środa, 27 listopada 2024

ROCZNICOWY NAMYSŁ NAD (MOIM) POWIATEM (I POLSKĄ)


Na Facebooku wisi zaproszenie-ogłoszenie:

"25-lecie samorządu Powiatu Wołomińskiego

Wydarzenie Powiat Wołomiński - Ziemia Norwida i "Cudu nad Wisłą" i Mazowsze serce Polski

Opis wydarzenia:
📅 Data: 30.11.2024r.
🕒 Godzina: 12:00
To wyjątkowa okazja, aby wspólnie uczcić naszą historię, ludzi i wydarzenia, które kształtowały naszą lokalną społeczność przez ostatnie ćwierć wieku.
✨ W programie m.in.:
Uroczysta gala podsumowująca 25 lat istnienia powiatu.
Wystąpienia przedstawicieli samorządu i zaproszonych gości.
Prezentacje multimedialne ukazujące rozwój powiatu.
Chwila na wspólne rozmowy.
Dołącz do nas, by wspólnie celebrować ten wyjątkowy jubileusz!
Wstęp wolny.
Niech to będzie dzień pełen wspomnień, radości i dumy z naszego powiatu!"

***

Zaproszenie dotarło także do mnie. Poruszyło masę czułych strun. Bardzo osobistych, bardzo polskich, dla mnie - bardzo ludzkich, w głębokiej kulturze człowieka, nie tylko doświadczającego-przeżywającego, ale także myślącego. Poddającego refleksji całą zawartość swojej świadomości.  Pragnę więc - i ja - pokazać bogactwo/potencjał naszej ziemi, tej ziemi - z punktu mojego życia i widzenia. Nie będąc już czynnym obywatelem, zwłaszcza w rozumieniu "księgowym", nie znam liczb rozwoju gospodarczego, ani nie byłem, nie widziałem większości inwestycji. Skupię się na aspektach kulturowych, przede wszystkim na intelektualno-duchowym wymiarze pamięci i tożsamości. Od kultury zależy przyszłość człowieka (JPII, UNESCO 1980). 

Władze kadencyjne zmieniały się w powiecie (i w całej Polsce) za  naszego "niepodległego" życia (od 1989/90) już kilka razy. Także, rzecz oczywista, w ostatnim XXV-leciu. Z punktu widzenia polityki, raz jedni, raz drudzy decydowali o tym, co się działo z nami, mieszkańcami i z/na terytorium, które wyznaczają nasz powiat. Ale liczą się nie różnice i podziały, ale to, co tutaj się dzieje, na tej ziemi, wzbogacając nas wszystkich, tworząc nasz potencjał intelektualno-kulturowo-cywilizacyjny. Dobro jako rzecz/sprawa wspólna - res publica po łacinie, a w języku polskim norwidowskim Rzeczpospolita. "Kto jeszcze się w dzieje nasze wczyta, powie o polskiej pospolitej rzeczy - niepospolita" (Szlachcic, C. Norwid). Pospolita rzecz, rzecz wspólna, wspólne dobro... i cele i duma i niewysychające współ-źródło godności. Zawsze w dialogu i we wspólnocie z innymi, jak śpiewamy w kolędzie hominibus bonae voluntatis.

Przygotowując się do dzisiejszej nadzwyczajnej sesji rady powiatu obejrzałem film z innego wydarzenia w tamtym roku, wizyty Jana Pawła II na warszawskiej Pradze - możemy więc obchodzić podwójne XXV-lecie - które pokazuje, jak w soczewce - a przynajmniej każe spojrzeć w istotę wydarzeń i dziejów głębiej - na rodowód naszych polskich przemian, które doprowadziły nas na tę salę. To jest łańcuch zdarzeń w historii - Rok 1920, Katyń, wybór papieża-Polaka, Solidarność, wolna Polska, powstanie diecezji, bp Romaniuk jako gospodarz historycznej wizyty papieskiej, i bp Romaniuk, jako gość na spotkaniu samorządowców polskich, gminnych w Strachówce w 1994, i w rodzinie, w naszym domu rodzinnym, sięgającym roku 1910. A jeszcze dalej w tej perspektywie widzimy dziejowe kolumny w polskie kulturze: Norwida (i Sobieskich), Prusa, Nałkowskich, ks. Skorupki itd. I ja po to właśnie przyjechałem, aby to opowiedzieć. I wskazać na niezbywalną rolę/znaczenie kultury, od której zależy przyszłość człowieka. Taka jest moja rola, misja, czyli zadanie i zobowiązanie. Bo Opatrzność  zrobiła mnie naocznym świadkiem i uczestnikiem Polskiej Drogi Wolności.

MIEĆ DOŚWIADCZENIE WSPÓLNEJ HISTORII. MIEĆ ŚWIADOMOŚĆ PRAWDY OBIEKTYWNIE-DIALOGICZNEJ - I/CZYLI - DOBRA WSPÓLNEGO.

Nie docieramy do znaczeń bez bodźców-znaków-kojarzeń. Nie można ich wymyślać, tylko znajdywać (czyli czekają jakby w skarbcu, w zasobach drogi-prawdy-życia). Coś jest ciągle/zawsze uprzednie wobec/względem nas.

1) u początków (w Wołominie i u Kalinowskiego)
2) Solidarność i Anioł Stróż
3) Rzeczpospolita Norwidowska
4) Ziemia Norwida i Cudu nad Wisła
5) Vademecum - w korowodzie weselnym rodziców Norwida
6) Powiatowe Konkursy Wiedzy o Norwidzie i Powiatowe Debaty Oksfordzkie
7) ks. Józef Król i ks. Ignacy Skorupka
8) Dęby Pamięci Katyńskiej i kamień Józefa Czerwińskiego
9) 25-lat od wizyty JPII w diecezji warszawsko-praskiej (ten sam bp Romaniuk jako gospodarz historycznego wydarzenia, a parę lat wcześniej jako gość i partner rozmów wśród samorządowców w Strachówce i w naszym rodzinnym domu w Annopolu, bo mieliśmy wyobraźnię kulturową i kulturową fantazję, by go zaprosić do nas, domu dużej polskiej rodziny w sanktuarium MBA z 1910, a wcześniej na spotkanie gminnych samorządowców kończących I kadencję w 1994 roku)
10) muszę wpisać w tę przemowę także obecnego ministra RP, szefa kancelarii Premiera, Janka Grabca, którego możemy uważać za przyjaciela gminy. Był tu najpierw w 1991 w grupie przyjaciół z Legionowa, aby pomagać przyjacielowi-wójtowi i rolnikom w czasie żniw. Zorganizowali tutaj letnie przedszkole, aby zapewnić opiekę dzieciom i rozszerzać ich zainteresowania. Kiedyś ci sami przyjaciele zorganizowali tydzień medytacji w szkole w Rozalinie. BTW. szkoła w Rozalinie, mieściła się wtedy w budynku starej kaplicy niemieckich osadników z początku XIX wieku. Po latach, Janek, już jako dorosły samorządowiec-polityk, bywał wśród nas przy innych okazjach - można powiedzieć, że wzbogacał nas, a nawet uświetniał nasze uroczystości samorządowo-polskie-rocznicowe. Jemu i nam należy się ta pamięć. Bo tak się dzieje Polska od czasu Solidarności i transformacji ustrojowej. Tak się Polska buduje, nie we wszystkim skazana na podziały. Czy możemy-mamy o tym nie wiedzieć? Mamy nie znać i nie łączyć faktów, zawsze większych niż kadencje władzy?!
11) Bywał w tej grupie także Sławek Sowiński, który obecnie, jako profesor politologii UKSW jest bardzo częstym komentatorem polskiego życia politycznego w TV, on także może być uznany za przyjaciela gminy Strachówka. Bo to, gmina, powiat... bo to Polska właśnie. O ile z pełną pamięcią i tożsamością. 

***

polska świadomość rocznicowa (XXV i więcej)


rocznicą jest 25-lecie powiatu
mojego powiatu ale i wszystkich
zdecydowałem się pojechać
na sesję nadzwyczajną rady

i teraz mam zagwozdkę dlaczego
przecież nigdzie jeździć nie lubię
muszę to sam sobie wytłumaczyć
próbować choć zrozumieć
tę większą siłę która nami rządzi

co mnie zmusiło skusiło zmotywowało
że zgłosiłem swoje uczestnictwo
i zadało mi wielkie zastanawianie

jakaś konieczność życiowa
moralno-etyczna się mówi
powinność adekwatność człowiecza
skoro byłem u początków
ważne są początki i coś mówią

skoro byłem u jego początków
jak matka ojciec przy kołysce
było mi dane przez Opatrzność losu
polskich dziejów (współczesnych)
i zadane drogą-prawdą-życiem
to o czymś (po)ważnym mówi

nasza wołomińska grupa inicjatywna
- bo była też krótko radzymińska -
wpierw spotykała się w domu kultury
potem w domu Kalinowskich w Jadowie

pisanie jest eksplorowaniem
przede wszystkim własnej świadomości
ale także obiektywizmu kultury
jak rzeczy się dzieją i dają osobom
które współtworzą rzeczywistość aż

współtworzymy współstwarzamy nawet
zwłaszcza rzeczy nowe
jak powiat wtedy (1999)
2-gi stopień samorządnej Polski

pisanie eksploruje i bada
więc może wydobyć nowe aspekty
które pozostałyby w chmurze

co legło u podstaw moich powinności
żadna przecież nie bierze się znikąd
adekwatność i prawda mają dwie strony
oblicza rzeczywistości i podmiotu
czyli Jezusową drogę-prawdę-życie
bo On podpowiedział tę triadę
zwrócił wszystkim na nią uwagę
to znaczy tym bardziej myślącym

nie znalazłbym się wtedy w Wołominie
gdyby nie wcześniejsze decyzje-wybory
od Solidarności roku 1981 3 Maja
w gminie powiatu dziś wołomińskiego

do Solidarności biegną wszystkie nitki
dzisiejszej niepodległej Ojczyzny
i do tożsamości konstytucyjnej w głębi
Polek Polaków którzy tej wolności bronili
 
Einfühlung muszę przywołać
z tymi których tu widzę
w sali rocznicowych obrad
nić współodczuwania i działania
w ramach jakiegoś ideału jedności

jedności większej od każdej i każdego
sensu dziejów i kultury na tej ziemi
odmienionej duchem placu Zwycięstwa 1979
z błogosławieństwem śpiewem oklaskami

wołam i ja i przypominam z głębi
bo tam byłem
Polska Droga Wolności
objawiła się a później zrodziła
w łańcuchach polskich pokoleń
i na zawsze już w Europie

Papież-Polak i ideał Ojczyzny
wyśpiewany frenetycznie oklaskany
był u początków naszej drogi.pl
która przyprowadziła nas dziś tutaj
na salę obchodów rocznicowych
podwarszawskiego Wołomina

nie zrodziła nas rewolucja robotnicza
ale solidarność narodowa
wpisana we wszystkie grupy zawodowe
przekraczająca granice klas miast wsi
bośmy Polakami z rodziców i z ducha

papież to nazwał i wyraził
my podjęliśmy w uniesieniu
w wolność i samorządność przekuliśmy
na całym terytorium Rzeczpospolitej

miejsca ludzie i czas się dopowiadają
o duchu czasu i genius loci mówimy
nawet pisząc ustawy samorządowe
wspólnotę mieszkańców i terytorium
wiążemy pojęciem gminy i powiatu

nikt nie jest abstraktem historii
jesteśmy konkretem drogi-prawdy-życia
definiuje nas genetyczna i kulturowa przeszłość
coś zdecydowało że tutaj zamieszkujemy
i że podejmujemy życiową działalność
także w wymiarze samorządno-kulturowym

jestem tutaj dzisiaj
bo mieszkam w Annopolu w gminie Strachówka
bo tu moi przodkowie dom-sanktuarium wybudowali
i dali nam zakorzenienie w historii i kulturze
przekazując jakby pałeczkę polskich sztafet
do samopoznania czyli pamięci i tożsamości

to mnie pchnęło do Solidarności narodowej
z rolnikami mieszkańcami mojej gminy 3 Maja 1981
a po strasznym stanie wojennym
nagrodziło zadaniem wójtowania
a i aktywności około-powiatowej ciut później

Opatrzność dała jeszcze większe nagrody i laury
mogliśmy znaleźć związki z Poetą Wieszczem
niekochanym przez wrogi ludowy materialistyczny PRL
niepojęty skarb jego rodziny małżeństwa rodziców
że z naszej ziemi się wywodził i stawiał 1-sze kroki
jak ci dziękować Stwórco i Panie czasów
całej Rzeczpospolitej Norwidowskiej nie starczy

"w obrębie pojęcia „ojczyzna” zawiera się jakieś głębokie sprzężenie pomiędzy  tym, co duchowe, a tym, co materialne, pomiędzy kulturą a ziemią. Ziemia odebrana narodowi przemocą  staje się niejako głośnym wołaniem w kierunku „ducha” narodu. Duch narodu się budzi, żyje nowym życiem i z kolei walczy, aby były przywrócone ziemi jej prawa. Wszystko to ujął Norwid w zwięzłej formie, mówiąc o pracy: „(...) Piękno na to jest, by zachwycało do pracy - praca, by się zmartwychwstało" (JPII, Pamięć i tożsamość, wyd. ZNAK, Kraków 2005, str. 26/27)

to co jest u samych początków
uświadomione od razu lub po latach
jest skarbem i kodem genetycznym
współdecyduje o naszych losach
gminnych powiatowych ojczystych
i nasze rodziny są zawsze w tym
tak jeszcze żywi jak i umarli już tam

tu w Annopolu Strachówce Wołominie
zrozumiałem jak Polska się działa w II RP
jak syn chłopski sięgnął wyżyn kariery
w magistracie warszawskim pod rozbiorami
i Prokuratorii Generalnej wolnej Polski

że na jego ślubie i siostry mojej babci
był Bolesław Prus z żoną
a jego najukochańsza Mania a nasza ciocia
pielgrzymowała z kardynałami biskupami
w 1. narodowej pielgrzymce do Ziemi Świętej
i na Kongres Eucharystyczny do Kartaginy

że w rodzinie i w naszym domu
żyje ich pamięć i pamięć Katynia
płk Jackowskiego i st. post. Piotrowskiego
Dęby Pamięci zwane Drzewami Życia
posadziliśmy przed szkołą i kościołem
a bohaterowi wojny polsko-bolszewickiej
plut Józefowi Czerwińskiemu tablice i kamień
wyrywając z niebytu popeerelistyczngo
kawalera Virtuti Militarii za Korosteń
co ciągle mało jest znane na terenie powiatu 

zgłaszam więc ważki postulat 
by Rzeczpospolita Norwidowska
Ziemia Norwida i Cudu nad Wisłą
zawsze nas definiowały i się nie przedawniały
przeciwnie niech ożywiają duchem i materię
pamięcią tożsamością i inwestycjami

my świadomi mieszkańcy Strachówki
mamy w tym wkład i współpracujemy
aby były wielkie i godne historii
organizowaliśmy pamiętne wydarzenia
Vademecum w korowodzie weselnym...
… Rodziców Norwida (ślub był 1818)
Powiatowe Konkursy Wiedzy o Norwidzie 
Powiatowe Debaty Oksfordzkie
i szkołę na podniebnym poziomie
aby kolejne pokolenia wiedziały
o ich współmieszkańcu i obywatelu
Michale Sobieskim
który mając lat 10 przed królem wystąpił
przy pomniku króla Jana III w Łazienkach
w roku początku Sejmu Czteroletniego
i uchwalania Konstytucji Narodu Polskiego

więc musiałem tutaj dziś przyjechać
aby to wszystko opowiedzieć
dać świadectwo prawdzie tożsamości pamięci
do czego mnie przynagla także
Anioł Stróż Ziemi Wołomińskiej (ed. 2009)
i pamięć pisania do Łącznika Mazowieckiego
niezliczonych tekstów o naszym życiu
powiatowym ojczystym narodowym w kulturze
o co zabiegał nieżyjący redaktor Czajkowski

"w obrębie pojęcia „ojczyzna” zawiera się jakieś głębokie sprzężenie pomiędzy  tym, co duchowe, a tym, co materialne, pomiędzy kulturą a ziemią. Ziemia odebrana narodowi przemocą  staje się niejako głośnym wołaniem w kierunku „ducha” narodu. Duch narodu się budzi, żyje nowym życiem i z kolei walczy, aby były przywrócone ziemi jej prawa. Wszystko to ujął Norwid w zwięzłej formie, mówiąc o pracy: „(...) Piękno na to jest, by zachwycało do pracy - praca, by się zmartwychwstało"

tego nigdy zadość powtarzać
i rozkminiać każdy osobno i w szkołach i radach
wszelkich szczebli szkół i samorządów
co zostawiam na następne kadencje (25 lat plus) 
jako świadek i uczestnik Polskiej Drogi Wolności

już na sam koniec
może bardzo wymownie nawet symbolicznie
postawię pytanie
kto wie wśród mieszkańców powiatu Wołomin
co łączy bohatera narodowego ks Skorupkę
z mieszkańcem wiejskiej chałupy z Annopola
księdzem Józefem bratem Andrzeja Króla
a raczej domu rodziny Królów potem Księżaków
z resztą czyli całością polskiej Ojczyzny

     (poniedziałek, 25 listopada 2024, g. 14.28)

PS.

DO KRAJU TEGO... /MOJA PIOSNKA/ C.K. NORWID 

Moja piosnka
Do kraju tego, gdzie kruszynę chleba
Podnoszą z ziemi przez uszanowanie
Dla darów nieba,
Tęskno mi, Panie. 

Do kraju tego, gdzie winą jest dużą
Popsować gniazdo na gruszy bocianie,
Bo wszystkim służą,
Tęskno mi, Panie. 

Do kraju tego, gdzie pierwsze ukłony
Są jak odwieczne Chrystusa wyznanie:
„Bądź pochwalony!”
Tęskno mi, Panie. 

Tęskno mi jeszcze i do rzeczy innej,
Której, już nie wiem, gdzie leży mieszkanie,
Równie niewinnej…
Tęskno mi, Panie.

Do beztęsknoty i do bezmyślenia,
Do tych, co mają tak za tak, nie za nie 
Bez światłocienia,
Tęskno mi, Panie. 

Tęskno mi ówdzie, gdzie któż o mnie stoi?
I tak być musi, choć się tak nie stanie
Przyjaźni mojej!
Tęskno mi, Panie. 

niedziela, 17 listopada 2024

Strachówko, pamiętasz? (post o szkole, z 2009)


Wróciłem z ET Market 2009 w Starych Jabłonkach. Refleksji masę. Z wykładów, warsztatów, pobytu, podróży. Spróbuję się wyspowiadać ze wszystkiego jutro. Bye ;-) (Środa, 24.czerwca.2009)
Siadam do komputera i ożywam . Jakby mnie podłączyli do tlenu. Świat wyłania się pod moimi palcami. Chyba mam inteligencję wielorako-lingwistyczną.

ET Market, ET Akademia. O czytaniu, o reprezentacjach mentalnych, o gramatyce…. Mądrze i prosto, jak humanizować, personalizować szkołę, cieszyć się całym sobą w jacuzzi, we własnym ciele, którego żaden członek nie został stworzony nadaremno, w Gietrzwałdzie mogłem posiedzieć sam, pod wielkim sklepieniem kolegiaty, pielgrzymi chodzili akurat z różańcem po łąkach, psychoterapia autogenna, stres, struktura przeżyć wewnętrzno-cielesno-psychiczno-fizjologicznych, jak odkrywać człowieka w uczniu i w relacjach szkolnych, jak odkryć, zrozumieć siebie samego, różnorodne inteligencje (wielorakie?), bogactwo wewnętrzne człowieka-osoby, system studiów w USA i możliwość ich finansowego wsparcia, bogactwo programów, projektów, przykłady dobrej praktyki. Pyszne obiady i nocne grillowanie przy muzyce i tańcu. Wielkie re-collection intelektualno-duchowo-holistyczne dla nauczycieli, z możliwością odnowy biologicznej. Spa. Solus per aquam, solus per intellectum, solus per …. zależnie jak kto postrzega świat.

Ad. wpływ i pozostałości marksizmu w polskiej szkole. Czy można zbudować coś nowego, na nie uprzątniętym placu? Na ruchomym gruzowisku. Tak jest z naszą oświatą. Kolejność powinna być taka: uprzątnięcie, rozplanowanie, położenie fundamentów. Fundamentem musi być człowiek, pojmowany jako wolna, odpowiedzialna jednostka. Fundamentem musi być koncepcja wolności, wolnego bytu ludzkiego, osoby, z jej podstawowymi prawami. Zbadajmy szkołę od tej strony. Nauczyciel, uczeń i ich prawa (tak jak je formułują terapeuci, niekoniecznie zgodnie z wzorcowymi statutami szkół).

To jest wołanie, krzyk o taką debatę. Bez niej drepczemy w miejscu, albo jeszcze gorzej, przypudrowujemy fałsz. Ludzie, którzy nie wiedzą, co to wolność, co to osoba, będą reformować szkoły i mienić się odmienionymi, dyplomowanymi nauczycielami.

Jak można było rozwijać interpersonalne stosunki, intrapersonalną inteligencję, wolność, niezależność poglądów na siebie, na świat, w systemie, który negował personalizm, wolność jednostki, wolność poglądów, czyli podstawowe prawa człowieka??? Można było budować PGR, i „rozwijać się” w Socjalistycznych Związkach Socjalistycznej Młodzieży. Aż po zenit klasowej świadomości o wyższości humanizmu socjalistycznego, wolnego od wpływów imperialistycznych i religijnych przesądów. Byt określał świadomość, która była zredukowana do zlepku partyjnych „mądrości”. Nie można także było być internacjonalistycznym poza „internacjonalizmem socjalistycznym”.

Starsi nauczyciele często obruszają się na krytykę szkoły w PRL. Niech mi odpowiedzą na te pytania i wątpliwości. A może wciąż będą twierdzić, że uczono ich wtedy, i potem oni uczyli, zasad gospodarki rynkowej, wolności przekonań i prawdziwej historii? Jak duża część społeczeństwa żyje w świecie fałszywych wyobrażeń „jakby PRL nie było, jakby ich nie dotknął, ominął”? Większość nie zastanawia się nad tym i nie bąknie nawet o wpływie materialistycznej ideologii marksistowskiej na swoje życie. MEN (MENiS, itp.) też omija te rejony myśli i (nie)odpowiedzialności. Czeka aż wymrą świadkowie? Bo szkoda im żelaznego, niereformowalnego ZNP-eowskiego elektoratu? Dzisiaj wszystko się miesza, i tyluż można sobie znaleźć elektorów w ZNP, co w Solidarności. Gra chyba idzie jeszcze o coś innego, co przerasta moje rozumienie.

Na prawdę nie ma zapotrzebowania. Takie przeświadczenie utrwala się m.in. przez transmisje z Sejmu i programy telewizyjne z udziałem polityków. Wydaje się jakby prawda była dla nich nieatrakcyjna intelektualnie. Dużo bardziej ich wciąga, ba, pochłania pasja (niczym partyjnych szalikowców) ,,kto kogo efektowniej zagada, zaatakuje, w ostateczności obrazi”. Żenada to mało powiedziane. Współczesna Targowica. Sprzedają prawdę za procenty wyborcze. Trudno znaleźć wyjątki.

Propaganda PRL wywarła wpływ na umysły starszych nauczycieli (u mnie też, ale w odwrotna stronę), a przez nich oddziałuje - nawet po śmierci Matki Komuny - na dzieci i młodzież. W ilu szkołach (%) świętowano 4 czerwca?
Pozostało jeszcze wiele wydarzeń do upamiętnienia. Np. powstanie/założenie Solidarności RI w gminie, pierwsze wybory samorządowe itd. Są narzędzia do mierzenia zmian w szeroko rozumianej oświacie.
Niestety można także pozorować zmiany. Mogą być powierzchowne, sięgające tylko technik pedagogicznych. A nauczyciel ma być wzorem osobowym (!), a nie wyćwiczonym, oświatowym usługodawcą. Formacja - to coś więcej, niż warsztaty i studia podyplomowe.

Jeśli ktoś ma kłopot z oceną wpływu propagandy PRL, ideologii marksistowskiej, partyjnej wszechwładzy, to niech sprawdzi opracowania, co myślą na podobne tematy mieszkańcy innych krajów byłego obozu socjalistycznego. Np. na Ukrainie uważają, że u nich była (i jest) najlepsza oświata, podręczniki itd. My, że w PRL. Na Białorusi, Litwie, w NRD itd. pewnie podobnie. Bo przecież cały obóz był najwyższym wykwitem cywilizacji w dziejach ludzkości; zresztą miało tak pozostać na wsze-czasy. Nad tą prawdą przechodzi się jakoś do porządku i uważa, że dzisiaj wszystko już jest OK. Jakby nigdy nic. Szybko zapomni się o feralnej frekwencji w eurowyborach itd. itp. - czyli Polski w Europie i świecie współczesnym.
Żyjemy w fałszywych wyobrażeniach o przeszłości - np. tzw. mienie pożydowskie i w ogóle obecność Żydów w naszej historii - i teraźniejszości. Pamięć i tożsamość wybiórcze! Skutki będą opłakane. Wyjdzie nam to wszystkim bokiem. Bo tylko w prawdzie może rozwijać się człowiek i jego świat (kultura homo sapiens).

Muszę często powtarzać dzieciom (w domu i w szkole) za Joshem Mc Dowellem: kocham cię, bo jest w tobie wieczność i nieskończoność. A w chwili większych religijnych uniesień „bo jesteś stworzony na obraz i podobieństwo Boże”.

Wczoraj wracaliśmy w trójkę z ET Akademii (Marketu) i rozmawialiśmy. Niestety ja gadałem najwięcej. Mam kaca. Zrobiłem rachunek sumienia i dobre postanowienie: „Muszę napisać książkę. Po pierwsze: nazbierało mi się strasznie dużo obrazów, myśli, fraszek i anedegdot. Po drugie, żeby uwolnić kolejnych współpasażerów od nadmiaru moich opowieści. Kto będzie chciał, przeczyta.

Zwiedzając po drodze piękny kościół, ktoś stał długo przed obrazem Matki Boskiej Częstochowskiej, ja klęczałem przed Najświętszym Sakramentem. Byliśmy w dwóch bocznych nawach. W prezbiterium było pusto. Są różne religijności. Haiku, hokku, haikai.

Uczucia związane z kartą płatniczą mam. Musiałem wyrobić, przed wyjazdem na kurs językowy do Anglii. Jeśli jeszcze kiedyś mnie wybiorą na premiera, wójta, marszałka – nikt nie będzie się ze mnie śmiał. Cieszę się, jak dziecko. Ale nie będę się rozwodził (nad tym). Hurra.

Dwóch ludzi, dwa obozy. Tygrysy, Hippoterapia w Sosnowym Gospodarstwie.
Dzwoniła siostra, jest z synem na obozie Tygrysów, z duszpasterzem sportowców. Jest lekarzem obozowym. "Przywrócić prawdziwe dzieciństwo tym, którzy go nie zaznali" to naczelna myśl, jaka przyświeca ks. Mirosławowi Mikulskiemu, który od 45 lat wśród wspaniałej mazurskiej przyrody, wraz z oddanymi sprawie przyjaciółmi, organizuje wakacyjne obozy letniego wypoczynku dla dzieci opuszczonych i zaniedbanych wychowawczo”.
Dzwoniłem do Łazarza, jest ze swoim pedagogiem szkolnym, pomaga w pracach przy budowie obozowiska. O pedagogu znalazłem akapit w Tygodniku Powszechnym, w artykule o Oldze, wolontariuszce: „Bóg raczy wiedzieć, jak długo by ją tak męczyło, gdyby nie poznany przez znajomych pedagog Marian Jaroszewski, który organizuje wakacyjny obóz z upośledzonymi i proponuje: „Jedź z nami”. A w innym miejscu: „W sierpniu pracował natomiast [tam] Marian Jaroszewski, który poprowadził IV integracyjny młodzieżowy obóz jeździecki, po raz drugi w Sosnowem na Kurpiach”.

Jaki piękny jest świat, w którym można spotkać takich ludzi. Jakie mamy szczęście, jako rodzice, że dzieci znalazły takich mistrzów. I jak smutny los rodzin, w których konsumpcyjni rodzice, chowają konsumpcyjne dzieci. Nareszcie żyjemy w kraju, w którym nikt, nikomu nie przeszkadza czynić dobra. Byle się chciało.

Wieczór, czas kończyć. Samo się pisało przez cały dzień. Nie byłem w stanie raz usiąść i zapisać. Podchodziłem, dopisywałem. Wszystko jest we mnie, ale potrzebuje interwałów. To tu, to tam, wychodzi nowe zdanie. (Czwartek, 25.czerwca.2009)

***

Troista natura małżeństwa. Ja, ty, my. Tajemnica. Jak to jest w ogóle możliwe w przyrodzie? Mało o tym wiemy, bo mało się tym zajmujemy. Owszem, jest fakultet „Studia nad Rodziną” w Łomiankach, chwała im. Ja bym wolał „Studia nad małżeństwem”, bo ono jest źródłem rodziny....

 *** Troista natura małżeństwa. Ja, ty, my. Tajemnica. Jak to jest w ogóle możliwe w przyrodzie? Mało o tym wiemy, bo mało się tym zajmujemy. Owszem, jest fakultet „Studia nad Rodziną” w Łomiankach, chwała im. Ja bym wolał „Studia nad małżeństwem”, bo ono jest źródłem rodziny.... ***
antyreligijność (i moja)


tak
na starość to zrozumiałem
to pozytywne rozwiązanie

religijność ujednolica
nie ma sposobu żeby nie
jak masz tego Boga doświadczać
jaki jego obraz sobie wyrabiać
a nie przyjąć z formuł definicji

bo każdy życie wewnętrzne jakieś ma
mędrzec stara się odpoznać opisać
głupiec zmarginalizować autocenzurą

tak daje się to co najgłębsze
ten który najgłębiej w nas mieszka
tajemnica i sens osobowy
podmiotu mojego tylko własnego ja
ale z domysłem że tak samo w innych
cała filozofia jest Einfühlung
być czuć się jednością plus

relacje osobowe osób z podmiotem
podmiotowych osób aż dziwnie brzmi
ale coś ważnego bardzo wyraża

najpierw dziecko z matką ojcem
z kimś najbliższym i opiekuńczym
potem etapami poziomami z innymi
aż wreszcie z samym sobą
i na tej bazie nawet i aż z Bogiem

osobowe relacje z Bogiem
tak jak Go doświadczasz w sobie
jak poznajesz w naukach ci danych
także w istniejących religiach

definiujesz sobie i ty (sam)
to doświadczenie niematerialne
tego wewnętrznie czytanego sensu
czucie przeżywanie czytanie
rozkminianie nazywanie w wolności
broń Boże tylko posłuszeństwem
nie musi zgadzać się z tobą proboszcz
(papieżu ratuj przed episkopatami)

owszem
świat zachodni dzisiaj odrzuca
ale tak naprawdę co odrzuca
i spójrzmy na to pozytywnie
przynajmniej nie biją się Bogiem po łbach

owszem 
i ja odrzucam przymus każdej tradycji
w krajach tzw katolickich włącznie
choć pewne elementy zachowuje każdy

owszem
kościelność aż chorą na moher
na Toruń Kaczyńskich narodowców
dewotów zaperzonych itd. itp.
chcących i ciebie zdominować

owszem owszem jest to obrzydliwe
dla człowieka szczerze myślącego
z rozumnością daną gatunkowo
wykształconą samo-i-poszukiwaniem
prawdy dochodzi się i czeka (Norwid)

na przykład zmysł smaku rozwijam
przepuszczając przez kubki smakowe
te a nie tamte gdy wino i soki próbuję
żeby odkryć i przeżyć te najważniejsze

ale tajemnica bytu osobowego i relacji
jest i pozostanie do końca tej Ziemi
wymagając jako takiego definiowania
bo kimże jestem ja sam
jeśli się nie ocenzurujemy
z wszystkiego co przeżywamy
z sensem własnym i doświadczanym
łącznie w kulturze judeochrześcijańskiej
od paru tysięcy lat
(pominę dziś malowidła naścienne)

tylko w Bogu z Bogiem zrozumiałym
jak bądź doświadczanym definiowanym
....
więc spotykajmy przeżywajmy nazywajmy
by nie stać się zakładnikami materii
jak apel o odwagę intelektualną niech brzmi

system gdy chwyci nie (po)puszcza
taka jego natura (każdego)
po zniewolenie (podporządkowanie)
po zawłaszczenie i totalitaryzm
że aż boimy się pomyśleć inaczej
poczuć przeżywać być

    (sobota, 16 listopada 2024, g. 14.32)

***

synowie boży i córki

        /niech nam się stanie.../

dziecko
daje nam przeżycie boskości
wręcza nam berło atrybutów plus
atrybutów boskości w jego życiu

najpierw możemy je współpocząć
potem dać byt i bezpieczeństwo
na lat wiele

a jeszcze później
cykl może się w ni z nim powtórzyć
biedni którzy nie doświadczyli
choć mogli na wiele sposobów

do babć i dziadków cud powraca
w osobach wnuczek wnuków

    (piątek, 15 listopada 2024, g. 20.36)

***

moje ciało mój wybór

       /moje życie mój rozum i odpowiedzialność/

nigdy nie wiadomo
kiedy coś napiszę
pod wpływem jakichś bodźców
zewno- lub wewnętrznych

dziś znów usłyszałem tę głupotę
deklarację nieodpowiedzialności
od Melanii Trump tym razem

tak moje ciało jest angażowane
w stosunku seksualnym
moje plemniki jajeczka i reszta

"Z wyjściowej liczby kilkudziesięciu, a nawet kilkuset milionów plemników, znajdujących się w nasieniu, do jajeczka dociera tylko kilka tysięcy. W samym zapłodnieniu uczestniczy zaledwie 200 z nich, a początek nowemu życiu daje tylko jeden wybraniec... choć jajeczko kobiety-matki selekcjonuje plemniki mężczyzny-ojca [a nie tak na ślepo, jak leci]" (tutaj) 

tak to jest mój wybór
z kim się łączę seksualnie
muszę mieć świadomość do tego
bo w wyniku tego działania
może powstać życie
z które MUSZĘ brać odpowiedzialność
nie tylko za chwilę przyjemności
jeśli chcę być człowiekiem-osobą

    (piątek, 15 listopada 2024, g. 13.35)

***

spotkałem Boga


jak się Boga spotyka
a kim on jest i jaki

nie tylko ja bo miliony
trzeba trochę poczytać
a ja muszą opowiedzieć swoje
tzn spotkania i rozumienia Boga

nie spotykają ci którzy wykluczają
ci inkluzywni mają inaczej

nie wypieram ani się wypieram
własnych doświadczeń
ale staram się je nazwać
rozumieć opisać podać dalej

świat nie tylko dotykalny jest
widzialny słyszalny materialny
bo jest także psychiczny
psycho-anime-logiczny

świadomość jest skarbcem
jej struktura i zawartość treść
do odczytywania obie i zawsze

i tam to się spotyka także Boga
w miliardach połączeń doznań
kojarzeń odkryć przeżyć
nie ma tam dostępu z zewnątrz

ponieważ Bóg nie jest z materii
jak i tysiące miliony faktów
faktów życia wewnętrznego
to ci co wykluczają nie znają

ale kim byłby człowiek
albo kim staje się i pozostaje
który wyklucza i cenzuruje
nawet sam siebie i swój świat

moje czytanie rozumienie dziejów
ma styczność z milionami innych
możemy sobie powiadać ze zrozumieniem
swoje doświadczania przeżycia i świat

nie mówię że ekskluzywni nie mogą
opowiadać sobie i się rozumieć
chcę i ja ich was usłyszeć
opowiadajcie siebie i swój świat

choć wyłania się problem
co zostaje bez duszy i bez sumienia
czy daje się w ogóle opowiadać
czy jest w ogóle jeszcze co
 
pisze mi się już za długo
a to tylko że spotykam
ale jeszcze nie jaki jest Bóg
w tym moim naszych doświadczeniach

podrzucę jedno z przeżyć wielkich
gdy setki tysięcy ludzi czują to samo
na Placu Zwycięstwa 2 czerwca 1979
mistykami wtedy wszyscy tam byliśmy

    (czwartek, 14 listopada 2024, g. 11.28)

***

dociekanie dziejów


na sobie odpoznaję dzieje
jak działy się
z moim udziałem

coś nas niosło w 1980
ja byłem tym duchem niesiony
i większe coraz struktury w Polsce

można trzeba użyć wielkich słów
struktury we wspólnocie narodowej
od zarania dziejów po zenit

tak działo się wtedy w Strachówce
taki mechanizm duchowy
wielkich spraw wielkich idei

po stanie wojennym już nie
tylko zwykły mechanizm demokracji
wtedy tu natknąłem się na ścianę

i tak można poznać te mechanizmy
największe biorą się z Ducha
mniejsze np z demokracji i polityki

przykre gdy ludzie tracą zdolności
rozeznawania tych mechanizmów
lub ich się wyrzekają dla czegoś

struktury podziałów klasowych
odzyskały znaczenie w Polsce
po stanie wojennym Jaruzelskiego
  
rozumiem dopiero dzisiaj ja stary
jaką szansą Solidarność była
ideał mignął w naszych dziejach

wreszcie społeczeństwa bezklasowego
bez marksistowskiej walki klas
społeczeństwa solidarności z ducha

wspólnoty akceptującej dobrowolnie
dar wolności i ziemi tu teraz
kulturę od której przyszłość zależy

tak widzę czuję rozumiem
dlatego to piszę
na koniec się więcej odsłania

wszystkie wątki się dopowiadają
staremu człowiekowi
odsłaniają jak się działy

wyjaśniają sytuację końcową
bez wpływu interesów i karier
ot czysta bezinteresowność
  
społeczeństwo solidarności
pozostanie tylko hipotezą moją
doświadczyłem ale czy potwierdzą  

czysta bezinteresowność
jak łaska z wysokiego nieba
może przyda się jeszcze komu
  
ps.
szukając linku do ukośników
chciałem dać na swoją stronę
pt Ziarno Solidarności
  
znalazłem cos innego
co z tego samego źródła
źródła prawdy ponad nami
  
"W tym, co się działo, widzę także działanie Ducha Świętego. Nie byłoby jednoczącej się Europy, gdyby nie Solidarność. Nie byłoby Solidarności, gdyby nie Papież-Polak. Nie byłoby Papieża-Polaka, gdyby nie głosy biskupów niemieckich podczas konklawe w 1978 r. Nie byłoby tych głosów, gdyby nie Orędzie z 1965 r." (tutaj)

   (wtorek, 12 listopada 2024, g. 21.42)

***

aintelektualny Kościół

rozumiem
ma być dla wszystkich
rybaków wędkarzy rolników
dla kapłanów i świeckich tzw

ale absencja intelektu razi
poraża chciałem napisać

rozumiem
dla babć dziadków na wsi
dla dzieci przed i po komunijnych
i różnych różnie niepełnosprawnych 

ale w tym samym czasie
pisze JPII encyklikę wiara i rozum
inne encykliki adhortacje bulle
nasz Kościół zwołuje też sobory

kto widzi niekonsekwencje
owocującą fałszem 
boli zwłaszcza w polskim życiu
na szczytach i w gminach 

synod o synodalności już był
o dialogiczności ani słychu widu
za trudny
bo zwraca się ku rozumności hs

mamy podcasty szczęśliwie
niewierzący pytają dominikanina
raczej o wszystko
a on nie broni się każdym słowem 

nas to nie spotka
nie taki Kościół w Strachówce
działa w starych wyobrażeniach
nie wiedząc że fałsz rozsiewa

wczoraj mogli świętować
polską niepodległość
przy tablicach Czerwińskiego
i krojąc tort wzorem Grażyny
 
orgiastyczna Polska Trumpem
na niepamięć skazuje bohaterów
My Naród powiedział Wałęsa 1989.11.15 
entuzjastycznie przyjął go Kongres

na zakłamaniu budują nową tożsamość
bo legalizuje ich Kościół
boli zwłaszcza w polskim życiu
na szczytach i w polskich gminach

w Strachówce mogą świętować
według woli wójta i wyborców
bo proboszcz usunął Wota Wdzięczności
za wolność godność prawdę Solidarność

szkoła nadal nazywa się jak w 2008 
nawet Grażyna pracuje tam emerytalnie
ale jaka pamięć i tożsamość gminna
na jakiej prawdzie będzie budowana

gdy brak dialogu prawdy i wspólnoty
zostają tylko słowa słowa słowa
ustawy o samorządzie parafii szkole
ale martwa kultura nie zadziała

mieliśmy kiedyś ideał Strachówki
gminne spotkania oświatowe
jak przedsmak wielkiej idei
Rzeczpospolitej Norwidowskiej
 
    (wtorek, 12 listopada, g. 13.01)

***
 
dwie strony Kościoła

         /recepty są ale trzeba chcieć/

niema tylko jednej
świętej powszechnej apostolskiej
jest też powszechna obrzydliwa
  
autokratów biznesmenów pedofilii
plus ograniczonych intelektualnie
powszechny systemowy wymiar K-ła

to co ja zrozumiałem
są częścią tego samego

częścią systemu
lub nawet istotą systemową
panowania na ziemi nad nami

systemy podlegają naprawom
nie wystarczy więcej Ewangelii
jako rutynowe hasło na wszystko

wiara i rozum wymagają bardziej
poznawania uznania akceptacji
mądrości prawdy która się daje

daje się nieustannie i różnie
Rydzykiem Górzyńskim Kapaonem
szkoda że na nierównych prawach

szkoda że taki mądry i wszechwładny
szkoda że nie wszechmądry pokornie
nie stosuje zasady 3:2:1 chociażby

niechby były 3 cząstki Rydzyka
dwie cząstki Górzyńskiego księdza
i tylko jedna świeckiego Kapaona

(wt. 12 list. 2024, g. 10.22) TUTAJ - Rok Norwidowski_widziane ze Strachówki

poniedziałek, 11 listopada 2024

Świętowanie pełne refleksji

po powrocie z diecezji Mohylewskiej



Kto i kiedy upomni się o kolejnego mieszkańca naszej gminy (wspólnoty??) z przełomu XIX i XX wieku, księdza Józefa Króla, brata Andrzeja, magistra świętej teologii na Sankt Petersburskiej Akademii Duchownej (tę samą trochę później ukończył ksiądz Ignacy Skorupka, wszak żyli w zniewolonej-rozbiorowej Polsce). Jest wiele znanych powiedzeń, bardzo znanych i sławnych ludzi, łączących pamięć, sumienie, naród… 
- „Naród, który traci pamięć przestaje być Narodem- staje się jedynie zbiorem ludzi czasowo zajmujących dane terytorium” /Józef Piłsudski/. 
 - Naród, który traci pamięć, traci sumienie /Zbigniew Herbert/. - „Naród, który traci pamięć traci swą tożsamość” /Św. Jan Paweł II/ 
- „Naród bez dziejów, bez historii, bez przeszłości, staje się wkrótce narodem bez ziemi, narodem bezdomnym, bez przyszłości. Naród, który nie wierzy w wielkość, i nie chce ludzi wielkich, kończy się” /Kardynał Stefan Wyszyński/. 
- „Ojczyzna to ziemia i groby. Narody, tracąc pamięć, tracą życie” - słowa te zapisano na drewnianej tabliczce na terenie jednej z najsłynniejszych nekropolii polskich - Starego Cmentarza na Pęksowym Brzyzku w Zakopanem. Ich autorstwo przypisuje się francuskiemu marszałkowi Ferdynandowi Foch'owi, Tukidydesowi, ale także bliskie są Norwidowi. 

 " Z wielkim bólem mówił Norwid Polakom, że nie będą nigdy dobrymi patriotami, jeśli wpierw nie będą pracowali na swoje człowieczeństwo. Żeby bowiem móc rozwiązać zadanie: "co to jest Polak", trzeba nie być "dzisiejszej Polski obywatelem (...) tylko trochę-przeszłej i dużo-przyszłej". Ojczyzna, według Norwida, znajduje się w nieskończonej przyszłości, tak że znajdziesz ją wszędzie, nawet "na krańcach bytu". Kto o tym zapomina, robi z ojczyzny sektę, a w końcu wstępuje w szeregi tych, którzy są "Wielcy! - w prywatnych rzeczach; w publicznych? - prywatni! ". Taka jest zasada chaosu w każdym społeczeństwie. Ład narodu przychodzi spoza narodu, ostatecznie jest on z Boga, i dlatego tym, którzy tak dalekosiężnie, bo kapłańsko, kochają swój naród, nie grozi nacjonalizm. " (Jan Paweł II)





   
***

tożsamość zawłaszczona albo bez

do dzisiaj tak nie pomyślałem nawet
że polską tożsamość zawłaszczono
i to ani Niemcy ani Rosjanie ani ONZ
ale polskie z nazwy wielkie instytucje

to że chciał PRL to wiadomo
ale że Kościół to brr niespodzianka

co mnie przywiodło do tego odkrycia
ano harcerstwo proszę państwa

historia rodzinnego stosunku do wszystkiego
u Kapaonow z Legionowa

byli pobożni oboje mąż i żona
potem ojciec nasz i matka nasza

pobożnością się zetknęli w 1944
w niemieckim obozie przejściowym
25 DPAC durchganglager pod Hamburgiem
ona z siostrą przygotowywały ołtarz
on służył do mszy już po wyzwoleniu

jego pobożność znamy od Marii Królowej
jej wzorem była Kózkówna spod Tarnowa
jako małżeństwo zaś w Rodzinie Rodzin
pod skrzydłami Prymasa Tysiąclecia
całą rodzinę naszą tam skryli
w spotkaniach rekolekcjach wakacjach

jaki mógł być stosunek do PL państwa
łatwo każdy może wywnioskować
jako do zagrożenia Kościoła polskości
jak do lwa krążącego wokół nas
chcącego pożreć wszystkich z kośćmi

harcerstwo broń boże partyjne
przedszkole może zdeprawować
i szkoła nie zdołała podbić tożsamości
pozostawaliśmy wobec niej niezależni
okazując na możliwe sposoby np. 1 Maja

i cóż
taki obraz przeniósłbym do wieczności
mówi się zabrałbym do grobu
i to całkiem nieintencjonalnie
bo zawsze wolę prawdę taką jaka jest

ta prawda przedziera się dopiero teraz
inaczej każe rozumieć tamten świat
świat dzieciństwa mojego długiego
dzięki prawdzie objawionej w mediach
za która Kościół ciągle nie nadąża
mimo postępów za czasów papieża F1

jaka jest ta prawda
wydrapywana wbrew wielu
instutucjom osobom tradycjom
w Polsce dziś to cały PiS-KEP-ustrój
który ciągle się opiera
choć powinni wiedzieć że polegną
obiektywizm nie klerykalne koterie
obiektywizm to prawda która dochodzi
w dialogu dochodzi się jej i czeka
nie dogmatyzuje magicznie

a więc przed zgorszeniem świata
chronił mnie ojciec/Matka Rodzina Rodzin
przed państwem złym ateistycznym
przed zmaterializowaniem mego ducha
ducha czystości jak Kózka
matka kazała trzymać rączki na kołdrze
modlić nauczyła
do pierwszej komunii zawczasu prowadziła
i modlitwy po niej gdy nie mogłem
nauczyła do komunii pragnienia
duszo Chrystusowa uświęć mnie (tutaj) 
w dosłości zaś wytrwała
do nocnych różańców namawiała 

jaki był wpływ jej na nas dzieci
niech symboliczny obraz powie
gdy na jej pogrzebie w kościele
najpierw zainicjowałem pieśń chwały
niech będzie chwała i cześć
i takie uczucia miałem
a potem nad grobem
recytowaliśmy zgodnym chórem dzieci
kto się w opiekę odda Panu swemu
psalm 51
który recytowała nam z pamięci
co wieczór przed MBA w wakacje
a także tak litanię Loretańską znała

więc co zrozumiałem dzisiaj ja stary chłop
w świetle nowych objawień
o których ostatnio piszę
objawień ciemnej strony Kościoła
o której wtedy nie mogła wiedzieć
nikt prawie nie wiedział
ani mógł znać trylogię Tolkiena

o której wtedy nie mogliśmy wiedzieć
stawiam tutaj znak zapytania
mogliśmy
gdyby tożsamość nie była zawłaszczona

przecież ja powinienem wiedzieć krzyczeć
bo miałem za sobą te doświadczenia
ale aż tak wyparte zawłaszczone

obronili mnie przed harcerstwem PRL
z jego wyimaginowanym złem deprawacji
owszem wszyscy wiedzieli w szkole
że druh B wsadza chłopakom ręce do kieszeni
ale nikt nie wiedział
że to samo robili księża
pod ich duchową opiekę byliśmy oddani
wpychani w ich ręce wręcz
na większą chwałę Bożą
przez matkę ojca rodzinę dziadków i pra

a żonę później poznałem harcerkę
wielce zaradną jak dzielną niewiastę z Biblii
owszem bardziej lewicującą dziś ode mnie
i w sakramentalnym małżeństwie trwamy

     (poniedziałek, 11 Listopada 2024, g. 15.16)  
 
***

świętuję refleksyjnie

ja anonimowy obywatel
Polski gminno-parafialnej
poddaję refleksji świętowanie
Ojczyzny 11 Listopada

nie ma mnie w tłumie Strachówki
ani sąsiedzkiego Jadowa
co też jest trochę nienormalne
ale widząc marsze i tłum 
pytam po prostu skąd dokąd

odseparowani władzą gminno-parafialno-polską
staję się stajemy znakiem nieobecności
ale chyba dzisiaj nikt znaków nie czyta

w Strachówce złożą kwiaty
przed Józefem Czerwińskim
z Virtuti Militari za rok 1920
którego pamięci z martwych daliśmy
ale nie tożsamości chyba
te wymiary się tutaj nie łączą

ojciec kochał się w córce Czerwińskiego
zaręczył nawet w kościele z pierścionkiem
ojciec jej odrzucił za różnicę wieku
później w II światową wojnę
swatali ojca z nauczycielką z Rozalina
panną Wojnarowiczówną z Warszawy
której ojciec zarządzał cukrownią
hrabiego Bobryńskiego za Tułą
a stryj był adwokatem w Jekaterynosławiu

z tą Tułą to chyba przekłamanie
Andrzej Król mógł coś poplątać
kiedy 17 września 1939 tak zapisał
historia może być nawet ciekawsza

"Dzięki Aleksiejowi Aleksiejewiczowi Bobrinskiemu i jego żonie Sofii Aleksandrownej Samoiłowej miasto Smela (dzisiejszy obwód czerkaski) i mieszkańcy okolicznych ziem zaczęli żyć w nowy sposób. Wybitny ród sprowadził tu w 1838 roku z guberni tulskiej pierwszą na Ukrainie cukrownię. Niezbędny sprzęt do nowego majątku hrabiego na ziemiach obwodu czerkaskiego obwodu kijowskiego dostarczano wołami i końmi, ponieważ kolej pojawiła się tu za sprawą Bobryńskich nieco później – w 1876 r." (tutaj) 

Smela/Smiła Jekaterynosław/Dniepr to 300 km
a do Tuły kilometrów 1300
przenieśli cukrownię wraz z częścią ludności

nauki dla specjalistów w Śmile organizowane 
przekształciły się z czasem w szkołę
w 1921 w Instytut Przemysłu Cukrowego 
dziś Narodowy Uniwersytet Technologii Żywności w Kijowie

"Opublikował „Materiały statystyczne do historii przemysłu cukrowniczego w Rosji” (1856) i „O stosowaniu systemów ochronnych i wolnego handlu w Rosji” (1868) Według jego przyjaciela P. A. Wiazemskiego był „jednym z najszlachetniejszych i najbardziej współczujących ludzi” (tutaj).  

w Jadowie zapowiedziano dwa marsze
jeden władz samorządowych z PiS
drugi malutki z byłym wójtem
i tzw Wspólnotą Samorządową Mazowsza
ciekawe w którym pójdzie proboszcz

nie jestem PiSowcem Polakiem-Katolikiem
w drugim marszu są znajomi i przyjaciele
z którymi szedłem kawał drogi
do współczesnej niepodległości Polski
ale bym do nich nie dołączył
pozostaję w domu (starożytnym wręcz)

w Warszawie Kaczyński też zrobił swoje
swój marsz swoją Polskę swoją tożsamość
wczoraj a dziś włączył się w tłum jakiś
na drodze do innej wolności (władzy)

znów będą nas wyzwalać z wielu stron
przenosząc rocznicę na miesięcznice
miesięcznice na coś innego itd. itp.
przestrajając nawet katedry narodowe

kto z dalsza by się w tym połapał
a autorytetów brak lub milczą
więc daję zwykły szary głos ja osoba
swoją tożsamością drogi-prawdy-życia

może ktoś z rodziny przeczyta może 
i to by było na tyle czyli koniec dziś

    (poniedziałek, 11 Listopada 2024, g. 13.47)

***

mój Kościół - jak ogień


z czym porównam to pokolenie
nazywane Kościołem w Polsce i świecie
do ognia

byłem i jestem jego cząstką
członkiem jego ciała mówił Jezus

najpiękniej pokazywał go Madej OMI
sam będąc jego ideałem

najmądrzej czytałem w Soborze
i niezliczonych tekstach JPII
także tych do UNESCO i ONZ
z cytatami Norwida o pięknie
o pięknie pracy i zmartwychwstaniu

Kościół porównuję do ognia
bo go doświadczałem

tego który świeci i grzeje i parzy
nikt przed oparzeniem nie ochronił

parzyli gwałciciele w sutannach
nikt nie ostrzegał przed nimi

jednowymiarowe nauki świętości były
i soboru i JPII i Madeja
  
warto się grzać i oświecać ogniem
trzeba też przed ogniem ostrzegać
że może parzyć boleć i zniszczyć

        (niedziela, 11 Listopada 2024, g. 0.41)

*** 

rozmiar dramatu Polski i świata


nieopisany nieośpiewany
dramat przemocy wobec bezbronnych
dzieci w Polsce i na całym świecie 

przemoc symboliczna ponad wszystko
ponad przeżycia fizyczno-psychiczne
jak wsteczny wytrysk ze strachu

katolickie wyparcie tego co realne
w światy niebytu i potępienia
mrówka nie obroni się przed słoniem

mrówka pod słonia podchodzi
zostawaliśmy księżmi i katechetami
poddani swoim oprawcom

dla ocalenia realności świata dziecka
dla poczucia bezpieczeństwa i miłości
wymazujący to co faktem było i pozostanie

nikt o takiej ontologii nie pisał
takiej metafizyki tragicznej dziecka
wykorzystanego seksualnie w Kościele
  
nie mogliśmy biec w ramiona matek
wołać mamo tato ratuj pociesz
skazani na samotność we wspólnocie fałszu

tak wielka instytucja wszechwładna była
w społeczeństwie kulturze tradycji
przeciwko bezradnemu ufnemu dziecku

tak wielka instytucja wszechwładna
totalitarna w życiu rodzin katolickich
przeciwko bezradnemu wierzącemu dziecku

faceci w sutannach byli nam bogami
dla nas rodziców rodzin i w całej historii
zwłaszcza w kraju rządzonym przez komunistów

nikt nie rozumiał wiedział przeczuć mógł 
że żyliśmy w zakładzie psychiatrycznym
nie tylko w związku z bratem ZSRR

jakich Shakespeare'ów potrzebujemy
bo duszpasterzy prawdy nie ma i nie będzie
są kaznodzieje funkcjonariusze systemu

tego doświadczenia nie oswoił Madej
tej rany nie dotknął nawet jego palec
nie otworzył i on oczu ślepych

życie tego dokonało (przez media)
życie dopiero przyniosło mi wolność
obym mógł pomóc choć jednej jednemu  
  
obym mógł pomóc jednej jednemu
przecież jestem katechetą stanu wojennego
aby być z polską młodzieżą już na zawsze

ale nawet jako autor jestem bezradny
jak oddać wymiar dramatu o ruinach
jakby nieodpoznanego innego Holocaustu

(nd. 10 list. 2024, g. 11.58) TUTAJ - Rok Norwidowski - widziane ze Strachówki

sobota, 9 listopada 2024

Kościół świętości i tradycji trwania w wyższości i zakłamaniu


Zajrzałem, nie od razu, w drugiej lub trzeciej kolejności, do tego artykułu. Tytuł woła o wnikliwą uwagę - "Grzech w parafii na Podkarpaciu. Krzywda, trauma i lata walki o sprawiedliwość". Autor: Tomasz Krzyżak.
Problem znam z własnego życia, nie potrzebuję już go rozdrapywać. Ale zajrzałem, przeczytałem uważnie, a nawet z podarowaną mi przez Opatrzność czujnością. I zostałem poruszony. A jednak! Ciągle jest coś w tej/tych historiach, losach osób, jakieś aspekty, odcienie, które mnie poruszają. Które pozwalają mi lepiej zrozumieć sytuację Kościoła (tak globalni, jako i w Polsce) - ale także to, jaki wpływ opisane sprawy mają na moje życie. Chciałoby się dopowiedzieć - na polskiego katolika, ojca, dziadka, męża, katechetę.

Dla mnie ten tekst okazał się szczególnie ważny. Mówi o czymś, co w powietrzu wisi, wisi... ale ciągle nie jest roz-poznane w Polsce do końca, po kres naszej wiary i rozumu. W świecie też - ale moja sprawa jest tutaj (koszula bliższa ciału). Koszula Dejaniry?? Pytanie wisi - jaka jest rzeczywistość oddziałująca na miliony? Religia to... religia. Doktryna, tradycja, praktykowana tak lub inaczej. Ale KOŚCIÓŁ jest ciągle fałszywie definiowany i jako fałszywie definiowany (fałsz, publiczne kłamstwo?) oddziałuje na polską rzeczywistość osobowo-publiczno-społeczno-kulturowo-polityczną. Funkcjonuje jako "święty i apostolski", tudzież "powszechny i objawiony i Boży". Wybrane dane (całe dziedziny z historii, socjologii, kultury) mają potwierdzać te tezy doktrynalne). Za inne fakty (dziedziny) Kościół w osobach papieży nawet oficjalnie-publicznie przeprasza, ale to niczego nie zmienia w panującym przekazie (duszpasterstwie). Takiego Kościoła nauczałem! Taki błyszczy w przekazie - nauce i życiu - Andrzeja Madeja.

Każdy fakt pedofilii opisywany, publikowany... podkopuje wyidealizowany obraz Kościoła. W USA, Irlandii itd.. wstrząsy prowadzą do zachwiania budowli z tysiącletnią historią. U nas pustoszeją seminaria i zakony. Ale to ciągle u nas tak, jakby kret chciał ruszyć piramidę Cheopsa. Moje doświadczanie i rozumienie też są dynamiczne. W końcu, od ilu lat to mówię? Góra 20! A mam lat 71. Mogę nie zdążyć. 

Dziwnym może się wydać, że dzisiejszy tekst w Rzeczpospolitej daje jakieś nowe światło. A jednak. Chce pokazać jak to działa we mnie... 
1) "Marcin zaczyna wchodzić w okres dojrzewania. Pojawiają się pierwsze erekcje, masturbacja. Przestaje przystępować do komunii. – Byłem dość aktywnym ministrantem. Służyłem do mszy nie tylko w niedzielę, ale też w dni powszednie. Fakt, że nie przyjmuję komunii, był zauważalny. Ks. Stanisław zagadał o to raz, drugi.– W końcu poszedłem do spowiedzi. I tam w konfesjonale wyciągnął ode mnie temat onanizmu i powiedział, że przyjdzie mi z pomocą. 

– Na czym miała polegać ta pomoc?... że jak będzie mi ciężko, to mam do niego przychodzić, a on mi pomoże. I ja się na to zgodziłem... w jej trakcie doszło do fizycznego wykorzystania seksualnego, rozgrzeszył mnie i powiedział, bym nikomu o tym nie mówił, że to nasza tajemnica, że on mi pomaga. Dodał też, że jeśli będę w napięciu, mogę sobie sam ulżyć... Marcin nie pamięta, ile razy został wykorzystany pod pretekstem spowiedzi".

CZY WY ROZUMIECIE TĘ CHORĄ SPOŁECZNIE-KULTUROWO-PSYCHOLOGICZNIE SYTUACJĘ ZDERZENIA MRÓWKI ZE SŁONIEM. CZY WYOBRAŻACIE SOBIE (CHCECIE) JAKIEKOLWIEK DZIECKO W TAKIEJ SYTUACJI? A to dotyczyło nas wszystkich! Nie tylko mojego pokolenia. Wszystkich przed i po. Wyobraźcie sobie własne dziecko/wnuka w takiej sytuacji!~A to przecież nieuniknione, nawet jeśli ci akurat księża, których spotkają na drodze w Edinburgh, Tłuszczu, Ostrołęce... będą panowali nad swoimi erotycznymi potrzebami, wyobraźnią, odruchami, uczynkami (nie mówię, że będą nienormalni!!!). A doktryna i tzw. praktyka dusz-pasterska niewiee się zmienia w zakresie teologii ciała, a jej interpretacja zależy od osobowości i dziedzictwa każdego księdza

2) Normalny? Nienormalny? Kto ma to osądzić i przyjąć jako motyw swoich decyzji???  "Przepraszał mnie za to, co zrobił, błagał, bym wycofał doniesienie, mówił, że niszczę jego kapłaństwo. W końcu napisał oświadczenie, w którym przyznał się do skrzywdzenia mnie w dzieciństwie. W piśmie była zawarta prośba o niewszczynanie procesu kanonicznego. Podpisał się, a ja zrobiłem odręczny dopisek, że przychylam się do tej prośby". KTO MA TAKĄ PEWNOŚĆ, ŻE SAMA PROŚBA SPRAWCY/WINOWAJCY MÓWI, ŻE JEST NIENORMALNY? ŻE JEST MANIPULANTEM, BEZ SUMIENIA/SKRUPÓŁÓW. PRÓCZ TEGO Z PEWNOŚCIĄ TCHÓRZEM I KARIEROWICZEM - ZAPRZECZENIEM CZŁOWIEKA DUCHOWEGO I DUSZ-PASTERZA. CZYŻ NIE JESTEŚMY WYCHOWANI DO MIŁOSIERDZIA (WYBACZANIA), PRZYJMOWANIA DRUGIEGO CZŁOWIEKA - NIE ODRZUCANIA JEGO PRÓŚB / BYCIA NA "TAK" - W DOBREJ WIERZE ITD. ITP. 

3) "Dlaczego tego nie przerwałeś, nikomu nie powiedziałeś?
– Nie było odwagi? Nie zdawałem sobie sprawy z tego, że on mnie krzywdzi? Nie wiem. Byłem niejako osaczony. Przecież on zobowiązał mnie do tajemnicy. Pomagałem w kościele, myłem mu samochód, kosiłem trawę. Gdybym zerwał ten kontakt, ktoś by zauważył. Co miałbym powiedzieć? – pyta. – Tkwiłem. On po jakimś czasie przestał, a mój koszmar skończył się, jak odszedł z naszej parafii. Zniknął mi z oczu, wyparłem to i przez lata do tego nie wracałem".JAK MIAŁ OBRONIĆ SIĘ DZIECIAK (NASTOLATEK) GDY MIAŁ PRZECIW SOBIE CAŁY JEGO ŚWIAT, ZE WSZYSTKIMI WAŻNYMI OSOBAMI, INSTYTUCJAMI, AUTORYTETAMI, LĘKIEM/STRACHEM POTĘPIENIA WIECZNEGO ITD. ITP. 

4) "Kilka razy zbliża się do mnie, podszczypuje, próbuje przekraczać granice fizyczności. U mnie nic nie wraca. Wszystko z dzieciństwa jest uśpione, zamrożone – opowiada. – Dopiero po jakimś czasie, gdy w rozmowie ze mną jeden z kleryków z Przemyśla zaczyna opowiadać o dziwnych, dwuznacznych zachowaniach ks. Stanisława w dziedzinie seksualności, coś zaczęło do mnie wracać. Pojawiły się jakieś flashbacki, migawkowe wspomnienia sprzed lat. Wtedy zacząłem sobie uświadamiać, że zostałem przez niego wykorzystany seksualnie".
ON ZOSTAŁ KSIĘDZEM. JA - KATECHETĄ. O CZYM TO ŚWIADCZY, W ŚWIETLE OPISANYCH DOŚWIADCZEŃ??? O PANOWANIU ŚWIATA ZAKORZENIONEGO W RELIGIJNYM WYCHOWANIU/OTOCZENIU/KULTURZE NAD NASZĄ WIZJĄ SIEBIE I ŚWIATA. WBREW INNYM-WYPARTYM-DOŚWIADCZENIOM! PSYCHOLOGICZNO EGZYSTENCJALNA TRAGEDIA. Dobrze, że ostatnie 20 lat mam inne, wolne od przymusów wewnętrznych z oddziedziczonego świata, w świetle SAMOŚWIADOMOŚCI, z uporządkowanym sensem i rozumieniem kultury, z religią włącznie.

5) Postawa nadętych przekonaniem o wyższości nadprzyrodzonej, biologiczn-ewolucyjnej i dziejowej w kulturze człowieka polscy (nie tylko) przełożeni/biskupi! Jak nadęte ropuchy, których image'm jest kard. Burke. "słowa przewodniczący KEP abp Józefa Michalika (jak antykulturowego przygłupa zaślepionego swą pozycją w polskim kościele i społeczeństwe) „Słyszymy nieraz, że często wyzwala się ta niewłaściwa postawa czy nadużycie, kiedy dziecko szuka miłości. Ono lgnie, ono szuka. I zagubi się samo, i jeszcze tego drugiego człowieka wciąga”.... 
– To był dla mnie moment przełomowy. Wtedy coś całkiem pękło, coś się wyzwoliło. Postanowiłem, że nie odpuszczę. Gdzieś na przełomie 2013 i 2014 r. kilka razy rozmawiałem o sprawie z biskupem Jamrozkiem, napisałem do niego list z opisem mojej krzywdy. Cisza. Żadnej informacji zwrotnej. Dziś po latach wiem, że list ten nie znalazł się w dokumentacji mojej sprawy, ale nie wiem, dlaczego – mówi ks. Marcin.

W marcu 2014 r. spotyka się oboma biskupami. – Po raz kolejny zgłaszam im fakt wykorzystania. Arcybiskup wysłuchał, rzucił w moją stronę kartkę oraz długopis, powiedział „pisz”, po czym wyszedł z pokoju – relacjonuje ks. Marcin. – Nie byłem w stanie nic napisać. Podyktowałem wszystko biskupowi Jamrozkowi i własnoręcznie się podpisałem".

CIĄGLE MAMY BYĆ PODDANYMI POSŁUSZNYMI WYZNAWCAMI WOBEC TZW WŁADZY DUCHOWNEJ W KOŚCIELE (PODKŁADAJĄC POD TE POJĘCIA WŁADZE SPOWIEDNIKÓW I TYCH OD OSTATNIEGO NAMASZCZENIA). ŻADNEGO PARTNERSTWA W LUDZKIEJ SPOŁECZNOSCI, NIE PRZYWOŁUJĄC NAWET ZNACZENIA BRATERSTWA/SIOSTRZEŃCA Z JEZUSE, A WIĘC I Z NIMI (POMIMO ICH PURPURY, ŁĄŃCUCHÓW, PIERŚCIENI...). ŻE MY JUZ WIEMY I ROZUMIEMY O RZECZYWISTOŚCI WIĘCEJ NIŻ ICH ZAKURZONE PODRĘCZNKI (I KATECHIZMY BTW). SOBORY, SYNODY... PRZYZNAJĄ NAM PO WIEKACH RACJĘ.

*** 
szczęśliwe rozwiązania

miałem szczęście
urodziłem się po nowennie rodziców
i dostałem powołanie
zrozumieć jak najwięcej
nie odchodzę zawiedziony
(cdn)

***

religia i fenomenologia

     /wiara i rozum tak i inaczej/

religie mówią w co masz wierzyć
fenomenologia pozwala rozumieć
to czego doświadczasz zmysłami

religia daje treść w pigułkach
fenomenologia wymusza myślenie
życie first prawda i droga

wiara i rozum poznają łącznie
rozum widzialne wiara niewidzialne
nie da się rozdzielić w codzienności

w każdej chwili w której mogę
siadam lub nie i kontempluję
to co jest moją rzeczywistością

     (sobota, 9 listopada 2024, g. 13.37)

*** 

jest który jest i mi dany

         /mapa świadomości po latach/

wchodzę tam ciszą przeważnie
poznaję to co jest mi dane
innym dane podobnie i inaczej

w przestrzeń albo cały świat
znaczeń sensów znaków
niesztucznej inteligencji 

inteligencji osobowej
rzeczywistości nanizanej na podmiot
wykrystalizowanej wokół niego

każda i każdy może zaczerpnąć
z tej przyjaznej otchłani osobowej
wykreowanej drogą-prawdą-życiem

kto zechce nazwie medytacją
ktoś inny kontemplacją
współbycie świątynią istnienia

oddycham jestem czekam
nie wiem jaki kształt i istotę
mi dzisiaj pokaże (się) objawi

religie wiedzą że miłości
fenomenologia poznaje od dołu
do tych samych wniosków prowadzi

     (sobota, 9 listopada 2024, g. 11.22)

***

sens i świadomość

nie wiem czy jakiś pożytek
z moich rozmyślań tutaj
czy całkiem są niepotrzebne

relacja sensu i świadomości
oczywista ale czy coś wnosi
w dar i tajemnicę bycia osoby

osoba człowiek i nasz gatunek
o istotę każdego członu pytam

świadomość nas specyfikuje
osobę człowiek nasz gatunek
a co gdy jej ktoś nie ma

trzeba mieć świadomość
i pracować nad nią
by sens znaleźć i poznać

świadomość musi być pierwotna
dla wszystkich dalszych aspektów
poznania porządkowania rzeczywistości

wcześniejsze są dane zmysłowe
uważam że ich mnogość bogactwo
wymusiło świadomość rozum i podmiot

porządkowanie danych zmysłowych
a świadomość rozumność podmiotowość
oto jest pytanie dla Hamletów

sens cel znacznie są na szczycie
tych moich rozważań tutaj
bo sam sens cel znaczenie znalazłem

brak bodźców (danych zmysłowych)
nie ma co porządkować świadomość
rozum i podmiotowość są uśpione 

uśpione czyli są potencjalnością
mogą się rozwinąć lub nie
jeśli choroby proces nie niszczy

świadomość je narządem osoby
zbiera wszystko co na nią upada
podmiot ją ożywia i dynamizuje

rozum może odczytywać sensy
odsiewając ziarno i plewy
z wszystkiego co świadomość zbierze

sens się wykreśla w kulturze
wzorem przepięknym w bezkształcie
każdy sens jest chyba arcydziełem

      (czwartek, 7 listopada2024, g. 14.16)

***

urna sensu


dzisiaj ciała się popieli
urny zabierają mniej miejsca
są bardziej ekologiczne
w urnie może sens zamieszkać

       (środa, 6 listopada 2024, g. 2021)

***

sens mój


1

może bardziej dla mnie
że jest ważny
to mało powiedzieć

mój i dla mnie jest
i to bardzo oczywisty
a tak trudny do pojęcia

mogę o nim psychologizować
literacko-filozoficznie opisać
i przebadać jego historię

jest wieloznacznym terminem
w słowniku ma 151 synonimów
każdy powinien coś znaleźć

152-ie przyszło samo do mnie
w trakcie i obok pisania
dotyczy smaku

w smaku nie chodzi o objętość
jest w najmniejszej cząstce
kto lubi nigdy ma go dość

2

mój sens dojrzał w Annopolu
choć zaczął się w Legionowie
i miał tam ważne etapy

historię mojego sensu spisałem
trzy tygodni temu (17 10 2024)
jest wisi w internecie zostanie

dziś wrócił z innej strony
od rozproszonych szczegółów
Prusa Piłsudskiego Norwida

perspektywa odsłoniła się czasem
niewiele wiedziałem na początku
stopniowo poznałem w pocie czoła

kto jeszcze połączy te kropki
kto w tej perspektywie zobaczy
siebie samego Polskę i kulturę

3

natura sensu wciąż nieznana
skoro i ja dziś smak jej dołożyłem
to wiele jeszcze jest aspektów

psychologiczny wymiar ważny
daje nam w niej dobro-bycie (dzięki)
ale to przecież nie tylko uczucia

łączy się z celem i znaczeniem
psycho-antropo-logicznie i więcej
fenomenologicznie i metafizycznie

to że w ogóle jesteśmy człowiekiem
bytem osobowo myślącym świadomym 
podmiotem a nie przedmiotem natury 

smak czuć możemy w każdym kęsie
bez względu ile potrawy wchłoniemy
smak to zmysł a sens w świadomości

homo sapiens tworzy kulturę wartości
choć i jej przeciwieństwa niestety
świat człowieka mieszka w sensie
 
4

mam takie wrażenie-przeczucie
że sens nie ginie cały z nami
non omnis moriar

bo to co sens mój i dla mnie daje
ma musi mieć sensowne ukorzenienia
w rzeczywistości jaka jest (Kosmos+)

sens nie jest czymś wyimaginowanym
ma jakby siatkę kartograficzną
w niej mapę sensu mapę świadomości

to co dana osoba-podmiot odkryje
w swoich - i dzięki - przeżyciom
zostaje w wiecznym za-chwyceniom

5

sens napędza prowadzi wypełnia
tłumaczy wiele na śmierć uodparnia
jest na dziś na wczoraj na zawsze

(środa, 6 listopada 2024, g. 12.20)

***

wszystkich świętych i ja

w Kościele Wszystkich Świętych
w mediach wszystkich zmarłych
zdjęć z cmentarzy mnóstwo

jak groby sławnych wyglądają
jakby ranking nieformalny
a mnie to mało obchodzi

nawet gdy słyszę odpytywanych
na tę okoliczność na ulicach
że najważniejsza jest pamięć

dla mnie to sprawy drugorzędowe
na pierwszym sens stawiam
kto sens odnalazł i zrealizował

tak o sobie życzyłbym po śmierci
bo sens się sam wybroni
grób porządkując i pamięć

     (piątek, 1 Listopada 2024, g. 22.42)

***

wydarzenie i przypowieści


podjąłem próbę i wielką pracę
by opisać wydarzenie
tak jak się nam dało 30 Sierpnia 2024
w miejscu czasie i kulturze

dwa miesiące zmagań
z pojęciami słowami kontekstem
i ciągle jak krew w piach 
bez żadnego oddźwięku

Strachówka jak Cezarea Filipowa 
była miejscem gdzie przed Jezusem i po
praktykowano wiele pogańskich kultów
człowiek dawny i współczesny tak ma

tam właśnie zabrał swoich uczniów
aby zadać im pytanie kim JA jest/em
nie bez powodu zadane w tym miejscu
kim ja ty my pamięć i tożsamość

gdzieś tłum wrzucał pieniądze do skarbony
wielu bogatych wrzucało wiele
uboga wdowa wrzuciła jeden grosz
zaprawdę powiadam wam to i ja

uboga wdowa jest w Biblii nie raz
spojrzałem w gogle maps
zobaczyłem coś dla mnie dziwnego
zawiłe drogi do prawdy

Sarepta nie jest daleko od Cezarei
ale tylko w linii prostej
gdy spytałem o dojazd
google kazał jechać bardzo naokoło

może pytając popełniałem błędy
dzisiaj miejsca mają inne nazwy
SAREPTA Water leży w Libanie
CEZAREA FILIPOWA to Banias/Nahal Hermon

dziś Sarepta Sydońska nosi nazwę Sarafand
i przenosi nas w czasy dalekie
gdy prorok Eliasz tam doszedł (tutaj) 
znad potoku Kerit (nie musiał z mapą dokoła)

nad potokiem doświadczył Bożego daru opieki 
ma wszystko czego potrzebował-potrzebuje
ale kiedy susza nie ustaje potok wysycha
i JHWH kieruje swoje słowo do Eliasza

aby ocalić proroka i każdą każdego z nas
przygotowuje miejsca i w pogańskich krajach 
także w Sarepcie Sydońskiej w domu wdowy
która na rozkaz JHWH ma żywić proroka

czas Eliasza to osiemset lat wstecz
względem Jezusa nie nas dziś w kulturze
każde kliknięcie może wiele dać
na użytek swojej i sztucznej inteligencji

i ja podjąłem próbę i wielką pracę
by opisać wydarzenie
tak jak się nam dało 30 Sierpnia 2024
w miejscu czasie i kulturze

dobrej gospodyni ciasto w rękach rośnie
prócz frywolnej interpretacji
ma swój sens głęboki
nikt nie wie wszystkiego i nie będzie

ze swego niedostatku wrzuciła wszystko
co miała czyli całe swoje utrzymanie
gdzieś indziej z wielu uzdrowionych z trądu
tylko jeden wrócił z wdzięcznością

Samarytanin przyszedł i podziękował
i to w podskokach i z głośnym wołaniem
on Samarytanin czyli obcy w kulturze
kto z nas jest bardziej a kto mniej w tym

sprawa wiedzy sprawa rozumień
interpretacji może i autorytetów
dziesięciu czyli wielu uzdrowionych
tylko jeden usłyszał że jest ocalony

gdzie są pozostali
w jakim zamieszkują świetle i ciemności
jaką z kim dzielą współ-odpowiedzialność
za przyszłość i nasze chowanie młodzieży

takie i podobne przypowieści
zaczęły po wydarzeniu chodzić mi po głowie
z kim mam porównać to pokolenie
wielu zaproszonych a mało wybranych jest

a przecież sens i od szczegółów zależy
ile ich dostrzeżesz i wrzucisz w narrację
dostępne wszystkie w dziejach kultury
ale jak te wielokropki połączysz

gdybym mieszkał na Yukatanie w Campeche 
szukałbym śladów cywilizacji Majów
a w Mezopotamii czego innego
kim są ci którzy niczego nie szukają

czy tak musi być zawsze
w gatunku homo sapiens
gdy dżdżu świadectw ludzkość potrzebuje
jak na przykład w czasie wielkiej Solidarności
  
namotałem tutaj spraw i poziomów wiele
każdy dzień chce coś jeszcze dopisać
1 Listopada łączy nasz Annopol z historią
Marszałkiem Piłsudskim Prusem Ossowieckim

         (piątek, 1 Listopada 2024, g. 14.06)

***

ustroje polityka i prawda


Migalski pisze o postpisizmie
jak ja o popeerelizmie
dobrze że w ogóle o ustrojach
nie tylko o poszczególnych politykach

co ustrój stanowi mówi robi z nami
zajrzę do języka polskiego
zasady prawne określające organizację 
i sposób funkcjonowania państwa
społeczeństwa instytucji publicznych
ale także żywy organizm
oba znaczenia biorę

polityka nie tylko tyka powierzchni
bo co na niej rośnie widoczne
w głębi miewa korzenie
i zasilane bywa strumieniami
nie zawsze wykrywanymi
może rzadziej uświadamianymi

władzę zmieniają wybory powszechne
to co w korzeniach i strumieniach nie
tam pozostają bywa że na wieki
wpływając na miliardy sposobów
na życie i sposób myślenia
na mentalność i działanie osób
przez światopoglądy
czyli egzystencjalnie i metafizycznie

tam chcą sięgnąć liderzy
Bartkiewicz to usłyszał u Kaczyńskiego
na kongresie partyjnym
wnioskiem z wyborczej porażki jest to
że potrzeba jeszcze więcej tego samego
by powrócić do władzy (tutaj)

PRL-u i komunizmu już nie ma
ale coś z klasowości pozostało
i z religijnych światopoglądów
o walce klas też wspomnę
zwłaszcza że mieszkam w Strachówce
gdzie i Fidei Defensor
ma swoich pobożnych zwolenników

prawda zwolenników nie ma
źle służy polityce
wymaga dialogu
najbardziej niechcianego dziecka demokracji

    (środa, 30 października 2024, g. 12.13)

***

wydarzenie (ciąg dalszy)


dwa miesiące walczyłem
żeby opisać wydarzenie
słowa litery zdania 
wpisywałem po kawałku
jakby patchwork tworząc
linearnie i wersami
jak mi się dawała rzeczywistość
jak byłem w stanie zapisać
to co mnie-nam się objawiło

po dwóch miesiącach jest tekst
obszerny patchworkowy
mogę odetchnąć z ulgą
ale praca nieskończona
bo nie o mnie chodzi
ale o sens i znaczenie wydarzenia
wydarzenie zadaje pracę kulturze
to ono jest tu najważniejsze

a moja praca
cóż
skoro nie ma innych

muszę dotrzeć do uczestników
przede wszystkim do żywych
ale biorę pod uwagę i umarłych
bo tak się dzieją sprawy nasze
teraźniejsze przeszłe i przyszłe

zapytałem co by Bóg chciał
odpowiedział żebym to opisał
i budował tutaj katedrę
wymarzoną przez Jackowską
ideały jej i większe wcielał
a to Polska właśnie 
i Europa większej kultury

      (środa, 30 października 2024, g. 11.19)

***

na tropie duchowej intuicji

w trakcie pisania jej doświadczam
nie wykluczam że także poza tym
ja podmiot przeżyć świadomych

włączam w tekst który zapisuję
bo coś wyrzuca świadomość na brzeg
przecież muszę dokonywać wyboru i selekcji
z natłoku bodźców i wrażeń (i także zdjęć)
więc coś o tym decyduje

tłumne wrażenia i bodźce mają źródło
są z zakresu drogi-prawdy-życia
jak podpowiedział mi historyczny Jezus
i co doskonale mi się sprawdza

w procesie pracy nad tekstem jakimś
przychodzą i odchodzą (rzadziej) pomysły
któreś biorę jako istotne
ba jako istotowo-konstytutywne
dla tematu nad którym pracuję
i który równocześnie pracuje nade mną

w świadomości mojego podmiotu są jest
nieskończona skończoność doznań
pamięci faktów kojarzeń odczuć refleksji

w trakcie pisania coś je pobudza łączy
że te nie inne jawią mi się danej chwili
i zobaczę pojmę ich potencjał
dla tworzonego dzieła działania opisu

intuicja jest tu słabszą podpowiedzią
duch jest zdecydowanie bardziej adekwatny
duch lub sens (inaczej)
Norwid użył określenia Wszechoko

     (czwartek, 24 października 2024, godz. 13.53)

*** 

czy dwie rzeczywistości są


co to za pomysł
by wszystko sprowadzać do jednego
i mierzyć jedną miarą
wagi i rozciągłości
wzwyż wszerz na długość lub w bok
które osoby i sensu nie znajdą

rzeczywistości sensu osobowego
nie zważysz nie zmierzysz
ani z równań wyprowadzisz

więc to co najważniejsze nieznane
dla tych zamkniętych w materii
jakby sensu nie było dla nich i w ogóle
a długość waga szerokość dadzą odpowiedź
przemówią do nas i poprowadzą (gdzie)

sens i osoby żyją inaczej
a może istnieją tylko a nie żyją
wtedy życie dotyczyłoby tylko materii
tak zwanej ożywionej w i przez biologię

komu spodoba się taka spekulacja
rozrywająca nasze doświadczenie jedni
sensu mieszkającego w nas osobach
na bazie ożywionej materii biologii

'na bazie' nie mówi jednak o istocie
tego współzamieszkiwania jedni
bądź dwóch rzeczywistości złączonych
ku zdumieniu wieczności w nas

materia również ma swoją tajemnicę
prapracząstek i stanów splątanych
ginąc jakoby w układach równań
co też jest zwycięstwem Logosu 

nie mów o swoim początku i końcu
bo to może dotyczyć tylko życiorysu
ale nie sensu (narracji opowieści)

sens czy szczególnym stanem chaosu jest
czy bardziej jest odwrotnie 
dwie czy jedna jest rzeczywistość
to i tak każda osoba jest cudem
a porozumienie dwóch osób cudem cudów

     (niedziela, 20 października 2024, g. 12.52)

*** 

wywożenie śmieci 

     /paradygmaty różnych rzeczywistości/

syny i zięć zjechali
na wołanie Matki i teściowej
w uprzejmy apel ułożone
żeby pomogli uporać się z
- dla niej śmieciami
- a dla mnie historią

bo gmina ogłosiła termin
wywózki tak zwanych gabarytów

cały strych przetrzepali
i zbudowali piramidę przed bramą
bramą po której jest tylko miejsce
i parę synaps w mojej pamięci

wolałbym żeby robili to po śmierci
nie siedziałbym jak sparaliżowany
  
mignęły mi w stercie rzeczy bliskie kiedyś
mapa którą kolega licealnej ławy ofiarował
by służyła mi pomocą w katechezie
radiomagnetofon wtedy z wyższej półki
inwestycja rodzinna do tychże katechez
z PEWEXU za dolary od chrzestnej matki z USA
  
zdążyłem wstrzymać eksterminację kompa
w którego bebechach czyli twardym dysku
może dycha jeszcze owoc nocy moich
ochrzciłem mapą świadomości
zapisywałem przebudzony ze snów
jakieś narracje
które zawsze prowadziły do miłości
zawsze ciąg myśli kończył się na i w miłości
jak w kluczu wiolinowym kompozytorów

coś jeszcze mnie tknęło nie raz
wymknąłem się niepostrzeżony do bramy
to był nasz skarb powojenny jak z UNRY
intuicja mnie zmyliła
rower a dokładniej jego rama
prastara damka balonówka
naktórej wszyscy jeździliśmy
pierwej ucząc się na nim równowagi
mam w pamięci ten dzień i nawet miejsce
pomknąłem pierwszy raz bez wywrotki
był zami od zawsze
powinien włąściwie nazywać się Kapaon
  
wolałbym żeby robili to po śmierci
nie siedziałbym jak sparaliżowany
  
jeszcze zdążyłem zrobić parę zdjeć
nim spłonęły w ognisku pamiątki
jak resztki skrzyni z II RP
z wypisaną zawartością i adresatem
fotel dla chorej - pan Andrzej Król
dla Zofii Jackowskiej sprowadzony
tej która ładne wiersze pisała
i na ładne wiersze pamięci zasługiwała
której zachowało się zdjecie
i projekt płaskorzeźby brata
na łożu boleści
  
która opisała swoją miłośc do Łyska
w 1942 roku a zmarła 2 lata później
której pogrzeb poprowadził kapelan Marszałka
bo znali się rodzinnie
stara warszawska inteligencja
artystów wojskowych dyplomatów pisarzy

na pewno spaliły się inne cząstki pamięci
przepadły jak muszą przepaść w czas jakiś
nie wszystkim zrobiłem portrety przepraszam
choć zabrałem jakieś marne cztery cząstki
  
mały zeszycik Księgi Psalmów
których sprowadziłem wiele z Warszawy
z Brytyjskiego/Zagranicznego Tow Biblijnego
żebyśmy mogli recytować zgodnym chórem
ucząc się rytmu i ducha który zespala
  
równie mały zeszycik ks Jana Kracika
żartów niepoświęconych (lepsze od kabaraetów)
  
Katechizm Kościoł Katolickiego
w pytaniach i odpowiedziach z 1994
też nie ma dużych rozmiarów
dobrze służył do interaktywnych katechez
  
czwarte najbardziej okazałe choć cienkie
ktoś zadał sobie dużo trudu w roku 1967
przepisać na maszynowych przebitkach
i oprawić fachowo w introligatorni
dziełko frere Francois Coudreau
  
L'enfant et le problème de la foi
Le monde et l'enfant - podtytuł
Autor François Coudreau
Wydawca Editions Fleurus, 1961
Liczba stron 60 
sięga 6 Kongresu do spraw dziecka
międzynarodowego w Montrealu w 1957 roku
(o dziecku w Kościele i świecie dzisiejszym)
gdy ja byłem dzieckiem od 4 lat
  
komuś bardzo zależało i przetłumaczył
wydał katolicki ośrodek wydawnczy
VERITS Praed Mews London
dwóch kardynałów dało przedmowy
Emil Leger dla Montrealu
i Stefan Wyszyński dla Polski w PRL

jest jeszcze dedykacja
z miłości do dziecka polskiego
w Tysiąclecie Chrztu Polski
i ja byłem tym dzieckiem u Kapaonów
(dzisiaj w wielu miejscach nie chcą dzieci -
podobnie nie chcą rozmów o wierze w Ducha
może te dwa niechcenia mają wspólny korzeń)

wolałbym żeby robili to po śmierci 
nie siedziałbym jak sparaliżowany  

bo dla mnie nie ma żadnej przyszłości
oczekiwanego stanu wysprzątanego
przestrzeni pod nowy porządek

to różni mnie od młodszych
żadnych oczekiwań i planów
wszystko co miało być było
dokonał się mój porządek bytu
nowego sensu nie odczytam ani napiszę

ps
w dobrze uporządkowanym świecie
już tylko jestem - czy zawalidrogą -
może natrętnie brzęczącą muchą
rzeczywistości która była

    (sobota, 19 października 2024, g. 16.39)

***

historia mojego sensu

    /śp Bortnowskiej żonie dzieciom wnukom/

jest ze mną od dawna
choć dnia narodzin nie znam
pewnie wyłaniał się długo
drogą-prawdą-życiem
okruchami egzystencjalnymi
nawet przeczuciem każdym

na pewno wraz z doświadczeniami
tymi spo-i-nie-spo-dziewanymi
na pewno z ważną rolą lektur
jakąś także paru filmów
i w ogóle sztuki w kulturze

snów nie lekceważę
miałem takie które zapisałem
- nim przyjdzie ktoś
pierwszy wyjdę ja
nim przyjdzie ktoś
wyciągnę dłoń
nie bój się 
jeszcze jestem ja
nie bój się 
jeszcze jest dom

albo Bóg prostota
który się zjawił po komunii w Kodniu
obmył nie utopił we łzach
wstrząsnął głębiej i bardziej
niż do samych trzewi

albo tygodniowy pobyt u kamedułów
z wielkim czytaniem Wielkiej Teresy
i równie wielkim z niej wynotowywaniem

sens Solidarności
który stał się wstępem do katechezy
z młodzieżą stanów wojennych PL
i jej nam towarzyszeniem duchem

historia potem stała się ciągiem
miłości małżeństwa rodziny
na drodze pokoleń nowych
w jedności z tymi którzy już tu byli
Sobieskimi Norwidami
Trembińskimi Jackowskimi Królami
w genealogicznej piramidzie sensu
bycia Polakiem człowiekiem patriotą
cząstką wielkiej ludzkiej kultury
droga-prawda-życie jest mą konstytucją

    (czwartek, 17 października 2024, g. 18.44)

***
  
dualizm sensu i bez-


dla jednych jest sens
dla innych go nie ma

miałem dzisiaj sen o tym
ktoś mówił na spotkaniu o Bogu
ja zrobiłem wykład o sensie
nie używając słowa Bóg

ale można sens nazwać Bogiem
kto komu zabroni

i robię z tego podstawowe doświadczenie
oczywiście tak doświadcza człowiek myślący
poddaje doświadczenie refleksji
na koniec doświadczenie całego życia

jest sens i go widzę
albo go nie widzę i zaprzeczam że jest
dotyczy mojego osobowego życia
a z nim całego mojego dopełnienia
którym jest Wszechświat

(czw. 17 paźd. 2024, g. 15.43) TUTAJ - Osobny świat