poniedziałek, 31 października 2016

Ku pamięci (i tożsamości)


Ziemia, materia i maszyny przechowują naszą pamięć. Maszyna nie ma uczuć, nie może jej zamiarem być jątrzenie. Oby duch dołączył do nich, bo tylko duch dociera i zachowuje tożsamość. Ja-Człowiek, też nie chcę jątrzyć, ale żyć w PRAWDZIE! Drogą do niej jest także przebaczenie i miłosierdzie, ale tylko w dialogu z czymś (Kimś) największym

Dzisiaj od rana czuwa nad naszą pamiecią i tożsamością... Facebook! Zaproponował, przypomniał post sprzed 3 lat, jako:


"Twoje wspomnienia na Facebooku

Jozef, cenimy użytkowników i udostępniane przez nich wspomnienia. Mamy nadzieję, że powrót do tego posta sprzed 3 lat sprawi Ci radość.


 Jozef Kapaon opublikował notatkę
 31 październik 2013 · 

„Siewca nienawiści”, „zdrajca dzieci komunijnych i rocznicowych w pewnej jednej(!) klasie”, a wcześniej – od 19 lat! - właściciel hodowli trzody w spółce z ks. prob. z Korytnicy, właściciel działki w Zielonce, na której dom sobie buduje, przestępca, na którego jest donos do prokuratury, dziesiątki (setka) anonimów w Internecie, sugerowanie, żeby dyrektorkę szkoły, matkę wielodzietnej rodziny itd. liderkę życia społeczno-kulturalno-religijnego w regionie, wywieźć na taczce gnoju poza wieś... to mało. Dzisiaj krąży jeszcze gorsza plotka-piorun kulisty, który ma zniszczyć, zabić przeciwnika na drodze osobistych i grupowych planów w drodze do władzy (wszelakiej), kariery, dobrego mniemania o swojej roli w tzw. wspólnocie lokalnej (gmina, parafia, szkoła, NGO'sy itd.). Lata deprawacji publicznej doprowadziły do tego, że plotka niszcząca/zabójcza uważana jest za rzecz etyczną. Jawność o niej – za nieetyczną?!

Na szalę zostało rzucone oskarżenie o własne nieszczęście, osobiste, rodzinne – którym zawsze współczuć będę: byłym, aktualnym, przyszłym? Sprawy życia i śmierci! TO SKANDAL, nie mający jeszcze precedensu. Autorytety milczą, albo ich nie ma. Zło nie zna granic. Ratuj, Boże ojców naszych. Jezu ufam Tobie.

PS.
Podglebiem zła jest fałsz [przemilczenia, niedopowiedzenia, plotki za plecami], ojciec wszelkiego kłamstwa, który może szaleć, gdy jawność jest „zakazana”. Jeśli bym i ja milczał, widząc, rozumiejąc, byłbym ODPOWIEDZIALNY, za to, co jest i co jeszcze gorszego stać się może. Nawiedzony, pijany... zwolennik, wyznawca takich plotek [i takiej religii] może zamienić się w rażący piorun lub... Bóg wie, bo nie jesteśmy w stanie odkryć zjaw chorego umysłu. Dla ludzi, w życiu społecznym, publicznym, największą obroną jest JAWNOŚĆ (czyli rozum). Dla wierzących - także modlitwa (wiara i rozum).
***

A to już dzisiejszy komentarz, 31.10.2016. Z życia. Życie się dzieje, JAWNIE. I objawia. Notatki wersowane mają podane datę i godziny. Dzisiejsza - zrodziła się pod wpływem przeżyć wczorajszych, przed otwarciem Facebooka.

Kontratak zła wśród nas, w Strachówce (gminie, parafii, szkole) nasilił się po zmianie proboszcza. Wystrzelił, jak paroksyzm, narobił spustoszenia i 
i zszedł do podziemia (jak niesławne w historii świata V Kolumny). Niszczy nadal, nieuleczony. 
Jak dzisiejsze doświadczenie wskazuje, człowiek (zły) może grać prawdą, emocjami, faktami, niszczyć innych i całe wspólnoty lokalne, gminne, szkolne, parafialne... Prawda jednak pozostaje wcielona i woła. Słyszę ją i służę jak mogę (jak potrafię). Amen.

***

RELIGIA ŹRÓDŁOWO

        /Markowi i dzieciom/

nie dla tych
którzy się dobrze mają
jest dla tych innych
szukających ratunku

dla odrzuconych
dla pokiereszowanych
bezradnością silnych
by wołać Jezu ratuj

nie z samej tradycji
idących do kościołów
kościoły zapełniejących
ale z życia (wolności godności)

człowiek to ten kto zna siebie
poznał w dobrym i złym
i woła Jezusa z Nazaretu
sam już nie dam rady

niech ci inni wezmą
pobożność i uznanie
dla swojej świątobliwości
idźcie sobie z Bogiem 

    (poniedziałek, 31 października 2016, g. 10.07)

***

PŁYCIZNA

      /przyszłość człowieka i kultura/

spłycają nasze życie
grzebiąc w grobach
i nie tylko

wciągają za uszy
w bzdurne dyskusje
o niebytach

ciągną za emocje
do nieskończoności
pękniemy narodzi się człowiek nowy

na miarę pisu
by sobie porządzili w spokoju
następnym pokoleniem

moralny autorytet ma władzę
wynikająca z prawdziwości zasad 
i zgodności z nimi jego czynów

   (niedziela, 30 października 2016, g. 11.22)

***

POGAŃSTWO NA DZIŚ

         /kto ma żywot wieczny/

wiem gdzie zamieszkało
i ma się doskonale
nie uwierzycie chyba
że bardzo blisko nas
jak garnitur i suknia (kreacja)

religia moja nasza
bliska serdeczna jak koszula
jest prościutka
wystarczy uwierzyć
założyć pod spód wszystkiego

dobra religia głosi
Jezus jest jedynym pośrednikiem
ten nasz brat z Galilei
człowiek i Bóg powszechny
byle go poznać i się zaprzyjaźnić

zła religia (neopogaństwo.pl)
utwierdziła się wśród Polaków
że Jezus jak wszyscy bogowie
mieszka tam gdzie oni (wszyscy)
a jedynymi pośrednikami są księża

    (piątek, 28 października 2016, g. 21.04)

***

COFANIE DZIEJÓW (CZŁOWIEKA)

           /ciągłość jedność dziejów/

nowa władza w Polsce
nuworysze kultury
cofają czas i dzieje
wracają gdzieś po spirali

wyjmują nas z kultury światowej
w jakąś swoją niezdefiniowaną
wyjmują z kontekstu danego
by wracać do peereleu w szkołach

nowym początkiem jest Smoleńsk
z tragedii zrobili pośmiewisko
skład powietrza by zmienili i ziemi
żeby wyhodować człowieka nowego

przyszłość człowieka zależy od kultury
człowiek jest drogą kościoła (także)
ale oni o tym nie wiedzą (ignorują)
w sojuszu z ołtarzem bezczelnie pewni

    (piątek, 28 października 2016, g. 11.53)



Łaska Eucharystii w Kościele Odnalezionym. Głównym celebransem jest ojciec Kazimierz z Niepokalanowa. Co tam czułem, myślałem przeżyłem, jako Kościół bliski - opisałem we wczorajszym poście/notatce na Fb.

środa, 19 października 2016

Rozmowy katechetyczne - fascynujące przedsięwzięcie



Tytuł tego posta wisi w moich notatkach od jakiegoś czasu. Jezscze wcześniejsze dotyczą polskiej religijności. Odsuwam, odsuwam... ale czas napiera. Czas, czyli wydarzenia - także z tego zakresu. Wydarzeniem są także publikacje.

Uprzedzę od razu, że nie są to rozmowy, ale rozmowa :-(
Rozmowa katechety, powołanego w stanie wojennym do pracy, a raczej i co więcej, do bycia, z polską młodzieżą. Muszę o tym mówić, pisać - powołany także po to, by dawać świadectwo. Dzisiaj, w polskim kościele, lewica nie wie, co czyniła prawica. Jeden ksiądz przeczy innemu, to samo biskupi. A ja ciągle żyję, dla ich dyskomfortu (przede wszystkim mojej parafii, dekanatu, diecezji, kurii). Ale, już nie tylko.

Na początku muszę wyjawić inny warunek. Piszę od razu, na żywca, w przeglądarce. Żeby narzucić obie samoograniczenie, warunek terminalny - inaczej znów bym odłożył. A czas napiera. Niechbym zrobił dziś tylko szkic, zarys, plan. Inicjację.
Póki chronologia jest jeszcze uchwytna i czytelnie dopowiada swoją rolę i wkład w moje dzieje, dzieje mojego myślenia.

O stanie mentalnym naszej religijności myślę od dawna, upatrując w niej motoru hamowania polskich dziejów. Upatruję w tradycyjności bezrefleksyjnej. W nakazowym rozumieniu religii. W barku odwagi do myślenia w obrębie religii. Więc - w niesamodzielności. A niesamodzielność poglądów, lękliwa niesamodzielność postawy religijnej stwarza idealne warunki do zarządzania takimi osobami przez podmioty zewnętrzne. Brrr! I już krok do ujrzenia w granicach Kraju nad Wisłą karnej armii plus/minus 30 tysięcy księży stojących na straży stanu podporządkowania duchowo-intelektualnego. Niby nie za wiele, patrząc rynkowo na świat współczesny. Ale patrząc na strukturę i mechanizmy (oddziaływania) tradycji... Bez wyzwolenia dreptać będziemy w miejscu.

Wczoraj nie dokończyłem, nawet trik pisania w przeglądarce nie pomógł. Ech! gdybym mógł mówić na żywo, dawać świadectwo, dawno bym tę pracę wykonał! Dzisiaj przemówił Tygodnik Powszechny wielkimi literami. Czas napiera - duch czasu. Otworzę więc Facebooka i spiszę, co tam się dało, nie ukryło, nigdy nie ukrywam swojego myślenia. Dzielę się nim, sobą, ja, byt metafizyczny. Kto myśli i notuje, zawsze wystarczy mu sięgnąć i od-poznać, nawet siebie. Dla mnie "Dziennik aktywności" na Fb jest jak lustro.

1) "DLACZEGO TO CZŁOWIEK STWORZYŁ BOGA A NIE ODWROTNIE!
Nie zdajemy sobie z tego sprawy jak bardzo biologia ogranicza nasze poznanie. Nasze mózgi nic nie widzą ani nie słyszą. Mieszkają sobie zamknięte w naszych czaszkach jak sardynki w puszkach i zajmują się przetwarzeniem sygnałów elektrycznych. Opracowują tylko to co do nich dociera za pośrednictwem zmysłów. I na tej podstawie tworzą rzeczywistość.
Wszystko to czego zmysły nie odbierają dla naszych mózgow nie istnieje..." - Pani Neurobiolog dała post w grupie "KODPP - KOŚCIÓŁ A DEMOKRACJA". (15.10.br)

Oczywiście dałem swoją wypowiedź (egzystencjalno-katechetyczną) w komentarzu: - "Ciekawe ujęcie, gratuluję. Mój Bóg nie ma wiele - tak mi się wydaje - z wyobrażeń. Choć JEST biblijny, nie jest dla mnie groźny, mściwy... JEST za to miłosierny. Ba, jest miłosierdziem. Podoba mi się stwierdzenie, że jestem na Jego obraz i podobieństwo. A kimże ja jestem?! Któż mi więcej godności przypisze? Choć tak niewiele wiem, wystarczy mi to. Wystarcza dla życia, tu i teraz, 63-letnego faceta, ojca, obywatela, osoby - cokolwiekby to znaczyło. Nie wiem, czy Bóg pragnie, abym Go wielbił, ale lubimy się nawzajem - bo gdzieżby było nasze podobieństwo. Najlepiej (najpełniej) opisuje mnie, tu i teraz, określenie "droga-prawda-życie". W tej trójcy zamieszkuję bez pretensji do kogokolwiek, świata, Boga, nauki. Wiara i rozum, moje, które "mam" osobowo - którymi raczej jestem osobowo - pozwalają mi kontemplować tę prawdę, która jest mi dostępna, to mnie wypełnia i wystarcza. Kocham piękne opisy fenomenologiczne wszystkiego, rozszerzające "widzenie" ciągle i ciągle, w miarę postępu nauki, technologii. Sens, fenomenologia, metafizyka - te które znam, które są mi dane i zadane... Lubię te krótkie wystąpienie JPII do fenomenologów (marzec 2003, skądinąd w tymże samym marcu, w którym przyjął list od naszej szkoły, wręczony Mu osobiście na Pl. Świętego Piotra w Rzymie, przez naszego "wysłannika", siostrę Alinę Merdas RSCJ, Norwidologa). Bardzo dziekuję Katarzyno za pobudzający początek dnia! Życzę pięknej soboty Tobie i Czytelnikom". Dołączyłem serduszko i link na Fascynującą przygodę Jana Pawła II z fenomenologią (15.10.br., g. 10.13).

2) Szukam czegoś innego, wpadam na to: - "Mam jeszcze miłość do Annopola, Strachówki, Polski i Kościoła", co kieruje mnie na dłuższy wpis, w archiwum, z roku 2015 -

"Naoczność najnowszych 37 lat dziejów Polski znika, zejdzie z tego świata wraz z ostatnimi świadkami. Z moim pokoleniem? Zostanie puste miejsce, wypełni je ideologia. Ta szybko się zakorzenia w kościele naszym i świecie. - Posługujecie się papieżem, jesteście pod wpływem wrogich mediów i obecnej partii rządzącej... „Nowomowa zakwitła, jak gruszki na wierzbie, w grudniu, na Boże Narodzenie 2015! Czy wolno, według mnie nie wolno - w takim kraju jak Polska - rozdzielać tego, co cesarskie i tego, co Boskie, co kościelno-religijne i państwowo-publiczne... Nie łączmy tworząc przepisy prawa. Prawo ma swoje źródła. Ale niech ludzie wierzący łączą to co Boskie i to co ludzkie na poziomie myślenia. Na poziomie rozumienia świata. Na poziomie kontemplowania prawdy.
A to zagwozdka?! Nowa Polska, Nowi Polacy, Nowo-staro-modni Polacy-Katolicy nie potrafią tego zrozumieć? Tworzą nową (groźną) religię. Mają swoje osoby konsekrowane." 

A to już "współczesne": - "Snooker a kultura gminno-narodowa. Kiedyś nazywało się to asertywnością. U mnie to raczej postawa (filozofia życiowa) dziękczynienia, wiara, rozum, miłosierdzie... :)

***

SNOOKER

        /tygiel pomówień i karier/

jeszcze niedawno nie znałem
a dzisiaj
to moi bracia i siostry są
dobrzy znajomi to za mało

czekam na znajome twarze
w ich obecności przebywam
wypchnięty odrzucony
margines złodziej komunista

rebeliant solidarnościowy 1981
polskiej najnowszej historii
czego nie rozumie wójt ani pleban
pana nie ma albo sam nim jestem

ja dziedzic historii kultury myśli
ten od rozumienia bardziej bycia
to tylko łatwo się mówi w kazaniach
w naukach rekolekcji dla młodzieży

słowa słowa słowa słowa słowa
być albo nie być dziś się nie rozważa
żyje się po prostu (wielu dla kariery)
zrozumiałem swoją drogę-prawdę-życie

snookerzyści mi dzisiaj służą obecnością
nie tylko w 
The Crucible snooker's theatre of dreams
ale w Annopolu w gminie Strachówka.PL

obchodzą stół z długim kijem
kule do dziury wbijają
a ja kibicuję to temu to tamtemu
skoro tutaj ja i Wałęsa jesteśmy niechciani

(czwartek, 13 października 2016, g. 19.58)

3) Zmieniłem na Facebooku zdjęcie w tle. Dałem, ze strony KOD, o przyznaniu nam Europejskiej Nagrody Obywatelskiej! Ciągłość dziejów? Oto moja EGZYSTENCJALNA odpowiedź: Karta Praw ONZ, Sobór Watykański II, JPII, Solidarność, Nobel Pokoju dla Wałęsy/Solidarności - tzn. także dla SOLIDARNOŚCI RI z dnia 3 Maja 1981 w gminie STRACHÓWKA, Rzeczpospolita Norwidowska, KOD i ENO 2016! Ja tylko żyję, widzę, rozumiem, obserwuję nadal, notuję... JESTEM!

Wpisałem komentarz: - "Człowiek to ten kto zna siebie! Człowiek jest drogą Kościoła! Powszechna Karta Praw Człowieka (ONZ 1948) jest „jedną z najwznioślejszych wypowiedzi ludzkiego sumienia naszych czasów” (św. JPII, 1995)". Kto nie widzi, nie rozumie ciągłości-jedności dziejów człowieka i kultury na ziemi, ten szkodzi wszystkim (najpierw sobie).

4) Mariusz Dzierżawski, zawzięty działacz-obrońca życia mówi, że "- To głosowanie [nad projektem ustawy zakazującej całkowicie aborcji] to było samobójstwo ze strony PiS"? ;-)
PS.
Ojciec Mariusza Dzierżawskiego (rocznik 1915) był instruktorem rolniczym w naszej gminie w "starożytnych" przedwojennych czasach. A ja zaprosiłem go/ojca na samorządowe spotkanie, z udziałem bp Kazimierza Romaniuka w "starożytnym" kwietniu 1994. By podsumować I Historyczną Kadencję Samorządu w Wolnej po 1989 roku Polsce. Pan Janusz tryskał energią - porwał nas wszystkich do śpiewu, namówił, by stanąć w kręgu, wziąć się za ręce, biskupa included... :)

Acha, a któryś z jego/ojca synów przyjaźnił się z naszym świadkiem od sakramentu małżeństwa (z Brwinowsko/Pszczelińskich czasów) <3 font="">

5) "ROK TEMU BYLIŚMY SOLIDARNI!
W ub.r. mój Związek - SKOiW NSZZ"Solidarność" protestował wspólnie z ZNP przeciwko rządom PO-PSL w sprawach oświatowych. Mimo, że nie zostały spełnione najważniejsze ówczesne postulaty, a doszły nowe związane z przygotowywaną kontrreformą struktury szkolnictwa wzorowaną na PRLu, to zbiurokratyzowany aparat związkowy wspiera "swoją" partię, jej monopartyjny rząd, zamiast solidarnie upominać się o rzeczywiste dobro polskiej edukacji, o jak najlepsze warunki nauczania dzieci i młodzieży, o sytuację polskich nauczycieli, a zwłaszcza niepedagogicznych pracowników, o których w ogóle się zapomina. A przewodniczący Ryszard Proksa fałszywie twierdzi, że "wszyscy są za 4-letnimi liceami", gdzie różne gremia opowiadają się za reformą programową obecnego liceum, chociażby nasza inicjatywa Brońmy gimnazjum - ratujmy polskie szkoły, a również moja mławska "Solidarność" oświatowa. 

Linków o kryzysie spowodowanym przez p. Minister jest mnogo (hashtagi): #RatujmyPolskieDzieci #RatujmyPolskieSzkoły #BrońmyGimnazjum #EdukacjaNarodowa #DzieńEdukacjiNarodowej #SKOiW #NSZZSolidarność #ZNP (wpisał Tomasz Chodubski na Fb, w grupie - którą założyłem na pierwsze wzmianki o likwidacji - "Ratujmy polskie gimnazja").

Ten sam TCh, nauczyciel historii, WOS i filozofii, były działacz PiS-u udostępnił "gimnazjalny" tekst z Newsweeka pt. „Głupim narodem łatwiej się rządzi - Nauczyciele gimnazjów o reformie edukacji": "O walecznych społecznościach gimnazjalnych ze Śląska Cieszyńskiego: "Aneta Kubiak, polonistka z Gimnazjum im. Ziemi Cieszyńskiej w Pogwizdowie, czasami czuje się, jakby pracowała w hospicjum. - Marazm i niepokój – tak opisuj atmosferę, jaka panuje w szkole. Dla nauczycieli wiejskich gimnazjów reforma minister Anny Zalewskiej oznacza zieloną trawkę. Dla uczniów – znacznie mniejsze szanse w konfrontacji z miejską młodzieżą. 
Anna Szypuła, jeszcze dyrektorka Gimnazjum im. Gabrieli hr. Thun-Hohenstein w Kończycach Wielkich (województwo śląskie) ma 53 lata i poważne wątpliwości, czy uda jej się znaleźć nową pracę. Jeszcze nie szuka, bo wciąż nie może oswoić się z myślą, że gimnazja naprawdę przestaną istnieć. Liczy się jednak z tym, że pod koniec roku szkolnego większość nauczycieli będzie już na poważnie rozglądać się za nowym zajęciem. – Zacznie się wysyłanie CV, doszkalanie, rozmowy kwalifikacyjne. Dojdzie do tego, że nie będzie miał kto uczyć dzieciaków – prognozuje. Jej nauczyciele już dziś mówią o tym, że planują się przekwalifikować i poszukać pracy w biznesie. 
Razem z nią w gimnazjum w Kończycach Wielkich, dwutysięcznej wsi na Śląsku Cieszyńskim, pracuje 20 nauczycieli, do tego 6 pracowników obsługi. Nikt tu nie ma wątpliwości, że większość z nich wyląduje wkrótce na zielonej trawce. Nikt też nie da sobie wmówić, że to efekt niżu demograficznego. – Tracimy pracę wyłącznie z powodu „dobrej zmiany” – mówi dyrektorka." Warto przeczytać całość... #RatujmyPolskieDzieci #RatujmyPolskieSzkoły #BrońmyGimnazjum #EdukacjaNarodowa 

O gimnazjach wre, wre cała Polska! "Reforma edukacji: chaos czy powrót starych dobrych czasów?" - Otwartą dyskusję w formie procesu grupowego organizuje Ośrodek Rozwoju i Psychoterapii pn. Przemiany, w XII Liceum Ogólnokształcącym im. Henryka Sienkiewicza, ul. Sienna 53, Warszawa, 22 listopada.
- Nawet SOLIDARNOŚĆ tu i tam się ruszyła! Brawo MŁAWA! Intelektualny, konserwatywny think tank Centrum Analiz KLUBU JAGIELLOŃSKIEGO - też z nami. "Misją Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego jest stworzenie programu na rzecz podmiotowości Polaków. Wierzymy, że skuteczne, sprawne i dobre państwo stworzyć mogą tylko obywatele, którzy dzięki zorganizowanej wspólnocie, są w stanie osiągać swoje zbiorowe i indywidualne cele".
Kto jeszcze stoi po stronie PiS-u, przynajmniej w tej sprawie?Zabieramy głos także my, ze Strachówki, mając większe doświadczenia, innej rzeczypospolitej-wspólnego dobra, Rzeczpospolitej Norwidowskiej! Ta kontrreformacja w polskiej oświacie, to wielki cios w Polskę Gminną ! Przeżywam to całym sobą, jako solidarnościowiec, samorządowiec, ojciec, katecheta, odkrywca i promotor RzN! Żona-dyrKa, jako dyrektorka także polskiego gimnazjum:

"W ubiegłym tygodniu miałam ogromną przyjemność uczestniczyć w podsumowaniu raportu „3 spojrzenia na szkołę. Pedagodzy, samorządowcy i rodzice o zmianach w polskiej edukacji. Raport Krajowej Sieci Konsultacyjnej Liderów". KSKL to projekt Szkoły Liderów, który jest innowacyjną formą debaty publicznej skierowaną do lokalnych środowisk. Polega na zbieraniu przez lokalnych liderów opinii na ważne społecznie tematy. Jako członek sieci konsultowałam propozycje zmian systemu edukacji w swoim środowisku. Jako dyrektor Zespołu Szkół im. Rzeczpospolitej Norwidowskiej zostałam poproszona o udział w panelu podsumowującym.
Spotkanie odbyło się w siedzibie stowarzyszenia „Marzyciele i Rzemieślnicy”. Raport przedstawiła Ola Daszkowska-Kamińska i Kuba Radzewicz ze Szkoły Liderów. Dyskusje moderowała Aleksandra Pezda, dziennikarka TOK FM. Rozmówcami byli Mirosława Stachowiak-Różecka, posłanka na Sejm RP (PiS), Kacper Szymczak, członek Rady Dzieci i Młodzieży Rzeczpospolitej Polskiej przy MEN i Aleksandra Daszkowska –Kamińska. Poruszane były różne aspekty proponowanej reformy (na pewno jest ich zbyt wiele). Dla mnie najważniejsza, i tą refleksją podzieliłam się ze słuchaczami, była i jest odpowiedź na fundamentalne pytania po co zmiany? Jeśli głównym problemem jest złe przygotowanie młodzieży licealnej do studiów, to czy rewolucja i burzenie wszystkiego jest odpowiednim sposobem jego rozwiązania? Według mnie nie. Zupełnie nie rozumiem, dlaczego lekarstwem na to ma być likwidacja gimnazjów.

Myślę, że zła ocena gimnazjów ma charakter mityczny. „Gimnazja się nie sprawdziły” to z gruntu fałszywa teza. „Gimnazja pogłębiły nierówności społeczne poprzez swoją elitarność”, to także nieprawdziwe zdanie. Na wsiach i w małych miasteczkach stały się miejscem realnie wyrównującym szanse edukacyjne młodzieży. Moje gimnazjum, dzięki fantastycznej pracy całego zespołu nauczycieli, jest szkołą wspierającą. Taką, w której uczniowie rozwijają się, osiągają lepsze wyniki niż w podstawówce. Znam wiele takich szkół.
Gimnazja to najbardziej twórcze, kreatywne, nowoczesne szkoły, w których i uczniom i nauczycielom chce się uczyć i nauczać.
Wśród licznych wątków z raportu, pojawiła się sprawa nauczycieli. Jestem głęboko przekonana, że to właśnie nauczyciele są kluczem do wszelkich zmian. Szkoła nauczycielem stoi. To on kreuje proces dydaktyczny, buduje relacje. Jeśli jest sfrustrowany, niedoceniony, byle jaki, to taka jest szkoła. Jeśli jest mistrzem i autorytetem, to niepotrzebne są choćby szerokopasmowe Internety, aby w szkole działy się cuda. Dlaczego tak prostej rzeczy nie rozumieją rządzący? A może reforma ma zupełnie inne cele?
Dziękuję Szkole Liderów za możliwość przedstawienia swojego stanowiska w tej sprawie i szlifowania swoich poglądów z ludźmi, którzy myślą inaczej (Grażyna Kapaon)."
Nauczycielka Roku 2016 mówi to samo: "Nauczyciel musi lubić uczniów i mieć pasję"!

Na Jasnej Górze spotkała sie wielka rodzina szkół im. Jana Pawła II. Gimnazja! Ręka do góry! - gimnazjów poświęconych pamięci i nauczaniu Jana Pawła II jest ok. 400! Ale co to obchodzi PiS i jego Ministrę Annę Zalewską! Pani Minister Anno Zalewska i całe PiS, żeby reformować/rozwijać polską oświatę, nie trzeba niszczyć tego, co jest ZDOBYCZĄ polskich szkół w ostatnich latach! Trzeba (raczej) zaprosić (je) do współpracy i do dzielenia się dobrymi praktykami! Promować permanentnie i ponadpolitycznie DOBRO-PIĘKNO-PRAWDĘ!  

Jakimi drogami, jakim echem... by człowiekiem się stać! Namysł wart Nobla!

***

PERSONALIZM I DZIEJE

           /Świdrówka Tarnów i 25 DPAC/

dziejopistarstwa potrzeba
by odkryć własną tajemnicę
prześledzić co się da
biografii rodzinnej

wątków jest wiele
ale najbliższe to ojciec i matka
że w ogóle się począłem
potem czwórka dziadków

wziąłem się na świecie
bo ktoś mnie chciał
nowennę odprawił w tej sprawie
modlił się począł narodził itd.

a jakimi drogami ich prowadził
ze Świdrówki Szczucińskiej
pod Tarnowem
i z Warszawy II RP

przez czas wojny szkło bolesne
aż pod Hamburg do 25 DPAC
Durchgangslager w Neumunster
wiem co displaced people nie co AC

mama z siostrą uciekała przed frontem
ojciec z siostrą wypędzony z Warszawy
przez obóz selekcji w Pruszkowie po PW
wiem że niektórych słano do Oświęcimia

kto odgadnie losy i ich reżyserów
ważne najważniejsze że się spotkali
z mojego punktu widzenia i sióstr
a Annopol koło Strachówki też przetrwał

mama na ojca zwróciła uwagę w kaplicy
służył do mszy co jej się podobało
Jan zgłosił się po wojnie z oświadczynami
naciskała zdroworozsądkowa Hela i przyjęła

ile ścieżek się łączy i dlaczego wiemy
tylko tyle co wiemy
człowiek to ten kto zna siebie
człowiek jest drogą Kościoła

(sobota, 15 października 2016, g. 15.44)

6) Episkopat, który tykam złośliwie przeżywając KEPiskopatem, milczy w większości naszych spraw publicznych, niczego nie widząc poza aborcja i in vitro. Aż tu nagle - jako prasa kościlena - daje kuksańca w plecy, publikuje tekst pod tytułem "Ekshumacja Lecha Kaczyńskiego będzie jedną z pierwszych"- Czy Gość Niedzielny pomaga skruszyć (spopielić) opornych? Oporne sumienia? A może, niech się ekshumuje, kto chce i kto (jeszcze) niespopielony?... Do tego teraz służy kościół (przez b. małą literę) :-(, użycza się, jako ambona dla władzy?! (Współ)Gwałcić oporne sumienia (wiarę i ROZUM) Polaków!? !!" 
A TO CI ZNIECZULENIE DLA TYCH, KTÓRZY EKSHUMACJI NIE CHCĄ. O Trybunale Konstytucyjnym, atakach na Lecha Wałęsę, o likwidacji gimnazjów, o atakach na pamięć, tożsamość i godność osób, o szarganiu opinii o Polsce w Europie i świecie... milczą. Fuj, usłużni pieskowie przydrożni (Cz. Miłosz)! Zapomnieli, że nie wszystko, co robi PiS jest dobre i zbawienne (cytuję biskupa opolskiego Czaję) - "Niektóre posunięcia ludzi z PiS-u są nie do przyjęcia. O ile PO deptało czy sprzedawało pewne wartości, to mam wrażenie, że teraz niektórzy ludzie z PiS- u depczą ludzką godność i w ogóle się nie liczą z tym, co człowiek myśli, jakie ma pragnienia, potrzeby i - przede wszystkim - jakie ma prawa. To dla nas, wszystkich ludzi Kościoła, sygnał, żebyśmy byli roztropni i nie dali się uwieść. Żebyśmy nie szli w kierunku faworyzowania jakiejś opcji politycznej, programu politycznego, a już tym bardziej - partii politycznej. Bądźcie wrażliwi na to, podejmując sprawy polityczne - miejcie swoje stanowisko, głoście to, co Kościół naucza. Musimy dzisiaj - wręcz w obronie swojego dobrego imienia i swojej przyszłości - jednoznacznie artykułować stanowisko kościelne, gdy ono nie jest zgodne z tym, co rząd głosi czy do czego dąży. To jest najlepsza, pozytywna droga: mówienia o tym, co jest kościelne, a co nie. Mam na myśli nie tylko sprawy związane z migracją i uchodźcami, ale m.in. także obronę praworządności na elementarnym poziomie władz samorządowych… Jeżeli nie zdystansujemy się do pewnych pociągnięć obecnie rządzących - tak jak robiliśmy to wcześniej - i jeśli nie będziemy pilnować elementarnej prawności i uczciwości, praw ludzkich, godności człowieka, to będą wiązać nas z PiS-em. Kiedyś przyjdzie inna władza i może to pójść w skrajnie inną stronę."  :-(

W Gdańsku, stolicy Solidarności, odbyła się międzynarodowa konferencja „Trybunał Konstytucyjny na straży wartości konstytucyjnych” . Udział wzięli: szef Komisji Weneckiej Rady Europy, Prezes Trybunału Sprawiedliwości UE, prezesi sądów konstytucyjnych: Czech, Litwy, Łotwy, Mołdawii i Ukrainy... Kto szuka prawdy, kto prawdy pożąda znajdzie (będą dostępne referaty na stronie TK). Kto nie szuka, zadowoli się propagandą obozu rządzącego, czyli PiS. Po raz pierwszy usłyszałem o tożsamości konstytucyjnej! Tożsamość konstytucyjna! 

Kto już przemyślał naszą tożsamość "Polskę braną tęczą zachwytu od zenitu Wszechdoskonałości dziejów"(CKN). Polska tożsamość konstytucyjna?! Na przykład od 3 Maja 1791? Są artykuły! 

Dlaczego jestem tak wyczulony na sprawy Trybunału Konstytucyjnego? A dlaczego wybrałem 3 Maja 1981 na zapoczątkowanie Solidarności (RI) w gminie STRACHÓWKA? A dlaczego jestem, kim jestem, osobą, patriotą itd. 
A dlaczego wojewoda PiS - antyeuropejskiej, antykulturowej, antypolskiej organizacji - organizuje dzisiaj kontrkonferencję (polską reformację! kontrrewolucję kulturową...)? :-(

7) Franciszek wyraża "sprzeciw wobec "mentalności odrzucania"!! ...
Sprawy Kościoła (wiary i rozumu) i sprawy Polski i świata płyną przeze mnie. Sobą ich doświadczam najsamprzód (jak mówił JPII). Drogą-prawdą-życiem, których nie wymyśliłem i nadal nie wymyślam, tylko przeżywam. O dziwo, pewne sprawy, mogę je nazwać fundamentalnymi, doświadczam wręcz uprzedzająco! Antycypacja! Na mocy tejże drogi wyborów życiowych, poznanej/przyjmowanej prawdy, życia, które przetoczyło się i nadal toczy w dalekim i najbliższym nam świecie! Znaczące osoby? No jasne! Duch czasu? No jasne. Ale z nimi też właśnie tzreba być złączonym DROGĄ-PRAWDĄ-ŻYCIEM! Egoistyczne ścieżki nigdzie prowadzą.

„Papież Franciszek powiedział: "My ludzie trzeciego wieku, bo ja też do nich należę, powinniśmy działać na rzecz rozwoju kultury życia". - Każda jego faza to dar Boga, ma swoje piękno i znaczenie… Jesteście jak drzewa, które dalej wydają owoce i mimo ciężaru lat możecie wnieść swój zasadniczy wkład do społeczeństwa… Kościół patrzy na osoby w podeszłym wieku z "miłością, uznaniem i wielkim szacunkiem", także dlatego, że "stanowią korzenie i pamięć narodu”… Franciszek powtórzył swój często wyrażany sprzeciw wobec "mentalności odrzucania", która "marginalizuje ludzi starszych uznając ich za nieproduktywnych". - Jakie to złe - dodał… Taką postawę odrzucania papież opisał słowami: "Jesteś stary, idź sobie". - Nie, jesteś stary, więc masz wiele nam do powiedzenia o historii, kulturze, życiu, wartościach - powiedział. 
- Wasze doświadczenie stanowi cenny skarb, niezbędny po to, by patrzeć w przyszłość z nadzieją i odpowiedzialnością - wskazał. - Wasza dojrzałość i mądrość, zgromadzone z biegiem lat, mogą pomóc młodszym pokoleniom, wspierając je na drodze rozwoju i otwarcia na przyszłość, w poszukiwaniu drogi - oświadczył papież.  Franciszek podkreślił, że w świecie, w którym "często mitologizuje się siłę i pozory" to dziadkowie mają wpajać wnukom wartości, które "liczą się naprawdę, bo są wpisane w serce każdego człowieka". 

"A ja, katecheta po 33 latach pracy, odrzucenie odczuwam jako główne - i jedyne dzisiaj - działanie mojej parafii i diecezji, na sobie i rodzinie. I znów posługuję się papieżem?! Chyba nie jestem (tutaj) jedyny?! Posługuję się niejednym papieżem ;-) 

Jozef Kapaon udostępnił link - 16 październik 2016 12:23 - 38 lat temu Karol Wojtyła został papieżem i przyjął imię Jan Paweł II (wiadomosci.wp.pl)
Co dla nas, dla kogo, wtedy się zaczęło? Dla mnie, chyba nowe życie! Dostałem napęd na resztę i nigdy mnie nie zawiódł! Perpetuum mobile! Duchowe!

8) Oto człowiek!
PO to nie diabeł. PiS to nie anioł. To  - co u nas dzisiaj - to nie jest walka anioła z diabłem. To tylko polityka. PiS prowadzi swoją świętą wojnę z całym światem, z nami, inaczej od nich myślącymi (wierzącymi). Żyjącymi mniej więcej tak samo, jak reszta świata, z wierzchu. Medialny dżihad też mają wśród celów – oczyszczanie serc. Rewolucje były, są, będą. Francuska, Październikowa, Hitlerowsko-nazistowska, ISIS… :-(

***

PIĘKNO I ROZCZAROWANIE


         /ach jakie jest piękne/

piękno mi się daje
najpierw fenomenolog...
potem i w tym nieraz meta
metafizyczne fenomenologicznie opisane

po prostu jest jak Mont Everest
widzę opisuję tęsknię
i się rozczarowuję
bo nikt nie chce słuchać

raczej o nim rozmawiać
dzielić się sobą najpełniej
może bardziej niż seksem
jedźmy nikt nie woła

piękno i rozczarowanie
stały się mym udziałem
codziennością
moim przeznaczeniem

(niedziela, 16 października 2016, g. 12.05)

***

OCZYSZCZENIE


          /choć jest wiele dróg/

droga-prawda-życie prowadzą
prowadzą i doczyszczają
nie muszę szukać zastanawiać się
nad wyborami bo wszystko wybrane

nie muszę nikomu zazdrościć
niczego pożądać (czegoś jeszcze chcąc)
mogę się oddać całkowicie
swojej dziedzinie (doczyszczony)

jeśli o mnie chodzi jest nią
fenomenologia z metafizyką
niczym wiara z rozumem
do kontemplowania wszystkiego

niczego (na szczęście) nie wymyśliłem
ale dojrzałem (w dwóch znaczeniach)
widzieć (wszystko) znać siebie
swoją drogę-prawdę-życie zjednoczone

(sobota, 15 października 2016, g. 22.11)

***

DZIECIOM


         /wiem w kogo ja wierzę/

przepraszam że się nie tłumaczę
nie usprawiedliwiam z siebie
ale zamiast dalej napieram
wolą intelektualną

stosunek do siebie do Boga i świata
każdy znajdzie sam (chyba musi)
wcześniej później w wolności
pod naporem życia w świecie

Jan-Maria Zofia-Stanisława 
Łazarz-Józef Helena-Weronika 
Andrzej-Mirosław
Maria-Teresa Aleksander-Teofil

przykładem nie jestem przeciwnie
słów pewnie za wiele powiedziałem
za mało serca
zamilknę pomedytuję westchnę
wzruszę się of course i zaśpiewam

(niedziela, 16 października 2016, g. 14.49)

Komentarzem - tu i teraz - mogą być słowa nowej świętej naszych czasów, St. Elizabeth of the Trinity: - "Everything is a sacrament that gives us God... she witnessed to the power of the presence of God to establish deep peace in souls..." 

9) Profesor Harvardu Joseph Nye napisał artykuł "Populistyczna rewolucja to reakcja na zmianę wartości". "Polscy wyborcy wybrali populistyczny rząd mimo faktu, że byli beneficjentami jednego z najwyższych wskaźników wzrostu w Europie. Gospodarcza niepewność w obliczu zmian na rynku pracy w społeczeństwach postindustrialnych ma mniejszy wpływ niż kulturowe resentymenty. Innymi słowy, poparcie dla populizmu jest reakcją niegdyś dominujących grup społecznych na zmiany wartości, które zagrażają ich statusowi [w PRL, dyktatura dwóch klas, robotniczej i chłopskiej]... Wygląda na to, że owocem milczącej rewolucji lat 70. jest dziś wściekła i pełna urazy kontrrewolucjyjna reakcja". Dopiszę, widziane z Polski, że stanu kapłańskiego, od zawsze. Wyborcy PiS-u i ich duszpasterze nie należą do biedaków. Ale uznają - jedni i drudzy - się za pokrzywdzonych przemianami w świecie, za którymi nie nadążyli mentalnie. Nie oskarżam, skądże. Próbuję włączyć się w profesorskie myślenie i opis rzeczywistości 2016.

A ja, to, co się dzieje u nas , nazwę po swojemu "powrotem do mentalnego PRL-u" (nie rozdzielać, w swojskich analizach, kościoła od państwa, i częściowo - samorządu). To jest (także) moje katechetyczne rozważanie, fascynujące przedsięwzięcie duchowo-intelektualne, którego brak ze strony KEPiskopatu i całej polskiej hierarchi, poza wyjątkami. To mój smutny koreferat, życiem tkwiłem w tej sferze :-(

***

KONIEC I POCZĄTEK


                 /religijne z gestami/

w mojej epoce
na naszych oczach
zaszła zmiana (encyklikalna)
wielkich zmian początek

skończyła się religia
starego typu nakazowa
siłą tradycji (prawie jedynie)
na rzecz wiary i rozumu

nie można czegoś robić
czego się nie rozumie
starych praktyk nakazanych 
siłą tradycji i wychowania

tylko że (bo) tak robią inni
robili rodzice i dziady
księża nakazywali z ambony
bo taka tradycja i obyczaj

ja człowiek rozumny
osoba wolna z godnością
robię coś na ile rozumiem
nie jestem małpą

wiara chce rozumieć (ja chcę)
rozum chce wierzyć (wierzę)
współpracując ze sobą
prawdę kontemplują

wiary jest więcej w życiu
bez wiary się nie da
dnia jednego przeżyć
wiara nie musi być religią

wiem komu uwierzyłem
w co wierzę (rozumnie)
czytaj Biblię módl się codzień
żebyś wzrastać mógł

(poniedziałek, 17 października 2016, g. 18.17)

Oni - wyborcy PiS-u i ich duszpasterze (wszelkiej rangi) - zatrzymali się w poznawaniu i uczestniczeniu powierzchownie w świecie. Żródła ich poznania datują się od PRL-owskich szkół, lektur, interpretacji, wizji świata i człowieka, także Boga tamtej epoki. Nie wgłębili się w dzieje ludzkiej myśłi wolnościowej, personalistycznej... owocującej także (i między innymi) w Prawach Człowieka i Obywatela (ONZ, 1948), ani Soboru wAtykańskiego II (1962-65), ani w ich duchowo-intelektualnych konsekwencjach. Oni nie rozumieją takich zdań jak "człowiek jest drogą Kościołą", "[jest] styl myślenia oraz sposób intelektualnego podejścia do rzeczywistości, który pragnie uchwycić jej cechy istotowe i konstytutywne, unikając uprzedzeń i schematów. Chciałbym powiedzieć, że jest to niejako postawa miłości intelektualnej do człowieka i świata, a dla wierzącego, także do Boga — początku i celu wszystkich rzeczy". Nie mogą więc ani zrozumieć teraźniejszości wynikającej z tamtej przeszłości, ani uczestniczyć w dziele "przezwyciężania kryzysu sensu, którym naznaczona jest część myśli nowożytnej ... [bo do tego] konieczne jest otwarcie się na metafizykę. Właśnie fenomenologia może w znaczący sposób przyczynić się do takiego otwarcia."

Wołam na polskiej, gminno-parafialno-diecezjalnej pustyni - kto Jego i mnie zrozumie? Ba - nawet nie chcą spróbować, unikają dialogu, jak ognia, albo jak diabeł wody święconej. Moja parafia i diecezja jest wzorcowa pod tym względem. Niestety. Boże odpuść im, bo nie wiedzą, co czynią.

Oni, w większości, karmią polską religijną publiczność papką antypapieską (ależ skądże, są przecież watykańscy bardzo, no są może troche afranciszkowi). Leje się z Radia Maryja, Telewizji Trwam i od pulpitów w kościołąch parafialnych i katedrach. Przypadkiem znalazłem na Youtube i wysłuchałem tego wywodu "Problemy Soboru Watykańskiego II" księdza profesora Tadeusza Guza. Odpowiada pewnej Pani na zgłoszone pytanie/wątpliwości.
Pocieszam Panią Barbarę (zadająca w filmiku pytanie Radiu Maryja), z Łodzi, i ja katecheta z długim stażem. Non abbiate paura. Zwłaszcza niech się pani nie boi wtrącającego swoje uwagi ojca prowadzącącego. Jeśli są tu jakieś problemy, to ich, prowadzącego, może także ks. prof Guza. No i te melodie ich głosów... ach, mój Boże, wybacz mi i im! Niech Pani dalej czyta, szuka, pyta, kontempluje prawdę na dwóch skrzydłach - człowiek jest drogą Kościołą. Oni Pani tego nie powiedzą! :-(

Dorota Masłowska w wywiadzie dla TP tak mówi o Mistrzu Religijnej Przedsiębiorczości "Tadeusz Rydzyk zrobił rzecz niezwykłą. Wyczuł rynek: zorganizował tym kobietom samotność, lęk przed cierpieniem i śmiercią, frustrację. Stworzył konkretną propozycję dla ludzi starych, o których świat konsumpcji zapomniał, bo pieniędzy ledwo starcza im na leki... idziemy w czarnym proteście także w imieniu kobiet słuchających Radia Maryja... Przecież tradycyjny katolicyzm skrajnie tłamsi kobiety. Tym bardziej jest fascynujące, jak te różne niemłode kobiety lgną i cisną się wokół charyzmatycznego mężczyzny, tańczą, jak on im zagra, oddają mu swoje pieniądze. Tam muszą fluktuować jakieś molekuły erotyzmu, fascynacji jego męską siłą..."
Moja Mama też mu wpłacała, ale na koniec nie była go w stanie słuchać, więc - jesteśmy szczęściarzami - dożyliśmy zgody w domu rodzinnym. Btw. Przeciwieństwem sławnego redemptorysty jest siostra Małgorzata Chmielewska:
Błażej Strzelczyk przytacza taką sytuację:
- Jak na pytanie o największe marzenie odpowiada s. Chmielewska? Ta od biednych, wykluczonych, głodnych i chorych - a o czym siostra marzy? 
- marzę, żebym była niepotrzebna."

10) Telewizja Rzeczpospolitej Norwidowskiej (jej twórca) udostępnił filmik z obchodów Dnia Papieskiego w Strachówce 2013. Tylko pamiątka? Dla mnie stał się czymś dużo więcej, cegiełką/cegłą do tej budowli (tego posta). A to za sprawą jednego kadu, w którym ujrzałem Wota Wdzięczności za Wolność Odzyskaną i Godność, stojące na ołtarzu Boga i Ojczyzny. Niestety, wielu przeszkadzają, tzw. nowym Polakom, nowym patriotom... księdzu proboszczowi widać, też. Posty i komentarze o tym mówią, krzyczą!

"Dziękuję za przypomnienie! Dla mnie szczególne, bo stały jeszcze w naszym kościele (na ołtarzu Boga i Ojczyzny) Wota Wdzięczności za rok 1981 (za 3 Maja... Solidarność dziejów i Polaków). Za cud przemiany Polski komunistycznej w Wolną Polskę. One wrócą, na chwałę narodowych dziejów w gminie Strachówka!"

"Dziękuję Szkole i Telewizji Rzeczpospolitej Norwidowskiej za przypomnienie Dnia Papieskiego sprzed lat niewielu w naszej parafii. Dla mnie przypomnienie szczególne, bo stały jeszcze w naszym kościele (na ołtarzu Boga i Ojczyzny) Wota Wdzięczności za rok 1981 (za 3 Maja... Solidarność dziejów i Polaków). Za cud przemiany Polski komunistycznej w Wolną Polskę. One wrócą, na chwałę narodowych dziejów w gminie Strachówka i Kościele Powszechnym. Nie da się (na dłużej) zafałszować Kroniki Parafialnej, ani historii!"

"[Dołączyłęm zrzut ekzut ekranu]. I drugie zdjęcie, które im kiedyś zrobiłem aparatem. Nie ja je tam stawiałem, poprzedni proboszcz. Nigdy nie przypuszczałem, że będą kiedyś usuwane po cichu, za moimi plecami, że Wolność którą głoszą, oddając Bogu chwałę i dzięczynienie, bedzie komuś przeszkadzać w Polsce 2016! Ksiądz mówi, że kiedyś je powróci na Ojczyzny łono, pewnie też po cichu, za moimi plecami, bo najwidoczniej, jako świątobliwy duszpasterz, nie zdaje sobie sprawy, co znaczą dla mnie zwykłej osoby żywej (jeszcze), człowieka myślącego, Polaka-Rodaka-Patrioty-Katechety-Wójta-I-Kadencji".

11A) Znalazłem, podpowiedziane przez red. BS: - "Kontakt, nie tylko magazyn, ale i środowisko, które go wydaje, to dla mnie w tej chwili najciekawsze zjawisko na intelektualnej mapie polskiego katolicyzmu... Tym, co zawsze jest najciekawsze, gdy mówimy o środowiskach intelektualnych (a Kontakt jest pismem określonego środowiska) jest umiejętność mówienia własnym głosem, który jednak nie jest głosem z założenia osobnym, lecz rezonuje i wchodzi w dialog z innymi głosami.
To właśnie czyni Kontakt. Jest pismem katolickim, równocześnie odwołującym się do lewicowej, emancypacyjnej i równościowej wrażliwości. Kontakt jest pismem i środowiskiem istniejącym pomiędzy wielkimi polityczno-ideologicznymi plemionami. Plemionami, które krzyczą i wygrażają pięściami. Kontakt spokojnie snuje swoją opowieść o lepszym, otwartym na drugiego człowieka i na transcendencje świecie. Warto się w tę opowieść wsłuchać." TAK!

11B) "Wiara i cynicy" z artykułu w TP (za red. BS): - "Ostatnia wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego – o potrzebie rodzenia przez kobiety śmiertelnie chorych dzieci, żeby móc je ochrzcić – dowodzi, jak religijne deklaracje polityków niewiele mają wspólnego z katolicyzmem. 
Gdyby Kaczyńskiemu rzeczywiście chodziło o wprowadzanie chrześcijańskich zasad w Polsce, przeczytałby np. dokument Międzynarodowej Komisji Teologicznej, która już w 2007 r. rozwiała wątpliwości: „Studium prowadzi do wniosku, że istnieją racje teologiczne i liturgiczne pozwalające uzasadnić nadzieję, iż dzieci zmarłe bez chrztu mogą być zbawione i wprowadzone do wiecznej szczęśliwości, chociaż nie ma na ten temat bezpośredniego nauczania w Objawieniu. (…) Istnieją raczej racje, by mieć nadzieję, że Bóg zbawi te dzieci, ponieważ nie można było uczynić tego, co chciałoby się dla nich uczynić, to znaczy ochrzcić je w wierze Kościoła i włączyć widzialnie do Ciała Chrystusa”. 

