poniedziałek, 24 grudnia 2018

Etiuda wigilijna dla potrzebujących


WESOŁYCH ŚWIĄT BN 2018

Co to jest, czego każdy człowiek potrzebuje, i powinien czasem dostać. Nie tylko w domach rodzinnych.
W wigilię Bożego Narodzenia Polska jest bogata zastawionymi stołami na rynkach i w halach wielkich miast. Dla potrzebujących. Awansujemy jako kraj, w świecie dobrze prosperujących. Dawniej były to wigilie dla bezdomnych. Dobra zmiana? Oby to była "tylko" Dobra Nowina.

Pozwólcie – albo nie – że i ja zbiorę wszystko po kolei, jak zostało mi dane drogą-prawdą-życiem i opiszę po kolei. Abyś i ty Teofilu, Aleksandrze, Zofio, Krzysztofie, Janie-Mario, Heleno, Łazarzu, Katy i Katarzyno, Mario, Andrzeju… i wszytkie wasze następne pokolenia dowiedzieli się od naocznego świadka, jak to było, jak to leci i będzie lecieć. Natura człowieka jest ciągle ta sama. A gdy zmieni się na inną, to już nie będzie sprawa nasza – człowieka myślącego na ziemi.

To, co tutaj piszę, dzieje się. Się dzieje. I to „się” zasługuje na jak największe zauważenie. Logos chronologii, chronologia Logosu. Nie ma wiary bez myślenia. Nie ma myślącego człowieka. Podmiotu, cokolwiek to znaczy. Osoby i naszego ludzkiego, czyli OSOBOWEGO świata we wszechświecie jednym, albo jakimś w równoległych innych.

Człowiek, podmiot świadomy, osoba z największą godnością i jedyna zdolna do wzięcia odpowiedzialności za własne czyny. Osoba, która podejmuje decyzje, poznaje do granic możliwości swojego i nauki poznania, jest częścią rzeczywistości świadomej, poznawalnej i rozszerzającej się prawdy. Którą można kontemplować (jedynie człowiek z gatunku homo sapiens), na dwóch skrzydłach, bo na jednym się nie da. Na jednym jest śmieszna ekwilibrystyka nielotów. Wiele krajów, w tym także i Polska, ma w herbie orły - zwane królewskimi ptakami. Andersen przeciwstawił im kaczki.

Wiara i rozum wspomagają się, nakręcają, dostarczają bodźców. Znacznie więcej mogą razem, niż oddzielnie. Paradoks? Ależ skąd, bogato przeeksperymentowane doświadczenie człowieka na ziemi. Także w polskiej kolędzie z 1792 – ma granice nieskończony. Nieskończoności zmierzyć nie można, ale wierzy w nią nawet matematyk, który sam nie może zweryfikować swoich wzorów, ale WIDZI ich logos. Logos logosem weryfikuje. Się?!

Wczoraj był dzień żałoby narodowej, cokolwiek to znaczy.
W telewizji nagle zniknęły wątki świąteczne. Za to obejrzałem jeszcze raz dokument o tragedii smoleńskiej znany jako "SIŁA FAKTÓW" – rozumną i rozumowo udowadnianą anatomię katastrofy, milimetr po milimetrze. Można opisać, zmierzyć się nie da.

Nocną porą obejrzałem film, jak najbardziej fabularny, komediodramat o śmierci w rodzinie – pt. "Dwa tygodnie'.

Streszczenie - „Północna Karolina. Czwórka dorosłego rodzeństwa spotyka się po wielu latach. Okazją ku temu jest wizyta w rodzinnym domu u umierającej matki Anity Bergman. Emily pragnie poznać bliżej proces umierania. W tym celu kupuje odpowiednie książki. Keith ma do śmierci stosunek filozofii zen. Specjalista do spraw PR Barry ma nadzieję trochę popracować, zanim śmierć zapuka do drzwi ich domu. Wydaje się, że bardziej zależy mu na dostępie do szerokopasmowego Internetu, niż na opiece nad matką. Najmłodszy z nich Matthew trzyma się na uboczu, a tymczasem jego nielubiana żona Katrina  zastanawia się, komu z rodzeństwa Anita zapisze swoje drogocenne klejnoty w spadku. Wszyscy sądzili, że będzie to krótkie pożegnanie. Jednak są zmuszeni spędzić ze sobą dwa tygodnie w oczekiwaniu na śmierć. W tym czasie poznają siebie na nowo. Natomiast Anita wspomina przeszłość. Nurtuje ją tylko jeden problem: kto po jej śmierci zjednoczy tę rodzinę.”

Lubię takie kawałki. Bardzo w stylu amerykańskiej literatury (duchowości?). Są życiowe, choć trochę, lub bardziej. Nie jakieś tam kosmiczno-celebrycko-kryminalne-fantasy…
Lubię, ale bez przesady, po prostu da się oglądać. Świąteczna pora każe mi wspomnieć jeden z dawnych powrotów, z wielkanocnego wtedy wyjazdu do Legionowa (teściów). Późna pora, dzieci usnęły już w samochodzie, po błocie donieśliśmy na ramionach od odległego sąsiada, gdzie najbliżej mogliśmy zaparkować samochód, ułożyliśmy pociechy w łóżkach.
W domu oczywiście zimno, coś gdzieś napaliłem, włączyliśmy telewizor. Nigdy nie usnę, zanim się wszystko nie wypali. Nie tylko że czad, ale że dom bardzo drewniany i stuletni. Akurat dali film „Czułe słówka” (Terms of Endearment, 5 Oskarów) – „amerykański film fabularny z 1983, w reżyserii Jamesa L. Brooksa ze zdjęciami Andrzeja Bartkowiaka na podstawie powieści Larry’ego McMurtry’ego pod tym samym tytułem. Melodramat komediowy o trudnym związku matki z córką oraz niełatwej miłości dwojga ludzi w średnim wieku). Śmierć i pożegnanie matki z dziećmi też jest krótkim ujęciem, dzieci są w tym filmie małe, adekwatne do naszych wtedy.

Na początku lat 90-tych bardzo mną takie sceny targały dogłębnie-egzystencjalno-metafizycznie. Dzisiaj, po prawie 30 latach nie robią (takiego) wrażenia. Miałem szczęście wiele lat przeżyć, przemyśleć, doświadczyć, zrozumieć, przekontemplować, prawie starości dożyć. Prawie jak stary Symeon mogę mówić, phi! „a teraz już pozwól spokojnie odejść, moje oczy widziały…”. Jestem gotowy do ujęć komediowo-dramatycznych.

Samoświadomość! Jako przemyślana jedność-całości-miłości WŁASNEJ drogi-prawdy-życia! Ach ten wielki skarb na ziemi. W kulturze (nie wymyśliłem tego ujęcia, wziąłem je od Jezusa z Nazaretu). Ta perła jedna jedyna. Skarb zakopany w… ale do odnalezienia. Kto znajdzie, kontempluje. Jesteśmy na miarę współ-światyń. Trzeba mieć trochę szczęścia w życiu i wykonać wielką pracę w pocie swego czoła. Ale mamy przewodników: Norwid, Karol Wojtyła, Ingarden, Andrzej Madej OMI, trochę i ksiądz Jan od Biedronki i św. Teresa z Avila, i Taize. Narodzą się też nowi. Każdy czas ma dostęp do prawdy (immanentnej, transcendentnej… w kulturze). I miejsca, takie jak nasze Sanktuarium Matki Bożej Annopolskiej i Rzeczpospolita Norwidowska. Duch Czasu! Genius loci! Biedni ci (także z nas, cokolwiek to znaczy), którzy nie rozpoznają czasu swojego nawiedzenia.

Nad ranem – już w godzinach ściśle przed-wigilijnych – miałem piękne sny (sen). Przysłuchiwałem się jakiejś konferencji poświęconej osobie i twórczości Tomasza Manna, mistrza mojej pierwszej młodości. Ciekawe szczególy opowiadał jego siostrzeniec. Rozrzewniłem się. Jak zwykle, przy okazji tego mędrca II połowy XX wieku w literaturze niemieckiej i kulturze światowej. Jednego z największych w dziejach.

A później (druga połowa snu, albo drugi sen) to ja opowiadałem o Wielkim Tomaszu Mannie innym. Głównie wyśpiewałem im hymn o jego stylu. Styl, to osoba. Każde zdanie jak twór muzyczny, z akordem. W języku niemieckim chyba na końcu zdania?! Jak koda na koniec utworu. Jeśli zdania to takty, to cała jego twórczość jak symfonie, koncertu na różne instrumenty, suity, etiudy itp. Rozbrzmiała cudowna muzyka sfer niebieskich w mojej duszy, sercu, w nerkach, wątrobie itd. Niczym muzyczny pslam-psalmów. Niebo się otwiera i patrzymy na Kosmos z góry, od jego pra-pra-pra-początków. Wszystko prawie postrzegamy tęczą zachwytu od Zenitu Wszechdoskonałości Dziejów. OSOBOWO-PODMIOTOWO-ŚWIADOMIE!

Sen się kończył tym, że próbuję znaleźć wolne/spokojne miejsce na stole, w pokoju (może tu w starym annopolskim domu, może w Legionowie) i kawałek papieru, długopis (piszący), aby to WSZYSTKO zapisać.

***

KOMU SZACUNEK CZYJA GODNOŚĆ

             /genetycznie i genderowo/

białemu kolorowemu
świętemu zbrodniarzowi
wierzącemu czy nie lub inaczej
homo czy heteroseksualnemu
w sukience sutannie czy spodniach

narodowcowi czy uchodźcy
pisowcom czy platfermesom
komu komu komu komu
Boże Narodzenie w Polsce 2018

    (niedziela, 23 grudnia 2018, g. 13.25)

***

PONAD ZERO-JEDYNKOWY SYSTEM 

         /argument rozumu wartość woli i serca/

dzisiejsza ICT
oparta jest na zero jedynkach
ale to przejściowe
największe możliwości są gdzie indziej
o nich decyduje dobra i zła wola

dobra wola stwarza świat cały
Bóg zechciał i się stało

...

    (piątek, 21 grudnia 2018, g. 20.19)

***

KONTEMPLACJA SIEBIE

       /czy połowa ludzi to wie/

tak
właśnie takie coś zalecam
tak dzisiaj jak i zawsze
za życia i po (mojej) śmierci

kiedyś ludzie myśleli inaczej
że tylko Boga
ale od czasu papieża już można
prawdę czyli także i siebie

kontempluj(my)
całe dobro w sobie
jakim jesteśmy i jakie nam dano
bo nikt nie jest samym grzechem

...
(piątek, 21 grudnia 2018, g. 15.39) TU- Zjednoczeni w Duchu

 1927
 1995
Andrew Ferrie pradziadek Bena Kapaona
z  bp Johnem (diec Paisley), Glasgow 2015
 Maria i Andrzej Król
 Annopol, 1942
 Z 1-szym proboszczem Strachówki
s. Janem Michałowiczem
 Cm. w Mikołajewie (zm. na pleb. ks.Michałowicza)
 2015 - Glasgow, Turbull Hall
 Kapaonowie 1927
 Kapaonowie i Pieczarowie, Wa-wa, 1959
 Ks. z Annopola, Józef Król, brat Andrzeja
 Po Sankt Petersburskiej Akademii, diec. Mohylew, na koniec kielecka
 Maria Królowa, 1-sza Narodowa Pielgrzymka do Ziemi Świętej

Bratanica Andrzeja Marysia wyszła za Czesława Cudnego 
 Janina Wojnarowiczówna byłą nauczycielką w szk. w Rozalinie
 Maria Królowa miała respekt u księży i zakonników
(niczym Hilaria Sobieska), miała pragnienie świętości
 Historia Polski w Strachówce, Solidarność RI, 1981
 Tworzyliśmy historię samorządnej Ojczyzny, 1994
 CARITAS 2008
Szkocka hierarchia KK, pp. Bekaert'owie (Belgia) i Kapaonowie,
Ślub Katy Sanaghan i Jana Kapaona, Glasgow, 2015

***
POINTA
Materia, ani matematyka, nas, osoby-osób, nie  zjednoczy. Zjednoczenie we wspólnocie dzieje się dobrowolnym aktem wolnej osoby! Wspólnota powstaje przez dobrowolne przyjęcie daru (jakiego? od kogo?). Najważniejszy we  wspólnocie jest Dawca, duch czasu i miejsca!

PS.
Dwa ostatnie kawałki wersowane daję tylko jako zajawki, ponieważ były już publikowane, całość jest na wskazanej stronie-linku.

sobota, 22 grudnia 2018

Podanie na (i o) święta (od ofiary pedofilii do KEP)

O determinacji Kościoła, by walczyć z nadużyciami duchownych,
a także niewiernością - zapewnił papiez Franciszek 
podczas przedświątecznego spotkania z Kurią Rzymską.
... podkreślił różne przejawy zła wewnętrznego,
przejawy antyświadectwa i zgorszenia... 
Przypomniał, że Święta Bożego Narodzenia zachęcają chrześcijan 
do odnowienia ewangelicznego zaangażowania 
w przepowiadanie Chrystusa, Zbawiciela świata i światła wszechświata! 

PARAFRAZA
Podnieś rękę, Boże Dziecię
Błogosław ojczyznę miłą
...
By Słowo Ciałem się stało
I mieszkało między Polakami
Kartą Praw Osoby i Soborem

Wydarza się nam coś ważnego w życiu publicznym. Na Gwiazdkę?! W tzw. polskim kościele, czyli Kościele w Polsce, akurat przed świętami. Przed Bożym Narodzeniem AD 2018. W wigilię staro-i-współczesno-polskiej wigilii.
Bo wczoraj dopiero dowiedziałem się o planowanym spotkaniu Przewodniczącego Episkopatu Polski z ofiarami pedofilii w Kościele, w granicach naszej Ojczyzny.

Jestem jedną z ofiar - z tysięcy, co do takiego szacunku wyrażam tylko swoje osobiste przekonanie.
Moje „przypadki” opisałem po raz pierwszy 10 lat temu, gdy akcję pomocy dla pokrzywdzonych podjął ojciec dominikanin, Mogielski - link na świadectwo wtedy spisane podaję na końcu posta, przed tekstami wersowanymi, jako załącznik nr 1.
Wtedy dopiero zrozumiałem, że i mnie to dotknęło. Dotarło to do mnie, uświadomiłem sobie, tylko dlatego, że temat nadużyć w tzw. polskim kościele wypłynął na powierzchnię. Coś, co było skryte publicznie i nieświadome nawet ofiarom, stało się dyskutowanym powszechnie faktem. Niejawne dla ofiar? Nie wiem dla ilu, ale dla mnie tak. Nie wiem, czy tylko dlatego, że moje „przypadki” były łagodne, względem gwałtów homo– i hetero seksualnych.

Niejawne także dlatego, że były częścią panującego nad nami – młodymi i starszymi Polakami – systemu. Jakże bezdusznego, o święty paradoksie! Anty-Bożego! Anty-ludzkiego-anty-pseudo-duchowego...
Systemem byli (są, współtworzą) ksieża, ale i tradycjonalistycznie wierząca Polska, nasi przodkowie, rodzice, wychowawcy, opinia publiczna i tradycja.

JAK DZIECKO MA WYSTĄPIĆ PRZECIWKO SYSTEMOWI??? To właściwie tak, jakby miało występić przeciwko czemuś, co jest święte, powszechne, nakazane, wszechogarniające, dominujące, panujące. Ba- wszech-królujące nad niebem i ziemią! Wszak liturgia i tajemnica mistyczna Mszy świętych przykrywa wszystko inne w naszym Katolickim Kościele. JAK PRZECIWKO TEMU MA WYSTĄPIĆ (Z WIEDZĄ, INFORMACJĄ, PODWAŻANIEM ŚWIĘTOŚCI, BO O OSKARŻENIU ANI MOŻNA BYŁO - I JEST NADAL DLA WIĘKSZOŚCI - NAWET POMYŚLEĆ! Można to nazwać "po współczesnemu" symboliczną przemocą (nadużyciem) religii odłączonej od rozumu i myślenia, jakby spoza kultury i świata całego, we wszystkich swoich ziemskich przejawach. Zbrodniczym systemem (dla godności z pewnością) - zarówno na polu antropologii, jak i teologii (eklezjologii) - choć ma w ustach pełno godnościowej frazeologii.

ŚP. Mama Helena Kapaon z domu Wiatrówna, wychowana w okolicach świętej Karoliny Kózkówny, i jak ona pobożna, bardzo wierzyła i pilnowała przestrzegania przez nas (mam czwórkę sióstr) I Piątków Miesiąca. Spowiedzi stały się (były) okropnym traumatycznym doświadczeniem mojego dzieciństwa. Torturą duchowo-psychiczno-społeczno-kulturowo… Najpierw – gdy miałem 11/12? lat, ksiądz w konfesjonale udzielił mi instruktażu masturbowania się, a potem każda spowiedź tego dotyczyła w pierwszej kolejności. Brrr! Obrzydliwe, ohydne… brak słów. Zamiast Bożego, to było - piekielne wręcz przeżycie. Zamiast spraw (świata, królestwa, dziedziny...) duchowej, były zatopione w cholernie przyziemno-cielesnym bagnie. A przeogromne poczucie winy, grzeszności nieogarnionej jako otchłań piekielna itd. itp. O tym się nadal milczy!

Nie tylko pełny gwałt niszczy życie.
Ten, któremu zawdzięczam, że przejrzałem na oczy (jak osobowa - właśnie dla mnie - sadzawka Siloe?), dostał ciężkie razy. I to ze strony naszego kościoła.pl.
 – „Tymczasem sprawę wywraca się do góry nogami. Zamiast pomóc ofiarom robi się ze mnie homoseksualistę, a z mojego brata alkoholika (o. Mogielski). Obwinia się mnie o działanie na szkodę Kościoła… Najpierw jeden biskup obiecał, że zajmie się sprawą i kazał czekać. Tymczasem nawet nie porozmawiał z podopiecznymi księdza A. [oskarżanego o molestowanie]. Potem kolejny też nic nie zrobił. Dziwne milczenie trwało przeszło 8 lat - opowiadał o. Marcin Mogielski. Wyjawił, że sam też był molestowany, w dodatku przez przyjaciela ks. A." ("Kropka nad i").
- To nie jest wojna z Kościołem, tylko troska o ofiary… - Jak się chowa głowę w piasek, to się wyciąga trupią czaszkę – (ojciec Kozacki). Jego zdaniem, Kościół powinien nade wszystko dążyć do odkrycia prawdy i uczciwego rozwiązania sprawy” (tutaj).

Walka o prawdę jest ciężka. Kościół w Polsce wypiera zło w swoich hierarchicznych kręgach i w świadomości Ludu Bożego nad Wisłą.  Próbują tuszować i interpretować/zagadywać po swojemu (procesy znane z innych krajów, inny mają, lub mogą mieć, przebieg u nas). Utajnienie spotkania zaleconego przez papieża jest tego przejawem. Mnie nadal niszczą (instytucjonalny Kosciół w Polsce, plus tradycyjni współ-wierni) PRZEMILCZANIEM - w istocie antykulturowym - które rodzi fatalne skutki społeczne, niszczy też moją rodzinę!
Ciekawe jaką gębę mnie dorabiają - w moim kościele lokalnym -  oczywiście "pobożnie" i za plecami, bo chyba nie homoseksualisty, lewaka, apostaty, wroga Kościoła... itp.itd.?!

Mogę się dzisiaj poważnie zastanawiać, jak w ogóle przeżyłem dzieciństwo, dojrzewanie, młodzieńczość w tak bardzo religijnej polskiej rodzinie, w tak bardzo tradycjonalistycznym kraju, przy takiej negacji postaw dialogicznych, najpierw w totalitarnym PRL, a teraz w totalitarnym inaczej sojuszu tronu i ołtarza? Doprawdy nie wiem. Wiem jednak i zawsze tak uczyłęm jako katecheta, że dobro jest większe, a dziękczynienie (i dialog, analogicznie), niczym kamień filozoficzny, wszystko przemienia w złoto dobra, pokoju i łaski.
Nawet po śmierci Mamy Heli wyśpiewałęm swój hym chwały i dziękczynienia! Od Niej nauczyłem się na pamięć psalmu 90, który recytowałą podczas wieczornej modlitwy przed figurą Matki Bożej Annopolskiej. Znałem już wcześniej od Niej "Duszo Chrystusowa uświęć mnie...", którą zalecała mi po Komunii św. Siostra babci też chciała być świętą.

Dobro zwycięża. Wielkim dobrem w mojej rodzinie - żyliśmy w kręgu Prymasa Tysiąclecia, w Rodzinie Rodzin - był patriotyzm, miłość Ojczyzny i polskiej kultury. Tej, najsilniejszej być może, stronie rodzin takich jak moja, zyskałem i oddałem swoją duszę, serce, wiarę, rozum, życie. Najpierw, rok 1980, przeskakując granice i zakładając Solidarność. Potem już poszło samo, przez ciąg wielkich wydarzeń w polskiej, europejskiej, kościelnej historii. Bez przerw. Ciąg zdarzeń przyczynowo-skutkowych. Trzeba pytać, co jest osnową, spoiwem, tłem, drugim dnem… dobrym lub złym duchem naszych czasów i miejsc życia.

Stan wojenny, 13 grudnia 1981, zastał mnie na Jasnej Górze. Stan wojenny, decyzja generała Jaruzelskiego, zrobił mnie katechetą. Dostałem misję „aby być z polską młodzieżą”. Zostałem nim w mojej macierzystej parafii, w której zostałem ochrzczony, w której przyjąłem I Komunię i Bierzmowanie i w której zetknąłem się z księżowską pedofilią, z czego nie zdawałem sobie sprawy do lat później dojrzałości.

Byłem katechetą stanu wojennego (cywilnego, bądź wojskowo-siłowego). Nie wiedząc, że jestem ofiarą innego stanu quasi wojennego, w tzw. polskim kościele – ponad-symbolicznej przemocy, nadużyć i manifestacji złego bardzo ducha „królowania” nad ludźmi przez ludzi (księży) złej bardzo woli (bo przecież nie tylko osobistych skłonności). Tak, zrozumiałem późno, dzięki UPUBLICZNIENIU wiedzy na temat zjawisk, procesów, mechanizmów, okoliczności warunkujących… (zawsze osobistą, ale...) pedofilię.

Rozumiem już (i także), że to nie są tylko osobiste skłonności, ale, że sprzyja im system polskiego katolicyzmu (dzisiaj wręcz religii państwowej). To  jest bardziej złożony proceder. Papież zwołując spotkanie w Watykanie, potwierdza, że to nie tylko problem Kościoła w Polsce, ale Kościoła Powszechnego.

Dziwię się, że nakazane wręcz przez papieża spotkanie krajowych Przewodniczących Episkopatów z ofiarami, ma mieć w Polsce charakter poufny??? ćwierć konspiracyjny? Ma przejść jak najmniej zauważone?
Dlatego pisze to publicznie dostępne podanie o zaproszenie mnie, ofiary i katechety-świadka czasu w jednej osobie - na spotkanie! Proszę (publicznie) o informację kiedy, gdzie, o której godzinie!!

JA OFIARA PRZESTĘCZYCH DZIAŁAŃ POLSKICH KSIĘŻY ZWRACAM SIĘ Z UPRZEJMĄ PROŚBĄ O UMOŻLIWIENIE MI SPOTKANIA – O KTÓRYM MÓWI PAPIEŻ - Z PRZEWODNICZĄCYM EPISKOPATU POLSKI, PRZED WYJAZDEM DO WATYKANU, ABY… No właśnie, aby co?

Papieżowi może chodzić o dogłębne poznanie skali i obrazu przestępczego zjawiska w Kościele Powszechnym! Bo to jego zakres odpowiedzialności. Naszym (przymuszonym?) biskupom, o co!?

Mnie chodzi o godność, która jest szargana także dzisiaj przez (równie przestępcze) przemilczanie mnie w kościele parafialnym dekanalnym diecezjalnym. Dla obecnych proboszczów, dziekanów, biskupów i kurialistów jestem być może jakimś dokuczliwie brzęczącym trutniem-natrętem. No bo co oni mają wspólnego z tym, o czym piszę? Z tym, co jest drogą-prawdą-życiem jakiejś niechcianej owieczki/barana na ich terenie. Czekają pewnie, aż umrę i przestanę im zawracać głowę, spokój, plany, ścieżki kariery w tzw. polskim kościele, a może i w Kościele Powszechnym!? Tak to wygląda z mojej strony.

To, co dla nich jest tylko epizodycznym kłopotem, DLA MNIE JEST ŻYCIEM (w permanentnym procesie integralnego rozwoju osoby, Józefa Kapaona), w całej łączności, ciągłości, jedności… łańcuchu przyczynowo-skutkowym, aż po samoświadomość. Ze świadomością narodową, kościelną, kulturową tożsamością konstytucyjną itp.

Mój głos, moje cało-życiowe doświadczenie, może być przyczynkiem do przemyśleń, dialogu – w KOŚCIELE POWSZECHNYM - aby przerwać systemowy łańcuch zła, z którym nie tylko nikt sobie do dzisiaj nie poradził, ale nawet nadal jest wielu, którzy chca zamieść pod dywań, skryć w wewnątrz-hierarchiczno-duszpasterskich tajemniczych, niejawnych działaniach!? Bo nasz-ofiar głos burzy ich dobre mniemanie o sobie i może zaszkodzić ich władzy, posiadaniu i pomnikom.

Ale prawda jest większa, inna! Ci, którzy przeszli nasz czas/epokę cudów od 16 października1978, prawdziwe Bierzmowanie Dziejów, pomimo doświadczonego zła i jawnego już zgorszenia (i politycznego zaangażowania) w Kościele w Polsce zachowali wiarę, a nawet ją pogłębili przez intensywną pracę w pocie swego czoła (rozum i kultura) stali się, są, nasieniem na lepsze wieki w kulturze i religii, i chyba nie tylko w naszej Ojczyźnie. Któż jak oni wiedzą, że wiara i rozum kontemplują prawdę, w jedności osobowej! Fides et Ratio!

Póki żyję, nie zniknę z przestrzeni publicznej w gminie, parafii, Polsce, Internecie i ponad-rodzinnym sanktuarium we wsi Annopol, w gminie Strachówka, w Powiecie Wołomińskim, Diecezji Warszawsko-Praskiej. Basta! Człowiek jest drogą Kościołą. Przyszłość człowieka zależy od kultury. Prawdę o rzeczywistości człowieka, świata i Boga można poznać - sięgając aspektów istotowych i konstytutywnych - i kontemplować na dwóch skrzydłach! I cóż, że mówię językiem współczesnego człowieka (świadomego Karty Praw ONZ, 1948), we współczesnej kulturze, bez czołobitności, frazesów o prześwietności kurii, ekscelencjach, eminencjach i podobnych archaizmach, balastu wiary i rozumu we współczesnym i posoborowym świecie i Kościele.

                        Józef Kapaon z Sanktuarium Matki Bożej Annopolskiej, późny prawnuk Bolesława Prusa, mąż i ojciec dużej rodziny, założyciel Solidarnosci w gminie Strachówka (Powiat Wołomiński, Diecezja Warszawsko-Praska), katecheta od września 1982, wójt I kadencji samorządnej Polski, odkrywca i promotor Rzeczpospolitej Norwidowskiej (i jej związków osobowo-ideowych z Soborem Watykańskim II), dziadek 5 wnuków.

Zał.
1) Świadectwo dla ojca Mogielskiego z 2008
2) "Wiara potrzebuje uzasadnienia" - KAI, Wywiad z ojcem Kozackim (w obecności którego w 2004 dawałem inne świadectwo, okradania z godności i prawa do szacunku w kościele lokalym, podczas spotkania „Kościele w Polsce nawróć się”)
3) Kolaż tułowy pochodzi z mojego włąsnego posta z lutego br. pt. "Anioł woła (Kto walczy z RzN)"

***

PONAD ZERO-JEDYNKOWY SYSTEM

         /argument rozumu wartość woli i serca/

dzisiejsza ICT
oparta jest na zero jedynkach
ale to przejściowe
największe możliwości są gdzie indziej
o nich decyduje dobra i zła wola

dobra wola stwarza świat cały
Bóg zechciał i się stało

zła wola wszystko przekreśla unicestwia
choćby partia tworzyła grube nowe kodeksy

rest realizm i chciejstwo
chciejstwo złą wolą podszyte zawsze
kiedy antyrealizm mówi stań się co moje
to znaczy zawsze rujnuje porządek rzeczy
w naturze i kulturze

nasz kościół tego nie wie wątpię
zdradził nas sojuszem z pis partią
wszystko co (wspólnie jakoś) robią
jest dziełem niszczenia tego co Boże

    (piątek, 21 grudnia 2018, g. 20.19)

***

KONTEMPLACJA SIEBIE

       /czy połowa ludzi to wie/

tak
właśnie takie coś zalecam
tak dzisiaj jak i zawsze
za życia i po (mojej) śmierci

kiedyś ludzie myśleli inaczej
że tylko Boga
ale od czasu papieża już można
prawdę czyli także i siebie

kontempluj(my)
całe dobro w sobie
jakim jesteśmy i jakie nam dano
bo nikt nie jest samym grzechem

a i w świecie jest kupa piękna
starczy dla każdej i każdego
trochę pamięci i dużo trzeźwości
a się przed nami objawi odsłoni

kiedy wejdziesz w każde dobro
od najmniejszego po największe
jesteś jakby pod parasolem ochronnym
wszechbytu

pozdrowienie pokój i dobro jest stare
od drugiego tysiąclecia przed Chrystusem
jest potrzebny pokój
żeby kontemplować dobro

we wzburzonych falach emocji i nastrojów
można tylko zatopić nadzieję i miłość
trzeba znaleźć twardą opokę (też w sobie)
by spokojnie zawsze kon-templować

nikt za człowieka świątyni nie zbuduje
bez świątyń ciemność głucha na ziemi
przeciez w każdym jest światło większe
na obraz i podobieństwo Najwyższego

nie przepiszesz Boga rachunkiem różniczkowym
ani żadną super informatyką przyszłości
On zawsze jest osobowy w tobie i nad tobą/nami
zajrzyj w siebie podziwiaj dziękuj adoruj

       (piątek, 21 grudnia 2018, g. 15.39)

***

TAKIE COŚ

    /zakrzywione lub inne wszechświaty/

czym było to coś
z czego wszystko rozwinęło się w Kosmos
nic nie było czy tylko to coś
jakieś współzależności
o prawdzie (w) wieczności

oddziaływania silne słabe różne
pola stąd dotąd
korpuskularno falowa natura
kwanty kwanty we wszystkim
a później coś nowego znajdą

jest jednak coś stałego we Wszechświecie
nie tylko stała kosmiczna
ani liczba pi itp. Itd.
co odkryć może tylko człowiek
czyż to nieintrygujące

ja osoba świadom oma
ba z samoświadomością
swojej drogi-prawdy-życia
z ludzi jest czy z Boga
w teologii antropologii kulturze

dla człowieka osoby jest prawda
cóż może obchodzić elektro-nie-śmieci
a dla człowieka całość w jedności
jak modlitwa arcykapłąńska Jezusa
tak tak tego z Nazaretu i Biblii

     (piątek, 21 grudnia 2018, g. 11.47)

***

SAMOOSKARŻENIE

        /dać duchowi ducha myśli myśl/

dupa mąż ojciec dziadek
a jednak nie dupa człowiek
jak to jest
ile kredytu miłosierdzia
dobry gorszy i zły dostaje

nie wolno mi się usprawiedliwiać
ale wolno i muszę zrozumieć
jak to jest
los człowieka opisać
przekazać dalej nawet ja

jest w tym pocieszenie dla wszystkich
ja nie mogę tak myśleć o sobie
jak to jest
ano można siebie znać
ale nie wszystko do końca

ja to jestem taki typ (obrzydliwy)
który wszystko powie
jak to jest
ale (oczywiście) po swojemu
nie ze złośliwości ale istoty

uwierzcie że inaczej się nie da
nie można naprawdę
jak to jest
liry nie zwij rzeczą w pieśni wtórą
drogą-prawdą-życiem krwią połączona

w Annopolu się moja istota wypełniła
sanktuarium w Rzeczpospolitej Norwidowskiej
jak to jest
że aż tyle zostało powierzone
byle komu we mnie

     (piątek, 21 grudnia 2018, g. 10.49)

***

MOC DIALOGU– BÓG DIALOGU

         /bez władzy narzuconej i systemu/

pokój radość szczęście
gdy jestem w dialogu spływają napełniając
gdy piszę czymś od środka tknięty

ciągle to się powtarza
mówią mi że jestem nudny
ale takich stanów nigdy dość

taka jest moc dialogu
może ktoś kiedyś uwierzy
Boga znajdzie w dialogu

religie po staremu wolą system
być systemem i tego (swego) wymagać
wolny dialog z Bogiem jest im podejrzany

bo nie ma tu władzy (spowiedzi na kartki)
podsłuchiwania i kontroli
cóż oni bez władzy by znaczyli (zrobili)

     (czwartek, 20 grudnia 2018, g. 10.31)

***

STWORZENI DLA DOBRA (2)

            /z czego i po co żyje człowiek/

to nie tylko tak działa jak w części pierwszej
także na konkrecie moim twoim naszym
jeśli się poznamy i na ile
ja już tak mam Józef K

wiem że głupio jest gadać o sobie
na swoim przykładzie o dobru
gdy się jest dla wielu jego zaprzeczeniem
i zna się swoje lenistwa i grzechy

a jednak – przepraszając ciągle –
piszę o zwycięstwie dobra nawet we mnie
bo kimże bym skończył bez niego
w sobie w świecie domu rodzinie kulturze

czy zawsze można dziękować
raczej niemożliwe (trudne)
bo jak dziękować się kłócąc
albo we wzburzeniu innym

dlatego lepiej dziękować zawczasu
kiedy serce wiara z rozumem pracują
w czas spokojny
z rana wieczorem w ciszy lub w tłumie

zawsze dobro gdzieś na horyzoncie
nie tylko mgłą lub ładnym widokiem
może naturą może kulturą człowiekiem
zawsze prześwięca dobro-piękno…

i prawda jakaś (prosta zwykła)
która dociera w większym przemyśleniu
obrazem dźwiękiem przeczuciem i smakiem
wewnętrzność zewnętrzność transcendując

nawet Jezus kucał i pisał na piasku
zakładam że słowa wielbiąco-dziękczynne
dziękczynienie zwycięża grzechy i słabości
wszystkie trudności w ludzkim życiu

wykonało się dokonało życie bliskich wielu
składam za nich chwałę i dziękczynienie
inaczej żyć już nie potrafię
dobro i światło pozostaje

     (czwartek, 20 grudnia 2018, g. 9.23)

***

STWORZENI DLA DOBRA (1)

          /nie ma wiary dialogu bez myślenia/

poznacie prawdę a prawda was wyzwoli
w tych słowach jest moc
większa niż w słowach niewiary
w prawdę i jej poznawalność

czy lekceważące słowa
słowa słowa słowa
wnoszą wiecej w czyjeś życie
nie w moje

czy słowo jest czynem
nie wszyscy wierzą
ale ono i logos są u początku wszystkiego
w kulturze

a kultura kiedy się zaczyna pytajmy
może kamieniem łupanym do czegoś
może wcześniej lub inaczej
jeszcze badacze nie poznali wszystkiego

na początku jest coś lub Ktoś
i to już jest dobre (choć odległe i poza)
a potem się ciągle rozwija
w wyższe bogatsze mądrzejsze i bliższe

    (czwartek, 20 grudnia 2018, g. 8.54)

***

BÓG WŁASNE DZIECI I REALIZM

             /kimże ja jestem ty my a nasz Bóg.../

dzięki dzieciom bardziej poznaję Boga
a działo się to dzisiaj tak
syn pojechał wysoko w góry
albo pojedzie
na bosaka w butach w mróz albo lato
albo rowerem albo samochodem
własnym lub wypożyczonym
wszyscy sonowie i wszytkie córki
a kiedyś pewnie wnuczki i wnukowie

co robi wtedy stary ojciec matka babcia itd.
będę się za ciebie modlił oczywiście
na klęczkach przed MBA w sanktuarium
ale po co klęczki
co to jest nasze sanktuarium
i co dać może taka modlitwa
jak działać może i działa zapewne

widzisz córko synu i późny wnuku
ja to już wiem z doświadczenia
bez żadnych wątpliwości
jestem wielkim realistą

kocham Jezusa Maryję MBA Trójcę
z naciskiem Ducha Świetego
a czy ty wiesz
czy wy wiecie
kim jesteście już
i kim się staniecie za chwilę

czy wiemy czym jest świadomość
czym jest jej podmiot
moje twoje nasze ja
duchowe jest ponad materialne
ponad tylko psychologiczne
jest życie tu teraz i wieczne
wszystko to ogarnąć któż zdoła

szczęśliwy kto nie wątpi w siebie
ani w drugiego człowieka i świat cały
kto nie wątpi w prawdę i piękno i dobro
i potrafi je kontemplować
na dwóch (wszystkich) skrzydłach

       (środa, 19 grudnia 2018, g. 19.06)

***

ZWYCIĘSKA VICTORIA DOBRA

       /bardziej niż Sobieski pod Wiedniem/

dobro zawsze zwycięży
w mądrym myślącym czlowieku
pomimo słabości wad grzechów
bo tylko człowiek dobro od-poznaje

poznał poznaje
jeśli umie codziennie dziękować
składać na koniec dziękczynienie
czyli potrafi dostrzec każde dobro

od najmniejszego się zaczyna
mądrość myśleniem w nas rośnie
po granice zbawienia
dar przyjęty nie ginie

dopiero godzina dziesiąta wybiła
tyle dobra już się wydarzyło
napalone w piecu kawa naparzona
biały śnieg na dworze kot w domu

pracy masę na stole leży przed oczami
część już wykonana i oprawna
część na swój moment czeka
nie do nas należy czas ani istota

nie my stworzyliśmy czas ani materię
Kosmos zakrzywionych czaso-przestrzeni
nie my dobro-prawdę-piękno
ale mamy drogę-prawdę-życie by je odkryć

     (środa, 19 grudnia 2018,  g. 11.03)

***

CZŁOWIEK METAFIZYCZNY I TRANSCENDUJĄCY

                     /pendant B/

skądś się wziął i jakoś nasz gatunek
w Afryce Etiopii Cro-Magnone
wszędzie gdzieś jakoś kiedyś
skoro jesteśmy współcześni my-ludzie

kim jest człowiek już Grecy wiedzieli
a przed nimi może jacyś inni
ale skoro nie zapisali ani wyrzeźbili
możemy się jedynie domyślać

metafizykę jednak Arystoteles napisał
nauczyciel Aleksandra Macedońskiego
na cześć swojego teścia hymn ułożył
człowiek jest w nas przed filozofem

perypatetyk stagiryta annopolanin
wszyscy byle w ruchu myśli nie stagnacji
powtarzajacy rekapitulujący inaczej
każdy swoją drogą-prawdą-życiem

ciągle na nasz podbój wyruszają zmysły
te najbardziej z cielesnych cielesne
seksualność jako przyjemność i posiadanie
wartości duchowe łatwo zdradzić

jednak ciało z materii szybko się rozpada
wartości i duch płacze ciągle nad nami
cóżeś zrobił z siebie nędzny wariacie
komu czemu oddałeś swoje życie

podaj rękę raz złu świadomie
a będzie wciągać coraz dalej
zdradzając na każdym kolejnym kroku
ciebie mnie rodzinę od pokoleń

kto kogo i co ma przekraczać
wysiłkiem nie mięśni lecz ducha
fizyka zderzeń wektorów prawdopodobieństw
czy stałość wartości nieginących

dobro (światło) nigdy nie okłamie nie zdradzi
jest ponad kazdym i nad wszystkimi
tak to już się wiele razy zdarzyło
obrotem sfer niebieskich w człowieku (osobie)

z pokolenia na pokolenie Duch idzie
nikt Go sobie nie wymyśla na i co chwila
acz w każdej chwili można Go odkryć
znaleźć w sobie jeśli już siebie się zna

to że człowiek osoba przekraczeniem jest
nie tylko swoich czynów ale i siebie
jest tak oczywiste jak Kosmos
a dla wielu nawet jak konto w banku

    (środa, 19 grudnia 2018, g. 10.40)

***

KOŚCIÓŁ (W) CIEMNOŚCI

                  /pendant A/

samą liturgią światła nie rozpali
czarownicy i magia też tak robi
religia w świecie współczesnym
musi być inna człowieczo-osobowa

Boże Narodzenie rodzi Słowo-Logos
w osobie i rodzinie Jezusa
dialog się tam narodził osobowy
między człowiekiem a Bogiem (i ludzkością)

dialog jest obrazem i podobieństwem Ducha
wszak bez dialogu nie ma człowieka
osoby samoświadomością rozświetlonej
w zimnym bezkresnym Kosmosie

nie można głosić Bożego Narodzenia
Słowa Logosu Miłości Dialogu
będąc jak nasi zamknięcia pasterze
a jednak niestety to się dzieje 2018.pl

wiem z życia wiem życiem swoim
nie z teorii pobożnych ani wrogich
skoro jestem katechetą sługą Słowa-Logosu
nie swoją lecz Boga Dialogu misję głoszę

      (środa, 19 grudnia 2018, g. 9.29)

***

HISTORIA MOJA NASZA

        /dzieciom wnukom przyjacielom 
          a nawet nieprzyjacielom moim/

nasza ludzko-osobowa
nie tylko nasza polska
ta od prapoczątków jakichś
świadomości i kultury

antropogenezę (filogenezę człowieka) pominę
austropiteków i neandertalczyków takoż
jakoż i rekapitulacji filogenezy w ontogenezie
tudzież antropogeniczność antropogenność...
po anropocen
choć właściwie o te ostatnie mi chodzi

chodzi mi najwłaściwiej o dobro i piękno
które prawdę daleko wyprzedziły (wyprzedzają)
i nie tyle o historię ognia co o światło
w które chcę zawsze się wpatrywać
oczywista pierwej napaliwszy w piecu
skoro rozmyślam i piszę w polskim grudniu

to mnie interesuje i zachwyca właśnie
dobro światło które mogą być wieczne
raz zaistniawszy wśród nas ludzi
cóż mnie piękno obchodzi niedostępne

czy dobro może w ogóle być bez nas
czy piękno może istnieć bez podziwu
choć metafizyka przypisuje do każdego bytu
no to je odkrywajmy chociaż
zawsze w drodze po nie do niego do nich

otóż sedno sprawy
do którego mnie dzisiejszy przywiódł dialog
o ciężkich przypadkach naszych (człowieka)
depresji uzależnień i aborcji

dopóki trwa dialog dobro żyje w świecie
w każdym dialogicznym bycie
prowadząc dialog naprawiamy siebie i świat
światło rozjaśniamy przed sobą i każdym
dialogiem rodzi się dobro piękno i prawda
i odkąd zaistnieje zwycięża
po zmartwychwstawanie i życie wieczne

nie patrz w ciemną noc i przepaście
cóż ci stamtąd ukazać się może
wiemy że czarne dziury wciągnać mogą
stamtąd światło się nie wydobędzie

patrz w światło
nzwij każde dobro po imieniu
w dialogu z drugim człowiekiem i światem całym
składajmy wspólnie i oddzielnie dziękczynienie
za każdy okruch i promień

pozwólmy się za-chwycić w wieczność
mawiał Poeta Wieszcz Norwid
ja ty my wy oni
niech taka się stanie nasza konstytucja
nigdy ciemnością i złorzeczeniem

niech trwa dobro piękno na miarę każdego
i uwierz-my każdego przewyższające
transcendujące powiedzą filozofowie
niech każdy mądry będzie jak filozof
ale każdy musi zacząć począć swoje
każdy może i ma udział w dobru-prawdzie-pięknie

nie zatrzymuj dla siebie
podziel się
bądź człowiekiem (i cóż że zawsze grzeszny)
wtedy dopiero istnieje człowiek
mówią poeci papieże filozofowie

dobro-prawda-piękno-światło zawsze zwycięży
na ziemi człowieka
w wieczności spraw naszych
nawet Bóg staje się człowiekiem
rodzi się Słowem (w) dialogu
bez dialogu niczego (dobrego) nie ma

    (wtorek, 18 grudnia 2018, g. 11.12)

***

BÓG WOLNOŚCI

      /oda do Boga (Wolności)/

czy może być inny
kim byłby Bóg niewoli
toż on z niewoli wyprowadza
w Biblii wyprowadził swój lud

a jak to dzisiaj wygląda
kto kogo może wolności nauczyć
skąd sam musi najpierw ją wziąć
wyczytać wystudiować przeżyć

chyba nieprzekazywalne pokoleniowo
ja ze starego pokolenia już
mogę dać tylko świadectwo sobą
nienajatrakcyjniejsze skądinąd

młodzi odkrywają swój świat i wolność
wchodzą po kolei w nurt dziejów
jaki duch ich będzie napędzał
jakiego odnajdą jeśli go poszukują

ciało ciałem może się ogrzać
ale tylko duch daje życie wolności
nad zniewolenie ciałem i materią
osoby wiedzie w głąb dobra prawdy i kultury

bez serc bez ducha to szkieletów ludy
młodzi dodajcie nam skrzydeł jak poeci
pozwólcie nam się nacieszyć starym
życiem które rośnie (wzrasta) w was

    (poniedziałek, 17 grudnia 2018, g. 19.45)

***

FASCYNUJĄCA PRZYGODA 

           /zwyczajnie być - jak papieże swego świata/

głosić zwycięskie życie
narodzone i zmartwychwstające
zobaczyć je w świata naszego wszechświecie
wraz z Jezusem Chrystusem w Nazarecie

innego nie dane mi było doświadczać
w Polsce na przełomie tysiącleci
w Annopola Legionowa sanktuarium
w rodzinie rodzin naszych

wszystko co najpiękniejsze się rodzi
przychodzi i przede mną-nami staje
widzisz mnie słyszysz rozpoznajesz
bez myślenia oczywiście się nie da

każdego dnia się rodzi i przychodzi
adwentem jest czas całego życia
i dzisiaj z podłych rannych myśli
rozjaśniało śniegiem i zmartwychwstaniem

życie niesie dobro od zarania
poeci je biorą tęczą zachwytu
od i po zenit wszechdoskonałości
oczywista w dialogu osobowo-wspólnotowym

każdego dnia każdej chwili
można prześledzić drogę dobra miłości myślenia
krok za krokiem więcej w tył niż w przód
drogą-prawdą-życiem (życia)

w każdej minucie każdego niemal oka mgnienia
można być w podziw za-chwyconym
tu gdzie jesteśmy wokół siebie
jak papieże tego (swego) świata

wszędzie gdzie jestem wnoszę siebie
nie tylko swoje  poglądy na wszystko
niczym cząstki części puzzle systemowe
drogę-prawdę-życie osobowe (samoświadomość)

    (poniedziałek, 17 grudnia 2018, g. 10.47)

***

PRZEDŚMIERTNE SIEROTY

           /Łazarz ma imieniny a papież 82 lata/

figura poetycka późnego wnuka
doczekała się rodzeństwa
za czasu rządów PiS-Partii
nikt z nich nie jest samodzielny

więc za życia są już sierotami
ojca i matkę ma ten kto kocha
miłością samodzielną świadomą
nie ogląda się we wszystkim na Prezesa

prezes nie jest wieczny żaden
ten akurat dobiega 70-tki
i co gorsza nie ma rodziny
niewiele po nim pozostanie

nawet bratanicy trzecie małżeństwo
trudno nazwać (jego) rodziną
w miłości ciągłości jedności
z jakąś formą dziedziczenia cech i wartości

jeśli człowiek nie wie skad i dokąd zmierza
jest sierotą kosmicznym wręcz
może sobie zapewniać znieczulenia rozrywki
ale wszystko wraz z nim umiera przemija

powiedz mi kim jesteś
opowiedz swojego myślenia pra-początki
człowiek to ten kto już się zna
przyszłość człowieka zależy od kultury

dziś PiS się chce nawrócić na europejskość
Kosciół nasz na anty-pedofilię
niech opowiedzą swoją Europę
i Kościół najpełniejszy wolności

będą się jąkać jak sieroty
albo dalej będą (prze)milczeć
bo to Prezes ma pomysł na wszystko
ale przecież nie wyznawcy sieroctwa

miłość mi wszystko wyjaśniła
sens życia człowieka świata i kultury
nie lękająca się myślenia
wzlatująca kontemplacją aż do nieba

Łazarz nie jest ani będzie sierotą
wszystkie dzieci nasze i wnuki
sanktuarium (MBA) mam nadzieję ustrzeże
a papież nie jest z istoty kultury i natury

tylko prezesi polityczni przeważnie tak mają
chcą być sami z siebie dla własnych abstrakcji
wcześniej później przemijają w śmierci
najgorzej na tym wychodzą ich wyznawcy

    (poniedziałek, 17 grudnia 2018, g. 10.01)

***

SYSTEM KONTRA KULTURA

         /moje micro wykłady i miłosierdzie/

system to co
kultura to co
na konkretnym przykładzie
współczesnych dyskusji o gwałcie

system to władza krótko-czasowa
z elementami mód pro-medialnych
nawet nad państwami sądami
system przeważnie chce nad wszystkim

ja się tu wymądrzam
choć własnymi grzechami ograniczony
pod władzą systemów władzy
chcę współ-tworzyć kulturę

kultura nie chce znać ograniczeń
poza władzami własnego rozumu
i wolności wszelakich
zwłaszcza tej twórczej (i cóż że z epoki)

gwałt i słabość bronią wchodu
gwałt niech się gwałtem odciska,
a ze słabością łamać uczmy się za młodu
w swoim czasie i tekscie pisał nasz wieszcz

w szczęściu wszystkiego są wszystkich cele
w tym samym czasie i utworze o młodości
daj Boże żeby zawsze tak było
a gwałtów seksualnych by nie było

gwałt seksualny jest zbrodnią
każdy gwałt analogicznie i proporcjonalnie
nikt na nie ni8e może się godzić
ani nikt niczym usprawiedliwiać

ale kiedy się mówi o sukienkach mini
zbyt mini dla jednych dla innych przeciwnie
kiedy się mówi o stylach ubierania i mody
to jak najbardziej jest o czym

nie wolno rozrywać rzeczywistości realnej
przyczynowo-skutkowej jak wiemy
co czego skutkiem co przyczyną
sądzą filozofowie i sędziowie

moda nie usprawiedliwia nikogo
ani noszących ani regujących na nią
ale to nie tylko sprawa estetyki
podziwu zazdrości i innych uczuć

nad uczuciami emocjami trudno zapanować
także nad podnieceniem seksulanym
nie tylko przecież facetom i lesbijkom
bo każdemu płciowemu człowiekowi

jest o czym rozmawiać
dumać w kulturze o kulturze
zła nie usprawiedliwiając
ale dając więcej (sobie) do myślenia

(niedziela, 16 grudnia 2018, g. 15.51) TU- Zjednoczeni w Duchu

piątek, 14 grudnia 2018

Niesamowita teologia i misja (kanoniczna)

Krytyczna refleksja nad naszym polskim katolicyzmem 2018!
Nie tylko nad Kościołem.pl


Długo – jak na mnie – leżał ten tekst (jego trzon) w szufladzie. Podobna sytuacja grozi, że się go chyba wyprę. Odwagę do publikowania mojego myślenia daje głównie ŻYCIE, w którym najłatwiej upatruję i dosłuchuję się Boga. W przypadku tegote kstu/posta, Życie musiało zaingerować AŻ TRZY RAZY (trzema różnymi osobami, kręgami).
Wszak – Jezus z Nazaretu, to Droga-Prawda-Życie i Bóg Żywy, nie teoria nabożności.

To (Ten Który) Co Do Mnie Przychodzi w strumieniu świadomości zapodmiotowanej w Józefie K, w mojej całości-jedności. Zawsze w kulturze, nigdy poza… świadomością, samoświadomością, czyli właśnie Drogą-Prawdą-Życiem.

Co mnie dzisiaj uskrzydliło? Co dało moc? Skąd przyszedł powiew? Z dwóch stron.  Z dyskusji o Brexicie na profilu Syna Jana-Marii w Glasgow. Jest tam też głos księdza, co wybrzmiało dla mnie … jak wiosna dla mnie. Bez rozpatrywania meritum wypowiedzi. Ksiądz-Kościół, który chce być częścią naszego życia, myślenia, za i przeciw. W Polsce to tak niesłychane, że aż zabójcze. Zabójcze dla dialogu, wspólnoty, Polski i Kościoła.pl.

Drugi powiew przyszedł w trakcie pracy (myślenie i pisanie - w pocie swego czoła i duchowych zmagań/łamań - jest ciężą pracą, wkładem w DOBRO WSPÓLNE), bo sprawdzając coś w swoich notatkach, oko padło na wczorajszy tekst KAI (Katolickiej Agencji Informacyjnej). KAI udostępniła odezwę Episkopatu na 13 grudnia(?!) (tutaj do poczytania), która mnie wkurza, porusza do szpiku moich kości, serca, nerek, wiary i rozumu. Episkopat Polski w łaskawości (pobożności/nabożności) swojej chce życzliwie odprawić nade mną modły. Może wręcz Requiem.

Ale ja jeszcze żyję, mości panowie i panie! Hajda mi z takimi pomysłami. Do żywego przychodzi się w odwiedziny, nawiedza go – jak lubicie mówić swoim pobożniutko brzmiącym kaznodziejskim stylem – albo, jak zwykły brat lub siostra, przyjaciel, współwyznawca… wpada na herbatę lub kawę. Kawy u nas dostatek. MACie moje/nasze wieczne zaproszenie do  naszego sanktuarium -  także w imieniu Matki Bożej Annopolskiej (Murillowskiej).

"RUSZAJ Z BOGIEM"

Przyszedł ktoś kiedyś i stanął pod progiem,
Mówiąc: "bez chleba dziś jestem!..."
- Lecz odrzeczono mu słowem i giestem:
"Ruszajże z Bogiem!..."

Więc dalej ruszył po takiej nauce,
Westchnąwszy w sobie:
"Zaprawdę, nie wiem, co teraz już zrobię,
Tu zaś nie wrócę..."

I lata przeszły; chleb znowu był tanim -
Raz księdza w drodze spotyka,
Który szedł z Bogiem do paralityka;
Rusza on za nim:

Idzie - a drogę wskazują im wprawni
Ludzie (bo duża parafia) -
Aż oto patrzy, że w miejsce utrafia,
Gdzie żebrał dawniéj...

Więc nie wszedł w dom ów, tylko kląkł na progu,
Wołając: "Wszechmocny Panie!"
Zmiłuj się nad nim, może nie był w stanie;
Któż równy Bogu?...

Nie powiem dalej, bo może przelęknę -
To nadmienię tylko jeszcze:
Że nie zmyślili tego wieszcze...
Bo zbyt jest piękne!

    (C. Norwid, ok. 1860)

Moi biskupi wiedzą gdzie żyję i jaka jest moja droga-prawda-życie. Znają "Świadectwo polskiego katechety 1982-2012" jeśli zechcieli się z nim zapoznać. Nawiedził nas kiedyś (1995) i Matkę Bożą Annopolską w naszym Ogrodzie i udzielił na wieki swego błogosławieństwa (apostolskiego) Pierwszy Biskup miejsca, założyciel diecezji. Do innych pisałem listy, apele, odezwy, wysłałęm książkę ze zbiorem dokumentów rodzinno-polsko-kościelnych obejmujących czas od pozytywizmu warszawskiego po Polską Transformację Ustrojową (od 1989d o dzisiaj). Biskupowi Markowi Solarczykowi wręczyłem ją osobiście przed ołtarzem świątyni w Strachówce. A to Polska właśnie?! I Kościół w Polsce AD 2018.

Biskupi nasi i księża braterstwo i siostrzeństwo mają zarezerwowane tylko do kazań i listów pasterskich. W Rzeczywistości... Oczywiście, zawsze znajdą się chwalebne wyjątki - a wśród nich nieżyjacy już ks., bp, kard., w końcu papież Karol Wojtyła.
KOCHANI BISKUPI-  MOIM ŚWIATŁEM WOLNOSCI JEST SŁOWO, NIŻ ŚWIECZKA W OKNIE, TAKŻE TO KIEROWANE DO WAS. ZDMUCHUJECIE JE! I NIKT NIE MA ODWAGI SIĘ PRZYZNAĆ!
W Finlandii nauczyciele nie wstydzili się konsultować (uczyć) u swoichu czniów, bieglejszych od swoich mentorów szkolnych w sprawach ICT. Cóż opiero w Kościele Jezusa Chrystusa, którego drogą jest człowiek - żywy oczywiście i być może każdy?!

Kochani i niekochani księża i biskupi!
Znacie, i my znamy, powiedzenie, że kto ratuje jedno życie...
A kto zniszczył choć jedno dziecko w konfesjonale? To co?! Cóż nam po Waszej pobożności kaznodziejskiej i osobistej. Jeśli przemilczacie mój głos, jednej z tysięcy ofiar? W zamian proponujecie palenie świeczek... to po co wy nam, i współczesnemu naszemu światu????  AD 2018 stajecie się dla Polski-Ojczyzny wszystkich Polek i Polaków symbolem zakłąmania! Bez dialogu jest zakłamana każda organizacja, a ja - mąż i ojciec, katecheta, Polak-katolik tylko nazywam ten stan rzeczy po imieniu, staram się - w pocie swego czoła - adekwatnym słowem. Człowiek to ten, kto już się zna!

***

CORPUS DELICTI  (Anty-katolicka Polska 2018)

Zaczęło się od lektury wczorajszego tekstu na Wirtualnej Polsce. O pedofilii księży, w związku ze sprawą księdza Jankowskiego. Także pedofilii konfesjonałowej, a może konfesjonalnej?! Brrr! Niektóre sytuacje znam z własnego dzieciństwa, oczywiście nie w Gdańsku, lecz w Legionowie - sprzed ponad pół wieku.
Spowiedzi i konfesjonały spowija mrok. Z definicji. Ale w moich wspomnieniach i osób opisanych we wczorajszym tekście ten mrok spowija także - bezkrytycznie akceptowane/legalizowane - wielkie ZŁO. Diabelskie!

Teraz już rozumiecie, skąd misja kanoniczna w tytule. Jeśli nie my, katecheci, jeśli nie my rodzice, jeśli nie my, starzy… to kto dotknie tej rany, a raczej wrzodu?
W opisach przypadków pedofilii księży (choć sprawa siostry Bernadetty każe włączyć także drugą płeć konsekrowaną), mówimy o ofiarach pedofilii w Kościele. Nie spotkałem jeszcze ujęcia szerszego – że mogą to być ofiary kościelnego systemu, ofiary polskiego katolicyzmu i katolicyzmu w ogóle!

Nie jestem anty-kościelny, w sensie ateisty, wroga religii i Kościoła Powszechnego, wiary (religijnej) w ogóle. Skądże, włąśnie jestem katechetą i moje pisanie jest katechetyczne. Ale – jestem już wolnym człowiekiem. Wolnym wobec Boga i historii. Żadna władza i system mnie nie ograniczają. Jedynie własne możliwości poznawcze, poznawczego udziału w ludzkiej kulturze. Z przekazem biblijnego objawienia włącznia. Stąd teologia w tytule.
KOCHANI I NIEKOCHANI... PRZECIEŻ CZŁOWIEK WSPÓŁCZESNY, PO KARCIE PRAW Z 1948 I SOBORZE WATYKĄŃSKIM II ZNA SWOJĄ GODNOŚĆ I WSZYSTKO, CO PISZECIEŻ OCENIA WŁASNYM MYŚLENIEM, NA MIARĘ UCZESTNICTWA W KULTURZE, CZYLI TAKŻE WIARY I ROZUMU OD DUCHA ŚWIĘTEGO. BIEDNI, KTÓRZY NIE ROZPOZNAJĄ CZASU SWOJEGO NAWIEDZENIA! Basta, non abbiate paura! Non possumus! (jasne że mogę się mylić, błądzić, ale większym grzechem jest brak szczerości, dialogu, wspólnoty).

Tak, chcę się zmierzyć z całością zagadnienia, aktualnego w dzisiejszym stanie Kościoła i dyskusji o nim. Czyli – o nas. O losie człowieka 2018 wobec życia i śmierci, sensu, Logosu, zbawienia. I ja-  jak każdy człowiek-osoba - jestem Drogą-Prawdą-Życiem, one mnie stanowią, nie jakaś przynależnosć organizacyjna, podległość, opcje światopoglądowo-polityczne, zniewolenia itd. Prowadzę dialog ze sobą i z Bogiem, w kulturze współczesnego świata. Z potencji przechodzę do aktu. To jest proces ciągłej aktualizacjia mojej ludzkiej, osobowej potencjalności – powiem za metafizyką klasyczną.

Jestem w kontakcie z Bogiem klasycznym-biblijnym, w kulturze, objawionym i rozpoznanym osobowo, osobowym. Nie z bogiem abstrakcji, wierzeń ludowych, przesądów, uprzedzeń, schematów, magii, kosmiczno-ponad-jakimś. Tego drugiego ani znam, ani mi się poznawać nie chce i nie będę. Po co, w imię czego?
Kto znalazł skarb największy, nie szuka innych. Jest za-chwycony w wieczność. Przyszłość człowieka zależy od KULTURY. A człowiek to ten, kto już się zna. Człowiek myślący, świadomy, jest drogą Kościoła. Powtarzam, powtarzam, powtarzam... za Janem Pawłem II. Prawda jest poznawalna, można ją kontemplować.

Nie tylko księża o skłonnościach pedofilskich, niewierni swoim przyrzeczeniom i zobowiązaniom tak zwanego stanu, stoją na drodze takiego, jak mój, Boga-Miłości-Akceptacji-Miłosierdzia. Oni są tylko ofiarami swoich skłonności i systemu. Ten system nazywa się polskim kościołem katolickim. A może aż Wynaturzonym Kościołem Poza-soborowym? Tak to dzisiaj zobaczyłem, więc - z wielką odwagą, na miarę wyzwań i misji - opisuję.

Powtórzę – punktem wyjścia stał się wczorajszy tekst w/na Wirtualnej Polsce. O bardzo rzeczywistej Polsce naszych podziałów, bezmyślnych wierzeń i tradycji, uwłaczających godności wolnego człowieka i kulturze. Człowiek jest drogą Kościoła. Skoro przyszłość człowieka zależy od kultury, to
w Watykanie powołano już dykasterię Integralnego Rozwoju Człowieka. A w naszych diecezjach? Rozważmy implikacje tego stanu rzeczy, w aspektach istotowych i konstytutywnych człowieka, świata i Boga! Howgh!

Opresywna spowiedź? Antropologiczne skutki! Po co to i komu potrzebne? Owszem... poznałęm, jestem naocznym wiadśkiem... niszczycielskie moce… twórczo-zbawcze… kiedy, od jakiego wieku i stanu umysłu… Wolność jest w nas. Dla wolności wyswobodził nas Chrystus. Sojusz tronów i ołtarzy zaciemnia, powstrzymuje rozwój wolnego człowieka, zaślepia, niszczy, zabija osobę w pełni godności. Osobę na obraz i podobieństwo Boga Samego. Żywego-Miłosierdzia-Aż-Trójosobowego w Jedności Całości. Sens, godność, Logos. Godności samo-się-objawiającej, że aż Prostoty Największej - Dialogu Nieustającego. Wspólnota (zbawienia, zbawionych…).

Dzieciństwo pod przymusem? Oddani w jasyr tradycyjnego katolicyzmu? Z jakimś koszmarem grzeszności? W matrixie? Ile jest ofiar takiego wychowania, bezdyskusyjnego w sprawach religii, do przymusowej spowiedzi, comiesięcznej… Ja nią byłem! Kto rozwikła ten straszny W ISTOCIE (aspekty istotowe i konstytutywne) temat, ciągle tabu naszych młodości, a dla ilu ciągle aktualny??? Brrrr!
Gatunek homo sapiens nie może sobie jeszcze poradzić z tym? Zachować Boga Miłości, uwolnić od bożków podległości-zniewolenia…. Duchowo-intelektualnego w systemie zwanym polskim kościołem katolickim!!! Bez światła nauki (rozumu, kultury, także Soboru sprzed 50 lat).

W imię czego my rodzice i polskie społeczeństwo ludzi wierzących oddaliśmy taką włądzę nad naszymi dziećmi? I komu? Co my o nich wiemy? O ich przygotowaniu do pracy z dziećmi? O ich osobistych poglądach, postawach, doświadczeniach oraz wiedzy? Dlaczego w tej dziedzinie wyrzekliśmy się (rezygnujemy) dobrowolnie kontroli nad ludźmi, którzy pracują z naszymi dziećmi - na, być może, najbardziej wrażliwym terenie, zakresie, obszarze, dziedzinie rozwoju dziecka-człowieka? Przecież to jest nie do pomyślenia choćby w analogicznej pracy szkoły i nauczycieli! Ale tylko z grubsza analogicznym, bo ciągle niezbadanym. Przjętym na wiarę (ślepą), bez udziału rozumu.

Dusza, świadomość, życie wewnętrzne, seksualność, psychologia rozwojowa… wymaga nadzwyczajnej przejrzystości! Nie trzeba - nie wolno - kapitulować, wpadając w jakąś formę matriksu, według jednego z opisów - "Matrix to system kontroli mas, to utrzymywanie ludzi w niewiedzy o prawdziwej naturze człowieka". O kulturze, rozumie (fides et ratio), świecie współczesnym... itd.

Który ksiądz zechce „wy-spowiadać się" pierwej przed nami rodzicami, zanim przejmie kontrolę nad wewnętrznym rozwojem naszych dzieci???? Przecież to bardzo "katolickie" stanowisku, w dyskusji o edukacji seksulanej, że to należy głównie do rodziców! Czyli - tak w szkole, jak i w konfesjonale... jakoś. Także w tej dziedzinie musimy dojść do  konsensu, z korzyścią dla wszystkich stron: naszych dzieci, nas rodziców, księży i całej wspólnoty (katolickiej, parafialnej, szkolnej, lokalnej...).

Biada mi, biada nam, biada im, biada naszym społeczeństwom, jeśli nad tymi sprawami się nie pochylimy z troską i nie zaczniemy szczerze PO PARTNERSKU rozmawiać, doprowadzając do rzeczywistego dialogu i wspólnoty w naszych parafiach, szkołach, gminach… w całym naszym osobowym i obywatelskim otoczeniu życiowym. Z całą złożonością osobistą, relacji między nami, kulturą… Wiara i rozum są w stanie wznieść się do kontemplowania prawdy. Ale ciągle jesteśmy tysiac lat za… w rozwoju naszego polskiego (nie tylko) katolicyzmu.

Konkluzja:
Mamy dzisiaj w Polsce Kościół antydialogiczny, poza-kulturowy, nie papieski, nie soborowy, nie w kulturze i świecie współczesnym. Trąd papiestwa okazał się trądem współczesnego katolicyzmu, przynajmnie w Polsce i na Ziemi Norwida i Cudu nad Wisłą (Rzeczpospolita Norwidowska).
Nie człowiek jest jego drogą. Nie zależy nasz polski los 2018 od kultury (rozumu, dialogu, prawdy kontemplowanej na dwóch skrzydłach). Zależy/my od grupowo pojmowanej tradycji, koncepcji wiary-władzy-posłuszeństwa-w-podległości, pomysłów na dusz-polskich-pasterstwo. Sojuszniczy tron przyklepuje i wykorzystuje ten stan (konsumuje, brrr). Obie strony sojuszu chcą czerpać jak najwięsze korzyściz  obecnego satnu rzeczy - oby trwał jak nadłużej, oby go zakonserwowaćc hońć a parę kadencji, am oże uda się zabetonować. O naiwni, ślepi kulawych prowadzą..

Spokojnie będę mógł odejść jak Symeon, kiedy dowiem się, że Kościół i nauka polska wspólnie zorganizują konferencję duszpastersko-naukową w świetle Norwida i Soboru Watykańskiego, którzy od-poznali się na naszej ziemi. Konferencję, która dla norwidologii jest tylko przyczynkiem, ale dla kultury  człowieka w świecie współczesnym (i Kościoła) - autostradą.

***

FURTKA DO NIEBA

           /nic ponad akceptację i miłosierdzie/

znalazłem
nie w wielkich rekolekcjach i sakramentach
tam zawsze była i pozostanie beze mnie
nic im dołożyć nie mogę
mówię o zwykłych szarych chwilach
może tobie mnie

w każdej chwili
na którą się zgodzisz by była
na którą dobrowolnie się godzisz
akceptujesz z uśmiechem

niech trwa
pomimo wszystko inne
także te trudne sprawy
taka chwila na chwilę zwycięża

dobrze że ją nazwałem
pozostanie po mnie i beze mnie
niech każdy to wie
niech każdy ma
takie chwile szczęśliwe

i cóż że nikt się nie odezwie
azali to coś komuś dało
takie moje pisanie taki los
mądrość w zimnym kosmosie

    (środa, 12 grudnia 2018, g. 19.23)

***

ŁASKA STAROŚCI

        /brat Roger z Taize też tak mówił/

na starość człowiek łagodnieje
przeważnie
staje się jak baranek
nikomu większą krzywdą nie grozi

ani na ścieżkach karier
ani fizyczną przemocą
ani seksualnie (choć są niestety wyjątki)
ani ani i to bez spowiedzi
co istotne jest zaiste
i warte teologii pastoralnej

Jan Paweł II też dożył starości
i jako stary pisał do starych
- myślą ogarniam też was
którzy przeżyliście czasów wiele
ludzie starzy wszystkich języków i kultur

    (środa, 12 grudnia 2018, g. 18.22)

***

SZCZEROŚĆ

           /żywy człowiek jest chwałą Bożą/

oczekuje ode mnie parę bliskich osób
że będę zdrowiał i lepiej wyglądał
i że zęby wstawię
ale po co
leczy się zdrowieje dentystruje
w życiu dla życia
nie po śmierci

najpierw się umiera społecznie
bez dialogu nie ma wspólnoty (życia)
bez wspólnoty żywej teś się nie da
nikt nie żyje i nie umiera dla siebie

nie jestem taki mądry sam z siebie
moja mądrość jest życiowo-biblijna
czyli lub inaczej droga-prawda-życie

co stanowiło życie moje
łatwo stwierdzić wszelako
dzieci i wnuki rodziły się stopniowo
z życia nie ze śmierci
ale to życie się skończyło
taka jest nasza Ojczyzna
niedorosła do wspólnoty współcześnie
nie chce z nikim dialogu
tak w naszych granicach jak i w świecie

Kościół jest ograniczony kulturą
kraju w którym działa (żyje)
to działa w obie strony
niech człowiek nie rozdziela
tego co Bóg złączył na naszej ziemi

niestety nie nadeszło jeszcze pokolenie nowe
w świetle kultury człowieka i praw naszych
w Kosciele trwa opór przed soborem
przed Norwidem nawet w Janie Pawle II
który naszego Wieszcza do Soboru wpisał

człowiek nie bierze się z niczego jak wiecie
ja z kultury wszedłem do Solidarnosci
patriotyzm personalistyczny wolę
od nacjonalistycznego
więc nikomu dzisiaj tu potrzebny
a kasy nie mam
żebym mógł być (woolny) ponad te ograniczenia

      (wtorek, 11 grudnia 2018, g. 18.10)

***

STYLOWA KSIĘŻNA

          /nic ponad królestwo jedności/

ikony pop kultury
zewsząd wchodzą na scenę
lubują się paparazzi
w księżnej widzą tylko modę

a co jeśli jeszcze jest człowiek
zwykły najnormalniej osobowy
patrzący z miłością
ona na męża a on na nią

jedno znudzić się nie powinno
aby życie było jednością
nie kolejnymi skokami
od przyjemności do przyjemności

żeby sens się ujawniał powoli
sięgając jak najgłębiej dalej
idąc od początku do końca
całością odkrywanej jedności

   (wtorek, 11 grudnia 2018, g. 16.39)

***

KATOLICKOŚĆ PO MOJEMU

              /Adwent i Boże Narodzenie/

katolickość to powszechność
w formie i treści być musi
nie przeciwieństwo
wsobność podział odrzucenie

nie jest to aż takie trudne
wystarczy być (normalnym) człowiekiem
otwartym na innych i wieczność
w Kościele jeszcze ochrzczonym

chrzest bez wychowania nie zadziała
pozostanie faktem
przede wszystkim instytucjonalnym
osobowym tylko sakramentalnie

katolickość to Dobra Nowina
z wielkiej i każdej litery
dla wszystkich i każdego
powszechność dobra-prawdy-piękna

ta dobra nowina rozchodzi się globalnie
w prostym ludzkim dialogu
dialog jest bramą do nieba (na ziemi)
nie wsobność podział wykluczenie

        (wtorek, 11 grudnia 2018, g. 11.27)

***

ANTY-KATOLICKA POLSKA.2018

          /że dobro-piękno-prawda jest ich/

to pomyślałem
słysząc komentarz w TVP Info
po przesłuchaniu Rostowskiego

całe studio anty-aniołów
wykazywało prawdy powszechne czyli katolickie
po swojemu pro-pro-partyjnemu

nie swoi są źli do szpiku
źle urodzeni wychowani wykształceni
złą mają anatomię fizjologię etyko-moralność

tylko swoi są słuszni po czubek głowy
po ostatni włos i myśl i chcenie
każdy ich czyn wszystkim błogosławi

oto podział na dwie Polski
tę po pisowsku-katolicką
i drugiej 62 procent narodu

    (wtorek, 11 grudnia 2018, g. 11.12)

***

AD ŚWIADOMOŚCI

             /każdemu pomóc może/

współpraca z własną świadomością
przewyższa wszelkie rozkosze na ziemi
dla niej zjadłe smakują trucizny,
dla niej więzy pęta niezelżywe

kształcisz kalectwo przez chwalebne blizny,
gnieździsz w umyśle rozkoszy prawdziwe,
byle cię można wspomóc, byle wspierać,
nie żal żyć w nędzy, nie żal i umierać.

niczym świętą miłość kochanej ojczyzny
czują cię tylko umysły poczciwe

dla tej współpracy
warto czasem zamilknąć (zmęczonym)
wszystkie media wyłączyć
medytować albo i wcześniej iść spać
z nadzieją na kolejny raz

(poniedziałek, 10 grudnia 2018, g. 19.14) TU- Zjednoczeniw  Duchu

PS.
Zdjęcia w kolażu:
- (1) z tej strony
- (2) z tej strony


środa, 12 grudnia 2018

Polska zdradzona przez PiS

Jaka Polska? Jaki Kosciół w Polsce? 
70 lat po uchwaleniu Karty Praw Człowieka, 
ponad 50 lat po Soborze Watykąńskim II?

Misja Rzeczpospolitej Norwidowskiej: 
Norwid-ONZ-JPII-Sobór-Watykański-II

Tytuł ostry - nie ja wymyśliłem. Brutalnie szczery.
Wczoraj znalazłem i udostępniłem, bo mnie zaskoczył trafnością. Odnalazłem siebie-swój-los w nim. Mnie też zdradził PiS, albo Polska (i Kościół) PiS-u. Ale dopiero tak prosto,  ostro, brutalnie (szczerze) myślę po generałach, którzy użyli tego sformułowania po raz pierwszy (?).

Nie chodzi (mnie) o ostrzeliwanie się z partyjnych okopów. Nie jestem partyjny, nigdy dość. Moją jedyną partią jest Partia Dziękczynienia, za cuda, które widziałem własnymi oczami. Chodzi (mnie) o docieranie do źródeł naszego myślenia. Moje rodzi się w głębi tego, co przeżyłem. Jest drogą-prawdą-życiem dojrzałym, nie tylko wiekiem. Podmiotowym. Samoświadomość.

Poglądy partyjno-polityczne to dla  mnie (całe życie po PRL) sprawa trzeciorzędna. Najważniejsze - dla mnie - są poglądy na człowieka, na świat (kulturę), a jeśli ktoś jest wierzący to także na Boga (Kościół, religię, wiarę itd.). Niestety, partyjni zwolennicy są strasznie drażliwi i nie chcą dialogu.  Niestety, także bezmyślni tradycjonalistyczni wierzący (katolicy). Na nic - w tym zakresie - moja droga polskości, w wierze i rozumie.

A ja też czuję się zdradzony! Jako kombatant wielkiego-narodowego Ruchu-Polskiej-Drogi: Wolności, Solidarności, Europy, katechezy... Rzeczpospolitej Norwidowskiej i Ziemi Norwida i Cudu nad Wisłą...!!! Więc to jest większy, szerszy, głębszy problem Polski AD 2018!

W PRL wisiały plakaty o żołnierzach AK – zaplutych karłach reakcji. Dzisiaj o ludziach myślących inaczej od PiS krzyczą „cała Polska z Was się śmieje, komuniści i złodzieje”. Jesteśmy en bloc gorszym sortem, zdradzieckimi mordami, zabójcami… i co/czym kto chce, czym głośniej można obrazić i wybić się z partyjno-rządowego tłumu.

Co do mnie – i bezpartyjnej większości - jestem zdradzany co dzień, przemilczaniem i nie tylko... wyprowadzeniem Wotów Wdzieczności (w tym Anioł Stróż Ziemi Wołomińskiej, Srebrny Medal „Opiekun Miejsc Pamięci Narodowej”, medale rocznicowe za Solidarność...). Taka jest Polska (nie tylko parafialna), tak chroni pamięć i tożsamość naszą (nie tylko pokoleniową). :-(

Niestety, najbardziej dotkliwe jest zglajszachtowaniem się tzw. polskiego kościoła z partią rządzącą i oczywiście jedynie słuszną. Sojusz tronu i ołtarza zabija polskiego ducha (polskość) najbardziej. Rządowe oklaski i podrygiwanie nawet wokół Stołu Pańskiego z główno-dowodzącym ojem Dyrektorem nie jest obrazkiem religijnym, lecz ściśle politycznym przecież. Ojciec Dyrektor jest tylko ojcem dyrektorem - nie papieżem. I cóż, że polskim-wszechwładnym, rządowo-dofinansowanym. Kto tu komu podlega, i w czym? Rząd nie jest wielogłowym ministerstwem religijnym.

PiS (partia o nazwie Prawo i Sprawiedliwość) podzieliła naród (Polki i Polaków obecnych pokoleń, we mnie już tego schodzącego) dwubiegunowo – PiS albo PO (acz, w koalicji z PSL i…). Bezrozumny podział, fałszywy, zakłamujący rzeczywistość. Jeśli już, to na zwolenników PiS i inaczej myślacych. Tych drugich jest większość, co pokazały procentowe wyniki wyborów 2015 i uaktualniane sondaże, w których nigdy partia PiS nie osiąga ponad 50% większości, tym bardziej konstytucyjnej (w Polsce wiąże się z liczbą posłów w Sejmie, w praktyce:  2/3 głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów). Robią jednak – co chcą, łamiąc Konstytucję.

Czas obecnego PiS-u powoli się kończy. Nadchodzi partia bardziej prawicowo-katolicka. Ona będzie krzyczała głośniej to, co zawiera tytuł tego posta. Krzyk niczego jednak nie załatwia. Bez dialogu, z i w współczesnym świecie, w i z kulturą współczesnego człowieka niczego załatwić się (demokratycznie, z poszanowaniem praw człowieka i wolnosci religijnej)ni e da. Nie ma człowiekab ez dialogu. Niema  kultury. Nie ma  Kościoła... Nie ma PRAWDY!

Zmiany polskiej rzeczywistosci - nie tylko politycznej, ale aż kulturowej - zwiastuje cała seria medialnych tekstów, światowych, nie tylko polskich, a także zajęć na uniwersytetach i publikacji naukowych:

1) [Kaczyński] nie rozumie, jakie zmiany zachodzą w ludziach. Nie może, bo brakuje mu empatii... Jadwiga Staniszkis przyznaje, że śmierć bliskiej prezesowi PiS Jolanty Szczypińskiej, to dla niego tragiczna sytuacja. - Współczuję mu. Trudno go teraz atakować, ale można oskarżać. Jest na tyle inteligentnym prawnikiem, że rozumie, co się dzieje z instytucjami państwa…  jest przerażona destrukcją, która zachodzi w Kaczyńskim… którą przenosi na swoich bliższych i dalszych współpracowników… [bo] ludzie choć formalnie wolni, są związani - zabijają zdolność własnego rozwoju… Tragizm polega na tym, że PiS jest jedyną rodziną prezesa. Odbudowując partię, chciał odbudować siebie. Najprawdopodobniej już wie, że to się nie udało… (tutaj)

2) Amerykański dziennik "The New York Times" twierdzi, że w Polsce zdarzają się przypadki łamania wolności mediów. Zdaniem dziennikarzy gazety, TVP została podporządkowana obozowi rządzącemu."  (tutaj)   

3) Wypowiedzi polskich polityków są nieodpowiedzialne (ad. szczytu klimatycznego)... – w gazecie niemieckiej (tutaj)

4) „PiS w swoim myśleniu jest archaiczny!” – nasz rodzimy poseł, i cóż, że akurat Ryszard Petru.
Dodam już teraz - TAK! Dużo bardziej niż w wywiadzie mówi poiseł! Według mnie nie da się prowadzić nowożytnej polityki, na archaicznych poglądach! Ich archaiczny sposób rozumienia człowieka, świata i Boga, nie wypływa tylko z wieku prezesa! Są z innej epoki, kultury człowieka i współczesnego świata! Sprzed Praw Człowieka... A w sprawach religii sprzed Soboru Waytykąńskiego II. Dobrzy ludzie w PiS muszą się rozejrzeć za innym/lepszym/nowocześniejszym przywódcy. :-(

5) Jarosław Makowski: upadek PiS-u będzie upadkiem Kościoła -
Autor książki poświęconej myśli papieża Franciszka nie ma wątpliwości, że w Polsce zachodzą ważne zmiany. Film "Kler" podstawił biskupów pod ścianą, ludzie nie boją się mówić o krzywdach wyrządzonych przez Kościół, który za bardzo zbliżył się do polityki. (tutaj)

6) a TO… Papież-Polak (uniwersalny) Karol Wojtyła, święty Jan Paweł II:
„Powszechna Deklaracja Praw Człowieka pozostaje jedną z najwznioślejszych wypowiedzi ludzkiego sumienia naszych czasów. W Azji i Afryce, w Ameryce, Oceanii i Europie ludzie z odwagą i przekonaniem powołują się na tę właśnie Deklarację, aby uzasadnić swoje żądania większego udziału w życiu społeczeństwa.
(...)
Powszechna Deklaracja Praw Człowieka przyjęta w 1948 r. bardzo wyraźnie mówi o prawach człowieka; do dziś nie istnieje jednak analogiczna umowa międzynarodowa, która podejmowałaby w stosowny sposób kwestię praw narodów. Ta sytuacja powinna skłonić do namysłu, ponieważ wiążą się z nią bardzo pilne problemy sprawiedliwości i wolności we współczesnym świecie” (JPII, ONZ, 1995)

***

Dla mnie to wszystko jest spójne i wyraża moją drogę intelektualno-duchową, która w wielkiej części pokrywa się z Polską Drogi Wolności!
Bez dialogu w i z współczesną kulturą współczesnego świata wolnością żyć sie nie da. Ani być Kościołem Powszechnym. Bez myślenia wiary nie ma. Kto się boi rozumu i kultury, jest w istocie przeciwko Dobrej Nowinie (tzw. dobra zmiana to nie to samo)....

Pozwólcie, że i ja wypowiem swoje zdanie głośno i katechetycznie. Dla mnie Rząd.Pl na pielgrzymce do Torunia to nie jest obciach. To jest pajacowanie - czyli anty-świadectwo! Polit-manifestacja u władcy medialno-polit-rozgrywającego. Religii tutaj nie widzę (za dużo). Przedyskutujemy podstawowe pojęcia!? [w świetle Karty Praw Człowieka i Soboru] (KatechezaOnline)

Czy KOŚCIÓŁ.pl - po komuniźmie PRL i Soborze Watykańskim II - żyje na pewno dzisiaj (w sojuszu z władzą) W ŚWIECIE WSPÓŁCZESNYM?!

Przyszłość człowieka zależy od kultury. Człowiek jest drogą Kościoła. Człowiek to ten, kto już się zna. Znamy się tylko w dialogu z kulturą. I krąg się zamyka.

Moje życie, przez urodzenie, zaczęło się 8 lat po II Wojnie Światowej.  A potem 36 lat przypadło na totalitarno-marksistowsko-leninowski PRL. Materialistyczno-ateistyczny ustrój komuno-radzieckieckiego PRL. Jak bardzo mnie zdeterminował? Nawet studia wybierałem „aby być przygotowanym-wykształconym na walkę z komuną, urodziłem się antykomunistą”. Kto tej/takiej świadomości nie ma, nie rozumie czym było dl amnie – dla nas pokoleniowo – wybór Polaka na Papieża, jego pielgrzymki do Ojczyzny, i Narodowa Solidarność!” 3 Maj 1981 w Strachówce był, jest i pozostanie kwintesencją Wolności-Patriotyzmu-Godności… polskiej świadomości narodowej. ZWYCIĘSKIEJ! Wreszcie zwycięskiej! Jesteśmy wolni, w Zjednoczonej Europie… na drodze ludzkiej myśli (kultury), a przynajmniej z wolnym dostępem do niej. Przyszłość człowieka zależy od kultury (nie okresowych partii politycznych). Człowiek jest drogą Kościoła! SOJUSZ OŁTARZA Z TRONEM ZABIJA WSZYSTKO PRAWIE Z TEGO, CO PRZEŻYŁEM JAKO ŚWIADOMY POLAK-OBYWATEL. Wykształcony. Z wiarą i rozumem, które są w stanie kontemplować prawdę.

***

SZCZEROŚĆ

           /żywy człowiek jest chwałą Bożą/

oczekuje ode mnie parę bliskich osób
że będę zdrowiał i lepiej wyglądał
i że zęby wstawię
ale po co
leczy się zdrowieje dentystruje
w życiu dla życia
nie po śmierci

najpierw się umiera społecznie
bez dialogu nie ma wspólnoty (życia)
bez wspólnoty żywej też żyć się nie da
nikt nie żyje i nie umiera dla siebie

nie jestem taki mądry sam z siebie
moja mądrość jest życiowo-biblijna
czyli lub inaczej droga-prawda-życie

co stanowiło życie moje
łatwo stwierdzić wszelako (od początku)
sporo Wisły upłynęło
nim dzieci i wnuki rodziły się stopniowo

z życia nie ze śmierci Wisły nasze płyną
ale to życie moje się już skończyło
taka jest nasza Ojczyzna dzisiaj
niedorosła do wspólnoty świata i Kosmosu
nie chce z nikim dialogu w kulturze
tak w naszych granicach i poza

Kościół jest ograniczony kulturą
kraju w którym działa (żyje)
to (bo) działa w obie strony
niech człowiek nie rozdziela
tego co Bóg złączył na naszym globie

niestety nie nadeszło jeszcze pokolenie nowe
w świetle kultury człowieka i praw naszych
w Kosciele trwa opór przed soborem
przed Norwidem nawet w Janie Pawle II
który naszego Wieszcza do Soboru wpisał

człowiek nie bierze się z niczego jak wiemy
ja z kultury wszedłem do Solidarnosci
patriotyzm personalistyczny głoszę i wolę
od nacjonalistycznego

więc nikomu dziś tu świadomy (ja) potrzebny
a kasy nie mam
żebym mógł być (wolny) ponad te ograniczenia

      (wtorek, 11 grudnia 2018, g. 18.10)

***

KATOLICKOŚĆ PO-MOJEMU

              /Adwent i Boże Narodzenie/

katolickość to powszechność
w formie i treści być musi
nie przeciwieństwo
wsobność podział odrzucenie

nie jest to aż takie trudne
wystarczy być (normalnym) człowiekiem
otwartym na innych i wieczność
w Kościele jeszcze ochrzczonym

chrzest bez wychowania nie zadziała
pozostanie faktem
przede wszystkim instytucjonalnym
osobowym tylko sakramentalnie

katolickość to Dobra Nowina
z wielkiej i każdej litery
dla wszystkich i każdego
powszechność dobra-prawdy-piękna

ta dobra nowina rozchodzi się globalnie
w prostym ludzkim dialogu
dialog jest bramą do nieba (na ziemi)
nie wsobność podział wykluczenie

        (wtorek, 11 grudnia 2018, g. 11.27)

***

ANTY-KATOLICKA POLSKA.2018

              /że dobro-piękno-prawda jest ich/

to pomyślałem
słysząc komentarz w TVP Info
po przesłuchaniu Rostowskiego

całe studio anty-aniołów
wykazywało prawdy powszechne czyli katolickie
po swojemu pro-pro-partyjnemu

nie swoi są źli do szpiku
źle urodzeni wychowani wykształceni
złą mają anatomię fizjologię etyko-moralność

tylko swoi są słuszni po czubek głowy
po ostatni włos i myśl i chcenie
każdy ich czyn wszystkim błogosławi

oto podział na dwie Polski
tę po pisowsku-katolicką
i drugiej 62 procent narodu

    (wtorek, 11 grudnia 2018, g. 11.12)

***

STYLOWA KSIĘŻNA

        /nic ponad królestwo jedności/

ikony pop kultury
zewsząd wchodzą na scenę
lubują się paparazzi w księżnej
widzą tylko modę

a co jeśli jeszcze jest człowiek
zwykły najnormalniej osobowy
patrzący z miłością
ona na męża a on na nią

jedno znudzić się nie powinno
aby życie było jednością
nie kolejnymi skokami
od przyjemności do przyjemności

żeby sens się ujawniał powoli
sięgając jak najgłębiej dalej
idąc od początku do końca
całością odkrywanej jedności

(wtorek, 11 grudnia 2018, g. 16.39) TU- Zjednoczeni w Duchu