.jpg)
_2+(1).jpg)
Kartka z Katynia
Najdrożsi, Rodzinko, Zbysiu i Żuczku.
Wyobraźcie sobie moją oszalałą radość z (mego ?) otrzymania, w dniu wczorajszym, pierwszych waszych dwóch pocztówek, adresowanych jeszcze do Tietkino! Przez tyle miesięcy cierpiałem bezprzykładnie. Jedynym radosnym momentem była pocztówka wigilijna drogiego, przezacnego (…). Może zaczną wkrótce dochodzić i pozostałe wasze listy, chociaż mam dane, że zaginęły. Piszcie co tydzień, listy i pocztówki na przemian, należy się liczyć, że nasza korespondencja ginie. Czekam na fotografie! Ostatnio udało mi się wysłać do Was dodatkowe listy i pocztówki, ostatnia nr 6, imieninowa, do najukochańszego Żuczka.
Jakże jestem wdzięczny Bogu, że cała moja rodzina żyje, i że Muzeum ocalało. Wielkie szczęście, że Zosieńka z najbliższymi pozostali w Annopolu. Gdzie pomaga: Oleś, Marynia, chłopcy Kapaonów itd. Wacek poza listem od rodziców również nic nie otrzymał (…)
***
Z pamiętnika Andrzeja Króla
O majorze (pośmiertnie awansowany na podpułkownika) Kazimierzu Jackowskim zachowały się liczne wspomnienia w kronikach rodzinnych, autorstwa Andrzeja Króla. Pisane były w Annopolu. Zarówno Kazimierz Jackowski jak i Andrzej Król dobrze znali język rosyjski.
27.9.1939
Kazio przypuszcza, że tu długo jeszcze pozostaniemy, a my tymczasem mamy zamiar jak najprędzej wyjechać.
28.9.1939
O godzinie 12.00 w południe otrzymaliśmy depeszę od Kazika treści następującej ‘Razem z Olesiem prosimy bezwarunkowo pozostać. List wysyłam.’”
16.10.1939
Kazio wyjechał samochodem do Lublina 6 paźdz.”
12.11.1939
Ninka otrzymała z Czerwonego Krzyża wiadomość, że Kazio jest w obozie jeńców (Putivlskim) w obłasti Kievskiej, stacja Tetkino, prosi o interwencję władz Muzeum (inżynierowie Klarner, Drzewiecki, Olędzki) w ambasadzie sowieckiej i niemieckiej, o wypuszczenie go stamtąd. Przesyła ucałowania żonie i synkom. - Stacja Tiotkino jest na lini kolejowej Kijów-Charków, a obóz Putivlski pod miastem Putivlem znanym od dawna w historii rosyjskiej jako dzielnica Igora, bohatera „Słowa o pułku Igora” z XII wieku. „O wietrze, wietrze, czemu Silnem wianiem Chanowi w pomoc idą skrzydła twoje? Czemu miotasz strzały na lube me woje? Małoż ci jeszcze bujać po gór szczycie. I chwiać koraby na morza błękicie? Czemuż wesele rozwiałeś mi dawne? Z wieżyc Putivla słychać Jarosławnę” - W obozie jest dużo naszych lekarzy, jedzenie mają dobre, tylko spanie nieszczególne. – Te wiadomość Lolek jutro ma zakomunikować Muzeum. W zespole zarządu najruchliwszy jest inż. Klarner i przez niego będzie się działać.”
17.11.39
W dniu wczorajszym wieczorem była u nas Ninka ze Zbyszkiem i Żuczkiem, chciała się dowiedzieć jakie kroki zamierza czynić Muzeum w sprawie Kazia. Sama była u Klarnera, który ma poczynić pewne zabiegi w Berlinie przez kogoś. Ja radziłem poczynić jeszcze starania za pośrednictwem Olesia w ambasadzie Amerykańskiej, właściwie przez delegacje amerykańską, która ma nie za długo przybyć do Warszawy z pomocą dla miejscowej ludności.
26.11.39
Wicher uderzył w naszą rodzinę: Kazio w niewoli, Stach bez środków, Oleś bez syna, Niusia bez dachu, my bez emerytury, ciocia Wandzia bez domu, Pieczarowie bez pracy, Osiński w niewoli, Janka Grabowska bez męża, Budzyńscy bez posady i nie zanosi się na poprawienie losu.
20.12.39
Marysieńce wczoraj i dzisiaj śnił się Kazio po cywilnemu, dawał dzisiaj 20 złotych, ale Marysieńka powiedziała, żeby dał to Niusi. Może wraca z niewoli, a w każdym razie marzy o powrocie na łono rodziny.
21.12.39
Marysieńce śniła się dzisiaj ciocia Wandzia mizerna i w żałobie. Mówiła, że jest bezdomna, ale podobno i na tamtym świecie nic nie ma. Może traci wiarę przy dzisiejszych, ciężkich warunkach egzystencji. Zosi śniło się wiele osób. Przede wszystkim mama na licznym przyjęciu urządzonym przez Niusię w naszym mieszkaniu na Śniadeckich, potem Ninka w radosnym nastroju, Jadzia w łóżku. Przyszedł w charakterze konkurenta do niej niejaki pan Stankiewicz. Marysieńce poza ciocia Wandzią śniło się mnóstwo krów w naszym ogrodzie na wsi, które jakoby przysłał Kazio. Krowy były ładne i wesołe.
29.12.39
Dzisiaj po obiedzie zaszedłem do Ninki Jackowskiej. Widziałem się z nią i z chłopcami. Wypłaciłem jej prezent imieninowy dla Kazia i Żuczka.
30.12.39
Rano widziałem się z Jadzią Osińską w sklepie (…) a następnie z młodymi Osińskimi. Na obiedzie byłem najpierw u Osińskich o 2.00, a potem o 4.00 u Niusi.
31.12.39
Przed wyjściem na obiad byli u nas Jadzia Osińska z Tadzikiem i Oleś Jackowski.
Kończy się dzisiaj rok stary, rok klęski narodu naszego i dotychczasowego rządu. Zamilkła prasa i literatura nasza, ucichły dzwony Kościołów naszych, opustoszały uczelnie średnie i wyższe, bezczynnymi stały się urzędy nasze, armia rozbita, kraj cały zajęty przez zwycięzców, miasta zrujnowane, domy zgruzowane, cmentarze na ulicach i placach, kredyt upadł, banki niewypłacalne, pieniędzy brak, transportu nie ma, o produkty żywnościowe i odzieżowe coraz trudniej, bieda ogólna przy jednoczesnym wzroście drożyzny, inteligencja pozbawiona pola pracy powoli zamiera.
Daj Boże, alby nowy rok 1940 był pomyślniejszy, chociaż jak mówią nigdy nie jest tak źle aby nie mogło być gorzej lub lepiej. Spodziewamy się że Kazio i Wacek wrócą cali i zdrowi.
23.02.1940
Zosi śnił się powrót Kazia i Wacka z niewoli
19.04.40
Otrzymaliśmy wiadomości z Warszawy i odpis listu Kazia.
24.04.40
Targ w Jadowie, Zosia dała kartę do Kazia pani Zygmuntowej, do wysłania przez panią Nadolską.
04.08.40 - Niedziela.
Dziś w Jadowie została odprawiona Msza Święta na intencję powrotu Kazia z niewoli Bolszewickiej.
05.03.41
Pani Janka otrzymała od swej stryjecznej siostry wezwanie do przyjazdu do Warszawy, bo chyba nie przeżyje ciosu który ją spotkał- mąż jej umarł w obozie jenieckim. W Nowym Kurierze Warszawskim wciąż się czyta nekrologi o inteligencji, która rozstała się z życiem w tych obozach.
06.03.41
Dziś śniło mi się, że Kazio powrócił z niewoli bolszewickiej, że tam rozweselał wszystkich swoim złotym humorem, ale o swoich duchowych przeżyciach nic nie chciał mówić. Mama i ojciec Jackowscy cieszyli się z powrotu Kazia i oboje byli w radosnym nastroju. Ojciec mógł chodzić sam bez niczyjej pomocy. Marysieńka częstowała Kazia i mnie ciastkami migdałowymi. Było to jakby w mieszkaniu rodziców.
***
Kim był Kazimierz Jackowski.
Urodził się w rodzinie Emilii i Aleksandra Jackowskiego. Jego matka była siostrą cioteczną Bolesława Prusa, a ojciec dyrektorem drukarni poligrafii magistratu Warszawskiego. Jego bratem był rzeźbiarz Stanisław, drugi, Aleksander (zwany Olesiem) pracownikiem ministerstwa spraw zagranicznych i ojcem profesora Aleksandra Jackowskiego, historyka sztuki ludowej, antropologa kultury. Siostrami były: Maria Królowa, Emilia Kapaonowa (zwana Niusią) i Zosia, osoba ciężko chora. Żona Kazimierza Jackowskiego miała na imię Janina (zwana Ninką). Mieli dwóch synów, Zbyszka (zwanego Zbysiem) i Kazika (zwanego Żuczkiem). Żuczek w czasie niewoli ojca miał lat 14.
Ojcem chrzestnym Kazimierza Jackowskiego był Bolesław Prus. Kazimierz służył w wojsku Polskim, studiował we Lwowie i Monachium, doszedł do stopnia majora (pośmiertnie awansowany na podpułkownika). Major Jackowski organizował służby radiotelegraficzne Wojska Polskiego (pełnił funkcję szefa radiotelegrafii przy Naczelnym Dowództwie)i współpracował przy zakładaniu Polskiego Radia. Przed wojną założył i prowadził Muzeum Techniki (dawniej Muzeum Techniki i Przemysłu), które obecnie nazwane jest jego imieniem.
Kazimierz Jackowski ze swoją rodziną często przebywał w Annopolu. Siostrzeńcy i siostrzenice byli w niego zapatrzeni. Zachowały się ich dziecięce marzenia z 1923 roku: „Ja Marychna Kapaonówna chcę być typem babuni. A więc: zawsze czysta, energiczna, wesoła i dobra. Mąż mój ma być typem wujka Kazia: szatyn wojskowy (…) Ja Aleksander Kapaon mam obecnie lat 12 i pół. Jak będę dużym będę inżynierem wojskowym, typ wujka Kazia (…) Ja Jan Kapaon mam obecnie lat 11. Jak będę dużym będę księdzem wojskowym, będę mieszkał w Annopolu, Kościół będzie w lesie wujka Adzika. Miejsce będzie wprost Marysina, będę na wzór księdza Ignacego Skorupki, będę mieszkał w domu wujka Adzika i cioci Mani(…) Ja Jadwiga Kapaonówna mam obecnie lat 9 i pół będę typem cioci Mani, męża chcę mieć inżyniera wojskowego, szatyn, niebieskie oczy, typ wujka Kazia, będzie się nazywał Zbigniew.’’
Wiersz Marii Królowej
dla brata Kazimierza, 1921 r
(streszczenie)
Kochany braciszku!
Cóż mój Kaziu słychać z Tobą
Gdy jedziesz się leczyć
Masz żonę i syna -
Śmiało idź przez życie.
Tyś wojskowy, major prawie
Nadzieja narodu.
Ty tak lubisz być radosny
I o wszystkich myślisz
Rozweselić chcę Cię trochę
Bo Ci smutno przecież
Pozostawić ładną żonę
I prześliczne dziecię
Opieką ich otoczymy
Kazio miły - gdy powrócisz
Znajdziesz ich w porządku.
***
Wiersz Kazimierza
na imieniny siostry Marii
08.09.1911
Rachunek w mej głowie
A nie głupie wiersze
Nie lubię rymarzy
To me zdanie pierwsze
Ścisłość w mojej mowie
Wywody niedługie
Nie lubię blagierów
To me zdanie drugie
Posążki to rzeczy
Bez użytku wiecie
Nie cenię rzeźbiarzy
To me zdanie trzecie
Płótna malowane
Mniej niż czyste warte
Nie lubię malarzy
To me zdanie czwarte
Miasto zamiast złej tandety
Wolę puste kąty
Nie lubię partaczy
To mój wywód piąty
Kocham braci, siostry
A szczególnie Manię
Życząc jej pociechy
To me szóste zdanie.
(po. inż.woj. Kazio)
PS.
Kartki nie znalazłem w archiwach rodzinnych, ale w internecie, był wystawiony parę lat temu na Allegro. Ktoś sprzedawał, ktoś kupił.
Treść, sposób i czas odnalezienia wirtualnego śladu z Katynia wywołują ciarki na plecach.
Wacek, to porucznik Wacław Osiński, krewny Kazimierza, także zginął w Katyniu.
(Nie jestem grafologiem, odcyfrowywanie treści obarczone jest prawdopodobieństwem. Całkiem czytelny adres i nadawca, cyrylicą: Jackowski, smoleńska obłast, stacja Kozielsk, CCCP).