poniedzia艂ek, 28 lutego 2011

Smutek i nadzieja





Po "Wizji (kosmicznej) apokalipsy" w TV4 dopad艂 mnie transcendentalny smutek. Sk膮d? Dlaczego musz臋 go wyzna膰 i opisa膰? Dlaczego ja? Dlaczego nie w Nowym Yorku, Pary偶u, ani w Warszawie, tylko w Annopolu? M贸j smutek ma wyraz pogodnej, wszystkim przyjaznej, rezygnacji. Tak by艂o wczoraj wieczorem.

Dzisiaj szwenda艂em si臋 po szkole, jak nieogolony abnegat. Dwie r贸偶ne skarpety wyziera艂y z sanda艂贸w. Dziwak? A co mi. Nawet gdybym szuka艂 d艂u偶ej, dw贸ch takich samych bym nie dobra艂. A komu to szkodzi?

Katechezy by艂y do rzeczy. W pokoju nauczycielskim te偶 lekko i mi艂o. Notowa艂em, przepisz臋 jutro. Dzisiaj nie dam rady. Ale zdj臋cia wklei艂em. S膮 z dnia. Z przej艣cia przez korytarz. Szed艂em, zobaczy艂em, "zdj膮艂em". Zd膮偶y艂em uwieczni膰 finalist贸w z podstaw贸wki. Pozosta艂e foto pasuj膮 mi do do tego, co zobaczy艂em w tv z Soko艂owa. M艂odzie偶 z I LO z wychowawc膮, tak rozkr臋cili dzia艂alno艣膰 charytatywna na rzecz kolegi, kt贸ry zapad艂 na raka, 偶e zebrali 116 tys. z艂, a dyrektor m贸wi艂, 偶e nie pieni膮dze go najbardziej ciesz膮. 呕e skorzystali wszyscy. Bo si臋 uczyli nawzajem, jak by膰 cz艂owiekiem, pedagogiem, przyjacielem, koleg膮. Czuj臋 si臋 przy nich malutki. Brawo, m艂ode pokolenie - licealist贸w i nauczycieli.

sobota, 26 lutego 2011

Kapita艂 ludzki - warto艣ci i osoba! Ostateczno艣膰 i Zbawienie1,2,3



Nie stawiajmy wozu przed koniem.
Dooko艂a spotykam ludzi, kt贸rzy chc膮 wyci膮gn膮膰 jakie艣 pieni膮dze z kapita艂u ludzkiego, lecz nawet ze 艣wiec膮 nie mog臋 znale藕膰 tych, kt贸rzy chcieliby rozmawia膰 o warto艣ciach i osobie. Z zak艂opotaniem u艣miechaj膮 si臋, odwracaj膮 lub stukaj膮 w czo艂o. A przecie偶 nie wolno dzia艂a膰 metod膮 ignotum per ignotum. Musimy biurokratyczn膮 nomenklatur臋 europejsk膮 zamieni膰 na w艂asny j臋zyk, kszta艂towany 艣wiadomie chrze艣cija艅skim personalizmem. To jest imperatyw! To jest sobo艣膰. To jest klimat sprzyjaj膮cy dojrzewaniu do pe艂ni.

Wym膮drzam si臋 lub jad臋 dalej z tym koksem. To los m贸j - na grobowcach siada膰. S艂uchaczy mie膰 niemych, albo umar艂ych. Ale Ameryka nie by艂aby Ameryk膮, Europa Europ膮 i Polska tez nie b臋dzie Polsk膮 (gmina - gmin膮, parafia - parafi膮, wsp贸lnota - wsp贸lnot膮), je艣li konia si臋 nie zaprz臋gnie z przodu.

Wczoraj odby艂o si臋 w naszej gminie spotkanie, konsultacje spo艂eczne, na temat wsp贸艂pracy (programu - jak brzmi tytu艂 oficjalnego dokumentu) organ贸w i instytucji samorz膮dowych z NGO'sami. Mamy by膰 partnerami w 偶yciu wsp贸lnoty lokalnej. Nowego stylu 偶ycia nie da si臋 zadekretowa膰. Potrzeba czasu, dobrej woli, instytucjonalnych rozwi膮za艅.
A ja si臋 chc臋 upomnie膰 o klimat. Najlepsze ziarno, w najlepszej glebie, nie wzro艣nie i nie zaowocuje, bez sprzyjaj膮cego klimatu. Klimat nie tworzy si臋 naraz nad ca艂ym globem. Ma swoje centra, z kt贸rych si臋 rozchodzi.
Nie tylko mnie brakuje ma艂ych , kameralnych spotka艅 w kr臋gach przyjaci贸艂 samorz膮dowych, w kt贸rych nieformalnie mo偶na podzieli膰 si臋 sob膮. Sob膮! - przede wszystkim. I pomys艂ami, lepszymi, gorszymi. I wszelk膮 m膮dro艣ci膮. Sob膮, przede wszystkim. Gdy centra klimat贸w si臋 stworz膮, 艂atwiej b臋dzie w wielkich zgromadzeniach. Tak膮 rol臋 ma odgrywa膰 Wsp贸lnota. C贸偶, je艣li s贸l sama zatraci sw贸j smak?

Chcia艂bym, 偶eby Wsp贸lnota by艂a najsilniejsza w, i z, dyskusji na poziomie i najbardziej znana z tw贸rczego zaczynu w swoim otoczeniu. By si臋 stawa艂a chlebem. My艣l臋, 偶e takie drzemi膮 w niej mo偶liwo艣ci. Ma wielki, jeszcze nieujawniony, potencja艂. Wiara i rozum musz膮 i艣膰 w parze. Trzeba wypracowa膰 regu艂y regularnego spotykania! Ale musi tak偶e by膰 w nich wiara, nie tylko w osobie ksi臋dza, lub modlitwa przed op艂atkiem, lub nad jajem. Chodzi mi o wyraz wiary w dzia艂aniu, nie o religijno艣膰. Wiary trzeba, kt贸ra przemawia przez do艣wiadczenia, kt贸rymi si臋 dzielimy, nie kolejnych obrz臋d贸w. Wiara w Bo偶膮 Opatrzno艣膰 potrzebuje wiary w cz艂owieka. Opatrzno艣膰 dzia艂a przez fakty i przez ludzi! Tego te偶 musimy si臋 uczy膰!

Na spotkaniu w Strach贸wce ca艂kiem by艂o nas du偶o. S膮 ju偶 trzy stowarzyszenia. Trzecie w Rozalinie, "Niesiemy pomoc, dajemy rado艣膰". Trzy Ko艂a Gospody艅, trzy OSP, grupa Jarka Stryjka...
Dr偶a艂em na pocz膮tku z emocji. Dziwicie si臋? Po 16 latach nie-demokracji? Dr偶a艂em z oczekiwa艅, z obaw, z niepewno艣ci. Przecie偶 tyle jest mi臋dzy nami napi臋膰, konflikt贸w, podzia艂贸w. Nie wolno ich pomija膰. Nie mo偶na dzia艂a膰 "jakby ich nie by艂o". To fa艂szywa droga. Trzeba je uzna膰. Jeszcze wi臋ksz膮 sztuk膮 jest je wyzna膰. Nie po to, 偶eby si臋 jeszcze bardziej znienawidzi膰, ale 偶eby w tym nadzieja by艂a, 偶e ich by膰 nie musi. 呕eby w pe艂nym 艣wietle dzia艂a膰, 偶eby przejrze膰 na oczy. Da膰 miejsce sercu, wierze i rozumowi. D艂uga droga nas czeka. Trzeba uzna膰 stan wyj艣ciowy, po 16 latach.

Jeste艣my jak z podr臋cznika. "Ka偶da w艂adza totalitarna i dyktatorska troszczy si臋 o to, by ludzie sobie nie ufali, nie lubili si臋 wzajemnie, chce utrzyma膰 ich w rozproszeniu. Takimi poddanymi 艂atwiej rz膮dzi膰 i narzuca膰 swoj膮 wol臋. Po okresie dyktatury stosunkowo 艂atwo jest wprowadzi膰 rz膮dy prawa, zorganizowa膰 wybory, ale co najtrudniejsze dla osi膮gni臋cia prawid艂owo funkcjonuj膮cego spo艂ecze艅stwa obywatelskiego – zmiana norm zachowania - wymaga czasu, sztuki wsp贸艂pracy, szanowania opinii innych oraz otwartego i rzetelnego dialogu spo艂ecznego."

Sercem demokratycznego uk艂adu s膮 stowarzyszania, uwa偶a艂 Alexis de Tocqueville, "kt贸re stanowi膮 „abc” demokracji i mo偶e najbardziej ludzki a zarazem dynamiczny organizm, w kt贸rym dochodzi do rozlicznych inter-re-akcji, wprawiaj膮c w ruch pozosta艂e elementy systemu politycznego. Szansa tkwi w najprostszej, podstawowej formie aktywno艣ci politycznej i spo艂ecznej, za jak膮 uzna艂 zrzeszanie si臋. Chcia艂, 偶eby instytucje polityczne dzia艂a艂y „na zasadzie przedstawicielstwa”, a tak偶e 偶eby coraz wi臋ksz膮 aktywno艣膰 okazywa艂y cywilne stowarzyszenia. Termin stowarzyszenie by艂 dla niego kluczowy, je艣li chodzi o formy spo艂ecznej aktywno艣ci." Spo艂ecze艅stwa obywatelskie definiuje si臋 jako sfer臋 autonomicznych dzia艂a艅 samoorganizuj膮cych si臋 obywateli.

Szcz臋艣liwie si臋 sk艂ada, 偶e Jasiek ucz臋szcza na wyk艂ady o roli religii w procesie tworzenia si臋 spo艂ecze艅stwa ameryka艅skiego i z historii spo艂ecze艅stw europejskich. Wszystko nam sprzyja. Zaprosimy kiedy艣, jak nie autora, to jego przyjaci贸艂, dzie艂a o "Europeizacji Europy". Mamy od kogo si臋 uczy膰. Jest prawda. Od tego - 偶e jest prawda, 偶e nie jeste艣my skazani na uznanie i dyktat relatywizm贸w - trzeba zacz膮膰. Nie id藕my na skr贸ty, stawiaj膮c w贸z przed koniem.

Siedz臋 przed komputerem, my艣l臋, szukam, pisz臋, a za plecami, "w telewizorze" trwa przem贸wienie Jaros艂awa Kaczy艅skiego. Przez 20 min pr贸bowa艂em si臋 ws艂uchiwa膰. Potem nawet popatrzy艂em, chcia艂em domy艣le膰 si臋 tytu艂u konferencji. Widzia艂em za m贸wc膮 tylko "...wa Rzeczy...". W ko艅cu zgad艂em "Naprawa Rzeczypospolitej". W kt贸rym艣 momencie wyda艂o mi si臋, 偶e prezes m贸wi w k贸艂ko to samo, i nie wiem w艂a艣ciwie, co. Robi艂 wra偶enie, 偶e wyk艂ada jak膮艣 teori臋, a wida膰 i s艂ycha膰 by艂o co innego. 呕e jest bardzo 藕le, ba! tragicznie i 偶e on jest ratunkiem dla demokracji w Polsce.
Dziwnie przypomnia艂o mi to nieko艅cz膮ce si臋 wyst膮pienia Gomu艂ki. Nie chc臋 drwi膰 z prezesa. Wprost przeciwnie, bardzo bym chcia艂 osobi艣cie uczestniczy膰 w jakiej艣 z nim rozmowie. Ale dobrze pami臋tam, 偶e jako dziecko, lub wczesna m艂odzie偶, czeka艂em nieraz, mieszkaj膮c jeszcze na ulicy Ko艣ciuszki w Legionowie, na jak膮艣 transmisj臋 sportow膮 i si臋 z艂o艣ci艂em, 偶e aktualny przyw贸dca PRL przylepi艂 si臋 do ekranu i gada bez ko艅ca. Teraz si臋 nie z艂oszcz臋, 偶adna telewizja na to sobie nie pozwoli. Odwrotnie, nawet w czasie jego (sorry) s艂owotoku wmontowali "dekoracj臋 kwiatow膮" Justyny Kowalczyk.
Gra偶yna liczy grosze ze wszystkich dzieci臋cych skarbonek, jedzie po zakupy na niedziel臋, oderwa艂a si臋 na chwil臋 i pyta "o czym on m贸wi". 艁azarz za艣 podchwyci艂 i powtarza za m贸wc膮 "pani dokt贸r". A on dalej, dalej. W ko艅cu si臋 zorientowa艂em - on m贸wi o wszystkim.
Nie jestem platformersem, ale zdecydowanie wol臋 s艂ucha膰 Tuska. Jest bli偶szy 偶yciu.
Po przem贸wieniu s艂ucham komentarza prof. Henryka Doma艅skiego - "Jaros艂aw Kaczy艅ski pr贸buje kolejny raz poruszy膰 opini臋 publiczn膮". Mnie nie poruszy艂. Nie by艂o ani s艂owa o Cyprianie Norwidzie. M贸wi艂 o nieistniej膮cych teoriach ad hoc.

A ja swoje (nic nie robi膮c sobie z polityki): - dziecko jest szans膮 dla 艣wiata. Ka偶de dziecko rozpoczyna nowy 艣wiat. Z nim zaczyna si臋 nowa epoka. Te偶 mam swoje teorie.
Opr贸cz tego, nauczy艂em si臋 nowej sztuczki: gdy nic ciekawego si臋 nie dzieje, przywo艂uj臋 ostateczno艣膰 i ta mnie ko艂ysze. Owszem! - jest w niej faza 艣mierci, trzeba przez ni膮 przej艣膰. Trzeba przyj膮膰 ostateczno艣膰, tak膮 jaka jest. Ale ta 艣mier膰 nie zagra偶a, nie niszczy. W dzie艅 mog臋 robic takie sztuczki, lub wieczorem, wtedy ch臋tnie k艂ad臋 si臋 do 艂贸偶ka. Po co siedzie膰 i m臋czy膰 si臋 nijako艣ci膮 np. telewizyjn膮. Nie ma wtedy warunk贸w na zewn膮trz i cz臋sto wewn膮trz, do tw贸rczej pracy. Wi臋c sen jest ucieczk膮, poczekalni膮 i przymiark膮 wieczno艣ci.
Potrzebuj臋 ostateczno艣ci. Gdybym ich nie mia艂, zwariowa艂bym. Zagryz艂bym si臋. Bo jak m贸g艂bym wytrzyma膰 ze sob膮? Ze swoimi g艂upotami, grzechami.

We wszystkich uzale偶nieniach najpierw trzeba przyzna膰 si臋 do siebie. Wyzna膰 s艂abo艣ci! Nie odwiedzaj膮c przyjaci贸艂 i nie tworz膮c warunk贸w, by oni mogli nas odwiedza膰 - nie wype艂niam obowi膮zk贸w 偶ycia spo艂ecznego. Nie pomagaj膮c wygasi膰 emocji w dyskusjach i polemikach, bawi臋 si臋 ogniem. Moja wina, moja wina, moja bardzo wielka.
Co mnie leczy? Zbawienie, przez odpuszczenie grzech贸w. Mi艂osierdzie. Ostateczno艣膰. Spotkanie Ducha 艢wi臋tego. Na przyk艂ad na katechezie.
Jutro spotkam swoich uczni贸w. Powiem im po prost, 偶e za nimi t臋skni艂em. B臋d臋 si臋 wpatrywa艂 w krzy偶 na 艣cianie. B臋d臋 si臋 rozgl膮da艂, sk膮d偶e nadejdzie nam pomoc. Nie lubi臋 szko艂y - instytucji i nieosobowych relacji. Zdehumanizowanych. Odnajduj臋 si臋 tylko w 艣wiecie warto艣ci absolutnych.

2.
Krzy偶 na zdj臋ciu u g贸ry stoi w Borkach, przy rowie, w kt贸rym zgin膮艂 cz艂owiek.

3.
Wypisa艂em si臋 do cna i szpiku ko艣ci. A偶 mnie to os艂abi艂o.
Chcia艂bym wypisa膰 si臋 do ko艅ca. 呕yje si臋 raz. Nie wolno mi zabiera膰 niczego ze sob膮. Nie chc臋, by co艣 by艂o tylko moje na wieki wiek贸w. Amen.

pi膮tek, 25 lutego 2011

Przyjaciele i hitlerowcy 1,2

1.
S艂owo 呕ycia jest ko艂em nap臋dowym niejednego pisania. W nim mo偶na zawsze znale藕膰 wiernych przyjaci贸艂. Od rana do wieczora. Od kiedy si臋 je odkryje, dopok膮d si臋 nie utraci w艂adz umys艂owych.

"Un amico fedele e rifugio securo" - bez trudu znajduj臋 tu - "wierny przyjaciel jest pewn膮 ucieczk膮". Mamy kuchenki "amica", fidela na Kubie, a feuda艂贸w nie tylko w 艣redniowieczu, we francuskiej rewolucji, bo i w mojej ulubionej encyklice. Fugi uciekaj膮, jedna przed drug膮 w muzyce, mi臋dzy p艂ytkami ceramicznymi, zostawia si臋 je te偶 w niezliczonych po艂膮czeniach. Securitate nies艂awna by艂a w Rumunii, ale gdzie indziej jest warunkiem bezpiecze艅stwa.
Na mapie pami臋ci zapisa艂a si臋 niezliczona liczba dr贸g, dr贸偶ek, skojarze艅, a po艂膮cze艅 w m贸zgu niesko艅czenie wi臋cej. C贸偶 my wiemy o sobie, tak zapatrzeni w siebie - 艣piewali艣my na pielgrzymkach. Ja ju偶 troch臋 wiem. Mam tu偶, tu偶 - 58 lat. Czas najwy偶szy.
Mam, mimo to, szcz臋艣cie czasem si臋 za艂apa膰 na dyskusj臋 z m艂odymi na ich blogach i Facebookach. Dzi臋kuj臋. To si臋 doczeka艂em! Rado艣膰 p贸藕nych wnuk贸w. Wieczna m艂odo艣膰 my艣li. Pi臋kna by艂a na staro艣膰 Teresa z Kalkuty. A po 艣mierci nawet wypi臋knia艂a w dokumentach, dopisali jej "艣w." do imienia.

"Od nieprzyjaci贸艂 b膮d藕 z daleka
i miej si臋 na baczno艣ci przed twymi przyjaci贸艂mi.
Wierny bowiem przyjaciel pot臋偶n膮 obron膮,
kto go znalaz艂, skarb znalaz艂.
Za wiernego przyjaciela nie ma odp艂aty
ani r贸wnej wagi za wielk膮 jego warto艣膰.
Wierny przyjaciel jest lekarstwem 偶ycia;
znajd膮 go boj膮cy si臋 Pana." (M膮dro艣膰 Syracha 6,13-16)

Zawsze jest czas by m贸wi膰 dobrze o Solidarno艣ci. Dobrze, 偶e nie ma 艢niadka, jest jej du偶o mniej w telewizji, mo偶e co艣 robi w zak艂adach pacy. Solidarno艣膰 i przyja藕艅 nie mog膮 si臋 bez siebie obej艣膰. 艢niadek mia艂 usta pe艂ne polityki, by艂 bardzo us艂u偶ny.
Ale dzisiaj o Solidarno艣ci przypomina to, co si臋 dzieje na 艣wiecie. Bo czy do pomy艣lenia jest 艣wiat w okowach komunizmu? 艢wiat Lenina, Stalina, Bre偶niewa, Jaruzelskiego, Pol-Pota, Fidela Castro, Mubarak贸w, Kadafich, szejk贸w do偶ywotnich i 艁ukaszenki? I Putina i innych jedynow艂adc贸w, takich-owakich, w r贸偶nych odcieniach?
Pragnienie wolno艣ci jet wpisane w ludzk膮 natur臋. Solidarno艣膰 Roku 1980/81 z now膮 moc膮 objawi艂a ja ca艂emu 艣wiatu. Wszystkim potrzebny jest Zbawiciel, kt贸ry niczego nie chce dla siebie.
Dwu kadencyjno艣膰 jest konieczna, dla dobra ludzi i sprawuj膮cych w艂adz臋. Bo je艣li wiedz膮, 偶e d艂u偶ej nie b臋d膮, to nie b臋d膮 wymy艣la膰, jak by tu pozosta膰 na zawsze. Nasz Kazik 艁apka nie u偶y艂 broni, chodzi艂, obiecywa艂, straszy艂, pe艂nomocnictwa wy艂udza艂, pomachiwa艂 r贸偶a艅cem - na t臋 sama chorob臋 zachorowa艂. Trudno si臋 dziwi膰, po 16 latach! Nie dziwi臋 si臋 ich strasznym b贸lom rozstania. Dlatego ustawa powinna ich od tego rodzaju cierpie艅 chroni膰. Egipt, Tunezja, Libia - s膮 dla mnie ostatecznym argumentem za humanitarnym rozwi膮zaniem jakim mo偶e by膰 dwu kadencyjno艣膰 w艂adzy wybieralnej. G艂osy przeciwne nie licz膮 si臋 z psychologi膮 osobow膮 i spo艂eczn膮. Dobrzy politycy, samorz膮dowcy sobie poradz膮. Najpierw trzeba by膰 cz艂owiekiem i wiedzie膰, 偶e za s艂u偶b臋 przyjdzie zap艂aci膰 rozstaniem!
Niezbywalni w艂adcy kiedy艣 odejd膮, mono-kultura, kt贸ra przy nich powsta艂a, deformowa膰 b臋dzie ludzi d艂ugo po ich ko艅cu.

W jakim艣 reporta偶u opowiedzieli straszn膮 histori臋 matki, nad kt贸r膮 bestwi si臋 tzw. s膮d, czyli konkretny s臋dzia. Poniewa偶 odebrano jej starsz膮 c贸rk臋, "bo pa艅stwo lepiej wychowa i zadba o higien臋", to "z automatu" oderwano jej niemowl臋, kt贸re urodzi艂a w szpitalu i pa艅stwu oddano. Matce po porodzie od piersi wyrwali. Patrz膮c, dr偶a艂em z bezsilno艣ci-z艂o艣ci. Jedno s艂owo mi si臋 cisn臋艂o "hitlerowiec". Kolejny wiek przerasta wielu ludzi, straszne, 偶e s膮 w艣r贸d nich s臋dziowie tzw. wymiaru sprawiedliwo艣ci.
Dobrze, 偶e kolejny program by艂 o fundacji "Spina" Dominiki Solberg. Przywr贸ci艂 nadziej臋 widzom, takim jak ja.

2.
Odby艂o si臋 spotkanie, w ramach konsultacji spo艂ecznych, nad programem wsp贸艂pracy gminy z NGO'sami. Ale o tym jutro. Ze zdj臋ciem!

艣roda, 23 lutego 2011

Decydujmy razem... o mi艂o艣ci

"Chi non e contro di noi e per noi" - Hurra! Dzisiaj t艂umacz臋 bez problemu i z ca艂kowit膮 pewno艣ci膮 - "Kto nie jest przeciwko nam, jest z nami". Sprawdzam tylko, kt贸re to zdanie w ksi臋dze 偶ycia. (Mk 9,40).

Gra偶yna pojecha艂a na szkolenie w ramach projektu "Decydujmy razem". Sama si臋 niejako wprosi艂a. Szkoda przepu艣ci膰 jak膮kolwiek okazj臋 na rozw贸j obywatelski gminy (wsp贸lnoty mieszka艅c贸w) - cho膰 to dodatkowa praca. Wyje偶d偶a艂a z ci臋偶kim sercem. Ale czy w gminie jest wiele os贸b, kt贸re rozumiej膮 spo艂ecze艅stwo otwarte? Czy kto艣, kto nie 偶yje tymi zagadnieniami na co dzie艅 i od 艣wi臋ta, wte i wewte, zawodowo i prywatnie, m贸g艂by wype艂ni膰 t臋 rol臋? Ta akurat 艣wiadomo艣膰 (tego) wcale nie u艂atwia Gra偶ynie zadania. Wprost przeciwnie, jest dodatkowym obci膮偶eniem. RZECZPOSPOLITA NORWIDOWSKA jest zobowi膮zaniem i jednocze艣nie daje si艂臋.
Podobnie jest z upominaniem si臋 o uczczenie 30 rocznicy za艂o偶ycielskiego zebrania Solidarno艣ci. Czy fakt, 偶e niekt贸rym si臋 to nie podoba, ma przekre艣li膰 "polsko艣膰" w Strach贸wce i uniemo偶liwi膰 艣wi臋towanie najwa偶niejszych dat w jej najnowszej historii? Czy podzia艂y w Polsce musz膮 by膰 dogmatem? Jak np. na politycznych szczytach. Oddzielne uroczysto艣ci 10 kwietnia jest przez cz臋艣膰 spo艂ecze艅stwa nawet akceptowane. "No, bo skoro nie lubi膮 premiera, albo prezydenta". Absurd. To niech sobie poszukaj膮 innego pa艅stwa. Czy do cholery ci膮gle musimy podkre艣la膰 inno艣膰, tak daleko posuni臋t膮, 偶e tworzymy dwie Polski i dwie gminy? Po 1050 latach chrze艣cija艅stwa w kraju?

Projekt "Decydujmy razem" z podobnych w艂a艣nie powod贸w , o ma艂o co, przeszed艂by nam (gminie) ko艂o nosa. W "Dobrym Znaku", dla Wo艂omina, wyczyta艂em, 偶e w projekcie jest te偶 powiat i gmina Wo艂omin. Ministerstwo Rozwoju Regionalnego i inne wielkie si艂y chc膮 nas wspiera膰, ale - przede wszystkim - sami musimy chcie膰. W projekcie jest 108 gmin i powiat贸w z Polski.

Gra偶yna przed wyjazdem, 偶eby cho膰 dzieciom si臋 przypodoba膰, kaza艂a mi zrobi膰 ros贸艂 z kury, pasztet wielomi臋sny i fasolk臋 po breto艅sku, kt贸r膮 Andrzej uwielbia, a reszta bardzo lubi.
Poniewa偶 i ja lubi臋, jak oni si臋 u艣miechaj膮, a czasem wr臋cz r偶膮 ze 艣miechu, bardzo si臋 nie opiera艂em. Wywioz艂em j膮 na autobus i po drodze dokupi艂em co trzeba.

Co艣 mnie stale naprowadza na Wszech艣wiat, Prawd臋, Istnienie w plus minus niesko艅czono艣ci. W艂a艣nie ta perspektywa, dawniej wyra偶ana po 艂acinie jako "Sub specie aeternitatis" daje oddech i si艂臋. Ma艂e odno艣niki do ekonomii, kariery, l臋k przed opini膮 s膮siad贸w - 偶ywcem grzebi膮. 呕ycie, zw艂aszcza cz艂owieka wierz膮cego, domaga si臋 ostateczno艣ci. Tylko ostateczne uzasadnienia mnie interesuj膮. Czy nie jest tak, 偶e w m艂odo艣ci szukamy idea艂贸w, potem gonimy w pi臋tk臋 chleba naszego powszedniego, wed艂ug mod艂y 艣wiata, a do idea艂贸w zn贸w wracamy na staro艣膰, je艣li do偶yjemy. 艢rodek 偶ycia mo偶e by膰 pu艂apk膮, pogrzebaniem siebie, za cen臋 paz艂otka. Mo偶e si臋 nie uda膰 potem powr贸t na dobr膮 drog臋. Rzeczywi艣cie, 偶yje si臋 na koniec na procent z kredytu, kt贸ry si臋 zaci膮gn臋艂o. Pokryciem kredytu jest ca艂e 偶ycie doros艂e. Gdzie skarb tw贸j, tam i serce twoje.

Wszystko, co dotychczas, by艂o napisane wczoraj. Nie opublikowa艂em, bo gotowanie wyczerpa艂o m贸j czas i si艂y i nie zdo艂a艂em doko艅czy膰.

Dzisiaj si臋 teraz zaczyna. To nie kolejn膮 "m膮dro艣膰", tylko porz膮dkowanie posta. Sama technika, technologia, b膮d藕 indywidualna stylistyka pisania, dorzuca co艣 od siebie. Wsp贸艂tworzy. Od kogo pochodzi ta cz臋艣膰? Od kultury danego j臋zyka i jej u偶ytkownika. To przyk艂ad OBIEKTYWIZACJI, kt贸ra jest niezb臋dna w pisaniu i wszelkim poznawaniu prawdy. Zbyt ma艂o si臋 m贸wi o tym aspekcie pisania, wi臋cej o subiektywnym. To mia艂em na my艣li wpisuj膮c wczoraj komentarz na blogu 艁azarza.

***

Od litery "S" ten pod-post ma tytu艂 "KOCHAM", szkoda, 偶e przez ma艂y zam臋t nie mo偶e by膰 tytu艂em ca艂o艣ci, ale mo偶e kiedy艣 wr贸ci samodzielnie.

"S"pyta艂em dzieci (tr贸jki), kt贸re akurat by艂y w domu, czy nie za rzadko m贸wi臋 im, 偶e ich kocham. To taka gra. Starsze byki mog膮 si臋 do艂膮czyc do niej korespondencyjnie. Ju偶 teraz przesy艂am im bu藕ko-ca艂usy :-)
Dobrze, kiedy Gra偶yna jedzie na szkolenia, warsztaty itd. "Ojciec sam w domu" - to dobry czas rodzinny. Zalecam, po ojcowsku. Wtedy 艂atwiej znajdujemy okazj臋 i motywacj臋 do takich 膰wicze艅.
Po pierwsze - bo chc臋. Bo to takie dobre. Mi贸d, malina. Czy ma艂偶e艅stwo i rodzina w og贸le nie s膮 po to, 偶eby艣my mogli za kim艣 zat臋skni膰 i okaza膰 mi艂o艣膰? Prokreacja jest potrzeb膮 wt贸rn膮, nie jeste艣my przecie偶 zwierzakami!
Po drugie - zalecane. Sam s艂ysza艂em na wyk艂adzie Josha McDowell'a. Ale, 偶eby codziennie? To trudne. Dla mnie, nawet w stosunku do 偶ony. Co ja m贸wi臋, 偶onie m贸wi膰 jeszcze trudniej. Ona taka du偶a. Coraz wi臋ksza. A dzieci - przy niej - "malutkie".
No wi臋c 艂atwiej 膰wiczy膰 jako niby-zabaw臋. A po co maj膮 si臋 zorientowa膰, 偶e ojciec mi臋knie na stare lata. 呕e mu trudno przychodzi, by膰 nale偶ycie sentymentalnie czu艂ym.
Chc臋 ich wci膮gn膮膰 do zabawy i rozda膰 role. Oni mieliby mi czasem przypomnie膰, 偶e za rzadko im m贸wi臋, albo 偶e ju偶 czas najwy偶szy powiedzie膰. Pom贸偶cie nam, kibicuj膮c 偶yczliwie. W ten spos贸b - wsp贸lnym wysi艂kiem - 艣wiat b臋dzie lepszy. Domowe niebo(a) si臋 do nas zbli偶y. I c贸偶, 偶e nie posprz膮tane. Marysia od samego rana czyta, a w艂a艣ciwie po偶era, grube tomiska. W kocu, bo nie napalone. Ch艂opaki kopi膮 pi艂k臋 w Internecie.

"Non aspettare a convertirti". Musi by膰 tu "艂膮czy膰 si臋", "zamienia膰", bo konwerter, konwencja, a zw艂aszcza "ens et verum convertuntur", a id膮c na ca艂o艣膰 nawet "Unum et Bonum et Verum et Pulchrum et Esse convertuntur", co pami臋tam jeszcze ze studi贸w, a co bardzo mi odpowiada, bo pojawia si臋 w tym uj臋ciu "Unum".
Dok艂adnie, ten fragment z ksi臋gi Syracha (5,7), jest t艂umaczony "Nie zwlekaj z nawr贸ceniem".

JESTEM DEPOZYTARIUSZEM PRAWDY!
Ka偶dy mo偶e. Trzeba w ni膮 wierzy膰 i jej szuka膰. Nie zwlekaj z jej przekazywaniem.

Hurra! Dzielenie si臋 prawd膮, czy samym udzia艂em w prawdzie wi臋kszej, najwi臋kszej - jaka to rado艣膰. I wi臋cej nic, 偶adnych podtekst贸w. Za to warto 偶ycie da膰. To samo jest z mi艂o艣ci膮.

Prawda, 偶e co艣 mnie stale naprowadza na "Wszech艣wiat, Prawd臋, Istnienie w plus minus niesko艅czono艣ci. W艂a艣nie ta perspektywa, dawniej wyra偶ana po 艂acinie jako "Sub specie aeternitatis" daje oddech i si艂臋. Ma艂e odno艣niki do ekonomii, kariery, l臋k przed opinia s膮siad贸w - 偶ywcem grzebi膮. 呕ycie domaga si臋 ostateczno艣ci. Tylko ostateczne uzasadnienia mnie interesuj膮. "Co napisa艂em, napisa艂em" - powiedzia艂 nie tylko Pi艂at. Tomasz Mann te偶, w jakim艣 li艣cie. I Pi艂at i Mann i ja mo偶emy mie膰 w tym racj臋. Kt贸偶 z nas bez winy i kt贸偶 nie chowa umi艂owania prawdy na dnie?
Ostateczno艣膰 pozwala mi widzie膰 szerzej i lepiej. Jest to, przyznaj臋, wbrew interesom ekonomicznym rodziny. Nigdy nie przynosi poklasku, ani zysku. Nosi wr臋cz samob贸jcze znamiona. Zysk i poklask przynosi liczenie si臋 z wol膮 wyborc贸w, koleg贸w i kole偶anek z pracy, s膮siad贸w. Czytelnik贸w, lub innej publiczno艣ci. A ja nie. Nakaz i powinno艣膰 mnie obchodzi, korzy艣ci poznawcze i etyczne.

Nawet gdy zapomn臋, albo gdybym nie chcia艂, to i tak ostateczna perspektywa mnie wch艂onie. Jestem "zdeterminowany" wychowaniem, samokszta艂ceniem i dokonanymi wyborami. Wczoraj dobitnie upomnia艂a si臋 o takie widzenie i rozumienie siebie i w艂asnej roli modlitw膮 wieczorn膮, w ciemno艣ciach (gasimy 艣wiat艂o).
Nie spos贸b nie my艣le膰 o roli rodzic贸w we wprowadzaniu dzieci w 艣wiat Boga. Albo, we wprowadzaniu Boga w 艣wiat dzieci. Kiedy s艂ysz臋 ich "dzi臋kuj臋 za dzisiejszy dzie艅", "prosz臋 o 艂adn膮 pogod臋", "o spokojn膮 noc". Jestem wsp贸艂odpowiedzialny za ich 艣wiat. Za ich wyobra藕ni臋 i za rozumienie 艣wiata. Jak wielka to odpowiedzialno艣膰. Na ca艂e 偶ycie. Ka偶da modlitwa, zw艂aszcza d艂u偶sza cisza w ciemno艣ci, w pewien spos贸b jednocze艣nie w samotno艣ci i we wsp贸lnocie. 艁膮czy nas dom, oddechy, obecno艣膰. Ka偶da taka chwila musi rodzi膰 wiar臋, nadziej臋 i mi艂o艣膰. Nikt nie jest przeciwko komu艣. Jest ku komu艣. Ka偶dy, bo oddzielnie i jako rodzina jeste艣my nastawieni-wychyleni ku wieczno艣ci. Jeste艣my w r贸偶nym wieku, r贸偶nym stanie wiedzy, umys艂u i do艣wiadcze艅. Bior臋 na siebie odpowiedzialno艣膰. To mnie jeszcze bardziej czyni ojcem (rodziny). Z pe艂n膮 艣wiadomo艣ci膮 chc臋 budowa膰 duchow膮 katedr臋. Z wolnych, osobowych istnie艅. Pe艂ni臋 rol臋 kolumny tej duchowej katedry. Mam jeszcze jeden pow贸d do dzi臋kczynienia. Nikt, poza Duchowym, Osobowym bytem Boga, nie mo偶e mi tego da膰. Dzi臋kuj臋. Amen.

Dobre s膮 du偶e r贸偶nice wieku dzieci w rodzinie. Daj膮 r贸偶norodno艣膰 zachowa艅 i naszych z nimi relacji i obowi膮zk贸w. Mamy i to, i to, i to.

wtorek, 22 lutego 2011

Osobny 艣wiat i wi臋ksza wsp贸lnota 1,2

1.
"A te daro le chiavi del regno dei cieli" (Mt 16.19). Za艂o偶臋 si臋, 偶e tym razem musi by膰 na ko艅cu kr贸lowanie (kr贸lestwo) i niebo. Co艣 mi chodzi po g艂owie jeszcze. Jakby jakie艣 "la ci darem la mano(?)", cho膰 nie pami臋tam sk膮d si臋 wzi臋艂o i czy dok艂adnie tak. Czy to by艂 jaki艣 przeb贸j, opera, operetka? Mam wiec do sprawdzenia dwie rzeczy:
1. "Dam ci klucze kr贸lestwa niebieskiego". Zaliczam sobie dwa trafienia, cho膰 powinienem jeszcze skuma膰 "a te". Zn贸w zabrak艂o czujno艣ci.
2. La ci darem la mano = Podajmy sobie r臋ce! - to duet z Don Giovanniego Wolfganga Mozarta, cho膰 ja zapami臋ta艂em, jak si臋 okaza艂o z hase艂 w Google, z m艂odzie艅czego s艂uchania-zakochania (tak, tak, zaliczy艂em wielk膮 mas臋 lektur muzycznych, z w艂asnej, nieprzymuszonej woli, jak dzisiejsza m艂odzie偶 rocka z mp3 i I-pod贸w) - ach! - w muzyce Chopina,kt贸ry skomponowa艂 je, b臋d膮c jeszcze m艂odszym ni偶 ja, s艂uchacz-marzyciel rozkochany w polsko艣ci i uniwersalno艣ci. Uniwersalno艣膰 bardziej oczywi艣cie 膰wiczy艂em na Bachu, szczeg贸lnie na rozbudowanych fugach. Z Bachem w臋drowa艂em po gwia藕dzisto-matematycznym Wszech艣wiecie.

"Podajmy", bo "dam" - by艂em na dobrym tropie. Jak wida膰, wszystko, czym ma艂y J贸zio nasi膮knie, stary J贸zef tr膮ci. "I nic straconego nie ma na tym 艣wiecie. Wszystko zmieniane jest tylko." Mimo r贸偶nych epok, mamy zbli偶one teologi臋 i antropologi臋, Norwid i ja.
Pr贸buj臋 t臋 nauk臋 przekazywa膰 uczniom. Wi臋cej mamy w g艂owie (w nas) ni偶 wykorzystujemy!, a co gorsza, w co w og贸le wierzymy. Jak wida膰, to przekonanie wyprzedza艂o lektur臋 encykliki "Wiara i rozum". Ale ju偶 w tym przekonaniu jest nierozdzielno艣膰 wiary i rozumu. Co wi臋cej, rzeczy widzialnych i niewidzialnych, rzeczywisto艣ci widzialnej i niewidzialnej. A nawet stworzonej i niestworzonej. Wiara jest niezb臋dnym instrumentem funkcjonowania (nie tylko poznania!) cz艂owieka (co juz wczoraj by艂o u Paw艂a w li艣cie do Hbr). Musi cho膰by wierzy膰 w siebie i w swoje mo偶liwo艣ci. Spytajcie mistrz贸w 艣wiata w r贸偶nych dyscyplinach, czy osi膮gn臋liby co艣, bez wiary. Trening to odpowiednik rozumu (sfery widzialnej).
Nie sprowadzajmy wiary tylko do 偶ycia religijnego! Co, jak wida膰, rozumia艂 i czym 偶y艂 tak偶e Cyprian Norwid. Papie偶 te偶 rozpoczyna swoj膮 rewolucyjn膮 encyklik臋 od wiedzy o cz艂owieku. Bo - "Spotkanie z prawd膮 i mierzenie si臋 z ni膮 to proces, kt贸ry dokonuje si臋 -- nie mo偶e bowiem by膰 inaczej -- w sferze osobowego samopoznania".
Nie mo偶na oddziela膰 cz艂owieka od Wszech艣wiata. W obie strony. Coraz lepiej poznaj膮c 艣wiat, dowiadujemy si臋 coraz wi臋cej o sobie. Nikt rozs膮dny nie zaw臋偶a poznania tylko do jakich艣 sta艂ych fizycznych, lub wybranych nauk szczeg贸艂owych. Niekt贸rzy, wr臋cz przeciwnie, wprowadzaj膮 do ludzkiego poznania dodatkowo zasad臋 antropiczn膮. M贸wi ona o czym艣, w rodzaju wszech艣wiata na miar臋 cz艂owieka.
Cyprian Norwid idzie jeszcze dalej i wprost stwierdza - "krzy偶 jest 偶ycie, ju偶 lat dwa tysi膮ce". Fakt, 偶e ta m膮dro艣膰 zwi膮zana jest z s膮siednim 艁ochowem, powinna nas nieustannie radowa膰 i inspirowa膰 do 艣mia艂ego my艣lenia. Ale ani 艁och贸w, ani Strach贸wka nie chc膮 o tym wiedzie膰, a przynajmniej niewielu.

Szukaj膮c polskiego t艂umaczenia Biblii korzystam z r贸偶nych adres贸w. Dzisiaj odkry艂em kolejn膮 dobra stron臋. Strona www jest te偶 tylko znakiem widzialnym wi臋kszej rzeczywisto艣ci, tym razem fundacji, z kt贸ra ch臋tnie nawi膮za艂bym wsp贸艂prac臋. Ma ona w艣r贸d cel贸w wypisane - "krzewienia wiedzy i umiej臋tno艣ci rozwi膮zywania praktycznych problem贸w 偶ycia jednostek i grup spo艂ecznych w oparciu o Bibli臋". O to mi chodzi. Cho膰 i o co艣 wi臋cej. Pami臋tacie? O znalezienie (kontakt) BOGA 呕YWEGO. T臋 mo偶liwo艣膰 znalaz艂em w ich zak艂adce "Benedykt XVI o czytaniu Pisma 艢wi臋tego". Autor wskazuje tam trzy etapy lektury biblijnej. Trzeci polega na "contemplatio, pomagaj膮cej nam zachowa膰 wra偶liwo艣膰 serca na obecno艣膰 Chry­stusa, kt贸rego s艂owo jest «lamp膮, kt贸ra 艣wieci w ciemnym miejscu, a偶 dzie艅 za艣wita, a gwiazda po­ranna wzejdzie w waszych sercach» (2 P 1, 19). I w ten spos贸b otrzyma艂em wszystko, czego potrzebuj臋 na obecnym etapie 偶ycia :-)

***
Rozp臋dzi艂em si臋 (filozoficznie-teologicznie), jak rozszerzaj膮cy si臋 Wszech艣wiat, a przecie偶 od rana najwi臋cej czasu w g艂owie mia艂em wczorajsze s艂owa z repertuaru kuchennego. Pieprzy膰. Ano nie zaprzeczam i nie potwierdzam.
W nocy 艣ni艂 mi si臋 szef Wsp贸lnoty. Nie wiem, czy zna艂 ju偶 m贸j wpis, nic nie pokaza艂 po sobie, cho膰 w dalszej rozmowie da艂o si臋 wyczu膰, 偶e nie we wszystkim si臋 zgadza ze mn膮. Us艂ysza艂em nawet o pomy艣le, 偶eby w ramach nowych struktur Wsp贸lnoty, po艂膮czy膰 Jad贸w z D膮br贸wk膮, a nie z nami. No nie, powiedzia艂em szczerze - to nas zupe艂nie zmiecie z mapy. Uwa偶am, 偶e powinni艣my powo艂a膰 jakie艣 grupy mi臋dzygminne (Jad贸w-Strach贸wka-T艂uszcz) dla rozwijania naszego stowarzyszenia. Przecie偶 s膮 w terenie ludzie, do kt贸rych mo偶na trafi膰 z m膮drym przekazem, cho膰by ze spo艂eczna nauk膮 ko艣cio艂a o dobru wsp贸lnym, zasadzie pomocniczo艣ci i podstawowych poj臋ciach dotycz膮cych wsp贸lnoty. I nie chodzi o polityk臋, tylko o jako艣膰 偶ycia. Nie ma wolno艣ci (spo艂ecze艅stwa obywatelskiego) bez solidarno艣ci i wiedzy.
Napi臋cie wisia艂o w powietrzu, cho膰 zdaj臋 sobie spraw臋, 偶e nic nie znacz臋. 呕e ca艂e spotkanie, jak i rozmowa, s膮 tylko pro forma.
Przez d艂ugi czas si臋 zastanawia艂em, czy j臋zykowo nie przesadzi艂em. Pociesza艂em si臋, 偶e kierowa艂 mn膮 jaki艣 mus, bo do cholery naprawd臋 uwa偶am, 偶e tak jest, jak napisa艂em. Ale czy ludzie wiary to rozumiej膮? Czy kogo艣 nie gorsz臋, 艂膮cz膮c rozwa偶ania o wierze i wsp贸lnotach lokalnych - samorz膮dowych w wi臋kszo艣ci - i do tego takim j臋zykiem. Ale przecie偶 nawet ludzie w sutannach cz臋sto nawet s艂贸w gorszych u偶ywaj膮. Nie b膮d藕my hipokrytami.

Dzisiaj m膮drzejsze wyt艂umaczenia znalaz艂em.
Po pierwsze - to s艂owo zwyczajne, kuchenne. Pieprzy膰 mo偶na zup臋 i dyskusj臋 publiczn膮, 偶eby by艂a wyra藕niejsza, bardziej ostra i w og贸le zjadliwa.
Po drugie - "Dam ci klucze kr贸lestwa niebieskiego" - czy tych s艂贸w nie mo偶na rozumie膰 szerzej ni偶 tylko eklezjologicznie? W pewien spos贸b ka偶dy dostaje takie klucze i w艂adz臋 pos艂ugiwania si臋 nimi w 偶yciu. B贸g da艂 nam a偶 tak膮 wolno艣膰. Mo偶e w ramach panowania nad 艣wiatem stworzonym mo偶emy wi臋cej ni偶 my艣limy? Byle ponosi膰 ca艂膮 odpowiedzialno艣膰. Tu i potem. Amen.

Codziennie rozwijam nasze 偶ycie wsp贸lne w regionie. Rozszerzam stale jego granice, horyzonty, g艂臋bi臋. Mo偶e styl i j臋zyk. Wola艂bym oczywi艣cie robi膰 to z wi臋ksza akceptacj膮 r贸偶nych w艂adz i publiczno艣ci. Ale c贸偶! Nawet Piotr - jak napisano na koniec komentarza na wskazanej stronie - opowiada si臋 przeciw tym cz艂onkom Ko艣cio艂a, kt贸rzy Ko艣ci贸艂 Bo偶y chc膮 prowadzi膰 tylko wed艂ug Prawa (Moj偶eszowego) i starych tradycji.

Jestem niczym jednoosobowa instytucja. Proroczo nazwa艂em ten blog "Osobnym 艣wiatem".

2.
Wiecz贸r mi nie sprzyja. Nie b臋d臋 pisa艂. Ale co艣 mnie naprowadza na Wszech艣wiat, Prawd臋, Istnienie w plus minus niesko艅czono艣ci. W艂a艣nie ta perspektywa, dawniej wyra偶ana po 艂acinie jako "Sub specie aeternitatis" daje oddech i si艂臋. Dzisiaj trzeba do tego dorzuci膰 osi膮gni臋cia astrofizyki, kosmologii i matematyki. Tak偶e w dziedzinie m膮dro艣ciowego patrzenia na 偶ycie i miejsce cz艂owieka w tym uk艂adzie stale potrzebne jest aggiornamento ("bringing up to date"), zaktualnienie.
Mo偶e jutro?

niedziela, 20 lutego 2011

Bez-sen-no艣膰 w Annopolu i senno艣膰 Wsp贸lnoty

"Fino a quando dovra sopportarvi?" - przepisuj臋 z w艂oskiego kalendarza. Zadaj臋 sobie my艣lenie. Wi臋cej my艣lenia. Wi臋cej poszukiwania tego,co kryje si臋 za s艂owami. Nie wa偶ne w jakim j臋zyku. No, nie ko艅ca, co艣 trzeba za艂apywa膰. Arabski i chi艅ski nie wchodz膮 w rachub臋. Ale w du偶ych europejskich zawsze mo偶na znale藕膰 rozumne kawa艂ki: a quando to mo偶e komu? - dovra mo偶e wskazuje na czas przysz艂y, - sopportarvi - czy ma co艣 wsp贸lnego z suportem? Sprawdz臋 na polskiej stronie tego samego. To fragment z Marka (9,19). Takie 膰wiczenie wzmaga motywacj臋 do szukania prawdy. Dziewietnaste zdanie greckiej ewangelii 艣w. Marka jest przet艂umaczone a偶 w czterech polskich - "On za艣 rzek艂 do nich: "O plemi臋 niewierne, dop贸ki mam by膰 z wami? Dop贸ki mam was cierpie膰? Przyprowad藕cie go do Mnie!"". Wi臋c wybierzmy, kt贸re mo偶e to by膰, chyba "Dop贸ki mam was cierpie膰?". No 艂adnie, mam 1.5 trafienia. Jest jakby czas przysz艂y. Cz臋艣ciowo sobie zaliczam s艂owo pytaj膮ce - zamiast kto - jest do kiedy, jak d艂ugo. Musz臋 by膰 czujniejszy nast臋pnym razem.
Ale jest inny po偶ytek z zadanego sobie 膰wiczenia. Szukaj膮c Ewangelii Marka, znalaz艂em ewangeli臋 Mateusza na eiobie z wprowadzeniem. Coraz barzdiej lubie t臋 stron臋 w internecie. Dlaczego nikt mi nie powiedzia艂? Powsta艂a w 2006 wi臋c jeszcze nie by艂o, gdy ja kursowa艂em w Siedlcach w 2004 z Jadzi膮 z naszej szko艂y, je偶d偶膮c now膮-star膮 "beczk膮" (rocznik 1984). W locie przeczyta艂em, mi臋dzy linijkami w艂asnego tekstu, cudowny tekst o kobiecie na ca艂e 偶ycie. Mnie te偶 si臋 trafi艂a. Dzi臋kuj臋 Maciejowi i Gra偶ynie.

Dzisiaj - w mojej biblijnej wsp贸艂czesno艣ci - ojciec szukaj膮c ratunku dla syna prosi艂 Jezusa - "Je艣li mo偶esz, zlituj si臋 nad nami i pom贸偶 nam! Jezus mu odrzek艂: Je艣li mo偶esz? Wszystko mo偶liwe jest dla tego, kto wierzy."
I dobrze, 偶e tak wysz艂o, bo ja - my艣l膮c o synach - chcia艂em ju偶 w sobot臋 podsun膮膰 im rozwa偶ania o wierze, nie ksi臋dza Dajczera, ale Paw艂a z Tarsu, kt贸ry tak klarowa艂 spraw臋 呕ydom - "Wiara jest por臋k膮 d贸br, kt贸rych si臋 spodziewamy, dowodem rzeczywisto艣ci, kt贸rych nie widzimy. Dzi臋ki niej przodkowie otrzymali 艣wiadectwo. Przez wiar臋 poznajemy, 偶e s艂owem Boga 艣wiaty zosta艂y tak stworzone, 偶e to, co widzimy, nie powsta艂o z rzeczy widzialnych. Przez wiar臋 Henoch zosta艂 przeniesiony, aby nie ogl膮da艂 艣mierci. I nie znaleziono go, poniewa偶 B贸g go zabra艂. Przed zabraniem bowiem otrzyma艂 艣wiadectwo, 偶e podoba艂 si臋 Bogu. Bez wiary nie mo偶na podoba膰 si臋 Bogu. Przyst臋puj膮cy do Boga musi uwierzy膰, 偶e B贸g jest i jest nagrod膮 tych, kt贸rzy Go szukaj膮. Przez wiar臋 Noe pozna艂 to, czego jeszcze nie mo偶na by艂o ujrze膰, i pe艂en boja藕ni zbudowa艂 ark臋, aby zbawi膰 sw膮 rodzin臋."

Paw艂owa katecheza jest zwi臋z艂a i logiczna (przeciwnie do wielu kaza艅 i moich lekcji, cho膰 si臋 staram). A wy, jak by艣cie to innym wyt艂umaczyli?

Wr贸cili po nocy, rodzinka, do mojej budy. Zdziwili si臋, 偶e przez tydzie艅 jednej szklanki u偶ywa艂em i ni膰 w domu si臋 od ich wyjazdu nie zmieni艂o. A po co mia艂o si臋 zmienia膰, nie rozumiem? A potem dwie kawy, trzy herbaty, gadki,opowie艣ci itd. - nie da艂o si臋 zaspa膰. To znaczy mnie. 呕onka po podr贸偶y snem ci臋偶kim poleg艂a. Dzieci jeszcze szybciej. Wierci艂em si臋, lecz ile mo偶na. Wychodzi艂em na dw贸r, pogod臋 sprawdza艂em. Temperatura spada艂a, do pieca dok艂ada艂em. Przed drug膮 zrobi艂em sobie przek膮sk臋. Po drugiej sprawdzi艂em, kto ze znajomych siedzi na Facebooku. Jedna by艂a, kr贸tko. Pozdrawiam, je偶eli mnie czytasz. Przed 20-stu laty sprawdza艂o si臋 CB-radiem. Jedni z pierwszych mieli艣my stacjonarne i w s艂u偶bowym maluchu. Mietek z SKR-u zak艂ada艂 anten臋.
Po jajecznicy my艣li dobre przysz艂y. Mi臋dzynarodowe i ekumeniczne. 呕e sie膰 trzeba katechetyczna uruchomi膰 艣miele. Bo kierunki s膮 otwarte, na p贸艂noc Norwegia, na po艂udniu Hiszpania i W艂ochy, na zachodzie Belgia, Niemcy, na wschodzie Ukraina i Rosja by膰 mo偶e. To, 偶e w internecie to ju偶 oczywiste, ale to za ma艂o. Gdyby tak do艂o偶y艂 lokaln膮 wsp贸lnot臋 szukaj膮cych wiary? Rzecz do pomy艣lenia. Najpierw jednak modlitwy potrzeba.
Camino syn贸w ma po 艣wiecie, europejskich obywateli, Jasiek te偶, mnie to m贸wili 30 lat temu, Edward m艂odzie偶 brukselsk膮 z manowcy sprowadza. Kevin jest stale obecny w moich katechezach, tak i Rachael. Dojd膮 i inni, to pewne. Msza mi臋dzynarodowa na 1-szym "Vademecum" w murach naszego ko艣cio艂a zosta艂a na wieki. Na 艣wiadectwo. Wszyscy potrzebujemy przestawienia szyk贸w do naszych czas贸w, tylko kto pierwszy na tr膮bce zagra? Wiara wszystko mo偶e. Trzeba ko艣ci rzuci膰. O wp贸艂 do trzeciej do Camino message na Fb wys艂a艂em.

Hela i 艁azarz nie wr贸cili na wie艣, wybrali moje rodzinne Legionowo. Poci膮g, jak sie okaza艂o, by艂 a偶 do T艂uszcza bo do innego bia艂ego stoku sun膮艂 przez ca艂膮 Polsk臋, o czym moi pasa偶erowie dowiedzieli si臋 dopiero w W-wie Wschodniej (nawet tam nam wypominaj膮, 偶e艣my ze 艣ciany, klasy "B" znaczy). Gamonie. Na bia艂e stoki Gorc贸w te偶 mogli wyjecha膰 z bobrzego T艂uszcza, w kt贸rym rz膮dzi teraz burmistrz ze Wsp贸lnoty Samorz膮dowej, ale znamy sie tylko z widzenia. Popaprana jest Polska, 偶e hej. No, bo... w tym akapicie b臋dzie nie艂adnym j臋zykiem, mo偶na opu艣ci膰:
- zrezygnowa艂 nasz vice w powiecie i g贸wno wiem, po co i dlaczego. Wspomnia艂em, 偶e nadzieje mia艂em, bo 艂adnie poprowadzi艂 spotkanie (po)wyborczej wiktorii na 3-cim pi臋trze biblioteki im. Zofii Na艂kowskiej (tej od "Granicy"!). Pierwszy raz tak sensownie by艂o na naszym meetingu. Podobnie jak w Jadowie, na mi艂ej imprezie podsumowuj膮cej kampani臋 , ale te偶 tylko dyplomami, bankietem i ta艅cem - bez debaty, niestety. W Jadowie u Darka Rafa艂 zapowiedzia艂, 偶e odwiedzi Strach贸wk臋. Nie wiem, czy Piotrek by艂 przy tym. Mi艂o by by艂o, on wicestarosta z Mazowieckiej Wsp贸lnoty, m贸g艂by zaanimowa膰 dyskusj臋 u nas.
I g贸wno! Pieprzyc tak膮 wsp贸lnot臋! - w kt贸rej nie ma debaty wewn臋trznej. Uprzedza艂em, 偶e b臋dzie niemi艂o, ale kto艣 to wreszcie musi powiedzie膰, wykrzycze膰. Pieprzy膰 taka zabaw臋 - jak dzieci w piaskownicy. Cho膰 w niej pozostan臋, dop贸ki nie wyrzuc膮. Oczywi艣cie lekko przeginam - bo sukces ma niebywa艂y (8 na 12 gmin zdobytych!) - ale tylko w s艂owach pisanych. W my艣lach jestem bardzo zatroskany i kulturalny.
U nas w gminie g艂ucho. Jakby kampania wyborcza nie potrzebowa艂a analizy i podsumowania. 艢wiate艂ka w tunelu, na nast臋pne - po szesnastu - latach. Jakby 艣wiat si臋 ko艅czy艂 na jednych wygranych wyborach. W膮tpi臋, 偶ebym si臋 doczeka艂, chyba, 偶e sami j膮 zorganizujemy. Taka jest Polska postsocjalistycznie zwichni臋ta na wieki. Na ile wiek贸w? Kisiel m贸wi艂 w 1990, 偶e czeka nas 20 lat chaosu. Panie Kisielu, pan spoczywasz sobie w grobie, a tu gore, gore, gore. Chyba ca艂ych wiek贸w trzeba, 偶eby przewietrzyc my艣le艅ie. Mo偶e wnuki naszych wnuk贸w.
"Pieprzy膰 taka wspolnot臋" - to chyba cytat znanego dzie艂a literackiego lub filmowego. Ale sens jest g艂臋boki. Cholera, jak mo偶na tak traktowa膰 swoich!

Boj臋 si臋, 偶e 艂atwiej mi b臋dzie ruszy膰 z posad bry艂臋 艣wiata, ni偶 naruszy膰 rutyn臋 (bez debat) 偶ycia publicznego. Tu si臋 nie ma co obra偶a膰, tu trzeba ci膮gle sobie nawzajem podnosi膰 wymagania.

Miewam pi臋kne sny 1,2

1.
Mia艂em dobry sen. By艂em, byli艣my na jakiej艣 wycieczce, mo偶e podczas kolonii. Ogl膮dali艣my pi臋kn膮 robot臋 in偶ynier贸w wojskowych. Odrestaurowan膮, wielk膮 na kilka pi臋ter, budowl臋 z drewna, du偶o wi臋ksz膮 ni偶 uje偶d偶alnia pod dachem w Borkach. Przylepiona by艂a do kompleksu z cegie艂 i przeznaczona na hal臋 sportow膮. Z daleka wygl膮da艂o to jak ma艂y Malbork. Musia艂em odej艣膰 daleko, 偶eby sfotografowa膰. Gospodarze miejsca byli bardzo dumni z osi膮gni臋cia.
Miejscowa m艂odzie偶 licealna s艂u偶y艂a za przewodnik贸w w dalszej drodze. Prowadzili piesz膮 kolumn臋 szos膮, ze 艣piewem patriotyczno-religijnych pie艣ni. Takich pielgrzymkowo-powsta艅czych. W powietrzu wisia艂 wyczuwalny zefirek napi臋cia. Manifestacje? Protesty?
Z jak膮艣 dziewczyn膮 dobrze mi si臋 rozmawia艂o. Dosta艂a zadanie (prezentacj臋 maturaln膮?), z kt贸rym nie mog艂a si臋 upora膰 - mia艂a napisa膰 "krytyk臋 (recenzj臋?) kontemplacyjn膮" jakiego艣 dzie艂a. Zastanawiali艣my si臋, co to ma znaczy膰. Wed艂ug mnie, taka praca musi zacz膮膰 si臋 od medytacji. G艂臋bokiej, coraz g艂臋bszej. - "呕eby jej sprosta膰, musisz zna膰 "uczestnicz膮co" to, co najwa偶niejsze i najlepsze w kulturze cz艂owieka". Postawiono jej najwy偶sze wymagania.

W docelowym obiekcie spotkali艣my si臋 z grup膮 W艂och贸w. Prze偶ycie si臋 umi臋dzynarodowi艂o. Starszy pan w艣r贸d nich by艂 jakim艣 autorytetem od kultury. Ciekaw膮 dyskusj臋 prowadzi艂 z nim, po angielsko-polsku, maturzysta. Stawia艂 dociekliwe pytania o znaczenie krzy偶a. Mia艂 ich tak wiele, 偶e autorytet z 偶yczliwym, acz zak艂opotanym u艣miechem, wymi臋k艂. Ten epizod najbardziej mi si臋 podoba艂. Najlepiej go zapami臋ta艂em. Chyba nawet najbardziej chcia艂em go zapami臋ta膰 i na szcz臋艣cie od niego wr贸ci艂a mi nocna pami臋膰. Lubi臋 dobre sny.

Ju偶 we 艣nie zda艂em sobie spraw臋, 偶e uczestnicz臋 w czym艣 bardzo buduj膮cym i optymistycznym. Z naciskiem na m膮dro艣膰 maturzysty. I z pe艂na 艣wiadomo艣ci膮 niestety, tego, 偶e wi臋kszo艣膰 znajomych doros艂ych nawet ust by nie otworzy艂a na jego miejscu. 呕e na palcach jednej r臋ki m贸g艂bym wyliczy膰 wyj膮tki, i 偶e nieznajomo艣膰 j臋zyka, nie by艂aby jedynym wyt艂umaczeniem.

Tym bardziej korespondowa艂a ze snem poczta elektroniczna i inne internetowe do艣wiadczenie. W e-mailu znalaz艂em zawiadomienie z Fb o komentarzu z innej parafii, zapraszaj膮ce do rozmowy na podobne tematy! Hurra! Chyba wtedy wr贸ci艂 mi si臋 sen w pami臋ci. Hurra! Lubi臋 dobre sny.

Dobrze powiedzia艂 na wczorajszym pogrzebie kardyna艂 ("wybacz, 偶e nie poznali艣my ci臋 do ko艅ca i nie skorzystali艣my z twojej m膮dro艣ci"). Chyba o wszystlich mo偶na tak powiedzie膰 na pogrzebie. Mo偶e to te偶 rodzaj recenzji uczestnicz膮cej? Tylko takie s膮 warte uwagi. Mo偶e wtedy uda艂oby si臋 - oczywi艣cie w miar臋 rosn膮cych stale mo偶liwo艣ci - pozna膰 ka偶dego cz艂owieka i skorzysta膰 z jego talent贸w i m膮dro艣ci. Wtedy zaistnia艂aby najlepsza ekonomia. W r贸wnorz臋dnych grupach - utalentowanych i m膮drych - mo偶na by rozgrywa膰 co艣 na kszta艂t intelektualnych igrzysk olimpijskich, ze szlachetna zasad膮, 偶e liczy si臋 udzia艂. Na pewno narodzi si臋 jaki艣 nowy John Nash, albo inny pi臋kny umys艂 i dokona stosownych oblicze艅. Nagrody Nobla czekaj膮.
Tak膮 mam wizj臋 spo艂ecze艅stwa, nie tylko chrze艣cija艅skiego.

"Plus minus niesko艅czono艣膰" mo偶e by膰 kolejnym tytu艂em. Nie jest odkrywczy. By艂a kiedy艣 ca艂a seria wydawnicza tak oznakowana. Mo偶e by膰 i na blogu. Bo niby zna j膮 (plus minus niesko艅czono艣膰) ka偶dy licealista, ale jeszcze nie zaw臋drowa艂a pod strzechy. No, mo偶e i zaw臋drowa艂a, ale robimy z niej zbyt ma艂y u偶ytek. Czy to matematyczny zapis Dobra i Z艂a? Czy co艣 co istnieje w plus minus niesko艅czono艣ci mo偶e przesta膰 istnie膰? Czy mo偶e co艣 nie istnie膰 w plus minus niesko艅czono艣ci?

Mi臋dzy Ziemi膮 a Niebem pokazali (wyemitowali) wypowied藕 J贸zefa 呕yci艅skiego o spotkaniu z Janem Paw艂em II. By艂 zaproszony na kolacj臋. Czeka艂 w saloniku na ko艅cu d艂ugiego korytarza. Przygotowywa艂 sobie pytania i sprawy, kt贸re przedstawi papie偶owi. Kiedy zobaczy艂 wy艂aniaj膮ca si臋 w lekkim p贸艂mroku bia艂膮 posta膰 samotnego starego cz艂owieka, Bo偶ego atlet臋, jak go nazwa艂, d藕wigaj膮cego ca艂y 艣wiat, zrezygnowa艂 z pyta艅. Nie chcia艂 dok艂ada膰 ci臋偶aru.
Zamy艣li艂em si臋 nad tym obrazem. To nie to samo co przemawia膰 i macha膰 r臋k膮 z okna na II pietrze, z widokiem na plac 艣w. Piotra. Jak偶eby si臋 tam przyda艂a kamera internetowa! Marzy mi si臋 webcam w Watykanie (umieszczona w miejscu/ach wskazanych przez g艂贸wnego lokatora). Jezus z Nazaretu da艂 si臋 pozna膰 jako B贸g_Cz艂owiek (wierzymy). A papie偶e nie. Czekam wi臋c na zmian臋. Jan Pawe艂 II robi艂 wiele, aby to zmieni膰. Ale, ho, ho, du偶o zosta艂o.

Niesko艅czono艣膰 i dzie艅 kota pozwoli艂y mi odkry膰 ciekaw膮 stron臋 cz臋艣ciowo na tym samym portalu. Szukajcie wraz ze mn膮. Dzielmy si臋 dobrymi adresami.

2.
Drugi sen przypomnia艂a mi reklama Bliklego, matematyka-piekarnika. 艢ni艂 mi si臋 pomys艂 na p膮czki. Te偶 mia艂 matematyk臋 w tle. M贸j p膮czek wype艂nia艂 si臋 nadzieniem sferycznie. Powstawa艂o jakby j膮dro z ciasta, potem warstwa nadzienia, i zn贸w ciasto z lukrem, jako warstwa zewn臋trzna. Jak to osi膮gn膮膰? Trzeba spyta膰 matematycznego cukier-piekarnika.
Wcze艣niej, czy p贸藕niej, zrobi臋 we 艣nie jakie艣 odkrycie i zarobi臋. Je艣li co艣 mi je przypomni i je艣li do偶yj臋. A mo偶e ju偶 mam takie senne pliki, ale nikt nie pom贸g艂 mi ich przywo艂a膰 z powrotem? Wszystko mo偶e si臋 zdarzy膰 w plus minus niesko艅czono艣ci.

Koniec ciszy, koniec budy. Wraca "偶oneczka" i "dzieciaczki" z podarowanego nam wyjazdu na narty. Nam, nie im, bo i ja jestem w tej liczbie, tyle, 偶e kto艣 musia艂 siedzie膰 w budzie.

Zamieni艂em na Fb dwa zdania z Camino, kt贸ra pozna艂em w Pilgrims, Canterbury. Nie mielismy czasu na gadki, bo w艂a艣nie korespondowa艂a z synami. Jeden w Liverpool, drugi w Palermo. Wi臋c ja, 偶e nasz w Bolonii. Ona - "s膮 obywatelami Europy". Mi艂o tak pogada膰 z Hiszpank膮, nauczycielk膮, kt贸re prawie w tym samym czasie co ja, by艂a w Taize, oczywi艣cie w zamierzch艂ych czasach XX wieku. Musz臋 wys艂a膰 jej message z pro艣ba o obiecany kontakt z jej kolegami katechetami. Mamy podobne zdanie na jej temat. I podobne z ni膮 k艂opoty. Niech si臋 nam nie wydaje, 偶e jeste艣my jak膮艣 inn膮 Europ膮.

sobota, 19 lutego 2011

"Sied藕 w budzie", Dw贸jca 艢wi臋ta i nowy symbol

Zasada rekolekcji ignacja艅skich "sied藕 w budzie" bardzo mnie intryguje. Mo偶e dlatego, 偶e przerabiam j膮 skrupulatnie przez ostatnie dni. Dzisiaj bardziej 艣wiadomie ni偶 przed 22 laty. Okre艣lenie "s艂omiany wdowiec" wcale do mnie nie pasuje. Ja po prostu siedz臋 w budzie.

Kto艣 po mnie prze偶y艂 co艣 podobnego. Nie zdawa艂em sobie sprawy, jak bardzo rekolekcje ignacja艅skie, najpierw u siostry Immakulaty Adamskiej w Gdyni Or艂owo, a p贸藕niej u ojca Bronis艂awa Mokrzyckiego w Starej wsi za Rzeszowem ko艂o Brzozowa, wp艂yn臋艂y na moje rozumienie 艣wiata (w kt贸rym jest B贸g 呕ywy). Pierwsze, 偶e nie ja, ale kto艣 wi臋kszy dzia艂a w tym 艣wiecie. Po przyje藕dzie do Gdyni zebra艂em wszystkie si艂y, chcia艂em bardzo skupi膰 si臋 i prze偶y膰 dobrze rekolekcje, a siostra rozbroi艂a m贸j arsena艂, pytaj膮c o zdrowie, samopoczucie i radz膮c mi wypoczynek, sen, a potem spacer nad morze "tam podobno jest pi臋kne molo, trzeba i艣膰 obok pensjonatu i kawiarni". A ja my艣la艂em, 偶e... I tak by艂o przez 8 dni. Cudowne do艣wiadczenie i dla ka偶dego dost臋pne w spos贸b zupe艂nie naturalny (z odrobina wiary).
Nie wysilaj si臋 tak. Nie my艣l, 偶e jeste艣 taki wa偶ny (J23). Patrz, s艂uchaj, notuj.

A w Starej Wsi, w starym domu do wyburzenia, bo miejsca nie by艂o, pojecha艂em w lutym, prosto z g贸r, bez uprzedzenia, ale ch臋tnie przyj膮艂em propozycj臋 na samotno艣膰 w ruderze, z ma艂ym grzejnikiem "s艂oneczkiem" za plecami, 偶eby nie zamarzn膮膰 - stara艂em sie przestrzega膰 wszystkich wskaz贸wek. Tak偶e "sied藕 w budzie". Mo偶esz spa膰, je艣膰, czyta膰, nawet d艂uba膰 w nosie, ale nie opuszczaj budy.
Dzisiaj zrozumia艂em, 偶e chodzi艂o o t臋 sam膮 procedur臋, czy mechanizm,co w Gdyni. 呕e chodzi艂o o tego samego Ducha 艢wi臋tego. 呕e to On dzia艂a i Jest. W Gdyni akcent by艂 po艂o偶ony na to, 偶e dzia艂a. W Starej Wsi, 偶e jest. Sied藕, zobacz, uwierz, 偶e dzia艂a w tobie, tu i teraz. 呕e w Nim jest wszystko i nic wi臋cej nie potrzebujesz. Kto艣 my艣li o tobie i twoich potrzebach. Sied藕 w budzie a zobaczysz. Sied藕, patrz, my艣l, notuj. Nie uciekaj. Nie napr臋偶aj si臋 tak. Nie my艣l, 偶e ty i ty i tylko ty mo偶esz, albo wr臋cz musisz co艣 zrobi膰.
W filozofii tomistycznej odpowiada to istnieniu w spos贸b analogiczny. Naprawd臋 jest Ten-Kt贸ry-Jest, ty tylko o ile. W Nim jest pe艂nia istnienia.

A z innej beczki: w telewizji co i rusz kto艣 kogo艣 popchnie, tr膮ci, przeleci, szturchnie, prze艣pi si臋, zabawi. Zabawne, albo idiotyczne okre艣lenia - niby intymnej sfery cz艂owieka - mo偶na mno偶y膰. Prawie same paradoksy lub absurdy. Jedno i drugie okre艣lenie m贸wi o braku logiki. Seks to nieprosta koniunkcja, cia艂o i dusza. Jeste艣my p艂ciowi. Istniejemy jako istoty obdarzone p艂ciowo艣ci膮. Co to znaczy? Uproszczaj膮c nieco, nie znam seksualnych egzystencjalist贸w, ani egzystencjalnych seksuolog贸w. A powinni by膰 tacy. Seksualno艣膰 to przecie偶 nie penis i wagina, zwana muszelk膮. Cali jeste艣my seksualni. Dlatego stosunek p艂ciowy, stosunek seksualny, zjednoczenie seksualne - powinno dawa膰 poczucie pe艂nego zjednoczenia dw贸ch os贸b r贸偶nej p艂ci, idealne dope艂nienie. Nic nie zostaje poza jedno艣ci膮, na zewn膮trz jedno艣ci, albo jest jedno艣ci膮 z dope艂nieniami, czyli brakiem jedno艣ci. Dotykam cia艂a, ale zbli偶am si臋 do osoby. Tworz臋 - lub wchodz臋 na drog臋 ku - pe艂n膮 jedno艣膰. Wed艂ug mnie, tak jest z ka偶dym stosunkiem p艂ciowym cz艂owieka, pomin膮wszy przypadki "po pijaku", bo to nie ludzie (i nie seks w ludzkim rozumieniu, raczej bar艂o偶enie). Czy kto艣 ma inn膮 teori臋 aktu seksualnego?
Musi tak by膰, bo jestem osob膮. Zwierz臋 ma mi臋艣nie, ko艣ci, narz膮dy, fizjologi臋 i instynkty. Ja mam to wszystko, ale jeszcze du偶o wi臋cej, psychologi臋, duchowo艣膰, woln膮 wol臋, sumienie, warto艣ci... bo jestem osob膮.
Pozostaj膮c tylko na poziomie natury i kultury, trudno w pe艂ni zrozumie膰 osobow膮 p艂ciowo艣膰. A c贸偶 dopiero gdy wejdziemy na pole teologii! Jakie nowe problemy badawcze uka偶e p艂ciowo艣膰 widziana w perspektywie obrazu i podobie艅stwa Bo偶ego? Czy nie objawia si臋 wtedy tajemnica Dw贸jcy 艢wi臋tej, co niewiele mniejsza jest od Anio艂贸w! M臋偶czyzn膮 i kobiet膮 stworzy艂 cz艂owieka (go? ich?), cz艂owieka w liczbie mnogiej!
No to p贸jd藕my t膮 drog膮. Jan Pawe艂 II te偶 podkre艣la艂 dw贸jc臋 swoim imieniem. Te偶 za ma艂o si臋 nad tym zastanawiamy. Pokocha艂em Jana XXIII, trudno nie kocha膰, gdy si臋 go, lub o nim czyta. No to 艣wiate艂ko nale偶y si臋 tak偶e Paw艂owi VI, kt贸ry mia艂 opini臋 wielkiego intelektualisty. Przeczytaj, por贸wnaj, poszukaj JPII w P6 (i J23). Dw贸jca 艢wi臋ta - to zjednoczenie osobowe. Osobowa Jedno艣膰.
St膮d, akt ma艂偶e艅ski jest 艣wi臋towaniem Dw贸jcy 艢wi臋tej, kt贸rej nie ma bez Ducha 艢wi臋tego. Nie ma bez Boga. Szukamy pe艂ni? Ona jest bardzo blisko nas. Wejd藕 na t臋 drog臋. Kosmos, kosmologia, teorie fizyczne nie niszcz膮 艣wiata wiary, ani nie zabraniaj膮.

Odrywaj膮c fizys od reszty - jak w seksualno艣ci prezentowanej wsp贸艂cze艣nie - tn臋 siebie na p贸艂. Szukaj膮c przyczyn z艂a w 艣wiecie, lubimy oskra偶a膰 Pana Boga, ch臋tnie pomijamy cho膰by to, na co przymykamy oko w dziedzinie seksualno艣ci. Na cz艂owieka rozdwojonego.
Nie chc臋 idealizowa膰. Jest w mojej teorii miejsce na grzech, "b艂臋dy i wypaczenia". Grzech dzieje si臋 jednak w obr臋bie osoby. Wi膮偶e si臋 z poczuciem winy i konieczno艣膰i膮 zado艣膰uczynienia. Nie ma lekko.

Pogrzeb, jak i ca艂e odchodzenie z tego 艣wiata, J贸zefa 呕yci艅skiego, biskupa i profesora, bardzo mnie zaskoczy艂o. O co tyle szumu? Zmar艂 nagle, w Rzymie, by艂 intelektualist膮 co si臋 zowie - ale to wszystko si臋 zdarza! Wi臋cej uczucia po艣wi臋ca艂em tragicznie utopionym 7-letnim bli藕niaczkom. Po co transmisja telewizyjna? Niech jad膮 do Krosna Odrza艅skiego, tam mo偶na co艣 wi臋cej zrobi膰, w niewyobra偶alnej tragedii rodziny!
A jednak Lublin si臋 obroni艂. Prezydent odznaczy艂 zmar艂ego orderem Odrodzenia Polski. Chcia艂 i powinien. Trzeba wskazywa膰 znaczenie os贸b w 偶yciu narodowym. "By艂 dobrym cz艂owiekiem. By艂 cz艂owiekiem dialogu." T艂umy przysz艂y wielkie. I przyjaciele, przedstawiciele innych wyzna艅. I elity III Rzeczypospolitej (w kt贸re w膮tpi Rafa艂 Ziemkiewicz), premierzy, marsza艂kowie, ministrowie, dzia艂acze wolno艣ciowi, byli i obecni. W艂oski nuncjusz pi臋knie odprawia艂 po polsku, a kardyna艂 Nycz przem贸wi艂 - "Rzym go uwieczni艂, zmar艂 podczas prac kongregacji do spraw wychowania katolickiego. Symbol daje do my艣lenia - droga powrotna z Watykanu przez Krak贸w, Tarn贸w, Che艂m do lubelskiej katedry. Tu spocznie. Order Polska mu da艂a. Rozejrzyjmy si臋, jego pogrzeb tak偶e daje do my艣lenia. J贸zef 呕yci艅ski dba艂 o to, 偶eby ko艣ci贸艂 by艂 obecny w kulturze, w mediach, w otwartej dyskusji, 偶eby nie sta艂 si臋 zamkni臋tym Wieczernikiem. Pokazywa艂 pi臋kno wolno艣ci. Umia艂 rozmawia膰 ze wszystkim, o najtrudniejszych sprawach. Na mi臋dzynarodowych kongresach i z mieszka艅cami pod tarnowskiej wsi (z kt贸rej nb. pochodzi moja mama). Chcia艂 podo艂a膰 wszystkim obowi膮zkom. Za ci臋偶k膮 prac臋 i za udzia艂 w trudnych polskich dyskusji p艂aci艂 zdrowiem. Tylko z wierzchu wydawa艂 si臋 twardy i odporny.
Pi臋knie zako艅czy艂 ksi膮dz kardyna艂 - "wybacz nam, 偶e nie zd膮偶yli艣my pozna膰 ciebie do ko艅ca i skorzysta膰 w pe艂ni z twojej m膮dro艣ci".

My艣l臋, 偶e narodzi艂 si臋 nowy symbol. Mo偶e w obronie besztanych ostatnio elit III Rzeczypospolitej, tak w pa艅stwie, jak i w ko艣ciele. Mo偶e niedoceniony i cz臋sto obra偶any J贸zef 呕yci艅ski, biskup i profesor, b臋dzie 艂膮czy艂 to, co w naszym 偶yciu intelektualnym i duchowym za bardzo si臋 rozjecha艂o. Nawet na KUL-u.

Rewolucja neolityczna du偶o mi da艂a. Szalonego Nimroda, op臋tan膮 Isztar, e-joba itd. Chc臋 by膰, chyba jestem, gminnym 呕yci艅skim, katechet膮 po filozofii przyrody, zaanga偶owanym w sprawy spo艂eczne. Mieli艣my tego samego mistrza ks. prof. Kazimierza K艂贸saka, urodzonego w 呕贸艂kwi, pochowanego na krakowskim Salwatorze, kt贸remu napisa艂em wiersz o ca艂ej bibliotece natury stoj膮cej nad jego grobem. To on wprowadzi艂 nas na 艣cie偶ki odwagi intelektualnej, 偶eby stawia膰 pytania o kosmiczne teorie i pochodzenie duszy cz艂owieka. On uprawia艂 filozofi臋 przyrody jako filozoficzne implikacje nauk przyrodniczych. Robi艂 to z tak膮 bieg艂o艣ci膮, na takim poziomie, 偶e budzi艂 szacunek i oddala艂 strach przed wy艣mianiem z kt贸rejkolwiek strony. On - jeden z wychowawc贸w Karola Wojty艂y w konspiracyjnym seminarium. S艂yn膮艂 z i uczy艂 kultury. "Czy nie uwa偶a szanowny prelegent, 偶e mo偶na by to uj膮膰 lub wyrazi膰 tak... i naprawia艂 b艂臋dy nawet pocz膮tkuj膮cych student贸w". Kaza艂 czyta膰 wskaz贸wki Romana Ingardena "O owocnej dyskusji". "Ma pan umys艂 spekulatywny" - powiedzia艂 do mnie i nios臋 te s艂owa jak talizman przez ca艂e doros艂e 偶ycie. Da艂 mi taki kredyt. Tylko on nobilituje moje amatorsko-filozoficzne i zawodowo-katechetyczne osi膮gni臋cia. Ba, gdyby tak szybko nie umar艂! Pozna艂bym istot臋 cz艂owieka w pracach najs艂awniejszego polskiego fenomenologa. Ale i tak dzi臋kuj臋 za twoje 偶ycie, kt贸re by艂o wspomniane dzisiaj na pogrzebie wielkiego twojego ucznia. Tego te偶 si臋 nie spodziewa艂em. A gdzie偶by!

Ka偶dy jest prowadzony przez ducha. Wierz膮cy powierzaj膮 si臋 Duchowi 艢wi臋temu. Duch czerpie z gen贸w i kultury. Wykorzystuje ca艂膮 pul臋 genow膮 i ca艂膮 kultur臋. Duch 艢wi臋ty zna/ma moje geny i kultur臋, kt贸r膮 wch艂on膮艂em. Jak to si臋 dzieje? Tak jest z ka偶dym z nas. Ka偶dy co艣 robi, czego inni nie mog膮 poj膮膰. Z zewn膮trz mo偶e wygl膮da膰 na g艂upot臋 albo szale艅stwo (m贸wili Waldemar Marsza艂ek i Marek Kami艅ski w TV). A my m贸wimy, mieli艣my takie natchnienie. Tak膮 motywacj臋. Co艣 mnie pcha艂o do tego. D艂ugo by t艂umaczy膰 i nie wszystko si臋 da.

Ja艣ka przemiana (teraz bardziej NJ ni偶 JK, i bardzo si臋 z tego ciesz臋) te偶 ma cechy sportu ekstremalnego. 呕eby wytrzyma艂, potrzebuje podstemplowania wieloma modlitwami, o kt贸re prosi ojciec, jego dJ (dad Joe).

pi膮tek, 18 lutego 2011

By膰 niezale偶nym

Ciesz膮 proste czynno艣ci: przetarcie oczu, telefon od 偶ony, nakarmienie kot贸w, zapalenie w piecu, wy艂膮czenie elektryki u Matki Bo偶ej. Dzie艅 sypie bia艂ymi p艂atkami z nieba. Zima. Wszech艣wiat daje mi znaki. 艢wiat obok, nie. Ignoruje mnie. Wot antykultura spo艂eczna Polski pocz膮tk贸w XXI wieku, kt贸rej paradoksalnie pocz膮tkiem by艂a solidarno艣膰. Czy jej najm膮drzejszym przejawem ma by膰 - "Ja panu nie przerywa艂em".
Nie chodzi (tylko) o mnie. Zobaczymy np. jak gmina (jej instytucje) uczci 30-lecie za艂o偶enia Solidarno艣ci w Strach贸wce. Kiedy? 3 MAJA! - 偶eby nikomu nie by艂o zbyt 艂atwo wymiga膰 si臋 z ustosunkowania si臋 do historycznych dat. Jeste艣my Polsk膮? Jak膮? Jeste艣my patriotami? Jakimi? Jeste艣my ko艣cio艂em? Jakim? Nikt nie mo偶e zabroni膰 mi stawiania takich pyta艅.

Mieszam biblijn膮 glin臋 ze s艂om膮 codzienno艣ci. Dawni przodkowie w臋drowali ze wschodu, napotkali r贸wnin臋 w kraju Szinear (Sumer) i tam zamieszkali. I m贸wili jeden do drugiego: Chod藕cie, wyrabiajmy ceg艂臋 i wypalmy j膮 w ogniu. A gdy ju偶 mieli ceg艂臋 zamiast kamieni i smo艂臋 zamiast zaprawy murarskiej, rzekli: Chod藕cie, zbudujemy sobie miasto. Dzielny Nimrod, najs艂awniejszy na ziemi my艣liwy pierwszy panowa艂 w Babelu, w Erek, w Akkad i w Kalne, w kraju Szinear. Wyszed艂szy z tego kraju do Aszszuru, zbudowa艂 Niniw臋, Rechobot-Ir, Kalach i Resan, wielkie miasto pomi臋dzy Niniw膮 a Kalach. Uff, ci臋偶ka praca. Jak si臋 buduje miasta, jak ko艣ci贸艂, jak wsp贸lnot臋 lokaln膮, samorz膮d?

W艂a艣nie chcia艂em powt贸rzy膰, 偶e "Boga 偶ywego pragnie dusza moja", z naciskiem na "偶ywego", tzn. ani religii, ani 偶adnego ko艣cio艂a, ani ksi膮偶ek, ani teorii. BOGA 呕-Y-W-E-G-O. Mo偶na r贸偶nie to artyku艂owa膰. 呕YWEGO-KT脫RY JEST? Itd. Pisz膮c to, nie dyskredytuj臋 偶adnej religii, ko艣cio艂a, bada艅, teorii. Wskazuj臋 na ca艂kowicie inny porz膮dek. OSOBOWY. Ja-osoba potrzebuj臋 i szukam Boga-呕ywego-Osobowego.

W艂a艣nie to chcia艂em napisa膰, gdy trafi艂em na e-joba. To sa gdzie艣 tacy ludzie? Nie uwierz臋, dop贸ki nie poznam!

Religie, ko艣cio艂y, Ko艣ci贸艂, teorie s膮 tylko drog膮. Patrz膮c z innej strony gramatyki i stylistyki - "cz艂owiek jest drog膮 ko艣cio艂a".
„Cz艂owiek jest drog膮 Ko艣cio艂a, drog膮 jego codziennego 偶ycia i do艣wiadczenia, pos艂annictwa i trud贸w”. Ten tekst JPII pochodzi sprzed 32 lat! Ho, ho - to daleka czeka nas droga do celu. Pa艂ace biskupie i zamkni臋te plebanie sa obrazem dzisiejszego stanu.
Kiedy biskupi, proboszczowie i szeregowi ksi臋偶a zajd膮 do dom贸w i cha艂up? Tzw. "kol臋da" ich (samo)oszukuje. Z naszego punktu widzenie jest przejawem "b艂臋d贸w i wypacze艅" tradycjonalistycznego ko艣cio艂a.
Rewolucja Soboru Watyka艅skiego II i jego realizatora Jana Paw艂a II jest ma艂o obecna w 艣wiadomo艣ci wiernych i niestety kleru. Kiedy mo偶e nast膮pi膰 widzialna zmiana? Socjologowie, tak偶e specjali艣ci od ko艣cio艂a, mog膮 odpowiedzie膰 bardzo naukowo. Ja spekuluj臋 tak: dokumenty i nauki soborowe zacz臋艂y si臋 przebija膰 na powierzchni臋 w latach siedemdziesi膮tych XX wwieku. Kiedy zacz臋艂y oddzia艂ywa膰 na funkcjonowanie instytucji ko艣cielnych, a zw艂aszcza na mentalno艣膰 ludzi ko艣cio艂a? Pami臋tam opowie艣ci kleryka sprzed wielu lat, kt贸ry zachwycony by艂 nowym prefektem w seminarium, prosto po studiach w Rzymie. W艂adze seminarium nie trzyma艂y go d艂ugo. Zosta艂 zes艂any na wiejsk膮 parafi臋. By艂o za wcze艣nie. Drugi obrazek jest 艣wie偶y. Wice-rektor seminarium wita si臋 z nami, rodzicami stypendysty(贸w) Dzie艂a Nowego Tysi膮clecia, - pomy艣lanego jako 偶ywy pomnik JPII - na schodach seminarium. A ca艂kiem nowemu ksi臋dzu rektorowi o ma艂o nie powiedzia艂em po imieniu, pami臋tam spotkania modlitewno-dyskusyjne u niego na pod艂odze, gdy by艂 parafialnym wikarym (w parafii garnizonowej). Obie epoki dzieli dwadzie艣cia lat.

Wed艂ug moich oblicze艅 trzeba jeszcze ok.20 lat, 偶eby wszyscy biskupi wywodzili si臋 z ksi臋偶y, kt贸rzy od pocz膮tku swojej formacji mieli po-soborowych wychowawc贸w. A po-janowo-paw艂owi (po-wojty艂owi)? To zale偶y czy uda si臋 nam katechetom, wywo艂a膰 mod臋 na czytanie i dyskutowanie tekst贸w "naszego ukochanego papie偶a". Moda na pomniki z betonu nic nie zmieni. No i je艣li nic w mi臋dzyczasie nie cofnie ko艣cio艂a. Chodz膮 plotki o powrocie do tylko ustnej, i tylko kl臋cz膮cej formy udzielania komunii 艣wi臋tej, ale ja w to nie wierz臋. Nie da si臋 zawraca膰 kijem Wis艂y. Nawet 艣wiat arabski si臋 zmienia. S膮 wygodniccy, kt贸rzy chcieliby utrzymania neoscholastycznej wizji ko艣cio艂a i religijno艣ci, ewangelicznie prosta jest dla nich zbyt wymagaj膮ca. Nie daje poczucia w艂adzy i panowania nad lud藕mi (tzw. wiernymi).
Dzisiaj cytowane rewolucyjne stwierdzenie z encykliki "Redemptor Hominis" ma na swojej stronie internetowej(!) duszpasterstwo rodzin diec. warszawsko-praskiej.
A nawet w telewizyjnym programie El偶biety Jaworowicz kobieta ze wsi cytuje M膮dro艣膰 Syracha przeciwko tzw. do偶ywotniej opiece na staro艣膰 za przekazanie ziemi komus z rodziny - "Ani synowi, ani 偶onie, ani bratu, ani przyjacielowi nie dawaj w艂adzy nad sob膮 za 偶ycia...". Tak偶e w ko艣ciele.

