https://wideo.wp.pl/koronawirus-program-specjalny-odcinek-22-6498340442646657v
To jest także-symultanicznie samoobnażanie się korzeni zgniłego od początku ustroju PiS-KEP-u.
Trwają już 5 lat, myśleli, że tak będzie przez dziesięciolecia, ale pandemia wkroczyła 'nie pytajac bramą' i rządzi bardziej od nich. Podskakują, podrygują, ale nadaremnie. Mogą jedynie przedłużać stan agonalny, pogarszajac sytuację życia i umierania nas wszystkich, 38 milionów Polek i Polaków. Psują sens życia i polskości, powołując się na Logos. Ustroje mają wpływ na wszystkich i na wszystko w każdym kraju. Ale przyszłość człowieka zależy od kultury, co należy przypomnieć i wykazać w tym tekście. Primum humanity!
O globalnym omnipotentnym znaczeniu kultury powiedział Papież-Polak do przedstawicieli wszystkich ludów i narodów, w siedzibie UNESCO, w Paryży w czerwcu 1980 roku. To sławetne przemówienie uznawane jest za jedno z najlepszych w ogóle. Antropologiczno-kulturowo większe.
Kościołowi powiedzieli to mniej wiecej podobnie, kilkanaście lat wcześniej, Ojcowie Soboru Watykąńskiego II, którego nauki musi realizować każdy kolejny papież. Wojtyła Kościołowi to przełożył hasłowo na "Człowiek jest drogą Kosciołą".
"Powszechny Sobór Watykański II był darem Ducha dla Kościoła. Dlatego właśnie pozostaje wydarzeniem o fundamentalnym znaczeniu, które pozwala nie tylko zrozumieć historię Kościoła w ostatniej części stulecia, ale także — i przede wszystkim — upewnić się o nieustannej obecności Zmartwychwstałego u boku Oblubienicy, dzielącej doświadczenia tego świata. Dzięki zgromadzeniu soborowemu, na które przybyli do Stolicy Piotrowej biskupi z wszystkich części świata, można było się przekonać, w jak wielkiej mierze dziedzictwo dwóch tysięcy lat wiary zostało zachowane w swoim pierwotnym, autentycznym kształcie...
Ojcowie Soborowi stanęli wobec wielkiego wyzwania. Było nim zadanie głębszego zrozumienia — w kontekście dokonujących się gwałtownych przemian — natury Kościoła i jego relacji ze światem, co miało pozwolić na przeprowadzenie niezbędnego aggiornamento, czyli przystosowania. Podjęliśmy to wyzwanie — ja także byłem wśród Ojców Soborowych — i odpowiedzieliśmy na nie, poszukując bardziej spójnego rozumienia wiary. To, czego dokonaliśmy na Soborze, polegało na wyraźnym ukazaniu, że również człowiek współczesny, jeśli chce zrozumieć do końca samego siebie, potrzebuje Jezusa Chrystusa i Jego Kościoła, który trwa w świecie jako znak jedności i wspólnoty.
W istocie Kościół, Lud Boży wędrujący po drogach historii, jest poprzez wieki świadectwem proroctwa, które ogłasza nowość obietnicy i jednocześnie dowodzi jej spełnienia... sięgająca czasów apostolskich... przekazywania słowa, które zbawia i ofiarowuje człowiekowi, gdziekolwiek się on znajduje, sens życia?...
Ta misja prorocka wiąże się z podjęciem odpowiedzialności za widzialne ukazywanie tego, co ogłasza słowo. Musimy tworzyć widzialne znaki zbawienia, aby orędzie, które głosimy, zostało w pełni zrozumiane. Zwiastowanie Ewangelii światu to zadanie, którego chrześcijanie nie mogą zlecić innym. To misja, która dotyka ich odpowiedzialności, wynikającej z wiary i z naśladowania Chrystusa! Sobór pragnął na nowo uświadomić wszystkim wierzącym tę fundamentalną prawdę...
Kościół od zawsze zna zasady prawidłowej hermeneutyki treści dogmatów. Reguły te należą do samej tkanki wiary, nie są wobec niej zewnętrzne... Słowo Boże, które pozostaje żywe dzięki wierze świętego ludu wierzących... W encyklice Fides et ratio napisałem: "W różnych epokach dziejów teologia — jako rozumowe ujęcie Objawienia — stawała zawsze przed zadaniem recepcji dorobku różnych kultur, a następnie przyswojenia im treści wiary przy pomocy pojęć odpowiadających tym kulturom. Także dzisiaj ma do spełnienia dwojaką misję. Z jednej strony musi bowiem realizować zadanie, jakie w swoim czasie powierzył jej Sobór Watykański II, to znaczy odnowić swą metodologię, aby móc skuteczniej służyć ewangelizacji. (...) Wspólnota jest fundamentem, na którym opiera się rzeczywistość Kościoła...
"Sobór, który obdarzył nas bogatą doktryną eklezjologiczną, połączył w organiczną całość swoje nauczanie o Kościele z nauką o powołaniu człowieka w Chrystusie"... Konstytucja duszpasterska Gaudium et spes, stawiająca fundamentalne pytania, na które każdy człowiek ma sobie odpowiedzieć, powtarza nam także dzisiaj słowa, które nie straciły nic ze swojej aktualności: "Tajemnica człowieka wyjaśnia się naprawdę dopiero w tajemnicy Słowa Wcielonego". Są to słowa bardzo mi drogie i dlatego przypominałem je w kluczowych tekstach mojego Magisterium. Zawiera się w nich prawdziwa synteza, którą Kościół winien mieć zawsze przed oczyma, gdy prowadzi dialog z człowiekiem naszych czasów i w każdej innej epoce: Kościół jest świadom tego, że posiada orędzie, które jest owocną syntezą oczekiwań każdego człowieka i odpowiedzi, jakiej udziela mu Bóg.
We wcieleniu Syna Bożego... wyraźnie widoczne jest powołanie człowieka. Nie uwłacza on własnej godności, kiedy z wiarą oddaje się Chrystusowi, ponieważ jego człowieczeństwo zostaje wówczas wyniesione do uczestnictwa w życiu Bożym. Chrystus jest prawdą, która nie zna zmierzchu: w Nim Bóg spotyka każdego człowieka, a każdy człowiek może w Nim ujrzeć Boga... Pustkę, jakiej wielu doświadcza dziś w obliczu pytania o sens życia i śmierci, o przeznaczenie człowieka i sens cierpienia, można zapełnić jedynie przez głoszenie prawdy, którą jest Jezus Chrystus. Serce człowieka będzie zawsze "niespokojne", dopóki nie spocznie w Nim...
"Małe ziarnko", które Jan XXIII zasiał "z drżącym sercem i dłonią" w bazylice św. Pawła za Murami 25 stycznia 1959 r., ogłaszając zamiar zwołania 21. soboru powszechnego w dziejach Kościoła, rozrosło się w wielkie drzewo, które rozkłada dziś swe majestatyczne i potężne konary w Winnicy Pańskiej. Wydało ono wiele owoców w ciągu 35 lat życia i wiele ich jeszcze wyda w latach nadchodzących. Na naszych oczach rozpoczyna się nowa epoka: czas pogłębiania znajomości nauczania soborowego, czas zbierania tego, co Ojcowie Soborowi zasiali i co było troskliwie kultywowane w minionych latach owocowania.
Powszechny Sobór Watykański II był prawdziwym proroctwem dla życia Kościoła i będzie nim jeszcze przez wiele lat trzeciego tysiąclecia, które niedawno się rozpoczęło. Kościół, bogaty w odwieczne prawdy, które zostały mu powierzone, będzie nadal przemawiał do świata, głosząc, że Jezus Chrystus jest jedynym prawdziwym Zbawicielem świata: wczoraj, dziś i na wieki!" (Jan Paweł II, 2000).
Ponad poł wieku od zakończenia Soboru Wat.II, 20 lat od zacytowanych powyżej słó Jana Pawła II i 15 lat po jego śmierci... CÓŻ MY Z TEGO ROZUMIEMY I REALIZUJEMY W POLSKICH PARAFIACH, GMINACH, DEKANATACH, DIECEZJACH...oraz - a jakże - w Internecie.
Co do mojego doświadczenia, starego Józefa K. katechety i naocznego świadka Cudu Polskiej Drogi Wolności - moim głównym doświadczeniem od kilkunastu lat jest ZAPOMNIENIE, OBCOŚĆ, ODRZUCENIE, PRZEMILCZANIE.
PiS, czyli demoralizacja narodowa!
Kościół w Polsce pięć lat temu stworzył z partią rządzącą (PiS plus przystawki: Porozumienie Gowina, Solidarna Polska Ziobry) ustrój zaprzeczający w istocie wszystkim naukom soborowym - wspólnoty, godności osoby, dialogu, poszukiwania prawdy ponad podziałami (ekumenicznie).
Ten ustrój jest naszym przekleństwem. Dzisiaj wije się w konwulsjach, co widoczne jest zwłaszcza w aspekcie REELEKCJI PRZEZYDENTA DUDY (czyli, jakby tu wszystkich oszukać i siłą zrobić swoje, w imię tzw. lepszych Polaków, lepszego sortu, przeciwko zarazie tych drugich...). Nie byłoby takiego ustroju bez Kościoła - niestety. Wierzący à la PiS są posłusznym ludem, bez własnego myślenia opartego o mądrość Soboru i Jana-Pawła II. Czyli także własnej narodowej kultury, z dziedzictwem Konstytucji 3 Maja i twórczosci IV Wieszcza, Cypriana Norwida "którego Wojtyła wpisał do Soboru" (Andrzej Madej, OMI).
Ja, zwykły-niezwykły katecheta, bo powołany w stanie wojennym prosto z Solidarności RI "aby być z polską młodzieżą" ZAPRZECZAM SŁOWOM MOJEGO BISKUPA (POMOCNICZNEGO) MARKA SOLARCZYKA. Oczywiście, nie jego nauczaniu biskupiemu w całości, a jedynie fragmentom usłyszanym w jego wielko-czwartkowej wypowiedzi w mediach.
Księdza Marka Solarczyka spotkałem po raz pierszy, chyba w 2009 roku, gdy witał wszystkich przybywajacych na spotkanie stypendystów FDNT i ich rodziców, na stopniach przed drzwiami seminarium diecezjalnego w Tarchominie. Był wtedy jego wicerektorem. Bardzo mi się to podobało. Każdej trójce rodziców i stypendyście przydzielił dwóch aniołów stróżów z grona kleryków. Poczuliśmy się jak w domu, we wspólnocie siostrzano-braterskiej ze względu na Jezusa Chrsystusa. Nie, jak goście instytucji i ich tradycji. Primum humanity!
Kolejne spotkanie było po wielu latach, w 2017. Opisałem je na blogu:
"W niedzielę 29 października br. miało miejsce bierzmowanie w parafii Strachówka. Czy jest możliwe bez inkulturacji?! Właśnie dlatego dołączyłem do rodziców witających ks. Biskupa (proszących o dar sakramentu Ducha Świętego), by zakorzenić parafialno-gminne (szkolne???) wydarzenie w glebie naszych dziejów i kultury. Tak zawsze robił Papież-Polak. Ksiądz proboszcz temu nie sprzyja, chce schować je pod kościelne dywany. Wychowawca-katecheta, ojciec rodziny na tym terenie, samorządowiec i solidarnościowiec milczeć nie może. Nie mogę stać z boku, choć moje wystąpienie nie spodobało się księdzu. Trudno, parafia i wspólnota lokalna jest czymś dużo więcej (niż kadencyjni proboszczowie)... Primum humanity!
Musiałem stanąć przed księdzem biskupem – czyli całym Kościołem Powszechnym – nie ukrywając niczego z tego, co stanowi nasze życie. Drogę-Prawdę-Życie. Lekko mi nie było. I mnie głos się trząsł. Ale musiałem, tak jak wystąpiłem przeciw państwu polskiemu PRL, w dniu 3 Maja 1981, jak i przeciwko dogmatom marksizmu (w pr. mgr. 1982), i w innych ważnych momentach życia naszej wspólnoty wierzących na tym terenie. Wierzących rozumnie, wiarą i rozumem, w pocie swego czoła.
Wystąpiłem publicznie, nasza młodzież musi być wychowywana w prawdzie. Publicznie wręczyłem księdzu biskupowi nasze publikacje:
1) Tu się poznali Rodzice Norwida
2) O miłości do Annopola, Strachówki, Polski i Kościoła
W tych, i innych, publikacjach, jest więcej niż tylko sprawy lokalne! Są sprawy polskiej kultury i dziejów. Także Kościoła w Polsce (opis Pierwszej Narodowej Pielgrzymki do Ziemi Świętej, 1929, pielgrzymki narodowej na Kongres Eucharystyczny w Kartaginie, 1930, krajowy Kongres Eucharystyczny w Poznaniu, 1930, Bolesław Prus, Katyń… itd. itp.) Są tam także fakty i ważne postaci z życia naszej parafii. Trudno aż pisać, wstyd upominać się o Boga we własnej wspólnocie??? Biada mi, gdybym tego nie uczynił! Primum humanity!
Za każdym razem, kiedy o tym mówię i piszę, jestem strasznie poruszony ignorancją, złą wolą, manipulacjami, jakie stały się naszym udziałem. Jesteśmy traktowani przedmiotowo, wbrew Dobrej Nowinie o Zbawieniu. Musi, tym razem, ta smutna prawda/rzeczywistość dotrzeć do całej tzw. wspólnoty samorządowej (z radnymi na czele), tzw. wspólnoty parafialnej, szkolnej, dekanalnej, diecezjalnej, i jeszcze większej, która nie zna granic i kagańców. Do wszystkich, którzy chcą być wolni i zdobędą się na odwagę myślenia.
„Wolność stale trzeba zdobywać, nie można jej tylko posiadać. Przychodzi jako dar, utrzymuje się poprzez zmaganie… Całym sobą płacisz za wolność… Historia warstwą wydarzeń powleka zmagania sumień. W warstwie tej drgają zwycięstwa i upadki. Historia ich nie pokrywa, lecz uwydatnia… Oto liturgia dziejów… Eucharystia światów. ” (Karol Wojtyła, Myśląc Ojczyzna, za Pamięć i tożsamość, op. Cit. S 79). Wraz z Janem Pawłem II idę, idźmy, jako z przewodnikiem nie tylko moich czasów. Póki życia, póty świadectwo dawać będę! „Bóg zadał człowiekowi konkretną misję: realizować prawdę o sobie samym i o świecie” (s. 85)." ("O co chodzi w Strachówce, czyli pamięć i tożsamość według św. Jana Pawła II")
Ksiądz biskup nie potwierdził mojego entuzjazmu, raczej się zdystansował.
Biskup Solarczyk jeżdzi od jakiegoś czasu z obecnymi samorządowcami Powiatu Wołomińskiego na Jasną Górę. Nie uczestniczę w nich, nie będę się o nich tu wypowiadał.
Ale o publicznej wypowiedzi biskupa w Wielki Czwartek w czasie koronawirusa coś powiem. Czuję się poruszony i zobowiązany. Primum humanity!
Zacząłem się denerwować, co objawiło się drżeniem, już w trakcie słuchania, prawie na samym początku… Bo wyczułem tę postawę zakłamania księżowskiego, postawę wyuczonego łgarstwa… Niby wszystko ładnie, pieknie, mucha nie siada z kaznodziejskiego punktu widzenia. Ale to jakby... kościelna mowa trawa. Poprawność kościelna i polityczna. Choć kulminowała w dwóch ostatnich minutach, już wcześniej, gdy mówił o kontakcie elektronicznym z uczniami, wychowankami grymasiłem. Bo skoro biskup ma taką otwartą naturę i kontakty z bliźnimi, to czemu ich przejawy nie dotarły w okolice naszego życia? Skoro w 2009 był bliski ludziom i klerykom, to dlaczego ten model zachowań nie wytrzymał próby czasu i nominacji hierarchicznych? Doświadczam i poświadczam powszechną postawę anty-duszpasterskiego przemilczania bliźniego swego w mojej parafii, dekanacie, diecezji.
Już nie wierzę w szczerość i otwartosć biskupa. Przecież w trakcie uroczystośći "chrześcijańskiej dojrzałosci" wręczyłem mu pracę życia "O Miłości do Polski i Kościoła". Do dzisiaj nie wydał z siebie żadnego echa. Nie skomentował słowem, gestem… tylko przemilczaniem, zaniechaniem, zapomnieniem. Niechlubna postawa-rutyna kościelna PZZ. Ten fałsz zabija, wywołuje drżenie, rozedrganie. Primum humanity!
Wypowiedź wielko-czwartkowa miała gorszy wydźwięk, publiczną, na cały kraj. Na temat niechlubnych wyborów kopertowych, forsowania partyjnego kandydata na siłę do drugiej kadencji. Skandal, cyrk, farsę na oczach całego świata. Biskup tego wie widzi - "nie jest przecież specjalistą od tego, żeby się w arbitralny sposób wypowiadać się na ten temat". Ale jako nie autorytet stwierdził, "że dobrze wiemy, że są pewne normy prawne, konstytucyjne".
Tak samo mówią Prezes, Premier, ministrowie, i sam kandydat do reelekcji prezydenckiej Andrzej Duda - "Nieprzeprowadzenie wyborów to naruszenie porządku konstytucyjnego” (tutaj). Kandydat PiS-u (PiS-KEP?) sam sobie podpisze odpowiednie ustawy, powoła komisje, policzy głosy (no, moze z pomocą policji i wojska). Jak za PRL?! Biskupi nie widzą, nie rozumieją... idą w zaparte, pomimo oficjalnego stanowiska Przewodniczącego KEP abp. Gądeckiego i kardynałą Nycza. Widać, wewnątrz episkopatu też trwa permanentna rozgrywka. Jedna wielka ustawka.
Jedni mówią, "że tak nie można, że trzeba przede wszystkim chronić zdrowie i życie Polek i Polaków, a nie szykować im-nam obłąkańczych wyborów majowych. odnym chórem mówi to cała opozycja, to trzeba odłożyć. NIE WOLNO WBREW NARODOWI, NIEPRAWDAŻ! Mówią to jednak tak delikatnie, że (żeby?) kazdy nie-za-wiele myślący mógł udawać, że nie zrozumiał i nadal szykować wybory. Minister Szumowski jak Piłat umył ręce. Biskup Solarczyk i Prezydent Duda wpisali sie w mniejszość narodową. Howgh - gubią naród i Kościół w Polsce. Kulawi prowadzą ślepych, i odwrotnie. Tych ślepych, kulawych, głupich, zakłamanych... jest ok. 8 milionów.
"Bo w nauce społecznej Kościoła, a my z niej czerpiemy inspirację i na nią się powołujemy, wszystko się bierze z natury człowieka... Nie można zrozumieć człowieka, analizując jedynie jego aktywność gospodarczą, samorządową i polityczną. Żeby zrozumieć człowieka trzeba wejść na pole kultury, języka, historii. Trzeba przemyśleć postawy przyjmowane „wobec podstawowych faktów egzystencjalnych, takich jak narodziny, miłość, praca, śmierć. Te realizują się na najniższym poziomie życia społecznego, w gminie. Osią każdej kultury jest zaś postawa człowieka wobec największej tajemnicy: tajemnicy Boga”. Kościół przyczynia się do ubogacenia wizji (i godności) człowieka. Tylko wiara objawia mu w pełni jegoprawdziwą tożsamość i właśnie z niej wyrasta nauka społeczna Kościoła. Kościół stara się wykorzystywać dorobek nauk przyrodniczych i filozofii. Kościół objawia człowieka samemu sobie... "Aby poznać człowieka, człowieka prawdziwego, człowieka integralnego, trzeba poznać Boga" (Paweł VI). Primum humanity!
Nie jestem partiożercą, ani biskupożercą, ani... Jestem częścią swego czasu i kultury, na swoją miarę. Chciałbym znaleźć w nich braci (sisotry), nawet, jeśli różnimy sie doświadczeniem życiowym i poglądami na świat. Mam swoje powinnosci i staram sie je wypełnić. Tak jak 3 Maja 1981 zakładajac Solidarność, tak idąc na służbę Kosciołą i młodziezy jako katecheta w stanie wojennym, kładąc fundamenty pod Polską Samorządność I kadencji 1990-94, odkrywajac i promując Rzeczpospolitą Norwidowską... itd. itp. I mnie staremu-emerytowanemu katechecie należy się odrobina szacunku w państwie i Kościele. A może odrobina szacunku to zbyt wiele? Wielki Norwid czekał dwóch rzeczy od Społeczeństwa Polskiego: to jest, "ażeby oneż społeczeństwo nie było dlań obce i nieprzyjazne" (cyt. za T.Korpysz, art. w IDZIEMY).
Kościół lat 80-tych ubiegłego wieku, moze i początku XXI do śmierci Papieża Wojtyły był bliski moim ideałom umocnionym pobytem w Taize i dlatego mogłem się w nim nie tylko odnaleźć, ale i w nim służyć prawdzie-pięnu-dobru. Najpierw i przede wszystkim być człowiekiem.
Innego Marka Solarczyka poznałem w 2009, innego, gdy już zdążył zbiskupieć. Teraz znów jest kosciół instytucji, kroju i kolorów szat, podziałów, sojuszu z partią władzy. Mnie on już nie zanęci. Odrzucam go, tak jak Norwid w liście do Augusta Cieszkowskiego w 1852. I min. Szumowski z całym PiS-(nie)rządem, i biskupi i piss-katoliccy wyznawcy zapomnieli o ewangelicznej (Jezusowej) mądrości "NIE MOŻNA DWOM PANOM SŁUŻYĆ" - rozumowi (etyce, człowiekowi, pacjentom...) i polityce (Prezesowi)! Biedni piss-katolicy sprzedali wiarę z rozumem diabłu!
Świat widzi. "Decyzja polskiego rządu o zmianie kodeksu wyborczego jest niezgodna z prawem, a wybory prezydenckie w środku pandemii są całkowicie niezgodne z wartościami UE" (tutaj).
Wartości europejskie i wartości piss-katolickie?? Może stan pandemii przyczyni się do ddzielenie owiec od kozłów w polskim narodzie. Jezus płacze. Bo nie mamy pasterzy!
***
powinności moje
/jako w wieczności tak i w niebycie przemilczeń/
moja wypowiedź dzieli się trójdzielnie
na zrozumiane powinnosci
na źle wypełniane
i na implikacje tego stanu osobowej rzeczy
zrozumiane są takie
być wiernym do końca w małżeństwie
iusiurandum patri datum
być z polską młodzieżą
źle wypełniam powinności męża i ojca
teraz pewnie doszły pewnie i dziadka
czyli wszystkie związane rodzinnie
i widoczne dla wszystkich codziennie
implikacje też chyba mogę podzielić
na gorsze i lepsze
stan majątkowy bardzo kiepski
ciągle popadajacy w dalszą ruinę
relacje w związku z tym i tamtymi
niepoprawne zanikające lub w ogóle
tu koniec zrobię ze złymi rzeczami
trzeba mi przejść wreszcie do dobrych
to że rzetelnie zdaję sprawę jest dobre
gdzie jak nie tu mogę wszystko powiedzieć
duch tak działa w osobie kulturze narodzie
najgorsze zło to być (prze)milczącym
iusiurandum patri datum we mnie się spełniło
wszystko skupiło się w dacie i wokół 3 Maja
to co było przed jej uchwaleniem (świętem)
jej duchem i jej życiem wypełnieniem
oto jestem aby być z polską młodzieżą
wszystkich czasów a zwłaszcza wojennych
szukających maturalnych bywa zbuntowanych
i ojczyźnianych z Jaruzelskim lub Kaczyńskim
wojny mają swoje skutki i muszą
zbyt wielkie napięcia dobra zła sukcesów porażek
ofiary były są i będą
dobrze jeśli uświadomione
skończyła się solidarność i tamten Kościół w Polsce
kombatanci zawadzają prawie wszystkim
tym którzy komfort tworzą lub znaleźli
tak bywało z powstańcami zesłańcami w niepamieć
jeszcze codzienne zadanie dostaję
dać im sobie i tamtym świadectwo
póki zadania przychodzą żyję
nikt żyje i umiera tylko sobie
zadane bywa mi głównie rano
czasem wprost połączone z nocną pracą umysłu
gdy zapiszę dzień może już nadejść nowy
ale bywa ni staą ni zowąd i wieczorem
jeśli nie nadejdzie rozkaz z góry albo wnętrza
niczego nie piszę
wałęsam się w fotelu przed ekranem i monitorem
przecież z tamtąd i przez także nadejśc może
cokolwiek bowiem jest i nadejdzie
musi przejść przez osobę (całą)
z caluśką drogą-prawdą-życiem
inaczej przeciez niczego nie (z)rozumiem
(pt. Oktawy_W 2020, g. 10.19) TU- Niezjednoczeni...PL
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz