środa, 5 października 2022

Duch czasu i duch miejsca w moim życiu. Annopol-Strachówka-Legionowo


Pamięci ŚP Wojciecha Czajkowskiego
Wydawcy i Redaktora Naczelnego
w Tłuszczu i gminach ościennych

W pewną sobotę przed południem leciała w TV transmisja ze spotkania Donalda Tuska z młodymi Polkami i Polakami, we Wrocławiu. Podzieliłem się swoimi myślami z żoną.
Potem pisałem coś sam. Sobie a muzom, tak jak mnie droga-prawda-życie wiodą jeszcze. I znów wszedłem w świat, poprzez media, tym razem Fb. Był post, transmisja, streaming, ze spotkania senatora Kwiatkowskiego z kandydatami na liderów w życiu publicznym. Żona też jest dobrym rozmówcą w tym temacie, jako absolwentka Szkoły Liderów, tak jak pan senator z resztą. Nie rozmawiałem jednak z nią, każdy miał swoje zajęcia. Jednak wpisałem komentarz na profilu senatora RP, KK. Bo mam osobiste wspomnienia tego, czym zagaił do młodych senator-kombatant działalności dla Wolnej Polski, zwłaszcza w latach 80-tych XX wieku.

Reaguję na to, co do mnie dochodzi - głównie w necie - SOBĄ, sobością, czyli moja osobową i osobistą Drogą-Prawdą-Życiem. Jestem emerytem, nie działam dla żadnej zinstytucjonalizowanej formy działalności publicznej. Choć się wymądrzam, nie należę przecież w żadnej mierze do świata akademickiego. A jednak się wymądrzam. Jestem mądry drogą-prawdą-życiem, jakie stały się moim udziałem. Mam również samoświadomość, bo posiadłem ją pracą w pocie swego czoła. Kim i skąd jestem. Jakie prądy mnie unoszą, jakie korzenie zasilają, z jakich źródeł. Więc - coś wiem w punkcie wyjścia każdego pisania, ale nie znam punktu dojścia, bo tekst żyje mną i moim-naszym czasem. Wiele może się zdarzyć w samym procesie pisania.

Pod postem senatora wpisałem:
- WYJAŚNIAM, miałem tu wkleić, ale niestety nie odnalazłem tej wypowiedzi/komentarza pod jego postem. Może znalazłem się wśród odrzuconych, zgodnie z zamieszczoną tam informacją - "Wybrano tryb sortowania Najtrafniejsze, więc niektóre komentarze mogły zostać pominięte w wyniku filtrowania".
Zastanawiam się, cóż takiego mogłem tam wpisać? Że skoro on, kombatant rocznik 1971 zaczął od "uświadomiłem sobie", to ja, kombatant rocznik 1953 - mam świadomość, że dałem się porwać Duchowi Wolności, chyba wraz z urodzeniem. Zwykłem mówić "urodziłem się na antykomunistę, dlatego podjąłem też studia z filozofii i teologii, żeby mądrze walczyć z marksistowsko-leninowsko-ateistycznym ustrojem PRL". Tak zacząłem swoją drogę wolności, a skończyłem pewnie wraz z tekstami JPII do UNESCO i ONZ. Bo jestem fenomenologiem, z powołania, do końca. Fenomenologia warunkuje, implikuje wiele rzeczy w życiu podmiotu.

Za jakiś czas, wpisałem komentarz pod komentarzem do mojej wypowiedzi na profilu prof. teologa Michała Wojciechowskiego:
"Na temat Orła Białego dla Macierewicza wpisałem się pytaniem - Historia [jego, dawna] piękna. A dzisiaj? - I dostałem profesorską odpowiedź - "Napisałem na końcu. Pół mediów głosi narrację postesbecką, proniemiecką, prorosyjską (pod szyldem demokracji, Europy itd.)."
- więc znów się odezwałem, nie mogłem milczeć (nie mogę w takich jasnych/jednoznacznych sytuacjach milczeć. Jasnej? tak, dzięki drodze-prawdzie-życiu! -  Ja go też - odznaczonego - tak traktuję, przynajmniej od 2010. A do "narracji postesbeckiej, proniemieckiej, prorosyjskiej (pod szyldem demokracji, Europy itd.)" nijak się nie poczuwam. Owszem, czuję się, i że jestem osobową cząstką Polskiej Drogi Wolności, którą mierzę (sobie) od 16 paźdz. 1978. Jam nie z soli, ani z roli. (raczej sam sobie sterem... dając się prowadzić duchowi czasu i miejsca). BTW. Mówiąc żargonem medialnym, nie życzę sobie Drogi Michale, żebyś mnie tam zaliczał, bo znasz mnie źródłowo, z czasów ATK! Howgh! ❤ ps. jako komentarz do zdj. wpiszę powiedzonko "bujać to my, ale nie nas". Pozdr. Józef ❤"

Jak widać z powyższego, nie mogę się spieszyć. Broń Boże. Bądź cierpliwy. Czekaj. Życie za ciebie odpowie. Tak Senatorowi RP, jak i profesorowi. Tak, lub inaczej - droga-prawda-życie mną odpowie. Mam tego (samo)świadomość. Rytm dziania się wszechświata. I oczywiście współobjawiania się prawdy. Podmiotowej zawsze. Przedmioty chyba nie poznają, a z pewnością nie (współ)tworzą swojej i naszej (sobie i nam) kultury. Wiem - tak naprawdę - tylko to, co jest wpisane/objawione/przyswojone moją drogą-prawdą-życie, żadne tam jakieś dane, tezy, teorie - (tylko) z podręczników. Nieprawdaż, Karlu Jaspersie! I inni fenomenolodzy. Fenomenologia, to świadomość. Wiedza upodmiotowana. Tak, lub inaczej.

Współautorem (inspiratorem, napędem, siłą...) - mojej drogi i drogi osób świadomych - był zawsze duch czasu i duch miejsca. Od kiedy? I jak? Tego dotyczy ten artykuł.

