubiony serial. I tak si臋 sta艂o. Amen. (Niedziela, 25.pa偶dziernika.2009)
***

P贸艂noc. Za chwil臋 przestawimy zegarki.

Bylismy dzisiaj na dw贸ch imprezach: spo艂ecznej i prywatnej. W OSP w Strach贸wce na Dniu Seniora, w ramach projektu Integracji Spo艂ecznej, i w Kaliskach, na urodzinach Uli, specjalistki od inwestycji i Funduszy Europejskich.
Co maj膮 wsp贸lnego obie imprezy: Europ臋 w rodzinie, Europ臋 w podszewce. Dzisiaj wszyscy mo偶emy powiedzie膰 za klasykami: Rodzinna Europa.

Siedz膮c w OSP, nie mog艂em odgoni膰 my艣li, 偶e mam w tym udzia艂. Ca艂ym 偶yciem: antykomunisty, Solidarno艣ciowca, samorz膮dowca, nauczyciela, katechety. Robi艂em co mog艂em, 偶eby przybli偶a膰 Europ臋 do Polski, do Strachowki.
Paradoksem jest, 偶e dzisiaj z europejskich pieni臋dzy ch臋tnie korzystaj膮 ci, kt贸rzy przeciw Europie glosowali, a nawet i dzi艣,s膮 ideologicznie przeciw niej.

Z religijnym wprost dr偶eniem czekam jutrzejszego spotkania. Jest ono dla mnie bardzo wazne. Wiem to ca艂ym sob膮, intuicj膮, nie tylko rozumem. Takie wyzwania nie zdarzaj膮 si臋 w 偶yciu cz臋sto. Czy wszyscy b臋d膮 chcieli podzieli膰 si臋 sob膮? Podzieli膰 si臋 dobrem, kt贸re w nich jest? Wtedy dopiero mo偶e zafunkcjonowa膰 Lider.

Tomasz Adamek, kt贸rego poznali艣my przy oltarzu w Murzasichlu, nas nie zawi贸dl. Ma charakter. (Sobota, 24.pa偶dziernika.2009)
***

Dobrze, 偶e was pozna艂em - mowi臋 do dzieci. Ciesz臋 si臋,偶e was pozna艂em. Ciesz臋 si臋, 偶e mo偶emy przez chwil臋 tworzyc wsp贸lnot臋 zywych. Mam nadziej臋, 偶e z czasem wsp贸lnot臋 pami臋ci, milo艣ci, wiary. I 偶ycia wiecznego. Dzi臋ki tej samej Ewangelii, Dobrej Nowinie. Lepszej nie znalaz艂em.

Pracownicy i czytelnicy z bibliteki miejskiej w Wyszkowie wpadli z kr贸tk膮 wizyt膮 do Rzeczpospolitej Norwidowskiej.
Pi臋kne. Bardzo pi臋kne wydarzenie.
W jednym tygodniu dwa spotkania z mlodzie偶膮 (z przewodnikami) z Wyszkowa! Genialne!
Czego mnie uczy? Co mi m贸wi?
My艣le膰 w pocie czo艂a! Szuka膰 sensu, znaczenia. Bo nic nie przemija, ale trwa wiecznie. Ulotn膮 my艣l zamieniaj膮c w ... nasze spotkanie w ...
Staj膮c przed kazd膮 grup膮 powtarzam sobie w myslach "A wam c贸偶 ja powiem?" I powtarzam z pelnym przekonaniem my艣li poety "Oto, 偶e w tym 偶yciu nic straconego nie ma".
I pomyslec, 偶e napisal jakby dla nas, obywateli jego Rzeczpospolitej. 艁och贸w jest dobrym miejscem na rozmy艣lanie o wiecznym losie kazdego z nas, zw艂aszcza czytelnik贸w Norwida.

W niedziele musz臋 jednak przemowi膰 nie Norwidem ale Liderem. Szukam, przypominam sobie przepisy na dobre spotkanie. Mam wspomnienia z dlugiego ju偶 do艣膰 偶ycia. Przyda艂aby sie tzw. "sila spiewacza" - szkoda, 偶e Jasiek w Glasgow. Ale niech sie kszta艂ci, w jeszcze bardziej potrzebnych naukach: jak by膰 Europejczykiem, b臋d膮c Polakiem, obywatelem Rzeczpospolitej Norwidowskiej ("szcz臋艣cie ojczyzny ma byc tylko procentem od szcz臋艣cia Ludzko艣ci").

Nie wyobra偶am sobie dobrego spotkania bez podzielenia si臋 dobrem. Oby by艂o go du偶o. Amen.

Musz臋 co艣 dopisa膰 (po p贸艂 godzinie), to si臋 cz臋sto zdarza (zawsze), 偶e modlitwa wieczorna dopowiada puent臋.
Wcze艣niejsze zapiski powstawa艂y w trakcie filmu Troja. patrzylem katem oka. A w modlitwie, w ciszy, ca艂y tem bitewny zgie艂k, i wszystkie obrazy starej cywilizacji, mogli艣my pogr膮偶y膰, zanurzy膰 w kropli wieczno艣ci, kt贸ra ka偶demu jest dana w tym pobo偶nym akcie czlowieka my艣l膮cego. Darowali艣my sobie spontaniczne wyznania-wezwania, wyrectowali艣my tylko psalm 91. Mam nadziej臋,偶e jego duch uciszy艂, uspokoil, zwlaszcza najm艂odszych, Marysi臋, Olka, Andrzeja. A i Lazarzowi, Heli i mnie si臋 przyda艂. "Na lwa srogiego bez obawy wzi膮dziesz, i na ogromnym smoku je藕dzi膰 b臋dziesz,... ani dbaj na strzaly, kt贸rymi sieje przygoda w dzie艅 bia艂y...st膮d wedle ciebie tysi膮c g艂贸w pol臋偶e, st膮d drugi tysi膮c, ciebie nie dosi臋偶e miecz przeogromny....". Kochany Kochanowski, kochany j臋zyk polski, poezja, poetyckie obrazowanie w religii. Z tego pozw贸lmy utka膰 swoj膮 wra偶liwo艣膰, wyobra藕ni臋. Wiar臋, nadziej臋 i milo艣膰. O co偶 wi臋cej mo偶e chodzic za zycia i po smierci? Amen. (Pi膮tek, 23.pa偶dziernika.2009)
***

Pisz臋 na 偶ywca - cho膰 wol臋 z notatek. Nie mia艂em czasu (na urlopie!). Poza tym ci臋偶ko u nas dorwa膰 si臋 do internetu.

ZACZYNA SI臉 CO艢 NOWEGO W STRACH脫WCE - PODEJ艢CIE LIDER. Moglem dzi艣 na szkoleniu siedzie膰 obok Kazika 艁apki, wojta, Kry艣ki O艂dak, od siedmiu lat zapiek艂ego przeciwnika, Jarka Supery, prelegenta, z kt贸rym wcale sie nie pospiera艂em, a tym bardziej nie k艂贸ci艂em. LIDER nas jednoczy. Tu nikt, na nikogo, nie powinien si臋 boczy膰, bo po prostu zostanie z boku i przegra. LIDER zak艂ada wsp贸艂prac臋, buduje na kapitale spo艂ecznym. Komu si臋 nie podoba, albo nie dor贸s艂 - to jego problem.
Na szkoleniu us艂yszeli艣my 'oczywist膮 oczywisto艣膰', 偶e wchodzenie na pole s膮siada te偶 nie ma sensu, bo tak si臋 na nim zag臋艣ci, ze b臋dzie wi臋cej podobnych (takich samych) projekt贸w ni偶 ew. beneficjent贸w.Trzeba w艂o偶y膰 troch臋 wysi艂ku, by膰 innowacyjnym. Za to sie dostaje punkty.

Rewelacja! - prelegent, wyk艂adowca-przedsi臋biorca, prezes, namawia艂 naszego w贸jta na z艂o偶enie projektu przez gmin臋, na wsp贸艂prac臋 z organizacjami spolecznymi, typu stowarzyszenia itp. Oferowal gotowe wzory i pomoc. W ramach projektu s膮 pieniadze na pomoc prawn膮 i inn膮 dla mieszka艅c贸w, kt贸rzy takie organizacje chc膮 zalo偶y膰.
Przyklasn膮艂em w imieniu mieszka艅c贸w i ewentualnych wyborc贸w. Wreszcie co艣 by zacz臋lo si臋 dzia膰. Potrzebujemy takiego wsparcia. Od dw贸ch lat m臋czymy si臋 z rejestracj膮 stowarzyszenia mi艂o艣nik贸w Strach贸wki "Rzeczpospolita Norwidowska".

Korespodencja m贸wi prawd臋 o naszym (Irek, Jacek, Mirek i ja, J贸zef) spotkaniu w Miko艂ajkach, o Polsce, Strach贸wce i studiowaniu w Glasgow:

1.Cze艣膰 Miros艂awie – Pok贸j Czyni膮cy!
呕ycie podyktowa艂o kontynuacj臋 rozmowy z wtorkowej nocy w o艣rodku w Rucianym-Nidzie. O podstawach europejskiej to偶samo艣ci . O kulturze Grecji i Rzymu. Syn musi napisa膰 esej nt. "Co arystotelesowe poj臋cie wsp贸lnoty domowej (rodziny) wnosi do poj臋cia obywatelstwa?"
Ciekawy jestem twojego zdania!
Ciesz臋 si臋, 偶e ciebie, was, pozna艂em.
J贸zef

2.Witam!
Serdeczne dzi臋ki za listy i fotki. Niestety, gdy wr贸ci艂em do domu, zasta艂em szkody jakich narobi艂a "z艂o艣liwa", acz przedwczesna zima. Od tygodnia, od 艣witu do nocy, zasuwam przy ich usuwaniu ( mokry 艣nieg zniszczyl mi tunele w kt贸rych uprawiam papryk臋). Co do Arystotelesa, nie jestem taki mocny, choc temat ciekawy i trzeba b臋dzie si臋 dokszta艂cic. Niestety, twojemu synowi nie pomog臋, choc bardzo bym chcia艂. Pozdrawiam.
Mirek

3. Czesc,
Oczywi艣cie praca da艂a mi sporo do my艣lenia. I to nie tylko na polityczne tematy. Kilka rzeczy z Arystotelesa naprawde mi sie podoba, takie z艂ote my艣li, pod kt贸rymi spokojnie moglbym sie podpisac. A skojarzenia i pomys艂y, ktore przychodzily mi do glowy dotycza nie tylko bardzo teoretycznych kwestii, ale tych bardzo konkretnych te偶. Na przyk艂ad, 偶e demokracja nie zawsze jest najlepszym rozwi膮zaniem. Bo arystotelowskiego idealu w Strachowce nie ma. Zamiast najzdolniejszych i najszlachetniejszych rz膮dz膮 (tu: przeciwie艅stwo "najzdolniesi") i czesto najbardziej (tu: przeciwie艅stwo "najszlachetniejsi").
Rodzina? Arystoteles mowi, ze zeby moc dobrze zaangazowac sie w zycie publiczne/polityczne czlowiek musi miec "leisure". POmysla艂em, ze ty ostatnio jestes chyba bardzo "leisured" ze wszystkimi konferencjami, wyjazdami, pisaniem.
Arystoteles to w sumie ciekawy gosc, chcia艂bym miec czas, zeby poznac go lepiej.
Jasiek

Mirek m贸wi o sobie, "jestem tylko rolnikiem". A ja my艣l臋, 偶e jest nie napisanym rozdzia艂em "Historii filozofii .... nie po g贸ralsku, ale np. po przysusza艅sku". Ciesze sie z blog贸w Jaska i 艁azarza. I z ich wzajemnych komentarzy. Nie zgadzam si臋, 偶e na blogu trzeba byc bardziej pow艣ci膮gliwym. Nie mo偶na przekroczy膰 pewnej granicy, 偶eby nie wpa艣膰 w exhibicjonizm. Ale szczero艣膰, przejrzysto艣膰? Tak. Ameryka mysli inaczej. Ale za to Ewangelia daje obraz Jezusa, kt贸ry placze po smierci brata Marii i Marty, i nad Jerozolim膮. A w innym miejscu jest opis, jak sie zez艂o艣ci艂 na sprzedawc贸w w 艣wiatyni.
Trzeba by膰 偶ywym. Przejrzysto艣膰! - to m.in. zapami臋ta艂em z Taize. Przejrzysto艣膰 i objawienie maj膮 du偶o wsp贸lnego! (Czwartek, 22.pa偶dziernika.2009)
***

Napracowa艂em si臋. Pracuj臋 nad niedzielnym spotkaniem o Liderze, LGD. Napisalem do 艁膮cznka. Lazarz te偶 zd膮偶y艂.
Niech 偶yje, nawet po 艣mierci, soer Emmanuel. Ona studiowala i cieszyla si臋 prawd膮 w kazdej religii: islam, buddyzm, religia moj偶eszowa. Mia艂a cholernie zdrowe podej艣cie do religii, siebie i 艣wiata. Nie jest tak 藕le z tym 艣wiatem, ma pi臋knych ludzi na pok艂adzie. Zawsze. (艢roda, 21.pa偶dziernika.2009)
***

Czeka艂em wczoraj do p贸艂nocy na siostr臋 Emanuel臋 z Kairu, przyjacielk臋 szmaciarzy (nie elegantow, haha!). Ju偶 j膮 kiedy艣 widzia艂em, dokladnie ten sam film. Pozna艂em t臋 cudown膮 kobit臋 (do kkonca, zmarla majac 100), wi臋c czekalem tym bardziej. To jest moja Czarodziejska G贸ra, tacy w艂a艣nie ludzie. Takim by艂 dla mnie Tomasz Mann, nie zna艂em wtedy Andrzeja Madeja. Teraz znam Andrzeja, pozna艂em brata Rogera, z ksi膮偶ek i mediow Matk臋 Teres臋. No i ostatnio s.Emanuel臋. To jest moj swiat. Tacy ludzie. CZ艁OWIEK - w ca艂ym swoim pi臋knie, g艂臋bi, prawdzie. Marz臋 o takich w Strach贸wce. Mamy Rzeczpospolit膮 Norwidowska!- mamy szans臋.

Po drodze us艂ysza艂em zdanie Kaczynskiego od Opery w programie Figurskiego. Zdanie "nie wciagniecie mnie w rozmowe o seksie, wybralem samotne zycie, nie maam doswiadcze艅 w tej dziedzinie, nic do opowiadania" lub cos w tym sensie. Brawo. Spodobalo mi sie bardzo. Nabralem szacunku. Mo偶na i艣膰 pod pr膮d! Jeszcze raz niski uk艂on. Mlodzi bierzcie przyklad, nie co do 偶ycia jako singel, ale, 偶e nie trzeba wpa艣膰 w seksopaplanin臋 i kompleksy. Nie dajmy sie zwariowa膰 showekshibicjonizmowi.

Hurra! Liceum z Wyszkowa nas odwiedzilo. Liceum Cypriana Norwida. Norwidowcy 艂膮czcie si臋 - mo偶emy z wieszczem i艣膰 do Pary偶a, Brukseli, do calej EU i Leadera. Jeszcze raz dzi臋kuj臋.

Jutro dam, pewnie latwiej na blogspocie, ogloszenie-zaproszenie na niedziel臋. Tylko dla lider贸w. Tylko dla or艂贸w.
(Wtorek, 20.pa偶dziernika.2009)
***

Smutne zapiski, w smutn膮 rocznic臋. Kongres LGD, i Kongres Obywatelski musz膮 poczeka膰.

Ksi膮dz Jerzy Popie艂uszko nie by艂 wywrotowcem. By艂 ksi臋dzem o drobnej budowie cia艂a, i raczej cichym g艂osie. Zgin膮艂 za m贸wienie prawdy. Prawda jest zab贸jcza dla tych, kt贸rzy 偶yj膮 w k艂amstwie. Oni boj膮 sie tylko prawdy, wi臋c gotowi s膮 zabi膰.

Nie je藕dzi艂em na jego Msze za Ojczyzn臋. By艂em katechet膮, pracowa艂em z m艂odzie偶膮. Robi艂em swoje. By艂em impregnowany na wszystko, co sprawia艂o wra偶enie akcyjno艣ci o najmniejszym nawet zabarwieniu politycznym. Tak pewnie mysla艂em o Mszach na 呕oliborzu. My mieli艣my podobne w Legionowie. Wierzy艂em w prawd臋. Cich膮, bez akcyjno艣ci, g艂臋bok膮, przenikaj膮c膮 serce i rozum. Wi臋ksz膮 ni偶 偶ycie i 艣mier膰.

Prawd臋 o ksi臋dzu Jerzym pozna艂em nagle, w u艂amku sekundy. Tak jak prawd臋 w艂a艣nie. G艂臋boka, cich膮, przenikaj膮ca rozum i serce. Wi臋ksz膮 ni偶 艣mier膰.
Po porwaniu jecha艂em tramwajem na swoj膮 uczelni臋, ATK, mija艂em Plac Inwalid贸w. Mi臋dzy budynkami, tam gdzie ko艣ci贸艂 艣wi臋tego Stanis艂awa Kostki, zobaczy艂em jakie艣 zag臋szczenie na placu, na ogrodzeniu. Wracaj膮c wstapi艂em. Podchodz膮c zauwa偶y艂em kwiaty, znicze i transparenty na p艂ocie. Kiedy przekracza艂em bram臋 nogi si臋 pode mn膮 ugi臋艂y, dr偶enie trafi艂o w najwewn臋trzniejsze "ja". Nie potrzebowa艂em 偶adnych innych potwierdze艅 i informacji. W ko艣ciele zobaczy艂em zdj臋cie drobnego ksi臋dza, o ascetycznej twarzy. Amen.
Pisa艂em potem o nim wiersze. Musia艂em. By艂o w nich echo Cypriana Norwida "idea艂 si臋gn膮艂 mulistego dna". Kt贸ry艣 z nich wisia艂 potem na drzwiach ko艣cio艂a w Lubli艅cu, po korekcie Andrzeja Madeja. Prowadzi艂 tam rekolekcje ewangelizacyjne. Przy Andrzeju wraca艂em w sw贸j normalny nurt.

Ju偶 mia艂em sie podda膰 i nie publikowa膰 dzisiaj niczego, gdy poruszy艂 mnie bardzo program w TVN o CBA. Mniejsza z tym, 偶e CBA. O dzia艂aniu s艂u偶b specjalnych. Moja z艂o艣膰, w艣ciek艂o艣膰 nie pozwala mi milcze膰.
Nie chodzi mi o ocen臋 dzia艂a艅 os贸b postawionych w stan oskar偶enia, ale o metody dzia艂ania s艂u偶b. OBRZYDLIWO艢膯. T臋 ocene nosz臋 w sobie nie tylko od morderstwa ksi臋dza Popie艂uszki. Mia艂 na to wp艂yw film, kiedy艣 obejrzany w Instytucie Francuskim w Warszawie (1982,83?). S艂u偶by chcia艂y pozyska膰 kogo艣 do wsp贸艂pracy. Bohater by艂 na 'nie'. S艂u偶by tak go rozpracowa艂y, 偶e zdezintegrowa艂y jego osobowo艣膰. Zgin膮艂.
Co usprawiedliwia te cholerne s艂u偶by? Jak musz膮 by膰 zdemoralizowani ich agenci? Pewnie cz臋sto bardziej od rozpracowywanych os贸b. I to niby dla naszego dobra. 呕aden ustr贸j, nawet demokracja, nie jest warto艣ci膮 absolutn膮. Trzeba nad nim wiele pracowa膰. (Poniedzia艂ek, 19.pa偶dziernika.2009)
***

Nadrabiam. Jest tego du偶o. B臋dzie sukcesywnie, bo gdyby naraz, to pewnie nikt by nie znalaz艂 czasu na lekture.
W pi膮tek jecha艂em do diabetyka. W drodze, za kierownic膮, my艣l b艂ysn臋艂a, za艣wieci艂a, pozosta艂a. Ta z gatunku fundamentalnych. Per艂a jedna, jedyna. "Liryka, angelologia i dal" - powiedzia艂by klasyk. Eschatologia. Prawda jest moj膮 gwiazda Betlejemsk膮 od zarania 艣wiadomego J贸zia.

"Ca艂a m膮dro艣膰 jak膮 艣ciga艂em, jakiej po偶膮da艂em przez 偶ycie - jest w Biblii" - ta my艣l, to zdanie, zaw艂adn臋艂o sfer膮 mojej racjonalno艣ci. Niby w katalogu prawd wiary jest to zapisane. Niby wiedzia艂em, i przyjmowa艂em z wiar膮. Ale wiedzie膰, zna膰, nawet przyj膮膰, to jedno, a prze偶y膰, u-艣-w-i-a-d-o-m-i-膰 ca艂ym 'ja', od 艣rodka, nie z zewn膮trz, to drugie. Jecha艂em i si臋 cieszy艂em. By艂em bogaty madro艣ci膮. Diabetolog mnie nie przyj膮艂, nie mia艂em tego, tego i tego. A co mnie to obchodzi, jestem bogaty m膮dro艣cia. Skoro osi膮gn膮艂em szczyt d膮偶e艅 poznawczych - to mam wszystko. Uff! Zd膮偶y艂em. Mam szcz臋艣cie, przecie偶 nie musia艂o tak si臋 sko艅czy膰. Amen. Jak niem膮dre s膮 marzenia o wiecznej m艂odo艣ci. Brrr! Nikt, kto osiagn膮艂 met臋, nie chce wraca膰 na start. Szuka innych wyzwa艅. W przypadku biegu, wy艣cigu, jak cz臋sto okre艣la si臋 偶ycie, nawet innych wyzwa艅 ju偶 nie trzeba. Nie ma. Jest szczyt. Amen.

艢wiat dzisiaj jest dla mnie jak d偶ungla. Bardzo mi w nim niewygodnie. Nie chce mi si臋 ju偶 przez niego przedziera膰. Nie chc臋, nie potrafi臋. No i po co?
Dzisiaj, jad膮c przez Wyszk贸w, na kt贸rym艣 skrzy偶owaniu poprzestawia艂y mi si臋 znaki drogowe. Tr贸jkat ostrzegawczy, przed drog膮 z piersze艅stwem przejazdu, wzi膮艂em za znak piersze艅stwa. Ot, taka fanaberia zmys艂owo-poznawcza. Odwr贸cenie znacze艅. Uda艂o si臋, bo inny samoch贸d by艂 wystarczaj膮co daleko. Szczyty cz臋sto si臋 osi膮ga resztk膮 si艂.
Jak prowadzi膰 samoch贸d, kiedy akurat chce si臋 zapisa膰 jak膮艣 my艣l, zdanie. Kt贸re przysz艂o, stan臋艂o jak sierota za drzwiami. Nie mozna przep臋dzi膰, odgoni膰. No i co mam wtedy robi膰? Obracam je w ka偶d膮 stron臋 i szukam mo偶liwych powi膮za艅. Gdziekolwiek bym by艂.

Akurat przypomnia艂em sobie, 偶e jakie艣 m膮dro艣ci zapisa艂em w drodze do Miko艂ajek, na opakowaniu po bateriach. A inne w hali dworcowej w T艂uszczu, na marginesie 艁膮cznika Mazowieckiego. Dobrze, 偶e si臋 przypomnia艂o, odzyskam. Dawno temu napisa艂em o tym wiersz. Ko艅czy si臋 "dajcie mi w ko艅cu zapisa膰 t臋 cholern膮 my艣l". Cholern膮, bo bardzo wa偶n膮, kt贸ra przysz艂a jak zwykle nie w por臋, w godzin臋 np. obowi膮zk贸w w pracy. Uwa偶ajcie, mog臋 w takiej chwili potr膮ci膰, roztr膮ci膰, biegn膮c do klawiatury.

18.10
Cudownie, mog臋 pisa膰. Du偶o mam. Tydzie艅 absencji. Nie ca艂kowitej, twardy dysk m贸zgowy dzia艂a艂 non-stop, notatki robi艂em.
Jestem coraz bardziej szcz臋艣liwym cz艂owiekiem. Nie polega to na tym, 偶e caly czas 艣miej臋 si臋 hahahahahaha.
Posiad艂em prawd臋. Per艂臋 jedn膮, jedyn膮. Powtarzam to z coraz wi臋ksz膮 cz臋stotliwo艣ci膮. Od pewnego momentu. Ale te偶 jest to nowe do艣wiadczenie, rodzaj zakochania. Czy w smutku, czy w rado艣ci, w nocy, czy w dzie艅, obserwuj膮c innych, lub patrz膮c na 艣wiat pokazywany przez sztuk臋. Ponad wszystkie okoliczno艣ci wybija si臋 jedna my艣l: jestem, bo jest co艣 jeszcze, kto艣 wi臋kszy. Kto艣 lub co艣. W wersji nieosobowej nazw臋 to Sensem, wszechogarniaj膮cym sensem. Skoro daje szcz臋艣cie, akceptacj臋, dog艂臋bne rozumienie, przenikaj膮c ka偶dy przejaw zycia - tak偶e, a raczej przede wszystkim, moje "ja" - ca艂y m贸j wymiar osobowy, to musi by膰 osoba. Oczywi艣cie na pod艂o偶u i z wykorzystaniem wszelkich mo偶liwych materialno-energetycznych oddzia艂ywa艅. E=mc2, I, II Zasada Termodynamiki i wszystko, co jeszcze nauka odkryje. Przecie偶 nie dojdzie do takich odkry膰, 偶e mnie wyjma z mego ja, postawia obok i powiedz膮, oto prawda o tobie. Ad absurdum.
Moje proste doswiadczenie podmiotu i tego, co jest poza, transcendencja, nie b臋dzie chyba wywr贸cone do g贸ry nogami. Moja wiara i religia sprowadzi艂y si臋 prawie do pierwszego przykazania. "Nie bedziesz mia艂 bog贸w cudzych przede mna". Nie ma lepszego klucza do rzeczywisto艣ci: Ja i pozosta艂a rzeczywisto艣膰 (albo odwotnie, ale to tylko kosmetyka). Najpi臋kniejsze oblicze, wymiary, rzeczywisto艣ci to: prawda, pi臋kno i dobro. W tej tr贸jwymiarowej rzeczywisto艣ci bytuje moje "ja". Ot , wszystko. Nie wiedzia艂bym tego wszystkiego, nie uporz膮dkowa艂 w 艣wiatopogl膮d, bez do艣wiadczenia Narodu Wybranego, bez jego drogi, na kt贸rej byla mu objawiana prawda. Nie wiedzia艂bym bez Biblii. Ca艂e moje 偶ycie potwierdza艂o wszytkie prawdy tam zawarte. Moja wiara jest bardzo do艣wiadczalna.

***

Skansen w Kuligowie, i spotkani tam ludzie, pomogli mi podj膮膰 szybk膮 decyzj臋 o wyje藕dzie na seminarium (kongres) LGD do Miko艂ajek.
Podr贸偶e sprzyjaj膮 dokszta艂caniu. Zacz臋艂o si臋 ju偶 w poci膮gu. Zwyk艂e obserwacje, obrazki z 偶ycia, a jednak chc膮 by膰 opisane.
Przepisuj臋 notatki z opakowania po bateriach, i z jakiej艣 karteluszki.

1. W poci膮gu: - Ojciec i doros艂a c贸rka. Rozmowa tu偶 obok. Te偶 jestem ojcem, mam c贸rki. Czy te偶 by艣my tak rozmawiali? Je艣li, to o czym? C贸rka z PKP wydawa艂a si臋 nie by膰 poirytowana pytaniami i gadanin膮 ojca. Punkt dla nich.
- W tramwaju: - Matka z dzieckiem na w贸zku. Przeje偶d偶j膮c obok katedry 艣w. Floriana: "by艂am w tym ko艣ciele". Pewnie z przedszkolem. Papla ca艂y czas. Mi艂o, przyciagaj膮c du偶膮 cz臋艣膰 mojej uwagi. pomysla艂em, 偶e mi艂o by膰 dziadkiem, babcia, bo mozna z kims normalnie porozmawiac. O rzeczach wa偶nych, nie udawanych. "Kto si臋 nie stanie jako dzieci!!!". Czasem blizszy jest mi pies, przyb艂臋da, merdajacy ogonem ni偶 bli藕ni pitol膮cy o bzdurnych sprawach ich rutynowego 'dzisiaj'.

Otaczaj膮cy nas 艣wiat JEST. Wi臋c jego obserwacja i opisywanie jest naszym przywilejem. Niby oczywisto艣膰, a czuje si臋 obco wi臋kszo艣ci wsp贸艂pasa偶erom. Gdyby nie dzieci i psy, wyobcowa艂bym si臋 ca艂kowicie.
Pamietam jak Jasiek si臋 偶ali艂, 偶e nie ma za bardzo z kim pogada膰 w 艁ochowie.

艁atwiej dotkn膮膰 byt od drugiej strony, ni偶 uporz膮dkowa膰 (posprz膮ta膰) 艣wiat dooko艂a.

2. Dojechali艣my. Nie do Miko艂ajek, do Rucianego-Nida. My, z Mazowieckiego Lidera (Leadera!), jeste艣my zakwaterowani w o艣rodku NBP, Guzianka. Kto tak zadecydowa艂? Nie wiemy. Pyta艅 jest wi臋cej, ale nie ma kogo spyta膰. Autokarem jecha艂o 9 os贸b, organizatora nie by艂o w艣r贸d nas!
O艣rodek NBP sprawia wra偶enie opustosza艂ego. Jest ciemno i cicho. Las dooko艂a. Troch臋 dziko. Nie wiem, kto jeszcze tak czuje, ale pewnie nikt - opr贸cz mnie - nie opisze. To powieksza moje poczucie odpowiedzialno艣ci za przypisan膮 mi - przez Opatrzno艣膰 - rol臋.

Czyni臋 swoj膮 powinno艣膰 w pustej kawiarni, do kt贸rej si臋 idzie pustymi korytarzami, przy p贸藕nej kawie. Jest w tym urok. Dwie barmanki, p贸艂mrok, zielone i czerwone girlandy ze 艣wiec膮cymi diodami oraz 艂a艅cuch sztucznych kwiat贸w oplataj膮 kolumny przy oknie. Mog臋 siedzie膰, pi膰 ca艂kiem dobr膮 - cho膰 podan膮 pewnie w zbyt przech艂odzonej fili偶ance - kaw臋 i pisa膰. Tworzy膰 s艂owne obrazki, odwzorowujace rzeczywisto艣膰 szybko-dobro-pisem. Chyba ju偶 tylko s艂owa i kropki s膮 mi pos艂uszne. To moi towarzysze.
Kolacji w o艣rodku nie ma. Jedziemy do Rucianego, do restauracji "Kapodoro" (jest na nocnym zdj臋ciu na blogspocie ). (Niedziela, 18.pa偶dziernika.2009)
***

Wracam.
Wrocili艣my z Gra偶yn膮 z Kongresu Obywatelskiego. Mialem tydzie艅 kogresowy. Rozszalalem sie. Narazie s膮 zdj臋cia na blogspocie. (Sobota, 17.pa偶dziernika.2009)
***

Z dzisiejszych czyta艅: "Dlatego si臋 modli艂em i dano mi zrozumienie, przyzywa艂em, i przyszed艂 na mnie duch M膮dro艣ci.(Mdr 7,7-11)". Od razu, jak us艂ysza艂em ten fragment w ko艣ciele, wiedzia艂em, 偶e to nie b臋dzie zmarnowany dzie艅. Bo mam co艣 do zapisania. Musz臋 te s艂owa zapisa膰. To jest podw贸jna oczywisto艣膰. Sens literalny zdania i to, 偶e musz臋 zapisa膰. Bo zapisuj臋 to, co jest oczywisto艣cia i co jest mi dane.Zapisa膰 na blogu, znaczy opublikowa膰. Wyzna膰 co艣. Przyzna膰 przed ca艂ym 艣wiatem. Z wielka nadziej膮.

艁azarz w TVP, fajnie to jest zorganizowane. Zgromadzono ich ju偶 w pi膮tek, pod krawatem, w hotelu i s膮 na wezwanie medi贸w. Je艣li trzeba, scenograf ubiera ich w 偶贸艂te podkoszulki z logo fundacji Dzielo Nowego Tysi膮clecia. Grupa medialna powsta艂a samorzutnie, wybieraj膮c wartsztaty dziennikarskie na letnim zlocie stypendyst贸w w 艁odzi. Maja zadatek na grup臋 JPII (je艣li nie za艂apali sie na pokolenie). Ojczyzno, zainwestuj w swoje dzieci, b臋dziesz mie膰 plony obfite. 10x, 30x,... krotne.
Jasiek pewnie jeszcze gra w reprezentacji swojej uczelni w meczu siatk贸wki przeciwko uczelni z Edynburga. O 18.30 zaczyna si臋 international mass. Mam nadziej臋, 偶e zd膮偶y.
Wielodzietni maj膮 wiele powod贸w do rado艣ci. Mo偶e jako rekompensat臋 za wiele k艂opot贸w materialnych.

Zdecydowa艂em sie jecha膰 na konferencj臋 w ramach programu Leader pt. "Projekty wsp贸艂pracy - wymiar mi臋dzyregionalny i mi臋dzynarodowy" w Miko艂ajkach. Na decyzj臋 wp艂yn臋艂y wra偶enia z wczorajszego spotkania w skansenie w Kuligowie. Wreszcie co艣 dla mnie: filozofia 'podej艣cia lider', wsp贸lnota lokalna, Europa itd. Jakby rok 1981. Druga szansa. Klamra.
Tym razem mog臋 m贸wi膰 ludziom nie tylko, 偶e warto dzia艂a膰, ale dodatkowo wskaza膰 藕r贸d艂o finansowania.

"Kluby J23" - cz艂owiek, wsp贸lnota, Europa. Id臋 w noc z rado艣ci膮: "wol臋 mie膰 ducha M膮dro艣ci ani偶eli 艣wiat艂o, bo nie zna snu blask od niej bij膮cy". (Niedziela, 11.pa偶dziernika.2009)
***

"Wstawaj kochanie, zawioz臋 ci臋 do skansenu" - powiedzia艂em rano do Gra偶yny. Na spotkanie nieoczekiwane. W Kuligowie, w gminie D膮br贸wka.
Informacj臋 przes艂a艂 Rafa艂, prezes R贸wniny Wo艂omi艅skiej. Dosta艂 j膮 od Grzegorza z Zielonki, z Krajowej Sieci Grup Partnerskich.
Ka偶dy, kto chcia艂, kto czu艂 potrzeb臋, dzieli艂 sie swoimi doswiadczeniami. Byli przedstawiciele z dalekich zak膮tk贸w Polski. Z Bieszczad, z Pomorza, ze 艢l膮ska, z Kampinosu, znad Zalewu Zegrzy艅skiego.... I my z R贸wniny. Wzor贸w dobrego dzia艂ania nie brakowalo. U Ba艂t贸w wycieczka z naszej szko艂y by艂a rok temu. Dzisiaj poznali艣my histori臋 tej inicjatywy. W sumie by艂oby na nowy tomik "Miejsca i ludzie". Tylko profesora Aleksandra Jackowskiego trzeba by tam zawie藕膰.

Dlaczego jeszcze dobrze si臋 czu艂em w kuligowskim skansenie? Bo takie cha艂upy rozsiewaja dobry klimat. W nich kazdy mo偶e si臋 odnale藕膰. S艂owami kluczowymi w rozmowach by艂y: partnerstwo, spo艂ecze艅stwo obywatelskie, wsp贸lpraca, budowanie wsp贸lnoty, integrowa膰 si臋 w swoich miejscowo艣ciach, 艂膮czy膰 wysi艂ki, entuzjazm, zapa艂 lider贸w.... Wszystko co w 偶yciu spo艂ecznym uwa偶am za najwa偶niejsze, i czemu odda艂em swoje si艂y i talenty. Najpierw w ruchu Solidarno艣ci w Strach贸wce, potem w Legionowie w katechezie m艂odzie偶owej, i jako w贸jt I kadencji, i miedzynarodowej wsp贸艂pracy szk贸艂, i dzisiaj z pomoc膮 internetu.
Przez chwil臋 by艂em "primus inter pares", w艣r贸d r贸wnych w spo艂ecze艅stwie obywatelskim. Dobrze mi by艂o w 160 letniej chacie.

Wracaj膮c, dziwili艣my si臋, 偶e w Strach贸wce, terytorialnie jestesmy tak blisko, a tak daleko od idea艂贸w o ktorych rozmawiali艣my w skansenie. Daleko, jesli zwr贸cimy uwag臋 na to, co si臋 w艣r贸d nas, i mi臋dzy nami, dzieje. Jestesmy - pod wzgl臋dem inicjatyw spo艂ecznych, gospodarczych, realizowanych w zgodnej wsp贸艂pracy - wielk膮 r贸wnin膮. Jak to zmienic? Co my mo偶emy zrobi膰?

Najlepiej si臋 dzisiaj czu艂em na, i po, basenie w Wyszkowie. Nawet s膮siad spotkany w Tesco zauwa偶y艂: "Co pan taki swie偶y, 艂adnie pan dzisiaj wygl膮da". Dzi臋kuj臋.

W domu dobry humor podtrzyma艂 nam 艁azarz na Zamku Warszawskim. Kaza艂 ogl膮da膰. I warto, tyle od艣wi臋tno艣ci, z艂ocen, i nagr贸d TOTUUS. Dobrze mie膰 w rodzinie stypendyst贸w, wszyscy szlachetniejemy.
Jutro b臋dzie dalszy ciag ich obecno艣ci w mediach. Mo偶e jescze gdzie艣 go wypatrzymy.

W wieczornej modlitwie by艂o nas sze艣cioro. Ksi臋偶yc sobie odszed艂. Noc ciemna. Pok贸j sta艂 si臋 jednym z noc膮. W ciszy, kt贸ra zalega na pare minut po wezwaniu "szukajmy Go dop贸ki pozwala si臋 znale藕膰", nie wiadomo czy jest nas 6, 100, 1000, czy miliny, czy mo偶e sa z nami wszyscy szukaj膮cy Boga, przez wszystki wieki i pokolenia. 艁adne do艣wiadczenie. (Sobota, 10.pa偶dziernika.2009)
***

Prof. Jerzy W贸jcik o sekretach filmu i fotografii. Czas, przestrze艅, trwanie, zmiana, interpretacja. Obraz rzeczywisto艣ci i obraz intencji.Uj臋cie jako podstawowy sk艂adnik filmu. Rytm w rzeczywisto艣ci, rytm zorganizowany.

Odnajduj臋 sie w tym, co m贸wi Donald Tusk. Wierz臋 mu. M贸wi jak realista, a nie za艣lepiony dogmatyk. "Nie b臋dziemy wobec siebie tolerowa膰 hipokryzji i ob艂udy". A偶 chcia艂bym tam wej艣膰.
Gdybym spotka艂 takich ludzi jak Tusk, na ni偶szych szczeblach, to pewnie by艂bym w PO. Ale nie widz臋 du偶o ludzi tego pokroju, i to zw艂aszcza w PO, raczej ma艂ych graczy, do kt贸rych w艂a艣nie by艂y jego s艂owa na Radzie Krajowej PO.
Jaros艂aw Kaczy艅ski, nawet jak musi si臋 do czego艣 przyzna膰, to mam wra偶enie jakby m贸wi艂 "przy艂apali艣cie mnie, tzn. np. te okropne media, ale i tak mam racj臋, a m贸j brat jest prezydentem". I szklana szyba mi臋dzy nami. Tusk umie m贸wi膰 j臋zykiem pokory, Kaczy艅ski, nie. Donald Tusk cz臋sto, po prostu, jest prawdziwy. Chcia艂ym z takim cz艂owiekiem rozmawia膰 o wielu rzeczach. A Kaczy艅skiego tylko pos艂ucha膰, pokiwa膰 g艂ow膮 i odej艣膰. Takie s膮 moje odczucia.

Pose艂 B艂aszczak nie us艂ysza艂 nic dobrego. Odwrotnie, jest jeszcze bardziej zaniepokojony. Dlaczego zasada, 偶e najpierw zobacz co艣 dobrego, potem ewentualnie krytykuj, ma obowi膮zywa膰 pedagog贸w, duszpastrzy, w og贸le ludzi kulturalnych, a polityk贸w nie?
Nie zgadzam si臋 z B艂aszczakiem, nie mo偶na wszystkiego wy膰wiczy膰. 呕aden Tusk, ani 偶aden Kaczy艅ski nie mo偶e tak samo wiarygodnie przemawia膰 ka偶dym dostarczonym scenariuszem. Po ludzku, nie da si臋. To musia艂by byc robot. Albo dawny (pewnie i obecny) ubek. Dlatego to pan B艂aszczak wypad艂 mniej wiarygodnie. Si臋gnijmy poziomu cz艂owieka, nie tylko polityka. Tak jak B艂aszczak m贸wi Marek Wiki艅ski z SLD. Nie dajmy si臋 zwariowa膰. Patrzmy po ludzku na innych, nawet na polityk贸w.

Kto jeszcze powie z polityk贸w "wol臋 pozna膰 prawd臋 i przegra膰, ni偶 kosztem prawdy wygra膰 kolejne wybory"? Tusk tak powiedzia艂. I jeszcze, "problemem jest nie to, 偶e CBA wykry艂a spraw臋, ale dlaczego my sami jej nie wykryli艣my?" "Pracujcie tak, jak by艣cie byli zawsze w pe艂nym 艣wietle. Trzeba by膰 przejrzystym."
Z pe艂no艣ci serca m贸wi膮 usta. I poety i polityka. Przynajmniej tak powinno by膰.

Po偶ytek z nagrody dla Barracka Obamy? Nowe my艣lenie. Podj膮膰 wysi艂ek, aby bra膰 pod uwag臋 my艣lenie drugiej strony. To偶 i Roman Ingarden tak m贸wi艂. A my? A ja? Oj, bardzo si臋 musz臋 stara膰. Ale, je艣li trzeba, bed臋 si臋 uczy艂 tak偶e od Barracka Obamy.
Wy艣l臋 list z gratulacjami do siostry. Congratulations for the USA on the Peace Nobel Prize for the president Barrack Obama. What does it mean for you? What does it mean for future? (Pi膮tek, 9.pa藕dziernika.2009)
***

Tomasz Boodenbrok znalaz艂 pocieszenie na 艂o偶u 艣mierci w my艣li, 偶e przetrwa w dzieciach. S臋dzia Ilicz w akcie przebaczenia. Ja w wierze, 偶e warto艣ci przetrwaj膮.
A c贸偶 to ja jestem takiego, 偶ebym si臋 martwi艂 swoim ko艅cem? Przemijaj膮cym obliczem, form膮 (ewoluuj臋, formu艂a kompromisowa z wszechpanuj膮c膮 teori膮 przemijania). Wype艂niaj膮c膮 si臋 istot膮. A warto艣ci trwaj膮. Hurra!

Hazard polityczny
Dyskusja tkn臋艂a Polski. Toyoto. Toyoto. Toyoto. Pisz臋 tototo na klawiaturze, a komputer zmienia na znan膮 mark臋 samochodu. I ju偶 mamy przekr臋t. Dyskusje, tylko w wydania co m膮drzejszych pos艂贸w, prowadz膮 do sedna.
Co z t膮 Polsk膮? Polska partii, baron贸w partyjnych, powi膮za艅, uk艂ad贸w – nie na wy偶ynach, na dole. Problem g贸ry, to poziom ludzi w ich partiach na dole. Ten gigantyczny problem ujawni艂 si臋 w „sprawie Olewnika”. Jest zwi膮zek mi臋dzy tymi najg艂o艣niejszymi ostatnio sprawami, ale jeszcze si臋 o nim nie m贸wi.
Gdzie艣 dziedzictwo PRL tkwi mocno. I ma wp艂yw na poziom mentalny Polak贸w. Ja bolej臋 nad tym na gruncie gminy. Tak偶e w Internecie, gdzie sw贸j poziom ujawniaj膮 anonimowi rodacy. Troch臋 usprawiedliwia ich PRL i to co zosta艂o z niego, ukryte, w systemach(!?) o艣wiaty, zdrowia, sportu i innych. W mentalno艣ci! W poziomie kultury, mo偶e nie tyle osobistej, co tej, ujawniaj膮cej si臋 w 偶yciu publicznym. W urz臋dach np.!!! Profesjonalizm powoli odzyskuje, wydziera, normalno艣膰 - starym przyzwyczajeniom, nawykom. Wypchn膮膰 PRL z mentalno艣ci nie jest 艂atwo. Gdzie jest np. dyskusja o skutkach materializmu marksistowskiego (cz艂owiek bez poj臋cia osoby, sumienia, bez wolno艣ci, zak艂amana historia itd.) i partyjnej indoktrynacji w szko艂ach przez 45 lat?

Chc臋 doda膰 co艣 o programie „Raj”. Nie chcia艂bym si臋 wym膮drza膰, ale da艂bym na pocz膮tku materia艂 z wi臋zienia. To by艂o 偶ycie. W religii te偶 najpierw ma by膰 偶ycie. Cz艂owiek jest drog膮 ko艣cio艂a, nie odwrotnie. Trzeba to ci膮gle, ci膮gle powtarza膰. Ksi臋偶a, katecheci i redaktorzy program贸w katolickich nie zawsze o tym pami臋taj膮. Wiedz膮, ale z rozp臋du m贸wi膮 tak, jakby najpierw by艂 ko艣ci贸艂 i religia, a dopiero potem cz艂owiek i 偶ycie.
Najpierw 偶ycie, nie stereotypy.

Jasiek napisa艂 z Glasgow o konkursie fotograficznym na temat kap艂a艅stwa. „Obraz kap艂a艅stwa” (zdj臋cia powinny ukaza膰 istot臋 ksi臋dza parafialnego).
Par臋 linijek dalej Jasiek „maluje” prawdopodobnie obraz takiego ksi臋dza. „W niedziel臋 te偶 wezm臋 udzia艂 w ciekawej inicjatywie Fr. Johna Keenana, naszego uniwersyteckiego kapelana. International Mass to msza wieloj臋zyczna, z czytaniami i 艣piewami w najr贸偶niejszych j臋zykach 艣wiata. B臋d臋 lektorem - jest to zaszczyt, bo do organizowania mszy zg艂osi艂o si臋 sporo os贸b. Na pewno b臋dzie j臋zyk irlandzki, polski, hiszpa艅ski, francuski, norweski, w臋gierski”.
Od razu mi si臋 przypomina mi臋dzynarodowa msza w Strach贸wce, z polskim, norweskim, angielskim i czeskim j臋zykiem (obecno艣ci膮). Te偶 by艂o pi臋knie. Religia bardzo zyskuje w mi臋dzynarodowym zgromadzeniu. Taize, Lourdes, papieskie pielgrzymki… Oby to by艂a normalno艣膰 w europejskim ko艣ciele. Wtedy Ko艣ci贸艂 wzro艣nie, nie straci.

I jeszcze jedna wiadomo艣膰 od Ja艣ka. „Polish Society”, dzia艂aj膮ce na uczelni, organizuje wystaw臋 "1979-1989. Dekada Solidarno艣ci". Imprez臋 organizuj膮 w 100% studenci.
Brawo Glasgow!
Nie wiem, czy do偶yj臋 podobnej inicjatywy w Strach贸wce. Sam jej nie zrobi臋.
Jasiek, spytaj, czy nie mo偶na by jej wypo偶yczy膰 i pokaza膰 u nas!!

Ciekawy jestem jak przebiegnie wizyta 艁azarza u wuja Jacka. Licealista i profesor. Papie偶 polskich antropolog贸w kultury!
Czekam. Zn贸w czekanie, jako warto艣膰 w moim 偶yciu. Czekanie zak艂ada istnienie czego艣, na co si臋 czeka. I cel, kt贸ry jest przed nami!!! Trwanie warto艣ci!
Dziwicie si臋, 偶e uwa偶am swoje 偶ycie za spe艂nione?

Wa艂臋sa: „kiedy zobaczy艂em gest Victorii szefa CBA, wygl膮daj膮cy jak parodia….”. Te偶 tak to odebra艂em.
Za to Micha艂 Boni jest sensowny. Logiczny, rozs膮dny i si臋 nie k艂贸ci, ani nie przekrzykuje. M艂ody minister Jacek Cichocki te偶 robi dobre wra偶enie, i wice minister finans贸w, jak s艂ysz臋, wi臋c nie jest tak 藕le. (Czwartek, 8.pa藕dziernika.2009)
***

Znaczenie domu.
Staro艣膰 i dom.
Ja i dom.
Ja i sprz臋ty domowe.
„呕egnam was o lube 艣ciany”. (C.Norwid)
Wczoraj wieczorem rozejrza艂em si臋 po pokoju i zobaczy艂em siebie.
Kiedy艣 znalaz艂em siebie pod 艂贸偶kiem.
W pud艂ach z ksi膮偶kami,
spakowanymi w poprzednim miejscu zamieszkania.

Polityczna zawierucha. Politycy i dziennikarze plot膮, co im 艣lina na j臋zyk przyniesie. 艢cigaj膮 si臋, kto wi臋cej.
Profesorowie przywracaj膮 r贸wnowag臋. I wiar臋, 偶e 艣wiat mo偶e by膰 racjonalny. S艂ucham prof. prof. Kami艅skiego, Krzemi艅skiego, Markowskiego i innych. Mo偶na mie膰 r贸偶ne pogl膮dy, ale m贸wi膰 o nich rozs膮dnie, bez obra偶ania rozm贸wcy i widza. To wielka pociecha. Jednak mo偶na. Z pomoc膮 naukowc贸w mo偶na si臋 przyjrze膰 obiektywnie, z akademickim dystansem, ka偶dej (?) sprawie. Politycy nie s膮 skazani tylko na swoj膮 wiedz臋 lub niewiedz臋, umiej臋tno艣ci lub nieumiej臋tno艣ci.
Tego chc臋 dla Strach贸wki. Takich mechanizm贸w dochodzenia do decyzji i metod sprawowani w艂adzy. To jest mo偶liwe.
Ale ju偶 trzeba si臋 膰wiczy膰 w otwartej, publicznej, rozmowie o wszystkich sprawach: w szkole, na posiedzeniach Rady Gminy, w prasie, na blogach. O samorz膮dzie, o dyrektorze(rce) szko艂y, o w贸jcie, o najnowszej historii, o budowie sali, o dw贸ch stowarzyszeniach, o integracji gminnej….

Dzisiaj zobaczy艂em potwierdzenie znaczenia cz膮stkowych prawd, m贸wionych, zapisywanych codziennie. Czeka艂em na telewizyjny wyst臋p 艁azarza. By艂 w „Raju”, religijnym programie dla m艂odzie偶y. Cieszy艂em si臋 zawczasu. Tu偶 przed, rozes艂a艂am maile do rodziny i przyjaci贸艂. Nie dlatego, 偶e jestem za艣lepiony dzie膰mi. Nie. Co艣 wi臋cej. Chcia艂bym, 偶eby powstawa艂y dobre programy religijne. Chodzi o katechez臋. O sztuk臋 rozmawiania o du偶ych sprawach. Mia艂em nadziej臋.
Z 艁azarza jestem dumny. Program raczej mnie rozczarowa艂. Posadzili ich w k贸艂ku, ksi膮dz w 艣rodeczku, i dr臋twe pytania : „co s膮dzisz o r贸偶a艅cu”. To akurat recepta na zabicie programu. Dobrze, 偶e kt贸ra艣 z dziewczyn powiedzia艂a, 偶e j膮 nudzi itd. Brawo. Nie wolno pos艂ugiwa膰 si臋 m艂odzie偶膮, 偶eby udowadnia膰 konieczno艣膰 dogmat贸w. Niech m艂odzie偶 m贸wi sama. O sobie. O swoich drogach i dr贸偶kach do dobra. Do pi臋kna. Nie ka偶my im definiowa膰 Boga, Tr贸jcy 艢wi臋tej, dogmat贸w, i pierwsze艅stwa r贸偶a艅ca. O Papie偶u te偶 nie od razu. Niech b臋d膮 sob膮. To b臋dzie pi臋kny program.
艁azarz mia艂 co艣 do powiedzenia. Chcia艂 m贸wi膰. Dostrzeg艂 to nawet Olek. A ja pomy艣la艂em: owocuje pisanie artyku艂贸w do 艁膮cznika, prowadzenie bloga. Owocuje my艣lenie. Nim si臋 zapisze, trzeba pomy艣le膰. Raz nazwana my艣l, ubrana w szat臋 s艂own膮, wypuszczona w 艣wiat – powraca przy nagraniu w telewizji, i innych publicznych dyskusjach. Brawo! Oby tak dalej. Cz艂owiek ma si臋 objawia膰, jest przecie偶 stworzony na obraz i podobie艅stwo. Jak b臋dzie si臋 objawia艂, nie b臋dzie musia艂 deklamowa膰 formu艂ek katechizmowych i potwierdza膰 znaczenia r贸偶a艅ca, aby pokaza膰 innym Boga. Tak膮 mam filozofi臋 katechizowania od 27 lat. Amen.
W „Raju” najbardziej podoba艂y mi si臋 nagrania z wi臋zienia.

Nawet na WP.pl czasem mo偶na znale藕膰 co艣 warto艣ciowego. Tekst o kapelanach szpitalnych. Zn贸w trafi艂em na ks. Marka Krasuskiego, z wo艂omi艅skiego szpitala. Pierwszy raz, przy wirtualnych odwiedzinach w poprzedniej parafii naszego proboszcza. Ksi膮dz Andrzej zaprosi艂 ksi臋dza Marka na rekolekcje adwentowe w 2008.
Kapelan wo艂omi艅skiego szpitala prowadzi stron臋 internetow膮, a na niej bloga. Zainteresowa艂em si臋 jego prac膮 dyplomow膮 z pedagogiki o procesach destrukcyjnych w gimnazjum w Wo艂ominie.

Wieczorem w poczcie odebra艂em maila, kt贸rym si臋 dziel臋 z Wami:

„Witajcie Drodzy Przyjaciele,
Gor膮co i bardzo serdecznie, z pe艂nym przekonaniem, 偶e warto, chcieliby艣my Was zaprosi膰 na pa藕dziernikowe rekolekcje rodzinne w Bazylice NSJ przy Kaw臋czy艅skiej. Tym razem has艂o rekolekcji brzmi: "Mi艂o艣膰 Jezusa Chrystusa - 艢wi臋to艣膰 w codzienno艣ci Rodziny". Innymi s艂owy, cztery dni o rozwijaniu w艂asnego 偶ycia duchowego w zetkni臋ciu si臋 z szara, niekiedy, rzeczywisto艣ci膮.
Rekolekcje odb臋d膮 si臋:
18.10 (niedziela) g.19:30 (po艂膮czone z niedzielna msz膮 艣wi臋ta)
19.10 (poniedzia艂ek) g.19:00
20.10 (wtorek) g.19:00
21.10 (艣roda) g.19:00 (po艂膮czone z msza 艣wi臋t膮)
Rekolekcje poprowadzi ks. Marcin Ho艂uj, egzorcysta diecezji warszawsko-praskiej. Rekolekcje w gronie przyjaci贸艂 zawsze maja sw贸j niepowtarzalny charakter. Mamy dwie pro艣by w zwi膮zku z rekolekcjami.
1. gor膮ca, bezpo艣rednio od ksi臋dza Marcina, o modlitw臋 i post (nawet o chlebie i wodzie w 艣rody i pi膮tki) w intencji rekolekcji.
Ksi膮dz Marcin prosi艂 tak偶e o nieustanna modlitw臋 r贸偶a艅cow膮. Pami臋tajcie, prosz臋 o tym w ci膮gu dnia, ka偶dy wed艂ug mo偶liwo艣ci. W imieniu Ksi臋dza bardzo dzi臋kujemy.
2. czysto logistyczno-organizacyjna. Prosimy o Wasza pomoc w zaproszeniu wszystkich rodzin z naszej diecezji, szczeg贸lnie z Domowego Ko艣cio艂a.
Serdeczna pro艣ba o umieszczenie informacji na stronach internetowych (DK oraz familii, innych), a tak偶e o przes艂anie zaproszenia do innych par rejonowych.
Mamy tak偶e plakaty i je艣li mieliby艣cie pomys艂 na ich wykorzystanie we w艂asnych parafiach, to prosz臋 dajcie zna膰 do Doroty (zmid@tlen.pl).
Z g贸ry bardzo dzi臋kujemy za ka偶da Wasza pomoc.
Do zobaczenia na Kaw臋czy艅skiej.
Serdecznie pozdrawiamy, Dorota i Rafa艂 呕mijewscy”

Mo偶e skrzykniemy si臋 i pojedziemy. Chocia偶 na pr贸b臋. Maila przes艂a艂 Darek, ojciec chrzestny Olka, kum膮 jest kole偶anka z pracy, Beata. Darka pozna艂em na sali katechetycznej. By艂 uczniem szko艂y 艣redniej. Dzisiaj ojcem wielodzietnej rodziny, menedzerem, prelegentemm wraz 偶on膮, Ani膮, w duszpasterstwie rodzin. Ksi膮dz Marcin by艂 wikariuszem w Jadowie, chrzci艂 naszego 艁azarza. Spowiada艂 w naszym domu, odprawi艂 msz臋 艣wi臋ta. Spotykali艣my si臋 wtedy nad Bibli膮, w sk艂adzie 5 ma艂偶e艅stw: Beata i S艂awek Cudni, Dorota i Darek Kupiec, Ma艂gosia Krzysiek Gawor, Ma艂gosia i Krzysiek Kaczorowscy, i my. Beata i Ma艂gosia Gawor te偶 s膮 rodzicami chrzestnymi naszych dzieci. Taki 艣wiat chcieli艣my budowa膰. W oparciu o takie warto艣ci. Wz贸r ko艣cio艂a domowego. Nasze spotkania zacz臋艂y si臋 od wizyty i mszy 艣wi臋tej domowej odprawionej przez Andrzej Madeja. Takich mszy by艂o sporo. Jedn膮 odprawi艂 poprzedni dziekan jadowski ksi膮dz Marian. Nad o艂tarzem wisia艂 gobelin Kasi Bali, Matki Boskiej W艂odzimierskiej. To te偶 najnowsza historia Strach贸wki.
Potem kolejne wybory coraz bardziej nas dzieli艂y. Najog贸lniej m贸wi膮c, najpierw skre艣li艂a nas grupa Kazia 艁apki, potem grupa Kry艣ki.

Kto jest w stanie zrozumie膰 co by艂o, co jest, co b臋dzie? Kto to wie? I dziej贸w Strach贸wki nie da si臋 do ko艅ca zrozumie膰 bez Chrystusa. (艢roda, 7.pa藕dziernika.2009)
***

艁agodna jesie艅, mo偶na wyj艣膰 i i艣膰 przed siebie, a偶 …. do raju. Dalszego, i lepszego celu - nie znam. Czy kto艣 ma ciekawsze propozycje na spacer? Niech opisze, opowie sw贸j cel. Szkoda, 偶e dooko艂a tak ma艂o opowie艣ci, tak ma艂o blog贸w. Ro艣nie pewien niedosyt. 呕adne wiadomo艣ci telewizyjne tego nie wype艂ni膮.

Czas biegnie, rok 2009 wszed艂 w ostatni kwarta艂. Czy zd膮偶ymy, my, 艣rodowisko szkolne, zrealizowa膰 zamys艂 Ministerstwa, aby uczci膰 20-st膮 rocznic臋 epokowej przemiany w Polsce i Europie? Jak opowiedzie膰, opisa膰, najnowsz膮 histori臋 Strach贸wki i Polski? Zrozumia艂e, 偶e ja bardzo to wyzwanie prze偶ywam. Przymierzam si臋 do niego nieustannie. Nie mam chyba co czeka膰 na inicjatyw臋 innych obywateli, nauczycieli Strach贸wki. Nawet 偶ona, dyrektor, podchodzi do tematu jak do je偶ozwierza. W podzielonej Strach贸wce to zrozumia艂e. Co by nie zrobi艂a, b臋dzie podgryzana, czy zwalczana.
W takiej sytuacji nie mam si臋 co ogl膮da膰 i wyczekiwa膰. Opowiem t臋 histori臋, jeszcze raz, z mojego punktu widzenia.

Prze艂om w dziejach Europy, Polski, i Strach贸wki, zacz膮艂 si臋 w 1980 roku. Od strajku na Wybrze偶u, od podpisanych Porozumie艅 Gda艅skich, od Solidarno艣ci. By艂em wtedy we Francji. Wr贸ci艂em, w艂a艣nie ze wzgl臋du na te wydarzenia, przed Bo偶ym Narodzeniem. D艂u偶ej nie mog艂em wytrzyma膰. Wa艂臋sa skoczy艂 przez p艂ot, ja przez granic臋. Ca艂e 偶ycie czeka艂em, wbrew wszelkiej nadziei, na os艂abienie, p臋kni臋cie, komuny. 艢wi臋ta sp臋dzi艂em z rodzin膮, samotnego Sylwestra w Annopolu.
Rozmy艣lania, rozmowy, porady. Z ksi臋dzem Jerzym Borsem z Pniewnika, od kt贸rego dosta艂em telefon do Czum贸w, z ksi臋dzem Mieczys艂awem Iwanickim, proboszczem Strach贸wki, od kt贸rego otrzyma艂em b艂ogos艂awie艅stwo, z mecenasem Mizikowskim z W臋growa, z Janem Do艂臋gowskim, pierwszym przewodnicz膮cym rolniczej Solidarno艣ci w woj. siedleckim, z Wies艂awem K臋cikiem, z czo艂贸wki 贸wczesnej opozycji w Warszawie.
Zacz膮艂em. 3 Maja 1981 roku wszed艂 na sta艂e do historii naszej gminy. Czy si臋 to komu艣 podoba, czy nie.

Nie b臋d臋 si臋 艣pieszy艂 z moj膮 opowie艣ci膮. Du偶o mnie kosztuje emocjonalnie. Ch臋tnie bym przeplata艂 z opowie艣ciami innych os贸b, je艣li tacy si臋 znajd膮. Zreszt膮 ta opowie艣膰 ma ju偶 swoj膮 pierwsz膮 redakcj臋 z 2001 - na naszej stronie: www.strachowka.republika.pl , menu: Solidarno艣膰.

Mi臋艣nie w 艂ydce same graj膮. Zm臋czenie ro艣nie wewn膮trz? Ale jednocze艣nie karmi, syci 偶ycie, bo zastanawia. Czucie. Odczucie. Co to jest 偶ycie. Czy to tylko biologia? Sprzeciw. W przypadku cz艂owieka to co艣 wi臋cej, wida膰 go艂ym okiem. Dziwne, 偶e rzadko si臋 o tym pami臋ta, m贸wi, bierze pod uwag臋. Panie i panowie, to nie to samo. Materia i duch wp艂ywaj膮 jako艣 na siebie. 艢wiadomo艣膰 mieszkaj膮ca w ciele, zmienia, wp艂ywa na to cia艂o. W pewnych przypadkach to dla nas oczywiste. „Nie jestem z drewna, z 偶elaza, ca艂y(a) jestem poruszony itp.” – nie znaczy, 偶e mnie co艣 boli, albo kto艣 mnie przesun膮艂 po pod艂o偶u! Kiedy jestem ca艂y, a kiedy nie ca艂y? W konkretnych przypadkach jest to dla nas oczywisto艣膰, ale wniosk贸w, co do zasady, og贸lno艣ci, nie wyci膮gamy!? NP. 偶e 偶ycie cz艂owieka to nie tylko prawid艂owe funkcjonowanie anatomiczno-fizjologiczne. To czucie, odczucie, rejestrowane, analizowane, jedne wykorzystane, inne nie, chwilowo艣膰 i przesz艂o艣膰 i przysz艂o艣膰, wiara, nadzieja, mi艂o艣膰. No wi臋c, CO TO JEST 呕YCIE CZ艁OWIEKA? 呕ycie w cz艂owieku?
Wstyd dla XXI wieku, 偶e tego, co mo偶e jest najwa偶niejsze, ci膮gle nie wiemy. Mam nadziej臋, 偶e wiele Nobli czeka w tej dziedzinie.

Pochwa艂a blog贸w. Wychwalam blogi. Nie tylko, 偶e mi si臋 podobaj膮. Du偶o, du偶o, wi臋cej. Wymiar nie zmarnowanego 偶ycia. Sprawdzian jego cel贸w i kierunk贸w. Potwierdzenie decyzji i wybor贸w. Ci膮g艂o艣膰 warto艣ci. Przekazywane w rodzinie (tzn. udokumentowane) od po艂owy XIX wieku. I pocieszenie: Jasiek i 艁azarz - to te偶 Strach贸wka.

A propos wczorajszych szkole艅, ktos musi m贸wic prawd臋. Pojawi艂y si臋 pomys艂y w ramach PIS-u na przedszkole, kolonie. Niedawno napisa艂em w 艁膮czniku Mazowieckim, 偶e w dobrych dzia艂aniach na艣ladownictwo jest mile widziane. Na przyk艂ad: w pewnej miejscowo艣ci kto艣 zadba艂 o sw贸j przydomowy ogr贸dek, i ca艂a ulica wkr贸tce zakwit艂a ogr贸dkami. Brawo.
U nas wygl膮da to tak: skoro szko艂a pisze jakie艣 projekty, albo realizuje ciekawe cele, to "oni" musz膮 te偶. Ale to nie s膮 ogr贸dki przydomowe. Tam nikt nie wchodzi do ogr贸dka s膮siada, upieksza w艂asny. Po co si臋 wchodzi na pole s膮siada? 呕eby sk艂贸ca膰, niszczy膰?
Nawet tak pi臋kn膮 tradycj臋 jak kolonie Caritas? Nie znam niezadowolonych uczestnik贸w kolonii z Duninowa, Gdyni, Murzasichla ….. Organizujemy je od 12 lat, kiedy innych "spo艂ecznik贸w" nie by艂o.
Przed napisaniem jakiegokolwiek projektu trzeba dokonac analizy problemu. Czy w Strach贸wce wszystkie inicjatywy musz膮 by膰 dublowane? Co jest potrzebne, czy 艂膮czy ludzi, czy dzieli, czy szanuje istniej膮c膮 - dobr膮 - tradycj臋, itd.? Sk膮d "oni" wzi臋li przekonanie, 偶e jest a偶 tak du偶o rodzin, kt贸re chc膮 wysy艂a膰 dzieci na letni wypoczynek, 偶e potrzebne a偶 dwie propozycje? Czy ma dla nich jakie艣 znaczenie, 偶e dotychczasowe kolonie s膮 dzie艂em parafialno-szkolnym? Mo偶e wystarczy raczej uzupe艂nic dotychczasowe propozycje jak膮艣 ciekaw膮 ofert膮? O co艣, czego niema, a nie powielac to, co juz istnieje? I co to ma wsp贸lnego z Programem Integracji Spo艂ecznej??

Na szkoleniu Lidera (Lokalnej Grupy Dzia艂ania) referent, Jaros艂aw Supera, prezes stowarzyszenia "Kapita艂 Rozw贸j Praca", specjalista w wielu pokrewnych dziedzinach, t艂umaczy艂: "wszystko, co w sferze samorz膮dno艣ci tworzone jest dla ukrytych cel贸w: aby zaistnie膰, odnie艣膰 sukces w najbli偶szych wyborach itp. - nie ma przysz艂o艣ci. Musi si臋 rozsypa膰". Wierz膮cy znaj膮 ten cytat: „呕adne podzielone kr贸lestwo d艂ugo si臋 nie ostoi ... a upadek jego b臋dzie wielki”. Tylko mi艂o艣膰 艂膮czy naprawd臋. Prawdziwe cele. Prawdziwe pasje. Prawdziwi liderzy.

Poszli艣my w las. Trudno zmobilizowa膰 si臋 samemu, nam贸wi艂em Olka i Andrzeja. Kije w d艂o艅, no i lornetk臋, i marsz. Kot za nami. Andrzej chcia艂, ale nie doszli艣my do placu ko艣cielnego, za p贸藕no. Ale mi艂o by艂o s艂ysze膰 ich pytania i rozwa偶ania. Naprawd臋 chcieli zbudowac ko艣ci贸艂? Fajnie by by艂o. Ciekawe, kto by艂by w nim ksi臋dzem? M贸g艂bym, na piechot臋, albo na rowerze do niego je藕dzi膰….. Marsz by艂 p贸艂godzinny. Jeden w klapkach, bez skarpet, ale czapki szuka艂, bo zimno. Drugi w butach ci臋偶arnych, zimowych, niezwi膮zanych. Ja w butach po-Ja艣kowych. A co nam to przeszkadza. Nie ubieramy si臋 w Pary偶u. Nawet do ko艣cio艂a chodz臋 w „wy艣wiechtanej marynarce”, jak si臋 jaki艣 strachowski elegant(ka) wyrazi艂.
By艂o super! Czu艂em si臋 jak stary Kietlicz z Potopu.

Zosia sko艅czy艂a 19 lat. W naszej rodzinie urodzin w艂a艣ciwie nie zauwa偶amy. Imieniny bardziej. Przewaga chrze艣cija艅skiej nad 艣wiatow膮 tradycj膮. Narodzi膰 si臋 z Ducha, narodzi膰 si臋 dla nieba. Duch tego 艣wiata? Z du偶膮 rezerw膮.
Hela wreszcie mo偶e si臋 uczy膰 intensywniej j臋zyk贸w. Jasiek ukochan膮 gitar臋 m贸g艂 zacz膮膰 w wieku 13 lat, Hela, ukochany j臋zyk francuski, w wieku 15. Tak to bywa na wsi, do tego u wielodzietnych.

Zn贸w mog臋 m贸wi膰, jak przed kilkunastu laty, o sakramencie nocy. Nie zawsze tak by艂o, nie zawsze tak jest. Nadejd藕, nocne ukojenie. Zosia przyspiesza t臋 chwil臋, zabiera mi Internet. (Wtorek, 6.pa藕dziernika.2009)
***

Cz艂owiek na podobie艅stwo Boga, czy B贸g na podobie艅stwo cz艂owieka? Mam wra偶enie, 偶e w艂a艣nie odwr贸cenie tego twierdzenia jest cz臋sto powodem ateizmu. B贸g, kt贸ry jest tylko super cz艂owiekiem, super mn膮, super ka偶dego, nie jest najwi臋ksz膮 atrakcj膮. Odwrotny kierunek poszukiwa艅 oferuje niesko艅czono艣膰 mo偶liwo艣ci. To jest atrakcyjne. I owocne, rozwija cz艂owieka, odkrywa nowe horyzonty. Uczy w艂a艣ciwej perspektywy patrzenia na siebie, pokornej.

Kim jest ten, kt贸ry zawsze by艂, jest i b臋dzie. Kt贸ry jest istnieniem i mi艂o艣ci膮. Co we mnie jest podobne do niego? Gdzie tego w sobie szuka膰? To s膮 rozmy艣lania!
Jak dobrze jest z nimi przebywa膰 w samotno艣ci, albo w ciszy wsp贸lnej, rodzinnej modlitwy. Dziwi臋 si臋, 偶e jeden z bohater贸w filmu (ksi膮偶ki) „Panny z Wilka” boi si臋 po艂o偶y膰 spa膰, 偶eby go 艣mier膰 w nocy nie zaskoczy艂a. W艂a艣nie takie rozmy艣lania s膮 pi臋kn膮 ko艂ysanka. Ca艂ym 偶yciem dorastamy do 艣mierci.

Nadszed艂 wreszcie i do nas czas szkole艅, szkole艅, szkole艅. Projekt贸w, projekt贸w, projekt贸w. W Urz臋dzie Gminy by艂o z PIS, czyli Program Integracji Spo艂ecznej. W szkole, zda艂em kr贸tk膮 (?) relacj臋 z wyjazdu do Lwowa w ramach RITY, od 15.00 do 19.00 zn贸w w Urz臋dzie Gminy o LIDERZE (Lokalne Grupy Dzia艂ania). Obok siebie siedzieli: w贸jt, przewodnicz膮cy rady, so艂tyski, radna z R贸wnego, dyrektorka szko艂y, przedstawiciele konkurencyjnych stowarzysze艅 (w trakcie rejestracji), i ja. I dobrze, 偶e co艣 nas gromadzi w kupie. Chcia艂bym cz臋艣ciej. Wsz臋dzie chcia艂bym powt贸rzy膰 to, co tutaj zapisuj臋. Jeste艣my obywatelami Polski i Europy. Tak偶e w Strach贸wce. Nie ma odwrotu, demokratyczne procesy zagarn膮 wszystkich. Kto my艣li (kombinuje) inaczej – ju偶 przegra艂.

„Jak ja lubi臋 grac na gitarze! – napisa艂 Jasiek na blogu - M贸g艂bym 膰wiczy膰 ca艂ymi dniami i nocami.” Dziadek Janek lubi艂 gra膰 na fortepianie, mia艂 okres w 偶yciu, 偶e po 8 godz. dziennie. Jasiek, pami臋tamy, 偶e pokocha艂e艣 gitar臋, gdy mia艂e艣 9 miesi臋cy. A pierwsz膮 gitar臋-zabawk臋 dosta艂e艣 jak mia艂e艣 16 miesi臋cy i chcia艂e艣, 偶eby艣my d艂uuugo 艣piewali kol臋dy, bo chcia艂e艣 „akompaniowa膰”.

艁azarz, pokaza艂e艣, jak wa偶na jest modlitwa nawet dla postronnych obserwator贸w. To mnie umacnia, 偶eby cz臋sto chocia偶 - o modlitwie rodzinnej - pisa膰. „Wszystkie nasze dzienne sprawy” – mo偶esz zanuci膰 na dobranoc, babci i sobie. (Poniedzia艂ek, 5.pa藕dziernika.2009)
***

Jak wiara 艣mier膰 oswoi艂a i jak samo 偶ycie 艣mier膰 oswaja.
Troch臋 wiek, troch臋 stan zdrowia, troch臋 wrodzone zainteresowania sprawiaj膮, 偶e pr贸buj臋 zagl膮da膰 za kurtyn臋. Jest ciekawie. Bez wiary i do艣wiadczenia 偶yciowego ba艂bym si臋 pewnie podej艣膰 tak blisko.
D艂ugie - wzgl臋dnie - 偶ycie, odkrywa i docenia coraz bardziej warto艣ci osobowe. Bywaj膮 przypadki, 偶e „cho膰 umar艂 m艂odo, prze偶y艂 czasu wiele”.
Ideologie 艣wiata tego zaw臋偶aj膮 rozumienie (i ca艂膮 perspektyw臋) cz艂owieka.
Niech ka偶dy spr贸buje bezstronnie, obiektywnie, odpowiedzie膰 na pytanie: kto najbardziej broni warto艣ci 偶ycia? A p贸藕niej dopiero do艂o偶y ideologiczne interpretacje, wyja艣nienia, uzasadnienia. Ci, dla kt贸rych 偶ycie nie jest najwy偶sz膮 warto艣ci膮, otwieraj膮 furtk臋 dla innego spojrzenia, inn膮 perspektyw臋, na cz艂owieka i jego kultur臋(y).

Polityka robi si臋 ostatnio ciekawsza.
G艂upota Z. Chlebowskiego budzi zdumienie. Miros艂awa Drzewieckiego pewnie te偶. Tusk pewnie sobie poradzi. Mo偶e Gowin si臋 wzmocni, cho膰 w膮tpi臋.
Prezydenta gra traktatem europejskim (podpisem) wcale mi si臋 nie podoba. Podpisanie i nie podpisanie jest oddzia艂ywaniem na inny kraj. Odpowiednio: na grupy zwolennik贸w i przeciwnik贸w integracji (traktatu).

Wcale mnie nie cieszy podobna postawa Czech贸w. Ci Czesi, kt贸rych ja pozna艂em woleliby, 偶eby ich prezydent podpisa艂. To bardzo dwuznaczna gra obu prezydent贸w wzgl臋dem Europy, i wcale nie zrodzona pod wp艂ywem Irlandii. To tylko ich gra, na u偶ytek polityki wewn臋trznej. Chc膮 wzmacnia膰 swoja pozycj臋, swoje szeregi.
Wynik powt贸rnego referendum (?!) na wyspie wcale nie umacnia pozycji Polski w Europie, ani w Irlandii. Prezydentowi jakiegokolwiek kraju chyba nie mo偶e chodzi膰 o taki rezultat w艂asnych dzia艂a艅. Wbrew stanowisku spo艂ecze艅stwa, kt贸re przez swoich reprezentant贸w w Parlamencie i przez sonda偶e, chce czego innego.

Cieszenie si臋 z czego艣 - a cieszenie si臋 sob膮 (偶yciem, sensem)?
S膮 chyba r贸偶ne rodzaje tego uczucia. Ka偶dy mo偶e zanalizowa膰 swoje do艣wiadczenia. Ja ciesz臋 si臋 ci膮gle pobytem we Lwowie, s艂owami papie偶a o Synodzie dla Afryki, Fernando Alonso cieszy si臋 z nowego kontraktu, za 25 mln $, z Ferrari, Sebastian Vettel ze zwyci臋stwa w GP Japonii. A TY? Czym si臋 cieszysz?
Ciesz臋 si臋, 偶e 艁azarz (17) biegnie teraz, w towarzystwie Paw艂a (51), w Warszawie. Mistrz i ucze艅. Chcia艂bym, 偶eby tak by艂o. Pami臋tam (ja, 56) jeszcze rado艣膰 z biegania. Kiedy jest si臋 w formie rado艣膰 towarzyszy samemu biegowi, kiedy w gorszej mo偶e przyj艣膰 po biegu. Mam na 艣wie偶o w pami臋ci wczorajsz膮 rado艣膰 z sauny, basenu, jacuzzi. Kiedy pisz臋, mam rado艣膰, g艂臋bokie zadowolenie z ca艂ego 偶ycia.
Ile mo偶e da膰 chwila, 艣wiadomie prze偶ywana! 艢wiadomo艣膰, to偶samo艣膰, szczero艣膰 jest drog膮 do celu.

Ciesz臋 si臋, 偶e Jasiek, a tak偶 艁azarz prowadz膮 blogi.
呕e Andrzej da艂 si臋 nam贸wi膰. Wierz臋, 偶e kolejni kiedy艣 te偶.
Dzi臋kuj臋 Opatrzno艣ci, 偶e w wieku 26 lat mog艂em by膰 w Taize. 呕e ten pobyt wp艂yn膮艂 na ca艂e moje 偶ycie. Za warto艣ci, kt贸re g艂osz膮, i kt贸rym s艂u偶膮, bracia z ekumenicznej wsp贸lnoty w Burgundii. Za zadanie pojednania. Ale chyba jeszcze bardziej za styl 偶ycia: prostota, otwarto艣膰, szczero艣膰, przejrzysto艣膰. 呕eby postawi膰 na te warto艣ci trzeba zaufa膰. Komu艣 wi臋kszemu.
Dzi臋kuj臋. Nigdy nie wyra偶臋 pewnie ca艂ej wdzi臋czno艣ci.
Pozna膰 prawd臋 i wy艣piewa膰 hymn dzi臋kczynienia – potem l偶ej szykowa膰 si臋 na 艣mier膰. Bo o c贸偶 mo偶e jeszcze potem chodzi膰? Biega膰?
Jest lepsza droga. Po prostu mi艂o艣膰. Chcia艂bym - ale ja tylko tyle mog臋, reszt臋 nie ja…. ten cytat ju偶 znacie.

Panie Bo偶e, daj nam jutro dobr膮 Rad臋 Pedagogiczn膮. Daj otwarto艣膰. Tak偶e na Wsch贸d. „I mnie w opiece swej miej” – dopowiem ja, pie艣niarz ludu (a propos: Wie艣niak … w Europie). (Niedziela, 4.pa藕dziernika.2009)
***

Budz臋 si臋, wstaj臋. Nie widz臋 porz膮dku, ani nieporz膮dku wok贸艂 siebie, k艂opot贸w, zdrowia, choroby, obowi膮zk贸w, tzw. twardych reali贸w, ani 艣mierci, ani nawet – o dziwo – samego siebie. Widz臋 ocean 偶ycia i bolid, kt贸rym go przemierzam. Wype艂nianie. Dokonywanie si臋. Co podszepnie mi dzi艣 Duch, Autor? Autora Duch? I czy go us艂ysz臋, czy zapisz臋?

Ani lepszy samoch贸d, ani nowy dom nie zawracaj膮 mi nadmiernie my艣li. Ani jazda na nartach, ani gra w tenisa, czy zbieranie grzyb贸w. Cho膰 lubi臋 to wszystko. Ale c贸偶, mierz zamiary pod艂ug si艂 i mo偶liwo艣ci. Wi臋c powtarzam za m臋drcem (i chyba G. Haendlem) „whatever is, is good”. Przyjmuj臋. Niech si臋 dzieje wola wi臋ksza. Niech si臋 wype艂nia, dokonuje.
Wszystko, co najwi臋kszego mo偶e oferowa膰 艣wiat – pozna艂em. Deo gratias. Dzi臋kuj臋. Amen.

„Facebook” mnie zaskoczy艂. Niedocenia艂em. Nie umiem si臋 ni膮 pos艂ugiwa膰. Mo偶e kto艣 mi pomo偶e, podpowie. Przecie偶 mi tak偶e chodzi o to, 偶eby wszyscy mieli swoja twarz i chcieli j膮 ods艂ania膰. Wi臋cej nawet, nie tylko twarz i imi臋. To pierwszy etap. Chodzi o wierno艣膰 sobie, przyj臋tym i wyznanym warto艣ciom. Chodzi o to偶samo艣膰.

Lubi臋 wszystkich w Strach贸wce. Nie zawsze jednak. Lubi臋, gdy pok贸j mnie wype艂nia. Gdy chc臋 patrze膰 oczami wiary. Kiedy mi dopiek膮, albo kiedy zobacz臋 ich zamkni臋te twarze i unikaj膮ce spojrzenia, ci臋偶ko jest mi realizowa膰 wznios艂y cel braterskiej mi艂o艣ci. Zn贸w musz臋 odej艣膰 na pustyni臋 modlitwy. Ale m贸g艂bym, chcia艂bym z ka偶dym rozmawia膰 tym racjonalnym j臋zykiem ukszta艂towanym na Nowym Testamencie. „Tylko tyle mog臋. Reszt臋 nie ja, bo ja tam si臋 ko艅cz臋, gdzie mo偶no艣膰 moja” – powiedzia艂bym z Cyprianem Norwidem, cho膰 wiem, 偶e nie powinienem si臋 usprawiedliwia膰.

Kiedy ogl膮dam zdj臋cia ze Lwowa, kilka z nich burzy m贸j spok贸j i ka偶e stawia膰 pytania o budow臋 sali gimnastycznej w Strach贸wce. Na zdj臋ciach s膮 zdj臋cia z prezentacji jednej z polskich szk贸艂. Kole偶anka z Zespo艂u Szk贸艂 (podstawowej i gimnazjum) w Pobiedziskach, z duma pokazywa艂a projekt ich sali. Ka偶dy mo偶e zajrze膰 na ich stron臋 i por贸wna膰. Nasza nie musia艂a by膰 tak wielka i tak pi臋kna. Ale nie wolno milcze膰 wobec sposobu narzuceni nam projektu, bez dyskusji z radnymi, dyrektorem i nauczycielami szko艂y, rodzicami. Tego wymagaj膮 procedury. Tak omawiali艣my projekt szko艂y w Rozalinie 17 lat temu! W贸jt i projektant zlekcewa偶yli spo艂eczno艣膰 Strach贸wki. Z tego nie mo偶e wyrosn膮膰 dobro. Zlekcewa偶yli i lekcewa偶膮 nadal. Ile艣 tygodni temu postawi艂em pytanie o lokalizacj臋 sali. Przecie偶 ka偶dy projekt budowlany musi „by膰 dostosowany do istniej膮cego krajobrazu”. Dlaczego nie pytaj膮 o to radni: koalicji rz膮dz膮cej w Strach贸wce i opozycyjni, oraz ich przyw贸dcy ideowi? B臋d臋 wi臋c pyta艂 w imieniu wszystkich. Wy艣l臋 nawet pytanie na pi艣mie. Trzeba wyt艂umaczy膰 za艂o偶enia budowy mieszka艅com, albo przeprosi膰 i prosi膰 o wyrozumia艂o艣膰.
Jestem nowoczesnym mieszka艅cem gminy. Przyjm臋 wyja艣nienia, do kt贸rych b臋d膮 do艂膮czone za艂o偶enia i widok makiety budowanej sali, opublikowane w Internecie. Po to przecie偶 jest strona www gminy; do informowania mieszka艅c贸w i promocji na zewn膮trz.

Za艂膮czam cytat z za艂o偶e艅 budowy w Pobiedziskach:
„Celem projektu jest wzrost dost臋pno艣ci i poprawa warunk贸w kszta艂cenia na poziomie podstawowym i gimnazjalnym poprzez stworzenie nowoczesnej bazy sportowo - edukacyjnej, umo偶liwiaj膮cej realizacj臋 nowoczesnych program贸w rozwoju m艂odzie偶y. Projekt ma za zadanie polepszy膰 jako艣膰 infrastruktury edukacyjnej a przez to oferty edukacyjnej, umo偶liwiaj膮cej wyr贸wnanie szans edukacyjnych i pozwalaj膮cej wzmocni膰 aspiracje i motywacje uczni贸w do nauki. … D艂ugofalowe efekty spo艂eczne realizacji niniejszej inwestycji doprowadz膮 do polepszenia zdrowia dzieci, ich zdolno艣ci psychofizycznych, redukcji zaburze艅 zachowania i emocji, zmniejszanie obszar贸w wykluczenia spo艂ecznego zw艂aszcza dotycz膮cych os贸b zamieszkuj膮cych tereny wiejskie.
G艂贸wnym za艂o偶eniem realizacji projektu jest stworzenie zespo艂u urbanistycznego o jednolitym charakterze, dostosowanego do istniej膮cego krajobrazu.”

Zaprawd臋! - by艂em we Lwowie w programie „Edukacja dla demokracji”! (Sobota, 3.pa藕dziernika.2009)
***

Przodek cz艂owieka sprzed 4.5 mln latDziedzictwo:
W latach szkolnych nie urz膮dza艂em imienin, ani innych imprez. Nie mieli艣my pieni臋dzy, ni mieszkania. Trzy pokoiki w bloku, siedmioosobowa rodzina. Nawet wyjazd najstarszej siostry do USA niewiele zmieni艂. Pieni臋dzy na takie duperele nie by艂o. W zastaw i艣膰? Sami byli艣my wspomagani paczkami przez parafi臋, i inne organizacje ko艣cielne.
Na studiach raz 19 marca schowa艂em si臋 u franciszkan贸w w Niepokalanowie, innym razem kupi艂em bilety dla przyjaci贸艂 do Teatru Wielkiego, i bylismy razem w Operze.

Dzisiaj podobna sytuacja powtarza si臋 z naszymi dzie膰mi. Pal sze艣膰 pieni膮dze, s膮 przecie偶 karty kredytowe, debety…. Warunki mieszkaniowe s膮 zapor膮. Nikt w naszej rodzinie nie ma swojego pokoju. No, Jasiek ma sw贸j k膮t, w mieszkaniu wynajmowanym przez cztery osoby w Glasgow. I jeszcze 艁azarz, u 87 letniej babci Heli. Nie tylko m贸j 艣wiat jest osobny. My jeste艣my osobni. Osobowi. Poci膮g biznesowo-towarowy raczej nas omija.

Prawda, 偶e 艂adny obrazek? To przedstawiciel(ka) Ardipithecus ramidus sprzed 4,5 mln lat.
Dzi艣 "Science" ujawnia d艂ugo oczekiwane wyniki bada艅 ardipideka. To najstarszy przodek cz艂owieka, kt贸rego uda艂o si臋 niemal w ca艂o艣ci odtworzy膰 ze znalezionych ko艣ci. 呕y艂 ponad 4,4 mln lat temu, nied艂ugo po tym, jak nasza linia rodowa rozesz艂a si臋 z szympansi膮. Jak si臋 s膮dzi, gatunek ten da艂 pocz膮tek linii hominid贸w zako艅czonej na wsp贸艂czesnym Homo sapiens. Jej prawie ca艂kowicie zachowany szkielet uznano za kamie艅 milowy w poszukiwaniach pocz膮tk贸w ludzkiego gatunku. Za nasz膮 pra-pra-pra-prababk臋. (Pi膮tek, 2.pa藕dziernika.2009)
***

Opisz臋 wam wielki skarb (dar) i tajemnic臋. 呕yj臋! Dosta艂em 偶ycie! A wraz z nim 艣wiadomo艣膰 siebie samego, woln膮 wol臋, zdolno艣膰 do kochania i potrzeb臋 bycia kochanym. HURRA! Najwi臋ksze skarby s膮 moim udzia艂em. Otrzyma艂em je za darmo.

Kto uwa偶a, 偶e to oczywisto艣膰, niech powt贸rzy to samo. Pod swoim imieniem i nazwiskiem! Kto tego nie jest w stanie powt贸rzy膰, uznam, 偶e nie jest to dla niego takie oczywiste. HURRA!

To jeden ze znak贸w rozpoznawczych cz艂owieka: zdolno艣膰 do objawiania si臋.
”Jak niewiele jest ludzi i jak nie ma prawie
Pragn膮cych si臋 objawi膰!...”(C. Norwid, K贸艂ko)

Zupe艂nie niezale偶nie ten sam w膮tek pojawi艂 si臋 pod moim dachem z pomoc膮 Facebooka. Otrzyma艂em w poczcie mail z pro艣ba o potwierdzenie znajomo艣ci na tym portalu spo艂eczno艣ciowym. Wszed艂em, potwierdzi艂em, da艂em si臋 prowadzi膰 za r臋k臋, zatwierdza艂em o co prosili (formularz). I w odpowiedzi posypa艂y si臋 potwierdzenia z r贸偶nych stron 艣wiata, od Ukrainy, przez Hiszpani臋, do USA, od r贸偶nych os贸b: znajomych i przyjaci贸艂. Wszystkim jestem wdzi臋czny. Nie docenia艂em Facebooka. Preferowa艂em Twittera i blogspota.

Ja zachwycam si臋 Lwowem, gdzie mnie zaprowadzi艂 program „Edukacja dla demokracji”, a co z demokracj膮 w Strach贸wce? Posiedzenia Rady Gminy, te, kt贸re widzia艂em za czas贸w PRL, te, w kt贸rych bra艂em udzia艂 w latach 1990-94, i te dzisiejsze – wo艂aj膮 o szkolenia, szkolenia, szkolenia. Demokracja na nich raczkuje i cz臋sto si臋 przewraca. Wiele na to si臋 sk艂ada: warunki 偶ycia, wykszta艂cenie, uk艂ady wiejsko-gminno-rodzinne (brat w贸jtem, brat radnym, raz brat wykonawc膮, innym razem inspektorem nadzoru), dziedzictwo PRL, w ca艂ym spo艂ecze艅stwie, 偶eby nie by艂o w膮tpliwo艣ci. Podmiotowo艣膰, w艂asne zdanie, umiej臋tno艣膰 jego wyra偶enia i obrony – s膮 w Polsce w wielkiej rzadko艣ci.
Ale by艂a na sesji pochwa艂a szko艂y!! Za (na podstawie statystyki i opracowa艅) obiektywne pomiary skuteczno艣ci pracy dyrektorki i nauczycieli. Demokracja – w d艂ugiej perspektywie - si臋 obroni.

Na sesjach rad gminnych pr贸buje si臋 zaczarowa膰 s艂owami rzeczywisto艣膰, a najbardziej radnych. Ten, kt贸ry ma w艂adz臋, traktuje ludzi z wy偶szo艣ci膮, zak艂adaj膮c, 偶e nic nie rozumiej膮. Lekko mu przychodzi krytykowa膰 innych, pokazuj膮c, 偶e tylko on ma racj臋 i wszystko robi bezb艂臋dnie. Najpierw np. ka偶e komu艣 zrobi膰 kosztorys na 80 tys. z艂., ale na sesji rady krytykuje, 偶e nie zosta艂o w艂膮czone do projektu to, i tamto, w sumie do 100 tys. z艂. Tylko po to, 偶eby bez skrupu艂贸w, bez szacunku dla os贸b w jaki艣 spos贸b od siebie zale偶nych, budowa膰 swoj膮 pozycj臋. Jak mo偶na robi膰 cholew臋 z ‘w艂asnego aparatu mowy’? Z obfito艣ci serca m贸wi膮 usta. Stwardnia艂e musi by膰 to serce.

„Wo艂ajcie do Boga kiedy jest blisko” – w modlitwie zawsze jest blisko. Do艣wiadczamy tego w modlitwie rodzinnej. Wo艂ajcie. Wo艂ajmy. Jest cz臋sto tak blisko, 偶e daje si臋 dotkn膮膰. Szkoda marnowa膰 takie okazje. (Czwartek, 1.pa藕dziernika.2009)
***

Obja艣nienia do zdj臋膰 z www.strachowka.blogspot:

1. Zakocha艂em si臋 we Lwowie od drugiego spojrzenia. Pierwsze spojrzenie napotka艂o w s艂abym 艣wietle hali dworcowej w艂asne zm臋czenie, zagubienie i r贸偶nych osobnik贸w nagabuj膮cych p贸艂szeptem „Taxi? taxi?”. Pierwsze, zm臋czone podr贸偶膮, widzia艂o ciemny Lw贸w przez szyb臋 rozklekotanej „marszrutki” jad膮cej przez socrealistyczn膮 dzielnic臋.
Drugie spojrzenie, te偶 przez szyb臋 marszrutki, zobaczy艂o uliczki biegn膮ce troche w g贸r臋, potem w d贸艂, mi臋dzy kamienicami z pocz膮tku XX wieku, mo偶e i z ko艅ca XIX. Nic mi nie przeszkadza艂o, 偶e wi臋kszo艣膰 nieodnowiona. By艂y autentyczne, m贸wi艂y o historii, ludach i narodach – m贸wi膮c j臋zykiem psalm贸w dawidowych. Ten Lw贸w mia艂 ducha! Ma ducha! Chcia艂o si臋 wyj艣膰 i w艂贸czy膰 si臋 z szeroko otwartymi oczami, g艂ow膮 i sercem.

W艂贸czy艂em si臋 w niedziel臋, po zako艅czeniu warsztat贸w, od 14.00 do 23.00. Te same miejsca, kt贸re wcze艣niej widzia艂em podczas nocnej w臋dr贸wki z baciarem, ods艂ania艂y nowe oblicze. W Katedra Ormia艅skiej, posta艂em , posiedzia艂em, oddycha艂em Duchem, „ja dysza艂”. W Katedrze Unickiej 艣w. Jura, uniackiej, jak wymawia艂 baciar, znalaz艂em upominki dla ca艂ej rodziny: bizantyjskie krzy偶yki, DVD z nagraniami liturgicznymi, map臋 sakralnego Lwowa, i dla siebie co艣, co ma s艂u偶yc modlitwie, ich r贸偶aniec, plecionka z kordonka, z dziesi臋cioma koralikami i rodzajem kitki na ko艅cu. Ta kitka przypomina tzw. „mysi ogon”, rodzaj damskiej fryzury. Mam wra偶enie, 偶e plecionka i mysi ogon przybli偶aj膮 mnie do Maryji. Jakbym g艂adzi艂 j膮 po w艂osach. Modlitwa posi艂kuje si臋 r贸偶nymi gad偶etami.

By艂em w ma艂ej, z cudownym klimatem, mistrzowskiej pracowni czekolady. Samo stanie w kolejce jest tam przyjemno艣cia. Kupi艂em czekoladki dl aGrazyny, sobie wzi膮艂em gorac膮, bia艂膮, i espresso. Co za eliksir! Delikatessen!!
Dzisiaj, w annopolskim domu, z czu艂o艣ci膮 delektujemy si臋 jedn膮(!) czekoladk膮 dziennie. Kr贸lowie we Lwowie bywali. Jackowscy te偶. Czas na Kapaon贸w.

Ta艅czy膰 nie umiem, i chyba nie lubi臋. Ale na taniec patrzy艂em we Lwowie przed Ratuszem ponad dwie godziny. Tylko tango. Ta艅czyli z maestri膮, ekspresja, uczuciem. Kiedy sz艂y stare tanga polskich piosenkarzy przed i powojennych (M. Fogg), wzruszenia nie ukrywa艂em.

2.Andrzej da艂 si臋 nam贸wi膰 na prowadzenie bloga. Zastrzega si臋 „tylko zdj臋cia”. Poczekamy, zobaczymy. W ka偶dym cz艂owieku, ma艂ym i duzym, musi by膰 pragnienie, 偶eby od czasu do czasu podzieli膰 si臋 swoim 艣wiatem, sob膮, z innymi. Tak zostali艣my stworzeni. Na obraz i podobie艅stwo objawiaj膮cego si臋 Boga (Ojca). Nie zakrywaj膮cego si臋 przed nikim! Dziedziczymy to podobie艅stwo. Nic bardziej smutnego (zmarnowanego) ni偶 偶ycie, kt贸re si臋 ukrywa. Jaki sens mo偶e mie膰 osoba, kt贸ra si臋 ukrywa za siedmioma g贸rami, za siedmioma zas艂onami, kordonami, za otch艂ani膮 nieufno艣ci. Piek艂o. Odkrywamy, lub zakrywamy si臋, my艣l膮, s艂owem, uczynkiem i zaniedbaniem. Przed Bogiem. Ojcem. Przed bli藕nim, jego stworzeniem. B贸g-Ojciec. Ojciec-b贸g-po艣rednik przed Bogiem.

Musia艂em poprawia膰 zdj臋cia na blogspocie, i tak ciagle jestem niezadowolony z jako艣ci. Na innym komputerze obrabiam, z innego wklejam, duzo musz臋 si臋 jeszcze nauczy膰.
Przepraszam przyjaci贸艂 z Solidarno艣ci, 偶e uciekli艣my tak szybko z zebrania w LO, 艁och贸w. By艂o tak: Grazyna wr贸ci艂a ze szko艂y o 14.00 i musia艂a jechac z Zosi膮 do "posredniaka" w T艂uszczu, wr贸cili 15.30, ledwo sie wyrwalismy "na godzink臋", na zebranie zwi膮zkowe. Wybaczcie. (艢roda, 30.wrze艣nia.2009)
***

Dzi艣 wszystko dzieje si臋 na blogspocie. Zrobi艂em wielki foto-reporta偶 o Lwowie. Polecam :) (Poniedzia艂ek, 29.wrze艣nia.2009)
***

„Kto m贸wi prawd臋, ten niepok贸j wszczyna” (Cyprian Kamil Norwid).

Siadam przed klawiatur膮. M贸wi臋 Jezu, Jezu. Dooko艂a cisza. W domu, w ogrodzie, burczy tylko w brzuchu komputera. Co si臋 dzieje we mnie? Czy m贸wi臋 do pustki??? Ale ta pustka daje mi pok贸j, rado艣膰, i jakby wyjmuje mnie z czasoprzestrzeni. Nie, nie m贸wi臋 do pustki. To pewne. M贸wi臋 do Jezusa z Nazaretu. Takiego, jakiego znam z Ewangelii. Jakiego opisali naoczni 艣wiadkowie. Chc臋 by膰 z Nim. Potrzebuj臋 Go, zwiastuna innego 艣wiata. Za prawd臋, kt贸r膮 g艂osi艂, odda艂 偶ycie. Przypiecz臋towa艂 偶yciem swoj膮 nauk臋. Dzi臋kuj臋 艣wi臋temu 艁ukaszowi i innym biblijnym autorom. Chc臋 i艣膰 wasz膮 drog膮. Szuka膰 艣lad贸w i prawdy o Jezusie Chrystusie. By膰 z Nim.

Otrzyma艂em b艂ogos艂awie艅stwo od Andrzeja Madeja, aposto艂a narod贸w:

„jozefie
blogoslawie ciebie
jed藕 blogoslaw kazdym spojrzeniem ziemie ukrainska -
ziemie meczenikow ziemie pojednania ziemie nadziei
alleluja
andrzej”

I czy jeszcze kto艣 powie, 偶e patrz臋 na wyjazd do Lwowa, w zbyt wielkiej perspektywie? Uaktualni艂em z tej okazji stron臋 tytu艂ow膮 www.strachowka.republika.pl
Chcia艂bym ju偶 by膰 w drodze do celu, patrze膰 przez okno poci膮gu, rozmy艣la膰, modli膰 si臋. Wi臋c, nie ma mnie, jakby powiedzia艂 艁azarz.

Pewnie trudno b臋dzie opublikowac co艣 ze Lwowa. Je艣li ju偶, to 艂atwiej na blogspocie. Do zobaczenia. (艢roda, 23.wrze艣nia.2009)
***

Wybory 2010
P贸jd臋 z lud藕mi, kt贸rzy warto艣ci stawiaj膮 przed politycznym wyrachowaniem.
Rozum i wiara, tak. Rozum i wyrachowanie, nie.
Solidarno艣膰 by艂a jednoznaczna. Razem przeciwko k艂amstwu. Wielkim k艂amstwem by艂 marksistowsko-leninowsko-stalinowski PRL i komunizm ZSRR.
Razem’89. Razem 2010. Czy to jest mo偶liwe? Trzeba sobie odpowiedzie膰 ju偶 dzisiaj. Ja chc臋 i艣膰 razem.

Pragmatyzm jest mi obcy. „Pragmatyzm — to spos贸b my艣lenia, jak napisa艂 Jan Pawe艂 II, tych, kt贸rzy dokonuj膮c wybor贸w nie widz膮 potrzeby odwo艂ania si臋 do refleksji teoretycznej ani do ocen opartych na zasadach etycznych. Ten nurt my艣lowy ….. doprowadzi艂 do ukszta艂towania si臋 pewnej koncepcji demokracji, w kt贸rej nie ma miejsca na jakiekolwiek odniesienie do zasad o charakterze aksjologicznym, a wi臋c niezmiennych"(Wiara i rozum, nr.89)

PO CO TO WSZYSTKO? Po co zapiski z 19, 20,21 wrze艣nia? Po co dzisiejsze? Bo wierz臋 w sens 偶ycia. W prawdziwe, a nie nijakie, 偶ycie. Nijakim 偶yciem jest dla mnie to, kt贸re za wszelk膮 cen臋 chce zrealizowa膰 swoj膮 wizj臋 sukcesu. Prawda ma niepor贸wnanie wi臋ksz膮 warto艣膰 ni偶 sukces.

Wyjazd do Lwowa - co znaczy dla mnie? Jak ja to rozumiem?
Zosta艂em znaleziony.
Szko艂a zaakceptowa艂a.
Uczy膰 si臋 艣wiata.
Siebie.
Do艣wiadcza膰 swojej wiary i mi艂o艣ci.
Tam by艂 wuj Jackowski, Ingarden
historia Polski,
ekumenizm,
Madej,
sztuka,
demokracja,
dzielenie si臋 soba
. Eksport idei.
Rzeczpospolita Norwidowska.
Strach贸wka w szerokim horyzoncie spraw ludzkich.

Co to znaczy poznawa膰 inny nar贸d, inn膮 kultur臋? Z dr偶eniem i pokora podchodz臋 do zadania, wyzwania. Z religijnym przej臋ciem i poczuciem wielko艣ci tego zadania. Kiedy innym o tym m贸wi臋, dziwi膮 si臋, 偶e a偶 tak.
Powoli, litera po literze, ods艂ania si臋 sens Rzeczpospolitej Norwidowskiej. W czasach mno偶enia pyta艅 o nar贸d, o regiony, o ma艂e i du偶e ojczyzny, o warto艣ci podstawowe dla wsp贸lnot lokalnych. Co to jest ojczyzna? – pyta艂 Cyprian Norwid.

Oficjalnym god艂em Ukrainy jest Tryzub (Tr贸jz膮b), kt贸ry faktycznie jest wizerunkiem "go艂臋bicy" (symbol Ducha 艢wi臋tego).

Bardzo filozoficzny dzie艅.
Lw贸w – wyja艣ni艂em.
Telefon od 艁azarza.
Dosta艂 zaproszenie od jednego z program贸w telewizyjnych do wzi臋ci膮 udzia艂u w nagraniu o stypendystach Dzie艂a Nowego Tysi膮clecia przed Dniem Papieskim.
Lekarz – wyniki nienajlepsze, trzeba by si臋 zacz膮膰 leczy膰 powaznie. Cukrzyca.
Fryzjer – przed wyjazdem na „swatk臋 we Lwowie”. Przemedytowa艂em za zamknietymi powiekami ca艂a operacj臋, a偶 na koniec mia艂em wra偶enie, 偶e siedz臋 bez kapci, jak w domu.
W Rozalinie wisi klepsydra. Dwie klepsydry. 艢p. Zbigniew Gawrych i Janina Gawrych. On 56 (m贸j wiek), ona 84. Zmarli w odst臋pie jednego dnia. Pogrzeb w Jadowie na tej samej mszy 艣wi臋tej. Ju偶 nie b臋dziemy mijali Zbyszka na drodze.

Cel 偶ycia? Dzisiaj odpowiem: zobaczy膰 zbawienie. Tak powtarzam mniej wi臋cej od poprzedniej jesieni. Dzisiaj ostatni dzie艅 lata. Powtarzam, gdy widz臋 du偶o sensu. Jak w telefonie od 艁azarza, mailu od Ja艣ka, dobrych wie艣ci z „zielonej szko艂y” w Por膮bce …. W ka偶dej takiej chwili chc臋 powt贸rzy膰 z Symeonem: „a teraz pozw贸l odej艣膰 swemu s艂udze w pokoju, bo moje oczy ogl膮da艂y Twoje zbawienie”. Nie 偶y艂em nadaremno.
Strach贸wko, ani nie chc臋 tob膮 rz膮dzi膰, ani nie chc臋 twoich pieni膮dze. Chc臋 codziennie w Strach贸wce ogl膮da膰 zbawienie. Ot, co. Tylko tyle. A偶 tyle. To jest osi膮galne dla ka偶dego chrze艣cijanina. Nasz B贸g si臋 nie ukrywa. On si臋 objawia. Wystarczy do艂膮czy膰 troch臋 my艣lenia do swojej modlitwy. P贸j艣膰 przez chwil臋 droga 艣w. Augustyna: „nie ma wiary bez my艣lenia” i Jana Paw艂a II: „Wszystkich prosz臋, aby starali si臋 dostrzec wn臋trze cz艂owieka”.

„Nie mo偶na, bez wyciszenia naszej pasji poznawczej, unika膰 pyta艅 o sens 偶ycia, jego ukierunkowanie, nieuchronno艣膰 艣mierci, nadziej臋 nie艣miertelno艣ci (JPII, Wiara i rozum).”
I taka jest, chce by膰 Rzeczpospolita Norwidowska, Norwidian Republic, Norwidska Respublika. (Wtorek, 22.wrze艣nia.2009)
***

Akcja (Dalszy ci膮g) - 19 wrze艣nia moje miejsce by艂o albo w艣r贸d organizator贸w, albo honorowych go艣ci. Nale偶a艂o si臋 to nie mnie, nale偶a艂o i nale偶y, Strach贸wce. Nale偶y si臋 normalno艣ci. Nale偶y si臋 zdrowemu stylowi 偶ycia. M贸wi膮 o tym wszystkie pisane i niepisane kodeksy honorowe. Tak偶e stra偶ackie. Wszyscy powinni艣my wiedzie膰 jak przeprowadzi膰 uroczysto艣膰, sta膰 w szyku, podnie艣膰 flag臋 narodow膮, jak potraktowa膰 by艂ego prezesa, w贸jta, ministra, premiera, prezydenta itd. Mnie kiedy艣, tak偶e jako w贸jta, uczy艂, jak si臋 zachowa膰 wobec mojego poprzednika, 贸wczesny przewodnicz膮cy Rady Gminy, Kazimierz Orzechowski. Do dzisiaj jest dla mnie niedo艣cig艂ym mistrzem m贸wienia prosto w oczy.

Kto dzi艣, w ich gronie, uczy m艂odych zasad, tradycji i historii w艂asnej jednostki? Przed paru laty, ci sami ludzie, kt贸rzy dzisiaj nie wiedz膮 jak mnie traktowa膰, wybierali mnie na prezesa OSP. Trzeba umie膰 by膰 wiernym. Komu, nawet sobie samemu. Zbigniew Herbert! Bo bez to偶samo艣ci, niczego dobrego zrobi膰 w 偶yciu nie mo偶na.

Ci, co chc膮 pisa膰 nowy rozdzia艂 historii Strach贸wki, powinni zajrze膰 do podr臋cznik贸w. Je艣li si臋 nie zreflektuj膮, z艂o jakie zasiej膮, b臋dzie trudne do naprawienia przez nast臋pne pokolenia. „Anio艂 Powiatu Wo艂omi艅skiego” przyznawany jest przez 艣rodowisko solidarno艣ciowe. Czy w Strach贸wce powsta艂o stronnictwo anty-solidarno艣ciowe? W roku obchod贸w 20-lecia odzyskania niepodleg艂o艣ci? I odwo艂uj膮c si臋 do znaczenia roku 1918 w historii Polski i Europy?

Wojna 艣wiat贸w w Strach贸wce? Tak wygl膮da. Pewnie tak. Jakie to rodzi skutki? 呕e m艂odzi stra偶acy przyszli podzi臋kowa膰, za wypo偶yczenie sprz臋t贸w szkolnych, komu? Paniom, kt贸re pracuj膮 w kuchni. Po偶yczali od dyrektora. Tu ju偶 nie jest potrzebny kodeks stra偶acki.
W贸jt te偶 ma zwyczaj przyj艣膰 do szko艂y, co艣 obejrze膰, za艂atwi膰, ale nie zachodzi do gospodarza obiektu, instytucji! Co si臋 w naszej Strach贸wce wyrabia. Gdzie takie zachowania maj膮 nas doprowadzi膰? Do kolejnego roku 1918, 1980, 1989? Ja na 偶ycie patrz臋 w takiej perspektywie. A wy?

Nie chc臋 nikogo rani膰 swoim pisaniem. Je艣li, to przepraszam. Bo偶e bro艅, 偶ebym mia艂 si臋 na艣miewa膰 lub szydzi膰. Ale nie b臋d臋 na w艂asnym blogu owija艂 w bawe艂n臋. Je艣li kto艣 go czyta, wie - zna moje my艣lenie. Zna mnie, wyznawane przeze mnie warto艣ci i cele. Szczero艣膰. Prawda. Lekka ironia wobec swiata i siebie samego. Marz臋, aby moja prawda by艂a r贸wna mi艂o艣ci bli藕niego. To trudna sztuka. Mistrzem w niej mo偶e by膰 艣wi臋ty Jakub, z niedzielnego czytania w ko艣ciele.
Chcia艂bym, aby ka偶dy otwarcie wyra偶a艂 swoje pogl膮dy. Nie cierpi臋 szeptania po k膮tach. Jedno z okre艣le艅 przyja藕ni m贸wi: „To ten, kt贸ry nie milknie, kiedy wchodz臋 do pokoju, i nie zaczyna rozm贸w o mnie, kiedy z pokoju wychodz臋”.

We wczorajszym filmie, „Abraham” cz.2, jest scena, kiedy po odwiedzinach kr贸la/kap艂ana Melchizedeka u tytu艂owego bohatera, jego 偶ona, Sara, m贸wi: „wreszcie spotka艂e艣 cz艂owieka, kt贸ry ci臋 rozumie”. Melchizedek reprezentowa艂 inny 艣wiat, inn膮 kultur臋, inn膮 religi臋. Mo偶na. Zazdroszcz臋. (Poniedzia艂ek, 21.wrze艣nia.2009)
***

Wczoraj bardzo by艂em zadowolony, 偶e napisa艂em, co napisa艂em. To, co napisa艂em, potwierdza艂o s艂uszno艣膰 wieczornego usprawiedliwienia. Gdybym wszed艂 mi臋dzy nich, mia艂bym zasznurowane usta.
Musz臋 pisa膰, bo kto艣 mi dyktuje. By艂oby niegrzecznie odm贸wi膰. I z wielk膮 strat膮, bo to kto艣 bardzo m膮dry. Dlatego tak ciesz臋 si臋 na ka偶de najl偶ejsze, wewn臋trzne zaproszenie do klawiatury. Ta czynno艣膰 staje si臋 prawie adoracj膮. Jest adoracj膮. Pocz膮tkiem lub zwie艅czeniem.

Trudno nie mysle膰 ci膮gle o wczorajszej uroczysto艣ci. By艂a pi臋kna, wa偶na …. i dziwna. Zwr贸cono ca艂膮 uwag臋 na form臋. Forma mi si臋 podoba艂a. By艂a pi臋kna. Ale w ruchu stra偶ackim najwa偶niejsza jest nie forma, ale istota. Ze swej istoty stra偶acy s膮 dla ratowania wszystkich! Bez wzgl臋du na ... cokolwiek. OSP wyj膮tkowo nie nadaje si臋 do manipulacji politycznych. Je艣li gdzie艣 wkradnie si臋 takie skrzywienie, natychmiast powinno by膰 rozpoznane i wyrwane do korzeni. Dla dobra tej organizacji, a jeszcze bardziej dla dobra spo艂eczno艣ci lokalnej, kt贸rej ma s艂u偶y膰 bez 偶adnych uprzedze艅. Etos – wielkie s艂owo. Ale bez przywo艂ania tego wielkiego s艂owa nie mo偶na rozpatrywa膰 sensu istnienia ruchu stra偶ak贸w-ochotnik贸w-ratownik贸w.
艢wi臋ty Florian spali艂by si臋 ze wstydu, gdyby kto艣, powo艂uj膮c si臋 na niego, mia艂 w pogardzie innego cz艂owieka. Albo dzieli艂 ludzi na naszych i nie naszych. Swoich i nie swoich. („K贸艂ko”, CK Norwid). 艢wi臋ty Florian uj膮艂 si臋 w艂a艣nie za tymi „innymi”.
Wszystkie publikacje na temat stra偶y, i wszystkie szkolenia, w kt贸rych bra艂em udzia艂 jako w贸jt i prezes OSP, podkre艣la艂y scalaj膮c膮 rol臋 stra偶ak贸w w spo艂eczno艣ciach lokalnych, zw艂aszcza wiejskich. „Nale偶y tak偶e pami臋ta膰 o roli kulturalno - o艣wiatowej, krzewieniu sportu i 艂膮czeniu spo艂eczno艣ci wiejskiej, dla podtrzymania lokalnych wi臋zi i zwi膮zanych z tym tradycji”.

Szkoda, 偶e w艣r贸d organizator贸w zabrak艂o kogo艣, kto zna艂by si臋 na integracji. Jak mo偶na by艂o nie zaprosi膰 szko艂y?!

Pojazd, kt贸ry ma wielu kierowc贸w mo偶e rozjecha膰 wszystkich po drodze. S膮siad贸w, przechodni贸w, rodzin臋, wsp贸艂towarzyszy drogi. A na koniec jeden kierowca uzurpator wypchnie drugiego, a mo偶e i jedynego uprawnionego, na zakr臋cie.

Zrobi艂em u偶ytek z kij贸w do nornic walking. Poszed艂em w las. Olek mi towarzyszy艂 z kijami mamy. Szed艂 na bosaka. Przez krzaki i zaro艣la. Po szyszkach. Ani pisn膮艂. To dla niego (dla nich) normalka, wiejskie dzieci.
Pokaza艂em mu gdzie Andrzej i Maria Kr贸lowie, Jackowscy i Kapaonowie, chcieli w mi臋dzywojniu pobudowa膰 ko艣ci贸艂. Na skraju lasu, od strony Marysina. Za „Majszyczk膮”. Ich pomys艂 ju偶 dawno, Majszykowa od tego roku, s膮 艣wi臋tej pami臋ci.

Jest o czym pisa膰, prawie na ka偶dym kroku. Kiedy艣 m贸j mistrz, Tomasz Mann, napisa艂 o spacerach z psem Bauszanem (w tym samym czasie, kiedy Kr贸lowie my艣leli o swoim ko艣ciele). Innym razem o dobrodziejstwach spokojnego snu. Na ka偶dym kroku, z ka偶dym oddechem. P贸ki dychamy jeszcze!
W epizodzie z Kr贸lami i Mannem jest jeszcze jeden zwi膮zek czasowo-logiczny. On pisa艂 o psie, uciekaj膮c od polityki w wojennej Europie. Kr贸lom pomys艂, a w艂a艣ciwie pieni膮dze, z偶ar艂 kryzys 艣wiatowy. Szkoda. Pewnie 偶a艂uj膮 tak偶e niekt贸rzy mieszka艅cy Strach贸wki. Gdyby Kr贸lom si臋 powiod艂o, nie musieli by nas ogl膮da膰 w strachowskiej parafii. C贸偶 „niech si臋 dzieje wola nieba ….” - przyjmujemy z w艂a艣ciw膮 sobie pokor膮. My, religijni potomkowie, religijnych przodk贸w.

M贸j mistrz s艂yn膮艂 z autoironii. Ba, wi臋cej. G艂osi艂, 偶e bez autoironii nie mo偶na by膰 artyst膮. Ciekawe, co ma na to w odpowiedzi, m贸j k膮艣liwy wuj, Aleksander Jackowski. Musz臋 go spyta膰. Jemu humoru i ci臋tego j臋zyka nie zbraknie. Ale, psiakrew, wydawnictwo Gandalf – jakie pi臋kne imi臋 – przechwyci艂o jego „r臋kopis ‘By膰 artyst膮”, i nie zamierza wyda膰. Ale Jackowski by艂, jest i b臋dzie zawsze artyst膮. Pan B贸g obdarzy艂 go wieloma talentami i d艂ugim 偶yciem. Ja tyle nie doci膮gn臋, by艂em za 偶ycia zbyt wielkim nerwusem. Poza tym, 偶eby d艂ugo 偶y膰, trzeba mie膰 pi臋kny umys艂, 偶eby czym艣 upi臋ksza膰 pomarszczon膮, niezaradna staro艣膰.

Z Ja艣ka bloga: „Glasgow. To ciekawe miejsce. Przywita艂o mnie deszczem i ch艂odem, ale zaraz potem przedstawi艂o mnie serdecznym, u艣miechni臋tym mieszka艅com.”

Widocznie nie dziel膮 ludzi na „swoich” i „nie swoich”.

Nie przegapi膰 偶adnego dobra, znaku, mrugni臋cia okiem zza zas艂ony bytu, z jego 藕r贸d艂a. Albo serca. (cdn.) (Niedziela, 20.wrze艣nia.2009)
***

Najpierw usprawiedliwienie. Nie pojecha艂em na posiedzenie Zarz膮du naszej Lokalnej Grupy Dzia艂ania. Ch臋ci nie wystarcz膮. O 7.30 zadzwoni艂 艁azarz z Dworca Wile艅skiego, 偶e b臋dzie o 10.00 w 艁ochowie. Nie mo偶na by艂o te偶 odk艂ada膰 wizyty Heli u okulisty i optyka. O 12.00 msza 艣wi臋ta w intencji OSP i Strach贸wki. I b膮d藕 tu dzia艂aczem spo艂ecznym.
Mo偶e by艂oby to mo偶liwe w utopijnym kraju sprawiedliwo艣ci spo艂ecznej, lub w rozwini臋tym kraju europejskim, nie m贸wi膮c o USA. Za to kim jestem dostawa艂bym sprawiedliwe wynagrodzenie, m贸g艂bym zabezpieczy膰 potrzeby rodziny i by膰 w pe艂ni u偶yteczny spo艂ecznie.
Na pocz膮tek wystarczy艂by pewnie najta艅szy, u偶ywany samoch贸d, drugi w rodzinie, i pieni膮dze na jego eksploatacje.
Ale nie 偶yjemy w rozwini臋tym kraju europejskim, tym bardziej nie w USA. W utopijnym kraju nie chcia艂bym za 偶adn膮 cen臋. 呕yjemy w Polsce Anno Domini 2009. Przed nami strasznie daleka droga. Ja tego celu nie do偶yj臋.

Brazylijsko艣膰, sobo艣膰, Polsko艣膰
Brazylijka z „naszym” m臋偶em zamieszka艂a w Polsce. Pocz膮tek by艂 nie tylko szokiem termicznym (+35C, - 25C). Dali sobie rad臋. Po 9 latach wybudowali dom. Zarabia na brazylijsko艣ci, na sambie.
I tak powinno by膰. Ka偶da kultura ma du偶o do zaproponowania innej kulturze, tzn. ludziom w niej 偶yj膮cym. No, wi臋c gdyby艣my wyjechali do Brazylii, te偶 powinni艣my sobie da膰 rade, w oparciu o nasz膮 kultur臋. Co by艣my im zaproponowali?

Tu d艂u偶sza przerwa na my艣lenie.

Ja nie mam obaw, ani w膮tpliwo艣ci. Do艣wiadczy艂em eksperymentalnie takich sytuacji. Etapy tego do艣wiadczenia: Berlin, Giessen, autostrady we Francji, Anneke Kuipers, Taize, Inga z Koln, Tours, Lourdes, Lisieux, Solidarno艣膰, Krome偶isz, Sokrates-Comenius, Londyn, Canterbury.
Na czym to polega? Ano w艂a艣nie. Brazylijka zmusi艂a do zastanowienia. Ja znalaz艂em ju偶 chyba odpowied藕. U mnie polega to na Polsko艣ci-Sobo艣ci. Na tym, 偶e jestem sob膮, i wiem, co to mniej wi臋cej znaczy. Na niez艂omno艣ci zasad. Na trzymaniu si臋 wpojonych i przyj臋tych warto艣ci. Na tym, co otrzymuje si臋 w genach, co kszta艂towane jest w wychowaniu rodzinnym, i rozwijane przez w艂asne dociekania i decyzje. Pomocne s膮 zw艂aszcza tzw. trudne decyzje. JPII „Osoba i czyn”.
W opisie 艣wiadomo艣ci Romana Ingardena (w podw贸jnym znaczeniu, jako podmiotu i przedmiotu bada艅; w przypadku 艣wiadomo艣ci nie mo偶e by膰 inaczej!) znalaz艂em naukowe wyja艣nienie, w jaki spos贸b czyny kszta艂tuj膮 osob臋. Ksi膮dz prof. Kazimierz K艂贸sak okre艣li艂 mnie jako umys艂 spekulatywny. My艣lenie jest czynem! A na pocz膮tku mojego doros艂ego 偶ycia us艂ysza艂em dumne okre艣lenie „prawdziwy Europejczyk”. Tak moj膮 Polsko艣膰, i mnie, postrzegali studenci w mi臋dzynarodowej szkole j臋zyka francuskiego w Tours. To moja sobo艣膰. To ja.

Niekt贸rzy wol膮 okre艣lenie „sobo艣膰” od „ja藕艅”. W jego zrozumieniu pomaga anegdota z 偶ycia Jana Paw艂a II. Kiedy pewien dziennikarz zapyta艂 go w samolocie „Jak si臋 Ojciec 艢wi臋ty czuje?”, papie偶 mia艂 odpowiedzie膰 „Sob膮”.
Z sobo艣ci wyp艂ywaj膮 nasze decyzje i czyny. My艣li i czyny m贸wi膮, co tam jest naprawd臋. Napisa艂em 200 tekst贸w do 艁膮cznika i - ka偶dego prawie dnia - mog臋 napisa膰 kolejny. Co艣 tam – w sobie/we mnie - musi by膰.

Ale z trudem mi przychodzi broni膰 swojej godno艣ci, i godno艣ci mojej rodziny, w Strach贸wce. Nie znaczy to, 偶e wobec wi臋kszo艣ci mieszka艅c贸w. Nie. Wobec ha艂a艣liwej grupy, kt贸ra mniema si臋, B贸g wie kim, ale nie potwierdza tego swoimi czynami.

Godz. 10.10. Za 1.5 godz. jedziemy na msz臋 艣wi臋t膮. Na Msz臋 za Strach贸wk臋. Ciesz臋 si臋 naprawd臋. Ciesz臋 si臋 na prawd臋!

Byli艣my. Wr贸cili艣my.
Uroczysto艣膰 by艂a pi臋kna, wa偶na …. i dziwna. 呕e pi臋kna, pragn臋 pokaza膰 na zdj臋ciach. 呕e wa偶na? Bo trzeba nam jak najwi臋cej organizacji spo艂ecznych, trzeba sztandar贸w i warto艣ci. 呕e dziwna? Bo jakby tylko dla w艂asnego, stra偶ackiego, grona. Szkoda.

Msza 艣wi臋ta, sama w sobie jest wielk膮 warto艣ci膮. Poczty sztandarowe, stra偶acy w mundurach, zawodowi i ochotnicy z trzech pokole艅, dobrze wygl膮daj膮 w 艣wi膮tyni. W kazaniu ksi膮dz proboszcz wskaza艂 cztery warto艣ci: czytanie Pisma 艢wi臋tego, posta膰 艣wi臋tego Floriana, znaczenie sztandaru i po艣wi臋cenie stra偶ak贸w po zamachu na Word Trade Center.
Ca艂膮 uroczysto艣膰 fotografowali, nagrywali fachowcy, oni dadz膮 opis szczeg贸艂owy. Ja opisuj臋 sw贸j udzia艂 w imprezie.

Zacz膮艂em dzie艅 od usprawiedliwienia, usprawiedliwieniem ko艅cz臋.
Nie poszed艂em na cz臋艣膰 biesiadn膮 do 艣wietlicy OSP. Nie czu艂em si臋 zaproszony. Owszem dw贸ch stra偶ak贸w, w tym Komendant, powiedzia艂o „zapraszamy”, ale chyba tylko dlatego, 偶e sta艂em z ksi臋dzem proboszczem i 偶on膮 dyrektork膮. Gdybym by艂 prywatn膮 osob膮 pewnie bym poszed艂.
Ale jestem by艂ym w贸jtem i by艂ym prezesem tej stra偶y i dlatego nie mog艂em. Ja reprezentuj臋 pewien okres w historii Strach贸wki, i ludzi, kt贸rzy go tworzyli. W imi臋 solidarno艣ci z tymi lud藕mi, i warto艣ci, kt贸re nas zwi膮za艂y, nie mog艂em. Nie mog臋 legitymizowa膰 wyrzucenia nas z pami臋ci zbiorowej, i z oficjalnych ram 偶ycia wsp贸lnoty lokalnej!
Wszystkim dobrze 偶ycz臋, znak pokoju przeka偶臋 ka偶demu w ko艣ciele, ale musz臋 te偶 broni膰 warto艣ci i standard贸w w 偶yciu publicznym. W imi臋 prawdy, w imi臋 przysz艂o艣ci. Nikt z organizator贸w nie chcia艂by si臋 chyba znale藕膰 za par臋 lat w podobnej sytuacji.

W streszczeniu historii jednostki OSP w Strach贸wce us艂ysza艂em mimochodem i o swoich zas艂ugach: zakupie wozu bojowego w 1993 roku. Przy okazji 90/91 rocznicy jednostki przypomn臋 inne wa偶ne fakty.
Moje prezesowanie przypad艂o na okres formowania si臋 diecezji warszawsko-praskiej. Biskup Kazimierz Romaniuk chcia艂 nada膰 katedrze 艣wi臋tego Floriana charakter patronalnej 艣wi膮tyni stra偶ak贸w. I tak jest. Chcia艂em i ja przywr贸ci膰 nasz膮 stra偶 wi臋kszym warto艣ciom. Je藕dzili艣my na uroczysto艣ci 4 majowe i na op艂atki do biskupa. Najwi臋kszym wydarzeniem by艂a obecno艣膰 naszego pocztu sztandarowego przy Grobie Nieznanego 呕o艂nierza. Nawet w pi艣mie Stra偶ak mo偶na znale藕膰 upami臋tnienie tamtego zdarzenia : ”Tegoroczne 艢wi臋to Niepodleg艂o艣ci wejdzie do historii ruchu stra偶ackiego, bo przedstawiciele najwy偶szych w艂adz Zwi膮zku Ochotniczych Stra偶y Po偶arnych RP - po raz pierwszy w powojennych dziejach naszego Zwi膮zku, po uroczystej odprawie wart z艂o偶yli wieniec na p艂ycie Grobu Nieznanego 呕o艂nierza w Warszawie.” Tak, bardzo chcia艂em przywr贸ci膰 nasz膮 stra偶 wi臋kszym warto艣ciom. Religijnym i patriotycznym.

Takie uroczysto艣ci jak dzisiaj, sprzyjaj膮 r贸偶nym rekapitulacjom: historycznym, osobistym, emocjonalnym… Przypomina艂em sobie sum臋 z 3 maja 1981 z „piotro-skargowym” kazaniem ks. Mieczys艂awa Iwanickiego, kt贸re poprzedzi艂o powstanie gminnej Solidarno艣ci RI, wzruszenie, kiedy za czas贸w ksi臋dza Krupskiego kl臋ka艂em w progu ko艣cio艂a w 1989 roku z naszym!, wolno wybranym pos艂em, rolnikiem z Korytnicy, Krzy艣kiem Szyma艅skim. Pami臋ta艂em o bracie babci, mjrze Kazimierzu Jackowskim, wsp贸艂tw贸rcy s艂u偶b radiolokacyjnych w Wojsku Polskim, Polskiego Radia i Muzeum Narodowego, chrze艣niaku Boles艂awa Prusa, kt贸ry bywa艂 pod dachem naszego domu w Annopolu, a 偶ycie zako艅czy艂 w Katyniu. Wspomina艂em dni, w kt贸rych trzyma艂em stra偶 przy budynku Szko艂y Po偶arniczej w Warszawie w przededniu wybuchu stanu wojennego.

Rekapitulacje. Po co? Bo te fakty by艂y. Bo Strach贸wka nie chce ich zna膰, nie chce ich pami臋ta膰. Bo nie wolno pozwoli膰 najbli偶szym 偶y膰 w fa艂szu. Pisa膰 fal艣zywej historii. Najbli偶si: bli藕ni, s膮siedzi, koledzy, kole偶anki, dzieci i m艂odzie偶 szkolna, parafianie….

Solidarno艣ciowy rozdzia艂 w historii Strach贸wki by艂 inny. Budowa艂 na warto艣ciach: osobie, wsp贸lnocie, prawdzie. Chcia艂 dzia艂a膰 na rzecz ca艂ej gminy. Nie do pomy艣lenia by艂aby uroczysto艣膰 nadania sztandaru jakiej艣 organizacji bez zaproszenia wszystkich mieszka艅c贸w, szko艂y(!), by艂ych i obecnych w艂adz wszelkiego szczebla, nie tylko stra偶ackich.

Wszyscy obecni dzisiaj widzieli tych nielicznych, spo艣r贸d dzieci i m艂odzie偶y, kt贸rzy z pasj膮 robili zdj臋cia. Bo takie uroczysto艣ci ich interesuj膮, bardziej ni偶 nudne i nienudne lekcje. Bo by艂o kolorowo, s艂onecznie, muzycznie, rytmicznie, by艂y mundury, sztandary, samochody stra偶ackie, syrena…. Ten dzie艅 m贸g艂 by膰 lekcja patriotyzmu. Szkoda. Szkoda. W R贸wnym, na podobnej uroczysto艣ci, by艂a ca艂a wie艣!

Redaguj膮c swoje my艣li, zdj臋cia, ten wpis, zwany postem, natrafi艂em na dwa ciekawe adresy w Internecie.
1. Referat Prezesa/Premiera Waldemara Pawlaka „Mo偶liwo艣ci wykorzystania 艣rodk贸w finansowych Unii Europejskiej na zakup wyposa偶enia i samochod贸w po偶arniczych dla Ochotniczych Stra偶y Po偶arnych”
2. Organizacji CTIF (Comit茅 Technique International de Pr茅vention du Feu), kt贸ra popiera i upowszechnia mi臋dzynarodow膮 wsp贸艂prac臋 stra偶ak贸w na wszystkich p艂aszczyznach dotycz膮cych bezpiecze艅stwa, ratownictwa oraz walki z wypadkami, szkodami technologicznymi i katastrofami naturalnymi.
W tym celu u艂atwia spotkania, rozwi膮zywanie konflikt贸w (!!!) i wymian臋 do艣wiadcze艅, przyjacielskie spotkania, kontakty mi臋dzy stra偶akami i specjalistami z wi臋kszo艣ci kraj贸w 艣wiata

Jasiek si臋 reaktywowa艂 w Glasgow. Niech to b臋dzie dla niego dobry rok. Wieje od niego nowym duchem. Oby to by艂 DUCH 艢WI臉TY. (Sobota, 19.wrze艣nia.2009)
***

Wczoraj, kiedy pozamyka艂em w PC prawie wszystkie programy, wszed艂em jeszcze do 艁azarza. Bardzo cieszy mnie jego blog. Najpierw o mszy, teraz o babci. Nie by膰 skoncentrowanym na sobie, w tym wieku, jest sztuk膮.

A propos babci. Na tak膮 staro艣膰 trzeba sobie zas艂u偶y膰 ca艂ym 偶yciem. Pracowitym i bardzo religijnym. No i mie膰 takie wnuki.

Trwam jakby w letargu, i nagle o偶ywienie! Telefon do wuja Jackowskiego. Co s艂ycha膰, co dobrego? 呕yj臋. Wuj ma 89 lat. Ten 偶art brzmi bardzo powa偶nie. Ale mog臋 odpowiedzie膰 tym samym, ja te偶 偶yj臋, co ma do tego matematyka? Nikt nie wie. Jad臋 do Lwowa, chcia艂bym porozmawia膰. Lw贸w zaniedbany. Wilno odzyska艂o 艣wietno艣膰, Lw贸w nie. Komuna go strasznie zbrzydzi艂a. Musisz zobaczy膰 katedr臋 i kaplice Boim贸w. I wiesz, to jest miasto po艂o偶one na wzg贸rzach, pejza偶e, widoki. Zagl膮dam do autobiograficznej ksi膮偶ki wuja „Na skr贸ty”, do rozdzia艂u „Exodus”:
- „Lw贸w. Zakocha艂em si臋 w nim od pierwszej chwili. Warszawy nigdy specjalnie nie lubi艂em. (…) Ale we Lwowie poczu艂em si臋 tak, jak po latach w Wenecji, Pary偶u czy we Florencji. Tu powinienem by艂 si臋 urodzi膰, tu mieszka膰”.
I pomy艣le膰: wuj jest synem chrzestnym Andrzeja Kr贸la, jest cz臋艣ci膮 historii Annopola. O jego wyje藕dzie w 1939 przez Wo艂omin, Bia艂ystok, do Lwowa, wiem z wojennych zapisk贸w Andrzeja Kr贸la.

Co to jest historia? To wczoraj, tylko odrobin臋 dalej. Ta prawda jest stale obecna w naszym 偶yciu. Przekazujemy j膮 dzieciom.
Wyjazd do Lwowa coraz bardziej nabiera cech pielgrzymki. Pielgrzymowania 艣ladami Ojczyzny, wuja Jackowskiego, Historii. W ramach programu „Edukcja dla demokracji”.

O偶ywienie przysz艂o od rozmowy z 89-letnim wujem. Jaki jest zwi膮zek 偶ycia z matematyk膮?
Czytam w Internecie o zabytkach Lwowa. Ale偶 Internet doda艂 nam obszaru do 偶ycia. Internet zbudowany jest na matematyce/logice: 0101011100…

W Strach贸wce ma si臋 wra偶enie, 偶e mieszka艅cy pami臋taj膮 tylko PRL – cho膰 ostatnio co艣 drgn臋艂o, zaczynaj膮 si臋ga膰 troch臋 dalej - b臋dziemy 艣wi臋towa膰 powstanie OSP w 1918. Ale opr贸cz upami臋tniania dat, liczy si臋 przecie偶 tak偶e mentalno艣膰.
Nam si臋 wydawa艂o, 偶e dla podniesienia rangi uroczysto艣ci, organizatorzy zaprosz膮 tak偶e poczet sztandarowy Zespo艂u Szk贸艂 Rzeczpospolitej Norwidowskiej. Przecie偶 zawsze ludzie odpowiedzialni za przysz艂o艣膰 ochotniczych stra偶y w Polsce m贸wili o konieczno艣ci wsp贸艂pracy ze szko艂ami. Tu si臋 j膮 eliminuje. Paskudne podzia艂y w naszej gminie powoduj膮, 偶e, z jednej strony, ciesz臋 si臋 na jutrzejsze wydarzenie, a drugiej strony si臋 boj臋. Boj臋 si臋 dalszych podzia艂贸w, kopania sztucznych row贸w, tym razem ju偶 pod dwoma sztandarami. Nawet pi臋kne idee mo偶na wykorzysta膰 do z艂ych cel贸w.
Przez wiele lat by艂em prezesem Stra偶y w Strach贸wce! Bez komentarza.

Upiorna kultura (?), upiorne radio. Jedno z wielu. W przerwach mi臋dzy przebojami podaje liczb臋 ofiar na 艢l膮sku. Albo, albo. Albo komercja, albo s艂u偶ba. Inaczej jest 偶a艂osny rozkrok. P贸藕niej b臋d膮 produkowa膰 edukacyjne programy o znieczulicy, albo czarnych mszach! Hipokryzja.

Wiadomo艣膰 na WP.pl – „Zmar艂a prof. Barbara Skarga. Skarga aktywnie uczestniczy艂a w 偶yciu kulturalnym i naukowym. By艂a redaktorem naczelnym pisma "Etyka". Stale publikowa艂a eseje w "Znaku". Nale偶a艂a do w膮skiego grona filozof贸w, kt贸rzy nie ulegaj膮 modom. Zawsze interesowa艂a j膮 rzecz najbanalniejsza w 艣wiecie - cz艂owiek, kt贸ry 偶yje, my艣li, cierpi. Jako filozof chcia艂a wiedzie膰, kim on jest”.
Wiedzie膰, kim jest cz艂owiek. Ba! (Pi膮tek, 18.wrze艣nia.2009)
***

Dwie lektury.
Us艂ysza艂em w om贸wieniu prasy dzisiejszej o Lwowie. Kupi艂em Wyborcz膮. Najpierw poszukiwania artyku艂u. Musia艂em z konieczno艣ci przejrze膰 wszystko. Kartkowa艂em i czu艂em si臋 obco. Co艣 o nawr贸conych neonazistach, dodatek o niep艂odno艣ci, Pearl Jam sika na Busha, Syn ksi臋garza z Kabulu, okropne zdj臋cie Wojciecha Manna w rubryce angielsko-polskich tekst贸w muzycznych przeboj贸w, ….. . Artyku艂u o Lwowie w 1939 te偶 nie by艂em w stanie doczyta膰 do ko艅ca.
Dawno nie mia艂em papierowej gazety w r臋ku. To prawda. Ale co艣 jeszcze mnie odpycha艂o. Styl zdj臋膰, tekst贸w. Jaki艣 bezosobowy. Nic nie przyci膮gn臋艂o. 呕adne s艂owo w tytule, w nag艂贸wkach. Bez czytania wiadomo mniej wi臋cej co tam jest. Materializacja trend贸w 艣wiatowego dziennikarstwa? Marketingowy produkt przemys艂u medialnego. Towar na kolejne stoisko w supermarkecie.
Nie cieszy mnie taki 艣wiat.