Slipek Leszek, proboszcz, za Janem Paw艂em II pisze o ksi臋偶ach - "Jego posi艂ki powinny by膰 skromne, ubranie niezbyt drogie, we wszystkim musi by膰 zachowany umiar, a miar膮 jest tu drugi cz艂owiek. Dzi臋ki temu kap艂an b臋dzie bli偶ej ludzi poprzez wi臋ksze zrozumienie ich sytuacji 偶yciowej, b臋dzie zdolny do prawdziwego wsp贸艂czucia i sympatii do najbardziej potrzebuj膮cych. Nie mo偶na wynosi膰 si臋, tworz膮c kasty i wdrapuj膮c si臋 na wierzcho艂ek drabiny spo艂ecznej. 呕yj膮c na poziomie przeci臋tnych ludzi, ksi膮dz zmniejsza dystans i zyskuje wi臋ksze zaufanie. Nie mo偶e zamyka膰 si臋 jak orzech w 艂upinie wyg贸d. Ksi臋偶a, podobnie jak biskupi, powinni unika膰 wszystkiego, co mog艂oby w jakikolwiek spos贸b zrazi膰 ubogich.
Kap艂an trzeciego tysi膮clecia powinien by膰 pe艂en prostoty, przyjacielski, pozbawiony namaszczenia w sposobie m贸wienia, zachowania si臋, w gestach. Je偶eli jego s艂owa i czyny b臋d膮 pe艂ne autentyczno艣ci i prostoty, b臋dzie w stanie zbli偶y膰 si臋 do wsp贸艂czesnego cz艂owieka na tyle, na ile mo偶e, by prowadzi膰 偶ycie oparte na braterstwie. Powinien przede wszystkim pozna膰 swoje owce, zw艂aszcza przez nawi膮zanie kontakt贸w, wizyty, wi臋zy przyja藕ni, spotkania zaplanowane lub przypadkowe; ludzi, kt贸rzy si臋 do niego zwracaj膮, powinien przyjmowa膰 okazuj膮c im w ka偶dej chwili umiej臋tno艣膰 s艂uchania, staraj膮c si臋 zrozumie膰 ich z ca艂膮 ludzk膮 wra偶liwo艣ci膮. A wra偶liwo艣膰 to co艣 w rodzaju radaru rejestruj膮cego bied臋, cierpienie, a tak偶e niepok贸j czy zwyk艂y smutek drugiego cz艂owieka, i w spos贸b taktowny, delikatny i inteligentny reaguj膮cego na ten fakt.
Dlatego ksi臋dza powinna cechowa膰 dobro膰 serca, szczero艣膰, og艂ada towarzyska, a tak偶e cierpliwo艣膰, gotowo艣膰 do szybkiego i wielkodusznego przebaczania, uprzejmo艣膰, towarzysko艣膰, gotowo艣膰 do spieszenia z pomoc膮 i us艂u偶no艣膰 wolna od eksponowania osobistych zas艂ug, otwarto艣膰 na ludzi". Starczy? Starczy. Reszt臋 musimy przedyskutowa膰 w zespo艂ach parafialnych.

Biskupowi (opolskiemu) te偶 udziel臋 g艂osu. S艂owa Andrzeja Czaji, ordynariusza - "to wierni s膮 艣wi膮tyni膮", "ksi臋偶om nic si臋 nie nale偶y" - pchn膮艂em a偶 na Facebooka. Lubi臋 to - "Maj膮 do艣膰 biernego wys艂uchiwania kaza艅. Chc膮 mie膰 wp艂yw na to, co si臋 dzieje w ich ko艣ciele" - co mieli szcz臋艣cie us艂ysze膰 parafianie u 艣w. Andrzeja w Warszawie od swojego proboszcza. - "Zwo艂uj臋 I Synod Parafialny". Aby uporz膮dkowa膰 dyskusje parafianie powo艂ali dziesi臋膰 komisji tematycznych, o katechezie, wsp贸艂odpowiedzialno艣ci za parafi臋, ma艂偶e艅stwie i rodzinie oraz wp艂ywie na samorz膮dy lokalne. Czy nie trzeba soborowo-synodalnego powiewu w Strach贸wce, 艁ochowie, Jadowie...?

By膰 niezale偶nym, to ci臋偶ka praca. W pocie swego czo艂a. A偶 do zwichni臋cia stawu biodrowego. Ja jestem podmiotem swojego 偶ycia. Bana艂? Ca艂y dzie艅 pracowa艂em nad tekstem. Znale藕膰 potrzebne dane w polskim internecie to katorga. Jeste艣my zamkni臋tym, postsocjalistycznym spo艂ecze艅stwem. Wielu z nas boi si臋 otwarto艣ci... jak 艣wi臋conej wody. Jeste艣my zamkni臋ci na otwarto艣膰. Tego si臋 nie nadrobi w dwadzie艣cia lat. Czy to zawi艣膰, g艂upota, czy kompleksy nie daj膮 nam si臋 dzieli膰 - dla wsp贸lnego dobra - wszystkimi potrzebnymi informacjami? Pewnie, trzeba wykona膰 prac臋 i potrzebne s膮 og贸lnodost臋pne technologie. Musimy chyba przyzna膰, 偶e i technika, i mentalno艣膰 u nas nie nad膮偶a. 艢wiat nie b臋dzie czeka艂. Stuknie si臋 w czo艂o i p贸jdzie dalej.

Jestem jedynym podmiotem swojego strumienia 艣wiadomo艣ci. Jestem podmiotem swego kosmicznego 偶ycia. Boga 偶ywego pragnie dusza moja. Tu i teraz, w 偶yciu codziennym, jak i od艣wi臋tnym. Nie celebry, nie formu艂ek, nawet nie autorytet贸w.

czwartek, 17 lutego 2011

艢wiatowy Dzie艅 Kota

Budz臋 si臋, wstaj臋, krew zaczyna kr膮偶y膰, mi臋艣nie, nerwy, ko艣ci pracowa膰, 偶ycie si臋 toczy膰, my艣l odzyskiwa膰 jasno艣膰.

Jan Nepomucen mia艂 syna W艂adys艂awa Zygmunta, W艂adys艂aw Zygmunt mia艂 syna Jana "Chrzciciela", Jan "Chrzciciel" mia艂 syna J贸zefa Antoniego W艂adys艂awa, J贸zef Antoni W艂adys艂aw mia艂 syna Jana Mari臋 Kapaona i pozosta艂膮 sz贸stk臋: Zofi臋 Stanis艂aw臋, 艁azarza J贸zefa, Helen臋 Weronik臋, Aleksandra Teofila, Mari臋 Teres臋. Z pokolenia na pokolenie 偶yjemy i gromadzimy dary jakie spadaj膮 z nieba.

Kiedy co艣 piszemy, m臋czymy si臋 nieraz na pocz膮tku, nieraz w 艣rodku, czasem i pod koniec. Wa偶ne jest pierwsze zdanie, kt贸re wcze艣niej urodzon膮 my艣l, lub cie艅 my艣li, zapisze. I nie zegar mierzy nam czas. Dzie艅 si臋 ko艅czy, kiedy zapisz臋 i opublikuj臋, na co weny (si艂) starczy.

Korespondencja z Mirkiem, od czas贸w licealnych zwanym po kumotersku przeze mnie Molkiem, podarowa艂a mi odpowied藕 na tez臋 Vidiadhara Surajprasada Naipaula,
偶e rodzina przeszkadza w pisaniu. By膰 mo偶e, w zawodowym. Bo w innym, moim, mo偶e wr臋cz warunkowa膰 stw贸rczo. Dzisiaj g艂贸wnie odbiorca rodzinny mn膮 kieruje. Mo偶e si臋 kiedy艣 rozszerzy? S膮dz臋, 偶e to konsekwencja globalizacji na poziomie rodziny. Musimy pos艂ugiwa膰 si臋 r贸偶norodn膮 technik膮 komunikacji, by by膰 razem i si臋 zna膰 na bie偶膮co.

A i tak zawsze co艣 pomin臋, zapomn臋. Wczoraj pomyli艂em i liczb臋 mnog膮 da艂em, cho膰 jednego psa mamy. Za to pomin膮艂em, 偶e 艣wiat艂o zapali艂em u Matki Bo偶ej w rosochatym ogrodzie. To nasz stary pomys艂 na nowoczesn膮 modlitw臋. Niczym elektryczny r贸偶aniec, jak w niekt贸rych ko艣cio艂ach. Tak膮 odpowied藕 dawali艣my 22 lata temu, kiedy nas pytali:
- "po co tam si臋 wyprowadzacie"?
- "B臋dziemy co wiecz贸r palili lampk臋 u Matki Bo偶ej Annopolskiej".

Wczoraj 艣lepiec, po uzdrowieniu, wszystko widzia艂 "jasno i wyra藕nie". Jezus odes艂a艂 go do domu ze s艂owami: Tylko do wsi nie wst臋puj. To jest pytanie do mnie - dlaczego wie艣 omija膰? - skoro tutaj wszystko takie proste, uproszczone, wyidealizowane w sprawach religijno艣ci. Czy偶by wtedy te偶 nie by艂o idealnie?

Dzisiaj doczyta艂em "daj臋 wam wszystko". Nie wolno wam tylko je艣膰 mi臋sa z krwi膮 偶ycia. Upomn臋 si臋 o wasz膮 krew przez wzgl膮d na wasze 偶ycie - upomn臋 si臋 o ni膮 u ka偶dego zwierz臋cia. Upomn臋 si臋 te偶 u cz艂owieka o 偶ycie cz艂owieka i u ka偶dego - o 偶ycie brata. Bo cz艂owiek zosta艂 stworzony na obraz Boga.
A w drodze pyta艂 uczni贸w: Za kogo uwa偶aj膮 Mnie ludzie? Oni Mu odpowiedzieli: Za Jana Chrzciciela, inni za Eliasza, jeszcze inni za jednego z prorok贸w. - A wy za kogo mnie uwa偶acie? Odpowiedzia艂 Mu Piotr: Ty jeste艣 Mesjasz. Wtedy surowo im przykaza艂, 偶eby nikomu o Nim nie m贸wili. Zn贸w si臋 pytam "dlaczego"?
I m贸wi艂 zupe艂nie otwarcie, 偶e Syn Cz艂owieczy musi wiele cierpie膰, 偶e b臋dzie odrzucony, 偶e b臋dzie zabity, ale po trzech dniach zmartwychwstanie.
Wtedy Piotr wzi膮艂 Go na bok i zacz膮艂 Go upomina膰. Lecz On obr贸ci艂 si臋 i patrz膮c na swych uczni贸w, zgromi艂 Piotra s艂owami: Zejd藕 Mi z oczu, szatanie, bo nie my艣lisz o tym, co Bo偶e, ale o tym, co ludzkie. - Wzi膮艂 na bok Piotra, ale patrzy艂 na innych, wi臋c o kim m贸wi艂?

Jest takie 膰wiczenie na lekcjach j臋zyka polskiego i nie tylko, zwane rozsypank膮. Tekst tnie si臋 na kawa艂ki, zadaniem uczni贸w jest scalenie z sensem. Musz臋 je zacz膮膰 stosowa膰 systematycznie, w domu (zaczynaj膮c od siebie) i na katechezach :-)

PS.
Kot贸w mamy siedem. Nakarmione. 呕yj膮 w zgodzie i przyja藕ni z psem. 艢wiat艂o u MB Annopolskiej zapalone. Jest cicho, medytacyjnie.

艣roda, 16 lutego 2011

Genealogie cz艂owieka 1,2


1.
艢wiat艂o dnia rozwija mnie jak ro艣lin臋. Korzystam z energii s艂onecznej, kosmicznej.
Przychodz膮 kwanty my艣lowe, tchnienia duchowe. Mam co pisa膰, jakie szcz臋艣cie.

Wczoraj dosta艂em od Jacka genealoga, jak to brzmi, cz艂onka Towarzystwa Genealogicznego - lepiej, a najlepiej po prostu kuzyna, 艣wiadectwo zawarcia ma艂偶e艅stwa przez pradziadka Jana Nepomucena Kapaona z Natali膮 Michalin膮 Franckiewicz (wyznanie ewangelicko-augsburskie), 28 czerwca 1863 roku w parafii 艣wi臋tego Aleksandra w Warszawie. Ekumenizm jest u nas dziedziczny!
Bratanica pradziadk贸w wysz艂a za Zdzis艂awa Karola Henneberga, asa polskiego lotnictwa, dow贸dc臋 s艂ynnego Dywizjonu 303, kt贸ry zgin膮艂 w wodach kana艂u La Manche wracaj膮c z akcji bojowej. Cho膰 to dalekie koligacje, dzia艂aj膮 na wyobra藕ni臋. Warto grzeba膰 w archiwach. Dzi臋kuj臋 kuzynie.

Ja te偶 jestem na 艣cie偶kach dalekich docieka艅. Chc臋, dostojni przyjaciele, zebra膰 wszystkie my艣li i wspomnienia i opisa膰, jak si臋 ma sprawa Jezusa z Nazaretu w moim 偶yciu. Jako katecheta, jestem wam to winny. Kr膮偶臋 wok贸艂 zadania, jak pies wok贸艂 je偶a. Nie to, 偶eby ku艂, ale nie wiem, jak ugry藕膰. Czuj臋 nakaz i rado艣膰, stukn臋 w klawisze, to zn贸w odejd臋 i wezm臋 si臋 za co innego. Wielkie wyzwanie. Pewnie b臋d臋 dostawa艂 kwanty jasno艣ci tu i tam, oby. Wiem, 偶e to zadanie dla rozumu i wiary. Ta metoda nie jest oczywista, eufemizm, raczej nieobecna w powszechnym duszpasterstwie parafialnym.
Radiowym, spod znaku Kopernika (!) i piernik贸w, te偶. Wczoraj s艂ysza艂em tam ksi臋dza Felka (Folejewski, SAC) w audycji o cierpieniu. Wie co m贸wi, przeszed艂 艣mier膰 kliniczn膮, trzy zawa艂y, ma kup臋 stent贸w, rozrusznik贸w w sobie. Znam go z dzieci艅stwa, z Rodziny Rodzin. Jest ponadczasowy. Wychwala艂 wiar臋, jak wielkim jest darem. Zgoda, ale ja bym musia艂 doda膰 "wraz z rozumem". Ja ju偶 nigdy ich nie rozdzielam. Stare ko艣cielne podej艣cie cechuje duszpasterstwo jedno-przymiotnikowe. Jedno-wymiarowe? Za cz臋sto, niestety, tak偶e jednopartyjne. Nie wiem, czy potrafi臋 m贸wi膰 o tym, jak najdelikatniej. Ksi膮dz Felek ma 52 lata kap艂a艅stwa. Mo偶e to tylko kaznodziejskie przyzwyczajenie, a gdyby g艂臋biej popyta膰 to...
Z Janem Paw艂em II sprawa jest prostsza. Zostawi艂 mas臋 dokument贸w, mo偶na czyta膰 i bada膰 do woli. A偶 dziw, 偶e wcale nie trzeba go o nic dopytywa膰. Wszystko sam powiedzia艂.
Ka偶da jego wypowied藕 jest dwuskrzyd艂a. Dlatego mnie urzekaj膮? Zostan臋 w cierpieniu, przyjrze膰 si臋 metodzie. "W moim ciele dope艂niam braki udr臋k Chrystusa dla dobra Jego Cia艂a,
kt贸rym jest Ko艣ci贸艂"(艣w. Pawe艂). S艂owa te zdaj膮 si臋 znajdowa膰 u kresu d艂ugiej drogi - poprzez cierpienie - wpisane w dzieje cz艂owieka i na艣wietlone S艂owem Bo偶ym. Maj膮 te s艂owa warto艣膰 jakby definitywnego odkrycia, kt贸remu towarzyszy rado艣膰
i dlatego Aposto艂 pisze: "Teraz raduj臋 si臋 w cierpieniach za was". Rado艣膰 pochodzi z odkrycia sensu cierpienia; a odkrycie to, chocia偶 jest jak najbardziej osobistym udzia艂em Paw艂a z Tarsu, jest r贸wnocze艣nie wa偶ne dla innych. Aposto艂 komunikuje swoje
odkrycie i cieszy si臋 nim ze wzgl臋du na wszystkich, kt贸rym mo偶e ono dopom贸c; tak jak jemu pomog艂o; w przenikni臋ciu zbawczego sensu cierpienia".

I c贸偶 tu jest dla mnie tak wa偶ne? Nie teologia. Metoda rozumowania JPII, (wcze艣niej Paw艂a)! Odczytuje rozumem dzieje cz艂owieka i zastanawia si臋 na nimi w 艣wietle Biblii. Jak d艂ug膮 drog臋 ma papie偶 na my艣li? Od rewolucji neolitycznej? Cz艂owiek my艣l膮cy musi wzi膮膰 pod uwag臋 ca艂膮 dost臋pn膮 mu wiedz臋. Karol Wojty艂a z Wadowic - Jan Pawe艂 II, w do艣wiadczeniu Paw艂a z Tarsu i w艂asnych przemy艣leniach odnajduje sens, kt贸ry mo偶e by膰 wa偶ny dla innych. Jak wielkim darem dla cz艂owieka jest dope艂niaj膮ca wsp贸艂praca wiary i rozumu!

2.
Ciemno艣膰 mi nie s艂u偶y. Smutnawo? Ale wszystkiego trzeba do艣wiadczy膰, przez wszystko przej艣膰. Dzie艅,noc, noc, dzie艅, 艣wiat艂o, p贸艂mrok, s艂o艅ce i ksi臋偶yc.
Ca艂y dzie艅 kr臋cili si臋 po okolicy mierniczy z globmatics.com. Pyta艂em - pod projekt internetowy. Mo偶e do偶yj臋.
Przy takim tempie prac i rozprosze艅? Kiedy sko艅cz臋 swoja robot臋? Psy i koty nakarmione.

wtorek, 15 lutego 2011

Katecheza powszechna 1,2

1.
Boga zywego pragn臋 - kto dzisiaj tak pisze? Ja. Zrozumia艂em, 偶e jest to tak偶e logiczna konsekwencja przyj臋cia 偶ycia na dw贸ch skrzyd艂ach. Wiara i rozum s膮 jak dwa skrzyd艂a. Nie tylko mam zawsze stosowa膰 rozum do kwestii wiary, ale i wiar臋 do spraw rozumu (偶ycie codzienne i naukowe). Nie, nie - nie b臋d臋 argumentowa艂 z wiary na polu nauki. B臋d臋 za艣 pe艂nym cz艂owiekiem i tu, i tu, i tam, zawsze.

Boga 偶ywego pragn臋 wi臋c nie tylko w ko艣ciele i na modlitwie prywatnej. Zawsze. I On taki, 偶ywy, zawsze jest. Dlaczego w j臋zyku angielskim 1 os. l. poj. zawsze piszemy z wielkiej litery? Jeszcze cz臋艣ciej b臋d臋 j膮 chyba stosowa艂. Zawsze wtedy, gdy b臋d臋 wyczuwa艂 Boga. Niby jest zawsze i wsz臋dzie, ale nie zawsze i nie wsz臋dzie z r贸wn膮 jasno艣ci膮 widz臋, s艂ysz臋 i czuj臋.

Boga zywego pragn臋. Musi by膰 tu i teraz. Wsz臋dzie i zawsze, opr贸cz grzechu. Amen. Wysil si臋, duszo moja i m贸j rozumie, zobacz, us艂ysz, opisz.

Na przypadkowej stronie www.wiw.pl wzi膮艂em skr贸cony kurs antropologii. Wstyd, 偶e mam tyle luk w edukacji. Ci膮gle musz臋 uzupe艂nia膰, przypomina膰, poznawa膰. Dzi艣 o tzw. rewolucji neolitycznej i ciut wcze艣niejszych czasach (paleolit). Jest to mi potrzebne, konieczne na katechez臋.

"Ci spo艣r贸d paleolitycznych my艣liwych-zbieraczy, kt贸rym uda艂o si臋 przetrwa膰, przekazali swoim nast臋pcom cechy niezb臋dne do prze偶ycia w surowym 艣wiecie. Proces gromadzenia wiedzy, kt贸ry leg艂 u podstaw rolnictwa i hodowli i tym samym mia艂 radykalnie zmieni膰 偶ycie ludzi, trwa艂 kilka tysi臋cy lat. Badania archeologiczne, na przyk艂ad w greckiej jaskini Frankthi, ukaza艂y stopniowy proces adaptowania si臋 jej mieszka艅c贸w do zmieniaj膮cych si臋 warunk贸w naturalnych, zachodz膮cy w tym samym okresie, w kt贸rym uczyli si臋 oni uprawy ziemi. Na tym terenie, blisko po艂udniowo-wschodniego wybrze偶a Grecji, pierwsi pojawili si臋 my艣liwi-zbieracze (ok. 18 000 p.n.e.).
Narasta艂 problem regularnego zdobywania 偶ywno艣ci w odpowiedniej ilo艣ci. Rozwi膮zaniem, po tysi膮cach lat pr贸b i b艂臋d贸w, okaza艂o si臋 wysiewanie cz臋艣ci zbieranych ziaren. Ta rewolucyjna technologia - rolnictwo - zrodzi艂a si臋 nie w Grecji, lecz na Bliskim Wschodzie i stamt膮d powoli si臋 rozprzestrzenia艂a. Jaskinia Frankthi oraz inne w Tessalii ujawni艂y, 偶e rolnictwo pojawi艂o si臋 w Grecji oko艂o 7000 roku p.n.e. By膰 mo偶e dotar艂o tam dzi臋ki ludziom zajmuj膮cym si臋 wymian膮 handlow膮 produkt贸w i bogactw naturalnych. Uprawianie ziemi wymaga艂o osiad艂ego trybu 偶ycia - najstarsze osady rolnik贸w na Bliskim Wschodzie powsta艂y ju偶 oko艂o 10 000 roku p.n.e. Sta艂e osady o g臋stej zabudowie stanowi艂y nowy etap w dziejach ludzko艣ci.
W osadach takich jak Sesklo czy Dimini w Tessalii mieszka艂o po kilkuset mieszka艅c贸w. Osada w Dimini by艂a otoczona kilkoma pier艣cieniami mur贸w. Jeszcze przed III tysi膮cleciem p.n.e. W Grecji powstaj膮 wielkie domostwa, jak na przyk艂ad tak zwany Dom Dach贸wek w osadzie Lerna w Argolidzie".
Za pierwsz膮 sta艂膮 osad臋 uwa偶a si臋 Jerycho (9 tys. pne) w pobli偶u rzeki Jordan, le偶膮ce dzisiaj w Autonomii Palesty艅skiej.

"Wzrost produkcji rolnej poci膮ga艂 za sob膮 zwi臋kszenie si臋 liczby ludno艣ci. Analiza procesu, kt贸ry doprowadzi艂 do tego, 偶e cz艂owiek przesta艂 szuka膰 po偶ywienia, a zacz膮艂 sam je wytwarza膰, unaocznia znaczenie, jakie dla zrozumienia proces贸w historycznych maj膮 studia demograficzne, czyli badania wielko艣ci populacji, jej zmian ilo艣ciowych, g臋sto艣ci zaludnienia i przeci臋tnej d艂ugo艣ci 偶ycia".

Gdzie Rzym, gdzie Krym, Gdzie Eden, gdzie Polska, gdzie Annopol? Swojego Jezusa z Nazaretu i swoja wiar臋 trzeba mocno osadzi膰 w realiach. Wiara nie mo偶e bimba膰 w ob艂okach. Dlatego ci膮gle b臋d膮 powstawa艂y nowe biografie Mistrza z Galilei. Potrzebne jest uwsp贸艂cze艣nianie metod badawczych, j臋zyka itd. Uwsp贸艂cze艣niania potrzebuje te偶 katecheza.
Dlatego szukam nowych publikacji, np. Humphreya Carpentera, JEZUS. Autor pisa艂 tak偶e biografie JRR Tolkiena i CS Lewisa. Oto przyk艂ad jego tekstu - "Jesous, to forma grecka hebrajskiego Yeszua, b臋d膮cego - jak Yoszua - skr贸tem od Yehoszua, co znaczy: "ten, kt贸rego zbawieniem jest B贸g". Dos艂ownie: "Jahwe zbawia" lub "Jahwe jest zbawieniem (ratunkiem)".
Jezus, dorastaj膮c, s艂ucha艂 ka偶dej soboty w synagodze czyta艅 z Prawa i Prorok贸w. Musia艂by by膰 zupe艂nie niewra偶liwym m艂odzie艅cem, 偶eby nie odczuwa膰 fascynacji s艂owami Prorok贸w. Podobnie jak tylu Jego ziomk贸w, 偶a艂owa艂, 偶e prorokowanie usta艂o. Dlaczego proroctwa zanik艂y? Odpowied藕 jest prosta. Ich miejsce zaj臋艂o Prawo.
Jezus nie m贸g艂 wi臋c wprost uwierzy膰 wie艣ci, kt贸ra nadesz艂a, gdy mia艂 blisko trzydzie艣ci lat. Oto na brzegu Jordanu pojawi艂 si臋 nagle nowy prorok, kt贸ry wo艂a艂: "Nawr贸膰cie si臋, bo bliskie jest Kr贸lestwo Niebieskie".

2.
Mam co艣, metryk臋 艣lubu pradziadk贸w, ale to ju偶 jutro. Ten fragment te偶 podkre艣li艂em sobie - "Uwa偶ajcie, strze偶cie si臋 kwasu faryzeusz贸w i kwasu Heroda. Oni zacz臋li rozprawia膰 mi臋dzy sob膮 o tym, 偶e nie maj膮 chleba. Jezus zauwa偶y艂 to i rzek艂 im: Czemu rozprawiacie o tym, 偶e nie macie chleba? Jeszcze nie pojmujecie i nie rozumiecie, tak ot臋pia艂y macie umys艂?".

poniedzia艂ek, 14 lutego 2011

G艂贸d Jakuba i nowoczesne metody Jezusa

Chcia艂bym prze偶y膰 to, co s艂awni patriarchowie Jakub, J贸zef. Bywam zach艂anny. Czy matematyka, fizyka, chemia, biologia (wsp贸艂czesna) mog膮 by膰 przeszkod膮? Najwi臋ksz膮 przeszkod膮 jest nieznajomo艣膰 historii Jakubowych. Tomasz Mann - kt贸ry zna艂 Alberta Einsteina - i re偶yserzy film贸w biblijnych musieli czyta膰 ze zrozumieniem i wczuciem. Cho膰by tyle.

Z komentarza na mateusz.pl - "Je艣li zale偶y nam na cywilizacji, w kt贸rej szanuje si臋 godno艣膰 osoby, wolno艣膰 sumienia, ludzk膮 prac臋 i pok贸j – musimy na nowo zwr贸ci膰 si臋 do Chrystusa i w Nim szuka膰 fundamentu naszej to偶samo艣ci". Wraca pytanie o fa艂szywe to偶samo艣ci.
Mnie bardziej rzuci艂 si臋 w oczy przyk艂ad marketingu zastosowanego przez Jezusa - "wys艂a艂 ich po dw贸ch przed sob膮 do ka偶dego miasta i miejscowo艣ci, dok膮d sam przyj艣膰 zamierza艂". Post臋powanie agent贸w nie mia艂o nic z uwodzenia. "Posy艂am was jak owce mi臋dzy wilki. Nie no艣cie z sob膮 trzosa ani torby, ani sanda艂贸w; i nikogo w drodze nie pozdrawiajcie! Gdy do jakiego domu wejdziecie, najpierw m贸wcie: Pok贸j temu domowi! Jedzcie, co wam podadz膮; uzdrawiajcie chorych, kt贸rzy tam s膮, i m贸wcie im: Przybli偶y艂o si臋 do was kr贸lestwo Bo偶e". Agent w roli pokornego s艂ugi! Nic z b艂yszczenia, zysku i robienia zadymy. Fakty i s艂owa maj膮 dzia艂a膰 same. S膮 adresowane do najg艂臋bszego "ja".

niedziela, 13 lutego 2011

Boga 偶ywego pragnie dusza moja

Z letargu umys艂owego wcze艣niej, czy p贸藕niej, wyci膮gnie mnie my艣l, kt贸ra b臋dzie 艣wieci艂a prawdy 艣wiat艂em odbitym. 艢wiat艂o to energia.
Siedz臋, 艣pi臋, 艣ni臋, jem - dochodzi mnie promieniowanie t艂a. Nie tylko to z pocz膮tku 艣wiata materialnego, z Wielkiego Wybuchu, ale tak偶e z pocz膮tk贸w 偶ycia biologicznego i duchowego. Kto to wszystko wie. Jeste艣my dosy膰 wybi贸rczy. Biosfera, kulturosfera, duchosfera.
Ja藕艅 jest ma艂o znana. Wyst臋puje w uk艂adach r贸wna艅 z wieloma nieznanymi. Ja si臋 zetkn膮艂em z niewielk膮 grupk膮 wsp贸艂czesnych i poczyta艂em o jakie艣 grupie, kt贸rzy 偶yli przede mn膮 i co艣 zostawili po sobie. Ma艂e jest pole moich bezpo艣rednich do艣wiadcze艅 w 艣wiecie. Wiara - dzi臋ki Bogu - je niesko艅czenie poszerza. Biblia nie tylko opisuje , ale daje udzia艂.

Czytaj膮c o nowej radzie kap艂a艅skiej do spraw nadu偶y膰 seksualnych w kolejnej diecezji w艣ciekam si臋. Jakby seksualno艣膰 mia艂a niszczy膰, nie tworzy膰. To ma by膰 ko艣ci贸艂 Jezusa Chrystusa? S艂owa w-c-i-e-l-o-n-e-g-o!? Nie chodzi mi o to, 偶e si臋 zdarzaj膮 wyst臋pki ksi臋偶y. Kt贸偶 z nas bez grzechu? Chodzi mi o to, 偶e s膮 dwie strony tego problemu: wymiar sprawiedliwo艣ci (s膮dy powszechne) i wsp贸lnota ko艣cio艂a, nie instytucje, ale wsp贸lnota wierz膮cych. Zakony, kt贸re nie prowadz膮 otwartego duszpasterstwa, niech sobie to za艂atwiaj膮 sami tzn. podejmuj膮 decyzje, co do cz艂onk贸w swoich wsp贸lnot. Ale ksi臋偶a diecezjalni 偶yj膮 w艣r贸d nas, i razem - te偶 jako wsp贸lnota - powinni艣my szuka膰 rozwi膮za艅. Burz臋 si臋 przed chowaniem spraw wsp贸lnot w zamkni臋te kr臋gi tzw. w艂adzy duchownej. To jest leczenie objawowe, trzeba si臋gn膮膰 przyczyn. Przyczyny, wed艂ug mnie, to nie tylko osobowo艣膰 tego, lub innego ksi臋dza, ale spos贸b funkcjonowania wsp贸lnoty, kt贸rej jest cz艂onkiem. Patrz臋 na ko艣ci贸艂 jak na organizm. Wszyscy jeste艣my jego cz艂onkami. Tak膮 wiar臋 wyznaj臋. Z tak膮 umr臋. Nie chc臋 innej.
Co do 藕r贸de艂 zbocze艅 w osobowo艣ci - nie mam wiele do powiedzenia. Trzeba medycyny i leczenia. Nie musi zawsze by膰 to zboczenie. Czasem mo偶e to by膰 grzech jednostkowy, nie wiem, niech przem贸wi膮 specjali艣ci.
Chc臋 otwarto艣ci, co do 藕r贸de艂, w 藕le funkcjonuj膮cych wsp贸lnotach wiary. Dla mnie tu jest pies pogrzebany wszystkich kryzys贸w w ko艣ciele. Wsp贸lnota jest rodzajem perpetuum mobile. Nie musi zapobiega膰 wszelkiemu z艂u, ale leczy, ratuje, naprawia.
Tam, gdzie nie ma wsp贸lnoty, gdzie dominuje ko艣cielno-religijne pozoranctwo, tam otwarta jest furtka do wielu ludzkich s艂abo艣ci. Tak zwana parafia to dla mnie ksi膮dz we wsp贸lnocie, a nie ksi膮dz i "lud bo偶y". On nie jest nikim innym, ma tylko inne powo艂anie i przypisane mu zadania. Chc臋, 偶eby ksi膮dz, duszpasterz, przewodzi艂 nam w szczero艣ci, przejrzysto艣ci, a nie zamyka艂 si臋 si臋 w inno艣ci i przewodniczeniu ezoterycznym nabo偶e艅stwom. Wtedy w nim i przez niego zobaczymy Boga. Wskazania i nauki p艂yn膮ce od niedost臋pnego na co dzie艅 ksi臋dza s膮 anty-艣wiadectwem.

W "S艂owie na niedziel臋" salezjanin przechadza艂 si臋 po艣r贸d biust贸w i akt贸w z gliny w Akademii Sztuk Pi臋knych. M贸wi艂, 偶e niszczy po艣piech i powierzchowno艣膰. Podniecenie nagle wywo艂ane, szukaj膮ce szybkiego spe艂nienia. M贸wi艂, 偶e namys艂 pog艂臋biony, raczej do kontemplacji prowadzi, ni偶 do grzechu. "I widzia艂 B贸g, 偶e wszystko, co stworzy艂, by艂o pi臋kne". Kto艣 si臋 trudzi, 偶eby nam to, co naturalne, wynaturzy膰.

Czy nie jest potrzebny 2-gi etap Soboru Watyka艅skiego II, otwieraj膮cego okna nie w instytucjach, i oficjalnych deklaracjach, ale w ludziach ko艣cio艂a, od g贸ry do do艂u, i od do艂u do g贸ry? Skrywaj膮c siebie w instytucjonalnych ramach, w pa艂acach biskup贸w i plebaniach proboszcz贸w - skrywaj膮 Boga.

Kiedy zdarzy si臋 d艂u偶sza wymiana pogl膮d贸w na blogach, albo kontach Fecebooka, Ja艣ka lub 艁azarza, ciesz臋 si臋 jak dziecko. W艂膮czam si臋 z zapa艂em. Jednym z najwspanialszych dar贸w od w艂asnych dzieci s膮 ich przyjaciele. Tylko tak tworzymy prawdziwy 艂a艅cuch pokole艅, nadziej臋 dla 艣wiata.
Mia艂em zaszczyt pozna膰 wirtualnie, albo w realu: Stacha, Kevina, Mizina. Dzi臋kuj臋 z ca艂ego serca.
Dziewczyny piszcie. Ojciec si臋 ucieszy.

"Mi臋dzy Niebem a Ziemi膮" uciek艂em przed moim papie偶em. Gadali, gadali, wspominali, a on jest dla mnie 偶ywy. Wola艂bym pos艂ucha膰 pog艂臋bion膮 dyskusj臋 o jego nauce. Ciekawe, dla kogo ciekawe s膮 te wspominki. Dla tych, co prze偶yli? Dla m艂odych? Dla mnie, to jest ciekawe.

Kiedy trwam w letargu, nic mnie nie interesuje. Chcia艂bym wtedy ju偶 by膰 w艣r贸d byt贸w duchowych. Ach!

Ale i Internet potrafi pobudzi膰. Wszed艂em na stron臋 mojej Europy z polecenia R贸偶y Thun na Fb.

sobota, 12 lutego 2011

Zobaczy膰 w prawdzie i pisa膰 1,

1.
Je艣li ma si臋 poczucie, 偶e co艣 si臋 widzi w prawdzie, to trzeba to zapisa膰. Jako艣 przekaza膰, podzieli膰 si臋. Prawda nie jest niczyja w艂asno艣ci膮.
Bardziej wyrafinowani intelektualnie i duchowo powiedz膮 mo偶e, 偶e - "W Duchu i prawdzie". Nie b臋d臋 si臋 sprzeciwia艂.
Nieliczni to robi膮. Czemu? Jest pewnie du偶o wyt艂umacze艅.
Pomy艣la艂em, 偶e je艣li kto艣 si臋 zgodzi, to ja si臋 najm臋 do opisywania waszych prawd. Wystarczy zadzwoni膰, przyjad臋, pos艂ucham, zapisz臋, dam do autoryzacji. Dajcie si臋 nam贸wi膰.

Id臋 nam贸wi膰 Gra偶yn臋 na refleksyjn膮 kaw臋, czy herbat臋. Mo偶e se pogadamy? Mo偶e da si臋 skusi膰? Mo偶e wpadnie w zastawion膮 pu艂apk臋 u偶ywek?
Zdaj臋 sobie spraw臋, 偶e trudno, bez treningu, wydoby膰 z codzienno艣ci co艣 rozja艣nionego, na czym wi臋cej sensu si臋 przylepi艂o. Z dotychczasowego 偶ycia, lektur itd. Strumie艅 艣wiadomo艣ci p艂ynie, p艂ynie, p艂ynie. My z nim, rzadko si臋gaj膮c podmiotowego dna. Ska艂om trzeba sta膰 i grozi膰, ob艂okom deszcze przewozi膰, b艂yskawicom grzmie膰 i gin膮膰. Kaw臋 wypili艣my, ja, nawet swoj膮 i drugiej po艂ow臋.
Refleksyjny pomys艂 po偶yczy艂em od dziennikarza sportowego, kt贸ry przeprowadzi艂 wywiad w szpitali z Kubic膮. Rajdowiec jest podobno w takim nastroju. Od wczoraj b臋d膮 mu w tym pomaga艂y relikwie Jana Paw艂a II na stoliku obok, od kardyna艂a Dziwisza, kt贸ry sam jest jak relikwia :-)

Soboty cz臋sto s膮 b艂ogos艂awione ciekaw膮 propozycja z NYT. Dzi艣, przesy艂k膮 katechetyczn膮 o ksi膮偶ce "House of Prayer No. 2" Marka Richarda.
B臋d臋 cytowa艂 ju偶 nie tylko 艣w. Augustyna. "I have been blessed with a praying mother, and have learned that the best thing one can do as a parent is pray for your children and try to lead them on a spiritual path, and also importantly, to try to be a good example. Hard to do!". Wp艂ywam i p艂yn臋 ze strumieniem wspomnie艅 Richarda Marka. Dorasta艂 w latach 60-tych na rasowo podzielonym Po艂udniu USA, w rolniczych okolicach. Mia艂 od urodzenia zdeformowane stawy biodrowe, 偶y艂 w biednej rodzinie, skazanej na instytucje dobroczynne. Ojciec odszed艂, matka katoliczka, przyst膮pi艂a do lokalnej czarnej wsp贸lnoty zielono艣wi膮tkowc贸w. W ksi膮偶ce pokaza艂, jak dziecko specjalnej troski, w艣r贸d napi臋膰 rasowych i religijnych uniesie艅 wyros艂o na pisarza nagrodzonego licznymi nagrodami. I jak ci膮gle tamten klimat inspiruje jego 偶ycie i tw贸rczo艣膰.

pi膮tek, 11 lutego 2011

Bez grob贸w, filozofii (nauki) i wierszy nie rozumiem siebie

呕yci艅ski mia艂 偶ycie w nazwisku. W dewizie biskupiej - "W Duchu i prawdzie". Z艂o艣liwi arcykatolicy przezywali go 呕ydzi艅ski, bo nie by艂 艂bem zakutym tylko katolikos, czyli powszechnym. Jak mia艂em si臋 nim nie interesowa膰 i go nie lubi膰, skoro reprezentowa艂 szeroko rozumian膮 filozofi臋 przyrody. Jestem cz臋艣ci膮 przyrody, kosmosu, nie wystarcza mi grzebanie w ksi膮偶kach, musz臋 jeszcze grzeba膰 w sobie, w 偶yciu wszech-艣wiat贸w w og贸le. Ingarden nie m贸g艂 opisywa膰 struktury 艣wiadomo艣ci z zewn膮trz. Nie da si臋. Lubi臋 do艣wiadczalny charakter 艣wiadomo艣ci i 偶ycia wewn臋trznego.
Mia艂 J贸zef na imi臋. By艂 ksi臋dzem, arcy-biskupem Lublina. Jestem zaskoczony, 偶e tyle miejsca po艣wi臋caj膮 jego 艣mierci. Jeszcze nie wiem, co to znaczy, ale wydaje si臋 sztuczne, medialnie nadymane. Wo艂a艂bym jedn膮 m膮dr膮 audycj臋 o jego pogl膮dach filozoficznych, teologicznych i eklezjalnych. Wy艂膮czam gl臋dzenie. Teraz go niby wszyscy wychwalaj膮? Akurat. Nie znosz臋 zak艂amania. Dlaczego milcz膮 ci, kt贸rzy go zwalczali w ko艣ciele? Dlaczego nie pojad膮 z mikrofonami do Torunia? Toru艅scy wyznawcy s膮 przecie偶 tak偶e na KUL-u,kt贸rego by艂 Wielkim Kanclerzem! Jestem pewny, 偶e gdyby by艂o odwrotnie, oni by go nie trzymali.
Lubi艂em go od 30 lat. 呕adne podzia艂y polityczne i ko艣cielne mnie wtedy nie obchodzi艂y. Nie by艂o ich? 呕ycie samo i s艂owo, kt贸re by艂o u Boga i Bogiem by艂o, tylko si臋 dla mnie liczy艂o. 呕ycie - w aspekcie jedno艣ci - jest apolityczne. Ono konsumuje wszelkie polityki. Wieczno艣膰 jest apolityczna.
Ostatnie dziesi臋ciolecie nie lubi艂em tylko jego g艂osu (maniery).

Ja 艣wiata nie zawojuj臋, Egiptowi nie pomog臋, nawet w gminie jestem niepotrzebny. Nie boli mnie to za bardzo. Zastanawiam si臋 nad ma艂ym 艣wiate艂kiem, kt贸re zgas艂o, a miliardy jeszcze 艣wiec膮 na naszej planecie, ledwie widoczne z wi臋kszej odleg艂o艣ci, a z du偶ej w og贸le ma艂o kogo obchodz膮. 呕yci艅skiego widzia艂em kiedy艣 na Ok臋ciu, przebiega艂 z torb膮 na ramieniu do odprawy paszportowej. Ciekawe, o czym my艣la艂 w samolotach? Czy o kosmologii, kt贸r膮 wyk艂ada艂, mi臋dzy innymi? Ostatni raz go widzia艂em, s艂ucha艂em, po drugiej stronie sto艂u siedzia艂em, w gmachu Bobolanum, po wyk艂adzie, S艂awek mnie zaprosi艂 na ich s艂awne kawy i ciastka. A pierwszy raz imi臋, nazwisko i pogl膮dy pozna艂em w ksi膮偶ce "Wszech艣wiat i filozofia", kt贸r膮 pope艂nili z Micha艂em Hellerem, te偶 ksi臋dzem w 1980 roku. Nie mog艂em wtedy takich publikacji przegapi膰 (data wskazuje, 偶e Solidarno艣膰, Wszech艣wiat i filozofia w moim doros艂ym 偶yciu zawsze si臋 dope艂nia艂y). Dopiero po latach mog臋 zobaczy膰 pewne fakty. Zaczynam lepiej rozumie膰 siebie. Jak nie dzi臋kowa膰! Komu? Heller dosta艂 nagrod臋 Templetona, za dzia艂ania zwi膮zane z pokonywaniem barier pomi臋dzy nauk膮 a religi膮, a 呕yci艅ski siedzia艂 teraz w radzie tej fundacji. Z ksi臋dzem profesorem Kazimierzem K艂贸sakiem bardzo si臋 liczyli. Nie mog艂o by膰 inaczej. On by艂 najstarszy. Kszta艂ci艂 kleryka Wojty艂臋, by艂 autorytetem filozofii przyrody. Mnie si臋 nie uda艂o u K艂贸saka zacz膮膰 kariery od istoty cz艂owieka w dzie艂ach Ingardena, bo umar艂. Pisz臋 lekko. Nie p艂acz臋. Swoje zamy艣lenia nad 艣mierci膮 snu艂em kiedy艣 na g贸rce Salvatora w Krakowie nad grobem ksi臋dza profesora urodzonego w 呕贸艂kwi. Zapali艂em znicz, wiersz mu po艣wi臋ci艂em. Lubi臋 cmentarze. Gdy si臋 nadarzy okazja - sam je zreszt膮 stwarzam - id臋 na groby. Tomasza Manna, Kazimierza K艂贸saka, Szczepana 艢lagi (ks. prof., przyroda o偶ywiona, cm. w Limanowej), Johna Ronalda Reuela Tolkiena, mo偶e kiedy艣 zajd臋 na gr贸b 呕yci艅skiego w Lublinie. W Sulejowie, gm. Jad贸w, jest gr贸b ksi臋dza Jakuba Dosta, kt贸ry przez 50 lat nam proboszczowa艂, za czas贸w Cypriana Norwida, 艣lub pewnie dawa艂 jego rodzicom. Ksi臋偶e biskupie-profesorze: "Nie ma grob贸w... opr贸cz w sercu lub w sumieniu, / I nie ma krzy偶贸w... opr贸cz na zimnym kamieniu,/ Albowiem krzy偶 jest 偶ycie ju偶 wiek dziewi臋tnasty...". Wiek dwudziesty pierwszy...

K艂贸sak, Ingarden, Tischner, 呕yci艅ski, Heller - przez ile dr贸g musi przej艣膰 ka偶dy z nas? Nie powinno dziwi膰, 偶e Boga nie szukam ju偶 w ksi膮偶kach i na kazaniach. Szukam w niebie, na ziemi i w sobie. Nie jestem pobo偶ny, jestem religijny - wed艂ug definicji encykliki "Wiara i rozum". Dobrze, 偶e si臋 takiej encykliki doczeka艂em/doczekali艣my. Ca艂e moje 偶ycie do niej par艂o. Biada mi, gdyby Jan Pawe艂 II jej nie napisa艂. Wcze艣niej, czy p贸藕niej, jacy艣 ludzie wywaliliby mnie pewnie z ko艣cio艂a. Wyroki nie zapadaj膮 tylko w Watykanie. Gorsi mog膮 by膰 ci bli偶ej, najbli偶ej.

Siedz臋 w fotelu, jem, 艣pi臋, patrz臋 w telewizor - 艂api臋 promieniowanie t艂a. 艁api臋 cz膮stki elementarne 偶ycia duchowego dane w codzienno艣ci.
Chyba nigdy nie powiedzia艂em/napisa艂em, 偶e co艣 powiedzia艂 mi Jezus z Nazaretu. W wersji "Pan mi powiedzia艂". Brzmi to dla mnie nazbyt... dewocyjnie? nieprawdziwie? egzaltac(yjnie)? Ja staram si臋 obiektywizowa膰. Powiem - "Jezus z Nazaretu powiedzia艂 w Ewangelii 艣w....". Owszem, kiedy艣 powiedzia艂em - "Bogu musi si臋 podoba膰, 偶e si臋 gromadzimy na czuwaniu modlitewnym...", ale to te偶 wiem z Pisma 艢wi臋tego.
Kiedy m贸wi臋 "B贸g" - nie nale偶y si臋 domy艣la膰 siwego, brodatego starca. Nikt taki za r臋k臋 mnie nie prowadzi. Wierz臋 w Osobow膮 Obecno艣膰, Sprawc臋 艂adu biblijnych bohater贸w. Wierz臋 w Yahweh - Jestem-Kt贸ry-Jestem. Wierz臋 w Boga Jezusa Chrystusa i Jezusa Zbawiciela ("da pozna膰 ludowi swemu Zbawienie przez odpuszczenie grzech贸w"). Przypadek gramatyczny bywa bardzo wa偶ny. "B贸g Jezusa Chrystusa" - to ksi膮偶ka Waltera Kaspera, kt贸ry p贸藕niej zosta艂 kardyna艂em. Lubi艂em wyk艂ady z apologetyki, rozumianej jako dociekania nad samo艣wiadomo艣ci膮 Jezusa. Kiedy m贸wi臋 "B贸g" - przywo艂uj臋 ca艂膮 wiar臋 i rozum.

Moja wiara, to znaczy ja, stale potrzebuje rozumu i tego co ju偶 pozna艂em o sobie, o 艣wiecie, o tzw. homo sapiens. Dzi臋kuj臋 mistrzom, nauczycielom, profesorom.

czwartek, 10 lutego 2011

Dr膮偶enie 艣wiadomo艣ci i codzienno艣膰

Od dawnych lat maturalnych (szkolnych tylko rok, kalendarzowych dwa, troch臋 w prz贸d,troch臋 w ty艂) 偶yj臋 z rosn膮c膮 艣wiadomo艣ci膮 tego, co zewn臋trzne i tego, co wewn臋trzne. Wewn臋trzne - nie znaczy subiektywne. Przyjaciele mieli ze mn膮 problem. Cz臋sto nie mogli uzyska膰 jasnej odpowiedzi, czy b臋d臋, czy nie b臋d臋, na przyk艂ad, na czyich艣 imieninach. Najbardziej pami臋tam 18-tk臋 u Izy. Byli艣my 偶elazn膮 czw贸rk膮, pi膮tk膮, b膮d藕 sz贸stk膮 w klasie. Blisk膮 w dzienniku, na korytarzu i w ko艣ciele. A jednak zwleka艂em z odpowiedzi膮. Sam nigdy nie wiedzia艂em co ze mn膮 b臋dzie. Nastroje? Na pewno, ale tak偶e co艣 wi臋cej:
- po pierwsze, nigdy nie wiadomo co si臋 zdarzy, czu艂em pod艣wiadomie wag臋 mo偶liwo艣ci
- po drugie, je艣li powiem s艂owo, czuj臋 si臋 za nie odpowiedzialny ponad mo偶liwo艣ci, a co, gdyby 艣wiat si臋 zatrz膮s艂, przecie偶 musia艂bym dotrze膰, powiedzia艂em s艂owo!
Pr贸bowa艂em 艂apa膰 trudn膮 r贸wnowag臋 mi臋dzy 艣wiadomym, znanym, nieprzewidywalnym, wewn臋trznym i zewn臋trznym. Na pocz膮tku musia艂em to robi膰 bardzo po omacku.

Dzisiaj to robi臋 bardziej 艣wiadomie. Wykorzystuj臋 do艣wiadczenie, pewnie nawet rutyn臋. Obiektywizuj臋, utrwalam dane do艣wiadczalne, zapisuj臋, publikuj臋. 艢miem twierdzi膰, 偶e jestem w okolicy jednym z najbardziej rozpoznawalnych ludzi. Mo偶na mnie 艣ledzi膰 na dw贸ch wykresach: pozornych danych osobowych i prawdziwych danych osobowych. Paradoksalnie, pozorne bardziej licz膮 si臋 w 艣wiecie. 艢wiat tylko ad-ministruje. W nim nie poznacie osoby. Mnie znacie.

Dzisiaj 偶yj臋 bardziej 艣wiadomie. Zapisuj臋 my艣li, kt贸re na wierzch strumienia wyp艂yn膮, je艣li mnie intryguj膮 swoim pochodzeniem, zwi膮zkiem znaczeniowym, albo si臋 na czym艣 d艂u偶ej zatrzymuj膮. S膮 moje i nie-moje, wi臋c staj膮 si臋 nasze.

Wczoraj dzieci szala艂y w pokoju. Dw贸jca, lub tr贸jca, nie zagl膮da艂em, nie sprawdza艂em s艂ysza艂em. Wrzask i rumor by艂 spory, mo偶e meble lata艂y? Wierz臋, 偶e nic im si臋 nie stanie. Wszyscy rodzice musz膮 wierzy膰. Wi臋kszo艣膰 z nich zawsze prosi o opiek臋 Anio艂贸w Str贸偶贸w, nawet si臋 nie zastanawiaj膮c, jak wygl膮daj膮 i ile si臋 mie艣ci na czubku szpilki. Mi艂o艣膰 do dzieci ignoruje takie dylematy. Wierzymy, jak 偶o艂nierz zabity, 偶e w si贸dmym niebie jest.
Ja te偶 mam ulubione adresy w niebie. Przepraszam anio艂贸w, ja wal臋 prosto do Ducha 艢wi臋tego.
Jak to dzia艂a? Jak dzia艂a modlitwa w og贸le? Od strony Boga nie zbadamy, ale od strony cz艂owieka bada膰 trzeba.
Po pierwsze jestem realist膮. 呕yj臋 i widz臋, 偶e dzieci zdrowe. 呕e Jasiek daleki, te偶 jest pod jego dzia艂aniem. Nawet bardziej, bli偶ej Watykanu. On nawet mo偶e si臋 przed Nim broni膰, ale to nic nie przeszkadza modlitwie rodzic贸w. Modl膮 si臋 i tyle. Taka nasza mi艂osna powinno艣膰. Gdzie si臋gn膮 r臋k膮, internetem, tam s膮 i robi膮 na przyk艂ad przelewy, gdzie si臋gn膮 my艣l膮, to my艣l膮, gdzie duchem, to si臋 modl膮. Czy macie jeszcze jakie艣 propozycje? Ch臋tnie skorzystamy.
Ju偶 Boga nie szukam w ksi膮偶kach i kazaniach. W 偶yciu samym? Tak. Jest. Chc臋 najdok艂adniej opisa膰. Czy zd膮偶臋? Czy si臋 uda? Czas jest kr贸tki, mo偶liwo艣ci s艂abe. Kto da stypendium? Bym m贸g艂 si臋 wycofa膰, zadaniu podo艂a膰!

Nie da艂em dzisiaj rady poci膮gn膮膰 dalej tego co chcia艂em. Wymi臋k艂em. Jutro musz臋 wr贸ci膰. Musz臋. Zw艂aszcza, 偶e abp J贸zef 呕yci艅ski nie 偶yje.
Dzisiaj dorzuc臋 tylko codzienno艣ci:
- Zapragn膮艂em p贸j艣膰 na rad臋 pedagogiczn膮, podsumowuj膮c膮 prac臋 od wrze艣nia. Chcia艂em przeprosi膰 dyrekcj臋 i kole偶e艅stwo za k艂opoty, jakie im sprawi艂em. I podzi臋kowa膰, 偶e mnie zst膮pili. Z najwa偶niejszych spraw chcia艂em powiedzie膰 o tym, 偶e dwa razy ze 艣wiec膮 przez szko艂臋 przechodzi艂em, przypomnie膰 s艂owa, kt贸re wtedy cytowa艂em, nowych przyjaci贸艂 pomocnych w katechezie szkolnej spotkanych na blogach i Facebooku, oraz o sprawie Czarka: apelu i wizycie policji z nauka o prawie. Chcia艂em te偶 spyta膰, czy szko艂a uczci 30 rocznic臋 za艂o偶enia Solidarno艣ci Rolnik贸w w gminie. Pedagog, rada pedagogiczna - jak to 艂adnie brzmi.
Rada odwo艂ana z powodu zwolnie艅 chorobowych. Czy po feriach b臋d臋 mia艂 t臋 sama wen臋 do 艣wiadczenia? Zobaczymy. Fakt jest faktem. Zapis, zapisem.

- Pok贸j, rado艣膰, 艣miech, a nawet szcz臋艣cie, wracaj膮 cz臋sto, nie pytaj膮c si臋, czy wszystkie problemy "si臋" rozwi膮za艂y. M贸wta, co chceta, rzeczy, problemy,sprawy s膮 - a B贸g jest. Taka jest Jego definicja. Wybierajta. Tylko odrobin臋 wiary trzeba, a jak jej nie ma, wystarczy poprosi膰 :-)

- Telewizja jest handlarzem. Ka偶da minuta jest wyceniona. Sprzedaje czas,kupuje nas. Na r贸偶nicy zarabia. Z zarobk贸w finansuje nieznane nam interesy. Znamy tragedie, dobrze si臋 sprzedaj膮, du偶o si臋 zarabia. Tego, co w podszewce i g艂臋boko艣ci, szeroko艣ci, wysoko艣ci spraw nie pokazuj膮. Na nich nie zarobi膮, no i mog膮 straci膰 klientel臋 dalszych biznes贸w. Znacie szalonych zab贸jc贸w w ameryka艅skiej szkole? Poczytajcie 艣wiadectwo jednej z ofiar. Rozmawiaj膮c o m艂odzie偶y warto tak偶e zna膰 偶yciorys Chiary. A pod tym adresem s膮 bardzo frapuj膮ce 艣wi臋te dzieci.