wtorek, 22 marca 2022

Kościół przedsynodalny i pogrzeb ŚP Wuja Eugeniusza

Ziarno Solidarności, czyli Moja i Twoja Historia???!!

****
"XVI Zgromadzenie Ogólne Synodu Biskupów na temat "Ku Kościołowi synodalnemu: komunia, uczestnictwo, misja" rozpoczęło się 9 października 2021 r. w Rzymie i potrwa dwa lata. Faza diecezjalna zakończy się w kwietniu br. Kolejna to kontynentalna, a w roku 2023 – powszechna. Według papieża Franciszka obecny synod charakteryzują "trzy czasowniki": "spotkać, słuchać, rozeznawać" (tutaj).

Kościół w Polsce
zatrzymał się w rozwoju
po śmierci Jana Pawła II
nie wyjaśnia nam świata
ani dlaczego żyje człowiek
przecież nie dlatego
że mu Kościół pozwala
kościół i religia są do pomocy

Znalazłem przypadkiem przygotowaną mowę na pożegnanie ŚP Wuja Eugeniusza w Zielonce. To zmusza mnie do pisania w większym kontekście, wpływu Kościoła na nasze zbiorowe zachowanie w Polsce i skądinąd religii w świecie. Wisiało to nade mną, odkładałem. Tekst przygotowany na pogrzeb 19 marca motywuje mnie, jest uprzedni względem dwóch incydentów podczas mszy żałobnej.

Mówcy przede mną zarysowali sylwetkę Wuja Eugeniusza w dziejach Polski i Kościoła. Ja skupię się na więziach rodzinnych i znaczeniu świętego Józefa w dziejach rodziny. Co łączy Bądzyńskich, Trembińskich, Jackowskich, Kapaonów, (czyli także Moszczyńskich, Miodków, Turczyńskich, Załęskich i Królów). Te więzi są naszym skarbem i zadaniem do odczytywania. Co dostaliśmy od Opatrzności, co mamy zachować i przekazać. Co nam mówią nazwy geograficzne i fakty od ponad 200 lat – Puławy, Warszawa, Wilno, Zielonka, Dachau, Annopol…
Wuj Eugeniusz był od zawsze w moim, w naszym życiu. Od wczesnego dzieciństwa w Legionowie na ulicy Kościuszki, przez młodość w Legionowie na ulicy Warszawskiej, oczywiście od kilkudziesięciu lat w Annopolu. Kiedy zobaczyłem Wujka Eugeniusza w Strachówce na uroczystościach ku czci powstańców Styczniowych, na grobach w Boruczy i Kątach Wielgich nie mogłem być zdziwiony. Był kombatantem, w kole wołomińskim. Był kimś dużo więcej. Był wcieleniem polskiego ducha. Nasze koligacje nigdy nie były klarowne – wiedzieliśmy wszyscy, że są związane z rodziną Bolesława Prusa. Że jego rodzina była z jednej linii Trembińskich i żyła w Wilnie, a warszawscy (prababcia Emilia z Trembińskich Jackowska) z drugiej. Zachował się wiersz Władysława Bądzyńskiego, ojca Wuja Eugeniusza, pisany w Wilnie 19 marca 1928 roku, na rocznicę ślubu Marii z Jackowskich i Andrzeja Królów. Kult świętego Józefa też był w rodzinie wcześniejszy od Dachau.
Jeśli wytężymy wyobraźnię, wiarę i rozum zobaczymy gdzieś w dali jak lśni i napędza te dzieje Konstytucja 3 Maja. Ta historia nie może zginąć – kolejne pokolenia powinny ją studiować, by sięgnąć tego poziomu pamięci i tożsamości, którą osiągnął-ucieleśniał Wuj Eugeniusz. A w Nim Duch Polski.

Nie dane mi było wygłosić tego tak, jak przygotowałem. Mówca przede mną sięgnął roku 1944, aresztowania i drogi do Dachau. Ja sięgam jeszcze dalej, po Konstytucję 3 Maja. Proboszcz, a po starej znajomości ksiądz Kazio, nie pozwolił, interweniował w trakcie mówienia, zamieszał. Wcześniej, podczas procesji komunijnej zrobił to inny znajomy ksiądz Marcin – „ja nie udzielam komunii na rękę”. Nie potrafię o nich myśleć inaczej jak o Kaziu i Marcinie. Pierwszego poznałem – i zachwyciłem się – gdy służył w Jabłonnie (1982), a potem proboszczował po sąsiedzku w Urlach, odwiedzał nas w domu, uczestniczył w spotkaniach gminno-oświatowych (1990-94). Drugim, gdy miał przyjść do Jadowa, gdy chrzcił nam Łazarza (1991), gdy spowiadał i mszę odprawił w naszym domu. A w końcu przez Rzym, Dobre, Legionowo trafił do bliskiej nam Zielonki.

Co do mnie, ja się nie zmieniłem, tak myślę, czuję, działam jak przed śmiercią Jana Pawła II - czyli soborowo i powszechnie (czyli katolicku) - i w tożsamości konstytucyjnej (polskiej i kościelnej). Moim życiem zawładnął Duch, jakby sprawca dziejowej rewolucji po 16 października 1978. Ten Sam Duch, który wybrał Wojtyłę na Papieża, porwał nas na Placu Zwycięstwa w Warszawie 13 czerwca 1979, i prowadził cała Polską Drogą Wolności (i wprowadzał w kulturę w duchu Soboru Watykańskiego II).

Wojtyła jest, chciał być, jakby „przyszywanym” bratem Norwida. („Chciałem rzetelnie spłacić mój osobisty dług wdzięczności dla poety, z którego dziełem łączy mnie bliska, duchowa zażyłość, datująca się od lat gimnazjalnych…  Cyprian Norwid pozostawił dzieło, z którego emanuje światło pozwalające wejść głębiej w prawdę naszego bycia człowiekiem, chrześcijaninem, Europejczykiem i Polakiem… Norwid uczył, że człowiek to kapłan, jeszcze "bezwiedny i niedojrzały", którego życiowym zadaniem jest od samego początku budowanie mostów (ponti-fex) łączących człowieka z człowiekiem, a wszystkich z Bogiem. Marne są społeczeństwa, w których zanika ów kapłański charakter osoby ludzkiej. Ta myśl zawsze była mi bliska. Mogę powiedzieć, że w pewnym stopniu kształtuje ona społeczny wymiar mojego pontyfikatu” (JPII, 2001).
… 
Ten sam Duch zmienił epokę mojego pokolenia i świata całego, nb. przemówienia Papieża-Polaka w w ONZ 1979, w UNESCO 1980, i ponownie w ONZ 1995. 
Czułem, widziałem, rozumiałem, medytowałem, kontemplowałem z tymi wszystkimi, którzy tak pojmowali sprawę polską i sprawę Kościoła Powszechnego. Tak katechizowałem. Wszystko układało się w całość, jedność, pojednanie. Były na tej drodze słupy milowe - wyprawa do ekumenicznego Taize (1979. 1980), NSZZ Solidarność RI (1981) w gminie Strachówka, katecheza czasu wojennego w Legionowie (1982-1989), jak to powiedział mój patron śp. Proboszcz-imiennik Schabowski "aby być z polską młodzieżą". Byłem jego świeckim asystentem w ramach tzw. duszpasterstwa wielkomiejskiego.

Słupem milowym były także Ekumeniczne Spotkania Kodeńskie i poznanie o. Andrzeja Madeja OMI, czyli po prostu CZŁOWIEKA o imieniu Andrzej, na pierwszym spotkaniu 1983. Pierwsze spotkanie tam rozbłysło i uwieczniło się osobistym doświadczeniem Boga jako PROSTOTY.
Potem nadeszła zapowiedź i realizacja wolnej Ojczyzny, wraz z samorządnością. Przeszedłem całą Polską Drogę Wolności. W Strachówce zaowocowała ona Rzeczpospolitą Norwidowska (w Roku Jubileuszowym 2000).

Kościół za Jana Pawła II był naszym Kościołem, wspólnoty, a nawet większego dialogu, w którym nie tylko tacy jak Józio Kapaon mieli swoje miejsce i byli potrzebni. Po śmierci papieża (poety i fenomenologa), nasz Kościół stał się na powrót kościółkiem panów księży i panowania władzy obrzędowości, ludowo pojmowanej religii, która myślenia nie potrzebuje, a nawet się go boi i unika.

Józef-katecheta stał się kłopotliwym? Niewygodnym naocznym świadkiem. Przemilczanie nie wystarczyło im, ich przedstawiciel korporacyjny, ksiądz Mieczysław z Ruchu Rodzin Nazaretańskich, działajac jakby najbardziej symbolicznie, wyniósł z kościoła w Strachówce Wota Wdzięczności Za Wolność-Godność-Polskość-Solidarnosć - które za czcigodnych proboszczów jego poprzedników, ofiarowałem Bogu i Ojczyźnie w imieniu historii i uczestników-mieszkańców-gminy-STRACHÓWKA. Z tego samego kościoła, na budowę którego moi przodkowie ofiarowali 37 sosen, w którym śp proboszcz Mieczysław Iwanicki płomiennym kazaniem zagrzewał nas 3 Maja 1981 do tworzenia Solidarności, kościoła w którym zainicjowaliśmy Gminne Spotkania Oświatowe w I Kadencji samorządności po PRL, z udziałem wielu księży, w tym dziekana Marczewskiego, ks. Kazimierza Sety, ks. prob. Czajkowskiego. 

Kuria odwraca oczy, udaje, że nie widzi, ani nie rozumie zdarzeń na naszej ziemi (ani w naszych czasach, bo także w sprawie molestowania mnie jako dziecko przez księży (1960. 1967...), a przecież wiedzą) – TO JEST OPOKA NASZEGO LUDOWEGO KOŚCIOŁA. NIE TYLKO KSIĘŻA, ALE I ŚWIECCY (NIE WIEDZĄC TAK NAPRAWDĘ CZEMU) BOJĄ SIĘ NAWET POMYŚLEĆ INACZEJ, NIŻ PRZEDSTAWICIELE KURII DICEZJALNYCH. 

O KURIACH – KURIALNYCH UKŁADACH TOWARZYSKO-WŁADCZYCH - JAKO O TRĄDZIE NASZEGO KOŚCIOŁĄ (I NASZEGO PAPIESTWA) MÓWIŁ PAPIEŻ FRANCISZEK. Ale ciii… bo ktoś usłyszy ;-)

Papież Wojtyła dostał przed śmiercią (marzec 2003) list od naszej szkoły, w imieniu rodzącej się Rzeczpospolitej Norwidowskiej, z prośbą o błogosławieństwo. Czujemy jego ochronną moc. Tak jak moc wstawiernnictwa Annopolskiej Patronki (zwaną w rodzinie Matką Bożą Murillowską).Pamiętamy i przypominamy TO przy różnych okazjach. Powołujemy się także na słowa papieża wypowiedziane przed katedry naszej diecezji (1999) – „Na tej ziemi urodził się nasz wielki poeta epoki romantyzmu, Cyprian Norwid, który często w swoich utworach wspomina ze wzruszeniem dzieciństwo i lata młodzieńcze spędzone w tych stronach. Witaj, umiłowana ziemio mazowiecka, ze swoją bogatą tradycją religijną i ze swoją chwalebną historią.” MY TĘ CHWALEBNĄ KULTURĘ I HISTORIĘ KULTYWUJEMY – PRZEKAZUJĄC NASTĘPNYM POKOLENIOIM.

MOŻE JUŻ KTOŚ ZROZUMIAŁ, DLACZEGO PISZĘ Z DRŻENIEM, W TRAUMIE - JAK W STRESIE POURAZOWYM. TAK, TO CO SIĘ STAŁO - ZMIENIŁO I NADAL TRZYMA WIELKĄ CZĘŚĆ MOJEJ OJCZYZNY POD PANOWANIEM - JEST DLA MNIE WIELKIM STRESEM. 

CZY DOŻYJĘ, JESZCZE RAZ, CUDU PRZEMIANY SERC, UMYSŁÓW - WIARY I ROZUMU - W KRAJU NORWIDA, MICKIEWICZA, CHOPINA, BOLESŁAWA PRUSA, KS. SKORUPKI, INGARDENA, WOJTYŁY? CZY BĘDĘ MIAŁ JESZCZE PRZED ŚMIERCIĄ SZCZĘŚCIE Z KIM KONTEMPLOWAC PRAWDĘ, JAKA SIĘ NAM DAJE CAŁYM ŻYCIEM (NIE URYWKAMI), NAM WOLNYM LUDZIOM? NAM, POLSKIM KATOLICZKOM I KATOLIKOM W ROKU SYNODU NA TEMAT SYNODALNOSCI, CZYLI DIALOGU I WSPÓLNOTY? 
Wspominając incydenty w kościele w Zielonce - wątpię. Klerykalizm trzyma się mocno, okrzepł, zakrzepł-zamarł po śmierci soborowego Papieża Wojtyły - nie chce wypuścić ani skrawka podległości wiernego mu/im ludu. Wiara i rozum? Człowiek jako droga Kościoła? Przyszłość człowieka zależy od kultury??? - to nie oni, to nie dla nich, może kolejne pokolenia księży się na to zgodzą/pogodzą. 

Czy ktoś się odezwie w odpowiedzi-dialogu-wspólnocie na mój głos z głębi drogi i prawdy i życia? Niewielka we mnie nadzieja drzemie.
Skoro od dziesięcioleci milczą (przemilczają), także w rodzinie przecież - nie odniosą się publicznie do tego co myślę, co piszę, kim jestem. TABU POLITYCZNO-KOŚCIELNE NISZCZY POLSKIE RODZINY (jak wcześniej programy w- i stosunek do- Radia Maryja i jego lidera-przywódcy, inaczej rektora-dyrektora-doktora-prostego-zakonnika). Poprawność polityczno-kościelna rządzi polskimi umysłami, przynajmniej w części polskich mieszkańców miast i wsi, obywateli głosujących na jedną i jedynie słuszną partię i jej lidera-wodza-doktora-prezesa. TABU! – jak w pogańskich krainach, albo w książkach fantasy.
 
Czy stres, drżenie od stóp do głowy pozwoli mi w ogóle dokończyć tego posta? Czy starczy sił i odwagi by go rzucić w i na cały świat? Najpierw odkładałem, potem chciałem wysłać tylko do członków rodziny, ale w końcu czuję, myślę, rozumiem i kontempluję, że ta prawda naocznego świadka należy do całej ludzkiej rodziny, zwłaszcza zaś w Kościele Powszechnym (nie kościółkowym na ślepo-ludowo-podporzadkowania nutę).

„Jan Paweł II dał się poznać jako Papież praw człowieka, mówi do delegatów w ONZ, że każdy z nich jest przedstawicielem konkretnego państwa, konkretnych systemów i struktur politycznych. Ale nade wszystko – mówi dalej Papież – jesteście "przedstawicielami" określonych "jednostek ludzkich". Jesteście przedstawicielami ludzi – wszystkich poniekąd ludzi na globie, konkretnych ludzi. Dlatego właściwą sobie rację bytu posiada cała działalność polityczna, wewnątrzpaństwowa czy międzynarodowa, która w ostatecznej analizie jest "z człowieka", "przez człowieka" i "dla człowieka". Dlatego – podkreślał Papież – tak ważnym podstawowym dokumentem dla całego świata jest przyjęta w 1948 przez ONZ Powszechna Deklaracja Praw Człowieka, "słup milowy" na wielkiej i trudnej drodze rodzaju ludzkiego. Podstawą trwałego pokoju musi więc być uznanie i poszanowanie niezbywalnych praw osób, społeczeństw i narodów…” (tutaj)

SKUTKI POGWAŁCENIA TYCH PRAW WIDAĆ W ZDRADZIECKIEJ WOJNIE ROSJI NA UKRAINIE! Ale nie tylko. Rozejrzyjmy się.
„POLSKI” PAPIEŻ NIE WAHAŁ SIĘ WPISAĆ NASZYCH SPRAW, POLSKIEJ SOLIDARNOSCI, W OFICJALNY WATYKAŃSKI DOKUMENT, W ENCYKLIKE CENETESIMUS ANNUS. MOTYWOWAŁ GO PRZEZ CAŁY PONTYFIKAT DUCH I LITERA VATICANUM SECUNDUM (SWII). NA WIECZNOŚĆ W ENCYKLICE POZOSTANIE NAJGŁĘBSZA Z MOŻLIWYCH ANALIZ ZRYWU/REWOLUCJI SOLIDARNOŚCI I JEJ DOJRZAŁYCH OWOCÓW ROKU 1989. Choć u nas bywał ten rok wyklinany i nadal są takie środowiska, a jakże, ze swoim innym/przeciwnym rozumieniem patriotyzmu i katolickości.

***

fascynująca przygoda

kto nie przeszedł tej samej drogi
nie poznał-studiował tych samych prawd
kto nie żył w czasie i przestrzeni podobnej
cóż o mnie wie 
o moim kraju i kościele

że trzeba nawet w pojedynkę ruszyć
na ścianę oporu wiary rozumu kultury
by przemóc poznać kontemplować
bez (wy)chylania za cudzymi plecami
człowiek jest droga kościoła
od kultury zależy przyszłość człowieka

„aby przezwyciężyć kryzys sensu, którym naznaczona jest część myśli nowożytnej, konieczne jest otwarcie się na metafizykę. Właśnie fenomenologia może w znaczący sposób przyczynić się do takiego otwarcia” (JPII, 2003)

    (wtorek, 22 marca 2022, g. 15.25)

***

Czas wojny Rosji przeciw Ukrainie każe widzieć sprawy jeszcze szerzej jak dotąd w politologii i kulturze. Trzeba spojrzeć najszerzej, włączając wymiar duchowo-religijny (BTW. mój wcześniejszy tekst „Gott mit uns – cyrylicą”). Religia nie jest – nigdy nie była(?) - tylko dodatkiem dla zrozumienia spraw publicznych! Przeciwnie – JEST W SERCU TYCH SPRAW. W SERCU KULTURY – KULTU WSZELKIEGO… OD ZIEMI, PO NAJWZNIOŚLEJSZĄ SZTUKĘ.

Dla zarysowania problematyki posłużę się skrótowymi cytatami tylko ze swoich ostatnich lektur:
- Rosja jest zbudowana na czterech filarach: armii, służbach, oligarchach i cerkwi (tutaj) 
- Każdy naród, a szczególnie rosyjski, jest w stanie sobie z tym poradzić i oddzielić prawdziwych patriotów od szumowin i zdrajców. I po prostu wypluć ich jak muszkę, wypluć na chodnik. Jestem przekonany, że takie naturalne i konieczne samooczyszczenie społeczeństwa tylko wzmocni nasz kraj. Naszą solidarność, jedność i gotowość do reagowania na wszelkie wyzwanie (Putin)… - co najmniej od 2012 roku, gdy Putin po raz trzeci objął urząd prezydenta, władza przeprowadziła wtedy wspólnie z Cerkwią wielką ideologiczną ofensywę: prawosławie zostało oficjalnie uznane za serce rosyjskiej, eurazjatyckiej kultury, idącej osobną drogą niż Zachód. Zakazano "homoseksualnej propagandy", a po aneksji Krymu w 2014 r. media zalała nacjonalistyczna propaganda (tutaj)
- Anatemę w chrześcijańskiej Europie przez stulecia wypowiadał papież. Ekskomunika wykluczała rządzącą dynastię wraz z poddanymi ze wspólnoty. We współczesnym, zlaicyzowanym porządku międzynarodowym moralny wymiar sankcji przed dekadami najbardziej poczuła rasistowska Rodezja. Rosja Putina właśnie przejmuje po niej śmierdzącą pałeczkę, biegnąc w sztafecie z Koreą Płn. i Iranem. 
Rosja, nie sam Putin. Bo skoro Putin, który w wyborach za nic ma demokratyczne zasady, cieszy się jednak poparciem społecznym, to oznacza, że cała Rosja, tak jak upokorzona po I wojnie światowej Republika Weimarska, wysupłuje się z sieci cywilizowanego świata. I niszczy ustalony porządek światowy (tutaj)

*** 

Dla dociekliwych - w zakresie ciągłości polskiej kultury, wychowania w patriotycznych, kochających rodzinach - przytoczę wiersz imieninowy od 11 letniego Aleksandra Głowackiego (późniejszego Bolesława Prusa):

Dla Najukochańszej Cioci /nb. była ciocią i mojej prababci, dop mój jk/

Gdy Ci każdy dziś winszuje,
Cóż Ci powiem Ciociu droga?
Chociaż serce dużo czuje –
Nieme usta, myśl uboga
Czyż wyrażą uczuć droje,
Aby uczcić święto Twoje.

Oto najprzód, Ciociu droga,
Twoich nadziei spełnienie
Muszę wyprosić u Boga,
Potem moje przeznaczenie
Uzupełnię chlubnie, śmiało,
By Twe imię okryć chwałą.
Zawsze kosztuj dni błogich w Twej Rodziny gronie.
Niechaj Ci szczęście w stałym blasku płonie.

                                       /Przywiązany Siostrzeniec, A. Głowacki, 1857/

Ten duch żył i formował pokolenia Trembińskich, gdziekolwiek później przyszło im mieszkać i żyć. Moja prababcia Emilia z Trembińskich Jackowska, matka Marii Królowej, Emilii Kaponowej… była uformowana tym samym duchem. Ba, jest bohaterka opowiadań swojego kuzyna i jego wieczną-dożywotnią przyjaciółką-siostrą.

W 1935 roku wydawnictwo Gebethnera i Wolffa tak pisało we wstępie do dzieł Wielkiego Polskiego Pisarza - „firma  podejmuje teraz nowe wydania dzieł klasyków pod znakiem Polskiej Akademji Literatury. Przyjęliśmy ten zaszczytny protektorat najchętniej, w jasnem zrozumieniu, że ci prawdziwie nieśmiertelni pisarze już za życia ziemskiego stanowili akademję literatury polskiej, a i dziś są obecni w zespole naszym i w każdym z nas z osobna. Korzystamy więc z tej pożytecznej dla narodu sposobności, żeby złożyć pokłon owym świetnym duchom, okazać im cześć naszą najwyższą i miłość najserdeczniejszą, jaka pokolenia pracowników ze sobą wiązać może i wiązać powinna. Na czele podejmowanego wydawnictwa stają dzieła Bolesława Prusa. Znowu będziemy się cieszyli ogromnym genjuszem tego pisarza, jego niewyczerpaną dobrocią, nieposzlakowaną prawością i uśmiechem bez goryczy. Bolesław Prus — to przepyszny konar z samego pnia polskości: najsłuszniej też cały naród otacza jego pamięć czcią i wdzięcznością”.

W takiej tradycji nas wychowywano. Najpierw pokolenie Wuja Eugeniusza Bądzyńskiego, mojego Ojca Jana Chrzciciela Kapaona, potem moje pokolenie… My mamy przekazać następcom. To chciałem zasygnalizować na pogrzebie śp Wuja i to wpisałem na Facebooku (poniżej), udostępniając zdjęcia z pogrzebu. Nie chciałbym, żeby przepadła wiedza, do której dochodziłem całym życiem (drogą-prawdą-życiem). Bardzo bym nie chciał.

„19 marca 2022 pochowaliśmy w Zielonce kombatanta polskosci, wcielonego polskiego ducha, w ŚP Wuju Eugeniuszu Bądzyńskim.
Dlaczego 19 marca? Zmarł wszak 9 marca. Wszyscy, którzy Go znali - wiedzą. Pobyt w obozie śmierci w DACHAU był dla Wuja ważnym etapem kultu św. Józefa. Ale ten Święty Opiekun Rodzin i Patron Umierających w rodzinie był i opiekował się od zawsze.
Władysław Bądzyński, ojciec Eugeniusza tak pisał z ich rodzinnego WILNA na rocznice małżeństwa Marii z Jackowskich i Andrzeja Królów z Annopola. 

***

W zgodzie serc myśli a zawsze dłoń w dłoni 
Płyńcie tą łódką która zwie się życiem 
Niech przyszłość erę szczęścia Wam odsłoni 
Łącząc miłością wspólne serca bicie 

Co tylko piękne szlachetne wspaniałe 
Niechaj otoczy ściany Waszej chaty 
Przyjaźń tak czysta jako lilie białe 
Niechaj w domu Waszym rozpościera szaty 

Zdrowie kwiat życia niech Wam krasi lica 
Niechaj nigdy troska nie dotknie Wam czoła 
Wesołość Wasza niech wszystkich zachwyca 
I dobry humor rozlewa dokoła 

Bóg niech dostatkiem dni Wasze otoczy 
I całą przyszłość w raj ziemski zamieni 
Niech Wam świat będzie wciąż młody uroczy 
A miłość ludzi życie opromieni                               
                                            /Wilno, 19.3.1928/

Polskość szła w Nim, z nimi, od pokoleń. Duch Polski wplótł, wcielał się, splatał nasze rodziny (co chciałem zasygnalizować podczas pożegnań po mszy w kościele Matki Bożej Częstochowskiej). STAJĘ W PORĘ I NIE W PORĘ ABY DAWAĆ ŚWIADECTWO, PO TOŻSAMOŚĆ KONSTYTUCYJNĄ – ABY KTOS PODJĄŁ TO ZADANIE – MOŻE ODNAJDZIE ŁĄCZĄCE LINIE, MOŻE GŁĘBIEJ WEJRZY. TAK DZIAŁA KULTURA – TRZEBA RZUCAĆ ZIARNO, WIERZĄC, ŻE NIE KAŻDE UPADNIE W CIERNIE.

Jakieś braterstwo ducha trwa w polskich pokoleniach, kształtowało tak ŚP Wuja Eugeniusza, jak Jego Ojca Władysława (wileńskiego prawnika), jak Marię z Jackowskich Królową i jej męża Andrzeja (prawnika ze wsi Annopol), brata Marii mjr Kazimierza zamordowanego w Katyniu, jak ich ojca Aleksandra Kaliksta i Matkę Emilię z Trembińskich, przez ich  Wnuka, a mojego Ojca Jana Chrzciciele Kapaona (nb. jego wiersz pisany w obozie w Niemczech pt. Duch Polski), jak Polskę Ojczyznę naszą braną tęczą zachwytu od Zenitu Wszechdoskonałości dziejów! Amen.

***

DUCH POLSKI  (1945)

Polsko nasza ukochana
coś tyle lat była w niewoli
wyglądamy cię co rana
chcemy ulżyć twej niedoli

Ty, coś tyle lat brodziła
znana światu ze swych czynów,
zawsześ jednak prym wodziła
za brawurę swoich synów

Ile wróg użył przemocy
by osłabić hart Polaka
zamęczał go w dzień i w nocy
czy złamał ducha wojaka?

O, nie złamał i nie złamie,
na nic są jego starania
bo Polacy ramię w ramię
są gotowi do działania.
 
Nie zgniecie ich przemoc wroga
pewni są w swoje zwycięstwo
ufność pokładają w Boga
a dewizą - honor, męstwo

Jak więc chcecie tak się rządźcie
tak jak sława, pieniądz minie
tego jednak pewni bądźcie
że Duch Polski nie zginie.
             /Jan Kapaon, Durchgangslager Neumünster-Wittersdorf, Nr. 25 DAPC/

***

Tak sobie myślę, na koniec, że choć dzisiejszy kościół w Polsce i księża, w tym Kazio, Marcin, Mieczysław, Sylwester, Darek i chyba nikt z diecezji nie chcą ze mną TERAZ rozmawiać i traktować jak zwykłego brata w wierze, chrzcie, bierzmowaniu, to Bóg nie zostawił mnie na pastwę ich przemilczeń. Mam rozmówców-towarzyszy drogi życiowej-rodzinnej w kulturze tego świata, wierze i rozumie (z czasem) we wnuczkach i wnukach. Benek, Józio, Szymek, Henio, Ida, Ignaś, Rózia i oczekiwana Emilka(?) wypełniają moją/naszą przestrzeń życia. Wszędzie widzę ich ślady, w zabawkach tu i tam, albo piasku rozsypanym przez nich przed werandą. Są zwycięstwem życia nad wojnami i śmiercią. Chcę/chcemy być jako one. Kościół form, tradycji, zwyczajów i klerykalizmu przemija. Nadchodzi synodalno-dialogiczno-wspólnotowy – może nawet bez struktur władzy, srebra i złota, przepysznych świątyń, szat-ceremonialnych strojów. Nie od tego prawda zależy. Duch Ewangelii i sam Bóg jest PROSTY (PROSTOTĄ i wieczną DOBRĄ NOWINĄ). 

Przytoczę jeszcze stronę dedykacyjną książki, w której zebrałem pamiątki i dokumenty rodzinne. Tytuł książki „O miłości do Annopola, Strachówki, Polski i Koscioła”.
Strona dedykacyjna wygląda tak:

1) Papieżowi naszych czasów Franciszkowi:
     - w roku Synodu  o Rodzinie
     - w roku oczekiwania na Światowe Dni Młodzieży 2016 w Krakowie, Polsce, i STRACHÓWCE
     - w nadzwyczajnym Roku Jubileuszowym Miłosierdzia, „Misericordiae Vultus”.
2) W jubileuszowym XXXV roku Solidarności, w XXV Roku Samorządu Polskiego.
3) W XV roku istnienia Rzeczpospolitej Norwidowskiej
4) W Roku Narodowego Czytania "Lalki" Bolesława Prusa

***

„Annopolska Matko Boska
wymarzyła Cię Jackowska
a gdy z Mężem tu przybyła
Matkę Bożą sprowadziła
ideały swe wcieliła”
(Maria Królowa, 1930)

„Bo to jest moja Matka, ta ziemia
bo to jest moja Matka, ta Ojczyzna”
(Jan Paweł II, Kielce, 1991)

„Kto pracował na miłość,
ten potem z miłością pracować będzie.
To jest szczęściem prawdziwym,
tutaj innego szczęścia nie masz”
(C. Norwid, Monolog,
motto Zespołu Szkół w Strachówce
im. Rzeczpospolitej Norwidowskiej)

„Rodzice zasługują na Nagrodę Nobla”
(Papież Franciszek, 2015)

„Czytanie nas jednoczy”
 (Prezydent RP Andrzej Duda)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz