sobota, 9 listopada 2024

Kościół świętości i tradycji trwania w wyższości i zakłamaniu


Zajrzałem, nie od razu, w drugiej lub trzeciej kolejności, do tego artykułu. Tytuł woła o wnikliwą uwagę - "Grzech w parafii na Podkarpaciu. Krzywda, trauma i lata walki o sprawiedliwość". Autor: Tomasz Krzyżak.
Problem znam z własnego życia, nie potrzebuję już go rozdrapywać. Ale zajrzałem, przeczytałem uważnie, a nawet z podarowaną mi przez Opatrzność czujnością. I zostałem poruszony. A jednak! Ciągle jest coś w tej/tych historiach, losach osób, jakieś aspekty, odcienie, które mnie poruszają. Które pozwalają mi lepiej zrozumieć sytuację Kościoła (tak globalni, jako i w Polsce) - ale także to, jaki wpływ opisane sprawy mają na moje życie. Chciałoby się dopowiedzieć - na polskiego katolika, ojca, dziadka, męża, katechetę.

Dla mnie ten tekst okazał się szczególnie ważny. Mówi o czymś, co w powietrzu wisi, wisi... ale ciągle nie jest roz-poznane w Polsce do końca, po kres naszej wiary i rozumu. W świecie też - ale moja sprawa jest tutaj (koszula bliższa ciału). Koszula Dejaniry?? Pytanie wisi - jaka jest rzeczywistość oddziałująca na miliony? Religia to... religia. Doktryna, tradycja, praktykowana tak lub inaczej. Ale KOŚCIÓŁ jest ciągle fałszywie definiowany i jako fałszywie definiowany (fałsz, publiczne kłamstwo?) oddziałuje na polską rzeczywistość osobowo-publiczno-społeczno-kulturowo-polityczną. Funkcjonuje jako "święty i apostolski", tudzież "powszechny i objawiony i Boży". Wybrane dane (całe dziedziny z historii, socjologii, kultury) mają potwierdzać te tezy doktrynalne). Za inne fakty (dziedziny) Kościół w osobach papieży nawet oficjalnie-publicznie przeprasza, ale to niczego nie zmienia w panującym przekazie (duszpasterstwie). Takiego Kościoła nauczałem! Taki błyszczy w przekazie - nauce i życiu - Andrzeja Madeja.

Każdy fakt pedofilii opisywany, publikowany... podkopuje wyidealizowany obraz Kościoła. W USA, Irlandii itd.. wstrząsy prowadzą do zachwiania budowli z tysiącletnią historią. U nas pustoszeją seminaria i zakony. Ale to ciągle u nas tak, jakby kret chciał ruszyć piramidę Cheopsa. Moje doświadczanie i rozumienie też są dynamiczne. W końcu, od ilu lat to mówię? Góra 20! A mam lat 71. Mogę nie zdążyć. 

Dziwnym może się wydać, że dzisiejszy tekst w Rzeczpospolitej daje jakieś nowe światło. A jednak. Chce pokazać jak to działa we mnie... 
1) "Marcin zaczyna wchodzić w okres dojrzewania. Pojawiają się pierwsze erekcje, masturbacja. Przestaje przystępować do komunii. – Byłem dość aktywnym ministrantem. Służyłem do mszy nie tylko w niedzielę, ale też w dni powszednie. Fakt, że nie przyjmuję komunii, był zauważalny. Ks. Stanisław zagadał o to raz, drugi.– W końcu poszedłem do spowiedzi. I tam w konfesjonale wyciągnął ode mnie temat onanizmu i powiedział, że przyjdzie mi z pomocą. 

– Na czym miała polegać ta pomoc?... że jak będzie mi ciężko, to mam do niego przychodzić, a on mi pomoże. I ja się na to zgodziłem... w jej trakcie doszło do fizycznego wykorzystania seksualnego, rozgrzeszył mnie i powiedział, bym nikomu o tym nie mówił, że to nasza tajemnica, że on mi pomaga. Dodał też, że jeśli będę w napięciu, mogę sobie sam ulżyć... Marcin nie pamięta, ile razy został wykorzystany pod pretekstem spowiedzi".

CZY WY ROZUMIECIE TĘ CHORĄ SPOŁECZNIE-KULTUROWO-PSYCHOLOGICZNIE SYTUACJĘ ZDERZENIA MRÓWKI ZE SŁONIEM. CZY WYOBRAŻACIE SOBIE (CHCECIE) JAKIEKOLWIEK DZIECKO W TAKIEJ SYTUACJI? A to dotyczyło nas wszystkich! Nie tylko mojego pokolenia. Wszystkich przed i po. Wyobraźcie sobie własne dziecko/wnuka w takiej sytuacji!~A to przecież nieuniknione, nawet jeśli ci akurat księża, których spotkają na drodze w Edinburgh, Tłuszczu, Ostrołęce... będą panowali nad swoimi erotycznymi potrzebami, wyobraźnią, odruchami, uczynkami (nie mówię, że będą nienormalni!!!). A doktryna i tzw. praktyka dusz-pasterska niewiee się zmienia w zakresie teologii ciała, a jej interpretacja zależy od osobowości i dziedzictwa każdego księdza

2) Normalny? Nienormalny? Kto ma to osądzić i przyjąć jako motyw swoich decyzji???  "Przepraszał mnie za to, co zrobił, błagał, bym wycofał doniesienie, mówił, że niszczę jego kapłaństwo. W końcu napisał oświadczenie, w którym przyznał się do skrzywdzenia mnie w dzieciństwie. W piśmie była zawarta prośba o niewszczynanie procesu kanonicznego. Podpisał się, a ja zrobiłem odręczny dopisek, że przychylam się do tej prośby". KTO MA TAKĄ PEWNOŚĆ, ŻE SAMA PROŚBA SPRAWCY/WINOWAJCY MÓWI, ŻE JEST NIENORMALNY? ŻE JEST MANIPULANTEM, BEZ SUMIENIA/SKRUPÓŁÓW. PRÓCZ TEGO Z PEWNOŚCIĄ TCHÓRZEM I KARIEROWICZEM - ZAPRZECZENIEM CZŁOWIEKA DUCHOWEGO I DUSZ-PASTERZA. CZYŻ NIE JESTEŚMY WYCHOWANI DO MIŁOSIERDZIA (WYBACZANIA), PRZYJMOWANIA DRUGIEGO CZŁOWIEKA - NIE ODRZUCANIA JEGO PRÓŚB / BYCIA NA "TAK" - W DOBREJ WIERZE ITD. ITP. 

3) "Dlaczego tego nie przerwałeś, nikomu nie powiedziałeś?
– Nie było odwagi? Nie zdawałem sobie sprawy z tego, że on mnie krzywdzi? Nie wiem. Byłem niejako osaczony. Przecież on zobowiązał mnie do tajemnicy. Pomagałem w kościele, myłem mu samochód, kosiłem trawę. Gdybym zerwał ten kontakt, ktoś by zauważył. Co miałbym powiedzieć? – pyta. – Tkwiłem. On po jakimś czasie przestał, a mój koszmar skończył się, jak odszedł z naszej parafii. Zniknął mi z oczu, wyparłem to i przez lata do tego nie wracałem".JAK MIAŁ OBRONIĆ SIĘ DZIECIAK (NASTOLATEK) GDY MIAŁ PRZECIW SOBIE CAŁY JEGO ŚWIAT, ZE WSZYSTKIMI WAŻNYMI OSOBAMI, INSTYTUCJAMI, AUTORYTETAMI, LĘKIEM/STRACHEM POTĘPIENIA WIECZNEGO ITD. ITP. 

4) "Kilka razy zbliża się do mnie, podszczypuje, próbuje przekraczać granice fizyczności. U mnie nic nie wraca. Wszystko z dzieciństwa jest uśpione, zamrożone – opowiada. – Dopiero po jakimś czasie, gdy w rozmowie ze mną jeden z kleryków z Przemyśla zaczyna opowiadać o dziwnych, dwuznacznych zachowaniach ks. Stanisława w dziedzinie seksualności, coś zaczęło do mnie wracać. Pojawiły się jakieś flashbacki, migawkowe wspomnienia sprzed lat. Wtedy zacząłem sobie uświadamiać, że zostałem przez niego wykorzystany seksualnie".
ON ZOSTAŁ KSIĘDZEM. JA - KATECHETĄ. O CZYM TO ŚWIADCZY, W ŚWIETLE OPISANYCH DOŚWIADCZEŃ??? O PANOWANIU ŚWIATA ZAKORZENIONEGO W RELIGIJNYM WYCHOWANIU/OTOCZENIU/KULTURZE NAD NASZĄ WIZJĄ SIEBIE I ŚWIATA. WBREW INNYM-WYPARTYM-DOŚWIADCZENIOM! PSYCHOLOGICZNO EGZYSTENCJALNA TRAGEDIA. Dobrze, że ostatnie 20 lat mam inne, wolne od przymusów wewnętrznych z oddziedziczonego świata, w świetle SAMOŚWIADOMOŚCI, z uporządkowanym sensem i rozumieniem kultury, z religią włącznie.

5) Postawa nadętych przekonaniem o wyższości nadprzyrodzonej, biologiczn-ewolucyjnej i dziejowej w kulturze człowieka polscy (nie tylko) przełożeni/biskupi! Jak nadęte ropuchy, których image'm jest kard. Burke. "słowa przewodniczący KEP abp Józefa Michalika (jak antykulturowego przygłupa zaślepionego swą pozycją w polskim kościele i społeczeństwe) „Słyszymy nieraz, że często wyzwala się ta niewłaściwa postawa czy nadużycie, kiedy dziecko szuka miłości. Ono lgnie, ono szuka. I zagubi się samo, i jeszcze tego drugiego człowieka wciąga”.... 
– To był dla mnie moment przełomowy. Wtedy coś całkiem pękło, coś się wyzwoliło. Postanowiłem, że nie odpuszczę. Gdzieś na przełomie 2013 i 2014 r. kilka razy rozmawiałem o sprawie z biskupem Jamrozkiem, napisałem do niego list z opisem mojej krzywdy. Cisza. Żadnej informacji zwrotnej. Dziś po latach wiem, że list ten nie znalazł się w dokumentacji mojej sprawy, ale nie wiem, dlaczego – mówi ks. Marcin.

W marcu 2014 r. spotyka się oboma biskupami. – Po raz kolejny zgłaszam im fakt wykorzystania. Arcybiskup wysłuchał, rzucił w moją stronę kartkę oraz długopis, powiedział „pisz”, po czym wyszedł z pokoju – relacjonuje ks. Marcin. – Nie byłem w stanie nic napisać. Podyktowałem wszystko biskupowi Jamrozkowi i własnoręcznie się podpisałem".

CIĄGLE MAMY BYĆ PODDANYMI POSŁUSZNYMI WYZNAWCAMI WOBEC TZW WŁADZY DUCHOWNEJ W KOŚCIELE (PODKŁADAJĄC POD TE POJĘCIA WŁADZE SPOWIEDNIKÓW I TYCH OD OSTATNIEGO NAMASZCZENIA). ŻADNEGO PARTNERSTWA W LUDZKIEJ SPOŁECZNOSCI, NIE PRZYWOŁUJĄC NAWET ZNACZENIA BRATERSTWA/SIOSTRZEŃCA Z JEZUSE, A WIĘC I Z NIMI (POMIMO ICH PURPURY, ŁĄŃCUCHÓW, PIERŚCIENI...). ŻE MY JUZ WIEMY I ROZUMIEMY O RZECZYWISTOŚCI WIĘCEJ NIŻ ICH ZAKURZONE PODRĘCZNKI (I KATECHIZMY BTW). SOBORY, SYNODY... PRZYZNAJĄ NAM PO WIEKACH RACJĘ.

*** 
szczęśliwe rozwiązania

miałem szczęście
urodziłem się po nowennie rodziców
i dostałem powołanie
zrozumieć jak najwięcej
nie odchodzę zawiedziony
(cdn)

***

religia i fenomenologia

     /wiara i rozum tak i inaczej/

religie mówią w co masz wierzyć
fenomenologia pozwala rozumieć
to czego doświadczasz zmysłami

religia daje treść w pigułkach
fenomenologia wymusza myślenie
życie first prawda i droga

wiara i rozum poznają łącznie
rozum widzialne wiara niewidzialne
nie da się rozdzielić w codzienności

w każdej chwili w której mogę
siadam lub nie i kontempluję
to co jest moją rzeczywistością

     (sobota, 9 listopada 2024, g. 13.37)

*** 

jest który jest i mi dany

         /mapa świadomości po latach/

wchodzę tam ciszą przeważnie
poznaję to co jest mi dane
innym dane podobnie i inaczej

w przestrzeń albo cały świat
znaczeń sensów znaków
niesztucznej inteligencji 

inteligencji osobowej
rzeczywistości nanizanej na podmiot
wykrystalizowanej wokół niego

każda i każdy może zaczerpnąć
z tej przyjaznej otchłani osobowej
wykreowanej drogą-prawdą-życiem

kto zechce nazwie medytacją
ktoś inny kontemplacją
współbycie świątynią istnienia

oddycham jestem czekam
nie wiem jaki kształt i istotę
mi dzisiaj pokaże (się) objawi

religie wiedzą że miłości
fenomenologia poznaje od dołu
do tych samych wniosków prowadzi

     (sobota, 9 listopada 2024, g. 11.22)

***

sens i świadomość

nie wiem czy jakiś pożytek
z moich rozmyślań tutaj
czy całkiem są niepotrzebne

relacja sensu i świadomości
oczywista ale czy coś wnosi
w dar i tajemnicę bycia osoby

osoba człowiek i nasz gatunek
o istotę każdego członu pytam

świadomość nas specyfikuje
osobę człowiek nasz gatunek
a co gdy jej ktoś nie ma

trzeba mieć świadomość
i pracować nad nią
by sens znaleźć i poznać

świadomość musi być pierwotna
dla wszystkich dalszych aspektów
poznania porządkowania rzeczywistości

wcześniejsze są dane zmysłowe
uważam że ich mnogość bogactwo
wymusiło świadomość rozum i podmiot

porządkowanie danych zmysłowych
a świadomość rozumność podmiotowość
oto jest pytanie dla Hamletów

sens cel znacznie są na szczycie
tych moich rozważań tutaj
bo sam sens cel znaczenie znalazłem

brak bodźców (danych zmysłowych)
nie ma co porządkować świadomość
rozum i podmiotowość są uśpione 

uśpione czyli są potencjalnością
mogą się rozwinąć lub nie
jeśli choroby proces nie niszczy

świadomość je narządem osoby
zbiera wszystko co na nią upada
podmiot ją ożywia i dynamizuje

rozum może odczytywać sensy
odsiewając ziarno i plewy
z wszystkiego co świadomość zbierze

sens się wykreśla w kulturze
wzorem przepięknym w bezkształcie
każdy sens jest chyba arcydziełem

      (czwartek, 7 listopada2024, g. 14.16)

***

urna sensu


dzisiaj ciała się popieli
urny zabierają mniej miejsca
są bardziej ekologiczne
w urnie może sens zamieszkać

       (środa, 6 listopada 2024, g. 2021)

***

sens mój


1

może bardziej dla mnie
że jest ważny
to mało powiedzieć

mój i dla mnie jest
i to bardzo oczywisty
a tak trudny do pojęcia

mogę o nim psychologizować
literacko-filozoficznie opisać
i przebadać jego historię

jest wieloznacznym terminem
w słowniku ma 151 synonimów
każdy powinien coś znaleźć

152-ie przyszło samo do mnie
w trakcie i obok pisania
dotyczy smaku

w smaku nie chodzi o objętość
jest w najmniejszej cząstce
kto lubi nigdy ma go dość

2

mój sens dojrzał w Annopolu
choć zaczął się w Legionowie
i miał tam ważne etapy

historię mojego sensu spisałem
trzy tygodni temu (17 10 2024)
jest wisi w internecie zostanie

dziś wrócił z innej strony
od rozproszonych szczegółów
Prusa Piłsudskiego Norwida

perspektywa odsłoniła się czasem
niewiele wiedziałem na początku
stopniowo poznałem w pocie czoła

kto jeszcze połączy te kropki
kto w tej perspektywie zobaczy
siebie samego Polskę i kulturę

3

natura sensu wciąż nieznana
skoro i ja dziś smak jej dołożyłem
to wiele jeszcze jest aspektów

psychologiczny wymiar ważny
daje nam w niej dobro-bycie (dzięki)
ale to przecież nie tylko uczucia

łączy się z celem i znaczeniem
psycho-antropo-logicznie i więcej
fenomenologicznie i metafizycznie

to że w ogóle jesteśmy człowiekiem
bytem osobowo myślącym świadomym 
podmiotem a nie przedmiotem natury 

smak czuć możemy w każdym kęsie
bez względu ile potrawy wchłoniemy
smak to zmysł a sens w świadomości

homo sapiens tworzy kulturę wartości
choć i jej przeciwieństwa niestety
świat człowieka mieszka w sensie
 
4

mam takie wrażenie-przeczucie
że sens nie ginie cały z nami
non omnis moriar

bo to co sens mój i dla mnie daje
ma musi mieć sensowne ukorzenienia
w rzeczywistości jaka jest (Kosmos+)

sens nie jest czymś wyimaginowanym
ma jakby siatkę kartograficzną
w niej mapę sensu mapę świadomości

to co dana osoba-podmiot odkryje
w swoich - i dzięki - przeżyciom
zostaje w wiecznym za-chwyceniom

5

sens napędza prowadzi wypełnia
tłumaczy wiele na śmierć uodparnia
jest na dziś na wczoraj na zawsze

(środa, 6 listopada 2024, g. 12.20)

***

wszystkich świętych i ja

w Kościele Wszystkich Świętych
w mediach wszystkich zmarłych
zdjęć z cmentarzy mnóstwo

jak groby sławnych wyglądają
jakby ranking nieformalny
a mnie to mało obchodzi

nawet gdy słyszę odpytywanych
na tę okoliczność na ulicach
że najważniejsza jest pamięć

dla mnie to sprawy drugorzędowe
na pierwszym sens stawiam
kto sens odnalazł i zrealizował

tak o sobie życzyłbym po śmierci
bo sens się sam wybroni
grób porządkując i pamięć

     (piątek, 1 Listopada 2024, g. 22.42)

***

wydarzenie i przypowieści


podjąłem próbę i wielką pracę
by opisać wydarzenie
tak jak się nam dało 30 Sierpnia 2024
w miejscu czasie i kulturze

dwa miesiące zmagań
z pojęciami słowami kontekstem
i ciągle jak krew w piach 
bez żadnego oddźwięku

Strachówka jak Cezarea Filipowa 
była miejscem gdzie przed Jezusem i po
praktykowano wiele pogańskich kultów
człowiek dawny i współczesny tak ma

tam właśnie zabrał swoich uczniów
aby zadać im pytanie kim JA jest/em
nie bez powodu zadane w tym miejscu
kim ja ty my pamięć i tożsamość

gdzieś tłum wrzucał pieniądze do skarbony
wielu bogatych wrzucało wiele
uboga wdowa wrzuciła jeden grosz
zaprawdę powiadam wam to i ja

uboga wdowa jest w Biblii nie raz
spojrzałem w gogle maps
zobaczyłem coś dla mnie dziwnego
zawiłe drogi do prawdy

Sarepta nie jest daleko od Cezarei
ale tylko w linii prostej
gdy spytałem o dojazd
google kazał jechać bardzo naokoło

może pytając popełniałem błędy
dzisiaj miejsca mają inne nazwy
SAREPTA Water leży w Libanie
CEZAREA FILIPOWA to Banias/Nahal Hermon

dziś Sarepta Sydońska nosi nazwę Sarafand
i przenosi nas w czasy dalekie
gdy prorok Eliasz tam doszedł (tutaj) 
znad potoku Kerit (nie musiał z mapą dokoła)

nad potokiem doświadczył Bożego daru opieki 
ma wszystko czego potrzebował-potrzebuje
ale kiedy susza nie ustaje potok wysycha
i JHWH kieruje swoje słowo do Eliasza

aby ocalić proroka i każdą każdego z nas
przygotowuje miejsca i w pogańskich krajach 
także w Sarepcie Sydońskiej w domu wdowy
która na rozkaz JHWH ma żywić proroka

czas Eliasza to osiemset lat wstecz
względem Jezusa nie nas dziś w kulturze
każde kliknięcie może wiele dać
na użytek swojej i sztucznej inteligencji

i ja podjąłem próbę i wielką pracę
by opisać wydarzenie
tak jak się nam dało 30 Sierpnia 2024
w miejscu czasie i kulturze

dobrej gospodyni ciasto w rękach rośnie
prócz frywolnej interpretacji
ma swój sens głęboki
nikt nie wie wszystkiego i nie będzie

ze swego niedostatku wrzuciła wszystko
co miała czyli całe swoje utrzymanie
gdzieś indziej z wielu uzdrowionych z trądu
tylko jeden wrócił z wdzięcznością

Samarytanin przyszedł i podziękował
i to w podskokach i z głośnym wołaniem
on Samarytanin czyli obcy w kulturze
kto z nas jest bardziej a kto mniej w tym

sprawa wiedzy sprawa rozumień
interpretacji może i autorytetów
dziesięciu czyli wielu uzdrowionych
tylko jeden usłyszał że jest ocalony

gdzie są pozostali
w jakim zamieszkują świetle i ciemności
jaką z kim dzielą współ-odpowiedzialność
za przyszłość i nasze chowanie młodzieży

takie i podobne przypowieści
zaczęły po wydarzeniu chodzić mi po głowie
z kim mam porównać to pokolenie
wielu zaproszonych a mało wybranych jest

a przecież sens i od szczegółów zależy
ile ich dostrzeżesz i wrzucisz w narrację
dostępne wszystkie w dziejach kultury
ale jak te wielokropki połączysz

gdybym mieszkał na Yukatanie w Campeche 
szukałbym śladów cywilizacji Majów
a w Mezopotamii czego innego
kim są ci którzy niczego nie szukają

czy tak musi być zawsze
w gatunku homo sapiens
gdy dżdżu świadectw ludzkość potrzebuje
jak na przykład w czasie wielkiej Solidarności
  
namotałem tutaj spraw i poziomów wiele
każdy dzień chce coś jeszcze dopisać
1 Listopada łączy nasz Annopol z historią
Marszałkiem Piłsudskim Prusem Ossowieckim

         (piątek, 1 Listopada 2024, g. 14.06)

***

ustroje polityka i prawda


Migalski pisze o postpisizmie
jak ja o popeerelizmie
dobrze że w ogóle o ustrojach
nie tylko o poszczególnych politykach

co ustrój stanowi mówi robi z nami
zajrzę do języka polskiego
zasady prawne określające organizację 
i sposób funkcjonowania państwa
społeczeństwa instytucji publicznych
ale także żywy organizm
oba znaczenia biorę

polityka nie tylko tyka powierzchni
bo co na niej rośnie widoczne
w głębi miewa korzenie
i zasilane bywa strumieniami
nie zawsze wykrywanymi
może rzadziej uświadamianymi

władzę zmieniają wybory powszechne
to co w korzeniach i strumieniach nie
tam pozostają bywa że na wieki
wpływając na miliardy sposobów
na życie i sposób myślenia
na mentalność i działanie osób
przez światopoglądy
czyli egzystencjalnie i metafizycznie

tam chcą sięgnąć liderzy
Bartkiewicz to usłyszał u Kaczyńskiego
na kongresie partyjnym
wnioskiem z wyborczej porażki jest to
że potrzeba jeszcze więcej tego samego
by powrócić do władzy (tutaj)

PRL-u i komunizmu już nie ma
ale coś z klasowości pozostało
i z religijnych światopoglądów
o walce klas też wspomnę
zwłaszcza że mieszkam w Strachówce
gdzie i Fidei Defensor
ma swoich pobożnych zwolenników

prawda zwolenników nie ma
źle służy polityce
wymaga dialogu
najbardziej niechcianego dziecka demokracji

    (środa, 30 października 2024, g. 12.13)

***

wydarzenie (ciąg dalszy)


dwa miesiące walczyłem
żeby opisać wydarzenie
słowa litery zdania 
wpisywałem po kawałku
jakby patchwork tworząc
linearnie i wersami
jak mi się dawała rzeczywistość
jak byłem w stanie zapisać
to co mnie-nam się objawiło

po dwóch miesiącach jest tekst
obszerny patchworkowy
mogę odetchnąć z ulgą
ale praca nieskończona
bo nie o mnie chodzi
ale o sens i znaczenie wydarzenia
wydarzenie zadaje pracę kulturze
to ono jest tu najważniejsze

a moja praca
cóż
skoro nie ma innych

muszę dotrzeć do uczestników
przede wszystkim do żywych
ale biorę pod uwagę i umarłych
bo tak się dzieją sprawy nasze
teraźniejsze przeszłe i przyszłe

zapytałem co by Bóg chciał
odpowiedział żebym to opisał
i budował tutaj katedrę
wymarzoną przez Jackowską
ideały jej i większe wcielał
a to Polska właśnie 
i Europa większej kultury

      (środa, 30 października 2024, g. 11.19)

***

na tropie duchowej intuicji

w trakcie pisania jej doświadczam
nie wykluczam że także poza tym
ja podmiot przeżyć świadomych

włączam w tekst który zapisuję
bo coś wyrzuca świadomość na brzeg
przecież muszę dokonywać wyboru i selekcji
z natłoku bodźców i wrażeń (i także zdjęć)
więc coś o tym decyduje

tłumne wrażenia i bodźce mają źródło
są z zakresu drogi-prawdy-życia
jak podpowiedział mi historyczny Jezus
i co doskonale mi się sprawdza

w procesie pracy nad tekstem jakimś
przychodzą i odchodzą (rzadziej) pomysły
któreś biorę jako istotne
ba jako istotowo-konstytutywne
dla tematu nad którym pracuję
i który równocześnie pracuje nade mną

w świadomości mojego podmiotu są jest
nieskończona skończoność doznań
pamięci faktów kojarzeń odczuć refleksji

w trakcie pisania coś je pobudza łączy
że te nie inne jawią mi się danej chwili
i zobaczę pojmę ich potencjał
dla tworzonego dzieła działania opisu

intuicja jest tu słabszą podpowiedzią
duch jest zdecydowanie bardziej adekwatny
duch lub sens (inaczej)
Norwid użył określenia Wszechoko

     (czwartek, 24 października 2024, godz. 13.53)

*** 

czy dwie rzeczywistości są


co to za pomysł
by wszystko sprowadzać do jednego
i mierzyć jedną miarą
wagi i rozciągłości
wzwyż wszerz na długość lub w bok
które osoby i sensu nie znajdą

rzeczywistości sensu osobowego
nie zważysz nie zmierzysz
ani z równań wyprowadzisz

więc to co najważniejsze nieznane
dla tych zamkniętych w materii
jakby sensu nie było dla nich i w ogóle
a długość waga szerokość dadzą odpowiedź
przemówią do nas i poprowadzą (gdzie)

sens i osoby żyją inaczej
a może istnieją tylko a nie żyją
wtedy życie dotyczyłoby tylko materii
tak zwanej ożywionej w i przez biologię

komu spodoba się taka spekulacja
rozrywająca nasze doświadczenie jedni
sensu mieszkającego w nas osobach
na bazie ożywionej materii biologii

'na bazie' nie mówi jednak o istocie
tego współzamieszkiwania jedni
bądź dwóch rzeczywistości złączonych
ku zdumieniu wieczności w nas

materia również ma swoją tajemnicę
prapracząstek i stanów splątanych
ginąc jakoby w układach równań
co też jest zwycięstwem Logosu 

nie mów o swoim początku i końcu
bo to może dotyczyć tylko życiorysu
ale nie sensu (narracji opowieści)

sens czy szczególnym stanem chaosu jest
czy bardziej jest odwrotnie 
dwie czy jedna jest rzeczywistość
to i tak każda osoba jest cudem
a porozumienie dwóch osób cudem cudów

     (niedziela, 20 października 2024, g. 12.52)

*** 

wywożenie śmieci 

     /paradygmaty różnych rzeczywistości/

syny i zięć zjechali
na wołanie Matki i teściowej
w uprzejmy apel ułożone
żeby pomogli uporać się z
- dla niej śmieciami
- a dla mnie historią

bo gmina ogłosiła termin
wywózki tak zwanych gabarytów

cały strych przetrzepali
i zbudowali piramidę przed bramą
bramą po której jest tylko miejsce
i parę synaps w mojej pamięci

wolałbym żeby robili to po śmierci
nie siedziałbym jak sparaliżowany
  
mignęły mi w stercie rzeczy bliskie kiedyś
mapa którą kolega licealnej ławy ofiarował
by służyła mi pomocą w katechezie
radiomagnetofon wtedy z wyższej półki
inwestycja rodzinna do tychże katechez
z PEWEXU za dolary od chrzestnej matki z USA
  
zdążyłem wstrzymać eksterminację kompa
w którego bebechach czyli twardym dysku
może dycha jeszcze owoc nocy moich
ochrzciłem mapą świadomości
zapisywałem przebudzony ze snów
jakieś narracje
które zawsze prowadziły do miłości
zawsze ciąg myśli kończył się na i w miłości
jak w kluczu wiolinowym kompozytorów

coś jeszcze mnie tknęło nie raz
wymknąłem się niepostrzeżony do bramy
to był nasz skarb powojenny jak z UNRY
intuicja mnie zmyliła
rower a dokładniej jego rama
prastara damka balonówka
naktórej wszyscy jeździliśmy
pierwej ucząc się na nim równowagi
mam w pamięci ten dzień i nawet miejsce
pomknąłem pierwszy raz bez wywrotki
był zami od zawsze
powinien włąściwie nazywać się Kapaon
  
wolałbym żeby robili to po śmierci
nie siedziałbym jak sparaliżowany
  
jeszcze zdążyłem zrobić parę zdjeć
nim spłonęły w ognisku pamiątki
jak resztki skrzyni z II RP
z wypisaną zawartością i adresatem
fotel dla chorej - pan Andrzej Król
dla Zofii Jackowskiej sprowadzony
tej która ładne wiersze pisała
i na ładne wiersze pamięci zasługiwała
której zachowało się zdjecie
i projekt płaskorzeźby brata
na łożu boleści
  
która opisała swoją miłośc do Łyska
w 1942 roku a zmarła 2 lata później
której pogrzeb poprowadził kapelan Marszałka
bo znali się rodzinnie
stara warszawska inteligencja
artystów wojskowych dyplomatów pisarzy

na pewno spaliły się inne cząstki pamięci
przepadły jak muszą przepaść w czas jakiś
nie wszystkim zrobiłem portrety przepraszam
choć zabrałem jakieś marne cztery cząstki
  
mały zeszycik Księgi Psalmów
których sprowadziłem wiele z Warszawy
z Brytyjskiego/Zagranicznego Tow Biblijnego
żebyśmy mogli recytować zgodnym chórem
ucząc się rytmu i ducha który zespala
  
równie mały zeszycik ks Jana Kracika
żartów niepoświęconych (lepsze od kabaraetów)
  
Katechizm Kościoł Katolickiego
w pytaniach i odpowiedziach z 1994
też nie ma dużych rozmiarów
dobrze służył do interaktywnych katechez
  
czwarte najbardziej okazałe choć cienkie
ktoś zadał sobie dużo trudu w roku 1967
przepisać na maszynowych przebitkach
i oprawić fachowo w introligatorni
dziełko frere Francois Coudreau
  
L'enfant et le problème de la foi
Le monde et l'enfant - podtytuł
Autor François Coudreau
Wydawca Editions Fleurus, 1961
Liczba stron 60 
sięga 6 Kongresu do spraw dziecka
międzynarodowego w Montrealu w 1957 roku
(o dziecku w Kościele i świecie dzisiejszym)
gdy ja byłem dzieckiem od 4 lat
  
komuś bardzo zależało i przetłumaczył
wydał katolicki ośrodek wydawnczy
VERITS Praed Mews London
dwóch kardynałów dało przedmowy
Emil Leger dla Montrealu
i Stefan Wyszyński dla Polski w PRL

jest jeszcze dedykacja
z miłości do dziecka polskiego
w Tysiąclecie Chrztu Polski
i ja byłem tym dzieckiem u Kapaonów
(dzisiaj w wielu miejscach nie chcą dzieci -
podobnie nie chcą rozmów o wierze w Ducha
może te dwa niechcenia mają wspólny korzeń)

wolałbym żeby robili to po śmierci 
nie siedziałbym jak sparaliżowany  

bo dla mnie nie ma żadnej przyszłości
oczekiwanego stanu wysprzątanego
przestrzeni pod nowy porządek

to różni mnie od młodszych
żadnych oczekiwań i planów
wszystko co miało być było
dokonał się mój porządek bytu
nowego sensu nie odczytam ani napiszę

ps
w dobrze uporządkowanym świecie
już tylko jestem - czy zawalidrogą -
może natrętnie brzęczącą muchą
rzeczywistości która była

    (sobota, 19 października 2024, g. 16.39)

***

historia mojego sensu

    /śp Bortnowskiej żonie dzieciom wnukom/

jest ze mną od dawna
choć dnia narodzin nie znam
pewnie wyłaniał się długo
drogą-prawdą-życiem
okruchami egzystencjalnymi
nawet przeczuciem każdym

na pewno wraz z doświadczeniami
tymi spo-i-nie-spo-dziewanymi
na pewno z ważną rolą lektur
jakąś także paru filmów
i w ogóle sztuki w kulturze

snów nie lekceważę
miałem takie które zapisałem
- nim przyjdzie ktoś
pierwszy wyjdę ja
nim przyjdzie ktoś
wyciągnę dłoń
nie bój się 
jeszcze jestem ja
nie bój się 
jeszcze jest dom

albo Bóg prostota
który się zjawił po komunii w Kodniu
obmył nie utopił we łzach
wstrząsnął głębiej i bardziej
niż do samych trzewi

albo tygodniowy pobyt u kamedułów
z wielkim czytaniem Wielkiej Teresy
i równie wielkim z niej wynotowywaniem

sens Solidarności
który stał się wstępem do katechezy
z młodzieżą stanów wojennych PL
i jej nam towarzyszeniem duchem

historia potem stała się ciągiem
miłości małżeństwa rodziny
na drodze pokoleń nowych
w jedności z tymi którzy już tu byli
Sobieskimi Norwidami
Trembińskimi Jackowskimi Królami
w genealogicznej piramidzie sensu
bycia Polakiem człowiekiem patriotą
cząstką wielkiej ludzkiej kultury
droga-prawda-życie jest mą konstytucją

    (czwartek, 17 października 2024, g. 18.44)

***
  
dualizm sensu i bez-


dla jednych jest sens
dla innych go nie ma

miałem dzisiaj sen o tym
ktoś mówił na spotkaniu o Bogu
ja zrobiłem wykład o sensie
nie używając słowa Bóg

ale można sens nazwać Bogiem
kto komu zabroni

i robię z tego podstawowe doświadczenie
oczywiście tak doświadcza człowiek myślący
poddaje doświadczenie refleksji
na koniec doświadczenie całego życia

jest sens i go widzę
albo go nie widzę i zaprzeczam że jest
dotyczy mojego osobowego życia
a z nim całego mojego dopełnienia
którym jest Wszechświat

(czw. 17 paźd. 2024, g. 15.43) TUTAJ - Osobny świat

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz