niedziela, 13 grudnia 2020

M贸j 13 Grudnia 1981

W dzisiejszym stanie pa艅stwa, ducha... AD 2020
Do opublikowania tych wspomnie艅 tutaj, 
jako posta na blogu, 
sk艂oni艂 mnie Prezydent Andrzej Duda.   
Nie b臋d臋 s艂ucha艂 jego politycznej przemowy... 
POD KRZY呕EM PAPIESKIM NA PLACU MARSZ. PI艁SUDSKIEGO 
(DAWNIEJ PL. SASKI, PL. ZWYCI臉STWA, PL. HITLERA...)
 ... na 13 grudniow膮 okoliczno艣膰.
 Mam w艂asne ZYWE wspomnienia z tamtego dnia i stanu wojennego,
- do dzisiaj wisia艂y na stronie Golden Line w grupie "Tygodnik Powszechny".

zdj. z dost臋pnych medi贸w, 
takze z dzisiejszej demonstracji 
pod domem Wicepremiera Kaczy艅skiego

Da艂em si臋 nam贸wi膰 przez TVP Info do snucia wspomnie艅 o "Moim 13 Grudnia". Natrafi艂em na wielk膮 trudno艣膰. 13 Grudnia nie da si臋 oddzieli膰 od ca艂o艣ci patriotyczno-偶yciowej. Dlatego - u mnie - nie b臋dzie to fotografia.
13 Grudnia zaskoczy艂 mnie na Jasnej G贸rze. Ju偶 to jest niesamowite. Ale to by艂o tylko zwie艅czenie pewnego etapu mojej Solidarno艣ciowej dzia艂alno艣ci.

Nie musz臋 i nie b臋d臋 powtarza艂 tego, co ju偶 opisa艂em gdzie indziej w innym miejscu ("Ziarno Solidarno艣ci" na forum tej samej grupy Tygodnika Powszechnego). Patrz膮c z wielkiego czasowego dystansu, chc臋 zatrzyma膰 si臋 na aspektach ci膮gle 偶ywych, nigdy si臋 nie zabli藕niaj膮cych. Chc臋 z ca艂膮 uczciwo艣ci膮 i nabyt膮 wpraw膮 (w tzw. "mi艂o艣ci intelektualnej", okre艣lenie JPII) wydoby膰 to, co jest istot膮 spraw i ich konstytutywnym komponentem. Kto 艣ledzi mojego bloga ("Osobny 艣wiat" na blogspocie) ju偶 wie, 偶e taki opis musi zawiera膰 lustrzan膮 stron臋, czyli komponent osobowy. Powtarzanie oklepanych, wr臋cz do ob-艣lizg艂o艣ci, formu艂ek dotycz膮cych czasu i zdarze艅, kt贸re si臋 samemu prze偶y艂o - jest wiedz膮 i dzia艂alno艣ci膮 艣mieciow膮. To modne ostatnio s艂owo do艣膰 dobrze pasuje i tutaj.

Czy da si臋 odr贸偶ni膰 to, co istotowe, od tego, co ob-艣lizg艂e? TAK. Jest prawda. W sprawach dotycz膮cych wielu, musi by膰 jaki艣 poziom intersubiektywnej sprawdzalno艣ci. W sprawach osobistych dostajemy osobiste potwierdzenie, mi臋dzy innymi nawracaj膮ce emocje towarzysz膮ce opisywanym zdarzeniom, w czym m.in. wyra偶a si臋 jedno艣膰 podmiotowa w 偶yciu jednostki. Poszczeg贸lne fakty lokuj膮 si臋 na osobistej linii 偶ycia, co r贸wnie偶 daje si臋, cz臋艣ciowo chocia偶, zweryfikowa膰 z zewn膮trz. Fakty, zdarzenia, emocje, s艂owa, analizy, wnioski..., kt贸re spadaj膮 "ni z gruchy, ni z pietruchy" same si臋 dyskwalifikuj膮, albo s膮 pocz膮tkiem procesu beatyfikacyjnego. Chyba, ze s膮 艣wiadomym bajkopisarstwem ("quatro non datur”).

Bajki nie s膮 moj膮 specjalno艣ci膮, 艣wi臋to艣膰 - kwalifikacj膮 bardzo po偶膮dan膮.
"M贸j 13 Grudnia" wi膮偶e si臋 z tym, co by艂o przed i z tym, co nast膮pi艂o (nast臋puje)... a偶 do tej chwili. Pisz臋 to 艣wiadectwo tak偶e dla siebie, chc臋 lepiej zrozumie膰 siebie (偶ycie jako takie) i histori臋, kt贸rej by艂em 艣wiadkiem i uczestnikiem. Mo偶e lepiej zrozumiem, dlaczego co艣 wtedy robi艂em (powr贸t z Francji, wyjazd do Annopola i Strach贸wki)?

"(9 grudnia 1981) - Poci膮g relacji Siedlce - Warszawa. Mijam Wrzos贸w. Zawsze ta stacja wp臋dza mnie w zamy艣lenie, odk膮d pozna艂em histori臋 miejsca. W budynku stacyjnym sp臋dzi艂a dzieci艅stwo kole偶anka siostry [sko艅czy艂a polonistyk臋 na UW i re偶yseri臋 w 艁odzi]. Budynek ma艂y, samotny, stoj膮cy w polu. Przypominaj膮 si臋 sceny z opowiada艅 Puszkina, co艣 jak "C贸rka kapitana", albo co艣 ko艂o tego.
S膮 to odwieczne tropy moich my艣li. 呕e gdzie艣, tam, 偶yj膮 ludzie. I temat dzieci艅stwa. Fascynacja odkrywaniem 艣wiata tych miejsc, ludzi, dzieci艅stw. Utkwi艂 we mnie cytat z kogo艣 m膮drego, 偶e "geniusz, to dobrze przemy艣lane i zrozumiane dzieci艅stwo".

W osobistym dzienniku, kt贸ry wtedy prowadzi艂em, ostatni zapis pochodzi z 9 Grudnia 1981 roku. "Wracam ze strajku rolnik贸w. To dla mnie kolejna okazja do obserwacji dw贸ch 艣wiat贸w:
- stare ch艂opy, w kalesonach wi膮zanych na sznurowad艂a, smr贸d skarpet, niemytych n贸g, "z艂odziejstwo" s艂owo powtarzane chyba najcz臋艣ciej, papierosowy dym, proszki od b贸lu g艂owy, stary g贸ral modl膮cy si臋 wieczorem, przed snem, z ksi膮偶eczki. To jakby 艣wiat post-feudalny, biedak贸w, niewolnik贸w "czworacznych".
- rozmowy z rz膮dem, wielka ranga poruszanych spraw
- odludny budynek stacyjny, Puszkin i 艣wiat dzieci艅stwa".

Wraca艂em, to nie znaczy, 偶e przewidywa艂em, 偶e tam - do budynku (starych, pa艅stwowych Zwi膮zk贸w Zawodowych w Siedlcach na ulicy Jana Kochanowskiego, na rogu, naprzeciwko wi臋zienia) - wi臋cej nie wr贸c臋. Wyje偶d偶a艂em przecie偶 tak偶e - w mi臋dzyczasie - do strajkuj膮cych student贸w ("Uniwerek", ATK), jako 艂膮cznik dw贸ch 艣wiat贸w, wiejsko-miejskiego i rolniczo-inteligenckiego.
Studenci, za namow膮 nowego Prymasa Polski (ka偶dorazowo wielkiego kanclerza ATK) abp. J贸zefa Glempa - i jak si臋 rok temu dowiedzia艂em, przy kawie, po wyk艂adzie ks.abp J贸zefa 呕yci艅skiego w Studium Generale Europa w Bobolanum - z podpowiedzi JM Rektora ks. prof. Helmuta Jurosa, na zako艅czenie swojego strajku pojechali na Jasn膮 G贸r臋. By艂em oficjalnie jeszcze studentem, pojecha艂em wraz kolegami i przyjaci贸艂mi. Tam, nad ranem dowiedzieli艣my si臋 o wprowadzeniu stanu wojennego. Ko艂o p贸艂nocy odprowadza艂em kogo艣 na dworzec PKP, uwag臋 zwr贸ci艂em na patrole wojskowe na pustych zimowych ulicach. Zasn膮艂em, jakby nigdy nic, na pod艂odze w Sali R贸偶a艅cowej historycznego bardzo klasztoru OO.Paulin贸w.

Potem przyjecha艂 Prymas Glemp i zgromadzeni w Kaplicy Cudownego Obrazu wys艂uchali艣my z Jego ust relacji o tym, co si臋 sta艂o i Jego solemnego apelu o spokojny powr贸t do miast i dom贸w.
Wraca艂em z grup膮 poci膮gami z przesiadkami. Nie dosz艂a do nas groza. Nie byli艣my pogodzeni z zakomunikowan膮 sytuacj膮. Ca艂膮 drog臋 艣piewali艣my przy gitarach patriotyczny repertuar, pomimo napominania z r贸偶nych stron. 呕yczliwi ludzie, w tym obs艂uga poci膮gu, uprzedzali, 偶e 艣ci膮gniemy na siebie problemy. Mieli ju偶 informacje o aresztowaniach.

W Warszawie, w podziemiach Dworca 艢r贸dmie艣cie, na rozstanie utworzyli艣my kr膮g i od艣piewali艣my s艂awny "Hymn Konfederat贸w", 偶e "nigdy z kr贸lami nie b臋dziem w aliansach". Niekt贸rzy przechodnie przestrzegali, inni przystawali. W pobli偶u przeszed艂 chyba tak偶e jaki艣 patrol (?), ale uda艂, 偶e nie widzi. Przynajmniej ja tak zapami臋ta艂em tamt膮 podr贸偶 i jej zako艅czenie.

Tej jeszcze nocy z 13 na 14 rozlepia艂em we mgle jakie艣 buntownicze has艂a (nie pami臋tam sk膮d je mia艂em i od kogo) po okolicach mojego osiedla w Legionowie. Rano 14 Grudnia by艂em w Warszawie z kole偶ank膮 siostry Regin膮, t膮 z Wrzosowa. Odbyli艣my nerwow膮 narad臋 w akademiku, chyba w "Riwierze" - pr贸b臋 zorganizowania si臋, i wyznaczyli zadania. Mnie przypad艂a akcja agitacyjna w Zak艂adach Wary艅skiego na Woli. Robotnicy, chc膮c s艂ysze膰, co im przynosz臋 od student贸w, kazali mi wej艣膰 na obrabiark臋, jak na barykad臋. Wypuszczali mnie ukradkiem, 偶ebym nie wpad艂 w r臋ce szpicli. By艂em jeszcze pod Politechnik膮, chyba ju偶 okr膮偶on膮, nie by艂o ju偶 gdzie wraca膰. Tylko i a偶 - do domu rodzinnego.

Czeka艂a nas najsmutniejsza Wigilia roku 1981. Nie ozdabiali艣my choinki. By艂a go艂a. Zielona. Sama natura ze wszystkimi znaczkami Solidarno艣膰, jakie znale藕li艣my w domu. To by艂a ostatnia wigilia w 偶yciu mojego Ojca. Zmar艂 31 marca 1982.

W drugi dzie艅 艣wi膮t Bo偶ego Narodzenia'81 przysz艂a inna kole偶anka siostry Dorota (p贸藕niej zwi膮zana z Gardzienicami), 艣piewali艣my kol臋dy, poczuli艣my si臋 dobrze. Narodzi艂 si臋 pomys艂 wsp贸lnego kol臋dowania w ko艣ciele - by prze偶ywa膰 ten czas (jego tre艣膰 i emocje) we wsp贸lnocie. Nigdy ju偶 偶y膰 bez wsp贸lnoty nie umia艂em, cho膰 nie mamy jej dzisiaj, ostatni jej zal膮偶ek zosta艂 zatruty (obumar艂) przez Kazika 艁apk臋 - wielkiego w贸jta Strach贸wki 4 kadencji - ju偶 w 1994, po symbolicznej wizycie bp. K.Romaniuka (na podzi臋kowanie za I Kadencj臋 Samorz膮du w Polsce) i wkr贸tce po niej przegranych wyborach.

To tyle o samym 13 Grudnia.

Co艣 do niego doprowadzi艂o i co艣 "unie艣miertelni艂o" ten czas w moim 偶yciu. Co? Najkr贸cej odpowiem - "Duch Polski", kt贸rego opisa艂 m贸j Ojciec w obozie w Neumunster w 1944 (DPAC Nr 25, czyli tzw. Durchgangslager, Dulag - tam poznali si臋 moi rodzice) Lepiej tego nie okre艣l臋. Mog臋 tylko poda膰 uwarunkowania mojej m艂odo艣ci. Najpierw wiersz:

"Polsko nasza ukochana
co艣 tyle lat by艂a w niewoli
wygl膮damy ci臋 co rana
chcemy ul偶y膰 twej niedoli

Ty, co艣 tyle lat brodzi艂a
znana 艣wiatu ze swych czyn贸w,
zawsze艣 jednak prym wodzi艂a
za brawur臋 swoich syn贸w
....
Ile wr贸g u偶y艂 przemocy
by os艂abi膰 hart Polaka
zam臋cza艂 go w dzie艅 i w nocy
czy z艂ama艂 ducha wojaka?

