sobota, 9 listopada 2013

Ach, ta Ojczyzna, patriotyzm i konieczność (nieustannych) prostowań :-)



Nigdy chyba nie stosowałem tej formuły. Jest to zapożyczenie i cytat. Ale...

Zamiast zwykłej, prostej wymiany zdań, opinii, poglądów, "pokazywania swojego myślenia" - uniki, małe i wielkie przekłamania, manipulacje. Normalny człowiek, kiedy poplącze jakieś sprawy, dąży do wyprostowania. Najprostsze polega na publicznym spotkania w wiele oczu, uszu, wiary i rozumu. Każdy widzi, słyszy, może zadać pytanie... i kontynuować w nieskończoność w Internecie, na ile cierpliwości starczy. Dialog udawany na różnych kontach, niepublikowane komentarze, lub w innej kolejności... to nie tylko szkodzi tzw. wspólnocie lokalnej (gmina, parafie, szkoły, NGO'sy...), to niepatriotyczne!

Daję poniżej link na nowy blog osoby publicznej w gminie, PT Radnej. Nikt nie został zmuszony do kandydowania i pełnienie tej funkcji. Chcącemu nie dzieje się krzywda :)

Są tam: wyjaśnienie PT Radnej i trzy komentarze, w zmienionej kolejności. Wysłałem czwarty, który od trzech dni czeka na akceptację? - Dla ścisłości i precyzji - nawet tym razem to niepełna prawdą, to, co napisałaś :-) Nie mam zwyczaju (nie lubię) wpisywać komentarzy pod własnym komentarzem. Ani usuwać tego, co sam wpisałem. Mój drugi wpis "to fakty..." był komentarzem do PT Twojego wpisu pod moim pierwszym. Twój pierwszy zawierał jeszcze stwierdzenie, żeby "prywatne uwagi o PT Radnej kierować na prywatną pocztę". Dopiero w PEŁNYM kontekście zrozumiały jest mój drugi wpis. Usunęłaś swój wpis, zmieniłaś co-nie-co i opublikowałaś, ale już nie pod moim pierwszym, ale drugim. Ale i tak Cię lubię, bo zaczęliśmy w ogóle jaką-taka rozmowę w publicznej przestrzeni. Oby nie zerwała się ta wątła niteczka, pozdrawiam :-) " 

http://radnagminystrachowka.blogspot.com/2013/11/wyjasnienie.html 

Rzuć hasło wspólnego robienia kokard narodowych/biało-czerwonych kotylionów na mszę 11 Listopada. Przyjdę!




1 komentarz:

  1. Jako opcję tzw. "odpowiedz" na komentarze na Twoim blogu Radnej napisałem i wysłałem (sprawdzam i chce wykorzystać wszelkie możliwości dialogu) takie dwa zdania:
    - "Czekam, by Twoje słowa stały się faktem. Na wszelki wypadek daję to wszystko także na swojego bloga :-( "

    Nie jestem biegły we wszystkich technicznych możliwościach nawiązywania i utrzymywania kontaktu w tzw. mediach społecznościowych. Myślałem, że może "odpowiedz" pójdzie bez tzw. Twojej moderacji/akceptowania, ale się myliłem, i też dostałem komunikat "Twoja odpowiedz będzie widoczna po zaakceptowaniu przez administratora strony" (czy jakoś podobnie).

    Muszę dodać, że pierwszy mój komentarz na nowym blogu PT Radnej ukazał się bez moderacji/potrzeby akceptowania, bardzo się ucieszyłem, ale na krótko. Wszystko szybko wróciło do normy.

    Nie zaprzestanę prób dążących do normalizacji/jawności życia społecznego/publicznego w tzw. wspólnocie lokalnej. Czuję się wyjątkowo z nią związany (na śmierć i życie) od 32 lat i w sposób szczególny za nią odpowiedzialny. Tym razem, ani to sarkazm, ani autoironia, najprawdziwsza prawda :-(

    OdpowiedzUsuń