Ba, mogę zwierzyć - przy tej akurat okazji - moje testamentalne doznanie, że znalazłem już to, czego całe życie szukałem, pragnąłem, świadomie i nie. Czym coś jest, a najpierw ja-człowiek. Jak poznaję i co. Siebie, świat wokół, historię, kulturę, no i Boga. Że w tym świecie zmysłowość jest ważna. I świadomość w nas-ludziach myślącego gatunku. Ale żebyśmy nie przesadzili z mniemaniem o sobie, przez świadomość, samoświadomość zwłaszcza, mamy podobny rozwój zmysłów, dostarczycieli głównych danych poznania, co reszta gatunków, od jakiegoś momentu filo-i-epigenezy, nieprawdaż! Wszechświat widzialny i niewidzialny ma szeroko rozwarte na nas ramiona. Wysyłamy mu teleskopy, nasze oczy i rozum, na spotkanie. Zaglądamy tam teraz teleskopem Webba, ale i Hubble jeszcze jakieś ujęcia robi.  W każdym bądź razie warto mieć rozumną suwmiarkę, nadaje naszym rozważaniom realizmu:

Za wikipedią podam parę danych "średnicę obserwowalnego Wszechświata równą około 92 miliardy lat świetlnych... powyższe wielkości określają maksymalną odległość, dla jakiej zdarzenia mogą być obserwowane w chwili obecnej, czyli jednocześnie wyznaczają granice horyzontu cząstek, wewnątrz którego cząstki są w kontakcie przyczynowo-skutkowym.

Szacuje się, że widzialny Wszechświat zawiera 300 tryliardów gwiazd składających się na 350 miliardów dużych galaktyk oraz 3,5 biliona galaktyk karłowatych. Te wszystkie galaktyki tworzą 25 miliardów grup galaktyk zawartych w 10 milionach supergromad galaktyk.

Paul Dirac zauważył zależności, związane z rzędem wielkości 10 do potęgi 39, który pojawia się dla stosunków pewnych wielkości fizycznych:

- rząd wielkości stosunku natężenia pola elektrycznego do grawitacyjnego (na przykład w oddziaływaniu między elektronem i protonem) sięga 10 do 39
- rząd wielkości stosunku promienia obserwowalnego Wszechświata do promienia protonu wynosi 10 do 39
- rząd wielkości liczby atomów w obserwowalnym Wszechświecie jest równy około 10(2×39)..." (tutaj) 

Kiedyś wziąłem naszą strachowską młodzież (pewnie wtedy z klas gimnazjalnych) na Akademię Teologii Katolickiej (obecnie Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego), na wykład o Wszechświecie, usłyszeliśmy te same dane od znanego profesora-fizyka doświadczalnego z UW i CERN. Dzisiaj pewnie bym zawiózł do Centrum Kopernik. Kto się niczym nie interesuje - niczego, lub... wie nic. A nie ma wiary bez myślenia (te działania zwrotne powinny być), więc strach pomyśleć o religijności, duchowości, kościelności polsko-naszej. Nie wiem, jak szybko zmienia się sytuacja edukacyjno-kościelna. Co do mnie, trafiłem do katechezy młodzieży po filozofii przyrody na ATK, i prosto z Solidarności. Uczył mnie jeszcze wychowawca ks-kard-papieża Wojtyły.

Acha, cokolwiek piszę, uważam za ważne. Gdyby nie było ważne, to bym nie pisał. BTW. Filozofia to człowiek - gdyby nie wierzył w to, co myśli (i pisze), to nie mógłby żyć i działać jako filozof. Wierzę w to, co myślę o świecie, o prawdzie, o człowieku, kulturze i Bogu. Wierzę i chciałbym o tym rozmawiać z całym światem, choć na razie cały świat nie chce. Chyba nawet w ogóle.

Duch czasu, choć brzmi tajemniczo, daje się poznać po działaniu, a nawet zobaczyć w ludziach i zdarzeniach, w których widać jego motywującą obecność. Z duchem miejsca jest analogicznie.
Powodem pisania o duchu czasu i duchu miejsca, czyli w sumie, o Duchu - jest też Andrzej Król (1870-1952), Mecenas z Annopola. Dlaczego? Opowiem, jak to leciało w dniach ostatnich. Przyjechał współczesny pracownik instytucji, w której przed 100 laty pracował Andrzej Król, Mecenas z Annopola, syn niepiśmiennego chłopa, obecnie mówi się rolnika, albo bardziej wyszukanie - gospodarza. Pracownik z tej samej instytucji, czyli kolega z pracy, w szerszym - niż potoczne - rozumieniu. Kolega przyjechał (poszukał nas przez szkołę im. Rzeczpospolitej Norwidowskiej), bo jest historykiem i archiwistą w tejże instytucji, czyli Prokuratorii Generalnej Rzeczpospolitej Polskiej, i usłyszał nazwisko kolegi Andrzeja Króla w audycji Radio dla Ciebie, lub podcaście, prowadzonym przez autora redaktora Piotra Szymona Łosia.

Andrzej Król pochodził z rodziny rolniczej, ojciec i z pewnością matka byli analfabetami, kto woli - byli niepiśmienni. Ale zadbali o wykształcenie synów. Mieli ich czterech, oraz cztery córki, o których wykształceniu nic nie wiem. Andrzej został prawnikiem, Józef księdzem, Zygmunt uczył się na kierunku technicznym, Piotr został na gospodarstwie.
Mecenas Andrzej Król znalazł pracę w Magistracie Warszawskim (w zarządzie miasta? jako notariusz?). Tam poznał swoją przyszłą żonę Marię. Maria była córką dyrektora magistrackiego Zakładu Poligrafii i Litografii, Aleksandra Kaliksta Jackowskiego. Tak się składa, że w ich rodzinie znalazł się wielki pisarz Bolesław Prus. Żona Aleksandra Kaliksta Emilia była z domu Trembińska. Tak się składa, że żona Prusa też była Trembińska, ale to nie przez nią byli skoligaceni. Emilia Jackowska z domu Trembińska i Bolesław Prus (Aleksander Głowacki) byli rodzeństwem ciotecznym. Mieli wspólną babcię Marcjannę Załuską i oczywiście ciotki i wujków.
Andrzej Król, Mecenas z niepiśmiennych rodziców ze wsi Annopol, w gminie Strachówka, wszedł do rodziny pieczętującej się herbem Gozdawa i mającej pisarza, rzeźbiarza i inne osoby zajmujące wysokie pozycje w polskim społeczeństwie.  Skądinąd także mojej babci Emilii z Jackowskich Kapaonowej. Aż po relacje z Naczelnikiem Państwa Marszałkiem Piłsudskim, zarówno wojskowo-służbowe, jak i towarzyskie.

Bolesław Prus z żoną (zwaną przez młode pokolenie Jackowskich i Kapaonów ciocią Głowasią) byli gośćmi na ślubie i weselu Marii i Andrzeja Królów. Bolesław Prus był ojcem chrzestnym Kazimierza Jackowskiego, syna Aleksandra, brata mojej babci - majora, pośmiertnie awansowanego na ppłk. Wojska Polskiego, twórcy służb radiotechnicznych i ofiary zbrodni katyńskiej. Chrześniakiem Prusa był również przedstawiciel (ambasador) Polski w Budapeszcie (dosłownie - poselstwa polskiego). Poselstwo polskie w Budapeszcie znalazło się na drodze I Narodowej Pielgrzymki do Ziemi Świętej w 1929. Maria Królowa brała w niej udział, a w Budapeszcie mogła się czuć jak w domu (rodzinie).

Andrzej Król ze wsi Annopol dzieciństwem i młodością należał do epoki pozytywizmu. Później sam stał się pozytywizmem, tak w Warszawie, jak i w Annopolu - doszedł V stopnia służbowego w służbie kraju. Znamy jego ideały, zostawił dużo zapisków pamiętnikarskich, w tym swoje modlitwy i aforyzmy. 

Andrzej Król z żoną Marią stworzyli sanktuarium Matki Bożej Annopolskiej, które przetrwało zawieruchy wojenne i nieprzyjazny takim miejscom PRL. "Ideały swe wcielili" napisała Maria już w 1930 roku. Ideały łączą się z marzeniami młodzieńczymi Marii, które też możemy poznać z jej dziewczęcego pamiętnika (1900-1903). Brat Marii Stanisław był rzeźbiarzem i w młodopolskim Krakowie unosił go duch artystowski - podpisywał się wtedy Cyprian Kamil Gozdawa Jackowski - zaś w Paryżu sięgnął po nagrodę w konkursie w 1910. "Tancerkę" można dzisiaj podziwiać w stolicy, w parku skaryszewskim. Inną bardzo znaną jego pracą jest pomnik Kilińskiego, w odsłonięciu którego brał udział Prezydent Mościcki i wielkie tłumy warszawianek i warszawiaków, bo Szewc Przywódca był i jest im bliski. Na cokole umieszczono napis: „JANOWI KILIŃSKIEMU WODZOWI LUDU STOLICY ROKU 1794. RODACY R. 1934”. W czasie okupacji Niemcy chcieli go zniszczyć-przetopić, ale przetrwał piwnicach Muzeum Narodowego (ze słynnym napisem Alka Dawidowskiego z Szarych Szeregów "Ludu Warszawy. Jam tu - Jan Kiliński".

Andrzej Król, choć mecenas, do tej pory był jakby w cieniu żony i jej rodziny. Jackowscy mieli nie tylko herb, ale przede wszystkim przynależność do elity warszawskiej, z tego szczególnego okresu, który określamy jako przejście od ziemiaństwa do inteligencji pozytywistycznej. I oczywiście Aleksandra Głowackiego, literackiego Bolesława Prusa. Znaczącą ciekawostką jest fakt, że dyrektorem gimnazjum w Lublinie, do którego uczęszczał Prus, był Józef Skłodowski, herbu Doliwa, dziadek podwójnej noblistki Marii Curie-Skłodowskiej. Dziadek noblistki jest wzorcowym przykładem wspomnianej przemiany społecznej w Polsce pod zaborami. O Józefie Maria napisała w autobiografii, że "opuścił rolę i został pedagogiem". 

Skłodowscy i Prus mają jeszcze inne subtelne duchowo-intelektualne "powinowactwa". Ciotki Marii uczyły się w Aleksandryjsko-Maryjskim Instytucie Wychowania Panien, w którym pracowała babka Prusa i mojej prababci Emilii Jackowskiej z domu Trembińskiej. Duch czasu był ten sam. I ziemie polskie, pod rosyjskim zaborem.
Zapożyczę fragment z biografii noblistki "W osobie dziadka Józefa Skłodowskiego Maria znajdowała wzór do naśladowania. Wiele jego cech odziedziczyła, przede wszystkim pracowitość, umiłowanie przyrody, człowieka i kraju rodzinnego. Dziadek już jako chłopiec wykazał swą wytrwałość w pokonywaniu trudności. Droga ze wsi Skłody Piotrowice do szkoły w Zarębach Kościelnych była dla niego stosunkowo daleka i uciążliwa. Naukę rozpoczął w ósmym roku życia. Tymczasem wojsko przed wyprawą na Rosję zajęło dom szkolny na swoją kwaterę i odtąd nie można było myśleć o nauczaniu. Maszerujące wojska, rekwizycje i zniszczenia ogołociły kraj z żywności i odzieży. Dopiero po 1815 roku szkoła została uruchomiona. Nauka odbywała się nadal w oficynie przy plebanii, obok modrzewiowego kościoła parafialnego." (HENRYK SADAJ, SKŁODOWSCY. PRZODKOWIE I WSPÓŁCZEŚNI MARII SALOMEI SKŁODOWSKIEJ CURIE, ROCZNIKI HUMANISTYCZNE Tom XXX, zeszyt 2-1982).

Co, kto otrzymuje od przodków, z duchem czasu i miejsca, w których dane jest mu żyć i przeżyć swoje życie?! Ile włoży pracy w pocie swego czoła. I jaki ma dostęp do źródeł. Człowiek to ten, kto (już) się zna, kto poznał samego siebie. Kto posiadł-nabył-rozwinął samoświadomość. Droga-prawda-życie tam prowadzą, na ile chcemy przyjąć i zaakceptować dary od tego, co było. I jest. Czyli od Dawcy! BTW. Nie tylko pierwiastki promieniują, a czerstwe pieczywo mięknie np. poddane promieniowaniu w mikrofalówce. 

Duch czasu naszego życia - jest, nie sposób, by Go nie było, w świecie osobowym, w którym tworzy i zapisuje kulturę. Wzory kulturowe, tożsamości kulturowe. Na marginesie także mody. Mody mają ograniczony krąg odbiorców - to moje doświadczenie życiowe.

Duch mojego czasu związał się ściśle z wolnością. Jego wyzwalającej mocy doświadczyłem może najbardziej w nocy 16 października 1978. W ciasnym szpitalnym pokoju (po i w akademiku), w czasach PRL usłyszałem wieść, że Polaka wybrali Papieżem. Psalmista powiedziałby tak: 
"... Dzień dniowi głosi opowieść,
a noc nocy przekazuje wiadomość.
Nie jest to słowo, nie są to mowy,
których by dźwięku nie usłyszano;
ich głos się rozchodzi na całą ziemię
i aż po krańce świata ich mowy...".

I mnie, najmniejszemu wtedy ze studentów, obywateli itd. dane było doświadczyć tej niesamowitej mocy. Przekształcającej noc w dzień, słabość w moc pokonującą wszelkie ziemskie ograniczenia. Nam, narodowi objawiono horyzont spraw nowych - wolność, w wolności osób i kultury człowieka na ziemi. Przyjąłem to z największym dziękczynieniem i jako zobowiązanie. Na życie, a nawet po śmierci. Nic większego, chyba, za życia już nie poznałem, nie przeżyłem. Duch, który wtedy i mnie porwał, nie odszedł. A ja się - i swego oblicza - się od Niego nie odwróciłem. Dałem się prowadzić. Epifania twarzy? Różnie można nazywać i to przeżycie, fakt.

To, co znam z życiowego poznania i zaangażowania osobistego, nazywam do dzisiaj Polską Drogą Wolności. Od 16.10.1978, przez 1979, 1980, 1981, a potem 1989, 1990... Opisuję swoim blogiem osobistym, linearnie i wersami. Papież św. JPII także encyklikami (nb. rozdz. ROK 1989) i wystąpieniami oficjalnymi w ONZ, UNESCO, polskim Sejmie, w kościołach i na placach naszych - Europy, USA i świata całego. On miał swoją (i polską) drogę i każdy miał, na ile pozwolił się prowadzić temu samemu Duchowi.

Ducha nie odczytujemy tylko po samych widocznych (historycznych) faktach. Są struny lżejsze, głębiej skryte, które antycypują także te fakty. Nazywam je/to drogą ludzkiej myśli (historią filozofii?). Wielu pracuje nad tym zagadnieniem. Jednym wychodzi to lepiej, innym mniej... uważam, że każdy myślący przedstawiciel homo sapiens powinien próbować! 

Treść - wypowiesz bez liry udziału,
Lecz dać duchowi ducha,
Myśli myśl - to tylko ciało ciału.
Cóż z tego? - martwość głucha!
...
Poznam wtedy, przez drżące powietrze
Pod gestem ręki próżnéj,
Że od widzialnych strun - struny letsze
Są - i lir rodzaj różny...
***

W pisaniu nastąpiła dłuższa przerwa. Zacząłem 24 września, dzisiaj jest 5 października. Czy ma to jakiś wpływ na Ducha Czasu i Miejsca?
Wspomniałem już, a teraz przypomnę, że 16 września przyjechał do nas, do Annopola, historyk-archiwista Prokuratorii Generalnej RP. Ponadczasowy kolega Mecenasa Andrzeja Króla. Pisze biogramy byłych pracowników, radców.
Rozmowa o Andrzeju Królu prowadzi po nice do kłębka. Kłębkiem jest kultura człowieka myślącego na ziemi, od której zależy przyszłość naszego gatunku. W tym przypadku nitka wygląda tak - Ihering i jego Walka o prawo, prawa przedmiotowe i prawa podmiotowe, podmiot świadomości, fenomenologia, Roman Ingarden (struktura świadomości i Książeczka o człowieku)... Heidegger i jawienie się bytu (bycia), Karl Jaspers, Karol Wojtyła, Sobór Watykański II, fenomenologia życia, fenomenologia donacji (Henry, Marion)... Dopisze moją osobistą drogę ob-jawień: wybór papieża 16 października 1978, jego pielgrzymka do Polski w 1989, Taize, Solidarność RI (Annopol, Strachówka, Siedlce), stan wojenny, katecheza młodzieży w Legionowie (powołanie "by być z polską młodzieżą"), Kodeń, małżeństwo i rodzina, samorząd i wójtowanie I Kadencji RP, odkrywanie Rzeczpospolitej Norwidowskiej, sanktuarium Matki Bożej Annopolskiej, Polskiej Drogi Wolności, wraz ze świadomością narodową i tożsamością konstytucyjną.

Co do Ducha miejsca, mogę przywołać książkę pt. "Miejsca i ludzie" śp. wuja-profesora, zwanego papieżem polskich antropologów kultury, Aleksandra "Jacka" Jackowskiego, tego od sztuki zwanej naiwną, od Kontekstów, Syberii itd. On tutaj, w Annopolu był po raz pierwszy w wieku lat 4, spędzał tu wakacje i rozrabiał, co opisał w biograficznych wspomnieniach. Duch miejsca sprawił, że odpoznaliśmy się dopiero, gdy miał lat 85. Kto nam w tym pomógł? Norwid. Wieszcz był ważny dla stypendystów Anny i Macieja Formanowiczów, z którymi współpracował wuj-profesor. Norwid był ważny dla nas w Strachówce. No i spotkaliśmy się w kościele w Komorowie koło Ostrowii Mazowieckiej. W wuju - na znak pokoju - zobaczyłem mojego zmarłego ojca. Duch Czasu (i miejsca) posługuje się także genami (genetyką, genealogią...).

Duch czasu i miejsca potrafią wymieniać się rolami, trochę analogicznie do czasu i miejsca, w zakrzywionej czasoprzestrzeni. Annopol w gminie Strachówka był w historii także miejscem zamieszkania Niemców, ściślej - niemieckich kolonistów. Ich zaradność na podmokłych terenach była już wtedy znana, tak jak i Holendrów. Stąd do dzisiaj mieszkamy na kolonii, w innych częściach Polski mówią - na olędrach. EUROPA zakorzeniała się tutaj także dębami i wierzbami zasadzonymi przez nich. Jedne burze dziejowe zwaliły (tuż koło naszego domu), inne rosną słojami wszerz nadal. 

Kiedy zasiadam w miejscu ustronnym na porcelanie łazienkowej, mam widok na drzwi i go kontempluję. Z pewnością są zrobione przed wiekiem z ponad stuletniej sosny. Nawet drzewa i życie w miejscu odosobnionym (tak lokowano kolonistów) kierują mój wzrok, wiarę, rozum, ducha - ku czasom około konstytucyjnym. W szerszych kontekstach Rzeczpospolita Norwidowska (mająca obywateli także w Sobieskich) i dzieje sanktuarium annopolskiego ("miejsca i ludzie"), umacniają moje myślenie, nie tylko pamięć, ale także podmiotową świadomość i tożsamość.

Rzadko się u nas mówi o europejskich i żydowskich wpływach nie tylko na dzieje, ale także na naszą kulturę. Rosną nie tylko drzewa sadzone przez osadników z Niemiec, Holandii lub jeszcze skądś. W czasie rozbiorów język i kultura niemiecka (Prusy, Austria) oraz język i kultura rosyjska kształtowały elity zawodowe i uczniów w szkołach. Dzieci z Rozalina i okolicznych wsi przez dziesięciolecia uczyły się w budynku byłej kaplicy niemieckich osadników. 
Emerytowany Andrzej Król, na wieść o bolszewickiej niewoli swojego szwagra płk. Kazimierza Jackowskiego recytuje w listopadzie 1939 roku "Słowo o wyprawie Igora" (Слово о плъку Игоревѣ, trl. Slovo o pl’’ku Igorevě, także Słowo o pułku Igora) – zabytek literatury staroruskiej z okresu Rusi Kijowskiej, datowany na koniec XII wieku. Recytował i zapisał w dzienniku fragment o Putivlu, miejscowości, przez którą przeszli jeńcy, w drodze po śmierć w Katyniu. Obóz putivlski leżał w obwodzie kijowskim, za stacją kolejową Tetkino.

Kiedy napisałem o europejskich aspiracjach w nas, mieszkańcach gminy Strachówka, przed akcesją do UE, spotkały mnie mało przyjazne komentarze. Wszak Strachówka przez pół wieku była modelową peerelowską gminą. Mentalność bywa siłą. Oby twórczą, nie hamulcową.

***
  
Psalm 137 (fragment)
  
Nad rzekami Babilonu –
tam myśmy siedzieli i płakali,
kiedyśmy wspominali Syjon.

Na topolach tamtej krainy
zawiesiliśmy nasze harfy.

Bo tam żądali od nas
pieśni ci, którzy nas uprowadzili,
pieśni radości ci, którzy nas uciskali:
«Zaśpiewajcie nam
jakąś z pieśni syjońskich!»

Jakże możemy śpiewać
pieśń Pańską
w obcej krainie?

Jeruzalem, jeśli zapomnę o tobie,
niech uschnie moja prawica!

Niech język mi przyschnie do podniebienia,
jeśli nie będę pamiętał o tobie,
jeśli nie postawię Jeruzalem
ponad największą moją radość. 
  
***

cud - czy technologia - poznania

        /ponad rozterki Hamleta/

wyprowadzić z atomu świadomość
byłoby cudem nad cudami
to jednak dwa porządki istnienia

atomy były ważne kiedyś
jeszcze w mojej młodości niedawnej
dziś rozpłynęły się w prawdopodobieństwie

może tu są może tam
cząstki dużo mniejsze
mają jakiś spin kolor może jeszcze coś

w końcu stają się tylko matematyką
jak od nich dojść do życia i świadomości
dalibóg nie wiem

kto taki wzór wynajdzie
w tym co istnieje
wszystkim we wszystkim oto jest pytanie
  
czy wewnętrzne poznaje wewnętrzne
a matematyka samą siebie może
wszechswiatem spraw naszych po wieczność

jakie przewagi i cele daje świadomość
że się w ogóle pojawia
etapem rozwoju osób gatunku Ludzkości

        (środa, 5 października 2022, g. 12.31)

***

dwa porządki praw

        /fizyk i fenomenolog - opis złożoności natury/

jednym porządkiem
nie da się opisać
naszej rzeczywistości
są dwa
przedmiotowy i podmiotowy
a i tak są splątane

bez siebie istnieć nie mogą
cóż po kosmosie bez człowieka
który sięga weń i poznaje

póki co
kosmos jest dziejami materii
ale kto to do końca już wie
etapami poznajemy (homo sapiens)

to co odkrywają w fizyce
doświadczalnej teoretycznej
teraz mówi się też matematycznej
wiemy może wcześniej z fenomenologii
o stosunku całości części oddziaływaniu

prawa przedmiotowe i podmiotowe
może podmiotowo-przedmiotowe
nie upraszczajmy wszystkiego na siłę

        (wtorek, 4 października 2022, g. 13.07)

***

ad psychologii i nie tylko

        /teraz już mogę brać prysznic/

dobrodziejstwo emeryta i miejsca
jedno z (teraz tak mam wiek 69)
że gdy zapiszę coś
wówczas dopiero istnieję
jako zwykły sobie Józef K

zapiszę gdy coś się da
przecież nie moje wymysły
cząstkę kwant rzeczywistości
które żywią moją psychologię
nie chodzi tylko o (samo)poczucie

cząstka kwant tej rzeczywistości
dla mnie prawie najważniejszej
no bo muszę i mogę żyć w ciele
w ciele myślącym
w stanie samoświadomości
  
podobnie musiał czuć Ingarden 
i myśleć poznawczo (w czas wojny)
że człowiek istnieje doprawdy (Wojtyła)
gdy odda się dobrowolnie (dar z siebie)
na wytwarzanie dobra prawdy i piękna

         (poniedziałek, 3 października 2022, g. 11.15)

***

po drugiej stronie poznania

              /gdzieś we Wszechświecie/

organizmy żywe poznają
poznawanie jest atrybutem życia
jest im potrzebne do życia
człowiecze jest istnieć i poznawać
  
z tego jak poznaję wnioskuję
o naturze poznawanego
poznawanej rzeczywistości
  
do czego służą zmysły i reszta
widzę widzialne
słyszę słyszalne
czuję odczuwalne jakoś
najciekawsza jest reszta

świadomość podmiot uczucia
są po co
jaki świat odpoznają
jaką inną rzeczywistość
jaką komu dają korzyść
oto jest pytanie
człowieka myślącego od dawna
ja pyłek ponadkosmicznego losu
ponadkosmicznego sensu

       (poniedziałek, 3 października 2022, g. 10.49)

***

opisanie bycia

       /a nawet teologia na fenomenologii/

tylko człowiek może
wie że tylko on
przedstawiciel homo sapiens

na każdym etapie życia
dysponuje/my aparaturą
do wykonania zadania

trzeba chcieć
uczynić potrzebą jakby
odczytać swoje wnętrze

nie każda każdy musi
rozumiem
są praktyczniejsze zadania

w historii ludzkości są
chyba od zawsze
ci inni z innymi potrzebami

malują po ścianach jaskiń
wiedzą jak pochować zmarłych
uważni (są) na ten wymiar

żyję sobie i wam w XXI wieku
w obecnym stanie kultury (nauki)
ze sporą samoświadomością

znam jako tako ścieżkę ludzkiej myśli
i to co za mego życia się działo
jako moją drogę-prawdę-życie-całości

mojej całości z jednością mi znaną
przecież nie wszystkiego jak leci
i to mi zbawiennie wystarcza

najpierw napisałem całkiem
ale zbawiennie jest tu lepszym słowem
pojęciem zaczerpniętym od Jezusa

On też w tym życiu wziął udział
jak i na ile opisuje nam Dobra Nowina
żyję w Jego naszym kręgu kulturowym

w XXI wieku mamy możliwości
jakich nie mieli poprzednicy
wszystko mieć pod palcami dostępne

z tego co dostępne nauko-technologicznie
ale nic nie zastąpi poznania wewnętrznego
świata wszechświata istnienia od środka

jak się nam co jawi
zmysłami mózgiem nauką kulturą
to co się daje chwytam i opisuję

nie chciałbym żyć w świecie ocenzurowanym
sprowadzonym do programów matematycznych
niby jeszcze człowiek a już (czy) robot/yczny

bez zhumanizowania go aż po boskość
bez tego co wniósł Jezus z Nazaretu konkretny
w innych kręgach kulturowych inni

poznaj człowieku siostro bracie synu córko
nie tylko programy na kariery i bogactwo
ale jak być człowiekiem istnienia w pełni

       (sobota, 1 października 2022, g. 15.20)

***

świat osobowy

       /matematyką nie wypełnisz całej kultury/

jestem nim i w nim
świadomość jest wyróżnikiem
w niej podmiot doznań-poznań
i oczywiście komunikacji międzyludzkiej

doznań-poznań zmysłowych
rozumem w całość łączonych
intelektualno-duchowej strawy
duchowo-intelektualno-cielesności (życia)

na przykład dziadkom rodzą się wnuki
z nimi nawiązują kontakt osobowy
nowa przestrzeń rodzi się istnienia
żyje się dzieje udostępnia i mnie

to co jest ważne dla nich
staje się też ważne dla mnie
razem współtworzymy ten świat
bez nich i dla nas by go nie było

wierzącym Bóg zjawia się na drodze
osobowych relacji we wszechświecie
nikt nikomu zabronić nie może
byle był w ogóle ten świat

       (piątek, 30 września 2022, g. 12.25)

***

rzeźbienie sensu

        /kontemplacja to współświątynia/

mam lat 69
chyba to jest dużo
skoro w tym wieku ojciec umarł
teść 10 lat wcześniej

a ja jeszcze żyję
mam samoświadomość na czasie
pozwalam żeby czas sens we mnie rzeźbił
jakbym mógł mu nie pozwolić

usiądź pooddychaj człeku
niech twe myśli ucichną może usną
albo próbuj je zawiesić bo można
pomedytuj wieczność kontempluj prawdę

     (środa, 28 września 2022, g. 16.59)

***

afirmacja

         /wobec życia i śmierci i wieczności/

zwykły dzień
zwykłe przedpołudnie
emeryta Józefa K
chcę pisać afirmację

skąd taka potrzeba
we mnie konkretnej osobie
wobec całej historii i wieczności

dlaczego afirmacja
i dlaczego chcę (w ogóle)

myślę że to mój refren
całe życie sensu poszukiwałem
i skoro znalazłem to piszę

ale chyba to złe tłumaczenie
no bo gdybym nie znalazł
a przecież on jest ciągle ten sam
na każdym etapie
czyli drogą-prawdą-życiem samym

droga-prawda-życie człowieka
osoby tak lub inaczej
jest w tej trójcy
niezależnie od swojego rozwoju
z taką jaką ma świadomością
z chorób uwzględnieniem
które mogą zmienić nas w wegetację
ale skoro człowiek jest w nas
naturą istotą w kulturze 
takimi jakimi są

afirmację piszę
podobnie jak inni testament
czyli przekaz na świadectwo
jest bo było

w każdej chwili danej powtórzę
jest bo było
więc nie znika
w żadnych okoliczności
nastrojów chorób i tym podobnych

po jednej stronie ja podmiot
doznający poznający wszechświat
receptory mózg kultura Józefa K

po drugiej wszech-świat
materia relacje prawa natura i kultura

to co przeżyłem poznałem
bardzo mnie cieszy
tyle tego
co nazywam różnymi tytulami
Polską Drogą Wolności
Rzeczpospolitą Norwidowską
Sanktuarium Matki Bożej Annopolskiej

własną daną mi naturą poznawałem
nauką kulturą sztuką mi dostępnymi
mam pamięć i tożsamość
odziedziczone odkrywane nabyte

afirmuję
bo w świecie nas ludzi to dobre
to co przeżyłem poznałem afirmuję

    (wtorek, 27 września 2022, g. 12.37)

***
  
skoro

skoro wszechświat poznajemy zmysłami
tak i inaczej od początku się go uczymy
dochodząc w rozwoju rozumnych aspektów
po prawdę dobro piękno i ich kontemplację

to jest ten nasz wszechświat poznawalny
po drugiej stronie receptorów i myślenia

w tej linie ciągów poznawczych
wszystko jest na co napotykamy jakoś
i jakoś poznajemy wystarczająco by żyć

to kim się staliśmy w gatunku homo sapiens
mówi też coś o naszym wszechświecie
a to co dowiadujemy się o wszechświecie
mówi nam też coś o nas poznających
na dzisiaj mi to wystarczy
a co więcej jest niech odkrywają pokolenia

         (wtorek, 27 września 2022, g. 12.10)

***

trzeba chcieć

         /Wszechświat Logosu i sensu/

z sensem jest jak z dzieckiem
trzeba kochać jakie jest
trzeba chcieć nauczyć się umieć
robić mu kiedy chce kanapki
z czym chce (jeśli to jest zdrowe)

wzrokiem słuchem czuciem
na wszystkie możliwe sposoby
jak się dzieje i do nas dochodzi
jego istnienie tuż obok
trzeba chcieć

każdym zmysłem i receptorem
wewnętrzności świadomości swojej
trzeba chcieć
przyjąć teraz odnaleźć w pamięci
sięgnąć gdy trzeba do tożsamości

zapachniało mi kiedyś w Ostrówku
drewnem kominkiem miłosiernym
ciepłem u świętej Faustyny
jesienną porą tam byliśmy
trzeba chcieć i chcenia poszukać
  
nocą stłamszony wszedłem do kuchni
zjadłem czyjejś kanapki resztę
z salami a kiełbasą swojską dołożyłem
humor wraz ze smakiem wrócił
po prawdy doprawdy aż kontemplację

szukanie zależy od woli
tajemniczej danej nam siły
nie wiem jak połączyć ją z ewolucją
wiem że jest w naturze z kulturą
każdy bodziec jest okazją i być może

tak połączeni z wszechświatem jesteśmy
jeśli włożymy trochę pracy swego czoła
żadna i każda prawda się nie ukrywa
chce nam dać dostępnością
także poprzez zmysły (trzeba chcieć)

poznawać istnieniem trzeba chcieć
sobą sobością podmiotową
skoro nam to dane z naturą w kulturze
na drodze rozwoju w i z dna samego
od początku do końca wszechrzeczy

     (poniedziałek, 26 września 2022, g. 10.17)

***

zmysłowość uświęcona

     /zjadłem kanapkę z wiejską kiełbasa/

każdy zmysł jest nasz
powiem nawet że jest nami
na przykład smak węch czucie
dobro zewsząd do nas dojść może
albo strach i poczucie zagrożenia

ile razy stres zagryzamy
zapija niestety zbyt wielu
mnie coś dobrego umie udobruchać
to była metoda świętego Jana 23
i ja zapach wyczułem miłosierdzia w niej

metaforą czasem zapisujemy
doświadczenia własnego i w ogóle bycia
tajemnicą jest człowiek
ciągle zbytnio upraszczany
odzierany z tajemnicy ducha

sam smak sam zapach samo bycie
no nie 
prawda która tak do nas dociera
i chce być kontemplowana
my stajemy się wtedy współświątynią

tajemnica bytu staje się tajemnicą bycia
bycia człowieka osoby z samoświadomością
w każdej chwili danej
możemy wejść w i być stać się współkatedrą
dobra prawdy piękna od zawsze na wieczność

możemy bo są w danym nam istnieniu
obok i w nas przez współotwartość na niego
wszystkim jest nieskończony zasób tych dóbr
jest w wymiarze osobowym wszechświata
w samej materii i matematyce trudniej odkryć

     (niedziela, 25 września 2022, g. 23.10)

***
        
sens

co kto mu sprzyja
co kto mu szkodzi
jak to z sensem jest

powiem tak
z wnętrza jest
trzeba poczuć się i zachwycić 

zewnętrzny świat pomóc może
ale kiep kto na to liczy
a nie szuka w sobie

to co piszę wiem
po sobie
poznałem samego siebie

mantrę mam
dostałem przed wielu laty
zawsze działa

jak to jest
przypominam sobie
żeby zewnętrzny świat nie zmącił

mantro moja
skąd i jak się wzięłaś
i czemu zaczynasz się - że nie ja

kontemplacja zawsze jest obok
możliwością natury w kulturze
może być z nami i w nas

błogosławieni sensu szukający
i ci którzy go znajdą
miarą naszej wolności (otwartości)

     (niedziela, 25 września 2022, g. 15.15)

***

dowód z receptorów

     /myślenie (świat) przyczynowo-skutkowy/

w rzeczywistości
albo we wszechświecie
od kiedyś jest życie
organizmy bio-logicznie uformowane
działają bo nie są tylko by być

są receptory w tych organizmach
po coś im potrzebne
odbierają bodźce 
z zewnątrz i od środka siebie
o czym świadczą same pytajmy

po coś im potrzebne do przetrwania
czyli do istnienia i funkcjonowania
odbierają specyficzne bodźce
zgodnie z ich naturą (i swoją)
bo taka jest rzeczywistość wokół

a największy z receptorów osoby
świadomość i samoświadomość
są po co dlaczego
o czym świadczą sami pytajmy
bardzo czekam na wasze odpowiedzi

ps.
wśród moich przyczyn
odnajduję czasy i ludzi
ducha który mnie prowadzi
Jezusa z Nazaretu i Andrzeja Króla
dziękczynię i przechodzę w ciszę

     (sobota, 24 września 2022, g. 23.11)

***

jak się coś jawi nam

       /a jak się jawi co innego i innym/

jest wszechświat materialny
i wszechświat spraw naszych
czyli kultura
ale jak się nam coś jawi

od początku życia
na ziemi matce naszej
życie miało relacje z otoczeniem
musiało zbierać informacje

zdolność odbierania bodźców 
cechuje organizmy żywe
które bodźce doczekały zmysłów
kiedyś pięć teraz dużo więcej

receptory narządy zmysłów wielu
przez układ nerwowy działają
w mózgu są odpowiednie ośrodki 
po świadomość najlepszą do tego

struktura i funkcje narządów 
mogą ulegać zmianom
nazywamy substytucją sensoryczną
i ciągle wszystkiego nie wiemy

jak się coś jawi nam homo sapiens
na coś jesteśmy otwarci na coś nie
powstają nowe dziedziny wiedzy
ba dostają już swoje katedry

człowieku młody zarozumialstwa zbądź
i ty stary odchodzący z tego świata
ile stereotypów jeszcze padnie
gdy uruchomimy wszystkie moce poznawcze
  
nie tylko fizyka chemia biologia
poznaje i mówi o nas ludziach
także od wewnątrz świadomość
i filozofia immanencji Henrego Michela

uwaga uwaga (prze)ważna
że tylko moja nauka tak działa na mnie
prawda którą dotknąłem osobiście
na wszelkich  drogach autorytetów

tylko ta całością we mnie dojrzewa
aż do ostatnich egzystencjalnych granic
te inne mogą być ważne jak soczewki
ale muszę spostrzec własnymi oczami

to nie arogancja moja Józefa K
to wymóg absolutny absolutności
raz danej każdemu człowiekowi w pryzmacie
drogą-prawdą-życiem prawda się objawia

nie mogę odłączyć prawdy od sensu
cóż po pierwszej bez drugiego dla mnie
piękne jest wtedy gdy każdej chwili danej
pozwala ucichnąć i ją jego kontemplować

       (sobota, 24 września 2022, g. 20.47)

***

kontemplacja

       /kim czym jest podmiot życia osoby/

nie ważne
ile lat za mną
sprzyja że nic nie boli
dosłownie i w przenośni
czyli ciała i duszy

kontemplacja czeka zawsze
bo z tego co wieczne jest
dostępna człowiekowi świadomemu
takiemu jaki jest naturą i kulturą
szukającego aktywnie prawdy

tak człowieku dla ciebie to jest
kimże ty jesteś bez prawdy
jako pyłek materii kosmosu
dla własnej tylko wygody i kariery
człowiek to ten kto zna siebie

starsi powinni mówić młodym
uczyć i dawać świadectwo
tak to jest możliwe
na dzisiejszym etapie rozwoju
spraw naszych w podmiocie homo sapiens

       (sobota, 24 września 2022, g.13.30)

***

rzeczywistość jest zmysłowa

życie jest zmysłowe
od najwcześniejszych gatunków
Linneusz klasyfikował
o powstawaniu gatunków uczy Darwin

skoro życie współdzielone z biosferą
istnienia podmiotowego od kiedyś
musi być jakoś zmysłowe
to i cała z nami rzeczywistość

biolog wie od kiedy co wyrastało
jak kształtowało etapami
potrafi wydedukować i po co
człowiek to ten kto zna siebie

ja człowiek osoba z samoświadomością
współdzielę zmysły z poprzednikami
i cały rozwój mojego gatunku
w kulturze od tysięcy lat

wzrok oczy słuch uszy dotyk węch smak
cóż by znaczyły w kulturze
bez mózgu i jego naszego rozumu
który z całością umie kontemplować

całością wyposażenia bytowego
w całości rzeczywistości
szukając jedności rozumienia i sensu
prawdy która chce nam się dawać

      (piątek, 23 września 2022, g.18.19)

***

droga-prawda-życie i filozofia

       /Jaspers Heidegger Ingarden Wojtyła Henry/

nic nie bierze się z niczego
przynajmniej ja nie znam
nie spotkałem osobiście
a tylko to ma sens dla mnie
czego doświadczyłem
tak lub owak
drogą-prawdą-życiem moim
nie krasnoludków
ani teorii z podręczników

ma w tym (doświadczeniu)
udział wielu
Tomasz Mann Roman Ingarden
Jezus z Nazaretu i Andrzej Król
mogę pomniejszych wyliczać
ale po co
oczywiście Norwid i Wojtyła
nie byli ani są mali
ale akurat tak i mi tutaj wyszło
literami sylabami znakami
nie zmieścili się akurat dzisiaj

Andrzej Król akurat wychynął
z mroku dziejów annopolsko-polskich
też nie z mojej inicjatywy
ale obiektywizmu tego co jest
i telefonu z PGRP historyka
każdy kto szuka znajduje
swojego rozmówcę także
albo artykuł o Karlu Jaspersie

droga-prawda-życie prowadzą
są naszym wręcz absolutem
mnie przeprowadziły przez PDW
Legionowo Annopol i teksty kultury
PS.
PDW to Polska Droga Wolności

       (piątek, 23 września 2022, g. 12.50)

***

to jeszcze coś 
 - byt współświątyni -

       /subjective objective and intrinsic existence/

jestem ja człowiek i myślę
tu teraz w Annopolu 2022
jest świat bliższy dalszy
w Kosmosie niezmiernym
i oczywiście w dorobku kultury

ja podmiot myśląco-działający
mający wpływ na wszystko
co mnie dotyczy
czyli własną drogę
to co poznaję
i tę część życia wokół mnie

i wzajemnie
to wszystko powyżej
ma wpływ na mnie jakoś
co poznajemy ciągle kwantami

to co Bóg złączył istnieniem
człowiek niechaj nie rozdziela
ale bada w nieskończoność
poznane zaś kontempluje
prostackie formuły nie wystarczą

ciało intelekt duch mogą więcej
wiara i rozum jak mówi i pisze papież
w swojej encyklice
na swoim poziomie rozwoju myślenia
mogą poznać i kontemplować
stając się współświątynią (czy tylko jej)
ps.
dziwnie brzmi inna formuła kultury
co materia z niczego stworzyła
w procesie przemian i przekształceń
niech ludzie połączą

     (czwartek, 22 września 2022, g. 14.35)

***

byty podmiotowe

ile ich jest
nie policzy z nas nikt

rodzą się rodziły
i rodzić będą

nie jest nimi 
sztuczna inteligencja

a Bóg
a czemuż nie

miłość to relacja osobowa
między podmiotami

to co międzyosobowe
też oczywiście JEST

byty podmiotowe mają wpływ
na całą rzeczywistość

      (czwartek, 22 września 2022, g. 13.05)

***

prawo podmiotowe

pamięć i tożsamość
nie są byle czym
bo czymś są ważnym
czy tylko dla danej osoby
czyli bytu podmiotowego

wiara i rozum
są jak skrzydła
zdolne unieść ku poznaniu
i kontemplowaniu poznanej prawdy

prawo przedmiotowe odkładam
tym razem na bok

     (czwartek, 22 września 2022, g. 12.38)

***

Tomasz Mann i Andrzej Król

           /mądrość z życiem nadchodzi/

dla mnie
jak Order Podwiązki są
zaszczytem chwałą blaskiem
w domu moim

połączeni czym
blaskiem
który nad wiekami świeci
dając się każdemu kto szuka

w swoi czasie
o sobie nie wiedzieli
tchnienie kultury to samo
ich dosięgnęło mimo to

Król był ociupinę starszy
miałem szczęście
poznałem ich obu
wiem też gdzie ich groby

pielgrzymowałem do Kilchberg
przy kamieniu nagrobnym stanąłem
i do furtki ogrodowej
z dr Th. Mann zadzwoniłem

do Andrzeja Króla wczoraj
Mecenasa z Annopola i PGRP
przyjechał jego kolega z pracy
historyk archiwista na dzisiaj

obaj wielcy wśród swoich
znali cele swoje i państwa i prawa
Ihering żył pół wieku wcześniej
przodkowie wiekami i mądrością starsi

chciałbym by ktoś kontynuował
skoro mamy kamienie milowe
na pożytek swój i historii
dla społeczeństw żyjących w kulturze

   (środa, 21 września 2022, g. 11.31)

***

horyzonty

każdy w jakimś działa
ale najpierw żyje
jeśli on
nie bierze ich pod uwagę
nie znaczy że i one nie biorą jego

dużo tu (w tym) bałaganu
codziennie słyszymy
w mediach
w miejscu życia i pracy
jakby nigdy nic
kto by się przejmował istotą

a to takie proste
na przykładzie prawa tłumaczę
które od dawna rozróżnia
aspekt przedmiotowy i podmiotowy

materializm po Marxie jest mocny
cóż dopiero w byłych demoludach
nawet w kręgach klerykalnych
dla których ład jest autorytetem
pierwej niż prawa człowieka
państwo i władza ponad osobą

w Kościele służy temu metafizyka
najpierw struktura bytu i prawo
a życie musi się podporządkować
inaczej jest w fenomenologii
(cóż dopiero w implikacjach)

        (środa, 21 września 2022, g. 12.23)

***

pogrzeb osoby królowej (człowieka)

                   /pół ludzkości ogląda i myśli/

fenomenologia idzie na przedzie
na danym etapie rozwoju osoby
wyprzedzając inne poznania
podręczniki także teologii
  
jakby w skrócie
rekapitulacja 
wielu wymiarów życia i kultury
osoby w świecie i wieczności
talentów wszechmocnych i ciszy
skarbów w różnych tworzywach 
kamieni myśli muzyki 
i Dobrej Nowiny (z jej liturgią)
w której mieszka moc przemiany
zniszczalnego w niezniszczalność
śmiertelnego w nieśmiertelność

wnoszą trumnę z ciałem
do pracy rąk ludzkiej katedry
na wierze i rozumie fundowanej
dla wiecznej nadziei i chwały
nigdy dla porażki w śmierci

nie powinno się wchodzić inaczej
bez wiary nadziei miłości rozumu
kontemplując prawdę
stając się z nią i jej współświątynią
przyszłość człowieka zależy od kultury
której więzy się umacniają dzisiaj
odnawiajac wiarę w świat (bez Putina)

(pon. 19 wrz. 2022, g. 12.09) TU- Rok Norwidowski_widziane ze Strachówki

PS.
ŚP Wojciech Czajkowski należał do świata poligrafii, pracował w Domu Słowa Polskiego. W czasie Festiwalu Solidarności zorganizował tam strajk. Połączyła nas Polska Droga Wolności, ale na dzisiejszość (obecny ustrój) mieliśmy inne poglądy.
Jego pogrzeb  odbył się w poniedziałek, został pochowany w Tłuszczu. Miał 71 lat.
To Wojtek zaprosił mnie do pisania dla Łącznika Mazowieckiego. Przez lata współpracy przesłałem do niego 150/200 tekstów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz