pi膮tek, 27 grudnia 2013

Jak zmienia膰 religi臋?



Bo偶e daj mi s艂owa 艂agodnie adekwatne. Zabierz ode mnie s艂owa zbyt ostre, napastliwe, zb臋dne. Chc臋 pisa膰 o Twoim Ko艣ciele, po wizycie u lekarza.
Trzeba mi pisa膰 szybko, nim aura przeminie. Nic nie trwa na ziemi wiecznie. Dobre skutki czego艣, te偶 nie. 呕yj臋 60 lat, wiem. Nie pisa膰? - nie ma takiej opcji. Nikt nie 偶yje i nie umiera dla siebie. Trzeba dawa膰 艣wiadectwo. Nie mog臋 robi膰 tego, co ci膮gle wypominam innym: t艂umi膰 objawienia, skrywa膰, przemilcza膰.

Na pocz膮tku tego do艣wiadczenia jest s艂owo. Opowiadam sam siebie i m贸j/nasz 艣wiat. Pani doktor s艂ucha. Nie m贸wi „milcz”, ani „nie wolno ci pisa膰 o swojej u mnie wizycie” (co w ko艣ciele zdaje si臋 jest powszechna metod膮 dyscyplinowania). S艂uchanie stwarza przestrze艅 do rozumienia, nawet auto-. Pisanie tak偶e.

Po wizycie u lekarza wychodz臋 w 艣wiat, na Warszaw臋, mocny, jak ka偶dy mijany obywatel tego kraju. Polak-katolik? O, nie daj Bo偶e, by ten slogan 偶y艂 zbyt d艂ugo, ku zgorszeniu wielu i 艣wiata ca艂ego. Jak... ka偶dy obywatel wolnego demokratycznego kraju ma prawo si臋 czu膰!

Czuj臋 si臋 wolny. Czuj臋 si臋 bezpieczny. Czuj臋 si臋 warto艣ciowy. Czuj臋 si臋, jak powinienem si臋 czu膰 w gminie, Polsce, ko艣ciele, 艣wiecie, w Internecie, tak偶e przy klawiaturze. Cz臋艣ci膮 艣wiata, kt贸remu mog臋 by膰 po偶yteczny.
Stawiam wi臋c sobie pytanie, dlaczego tak jest? Dlaczego ca艂y 艣wiat si臋 zmienia po wizycie u lekarza.
Notowanie na kolanie w poci膮gu mo偶e nie jest wygodne, ale notatki s膮 klarowne. Nawet zuchwa艂e zdanie: 'Eucharystia a porada lekarska'. Jakim sposobem eucharystia si臋 tu znalaz艂a? wdar艂a? Bo my艣l臋 o przemianie wewn臋trznej mojej i 艣wiata ca艂ego. (po艣piesznym krytykom z bastion贸w naszej polsko-katolickiej teologii praktycznej codzienno-parafialno-medialnej zwracam uwag臋, 偶e nie uto偶samiam). Eucharystia i sakramenty te偶 mnie zmieniaj膮. I ka偶da modlitwa, m膮dra lektura, dobry g艂os lub lajk w necie, medytacja...

Tu zasz艂a zmiana w polu mojego widzenia... Eucharystia to nie tylko tajemnicze prze偶ycie tajemniczego aktu (akt – przej艣cie z mo偶no艣ci). To tak偶e (jak u lekarza) cz艂owiek, osoba, my艣lenie. Przyja藕艅, patrzenie, czucie wszelakie, s艂uchanie, zrozumienie, wiara i rozum. Religia ca艂a, nie tylko spowied藕 i komunia. Czyli bli偶ej roku 30, gdy nie by艂o instytucji ko艣cio艂a. By艂o spotkanie osobiste, osobowe i Dobra Nowina. Nie – czarna nowina o gender, LGBT, t臋czach nowomodnych, wrogich politykach i mediach, o walce z ko艣cio艂em... to wszystko jest te偶 cz臋艣ci膮 naszego 艣wiata, ale nie Dobrej Nowiny, kt贸rej chcemy s艂ucha膰 w niesko艅czono艣膰 i nauczy膰 si臋 WRESZCIE ni膮 rozmawia膰 ze sob膮 i ca艂ym 艣wiatem. I o mi艂osierdziu dawa膰 adekwatne przyk艂ady. Je艣li tego nie umiemy, to trzeba zmieni膰 religi臋. M贸wimy biskupom „do艣膰”, bo w roku 30 n.e. te偶 by艂 tr膮d i okupanci w Jerozolimie.

M贸wimy biskupom „do艣膰”. Dlaczego ks. Lema艅ski ma by膰 dla nas z艂y i bardziej z艂y, bo dosta艂 decyzj臋 administracyjn膮 i odwo艂anie mu si臋 do Watykanu nie powiod艂o? Cz艂owiek jest cz艂owiek. Nie przeto mnie po艂aj... Kwiat贸w, Ty, nie chciej od k艂osu...

Mo偶e kto艣 by膰 z艂y tylko dla i wed艂ug instytucji? Ale mo偶e nie dla mi艂osierdzia. I nie, dla wielu z nas, uczni贸w i braci Jezusa. Chcemy, opr贸cz decyzji administracyjnych i prawa (wszech)mocnego, zobaczy膰 t臋 pierwsz膮 i pierwotn膮 twarz ko艣cio艂a – mi艂osierdzie. Je艣li ich nie mo偶emy zobaczy膰 艂膮cznie, to zmie艅my religi臋. Przecie偶 wierz膮cy i niewierz膮cy wszystkich kontynent贸w t臋skni膮/my – zupe艂nie niereligijnie - za 艣wiatem osobowym, wsp贸lnotowym, siostrzano-braterskim, nieinstytucjonalnym.

W tym miejscy trasy kolejowej i notowania na kolanie znalaz艂em odpowied藕. Przysz艂a sama, a偶 brwi lekko unios艂em, bo taka prosta. - Prawda si臋 objawia tak偶e w badaniu na wizycie lekarskiej w gabinecie/laboratorium medycyny cz艂owieka. To ni膮 wychodz臋 mocny, z g艂ow膮 godnie podniesion膮, z podniesion膮 godno艣ci膮, z wi臋ksz膮 wiar膮, nadziej膮, mi艂o艣ci膮. I mi艂osierdziem?! A PRAWDA nas wyzwoli! Je艣li tego nie daj膮 wsp贸lnoty lokalne, religijne... to zmie艅my religi臋.

Po wyj艣ciu z gabinetu, jak po ka偶dym dobrym do艣wiadczeniu, trzeba pisa膰 natychmiast, zanim polska ko艂tuneria (nie znam innych), ale wiem, 偶e gdzie indziej m贸wi膮 'plemi臋 偶mijowe', nas nie zatruje. Nie zaczadzi naszego samopoczucia, wraz z nim czucia 艣wiata ca艂ego i nie pozbawi wspania艂omy艣lnego mi艂osierdzia. W katolickiej Polsce, w katolickiej gminie, w katolickich w wielu procentach stowarzyszeniach i tzw. wsp贸lnotach lokalnych. Mo偶na zaczadzie膰 milczeniem, kt贸re jest chore kompleksami, albo „bratersko-siostrzanym” i niemi艂osiernym przemilczaniem. (Dlaczego wypominamy Niemcom, 偶e milczeli w latach 30-tych?)

M贸wi膮c o z艂u w polskich kazaniach i listach, m贸wmy(?) zawsze precyzyjnie – w polskim katolickim spo艂ecze艅stwie? narodzie? Polak-katolik??? - wolne 偶arty, m贸wi臋 z obserwacji. Albo, to samo z odrobin膮 ironii - to tak偶e jest nim pisz膮cy te s艂owa krytyczne i mi艂osne zarazem, z niejak膮 znajomo艣ci膮 rzeczy po 32 latach pracy jako katecheta. Nie rozstrzygn臋 jednoznacznie, jak jest, bo, jak dot膮d, 偶aden biskup, ani inny kap艂an, nie chcia艂 podj膮膰 tematu w rozmowie otwartej, w Internecie, w globalnej parafii.

Wysy艂am czasem pro艣b臋 o akceptacj臋 na Facebooku do ksi臋偶y, kt贸rzy tam s膮, kt贸re zostaj膮 bez odpowiedzi. Mog膮 mnie przecie偶 jako-tako pozna膰 i sprawdzi膰. W wizyt贸wkach na swoich profilach pisz臋 prawd臋 o sobie, rodzinie, 偶yciu... Nie prosz臋 o przyj臋cie do partii. Ani nie interesuj膮 mnie sprawy 艣mieciowe. Sprawy wiary i rozumu?? Po trzykro膰 TAK. Niby przymusu nie ma, ale niech spr贸buj膮 wys艂a膰 podobn膮 pro艣b臋 do mnie, tylko katechety, a nie wyobra偶am sobie, 偶ebym nie przyj膮艂. W naszej siostrzano-bratersko-wsp贸lnotowej religii? Mo偶e powinni zmieni膰 religi臋 i oni.
Kazania, katechezy, nawet spowiedzi i komunie nie pokryj膮 nieobecno艣ci w 艣wiecie wsp贸艂czesnym i przemilczania BLI殴NICH i ich spraw.

Ostatnio wstrz膮sn臋艂y mn膮 pytania ze strony nowych znajomych na Fb, czy naprawd臋 ich chc臋 w艣r贸d swoich znajomych, bo jeden jest niewierz膮cym, a drugi gejem! Wstrz膮sn臋艂o - bo dosz艂o do mnie, 偶e ich pytania s膮 zwi膮zane z postrzeganiem nas-ko艣cio艂a katolickiego w Polsce. W obu przypadkach odpowiedzia艂em „a kim偶e ja jestem, 偶eby os膮dza膰 kogokolwiek i licencjonowa膰 przyjaci贸艂”. P贸藕niej znalaz艂em tak膮 sam膮 odpowied藕 papie偶a Franciszka, na podobne pytania. Czy w Polsce, w ko艣ciele, tylko w papie偶u mamy mie膰 powiernika i sprzymierze艅ca?! A i tak miotaj膮 w nasz膮 stron臋 (podobnie my艣l膮cych, kt贸rych jest coraz wi臋cej, mo偶emy si臋 policzy膰 w Internecie) oskar偶enie powszechne od Bugu do Odry, 偶e „pos艂ugujemy si臋 Franciszkiem”! Absurd za艣lepionych lub bezmy艣lnych, bo kim maj膮 si臋 pos艂ugiwa膰 katolicy?!

Postrzegaj膮 nas, masowych katolik贸w, jako ludzi wsobnych, zamkni臋tych na innych, bezmy艣lnych, nie maj膮cych swojego zdania, ani woli i odwagi, by si臋 podzieli膰 jakimkolwiek my艣leniem, bez zdolno艣ci do os膮du spraw wsp贸lnych, bez krytycyzmy wobec... 呕e by膰 katolikiem, to potakiwa膰 na niezrozumia艂ych kazaniach, listach, i wszystkiemu, co p艂ynie ze strony „mundurowych” w sutannach :-)

Je艣li moje my艣lenie i pisanie nie podoba si臋 moim wsp贸艂-braciom (bez wzgl臋du na tytu艂y i szar偶e), to niech mi to powiedz膮. Nasza publiczna rozmowa mog艂aby zapali膰 艣wiate艂ko nadziei nie tylko swoim, w艣r贸d kt贸rych coraz wi臋cej wzrusza ramionami, ale i innym, kt贸rzy maj膮 do niego i do nas, i naszego my艣lenia wielkie prawo. Prawo prawdy? Prawo mi艂o艣ci? Prawo mi艂osierdzia? Prawo braterstwa? Prawo do rozmowy Dobr膮 Nowin膮!

Dlaczego nie odpowiedzia艂 mi 偶aden brat-biskup, ani brat-dziekan, brat-proboszcz, brat-wikary, brat-diakon... Bo o tym si臋 g艂o艣no nie m贸wi? Je艣li religia nie pozwala Wam m贸wi膰, rozmawia膰 o wsp贸lnych, naszych sprawach, problemach, konfliktach – si臋gaj膮c g艂臋bi i korzeni swojego my艣lenia (wiary i rozumu, i mi艂o艣ci intelektualnej, jak m贸wi艂 JPII) – to szybko trzeba zmieni膰 religi臋.
Brat-biskup nie musi mie膰 czasu na takie spotkanie, rozumiem. Ale mo偶e da膰 delegacj臋 ka偶demu dziekanowi i proboszczowi, by mnie zaprosili w jego imieniu, na herbat臋 lub kaw臋 i serdeczn膮 rozmow臋 po tych moich prze偶ytych 32 latach. Przyj膮艂bym tak膮 rozmow臋, jak rozmow臋 z biskupem (nawet jak z episkopatem :-)).
Nadmieni臋 natychmiast, 偶e ja bez tego prze偶yj臋, ale nowe pokolenie niekoniecznie. W tak rozdartym ko艣ciele (polskim?) - s艂贸w i czyn贸w.

Trzeba zmieni膰 religi臋, nie wiar臋, ani rozum (50 lat po Soborze).

poniedzia艂ek, 16 grudnia 2013

CERTYFIKAT


Tylko tyle? Tak, tyle :-)


pi膮tek, 13 grudnia 2013

Obecno艣膰 i problem m膮dro艣ci (2)


Szukam dalej m膮dro艣ci i prawd, kt贸re zamieszka艂y w艣r贸d nas, kt贸re mnie si臋 da艂y i zapisa艂em, tzn. przegl膮dam profil Facebooka, kopiuj臋 i wklejam. M膮dro艣ci nie tylko moje :-) , moich znajomych, tych, kt贸rzy chc膮 by膰 - nawet ze mn膮 - w kontakcie wirtualno-wsp贸lnotowo-偶yciowym. Okazuj臋 szacunek temu, co mi si臋 udzieli艂o i tym, kt贸rzy ze mn膮 wsp贸艂cze艣nie zamieszkuj膮 ten 艣wiat. Przysz艂o艣ci te偶, je艣li zechc膮 (przysz艂o艣膰 jako osoby). Jeste艣my wolni. Prawda i m膮dro艣膰 si臋 nie narzuca. Ale dop贸ki 偶yjemy ocieramy si臋 o ni膮 ka偶dego dnia. „Czy mo偶na odrzuci膰 TO wszystko? - Oczywi艣cie, 偶e mo偶na. Ale w imi臋 czego!?”

- Ko艣ciele m贸j! Przypomn臋 regu艂臋 dobrego nauczania. Najlepiej znamy to, co sami jeste艣my w stanie przekazywac innym. Ko艣ci贸艂, szko艂a, media... jako "gadaj膮ce g艂owy"? to zacofanie (dziedziczne i konserwowane). Gdzie s膮 nasze spotkania, rozmowy, dialog w Realu i w Necie, jako podstawa bytu ko艣cio艂a-wsp贸lnoty... rodz膮cej wci膮偶 s艂owo. Kt贸re potem mo偶emy przyjmowa膰 i kontemplowa膰 w Chlebie naszym prawie codziennym. Droga-Pawda-呕ycie, nie pos艂uszne siedzenie w 艂awkach? Dynamika! Akcja! nawet je艣li medytacyjno-adoracyjno-kontemplacyjna. (dobrze si臋 zaczyna, od kategorii „Ko艣ci贸艂” :-)

- Z tak膮 mentalno艣ci膮 (opis w poprzednim odcinku) tej misji, jak w cytacie ze 艣ciany Klubu dla Dziewcz膮t i Ch艂opc贸w w Louisville, Kentucky, USA) nie wype艂nimy. Przerzucanie si臋 ko艣cio艂a, z pa艅stwem, ew. samorz膮dem, kto, co powinien, kto co zaniedba艂, nic nie da. Np. sprawa szk贸艂!!! S艂awna „Bronimy polskiej szko艂y”, akcja i strona www, z kt贸rej kpi臋 ile si艂! (jako katecheta KK i kombatant walki o woln膮 Polsk臋). Pr贸cz dalszego, g艂臋bszego zgorszenia i zniech臋cenia. [Cytat brzmi: Inspirowa膰 i umo偶liwia膰 wszystkim m艂odym ludziom, zw艂aszcza tym najbardziej potrzebuj膮cym (naszej pomocy, s艂u偶by) aby realizowali i rozwijali w pe艂ni sw贸j potencja艂 jako produktywni, odpowiedzialni i troskliwi obywatele].

- „殴r贸d艂a mi艂osierdzia i mocy” s膮 organiczn膮 ca艂o艣ci膮, z g艂osem (timbr i tre艣膰) notatki na Facebooku pt. „Pami臋膰 i to偶samo艣膰, czy deja vu”. I jak si臋 natychmiast potwierdzi艂o CA艁O艢CI膭 / SP脫JNO艢CI膭 z bie偶acym nauczaniem papie偶a w Watykanie. „relationship between faith and culture... “extraordinary legacy” of Greek culture... applies to the internet... You must test everything, knowing that you will surely find counterfeits, illusions and dangerous traps to avoid,”... He said the internet must be used to meet “often hurting or lost” real people and offer them “real reasons for hope.” 

- „Jak ja lubi臋 go艣ci, dla kt贸rych historia sko艅czy艂a si臋 z wprowadzeniem systemu socjal-liberalno-demokratycznego ;-) Nie wiem, czy zdaj膮 sobie spraw臋 z tego, 偶e utrzymanie dzisiejszego systemu wyborczego oznacza, 偶e w perspektywie 20 lat, wi臋kszo艣膰 g艂os贸w w wyborach legislatywy b臋d膮 mieli klienci systemu emerytalnego, fundowanego przez tych, kt贸rzy b臋d膮 na nich jednocze艣nie p艂aci膰 i ponosi膰 koszt wychowania dzieci” (nowy znajomy w komentarzu do posta syna nt Konwencji i Gowinowych pomys艂贸w)

- Cykl wypowiedzi (dyskusji) o szkole nie mo偶e oby膰 si臋 bez g艂os贸w z Ameryki P贸艂nocnej. Kocham stron臋 „Making thinking visible” - „And with a whole school culture of thinking this becomes the culture of the school”!. WCHOD臉 W TO! Komentarzem - Yes! Btw "Person And Act" by Karol Wojtyla and phenomenology of Roman Ingarden who shows the same implications. Warm regards! Once I wanted to write my thesis on such theme but my profesor had died (and I had to write on marxism)

- Sama Rzeczywisto艣膰 (postrzegana, poznawana w jej aspektach istotowych i konstytutywnych) jest komentarzem naszego 偶ycia i jego ramami (opraw膮). Czy偶 Podsumowanieobchod贸w Roku C.K.Norwida w Powiecie Wo艂omi艅skim i tytu艂y publikacji wydanych tej okazji staraniem PowiatWo艂omi艅ski - Ziemia Norwida i "Cudu nad Wis艂膮" tym nie s膮?! - „Rzeczpospolita Norwidowska” i „Czy mo偶na t臋sknocie nakaza膰 – zniknij”.

- "Dear Sir, Your application has successfully passed the first stage of the selection procedure (Pre-selection)." YAY! (Jasiek wystrzeli艂 s艂uszn膮, zas艂u偶on膮 rado艣ci膮 na inf. z Komisji Europejskiej, gdzie aplikuje o sta偶)
-
艢wiadectwa os贸b s膮 wielkie. 艢wiadectwa pokole艅 – genialne :-) „Podsumowanie Roku Cypriana Norwida w Wolominie. Tata o Rzeczypospolitej Norwidowskiej.” (Syn) - „Szok. I znak, jak wsp贸艂dzia艂anie pokole艅 zmienia... wnosi nowo艣ci. Ani bym pomy艣la艂, 偶e kto艣 m贸g艂 nagra膰 spontaniczn膮 gadanin臋, z musu, w zast臋pstwie. Dzi臋ki Synu” (Ojciec)... i dalej ci膮gn臋 „[Udost臋pniam] z pewn膮 tak膮 nie艣mia艂o艣ci膮, ale skoro Syn nagra艂, to niech jego praca nie idzie na marne. Potrzebujemy 艣wiadectwa wielopokoleniowego.
Wszystkie pokolenia - spotkajmy si臋 w Norwidzie w RzN! <3 comment-3--="" nbsp="">

- „Obawiam si臋, 偶e dominuj膮c膮 odpowiedzi膮 ze strony my艣li katolickiej na tzw. ideologi臋 gender b臋dzie koncepcja szlachetnego dzikusa, niestety...” (ks. prof. AD). Nie mog艂em przeoczy膰, wchodz臋 jak do siebie, z komentarzami - „Niestety. Nasz/m贸j ko艣ci贸艂 powszedni codzienny zostaje za Murzynami w wielu dziedzinach, bo 偶yje w wie偶y z... (nie z ko艣ci i krwi i cia艂a) i pozostaj膮c za swoimi czasami z ich w艂a艣ciw膮 (sobie, czyli nam ludziom XXI) kultur膮, osi膮gni臋ciami, zainteresowaniami, konfliktami strzelaj膮c sobie (i nam, niestety, stety?) w kolano, ale c贸偶 to za event (postrza艂) skoro dzieje si臋 jakby sto lat temu w nieznanym dzisiaj nam 艣wiecie... Bo my 偶yjemy w 艣wiecie 2013, z gender, ideologiami itd. i nie boimy si臋 z nimi rozmawia膰, sprzecza膰, k艂贸ci膰... (nb. jego ostatnia ksi膮偶ka "Blu藕nierstwo. Mi臋dzy grzechem a przest臋pstwem"). Za kt贸r膮艣 wypowiedzi膮 kajam si臋 - „Przeprasza, 偶e mnie tak tu du偶o, ale inna zwi膮zana sprawa przysz艂a mi na rekolekcjach. 呕e ci, kt贸rzy nie sa klockami do przestawiania w ko艣ciele, ale uosobili si臋 z nim, maj膮 obowi膮zek m贸wienia, o wszystkim. Bo. Przecie偶 kiedy艣 by艂em s艂uchaj膮cym J贸ziem, tylko. A Ko艣ci贸艂 to by艂 Ko艣ci贸艂. I ani mi do g艂owy by nie przysz艂o, 偶e mo偶e by膰 inaczej. 呕e kiedy艣 b臋dzie inaczej (i b臋d臋 musia艂 ten krzy偶 nie艣膰, bo w „katolickim” kraju to jest niew膮tpliwy krzy偶, dooko艂a sami „za” starym my艣leniem, wydaje im si臋 oczywistym, 偶e ko艣ci贸艂 to odwieczne stare my艣lenie niezmienne do sz贸stej pot臋gi, jak cholera). Tylko do s艂uchania. Wszystko by艂o w nim – jest i b臋dzie i pozostanie niezmienne - ko艣cio艂em. A teraz ju偶 nie. Rozumiem i musze podj膮膰 dzia艂ania. Bo rozumiem. Bo zosta艂o mi dane. Nie jestem klockiem do przestawiania, s艂uchania i niemy艣lenia, bo wszystko w ko艣cile to oni. Oni maj膮 racj臋 i wszystko co ko艣cielne jest niedyskusyjne. Poza zasi臋giem i kropka. M贸wi臋, pisz臋, prosz臋, czekam... na dialog, rozmow臋... w moim ko艣ciele-wsp贸lnocie parafialno-dekanalno-diecezjalnej, nie - w ko艣ciele urz臋dzeniu kulturo-jakim艣 tam. Instytucjo nawr贸膰 si臋. Nawracaj si臋 ku wsp贸lnocie. To nie wstyd. Razem z nami, z papie偶ami, kardyna艂ami (komisja o艣miu + ?). Polska Razem, Ko艣ci贸艂 Razem, Wszyscy Razem, Ekumenicznie :-)

- 艣ledz臋 pocz膮tki pewnej diecezjalnej inicjatywy - „Latem bie偶膮cego roku odby艂o si臋 spotkanie robocze, w kt贸rym wzi臋li udzia艂 : bp Marek Solarczyk - m贸j oficer prowadz膮cy, ks. dr Pawe艂 Wojtas, krajowy duszpasterz S艂u偶by Wi臋ziennej i ja. Wszyscy trzej zgodzili艣my si臋, 偶e przedstawiony przeze mnie projekt PRZYSTANKA PRZED w formie hoteliku dla m艂odych doros艂ych jest potrzebny i ciekawy. Mo偶na nim obj膮膰 nie tylko „艣wie偶ak贸w”, lecz r贸wnie偶 m艂odych ludzi po pierwszych, kr贸tkich wyrokach, typu p贸艂 roku za kradzie偶 roweru, kt贸rzy chcieliby rozpocz膮膰 nowe 偶ycie w nowym 艣rodowisku... w zesz艂ym tygodniu zosta艂em przez mojego biskupa delegowany na II posiedzenie Panelu Ekspert贸w zwi膮zanego z realizacj膮 przez Fundacj臋 Polskiej Akademii Nauk – Oddzia艂 w Lublinie projektu pn. „PI Zintegrowane Innowacyjne Programy przeciwdzia艂ania wykluczeniu spo艂ecznemu m艂odzie偶y szczeg贸lnego ryzyka w wieku 15-19 ukierunkowane na zwi臋kszenie potencja艂u zawodowego – Model Mazowiecki”

Obudzi艂y si臋 we mnie wspomnienia - „... przypomnia艂o zdarzenie. Wraca艂em z [nowej :-)] ewangelizacji w Jarocinie. W poci膮gu pozna艂em faceta/ch艂opaka wracaj膮cego po wyroku we Wronkach. Nie zapomn臋. Nie dlatego, 偶e dosta艂em od niego krzy偶yk zrobiony w celi (Jezus z wi臋ziennego chleba wtopiony w krzy偶 z plexi) wypolerowany pod siennikiem, ale jego g艂贸d tlenu i 艣wiata za oknem!!! By艂 dos艂ownie pijany wolno艣ci膮. Roznosi艂o go. Nie potrafi艂em sobie nawet wyobrazi膰 jego zderzania z rzeczywisto艣ci膮. Zaraz wyje偶d偶a艂em do Niemiec, napisa艂em wi臋c tylko list do jego parafii (na adres plebanii), 偶eby go mieli na oku, 偶eby byli mi臋kkim zderzakiem, 偶eby pomogli, ochronili przed nim samym. Mnie, nam krzy偶yk pom贸g艂 w zderzeniu z innym wi臋藕niem z amnestii w Krasnobrodzie, na koloniach Caritas, ale to ju偶 inna historia...”.

- "W czasie Mszy 艢wi臋tej [w najstarszym ko艣ciele (艣w Bonifacego) w Louisville, Kentucky, USA] odbywa si臋 r贸wnie偶 sakrament namaszczenia chorych. Przyj臋艂am go po raz pierwszy i by艂am mocno poruszona tym faktem." (Gra偶yna na blogu „Ameryka艅skie inspiracje”).

- A u nas, w Warszawie mo偶na by艂o pos艂ucha膰 m膮drych wyk艂ad贸w, m膮drych ludzi, o cz艂owieku w nauce Jana Paw艂a II, ale nikt z nas nie dojecha艂 :-( (My艣l膮c z Wojty艂膮… o cz艂owieku) (cdn)

PS.
Pierwszy odcinek da艂em w notatkach na Facebooku. Drugi tutaj, bo poczu艂臋m si臋 zobowi膮zany wyr贸偶nieniem wczorajszym w SOCJOMANII!

PS.2
Zdj臋cie z Wikipedii 

czwartek, 12 grudnia 2013

Socjomania


Jak si臋 nie (u)cieszy膰 :-)

Dowiedzia艂em si臋 od Emili :-)

Jak si臋 nie cieszy膰, 偶e chocia偶 maszyny cz艂owieka policz膮 i doceni膮 :-)

W sumie, to liczy si臋 suma Waszych wej艣膰! - kochani PT Internauci!

Gorzko, 偶e rozumie to maszyna i kto艣 kto napisa艂 "To blog prowadzony przez J贸zefa Kapaona, katechet臋 w Zespole Szk贸艂 im. Rzeczypospolitej Norwidowskiej w Strach贸wce. Jego pasj膮 sta艂 si臋 Sob贸r Watyka艅ski II, czyli osoba i ko艣ci贸艂 w 艣wiecie wsp贸艂czesnym. Jego zdaniem szko艂膮 mo偶e by膰 kiedy艣 msza szkolna niedzielna. O tym wszystkim prowadzi bloga. Jest to bardzo ciekawa forma katechetyzacji nie tylko m艂odych ludzi, ale i starszych.", ale nie rozumie M脫J ko艣ci贸艂 parafialno-dekanalno-diecezjalny! To, 偶e nie rozumie tzw wsp贸lnota lokalna, nie dziwota. Im chodzi o kariery i w艂adz臋. Liderom. A mieszka艅com, ich zwolennikom, chodzi o interesowne lizusostwo. "Pieski przydro偶ne" napisa艂 kiedy艣 Cz. Mi艂osz :-)

D-Z-I-臉-K-U-J臉!

pi膮tek, 6 grudnia 2013

Maggie Gallagher: Marriages: The Challenges Behind, The Challenges Ahead


Daj臋 tu, bo. Bo chc臋 dyskusji. I wielo(?)stronnych 藕r贸de艂?! I dlatego, 偶e na YouTube tego filmu s膮 inne ciekawe propozycje, kt贸rych nie chcia艂bym zgubi膰. No i DyrKa jest w艂a艣nie w USAdwencie!



czwartek, 5 grudnia 2013

W dialogu z moim ko艣cio艂em



"Dobrzy ludzie nie powinni dopu艣ci膰
sw膮 bezczynno艣ci膮, aby triumfowa艂o z艂o.”
Benedykt XVI, Liban 2012

Tytu艂 nie jest precyzyjny, a nawet jest niew艂a艣ciwy. Powinno by膰 „dialog w ko艣ciele”, ale niestety nie mo偶e. K艂ama艂bym sobie i Wam. M贸g艂by by膰 - „O dialogu w ko艣ciele”, ale chcia艂em nawi膮za膰 do innego postu „W rozmowie z ksi臋dzem”. Problemem jest to, 偶e dialogu w moim ko艣ciele nie ma, albo - poza akcjami - pe艂ni rol臋 marginaln膮. Ko艣ci贸艂 jest moim domem, nie mog臋 si臋 z tym problemem pogodzi膰 ani, jak wi臋kszo艣膰 z nas, milcze膰 o tym. Moim nakazem 偶ycia (wewn臋trznego i zewn臋trznego?) jest pisanie. Nie jest to – co musz臋 podkre艣la膰 jako najbardziej oczywiste – atak na ko艣ci贸艂, ale jego uwielbienie i praca przy fundamentach. Nie chc臋, bro艅 Bo偶e, urazi膰 lub skrzywdzi膰 偶adnego ksi臋dza, ani biskupa, cho膰 my艣l臋, 偶e opisywany przeze mnie stan rzeczy dotyczy wi臋kszo艣膰 parafii i diecezji w Polsce. Chcia艂bym natomiast z ka偶dym z nich rozmawia膰, w wolno艣ci, jak z bratem. Mam, niestety, prze艣wiadczenie, 偶e gdybym podlega艂 w艂adzy ko艣cio艂a, jakiej艣 „ich” w艂adzy, uciszyliby mnie zakazem. Na艂o偶yliby niemi艂osierny zakaz wypowiadania si臋 publicznego. A ja wiem i czuj臋, 偶e wype艂niam swoj膮 misj臋 i 偶e mieszcz臋 si臋 w my艣leniu soborowym, w ca艂ym tego s艂owa znaczeniu (dzisiaj mog臋 powiedzie膰, 偶e i w my艣leniu franciszkowym) :-)

Mam 60 lat, z czego 32 pracy w i dla ko艣cio艂a. Nie mo偶na pracowa膰 („w pocie swego czo艂a”) w jakim艣 fachu przez 32 lata i nie mie膰 wielu wa偶kich do艣wiadcze艅 i przemy艣le艅. Ta praca wch艂on臋艂a mnie wprost z roli 艣wieckiego rewolucjonisty wolno艣ciowego w Solidarno艣ci, dla Polski i 艣wiata ca艂ego! Co podkre艣l臋 i do艂o偶臋 wykrzyknik! Przemoc w 艣wiecie 艣wiecko-pa艅stwowo-publicznym rzuci艂a mnie na reszt臋 偶ycia w obj臋cia prawd duchowych, wsp贸lnot religijnych, wyznawc贸w i poszukiwaczy Prawdy-Drogi-i-呕ycia, w u艣wiadomionym braterstwie z Jezusem z Nazaretu. Czy na tych dw贸ch(?) polach zachodz膮 wsp贸艂zale偶no艣ci i implikacje?!

Nie m贸g艂bym niszczy膰 czego艣, co jest moim 偶yciem-prawd膮-drog膮. Ratuj(臋) m贸j ko艣ci贸艂 od bezsensownego, okrutnego, wymy艣lonego kiedy艣 i po co艣 „przykazania” milczenia. Zniewolenia milczeniem. Nak艂adanego na podleg艂ych i rozpowszechnionego w艣r贸d wiernych Rodak贸w, do b贸lu. Pomimo mo偶liwo艣ci technicznych wzajemnej powszechnej i g艂臋bokiej blisko艣ci – przez upublicznianie, objawianie, poznawania swojego my艣lenia - 偶yjemy w pseudo-kulturze skryto艣ci i przemilcze艅. Nie g艂osz膮c prawdy, pi臋kna, dobra, warto艣ci... zostawiamy miejsce na z艂o. A potem stwierdzamy, ba! g艂osimy w mediach i z ambon, 偶e 艣wiat i Internet zagra偶aj膮... ko艣cio艂owi? Nam-milcz膮cym?

Mam wra偶enie, 偶e m贸wi臋 tak偶e za innych, kt贸rzy albo podlegaj膮 w艂adzy i maj膮 si臋 czego ba膰, albo milcz膮, bo nie wprawili si臋 w zabieraniu publicznie g艂osu. Ja mog臋 wi臋cej, mam to we krwi, z wykszta艂cenia i do艣wiadczenia 偶yciowego by艂em i jestem rewolucjonist膮 w my艣leniu i dzia艂aniu za PRL, SOLIDARNO艢CI, stanu wojennego, urz臋dzie gminy I Kadencji (1990-94)... jestem na salach katechetycznych od 32 lat, od wielu lat w Internecie. Publiczny zawsze, dost臋pny. To m贸j obowi膮zek, powinno艣膰, misja. A moja religia te偶 jest przecie偶 religi膮 s艂owa! Wypowiadanego! Rodz膮cego si臋! Wcielanego! Paradoks? Sprzeczno艣膰. Niemi艂osierna. To jest – oczywista oczywisto艣膰 – moje zdanie, kt贸rego jednak jestem got贸w broni膰 po gr贸b. Na pocz膮tku by艂o s艂owo i Bogiem by艂o s艂owo.

W dialogu z moim ko艣cio艂em” jest jakby dalsz膮 cz臋艣ci膮 postu pt. „W rozmowie z ksi臋dzem”. 呕ycie tak sprawi艂o, nie m贸j zamys艂. Staram si臋 ca艂e 偶ycie i艣膰 za faktami i g艂osem wewn臋trznym. 呕ycie prowadzi. Prawda i droga. Ja tylko notuj臋. Jestem uwa偶nym, mam nadziej臋, obserwatorem i notownikiem. To pewnie niezas艂u偶ony niczym, darmowy, dar. Tak mam. Skoro jest dar, jest (musi by膰) i dawca. Od razu ci艣nie si臋 pytanie – czy dawca daje tylko dla satysfakcji obdarowanego, czy jest w tym wi臋kszy zamys艂 o naturze spo艂ecznej WSP脫LNOTOWEJ. Przecie偶 nikt z nas nie 偶yje i nie umiera dla siebie. Nikt z nas nie wym贸wi艂by, nie napisa艂, ani jednego s艂owa w izolacji, w braku drugiej (kochaj膮cej) osoby/os贸b/wsp贸lnoty. Tak偶e wsp贸lnoty j臋zyka, kultury, wiary i rozumu. Mo偶emy 偶y膰 i rozwija膰 si臋 tylko w dialogu. Milczenie jest zbrodni膮 przeciwko drugiemu cz艂owiekowi i ca艂ej kulturze (grzech jest kategori膮 religijn膮 i w tym przypadku za ciasn膮). Grzech jest s膮dzony od wewn膮trz, i mo偶e trwa膰 i zabija膰 prawie w niesko艅czono艣膰. Zbrodni臋 os膮dzaj膮 inni, dla ratowania wi臋kszego lub mniejszego 艣wiata, nie tylko dla oceny. W艣r贸d wierz膮cych wierzymy rozumnie, 偶e tam gdzie grzech, tam rozlewa si臋 te偶 艂aska - mi艂osierna zawsze. Co jest grzechem, co zbrodni膮, co 艂ask膮 w艣r贸d nas? W naszym realnym, konkretnym 偶yciu!

Nigdy(?) nie zak艂adam, 偶e mam 100% racji. Nie jestem teologiem, nie mam 偶adnej w艂adzy nad innymi, nie trzeba mnie (si臋) s艂ucha膰, mo偶na mi powiedzie膰 „nie masz racji” - zaczn臋 wtedy my艣le膰 od nowa. Prawdy dochodzi si臋 w dialogu. Jej si臋 „zarazem dochodzi i czeka”.

Tekst „ W rozmowie z ksi臋dzem” wyr贸s艂, napisa艂 si臋 z dobra, jakim by艂o odezwanie si臋 ksi臋dza, niespotkanego i nieznanego w realu, spotkanego i poznanego tylko(?) w Internecie. Nie miejsce tutaj rozwija膰, dlaczego ten ksi膮dz mnie zafrapowa艂. Ka偶dy (ka偶da osoba) ma jakie艣 frapuj膮ce strony, aspekty, niepowtarzalne dobro, pi臋kno, prawd臋. Bogu i nauce dzi臋ki, 偶e do偶yli艣my takiego etapu rozwoju ludzkiej inteligencji i technologii, 偶e mo偶emy wys艂a膰 swoje zainteresowanie, prawdziw膮 ciekawo艣膰 serca, wiary i rozumu jednym klikni臋ciem. Gdybym zacz膮艂 wymienia膰 powody ciekawo艣ci ka偶dym znajomym, przyjacielem, s膮siadem, bli藕nim... nie zd膮偶y艂bym do w艂asnej 艣mierci i w trakcie tej czynno艣ci przeszed艂bym bramy raju (lub tylko poczekalni na s膮d prawdziwy) :-)

Spotkali艣my si臋! Zechcia艂 mi 贸w ksi膮dz odpowiedzie膰 kiedy艣 na pro艣b臋 o znajomo艣膰 (a-k-c-e-p-t-a-c-j-臋 zaproszenia osobowego w „ksi臋dze twarzy”, a epifania oblicza to ta sama akceptuj膮ca, nie uciszaj膮ca, epoka), na Facebooku, a teraz zechcia艂 wpisa膰 sw贸j komentarz, postawi膰 pytanie... Jak wielkie znaczenie ma w 偶yciu „zechcia艂” drugiej osoby! W teologii biblijnej „B贸g zechcia艂 i...” sta艂o si臋! - 艣wiat, wszech艣wiat, prawa natury, osoba ludzka i 艣wiat osobowy, w wolno艣ci os贸b (najwi臋kszego obrazu i podobie艅stwa) wsp贸艂-kreowany w niesko艅czono艣膰 („Osoba i czyn”). Zechcia艂 podzieli膰 si臋 sob膮 i swoj膮 wszechmoc膮. Mi艂o艣ci膮, mi艂osierdziem... i nigdy Mu do艣膰 objawiania i dzielenia si臋 sob膮, swoim s艂owem (m膮dro艣ci膮), (wszech)obecno艣ci膮, kt贸re od jakiego艣 momentu s膮 najwi臋kszym potencja艂em ludzi my艣l膮cych (homo sapiens). Wszystkich, kt贸rzy zechc膮 z tego 藕r贸d艂a czerpa膰, pyta膰, korzysta膰. Wiara i rozum s膮 jak dwa skrzyd艂a, na kt贸rych duch ludzki unosi si臋 ku kontemplacji prawdy. Jest mo偶liwa postawa mi艂o艣ci intelektualnej, kt贸ra poznaje aspekty istotowe i konstytutywne rzeczywisto艣ci (艣wiata, cz艂owieka, i Boga, je艣li kto艣 jest wierz膮cy). Nie jestem teologiem, ja tylko cytuj臋 艣wi臋tego (naszych czas贸w).

Dzisiejszy wpis powstawa艂 w g艂owie, raczej w moim 偶yciu, przez par臋 dni, od ostatniego pi膮tku listopada. Jest zapisem do艣wiadczenia (konkretu). Tamto prze偶ycie jest ci膮gle motorem nap臋dowym. Oby nie tylko dla mnie. Oby nie przepad艂o w zapomnieniu i przemilczeniu. Jestem, moja osoba, pami臋膰 i to偶samo艣膰 jego stra偶nikiem.

By艂em u lekarza. Wizyta polega na tym, 偶e m贸wi臋, a kto艣, lekarz, mnie s艂ucha. Tylko tyle? Tak tyle. M贸wienie i s艂uchanie jest przywilejem, atrybutem cz艂owieka (istoty my艣l膮cej). Bardziej ni偶 patrzenie i inne zmys艂y. Bez m贸wienia i s艂uchania nie rozwiniemy siebie i relacji mi臋dzy sob膮 i 艣wiatem ca艂ym. Pami臋膰, to偶samo艣膰, relacje spo艂eczne... M贸wienie i s艂uchanie to przekaz, przep艂yw mi臋dzy osobami i 艣wiatem ca艂ym. Czasem, wyj膮tkowo, mo偶e by膰 m贸wieniem i s艂uchaniem obrazkowym, dotykowym i innymi znakami. M贸wienie i s艂uchanie jest komunikowaniem, transcendowaniem. Moje w tobie zasieje. I na odwr贸t. Albo z moim po艣rednictwem. Nie dziwota, 偶e m贸wienie i s艂uchanie jest istotnym mechanizmem w „mojej” religii s艂owa i obecno艣ci Boga, wsp贸lnoty z Bogiem i mi臋dzy nami, bra膰mi i siostrami.

????
Kiedy utkn臋 w procesie pisania na przeszkodzie zm臋czenia, znu偶enia, strac臋 si艂y i ochot臋 dalszej pracy, ratunkiem jest s艂owo zapisane, prawie objawione. S艂owem uchwycony i zapisany fakt. Konkret. Dobrze mie膰 notatki, rejestracj臋 danych: prze偶y膰, odczu膰, s艂贸w, refleksji, natchnie艅... tego, co zosta艂o uchwycone, zatrzymane w siatce (samo)艣wiadomo艣ci. Ka偶dej adoracji, kontemplacji, medytacji 偶ycia, w 偶yciu – nie tylko rozumianej religijnie dos艂ownie - towarzyszy s艂owo. W wieczno艣膰 za-chwycenie. Rzadko – nie. Wiara i rozum potrzebuj膮 s艂贸w (poj臋膰), inaczej si臋 nie da. Je艣li nie na poziomie prze偶ycia, do艣wiadczenia – to na pewno na etapie przekazu, 艣wiadectwa. Mo偶na promieniowa膰 pewnie w jaki艣 inny spos贸b, ale to rzadko艣膰 i ekstrema :-)

Pierwsze s艂owa notatek - „Cho膰 jest, dzieje si臋, tysi膮c spraw na 艣wiecie, moim 艣wiecie, naszym 艣wiecie, to najwa偶niejsze jest w tej chwili, w samochodzie, kt贸rym mnie wioz膮 na PKP, skupienie si臋 na sprawie najbli偶szej. Przynajmniej do jej zako艅czenia, a zako艅czeniem jest 艣wiadomo艣膰 tego, co si臋 dzieje, co si臋 stanie w danej sprawie i jej zanotowanie – co b臋dzie 艣wiadectwem, 偶e rozumiem to, co si臋 ze mn膮 dzieje i 艣wiatem ca艂ym :-)

Zawierzaj膮c i powierzaj膮c si臋 notatkom, jak leci, jak 偶ycie lecia艂o wtedy, w pi膮tek, zgubi si臋 艂ad i logiczno艣膰 dotychczasowa. Zacznie si臋 samo 偶ycie. B臋dzie rozwlekle, przeskakuj膮co i powtarzaj膮co. 呕ycie jest laboratorium, w kt贸rym dostajemy wi臋cej danych, ni偶 jeste艣my w stanie uporz膮dkowa膰 i wykorzysta膰.
Podstawow膮, czyli zasadnicz膮 i fundamentaln膮 prawd膮, relacj膮 mojego istnienia jest to, 偶e mam udzia艂 w rzeczywisto艣ci, niezale偶nie jak j膮 widz臋, poznaj臋, rozumiem, opisz臋, zdefiniuj臋, uporz膮dkuj臋. Zosta艂 mi dany, podarowany, udzia艂 w rzeczywisto艣ci. Bo by艂em chciany. Kto艣 mnie zechcia艂. Rodzice. Helena i Jan. Oboje byli wierz膮cy, tak偶e wi臋c ich B贸g. M贸j B贸g, nasz B贸g. „Ojcze nasz...”.

Dojecha艂em, gdzie trzeba, z postojem przed placem Bankowym, przed „stacj膮 Ratusz”, z powodu wypadku. Po 40 minutach ruszyli艣my, przeje偶d偶aj膮c widzia艂em policjanta fotografuj膮cego czyj艣 but na torach tramwajowych. Wizyt臋 odby艂em, wyspowiada艂em si臋 z 偶ycia mojego, rodzinnego, spo艂ecznego, tak偶e z tego niby wsp贸lnotowego. Wyszed艂em zn贸w umocniony. Jaka艣 si艂a zosta艂a mi dana. Do 偶ycia. Daj膮 j膮 nie tylko B贸g i rodzice, tak偶e medycyna, kt贸ra jest ratunkiem zw艂aszcza wtedy, gdy nie daje jej tzw. wsp贸lnota lokalna tzn. gmina, parafia, zak艂ad pracy (szko艂a), miejsce zamieszkania i realizowania praw i potrzeb wi臋kszych obywatelskich, spo艂ecznych, uczestnictwa, przynale偶no艣ci... Jak by nie wymienia艂 i nie rozszerza艂 przymiotnik贸w, dope艂nie艅... chodzi o to, czy jeste艣my gdzie艣, przez kogo艣 chciani i czy nam daj膮 to do zrozumienia (g艂贸wnie s艂owem m贸wionym i pisanym). Bez tego 偶y膰 si臋 nie da. Bez tego nie ma wsp贸lnoty! Tak skonstruowany i powo艂any do istnienia jest cz艂owiek-osoba, cia艂o uduchowione, duch uciele艣niony, kt贸ry nie powstaje przecie偶 sam z siebie, ale dostaje udzia艂 w czym艣 ju偶 istniej膮cym. Przychodz膮c na 艣wiat stajemy si臋 niejako ogniwem dialogu .

Moje cia艂o i duch s膮 na swoim miejscu w gabinecie wsp贸艂czesnej medycyny. Czuj臋 si臋 tam dobrze. Bezpiecznie. Z ca艂膮 osobow膮 godno艣ci膮. Mog臋 m贸wi膰, lekarz nie m贸wi mi 'zamilcz', 'nie m贸w', 'nie pisz' – ba! a nawet, jak niekt贸rzy „nie masz prawa m贸wi膰, pisa膰, dzieli膰 si臋 sob膮, swoim my艣leniem”. W艂a艣nie po to si臋 tam idzie, jedzie – by m贸wi膰. Pokaza膰 swoje my艣lenie, siebie, pami臋膰, warto艣ci, uczucia, to偶samo艣膰, wiar臋 i rozum... W m贸wieniu jeste艣my nie tylko dla lekarzy, dla 艣wiata - tak偶e dla siebie samego. S艂owo wypowiedziane wraca odbite w zwierciadle rozm贸wcy, wszechistnienia? Wszech艣wiata? Uobecnianego w osobie i wiedzy, dobrych ch臋ciach, intencjach drugiej osoby (i 艣wiata ca艂ego). Tak (te偶) objawia si臋 mi艂osierdzie nad nami. B贸g nie chcia艂 nigdy zas艂oni膰 sob膮 lekarzy, medycyny, nauki. Ani, tym bardziej, siebie. Jest przecie偶 m贸wi膮cym i s艂uchaj膮cym najbardziej.

Kiedy m贸j strumie艅 艣wiadomo艣ci spowalnia, lekarz stawia pytania. Wdzi臋czny jestem za ka偶de pytanie pani doktor. Pytania pomagaj膮 w dialogu. I jeszcze du偶o wi臋cej - przywracaj膮 do normalno艣ci moje poczucie godno艣ci i obywatelsko艣ci, tak bardzo zachwiane w naszej tzw. wsp贸lnocie lokalnej: gmina, parafia, zak艂ad pracy...
Trudno si臋 dziwi膰 zachwianemu poczuciu godno艣ci, obywatelsko艣ci, pracowa艂y na to – oczywi艣cie opr贸cz moich osobistych wad i b艂臋d贸w - od 19 lat konkretne osoby, wielkomo偶ne w naszej spo艂eczno艣ci, pr贸cz rozsiewania plotek, rozm贸w za plecami, wykorzysta艂y obficie anonimy w Internecie, anonimy do prokuratury, anonimy (i nie?) do biskupa diecezji, Kuratora O艣wiaty i B贸g wie gdzie jeszcze, ale znaj膮c niekt贸rych, wiem, 偶e wsz臋dzie. Od domu do domu, od osoby do osoby. Totalitaryzm z艂a. Totalitaryzm (szeptanego) fa艂szu. Nikt im si臋 nie przeciwstawi艂 jawnie? Nie postawi艂 tamy!

Opr贸cz takich oczywisto艣ci panuj膮cego nad nami procesu deprawacji publicznej (w naszej tzw. wsp贸lnocie lokalnej), jeden aspekt jest szczeg贸lnie wa偶ki. Katechet臋 oskar偶a si臋 o to, 偶e jest „siewc膮 nienawi艣ci”, „zdrajc膮 dzieci komunijnych i rocznicowych (tylko w jednej klasie)”, 偶e jest „terroryst膮 j臋zykowym (mentalnym?), kt贸rego boj膮 si臋 mieszka艅cy, wi臋c nie wchodz膮 w dialog i milcz膮 jak gr贸b”, i 偶e 偶on臋 DyrKa szko艂y, kt贸ra rozs艂awia gmin臋 i nie tylko, trzeba „wywie藕膰 na taczce gnoju”, gorzej, ta 偶ona DyrKa, odznaczona Br膮zowym Krzy偶em Zas艂ugi, powszechnie lubiana i ceniona daleko ponadlokalnie JEST OSKAR呕ANA O SPOWODOWANIE 艢MIERCI CZYJEGO艢 NIENARODZONEGO DZIECKA! Nie ma granic (na)grania fa艂szu/fa艂szywych melodii na strunach negatywnych emocji. Posun膮 sie doka偶dej nieprawo艣ci i absurdu.

Wi臋c katecheta idzie na emerytur臋, a DyrKa jest wys艂ana przez Szko艂臋 Lider贸w Polsko Ameryka艅skiej Fundacji Wolno艣ci do Ameryki w oficjalnej „delegacji” (wizyta studyjna), kt贸ra ma pozna膰 i przywie藕膰 do Polski zdobycze ameryka艅skiej demokracji i wiedzy o spo艂ecze艅stwie (przepisz臋 z programu zakres tematyczny: m艂odzie偶 i wolontariat, programy na rzecz rozwoju m艂odzie偶y w szko艂ach, programy pozalekcyjne, programy dla m艂odzie偶y wiejskiej, edukacja obywatelska, nowe technologie i media spo艂eczno艣ciowe, m艂odzie偶 i przedsi臋biorczo艣膰, miejskie programy m艂odzie偶owe). 

TO NIE JEST PRYWATNY WYJAZD/WYCIECZKA. To jest oficjalna polska delegacja (Gra偶yna reprezentuje przecie偶 tak偶e nasz膮 tzw. wsp贸lnot臋 lokaln膮: szko艂臋, gmin臋, parafi臋 itd.) w programie wsp贸艂pracy mi臋dzynarodowej USA. Program „odpowiada celom polityki zagranicznej U.S.A... Departament Stanu U.S.A. pragnie, aby uczestnictwo w tym programie by艂o niezapomnianym, wzbogacaj膮cym edukacyjnym do艣wiadczeniem... Po艣r贸d tysi臋cy wybitnych osobowo艣ci uczestnicz膮cych w International Visitor Leadership Program od pocz膮tku jego istnienia, przesz艂o pi臋膰 dekad temu, by艂o ponad 200 obecnych i by艂ych g艂贸w pa艅stw, 1 500 ministr贸w oraz wielu innych wyr贸偶niaj膮cych si臋 lider贸w sektora publicznego i prywatnego... Prezydent Rzeczpospolitej Polskiej Bronis艂aw Komorowski uczestniczy艂 w programie w 2006 roku jako Wicemarsza艂ek Sejmu. W ramach programu pog艂臋bia艂 wiedz臋 na temat polityki zagranicznej Stan贸w Zjednoczonych oraz stosunk贸w polsko-ameryka艅skich”. W tegorocznej polskiej grupie jest tak偶e siostra zakonna. Nic - tylko byc dumnym. I umie膰 to okaza膰!

Pod nieobecno艣膰 DyrKa odb臋dzie si臋 promocja ksi膮偶ki, kt贸r膮 przygotowa艂a do druku, zawieraj膮cej materia艂y zorganizowanej przez ni膮 konferencji „Rzeczpospolita w tw贸rczo艣ci Norwida” w ramach powiatowych obchod贸w 130 rocznicy 艣mierci Czwartego Wieszcza Narodowego. Tak偶e foto-reprezentacj臋 wystawy, kt贸r膮 zrobi艂a z tej samej okazji. O rzeczy wsp贸lnej, wsp贸lnym dobru, idea艂ach nie艣miertelnych, kt贸re s膮 skarbem naszego narodu, kultury 艣wiata i ko艣cio艂a (m贸wimy o „jednym z najwi臋kszych chrze艣cija艅skich my艣licieli Europy” JPII). Wydawc膮 ksi膮偶ki pod tytu艂em „Rzeczpospolita Norwidowska” jest powiat wo艂omi艅ski.

14 grudnia maj膮 zosta膰 wr臋czone wyr贸偶nienia Anio艂 Str贸偶 Ziemi Wo艂omi艅skiej, tak偶e bardzo wa偶nej osobie w naszej diecezji. Rok temu otrzyma艂 je by艂y Ordynariusz abp S艂awoj-Leszek G艂贸d藕. Taka sama statuetka stoi w naszym ko艣ciele przy tabernakulum „na wieczn膮 rzeczy pami膮tk臋” za udzia艂 naszej gminy w wolno艣ciowym zrywie i dziele Solidarno艣ci (RI). To nasze zosta艂o tak偶e ob艣miane przez anonim贸w i ich lider贸w w gminie.


???
A ko艣ci贸艂 lokalny nie BRONI DOBRA nazywaj膮c go wprost, tak偶e osobowo!
Pewnie tak si臋 dzieje nie tylko na naszym terenie (vide: problemy z teologi膮 wyzwolenia) co nie jest pocieszaj膮ce. Wsz臋dzie tam mo偶na powt贸rzy膰 s艂owa Papie偶a-Polaka wypowiedziane na B艂oniach w Krakowie. Oczywi艣cie, w naszym przypadku nie chodzi o odwo艂anie si臋 do tysi膮ca lat i to偶samo艣ci narodowej, bo te mamy wsp贸lne, w naszym przypadku chodzi „tylko” o ostatnie 33 lata i to, co wnios艂y do naszej to偶samo艣ci, w naszej Ma艂ej Norwidowskiej Ojczy藕nie. 
- „Cz艂owiek jest istot膮 rozumn膮 i woln膮, jest 艣wiadomym i odpowiedzialnym podmiotem. Mo偶e i powinien osobistym wysi艂kiem my艣li dociera膰 do prawdy. Mo偶e i powinien wybiera膰 i rozstrzyga膰... ca艂y ten historyczny proces 艣wiadomo艣ci i wybor贸w cz艂owieka - jak偶e bardzo zwi膮zany jest z 偶yw膮 tradycj膮 jego w艂asnego narodu... Cz艂owiek wybiera 艣wiadomie, z wewn臋trzn膮 wolno艣ci膮... Czy mo偶na odepchn膮膰 to wszystko? Czy mo偶na powiedzie膰 "nie"?... Oczywi艣cie, 偶e mo偶na. Cz艂owiek jest wolny. Cz艂owiek mo偶e powiedzie膰 Bogu: nie. Cz艂owiek mo偶e powiedzie膰 Chrystusowi: nie. Ale - pytanie zasadnicze: czy wolno? I w imi臋 czego "wolno"? Jaki argument rozumu, jak膮 warto艣膰 woli i serca mo偶na przed艂o偶y膰 sobie samemu i bli藕nim, i rodakom, i narodowi, a偶eby odrzuci膰, a偶eby powiedzie膰 "nie" temu, czym wszyscy 偶yli艣my przez tysi膮c lat?! Temu, co stworzy艂o podstaw臋 naszej to偶samo艣ci i zawsze j膮 stanowi艂o”.

Czemu i to znalaz艂o si臋 w notatkach po-wyjazdowych po wizycie u lekarza! Bo mo偶na odepchn膮膰 to wszystko! Oto w katolickim spo艂ecze艅stwie, wsp贸lnocie lokalnej: parafii, gminie itd. katecheta i 偶ona dyrektorka szko艂y – a z nimi ca艂a wielodzietna rodzina i warto艣ci, na kt贸rych zbudowali swoje 偶ycie, i kt贸rym s艂u偶膮, jak potrafi膮 - s膮 pozostawieni sami sobie, niech si臋 broni膮, popatrzymy, pomilczymy, czasem zabierzemy g艂os, ale nie w tzw. przestrzeni publicznej. NIE STAN膭艁 W ICH OBRONIE KO艢CI脫艁 – WSP脫LNOTA WIERZ膭CYCH. Przed kilkunastoma i przed paru laty taka sytuacja by艂aby niemo偶liwa?! Kiedy w latach 80-tych S艂u偶ba Bezpiecze艅stwa zatrzyma艂a mnie na komisariacie Milicji Obywatelskiej w Legionowie pod zarzutem przyw贸dztwa m艂odzie偶owej grupy terrorystycznej, czu艂em wprost namacalnie towarzysz膮c膮 mi modlitw臋 ksi臋偶y, si贸str i wielu m艂odych i starszych ludzi dobrej woli - to trzyma艂o mnie na duchu. Gra偶yny praca te偶 trzyma(艂a) na duchu wsp贸lnot臋 lokaln膮 w Strach贸wce (9 lat przygotowywa艂a I Komuni臋, 6 lat prowadzi艂a schol臋 na potrzeby niedzielnej „szkolnej” liturgii, zorganizowa艂a wiele spotka艅 kulturalno-religijnych i darmowych pielgrzymek do miejsc kultu w Polsce). A dzisiaj pisze si臋, 偶eby j膮 wywie藕膰 na taczce, a na terenie gminy, parafii, nawet szko艂y s膮 osoby, kt贸re j膮 maj膮 za nic, oczerniaj膮 za plecami, niwecz膮 jej prac臋 i klimat spo艂eczny. Co si臋 sta艂o (i dzieje) w mojej parafii/parafiach, dekanacie/dekanatach, diecezji/diecezjach, w Polsce 2013??
Wiem, takie pytania - jak dot膮d - pozostaj膮 u nas bez odpowiedzi. Rok Wiary i Rozumu te偶 przemin膮艂 z wiatrem, obok prawdziwych wyzwa艅?!

Cz艂owiek-osoba jest D-I-A-L-O-G-I-E-M, bez dialogu ginie. A c贸偶 to jest prawda – pyta艂 Pi艂at. A c贸偶 to jest dialog? A czym jest unikanie dialogu? Blokowanie na Facebooku? Cenzurowanie komentarzy? W religii s艂owa i obecno艣ci, dawcy i wsp贸lnoty najwy偶szej z mo偶liwych, z Bogiem i mi臋dzy sob膮, takie pytania to ignorancja? Prowokacja? Abnegacja? 艢wi臋ty Jan Pawe艂 II powiedzia艂 raz do fenomenolog贸w (w tym samym miesi膮cu, w kt贸rym siostra Alina Merdas SRCJ wr臋czy艂a Mu publicznie list od naszej szko艂y o b艂ogos艂awie艅stwo dla Rzeczpospolitej Norwidowskiej, nb. fenomenologia mo偶e pomaga膰 w metafizycznych dociekaniach sensu): - „jest mo偶liwa postawy mi艂o艣ci intelektualnej, si臋gaj膮ca aspekt贸w istotowych i konstytutywnych rzeczywisto艣ci, [czyli] cz艂owieka, 艣wiata i Boga [dla wierz膮cych]”. 艢wi臋ty Augustyn za艣 - „nie ma wiary bez my艣lenia”. My艣lenia, rozmowy, spotkania, dialogu, mi艂o艣ci intelektualnej, zatem tak偶e wiary i rozumu, nie ma bez u偶ycia poj臋膰, s艂贸w, obecno艣ci akceptuj膮cej inne osoby. Dialog nie musi by膰 prosty, 艂atwy i przyjemny. Prawda jest wymagaj膮ca. Ale poznana - daje wolno艣膰.

Nikt nie chce rozmawia膰 w mojej okolicy, w tzw. wsp贸lnotach lokalnych, w Realu albo w Internecie. Takich udogodnie艅 i 艣rodk贸w ewangelizacyjnych nie mia艂y 偶adne pokolenia przed nami! Doceniaj膮 to niekt贸rzy biskupi - „We're excited that so many young Catholics are generous in the Church, especially using the tools of the digital age” (konferencja biskup贸w ameryka艅skiech). Na szcz臋艣cie mamy tak偶e u nas dobrych lekarzy, medycyn臋, nauk臋, wyjazdy studyjne do USA i dobrych znajomych na Facebooku... Nie jeste艣my sami na 艣wiecie, zw艂aszcza w zderzeniu z fa艂szem, przemilczeniami i bezosobowymi tworami (instytucjami, deprawacj膮 publiczn膮...).

Moje pi膮tkowe do艣wiadczenie sta艂o si臋 czym艣 du偶o wi臋kszym, ni偶 tylko wizyt膮 u lekarza. Skoro porz膮dkuje a偶 taki zakres spraw? Na tak du偶ym terenie i odcinku historii narodowej?! Kiedy osoba dla ratowania poczucia godno艣ci i obywatelsko艣ci (nie warto艣ci, t臋 znam, ale zwi膮zek obywatelsko艣ci i godno艣ci te偶 jest u nas, a mo偶e we wszystkich pokomunistycznych krajach, zapoznany) musi szuka膰 ratunku w rozmowie z lekarzem, to znaczy, 偶e w jej otoczeniu, przewa偶nie w tzw. wsp贸lnocie lokalnej, dzieje si臋 co艣 bardzo z艂ego. Czy zn贸w mam powtarza膰, 偶e w ka偶dej cz膮stce tej tzw. wsp贸lnoty, we wszystkim, co si臋 na ni膮 sk艂ada: gmina (samorz膮dna z wybieralnymi organami), parafia, zak艂ady pracy, stowarzyszenia... Gmina jest cz膮stk膮 Ojczyzny

Parafia jest cz膮stka Ko艣cio艂a Powszechnego. Jest nie tylko jakim艣 jej odbiciem, nie tylko 艂odyg膮 tego samego krzewu nad krzewami, ale a偶 cz艂onkiem jednego Cia艂a Jezusa. Wi臋c ta wi臋ksza wsp贸lnota te偶 wp艂ywa na jako艣膰 naszego 偶ycia - wszystko, co Polsk臋 [i gmin臋] stanowi, stosunki w ko艣ciele included (dla ludzi wierz膮cych). Jest tutaj sprz臋偶enie zwrotne. 呕eby to zrozumie膰, warto czyta膰 encyklik臋 „Centesimus annus” o sprawach spo艂ecznych, jest jak abecad艂o. Jest w encyklice klarownie pokazany 艂a艅cuch powi膮za艅, zale偶no艣ci, cel贸w, warto艣ci, os贸b, grup, ca艂o艣ci, reprezentacji itp. itd. Dobrze by nam, ka偶demu i ca艂ej wsp贸lnocie, zrobi艂a wsp贸lna lektura tekstu Papie偶a-Polaka, wszystkim ludziom dobrej woli, ponad wyznaniowo, ponad politycznie, linijka po linijce. 

Dobrze by nam zrobi艂o wiele lektur i poznawanie, dyskutowanie we wsp贸lnotowym kr臋gu wszystkich bie偶膮cych spraw naszego ko艣cio艂a, od Watykanu, przez diecezje po parafie (tak偶e w naszych dekanatach), raczej w odwrotnym porz膮dku :-)
呕yjemy tymi samymi sprawami przewa偶nie, bo czym innym mog膮 zajmowa膰 si臋 zgromadzenia biskup贸w z papie偶em w Rzymie - 偶yciem ko艣cio艂a, naszym 偶yciem! Gdyby by艂a w nim wsp贸lnota, nie by艂oby konfliktu z biskupem Limburga, 偶eby poda膰 przyk艂ad 艣wie偶y i bliski. 呕aden biskup, ani proboszcz nie mo偶e bra膰 takich spraw tylko na siebie (swoje barki), nic dobrego z tego nie wyniknie. To nie s膮 sprawy prywatne, ale wsp贸lnotowe sensu stricte. Tego typu konflikty (Limburg, Strach贸wka, Jasienica?...) s膮 konfliktami w KO艢CIELE, W NASZYM KO艢CIELE, co przyznaje zgodna w tej (Limburg) sprawie opinia wiernych i papie偶a.

Nie mo偶na by膰 wsp贸lnot膮 bez otwarto艣ci, bez dialogu o wszystkich sprawach 偶ywotnych i bez informacji o sprawach bardziej skrytych, je艣li takie s膮 w ko艣ciele (kiedy, jakie, gdzie, na jakim poziomie?). NIE MO呕NA M脫WI膯, 呕E JESTE艢MY WSP脫LNOT膭, JE艢LI NIE ROZMAWIAMY O NASZYCH SPRAWACH. JE艢LI NIE ROZMAWIAMY ZE SOB膭 (W PARAFIACH... DIECEZJACH) O TYM, CZYM 呕YJE NASZ KO艢CI脫艁 PARAFIALNY, DEKANALNY, DICEZJALNY, GLOBALNY. NIE JESTE艢MY WSP脫LNOT膭, JE艢LI W RODZINACH NIE ROZMAWIAMY O TYM, CZYM 呕YJ膭 POSZCZEG脫LNI JEJ CZ艁ONKOWIE... itp. itd?!!!
Je艣li ko艣ci贸艂, m贸j ko艣ci贸艂 tego nie wie, to co艣 si臋 sta艂o z jego zbiorow膮 m膮dro艣ci膮.

Mo偶e do艂膮czymy do „Les Veilleurs” tego 艣wiata? Bo gdzie i jak ma si臋 odnajdywa膰 i odbudowywa膰 serce wsp贸lnot lokalnych? Tam, gdzie jest miejsce i akceptacja dla ka偶dego cz艂owieka-osoby dobrej woli i gdzie 偶yje si臋 tym, co najwa偶niejsze, najbardziej uniwersalne, si臋gaj膮ce tego, co istotowe i konstytutywne (naszej) rzeczywisto艣ci. Ko艣ci贸艂 nasz – niestety - w wi臋kszo艣ci miejscowo艣ci jest propozycj膮 ograniczon膮. Ogranicza si臋 do porz膮dku nabo偶e艅stw i sprawowania sakrament贸w. Gdzieniegdzie tylko sta艂 si臋 nie tylko przestrzeni膮 sakraln膮 z dobud贸wkami, ale i organiczn膮 jedno艣ci膮 z dziedzi艅cem pogan, dziedzi艅cami dialogu („Dialogi w Katedrze”, „Dialogi M艂odych” itd.).

U nas w okolicy nie by艂o jeszcze nic z tego. Ko艣ci贸艂 jest ci膮gle darem nieodkrytym w perspektywie nauki Soboru Watyka艅skiego II, z naczelnym miejscem osoby i wsp贸lnoty. Dominuje porz膮dek nabo偶e艅stw i 艂aski rozdawane „z g贸ry”, przez kap艂an贸w, jednostkom wyizolowanym prawie i nieprzemakalnym, co do 艣wiadczeniu o tych偶e 艂askach (s艂owa, obecno艣ci...?). Milczenie dominuje, prawie jest nakazane. W ko艣ciele hierarchicznym panuje l臋k przed „demokratyzacj膮” wiary i rozumu (bo w艂adzy nie chcemy). Ale wiara i rozum nie podlegaj膮 偶adnej instytucjonalnej w艂adzy. Jest B贸g, wiara, religia – w takiej kolejno艣ci. Cz艂owiek jest drog膮 ko艣cio艂a! Osoba i wsp贸lnota najpierw, potem instytucja.

To jest si艂a i duch szczeg贸lnie naszych czas贸w. W pewnych aspektach ko艣ci贸艂 to uznaje, raczej na g贸rze, w innych nie chce przekroczy膰 granicy wolno艣ci. „Powszechna Deklaracja Praw Cz艂owieka, pozostaje jedn膮 z najwznio艣lejszych wypowiedzi ludzkiego sumienia naszych czas贸w” powiedzia艂 Jan Pawe艂 II w 1995 roku w ONZ, ale ci膮gle nie mo偶na powo艂a膰 si臋 na ten cytat domagaj膮c si臋 tych偶e praw w swoim ko艣ciele, pragn膮c najpro艣ciej o tym rozmawia膰 na forum parafialnym, dekanalnym, diecezjalnym. Prawa cz艂owieka utkn臋艂y na granicy profanum? 
Oczywi艣cie s膮 prawa Bo偶e, objawione, nazwane w Biblii, ale s膮 takie same prawa spo艂ecznej natury w ka偶dej wsp贸lnocie wiary, kt贸re nam przynale偶膮 na mocy osobowej natury ludzkiej, bez dyskusji. "Papież Franciszek ma jasną świadomość spo艂ecznego charakteru cz艂owieka i wagi kulturowych uwarunkowań jego życia. A chrześcijanie nie mogą zamknąć się w prywatnej pobożności i tylko do takiej pobożności innych prowadzić” (Piotr Sikora, TP).

Takim prawem – wed艂ug mnie - jest prawo g艂osu w realnej wsp贸lnocie ko艣cio艂a. Prawo my艣lenia i dzielenia si臋 swoim my艣leniem. Nie narzucaj膮c si臋 nikomu, ale 呕EBY S艁U呕Y膯 DAREM MY艢LENIA OSOBOWEGO i PODMIOTOWEGO. Poka偶 mi swoje my艣lenie, abym m贸g艂 Ci臋 pozna膰 jak najlepiej i kocha膰 jeszcze bardziej. Tak偶e mi艂o艣ci膮 intelektualn膮 si臋gaj膮c膮 samej istoty rzeczy. Gdyby B贸g nie da艂 si臋 pozna膰, poprzez Objawienie, poprzez narodzenie, wcielenie, zamieszkanie mi臋dzy nami, tak偶e w s艂owie, w czynie, w (wszech)obecno艣ci! Jak mo偶na powo艂uj膮c si臋 na Bo偶膮 mi艂o艣膰 mi艂osiern膮 nak艂ada膰 na ludzi nakaz milczenia w r贸偶nych zakresach?! Kto przypisuje sobie tak膮 moc unicestwiania?! - niech najpierw wypr贸buje na sobie. My艣lenie drugiego cz艂owieka jest darem Boga. Dla niego i dla mnie! Dla 艣wiata ca艂ego! Ograniczanie wolno艣ci dzielenia si臋 my艣leniem jest pogwa艂ceniem podstawowego prawa osoby i okradaniem nas wszystkich. Mo偶na je obja艣nia膰, interpretowa膰... a je艣li my艣lenie drugiego cz艂owieka jest zaprawd臋, zaprawd臋 zagro偶eniem dla innych, to najpierw trzeba to udowodni膰, przynajmniej uzasadni膰, a nast臋pnie go izolowa膰 medycznie? S膮downie? - czy ja wiem jak? Wie wsp贸lnota.

Nie jestem i nie b臋d臋 prawnikiem, 艣wieckim ani ko艣cielnym. Jestem, kim jestem. Mo偶ecie to (mnie) pozna膰 po owocach, w s艂owie i 偶yciorysie. Przez 偶ycie ca艂e, i teraz te偶, wierz臋 w sens 偶ycia i 艣wiata. Najpe艂niejsz膮 jego form膮, tre艣ci膮, zakresem jest zbawienie. W ka偶dej chwili chc臋 m贸wi膰 JEST SENS, JEST DOBRO, To Co Jest - Jest Dobre, dosta艂em w nim udzia艂, jestem wdzi臋czny, przepe艂nia mnie dzi臋kczynienie, owszem jest te偶 we mnie, w nas ciut z艂a, s艂abo艣ci, grzech贸w, zaniechania. Jest to w mojej „mantrze” od wielu-wielu lat „nie-ja-Ty...”. Cz艂owiek jest drog膮 i opok膮 ko艣cio艂a, jego my艣lenie i odpowiedzialno艣膰, nie instytucji. Szkoda wielka, 偶e nie mo偶emy t膮 prawd膮 si臋 dzieli膰 i rozmawia膰 ze sob膮 Dobr膮 Nowin膮 na co dzie艅 w parafiach, dekanatach, diecezjach. 呕e – wed艂ug jakiej艣 niepisanej, narzuconej(?) tradycji – nie po to s膮 :-) 
呕e te偶 ci膮gle nie znale藕li艣my na to sposobu (ruchy ko艣cielne nie wystarcz膮, mo偶e by艂y tylko dobrym rozpoznaniem?), pomimo 50 lat od Soboru Watyka艅skiego II i Roku 2013 Wiary i Rozumu, dla jego upami臋tnienia. Licz臋, liczymy na ca艂ym 艣wiecie na papie偶a Franciszka (i o艣miu kardyna艂贸w).

Pop艂yn膮艂em. P艂yn臋 zbyt d艂ugo obok wyznaczonej sobie 艣cie偶ki. Wracam do wyjazdowych notatek. Uk艂adaj膮 si臋 w艂a艣ciwie w dwa punkty: 1) dlaczego wizyty u lekarza, terapeuty, s膮 tak silnym pozytywnym prze偶yciem, 2) w zwi膮zku z tym (implikacje) - nat艂ok my艣li o moim ko艣ciele.

Ad 1.
- Dlaczego wychodz臋 z nich tak wzmocniony? Nie przestaj臋 sobie stawia膰 tego pytania.
Staram si臋 przypomnie膰, odtworzy膰 minuta po minucie, m贸j tam pobyt. Wizyta dobrze brzmi, w tym kontek艣cie. Wizyta u lekarza. Nie idziemy z wizyt膮 do urz臋d贸w! Do lekarza – TAK. Czy trzeba jeszcze d艂ugich rozwa偶a艅 na ten temat? Oczywi艣cie, ka偶dy ma swoje do艣wiadczenia, ze wzgl臋du na miejsce, ludzi i inne uwarunkowania, bywa, 偶e znaczenie ma nawet budynek, wystr贸j, wyposa偶enie dzia艂u rejestracji i samego gabinetu. Nak艂adaj膮 si臋 nam z艂e skojarzenia z tzw. Funduszem Zdrowia, finansowaniem s艂u偶by zdrowia itd. ale nie zmienia to podstawowego aspektu, kt贸rym jest relacja osobowa pacjenta z lekarzem (i wielk膮 m膮dro艣ci膮 medycyny) i nadzieja na zdrowie. M贸wi膮c o wizycie, my艣l臋 o dwustronnym nawiedzeniu. Poza interesownymi aspektami, uzyskania porady, recept, zwolnie艅... Nawiedzenie ma wielk膮 wymow臋. Nawiedzenie jest intencjonalne, trzeba chcie膰. Spotkanie nieprzypadkowe. „Do艣wiadczamy innego, spotykaj膮c go... Ten, kto spotyka, wykracza – transcenduje poza siebie... spotka膰 to do-艣wiadczy膰 Transcendencji.... Do艣wiadczenie innego nie mo偶e ju偶 by膰 traktowane jako jedno z wielu do艣wiadcze艅 tego, co znajduje si臋 poza cz艂owiekiem, ale jako do艣wiadczenie kluczowe, od kt贸rego zale偶y sens 艣wiata” (ks. J.Tischner, Filozofia dramatu).

ad.2
Nat艂ok my艣li o moim ko艣ciele. Moim – w podw贸jnym znaczeniu. Bo 偶yj臋 w nim od naturalnego pocz臋cia do tej pory. Bo m贸wi臋 w pierwszym rz臋dzie o mojej parafii, dekanacie, diecezji.
- Dlaczego tak nie jest w moim ko艣ciele? Dlaczego na co dzie艅 nie daje tego, co daje wizyta u lekarza? Daje czasami, w prze偶yciach okazjonalnych(?), w sakramentach i przy innych okazjach, ale nie na co dzie艅! A 偶yjemy ka偶dego dnia, w spos贸b p艂ynny (strumie艅 艣wiadomo艣ci!), nie podzielony na dni tygodnia, niedziele, 艣wi臋ta i okresy 艣wi膮teczne. I Jezus chcia艂 by膰 naszym chlebem codziennym, naszym 偶yciem, drog膮, prawd膮, niezale偶nie, ile kilometr贸w mieszkamy od budynk贸w sakralnych i jak cz臋sto mo偶emy uczestniczy膰 w zbiorowych wydarzeniach (zwo艂aniach liturgicznych). M贸j ko艣ci贸艂 jest CODZIENNY, wsz臋dzie. A skoro dooko艂a prawie sami wierz膮cy (katolicy), to czemu nie ma w艣r贸d nas ko艣cio艂a? - kt贸ry daje sens. Kt贸ry jest sensem 艣wiata! Dlaczego nie ma mi臋dzy nami nieko艅cz膮cej si臋 rozmowy Dobr膮 Nowin膮! W Realu i w Necie?!

- Ko艣ci贸艂 potrzebuje terapeuty,
- ksi臋偶a (wszyscy) potrzebuj膮 regularnych wizyt u terapeut贸w, je艣li nie osobi艣cie, to po to, 偶eby umieli z nami si臋 spotyka膰 i rozmawia膰, nas rozumie膰 i siebie LEPIEJ
- nie mo偶na 偶y膰 i rozwija膰 si臋 bez nauki; medycyna i teologia te偶 jest nauk膮, zatem... wyci膮gnijmy wnioski
- musimy, tak偶e jako ko艣ci贸艂, oswoi膰 si臋 ze 艣wiatem, ci膮gle, na nowo oswaja膰 si臋 z kultur膮 ca艂膮
- inaczej ko艣ci贸艂 nie daje, nie mo偶e da膰 tego, po co jest, aby na ziemi 偶y艂 pe艂ni膮 偶ycia pe艂ny cz艂owiek w relacji z Bogiem i bra膰mi
- wyrywkowo, wycinkowo mo偶na znale藕膰 idea艂, jak ja kiedy艣 spowied藕 u ks. Jana Twardowskiego („czy robisz co艣 [dobrego] z [innymi] lud藕mi”)

W艂a艣ciwie ci膮gle pisz臋 to samo. Od dawna. Powtarzam si臋. W g艂uchej martwej ciszy ludzkiej pustyni i puszczy lokalnie i ponad 2013 :-)
Mimo wszystko przepisz臋 dalsze notatki z kartki:
- m贸j pogubiony ko艣ci贸艂 (vide: komisja o艣miu kardyna艂贸w) g艂贸wnie poucza mnie, ale nie chce mnie s艂ucha膰 (w osobach, nie instytucji), nie przychodzi do mnie i nie chce zamieszka膰 mi臋dzy nami, wzywa raczej, by dyscyplinowa膰, zarzuca mnie „pogubienie”. Nie jest to nic szczeg贸lnego, takich przewa偶nie widzimy w telewizji, (nie)dobrym ich przyk艂adem/reprezentantem jest ksi膮dz profesor Dariusz Oko (doktoraty z filozofii i teologii, podobnie jak Karol Wojty艂a) – zarozumia艂o艣膰? Pycha? Wyk艂ady zamienia w propagandowe pogadanki?
- praktyki pobo偶no艣ciowe, nawet sakramenty nie za艂atwi膮 wszystkiego w 艣wiecie osobowym, 艣wiecie osoby, os贸b (nie tylko w wymiarze egzystencjalnym, tak偶e w wymiarze spo艂ecznym), bo gdyby tak by艂o, 艣wiat by艂by stworzony jako jeden klasztor, a po milionowych zgromadzeniach z papie偶ami do dzisiaj unosi艂by si臋 dym kadzid艂a, nie tylko pami臋膰 i to偶samo艣膰 wielu?!

- potrzebne s膮 spotkania zwyczajne, po ludzku, i takie偶 rozmowy, w r贸偶nych miejscach, ale najbardziej tam, gdzie mieszkamy, pracujemy... i w Internecie. Takie wzajemne poznawanie i ju偶 przez to samo wspieranie w bycie bardzo egzystencjalnym, nie abstrakcyjnym jest mo偶liwe. Papie偶 to rozumie, mo偶na zajrze膰 mu przez rami臋 (tutaj Pope2You ‏@Pope2YouVatican31m).
I ja wiedzia艂em to ju偶 od m艂odo艣ci, 艣lad zosta艂 w wierszyku pt. „Zaproszenie”, kt贸rego pocz膮tek m贸wi o chwilach dramatycznych, kt贸re ka偶dego nachodz膮 i prostym ratunku (lekarstwie):
(…) przyjd藕 do mnie
b臋d臋 czeka艂 przed drzwiami
bez s艂贸w
nie powiem s艂owa
kt贸rego nie chcesz
us艂ysz臋 s艂owo
kt贸rego nie powiesz
(1982?)

- cz艂owiek, aby by膰 w pe艂ni cz艂owiekiem musi o wszystkim (m贸c) rozmawia膰 bez obaw, pokazywa膰 siebie, czyli swoje my艣lenie i dzia艂anie, do-艣wiadczy膰 sobie-siebie, 艣wiata... Boga, bo takie spotkania i m贸wienie jest rodzajem objawiania, zapalania 艣wiat艂a, kt贸re s膮 nam dawane, nikt z nas nie wymy艣li najg艂臋bszych w nas spraw i rzeczy (si贸dmej komnaty twierdzy wewn臋trznej).

- przemilczanie s艂贸w dawanych, spraw opisywanych, publikowanych przez ludzi wierz膮cych, szukaj膮cych, w膮tpi膮cych jest ZBRODNI膭 naszych czas贸w (艂atwo jest nam oskar偶a膰 艣wiat, nie widz膮c belki w swoim oku)
- tak sobie wyobra偶am parafie, dekanaty, diecezje, ko艣ci贸艂 - na obraz m贸wi膮cego i s艂uchaj膮cego Ojca
- dlaczego nasz 偶yciowo najbli偶szy ko艣ci贸艂-wsp贸lnota nie daje tego, po co 偶yjemy, czego potrzebujemy, z istoty gatunkowej „rzeczy” i osoby jakimi jeste艣my (duch uciele艣niony, cia艂o uduchowione)
Ko艣ci贸艂 nie potrafi upomnie膰 si臋 i obroni膰 prawdy na jakim艣 terenie?! Czy naprawd臋 my-ludzie wierz膮cy w Jezusa mo偶emy zrozumienie i poczucie godno艣ci odnajdywa膰 i obroni膰 tylko z pomoc膮 zewn臋trzn膮 w stosunku do naszych wsp贸lnot wiary, rozumu i 偶ycia?? NIE WIERZ臉! Mo偶e go (ko艣ci贸艂 lokalny) najwy偶ej co艣 powstrzymywa膰, mog膮 ludzie nie mie膰 odpowiedniej jasno艣ci, ale po co jest rozum, dobra wola i dialog - dary nieba!
To dlatego parafie, dekanaty, diecezje nie chc膮, nie d膮偶膮 do stanowienia 偶ywych wsp贸lnot 偶ywych ludzi, bo trzeba w nich umie膰 i chcie膰 mierzy膰 si臋 z takimi wyzwaniami? 艁atwiej powiedzie膰 kazanie „kochajmy si臋”? "Dobrzy ludzie nie powinni dopu艣ci膰 sw膮 bezczynno艣ci膮, aby triumfowa艂o z艂o” (Benedykt XVI, Liban 2012).
Ko艣ci贸艂-wsp贸lnota to tak偶e wymiar spo艂eczny (socjologia si臋 k艂ania!)! I w pe艂ni stosuj膮 si臋 do nas wierz膮cych s艂owa i rady wyg艂aszane do 艣wiata ca艂ego np. w ONZ.

Po raz kt贸ry艣 powt贸rz臋, bo nie pojm臋 do 艣mierci, dlaczego o tym nie rozmawiamy ze sob膮? Na spotkaniach w parafii ko艣cio艂a lokalnego i powszechnego zarazem, w szkole... stowarzyszeniach ludzi wierz膮cych? W Internecie? Przecie偶 to jest jedna z podstawowych potrzeb cz艂owieka XXI wieku, nawet je艣li u nas o tym milcz膮, trzeba zacz膮膰. Nie wolno przespa膰? Odwr贸ci膰 si臋 plecami do swojego czasu (JPII, ONZ, 1995). Parafia jako punkt us艂ug duchowo-religijnych to projekt przebrzmia艂y. Parafia jako miejsce 偶ycia, drogi i prawdy rozwijanych, interpretowanych, dochodzonych ci膮gle na nowo w duchu czasu i z pomoc膮 osi膮gni臋膰 kultury i cywilizacji. Tak, jak Jezus konkretny i ponad-czasowy, nie tylko archeologicznie. Jezus mi臋dzy nami, w s艂owie i dzia艂aniu, tak偶e naszych s艂owach i dzia艂aniu, bo si臋 nam udziela, nie pytaj膮c struktur ko艣cielnych o pozwolenie. M贸wi o tym s艂awny ju偶 fragment dokumentu papie偶a Franciszka „owce te偶 maj膮 sw贸j w臋ch”.

Parafia wiary i rozumu, nie tylko zwyczajowych praktyk pobo偶no艣ciowych, zaspokajania indywidualnych potrzeb i l臋k贸w jednostronnych liturgii, bez 艣wiadomo艣ci wi臋kszo艣ci uczestnik贸w? Du偶ej cz臋艣ci? Nie ma katechezy raz na zawsze. 呕yj膮cy cz艂owiek nie jest kopi膮 poprzednik贸w. Tym bardziej klonem. Parafia 偶ycia, drogi, prawdy – kt贸rych nie da si臋 wie艣膰 (od wi贸d艂 偶ycie...), i艣膰, pielgrzymowa膰, szuka膰 i poznawa膰, zdobywa膰 bez s艂owa dzielonego w obie strony, bez zwyk艂ych ludzkich spotka艅 przy kawie i herbacie, bez rozm贸w o tym samym w k贸艂ko, na okr膮g艂o: 偶yciu, drodze, prawdzie (fraktale si臋 k艂aniaj膮 z pomoc膮 i historia, droga ludzkiej wsp贸艂czesnej my艣li...), bez dyskusji, gdy dyskutanci prawdziwi si臋 zjawi膮 mi臋dzy nami, jak Trzej M臋drcy? W ka偶dej parafii s膮 my艣l膮cy ludzie. Cho膰by na mocy definicji gatunkowej, nie musz膮 by膰 na poziomie 艣wi臋tego Augustyna i Jana Paw艂a Karola. Czy ksi臋偶a znaj膮 my艣lenie swoich parafian? Czy rozmawiaj膮 w m膮drych kole na swoim terenie (w mie艣cie jest ich z pewno艣ci膮 wi臋cej, ale s膮 w ka偶dej, tak偶e wiejskiej, gminnej, dekanalnej, powiatowej okolicy).

W tym, 偶e tak nie jest w moim/naszym ko艣ciele nie ma z pewno艣ci膮 z艂ej woli, jest niewybaczalna bezrefleksyjno艣膰? brak samodzielno艣ci my艣lenia? jest na pewno jawny lub skryty l臋k. Przed nieznanym. Jest stan wyobcowania wobec mojego/naszego 艣wiata, kultury, nauki... cho膰 chyba ka偶dy dzisiaj ma komputer i korzysta z Internetu. Jest niezas艂u偶ony stan zagubienia wobec reali贸w wsp贸艂czesno艣ci. Jest chyba niezrozumienie swojego miejsca w WOLNYM DEMOKRATYCZNYM spo艂ecze艅stwie. Chyba w Polsce (i innych krajach dawnego Bloku Wschodniego) nie wyros艂o jeszcze pokolenie ksi臋偶y wykszta艂conych i uformowanych dla funkcjonowania w wolnym 艣wiecie. W 艣wiecie wolno艣ci! Ot, widocznym/jawnym przyk艂adem jest cho膰by cytowany ju偶 przeze mnie ruch/strona www na rzecz obrony polskiej szko艂y, kt贸rym r贸偶ni (hierarchicznie itd.) ksi臋偶a kibicuj膮. Po 23 latach od tzw. powrotu religii do szk贸艂, w kt贸rych teraz s膮 pe艂noprawnymi cz艂onkami Rad Pedagogicznych! A przecie偶 to, jak te szko艂y pracuj膮 na r贸偶nych polach zale偶y te偶 od nich (katechet贸w). Spytajmy siebie (jestem katechet膮) i ich, co wnosz膮, co wnie艣li w 偶ycie i dzia艂alno艣膰 szk贸艂? Tworzymy j膮, rozwijamy, bronimy nie tylko modlitw膮, bo nie powsta艂yby taka i podobne strony, ale prac膮, dyskusjami, projektami, wsp贸lnymi dzia艂aniami (akcjami)... B臋d膮c cz艂onkami Rad Pedagogicznych ksi臋偶a mog膮 wnosi膰 w nie (szko艂y, wsp贸lnoty szkolne: uczni贸w, rodzic贸w, pracownik贸w dydaktycznych i nie-) Lumen Gentium i Gaudium et spes. I wszystkie m膮dre teksty, dokumenty, sam膮 i ca艂膮 Dobr膮 Nowin臋. I osi膮gni臋cia z najwy偶szej p贸艂ki my艣li wsp贸艂czesnej (filozofii, teologii, socjologii, nauki spo艂ecznej ko艣cio艂a itd) bo na nich owe teksty i nauki bazuj膮 (intelektualista Pawe艂 VI, Karol Wojty艂a podw贸jnych doktorat贸w, profesorski Benedykt...). Sytuacja obecno艣ci religii i ksi臋偶y (katechet贸w) w szko艂ach jest niebywa艂膮 szans膮 na osadzenie parafii w realiach 偶ycia wsp贸lnot lokalnych, na ich rozw贸j zgodny z aspiracjami ludzi i 艣wiata XXI wieku. WNO艢MY 艢WIAT艁O W 呕YCIE NASZYCH TZW. WSP脫LNOT LOKALNYCH, nie tylko lampiony adwentowe.

Jak to si臋 wszystko ma do „nie l臋kajcie si臋 – non abbiate paura” sprzed 50 i 35 lat? Czy dzisiaj, po latach funkcjonowania w wolnym 艣wiecie, po soborowym, po Roku Wiary i... po encyklikach Jana Paw艂a II, Benedykta i Franciszka, hierarchowie – trzymaj膮cy w艂adz臋 - sami sobie nie powinni powt贸rzy膰 tych s艂贸w, przede wszystkim?!
Nie b贸jmy si臋 w ko艣ciele lokalnym nauki i dialogu! Teologii, filozofii, medycyny, psychologii. Nie b贸jmy si臋 kultury, poezji, literatury, Internetu, blog贸w i Facebooka. Wszystko „to” chce s艂u偶y膰 cz艂owiekowi. Cz艂owiek chce(my) s艂u偶y膰 cz艂owiekowi, sobie i Bogu. PO TO JEST/S膭. Jak pos艂u偶y膰 si臋 w tym celu technologiami (profilami spo艂eczno艣ciowymi)? S膮 ju偶 przyk艂ady i podpowiedzi jak z ich pomoc膮 znale藕膰 i po艂膮czy膰 z Bogiem i mi臋dzy sob膮 wsp贸艂-braci i wsp贸艂-siostry 2013? 
Nie jeste艣my sami, nie tylko dzi臋ki Ewangelii, ale tak偶e dzi臋ki tym mediom 偶yjemy w globalnym Ko艣ciele. S膮 ludzie sprawni, wykszta艂ceni, utalentowani, kt贸rzy chc膮 pom贸c i traktuj膮 to jako swoje powo艂anie.

- "Czym偶e jestem ja, nie 贸w kawa艂 mi臋sa i ko艣ci, lecz ja z krwi ko艣ci mych wyrastaj膮cy, cz艂owiek dzia艂aj膮cy? Raz powsta艂y, bez wzgl臋du na to, z jakich si艂 i na jakim pod艂o偶u, jestem si艂膮, kt贸ra sama siebie mno偶y, sama siebie buduje i sama siebie przerasta, o ile zdo艂a si臋 skupi膰, a nie rozproszy si臋 na drobne chwile ulegania cierpieniu lub poddawania si臋 przyjemno艣ci. Jestem si艂a, kt贸ra - w ciele 偶yj膮ca i cia艂em si臋 pos艂uguj膮ca - 艣lady cia艂a na sobie nosi i jego dzia艂aniu nieraz podlega, ale zarazem, raz to cia艂o ujarzmiwszy, wszystkie jego mo偶liwo艣ci na wzmo偶enie samej siebie obraca. Jestem si艂膮, kt贸ra raz w 艣wiat sobie obcy rzucona, 艣wiat ten sobie przyswaja i ponad to, co zastaje, nowe - dla swego 偶ycia niezb臋dne - dzie艂a wytwarza. Jestem si艂a, kt贸ra si臋 chce utrwali膰 - w sobie, w swym dziele, we wszystkim, z czym si臋 spotyka - czuj膮c, 偶e wystarczy tylko jedna chwila odpr臋偶enia czy zapomnienia, a sam膮 siebie rozbije, sam膮 siebie zatraci, unicestwi. Jestem si艂a, kt贸ra najwi臋ksze skarby zachwytu i szcz臋艣cia w t臋sknocie sobie uraja i do ich urzeczywistnienia d膮偶y, ale wszystkich ich zrzec si臋 gotowa za sam膮 mo偶no艣膰 przetrwania. Jestem si艂a, kt贸ra si臋 ostaje w przeciwno艣ciach losu, gdy czuje i wie, 偶e swobodnym swym czynem z niebytu wywo艂a to, co po niej pozostanie, gdy sama si臋 ju偶 w walce spali. Jestem si艂膮, co chce by膰 wolna. I nawet trwanie swoje wolno艣ci po艣wi臋ci (podkr.moje jk). Ale zewsz膮d pod naporem si艂 innych 偶yj膮ca, niewoli zar贸d藕 sama w sobie znajduje, je艣li si臋 odpr臋偶y, je偶eli wysi艂ku zaniedba. I wolno艣膰 swoj膮 utraci, je偶eli si臋 sama do siebie przywi膮偶e. Trwa膰 i by膰 wolna mo偶e tylko wtedy, je偶eli siebie sam膮 dobrowolnie odda na wytwarzanie dobra, pi臋kna i prawdy. W贸wczas dopiero istnieje (...)." (R.Ingarden, Cz艂owiek i czas)

Nie b贸jmy si臋 w ko艣ciele lokalnym nauki, wsp贸艂czesno艣ci i... samych siebie. „Pope Benedict XVI had attributed the decline in priestly vocations to “a lack of theological and sociological motivations” for answering God's call” (abp Mueller) – kto mo偶e, niech dok艂ada sw贸j g艂os i poszerza kr膮g refleksji teologicznej-filozoficznej-socjologicznej... kulturowej. Tak偶e g艂osem sztuki, medi贸w i r贸wnie wolnych bloger贸w. Do艣wiadczanie Boga nie zatrzyma艂o si臋 w 偶adnych granicach czasu i przestrzeni.

Cieszy i daje mi si艂臋 to, 偶e nie my艣l臋 ani nie pisz臋 koniunkturalnie, maj膮c jakie艣 dora藕ne oczekiwania. Nie mam chyba ju偶 takich. Nie po to porywam si臋 na takie bezpardonowe pisanie (my艣lenie), by cokolwiek osi膮gn膮膰, ale 偶eby dobrze umrze膰, z poczuciem wype艂nionego zadania. My艣l臋 i pisz臋 testamentalnie. Bo musz臋. Po to przyszed艂em na 艣wiat? - u偶ywaj膮c znanego cytatu.
Niedorozw贸j tzw. wsp贸lnot lokalnych jest skaz膮 na naszym katolickim sumieniu w Polsce (pewnie i poza). Nie mo偶na wytyka膰 b艂臋d贸w, grzech贸w, niedostatk贸w organizacyjnych, moralnych, politycznych itd. tzw. 艣wiatu, tak偶e polskiemu 艣wiatu polityki i medi贸w (cho膰by z okazji 11 Listopada) jakby si臋 nie by艂o cz臋艣ci膮 tego 艣wiata. Podkre艣lamy ch臋tnie, 偶e jeste艣my katolickim (w wielkiej mierze) spo艂ecze艅stwem, narodem. Wi臋c mamy wi臋kszy udzia艂 w tym, co si臋 dzieje dooko艂a nas, ni偶 chcemy si臋 przyzna膰. Norwid nam przetar艂 oczy ju偶 dawno, wystarczy (si臋) przyzna膰, 偶e jeste艣my „jako nar贸d wielcy, a jako spo艂ecze艅stwo – 偶adni”. 
Po stwierdzeniu fakt贸w nie musimy si臋 za艂amywa膰, tylko wzi膮膰 do roboty, od tzw. wsp贸lnot lokalnych zaczynaj膮c (gmin, parafii, zak艂ad贸w pracy, stowarzysze艅...). Pomocy nie brak. Ostatnio do艂膮czy艂 papie偶 Franciszek.

艢cis艂ego, naj艣ci艣lejszego powi膮zania 偶ycia osobowego i tego, co si臋 dzieje w tzw. wsp贸lnocie lokalnej dostarczy艂o mi 偶ycie. Dawno, dawno temu pozna艂em stan tzw. nieszcz臋艣liwej mi艂o艣ci. Skutkiem czego nie chcia艂em (nie chcia艂o mi si臋) wychodzi膰 na ulice, zdawa膰 egzamin贸w itd. Chcia艂em wyjecha膰 na d艂ugo. Poza miasta, ulice i kraj, gdzie m贸g艂bym j膮 spotka膰. Pojecha艂em do Francji, chcia艂em si臋 rzuci膰 za Ocean, dooko艂a globu i gdzie si臋 da. Wybuch艂a jednak w tym czasie Solidarno艣膰 i wr贸ci艂em (cz艂owiek i jego czas!). Ile spraw i 偶y膰 naprawi艂a Solidarno艣膰! Da艂a nam wolno艣膰, Polsce i po艂owie (naci膮gaj膮c co-nie-co) Europy.
Dzisiaj mam podobnie. Kto艣! Odrzucony? Wykl臋ty (na pewno przez dziesi膮tki anonim贸w), pozbawiony w艂a艣ciwego miejsca w tzw. wsp贸lnocie lokalnej chce znikn膮膰. Nie wychodzi膰, nie pokazywa膰 si臋. Mog臋 o tym napisa膰 w Internecie, albo porozmawia膰 z pani膮 doktor.
Jak to mo偶liwe, 偶e my-ko艣ci贸艂, nie potrafimy zdefiniowa膰 (nazwa膰) warto艣ci wsp贸lnoty, w kt贸rej dane jest nam 偶y膰, kt贸r膮 w Strach贸wce i okolicy nazywamy Rzeczpospolit膮 Norwidowsk膮? Nazwa膰 dobra? Sk艂ada膰 za nie dzi臋kczynienia? Nazwa膰 drogi, kt贸r膮 chcemy i艣膰? Nie ma wsp贸lnej drogi bez nazwania PAMI臉CI I TO呕SAMO艢CI. Nie potrafimy ich obroni膰? O czym to 艣wiadczy? 呕e nie czujemy si臋 i nie jeste艣my zaiste podmiotem w naszych wsp贸lnotach ko艣cielnych! 2 tysi膮ce lat po Chrystusie! 50 lat po Soborze Watyka艅skim II!

Nie dzieje si臋 to w abstrakcyjnej czasoprzestrzeni, ani w grupie wyznawc贸w jakiej艣 innej religii, mo偶e jakiej艣 sekty w dalekim punkcie globu. Dzieje si臋 to nam, konkretnym ludziom i obywatelom 2013, z ca艂ym ich/naszym 偶yciowym i bytowym wyposa偶eniem (wiara i rozum, wielodzietno艣膰, role spo艂eczne w spo艂ecze艅stwie i ko艣ciele...) w tzw. wsp贸lnocie lokalnej, w tym: w parafii Strach贸wka, w dekanacie jadowskim, w diecezji warszawsko-praskiej, w wolnej i demokratycznej Polsce, w Europie realizuj膮cej nowe rozdanie bud偶etowe do 2020, z Ukrain膮 aspiruj膮c膮 do wielkiej wsp贸lnoty (wolno艣ci i demokracji, nie tylko 偶elaza, stali i bud偶etu rolnego) w 艣wiecie globalnym 2013, za pontyfikatu Jorge Bergoglio, czyli papie偶a Franciszka Pierwszego.

PS.1


PS.2
Zdj臋cie nr 1 z tej strony (film w za艂膮czniku!)
Zdj臋cie nr 2 z tej strony.