Rok Norwidowski 2021 dobiegł do półmetka. Co nam już objawił? Co przyniosą następne miesiące, tygodnie, dni i chwile. A czasem łzy!
Nikt nie mógł nawet wyobrazić sobie, co przyniesie "Uroczystość Vademecum 2021 - w korowodzie weselnym rodziców Norwida" w sobotnio-wigilijnej Strachówce, w Powiecie Wołomińskim, diecezji Warszawsko-Praskiej. Nikt z nas - uczestników, Organizatorów, szanownych PT Gości. Może tylko ksiadz biskup miał wizję całości, choć nie znał konkretów, które są naszym życiem - wspólnoty lokalnej, szkolnej, gminno-parafialnej - od 2005 roku. Wtedy istota norwidowskiej rzeczy w Strachówce zajaśniała i prawie w niezmiennym kształci lśni i lśnić blaskiem prawdy ma przez kolejne wieki (Veritatis splendor) - pomagając uczestnikom (nam Polkom i Polakom) stawać się coraz bardziej świadomymi osobami.
Istota norwidowskiej rzeczy w Vademecum pomiędzy Strachówką a Sulejowem i z powrotem - polega na jedności natury i kultury. Jedności? - no może precyzyjniej na związkach, przeplataniu się, inspirowaniu, dojrzewaniu... aż po Zenit Wszechdoskonałości. NIKT Z NAS OD NATURY I KULTURY MĄDRZEJSZY NIE JEST. Przejazd bryczkami i wozami konnymi wśród pól i łąk - niezmienionych w zasadniczy sposób od czasów Sobieskich i Norwidów, bo tereny te zalewane są na wiosnę przez wody Osownicy, rzeki dzieciństwa Norwida - jest okazją do medytacji nad sobą, historią, kulturą, Ojczyzną i powołaniem człowieka.
Z jednej strony mamy dzisiaj powszechny ruch intelektualno-cywilizacyjny nakierowany na rozumienie i ochronę natury (bez podziału na świat i Kosciół, vide encyklika papieża Franciszka Laudato si, i jego słowa o „integralnej ekologii człowieka”, która przekształci styl życia i relacje z zasobami Ziemi").
Z drugiej strony jeszcze bardziej fundamentalny wymiar praw człowieka, które w naszych czasach doszły do głosu po straszliwych doświadczeniach II Wojny Światowej.
Najpierw kultura dialogiczna wspólnoty ludów i narodów zorganizowanych w ONZ wydała wiekopomną POWSZECHNĄ DEKLARACJĘ PRAW CZŁOWIEKA (Paryż, 1948), a potem Kościół Powszechny przemyślał, przedyskutował, przegłosował i opublikował w dokumentach Świętego Powszechnego Soboru Watykańskiego II (1962-1965). Dojrzałym owocem Ducha Czasu i Drogi Ludzkiej Myśli był Papież-Polak, święty Kościoła Katolickiego "poeta i poliglota, a także aktor niezawodowy, dramaturg i pedagog. Profesor filozofii i teologii, fenomenolog, mistyk i przedstawiciel personalizmu chrześcijańskiego" (wiedza powszechna na poziomie wikipedii).
I - NAJPIERW KARTA PRAW CZŁOWIEKA:
"- Ponieważ uznanie przyrodzonej godności oraz równych i niezbywalnych praw wszystkich członków rodziny ludzkiej stanowi podstawę wolności, sprawiedliwości i pokoju na świecie;
- ponieważ brak poszanowania i pogarda dla praw człowieka doprowadziły do czynów barbarzyńskich, które wstrząsnęły sumieniem ludzkości, a nadejście świata, w którym istoty ludzkie będą korzystać z wolności słowa i przekonań oraz wolności od strachu i niedostatku, zostało ogłoszone jako najwyższy cel człowieka,
- ponieważ istotne jest, by prawa człowieka były chronione przez przepisy prawne, aby człowiek nie był zmuszony, doprowadzony do ostateczności, uciekać się do buntu przeciwko tyranii i uciskowi,
- ponieważ jest istotne popieranie rozwoju przyjaznych stosunków między narodami,
- ponieważ Ludy Narodów Zjednoczonych potwierdziły na nowo w Karcie swą wiarę w podstawowe prawa człowieka, w godność i wartość osoby ludzkiej, oraz w równe prawa mężczyzn i kobiet, jak również swe zdecydowanie popierać postęp społeczny i poprawę warunków życia w większej wolności,
- ponieważ Państwa Członkowskie, we współdziałaniu z Organizacją Narodów Zjednoczonych, zobowiązały się zapewnić popieranie powszechnego poszanowania i przestrzegania praw człowieka i podstawowych wolności,
- ponieważ jednakowe rozumienie (ang. common understanding; franc. une conception commune) tych praw i wolności ma najwyższe znaczenie dla pełnego zrealizowania tego zobowiązania,
Zgromadzenie Ogólne
Ogłasza niniejszą Powszechną Deklarację Praw Człowieka jako wspólny standard (ang. commom standard; franc. l'ideal commun) do osiągnięcia przez wszystkie ludy i wszystkie narody, tak aby każda jednostka i każdy organ społeczny, mając stale na względzie niniejszą Deklarację, dążyły poprzez nauczanie i wychowanie do zapewnienia poszanowania tych praw i wolności, jak również do zabezpieczenia, poprzez rozwój środków o charakterze krajowym i międzynarodowym, ich powszechnego i skutecznego uznania i przestrzegania, tak pośród ludów Państw Członkowskich, jak też pośród ludów terytoriów znajdujących się pod ich jurysdykcją.
Artykuł 1 - Wszystkie istoty ludzkie rodzą się wolne i równe w godności i prawach. Są one obdarzone rozumem i sumieniem oraz powinny postępować w stosunku do siebie wzajemnie w duchu braterstwa..." (cyt. z zasobów sejmowych RP).
II - POTEM SOBÓR I KAROL WOJTYŁA
Po 33 latach w tym samym Paryżu (dawniej okraślanym jako stolica kulturalna świata) Papież Polak przemówił do przedstawicieli ludów i narodów świata takimi słowami:
"Nie sposób, abym nie wyraził radości z tego tytułu, że dzisiejsze posiedzenie zgromadziło tylu uczestników, delegatów narodów całego świata, tyle wybitnych osobistości, tak wysoce kompetentnych, tylu znakomitych przedstawicieli świata kultury i nauki. Będę się starał, aby treść mojej dzisiejszej wypowiedzi dołożyła także jakąś cegiełkę do tej budowli, którą Państwo tutaj z tak wielkim trudem i zaangażowaniem wznosicie poprzez Wasze rozważania i uchwały w tak doniosłych dziedzinach, które należą do kompetencji UNESCO.
Niech mi będzie wolno rozpocząć to moje wystąpienie odwołaniem się do początków Waszej Organizacji. Wydarzenia, które leżą u podstaw UNESCO, skłaniają mnie do wyrażenia radości i wdzięczności dla Opatrzności: podpisanie jej konstytucji dnia 16 listopada 1945 r.; wejście w życie tej konstytucji i powstanie Organizacji dnia 4 listopada 1946 r.; porozumienie między UNESCO i Organizacją Narodów Zjednoczonych, zatwierdzone przez Zgromadzenie Ogólne ONZ w tym samym roku. Wasza Organizacja jest faktycznie dziełem narodów, które po zakończeniu straszliwej wojny światowej, wiedzione niejako spontanicznym pragnieniem pokoju, jedności i pojednania, szukały właściwych sposobów i wymiarów takiej współpracy, którą ta jedność, pojednanie i pokój mogłaby trwale warunkować, ugruntować i zabezpieczyć. UNESCO zrodził się więc jako Organizacja Narodów Zjednoczonych świadcząca o tym, że u podstaw wielkich przedsięwzięć, mających służyć pokojowi i rozwojowi ludzkości na naszym globie, leży konieczność jednoczenia się narodów, wzajemnego poszanowania i współpracy międzynarodowej...
Przy tych okazjach dane mi było podjąć zagadnienia głęboko związane z problematyką przyszłości człowieka na globie. W rzeczywistości problemy te są ściśle ze sobą powiązane. Znajdujemy się jakby w wielkim systemie naczyń połączonych: problemy kultury, nauki i wychowania nie kształtują się w życiu narodów oraz w stosunkach międzynarodowych niezależnie od innych problemów ludzkiej egzystencji, takich jak pokój czy głód. Problemy kultury są uwarunkowane są przez inne wymiary ludzkiego bytowania, jak też z kolei one je warunkują.
Istnieje również - jak to podkreślałem w moim przemówieniu w ONZ, nawiązując do Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka - wymiar zasadniczy, który jest zdolny poruszyć aż do samych podstaw systemy decydujące o strukturze całej ludzkości i uwolnić bytowanie ludzkie, indywidualne i zbiorowe, od zagrożeń, jakie nad nim ciążą. Tym wymiarem zasadniczym jest człowiek, człowiek w swojej integralności, człowiek, który żyje jednocześnie w sferze wartości materialnych i duchowych. Poszanowanie niezbywalnych praw osoby ludzkiej leży u podstaw wszystkiego. Wszelkie zagrożenie praw człowieka, zarówno w dziedzinie dóbr duchowych, jak i materialnych, stanowi pogwałcenie tego podstawowego wymiaru..." (cyt. ze stron "Teologii Politycznej").
"Nasz" papież nie urwał się z choinki. Był cały polski i europejski i soborowy. W kulturze człowieka myślącego! Od czasu uczestnictwa w soborze, żył nim i wcielał jego ducha i nauki najpierw w zarządzanej przez siebie archidiecezji krakowskiej (Kościół Krakowski, 1964–1978), a od pamiętnego-historycznego dnia 16 października 1978 roku całym Kosciołem na świecie. Jego już nie trzeba było przekonywać, że "człowiek jest drogą Kościoła", i że "przyszłość człowieka zależy od kultury". Żył tymi prawdami nowożytnej myśli i roznosił je po całym globie (papież kulturowy globalista).
III - NORWID W DZIEDZICTWIE PAŃSTWA POLSKIEGO, KULTURY I KOŚCIOŁA POWSZECHNEGO:
Karol Wojtyła, zakochany w Poecie-Wieszczu-Norwidzie, jakby jego duchowo-intelektualny brat, jako biskup-uczestnik Soboru Powszechnego wpisał naszego Wieszcza na karty soborowych dokumentów, zwłaszcza wiekopomnym stwierdzeniem że...
- "JOZEFIE, ZNASZ TO ZDANIE Z SOBORU VAT 2 - JEZUS OBJAWIA NAM BOGA, A TYM SAMYM OBJAWIA CZŁOWIEKOWI CZŁOWIEKA... WIESZ SKĄD TO JEST? TO JEST CZYSTY... NORWID. A KTO MÓGŁ GO DO SOBORU WŁOŻYĆ? TYLKO WOJTYŁA. UPEWNIŁEM SIĘ PRZEZ ST. GRYGIELA, ŻE TAK I BYLO. /ANDRZEJ/" (ojciec Andrzej Madej, OMI, Ashabat, Turkmenistan, 7 czerwca 2013, bewzwiednie w dniu otwarcia naszej wystawy w szkole RzN pt. "JEDEN ZASZCZYT - BYĆ CZŁOWIEKEM" o tych dwóch wielkich Polakach. Tytuł jest cytatem norwidowego - "Kto inny ma laur i nadzieję /
Ja - jeden zaszczyt: być człowiekiem").
"Sobór, który obdarzył nas bogatą doktryną eklezjologiczną, połączył w organiczną całość swoje nauczanie o Kościele z nauką o powołaniu człowieka w Chrystusie"... Konstytucja duszpasterska Gaudium et spes, stawiająca fundamentalne pytania, na które każdy człowiek ma sobie odpowiedzieć, powtarza nam także dzisiaj słowa, które nie straciły nic ze swojej aktualności: "Tajemnica człowieka wyjaśnia się naprawdę dopiero w tajemnicy Słowa Wcielonego". Są to słowa bardzo mi drogie i dlatego przypominałem je w kluczowych tekstach mojego Magisterium. Zawiera się w nich prawdziwa synteza, którą Kościół winien mieć zawsze przed oczyma, gdy prowadzi dialog z człowiekiem naszych czasów i w każdej innej epoce: Kościół jest świadom tego, że posiada orędzie, które jest owocną syntezą oczekiwań każdego człowieka i odpowiedzi, jakiej udziela mu Bóg..." (JPII, Prorocze Orędzie do całego Kościoła, 2000) - i ja, świadek czasu i katecheta żyję tą prawdą, odkąd musiałem ją zgłębić na potrzeby młodzieży w Legionowie w stanie wojennym.
Żeby to i nie tylko to, zrozumieć i docenić, trzeba przemedytować - choćby na trasie Strachówka-Sulejow i z powrotem. ALE NAJPIERW TRZEBA ZNAĆ. ALE KTO DZISIAJ CZYTA PAPIEŻA POLAKA, NIEMCA, ARGENTYŃCZYKA I O NICH DYSKUTRUJE Z WSPÓŁSIOSTRAMI I WSPÓŁBRAĆMI W WIERZE-ROZUMIE-KULTURZE, zawsze współczesnych nam-żyjącym??!!
Wiem, że dzisiaj temat z tego rejestru będzie dyskutowany w STRACHÓWCE na posiedzeniu Rady Pedagogicznej szkoły im. Rzeczpospolitej Norwidowskiej. Temat został nam dany i zadany takze dniem przewdwczorajszym, sobotą Vademecum w 200. Rocznicę Urodzin Cypriana Norwida i - zarazem, co sprawiła nasza lokalna historia - 40. Rocznicę Założenia NSZZ RI Solidarność w gminie Strachówka pamiętnego dnia 3 Maja 1981, osiem miesięcy przed nocą stanu wojennego.
Fatalne by było nie rozmawiac o TYM, co się wśród nas zdarzyło i dzieje od dziesiecioleci. Zwłaszcza dla pedagogów i duszpasterzy! Bez rozmowy-dyskusji-dialogu człowiek nie jest godzien samego siebie i swojego odwiecznego powołania (przeznaczenia?). I my nie bylibyśmy godni siebie i Strachówki i Rzeczpospolitej Norwidowskiej i Ojczyzny i Kościołą Powszechnego. Wplątywalibyśmy się w gąszcz niezrozumień, zarośla, zakola, zalewy, bagienka... małości człowieka wszystkich czasów. Nie po to jest światło, by pod korcem stało, ani...
Żeby tak się nie stało stanęła straż jakby dwóch aniołów pamięci i tożsamości. Nie, nie OSP - zabrakło ich w sobotę, ze sztandarem na ważnej uroczystości - ale strażnicy personalizmu i humanizmu w nas. My-ludzie. Ja-człowiek. Wyrażajacy się w kulturze słów, zachowań, rozumień i dzielenia się sobą. Nie tradycjonalizmów, klerykalizmów, pobożności ludowo-obrzędowej, schematów i przesądów przed którymi przestrzegał święty Jan Paweł II.
Nieobecność OSP w Strachówce wołała "o pomstę do nieba", krzycząc-objawiając wobec wszystkich obecnych straszny podział polskiego społeczeństwa w gminie i w parafii (STRACHÓWKA NORWIDOWSKA?). Wystarczy siegnać do regulaminu OSP na temat sztandarów - "Sztandar - znak państwa, ziemi, miasta, organizacji... jest symbolem godności jednoczącej ludzi we wspólnym działaniu dla ogólnego
dobra. Jest najwyższym wyróżnieniem zbiorowym jakie można otrzymać za ofiarną,
zaangażowaną służbę i działalność dla kraju i społeczeństwa.
Wypełnianie strażackich powinności wymagało i stale wymaga gotowości do
największych poświęceń. Strażacy w okresach szczególnie trudnych dla niepodległości
Ojczyzny stawali w jej obronie, dając przykłady głębokiego patriotyzmu. Chlubne tradycje
strażackie wiążą się z odwagą i gotowością do niesienia bezinteresownej pomocy
w obliczu zagrożonego zdrowia, życia i mienia, stwarzanego przez pożary, klęski
żywiołowe i ekologiczne oraz rozwój cywilizacji.
Strażacki dorobek we wszystkich dziedzinach życia społecznego zobowiązuje do
uroczystego występowania ze sztandarem podczas obchodów rocznic i jubileuszy, Dnia
Strażaka, świąt państwowych i kościelnych, wydarzeń ważnych w życiu każdej
ochotniczej straży pożarnej. Posiadanie sztandaru jest dowodem godności i honoru. Fakt
jego ufundowania jest wyrazem najwyższego społecznego uznania i szacunku.
Ochotnicze Straże Pożarne poprzez zgłoszenie przystąpienia do Związku Ochotniczych
Straży Pożarnych Rzeczypospolitej Polskiej stają się jego członkami i zostają
zobowiązane do przestrzegania jego statutu i stosowania regulaminów, dlatego
wizerunek sztandaru powinien być zgodny z niniejszym regulaminem i jednolity w całym
Związku" (tutaj). Cóż dodać??
Nieszczęsne podziały w polskim życiu publicznym obserwujemy i przeżywamy na wszystkich poziomach życia w Rzeczpospolitej Polskiej AD 2021 - w państwie, Kościele i samorządach... Toż wszyscy jesteśmy Polkami i Polakami, z całą różnorodnoscią poglądów, o których nie umiemy i nie chcemy rozmawiac. DIALOG nie istnieje, w dużym stopniu jako spadek po PRL i tradycjonalizmu-klerykalizmu w Kosciele.PL, niestety ciągle mentalnie przedsoborowym - czyli duchowo-intelektualnie-kulturowo wyobcowanym z współczesnego świata.
NA SZCZĘŚCIE JAKO GMINNA WSPÓLNOTA LOKALNA MAMY JUŻ NOWE DOŚWIADCZENIA - TZN. TA CZĘŚĆ MIESZKAŃCÓW, KTÓRZY MIELI DOBRĄ WOLĘ I MOŻLIWOŚCI UCZESTNICZENIA W SOBOTNICH UROCZYSTOŚCIACH 200-LECIA URODZIN NORWIDA-WIESZCZA NARODOWEGO - I DOMYŚLNIE DLA MNIE I MOŻE JESZCZE KOGOŚ? - 40-LECIA ZAŁOZENIA NSZZ RI SOLIDARNOŚĆ (nie dość powtarzania FAKTU, czyli oczywistej prawdy).
Z jednej strony była wielka sprawa obecności i zachowania księdza biskupa Ordynariusza miejsca Romualda Kamińskiego. Z drugiej strony (przeciwnego bieguna słów, wiary, rozumu, kultury, czyli całościowych zachowań?) - nowej nauczycielki w naszej szkole i pewnie (może) tak myśli więcej współczesnych pobożnościowo Rodaków.
Biskup okazał się nade wszystko człowiekiem, wczuwającym się i wyczuwającym nasz stan ducha. A pani nauczycielka, nie, istotę rzeczy sprowadziła do... sprawy obrzędu święcenia sceny w szkole i pewnie wszystkiego, czyli pokropku na ludowa nutę. Znaki, symbole... a sens przemyślany, przedyskutowany, oszlifowany dialogiem we wspólnocie??
Czyż wszystkim nam nie powinno chodzić - i czy w AD 2021 nie powinnismy już kulturowo dorastać do współczesnego stanu DUCHA I KULTURY? Czy inkulturację zostawimy tylko misjonarzom na odległych kontynentach? Czyż nie o to chodzi w życiu człowieka dojrzałego wiarą i rozumem?! PRZYSZŁOŚĆ CZŁOWIEKA ZALEZY OD KULTURY - a kultura od wolnosci, życia potrzebą powszechnego dialogu, a cóż dopiero we "wspólnotach" szkoły, parafii, gminy? - nigdy dość powtarzać i pogłębiać tych współczesnych i odwiecznych transcendentaliów myśleniem, tak osobistym, jak i zbiorowym.
Wiara i rozum mogą-pozwalają unieść nas wysoko do poznania i kontemplowania prawdy w jej aspektach istotowych i konstytutywnych. Ale konieczna jest norwidowa "praca w pocie swego czołą".
Chcę wierzyć, nawet wbrew nadziei, że ten tekst będzie znany moim koleżankom i kolegom w szkole RzN, ale także księżom w kurii warszawsko-praskiej i całej diecezji. A moze nawet zostanie kiedyś włączony do dokumentacji szkoły, gminy, parafii, powiatu i diecezji. Zenit Wszechdoskonałości Dziejów woła do nas Norwidem, Wojtyłą, Soborem.
***
Jan Paweł II nazwał Norwida wprost "jednym z prekursorów Soboru Watykańskiego II" (Warszawa, 1987).
I ja żyłem na tej Ziemi Norwida i Cudu Nad Wisłą na świadectwo. Dałem się prowadzić Duchowi Czasu przez wszystkie ścieżki i drogi Wolnosci-Godności-Polskości w kulturze człowieka na ziemi (choć obecny ks. proboszcz wyniósł Wota Wdziecznosci za te Dziejowe Boże Dary z naszego strachowskiego kościoła-świątyni?).
"Norwidowi szło o prawdę całą. Jest to kategoria najbardziej tajemnicza w pismach Norwida... kwestie piękna – kształtu prawdy i miłości z odniesiem do św. Pawła oraz Platona i platoników... jakie miejsce kategoria piękna zajmuje w teorii sztuki–pracy Norwida. W tym kontekście akcentuje się odniesienia sztuki do kwestii społecznej w myśli poety oraz zwraca się uwagę na jej kapłański charakter... Imperatyw poszukiwania prawdy stał się dominantą jego myśli twórczej. Odkrycie tej idei stało się motorem jego całożywota nastąpiło wcześnie. Już juwenilia okresu warszawskiego kreślą ślady inicjacji owej drogi: U mnie rozkosz i życie, gdy moja myśl wolna (miał wtedy 18 lat)... ubolewając nad tym, iż niemożliwa jest całkowita komunikacja międzyludzka i człowiek skazany jest w jakimś stopniu na samotność. "Gdy różnorodne myśli mieszkać z sobą muszą / Gdy dusza duszy pojąć, zrozumieć niezdolna".
- Rzeczywistość wartości jawi się Norwidowi jako przynależna istocie człowieka, jako coś, do czego się dąży. „Niesie on w świat nie tylko chrystianizm, ale i chrystusowość”... Mamy tu bardzo współczesne rozumienie chrześcijanina. To taki ogrodnik codzienności. Uprawia on swoje własne poletko, ale zawsze pamięta, że ma to być poletko Pana Boga. To ktoś taki, kto zawsze świadczy prawdzie Objawionej. Ogrodnik z Assunty jest zatem człowiekiem uduchowiającym materię. Tak Norwid pojmuje pracę jako sztukę... Według Norwida poznać prawdę to wcielić ją w życie. Twórczość nie była już wtedy dla Norwida „papugą uczuć”, ale zmaganiem się ze Słowem i wskazują na jego uświadomione sobie wcześniej istotne cele pisarstwa: ukazanie materialno-duchowej struktury świata... starał się przenikać zagadki bytu i docierać do istoty świata i człowieka...
Ewangeliczne słowa - Niech nasza mowa będzie tak, tak, nie nie. A co nadto jest, od złego pochodzi”... są bliskie naszemu Czwartemu Wieszczowi. Świat myśli poety możemy zrozumieć odnosząc tę myśl do [ewangelicznego] kontekstu personalistyczno-kulturowego. Język poety spełnia założenia: dialogowości i kontekstu kulturowego (trzecim warunkiem jest sam adresat przekazu). Zasadę dialogowej istoty języka poeta przedstawił we fragmencie poematu Rzecz o wolności Słowa, gdzie zakłada, że może dojść do porozumienia, gdy dwa mówiące do siebie podmioty łączy intencja odbioru; odebrania-poznania prawdy.
Słowo jest zdolnością wypowiadania się ducha ludzkiego... a postawa milczenie składa się z samych przemilczeń. ... koncepcja Słowa wyłożona w poemacie Rzecz o wolności słowa, która „Wyrosła na gruncie własnej dyspozycji mistycznej poety"... który pisze o „proroczej Ewangelia sztuki narodowej”... i pnie się ku szczytom nad przepaściami. Niezłomny heroizm wskazuje mu najtrudniejsze, najbardziej osamotnione ścieżki, męstwo każe mu gardzić ostrzegawczym krzykiem gawiedzi, duma nie pozwala zatrzymać się w drodze i zhańbić słabością. Człowiek duchowy idzie przebojem, niezrozumiany, opuszczony, nic nie mając na sercu, prócz... szaty!
Norwidowa myśl buduje na Słowie, w znaczeniu Logosu z Ewangelii św. Jana, jak i wolności Słowa. Wolność słowa w mniemaniu Norwida – to podwalina wszelkiej wolności osobistej, bez której postęp człowieka jest niemożliwy... Słowo wcale nie jest dorobkiem. Jest darem. Różnica znaczna, bo dorobek – to owoc własnej pracy, a dar każe myśleć o dawcy, czyli w tym wypadku o Bogu...
Słowa człowiek nie wywiódł z siebie sam, ale słowo było z człowieka wywołane / I dlatego dwie przyczyny tam uczestniczyły: jedna w sumieniu człowieka, druga w harmonii praw stworzenia.
Norwid człowieka i przyrodę wiązał z Bogiem. Człowieka rozumiał biblijnie... a wszelkie prawdy biblijne, religijne stara się naświetlić w kontekście egzystencjalnym; pokazać ich sens w aspekcie prawdy bycia. Dotykając kwestii Objawienia, nie traci perspektywy człowieka; jego uwikłania w „dramat życia”, w kategoriach bliższych fenomenowi ludzkich przeżyć....
Wiersz, który można określić mianem manifestu egzystencjalizmu chrześcijańskiego Norwida – Pielgrzym... wiedzie ku prawdzie odkrytej przez poetę [i później księdza profesora Józefa Tischnera] w innym poemacie – Rzeczy o wolności Słowa:
Zaiste – być aktorem trza, i być w teatrze / Oderwać się od siebie i wejść w siebie: słowem. Wejść w siebie słowem można zrozumieć jako bycie w drodze do prawdy o sobie samym, odkrywanej wciąż w obcowaniu z Ewangelią. Filozofa człowieka Norwida wiąże się z pracą. Czyn w myśli poety ma dwojaką strukturę: działanie transcendencji i człowieka (Stanisław Grygiel)... Praca w myśli Norwida ma wartość niezwykłą jako powołanie przez Stwórcę do kontynuacji dzieła stworzenia w przestrzeni prawdy dobra i piękna. Takie jej ujmowanie można porównać do ujęcia pracy w encyklikach Jana Pawła II - Laborem Exercens, oraz Franciszka I – Laudato Si.
Norwid zdecydowanie przeciwstawiał się myśli innych polskich romantyków, głoszących wyjątkową pozycję Polski wśród krajów Europy. Bliskie było mu stanowisko uniwersalizmu kulturowego. Dostrzegał i mocno akcentował w swojej twórczości kontinuum wartości zjawiska, któremu na imię Europa. Podkreślał zakorzenienie cywilizacji współczesnej w starożytności greckiej, rzymskiej oraz chrześcijańskiej...
Norwid to nie tylko poeta, ale głównie myśliciel, a jeśli poeta to właśnie poeta – sensu... Od Sokratesa i Platona przejął Norwid formę rozumowania, czego wyrazem jest dialogiczny dyskurs w Promethidionie. Imperatyw prawdy w życiu i myśli poety również wskazuje na Sokratejską genezę. Zarówno grecki myśliciel jak i Norwid przedkładał wierność jej nad wszystko. Jeden oddał za nią życie, a drugi za jej cenę zgodził się na całkowite odrzucenie, przyjął z pokorą ubóstwo i śmierć w przytułku prowadzonym przez siostry zakonne. Kwestie ważkie zawarł poeta w formę dialogu. Artysta dla poety to nie tylko twórca piękna, ale to ktoś, kto niesie prawdę, a niesie ją ujrzawszy w sferze niedostępnych dla ogółu idei. Myśl taka przybliża Norwida do antycznego krzewiciela Prawdy, ma ona zabarwienie religijno-mityczne, tworzy podstawę jego światopoglądu, postrzegania świata i człowieka, poszukiwaniu sensu przenikającego całą rzeczywistość – w sensie makro-ogół rzeczy, jak i mikro-cząstkę świata wokół nas. Myślenie Norwida oscyluje wokół ontologicznych przesłanek myślenia, co pozwoliło mu na głęboką kontemplację prawdy bycia, jej poszukiwanie zupełnie bezinteresowne i pozbawione użyteczności – prawdy dla niej samej, prawdy, która wyzwala. U początku refleksji filozoficznej nad człowiekiem jawi się podstawowy fakt jego istnienia...
Czego jeszcze można nauczyć się od Norwida, w kontekscie naszej współczesnosci - że antyczne podłoże odniesień kulturowych poety unaocznia (dla wielu niedowiarków wręcz paradoksalnie), że dziś tradycja antyczna przechowywana jest w największym stopniu przez Kościół Katolicki. To właśnie katolickość sprawia, że żyjąc w nowoczesnym państwie narodowym, możemy stawać się obywatelami świata (etymologicznie słowo katolicki znaczy właśnie powszechny, co można zastąpić uniwersalny). Norwidowi bliskie było takie właśnie rozumowanie. Często akcentował, że na kształt kultury mu współczesnej ma wpływ starożytność i to w trzech odsłonach: greckiej, rzymskiej i judeo-chrześcijańskiej. Czuł się adeptem tego uniwersum kultury i czerpał z niej bogactwo semantycznych odniesień... Ciągłość kultury stanowi o możliwości dostrzegania przejawów wieczności i niezmienności w „rzece czasu”... Kontinuum tradycji stanowi, według poety, o bogactwie kultury. Z tradycji właśnie czerpał on wiedzę o przeszłości kultur i człowieka. Poszukiwał prawdy w tym co dawne, czerpiąc pełnymi garściami z Biblii; z tradycji Mojżeszowej, ale również prometejskiej. Prometeusz poświęca się dla dobra człowieka. Norwid przywdziewa maskę Tyrteusza z własnej tragedii i próbuje porwać do walki rodaków, nie orężnej lecz duchowej. Wieszczą Rzecz o wolności słowa nazwał poeta swą "tyrtejską pieśnią i boleścią". Bez tych kontekstów kulturowych, filozoficznych a także biograficznych, trudno dogłębnie odczytać i zrozumieć twórczość poety; jego myśl. [TO JUŻ JEST BARDZO BLISKIE MOJEJ KONCEPCJI DROGI-PERAWDY-ŻYCIA (VIA-VERITAS-VITE) ZACZERPNIĘTEJ OD JEZUSA.]
Poznając pamiątki przeszłości, ubogacał swe spojrzenie na kanon piękna, mechanizmy historii, poszerzając tym samym horyzont spojrzenia na kwestię Polski i Polaków, a także „rzecz ludzką” w ogóle. Azymut rodzimej kwestii narodowej i kulturalnej był dla niego najbardziej istotny, w związku z tym kreślił swe poglądy w oparciu o coraz to nowe doświadczenia i wiedzę. Miał tendencję do całościowego postrzegania fenomenu, któremu na imię człowiek. Analizując jego myśl - wizję człowieka i wartości - można wysnuć wniosek, że upatrywał istotę tego fenomenu w stałych, niezmiennych podstawach istnienia bytu i transcendentaliów." (cytuję długie fragmenty pracy doktorskiej Krystyny Laszczyńskiej-Fankanowskiej na Papieskim Wydziale Teologicznym we Wrocławiu)
Vade mecum, chodźcie z nami za poetą, na drodze dumania od Strachówki do Sulejowa i z powrotem. Wiem, że biskupi dołączą z czasem i pójdą z nami - inaczej w Polsce branej tęczą zachwytu od Zenitu Wszechdoskonałości dziejów być wszak nie może!
Gdy się żyje dłużej więcej się pamięta, rozumie i... widzi. W Strachówce byli już wszyscy biskupi. Biskup Założyciel Romaniuk (obecny biskup był wtedy kanclerzem kurii), potem niesławny już bp generał Głódź Sławoj Leszek, po nim misjonarz abp Hoser, obecny bp Romuald Kamiński. Byli i biskupi pomocniczy np. bp Marek Solarczyk (obecnie biskup radomski), ale jeszcze nie ks bp Jacek Grzybowski profesor filozofii (w tym i polityki i antropologii także kulturowej), który doktorat pisał pod kierunkiem ks. prof. Sochonia, ktory jako wikary był w Jabłonnie i nam rekolekcje poprowadził dla młodzieży w Legionowie (w starych dobrych i dla mnie czasach). Praeterit enim figura huius mundi.
***
najważniejszy wymiar
odbyła się Uroczystość Norwidowa
duże litery podkreślają doniosłość
wyjątkowość tegoż wydarzenia
w dwusetną rocznicę urodzin
narodowego wieszcza Norwida
(dla mnie takze 40-sta NSZZ Solidarności RI)
i była w tym Polska od zarania dziejów
brana tęczą zachwytu myślących rodaków
sięgajac Zenitu Wszechdoskonałości
w osobie Jezusa z Nazaretu
kto się czym wczoraj zachwycił
o tym dzisisiaj pomyśli a ja napiszę
starając się zrozumieć sens istotę rzeczy
nie blask samych okolicznosci
pięknie ułożonych w programie
najważniejszy jest wymiar osobowy
egzystencjalno eschatologicznie kulturowy
przyszłość człowieka zależy od kultury
człowiek jest drogą Kościoła
który może być jego Mater et Magistra
ale tylko w dialogu z rozumem w zgodzie
był z nami biskup ordynariusz miejsca
i nie to jest najważniejsze że był
ani że mszy przewodniczył ja odprawił
ale... jak się zachowywał po niej
to że był nie jest zasługą gminną
nie mamy dziś takiego przebicia
jest zasługą powiatową
no a najbardziej Roku Norwidowskiego
liturgia jest ważna... liturgicznie w religii
jako służba publiczna Bogu i ludziom
jest ważna teologicznie i eklezjalnie
ale przyszłość człowieka zależy od kultury
religia jest ważna dla religijności ludzi
spotyka i daje smak zbawienia wiecznosci
ale kultura jest najważniejsza społecznie
a w społeczności (i dziejach) osoba
biskup był z nami także po mszy
usłyszał co Norwid ma do powiedzenia
od lat około dwustu
nim się dzielił Papież Polak ze światem
i ja pokochałem Norwida jak papież
i uczyłęm się go czasami na pamięć
w różnych okresach życia
a na wczoraj zebrałem to poniżej
Gdy ducha z mózgu nie wywikłasz tkanin
wtedy cię czekam
...
Braterstwo ludom dam, gdy łzę osuszę,
Bo wiem, co własność ma - co ścierpieć muszę -
Bo już się znam.
...
Albowiem - szlachetny człowiek
nie mógłby wyżyć dnia jednego w Ojczyźnie,
której szczęście nie byłoby tylko procentem
od szczęścia Ludzkości
...
Oto, że w tym życiu
Nic straconego nie ma na jawie, ni w skryciu,
I wszystko jest zmieniane tylko na toż samo,
Wyższe lub niższe, bliższe albo oddalone,
A co zginęło, myślisz, zakryte jest bramą
Lub cieniem jej i z czasem będzie wyświecone.
I żadna łza, i żadna myśl, i chwila, i rok
Nie przeszły, nie przepadły, ale idą wiecznie,
Ulotną myśl z czasami zamieniając w wyrok,
A wyrok w treść, istniącą bardzo niestatecznie
biskup uczestniczył w koncercie Matczuka
śpiewał z nami refreny wieszczów
nie po to jest światło by pod korcem stało
ale po to by zachwycało do pracy
a praca by się zmartwychwstało
biskup stał w tłumie widzów
gdy młodzi uczniowie tańczyli na asfalcie
rozmawiał z wójtem i innymi
a potem szedł ze wszystkimi do szkoły
występ młodzieży zobaczył
ich wcielenie w ojczystych dziejów blask
zwyczajów wokół małżeństwa i rodziny
Ojczyzny dziadów ojców matek braci
naród żyje kulturą i w kulturze
tak miało być od zawsze
od pierwszych myśli o Vademecum 2005
gdy ludzie osoby spotykają się na dłuzej
ważny jest też posiłek
biesiadowanie wieczerzowanie lub inaczej
dzieląc pokarm dla ciała i słowo dla duszy
w rozmowach serdecznych nie formalnych
dialog wspólnotę wcielejąc Via-Veritas-Vita
godność w wolności odnaleziona
przywrócona w samorządności
ludzi świadomość odbudowujących Polskę
po Zenit Wszechdoskonałości
po personalizm humanizm w kulturze
po pierwszą Konstytucję 3 Maja w dziejach
jestem naocznym świadkiem i uczestnikiem
Polskiej Drogi Wolnosci od 16 poźdz 1978
przeszedłem całę tę drogę tutaj
wdzięczności państwa i Kościoła nie poznałem
choć mam tego samego anioła co biskupi
dlatego mnie w tej części pomszalnej nie było
wykluczony nie czeka aż mu w twarz naplują
robią to od wiosny 1981
pod ciężarem hejtu uginają się moje strony
samorząd nie widzi sensu pamiętać o Solidarnosci
skoro proboszcz Wota Wdzięczności poniżył
tej naszej Solidarności historycznej
to kto chce zadzierać z hejterami
na nich dokonał sie podział gminy i parafii
ale ich wczoraj oczywiście nie było
pozostała sól na świadectwo
temu największemu co się wśród nas dzieje
ale ten drugi nurt podskórny chce panować
nie tylko w polskich samorządach kościołach szkołach
chce władzy nad wszystkimi i totalitarnych wodzów
takie jest ich rozumienie człowieka świata Boga
Jak niewiele jest ludzi i jak nie ma prawie
Pragnących się objawić!... Przychodzą przechodzą
Odpychają się, tańcząc ze sobą lub w zabawie
Poufnej, kłamią płynnie, serdecznie się zwodzą:
Ni współcześni, ni bliscy, ani sobie znani,
Ręce imając, śliniąc się szczelnym uściskiem.
Głębia pomiędzy nimi wre i oceani,
A na jej pianach oni; bliscy czym?... nazwiskiem!
najważniejszy jest wymiar osoby i kultury
drogą-prawdą-życiem człowieka się dzieje
na obraz i podobieństwo Zenitu Wszechdoskonałości
które w naszym kręgu kulturowym poznaliśmy
w Jezusie z Nazaretu Via-Veritas-Vite
rozumie to Kościół Powszechny po Soborze
nie rozumie nijak ludowo-tradycjonalistyczny
który wiarę religijną od rozumu odrywa
sprowadzajac do swych ulubionych obrzędów
wiary i religii bardziej magicznych niż Jezusowych
taki ktoś pojawił się w szkole bo zawsze tacy będą
znów chce zbudować swoją pozycję na podziałach
wokół księdza się zakręcić klerykalnym umizgać
powycierać nawet ślady po Wotach Wdzieczności
przyszłość Kościołą jest tylko soborowa
nie będzie już nigdy innych papieży
na kulturze dialogu i wspólnocie budowana
przeciw schematom i uprzedzeniom zaślepionych
samymi sobą i swoimi kółkami klanami rodzinnymi
(niedziela, 27 czerwca 2021, g. 10.57)
***
spojrzeć zapisać wejść w buty
rozgladam się w przygotowaniach
w Strachówce widziałem szlachtę
panny i kawalerów rekonstrukcji
w szkoły i wypożyczalni strojach
klimat rośnie wraz z nimi i we mnie
spojrzałem na buty wyczyszczone
marynarke koszule krawat spodnie
wszystko czeka pokornie na mnie
w nocy przebudzony powtarzałem wersy
czułem małe kotki śpiące w nogach
uważność adekwatność koi
wspominam rozpamiętywanie sprzed lat
to co wtedy czułem spisałem
minęło 40 lat
też spać nie mogłem wstałem
przed 4.00 byłem u Matki Bożej w Ogrodzie
niech się dzieje co stać sie musi (powinno)
wtedy i dzisiaj (Rocznicowy Rok)
COVID lekko wpłynął na kalendarz
przestawił dni uroczyste ale nie istotę
(sobota, 26 czerwca 2021, g. 10.52)
***
pozwólcie ptakom śpiewać
warto wyłączyć medialne przekaźniki
świat do nas przemówi jaki jest
wolni od zagłuszaczy
na zieleń drzew i błękit nieb się otwieramy
w nas i wokół i wzwyż
stary ogród i dom
dęby pamięci sprzed wieków
warto wyłączyć zagłuszacze
wolnością być wzlatywać lecieć
wolność przez okna biegnie
ku granicom tego świata
przekracza je kulturą
wiarą rozumem prawdą pięknem
(piątek, 25 czerwca 2021, g. 17.11)
***
Bóg życia i bóg teorii
pozwól dostojny Teofilu
że i ja zbiorę co daje się zebrać
i spiszę świadectwo swoje
nawet gdy nie pozwolisz i tak napiszę
czas najwyższy mi się z tym zmierzyć
nie wolno czekać w nieskończoność
życia sam sobie nie dałem
i sam nie chcę decydować o końcach
co się ma kiedy i jak zakończyć
może decydować artysta w swym dziele
życie nie należy tylko do nas
bo do całej drogi-prawdy-życia (świata)
boga teorii pisać można różnie
jedni z małej drudzy z wielkiej litery
Boga życia raczej zawsze z wielkiej
przez szacunek miłość do osoby i siebie
osoba to wyjątkowa forma istnienia
można zwać bytowaniem lub jak się chce
z niczym innym nie można pomylić
jest świadome po samoakceptację
samoakceptacja samoświadomość adekwatność
coś z czymś jest zgodne po szczyty ideałów
Andrzej Madej pisze o zgodzie z istnieniem
które w nas ludziach może powinno dojrzewać
ta zgodność jest niezwykłym darem
całej naszej drogi i prawdy i życia
całości i jedności na danym (każdym) etapie
i nie jest to tylko nauka (wiedza) o sobie
nikt nie rodzi się żyje i nie umiera dla siebie
bo rodząc się żyjąc umierając innych do-tyczy
złorzeczenie nie jest odpowiedzią na wszystko
owszem dziękczynienie nią jest i ma wielką moc
bóg teorii dla wielu jest bogiem jak z bajki
Bóg życia jest świętością dla poznającego
na bajki jest dobry czas w dzieciństwie
potem doznaje się myśli sumuje doświadczenia
osoba taką ma konstrukcję rdzeń oścień istotę
że sama siebie nigdy pozna do końca
pytajcie mikrobiologów psycho i antropologów
każdy wiek i dziesięciolecie buduje biblioteki
filozofowie teologowie poznają mają swego boga
nie warto lekceważyć ich pracy wysiłku myślenia
w pocie swego czoła w historii kulturze ludzkości
ani lekce sobie ważyć formy poznania w religii
w naszym kręgu kulturowym lekceważyć Biblii
skoro mówi się o nas cywilizacja księgi (Słowa)
cywilizacja spotkania dialogu sumy objawień
od początków tej kultury po Jezusa z Nazaretu
zapisywali spisywali co im było dane
jak ja teraz nie przymierzając piszę Tobie Teofilu
tylko to czego jestem pewny doświadczalnie
a doświadczam całą drogą-prawdą-życiem osoby
najpiękniejsze najlepsze doświadczenia
życia cudów uzdrowień przebaczenia wiecznosci
panowania nad sobą i nad wszystkim na świecie
zwycięstwa nad metafizycznym lękiem śmierci
osoba jest i pozostanie tajemnicą (obrazem Boga)
nie da się jeszcze wymienić w nas wkładów czipów
byśmy pozostali tą samą samoświadomością
owszem cielesność pozostawiając prawie tę samą
wiedza dzisiejszego dziadka w dębach pamięci
jest wiedzą i pisaniem Józefa K jak Kapaon
zbierając wszystko co jest mi dane dotąd
wierz mi że niczego już więcej nie pragnę
mógłbym wymieniać wiele (nie da się wszystkiego)
16 października 1978 1979 Taize i Pierwszy Kodeń
wzruszenia prostotę doświadczoną Boga Życia
spróbuj usiąść w ciszy i Ty zacznij medytować
z doświadczeń filozoficznych zaś i to dołożę
że jest prawda którą da się poznać i ona się daje
taka zwykła niezwykła prosta do kontemplowania
aspektów istotowych konstytutywnych adekwatna
(piątek, 25 czerwca 2021, g. 8.50)
***
emocje o istocie rzeczy
/złoszczę się że ani czują ani jej szukają/
dzisiaj emocje chcą rządzić
tyleż mogą odsłaniać co przykrywać
a istota rzeczy jest bliżej niż myślimy
musi wszak być w trójcy drogi-prawdy-życia
tylko trzeba je widzieć i rozumieć razem
oddzielność tam nie doprowadza
jesteśmy osobami (gatunek homo sapiens)
w kulturze współczesnej nam z historią swą
i cóż wczorajszy mecz piłkarski na EURO
gdy większe rzeczy się działy we mnie
i udało się je spisać
a dzisiaj burza wielka była ze ścianą deszczu
teraz dąb pamięci w chwale stoi
wytrzymał już dużo więcej
ptaki się rozkręcają na weselsze pieśni
rozjaśnia się i jeszcze słońce wyjdzie
istota rzeczy od emocji ważniejsza
nie ma jej ich bez osób naszych
emocje są i przemijają
z mniejszym lub większym skutkiem
istota drogą-prawdą-życiem idzie i idzie
(czwartek, 24 czerwca 2021, g. 12.44)
***
nieproporcjonalność (mediowa)
medialna nie tylko
już chyba jest większa
polityczno-kulturowa
gdy gubi się istotę rzeczy
wokół wydarzeń piłkarskich
amerykańskiego futbolu igrzysk
może jeszcze czegoś
wyróżnionego sukcesem lub tragedią
ponad miarę istoty człowieka
istoty naszego wszech-świata
istoty kultury nauki Boga…
co zaiste egzystencjalnie decydujące
cieszą się najbardziej wydawcy
czyli biznesmani i karierowicze
gdy można mówić dużo jeszcze przed
no i często po sukcesie lub tragedii
pokazują jak będą mieszkać sportowcy
co będą jedli gdzie ćwiczyli i wokół
najgorzej gdy wszystko nawali zawiedzie
bez sukcesu lub tragedii
wczoraj pod to chcieli schować politykę
wielką sportowych emocji kołderkę
odwoływanie ministrów i marszałka
tak to bardzo niezręczne dla ich partii
ale jeszcze co innego się objawiło
życiem moim annopolskim
nie sport był mi o dziwo w głowie
i nie to co w sejmie mówili mówcy
chciałem opublikować zawczasu myśli
zapis drogi-prawdy-życia Józefa K
tego dnia akurat okazało się ważne
pokazało różnice między nami wszystkimi
nawet sport odszedł na plan drugi (dalszy)
istota rzeczy zawołała zajaśniała we mnie
pod wpływem ciśnieniem ustrojowego fałszu
pseudo-katolickiego PiS-KEP-ustroju
uderzające było jest i pozostanie
że moje myślenie w aspektach istoty rzeczy
istotowych i konstytutywnych jest odrębne
nie czuję o czym oni myślą żyją działają mówią