Wiara i rozum religijnych (może i pobożnych) analfabetów wstrzymują w rozwoju Polskę, Ojczyznę naszą. Najpierw trzeba ZAWSZE być człowiekiem! Ci, którzy unikają dialogu, przeczą... To grupa negacjonistów a rebours!?




PS.
Zdjęcie nr. 1 ze strony J.E-W  . Tekst na temat tutaj.

wtorek, 11 października 2016

Reżyser Narodowy



La musique est une chose étrange!
Byron
L'art?... c'est l'art - et puis, voila tout.
Béranger

Dlaczego muszę wejrzeć głęboko w siebie i pisać własne świadectwo o Artyście?
Zobaczyliśmy, kto żył, tworzył i umarł na naszych oczach. Bliski sąsiad, bliźni. Człowiek-Polak. Nasz brat w dziejach i patriotyzmie. Artysta. Dla mnie jego śmierć ma taki, heurystyczny aspekt, oddźwięk i powidok. Echo płynie przeze mnie, sięga zakamarków duszy-tożsamości , bo jak napisać - duszy i tożsamości?

„Polskę głosił - od zenitu
Wszechdoskonałości dziejów
Wziętą hymnem zachwytu”
     (C. Norwid, Fortepian Chopina)

Nie zrobił chyba tylko filmu o Chrzcie Polski. O Bitwie pod Grunwaldem, Potopie,  z obroną Jasnej Góry, o Bitwie pod Wiedniem, o Smoleńsku i Wołyniu robili inni filmowcy.
Podejmował każdy ważny dla Polaków temat, zwłaszcza współczesności, nie pozostawiając lękliwie na boku niczego. Miał do tego właściwy - ogromny - format intelektualno-artystyczny. Każdy, kto myśli i szuka, znajdzie go w poszczególnych kadrach i ujęciach filmowych, albo w całej koncepcji, muzyce, doborze aktorów, w tzw. warsztacie reżysera.

Nie mogę powiedzieć, że kształtował moją wyobraźnię patriotyczną, narodową, literacką, bo ja się w jego przedstawieniach polskości – dziejów, kultury – pławiłem. Zanurzałem, odnajdywałem, utożsamiałem… Oczywiście ogrom jego talentów, wyobraźni artystycznej, sztuki filmowej itd. mnie przerastał. Gdzieżbym utożsamiał się z Mistrzem w pojmowaniu niuansów osoby i sztuki: Fredry, Mickiewicza, Wyspiańskiego, Katynia, Cybulskiego, Wałęsy, Strzemińskiego… Niczego lękliwie nie zostawiał na boku.

W niezwykłych czasach dane mi było żyć. Czasie cudów Opatrzności i wielkich Polaków. Wolność, osoba, Ingarden, Prawa Człowieka i Obywatela, Sobór Watykański II, Wojtyła, Wałęsa, Solidarność, nagrody Nobla dla Polaków i Oskar. A przez ten cały niemal czas i teraz – jak perła w sztuk koronie – Wajda. 

Dlaczego muszę wejrzeć głęboko w siebie i pisać własne świadectwo o Artyście? Pewnie na to także wpływa miejsce życia. I – z pewnością – młodzieńcze zafascynowanie Tomaszem Mannem. Oddaję, czym nasiąkłem. Z wielką świadomością, że niektórzy, opatrznościowe dary osobowe, przychodzą raz na epokę, dużo dużo ponadstuletnią. 

***

WAJDA

            /Człowiek z Oskarem/

narodowy reżyser
człowiek Wajda umarł
przeżył czasu wiele
z nami sąsiad bliski

Wesele Pana Tadeusza
Wałęsę i Katyń zostawił
Oskara w gablocie
gdzie będzie miał grób


mój wykładowca filozofii
po spotkaniu z Nim
podziwiał jego samoświadomość
kupił(li) dwór Norwida w Głuchach

       (poniedziałek, 10 października 2016, g. 8.45)

Już wiem, gdzie będzie miał grób. W Krakowie, na Salvatorze, tam, gdzie leży także mój ksiądz profesor Kazimierz Kłósak, od filozofii przyrody i Wojtyły. Gwoli uczciwości muszę także dodać, że nad tajemnicą „bycia artystą” głowił się i pisał nasz wuj-profesor Aleksander Jackowski (rocznik 1920). Papież polskich antropologów kultury, w swoich książkach i artykułach "próbuje odpowiedzieć na pytanie o sens i oddziaływanie pasji, talentu, wyobrażni na innych"

Post scriptum:
A to napisali inni:
1) "Wajda może być jednocześnie narodowy i uniwersalny dzięki swojej wierze w obraz i sile obrazów w jego filmach... Kino Wajdy z takiej próby czasu wychodzi zwycięskie. Jest ono częścią wielkiej, inteligenckiej tradycji namysłu nad polskością, wysiłkiem na rzecz nadania jej bardziej refleksyjnych, dojrzalszych form... Kamera w jego filmach pozornie daje się porwać temu, co w polskości najbardziej fantazmatyczne, irracjonalne zmitologizowane, fantastyczne: ułani, odyseja napoleońska, polski dwór i jego obyczajowość, polonez i wielkanocne jajeczko. Uwodząc tym widza, konfrontując go z często zainscenizowanymi z barokową przesadą własnymi tożsamościowymi fantazjami, pozwala mu nabrać do nich dystansu, traktować je podmiotowo... Kino Wajdy oferuje nie tylko "twórczość patriotyczną", ale model "twórczego patriotyzmu". Takiego, który w polskim domu, z całym jego symbolicznym, fantastycznym wyposażeniem, czuje się jak u siebie, powiązany emocjonalną więzią z miejscem..." (Jakub Majmurek). 

2) "Był jednym z tych Polaków, który dzięki mistrzowskiej sztuce filmowej opowiadał światu o ważnych polskich sprawach... doświadczył zła komunizmu i dlatego był jego wrogiem i z nim walczył... popularyzował skarby polskiej kultury narodowej, [jego] film na zawsze zostanie z kolejnymi pokoleniami Polaków... zaangażował się po stronie tych, którym bliska jest chęć oddania prawdy historycznej. - Był wrogiem fałszowania historii, która dzisiaj ma miejsce w Polsce. Dzielnie, prostolinijnie i zawsze będąc w dobrym humorze protestował i uczestniczył w przedsięwzięciach, które miały na celu obronę prawdy" (prof. Norman Davies). 


PS.2
Zdjęcie tytułowe z tej strony (koniecznie zajrzyj, zobacz jak narodowy-katolicyzm patrzy na Narodowego Reżysera). Dzisiaj, w podzielonej Polsce, Ojczyźnie naszej, nawet na życie i śmierć patrzy się z dwóch stron. Zwłaszcza, osób znaczących! Dwa narody?! :-(



PS.3
Inne zdjęcie. Mistrza i niezbędnego oka kamery! Z tej strony.