pi膮tek, 30 listopada 2012

Mowa nieba - zapis dnia


Popo艂udnie zmieni艂o wszystko, czyli katecheza. Tak, czy inaczej - katecheza. Bo cho膰 projekt z Lincoln nie jest religijny, to jednak jest g艂臋boko kulturowy. Kultura jest wra偶liwsz膮 cz臋艣ci膮 naszego 偶ycia. Prawdziwa kultura nie mo偶e przej艣膰 oboj臋tnie obok wa偶nych wydarze艅 globalnych. Takim jest Rok Wiary (i Rozumu). St膮d nasze zadanie, poka偶 wasz RW(i R). Pojechali艣my do Domu 艣w. Faustyny w Ostr贸wku zebra膰 materia艂 wszystkimi zmys艂ami i wn臋trzem. Dotkn臋li艣my mi艂osierdzia, Mi艂osierdzie nas dotkn臋艂o, stali艣my si臋 naocznymi Jego 艣wiadkami.

A dzie艅 zacz膮艂 si臋 byle jak i mia艂 swoje byle jakie sprawy. Oto ich zapis (przepisuj臋 z Facebooka):
1) Dziwny jest ten 艣wiat, w kt贸rym tyle 艣wiat贸w, ilu ludzi, a tak ograniczony mi臋dzy nami przep艂yw.
2) Refleksja z samego do艂u Rzeczypospolitej(?):
- pycha w艂adzy, arogancja w艂adzy, kt贸ra nie chce spotyka膰 si臋 i rozmawia膰 o wsp贸lnych sprawach, maj膮c do dyspozycji wszelkie 艣rodki (sale konferencyjne, posiedzenia Rad Gmin, strony internetowe, bud偶et, nawet - o zgrozo - zaproszenia i wo艂anie zewsz膮d o spotkania i dialog) komentuje za plecami jawny publiczna wpis szarego mieszka艅ca, "偶e czuje si臋 jak zbity pies". A to Polska 2012 w艂a艣nie!
3)  Ale jest te偶 optymistyczna strona 偶ycia w Rzeczypospolitej Wierz膮cych, rosn膮ca liczba znajomych, przyjaci贸艂, wsp贸艂-braci i wsp贸艂-si贸str w Internecie, na Fb. Ka偶dej i ka偶demu, kt贸ry wspania艂omy艣lnie przyjmuje mnie do swojego grona odpowiadam, mniej wi臋cej i podobnie - "Dzi臋kuje serdecznie za przyj臋cie do grona znajomych na Fb! Gor膮co pozdrawiaj膮c, polecam siebie, du偶膮 rodzin臋, szko艂臋 Rzeczpospolitej Norwidowskiej, parafi臋 i gmin臋 w STRACH脫WCE modlitwie... siostry, ksi臋dza, ojca, brata :)
" DOBRA NOWINA 偶yje! Mo偶emy rozmawia膰 Dobr膮 Nowin膮 ze sob膮, z Polsk膮, z ca艂ym 艣wiatem! ♥
4) Po PRL odziedziczyli艣my wizj臋 spo艂ecze艅stwa - 偶adn膮. Wizj臋 cz艂owieka - 偶adn膮. Wizj臋 wsp贸lnoty - 偶adn膮. Grantoza szaleje. Bogu dzi臋ki (i papie偶owi Benedyktowi XVI), 偶e zaprosi艂 nas do my艣lenia w Roku Wiary (i Rozumu) 50 lat po Soborze !! I DO DYSKUSJI OTWARTEJ, prze艂amuj膮c kompleksy i nawyki.
5) Andrij Pierwozwanyj ♥ - "Kult 艣w. Andrzeja by艂 w Ko艣ciele bardzo zawsze 偶ywy. Liturgia bizantyjska okre艣la 艣w. Andrzeja przydomkiem Protokleros, co znaczy "pierwszy powo艂aniem", gdy偶 obok 艣w. Jana pierwszy zosta艂 przez Chrystusa wezwany na Aposto艂a. Achaja si臋 chlubi, 偶e jego pierwszym metropolit膮 by艂 艣w. Andrzej". Mamy Syna Andzreja, kt贸ry chrzest przyj膮艂 podczas Spotkania Ekumenicznego w Kodniu z r膮k ojca Karola Lipi艅skiego, obecnego proboszcza Syberii. Wierszyna, jego parafia, w 2010 obchodzi艂a 100-lecie. Nazje偶d偶a艂o si臋 wtedy go艣ci z Polski, 偶e ho, ho, nawet Marsza艂ek Bogdan Borusewicz tam by艂, przem贸wi艂, komputery podarowa艂. Wierszyna jest ewenementem 艣wiatowym, bo... przeczytajcie sami. Zobacz Synu Andrzeju gdzie mnie/nas dzisiaj poprowadzi艂e艣! Jak trudno 偶y膰, grzeba膰 w 艣wi臋to艣ciach i si臋 nie wzrusza膰. Ale trze藕wi臋j膮c u艣wiadomi艂em sobie, 偶e trzeba do Kodnia go艅ca s艂a膰 po Tw贸j akt chrztu do bierzmowania. Eh! gdyby forsa by艂a (ju偶 nie tylko na paliwo, ale i naprawy, op艂aty itd. - nierealna sprawa) to by si臋 tam pojecha艂o. 艢ladami Sapieh贸w i turkme艅skiego Andrzeja.
6) Dotkn膮膰 Mi艂osierdzia Bo偶ego! i pokaza膰 艣wiatu (np. tak, jak stacja EWTN), jako naoczni 艣wiadkowie (EWTN) - ale zadanie dostali艣my! - w Roku Wiary (i Rozumu), 50 lat po otwarciu Soboru Watyka艅skiego II, w ramach projektu "Korespondencja z Ameryk膮" w English Teaching, PAFW i NIDA. Zostali艣my wybrani. Jak wielka jeste艣 RZECZPOSPOLITA NORWIDOWSKA ♥
7)  Ale na pocz膮tku by艂a rozmowa z Dobr膮 Nowin膮. Wi臋c, wr贸膰 tutaj :)
Zawsze zaczynam i wracam od-do Dobrej Nowiny. A po drodze, z Ni膮 w dialogu zajrz臋 to tu, to do Turkmenistanu, Boliwii, Lincoln, Ne, USA, Glasgow i Szkocji 艣w. Andrzeja, W艂och i Watykanu...

PS.1
艢w. Andrzej (obraz i komentarz) z tej strony.

PS.2
Du偶o serc w moich postach, ale chyba jeszcze wi臋cej 艂ez i wzrusze艅.

PS.3
U艣wiadomi艂em sobie, 偶e Boh ljubit trojcu, wi臋c skoro wymieni艂em w jednym tek艣cie ojc贸w misjonarzy Andrzeja i Karola ze Zgromadzenia Oblat贸w Maryi Niepokalanej, to powinienem jak najszybciej do艂膮czy膰 trzeciego, ojca Stanis艂awa, kt贸ry przeprowadzi艂 w pojedynk臋 Rekolekcje Pi臋膰dziesi臋ciolecia dla naszej parafii, staj膮c si臋 cz臋艣ci膮 naszej historii najnowszej i historii ko艣cio艂a lokalnego w tej cz臋艣ci diecezji warszawsko-praskiej. U Boga nie ma nic niemo偶liwego, nie ma nic niewa偶nego, zapomnianego, ani wzgl臋du na osoby :-)

czwartek, 29 listopada 2012

Pami臋膰 i to偶samo艣膰, albo...

"Gdy jednostki i wsp贸lnoty widz膮, 
偶e nie s膮 艣ci艣le przestrzegane
 wymogi moralne, kulturowe i duchowe..."(JPII) 

Pami臋膰 i to偶samo艣膰 to w ogromnym stopniu rozum i prawo ca艂kiem naturalne. To prawo i warunek naturalnego rozwoju os贸b i spo艂eczno艣ci ludzkich. Bez nich zaczyna si臋 przedpok贸j piek艂a na ziemi. Do nas nale偶y wyb贸r. Cz艂owiek swoimi decyzjami mo偶e tworzy膰 niebo lub piek艂o innym ludziom. Dlatego tytu艂 ma form臋 niedoko艅czonego pytania.

Jest bardzo polsk膮 spraw膮 tytu艂owe "albo". Oczywi艣cie nie tylko polsk膮, ale w naszym j臋zyku i kulturze znalaz艂o wyrazisty wyraz. I jest oczywiste jak mas艂o ma艣lane lub oczywista oczywisto艣膰. A jednak jest naszym wielkim wsp贸艂czesnym problemem.

"Mia艂e艣 chamie z艂oty r贸g" - to powiedzenie i t臋 przy艣piewk臋 zna ka偶dy rodak po maturze. To z naszego narodowego dramatu o swojskim tytule "Wesele".
"Nie ma mienia bez sumienia” - to z poezji czwartego wieszcza.
"...prawdziwego wyniesienia cz艂owieka, zgodnie z naturalnym i historycznym powo艂aniem ka偶dego, nie da si臋 osi膮gn膮膰 jedynie przez korzystanie z obfito艣ci d贸br i us艂ug czy dzi臋ki dysponowaniu doskona艂膮 infrastruktur膮.
Gdy jednostki i wsp贸lnoty widz膮, 偶e nie s膮 艣ci艣le przestrzegane wymogi moralne, kulturowe i duchowe oparte na godno艣ci osoby i na to偶samo艣ci w艂a艣ciwej ka偶dej wsp贸lnocie, poczynaj膮c od rodziny i stowarzysze艅 religijnych, to ca艂膮 reszt臋 — dysponowanie dobrami, obfito艣膰 zasob贸w technicznych s艂u偶膮cych w codziennym 偶yciu, pewien poziom dobrobytu materialnego — uznaj膮 za niezadowalaj膮c膮, a na d艂ug膮 met臋 za rzecz nie do przyj臋cia" - to Jan Pawe艂 II w encyklice pt. "Spo艂eczna troska", czyli po 艂acinie "Solicitudo rei socialis". Wiadomo powszechnie, 偶e papie偶 pisa艂 po polsku, potem t艂umaczono jego pisma na 艂acin臋 i wszystkie j臋zyki 艣wiata.

Pami臋膰 i to偶samo艣膰 jest dla jednych fundamentem 偶ycia osobistego, rodzinnego, wsp贸lnotowego i narodowego, warunkiem normalno艣ci i 艣wi臋tym testamentem do wype艂nienia, dla innych gr膮 s艂贸w, ideologi膮, igraszk膮...

Gdzie rozum i prawo naturalne nie jest szanowane jest przedsionek piek艂a. Przed-pok贸j lub wr臋cz mowa nienawi艣ci. Bo kto nie chce zna膰 prawdy i wed艂ug niej 偶y膰, niszczy pok贸j i s艂ucha podszept贸w ojca fa艂szu i nienawi艣ci.

Prawda, o jakiej my艣l臋 i pisz臋, to nie tajemna dziedzina dla wybranych, ale powszechnie dost臋pna 艂膮ka trawy zielonej i czystych w贸d. Nie trzeba filozofii, 偶eby z nich korzysta膰. Wystarczy adekwatnie nazwa膰 rzeczy i sytuacje i adekwatnie do tej wiedzy dzia艂a膰. Trzeba z艂ej woli, 偶eby ich nie widzie膰. Ka偶dy si臋 rodzi, by by膰 zaprowadzonym nad wody wielkie i czyste, do 藕r贸de艂 pokoju i szcz臋艣cia. Ka偶dy dorasta z nadzieja, 偶e na takich 艂膮kach i przy takich 藕r贸d艂ach spotka innych ludzi, owce tej samej owczarni. Niestety, nie wszystkie homo sapiens chc膮 do niej nale偶e膰.

Pami臋膰 i to偶samo艣膰 by艂a i jest si艂膮 ka偶dego narodu wybranego. Ka偶dego pe艂nego cz艂owieka.

***

Dlaczego snuj臋 te rozwa偶ania o godz. 2.30 w nocy? Bo mnie zbudzi艂 straszny smutek i b贸l niepami臋ci i nie-to偶samo艣ci. Nie jest moja intencj膮 nikogo - prze偶ywaj膮cego prawd臋 i szukaj膮cego prawdy w dialogu - rani膰, czy nawet zabiera膰 s艂usznych powod贸w do dumy i zadowolenia. Straszn膮 cen臋 przysz艂o nam p艂aci膰 w rodzinie za zachowywanie depozytu, 艣wi臋tego testamentu, pami臋ci i to偶samo艣ci gminnej. Kt贸ry zosta艂 nam powierzony, a my chcemy go zachowa膰 i wiernie strzec i przekaza膰 nast臋pnemu pokoleniu.

Tak膮 wymow臋 i konsekwencje ma dla mnie i dla Gra偶yny pi臋kna wczorajsza uroczysto艣膰 podpisania umowy o finansowaniu wodoci膮g贸w w kilku wsiach naszej gminy. Kwota 4 milion贸w z funduszy europejskich i wojew贸dzkich robi du偶e wra偶enie. Jest wielkim osi膮gni臋ciem w贸jta. Cieszymy si臋 wraz z nim i ze wszystkimi mieszka艅cami, kt贸rzy b臋d膮 korzystali z czystej wody w kranie.

Uroczysto艣膰 by艂a pi臋kna, ale niepe艂na. Bardzo istotne okoliczno艣ci zosta艂y pomini臋te.
Czy mo偶na sobie wyobrazi膰 w Polsce 2012, aby kto艣 zorganizowa艂 podobnie donios艂膮 uroczysto艣膰 w sali OHP w Stoczni Gda艅skiej i nie wspomnia艂, co si臋 w niej dokona艂o w 1980 roku?
Analogiczn膮 rol臋 odegra艂a dawna sala OSP, obecnie 艣wietlica wiejska przy OSP w Strach贸wce. Po艂o偶ono w nich fundament pod WOLN膭 POLSK臉 I WIELK膭 EUROP臉 25 ZJEDNOCZONYCH PA艃STW. We w艂a艣ciwej skali. NIE MA WOLNO艢CI BEZ SOLIDARNO艢CI. Nie by艂oby te偶 samorz膮du, ani europejskich funduszy dla Polski.

Dlaczego w umowach o wsp贸艂finansowaniu przer贸偶nych inwestycji jest punkt, zobowi膮zuj膮cy do upublicznienia (uwidocznienia) 藕r贸de艂 finansowania? Tablice z tak膮 informacj膮 s膮 charakterystycznym elementem polskiego krajobrazu 2012. "Wybudowano z PROW, z Funduszy Urz臋du Marsza艂kowskiego, z...".

A jak膮 tablic膮 przypomnie膰 (upomnie膰 si臋) i uhonorowa膰 wolno艣膰 i niepodleg艂o艣膰? Polska wolna i niepodleg艂a w Zjednoczonej Europie powsta艂a z Solidarno艣ci 1980/81. Nasza gminna Solidarno艣膰 RI za艂o偶ona w Strach贸wce 3 Maja 1981 roku wyry艂a trwa艂y wpis na kartach polskiego honoru i dumy.
Nie dla naszej w艂adzy samorz膮dowej lat 1994-2010 i niestety nie w dw贸ch pierwszych latach obecnej kadencji.
Pami臋膰 i to偶samo艣膰 jest pogwa艂cona u nas nie tylko z powodu staro-nowej historii (32 lata to du偶o i ma艂o). Tak偶e z powodu najnowszej historii, kt贸r膮 mo偶na nazwa膰 odzyskaniem podmiotowo艣ci w gminie dzi臋ki zmianie w贸jta w wyborach samorz膮dowych 2010.

Jak bole艣nie wybrzmia艂o i brzmi, 偶e wczoraj tylko Wojewoda Mazowiecki i Przewodnicz膮cy Rady Powiatu przywo艂ywali w swoich wyst膮pieniach bardzo wa偶ne i obiektywnie wymowne spotkanie wyborcze w tej samej sali, mi臋dzy pierwsz膮 a drug膮 tur膮, w do艣膰 dramatycznych zimowych okoliczno艣ciach. Wczoraj na sali OSP - 艣wietlicy wiejskiej - by艂o wielu uczestnik贸w tamtego historycznego wydarzenia. W贸jt Piotr Orzechowski, Wojewoda Jacek Koz艂owski, Starosta Konrad Rytel, Przewodnicz膮cy Rady Powiatu Pawe艂 Solis, Radna i so艂tys Hanna Wronka, Dyrektorka Gra偶yna Kapaon, Prezes OSP (jednostki z R贸wnego) Robert Przesmycki, Przew.Pow. Rady Izby Rolniczej i pracownik urz臋du gminy Magda Suchenek, mog艂em kogo艣 niechc膮cy pomin膮膰.. i najmniej dzisiaj znacz膮cy pisz膮cy te s艂owa, kt贸rego uniesione wczoraj palce w kszta艂cie litery "V" musia艂 zrozumie膰 ka偶dy my艣l膮cy Polak i obywatel gminy Strach贸wka.

Nie zachowanie pami臋ci i to偶samo艣ci, ich utrata, w 偶yciu publicznym cz臋sto prowadzi do 艂amania naturalnych i zrozumia艂ych, historycznie i etycznie, zwi膮zk贸w, sojuszy i sumie艅. Brak autorytet贸w i opinii publicznej (dialogu publicznego), a tak偶e - niestety - mowa nienawi艣ci i anty-partycypacyjna nad-obecno艣膰 karierowicz贸w i "anonimowych" podszept贸w fa艂szywych doradc贸w s膮 innymi z wielu z艂ych konsekwencji. Niczym si臋 nie da zast膮pi膰 pami臋ci i to偶samo艣ci. Ja bez nich 偶y膰 nie mog臋.