Caritas i duchowo艣膰
S艂owa s膮 wa偶ne. I ‘Caritas’ i ‘duchowo艣膰’ maj膮 dla mnie pastelowy kolor, s膮 ciep艂e, przyjazne, rozleg艂e.
T艂umaczenie ksi膮偶ki jest niechlujne. J臋zyk autora do艣膰 toporny. Ale sprawy, o kt贸rych traktuje, wa偶ne.
Papieska Rada „Cor Unum”, kt贸r膮 kieruje kardyna艂 Cordes, zaprosi艂a w 2006 na kongres do Rzymu, Jamesa Wolfensohna, wieloletniego prezesa Banku 艢wiatowego. „Uwa偶ali, 偶e b臋dzie odpowiednim partnerem do udzielenie istotnych impuls贸w ko艣cielnym instytucjom charytatywnym oraz ich politycznym sponsorom”. Kardyna艂owie zdziwili si臋, 偶e ten 艣wiatowiec chce budowa膰 pomosty mi臋dzy religijnymi i nie-religijnymi instytucjami. Rozumiecie, co mnie tak cieszy w ksi膮偶ce? M贸j g艂os o wsp贸艂pracy samorz膮d贸w r贸偶nych szczebli z parafi膮, ko艣cio艂em itp. jest s艂abo s艂yszalny. A taki jest jeden z najwa偶niejszych punkt贸w mojego programu wyborczego. Mog臋 chyba nawet m贸wi膰 o „zadaniu 偶yciowym”, czy misji. Nie boje sie konkurencji na tym polu. Mam za soba kilkadziesi膮t lat przemy艣le艅 na ten temat.
Od dzisiaj mog臋 powo艂ywa膰 si臋 na prominentnego kardyna艂a. Okoliczno艣ci tego „sojuszu” te偶 s膮 wa偶ne. Ksi膮偶k臋 wr臋cza艂 wszystkim kierownikom kolonii ksi膮dz dyr. Krzysztof Ukleja, na zako艅czeniu Akcji Letniej, Caritas 2009.

Cia艂o i dusza
„Duch wprawdzie ochoczy, ale cia艂o md艂e”. Ale kij ma dwa ko艅ce, wi臋c…… Kiedy cia艂o md艂e, nie wszystko stracone, wejd藕 艣mia艂o w 艣wiat ducha. I raduj si臋. Przypomnij sobie s艂owa Jezusa, i Andrzeja Madeja - „m贸wi臋 wam to, aby艣cie rado艣膰 mieli, i aby rado艣膰 wasza by艂a pe艂na”. Obym zawsze sam pami臋ta艂 t臋 nauk臋.

17 wrze艣nia 1939
Ile w „rozmowach Polak贸w” o tamtych zdarzeniach ciemno艣ci! Sami mamy bardzo niewyra藕ny obraz Polski z 1939. Kresy to, czy po艂owa obszaru Polski. Ludno艣ciowo kresy, na Wo艂yniu Ukrai艅cy, rdzenni mieszka艅cy, stanowili ok. 60%, Polacy byli mniejszo艣ci膮. Tak m贸wili w programie telewizyjnym zaproszeni go艣ci: Polacy, o r贸偶nych 偶yciorysach i pochodzeniu. Tak samo w Strach贸wce b臋dziemy inaczej m贸wili o ostatnim dwudziestoleciu. Co z tego wynika? Wi臋cej bada艅, wi臋cej rozm贸w, wi臋cej publikacji!
(Czwartek, 17.wrze艣nia.2009)
***

Nie nad膮偶am opowiada膰 偶ycia. I nie spos贸b, jest zbyt wielo-wymiarowe. W kinie wystarczy w艂o偶y膰 okulary, by zobaczy膰 tr贸jwymiarow膮 rzeczywisto艣膰. 呕ycie jest bogatsze. Samo widzenie jest ogromnym prze偶yciem. A jak je opowiedzie膰? RM Rilke, potrafi艂. „Widz膮cy”.

Zanurzam si臋 w bycie jak w nagrzan膮 s艂o艅cem sof臋 na werandzie. Ogarnia mnie jego falowanie. Jesie艅. Jesie艅 w ogrodzie. Jesie艅 ba艅ki 偶ycia. Korek na oceanie istnienia. Rodzina jest czarodziejsk膮 wysp膮.

Strasburg sta艂 si臋 cz臋艣ci膮 naszej codzienno艣ci. Id膮 transmisje na 偶ywo. Rozbrzmiewa polski j臋zyk. Za chwil臋 portugalski i inne. Jeste艣my w domu.

Zachowuj臋 si臋 adekwatnie do stanu posiadania. George Orwell przerobi艂 na sobie eksperyment w tym zakresie: „Kiedy nie masz kasy, nie robisz plan贸w, 偶yjesz z dnia na dzie艅”. Dla mnie to nie eksperyment, to samo 偶ycie. Gdybym mia艂 fors臋, kupi艂bym jaki艣 u偶ywany samoch贸d i pojecha艂 gdzie艣. Na basen na przyk艂ad. Wypi艂bym po drodze kaw臋 na stacji benzynowej. Nie s艂odzon膮, z mlekiem. Czasem wpad艂bym do sauny, mo偶e do teatru?

Forsy jednak nie mam. Mog臋 sobie posurfowa膰 po falach bytu. Trudno narzeka膰. Obserwacje ucz膮, 偶e ci co maja tamto, nie robi膮 tego. Lepiej wi臋c ju偶 tak.

„Big Brother” jest dla forsy i s艂awy. Ja tworz臋 program jednego autora „Old Brother”. Jest dla dzielenia si臋 sob膮, w sytuacji marszu przez dolin臋 pod Mount Doom. Nie przemijania. Wype艂niania swego bytu. Mo偶na r贸偶nie obrazowa膰: np. wype艂nianie swojej formy tre艣ci膮, podstawianie wszystkich zmiennych do wzoru, zbli偶anie si臋 do granicy ci膮gu itd. itp. Przemijanie jest co najwy偶ej jednym z aspekt贸w. Drugorz臋dnym.

Moje pierwsze podkre艣lenia w Caritas i duchowo艣膰:

1.- nie ma pomocy bez Boga
2.- Caritas dla wielu ludzi jest wizyt贸wk膮 chrze艣cija艅stwa
3.- niemiecka Caritas udzieli艂a w 2005 roku pomocy za 245 milion贸w $!
4.- podkre艣lenie znaczenia religii i jej miejsca w antropologii
nie zmierza do przekre艣lenia autonomii pa艅stwa wobec Ko艣cio艂a (…)
[chodzi o to] by stan膮膰 bez uprzedze艅 twarz膮 w twarz z religi膮
i odkry膰 w miar臋 mo偶liwo艣ci jej walory
dla funkcjonowania mi臋dzyludzkiego wsp贸艂偶ycia.

Mam 偶al. Na przyk艂ad do wszystkich, kt贸rzy zajrzeli na www.dziekuje.pl w zak艂adk臋 „Wasze podzi臋kowania” i przeczytali wpis „Za ksi臋dza proboszcza”. To nie wa偶ne, 偶e m贸j. Nie o moje uczucia tu chodzi. O obraz wsp贸lnoty. Wygl膮da to tak: „Za ksi臋dza proboszcza! 25 sierpnia 2009 r. Autor: J贸zef z Rzeczpospolitej Norwidowskiej Ods艂on: (114) Refleksji: (0)”.
Tak samo wygl膮daj膮 wpisy innych os贸b. Bez komentarza. Czy jeste艣my a偶 tak bezrefleksyjnym spo艂ecze艅stwem?

Ci膮gle chodzi mi po g艂owie zapis 艁azarza zaczynaj膮cy si臋 od zdania: „By艂em w ko艣ciele”. No, w艂a艣nie o to chodzi wed艂ug mnie, 偶eby zastanawia膰 si臋 nad takimi faktami. W nich siedzi egzystencjalizm.

Wczoraj ko艅czy艂em dzie艅 podobnymi zdaniami: Co si臋 dzieje w czasie naszej modlitwy wieczornej? I dlaczego jest tak wa偶ne! Te偶 trzeba to jako艣 opisa膰. To mo偶e by膰 wa偶ne do艣wiadczenie dla wszystkich: pomilcze膰 modlitewnie w grupie. Czemu wi臋kszo艣膰 ludzi odmawia sobie tej ‘przyjemno艣ci’? Rodzina, w realizacji tego celu, jest wymarzon膮 grup膮.

Od takich zda艅, fakt贸w, refleksji – pieni臋dzy w kieszeni nie przybywa, ale egzystencji? Bardzo.

9 wrze艣nia zmar艂 ks prof. Tadeusz Dajczer, tw贸rca Katedry Fenomenologii Religii w dawnej Akademii Teologii Katolickiej w Warszawie. Powiadomi艂a mnie dzisiaj o tym Emila.

Nasz egzystencjalizm, to nie polityka zagraniczna rz膮du, ani polityka EU, ani polityka 艣wiatowa. To to, co najbli偶ej nas. Bliziutko. Jeszcze bardziej.

艢wi臋ty Pawe艂, przemawiaj膮c do Grek贸w na ate艅skim areopagu, uj膮艂 to tak: „w Nim 偶yjemy, poruszamy si臋 i jeste艣my” (Dz 17,28). (艢roda, 16.wrze艣nia.2009)
***

Przyczynek do XX-lecia - przem贸wienie Jerzego Buzka w Parlamencie Europejskim w Strasburgu: „Jest jedna Europa, nasza Europa. Europa ma obowi膮zek tworzenia wizji”.

Jak膮 masz wizj臋 Europy? Jak膮 ja mam? Ch臋tnie opowiem. Ju偶 opowiadam!

Uto偶samiam si臋 z nim (Jerzym Buzkiem), uto偶samiam si臋 z ni膮 (Europ膮). Tak, jak uto偶samia艂em si臋, gdy zostawa艂 premierem, z ramienia AWS. Mamy u艣miechni臋te zdj臋cie z Ossowa (15 sierpnia 1998): Premier Buzek 艣ciska r臋k臋 Ja艣kowi, z papierowym daszkiem AWS na g艂owie. U偶y艂em wtedy fortelu, podszed艂em z synem blisko i zawo艂a艂em g艂o艣no „Panie Premierze!”.

Znasz taki stan: tak nas cieszy duchowa perspektywa, 偶e biologia schodzi na dalszy plan? To taka figura stylistyczna. M贸wi臋 tak ju偶 trzeci dzien. M贸wi臋 sobie. Ksi膮偶ka kardyna艂a Cordesa nie mo偶e doczeka膰 si臋 ani s艂owa. Jutro. A delektuj臋 si臋 ni膮, jak siatkarze deserem u premiera.

Zosia zda艂a w 艁om偶y egzamin (jazd臋) na prawo jazdy. Za trzecim podej艣ciem. Gratulacje!

Co si臋 dzieje w czasie naszej modlitwy wieczornej? I dlaczego jest tak wa偶ne! Te偶 trzeba jako艣 opisa膰. To mo偶e by膰 wa偶ne do艣wiadczenie dla wszystkich: pomilcze膰 modlitewnie w grupie. Czemu wi臋kszo艣膰 ludzi odmawia sobie tej przyjemno艣ci? Rodzina, dla tego celu, jest wymarzon膮 grup膮. (Wtorek, 15.wrze艣nia.2009)
***

Zgodzi艂em si臋 kandydowa膰 w wyborach 2010. Nie wiadomo na kogo, i gdzie. Zg艂osi艂em gotowo艣膰. To pos艂usze艅stwo nauce spo艂ecznej Ko艣cio艂a.
Nie jest to 艂atwa decyzja, ale obowi膮zek s艂u偶by. Oddania si臋 do dyspozycji. „Kierunek” i „linia polityczna” wyznaczone s膮 przez histori臋 偶ycia. Nie s膮 koniunkturalne. Dla mnie to zawsze by艂a, jest, pojmowa艂em, jako s艂u偶b臋. Solidarno艣膰, Komitety Obywatelskie, Wsp贸lnota Samorz膮dowa.

Moje pogl膮dy s膮 ma艂o polityczne. Raczej filozoficzne, ekumeniczne. W samorz膮dzie chc臋 reprezentowa膰 ko艣ci贸艂, w ko艣ciele samorz膮d. Cz艂owiek jest drog膮 ko艣cio艂a, i powinien by膰 drog膮 samorz膮du. Co maj膮 wsp贸lnego? Poj臋cie wsp贸lnoty.

We wsp贸lnocie najwa偶niejszy jest dawca. Ko艣ci贸艂 ma s艂u偶y膰 rozwojowi i zbawieniu cz艂owieka. Wsp贸lnota samorz膮dowa ma s艂u偶y膰 偶yciu. Nie sobie, nie swojej polityce.

Nigdy nie b臋d臋 dogmatycznym wyznawc膮 jakiej艣 partii. Szukam m膮dro艣ci, m膮dro艣ci chc臋 s艂u偶y膰, m膮dro艣ci膮 chc臋 si臋 dzieli膰. Jednym z imion m膮dro艣ci jest pojednanie. Chc臋 szuka膰 艣cie偶ek pojednania, a to nie wszystkim si臋 podoba. Jedni s膮 tylko za PIS-em, drudzy tylko za PO, inni za SLD, itd. a wszyscy inni s膮 dla nich z艂em wcielonym. Dla mnie nie. Wsz臋dzie s膮 ludzie i ludziska. Kto mnie zaprasza na list臋, musi bra膰 pod uwag臋 moje credo.

呕ycie mnie zrodzi艂o. 呕ycie zapisuje na mnie ka偶dy dzie艅. Nie odwrotnie. Dzi臋kuj臋. Amen.

Powt贸rz臋 sie, bardzo ucieszy艂 mnie blog 艁azarza. „By艂em w ko艣ciele”. Zrobi膰 wpis wok贸艂 mszy niedzielnej! – niesamowite. A przynajmniej bardzo rzadkie w艣r贸d m艂odych ludzi !!! (Poniedzia艂ek, 14.wrze艣nia.2009)
***

Szcz臋艣liwe dni.
Ci膮gle jest we mnie wczorajsze prze偶ycie. Wiara i do艣wiadczenie. Ka偶dy ma jakie艣. Wystarczy do艂o偶y膰 my艣lenie. „Nie ma wiary bez my艣lenia” (艣w. Augustyn).
Ka偶dy z nas ma pewnie do艣wiadczenie, kt贸rego zna jedn膮 stron臋, albo jeden koniec. Drugi jest po „drugiej stronie”. Nasza pascha. Przej艣cie. „Ludzie id膮 przez most. Nad swoimi troskami, nad rado艣ciami. Patrz膮 pod nogi. Z jednego na drugi. …. A taki siedzi, patrzy jak id膮. Patrzy i patrzy. Id膮 i id膮.” Napisa艂em co艣 takiego, chyba w 1979, na mo艣cie we Wroc艂awiu, w drodze na spotkanie ekumeniczne w Erfurcie. Ekumenizm jest wspania艂膮 szko艂膮 chrze艣cija艅stwa, bo daje nowe do艣wiadczenia, zmusza do my艣lenia, wyzwala z rutynowej religijno艣ci.
Do艣wiadczenie mostowe, przej艣ciowe, ko艅cowe. Kto艣 nam poda艂 jeden koniec bytu. P贸藕no odkry艂em, 偶e we wsp贸lnocie najwa偶niejszy jest dawca. W 偶yciu chyba te偶. Mo偶e to najwa偶niejsze dni w 偶yciu. Kiedy艣 i teraz, wtedy dane, teraz od-krywane.

Jest sens i bezsens. Czy mo偶e by膰 wi臋kszy i mniejszy sens? Mo偶e mniejszy ogarnia ma艂e zakresy, a wi臋kszy du偶e? Mo偶e by膰 na pewno wszystko-ogarniaj膮cy sens. Najwi臋kszy sens, najwi臋ksza warto艣膰. Mo偶na go adorowa膰. Mo偶emy z niego czerpa膰, przez indukcj臋, wystarczy si臋 zbli偶y膰. Bezosobowy nie m贸g艂by dzia艂a膰. Bezosobowego nie mo偶na adorowa膰. Adorowa膰 mo偶na tylko osob臋, warto艣膰 osobow膮. Rzeczy mo偶na co najwy偶ej podziwia膰. Trudno negowa膰 takie twierdzenia.
Musi by膰 najwi臋kszy sens. Z definicji (sens = w艂a艣ciwe, zgodne z prawid艂owym my艣leniem lub z rozs膮dkiem znaczenie czego艣). Po prostu tak jest. Dost臋pny jest dla ka偶dego. Sens uniwersalny. (Zdarza si臋 anm powiedzie膰 co艣 "w pewnym sensie", kt贸ry jest niepewny, bo czym艣 ograniczony). Poszukiwanie i znalezienie wielkiego sensu zale偶y od naszej woli.
Musi by膰 sens wszystkich mo偶liwych sens贸w. Jaka pi臋kna perspektywa poszukiwa艅.
Dlaczego tak prosta prawda (stwierdzenie) dotar艂a do mnie dopiero teraz?

Jestem zachwycony i wniebowzi臋ty. Szcz臋艣cie to, ani wczoraj, ani kiedy艣. To teraz. 21 lat ma艂偶e艅stwa, rodzina…. Podzi臋kowanie za wakacje. Podzi臋kowanie za 偶ycie.

Mog臋 zn贸w powiedzie膰 „znalaz艂em Boga”. Cho膰by w tym, co napisa艂em powy偶ej. Czy jest to B贸g Jezusa Chrystusa? Mam nadziej臋, 偶e tak. Co to znaczy? A, to s膮 ciekawe rzeczy. 艢wiadomo艣膰, samo艣wiadomo艣膰, apologetyka. Wszystko jest dla nas. 99% jest dane, 1% zostaje jednak na my艣lenie.

Zadzwoni艂 ksi膮dz Fabian. Z Fabianem mamy 艂膮cznie 109 lat. Ale w rozmowie poczu艂em si臋 m艂odo. Zn贸w znak. Pierwszy , znak, zapomnianej tacy odnotowa艂em tydzie艅 temu. Dobry znak. Duch 艢wi臋ty rz膮dzi Ko艣cio艂em, taca i sprawy materialne 'nie zaj膮c', nie uciekn膮.
Znak dzisiejszej rozmowy dotar艂 do mnie dopiero w modlitwie wieczornej. U艣wiadomi艂em sobie, 偶e tak nie rozmawiaj膮 normalni 艣wiatowcy globalnego 艣wiata 2009. W tej rozmowie byli艣my nie bardzo tkni臋ci z臋bem czasu. Wydawa艂o mi si臋, jakby nie by艂o mi臋dzy nami ponad 20-letniej przerwy od legionowskich czas贸w. To nie takie oczywiste w tym 艣wiecie. Zachowali艣my tajemnic臋, kt贸ra formowa艂a nasze dzieci艅stwo, nasz膮 m艂odzie艅cz膮 wiar臋. Formowa艂a nas ca艂ych. Taka jest tajemnica wiary!

Ciesz臋 si臋, 偶e potrafi (zacz膮艂) o tym pisa膰 .艁azarz na swoim blogu (Niedziela, 13.wrze艣nia.2009)
***

Teologia wakacji.

Najpierw by艂a msza w bazylice na placu Szembeka, u ksi臋dza dyrektora Krzysztofa Uklei. Chcia艂em tam by膰 i dzi臋kowa膰. Tylko tyle. Tylko tyle. To uczucie, pragnienie, mnie przepe艂nia艂o, by艂o mn膮, ja by艂em w nim. By艂em, kl臋cza艂em, dzi臋kowa艂em – a we mnie co艣 si臋 dzia艂o. Mi臋dzy innymi przysz艂a refleksja, 偶e my kiedy艣 dzi臋kowali艣my za wakacje, w Legionowie, Nocami Czuwa艅. Tak du偶o otrzymywali艣my w wakacje z ojcem Andrzejem Madejem, 偶e nie potrafili艣my kr贸cej dzi臋kowa膰. Noc Czuwania, medytacji, przyja藕ni – by艂a w sam raz.
Refleksja mnie nasz艂a dzisiaj, 偶e dzi臋ki podzi臋kowaniom za kolonie Caritas, nasze dzieci staj膮 si臋 uczestnikami tej samej tajemnicy.

Na czym polega tajemnica naszych wakacji? Kiedy艣, przez 5 lat, legionowskie, madejowe. Teraz, 12 razy z Caritasem warszawsko-praskim. Prawie ca艂e nasze doros艂e 偶ycie. Ca艂e 偶ycie naszych dzieci. Ogromny dar. Rusztowanie 偶ycia rodziny Kapaon贸w.

Na czym polega ta tajemnica?
Odkrywa si臋 powoli, stopniowo. Co艣 dzisiaj zrozumia艂em. Kawa艂ek.
Ksi膮dz w kazaniu powiedzia艂 cos o ziarnie, 偶e wakacje jak ziarno, czy co艣 takiego. 呕e mo偶e dla niekt贸rych uczestnik贸w, jak ziarno, kt贸re kiedy艣 wyro艣nie, b臋dzie wspomnieniem, drzewem…. Czy co艣 takiego.

Czy tylko wspomnienia? Czy du偶o wi臋cej.
Wakacje s膮 czasem wolno艣ci. W wakacje, z definicji, nie pracujemy. Czyli to wielkie dobro, kt贸re mo偶emy po latach wspomina膰, kt贸re nas zmienia, nieraz na ca艂e 偶ycie, jest DAREM.

Najwa偶niejszego nie wymy艣lamy, nie jeste艣my w stanie zaplanowa膰, ani sami sobie podarowa膰. Najwa偶niejsze – uczy nas Andrzej Madej – jest darem. Staje si臋. My, dzi臋ki temu, stajemy si臋 inni. Jaki艣 rodzaj nowego narodzenia.

Kiedy, w Mac Donaldzie, dla dzieci, nowa tradycja, po drodze, opowiada艂em Gra偶ynie sen, dowi膮za艂y si臋 kolejne w膮tki. A wszystko w jedn膮 ca艂o艣膰.

Sen: w jakim艣 ko艣ciele, w jakim艣 mie艣cie w Polsce, nieznanym mi wcze艣niej, w pi臋knym mie艣cie i pi臋knym ko艣ciele, by艂em. Po prostu. Obok, w konfesjonale trwa艂y jakie艣 manewry. Zorientowa艂em si臋, 偶e starsi klerycy, jezuici(?), ucz膮, przygotowuja m艂odszych do zaliczenia przedmiotu. Polega艂o to na wyrobieniu nawyk贸w, nabraniu sprawno艣ci. „Linijka 6 – czytaj, co tam napisane.” Itd. Na kwesti臋 nr 6 odpowied藕 taka, a taka, na numer xy, odpowied藕 xyz”.
Ewangelia jest du偶o prostsza, ni偶 propozycje wypracowane instytucjonalnie! W Ewangelii jest rozmowa przy studni, jest dotkni臋cie szat, jest „dzi艣 jeszcze b臋dziesz w Raju”.

Jak to si臋 wi膮偶e? 呕e teologia jest (mo偶e by膰) nam dana. I tu przypomnia艂o mi si臋 zdarzenie z Kodnia (te偶 Madejowego), z 1985, ze Spotkania Ekumenicznego. R贸偶ni ludzie maj膮 r贸偶ne do艣wiadczenia religijne. Czasem towarzysz膮 im jakie艣 prawdy. Wa偶ne dla danej osoby, czasem jakie艣 wsp贸lnoty, czasem przyjmowane s膮 prz To ja

Welcome to my blog. I'm primarily a teacher of religion and occasionally a teacher of English for young learners, father of seven. I used to be a head of the local Solidarity Rural in 1981 and a mayor of Strachowka community, 1990-1994 . I'm going to start writing here about my inner world well founded on the family live and the local community. About its cultural identity, and about the School of Norwid's (or Norwidian) Republic and its many educational projects. About my private philosophy of nature, looking for all links between religion and science, between faith and reason (Fides et Ratio).
      Najnowsze wie艣ci
   

***

Za艂o偶y艂em aneks do tego bloga, aby ka偶dy kto zechce m贸g艂 tam wpisywa膰 sw贸j komentarz. Oto adres: http://strachowka.blogspot.com/


***

Tomasz Boodenbrok znalaz艂 pocieszenie na 艂o偶u 艣mierci w my艣li, 偶e przetrwa w dzieciach. S臋dzia Ilicz w akcie przebaczenia. Ja w wierze, 偶e warto艣ci przetrwaj膮.
A c贸偶 to ja jestem takiego, 偶ebym si臋 martwi艂 swoim ko艅cem? Przemijaj膮cym obliczem, form膮 (ewoluuj臋, formu艂a kompromisowa z wszechpanuj膮c膮 teori膮 przemijania). Wype艂niaj膮c膮 si臋 istot膮. A warto艣ci trwaj膮. Hurra!

Hazard polityczny
Dyskusja tkn臋艂a Polski. Toyoto. Toyoto. Toyoto. Pisz臋 tototo na klawiaturze, a komputer zmienia na znan膮 mark臋 samochodu. I ju偶 mamy przekr臋t. Dyskusje, tylko w wydania co m膮drzejszych pos艂贸w, prowadz膮 do sedna.
Co z t膮 Polsk膮? Polska partii, baron贸w partyjnych, powi膮za艅, uk艂ad贸w – nie na wy偶ynach, na dole. Problem g贸ry, to poziom ludzi w ich partiach na dole. Ten gigantyczny problem ujawni艂 si臋 w „sprawie Olewnika”. Jest zwi膮zek mi臋dzy tymi najg艂o艣niejszymi ostatnio sprawami, ale jeszcze si臋 o nim nie m贸wi.
Gdzie艣 dziedzictwo PRL tkwi mocno. I ma wp艂yw na poziom mentalny Polak贸w. Ja bolej臋 nad tym na gruncie gminy. Tak偶e w Internecie, gdzie sw贸j poziom ujawniaj膮 anonimowi rodacy. Troch臋 usprawiedliwia ich PRL i to co zosta艂o z niego, ukryte, w systemach(!?) o艣wiaty, zdrowia, sportu i innych. W mentalno艣ci! W poziomie kultury, mo偶e nie tyle osobistej, co tej, ujawniaj膮cej si臋 w 偶yciu publicznym. W urz臋dach np.!!! Profesjonalizm powoli odzyskuje, wydziera, normalno艣膰 - starym przyzwyczajeniom, nawykom. Wypchn膮膰 PRL z mentalno艣ci nie jest 艂atwo. Gdzie jest np. dyskusja o skutkach materializmu marksistowskiego (cz艂owiek bez poj臋cia osoby, sumienia, bez wolno艣ci, zak艂amana historia itd.) i partyjnej indoktrynacji w szko艂ach przez 45 lat?

Chc臋 doda膰 co艣 o programie „Raj”. Nie chcia艂bym si臋 wym膮drza膰, ale da艂bym na pocz膮tku materia艂 z wi臋zienia. To by艂o 偶ycie. W religii te偶 najpierw ma by膰 偶ycie. Cz艂owiek jest drog膮 ko艣cio艂a, nie odwrotnie. Trzeba to ci膮gle, ci膮gle powtarza膰. Ksi臋偶a, katecheci i redaktorzy program贸w katolickich nie zawsze o tym pami臋taj膮. Wiedz膮, ale z rozp臋du m贸wi膮 tak, jakby najpierw by艂 ko艣ci贸艂 i religia, a dopiero potem cz艂owiek i 偶ycie.
Najpierw 偶ycie, nie stereotypy.

Jasiek napisa艂 z Glasgow o konkursie fotograficznym na temat kap艂a艅stwa. „Obraz kap艂a艅stwa” (zdj臋cia powinny ukaza膰 istot臋 ksi臋dza parafialnego).
Par臋 linijek dalej Jasiek „maluje” prawdopodobnie obraz takiego ksi臋dza. „W niedziel臋 te偶 wezm臋 udzia艂 w ciekawej inicjatywie Fr. Johna Keenana, naszego uniwersyteckiego kapelana. International Mass to msza wieloj臋zyczna, z czytaniami i 艣piewami w najr贸偶niejszych j臋zykach 艣wiata. B臋d臋 lektorem - jest to zaszczyt, bo do organizowania mszy zg艂osi艂o si臋 sporo os贸b. Na pewno b臋dzie j臋zyk irlandzki, polski, hiszpa艅ski, francuski, norweski, w臋gierski”.
Od razu mi si臋 przypomina mi臋dzynarodowa msza w Strach贸wce, z polskim, norweskim, angielskim i czeskim j臋zykiem (obecno艣ci膮). Te偶 by艂o pi臋knie. Religia bardzo zyskuje w mi臋dzynarodowym zgromadzeniu. Taize, Lourdes, papieskie pielgrzymki… Oby to by艂a normalno艣膰 w europejskim ko艣ciele. Wtedy Ko艣ci贸艂 wzro艣nie, nie straci.

I jeszcze jedna wiadomo艣膰 od Ja艣ka. „Polish Society”, dzia艂aj膮ce na uczelni, organizuje wystaw臋 "1979-1989. Dekada Solidarno艣ci". Imprez臋 organizuj膮 w 100% studenci.
Brawo Glasgow!
Nie wiem, czy do偶yj臋 podobnej inicjatywy w Strach贸wce. Sam jej nie zrobi臋.
Jasiek, spytaj, czy nie mo偶na by jej wypo偶yczy膰 i pokaza膰 u nas!!

Ciekawy jestem jak przebiegnie wizyta 艁azarza u wuja Jacka. Licealista i profesor. Papie偶 polskich antropolog贸w kultury!
Czekam. Zn贸w czekanie, jako warto艣膰 w moim 偶yciu. Czekanie zak艂ada istnienie czego艣, na co si臋 czeka. I cel, kt贸ry jest przed nami!!! Trwanie warto艣ci!
Dziwicie si臋, 偶e uwa偶am swoje 偶ycie za spe艂nione?

Wa艂臋sa: „kiedy zobaczy艂em gest Victorii szefa CBA, wygl膮daj膮cy jak parodia….”. Te偶 tak to odebra艂em.
Za to Micha艂 Boni jest sensowny. Logiczny, rozs膮dny i si臋 nie k艂贸ci, ani nie przekrzykuje. M艂ody minister Jacek Cichocki te偶 robi dobre wra偶enie, i wice minister finans贸w, jak s艂ysz臋, wi臋c nie jest tak 藕le. (Czwartek, 8.pa藕dziernika.2009)
***

Znaczenie domu.
Staro艣膰 i dom.
Ja i dom.
Ja i sprz臋ty domowe.
„呕egnam was o lube 艣ciany”. (C.Norwid)
Wczoraj wieczorem rozejrza艂em si臋 po pokoju i zobaczy艂em siebie.
Kiedy艣 znalaz艂em siebie pod 艂贸偶kiem.
W pud艂ach z ksi膮偶kami,
spakowanymi w poprzednim miejscu zamieszkania.

Polityczna zawierucha. Politycy i dziennikarze plot膮, co im 艣lina na j臋zyk przyniesie. 艢cigaj膮 si臋, kto wi臋cej.
Profesorowie przywracaj膮 r贸wnowag臋. I wiar臋, 偶e 艣wiat mo偶e by膰 racjonalny. S艂ucham prof. prof. Kami艅skiego, Krzemi艅skiego, Markowskiego i innych. Mo偶na mie膰 r贸偶ne pogl膮dy, ale m贸wi膰 o nich rozs膮dnie, bez obra偶ania rozm贸wcy i widza. To wielka pociecha. Jednak mo偶na. Z pomoc膮 naukowc贸w mo偶na si臋 przyjrze膰 obiektywnie, z akademickim dystansem, ka偶dej (?) sprawie. Politycy nie s膮 skazani tylko na swoj膮 wiedz臋 lub niewiedz臋, umiej臋tno艣ci lub nieumiej臋tno艣ci.
Tego chc臋 dla Strach贸wki. Takich mechanizm贸w dochodzenia do decyzji i metod sprawowani w艂adzy. To jest mo偶liwe.
Ale ju偶 trzeba si臋 膰wiczy膰 w otwartej, publicznej, rozmowie o wszystkich sprawach: w szkole, na posiedzeniach Rady Gminy, w prasie, na blogach. O samorz膮dzie, o dyrektorze(rce) szko艂y, o w贸jcie, o najnowszej historii, o budowie sali, o dw贸ch stowarzyszeniach, o integracji gminnej….

Dzisiaj zobaczy艂em potwierdzenie znaczenia cz膮stkowych prawd, m贸wionych, zapisywanych codziennie. Czeka艂em na telewizyjny wyst臋p 艁azarza. By艂 w „Raju”, religijnym programie dla m艂odzie偶y. Cieszy艂em si臋 zawczasu. Tu偶 przed, rozes艂a艂am maile do rodziny i przyjaci贸艂. Nie dlatego, 偶e jestem za艣lepiony dzie膰mi. Nie. Co艣 wi臋cej. Chcia艂bym, 偶eby powstawa艂y dobre programy religijne. Chodzi o katechez臋. O sztuk臋 rozmawiania o du偶ych sprawach. Mia艂em nadziej臋.
Z 艁azarza jestem dumny. Program raczej mnie rozczarowa艂. Posadzili ich w k贸艂ku, ksi膮dz w 艣rodeczku, i dr臋twe pytania : „co s膮dzisz o r贸偶a艅cu”. To akurat recepta na zabicie programu. Dobrze, 偶e kt贸ra艣 z dziewczyn powiedzia艂a, 偶e j膮 nudzi itd. Brawo. Nie wolno pos艂ugiwa膰 si臋 m艂odzie偶膮, 偶eby udowadnia膰 konieczno艣膰 dogmat贸w. Niech m艂odzie偶 m贸wi sama. O sobie. O swoich drogach i dr贸偶kach do dobra. Do pi臋kna. Nie ka偶my im definiowa膰 Boga, Tr贸jcy 艢wi臋tej, dogmat贸w, i pierwsze艅stwa r贸偶a艅ca. O Papie偶u te偶 nie od razu. Niech b臋d膮 sob膮. To b臋dzie pi臋kny program.
艁azarz mia艂 co艣 do powiedzenia. Chcia艂 m贸wi膰. Dostrzeg艂 to nawet Olek. A ja pomy艣la艂em: owocuje pisanie artyku艂贸w do 艁膮cznika, prowadzenie bloga. Owocuje my艣lenie. Nim si臋 zapisze, trzeba pomy艣le膰. Raz nazwana my艣l, ubrana w szat臋 s艂own膮, wypuszczona w 艣wiat – powraca przy nagraniu w telewizji, i innych publicznych dyskusjach. Brawo! Oby tak dalej. Cz艂owiek ma si臋 objawia膰, jest przecie偶 stworzony na obraz i podobie艅stwo. Jak b臋dzie si臋 objawia艂, nie b臋dzie musia艂 deklamowa膰 formu艂ek katechizmowych i potwierdza膰 znaczenia r贸偶a艅ca, aby pokaza膰 innym Boga. Tak膮 mam filozofi臋 katechizowania od 27 lat. Amen.
W „Raju” najbardziej podoba艂y mi si臋 nagrania z wi臋zienia.

Nawet na WP.pl czasem mo偶na znale藕膰 co艣 warto艣ciowego. Tekst o kapelanach szpitalnych. Zn贸w trafi艂em na ks. Marka Krasuskiego, z wo艂omi艅skiego szpitala. Pierwszy raz, przy wirtualnych odwiedzinach w poprzedniej parafii naszego proboszcza. Ksi膮dz Andrzej zaprosi艂 ksi臋dza Marka na rekolekcje adwentowe w 2008.
Kapelan wo艂omi艅skiego szpitala prowadzi stron臋 internetow膮, a na niej bloga. Zainteresowa艂em si臋 jego prac膮 dyplomow膮 z pedagogiki o procesach destrukcyjnych w gimnazjum w Wo艂ominie.

Wieczorem w poczcie odebra艂em maila, kt贸rym si臋 dziel臋 z Wami:

„Witajcie Drodzy Przyjaciele,
Gor膮co i bardzo serdecznie, z pe艂nym przekonaniem, 偶e warto, chcieliby艣my Was zaprosi膰 na pa藕dziernikowe rekolekcje rodzinne w Bazylice NSJ przy Kaw臋czy艅skiej. Tym razem has艂o rekolekcji brzmi: "Mi艂o艣膰 Jezusa Chrystusa - 艢wi臋to艣膰 w codzienno艣ci Rodziny". Innymi s艂owy, cztery dni o rozwijaniu w艂asnego 偶ycia duchowego w zetkni臋ciu si臋 z szara, niekiedy, rzeczywisto艣ci膮.
Rekolekcje odb臋d膮 si臋:
18.10 (niedziela) g.19:30 (po艂膮czone z niedzielna msz膮 艣wi臋ta)
19.10 (poniedzia艂ek) g.19:00
20.10 (wtorek) g.19:00
21.10 (艣roda) g.19:00 (po艂膮czone z msza 艣wi臋t膮)
Rekolekcje poprowadzi ks. Marcin Ho艂uj, egzorcysta diecezji warszawsko-praskiej. Rekolekcje w gronie przyjaci贸艂 zawsze maja sw贸j niepowtarzalny charakter. Mamy dwie pro艣by w zwi膮zku z rekolekcjami.
1. gor膮ca, bezpo艣rednio od ksi臋dza Marcina, o modlitw臋 i post (nawet o chlebie i wodzie w 艣rody i pi膮tki) w intencji rekolekcji.
Ksi膮dz Marcin prosi艂 tak偶e o nieustanna modlitw臋 r贸偶a艅cow膮. Pami臋tajcie, prosz臋 o tym w ci膮gu dnia, ka偶dy wed艂ug mo偶liwo艣ci. W imieniu Ksi臋dza bardzo dzi臋kujemy.
2. czysto logistyczno-organizacyjna. Prosimy o Wasza pomoc w zaproszeniu wszystkich rodzin z naszej diecezji, szczeg贸lnie z Domowego Ko艣cio艂a.
Serdeczna pro艣ba o umieszczenie informacji na stronach internetowych (DK oraz familii, innych), a tak偶e o przes艂anie zaproszenia do innych par rejonowych.
Mamy tak偶e plakaty i je艣li mieliby艣cie pomys艂 na ich wykorzystanie we w艂asnych parafiach, to prosz臋 dajcie zna膰 do Doroty (zmid@tlen.pl).
Z g贸ry bardzo dzi臋kujemy za ka偶da Wasza pomoc.
Do zobaczenia na Kaw臋czy艅skiej.
Serdecznie pozdrawiamy, Dorota i Rafa艂 呕mijewscy”

Mo偶e skrzykniemy si臋 i pojedziemy. Chocia偶 na pr贸b臋. Maila przes艂a艂 Darek, ojciec chrzestny Olka, kum膮 jest kole偶anka z pracy, Beata. Darka pozna艂em na sali katechetycznej. By艂 uczniem szko艂y 艣redniej. Dzisiaj ojcem wielodzietnej rodziny, menedzerem, prelegentemm wraz 偶on膮, Ani膮, w duszpasterstwie rodzin. Ksi膮dz Marcin by艂 wikariuszem w Jadowie, chrzci艂 naszego 艁azarza. Spowiada艂 w naszym domu, odprawi艂 msz臋 艣wi臋ta. Spotykali艣my si臋 wtedy nad Bibli膮, w sk艂adzie 5 ma艂偶e艅stw: Beata i S艂awek Cudni, Dorota i Darek Kupiec, Ma艂gosia Krzysiek Gawor, Ma艂gosia i Krzysiek Kaczorowscy, i my. Beata i Ma艂gosia Gawor te偶 s膮 rodzicami chrzestnymi naszych dzieci. Taki 艣wiat chcieli艣my budowa膰. W oparciu o takie warto艣ci. Wz贸r ko艣cio艂a domowego. Nasze spotkania zacz臋艂y si臋 od wizyty i mszy 艣wi臋tej domowej odprawionej przez Andrzej Madeja. Takich mszy by艂o sporo. Jedn膮 odprawi艂 poprzedni dziekan jadowski ksi膮dz Marian. Nad o艂tarzem wisia艂 gobelin Kasi Bali, Matki Boskiej W艂odzimierskiej. To te偶 najnowsza historia Strach贸wki.
Potem kolejne wybory coraz bardziej nas dzieli艂y. Najog贸lniej m贸wi膮c, najpierw skre艣li艂a nas grupa Kazia 艁apki, potem grupa Kry艣ki.

Kto jest w stanie zrozumie膰 co by艂o, co jest, co b臋dzie? Kto to wie? I dziej贸w Strach贸wki nie da si臋 do ko艅ca zrozumie膰 bez Chrystusa. (艢roda, 7.pa藕dziernika.2009)
***

艁agodna jesie艅, mo偶na wyj艣膰 i i艣膰 przed siebie, a偶 …. do raju. Dalszego, i lepszego celu - nie znam. Czy kto艣 ma ciekawsze propozycje na spacer? Niech opisze, opowie sw贸j cel. Szkoda, 偶e dooko艂a tak ma艂o opowie艣ci, tak ma艂o blog贸w. Ro艣nie pewien niedosyt. 呕adne wiadomo艣ci telewizyjne tego nie wype艂ni膮.

Czas biegnie, rok 2009 wszed艂 w ostatni kwarta艂. Czy zd膮偶ymy, my, 艣rodowisko szkolne, zrealizowa膰 zamys艂 Ministerstwa, aby uczci膰 20-st膮 rocznic臋 epokowej przemiany w Polsce i Europie? Jak opowiedzie膰, opisa膰, najnowsz膮 histori臋 Strach贸wki i Polski? Zrozumia艂e, 偶e ja bardzo to wyzwanie prze偶ywam. Przymierzam si臋 do niego nieustannie. Nie mam chyba co czeka膰 na inicjatyw臋 innych obywateli, nauczycieli Strach贸wki. Nawet 偶ona, dyrektor, podchodzi do tematu jak do je偶ozwierza. W podzielonej Strach贸wce to zrozumia艂e. Co by nie zrobi艂a, b臋dzie podgryzana, czy zwalczana.
W takiej sytuacji nie mam si臋 co ogl膮da膰 i wyczekiwa膰. Opowiem t臋 histori臋, jeszcze raz, z mojego punktu widzenia.

Prze艂om w dziejach Europy, Polski, i Strach贸wki, zacz膮艂 si臋 w 1980 roku. Od strajku na Wybrze偶u, od podpisanych Porozumie艅 Gda艅skich, od Solidarno艣ci. By艂em wtedy we Francji. Wr贸ci艂em, w艂a艣nie ze wzgl臋du na te wydarzenia, przed Bo偶ym Narodzeniem. D艂u偶ej nie mog艂em wytrzyma膰. Wa艂臋sa skoczy艂 przez p艂ot, ja przez granic臋. Ca艂e 偶ycie czeka艂em, wbrew wszelkiej nadziei, na os艂abienie, p臋kni臋cie, komuny. 艢wi臋ta sp臋dzi艂em z rodzin膮, samotnego Sylwestra w Annopolu.
Rozmy艣lania, rozmowy, porady. Z ksi臋dzem Jerzym Borsem z Pniewnika, od kt贸rego dosta艂em telefon do Czum贸w, z ksi臋dzem Mieczys艂awem Iwanickim, proboszczem Strach贸wki, od kt贸rego otrzyma艂em b艂ogos艂awie艅stwo, z mecenasem Mizikowskim z W臋growa, z Janem Do艂臋gowskim, pierwszym przewodnicz膮cym rolniczej Solidarno艣ci w woj. siedleckim, z Wies艂awem K臋cikiem, z czo艂贸wki 贸wczesnej opozycji w Warszawie.
Zacz膮艂em. 3 Maja 1981 roku wszed艂 na sta艂e do historii naszej gminy. Czy si臋 to komu艣 podoba, czy nie.

Nie b臋d臋 si臋 艣pieszy艂 z moj膮 opowie艣ci膮. Du偶o mnie kosztuje emocjonalnie. Ch臋tnie bym przeplata艂 z opowie艣ciami innych os贸b, je艣li tacy si臋 znajd膮. Zreszt膮 ta opowie艣膰 ma ju偶 swoj膮 pierwsz膮 redakcj臋 z 2001 - na naszej stronie: www.strachowka.republika.pl , menu: Solidarno艣膰.

Mi臋艣nie w 艂ydce same graj膮. Zm臋czenie ro艣nie wewn膮trz? Ale jednocze艣nie karmi, syci 偶ycie, bo zastanawia. Czucie. Odczucie. Co to jest 偶ycie. Czy to tylko biologia? Sprzeciw. W przypadku cz艂owieka to co艣 wi臋cej, wida膰 go艂ym okiem. Dziwne, 偶e rzadko si臋 o tym pami臋ta, m贸wi, bierze pod uwag臋. Panie i panowie, to nie to samo. Materia i duch wp艂ywaj膮 jako艣 na siebie. 艢wiadomo艣膰 mieszkaj膮ca w ciele, zmienia, wp艂ywa na to cia艂o. W pewnych przypadkach to dla nas oczywiste. „Nie jestem z drewna, z 偶elaza, ca艂y(a) jestem poruszony itp.” – nie znaczy, 偶e mnie co艣 boli, albo kto艣 mnie przesun膮艂 po pod艂o偶u! Kiedy jestem ca艂y, a kiedy nie ca艂y? W konkretnych przypadkach jest to dla nas oczywisto艣膰, ale wniosk贸w, co do zasady, og贸lno艣ci, nie wyci膮gamy!? NP. 偶e 偶ycie cz艂owieka to nie tylko prawid艂owe funkcjonowanie anatomiczno-fizjologiczne. To czucie, odczucie, rejestrowane, analizowane, jedne wykorzystane, inne nie, chwilowo艣膰 i przesz艂o艣膰 i przysz艂o艣膰, wiara, nadzieja, mi艂o艣膰. No wi臋c, CO TO JEST 呕YCIE CZ艁OWIEKA? 呕ycie w cz艂owieku?
Wstyd dla XXI wieku, 偶e tego, co mo偶e jest najwa偶niejsze, ci膮gle nie wiemy. Mam nadziej臋, 偶e wiele Nobli czeka w tej dziedzinie.

Pochwa艂a blog贸w. Wychwalam blogi. Nie tylko, 偶e mi si臋 podobaj膮. Du偶o, du偶o, wi臋cej. Wymiar nie zmarnowanego 偶ycia. Sprawdzian jego cel贸w i kierunk贸w. Potwierdzenie decyzji i wybor贸w. Ci膮g艂o艣膰 warto艣ci. Przekazywane w rodzinie (tzn. udokumentowane) od po艂owy XIX wieku. I pocieszenie: Jasiek i 艁azarz - to te偶 Strach贸wka.

A propos wczorajszych szkole艅, ktos musi m贸wic prawd臋. Pojawi艂y si臋 pomys艂y w ramach PIS-u na przedszkole, kolonie. Niedawno napisa艂em w 艁膮czniku Mazowieckim, 偶e w dobrych dzia艂aniach na艣ladownictwo jest mile widziane. Na przyk艂ad: w pewnej miejscowo艣ci kto艣 zadba艂 o sw贸j przydomowy ogr贸dek, i ca艂a ulica wkr贸tce zakwit艂a ogr贸dkami. Brawo.
U nas wygl膮da to tak: skoro szko艂a pisze jakie艣 projekty, albo realizuje ciekawe cele, to "oni" musz膮 te偶. Ale to nie s膮 ogr贸dki przydomowe. Tam nikt nie wchodzi do ogr贸dka s膮siada, upieksza w艂asny. Po co si臋 wchodzi na pole s膮siada? 呕eby sk艂贸ca膰, niszczy膰?
Nawet tak pi臋kn膮 tradycj臋 jak kolonie Caritas? Nie znam niezadowolonych uczestnik贸w kolonii z Duninowa, Gdyni, Murzasichla ….. Organizujemy je od 12 lat, kiedy innych "spo艂ecznik贸w" nie by艂o.
Przed napisaniem jakiegokolwiek projektu trzeba dokonac analizy problemu. Czy w Strach贸wce wszystkie inicjatywy musz膮 by膰 dublowane? Co jest potrzebne, czy 艂膮czy ludzi, czy dzieli, czy szanuje istniej膮c膮 - dobr膮 - tradycj臋, itd.? Sk膮d "oni" wzi臋li przekonanie, 偶e jest a偶 tak du偶o rodzin, kt贸re chc膮 wysy艂a膰 dzieci na letni wypoczynek, 偶e potrzebne a偶 dwie propozycje? Czy ma dla nich jakie艣 znaczenie, 偶e dotychczasowe kolonie s膮 dzie艂em parafialno-szkolnym? Mo偶e wystarczy raczej uzupe艂nic dotychczasowe propozycje jak膮艣 ciekaw膮 ofert膮? O co艣, czego niema, a nie powielac to, co juz istnieje? I co to ma wsp贸lnego z Programem Integracji Spo艂ecznej??

Na szkoleniu Lidera (Lokalnej Grupy Dzia艂ania) referent, Jaros艂aw Supera, prezes stowarzyszenia "Kapita艂 Rozw贸j Praca", specjalista w wielu pokrewnych dziedzinach, t艂umaczy艂: "wszystko, co w sferze samorz膮dno艣ci tworzone jest dla ukrytych cel贸w: aby zaistnie膰, odnie艣膰 sukces w najbli偶szych wyborach itp. - nie ma przysz艂o艣ci. Musi si臋 rozsypa膰". Wierz膮cy znaj膮 ten cytat: „呕adne podzielone kr贸lestwo d艂ugo si臋 nie ostoi ... a upadek jego b臋dzie wielki”. Tylko mi艂o艣膰 艂膮czy naprawd臋. Prawdziwe cele. Prawdziwe pasje. Prawdziwi liderzy.

Poszli艣my w las. Trudno zmobilizowa膰 si臋 samemu, nam贸wi艂em Olka i Andrzeja. Kije w d艂o艅, no i lornetk臋, i marsz. Kot za nami. Andrzej chcia艂, ale nie doszli艣my do placu ko艣cielnego, za p贸藕no. Ale mi艂o by艂o s艂ysze膰 ich pytania i rozwa偶ania. Naprawd臋 chcieli zbudowac ko艣ci贸艂? Fajnie by by艂o. Ciekawe, kto by艂by w nim ksi臋dzem? M贸g艂bym, na piechot臋, albo na rowerze do niego je藕dzi膰….. Marsz by艂 p贸艂godzinny. Jeden w klapkach, bez skarpet, ale czapki szuka艂, bo zimno. Drugi w butach ci臋偶arnych, zimowych, niezwi膮zanych. Ja w butach po-Ja艣kowych. A co nam to przeszkadza. Nie ubieramy si臋 w Pary偶u. Nawet do ko艣cio艂a chodz臋 w „wy艣wiechtanej marynarce”, jak si臋 jaki艣 strachowski elegant(ka) wyrazi艂.
By艂o super! Czu艂em si臋 jak stary Kietlicz z Potopu.

Zosia sko艅czy艂a 19 lat. W naszej rodzinie urodzin w艂a艣ciwie nie zauwa偶amy. Imieniny bardziej. Przewaga chrze艣cija艅skiej nad 艣wiatow膮 tradycj膮. Narodzi膰 si臋 z Ducha, narodzi膰 si臋 dla nieba. Duch tego 艣wiata? Z du偶膮 rezerw膮.
Hela wreszcie mo偶e si臋 uczy膰 intensywniej j臋zyk贸w. Jasiek ukochan膮 gitar臋 m贸g艂 zacz膮膰 w wieku 13 lat, Hela, ukochany j臋zyk francuski, w wieku 15. Tak to bywa na wsi, do tego u wielodzietnych.

Zn贸w mog臋 m贸wi膰, jak przed kilkunastu laty, o sakramencie nocy. Nie zawsze tak by艂o, nie zawsze tak jest. Nadejd藕, nocne ukojenie. Zosia przyspiesza t臋 chwil臋, zabiera mi Internet. (Wtorek, 6.pa藕dziernika.2009)
***

Cz艂owiek na podobie艅stwo Boga, czy B贸g na podobie艅stwo cz艂owieka? Mam wra偶enie, 偶e w艂a艣nie odwr贸cenie tego twierdzenia jest cz臋sto powodem ateizmu. B贸g, kt贸ry jest tylko super cz艂owiekiem, super mn膮, super ka偶dego, nie jest najwi臋ksz膮 atrakcj膮. Odwrotny kierunek poszukiwa艅 oferuje niesko艅czono艣膰 mo偶liwo艣ci. To jest atrakcyjne. I owocne, rozwija cz艂owieka, odkrywa nowe horyzonty. Uczy w艂a艣ciwej perspektywy patrzenia na siebie, pokornej.

Kim jest ten, kt贸ry zawsze by艂, jest i b臋dzie. Kt贸ry jest istnieniem i mi艂o艣ci膮. Co we mnie jest podobne do niego? Gdzie tego w sobie szuka膰? To s膮 rozmy艣lania!
Jak dobrze jest z nimi przebywa膰 w samotno艣ci, albo w ciszy wsp贸lnej, rodzinnej modlitwy. Dziwi臋 si臋, 偶e jeden z bohater贸w filmu (ksi膮偶ki) „Panny z Wilka” boi si臋 po艂o偶y膰 spa膰, 偶eby go 艣mier膰 w nocy nie zaskoczy艂a. W艂a艣nie takie rozmy艣lania s膮 pi臋kn膮 ko艂ysanka. Ca艂ym 偶yciem dorastamy do 艣mierci.

Nadszed艂 wreszcie i do nas czas szkole艅, szkole艅, szkole艅. Projekt贸w, projekt贸w, projekt贸w. W Urz臋dzie Gminy by艂o z PIS, czyli Program Integracji Spo艂ecznej. W szkole, zda艂em kr贸tk膮 (?) relacj臋 z wyjazdu do Lwowa w ramach RITY, od 15.00 do 19.00 zn贸w w Urz臋dzie Gminy o LIDERZE (Lokalne Grupy Dzia艂ania). Obok siebie siedzieli: w贸jt, przewodnicz膮cy rady, so艂tyski, radna z R贸wnego, dyrektorka szko艂y, przedstawiciele konkurencyjnych stowarzysze艅 (w trakcie rejestracji), i ja. I dobrze, 偶e co艣 nas gromadzi w kupie. Chcia艂bym cz臋艣ciej. Wsz臋dzie chcia艂bym powt贸rzy膰 to, co tutaj zapisuj臋. Jeste艣my obywatelami Polski i Europy. Tak偶e w Strach贸wce. Nie ma odwrotu, demokratyczne procesy zagarn膮 wszystkich. Kto my艣li (kombinuje) inaczej – ju偶 przegra艂.

„Jak ja lubi臋 grac na gitarze! – napisa艂 Jasiek na blogu - M贸g艂bym 膰wiczy膰 ca艂ymi dniami i nocami.” Dziadek Janek lubi艂 gra膰 na fortepianie, mia艂 okres w 偶yciu, 偶e po 8 godz. dziennie. Jasiek, pami臋tamy, 偶e pokocha艂e艣 gitar臋, gdy mia艂e艣 9 miesi臋cy. A pierwsz膮 gitar臋-zabawk臋 dosta艂e艣 jak mia艂e艣 16 miesi臋cy i chcia艂e艣, 偶eby艣my d艂uuugo 艣piewali kol臋dy, bo chcia艂e艣 „akompaniowa膰”.

艁azarz, pokaza艂e艣, jak wa偶na jest modlitwa nawet dla postronnych obserwator贸w. To mnie umacnia, 偶eby cz臋sto chocia偶 - o modlitwie rodzinnej - pisa膰. „Wszystkie nasze dzienne sprawy” – mo偶esz zanuci膰 na dobranoc, babci i sobie. (Poniedzia艂ek, 5.pa藕dziernika.2009)
***

Jak wiara 艣mier膰 oswoi艂a i jak samo 偶ycie 艣mier膰 oswaja.
Troch臋 wiek, troch臋 stan zdrowia, troch臋 wrodzone zainteresowania sprawiaj膮, 偶e pr贸buj臋 zagl膮da膰 za kurtyn臋. Jest ciekawie. Bez wiary i do艣wiadczenia 偶yciowego ba艂bym si臋 pewnie podej艣膰 tak blisko.
D艂ugie - wzgl臋dnie - 偶ycie, odkrywa i docenia coraz bardziej warto艣ci osobowe. Bywaj膮 przypadki, 偶e „cho膰 umar艂 m艂odo, prze偶y艂 czasu wiele”.
Ideologie 艣wiata tego zaw臋偶aj膮 rozumienie (i ca艂膮 perspektyw臋) cz艂owieka.
Niech ka偶dy spr贸buje bezstronnie, obiektywnie, odpowiedzie膰 na pytanie: kto najbardziej broni warto艣ci 偶ycia? A p贸藕niej dopiero do艂o偶y ideologiczne interpretacje, wyja艣nienia, uzasadnienia. Ci, dla kt贸rych 偶ycie nie jest najwy偶sz膮 warto艣ci膮, otwieraj膮 furtk臋 dla innego spojrzenia, inn膮 perspektyw臋, na cz艂owieka i jego kultur臋(y).

Polityka robi si臋 ostatnio ciekawsza.
G艂upota Z. Chlebowskiego budzi zdumienie. Miros艂awa Drzewieckiego pewnie te偶. Tusk pewnie sobie poradzi. Mo偶e Gowin si臋 wzmocni, cho膰 w膮tpi臋.
Prezydenta gra traktatem europejskim (podpisem) wcale mi si臋 nie podoba. Podpisanie i nie podpisanie jest oddzia艂ywaniem na inny kraj. Odpowiednio: na grupy zwolennik贸w i przeciwnik贸w integracji (traktatu).

Wcale mnie nie cieszy podobna postawa Czech贸w. Ci Czesi, kt贸rych ja pozna艂em woleliby, 偶eby ich prezydent podpisa艂. To bardzo dwuznaczna gra obu prezydent贸w wzgl臋dem Europy, i wcale nie zrodzona pod wp艂ywem Irlandii. To tylko ich gra, na u偶ytek polityki wewn臋trznej. Chc膮 wzmacnia膰 swoja pozycj臋, swoje szeregi.
Wynik powt贸rnego referendum (?!) na wyspie wcale nie umacnia pozycji Polski w Europie, ani w Irlandii. Prezydentowi jakiegokolwiek kraju chyba nie mo偶e chodzi膰 o taki rezultat w艂asnych dzia艂a艅. Wbrew stanowisku spo艂ecze艅stwa, kt贸re przez swoich reprezentant贸w w Parlamencie i przez sonda偶e, chce czego innego.

Cieszenie si臋 z czego艣 - a cieszenie si臋 sob膮 (偶yciem, sensem)?
S膮 chyba r贸偶ne rodzaje tego uczucia. Ka偶dy mo偶e zanalizowa膰 swoje do艣wiadczenia. Ja ciesz臋 si臋 ci膮gle pobytem we Lwowie, s艂owami papie偶a o Synodzie dla Afryki, Fernando Alonso cieszy si臋 z nowego kontraktu, za 25 mln $, z Ferrari, Sebastian Vettel ze zwyci臋stwa w GP Japonii. A TY? Czym si臋 cieszysz?
Ciesz臋 si臋, 偶e 艁azarz (17) biegnie teraz, w towarzystwie Paw艂a (51), w Warszawie. Mistrz i ucze艅. Chcia艂bym, 偶eby tak by艂o. Pami臋tam (ja, 56) jeszcze rado艣膰 z biegania. Kiedy jest si臋 w formie rado艣膰 towarzyszy samemu biegowi, kiedy w gorszej mo偶e przyj艣膰 po biegu. Mam na 艣wie偶o w pami臋ci wczorajsz膮 rado艣膰 z sauny, basenu, jacuzzi. Kiedy pisz臋, mam rado艣膰, g艂臋bokie zadowolenie z ca艂ego 偶ycia.
Ile mo偶e da膰 chwila, 艣wiadomie prze偶ywana! 艢wiadomo艣膰, to偶samo艣膰, szczero艣膰 jest drog膮 do celu.

Ciesz臋 si臋, 偶e Jasiek, a tak偶 艁azarz prowadz膮 blogi.
呕e Andrzej da艂 si臋 nam贸wi膰. Wierz臋, 偶e kolejni kiedy艣 te偶.
Dzi臋kuj臋 Opatrzno艣ci, 偶e w wieku 26 lat mog艂em by膰 w Taize. 呕e ten pobyt wp艂yn膮艂 na ca艂e moje 偶ycie. Za warto艣ci, kt贸re g艂osz膮, i kt贸rym s艂u偶膮, bracia z ekumenicznej wsp贸lnoty w Burgundii. Za zadanie pojednania. Ale chyba jeszcze bardziej za styl 偶ycia: prostota, otwarto艣膰, szczero艣膰, przejrzysto艣膰. 呕eby postawi膰 na te warto艣ci trzeba zaufa膰. Komu艣 wi臋kszemu.
Dzi臋kuj臋. Nigdy nie wyra偶臋 pewnie ca艂ej wdzi臋czno艣ci.
Pozna膰 prawd臋 i wy艣piewa膰 hymn dzi臋kczynienia – potem l偶ej szykowa膰 si臋 na 艣mier膰. Bo o c贸偶 mo偶e jeszcze potem chodzi膰? Biega膰?
Jest lepsza droga. Po prostu mi艂o艣膰. Chcia艂bym - ale ja tylko tyle mog臋, reszt臋 nie ja…. ten cytat ju偶 znacie.

Panie Bo偶e, daj nam jutro dobr膮 Rad臋 Pedagogiczn膮. Daj otwarto艣膰. Tak偶e na Wsch贸d. „I mnie w opiece swej miej” – dopowiem ja, pie艣niarz ludu (a propos: Wie艣niak … w Europie). (Niedziela, 4.pa藕dziernika.2009)
***

Budz臋 si臋, wstaj臋. Nie widz臋 porz膮dku, ani nieporz膮dku wok贸艂 siebie, k艂opot贸w, zdrowia, choroby, obowi膮zk贸w, tzw. twardych reali贸w, ani 艣mierci, ani nawet – o dziwo – samego siebie. Widz臋 ocean 偶ycia i bolid, kt贸rym go przemierzam. Wype艂nianie. Dokonywanie si臋. Co podszepnie mi dzi艣 Duch, Autor? Autora Duch? I czy go us艂ysz臋, czy zapisz臋?

Ani lepszy samoch贸d, ani nowy dom nie zawracaj膮 mi nadmiernie my艣li. Ani jazda na nartach, ani gra w tenisa, czy zbieranie grzyb贸w. Cho膰 lubi臋 to wszystko. Ale c贸偶, mierz zamiary pod艂ug si艂 i mo偶liwo艣ci. Wi臋c powtarzam za m臋drcem (i chyba G. Haendlem) „whatever is, is good”. Przyjmuj臋. Niech si臋 dzieje wola wi臋ksza. Niech si臋 wype艂nia, dokonuje.
Wszystko, co najwi臋kszego mo偶e oferowa膰 艣wiat – pozna艂em. Deo gratias. Dzi臋kuj臋. Amen.

„Facebook” mnie zaskoczy艂. Niedocenia艂em. Nie umiem si臋 ni膮 pos艂ugiwa膰. Mo偶e kto艣 mi pomo偶e, podpowie. Przecie偶 mi tak偶e chodzi o to, 偶eby wszyscy mieli swoja twarz i chcieli j膮 ods艂ania膰. Wi臋cej nawet, nie tylko twarz i imi臋. To pierwszy etap. Chodzi o wierno艣膰 sobie, przyj臋tym i wyznanym warto艣ciom. Chodzi o to偶samo艣膰.

Lubi臋 wszystkich w Strach贸wce. Nie zawsze jednak. Lubi臋, gdy pok贸j mnie wype艂nia. Gdy chc臋 patrze膰 oczami wiary. Kiedy mi dopiek膮, albo kiedy zobacz臋 ich zamkni臋te twarze i unikaj膮ce spojrzenia, ci臋偶ko jest mi realizowa膰 wznios艂y cel braterskiej mi艂o艣ci. Zn贸w musz臋 odej艣膰 na pustyni臋 modlitwy. Ale m贸g艂bym, chcia艂bym z ka偶dym rozmawia膰 tym racjonalnym j臋zykiem ukszta艂towanym na Nowym Testamencie. „Tylko tyle mog臋. Reszt臋 nie ja, bo ja tam si臋 ko艅cz臋, gdzie mo偶no艣膰 moja” – powiedzia艂bym z Cyprianem Norwidem, cho膰 wiem, 偶e nie powinienem si臋 usprawiedliwia膰.

Kiedy ogl膮dam zdj臋cia ze Lwowa, kilka z nich burzy m贸j spok贸j i ka偶e stawia膰 pytania o budow臋 sali gimnastycznej w Strach贸wce. Na zdj臋ciach s膮 zdj臋cia z prezentacji jednej z polskich szk贸艂. Kole偶anka z Zespo艂u Szk贸艂 (podstawowej i gimnazjum) w Pobiedziskach, z duma pokazywa艂a projekt ich sali. Ka偶dy mo偶e zajrze膰 na ich stron臋 i por贸wna膰. Nasza nie musia艂a by膰 tak wielka i tak pi臋kna. Ale nie wolno milcze膰 wobec sposobu narzuceni nam projektu, bez dyskusji z radnymi, dyrektorem i nauczycielami szko艂y, rodzicami. Tego wymagaj膮 procedury. Tak omawiali艣my projekt szko艂y w Rozalinie 17 lat temu! W贸jt i projektant zlekcewa偶yli spo艂eczno艣膰 Strach贸wki. Z tego nie mo偶e wyrosn膮膰 dobro. Zlekcewa偶yli i lekcewa偶膮 nadal. Ile艣 tygodni temu postawi艂em pytanie o lokalizacj臋 sali. Przecie偶 ka偶dy projekt budowlany musi „by膰 dostosowany do istniej膮cego krajobrazu”. Dlaczego nie pytaj膮 o to radni: koalicji rz膮dz膮cej w Strach贸wce i opozycyjni, oraz ich przyw贸dcy ideowi? B臋d臋 wi臋c pyta艂 w imieniu wszystkich. Wy艣l臋 nawet pytanie na pi艣mie. Trzeba wyt艂umaczy膰 za艂o偶enia budowy mieszka艅com, albo przeprosi膰 i prosi膰 o wyrozumia艂o艣膰.
Jestem nowoczesnym mieszka艅cem gminy. Przyjm臋 wyja艣nienia, do kt贸rych b臋d膮 do艂膮czone za艂o偶enia i widok makiety budowanej sali, opublikowane w Internecie. Po to przecie偶 jest strona www gminy; do informowania mieszka艅c贸w i promocji na zewn膮trz.

Za艂膮czam cytat z za艂o偶e艅 budowy w Pobiedziskach:
„Celem projektu jest wzrost dost臋pno艣ci i poprawa warunk贸w kszta艂cenia na poziomie podstawowym i gimnazjalnym poprzez stworzenie nowoczesnej bazy sportowo - edukacyjnej, umo偶liwiaj膮cej realizacj臋 nowoczesnych program贸w rozwoju m艂odzie偶y. Projekt ma za zadanie polepszy膰 jako艣膰 infrastruktury edukacyjnej a przez to oferty edukacyjnej, umo偶liwiaj膮cej wyr贸wnanie szans edukacyjnych i pozwalaj膮cej wzmocni膰 aspiracje i motywacje uczni贸w do nauki. … D艂ugofalowe efekty spo艂eczne realizacji niniejszej inwestycji doprowadz膮 do polepszenia zdrowia dzieci, ich zdolno艣ci psychofizycznych, redukcji zaburze艅 zachowania i emocji, zmniejszanie obszar贸w wykluczenia spo艂ecznego zw艂aszcza dotycz膮cych os贸b zamieszkuj膮cych tereny wiejskie.
G艂贸wnym za艂o偶eniem realizacji projektu jest stworzenie zespo艂u urbanistycznego o jednolitym charakterze, dostosowanego do istniej膮cego krajobrazu.”

Zaprawd臋! - by艂em we Lwowie w programie „Edukacja dla demokracji”! (Sobota, 3.pa藕dziernika.2009)
***

Przodek cz艂owieka sprzed 4.5 mln latDziedzictwo:
W latach szkolnych nie urz膮dza艂em imienin, ani innych imprez. Nie mieli艣my pieni臋dzy, ni mieszkania. Trzy pokoiki w bloku, siedmioosobowa rodzina. Nawet wyjazd najstarszej siostry do USA niewiele zmieni艂. Pieni臋dzy na takie duperele nie by艂o. W zastaw i艣膰? Sami byli艣my wspomagani paczkami przez parafi臋, i inne organizacje ko艣cielne.
Na studiach raz 19 marca schowa艂em si臋 u franciszkan贸w w Niepokalanowie, innym razem kupi艂em bilety dla przyjaci贸艂 do Teatru Wielkiego, i bylismy razem w Operze.

Dzisiaj podobna sytuacja powtarza si臋 z naszymi dzie膰mi. Pal sze艣膰 pieni膮dze, s膮 przecie偶 karty kredytowe, debety…. Warunki mieszkaniowe s膮 zapor膮. Nikt w naszej rodzinie nie ma swojego pokoju. No, Jasiek ma sw贸j k膮t, w mieszkaniu wynajmowanym przez cztery osoby w Glasgow. I jeszcze 艁azarz, u 87 letniej babci Heli. Nie tylko m贸j 艣wiat jest osobny. My jeste艣my osobni. Osobowi. Poci膮g biznesowo-towarowy raczej nas omija.

Prawda, 偶e 艂adny obrazek? To przedstawiciel(ka) Ardipithecus ramidus sprzed 4,5 mln lat.
Dzi艣 "Science" ujawnia d艂ugo oczekiwane wyniki bada艅 ardipideka. To najstarszy przodek cz艂owieka, kt贸rego uda艂o si臋 niemal w ca艂o艣ci odtworzy膰 ze znalezionych ko艣ci. 呕y艂 ponad 4,4 mln lat temu, nied艂ugo po tym, jak nasza linia rodowa rozesz艂a si臋 z szympansi膮. Jak si臋 s膮dzi, gatunek ten da艂 pocz膮tek linii hominid贸w zako艅czonej na wsp贸艂czesnym Homo sapiens. Jej prawie ca艂kowicie zachowany szkielet uznano za kamie艅 milowy w poszukiwaniach pocz膮tk贸w ludzkiego gatunku. Za nasz膮 pra-pra-pra-prababk臋. (Pi膮tek, 2.pa藕dziernika.2009)
***

Opisz臋 wam wielki skarb (dar) i tajemnic臋. 呕yj臋! Dosta艂em 偶ycie! A wraz z nim 艣wiadomo艣膰 siebie samego, woln膮 wol臋, zdolno艣膰 do kochania i potrzeb臋 bycia kochanym. HURRA! Najwi臋ksze skarby s膮 moim udzia艂em. Otrzyma艂em je za darmo.

Kto uwa偶a, 偶e to oczywisto艣膰, niech powt贸rzy to samo. Pod swoim imieniem i nazwiskiem! Kto tego nie jest w stanie powt贸rzy膰, uznam, 偶e nie jest to dla niego takie oczywiste. HURRA!

To jeden ze znak贸w rozpoznawczych cz艂owieka: zdolno艣膰 do objawiania si臋.
”Jak niewiele jest ludzi i jak nie ma prawie
Pragn膮cych si臋 objawi膰!...”(C. Norwid, K贸艂ko)

Zupe艂nie niezale偶nie ten sam w膮tek pojawi艂 si臋 pod moim dachem z pomoc膮 Facebooka. Otrzyma艂em w poczcie mail z pro艣ba o potwierdzenie znajomo艣ci na tym portalu spo艂eczno艣ciowym. Wszed艂em, potwierdzi艂em, da艂em si臋 prowadzi膰 za r臋k臋, zatwierdza艂em o co prosili (formularz). I w odpowiedzi posypa艂y si臋 potwierdzenia z r贸偶nych stron 艣wiata, od Ukrainy, przez Hiszpani臋, do USA, od r贸偶nych os贸b: znajomych i przyjaci贸艂. Wszystkim jestem wdzi臋czny. Nie docenia艂em Facebooka. Preferowa艂em Twittera i blogspota.

Ja zachwycam si臋 Lwowem, gdzie mnie zaprowadzi艂 program „Edukacja dla demokracji”, a co z demokracj膮 w Strach贸wce? Posiedzenia Rady Gminy, te, kt贸re widzia艂em za czas贸w PRL, te, w kt贸rych bra艂em udzia艂 w latach 1990-94, i te dzisiejsze – wo艂aj膮 o szkolenia, szkolenia, szkolenia. Demokracja na nich raczkuje i cz臋sto si臋 przewraca. Wiele na to si臋 sk艂ada: warunki 偶ycia, wykszta艂cenie, uk艂ady wiejsko-gminno-rodzinne (brat w贸jtem, brat radnym, raz brat wykonawc膮, innym razem inspektorem nadzoru), dziedzictwo PRL, w ca艂ym spo艂ecze艅stwie, 偶eby nie by艂o w膮tpliwo艣ci. Podmiotowo艣膰, w艂asne zdanie, umiej臋tno艣膰 jego wyra偶enia i obrony – s膮 w Polsce w wielkiej rzadko艣ci.
Ale by艂a na sesji pochwa艂a szko艂y!! Za (na podstawie statystyki i opracowa艅) obiektywne pomiary skuteczno艣ci pracy dyrektorki i nauczycieli. Demokracja – w d艂ugiej perspektywie - si臋 obroni.

Na sesjach rad gminnych pr贸buje si臋 zaczarowa膰 s艂owami rzeczywisto艣膰, a najbardziej radnych. Ten, kt贸ry ma w艂adz臋, traktuje ludzi z wy偶szo艣ci膮, zak艂adaj膮c, 偶e nic nie rozumiej膮. Lekko mu przychodzi krytykowa膰 innych, pokazuj膮c, 偶e tylko on ma racj臋 i wszystko robi bezb艂臋dnie. Najpierw np. ka偶e komu艣 zrobi膰 kosztorys na 80 tys. z艂., ale na sesji rady krytykuje, 偶e nie zosta艂o w艂膮czone do projektu to, i tamto, w sumie do 100 tys. z艂. Tylko po to, 偶eby bez skrupu艂贸w, bez szacunku dla os贸b w jaki艣 spos贸b od siebie zale偶nych, budowa膰 swoj膮 pozycj臋. Jak mo偶na robi膰 cholew臋 z ‘w艂asnego aparatu mowy’? Z obfito艣ci serca m贸wi膮 usta. Stwardnia艂e musi by膰 to serce.

„Wo艂ajcie do Boga kiedy jest blisko” – w modlitwie zawsze jest blisko. Do艣wiadczamy tego w modlitwie rodzinnej. Wo艂ajcie. Wo艂ajmy. Jest cz臋sto tak blisko, 偶e daje si臋 dotkn膮膰. Szkoda marnowa膰 takie okazje. (Czwartek, 1.pa藕dziernika.2009)
***

Obja艣nienia do zdj臋膰 z www.strachowka.blogspot:

1. Zakocha艂em si臋 we Lwowie od drugiego spojrzenia. Pierwsze spojrzenie napotka艂o w s艂abym 艣wietle hali dworcowej w艂asne zm臋czenie, zagubienie i r贸偶nych osobnik贸w nagabuj膮cych p贸艂szeptem „Taxi? taxi?”. Pierwsze, zm臋czone podr贸偶膮, widzia艂o ciemny Lw贸w przez szyb臋 rozklekotanej „marszrutki” jad膮cej przez socrealistyczn膮 dzielnic臋.
Drugie spojrzenie, te偶 przez szyb臋 marszrutki, zobaczy艂o uliczki biegn膮ce troche w g贸r臋, potem w d贸艂, mi臋dzy kamienicami z pocz膮tku XX wieku, mo偶e i z ko艅ca XIX. Nic mi nie przeszkadza艂o, 偶e wi臋kszo艣膰 nieodnowiona. By艂y autentyczne, m贸wi艂y o historii, ludach i narodach – m贸wi膮c j臋zykiem psalm贸w dawidowych. Ten Lw贸w mia艂 ducha! Ma ducha! Chcia艂o si臋 wyj艣膰 i w艂贸czy膰 si臋 z szeroko otwartymi oczami, g艂ow膮 i sercem.

W艂贸czy艂em si臋 w niedziel臋, po zako艅czeniu warsztat贸w, od 14.00 do 23.00. Te same miejsca, kt贸re wcze艣niej widzia艂em podczas nocnej w臋dr贸wki z baciarem, ods艂ania艂y nowe oblicze. W Katedra Ormia艅skiej, posta艂em , posiedzia艂em, oddycha艂em Duchem, „ja dysza艂”. W Katedrze Unickiej 艣w. Jura, uniackiej, jak wymawia艂 baciar, znalaz艂em upominki dla ca艂ej rodziny: bizantyjskie krzy偶yki, DVD z nagraniami liturgicznymi, map臋 sakralnego Lwowa, i dla siebie co艣, co ma s艂u偶yc modlitwie, ich r贸偶aniec, plecionka z kordonka, z dziesi臋cioma koralikami i rodzajem kitki na ko艅cu. Ta kitka przypomina tzw. „mysi ogon”, rodzaj damskiej fryzury. Mam wra偶enie, 偶e plecionka i mysi ogon przybli偶aj膮 mnie do Maryji. Jakbym g艂adzi艂 j膮 po w艂osach. Modlitwa posi艂kuje si臋 r贸偶nymi gad偶etami.

By艂em w ma艂ej, z cudownym klimatem, mistrzowskiej pracowni czekolady. Samo stanie w kolejce jest tam przyjemno艣cia. Kupi艂em czekoladki dl aGrazyny, sobie wzi膮艂em gorac膮, bia艂膮, i espresso. Co za eliksir! Delikatessen!!
Dzisiaj, w annopolskim domu, z czu艂o艣ci膮 delektujemy si臋 jedn膮(!) czekoladk膮 dziennie. Kr贸lowie we Lwowie bywali. Jackowscy te偶. Czas na Kapaon贸w.

Ta艅czy膰 nie umiem, i chyba nie lubi臋. Ale na taniec patrzy艂em we Lwowie przed Ratuszem ponad dwie godziny. Tylko tango. Ta艅czyli z maestri膮, ekspresja, uczuciem. Kiedy sz艂y stare tanga polskich piosenkarzy przed i powojennych (M. Fogg), wzruszenia nie ukrywa艂em.

2.Andrzej da艂 si臋 nam贸wi膰 na prowadzenie bloga. Zastrzega si臋 „tylko zdj臋cia”. Poczekamy, zobaczymy. W ka偶dym cz艂owieku, ma艂ym i duzym, musi by膰 pragnienie, 偶eby od czasu do czasu podzieli膰 si臋 swoim 艣wiatem, sob膮, z innymi. Tak zostali艣my stworzeni. Na obraz i podobie艅stwo objawiaj膮cego si臋 Boga (Ojca). Nie zakrywaj膮cego si臋 przed nikim! Dziedziczymy to podobie艅stwo. Nic bardziej smutnego (zmarnowanego) ni偶 偶ycie, kt贸re si臋 ukrywa. Jaki sens mo偶e mie膰 osoba, kt贸ra si臋 ukrywa za siedmioma g贸rami, za siedmioma zas艂onami, kordonami, za otch艂ani膮 nieufno艣ci. Piek艂o. Odkrywamy, lub zakrywamy si臋, my艣l膮, s艂owem, uczynkiem i zaniedbaniem. Przed Bogiem. Ojcem. Przed bli藕nim, jego stworzeniem. B贸g-Ojciec. Ojciec-b贸g-po艣rednik przed Bogiem.

Musia艂em poprawia膰 zdj臋cia na blogspocie, i tak ciagle jestem niezadowolony z jako艣ci. Na innym komputerze obrabiam, z innego wklejam, duzo musz臋 si臋 jeszcze nauczy膰.
Przepraszam przyjaci贸艂 z Solidarno艣ci, 偶e uciekli艣my tak szybko z zebrania w LO, 艁och贸w. By艂o tak: Grazyna wr贸ci艂a ze szko艂y o 14.00 i musia艂a jechac z Zosi膮 do "posredniaka" w T艂uszczu, wr贸cili 15.30, ledwo sie wyrwalismy "na godzink臋", na zebranie zwi膮zkowe. Wybaczcie. (艢roda, 30.wrze艣nia.2009)
***

Dzi艣 wszystko dzieje si臋 na blogspocie. Zrobi艂em wielki foto-reporta偶 o Lwowie. Polecam :) (Poniedzia艂ek, 29.wrze艣nia.2009)
***

„Kto m贸wi prawd臋, ten niepok贸j wszczyna” (Cyprian Kamil Norwid).

Siadam przed klawiatur膮. M贸wi臋 Jezu, Jezu. Dooko艂a cisza. W domu, w ogrodzie, burczy tylko w brzuchu komputera. Co si臋 dzieje we mnie? Czy m贸wi臋 do pustki??? Ale ta pustka daje mi pok贸j, rado艣膰, i jakby wyjmuje mnie z czasoprzestrzeni. Nie, nie m贸wi臋 do pustki. To pewne. M贸wi臋 do Jezusa z Nazaretu. Takiego, jakiego znam z Ewangelii. Jakiego opisali naoczni 艣wiadkowie. Chc臋 by膰 z Nim. Potrzebuj臋 Go, zwiastuna innego 艣wiata. Za prawd臋, kt贸r膮 g艂osi艂, odda艂 偶ycie. Przypiecz臋towa艂 偶yciem swoj膮 nauk臋. Dzi臋kuj臋 艣wi臋temu 艁ukaszowi i innym biblijnym autorom. Chc臋 i艣膰 wasz膮 drog膮. Szuka膰 艣lad贸w i prawdy o Jezusie Chrystusie. By膰 z Nim.

Otrzyma艂em b艂ogos艂awie艅stwo od Andrzeja Madeja, aposto艂a narod贸w:

„jozefie
blogoslawie ciebie
jed藕 blogoslaw kazdym spojrzeniem ziemie ukrainska -
ziemie meczenikow ziemie pojednania ziemie nadziei
alleluja
andrzej”

I czy jeszcze kto艣 powie, 偶e patrz臋 na wyjazd do Lwowa, w zbyt wielkiej perspektywie? Uaktualni艂em z tej okazji stron臋 tytu艂ow膮 www.strachowka.republika.pl
Chcia艂bym ju偶 by膰 w drodze do celu, patrze膰 przez okno poci膮gu, rozmy艣la膰, modli膰 si臋. Wi臋c, nie ma mnie, jakby powiedzia艂 艁azarz.

Pewnie trudno b臋dzie opublikowac co艣 ze Lwowa. Je艣li ju偶, to 艂atwiej na blogspocie. Do zobaczenia. (艢roda, 23.wrze艣nia.2009)
***

Wybory 2010
P贸jd臋 z lud藕mi, kt贸rzy warto艣ci stawiaj膮 przed politycznym wyrachowaniem.
Rozum i wiara, tak. Rozum i wyrachowanie, nie.
Solidarno艣膰 by艂a jednoznaczna. Razem przeciwko k艂amstwu. Wielkim k艂amstwem by艂 marksistowsko-leninowsko-stalinowski PRL i komunizm ZSRR.
Razem’89. Razem 2010. Czy to jest mo偶liwe? Trzeba sobie odpowiedzie膰 ju偶 dzisiaj. Ja chc臋 i艣膰 razem.

Pragmatyzm jest mi obcy. „Pragmatyzm — to spos贸b my艣lenia, jak napisa艂 Jan Pawe艂 II, tych, kt贸rzy dokonuj膮c wybor贸w nie widz膮 potrzeby odwo艂ania si臋 do refleksji teoretycznej ani do ocen opartych na zasadach etycznych. Ten nurt my艣lowy ….. doprowadzi艂 do ukszta艂towania si臋 pewnej koncepcji demokracji, w kt贸rej nie ma miejsca na jakiekolwiek odniesienie do zasad o charakterze aksjologicznym, a wi臋c niezmiennych"(Wiara i rozum, nr.89)

PO CO TO WSZYSTKO? Po co zapiski z 19, 20,21 wrze艣nia? Po co dzisiejsze? Bo wierz臋 w sens 偶ycia. W prawdziwe, a nie nijakie, 偶ycie. Nijakim 偶yciem jest dla mnie to, kt贸re za wszelk膮 cen臋 chce zrealizowa膰 swoj膮 wizj臋 sukcesu. Prawda ma niepor贸wnanie wi臋ksz膮 warto艣膰 ni偶 sukces.

Wyjazd do Lwowa - co znaczy dla mnie? Jak ja to rozumiem?
Zosta艂em znaleziony.
Szko艂a zaakceptowa艂a.
Uczy膰 si臋 艣wiata.
Siebie.
Do艣wiadcza膰 swojej wiary i mi艂o艣ci.
Tam by艂 wuj Jackowski, Ingarden
historia Polski,
ekumenizm,
Madej,
sztuka,
demokracja,
dzielenie si臋 soba
. Eksport idei.
Rzeczpospolita Norwidowska.
Strach贸wka w szerokim horyzoncie spraw ludzkich.

Co to znaczy poznawa膰 inny nar贸d, inn膮 kultur臋? Z dr偶eniem i pokora podchodz臋 do zadania, wyzwania. Z religijnym przej臋ciem i poczuciem wielko艣ci tego zadania. Kiedy innym o tym m贸wi臋, dziwi膮 si臋, 偶e a偶 tak.
Powoli, litera po literze, ods艂ania si臋 sens Rzeczpospolitej Norwidowskiej. W czasach mno偶enia pyta艅 o nar贸d, o regiony, o ma艂e i du偶e ojczyzny, o warto艣ci podstawowe dla wsp贸lnot lokalnych. Co to jest ojczyzna? – pyta艂 Cyprian Norwid.

Oficjalnym god艂em Ukrainy jest Tryzub (Tr贸jz膮b), kt贸ry faktycznie jest wizerunkiem "go艂臋bicy" (symbol Ducha 艢wi臋tego).

Bardzo filozoficzny dzie艅.
Lw贸w – wyja艣ni艂em.
Telefon od 艁azarza.
Dosta艂 zaproszenie od jednego z program贸w telewizyjnych do wzi臋ci膮 udzia艂u w nagraniu o stypendystach Dzie艂a Nowego Tysi膮clecia przed Dniem Papieskim.
Lekarz – wyniki nienajlepsze, trzeba by si臋 zacz膮膰 leczy膰 powaznie. Cukrzyca.
Fryzjer – przed wyjazdem na „swatk臋 we Lwowie”. Przemedytowa艂em za zamknietymi powiekami ca艂a operacj臋, a偶 na koniec mia艂em wra偶enie, 偶e siedz臋 bez kapci, jak w domu.
W Rozalinie wisi klepsydra. Dwie klepsydry. 艢p. Zbigniew Gawrych i Janina Gawrych. On 56 (m贸j wiek), ona 84. Zmarli w odst臋pie jednego dnia. Pogrzeb w Jadowie na tej samej mszy 艣wi臋tej. Ju偶 nie b臋dziemy mijali Zbyszka na drodze.

Cel 偶ycia? Dzisiaj odpowiem: zobaczy膰 zbawienie. Tak powtarzam mniej wi臋cej od poprzedniej jesieni. Dzisiaj ostatni dzie艅 lata. Powtarzam, gdy widz臋 du偶o sensu. Jak w telefonie od 艁azarza, mailu od Ja艣ka, dobrych wie艣ci z „zielonej szko艂y” w Por膮bce …. W ka偶dej takiej chwili chc臋 powt贸rzy膰 z Symeonem: „a teraz pozw贸l odej艣膰 swemu s艂udze w pokoju, bo moje oczy ogl膮da艂y Twoje zbawienie”. Nie 偶y艂em nadaremno.
Strach贸wko, ani nie chc臋 tob膮 rz膮dzi膰, ani nie chc臋 twoich pieni膮dze. Chc臋 codziennie w Strach贸wce ogl膮da膰 zbawienie. Ot, co. Tylko tyle. A偶 tyle. To jest osi膮galne dla ka偶dego chrze艣cijanina. Nasz B贸g si臋 nie ukrywa. On si臋 objawia. Wystarczy do艂膮czy膰 troch臋 my艣lenia do swojej modlitwy. P贸j艣膰 przez chwil臋 droga 艣w. Augustyna: „nie ma wiary bez my艣lenia” i Jana Paw艂a II: „Wszystkich prosz臋, aby starali si臋 dostrzec wn臋trze cz艂owieka”.

„Nie mo偶na, bez wyciszenia naszej pasji poznawczej, unika膰 pyta艅 o sens 偶ycia, jego ukierunkowanie, nieuchronno艣膰 艣mierci, nadziej臋 nie艣miertelno艣ci (JPII, Wiara i rozum).”
I taka jest, chce by膰 Rzeczpospolita Norwidowska, Norwidian Republic, Norwidska Respublika. (Wtorek, 22.wrze艣nia.2009)
***

Akcja (Dalszy ci膮g) - 19 wrze艣nia moje miejsce by艂o albo w艣r贸d organizator贸w, albo honorowych go艣ci. Nale偶a艂o si臋 to nie mnie, nale偶a艂o i nale偶y, Strach贸wce. Nale偶y si臋 normalno艣ci. Nale偶y si臋 zdrowemu stylowi 偶ycia. M贸wi膮 o tym wszystkie pisane i niepisane kodeksy honorowe. Tak偶e stra偶ackie. Wszyscy powinni艣my wiedzie膰 jak przeprowadzi膰 uroczysto艣膰, sta膰 w szyku, podnie艣膰 flag臋 narodow膮, jak potraktowa膰 by艂ego prezesa, w贸jta, ministra, premiera, prezydenta itd. Mnie kiedy艣, tak偶e jako w贸jta, uczy艂, jak si臋 zachowa膰 wobec mojego poprzednika, 贸wczesny przewodnicz膮cy Rady Gminy, Kazimierz Orzechowski. Do dzisiaj jest dla mnie niedo艣cig艂ym mistrzem m贸wienia prosto w oczy.

Kto dzi艣, w ich gronie, uczy m艂odych zasad, tradycji i historii w艂asnej jednostki? Przed paru laty, ci sami ludzie, kt贸rzy dzisiaj nie wiedz膮 jak mnie traktowa膰, wybierali mnie na prezesa OSP. Trzeba umie膰 by膰 wiernym. Komu, nawet sobie samemu. Zbigniew Herbert! Bo bez to偶samo艣ci, niczego dobrego zrobi膰 w 偶yciu nie mo偶na.

Ci, co chc膮 pisa膰 nowy rozdzia艂 historii Strach贸wki, powinni zajrze膰 do podr臋cznik贸w. Je艣li si臋 nie zreflektuj膮, z艂o jakie zasiej膮, b臋dzie trudne do naprawienia przez nast臋pne pokolenia. „Anio艂 Powiatu Wo艂omi艅skiego” przyznawany jest przez 艣rodowisko solidarno艣ciowe. Czy w Strach贸wce powsta艂o stronnictwo anty-solidarno艣ciowe? W roku obchod贸w 20-lecia odzyskania niepodleg艂o艣ci? I odwo艂uj膮c si臋 do znaczenia roku 1918 w historii Polski i Europy?

Wojna 艣wiat贸w w Strach贸wce? Tak wygl膮da. Pewnie tak. Jakie to rodzi skutki? 呕e m艂odzi stra偶acy przyszli podzi臋kowa膰, za wypo偶yczenie sprz臋t贸w szkolnych, komu? Paniom, kt贸re pracuj膮 w kuchni. Po偶yczali od dyrektora. Tu ju偶 nie jest potrzebny kodeks stra偶acki.
W贸jt te偶 ma zwyczaj przyj艣膰 do szko艂y, co艣 obejrze膰, za艂atwi膰, ale nie zachodzi do gospodarza obiektu, instytucji! Co si臋 w naszej Strach贸wce wyrabia. Gdzie takie zachowania maj膮 nas doprowadzi膰? Do kolejnego roku 1918, 1980, 1989? Ja na 偶ycie patrz臋 w takiej perspektywie. A wy?

Nie chc臋 nikogo rani膰 swoim pisaniem. Je艣li, to przepraszam. Bo偶e bro艅, 偶ebym mia艂 si臋 na艣miewa膰 lub szydzi膰. Ale nie b臋d臋 na w艂asnym blogu owija艂 w bawe艂n臋. Je艣li kto艣 go czyta, wie - zna moje my艣lenie. Zna mnie, wyznawane przeze mnie warto艣ci i cele. Szczero艣膰. Prawda. Lekka ironia wobec swiata i siebie samego. Marz臋, aby moja prawda by艂a r贸wna mi艂o艣ci bli藕niego. To trudna sztuka. Mistrzem w niej mo偶e by膰 艣wi臋ty Jakub, z niedzielnego czytania w ko艣ciele.
Chcia艂bym, aby ka偶dy otwarcie wyra偶a艂 swoje pogl膮dy. Nie cierpi臋 szeptania po k膮tach. Jedno z okre艣le艅 przyja藕ni m贸wi: „To ten, kt贸ry nie milknie, kiedy wchodz臋 do pokoju, i nie zaczyna rozm贸w o mnie, kiedy z pokoju wychodz臋”.

We wczorajszym filmie, „Abraham” cz.2, jest scena, kiedy po odwiedzinach kr贸la/kap艂ana Melchizedeka u tytu艂owego bohatera, jego 偶ona, Sara, m贸wi: „wreszcie spotka艂e艣 cz艂owieka, kt贸ry ci臋 rozumie”. Melchizedek reprezentowa艂 inny 艣wiat, inn膮 kultur臋, inn膮 religi臋. Mo偶na. Zazdroszcz臋. (Poniedzia艂ek, 21.wrze艣nia.2009)
***

Wczoraj bardzo by艂em zadowolony, 偶e napisa艂em, co napisa艂em. To, co napisa艂em, potwierdza艂o s艂uszno艣膰 wieczornego usprawiedliwienia. Gdybym wszed艂 mi臋dzy nich, mia艂bym zasznurowane usta.
Musz臋 pisa膰, bo kto艣 mi dyktuje. By艂oby niegrzecznie odm贸wi膰. I z wielk膮 strat膮, bo to kto艣 bardzo m膮dry. Dlatego tak ciesz臋 si臋 na ka偶de najl偶ejsze, wewn臋trzne zaproszenie do klawiatury. Ta czynno艣膰 staje si臋 prawie adoracj膮. Jest adoracj膮. Pocz膮tkiem lub zwie艅czeniem.

Trudno nie mysle膰 ci膮gle o wczorajszej uroczysto艣ci. By艂a pi臋kna, wa偶na …. i dziwna. Zwr贸cono ca艂膮 uwag臋 na form臋. Forma mi si臋 podoba艂a. By艂a pi臋kna. Ale w ruchu stra偶ackim najwa偶niejsza jest nie forma, ale istota. Ze swej istoty stra偶acy s膮 dla ratowania wszystkich! Bez wzgl臋du na ... cokolwiek. OSP wyj膮tkowo nie nadaje si臋 do manipulacji politycznych. Je艣li gdzie艣 wkradnie si臋 takie skrzywienie, natychmiast powinno by膰 rozpoznane i wyrwane do korzeni. Dla dobra tej organizacji, a jeszcze bardziej dla dobra spo艂eczno艣ci lokalnej, kt贸rej ma s艂u偶y膰 bez 偶adnych uprzedze艅. Etos – wielkie s艂owo. Ale bez przywo艂ania tego wielkiego s艂owa nie mo偶na rozpatrywa膰 sensu istnienia ruchu stra偶ak贸w-ochotnik贸w-ratownik贸w.
艢wi臋ty Florian spali艂by si臋 ze wstydu, gdyby kto艣, powo艂uj膮c si臋 na niego, mia艂 w pogardzie innego cz艂owieka. Albo dzieli艂 ludzi na naszych i nie naszych. Swoich i nie swoich. („K贸艂ko”, CK Norwid). 艢wi臋ty Florian uj膮艂 si臋 w艂a艣nie za tymi „innymi”.
Wszystkie publikacje na temat stra偶y, i wszystkie szkolenia, w kt贸rych bra艂em udzia艂 jako w贸jt i prezes OSP, podkre艣la艂y scalaj膮c膮 rol臋 stra偶ak贸w w spo艂eczno艣ciach lokalnych, zw艂aszcza wiejskich. „Nale偶y tak偶e pami臋ta膰 o roli kulturalno - o艣wiatowej, krzewieniu sportu i 艂膮czeniu spo艂eczno艣ci wiejskiej, dla podtrzymania lokalnych wi臋zi i zwi膮zanych z tym tradycji”.

Szkoda, 偶e w艣r贸d organizator贸w zabrak艂o kogo艣, kto zna艂by si臋 na integracji. Jak mo偶na by艂o nie zaprosi膰 szko艂y?!

Pojazd, kt贸ry ma wielu kierowc贸w mo偶e rozjecha膰 wszystkich po drodze. S膮siad贸w, przechodni贸w, rodzin臋, wsp贸艂towarzyszy drogi. A na koniec jeden kierowca uzurpator wypchnie drugiego, a mo偶e i jedynego uprawnionego, na zakr臋cie.

Zrobi艂em u偶ytek z kij贸w do nornic walking. Poszed艂em w las. Olek mi towarzyszy艂 z kijami mamy. Szed艂 na bosaka. Przez krzaki i zaro艣la. Po szyszkach. Ani pisn膮艂. To dla niego (dla nich) normalka, wiejskie dzieci.
Pokaza艂em mu gdzie Andrzej i Maria Kr贸lowie, Jackowscy i Kapaonowie, chcieli w mi臋dzywojniu pobudowa膰 ko艣ci贸艂. Na skraju lasu, od strony Marysina. Za „Majszyczk膮”. Ich pomys艂 ju偶 dawno, Majszykowa od tego roku, s膮 艣wi臋tej pami臋ci.

Jest o czym pisa膰, prawie na ka偶dym kroku. Kiedy艣 m贸j mistrz, Tomasz Mann, napisa艂 o spacerach z psem Bauszanem (w tym samym czasie, kiedy Kr贸lowie my艣leli o swoim ko艣ciele). Innym razem o dobrodziejstwach spokojnego snu. Na ka偶dym kroku, z ka偶dym oddechem. P贸ki dychamy jeszcze!
W epizodzie z Kr贸lami i Mannem jest jeszcze jeden zwi膮zek czasowo-logiczny. On pisa艂 o psie, uciekaj膮c od polityki w wojennej Europie. Kr贸lom pomys艂, a w艂a艣ciwie pieni膮dze, z偶ar艂 kryzys 艣wiatowy. Szkoda. Pewnie 偶a艂uj膮 tak偶e niekt贸rzy mieszka艅cy Strach贸wki. Gdyby Kr贸lom si臋 powiod艂o, nie musieli by nas ogl膮da膰 w strachowskiej parafii. C贸偶 „niech si臋 dzieje wola nieba ….” - przyjmujemy z w艂a艣ciw膮 sobie pokor膮. My, religijni potomkowie, religijnych przodk贸w.

M贸j mistrz s艂yn膮艂 z autoironii. Ba, wi臋cej. G艂osi艂, 偶e bez autoironii nie mo偶na by膰 artyst膮. Ciekawe, co ma na to w odpowiedzi, m贸j k膮艣liwy wuj, Aleksander Jackowski. Musz臋 go spyta膰. Jemu humoru i ci臋tego j臋zyka nie zbraknie. Ale, psiakrew, wydawnictwo Gandalf – jakie pi臋kne imi臋 – przechwyci艂o jego „r臋kopis ‘By膰 artyst膮”, i nie zamierza wyda膰. Ale Jackowski by艂, jest i b臋dzie zawsze artyst膮. Pan B贸g obdarzy艂 go wieloma talentami i d艂ugim 偶yciem. Ja tyle nie doci膮gn臋, by艂em za 偶ycia zbyt wielkim nerwusem. Poza tym, 偶eby d艂ugo 偶y膰, trzeba mie膰 pi臋kny umys艂, 偶eby czym艣 upi臋ksza膰 pomarszczon膮, niezaradna staro艣膰.

Z Ja艣ka bloga: „Glasgow. To ciekawe miejsce. Przywita艂o mnie deszczem i ch艂odem, ale zaraz potem przedstawi艂o mnie serdecznym, u艣miechni臋tym mieszka艅com.”

Widocznie nie dziel膮 ludzi na „swoich” i „nie swoich”.

Nie przegapi膰 偶adnego dobra, znaku, mrugni臋cia okiem zza zas艂ony bytu, z jego 藕r贸d艂a. Albo serca. (cdn.) (Niedziela, 20.wrze艣nia.2009)
***

Najpierw usprawiedliwienie. Nie pojecha艂em na posiedzenie Zarz膮du naszej Lokalnej Grupy Dzia艂ania. Ch臋ci nie wystarcz膮. O 7.30 zadzwoni艂 艁azarz z Dworca Wile艅skiego, 偶e b臋dzie o 10.00 w 艁ochowie. Nie mo偶na by艂o te偶 odk艂ada膰 wizyty Heli u okulisty i optyka. O 12.00 msza 艣wi臋ta w intencji OSP i Strach贸wki. I b膮d藕 tu dzia艂aczem spo艂ecznym.
Mo偶e by艂oby to mo偶liwe w utopijnym kraju sprawiedliwo艣ci spo艂ecznej, lub w rozwini臋tym kraju europejskim, nie m贸wi膮c o USA. Za to kim jestem dostawa艂bym sprawiedliwe wynagrodzenie, m贸g艂bym zabezpieczy膰 potrzeby rodziny i by膰 w pe艂ni u偶yteczny spo艂ecznie.
Na pocz膮tek wystarczy艂by pewnie najta艅szy, u偶ywany samoch贸d, drugi w rodzinie, i pieni膮dze na jego eksploatacje.
Ale nie 偶yjemy w rozwini臋tym kraju europejskim, tym bardziej nie w USA. W utopijnym kraju nie chcia艂bym za 偶adn膮 cen臋. 呕yjemy w Polsce Anno Domini 2009. Przed nami strasznie daleka droga. Ja tego celu nie do偶yj臋.

Brazylijsko艣膰, sobo艣膰, Polsko艣膰
Brazylijka z „naszym” m臋偶em zamieszka艂a w Polsce. Pocz膮tek by艂 nie tylko szokiem termicznym (+35C, - 25C). Dali sobie rad臋. Po 9 latach wybudowali dom. Zarabia na brazylijsko艣ci, na sambie.
I tak powinno by膰. Ka偶da kultura ma du偶o do zaproponowania innej kulturze, tzn. ludziom w niej 偶yj膮cym. No, wi臋c gdyby艣my wyjechali do Brazylii, te偶 powinni艣my sobie da膰 rade, w oparciu o nasz膮 kultur臋. Co by艣my im zaproponowali?

Tu d艂u偶sza przerwa na my艣lenie.

Ja nie mam obaw, ani w膮tpliwo艣ci. Do艣wiadczy艂em eksperymentalnie takich sytuacji. Etapy tego do艣wiadczenia: Berlin, Giessen, autostrady we Francji, Anneke Kuipers, Taize, Inga z Koln, Tours, Lourdes, Lisieux, Solidarno艣膰, Krome偶isz, Sokrates-Comenius, Londyn, Canterbury.
Na czym to polega? Ano w艂a艣nie. Brazylijka zmusi艂a do zastanowienia. Ja znalaz艂em ju偶 chyba odpowied藕. U mnie polega to na Polsko艣ci-Sobo艣ci. Na tym, 偶e jestem sob膮, i wiem, co to mniej wi臋cej znaczy. Na niez艂omno艣ci zasad. Na trzymaniu si臋 wpojonych i przyj臋tych warto艣ci. Na tym, co otrzymuje si臋 w genach, co kszta艂towane jest w wychowaniu rodzinnym, i rozwijane przez w艂asne dociekania i decyzje. Pomocne s膮 zw艂aszcza tzw. trudne decyzje. JPII „Osoba i czyn”.
W opisie 艣wiadomo艣ci Romana Ingardena (w podw贸jnym znaczeniu, jako podmiotu i przedmiotu bada艅; w przypadku 艣wiadomo艣ci nie mo偶e by膰 inaczej!) znalaz艂em naukowe wyja艣nienie, w jaki spos贸b czyny kszta艂tuj膮 osob臋. Ksi膮dz prof. Kazimierz K艂贸sak okre艣li艂 mnie jako umys艂 spekulatywny. My艣lenie jest czynem! A na pocz膮tku mojego doros艂ego 偶ycia us艂ysza艂em dumne okre艣lenie „prawdziwy Europejczyk”. Tak moj膮 Polsko艣膰, i mnie, postrzegali studenci w mi臋dzynarodowej szkole j臋zyka francuskiego w Tours. To moja sobo艣膰. To ja.

Niekt贸rzy wol膮 okre艣lenie „sobo艣膰” od „ja藕艅”. W jego zrozumieniu pomaga anegdota z 偶ycia Jana Paw艂a II. Kiedy pewien dziennikarz zapyta艂 go w samolocie „Jak si臋 Ojciec 艢wi臋ty czuje?”, papie偶 mia艂 odpowiedzie膰 „Sob膮”.
Z sobo艣ci wyp艂ywaj膮 nasze decyzje i czyny. My艣li i czyny m贸wi膮, co tam jest naprawd臋. Napisa艂em 200 tekst贸w do 艁膮cznika i - ka偶dego prawie dnia - mog臋 napisa膰 kolejny. Co艣 tam – w sobie/we mnie - musi by膰.

Ale z trudem mi przychodzi broni膰 swojej godno艣ci, i godno艣ci mojej rodziny, w Strach贸wce. Nie znaczy to, 偶e wobec wi臋kszo艣ci mieszka艅c贸w. Nie. Wobec ha艂a艣liwej grupy, kt贸ra mniema si臋, B贸g wie kim, ale nie potwierdza tego swoimi czynami.

Godz. 10.10. Za 1.5 godz. jedziemy na msz臋 艣wi臋t膮. Na Msz臋 za Strach贸wk臋. Ciesz臋 si臋 naprawd臋. Ciesz臋 si臋 na prawd臋!

Byli艣my. Wr贸cili艣my.
Uroczysto艣膰 by艂a pi臋kna, wa偶na …. i dziwna. 呕e pi臋kna, pragn臋 pokaza膰 na zdj臋ciach. 呕e wa偶na? Bo trzeba nam jak najwi臋cej organizacji spo艂ecznych, trzeba sztandar贸w i warto艣ci. 呕e dziwna? Bo jakby tylko dla w艂asnego, stra偶ackiego, grona. Szkoda.

Msza 艣wi臋ta, sama w sobie jest wielk膮 warto艣ci膮. Poczty sztandarowe, stra偶acy w mundurach, zawodowi i ochotnicy z trzech pokole艅, dobrze wygl膮daj膮 w 艣wi膮tyni. W kazaniu ksi膮dz proboszcz wskaza艂 cztery warto艣ci: czytanie Pisma 艢wi臋tego, posta膰 艣wi臋tego Floriana, znaczenie sztandaru i po艣wi臋cenie stra偶ak贸w po zamachu na Word Trade Center.
Ca艂膮 uroczysto艣膰 fotografowali, nagrywali fachowcy, oni dadz膮 opis szczeg贸艂owy. Ja opisuj臋 sw贸j udzia艂 w imprezie.

Zacz膮艂em dzie艅 od usprawiedliwienia, usprawiedliwieniem ko艅cz臋.
Nie poszed艂em na cz臋艣膰 biesiadn膮 do 艣wietlicy OSP. Nie czu艂em si臋 zaproszony. Owszem dw贸ch stra偶ak贸w, w tym Komendant, powiedzia艂o „zapraszamy”, ale chyba tylko dlatego, 偶e sta艂em z ksi臋dzem proboszczem i 偶on膮 dyrektork膮. Gdybym by艂 prywatn膮 osob膮 pewnie bym poszed艂.
Ale jestem by艂ym w贸jtem i by艂ym prezesem tej stra偶y i dlatego nie mog艂em. Ja reprezentuj臋 pewien okres w historii Strach贸wki, i ludzi, kt贸rzy go tworzyli. W imi臋 solidarno艣ci z tymi lud藕mi, i warto艣ci, kt贸re nas zwi膮za艂y, nie mog艂em. Nie mog臋 legitymizowa膰 wyrzucenia nas z pami臋ci zbiorowej, i z oficjalnych ram 偶ycia wsp贸lnoty lokalnej!
Wszystkim dobrze 偶ycz臋, znak pokoju przeka偶臋 ka偶demu w ko艣ciele, ale musz臋 te偶 broni膰 warto艣ci i standard贸w w 偶yciu publicznym. W imi臋 prawdy, w imi臋 przysz艂o艣ci. Nikt z organizator贸w nie chcia艂by si臋 chyba znale藕膰 za par臋 lat w podobnej sytuacji.

W streszczeniu historii jednostki OSP w Strach贸wce us艂ysza艂em mimochodem i o swoich zas艂ugach: zakupie wozu bojowego w 1993 roku. Przy okazji 90/91 rocznicy jednostki przypomn臋 inne wa偶ne fakty.
Moje prezesowanie przypad艂o na okres formowania si臋 diecezji warszawsko-praskiej. Biskup Kazimierz Romaniuk chcia艂 nada膰 katedrze 艣wi臋tego Floriana charakter patronalnej 艣wi膮tyni stra偶ak贸w. I tak jest. Chcia艂em i ja przywr贸ci膰 nasz膮 stra偶 wi臋kszym warto艣ciom. Je藕dzili艣my na uroczysto艣ci 4 majowe i na op艂atki do biskupa. Najwi臋kszym wydarzeniem by艂a obecno艣膰 naszego pocztu sztandarowego przy Grobie Nieznanego 呕o艂nierza. Nawet w pi艣mie Stra偶ak mo偶na znale藕膰 upami臋tnienie tamtego zdarzenia : ”Tegoroczne 艢wi臋to Niepodleg艂o艣ci wejdzie do historii ruchu stra偶ackiego, bo przedstawiciele najwy偶szych w艂adz Zwi膮zku Ochotniczych Stra偶y Po偶arnych RP - po raz pierwszy w powojennych dziejach naszego Zwi膮zku, po uroczystej odprawie wart z艂o偶yli wieniec na p艂ycie Grobu Nieznanego 呕o艂nierza w Warszawie.” Tak, bardzo chcia艂em przywr贸ci膰 nasz膮 stra偶 wi臋kszym warto艣ciom. Religijnym i patriotycznym.

Takie uroczysto艣ci jak dzisiaj, sprzyjaj膮 r贸偶nym rekapitulacjom: historycznym, osobistym, emocjonalnym… Przypomina艂em sobie sum臋 z 3 maja 1981 z „piotro-skargowym” kazaniem ks. Mieczys艂awa Iwanickiego, kt贸re poprzedzi艂o powstanie gminnej Solidarno艣ci RI, wzruszenie, kiedy za czas贸w ksi臋dza Krupskiego kl臋ka艂em w progu ko艣cio艂a w 1989 roku z naszym!, wolno wybranym pos艂em, rolnikiem z Korytnicy, Krzy艣kiem Szyma艅skim. Pami臋ta艂em o bracie babci, mjrze Kazimierzu Jackowskim, wsp贸艂tw贸rcy s艂u偶b radiolokacyjnych w Wojsku Polskim, Polskiego Radia i Muzeum Narodowego, chrze艣niaku Boles艂awa Prusa, kt贸ry bywa艂 pod dachem naszego domu w Annopolu, a 偶ycie zako艅czy艂 w Katyniu. Wspomina艂em dni, w kt贸rych trzyma艂em stra偶 przy budynku Szko艂y Po偶arniczej w Warszawie w przededniu wybuchu stanu wojennego.

Rekapitulacje. Po co? Bo te fakty by艂y. Bo Strach贸wka nie chce ich zna膰, nie chce ich pami臋ta膰. Bo nie wolno pozwoli膰 najbli偶szym 偶y膰 w fa艂szu. Pisa膰 fal艣zywej historii. Najbli偶si: bli藕ni, s膮siedzi, koledzy, kole偶anki, dzieci i m艂odzie偶 szkolna, parafianie….

Solidarno艣ciowy rozdzia艂 w historii Strach贸wki by艂 inny. Budowa艂 na warto艣ciach: osobie, wsp贸lnocie, prawdzie. Chcia艂 dzia艂a膰 na rzecz ca艂ej gminy. Nie do pomy艣lenia by艂aby uroczysto艣膰 nadania sztandaru jakiej艣 organizacji bez zaproszenia wszystkich mieszka艅c贸w, szko艂y(!), by艂ych i obecnych w艂adz wszelkiego szczebla, nie tylko stra偶ackich.

Wszyscy obecni dzisiaj widzieli tych nielicznych, spo艣r贸d dzieci i m艂odzie偶y, kt贸rzy z pasj膮 robili zdj臋cia. Bo takie uroczysto艣ci ich interesuj膮, bardziej ni偶 nudne i nienudne lekcje. Bo by艂o kolorowo, s艂onecznie, muzycznie, rytmicznie, by艂y mundury, sztandary, samochody stra偶ackie, syrena…. Ten dzie艅 m贸g艂 by膰 lekcja patriotyzmu. Szkoda. Szkoda. W R贸wnym, na podobnej uroczysto艣ci, by艂a ca艂a wie艣!

Redaguj膮c swoje my艣li, zdj臋cia, ten wpis, zwany postem, natrafi艂em na dwa ciekawe adresy w Internecie.
1. Referat Prezesa/Premiera Waldemara Pawlaka „Mo偶liwo艣ci wykorzystania 艣rodk贸w finansowych Unii Europejskiej na zakup wyposa偶enia i samochod贸w po偶arniczych dla Ochotniczych Stra偶y Po偶arnych”
2. Organizacji CTIF (Comit茅 Technique International de Pr茅vention du Feu), kt贸ra popiera i upowszechnia mi臋dzynarodow膮 wsp贸艂prac臋 stra偶ak贸w na wszystkich p艂aszczyznach dotycz膮cych bezpiecze艅stwa, ratownictwa oraz walki z wypadkami, szkodami technologicznymi i katastrofami naturalnymi.
W tym celu u艂atwia spotkania, rozwi膮zywanie konflikt贸w (!!!) i wymian臋 do艣wiadcze艅, przyjacielskie spotkania, kontakty mi臋dzy stra偶akami i specjalistami z wi臋kszo艣ci kraj贸w 艣wiata

Jasiek si臋 reaktywowa艂 w Glasgow. Niech to b臋dzie dla niego dobry rok. Wieje od niego nowym duchem. Oby to by艂 DUCH 艢WI臉TY. (Sobota, 19.wrze艣nia.2009)
***

Wczoraj, kiedy pozamyka艂em w PC prawie wszystkie programy, wszed艂em jeszcze do 艁azarza. Bardzo cieszy mnie jego blog. Najpierw o mszy, teraz o babci. Nie by膰 skoncentrowanym na sobie, w tym wieku, jest sztuk膮.

A propos babci. Na tak膮 staro艣膰 trzeba sobie zas艂u偶y膰 ca艂ym 偶yciem. Pracowitym i bardzo religijnym. No i mie膰 takie wnuki.

Trwam jakby w letargu, i nagle o偶ywienie! Telefon do wuja Jackowskiego. Co s艂ycha膰, co dobrego? 呕yj臋. Wuj ma 89 lat. Ten 偶art brzmi bardzo powa偶nie. Ale mog臋 odpowiedzie膰 tym samym, ja te偶 偶yj臋, co ma do tego matematyka? Nikt nie wie. Jad臋 do Lwowa, chcia艂bym porozmawia膰. Lw贸w zaniedbany. Wilno odzyska艂o 艣wietno艣膰, Lw贸w nie. Komuna go strasznie zbrzydzi艂a. Musisz zobaczy膰 katedr臋 i kaplice Boim贸w. I wiesz, to jest miasto po艂o偶one na wzg贸rzach, pejza偶e, widoki. Zagl膮dam do autobiograficznej ksi膮偶ki wuja „Na skr贸ty”, do rozdzia艂u „Exodus”:
- „Lw贸w. Zakocha艂em si臋 w nim od pierwszej chwili. Warszawy nigdy specjalnie nie lubi艂em. (…) Ale we Lwowie poczu艂em si臋 tak, jak po latach w Wenecji, Pary偶u czy we Florencji. Tu powinienem by艂 si臋 urodzi膰, tu mieszka膰”.
I pomy艣le膰: wuj jest synem chrzestnym Andrzeja Kr贸la, jest cz臋艣ci膮 historii Annopola. O jego wyje藕dzie w 1939 przez Wo艂omin, Bia艂ystok, do Lwowa, wiem z wojennych zapisk贸w Andrzeja Kr贸la.

Co to jest historia? To wczoraj, tylko odrobin臋 dalej. Ta prawda jest stale obecna w naszym 偶yciu. Przekazujemy j膮 dzieciom.
Wyjazd do Lwowa coraz bardziej nabiera cech pielgrzymki. Pielgrzymowania 艣ladami Ojczyzny, wuja Jackowskiego, Historii. W ramach programu „Edukcja dla demokracji”.

O偶ywienie przysz艂o od rozmowy z 89-letnim wujem. Jaki jest zwi膮zek 偶ycia z matematyk膮?
Czytam w Internecie o zabytkach Lwowa. Ale偶 Internet doda艂 nam obszaru do 偶ycia. Internet zbudowany jest na matematyce/logice: 0101011100…

W Strach贸wce ma si臋 wra偶enie, 偶e mieszka艅cy pami臋taj膮 tylko PRL – cho膰 ostatnio co艣 drgn臋艂o, zaczynaj膮 si臋ga膰 troch臋 dalej - b臋dziemy 艣wi臋towa膰 powstanie OSP w 1918. Ale opr贸cz upami臋tniania dat, liczy si臋 przecie偶 tak偶e mentalno艣膰.
Nam si臋 wydawa艂o, 偶e dla podniesienia rangi uroczysto艣ci, organizatorzy zaprosz膮 tak偶e poczet sztandarowy Zespo艂u Szk贸艂 Rzeczpospolitej Norwidowskiej. Przecie偶 zawsze ludzie odpowiedzialni za przysz艂o艣膰 ochotniczych stra偶y w Polsce m贸wili o konieczno艣ci wsp贸艂pracy ze szko艂ami. Tu si臋 j膮 eliminuje. Paskudne podzia艂y w naszej gminie powoduj膮, 偶e, z jednej strony, ciesz臋 si臋 na jutrzejsze wydarzenie, a drugiej strony si臋 boj臋. Boj臋 si臋 dalszych podzia艂贸w, kopania sztucznych row贸w, tym razem ju偶 pod dwoma sztandarami. Nawet pi臋kne idee mo偶na wykorzysta膰 do z艂ych cel贸w.
Przez wiele lat by艂em prezesem Stra偶y w Strach贸wce! Bez komentarza.

Upiorna kultura (?), upiorne radio. Jedno z wielu. W przerwach mi臋dzy przebojami podaje liczb臋 ofiar na 艢l膮sku. Albo, albo. Albo komercja, albo s艂u偶ba. Inaczej jest 偶a艂osny rozkrok. P贸藕niej b臋d膮 produkowa膰 edukacyjne programy o znieczulicy, albo czarnych mszach! Hipokryzja.

Wiadomo艣膰 na WP.pl – „Zmar艂a prof. Barbara Skarga. Skarga aktywnie uczestniczy艂a w 偶yciu kulturalnym i naukowym. By艂a redaktorem naczelnym pisma "Etyka". Stale publikowa艂a eseje w "Znaku". Nale偶a艂a do w膮skiego grona filozof贸w, kt贸rzy nie ulegaj膮 modom. Zawsze interesowa艂a j膮 rzecz najbanalniejsza w 艣wiecie - cz艂owiek, kt贸ry 偶yje, my艣li, cierpi. Jako filozof chcia艂a wiedzie膰, kim on jest”.
Wiedzie膰, kim jest cz艂owiek. Ba! (Pi膮tek, 18.wrze艣nia.2009)
***

Dwie lektury.
Us艂ysza艂em w om贸wieniu prasy dzisiejszej o Lwowie. Kupi艂em Wyborcz膮. Najpierw poszukiwania artyku艂u. Musia艂em z konieczno艣ci przejrze膰 wszystko. Kartkowa艂em i czu艂em si臋 obco. Co艣 o nawr贸conych neonazistach, dodatek o niep艂odno艣ci, Pearl Jam sika na Busha, Syn ksi臋garza z Kabulu, okropne zdj臋cie Wojciecha Manna w rubryce angielsko-polskich tekst贸w muzycznych przeboj贸w, ….. . Artyku艂u o Lwowie w 1939 te偶 nie by艂em w stanie doczyta膰 do ko艅ca.
Dawno nie mia艂em papierowej gazety w r臋ku. To prawda. Ale co艣 jeszcze mnie odpycha艂o. Styl zdj臋膰, tekst贸w. Jaki艣 bezosobowy. Nic nie przyci膮gn臋艂o. 呕adne s艂owo w tytule, w nag艂贸wkach. Bez czytania wiadomo mniej wi臋cej co tam jest. Materializacja trend贸w 艣wiatowego dziennikarstwa? Marketingowy produkt przemys艂u medialnego. Towar na kolejne stoisko w supermarkecie.
Nie cieszy mnie taki 艣wiat.

Caritas i duchowo艣膰
S艂owa s膮 wa偶ne. I ‘Caritas’ i ‘duchowo艣膰’ maj膮 dla mnie pastelowy kolor, s膮 ciep艂e, przyjazne, rozleg艂e.
T艂umaczenie ksi膮偶ki jest niechlujne. J臋zyk autora do艣膰 toporny. Ale sprawy, o kt贸rych traktuje, wa偶ne.
Papieska Rada „Cor Unum”, kt贸r膮 kieruje kardyna艂 Cordes, zaprosi艂a w 2006 na kongres do Rzymu, Jamesa Wolfensohna, wieloletniego prezesa Banku 艢wiatowego. „Uwa偶ali, 偶e b臋dzie odpowiednim partnerem do udzielenie istotnych impuls贸w ko艣cielnym instytucjom charytatywnym oraz ich politycznym sponsorom”. Kardyna艂owie zdziwili si臋, 偶e ten 艣wiatowiec chce budowa膰 pomosty mi臋dzy religijnymi i nie-religijnymi instytucjami. Rozumiecie, co mnie tak cieszy w ksi膮偶ce? M贸j g艂os o wsp贸艂pracy samorz膮d贸w r贸偶nych szczebli z parafi膮, ko艣cio艂em itp. jest s艂abo s艂yszalny. A taki jest jeden z najwa偶niejszych punkt贸w mojego programu wyborczego. Mog臋 chyba nawet m贸wi膰 o „zadaniu 偶yciowym”, czy misji. Nie boje sie konkurencji na tym polu. Mam za soba kilkadziesi膮t lat przemy艣le艅 na ten temat.
Od dzisiaj mog臋 powo艂ywa膰 si臋 na prominentnego kardyna艂a. Okoliczno艣ci tego „sojuszu” te偶 s膮 wa偶ne. Ksi膮偶k臋 wr臋cza艂 wszystkim kierownikom kolonii ksi膮dz dyr. Krzysztof Ukleja, na zako艅czeniu Akcji Letniej, Caritas 2009.

Cia艂o i dusza
„Duch wprawdzie ochoczy, ale cia艂o md艂e”. Ale kij ma dwa ko艅ce, wi臋c…… Kiedy cia艂o md艂e, nie wszystko stracone, wejd藕 艣mia艂o w 艣wiat ducha. I raduj si臋. Przypomnij sobie s艂owa Jezusa, i Andrzeja Madeja - „m贸wi臋 wam to, aby艣cie rado艣膰 mieli, i aby rado艣膰 wasza by艂a pe艂na”. Obym zawsze sam pami臋ta艂 t臋 nauk臋.

17 wrze艣nia 1939
Ile w „rozmowach Polak贸w” o tamtych zdarzeniach ciemno艣ci! Sami mamy bardzo niewyra藕ny obraz Polski z 1939. Kresy to, czy po艂owa obszaru Polski. Ludno艣ciowo kresy, na Wo艂yniu Ukrai艅cy, rdzenni mieszka艅cy, stanowili ok. 60%, Polacy byli mniejszo艣ci膮. Tak m贸wili w programie telewizyjnym zaproszeni go艣ci: Polacy, o r贸偶nych 偶yciorysach i pochodzeniu. Tak samo w Strach贸wce b臋dziemy inaczej m贸wili o ostatnim dwudziestoleciu. Co z tego wynika? Wi臋cej bada艅, wi臋cej rozm贸w, wi臋cej publikacji!
(Czwartek, 17.wrze艣nia.2009)
***

Nie nad膮偶am opowiada膰 偶ycia. I nie spos贸b, jest zbyt wielo-wymiarowe. W kinie wystarczy w艂o偶y膰 okulary, by zobaczy膰 tr贸jwymiarow膮 rzeczywisto艣膰. 呕ycie jest bogatsze. Samo widzenie jest ogromnym prze偶yciem. A jak je opowiedzie膰? RM Rilke, potrafi艂. „Widz膮cy”.

Zanurzam si臋 w bycie jak w nagrzan膮 s艂o艅cem sof臋 na werandzie. Ogarnia mnie jego falowanie. Jesie艅. Jesie艅 w ogrodzie. Jesie艅 ba艅ki 偶ycia. Korek na oceanie istnienia. Rodzina jest czarodziejsk膮 wysp膮.

Strasburg sta艂 si臋 cz臋艣ci膮 naszej codzienno艣ci. Id膮 transmisje na 偶ywo. Rozbrzmiewa polski j臋zyk. Za chwil臋 portugalski i inne. Jeste艣my w domu.

Zachowuj臋 si臋 adekwatnie do stanu posiadania. George Orwell przerobi艂 na sobie eksperyment w tym zakresie: „Kiedy nie masz kasy, nie robisz plan贸w, 偶yjesz z dnia na dzie艅”. Dla mnie to nie eksperyment, to samo 偶ycie. Gdybym mia艂 fors臋, kupi艂bym jaki艣 u偶ywany samoch贸d i pojecha艂 gdzie艣. Na basen na przyk艂ad. Wypi艂bym po drodze kaw臋 na stacji benzynowej. Nie s艂odzon膮, z mlekiem. Czasem wpad艂bym do sauny, mo偶e do teatru?

Forsy jednak nie mam. Mog臋 sobie posurfowa膰 po falach bytu. Trudno narzeka膰. Obserwacje ucz膮, 偶e ci co maja tamto, nie robi膮 tego. Lepiej wi臋c ju偶 tak.

„Big Brother” jest dla forsy i s艂awy. Ja tworz臋 program jednego autora „Old Brother”. Jest dla dzielenia si臋 sob膮, w sytuacji marszu przez dolin臋 pod Mount Doom. Nie przemijania. Wype艂niania swego bytu. Mo偶na r贸偶nie obrazowa膰: np. wype艂nianie swojej formy tre艣ci膮, podstawianie wszystkich zmiennych do wzoru, zbli偶anie si臋 do granicy ci膮gu itd. itp. Przemijanie jest co najwy偶ej jednym z aspekt贸w. Drugorz臋dnym.

Moje pierwsze podkre艣lenia w Caritas i duchowo艣膰:

1.- nie ma pomocy bez Boga
2.- Caritas dla wielu ludzi jest wizyt贸wk膮 chrze艣cija艅stwa
3.- niemiecka Caritas udzieli艂a w 2005 roku pomocy za 245 milion贸w $!
4.- podkre艣lenie znaczenia religii i jej miejsca w antropologii
nie zmierza do przekre艣lenia autonomii pa艅stwa wobec Ko艣cio艂a (…)
[chodzi o to] by stan膮膰 bez uprzedze艅 twarz膮 w twarz z religi膮
i odkry膰 w miar臋 mo偶liwo艣ci jej walory
dla funkcjonowania mi臋dzyludzkiego wsp贸艂偶ycia.

Mam 偶al. Na przyk艂ad do wszystkich, kt贸rzy zajrzeli na www.dziekuje.pl w zak艂adk臋 „Wasze podzi臋kowania” i przeczytali wpis „Za ksi臋dza proboszcza”. To nie wa偶ne, 偶e m贸j. Nie o moje uczucia tu chodzi. O obraz wsp贸lnoty. Wygl膮da to tak: „Za ksi臋dza proboszcza! 25 sierpnia 2009 r. Autor: J贸zef z Rzeczpospolitej Norwidowskiej Ods艂on: (114) Refleksji: (0)”.
Tak samo wygl膮daj膮 wpisy innych os贸b. Bez komentarza. Czy jeste艣my a偶 tak bezrefleksyjnym spo艂ecze艅stwem?

Ci膮gle chodzi mi po g艂owie zapis 艁azarza zaczynaj膮cy si臋 od zdania: „By艂em w ko艣ciele”. No, w艂a艣nie o to chodzi wed艂ug mnie, 偶eby zastanawia膰 si臋 nad takimi faktami. W nich siedzi egzystencjalizm.

Wczoraj ko艅czy艂em dzie艅 podobnymi zdaniami: Co si臋 dzieje w czasie naszej modlitwy wieczornej? I dlaczego jest tak wa偶ne! Te偶 trzeba to jako艣 opisa膰. To mo偶e by膰 wa偶ne do艣wiadczenie dla wszystkich: pomilcze膰 modlitewnie w grupie. Czemu wi臋kszo艣膰 ludzi odmawia sobie tej ‘przyjemno艣ci’? Rodzina, w realizacji tego celu, jest wymarzon膮 grup膮.

Od takich zda艅, fakt贸w, refleksji – pieni臋dzy w kieszeni nie przybywa, ale egzystencji? Bardzo.

9 wrze艣nia zmar艂 ks prof. Tadeusz Dajczer, tw贸rca Katedry Fenomenologii Religii w dawnej Akademii Teologii Katolickiej w Warszawie. Powiadomi艂a mnie dzisiaj o tym Emila.

Nasz egzystencjalizm, to nie polityka zagraniczna rz膮du, ani polityka EU, ani polityka 艣wiatowa. To to, co najbli偶ej nas. Bliziutko. Jeszcze bardziej.

艢wi臋ty Pawe艂, przemawiaj膮c do Grek贸w na ate艅skim areopagu, uj膮艂 to tak: „w Nim 偶yjemy, poruszamy si臋 i jeste艣my” (Dz 17,28). (艢roda, 16.wrze艣nia.2009)
***

Przyczynek do XX-lecia - przem贸wienie Jerzego Buzka w Parlamencie Europejskim w Strasburgu: „Jest jedna Europa, nasza Europa. Europa ma obowi膮zek tworzenia wizji”.

Jak膮 masz wizj臋 Europy? Jak膮 ja mam? Ch臋tnie opowiem. Ju偶 opowiadam!

Uto偶samiam si臋 z nim (Jerzym Buzkiem), uto偶samiam si臋 z ni膮 (Europ膮). Tak, jak uto偶samia艂em si臋, gdy zostawa艂 premierem, z ramienia AWS. Mamy u艣miechni臋te zdj臋cie z Ossowa (15 sierpnia 1998): Premier Buzek 艣ciska r臋k臋 Ja艣kowi, z papierowym daszkiem AWS na g艂owie. U偶y艂em wtedy fortelu, podszed艂em z synem blisko i zawo艂a艂em g艂o艣no „Panie Premierze!”.

Znasz taki stan: tak nas cieszy duchowa perspektywa, 偶e biologia schodzi na dalszy plan? To taka figura stylistyczna. M贸wi臋 tak ju偶 trzeci dzien. M贸wi臋 sobie. Ksi膮偶ka kardyna艂a Cordesa nie mo偶e doczeka膰 si臋 ani s艂owa. Jutro. A delektuj臋 si臋 ni膮, jak siatkarze deserem u premiera.

Zosia zda艂a w 艁om偶y egzamin (jazd臋) na prawo jazdy. Za trzecim podej艣ciem. Gratulacje!

Co si臋 dzieje w czasie naszej modlitwy wieczornej? I dlaczego jest tak wa偶ne! Te偶 trzeba jako艣 opisa膰. To mo偶e by膰 wa偶ne do艣wiadczenie dla wszystkich: pomilcze膰 modlitewnie w grupie. Czemu wi臋kszo艣膰 ludzi odmawia sobie tej przyjemno艣ci? Rodzina, dla tego celu, jest wymarzon膮 grup膮. (Wtorek, 15.wrze艣nia.2009)
***

Zgodzi艂em si臋 kandydowa膰 w wyborach 2010. Nie wiadomo na kogo, i gdzie. Zg艂osi艂em gotowo艣膰. To pos艂usze艅stwo nauce spo艂ecznej Ko艣cio艂a.
Nie jest to 艂atwa decyzja, ale obowi膮zek s艂u偶by. Oddania si臋 do dyspozycji. „Kierunek” i „linia polityczna” wyznaczone s膮 przez histori臋 偶ycia. Nie s膮 koniunkturalne. Dla mnie to zawsze by艂a, jest, pojmowa艂em, jako s艂u偶b臋. Solidarno艣膰, Komitety Obywatelskie, Wsp贸lnota Samorz膮dowa.

Moje pogl膮dy s膮 ma艂o polityczne. Raczej filozoficzne, ekumeniczne. W samorz膮dzie chc臋 reprezentowa膰 ko艣ci贸艂, w ko艣ciele samorz膮d. Cz艂owiek jest drog膮 ko艣cio艂a, i powinien by膰 drog膮 samorz膮du. Co maj膮 wsp贸lnego? Poj臋cie wsp贸lnoty.

We wsp贸lnocie najwa偶niejszy jest dawca. Ko艣ci贸艂 ma s艂u偶y膰 rozwojowi i zbawieniu cz艂owieka. Wsp贸lnota samorz膮dowa ma s艂u偶y膰 偶yciu. Nie sobie, nie swojej polityce.

Nigdy nie b臋d臋 dogmatycznym wyznawc膮 jakiej艣 partii. Szukam m膮dro艣ci, m膮dro艣ci chc臋 s艂u偶y膰, m膮dro艣ci膮 chc臋 si臋 dzieli膰. Jednym z imion m膮dro艣ci jest pojednanie. Chc臋 szuka膰 艣cie偶ek pojednania, a to nie wszystkim si臋 podoba. Jedni s膮 tylko za PIS-em, drudzy tylko za PO, inni za SLD, itd. a wszyscy inni s膮 dla nich z艂em wcielonym. Dla mnie nie. Wsz臋dzie s膮 ludzie i ludziska. Kto mnie zaprasza na list臋, musi bra膰 pod uwag臋 moje credo.

呕ycie mnie zrodzi艂o. 呕ycie zapisuje na mnie ka偶dy dzie艅. Nie odwrotnie. Dzi臋kuj臋. Amen.

Powt贸rz臋 sie, bardzo ucieszy艂 mnie blog 艁azarza. „By艂em w ko艣ciele”. Zrobi膰 wpis wok贸艂 mszy niedzielnej! – niesamowite. A przynajmniej bardzo rzadkie w艣r贸d m艂odych ludzi !!! (Poniedzia艂ek, 14.wrze艣nia.2009)
***

Szcz臋艣liwe dni.
Ci膮gle jest we mnie wczorajsze prze偶ycie. Wiara i do艣wiadczenie. Ka偶dy ma jakie艣. Wystarczy do艂o偶y膰 my艣lenie. „Nie ma wiary bez my艣lenia” (艣w. Augustyn).
Ka偶dy z nas ma pewnie do艣wiadczenie, kt贸rego zna jedn膮 stron臋, albo jeden koniec. Drugi jest po „drugiej stronie”. Nasza pascha. Przej艣cie. „Ludzie id膮 przez most. Nad swoimi troskami, nad rado艣ciami. Patrz膮 pod nogi. Z jednego na drugi. …. A taki siedzi, patrzy jak id膮. Patrzy i patrzy. Id膮 i id膮.” Napisa艂em co艣 takiego, chyba w 1979, na mo艣cie we Wroc艂awiu, w drodze na spotkanie ekumeniczne w Erfurcie. Ekumenizm jest wspania艂膮 szko艂膮 chrze艣cija艅stwa, bo daje nowe do艣wiadczenia, zmusza do my艣lenia, wyzwala z rutynowej religijno艣ci.
Do艣wiadczenie mostowe, przej艣ciowe, ko艅cowe. Kto艣 nam poda艂 jeden koniec bytu. P贸藕no odkry艂em, 偶e we wsp贸lnocie najwa偶niejszy jest dawca. W 偶yciu chyba te偶. Mo偶e to najwa偶niejsze dni w 偶yciu. Kiedy艣 i teraz, wtedy dane, teraz od-krywane.

Jest sens i bezsens. Czy mo偶e by膰 wi臋kszy i mniejszy sens? Mo偶e mniejszy ogarnia ma艂e zakresy, a wi臋kszy du偶e? Mo偶e by膰 na pewno wszystko-ogarniaj膮cy sens. Najwi臋kszy sens, najwi臋ksza warto艣膰. Mo偶na go adorowa膰. Mo偶emy z niego czerpa膰, przez indukcj臋, wystarczy si臋 zbli偶y膰. Bezosobowy nie m贸g艂by dzia艂a膰. Bezosobowego nie mo偶na adorowa膰. Adorowa膰 mo偶na tylko osob臋, warto艣膰 osobow膮. Rzeczy mo偶na co najwy偶ej podziwia膰. Trudno negowa膰 takie twierdzenia.
Musi by膰 najwi臋kszy sens. Z definicji (sens = w艂a艣ciwe, zgodne z prawid艂owym my艣leniem lub z rozs膮dkiem znaczenie czego艣). Po prostu tak jest. Dost臋pny jest dla ka偶dego. Sens uniwersalny. (Zdarza si臋 anm powiedzie膰 co艣 "w pewnym sensie", kt贸ry jest niepewny, bo czym艣 ograniczony). Poszukiwanie i znalezienie wielkiego sensu zale偶y od naszej woli.
Musi by膰 sens wszystkich mo偶liwych sens贸w. Jaka pi臋kna perspektywa poszukiwa艅.
Dlaczego tak prosta prawda (stwierdzenie) dotar艂a do mnie dopiero teraz?

Jestem zachwycony i wniebowzi臋ty. Szcz臋艣cie to, ani wczoraj, ani kiedy艣. To teraz. 21 lat ma艂偶e艅stwa, rodzina…. Podzi臋kowanie za wakacje. Podzi臋kowanie za 偶ycie.

Mog臋 zn贸w powiedzie膰 „znalaz艂em Boga”. Cho膰by w tym, co napisa艂em powy偶ej. Czy jest to B贸g Jezusa Chrystusa? Mam nadziej臋, 偶e tak. Co to znaczy? A, to s膮 ciekawe rzeczy. 艢wiadomo艣膰, samo艣wiadomo艣膰, apologetyka. Wszystko jest dla nas. 99% jest dane, 1% zostaje jednak na my艣lenie.

Zadzwoni艂 ksi膮dz Fabian. Z Fabianem mamy 艂膮cznie 109 lat. Ale w rozmowie poczu艂em si臋 m艂odo. Zn贸w znak. Pierwszy , znak, zapomnianej tacy odnotowa艂em tydzie艅 temu. Dobry znak. Duch 艢wi臋ty rz膮dzi Ko艣cio艂em, taca i sprawy materialne 'nie zaj膮c', nie uciekn膮.
Znak dzisiejszej rozmowy dotar艂 do mnie dopiero w modlitwie wieczornej. U艣wiadomi艂em sobie, 偶e tak nie rozmawiaj膮 normalni 艣wiatowcy globalnego 艣wiata 2009. W tej rozmowie byli艣my nie bardzo tkni臋ci z臋bem czasu. Wydawa艂o mi si臋, jakby nie by艂o mi臋dzy nami ponad 20-letniej przerwy od legionowskich czas贸w. To nie takie oczywiste w tym 艣wiecie. Zachowali艣my tajemnic臋, kt贸ra formowa艂a nasze dzieci艅stwo, nasz膮 m艂odzie艅cz膮 wiar臋. Formowa艂a nas ca艂ych. Taka jest tajemnica wiary!

Ciesz臋 si臋, 偶e potrafi (zacz膮艂) o tym pisa膰 .艁azarz na swoim blogu (Niedziela, 13.wrze艣nia.2009)
***

Teologia wakacji.

Najpierw by艂a msza w bazylice na placu Szembeka, u ksi臋dza dyrektora Krzysztofa Uklei. Chcia艂em tam by膰 i dzi臋kowa膰. Tylko tyle. Tylko tyle. To uczucie, pragnienie, mnie przepe艂nia艂o, by艂o mn膮, ja by艂em w nim. By艂em, kl臋cza艂em, dzi臋kowa艂em – a we mnie co艣 si臋 dzia艂o. Mi臋dzy innymi przysz艂a refleksja, 偶e my kiedy艣 dzi臋kowali艣my za wakacje, w Legionowie, Nocami Czuwa艅. Tak du偶o otrzymywali艣my w wakacje z ojcem Andrzejem Madejem, 偶e nie potrafili艣my kr贸cej dzi臋kowa膰. Noc Czuwania, medytacji, przyja藕ni – by艂a w sam raz.
Refleksja mnie nasz艂a dzisiaj, 偶e dzi臋ki podzi臋kowaniom za kolonie Caritas, nasze dzieci staj膮 si臋 uczestnikami tej samej tajemnicy.

Na czym polega tajemnica naszych wakacji? Kiedy艣, przez 5 lat, legionowskie, madejowe. Teraz, 12 razy z Caritasem warszawsko-praskim. Prawie ca艂e nasze doros艂e 偶ycie. Ca艂e 偶ycie naszych dzieci. Ogromny dar. Rusztowanie 偶ycia rodziny Kapaon贸w.

Na czym polega ta tajemnica?
Odkrywa si臋 powoli, stopniowo. Co艣 dzisiaj zrozumia艂em. Kawa艂ek.
Ksi膮dz w kazaniu powiedzia艂 cos o ziarnie, 偶e wakacje jak ziarno, czy co艣 takiego. 呕e mo偶e dla niekt贸rych uczestnik贸w, jak ziarno, kt贸re kiedy艣 wyro艣nie, b臋dzie wspomnieniem, drzewem…. Czy co艣 takiego.

Czy tylko wspomnienia? Czy du偶o wi臋cej.
Wakacje s膮 czasem wolno艣ci. W wakacje, z definicji, nie pracujemy. Czyli to wielkie dobro, kt贸re mo偶emy po latach wspomina膰, kt贸re nas zmienia, nieraz na ca艂e 偶ycie, jest DAREM.

Najwa偶niejszego nie wymy艣lamy, nie jeste艣my w stanie zaplanowa膰, ani sami sobie podarowa膰. Najwa偶niejsze – uczy nas Andrzej Madej – jest darem. Staje si臋. My, dzi臋ki temu, stajemy si臋 inni. Jaki艣 rodzaj nowego narodzenia.

Kiedy, w Mac Donaldzie, dla dzieci, nowa tradycja, po drodze, opowiada艂em Gra偶ynie sen, dowi膮za艂y si臋 kolejne w膮tki. A wszystko w jedn膮 ca艂o艣膰.

Sen: w jakim艣 ko艣ciele, w jakim艣 mie艣cie w Polsce, nieznanym mi wcze艣niej, w pi臋knym mie艣cie i pi臋knym ko艣ciele, by艂em. Po prostu. Obok, w konfesjonale trwa艂y jakie艣 manewry. Zorientowa艂em si臋, 偶e starsi klerycy, jezuici(?), ucz膮, przygotowuja m艂odszych do zaliczenia przedmiotu. Polega艂o to na wyrobieniu nawyk贸w, nabraniu sprawno艣ci. „Linijka 6 – czytaj, co tam napisane.” Itd. Na kwesti臋 nr 6 odpowied藕 taka, a taka, na numer xy, odpowied藕 xyz”.
Ewangelia jest du偶o prostsza, ni偶 propozycje wypracowane instytucjonalnie! W Ewangelii jest rozmowa przy studni, jest dotkni臋cie szat, jest „dzi艣 jeszcze b臋dziesz w Raju”.

Jak to si臋 wi膮偶e? 呕e teologia jest (mo偶e by膰) nam dana. I tu przypomnia艂o mi si臋 zdarzenie z Kodnia (te偶 Madejowego), z 1985, ze Spotkania Ekumenicznego. R贸偶ni ludzie maj膮 r贸偶ne do艣wiadczenia religijne. Czasem towarzysz膮 im jakie艣 prawdy. Wa偶ne dla danej osoby, czasem jakie艣 wsp贸lnoty, czasem przyjmowane s膮 przez ca艂y Ko艣ci贸艂. Ja zapami臋ta艂em z tamtego prze偶ycia, 偶e B贸g jest prostot膮. 呕e jest taki prosty, a ja Go tak komplikuje. Tzn. mo偶e nie Boga, tylko swoje 偶ycie. Odwr贸ci艂em si臋 wtedy jakby, i spojrza艂em na swoje 偶ycie: „Czemu ja to tak bardzo komplikuj臋”.

Du偶o dzisiaj wr贸ci艂o wspomnie艅 i si臋 powi膮za艂o. Pierwsze przykazanie rozumiem teraz tak: 艣wiat z miejscem dla Boga i 艣wiat, w kt贸rym nie ma miejsca dla Boga. Z ogromn膮 r贸偶norodno艣ci膮 poszukiwa艅, zbli偶e艅…itd.,itp.

Taki to m贸j przyczynek do teologii wakacji (teologii wolno艣ci). Taki wa偶ny, bo zosta艂 mi podarowany. Kto艣 poda艂. Mam poczucie, 偶e 艣ciana tego do艣wiadczenia jest przenikliwa, jak 艣ciana w Wieczerniku. (Sobota, 12.wrze艣nia.2009)
***

„Uczyni膰 swoje 偶ycie poszukiwaniem m膮dro艣ci” (JPII)

W domu cicho, wszyscy si臋 rozjechali. Jestem na nauczycielskim urlopie „dla poratowania zdrowia”. Jak na artystycznym stypendium. Czas podarowany. Podobne do rekolekcji. Odej艣膰 na bok. Wyciszy膰 si臋. Spojrze膰 z dystansu. Po co si臋 p臋dzi, i dok膮d?
Mia艂em si臋 nad tym skupi膰, ale wszystko potoczy艂o si臋 inaczej. A mo偶e i nie.
.

Na TVP INFO zobaczy艂em dokument. M贸wili o Roku 1989. Na pasku poinformowali, 偶e to ogl膮daj膮 w Sejmie. Do艂膮czy艂em si臋. Odnajdywa艂em si臋 w wspomnieniach. Ale mnie zaskoczyli. Spodziewa艂bym si臋 raczej z Word Trade Center.
Jest co wspomina膰. Komorowski, Buzek, Tusk, Mazowiecki (og贸lnopolski i europejski wymiar!). M贸wi膮 o dumie, odwadze i wdzi臋czno艣ci w polityce. Kwiaty, hymn Polski i Sto Lat dla Naszego Premiera. Bardzo dobrze si臋 poczu艂em. Profesorowie komentowali. „Wielkie wydarzenie w historii Ludzko艣ci. Bezkrwawa zmiana ustroju!”. Wszyscy cytuj膮 Papie偶a: „Ale nam si臋 wydarzy艂o”.

Premier Tadeusz Mazowiecki: „wzi臋li艣my odpowiedzialno艣膰 za Polsk臋”. Ja z Kazikiem Orzechowskim chcieli艣my to robi膰 na terenie gminy. W艂膮czyli艣my si臋 od pocz膮tku w nurt przemian. Inwentaryzacja by艂a jednym z pierwszych zada艅. Jak symboliczne zaproszenie do obrachowania si臋 z tym, co by艂o, i wyznaczanie nowego pocz膮tku. Zmienili艣my ustr贸j gminy. Ale nam si臋 wydarzy艂o. Czy nam podzi臋kuj膮?

Burmistrz Zbigniew Grzesiak w Mi艅sku Mazowieckim i w贸jt Wojciech Witczak w Stanis艂awowie s膮 z tamtych lat. Mnie zmieni艂 po pierwszej kadencji Kazimierz 艁apka. Mia艂 prawo, ale powstaje pytanie: „w imi臋 jakich warto艣ci?”. I wida膰 „偶e s艂u偶ba i romantyzm” sko艅czy艂y si臋 w I Kadencji.

艁azarz przys艂a艂 sms-a „Za艂o偶y艂em bloga”. Baaaaaardzo si臋 ucieszy艂em. Dlaczego? Nie 偶yj臋 nadaremno! Chc臋, 偶eby dzieci wyros艂y na ludzi szczerych, otwartych. Jestem im wdzi臋czny, 偶e chc膮 si臋 dzieli膰 swoim 偶yciem wewn臋trznym. M艂odo艣膰, kt贸ra nie stawia sobie pyta艅, kt贸ra nie anga偶uje si臋 w Ko艣ci贸艂 (lub inn膮 wsp贸lnot臋), wolontariat, sport… jest czasem straconym. Tak uwa偶am.

Jasiek zadowolony z mieszkania w Glasgow. Wynajmuj膮 w czw贸rk臋. Ka偶dy ma sw贸j pok贸j. Przys艂a艂 zdj臋cia. Taniej ni偶 w akademiku.

Koniec wpisu, cho膰 nie koniec dnia. Co jeszcze przyniesie?
I co to wszystko znaczy, takie prze偶ywanie czasu, 偶ycia? Niby bez sensu, a z sensem, kt贸ry si臋 objawia, przychodzi z zewn膮trz. Mia艂em opisa膰 czas urlopowania, wysz艂o inaczej. Ale czy na pewno?
Gdybym nie by艂 na urlopie nie prze偶y艂bym 20 Rocznicy Pierwszego Niekomunistycznego Rz膮du w Polsce – ba! w ca艂ej Wschodniej Europie!. I moje ostatnie 20 lat 偶ycia nie zosta艂oby dodatkowo do艣wietlone. Deo gratias! (Pi膮tek, 11.wrze艣nia.2009)
***

Krzy偶owa historia Strach贸wki

By艂by efektowny tytu艂. Ale nieuzasadniony. Przyczynek do najnowszej historii – jest bardziej w艂a艣ciwy. Historia jest stara, ma kilkaset lat. Zaniedbana bardzo. My roz艣wietli膰 chcemy kilkadziesi膮t lat Sobieskich i Norwid贸w. 艢wiat艂o si臋 rozchodzi we wszystkich kierunkach. Rzeczpospolita Norwidowska nie jest obowi膮zkowa, kto chce ten si臋 w ni膮 wpisuje. Nabiera obywatelstwa. Norwid – Obywatel! – taki by艂 tytu艂 naukowej konferencji w 艁ochowie (materia艂y dost臋pne w publikacji). Rzeczpospolita jest obywatelska z definicji.

We wrze艣niu b臋dziemy przypomina膰 sobie 91 rocznic臋 za艂o偶enia Ochotniczej Stra偶y Po偶arnej w Strach贸wce, przy okazji nadania nowego sztandaru. Stary powsta艂 w czasach PRL.

A ja chc臋 zwr贸ci膰 uwag臋 na ko艣cielne wydarzenia ostatnich lat. Z czas贸w proboszcza Antoniego. Konkretnie na Wielkopi膮tkowe Drogi Krzy偶owe i Wielkosobotnie Liturgie. Jedne i drugie roz艣wietlone. Pochodniami, niesionymi przez ministrant贸w, 艣wiecami, ogniskiem na placu przyko艣cielnym, 艣wiat艂em 偶yrandoli, naszych iskrz膮cych si臋 oczu. I 艣wiat艂em jak najbardziej wewn臋trznym, w nas, wszystkich uczestnikach. Po c贸偶 by by艂y, i czym by by艂y, najpi臋kniejsze nabo偶e艅stwa ….. bez spojrzenia w siebie.

Pierwsza Wielkopi膮tkowa Droga Krzy偶owa sz艂a, chyba, na cmentarz. Krzy偶 nie艣li, i rozwa偶ania czytali, przedstawicieli r贸偶nych grup (stan贸w): rodzice, dzieci, m艂odzie偶, ludzie starzy, nauczyciele, ministranci itd. Wiele os贸b, mo偶e wszyscy, dobrze pami臋taj膮 tamten wiecz贸r.
W nast臋pnych latach drogi wiod艂y ulic膮 艢wierczewskiego, kt贸ra sta艂a si臋 ca艂kiem niedawno ulic膮 Jana Paw艂a II. Niekt贸re domy, okna, bywaj膮 udekorowane. Przed bramami krzy偶owych stacji pal膮 si臋 znicze. Cz臋sto do czytania rozwa偶a艅 ksi膮dz Antoni bra艂 naszych lektor贸w, Ja艣ka i 艁azarza.

Dom po偶ydowski mijali艣my w milczeniu. Czy nie czas ju偶, by w trakcie rozwa偶a艅 cierpie艅 Jezusa z Nazaretu, wspomnie膰 cierpienia Jego, i naszych, wsp贸艂braci. Jego rodak贸w, z braterstwa krwi. Naszych, starszych braci w wierze (JPII). 呕ydzi 偶yli na tym terenie, w艣r贸d nas. W Jadowie by艂o ich bardzo du偶o. Wi臋kszo艣膰 zgin臋艂a w czasie wojny. Czy jedyn膮 pami臋ci膮 o wsp贸艂rodakach sprzed wojny ma by膰 okre艣lenie „mienie po偶ydowskie”? Ja, wobec tak kr贸tkiej, wybi贸rczej, pami臋ci, czuj臋 si臋 za偶enowany.

Liturgie Wielkosobotnie to oddzielna sprawa, napisz臋 oddzielnie. A czemu zacz膮艂em dzisiaj, w pi臋kny dzie艅 babiego lata? Bo jest rocznica naszego 艣lubu. Jak to si臋 wi膮偶e? Poprzez ksi臋dza Antoniego. Przypomnia艂em sobie zesz艂oroczn膮 msz臋 rocznicow膮. Jej bardzo rodzinny klimat. Antoni potrafi艂 od o艂tarza powiedzie膰: Gra偶yno, J贸zefie. Byli艣my w braterskiej wsp贸lnocie.
„Oto jak dobrze i jak mi艂o,
gdy bracia mieszkaj膮 razem;
jest to jak wyborny olejek na g艂owie,
kt贸ry sp艂ywa na brod臋,
na brzeg jego szaty>
jak rosa Hermonu, kt贸ra spada
na g贸r臋 Syjon:
bo tam udziela
Pan b艂ogos艂awie艅stwa,
偶ycia na wieki.”
(Psalm 133)

Rodzinna Strach贸wka, jak rodzinna Europa, rodzinna (biblijna, ko艣cielna) historia Zbawienia – stan臋艂y mi przed oczami.

Wczoraj nie zdo艂a艂em nic wpisa膰. Si艂 wieczorem zabrak艂o. Dzisiaj do wieczora nie czekam. Jest samo po艂udnie. W notatkach mia艂em: „Powo艂ujemy si臋 na JPII. Ja te偶. Jakie nitki z Jego pism, kaza艅, wplataj膮 si臋 w moje my艣lenie?
Co nas tutaj (na ziemi) cieszy? Dobro (mi艂o艣膰), pi臋kno, prawda. A po 艣mierci? To samo, tylko z wielkiej litery!

“A friend is someone who has the same enemies you have“ (Abraham Lincoln) + A friend is someone that won't begin to talk behind your back when you leave the room. + Friend: One who knows who you are, understands where you've been, accepts what you've become, & still gently invites you to grow. + A friend is someone who knows the song in your heart, and can sing it back to you when you have forgotten the words. + A friend is someone who reaches for your hand and touches your heart. (Twitter, Richard Parker)”

I – w kontek艣cie dnia: wczorajszego, dzisiejszego, jutrzejszego - par臋 cytat贸w z encykliki „Fides et Ratio”. Niekt贸re zdania ponumeruj臋!
„…Trzeba niestety stwierdzi膰, 偶e scjentyzm zalicza wszystko, co dotyczy pytania o sens 偶ycia, do sfery irracjonalnej lub do domeny wyobra藕ni.
(…...). 殴r贸d艂em nie mniejszych zagro偶e艅 jest pragmatyzm -- spos贸b my艣lenia tych, kt贸rzy dokonuj膮c wybor贸w nie widz膮 potrzeby odwo艂ania si臋 do refleksji teoretycznej, ani do ocen opartych na zasadach etycznych.
(……). Pogl膮dy om贸wione do tej pory prowadz膮 z kolei do koncepcji og贸lniejszej, wyznaczaj膮cej dzi艣 -- jak si臋 zdaje -- wsp贸lny horyzont wielu filozofii, kt贸re straci艂y wra偶liwo艣膰 na zagadnienia bytu. Mam na my艣li wizj臋 nihilistyczn膮, kt贸ra jest jednocze艣nie odrzuceniem wszelkich fundament贸w i negacj膮 wszelkiej prawdy obiektywnej. Nihilizm nie tylko pozostaje w sprzeczno艣ci z wymogami i z tre艣ci膮 s艂owa Bo偶ego, ale przede wszystkim jest zaprzeczeniem cz艂owiecze艅stwa cz艂owieka i samej jego to偶samo艣ci.
(….) usuni臋cie w cie艅 zagadnie艅 bytu prowadzi nieuchronnie do utraty kontaktu z obiektywn膮 prawd膮, a w konsekwencji z fundamentem, na kt贸rym opiera si臋 ludzka godno艣膰. W ten spos贸b stwarza si臋 mo偶liwo艣膰 wymazania z oblicza cz艂owieka tych cech, kt贸re ujawniaj膮 jego podobie艅stwo do Boga, aby stopniowo wzbudzi膰 w nim destrukcyjn膮 wol臋 mocy albo pogr膮偶y膰 go w rozpaczy osamotnienia.
(….) prawda i wolno艣膰 albo istniej膮 razem, albo te偶 razem marnie gin膮.
(….) Ko艣ci贸艂 ma na uwadze dwa cele jednocze艣nie -- obron臋 godno艣ci cz艂owieka i g艂oszenie ewangelicznego or臋dzia. Najpilniejszym warunkiem realizacji tych zada艅 jest dzi艣 doprowadzenie ludzi do odkrycia w艂asnej zdolno艣ci poznania prawdy, oraz t臋sknoty za najg艂臋bszym i ostatecznym sensem istnienia.
(…) pragn臋 zwr贸ci膰 si臋 tak偶e do naukowc贸w, kt贸rych poszukiwania s膮 dla nas 藕r贸d艂em coraz wi臋kszej wiedzy o wszech艣wiecie jako ca艂o艣ci, o niewiarygodnym bogactwie jego r贸偶norodnych sk艂adnik贸w, o偶ywionych i nieo偶ywionych, oraz o ich z艂o偶onych strukturach atomowych i molekularnych.
(…) mam zarazem obowi膮zek wezwa膰 ich, aby kontynuowali swoje wysi艂ki nie trac膮c nigdy z oczu horyzontu m膮dro艣ciowego, w kt贸rym obok zdobyczy naukowych i technicznych do艂膮czaj膮 si臋 tak偶e warto艣ci filozoficzne i etyczne, b臋d膮ce charakterystycznym i nieodzownym wyrazem to偶samo艣ci osoby ludzkiej.( …)

    Wszystkich prosz臋, aby starali si臋 dostrzec wn臋trze cz艂owieka, …oraz g艂臋bi臋 jego nieustannego poszukiwania prawdy i sensu.

    R贸偶ne systemy filozoficzne wpoi艂y mu z艂udne przekonanie, 偶e jest absolutnym panem samego siebie, 偶e mo偶e samodzielnie decydowa膰 o swoim losie i przysz艂o艣ci, polegaj膮c wy艂膮cznie na sobie i na w艂asnych si艂ach.

    Wielko艣膰 cz艂owieka nigdy nie urzeczywistni si臋 w ten spos贸b.

    Stanie si臋 to mo偶liwe tylko w贸wczas, gdy cz艂owiek postanowi zakorzeni膰 si臋 w prawdzie, buduj膮c sw贸j dom w cieniu M膮dro艣ci i w nim zamieszkuj膮c.

    Tylko w tym horyzoncie prawdy b臋dzie m贸g艂 w pe艂ni zrozumie膰 sens swojej wolno艣ci oraz swoje powo艂anie do mi艂owania i poznania Boga jako najdoskonalsze urzeczywistnienie samego siebie.

(….) Niech Stolica M膮dro艣ci b臋dzie bezpiecznym portem dla tych, kt贸rzy uczynili swoje 偶ycie poszukiwaniem m膮dro艣ci”. Koniec cytat贸w.

Gdybym mia艂 偶y膰 i pracowa膰 jako katecheta sto i tysi膮c lat, zawsze liczy艂bym zdania z Biblii, i zdania z encyklik Jana Paw艂a II. Stara艂bym si臋 tak偶e liczy膰 dni swoje, nie tylko rocznicowe lata.

呕eby zapisa膰 tych par臋 zda艅, cz臋sto wychodz臋 na werand臋, pije zielona herbat臋. Mam ulubiona mark臋 „Mystic Nepal”. Nikt w rodzinie nie palil. Za to ludzi religijnych by艂o wielu. Moja mama przemodli艂a za nas (za mnie) ca艂e 偶ycie.
Nie da si臋 uj膮膰 - my艣l膮, zdaniem – wszystkiego od razu. Musz膮 by膰 przerwy. Na uciszenie emocji, wyostrzenie zmys艂u wewn臋trznego.

Jestem katechet膮, nauczycielem. Dobrze, je艣li szko艂a wydaje ze swojego grona kogo艣, kto rozszerza horyzont spojrzenia na cz艂owieka i wsp贸lnot臋 (w og贸le i lokaln膮). Ka偶dy byt dzia艂a tym czym jest. (Czwartek, 10.wrze艣nia.2009)
***

O艣wi臋cim, zemsta, pok贸j i Strach贸wka

Nie wiem, jak d艂ugo bed臋 jeszcze nauczaj膮cym katechet膮. Pod koniec "kariery" mam du偶e do艣wiadczenie. Lepiej nie by膰 opiesza艂ym. Lepiej si臋 艣pieszy膰.
Dlaczego musimy dzisiaj do艣膰 sztucznie rozbudowywa膰 normalne poj臋cia zwi膮zane z 偶yciem cz艂owieka? M贸wimy od „(naturalnego) pocz臋cia do naturalnej 艣mierci”. Ale nie potrafimy m贸wi膰 w naturalny spos贸b ani o pocz臋ciu, ani o 艣mierci.

Niewielu potrafi. O pocz臋ciu pr贸buje ojciec Ksawery Knotz. Pr贸buj膮 teologowie, filozofowie, lekarze. Powinni ojcowie rodzin, ale ilu z nas potrafi?

A na cmentarzach ci膮gle, zamiast powiedzie膰 „w imieniu rodziny dzi臋kuj臋/my wszystkim za obecno艣膰 i modlitw臋” recytuje si臋 sztuczne formu艂ki „w imieniu zmar艂ego dzi臋kuj臋 s膮siadowi, s膮siadce itd. itp.”, albo jeszcze gorzej „zmar艂y N/N dzi臋kuje….”. Czy to wyraz g艂臋bokiej wiary w 偶ycie wieczne i 艣wi臋tych obcowanie? Raczej bezkrytyczne podporz膮dkowanie wiejskim/miejskim zwyczajom. Gdzie wolno艣膰, godno艣膰 „dzieci Bo偶ych”? Gdzie braterstwo z Jezusem, ze sob膮 nawzajem, uczni贸w, przyjaci贸艂 Jezusa?
Ja tam po 艣mierci ani straszy膰, ani dzi臋kowa膰 nie b臋d臋.

Ile cisza potrafi ods艂oni膰! Ile cisza potrafi powiedzie膰!
Potrafisz przebiec bez l臋ku 12.8 mld lat 艣wietlnych do najdalszej galaktyki i dalej?
Nie wiem, jak to jest, by膰 gwiazd膮. Wiem za to, jak dobrze by膰 galaktyk膮.
Chwila co艣 ci powiedzia艂a? Zapisz natychmiast. Nast臋pna mo偶e bezpowrotnie zakry膰, zamaza膰.

According to psycholotist people only experience four emotions: Gladness, Saddness, Anger, Fear (Twitter, Richard Parker).

A takie np. 偶ycie telewizyjnego prezentera: sta艂a, dobra pensja, sta艂e godziny pracy. Kariera zwi膮zana troch臋 z osobowo艣ci膮, bardziej z prezencj膮. Czym zaj膮膰 umys艂? Czym 偶y膰 naprawd臋?
Co mo偶e dostarczy膰 prawdziwej rado艣ci, prawdziwego spe艂nienia? Wewn臋trzny mechanizm 偶ycia rodzinnego, osobowego, duchowego, ko艣cielnego, parafialnego. Ile mo偶na straci膰, je艣li zgubi si臋 jedyn膮 perspektyw臋 niepowtarzalnego istnienia. Jak znale藕膰 r贸wnowag臋 mi臋dzy zewn臋trznym i wewn臋trznym? To problem nie tylko prezentera.

O艣wi臋cim - Kongres dla pokoju: Co daje, czego uczy (mo偶e nauczy膰) religia? G艂臋bi, powagi, znak贸w i gest贸w, wobec g艂臋bi i powagi 偶ycia cz艂owieka. Kap艂ani chyl膮 g艂ow臋 przed sztandarem, kl臋kaj膮 przed o艂tarzem, delegacje r贸偶norodnych wyzna艅 oddaj膮 ho艂d zamordowanym w obozie koncentracyjnym. Sama ich obecno艣膰 jest znakiem. Kim jest kap艂an? M.in. znakiem innej rzeczywisto艣ci, duchowej.

Przedstawiciel 呕yd贸w: „Dosta艂em telefon od wnuczki z Jerozolimy. Dzisiaj o 7.00 rano urodzi艂 mi si臋 prawnuczek 呕yjmy i pozw贸lmy 偶y膰 innym. To jest moja zemsta”. Nawet najwi臋ksze z艂o mo偶na zwyci臋偶y膰. Najwi臋kszym dobrem, 偶yciem.

Strach贸wka nie jest dla mnie miejscem walki o s艂aw臋, w艂adz臋, pieni膮dze. Strach贸wka jest dla mnie miejscem walki o jedyny - najwi臋kszy - sens mojego 偶ycia. Tajemnic臋 Bytu. Po to 偶yj臋. Nie chodzi o zwyci臋stwo nad kim艣. Chodzi o zwyci臋stwo ostatecznej prawdy. O wszelkie warto艣ci ostateczne. Drog膮 do tego jest m.in. szczero艣膰.

Inspiracje z 偶a艂obnej modlitwy rabina w Brzezince-Birkenau: Dotrze膰 do 藕r贸d艂a ostatecznej wolno艣ci. Znale藕膰 ostateczny wyraz swojej wolno艣ci, szczero艣ci wobec Wieczno艣ci. 呕yj膮c w takiej perspektywie: „C贸偶 mo偶e uczyni膰 mi cz艂owiek?”

Min膮艂 dzie艅. Nic nie zrobi艂em. Czy mia艂oby to znaczenie, gdyby mia艂 to by膰 dzie艅 ostatni? A je艣li ods艂oni艂em, a przynajmniej blisko podszed艂em, zas艂ony istnienia, tej jedynej woalki, mu艣linowej firany, ostatniego tchnienia – to zrobi艂em bardzo du偶o. Nie b臋d膮c hobbitem podszed艂em do G贸ry Przeznaczenia – Mount Doom.

“Wtorek - Aujourd'hui la Journee Internationale de Bonnes Nouvelles – 8. wrze艣nia. 2009 – a tak偶e imieniny w Annopolu. Maria Kr贸lowa otrzymywa艂a pok艂ony i 偶yczenia od bardzo wielu os贸b. Nasza Marysia (na jej cze艣膰) od nas.
呕yczenia z roku 1930:
***
„Pi臋kno twojej zacnej duszy
nawet zakonnik贸w wzruszy.
W tym dniu przes艂a膰 Ci raczymy
呕ycze艅 huk z Jerozolimy
z Rzymu, Mantui, Messyny.
Niech nam zyje cna Kr贸lowa,
w sercu swoim nas zachowa.
Zakonnicy”
***

Dopiero dzisiaj wklei艂em wpis z wczoraj. Tak wysz艂o. Ale nie ma nie wa偶nych.

Nie chc臋 pisa膰 seksuologii dla szk贸艂.

Ja uzasadniam potrzeb臋 szerszego wykorzystania m膮drych publikacji na ten temat w katechezie szkolnej. Uzasadniam z g艂臋bi wieloletniego do艣wiadczenia katechety (28) i ojca rodziny (20).
Skoro chcemy uczy膰 ca艂ej prawdy o cz艂owieku, od pocz臋cia do 艣mierci, i, 偶e ma艂偶e艅stwo jest raz na ca艂e 偶ycie, to nie mo偶emy milcze膰, albo mrucze膰 co艣 niewyra藕nie o 偶yciu p艂ciowym cz艂owieka. Tak膮 mam intuicj臋. Albo ca艂a prawda, sama prawda, i tylko prawda, albo nie r贸bmy zdziwionej miny, 偶e 艣wiat wymy艣li艂 swoje pokr臋tne teorie. Pytanie kiedy i jak. W liceum katecheza bez prawdy o 偶yciu ma艂偶e艅skim to pseudo katecheza. O艣miesza ko艣ci贸艂 i religi臋. Je艣li ksi膮dz ma k艂opoty, niech zaprosi ojca Ksawerego, albo ojca J贸zefa. Ka偶da dziewczyna rodzi si臋 z pochw膮, ka偶dy ch艂opak z cz艂onkiem. Maryja i Jezus tak偶e. Nie tylko z dusz膮 nie艣mierteln膮. Musimy przyzna膰, my katecheci, ale i rodzice, 偶e mamy powa偶ne zaniedbanie i b艂臋dy w dziedzinie ca艂o艣ciowego wychowania. Dzisiaj si臋 odkrywa, 偶e Jezus i Maryja byli 呕ydami, ale ci膮gle si臋 ich odciele艣nia. Mimo to, ka偶e si臋 wierzy膰, 偶e Jezus by艂 prawdziwym Bogiem i prawdziwym cz艂owiekiem (nie m贸wi膮c o ca艂kiem ludzkiej Maryji).

Wstyd i dyskrecja w m贸wieniu o p艂ciowo艣ci jest czym艣 naturalnym , szanujmy je, ale bez przesady. Chcemy przekaza膰 prawd臋 o osobie, to nie omijajmy jej p艂ciowo艣ci, seksualno艣ci, nie pozbawiajmy jej pochwy lub cz艂onka. Ani g艂owy, ani rozumu. Uczmy dzieci, m艂odzie偶, i siebie, odpowiedzialno艣ci za te cz臋艣ci cia艂a, organy, i sprawno艣ci im przypisane.
Nie chc臋 pisa膰 seksuologii dla szk贸艂. Nie znam si臋 na tym. S膮 fachowcy: ojciec Ksawery Knotz, James Dobson, i jeszcze paru innych. Zapewne na tej li艣cie t艂oku nie ma, w 艣wiecie panuje w膮ska nauka o cielesno艣ci, w ko艣ciele (polskim) jaki艣 rodzaj anielizmu, a mo偶e klerykalizmu (anio艂owie chodz膮 w polskich sutannach, „b膮d藕cie jako one”). Nie wiem jak jest z p艂ci膮 u anio艂贸w, ale Jezus by艂 m臋偶czyzn膮, Synem.
Z ksi膮偶ki J. Dobsona (kt贸ry po艣ci艂 w intencji swoich dzieci) korzysta艂em na katechezach w Legionowie. Kiedy m贸wili艣my o rodzinie, a uczniowie z klasy 7,8 przynosili mi anonimowe pytania „jak si臋 robi dzieci”, czyta艂em odpowiednie fragmenty jego ksi膮偶ki. Jest tak samo szczerze napisana, 25 lat wcze艣niej, jak ksi膮偶ka ojca Ksawerego. W Legionowie w dziedzinie katechetycznej byli艣my daleko w przedzie. Zdarzy艂o si臋 nawet, 偶e ch艂opak prze偶ywaj膮cy problem onanizmu prosi艂 o otwarta rozmow臋 i rad臋.

Na stare lata pokora wydaje mi si臋 taka 艂atwa do zdefiniowania: „mniej ciebie, wi臋cej Tego, kt贸ry ponad nami” (nawet niewierz膮cy przyzna, 偶e sens wszystkiego go przerasta). 艁atwo zdefiniowa膰, stosowa膰 zawsze trudno. (Poniedzia艂ek, 7.wrze艣nia.2009)
***

„Jak trwoga to do Boga”. Trwoga nie musi mie膰 wyra偶nego oblicza. Czasem jest ni膮 po prostu zam臋t w g艂owie. Wczoraj przywo艂ywa艂em Jezusa z Nazaretu, by艂o ju偶 po p贸艂nocy, aby moje dzieci nigdy nie zgubi艂y Go sprzed oczu. Kiedy m贸wi臋 Jezus z Nazaretu, chc臋 podkre艣li膰 Jego historyczn膮, konkretn膮 osob臋, z czynami, s艂owami, wygl膮dem, uczuciami…. Z takim Jezusem chcia艂bym zwi膮za膰 swoje dzieci wieczn膮 przyja藕ni膮. Nie z abstrakcj膮! Nie z abstrakcyjn膮, ko艣cieln膮, figur膮 retoryczn膮.

Wszyscy pojechali do ko艣cio艂a. Jestem sam, mog臋 pisa膰. Pojad臋 do Traw, na instalacj臋 ks Fabiana, jako proboszcza. Za plecami mam transmisj臋 telewizyjna z 艁agiewnik, z „Asy偶u w Krakowie”. 艢wiat wspomina rocznice historycznych, przewa偶nie smutnych, wydarze艅. Ko艣ci贸艂 wspomina „rocznice” wydarze艅 (warto艣ci) wiecznych, uniwersalnych, przewa偶nie radosnych. Szkoda, 偶e wielu ludzi ma kr贸tka pami臋膰 i cierpi na brak wyczucia swojej wieczno艣ci. (Niedziela, 6.wrze艣nia.2009)
***

Lubi臋 siedzie膰 w wygodnym krze艣le. Wygodnym, czyli dobrze wyprofilowanym. Musi by膰 dopasowane do krzywizny kr臋gos艂upa, przylegaj膮ce. Mie膰 odpowiedni膮 wysoko艣膰, aby nogi przyj臋艂y naturalna pozycj臋. I w艂a艣ciwe nachylenie siedziska, k膮t wzgl臋dem pod艂ogi. Tak uformowane krzes艂o prostuje osob臋 siedz膮cego. Nie tylko jego physis. Prostuje osob臋! Sprzyja my艣leniu, medytacji, modlitwie.
Fotel si臋 nie umywa. W fotelu lubi臋 co najwy偶ej ogl膮da膰 telewizj臋.

W nudnym otoczeniu pr贸buj臋 膰wiczy膰 si臋 w sztuce - nie tyle wy艂膮czania, co otwierania - wchodzenia w inny spos贸b bycia. D艂ugie, niezgrabne zdanie. Pr贸buj臋 skupi膰 si臋 na medytacji – brzmi du偶o pro艣ciej. 艢p. ojciec Florian Nied藕wiadek, kamedu艂a, opowiada艂, 偶e na placu apelowym w Dachau miewa艂 najlepsze medytacje.

Temat贸w nie wymy艣lam. Przychodz膮 do mnie. Z 偶ycia, ze 艣wiata poprzez media (telewizja, Internet…).
Wczoraj w nocy, w g艂upim programie zobaczy艂em ciekawego cz艂owieka. Kapucyna, ojca Ksawerego Knotza. M贸wi膮 o nim w Europie, pisali na stronach BBC, jego ksi膮偶k臋 "Seks jakiego nie znacie: dla ma艂偶onk贸w kochaj膮cych Boga" chce pozna膰 Ja艣ka kolega z Glasgow, Holender.
Jednym z go艣ci telewizyjnego programu by艂a Majka Je偶owska. M贸wi艂a o zmianach pokoleniowych. Gdy ona, w okresie dojrzewania, spyta艂a matk臋, co to jest orgazm, by艂a w domu awantura. Ona umie rozmawia膰 ze swoimi dzie膰mi.
Ojciec Ksawery zas艂u偶y艂 na wielki szacunek. Jest cichy, szczery, pokorny. Nawet w obecno艣ci zak艂amanego dewianta, uprawiaj膮cego sex zawodowo, z ka偶dym/膮 klientem, nie straci艂 spokojnej, rozumiej膮cej m膮dro艣ci. To, w przeciwie艅stwie do niego, ograniczeni, zacofani (!!!), i anonimowi internauci nie s膮 w stanie poj膮膰 zbyt wielu rzeczy, np., 偶e ksi膮dz mo偶e m贸wi膰, i radzi膰, o seksie, tak jak lekarz mo偶e leczy膰 raka, nie b臋d膮c samemu po kolejnej chemioterapii.

Zakonnik m贸wi to, co nie chcia艂o przej艣膰 przez usta matki Majki Je偶owskiej: „Konsumpcyjna kultura lansuje orgazm jako szczyt aktu seksualnego. Patrz膮c na akt seksualny tylko pod k膮tem przyjemno艣ci, uwa偶a orgazm za najwa偶niejszy moment wsp贸艂偶ycia seksualnego. Taki pogl膮d jest b艂臋dny. Najwa偶niejszym i szczytowym momentem jest moment penetracji w pochwie kobiety. To jest moment zjednoczenia - stania si臋 jednym cia艂em nie tylko w sensie najwi臋kszej blisko艣ci fizycznej, ale tak偶e zjednoczenia psychicznego i duchowego”.
Duchowny, 偶yj膮cy w celibacie, potrafi m贸wi膰 o cz艂onku, pochwie i sakramencie w jednym tek艣cie: „Moment wnikni臋cia cz艂onka do pochwy rodzi poczucie bycia razem, rado艣膰 ze spotkania, ma najwi臋ksze znaczenie dla od艣wie偶enia i pog艂臋bienia wi臋zi ma艂偶e艅skiej. Sakrament ma艂偶e艅stwa pomaga odkry膰 to, co jest najwa偶niejsze. Celem wsp贸艂偶ycia seksualnego nie jest sama przyjemno艣膰, ale co艣 znacznie trwalszego - zbudowanie wi臋zi, prze偶ycie jedno艣ci w intymnym spotkaniu si臋 kochaj膮cych os贸b. (…) Pary ma艂偶e艅skie 艣wi臋tuj膮 sw贸j sakrament, swoje 偶ycie w Chrystusie tak偶e poprzez seks”.

Nie 偶yjemy w socjalizmie, a zawsze, kiedy matka wraca z zakup贸w, dzieci biegn膮 i przegl膮daj膮 torby. Starsi te偶.

Na forum Fakt贸w wreszcie normalny wpis. Na polu 艂adnych tekst贸w, ciekawej muzyki, mo偶emy si臋 艣ciga膰. Gdyby jeszcze pod w艂asnym imieniem, to 艂atwo uwierzy膰, 偶e Strach贸wka mo偶e by膰 pi臋knym miejscem do 偶ycia. Imi臋, to偶samo艣膰 – jest jak sztandar powiewaj膮cy nad nami.

Jeste艣my cz臋艣ci膮 globalnego 艣wiata. Przegl膮daj膮c now膮 propozycj臋 z The New York Times, Book Review, wype艂niam ankiet臋 podsuniet膮 przez „Dynamic Logic”. (Sobota, 5.wrze艣nia.2009)
***

By艂em u lekarza. Obok siedzieli tacy sami, starsi, ca艂kiem starzy. Nieprodukcyjni.
Niepotrzebni? Mo偶e komu艣 w rodzinie.
Rozmawiali o sezonie grzybowym.
O grzybach. O staro艣ci.
Wraca艂em. Chcia艂em si臋 do wszystkich u艣miecha膰 i m贸wi膰 o szcz臋艣ciu.
Co to jest szcz臋艣cie?
Mo偶e zgoda na rzeczywisto艣膰, kt贸ra nas otacza, w kt贸rej 偶ycie si臋 toczy.
Szcz臋艣cie to widzenie pi臋kna, dobra i prawdy, bo s膮 na wszystkim.
Prawda mo偶e mie膰 dwie strony,
I ci, co po ciemnej - pewnie s膮 niezadowoleni.
Ale jest skrucha i mi艂osierdzie
Dla wszystkich.
Wieczorem suszy艂em
i dusi艂em grzyby, kt贸re Jasiek przyni贸s艂.
Pami臋ta艂em te偶 o swoich lekarstwach.

Bardzo by艂em zadowolony z wczorajszego wpisu. Na obu stronach, i tu i tam. Nikt mnie nie pochwali艂. By艂o mi troch臋 偶al. Pustka spo艂eczna.

Ks. Krzysztof Ukleja, dyrektor naszego Caritasu w TV – o wsp贸艂pracy Parafii (ks. proboszcz), O艣rodka Pomocy Spo艂ecznej i Szko艂y.

Kuzyn, Jacek 艁owi艅ski, kt贸ry interesuje si臋 genealogia rodzinn膮, przes艂a艂 maila z adresem strony www.duggarfamily.com ! Zareagowali艣my wczoraj tak samo na informacj臋 o ich 19 dziecku.

Za chwil臋 wypij臋 dobr膮 herbat臋 z mlekiem. Dosypi臋 odrobin臋 cukru. To nie jest takie wa偶ne, ale trzeba skorzysta膰 z ka偶dej chwili. Nie wiadomo, kiedy si臋 zdarzy kolejna. I czy w og贸le.
Dusz膮ce si臋 grzyby, kiedy doda艂em zielonej pietruszki, zapachnia艂y roso艂em. (Pi膮tek, 4.wrze艣nia.2009)
***

Rodzina jest cudem. Jej pocz膮tkiem jest mi艂o艣膰 narzeczonych, p贸藕niejszych ma艂偶onk贸w. Dzietno艣膰, wielodzietno艣膰, wielokrotnie zwi臋ksza mo偶liwo艣膰 radowania si臋 tym cudem. W rodzinie mo偶emy 偶y膰 偶yciem innych i do艣wiadcza膰 tajemnicy Jedno艣ci. Jedno艣ci w wielu osobach.
Dzisiaj siedz膮c przed klawiatur膮 ‘jestem’ w 艁om偶y z Zosi膮 i Ja艣kiem, kt贸rzy pr贸buj膮 zda膰 tam egzamin na prawo jazdy. Z 艁azarzem w Warszawie i Legionowie, gdzie – o dziwo – babcia go rozpozna艂a od progu. Z Gra偶yn膮, kt贸ra codziennie walczy o lepsz膮 Strach贸wk臋, lepsz膮 Polsk臋, lepszy swiat – na bitewnym polu o艣wiatowym. Wojownikami na tym samym boisku (w swoich kategoriach) s膮 pozostali cz艂onkowie rodziny: Hela, Andrzej, Marysia i Olek.
Rodzino! „Dzi艣 pi臋kno艣膰 tw膮, w ca艂ej twej ozdobie, widz臋 i opisuj臋, bo ja jestem w tobie”.

Co wczoraj ko艂ysa艂o mnie do snu? Prawda.
Cz膮stk膮 tej prawdy by艂 anonim o mnie (o nas) w Internecie, krytyczne uwagi syna o moim tek艣cie w 艁膮czniku Mazowieckim („Prawda si臋 obroni”), pogrubiony tekst na w艂asnym blogu, modlitwa wieczorna („Szukajmy Go, kiedy pozwala si臋 znale藕膰”). Ka偶dy mo偶e spotka膰 Boga, znale藕膰 to, co najwa偶niejsze, nazwa膰 to, wyzna膰, przyzna膰 si臋 przed 艣wiatem. Odwagi!
Dla mnie, nie musisz by膰 doskona艂y, byle艣 by艂 prawdziwy!

Nawet na WP.pl mo偶na czasem znale藕膰 co艣 sensownego. Wczorajsza notatka: „W "Modlitewniku dla par" wydawanym przez Catholic Truth Society w Wielkiej Brytanii znajduje si臋 modlitwa, kt贸r膮 nale偶y wsp贸lnie odm贸wi膰 przed uprawianiem seksu - donosi "Daily Mail". Modlitwa jest pro艣b膮 o to, by "B贸g obdarzy艂 par臋 mi艂o艣ci膮, z kt贸rej mo偶na czerpa膰, delikatno艣ci膮, kt贸ra 艂膮czy, samoofiarowaniem, kt贸re prawd臋 m贸wi i nie zwodzi, przebaczeniem, kt贸re samoofiarowuje i fizycznym zjednoczeniem w mi艂o艣ci"

Histori臋 pisz膮 bohaterowie swoimi czynami, prawdom贸wni 艣wiadkowie, pracowicie autorzy. W Rosji pr贸buj膮 j膮 pisa膰 s艂u偶by specjalne, w Strach贸wce, i wielu innych miejscach, pr贸buj膮 j膮 pisa膰 anonimy.

Nie musisz by膰 doskona艂y, byle艣 by艂 prawdziwy. Odwagi.

M贸wi膮c Ojcze, czuj臋 blisko艣膰 i oddalenie. Jestem z Ciebie, ale nie jestem ca艂y w Tobie, bo da艂e艣 mi samodzieln膮 oddzielno艣膰. Ojcze nasz, wszyscy, kt贸rych znam, s膮 w takiej samej sytuacji, jeste艣my wsp贸lnot膮. Nie dlatego, 偶e bardzo jej chcemy, ale dlatego, 偶e mamy tego samego Ojca. T臋 sam膮 t臋sknot臋? Jedno艣ci z Ojcem?
Ojciec i syn (c贸rka) na ziemi, obydwaj/obydwoje, nie zdaj膮 sobie z tego sprawy. Nie maj膮 tej 艣wiadomo艣ci. Samo艣wiadomo艣ci. Poch艂oni臋ci s膮 przewa偶nie sami sob膮.

„Ale mo偶e jest mo偶liwo艣膰 zostania? Mo偶e da si臋 zatrzasn膮膰 te drzwi? Gdy sam co艣 pisz臋, w艂a艣nie tak si臋 czuj臋, jakbym powoli zamyka艂 drzwi, kt贸re niedawno otworzy艂em. Czuj臋, 偶e to bezpowrotne zatoni臋cie jest mo偶liwe. Nawet teraz, gdy pisz臋 ten tekst, zastanawiam si臋, czy mo偶e to jest w艂a艣nie ten moment, czy tym razem ju偶 nie wr贸c臋, zostan臋 tam, gdzie czuj臋 si臋 tak wspaniale?” (艁azarz Kapaon, „Fantastyka, drzwi, kt贸re chce si臋 otworzy膰”) (Czwartek, 3.wrze艣nia.2009)
***

Ka偶dy dzie艅 jest szans膮 na prze偶ycie spotkania z Bogiem – najwy偶szym Dobrem, Pi臋knem, Prawd膮, Mi艂o艣ci膮.

„Zadziwiaj膮ce jest, 偶e Niemcy napad艂y na Polsk臋, wi臋c uznano, 偶e rozp臋ta艂y wojn臋, podczas gdy Zwi膮zek Radziecki uczyni艂 to samo i w tym samym miesi膮cu, a mimo to nie uchodzi za naje藕d藕c臋. Co wi臋cej, uwa偶a si臋, 偶e w latach 1939-1941 nie bra艂 udzia艂u w wojnie”- z om贸wienia wczorajszego filmu dokumentalnego.

W Strach贸wce s膮 imiona, oblicza, hymny, sztandary, blogi pisane pod w艂asnym imieniem ….. i anonimy. 呕eby zrozumie膰 ludzi trzeba pyta膰, z jakich rodzin si臋 wywodz膮. Jest taki autor, Mieczys艂aw Guzewicz, kt贸ry powo艂uje si臋 na nauk臋, w udowadnianiu 2 tez: „Najlepsz膮 inwestycj膮 dla dzieci jest inwestycja w swoje ma艂偶e艅stwo”. „Takie b臋d膮 Rzeczypospolite, jakie w nich ma艂偶onk贸w kochanie (mi艂owanie)”.
„Mi艂o艣膰 rodzic贸w wzgl臋dem siebie jest najcenniejszym 藕r贸d艂em wszelkich pozytywnych uczu膰 dziecka. Jest to najskuteczniejszy „zbiornik”, z kt贸rego chce ono nieustannie czerpa膰, aby 艂adowa膰 sw贸j „akumulator” emocjonalny i uczuciowy.
A. Osoby negatywnie oceniaj膮ce ma艂偶e艅stwo swoich rodzic贸w s膮….
B. Osoby pozytywnie oceniaj膮ce s膮.…”

Z jego strony www najbardziej mi si臋 podoba pomys艂 na rekolekcje ma艂偶e艅skie (rodzinne) w Taize. Zaczynam marzy膰.
„Rodziny wszystkich kraj贸w, 艂膮czcie si臋”. J臋zyk nie jest niczyj膮 w艂asno艣ci膮. Mo偶na korzysta膰 nawet od ojc贸w marksizmu. Im wi臋cej rodzin przyja藕ni si臋 i wsp贸艂pracuje tym lepszy jest 艣wiat. Oczywi艣cie je艣li dotyczy to istoty rodziny, bo przeno艣ne znaczenie rodziny mo偶na nada膰 nawet mafii.

Jak ko艅czysz dzie艅?
Kiedy dobro wychodzi w rachunku sumienia, lub rachunku dnia, jak wol臋 m贸wi膰, wy艂膮czam telewizj臋. Po co mi ona? 呕adne g艂upstwa w niej produkowane nie mog膮 dor贸wna膰 dobru, kt贸re przysz艂o pod tw贸j dach, a przynajmniej, kt贸re zawita艂o pod twoim sufitem. To dobro ma metk臋 „made in eternity”. Medytuj nad nim, zanim za艣niesz. Nie ma obawy, ka偶dy zobaczy OGROM i b臋dzie m贸g艂 powt贸rzy膰 za Symeonem: „Panie, pozw贸l odej艣膰 s艂udze swemu w pokoju, bo moje oczy ogl膮da艂y Twoje zabawienie”.

Wczoraj uko艂ysa艂a mnie duma Polaka i obywatela Rzeczpospolitej Norwidowskiej. Z 1 wrze艣nia, na Westerplatte i w Strach贸wce.
艢wiadomo艣膰 dobra, wielkiego dobra, ma dla mnie zawsze "podtekst" religijny. Nie potrafie znale藕膰 lepszego s艂owa. Dzia艂a na mnie ca艂ego. Ca艂o艣ciowo. Osobowo. Obejmuje ca艂e zycie, wszystkie jego wymiary i aspekty. Rozwi膮zuje wszystkie zyciowe pragnienia.

Duma Polaka i obywatelstwo RzN by艂o wczoraj - co b臋dzie dzisiaj, jutro, pojutrze? Najwa偶niejsze jest niewidzialne dla oczu. Najwa偶niejszego nie mierzy si臋 czasem. Nie ma znaczenia czy to minuta, sekunda, lata .... Mo偶e nadej艣膰 niespodziewanie. Najwa偶niejszego sami nie wymy艣limy. Byle艣my zauwa偶yli, gdy nadejdzie. I przyj臋li. Amen. (艢roda, 2.wrze艣nia.2009)
***

Dawno nie prze偶ywa艂em tak bardzo dnia 1wrze艣nia. Ogl膮daj膮c transmisj臋 z Westerplatte by艂em dumny, 偶e jestem Polakiem.
Wklei艂em w Internecie zdj臋cia i modlitw臋 z uroczysto艣ci inauguracji roku szkolnego w Strach贸wce. Pi臋knie wygl膮da szko艂a pod w艂asnym sztandarem. Pi臋kna jest szko艂a, kt贸ra ma imi臋, sztandar i hymn. Dumne imi臋, pi臋kny sztandar, g艂臋boki hymn. Jestem dumny z Rzeczpospolitej Norwidowskiej

To by艂a dobra lekcja, us艂ysze膰 przedstawicieli wielu narod贸w, r贸偶ne punkty widzenia, to co wsp贸lne, i to co inne. Prawda nad wszystkimi trzyma艂a rozpostarty parasol. I by艂y odwo艂ania do Boga i do modlitwy (Julia Tymoszenko).

Zgadzam si臋 z Angel膮 Merkel, 偶e trzeba m贸wi膰 o cudzie i o 艂asce, patrz膮c na dzisiejsz膮 Europ臋. I w kontek艣cie pojednania po II Wojnie 艢wiatowej i w kontek艣cie Roku 1989. Ja skupiam si臋 zw艂aszcza na tym drugim. To, 偶e Polska tak by艂a wyczulona i zdeterminowana na wolno艣膰, to dla nas oczywiste. Ale, 偶e jednocze艣nie to pragnienie we藕mie g贸r臋 nad zachowaniami innych narod贸w, jest objawieniem. Objawieniem prawd obiektywnych, praw naturalnych. I – przy okazji – objawia nadprzyrodzony charakter z艂a, jakim by艂y rz膮dy komunist贸w. Nadprzyrodzony, nie znaczy w tym przypadku niczego dobrego. Tyle, co prawa nienaturalne, imperium z艂a, imperium Z艂ego (w j臋zyku ludowym). Prawda ma niewielkie szanse bez demokracji. Demokracja musi si臋 karmi膰 prawd膮.

Cytaty dnia:
1. W przem贸wieniu Jerzego Buzka "Solidarno艣膰 produkcji spowoduje, i偶 wojna b臋dzie nie tylko nie do pomy艣lenia, ale po prostu nieop艂acalna" (Robert Schuman, Ojciec Europy).
2. W przem贸wieniu Donalda Tuska „… jak powiedzia艂 w臋gierski pisarz Sandor Marai, jeste艣my 艣wiadomi, 偶e '偶o艂nierze radzieccy w 1945 r. oswobodzili nasze ziemie, ale nie mogli nam da膰 wolno艣ci, bo sami jej nie mieli'". (Wtorek, 1.wrze艣nia.2009)
***

Nazywanie i obrona prawdy, nie musi, i nie zawsze, jest obron膮 przed kim艣. Co wiecej, prawda, ze swej definicji, nie jest nigdy przeciwko komu艣. Przeciwnie. „Poznacie prawd臋, a prawda was wyzwoli”.
Przez lata, w ka偶d膮 sobot臋, szuka艂em prawdy na potrzeb臋 naszych mszy szkolnych. Modlitwa powszechna i komentarze, zawsze pisane by艂y na s艂owach prawdy odczytanej w liturgii na dan膮 niedziel臋.
Wczoraj by艂o tak samo. Oto dowody:
- „s艂uchaj praw i nakaz贸w, kt贸re ucz臋 was wype艂nia膰, aby艣cie 偶yli i doszli do posiadania ziemi, kt贸r膮 wam daje Pan, B贸g waszych ojc贸w”
- „strze偶cie ich i wype艂niajcie je, bo one s膮 wasz膮 m膮dro艣ci膮 i umiej臋tno艣ci膮”
- „kt贸ry偶 nar贸d wielki ma bog贸w tak bliskich, jak Pan, B贸g nasz, ilekro膰 Go wzywamy?”
- „kto zamieszka na Twej g贸rze 艣wi臋tej? Ten, kto post臋puje nienagannie, dzia艂a sprawiedliwie i m贸wi prawd臋 w swym sercu”
- „ze swej woli zrodzi艂 nas przez s艂owo prawdy, by艣my byli jakby pierwocinami Jego stworze艅. Przyjmijcie w duchu 艂agodno艣ci zaszczepione w was s艂owo, kt贸re ma moc zbawi膰 dusze wasze.”
- „zrozumiejcie! Nic nie wchodzi z zewn膮trz w cz艂owieka, co mog艂oby uczyni膰 go nieczystym; lecz co wychodzi z cz艂owieka, to czyni cz艂owieka nieczystym”

Du偶o! Bardzo du偶o, jak na jeden dzie艅! Ka偶dy cytat nadaje si臋 na oddzieln膮 katechez臋. Katecheta to ma艂y teolog.
Prawie ca艂a moja „m膮dro艣膰” pochodzi z Biblii. Za du偶o si臋 ni膮 delektuj臋, za ma艂o wprowadzam w czyn – to prawda. Ale jak si臋 ni膮 nie delektowa膰?

Teraz nast膮pi przerwa w pisaniu. S艂ysz臋 g艂osy. Id臋 do kuchni podelektowa膰 si臋 dzie膰mi. W nich te偶 mieszka s艂owo prawdy. No i Andrzej przyni贸s艂 jagodzianki z obwo藕nego sklepu. Przy s艂odko艣ciach i muzyce (gdzie s膮 dzieci, tam jest ich muzyka) spojrza艂em na zegar: 10.51. Ta czynno艣膰 te偶 zrodzi艂a rado艣膰: o tej godzinie Grazyna prowadzi posiedzenie Rady Pedagogicznej. 艢wiat idzie ku lepszemu – jak偶e si臋 nie cieszy膰!

Wczoraj w nocy, zasypiaj膮c, delektowa艂em si臋 minionym dniem. Nie, 偶ebym zrobi艂 w nim co艣 wyj膮tkowego, co to, to nie. Koniec dnia przynosi wspania艂y, dojrza艂y owoc: modlitw臋 rodzinn膮. Ten owoc tak smakuje! I 艣wiadomo艣膰 wysokiej g贸ry, kt贸r膮 zdobyli艣my rano, liturgii niedzielnej. Czy Jan Vianney nie mia艂 podobnych powod贸w do rado艣ci? Czy patron proboszcz贸w ma by膰 wzorem i przyk艂adem tylko dla ksi臋偶y? To, co najwa偶niejsze, mo偶e ci臋 spotka膰 w Ars, w Nowym Jorku, Annopolu, Warszawie, Strach贸wce…

Zapisawszy, co zapisa艂em, czuj臋 ulg臋. Mam co wkleic na bloga wieczorem, mam si臋 czym podzieli膰. Ale czy m贸g艂bym ju偶 zacytowa膰 s艂owa 艣wi臋tego Paw艂a „dla mnie 艣mier膰 to zysk, ale zosta膰 tu – bardziej dla was po偶yteczne”? Nie wiem.

Wczoraj do zdania „uwarunkowania naszego 偶ycia, przez naziemne i podziemne nurty wsp贸lnoty lokalnej, zmuszaj膮 mnie cz臋sto do wyra藕nego definiowania poj臋膰, r贸l spo艂ecznych i zada艅” powinienem dopisa膰 „np. tego, co to znaczy dobre wychowanie (dobre zachowanie) czyli „savoir-vivre”. A tak偶e „lider szkolnego zespo艂u dydaktycznego, to nauczyciel, kt贸ry uto偶samia si臋 z planami pracy szko艂y, generalnie ze szko艂膮. Lider, kt贸ry bojkotuje hymn szko艂y, to paranoja spo艂eczna”. Itp.itd. Czyny weryfikuja nasze deklaracje, nie kolejne s艂owa.
Gra偶yna, jako dyrektorka, pr贸buje dawa膰 wiar臋 wszelkim deklaracjom wsp贸艂pracy i dobrej woli. Ja nie musz臋. O艣mioletnia historia dzia艂a艅 podjazdowych nauczy艂a mnie rozumu. Nasza, i innych, 艂atwowierno艣膰 sprzyja艂a pewnie nadmiernemu rozbudowaniu ego niekt贸rych os贸b. I ich nieadekwatnej pozycji w spo艂eczno艣ci lokalnej. Przedziwne milczenie o niekt贸rych zachowaniach m贸wi膮 nieraz wi臋cej o osobie ni偶 s艂owa. Ludzie nie chc膮 wchodzic im w drog臋. Boj膮 si臋. Inni odpychaj膮 konieczno艣膰 g艂臋bszego zastanowienia m贸wi膮c „on/ona taka jest”. Konieczno艣膰 m贸wienia prawdy spada na mnie.

MEN og艂osi艂 rok szkolny 2009/2010 rokiem „Najnowszej Historii Polski” – zobaczymy jak to b臋dzie wygl膮da艂o w Strach贸wce.

Rodzinno艣膰 mojej filozofii.
To co pisz臋, musi odpowiada膰 pewnym kryteriom. Musi by膰 najprawdziwsz膮 prawd膮. Nie boj臋 si臋 promotora, ani komisji kwalifikacyjnej. Poddaj臋 swoje my艣lenie jeszcze wi臋kszemu krytycyzmowi. To, co pisz臋, musi by膰 pomocne, po偶ywne, mojej rodzinie, moim dzieciom. To jest kryterium biblijne: „je艣li syn prosi ci臋 o chleb, nie podasz mu kamienia”. (Poniedzia艂ek, 31.sierpnia.2009)
***

Powitanie nowego proboszcza, ksi臋dza Andrzeja Duszy. Trudno mi unikn膮膰 osobistej refleksji. Otrzyma艂em zadanie w 偶yciu, kt贸re g艂贸wnie wype艂nienia si臋 w Strach贸wce: nazywania prawdy, wyst臋powania w obronie prawdy. To by艂o jednym z motyw贸w dzia艂ania w Solidarno艣ci, 1981, a dzisiaj prowadzenia strony i bloga w Internecie. U艣wiadomi艂em sobie to mocno po powrocie z ko艣cio艂a, kiedy chcia艂em jak najszybciej opublikowa膰 relacj臋 z powitania proboszcza. Odczuwam to jako swoj膮 powinno艣膰. Prowadzi mnie taki tok rozumowania: „dzieje si臋 co艣 wa偶nego, by艂em 艣wiadkiem, musz臋 podzieli膰 si臋 z ca艂ym 艣wiatem”.

Uwarunkowania naszego 偶ycia, przez naziemne i podziemne nurty wsp贸lnoty lokalnej, zmuszaj膮 mnie cz臋sto do wyra藕nego definiowania poj臋膰, r贸l spo艂ecznych i zada艅. Definiowanie jest pr贸b膮 obiektywizowania. Na szcz臋艣cie, nie my wymy艣lili艣my 艣wiat i jego porz膮dek. Ka偶dy jest tym, kim jest, zgodnie ze swoim „wyposa偶eniem bytowym”. Zgodnie z tym, co otrzyma艂 w genach i wychowaniu, czego si臋 sam nauczy艂, co w sobie wypracowa艂 i jak膮 powierzono mu odpowiedzialno艣膰 w zakresie "dobra wsp贸lnego". Je艣li chodzi o najwa偶niejsze cele 偶yciowe, wszyscy s膮 r贸wni. Ka偶dy mo偶e pozna膰 prawd臋, osi膮gn膮膰 Zbawienie, i - chyba ka偶dy – szcz臋艣cie. W艂adza i popularno艣膰 nie musz膮 by膰 drog膮 do celu. Cel贸w tych nie mo偶na tak偶e osi膮gn膮膰 za pieni膮dze.

Gra偶yna by艂a na "instalacji" ks. Antoniego w Sulej贸wku-Mi艂osnej, najpierw na mszy 艣w. potem na obiedzie. M贸wi, 偶e Strach贸wka nie musi si臋 wstydzi膰. Mamy 偶yw膮, "sko艣cielnion膮" (poj臋cie norwidowskie) wsp贸lnot臋 parafialn膮. Nasza liturgia (publiczna s艂u偶ba Bogu i wsp贸lnocie) jest uduchowiona. (Niedziela, 30.sierpnia.2009)
***

"Cieszcie si臋 z ciesz膮cymi, p艂aczcie z p艂acz膮cymi"
Czy trzeba wiedzie膰 co艣 jeszcze, 偶eby wej艣膰 do domu, w kt贸rym umar艂o, utopi艂o si臋 dziecko?
Sakrament jest znakiem i narzedziem. Ko艣ci贸艂 jest sakramentem. Niech b臋dzie widzialnym znakiem i narz臋dziem. Pomocy, przyja藕ni, serdeczno艣ci, wsp贸艂czucia.

Cicho! Utw贸r pod takim tytu艂em wykrzykuje ze sceny m艂oda piosenkarka w tv za plecami. Ja te偶 cz臋sto u偶ywam tego s艂owa w rodzinie. Niestety musze pisac w ha艂asie. Sobota, wszyscy w domu, a nie wiedomo, kiedy bed臋 m贸g艂 jeszcze skorzysta膰 z orend偶a. "Orange" to nasz klucz do bezprzewodowwego internetu. Mo偶liwo艣ci s艂abe, u偶ytkownik贸w wielu.

Zjechali艣my si臋 wszyscy, bo jutro instalacja nowego proboszcza. Na wsi jeszcze si臋 tym 偶yje. A mo偶e w pewnych rodzinach 偶yje sie Ko艣cio艂em. Jedno i drugie. Na wsi nie jestesmy zag艂uszeni 艣wiatem. Instalacja ma te偶 bardzo rodzinne w膮tki. Ca艂a moja rodzina zna nazwisko ks. Dusza. W Legionowie bylismy pewnie bardziej ko艣cieln膮 rodzin膮 niz w Strach贸wce. Wtedy ten status dawali rodzice. Byli w "Rodzinie Rodzin", blisko Prymasa Wyszy艅skiego. Trudno 偶eby nie byli aktywni w swojej parafii. Tak bylismy wychowani. Ciekawe, co z tamtego okresu pami臋ta ksi膮dz Andrzej, czym wzbogaci moj膮 samo艣wiadomo艣膰. Mia艂em podobno co艣 w sobie, by艂em rozpoznawalny.

A ksi膮dz proboszcz Fabian, z Traw. Co on dorzuci?
Maj膮c przed oczami takie znaki, s艂upy milowe mojego 偶ycia, nie zwracam uwagi na deszcz. Co tam deszcz, kiedy ko艣ci贸艂, jak laserowy pokaz, wy艣wietla mi katedry, bazyliki, zabytki przed oczami intelektu, wyobra藕ni, ja藕ni. Nie wiem jak to powiedzie膰, ale wiecie o co mi chodzi, no nie?

Dzi臋ki ko艣cio艂owi, temu wiecznemu, i temu administarcyjnemu, dzi臋ki mojej rodzinnej i osobistej historii, 偶ycie gra mi wieloma barwami na najczulszych strunach duszy. Wideo-d藕wi臋ko-holo-gram. Gram, gram, gram. (Sobota, 29.sierpnia.2009)
***

W czym tkwi tajemnica ks. Antoniego?
Nie tylko w nieprzeci臋tnych, mened偶erskich talentach, kt贸re zaowocowa艂y wielkimi inwestycjami w parafii, ale tak偶e, mo偶e przede wszystkim, w prostocie. Nie puszy艂 si臋 wcale. Mo偶na by艂o z nim rozmawia膰 o kap艂a艅stwie i ko艣ciele bez napuszonego, ko艣cielnego j臋zyka. Jego plebania nie by艂a zamkni臋t膮 twierdz膮. Wprost przeciwnie. Zr贸bmy ankiet臋, z iloma proboszczami jest to mo偶liwe!

Hurra! Jest jeden komentarz na blogspocie. Kiepska perspektywa przed Strach贸wk膮, bo "tyle demokracji, ile odwagi m贸wienia i obrony prawdy!"

Nowy proboszcz parafii w Trawach jest ju偶 na miejscu. Ks. Fabian, przyjaciel z legionowskich czas贸w. Chodzi艂 z Jadwig膮, moj膮 siostr膮, do jednej klasy.

Tragedia. Uton膮艂 Mateusz z klasy 5, brat 艁ukasza. 艁ukasz dzwoni艂 do Andrzeja. Pojechali oboje: Gra偶yna i Andrzej, 偶eby by膰 z ich rodzin膮.
Byli pod bram膮, w 艣rodku by艂 policyjny psycholog.
Wieczny odpoczynek racz mu da膰 Panie, a rodzinie 艂ask臋 mi艂osiernego wsparcia. (Piatek, 28.sierpnia.2009)
***

Zagubiony bywam w sprawozdaniach z wyjazdow w ramach „mobilno艣ci Comeniusa” itp., ale mocny w sprawozdaniu z 偶ycia. I w wieczornych modlitwach. A jest co obserwowa膰 i notowa膰. Olek dzisiaj (tj.26.8.09) podzi臋kowa艂 za msz臋 z nowym ksi臋dzem proboszczem. Zazwyczaj tylko m贸wi „prosimy o spokojn膮 noc”. To naprawd臋 co艣 znaczy - te lekkie poruszenia duchowe. Czas poka偶e, co!

S艂owo o nie艣miertelno艣ci. Ojciec jakby zmartwychwsta艂.
Dziwnym trafem, dopiero teraz Jasiek i 艁azarz zauwa偶yli zdj臋cie, kt贸re od zawsze stoi gdzie艣 w Legionowie u babci Heli. Na zdj臋ciu jest ojciec, ich dziadek, kt贸rego nie znali, w stroju Napoleona. Ojciec na emeryturze zwi膮za艂 si臋 z Uniwersytetem Trzeciego Wieku, z sekcj膮 literack膮 i teatraln膮. Zdj臋cie podoba si臋 obu wnukom. 艁azarz podzieli艂 si臋 wra偶eniami. Natchniony jakimi艣 rozmy艣laniami, wpad艂 nagle do kuchni: „Tata znasz to zdj臋cie dziadka? Zupe艂nie jak ty. W pierwszej chwili pomy艣la艂em, ‘co ty tu robisz’”.

Natchnienia nie s膮 mu obce, s膮dz膮c po artykule, za kt贸ry dosta艂 nagrod臋. Oto gar艣膰 cytat贸w:
„czyta膰 nie musimy tylko tego, co zosta艂o napisane. Wci膮偶 „czytamy” ludzi poznaj膮c ich, „odczytujemy” przyrod臋, otaczaj膮cy nas 艣wiat. Dzi臋ki temu mo偶emy pozna膰 rzeczy, kt贸re na pierwszy rzut oka s膮 niedostrzegalne.”
„co w艂a艣ciwie dzieje si臋, gdy czytasz?”
„DZIEJE SI臉. Gdy otwieram now膮 ksi膮偶k臋, … Nie wiem, gdzie p艂yn臋, nie wiem, co mnie czeka. I w艂a艣nie to jest pi臋kne”
„艢wiat opisany w tej ksi膮偶ce porwa艂 mnie ca艂膮 swoj膮 si艂膮, zaw艂adn膮艂 umys艂em. … pozwala na prze偶ycie tego czego normalnie bym nie prze偶y艂 i w ko艅cu pozwala by膰 takim, jakim chcia艂bym by膰.” - to prawie z R.Ingardena (dop.m贸j jk.)
„czy pisz膮c mo偶emy wp艂ywa膰 na rzeczywisto艣膰? Czy pisarze kreuj膮 nasz 艣wiat? Wp艂ywaj膮 na jego losy? A mo偶e je zmieniaj膮?”
„Gdy czytam, coraz bardziej zag艂臋biam si臋 w to, … w pewnym momencie wszystko si臋 urywa. ‘Spadam’ do wsp贸艂czesno艣ci, zn贸w jestem w fotelu i trzymam setki stron druku, kt贸ry by艂 moim kluczem do tych tajemniczych drzwi. Ale mo偶e jest mo偶liwo艣膰 zostania [tam]? … Gdy sam co艣 pisz臋, w艂a艣nie tak si臋 czuj臋, jakbym powoli zamyka艂 drzwi, kt贸re niedawno otworzy艂em. [jakbym zostawa艂 tam]… teraz, gdy pisz臋 ten tekst, zastanawiam si臋, czy mo偶e to jest w艂a艣nie ten moment, czy tym razem ju偶 nie wr贸c臋, zostan臋 tam, gdzie czuj臋 si臋 tak wspaniale? Ale ju偶 wiem, 偶e wr贸c臋. …Jestem ograniczony ilo艣ci膮 znak贸w, kt贸re stworz臋, co艣 lub kto艣, jednak mnie kontroluje.”

No, no, bo. Pierwszy raz poznaj臋 „艁azarza, za zamkni臋tymi drzwiami”. Pokazuje w swoim artykule, nie tylko, 偶e obserwuje 艣wiat, i potrafi zrobi膰 u偶ytek z wiedzy, kt贸r膮 nabywa, ale, 偶e obserwuje tak偶e siebie wewn臋trznego, sw贸j, i nie sw贸j, 艣wiat Ducha.
Dla rodzica(贸w) to 艣wi臋to – poznawa膰 艣wiat wewn臋trzny w艂asnych dzeci. (Czwartek, 27.sierpnia.2009)
***

W 艣wi臋to Matki Bo偶ej Cz臋stochowskiej ks Andrzej Dusza, nowy nasz proboszcz, odprawi艂 pierwsz膮 msz臋 艣wi臋t膮 w Strach贸wce.
Pad艂y z jego ust pierwsze s艂owa autoprezentacji. Dowiedzieli艣my si臋, 偶e pierwszy raz by艂 w naszej wsi w wieku 4 lat, na letnisku. Pami臋ta drewnian膮 kaplic臋, w remizie, i wieczn膮 lampk臋 w niej. Po po艂udniami chodzi艂 z ojcem nad strug臋 艂owi膰 ryby. Zapami臋ta艂 z tamtych czas贸w, 艣piewan膮 na tym terenie pie艣艅: " Idzie, idzie B贸g prawdziwy, idzie S臋dzia sprawiedliwy: / sta艅my wszyscy jednym ko艂em i uderzmy przed nim czo艂em.
Idzie, idzie B贸g 艂askawy, idzie Tw贸rca wszego prawy: (ref)
Idzie, idzie Kr贸l przemo偶ny, idzie wielce Pan wielmo偶ny: (ref)
Idzie, idzie 艢wiat艂o艣膰 wieczna, idzie ku nam Moc przedwieczna: (ref)
Idziesz, idziesz, mi艂y Panie, a gdzie Tw贸j Majestat stanie: (ref)

Ksi膮dz Andrzej, jako kleryk w asy艣cie, by艂 w nasze parafii z Prymasem Wyszy艅skim na konsekracji ko艣cio艂a.
Ciesz臋 si臋, 偶e ksi膮dz Andrzej przyzna艂 si臋 i do mnie, przed Bogiem i lud藕mi. Spotkali艣my si臋 37 lat temu w Legionowie. On by艂 艣wie偶o wy艣wi臋conym kap艂anem, ja maturzyst膮.

S膮 ju偶 widoczne podzi臋kowania dla ksi臋dza Antoniego na: www.dziekuje.pl oraz na: forum samorz膮dowym. Mo偶na si臋 dopisywa膰!

Po obejrzeniu w telewizji mszy u Mariawit贸w i po wyje藕dzie do 艁ochowa pomy艣la艂em, 偶e mo偶e wreszcie zrozumia艂em I Przykazanie Bo偶e. Mo偶e. I 偶e nic dziwnego, 偶e jest du偶o religii. Taka tajemnica! (艢roda - MB Cz臋stochowskiej, 26.sierpnia.2009)
***

Co robi臋? Patrz臋, s艂ucham…. my艣l臋. Staram si臋 na tyle my艣le膰, na ile widz臋, s艂ysz臋, czytam…. Gra偶yna pojecha艂a do szko艂y. Jasiek z ni膮, ko艅czy膰 prac臋 z j. w艂oskiego. Andrzej z Olkiem (w pewien spos贸b bli藕niaki od pi艂ki no偶nej i innych zabaw) ju偶 si臋 wydzieraj膮, na艣laduj膮c komentator贸w sportowych relacjonuj膮cych rekord 艣wiata AnityW艂odarczyk.
Wcze艣niej, przy kuchennym stole, na kt贸rym s膮 r贸偶ne rzeczy, Olek ogl膮daj膮c model dziecka w 10 tygodniu ci膮偶y, pyta艂 „To Andrzej te偶 by艂 taki, jak mia艂 10 tygodni, u mamy w brzuchu?”. „A jak si臋 ma 5 tygodni, to jak si臋 wygl膮da? A tydzie艅?”. Lubi臋 takie pogaduszki. Od niechcenia, o najwa偶niejszych sprawach. Mam nadziej臋, 偶e p贸藕niej, jako doros艂y cz艂owiek, nie b臋dzie si臋 dziwi艂 i infantylizowa艂 na temat bytu cz艂owieka „od pocz臋cia do 艣mierci”. Marysi od paru tygodni nie wida膰, czyta Harrego Pottera. Dziennie …set stron. Kolejny zawodowy czytelnik w rodzinie. 艁azarz p贸藕no si臋 wzi膮艂 za czytanie, pomog艂o czasowe wyrzucenie telewizora, ale nadrobi艂. Dzisiaj ma swoj膮 dziedzin臋, fantastyk臋. Wczoraj zdum膮 pokaza艂 nam stron臋 internetow膮, na kt贸rej figuruje: „Zapraszamy serdecznie do zapoznania si臋 z wynikami konkursu na najlepszy artyku艂. Na podium stan臋li:
1. Micha艂 Zapart, autor pracy pt. "Miecze"
2. Piotr Pie艅kosz, autor pracy pt. "Zamierzch - skazany na sukces"
3. 艁azarz Kapaon, autor pracy pt. "Fantastyka - drzwi, kt贸re chce si臋 otworzy膰".
Brawo!
Zosia z Hel膮 si臋 dogaduj膮. Maj膮 swoje sprawy.

W贸jt nie przyzna艂 dodatku motywacyjnego dyrektorom szk贸艂, one maj膮 to samo zrobi膰 w stosunku do nauczycieli. Niby wszystko ok., ale dlaczego sam dla siebie (poprzez Rad臋 Gminy) znalaz艂 pieni膮dze, i przyzna艂 sobie w czerwcu ponad 1000 z艂 podwy偶ki, z wyr贸wnaniem od…..? Czyli, 偶e zarabia mniej wiecej tyle, co pose艂 na Sejm. Kaziu, nie chodzi o pieni膮dze, chodzi o sprawiedliwo艣膰!

Spacerowa艂em dzisiaj wok贸艂 szko艂y. Z ka偶dym krokiem wraca艂o pytanie o lokalizacj臋 budowanej sali gimnastycznej. Czy rzeczywi艣cie by艂o to jedyne miejsce? Czy plac z ty艂u szko艂y, w naturalny spos贸b 艂膮cz膮cy si臋 ze stara sal膮 nie spe艂nia艂 wymog贸w prawa budowlanego? Albo plac planowanego dawno temu tzw. „Domu nauczyciela”, z mo偶liwo艣ci膮 ciekawych 艂膮cznik贸w, pawilon贸w itd., tak, jak to si臋 dzisiaj robi? Na wszystkie pytania musi mieszka艅com odpowiedzie膰 architekt, kt贸ry planowa艂 sal臋. To nie jest zachcianka. Nie chodzi o nas, trzeba wyt艂umaczyc nast臋pnym pokoleniom, 偶e zostawia si臋 im to, co najlepsze.

Zmiana rodzi niepewno艣膰. Niepewno艣膰 pcha nas w ramiona Boga. „Jak trwoga to do Boga”. Wszystko mo偶e wyj艣膰 nam na dobre. To cz臋艣膰 mojej teologii po偶egnania ksi臋dza proboszcza.
***

呕e te偶 rozmowy przez „kom贸rk臋” potrafi膮 przenie艣膰 tak lekkie, g艂臋bokie drgania!
S艂awek zadzwoni艂. Rozmawiali艣my do艣膰 d艂ugo. Poruszyli艣my nawet "Dusz臋 Legionowa", z 1972 roku, tzn. ja poruszy艂em. S艂awek by艂 za m艂ody. W tej rozmowie mo偶naby znale藕膰 艣lady odwiecznej przesz艂o艣ci (nie)jednego 偶yciorysu. I sprawy Ko艣cio艂a, od Aszchabadu po Bruksel臋, i skr贸t 偶ycia cz艂owieka od wiosny do jesieni. 艁膮cznie ze S艂o艅cem, kt贸re dr S艂awomir zaanonsowa艂 na koniec. By艂o to S艂o艅ce znad pokamedulskich Bielan!
„Jak偶e dzi臋kowa膰, 偶e艣 nam da艂 tak wiele,…, o jesiennym, pogodnym wieczorze”, czy jak to tam lecia艂o, u Staffa.

S艂awek, pami臋tasz, jak przed laty Andrzej „projektowa艂” prezbiterium w Strach贸wce? Kochany Antoni, proboszcz, zd膮偶y艂 jeszcze przed odej艣ciem zrobi膰 o艂tarz. Teraz b臋dzie mia艂 dla nas wi臋ksze, ogromne! znaczenie. I blask, i chwa艂臋. Andrzeju, wpadnij kiedy艣 z dalekiego Aszchabadu, obejrzyj, pom贸dl sie z nami przy nim. (Wtorek - 25.sierpnia.2009)

***

Dzisiejsza uroczysto艣膰 poruszy艂a wiele serc. 呕egnali艣my kap艂ana, kt贸ry wyznaczy艂 ca艂膮 epok臋 w naszym 偶yciu. 16 lat! Dla rodziny, parafii, szko艂y, gminy, dla ka偶dego z nas - kawa艂 czasu. 16 lat z 20 - prze偶ytych w odradzaj膮cej si臋 demokracji. Tylko na pocz膮tku tej drogi bylismy bez ksi臋dza Antoniego.

On wspaniale wykorzysta艂 ten czas. To co zostawia - przechodzi ludzkie poj臋cie.
By艂 ojcem chrzestnym Rzeczpospolitej Norwidowskiej. Dzi臋ki niemu odby艂y si臋 I Rekolekcje Norwidowskie. Bez jego jednoznacznego wsparcia trudno by艂oby przetrwa膰 ca艂y ten okres dziej贸w wsp贸lnoty lokalnej na R贸wninie Wo艂omi艅skiej.
W tej perspektywie, symbolicznego znaczenia nabiera obecno艣膰 na uroczysto艣ci starosty Konrada Rytla i radnego Krzysztofa Kalinowskiego oraz fakt, 偶e ksi膮dz Antoni przeprowadza si臋, do Sulej贸wka, na ziemie marsza艂ka J贸zefa Pi艂sudskiego.

"Idealna wsp贸艂praca parafii ze szko艂膮, i szko艂y z parafi膮, jest jedn膮 z dominant dyskusji, przy okazji zmiany na stanowisku proboszcza". Mog艂em tak napisa膰 par臋 dni temu, bo prawda - wcze艣niej, czy p贸藕niej - si臋 obroni. Mo偶e kto艣 napisze kiedy艣 prac臋 na ten temat!
Ca艂膮 dzisiejsz膮 uroczysto艣ci膮 rz膮dzi艂 Duch 艢wi臋ty. Nikt inny nie pisa艂 scenariusza, nie uk艂ada艂 co, kto, w kt贸rym momencie ma powiedzie膰. Jedno wynika艂a z drugiego. P艂yn臋艂o z serca. To co w sercu, zawsze znajdzie drog臋 na zewn膮trz. Na ksi臋dza przysz艂o wzruszenie gdy dziekowa艂 za idealna wsp贸艂prac臋 ze szko艂膮, z jej dyrektork膮. Gra偶yna odpowiedzia艂a jeszcze wi臋kszym wzruszeniem, kt贸re przez d艂uga chwil臋 nie pozwala艂o jej nic powiedzie膰. Ko艣ci贸艂 spontanicznie nagrodzi艂 j膮 oklaskami. Wszyscy stanowili艣my jedno. Prawda przemawia ustami i reakcjami wielu, ca艂ej zgromadzonej wsp贸lnoty.
Nie mog艂o zabrakn膮膰 i mojego g艂osu. Katecheta jest wsp贸艂pracownikiem ka偶dego duszpasterza. By艂, jest, i bedzie. Taki jest porz膮dek w ko艣ciele.
16 lat temu wita艂em ksiedza Antoniego jako w贸jt. Dzisiaj 偶egna艂em jako katecheta, ojciec rodziny i przyjaciel.

Nie rozrycza艂em si臋 w ko艣ciele. Szed艂em na msz臋 po偶egnaln膮 oglada膰 znaki, jakie daje B贸g. 呕eby ich nie przegapi膰. By艂em bardzo skoncentrowany od sobotniego popo艂udnia. Nie zastanawia艂em si臋, co b臋dzie. Chcia艂em tylko zrozumiec to, co sie wydarzy.
Pan B贸g da艂 znak. Znak wsp贸lnoty serc. Wzruszenia, spontaniczne oklaski. 艢wi臋ty Ignacy Loyola mia艂 dar 艂ez. Cyprian Norwid dzi臋kowa艂 Stw贸rcy "za najwi臋kszy z dar贸w Twych na ziemi / za czu艂e oko, gdy je 艂za ocieni." Otrzymali艣my te dary i my, uczestnicy po偶egnalnej mszy 艣wi臋tej ksi臋dza proboszcza Antoniego Czajkowskiego w parafii Strach贸wka, 23 sierpnia 2009 roku. (nota bene dzie艅 urodzin Gra偶yny). (Niedziela - 23.sierpnia.2009)

***

Czasem, z rana, wychwalam powolno艣膰 mojego komputera. Daje mi czas. Na? – zamy艣lenie, medytacj臋, modlitw臋. Czekanie na dobro. Przeci膮gam t臋 chwil臋. Wchodz臋 g艂臋biej. Teologia Internetu. Kocham te kontemplacje. Ju偶 przygotowany, mog臋 skomunikowa膰 si臋 ze 艣wiatem.

Taize, Solidarno艣膰-Strach贸wka, Legionowo, Madej, S艂awek, Strach贸wka, 艁och贸w-MUN, Jasiek, Glasgow, Bruksela, Annopol, Legionowo, Societas Ethica and The Society for the Study of Christian Ethics, Rzeczpospolita Norwidowska. Pisz臋 to z dum膮 i zadziwieniem. 呕ycie to nie spekulacje, ani nawet intrygi. To fakty, kt贸re spotykasz na swojej drodze. „Wszystko najwa偶niejsze, co ci臋 w 偶yciu spotyka, jest darem” - Andrzej Madej. Nie wymy艣lisz, nie zaplanujesz. Mo偶esz tylko przyj膮膰 i podzi臋kowa膰. „W ka偶dych okoliczno艣ciach dzi臋kujcie Bogu” - 艢wi臋ty Pawe艂.
Kim艣 zacz? Metoda Twittera od razu odpowie, jak papierek lakmusowy. „Co robisz?” – daj kilka szczerych wpis贸w.
O konferencji niech pisze Jasiek, wr贸ci艂 bardzo zadowolony.

Na konferencji Societas Ethica mo偶na by艂o us艂ysze膰 tak偶e pytanie, kt贸re zadaj臋 sobie od 19 lat: „jak traktowa膰 „by艂ych”’. Wiele razy opisywa艂em, jak sobie poradzi艂em, na przyk艂adzie pojednania z by艂ym naczelnikiem gminy, Mirkiem Subd膮. Te problemy po 20 latach, nadal s膮 aktualne, dzisiaj cho膰by na moim przyk艂adzie. Jestem ignorowany w gminie od 15 lat. To rodzi konkretne skutki, inni bior膮 przyk艂ad, czuj膮 si臋 zwolnieni z my艣lenia (z kultury, z dobrego wychowania) - jak w porzekadle: “na pochy艂膮 brzoz臋, byle koza wskoczy”. Dopiero obecny Przewodnicz膮cy Rady Gminy, Piotr Orzechowski, to zmieni艂, desygnuj膮c mnie do Zarz膮du LGD „R贸wnina Wo艂omi艅ska”. Chwa艂a mu za to.

Jest nowa historia Strach贸wki, od 1981/89. I ta druga, buduj膮ca na resentymentach PRL-owskiej proweniencji („rodzaj duchowego samozatrucia zrodzonego z maria偶u urazy i bezsilno艣ci”, Wikipedia). Pierwsza zacz臋艂a si臋 w spos贸b naturalny, historyczny. Druga jest pozosta艂o艣ci膮 po minionych epokach. Jej obrona przez starsze pokolenie mo偶e liczy膰 na jakie艣 zrozumienie. U m艂odszego, to czysty oportunizm (rezygnacj膮 z zasad moralnych lub przekona艅 ideowych dla dora藕nych korzy艣ci) - pr贸ba wykorzystania resentyment贸w tamtych dla swoich cel贸w.

„呕e co prosz臋? Szanowny czytelnik moj膮 marynar臋 krytykuje? A fora ze dwora. Mo偶e wy po fata艂aszki do Nowego Yorku je藕dzicie!? Powodzenia. Dla mnie 艂aszki nie najwa偶niejsze. Serce si臋 liczy. Serducho. Kapujesz? Szacuneczek, autor”

Znalaz艂em Boga, wo艂ali bohaterowie Aldous Huxleya i innych autor贸w. Ja dzisiaj te偶 znalaz艂em Boga. Dwukrotnie. Raz, w os艂abieniu, kt贸re mnie opanowa艂o od popo艂udnia. Przysz艂o chyba wraz z intensywnym my艣leniem wok贸艂 jutrzejszego po偶egnania. A do kogo B贸g si臋 zbli偶a tego najpierw os艂abia. Nie wiem czyja to my艣l, ale wydaje mi si臋 prawdziwa.

Drugi raz podczas wieczornej modlitwy. Kiedy w cisz臋 zapada 9 os贸b, a jest odczuwalna jedno艣膰! Jedno艣膰 czego? Jaka? Kto艣 powie, 偶e jestem bardzo pobo偶ny - nieprawda. Staram si臋 by膰 uwa偶nym obserwatorem. Pobo偶ny, w tradycyjnym poj臋ciu, wcale nie jestem. Sk膮d偶e. My艣l膮cy? Tak. To tylko rozum i wiara. Wiara to g艂贸wnie Biblia, a rozum to rozum. Czy jako ojciec, m贸g艂bym chcie膰 dla dzieci czego艣 lepszego ni偶 cisza, kt贸ra komunikuje ich z Tajemnic膮. (Sobota - 22.sierpnia.2009)

***

Nie mo偶na dwom panom s艂u偶y膰. Ze z艂a mo偶na wyprowadzi膰 dobro, z dobra z艂o nie wynika. Logika ma swoje prawa. Historia te偶. Nawet historia rodzinna. 30 lat temu, jako prawdziwy spo艂ecznik, walczy艂em, 偶eby ka偶dy m贸g艂 korzysta膰 w Polsce z wolno艣ci wypowiedzi. Niestety, niekt贸rzy do dzisiaj nie dojrzeli do wolno艣ci, ci膮gle chowaj膮 si臋 w anonimowo艣膰. M贸j blog te偶 jest po to, 偶eby ka偶dy m贸g艂 wpisa膰 sw贸j komentarz. Staram si臋 szczerze pisa膰, ale nie przekracza膰 pewnych granic, nie obra偶a膰, nie poni偶a膰. Anonimowi mi艂o艣nicy nie potrafi膮 nie obra偶a膰. Ka偶dy ma przyjaci贸艂 na jakich zas艂u偶y艂. Stare powiedzenie wyra偶a to inaczej, „Poka偶 mi swych przyjaci贸艂, a powiem ci kim jeste艣”.

„Ma艂e jest to, z czym my walczymy, wielkie jest to, co walczy z nami” (R.M.Rilke). Ka偶dy mo偶e osi膮gn膮膰 wielko艣膰, je艣li odnajdzie spos贸b s艂u偶enia innym. A R.Ingarden powiedzia艂by wr臋cz, 偶e „w贸wczas dopiero istniejemy, gdy dobrowolnie oddamy si臋 na wytwarzanie dobra, pi臋kna i prawdy”. Nie trzeba wi臋c tak bardzo si臋 spiera膰, kto z nas jest wi臋kszy. Czas nas zweryfikuje. M贸j „obrzydliwy” blog te偶 si臋 zweryfikuje.

Od Ja艣ka przysz艂y dobre wiadomo艣ci. Za艂apa艂 si臋 w charakterze stewarda na mi臋dzynarodow膮 konferencj臋 o przemianach w Europie po 1989 roku. S艂awek mu za艂atwi艂. Chwali sobie dzisiejszy dzie艅. Podoba艂 mu si臋 wyk艂ad profesora Wojciecha Roszkowskiego w Muzeum Powstania Warszawskiego. No i jako艣 sobie poradzi艂 z trudnym zadaniem t艂umacza na bankiecie dla uczestnik贸w konferencji wydanym przez w艂adze Warszawy. Z programu konferencji wyczyta艂em co艣 dla siebie „Europe in Search of Identity. The Europeanization of Memories - Implications and Problems in Ethical Perspective” – o poszukiwaniu europejskiej to偶samo艣ci. Widzimy jak to jest trudne nawet w ma艂ej gminie Strach贸wka.pl. (Piatek - 21.sierpnia.2009)

***

Wierz臋 w obiektywn膮 prawd臋. Prawda, jak opowie艣膰, musi by膰 opowiedziana do ko艅ca. „Moje” nie musi by膰 na wierzchu. Nigdy moim celem nie jest satysfakcja z pokonania przeciwnika. Przeciwnie, to jest cier艅, kt贸ry pozostaje. Ale dobre samopoczucie wszystkich dooko艂a nie mo偶e powstrzyma膰 przed m贸wieniem prawdy. Fa艂sz jest chorob膮, kt贸ra zabija 偶ycie spo艂eczne. Kto na nie przyzwala ponosi wsp贸艂odpowiedzialno艣膰. Rodzice i nauczyciele odpowiadaj膮 za wychowanie w prawdzie. Musz膮 jej szuka膰, musz膮 jej broni膰! Trudno „Nienawidzi膰 grzech, kocha膰 grzesznika”. Grzesznikami jeste艣my wszyscy. Szukam dobrych wyja艣nie艅 w Internecie. Znalaz艂em ciekaw膮 dyskusj臋 polskiej m艂odzie偶y. A pastor jakiego艣 ameryka艅skiego zboru chrze艣cija艅skiego prezentuje zgo艂a inne podej艣cie. Czy kto艣 ma pomys艂, jak to robi膰 w Strach贸wce? Waga i powaga spraw, o kt贸rych pisz臋, zsy艂a na mnie cz臋sto zamy艣lenia w ciszy i zach臋t臋 do medytacji. Ch臋tnie bym to robi艂 z innymi. Z przeciwnikami tak偶e. Niestety z anonimami si臋 nie da. Mo偶e na tej drodze doszliby艣my do porozumienia? Bez ciszy i medytacji mo偶na si臋 zapl膮ta膰. To jest dobry aspekt naszych lokalnych konflikt贸w – zmuszaj膮 do wyciszenia i modlitwy. Nie mam w tej chwili w sobie z艂o艣ci. Troche smutku i 偶alu. I determinacj臋.

Polecam stron臋 "Oczami wiary", jest mi bardzo bliska z racji grafiki!! Znak, znaczek nadziei, 艣wiate艂ko. Nie jeste艣my sami. Wszed艂em na stron臋 ojca Grzegorza Gintera, jezuity. Umacnia mnie. Jest sens pisania, prowadzenia swojej strony w Internecie. Napisa艂em do nich, do niego. „Sk膮d偶e nadejdzie mi pomoc?” Mog臋 odpowiedzie膰: z Internetu.

Ten blog jest 艣wiadectwem zdarze艅, kt贸re naprawd臋 si臋 dziej膮 w przestrzeni Strach贸wki. Zdarze艅 zewn臋trznych i wewn臋trznych. Ze zmaga艅 duchowych czasem wychodzi si臋 ze zwichni臋tym biodrem, czasem z siwymi w艂osami …. . Zmagania s膮 bardzo realne.

Ci, kt贸rzy chc膮 by膰 w艂adz膮 (w贸jtem), najpierw 偶ona, potem m膮偶, chc膮 by膰 postrzegani jako bezinteresowni spo艂ecznicy, za pieni膮dze z Programu Integracji Spo艂ecznej (mo偶e dezintegracji?)! 艢mieszne, gdy wierz膮 w to pro艣ci mieszka艅cy. Manipulacja, je艣li przyjmuj膮 to wykszta艂ceni. Nie dyskutujemy z prywatnymi pogl膮dami: s膮siadki, kolegi, sprzedawcy, kominiarza. Dyskutujemy z pogl膮dami (oceniamy czyny) kogo艣, kto aspiruje do roli przyw贸dcy.

Dlaczego z innymi, zajmuj膮cymi r贸偶ne stanowiska, w tym wy偶sze, ni偶 dyrektor szko艂y, umiemy wsp贸艂pracowa膰, a z ni膮 nie. Z innymi nauczycielami mo偶emy mie膰 w pewnych sprawach r贸偶ne zdanie, i nikt nie zaczyna z tego powodu wymy艣la膰 innej, alternatywnej, gminy, grup formalnych albo nieformalnych, program贸w, projekt贸w, stowarzysze艅 itd. Mo偶na robi膰 swoje, nie wchodz膮c sobie w parad臋. Zachowuj膮c dobre stosunki, nawet przyja藕艅. Z nimi si臋 nie da. Dlaczego ich si臋 zaprasza, bierze na pielgrzymki, kolonie, wci膮ga do wsp贸艂pracy, a oni nie. Nigdy mi臋dzy nami nie by艂o symetrii. Oni s膮 hermetyczni. Bo tym si臋 cechuje wyrachowana polityka. Nadmiar ambicji i zbyt wysokie mniemanie o sobie. Anonimowi obro艅cy im nie pomagaj膮, przeciwnie, bardzo szkodz膮. Po co to wszystko? Komu to sprawia rado艣膰, po偶ytek? Ale lepiej wyja艣ni膰, jak si臋 sprawy maj膮, wcze艣niej, ni偶 p贸藕niej. Trudno w to niekt贸rym uwierzy膰, ale szkody b臋d膮 mniejsze.

Sytuacja niedopowiedze艅, fa艂szywych mniema艅, trwa艂a zbyt d艂ugo. W efekcie mo偶na by艂o us艂ysze膰 gdzie艣 tam, 偶e skoro jestem ze szko艂y, to musz臋 zna膰 t臋 „ciekaw膮 osob臋”. Albo „tam u was jest itd.” Oczywi艣cie, ka偶dy mo偶e mie膰 swoj膮 opinie, bo s膮 inne przyk艂ady, 偶e wstyd szkole przynios艂a. Musia艂em nieraz t艂umaczy膰, 偶e cho膰 pracujemy w tej samej szkole, to nie idziemy w tym samym kierunku. 呕e ta pani ci膮gnie w swoj膮 stron臋. I tak pog艂oska, 偶e jeste艣my razem gdzieniegdzie trwa do dzi艣. Bez w膮tpienia, szko艂a mog艂aby by膰 du偶o dalej, gdyby wszyscy ci膮gn臋li w jedn膮 stron臋, z tym samym zaanga偶owaniem. To samo jest z zaprz臋giem, gdy jeden z koni ci臋gnie w inn膮 stron臋. Na wsi chyba nie trzeba t艂umaczy膰. Ale i tak, to, co szko艂a osi膮gn臋艂a, jest z innej planety. Mamy to przed oczami, szykujemy album z ostatnich lat. Zdj臋cia przypominaj膮 zdarzenia, per艂y z 偶ycia wsp贸lnoty. Pokazuj膮 prawd臋, prawdziwy fundament Rzeczpospolitej Norwidowskiej. To, co nas cieszy, z艂o艣ci anonimowych przeciwnik贸w. S膮 dwa o艣rodki i dwie opinie. Kto艣 na to d艂ugo pracowa艂. (Czwartek - 20.sierpnia.2009)

***

Znam wag臋 s艂贸w, kt贸re wczoraj napisa艂em. Nie mog臋 milcze膰, gdy z r贸偶nych stron s艂ysz臋 wo艂anie o prawd臋. Tak odczyta艂em sprawozdanie Comeniusa, tak zmian臋 ksi臋dza proboszcza. Tak膮 mi przysz艂o wype艂nia膰 rol臋 w naszej wsp贸lnocie lokalnej od 30 lat, z przerw膮 na prac臋 katechetyczn膮 w Legionowie, wymuszon膮 przez stan wojenny.

Walka o prawd臋 jest ci臋偶kim zmaganiem. Pami臋tam ka偶dy trudniejszy przypadek. Mog臋 powiedzie膰, 偶e po ka偶dym nosz臋 rany. Jasne jest te偶, 偶e zawsze byli inni uczestnicy zmaga艅, jeszcze bardziej niezadowoleni ode mnie. Ci, kt贸rzy przegrywali z histori膮 i duchem czas贸w (bo przecie偶 nie tylko ze mn膮).

Wyrywkowa historia zmaga艅.

1. Rok 1980/81 – Ile walki by艂o we mnie, 偶eby wr贸ci膰 z Francji. 呕eby znale藕膰 dla siebie miejsce w dzia艂aniach Solidarno艣ci. Uzurpatorem by膰 nie potrafi臋. Pyta艂em m膮drych ludzi, ludzi znacz膮cych na danym terenie, autorytet贸w. Bez b艂ogos艂awie艅stwa ks. Mieczys艂awa Iwanickiego bym nie zacz膮艂.

2. Rok 1990 – Pierwsze wybory samorz膮dowe w Polsce. To by艂a konsekwencja dzia艂a艅 z czas贸w Solidarno艣ci. Bez Kazika Orzechowskiego ca艂a kampania by艂aby nie do pomy艣lenia. Ale objawi艂 si臋 tak偶e Duch Przodk贸w, Marii i Andrzeja Kr贸l贸w. Mieszkaniec Zofinina powiedzia艂 proroczo „Gdyby oni jeszcze byli z nami, to by nam si臋 lepiej 偶y艂o”.

3. Rok 1996 – Konkurs na dyrektora szko艂y. Brak kandydat贸w. Odchodz膮cy dyrektor, Adam Bala, jedzie z delegacja nauczycieli i rodzic贸w do Emilii, 偶ony 贸wczesnego polonisty, Tomka Badurka, aby zaproponowa膰 jej kandydowanie. W Strach贸wce rodzi si臋 intryga, aby po cichu odrzuci膰 Emili臋 ju偶 w trakcie konkursu i zaproponowa膰 w贸jtowi, 偶eby powo艂a艂 pani膮 Marie, odchodz膮ca na emerytur臋. W intrydze brali udzia艂 gracze z zewn膮trz i wewn膮trz szko艂y. Nie zna艂em wtedy Emilii. Wyst膮pi艂em przeciwko grupie intrygant贸w ze wzgl臋d贸w na przyzwoito艣膰. Czy mo偶esz sta膰 bezczynnie, gdy kto艣 przy tobie robi jakie艣 wstr臋tne 艣wi艅stwo? Jak mo偶na wymy艣li膰 co艣 takiego? Bardzo si臋 zmaga艂em ze sob膮, 偶eby w pojedynk臋 przeciw nim wyst膮pi膰. Pami臋tam, jak by to by艂o dzi艣, jak chodzi艂em drog膮 przed krzy偶em na rozstaju dr贸g, i szuka艂em si艂y wewn臋trznej, aby stan膮膰 twarz膮 w twarz i powiedzie膰 „nie”, paniom w szkole, i pani poza szko艂膮. Jeszcze teraz, kiedy o tym pisz臋, dr偶臋. Z tych samych powod贸w zabieram g艂os dzisiaj i napisa艂em na blogu, co napisa艂em!

4. Rok 2002 – Wybory samorz膮dowe. Byli艣my zaproszeni przez komitet wyborczy Kryski do zacienionego pokoju, pe艂na dyskrecja, aby艣my wype艂nili misj臋 namaszczenia Krysi jako naszego kandydata. Naszego, tzn. szko艂y. Komitetowi zale偶a艂o na tym, aby to by艂a kandydatka popierana przez ca艂e 艣rodowisko szkolne. ZDAJ膭 SOBIE SPRAW臉, JAK WA呕N膭 MIEJSCE ZAJMUJE SZKO艁A W NASZYM 艢RODOWISKU. I CHCIELI, I CHC膭 NADAL, WYKORZYSTA膯 TO W SWOJEJ WALCE O W艁ADZ臉. Ale pokr臋tnymi metodami, nie prost膮 drog膮. Wtedy, w 2002, powiedzieli艣my, Gra偶yna i ja, 偶e nie jeste艣my od namaszczania, 偶e jest zwyk艂a droga, otwartej dyskusji i prawybor贸w, niech wszyscy szukaj膮 swoich szans w otwartej walce. Od tego czasu jeste艣my „be”, stali艣my si臋 tarcz膮 strzelnicz膮 dla ca艂ej grupy, zw艂aszcza jej lider贸w (liderki). A wraz z nami, ca艂a szko艂a.

***

Ze szczerymi rozmawiamy szczerze, nie ma problem贸w. Je艣li zrobimy b艂臋dy, umiemy przeprosi膰 i si臋 porozumie膰. Z wyrachowanymi nie umiemy post臋powa膰. To prawda. Mo偶e to czasami wygl膮da膰 nie艂adnie.

Prawda jest w nas. Nie trzeba nad ni膮 d艂ugo deliberowa膰, ona sama chce z nas wyj艣膰. Prawda chce si臋 objawia膰. Ona chce nami rz膮dzi膰, i kto nie chce nad ni膮 panowa膰, i jej sobie podporz膮dkowa膰, to ona znajdzie drog臋, aby z nas wyj艣膰 na 艣wiat. Nie l臋kajcie si臋. Zaufajcie prawdzie. Wypowiedzcie j膮.

PS.
Szkole warto odda膰 dusz臋. Zaprzedawa膰 si臋 nie trzeba. Angielskie powiedzenie „matka i nauczyciel nie musz膮 by膰 doskonali, wystarczy, je艣li s膮 wystarczaj膮co dobrzy”. Szczero艣膰 i przyzwoito艣膰 musz膮 by膰 (dla nauczyciela) podstaw膮. (艢roda - 19.sierpnia.2009)

***

1.Dzieci czekaj膮 rano w brzezinie na sklep obwo藕ny. Tego w moim dzieci艅stwie nie by艂o. No i brzezina podros艂a.

2.Wczorajsze sprawozdanie Comeniusa da艂o mi sporo do my艣lenia. „Jaki wp艂yw mo偶e/powinien mie膰 kurs w Canterbury na moich uczni贸w, koleg贸w/kole偶anki, na szko艂臋, wsp贸lnot臋 lokaln膮 itd.?” Jaki wp艂yw mo偶e mie膰 pielgrzym na otaczaj膮cy 艣wiat? Europa kszta艂towana by艂a tak偶e poprzez pielgrzym贸w. Do Santiago de Compostela, do Canterbury, Trondheim, Tours…. Johann Wolfgang von Goethe napisa艂 "drogi 艣w. Jakuba ukszta艂towa艂y Europ臋".

Powinienem mie膰 wp艂yw. Program Comeniusa (Unia) zainwestowa艂 we mnie pieni膮dze. Mie膰 wp艂yw, nie musi znaczy膰, by膰 przeciwko komu艣. Normalnie funkcjonuj膮ca demokracja ma tworzy膰 warunki, 偶eby ka偶dy „mia艂 wp艂yw”. 呕eby m贸g艂 wnie艣膰 sw贸j wk艂ad, swoje talenty.

Ca艂a Unia i autorzy sprawozdania nie przewidzieli jednak sytuacji, 偶e mo偶e gdzie艣 istnie膰 gmina, w kt贸rej w艂adza nie chce korzysta膰 z wiedzy i talent贸w mieszka艅c贸w. I 偶e jest szko艂a, w kt贸rej mo偶e legalnie dzia艂a膰 Pi膮ta Kolumna. 呕e mo偶na podkopywa膰 od 艣rodka dzia艂ania, intencje, autorytet dyrektorki i oficjalnej linii dzia艂ania ca艂ej instytucji. 呕e mo偶na na si艂臋 tworzy膰 alternatywny dla szko艂y o艣rodek dzia艂a艅, pozostaj膮c pracownikiem szko艂y. Trudno nie m贸wi膰 o tym w czasie, gdy idealna wsp贸艂praca parafii ze szko艂膮, i szko艂y z parafi膮, jest jedn膮 z dominant dyskusji, przy okazji zmiany na stanowisku proboszcza. (Je艣li wsp贸艂praca jest wzorowa, to jak nazwa膰 to, co robi owa nauczycielka: uzupe艂nia czy rozwala?)

Kry艣ka my艣li, 偶e na艣laduj膮c cudze ruchy daleko zajedzie. O nierozumna. W szachach te偶 s膮 tacy, kt贸rzy kopiuj膮 posuni臋cia przeciwnika. Jest to mo偶liwe do czasu. W ko艅cu wpada si臋 we w艂asne sid艂a.

A gdzie s膮 dzisiaj ci, co wy艣miewali Centrum Europejskie w Strach贸wce? Teraz mo偶e powstanie, ale …. w Sulej贸wku. Niech si臋 odwa偶nie przyznaj膮 do swoich wpis贸w na forum wo艂omi艅skich fakt贸w, a b臋dzie im wybaczone.
A mo偶e po cichu ustawiaj膮 si臋 w kolejce do u艣cisk贸w i poca艂unk贸w po偶egnalnych, licz膮c na to, 偶e wszyscy zapomnieli?

„Ty, kt贸ry skrzywdzi艂e艣 cz艂owieka….艢miechem nad krzywd膮 jego wybuchaj膮c. Nie b膮d藕 bezpieczny. Poeta pami臋ta. ... Spisane b臋d膮 czyny i rozmowy” (Czes艂aw Mi艂osz).

Fa艂sz nie jest dobr膮 przygrywk膮 do wyznawania mi艂o艣ci.
呕e co? 呕e 艂y偶k臋 dziegciu wrzucam do beczki miodu? Mo偶e, ale chc臋 偶y膰 w prawdzie. Tylko prawda ma smak. M贸wi si臋 wszak „pozna膰 smak prawdziwego 偶ycia”. (Wtorek - 18.sierpnia.2009)

***

Co艣 robi艂em ca艂y dzie艅, co艣 pisa艂em, ale czeka艂em na wiecz贸r: co mi powie modlitwa wieczorna. Jaki cz艂owiek by艂by g艂upi bez niej! Cho膰by dzisiaj. Niech si臋 schowa ca艂y lekkoatletyczny Berlin i wszystkie z艂ote medale wobec tej ciszy, w kt贸ra wchodzimy na pocz膮tku modlitwy rodzinnej. A cisz膮 wchodzimy dalej i g艂臋biej .... .

Nawet sprawozdania z wykonanych zada艅 w Comeniusie czego艣 ucz膮! Kolejne pytania z formularza zmusza艂y mnie do my艣lenia. Teraz widz臋, 偶e da艂y wi臋cej, ni偶 m贸g艂bym przypuszcza膰. Staj膮 sie dla mnie mandatem do wype艂nienia wa偶nego zadania w spo艂eczno艣ci lokalnej i wi臋kszej. Wniosek o europejskie pieni膮dze, wyjazd do Canterbury, kurs w Pilgrims - to nie by艂a moja prywatna sprawa! Zaci膮gn膮艂em jakby zobowi膮zania wobec wi臋kszej wsp贸lnoty.W sprawozdaniu mam si臋 z nich rozliczy膰. S膮 tam takie pytania i stwierdzenia:

    W jakich obszarach szkolenie mia艂o wp艂yw na Pana rozw贸j zawodowy oraz na rozw贸j koleg贸w / kole偶anek, organizacj臋 macierzyst膮?
    Udzia艂 w szkoleniu mia艂 wp艂yw na moich uczni贸w i koleg贸w w nast臋puj膮cych obszarach (i tu wyliczanka......)
    Kurs pom贸g艂 mi podnie艣膰 zainteresowanie moich uczni贸w oraz koleg贸w/kole偶anek w pracy tematyk膮 europejsk膮
    Zach臋ci艂 koleg贸w/kole偶anki do udzia艂u w podobnych wyjazdach szkoleniowych
    Zach臋ci艂 moich koleg贸w.kole偶anki do udzia艂u w europejskich programach edukacyjnych
    Udzia艂 w szkoleniu mia艂 wp艂yw na moj膮 macierzyst膮 organizacj臋 i 艣rodowisko lokalne ...
    Przyczyni艂 si臋, lub przyczyni, do stosowania nowych metod nauczania (podej艣cia) w mojej szkole
    Przyczyni艂 si臋, lub przyczyni, do wprowadzenia nowych przedmiot贸w nauczania w mojej szkole lub organizacji
    Przyczyni艂 si臋, lub przyczyni, do wprowadzenia zmian organizacyjnych w mojej instytucji na poziomie zarz膮dzania
    Pom贸g艂 zwi臋kszy膰 wymiar europejski w pracy mojej szko艂y /organizacji
    Czy w Pana opinii, udzia艂 w szkoleniu ma wp艂yw o zasi臋gu lokalnym / regionalnym?

Ile zobowiaza艅. A ja my艣la艂em, 偶e mog臋 spokojnie odsun膮膰 si臋 na bok. A tu oczekuj膮, 偶e wnios臋 tw贸rczy ferment (wk艂ad) w szko艂臋, stowarzyszenia, wsp贸lnot臋 lokaln膮 i ponad lokaln膮.
To wszystko u艣wiadomi艂a mi dopiero modlitwa. Modlitwa daje 艣wiat艂o. Ci co 艂atwo rezygnuj膮 z wiary i mysl膮, 偶e samym rozumem mozna zrozumie膰 艣wiat, grubo sie myl膮. Nie mo偶na zrozumie膰 ani 艣wiata, ani siebie. Tylko rozum i wiara daj膮 szans臋 na rozumne 偶ycie! Bez jednej z tych dw贸ch sprawno艣ci (jednego z tych dw贸ch narz臋dzi) jeste艣my kalecy. Nie mo偶emy szybowa膰 do kontemplowania prawdy. (Poniedzia艂ek - 17.sierpnia.2009)

***

Znalaz艂em dzisiaj notatk臋 o Andrzeju Madeju w tygodniku Niedziela. Kto艣 powie "to tylko ma艂a wzmianka". O nie! Nie dla mnie. Warto by艂o skanowa膰 wprost, trzy numery tygodnika. Warto by艂o. Owoc poszukiwa艅 jest jak sakrament. W Niedzieli by艂 tylko 艣lad, echo. Internet na zapytanie 'Oaza wakacyjna' wyrzuci艂 wiele adres贸w. Andrzej Madej pojawia si臋 w wi臋kszo艣ci. Jego wypowied藕 cytuje wiele medi贸w, od Radia Watyka艅skiego poczynaj膮c, poprzez seminaria, og贸lnopolskie i lokalne (je艣li tak mo偶na m贸wi膰 o stronach www) serwisy katolickie. "Ca艂y" Madej jest na stronie oazowej. Na spalonej ziemi w Turkmenistanie zak艂ada oaz臋 mi艂o艣ci, pokoju i wszelakiego dobra osobowego i kulturowego. O roli Andrzeja Madeja w historii Ruchu 艢wiat艂o-呕ycie mo偶na znale藕膰 na innej stronie. Jeszcze w innym miejcu, jaki艣 zakonnik cytuje „Ojciec Andrzej Madej powiedzia艂 nam kilkana艣cie lat temu w Jarocinie: id藕cie do m艂odych i m贸wcie im o Bogu, nie wypowiadaj膮c s艂owa „B贸g”. Warto by艂o wertowa膰 czasopisma, z podpowiedzi proboszcza Antoniego. Jak on wysledzi艂 te ma艂膮 wzmiank臋 w Niedzieli?

呕egnanie proboszcza Antoniego to oddzielny temat. My艣l臋, 偶e b臋dzie wieloodcinkowy, i 偶e wypowie si臋 wiele os贸b. Ja zacz膮艂em swoje rozwa偶ania "po偶egnalne" na blogspocie (adres jw). W cudzys艂owie, bo przecie偶 nie 偶egnamy si臋. To tylko ma艂e oddalenie - Ko艣ci贸艂 da艂 nam okazj臋 do g艂臋bszych rozmy艣la艅 w Roku Kap艂ana. My tu, z nowym proboszczem, proboszcz Antoni za miedz膮, b臋dziemy tworzyli wi臋ksz膮 wsp贸lnot臋. Tak to czytam. No i 偶eby lepiej zrozumie膰, trzeba si臋 czasem oddali膰.

Jasiek dosta艂 fantastyczn膮 propozycj臋 od S艂awka. My ju偶 za ni膮 podzi臋kowali艣my Panu Bogu w modlitwie wieczornej, jak膮 on podejmie decyzj臋, jeszcze nie wiemy. Fakty, fakty, fakty. Tylko fakty si臋 licz膮. Umie膰 je odczytywa膰 - to m膮dro艣膰 偶yciowa. Za nie dzi臋kowa膰, prawdziwa m膮dro艣膰.

Podziwiali艣my dzisiaj mo偶liwo艣ci cz艂owieka. Usain Bolt - 9.58s na setk臋! Geniusz. Wspomina艂em moim trzem ch艂opakom (Jasiek w Legionowie) podobne prze偶ycia sprzed 40 lat - skok Boba Beamona na Olimpiadzie w Meksyku. Fajnie prze偶y膰 co艣 podobnego z nast臋pnym pokoleniem.
A Andrzej Madej jest geniuszem religijnym. 呕eby i to mogli prze偶y膰 i zrozumie膰 w pe艂ni. Opatrzno艣膰 podrzuca mi notatki do testamentu. Bo opr贸cz Starego i Nowego warto spisa膰 w艂asny, rodzinny. Po co艣 si臋 w ko艅cu 偶yje, no nie? (Niedziela - 16.sierpnia.2009)

***

By艂 odpust w parafii. WNMP. I ja tam by艂em, zdj臋cia robi艂em. Na obiad nie poszed艂em. Wybacz Antoni, proboszczu mojego 偶ycia. Wyprzedzi艂e艣 艣p. ks. J贸zefa Schabowskiego, u kt贸rego s艂u偶y艂em przez 7 lat. W latach nikt ci臋 ju偶 nie przebije. O tym przekonuj膮 statystyki. By艂e艣 nam wodzem i towarzyszem przez 16 lat. Mam nadziej臋, 偶e przyja藕艅 b臋dzie trwa艂a.

Uroczyste obiady, to nie jest moja silna strona. Skoro musia艂em odwie藕膰 dzieci do domu, to tam pozosta艂em. Zaj膮艂em sie obr贸bk膮 zdj臋膰. To mi lepiej wychodzi ni偶 ucztowanie. Z Internetem mamy k艂opot, co jest kamykiem do ogr贸dka w艂adzy samorz膮dowej, wi臋c siedz臋 do p贸藕nej nocy i nie moge opublikowa膰 wszystkich zdj臋膰 na blogspocie (adres jw). Zreszta skoro proboszcz odchodzi po 16 latach, to w贸jt mo偶e tak偶e. W przysz艂ym roku b臋dzie mia艂 16 lat w贸jtowania. Starczy.

Na obiad nie poszed艂em. Lepiej si臋 czuj臋 jako kronikarz gminy. Rejestruj臋, co si臋 dzieje dooko艂a. Tekstem i fotografi膮. Publikuj臋 w miare mo偶liwo艣ci technicznych. Mam nadziej臋 przepchn膮膰 jeszcze 10 zdj臋膰. (Sobota, WNMP - 15.sierpnia.2009)

***

Dzi臋kuj臋 za modlitw臋. Za to, 偶e mo偶emy dzi臋ki niej poznawa膰 lepiej siebie, 艣wiat i Ducha 艢wi臋tego. A 偶eby si臋 modli膰 wsp贸lnie z dzie膰mi potrzebna jest jaka艣 znajomo艣膰 Biblii itd. Potrzebuj臋 wi臋c kogo艣, kto mnie wprowadzi w tajemnice wiary. 呕eby co艣 kuma膰 z Biblii, musz臋 sam mie膰 jakie艣 do艣wiadczenia religijne. Potrzebuj臋 jakiej艣 wsp贸lnoty, kt贸ra mi to przeka偶e, i umo偶liwi do艣wiadczanie wsp贸lnoty religijnej. Potrzebuj臋 Ko艣cio艂a. Bram膮 do niego jest chrzest - podstawowa regu艂a (sakrament, czyli znak i narz臋dzie), dzi臋ki kt贸rej ta wsp贸lnota 偶yje. Sama empiria. Samo 偶ycie.

U nast臋pnego pokolenia nie b臋d臋 bada艂 stanu konta, ani wydumanej skali szcz臋艣liwo艣ci. Interesuje mnie ich stan ducha. Duchowej mocy wewn臋trznej. Tego 艣wiat da膰 nie mo偶e.

Niekt贸rzy nocy nie lubi膮, boj膮 si臋 wr臋cz (np. w filmie Panny z Wilka, dziadek boi si臋, 偶eby nie umrze膰 w czasie snu). Sen – namiastka g艂臋bokiej medytacji, inne 偶ycie, prefiguracja 艣mierci.
Tajemnica nocy - snu - modlitwy wieczornej.Trzeba chyba mie膰 wpierw uporz膮dkowane najwa偶niejsze sprawy.

Z niewielk膮 przesad膮 powiem, 偶e czeka艂em na t臋 chwil臋 ca艂y dzie艅. Godzina 22.55, ko艅cz臋 pisanie, odejd臋 w nocn膮 medytacj臋, a troch臋 tu pozostan臋, w niedoko艅czonym zdaniu.....

Dzieci wyleg艂y na werand臋, liczy膰 spadaj膮ce gwiazdy. Robi艂em to w pielgrzymkowe noce, dochodz膮c do Cz臋stochowy. Wczoraj naliczy艂y 26. (Pi膮tek, 14.sierpnia.2009)

***

Czuj臋 si臋 jak latarnik: nie nad morzem, nie na pustyni piaskowej, albo skalistej, ale spo艂eczno艣ciowej (per analogiam do internetowych witryn spo艂eczno艣ciowych). Inny 偶ywio艂. Tamten latarnik zapala lamp臋, ja publikuj臋 teksty. Namawiam innych, starszych, m艂odych, do zak艂adania blog贸w, pisania komentarzy, nawet do przemy艣lanych wpis贸w na r贸偶nych forach. Po to, 偶eby nasze 偶ycie nabra艂o barw, sta艂o si臋 ciekawsze. By stwarza膰 klimat dla dojrza艂ych to偶samo艣ci. By by艂o wi臋cej szczero艣ci, bez kt贸rej 偶adna osoba, ani spo艂eczno艣膰, nie mo偶e si臋 rozwija膰. Na razie bez skutku. Ale p贸ki 偶ycia, p贸ty nadziei. Tej pracy nie zaniecham do ko艅ca moich dni.

Obejrza艂em film zrobiony dla Discovery o medytuj膮cym 15-latku. W Nepalu, przed paru laty. Ekipa filmowa艂a go non-stop przez 4 doby. Wed艂ug medycyny, po 72 godz. bez pobierania p艂yn贸w, powinien umrze膰. W komentarzu us艂ysza艂em zdanie "Sp贸r miedzy medycyn膮 a duchowo艣ci膮".
Jak ci膮gle trzeba powraca膰 do lektury encykliki JPII Rozum i wiara! Mo偶e w XXI wieku nawet bardziej ni偶 w XX.
Olek (lat 10), akurat w trakcie filmu, musia艂 odsiedzie膰 dla uspokojenia 10 minut. Kaza艂em patrze膰 i si臋 uczy膰. Mo偶e sobie kiedy艣 przypomni? I odkryje w medytacji nie kar臋 ale nagrod臋!

W "Niedzieli" jest notatka o Andrzeju Madeju, OMI, na rekolekcjach "Ruchu 艢wiat艂o 呕ycie" w Watykanie - powiedzia艂 nam ksi膮dz proboszcz Antoni. Dzi臋kuj臋, przekazuj臋 dalej. (Czwartek, 13.sierpnia.2009)

***

"S艂owo akt-ualnie m贸wi wi臋cej, ni偶 tylko okre艣la czasokres. Wskazuje na akt-ywno艣膰 podmiotu. Akt i mo偶no艣膰".
To nieprawda. Wczoraj ju偶 si臋 zorientowa艂em, 偶e chlapn膮艂em co艣 nie tak, ale b艂膮d czasem zmusza do pomyslenia, wi臋c zostawi艂em.
Akt i mo偶no艣膰 to poj臋cia z metafizyki klasycznej. Co艣, co by艂o tylko mo偶no艣ci膮, przesz艂o w akt. Istnieje. Istnienia nie mo偶e udzieli膰 偶aden podmiot. Tylko Ten, Kt贸ry Jest Istnieniem. Jestem, Kt贸ry Jestem. Jahwe.

"Lubi臋 powie艣ci i filmy biograficzne. M贸g艂bym czyta膰 i ogl膮da膰 w niesko艅czono艣膰 dzie艂a o 偶yciu innej osoby: na co patrzy艂a, czego s艂ucha艂a, dotyka艂a, jak my艣la艂a, przetwarza艂a dane zmys艂owe w doznania, refleksje, decyzje, postanowienia itd. Z ni膮 i za nia widzie膰, s艂ysze膰, dotyka膰, smakowa膰…" - napisa艂em tak wczoraj, bo czeka艂em na film o Ryszardzie Riedlu, soli艣cie zespo艂u "D偶em". Za ma艂o jednak by艂o w nim tego, co lubi臋. Zbyt jednostronnie, monotonnie. Zbyt apologetycznie, tragicznie-romantycznie. Chyba bohater by si臋 nie pogniewa艂, gdyby by艂o bardziej tragicznie, mniej romantycznie.

Dobry by艂 dzisiejszy dokument o tzw. tajemnicy fatimskiej. Rzeczowa relacja, nieznane fakty. Tak to jest z religi膮. Nie trzeba szuka膰 sensacji. Wystarcz膮 fakty i duuu偶o myslenia. Rozum i wiara, wiara i rozum.
Ogl膮daj膮c film, zn贸w sobie u艣wiadomi艂em, jakie wielkie rzeczy (cuda) mog艂o prze偶y膰 moje pokolenie. Cuda. Cudem by艂 Jan Pawe艂 II, Wa艂臋sa i Solidarno艣膰, upadek komunizmu. Kiedy to pisz臋, ciarki przebiegaj膮 mi po plecach.

Miesi膮c temu, w antykwariacie w Canterbury, kupi艂em par臋 ksi膮偶ek i sztuk臋 „Saint Joan” Bernarda Shaw na kasetach. Pe艂ny tekst, w pe艂nej obsadzie, 2 godziny nagra艅. Ju偶 wtedy bardzo si臋 ucieszy艂em. Antycypowa艂em p贸藕niejsze prze偶ycia. Kolejny akt rozegra艂 si臋 w Duninowie. Kolonia posz艂a nad morze. Siedzia艂em w 艣wietlicy, wiele godzin m臋czy艂em si臋 ze s艂abym 艂膮czem internetowym. 呕eby si臋 nie nudzi膰 w艂膮czy艂em kaset臋 z Canterbury. Wiele rozumie膰 nie mog艂em, ale starczy艂o, 偶eby rozsmakowa膰 si臋 w aktorskiej obsadzie. Starczy艂o nawet na wpis na kolonijnej gazetce „Co dobrego?” – „G艂osy, kt贸re s艂ysza艂a Joanna d’Arc”. S艂ysza艂a g艂os Boga, kt贸ry m贸wi艂 jej, co ma robi膰.

Trzeci akt rozgrywa si臋 dzisiaj. 艢ci膮gn膮艂em z Internetu pe艂ny tekst sztuki. Z australijskiej strony, realizuj膮cej projekt wsp贸艂czesnego Gutenberga, daj膮cego bezp艂atnie ebooki czytelnikom na ca艂ym 艣wiecie www.gutenberg.net.au/ebooks. Mog臋 s艂ucha膰, czyta膰, rozumie膰, delektowa膰 si臋 humorem angielskiego kpiarza. Humor potrzebny, 偶eby oswaja膰 ca艂kiem powa偶ne tematy 艣wi臋to艣ci, natchnie艅, m臋cze艅stwa, dziewczyny, kt贸ra ju偶 w 艢redniowieczu ubiera艂a si臋 ca艂kiem po m臋sku.

Internet pozwala realizowa膰 biblijny nakaz „czy艅cie sobie ziemi臋 poddan膮”. Pielgrzymkowe miasto Canterbury, Australia i ma艂a wie艣 Annopol w gminie Strach贸wka po艂膮czone w sie膰, aby J贸zef K. m贸g艂 nacieszy膰 si臋 偶yciem. Czeka mnie jeszcze podobna, mam nadziej臋, przygoda z poetyck膮 sztuk膮 Thomasa S. Eliota „艢mier膰 w katedrze”. Obieca艂em to 艢wi臋temu Tomaszowi w Canterbury. (艢roda, 12.sierpnia.2009)

***

Jestem dzisiaj w艣r贸d byt贸w 艣wiadomych. Przemawiam od 艣rodka, od wewn膮trz. Jutro b臋d臋 wspomnieniem. B臋d膮 m贸wi艂y moje zapiski. Przede mn膮 byt贸w 艣wiadomych by艂o ho, ho…. Tylko religia ma miejsce dla ka偶dego. Cz臋艣膰 tych miejsc jest bardzo niewygodna, co prawda. Ale jest przygotowana. Poza religi膮 w og贸le si臋 o te miliardy nie troszczy nikt. Jakie zalety widz膮 atei艣ci w swojej wierze, nie rozumiem. Religia szerzej rozumie cz艂owieka i 艣wiat. Rozum i wiara, wiara i rozum. Musz膮 by膰 jakie艣 powody, 偶e niekt贸rzy wybieraj膮 w臋偶sze koncepcje.

Lubi臋 powie艣ci i filmy biograficzne. M贸g艂bym czyta膰 i ogl膮da膰 w niesko艅czono艣膰 dzie艂a o 偶yciu innej osoby: na co patrzy艂a, czego s艂ucha艂a, dotyka艂a, jak my艣la艂a, przetwarza艂a dane zmys艂owe w doznania, refleksje, decyzje, postanowienia itd. Z ni膮 i za nia widzie膰, s艂ysze膰, dotyka膰, smakowa膰… Takie relacje podobaj膮 mi si臋 najbardziej. Tomasz Mann potrafi艂 by膰 drobiazgowy. Ale lepsz膮 do tego technik臋 mia艂 Miron Bia艂oszewski. Aktualnie szukam jego „Chamowa”, wczoraj widzia艂em recenzj臋, bo chyba nie zapowied藕, skoro w wi臋kszo艣ci sklep贸w internetowych ksi膮偶ki ju偶 nie ma. S艂owo akt-ualnie m贸wi wi臋cej, ni偶 tylko okre艣la czasokres. Wskazuje na akt-ywno艣膰 podmiotu. Akt i mo偶no艣膰.
Chamowo – to prozatorskie zapiski Mirona Bia艂oszewskiego od czerwca 1975 roku do czerwca roku 1976 - „do druku po 艣mierci”, jak m贸wi艂 autor. (Wtorek, 11.sierpnia.2009)

***

Co ci powiedzia艂a msza 艣wi臋ta?
O ewolucji, 艣wiadomo艣ci i religii. By艂o tak: nie wsta艂em na Ojcze nasz, albo jeszcze wcze艣niej. Nie zawsze wstaj臋, siadam itd. z ludem. Czasem po swojemu, wed艂ug wewn臋trznej potrzeby. Kl臋cz臋 sobie, lud nade mn膮 stoi i co艣 recytuje. Nie zwracam uwagi, bo mi dobrze bez uwagi. W sobie. I pomy艣la艂em: pies s艂yszy d藕wi臋ki ale nie rozumie sensu. No, jeno polecenia. Co wi臋c jest z t膮 艣wiadomo艣ci膮, rozumno艣ci膮? My wierz膮cy, mamy na to wyja艣nienie: dar Bo偶y, dusza. Etapy stwarzania. A niewierz膮cy? Co maj膮? Czy w og贸le maj膮 w to miejsce jak膮艣 po偶yteczn膮, praktyczn膮 teori臋? Chyba nie. Bo ewolucjonizm wszystkiego nie wyja艣nia. Wed艂ug niego 艣wiadomo艣膰/rozumno艣膰 (cho膰 s膮 cz臋艣ciowo rozdzielne) pojawi艂a si臋 i rozwin臋艂a bo przynios艂a jakie艣 korzy艣ci ewolucyjne (adaptacja do 艣rodowiska). Teoria jak teoria, ale co ona daje na przyk艂ad w 艣wi臋towaniu niedzieli i d贸br kultury? My艣l膮c w ten spos贸b s膮dz臋, 偶e nowo偶ytny ateizm jest cofni臋ciem w ewolucji ni偶 post臋pem. Wracaj膮c po mszy z rodzin膮 (trzy pokolenia) bardziej jestem w wielkiej kulturze (muzyka, architektura, formy literackie, zaduma, medytacja, 艣wiat wewn臋trzny, rodzina, wsp贸lnota, ojczyzna, historia itd.) ni偶 ateista sp臋dzaj膮cy sw贸j czas jako艣 inaczej. B贸g albo….. niewiele w jego miejsce. Kto mi pomo偶e i zinwentaryzuje kultur臋 bez religii?

Kl臋cz臋 sobie, lud nade mn膮 stoi i co艣 recytuje. Nie zwracam uwagi, bo mi dobrze bez uwagi. To, co do mnie dociera, to nie tylko s艂owa, ale pog艂os, echo, dudnienie. Pi臋kna muzyka sfer ziemskich i niebieskich. Ca艂o艣膰 stworzenia oddaje chwa艂臋. Sied藕 w budzie. B膮d藕 sob膮. (Niedziela, 9.sierpnia.2009)

***

Przy koszeniu trawy natrafi艂em na po偶yczony ruszt do grilla. Telefon do Strach贸wki, do Gra偶yny: "Kup kie艂basy i kaszanki na grila". Wieczorem dojecha艂 szwagier Krzysiek. By艂o nas 14-cioro. Grilowana kolacja, zapad艂 mrok, trzy pokolenia zgromadzone na werandzie. Jak zaproszenie do rodzinnej modlitwy wieczornej. "Bo偶e wejrzyj ... Panie pospiesz... szukajmy Boga kiedy pozwala si臋 znale藕膰.... wo艂ajmy do Niego kiedy jest blisko"..... cisza....dzi臋kczynienie.....Ojcze Nasz i psalm 91. Wype艂ni艂o si臋, dokona艂o. Rzadka okazja nie przesz艂a ko艂o nas niezauwa偶ona. Obietnica z psalmu "lat s臋dziwych" spe艂nia si臋 na naszych oczach. Zdj臋cia do wgl膮du na blogspocie http://strachowka.blogspot.com/. Od mamy nauczyli艣my sie psalmu w przek艂adzie Jana Kochanowskiego przed 50 laty. W Annopolu, przy figurze Matki Bo偶ej. Dzisiaj jest cz臋艣ci膮 naszej cowieczornej modlitwy. Mama za艣 w艂膮cza si臋 w cisz臋 i modlitw臋 spontaniczn膮, co jest naszym wk艂adem w ryt wieczorny. Filozofia i teologia rodziny!! Byt, kt贸ry trwa d艂u偶ej ni偶 偶ycie jednostki. Mamy to szcz臋艣cie. (Sobota, 8.sierpnia.2009)

***

Zdj臋cia z ostatnich dni kolonijnych wklei艂em na blogspocie (pe艂ny adres jest wy偶ej).

Zmaga艂em si臋 dzisiaj z sob膮, napisa膰 co艣 czy odpu艣cic. Zajrza艂em do notatek i one rozstrzygn臋艂y. Wczoraj zanotowa艂em my艣li, kt贸re przysz艂y na modlitwie wieczornej. Skoro na modlitwie, to takie w膮tpliwo艣ci s膮 nie miejscu. Pisanie, w tym kontek艣cie, staje sie moj膮 powinno艣cia.

Wczoraj zanotowa艂em: nie by艂oby kolonii bez modlitwy. Nie by艂yby takie. D艂ugo sie o nie modlili艣my ca艂膮 rodzin膮.
Na koniec ogniska w Duninowie, ksi膮dz proboszcz zacytowa艂 psalm "na smoku je藕dzic b臋d膮...". Odpowiedzieli艣my recytacj膮 ca艂ego psalmu 91, tak jak robimy co wiecz贸r, z pokolenia na pokolenie. Szkoda, 偶e nie przysz艂o mi do g艂owy, 偶eby w艂膮czy膰 t臋 recytacj臋 do wieczornych spotka艅 na kolonii.

Znalaz艂em artyku艂 o ksi臋dzu Jerzym z Duninowa "Cuda we wsi Frankensteina" . Ka偶dy zwi膮zany z koloniami Caritas, i nie tylko, powinien go przeczyta膰.

Ucieszy艂em si臋: do s膮siedniej parafii przychodzi znajomy ksi膮dz. (Pi膮tek, 7.sierpnia.2009)

***

Wr贸cili艣my z kolonii Caritas w Duninowie.
Pobili艣my rekord kolonijnego przejazdu. Znad morza do Strach贸wki z jednym postojem p贸艂 godzinnym za 艢wieciem (3.5 godz + 4.5 godz)! Nikt nie mia艂 k艂opot贸w lokomocyjnych. Kiedy wyruszali艣my z domu, niekt贸re dzieci k艂opoty mia艂y. Zas艂uga wychowawc贸w i kierowc贸w niew膮tpliwa. Prosz臋 doceni膰 i pogratulowa膰!

Zacznie sie codzienne pisanie. Jak dobrze!
Jest o czym:
- Niemcy budowali prawie w ka偶dej wiosce ko艣ci贸艂.
- Rozmowa ze S艂awkiem o sposobach sprawowania w艂adzy, od strony nauki, i o do艣wiadczeniach samorz膮dowc贸w, od strony przyjaciela-praktyka.
- Dlaczego te kolonie by艂y tak wa偶ne, czego mnie nauczy艂y, co mi podpowiedzia艂y. Objawi艂y.
- jak do艣wiadcza膰 偶ycia samego, a nie tylko r贸l spo艂ecznych
- Strach贸wka przed wyjazdem i po powrocie.
- jutro uzupe艂nie zdj臋cia na blogspocie.
(Annopol, Czwartek, 6.sierpnia.2009)

***

Siedz臋 w schronisku w Duninowie, patrz臋 - przez okienko w kuchni pod schodami - na ko艣ci贸艂, my艣l臋 o bocianach w gnie藕dzie - z prawej strony budynku na wysokim, 艣cietym w polowie drzewie - i pisz臋.

Wszyscy poszli nad morze. Mnie b贸l w nodze nie pozwoli艂. Za艂atwi艂em rezerwacj臋 i autokar na jutro do Aqua-Parku w Dar艂owie. Dobrze si臋 czuj臋, gdy jest cisza doko艂a.

Ciesz臋 si臋, 偶e uda艂o mi si臋 napisa膰 tekst do 艁膮cznika Mazowieckiego. Poprzedni by艂 z Canterbury, teraz znad Ba艂tyku. Bez Internetu 偶y膰 si臋 nie da. Tekst ma tytu艂, a jak偶e - "Rozmy艣lania z Duninowa" i podzielony jest na dwa podrozdzia艂y: 1.Wywody o 艣mierci i bogu, 2.Pisz臋 program wyborczy. Materia艂u, jak zawsze, dostarczy艂o 偶ycie. Patrz膮c na w艂asne dzieci, kt贸re wyst臋puj膮 jako wychowawcy, albo instruktorzy muzyczni lub od zabaw - mog臋 m贸wi膰 o udanym 偶yciu. Ksi膮dz proboszcz Jerzy, ojciec tutejszej parafii, oraz spotkani ludzie i miejsca, ka偶膮 my艣le膰 o pomys艂ach dla naszej, i innych, gmin.

Na gazetce 艣ciennej pt. "Co dobrego?" jest wpis : 呕ycie bez telewizji. I naprawd臋, z perspektywy kolonii CARITAS, program telewizyjny jawi si臋, jakby by艂 pisany dla p贸艂g艂贸wk贸w. Tu jest 偶ycie, tam uzurpacja i wciskanie konsumentom zb臋dnych produktow.
Napisali艣my 12 kartek, s艂u偶bowo i prywatnie. Na ka偶dej dopisywa艂em: zdj臋cia z kolonii s膮 na http://strachowka.blogspot.com/ (Duninowo, Poniedzia艂ek, 3.sierpnia.2009)

***

Byli艣my w Muzeum Hymnu Narodowego

Us艂ysza艂em co艣,co mnie powali艂o, albo wr臋cz przeciwnie - zbudowa艂o. Jak pomy艣l臋, 偶e m贸g艂bym umrze膰, nie wiedz膮c ..... - by艂bym niepocieszony.
Cztery siostry J贸zefa Wybickiego wybra艂y 偶ycie klasztorne! A brat byl ksi臋dzem!
Znane powiedzenie "Polak - katolik", ma dla mnie mniej wi臋cej tyle sensu co "gruszki na wierzbie". Piernik do wiatraka. Ale fakt z 偶ycia rodziny tw贸rcy hymnu narodowego ma dla mnie ogromn膮 wymow臋. Wi臋cej ni偶 symboliczn膮.

A jaki widok mia艂 z okna! (Duninowo, Pi膮tek, 31.lipca.2009)

***

Godz. 7.00 – Deszcz dudni w dach. Niebo si臋 obudzi艂o zachmurzone. A my? W pi膮tek, podczas kr贸tkiej modlitwy ko艅cz膮cej dzie艅, odezwa艂y si臋 trzy osoby. Wczoraj bardzo wiele. Wska藕nik czego艣, co tworzy wewn臋trzne 偶ycie kolonii. Zawsze by艂o to dla nas wa偶niejsze od pogody i atrakcji turystycznych! Jakie znaki otrzymamy dzisiaj?
Godz. 8.10 – bij膮 dzwony, szumi wiatr i 艂opocze ga艂臋ziami. S艂o艅ce si臋 pokazuje na chwil臋.
Opisuj臋 dzie艅 z 偶ycia kolonii. Dzie艅 偶ycia, po prostu. Przeczytam wszystkim na wieczornym spotkaniu. Taka uwa偶na obserwacja pomaga bardziej 艣wiadomie prze偶ywa膰 sw贸j czas. Spr贸buj i ty!!! We藕 kartk臋, d艂ugopis, daj sobie np.5 min. i zanotuj wszystko, co si臋 wok贸艂 ciebie dzieje. I w tobie. Rozwijaj wszystkie swoje zmys艂y, sprawno艣ci, inteligencje. (NLP + Multiple IntelligenceTheory).

Msza: kazanie o rz膮dzeniu ber艂em lub chlebem. „Drzewa owocowe nie chcia艂y by膰 kr贸lem, mia艂y owoce, kt贸rymi s艂u偶y艂y innym, cier艅 przyj膮艂 koron臋, nie mia艂 nic czym m贸g艂by uszcz臋艣liwia膰 innych. I da艂 si臋 im we znaki. W艂adz膮 nie da si臋 uszcz臋艣liwia膰”. Og艂oszenia: przepad艂 wniosek o europejskie fundusze, musimy sami sobie poradzi膰 z remontem ko艣cio艂a filialnego we wsi Zaleskie. Kosztorys opiewa na 250 tys. „Zmniejszymy zakres rob贸t”. A taca skromniutka. Jak on to robi? W g贸rach by艂a grupa m艂odzie偶y (30 os贸b) na obozie z ks. wikarym.
Pielgrzymka z Ustki wpad艂a do go艣cinnej parafii na 艣niadanie. Id膮 do Cz臋stochowy.

艢piewamy na 艣wietlicy, ta艅czymy, uczymy si臋 tongue twister’a „Whether the weather be fine ….”.
Na (kolonijnej) stronie dobrych wiadomo艣ci „Co dobrego?” jest wpis „Duch 艢w jest nawet w pogodzie” (29 znak贸w! – trzeba si臋 zmie艣ci膰 w 30). Ta strona to odmiana kolonijnego Twittera: naucz si臋 przekazywa膰 艣wiatu wa偶n膮 tre艣膰 w niewielu znakach (wliczaj膮 si臋 spacje).
Pi艂karze graj膮 na boisku, pod kt贸rym le偶y, na g艂臋boko艣ci 1.5 m, ponad 1.5 km rur do wymiany ciep艂a i ogrzewania parafialnych obiekt贸w. Znakiem czas贸w jest, 偶e dzi艣 graj膮 dziewczyny na r贸wni z ch艂opakami. Inna grupa rozgrywa zabaw臋 terenow膮 podobn膮 do podchod贸w. Przegnani deszczem, zacz臋li gr臋 w „mafi臋”.

Olimpijskie przygotowania w toku: flagi, emblematy, has艂a itd. Niekt贸rzy cwicz膮 nawet 偶onglerk臋 pi艂eczkami. Wszyscy maj膮 zaj臋cie, wszyscy s膮 zaanga偶owani. Jest 6 dru偶yn w mieszanym wieku. Jutro otwarcie nieko艅cz膮cych si臋 igrzysk. „Whether the weather be fine, or whether the weather be not …”.(Duninowo, Niedziela, 26.lipca.2009)

***

Jeste艣my na koloniach CARITAS diecezji warszawsko-praskiej w DUNINOWIE ko艂o Ustki. Jeste艣my tutaj ju偶 trzeci raz, bo bardzo polubili艣my to miejsce. Jest cicho, spokojnie, du偶a 艣wietlica, boiska do wszystkich gier zespo艂owych. Dobrze nas karmi膮. Przemi艂y ksi膮dz proboszcz zawsze nas czym艣 zaskoczy. Jest wspania艂ym organizatorem. Dzisiaj zobaczyli艣my ca艂膮 maszyneri臋 pompy ciep艂a, kt贸ra ogrzewa ko艣ci贸艂, o艣rodek wypoczynkowy i plebani臋. Najstarszy ko艣ci贸艂 w tej cz臋艣ci Pomorza, obok najstarsza lipa w Polsce, a pod spodem najnowsza technologia grzewcza sterowana komputerowo. Na dachu panele s艂oneczne.

Zdj臋cia z naszej kolonii mo偶na oglada膰 na www.strachowka.blogspot.com (Sobota, 25.lipca.2009)

***

Moja Warto艣膰 Absolutna (u艣wiadomiona par臋 miesi臋cy temu)

Refleksja na taki dzie艅 jak dzi艣: nijaki, niemrawy. W wiadomo艣ciach TV m贸wili o malarce z rakiem m贸zgu, kt贸ra nie chce zdrowia, bo „kto艣 mieszkaj膮cy w jej g艂owie” pomaga malowa膰. Daj膮 te偶 przyk艂ad Vincenta van Gogha. Tomasz Mann-Doktor Faustus cz臋sto-g臋sto ….. (wstawi膰 w艂a艣ciwe s艂owo!) - o „tw贸rczo艣ci karmionej chorob膮”. „Wielkie, zbrodnicze oblicze 艣wi臋tego, oblicze Dostojewskiego” – te偶 jego.
Troch臋 by mi to (co opisane powy偶ej) bru藕dzi艂o w wyja艣nianiu 艣wiata, gdybym nie dorobi艂 si臋 swojej Warto艣ci Absolutnej. Do偶y艂em chwili, kt贸ra broni si臋 na wielu frontach. Mechanizm 偶yciorysu jest klarowny, zrozumia艂y. Warto艣ci, kt贸re mnie prowadzi艂y, mn膮 kierowa艂y, pozostaj膮 obiektywne, dost臋pne dla wszystkich, przekazywalne w wychowaniu. Widz臋 i opisuj臋. T臋 moj膮 Warto艣膰 Absolutn膮. Na razie nic jej nie podwa偶a. Nawet wieczorny rachunek win/sumienia. Jak by nie patrze膰, Rachunek Dobra zawsze przewa偶a. Jestem cz艂owiekiem odkupionym.

Przejawem do艣wiadczania Absolutu jest wpis na www.dziekuje.pl (moderator strony 艂askawie opublikowa艂 po dw贸ch dniach).

Dyskusji o 22 lipca nie podejm臋. O dzieciach, jest tylko troje w domy, wi臋c jakby艣my dzieci nie mieli, m贸g艂bym d艂ugo. O ich rosn膮cej rado艣ci z wyjazdu na kolonie Caritasu. 呕yj膮 wyjazdem. Ale to w艂a艣nie kawa艂ek Warto艣ci Absolutnej, o kt贸rej jest dzisiejszy wpis. Dobranoc. Amen.

PS1: A w Twitterze kto艣 znalaz艂: “Irrefutable proof that God does not exist”. Niestety nie poznam, bo m贸j komputer nie pozwala (na 28 min. nagrania video).
PS2: Dobre na Twitterze, 偶e Eryk Mistewicz zmusza do czytania po polsku, angielsku, francusku, rosyjsku. Innych okazji nie spotykam. (艢roda, 22.lipca.2009)

***

Przez p贸艂 dnia wpatrywa艂em si臋 w IPC - International Primary Curriculum. Okaza艂o si臋, Internet powiedzia艂 mi, 偶e Mary-Lu z kursu w Pilgrims/Canterbury ma z tym co艣 wsp贸lnego. Ciekawy pomys艂 na szko艂臋, mo偶e przyda si臋 podczas kolonii.

Twitter na koniec dnia przyni贸s艂 mi tekst o "new atheism", w powiazaniu z publikacja "Evolution of God". I bardzo dobrze, bo usprawiedliwia moje poranne, nieortodoksyjne rozmy艣lania o katechezie.
"Wiek pary ju偶 by艂. Wiek atomu te偶. Kiedy艣 nadejdzie wiek rodziny. W tej dziedzinie wiek XX i jeszcze bardziej XXI, objawia poziom analfabetyzmu prawie globalnego. W rodzinie jest i para i atom. Etyka b臋dzie, w pewnym momencie dziej贸w, najwa偶niejsz膮 nauk膮. Dorobek mistrz贸w b臋dzie szanowany. Mistrz贸w 偶ycia – zwanych potocznie za艂o偶ycielami wielkich religii. Bo czym jest religia? Sztuk膮 偶ycia. Zrobiono z niej, przez wieki, metafizyczn膮 abr臋-kadabr臋. Abra-kadabra zostanie powszechnie odrzucona, tak, jak to si臋 dzisiaj dzieje na poziomie tzw. katechezy. Dzieci i m艂odzie偶 nie chc膮 by膰 indoktrynowani. I s艂usznie, m贸wi臋 jako ojciec-katolik. Nie potrafi臋 za艣 sobie wyobrazi膰 ucznia, kt贸ry odrzuca mi艂o艣膰, dobro, pok贸j, zrozumienie. To dawa艂 uczniom Jezus. Zaspokaja艂 ich ziemskie potrzeby. Jak trzeba by艂o to pociesza艂, ba, uczy艂 prawdziwej rado艣ci, uzdrawia艂, karmi艂. Metafizyka i rzadko wyst臋puj膮ce umiej臋tno艣ci 偶yciowe? Odpowied藕 brzmia艂a: „kto ma uszy do s艂uchania, niechaj s艂ucha”. „U ludzi to niemo偶liwe, ale…”. Tam jest metafizyka, w wewn臋trznym 艣wiecie. Uszy do wewn臋trznego s艂uchania, oczy do wewn臋trznego widzenia…. Kto tak potrafi? Spytajmy, z kim, i o czym - rozmawia ten, kt贸ry si臋 modli? Skoro katecheta nie mo偶e, nie potrafi na艣ladowa膰 Jezusa – to czym s膮 jego lekcje? Wyk艂adem nauki i tradycji Ko艣cio艂a Katolickiego. W膮ska specjalizacja. Jest dla niej miejsce na uniwersytetach, ale nie w szko艂ach."

I tak min膮艂 wtorek, drugi dzie艅 od powrotu z Canterbury. (Wtorek, 21.lipca.2009)

***

Wr贸ci艂em z Canterbury. Przez 2 tyg. by艂em uczniem i pielgrzymem.

Nie mog艂em aktualizowa膰 bloga ze wzgl臋d贸w technicznych. Czas nadrabia膰 zaleg艂o艣ci. Wystrzela艂em si臋 troch臋 na stronie www.strachowka.blogspot.com. Mo偶e by艂em jedynym uczestnikiem publikuj膮cym "na 偶ywo" w trakcie kursu? Bardzo prawdopodobne.
Dominuj膮cy widok: z okna akademika, z r贸偶nych punkt贸w widzenia na campusie i z budynk贸w uniwersyteckich Zak艂adaj膮c konto na blogspocie mia艂em nadziej臋 prowadzi膰 je w j臋zyku angielskim, ale to nie jest dla mnie proste. Kurs w Canterbury troche wymusi艂 na mnie powr贸t "do 藕r贸de艂". Robi艂em zdj臋cia, chcia艂em si臋 nimi dzieli膰 z moj膮 grup膮 i innymi uczestnikami kurs贸w w Pilgrims. Pilgrims prowadzi kursy j臋zykowe od 30 lat. Organizuje je we wsp贸lpracy z University of Kent. Dlatego ten fakt odnotowany jest na certyfikacie, co sprawia mi ogromn膮 satysfakcj臋.

"Polak na kampusie" - tak m贸g艂by wygl膮da膰 tytu艂 moich wspomnie艅 i przemysle艅. Pilgrims w Canterbury - to by艂 m贸j 艣wiadomy wyb贸r. Zdecydowa艂o zetkni臋cie si臋 na ET Market w Starych Jab艂onkach z osob膮 i metod膮 Mario Rinvolucri z Pilgrims. Jak humanizowa膰 proces nauczania?
Canterbury i 艣wi臋ty Thomas Becket by艂 powodem dodatkowej rado艣ci.

Nie zawiod艂em si臋. To, co prze偶y艂em w ci膮gu ostatnich dw贸ch tygodni, przesz艂o moje oczekiwania. To by艂a wielka kulturowa przygoda. Robi艂em notatki, musz臋 si臋 z nimi upora膰. Na razie odsy艂am wszystkich zainteresowanych na blogspota. Umie艣ci艂em tam 57 zdj臋膰. Komentarze s膮 po angielsku. Oby tak zosta艂o. (Poniedzia艂ek, 20.lipca.2009)

***

99 rocznica Matki Bo偶ej Annopolskiej

Na pocz膮tku dnia dowiedzia艂em si臋, 偶e Evolution of God idzie ze mna. Krzepi膮ce uczucie.Jak on (autor, jego pracownicy) trafili na mnie. Owszem, by艂em wieczorem d艂ugo na stronie ksi膮偶ki, mogli pozna膰 m贸j IP, ale dane osobowe? Ciekawy jestem jakimi kana艂ami to si臋 dzieje. Ciesz臋 si臋 . O to chodzi, 偶eby wybiera膰 sobie, i by膰 wybieranym, przez tych, z kt贸rymi chcemy i艣膰 wsp贸ln膮 drog膮. Follow me – chod藕 ze mn膮. Vade mecum.

Jest w TV program „Niania” o niemo偶liwych dzieciach. A jak post臋powa膰 ze starymi rodzicami? Z mia偶d偶yc膮, demencj膮, Alzheimerem? Przecie偶 to dotyka ca艂ej rodziny. Wszyscy s膮 w ci膮g艂ym napi臋ciu.

Dzieci coraz wi臋cej rozmawiaj膮 o koloniach. Zbieraj膮 si臋 w kuchni wieczorem i si臋 naradzaj膮. Teraz maj膮 w艣r贸d rodze艅stwa wychowawc贸w kolonijnych. Zakres dyskusji si臋 poszerza. Po jedenastu latach praktyki kolonijnej ro艣nie nasza satysfakcja z owocnej wsp贸艂pracy z Caritasem. - (Pi膮tek, 3.lipca.2009)

***

P贸艂 dnia za艂atwiania spraw w Wo艂ominie, T艂uszczu, p贸艂 dnia sterroryzowani przez mam臋. Sprawy za艂atwione, mama ciagle si臋 awanturuje. Nic nie mo偶na poradzi膰. Nadzieja w zm臋czeniu materia艂u. Oby nie naszego. Powiedzmy, p贸艂 na p贸艂. ....... (Czwartek, 2.lipca.2009)

***

Siedz臋 w Internecie, co艣 poczytam, co艣 zapisz臋. Mama marudzi. Szukamy sposob贸w, jak wsp贸lnie przetrwa膰. Czasem po ogrodzie rozchodzi si臋 narzekanie, z艂orzeczenie „zawie藕 mnie, zawie藕. Nikt nie chce mnie s艂ucha膰”. Czasem rozchodzi si臋 wsp贸lna modlitwa „Zdrowa艣 Mario, .. w kolejnych intencjach”. Nawet modlitwa nie zawsze ucisza narzekania. Dzieci obserwuj膮. B臋d膮 wiedzia艂y, jak kiedy艣 z nami post臋powa膰. Dom opieki nie zawsze jest rozwi膮zaniem

Gra偶yna je藕dzi do szko艂y, „na budow臋”. Czuje si臋 wykorzystywana. Jestem ma艂o przydatny i na jej narzekania. Dobrze, 偶e za艂o偶y艂a bloga o budowie sali gimnastycznej. Mo偶e cho膰 w ten spos贸b mie膰 wp艂yw na to, co si臋 wok贸艂 niej dzieje. Zach臋ci艂em j膮 te偶, by opowiedzia艂a, jak to by艂o z wnioskiem o 1 milion na budow臋. Bo w贸jt stosuje star膮 taktyk臋 w艂adzy „co dobre to on, co si臋 za艣 wyborcom nie podoba, to na pewno nie on, to inni”.

Jacques Julliard, "La Reine du monde, Essai sur la democratie d'opinion" – tak膮 lektur臋 na wiecz贸r otrzyma艂 Eryk Mistewicz, o demokracji pogl膮d贸w, opinii. Jeszcze nie w Strach贸wce niestety, ale nad tym pracujemy. Ciekawe, jaka lektur臋 ja otrzymam. Mam w zapasie „Ewolucj臋 Boga”.

Twitter – opowiedz swoj膮 histori臋 za pomoc膮 140 znak贸w! (艢roda, 1.lipca.2009)

***

(A) - -Wczorajsza burza dwa razy z偶ar艂a wpis. Musia艂em odtwarza膰.

W贸jt przyzna艂 sobie ok. 14% podwy偶k臋 (ponad 1000 z艂). Firmuje to Rada Gminy. Pracownikom samorz膮dowym przyznano podwy偶ki wed艂ug miejsca zatrudnienie; w Urz臋dzie Gminy 10-14%, w zespole obs艂ugi szk贸艂 i w szko艂臋 5%. Przesz艂o bez problem贸w. Wi臋cej si臋 musieli napracowa膰 szukaj膮c oszcz臋dno艣ci w o艣wiacie. Uzasadnienie: KRYZYS. W kryzysie w贸jt np. tyle chcia艂 艂膮cznie zabra膰 dyrektorkom szk贸艂 w Strach贸wce i Rozalinie, ile teraz przyzna艂 sobie. Gdzie艣 te pieni膮dze znale藕膰 musia艂. Ci臋偶ar kryzysu maja nie艣膰 nauczyciele i dyrektorki szk贸艂.

W dzie艅 mo偶na pisa膰 na r贸偶ne tematy, sko艅czy艂em tekst do 艁膮cznika „Internet i 艢wi臋towanie Wolno艣ci”. Wiecz贸r nastraja metafizycznie. Od dw贸ch dni chodzi za mn膮 zdanie „Uczestniczy艂em w prawdzie i w mi艂o艣ci”. W prawdzie przez: studia, religi臋 i Solidarno艣膰. W mi艂o艣ci przez ma艂偶e艅stwo, rodzin臋 i religi臋. Nawet z narzeczona rozmawiali艣my w Dolinie Chocho艂owskiej, 偶e mo偶na mie膰 udzia艂 w Mi艂o艣ci, 偶e trzeba j膮 odkrywa膰, sam zakochany cz艂owiek nie wyja艣ni jej istoty. Religia ma wszystko, co do szcz臋艣liwego 偶ycia potrzebne. Inne dziedziny maj膮 po trochu. 艢wiatowe 艣rodki szcz臋艣liwo艣ci s膮 dla bogatych. Czy to znaczy, 偶e racj臋 mia艂 Marx/Engels m贸wi膮c, 偶e religia to opium dla ludu? Nie. Bo religia jest dla wszystkich, i nie jest narkotykiem, a najlepszym eko-lekarstwem (cz艂owiek jest religijny z natury). Otrzyma艂em w 偶yciu wszystko, czego szuka艂em. Czekam na zako艅czenie. Id膮c do kina, czy teatru, na najpi臋kniejszy spektakl, nie liczysz na to, 偶e si臋 nie sko艅czy. To naturalne. 呕ycie toczy si臋 nadal. Jest demokratyczne i sprawiedliwe. Ka偶dy ma szans臋 na udzia艂 w prawdzie i mi艂o艣ci.

Blog: praca nad samo艣wiadomo艣ci膮. Bez tej pracy nie mamy si臋 czym dzieli膰 z innymi. Mo偶e to najwa偶niejszy owoc blogowania/膰wierkania/ 艣wiergotania=twitter. (Wtorek, 30.czerwca.2009)

***

Reanimacja. Kiedy w moim komputerze otwiera si臋 dokument, w kt贸rym wszystko notuj臋, poprawia mi si臋 humor. Wi臋cej, podnosi si臋 zas艂ona oddzielaj膮ca mnie od 艣wiata. Zas艂ona, okno? Lepiej mi si臋 oddycha.

Ca艂y dzie艅 zbieram materia艂 i pisz臋 tekst do 艁膮cznika Mazowieckiego. Ma by膰 o Wolno艣ci/Internecie.(Poniedzia艂ek, 29.czerwca.2009)

***

Odpowiadam na wpis do ksi臋gi go艣ci:

Dzi臋kuje bardzo za komentarz. Bardzo si臋 pana wpisa艂em ucieszy艂em, bo bole艣nie do艣wiadczam ciszy czytelnik贸w-internaut贸w. Pana g艂os jest pierwszym powa偶nym, w tej wirtualnej dyskusji. Ta cisza jest dla mnie niepokoj膮cym objawem stanu umys艂owego rodak贸w. Ani g艂os贸w na tak, ani na nie, ani pyta艅. Mo偶e to jest przyczyn膮 moich zbyt prowokacyjnych sformu艂owa艅.
O nacjonalizmach powt贸rzy艂 bym to samo jeszcze raz, bezbo偶nictwo jest czyst膮 prowokacj膮. ‘Poziom ewolucji’ to tylko gra s艂owna, poj臋cie ewolucji stosuje si臋 do byt贸w - innych jak przyrodnicze - chyba tylko analogicznie. Wszystko co powiedzia艂em powy偶ej mo偶e sprawia膰 wra偶enie, 偶e ‘rozumiemy lepiej’, cho膰 nie jest to moj膮 intencj膮. Chcia艂bym, aby nasze wypowiedzi traktowane by艂y r贸wnowa偶nie. Ka偶dy ma prawo do swoich pogl膮d贸w. I do traktowania bez uprzedze艅 i wynios艂o艣ci. Tego mnie uczy艂 ks. prof. Kazimierz K艂贸sak, cho膰 zbyt kr贸tko.

Chcia艂bym trafi膰 na w艂a艣ciwe s艂owa, aby opisa膰 swoje do艣wiadczenie wewn臋trzne. Uwa偶am si臋 za ‘racjonalist臋’, cho膰 niekt贸rzy chcieliby zaw艂aszczy膰 to poj臋cie dla ludzi niewierz膮cych. Jestem wierz膮cym racjonalist膮, w uj臋ciu encykliki Jana Paw艂a II „Wiara i rozum”. Mnie rozum pomaga wierzy膰, a wiara rozszerza zakres dzia艂ania rozumu.

Ksi膮偶ki „Evolution of God” nie czyta艂em, znam j膮 tylko w postaci internetowych reprezentacji. Z om贸wie艅 i z wypowiedzi autora wiem, 偶e chce przedstawi膰 histori臋 religii ca艂kowicie w spos贸b naturalny, nie kwestionuje jednak zalet, zas艂ug religii. Szuka - jakby艣my powiedzieli j臋zykiem wsp贸艂czesnych terapeut贸w – mocnych i s艂abych stron religii. Podpisuj臋 si臋 pod takim podej艣ciem. Autor pyta o r贸偶ne koncepcje Boga, ja z nim.

Chemi臋, fizyk臋, matematyk臋 szanuj臋, tak jak histori臋, socjologi臋 itd. 呕adna jednak ga艂膮藕 nauki nie wyja艣nia do ko艅ca cz艂owieka my艣l膮cego. A zw艂aszcza po艣wi臋caj膮cego 偶ycie za innych. Nie s艂ysza艂em o takich pr贸bach. Wiem, 偶e naukowcy szukaj膮 teorii wszystkiego, ale jeszcze jej nie sformu艂owali. Te偶 chcia艂bym j膮 pozna膰. Ciekawy jestem, w jakim 艣wietle widzia艂bym wtedy swoje do艣wiadczenia wewn臋trzne. I jak widzieliby je filozofowie i teologowie. Dlatego nauka jest tak fascynuj膮ca, ale nie s膮dz膮, 偶eby jedna ga艂膮藕 wiedzy mia艂a kiedykolwiek zapanowa膰 nad innymi. Nauka mo偶e by膰 fascynuj膮ca, bo 艣wiat i 偶ycie s膮 fascynuj膮ce, nie odwrotnie. Nauka jest tylko narz臋dziem. Religia te偶. Cz艂owiek ma by膰 drog膮 Ko艣cio艂a, nie odwrotnie.

Jest taka definicja sakramentu w Ko艣ciele Katolickim, 偶e to „znak i narz臋dzie”. Tak patrz臋 na ca艂膮 religi臋; „znak i narz臋dzie”. Tak膮 religi臋 kocham. Tak膮, kt贸ra jest znakiem wy偶szej rzeczywisto艣ci i narz臋dziem do osi膮gania cel贸w najwy偶szych. Mnie religia pomaga scali膰 obraz 艣wiata, siebie. Wyzwala we mnie to co lepsze. Jana Paw艂a II, Matk臋 Teres臋 z Kalkuty, ze znanych 偶yj膮cych Andrzeja Madeja – zaprowadzi艂a na wy偶yny (s艂u偶ebnego!) cz艂owiecze艅stwa. Nie jest 艂atwo „zaprze膰 si臋 samego siebie” i by膰 dla innych. Sama natura mo偶e nie wystarczy膰 wobec takich wyzwa艅.

Opisz臋 do艣wiadczenie religijne. Mama (87) ma lepsze i gorsze dni. A nawet cz臋艣ci dni, godziny. Nie da si臋 ich przewidzie膰. Dzisiaj dzie艅 by艂 dobry do godz.17.00. Potem si臋 zacz臋艂o: „do domu, do domu, zawie藕 mnie do domu”. Nie jest to rozwi膮zanie problemu, poniewa偶 tu mo偶emy zapewni膰 opiek臋, a tam „w domu” nie ma kto. O opiece z zewn膮trz mama nie chce s艂ysze膰. Pr贸bujemy wynajdywa膰 r贸偶ne sposoby, 偶eby przetrwa膰 ci臋偶kie chwile. Chowam si臋, udaj臋, 偶e 艣pi臋 itd. Dzisiaj nic nie skutkowa艂o. To na inn膮 opowie艣膰.
W ko艅cu uda艂o mi si臋 wstrzeli膰 w przerw臋 narzekania i zaproponowa艂em modlitw臋 o mi艂osierdzie Bo偶e dla wszystkich. By艂o nas pi臋cioro: babcia, ja, tr贸jka m艂odszych dzieci. Ka偶dy m贸wi艂 swoj膮 dziesi膮tk臋. Siedzieli艣my blisko siebie. Mama potulnie powtarza艂a s艂owa, przecie偶 robi to przez ca艂e 偶ycie. Za oknem spokojny, zielony ogr贸d. Zapatrzy艂em si臋 w dal. Niesamowite wra偶enie. Po burzy nagle nast膮pi艂a cisza. Nie b臋d臋 bada艂, ile procentowo by艂o w tym przyrodzonego, ile nadprzyrodzonego. By艂o. Zdarzy艂o si臋. „Ale nam si臋 wydarzy艂o”, m贸g艂 powiedzie膰 nie tylko Jan Pawe艂 II. I nie tylko w Sejmie. Amen. Religia nie jest dla teorii, ale dla 偶ycia (czasem wr臋cz prze偶ycia!).

Nie wiem jak rozumie膰 agnostycyzm. Ja tak偶e nie twierdz臋, 偶e wszystko mog臋 pozna膰. Poznaj臋 smak owoc贸w, cho膰 nie znam z widzenia drzewa. Ale owoce s膮 bardzo, bardzo dobre. I miliony ludzi przede mn膮, ze mn膮, i wierz臋, 偶e po mnie, b臋d膮 ich smakowa膰.

Bardzo, bardzo dzi臋kuj臋 za wpis. Rozmowa z panem staje si臋 cz臋艣ci膮 rozmowy z w艂asnymi dzie膰mi. Po to zacz膮艂em pisa膰 tego bloga.(Niedziela, 28.czerwca.2009)

***

Skoro napisa艂em tyle, to musz臋 wszystko, albo przynajmniej tyle, ile si臋 da. Bo inaczej mo偶e powsta膰 m臋tlik. Jest a,b,c… Powinienem zapisa膰 wszystkie litery alfabetu. I tak doszed艂em do punktu startowego. D艂ugo to trwa艂o. Bardzo d艂ugo. I przysz艂o z trudem, zdanie po zdaniu. Nie od razu wiedzia艂em, 偶e to pocz膮tek wi臋kszej przygody. A, b, c … jest zobowi膮zaniem, a偶 do y, z. Dotar艂o to do mnie przy literach j, k. Dok艂adnie 26/27 czerwca 2009. Wykrystalizowa艂 si臋 g艂贸wny w膮tek i wo艂a o uzupe艂nienie. Tak to dzia艂a. Zrobi艂e艣 pierwszy krok, pokonaj ca艂膮 tras臋. Do mety.

Cz艂owiek sobie 艣pi, lub tylko jego umys艂, a偶 tu przychodzi poczta, nytdirect@nytimes.com. Zachwalaj膮 now膮 ksi膮偶k臋. THE EVOLUTION OF GOD, By Robert Wright. Czytam, czytam…. Wci膮gam si臋, wci膮gam. Szukam dalszych informacji. Jest strona www ksi膮偶ki. To jedna z r贸偶nic miedzy Internetem po polsku i po angielsku (liczba ludno艣ci / mo偶liwo艣ci ekonomiczne / potencja艂 o艣rodk贸w akademickich itd.= jak 1:1000). Dostaj臋, jako potencjalny nabywca, mas臋 informacji. Recenzje, artyku艂y, fragmenty ksi膮偶ki, a nawet 15 minutowy wywiad z autorem w formacie mp3 i film na youtube. Wsi膮k艂em. Nareszcie co艣 wa偶nego. Lubi臋 temat. Zawsze ch臋tnie dyskutuj臋 o takich sprawach. O Bogu zw艂aszcza. To chyba wi臋cej ni偶 upodobanie, to najwi臋ksza potrzeba. Powinno艣膰. To 艣cie偶ka zbawienia dla mojego 偶ycia. Trzeba a偶 przesy艂ki z Nowego Jorku, bym m贸g艂 ni膮 dzisiaj kroczy膰. Ludu, m贸j ludu, w艣r贸d kt贸rego 偶yj臋....!

Autor stawia tez臋, 偶e „najwznio艣lejsze przejawy ludzkiej egzystencji (mi艂o艣膰, po艣wi臋cenie, wyczucie powinno艣ci moralnej) wy艂oni艂y si臋 w spos贸b naturalny….. nauka mo偶e wszystko wyja艣ni膰 w kategoriach 艣wiata materialnego, wi臋c kto jeszcze bedzie potrzebowa艂 Boga itd” Nasze dzieci b臋d膮 偶y艂y w cieniu takiej narracji. 呕eby cienie rozproszy膰 nie wystarczy tradycyjna polska katecheza. Trzeba nazwa膰, zwerbalizowa膰 g艂臋bi臋 naszej religijno艣ci, do艣wiadcze艅 duchowych, przemy艣le艅. Potrzebne jest aggiornamento w katechezie. Istota si臋 nie zmienia. Zmienia si臋 j臋zyk i metoda. Konieczna jest znajomo艣膰 wsp贸艂czesnych osi膮gni臋膰 nauk pedagogicznych (powi膮zanych 艣ci艣le z ca艂膮 antropologi膮: przyrodnicz膮 i kulturow膮).

W TVP Info, polski dziennikarz o czarnym kolorze sk贸ry, rozmawia o polsko艣ci z Andrzejem Strumi艂艂膮, spolonizowanym Litwinem (tzn. r贸d Strumi艂艂贸w, gdzie艣 w XV wieku), i z Polakami-Litwinami, Bia艂orusinami polskiego pochodzenia, albo odwrotnie. To lubi臋, cz艂owiecze艅stwo przede wszystkim, a narodowo艣膰 pojmowana s艂u偶ebnie. B贸g Ojciec i Matka Ziemia - to Patriotyzm cz艂owieka na Ziemi. Bezbo偶nictwo i nacjonalizmy to chyba ni偶szy poziom ewolucji. (Sobota, 27.czerwca.2009)

***

艢niadanie mo偶e by膰 przepyszne nawet w Annopolu: chleb z ziarnem, mas艂o g贸rskie, kie艂basa od Kalinowskiego, kawa - akurat si臋 uda艂y proporcje i woda. Wszystko zale偶y od jako艣ci produkt贸w. Uprzytomni艂em sobie po fakcie, 偶e 偶yjemy obok kalendarza. W dzieci艅stwie bardzo przestrzegali艣my post贸w nakazanych. Dzi艣 rzadziej. Bo: wakacje, urlop dla poratowania zdrowia. No i …. 偶yjemy w krzakach.

Moje zuchwa艂e tezy religijne ciesz膮 mnie i smuc膮 (prawda ponad wszystko, dogmat贸w nie tykam, przyjmuj臋). Zadzieram, ale tylko bardzo, bardzo lokalnie, z ko艣cio艂em. Na 艣wiecie Ko艣ci贸艂 by si臋 nie dziwi艂. Wa偶ny watyka艅ski arcybiskup m贸wi, 偶e „kap艂an ma by膰 艣wiadkiem Absolutu” – u nas taki j臋zyk raczej nieobecny w duszpasterstwie. W miar臋 dorastania wychodz臋 z kapliczek, staj膮c si臋 coraz bardziej cz艂onkiem Ko艣cio艂a.
Sk膮d si臋 bior膮 we mnie w pewnej chwili my艣l, za my艣l膮? Szybko wtedy musz臋 biec do komputera. Przy takim wysypie jedna drug膮 goni, trudno wszystkie utrzyma膰 na powierzchni przez d艂u偶szy czas. Najpierw si臋 co艣 dzieje, lub si臋 wydarzy艂o, p贸藕niej przychodzi zrozumienie. Jestem realist膮. Fakty przed os膮dem. Wi臋c je艣li na pocz膮tku by艂o s艂owo, to na pewno nie moje. Pocieszaj膮ce.
Zgarniam surowe my艣li, do dalszej obr贸bki. Je艣li nie zapisz臋, nie b臋dzie nic do obrabiania.

"Kotek bardziej ewangeliczny ni偶 spowied藕".
Kiedy mama wpada w ton marudny przynosz臋 jej kotka. Z nadziej膮, 偶e odwr贸ci uwag臋 od niedobrych my艣li. Cz臋sto si臋 udaje. Teologia z tego taka, 偶e bardziej mamie potrzebny kotek ni偶, powiedzmy, spowied藕. My艣l臋, 偶e tak偶e bardziej ewangeliczna: „je艣li nie staniecie si臋 jako dzieci”. 呕ycie jest najwi臋kszym sakramentem, potem ideologia (偶ycie przed ideologi膮). Mo偶na zideologizowa膰 religi臋.

"Biochemia i teologia".
Najpierw biochemia. Cho膰 koncepcja, przeczucie, obraz, idea艂 biochemi臋 poprzedza. Ostatnie do艣wiadczenia: Jacuzzi – cieszy膰 si臋 sob膮, ma艂偶e艅skie wsp贸艂-偶ycie (偶ycie ca艂kowite, wsp贸lne, dzielone… pod ka偶dym wzgl臋dem:-).
Sama chemia mo偶e wyprowadzi膰 na rozstaje i w pole. My艣la艂em o tym, gdy patrz膮c w TV, na pasku 艣ledzi艂em 艣mier膰 Michela Jacksona. Nikt nie wie, jakie s膮 ostatnie chwile odchodz膮cego za-艣wiaty. Taka nauk臋 przekaza艂 艣wi臋ty Jan-Maria Vianney. Jean-Marie – bliski idea艂u.

Dialogi z synami - wszystko staje si臋 nowe. Id臋 przez 偶ycie i wszystko widz臋 po raz pierwszy. Je艣li nie kartki, to rozdzia艂y opowie艣ci, na pewno s膮 nowe. Wierz臋, 偶e tak b臋dzie do ko艅ca. Obserwuj臋 mam臋, kt贸ra staje si臋 jako dziecko, aby wej艣膰 do nieba.

Posty Richarda Parkera z Dallas – B艂ogos艂awieni, kt贸rzy potrafia 艣mia膰 sie z siebie, bo nigdy nie przestan膮 by膰 roz艣mieszani / 4-ro letnie dziecko przeci臋tnie zadaje dziennie 437 pyta艅 / Krwinki czerwone wykonuja pe艂n膮 cyrkulacje w naszym organi藕mie w 20 sekund / Rada dla polityk贸w: je艣li m贸wisz prawd臋, nie musisz pami臋ta膰 wszystkiego / B贸g stworzy艂 m臋偶czyzn臋, popatrzy艂 i powiedzia艂 do siebie: mog臋 zrobic to lepiej”. I stworzy艂 kobiet臋.
A Eryk Mistewicz napisa艂: "Strategia i zarz膮dzanie Mark膮 Miasta Radom" - tak zatytu艂owany dokument za 399 916 z艂 zdecydowa艂y si臋 zakupi膰 w艂adze Radomia."

Zredagowa艂em notatk臋: „W Sejmie debata rolna. Czy kto艣 kiedy艣 us艂yszy w tym gmachu, 偶e na wsi jest dobrze, 艂adnie, szcz臋艣liwie? My te偶 偶yjemy na wsi. Raz jest dobrze, raz gorzej, dzie艅 do dnia podobny i niepodobny. A jakie jest 偶ycie w mie艣cie? Inne i podobne. Jednym dobrze, drugim 藕le. I na odwr贸t: lepiej, gorzej, gorzej, lepiej. Jakie to bzdury, gada膰 uog贸lnieniami. Pos艂y-os艂y. Trudno szanowa膰. Niech m贸wi膮 oddzielnie o r贸偶nych grupach. W jednym roku s膮 dobre plony 偶yta, w innym burak贸w, truskawek, jeszcze w innym nauczyciele (tak偶e wiejscy) dostaje ma艂e podwy偶ki. Wielu rolnik贸w ma si臋 lepiej ni偶 my. 殴le, 藕le zawsze i wsz臋dzie…. Gdyby zawsze by艂o tak 藕le na wsi, to by ju偶 wymar艂a. Podpis: wie艣niak- inteligent”.

„Gdyby nie pomoc ludzi dobrej woli nie by艂oby sukcesu Dnia Dzi臋kczynienia” – podkre艣la艂 ksi膮dz arcybiskup Kazimierz Nycz. Wielkie 艣wi臋to dzi臋kczynne powsta艂o dzi臋ki nim - doda艂 Piotr Gawe艂, Prezes Zarz膮du Centrum Opatrzno艣ci Bo偶ej.” (www.dziekuje.pl)

Dziekuj臋. W og贸le. Bez pl.(Pi膮tek, 26.czerwca.2009)

***

Siadam do komputera i o偶ywam . Jakby mnie pod艂膮czyli do tlenu. 艢wiat wy艂ania si臋 pod moimi palcami. Chyba mam inteligencj臋 wielorako-lingwistyczn膮.

ET Market, ET Akademia. O czytaniu, o reprezentacjach mentalnych, o gramatyce…. M膮drze i prosto, jak humanizowa膰, personalizowa膰 szko艂臋, cieszy膰 si臋 ca艂ym sob膮 w jacuzzi, we w艂asnym ciele, kt贸rego 偶aden cz艂onek nie zosta艂 stworzony nadaremno, w Gietrzwa艂dzie mog艂em posiedzie膰 sam, pod wielkim sklepieniem kolegiaty, pielgrzymi chodzili akurat z r贸偶a艅cem po 艂膮kach, psychoterapia autogenna, stres, struktura prze偶y膰 wewn臋trzno-cielesno-psychiczno-fizjologicznych, jak odkrywa膰 cz艂owieka w uczniu i w relacjach szkolnych, jak odkry膰, zrozumie膰 siebie samego, r贸偶norodne inteligencje (wielorakie?), bogactwo wewn臋trzne cz艂owieka-osoby, system studi贸w w USA i mo偶liwo艣膰 ich finansowego wsparcia, bogactwo program贸w, projekt贸w, przyk艂ady dobrej praktyki. Pyszne obiady i nocne grillowanie przy muzyce i ta艅cu. Wielkie re-collection intelektualno-duchowo-holistyczne dla nauczycieli, z mo偶liwo艣ci膮 odnowy biologicznej. Spa. Solus per aquam, solus per intellectum, solus per …. zale偶nie jak kto postrzega 艣wiat.

Wp艂yw i pozosta艂o艣ci marksizmu w polskiej szkole. Czy mo偶na zbudowa膰 co艣 nowego, na nie uprz膮tni臋tym placu? Na ruchomym gruzowisku. Tak jest z nasz膮 o艣wiat膮. Kolejno艣膰 powinna by膰 taka: uprz膮tni臋cie, rozplanowanie, po艂o偶enie fundament贸w. Fundamentem musi by膰 cz艂owiek, pojmowany jako wolna, odpowiedzialna jednostka. Fundamentem musi by膰 koncepcja wolno艣ci, wolnego bytu ludzkiego, osoby, z jej podstawowymi prawami. Zbadajmy szko艂臋 od tej strony. Nauczyciel, ucze艅 i ich prawa (tak jak je formu艂uj膮 terapeuci, niekoniecznie zgodnie z wzorcowymi statutami szk贸艂).

To jest wo艂anie, krzyk o tak膮 debat臋. Bez niej drepczemy w miejscu, albo jeszcze gorzej, przypudrowujemy fa艂sz. Ludzie, kt贸rzy nie wiedz膮, co to wolno艣膰, co to osoba, b臋d膮 reformowa膰 szko艂y i mieni膰 si臋 odmienionymi, dyplomowanymi nauczycielami.

Jak mo偶na by艂o rozwija膰 interpersonalne stosunki, intrapersonaln膮 inteligencj臋, wolno艣膰, niezale偶no艣膰 pogl膮d贸w na siebie, na 艣wiat, w systemie, kt贸ry negowa艂 personalizm, wolno艣膰 jednostki, wolno艣膰 pogl膮d贸w, czyli podstawowe prawa cz艂owieka??? Mo偶na by艂o budowa膰 PGR, i „rozwija膰 si臋” w Socjalistycznych Zwi膮zkach Socjalistycznej M艂odzie偶y. A偶 po zenit klasowej 艣wiadomo艣ci o wy偶szo艣ci humanizmu socjalistycznego, wolnego od wp艂yw贸w imperialistycznych i religijnych przes膮d贸w. Byt okre艣la艂 艣wiadomo艣膰, kt贸ra by艂a zredukowana do zlepku partyjnych „m膮dro艣ci”. Nie mo偶na tak偶e by艂o by膰 internacjonalistycznym poza „internacjonalizmem socjalistycznym”.

Starsi nauczyciele cz臋sto obruszaj膮 si臋 na krytyk臋 szko艂y w PRL. Niech mi odpowiedz膮 na te pytania i w膮tpliwo艣ci. A mo偶e wci膮偶 b臋d膮 twierdzi膰, 偶e uczono ich wtedy, i potem oni uczyli, zasad gospodarki rynkowej, wolno艣ci przekona艅 i prawdziwej historii? Jak du偶a cz臋艣膰 spo艂ecze艅stwa 偶yje w 艣wiecie fa艂szywych wyobra偶e艅 „jakby PRL nie by艂o, jakby ich nie dotkn膮艂, omin膮艂”? Wi臋kszo艣膰 nie zastanawia si臋 nad tym i nie b膮knie nawet o wp艂ywie materialistycznej ideologii marksistowskiej na swoje 偶ycie. MEN (MENiS, itp.) te偶 omija te rejony my艣li i (nie)odpowiedzialno艣ci. Czeka a偶 wymr膮 艣wiadkowie? Bo szkoda im 偶elaznego, niereformowalnego ZNP-eowskiego elektoratu? Dzisiaj wszystko si臋 miesza, i tylu偶 mo偶na sobie znale藕膰 elektor贸w w ZNP, co w Solidarno艣ci. Gra chyba idzie jeszcze o co艣 innego, co przerasta moje rozumienie.

Na prawd臋 nie ma zapotrzebowania. Takie prze艣wiadczenie utrwala si臋 m.in. przez transmisje z Sejmu i programy telewizyjne z udzia艂em polityk贸w. Wydaje si臋 jakby prawda by艂a dla nich nieatrakcyjna intelektualnie. Du偶o bardziej ich wci膮ga, ba, poch艂ania pasja (niczym partyjnych szalikowc贸w) ,, kto kogo efektowniej zagada, w ostateczno艣ci obrazi”. 呕enada to ma艂o powiedziane. Wsp贸艂czesna Targowica. Sprzedaj膮 prawd臋 za procenty wyborcze. Trudno znale藕膰 wyj膮tki.

Propaganda PRL wywar艂a wp艂yw na umys艂y starszych nauczycieli (u mnie w odwrotna stron臋), a przez nich oddzia艂ywuje - nawet po 艣mierci Matki Komuny - na dzieci i m艂odzie偶. W ilu szko艂ach (%) 艣wi臋towano 4 czerwca?
Pozosta艂o jeszcze wiele wydarze艅 do upami臋tnienia. Np. pierwsze wybory samorz膮dowe. S膮 narz臋dzia do mierzenia zmian w szeroko rozumianej o艣wiacie.
Niestety mo偶na tak偶e pozorowa膰 zmiany. Mog膮 by膰 powierzchowne, si臋gaj膮ce tylko technik pedagogicznych. A nauczyciel ma by膰 wzorem osobowym (!), a nie wy膰wiczonym, o艣wiatowym us艂ugodawc膮. Formacja - to co艣 wi臋cej, ni偶 warsztaty i studia podyplomowe.
Je艣li kto艣 ma k艂opot z ocen膮 wp艂ywu propagandy PRL, ideologii marksistowskiej, partyjnej wszechw艂adzy, to niech sprawdzi opracowania, co my艣l膮 na podobne tematy mieszka艅cy innych kraj贸w by艂ego obozu socjalistycznego. Np. na Ukrainie uwa偶aj膮, 偶e u nich by艂a (i jest) najlepsza o艣wiata, podr臋czniki itd. My, 偶e w PRL. Na Bia艂orusi, Litwie, w NRD itd. pewnie podobnie. Bo przecie偶 ca艂y ob贸z by艂 najwy偶szym wykwitem cywilizacji w dziejach ludzko艣ci; zreszt膮 mia艂o tak pozosta膰 na wsze-czasy. Nad t膮 prawd膮 przechodzi si臋 jako艣 do porz膮dku i uwa偶a, 偶e dzisiaj wszystko ju偶 jest OK. Jakby nigdy nic. Szybko zapomni si臋 o frekwencji w eurowyborach itd.itp. itd.
呕yjemy w fa艂szywych wyobra偶eniach o przesz艂o艣ci - np. tzw. mienie po偶ydowskie i w og贸le obecno艣膰 呕yd贸w w naszej historii - i tera藕niejszo艣ci. Skutki b臋d膮 op艂akane. Wyjdzie nam to wszystkim bokiem. Bo tylko w prawdzie mo偶e rozwija膰 si臋 cz艂owiek i jego 艣wiat.

Musz臋 cz臋sto powtarza膰 dzieciom (w domu i w szkole) za Joshem Mc Dowellem: kocham ci臋, bo jest w tobie wieczno艣膰 i niesko艅czono艣膰. A w chwili wi臋kszych religijnych uniesie艅 „bo jeste艣 stworzony na obraz i podobie艅stwo Bo偶e”.

Wczoraj wracali艣my w tr贸jk臋 z ET Akademii (Marketu) i rozmawiali艣my. Niestety ja gada艂em najwi臋cej. Mam kaca. Zrobi艂em rachunek sumienia i dobre postanowienie: „Musz臋 napisa膰 ksi膮偶k臋. Po pierwsze: nazbiera艂o mi si臋 strasznie du偶o obraz贸w, my艣li, fraszek i anedegdot. Po drugie, 偶eby uwolni膰 kolejnych wsp贸艂pasa偶er贸w od nadmiaru moich opowie艣ci. Kto b臋dzie chcia艂, przeczyta.

Zwiedzaj膮c po drodze pi臋kny ko艣ci贸艂, kto艣 sta艂 d艂ugo przed obrazem Matki Boskiej Cz臋stochowskiej, ja kl臋cza艂em przed Naj艣wi臋tszym Sakramentem. Byli艣my w dw贸ch bocznych nawach. W prezbiterium by艂o pusto. S膮 r贸偶ne religijno艣ci. Haiku, hokku, haikai.

Uczucia zwi膮zane z kart膮 p艂atnicz膮 mam. Musia艂em wyrobi膰, przed wyjazdem na kurs j臋zykowy do Anglii. Je艣li jeszcze kiedy艣 mnie wybior膮 na premiera, w贸jta, marsza艂ka – nikt nie b臋dzie si臋 ze mnie 艣mia艂. Ciesz臋 si臋 jak dziecko. Ale nie b臋d臋 si臋 rozwodzi艂 (nad tym). Hurra.

Dw贸ch ludzi, dwa obozy. Tygrysy, Hippoterapia w Sosnowym Gospodarstwie.
Dzwoni艂a siostra, jest z synem na obozie Tygrys贸w, z duszpasterzem sportowc贸w. Jest lekarzem obozowym. "Przywr贸ci膰 prawdziwe dzieci艅stwo tym, kt贸rzy go nie zaznali" to naczelna my艣l, jaka przy艣wieca ks. Miros艂awowi Mikulskiemu, kt贸ry od 45 lat w艣r贸d wspania艂ej mazurskiej przyrody, wraz z oddanymi sprawie przyjaci贸艂mi, organizuje wakacyjne obozy letniego wypoczynku dla dzieci opuszczonych i zaniedbanych wychowawczo”.
Dzwoni艂em do 艁azarza, jest ze swoim pedagogiem szkolnym, pomaga w pracach przy budowie obozowiska. O pedagogu znalaz艂em akapit w Tygodniku Powszechnym, w artykule o Oldze, wolontariuszce: „B贸g raczy wiedzie膰, jak d艂ugo by j膮 tak m臋czy艂o, gdyby nie poznany przez znajomych pedagog Marian Jaroszewski, kt贸ry organizuje wakacyjny ob贸z z upo艣ledzonymi i proponuje: „Jed藕 z nami”. A w innym miejscu: „W sierpniu pracowa艂 natomiast Marian Jaroszewski, kt贸ry poprowadzi艂 IV integracyjny m艂odzie偶owy ob贸z je藕dziecki, po raz drugi w Sosnowem na Kurpiach”.

Jaki pi臋kny jest 艣wiat, w kt贸rym mo偶na spotka膰 takich ludzi. Jakie mamy szcz臋艣cie, jako rodzice, 偶e dzieci znalaz艂y takich mistrz贸w. I jak smutny los rodzin, w kt贸rych konsumpcyjni rodzice, chowaj膮 konsumpcyjne dzieci. Nareszcie zyjemy w kraju, w kt贸rym nikt, nikomu nie przeszkadza czyni膰 dobra. Byle si臋 chcia艂o.

Wiecz贸r, czas ko艅czy膰. Samo si臋 pisa艂o przez ca艂y dzie艅. Nie by艂em w stanie raz usi膮艣膰 i zapisa膰. Podchodzi艂em, dopisywa艂em. Wszystko jest we mnie, ale potrzebuje interwa艂贸w. To tu, to tam, wychodzi nowe zdanie. (Czwartek, 25.czerwca.2009)

***

Wr贸ci艂em z ET Market 2009 w Starych Jab艂onkach. Refleksji mas臋. Z wyk艂ad贸w, warsztat贸w, pobytu, podr贸偶y. Spr贸buj臋 si臋 wyspowiada膰 ze wszystkiego jutro. Bye ;-) (艢roda, 24.czerwca.2009)

***

Troista natura ma艂偶e艅stwa. Ja, ty, my. Tajemnica. Jak to jest w og贸le mo偶liwe w przyrodzie? Ma艂o o tym wiemy, bo ma艂o si臋 tym zajmujemy. Owszem, jest fakultet „Studia nad Rodzin膮” w 艁omiankach, chwa艂a im. Ja bym wola艂 „Studia nad ma艂偶e艅stwem”, bo ono jest 藕r贸d艂em rodziny. Nie wiem, jakie s膮 wyniki bada艅 艁omianek, bo znam ich niestety tylko od strony ma艂o porywaj膮cych duszpasterskich prezentacji. Przyznaj臋, dopiero dzisiaj spr贸buje wej艣膰 na ich stron臋 www. Mnie interesuje ontologiczne uj臋cie. Bo jest si臋 czym zdumiewa膰. I materia艂 badawczy jest w zasi臋gu ka偶dego zainteresowanego. Nie, oczywi艣cie nie w mediach. Nie, nie w Rozmowach w Toku, w t艂oku, nawet Niedoko艅czonych. Nie w kolorowych czasopismach. Pro艣ciej. Gdzie艣 ko艂o ciebie, w niedalekim s膮siedztwie. Opisz ich, wszystko co wiesz. Jak maja na imi臋, ich wygl膮d, ich dzieci, ich dom, Zape艂nijmy 艣wiat pi臋knymi opowie艣ciami. Pi臋knymi bytami. M贸j m膮偶, moja 偶ona, my-nasze ma艂偶e艅stwo.

W Internecie znalaz艂em nt. 艁omianek: „W aktualnej strukturze Instytutu badaniami w zakresie interdyscyplinarno艣ci ad extra zajmuj膮 si臋 nast臋puj膮ce Zak艂ady: Zak艂ad Nauk Filozoficznych o Ma艂偶e艅stwie i Rodzinie (z Katedrami: Antropologii filozoficznej, Etyki rodzinnej, Bioetyki i ekologii rodziny, Metodologii nauk o rodzinie)”. I to: „Ma艂偶e艅stwo i rodzina nale偶膮 do rzeczywisto艣ci pierwotnych, powszechnych i nie do ko艅ca poznanych. Pochodz膮 one wprost od Boga, a nie od 艣lepych si艂 przyrody lub z przypadku.1 Ludzie zawieraj膮 ma艂偶e艅stwo i tworz膮 rodzin臋 nie na zasadzie zaspokajania instynktu, ulegania pop臋dowi lub kaprysowi, lecz w odpowiedzi na wewn臋trzny g艂os powo艂ania.2 Wolno艣膰 i konieczno艣膰 tworz膮 ma艂偶e艅stwo, a nast臋pnie rodzin臋. Wolno艣膰 jest w艂a艣ciwo艣ci膮 osoby, konieczno艣膰 cech膮 natury. Cz艂owiek jest osob膮 i posiada natur臋 ludzk膮” (bp Edward Ozorowski). Na razie musi wystarczy膰.

艢wi臋ty Brunon z Kwerfurtu, misjonarz ziem polskich, wyszed艂 nam dzi艣 naprzeciw, tak jak 1000 lat temu. Razem z mam膮 obejrza艂em w TV msz臋 艣wi臋ta w pi臋knych plenerach, w Gi偶ycku. Mi艂o by艂o us艂ysze膰 modlitw臋 po niemiecku na Mazurach.

W twitterze jest wpis 艁azarza. Hurra! Dobre mam dzieci. Ciekawe 艣wiata! A Richard Parker chce chyba pobi膰 rekord Guinnesa w ilo艣ci post贸w: “Kiedy sprawy staj膮 si臋 coraz trudniejsze, m贸dl si臋 / Kiedy podpisujesz umowy, pami臋taj: du偶e litery co艣 ci daj膮, ma艂e zabieraj膮 / Kiedy diabe艂 przypomina ci o twojej przesz艂o艣ci, przypomnij mu, co jego czeka w przysz艂o艣ci / Dzi臋kuj臋 wszystkim, kt贸rzy mnie czytaj膮. Dzi臋kuje wszystkim, kt贸rzy odpisuj膮 na moje, by膰 mo偶e g艂upie my艣li i komentarze. Ka偶dy wasz wpis zmusza mnie do wi臋kszej pracy, aby bawi膰, motywowa膰, budzi膰 my艣lenie / Kto艣 kto nigdy si臋 nie myli, nigdy niczego nie zrobi / Ciesz臋 si臋, 偶e mog臋 艣ledzi膰 ci臋 na twitterze. Do jakiego ko艣cio艂a chodzisz w Dallas? / itd. itd. I to wszystko jednego dnia! Kto m贸wi, 偶e jest nudno w Strach贸wce, to samo musi powiedzie膰 o Dallas i o ca艂ym 艣wiecie. Albo niech si臋 we藕mie za siebie! (ja - na swoich kontach w: blogspot.com, dziekuje.pl, strachowka.republika.pl, twitter.com itd. - nie narzekam na nud臋, ani na 艣wiat, cho膰 na Polsk臋 mi si臋 zdarza.) Komu mam dzi臋kowa膰 za wpisy, za to, 偶e mnie dopinguje do wi臋kszej pracy?
Wi臋c dalej b臋d臋 narzeka艂 na Polsk臋.(Niedziela, 20.czerwca.2009)

***

Staj臋 si臋 jednoosobow膮 redakcj膮. Redaguj臋 wpisy na kilku portalach, pisz臋 kr贸tkie artyku艂y ka偶dego dnia. Du偶o wi臋cej notuj臋, ni偶 publikuj臋. Dzisiaj zaczn臋 od p贸藕no-nocnej refleksji, "z wczoraj".

Wczoraj by艂o w ko艣ciele obchodzone 艣wi臋to Serca Jezusa. Nijak tego nie pojmuj臋. Rano w艂膮czy艂em mamie radio z Torunia, jaka艣 kobieta cieszy艂a si臋, 偶e B贸g pokazuje, 偶e ma serce. Ojczulek nic na to. Ja nie wiem, p艂aka膰 czy si臋 艣mia膰. Wierz臋 w wiar臋 i pokor臋 tej kobiety, ale po co ten ksi膮dz tam? Ja bym zaoponowa艂, podpowiada艂, jaki B贸g jest, jakim si臋 objawi艂, a nie co ma. Ja mam serce, ale to poziom biologii nie teologii. Owszem, jest to obszerny temat rozwa偶a艅 o j臋zyku literackim. Poetyka religijna bardziej, ni偶 teologia. Wieczorem s艂ucha艂em papie偶a Benedykta XVI. Mia艂em wra偶enie, 偶e te偶 jest bezradny wobec problematyki serca Boga. Kiedy艣 najlepiej to przedstawi艂a siostra Alina Merdas RSCJ, w艂a艣nie ze Zgromadzenia Sacre Coeur, 偶e chodzi o istot臋 Boga. Takie uj臋cie mi odpowiada. M贸wmy jaki B贸g Jest, a nie, co ma. Chyba, 偶e nauka nie odkry艂a jeszcze wszystkich funkcji serca. Za艂贸偶my, 偶e serce pe艂ni r贸wnie偶 jak膮艣 rol臋 w procesach decyzyjnych, steruj膮cych, w 偶yciu cz艂owieka. Papie偶 dzisiaj uroczy艣cie zainaugurowa艂 Rok Kap艂a艅ski w Ko艣ciele, dla uczczenia 150 rocznicy 艣mierci 艣wi臋tego Jana Vianneya. To rozumiem. Rok Kap艂a艅ski jest ciekaw膮 propozycj膮, 艣wi臋tego Jana Mari臋 Vianneya czcimy w rodzinie, takie imi臋 ma najstarszy syn. Problem z sercem Jezusa pozostaje.(Sobota, 20.czerwca.2009)

***

Mam szcz臋艣cie, doczeka艂em si臋 drugiej (dobrej) rewolucji. Pierwsz膮 by艂a solidarno艣ciowa, drug膮 jest internetowo-komunikacyjna. Pierwsza zmieni艂a p贸艂 Europy, druga mo偶e zmieni膰 p贸艂 艣wiata. Wzi膮艂em na siebie zadanie rozkr臋cania - i pierwszej, i drugiej - w gminie Strach贸wka. Tak si臋 u艂o偶y艂o moje 偶ycie. Nie mog艂em sta膰 z boku wtedy, nie mog臋 milcze膰 dzisiaj. I w pierwszej i w drugiej, najwa偶niejszym motorem dzia艂ania by艂a potrzeba wolno艣ci. W 1980/81 chodzi艂o o wolno艣膰 od Zwi膮zku Radzieckiego i ideologii marksistowskiej. Dzisiaj chodzi o wolno艣膰 globalnego g艂oszenia swoich pogl膮d贸w, o obron臋 warto艣ci w globalnej przestrzeni medialnej.

Mam poczucie wagi tego momentu w dziejach 艣wiata. O globalnych skutkach rewolucji powiedz膮 naukowcy. Ja chc臋 skoncentrowa膰 si臋 na poziomie wsp贸lnoty lokalnej, tej, kt贸rej jeste艣my cz艂onkami, w gminie, parafii, szkole. Zdopingowa艂a mnie konkretna sytuacji z naszego 偶ycia, atak w贸jta na dyrektork臋 szko艂y, prywatnie 偶on臋. To by艂 objaw choroby, na kt贸r膮 cierpi wiele samorz膮d贸w w Polsce. T膮 choroba jest wynaturzenie w艂adzy lokalnej, kt贸ra zamiast s艂u偶y膰 wsp贸lnocie, sama siebie, sw贸j interes wyborczy, czyni motywem wszystkich dzia艂a艅. Sytuacja, na kt贸r膮 si臋 powo艂uj臋, ilustruje te patologie: w贸jt decyduje o wszystkich etapach procesu inwestycyjnego w o艣wiacie, wyborze projektu, lokalizacji…nie rozmawia, nie pyta tych, dla kt贸rych budowana jest sala gimnastyczna: m艂odzie偶y, nauczycieli, dyrektora, rodzic贸w. Dyrektorka wymaga od robotnik贸w spe艂nienia warunk贸w bezpiecze艅stwa, odpowiada za uczni贸w, w贸jt krzyczy na ni膮, obra偶a, g艂osi, 偶e za bezpiecze艅stwo b臋dzie odpowiada艂a firma budowlana. Itd.,itd. Nie mog艂em milcze膰. I milcze膰 nie b臋d臋. Nie chodzi ju偶 o tamten incydent. Chodzi o to, 偶eby podobne si臋 ju偶 nie zdarzy艂y. 呕eby Strach贸wka z g艂owy, stan臋艂a na nogi. Chodzi o normalno艣膰.

W 2010 roku b臋d膮 kolejne wybory samorz膮dowe. Jest czas, by rewolucja internetowo-komunikacyjna pomog艂a wybra膰 m膮drych ludzi. Dzisiaj, jeden z internaut贸w (Robert D. Parker) na twitterze, kt贸rego 艣ledz臋 (tak si臋 m贸wi: 艣ledzi膰 czyje艣 wypowiedzi, czyj膮艣 aktywno艣膰 w internecie) da艂 cytat o ameryka艅skiej – i ka偶dej innej – demokracji: ”Je艣li 50 milion贸w g艂osuje na g艂upiego polityka, to mamy na urz臋dzie polityka, kt贸ry s艂u偶y 50 milionom g艂upich ludzi”. Inny, polski fachowiec od wybor贸w, podaje statystyk臋: „藕r贸d艂em decyzji wyborczych Europejczyk贸w by艂y: INTERNET 56%, TV 50%, radio 47%, prasa o zasi臋gu krajowym 44%, prasa regionalna 40%, prasa bezp艂atna 27%.” Prawda, 偶e trzeba zna膰 te dane? Nawet, je艣li w Polsce jest jeszcze inaczej. Do nas nale偶y pcha膰 ojczyzn臋 do przodu. Tak jak w 1980/81. Nie st贸j z boku!

Czy znajdziemy i wybierzemy m膮drych ludzi, zale偶y od coraz wi臋kszej grupy ludzi. Dzi臋ki Internetowi. Ale zasz艂a ma艂a zmiana wzgl臋dem starych regu艂. Wydawa艂o si臋, 偶e najwi臋ksz膮 nadziej臋 mo偶na wi膮za膰 ze zmianami pokoleniowymi. Dzisiaj widz臋, 偶e owszem, ale i w艣r贸d m艂odych ro艣nie grupa leniwych, gnu艣nych, kt贸rzy niewiele rokuj膮. Nadziej臋 trzeba wi膮za膰 z lud藕mi, kt贸rzy potrafi膮 i艣膰 z duchem czasu, i potrafi膮 skorzysta膰 z rewolucji internetowo-komunikacyjnej, niezale偶nie od wieku. M艂odzi mog膮, ale nie musz膮 przewodzi膰 w tej liczbie. Nie wystarczy znajomo艣膰 techniki, trzeba jeszcze dojrza艂o艣ci wewn臋trznej, powiedzmy, wewn臋trznego bogactwa, 偶eby m膮drze u偶y膰 m膮drych narz臋dzi.

Mam nadziej臋, 偶e w Strach贸wce, Jadowie, 艁ochowie, T艂uszczu itd. znajd膮 si臋 ludzie, kt贸rzy dadz膮 si臋 porwa膰 nowemu, samorz膮dowemu wyzwaniu. Przed nami rok pracy. Zmie艅my 艣wiat dooko艂a! Niech nie b臋dzie w naszych urz臋dach ludzi, kt贸rzy nie potrafi膮 pos艂u偶y膰 si臋 komputerem, Internetem. W dalszej przysz艂o艣ci jakim艣 j臋zykiem obcym. By艂o du偶o czasu, ci膮gle jest du偶o czasu, 偶eby si臋 uczy膰. Kto uczy膰 si臋 nie chce, szkodzi wsp贸lnocie lokalnej, nam szkodzi. Niewa偶ne, jakie zajmuje stanowisko. Wsp贸lnota ro艣nie, je艣li ci膮gle podnosi sobie wymagania – stara to regu艂a.

Licz臋 na to, 偶e m艂odzi nie prze艣pi膮 szansy. Ale wiek nie jest czynnikiem decyduj膮cym. Zadzwoni艂 raz do nas dawny mieszkaniec Rozalina, dzisiaj emeryt na Warmi艅skiej Ziemi. Wyprowadzi艂 si臋 z rodzin膮 po wojnie, w 1946 roku. Znalaz艂 nas w Internecie. Wnuk mu pod艂膮czy艂 i pokaza艂 jak uruchomi膰. Wiek nikogo dzi艣 nie t艂umaczy. Trzeba by膰 tylko ciekawym 艣wiata i przyjaznym ludziom. W ka偶dej rodzinie znajdzie si臋 kto艣 od Internetu. Dzieci maj膮 informatyk臋 jako przedmiot obowi膮zkowy w szkole. 呕adnych t艂umacze艅!
Dzi臋ki 艣mia艂ym dzia艂aniom internetowo-komunikacyjnym mo偶emy nadrobi膰 zaniedbania i zaleg艂o艣ci w stosunku do innych gmin. Mo偶e nie pobijemy komputerowego rekordu Guinnesa, ale podgonimy uciekaj膮cy czas. Mam nadziej臋, 偶e na tej drodze znajdziemy pomoc m膮drych ludzi. Mo偶e obudzi si臋 stara Solidarno艣膰 w nowej epoce dziej贸w.

Przejrza艂em jeszcze raz ten tekst. Wszystkie akapity u艂o偶y艂y mi si臋 w g艂owie podczas koszenia trawy. Mam du偶y ogr贸d. Pokosy, i akapity, d艂ugo jeszcze b臋d膮 pachnia艂y w S艂o艅cu.(Pi膮tek, 19.czerwca.2009)

***

Ale nam si臋 wydarzy艂o! JPII, 18.6.1999 – Sejm Rzeczpospolitej

Jestem sob膮 zdegustowany. I mam powody. Przyjecha艂 ks prob a ja nawet nie zrobi艂em mu kawy. Wstyd i kr臋pacja og贸lno-dost臋pnymi-powszechnym-ogl臋dzinom-okoliczno艣ciami przyku艂a mnie do stolca. Siedz臋 jak sparali偶owany. Ksi膮dz pachn膮cy, ja raczej przeciwnie. Dobrze, 偶e go艣膰 zahartowany 偶yciowo i duszpastersko 艂agodnie usposobiony. Nawiedzi艂 grzesznika i jego star膮 matk臋. Przychylno艣膰 nieba mo偶e b臋dzie mu nagrod膮. A ja pisaniem chc臋 dost膮pi膰 ekspiacji. Taki ze mnie ma艂y, internetowy, a la Georges Bernanos. Wiejski opisywacz przyg贸d duchowych. Swoich, bliskich, przyjaciela proboszcza.
G艂upi tylko mo偶e pomy艣le膰 w sercu swoim, 偶e chce mi si臋 w艂adzy w Strach贸wce. 呕eby walczy膰 dzisiaj o w艂adz臋, trzeba mie膰 kas臋. Ja walczy膰 mog臋 tylko, i a偶, o wy偶szy poziom 偶ycia intelektualno-duchowego. Do艣wiadczenie 偶yciowe, wykszta艂cenie, i odpowiednie talenty ku temu mam. Tym chc臋 s艂u偶y膰.

Gdyby nie twitter nie wiedzia艂bym, po 15 minutach, 偶e Edward dosta艂 stypendium. Hurra! To narz臋dzie daje natychmiastowy odzew. No i waga pytania, a zw艂aszcza odpowiedzi na nie, „co robisz?”. Szczerzy ludzie potrafi膮 jedn膮, 140 znakow膮, odpowiedzi膮, uczyni膰 艣wiat ciekawszym, lepszym. Tylko szczerym dana jest taka moc!

Kolejna twitter-niespodzianka, kto艣wpisa艂 sie na moj膮 list臋. Jak mnie znalaz艂? Nie wiem, poznaj臋 dopiero 偶ycie na twitterze. Mam nadziej臋, 偶e wyszuka艂 mnie po s艂owach modlitwy. A ja, g艂upi, my艣la艂em, 偶e tylko ja u偶ywam twittera do 偶ycia duchowego. Ciesz臋 si臋, 偶e jest inaczej. Richard zasypuje 艣wiat ciekawymi cytatami: „Government's job is not to create wealth. Government's job is to empower people to create their own wealth. It is the American way. / Faith is to believe what we do not see; the reward of faith is to see what we believe. (Saint Augustine). Kapitalny przyk艂ad nowej formy duszpasterstwa, chcia艂bym implementacji w Strach贸wce. Dobrze, gdy bliscy s膮 gdzie艣 w 艣wiecie, jeszcze lepiej, gdy s膮 tu偶 pod bokiem. Kt贸rzy nam towarzysz膮, s膮 swoja my艣l膮 przy nas. S膮 dost臋pni, aby dzieli膰 si臋 swoim 偶yciem. I vice versa. Odt膮d nie trzeba ju偶 tworzy膰 swojej strony np. parafialnej, wiele mo偶na osi膮gn膮膰 z pomoc膮 twittera.

Twitter, to po polsku, 艣wiergota膰, ale skutki powa偶niejsze od nazwy. Lepsze od gadu-gadu, kt贸rego nie lubi艂em. Szukamy najlepszej formy korzystania z mo偶liwo艣ci Internetu. Ludzie gadu-gadu, natura 艣wiergota. My cz臋艣ci膮 natury, z bonusem kultury.

Sonda偶 OBOP-u: 44% za PRL, 43% przeciw. To obraz mentalno艣ci rodak贸w. Ci膮gle w spo艂ecze艅stwie jest wi臋kszo艣膰 takich, kt贸rzy wolno艣ci nie odczuwali jako pierwszej potrzeby. W tych warunkach 艣wi臋towanie 4 czerwca w Polsce nale偶y uzna膰 za cud. Nic dziwnego, 偶e tak ma艂o wpis贸w na WWW.dziekuje.pl. Ludzie o ocenzurowanej mentalno艣ci nie maja co wpisa膰, albo nie potrafi膮, co na jedno wychodzi. Dobrze, 偶e jest ju偶 43%. Ale my w Strach贸wce musimy chyba dzia艂a膰 przy wi臋kszym procencie PRL-entuzjast贸w. Nale偶膮 si臋 nam wielkie s艂owa uznania, 偶e艣my wytrwali w takim otoczeniu. Mam nadziej臋, 偶e najci臋偶sze lata mamy ju偶 za sob膮. Delikatnie m贸wi膮c, entuzjast贸w epoki zniewolonego umys艂u, b臋dzie ubywa膰.

艁azarz powiedzia艂 (wr贸ci艂 do babci, w Legionowie, gdzie mieszka, o 1.30 w nocy), 偶e we wczorajszej akcji DUCH – Dzie艅 Uczynku Charytatywnego, zebrali 24 tys. z艂. A my w Strach贸wce cieszymy si臋, kiedy z festynu wyjdzie na plus 2/3 tysi膮ce. Ostatni by艂 ewenementem, przyni贸s艂 wi臋cej, ale by艂 po艂膮czony ze zbi贸rk膮 na rehabilitacj臋 p.Bo偶eny, cz艂onka Rady Rodzic贸w. Wynik m艂odzie偶y z V LO w Warszawie, Poniat贸wki, jest imponuj膮cy. Ale jeszcze bardziej na polu wychowawczym (formacji osobowej i spo艂ecznej), ni偶 finansowym. Wolontariat uczniowski, kt贸ry zorganizowa艂 i przeprowadzi艂 imprez臋 w Poniat贸wce, ju偶 dzi艣 powinien by膰 rozrywany, zakontraktowany w NGO, samorz膮dach gminnych itd. Oni s膮 nasz膮 przysz艂o艣ci膮. Przysz艂o艣ci膮 Polski.

Godz.22.58. Przychodz膮 maile. S艂awek napisa艂, bardziej Ja艣kowi ni偶 mnie, 偶e zmar艂 prof. Ralf Dahrendorf. Jasiek poetyckie pr贸by. Remi (mieszaniec, morda ta nasza) pobiega艂 na wolno艣ci i wr贸ci艂. W ogrodzie cisza. Za ogrodem 偶aby rechecz膮. Noc. W pokoju Gra偶yna 艣pi w opakowaniu. Dobrze, 偶e mog臋 co艣 wa偶nego napisa膰. Podzieli膰 sie, przekaza膰. Kto艣 przeczyta, kto艣 nie. Kiedy艣, kto艣 zajrzy tutaj jeszcze raz.(Czwartek, 18.czerwca.2009)

***

Osoba i czyn. Mi艂o艣膰 i odpowiedzialno艣膰. Tytu艂ami tych ksi膮偶ek Karola Wojty艂y m贸g艂bym cz臋sto rozpoczyna膰 swoje zapiski. Do艂o偶y艂bym tytu艂 nie napisanej przez nikogo rozprawki „Dzieci i przyjaciele rodzic贸w”. Przytrafi艂 si臋 nam taki cud wychowawczy. Mamy przyjaci贸艂, kt贸rzy staj膮 si臋 wa偶nymi autorytetami dla naszych dzieci. Tak by艂o kiedy艣 w legionowskiej parafii. Tak膮 platforma powinny by膰 wszystkie parafie, z definicji, wsp贸lnoty-wsp贸lnot. Aby wiara by艂a przekazywana i dzielona w realnym 偶yciu, a nie w sztucznych enklawach.

Dzi臋ki twitterowi (wejd藕 np. http://twitter.com/JozefKapaon) 艣wiat 艣ledzi wydarzenia w Iranie. Mo偶e tak偶e 艣ledzi膰 wydarzenia w Strach贸wce. Namawiam na zak艂adanie konta. Zmieniajmy Strach贸wk臋!!

WWW.strachowka.republika.pl, WWW.strachowkablogspot, WWW.naszastrachowka.blogspot.com/, Twitter - Internet daje nadziej臋, 偶e obroni膮 si臋 warto艣ci. B臋dzie wiadomo kto, ile jest wart i do czego si臋 nadaje.
Ludzie odnajduj膮 si臋 w twitterze! Edward mnie znalaz艂, a ja zaraz wpisa艂em si臋 na jego list臋! Mo偶emy budowa膰 lepszy 艣wiat. Uwierzcie! Wpis Edwarda bardzo podni贸s艂 mnie na duchu. To by艂 potrzebny mi znak. Umacnia wiar臋, 偶e i Strach贸wk臋 da si臋 zmieni膰.

Jest pierwszy komentarz (co innego wpis, co innego komentarz do wpisu). Patrz臋, kto? Zn贸w Edward. „Sk膮d偶e nadejdzie mi (nam) pomoc?”. Pierwszy g艂os przyszed艂 z Europy, ze 艣wiata. Bez Europy by艣my zgin臋li – wida膰 to cho膰by na naszych blogach. Oni tam maja inn膮 mentalno艣膰, odpowiadaj膮 na maile, wpisuj膮 komentarze, tak jak my uczymy dzieci, 偶eby odpowiadali na pozdrowienia. To, to samo! A kiedy my si臋 nauczymy odpowiadac sobie, 艣wiatu? Wpisywa膰 komentarze, rozmawia膰, dyskutowa膰?
Nie umiemy stosowa膰 netykiety, ale lubimy uczy膰 innych moralno艣ci.
Niestety, mo偶e zmieni膮 co艣 dopiero przysz艂e pokolenia. Kiedy艣 dobry siew wyda plon. Szko艂a w Strach贸wce, wychowawcy, daj膮 dobr膮 karm臋 swoim uczniom: Renata zaprosi艂a klas臋 3 gim. na dzia艂k臋 do Stanis艂awowa, na ognisko, a jutro Jadzia robi to z klas膮 6 podst., Emila z 4 i Iwona z 5.

Zajrza艂em na stron臋/konto Edwarda na Twitterze: L'脡glise catholique au service des jeunes de Bruxelles / Iranian Student / itd. Wpisy studenta z Teheranu 艣ledzi 23,139 internaut贸w, on ma 230 aktualizacji. Co to m贸wi o 艣wiecie i o nas? Wsz臋dzie s膮 ciekawi ludzie. A my, czy jeste艣my ciekawi dla 艣wiata? Czy nie za bardzo jeste艣my zamkni臋ci w granicach swojej wsi, jak za Wyspia艅skiego. 艢wiat nam pomaga艂, a my 艣wiatu? I nie o pomoc materialn膮, ani wojskow膮 mi chodzi. Jeste艣my potwornie zamkni臋ci, zakompleksiali. Jeste艣my w Europie, ale Europejczyk贸w u nas ma艂o. Zarozumiali, jakby艣my byli p臋pkiem 艣wiata, zw艂aszcza je艣li chodzi o katolicyzm. W dziedzinie moralno艣ci wszystkich by艣my krytykowali, pouczali. Przecie偶 mieli艣my papie偶a. A JP II by艂by dzisiaj z Ira艅czykami. Mo偶e nawet na Twitterze (to ich jedyny kontakt ze 艣wiatem; rz膮d USA poprosi艂 nawet zarz膮d firmy, 偶eby nie robili teraz zaplanowanej przerwy konserwacyjnej). Naszemu Prezydentowi te偶 艣wiat (a mo偶e interesy) sko艅czy艂 si臋 na Gruzji, rz膮dowi na Jerzym Buzku.

Przecie偶 my kiedy艣 byli艣my w podobnej sytuacji, jak dzi艣 m艂odzi ludzie w Iranie! Gdzie jest Solidarno艣膰 艣wiata - nie polityk贸w, ale zwyk艂ych ludzi, mieszka艅c贸w Warszawy, Strach贸wki, 艁ochowa…. Dziewczyna podpisuj膮ca si臋 na twitterze, Girlintehran, pisze: „Thanks for your support and your proxy sites. We want the world to know that this is not a country with only strange old-fashioned people. Most of our students are just like you. Many people like students are just modern people who wear jeans and trademark clothes. Our universities are very high rated”. Czy mo偶na pozosta膰 g艂uchym, oboj臋tnym, nie podj膮膰 nawet trudu 艣ledzenia ich los贸w dzi臋ki Internetowi? Edward, i tysi膮ce jemu podobnych w Europie i na 艣wiecie, szukaj膮 kontaktu i sposobu jak im pom贸c.

B臋d臋 do ko艅ca walczy膰 o m膮dr膮, 艣wiat艂膮, otwart膮 gmin臋. O prawdziw膮 wsp贸lnot臋 lokaln膮 w Strach贸wce. Nie mam ambicji w艂adczych. Intelektualne, tak. Ludzie 艣wiatli, otwarci, szczerzy, nie s膮 dla mnie zagro偶eniem. Nie s膮 zagro偶eniem dla podzielanych przeze mnie warto艣ci, potrzeb, cel贸w, aspiracji kulturowych. Zamkni臋ci, z ciasnym umys艂em, nieszczerzy – tak! Ci s膮 wrogiem moim, Strach贸wki, Europy, 艣wiata. Nawet samych siebie (sami dla siebie?).

艁azarz dzisiaj ma Ducha! Jest w wolontariacie. Oni to zapisuj膮 tak: VoLOntariat, i wszystko jasne. Organizuj膮 Dzie艅 Uczynku Charytatywnego. Szkoda, 偶e nie mo偶emy tam z nim by膰, w Warszawie, w Poniat贸wce. Jeste艣my z nimi Duch-owo.

Godz. 21.30 – Gra偶yna pojecha艂a do Strach贸wki poprawia膰 jaki艣 wniosek. Od 8.00 by艂a w domu przez 1 godzin臋. Kto tyle pracuje, mo偶e co艣 m贸wi膰 o Strach贸wce. Kto mniej, chyba powinien milcze膰. Ja b臋d臋 jutro zmaga膰 si臋 ze staro艣ci膮, sensami itd. Domem, tradycyjnie, si臋 nie zajm臋.(艢roda, 17.czerwca.2009)

***

M膮偶, 偶ona, ma艂偶e艅stwo, cz艂owiek my艣l膮cy. To s膮 tematy! Takie wideoklipy powinny przeplata膰 si臋 w mediach z reklamami rynkowymi, g艂upawymi programami, i takimi偶 filmami. Tak samo promowa膰 warto艣ci osobowe i spo艂eczne jak proszek do prania, i taryfy telefonii kom贸rkowej. Wr贸ci艂aby mo偶e nadzieja na bardziej my艣l膮ce dzieci i spo艂ecze艅stwo.

Internet jest najbardziej demokratyczne medium. Musi pom贸c w budowaniu demokracji lokalnej i szerszej. Zaczynamy fajny eksperyment. Namawiam do aktywno艣ci intelektualnej i komputerowej: przyjaci贸艂, znajomych, sympatyk贸w i odpowiedzialnych przeciwnik贸w. Bardzo po偶yteczne mo偶e by膰 za艂o偶enie konta na twitterze, wtedy wi臋zi miedzy nami internautami, b臋d膮 bli偶sze. Jeszcze wa偶niejsze s膮 wi臋zi spo艂eczne w Realu. Temu ma s艂u偶y膰 akcja. Demokracji prawie bezpo艣redniej, na wz贸r staro偶ytnej Grecji (m臋drc贸w, filozof贸w, artyst贸w).
My艣l臋 ci膮gle, od m艂odo艣ci, w duchu ojczy藕nianym. Dzisiaj dostaj臋 narz臋dzia do r臋ki, aby swoja prac膮 dzieli膰 si臋 z szerokim audytorium. Moja my艣l ojczy藕niana ostatecznego kszta艂tu nabra艂a w Strach贸wce, poprzez dzia艂alno艣膰 w Solidarno艣ci RI z roku 1981, poprzez prac臋 w贸jta I kadencji, a potem nauczyciela-katechety. „Hypothesis non fingo”. Niczego wa偶nego nie wymy艣li艂em, dosta艂em od 偶ycia. Dlatego mam odwag臋 o tym m贸wi膰.

To by艂 temat dnia, dop贸ki nie przebi艂a mnie 87-letnia mama. Czyta艂a do samego zmierzchu. Przerwa艂a na 140 stronie. 艢wi臋ty Jan Bosko by艂 dzi艣 jej towarzyszem. Na mnie, jej obudzona aktywno艣膰 umys艂owa, zrobi艂a wi臋ksze wra偶enie, ni偶 samodzielne spacery wok贸艂 domu. (Wtorek, 16.czerwca.2009)

***

Napisanie paru prawdziwych zda艅 ma dla mnie wi臋kszy powab i znaczenie ni偶 zaszczyty i bankiety. Wa偶niejszy mo偶e by膰 tylko byt materialny rodziny, i dobro ka偶dego cz艂owieka.

Dzisiaj mia艂em doko艅czy膰 wczoraj. Skr贸towo: chodzi艂o mi o pi臋ciu biskup贸w. A偶 tylu s艂ysza艂em, widzia艂em, w radio i TV. M贸j wybi贸rczy ranking hierarch贸w. Biskup Andrzej Dzi臋ga „nadawa艂” przez 45 minut. Monotonnie, o wszystkim: teologii, polityce, ekonomii, historii Polski i 艣wiata, i B贸g wie o czym jeszcze. Tylko Duch 艢wi臋ty m贸g艂 wytrzyma膰 w skupieniu, i z艂apa膰 wszystkie sensy. Biskup Antoni D艂ugosz bawi艂 si臋 z dzie膰mi, 艣piewa艂, rozdawa艂 imieninowe cukierki. Jemu nawet Madonna, piosenkarka, nie przeszkadza, nie czepia si臋 jej. Biskup Wies艂aw Mering do rzeczy, kr贸tko wita艂 w Licheniu, zagaja艂. Biskup J贸zef Zawitkowski podoba艂 mi si臋 kiedy艣, dzisiaj s艂ucham tre艣ci, m臋czy mnie jego p艂aczliwy ton. Emerytowany biskup, profesor Bronis艂aw Dembowski nie m贸wi艂 nic. Mam do niego wielki sentyment. By艂 ludzkim profesorem, mam nadzieje, 偶e taki pozosta艂.

Za艂o偶y艂em nowego bloga. Specjalnie dla publicznej dyskusji o naszej gminie, naszym 偶yciu. Tej dyskusji nie wolno ju偶 przerwa膰, przynajmniej do nast臋pnych wybor贸w. W poprzednich by艂o wielu kandydat贸w na w贸jta i do rady. Mam nadziej臋, 偶e zechc膮 zabra膰 g艂os i podziel膮 si臋 swoimi pomys艂ami. B膮d藕my m膮drzy r贸偶nymi opiniami. Mieszka艅c贸w, tych, kt贸rzy tu pracuja, maj膮 dzia艂ki rekreacyjne, st膮d pochodz膮 albo maja tu rodzin臋, przyje偶d偶aj膮 na wakacje, urlop, albo sympatyzuj膮 z nami, znaj膮c np. z medi贸w, lub dzia艂a艅 Zespo艂u Szk贸艂 im. Rzeczpospolitej Norwidowskiej.
Oby 偶adne s艂owo, zdanie, nie zosta艂o zaniechane w dyskusji o Strach贸wce. Najpierw musi by膰 pe艂ny opis, 偶eby powsta艂a diagnoza. Tytu艂 bloga WWW.naszastrachowka.blogspot.com nawi膮zuje do gazetki robionej w Strach贸wce w roku 1981. Pisa艂em j膮, w pokoju przydzielonym Solidarno艣ci RI, na maszynie po偶yczonej w Urz臋dzie Gminy. Rozwieszali艣my j膮 w gablotach i wysy艂ali艣my do so艂tys贸w.
W blogu ka偶dy mo偶e zabra膰 g艂os. Wystarczy napisa膰 na m贸j adres mailowy, a ja wy艣l臋 ka偶demu has艂o, kt贸re pozwoli na zalogowanie si臋 i wpis. Nie tylko w komentarzach. W g艂贸wnym formularzu bloga. Chodzi te偶 o to, 偶eby nie by艂o wpis贸w anonimowych. Anonim nie mo偶e ubiega膰 si臋 o stanowisko w贸jta, czy radnego. Chodzi o wypowiedzi odpowiedzialne, z podpisem. Bez odwagi wyra偶anie w艂asnego zdania, nie mo偶na mie膰 wp艂ywu na wsp贸lnot臋 lokaln膮, czy by膰 samorz膮dowcem. Anonimy niszcz膮, zatruwaj膮.

Nie wiem czy w Strach贸wce s膮 ludzie 偶yj膮cy normalnym 偶yciem. Czy to jest w og贸le mo偶liwe. Ka偶dy powr贸t 偶ony, dyrektora szko艂y, wnosi w m贸j uporz膮dkowany dzie艅 wichur臋. Bo np. jedna pani drugiej pani powiedzia艂a. Nie ma znaczenia, czy pani jest nauczycielem, czy przekupk膮. M贸wi co艣, czego pani wiedzie膰 nie powinna, a je艣li, to nie przed dyrektorem. Je艣li g艂osi jakie艣 prawdy, rzekomo wa偶ne informacje, ale nie dyrektorce, tylko kole偶ance. Sieje zam臋t. Je艣li co艣 wie, to nienormalne, 偶e ona wie, a nie instytucja, kt贸rej sprawa pono膰 dotyczy. I 偶e czym艣 takim zakrapla ucho innym. „A teraz powiedz mi wredna ropucho, co艣 wla艂 memu ojcu w ucho?” (parodia Hamleta).
Przyjaciele powiedzieli przed laty, 偶e nie przyje偶d偶aj膮 do nas zbyt cz臋sto, bo nie mog膮 si臋 po艂apa膰 i odnale藕膰 w tych nieustannych bojach, konfliktach, o kt贸rych opowiadamy, kt贸rymi 偶yjemy, kt贸re z nas buzuj膮. My zatracamy ju偶 wyczucie, 偶e tak mo偶emy by膰 odbierani. Przypomina si臋 „Cesarz” Ryszarda Kapu艣ci艅skiego, nieko艅cz膮ce si臋 intrygi pa艂acowe, dla obcych bizzare, dla domownik贸w norma. Z艂e odczytanie znak贸w grozi艂o dekapitulacj膮 (艂adne s艂owo na pozbawienie kogo艣 g艂owy). W Strach贸wce tak偶e trucizna przelewa si臋 prawie ka偶d膮 szpar膮 偶ycia publicznego. (Poniedzia艂ek, 15.czerwca.2009)

***

Dzie艅 Dzi臋kczynienia, 2.06.2009 – ulotka le偶y ci膮gle przede mna. WWW.dziekuje.pl. Dla mnie jest to wo艂anie, jak dla taternika g贸ry. Musz臋 tam wej艣膰. Dlaczego? Bo jest. Bo jestem. Wej艣膰 na kolejna g贸r臋, zdoby膰 kolejny 8-mio tysi臋cznik. Zapisa膰 dzi臋kczynienie. Bo jest za co. Bo jestem.

Stopy na pod艂odze, siedzenie na krze艣le, plecy na oparciu. Oczy skierowane na monitor, d艂onie na klawiaturze. Zamykam si臋 w mojej komputerowej izdebce - kt贸ra fizycznie pozostaje pokojem, po kt贸rym ci膮gle kr臋ci si臋 kto艣 z rodziny - by si臋 otworzy膰 i zobiektywizowa膰. Niewidomy widzi dotykiem, g艂uchoniemy m贸wi r臋koma. Niewidoczne pozornie obiekty zjawiaj膮 si臋 w postaci promieniowania, dochodzi do nas 艣wiat艂o nieistniej膮cych ju偶 gwiazd. Pisz臋, jestem, promieniuj臋.

Pisanie jest moim sposobem istnienia, obiektywizowania si臋, poznawania siebie, wype艂nienia powinno艣ci…. Czy mo偶na szuka膰 samo艣wiadomo艣ci Jezusa, je艣li si臋 wpierw nie szuka艂o w艂asnej? My艣le膰, mieszka膰, budowa膰 – napisa艂 Martin Heidegger. Kochaj bli藕niego, jak siebie samego. Mo偶na instynktownie, mo偶na rozumnie, znaj膮c siebie i bli藕niego. „Kochaj drugiego, jak ja was umi艂owa艂em”. A jak nas umi艂owa艂e艣? Musz臋 stawia膰 pytania. Musz臋 my艣le膰, musz臋 zapisywa膰. Uzasadniaj膮c pisanie, usprawiedliwiaj膮c niejako, uzasadniam, b膮d藕 usprawiedliwiam siebie. Dzi臋kuj臋 wszystkim, kt贸rzy mnie do tego zmuszaj膮.

Pochylenie si臋 nad drobn膮 nawet spraw膮 jest wielkim wewn臋trznym wydarzeniem. My艣l膮cy cz艂owiek zas艂uguje na adoracj臋. Tak m艂ody Maksym Gorki adorowa艂 zamy艣lonego Lwa To艂stoja, siedz膮cego na skale nad brzegiem morza. Nie tykajmy ikon.

Nie pojecha艂em na sum臋 艢wi臋tego Antoniego. Kto艣 musi zosta膰 z mam膮. Nie ma innego wyj艣cia, ale Gra偶yna niezbyt szcz臋艣liwa. B臋dzie musia艂a pogodzi膰 dwie role, dyrektorki zaszczyconej zaproszeniem na obiad do Solenizanta, kochanego ksi臋dza proboszcza, i role re偶ysera szkolnego festynu. Mnie pozostaje trzyma膰 kciuki i wierzy膰, 偶e wszystko przejdzie g艂adko. A tak na marginesie to 偶ona ma si臋 ze mn膮! Ma wszystko i nas wszystkich na g艂owie. Jestem lekkoduchem, zapisywaczem. Zgadzam si臋 z panem Stanis艂awem, kt贸ry powtarza mi przy r贸偶nych okazjach, 偶e za tak膮 偶on臋 powinienem p艂aci膰 podatek od luksusu.

Cud Ducha 艢wi臋tego – cud pogody. Rano by艂o tragicznie, 10 C i deszcz. Prognozy przewidywa艂y popraw臋 po po艂udniu, ale kto by wierzy艂 prognozom. Gra偶yna odwo艂a艂a cz臋艣膰 atrakcji plenerowych na festynie szkolnym. Mnie by艂o 艂atwiej zachowac spok贸j, jestem z boku. Pociesza艂em wi臋c i m贸wi艂em "trzeba si臋 modli膰, dobrze b臋dzie". Poprawi艂o si臋 tak, jak przepowiadali. Ja, siedz膮c w domu z mam膮, mia艂em satysfakcj臋, 偶e wiar臋 zachowa艂em, modlitw臋 do艂o偶y艂em.
W telewizji o 15.50 nadawali zapowiadany wczoraj przez Dorot臋 film o Duchu. Taki by艂 tytu艂. Film opowiada艂 o dzia艂aniach czarnego ksi臋dza w Ugandzie i dominikanach w Brazylii. Si艂膮 Ducha 艢wi臋tego dokonuj膮 wielkich rzeczy w艣r贸d miejscowych sierot i biedoty z przedmie艣膰 wielkich miast. Swoj膮 opiek膮 obejmuj膮 dziesi膮tki tysi臋cy dzieci.
W Strach贸wce, w Zespole Szk贸艂 Rzeczpospolitej Norwidowskiej te偶 sta艂 si臋 cud. Atrakcje plenerowe jednak przyjecha艂y, po kolejnym telefonie. W kolejce na trampolin臋, zje偶d偶alnie i do dmuchanego zamku, za ma艂ymi dzie膰mi stan膮艂 nawet 艁azarz, Zosia i ich kole偶anki i koledzy. Cud musi si臋 dokona膰 jeszcze w kasie, bo szko艂a wzi臋艂a na siebie pokrycie koszt贸w. Muzyka gra. Te偶 przenosili si臋 z ciasnej sali gimnastycznej na otwarty teren. Cuda, cuda.

Dorota napisa艂a jeszcze wczoraj, o 0.38, ja prze艂o偶y艂em na dzisiaj, cho膰 wczoraj jeszcze ok.1.00 dzwoni艂em do Ja艣ka, czy bezpiecznie dojecha艂 do kolegi. Dorota podes艂a艂a tekst misjonarza, Andrzej Bafeltowskiego, SAC. Czyta艂em jak siebie. Podobny drive: rzeczy s膮, sprawy si臋 dziej膮, ja opisuj臋. Nawet zdania uk艂adaj膮 si臋 podobnie. I kropki stawiaj膮 si臋. Tyle, 偶e ja jestem na innej, rodzinno-szkolno-gminnej plac贸wce.

Jestem katechet膮-realist膮. Nie m贸wi臋 - musicie wierzy膰, bo inaczej czeka was piek艂o. M贸wi臋 - wiem, 偶e 偶yj臋 w 艣miertelnym ciele. Jestem biologicznie zniszczalny. M贸j duch nie potrafi uwolni膰 si臋 od cia艂a. Jestem bardzo ograniczony. Ale wiem te偶, z tak膮 sama pewno艣ci膮, 偶e w moim 偶yciu najwi臋ksz膮 warto艣ci膮 nie jestem ja sam, ale Warto艣膰 Absolutna, zewn臋trzna wobec mnie. Zewn臋trzna, a jednak immanentna. Immanentn膮 sta艂a si臋 dzi臋ki mojemu wewn臋trznemu aktowi akceptacji, przyj臋cia, zgody, mojego 'tak', mojego Amen. Nic mi nie zosta艂o narzucone. Nie przysz艂o znik膮d. Przysz艂o przez Ewangeli臋 Jezusa Chrystusa, przez 艣wiat zdarze艅 i s艂贸w, opowiedzianych, wypowiedzianych, zapisanych w Biblii. Z Bibli膮 nie k艂贸ci mi si臋 fizyka, biologia, matematyka i r贸偶ne nauki humanistyczne. Bo gdyby si臋 k艂贸ci艂y, to by艂bym sk艂贸cony ze swoim 偶yciem, sk艂贸cony sam ze sob膮, by艂bym bytem sprzecznym. A ja dzi臋kuj臋 za swoje 偶ycie i nie zamieni艂bym go na inne. Nie ma sprzeczno艣ci mi臋dzy Bibli膮 i 偶yciem. Przeciwnie, Biblia, to Prawda, Droga i 呕ycie. I tyle. To moja katecheza.

„Wczoraj” by艂o zapowiedziane w Internecie. Zapisa艂em, 偶e mia艂o by膰 o przekazywaniu najwa偶niejszych warto艣ci nast臋pnemu pokoleniu. By艂o, cho膰 troch臋 inaczej.
Pawe艂 (mia艂 ju偶 tego dnia w nogach 'Bieg Marsza艂ka' w Sulej贸wku) porwa艂 naszych starszak贸w na koncert etno-muzykolog贸w, muzyka s艂owia艅ska.
Pawe艂, Jasiek, Zosia, 艁azarz, Dorota, Maryla, Gra偶yna, moje krzes艂oDo Doroty wpad艂a, w drodze na lotnisko, kole偶anka z lat szkolnych. Maryla jest architektem, mieszka w Szwajcarii. Znaj膮 si臋 ze szko艂y Niepokalanek w Szymanowie. Szko艂a znana, z legend膮. Przyja藕nie trwaj膮.
Szwajcaria dla mnie, to gr贸b Tomasza Manna w Kilchberg ko艂o Zurychu. Maryla wraca艂a do domu po pogrzebie rodzic贸w. Ojciec (93) zmar艂 w dniu pogrzebu 偶ony (87). Przez ostatnie lata wszystkich odwiedzaj膮cych obdarzali pokojem. Zrozumia艂em, 偶e darem jest by膰 przy 艣mierci bliskich, rodzic贸w.
Pami臋tam 艣mier膰 ojca. Ten dzie艅 idzie ze mn膮 przez 偶ycie ju偶 27 lat. Podobnie my艣li Gra偶yna. Potrzebna by艂a ta rozmowa. Tomasz Mann, Czarodziejska G贸ra, sanatorium dla chorych na gru藕lic臋, rozwa偶ania o 艣mierci w arcydziele literackim, i o arcydziele odchodzenia z tego 艣wiata, na wz贸r Jana Paw艂膮 II. Podobie艅stwa senatorium w Davos i pensjonatu prowadzonego przez Maryl臋. Na folderze pensjonatu wypisane jest motto „La Communication peut s’etablir a partir d’un moment et d’un lieu ou la rencontre est possible”. By艂em ju偶 tam, wirtualnie, na stronie www.club-vagabond.com. Motto zauwa偶y艂em dopiero teraz.
C贸rki Maryli ucz臋szcza艂y do katolickich szk贸艂. Jedna z nich przekazuje swoim absolwentom silny poci膮g do kontynuowania filozofii w s艂ynnym Fryburgu. Przez 27 lat profesorem tego偶 uniwersytetu, a w latach 1964-66 rektorem by艂 J贸zef Maria Boche艅ski, dominikanin.
Po艂owa dzieci Paw艂a i Marysi (dojecha艂a p贸藕niej, po spotkaniu absolwent贸w ATK i UKSW) ko艅czy艂a filozofi臋. Ja ich (jak r贸wnie偶 gospodarza spotkania, Dorot臋) pozna艂em podczas studi贸w filozoficznych na ATK.
Program spotkania wype艂ni艂 si臋 z nawi膮zk膮. Tylko, 偶e katechez臋 wyg艂osi艂 Pawe艂 a nie Dorota. Jej tematem by艂o Timkat, 艣wi臋to Epifanii w ko艣ciele koptyjskim. Wyk艂ad ilustrowany by艂 filmem nakr臋conym podczas wyprawy Paw艂a, Marysi, et consortes, do Etiopii.

Reszt臋 „wczoraj” opowiem jutro. Lubi臋 czasowe wieloznaczno艣ci.(Niedziela, 14.czerwca.2009)

***

Twitter, to jak si臋 okazuje, jest dobr膮 metod膮 poznawania nie tylko opinii 艣wiata, ale tak偶e metod膮 odkrywanie siebie. Pytanie twittera „Co teraz robisz?” wymaga kr贸tkiej, szczerej odpowiedzi. Dzisiaj odpowiedzia艂em tak: „Czekam na fakty. Na zdarzenia. Przez nie przemawia w historii cz艂owieka i 艣wiata Opatrzno艣膰. Ale ju偶 to, co jest we mnie, jest mn膮, du偶o m贸wi”. Ot, i - bez kropki – jest to140 znakowa filozofia.
Dyskusja o Strach贸wce jest dla mnie dopiero tematem nr 2. Nr 1 zadecyduje o nr 2. Nie stawiam wozu przed koniem. Je艣li si臋 tak patrzy na 偶ycie, to nie ma mo偶liwo艣ci, 偶eby nie znale藕膰 skarb贸w wielkich, najwi臋kszych.

A oto m贸j dialog ze 艣wiatem za po艣rednictwa twittera: ErykMistewicz - Tryb Konstytucyjny we Francji uzna艂 dost臋p do Internetu za jedno z obywatelskich praw podstawowych.
JozefKapaon - Czekam na fakty. Na zdarzenia. Przez nie przemawia w historii cz艂owieka i 艣wiata Opatrzno艣膰. Ale ju偶 to co jest we mnie, jest mn膮, du偶o m贸wi.
EM. – 22.6 Sarkozy w Pa艂acu w Wersalu przed parlamentarzystami w sali balowej wyg艂osi OR臉DZIE - na d艂ugo b臋dzie to wzorzec wsp贸艂czesnej polityki.
JK - S艂ucham jak Marysia (10) czyta babci (87) W艂adc臋 Pier艣cieni.

Nareszcie noc, koniec dnia. Modlitwa przywraca wszystkiemu normalno艣膰. Przypomina mi: nie ja, ty, B贸g, mi艂o艣膰, Chrystus, pok贸j, amen.
Modlitwa przynosi odpoczynek zm臋czonemu cia艂u, my艣lom, emocjom.
Podczas modlitwy dzieje si臋 najwi臋cej w moim 偶yciu.
Jasiek, dalej robi臋 to, co na sali katechetycznej w Legionowie, tylko, 偶e teraz w Internecie.(Pi膮tek, 12.czerwca.2009)

***

Twitter w Polsce wkr贸tce eksploduje, wr贸偶y Eryk Mistewicz. I daje powody: prostota, szybko艣膰 i troch臋 nonszalancji. Narz臋dzie rewolucjonizuj膮ce i inspiruj膮ce przestrze艅 medialn膮. A to wszystko ze wzgl臋du na kierunkowe pytanie, co teraz robisz? Ono decyduje o zawarto艣ci. Ja dopiero zapoznaj臋 si臋 z nim. Wykaza艂o u偶yteczno艣膰 na naszym podw贸rku 4 czerwca, podczas 艣wi臋towania w szkole Dnia Wolno艣ci. W trakcie spotkania z uczniami gimnazjum wpisywa艂em na twitterze - widocznym z projektora na wielkim ekranie - na bie偶膮co, ich pytania. 艢wi臋towali艣my na oczach ‘ca艂ego 艣wiata’. Dzisiaj otworzy艂 konto Jasiek. Mam nadziej臋, 偶e paru szczerych ludzi b臋dzie mia艂o ze sob膮 lepszy kontakt.
Bo spontaniczne, 140 znakowe komunikaty, mog膮 wi臋cej pokaza膰 ni偶 d艂ugie, uporz膮dkowane elaboraty.
W艂a艣nie, co si臋 zapisuje? Ja o tym np, 偶e s艂ucham ptak贸w w ogrodzie. Albo, 偶e my艣l臋, rozmy艣lam. 呕e zbieram nektar z 偶yciowych p贸l i 艂膮k.

7.czerwca setki tysi臋cy, miliony, Polak贸w otrzyma艂o pod ko艣cio艂ami broszur臋 z adresem www.dziekuje.pl – sprawd藕cie, ilu si臋 tam wypowiedzia艂o. Co to o nas m贸wi? Podobnie jak frekwencja w Eurowyborach. Mam swoja teori臋, g艂osz臋 j膮 od dawna, jeste艣my spo艂ecze艅stwem o ocenzurowanej mentalno艣ci (dziurawej jak szwajcarski ser). Jeste艣my spo艂ecze艅stwem zniekszta艂conym 45 letni膮 propagand膮 marksistowskich partii. Czytali艣my, co pozwalali czyta膰, s艂uchali艣my, czego pozwali s艂ucha膰, uczyli艣my (najpierw uczylismy si臋) w szko艂ach i na uczelniach, czego pozwalano uczy膰. Cenzura partyjna precyzyjnie okre艣la艂a co, gdzie, wolno powiedzie膰 np. o odkryciu krzy偶yka 艣wi臋tego Wojciecha. Ocenzurowane by艂y ca艂e nasze dzieje, od chrztu Mieszka. Ocenzurowane by艂y publikacje, sztuka, szko艂a, nauka. Jeste艣my produktem cenzury. Marksizm odcisn膮艂 pi臋tno na ca艂ym XX wieku, c贸偶 dopiero na narodach obozu wschodniego. Wpojono w nas pogl膮d, 偶e jeste艣my 8 pot臋g膮 gospodarcz膮, 偶e mamy najlepsze szko艂y, uczelnie, wszystko w obozie by艂o przoduj膮ce. Takie pogl膮dy odziedziczyli艣my; duuu偶a cz臋艣膰 nas. A co z pozosta艂o艣ci膮 marksistowskiego wychowania i wykszta艂cenia? Si艂a propagandy i prakseologii marksistowskiej by艂a wielka. Przecie偶 to by艂 „艣wiatopogl膮d naukowy”. I tak te przes膮dy trwaj膮 po dzi艣 dzie艅.

Mleko si臋 rozla艂o. Co wczoraj napisa艂em, napisa艂em. Uwa偶am, 偶e to by艂 wa偶ny wpis. Przerwa艂em milczenie o porz膮dkach w gminie. Nie mog臋 ju偶 umilkn膮膰. Potwierdza si臋 moja teoria 偶ycia spo艂eczno-politycznego. 殴le, je艣li kszta艂towane jest ono przez ambicje i plany poszczeg贸lnych ludzi. Ma wyrasta膰 z fakt贸w i wydarze艅 wa偶nych dla lokalnej spo艂eczno艣ci. Takimi s膮 spory, dyskusje, konflikty wok贸艂 dzia艂a艅 szko艂y i post臋powania w贸jta. Niech ta dyskusja w Strach贸wce nie milknie. Do wybor贸w jest jeszcze du偶o czasu. Nie aspiruj臋 do w艂adzy. Ale chcia艂bym, aby nasza gmina zas艂yn臋艂a z umiej臋tno艣ci rozmawiania o swoich problemach. 呕eby w toku d艂ugiej dyskusji wyklarowa艂 si臋 obraz wsp贸lnego dobra, consensusu. 呕eby艣my umieli uzgodni膰 podstawowe warto艣ci naszego 偶ycia, wsp贸lnych d膮偶e艅 i dzia艂a艅. 呕eby艣my byli m膮drzy zdaniem innych, m膮drzy nasz膮 star膮 i now膮 histori膮. Lokaln膮 i ojczyst膮, a nawet europejsk膮. Dajmy sobie i innym przyk艂ad. Wszyscy mo偶emy by膰 wygrani. Mniej wa偶ne, kto rz膮dzi - byle zna艂, szanowa艂 i realizowa艂 wsp贸lne warto艣ci i cele. 呕eby je zna膰, trzeba publicznej dyskusji.

W naszym domu, nawet najm艂odsi, 艣piewaj膮 sobie na g艂os „A mury run膮, run膮, run膮…”, bo nauczyli si臋 w szkole na 艣wi臋to 4 czerwca. W telewizji red. Jan Pospieszalski kpi sobie z tego 艣wi臋ta. (Czwartek, Bo偶e Cia艂o, 11.czerwca.2009)

***

Bia艂oszewski, (http://www.miron.kom.pl/): Donosy rzeczywisto艣ci, Obroty rzeczy, Rozkurz, By艂o i by艂o. Jego opis 艣wiata dopinguje mnie do pracy. Czasem przychodzi ochota na kapitulacj臋. Wszystko wydaje si臋 za trudne, i nie warte wysi艂ku. Wszystko co wa偶ne ju偶 by艂o. Po wewn臋trznej mobilizacji recytuj臋: struktura 艣wiadomo艣ci, czyste ja, to jest ciekawe. I b臋dzie. Ka偶de dobro, piekno, prawda, ka偶da 艣wi臋to艣膰. Mog臋 (w sensie: chcia艂bym) je adorowa膰 wiecznie. Tu i tam, jesli bed臋 wpuszczony.

Przed艂u偶aj膮ce si臋 d艂ubanie przy 艣wi臋to艣ci Jana Paw艂a II mo偶e przynie艣膰 nieoczekiwan膮 korzy艣膰, uwolnimy si臋 od nadmiernego legalizmu w ko艣ciele. My, jako ko艣ci贸艂, mo偶emy przes膮dzi膰 o dacie i da膰 watyka艅skim strukturom i procedurom 偶贸艂t膮 kartk臋. Nie w膮tpi臋 w ich uczciwo艣膰, ale s膮 jakby pass茅 un peu. Santo subito trzeba potraktowa膰 powa偶nie. Nie tylko przepisy i trybuna艂y maj膮 racj臋. Nie zawsze nowsze przepisy i zwyczaje s膮 lepsze. Nowe przepisy mog膮 co艣 uj膮膰 na nowo, ale i stare zwyczaje mog膮 przechowywa膰 cz臋艣膰 racji. Mo偶e by膰 sinusoidalny rozw贸j, nie zawsze liniowy.

Nic nie robi臋, dobro ro艣nie. Mama siedzi na werandzie, cieszy si臋 s艂o艅cem i kotem. Wsta艂a i zrobi艂a okr膮偶enie alejkami wok贸艂 domu! Usiad艂a, m贸wi r贸偶aniec, przysn臋艂a. „Budz臋 si臋 – m贸wi – ale podw贸rko si臋 zmieni艂o. Ale 偶e艣 wszystko wykosi艂”. Kosi艂em wczoraj, ale nie wszystkie zegarki kr臋c膮 si臋 tak samo. I nie wszystkim s膮 potrzebne. 艢miech i zadowolenie nie zwraca uwagi na chronomierze. Rodzice dostrzeg膮 u艣miech u noworodka, dzieci wyczuj膮 zadowolenie u wiekowych rodzic贸w. W Legionowie mama ca艂y dzie艅 siedzia艂a w fotelu. Bo c贸偶 mo偶na robi膰 na 4 pi臋trze.
Gra偶yna walczy o wy偶szy poziom my艣lenia i odpowiedzialno艣ci w gminie. Ma spotkanie z komisj膮 o艣wiaty Rady Gminy, z艂o偶y na pi艣mie pro艣b臋 o okre艣lenie jasnych kompetencji przy budowie Sali gimnastycznej, po po艂udniu przewodniczy tzw. radzie kwalifikacyjnej w Zespole Szk贸艂 im. Rzeczpospolitej Norwidowskiej.
Nic nie robi臋? Obserwuj臋 i notuj臋.

艁azarz bardzo zadowolony. Ma buty na wyprawy z pedagogiem. 艢wi臋tym Miko艂ajem jest Pawe艂, taternik, alpinista, ojciec czw贸rki doros艂ych dzieci, pielgrzym do Santiago de Compostella. Jasiek bardzo zadowolony. S艂awek zaprosi艂 go do pracy podczas mi臋dzynarodowego kongresu politologiczno-socjologicznego. Zosia chyba te偶 zadowolona, wyrwa艂a si臋 z domu. Andrzej przelicza 艣redni膮 ocen, trafi艂o mu si臋 na koniec, do艣wiadczy艂 艂askawszej wyceny. Hela u kole偶anek, bo mama ma d艂uuuugi dzie艅 pracy. Marysia i Olek ciesz膮 si臋 wolno艣ci膮. Jutro Bo偶e Cia艂o, potem d艂ugi weekend.
Tylko ze Strach贸wki wie艣ci ma艂o 艣mieszne. W贸jt sprowadza gmin臋 na bardzo nizinny, niekt贸rzy powiedz膮 depresyjny, poziom. A przecie偶 te偶 ma dzieci, kt贸re s膮 ju偶 obywatelami wsp贸艂czesnego 艣wiata. On pozosta艂 w minionym wieku. Je艣li kogo艣 zadanie przerasta, to honorowo rezygnuje. Uwolni艂by dobr膮 energi臋 mieszka艅c贸w Strach贸wki. Wielu o tym m贸wi mi臋dzy sob膮, ja m贸wi臋 i pisz臋 publicznie. Taka mi zosta艂a przydzielona rola 偶yciowa. W Strach贸wce wype艂niam t臋 misj臋 od ko艅ca roku 1980. Wtedy by艂 czas na zmiany, dzisiaj te偶. Tak dalej by膰 nie mo偶e. Tak rz膮dzi膰 gmin膮 nie wolno. W 1981 k艂adli艣my fundament demokracji na naszym terenie. Dzisiaj demokracja powinna wyda膰 dojrza艂y owoc.

Szko艂a Rzeczpospolitej Norwidowskiej ja艣nieje na mapie wojew贸dztwa, nie tylko nazw膮, sztandarem, ale g艂贸wnie prac膮. Zbiera pochwa艂y z wielu stron. Uczestniczy w najlepszych programach edukacyjnych, wygrywa wiele konkurs贸w grantowych. W贸jt miesza j膮 z b艂otem. Jego obiektywizm? Nawet nauczyciele, kt贸rzy przyszli ze zlikwidowanej szko艂y w R贸wnym, dzieci, a zw艂aszcza rodzice stamt膮d – maj膮 powody - wychwalaj膮 czyste, zadbane klasy, korytarz, wrz膮c膮 偶yciem wsp贸lnot臋. W贸jt nie chce tego zobaczy膰. Ale nigdy nie powie krytyki publicznie, wr臋cz przeciwnie, gdy zajdzie do szko艂y na uroczysto艣ci, zawsze chwali, wr臋cza kwiaty i dyplomy. Jego spojrzenie na o艣wiat臋 gminn膮 (zadanie ustawowe samorz膮du) sprowadza si臋 do uzasadnionych, lub wymy艣lonych, spraw powierzchownych. Na robieniu wra偶enia. Cz臋sto zupe艂nie bez kompetencji. Dzisiejsza k艂贸tnia o pod艂膮czenie elektryki do budowy sali gimnastycznej jest smutnym potwierdzeniem. Przyzna艂 to nawet jego brat, inspektor nadzoru budowlanego. W贸jt zatrudnia te偶 niekompetentnych pracownik贸w, co z przykro艣ci膮, bo go lubi臋, musz臋 powiedzie膰 o dyrektorze obs艂ugi administracyjnej szk贸艂.

Panie w贸jcie, Kaziu, tak zawsze m贸wi艂em, ty m贸wi艂e艣, J贸ziu, rozmawiajmy szczerze, albo daj sobie spok贸j. Nie cieszy mnie, 偶e zwi臋kszasz poczytno艣膰 mojego bloga i moich artyku艂贸w. Ja ci nie z艂orzecz臋, ani 藕le nie 偶ycz臋. Przeciwnie, m贸wi臋 gorzk膮 prawd臋, dla wsp贸lnego dobra. To samo m贸wi臋 w oczy, "za plecami" i na ulicy. „Mieszka艅cy gminy tworz膮 z mocy prawa wsp贸lnot臋 samorz膮dow膮.” (ustawa o samorz膮dzie terytorialnym, art.1.1). Co ci臋 tak ostatnio rozsierdzi艂o? Czy偶by to, 偶e Gra偶yna, lider o艣wiaty, upomnia艂a si臋 o, i chce pom贸c w, pozyskaniu przez gmin臋 1 miliona z艂otych z Funduszy Europejskich? I 偶e chce wychowywa膰 nowocze艣nie my艣l膮cych obywateli Strach贸wki i Polski?

PS.1 Gra偶yna przywioz艂a od prof. Ma艂gorzaty Szeji numer biuletynu o艣wiatowego ODN w W臋growie „W naszej szkole” z tekstem ”Jana Kapaona, studenta University of Glasgow, przypadki”.
PS.2 Dorota, katechetka i wychowawczyni z Zespo艂u Szk贸艂 Ponadpodstawowych w Centrum Rehabilitacji w Konstancinie, zaprosi艂a nas na spotkanie filozoficzno-偶yciowe, o przekazywaniu najwa偶niejszych warto艣ci nast臋pnemu pokoleniu. Mamy przyjecha膰 z najstarszymi dzie膰mi. B臋dzie 艣wi臋to-miko艂ajowy Pawe艂, i inni.
PS.3 Jak to dobrze, 偶e w naszej wieczornej modlitwie jest d艂u偶sza chwila ciszy. Ka偶dy musi sam ja "zagospodarowa膰", sam poradzi膰 sobie ze swoimi my艣lami i sytuacj膮 sam na sam z ....
PS.4 Obecno艣膰 za 艣cian膮 mamy - coraz bardziej wymagaj膮cej opieki - 艣pi膮cej w pokoju z naszymi "maluchami" dodaje powagi i odpowiedzialno艣ci. Czyni noc - bardziej - pe艂n膮 sensu. (艢roda, 10.czerwca.2009)

***

Co ma ten, kt贸ry stoi nad grobem, i co ma ten, kt贸ry, cho膰 umar艂 m艂odo , prze偶y艂 czasu wiele?
Wydaje mi si臋, 偶e mam wiele. Wa偶ne jest to, co za mn膮, a w艂a艣ciwie we mnie. Im wi臋ksz膮 mam 艣wiadomo艣膰 tego, co mam, tym mniejszy 偶al, l臋k…, 偶e 偶ycie jest kr贸tkie. Jak to powiedzie膰 najlepiej? 呕al? No nie, nie ma 偶alu. L臋k przed 艣mierci膮? Nie, to nie tak. Wi臋c jak, wi臋c co? W dzieci艅stwie by艂 strach przed 艣mierci膮. P贸藕niej pewnie jeszcze d艂ugo. Odk膮d rachunek dobra pokaza艂 mi, co mam, nast膮pi艂a we mnie radykalna zmiana. Trwam, nie przemijam. Co trwa? To co mam? Nie. Czas, w kt贸rym mam? Nie. Samo manie. Samo ja? Co艣 trwa. A mo偶e raczej Kto艣? Trwa co pozwala mi do艣wiadcza膰 trwania. Podstawa trwania, to znaczy mo偶liwo艣ci trwania do艣wiadczania. Nam膮ci艂em? Chyba nie. Raczej naklarowa艂em.
Czyli ten, co tu偶 nad grobem, wiele ma. Mie膰 powinien, szans臋 dosta艂 ka偶dy. A wszyscy p艂acz膮, jakby nie mia艂. P艂acz膮 nad sob膮. To 艂adnie. Wype艂niaj膮 s艂owa Jezusa z Drogi Krzy偶owej. Im mniej maj膮 tym bardziej p艂acz膮. Teresa z Avila i 艣wi臋ty Ignacy nie p艂akaliby wiele, albo wcale. „Tym umierali, 偶e umrze膰 nie mogli”. Spieszyli si臋 do nieba.
I a propos. Wiara i do艣wiadczenie. Wiara jest do艣wiadczaniem. Do艣wiadczam tego w co wierz臋. Wiara nie jest pustk膮. Niebywa艂e. Niebywa艂e pole do艣wiadcze艅. Ziarno wiary wydaje plon stokrotny, ptaki mog膮 si臋 chroni膰.

Mam du偶o, ka偶dy dzie艅 dorzuca. Dzi艣 przejazd do, i z Legionowa. Pogoda pi臋kna, s艂oneczna. Drogi coraz lepsze, dzi臋ki europejskim pieni膮dzom. Wiadukty, obwodnice, ronda. Dom贸w 艂adnych, do pozazdroszczenia, du偶o. Trawniki skoszone na dzia艂kach i czasem od ulicy. Jestem bogatszy o wszystkie wra偶enia wzrokowe. Chc臋 wy艣piewa膰 hymn dzi臋kczynienia, dop贸ki umiem i mog臋 艣piewa膰. Zwrotka, po zwrotce, pisz臋 przez ca艂y dzie艅. Albo, 偶ycie pisze, ja tylko notuj臋.

Ciesz臋 si臋, 偶e Jasiek, student, um贸wi艂 si臋 z Ja艣kiem, starost膮. Bardzo jestem ciekawy tego spotkania, tej rozmowy. Za obu trzymam kciuki. W tle jest polityka samorz膮dowa, rz膮dowa, europejska, ale mam nadziej臋, 偶e tak偶e 偶ycie, filozofia, politologia, Glasgow, wiara, ko艣ci贸艂, no i moje miasto rodzinne Legionowo (35 lat, okres dzieci艅stwa, Szko艂y Podstawowej nr 3, Liceum Marii Konopnickiej, i rozdzia艂 nazywany przeze mnie „katecheta z Legionowa”). Czy wiedz膮, czy zdaj膮 sobie spraw臋, co to wszystko dla mnie znaczy? Dlaczego tak my艣l臋 o ich spotkaniu!

W贸jt zamiast rozwi膮zywa膰 gminne problemy, chce ustawia膰 ludzi w wygodnych dla siebie rolach. Prawo samorz膮dowe, budowlane i o艣wiatowe nie bardzo go chyba obowi膮zuj膮. Buduje sal臋 gimnastyczn膮 ? Chwa艂a mu za to. Sam podejmuje wszystkie decyzje zwi膮zane z inwestycj膮, a to ju偶 niedobrze. Nie pyta艂 dyrektorki szko艂y, nauczycieli, rodzic贸w, uczni贸w. Sam, sam, sam, wszystko sam. Wi臋kszo艣ci ludzi, kt贸rych znam opinie, nie podoba si臋 lokalizacja i wielko艣膰 sali. Wszyscy (mo偶e nie wszyscy) mieszka艅cy pok艂adali du偶e nadzieje w tej inwestycji. Nie m贸wi膮c o tych, dla kt贸rych jest budowana, dzieci i m艂odzie偶y. Wszyscy chcieliby, 偶eby spe艂nia艂a ich marzenia, by艂a funkcjonalna i nowoczesna. Wszyscy chcieliby mie膰 pow贸d do dumy, 偶e mamy si臋 czym szczyci膰 w Strach贸wce. Przy tak wielkich oczekiwaniach, nie liczy膰 si臋 zupe艂nie z g艂osem mieszka艅c贸w, to wielki b艂膮d.

Ale nic nie usprawiedliwia zachowania w贸jta wobec Gra偶yny, dyrektorki. Wiem, co powie, 偶e broni臋 偶ony. Tak, i gdyby艣my 偶yli we wcze艣niejszych wiekach, to musia艂bym wyzwa膰 go na pojedynek. Nie mo偶e osoba wybrana na funkcj臋 publiczn膮, m贸wi膰 do innej wa偶nej osoby w tej wsp贸lnocie lokalnej, 偶e go „wkur.ia”. A kim偶e on siebie czyni? Bogiem ojcem tej gminy? Niech to wyt艂umaczy Radzie Gminy i wszystkim mieszka艅com. Niech powie tak偶e dlaczego nie ma uregulowanych spraw w艂asno艣ciowych gruntu, mo偶e i budynku szko艂y. Dlaczego firma, kt贸r膮 zatrudni艂 do budowy sali, pod艂膮cza si臋 do instalacji szkolnej. I niech uszanuje dyrektork臋 szko艂y, i wsp贸lnot臋 szkoln膮, kt贸ra ma znacz膮ce osi膮gni臋cia i jest rozpoznawalnym znakiem gminy w powiecie, wojew贸dztwie i poza. Dyrektork臋, kt贸ra znalaz艂a si臋 w pierwszej grupie dyrektor贸w z ca艂ej Polski, kt贸ra uko艅czy艂a 2-letnie studia podyplomowe „Lider贸w o艣wiaty”. M膮dry samorz膮dowiec nie obra偶a艂by lidera (w jakiejkolwiek dziedzinie) wsp贸lnoty gminnej, kt贸ra p艂aci mu za prac臋 w s艂u偶bie mieszka艅c贸w. Przeciwnie, cieszy艂by si臋 i umia艂 wykorzysta膰 jej wiedz臋 dla dobra i rozwoju gminy (nie tylko o艣wiaty).

呕ycie dopisa艂o akapit. Dzwoni Basia z 艁ochowa, S艂awek w telewizji! Prze艂膮czam z Kuriera Reporter贸w na Karty na st贸艂. Jest. Patrz臋, s艂ucham, dzwoni臋 do Ja艣ka, S艂awek w telewizji. Naukowcy rozmawiaj膮 o Europie. W艂a艣nie, rozmawiaj膮. Uczmy si臋 rozmawia膰 od akademik贸w. S艂awek, naukowiec, Janek, samorz膮dowiec-rz膮dowiec, Legionowo, ko艣ci贸艂, Glasgow, 艁och贸w, Strach贸wka. Zwrotny telefon od Jaska, podoba艂o si臋. 艢wiat, mimo wszystko co napisa艂em powy偶ej, robi si臋 lepszy i ciekawszy. Hurra!(Wtorek, 9.czerwca.2009)

***

Zarejestrowa艂em si臋 na stronie www.dziekuje.pl Og艂aszam to, jako pow贸d do wielkiej rado艣ci. Od pocz膮tku katechetycznej kariery to m贸j konik. Pami臋tam utarczki z m艂odzie偶膮 o dobro. Czy jest za co dzi臋kowa膰? Czy umiej膮 dostrzec dobro ka偶dego dnia. Zobaczy膰 z艂o, to 偶adna sztuka. Wymy艣li艂em matematyczne r贸wnanie, wed艂ug kt贸rego, gdyby z艂a by艂o wi臋cej na 艣wiecie ni偶 dobra, to 艣wiat nie m贸g艂by istnie膰. To pewnie jaka艣 odmiana bilansu dobrej i z艂ej energii. Pami臋tam, jak w jednej grupie uda艂o si臋 ich przekona膰, i Beata(?), z 3 klasy licealnej, przypomnia艂a sobie, 偶e wychodz膮c z cukierni spotka艂a starszego pana, kt贸ry przytrzyma艂 drzwi i 艂adnie si臋 u艣miechn膮艂. No! W艂a艣nie, o takie ma艂e i wi臋ksze dobra, spotykane przypadkiem, mi chodzi. S膮. I kierowca autobusu dowi贸z艂 mnie bezpiecznie na miejsce przeznaczenia.
Z dobrem, w og贸le, wi臋kszo艣膰 z nas ma k艂opoty. Na pytanie „co dobrego” skierowane do kolegi z pracy, z rana, mo偶na otrzyma膰 „a co mo偶e by膰 dobrego” powiedziane z wcale niemi艂ym akcentem. Takie warkni臋cie kiedy艣 wywo艂a艂em, jakbym zakpi艂, albo wr臋cz obrazi艂. Mam t臋 sytuacj臋 w oczach po 15 latach.

Zarejestrowa艂em si臋. Musz臋 wi臋c dzi臋kowa膰! Chc臋.
Mia艂em 艣wietnych nauczycieli, Andrzeja Madeja, OMI („Dobrze, 偶e jeste艣”), 艣wi臋t膮 Teres臋 z Avila, ks. Jana Twardowskiego.

Dzi臋kowanie jest podstaw膮 naszej modlitwy w rodzinie. Za dzie艅, za obiad, za pogod臋, za wieczorna cisz臋… Codziennie jest to samo i co艣 innego. Codziennie mog臋 litani臋 dobra napisa膰. BO 呕YCIE TO NIE PRZEMIJANIE, ALE WYPE艁NIANIE. Wczoraj, p贸藕n膮 noc膮, przegapi艂em w notatkach jeden akapit. Wklejam wi臋c go dzisiaj (oczywi艣cie! dzi臋kuj膮c za przeoczenie, i za to, 偶e mog臋 naprawi膰 w艂a艣nie dzisiaj):

„Mog艂em g艂osowa膰 na znajom膮 twarz, wsp贸艂towarzysza (lepiej brzmi wsp贸艂brata) ewan

1 sierpnia 2008, Niedziela, godz. 7.10,
- budzi mnie, bez
dzwonk贸w, si艂a wy偶sza (a mo偶e tylko wysoka  motywacja),chc臋
zobaczy膰 S艂awka w telewizji, w programie „Wierz臋, w膮tpi臋,
szukam”. O  minut臋 sp贸藕ni艂em si臋 na S艂awka, za to us艂ysza艂em
o geometrii nieprzemiennej, przy okazji doktoratu honorowego,
przyznanego przez moj膮 by艂膮 uczelni臋 ks. prof. Micha艂owi
Hellerowi.  Dzie艅 艣wi臋ty dobrze si臋 zacz膮艂. Ksi膮dz prof.
Heller zajmuje si臋 teori膮 kwantow膮 i wraz ze  swoimi
wsp贸艂pracownikami bada, co zasz艂o "przed" er膮 Plancka.
Stosuj膮 geometri臋  nieprzemienn膮, co pozwala im np. na wyja艣nienie
poj臋cia czasu czy punktu. "Tam" nie ma ani przestrzeni, ani
czasu, poj臋cie lokalno艣ci traci sens, m贸wi si臋 o stanach
Wszech艣wiata. (..) Niemo偶na miesza膰 dw贸ch p艂aszczyzn:
teologicznej i naukowej. (...) S膮 to dwa, r贸偶ne,  aspekty tej
samej rzeczywisto艣ci (jednej i tej samej), chocia偶 艂膮czy je jeden
cel: przybli偶anie si臋 do  Prawdy, i chyba, doskonalenia si臋
cz艂owieka” (www.forum.wiara.pl).



Niedziela, po艂udnie, jedziemy
ca艂膮 rodzin膮 do ko艣cio艂a. Po drodze dociera do mnie, 偶e
musia艂em prze偶y膰 55 lat, z czego 20 lat w Annopolu, gmina
Strach贸wka, i czeka膰 5 lat od  za艂o偶enia tej witryny w Internecie
(przez przyjaciela z Legionowa), aby znale藕膰 wreszcie spos贸b
kontaktowania si臋 z ca艂ym 艣wiatem. A przecie偶 od dzieci艅stwa mam
jasn膮 艣wiadomo艣膰 ‘jedyno艣ci’, wyj膮tkowo艣ci, ludzkiego
偶ycia. Ja tak膮 艣wiadomo艣膰 mam bardzo mocno  wyostrzon膮.
Pami臋tam odcinek  drogi w Legionowie, z domu na ulicy Ko艣ciuszki
26m5, do Szko艂y Podstawowej nr 3, na ulicy Adama Mickiewicza, na
kt贸rym, jako ucze艅 6 lub 7 klasy, spiera艂em si臋 z Bogiem o
miejsce cz艂owieka we Wszech艣wiecie. Stawia艂em go (si臋) znacznie
wy偶ej, ni偶 tylko jako podleg艂e, 艣miertelne stworzenie. I mia艂em
swoje argumenty; t艂umaczy艂em: "Przecie偶 Ty, chocia偶
Najwy偶szy, 偶eby by膰 Jednym, musi(sz) by膰 Was a偶  Trzech, a ja, i
ka偶dy cz艂owiek,  jest  jeden, niepowtarzalny, unikalny w ca艂ej
Wieczno艣ci.


Gdy mia艂em 18 lat, my艣la艂em
nieskromnie o sobie: "Jestem inteligentny, ale 偶eby inni
chcieli mnie s艂ucha膰 (czyta膰), musz臋 nabra膰 lat. Pewnie dopiero
po 40- tce mo偶e co艣 z tego b臋dzie, cho膰 b臋d臋 pewnie ju偶 mniej
inteligentny". W 41 rocznic臋 mego 偶ywota przegra艂em nawet
stanowisko w贸jta w gminie. O pisaniu ani s艂ychu, ani widu.
Zacz膮艂em pisa膰 w 艁膮czniku  Mazowieckim dopiero z okazji 20-
lecia pierwszego, za艂o偶ycielskiego zebrania Solidarno艣ci  RI w
Strach贸wce, z 3 Maja 1981 roku. Mia艂em wtedy 48 lat. „艁膮cznik”
by艂 dobr膮 szko艂膮, ale ju偶 mnie nie pomie艣ci. Tyle si臋
nazbiera艂o! Musia艂by by膰 gazet膮 codzienn膮. Na szcz臋艣cie
cywilizacja wymy艣li艂a 17 lat temu  Internet, a Opatrzno艣膰 na
mojej drodze  katechetycznej postawi艂a Tomka, kt贸ry j膮 zbudowa艂.
Tyle,  偶e zn贸w musia艂em czeka膰  nast臋pnych  5 lat, a偶 uda艂o mi
si臋 samodzielnie zmieni膰 na  stronie www najpierw kropk臋, p贸藕niej
zdanie itd. Co za ulga! Wyzwolenie z niemocy.


Msza 艢wi臋ta zawsze jest 藕r贸d艂em
mniejszych, lub wi臋kszych "ol艣nie艅". Niekt贸re chcia艂o
by  si臋 od razu zapisa膰. Taka jest powinno艣膰 katechety, takie
katechetyczne "contemplata aliis  tradere". Czy b臋d臋
musia艂 odt膮d chodzi膰 do ko艣cio艂a z laptopem?  Zamyka膰 si臋 po
mszy  w zakrystii, i pisa膰? Msza 艣wi臋ta buduje wsp贸lnot臋.
Wszyscy  wok贸艂 mnie, to siostry i bracia, w tym samym duchu, tej
samej mi艂o艣ci i nadziei. Przekazujemy sobie znak pokoju, u艣cisk
d艂oni, ciep艂e s艂owa i u艣miech. 呕al si臋 rozchodzi膰, chce si臋
dalej trwa膰 w tym 艣wiecie. Cho膰by z pomoc膮 Internetu. Jezus te偶
pewnie by go dzisiaj u偶ywa艂. 艢wi臋ty Maksymilian Kolbe na pewno.
(1.2.2009)
****???
Jestem zadowolony z ferii szkolnych.
Uda艂o mi si臋 osi膮gn膮膰 zamierzony cel: panowanie nad t膮 witryn膮.
Ciesz臋 si臋 bardzo. To pocz膮tek jakiej艣 nowej przygody 偶yciowej.
Opatrzno艣膰 daje mi now膮 mo偶liwo艣膰 dzielenia si臋 moim 艣wiatem
z innymi. Zawsze chcia艂em pisa膰. ( 31.1.08)

*****???
Chcia艂bym blogiem pisa膰. Nie
chcia艂bym za bardzo blogiem my艣le膰. Chcia艂bym blog_os艂awi膰, ale
nie blog_owa膰. (30.1.08)

2 komentarze: