niedziela, 29 marca 2015

Najnowsza historia nas (i samochodów) w RzN



"przebyliśmy dość daleką drogę
w wolności szukając godności
aby się wypełniła w nas za dni naszych
zdobyliśmy wiedzę niebagatelną
live and learn się sprawdziło na nas
panie wójcie proboszczu starosto
wojewodo biskupie ministrze
i potomni" (jk)

Podziwialiśmy nowiutki samochód w Strachówce pod sklepem. Wdałem się w rozważania. Co mi powiedział. Co ja powiedziałem Jaśkowi, Andrzejowi, Olkowi w samochodzie naszym, podarowanym miłosiernie przez przyjaciela syna, wcale nie przez wierzącego. Ani tzw. naszego. Po prostu – człowieka.
Byliśmy w drodze na nowiutkie boisko pod szkołą im. Rzeczpospolitej Norwidowskiej. Mijając nowy pawilon nowej ludzkiej lecznicy.

Że początki wielkiej zmiany mojej/naszej gminy i Ojczyzny zasypane są w ludzkiej nieświadomości. Nie wierzmy, że to normalny bieg czasu. NIE. Jadów ma tabu o Żydach mieszkających przed wojną (Jadów liczył przed wojną około 2500 mieszkańców, w większości Żydów, Polaków było ok. 800 osób, relacja J&B Suchenków). My, Strachówka - o czasie Solidarności i I Kadencji Samorządu (1990-94). O tym się milczy. Na zabój.

Najnowsze samochody krzyczą na ulicy. Skąd się tutaj wzięliśmy! Pokażcie czas narodzin i związki naszych stosunków gospodarczych, politycznych(samorządowych), kulturalnych, komunikacyjnych, oświatowych, służby zdrowia itd. itp.

W I Kadencji mają korzenie początki firmy transportu osobowego państwa Orzechowskich i firm transportu towarowego i prac budowlanych na drogach państwa Kaczorowskich. I Kadencja (konsekwencja czasu Solidarności) ustaliła na długo miejsce w samorządowych ławach radnego Krzysztofa Gawora, Bogumiła Łapki i innych. I Kadencja dała połączenie ze światem: na PKP do Tłuszcza i w konsekwencji rozszerzonej Komunikacji Autobusowej do Mińska Mazowieckiego. I Kadencja (samorząd, którego obchodzimy XXV Rocznicę) dała Ośrodek Zdrowia i dwa mieszkania dla lekarzy. I Kadencja zmieniła stosunki w szkolnictwie, wyznaczając perspektywę na wieki. Przejęliśmy oświatę wśród pierwszych gmin w Polsce. Nie ustawowo. Eksperymentalnie, pilotażowo – bo rozumiałem, rozumieliśmy jej znaczenia. Czy mógłby się rozwijać samorząd, samorządne-podmiotowe myślenie w kraju, gdybyśmy odpychali dyskusję o kształceniu i wychowaniu kolejnych pokoleń?

Mogę wpisać tutaj także mocne postawienie na komputeryzację (ICT). Postawiłem, postawiliśmy trzy komputery od razu w sieci, co nie było oczywiste, inni miewali jako osobne PC.

Co dzisiaj i kto coś z tego wie i rozumie? Obawiam się, że wyjątki. Ale jeśli nawet są tacy, to broń Boże nie powiedzą publicznie. Ani ksiądz, ani wójt, ani, ani... Choć wota wdzięczności za tamten czas i czyny stoją przy ołtarzu. TABU zobowiązuje do milczenia. Do przemilczania.

Najbardziej może widoczną zmianą kulturową jest Zespół Szkół im. Rzeczpospolitej Norwidowskiej, jego rozwój, droga, wizja... Można na nią patrzeć jako na pomnik wolności (myślenia), demokracji (obronionej), jasnego rozumienia czasów teraźniejszych, przeszłych i przyszłych, rozsadnik nowoczesnego myślenia o człowieku, świecie, Polsce, edukacji i procesów profesjonalnego rozwoju pracowników, placówki, zarządzania... „Takie Rzeczypospolite będą, jakie ich młodzieży chowanie”. Powiedział to Ktoś ze sławnego polskiego rodu, który historia związała z naszą okolicą. Kanclerz Jan Zamoyski, cytat z aktu fundacyjnego Akademii Zamojskiej (1594). W historii tego rodu wyróżnia się tzw. linia jadowska, której przedstawicielem jest hrabia Andrzej Zamoyski, z którym bardzo chciał się spotkać Cyprian Norwid w Paryżu (1862), co mu się w końcu udało. Z okien pałacu Andrzeja Zamoyskiego w Warszawie dokonano zamachu na carskiego dostojnika, za co w rewanżu został wyrzucony na bruk fortepian Chopina. Polska brana tęczą zachwytu od zenitu dziejów dźwięczy na placach, ulicach, szkołach, kościołach i akademiach naszych. Dlatego jesteśmy Rzeczpospolitą Norwidowską. Na wskroś. I na wieki. Późne, ale wnuki.

Dzieje, działania części tzw. wspólnoty lokalnej mogą być traktowane jako wzorcowe, na tym etapie rozwoju Polski. Kto prześledzi współdziałanie szkoły i parafii na przestrzeni 1990-2009 ten zrozumie. Nie Kościoła i gminy, albo Kościoła i czegoś tam. Nie, świadomie podkreślę raz jeszcze – parafii i … Parafia to my, mieszkańcy tego terenu. My, którzy posyłamy do szkoły dzieci. Którzy wybieramy władzę lokalną, jako swoich przedstawicieli. Bo my – wszyscy mieszkańcy gminy jesteśmy samorządem. I my, którzy nasze i nie nasze dzieci i młodzież uczymy. MY – w kulturze kraju, regionu, a może i gminy. Współdziałanie parafii, gminy, szkół i NGO'sów jest sprawą/warunkiem sine qua non sprawnego, mądrego samorządu, ponadwyznaniowo, ponadpolitycznie itd. Jest sprawą kultury człowieka, ludzi, instytucji itd. W przeciwnym razie trudno mówić o pamięci i tożsamości, które są największym i podstawowym kapitałem/bogactwem każdej wspólnoty (lokalnej i większych). Potem dopiero idą budżet i fundusze europejskie.
Karta Praw Człowieka i Obywatela ONZ oraz nauka Soboru Watykańskiego II nie są przeciwko sobie. Nie są przeciwko człowiekowi w świecie i w Kościele! To byłby absurd. Rewizjonizm i sekciarstwo. „Powszechna Deklaracja Praw Człowieka pozostaje jedną z najwznioślejszych wypowiedzi ludzkiego sumienia naszych czasów” (św. JPII, 1995). Nauka społeczna Papieża Polaka nie jest studiowana w parafiach i gminach w Polsce 2015. Wiedzą/wiemy swoje. W dużej części to, co wiemy, ma rodowód jeszcze w PRL. Duch naszych czasów to duch wolności i osoby (praw, godności etc.). Jedni stwierdzą, że „od praw osoby, do praw narodów”, inni – równie prawdziwie - to samo, w odwrotną stronę. Bez wolności narodów trudno rozwijać personalistyczne kierunki myślenia (naukę) i i bronić prawa osób. Wolność wymaga nie tylko braku więzów fizycznych i różnych form ograniczenia niepodległości (hybrydowe wojny itp.). Nie ma wolności bez prawdy! Samorząd może się rozwijać w wolnych krajach. W samorządach osoba powinna znaleźć grunt do pełnego rozwoju (Centesimus annus). Człowiek jest miarą wszystkich rzeczy?!

Obserwuję wielki niedosyt, niedorozwój(?) wiedzy o samorządności. O naszych prawach, obowiązkach, możliwościach. O podmiotowości. Ale pierwszym krokiem ku temu jest wiedza o sobie. O człowieku. Kim jestem? Między innymi ten brak nadrabiamy Powiatowym Konkursem Wiedzy o Norwidzie. To znaczy – także o sobie. „Braterstwo ludom dam, gdy łzy osuszę. Bo wiem co własność ma, co ścierpieć muszę – bo już się znam”. Człowiek to ten, kto zna siebie. Człowieku poznaj samego siebie woła napis w starożytnych Delfach. Ta wiedza się do nas przybliżyła wraz z Dobrą Nowiną Jezusa z Nazaretu, z dziejami Kościoła i europejskiej cywilizacji.

Ojczyzna moja nie stąd stawa czołem;
Ja ciałem zza Eufratu,
A duchem sponad Chaosu się wziąłem:
Czynsz płacę światu.

Naród mię żaden nie zbawił ni stworzył;
Wieczność pamiętam przed wiekiem;
Kluch Dawidowy usta mi otworzył,
Rzym nazwał człekiem.

Ojczyzny mojej stopy okrwawione
Włosami otrzeć na piasku
Padam: lecz znam jej i twarz, i koronę
Słońca słońc blasku.

Dziadowie moi nie znali też innéj;
Ja nóg jej ręką tykałem;
Sandału rzemień nieraz na nich gminny
Ucałowałem.

Niechże nie uczą mię, gdzie ma ojczyzna,
Bo pola, sioła, okopy
I krew, i ciało, i ta jego blizna
To ślad - lub – stopy.”

Ale kto to rozumie w Polsce 2015? Czy rozumieją włądze samorządowe, rządowe, kościelne? To niechże się do nas odezwą ludzkim głosem (może być w Internecie). Jeśli nie wiedzą, to niech nie krępują się, nie każdy musi wszystko wiedzieć. Ale jeśli nie potrafią przyznać i ułatwić powszechnej debaty/dialogu, a nawet wprosić się... to działają na naszą szkodę. Nieznajomość prawa (i obowiązków jakie się na siebie wzięło) nie usprawiedliwia, tym bardziej nie zdejmuje odpowiedzialności.
Ale na usprawiedliwienie ludzi samorządów powiem, że – według mnie – nie rozumie tego także władza państwowa ani kościelna. Temat – wspólnota samorządowa, czeka swój czas. O zależnościach, współwystępowaniu, wzajemnościach, współdziałaniu, nakręcaniu, dojrzewaniu...


Na szczęście nam się udało. Tu, w Strachówce szkoła i parafia współdziałały wzorcowo. Dzięki temu piękne wydarzeni miały miejsce w szkole, w kościele, na plebanii i poza. Jeździliśmy po Polsce, śladem sanktuariów, za unijne pieniądze. Integrowaliśmy się społecznie i programowo. Nie gwałcąc sumień, ani wolności religijnej, ani prawa do inności. Państwo wie, że w czasie funkcjonowania funduszy europejskich (budżetu UE) skuteczność ich wykorzystania zależy od zdolności współdziałania wszystkich uprawnionych podmiotów. Chcę uświadomić czytelnikom, że podmiotem w tzw. wspólnotach lokalnych jesteśmy my! Nie podzieleni administracyjnie, resortowo, wyznaniowo, światopoglądowo, politycznie i Bóg wie, jak jeszcze. Diabeł wie na pewno! Aby współdziałać, trzeba tylko jednego – woli. Trzeba chcieć. Diabeł, nawet w wierzeniach ludowych, paraliżuje wolę.

Polsko 2015, gdzie jesteś. W XXV Rocznicę Samorządu. Nb. samorządności brak w Kościele. I to jest problem. Ludzie/my funkcjonujący z rosnącą świadomością wolności (praw, godności osoby...) zderzamy się z instytucją, w której rządzi centralizm, decyzje zapadają nad nami (w kuriach?). Przeważnie. W ogromnej większości spraw i przypadków. Koniec współdziałania z pełnym zrozumieniem dotknął nas w 2009 i 2012, ale to nie zawęża się tylko do naszych parafii i diecezji. Widzimy centralnie. Wiemy jednocześnie, że to minie. Że Kościół pod papieżem Franciszkiem nas wyzwoli. Straconego czasu i możliwości jednak nie wróci. Czekamy z nadzieją na ŚDM 2016, to także wiąże się z naszą najnowszą historią. W gminie. W Polsce. W Kościele. W Europie i świecie.

Co to jest Ojczyzna

Żeby zapytał kto Jana III-go
idącego pod Wiedeń,
co to jest Ojczyzna?-
odpowiedziałby:
- Jest to miejsce,
w którym najmilej spocząć i umrzeć -
kiedy się ma gotowość nieustanną życia,
i utrudzenia się tam,
gdzie w każdym czasie danym
najdzielniej o Ludzkość idzie. -

Na tych prawach moralnych
wyprowadził Jan III-ci wojsko
poza Polskę przeciw prawom Polski.
Toż samo zrobił Napoleon z Francją.

Albowiem szlachetny człowiek
nie mógł wyżyć jednego dnia w Ojczyźnie,
której szczęście nie byłoby tylko procentem
od szczęścia Ludzkości.

Wszyscy dziadowie
i
Ojcowie Rzeczypospolitej Polskiej
tak pojmowali sprawę polską
                                    (C. Norwid)


Historia, a raczej jak jest pojmowana, leży u sedna tożsamości każdego narodu i ma ogromny wpływ na to, jak on się zachowuje... Splot kompleksów wyższości i niższości, jest jedną z najgorszych naszych cech narodowych... W 1989 roku wyswobodziliśmy się spod jarzma sowieckiego, ale nie wyzwoliliśmy się od nałogów psychologicznych, w które uzbroiliśmy się przez te długie lata niepowodzeń i upokorzeń. Zbiorowe pojęcie naszej historii nadal cechuje cały zestaw emocjonalnych i pseudoreligijnych odruchów, które przeszkadzają w uczciwej i zrównoważonej dyskusji na jej temat... Pisząc [tę książkę], starałem się wyzbyć emocji, obserwować chłodnym okiem zarówno aspekty budujące, jak i kompromitujące, poważne i dziwaczne, tragiczne i śmieszne, i wydaje mi się, że takie spojrzenie na naszą wspólną przeszłość żadnemu Polakowi nie może zaszkodzić” („Polska”, hr. Adam Zamoyski, Wydawnictwo Literackie 2011). 

PS.
Zdjęcie z "Odpowiedzialność i Czyn" (nr.1/1988), z wywiadu z katechetą (świeckim) pt. "Powiedz mi swoje imię".

sobota, 21 marca 2015

Debata o Kościele - Krzysztof Zanussi



Powiem tak. Jeśli boimy się nawet pomyśleć, a cóż dopiero wejść w tę rozmowę - to TAKx2. My jesteśmy potwierdzenuem albo zaprzeczeniem tej tezy. Nasze wspólnoty. Parafie, diecezje... wszędzie, gdzie jesteśmy, żyjemy, pracujemy, modlimy się. To my tworzymy te wspólnoty. Jeśli boimy się myśleć, rozmawiać, żyć w dialogu... W otwartości, szczerości? Czy w unikach, pozorach, "posłuszeństwie"nawet, gdy nikt go od nas nie oczekuje, gdy jest aż grzechem.

Tak, hamujemy rozwój nowoczesnej Polski i Kościoła (niech wierzący nie rozrywają tego, co Bóg połączył w Kraju nad Wisłą), na tyle, na ile nie nadążamy za encyklika i nauczaniem "naszego ukochanego papieża Polaka" i kolejnych. Aktualnie - Franciszka. Jeśli nie chcemy im pomóc w "reformowaniu" Kościoła, tzn. tak żyć, działać, wierzyć, by być w zgodzie z duchem czasów. By rozpoznać czas swojego nawiedzenia.

Dobro wspólne. Wiara i rozum. Rzeczpospolita. Nie ma wiary bez myślenia.

Post scriptum:

Co to jest Ojczyzna

                  Cyprian Kamil Norwid

"Żeby zapytał kto Jana III-go
idącego pod Wiedeń,
co to jest Ojczyzna?-
odpowiedziałby:
- Jest to miejsce,
w którym najmilej spocząć i umrzeć -
kiedy się ma gotowość nieustanną życia,
i utrudzenia się tam,
gdzie w każdym czasie danym
najdzielniej o Ludzkość idzie. -
Na tych prawach moralnych
wyprowadził Jan III-ci wojsko
poza Polskę przeciw prawom Polski.
Toż samo zrobił Napoleon z Francją.
Albowiem szlachetny człowiek
nie mógłby wyżyć dnia jednego w Ojczyźnie,
której szczęście nie byłoby tylko procentem
od szczęścia Ludzkości.
Wszyscy dziadowie
i
Ojcowie Rzeczypospolitej Polskiej
tak pojmowali sprawę polską.



wtorek, 10 marca 2015

Mój Kościół w gminie, Polsce, świecie (1)



Dałem tytuł zanim zebrałem, przejrzałem materiał. Intuicja? Czy więcej: stan ducha, (samo)świadomości, obiektywizacja także poprzez subiektywizm. Paradoks? No nie. Zbiorę tutaj swoje wypowiedzi na Facebooku z ostatnich dni. Na podstawie „dziennika aktywności” - nic prostszego. Subiektywizm? - no, są to moje reakcje na świat, który się dzieje w gminie, parafii, diecezji, Polsce i świecie. Ale na dłuższym odcinku światowym? - jest odbiciem tego, co się dzieje na zewnątrz. Co dochodzi do mnie z obiektywnej strony bytu, metafizyki prawie. Takie możliwości daje nam Facebook używany jako notatnik „na gorąco”, „na żywo”. Zobaczmy więc, czym żyłem. Co mnie zajmowało, ze spraw tego świata najbardziej.

1. Temu, kto nauczy się czynić dobro, Bóg hojnie przebacza każdy grzech. Nie przebacza jednak obłudy, czyli „udawanej świętości” – w porannej homilii wygłoszonej w Domu św. Marty papież wskazał, że Bóg wybacza każdy grzech, ale nie przebacza obłudy.
Mamy zarówno „malowanych świętych”, którzy nawet wobec nieba troszczą się, by na takich wyglądać, jak też „uświęconych grzeszników”, którzy niezależnie od wyrządzonego zła nauczyli się czynić jeszcze większe dobro. Nigdy nie było wątpliwości, kogo z nich woli Bóg” http://www.fronda.pl/a/bog-nie-przebacza-obludy-serce-klamcow-nalezy-do-szatana,48202.html

Mam dwa skojarzenia z tymi słowami Papieża („naszego ukochanego” ;-) :
1) Spowiedzi u ks. Jana Twardowskiego "a robisz coś dobrego z ludźmi?" - na cały mój bunt... - "Idź w pokoju". Tylko tyle? Tak, tyle. Tylko. Najwspanialsza spowiedź w moim życiu.
2) Absurdalne jest przeciwstawianie własnej pobożności prawdzie! Taką sytuację obserwuję w naszym kościele! Bez papieża byśmy zginęli!! W obronie godności i prawdy!!!

To jest niestety temat tabu w mojej/naszej Polsce gminno-parafialnej (wsi i miast). A dla zdrowia (osób, wspólnot...) powinniśmy głęboko ten wymiar życia realnego bardzo (prze)myśleć, (prze)dyskutować. „Centesimus annus”, „Fides et ratio”... się kłaniają. I oczywiście cały Sobór WII.

2. "Odrzucenie dotychczasowych moralnych zasad i reinterpretację nauki Jezusa Chrystusa..."? http://www.beta.rp.pl/apps/pbcs.dll/article?avis=RP&date=20150304&category=OPINION&lopenr=303049753&Ref=AR&profile=1075&page=1

Niektórzy w Polsce bodaj nieświadomie to robią, karmiąc się przekonaniem, że nie ma w Ojczyźnie wolności. W konsekwencji ich system etyczny nabiera cech toksycznych. Zamknięci na fakty, na prawdę... nie będą im (i osobom) okazywać szacunku. Żyją w świecie nierealnym.

Wczorajsze informacje o spotkaniach ojca Rydzyka z vicepremierem Piechocińskim zmroziły mnie taką wizją. Boję się takich sojuszy. Brrr! Chcą, przynajmniej na wsiach, w gminach, w powiatach, regionach, w których mają wpływy ustanowić jakąś inną Polskę. Swoją. Polsko-katolickie enklawy. ZGROZA. Brrrr!

ps.
Antycypuję lokalne wydarzenie, obawiam się. Powstanie Jakuba Szeli? Brrr! Czyż niektórzy nie marzą, żeby nasza parafia, gmina, powiat, diecezja... stały się taką właśnie enklawą?!

3.Ekipa „Busa do marzeń” - projektu promującego ŚDM Kraków 2016 – spotkała się w środę na Placu św. Piotra w Watykanie z papieżem Franciszkiem, by prosić Ojca Świętego o błogosławieństwo dla inicjatyw podejmowanych przez młodych ludzi, którzy angażują się w przygotowania do Dni... To Wy jesteście dla Waszych rówieśników najbardziej przekonującym świadectwem, że warto postawić na Jezusa, a wiara w Niego jest źródłem radości, pokoju i punktem odniesienia w pracy nad sobą i dążeniach do twórczego i szczęśliwego życia. Za to świadectwo serdecznie Wam dziękuję” – napisał szef Komitetu Organizacyjnego ŚDM 2016 w piśmie adresowanym do ekipy Busa. Bp Muskus życzy także „wielkich i pełnych rozmachu marzeń oraz odwagi i niespożytych sił potrzebnych do ich realizacji”.

Ich stowarzyszenie GPS Kalwaria Zebrzydowska (od włoskiej wersji imienia Jana Pawła II – Giovanni Paolo Secondo) realizuje poniekąd zapotrzebowanie świata, czego my doświadczyliśmy w korespondencji z Lucy, Lincoln, Ne, USA. http://gosc.pl/doc/2378783.Franciszek-czeka-na-SDM

Tak się (też) działo moje życie. Chwytałem ducha czasu. Jak oni dzisiaj. Natychmiast, w pół słowa. Taką dostałem naturę. Która wyrosła w dojrzałą postawę miłości intelektualnej (JPII). Robiłem razem z Nim raban. Solidarność. Katecheza (33 lata). Samorząd (1990-94)! Rzeczpospolita Norwidowska. Spisek, nielojalność czuję na odległość. Zgroza - gdy w kościele. Prawda jest większa. Nawet od pobożności... I godność (rozpoznanie, zaakceptowanie/przyjęcie, życie z nią...)! Bardziej trzeba się słuchać Boga, niż ludzi. Nawet w kościele instytucjonalnym.

4. Wielu myślących samodzielnie księży i mających odwagę dzielić się swoim myśleniem wyrażało swój krytycyzm wobec nachalnego plakatu przeciwko ludziom żyjącym w tzw. konkubinacie. Np. „Mnie też oburzył wczorajszy plakat "Konkubinat to grzech". Im jednak więcej o tym myślę, to tym bardziej oburzam się na siebie, innych i cały polski Kościół, że nic nie zrobiliśmy, żeby skonfrontować się ze zjawiskiem mieszkania przed ślubem. Nie było listu pasterskiego, nie było demonstracji, nie było postu, modlitwy, nie było żadnych akcji o takim rozmiarze jak walka o Smoleńsk, czy walka z gender. 17 lat temu, nikt z przyjmujących po kolędzie na osiedlu Ruczaj (odwiedziłem 800 mieszkań) nie mieszkał przed ślubem, słyszeliśmy tylko, że takie rzeczy dzieją się na Zachodzie, ale nic w tej sprawie nie zostało zrobione. Gapiliśmy się i gapimy przez lata, jak wchodzą zwyczaje, które być może najbardziej niszczą rodzinę. Mogę się mylić. Ale czuję jakiś faryzeizm w selektywnym oburzaniu... „ ks. prof. WW. Całkowicie podzielam. Mówmy o istocie, a nie o formie. Postawa miłości intelektualnej ku istocie kieruje nie - powierzchownej publicystyce.

5. Dałem z natchnienia taki post - „Że też muszę walczyć o dobre imię, godność i prawdę w moim gminno-parafialnym świecie! Na co to nam, Polakom, przyszło! ps. większość (z PT Rodaków) ma żale do państwa i partii.

Na ogół Ci którzy coś robią na rzecz innych są potem oskarżany przez swoje środowisko. Muszą tłumaczyć, że nie są wielbłądami”(TJ).
I to można jakoś przyjąć na klatę, i się pozmagać. Ale Kościół? O tym się mało mówi, głównie wojujący ateiści. A przecież za to, jaka jest Polska (2015), i samorządy... czyli my... odpowiada nie tylko Rząd, Parlament, ale również Kościół (kościoły). Boimy się nawet o tym myśleć! Jakaś wewnętrzna tyrania? terror? zgoda na połowiczność? na fałsz!

6. „Dostałem przed chwilą obuchem w łeb. Kumpel uświadomił mi - podsumowując po swojemu moje życie - że jestem egzystencjalnym ekstremum. Oczywiście to bardzo źle z punktu widzenia świata, aczkolwiek jeśli ktoś odchyla się od normy, to znaczy, że zbłądził. A jeśli zbłądził - to znaczy, że jest też coś takiego jak nie-zbłądzenie. Tego nie-zbłądzenia warto szukać, żeby było przyjemniej niż jest. Ot, secret of life.” (BB)

- ja - Według mnie, prawidłowo. Każda osoba jest bytowym ekstremum. Mam nawet pewną formułę, że aż absolutem (z małej "a"). 

(...) absolut
wobec wieczności
i wszelkich porównań
mieszka w tobie (...)

- (BB) - A właściwie jest trochę gorzej, bo zanegowałem możliwość normy. Jeśli ktoś mówi o normie = kłamie. Wielu szukało - i nie znalazło.
- ja - No ale człowiek to ten, kto zna siebie. Podobno. A Ty siebie znasz. Ta moja, nie moja formuła (podebrana Jezusowi z Nazaretu), to droga (własne wybory, decyzje,...)-prawda (zawsze jakąś uzbierałeś, uzbierałem...)-życie (które nie pytało się mnie o zdanie, tylko się działo i dzieje, coś z niego do mnie doszło, coś się splątało, zrozumiało... itd.) I tego podrobić się nie da. Chyba, że potężnym elektrowstrząsem (piorun?), ale to rzadko się przydarza. Więc - norma.
- (BB) -  Nie znam siebie. Może tylko trochę. To jest w każdym bądź razie zbyt gęsta otchłań zapętleń, aby ją poznać. Człowiek wychodzi na prostą tylko w trumnie.
- ja - Łatwiej mi, bom odpowiednio stary. Każdemu życzę, by dożył chwili, w której znajdzie ten punkt (chyba absolutny).

7. W tych dniach cieszyłem się nagrodą za wojenne zasługi dla Polaka (99l) w Szkocji i rekolekcjami ks. prof. A.Draguły w duszpasterstwie akademickim dla Polaków w Londynie. I pomyśleć, że PT Rekolekcjonista był także w miejsko-gminnym Łochowie! W Domu Kultury! :-)

(Z konta ks. BR) „TO BĘDZIE INTENSYWNY WIELKI POST W LONDYNIE! :) :) :)
    1. REKOLEKCJE WIELKOPOSTNE Z ks. prof.  Andrzej Draguła - JUŻ OD JUTRA!
    2. LONDYŃSKA PREMIERA NAJNOWSZEJ KSIĄŻKI
    Szymon Hołownia - "HOLYFOOD..." I SPOTKANIA Z AUTOREM - JUŻ ZA TYDZIEŃ! - 8 MARCA!
    3. KURS WIEDZY RELIGIJNEJ I SPOTKANIE Z Panią
    Ewa Czaczkowska - w parafii na Balham - 14 marca.
    4. REKOLEKCJE WIELKPOSTNE - II SERIA - z ks. Stanisławem "Orzechem" Orzechowskim - legendarnym duszpasterzem z Wrocławia - od 20 marca.
    5. WYJĄTKOWA PIELGRZYMKA DO HISZPANII I PORTUGALII - JUŻ W KWIETNIU (jeszcze tylko 8 miejsc wolnych!)!!! ZAPRASZAMY!!! :) :) :)
    Zapraszamy! Dzisiaj kolejny dzień niesamowitych rekolekcji, które prowadzi ks. prof. Andrzej Draguła, nazwany przez "czeskiego Tishnera" - ks. Tomasa Halika "polskim Halikiem". :) Zapraszamy na 19.30 do Little Brompton Oratory! :) Będzie o miłości! :)

- (ja) Tu Londyn! Mówi Londyn! (2)
A Polska (gminna i parafialna) patrzy i słucha :-)

Kościół przestał być sztywno parafialno-dekanalno-diecezjalny. Jeśli ktoś się otworzy, może rozmawiać z pomocą Internetu z księżmi i biskupami ze świata. Kościół stał się globalny, co przystało Katolickiemu czyli Powszechnemu Apostolskiemu Świętemu... Za pośrednictwem redaktora Błażeja Strzelczyka „w środowym numerze Tygodnik Powszechny rozmawiam z Panią Krystyną Starczewską: założycielką „Bednarskiej”, pierwszego polskiego liceum społecznego i „Raszyńskiej” – pierwszego społecznego gimnazjum. 

O wielu sprawach rozmawiamy. O wyrzutach sumienia. O przeszłości. O tym, że Jej pokolenie (ur. 1937) różni się od mojego pokolenia (ur. 1988). O tym, co to jest mądrość. Co to znaczy pogodzić się z życiem, co to jest szczęście. I o tym, jak wygląda śmierć.” W sam raz dla mnie. W mojej sytuacji życiowej. Amen.

8. Wyciągnąłem z archiwum "Odpowiedzialność i Czyn" (był chyba tylko ten numer, 1, 1988). „Rozmowę z katechetą świeckim, pod tytułem „Powiedz mi swoje imienię”. W obronie godności. Bo szarga ks. proboszcz. Pewnie w porozumieniu z kurią. Taki krzyżyk na drodze w Polsce 2015. Godność osoby, która ma za sobą życie. Solidarność. Katechizowanie (33 lata). Rodzicielstwo (dużą rodzinę). Wychowanie religijno-patriotyczne i wierność Polsce i Kościołowi od pokoleń. Samorządowca (wójta I kadencji). Ofiarodawcy wotów wdzięczności za wolność, które stoją przy ołtarzu w naszym kościele. Za odkrycie i umocnianie słowem i życiem Rzeczpospolitej Norwidowskiej, która na wieki złączona została ze Strachówką... Nie można tego nie rozumieć. Trzeba być zaślepionym, zastraszonym, nieszczerym.... aż po obłudę, o której mówi papież.

Polska mentalność gminno-parafialna cofnęła się, zatrzymała na... ? Nie jest na miarę potrzeb (ducha czasu). Na miarę pamięci i tożsamości cudów naszej epoki. Nawet nie na miarę XXV-lecia samorządności! którą obchodzimy omc. Jak Polska długa i szeroka, pomieszanie z poplątaniem. Muszę z całej siły bronić godności przed proboszczem i jego zwierzchnikami. Kto, co będzie rozumial lada moment? List do KEP, Prezydenta RP itd 3mam i zwlekam, ale czas dojrzewa.
Jeśli nasze parafie nie biorą pod uwagę swojej odpowiedzialności za świadome/aktywne budowanie/tworzenie wspólnoty i kultury, to nas zacofuje. Cofa polską mentalność (godność, podmiotowość) katolicką 2015. Religijność to nie tylko pobożność. To życie w prawdzie, pamięć i tożsamość. W skrócie - Wiara I Rozum!
Napisałem o tym do wszystkich ważnych osób na naszym terenie. Czy któraś się odezwie? Czy potwierdzą się najgorsze obawy (diagnoza)? A świat pędzi. Są też wzory, przykłady, bogactwo... dane nam, złożone w nas przez Boga Ojca, Dobrodzieja. I Syna. I Ducha Świętego!

9. „Bartoszewski stwierdza: "wiecie, czego ja się naprawdę boję? Że my, Polacy, znów to wszystko schrzanimy"

- (ja) - Jak chrzanimy? Milcząc. Bojąc się pokazać swoje myślenie (wynajdując tysiąc uzasadnień). W gminach, wsiach, miastach, parafiach, diecezjach, szkołach... Niestety. Obserwuję. Nawet nie mam już siły się złościć 
- (AO) - Trochę za późno na takie ubolewanie ze strony p. Bartoszewskiego, sam się skutecznie przyczynił do podzielenia Polaków i używając swojego autorytetu zdegradował sporą część społeczeństwa do "bydła". Nie chodzi mi o małostkowe wypominanie ale autorytet i doświadczenie życiowe zobowiązuje.
- (ja) - Każda okazja dobra na refleksję. I na rozmowy Polaków. A jeśli trzeba sobie przy okazji wybaczać! Tym lepiej...?
- (AO) - Staram się nie być pamiętliwy i wybaczać, choć przychodzi to łatwiej gdy ci, którym mam wybaczać potrafią wyciągnąć rękę albo przynajmniej powiedzieć przepraszam. Zresztą i bez tego wybaczam co nie znaczy, że muszę zapomnieć.
- (JG) - Bartoszewski nigdy nie użył takiego określenia wobec społeczeństwa
- (ja) - Walczę o godność osoby i wspólnoty, od lat. Zmieniają się okolixczności. Dzisiaj najbardziej muszę w parafii i diecezji! Nie wobec ministrów, rządu i nie wiadomo kogo jeszcze... Wobec przedstawicieli mojej tzw. wspólnoty lokalnej, którzy mają dla mnie epitety "siewca nienawiści", "zdrajca dzieci komunijnych", a żonę DyrKa chcą wywieźć na gnoju. Oni dzisiaj są parafialnymi (diecezjalnymi?) autorytetami, ostoją. Nie w państwie! Od państwa, Prezydenta Grażyna dostała Brązowy Krzyż Zasługi /stary katecheta/
- (MH) - Jedyny niemal już wymarły gatunek tej klasy politycznej, którą nazwać można: "mężami stanu"...
- (ja) - Jaki świat tworzymy dzisiaj? My, nie oni i jeszcze jacyś, nikomu nie ujując niczego? Oto jest pytanie. Czy nie schrzanimy? Jeden z problemów, o ogromnej wadze - według mnie - to jest podmiotowość. Jak funkcjonujemy na swoich podwórkach? Jak bardzo nie służy rozwojowi podmiotowemu rozumieniu siebie nasz kościół! Ja to mam w parafii i diecezji, bo nie mozna ich rozrywać. Próbuję nadaremno zaprosić do rozmowy otwartej o wspólnocie i o godności osób i wspólnoty na tym naszym podwórku, nadaremno, nadaremno... Jeśli oni nie wierzą w swoją wolność (i nie znają włąściwej godności osoby, a tylko kapłańską wewnątrzorganizacyjną) to jak to wpływa na mentalność, podmiotowość, samowiedzę PT Rodaków katolików? Czy znacie jakiegoś księdza z diecezji, który chciałby z nami rozmawiać publicznie, tutaj! Co możemy zrobić razem? kochając przecież Kościół! Przecież to mój dramat i okradanie z godności! Jako solidarnościowca 1980/81, katechety przez 33 lata, ojca dużej rodziny, samorządowca (wójta I kadencji), człowieka otwartego i odkrywcę Rzeczpospolitej Norwidowskiej! Przeciez o tym piszę, mówię, proszę... Jak to, jak mnie traktują w diecezji od paru lat wpływa na innych? Nie tylko moje dzieci? Ojciec Ludwik Wiśniewski pisze o tym samym na poziomie kraju! I co? Wdepczą nas w glebę? W imię czego! A perspektywa ŚDM 2016 i skierowana do nas prośba, byśmy otworzyli się na Kościół Powszechny tym razem z Belgii, ale może z innego kraju, kościołą w jakimś innym kraju... Polska - pytań bez odpowiedzi? W pogardliwym milczeniu księży i wyższych hierarchów! Ja też mam w notatkach list otwarty, do biskupów, w tym bp Deca, i Prezydenta, a jakże. W roku 25-lecia samorządności. W obronie prawdy, osób i godności (polskiej i katolickiej) ! CO MY MOŻEMY ZROBIĆ? Jak połączyć siły na różnych poziomach?! (28 lutego o 13:22)
- (AO) -  żeby była jasność to mam wielki szacunek i respekt dla ludzi, którzy przeżyli to co p. Bartoszewski i dla ich dorobku, przykro mi jednak gdy tacy ludzie dają się wkręcić w tryby polityki i zaczynają wykorzystywać swój autorytet do obrażania innych wyborców i uważając że wolno im wszystko powiedzieć szydzą z oponentów politycznych. W jednej ze swoich emocjonalnych wypowiedzi p. Bartoszewski wyrażał swoje oburzenie z braku szacunku dla Prezydenta Komorowskiego, ale zupełnie nie przeszkadzał mu brak szacunku dla jego poprzednika. Nie chcę się oczywiście licytować kto komu i co powiedział czy zrobił choć zestawienia takich wypowiedzi łatwo znaleźć w internecie. Dziś autorytet zaczy coś innego niż kiedyś i nie jest dany raz na zawsze. Pojednanie Polakom jest dziś potrzebne bardzo i wierzę że potrafimy się porozumieć tak jak obiecywali politycy przed wyborami w 2005 roku.
- (ja) - A ja wybaczę politykom, emocje, słowa... Ale nie mogę nam, polskiemu Kościołowi! Co wnosimy w dialog? Jak go rozwijamy? Jak wykorzystujemy ogromną (infra)strukturę do wzmacniania kultury? Kościół - tylko jako kult? Bez bwzięcia odpowiedzialności za rozwój myślenia, to żcie w samookłamywaniu się. Nie ma wiary bez myślenia. Myśłenie służy w każdej dziedzinie życia. A "Wiara i rozum"? Gdzie są w naszych paraialnych tzw. wspólnotach, które w czym są wspólnotami? Zostawmy pretensje do polityków, Kościle mój. Najpierw zobaczmy belkę we włsnych oczach. Biada. Biada. Mój proboszcz i moja diecezja z nim (i w nim) odmawia wszelkiego jawnego dialogu Czy Wy to usłyszeliście! Więc o czym rozmawiamy? Jak weźmiemy się za serce, to potem możemy wiczyć mięśnie. Ale mi wyszło powiedzenie. SMUTNE. Bardzo smutne. Kto z Was napisze do mojego proboszcza, brata w wierze, aby zechciał rozmawiać otwarcie z katechetą? - którego znacie! Na pocieszenie, znalazłem dzisiaj parafię, w której uważają wspólnotę i kulturę za ważne pola swojego działania, misji i ODPOWIEDZIALNOŚCI!  http://www.katedra.szczecin.pl/kultura/

10. Czy oprócz nas ktoś ma jeszcze takie problemy ze zrozumieniem swoich ról itd. Czy ktoś w diecezji, w Polsce....? Zajrzyjcie, pytajcie, pytajmy, szukajmy... Żartobliwie mówię o Ruchu Obrony Godności Osób i Wspólnoty w Parafiach. Ale może to nie jest żart! Mała Strachówka staje się wielką. Także przez głos w obronie prawdy i godności osoby i wspólnoty w Polsce 2015 i Kościele w świecie współczesnym! 
    Trzeba nam wznieść głos i świadczyć za godnością osoby i wspólnot/y! Nie gińmy w pojedynkę! ♥
Doszliśmy do punktu zwrotnego! Do granic wiary i rozumu! W co wierzysz? - co wybierasz sobie z Nauki Społęcznej Kościoła? o godności osoby i wspólnot? Co tę godność buduje? Nazwij swoje zasady. Publicznie, to nie są sekrety konfesjonałów.
O. Ludwik Wiśniewski podkreśla też, że po 25 latach wolności wciąż w Polsce nie umiemy oddzielać zadań Kościoła od zadań państwa [i samorządu]. To, jaką konkretnie decyzję ma podjąć ustawodawca, jaką decyzję ma podjąć prezydent – jest kwestią ich sumienia, a nie sumienia takiego czy innego biskupa [lub proboszcza]". Granda!!! Wstyd dla XXVI- lecia Wolności :-(
"Naciskając na głowę państwa w sprawie konwencji antyprzemocowej, biskupi uderzają w konstytucyjnązasadę rozdziału Kościoła od państwa i niszczą pokój społeczny. Przekonanie, że biskupi najlepiej wiedzą, jak redagować ustawy, aby służyły dobru obywateli - to niebezpieczny mit."
Są tacy, którzy W PAŃSTWIE I W SAMORZĄDACH CZUJĄ SIĘ POWOŁANI NIE TYLKO DO DUSZ-PASTERSTWA (BOSKIE/DUCHOWE), ALE I DO KIEROWANIA NASZYMI SPRAWAMI/NAMI (CESARSKIE/NASZE)!!! Biedni nie pojęli (nie tylko XYZ), ale i nauki Soboru Watykańskiego II, o którym ten i ów katecheta - i nie tylko - chce nadaremno z nimi dialogować. Chcą rządzić, mieć wpływ na kształt naszego życia osobistego, rodzinnego, samorządowego itd. - a nie dialogować.

POBOŻNOŚĆ
/ludzkiej godności/

Tomaszewski
niczego nie musi już komentować
ja niczego grać
kawał życia z nim spędziłem
najwięcej wyścigów pokoju
z uchem przy radiu

każdy ma swoją godność
choć o dziwo
nie szanuje jej ksiądz
księża
mój moi "u góry"
w kościele tak zwanym
parafialno-dekanalno-diecezjalnym

traktują jak zło konieczne
jakby mnie nie było
przez 62 lata
z czego 33 lat katechezy
zasługi wolnej Polsce
ich i mojej naszej Ojczyźnie
oddane szczerze i skutecznie
dzieci odchowane w rodzinie
wiernej od stuleci

to ich nie interesuje
nie ma znaczenia
tylko oni sami dla siebie
i piękne słowa pobożności
         (piątek, 27 lutego 2015, g. 9.57)
http://strachowka.blogspot.com/p/post-post-scriptum.html

11. Ze wzruszeniem czytam, że gdzieś jest zapotrzebowanie na pamięć i tożsamość. Bo w mojej gminie to nie. Co służy dobrze paskudnemu pomieszaniu. (Sisters (Lviv) - My Ukraine: Memory and Identity - Radio Free Europe / Radio Liberty).


I tu zakończę, bo jest już dużo tego.

PS.
Zdjęcie nr.1 - ludzie ze Stowarzyszenia GPS z Kalwarii Zebrzydowskiej dzielący radość z papieżem Franciszkiem na Placu Św. Piotra
Zdjęcie nr.2 - animatorzy duszpasterstwa młodzieżowego z Brukseli i Gandawy omawiający plany pobytu w Strachówce przed ŚDM 2016!