Chcia艂bym w 偶yciu zd膮偶y膰 pokaza膰 jeszcze pi臋kno, kt贸re sta艂o si臋 naszym udzia艂em. Dzi臋ki wierze i dzia艂aniom ojc贸w naszych i nas p贸藕nych wnuk贸w. Pi臋kno etyczne, duchowe, historyczne – trudno mi precyzyjnie okre艣li膰 zakres. Z najdawniejszych kart przodkowie przodk贸w – Sobiescy i Norwidowie, z przedwojennej tych, co zak艂adali w 1918 gminne OSP, z powojennych ma艂偶e艅stwo Kmieci艅skich, z najnowszych - cz艂onk贸w Solidarno艣ci RI, kt贸rzy zapisani s膮 z艂otymi literami w historii polskiej wolno艣ci i niepodleg艂o艣ci, bo mieli odwag臋 swoim imieniem i nazwiskiem wpisa膰 si臋 po stronie godno艣ci cz艂owieka, przeciwko duchowemu zniewoleniu czas贸w komunistycznych. Ostatnie dziesi臋膰 lat te偶 ma swoich lider贸w nowoczesnego i europejskiego my艣lenia o cz艂owieku, Ojczy藕nie, o艣wiacie i szkole.

Jak pokaza膰 cud pontyfikatu Jana Paw艂a II w naszym 偶yciu (tak偶e tzw. wsp贸lnoty lokalnej) i jego trwa艂e owoce, dzisiaj widoczne ju偶 w szerszym horyzoncie w korespondencji (nie tylko w rozumieniu „pisanie list贸w”) z USA i 艣wiatem ca艂ym. Pieni膮dze nie opisz膮 ca艂ego naszego udzia艂u w 偶yciu 艣wiata. „Nie ma mienia bez sumienia”.

Mi臋dzy niebem a piek艂em znajduje si臋 kraina zwana z 艂aci艅ska "ignorantia". Swoista kraina cienia. Przeszli przez ni膮 tak偶e rycerze prawdy - bohaterowie ksi膮偶ki J Tolkiena "W艂adca pier艣cienia". W tej krainie wszystko jest niby takie samo, tyle, 偶e postrzegane niewyra藕nie, za mg艂膮, dochodzi w niej do wielu nieszcz臋艣膰. W pewnych kwestiach nie-wyra藕no艣膰 jest tylko dokuczliwa, w niekt贸rych jednak wr臋cz zab贸jcza. Jako kierowcy radzimy sobie z mg艂膮 jako-tako, zwalniamy pr臋dko艣膰, w艂膮czamy dodatkowe 艣wiat艂a. Nie wszystko da si臋 jednak zrekompensowa膰. Cie艅 pozbawia barw. Dla ludzi o wi臋kszej wra偶liwo艣ci na barwy 偶ycia, to nie jest tylko dokuczliwo艣膰, to jest prawdziwy dramat. Cie艅 – w tym sensie – okrada z czego艣 istotnego, co nale偶y nam si臋 na mocy stworzenia i praw naturalnych.

Wczoraj dano nam (tzw. gminnej wsp贸lnocie lokalnej) 4 miliony, ale jako uczestnicy wydarzenia w sali OSP (艣wietlicy wiejskiej) zostali艣my pozbawieni wielkich NALE呕膭CYCH SI臉 NAM prze偶y膰. O dziwo, rozumiej膮 to prawnicy. O dziwo, bo nie oczekuj臋 wiele po prawnikach, wed艂ug potocznego rozumienia, oczekuj膮c mn贸stwo od prawa, przyjaci贸艂ki i przyjaciela ka偶dego m膮drego i dobrego cz艂owieka. "Ignorantia iuris nocet" - nieznajomo艣膰 prawa szkodzi. Nie mo偶na t艂umaczy膰 si臋 nieznajomo艣ci膮 prawa - "Ignorantia legis non excusat". Wie to nawet wikipedia - " nikt nie mo偶e podnosi膰, i偶 zachowa艂 si臋 niezgodnie z norm膮 dlatego, 偶e nie wiedzia艂 o jej istnieniu". NORMA TO NORMALNO艢膯! Wi臋c ka偶dy ignorant jest nienormalny, w krainie cienia 偶yje si臋 nienormalnie. Dotyczy to nie tylko barw 偶ycia, ale nawet j臋zyka. Mowa ludzi w krainie cienia staje si臋 niezauwa偶alnie mow膮 najpierw bezbarwn膮, na koniec mow膮 nienawi艣ci.

Ignorantia facti non nocet – nieznajomo艣膰 fakt贸w nie szkodzi, ale ich ignorowanie szkodzi bardzo.

Nasza prawdziwa to偶samo艣膰? Trudno j膮 zg艂臋bi膰 - i nie da si臋 w pojedynk臋. Konieczny jest dialog. Nikt nie jest wszechwiedz膮cy, ani nieomylny. Nie mam jednak czasu czeka膰, gdy inni odmawiaj膮 nawet spotkania i rozmowy, albo ich unikaj膮.
Jest o czym rozmawia膰, co zg艂臋bia膰, cho膰by w 艣wietle wydarzenia, kt贸re nam zafundowali samorz膮dowcy z powiatu Aktem Ofiarowania Matce Bo偶ej na Jasnej G贸rze! Daleki jestem od lekcewa偶enia takich akt贸w, ale sprzeciwi臋 si臋 pierwszy, gdyby mia艂 si臋 okaza膰 czynno艣ci膮 magiczno-polityczn膮. O TYM TE呕 TRZEBA ROZMAWIA膯. To Wy stworzyli艣cie ten fakt. Do wszystkich naturalnych powod贸w do radosnej to偶samo艣ci do艂o偶yli艣cie jeszcze i to! Tajemnicze, sakralizuj膮ce nasz膮 rzeczywisto艣膰.

Jestem katechet膮 od czasu stanu wojennego. Katecheza wyprowadza dobro nawet ze z艂ych skojarze艅, jakie mog艂y si臋 komu艣 nasun膮膰 w zwi膮zku ze s艂owami „straszliwa ignorancja”, kt贸rych u偶y艂em w komentarzu pod postem burmistrza na stronie s膮siedzkiego miasta. Dzisiaj w komentarzu co-nie-co rozja艣ni艂em. Te偶 by艂o mi ci臋偶ko z tymi s艂owami, przez p贸艂 nocy.

Pomy艣la艂em ze zgroz膮, "czy偶by uda艂o mi si臋 dotkn膮膰 - tym razem - nie tylko swojego w贸jta, ale wszystkich trzech"? I ca艂膮 sal臋, 艣miertelnie nie艣wiadom膮 siebie i prawdy o sobie? (CKN, K贸艂ko), a to Polska w艂a艣nie. U nas w sali OSP w gminie Strach贸wce by艂a wczoraj Polska, przynajmniej z poziomu wojew贸dztwa i powiatu. Tr贸j-gminne wydarzenie by艂o tr贸j-poziomowe: gmina, powiat, wojew贸dztwo. I trzy poziomy znacze艅? Dos艂owny - finansowy, historyczny (bud偶et unijny 2007-2013) – znaczenie wydarze艅 w tej samej sali i wsp贸lnocie, i kulturowy – zanurzeni, osadzeni, ukorzenieni w kulturze 艣wiatowej 2012, tak偶e si臋gaj膮c do wieszcza-Norwida.

PS.
Wiele si臋 dzisiaj wydarzy艂o w moim 艣wiecie wewn臋trznym, tak偶e z wielkim udzia艂em pracy powo艂aniowo-zawodowej, katechetycznej. Mo偶e podziel臋 si臋 jutro rozwa偶aniami o katechezie. I zapisem lekcji.

艣roda, 28 listopada 2012

Rodzi膰 Dobr膮 Nowin臋!?


Zn贸w co艣 mnie budzi w 艣rodku nocy. Nie mnie jednego. Mo偶e by膰 nas wielu. Nawet w nocy napominaj膮 mnie: 偶o艂膮dek, serce i nerki, czyli - ja sam siebie tak bol臋. Ca艂y jestem cia艂em. Ca艂y jestem duchem. Punktowo jestem intelektem. Te trzy ostatnie zdania chodzi艂y mi po g艂owie wczoraj, mia艂em nawet wpisa膰 jako post na Facebooku, z post scriptum, 偶eby nie bra膰 ich zbyt „na powa偶nie”, bo cho膰 jest w nich prawda, to trudno zlokalizowa膰, w kt贸rym punkcie najbardziej.

Nie mog艂em wpisa膰 jako posta, tak dzia艂a nasz Internet, wpisa艂em jako komentarz, na koncie MR, pod jej postem o 艣wi臋tej Teresie z Avila. Co艣 jednak by艂o na rzeczy.

Teraz te偶 jest na rzeczy i na mojej osobie i to bardzo. Nikt normalnie nie budzi si臋 w 艣rodku nocy. Psalmista tak mia艂, w pierwszej po艂owie trzeciego zdania i mas臋 poet贸w. "Ja sam siebie tak bol臋" - druga po艂owa trzeciego zdania jest dos艂ownie z Le艣miana, ale ja pami臋tam w wydaniu nie jednego wiersza Andrzeja Madeja. Teraz google us艂u偶ny poda艂 ca艂膮 stron臋 (internetow膮) takich i bardzo podobnych.

Zgadzam si臋 z psalmist膮 i Andrzejem, kt贸rzy odczytuj膮 i zapisuj膮 sens g艂臋bszy i wi臋kszy ni偶 Wojaczek i www.depresja.ws/topic/5516...

Sam siebie bol臋! Ho, ho! - jestem punktem zetkni臋cia (wszech)艣wiata i jednostkowego istnienia my艣l膮cego. Jestem spotkaniem (punktem spotkania? - zbytnio urzeczawia i matematyzuje) dw贸ch rzeczywisto艣ci - materialnej i duchowej. Jestem (o)sob膮.
Ta noc jest dobra na takie niespanie, nie mam wielkich zada艅, dla kt贸rych powinienem dobrze spa膰 i si臋 wyspa膰.

Nie 艣pi膮c, przez 偶o艂膮dek, serce albo nerki (艂膮cznie: przez siebie samego, ca艂ego) my艣l臋. Pod ko艂dr膮 mo偶na wtedy "zwariowa膰", czyli za bardzo si臋 m臋czy膰 pod ci臋偶arem. Lepiej wsta膰, wzi膮膰 komputer, wynie艣膰 si臋 i jego do kuchni i pisa膰.
Wcale mi si臋 nie zdaje, 偶e znam takie stany z dalekiej przesz艂o艣ci. Pierwszy raz by艂 to rok 1980, oko艂o maja. Drugi raz, du偶o kr贸tszy, w 1982, zn贸w okolice wiosny, kwiecie艅. Pierwszy raz - nieszcz臋艣liwa mi艂o艣膰. Drugi raz - 艣mier膰 ojca. Teraz? I jedno i drugie i trzecie itd.itp. Mo偶e by膰 a偶 siedem? - tyle, ile dzieci? By膰 mo偶e.

Lat przyby艂o, du偶o si臋 zmieni艂o, spos贸b prze偶ywania - nie. Ani u psalmisty, ani u poet贸w. Ba! U Jezusa te偶 nie. "Bo偶e m贸j, Bo偶e m贸j, czemu艣 mnie opu艣ci艂". Ale zaraz potem - "W r臋ce Twoje Panie, oddaj臋 ducha mego". A jak ma my艣le膰 i do艣wiadcza膰 siebie cz艂owiek wierz膮cy, ochrzczony?
"Zamiast 艣mierci /racz z u艣miechem / przyj膮膰 Panie / pod Twe stopy / 偶ycie moje / jak r贸偶aniec" - to ostatni wiersz ksi臋dza Jana Twardowskiego.

Szybko rachuj臋: ja mam 59 lat, Jezus mia艂 trzydzie艣ci par臋, Jan Twardowski - 90. Wiek nie odgrywa g艂贸wnej roli w spotkaniu tych dw贸ch 艣wiat贸w, a pewnie tak偶e ze 艣mierci膮 i wieczno艣ci膮. Ksi臋dza Jana zapami臋tam bardziej z konfesjona艂u, z mojej najlepszej spowiedzi, to znaczy nie tyle, 偶e mojej, cho膰 oczywi艣cie, by艂a moja, ale to, 偶e tak sobie wyobra偶am idealn膮 spowied藕, prawie bez s艂贸w, ze strony S艂uchaj膮cego, bo ja, co mia艂em - wyrzuci艂em z siebie. Reszta jest milczeniem, dos艂ownie by艂a cisz膮. I p艂aczem, szlochem. Wi臋c bardziej z konfesjona艂u, ni偶 z rozmowy, kiedy zanios艂em mu i odbiera艂em z powrotem "wierszyki". Rozumiecie te偶 chyba, 偶e od tamtej pory bez zbytnich ch臋ci podchodz臋 do mebla spowiednego.

Cz艂owiek mo偶e si臋 obudzi膰 w 艣rodku nocy i dnia. Wi臋c nie marudz臋, 偶e si臋 ostatnio budz臋. Wstaj臋, bior臋 komputer pod pach臋, id臋 do kuchni i pisz臋.

呕ycie po 偶yciu? Zagl膮daj膮c do wierszyk贸w sprzed lat - tak. I jeszcze jedno wyja艣nienie - dawno temu zrozumia艂em (1982?), 偶e 艣mier膰 robi miejsce 偶yciu. Du偶o p贸藕niej, 偶e 艣mier膰 biologiczn膮 cz臋sto poprzedza 艣mier膰 spo艂eczna (w powi膮zaniu ze 艣mierci膮 finansow膮). 艢mier膰 spo艂eczn膮 zafundowa艂 mi m贸j nast臋pca na stanowisku w贸jta i przez 16 lat dok艂ada艂 wszelkich stara艅, bym nie o偶y艂. 艢mier膰 finansowa jest r贸wnie okrutna. Bo, pomy艣lcie, mie膰 dobry samoch贸d i pieni膮dze na paliwo i kaw臋 po drodze, a jak偶e 艂atwo i z jak膮 przyjemno艣ci膮 wyrwaliby艣my si臋 z 偶on膮 (DyrKa, Gra偶yna) na przyk艂ad do Cz臋stochowy, albo w inne miejsce 艣wi臋te - bli偶ej jest np. Niepokalan贸w - i nie-艣wi臋te, z przystankiem przed konfesjona艂em, albo z kilkudniowym pobytem-dumaniem duchowym. Mrzonki. 艢ci臋tej g艂owy - zn贸w powraca motyw trupi lub delikatniej - 偶ycia po 偶yciu.

Kiedy budzisz si臋 w nocy i nie 艣pisz, dostajesz du偶o 偶ycia, ca艂e? do przewa艂kowania. 呕ycie i ty i prawie wi臋cej nic. To nie jest kapitulacja. Re-kapitulacja, albo prywatne rekolekcje prawie-watyka艅skie, jakie prowadzi艂 kardyna艂 Wojty艂a dla Domu Papieskiego (na psalmie 139.)
Rekolekcje watyka艅skie te偶 s膮 - jak si臋 okaza艂o - do艣wiadczeniem pokoleniowym.

Czy widzicie to samo, co ja? Zauwa偶yli艣cie? Rozb艂ys艂a na firmamencie nowa gwiazda. Wszech艣wiat dociskaj膮cy 偶yciem jednostkowe „ja” my艣l膮ce rodzi Dobr膮 Nowin臋!
Do tej pory zna艂em mechanizm odwrotny, doci艣ni臋te 偶ycie szuka艂o Dobrej Nowiny. Oraz - pod wp艂ywem Dobrej Nowiny godzi艂o si臋 ze Wszech艣wiatem, wraca艂o do 偶ycia.
Wszech艣wiat swoim niesko艅czonym ogromem dociskaj膮cy, poddaj膮cy wielkiemu ci艣nieniu grudk臋 materii zorganizowanej w 偶ycie biologiczne obdarzone my艣leniem wykrystalizowuje w niej Zwyci臋sk膮 Dobr膮 Nowin臋 o Zbawieniu, Dobru, kt贸re wiecznie trwa. Rozumie – jeste艣 wielki!

W ostatniej chwili Jezus oddaje ducha swego Bogu Ojcu. Ksi膮dz Jan Twardowski k艂adzie 偶ycie pod Jego stopy, jak r贸偶aniec. Ma艂y stary J贸zef K. budzi si臋, wstaje, bierze pod pach臋 komputer, wychodzi do kuchni i pisze mniej wi臋cej w podobnym duchu. Nawet je艣li nie u偶ywa zbyt wielu pobo偶nych s艂贸w. To jest powszechne do艣wiadczenie ludzi od pokole艅. B贸g, kt贸ry si臋 nie ukry艂.

Dosta艂em nieoczekiwanie zaproszenie na uroczyste podpisanie umowy na dofinansowanie kanalizacji w cz臋艣ci naszej gminy. Podobne umowy podpisz膮 gminy s膮siedzkie i miasto T艂uszcz. Trzej w贸jtowie-burmistrzowie zorganizowali wsp贸lna uroczysto艣膰 w 艣wietlicy OSP w Strach贸wce. Jad臋 z ciekawo艣ci膮. Pierwszy raz zosta艂em na co艣 podobnego zaproszony (otwarcie hali sportowej przy Zespole Szk贸艂 im. Rzeczpospolitej Norwidowskiej to by艂 inny incydent :-)
Czuj臋 si臋 dokooptowany (na si艂臋) ze wzgl臋du na uk艂ad trzech gmin. W mojej gminie jestem traktowany od 18 lat jak r.i.p.

Jennifer Davies z Lincoln on Facebook - „Watching a fascinating documentary on happiness. According to studies, 50% is genetic, 10% is circumstance (income, social status) but 40% is intentional activity to boost your own level of happiness. Interesting!! So take care of yourself, enjoy life and be happy!”

Na uroczysto艣ci tr贸j-gminnej by艂em. Wr贸ci艂em, na Facebooku w dziale "Notatki" wpisa艂em:
"Gmina Strach贸wka b臋dzie mia艂a wodoci膮g w kilku wsiach. W贸jt podpisa艂 umow臋 z w艂adzami wojew贸dztwa. Uroczysto艣膰 mia艂a pi臋kn膮 opraw臋, tyle co... Nie zosta艂em na pocz臋stunku. Wr贸ci艂em rozdygotany. Jak zbity pies. Owszem, nawet pierwszy w贸jt gmin Strach贸wka w obecne epoce samorz膮dnej Polski by艂 wymieniony w gronie witanych. Unios艂em znak „V” odwzajemniaj膮c powitanie. Ale to co najgorsze, to to, 偶e uroczysto艣膰 odby艂a si臋 jakby w grobowcu wsp贸艂czesnej Polski. By艂o to zwyci臋stwo bud偶etu i cyklu inwestycyjnego, ale 艣mier膰 „Ducha Polski”.

Ka偶da inwestycja z udzia艂em funduszy zewn臋trznych (europejskich, wojew贸dzkich itp.) ma swoj膮 metryczk臋 uwidocznion膮 na skraju drogi, na budynku Urz臋du Gminy, szko艂y itd. Par臋 razy w tym kontek艣cie wspomniano, 偶e z takich funduszy odnowiono 艣wietlic臋 OSP. Kilka razy pad艂a aklamacja „Polska w Europie”. Nale偶a艂oby m贸wi膰 „WOLNA POLSKA W WOLNEJ EUROPIE”. Ani razu nie wspomniano, 偶e w tej sali k艂adziono fundament TEJ WOLNO艢CI - 3 Maja 1981 odby艂o si臋 w niej za艂o偶ycielskie zebranie Solidarno艣ci RI.
Kopi膮c kana艂y pod rury i wod臋, NIE WOLNO  ubija膰 grobowca pami臋ci i to偶samo艣ci wsp贸lnoty lokalnej.

Wr贸ci艂em rozdygotany. B臋d臋 chwali艂 osi膮gni臋cia mened偶erskie w贸jta, pokazywa艂 zdj臋cia od-nowionej sali i pa艅 z KGW w kolorowych strojach. B臋d臋 r贸wnocze艣nie krzycza艂 i wy艂 z b贸lu w imieniu mojej niemej Ojczyzny.

PS.1
To jest oczywiste dla wolnych Polak贸w, 偶e obok dyplomu uznania za osi膮gni臋cia OSP powinna by膰 tablica upami臋tniaj膮ca wolno艣ciowe wydarzenie z 3 Maja 1981. Bez tego zadusi nas fa艂sz i hipokryzja, odwieczni wrogowie wolno艣ci (Wolnej Ojczyzny).

PS.2
艢w. Edith Stein, filozof, wsp贸艂-patronka Europy.

wtorek, 27 listopada 2012

M贸j ko艣ci贸艂 online


Sen mara:

- w niestabilnym kraju (jak dawne Ba艂kany lub Kaukaz), prze偶ywaj膮cym swoj膮 wiosn臋 lud贸w, w du偶ym mie艣cie, w ulicznym t艂umie, kt贸ry si臋 wylewa艂 ze schod贸w podziemnego dworca kolejowego rozegra艂a si臋 scena mro偶膮ca moj膮 krew, serce i rozum. Wielki autorytet by艂 w t艂umie, z wielkim bukietem kwiat贸w. Szed艂 do kobiety nam nieprzyjaznej, ale zauwa偶y艂 Gra偶yn臋 w p贸艂 drogi. Rozdzieli艂 bukiet i wr臋czy艂 obu.

Ja, b臋d膮c tylko cieniem, us艂ysza艂em, jak t艂umaczy艂 co艣, nam nieprzychylnej, kobiecie, w zwi膮zku z wydarzeniami i jej w nich udzia艂ach? 呕e "... na pocz膮tku wydarze艅 majowych by艂a poetyka, a w tamtych innych dw贸ch przypadkach by艂 rewolucjonizm? Nie by艂o powiedziane jakich - mo偶e a偶 Komuna Paryska i Sierpie艅 1980???

To, 偶e tak g艂臋boko wchodzi艂, wgryza艂 si臋 i t艂umaczy艂 jej polityk臋? histori臋? podglebie? w kontek艣cie jej projektu spo艂ecznego? wzmacniaj膮c, namaszczaj膮c?... dawa艂o mi strasznie do my艣lenia.

Nie najwa偶niejsze by艂o, 偶e zostali艣my na uboczu. Najgorsze by艂o podejrzenie moralno-teologiczne, 偶e mo偶e co艣 ze mn膮 jest nie tak."

Podobnie by艂o w niedziel臋 przed wyjazdem do ko艣cio艂a. Braki spotka艅 z lud藕mi i rozm贸w rodz膮 upiory. Mo偶e i sen. Spotkanie eucharystyczne jest darem, ale bywa punktowym prze偶yciem dnia lub tygodnia. Na co dzie艅 s膮 spotkania i rozmowy, bliskie s膮siedztwo cz艂owieka z cz艂owiekiem, tak偶e w Internecie.

W艂a艣nie tym miejscu i momencie dnia, za po艣rednictwem wpisu na koncie Fb ks. prof. A.Dragu艂y przechodz臋 na karty pracy doktorskiej Jana Joostena "Ludzie i ziemia w prawie 艣wi臋to艣ci". T艂umacz臋 bezradnie nawet tytu艂 pracy, a c贸偶 dopiero zawarto艣膰 biblijnej ksi臋gi. Rozdzia艂y 17-26 tej ksi臋gi zwane s膮 zbiorem "Praw 艣wi臋to艣ci" i zawieraj膮 pouczenia dotycz膮ce seksualno艣ci, 偶ycia rodzinnego, ma艂偶e艅skiego, spo艂ecznego, przepisy tak og贸lno-rytualne, jak i dotycz膮ce zachowa艅 tej szczeg贸lnej grupy spo艂eczno-religijnej jak膮 s膮 kap艂ani itp.

Po艣pieszne douczanie z biblistyki jest bardzo dla mnie a propos moich m膮k i niepokoj贸w. Cho膰by widocznych w tym moim wpisie na Facebooku:

"Marz臋 o polskich sprawach tak:
- gdyby w ma艂ej gminie, Ci, kt贸rzy maj膮 powinno艣膰, bo wzi臋li na siebie odpowiedzialno艣膰 za... i wszyscy inni "ludzie dobrej woli" spotykali  si臋 i rozmawiali j臋zykiem swojej dobrej nowiny, to musia艂by powsta膰 o偶ywczy wiatr, a na ich (nasz膮) ziemi臋 spad艂aby 偶yciodajna rosa. Gdyby w wielkiej gminie... to samo. Na t臋 sam膮 nut臋. Drzewiej tak bywa艂o. Do pana, w贸jta i plebana do艂膮czy艂by dzi艣 dyrektor szko艂y, mo偶e tu i tam kto艣 jeszcze. My, kt贸rym dawniej by艂o "zewsz膮d n臋dza" mieliby艣my glejty (legitymacje) w grupie mieszka艅c贸w dobrej woli ♥"

... i p贸藕niejsze komentarze:
1) m贸j - "Stawiam tez臋 - wszyscy jeste艣my obci膮偶eni dziedzicznie. Indywidualnie - rodzinnie, w艂asn膮 histori膮 i grzechem, w艂adza - cieniem starego ustroju, ko艣ci贸艂 (religia) - wizj膮 przed ewangeliczn膮 (czekanie na lud w formach liturgicznych, konfesjona艂ach...). Po ka偶dej  stronie s膮 przeszkody i zahamowania przed spotkaniem i rozmow膮. A to one (spotkania, rozmowy) s膮 pierwotne w - najnormalniejszym z mo偶liwych - 偶yciu. Dodam z katechetycznej 艂膮czki - "B贸g 呕ywy i Prawdziwy" to jest serc wsp贸lnota (dzia艂a tak偶e przed i poza liturgi膮). W czym my - stworzeni na obraz i podobie艅stwo - partycypujemy?"
2) Internautki IS - "zgoda, wszyscy jeste艣my obci膮偶eni, ale przyszed艂 Ten, kt贸ry te kajdany zdj膮艂 i da艂 nam si艂臋, by zn贸w w nie nie wpa艣膰. A co do rozmowy mi臋dzy lud藕mi to: b膮d藕my jak dzieci. Ostatnio to do mnie dotar艂o, to nie tylko znaczy, 偶e [nie] grzeszy膰, zaufa膰 innym. To r贸wnie偶 oznacza brak tych wszystkich barier kulturowych, przez kt贸re nie potrafimy podej艣膰 do drugiego cz艂owieka (c贸偶 z tego, 偶e obcy?) i spyta膰 o pomoc, albo spyta膰, czy mo偶emy mu pom贸c. B膮d藕my jak dzieci!"
3) zn贸w m贸j - "B膮d藕my. 艁atwiej na polu religijnym, trudniej, czasem wr臋cz nie wolno, na polu spo艂eczno-publicznym, tutaj konieczna jest inicjatywa, bo z艂o zwyci臋偶a, kiedy dobro milczy. Mamy dzieci i siebie nauczy膰 najwi臋kszej z mo偶liwych godno艣ci (takie mam rozumienie asertywno艣ci). Bardziej nawet odkrywa膰 ni偶 uczy膰. Mistrz贸w zaufania drugiemu cz艂owiekowi warto zaprosi膰 na warsztaty [do nas i do ka偶dej gminy, szko艂y, parafii, wsp贸lnoty], od zaraz".

Wiecz贸r jeszcze bardziej mi rozja艣ni艂 w g艂owie. Zebra艂 w膮tki w kup臋. Zn贸w wypisa艂em si臋 pod postem ks. profesora. Niech Mu Pan B贸g da zdrowie, Bro艅 Bo偶e mu odchodzi膰.

On, na Fb - "Signum temporis: wpisa艂em w Google s艂owo "targum". Pierwszym zaproponowanym rekordem by艂 "serwis ogumienia". Pora umiera膰..."
Sprawdzi艂em, chodzi o termin z zakresu biblistyki. Ale, cho膰 biblistyka jest bardzo wa偶na, to jeszcze wa偶niejsze by艂o dla mnie do艣wiadczenie z zakresu eklezjologii, a w艂a艣ciwie 呕YCIA, rodzi si臋 na naszych oczach KO艢CI脫艁 ONLINE:
Ja, na Fb - "Niech ksi膮dz profesor jeszcze po偶yje, prosz臋. Te kr贸tkie po艣ciki [ks.prof.] dochodz膮 nawet do mojego rozali艅sko-strachowsko-annopolskiego lasu (i ko艣cio艂a). Poranny "potrzebuj臋 komentarza online...", i 偶e akurat do Kap. 24.10-23! "zrobi艂o m贸j dzie艅". Nie mam nic do Kap艂.24... ale w odpowiedzi by艂 (a skoro online to i ja skorzysta艂em) m.in. link na jakiego艣 Jana Joostein i jego "People and land in the Holiness Code", co samo w sobie mo偶e jeszcze te偶 jest niczym szczeg贸lnym (przepraszam Autora, ale nie mam rozeznania na polu teologii akademickiej i teolog贸w). ALE 呕E TEN 艁A艃CUSZEK USPOKOI MOJE ROZDYGOTANE SERCE SNEM LITERACKO-TEOLOGICZNO... ITD.?!
Sen mara, B贸g wiara - ale bez ks.posta marnie by to dzisiaj wygl膮da艂o. Wi臋c na wiecz贸r dosz艂o do mnie - jak wielk膮 (misyjn膮 i apostolsk膮! o艣miel臋 si臋 powiedzie膰) robot臋 eklezjaln膮 wykonuje ks. prof. takim rzuceniem online teologicznego pytania. Jest ksi膮dz moim s膮siadem :) Ko艣ci贸艂 si臋 ksi臋dzem (i jego postami) otworzy艂 pewnie nie mnie jednemu, mam nadziej臋. Nie jestem sam! Jestem online!

PS.
Dorzuc臋 pytanie. Czy ten nie-online ko艣ci贸艂 nie wzi膮艂 zbyt du偶o z Kap艂.24.17-26? Czy nie ho艂duje zasadzie, 偶e "musimy trzyma膰 si臋 w izolacji od 艣wiata zewn臋trznego, bo to wszystko jakie艣 takie 艣wiatowe profanum?"

poniedzia艂ek, 26 listopada 2012

Nasze 偶ycie, 偶ycie szko艂y, 偶ycie ko艣cio艂a


Kl.2
Nie lubi臋 rozk艂adania kabli, sprz臋tu... ale jak inaczej pokaza膰 偶ycie? I cuda tego 偶ycia? Nie ma ich w podr臋cznikach. S膮 w (naszym) 偶yciu. W 偶yciu tzw. wsp贸lnoty lokalnej, kt贸ra ma wszystko, co trzeba, aby sta膰 si臋 prawdziw膮 wsp贸lnot膮. Pokaza艂em dwa zdj臋cia, „wzi臋te” z tego samego 艣wiata, w takiej samej sytuacji - zako艅czenie mszy 艣wi臋tej niedzielnej szkolnej, przed o艂tarzem, na zaproszenie celebransa – proboszcza, tydzie艅 temu i wczoraj.
Cudem by艂o rozmno偶enie obecno艣ci dzieci na mszy niedzieli Chrystusa Kr贸la Wszech艣wiata.



A rysunek i malowanie jest dzisiaj o najwa偶niejszym ko艣ciele katolik贸w i o kluczach do niewidzialnego kr贸lestwa. Niewidzialne klucze zamykaj膮 i otwieraj膮 niebo i nasz膮 dusz臋. Grzech zamyka, modlitwa (艂aska, za trudne s艂owo) otwiera.

A nad wszystkim - niczym S艂o艅ce i mg艂a, kt贸r膮 spotkali艣my w drodze do szko艂y, ko艂o lasu, co jest raczej zjawiskiem rzadkim - unosz膮 si臋 s艂owa i zdarzenia z naszego rodzinnego 偶ycia. Dramaty, tragedie i wspomnienia sprzed lat. Rodzin膮 jeste艣my po艂膮czeni wi臋ksz膮, z lat 1982-89 w Legionowie. W porannej korespondencji zahaczyli艣my o Europ臋, poprzez S艂awka i ks. prof. Mazurkiewicza, kt贸remy sko艅czy艂a si臋 kadencja przewodniczenia COMECE w Brukseli. Zast膮pi go Anglik z Birmingham . Naprawd臋 jest co艣 takiego, jak wi臋kszy ko艣ci贸艂, ponad granicami w Europie i 艣wiecie. Nawet my, w Annopolu i Strach贸wce, nale偶ymy do tego wi臋kszego.
Jest w nim tak偶e Boliwia z odczytywaniem istoty misyjnego powo艂ania?

Kl.5
Wyszed艂 mimowolnie „idea艂 2012”, katecheza internetowa, bo...
Chce rozmawia膰 z nimi o rozmawianiu Dobr膮 Nowin膮. Czy lubi膮 i jakie nowiny? Szybko przechodzimy do rzeczy. Dobra Nowina = (po grecku) Ewangelia. Przejd藕my na j臋zyk polski. Wpisuj臋 has艂o do google.com i l膮dujemy na stronie  "zadane.pl”.
1) Co to jest Dobra Nowina?
2) Zadania Dziecka Bo偶ego...
3) W jaki spos贸b mo偶na si臋 dzieli膰 si臋 Ewangeli膮?
4) Co daje chrzest?
5) Zadania pierwszych chrze艣cijan i rodzic贸w...
6) W co wierz膮 Aposto艂owie?

Troch臋 popracowali艣my j臋zykowo-logicznie. Zrezygnowa艂em z tego, co mia艂em przygotowane na rzecz inter-aktywno艣ci ze 艣wiatem. Zabawa sta艂a si臋 偶yciow膮 katechez膮. Je艣li nie przejd膮 na etap samodzielnych poszukiwa艅 z wykorzystaniem zasob贸w 艣wiata ca艂ego, to niewiele do nich dotrze z mojego i innych gadania. Nasza mowa-trawa.
Oni przepisuj膮 pytania, ja wysy艂am do siebie jako poczt臋 mailow膮.
Pokazuj臋 im sw贸j poranny wpis na Facebooku. Mo偶e m贸j najwa偶niejszy wpis. „呕yj tak, aby by膰 (sta膰 si臋) dobr膮 nowin膮 dla innych.”

Goszcz膮c przez chwil臋 na Facebooku, zahaczeni zostali艣my – ca艂膮 klas膮 na du偶ym ekranie -  pozdrowieniem Micha艂a na czacie „b艂ogos艂awionego ostatniego tygodnia roku J贸zefie”, odpisa艂em „Amen, pisz臋 na katechezie w klasie 5 w RzN”. - „OOO! - to nie przeszkadzam”. - Ale偶 sk膮d, jeste艣my (tym samym) ko艣cio艂em.
Pokaza艂em i zareklamowa艂em stron臋 „Mi艂ujcie si臋” ze swoim komentarzem - "B艂ogos艂awieni czystego serca...” nie jest tylko "anty-seksualne" - m贸wi o ca艂ym cz艂owieku (偶yciu)” pod postem „Ruchu Czystych Serc”.

Kl.6
Szkolny „Dzie艅 Misia” narzuci艂 tok dzia艂a艅. Zdj臋cia, zdj臋cia - utrwal to, co widzisz. Wyt艂umacz. Nawet podczas i w trakcie modlitwy, kt贸ra jest wiecznym aktualizowaniem! Aktualizowanie wieczno艣ci, czyli wyprowadzenia realno艣ci z tego, co potencjalne :-)

Temat – Dzie艅 Dobrej Nowiny
1) Czytaj Bibli臋, m贸dl si臋 co dzie艅, aby艣... (uzupe艂nij zdanie).
2) Czytaj Dobr膮 Nowin臋 na wszystkim i ze wszystkiego.
3) Pisz dobr膮 nowin臋 swoim 偶yciem.

Kl.3
Nie zawsze da si臋 co艣 charakterystycznego z艂apa膰, zanotowa膰... Chyba tylko zwi膮zek znaku ryby w moim signum katechetycznym i pierwszego papie偶a Piotra, 艣wi臋tego m臋czennika-Aposto艂a.

Kl.1
S膮 roz艣piewani. Nast臋puje u nich samowzbudzanie. To nie jest powszechne zjawisko w naszej szkole i 艣rodowisku. Zaczynaj膮 hymn szko艂y, „bo fajny”, a zaraz potem „jak d艂ugo w sercach naszych, Zygmunta bije dzwon...”.

Kl.4
Zako艅czy艂 si臋 dzie艅 misia, Dobrej Nowiny, pl膮tania si臋 w kablach i sprz臋tach: laptopem, projektorem, aparatem fotograficznym, g艂o艣nikiem - noszonych z klasy do klasy, dzie艅 imienin kole偶anki Kasi, kolejna pr贸ba prze偶ycia - z wiar膮 i rozumem na wierzchu - dnia pracy katechetycznej w szkole Rzeczpospolitej Norwidowskiej. Trudno w tych dniach i tygodniach znaczy膰 tekst ko艅cow膮 „bu藕k膮”. Ty wiesz Panie, dlaczego. 艢miejcie si臋 ze 艣miej膮cymi, p艂aczcie z p艂acz膮cymi. Ty wiesz. Znasz nas, przenikasz serce, dusz臋, nerki... Chc臋 my艣le膰, m贸wi膰 i 偶y膰 Dobr膮 Nowin膮. Trudno pisa膰.

PS.1
Po powrocie do domu czu艂em i wype艂ni艂em obowi膮zek dzielenia si臋 dobrem i pi臋knem. Da艂em na szkolnym Facebooku zdj臋cia i filmiki „z dnia”.

PS.2 Acha! - ju偶 wiem, co mia艂o by膰 w miejscu pod klas膮 3. Zm臋czenie myli oczy i r臋ce. Mia艂a by膰 karteczka-zaproszenie ksi臋dza proboszcza do dzieci klas 2 i 3 i ich rodzic贸w na msz臋 Chrystusa Kr贸la. To wyja艣nia cud rozmno偶enia ich obecno艣ci. Niech Adwent i przykazania podtrzymuj膮 t臋 tendencj臋.

niedziela, 25 listopada 2012

Nad 艣nieg wybielej臋


Zn贸w wydarzy艂o si臋 co艣 wielkiego. Bardzo. Nie wiem, jak to opisa膰. Najlepiej s艂u偶y mi milczenie. Dlatego godziny mijaj膮, a ja trwam w wewn臋trznej ciszy. Staram si臋. Cho膰 wiem, 偶e musz臋 to jako艣 opisa膰. Bo to jest do艣wiadczenie cz艂owieka. Jednego z nas.

Wielk膮 rol臋 odgrywa chronologia. Chronologia stoi na stra偶y obiektywno艣ci przekazu. Strze偶e go wr臋cz.

Noc by艂a przerywana. Po 00.00 - 偶o艂膮dek w prze艂yku. Po 2.00 – 艂azienka. I spa膰 si臋 nie da艂o. Le偶e膰 si臋 nie da艂o, bo ci臋偶ar my艣li zbyt du偶y. Trzeba wsta膰, to najlepiej robi w takiej sytuacji. Id藕 do kuchni, zbieraj膮c swoje zabawki po drodze. Uda艂o si臋. Nocna herbata, co艣 jeszcze, przek膮ska. I my艣li zaprz臋gni臋cie do pracy, nie tylko, 偶eby si臋 nade mn膮 przewala艂y, przygniataj膮c. My艣l zaczyna prac臋 - dla mnie - od modlitwy. Nie da si臋 inaczej. Nie mog臋. Sens jest jak zako艅czenie strza艂y. Modlitwa nadaje kierunek przestrzeni, orientuje j膮, jak wektory, kursory itp. Bez zorientowania przestrzeni (i czasu, st膮d chronologia) nie mog臋 napisa膰 ani jednego s艂owa. S艂owo istnieje tylko w przestrzeni sensu. S艂owo, prawdziwe, nie jest zabawk膮. Je艣li s艂owo staje si臋 zabawk膮, to cz艂owiek te偶.

Kiedy otwarta jest ju偶 przestrze艅 mojego bytowania, 偶yciem zwana, samo艣wiadomym zaznaczam, przez akt modlitwy cz艂owieka-osoby, czyli jakiego艣 przedstawiciela (ochrzczonego) homo sapiens, to potrzebny, od zaraz, jaki艣 punkt zaczepienia dla (dalszego) pisania. Dalszego, bo pisanie zawsze jest aktem niesko艅czonym, jakim艣 etapem podr贸偶y, dociekania itd. - „Id藕 do niej i spytaj jak spa艂a?” - taki dosta艂em pocz膮tek, jeszcze z etapu przed-wstania. Z etapu przygniatania, wa艂kowania, prawie rozpaczliwego, mo偶e bardziej beznadziejnego, cho膰 to samo znaczy. Kiedy jest nadzieja! Ho, ho, to wszystko wraca. - Nie zostawiaj jej samej, tak jak sam nie chcia艂by艣 by膰 zostawiony samemu sobie w Domu Opieki Spo艂ecznej, ku kt贸remu czasem my艣l twoja wylatuje lotem zranionego ptaka.

Tak, tak. Bo je艣li masz wikt i opierunek, to trzeba ci jeszcze tylko, 偶eby kto艣 by艂 obok, 偶yczliwy, zwr贸cony ku tobie s艂owem dobrym, nawet je艣li tylko profesjonalnie-zawodowym. A c贸偶 dopiero, je艣li wsp贸lnotowym, w duchu i prawdzie. Ach! Czego chcie膰 wi臋cej.
Tak wi臋c, to nie tylko czyje艣, siostry, c贸rki, brata s膮 sprawy, ale staj膮 si臋 moje, nasze. Nie pytasz, kogo dotyczy nadzieja lub jej brak. Albo czyj膮 nadziej膮 zosta艂e艣 uleczony. Nadzieja, je艣li przychodzi... przechodzi przez ciebie po r臋koje艣膰. Mo偶e nawet na wylot.

Nadzieja, gdy wchodzi pod dach, staje si臋 nasz膮 wsp贸ln膮. To jest materia艂 promieniotw贸rczy w najwy偶szym stopniu. Czas-okres po艂owicznego rozpadu nadziei? Ho, ho, wi臋cej ni偶 wieki. Tak scala osoby, przedmioty nawet, poj臋cie DOM. („Nim przyjdzie kto艣, pierwszy wyjd臋 ja...” - pami臋tacie? Wierszyki)
Wi臋c m贸j hipotetyczny pobyt w Domu Opieki Spo艂ecznej sta艂 si臋 pomy艣leniem szerszym. 呕e ona tak偶e potrzebuje tego, co ja. Aby kto艣 wszed艂 i zapyta艂 - „jak spa艂a艣”. A potem mo偶e posiedzia艂 przez chwil臋 przy 艂贸偶ku. Ucz臋 si臋 by膰 cz艂owiekiem na stare lata w hipotetycznym Domu Opieki. Tego samego bym oczekiwa艂 i to samo podtrzymywa艂oby mnie w rytmie 偶ycia.

Potem dosz艂y kolejne akapity, zaczepione w przygniataj膮cym niespaniu. Rzadko艣膰 u sus艂贸w.


Po co wstaje kamedu艂a? Troch臋 inaczej i bardzo podobnie, po co wstaje papie偶? By s艂u偶y膰 Bogu. Czyli czemu? Dobru. Bo „komu” ju偶 by艂o w pierwszym stwierdzeniu, Bogu. Kim jest B贸g? Dobrem Najwy偶szym. Czy nie wystarczy艂oby powiedzie膰 zatem, po co wstaje kamedula i papie偶 - by s艂u偶y膰 Dobru. Mo偶na, ale trzeba potem za chwil臋 definiowa膰, jakiemu dobru. B贸g zawiera wszystko.

Po co - ja? Dzisiaj? - bo nie mog艂em spa膰? - jest odpowiedzi膮 niepe艂n膮. Wsta艂em, wstaje si臋 - do i dla wi臋kszego dobra.

I to mi chodzi艂o pod ko艂dr膮, na poduszce, w g艂owie, DWA DOBRA WYPE艁NIONE I JEDNO NAPOCZ臉TE, z kt贸rymi ju偶 si臋 prawie oswoi艂em i po艂o偶y艂em spa膰.
1) Wspomnienie niedzieli ubieg艂ej, zapisane w po艣cie „dlaczego tak zobaczy艂em, do艣wiadczy艂em, zrozumia艂em dobro w byciu razem w zesz艂膮 niedziel臋 w ko艣ciele na mszy?
2)  A w pi膮tek czytanie podwojonej porcji Dobrej Nowiny i RADO艢CI z przesy艂ki misjonarza?...,
3)  ... kt贸ra sta艂a si臋 napocz臋ciem rozmowy Dobr膮 Nowin膮 dwojga ludzi na dalekich kontynentach, ale bliskiej Ziemi Ojczyzny ludzi
4) A wcze艣niej, wcze艣niej... 16 pa藕dziernika 1978, Taize, Solidarno艣膰, Kode艅, Andrzej Madej, Rzeczpospolita Norwidowska, Wilno, Ostr贸wek.... Ile tego by艂o!!! A wszystko z tego, co by艂o (i widzia艂em, 偶e by艂o dobre) by艂o z tego samego DOBRA, z samego jego 藕r贸d艂a.
5) Nie mog臋 nie doliczy膰, nie zlinkowa膰, w epoce cyfrowej, tego, co si臋 dzieje w Internecie, na Facebooku, gdzie powsta艂a nieformalna grupa po艂膮czona wiar膮, rozumem, nadziej膮, mi艂o艣ci膮(?) i si臋 rodzi ko艣ci贸艂 naszych czas贸w, pardon, parafia internetowa, bez granic i ogranicze艅, ale wcale nie wirtualna, dla mnie ratunkowa jak Arka Noego.

Zapisuj臋, czas mija, kamedu艂a i papie偶 ju偶 pewnie wstali, by pe艂ni膰 s艂u偶b臋 w Domu Opieki (Mi艂o艣ci) bez granic czasowych i przestrzennych (prawie). Opieka Mi艂o艣ci, r贸wna si臋 opiece nad mi艂o艣ci膮, tak偶e spo艂eczn膮, wi臋c b膮d藕my w ko艅cu wielkim zak艂adem opieki spo艂ecznej. Chcia艂bym w takim zako艅czy膰 偶ycie. I chcia艂bym takiego zak艂adu dla ca艂ej swojej rodziny, dla wszystkich sierot, kt贸re s膮 teraz na 艣wiecie i pozostan膮 po mnie.

Oni wstali s艂u偶y膰 Bogu, nie sobie. Biologia i psychologia musz膮 by膰 zasilane, by funkcjonowa膰 (dobrze, a nawet jako-byle-jako-tako te偶). Kto艣 musi zasila膰 i podtrzymywa膰 Dom Opieki nad Mi艂o艣ci膮 ca艂ego 艣wiata i ka偶dego cz艂owieka (albo odwrotnie).

O tej niezwyk艂ej dla mnie, ale nie dla kamedu艂贸w i papie偶y, porze znalaz艂em na Facebooku zaproszenie do polubienia strony Modlitwy za kap艂an贸w! Dawnego proboszcza z T艂uszcza, od M臋czennik贸w Podlaskich, czyli od Darka, kt贸rego pozna艂em w Katowicach w maju 1980, na spotkaniu zorganizowanym przez braci z Taize, przerwanym nagle przez interwencj臋 z g贸ry. Zmar艂 wtedy Prymas Tysi膮clecia. Darek by艂 maturzyst膮, zastanawia艂 si臋 nad 偶yciem. A teraz zabrali go do kurii warszawsko-praskiej. Po rekolekcjach i spotkaniu z ksi臋dzem z Ugandy wr贸ci艂 do siebie i za艂o偶y艂 stron臋!

W s艂u偶bie uzdrawiania ksi膮dz John Baptist Bashobora m贸wi „po cichu wyszepczcie imiona tych, kt贸rzy was skrzywdzili. Wybaczcie im w imi臋 Jezusa Chrystusa. Przebaczenie jest warunkiem uzdrowienia.”

Ksi膮dz charyzmatyk dola艂 oliwy do ognia moich nocnych przera偶aj膮cych roztrz膮sa艅, w duchu spod ko艂dry, sprzed wstania. Dlaczego w relacjach ze wsp贸lnot膮 lokaln膮 (przypominam, 偶e od roku? d艂u偶ej? g艂osz臋, 偶e jest to dla mnie gmina, parafia i szko艂a, nigdy rozdzielnie, bo poj臋cie i rzeczywisto艣膰 wsp贸lnoty definiuj膮 relacje mi臋dzy lud藕mi na danym terenie, a nie „firmami”, kt贸re maj膮 dla nich dzia艂a膰) tyle trudnych chwil i napi臋膰, teraz cie艅 w rodzinie... sk膮d bior膮 si臋 wszystkie z艂e rzeczy? Mo偶e trzeba mnie jak Jonasza wyrzuci膰 za burt臋. Na pewno. Czy jestem „op臋tany” z艂em, czy tylko dotkni臋ty, ska偶ony? Mo偶e nios臋 w sobie gen ska偶ony i przekazuj臋 ca艂ym sob膮? Taki, inny alkoholizm? NO BO SKORO NIE CHC膭 ZE MN膭 SPOTYKA膯 SI臉 I ROZMAWIA膯!!?

B艂ogos艂awieni czystego serca, albowiem oni Boga ogl膮da膰 b臋d膮! - staje si臋 dla mnie wyzwaniem najbardziej upragnionym. No bo wtedy nikomu bym nie szkodzi艂. By艂bym nie tylko ja zbawiony, ale i moja wsp贸lnota bliskich i dalszych. Ci inni – nieczystego serca, rozumu i duszy ? - Boga nie przeka偶膮 nikomu. Boga 艣wi臋to艣ci, b艂ogos艂awie艅stw, czystego serca... Ci inni nie chc膮 budowa膰 „Kr贸lestwa prawdy i 偶ycia, kr贸lestwa 艣wi臋to艣ci i 艂aski, kr贸lestwa sprawiedliwo艣ci, mi艂o艣ci i pokoju”. Chc膮 i b臋d膮 ci膮gle powiela膰 siebie. W niesko艅czono艣膰. Cz臋sto b臋d膮 zamienia膰 „kr贸lestwo” na „rynek”.

W takim stanie ducha i zm臋czenia wr贸ci艂em pod ko艂dr臋, dospa艂em do drugiego rana. Wsta艂em, wr贸ci艂em do trze藕wi膮cych my艣li przy komputerze, w rozmowie ze 艣wiatem wierz膮cych. Bardzo wielu ksi臋偶y jest w nim. To znaczy, na moim i ich Facebooku, bo trzeba wys艂a膰 i przyj膮膰 zaproszenie, by by膰 w jednym kr臋gu rozmowy. W trakcie takiej rozmowy wyjecha艂em na msz臋. CO ZA SKARB – BY膯 KIEROWC膭 RODZINNYM DO KO艢CIO艁A. Dzisiaj jechali艣my bogatsi o jedn膮 osob臋 – 偶ony i Mamy. Olek z Andrzejem przy o艂tarzu, Marysia z Zosi膮 przy nas – rodzicielach. Dlaczego te wyliczanki? Bo to takie wa偶ne, 偶e ka偶dy ma imi臋 i sw贸j w艂asny los, ale jeste艣my z jednego domu. I 偶eby jeden mie膰 przed sob膮 widok – Kr贸lestwa, Domu Opieki nad Mi艂o艣ci膮.

Potem by艂y czytania i list (mo偶e jutro skomentuj臋). Najwa偶niejsze wydarzy艂o si臋 – jak przewa偶nie – przed Komuni膮. 呕e nawet ja, kiedy wstaj臋 i id臋 do 艂amania chleba, staj臋 si臋 czystego serca! Trudno wcze艣niej i p贸藕niej – to jest dar z nieba. Za rzadko si臋 o tym m贸wi. I pisze. Wi臋c pisz臋. Kiedy podchodz臋 do 艂amania chleba, podchodz臋 do sto艂u, przy kt贸rym siedzi Jezus z Nazaretu, z Aposto艂ami, kt贸rzy tym razem patrz膮 na mnie, z sympati膮, 偶e si臋 do艂膮czy艂em, nie ma w nich zazdro艣ci. Nie ja ich obserwuj臋 – oni mnie. A ja jestem czystego serca!!! Czy m贸g艂 mi si臋 zdarzy膰 dzisiaj wi臋kszy dar? Taka odpowied藕! Przecie偶 my艣la艂em, 偶e jestem synem diab艂a i dlatego nikt nie chce si臋 ze mn膮 spotyka膰 i rozmawia膰, a tu taki cud! 呕e nawet moje oporne, w ci臋偶kim ciele zanurzone, serce nad 艣nieg wybiela艂o! Czy m贸g艂 si臋 dzisiaj dla mnie zdarzy膰 wi臋kszy – bardziej teologiczny – cud. Oczy 艂zawi膮. Serce przestaje bi膰. 艁awka dr偶y.

A w domu czeka艂 艣wiat, moja/nasza wspania艂a rodzina/grupa pragn膮cych si臋 spotyka膰 i rozmawia膰, braci i si贸str, w tym ksi臋偶y profesor贸w... ka偶dego, kto g艂odny drugiego cz艂owieka i prawdy, kt贸ra tak偶e w nim si臋 objawia.

sobota, 24 listopada 2012

Rozmowa Dobr膮 Nowin膮 (sakrament)


Jest sobota, 24 listopada 2012. Zn贸w si臋 obudzi艂em, ju偶 ponad 21-tysi臋czny raz. Jako samo艣wiadomy J贸zef K. wypadnie du偶o mniejsza liczba. Na samo艣wiadomo艣膰 trzeba zapracowa膰, a czas leci. Budz臋 si臋 i my艣l臋: dlaczego jestem i jak. Dlaczego jest 艣wiat. Dlaczego dzisiaj tak? Dzisiaj? - bo by艂o wczoraj, kt贸re bardzo silnie zadzia艂a艂o. Dzisiaj jeszcze jest we mnie wczoraj, tak jak si臋 to konkretne wczoraj narodzi艂o, nagle, niespodzianie. I ci膮gle jest.

Jedne wydarzenia maj膮 moc d艂ugotrwa艂膮, inne nie. Jaka jest natura tego wczorajszego, 偶e trwa. Nie mog臋 nie pyta膰. Nie mog臋 si臋 nie zastanawia膰. Skoro od tego wydarzenia (wydarze艅) zale偶臋 tak偶e dzisiaj, tak, jak si臋 obudzi艂em i jestem. Jak jestem, kim, jaki jest m贸j 艣wiat, jak jest, czym jest. Obudzi艂em si臋, budz臋 si臋 - zawsze jako istota my艣l膮ca. Czuj臋, 偶yj臋, budz臋 si臋, wiem, zastanawiam, my艣l臋.

Jak cudownie stworzy艂e艣 cz艂owieka? - sam si臋 nie stworzy艂em. Gdybym by艂 sam, nie mia艂bym imienia, nazwiska, j臋zyka, 偶eby co艣 powiedzie膰, my艣le膰, czu艂bym pewnie tylko zimno, ciep艂o, g艂贸d, widzia艂 ciemno, jasno... i jeszcze zna艂bym par臋 podstawowych l臋k贸w, instynkt贸w i jakie艣 sposoby zabezpieczania przed poznanymi zagro偶eniami.

Jak cudownie zosta艂em stworzony przez Wielko艣膰 Niesko艅czon膮, kt贸ra mi daje Swoj膮 Niesko艅czono艣膰. Najwa偶niejsze? - 偶e zosta艂em stworzony istot膮 my艣l膮c膮. My艣l臋 i dlatego wiem, co czuj臋, gdzie jest moje mieszkanie, co widz臋, s艂ysz臋, odkrywam kim jestem, wiem, gdzie szuka膰, gdzie znajd臋 drugiego cz艂owieka i Boga i 艣wiat, i siebie w nich itd. itd. itd. Cudownie nas stworzy艂e艣 B贸stwo Niesko艅czone.


Mamy Rok Wiary (i Rozumu). To jest (rok) wiary ka偶dego z nas. Mocnego, ale i s艂abego w wierze, a nawet dobrze, gdyby ci, bez wiary, weszli w dialog o wierze i naszej w 艣wiecie r贸偶nej i podobnej obecno艣ci, 偶eby艣my si臋 lepiej poznali i ubogacali rozmow膮, wielkim dialogiem, nie beznadziejnym przekonywaniem, nigdy uprzedmiotawiaj膮c膮 indoktrynacj膮.
To jest Rok Wiary (i Rozumu) os贸b, nie instytucji. Od samego pocz膮tku, od pierwszych zapowiedzi, tak to rozumiem. Taka jest moja wiara. Taki jest m贸j Ko艣ci贸艂 Jezusa Chrystusa. 呕adna instytucja.

Nie instytucja jest we mnie i przy mnie, gdy si臋 budz臋 i wstaj臋, noc膮 lub w dzie艅. Nie instytucja mnie grzeje i zi臋bi od 艣rodka i na wylot w obliczu ostatecznych wyzwa艅. Wszystkim jest osoba. Ta, kt贸ra jest we mnie, kt贸r膮 cierpliwie poznaj臋, jej obraz i podobie艅stwo. Ta mnie grzeje i zi臋bi. Ta jest moim 艣wiatem i przeznaczeniem. Ostatecznie i przede wszystkim osoba Jezusa Chrystusa. Nie pozna艂bym Go i do Niego si臋 nie zbli偶y艂, gdyby nie inne osoby, kt贸re Mu uwierzy艂y, ale najpierw pozna艂y.

Dekoracje, pi臋kne obrazy, obiekty architektoniczne, kolorowe szaty biskup贸w, zwyczaje kalendarzowych 艣wi膮t itd. s膮 tylko rozbudowaniem sceny, na kt贸rej dzieje si臋 to, co najwa偶niejsze - moje, nasze spotkanie (najpierw i przede wszystkim) z Nauczaj膮cym M膮drym Nauczycielem i Mistrzem zwanym S艂owem Bo偶ym, a tak偶e z Nim - daj膮cym siebie w wydarzeniu spotkania eucharystycznego.

Nie istniej臋, jako ja-J贸zef K., sam, w izolacji, w oderwaniu od innych i ca艂ej kultury. Od sytuacji ustawicznego (nieustannego?) dialogu. Jestem zawsze na mo艣cie od – do. Pomi臋dzy swoim 艣wiatem cielesno-psychiczno-duchowym, ze wszystkimi moimi wsp贸艂rz臋dnymi biologiczno-kulturowymi (wiedz膮, stanem zdrowia, wiar膮 i rozumem, samo艣wiadomo艣ci膮...) a 艣wiatem bardziej dalej zewn臋trznym, z dost臋pnymi informacjami, 藕r贸d艂ami, autorytetami, punktami oparcia – dzisiaj najbardziej po(d)r臋cznym w Internecie, ale tak偶e w tradycyjnych punktach dost臋powych, w tzw. wsp贸lnocie lokalnej z ko艣cio艂em, gmin膮 szko艂膮... (w kt贸rych, niestety, nie ma zbyt du偶o dialogu).

Czy Rok Wiary (i Rozumu) nie musi dowarto艣ciowa膰 spotkania i rozmowy w istniej膮cym ko艣ciele? Czy nie musi wyra藕niej na nie wskaza膰 cz艂owiekowi i kulturze roku 2012? CZY DO WSZYSTKICH DOTYCHCZAS ODKRYTYCH I USTANOWIONYCH SAKRAMENT脫W NIE TRZEBA WR臉CZ DO艁O呕Y膯 SAKRAMENT脫W SPOTKANIA I ROZMOWY?! Przecie偶 to by艂y i s膮 podstawowe sposoby poznania i udzielania si臋 Jezusa z Nazaretu. BY艁Y - S膭 - I B臉D膭. Te - najbardziej ludzkie, osobowe, oczywiste, najprostsze. Nie - misteryjne, administrowane. Osoba z osob膮, z osobami. Osoby na jeden najwy偶szy obraz i podobie艅stwo. Nie petenci, penitenci, interesanci... kt贸rych 藕r贸d艂em i obrazem mo偶e by膰 podzia艂 na tzw. 艣wieckich, tzw. duchownych, i mo偶e jeszcze jakie艣 inne pod-grupy (rz膮dz膮cych i zarz膮dzanych?) w JEDNYM zbiorze - zgromadzeniu - ko艣cio艂a?! Zg艂aszam pytanie do historyk贸w ko艣cio艂a – kto, kiedy i po co wymy艣li艂 ten sztuczny i wsteczny (dzisiaj? jawnie hamulcowy!) podzia艂 na tzw. 艣wieckich i tzw. duchownych? Je艣li nie jeste艣my jedn膮 wsp贸lnot膮 (krzewem, cia艂em) - to jeste艣my niczym.

Nie! Nie :-)
Po minimalnym zastanowieniu widz臋 i rozumiem, 偶e wcale nie m贸wi臋 o nowych sakramentach, tylko sobie marz臋. Wystarczy odinstytucjonalizowa膰 (albo bardziej zhumanizowa膰) istniej膮ce liturgie lub nawet tylko ich realizacje by sta艂y si臋 spotkaniem i rozmow膮 os贸b! Czy one same by si臋 nie odinstytucjonalizowa艂y i zhumanizowa艂y, gdyby norm膮 by艂a rozmowa Dobr膮 Nowin膮 od najm艂odszych lat? (oczywi艣cie tak偶e wprowadzenie w 偶ycie i dzia艂anie soborowych propozycji? - bez podzia艂u na tych i tamtych). Mniej pompy, mniej podzia艂贸w, wi臋cej wsp贸lnoty, normalnych spotka艅 i rozmowy. Nie rozumiem, jak mog艂o doj艣膰 do takich b艂臋d贸w i wypacze艅, 偶e nawet, gdy w ma艂ych spo艂eczno艣ciach wierz膮cych par臋 os贸b uczestniczy we mszy - rozchodz膮 si臋 po niej, 99 przypadk贸w na 100, jak obcy i nieznajomi. Ka偶dy w swoj膮 stron臋, ksi膮dz jeszcze w inn膮. Co oni (my) zrobili艣my ze spotkania uczni贸w i przyjaci贸艂 Mistrza na "艂amaniu chleba"!? Zgroza - przeciwie艅stwo chwa艂y. 

Rozmowa Dobr膮 Nowin膮 - nie jako nowa grupa lub ruch w ko艣ciele, ale norma (wy)chowania, post臋powania i kultury w kr臋gu os贸b wierz膮cych! Gdyby cz艂owiek z cz艂owiekiem (wierz膮cym) rozmawia艂, dzieli艂 si臋 w codzienno艣ci chlebem s艂贸w, zda艅, obraz贸w, scen, znacze艅 jawnych i podsk贸rnych Dobrej Nowiny, czyli Nim, Mistrzem i Nauczycielem i Sob膮 (pisanym r贸wnie偶 z wielkiej litery), uwa偶nym i pilnym uczniem, to WIERZ臉, 偶e zmienia艂by si臋 ca艂y nasz 艣wiat. Poczynaj膮c od tych, co 偶yj膮 i pracuj膮 najbli偶ej, w tzw. wsp贸lnotach lokalnych.

Czy nie takie s膮 wyzwania i konsekwencje wyp艂ywaj膮ce z POWSZECHNEJ dost臋pno艣ci Dobrej Nowiny w epoce ICT? Powszechne powo艂anie do 艣wi臋to艣ci? Bez powszechnego powo艂ania do czytania Dobrej Nowiny i do spotykania si臋 i rozmowy w jej j臋zyku, duchu i stylu - (prawie) niemo偶liwe. Je艣li nie w realu, to cho膰 w Internecie.

Ale powiedzia艂em! Ale mi si臋 powiedzia艂o! Ale napisa艂em. My艣li, dok膮d ty (wy?) mnie prowadzisz!? Nawet, kiedy naprawd臋 nie chc臋. Przecie偶 rzuc膮 si臋 na mnie ze wszystkich stron i zadziobi膮! Bo gdyby to by艂o powiedziane na konferencji, kongresie, albo w publikacji w fachowym wydaniu... to jeszcze jako-tako, ale tak na wsi? w ma艂ej gminie!?
Ale ja tak w艂a艣nie rozumiem ROK WIARY I ROZUMU. Nie po watyka艅sku, czekaj膮c, co "Roma locut" za nas i naka偶e, ale jako zaproszenie do powszechnego dzielenia si臋 my艣leniem, wiar膮, rozumem, o wierze i rozumie. O ka偶dym homo sapiens i ca艂ym gatunku w pierwszej 膰wierci XXI wieku. Dzi臋kuj臋 Ci, stary papie偶u Niemcu Benedykcie, 偶e si臋 odwa偶y艂e艣 i nas zaprosi艂e艣 do tego dzie艂a. Jeste艣 wielki!

Po takim roz-pocz臋ciu dnia robi臋 przerw臋 w pisaniu. Si臋gn臋 i otworz臋 s艂owa Dobrej Nowiny w grupie innych os贸b, nawet je艣li zgromadzi si臋 w tym celu (w to imi臋) tylko dw贸ch albo troje.
Zgromadzi艂o si臋 czworo: ksi膮dz autor, internautki Kasia i Halina i ja. Autor da艂 tytu艂 "Tajemnica" - "Nie mo偶na przyk艂ada膰 ludzkiej miary do spraw boskich... Trudno wyt艂umaczy膰 to, co tak naprawd臋 jest niewyt艂umaczalne. Mo偶na jedynie przybli偶y膰 obraz; pr贸bowa膰 namalowa膰 s艂owami Tajemnic臋."
Moj膮 reakcj膮 na tekst Dobrej Nowiny by艂 komentarz - "Sporo na wyrost powiem, 偶e - w tym fragmencie - Jezusa rozumiem, pytaj膮cych - nie. Skoro nie wierz膮 w zmartwychwstanie, to po co pytaj膮, co jest po zmartwychwstaniu?
Jezusa rozumiem, bo m贸wi o czym艣, co jest po zmartwychwstaniu, to jest wszak wa偶ny element (istota) Jego nauki. Wszystkiego nie zrozumiem, ale cieszy mnie przyk艂ad my艣lenia (rozumowania) Jezusa "Moj偶esz przy krzaku...". Wiem, 偶e nie ma wiary bez my艣lenia."   

Zabawmy si臋 w papie偶a i zawo艂ajmy jak on. - Bo to jest moja matka, ta ziemia. Bo to jest moja matka, ten Ko艣ci贸艂. Bo to jest moja matka, ta Ojczyzna. Bo to jest moje - jedno i niepowtarzalne -  偶ycie.

PS.1
Jak na zawo艂anie zdarzy艂 si臋 dzisiaj istotny fakt, cho膰 internetowy, to bardzo realny. Dla mnie, w kontek艣cie zuchwa艂ego my艣lenia, pisania, prawie ratunkowy :-)
Jest TUTAJ!
Natychmiast wpisa艂em go na stron臋 Grupy ROK WIARY (I ROZUMU) W STRACH脫WCE. Ka偶dy taki post-link znaczy tras臋 i obecno艣膰 w 艣wiecie my艣li, co nowa, 艣wie偶a, ponad granicami i innymi blokadami. Czu膰 ducha czasu i wiatr zmian. Niech cho膰 nast臋pne pokolenie skorzysta.

PS.2
Zdj臋cie pierwsze - my po Wilnie Mi艂osierdzia przed Wigrami Kamedu艂贸w i Papie偶a.
Zdj臋cie drugie - Boliwia, ze strony Prowincji Matki Bo偶ej Anielskiej Zakonu Braci Mniejszych

pi膮tek, 23 listopada 2012

Manifest niepolityczny - Polska i ko艣ci贸艂 2012


Po co wstaje papie偶? Kamedu艂a? Po co ja, ty? Bo tak funkcjonuje organizm biologiczny cz艂owieka. Reszt臋 dopowiadaj膮 okoliczno艣ci, w jakich 偶yjemy i ta reszta jest intencjonalna. Co wybra艂e艣, co zainwestowa艂e艣, co Ciebie wybra艂o - to masz.

Gdzie mnie prowadzisz, my艣lenie? Do sedna, czy na manowce! Wybra艂em Ojczyzn臋, powinno艣膰 i Ko艣ci贸艂. Mam samotno艣膰 i gorycz. Owszem - wiar臋 i rozum, niepotrzebne nikomu?!

To jest - wed艂ug mnie - kl臋ska tzw. wsp贸lnoty lokalnej, kt贸rej nie ma, bo wszystko zosta艂o wydane na 艂up polityce i karier jednostek. Poka偶cie inne przyk艂ady!

Wierz臋 w dialog. Jest to ziarno, kt贸re zostanie ze mn膮 pochowane w grobie, ale wzejdzie kiedy艣, gdzie艣, znajdzie si臋 gleba w艂a艣ciwa, znajdzie par臋 os贸b. Ale nie polityk贸w i nie politycznie my艣l膮cych. Dzisiaj "politycznie" to znaczy pod siebie. Bezwstydne wyparcie (si臋) prawdy.

Religijny - to znaczy szukaj膮cy prawdy, otwarty na prawd臋. Religijne my艣lenie chcia艂 skompromitowa膰 wiek ubieg艂y, wiek obecny chce na tym zrobi膰 interes. To, zdaje si臋, jest proces globalny (od tych bogatszych kraj贸w zaczynaj膮c).

Jak膮 cywilizacj臋 zostawimy dzieciom? Botoksu i rezydencjonalnych siedzib?

Zanik religijnego my艣lenia ma sw贸j wyraz tak偶e w ko艣ciele. Bo ko艣ci贸艂 to my, a nie doktryna. Skoro w nas nie ma, to nie ma. Pozosta艂o w naszych 艣wi臋tych ksi臋gach.
Gdyby w nas by艂o, to ka偶d膮 spraw臋, zw艂aszcza problemow膮, by艣my omawiali siedz膮c w kr臋gu biblijnym, g艂贸wnie ewangelicznym. Bo prawda by nas gromadzi艂a i prowadzi艂a. Bo nikt by nie m贸g艂 wytrzyma膰 z cz膮stk膮 prawdy, jemu dan膮, i szuka艂 swojej "drugiej po艂owy" i kolejnych puzzli Jednej Prawdy. Potrzebowa艂by tego jak trolejbus pantografem szuka艂 pr膮du. Bo nie wyobra偶aliby艣my sobie, 偶e mo偶na 偶y膰 z problemami, nie stawiaj膮c ich w snopie 艣wiat艂a wi臋kszego od ka偶dego z nas z osobna. W 艣wietle 艣wiat艂a wiary i rozumu, rozumu i wiary.

Polityczne my艣lenie pozwala (nakazuje) udawa膰, 偶e nic nie ma z艂ego w z艂ych rzeczach, 偶e nic si臋 nie dzieje z艂ego, z tego, co si臋 dzieje, 偶e to wszystko tak mam by膰, 偶e to normalne, byle "moje" by艂o na wierzchu i ros艂y szanse wyborcze. KR脫LESTWO FA艁SZU, w miejsce Kr贸lestwa Bo偶ego. Na naszych oczach, za dni naszych.

Ko艣ci贸艂 2012? Szczerze? Zbierze(my) si臋 na nabo偶e艅stwach, odprawimy liturgie, zaspokoimy prywatny i zbiorowy g艂贸d obrz臋dowo艣ci i rozejdziemy si臋 do swoich dom贸w, bardziej ubogaceni do rezydencji. Niekt贸rzy my艣l膮 o nowym soborze. Ja nie. Po co? Kiedy tamten powszechnie zapomniany! A przecie偶 Gaudium et spes? Lumen gentium? - w wymiarze 艣wiatowym dokona艂y cud贸w. W wymiarze wsp贸lnot lokalnych (parafii) - nie. Poka偶cie parafi臋 po s膮siedzku, wsp贸lnot臋 lokaln膮, gdzie 偶ycie si臋 dzieje w 艣wietle prawdy, poszukiwanej, o艣wiecaj膮cej publiczne sprawy i problemy? Gzie nie ma sprawy nie na艣wietlonej jawnie i publicznie "Rado艣ci膮 i nadziej膮" i "艢wiat艂em narod贸w", nie wspominaj膮c o encyklikach (nie tylko spo艂ecznych) Jana Paw艂a II, "ukochanego" Polak贸w. Owszem, wsz臋dzie po s膮siedzku s膮 urz臋dy, struktury, s膮 wype艂niane ustawy, rozporz膮dzenia, tradycje, umarli grzebi膮 swoich umar艂ych.

Zewn臋trznie wygl膮da, jakby wszystko by艂o normalnie - na obraz i podobie艅stwo... wyobra偶e艅 o pa艅stwie. Dzia艂a przep艂yw instrukcji tworzonego prawa. Od g贸ry do do艂u. Ustawy generuj膮 uchwa艂y Rad Gminy, tradycja gromadzi w ko艣cio艂ach. Nakazy i zakazy s膮 mniej wi臋cej wype艂niane. Ale si臋 NA-PRAWD臉 i O-PRAWDZIE nie rozmawia. Uda艂o si臋 nam stworzy膰 w jednym pokoleniu 艣wiat bez duszy. S膮 - na szcz臋艣cie - zbawienne wyj膮tki.

Gdzie jeste艣 Kr贸lestwo Niebieskie? Zrobi臋 sobie przerw臋 w tym gorzkim pisaniu, zajrz臋 do Dobrej Nowiny. Cz臋艣ciej si臋 u偶ywa „Ewangelia”, ale zakaza艂bym - p贸艂 偶artem, p贸艂 serio - u偶ywania greckich s艂贸w w ko艣ciele. I 艂aciny. Chowania g艂owy w obrz膮dki, kosztem spotkania os贸b i kultury s艂owa (rozmowy, dialogu). Stworzyli艣my fa艂szyw膮 religi臋 obrz膮dk贸w, nie-S艂owa, kt贸re zbawia rozumn膮 natur臋 cz艂owieka!  Jeste艣my mistrzami pozor贸w rzeczy.

Istot膮 jest rozumno艣膰. Rozumno艣膰 wyra偶a si臋 w s艂owie. W rozmowie, dialogu - nie w przemilczaniu.
Ignotum per ignotum? - bo tak si臋 komu艣 kojarzy religia? Bez szukania i rozmawiania publicznego w prawdzie? Ci臋偶kie oskar偶enia? NA MIAR臉 WIELKO艢CI OBJAWIENIA! Na miar臋 mojej wiary w ob-jawienie i 艣wiat艂o Bo偶e, w tajemnice 艣wietliste.
Zamiast "Lumen gentium" dajmy wi臋cej tajemnicy w obrz臋dach? NIE - nigdy w 艣wiecie, to jest poch贸d wstecz. Dajmy jeszcze wi臋cej 艣wiat艂a. PRAWDY, zaufania rozumno艣ci. Prosz臋 Ci臋 Papie偶u! Niech prawda nie rejteruje z pola bitwy o przysz艂o艣膰, wchodz膮c pod dywan i sprowadzaj膮c wszystko do "na kl臋czkach i do ust", w nie-zrozumia艂y tradycjonalizm, nasycaj膮c jeszcze bardzie mo偶e grek膮 i 艂acin膮?
Front biegnie nie wzd艂u偶 granic pa艅stwowych, ale wyobra偶e艅, wyrobienia intelektualnego, wygodnictwa postaw zamkni臋tych, ego-istycznych, ograniczonej ludowo艣ci, a偶 po brak (zanegowanie) postawy mi艂o艣ci intelektualnej, kt贸ra jasno m贸wi, jest mo偶liwe poznanie istotowe, si臋gaj膮ce to tego, co konstytutywne a nie powierzchniowe. Fides et ratio! - nigdy nie rozdzielnie. Tak powiedzia艂 b艂ogos艂awiony rewolucjonista na kolejne wieki. Zapoznawany na naszych oczach, za dni naszych, tak偶e przez "umi艂owanych" rodak贸w.

Wr贸膰my do Dobrej Nowiny o kr贸lestwie prawdy i mi艂o艣ci, a nie czyich艣, nawet je艣li masowych, wyobra偶e艅 i umi艂owa艅 instytucji. Strach przed rozumno艣ci膮 i ucieczka w obrz臋dowo艣膰 grozi herezj膮 i zabobonem. Nie tak zostali艣my stworzeni! Nie do podzielonych ludzi na obrz臋dowc贸w-jaskiniowc贸w i tych wierz膮cych rozumnie w rozumn膮 natur臋 osoby, stworzonych na obraz i podobie艅stwo Boga-Tr贸j-Osoby, przyszed艂 Jezus-S艂owo-M膮dro艣膰-Wcielona, ale do wszystkich. Uratowa膰 chce wszystkich, wi臋c da艂 nam Siebie-S艂owo-Jednania. Otwierania na Prawd臋, kt贸ra wyzwala. Bo偶e mas艂o ma艣lane :-)

W czytaniach mszalnych dostajemy w kr贸tkim czasie ponowienie sceny wyp臋dzenia przez Jezusa kupc贸w ze 艣wi膮tyni. "Antykomercyjna Dobra Nowina! Paradne dla naszych czas贸w, przes艂anie? por贸wnanie?! Serce, dusza cz艂owieka, osoba, personalizm!? Grzech chwilowej nie-wiary. Dom dla innych i r贸wnie偶 dla Boga! Ach! Jak nie pomedytowa膰 i z u艣miechem na twarzy wr贸ci膰 do jaskiniowc贸w, szukaj膮c cz艂owieka" - cisn膮 si臋 pierwsze s艂owa komentarza na ulubionym - i koniecznym z punktu widzenia 偶ycia wiary - blogu.

Wracam do komentarzy pod postem z pami臋tnego dnia wyjazdu do Domu 艢wi臋tej Faustyny (tak "si臋" u艂o偶y艂o!):
1) "… Wierz膮cy wi臋c, wchodz膮c w 艣wi膮tyni臋 Jego Cia艂a (wsp贸lnot臋 Ko艣cio艂a; precyzuj膮c tak偶e: przyjmuj膮c Jego 偶ywe Cia艂o w Eucharystii) jednocze艣nie zanurzaj膮 si臋 w zmartwychwstaniu"! (fragment z ks. Tomasza)
2) „Za chwil臋 wyje偶d偶amy z grup膮 20 uczni贸w do Domu 艢w.Faustyny. Zrobi艂em na drog臋 "arkusz obserwacji" (o tym kiedy艣 i gdzie indziej. Ale metoda dzia艂ania jest ta sama, tzn. spos贸b my艣lenia o wierze i "艣wiecie ca艂ym". Dotykalna, namacalna, jak bicz z r贸偶nych postronk贸w. „Dom Mojego Ojca" w Jerozolimie i wsz臋dzie indziej, widz臋 tak偶e jako dom m贸j, Tw贸j, nasz. "Dom" spotkania, odnajdywania dw贸ch os贸b - mojej, Twojej, ka偶dego ch臋tnego i Boga. Czy偶 nie wiecie/wiemy, 偶e jeste艣my 艣wi膮tyni膮.... 艣wi膮tyni臋 Swego cia艂a... Wy [tak偶e] ni膮 jeste艣cie... Mam wielk膮 nadziej臋, 偶e nasz dzisiejszy wyjazd, z pomoc膮 projektu korespondencji ze szko艂膮 艣w. Teresy w Lincoln, Ne, USA b臋dzie sprz膮taniem naszych 艣wi膮ty艅. Prosz臋 o modlitw臋, za nas, w kontek艣cie "艣wiata ca艂ego"! (m贸j) 3) „Wielkie sprz膮tanie w dzisiejszym S艂owie. My te偶 powinni艣my czasem zrobi膰 u siebie w duszy porz膮dek. Trzeba zobaczy膰, czy religia nie jest nasz膮 magi膮 i czy z pewnych rzeczy nie zrobili艣my sobie swoistych talizman贸w. Od czasu do czasu musimy r贸wnie偶 zerkn膮膰 na nasz w艂asny obraz Nauczyciela. Czy czasem nie tworzymy z Jego prawdziwego wizerunku karykatury...” (internautka Kasia)
Nikt nie m贸g艂 przypu艣ci膰, dok膮d zostan臋 doprowadzony, zaczynaj膮c to pisanie o godz. 5.00 (kiedy si臋 mniej wi臋cej budz膮 papie偶e i kameduli). 呕e najwi臋kszym drogowskazem stanie si臋 kalendarz czyta艅 liturgicznych. 呕e przypomni przed-艣wi臋t膮 Faustyn臋 z Ostr贸wka i Wilna i nasze szkolne wyjazdy (kt贸偶 dzisiaj o nich my艣li i m贸wi zaj臋ty komercj膮 naszego 艣wiata i 偶ycia?). I 偶e Norwid przyjdzie na ratunek, ze strasznym s艂owem o faryzeuszach, bo nie mog臋 po lekturze Dobrej Nowiny wr贸ci膰 „milcz膮cym faryzeuszem”. A my艣my tak膮 w艂a艣nie ufundowali „kultur臋” naszym dzieciom w gminie i szerzej, dalej! W takim 艣wiecie tzw. wsp贸lnot lokalnych 偶yjemy – milcz膮cych faryzeuszy. Zabijamy (aborcja pocz臋tego s艂owa) prawd臋 milcz膮c, w szkole, gminie, a nawet w ko艣ciele (gromadz膮c si臋 tylko na prywatno-zbiorowych obrz臋dach, unikaj膮c prawdy i kultury osobowego  spotkania i S艂owa). Czy nie taka jest Polska i ko艣ci贸艂 2012?! Znacie inne? - poka偶cie adresy.

Po takim wewn臋trznym wydarzeniu rankiem pi膮tego dnia tygodnia i duchowej przygodzie, warto umiera膰. Cho膰by nawet zawa艂. Warto by艂o 偶y膰, uczy膰 i pisa膰 (tak偶e wczorajsze s艂owa). Mo偶e zostan膮 po nas tylko s艂owa wypowiedziane w spotkaniu i rozmowie z Dobr膮 Nowin膮! Mo偶e tylko w tym spotkaniu i w tej rozmowie tylko naprawd臋 偶yjemy!

PS.1
Jak mo偶na zaprzepaszcza膰 skarby? Ca艂y podarowany spadek - w testamencie nie tak znowu starym? Przyk艂ad naszych szkolnych wyjazd贸w!!! A c贸偶 my mo偶emy z tym zrobi膰? - spytacie na pewno. No w艂a艣nie. Wystarczy pomy艣le膰 – zaryzykowa膰, poby膰 przez chwil臋 homo sapiens - i si臋 odezwa膰 dobrym s艂owem, dobr膮 nowin膮, kt贸ra nigdy si臋 nie przeterminowuje, kt贸r膮 czas sam  wydob臋dzie z archiwum w odpowiednim momencie :-)

PS.2
Wpis na Fb znikn膮艂 mi w tajemniczych (technicznych?) okoliczno艣ciach. Z trudem odtworzy艂em po paru godzinach:
"Obudzi艂em si臋 i wsta艂em jak nie偶ywy. O偶ywi艂y mnie s艂owa Dobrej Nowiny. Nawet – w przelocie – usprawiedliwi艂y moje wczorajsze pisanie. Chronologia odgrywa ogromn膮 rol臋 w moim zapisywaniu, tego, co si臋 dzieje. W chronologii jest wielka wymowa."
Potem da艂em komentarz jeden:
„Wn臋trze duszy mojej jest jakoby wielkim i wspania艂ym 艣wiatem, w kt贸rym mieszka
B贸g i ja. Poza Bogiem nikt tam wst臋pu nie ma”(艣w. Faustyna)
I drugi:
- „偶e mi艂osierdzie nie jest abstrakcj膮 ani teori膮, ale najbardziej konkretnym faktem, do艣wiadczalnym, eksperymentalnym, je艣li kto艣 kiedy艣 do艣wiadczy艂 cho膰 raz".

PS.3
Powr贸t w my艣lach do tych miejsc i wspomnie艅 – Ostr贸wek, gm. Klemb贸w, Wilno, Wigry, Studzieniczna... - tyle mi daje, 偶e nie mog臋 si臋 nadziwi膰 "swej duszy tajemnic膮". Tajemnica Wiecznie Obecnego Mi艂osierdzia. Trzeba Go dotkn膮膰 i zachowa膰 (wraca膰).

"CZYTAJ膭C W KSI臉DZE SWOJEGO 呕YCIA.
Takie rozwa偶anie tajemnicy mi艂osierdzia Bo偶ego doprowadzi艂o j膮 do wniosku, 偶e w 偶yciu cz艂owieka nie ma ani jednej chwili bez mi艂osierdzia Bo偶ego, ono jest jak z艂ota ni膰 wpleciona we wszystkie chwile naszego istnienia. Poznawanie tej tajemnicy [wiary i rozumu] doprowadzi艂o 艣w. Faustyn臋 do odkrycia Boga w swej duszy."(Wprowadzenie do Dzienniczka s.Faustyny).

PS.4
D艂ugo szukam oprawy dla skarb贸w dzisiejszego dnia. Diament贸w i pere艂 szczeroz艂otych - dla kt贸rych warto wszytko sprzeda膰 i rozda膰.
Po pierwsze:
NIE SAMO CZYTANIE MSZALNE, bo w tajemniczy spos贸b podwojony ten sam tekst. Rozmno偶enie S艂owa! W konsekwencji za艣 spotkania bloga ksi臋dza Tomasza zanotowane my艣li na ten sam temat w dw贸ch r贸偶nych terminach i okoliczno艣ciach!!! Panowanie spontaniczno艣ci nad zaplanowaniem. Szczero艣膰 zwyci臋偶a. W szczero艣ci rozmowy, w reakcji na czyj艣 wpis, wylewa si臋 艂aska prawdy spoza nas. Wi臋ksza od ka偶dego z rozm贸wc贸w.
A potem dosta艂em zadanie, od projektu z Lincoln, przygotowywa艂em materia艂y dla pod-grupy, na bazie 偶yciorysu i "doktryny" mi艂osierdzia 艣wi臋tej Faustyny.

Po drugie:
Cudowny g艂os z za艣wiat贸w, z Boliwii. Z serca ko艣cio艂a, bo z misji, na kt贸rych trzeba sobie odpowiedzie膰 na pytania pierwsze, wi臋cej ni偶 kluczowe. CZ艁OWIEK KT脫RY IDZIE DO DRUGICH, KT脫RY SI臉 OTWIERA W IMI臉 WI臉KSZEJ PRAWDY NA DRUGIEGO, i c贸偶, 偶e z Annopola. Prawdy KT脫RA WO艁A w Internecie, skoro nie mo偶e objawi膰 si臋 pomi臋dzy nami-milcz膮cymi-Strachowianami.

Te per艂y, brylanty, naprawd臋 mia艂y wi臋ksz膮 si艂臋 (dobro, pi臋kno, prawd臋...) ni偶 nasze wielkie problemy. Straci艂bym, gdybym natychmiast nie zapisa艂. Straci膰 tez mog臋 przez w艂asn膮 s艂abo艣膰, nie kontrolowan膮 z艂o艣膰 i inne wybuchy.

Obudzi艂em si臋 umieraj膮c. Ko艅cz臋 dzie艅 - 呕YJ膭C.

PS.
Zdj臋cia z klasztoru po-kamedulskiego na Wigrach, po historycznym pobycie papie偶a Jana Paw艂a. I naszym, pod koniec sierpnia :-)


czwartek, 22 listopada 2012

Wierz臋 w katechez臋


Wierz臋 w dobro, kt贸re jest tak wielkie i zwyci臋skie, 偶e mog臋 napisa膰 je z wielkiej litery. DOBRO. Mog臋 zrobi膰 krech臋 przez p贸艂 strony i po jednej stronie wypisywa膰 to, w co wierz臋, po drugiej to, co wiem.
Wiara i rozum s膮 we mnie nieroz艂膮czne i s膮 ci膮gle jeszcze zasilane, cho膰 mo偶e przyj艣膰 moment, 偶e moja aparatura poznawcza wysi膮dzie lub ulegnie os艂abieniu. Wiara wspiera si臋 na filarach (zasobach) zewn臋trznych, g艂贸wnie wychowaniu i wsp贸lnocie wierz膮cych (ko艣cio艂a). Rozum jest do艣wiadczaniem tego 艣wiata. Wiara m贸wi "tak jest zapisane" (w ksi臋gach), rozum do艣wiadcza, 偶e "tak jest i tak to dzia艂a".

Obudzi艂o mnie ci臋偶kie ostatnio do艣wiadczenie 艣wiata i siebie samego. Czy to tylko stan psychiczny? Nie, co艣 du偶o wi臋cej, to ja sam, pewne jedno konkretne 偶ycie. Upodmiotowane, zapodmiotowane. Cia艂o uduchowione, duch uciele艣niony, jednostkowany przez... i w... Psychologia powi膮zana w ca艂o艣膰 mojego 偶ycia? - to za ma艂o powiedziane. Co by mnie nie obudzi艂o, bo mo偶e 偶o艂膮dek, sumienie lub pies, zawsze ka偶e my艣le膰. My艣lenie, jak po sznurku prowadzi. Do Kr贸lestwa Bo偶ego.

W my艣leniu zawsze wyst膮pi膮 pewne elementy, najpierw jako rozsypanka: grzech, zbawienie, dobro i z艂o, wsp贸lnota, moc 艣wi臋to艣ci i prawdy, prawda, kt贸ra zawsze wyzwala, przekaz, do艣wiadczenie, mn贸stwo do艣wiadcze艅, g艂贸wnie dobra... Wiara i rozum spotykaj膮 si臋 w serdecznym u艣cisku. Rozsypanka zawsze zaczyna uk艂ada膰 si臋 w Ca艂o艣膰. To jest katecheza, zarodek wszelkich encyklik. A po drodze przeczytam na pewno jeszcze co艣 dobrego, najlepiej Dobr膮 Nowin臋. Zajrz臋 na bloga i spotkam drugiego wierz膮cego cz艂owieka. Zaczynam(y) wsp贸艂-tworzy膰 ten 艣wiat. Zawsze we wsp贸lnocie, w dialogu, nigdy sam.

Przewa偶nie tak jest, kiedy budz臋 si臋 w nocy lub w dzie艅, w jakimkolwiek punkcie tego 艣wiata. Napisa艂bym "zawsze", ale w mi臋dzy-czasie by艂em w W臋growie na "R". Jeszcze bardziej tak jest, kiedy staj臋 po艣rodku sali (grupy) katechetycznej. Czy zawsze tak b臋dzie? Nie wszystko ode mnie zale偶y. Co do pierwszej z sytuacji, nie mog臋 r臋czy膰, to zale偶y te偶 od medycyny. Co do drugiej? - no nie, najd艂u偶ej do emerytury :-)

Katecheza - dla mnie - nie jest programem i metod膮. Jest wiar膮 i metod膮. Jest wiar膮 po艣rodku ca艂ego 艣wiata wszystkich mo偶liwych sytuacji. Wiar膮 zwyci臋sk膮, je艣li nie moc膮 katechety, to dzia艂aj膮cego Boga. Tak偶e w nim i przez niego, tzn. osob臋 wierz膮c膮, katechizuj膮c膮. Nie ma katechezy bez Boga 呕ywego, dzia艂aj膮cego tu i teraz. I bez wcielonego (uciele艣nionego) katechety. Najpierw i przede wszystkim jest B贸g 呕ywy i Prawdziwy, potem programy, podr臋czniki i metody, je艣li GO za ma艂o. NON ABBIATE PAURA - katecheci :-)

Czy偶, wybudzony nad ranem, w nocy... - nie pisz臋 katechezy na dzisiaj?
Pisz臋 i ucz臋 w konkretnej sytuacji, w jakiej si臋 budz臋, 偶yj臋, staj臋 po艣r贸d... na sali lub w klasie. Katecheza, jak 偶ycie, jest dialogiem z konkretem, nie z teori膮. Wierz臋 w dialog. Boli mnie ka偶de zamkni臋cie. Czy偶 nie widzicie, 偶e ka偶de zamkni臋cie produkuje toksyny i prowadzi do gorszego stanu! Dialogiem jest tak偶e medytacja i adoracja. Kontemplacja te偶. Kon-templum. Przeanalizujmy ka偶d膮 nasz膮 konkretn膮 sytuacj臋! Bez rozumu si臋 nie da. Bez my艣lenia si臋 nie da. Nie ma wiary bez my艣lenia. Nie ma modlitwy bez my艣lenia. I "nie ma mienia bez sumienia"(CKN).
***
W samochodzie, po drodze, z dziesi膮tkiem zwyczajowego r贸偶a艅ca, w g艂owie zapisuj臋, 偶e:
- jad臋 do szko艂y na chwil臋! Na chwil臋 spojrzenia, modlitwy, bycia z i w i wobec i przed (pasuj膮 mi prawie wszystkie przymiot-niki).
Jad臋 z pierwszym spojrzeniem, pierwszym s艂owem, z oczekiwaniem na pierwsz膮 modlitw臋 przed krzy偶em. Jad臋 skupiony jak Ma艂ysz na belce startowej przed kolejn膮 pr贸b膮. Chc臋 tylko odda膰 dwa r贸wne skoki. Mo偶e starczy energii i skupienia na trzy?

Kl.2
Modlimy si臋 o dobry dzie艅, o ka偶d膮 lekcj臋, rozmow臋 i chwil臋. Aby zobaczy膰 w nich kawa艂ek Kr贸lestwa Bo偶ego („Niebieskiego”, wymienne).
Potem prezentuj臋 skarby:
- g艂o艣nik, z kt贸rego - gdy po艂膮czony kablami z reszt膮 – pop艂ynie muzyka
- ksi膮偶k臋, w kt贸rej s膮 s艂owa do tej偶e muzyki (ksi膮偶ka blogera „chleb-boski.blogspot.com” z W艂och, ksi臋dza Tomasza, z 2003, kt贸r膮 pope艂ni艂 na czyj膮艣 pierwsz膮 komuni臋)
- laptop, bo musi by膰 serwer, by wszystko zagra艂o
- no i rysunki, na kt贸re czekaj膮, te lepsze od tamtych, z kr贸lem nie prawdziwym, na tronie. Ten kr贸l wyci膮ga r臋k臋 do Ciebie i chce si臋 z Tob膮 spotka膰. Mo偶esz z Nim zamieni膰 wiele s艂贸w i s艂ucha膰.

Melodia zagra艂a, wierszyk Karola Wesleya, przynajmniej mnie si臋 spodoba艂, dobrze si臋 go recytuje, m贸wi, gra i t艂umaczy. Rysunek Jezusa wyci膮gaj膮cego d艂o艅 do cz艂owieka, ma艂ego i du偶ego, pasuje, jak ula艂. Jego istot膮 jest mi艂o艣膰. Delikatno艣膰 i zrozumienie, na wskro艣.

***
Na tym etapie dnia katechetycznego jestem ciekawy kolejnej klasy. Jestem nastrojony.
Na zako艅czenie, po modlitwie, wychodz膮c us艂ysza艂em „dzi臋kuj臋 za dobr膮 lekcj臋”. Ju偶 drugi raz. Jak to cieszy. W ko艅cu, rzadko si臋 to s艂yszy. Ten komplement pad艂 z najbardziej odpowiednich ust. Nie od obserwator贸w zewn臋trznych, nawet nie od rodzic贸w, dyrektora i ministra. Od ucznia, dla nich s膮 lekcje-katechezy. Maj膮 objawia膰 Boga-Mi艂o艣膰-Mi艂osiern膮.

Kl.”0”
Kr膮g nas-wsp贸艂braci-wsp贸艂siostry-siedz膮cych-na-pod艂odze. Wiek? Wiek nie istotny. Poza wiekiem. O rysunku, o szatach, butach, kulturze i klimacie, w jakim 偶y艂 Jezus z Nazaretu. I o spotkaniu z Nim, ka偶dego z nas. Cz艂owieka, ma艂ego i du偶ego. Ka偶dy (u)ro艣nie. "B贸g jest Mi艂o艣ci膮" - 艣piewa jak zwykle ksi膮dz Pawe艂.

kl.4
Zaczynam(y) modlitw膮, w kt贸rej przypominam(y) modlitw臋 ko艅cow膮 poprzedniej lekcji. Modlitw臋 dzi臋kczynienia za dobro (dobre zachowanie, lekcj臋, klas臋, szko艂臋...). B膮d藕 nam ogniwem dobra! Pozw贸l – chcemy – nam by膰 ogniwem w wielkim 艂a艅cuchu dobra.
Troch臋 ta modlitwa? sytuacja! powala. Wzrusza. 艁adunkiem m膮dro艣ci, kt贸ra spoza nas. Jak ma nie wzrusza膰, kiedy tyle tu by艂o trudno艣ci, tyle pracy w艂o偶onej wychowawcy, wsp贸艂-pracy, dyrektora, szko艂y, sztandaru, hymnu, roty 艣lubowania... wiary i rozumu.

To – w nagrod臋 – rysuj膮 maluj膮 Jezusa Kr贸la Wszech艣wiata, z wyja艣nieniem, 偶e prezydent贸w si臋 wybiera, kr贸lowie si臋 rodz膮. A w nas kr贸lestwo Bo偶e, od chrztu. Nie jeste艣my tylko zorganizowan膮 materi膮. Materia nie jest Kr贸lestwem Bo偶ym. Maluj膮 z zadaniem my艣lenia (modlitwy my艣lnej?!) o Kr贸lowaniu Jezusa (Kr.Wsz.) w nas, w naszej klasie, rodzinie, szkole, gminie, parafii, (wszech)艣wiecie. Ale bez przygniataj膮cych obrazkowych i pomnikowych intronizacji. W tle zn贸w ksi膮dz Pawe艂 艣piewa, 偶e B贸g jest Mi艂o艣ci膮, oni pod艣piewuj膮 refren. Taki to jaki艣 ma艂y cud przed-adwentowy zdarzy艂 si臋 nam.

***
My艣l臋 ju偶 sobie o klasie nast臋pnej (cho膰 nie powinienem wybiega膰 naprz贸d), 偶e mam kolejne chwyty i stopnie „na dzi艣” we wspinaczce na szkolno-katechetycznej 艣cianie.
Jakie to wa偶ne! - wszystko, co si臋 wydarza na katechezie.

Przypomnia艂em sobie, 偶e w tej klasie ju偶 mamy sie膰 WiFi! Znalaz艂em „Kr贸luj nam Chryste...” na YouTube. S艂uchamy. To jest nasza modlitwa ko艅cowa.

Kl.3
Po tej lekcji nie chce mi si臋 znowu upublicznia膰. Ani w pokoju nauczycielskim, ani w sto艂贸wce... nigdzie. Tak to dzia艂a. Dobro daje 偶ycie. Z艂o - zabija.
Za to narodzi艂 si臋 pomys艂 (szkolnego?) bloga „Dzielmy si臋 Dobr膮 Nowin膮!” Odbudowa膰 ludzki zesp贸艂, po ludzku i z lud藕mi, mo偶na tylko wok贸艂 dobra, nie wok贸艂 spor贸w, konflikt贸w, problem贸w.

Kl.1
Zn贸w ta pi臋kna, z jednej strony i z drugiej niezno艣na, refleksja - 偶e szko艂a si臋 odja艣nia (ckn) w spojrzeniu nauczyciela na uczni贸w, a jeszcze bardziej uczni贸w na nauczyciela! Sp贸jrz w oczy dziecka a powiedz膮 ci... du偶o. Czy jeste艣 dla nich nauczycielem, czy "siewc膮 nienawi艣ci". TEGO NIE DA SI臉 UTAJNI膯. Lata wrogiej propagandy musia艂y wyda膰 owoce. S膮 grupy bardziej i mniej zara偶one. Program propagandowo-wyborczo-anty-szkolny mo偶na wyczyta膰 we wpisach anonima "111". Jawna dywersja. Deprawacja publiczna. Z艂o! Nie lubi臋 tego pisa膰 i powtarza膰, ale nie mog臋 odwraca膰 oczu od spojrzenia prawdzie w oczy. Nie chodzi mi o wrogo艣膰 wobec kogokolwiek, ani tym bardziej napastliwo艣膰, ale o bezkompromisowe chronienie dobra. Nie mog臋 milcze膰. Nie w takie dni, gdy tyle i takiego niespodziewanego dobra si臋 objawia. Szko艂a nie 偶yje tylko tym, co dobrego robi, ale tak偶e tymi, kt贸rzy j膮 podkopuj膮 (niszcz膮c prac臋 wielu). Je艣li co艣 niedok艂adnie napisa艂em, zawsze mo偶emy w otwartym dialogu doprecyzowa膰. Za b艂膮d przeprosz臋 lub wyprostuj臋. Dzi艣 tu, jutro mo偶e by膰 inaczej i gdzie indziej. Zawsze staram si臋 notowa膰 tylko to, co realnie si臋 dzieje, dok艂adaj膮c staranno艣ci w przekazie. Zawsze z w艂asnym imieniem, podpisem i twarz膮.

A w og贸le z klas膮 pi臋knie si臋 dorozumieli艣my, doogl膮dali艣my Chrystusa Kr贸la na dziesi膮tkach obrazk贸w, i w pie艣ni. Modlitw臋 te偶 mieli艣my stosown膮 - spad艂a z nieba, jak zwykle, modlitw si臋 nie wymy艣la - o tym, jak Jezus leczy konflikty i choroby duszy.

Kl.6
Temat – Rok ko艣cielny.

1) R.K. Pomaga 艣wi臋towa膰 偶ycie.
2) R.K. Przypomina fakty z 偶ycia Jezusa
3) R.K. Zaczyna si臋 Adwentem – oczekiwaniem, a ko艅czy og艂oszeniem (uznaniem) Jezusa Kr贸lem Wszech艣wiata.

Potem by艂 nieplanowany wywiad z ksi臋dzem. Z prywatnych zasob贸w katechetycznych. W zast臋pstwie, bo Internet tu nie doszed艂. Najpierw wys艂uchali nagrania szkolnego multimedialnego w臋z艂a w gimnazjum w 艢wi臋toch艂owicach. Wygadany prowadz膮cy (ucze艅!) "dorwa艂" nowego ksi臋dza katechet臋, z ciekawym hobby bractw rycerskich. Kolejny etap pracy, rozmowa w parach, tr贸jkach i stworzenie w艂asnych pyta艅, kt贸re mo偶emy przekaza膰 naszemu ksi臋dzu i wci膮gn膮膰 w interaktywn膮 katechez臋 na stronie szko艂y. Samo-nakr臋caj膮ca si臋 katecheza. Podoba si臋 tej, temu, tamtej i tamtemu.

Kl.5
Koniec Roku Ko艣cielnego (J.Chr.Kr.Wszech.). B贸g by艂, jest i b臋dzie, ponad kalendarzami.
W tym pomieszczeniu tak偶e mo偶na korzysta膰 z Internetu. Z po偶ytkiem. „Kr贸luj nam Chryste zawsze i wsz臋dzie to nasze rycerskie has艂o", rycerskie zwyczaje, honor, idea艂y. Przeciwie艅stwo czyha - populacja kr臋taczy, karierowicz贸w, konsument贸w, tu 艣ci膮gn膮膰 na klas贸wce, tu udawa膰 przyk艂adnego ucznia, koleg臋, doros艂ego... Nagranie pochodzi z Ameryki. 艢piewaj膮 Polacy, ale z polonijnej parafii. Sprawdzam(y) co-nie-co o mie艣cie Yonkers, stan NY. Stan innego 偶ycia, innego spojrzenia na siebie, na wiar臋, na Ojczyzn臋 ziemsk膮, niebiesk膮 i Kr贸la.
Na koniec jako tako nawet za艣piewali艣my wszystkie trzy zwrotki sami, bez akompaniamentu, a capella. Tekst na du偶ym ekranie pomaga.

Posumowanie: trzy godziny na skrzyd艂ach, potem opadanie. Zm臋czenie najwi臋ksze tym, co w nas nie styka. Ka偶da klasa jest jakim艣 odzwierciedleniem wychowawcy. Jego/jej duch i styl nie tylko odciskaj膮 obraz i podobie艅stwo, ale wchodz膮 (lub nie) w reakcj臋 z ka偶dym kolejnym nauczycielem. To nie jest alchemia, to prawid艂a 偶ycia duchowego i wsp贸lnotowego. Jest powiedzenie, a nawet prawo (regu艂a), 偶e chory animator zara偶a wsp贸lnot臋. To samo nauczyciel. Taka jest nasza odpowiedzialno艣膰. Jeszcze bardziej wida膰 to po ka偶dej rodzinie. Jaki ojciec, jaka matka, jaki te艣膰, te艣ciowa...

呕ycie jest dialogiem. 呕yjemy w dialogu, dobrym lub niew艂a艣ciwym (niedorozwini臋tym, ledwo artyku艂owanym), nie ma od tego ucieczki. Lepiej si臋 zastanowi膰, p贸ki czas, ni偶 szuka膰 alternatywy, kt贸rej nie ma. Ka偶dy si臋 mo偶e nawr贸ci膰.

PS.1
Nie mo偶e si臋 zdarzy膰 w 偶adnej szkole, taka sytuacja, 偶e „jedna pani m贸wi艂a, 偶e jak to jest na drugiego pana lekcji, to pan musi sam...”. Odpowied藕 na takie dictum acerbum jest proste - "偶e plasterkiem nie wyleczymy z艂amania”.

PS.2
Wierz臋 w katechez臋. Katecheza to bezkompromisowe chronienie dobra w dialogu. Katecheta nie musi go na lekcjach szuka膰, bo ono jest tam ju偶 przed nim. Musi tylko chroni膰, w sobie te偶.

PS.3
Obraz ze strony o Polakach w Korei.

艣roda, 21 listopada 2012

Ponad-czasowy zapach 艣wi臋to艣ci


Noc. 呕ycie par臋 razy "przelecia艂o" mi przed oczami. Nie unios艂em si臋 zbyt wysoko nad siebie. Dusza troch臋 kr膮偶y艂a po ziemi, szuka艂a szczelin, ale nie przesz艂a na drug膮 stron臋, wi臋c klinicznie nie by艂o klasyczne. Ot, tak na miar臋 jednego zwyk艂ego 偶ycia.

U niekt贸rych, u wielu, u wszystkich? - nie wiem, s膮 wyra藕ne powracaj膮ce motywy. S膮, to znaczy, dochodz膮 do g艂osu, daj膮 si臋 obserwowa膰. A czemu偶 te enuncjacje?
Pewnie najmocniej przem贸wi艂y do mnie takie, kt贸re Andrzej Misjonarz wpisa艂 w maila Ja艣ka. Dzi臋kuj膮c za zdj臋cie sprzed 22 lat, poruszy艂 kwesti臋 czasu i wieczno艣ci, kt贸re s膮 nam dane do艣wiadczalnie, tu, na ziemi, za 偶ycia - "teraz ten facet co trzyma dzieci na r臋kach jest siwy i stary... ale, ani ciutk臋 starym si臋 nie czuj臋, a to dzi臋ki Ewangelii. Chrystus nas wzywa do 艣wi臋to艣ci, czyli do m艂odo艣ci serca".

Gdybym nie pozna艂 Andrzeja 30 lat temu, mo偶e nie zwr贸ci艂bym, a偶 takiej uwagi na ten fragment. Mo偶e wzi膮艂bym go za ca艂kiem naturalne misjonarskie poczucie humoru i widzenie 艣wiata. Pobo偶no艣ciowe bardziej ni偶 heurystyczne. Gdyby nie by艂 to rys charakterystyczny w jednym ludzkim 偶yciu! (czy偶 偶ycie nie jest miar膮! JEST!).
Je艣li rysujesz w jednym miejscu papieru lub innego tworzywa lini臋 przez 30 lat, to wyrze藕bisz j膮 na drug膮 stron臋. Pozostanie, po 艣mierci zyskuj膮c (bardziej ni偶 za 偶ycia) nieodwo艂alno艣膰!

Pierwszy wyk艂ad o powszechnym powo艂aniu do 艣wi臋to艣ci zapami臋ta艂em z ust Andrzeja na Hynka w Warszawie. Grzesiek zaprosi艂 go do siebie, budowali dopiero ko艣ci贸艂, msza by艂a w prowizorycznej kaplicy. Grzesiek by艂 uprzywilejowany, zna艂 Andrzeja, by艂 wsp贸艂-organizatorem Kodnia, zaprosi艂 na spotkanie zako艅czenia szko艂y. M艂odzie偶 przysz艂a i zjecha艂a, jak my, z bli偶szej i dalszej okolicy. Po Kodniu ucho i oko mia艂em wykalibrowane. Nie mogliby艣my (nie-ca艂o-roczny katecheta) nie przyjecha膰, skoro tak blisko przechodzi艂 Kto艣, kto zachwyci艂.

Co by艂o pierwsze? - ucho, czy s艂owo? - obraz, czy patrzenie? Daremne 艂amig艂贸wki? - nie zupe艂nie. Na pocz膮tku zawsze musi by膰 S艂owo i dialog.

Zaproszenie dosz艂o i do mnie. Us艂ysza艂em – niczym zwiastowanie - od Doroty przez Marysi臋, przez Dorot臋 od Marysi, kt贸rej jeszcze nie zna艂em, 偶e w Kodniu b臋dzie spotkanie ekumeniczne, 偶e organizuje  je ksi膮dz, kt贸ry wiersze pisze na mankietach koszuli i na serwetkach przy kawiarnianym stoliku. Us艂ysza艂em i zobaczy艂em zew. Nie-ca艂o-roczny katecheta, niedosz艂y przyw贸dca ludu, zapisywa艂 je na kartkach i marginesach pseudo-dziennik贸w. Nie m贸g艂 nie us艂ysze膰 i nie zobaczy膰. Nie m贸g艂 przegapi膰, bo po co 偶y艂? Przecie偶 sam te偶 odpowiedzia艂 na wezwanie, najpierw Polski, a potem ko艣cio艂a (i c贸偶 偶e parafialnego). Tacy id膮 na zew. Niczego nie wymy艣laj膮.

Nie mog艂em nie us艂ysze膰 poezji. Nie mog艂em przegapi膰 ducha. Taize by艂o w refrenie, a nawet Bia艂oszewski. Ekumenizm, spotkanie w Pary偶u, pomys艂 na jedno艣膰 prze偶ywan膮 nad Bugiem. Wiosn膮. Od Doroty poznanej na studiach na ATK, w grupie filozofii przyrody (by艂a po fizyce), wiedzia艂em, 偶e Marysia - przepraszam pani profesor - bywa艂a w "Teatrze Osobnym" Bia艂oszewskiego na Tarczy艅skiej. To by艂 g艂os kogo艣, kto zna z autopsji.

Na Hynka zapami臋ta艂em s艂owa kazania o ptaku uwi臋zionym w rynnie. „Ka偶dy grzech ci臋 wi臋zi, chwyta w potrzask rynny, 偶e nie mo偶esz fruwa膰, a nawet tylko rozprostowa膰 skrzyde艂.”

Po 20 latach na pytanie "czym jest 艣wi臋to艣膰", nie pami臋tam, moje czy Edwarda z Belgii, w mieszkaniu Renaty i S艂awka w Legionowie, a mo偶e ich by艂o to pytanie, siedzieli艣my u st贸p mistrza jako jedno cia艂o, odpowiedzia艂 "to nie przede wszystkim bezgrzeszno艣膰". Uprzedzi艂 obawy? - grzesznych szarych ludzi? Czy dojrza艂 i us艂ysza艂 ducha czasu? - bo teraz nawet B16 m贸wi, 偶eby nie redukowa膰 religii do etyki, nakaz贸w i zakaz贸w... 呕e to Ca艂o艣ciowo艣膰 widzenia ze zrozumieniem siebie i 艣wiata i Boga. I odnajdywania siebie w tym Bo偶ym dziele i Bo偶ym planie (jako perspektywie, nie zapisie w punktach, co robi膰).

Po mszy na Hynka te偶 by艂em uprzywilejowany, mog艂em nocowa膰 z nimi w kawalerce Grze艣ka, to na pewno tak偶e je艣膰 razem kolacj臋, ale g艂贸wnie zapami臋ta艂em solidarno-braterski nocleg na pod艂odze, na materacach i nocne w tr贸jk臋 rozmowy. W miejskiej ciemno艣ci, pod kocem.

Grzech i 艣wi臋to艣膰 id膮 w parze. Jako wyb贸r 艣wi臋to艣ci i do艣wiadczanie ci膮g艂e swojej s艂abo艣ci. Nie - jako wyb贸r grzechu i narzucanie si臋 艣wi臋to艣ci w kazaniach i pouczeniach.
Tomasz Mann nie-katolik pierwszy to wymy艣li艂, jako podtytu艂 (prawie) eseju o gigancie rosyjskiej literatury "wielkie zbrodnicze oblicze 艣wi臋tego, oblicze Dostojewskiego". Ale jeszcze wcze艣niej by艂 Szawe艂, kt贸ry zosta艂 Aposto艂em Paw艂em. Taki los cz艂owieka, kt贸ry szuka i znajduje, bo si臋 nie zamkn膮艂, pozosta艂 ca艂e 偶ycie otwarty na szczelin臋 nieba w swojej w艂asnej duszy. Du偶o tu mas艂a ma艣lanego. I oczu?

Powracaj膮 motywy (wszech)艣wiata i wieczno艣ci w 偶yciu ka偶dego z nas? Wszystkich? Nielicznych? Wielu?
Chcia艂bym uko艅czy膰 ledwo napocz臋te przepisywanie notatek z zeszyt贸w "Roku katechety". Obawiam si臋 jednak, 偶e... przepisywanie to nie moje zaj臋cie, nawet powracaj膮cych motyw贸w w艂asnego 偶ycia.
C贸偶 wi臋c tam jest? To, co nie mija. Uchwycone (na i) w przerwach spotka艅 grup katechetycznych w parafiach 艣w. Jana Kantego i Mi艂osierdzia Bo偶ego w Legionowie. Dlaczego spisa艂em? - a kt贸偶 to wie, takie dosta艂em natchnienie. Widzia艂em, s艂ysza艂em, czu艂em, pisa艂em. Czy wiedzia艂em, 偶e b臋dzie to m贸j rok ostatni (w Legionowie)? - chyba nie, nawet na pewno, tego wiedzie膰 nie mog艂em.

To by艂 rok-ogniwo, kt贸re spi臋艂o stare z nowym. Starym, by艂a praca katechety. Nowym - 偶ycie rodzinne. 呕ycie rodzinne zaprowadzi艂o nas – z powrotem - do Annopola w gminie Strach贸wka. Po trzech latach  偶ycia – ju偶 nie katecheta, ale w贸jt gminy - zrobi艂em zdj臋cie Ja艣ka i Zosi na kolanach Andrzeja Madeja. Teraz czas do nich nale偶y. Do wszystkich naszych dzieci, bo cho膰 nie ka偶de siada艂o na najlepszych kolanach na 艣wiecie, to ka偶de przed narodzeniem by艂o b艂ogos艂awione w Kodniu przez Andrzeja. Syn Andrzej tam zosta艂 ochrzczony, na ekumenicznym spotkaniu nad Bugiem, przez ojca Karola, Andrzej-misjonarz-艣wi臋to艣ci by艂 ju偶 w drodze na Wsch贸d przez Kij贸w.

Nim zacz膮艂em si臋 zmaga膰 z noc膮, zrozumia艂em jak wielk膮 si艂膮 - tkwi膮c膮 w naszej realno艣ci i mo偶liwo艣ciach - jest 艣wi臋to艣膰 (nie bezgrzeszno艣膰). 呕e na moich oczach 艣wi臋to艣膰 zmienia艂a 艣wiat. Na placu Zwyci臋stwa w Warszawie, w Kodniu, Legionowie, Turkmenistanie... wsz臋dzie, gdzie jej uwierzyli. Czasem widzi si臋 od razu, czasem z op贸藕nieniem. Materia sama si臋 nie zmienia i nie przekszta艂ca w 偶ycie os贸b, rodziny, wsp贸lnoty, ko艣cio艂a, Ojczyzny. Pozw贸l Mu dzia艂a膰. Zdaj si臋 – cho膰 czasem – na Niego. Uwolnij si臋 z rynny.

Za par臋 godzin sko艅czy si臋 moje szybowanie w przestrzeni wolno艣ci, przybli偶y si臋 wyjazd do szko艂y. Najpierw b臋dzie noc. L臋k powr贸ci. Rynna. Moja gmina kojarzy si臋 z ograniczeniem - jak rynna - wolno艣ci latania. Nasze dzieci nie zaznaj膮 prawdziwej wolno艣ci duchowej? W艂adza 艣wiecka ma swoje plany, tu si臋 nie spotyka ani nie m贸wi o wolno艣ci. To inna przestrze艅 - rynny lub torusa. Ale jest ko艣ci贸艂 - szczelina prawdziwa do nieba. Zaproszenie do du偶o wi臋cej.

Si臋gn膮艂em do kieszeni kurtki, tej od Paw艂a, i wyj膮艂em notatki z niedzieli. Czerwono na bia艂ym, taki akurat mia艂em d艂ugopis pod r臋k膮 (ze stolika Marysi). Rzeczywisto艣膰 dyktuje faktami, nawet dobiera kolor pisma. Dlaczego tak wiele oczekuj臋 od tych notatek? Co wielkiego si臋 zdarzy艂o? Co mi powiedzia艂o, co si臋 z tego zapisa艂o?

"Msza szkolna (?), a ja prze偶ywam rodzinno艣膰 (szkolno艣膰 i parafialno艣膰 ze wstydem, bo w ko艣ciele dzieci prawie nie ma). Gra偶yna na "Szko艂y Lider贸w Kongresie" - w Bia艂obrzegach, ale i tak jest nas "pi膮tka". Olek z Andrzejem przy o艂tarzu, Marysia z Zosi膮 tu偶 obok, w 艂awkach. Jakie to niezwyk艂e, 偶e jeste艣my razem w ko艣ciele na mszy - wcale nie konieczne, tak by膰 nie musi, nie musia艂o, wiele zdarzy膰 si臋 mog艂o przeciw - s艂uchamy i wypatrujemy tego samego Kr贸lestwa. Prze偶ywamy? - ka偶dy po swojemu, na miar臋 lat, swojego czasu i osobistych do艣wiadcze艅 i losu.

Po komunii dochodzi do mnie, 偶e TO (ko艣ci贸艂 艣w. Antoniego, w parafii WNMP w Strach贸wce) jest nasze miejsce rodzinne! Bo chrzty (Hela w... czterdzie艣ci dni po urodzeniu, z podpowiedzi Antoniego, proboszcza przyjaciela, bo "nie tylko pierworodnych syn贸w ofiarowuje si臋 biblijnie Bogu"), bo I Komunie i nasze rocznice... Bo jeszcze nim wybudowano, gdy tylko modlono si臋 o t臋 parafi臋 i ten ko艣ci贸艂, byli Maria i Andrzej Kr贸lowie, ich i nasze sosny ofiarowane na budow臋 艣wiatyni, i spora gar艣膰 艣wi臋tych anegdot, legend z ich 偶ycia. Nawet pierwsza chor膮giew parafialna i „usynowienie” pierwszego proboszcza Jana.

To jest nasza Ojczyzna! Vota wdzi臋czno艣ci za Jej wolno艣膰 stoj膮 przy o艂tarzu. Nie zapomn臋 nigdy sumy i kazania z 3 Maja 1981 przed za艂o偶ycielskim zebraniem Solidarno艣ci. Eugene Delacroix przy tym nie by艂o, ale by艂a „Marianna-Wolno艣膰 wiod膮ca lud na barykady”! Nie zapomn臋 te偶 wzruszenia, gdy kl臋ka艂em w progu naszego ko艣cio艂a w 1989 z pierwszym pos艂em Wolnej Polski, rolnikiem z Korytnicy, Krzy艣kiem Szyma艅skim, r贸wie艣nikiem, wsp贸艂dzia艂aczem w czasach Solidarno艣ci Rolnik贸w Indywidualnych. By艂 pobity przez 贸wczesn膮 milicj臋 – zosta艂 pos艂em. Ja, spod plaszcza Matki Bo偶ej na Jasnej G贸rze trafi艂em wprost na sale katechetyczne. To jest moja Ojczyzna ta ziemia. To jest moja Ojczyzna ta gmina, ta parafia, ta szko艂a.

Us艂ysza艂em nagle we mszy s艂owa, kt贸re musia艂em szybko zanotowa膰 - „bo szcz臋艣cie pe艂ne...tylko w Tobie”. A dzieci tu偶 obok (ka偶de z w艂asnym 偶yciem... i problemami). Wiedzia艂em, ze znajd臋 pe艂ny tekst, 偶e Go nie pomin臋, nie zgubi臋, bo jestem katechet膮, znam par臋 okre艣le艅 cz臋艣ci sta艂ych i zmiennych, po nich dojd臋 „kolekty” w wyszukiwarce internetowej. Doszed艂em, znalaz艂em! „Panie, nasz Bo偶e, spraw, aby艣my znajdowali rado艣膰 w Twojej s艂u偶bie, albowiem szcz臋艣cie trwa艂e i pe艂ne mo偶emy znale藕膰 tylko w wiernym oddaniu si臋 Tobie, Stw贸rcy wszelkiego dobra.”

Dlaczego notuj臋 nawet w ko艣ciele na mszy? (pytanie zapisane czerwonym tuszem na bia艂ym papierze.) Czy to nie przesada?
BO DOSTAJ臉 TAK DU呕O I TAK KONKRETNE ODPOWIEDZI NA KONKRETNE PROBLEMY, 呕E BYM NIE SPAMI臉TA艁. A JAK POTEM BEZ NICH MIA艁BYM 呕Y膯?? Tylko z w艂asn膮 m膮dro艣ci膮? - si臋 nie da (podobnie nadrukowano na „liderskch” latarkach - „Bez lider贸w si臋 nie da”). Bez Prawdy si臋 nie da!

To wszystko by艂o i jest spisane. I to, co nast臋puje:
- co jest konkretem w (naszym, moim) 偶yciu religijnym? Chyba wszystko, co powy偶ej opisa艂em. Co si臋 dostaje w chwilach chwa艂y, ale tak偶e, kiedy jestem z艂amany, zmia偶d偶ony.

呕ona – liderka prawdziwa, z latark膮! - wyjecha艂a do szko艂y, ale w domu pozosta艂 zapach jej perfum. A偶 dziw, 偶e taki silny. Tylko dzisiaj czuj臋? Mo偶e. Skorzystam wi臋c z okazji, 偶e widz臋, s艂ysz臋 i czuj臋 , to si臋 jeszcze napij臋 kawy w jej "liderskim" kubku. Inaczej wtedy smakuje „ca艂a” sytuacja 偶yciowa.

PS.1
Chyba tutaj – jak ma艂o gdzie – pasuje to, co my艣li i wypisuje anonimowa, ale i „oficjalna” moja gmina. Jest ich 111, ten wpis dali 19.11:
„Zaraz, zaraz - z was tacy Strachowianie, jak ze mnie baletnica. Powiedz cz艂owiecze, kto da艂 ci taki pseudonim [„siewcy nienawi艣ci”], agenci z SB, UB, czy KGB, 偶e tak si臋 nim chwalisz. Wszyscy zapomnieli o tobie, wi臋c si臋 nim przypominasz. Nudne to. – dotyczy posta: In veritatem - na korytarzu i poza”.

Oni nie s膮 tylko przeciwko Kapaonom. O naiwni! Oni s膮 przeciwko szkole, przeciwko Rzeczpospolitej Norwidowskiej (idei i rzeczywisto艣ci), i przeciwko fundamentom polskiej wolno艣ci z lat 1980/81!
Anonimowo艣膰 i milczenie „sterroryzowa艂o” 偶ycie publiczne w naszej gminie. Brak JAWNEJ opinii publicznej, to de facto brak demokracji (podglebie rz膮d贸w deprawacji publicznej). „Nie ma mienia bez sumienia”(CKN).

PS.2
Co wielkiego si臋 zdarzy艂o, co powiedzia艂o, zapisa艂o... na mszy niedzielnej? 呕e wielkie problemy, mia偶d偶膮ce, dostaj膮 wielkie (p)odpowiedzi. 呕e nikt, kto wierzy, nawet resztk膮 si艂, nie zostaje sam. Nie zostanie bez odpowiedzi. Nie mo偶e. Jest Prawda wi臋ksza ni偶 ka偶dy z nas. Jest wsp贸lnota zbawienia. Ponad-czasowa. Najpierw sam-na-sam z Jezusem z Nazaretu. P贸藕niej tak偶e z lud藕mi, kt贸rzy Mu uwierzyli.

PS.3
Sta艂e motywy 偶ycia m贸wi膮 (pochodz膮) spoza nas. S膮 dzia艂aniem Obiektywnego Podmiotu (Rzeczywisto艣ci), Boga Samego?! Wierz臋 w Boga, K贸ry nie tylko Jest, ale r贸wnocze艣nie Dzia艂a. Jego Istnienie jest Dzia艂aniem. Pozw贸l si臋 prowadzi膰. Zaufaj! Dopiero dialog z Bogiem, mo偶liwy dzi臋ki Biblii, stworzy艂 mnie pe艂nym cz艂owiekiem. Dialog wyprowadza poza siebie, w ten sps贸b wyzwala. Oferuje wolno艣膰. Nie koncentruj si臋 na swoim 偶yciu, ani na swojej 艣mierci. Wie to Biblia, wiedzia艂 nawet Roman Ingarden, swoim czystym rozumem, pi臋knym umys艂em. Taki jest Cz艂owiek! Rozumno艣膰 i 艣wi臋to艣膰 mog膮 i艣膰 w parze, s艂u偶膮c.

PS.4
Zdj臋cie ze strony "Akademia Biblijna".