O, nie z艂ama艂 i nie z艂amie,
na nic s膮 jego starania
bo Polacy rami臋 w rami臋
s膮 gotowi do dzia艂ania.

Nie zgniecie ich przemoc wroga
pewni s膮 w swoje zwyci臋stwo
ufno艣膰 pok艂adaj膮 w Boga
a dewiz膮 - honor, m臋stwo

Jak wi臋c chcecie tak si臋 rz膮d藕cie
taj jak s艂awa, pieni膮dz minie
tego jednak pewni b膮d藕cie
偶e Duch Polski nie zginie."

Wierz臋 w tego ducha. Mo偶na go r贸偶nie definiowa膰. Wierz臋 w "rami臋 w rami臋", czyli we wsp贸lnot臋, kt贸ra (w najwi臋kszym zakresie) mo偶e pochodzi膰 tylko od Boga.
Tym duchem oddycha艂em w domu rodzinnym i na wakacjach w Annopolu, w kt贸rym dochodzi艂 kult Boles艂awa Prusa, duch II RP, wielki portret ksi臋dza Ignacego Skorupki na 艣cianie, dyplom "Za walk臋 o szko艂臋 polsk膮" dla Marii Kr贸lowej, wojenne zapiski Andrzeja Kr贸la, wspomnienie za艂o偶yciela Muzeum Techniki, pp艂k. Kazimierza, brata babci, zamordowanego w Katyniu, jego brata Stanis艂awa, rze藕biarza (autora Jana Kili艅skiego w W-wie) itd. Jako dzieci lubili艣my, kiedy ojciec gra艂 nam na fortepianie i recytowa艂 sw贸j inny, kabaretowy wiersz z obozu w Niemczech.

Czy maj膮c takie geny i wychowanie, mog艂em inaczej post膮pi膰 w 1980 roku? I w 1981/2, 1990 i nast臋pnych? Czy bez takich gen贸w, wychowania i w艂asnej drogi my艣lowo-偶yciowej zobaczy艂bym i rozpozna艂 po latach Rzeczpospolit膮 Norwidowsk膮?

Jakie to geny, wychowanie, w艂asne poszukiwania i wybory? Si臋gn臋 do samo艣wiadomo艣ci, napisz臋 co艣 na kszta艂t w艂asnej "apologetyki" :)
Najwcze艣niejsze wspomnienia podsuwaj膮 mi takie fakty: ministrantur臋 po 艂acinie, I Komuni臋 w tzw. grupie wcze艣niak贸w, wybranych z rodzin bardzo zaanga偶owanych w 偶ycie ko艣cio艂a (parafii) i oddzielnie przygotowywanych (m.in. w szaty liturgiczne), wakacyjne msze w kaplicy na Trawach (wtedy parafia Pniewnik), 艣piew i czekanie na przyjazd ksi臋dza wozem konnym, wieczorne czytanie przez ojca przy lampie naftowej "Pana Tadeusza", rodzinny op贸r wobec wychowania w szkole, spotkania w Warszawie w Rodzinie Rodzin (w tym u Prymasa Wyszy艅skiego), co roczne pielgrzymki z RR do Cz臋stochowy, mn贸stwo przeczytanych ksi膮偶ek, wspania艂a klasa w LO im. Konopnickiej w Legionowie, sportowy duch, zachwyt ksi膮偶kami Tomasza Manna, studia politechniczne i filozoficzne, wyb贸r Karola Wojty艂y na Papie偶a, autostop po Europie i pobyt w Taize, Solidarno艣膰, 7 lat katechezy m艂odzie偶owej w Legionowie, ekumenizm w Kodniu i spotkanie Andrzeja Madeja OMI (dzi艣 prze艂o偶onego Ko艣cio艂a w Turkmenistanie i dyplomaty watyka艅skiego), wyjazdy z nim na ewangelizacj臋 do Jarocina, Brodnicy, 艁eby, ma艂偶e艅stwo, rodzina, b艂ogos艂awie艅stwo si贸demk膮 dzieci, w贸jtowanie, spotkania o艣wiatowe w I Kadencji, Rzeczpospolita Norwidowska, prowadzenie bloga "Osobny 艣wiat".

Fakty s膮 mow膮 Boga. Dorzuc臋 fakty wewn臋trzne - rozmow臋 z Bogiem po drodze do szko艂y (jaka艣 p贸藕na klasa podstaw贸wki?), 偶e On cho膰 jest Jeden, to jednak jako艣 jest Ich Trzech, a ja tylko jeden. Jak wida膰, z szacunkiem, ale zaznacza艂em sw贸j indywidualizm (jednostkowy byt osobowy) i upomina艂em si臋 o to przed Najwy偶sz膮 Osob膮 od wczesnej m艂odo艣ci. Mo偶e w odpowiedzi na tak膮 postaw臋 dosta艂em po latach w Kodniu "prywatne objawienie", 偶e On jest Prostot膮, kt贸rej z kolei ja za bardzo nie spe艂niam. I tak trwam sobie w serdecznym z Nim sporze, i jak dot膮d, bez zwichni臋tego stawu biodrowego.

Mam nadziej臋, 偶e wymienione fakty zewn臋trzne i wewn臋trzne, daj膮 odpowied藕 na pytanie "dlaczego podj膮艂em konkretne decyzje w kluczowych momentach 偶ycia, do kt贸rych zalicza si臋 czas Solidarno艣ci".

CZ艁OWIEK JEST OSOB膭 WOLN膭- KSZTA艁TOWAN膭 PRZEZ TO, CO ODZIEDZICZY艁, PRZEMY艢LA艁, PRZYJ膭艁 - ZDOLN膭 PODJ膭膯 艢WIADOME DECYZJE I PRZYJ膭膯 ZA NIE ODPOWIEDZIALNO艢膯

Smutna by艂a wigilia 1981. Dla Ojca by艂a ostatni膮. Po smutnej wigilii 1981 czeka艂a nasz膮 rodzin臋 smutna Wielkanoc 1982. Ojciec zmar艂 tu偶 przed ni膮. Trwa艂 stan wojenny. Ale jednak co艣 si臋 tak偶e wtedy narodzi艂o w moim 偶yciu.
W odpowiedzi na stan wojenny genera艂a Jaruzelskiego, narodzi艂y si臋 spotkania w parafii 艣wi臋tego Jana Kantego w Legionowie i ja, jako katecheta. Z potrzeby bycia razem i w obj臋ciach ducha (w ostateczno艣ci Ducha 艢wi臋tego). Najpierw by艂y spotkania kol臋dowe, kt贸re zaowocowa艂y spotkaniem op艂atkowym na sali katechetycznej. Zaprosi艂em na nie rodzic贸w. Wypad艂o w po艂owie "wojennego", ostatniego odcinka na linii 偶ycia Ojca. Dobrze si臋 po艂膮czy艂y ogniwa pokole艅.
Po kol臋dach i op艂atku nie mogli艣my si臋 ju偶 rozej艣膰. Spotykali艣my si臋 na wsp贸lnotowej modlitwie. Jej mocnym akordem by艂a ostatnia pos艂uga 艣p. Ojcu. Potrafili艣my ju偶 razem za艣piewa膰 w ko艣ciele i na cmentarzu Misericordias Domini, Crucem Tuam adoremus Domine, Salvator Mundi... mo偶e nawet na g艂osy.

Przetrwali艣my uderzenia losu. We wrze艣niu 1982 odpowiadaj膮c na apel-og艂oszenie ksi臋dza proboszcza J贸zefa Schabowskiego zg艂osi艂em si臋 jako kandydat na katechet臋 m艂odzie偶y. Solidarno艣膰, stan wojenny, 艣mier膰 ojca, katecheza - to by艂 mo偶e trudny okres, ale nie bezowocny. Dla mojego 偶ycia by艂 to okres decyduj膮cy.

PS.
"W przededniu 30. rocznicy wprowadzenia stanu wojennego, uka偶e si臋 najnowsza ksi膮偶ka gen. Wojciecha Jaruzelskiego pt. "Starsi o 30 lat".
"Jest to zbi贸r tekst贸w, kt贸rych my艣l przewodni膮 i g艂贸wn膮 tre艣膰 stanowi ocena sytuacji w II po艂owie 1981 roku. Dotyczy to szczeg贸lnie okoliczno艣ci Spotkania Trzech (J贸zef Glemp, Lech Wa艂臋sa, Wojciech Jaruzelski) z 4 listopada 1981 roku. Tego, co je poprzedzi艂o i tego, co po tym nast膮pi艂o."

Nie czyta艂em ksi膮偶ki Jaruzelskiego, ale widz臋, 偶e przyj臋li艣my podobn膮 metod臋, nasze opisy i oceny dotycz膮 "tego, co je poprzedzi艂o i tego, co po tym nast膮pi艂o." Z tym, 偶e u mnie to trwa i trwa膰 ma, tak偶e beze mnie.

Brak komentarzy:

Prze艣lij komentarz