sobota, 30 kwietnia 2011

KONTEMPLACJA PRAWDY


Serce napomina mnie nawet noc膮. Wolno psalmi艣cie, wolno i mnie. Po to mamy serce, nerki, tarczyce, przysadk臋 m贸zg贸w膮 i inne organy, 偶eby dla nas pracowa艂y dniem i noc膮. To偶 nasza natura. Acha! Natur膮 te偶 nasza osoba. Ona nawet bardziej, jest nasz膮 istot膮. Ale z ni膮 rzecz jest inna, bardziej skomplikowana. Nie ma jej bez czego艣. Indukcja? Za banalne. Promieniowanie t艂a? Mo偶e 艂adniejsze, ale zbyt materialistyczne (i czasowo zdeterminowane), odpada. Wi臋c co? Ano, niech pokolenia nieustannie maj膮 co艣 do roboty. Po to jest zachwyt, zadziwienie by nap臋dza艂y wiar臋 i rozum.

Mo偶e jeszcze kiedy艣 tu wr贸c臋, mo偶e si臋 przy艣ni?
Wracam do dnia niezwyk艂ego w niezwyk艂ej szkole i klasie. Jecha艂em z nimi poci膮giem, ale nie wiedzia艂em. Siedzia艂em w艣r贸d nich, tylko cz臋艣膰 pozna艂em. Stach przedstawi艂 mi mam臋, mama m臋偶a, pan z drugiej strony pozosta艂 nieznajomym. Do czasu. Dzi艣 ju偶 wiem, 偶e to ojciec Adama i przed uroczysto艣ci膮 wozi艂 z 艁azarzem i innymi kwiaty do szko艂y, bo nie mieli czym. Pozdrawiam, dzi臋kuj臋, teraz ju偶 si臋 znamy. Ja, to ten, co pyta艂, czy to miejsce (fotel!) jest wolne. Pan po chwili wahania odpowiedzia艂, 偶e chyba tak, bo by艂y tu czyje艣 rzeczy, ale ju偶 zabrali.

Potem na to wysz艂o, 偶e siedzieli艣my za wasz膮 klas膮. Nie zna艂em schemat贸w, nie wiedzia艂em. No i wysz艂o z tego schematu, 偶e medale otrzymali trzej uczniowie waszej klasy. NIESAMOWITE. Nie wiedz膮c przecie, krzes艂o Uli uchwyci艂em d艂o艅mi, gdy posz艂a odebra膰, z czystego podziwu dla geniuszu, a gdy wraca艂a wyci膮gn膮艂em nie艣mia艂o "pi膮tk臋", 偶eby przybi艂a. Przygl膮dam si臋 d艂oni, chyba odcisn臋 w gipsie. No, ale do pana z kr贸tkimi w艂osami, ale d艂ugim cienkim zaplecionym pasemkiem podej艣膰 nie mia艂em 艣mia艂o艣ci z podziwem, bo siedzia艂 na samym przodzie. Wybacz Kuba, 偶e nawet nie rozpozna艂em. Zna艂em z jakich艣 zdj臋膰, ale w艂osy by艂y jakie艣 inne, a szum na sali nie pozwoli艂 dos艂ysze膰 imion i nazwisk. Dzi艣 z daleka wyci膮gam r臋k臋, chc臋 dotkn膮膰 cho膰 krzes艂a (i czuj臋 si臋 zaszczycony, 偶e mog艂em z tob膮 wymieni膰 par臋 my艣li w komentarzach na blogu 艁azarza).

CO TO ZA KLASA! (Pokolenie nowych Kolumb贸w?!). Sk膮d wy艣cie si臋 wzi臋li. Same geny mi tego nie wyja艣ni膮. Musz膮 by膰 jeszcze chyba jakie艣 wzory, klimaty, (silne i mocne) oddzia艂ywania... Rzu膰cie troch臋 艣wiat艂a, spocz臋艂a na was odpowiedzialno艣膰.
Inni to widzieli: Dyrektor, Rada Pedagogiczna... a ja, rodzic-katecheta, wszystko to zachowuj臋 w sercu swoim. Amen.

Duch nie jest znowu takim niezauwa偶alnym Bytem, trzeba tylko metod w艂a艣ciwych u偶ywa膰. Tak jak w CERN pod Genew膮 histori臋 zdarze艅 znaj膮 z tego, co si臋 zapisa艂o na materiale 艣wiat艂oczu艂ym. W tysi膮cach zdarze艅 ka偶dego dnia trzeba zauwa偶y膰 dzia艂ania ducha (zarejestrowa膰 aparatem duchoczu艂ym). Wczoraj skr贸towo opisa艂em. Serce, nerki, dusza, 艂za, co pod powiek膮 zawis艂a... podziw, zadziwienie, co trwa i trwa. Rozwa偶aj w sercu swoim. Jak Matka, jak ojciec, jak ten, co zrozumia艂. WIARA I ROZUM SA JAK DWA SKRZYD艁A, NA KT脫RYCH DUCH LUDZKI WZNOSI SIE KU KONTEMPLACJI PRAWDY.

W nocy bardzo prze偶ywa艂em tak偶e m贸j ostatni post pod rozmow膮 o ko艣ciele na Fb. Jeszcze nie zagl膮da艂em,jaki jest stan na rano. By艂 wpis Moniki, potem m贸j ostatni. Prze偶ywa艂em, bo szybko i kr贸tko czasem cos wpisz臋, a potem d艂ugo rozwa偶am. Oczywi艣cie, tam wr贸c臋, ale wszystko co najwa偶niejsze, chc臋 tutaj notowa膰.

Po pierwsze - wszyscy mamy imiona. W dyskusji dot膮d si臋 uobecnili (pr贸cz prowokatora, albo sprawcy J贸zefa): Jarek, Janek, Pawe艂. Monika. A ko艣ci贸艂 w Polsce jest ogromny :(
"Ko艣ciele ojczyzno moja ty jeste艣 jak ...
ile cie ceni膰 trzeba ten tylko si臋 dowie..."
Dzi臋ki ko艣cio艂owi nigdzie w 艣wiecie, gdzie by艂em, nie czu艂em si臋 obco i sam. Odkry艂em m.in. globalna sie膰 "hotelow膮", dzi臋ki kt贸rej mo偶na objecha膰 Ziemi臋, t臋 Ziemi臋. Opactwa benedykty艅skie maj膮 zawsze miejsce dla pielgrzyma. Tak chcia艂 za艂o偶yciel. Europa w臋drowa艂a wzd艂u偶 i w poprzek do grob贸w 艣wi臋tych. Pielgrzymujmy. Tak w臋drowa艂em w 1980 z Taize, przez Notre Dame de Tamie, klasztor bernardyn贸w (od piesk贸w) na najwy偶szej europejskiej prze艂臋czy, opactwo Notre Dame de Dombes i Saint Benoit sur Loire, do Taize. Mia艂em mniejsze i wi臋ksze p臋tle po Francji i Europie.

"Razem jeste艣my ko艣cio艂em, nie osobno :)". Ten wpis mnie dr臋czy艂. Razem - ale jak i kto? Do偶y艂em takiego rozumienia - z ka偶dym,kto przyznaje si臋 do inspiracji biblijnych i chce wed艂ug nich uk艂ada膰 偶ycie. Kto przyjmie pod dach w臋drowca, kto nakarmi g艂odnego, kto kubek wody poda, kto porozmawia, si臋 razem pomodli, je艣li tak膮 kto艣 ma potrzeb臋... Nie ma to prawie nic z potocznym rozumieniem, 偶e to ci, co chodz膮 do tego samego ko艣cio艂a na nabo偶e艅stwa. To dobrze, 偶e kto艣 chodzi do miejsc duchowych, ale wa偶niejsze - jak 偶yje i czy drugiego cz艂owieka uwa偶a za brata.
Razem mamy d藕wiga膰 liturgi臋. Mie膰 艣wiadomo艣膰 tego, czym si臋 偶yje, w co wierzy i dlaczego. Sob贸r i papie偶 "ukochany" i nast臋pca ukochanego, wskazuj膮 na konieczno艣膰 艣wiadomo艣ci (samopoznania, samo艣wiadomo艣ci) chrze艣cijanina, ucznia Jezusa z Nazaretu. Samo powtarzanie "Panie, Panie" uczniem nie czyni.
Oczywi艣cie, nikt z zewn膮trz nie wie, co jest w sercu twoim i co si臋 dzieje przez lata. "Nie martw si臋, czasem na Pana Boga trzeba poczeka膰". Najwa偶niejsze jest, 偶e "Z racji godno艣ci swojej wszyscy ludzie, poniewa偶 s膮 osobami, czyli istotami wyposa偶onymi w rozum i woln膮 wol臋, a tym samym w osobist膮 odpowiedzialno艣膰, nagleni s膮 w艂asn膮 sw膮 natur膮, a tak偶e obowi膮zani moralnie do szukania prawdy, przede wszystkim w dziedzinie religii. Obowi膮zani s膮 te偶 trwa膰 przy poznanej prawdzie i ca艂e swoje 偶ycie uk艂ada膰 wed艂ug wymaga艅 prawdy. Tego za艣 zobowi膮zania nie zdo艂aj膮 ludzie wype艂ni膰 w spos贸b zgodny z w艂asn膮 sw膮 natur膮, je艣li nie mog膮 korzysta膰 zar贸wno z wolno艣ci psychologicznej, jak i wolno艣ci od zewn臋trznego przymusu. A wi臋c prawo do wolno艣ci religijnej ma fundament nie w subiektywnym nastawieniu osoby, ale w samej jej naturze. Dlatego prawo do owej wolno艣ci przys艂uguje trwale r贸wnie偶 tym, kt贸rzy nie wype艂niaj膮 obowi膮zku szukania prawdy i trwania przy niej; korzystanie za艣 z tego prawa nie mo偶e napotyka膰 przeszk贸d, je艣li tylko zachowywany jest sprawiedliwy 艂ad publiczny.
Wszystko to jeszcze ja艣niej ukazuje si臋 temu, kto bierze pod uwag臋, i偶 najwy偶sz膮 norm膮 ludzkiego 偶ycia jest samo prawo Bo偶e, wieczne, obiektywne i uniwersalne, kt贸rym B贸g, wedle planu m膮dro艣ci i mi艂o艣ci swojej, porz膮dkuje, kieruje i rz膮dzi ca艂ym 艣wiatem i losami wsp贸lnoty ludzkiej. Tego to prawa uczestnikiem czyni cz艂owieka B贸g, aby za mi艂osiernym zrz膮dzeniem Bo偶ej Opatrzno艣ci m贸g艂 on coraz lepiej poznawa膰 niezmienn膮 prawd臋. Przeto ka偶dy ma obowi膮zek, a st膮d te偶 i prawo szukania prawdy w dziedzinie religijnej, aby przez u偶ycie w艂a艣ciwych 艣rodk贸w urobi艂 sobie roztropnie s艂uszny i prawdziwy s膮d sumienia.
Prawdy za艣 trzeba szuka膰 w spos贸b zgodny z godno艣ci膮 osoby ludzkiej i z jej natur膮 spo艂eczn膮, to znaczy przez swobodne badanie przy pomocy magisterium, czyli nauczania, przez wymian臋 my艣li i dialog, przez co jedni drugim wyk艂adaj膮 prawd臋, jak膮 znale藕li albo s膮dz膮, 偶e znale藕li, aby nawzajem pom贸c sobie w szukaniu prawdy; skoro za艣 prawda zosta艂a poznana, nale偶y mocno przy niej trwa膰 osobistym prze艣wiadczeniem."

Mocno trwam - kontempluj臋. Oby wysz艂a nam wieczorna kontemplacja na czuwania w ko艣ciele w wigili臋 beatyfikowania. Sami ja sprowokowali艣my.

pi膮tek, 29 kwietnia 2011

Dni beatyfikowane Janem Paw艂em II

Kt贸re to dni? Dzi艣, wczoraj, w niedziel臋 1 Maja? Pewnie ka偶dy b臋dzie mia艂 swoje. We mnie zapad艂 16 pa藕dziernika 1978 i pozosta艂 na zawsze. Podobnie, spotkanie Andrzeja Madeja w Kodniu w maju 1983. Czy mo偶na por贸wnywa膰? Ka偶de dzia艂anie Ducha 艢wi臋tego jest 艣wi臋te i ponadczasowe. Nie mam w膮tpliwo艣ci, 偶e oba wydarzenia przysz艂y z g艂臋bi ducha. To si臋 wie, czuje. Co艣 przenika ciebie, twoje my艣li, uczucia, serce, dusz臋, nerki, rozum, wyobra藕ni臋. CA艁EGO CIEBIE. I trwa odt膮d niezniszczalne w tobie. I nigdy nie zmienia swojego wymiaru, a ty ich kwalifikacji. S膮 wydarzeniami, kt贸re wp艂ywaj膮 na ca艂e dalsze 偶ycie. Kt贸re czyni膮 lepszym , wra偶liwszym, pokorniejszym, m膮drzejszym. Kt贸re mog膮 sta膰 si臋 w ka偶dej chwili inspiracj膮 modlitwy, a nawet d艂ugiej medytacji. Kt贸re sta艂y si臋 twoim duchowym talizmanem. Z pami臋ci膮 kt贸rych chcia艂by艣 zasypia膰, i umiera膰.

Jestem g艂臋boko przekonany, 偶e ka偶dy ma wspomnienia podobnych zdarze艅. Szkoda, je艣li nie po艣wi臋camy im wystarczaj膮cej uwagi, je艣li nie staj膮 si臋 wa偶n膮 cz臋艣ci膮 naszej samo艣wiadomo艣ci. Szkoda, 偶e o nich nie rozmawiamy (w realu i w Internecie).

O czym b臋dziemy rozmawia膰 w dniach beatyfikowanych - w osobie Jana Paw艂a II. O czym b臋d膮 rozmowy Polak贸w?
W mediach pewnie o liczbach. Gdyby偶 w naszych domach i ko艣cio艂ach - o Duchu 艢wi臋tym!

By艂em na zako艅czeniu nauki klas 3 w V Liceum Og贸lnokszta艂c膮cym w Warszawie. W Poniat贸wce. Bogu dzi臋ki, 偶e uda艂o mi si臋 rozwi膮za膰 problemy logistyczne i dojecha膰.
Przyjemnie jest i艣膰 nowoczesnym Centrum miasta w marynarce pod krawatem. Jestem obywatelem Europy. Korzystam przez chwil臋 z obywatelstwa europejskiego. Bo na wsi, to nie bardzo. Na wsi, jakby czas stoi. Na wsi du偶o przypomina PRL. Niewiele jest widocznych zmian w kierunku nowoczesno艣ci i Europy.
Id臋 dzielnic膮, w kt贸rej mieszka艂 Cyprian Norwid po przeprowadzce do Warszawy. On wtedy t臋skni艂 za wsi膮. Ale to r贸偶ne porz膮dki rzeczy. Ja te偶 kocham wie艣, uczy艂em si臋 w niej na nowo patriotyzmu w 1981 roku. 呕a艂uj臋 tylko, 偶e czas przemian si臋 w niej op贸藕nia.

Aula Poniat贸wki z balkonami dooko艂a i dostojnymi schodami bardziej przypomina teatr i college ni偶 zwyk艂膮 szko艂臋 艣redni膮. Na po偶egnaniu abiturient贸w zgromadzi艂a si臋 ca艂a spo艂eczno艣膰 szkolna. By艂 poczet sztandarowy i hymn Polski. By艂o przekazanie sztandaru nowemu pocztowi z klas m艂odszych. Dyrektor wyja艣ni艂 symbolik臋. Szko艂a ma 90 lat, jest dzie艂em i ci膮g艂o艣ci膮 pokole艅. Ka偶dy rocznik co艣 w ni膮 wnosi. I ka偶dy ucze艅 z osobna. "Lubimy wszystkich, kt贸rzy wkraczaj膮 w nasze progi, ale s膮 roczniki, kt贸re bardziej wpadaj膮 w pami臋膰 i zaznaczaj膮 si臋 w historii szko艂y. Ten rocznik nale偶a艂 do tych niezwyk艂ych."
W Poniat贸wce olimpijczyk贸w, laureat贸w i finalist贸w zawsze jest du偶o. Zw艂aszcza z chemii i fizyki. Wszyscy byli wyczytani i nagrodzeni. Nagrody i dyplomy dostali tak偶e szkolne dru偶yny sportowe i jej reprezentanci w rozgrywkach mi臋dzyszkolnych. 艁azarz by艂 w艣r贸d jednych i drugich.

Trojgu absolwent贸w wr臋czone zosta艂y okoliczno艣ciowe medale Poniat贸wki. Dyrektor podkre艣li艂, 偶e jest ich limitowana liczba i wr臋czane s膮 bardzo oszcz臋dnie. W tym roku otrzymali je wielokrotni medali艣ci "olimpijscy" (w r贸偶nych konfiguracjach: chemia + fizyka + ..., lub j臋zyk angielski + ...), za niezwyk艂e zdolno艣ci, osi膮gni臋cia i postaw臋. Trzeci medal otrzyma艂 艁azarz, ust臋puj膮cy przewodnicz膮cy samorz膮du - "za tw贸rcze udzielanie si臋 w 偶yciu szko艂y i godne jej reprezentowanie". Dyrektor zidentyfikowa艂 i nazwa艂 te偶 inne jego zas艂ugi - "umiej臋tno艣膰 rozmowy ze wszystkimi w rozs膮dny i przekonuj膮cy spos贸b". Wsp贸lnota uczniowska zgotowa艂a mu owacj臋, a koledzy i kole偶anki z klasy wstali z miejsc. No, no, no! Dobrze, 偶e mog艂em prze偶ywa膰 t臋 uroczysto艣膰 z rodzicami Stacha, przyjaciela 艁azarza i bywalca Strach贸wki. Stanowili艣my ma艂膮 wsp贸lnot臋 rodzicielska. Sam - dumny rodzic - pewnie bym si臋 ugotowa艂 tak膮 wspania艂膮 niespodziank膮.
Wychodz膮c ze szko艂y mia艂em szcz臋艣cie spotka膰 dyrektora i jego zast臋pczyni臋. Mog艂em im wyrazi膰 szczer膮 i wielk膮 wdzi臋czno艣膰. Mam za co. Jak to si臋 sta艂o, 偶e byli przy tym i 艁azarz i Stach?!
Dobrze, 偶e nie ko艅czy si臋 nasza przygoda z t膮 niezwyk艂膮 szko艂膮, uczy si臋 w niej Hela.

PS 1.
W poci膮gu z T艂uszcza jecha艂em naprzeciwko uczennicy w uroczystym stroju. Po drodze dosiad艂y si臋 dwie nast臋pne. Jasne, dzisiaj w Warszawie takie uroczysto艣ci odbywaj膮 si臋 w kilkudziesi臋ciu szko艂ach. Jak偶e si臋 zdziwi艂em, 偶e wszystkie trzy spotka艂em w auli Poniat贸wki!
PS 2.
Rok maturalny tak偶e uwa偶a艂em przez wiele lat za najszcz臋艣liwszy w 偶yciu. Teraz mam inne talizmany. Wdzi臋czny jestem swojej maturalnej klasie, ale ju偶 inne rzeczy bardziej ceni臋. Ceni臋 wiek dojrza艂y i pewien certyfikat duchowo-intelektualny jaki mi podarowa艂y. Nie zamieni艂bym go na zdrowie, m艂odo艣膰 i bogactwo, cho膰 bieda materialna nam doskwiera.

czwartek, 28 kwietnia 2011

Co - kto - nas (wsp贸艂)tworzy?


Co stworzy艂o dzisiaj m贸j dzie艅?
1. Ci臋偶kie sny, w nich legionowskie mieszkanie, wychodzenie przez okno...
2. Obecno艣膰 w powiatowym konkursie wiedzy o Norwidzie "Rzeczpospolita Norwidowska". Zobaczy艂em 艣wi臋to szko艂y. Mia艂em zaszczyt czyta膰 poet臋. Natychmiast napisa艂em o tym na Facebooku.
3. Wype艂nianie aplikacji do agencji narodowej europejskiej instytucji. Stawiaj膮c literki i cyferki widz臋 swoje 偶ycie. Ono samo pisze aplikacje. Ju偶 mnie to nie cieszy. W kontek艣cie moich/naszych spraw zawodowo-gminno-偶yciowych - raczej z艂o艣ci. W tym upatruj臋 podobie艅stwa do nuty goryczy w wypowiedziach biskupa Tadeusza Pieronka.
4. Zauwa偶y艂em straszne gapiostwo - nie dali艣my jeszcze zaproszenia na Historyczne VII Vademecum na Facebooku. Nadrobi艂em, zajrzyjcie.
5. Zaiste nasta艂 dobry czas dla Strach贸wki. Rzeczpospolita Norwidowska zosta艂a zakwalifikowana na og贸lnopolskie warsztaty organizacji dzia艂aj膮cych na wsi. B臋dziemy dyskutowa膰 - "Przysz艂o艣膰, m艂odzie偶, wie艣 – wyzwania”. Hurra!
6. Powa偶na dyskusja o ko艣ciele, o naszym ko艣ciele, o nas w ko艣ciele - nie porywa internaut贸w. A by艂oby mi艂o trwa膰 na takiej rozmowie w dniach beatyfikowanych narodu polskiego w osobie Jana Paw艂a II. Nawet nie czuj臋, 偶e rymuj臋. Ja wiem, 偶e wi臋kszo艣膰 ( przera偶aj膮ca) woli sm臋dzi膰 o papie偶u i oblicza膰 liczb臋 pielgrzym贸w na placu 艢wi臋tego Piotra. Mnie nie ci膮gnie dzi艣 do Rzymu. Kiedy艣 ci膮gn臋艂o, ale musia艂em si臋 wycofa膰 spod Mediolanu. Nie jest mi pisane. Dzisiaj to g艂贸wnie sprawa kasy. Ale te偶 nie wpadam w eufori臋 z powodu 1 Maja. Jan Pawe艂 II jest dla mnie tym kim jest od 16 pa藕dziernika 1978 roku. 艢wi臋tym? oczywi艣cie. I to Santo Subito. Dzie艅 przybicia piecz膮tki jest wa偶ny dla mnie tylko ze wzgl臋du na masowo艣膰 naszego narodowego prze偶ywania (nawet globalnego). Z tego powodu jest nam potrzebny. Ale - jak na razie - jest dla mnie tylko umown膮 dat膮, w kt贸rej zostanie wydane upowa偶nienie do publicznego kultu w kraju pochodzenia. 艢miesz膮 mnie te formu艂ki prawa kanonicznego, ale rozumiem ich po偶yteczno艣膰 w czasach obowi膮zywania prawa. 艢wi臋to艣膰 to jednak nie jest sprawa prawa. To sprawa Ducha!

Bardziej porywa mnie inna kwestia, zwi膮zana z dyskusj膮 o ko艣ciele, do kt贸rej chcia艂bym wci膮gn膮膰 艣wieckich m艂odych i starszych i duchownych. Porywaj膮cy podmuch znajduj臋 w sformu艂owaniu - "d藕wiga膰 wsp贸lnie liturgi臋". Bo ja nie id臋 do ko艣cio艂a na msz臋, kt贸r膮 ma mnie obs艂u偶y膰 kap艂an, ale wsp贸lnie j膮 odprawia膰, pod przewodnictwem kap艂ana. Czujecie rewolucj臋?

艣roda, 27 kwietnia 2011

Katecheza, modlitwa Jezusa i dialog ze 艣wiatem

Katechezy to samoudzielanie si臋 Boga. Jak bozi臋 kocham. Jak bum-cyk-cyk. Jad臋 do szko艂y z trudem i oporem. Wchodz臋 do klas dr偶膮cy, a wychodz臋 cz臋sto ol艣niony.

Klasa 5 - co艣 powiedzia艂em o modlitwie Jezusa, z ksi膮偶eczki Basyla Pennigtona OCSO i prosi艂em, 偶eby sami wypr贸bowali - pooddycha膰, popowtarza膰 imi臋 "Jezus", a potem opisali przebieg pr贸by. Oto samodzielna notatka ucznia -
- "Zamknij oczy, o niczym nie my艣l, powtarzaj w spokoju, w my艣lach s艂owo JEZUS, a偶 Go zobaczysz i b臋dziesz my艣le膰 tylko o Nim. Ko艅cz膮c, pom贸dl si臋 w spokoju s艂owami "Ojcze Nasz". Jest to modlitwa skupiaj膮ca si臋 tylko na Jezusie i niczym innym, nie przejmuj膮c si臋 natr臋tnymi my艣lami chodz膮cymi po g艂owie."
Zachowam oryginaln膮 kartk臋, na kt贸rej zosta艂a zapisana notatka, na wypadek gdyby kto艣 nie uwierzy艂 w jej autentyczno艣膰.

Klasa 6 dosta艂a prac臋 w grupach. Ka偶dej z nich podyktowa艂em fragment ewangelicznego opisu modlitw Jezusa. Mieli prze艂o偶y膰 na sw贸j j臋zyk. Tekst uzgodniony w grupie jedna osoba mia艂a zaprezentowa膰 klasie. Nie wiedzieli, 偶e w niezwyk艂ych okoliczno艣ciach. Stan膮艂em z nimi na ko艅cu, jak zawsze podczas modlitwy na pocz膮tku i na ko艅cu lekcji. Ich (grupowe) notatki by艂y modlitw膮 ko艅cow膮. Wierzcie, 偶e to nie to samo czyta膰 to samo "tak sobie" i czyta膰 jako modlitw臋 (powszechn膮). Niech Duch w nich zwyci臋偶a. Nie wiadomo kiedy i jak. Niech ich przemienia. Niech zostawi w nich, w nas, cho膰 male艅ki znak.

Chodzi艂em do klas z ogromna 艣wiec膮. - "艢wiat艂o Chrystusa!" - "Bogu niech b臋d膮 dzi臋ki." Na szyi nosi艂em pleciony r贸偶aniec ze Lwowa, od 艣w. Jura - a mo偶e kto艣 spyta? Owszem, ucze艅 przed wej艣ciem do klasy 3. Prosi艂em, 偶eby powt贸rzy艂 pytanie w klasie. Nie powt贸rzy艂. Niestety.
W klasie 1-szej chodzi艂em z nim "prowokacyjnie" po klasie, kiedy malowali 艣niadanie wielkanocne w rodzinie. Sytuacja naprawd臋 sprowokowa艂a mnie do modlitwy za nich.

Odkryciem dnia by艂o stwierdzenie o samotno艣ci, niezb臋dnej cesze modlitwy. Wyskoczy艂o to na mnie z jednej z pomocnych stron www. "Jezus modli si臋 zawsze sam... oddala si臋 od uczni贸w, nigdy nie modli si臋 z nimi... To do艣wiadczenie pustyni, samotno艣ci i ciszy, w kt贸rej dojrzewaj膮 s艂owa, pozwala s艂ysze膰 najpierw samego siebie, pragnienia w艂asnego serca, zobaczy膰 prawd臋 o nas. Pozwala te偶 odczu膰, 偶e nawet na pustkowiu KTO艢 jest przy nas, s艂yszy nas i odpowiada."
Dodam od siebie - w Jezusie modli si臋 nasza(!)rozumna natura ludzka ("wszyscy ludzie, poniewa偶 s膮 osobami, czyli istotami wyposa偶onymi w rozum i woln膮 wol臋, a tym samym w osobist膮 odpowiedzialno艣膰, nagleni s膮 w艂asn膮 sw膮 natur膮, a tak偶e obowi膮zani moralnie do szukania prawdy, przede wszystkim w dziedzinie religii. Obowi膮zani s膮 te偶 trwa膰 przy poznanej prawdzie".)

O modlitwie Jezusa m贸wi艂 Jan Pawe艂 II w katechezie na audiencji generalnej 22.7.1987. M贸wi艂, 偶e Jezus by艂 zwr贸cony do Boga (Ojca) ca艂膮 swoj膮 ludzk膮 egzystencj膮. 呕e modlitwa by艂a 偶yciem jego duszy. 呕e modlitwa arcykap艂a艅ska jest swoist膮 syntez膮 samoobjawienia si臋 Boga w Synu. 呕e prosi w niej te偶 o rozprzestrzenianie si臋 w艣r贸d ludzi owoc贸w swojej misji. 呕e w Ogr贸jcu dochodzi do zjednoczenia Jezusa z Ojcem w woli odkupienia 艣wiata.
呕e Jezus si臋 modli przy r贸偶nych okazjach, o r贸偶nych porach dnia i nocy, tak偶e w okoliczno艣ciach, kt贸re wynika艂y z tradycji i 偶ydowskiego prawa religijnego. "W dzie艅 szabatu uda艂 si臋 swoim zwyczajem do synagogi". 呕e na szczeg贸lna uwag臋 zas艂uguje tzw. modlitwa w艂asna Jezusa.

Za艣 z pomoc膮 biskupa Tadeusza Pieronka, kt贸rego zawsze ceni艂em - cho膰 dostrzegam i rozumiem u niego nutk臋 goryczy - prowadz臋 na Facebooku dialog ze 艣wiatem o ko艣ciele i polskich sprawach.

wtorek, 26 kwietnia 2011

Rozumno艣膰 wiary






My艣l臋, 偶e na koniec moja wiara zakotwiczy艂a na sta艂e w porcie rozumu. Wszystko sta艂o si臋 w niej rozumne. Id臋 do ko艣cio艂a, lub nie id臋 rozumnie.
Przykazania staram si臋 wype艂nia膰. Rozumiem, 偶e s膮 dla mojego dobra. S膮 drog膮 ku wi臋kszej, najwi臋kszej - trudnej cz臋sto - mi艂o艣ci. Grzech za艣 rozumiem, jako zwyci臋stwo egoizmu.

Rozumno艣膰 wiary chcia艂 nam przybli偶y膰 wielki, globalny, prawie czteroletni wysi艂ek ojc贸w soborowych Vaticanum Secundum. By艂 w艣r贸d nich Karol Wojty艂a, nasz "ukochany" papie偶. By艂 wtedy biskupem i kardyna艂em. By艂 te偶 duszpasterzem (parafialnym i akademickim), filozofem, teologiem. By艂 synem polskiej ziemi, historii, literatury. By艂 przede wszystkim my艣l膮cym, sympatycznym, empatycznym, kochaj膮cym cz艂owiekiem.

Gdy zosta艂 papie偶em wciela艂 swoja osob膮, 偶yciem, pos艂ug膮 to, czym by艂. I nauk臋 Soboru. Uwa偶a艂, 偶e wa偶nym sposobem realizacji Soboru jest jego pielgrzymowanie po 艣wiecie.
Razem z nim mo偶emy g艂o艣no my艣le膰 tak:
- W Jezusie z Nazaretu (Chrystusie) religia przestaje by膰 szukaniem Boga „niejako po omacku” , a staje si臋 odpowiedzi膮 wiary dan膮 [takiemu] Bogu, kt贸ry si臋 objawia [objawi艂]. W ten spos贸b, dla ka偶dego kto pozna艂, zastanowi艂 si臋, przyj膮艂 jego nauk臋 o mi艂o艣ci braterskiej a偶 do ko艅ca - Jezus Chrystus jest nowym pocz膮tkiem wszystkiego. Wszystko w Nim odnajduje siebie. Jezus szuka cz艂owieka, a偶eby go wyprowadzi膰 z tych manowc贸w, na kt贸re coraz bardziej schodzi艂. „Wyprowadzi膰”, to znaczy wyt艂umaczy膰 cz艂owiekowi, 偶e znajduje si臋 na b艂臋dnych drogach, ale to znaczy tak偶e przezwyci臋偶y膰 z艂o, kt贸re rozpanoszy艂o si臋 w dziejach cz艂owieka. W艂a艣nie to przezwyci臋偶enie z艂a nazywa si臋 Odkupieniem.
Religia, kt贸ra ma pocz膮tek w tajemnicy Bo偶ego Narodzenia (Wcielenia), jest religi膮 „trwania we wn臋trzu Boga”, uczestniczenia w Jego w艂asnym 偶yciu. Id臋 do ko艣cio艂a, aby lepiej uczestniczy膰 w 偶yciu Boga. Nie chc臋 przegapi膰 takiej okazji.

Jestem cz艂owiekiem rozumnym. Tak mnie zdefiniowano gatunkowo (homo sapiens). Fundamentalna postawa nadziei nie pozwala mi straci膰 z oczu ostatecznego celu, kt贸ry nadaje sens i warto艣膰 ca艂ej mojej egzystencji. Jakie偶 to naturalne! Ewangelista te偶 nie stawia mi wyg贸rowanych warunk贸w. "A to jest 偶ycie wieczne: aby znali Ciebie, jedynego prawdziwego Boga, oraz Tego, kt贸rego pos艂a艂e艣, Jezusa Chrystusa”. Tylko tyle. Pozna膰 na ile to mo偶liwe! To odpowiada mojej wrodzonej ciekawo艣ci poznawczej. S艂ucham m膮drych ludzi, czytam m膮drych autor贸w (w tym tak偶e natchnionych). Jakie偶 to naturalne i rozumne. B贸g Biblii nie ukrywa si臋 przed 偶adnym czytelnikiem.
A do tego zdarzy艂 si臋 jeszcze Sob贸r, "kt贸ry pragn膮艂 przem贸wi膰 do wszystkich, aby wyja艣ni膰 tajemnic臋 cz艂owieka oraz wsp贸艂dzia艂a膰 w znalezieniu rozwi膮zania g艂贸wnych problem贸w naszego czasu”.
I na szcz臋艣cie nie ma ju偶, przynajmniej w Europie, wielkich (z totalitarn膮 przemoc膮) system贸w antychrze艣cija艅skich — najpierw nazizmu, a p贸藕niej komunizmu - cho膰 trzeba uwa偶a膰, bo inne anty- chc膮 i mog膮 si臋 rozpleni膰. Widz臋 rozumno艣膰 wiary. Chc臋 wierzy膰 w rozumno艣膰 cz艂owieka.

Najlepszym sposobem promowania rozumno艣ci wiary i budowania (osobowej) cywilizacji III Tysi膮clecia "nie jest nic innego, jak tylko mo偶liwie wierne wcielanie nauki Vaticanum II w 偶ycie ka偶dego cz艂owieka i ca艂ego Ko艣cio艂a."

PS 1.
M膮dro艣ci mi u偶yczy艂 list JPII "Tertio Millennio Adveniente". T膮 drog膮 dzi臋kuj臋 Benedyktowi XVI za nam贸wienie mnie do ponownej lektury listu. B贸g zap艂a膰 papie偶u :)
PS 2.
Zdj臋cie kaczek, kt贸re przyfrun臋艂y do naszego Ogrodu.

poniedzia艂ek, 25 kwietnia 2011

Trzecie Tysi膮clecie







Ciekawy jest fakt prze偶ywania w taki sam spos贸b w r贸偶nych miejscach tych samych tajemnic i stan贸w ducha. Dzi臋ki blogom rodzinnym wi臋cej o tym wiemy. Od Ba艂tyku po szczyty Kalabrii.

Wczoraj pro艣ciutki film zgromadzi艂 nas wszystkich przed telewizorem. Mo偶e to by艂 najpi臋kniejszy moment dnia? Owini臋ta w love story opowie艣膰 o rzymskim legioni艣cie dociekaj膮cym na rozkaz cesarza sprawy Jezusa z Nazaretu - na skutek niewyt艂umaczalnych zjawisk w naturze. Od Nadrenii po Jerozolim臋.
Love story szcz臋艣liwie si臋 sko艅czy艂o, Tytus po艣lubi艂 艣liczn膮 Tabit臋, a my mieli艣my cho膰 przez chwil臋 okazje do g艂臋bszego my艣lenia. JAK W OG脫LE PRZE呕Y艁A NOWA WIARA PIERWSZE DZIESI臉膯 LAT? Przecie偶 odbywa艂o si臋 polowanie na 艣wiadk贸w Jezusa (Ew. Jana 12,10), bo byli zagro偶eniem dla istniej膮cego porz膮dku.

W Wielkanoc, najpi臋kniejsze co mo偶e si臋 przytrafi膰 - to my艣lenie. Je艣li jeszcze w religijnym (uniwersalnym, ludzkim) "zaczadzeniu" - to jest to szczyt szczyt贸w.

Ciekawy jestem, czy w efekcie filmu, kt贸re艣 z dzieci si臋gnie dzi艣 lub w jakim艣 "jutro" po "Dzieje Apostolskie"? Ja od艂o偶y艂em sobie do czytania "Tertio millenio adveniente", a to z powodu, 偶e B16 wspomnia艂 o niej w swojej ksi膮偶ce-wywiadzie - "To tekst bardzo serdeczny, prawie poetycki". Czy mog臋 si臋 opiera膰 takiej rekomendacji? Korzysta艂em ju偶 z tego listu JPII przy wieczornych czuwaniach w rocznice jego 艣mierci.

"Nie jeste艣 ju偶 niewolnikiem, lecz synem. Je偶eli za艣 synem, to i dziedzicem z woli Bo偶ej." Wielki spadek zosta艂 mi przepisany tym testamentem. My艣l臋 o tym po do艣wiadczeniu Wielkanocy 2011. Czuj臋 braterstwo z lud藕mi, kt贸rzy podobnie prze偶ywaj膮 Triduum (Duum, Quoruum). Tzn. prze偶ywaj膮 sob膮 tajemniczy wymiar tych dni. Wchodz膮 w tajemnic臋, pozwalaj膮 si臋 jej opanowa膰. Tajemnicy innego 偶ycia - po ludzku. Nowego 呕ycia - w 艣wietle wiary. Po ludzku - znaczy dla mnie w艂a艣nie do艣wiadczalnie, nie spekulatywnie. Ja, ty, on, ona prze偶ywamy to samo. Cui bono? Ka偶dy z osobna i wszyscy razem. Ka偶dy jest budowany od 艣rodka. Wszyscy razem budujemy (stajemy si臋 budulcem) wi臋ksz膮 wsp贸lnot臋.
Wiek, rasa, upodobania, oty艂o艣膰 lub fitness nie ograniczaj膮. Istota tego prze偶ycia (prze偶ywania) jest pozaczasowo艣膰 i ponadprzestrzenno艣膰. Kiedy艣 prze偶y艂em Triduum i Wielkanoc w Jersey City. Tak samo. Tym bardziej? Dzisiaj prze偶ywam tak偶e jako艣 we w艂asnych dzieciach, na wiele sposob贸w. Jedno艣膰 w r贸偶norodno艣ci :-)

W 1982 roku Wielkanoc wypad艂a 11 kwietnia. M贸j ojciec zmar艂 31 marca. Pi臋kny czas na umieranie. Je艣li kiedy艣, to w艂a艣nie wtedy, w okresie wielkiejnocy (tuz przed, tuz po, w same wielkie dni?). Nasza 艣mier膰 tak lekko rozejdzie si臋 wtedy po ko艣ciach :), a nowe 偶ycie szybciej zaja艣nieje. Ale to tylko mozliwe w Nim. I zn贸w wracam do do艣wiadczalnego wymiaru wiary! RELIGIA JEST DLA NAS (NASZEGO LEPSZEGO I CIEKAWSZEGO 呕YCIA, NIE MY DLA RELIGII! CZ艁OWIEK JEST DROGA KO艢CIO艁A! (NIE ODWROTNIE). Ani liturgia, ani ustr贸j 艣wiata, ani pami臋膰 o poszczeg贸lnych wydarzeniach, ani upodobania wa偶nych ludzi w ko艣ciele i pa艅stwie. Cz艂owiek jest drog膮 dla religii, ko艣cio艂a(艂贸w) i spo艂ecze艅stw. Istot膮 cz艂owieka jest nieredukowalna do materii osoba, obdarzona woln膮 wol膮, odpowiedzialno艣ci膮, niezbywalna godno艣ci膮, b臋d膮ca podmiotem praw i obowi膮zk贸w. Taki jest te偶 (wreszcie) fundament cywilizacji wsp贸艂czesnej.

Czy poj臋cie osoby mo偶e funkcjonowa膰 bez Ducha 艢wi臋tego? -zostawiam teologom. Mnie interesuje powszechno艣膰 i do艣wiadczalno艣膰 natury cz艂owieka. Jak papie偶 siedz臋 w odosobnieniu (annopolski Watykan) i my艣l臋 o ostateczno艣ciach. 呕yjemy (ca艂kowicie) sub specie aeternitatis. On napisa艂, ja czytam. W ciszy i odosobnieniu czytanie takich tekst贸w staje si臋 kontemplacj膮. Ja te偶 pisz臋.

Kto nie poczyta艂 dzisiaj tekst贸w JPII, nie pomedytowa艂 ni z t膮d ni zow膮d, to straci艂 kolejny rok. Dam pr贸bk臋 serdecznego i poetyckiego tekstu Tertio Millennio Adveniente -
„Duch 艢wi臋ty sprawia, 偶e cz艂owiek uczestniczy w wewn臋trznym 偶yciu Boga, 偶e jest na podobie艅stwo Chrystusa r贸wnie偶 synem, a tak偶e dziedzicem tych d贸br, kt贸re s膮 udzia艂em Syna. Na tym w艂a艣nie polega owa religia „trwania w wewn臋trznym 偶yciu Boga”. Duch 艢wi臋ty, kt贸ry przenika g艂臋boko艣ci Bo偶e, wprowadza nas, ludzi, w te g艂臋boko艣ci za spraw膮 Ofiary Chrystusa... W chrze艣cija艅stwie czas ma podstawowe znaczenie. W czasie zostaje stworzony 艣wiat, w czasie dokonuje si臋 historia zbawienia, kt贸ra osi膮ga sw贸j szczyt w „pe艂ni czasu” Wcielenia i sw贸j kres w powrocie Syna Bo偶ego na ko艅cu czas贸w. Czas staje si臋, w Jezusie Chrystusie, wymiarem Boga, kt贸ry jest wieczny sam w sobie. Z przyj艣ciem Chrystusa rozpoczynaj膮 si臋 „ostateczne dni”, „ostatnia godzina”, zaczyna si臋 czas Ko艣cio艂a, kt贸ry trwa膰 b臋dzie do Paruzji.
Z tego zwi膮zku Boga z czasem rodzi si臋 obowi膮zek u艣wi臋cania czasu. To u艣wi臋cenie czasu dokonuje si臋 na przyk艂ad poprzez 艣wi臋towanie poszczeg贸lnych okres贸w, dni czy tygodni...
W liturgii Wigilii Paschalnej celebrans, przy po艣wi臋ceniu 艣wiecy, kt贸ra symbolizuje Chrystusa zmartwychwsta艂ego, m贸wi: „Chrystus wczoraj i dzi艣. Pocz膮tek i Koniec. Alfa i Omega. Do Niego nale偶y czas i wieczno艣膰. Jemu chwa艂a i panowanie przez wszystkie wieki wiek贸w”. Te s艂owa wypowiada, wypisuj膮c na 艣wiecy paschalnej cyfry bie偶膮cego roku... Chrystus jest Panem czasu, jest jego pocz膮tkiem i jego wype艂nieniem; ka偶dy rok i dzie艅, i ka偶da chwila zostaje ogarni臋ta Jego Wcieleniem i Zmartwychwstaniem, a偶eby w ten spos贸b odnale藕膰 si臋 w „pe艂ni czasu”.

Jak mo偶na 艣wi臋towa膰 jak膮艣 okazj臋 abstrahuj膮c od jej znaczenia? Mo偶na. Ale dlaczego? Imieniny - abstrahuj膮c od solenizanta? Rocznic臋 - abstrahuj膮c od jubilat贸w albo zdarzenia? 艢wi臋ta narodowe od historii? 艢wi臋ta religijne od religijnej tre艣ci? itd. Czym jest wtedy 艣wi臋towanie? Datami w kalendarzu wyr贸偶nionymi tylko powszechno艣ci膮 zwyczaju? Mo偶e nawykiem, czyli drug膮 (nabyt膮 jakby) natur膮 cz艂owieka! Ja tylko pytam.

niedziela, 24 kwietnia 2011

Misja (podw贸jnie?) wype艂niona?








Kiedy w poczatkowej fazie 偶ycia podejmuje si臋 pewne zadanie, nie wiadomo jeszcze, przygoda to, czy misja? Opr贸cz ma艂偶e艅stwa i kap艂a艅stwa, bo to dyktowane jest mi艂o艣ci膮 zwan膮 powo艂aniem (wy偶sz膮 konieczno艣ci膮).

Mog艂em pod膮偶a膰 艣cie偶k膮 zwi膮zkow膮 - genera艂 Jaruzelski przeszkodzi艂.
Gdybym 13 grudnia 1981 roku nie by艂 na Jasnej G贸rze - te偶 mog艂o by膰 ca艂kiem inaczej (dwustopniowa weryfikacja, czy falsyfikacja?).

By艂em 13 grudnia na Jasnej G贸rze, wr贸ci艂em do Legionowa. Rewolucyjne wskakiwanie na obrabiark臋 w hali produkcyjnej, ani rozlepianie ulotek we mgle - niczego ju偶 nie zmieni艂o. Pozosta艂o 艣piewanie kol臋d w nie-niemej rozpaczy i budowanie wsp贸lnoty ducha. Musia艂em zosta膰 katechet膮. Na pr贸b臋? Na jaki艣 czas? Takie pytania stawia艂 sobie nawet proboszcz J贸zef Schabowski, kt贸ry mia艂 odwag臋 mnie zatrudni膰. Ja, po prostu, pr贸bowa艂em podo艂a膰 temu, czego si臋 podj膮艂em. W co si臋 rzuci艂em. Z desperacji? Rozpaczy? Na pewno w s艂u偶bie wolno艣ci.

Pan B贸g mi艂osierny da艂 mi biorytm? Wytchnienie przez zr贸偶nicowanie? Szans臋 lepszego poznania? Filozoficzne seminarium - "dzia艂ania upraszczaj膮ce w modelowaniu fenomenologicznym ... Parametry modeli s膮 dane jako funkcje w艂asno艣ci systemu .... mno偶ymy ka偶de z definicyjnych wyra偶e艅 przez s i podstawiamy zmienne stanu w prawej stronie wyra偶e艅?" ??
O偶eni艂em si臋, zosta艂em ojcem i w贸jtem. Zn贸w wyznacza艂em pocz膮tki w gminie (Polsce samorz膮dowej).
Katechezy nie zaniecha艂em - znowu nie sam z siebie przecie. 艢p. ks. Stanis艂aw nie radzi艂 sobie w szkole, zw艂aszcza w 8 klasie. Chodzi艂em go zast臋powa膰. Oczywi艣cie spo艂ecznie, nie trzeba by艂o wo艂a膰 CBA. Mia艂o to swoje dobre skutki ju偶 nied艂ugo (1994/5). By艂o dla mnie czym艣 naturalnym zaprosi膰 burmistrza i w贸jta, 偶eby dali 艣wiadectwa wiary w szkolnych rekolekcjach. W贸jta innej gminy, nasz dawa艂 anty-艣wiadectwo.

Kiedy mia艂em za sob膮 studia, Tomasza Manna, Taize, Solidarno艣膰, m艂odzie偶 i student贸w w Legionowie, oraz w贸jtowanie w Strach贸wce, a z sob膮 rodzin臋 - m贸j los katechetyczny by艂 ju偶 przypiecz臋towany. Pr贸bowa艂y go z艂ama膰 zawistne anonimy, ale dot膮d nie da艂y rady.

Wczoraj w paschalnej liturgii (wybaczcie mi to m膮dre katechetyczne wyra偶enie) przysz艂o (mi?) na my艣l, 偶e misj臋 wype艂ni艂em. Film o m艂odych latach Jezusa z Nazaretu podpowiedzia艂, 偶e nawet podw贸jn膮:

1) w 偶yciu parafii (lokalnej wsp贸lnoty wiary) wprowadzi艂em(li艣my) now膮 jako艣膰 - wyra藕ne, dobitne i ze zrozumieniem czytanie biblijnego s艂owa. Niby nic, ale ka偶dy kto studiuje zagadnienie "wprowadzanie zmiany" wie, 偶e trzeba pokona膰 kolejne pr臋dko艣ci kosmiczne i lata 艣wietlne dla wprowadzenie najmniejszej, w 偶yciu wsp贸lnot naturalnych, z utrwalonym rytua艂em (zwyczajem, uprzedzeniami).
Najpierw czyta艂em, 艣piewa艂em sam. Potem z kolejnymi rocznikami uczni贸w. W艂asne dzieci doros艂y, wyros艂y w klimacie, sta艂y si臋 najlepszymi uczniami czytania s艂owa, interpretorami. Czyta艂 Jasiek, 艁azarz, Hela, Marysia. Wczoraj czyta艂em z tym, kt贸remu - ostrzegali wszyscy, 偶e z racji imienia - sprzeciwia膰 si臋 b臋d膮. Wysz艂o na nasze, 偶e jest odwrotnie, bardzo jest akceptowany :)
2) skoro 呕ydzi mog膮 zaufa膰 Bogu i uzna膰 12-latk贸w z wype艂nion膮 drog膮 religijnego wprowadzenia (wtajemniczenia) za gotowych do samodzielnego marszu w kierunku wieczno艣ci pod parasolem anio艂贸w, duch贸w i samego Boga - to i t臋 misj臋 te偶 ju偶 wype艂nili艣my(艂em). Takie poczucie pi臋knie Jasiek wzmocni艂 postem z Calabrii.

Papie偶 Benedykt XVI m贸wi - "Nie jestem mistykiem". Korci mnie, 偶eby si臋 posprzecza膰 z autorytetem. Mistykom przypisuje si臋 jakie艣 spektakularne znaki. A, wed艂ug mnie, ca艂e chrze艣cija艅stwo jest mistyczne. Rozumiem to tak, 偶e nie tylko wierzymy, ale przezywamy wiar臋. W ten spos贸b ka偶dy ma wi臋ksze, lub mniej wielkie prze偶ycia :)
Ciesz臋 si臋, 偶e w t臋 Wielkanoc przyzna艂 si臋 do nich racjonalnie my艣l膮cy Jasiek :)
Bez tak pojmowanego mistycyzmu nie wiem, jak wygl膮da艂aby dzisiaj moja religijno艣膰 i w og贸le 偶ycie.

W liturgii tzw. Triduum Paschalnego uczestnicz臋 od dzieci艅stwa. Najpierw jako ministrant w starym drewnianym ko艣ciele w Legionowie "na g贸rce". Gdy dorasta艂em, zdarza艂o mi si臋 wychodzi膰 w trakcie wielko-pi膮tkowej adoracji krzy偶a, bo by艂a d艂uga. Pami臋tam 艣cisk w ko艣ciele. W Wielk膮 Sobot臋 liturgia odbywa艂a si臋 z lewej strony, przy bocznym o艂tarzu.
W nowym du偶ym ko艣ciele pragmatyczny budowniczy ks. J贸zef Schabowski wystawia艂 dwa, albo trzy krzy偶e do adorowania i sz艂o szybciej. Parafia miewa艂a w porywach ponad 15 tysi臋cy bardzo konkretnych ludzi. W du偶ym ko艣ciele wiedzia艂em ju偶, kto to Atanazy i Grzegorz z Nazjanzu, wi臋c Litania do Wszystkich 艢wi臋tych szybciej dla mnie bieg艂a. Za wod膮 i cierniami nigdy nie biega艂em. "Magia" religii do mnie nie przemawia.

W ubogim wiejskim 偶yciu liturgie paschalne nabra艂y dla nas jeszcze wi臋kszego znaczenia i sta艂y si臋 prawdziwym bogactwem. W te dni naprawd臋 偶ycie ma inny wymiar i smak. Do艣wiadczenie N o w e g o 呕 y c i a?

PS1.
Chwal膮 mnie za pasztet, ros贸艂 i bigos. A ja tak chcia艂bym us艂ysze膰 pochwa艂y za te (wielkanocne) katechezy na blogu :-(
PS2.
Na zdj. nr.7 - gra rodzinna po 艣niadaniu wielkanocnym

pi膮tek, 22 kwietnia 2011

Ponadczasowe - soborowe - poczucie wsp贸lnoty





Mam nadziej臋, 偶e w polskich ko艣cio艂ach nie zabrzmi膮 w Wielkanoc nie u艣miechni臋te, nie Soborowe, nie ekumeniczne, nie rodzinne akcenty?
Wed艂ug mnie i mojego wewn臋trznego przezywania tajemnic paschalnych ten czas nie sprzyja w og贸le aktualno艣ciom tego 艣wiata. Zda艂em sobie spraw臋, 偶e prze偶ywam te dni w zasadzie tak samo, jak w m艂odzie艅czych, legionowskich latach. Pomimo, 偶e w strachowskim ko艣ciele WNMP siedzieli przed nami: Zosia (20), 艁azarz (19), Hela (17) i Marysia (12), a Andrzej (15) z Olkiem (12) byli przy o艂tarzu, a Jasiek (21.5) na samodzielnych i go艣cinnie na dr贸偶kach w kalabryjskim ko艣ciele - czas jakby si臋 nie liczy艂 wcale. Ja, my i oni. Rodzina przecie偶, a jakby ka偶dy sam przed Bogiem!!! Wielkanoc to ju偶 tak偶e - i po prostu - ich sprawa. Bardzo mi si臋 to spodoba艂o. Jezus w wieku 12 lat te偶 zademonstrowa艂 samodzielno艣膰 religijna swoim rodzicom.
Dzisiaj us艂ysza艂em, 偶eby podeprze膰 si臋 m膮dro艣ci膮 innych narod贸w, 偶e u religijnych 呕yd贸w troska rodzicielska si臋ga tylko 12 roku 偶ycia - je艣li idzie o wychowanie religijne (bo rodzicami si臋 jest przez ca艂e 偶ycie). Ale, u nich, od 12 roku, po spe艂nionych ceremoniach pocz膮tkowych dojrza艂o艣ci religijnej, opiek臋 w tym wzgl臋dzie nad dzie膰mi przejmuje Pan B贸g. Wi臋c tacy - samodzielni - siedzieli przede mn膮, a ja - jak dawny J贸zio - przezywa艂em tajemnice wiary i 偶ycia. I 偶adne wydarzenia, przez powiedzmy 40 lat, niczego nie zmieni艂y i nie maja na to wp艂ywu. Ani konklawe kolejnych papie偶y (JPII, B16), ani wolne zwi膮zki zawodowe, koniec PRL, ani tragedia smole艅ska. Tym mniej krzy偶 na Krakowskim Przedmie艣ciu.
To, co ludowe w religijno艣ci nie ma szans z tym, co odwieczne, uniwersalne. W dni Wielkiego Tygodnia kr贸luje tajemnica Prawdy Ostatecznej. Nawet modlitwa powszechna w ko艣ciele jest u艂o偶ona przez autorytety, 偶eby strzec - je艣li mo偶na doda膰, nie uj膮膰 - powagi liturgii prawdami cz膮stkowymi. Niestety, nie ma zakaz贸w m贸wienia z ambon.

Papie偶, znaj膮c wszystkie sprawy i tragedie 艣wiata, o 偶adnej nie wspomnia艂 wczoraj w Koloseum. Czy potrzeba? Zwyci臋sko zako艅czona tragedia z Jerozolimy (pod obc膮 w艂adz膮!) - kt贸rej rocznic臋 w艂a艣nie obchodzimy - wszystkie je zawiera. Taka jest nasza wiara.
Triduum Wielkiego Tygodnia to, by膰 mo偶e, jedyne dni prawdziwe we wzgl臋dnym 艣wiecie? Gdy 偶adne sprawy lokalne, polskie, ani gminne, nie s膮 w stanie zak艂贸ci膰 natchnionego ducha. Czy u was podobnie jest, czy inaczej?

By膰 mo偶e ksi臋偶a, kt贸rzy podparli si臋 warszawskim krzy偶em prze偶ywaj膮 go na r贸wni z jerozolimskim? Trudno mi sobie to wyobrazi膰, ale nikomu nie mog臋 i nie chc臋 narzuca膰 swojego rozumienia. Mnie jest przykro wtedy w ko艣ciele, ale nie wybieram sobie tre艣ci tych dni w nabo偶e艅stwach. Znios臋, prze艂kn臋, brew podnios臋, opuszcz臋, powr贸c臋 do eschatologii. Tajemnica paschalna mnie strze偶e. My艣l臋, 偶e wi臋kszo艣膰 ludzi w ma艂ych i wi臋kszych miejscowo艣ciach by艂aby, tak jak ja, zdziwiona, bo nikomu do g艂owy nie przysz艂oby, 偶e mo偶na w Tridum i Noc Zmartwychwstania widzie膰 co艣 innego, ni偶 histori臋 Zbawienia.

Bo po co, dlaczego? Dziwne, wielka tajemnica wsp贸lnoty ko艣cio艂a dochodzi wtenczas do g艂osu. Duszpasterze mog膮 by膰 bardziej wtedy ludowi, a lud - nawet wiejski - bardziej uniwersalny.
Polskie realia ucho mi wykrzywi艂y do tego stopnia, 偶e uczestnicz膮c w Drodze Krzy偶owej z Benedyktem XVI w Rzymie, w Koloseum, nas艂uchiwa艂em, czy i on wspomni jakie艣 swoje polityczne 偶ale do 艣wiata? NIE. Papie偶 nie mo偶e, chwa艂a Bogu, zboczy膰 Z G艁脫WNEJ DROGI KO艢CIO艁A, KT脫R膭 JEST CZ艁OWIEK.

O dziwo, u mnie dosz艂o jedynie silnie do g艂osu - poza tre艣ciami biblijnymi - poczucie wsp贸lnoty z jakim艣 nieznanym Anglikiem, kt贸ry mi przys艂a艂 odpowied藕 i kt贸remu ja odpowiedzia艂em tuz przed wyjazdem w pi膮tek do ko艣cio艂a. Ale to te偶 tylko na marginesie prze偶ywania TAJEMNICY. W czasie nieliturgicznym.

呕yj臋 od s艂owa do s艂owa. Katecheza o fundamencie wsp贸艂czesnej cywilizacji, jakim jest osoba, tak mnie na chwil臋 o偶ywi艂a, 偶e wys艂a艂em "zapytanie ofertowe" na CLIL. Bo trzeba czu膰 si臋 potrzebnym i przydatnym jakiej艣 wsp贸lnocie, 偶eby si臋 jeszcze uczy膰, czy w og贸le cos robi膰. SOB脫R WATYKA艃SKI II DAJE MI PONADCZASOWE POCZUCIE WSP脫LNOTY.

(Nie)zwyk艂a kolejno艣膰 rzeczy

Wczoraj mia艂em odpowied藕, dzi艣 przysz艂o pytanie. Odpowied藕 wygl膮da艂a tak - "od S艂owa do S艂owa". Pytanie postawi艂o si臋 takie - "Dlaczego dzie艅 艣wi臋ty 艣wi臋towa膰?".

Jest to dla mnie pewien k艂opot. M贸j kalendarz si臋 kosmicznie r贸wno obraca, matematyczne wzory s膮 dopisywane. Pami臋膰 dopiero musi poszpera膰 i przypomnie膰 przykazania moj偶eszowe. A ty 偶aczku nauczony, powiedz co jest trzy? No i mam 藕r贸d艂o k艂opotu. Bo 艣wi臋towanie ma dla mnie g艂贸wnie spo艂eczna natur臋. Rozumiem, 偶e to, co wsp贸lne, pospolite (republika艅skie?) wskazuje na istot臋 rzeczy. Musi mie膰 w niej 藕r贸d艂o. Osoba i wsp贸lnota s膮 nierozerwalne (nawet pow艂oki elektronowe musz膮 im s艂u偶y膰).

Wracaj膮c do mojej odpowiedzi i pytania (patrz: Logika pyta艅, Metodologia), to oczywiste jest, 偶e ich nie mog艂em wymy艣li膰. PRZE呕Y艁EM I CI膭GLE PRZE呕YWAM. I to nie w izolacji, jakby kto艣 m贸g艂 pomy艣le膰, ale w bardzo osobistej relacji z autorytetami. Z uczestnikami Soboru, zw艂aszcza jednym z nich, Wojty艂膮, z Cyprianem Norwidem i papie偶em Benedyktem. Ich s艂ucha艂em, z nimi rozmawia艂em. M贸wi膮 — 偶e to jest wielkie; ja wiem: ja tam by艂em. A wszystko, co przypomnia艂em sobie z tego zakresu filozofii, zapisa艂em w folderze "katecheza" w moich dokumentach. Ja te偶 chc臋 "odpowiednie da膰 rzeczy s艂owo." S艂owo i rzecz, rzecz i s艂owo. Co jest pytaniem, co odpowiedzi膮? Trzeba ci膮gle szuka膰, przecie偶 nawet Arystotelesowi nie uda艂o si臋 sformu艂owa膰 pe艂nej teorii pyta艅 :-)

Sob贸r i Norwid spotkali si臋 w Rzeczpospolitej Norwidowskiej. We mnie, katechecie. Ale najpierw spotkali si臋 w Wojtyle Karolu. Kiedy? Na pewno kiedy siedzia艂 w auli soborowej w Rzymie, ale mo偶e ju偶 wcze艣niej, kto wie?

Bardzo mnie ucieszy艂o, co wczoraj zapisa艂em. Wok贸艂 Soboru kr膮偶臋 od dawna. Ale jak doszed艂em do Norwida? Przez konkret wydarze艅. Nie by艂o "jajka wielkanocnego" w szkole powszechnej i niepospolitej. Czy zrodzi to pytania i dyskusj臋? St膮d ju偶 hyc, krok, skok do poety. To on podpowiedzia艂, 偶e u nas ka偶da my艣l za p贸藕no, czyn cz臋sto zbyt szybki. Jak np. s艂owa polityk贸w i komentator贸w w mediach. Co jest z ta my艣l膮, 偶e taka oporna u rodak贸w (my艣l, nie s艂owa). I odwaga do jej publicznej obrony (najpierw wypowiedzi). I tak przysz艂a do mnie rozprawa o wolno艣ci s艂owa. Nie ma wolno艣ci, nie ma w艂a艣ciwego s艂owa, jest szwank debaty publicznej. Musi wkroczy膰 wieszcz, prorok, poeta i Sob贸r Watyka艅ski II. Jeste艣my w domu :-)

Pi臋knie si臋 z艂o偶y艂o. Pi臋kniej, ni偶 gdyby sam Sob贸r, albo sam poeta. 呕ycie objawia swoja nadrz臋dno艣膰. 呕ycie to s艂owo? S艂owo da艂o 偶ycie. LOGOS. By艂o na pocz膮tku wszystkiego w Biblii. Mnie, w ka偶dym razie, s艂owo cz臋sto przywraca do 偶ycia. Po Soborowym i Norwidowym, wzi膮艂em si臋 za papieskie (Benedykty艅skie). Te偶 chce by膰 艣wiat艂o艣ci膮 i bardzo dobrze si臋 czyta. Bardzo intelektualnie, jak tlenem, oddycha. To m贸j ko艣ci贸艂. Bardzo dobrze si臋 w nim czuj臋 (偶e te偶 go tak ma艂o!). W nim jeste艣my r贸wni. Nawet papie偶 nie mo偶e definiowa膰 go inaczej. To jest Sob贸r Watyka艅ski II. Na "stare" lata 偶yj臋 od s艂owa do s艂owa. S艂owo zwi膮zane jest z tchnieniem, wdechem i wydechem. Dech jest figura ducha. Za pierwszy oddech dostaje si臋 punkty w skali Apgar. Ostatni przywraca nas w pe艂ni Duchowi. Oddech, 偶ycie i s艂owo to zbyt ma艂o rozpoznana triada. Wi臋c mo偶e dobrze, 偶e wszystko pisz臋. Gdyby艣cie nie wiedzieli jak jestem ma艂y, biedny i zawstydzony, nie zaja艣nia艂aby tak偶e i na moim przyk艂adzie si艂a S艂owa. Wczoraj moc mi da艂o do wys艂ania zapytania o dalsz膮 aplikacj臋 w europejskim programie. To nie jest tak, 偶e z nikim nie chc臋 si臋 widzie膰 i rozmawia膰. O tym, co tu pisz臋 (zakres tematyczny) m贸g艂bym wsz臋dzie i z ka偶dym.

Moja religijno艣膰 jest ma艂o maryjna. Ale przecie偶 nie mog臋 omin膮膰 jej ca艂kowicie. Zw艂aszcza po filmach o tajemnicach Jasnej G贸ry i Ukrytym 偶yciu Jezusa (przed trzydziestk膮). Odbudowa Sephoris, przy kt贸rej pracowa艂 pewnie 艣w. J贸zef i Jezus, a Maryja mog艂a obok na targu sprzedawa膰 warzywa z przydomowego ogr贸dka - mocno zadzia艂a艂a mi na wyobra藕ni臋. Pewnie tez jestem maryjny, ale inaczej musz臋 doj艣膰 do tego. Matka Boga, dwie natury jej syna, natura syna z natury matki, B贸g powi膮zany nieuchronnie i wyj膮tkowo z cz艂owiekiem (wyprowadzony jak z niewoli egipskiej ponad natur臋)... Bez s艂owa nijak poj膮膰. S艂owo wi膮偶e te rzeczywisto艣ci.

Na pytanie o 艣wi臋towanie podpowiedzia艂 pi臋knie ten drugi film. Nasze 艣wi臋towanie dnia 艣wi臋tego staje si臋 bardziej zrozumia艂e, gdy znamy 艣wi臋towanie Narodu Wybranego. Jezus w nim uczestniczy艂 od ma艂ego. Dnia si贸dmego B贸g sam odpoczywa艂 z nimi. Pi臋kny i 艣wi臋ty jest szabasowy obrz臋d b艂ogos艂awienia przez ojca rodziny chleba i wina. A jaki wonny i zapadaj膮cy w oczy, nos i serce inny, w膮chania zi贸艂! By zapach szabatu by艂 zapami臋tany na ca艂y tydzie艅. I ca艂a ich liturgia rodzinna. Shema Yisrael - B贸g jest jeden, B贸g jest 艣wi臋ty - to 偶ydowskie korzenie naszego 艣wi臋towania. Papie偶 B16 woli u偶ywa膰 w stosunku do 呕yd贸w zwrotu "nasi ojcowie w wierze" ni偶 "starsi bracia". Bardziej biblijnie uzasadnione.Shema tradycyjnie u偶ywaj膮 jako swoich ostatnich s艂贸w, a rodzice ucz膮 dzieci, aby z tym s艂owem na ustach i w sercu usypia艂y.
Jezus by艂 zwyczajnym zydowskim dzieckiem. Dlaczego do艂o偶y艂 "to cos wi臋cej" (warto艣膰 dodana dzisiejszych projekt贸w)? Za艂o偶臋 chyba filakterie i ta艂es.
Niekt贸rzy bibli艣ci m贸wi膮, 偶e "Jezus wni贸s艂 sam膮 nowo艣膰, wnosz膮c siebie samego". I, 偶e "wni贸s艂 wi臋cej, ni偶 sam pozyska艂". Ryzykowne. Jezus by pewnie tego nie powt贸rzy艂.
Biblista powiedzia艂 jeszcze co艣, r贸wnie odwa偶nego. "Gdyby Jezus wszystko wiedzia艂, nie musia艂by si臋 modli膰. W modlitwie poznawa艂, odkrywa艂 itd. wol臋 Ojca i swoja samo艣wiadomo艣膰." To bardzo logiczne, ale ja a偶 tyle ba艂bym si臋 powiedzie膰. Wpad艂em na to samo, gdy na obozie nad Jeziorakiem prawie 30 lat temu dosta艂em od Madeja zadanie "powiedz co艣 o modlitwie Jezusa". Wtedy odkry艂em ten zwi膮zek - zawsze po modlitwie co艣 wa偶nego m贸wi艂 lub robi艂.

Inne filmowe komentarze (zakonnicy ze wspolnoty Naszej Pani z Syjonu i profesor贸w-zakonnik贸w ze Szko艂y Biblijnej w Jerozolimie) by艂y bardziej prostolinijne:
- 偶eby s艂owo mog艂o rozbrzmie膰 musi pa艣膰 w ciszy
- wejd藕my w cisz臋 Boga
- bez wczucia w cisz臋 Boga nie zrozumie si臋 Ewangelii
- 偶ycie ukryte Jezusa - skoro B贸g w艣lizgn膮艂 si臋 w nasze zycie, to my powinni艣my w jego, 偶eby pozna膰
- Kr贸lestwo Boga jest ukryte

Pewnie, 偶e mi艂o by mi by艂o, gdyby mnie spo艂ecznie uznali. Gdyby przyznali jaki艣 tytu艂 spo艂eczny (spo艂ecznik, weteran, poeta-amator, katecheta z Annopola, starzec Symeon, prorokini Anna(?)) - nie tylko "z艂o艣liwego pismaka". Mo偶e po 艣mierci, jak to jest w zwyczaju u Polak贸w. Wi臋c "si臋 tak nie stanie mi艂o艣ci mojej" i nie wyjad臋 z krzak贸w z parafialnym odczytem - "Osoba jako fundament cywilizacji wsp贸艂czesnej". W艣r贸d os贸b bryluje (艣wieci) Solidarno艣膰 - Wsp贸lnota.

Wiosna zawita艂a i do Annopola - nasz Ogr贸d i Dom (bardzo podupad艂e przez ostatnie kilkadziesi膮t lat), zn贸w zaroi艂y si臋 呕yciem. 呕ycie zwyci臋偶y艂o 艣mier膰.

Za艂膮czniki:
1. praca nad wiar膮 m艂odzie偶y
2. "pytania s膮 najwa偶niejsze w 偶yciu cz艂owieka"

czwartek, 21 kwietnia 2011

艢wi臋ta, Norwid, Wojty艂a i samo艣wiadomo艣膰 (ko艣cio艂a)

"M贸wi膮 — 偶e to jest wielkie; ja wiem: ja tam by艂em" (C.Norwid, Rzecz o wolno艣ci s艂owa)

***
Wczoraj, po raz pierwszy od dawna, nie by艂o "jajka wielkanocnego" w szkole. Zabrak艂o ducha. Mo偶e gdybym by艂? Nie, nie ze mnie. Mo偶e powiew i parcie przysz艂oby od strony katechetycznej? Od tego, co dzieje si臋 na katechezie w klasie. Mo偶e.

Jak to jest z tym duchem w艣r贸d nas? Je艣li rozgorzeje dyskusja - jest nadzieja. Je艣li nie, jej brak.

Jeste艣my, w ocenie poety, narodem, w kt贸rym ka偶dy czyn zbyt szybko wstawa, ka偶da ksi膮偶ka, za p贸藕no. Ksi膮偶ka - to przemy艣lenia opublikowane i dost臋pne.

"B臋d膮c nie tylko ojcem swych s艂贸w, lecz i synem
I duchem — i dopiero uroczystym czynem!
...
A kto by mi zaprzeczy艂 donios艂o艣ci s艂owa
I 偶e nie wstaje przeze艅 istno艣膰 narodowa (!) (wykrzyknik m贸j, jk)
...
Nie rodzimo艣膰 to bowiem j臋zyka zrobi艂a
...,
Lecz Ten, co ze wszech figur i ze wszech przymiot贸w,
Ze wszystkich tka艅, ze wszystkich ucisze艅 i grzmot贸w
Czyni ogromn膮 aur臋 wolno艣ci sumienia:
Wysoko艣膰 sfery s艂owa, nie warto艣膰 korzenia (wyt艂. moje, jk)
...
Ka偶dy j臋zyk oka偶e si臋 w czem艣 niebogaty.
Lecz, je偶eli m膮偶, cz艂onek narodu, ju偶 stoi
Tam, gdzie o swe s艂abo艣ci cz艂owiek si臋 nie boi
I gdzie ze stron ujemnych urabia si臋 nowa
Bezstronno艣ci pot臋ga, dodatno艣膰 zbiorowa,
Niech偶e narodu j臋zyk strony swe mniej chwalne
Zna i prawdzie ze艅 艂uki wi膮偶e tryumfalne.
...
Polskiemu j臋zykowi na czem z rodu zbywa?…
Na literze! To jego strona jest w膮tpliwa.
Nie na s艂owie, ni s艂owa duchowem bogactwie,
Ni jego w艂贸knach srebrnych, raczej na ich tkactwie.
...
Do dzi艣, zaiste, wyzna膰 trzeba, cho膰 bole艣nie:
P贸藕no wychodzi ksi膮偶ka, czyn w zamian przedwcze艣nie,
...
Moc miejmy obejrzenia si臋 na braki, kt贸re,
Ujemne b臋d膮c, kre艣l膮 ca艂o艣ci natur臋,
I s膮 jakoby tw贸rcz膮 narod贸w pokor膮:
Pozornie krzywdz膮c, one dla艅 skarbi膮 i bior膮.
...
Bawi mi臋, gdy dziennikarz albo publicysta
Klnie 艣redniowieczn膮 ciemno艣膰, z kt贸rej wci膮偶 korzysta;
Ta ciemnota musia艂a nie藕le by膰 u偶yta,
Gdy si臋, jak 艣wieca, topi, a przy niej si臋 czyta.
Ciemnota, kt贸ra mimo niezgrabne praktyki
Stworzy艂a arcydzie艂a, stworzy艂a j臋zyki!
Tych si臋 nie tworzy sennym natchnienia polotem,
Zbo偶e po burzy wstawa, lecz nie siane grzmotem,
I raczej praca d艂uga a wierna literze
Ca艂okszta艂ty takowe urabia i strze偶e.
...
Trzeba by艂o mie膰 t艂oczni臋 i drukarsk膮 czelad藕
Wytrwale pracuj膮c膮, by ducha w rzecz przela膰
Nie na dzie艅, nie na jeden pamflet zau艂kowy,
Lecz na wieki przed lud藕mi i 藕r贸d艂em wymowy.
Praca, kt贸rej nie pe艂ni si臋 mi臋dzy gaw臋dk膮
A gaw臋dk膮, ni ciska konwulsyjnie, pr臋dko.
Trzeba by艂o, jak Ojciec Niebieski, na d艂ugo
Ukocha膰, trzeba by艂o by膰 duchem i s艂ug膮!…
...
Trzeba by艂o by膰 duchem, pokor膮, i prac膮,
I si艂膮, i nico艣ci膮 — trudem, nie lada co,
Lecz dlaczego, lecz przez co to s艂owia艅skie cia艂o,
Duchem mo偶ne, w litery pracach opiesza艂o
Tak dalece, 偶e sama nazwa S艂owianina,
Nie znane mu, co g艂osi ni sk膮d si臋 poczyna?
Jakby owy, co nigdy nie by艂 艣cis艂ym w mowie,
Nie wiedzia艂 za to, czemu, ani jak si臋 zowie.
Tre艣ci te, aby s艂usznie odczyta膰, godzi si臋
Wr贸ci膰 w czas, gdy kowano litery w napisie,
I dopiero, epoki powietrzem owiane,
Wyg艂osi膰, jako by艂y w pami臋膰 zaciosane.
...
«S艂abi» jest slavi, tylko zmienione wymow膮.
S艂abi — Sklawy — i S艂awni — i S艂owo: to ca艂a
Jest tre艣膰 dziej贸w, jak dziej贸w o艣 si臋 obraca艂a!
...
Do dzi艣 zna膰, 偶e S艂owianin wygl膮da艂, czy w dali
Zorza si臋 jaka艣 nagle 艣wiatu nie zapali;
Mag narod贸w wyziera艂 gwiazdy nie na niebie,
Lecz w sercu i w goszczeniu i w 艂amanym chlebie;
...
W polemice tak ma艂o formy urobione,
呕e trudno jest si臋 r贸偶ni膰, 艂atwiej zej艣膰 na stron臋,
...
Spocz膮膰 pragn臋, i偶 b艂臋dn膮 rzecz膮 nie uwiod艂em,
Pragn臋 spocz膮膰 — i p贸jd臋 spocz膮膰 — i poszed艂em…
Gwiazdy przede mn膮, za mn膮 gwiazdy d偶d偶膮 z艂otemi
Kresy, gdy lec臋, niebu odr臋bny i ziemi,
Jakbym sam trzeci膮 rzecz膮 by艂 mi臋dzy obiema…
...
drogi jak wiele
Ubiec musia艂em, prawe upatruj膮c cele,
Porzuciwszy 艣wiat, na dwie partie roz艂amany:
Mi臋dzy tytany sza艂u i flegmy tytany
Sam przez pustynie lec膮c, wyblad艂y,...
Bym nie zby艂 reszty serca pierwej, a偶 si臋 ceg艂y
Nad trumn膮 zaczerwieni膮, i偶 mi艂o艣膰 dostrzeg艂y!…
...
«Zaprawd臋 — ruina
Jest ca艂o艣ci膮!… I now膮 tw贸rczo艣膰 odpoczyna!»
...
W tym momencie dotkn膮艂em palcem ZMARTWYCHWSTANIE (moje,jk)
I wym贸wi艂em s艂owo: «Jestem!» niespodzianie,
I chcia艂em r臋k膮 wt贸ry kamie艅 podj膮膰 z ziemi,
Lecz zda艂 mi si臋 og贸艂em 艂膮czny ze wszystkiemi…
Zadr偶a艂em zn贸w, gdy orze艂 rzek艂 jak tr膮ba grzmi膮ca:
«Kto tu tr膮ca ruin臋, ten principium tr膮ca»…
Odt膮d ju偶, w jak膮kolwiek si臋 przenios艂em sfer臋,
Zrozumiewa艂em ca艂o艣膰 s艂owa i liter臋.

***
"Widzia艂偶e艣 te babilo艅skie i niniwita艅skie rze藕by i od艂amy w muzeach albo rysunkach? To widzia艂e艣 i poj臋cia ludzi czasu Komuny. Pejza偶u ruin Pary偶a i obrazu bitew nie maluj臋 ci, ale raczej poj臋膰 spo艂ecznych obraz."
Trudno uwierzy膰, 偶e Cyprian Norwid widzia艂 i pr贸bowa艂 si臋gn膮膰 藕r贸de艂 naszego "s艂owia艅stwa", oraz podda膰 analizie zniszczenia jakie dokona艂a Komuna, a w naszych czasach m贸wi si臋 o tym tylko p贸艂g臋bkiem i mi臋dzy wierszami.

Je艣li Norwida nie s艂uchaj膮, to Soboru tym bardziej, bo m艂odszy.
Jednakowo偶 swoj膮 prac臋 i ja wykonam, bo na co艣 si臋 偶y艂o, na co艣 studiowa艂o, cho膰 wsp贸艂cze艣ni tylko w swoim widzimisi臋 i w papierach upatruj膮 legitymizacji siebie, w艂adzy i tych czas贸w.
Ot贸偶, g艂贸wnym zadaniem Soboru Watyka艅skiego II by艂o odpowiedzie膰 na pytanie o sam Ko艣ci贸艂 w dzisiejszym 艣wiecie i na pytania, jakie stawia sobie wsp贸艂czesna ludzko艣膰. Inaczej m贸wi膮c, chodzi艂o o samo艣wiadomo艣膰 Ko艣cio艂a i o dialog. Jest w tym analogia do cz艂owieka, "kt贸ry tak偶e w owych dwu aspektach siebie okre艣la i urzeczywistnia." Dopiero w trakcie trwania Sob贸r rozszerzy艂 swoje spojrzenie na ca艂y 艣wiat, czyli ca艂膮 ludzko艣膰, "uwzgl臋dniaj膮c wszystkich niewierz膮cych i ateist贸w". Poznanie siebie samego, samo艣wiadomo艣膰 (tak osoby, jak i Ko艣cio艂a) jest warunkiem dialogu z innymi. Idea艂em dialogu Pawe艂 VI nazywa "dialog zbawienia".
Tylko wtedy skutecznie i owocnie mog臋 "orientowa膰 si臋 na innych", kiedy potrafi臋 najpierw "wej艣膰 w siebie". Ale tak偶e zdolno艣膰 do odnowy "na wszystkich frontach 偶ycia Ko艣cio艂a" tkwi korzeniami w jego samo艣wiadomo艣ci, w samowiedzy. Nie tylko hierarchii, ale wszystkich: ciebie, mnie, kardyna艂贸w, katechet贸w, organisty, ko艣cielnego i "myszy ko艣cielnej". Tylko rzetelna samowiedza daje fundament do pe艂nej identyfikacji i uto偶samienia z Ko艣cio艂em.

Perspektywy dialogu ze 艣wiatem ros艂y wraz z samo艣wiadomo艣ci膮 "Ludu Bo偶ego" ("Lumen Gentium"). Ko艣ci贸艂 stawa艂 si臋 bardziej 艣wiadomy zar贸wno swojego pos艂annictwa, jak i mo偶liwo艣ci dialogu. Punktem stycznym obu rzeczywisto艣ci ("szczeg贸ln膮 wypadkow膮 wsp贸艂czesno艣ci i Soboru") jest osoba ludzka, kt贸r膮 niekt贸rzy uczestnicy nazywali wprost "najbardziej podstawow膮 p艂aszczyzna my艣lenia soborowego".
Prawda o osobie roztacza blask na dzisiejszy 艣wiat. Jest dobrze zakorzeniona we wsp贸艂czesnej filozofii (fenomenologia, personalizm, filozofia dialogu, spotkania, "drugiego", "innego", dramatu, "epifania twarzy"...).
Z prawdy o osobie wywodzi si臋 uzasadnienie wolno艣ci i praw cz艂owieka, kt贸re sta艂y si臋 zasad膮 sformu艂owa艅 wsp贸艂czesnych konstytucji pa艅stw i deklaracji mi臋dzynarodowych. Sob贸r podj膮艂 ca艂膮 problematyk臋 wsp贸艂czesno艣ci "nie zostawiaj膮c niczego l臋kliwie na boku". Co wi臋cej, niekt贸rzy wprost dowodz膮, 偶e dokumenty Soboru le偶膮 u podstaw nowoczesnej etyki personalistycznej. Klucz do rozwi膮zania najtrudniejszych problem贸w ludzko艣ci le偶y w cz艂owieku.
Rozumna natura cz艂owieka ka偶e nam wszystkim pyta膰 o sens. "Sens, czyli prawda" - jest warunkiem warto艣ciowego 偶ycia. Sob贸r Watyka艅ski II naucza prawdy o Ko艣ciele w 艣wietle Objawienia i na podstawie do艣wiadczenia wsp贸艂czesnej ludzko艣ci. Jego nauka (dokumenty) s膮 wynikiem "niezwyk艂ej sumienno艣ci, precyzji my艣lenia i odpowiedzialno艣ci za ka偶de s艂owo" (kard. Wyszy艅ski). Jest rzadkim przyk艂adem poszanowania ka偶dej ludzkiej my艣li. Ka偶dy dzie艅 Soboru rozpoczyna艂a modlitwa do Ducha 艢wi臋tego.

PS.
Powy偶sze m膮dro艣ci, z wielkim szacunkiem, wyci膮gn膮艂em i wynotowa艂em z my艣li uczestnika Soboru, kardyna艂a Karola Wojty艂y ("naszego ukochanego papie偶a").

艣roda, 20 kwietnia 2011

艢wieccy w Ko艣ciele i wykluczenia 1,2,3

1.
Trudno mi si臋 dzisiaj zabra膰 do czegokolwiek. Skapitulowa艂em. Jestem Don Kichotem. Po co jecha膰 do Anglii, na kolejny kurs, albo gdziekolwiek.

Wpad艂 mi w r臋ce stary kwartalnik katolicko-spo艂eczny (1988). Przeczyta艂em rozmow臋 z samym sob膮. Ostatnie pytanie redaktora brzmi - "Oce艅 sytuacj臋 waszej wsp贸lnoty w 偶yciu parafii i podziel si臋 dokonaniami". Zacytuje moja odpowied藕 - "Obserwujemy wzrost wiary w 偶yciu osobistym. Wzrost duchowy poci膮ga umocnienie wsp贸lnoty. Ta grupa ludzi szuka r贸偶nych form dzia艂ania. Dwa lata temu postanowilismy odpowiedziec na list Papie偶a, powsta艂 nasz "List M艂odzie偶y do Papie偶a". Jest to ci膮gle wa偶ny fakt w 偶yciu wsp贸lnoty, choc jego znaczenie mo偶e si臋 ujawni膰 dopiero po latach. Organizujemy wiele spotka艅, m.in. co roku na pocz膮tku wrze艣nia noc czuwania pod has艂em "Podzi臋kowanie za wakacje". Zapraszamy na ni膮 okoliczne parafie i przyjaci贸艂 z ca艂ej Polski. W tym roku by艂o oko艂o 400 os贸b, w tym dziewi臋ciu ksi臋偶y. Od dw贸ch lat aktywnie wsp贸艂pracujemy przy organizowaniu rekolekcji dla m艂odziezy. Rekolekcjonist贸w zaprasza ksi膮dz proboszcz spo艣r贸d duszpasterzy, kt贸rych zaproponujemy, z kr臋gu naszych przyjaci贸艂 poznanych na szlakach pielgrzymek i ewangelizacji w Jarocinie. Pod moim kierunkiem przygotowujemy (z grup膮 animator贸w) co roku razem ponad 200 osobow膮 grup臋 m艂odzie偶y do bierzmowania. Z naszej grupy wywodz膮 si臋 dwie nowe katechetki, kt贸re ju偶 podj臋艂y prac臋 w parafii. Powsta艂y dwie grupy muzyczne, kt贸re dbaja o opraw臋 muzyczn膮 liturgii.Ostatnio powtsa艂a grupa dla m艂odzie偶y studiuj膮cej i pracuj膮cej, na razie bardzo ma艂a, s艂aba, ale ju偶 zorganizowa艂a rekolekcje w parafii, dla m艂odzie偶y w tym wieku. Na miar臋 naszych mo偶liwo艣ci staramy si臋 uczestniczy膰 w innych inicjatywach, m.in. zorganizowali艣my koncert muzyki sakralnej w ramach Tygodnia Kultury Chrze艣cija艅skiej. Jest to pocz膮tek drogi, ale za ka偶de osobiste nawr贸cenie i wzrost duchowy Bogu niech b臋d膮 dzi臋ki."

艁za si臋 w oku kr臋ci. Jestem wdzi臋czny redaktorowi Tomkowi, 偶e zechcia艂 mi po艣wi臋ci膰 tyle czasu i miejsca. Jam nie z soli, ani z roli.

Nic z tego, co pisz臋 nie zaplanowa艂em. Gdyby nie ten wywiad, w艂膮czy艂bym pokaz slajd贸w w swoim "Osobnym 艣wiecie" i adorowa艂 zdj臋cie, po zdj臋ciu. Apostolus Paulus dixit 'Preterit enim figura huius mundi'. Ale zanim przeminie musi najpierw zaistnie膰. Teraz, o Panie, pozw贸l odej艣膰 swemu s艂udze w pokoju.

Wywiad by艂 przeprowadzony w czasie Synodu Biskup贸w o powo艂aniu i pos艂annictwie 艣wieckich w Ko艣ciele. Ju偶 wtedy u偶ywane by艂o okre艣lenie "obudzi膰 艣pi膮cego olbrzyma", bodaj nawet przez ks. prof. Andrzeja Zuberbiera, kt贸ry pisa艂 przecie偶 tak偶e i o kap艂anach.
Na marginesie i przypadkiem wpad艂em na tekst Micha艂a Wojciechowskiego, pierwszego 艣wieckiego profesora teologii w Polsce. Poznali艣my si臋 na studiach, uczestniczyli艣my w jakiej艣 studenckiej konferencji nt. turystyki, w Broku (akurat w trakcie powodzi). To tak, na 艣wiadectwo czas贸w. Rozwijamy si臋, czy zwijamy?
Pierwsz膮 dam膮 polskiej teologii (kobiet膮 艣wieck膮 z doktoratem w tej dziedzinie) by艂a Stanis艂awa Grabska.
W akademickiej nauce spo艂ecznej Ko艣cio艂a "robi" teraz S艂awek, uczestnik m艂odzie偶owej wsp贸lnoty parafialnej w Legionowie w latach 1982-89.

A ja mam silne poczucie wykluczenia na wielu frontach. Dla uspokojenia poadoruj臋 pokaz slajd贸w.

2.
Pardon synu, bracia i siostry. Podam swoja histori臋 zatrudniania i wykluczania, bo powinni艣cie zna膰 dzieje rodzinne. Jestem to winien wam i... By艂o tak:
A)
1. Na studiach dora藕nie w tzw. Sp贸艂dzielni Studenckiej. Niekt贸rzy tak lubili w niej zarabia膰, 偶e zapominali studiowa膰.
2. W gminnej Solidarno艣ci RI, na trzy(?) miesi臋cy, bez 偶adnych papier贸w, ze sk艂adek.
3. W parafii 艣w. Jana Kantego, potem jeszcze w parafii 艣w. J贸zefa Oblubie艅ca i Bo偶ego Mi艂osierdzia (wszystkie w Legionowie).
4. W gminie jako w贸jt I kadencji samorz膮du (1990-94).
5. W szkole od 1994 do dzisiaj.

B)
Najpierw by艂em wykluczany przez s艂u偶by PRL, nie dawali paszportu, 艂amali mi karier臋 偶yciow膮 (zmarnowane stypendia). Potem przez genera艂a Wojciecha Jaruzelskiego, wraz z milionami solidarno艣ciowc贸w. Na koniec przez Kazika 艁apk臋, na 16 lat jego kadencji, z 偶ycia publicznego gminy (cho膰 s艂owami za plecami zabija艂 ju偶 wcze艣niej, 偶eby przej膮膰 w艂adz臋). Paradoksalnie, wsp贸lnota, w kt贸rej uczy艂em si臋 dojrza艂ego patriotyzmu ("Ziarno Solidarno艣ci") skaza艂a moja rodzin臋 na wegetacj臋. 艁apkowy totalitaryzm trwa艂 najd艂u偶ej w moim doros艂ym 偶yciu. I ma trwa艂e skutki. Jakim艣 antidotum na jego monopol by艂a kadencja Antoniego, proboszcza, na szcz臋艣cie – OPATRZNO艢膯 BO呕A - tyle偶 samo lat trwaj膮ca. Antoniego jeszcze ja wita艂em w parafii. Rozumieli艣my si臋 bardzo dobrze. W ko艣ciele naprawd臋 czuli艣my si臋 "u siebie". Mia艂em/mieli艣my jego powa偶anie. On mnie/nas zainstalowa艂 na d艂ugo w 偶yciu parafialnym. By艂em lektorem, kantorem, ceremoniarzem. Wita艂em, 偶egna艂em, dzi臋kowa艂em biskupom. Najwy偶sz膮 form膮 uznania by艂o powierzenie mi pos艂ugi nadzwyczajnego szafarza Eucharystii. To by艂o za du偶o dla szeptanej za plecami propagandy antykapaonowskiej. Anonimy posz艂y do kurii biskupiej. P贸藕niej podobne do kuratorium o艣wiaty, prasy lokalnej i do Internetu w sprawie nauczania j臋zyka angielskiego (po uko艅czeniu mn贸stwa 艣wietnych kurs贸w metodycznych). To by艂 czas rz膮d贸w totalitarnych, jawnie i niejawnie. 艁amanie sumie艅. 艁amanie tak偶e mojej kariery zawodowo-spo艂ecznej. 16 lat - to wystarczaj膮co d艂ugo. Nikomu nie 偶ycz臋.

Ciekawe, 偶e ja, kiedy by艂em odpowiedzialny za gmin臋, szuka艂em ludzi z autorytetem, lub osi膮gni臋ciami, aby ich pozyska膰 do wsp贸lnej pracy. Tak, jak wcze艣niej we wsp贸lnocie parafialnej (w ka偶dej wsp贸lnocie). Mnie raczej nikt nie szuka艂.

3.
Je艣li kto艣 ju偶 si臋 zd膮偶y艂 zgorszy膰, to niech go pociesz膮 dzisiejsze czytania liturgiczne. "Pan B贸g mnie obdarzy艂 j臋zykiem wymownym, bym umia艂 przyj艣膰 z pomoc膮 strudzonemu, przez s艂owo krzepi膮ce. Ka偶dego rana pobudza me ucho, bym s艂ucha艂 jak uczniowie.
Dla Ciebie bowiem znosz臋 ur膮ganie, ha艅ba twarz mi okrywa. Dla braci moich sta艂em si臋 obcym. Bo gorliwo艣膰 o dom Tw贸j mnie po偶era i spad艂y na mnie obelgi z艂orzecz膮cych Tobie. Czeka艂em na wsp贸艂czucie, lecz nikt si臋 nie zjawi艂, i na pocieszycieli, lecz ich nie znalaz艂em. Pie艣ni膮 chc臋 chwali膰 imi臋 Boga i wielbi膰 Go z dzi臋kczynieniem."

Czy wtedy, gdy pisa艂 autor natchniony, m贸g艂 kto艣 wymy艣li膰 dzisiejsz膮 interpretacj臋?

wtorek, 19 kwietnia 2011

Kazanie Wielkanocne katechety

W naszej epoce, w kt贸rej ludzko艣膰 coraz bardziej si臋 jednoczy i wzrasta wzajemna zale偶no艣膰 mi臋dzy r贸偶nymi narodami, Ko艣ci贸艂 tym pilniej rozwa偶a, w jakim pozostaje stosunku do religii niechrze艣cija艅skich. W swym zadaniu popierania jedno艣ci i mi艂o艣ci w艣r贸d ludzi, a nawet w艣r贸d narod贸w, g艂贸wn膮 uwag臋 po艣wi臋ca temu, co jest ludziom wsp贸lne i co prowadzi ich do dzielenia wsp贸lnego losu.

Ludzie oczekuj膮 od r贸偶nych religii odpowiedzi na g艂臋bokie tajemnice ludzkiej egzystencji; czym jest cz艂owiek, jaki jest sens i cel naszego 偶ycia, co jest dobrem, a co grzechem, jakie jest 藕r贸d艂o i jaki cel cierpienia, na jakiej drodze mo偶na osi膮gn膮膰 prawdziw膮 szcz臋艣liwo艣膰, czym jest 艣mier膰, s膮d i wymiar sprawiedliwo艣ci po 艣mierci, czym wreszcie jest owa ostateczna i niewys艂owiona tajemnica, ogarniaj膮ca nasz byt, z kt贸rej bierzemy pocz膮tek i ku kt贸rej d膮偶ymy.

Od pradawnych czas贸w znajdujemy u r贸偶nych narod贸w jakie艣 rozpoznanie owej tajemniczej mocy, kt贸ra obecna jest w biegu spraw 艣wiata i wydarzeniach ludzkiego 偶ycia. Rozpoznanie to i uznanie przenika ich 偶ycie g艂臋bokim zmys艂em religijnym. Religie za艣 zwi膮zane z rozwojem kultury staraj膮 si臋 odpowiedzie膰 na te same pytania.
Religie, istniej膮ce na ca艂ym 艣wiecie, r贸偶nymi sposobami staraj膮 si臋 wyj艣膰 naprzeciw niepokojowi ludzkiego serca, wskazuj膮c drogi, to znaczy doktryny oraz nakazy praktyczne, jak r贸wnie偶 sakralne obrz臋dy.

Ko艣ci贸艂 katolicki nic nie odrzuca z tego, co w religiach owych prawdziwe jest i 艣wi臋te. Ze szczerym szacunkiem odnosi si臋 do owych sposob贸w dzia艂ania i 偶ycia, do owych nakaz贸w i doktryn, kt贸re nierzadko odbijaj膮 promie艅 owej Prawdy, kt贸ra o艣wieca wszystkich ludzi. G艂osi za艣 i obowi膮zany jest g艂osi膰 bez przerwy Chrystusa, kt贸ry jest "drog膮, prawd膮 i 偶yciem", w kt贸rym ludzie znajduj膮 pe艂ni臋 偶ycia religijnego i w kt贸rym B贸g wszystko z sob膮 pojedna艂.

Przeto wzywa syn贸w swoich, aby z roztropno艣ci膮 i mi艂o艣ci膮 przez rozmowy i wsp贸艂prac臋 z wyznawcami innych religii, daj膮c 艣wiadectwo wiary i 偶ycia chrze艣cija艅skiego, uznawali, chronili i wspierali owe dobra duchowe i moralne, a tak偶e warto艣ci spo艂eczno-kulturalne, kt贸re u tamtych si臋 znajduj膮.
Je偶eli w ci膮gu wiek贸w wiele powstawa艂o spor贸w i wrogo艣ci np. mi臋dzy chrze艣cijanami i mahometanami, 艣wi臋ty Sob贸r wzywa wszystkich, aby wymazuj膮c z pami臋ci przesz艂o艣膰 szczerze pracowali nad zrozumieniem wzajemnym i w interesie ca艂ej ludzko艣ci wsp贸lnie strzegli i rozwijali sprawiedliwo艣膰 spo艂eczn膮, dobra moralne oraz pok贸j i wolno艣膰.

Zg艂臋biaj膮c tajemnic臋 Ko艣cio艂a, 艣wi臋ty Sob贸r obecny pami臋ta o wi臋zi kt贸r膮 lud Nowego Testamentu zespolony jest duchowo z plemieniem Abrahama.
Wierzy bowiem Ko艣ci贸艂, 偶e Chrystus, Pok贸j nasz, przez krzy偶 pojedna艂 呕yd贸w i narody i w sobie uczyni艂 je jedno艣ci膮. 
Zawsze te偶 ma Ko艣ci贸艂 przed oczyma s艂owa Aposto艂a Paw艂a odnosz膮ce si臋 do jego ziomk贸w, "do kt贸rych nale偶y przybrane synostwo i chwa艂a, przymierze i zakon, s艂u偶ba Bo偶a i obietnice; ich przodkami s膮 ci, z kt贸rych pochodzi Chrystus wedle cia艂a". Pami臋ta tak偶e, i偶 z narodu 偶ydowskiego pochodzili Aposto艂owie, b臋d膮cy fundamentami i kolumnami Ko艣cio艂a, oraz bardzo wielu spo艣r贸d owych pierwszych uczni贸w, kt贸rzy og艂osili 艣wiatu Ewangeli臋 Chrystusow膮. 
呕ydzi nadal ze wzgl臋du na swych przodk贸w s膮 bardzo drodzy Bogu, kt贸ry nigdy nie 偶a艂uje dar贸w i powo艂ania.
Skoro wi臋c tak wielkie jest dziedzictwo duchowe wsp贸lne chrze艣cijanom i 呕ydom, 艣wi臋ty Sob贸r obecny pragnie o偶ywi膰 i zaleci膰 obustronne poznanie si臋 i poszanowanie, kt贸re osi膮gn膮膰 mo偶na zw艂aszcza przez studia biblijne i teologiczne oraz przez braterskie rozmowy.

Niech偶e wi臋c wszyscy dbaj膮 o to, aby w katechezie i g艂oszeniu s艂owa Bo偶ego nie nauczali niczego, co by nie licowa艂o z prawd膮 ewangeliczn膮 i z duchem Chrystusowym.
Ko艣ci贸艂, pomn膮c na wsp贸lne z 呕ydami dziedzictwo, op艂akuje - nie z pobudek politycznych, ale pod wp艂ywem religijnej mi艂o艣ci ewangelicznej - akty nienawi艣ci, prze艣ladowania, przejawy antysemityzmu, kt贸re kiedykolwiek i przez kogokolwiek kierowane by艂y przeciw 呕ydom.

Nie mo偶emy zwraca膰 si臋 do Boga jako do Ojca wszystkich, je艣li nie zgadzamy si臋 traktowa膰 po bratersku kogo艣 z ludzi na obraz Bo偶y stworzonych. Postawa cz艂owieka wobec Boga Ojca i postawa cz艂owieka wobec ludzi, braci, s膮 do tego stopnia z sob膮 zwi膮zane, 偶e Pismo 艣wi臋te powiada: "Kto nie mi艂uje, nie zna Boga"
St膮d upada podstawa do wszelkiej teorii czy praktyki, kt贸re mi臋dzy cz艂owiekiem a cz艂owiekiem, mi臋dzy narodem a narodem wprowadzaj膮 r贸偶nice co do godno艣ci ludzkiej i wynikaj膮cych z niej praw. Sob贸r, id膮c 艣ladami 艣wi臋tych Aposto艂贸w Piotra i Paw艂a, 偶arliwie zaklina chrze艣cijan, aby "dobrze post臋puj膮c w艣r贸d narod贸w", je艣li to tylko mo偶liwe i o ile to od nich zale偶y, zachowywali pok贸j ze wszystkimi lud藕mi, tak by prawdziwie byli synami Ojca, kt贸ry jest w niebie.

Ca艂y tekst wzi膮艂em z "Deklaracji o stosunku Ko艣cio艂a do religii niechrze艣cija艅skich" 艢wi臋tego Soboru Watyka艅skiego II. Santo Subito. Mog艂em zatytu艂owa膰 "Szko艂a Soboru(2)", ale chcia艂bym, 偶eby takie by艂y kazania wielkanocne (soborowe) na ca艂ym 艣wiecie. Bo偶e, mo偶e wreszcie po 40-stu latach sob贸r stanie si臋 powszechny w Ko艣ciele!? Mo偶na go cytowa膰 dos艂ownie, mo偶na opowiada膰 swoimi s艂owami, je艣li przyswoili艣my sobie nale偶ycie filozofi臋 i teologi臋 Soboru. Sob贸r musi by膰 fundamentem 艣wiatopogl膮du chrze艣cija艅skiego, a nie jakie艣 tam co艣, gdzie艣 (gdzie nigdy ludzie nie bywali).

poniedzia艂ek, 18 kwietnia 2011

O Wielkim Komunikatorze

Siedz臋 i kaszl臋 na wszystko. Od d艂ugiego czasu. A偶 g艂owa p臋ka, a oblicze p艂onie. Ale ka偶de kichni臋cie mnie cieszy, jest dowodem, 偶e "nie jestem oszust, ani nawet Jacu艣, mamo".
S艂owo mnie ratuje, przychodzi na pomoc przeciw wykluczeniu. Przychodz膮 s艂owa, kt贸re mnie o偶ywiaj膮 i w艂膮czaj膮. Odpowiednie s艂owo mo偶e dawa膰 partycypacj臋. S艂owo, kt贸re jest ponad mn膮, a jednocze艣nie daje sob膮 troch臋 w艂ada膰. Mog臋 wybiera膰, aby lepiej nazywa膰, aby cieszy膰, aby nie rani膰. Je艣li 藕le wybra艂em, mog臋 przeprosi膰. S艂owo jest Wielkim Komunikatorem. Jest obecno艣ci膮 transcendencji w naszym 偶yciu. W nim zawsze dotykamy czego艣, co nas przekracza.

Objawienie dotyczy tajemnicy. Dzieje si臋 przez czyny i s艂owa wewn臋trznie z sob膮 powi膮zane. Najdoskonalej w osobie (Chrystusa). Nie potrzebuj膮 go rzeczy oczywiste. Daje dost臋p do sedna mocy, dzi臋ki niemu stajemy si臋 uczestnikami boskiej natury. Sedno mocy jest "dziwn膮" jedno艣ci膮, bo "musi", czyli chce si臋 dzieli膰 sob膮. Musi - wobec w艂asnej woli, w艂asnej prawdy i mi艂o艣ci, czyli swojej istoty. Wola - "chc臋" jest przed "musi". Tu jet 藕r贸d艂o wsp贸lnoty. Jeste艣my wszyscy zaproszeni. Otrzymujemy j膮. Mo偶emy tylko przyj膮膰, sami nie stworzymy.

Ludzie przez wytrwanie w dobrym szukaj膮 zbawienia - ekonomia chrze艣cija艅ska, jako nowe i ostateczne przymierze, nigdy nie ustanie. Ka偶dy cz艂owiek ma dawa膰 wiar臋 prawdzie. Duch 艣wi臋ty darami swymi wiar臋 stale udoskonala.

„Boga b臋d膮cego pocz膮tkiem i ko艅cem wszystkich rzeczy mo偶na pozna膰 z pewno艣ci膮 przy naturalnym 艣wietle rozumu ludzkiego z rzeczy stworzonych”.
"To, co w sprawach Bo偶ych samo z siebie jest dla rozumu ludzkiego dost臋pne, r贸wnie偶 w obecnych warunkach rodzaju ludzkiego mo偶e by膰 poznane przez wszystkich szybko, z mocn膮 pewno艣ci膮 i bez domieszki jakiegokolwiek b艂臋du”.

Tradycja 艣wi臋ta i Pismo 艣wi臋te s膮 jakby zwierciad艂em, w kt贸rym Ko艣ci贸艂 ogl膮da Boga. Wzrasta zrozumienie rzeczy, jak i s艂贸w przekazywanych, dzi臋ki kontemplacji oraz dociekaniu wiernych, kt贸rzy je rozwa偶aj膮 w sercu swoim, a tak偶e dzi臋ki g艂臋bokiemu, do艣wiadczalnemu pojmowaniu spraw duchowych. Duch 艢wi臋ty, przez kt贸rego g艂os Ewangelii rozbrzmiewa w Ko艣ciele, a przez Ko艣ci贸艂 w 艣wiecie, wprowadza wiernych we wszelk膮 prawd臋.

"Tradycja 艣wi臋ta zatem i Pismo 艣wi臋te 艣ci艣le si臋 ze sob膮 艂膮cz膮 i komunikuj膮. Obydwoje bowiem, wyp艂ywaj膮c z tego samego 藕r贸d艂a Bo偶ego, zrastaj膮 si臋 jako艣 w jedno i zd膮偶aj膮 do tego samego celu. Albowiem Pismo 艣w. jest mow膮 Bo偶膮, utrwalon膮 pod natchnieniem Ducha 艢wi臋tego na pi艣mie, a 艣wi臋ta Tradycja, s艂owo Bo偶e, przez Chrystusa Pana i Ducha 艢wi臋tego powierzone Aposto艂om, przekazuje w ca艂o艣ci ich nast臋pcom, by o艣wieceni Duchem prawdy, wiecznie je w swym nauczaniu zachowywali, wyja艣niali i rozpowszechniali".
"Ka偶de Pismo przez Boga natchnione u偶yteczne (jest) do pouczania, do przekonywania, do napominania, do kszta艂cenia w sprawiedliwo艣ci: by cz艂owiek Bo偶y sta艂 si臋 doskona艂y i do wszelkiego dobrego dzie艂a zaprawiony".
Oczywi艣cie nale偶y czyta膰 rozumnie. Nale偶y m.in. uwzgl臋dni膰 ich "rodzaje literackie". Ca艂kiem inaczej ujmuje si臋 i wyra偶a prawd臋 w tekstach historycznych, czy prorockich, czy w poetyckich, czy innego rodzaju. Musi wi臋c komentator szuka膰 sensu. Poszczeg贸lne ksi臋gi powstawa艂y w okre艣lonych okoliczno艣ciach, w warunkach swego czasu i swej kultury. Trzeba pami臋ta膰 i zwr贸ci膰 uwag臋 na owe zwyczaje, naturalne sposoby my艣lenia, m贸wienia i opowiadania. S艂owa Bo偶e, j臋zykami ludzkimi wyra偶one, upodobni艂y si臋 do mowy ludzkiej. Bo S艂owo Bo偶e powinno by膰 po wszystkie czasy wszystkim dost臋pne.

Wszystko - co powy偶ej - wzi膮艂em z "Dei Verbum".

Bardziej wykszta艂cony wierz膮cy i poszukuj膮cy w tej materii prawdy niewierz膮cy (dawniej si臋 m贸wi艂o inteligentny, ale dzi艣 wiemy, 偶e niekoniecznie) powinien przestudiowa膰 teksty Soboru, zdanie po zdaniu. Na nich powinien wyrabia膰 sw贸j stosunek do rzeczywisto艣ci wiary("cokolwiek bowiem zosta艂o napisane, dla naszego pouczenia napisane jest..."). Dzi艣 dost臋pne jest powszechnie dzi臋ki Internetowi (i Biblia i Sob贸r). Pouczenia o lekturze Biblii mo偶na zastosowa膰 do studiowania S艂owa Soboru "by jak najliczniejsi s艂udzy mogli z po偶ytkiem podawa膰 ludowi Bo偶emu pokarm owych Pism". Wszyscy duchowni, zw艂aszcza kap艂ani Chrystusowi, i inni, kt贸rzy, jak diakoni i katechi艣ci, zajmuj膮 si臋 prawowicie pos艂ug膮 s艂owa, dzi臋ki wytrwa艂ej lekturze i starannemu studium przylgn臋li do Pisma 艢wi臋tego (i Soboru), aby 偶aden z nich nie sta艂 si臋 „pr贸偶nym g艂osicielem s艂owa Bo偶ego na zewn膮trz, nie b臋d膮c wewn膮trz jego s艂uchaczem”. „Nieznajomo艣膰 Pisma 艣wi臋tego jest nieznajomo艣ci膮 Chrystusa”, a nieznajomo艣膰 Soboru jest nieznajomo艣ci膮 Ko艣cio艂a.

Partycypacja jest tak偶e (a mo偶e przede wszystkim) w tym, 偶e - „G艂osimy wam 偶ywot wieczny, kt贸ry by艂 u Ojca i objawi艂 si臋 nam. Co艣my widzieli i s艂yszeli, to wam g艂osimy, aby艣cie i wy wsp贸艂uczestnictwo mieli z nami, a uczestnictwo nasze jest z Ojcem i synem jego Jezusem Chrystusem”

Powsta艂 w Ameryce Chip's nation. W Polsce by艂 w 1980/81.

Parodia 艣lubu "kr贸lewskiego" bawi ch艂odnych pono膰 Anglik贸w. Jaros艂aw robi inflacj臋 (parodi臋 z) rzeczy innych, dla gor膮cych Polak贸w. Czy to tylko sprawa gustu? Wywo艂a anty demonstracj臋, ale chyba mu o to m.in. chodzi. Chc臋 - i si臋 nie poddam - kocha膰 PiS-owc贸w, ale staje mi臋dzy nami "w贸dz". On si臋 tego boi?

Mam poczucie, 偶e co艣 (wa偶nego) jednak dzisiaj zrobi艂em. Bieda w tym, 偶e bezp艂atnie. Odebra艂em te偶 europejski telefon i ze zrozumieniem pogada艂em z synem. Potem zadzwoni艂 jeszcze raz, z pi臋knym dopowiedzeniem. Niech go (i wszystkich) B贸g prowadzi!

Mo偶liwo艣膰 dialogu z kim艣, lub czym艣, co ma znamiona prawdy obiektywnej, czy rzetelnego poszukiwania obiektywizacji - jest wielkim darem dla cz艂owieka 偶yj膮cego, a nawet po 艣mierci. Bo jeste艣my istotami my艣l膮cymi (i wiecznie szukamy). Tyle teorii i m贸d dooko艂a, 偶e 艂atwo pob艂膮dzi膰. Obiektywizacja jest jak pompa tlenowa. Tym dla mnie m.in. s膮 Sob贸r i papie偶e. Sob贸r nawet bardziej wprost, bo kolegialny. Z papie偶ami rzecz jest inna. Ale maja wszelkie dane ku temu.

PS.
Jaros艂awa ma jednak nie by膰 w Krakowie. Zadzia艂a艂a si艂a wy偶sza. Pomys艂 wsp贸艂pracownik贸w 艣p. Lecha Kaczy艅skiego, kt贸rzy jechali na rowerach 420 km bardzo mi sie podoba. Nie cierpi臋 tylko wiec贸w politycznych "ku pami臋ci".

niedziela, 17 kwietnia 2011

Szko艂a Soboru (1)

"Mi臋dzy wszystkimi 艣rodkami wychowania szczeg贸lne znaczenie ma szko艂a, kt贸ra moc膮 swego pos艂annictwa kszta艂tuje z wytrwa艂膮 troskliwo艣ci膮 w艂adze umys艂owe, rozwija zdolno艣膰 wydawania prawid艂owych s膮d贸w, wprowadza w dziedzictwo kultury wytworzonej przez przesz艂e pokolenia, kszta艂ci zmys艂 warto艣ci, przygotowuje do 偶ycia zawodowego, sprzyja dyspozycjom do wzajemnego zrozumienia si臋, stwarzaj膮c przyjazne wsp贸艂偶ycie w艣r贸d wychowank贸w r贸偶ni膮cych si臋 charakterem i pochodzeniem, ponadto stanowi jakby pewne centrum, w kt贸rego wysi艂kach i osi膮gni臋ciach powinny uczestniczy膰 r贸wnocze艣nie rodziny, nauczyciele, r贸偶nego rodzaju organizacje rozwijaj膮ce 偶ycie kulturalne, obywatelskie, religijne, pa艅stwowe i ca艂a spo艂eczno艣膰 ludzka." (DWCh.5)

Tyle mi chodzi po g艂owie, 偶e na pewno nie zd膮偶臋 zapisa膰. Nie da si臋.

Gra偶yna pi臋knie wysprz膮ta艂a ju偶 na 艣wi臋ta kuchni臋, z pewn膮 pomoc膮 dzieci, i na ile m偶na bez generalnego remontu. Ja, jak Jacu艣, zn贸w znalaz艂em co艣, mamo. Mog臋 zasi膮艣膰 przy czystym stole nawet przed pi膮t膮 rano, a i tak si臋 nie da. Ci膮偶y mi, 偶e ja tak pi臋knie ne wykonam swojej pracy. W nocy, pod ko艂dr膮, przysz艂a my艣l wa偶na, wydawa艂a si臋 taka jasna i jedyna, jak zawsze, 偶e od艂o偶y艂em spisanie na rano. By艂a przecie偶 oczywista, nie mog艂a przepa艣膰. Przepad艂a. Mam kaca. Nie da si臋 wszystkiego spisa膰.

Kuchnia posprz膮tana to nie tylko pochwa艂a dzielnej niewiasty, ale filozofia i teologia. Wszystko, co istnieje, wychodzi ci na spotkanie, aby艣 cieszy艂 si臋 pe艂ni膮 pi臋kna, prawdy i dobra. I wszystko, co w tobie, jest powi膮zane ze wszystkim dooko艂a. Taki maksymalny, na ile si臋 da, egzystencjalizm konkretu. Trzeba zobaczy膰, uchwyci膰 wszystko, na ile si臋 da. A pi臋kno - wiadomo po co jest. W Rzeczpospolitej Norwidowskiej?! Wi臋c wszystko prawie 偶yje i wychodzi ku tobie, 偶eby艣 mia艂 udzia艂 w zmartwychwstaniu. Nie jeste艣my skazani na swoje s艂abo艣ci, wady i grzechy.

Spojrz臋 na Sob贸r w perspektywie swojej filozofii i teologii jedno艣ci. To m艂oda nauka, w powijakach.

- Kiedy si臋 rodzi nasza 艣wiadomo艣膰 jednosci, kt贸ra jeste艣my? Czy pierwsze wspomnienia, czy my艣li jakowe艣? Kiedy si臋 sta艂em tym, kt贸rym jestem? Od tego momentu moim zadaniem sta艂a si臋 ochrona jedno艣ci. Jest jedn膮 z najtajniejszych komnat mojej twierdzy wewn臋trznej. Jest skarbcem, w kt贸rym le偶y pokrycie w szczeroz艂ocie mojego ludzkiego bytu. Czy to jest to偶same z godno艣ci膮? Jedno艣膰-to偶samo艣膰-godno艣膰?

S膮 punkty zwrotne, albo osobliwe na tej drodze np. ma艂偶e艅stwo! Narz臋dzie i znak - jak ka偶dy sakrament.

Sob贸r w perspektywie filozofii i teologii jedno艣ci - ci臋偶kie zadanie. Ju偶 prawie mia艂em punkt zaczepienia i... nie zapisa艂em. Czy to by艂a ta my艣l, kt贸ra uciek艂a przez noc?

Do艂o偶y艂em za to zdj臋cie do pokazu slajd贸w z prawej strony bloga "Kr贸lowie, Jackowscy, Kapaonowie, Annopol". Przypadkiem znalaz艂em, przypadkiem wyci臋艂y si臋 profile itd. Raczej wzros艂a jedno艣膰 - kogo? czego? - ni偶 zmala艂a? - co nie wchodzi w gr臋.

sobota, 16 kwietnia 2011

Mo偶liwe i wykonalne

Olek z dru偶yn膮 i Krzy艣kiem trenerem pojecha艂 gra膰 w T艂uszczu. Wcale nie o sport mi idzie, ale o rozprzestrzenianie si臋 dobra. Rosn膮 wi臋zi, rozszerza si臋 wsp贸lnota 偶ycia i horyzonty dzieciak贸w i m艂odzie偶y. Przez nich - ca艂ej wsp贸lnoty szkolnej i gminnej. Bez ludzi, cz艂owieka, by艂oby niemo偶liwe.

Id膮c tym 艣ladem wspomn臋, jak膮 rado艣膰 mieli艣my widz膮c Janka Grabca, starost臋 legionowskiego, w studiu powa偶nej rozmowy w TVP Info o przestrzennym kszta艂towaniu Polski. By艂 jednym z trzech wybieralnych reprezentant贸w narodu - szczebel prezydencki, rz膮dowy i rz膮dowo-samorz膮dowy. Byli艣my dumni i rado艣ni. Czemu? Jeste艣my po艂膮czeni wspomnieniem wsp贸lnoty, kt贸ra nas kszta艂towa艂a, i kt贸ra trwa wiecznie. Z Ducha 艢wi臋tego. Zahacza o Strach贸wk臋 i nasz dom.

Jeden i drugi przyk艂ad pokazuj膮, 偶e zacieraj膮 si臋 dzisiaj granice gminnego i pa艅stwowego, katolickiego i jednopartyjnego, za艣cianka i centrali, mo偶liwego i niemo偶liwego. Na pocz膮tku by艂 Sob贸r Watyka艅ski, Jan Pawe艂 i Solidarno艣膰.

Po艂膮czenia, kt贸rych raczej nie widza politycy i komentatorzy. Wielu (wi臋kszo艣膰?) ksi臋偶y te偶, niestety. W moim my艣leniu zaczyna za艣 coraz bardziej dominowa膰. W nocy przysz艂o w dwutakcie Norwida z soborem. Albo wielko艣ci i ma艂o艣ci narodu i spo艂ecze艅stwa polskiego. "Jeste艣my wielcy jako nar贸d, jako spo艂ecze艅stwo 偶adni" - pisa艂 wieszcz. Warkocz my艣li si臋 splata艂 pod ko艂dr膮. Musia艂em wsta膰 i zapisa膰. Kolejny raz post powstaje w ten spos贸b. Noc - ranne zorze - i co艣 tam jeszcze. Zorz臋 przestawiam na pocz膮tek.

Sob贸r i dzi艣 zapali艂 mi zorz臋. Czytam, czytam, szukam fundament贸w prze艣wietlaj膮c wst臋py (preambu艂y) poszczeg贸lnych dokument贸w. Czytam do czasu, gdy kop jest za du偶y i musz臋 zapisa膰. Nie mo偶na walczy膰 z g艂osem wewn臋trznym - "przerwij czytanie i zapisz". "Apostolstwo w 艣rodowisku spo艂ecznym, a mianowicie staranie si臋 o kszta艂towanie w duchu chrze艣cija艅skim sposobu my艣lenia i obyczaj贸w, praw oraz ustroju w艂asnej spo艂eczno艣ci, jest tak dalece zadaniem i obowi膮zkiem 艣wieckich, 偶e inni nigdy nie potrafi膮 go nale偶ycie wype艂ni膰" (DA 13).
Tak widz臋 trenera, starost臋 i ten blog.

***

Lektura Vaticanum Secundum ma co艣 wsp贸lnego z Norwidowym g艂osem, 偶e艣my 偶adne spo艂ecze艅stwo. Cho膰by na przyk艂adzie tego bloga. Sob贸r by艂 eklezjalny i duszpasterski przede wszystkim. „艢wiadomo艣膰 Ko艣cio艂a - dialog - zar贸wno ad intra, jak i ad extra" - trzeba mie膰 przed oczami czytaj膮c dokumenty. To rada kardyna艂a Karola Wojty艂y. Mo偶na rysowa膰 kr臋gi zaz臋biania, lub uczestnictwa wzajemnego, ko艣cio艂a i 艣wiata. Dla konkretnego cz艂owieka, dajmy na to Kapaona piszacego bloga o 偶yciu i wierze, kr臋gi te wygladaj膮 tak: parafia, szko艂a, dekanat, diecezja. Ka偶dy mo偶e zajrze膰 w podszewk臋 (komentarze) i sprawdzi膰, 偶e tylko Jakub, polski salezjanin na praktykach w Anglii bierze udzia艂 w tym dialogu. Ko艣cielne kr臋gi - parafie, dekanaty, o kt贸re si臋 ocieram – milcz膮, wycofane na z g贸ry upatrzone stanowiska.

To tylko najbli偶szy sercu przyk艂ad. Inne, r贸wnie bliskie, p艂yn膮 z do艣wiadcze艅 rodzinnych i w og贸le 偶yciowych. 呕yjemy, borykamy si臋, przytapiani wznosimy g艂owy, by zaczerpn膮膰 powietrza i znowu idziemy na dno. Tak to wygl膮da z tysi膮cami (milionami) podobnych. Podobno to tylko ich i nasza sprawa. Struktury w jakie zorganizowane jest spo艂ecze艅stwo, te偶 偶yj膮 swoimi sprawami. Pa艅stwo, ko艣ci贸艂, samorz膮d i mo偶e co艣 tam jeszcze.

Niby normalne, ale przychodz膮 mi konkretne wspomnienia i wierc膮 mentalnie, zupe艂nie nie daj膮c spokoju. Dlatego wstaj臋 nawet spod ko艂dry i pisz臋. Jestem odpowiedzialny za my艣li, kt贸re s膮 mi dane. Nie mog臋 ich u艣pi膰 razem ze sob膮.

Po pierwsze Solidarno艣膰 -
- nasza Solidarno艣膰 w gminie Strach贸wka w roku 1981. Zarz膮d gminny, emanacja narodu polskiego 偶yj膮cego w 22 wsiach, zorganizowanych w spo艂eczno艣膰 lokaln膮, by艂 zal膮偶kiem spo艂eczenstwa obywatelskiego i posoborowym ko艣cio艂em. Prowadzi艂 dialog. Zna艂 konkretn膮 sytuacj臋 ludzi, wsp贸艂mieszka艅c贸w, s膮siad贸w. Na swoich posiedzeniach bra艂 na tapet臋 konkretne sprawy, jakie si臋 dzia艂y w warunkach PRL-owskiej w艂adzy i gospodarki. Nie wzdraga艂 si臋 nawet przed ingerencj膮 w kolejki spo艂eczne, listy oczekuj膮cych na deficytowe towary. „Pani NN damy eternit najpierw, bo to wdowa samotnie wychowuj膮ca dzieci, panu NN zaraz potem, bo niedo艂臋偶ny i samotny. Kto艣 inny si臋 spali艂 itd.itp” Nie tylko eternit (nomen omen), ale i kombajn i snopowi膮za艂k臋. Podejmowali decyzj臋 wbrew w艂asnym interesom i tym, kt贸rzy si臋 dobrze mieli. Sk膮d ta sprawiedliwo艣膰?! Odwaga?! Z natury ludzkiej i jej niepowtarzalnej godno艣ci, o kt贸rych pisze Sob贸r. Ja tylko patrzy艂em. Mnie przy艣wieca艂y moje idea艂y - wsp贸lnota i spotkanie.
Mieli艣my tylko par臋 miesi臋cy (!!) na spokojn膮 dzia艂alno艣膰 - nim r膮bn膮艂 w Polsk臋 m艂ot Jaruzelskiego.
Gdyby偶 oni dzisiaj 偶yli - Zarz膮d Sprawiedliwych z SOLIDARNO艢CI RI gminy Strach贸wka, roku 1981! Gdyby istnia艂a nadal taka solidarno艣膰 w ludziach!

Stawiam pytanie najbli偶szym mi w贸jtom i burmistrzom - jakie idea艂y wam przy艣wiecaj膮. Pom贸wmy o idea艂ach! (np. jak by膰 wsp贸lnot膮 samorz膮dow膮, nie tylko urz臋dem i gmin膮 - bo tak zapisano w ustawach i statutach). Pom贸wmy d艂u偶ej, g艂臋biej, serdeczniej o idea艂ach. Wnie艣my duchowy komponent do naszych (waszych) dzia艂a艅.

Po drugie spotkania -
- u nas w domu. By艂o ich bardzo du偶o, nieustannie w艂a艣ciwie. Bo tak膮 mam, mamy natur臋 (dialogiczn膮 i posoborow膮). Przewa偶a艂y z udzia艂em ksi臋偶y. Bo oni s膮 normaln膮 i wa偶n膮 cz臋艣ci膮 spo艂ecze艅stwa. Najwi臋cej by艂o mo偶e ich z siedmiu naraz. Z Andrzejem Madejem po艣rodku. Dziekan, proboszczowie, znajomi, przyjaciele. Brat Marek z Taize. Spotkania przy stole, przy kawie, dyskusyjne, modlitewne. Liturgie Mszy 艢wi臋tych w domu i przy figurze. Nawet sakrament pojednania. Na zako艅czenie by艂 nawet i biskup. Gdzie to? Gdzie ten 艣wiat? B艂ysn膮艂 jak meteoryt (Gwiazda Betlejemska) i si臋 rozpad艂 w drobiazgi w zderzeniu z inn膮 atmosfer膮? Nadszed艂 czas Heroda? Chyba tak. By艂em w贸jtem, co wiele t艂umaczy. Potem nasta艂 inny.

Trzecie bym wymieni艂 Gminne Spotkania O艣wiatowe w r贸偶nych szko艂ach (zn贸w z udzia艂em ksi臋偶y). Po pierwsze, po drugie, po trzecie by艂o krokiem ku spo艂ecze艅stwu otwartemu, obywatelskiemu i ku ko艣cio艂owi normalnemu (posoborowemu). Gdzie jeste艣 艣wiecie w 2011? Czy masz inne idea艂y?

Dzi臋kuj臋 wdzi臋cznym sercem za ka偶d膮 pomoc i 偶yczliwe s艂owo (tak偶e w necie). One s膮. Zdarzaja si臋 od dobrych ludzi, os贸b. Ale gdzie jeste艣 偶adne spo艂ecze艅stwo polskie? Twoje struktury?
Tylko Fundacja Dzie艂a Nowego Tysi膮clecia (sic!) i pomoc spo艂eczna na do偶ywianie w szko艂ach wspiera nas w widzialny spos贸b. Jak na 38 milionowy nar贸d w katolickim kraju to chyba niewiele?
"Polska jest ostatnie na globie spo艂ecze艅stwo, a pierwszy nar贸d... cz艂owiek w Polaku jest karze艂". Cyprian Norwid to widzia艂, bo by艂 wieszczem. Sob贸r te偶 wszystko prawie widzia艂, bo patrzy艂 globalnie, by艂 prac膮 kolegialn膮 i dysponowa艂 ekspertami (tak偶e z socjologii). Sob贸r ukszta艂towa艂, przygotowa艂, wypromowa艂 kardyna艂a Karola Wojty艂臋.