czwartek, 31 października 2019

PRP, monachomachia i pointa wielce-osobowej narracji (2)

śp. ks. prof. Kazio Kloskowski

"... nie ja to śnię, co śnię:
Ludzkości pół na globie współśni ze mną;
Dopomaga mnie, i cicho, i głęboko,
I uroczyście, i ciemno:
Jak wszechoko!..."

                        /C.Norwid, Kolebka pieśni/

PRP – czyli Poważne Rozmowy Polaków – jest/są w powijakach. Ale już jakieś są, jak przebiśnieg – więc ten post jest odcinkiem nr 2.
Monachomachia jest formą dominującą życia społecznego Polek i Polaków 2019. Co do procentów i wpływów.

Wczoraj był ważny dzień, pod względem objawienia się Monachomachii. Ni to monarchii, na pewno zaprzeczenia monolitu, a najbardziej formy przetrwalnikowa feudalizmu. W Polsce popeerelistycznej ma się znakomicie. Opary komuno-partyjnej ideologii unoszą się jeszcze nad lądem i wodami w granicach nie tylko Ojczyzny.

W pierwszym odcinku PRP wychwalałem pieśnią wdzięczności dwóch PT Rozmówców, którzy zechcieli skomentować moje myślenie i pisanie (pisanie bo myślenie, myślenie więc pisanie) z powagą swojego myślenia i pisania, objawiającego ich drogę i prawdę i życie. W ten sposób nasze dwie krótkie rozmowy zajaśniały Veritatis Splendor na firmamencie Ojczyzny. Bo o Ojczyznę, kulturę i Kościół w nich szło. SĄ MOŻLIWE TAKIE ROZMOWY!
SĄ MOŻLIWE – i dzisiaj znaczą dla mnie więcej niż pierścienie monachomachów. W nich jest prawda, której blask zaszargali tamci. W nich jest i Kościół i Ojczyzna. Splecione losami i istotą ponad 1050 lat temu. W nich i między nimi można obserwować tęczę zachwytu, jeśli ma się skłonności do kontemplowania prawdy. Prawda jest – JEST, poznawalna. Na dwóch skrzydłach unosząc się wysoko duchem i intelektem można ją kontemplować. Bez schematów i uprzedzeń. W aspektach istotowych i konstytutywnych – jak robił to Papież-Polak na oczach milionów z nas, jeszcze żyjących Rodaków. Nie wielu zrozumiało. Niewielu chce. Najgorsze, że nie rozumieją, ani chcą tzw. pasterze w naszym tzw. polskim kościele. Nasz kościół pozostał i z lubością się pławi w resztkach ustrojowego feudalizmu. Dzisiaj nie tylko ów kościół ale i jego władczy sojusznik. To tylko popeerelizm? Coś znacznie gorszego. Peerelizm nie uwiódł tak masowo dusz, przede wszystkim funkcjonariuszy, karierowiczów i „natchnionych” materialistów (nawet w świecie kultury i nauki).

MONACHOMACHIA objawiła swoje oblicze listami skrzywdzonych księży. Jest/są głosem wołającym o wodę godności na pustyni życia w Polsce „katolickiej”. Niby tylko w granicach swoich diecezji, ale... Listami dwoma. O jednym krzyczą media. O drugim jest w poście księdza Stanisława (Walczaka). Oba listy były napisane w małej odległości czasowej, w różnych diecezjach. Są o tym samym - o MONACHOMACHII, czy feudaliźmie polskiego kośscioła-organizacji. To nie jest teologia, to więcej - życie nasze. To więcej - prawda. To więcej - smutny uśmiech Boga W Osobach Trzech dla nas Polek i Polaków 2019. Znak nadziei - cnoty teologalnej - która zawieść nie może!

Jedyne pytanie mam – zniszczą ich na naszych oczach (oczywiście przemilczając), czy staniemy za nimi, broniąc ich i swojej godności, nawet jeśli bez podziału na wierzących i niewierzących.
Bez podziału – bo skutki monachomachii dewastują życie kraju bezwzględnie. Wierzący w Boga i niewierzący tak samo podlegają dzisiaj władzy ustroju PiS-KEP-u. Partia bez KEP-kościoła.pl nie miałaby takiego wpływu na dusze Rodaków. Dewastują polski konstytucjonalizm i ukorzenienie w kulturze człowieka na ziemi, zawsze w świecie współczesnym (od pół wieku posoborowym), a nie wydmuszkach prezeso-partyjno-ludowych-reminiscencji.

Last but not least pasuje w tym miejscu opowieści jak ulał. Nikt z nas nie byłby sobą, gdyby historia naszego osobowego bytowania nie ukłądała się w jedną spójną narrację. Jedność całości, całość w jedności staje się, gdy jest pełno-osobowa. Może nawet w trójcy swych osób... na obraz i podobieństwo Boga Chrześcijan i Jezusa z Nazaretu (Chrystusa). Droga-Prawda-Życie muszą być narracją sensu (Logosu). A co z tymi, którzy tożsamość stracili na skutek różnych przyczyn? Nie wiem. Szczerze, nie wiem. Nie znam nawet takich przypadkó, więc nie mnie się wypowiadać. Wierzę, że mądrzejsi, którym dane jest takie doświadczenie (badawczo, życiowo, egzystencjalnie...) opowiedzą.

Mnie dana jest moja droga, prawda, życie. Na takiej drodze zetknąłem się z księdzem profesorem, który występują ostatnio w mediach, jako ważny świadek monachomachii. Życie nas zwarło, choć nie spotkałem, nie poznałem "osobiscie". Ksiądz profesor Adam Świeżyński została wpisany w moją drogę-prawdę-życie, czyli w moją osobistą i osobową narrację, filozofią przyrody i środowiskiem naukowym zgromadzonym tymi zagadnieniami, głównie na UKSW.
Kiedy pierwszy raz zobaczyłem go w programie "Czarno na białym", tylko się ucieszyłem, że znalazł się na drodze gnębionych księży w swojej diecezji.
Gdy zobaczyłem go po raz drugi i trzeci, zaproszonego do studia już jako głównego rozmówcy, zajrzałem do Internetu. I odkryłem bliskość osobową, przez zakres jego zainteresowań naukowych i krąg osób uprawiających naukę na tym polu.

Wyczytałem m.in. że magisterium pisał na Wydziale Teologicznym Akademii Teologii Katolickiej w Warszawie na podstawie pracy: „Zagadnienie godnej śmierci człowieka. Wybrane problemy bioetyczne”. Jego promotorem był ks. prof. dr hab. Kazimierz Kloskowski, mój kolega ze studiów, który umarł młodo, już w profesorskim birecie. Dla nas zawsze pozostał Kaziem. Mieliśmy w grupie dwóch księży, drugim był Władek, ważny dzisiaj orionista, "nawrócony" na metafizykę.

Doktorat robił z filozofii na podstawie pracy: „Tadeusza Wojciechowskiego ewolucyjna koncepcja śmierci człowieka”. Promotorem była dr hab. Anna Latawiec, z którą też byliśmy zżyci (od studenckiego obozu naukowego w Dolinie Chochołowskiej). Podobnie byliśmy w kręgu sympatii z innym wykładowcą, ks. prof. dr hab. Mieczysławem Lubańskim. Inna nasza koleżanka też już od dawna jest tam profesorką. W kręgu tych i innych znajomych ks. prof. Adam Świeżyński napisał i wydał książkę o naszym Kaziu, śp. koledze profesorze i księdzu diecezji gdańskiej. Zdjęcie Kazia ze strony Ignatianum wziąłem na zdjęcie tytułowe posta. 

Czy to - takie znajomości, przyjaźnie, relacje - coś znaczą, czy nic - w życiorysach. Dla mnie znaczą wiele, bez nich moja narracja osobowej drogi-prawdy-życia byłaby sfałszowana. Taka jest moja filozofia przyrody, antropologia (przyrodnicza i kulturowa), taką mam teologię Boga W Trójcy Osób i Kościołą (eklezjologię, soborową oczywiście). Jam nie z soli, ani z roli. Aż po najpoważniejszego Autora w zakresie filozofii przyrody w Polsce, ks. profesora Kazimierza Kłósaka. I cóż, że zmarł mi w trakcie pisania (kończenia) pracy magisterskiej o istocie człowieka w pracach Romana Ingardena. Tylko on mógł zachęcić mnie do podjęcia takiego zuchwałego myślenia. Obdarzył mnie chyba nawet tytułem "umysłu spekulatywnego". Tylko jeszcze jeden tutuł honorowy napełnia mnie dumą - ten dany przez Opatrzność powołującą mnie do katechezy w stanie wojennym "abym był z polską młodzieżą". To,że dzisiejsi hierarchowie od dołu do góry mają mnie gdzieś ? Trudno i z wzajemnością, choć chciałbym być zawsze, jak byłem po śmierci św. Jana Pawłą II, we wspólnocie dialogicznej Kościoła, chroniącej prawdę i godność osób! Czyli także pamieć i tożsamość.

Promotor mój zmarł, może dlatego zamknęła się przede mną drogą akademicka? Ale z pewnością ważniejsze jest to, że był nauczycielem i wychowawcą kleryka Karola Wojtyły w konspiracyjnym seminarium kard. księcia Adama Sapiehy. Ciągłość i jedność życia są ważniejsze niż tytuły i zaszczyty. Tak wierzę. Cieszę się, że pozostałem zwykłym szarym człowiekiem i mogę pisać te świadectwa w krzakach, w Sanktuarium Matki Bożej Annopolskiej (z 3 lipca 1910).

**

DR HC KARD LEHMANN 

           /ilu jeszcze ostrzygą zgwałcą oszukają/

brałem udział wśród widzów w 1997
na Placu Zamkowym w Warszawie
w uroczystościach dla niemieckiego biskupa
doktorat dostał od mojej uczelni honorowy
w procesji w ceremonialnych strojach szli
wśród nich nasz przyjaciel profesor i ksiądz

przyjaciel zmarł młody po dwóch latach
byliśmy na jego pogrzebie w katedrze oliwskiej
był i prezydent Lech Wałęsa
po latach przemianowano ATK na UKSW
doktoraty honorowe jak dawali dają i dziś
ma także niestety gdański arcybiskup Głódź

kiedyś bym takie orszaki podziwiał
myślę że dla wszystkich księży to święto
w takich dekoracjach brać udziały
pewnie i Kazio nasz kochany ks profesor

wzdrygam się dzisiaj oświecony
ich niezliczonymi skandalami
pedofilia jest najbardziej nagłośniona tylko
jakby wcieleniem ich zła korporacyjnego

to nie jest już Kościół Boży Jezusa
to orszak władców pierścieni
nie pasterzy Jezusa Chrystusa
obrzydzenia nabrałem do nich
i dziękuję Bogu
że mogę być zwykłym człowiekiem
dając o nich dzisiaj to antyświadectwo

   (czwartek, 31 października 2019, g. 13.10)

***

JEDEN ŚWIAT RÓŻNE WYMIARY

nie wiem czy tytuł jest dobry
chodzi o inne wymiary
a świat chyba jest jeden
to znaczy wszechświat

innych wymiarów doświadczam
sobą samo-po-czuciem siebie
w różnych sytuacjach
zazwyczaj bardzo niespodziewanie

dwie są jakby zmienne
z tych różnych wymiarów
z jednej od strony starego ciała
druga z prawdy nieśmiertelnej

ciało choruje stale się starzeje
siedzi nieruchomo w fotelu
duch lotny jak szczygieł
nic sobie z tego nie robi – istnieje

starocie we mnie skrzypią
zwłaszcza rano
ale duch potrafi błysnąć nagle
czyli w każdej chwili

przeważnie łapię się zdziwiony
skąd ta nagła radość znikąd
z samego istnienia
że się jest i dobro i prawda

że to jest oczywistością
ponad wszelkie zmienności
że nikt nic zmienić tego nie może
najwyżej trochę więcej poboli

(śr. 30 paźdz. 2019, g. 19.44) TU- Niezjednoczeni...PL

NORWIDOWA - I WIELCE OSOBOWA - POINTA:

        KOLEBKA PIEŚNI
(DO WSPÓŁCZESNYCH LUDOWYCH PIEŚNIARZY).

1.
Gdzie ton i miara równe są przedmiotowi,
Gdzie przedmiot się harmonją dostraja;
Tam jest i pieśń, i rym — jak, kto je powić
 Tam zsiedmia się brzmienie i tam się ztraja
I spadkuje się samo ku końcowi...

2.
Umiej słowom wrócić ich wygłos pierwszy!
To jest całą wrażeń tajemnicą;
Rym?... We wnętrzu leży, nie w końcach wierszy,
Jak i gwiazdy nie tam są, gdzie świécą![1]

3.
Podobnież i pieśń gminna, to nie jest to,
Co wy dziś zrobiliście z niéj.
Płynność słów? To oko, błysłe łzą,
To ciepły dech, nie zawołanie: «Tchnij!...»
Tak wywęźla się kwiatu pąk i tak ptaszę
Coraz bystrzej i pełniej widzi dzień,
Nim nad rozpękłą wzięci czaszę,
Wrażenia pierw mając przez swój rdzeń!

4.
Stądto nie są nasze — pieśni nasze —
Lecz boskiego coś bierą w się:
Stąd, choć ja śpię, nie ja to śnię, co śnię:
Ludzkości pół na globie współśni ze mną;
Dopomaga mnie, i cicho, i głęboko,
I uroczyście, i ciemno:
Jak wszechoko!...

5.
Tam to wszczęła się pieśń gminna, jakby z dna
Uspokojonej naskróś głębi
Czerpiąc tok swój i jęk gołębi,
A Bóg ją sam zna...!

środa, 30 października 2019

Wielkie sprawy rodzą się w Strachówce (odc. "E")

z inicjatywy s Aliny RSCJ, Norwidologa
do rąk własnych, 23 marca 2003

A ty Betlejem, w ziemi judzkiej... już wiemy, jak się skończyła ta opowieść (Historia Zbawienia).

Dlaczego ciągle nie wiemy rozumiejąco i kontemplatywnie, że są inne miejsca, o których wiele można powiedzieć, czerpiąc z betlejemskiego wzorca. Betlejemski wzór pokazuje dar i ciągłość pokoleń. Trudno nam w to uwierzyć, że my i nasze wsie i miasta są wybrane, aby wielkie dobro w nich się (za)działo? Tak jak w naszej Strachówce - kiedy patrzymy szeroko otwartymi oczami, sercem, wiarą i rozumem. Kto otworzy drzwi prawdzie... która puka i stuka i kołacze do izb, domów i wspólnot naszych życia? Zobaczy cuda. To już piąty (litera "E") odcinek pisania o takiej Strachówce. Są już napisane i wiszą w Internecie odcinki A, B, C, D. Staram się opowiadać swoje i nie-tylko-swoje historie od "A" do "Z".

Przecież wierzący w Boga Jezusa Chrystusa wiedzą, że są na ich obraz i podobieństwo. Ich, czyli Trójcy Świętej. Więc jak to jest? Czemu nasza wiara zatrzymuje się na niezliczonych granicach, bezradnie poszukując w kieszeni zakamarkach paszportów?
Przecież na skrzydłach wiary i rozumu możemy prawdę kontemplować. Kon-templum się stając w pełnym świetle w nieskończonym Wszechświecie! Veritatis splendor jest w nas, dla nas, z nami i wokół.

A ty Strachówko, w Ziemi Wołomińskiej (czyli Norwida i Cudu nad Wisłą)... ta opowieść nie ma jeszcze swojego zakończenia. Dzieje się. Toczy. Bądź wierny. Idź! - mi przyświeca.

Przyczyny mojego pisania są osobowe. Jak to leciało dzisiaj?
- abp Głódź w liście 16 odważnych (sprawiedliwych)
- wczorajszy jubileusz liderów promieniuje na dzisiaj
- cała historia więc przeszła mi przez głowę. Po początek wszystkiego w Annopolskim Sanktuarium, czyli MBA (od 3 lipca 1910 i wcześniej w marzeniach o świętości pewnej Polki)
- historia żywi myśli i czyny osób, Droga-Prawda-Życie, poza które nikt z nas nie wyjdzie nigdy (więc to trójca wartości absolutnej dla każdego człowieka).

Nasi przemilczający – w Kościele, państwie, samorządzie – głośno, jakby między linijkami, krzyczą, że z przemilczania może jakieś dobro wyniknąć. Chcieliby. Pewnie czepiają się takiej wiary (bezrozumnej). Bo jak coś, z niczego ma wziąć w naszej tzw. przestrzeni publicznej?! W Rzeczpospolitej (Polskiej i Norwidowskiej)? Jak oni rozumieją rzecz wspólną, wspólnotę, dobro wspólne: proboszcz, samorządowcy, wychowawcy… itd. i tak dalej, dalej, od wielu lat prawie w nieskończoność.

Logika podpowiada, że ze złą dobro może wyrosnąć. Z dobra zło? Nigdy i nigdzie.
Głódź Arcybiskup był także w Strachówce. Z wizytacją i sakramentem bierzmowania. Robiłem obficie zdjęcia, powstał potem album, pewnie arcybiskup ma go gdzieś w archiwach. Wiem, że był mu wręczony.
Wtedy też wszyscy kościelni wiedzieli, kim i jaki jest. Niekościelni też, zwłaszcza ci na najwyższych stanowiskach w państwie, razem pili, na lądzie i w przestworzach lotniczych. Ale on był wtedy jakby naszym monarchą, nikt by się nie wychylił, nikt by mu nie podskoczył.
Ja też powoływałem się na jego wpływy, pisząc podanie do dowódcy jednostki nad morzem, by udostępnił naszym kolonistom Caritas dostęp do morza przez swoje terytorium.

Potężna organizacja nad nim czuwała, Kościół Katolicki w Polsce i świecie. Moloch. Nie duchowa wspólnota. Moloch z potęgą, władzą, bogactwem Watykanu i z jego osobistym bogactwem i generalską władzą. Wszyscy jedli mu z ręki. Gdzie by tam jakiś ksiądz, katecheta… porwał się na takiego „Potwora”, najpierw z dużej, potem z małej litery. I to miałby być Kościół Chrystusowy? Tylko analfabeci duchowo-intelektualni mogą tak myśleć. BTW. Na tym właśnie schemacie i na podobnych uprzedzeniach zbudowali swoją potęgę PiS-KEP-politycy.

Skąd mi to, że tak fundamentalne sprawy są mi powierzone, zwykłemu katechecie. Fundamentalne dla Kościoła, dla Ojczyzny, dla samorządu, dla kultury współczesnego człowieka, dla dialogu w ogóle, i dla rozumienia wspólnoty.
Nie doszedłem do tego punktu inaczej, jak tylko prowadzony Duchem Czasu, moją osobistą drogą-prawdą-życiem. W trójcy, która jest echem i genem Trójcy Świętej w człowieku. Nawet boska cząstka Higgsa może na tym trój polu się skrywać (albo ujawniać).
Człowieku, nie możesz bać się księży, biskupów, generałów. Do wolności jesteś stworzony. Wolnym człowiekiem się rodzisz. Możesz poznać prawdę, która daje wolność. Godność osoby ma aż taką moc.

To wszystko sprawiła w moim/naszym życiu tzw. Opatrzność. Dając życie w rodzinie tej, nie innej. Dając zatem Legionowo i Annopol i całą historię pokoleń. Figura Matki Bożej Annopolskiej (Murrilowską zwanej) odgrywa kluczową rolę. Nie sam kamień, ale intencje i kult fundatorów dla Niej i następnych polskich pokoleń. Stała się nie tylko Opiekunką domu i rodziny Kapaonów, ale także dziejową Patronką Solidarnosci RI w gminie, Patronką i Wspomożycielką ŚDM 2016 w parafii i wielu innych wydarzeń.
Od 4 lat pokazuję, demaskuję, objaśniam ustrojowe zło PiS-KEP-Polski. Genearał-arcybiskup przyszedł mi z pomocą, tzn. jego afera (pardon, sprawa). PiS-KEP-Polska znalazła w nim doskonałe ucieleśnienie (wcielenie). „Bóg tak chciał” – i to bez względu na czyjąś wiarę i niewiarę. Droga-Prawda-Życie nie mają alternatyw.

***

KAŻDY MA SWOJEGO GŁODZIA

        /w niesoborowym Kościele/

my mieliśmy warszawsko-prascy
teraz mają go gdańszczanie
ale każda parafia dekant
ma jakiegoś Głodzia lub miała
to znaczy że i będziemy mieli zawsze

co znaczy mieć Głodzia
władzę nad sobą bezdyskusyjną
bogactwo i siłę niszczącą
w bezczelnej klerykalnej tradycji

stał się chcąc-nie-chcąc symbolem
nawet Polak i Ryś się go boją
to cóż dopiero zwykły człowiek
wszak on watykanista i generał
i osobowość taka bez-względna

przeciąganie liny trwa w kościele.pl
po jednej stronie ogrom
po drugiej jest nas niewielu
nas zwykłych posoborowych
wiarą i rozumem kontemplujących
ziemską i podniebną prawdę

nieznajomość Biblii jest nieznajomością Boga
nieznajomość Soboru (ducha i litery)
jest nieznajomością Kościoła Bożego
w świecie zawsze nam współczesnym
na tym żerują krwiopijcy
parafialno-diecezjalni psycho-ducho-paci

    (środa, 30 października 2019, g. 11.54)

***

ROZWODY A SPRAWA POLSKA

                       /kochać i być kochanym/

sprawa postawiona w tytule
jest arcyważna
rodowód ma prawie metafizyczny
nie wiem czy ktoś to bada

nie zrobię z tego eseju
ani nawet felietonu
potrafię tylko bardzo mi poręczną
notatkę wersowaną

analiza porównawcza aż się prosi
rozkładu pożycia osób
w małżeństwie i w narodzie
powodów i mechanizmów

kto ma postawić to zrównanie
jak nie mąż patriota sakramentalny
i miłości i szczęściu
w nietrwałym świecie (tytuł książki)

w książce profesora Łęcickiego
jest świadectwo małżeństwa Kapaonów
między bardzo wieloma
każdy opisał w nich swoją drogę

żyjemy w czasie władzy prezesa partii
samotnego z kotem jak palec
nie siadającego do stołu z innymi
nie dzielącego łoża z nikim

każdy ma swoją drogę-prawdę-życie
ale jeśli staje się liderem obrazem
to jest ideałem przepołowionym
antydialogicznym więc i anty-Bożym

to tylko notatka wersowa Kapaona
męża solidarnosciowca katechety
ojca dziadka ale nie naukowca
spokojnie jego głos można olać

mnie współtworzy już śmierć kliniczna
kamieni odrzuconych przez budujących
papier i komputer mój głos zachowa
echo echu przekaże dalej wyżej głębiej

    (środa, 30 października 2019, g. 9.11)

Na zdjęciu tytułowym siostra Alina Merdas, ze zgromadzenia Najświętszego Serca Jezusa, RSCJ - to u nich znajduje się wzmiankowany niżej fresk, w kościele Trinita dei Monti https://pl.wikipedia.org/wiki/Ko%C5%9Bci%C3%B3%C5%82_Trinit%C3%A0_dei_Monti - wręcza papieżowi list od Szkoły w Strachówce, Rzeczpospolitej Norwidowskiej, z informacją o naszych działaniach i prośbą o błogosławieństwo na dalsze poczynania. Jak skuteczne jest to błogosławieństwo (i wstawiennictwo śp s. Aliny) już widzimy, poznajemy po owocach. Nikt zawłaszczyć tej mocy nie zdoła.

APPENDIX:
Jan Paweł II na zakończenie audiencji, powiedział do Polaków:

"Treścią dzisiejszej katechezy jest Psalm 89. Natchniony autor przypomina w nim, że przedwieczny Bóg jest jedyną nadzieją i szczęściem człowieka. Był i jest dla wszystkich, także dla współczesnych, ucieczką z pokolenia na pokolenie. Na zakończenie audiencji pobłogosławię kopię znanego fresku "Mater Admirabilis" https://esm-rome.com/pl/niezwykle-miejsce/ z kościoła Trinità dei Monti. Tradycja związała go w sposób szczególny z postacią Cypriana Norwida. Przed tym obrazem prosił on dla siebie o dar nawrócenia i wiary. Wyrażam radość, że ten fakt zostanie upamiętniony umieszczeniem kopii fresku w kościele św. Katarzyny w Warszawie. Serdecznie pozdrawiam przybyłych z tej okazji: Księdza Prymasa, Pana Prezydenta Kaczorowskiego, Pana Ministra Kultury i Sztuki, Pana Prezydenta Miasta Stołecznego Warszawy, Ambasadorów Polski i Francji przy Stolicy Apostolskiej oraz przedstawicieli świata kultury i sztuki. Pozdrawiam również pielgrzymów ze Skawiny. Wspominam z radością moją ubiegłoroczną pielgrzymkę do Polski, podczas której dane mi było nawiedzić Wasze miasto. Zawieźcie moje pozdrowienie i błogosławieństwo wszystkim jego mieszkańcom. Niech okres Wielkiego Postu będzie dla nas czasem nawrócenia i wzrastania w wierze. Wszystkim niech Pan Bóg błogosławi!"..

wtorek, 29 października 2019

Świąteczny post o Strachówce samorządnej (D, czyli odc.4))

Kto samorządność rozumie, przebrałby się dzisiaj ze mną w smoking, suknię balową i muszkę. Ale i ja nie mam smokingu i po cóż mi takie wydatki. Dla moli?!

Moim świętowaniem jest przeżywanie i opisywanie tego, co jest realnością naszego życia.
Dzisiaj realność naszego życia w tzw. wspólnocie lokalnej w Strachówce (gminie, parafii, szkołach, NGO-sach) stanęła w osobie Grażyny KAPAON,  dyrektorce szkoły im. Rzeczpospolitej Norwidowskiej w pełnym świetle na scenie obchodów XXV-lecia Szkoły Liderów w Sali Hotelu Marriott w Warszawie. Organizatorzy zgromadzili znamienitych gości, liderów życia publicznego na szczeblu krajowym. Niektórzy z nich są absolwentami Szkoły Liderów, tak jak Grażyna. Nb. sołtyska naszej wsi Równe jest w trakcie szkolenia. Krąg liderów rośnie.

Czym jest samorządność i Szkołą Liderów trzeba by długiej dyskusji. Warto taką zainicjować w gminie, ale chyba nie dożyję. A mam o czym mówić. Dać świadectwo PRAWDZIE, która jak ziarno została wrzucone w glebę i się ukorzenia od 40 lat. Pierwszą samorządnością był w naszej gminie – jak w większości polskich miejscowości, a zwłaszcza zakładów pracy – Niezależny, Samorządny Związek Zawodowy SOLIDARNOŚĆ.
Mam za sobą doświadczenie Solidarności 1980/81, budowania wspólnoty wiary i rozumu w parafii św. Jana Kantego w Legionowie (powołany w stanie wojennym „aby być z polską młodzieżą”), kładłem podwaliny po samorządność ustawową w I kadencji 1990-94. Stowarzyszenia i Rzeczpospolita Norwidowska są dojrzałymi owocami wolności i budowania społeczeństwa obywatelskiego, którego koroną jest integralny rozwój osob , nie – partii, koalicji i systemów politycznych.

Nikczemne paradoksy (absurdy).

Niestety z rozumieniem osobowego świata współczesnych demokracji jest w Polsce kiepsko. Dominuje popeerelistyczna doktryna partyjności, mas ludowo-ideologicznych, wodza, podporządkowania partyjno-politycznym i religijno-kościelnym „autorytetom”. Autorytet wziąłem w cudzysłów, bo nie widzę takich po stronie rządzących (nie tylko w PiS). Owszem moim autorytetem jest prof. Adam Strzembosz, co do rozumienia prawa, praworządności, konstytucyjnego państwa prawa. Największym z możliwych był Jan-Karol-Paweł Wojtyła. Święty KK, JPII.
Z myśleniem jest kiepsko u współczesnych Polaków. Ani praw człowieka, ani dokumentów Soboru Watykańskiego II nie przemyśleliśmy, jako społeczeństwo. Co najgorsze – dominuje wżyciu publicznym UCIECZKA OD DIALOGU – wbrew wierze, rozumowi, kulturze, prawdzie, pamięci i tożsamości (mojej/naszej).

Grażyna stanęła dzisiaj wychwalana - wobec ludzi mądrych i liderujących, z terenu całej Polski. Kto chciał i chce może obejrzeć w Internecie, była transmisja online. Jutro każdy urzędnik, urzędniczka w gminie będzie mogła jej… Pogratulować, z uznaniem porozmawiać o uroczystości, osiągnięciach, ideałach??? Ależ skąd. Każdy urzędnik i urzędniczka w gminie będzie mogła spojrzeć na nią z góry, podnieść głos, oskarżyć o… wszystko, żeby było, jak dotąd. I cóż, że Brązowy Krzyż Zasługi, pochwały, uznanie, dyplomy, zaproszenia.

Czy ma jej pogratulować ksiądz proboszcz, katecheta w szkole Rzeczpospolitej Norwidowskiej? Ale jak to ma zrobić szczerze, skoro wyniósł cichcem z naszego kościoła Wota Wdzięczności za Wolność, Godność, Polskość Odzyskane Czynem Solidarności z 1980/81 (założonej u nas 3 Maja 1981). Ksiądz może powiedzieć miłe słowa, ale… jest zakładnikiem innej osoby, innej wizji Polski i Kościoła. Ta inna wizja chce zdominować mentalność i duchowość mieszkańców Strachówki. Wbrew logice, faktom, prawdzie dziejowej, pamięci, tożsamości, wierze i rozumowi.

Pod koniec listopada odbędzie się kolejna rozprawa w sądzie w Warszawie. Podsądną będzie Grażyna, bohaterka nie tylko dzisiejszego wydarzenia. Oskarżycielką będzie byłą pracownica szkoły. Siłą napędową powódki będzie cały układ nieprzyjaciół szkoły, z liderką opozycji na czele.
PARADOKSY? Czy sprzeniewierzenia idei samorządności, praworządności, wiary, rozumu, kultury WOLNYCH LUDZI Z IDEAŁEM/CELEM INTEGRALNEGO ROZWOJU CZŁOWIEKA-OSOBY???

Moje pisanie jest słodko-gorzkie. Na ile celne? Czas szybko udowadnia. Jest tylko jeden sposób dochodzenia i szlifowania prawdy – dialog. „Prawdy się zarazem dochodzi i czeka” (C. Norwid).

Słodko-gorzkie było także wczorajsze „odkrycie” i konstatacja. Książka, na której promocji byłem w sobotę w Wołominie w „Domu nad Łąkami” jest reklamowana na stronie Miasta Wołomin! Zdjęcie książki, nazwisko Autora - „Za bramą wiecznego spokoju. Zwykli niezwykli związani z Ziemią Wołomińską” – wszystko jasne, czytelne. Przecież po to jest samorząd! Aby nikt i nic ważnego/wartościowego nie przepadło. U nas - niestety - tak nie jest! :-(
KAPITAŁ LUDZKI I KAPITAŁ SPOŁECZNY SĄ NAJWIĘKSZYM BOGACTWEM KAŻDEJ SPOŁECZNOŚCI. Kościół też o tym wie, choć używa innego języka. CZŁOWIEK JEST DROGĄ KOŚCIOŁA. PRZYSZŁOŚĆ CZŁOWIEKA ZALEŻY OD KULTURY.

BTW.
Nie udało mi się w 2010 roku przekonać tzw. włodarzy samorządnej gminy Strachówka do uczczenia XXX Rocznicy Solidarności. Lepiej poszło z XXV Rocznicą Samorządności (2015). Jak będzie z 40-stą Rocznicą Solidarności - już za rok??

Na naszej gminnej i powiatowej ziemi, a nawet mazowieckiej, w Rzeczpospolitej Norwidowskiej, powinniśmy być wrażliwi na jeszcze jedną wypowiedź JPII, że Norwid, nasz Czwarty Wieszcz jest „jednym z prekursorów Soboru Watykańskiego II”. Sobór Powszechny nie ma narodowych granic. Kto z nas podejmie się tłumaczenia światu soborowej uniwersalności myśli polskiego Poety???

Jeśli gmina nie szanuje swoich mieszkańców-obywateli i nie potrafi (nie chce) uznać i promować ich osiągnięć… to czym jest i po co??? Pomimo chwalebnej, acz wypartej ze świadomości historii!!!
Kim, czym jesteś samorządzie polski. Dlaczego po 30. latach niszczysz liderów!

***

MUS I RADOŚĆ PISANIA

w tym akcie jest objawienie
podmiotowo-przedmiotowe
naszego wszech-świata
w tym akcie się spełnia byt osobowy
ponad choroby i śmierć
chwila staje się wiecznością
przynajmniej takich cech nabiera
dając się wszystkimi porami
oddechem
pulsowaniem krwiobiegu
samopoczuciem
samopoznaniem
samoświadomością
egzystencjalną cząstką Higgsa
samoobjawieniem prawdy
istnieniem
wolę nazwać musem
niż patetycznie inaczej
porywem i natchnieniem twórczym
bo kimże w końcu ja jestem

   (wtorek, 29 października 2019, g. 11.20)

Dołożę TU JESZCZE publikowane już "staruszki".

***

ODROBINA SPEKULACJI I GODNOŚCI

           /czym jest personalizm/

o godność się upominam stale
odkąd sam pojąłem o co w niej chodzi
ja Józef K i jego-moja osoba

nie tylko mam dane w dowodzie
ale jestem kimś ponad wszystko
wiem i nie wiem wszystkiego o-sobie

wiem kiedy się urodziłem w czasie
gdzie i na jakiej mapie mieszkam
ale nie czym jest i jak działa o-soba

owszem to co robię jest i bywa faktem
większym mniejszym inni ocenią
przeważnie jesteśmy intencjonalni

ale nie wszystko jest tylko i samą intencją
jest i bywa obiektywnością dziania się
objawiającego większą prawdę i spoza

kiedy pojechałem do Wołomina (z godnością)
w historię Domu nad Łąkami wkroczyłem
wnosząc całą swoją i większą historię

co z tego spotkania i dziania się wynikło
czas pokaże w ludziach innych i we mnie
na ile sami pojmiemy i się TYM podzielimy

pamięć tożsamość i godność naszych osób
łączą się w podmiotową niepowtarzalność
samoświadomość niech resztę opowie

    (poniedziałek, 28 października 2019, g. 10.57)

***

STRACHÓWKA W SERCU I POWIECIE

           /trzysta lat Ojczyzny i wiecej/

gdzie jesteś
moja Strachówko współczesna
tu takich pytań nie stawiają
jestem wypadkiem w pracy dziejów

dziejów praca nie skończona
nie przepalony glob sumieniem
człowieka który już się zna
ludzi współmieszkańców (i obywateli)

nie pytają gmina parafia i szkoły
wszyscy działają w ramach obowiązków
nie mentalnych ale ustawowych
w granicach swoich zakresów

może i ja bym nie stawiał ni pisał
nie kłopotał siebie i innych
gdyby nie forma poręczna
układała mi się sama pod palcami

wróciłem właśnie z Domu nad Łąkami
stoi tam od przełomów wielu
nie tylko wieków i tysiącleci
o te przełomy więc pytam

tutaj i teraz nikt mi nie odpowie
ale przyjdą następne pokolenia
pytania paść muszą
o to i owo i wszystko

jak mamy być w powiecie
historią ludzi i kultury
skoro tu takie rzeczy się dzieją
Wota Wdzięczności wystawione

wystawione to mało powiedziane
zdradzane dzień w dzień i w nocy
pamięć i tożsamość zesłane
na inną współczesności Syberię

w Wołominie nikt nie wie ani spyta
o Królów Jackowskich Kapaonów
o historę która tu się działa
ani o Sanktuarium Matki Bożej Annopolskiej

historię od Sobieskich i Norwidów
Wereszczyńskich plut. Czerwińskiego z VM
przez posterunkowego Wacława Piotrowskiego
po Armię Krajową i Solidarność

Rzeczpospolita Norwidowska jest i sie rodzi
ludzi ponad klasy polityki i partii
wolnych twórczych i z sumieniem
zdolnych sięgnąć absolutu w sobie
po Zenit Wszechdoskonałości
Amen

(pon., 28 paźdz., 2019, 10.29)

PRP - Poważne Rozmowy Polaków. Uratować dla dobra wspólnego, od zapomnienia! (1)


Skrót PRP ma tylko zaintrygować, przyciągnąć uwagę. Poważne Rozmowy Polaków są treścią tego postu. Ich ty potrzeba i nieobecność prawie w moim osobowym życiu dzisiaj. Uratować od zapomnienia – ma mnie zmobilizować do pisania. Dla wspólnego dobra!

Zdarzyło się mnie/nam, że jednego dnia dwie poważne osoby wpisały mi poważne komentarze pod moim głosem w debacie publicznej, na czyimś i na własnym profilu fejsbukowym, który jest aktualną – w cyfrowej epoce - formą epifanii naszych oblicz-obliczy. Metafizyczność osób objawiająca się dzięki cyfrowej technologii komunikacyjnej. Sama słodycz bytu w XXI wieku.

Choć obie rozmowy nie rozwinęły się w epopeję, należy je zachować. Są rarytasem w moim osamotnionym życio-trwaniu w annopolskich krzakach, w przemilczającej wspólnocie lokalnej, kościelnej i wszelkiej. Ale z pewnością, nie tylko w moim. SĄ EFEMERYDĄ W NASZYM PIEKIELNIE PODZIELONYM SPOŁĘCZEŃSTWIE, TAK W PAŃSTWIE, W SAMORZĄDZIE JAK I W KOSCIELE. OCZYWISCIE CZEGO ODBICIEM JEST WSZECHOBECNY HEJT W INTERNECIE.

Wierzę, że takie rozmowy są przyszłością Polski i Kościoła, za życia i po śmierci. Przecież nie tylko o mnie i moją czasową satysfakcję chodzi. Chodzi o życie w prawdzie, które jest możliwe tylko w dialogu i dzięki dialogowi (homo sapiens). Wielki Papież-Polak sformułował to wszem i wobec jako „przyszłość człowieka zależy od kultury”. Dobra Nowina, czyli Jezus z Nazaretu zaś tak „poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli”.

Dołożę dwa papieski cytaty (w odwrotnej kolejności, niż w oryginale):

- aby przezwyciężyć kryzys sensu, którym naznaczona jest część myśli nowożytnej, jak pisałem w Encyklice Fides et ratio (por. n. 83), konieczne jest otwarcie się na metafizykę. Właśnie fenomenologia może w znaczący sposób przyczynić się do takiego otwarcia

- fenomenologia jest przede wszystkim stylem myślenia oraz sposobem intelektualnego podejścia do rzeczywistości, który pragnie uchwycić jej cechy istotowe i konstytutywne, unikając uprzedzeń i schematów…  jest to niejako postawa miłości intelektualnej do człowieka i świata, a dla wierzącego, także do Boga — początku i celu wszystkich rzeczy

A teraz już ad rem:

ROZMOWA PIERWSZA
- o Polsce -
pod moją wypowiedzią na profilu osobistym:

ja - Ustroje mają wpisane w siebie mechanizmy auto-logiki! Tak prowadzą, gdzie muszą.
PiS-KEP-Polska np. do pozbawiania godności osób podporządkowując WSZYSTKO JEDNEJ OSOBIE! Bo jest wielką manifestacją gwałtu na rozumie i kulturze człowiek ana ziemi! A "... na początku 1939 roku Bank Rzeszy alarmował, że niemiecka gospodarka zmierza na skraj przepaści. Przestrzegano, że dalsze, nieograniczone rozdawnictwo i transfery socjalne, mające zapewniać poparcie mas, skończą się bankructwem. Adolf Hitler w odpowiedzi rozpętał największą wojnę w dziejach. Byle nie musieć spłacać kredytów."

Rozmówca – wkleił trzy znaki zapytania (???)

ja - Dla mnie to znaczy pytanie, kiedy PiS-KEP-Polska nie uniesie ciężaru swoich nieprawości!

Rozmówca - nie mam serca do poszukiwania wytrychów interpretacyjnych do objaśniania zjawisk tak złożonych, jak straszliwe konsekwencje rozpętania II wojny światowej. Właśnie kończę lekturę czegoś podobnego: "Jak nakręcić bombę" - w odniesieniu do I wojny, ale tam jest trochę więcej kluczy niż ekonomiczne szachrajstwa. Bez wątpienia nasza "IVI RP zawali się w konsekwencji dyletanckich pomysłów gospodarczych, ale wątpię, żeby demagogia polskich wodzów przyniosła w konsekwencji wybuch światowego konfliktu, co najwyżej będzie do niej dość łatwym pretekstem.

ja - Dziękuję, bo jako, że nie jestem specjalistą od niczego, potrzebuję przywołania do porządku. Niech historycy czynią swą powinność. Co do RP, w której żyję, mam swoje autorskie pomysły. Obecny ustrój od początku nazywam deprywacyjnym, z konieczności, bo rozum i kultura człowieka na ziemi niewiele znaczą wobec wszechogarniającej myśli Wodza. Więc, jak na wstępie... Pozdrawiam gorąco, niedzielnie, aż po "papieskie" życzenie smacznego!!

ROZMOWA DRUGA 
- o Kościele w Polsce -
„JESZCZE RAZ O ARCYBISKUPIE SIEJĄCYM ZGORSZENIE”

ja - Abp.abp Polak i Ryś powagi swoimi wypowiedziami nt współ-brata w abpstwie nie zyskali. Wszak mówimy o tajemnicy poliszynela! Czy nie mogli się bardziej wysilić na szczerość ludzką, broń Boże kapłańską, której po prostu nie ma! :-(

Ktoś -  Towarzystwo Wzajemnej Adoracji
ja - Lojalność korporacyjna!
Ktoś - tak!

Rozmówczyni:
- bardzo zachęcam do przeczytania, jeśli Pan tak uprzejmy, tego, co napisałam na swojej tablicy odnośnie tego zdarzenia. Myślę że warto na to spojrzeć z tej strony zamiast mieć pretensji do tych właśnie kapłanów. Oni po prostu, jako hierarchowie, Kościoła nie powinni się oficjalnie wypowiadać i słusznie zaznaczyli że pytanie jest do nowicjusza. Zamiast narzekać może lepiej podjąć społeczną inicjatywę wśród nas, osób wierzących realnego zadbania o oczyszczenie wpływu na Kościół osób niegodnych, a nie zdawać się na ludzi z zewnątrz którzy jeszcze bardziej skłócają ludzi wierzących szukając możliwości podważenia autorytetów.

Przeczytałem cała wypowiedź Rozmówczyni na jej profilu:
„My wierzący, powinniśmy się wreszcie nauczyć stanowczo wypowiadać swoje opinie wobec gorszących postaw księży, szczególnie hierarchów, to jest naszą powinnością zamiast narzekać zdawać się na reakcje z zewnątrz Kościoła, nawet jeśli są podyktowane zgorszeniem postępowaniem i postawą osób publicznych mających dbać o dobro moralne i dawać przykład. Pamiętajmy jednak że, świat Kościoła jest trochę inny, aniżeli świat świecki, hierarchowie podlegają rzeczywiście i wyłącznie Papieżowi, którego w danym kraju reprezentuje Nuncjusz. Warto zapoznać byłoby się także, ze zdaniem księdza Lemańskiego w tej właśnie sprawie, które wielu może zaskoczyć, ale właśnie dlatego należy je wziąć pod uwagę. Można bardzo nie lubić tego czego innego biskupa szczególnie jeżeli jest za co, ale adresatem obiekcji powinien być zawsze Papież, poprzez swego nuncjusza w danym kraju, i o tym warto pamiętać, jeżeli szuka się dobra i rozwiązania trudnych problemów a nie sensacji jedynie!

Wokół Kościoła i w samym Kościele jest wiele problemów o którym wiemy my tylko my, wierzący, którzy ten Kościół stanowimy, dlatego dyskusja powinna być rzeczowa, nacechowana szacunkiem jeśli jest prowadzona wśród osób spoza Kościoła, powinna brać pod uwagę także to właśnie. Zapewne lepiej byłoby gdybyśmy wierzący potrafili bez stymulacji z zewnątrz, podejmować trudne tematy w Kościele i je rozwiązywać i tego musimy się nareszcie nauczyć, ale nie możemy sobie też pozwolić na to żeby ludzie w którym trudno zrozumieć istotę wiary mieszali jej rzeczywistość z rzeczywistością, w której nie ma miejsca dla Boga. Prowadzi to do dyskusji w którym głównym oskarżonym jest Bóg, a nie ludzka słabość i mierność, której tak wiele, o wiele za wiele, mamy także w Kościele. Na koniec nasuwa mi się pytanie o intencje dziennikarzy, czemu pofatygowalu się z pytaniem jedynie do właśnie tych, cieszących się ogromnym szacunkiem, hierarchów, chciano ich ośmieszyć, zniechęcić do nich? Dla mnie jest to przejaw manipulacji i nieuczciwego podejścia. Pokazuje, że znaczonymi kartami gra się po obu stronach publicznej "nawalanki" medialnej nie licząc się z dobrem społecznym nakręca się jedynie złe emocje!"

ja:
- Powiem tak i po pierwsze, przepraszam, że po 24 godz, cieszę się na tę rozmowę między nami. Przeczytałem Pani wypowiedź. Nasze szczere wypowiedzi są potrzebne naszemu Kosciołowi jak tlen, woda i gleba. Dla mnie jest to sprawa życiowa, nie medialne igrzyska.
Jestem nie tylko katechetą, ale mężem, ojcem, dziadkiem. Drogą-prawdą-życiem osoby świadomej. Świadkiem swojego czasu, Epoki Cudów, której autostradą duchowo-intelektualną jest Polska Droga Wolności. Abp , Głódź był też i moim biskupem diecezjalnym. Opinii o nim, jako o najbogatszym polskim biskupie i jednocześnie pijaku (wtedy) nie wziąłem z powietrza, ani z mediów. Nie mogę ani go recenzować, ani sądzić.

Abp Polak i Ryś należą i do moich ulubionych, ale w tym przypadku mnie rozczarowali. Nie chodzi o osąd, ale o szczerość - wszyscy znają słabości abp Głodzia, z pewnością także i zasługi. Rozmówca musi wybrnąć z różnych sytuacji, trzeba bardziej się wysilić, niż skrywać w "nie wiem, nie znam, nie czytałem...". Ani to szczere, ani przyzwoite. WIEDZĄ, SŁYSZELI, ZNAJĄ... Jeśli nie oni, to kto???

PiS-KEP-Polska potrzebuje Reytanów, a nie poprawności politycznej, poprawności kościelno-religijnej. Ich rozczarowujące wypowiedzi dają broń także tych, którzy hejtują takich, jak ja. Choć nie chodzi przecież tylko o moje samopoczucie! Warto by, zapraszam serdecznie i gorąco, abyśmy taką rozmowę mogli kontynuować na stronie katechetycznej, która po to jest! Serdeczności niedzielne, w tym smacznego obiadu...

poniedziałek, 28 października 2019

Strachówka w sercu i powiecie (C)


"myślę o Spotkaniu Wołomińskim
w Domu Nad Łąkami
Życia i Twórczości Osób"

Spotkanie w Domu Nad Łąkami było w sobotę, 26 października br. Okazję do spotkania dała nam Autorka, Anna Wojtkowska, ze swoją ostatnią książką "Za bramą wiecznego spokoju". Plakaty ogłaszały, zaproszenie przyjąłem otwartym sercem, wszak o moim powiecie i jego mieszkańcach. Wiedziałem całym sobą, że muszę tam być. Tak jak na wieczorze promocyjnym ostatniego tomu Roczników Wołomińskich i na spotkaniu wyborczym Jan(k)a Grabca. Życie mnie woła, wewnątrz i zewnątrz mnie, osoby świadomej Józefa K. Co tu się wiele tłumaczyć, jestem Aniołem Stróżem Ziemi Wołomińskiej, edycja 2008. Aniołem, który we mnie zechciał zamieszkać i woła we mnie. Daj głos aniołom, które w tobie wołają. Póki żyjesz. Na naszej i Norwida Ziemi, to jest testament, zobowiązanie, honor, zaszczyt. Ziemi cudów nad Wisłą, Osownicą, Liwcem. Cóż dopiero w pokoleniu wolności, odzyskanej po komunistycznym PRL.

O czym wiedziało moje pokolenie, a czego nie wie i chyba nie szuka obecne??
Wołomin niewiele wie o Strachówce i Rzeczpospolitej Norwidowskiej. Pewnie nic o Sanktuarium Matki Bożej Annopolskiej. Polska i Kościół w Polsce czekają na wielkich spinaczy dziejów, małych Karolów, Czesławów, Wisławy, Olgi... Plemię Lecha bez Lechów gdzie dotrze??

Spotkanie w Muzeum Zofii i Wacława Nałkowskich było nastrojowo piękne i mądre. Dyskretne światło padało na kwiaty na stole. Muzyka grana przez solistę na klarnecie oddzielała jakby akty spektaklu. Po spotkaniu można było kupić książkę, w dwóch tomach, z dołączoną

"Szanowny Czytelniku

trzymasz w ręku książkę,
którą pisałem
myślą,
mową,
sercem
dla Ciebie i Tych,
którzy odeszli za bramę
wiecznego spokoju...

Anna Wojtkowska".

Całym sobą wiedziałem, że muszę tam być. Od kiedy zobaczyłem informacje w Internecie. Nie mogę jeszcze cieszyć się wiecznym spokojem.
Wiedziałem, że muszę poznać historie osób opisanych przez Autorkę. A może będą też Ci, których znałem? No i, że muszę dołożyć Autorce i dyrekcji Muzeum Nałkowskich pracę nad lekturą osób opisanych przeze mnie w strachowsksiej opowieści "O miłości do Annopola, Strachówki, Polski i Kościołą" - bo z pewnością są w niej pewne spinacze i łączniki do opowieści pisanej z perspektywy Wołomina. Wątki splatają się. Powstaje większa i większa opowieść. Noble czekają na kolejnych twórców, kolejne pokolenia... Czas i przestrzeń cóż znaczą bez człowieka świadomego? Nic.

***

NA FRONCIE

          / co to jest droga-prawda-życie/

zastanawiam się czasem czemu
nic mnie już nie pociąga
nie wyciąga w świat z domu

są jedynie dwie siły (rzeczywistości)
moja Polska mój Kościół (Bóg)
które pokonają wszelkie opory

odpowiedź chyba jest prostsza
niż alegoria wojenna
to moja droga-prawda-życie

alegoria wam bardziej użyteczna
wyobraźcie sobie żołnierza i armię
w zapasach śmiertelnych na froncie

tak i tu zostałem zadaniowany
wplątany uwikłany życiem
żadnym osobistym planem i karierą

jest jedna Droga-Prawda-Życie
my z małej litery ale także
o ile poznamy i chcemy

być żyć na świadectwo
analogicznie i proporcjonalnie
rozpoznawszy czas swego nawiedzenia

     (czwartek, 10 października 2019, g. 9.39)

***

PRZESTRZEŃ ŻYCIA (I MOJEGO)

nie ma przestrzeni
jest świadomość
bo stąd dotąd
to tylko odległość

brak matematycznego wzoru na to
czas i przestrzeń mają podobnie
są związkiem i logiką zdarzeń
nade wszystko chyba kolejnością

kto by nad tym myślał
co najwyżej emeryt
i projekty z deadlinem
co zresztą bywa i jest zbieżne

myślę o spotkaniu wołomińskim
w domu nad łąkami
życia twórczości osób

aktywni na rynku pracy
mają rytm wyznaczony obowiązkami
teraz to a to potem
to mniej a to bardziej pilne
a ja już tylko historię opowiadam
pamięć i tożsamość
w przestrzeni symbolicznej

otoczenie życiowe dzisiaj
nawet nie udaje zainteresowania
może ktoś kiedyś zajrzy zrozumie
w związku ze swoim życiowym projektem

(czw, 24 paźdz. 2019, g. 11.12)

***

BEZ-I-NIE-CZYTELNIK

         /Noblistce Tokarczuk/

odcyfruję tytuł
żyję bez rozmówców
i nie jestem czytelnikiem powieści
od bardzo wielu lat (prawieku)

do rozmów dorastałem długo
gdy ten stan osiągnąłem
nie było już z kim rozmawiać
teraz dominuje przemilczanie RP

powieści przestałem czytać na raty
w związku ze stanem życia i mieszkania
małżeństwo dzieci przeprowadzka
na wsi nie było księgarni

wiem dzisiaj już są biblioteki
ale klamka zapadła wcześniej
nie wchodzi się dwa razy w tę rzekę
kiedyś na książki wydawałem pensję

o literaturze wiem wszystko
z przymrożeniem oka
pokochałem w młodości Tomasza Manna
chciałem być jak on

zaczytałem od Budenbrooków i Tonia Krugera
po Doktora Faustusa i jak go (na)pisał
potem przerwa i Sto lat samotności
potem przerwa i przez syna Tolkien

nie studiowałem literatury
ja nią żyłem
wcielając się w bohaterów i autorów
mając pamięć i tożsamość jak oni

czy to tylko dzieciństwo zdecydowało
czytelnictwo szalone
czy geny po Trembińskich Jackowskich Kapaonach
faktem jest kult Bolesława Prusa w rodzinie

na pewno droga-prawda-życie
poza które nikt z nas nie może
na półkach w wakacje annopolskie
stały książki od II RP i sprzed

potem studia miłości wędrówki
i czas skanalizowany wyborem papieża
korytem ducha spoza chaosu
przez Solidarność do dzisiaj

syn jeden z czterech biegnie maraton
właśnie minął 40 km w Bieszczadach
dwa tygodnie temu ukończył warszawski
rodzina szalona cała w biegu

Łazarz jak trener i motywator
i opowiadacz bajek a Olek najmłodszy
najstarszy Jan też pewnie się przymierza
trzy siostry niewykluczone że też kiedyś

Zosia Helena i Maria
imiona od przodkiń dostały
mogą ich sens doczytać
w rodzinnych historii książce

czemu ich tu umieściłem
bo to się dzieje symultanicznie
życie bieganie wędrowanie pisanie
czytanie to moja ale nie ich przeszłość

dzisiaj już czytam tylko życie
dzień w dzień odkąd wstanę i nocą
pojąłem przemyślałem siebie i Polskę
tak na 250 lat wstecz

tym silny codziennie piszę
z wnętrza samego siebie
i nie to że to mi wystarczy
ale jest wszystkim i całym mną...

... z wnukami dziećmi biegającymi i nie
dwie synowe i zięć mogą poświadczyć
w Sanktuarium Matki Bożej Annopolskiej
w ciągłości z pokoleniami od 3 lipca 1910 i sprzed

zrozumieć siebie zrozumieć dzieciństwo
człowiekiem być który już się zna
braterstwo dać możemy wszystkim
także w literaturze

rozmówców tu na ziemi nie mam
w powiecie wołomińskim i diecezji
na Ziemi Norwida i Cudu nad Wisłą
w Rzeczpospolitej Norwidowskiej

    (sobota przedwyborcza, paźdz. 2019, g. 11.51)

***

ŻYCIE NA ŚWIADECTWO

          /o miłości do Annopola Strachówki Polski i Kościoła

czy jestem już tak stary
że jedyny mam pamięć i tożsamość
sprzed 3 Maja 1791 (potem 1981)
i katechezy dla młodzieży legionowskiej

życie na świadectwo jest dobrą nowiną
spisaną dla następnych pokoleń narodów
tego co się wśród nas wydarzyło
na polskiej ziemi w sejmie i senacie z JPII

prezydent PAD i premier PMM
są oczywiście za młodzi by znać i mieć
całkowicie zaprzedani partii i prezesowi
maja po kilka kilkanaście lat

a ja mam pamięć jak poeta Norwid
i takąż tożsamość jego Rzeczpospolitej
na jego ziemi i Cudu nad Wisłą
w Strachówce Annopolu u MBA

tego się nie da rozłączyć
rozerwać jak szmatki-chorągwie partyjne
albo jakieś kariery i władzy
pamięć tożsamość mam jeszcze jedną

jestem tym który (już) się zna
braterstwo ludom mogę dać (choć nie chcą)
sponad Chaosu się wziąłem czynsz płacę światu
naród mię żaden nie zbawił ni stworzył

wieczność pamiętam przed wiekiem
Ojczyzny mojej stopy okrwawione
włosami otrzeć na piasku padam
u Matki Bożej Annopolskiej

(czw., 10 paźdz. 2019, g. 11.29) TU- Zjednoczeni w Duchu (2)  

TO - tzw. notatki wersowane - PONIŻEJ JEST NAJŚWIEŻSZE, DZISIEJSZE, ALE JUŻ POD INNYM WYMOWNYM TYTUŁEM - "Niezjednoczeni-w-Duchu-PL".

***

ODROBINA SPEKULACJI I GODNOŚCI

                 /czym jest personalizm/

o godność się upominam stale
odkąd sam pojąłem o co w niej chodzi
ja Józef K i jego-moja osoba

nie tylko mam dane w dowodzie
ale jestem kimś ponad wszystko
wiem i nie wiem wszystkiego o-sobie

wiem kiedy się urodziłem w czasie
gdzie i na jakiej mapie mieszkam
ale nie czym jest i jak działa o-soba

owszem to co robię jest i bywa faktem
większym mniejszym inni ocenią
przeważnie jesteśmy intencjonalni

ale nie wszystko jest tylko i samą intencją
jest i bywa obiektywnością dziania się
objawiającego większą prawdę i spoza

kiedy pojechałem do Wołomina (z godnością)
w historię Domu nad Łąkami wkroczyłem
wnosząc całą swoją i większą historię

co z tego spotkania i dziania się wynikło
czas pokaże w ludziach innych i we mnie
na ile sami pojmiemy i się TYM podzielimy

pamięć tożsamość i godność naszych osób
łączą się w podmiotową niepowtarzalność
samoświadomość niech resztę opowie

    (poniedziałek, 28 października 2019, g. 10.57)

***

STRACHÓWKA W SERCU I POWIECIE

         /trzysta lat Ojczyzny i wiecej/

gdzie jesteś
moja Strachówko współczesna
tu takich pytań nie stawiają
jestem wypadkiem w pracy dziejów

dziejów praca nie skończona
nie przepalony glob sumieniem
człowieka który już się zna
ludzi współmieszkańców (i obywateli)

nie pytają gmina parafia i szkoły
wszyscy działają w ramach obowiązków
nie mentalnych ale ustawowych
w granicach swoich zakresów

może i ja bym nie stawiał ni pisał
nie kłopotał siebie i innych
gdyby nie forma poręczna
układała mi się sama pod palcami

wróciłem właśnie z Domu nad Łąkami
stoi tam od przełomów wielu
nie tylko wieków i tysiącleci
o te przełomy więc pytam

tutaj i teraz nikt mi nie odpowie
ale przyjdą następne pokolenia
pytania paść muszą
o to i owo i wszystko

jak mamy być w powiecie
historią ludzi i kultury
skoro tu takie rzeczy się dzieją
Wota Wdzięczności wystawione

wystawione to mało powiedziane
zdradzane dzień w dzień i w nocy
pamięć i tożsamość zesłane
na inną współczesności Syberię

w Wołominie nikt nie wie ani spyta
o Królów Jackowskich Kapaonów
o historę która tu się działa
ani o Sanktuarium Matki Bożej Annopolskiej

historię od Sobieskich i Norwidów
Wereszczyńskich plut. Czerwińskiego z VM
przez posterunkowego Wacława Piotrowskiego
po Armię Krajową i Solidarność

Rzeczpospolita Norwidowska jest i sie rodzi
ludzi ponad klasy polityki i partii
wolnych twórczych i z sumieniem
zdolnych sięgnąć absolutu w sobie
po Zenit Wszechdoskonałości
Amen

(poniedziałek, 28 października 2019, 10.29)

***

BEZSENSOWNY ŚWIAT (CZŁOWIEKA)

oczywiście że człowieka
bez człowieka poznania nie ma
nie mogę wiedzieć co poza

bezsensowny świat prawie z niczego
jakiejś summy cząstek elementarnych
gdzieś może się ulepił komuś nie mnie

samo istnienie człowieka myślącego
jest cudem niepojętym
ale możliwym do kontemplowania

co jeszcze ważniejsze może
i w aktywności roz-od-poznawalne
smutne życie bez takiej asystencji

sens inaczej Logos z wielkiej litery
jest po prostu i tyle
moim życiowo-osobowym towarzystwem

(sobota, 26 października 2019, g. 12.09) TU- Niezjednoczeni... PL

***

Klamrą tej opowieści (w poście) stał się filmik na Youtube. Nie jakiś, ale TEN, RzN.TV stworzony przez Sebastiana, nauczyciela szkoły w Strachówce im. RzN. Sebastian jest także radnym gminnego samorządu, Przewodniczącym Komisji Oświaty, Zdrowia, Opieki Społecznej, Kultury, Kultury Fizycznej.

Ja stary solidarnosciowiec-katecheta i Anioł Ziemi Wołomińskiej kładłem fundamenty pod samorządność w gminie i powiecie. Pod polską samorządność. W kulturze wolnego człowieka myślącego na ziemi. Dzisiaj, Bogu dzięki, już jako członków wspólnoty państw i narodów Europy (ludów i narodów w rozumieniu DOBREJ NOWINY, nie jakiejś polityczno-partyjnej zmiany).
Film, stworzony przez Sebastiana w Rzeczpospolitej Norwidowskiej, powinien być znany w nie tylko w Powiecie Wołomińskim. Na pewno przez tzw. władze oświatowe Państwa Polskiego.

Jest jednak tyle nieracjonalnych podziałów w państwie i kościele w Kraju nad Wisłą, że obawiam się, że jest nieznany nawet elitom kulturalnym naszego powiatu! Elity kulturalne są ponad wyznaniowe, ponadpolityczne, ponad obowiązujące dzisiaj schematy i uprzedzenia! Tyle miałem do powiedzenie, tyle opowiedziałem tym postem.
Czy będzie jakieś echo, ciąg dalszy, dialog między nami w gminie, powiecie, parafiach??? Wątpię. A nawet zupełnie nie wierzę, doświadczam przemilczania od lat. W Strachówce nie tylko nie ma i nie było żadnej promocji książki o miłości do niej, ale proboszcz aż wyniósł Wota Wdzięczności za Wolność, Godność, Polskość wywalczone czynem Solidarności Narodowej 1980/81. Gdzie my żyjemy? W jakiej kulturze, wierze, rozumie... Ile osób - wśród nas - ma samoświadomość?


piątek, 25 października 2019

Ziarno Solidarności po 40 latach i więcej (B)

Wota na ołtarzu Boga i Ojczyzny
Rosłem, rozwijałem się, dojrzewałem, 
aż po granice samoświadomości, 
wraz z Papieżem-Polakiem. 
Dzisiaj jestem osamotniony - 
bo jakiś 
analfabetyczny 
duchowo-kulturowo naród 
wyrodził się nad Wisłą i Osownicą. 
W czym podobny, w czym różny, 
od Norwida, Karola Wojtyły, 
i nawet ode mnie katechety Józefa K. 
Anioła Stróża Ziemi Wołomińskiej?!

Ideały się sprawdza po kilkudziesieciu latach, albo po 200. Czy nie zwietrzały! Ideały są. Jeśli są trwałe, jak diamenty i prawda, zamieniają się po tylu latach w brylanty.
Solidarność w Strachówce będzie obchodzić 40 Rocznicę Założenia (dokładnie 3 Maja 2021). JEJ Histora jest opisana w ZIARNIE SOLIDARNOSCI właśnie. I wisi w Internecie na zawsze
.
W tym samym roku przypadnie 200 lat od narodzin IV Wieszcza Cypriana Norwida. Upomina się o Niego RZECZPOSPOLITA NORWIDOWSKA.
ŁATWIEJ JEST JEDNAK ODKRYĆ I ZAŁOŻYĆ NIŻ PRZEDRZEĆ SIĘ DO ŚWIADOMOŚCI MIESZKAŃCÓW-współ-obywateli. Z tym świadomym podmiotowym obywatelstwem bym nie przesadzał. Społeczeństwo obywatelskiej jest u nas w powijakach. Wystarczy spojrzeć na stan debaty publicznej (życia w kulturze dialogicznej).

Serce napomina mnie nawet w nocy. Nie kardiologicznie - biblijnie. Biblijnie, czyli istotą rzeczy, jak Najświętsze Serce Jezusa i Maryji, przecież nie jako krwisty mięsień. Istota rzeczy i osoby – czym jest?? JEST nade wszystko. JEST bo było. Dotykalne, sprawdzalne na wszelkie sposoby (z)weryfikowane. Co weryfikuje istotę osoby – czyny. Osoba i czyn! Na tym oparłem swoje rozważania o Ojczyźnie w roku 1980/81. Jakie są czyny twoje – Polsko! Odtąd spisane wiszą w Internecie, na wieczną rzeczy pamiątkę.

Ideałem, największą siłą twórczą, w zrywie Solidarności było pragnienie wolności. We mnie było tożsame z metafizyczną wręcz potrzebą walki z fałszem ustrojowym PRL. Czyli materialistyczno-ateistyczną marksizmo-leninizmo-stalinizmo-partyjnością. W Strachówce, jak w każdej polskiej miejscowości jej filarami były instytucje-struktury i nomenklatura. Instytucje-struktury ui nomenklatura wcielały włądzę i naukę partii. Były-byli strażnikami pierścienia władzy – mentalności.

IDEAŁ WOLNOŚCI, WOLNEJ OJCZYZNY, BYŁ UCIELEŚNIONY KONSTYTUCJĄ 3 MAJA W POLSKIM NARODZIE. Jeśli ktoś nie umie się odnaleźć w tym nurcie... dopowiedzcie sobie sami!

Dlatego Solidarność w Strachówce powstała prawie 200 lat po niej. Dokładnie – 190 lat po niej. Czym jest Konstytucja w dziejach narodu i państwa? Czym jest dusza, serce… ukształtowane, oszlifowane czynami? Prawda kontemplowana na skrzydłach wiary i rozumu!
Pytajcie historyków i Jana Pawła II, Papieża-Polaka, tego od „Miłość i odpowiedzialność” i pytania postawionego nam na wieczność - "czy można odepchnąć to wszystko" (Błonia w Krakowie, 1979)!

Skoro nie chcecie przyjąć świadectwa naocznego świadka i uczestnika tamtych wydarzeń - OSOBA I CZYN?!.
Nota bene – fatalnie to świadczy o Was (bardziej wnukach i spadkobiercach PRL-u, niż Ducha Wolności). Taki to i mamy dzisiaj katolicyzm – antydialogiczny, antywspólnotowy, antysoborowy. Moje ideały były inne – bo były w ogóle? Trzeba od-poznać, nazwać swoje ideały i być im wiernymi. Ot, co.

Trzeba znać i (po)rozmawiać długo z Tomaszem Mannem, Norwidem, Karolem Wojtyłą, by i mnie trochę poznać, Józefa K., męża, ojca, katechetę, solidarnościowca, odkrywcę i promotora Rzeczpospolitej Norwidowskiej, domownika Sanktuarium Matki Bożej Annopolskiej. Ba, nawet Anioła Stróżą Ziemi Wołomińskiej (Ziemi Norwida i Cudu nad Wisłą). Nie wystarczy czepnąć się jakiegoś odosobnionego postu! Bo ja wierzę w ciągłość, pracę w pocie swego czoła, wiarę i rozum, prawdę...

Znalazłem  jedność, jak i świadomość narodową z pomocą Norwida i Bolesława Prusa, oraz tożsamość konstytucyjną z Sobieskimi, Krasickimi, Trembińskimi, Nepomucenami, Kalikstami, Spiridionnami, Telesforami itd. itp. w łańcuchu polskich pokoleń.  Jam nie z soli, ani z roli. Sponad Chaosu się wziąłem… Rzym nazwał człekiem. Wszyscy Ojcowie i dziadowie moi, tak rozumieli sprawę polską. (Co to jest Ojczyzna, Norwid).

Z Ziarna Solidarności wyrosło moje miasto rodzinne Legionowo. Z Ziarna Solidarności wyrosła moja gmina rodzinna Strachówka. Dzisiejsza Polska-Ojczyzna moja. A Kościół? Oczywiście wszystko ujmując analogicznie i proporcjonalnie w prawdzie bytu. Piękny miałem dzisiaj sen. Wiele osób w nim się wzruszyło, przyznawali w rozmowie. Tak jak i ja. Spotkaliśmy się na wzgórzu za urzędem miasta, przy fladze Solidarności, w rocznicowych (40) uroczystościach. Tam  wtedy jeszcze miasta nie było. Ale mój sąsiad był delegatem na I Zjazd, w Hali Olivia. A inny współbrat w wierze vice-prezydentem, a inny jeszcze wyżej itd. itp. Dzisiaj stajemy się umarłym pokoleniem.

Wczoraj młody Polak, wierzący bardzo, pewnie narodowy-katolik, i zapewno partyjnie zaangażowany, wpisał mi w którymś komentarzu - ”to już jest nudne i wręcz chce sie rzygać, jak sie czyta ciągle ataki na protesty PiS-u [w sprawie Senatu]. O protestach platformersów, PSL-u i Konfederacji ani słowa. Nigdzie??? Ludzie, czemu dajecie argumenty przeciwko opozycji, wyborcom i politykom PiS-u???? Nikt myślący samodzielnie nie będzie traktował was poważnie. Protestują 4 grupy. Atakujecie protest jednej. Żenada? Hipokryzja?”.

Niby tylko tyle, a tak wymowne. Są w narodzie dwie strony. W narodzie i Kościele.pl. Dzięki starcom, takim jak ja, czyli mojemu pokoleniu, które tak tęskniło za Wolnością, że powstała wolna i rozwija się, dzisiaj nawet jako członek Wspólnoty Europejskiej, z całym dobrodziejstwem praw człowieka i kultury wolnych osób.

Jestem wdzięczny Internaucie, że chce ze mną rozmawiać. Inaczej nie powstałby ten post. Ale równocześnie, jako stary ojciec, katecheta, autor blogów… łapię się za głowę. Kto w takiej ich Polsce, Kościele i świecie uczy ich autokrytycyzmu i sprawności krytycznego myślenia???

***

TERAŻNIEJSZOŚĆ I WIECZNOSĆ

          /nieznajomość siebie Boga Biblii.../

nie ma jednej bez drugiej
drugiego bez pierwszego
obie poznajemy pospołu
jeśli poznać chcemy umiemy

w każdej chwili teraźniejszości
jest wieczność na styku
sławny prześwit bycia
i inne tem i tym podobne

każda chwila przechodzi w następną
tej tego nowego nie znamy
znamy tylko przeszłość
nowe przychodzi z wieczności

Bóg chrześcijan się o to nie obraża
chce być od-poznawany wiecznie
ba sam wychodzi nam na spotkanie
nieznajomość Biblii jest Jego nieznaniem

jest mocą duchową i każdą
prowadzi z czułością każdego
bez zniewolenia w żadnej mierze
objawia się i daje jako miłość

(czwartek, 24 października 2019, g. 15.40)

***

JEST I DZIANIE SIĘ

jest jest
i dzianie się nieustanne
świadkiem są osoby
a co nadto jest
trudno mi powiedzieć

tylko to poznaję
co jest i się dzieje
czyli czasem mym i przestrzenia
nadto nic nie wiem

nie poznam ponad to
czego nie ma
albo jest niebytem
niedzianiem nieistnieniem
tak stworzony jest człowiek
czy maszyny mogą więcej

(czwartek, 24 października 2019, g. 13.53)

***
PRZESTRZEŃ ŻYCIA (I MOJEGO)

nie ma przestrzeni
jest świadomość
bo stąd dotąd
to tylko odległość

brak matematycznego wzoru na to
czas i przestrzeń mają podobnie
są związkiem i logiką zdarzeń
nade wszystko chyba kolejnością

kto by nad tym myślał
co najwyżej emeryt
i projekty z deadlinem
co zresztą bywa i jest zbieżne

myślę o spotkaniu wołomińskim
w domu nad łąkami
życia twórczości osób

aktywni na rynku pracy
mają rytm wyznaczony obowiązkami
teraz to a to potem
to mniej a to bardziej pilne
a ja już tylko historię opowiadam
pamięć i tożsamość
w przestrzeni symbolicznej

otoczenie życiowe dzisiaj
nawet nie udaje zainteresowania
może ktoś kiedyś zajrzy zrozumie
w związku ze swoim życiowym projektem

(czw, 24 paźdz. 2019, g. 11.12) TU- Niezjednoczeni...PL

Dla większej ścisłości i przejrzystości zakończę WYMOWNYMI tytułami i datami twórczości JPII i cytatami o NIM:

- Problem wiary u św. Jana od Krzyża, 1948
- Miłość i odpowiedzialność, 1960
- Promieniowanie ojcostwa  1964)
- U podstaw odnowy. Studium o realizacji Vaticanum II, 1972 (pisana przez jednego z głównych jego uczestników monografia na temat II Soboru Watykańskiego i jego dorobku intelektualnego; po 16 X 1978 liczne przekłady na języki obce)
- Zagadnienie podmiotu moralności, 1991
- Przekroczyć próg nadziei, 1994
- Dar i tajemnica, 1996.
- Tryptyk rzymski (poemat),  2003.
- Pamięć i tożsamość,  2005

Z wikipedii - 
„Ostatni dramat Wojtyły, "Promieniowanie ojcostwa", określony został w podtytule jako „misterium”. Dotyczy podmiotowości ludzkiej, fenomenu miłości, także Boga jako tajemnicy metafizycznej. Człowiek od samoświadomości przechodzi do czynu (Wojtyła później będzie analizował to w monografii filozoficznej Osoba i czyn), spełnia się poprzez miłość, czując się zarazem jak dziecko, rozpozna istotę Boga jako miłującego Ojca („Powraca się do ojca przez dziecko”).

Centralnym tematem filozofii Karola Wojtyły był człowiek: jego wolność i moralność.Koncepcję personalistyczną Karola Wojtyły można streścić w słowach: człowiek jest osobą... Najważniejszym wkładem Karola Wojtyły w filozofię jest dzieło Osoba i czyn (1969). Wychodząc z kategorii czynu ludzkiego i analizy świadomości człowieka, szkicuje główne rysy swojej antropologii: człowiek jest osobą, to znaczy świadomym sprawcą swoich czynów, przez które sam stanowi o sobie, posiada siebie i panuje nad sobą. W ostatnim rozdziale Karol Wojtyła zajmuje się zagadnieniem czynów spełnianych we wspólnocie osób.

Koncepcja antropologiczna Wojtyły stanowi swoistą podbudowę jego myśli teologicznej, w sposób szczególny z zakresu „teologii ciała” i katolickiej nauki społecznej".

„Intuicje i stwierdzenia etyczne układają się w pewien porządek. Warstwa wydarzeń dziejowych powinna być oceniana i regulowana przez sumienie, natomiast indywidualne sumienie dlatego jest tak ważne, że czerpie swą prawdę z „Kościoła sumień ” - tajemniczej i fundamentalnej rzeczywistości.

W pierwszym okresie twórczości poetyckiej Karola Wojtyły przeważała wyraźnie problematyka religijno-filozoficzna; rozważane były podstawowe sprawy jednostkowego bytu ludzkiego. Jak by powiedział sam Autor: chodzi o „każdego z osobna i wszystkich razem”, a więc skupienie uwagi na antropologicznej uniwersalności. Zmiana nastąpiła w połowie lat sześćdziesiątych: odtąd na czołowe miejsce wysuwają się zagadnienia historyczne, społeczne, eklezjologiczne.  Kilka poematów poświęca Karol Wojtyła krajowi rodzinnemu, własnemu narodowi, innym narodom, Kościołowi, procesowi dziejowemu /…/

W poemacie Myśląc Ojczyzna rodzinny kraj nie został skonkretyzowany, nie padła nazwa „Polska”, „Rzeczpospolita”, ale treść wskazuje niewątpliwie, że chodzi tym razem o ojczyznę Autora i naszą. Najdobitniej świadczy o tym zarys historii Polski znajdujący się w środkowej części utworu: we wczesnym okresie pojawiają się „czasy rozbicia i złoty wiek”, potem zostaje przywołana „złota wolność” i tuż po niej następująca niewola, a następnie „ofiary pokoleń” i dążenie do wolności „droższej niż życie” i „silniejszej niż śmierć”. Nie przywołano konkretnych wydarzeń historycznych, nazw osobowych ani geograficznych, a przecież wiadomo, o dziejach jakiego narodu mówi podmiot poematu.
Również rozważania językowe dookreślają przedmiot i głównego adresata poetyckiej wypowiedzi. Zrazu jest to gorzkie spostrzeżenie:

"nie podjęły mowy moich ojców
języki narodów,
tłumacząc
„za trudna” lub „zbędna”
- na wielkim zgromadzeniu ludów
mówimy nie swoim językiem.
Język własny zamyka nas w sobie:
zawiera,
a nie otwiera"

Pojawia się pojęcie wspólnego dobra, przypominane są błędy dawne i obecne, ukazana jest niezgoda na klęski i na słabość: „Nie możemy godzić się na słabość". Stale przewijają się wezwania do pogłębiania tożsamości i budowania jedności... [W Pamięci i tożsamości polskiej są inne narody]:
- Godziny wciąż powracają / na wielkiej tarczy historii.
Wspomniany został również wspólny los narodów pierwszej Rzeczypospolitej w przejmującej eksklamacji:

Wy,
co wolność waszą
związaliście z naszą,
przebaczcie!

Jest w tym wykrzyknieniu ból straconej niepodległości, a zarazem straconych szans na współżycie solidarne, przyjazne, może nawet w jedności - oczywiście w jedności respektującej kulturową odmienność każdego z partnerów.
Wątek przenikania się i współbycia narodów europejskiego Wschodu i Zachodu powróci z dużą siłą w latach pontyfikatu, a streścić go można w znanej
metaforze o dwu duchowych płucach Europy [jak i stosunek do Narodu Żydowskiego]" (prof. Krzysztof Dybciak, O poemacie...).

CZY O TYM WSZYSTKIM, POWIEDZMY NORWIDOWO-WOJTYŁOWYM, MOŻNA ROZMAWIAĆ W MOIM POWIECIE, KOŚCIELE I OJCZYŹNIE AD 2019??


środa, 23 października 2019

Strachówka (RzN) w soczewce spraw polskich. Zdrady pamięci i tożsamości! (A)

Były Wota za cuda Epoki Wolności w Strachówce

Cóż biedny patriota-mąż-ojciec-solidarnościowiec-katecheta-polski mieszkający w gminie Strachówka, w Powiecie Wołomińskim ma począć będąc naocznym świadkiem (ba, i uczestnikiem) całej Polskiej Drogi Wolności 1978-2019? DAWAĆ ŚWIADECTWO. Odpowiedź prosta, zwłaszcza dla biblijnego chrześcijanina, ale życie już nie. Pod prąd mainstreamowej dzisiaj PIS-KEP-Polski. Tradycjonalistycznej wygody umysłowej, uciekającej przez wysiłkiem pracy w pocie swego czoła, przed wiarą i rozumem kontemplującymi prawdę – przynajmniej zdolnych-zdolnymi do tego bycia-współ-światynią.

Sporadycznie ktoś odezwie się pod moim pisaniem (myśleniem, postami, świadectwami). A i to z przewagą krytyki fundamentalistycznej od mainstreamu.
Tzw. polski kościół broń Boże. Milczą jak zaklęci. Antysoborowi, antydialogiczni, antyrozumowi… anty-anty. Dopóki sami się nie zadławią – i swoich wyznawców. Czym? Fałszem.

W Strachówce wszystko rozwija się harmonijnie, na miarę czasów. Od 1978 prowadził mnie inny Duch Czasu. Przeprowadził przez Solidarność, Wolność Odzyskaną, Polskość Świadomą Siebie i Konstytucyjną… w prawdzie i kulturze, „wszyscy ojcowie i dziadowie nasi tak rozumieli sprawę polską”. Rzucam słowa na wiatr. A może gdzieś dzieje się podobnie, analogicznie, proporcjonalnie. W tzw. wspólnotach lokalnych, z  parafiami w centrum, albo z boku. Nie każdy jest katechetą, nie każdy przeszedł całą Drogę Polskiej Wolności... Nie każdy ma umysł spekulatywny, Norwida do  pomocy! Nie każdy mieszka w sanktuarium (MBA)!

Dokładniej u Cypriana Norwida brzmi to tak:

„Albowiem szlachetny człowiek
nie mógłby wyżyć dnia jednego w Ojczyźnie,
której szczęście nie byłoby tylko procentem
od szczęścia Ludzkości.

Wszyscy dziadowie
i
Ojcowie Rzeczypospolitej Polskiej
tak pojmowali sprawę polską.” 

Dzisiaj mainstream jest przeciwko pamięci i tożsamości. Wynika z tego upadek moralności. Nie może być normalnej-zdrowej moralności, czyli bez nieocenzurowanej pamięci i tożsamości.

W Strachówce, parafii, wsi, gminie jest inaczej. Zmiany ostatniego 40-lecia przeglądają się w soczewce osoby i kultury. Tu zrodziła się najpierw SOLIDARNOŚĆ NSZZ RI – 3 Maja 1981. Po prawie 20 latach - Rzeczpospolita Norwidowska. W naszym parafialnym kościele, za kolejnych proboszczów ks. Antoniego Czajkowskiego (1993-2009) i ks. Andrzeja Duszy (2009-2012), zostały złożone Wota Wdzięczności za Solidarność, Wolność Odzyskaną, Polskość Świadomą Siebie i Konstytucyjną…

Obecny proboszcz ks. Mieczysław Jerzak zmienia dotychczasową duchowość, pamięć i tożsamość naszej-polskiej tzw.wspólnoty lokalnej. Na bardziej mainstreamowi. Pod pretekstem zmiany wystroju kościoła wyniósł Wota Wdzięcznosci. Nikt się o prawdę nie ujął, ani parafianie, ani – rzecz jasna(?) – kuria biskupia. U jednych brak podmiotowości, u drugich tęsknota za starymi porządkami, całkowitą podległością, brakiem podmiotowości polskich katolików. Ksiądz Jerzak znalazł sobie inne osobowe filary obecnych porządków w naszej parafii. I w tej nowinkarskiej duchowo-mentalnosci prowadzi naszych uczniów, nauczając i wychowując jako katecheta w szkole…. im. Rzeczpospolitej Norwidowskiej. W obecną sytuację wpisane jest klęska jak i zwycięstwo. Nie tej lub innej osoby. Prawda się nie ukrywa w dziejach, ale objawia. Przyszłość człowieka nie zależy od chciejstwa (woluntaryzmu), ale od kultury. Kultura jest dziełem całych niezliczonych pokoleń osób wolnych, Ducha Ich Czasów itd. itp. ABYŚCIE BYLI JEDNO! W CAŁOŚCI, NIE WYRYWKOWOŚCI CHCIEJSTWA!

Jest prawda. Poznawalna. Ona daje wolność. Można ją kontemplować używając dwóch skrzydeł, wiary i rozumu. Ideologie, a nawet religie i sekty jednego skrzydła ściągają ludzi i narody w przepaść. Pomimo wyjątkowej nawet pobożności, światobliwości, rygory zmów moralno-ascetycznych itd. itp. Taka jest natura człowieka. A dla ludzi wierzących także ideał Boga-Osoby-We-Wspólnocie-I-Niekończącym-Się-Dialogu. Negowanie rozumu, czyli głupota intencjonalna nie jest obrazem i podobieństwem Boga Stwórcy i Zbawiciela, czyli w tym - Jezusa z Nazaretu, w którym możemy poznawać dwie natury, Człowieka i Boga.

Dzięki  Internetowi i ja mogą ciągle poznawać, rozszerzać wiedzę i kontemplować prawdę całą swoją osobową drogą-prawdą-życiem. Od początku rewolucji popaździernikowych wyborów 2015 głoszę, że zapanował ustrój deprywacji godnosci, nie tylko z praktyki, ale z konieczności, bo wszystkim we wszystkim stała się wola jednego człowieka, prezesa znów jedynie słusznej partii, a ja już to przeżywałem od urodzenia do 1989 roku. Znam te zależności, konieczności, związki przyczynowo-skutkowe itd. Pisałem nawet magisterkę o antropologicznych aspektach tamtej epoki. Ta ma aspekty-implikacje podobne dla człowieka wolnego-myślącego. Jest teraz ustrój dla człowieka podporządkowanego, wyznawcy PiS-KEP-Partii.

I cóż, że jestem przemilczany. Że moja obecność w kulturze jest ignorancko hejtowana przemilczaniem od kręgów najbliższych po najdalsze. Nie będąc dialogiczny, dzisiejszy Kościół w Polsce nie ma oblicza Miłosiernego Ojca. Kościół hierarchicznych duchownych i niehierarchicznych świeckich. Tak mają obie strony. Może tu jest praźródło polskich podziałów??

Żyję w przemilczaniu-potępieniu od lat. Czasem spotkam kogoś rozumiejącego, odważnego dialogiem, zdarzy się taki ksiądz, biskup… Najbardziej wprost przyznał mi rację PREZES CZESKIEGO SĄDU KONSTYTUCYJNEGO prof. Pavel Rychetsky. On też jest wielkim świadkiem naszego czasu, jest sygnatariuszem Karty 77. Jemu i papieżowi F1 (bo powinien wiedzieć, co się u nas dzieje)  dedykuję jedno z  moich poniższych rozmyślań! TYTUŁ znamienny "PiS-(KEP)-przekręt narodowy". Najpierw jednak rozmowa z czeskim obrońcą wolności, demokracji, rozumu i kultury człowieka na ziemi:

„To, co dzieje się z polskim Trybunałem Konstytucyjnym, jest alarmujące i wstrząsające… Wskazuje na kryzys naszej cywilizacji i brak umiejętności bronienia się przed realnymi zagrożeniami państwa prawa i demokracji...  A sytuacja w Polsce jest o wiele gorsza, niż wiemy o tym z mediów. Wydaje się bowiem, że nie tylko politycy, ale i dziennikarze nie mają odwagi opisać ją wystarczająco dokładnie… Skąd taka ocena? - Z osobistego doświadczenia… [w rozmowie z prof. sędzią polskiego nowego TK usłyszałem]  że w Polsce jest wojna. Już to mną wstrząsnęło. Potem wyjaśnił, że to wojna między patriotami po jednej stronie, a zdrajcami i kolaborantami z drugiej. Właściwie było to nienawistne wystąpienie. Usłyszałem od niego także, że Trybunałowi Konstytucyjnemu nie wolno przedstawiać interpretacji konstytucji. Że konstytucja nie należy do Trybunału, lecz do całego narodu. To mi przypomniało czasy Josifa Wisarionowicza Stalina. Krótko mówiąc: jest ewidentne, że kiedy w państwach nazywanych liberalnymi demokracjami zaczynają się pojawiać rysy autorytaryzmu, wówczas autokraci w pierwszym rzędzie starają się ograniczyć w jakiś sposób tę trzecią władzę w państwie, która ma bronić praw i swobód obywateli.

Władzę sądowniczą?
- Władzę sądowniczą. Bo ona jest największą przeszkodą w dążeniach do ograniczenia demokracji, a przede wszystkim usunięcia zasady państwa prawa. Bo wychodzi z zasady, że prawo jest ponad polityką i że ustawy, a w pierwszym rzędzie konstytucja, w oczywisty sposób ograniczają polityków. W naszej [Czeskiej] konstytucji mamy taki zapis: "Zmiany ingerujące w istotę demokratycznego państwa prawnego są niedopuszczalne". Co to znaczy? To jest jasna instrukcja, że nawet parlament nie ma prawa tknąć zasad demokracji i państwa prawa - nawet jeśli byłaby to decyzja jednomyślna.

Przecież parlament ma prawo zmieniać konstytucję. A w tym punkcie nie?
- Według naszej nauki i orzecznictwa naszego Sądu Konstytucyjnego, takiego prawa nie ma nawet parlament. Czeski Sąd Konstytucyjny już raz unieważnił ustawę konstytucyjną przyjętą przez obie izby parlamentu, powołując się właśnie na ten artykuł, stanowiący, że istnieją pewne pryncypia, których nie ma prawa tknąć nawet demokratycznie wybrany parlament. Nie jest bowiem tak, że w demokracji większość ma rację. Większość ma jedynie tymczasowe upoważnienie. A ta tymczasowość oznacza, że nie wolno odejść od podstawowych zasad, które konstytucja dała temu państwu.

Ale to parlament je przecież uchwalił!
- Tak, ale nie ten. To był ten pierwszy parlament, konstytucyjny, który włożył nam do konstytucji tę nadrzędną, ponadkonstytucyjną ochronę podstawowych wartości, jak na przykład prawa do życia. Żaden parlament nie ma już prawa przywrócić kary śmierci, ponieważ nasze państwo zakazało jej stosowania.

Wyraził Pan poważne obawy wobec tego, co się dzieje w Polsce. Czy może Pan powiedzieć, co budzi Pański niepokój?
- Przede wszystkim los wartości demokratycznych i zasady państwa prawa, ale też niezależnego sądownictwa i niezależnych mediów. W Polsce ten zmasowany atak jest prowadzony właśnie na niezależne sądownictwo i niezależne media. To im usiłuje się nałożyć kaganiec i pozbawić ich tej niezależności.
Ta próba zaczęła się od Trybunału Konstytucyjnego i jest kontynuowana wobec Krajowej Rady Sądownictwa, która na mocy ustawy ma być rozwiązana, a w nowej Radzie sędziowie mają stracić większość.

Mają być wybierani przez parlament.
- I już przez to ta podstawowa zasada trójpodziału władzy zostałaby naruszona w taki sposób, który byłby nie do przyjęcia.

Przedstawiciele rządu i PiS argumentują, że w niektórych krajach Unii to właśnie parlamenty wybierają podobne instytucje.
- Takie porównania są bezprzedmiotowe, dlatego że te kraje nie miały takiej samej historii, takich samych doświadczeń, a przede wszystkim tak samo dojrzałej demokracji.
W naszym kraju nie ma najwyższej rady sędziowskiej. Uważam to za deficyt naszego systemu. Z drugiej strony niezależność władzy sądowniczej jest na tyle wystarczająco gwarantowana, że jak na razie nie wydaje się, żeby mogły nam zagrażać próby ograniczenia niezależności i odsunięcia władzy sądowniczej z tej równoprawnej pozycji w ramach trójpodziału władzy w państwie. Choć zawsze znajdą się siły polityczne, które by tego chciały.

Czy uważa Pan za możliwą interwencję Unii Europejskiej wobec państwa, w którym władza sądownicza jest ograniczana?
- Myślę, że to oczywisty obowiązek Unii Europejskiej. Z drugiej strony jednak Unia w obecnej sytuacji pociąga, jak mówimy w Czechach, za krótszy sznur. Mamy przed sobą Brexit i jesteśmy w sytuacji, kiedy nierozważne kroki mogłyby doprowadzić do kolejnego exitu. Czyli głównej odpowiedzialności należy szukać na poziomie narodowym. To naród polski musi starać się o zachowanie tych wartości, na których zbudował swoje państwo.

Co by to znaczyło dla Republiki Czeskiej, gdyby sytuacja w Polsce rozwinęła się tak, jak mówiliśmy, w tym najgorszym możliwym kierunku?
- Dla Republiki Czeskiej byłaby to tragedia, dlatego że historycznie, zwłaszcza w tych naszych dziejach najnowszych, los nas połączył. Polskę uważam za sojusznika, za naród, który jest nam bardzo bliski. Powiem to metaforycznie: za ludzi z tą samą grupą krwi.” (TUTAJ)

***

CZEKAJĄC NA TSUE

         /rozumowi i kulturze homo sapiens/

podobno 19 listopada
taki podają kolejny termin
wydadzą werdykt o naszym KRS

nie czekam najbardziej na werdykt
ale na rozumowanie
na argumenty rozumne w kulturze

żaden człowiek prawa nie wymyślił
każdy może przez namysł studiować
od początku do dzisiaj no nie

u nas w popeerelnej Ojczyźnie 2019
prawa nie rozumieją chyba nawet studenci
chyba nawet doktorzy prezes i prezydent

czasem głupstwa słyszę i u profesorów
doradców obu powyższych mędrców
kpiny z rozumu kultury promotorów

jakby wszystko podlegało politykom
tu i teraz jest tylko po wyborach
tak zwana wola suwerena ponad kulturę

nie tak mnie prowadziło życie i mistrzowie
Tomasz Mann Sobór Norwid i Wojtyła
z chaosu do światła kontemplacji wieczności

    (środa, 23 października 2019, g. 13.50)

***

PiS-(KEP)-PRZEKRĘT NARODOWY

           /Pavelowi Rychetskemu i papieżowi KK/

każdy niepisowiec czuje
że coś tu jest nie tak
dzieje się od 4 lat w Ojczyźnie
ale co
trudno rzeczy istotę uchwycić

przecież nie socjalne wątki
każdy obdarowany jest wdzięczny
powietrze ze smogiem którym oddychamy
i drogi po których jeździmy
nie są tylko ich zasługą
i gierkówka nie była tylko Gierka

więc co jest nie tak
ich leninizm
że dobrze wtedy będzie
kiedy niedobrych już nie będzie
co oni sami tylko osądzą i wykonają

PiS-KEP-Polska jest przekleństwem
rozumu człowieka i kultury
najgorszym co nas spotkało
bo leninizm był tylko bezbożny
a kaczyzm chodzi w ornacie

     (środa, 22 października 2019,g. 10.32)

***

ROZWAŻANIA O WIERZE.PL

                    /Papieżu mamy Polskę dwóch wiar/

w mainstreamowej Polsce tej kadencji
rządzi partyjno-kościelny sojusz i wiara
w dwóch bogów i tradycje

ich Bóg jest ichniejszy z ichniego lamusa
nie Kościoła Posoboro-Powszechnego
wwikłanego w kulturę i nasz świat

ich jest spoza
to znaczy tylko w ich tradycji
którą oni odtwórczo mogą interpretować

i o to rzecz w Polsce mojej idzie 2019
wiara rozum prawda kultura
czy ichnie jegomoście boże jak prezes

tylko co prezes powie jest święte
i jego sojusznicy księża i biskupi
mając zapuchnięte klaskaniem prawice

wierzy im się we wszystko co powiedzą
łamiąc Konstytucje promotorów kultury
uniwersytety chcą stworzyć od nowa

przeciwna wiara gdy im ktoś nie wierzy
musi być zdrajcą wiarołomcą niepolskim
poza nimi nie ma prawdy i zbawienia

dobrze jest wymienić parę nazwisk (oblicz)
zaczynając zawsze od Prezesa Kaczyńskiego
z dużej litery wyznaczającego standardy

według precedencji w naszym państwie
Kuchciński Karczewski Macierewicz Duda
Misiewicz Jędraszewski Banaś Piotrowicz itd

      (wtorek, 22 października 2019, g. 10.02)

***

ZDRADZONY

            /siostrom braciom Rodakom.pl/

rano w południe i w nocy
moja Polska i Kościół
są zdradzane we mnie

moja Polska mój Kościół
nie zdradziły nigdy
ale są zdradzane od dawna

urodziłem się w zdradzonej Polsce
zdradzał mnie ustrój od poczęcia
po swój kres 1980-89-90

Kościół zdradził gdy miałem lat 6
albo siedem później z dwanaście
pedofilami w sutannach

potem długo już nie
sport i literatura uratowały
potem epoka cudów wolności

generał Jaruzelski zrobił mnie katechetą
zdrada polskości dała nowe zadania
kazała być z polską młodzieżą

moją Polskę i Kościół wcielałem
w siebie i nowe pokolenie
słowem wspólnotą podróżami

nową ewangelizacją
jak ją zamierzył Sobór i Jan Paweł II
wiarą z rozumem za pan brat

zdrada wróciła z końcem kadencji
Polski znów wolnej samorządnej
zdrada się w gminie ukorzeniła

nowych ludzi przyszło plemię
bezideowych łasych na kariery
niegardzących pieniędzmi

nowy ksiądz się wśród nich odnalazł
wyniósł Wota Wdzięczności z kościoła
wota mojego pokolenia wolności

dzisiaj zdradzają mnie przemilczeniem
czekając aż piach mnie przykryje
w sojuszu tronu i ołtarza

(pon, 21 paźd. 2019, g. 10.19) TU- Niezjednoczeni...PL

Przed urzędem gm. Strachówka, kwiecień 1994