piątek, 31 stycznia 2020

Społeczeństwo popeerelistyczne w PiS-KEP-ustroju 2020



Twierdzę, że w społecznościach pokomunistycznych (także my, w Kraju nad Wisłą) nie znamy swojej osobowej godności. Tego, że jesteśmy społecznościami postkomunistycznymi nie da się negować. Współczesne 30 lat społeczność zmienia, ale przecież nie aż tak, żeby zdążyło wytworzyć nową pamięć i tożsamość. Zwłaszcza, jeśli nie poświęca im się tyle pracy, na ile zasługują, tzn, na ile zasługujemy my-osoby-świadome i obiektywna prawda o człowieku.

"Otóż nie twierdziłem i nie twierdzę, jak Pan mi to przypisuje, że „człowiek zyskuje «godność osobową» tylko wówczas, gdy jest w stanie «przekroczyć siebie w stronę prawdy»...”. Twierdzę natomiast, precyzując zarazem, iż człowiek potwierdza posiadaną przez siebie godność osobową , gdy aktem wolnego wyboru potwierdza to, co sam stwierdziwszy osobiście swym aktem poznania - sam przez to samo już za prawdę uznał. Wówczas też „zyskuje”, rzec można, godność osobistą. W tym też znaczeniu można rzec, że „staje się sobą, gdy przekracza siebie w stronę prawdy”. Paralelnie do powyższego twierdzę, że człowiek uderza w posiadaną przez siebie osobową godność, bądź też uwłacza jej, gdy aktem wolnego wyboru zaprzecza temu, co sam osobiście stwierdziwszy własnym aktem poznania - sam przez to już za prawdę uznał. Wówczas też „traci”, rzec można, godność osobistą. W tym też znaczeniu można rzec, iż „przestaje być s o b ą”, gdy zaprzecza prawdzie, którą sam stwierdza". (cyt. z ks. prof. TS, link poniżej)

Skąd się wziął problem i puchnie, ropieje, trując cały organizm społeczny i każdą i każdego z nas, członków/obywateli takich społeczności?
Nb. używam własnego nowotworu "popeerelistyczny". Nie wiem czy bardzo niepoprawnego, niech mnie gania i korygują znawcy od języka polskiego. Moje myślenie biegnie tak:
- po-PRL-lowskie to mogą być pamiątki w neo-Cepelii
- coś "popeerelistycznego" żyje jak wrzód, albo bakteria gnilna w naszych - na naszych - organizmach, jednostkach i społeczeństwie (instytucjach, kulturze, oświacie... w sposobie postrzegania i rozumienia świata, siebie, Ojczyzny, Kościołą, wiary, rozumności naszego gatunku... vide: homo sovieticus ks. prof. J. Tischnera)

Po pierwsze,  mówimy o czymś, czego nie widać. O czymś, co ma naturę (istotę) niematerialną. Nie możemy tego zważyć, zmierzyć, ba, ani zobaczyć, usłyszeć, poczuć sensorycznie. Możemy tylko o TYM rozmawiać, rozważać intelektualnie-duchowo. I tu jest sedno naszych polskich i innych krajów postkomunistycznych problemów. Nie jednego problemu, ale całej masy, rodziny problemów i ich związków!? Skutki tego głównego problemu, implikacje inaczej mówiąc (ale nie dużo mądrzej), są – w istocie i konstytutywnie – niszczące, bardzo, wręcz porażające (zabójcze).

Tamten ustrój był materialistyczny – światopoglądowo (filozoficznie?).
Tamten ustrój był totalitarny – co do sposobu siłowego egzekwowania swych „racji”.

Kto obronił się, swoje myślenie, rozumienie siebie i świata całego. Kto miał tak silne korzenie sprzed wojny, wychowanie, wykształcenie, warunki bytowania w rodzinie (jak w komórce konspiracyjnej) by prawdę poznawać, jaka jest, i ją w sobie pogłębiać, ukorzeniać… wraz ze swoją osobową (i rodzinną) pamięcią i tożsamością???

Instytucjonalnie był tylko Kościół w Polsce, który przechował część niezależności, prawdy, rozumu i kultury człowieka na ziemi. Kiedyś byśmy mówili, że całą ich spuściznę, i że nam przekazał nieskalaną, ale to oczywiście jawnie życzeniowe przekłamanie.

Dzisiaj już wiemy i musimy zawsze włączać w definicję Kościół w świecie współczesnym także inną, wypartą prawdę. W tamtym (i w tym) Kościele są także pedofile w sutannach i agenci tzw. „służb” (tajni współpracownicy). Jak oni wpływają na bieg-nurt realnego Kościoła? Zawsze pozostanie polem badawczym. Jest Jezus i Kościół „idealny” oraz Kościół realny nam zawsze współczesny. Mnie też zgwałcili (duszę, chyba ciała nie, ale cóż wie 7-letni wystraszony gówniarz przygotowywany do I Komunii?). Dzisiaj mnie przemilczająco unicestwili w społecznościach lokalnych (próbują także w Internecie, pewnie też z pomocą „służb”, które dzisiaj są ich bliżej, bo przyjaźniej z Kościołem w Polsce ustrojowego sojuszu tronu i ołtarza). Jestem wiec świadkiem wiarygodnym, katechetą powołanym i edukowanym nieustannie życiem, mojego/naszego tu i teraz.

W marksistowsko-leninowskim ustroju nie było sumienia, ani spraw duchowych - w człowieku i społeczeństwie - bo nie mogło na mocy obowiązujących praw wszelkich tylko przez nich przecież ustanawianych. Oni decydowali co to są "PRAWA NAUKI", stworzyli nowotwór Rewolucji Naukowo-Technicznej, która tylko w państwach komunistycznych prowadziła ICH (im podległą) społeczność-ludzkość najlepszego sortu do pełnego rozwoju i szczęśliwości.

Dla nich - i dla nas w tamtym ustroju - był tylko świat widzialny materialnie determinowany do imentu. Czego jeszcze nie było? Godności, prawdy, do której się zarazem dochodzi i czeka (Norwid). NIE BYŁO DIALOGU. Nie mogło, był ustrojowy wykluczony! Bez dialogu nie ma wspólnoty… i prawdziwego Kościoła i rozumnego rozwijającego bytowania w kulturze człowieka na ziemi! Była wszech rządząca, wszech definiująca i rozstrzygająca (ostatecznie) PARTIA. A w tej jedynie słusznej partii - jej wódz. Zwał jak zwał – Wodzem, Duce, Führerem, I Sekretarzem, Prezesem, a dalej Biuro Polityczne albo na ul. Nowogrodzkiej w Warszawie, a dalej Łubianka, CzeKa, NKWD, UB, SB… po Gestapo i współczesne służby na różne litery i ich konfiguracje itd. Tak powstają ustroje przemocy nad człowiekiem, wraz z rozumem i kulturą człowieka niszczące naszą ludzkość godność. USTROJOWO, ba, przeważnie nawet demokratycznie (tzw. dyktatury wyborcze).

Bez dialogu (ba, powszechnej postawy dialogicznej w wolnych społeczeństwach) zmiany ustrojowe mogą iść tylko w złą stronę. Czyżby ktoś wierzył, że można narzucić dobro (także ustroje) siłą! Bez naszego udziału w odważnej postawie dialogicznej we wszystkim CO NAS DOTYCZY? O naiwni, niedojrzali, albo... wręcz zakłamani.

Czym jest godność? Ba, kim-czym jest osoba? I dalej, czym jest sumienie… aż po prawa człowieka. Jak je definiować i chronić?

Nie możemy tego zważyć, zmierzyć, ba, ani zobaczyć, usłyszeć, poczuć sensorycznie. Możemy tylko o TYM rozmawiać, rozważać intelektualnie-duchowo, roz-poznając JE W DIALOGU DOROSŁYCH OSÓB (dojrzałych w kulturze). I tu jest sedno naszych polskich i innych krajów postkomunistycznych problemów.
Ale… NA LITOŚĆ BOSKĄ nie jesteśmy bezbronni wobec przemocy fizycznej i symbolicznej - ustrojów zabójczych, despotycznych (jednopartyjnych, jednoosobowych kultów…), FAŁSZU, ZAKŁAMANIA… Jeśli one zwyciężają to zawsze z naszym-obywatelskim-niedojrzałym, milczącym przyzwoleniem! (XI Przykazanie - "nie bądź obojętny" usłyszeliśmy w Oświęcimiu - po polsku, Auschwitz - po niemiecku, Освенцим - po rosyjsku).

Jak definiować i chronić wolność, godność człowieka i całych społeczeństw? DIALOGIEM, PRAWDĄ, ROZUMEM I KULTURĄ ZAWSZE DIALOGICZNYMI, PRAWEM, KONSTYTUCJAMI, PRAWORZĄDNOŚCIĄ!

Po to powstały organizacje międzynarodowe po II Wojnie Światowej – UNESCO, ONZ, Rada Europy, Komisja Wenecka, UE (i dzisiaj lekceważone np. przez PiS-KEP-władze).

Ale wszystkie te organizacje dają tylko możliwości obrony godności. Nikt tego nie zrobi za nas, jeśli milczymy, przemilczamy sami siebie.

Po PRL nie ma w nas wolności i zdolności życia w dialogu wolnych osób. Rozejrzyjmy się po naszych gminach, parafiach, zakładach pracy, organizacjach. Otwórzmy Internet i przeczytajmy nasz „głos wolny wolność ubezpieczający” na naszych kontach wielce osobowo-osobistych????
Odpowiedź jest brutalna – JESTEŚMY OWOCEM, ŻEBY NIE POWIEDZIEĆ PRODUKTEM, USTROJOWYCH ZABIEGÓW PRL. Koniec, Kropka. Wiem, że przyznajecie mi rację, ale boicie się do niej przyznać, pod swoim osobowym imieniem nazwiskiem, obliczem. PRL zatrutym „duchem” w nas siedzi i rządzi. Łatwiej dzisiaj przyznać się do bycia LGBT i genderowych teorii niż do swojej osobowej godności w dialogu, nawet z sąsiadem, kolegą, katechetą Józefem K.

A jednak wiara i rozum pozwalają na bardzo wiele, aż po kontemplację prawdy. Czyli – bycia współ-świątynią. Ta prawda ma jednak dopiero 20 lat, więc dopiero zakiełkuje w kolejnych pokoleniach. Nasza wolność, jako państwa w rodzinie wolnych państw, ma lat 30. Solidarność obchodzi (tam gdzie lokalne społeczności zechcą uczcić TĘ ROCZNICĘ) dopiero XXXX-Lecie. Od wyboru Papieża-Polaka-Globalnego, czyli w Powszechnym Kościele, 16 października minie 42 lat. Starczy – jak na jedno świadome, czyli w pełni osobowe życie. Ilu to pojmie, pojmuje, ma wolę i chęć??? Ze mną o tym nikt nie chce rozmawiać. Cóż, tak objawia się wolność… ograniczona schematami i uprzedzeniami. Schematy i uprzedzenia są w nas inną „żelazną kurtyną” przed prawdą i godnością realizowaną w osobach pracujących „w pocie swego czoła” na godność.

Napisałem to wszystko powyżej nawet jak na siebie całkiem nieoczekiwanie. Nie miałem takiego planu, czyli zamiaru.
Napisałem pod wpływem TEGO-CO–SIĘ-DZIEJE- W POLSCE, POD PANOWANIEM PiS-KEP-USTROJU.

Prowadzę teraz nieustanny dialog – jakby dialog, bo tylko ja w nim przemawiam, piszę, publikuję – z przyjaciółmi do grobowej deski: Andrzejem Madejem, hierarchą KK i profesorem politologii na UKSW Sławkiem Sowińskim. Ich osoby – tak jak się spotkaliśmy i poznali wzajemnie - wznoszą mnie na najwyższy poziom mojego osobowego (droga-prawda-życie), duchowo-intelektualnego funkcjonowania w sferze publicznej (racjonalności homo sapiens i kultury).
Budzę się rano, funkcjonuję, wieczorem zasypiam w nocy śpię – w mojej osobowej całości i jedności. Nie potrafię dzisiaj inaczej i lepiej tego osobowego fenomeny w kosmicznej i kulturowej wieczności opisać, niż jako Droga-Prawda-Życie.

Jeśli ktoś nie widzi subtelnych różnic między Jezusem z Nazaretu, który sam o sobie powiedział, że jest Drogą i Prawdą i Życiem (różne tłumaczenia dają gdzie indziej przecinki), a mną, którego definiuje moja osobista droga-prawda-życie, które tylko w komplecie potrafią mnie wytłumaczyć, kim jestem w każdym momencie. Dzisiaj jestem prawie już tuż-tuż 67-letnim gościem na tej ziemi, najlepszej z możliwych, innych nie znam! ;-)

Dzisiaj wstałem pełny myśli, które po prostu są, ja nimi, nikt tu – w tym układzie - nikogo nie wymyśla. Jestem ze swoimi myślami, które zrodziła moja dotychczasowa droga-prawda-życie. Mnie w naturze i kulturze (zawsze dialogicznej).
Zapisałem myśli tak:

***

PRAWDA I GODNOŚĆ KRZYŻOWANE

                 /………/

piszę
bo prawda świata rzeczywistości
rozszczepia się we mnie blaskiem
veritatis splendor
moją osobową drogą-prawdą-życiem

widzę
jak godność i prawdę krzyżują rodacy
z PiS-KEP-ustroju
pod jedynowładztwem prezesa swego
kościół.pl zdradził człowieka i siebie

fałsz na bezczela wciskany rządzi
księżą zasiadają w ich komitetach
nie tylko medialnych stacji
jak mój ale nie nasz ks Zieliński
z jakiejś innej rasy volks-pis-kat.pl

silny biskimi schematami uprzedzeniami
nie wolną myślą człowieka wierzącego
na skrzydłach wiary i rozumu
kontemplujący prawdę ze mną
zwykłym szarym człowiekiem z Annopola

zwykły szary syn mąż ojciec już dziadek
chciany wymodlony przez rodziców
w dwóch miejscach wychowany żyjący
Legionowie i u Matki Bożej Annopolskiej
z Norwidem Prusem Solidarnością RI

kultura dzieje w podszewce Opatrzności
czekały na mnie tu i w moim teraz
w czasoprzestrzeniach pokrzywionych
jednego albo co mi tam wielu kosmosów
wszech rzeczy spraw światów równoległych

absolut jest chyba zawsze tylko jeden
ten z małej i z wielkiej litery
z małej to moja droga-prawda-życie
nie biologia nawet najbardziej cyfrowa
z wielkiej Bóg prawdy dziejów objawienia

i jeden i drugi jest teraz u nas zdradzany
w Polsce od góry do najniższych dołów
placów ulic sklepów zakładów pracy
gmin parafii powiatów dekanatów diecezji
biczowany cierniem koronowany i hejtem

nie rozum rozumności osoby i świata
nie kultura w której wszystko żyje trwale
w bibliotekach muzeach uniwersytetach
tylko od dobrej woli zależy by tam sięgnąć
nie ma jej u PiS-KEP liderów i wyznawców

(czw. 30 sty. 2020, g. 10.17) TU- Niezjednoczeni...PL

O godzinie 10.10 jeszcze w ukośnikach niczego nie było. Ukośniki wstawiam na końcu, jeśli czuję taką potrzebę. Dzisiaj czułem, poszedłem do gogle, by czegoś stosownego poszukać. Jako poszukiwane hasło wpisałem „prawda i godność”. Z propozycji wybrałem polemiczny tekst ks. prof. Tadeusza Stycznia „PRAWDA O OSOBIE: GODNOŚĆ OSOBISTA WOBEC GODNOŚCI OSOBOWEJ. Odpowiedź Tadeuszowi Szkołutowi”.

Smakowicie brzmi również tytuł tekstu „Godność osoby ludzkiej źródłem praw człowieka w świetle nauczania Jana Pawła II”, ale poprzestałem na tym pierwszym.

Na mój wybór rzutował to nie tylko tytuł, expresis verbis trafiający w moje upodobania, ale także droga życia autora, czyli podmiotowo egzystencjalno personalistyczne skojarzenia z osobą Jana Pawła II. Był wszak jego uczniem i bliskim przyjacielem, aż po obecność przy śmierci Papieża-Polaka w Watykanie. Droga-Prawda-Życie raz jeszcze przemawia i mnie pociąga, nie tylko moja osobista. Droga-Prawda-Życie jest uwiarygodnieniem największym i prawdy i człowieka.

Tak uwiarygodniony napisałem, nawet nie poczułem kiedy i jak. Prawda mnie napędza. Pod koniec życia wszystko ze wszystkim się łączy, kojarzy  Duch Czasu prowadził mnie wręcz fizykalnie przez życie, i cóż że małego człowieczka, męża, ojca… Możecie sobie na mnie krzyczeć przemilczaniem, albo przemilczając swoją bezradnością krzyczeć.  Powtórzę z pełną świadomością i odpowiedzialnością TAK DZISIEJSZY USTRÓJ MAMY TAKŻE PRZEZ WASZE MILCZENIE. Zaczyna się w gminie, parafii... w społecznościach lokalnych (ustrojowo zwanych wspólnotami)... i kresu nie widać. Ani Polska, ani Europa nie jest dla Was the limit. Przed świątynią prawdy okopaliście się w schematach i uprzedzeniach (dlaczego ja, niech inni to powiedzą zrobią...). Popeerelizm zbiera obfite wśród nas żniwa. Ucieczka w prezydenckie i inne kampanie wyborcze, genderyzmy, zarzuty o seksualizowanie dzieci itp. problemu nie unicestwi.

I cóż, że strachy można na wiele sposobów tłumaczyć, psychologicznie, czy wręcz psychiatrycznie. Tchórzostwo albo jest zwykłym biologiczno-środowiskowym lękiem o opinię i zachowanie swojego status quo, albo bardziej wysublimowanym duchowo-intelektualnym. Intelektualne nawet łatwiej rozumieć, strach przed kompromitacją wobec innych, albo przed swoim własnym mniemaniem o sobie. Duchowe? NIE! Bo kto się zaprze prawdy, tego prawda się kiedyś może wyprzeć. Można o tej smutnej przyszłości można nawet przeczytać w Biblii (Mt 10,33).

Po pobieżnej lekturze tekstu księdza nomen omen Stycznia, wiedziałem dużo-dużo więcej niż przed. Tego nie da się odpowiedzieć krótkim słowem. Trzeba PO PROSTU przeczytać. To jest darmowa ROZKOSZ INTELEKTUALNO-EGZYSTENCJALNO-PERSONALISTYCZNE.

Moją długą odpowiedzią jest ten post. TAK, po lekturze tekstu o prawdzie o osobie i o godności osoby, ze skorelowanym we mnie tekstem, jak prowadzić dyskusję autorstwa Romana Ingardena, wiem, że nie mam żadnych wątpliwości co do tego, co napisałem. Ani co do treści, ani co do formy, z odniesieniami personalnymi. Howgh! Amen. Alleluja!

Post scriptum:
Nie pisuje się takich rzeczy… tak hop-siup. A i ja od dawna nie pisuję już postów linearnych dzień po dniu – od kiedy sił mi brakuje na długie eseje, nawet felietony i wolę wypowiadać się w dużo krótszych (przeważnie) tekstach wersowanych!

APPENDIX - dla koneserów, jeszcze jeden cytat z księdza profesora, papieskiego przyjaciela:
"Nota bene. Analizując tę sprawę korzystam rozmyślnie, czyli z racji metodologicznych - zarówno w mych tekstach, jak i w wykładach - z przypadków prawd zupełnie banalnych, jak na przykład stwierdzenie barwy tej oto konkretnej kartki papieru, z której odczytujemy tekst, lub stwierdzenie prawdy tego oto konkretnego faktu (skądinąd nie tak banalnego), że pan doktor Tadeusz Szkołut z UMCS polemizuje ze mną, Tadeuszem Styczniem z KUL. Zaraz jednak potem proponuję swemu rozmówcy w charakterze eksperymentu: Proszę teraz zaprzeczyć temu, co sam Pan stwierdził! Polemizuje Pan, Panie Tadeuszu, z Tadeuszem Styczniem czy nie? Tak czy nie? Prawda czy nie? 

I czekam uważnie na odpowiedź i na reakcję w nadziei, że dowiemy się już razem ja wraz z mym rozmówcą - czegoś niezwykle interesującego i przedmiotowo ważnego dla nas samych o nas samych, czyli o sobie jako o podmiotach swych działań świadomych i dobrowolnych, a dalej idąc w głąb - o moralnej strukturze naszej wolności. Dlatego pytam siebie i rozmówcę: 

Czy mogę (możesz) zaprzeczyć temu, com (coś) sam stwierdził? Mogę (możesz), oczywiście. Nie muszę (nie musisz) wcale potwierdzić tego własnym wolnym wyborem, co sam stwierdzam (stwierdzasz) własnym aktem poznania. Nikt mnie (ciebie) do tego nie może - nie jest w stanie - zmusić, jeśli nawet próbuje. Czy mi (ci) to jednak wolno? 

Skąd płynie ten opór, czy też napór na to moje: „mogę, nie muszę”? Jakiego typu jest ten napór? Jakie są - i mogą być - jego źródła, te istotne czy nieistotne lub mniej istotne? Czy napór ten mnie zniewala? Czy nie jest raczej tak, owszem, właśnie tak, że każdy sam dopiero może siebie zniewolić i - niestety - sam siebie de facto niekiedy zniewala, gdy - jako podmiot wolny - sam temu dokładnie zaprzecza, co sam stwierdza - jako podmiot poznania? Czy bowiem wybierając to, czemu sam przeczy, i mimo to sam to wybiera, pozostaje nadal... wolny? I... sobą? Czy nie poddaje się sam wówczas w sposób ewidentny jakiejś przemocy? I cóż z tego, że czyni to dobrowolnie, skoro traci wtedy nieuchronnie coś istotnego ze swej samozaleźności, czyli właśnie ze swej wolności, o ile chce ją nadal rozumieć jako zależność od samego siebie? Sam oddaje swą wolność w służbę przemocy. Czy takie samozakłamanie nie jest aktem samozniewolenia, najgorszą z możliwych form zniewolenia, więcej, aktem przekreślania samego siebie?1 Pytam. I odpowiedzi na to ze strony rozmówcy oczekuję, by móc razem kontynuować analizę tej ważkiej sprawy. 

A zatem: mogę, nie muszę. Owszem. Ale czy mi wolno? A bo co? A bo sprawa zahacza o mnie. To kto ja właściwie jestem? Oj! Nie byle kto. Uwaga! To k t o ś! Nie coś. Ale kto to zatem jest właściwie ten ktoś? 

Oto więc przykłady prawd, które mnie interesują, i próbka ich analizy. Interesują mnie naturalnie nie tylko tego typu prawdy, te banalne konstatacje, ale także ich implikacje, czyli warunki konieczne zarówno ich sensu, jak i konieczne warunki ich zachodzenia. Można te warunki nazwać - za M. A. Krąpcem - racjami uniesprzeczniającymi zachodzenie faktu o tak oto wyłu- szczonej - w odnośnym doświadczeniu - treści.  Do wejścia na trop tych interesujących mnie spraw starczą mi jednak, jak rzekłem, prawdy (ich stwierdzenie) zupełnie banalne, proste, ewidentnie oczywiste, jak to, że teraz piszę ten oto list do Pana" (tamże, ks. prof. Tadeusza Stycznia „PRAWDA O OSOBIE: GODNOŚĆ OSOBISTA WOBEC GODNOŚCI OSOBOWEJ. Odpowiedź Tadeuszowi Szkołutowi”)
HOWGH. AMEN. ALLELUJA! (dop. mój, jk)


środa, 29 stycznia 2020

JA - OJCIEC i KONSTYTUCJA (?)


W TRÓJJEDNI ŻYCIA SENSU

         /tak i sam papież chciał opowiadać/

pisząc osiąga się prawdę
objawia i szlifuje blaskiem
chyba że realizuje się tylko siebie
swoje własne pomysły i swoje tylko cele

pisanie podmiotowo służebne
na świadectwo
jest inne i tożsame zawsze
drodze przebywanej (pielgrzymio)

prawdzie od-poznawanej od pra-początku
życiu które się działo jak dzieje od...
w naturze od...
w kulturze od pierwszej litery tekstu

wiara i rozum... prawda-natura-kultura
pisząc nie martwcie się jak wyjdzie
i siebie drogi prawdy życia nie cenzurujcie
niech przemawiają z głębi siebie
świadomie żyjąc piszą w tych granicach

byle nie schorowanej wyobraźni
byle jak apostołowie przed sądami
duch będzie przez was i wami pisał
nie martwcie się co powiecie
tylko tylko szczerze (czas i miejsce)

czas w życiu znaczy bardzo wiele
co chwila może coś dorzucić i zmienić
przestrzeń zmieniamy rzadko
może parę razy w życiu

           (środa, 29 stycznia 2020, g. 11.11)

Chcę dzisiaj skończyć TO, co zacząłem pisać parę dni temu. Dałem wtedy TEMU tytuł „ja-ojciec”. Wtedy z dużej litery. Dzisiaj z malej, bo jest tylko próba dokończenia (skończenia) raz napoczętego posta (pisania).

Pisanie objawia. Wtedy tamto, dzisiaj to, w powiązaniu z tamtym. Pisanie nigdy nie jest z niczego, choć może mieć takie pozory. Ja szukam istoty rzeczy, pozory nie wiem nawet co by miały w moim przypadku znaczyć. Pozory nie są z mojego życia, w którym wszystko dzieję się zaiste prawdziwie, tu teraz w łańcuchu pokoleń, czyli było, jest i będzie moją osobowa drogą-prawdą-życiem.
Moja prawda nie jest cytatem. Jest przeżyciem-przeżywaniem. Cytaty z innych tekstów kultury są odnośnikami. Tłumaczą, rozszerzają, wskazują źródła…

Moja prawda jest zawsze osobowa. W trój-członie rodzenia i istnienia Drogą-Prawdą-Życiem. Dlatego nie wiem i istotowo-konstytutywnie wiedzieć nie mogę, co będzie za chwilę, co będzie dalej… Prawdy się zarazem dochodzi i czeka – zapisał Norwid. Ja dochodzę, zapisuję, publikuję i czekam jako Józef K – Kapaon, katecheta itd. Dzisiaj jako mąż, ojciec, dziadek, który przeszedł swoją i pokoleniową Drogę Polskiej Wolności. Osobiście rozpoczynam ją wydarzeniem z 16 października 1978. Koniec Opatrzność wyznaczy. Zarówno mnie TAK myślącemu, jak i ten drugiej drogi.

Dlaczego wziąłem się za TAKIE pisanie i TAKI dałem tytuł przed paroma dniami? Teraz jeszcze nie wiem, musze zajrzeć do TEGO, co wtedy zapisałem. Z pewnością, skoro pojawił się TAM ojciec, i to z dużej litery – muszą tam być dzieci i relacje między nami. Jakieś okoliczności skłoniły-podpowiedziały taki właśnie TYTUŁ. W tytule jest zawsze intencjonalne trafianie w istotę spraw naszych, aktualizowanych tekstem. Aktualizowanie użyłem w znaczeniu metafizyki, jako przechodzenie z możności w akt (istnienia). COŚ SIĘ NAMI AKTUALIZUJE. Dzisiaj już wiem nie podręcznikowo, że w przypadku osób świadomych aktualizuje się podmiotowo-osobową drogą-prawdą-życiem.

A TERAZ DOŁĄCZAM TO, CO NAPISALEM NA POCZĄTKU PARĘDNI TEMU (okoliczności czaso-przestrzenno-logiczne, znaczy LOGOSOWE) są w ukośnikach i nawiasach zwykłych.
Sam jestem bardzo ciekawy, co i mnie to wszystko RAZEM powie. Howgh. Alleluja. Amen.

***

Trzeba być odważnym  człowiekiem by taki tutuł Wam na oczy postawić. Albo tylko tak kopniętym jak ja (właśnie). Który dzisiaj niczego już nie zbuduje, ani naprawi (zremontuje), czym do szewskiej pasji Was doprowadzam.

Ano, gdy ktoś już patrzy spoza świat...
Bo na świecie wlokę jeszcze tylko cielsko, przesłodzone nadwagą, lenistwem, traconą sprawnością. Owszem przyznaję, ale za to widzący jestem. Widzącym nazwał Rilke tych, którzy psałterza wiersze widzą w równinach, lasach, polach, wzgórzach. Szczególnie w Sanktuarium Matki Bożej z Annopola.

Nie po 110 lat stoi, by milczeć miała. Mówi wielosłowna wydarzeniami, które każdy - prócz ślepych intencjonalnie - dojrzeć, spotkać i kontemplować tu mogą.

Jako dane zostało i mnie. Wariatowi wolności. Od zawsze cuś takiego w sobie miałem, spytajcie moich przyjaciół młodości z Legionowa. Jeszcze w pierwszym siedlisku dzieciństwa, na Kościuszki 26 mieszkania 5. Idąc stamtąd do szkoły, oczywiście, ze podstawowej, pomyśłałem pełen zdziwienia, że Bóg Jest w Trójcy, a ja jestem tylko jeden. Ho-ho, skąd to wzięło się w dziecku.
Nie wciskajcie mi tylko grzechów dzieciństwa (Józia zseksualizowanego na siłę w wieku 7 lat przez księży pedofili). Nie ma czegoś takiego. Jest zwykłe powszechne - nas małych ludzi - dzieciństwo próbujące poznawać, rozumieć siebie, dziewczynki chłopców, chłopcy z pomocą kolegów z podwórka -dziewczynki.

Wujek-Dziadek Prus Bolesław, Aleksander Głowacki nowelkę udatną na tym wyrychtował, w której siebie i moją prababcię Emilkę sportretował. Głupotą jest dzisiaj kaznodziejsko-katechetyczną i absolutnie antypedagogiczną wmawianie dziecka w brzuch grzechów dzieciństwa. To ich chorobliwa - z zakłąmaną świątobliwością pomieszana - wyobraźnia rozkoszy zakazanych rzutowana na owieczki, zwłaszcza te najbardziej bezbronne w dzieciach.  Ale oni zakompleksiali przeważnie wychowaniem seminaryjnym (?) z poważnymi-dorosłymi ludźmi boja się rozmawiać. Poznałem tylko kilka wyjątków, z których ksiądz Jan Twardowski, ten od wierszowania i Biedronek, ojciec Meissner, seksualog-benedyktyn i ojciec Knotz kapucyn (ten od "Sex jest Boski") dawali radę, sobie i mogli więc innym. Spowiedź u księdza Twardowskiego podpowiedział mi bezcenny dusz-przyjaciel, potem dopiero pasterz, Andrzej Madej od Maryi Immmaculata (OMI, dzisiaj Turkmenistan). I tyle.

Tylko tyle w temacie? Tak, tylko. Alleluja. Amen! Acha, dzieci i nie-dzieci, posłuchajcie starego ojca-dziadka-świadka-katechety-filozofującego-zawsze, non abbiate paura także co do swojej seksualności - jest Boska (uciekajcie od tych, którzy czymś was peszą i niepokoją, znam ich, aż za dobrze. I ja jestem ofiarą księży pedofili, już w roku 1960, ale do dzisiaj boją się ze mna spotkać, rozmawiać, czytać, dyskutować i modlić o WZAJEMNĄ wolność, bez zakłamywania (nie)rzeczywistością wyuczoną - możliwe że lękową poseminaryjną - pobożno-świąto-bliwością). Brutalnie mówiąc, szczerze, pies ich na jot. Ślepi prowadzą kulawych.

***

SMUTNA DRAMATYCZNA KONSTATACJA

               /wiara bez rozumu to zabobon i magia/

jeśli mogę śledzić debatę Rady Europy
i spokojnie czekać decyzji Komisji Europejskiej
po wizycie Very Jurovej w Polsce
w Senacie Sejmie SN MS MSZ TK RPO itd.
to rozumiem i moje człowieczeństwo rośnie
w rozumnym kulturalnym świecie człowieka

znam opinie reakcję na to co przeżywam i piszę
od prawnika w Beskidzie i zakonnika w Szczecinie
Norwidologów w Lublinie i Kielcach
rośnie moje człowieczeństwo we mnie
samoświadomość prawdę kontempluje
na skrzydłach wiary i rozumu

w tym samy czasie danym i tej samej Polsce
nie wiem co się dzieje nad czym radzą w gminie
nie znam poglądów w diecezji oprócz potępienia
nie wiem co wyrabia w LGD ZW i moim powiecie
prócz że przeszkadza im moje myślenie i zdjęcie
wpadliśmy tu w pis-dziurę czarniejszą niż węgiel

          (wtorek, 28 stycznia 2020, g. 17.53)

***

SĄ IDEAŁY (EPIC STORY)

                  /chyba w każdej dziedzinie ŻYCIA/

i cóż że ich nigdy nie dościgniemy
jakie to piękne że są (byt rzeczywisty)
że możemy je ścigać poznawczo
wiedząc uznając że są nie od nas zależne

poznał także Ferederer w ćwierćfinale
mówiąc że liczył na cud w Australii
my mówimy o cudzie nad Wisłą
kiedyś gdzieś i u nas się zdarzają

on obronił siedem uderzeń zakończenia
i jakimś cudem przetrwał co się nie zdarza
przynajmniej do tego (naszego) czasu
dzisiaj przylatuje do nas vice KE Jurowa

to niesamowite że nawet nazwiska znaczą
Věra Jourová
w sąsiadce naszej zadają nam myślenie dzieje
wczoraj Auschwitz klęska cierpienia i śmierci

z nią jednocześnie filozofia i prawo na Ziemi
pochylą się (po raz setny) nad naszym losem
kim jesteś człowieku myślący w kulturze
nie politycznie wypłukany z rozumu osób

nie jest już ideałem nawet Andrzej Madej
który był zawsze którym był nie tylko mnie
i jest i pozostanie co do świętości
co do człowieczeństwa wobec ludzi (kultur)

ale nie co do sytuacji dzisiaj w Polsce
poddał się podziwiam dzisiaj Adama Cedro
który objawił niesamowitą determinację
lajkując takiego posta jak wczoraj o Pl.KK

na sytuacji w Polsce pod PiS-em
wyłożyli się jeden po drugim i setnym
przestając pełnić rolę autorytetów
bo cóż jeśli boją się tknąć tego

każdemu oddając sprawiedliwość
pozostają mistrzami w swych dziedzinach
ale już nie całości w jedności
skoro boją się tknąć sprawy nasze w Polsce

przemilczanie nie jest odpowiedzią
jest nieobecnością
nieobecność jest formą niebytu
wobec czegoś co woła o świadectwo

aczkolwiek każdy ma prawo do milczenia
to jednak nie zawsze
Auschwitz i PiS-KEP-Polska jest granicą
ich przekroczyć NIE WOLNO sky is no limit

Polska jak Rzesza i Bolszewia kiedyś
stała się wyzwaniem dla rozumu
ba to także wielu z nas i was wyzna
ale wymięka gdy sięga poziomu wiary

coś ty Polsce uczynił Kaczyński
jakie piekło i być może niebo jest w tobie
że poprzestają na tobie wyznawcy
nie sięgając głębiej dalej wyżej

Raonic mówi że nauczył się inaczej biegać
przecież mówimy o tenisie z rakietą i piłką
czego więc my musimy nauczyć się jeszcze
w Polsce ochrzczonej przed pra-wiekiem

samoświadomość osób nie ma konkurencji
cóż możesz mnie tobie powiedzieć z zewnątrz
jeszcze czymś dać zadać myślenie i tyle
jak biegać oddychać być pisać publikować

jeśli powiesz komuś by milczał
to pętasz go w imię czegoś swojego
ekspresja bytu świadomego w osobie (tobie)
to twoja droga-prawda-życie ponad chwile

można wszystko racjo-i-teo-logi-nali-zować
ja antropologizuję podmiotowo rzeczywistość
na obraz i podobieństwo Najwyższego
nie teorią danych ani tylko autorytetami

TO CO JEST ma najwyższy poziom w osobie
nie daj się nikomu panować nad o-sobą
bo tylko Jezus z Nazaretu mówi słowem i czynem
że jest Drogą i Prawdą i Życiem w swej osobie

jaka jest różnica możecie mnie pytać
w moim schemacie osobowego poznania BYTU
wskazywanego na jego podobieństwo
ale jako droga-prawda-życie osoby każdego z nas

Kościele w Polsce dlaczego zdradziłeś człowieka
dlaczego oparłeś się Soborom i Aparecidom
nie poszedłeś tą drogą prawdy życia nawrócenia
ale trzymasz się ślepo Prezeso-ludowo-anty-logi

APPENDIX
an epic is a large user story that cannot be delivered as defined within a single iteration or is large enough that it can be split into smaller user stories. There is no standard form to represent epics. INVEST is (can be) an acronym.
Każdy w te epickie historie się wczytuje w procesie wychowania i studiowania, aby poznać siebie i przekazywać losy człowieka dalej. Przykładów, definicji szukajmy, dopisujmy swoje oczywiście.

   (wtorek, 28 stycznia 2020, g. 10.00)

***

PAMIĘĆ.PL I JEJ ZABÓJCZE BRAKI (27 sty. 2020) 

            /czy więźniowie Auschwitz nam pomogą/

dzisiaj rocznica wyzwolenia KL Auschwitz
jestem tam duchowo medialnie
słucham wspomnień  więźniów z
nawet zrobiłem zdjęcie profilowe na FB

dawniej słuchałem i się wzruszałem
zwłaszcza w młodości dokumentami
są przecież nawet filmy z epoki
na zatracenie szły cale rodziny

historia bywa nauczycielką i dzisiaj
w sposób najmniej oczekiwany
ja zwracam się do was więźniowie
o pomoc w uczeniu Polski pamięci

zacznę od mojej gminy i parafii
bo w deklaracjach prezydenckich jest dumnie
ale broń Boże u nas na dole
kto by czcił Żydów w Strachówce i Jadowie itd.

myślicie że tylko Żydów
to grubo się mylicie
nacjonalny katolicyzm nikogo nie lubi
kto nie jest ich wsobny i im podobny

tu się nie pyta o podobieństwo i obraz
do Boga Żywego Boga Prawdy
tu się czci samych siebie na ludowo
żartując z mienia pożydowskiego i Solidarności

taki mamy dzisiaj klimat polityczny
pisem-poprawny i KEP-katolicyzmem ludowym
bez pamięci w istocie i tożsamości
na przekór Soborowi i papieżowi (papieżom)

tu się nie rozmawia szczerze o niczym
można kłócić się i bić pianę samo-i-rządowo niby
na pohybel tym którzy byli fundamentem
zmian ustrojowych po Solidarności od 40 lat

proboszcz wynosi Wota Wdzięczności za wolność
za godność polską odzyskaną naszym czynem
mówi obiecuje że kiedyś je przywróci
pewnie za plecami ofiarodawcy tak jak wyniósł

ostatnio błysnął w tej materii mój-nasz Starosta
chyba śmiać się mogę tylko bo łez szkoda
kazał usunąć mnie ze zdjęcia z Nim spotkania
w Sali w której założyłem SOLIDARNOŚĆ 3 Maja 1981

śmiech może na chwilę przynieść ulgę znieść hańbę
bo to nie tylko małe bo to podłe małością rządzących
i tak powiązało życie nasze wielkie sprawy tej epoki
Auschwitz jeszcze nie przebrzmiało a już idzie nowe

Auschwitz nie spadło z nieba mówi Marian Turski
więzień cytuje Prezydenta Austrii
oczywista oczywistość i niech tak pozostanie
kto chce wczyta się pomyśli zawstydzi zrozumie

przemilczając i mnie można się przyzwyczajać do zła
które nieuświadomione wybuchnie zabijając tragedią
za chwilę za rok albo dziesięć albo za wiek wystrzeli
zło zwycięża rośnie kiedy dobrzy tchórzą mówić

przemilczajcie mnie i Solidarność z 3 Maja 1981
która powinna mieć kamień pamięci i pomnik u nas
ale skoro proboszcz wójt (zastępca) starosta i reszta
wynoszą zacierają kpiąc z historii prawdy tożsamości

nic dobrego takie społeczeństwo i naród nie czeka
piszę z pełną samoświadomością w dzień rocznicowy
bo jestem świadkiem  NA ŚWIADECTWO PRAWDY
katechetą samorządowcem człowiekiem kultury

mnie ukształtował i prowadził Duch Czasu
ten sam który wezwał Wojtyłę na Stolicę Piotrową
aby świat i Kościół wprowadził w Trzecie Tysiąclecie
wprowadził udało mu się (i nam co niektórym)

dodałbym jedenaste przykazanie do Dekalogu
nigdy nie pozostawaj obojętnym Turski cytuje Kenta
my ocaleni – ale czy tylko z Shoah - nie chcemy
by przyszłość dzieci wyglądała jak nasza przeszłość

i cóż że jeszcze raz się wzruszę z nimi utożsamiając
przecież też nie chciałem żyć w zakłamaniu PRL-u
dlatego założyłem Solidarność w Strachówce 3 Maja
kiedy wy już mnie praktycznie milczeniem zabiliście

jestem bezwstydny bezczelny co w moim sorcie normą
możecie sobie jeszcze na mnie poujeżdżać
a jakże wójt proboszcz Starosta mieszkańcy złośliwi
czemu mielibyście się hamować i w imię jakiego Boga

w imię jakich wartości argumentów serca wiary rozumu
mielibyście nie być oburzeni święcie na takich jak ja
wasi przywódcy najwyżsi też tak robią PAD PMM Prezes
obronią was przed moim krzykiem bezsilnych

bezczelność bezwstyd puchnie rośnie do czasu
potem jak bańka pęka objawiając nicość
ja jestem silny cytatami mądrości soboru papieży
Trzeciego Tysiąclecia Praw Człowieka-OSOBY

w Auschwitz wybrzmiała muzyka i cisza
mówiły modliły się krzyczały we wszystkich językach
także tu zaprezentowanym moim (tekstem kultury)
na nie możecie się zżymać do woli bezecni ignoranci

one grały moją muzykę bezsilnie zbuntowanych
której echo nigdy nie przebrzmi w wieczności
będzie nam towarzyszyć w chwale Bożej
bo nie chcę żyć dla innej prawdy-dobra-piękna

nikt nie żyje i nie umiera dla siebie ale dla i w Logosie
dla i w Konstytucji naszej odwiecznej
którą które obroni Sąd Najwyższy
przeciwko po ludzkim uknutym trybunałom

Uff,  tu cytat końcowy tego parszywca
który chce się utożsamiać z największymi (patriotami)
także z duchem wspomnień więźniów w Auschwitz
myślicie że wszyscy się boją wam prawdę mówić

„A wy? O! moi, wy, nieprzyjaciele,
Którzy począwszy od pełności serca
Aż do ziarn piasku pod stopami mymi
Wszystko mi wzięliście, mówiąc: "Nie słyszy,
Nie wie - nie widzi - nie zna..." Wam ja z góry
Samego siebie ruin mówię tylko,
Że z głębi serca błogosławić chciałbym,
Chciałbym... to tyle mogę... resztę nie ja,
Bo ja tam kończę się, gdzie możność moja„

cisza po Holocauście nigdy już nie jest czysto ludzka
z czego wyrośnie autentyczny humanizm chrześcijański
z pamięci i tożsamości zachowanej świadectwem wyznanej
rozpiętej między możliwością siebie a sobą realnym
człowiek jako podmiot tego rodzaju aktów
ujawnia zarazem siebie samemu sobie i drugim
bo człowiek ma do spełnienia na ziemi misję
głosić prawdę o sobie i świecie którą by zrealizować
człowiek musi poznać prawdę o świecie i o sobie samym

MOJA WOLNOŚĆ DO MÓWIENIA PISANIA PUBLIKOWANIA
NATKNĘŁA SIĘ W GMINIE PARAFII DIECEZJI  POLSCE
NA WASZĄ WOLNOŚĆ MILCZENIA PRZEMILCZANIA STRACHU
WIECIE JUŻ DZISIAJ ŻE I TAK WSZYSTKO POWIEM (MUSZĘ)

     (poniedziałek, 27 stycznia 2020, g. 18.14)

***

ZDJĘCIE DUCHOWEJ TOŻSAMOŚCI

            /dzieciom by umacniały fundament sanktuarium MBA
                  cierpliwie (do)czytajcie do końca w pocie czoła/

nigdy bym wcześniej tego nie pomyślał
że zdjęcie może być zdjęciem tożsamości
wszak tożsamość bywa trudno uchwytna
nawet duchowo-intelektualnie

dzisiaj zobaczyłem
oczywiście że kontekst to powiedział
bo samo zdjęcie widziałem już milion razy
dopiero dzisiaj widzę-słyszę-czuję-rozumiem

kon-tekstem kultury jest dziś korespondencja
z Brinem z UK i z Peterem z Ghent diecezji
z kontynuacją z Andrzejem i Sławkiem
pierwszy w Turkmenistanie drugi prof na UKSW

tożsamość człowieka w kulturze wszechświata
objawia mi się od dawna długo i cierpliwie
jak to dzieła duchowe i miłosierne Boga
zawsze tylko w kulturze świata i Kościoła

o Kościele świętym w Królestwie Niebieskim
nic byśmy wiedzieli gdyby nie był z nami i w nas
zwykły niezwykły i grzeszny w nas z nami na ziemi
warto pomyśleć poznać zrozumieć kontemplować

niezwykłe to że pisze to do świętych i wielkich
zwykły szary robak ja człowiek grzeszny katecheta
mąż wielce słaby ojciec dużej rodziny krótko dziadek
a może dopiero dziadek bo lat mam już wiele

piszę odważnie ze swadą bywałą i nie (jeszcze i już)
ani pokora mi wstrzymuje pióro klawiatury
ani zwykłe człowiecze lęki (homo fobia antonim synonim)
homo sum et nihil humani a me alienum esse puto

nie chcę się bawić słowami tylko z wami rozmawiać
o wszystkim co mnie nas i was stanowi (pewnie i ich)
jestem chyba personalistą humanistą
no i swoim własnym pisarzem czego nikt mi nie powie

pewnie całkiem słusznie bo ja głównie przepisuję
papieża sobór wieszcza z naszej ziemi i innych mistrzów
jeśli nie cytuję tekstów literalnie to i tak jak oni myślę
drogą-prawdą-życiem w tą wspólnotę doprowadzony

więc nie tylko jeszcze żyje myślę piszę publikuję
ale ja już jestem tylko właściwie pisaniem publicznym
złoszcząc nawet najbliższych cóż zrobić mam na to
biorąc do spełnienia misję głosić prawdę o sobie i świecie

i cóż że jestem przemilczaniem deformowany co dzień
w gminie polskiego państwa i parafii Kościoła.pl
ale sobie już z tym radzę bom wystarczająco stary
gorzej że tak się niszczy człowieka teraz w Polsce bardzo

ja już wiem swoje i trzniam ich (taki znany nowotwór)
spokojnie długo cytuję Norwida Papieża i Sobór (Was też)
czym kultura jest czym nie jest i świat i człowiek i Bóg
wiadomo powszechnie że ci przemilczający chyba nic z tego

że jest prawda która jest nam poznawalna i się objawia
abyśmy mogli odetchnąć trochę kontemplując (co dzień)
poznawać rzeczywistość w aspektach istotowych jak jest
bez schematów wrednych i takich samych uprzedzeń

człowiek ma do spełnienia na ziemi misję
głosić prawdę o sobie i świecie którą aby realizować
człowiek musi poznać prawdę o świecie i o sobie samym
wyjść poza samotność do miłości i rodzicielstwa

zdjęciem tytułowym tożsamości
jest to annopolskie sprzed Matki Bożej Polskiej 1927
z Ojcem Babcią Jej Siostrą i Ciotką (Jadzią wtedy 13)
ojciec miał 15 - Jan Chciciel Kapaon

bo wysyłam ludziom i światu całemu
definiując siebie i czas i miejsce naszego zamieszkiwania
sięgając w nich czasów i ducha.pl sprzed Konstytucji 1791
aż po świętą miłość kochanej Ojczyzny

z pomocą Strachowsko-Norwidowo-Wołomińskiej Ziemi
Sobieskich Katynia i Cudów nad Wisłą z Solidarnością
mało kto ma możliwość dokumenty i wydarzenie WYD 2016
zajrzeć do kuchni jak Pan Bóg świat nasz i nam robi (Rabbi)

PS.1
kultura oznacza wszystko
czym człowiek doskonali i rozwija
wielorakie uzdolnienia swego ducha i ciała
stara się drogą poznania i pracy
poddać sam świat pod swoją władzę (SW II)
muszę się o to codziennie wykłócać z Tobą i modlić

PS.2
człowiek żyje prawdziwie ludzkim życiem dzięki kulturze
nie dzięki wykładniom politycznym
prawo wykręconych partyjniaków PiS-u
któremu niestety obecny episkopat.pl kibicuje
ani soboru ani papieży nie poważając (jak zasługują)
walić w łeb katechetów którzy śmią myśleć inaczej

całym sobą płacisz za wolność - więc to wolnością nazywaj
że możesz płacąc ciągle na nowo siebie posiadać
Ziemio która nie przestajesz być cząstką naszego czasu
historia warstwą wydarzeń powleka zmagania sumień
w tej warstwie drgają zwycięstwa i upadki
historia ich przykryć całkiem nie zdoła ale owszem uwydatnia

tak sobie rozważał papież rozmawiając z nami
niedługo przed jego śmiercią
dając nam zbiór filozoficznych i historycznych refleksji
i wspomnień na temat demokracji wolności prawa człowieka
ale także totalitaryzmów XX wieku które i ja tak samo znam

jak się to ma do tytułowego zdjęcie duchowej tożsamości
moje i papieskie myślenie dane jest pokoleniowo (na obraz)
Ojczyzna – łączy się z pojęciem i rzeczywistością ojca
Ojczyzna to jest poniekąd ojcowizna czyli zasób dóbr
które otrzymaliśmy w dziedzictwie po ojcach (patrz Norwid)
mówi się ojczyzna – matka
Ojczyzna więc to jest dziedzictwo stan posiadania pokoleń
ziemi terytorium wartości i treści duchowych
jakie składają się na kulturę danego narodu

w obrębie pojęcia ojczyzna zawiera się głębokie sprzężenie
między tym co duchowe a tym co materialne między kulturą a ziemią
nasza i Boża ojcowizna przyoblekła się w kształt kultury chrześcijańskiej
nie tylko w społeczeństwach i narodach chrześcijańskich
bo w jakiejś mierze zaistniała w całej kulturze ludzkości
w jakiejś mierze całą tę kulturę przetworzyła
umiłowanie tego co ojczyste jest patriotyzmem
historii tradycji języka czy samego ojczystego krajobrazu
jest to miłość która obejmuje dzieła rodaków i owoce ich geniuszu
zagrożenie dobra jakim jest ojczyzna jest staje się próbą (tej) miłości

Ojczyzna jest dobrem wspólnym wszystkich obywateli
jest też wielkim obowiązkiem tak jak rodzina
bo naród i ojczyzna pozostają rzeczywistościami nie do zastąpienia
jest szczególny związek zarówno rodziny jak i narodu z naturą człowieka
tożsamość kulturalna i historyczna społeczeństw jest zabezpieczona
i ożywiona przez to, co mieści się w pojęciu narodu (…)

BTW
dla nacjonalizmu charakterystyczne jest to
że uznaje tylko dobro własnego narodu i tylko do niego dąży
nie licząc się z prawami innych
a patriotyzm jako miłość ojczyzny
przyznaje wszystkim innym narodom takie samo prawo (co własnemu)
i jest drogą do uporządkowanej miłości społecznej amen alleluja amen
papież mówi w swej książce (i życiu) dużo-dużo więcej
jest profesorem filozofii (antropologii) ale i teologii i Jana od Krzyża więc dodam:
- chwałą Boga jest świat który człowiek doskonali zgodnie z Bożą miłością
- wolność jest dana człowiekowi przez Stwórcę i jest mu równocześnie zadana
- poprzez wolność człowiek jest powołany do przyjęcia i realizacji prawdy
- bez prawdy nie ma wolności a każdy naród żyje dziełami swojej kultury
- Ludzkość jest powołana do wychodzenia poza granicę śmierci
  i poza granicę przemijających wieków ku ostatecznej przystani w wieczności
  tylko w Jezusie dostajemy tę ofertę (a z Chrystusem staje się możliwe)
  nikt inny takiej oferty dla na nie ma (i możliwości nie daje)
- dzieje ludzkości są widownią koegzystencji dobra i zła
- historyczność człowieka wyraża się we właściwej mu zdolności obiektywizacji dziejów
- Bóg dał hitleryzmowi dwanaście lat egzystencji i po dwunastu latach system się zawalił
  (widocznie taka była miara jaką Opatrzność Boża wyznaczyła temu szaleństwu)
- prócz naszej pamięci jest także pamięć Biblii (Boga i człowieka) Maryi i Kościoła
  które służą człowiekowi by raz jeszcze w nowym tysiącleciu odnalazł swoją tożsamość

***

POWSZECHNA MENTALNOŚĆ (NIE) W POLSCE 

        /patrzcie na Prezesa Prezydenta Premiera PL/

myślę i napisałem powszechna
a nie globalna
choć to to samo
ale co do skojarzeń w Polsce

po rozmowie z najmłodszą z córek
się to wyświetliło we mnie
po wywodzie o Kobe Bryancie
w łańcuchu poprzedników i podobnych

Magica Johnsona Michaela Jordana
w piłce Messiego Ronaldo Pelego
w boxie Muhammeda Ali i Tysona
u nas Lewandowskiego Małysza Stocha

którzy wstrząsną wyobraźnią świata
a czasem także sumienia
ale oni sport przekroczyli właśnie
zajaśnieli w Hollywood i salonach Ziemi

na nich na i w sporcie się nie kończy
dziś łączy wszystkich klimat zły
z Brin z UK możemy rozmawiać o zwierzakach
z kim zresztą współcześnie dobrym nie

rocznica wyzwolenia Auschwitz też łączy
wszystkich hominibus bonae voluntatis
tylko nacjonaliści zresztą jak zawsze
pieprzą solą sobą we wszystkie rany

    (poniedziałek, 27 stycznia 2020, g. 12,20)

***

RODZICE (OJCIEC) I DZIECI

          /w filozofii i literaturze/

pisali o tym przede mną (wielu)
ktoś komuś jest (naj)bardziej znany
ja w tej kolejce nic nie znaczę
ale jeszcze żyję czuję piszę

córka ma lat dwadzieścia
ale bardzo już bogate doświadczenie zawodowe
taki zwrot funkcjonuje najczęściej medialnie
ale to jest tylko i aż doświadczenie miejsc pracy

w Szkocji Belgii Holandii
w Polsce w kilku firmach
jak mam nie pisać o tym
skoro nigdy takiego nie miałem

nie piszę niczego na siłę by pisać
ale tylko to co jest uderzające
by nic niepotrzebnie nie padło na ziemię
by wszelkie dobro owocowało

dla mojego pokolenia to było niedane (dostępne)
w tym także jest doświadczenie wolności
nie wiem i wiedzieć nie mogę co dalej
jak zaowocuje w nowych pokoleniach

poszukiwanie sensu i miejsca swojego na ziemi
trwa i trwać ma i będzie póki żyją tu ludzie
ja swój sens i miejsce w Logosie znalazłem
będę później kiedyś z nieba się przypatrywał

      (niedziela, 26 stycznia 2020, g. 11.48)

***

JA I (o) LGBT

    /wszystkich proszę o przyjaźń w wolności/

ja z malej oni z dużej
jest o czym pomyśleć
nie tylko ortograficznie
ale gramatyką logiki

ja jestem świadkiem czasu
Polską Drogą Wolności zwę
odnalazłem się na niej w pełni
a oni czyżby tylko medialnie

seksualni jesteśmy z natury
różne są upodobania i opcje
każdemu to samo i inaczej się podoba
ale do niczego nie zmusza

bez wolności seks staje się zwierzęcy
wolność to (daje) wybór
zawsze byli ci z dużych liter
zresztą litery można tu mnożyć

geje lesbijki pedofile są jak byli
coś uznajemy dzisiaj coś ścigamy
ale nikt do niczego nie jest zmuszony
a jeśli tak to jest bardzo chory

opcji i upodobań nie wybieramy
rodzimy się chyba z nimi
nie musimy robić wszystkiego
z tego co podoba się nam i pociąga

lustrzane w tym bywa jest odbicie
nie ma luster idealnie doskonałych
lustro jakoś zawsze coś zniekształca
nikogo nie wolno karać za wolność

nie za wolność ścigajmy lecz za czyny
wolność głoszenia w co się wierzy
czyny przeciwko wolności innych
niech pozostanie największym grzechem

     (niedziela, 26 stycznia 2020, g. 11.07)

***

JA OJCIEC

           /ksiądz Henryk Zieliński kłamie/

ja z malej litery pisze się u nas
co innego u Anglików
a Ojciec powinien być z dużej
tak jak Matka i Ojczyzna

nie zawsze jestem w tym konsekwentny
niestety jak pewnie w innych sprawach
ale może mi kto wybaczy i wyjaśni
co źle robię i może czasem dobrze

żyjemy w czasach wielkich i ciekawych
jak zawsze dla każdego pokolenia
w Polsce zwłaszcza i u podobnych
czas de i redefiniowania (min wolności)

nie o wolności jest tytuł i te rozważania
pisze pod wpływem chwili
nawet jak zwykle nie jak lecz duch pisze
mną moimi drogą-prawdą-życiem

moimi moją jednością całości sensu
Logosu jaki w nas ma swoje odbicie
nie wymyślam zaświadczam o bycie
realnym we mnie od początku do końca

Polska szuka siebie po komunizmie
Który wręcz wszystko wywrócił na nice
czym jest Konstytucja i praworządność
Sąd Najwyższy sędziowie trybunały

gdybym nie miał w tym własnego zdania
nie pisałbym bo nie jestem sprawozdawcą
propagandowym i medialno-politycznym
adekwatnie z głębi życia Polski i Kościoła

jaka w tym jest rola i znaczenie Polaków
myślących samodzielnie z wszech-głębi
mogących kontemplować prawdę
unosząc się na skrzydłach wiary i rozumu

jestem Kościołem i jego naszą drogą
od-po-soborowym we wspólnocie dialogu
którego ode mnie i u nas w Polsce nie chcą
więc piszę na krańce świata i nieba

pisze w perspektywie wieczności
jak żyłem a przynajmniej chciałem i chcę
nie zmiennych polityk wyborczych od rzeczy
ale ad rem od człowieka-osoby integralnej

Kościół dla mnie zdefiniował Sobór
taki zwykły w świecie współczesnym
współczesny zawsze człowiekowi w pokoleniach
w danym miejscu i czasie historii
na i w Matce naszej tej polskiej odnowionej ziemi

zostałem powołany i ja do czegoś (zrozumiałem)
nie dałem sobie życia miejsca czasu rodziny
nie dałem pokoleń od wieków pre-konstytucyjnych
ale je od-poznałem w świadomości tożsamościowo

Polska człowiek Kościół wolność istota rzeczy
jak mnie prowadziły tak jeszcze dzisiaj prowadzą
więc piszę wobec wieczności i własnych dzieci
konsultując z Madejem i profesorem Sławkiem

ja ojciec a kimże jestem mówiąc pospolicie
staję się Ojcem gdy pytam i dochodzę Logosu
by przekazać jak-najuczciwiej skarb i perłę
którą odnalazłem w ziemi drogą-prawdą-życiem

           (niedziela, 26 stycznia 2020, g. 10.33)

***

CHWILA SZCZĘŚLIWA

       /przepis na pokój i szczęście między nami/

wypowiedziałem słowo i ja
słów wiele bardzo w cały traktat
w notatce wersowanej ściśnięty
szczęście się uśmiechnęło jeszcze raz

nie wiem jak szczęście znajdują milczki
zwłaszcza wrednie mnie przemilczający
tu tam i wszędzie (paraliżowanie kultury lękiem)
mają wiele tłumaczących sprawiedliwień

ale to nie moje zmartwienie
gdy wypowiem słowo
za każdym razem przychodzi chwila szczęśliwa
trwaj ciszo we mnie do końca

co jeszcze mogę dodać tu (i opublikować)
że cieszę się radością psa
który skacze szczęśliwy wokół mnie
gdy wynoszę szary zwykły popiół z pieca

on też się dzieli tym czym jest i ma
duszą się wścieklizną milczący
strach ich wypełnia przed słowem
nie dziwię się im ale dlaczego milczą

chyba nie będę pisał traktatu o milczeniu
nie ugnę się przed ich żądaniami
niech się duszą beze mnie sami
ja ze słowem będę się weselił

    (sobota, 25 stycznia 2020, g. 15.40)

***

CZŁOWIEK-OSOBA-KULTURA

        /w godzinie miłosierdzia TO kończyłem/

że człowiek to zwierzę dwunoże
wystarczy spojrzeć w lustra
ale zrządzeniem losu (Opatrzności)
stajemy się osobą

przemiana nie spada z nieba
Norwid napisał że przychodzi z pracą
w pocie swego własnego czoła
ale w kulturze wszystkich ludzi

co było to było skryły ciemne wieki
ba nie wieki ale tysiącleci setki i miliony
co było to badają archeologowie
mogą coś dorzucić inne specjalności

ważne ale nigdy nie spodziewane
że staliśmy się gatunkiem homo sapiens
wyróżnia nas już na zawsze myślenie
choć czy na zawsze oto jest pytanie

to też nie jest moim największym bólem
też a nie także żeby się litery zgadzały
zachowując styl rytm miarę
sensu a nawet Logosu nie zmieniając

co będzie to będzie jak było i jest coś
interesuje mnie to co najbardziej realne
moje nasze tu teraz na ziemi (w Kosmosie)
prawdy które mogę poznać i kontemplować

z tym kim jesteśmy związane jest z misją
K-U-L-T-U-R-O-T-W-Ó-R-C-Z-Ą
czego bez dialogu nie wypełnimy
dialog to ja ty my wy oni osobowi

naszego Boga by też nie było
co już wiemy z pewnością wręcz matematyczną
bez wspólnoty dialogu Trzech Osób
widać że inaczej się nie da (nie dało odwiecznie)

kto wypowiedział słowo wie jak to smakuje
słowo wpisało każdego z nas do współ-myślących
nikt sam w pojedynkę się nie rozwinie
ale w to wierzą chyba nawet i marksiści (materia)

słowo stwarza osoby (ciebie mnie i nas wszystkich)
pojmowanie siebie i świata z nim się rodzi
przerywanie dialogu śmierć przynosi
także oczywiście tobie mnie nam wszystkim wolnym

o niewolnych nic nie wiem lub niewiele
mogę się tylko brrr domyślać
niewola nie musi być tylko zewnętrzna
może być kagańcem nałożonym sobie

kulturotwórcza misja da życie gdy spełniona
gminie wsi parafii rodzinie mnie tobie
gdy istota człowieka-osoby jest gwałcona
mamy powrót do materializmu skrajnego (już było)

istota człowieka jest gwałcona niewolą milczenia
w PRL Turcji Rosji PiS-KEP-Polsce i tak dalej
wielu z współczesnych nie próbuje się uwolnić mową
słowem prawdy dzielonej publicznie we wspólnocie

we wspólnotach takich jakie są szkołą gminą parafią NGO
powiedz tylko kim jesteś imię swoje jest przepiękne
bez wiary w swoje imię (siebie) nie jest się sobą
na miarę ideałów ku którym jesteśmy stworzeni

ja mam na imię Józef i jestem Józefem
żyje na naszej ziemi od 67 lat (w Annopolu lat 40)
wcześniej tu żyli mieszkali moi nasi przodkowie
to takie oczywiste więc proste (uwierzyć i przyjąć)

jestem patriotą-nauczycielem-katechetą
najpierw oczywiście synem mężem ojcem dziadkiem
o wszystkim chce i jestem gotowy rozmawiać
braterstwo ludom może dać ten kto już sie zna

kulturotwórcza rola-zadanie i misja człowieka-osoby
to być w całej prawdzie poznanej i szukanej
poznanie prawdy wyzwala (daje wolność jak Biblia)
poznanie prawdy zaczyna się od pierwszego słowa

od słowa zrodzonego w rozmowie-dialogu
rodzi się każda wspólnota aż po zbawienie
wiem że nikt mi tutaj nie od-powie słowa
lecz po cóż jest piękno aż po zmartwychwstanie

kulturotwórczy musi być człowiek by być o-sobą
od słowa zaczyna się prawda wolność wspólnota
wiedzieli o tym paradoksalnie marksowi leniniści
zabronili wszystkiego i jeszcze nie wyrośliśmy

wolny człowiek mówi chce mówić i śpiewać
na świadectwo zachwytu wszech-pięknem
wszech- bo w sobie w świecie dokoła
i za wszystko chce składać dziękczynienie

niewolny który jeszcze nie uwierzył w słowo
w rzecz o wolności słowa w kulturze osoby
dusi się złością uprzedzeniem upokorzeniem
że wolnym być nie potrafi jak tamci osobowi

złość przerzucacie na wszystko i wszystkich
z waszych ust nie słychać dziękczynienia
złorzeczenie w przemilczeniach się rodzi
panuje nad umysłami w polskim kościele

czego wymagać od anonimów i hejterów
ani się wstydzą siebie i swego imienia
ani wiedzą o sobie kim są i dlaczego
ani innym przekazać wiele (z istoty) nie mogą

dusimy się wszyscy w tym klimacie
w istocie negacji słowa dialogu wspólnoty
gdyby było inaczej coś by ktoś powiedział
smutną dajecie mi satysfakcję

przyszłość człowieka zależy od kultury
w Strachówce Wołominie i tak dalej
mogliśmy to sobie powiedzieć w czwartek
nas spotkaniu możemy i w piątek w Internecie

misję trzeba przyjąć dobro-wolnie
by być sobą potem świadomie i więcej
w szkole gminie parafii powiecie i w Polsce
wiemy lepiej po spotkaniu ze starostą Lubiakiem

nie można innym dać czego samemu się nie ma
od czego mamy zaczynać wyliczankę
miłości wolności prawdy dialogu wspólnoty
każdy z nas niech sam dopowie resztę...

    (sobota, 25 stycznia 2020, g. 15.03)

***

CEZURY MAŁŻEŃSTWA

         /czyżbym mądrzejszy od ksiąg liturgicznych ;)/

jaki człowiek głupi zawsze
przed szkodą i po szkodzie Polak
ale bo też wszystkiego o sobie nie wiemy
ani mistrzowie nawet nam powiedzą

z małżeństwem rzecz tak ma się
nie wyczytałem w żadnym mądrych księgach
obserwuję wiele przypadków i czytam
także na sobie (ciele i duchu) poznając

według nowszej wiedzy jest tak (co mówię)
że małżeństwa powinny być na czas jakiś
a nie od razu na wieczność
co wymusza zda się przysięga małżeńska

ci co za młodu się pobierają
powinni mieć cezurę pięćdziesiątki
ci co poza tą granicą rzeczą są inną
w temacie przedmiocie co zaraz wytłumaczę

wcześniejsi co ślubowali uczciwie i szczerze
w jeszcze zda się wieku młodym
nie wiedzą (nie bierze się pod uwagę)
że po pięćdziesiątce są nowymi ludźmi

mężczyźni jako i kobiety
są cielesno-duchowo-psychiczni
po andro i menopauzie stają się (bywają) inni
czemu bio-medycznie nie da się zaprzeczyć

i ja na starość myśl mam inną-świeższą
znam to czego wcześniej poznać nie mogłem
a że o wszystkim piszę (droga-prawda-życie)
więc i temu (tej tezie) nie zaprzeczę

kochani moi wszyscy starzy i młodzi całkiem
ci co się spotkają poznają pobiorą późno
już się raczej zmieniać nie powinni
tako rzecze medyko-duszpasterstwo dzisiejsze

kochani wszyscy raz jeszcze
nie martwcie się zbyt okrutnie
mężowie kochajcie swe żony
bo zawsze możecie mieć gorszą

jedność jest wartością ponad wartościami
ani to tylko matematyka ani teologia
niestety trzeba na nią pracować
ciężko w pocie swego własnego czoła

jedność zawsze odpłaca dobro mnożąc
z pięknem i prawdą idąc w zawody
ale nie dziwcie się proszę i wszystkich
dramatom porażkom tragediom

toż piszę tylko sobie a muzom
i aniołom nie tylko wołomińskim
non abbiate paura Ja Jestem
trwajcie póki i ze mną nawet możecie

nie wie tego wszystkiego człowiek bezżenny
więc niech spokornieje nim kogoś uczy
jedność sama w sobie jest mądrością samą
tako w całości jako w każdym osobno

nie martw się mężu żono starzy i młodsi
choć nie we wszystkim sobie usłużycie
jak chciałaby strona druga ale za to
każdy każdego i całość siebie obserwujcie

nie martwcie się tak jako i rodzice
powiedział doświadczony i mądry pedagog
że dzieci was i zasad się nie słuchają czasem
martwcie się że was obserwują jako my siebie

    (sobota, 25 stycznia 2020, g. 13.15)

***

KAZANIA KSIĘDZA HENRYKA REDAKTORA

                 /w samo południe spraw naszych/

dokąd IDZIE z nim Kościół Polski
wie redaktor ale chyba nie biskup
co im się w głowach powyprawiało
ma swoje zdanie katecheta Józef

tylko z nazwy utworzyli sobie salon
myślenie ich zawsze (przed)feudalne
odreagowują klasowe swe męki
ksiądz pewnie bezżenność a inni?

gdyby on oni wyznawcy PiS-u
polsko-narodowi katolicy
mogli zabijać myślami i uczuciem
już bym nie żył ja katecheta i inni

w co innego wierzymy to jasne
inną Polskę innego człowieka i Boga
w inny Kościół (nie im) Powszechny
są i pewnie pozostaną sektą

wysłuchałem dzisiaj jego kazania
czego nie zanotowałem słowem
zapisałem obrazem foto z ekranu
pod jego obliczem leciały paski

wszystko co miał do powiedzenia
paski obwieszczały (wrzeszczały)
taką mają umowę z rządzącymi
oni współrządzą duszami w sojuszu

    (sobota, 25 stycznia 2020, g. 12.00)

***

NIEMOŻNOŚC DIALOGU.pl

     /włączę media narodowo-katolickie właśnie/

bez dialogu nie ma życia
nawet ruchu wśród cząstek materii
dialog to ja i ty i to co chcemy miedzy nami
nie roszczeniowe czego chcemy
ale to co chcemy by było
czyli egzystencjalne wydarzenie
dzianie się dobra prawdy piękna
bez których życie jest do dupy

można i tak o teologii pisać
można pobożnościowo bezwiednie
na ludowo tradycyjną nutę
przecząc żeśmy obrazem Najwyższego
który zawsze jest wspólnotą i dialogiem

człowiek jako najwyższe istnienie
tutaj na ziemi
osoba świadoma najwyższa zawsze
jako na ziemi tako i w niebie

nie wiem kiedy mi się samo rymuje
układa w sensowne całości
zawsze sens ukrywając większy jeszcze
ale nie znaczy że skrywa świadomie

san większy sam tam się skrywa
między nami ludźmi
w każdym spotkaniu i rozmowie
nie wyczerpiemy sobą mądrości

ale żeby nie rozmawiać wcale
to wymysł szatański
odziedziczony po PRL marksistowskim
w którym ducha nie było
nie było nawet miejsca na sumienie

fatalnie służą asoborowi księża
sobie i swoim wspólnotom
sobór niczego nie skrył lękliwie
przed rozumem i wiarą w człowieku

to było zwycięstwo rozumności i wiary
w które nasi pogrobowcy nie wierzą
wierzą nadal swoim liderom prezesom
że sami niewiele albo nic nie mogą
kiedy wielkie jednostki ich wszystko

ustrój znów tworzą (stworzyli)
w którym wszystko wie tylko prezes
od niego mądrość jak rozkaz przechodzi
na funkcjonariuszy i urzędników
ci nawet Sąd Najwyższy osądzą
ba – mają swojego Boga pod kontrolą
musi się ich słuchać i służyć
ich PiSo-pomarksistowskiej ideologii
której ich episkopat błogosławi

o tym nie usłyszycie rozmowy
w mediach ani na ambonach
tę prawdę skrywają intencjonalnie
wiedzą że ich akurat dialog by zabił

(sob. 25 sty. 2020, g. 9.15) TU- Niezjednoczeni...PL

piątek, 24 stycznia 2020

Spotkanie ze Starostą i sumienie samorządowe


„Kontekstem każdego spotkania jest Droga-Prawda-Życie /moje, jk/
Od wydarzenia-doświadczenia spotkania zależy sens świata /Tischner/”

Starosta w tytule jest pisany z dużej litery. Bo nie chodzi o urząd, ale o osobę. O konkretną osobę Starosty Powiatu Wołomińskiego Adama Lubiaka.

Sumienie Samorządowe piszę z dużej litery z racji ponad językowej poprawności. Z racji wręcz metafizycznych. Ja-Człowiek, Ja-Polski-Obywatel-Świadomy, ja-samorządowiec od początku polskiej odnowionej samorządności 1990, sięgając po jej pra-źródło, czyli SOLIDARNOŚĆ NSZZ RI, w całej Polsce, w naszej gminie. Reforma powiatowa przyszła później, w 1999 roku (prace nad nią trwały długo od 1990 - „1997 Rada Ministrów przyjęła Program decentralizacji funkcji państwa i rozwoju samorządu terytorialnego – Państwo sprawne, przyjazne, bezpieczne, przewidująca reformę administracyjną z utworzeniem 12 województw i ok. 350 powiatów”).

Byłem w tym od początku, brałem udział w burzliwych dyskusjach o Powiecie Wołomińskim, w Wołominie, w Jadowie (gospodarzem spotkania był Krzysztof Kalinowski, niezwykły – pomnikowy - wzór samorządowca, radny powiatowy 3 kadencji zaangażowany całym sercem – i portfelem – we wszystko co robił).

Byliśmy bezpartyjnymi samorządowcami. Partie polityczne wkroczyły na teren działania samorządów dużo później. My byliśmy, staliśmy się z czasem, tylko Stowarzyszeniem, Wspólnotą Samorządową.

Spotkanie z Panem Starostą poszło w stronę – przynajmniej ja to dobitnie usłyszałem – ISTOTY SAMORZĄDNOŚCI. Istota spraw ludzkich i sumienie są blisko siebie.
Na samym wstępie powiedział Pan, że jednym z celów spotkania jest wzajemnie poznanie. Poczułem się wielce zaproszonym do zabrania głosu. W roli przewodnika po historii naszej gminy od 40 lat. Nie chcę być samozwańcem. Czuję się za to wybrańcem Opatrzności, do opowiedzenia historii, w której owa Opatrzność dała mi rolę do odegrania. W opowiadaniu naszej historii nie mam – niestety – konkurentek i konkurentów. Dzięki roli i powołaniu opowiadającego (snującego narrację) doszedłem świadomości narodowej i tożsamości konstytucyjnej, po rok 1772.

Słyszał Pan i ja i wszyscy uczestnicy wieczoru promocyjnego XIV tomu Roczników Wołomińksich, że w tej Sali, w której teraz siedzimy, zabrzmiały słowa-krzyk patriotów z głębi dziejów „żeby Polska była Polską” – 3 Maja 1981. I Polska odnowiła swoje oblicze wraz z osobą i „pracą w pocie swego czoła” Największego Polaka Dziejów, Karolem Wojtyła - żyjemy w wolnym kraju, we wspólnocie narodów Zjednoczonej Europy. Mamy w to dzieło osobowy i wspólnotowy wkład w gminie Strachówka. O tym jest książka, którą Panu wręczyłem. O MIŁOSCI do wsi Annopol, gminy Strachówka, do całej Polski i Kościoła na jeju ziemiach – od początku Wszechdoskonałości Dziejów, brany tęczą zachwytu wraz z Poetą, IV Narodowym Wieszczem Norwidem, który tu ma swoje rodzinne korzenie. Nazwaliśmy te ziemie i trem wielki polski projekt Rzeczpospolitą Norwidowską.

Jesteśmy mieszkańcami – a Pan nam Starostą -  Ziemi Norwida i Cudu nad Wisłą! Nasz mieszkaniec, wtedy 19-letni Józef Czerwiński ze wsi Księżyki, dostał Virtuti Militari za Wojnę 1920, za bohaterski czyn w najsławniejszej akcji polskiej kawalerii XX wieku, „Zagon na Korosteń”. Korosteń jest wymieniony w dokumencie-rozkazie o przyznaniu mu najwyższego odznaczenia bojowego. Dopiero w 100-lecie Odzyskania Niepodległości przywróciliśmy go pamięci i tożsamości mieszkańców gminy (choć jego grób znajduje się w głównej alejce naszego cmentarza). Ciężkie to zadanie – pamięć i tożsamość po długiej niemieckiej okupacji i bezbożnym komunizmie. I tak przechodzimy do współczesności. Też niełatwej. Nie chciałem o tym mówić wczoraj na spotkaniu, żeby nie zabierać czasu pozostałym mieszkańcom.

Kiedy myślę dzisiaj o Ojczyźnie, mając lat prawie 67, myślę to samo, gdy miałem lat 20… i 28, kiedy zakładałem w gminie Strachówka NSZZ SOLIDARNOŚĆ (RI).
Tylko przejrzystość, publiczny dialog o wszystkim co nas stanowi, prowadzi do prawdy i wolności! Despoci zwyciężają, gdy rządzeni zaczynają się samo-cenzurować. Stara jak świat maksyma głosi - ZŁO ZWYCIĘŻA WSZĘDZIE TAM, GDZIE DOBRZY LUDZIE MILCZĄ. Na własne milczenie każdy znajdzie tysiąc usprawiedliwień! Według mnie, rodziców i nauczycieli-wychowawców (w tym księży i w dalszej kolejności działaczy społecznych i samorządowych) NIC NIE USPRAWIEDLIWIA.

Wielu na mnie zgrzyta zębami, że wszystko myślę samodzielnie i piszę, a co najgorsze publikuję.
Wielu chciałoby mnie uciszyć, czekają z niecierpliwością na moją śmierć.
Ale pomyślcie (szczerze choć przez chwilę) - czy gdybym był inny, wystąpiłbym w pojedynkę przeciwko staremu ustrojowi PRL w Dniu 3 Maja 1981????
To nie jest polityka, ani psychologizowanie. To Ewangelia, czyli DOBRA NOWINA - Poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli (skądinąd jest to najbardziej ulubiony przez św. JPII cytat z Biblii). Możemy być mądrzejsi i bardziej katoliccy od papieża. Przynajmniej można próbować ;-)

Myśląc Ojczyzna

Ojczyzna – kiedy myślę – wówczas wyrażam siebie i zakorzeniam,
Mówi mi o tym serce, jakby ukryta granica,
Która ze mnie przebiega ku innym,
Aby wszystkich ogarnąć w przeszłość dawniejszą niż każdy z nas:
Z niej się wyłaniam…
Gdy myślę Ojczyzna –
By zamknąć ją w sobie jak skarb.
Pytam wciąż, jak go pomnożyć,
Jak poszerzyć tę przestrzeń,
Którą wypełnia
...
Myśląc Ojczyzna, powracam w stronę drzewa...

Drzewo wiadomości dobrego i złego
wyrastało nad brzegami rzek naszej ziemi,
wyrastało wraz z nami przez wieki,
wrastało w Kościół korzeniami sumień.
Nieśliśmy owoce, które ciążą i które wzbogacają.
Czuliśmy, jak głęboko rozszczepia się pień,
choć korzenie wrastają w jeden grunt...
Historia warstwą wydarzeń powleka zmagania sumień.
W warstwie tej drgają zwycięstwa i upadki.
Historia ich nie pokrywa, lecz uwydatnia...
Czyż może historia popłynąć przeciw prądowi sumień?

Obyśmy nie stracili sprzed oczu tej przejrzystości,
z jaką przychodzą ku nam wydarzenia zabłąkane w niewymiernej wieży,
w której człowiek jednakże wie, dokąd idzie.
Miłość sama równoważy los.
Obyśmy nie rozszerzali wymiarów cienia.
Promień światła niechaj pada w serca i prześwietla mroki pokoleń.
Strumień mocy niech przenika słabości.
Nie możemy godzić się na słabość.
                                       /Karol Wojtyła, 1974/

Piszę te słowa (post) akurat w godzinie sądu nad Strachówką! Sąd odbywa się w Kuratorium Oświaty. Nie jest to pierwszy sąd. Sąd piekielny na zlecenie ANONIMÓW (w tym podpisujących się "rodzice"). Jakie skutki wywoła życie w oparach gminnego ABSURDU (bo gmina to ogół mieszkańców i terytorium). Rodzice??? tchórzami, bez oblicza, imienia, nazwiska!!! To ma tworzyć społeczeństwo obywatelskie i oczywiście, katolickie (najbardziej na świecie)???

PANIE STAROSTO! - także pod Pana władzą żyjemy, my kombatanci walki o wolność, godność, podmiotowość obywateli osób) dzisiaj głównie w szkole i Stowarzyszeniu Rzeczpospolita Norwidowska w niesławie, a na pewno w niechęci wielu sił zorganizowanych w grupy formalne i nieformalne mieszkańców. To nie zarzut. To stwierdzenie faktu z dziedziny życia społeczno-kulturalnego (owszem, i religijnego, ale broń Boże polityki).
Płynie na nas – dzisiaj głównie na żonę Dyrektorkę Szkoły, nota bene odznaczoną Brązowym Krzyżem Zasługi, rzeka pomówień, anonimów, donosów. Była już także pozwana do Sądu Pracy, przez była pracownicę. I cóż, że żona wygrała proces z oszustami (piszę w liczbie mnogiej, bo ten pozew to wytwór chorej wyobraźni i zachowań, choroby społecznej, która niszczy gminę)?

Ile zdrowia, nerwów, pieniędzy, czasu zmarnowała?! Społeczność lokalna nie tylko nie buduje dzisiaj wspólnoty, ale wręcz gnije. Dlaczego?

W imię jakich argumentów serca, wartości i kultury, w imię jakiej - i w co - wiary i rozumu?
Tak! znów cytuję Papieża, bo razem z nim wędrowałem po polskich i europejskich dziejach, żeby siebie i nas zrozumieć. Byłem i tam, słyszałem własnymi uszami te słowa - "Jaki argument rozumu, jaką wartość woli i serca można przedłożyć sobie samemu i bliźnim, i rodakom, i narodowi, ażeby odrzucić, ażeby powiedzieć „nie” temu, czym wszyscy żyliśmy przez... lat?! Temu, co stworzyło podstawę naszej tożsamości i zawsze ją stanowiło." (Błonia w Krakowie, 9 maja 1979).
Polska katolicka 2020??? – to tylko nadużywany slogan propagandowy. Jestem katechetą Kościoła Powszechnego, zostałem powołany w stanie wojennym prosto z SOLIDARNOŚCI (sierpień 1982), „aby być z polską młodzieżą”. Na zawsze.

DLACZEGO dzieje się to u nas, w polskiej gminie Strachówka, w Powiecie Wołomińskim, i w naszych dziejach polskiej i światowej kultury? To nie jest (tylko) filozoficzne pytanie o polską pamięć i tożsamość. Trzeba pytać także dawnego wójta Kazimierza Łapki (1994-2010), obecnego Wójta Piotra (od 2010 r), byłych proboszczów zaczynając od ducha śp. Iwanickiego, który był Duchem-Aniołem opiekuńczym naszej Solidarności 1981, proboszczów Antoniego (1993-2008), Andrzeja (2008-2012), zwłaszcza chyba obecnego Proboszcza Mieczysława (od 2012), ale także radnych, sołtysów, mieszkańców. Mam przeświadczenie, że obecnie najważniejsze osoby na stanowiskach, na których przyjęli i ślubowali pracę dla wspólnoty nic nie robią, aby tę niezdrową sytuację odmienić, więc pewnie to służy jakimś ich celom.

Przecież ta szkoła im. RzN jest sercem gminy (oświaty publicznej, wychowania i działań w zakresie kultury, promowania całej Strachówki przez Powiatowy Konkurs Wiedzy o Norwidzie, współorganizowanie mazowieckiego wydarzenia Vademecum – w korowodzie weselnym rodziców Norwida, Szkolne Koło CARITAS, itd.). Ba, ta szkołą promuje gminę (i powiat) na arenie międzynarodowej (Socrates-Comenius, ŚDM/WYD 2016, współpraca z PAFW, szkołą w Lincoln, Nebraska, USA, z angielskojęzyczną stroną POLES IN THE UK…).

Mam świadomość, że jesteśmy młodym społeczeństwem, budującym demokrację dopiero od 30 lat. To wiek niemowlęcy w rozwoju społeczeństw. Ale musimy więcej od siebie wymagać, skoro lubimy odwoływać się do 1054 lat chrześcijaństwa, czyli od Chrztu Mieszka. Wymagać i wejść na wyższy poziom. Brak dialogu między nami w parafiach, gminach, nawet w Internecie źle służy Polsce i Kościołowi na naszych ziemiach.

Zawsze trzeba podkreślać praktyczny wymiar naszego katolicyzmu – na co dzień – przecież katecheci i osobiście obecny ksiądz Proboszcz są/jest katechetą i członkiem Rady Pedagogicznej szkoły w Strachówce. Cóż dopiero mam powiedzieć o corocznych pielgrzymkach samorządowców z powiatu na Jasną Górę? Podpisaliście tam nawet Akt Zawierzenia Powiatu Wołomińskiego Matce Bożej Częstochowskiej: samorządowcy, starosta, w obecności, z udziałem biskupa. CZY MOŻNA TO TRAKTOWAĆ POWAŻNIE? To jak rozumieć ich milczenie, gdy inni Polacy-katolicy w skórze anonimowych owieczko-wilków niszczą osoby, szkołę, wspólnotę! Nie zdziwiłbym się, gdyby tacy byli tutaj dzisiaj, na spotkaniu ze starostą w Sali przy OSP – oni są bezczelni i nie mają moralnych zahamowań.
Niszcząc szkołę niszczy się cała wspólnotę gminną i ważny ośrodek oświatowo-kulturalny Powiatu Wołomińskiego. Czy tylko? W świetle listu szkoły do Papieża Jana Pawła II (26 marca 2003) dużo-dużo więcej, dalej, wyżej, głębiej. Myśląc Ojczyzna. O miłości!

Szkoła im. Rzeczpospolitej Norwidowskiej przerasta o nieboskłon zadania nałożone jedynie ustawą oświatową. Jest emanacją wszystkiego najlepszego, co się wydarzyło i dzieje w naszej gminie rozumianej jako wspólnota mieszkańców i terytorium (z lekceważonym bardzo bogactwem ziemi, pamięci i tożsamości) od dziesięcioleci. W zeszłym roku obchodziła hucznie plus-minus STULECIE WRAZ Z NIEPODLEGŁĄ OJCZYZNĄ.

Mogę powtórzyć za papieżem, że… ta właśnie szkoła przechowuje, realizuje i rozwija bogactwo polskiej kultury zapisanej w naszej ziemi. Prosiliśmy o to Jana Pawła II w 2003 roku, aby na takie działania udzielił nam swojego błogosławieństwa. Jego odpowiedź nie kryje się przed nikim. Można ją wyczytać w słowach jego ostatniej książki „Pamięć i tożsamość” (2005) –
„W obrębie pojęcia „ojczyzna” zawiera się jakieś głębokie sprzężenie pomiędzy tym, co duchowe, a tym, co materialne, pomiędzy kulturą a ziemią. Ziemia odebrana narodowi przemocą staje się niejako głośnym wołaniem w kierunku „ducha” narodu. Duch narodu się budzi, żyje nowym życiem i z kolei walczy, aby były przywrócone ziemi jej prawa.”
Patronka nasza MBA z 1910 i nasz dom rodzinny w Annopolu pamięta. Jest z innej Polski, jeszcze tej rozbiorowej, z pamięcią ideałów Konstytucji 3 Maja 1791! "Święta miłości kochanej Ojczyzny" nas tutaj kołysała do dziecięcych snów.


WALCZYMY NASZYM ŻYCIEM I DZIAŁANIEM, 
ABY BYŁY PRZYWRÓCONE NASZEJ ZIEMI, 
WIĘC I NORWIDA I CUDU NAD WISŁĄ JEJ PRAWA.

Spoczęło nad nami Jego błogosławieństwo. W 2016 roku tajemne siły umocowane diecezjalnie chciały przeszkodzić organizacji ŚDM/WYD, czyli Dni Młodzieży z ponad 50-osobową (w tym trzech „ważnych” księży reprezentujących ich biskupa) grupą belgijskiego (flamandzkiego. ijd.be) duszpasterstwa młodzieży, w naszej parafii, gminie, wsi, szkole. Ja to tak rozumiem, że błogosławieństwo papieskie i opieka Patronki Spotkania czyli MBA, uratowały to wydarzenie. Niegodziwością była próba pozbawienia nas, czyli mieszkańców gminy, tego przeżycia! I cóż, że była to próba umocowana "kościelnie" (może ktoś z mieszkańców, naszych wrogów wewnętrznych współdziałał, mieszał, donosił, alarmował, toż to stało się już wieloletnią normą - niestety są tacy, niszczą nie tylko szkołę, także już od wewnątrz, ale parafię i gminę jako tzw. Wspólnotę samorządową mieszkańców).

„Nie po to uczymy się historii, by wiedzieć, jak postępować czy jak odnosić sukcesy, ale by poznawać, kim jesteśmy” Autor tych słów, Leszek Kołakowski widzi bezpośrednie związki wiedzy o przeszłości z naszą samoświadomością i tożsamością. „Wspólna pamięć tworzy poczucie współodpowiedzialności, uczucie solidarności. Solidarność wyrastająca z przeszłości jest też wyrazem woli życia razem” (W istocie nasza tożsamość i poczucie wspólnoty są budowane na wiedzy i wyobrażeniach dotyczących przeszłości (Czym jest naród,  Ernest Renan, 1882)

Istota samorządności wybrzmiała w głosach mieszkańców. Zgłaszali sprawy lokalne, swoich miejsc zamieszkania (głównie dróg), ale ich poszczególne głosy ułożyły się w głos wspólnoty samorządowej mieszkańców gminy Strachówka. W samych wiejskich spotkaniach nie ma okoliczności, do tego rodzaju samoświadomości obywatelsko-samorządowej. Powiat ten wymiar naszych spraw ma wpisany w rację swojego istnienia. Warto choćby wczytać się i przemyśleć istotę powiatowej rzeczy na poziomie wikipedii.

Kontekstem każdego spotkania jest Droga-Prawda-Życie!
"Spotkać to do-świadczyć Transcendencji. Doświadczenie "innego" nie może już byś traktowane jako jedno z wielu doświadczeń tego, co znajduje się poza człowiekiem, ale jako doświadczenie kluczowe, od którego zależy sens świata" /J.Tischner, Filozofia dramatu, Kraków 2001, s. 28/”

Spotkaliśmy się Panie Starosto. Jesteśmy sobie dani i zadani.
Jestem świadkiem czasu. Naocznym świadkiem Polskiej Drogi Wolności (liczę od 16 października 1978). Dane mi było nie tylko widzieć, czuć, rozumieć (studiować, nawet odrobinę marksizmu dla potrzeb pisania drugiej pracy magisterskiej, po śmierci promotora pierwszej. Pierwsza była „O istocie człowieka w filozofii Romana Ingardena”, pisanej u byłego profesora i wychowawcy Karola Wojtyły w okupacyjno-konspiracyjnym seminarium księcia kardynała Sapiehy).  Wspominam to po to, aby wskazać na wagę kontynuacji patriotyczno-świadomościowo-tożsamościowych postaw.
W książce, którą otrzymał Pan na spotkaniu w Sali Świetlicy Wiejskiej przy OSP w Strachówce, znaleźć można świadectwo Mecenasa Z Annopola, syna niepiśmiennego chłopa Adama Króla, tak o jego bracie Józefie (1860-1947), który kończył Cesarską Rzymskokatolicką Akademię Duchowną w Petersburgu (on i jego „szkolny” kolega ksiądz Ignacy Skorupka musieli studiować tam w dwóch językach: rosyjskim i łacinie). Warto to wiedzieć, w dniach wojennego klimatu między Polską i Rosją („uczelnia „kościelnie” była podporządkowana arcybiskupowi mohylewskiemu. W diec. Mohylewskiej pracował ks. Józef Król, który tak jak ks. Skorupka wrócił do Ojczyzny po odzyskaniu wolności i doszedł do godności dziekańskiej w Małogoszczu, będąc jedynym magistrem świętej teologii w dekanacie.
W kwietniu 1918 roku zawieszono wykłady w Akademii Petersburkiej licząc na to, że sytuacja polityczna pozwoli na ich kontynuowanie. W lutym 1918 roku z inicjatywy Radziszewskiego w Piotrogrodzie Komitet Organizacyjny mający za zadanie zorganizowanie uniwersytetu katolickiego, a 23 października 1918 roku Edward Ropp metropolita mohylewski przekazał tworzącemu się Uniwersytetowi w Lublinie prawo piotrogrodzkiej Akademii do otwarcia wydziału teologicznego w roku akademickim 1918/19. Gdy w grudniu 1918 roku został otwarty Uniwersytet Lubelski w gronie jego wykładowców znaleźli się również profesorzy Akademii, a zaczątkiem biblioteki uniwersytetu były księgozbiory wykładowców zakupione przez Karola Jaroszyńskiego”) (wikipedia).

Ciągłość i kontynuacja tego, co dobre, jest warunkiem zdrowej i bogatej tożsamości człowieka, ale także wspólnot: narodowej, kulturowej, gminnej.

W książce, o której mówię, można znaleźć także opis Pierwszej Narodowej Pielgrzymki do Ziemi Świętej (1929), na Kongres Eucharystyczny do Kartaginy pod przewodnictwem kardynała-Prymasa Hlonda itd. Itp. Czyli nie tylko o Katyniu w rodzinie, Solidarności i Rzeczpospolitej Norwidowskiej. O tej ostatniej wydaliśmy więcej pozycji książkowych, z pogłębiającymi tekstami naukowców o jej istnieniu, działaniu, misji, oddziaływaniu. Kto zajrzy, dowie się o powiązaniu Norwid-Wojtyła-Sobór-Watykański-II. Nasza gmina, tzn. ludzie dobrej woli zainteresowani swoją i gminną historią i tożsamością mają wielką misję do wykonania – przez pokolenia. Nikt tego ogromnego bogactwa nie może (ani nie zdoła) zawłaszczyć osobiście, grupowo, partyjnie czy jakkolwiek. „Przyszłość człowieka zależy od kultury” (JPII, UNESCO 1980). Człowiek jest drogą Kościoła… ale i gminy, każdej, zwykłej polskiej gminy. Co do Powiatu? Warto by rozmawiać, ale czy ktokolwiek zechce? Do tej pory nie spotkałem nikogo zainteresowanego.
Czy znajdę w rozmówcę w moim/naszym Panu Staroście, choć z góry wiadomo, że mamy inne poglądy na dzisiejszą Polskę, Europę, świat, pewnie także na człowieka, kulturę i Boga. Dwie Polski za nami stoją, moja na pewno jest starsza.

Moja gmina, w swoich organach samorządowych i parafialnych, nie jest tym wcale zainteresowany. Więcej, jestem przemilczany, albo hejtowany. Tu można znaleźć link na potrzebne źródła. Pisałem o tym przez lata. Nadal aktualne.
Nie widzą we mnie kombatanta. Ba! 1) Urząd Gminy nie widzi we mnie emeryta-nauczyciela. Właśnie odmówili mi świadczenia socjalnego przyznawanego każdemu nauczycielowi-emerytowi (Karta Nauczyciela, Zakładowy Fundusz Świadczeń Socjalnych). Jestem dla nich NIKIM.
2) Gmina nie widzi naszego domu i omija w swoich planach, m.in. nie podłączyli nam wodociągu – co stanowi osobliwy wyjątek wśród mieszkańców wsi Annopol.
3) Wstyd (ale tylko dla organów gminy) pisać, że o drogę do naszego Sanktuarium Matki Bożej Annopolskiej bardziej dba sołectwo – chwała sołtysowi i zebraniu wiejskiemu mieszkańców, którzy przeznaczyli na to fundusz sołecki parę lat temu:

„Annopolska Matko Boska
wymarzyła Cię Jackowska
a gdy z mężem tu przybyła
Twą figurę wystawiła.
Ideały swe wcieliła.

I Rodzinę zaprosiła
Wciąż rozkoszą się napawa
A więc próżna jest obawa
By opieka Twa ustała
Chociaż walka trwa niemała

Wiele ludzi już tu było
i do Ciebie się modliło”
     /Maria Królowa, z d. Jackowska, 1927, całość w cytowanej książce „O miłości do…”/


NAJBARDZIEJ SYMBOLICZNYM ZŁA I WROGIEJ DZIAŁALNOŚCI BYŁO W OSTATNICH LATACH WYNIESIENIE Z KOŚCIOŁA WOTÓW WDZIĘCZNOŚCI ZA WOLNOŚĆ, GODNOŚĆ ODZYSKANE CZYNEM SOLIDARNOŚCI. WŚRÓD NICH BYŁ "ANIOŁ STRÓŻ ZIEMI WOŁOMIŃSKIEJ" (taki sam jak ten przyznany przez kapitułę abp. Głodziowi, abp. Hoserowi i innym Czcigodnym Damom i Kawalerom tego odznaczenia). PRZYZNANO MI ANIOŁA W 2008 ROKU ZA TO SAMO, ZA CO SIĘ MNIE/NAS TUTAJ DZISIAJ HEJTUJE Z PRZYZWOLENIEM NAJWYŻSZYCH WŁADZ LOKALNYCH. (oczywiście wyznaję uroczyście, że ani anielski, ani inaczej doskonały nie jestem).

I ja "czuję się odpowiedzialny za to wielkie, wspólne dziedzictwo, któremu na imię Polska. To imię nas wszystkich określa. To imię nas wszystkich zobowiązuje. To imię nas wszystkich kosztuje. Czuwam – to znaczy, że staram się być człowiekiem sumienia. Że tego sumienia nie zagłuszam i nie zniekształcam. Nazywam po imieniu dobro i zło, a nie zamazuję. Wypracowuję w sobie dobro, a ze zła staram się poprawiać, przezwyciężając je w sobie. Nie pragnijmy takiej Polski, która by nas nic nie kosztowała. Natomiast czuwajmy przy wszystkim, co stanowi autentyczne dziedzictwo pokoleń, starając się wzbogacić to dziedzictwo. Naród zaś jest przede wszystkim bogaty ludźmi. Bogaty człowiekiem. Bogaty młodzieżą! Bogaty każdym, który czuwa w imię prawdy, ona bowiem nadaje kształt miłości." (JPII, tutaj)

Kończąc długi post stawiam Panu Staroście dramatyczne pytanie - Czy potrafimy (jeszcze za mojego życia) postawić jakiś Pomnik Wspólnej Pamięci??? Czy Wota Wdzięczności za Wolność i Godność Odzyskane Czynem Solidarności wrócą na ołtarze w naszych świątyniach? Ważne jest nie tylko kiedy, ale i JAK?!

APPENDIX:
Oto garść wypisów z artykułów, do których zajrzałem w trakcie pisania tego posta:
- Art. 1. 1. Mieszkańcy powiatu tworzą z mocy prawa lokalną wspólnotę samorządową.
Art. 8a. 1. Działalność organów powiatu jest jawna. (…3. Ustalenie granic powiatu… zapewniający powiatowi terytorium możliwie jednorodne ze względu na układ osadniczy i przestrzenny, uwzględniający więzi społeczne, gospodarcze i kulturowe …
Zakres działania i zadania powiatu Art. 4. 1. Powiat wykonuje określone ustawami zadania publiczne o charakterze ponadgminnym w zakresie: 1) edukacji publicznej… 3a) wspierania rodziny i systemu pieczy zastępczej; 4) polityki prorodzinnej; 5) wspierania osób niepełnosprawnych; 6) transportu zbiorowego i dróg publicznych; 7) kultury oraz ochrony zabytków i opieki nad zabytkami; 8) kultury fizycznej i turystyki; 21) promocji powiatu; 22) współpracy i działalności na rzecz organizacji pozarządowych… (...)

- Są środowiska lokalne, które problem pamięci historycznej traktują jako niezwykle istotny element oddziaływania na krąg bezpośredniego otoczenia. (Andrzej Friszke Pamięć w centrum uwagi)
- Przejście od nauczania do uczenia się w edukacji dorosłych można traktować jako paradygmatyczną zmianę. Jej następstwem jest restrukturyzacja pola badań andragogiki. Uczenie się ludzi dorosłych „wymyka się” z instytucjonalnego układu „nauczyciel–uczeń”, przyjmuje charakter nieformalny i sytuuje się w rozlicznych praktykach kulturowych społeczeństwa wiedzy. Andragodzy amerykańscy nazywają je pedagogią publiczną… refleksja nad epistemologicznymi granicami andragogiki jest warta podjęcia z uwagi na paradygmatyczną zmianę, jaka od ćwierćwiecza dokonuje się wśród badaczy edukacji dorosłych. Skrótowo określa się ją jako przejście „od nauczania do uczenia się” (Malewski 2010)
- Na czym więc polega i do czego służy ludzka wolność? Wolność to „własność woli, która urzeczywistnia się przez prawdę” - mówi Arystoteles. „Nie ma wolności bez prawdy” powtarza Jan Paweł II. Wolność, która w jakikolwiek sposób próbuje sobie podporządkować prawdę, manipulować nią, naginać do realizacji własnych planów to wolność ułomna, która może doprowadzić do tragedii, czego dobitnie dowiedli dyktatorzy XX w. Jeśli człowiek dobrze realizuje swoją wolność, jest orędownikiem prawdy i żyje w prawdzie.

Ojczyzna, ojcowizna - to, co pochodzi od ojców, przodków to nasze dziedzictwo. Jest znamienne, że duch narodu zaczyna żyć aktywnie i twórczo w sytuacjach kryzysu, kiedy narodowi odbierze się ziemię. Tak było z Polakami, którzy w okresie zaborów, a potem reżimu komunistycznego stworzyli monumentalne dzieła literackie, filozoficzne, artystyczne. Stąd wniosek, że słowo „ojczyzna” łączy w sobie to co duchowe z tym, co materialne.

Komunizm panował w Polsce przez 50 lat. W tym czasie ujawniła się niezłomna wola narodu, by nie dać się zniewolić, by pozostać wolnym. Stąd wielkie odrodzenie wartości religijnych i ideałów społecznych. Tu Papież przytacza rozmowę, jaką odbył ze swoim kolegą z kolegium, młodym księdzem z Belgii. Ten zapytał go, dlaczego to właśnie Europa Wschodnia została dotknięta złem w postaci komunizmu i niemal natychmiast sam na to pytanie odpowiedział: „Nam na Zachodzie zostało to oszczędzone być może dlatego, że my na Zachodzie Europy byśmy nie wytrzymali podobnej próby, a wy wytrzymacie”.

Naród ma wymiar historyczny - ma swoje dzieje, historię. Nie posiada natomiast eschatologii, ta jest powołaniem człowieka. Historia, wspólne dzieje nie pozostają bez wpływu na naród. Naród polski rozpoczął swoje trwanie w historii od przyjęcia chrztu. Wcześniej jego prehistorię tworzyły poszczególne plemiona słowiańskie.

Rozmówcy pytają Jana Pawła II o to, czym jest kultura i jak należy rozumieć jej sens. Papież odpowiada, że początków ludzkiej historii każdy człowiek wierzący szuka w Księdze Rodzaju, gdzie mamy opis stworzenia człowieka. O ile stwarzając poszczególne elementy świata Bóg mówił „Niech się stanie”, o tyle stwarzając człowieka uczynił go na własne podobieństwo. To stworzenie było więc dla Boga wyjątkowe. Najbardziej podstawową definicją ludzkiej kultury są, według Papieża, słowa Boga: „Czyńcie sobie ziemię poddaną”. Zgodnie z tym nakazem człowiek ma do spełnienia na ziemi misję: głosić prawdę o sobie i świecie. Aby tę misję realizować, człowiek musi poznać prawdę o świecie i o sobie samym.”
- Karol Wojtyła wzrastał w  kręgu kultury europejskiej. Urodził się w  Polsce, leżącej w  samym środku Europy, między Atlantykiem a  Uralem. Zarówno w domu, jak i w szkole czuł się Europejczykiem. (bp Tadeusz Pieronek l Europejskie korzenie Jana Pawła II, w książce "PRZESŁANIE JANA PAWŁA II NA XXI WIEK")

Papież podkreśla na koniec książki "Pamięć i tożsamość": „Ja żyję w przeświadczeniu, że we wszystkim, co mówię i robię w związku z moim powołaniem i posłannictwem, z moją służbą, dzieje się coś, co nie jest wyłącznie moją inicjatywą. Wiem, że to nie tylko ja jestem czynny w tym, co robię jako następca Piotra” (Znak, Kraków 2005, s.169).

Niech będzie mi poczytane nawet za megalomaństwo, ale mogę i muszę powtórzyć to samo. Dałem się prowadzić Duchowi Czasu (od 16 października 1978)

 https://www.bryk.pl/lektury/jan-pawel-ii/pamiec-i-tozsamosc.streszczenie-szczegolowe#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=other

Powtórzę jeszcze pytanie, które postawiłem osobiście na spotkaniu:
- Czy Powiat Wołomiński będzie ogłaszać w tym roku konkursy dla organizacji pozarządowych w tzw. obszarze „postacie historyczne związane z powiatem wołomińskim”. Chcemy kontynuować działalność związaną z Norwidem i wszędzie poszukujemy pomocy (i możliwości starania się o wsparcie finansowe).

***

PAN PREMIER PYTA (MORAWIECKI)

     /są racje prawne (ale) i społeczne, SML z SN/

pan premier nie wie
więc pyta
w tej wiekopomnej sprawie
Trybunału Konstytucyjnego w Polsce

mało kto wie po PRL-u
czym jest myślenie i prawda
pytanie nie tego tyczy premiera
ale paragrafów

po PRL-u tak się rozumie prawo
że to paragrafy w służbie państwa
człowieka osoby w którejś kolejności
nie mamy poczucia podmiotowości dziejów

nie przypuszczałem że dożyję
fundamentalnych pytań w Polsce
które postawiłem sobie i Polsce 3 Maja 1981
na które partie i biskupi dziś nie odpowiadają

czy wolno kiedy jak (jakie warunki-okoliczności)
myśleć i debatować o prawdzie Polakom
osobom także w Internecie i Sądzie Najwyższym
czy wolno pisać tworzyć publikować

właśnie piszę posta o spotkaniu ze Starostą
w starostwie jest Polska rządowa i mieszkańcy
więc wszelkie problemy w tym mają odblaski
ja człowiek osoba (wierząca rozumnie) obywatel

           (piątek, 24 stycznia 2020, g. 9.34)

***

PISO-SKUT-ECZNOŚĆ

               /idźcie na miejsce pustynne/

rozwalili wszystko co się dało
przezwali jak chcieli swym językiem
stwarzając nową rzeczywistość
przed nimi także byli marksiści

bezskutecznym nazwał minister
myślenie najtęższych głów
w polskim najwyższym sądownictwie
on sam jest wzorcem ducha paragrafów

urzędnik w PiS-KEP Polsce jest ponad
jakie tam uniwersytety alibo i sądy
wyda się ukaz nakaz i wszystko rozsądzi
jak wola nasza nie wasza ani Najwyższego

po co oni tam się zamknęli na dzień cały
tyla ich i tak długo muszą radzić
urzędnik minister powie i to natychmiast
polityka jest prosta bo wie kogo słuchać

jak oni spotkają się teraz z prezesem
jak mu spojrzą w oczy (na klęczkach)
litości od despoty się nie spodziewają
tak strasznie despotę zawiedli

miało nie być nic na tej naszej ziemi
co rządziłoby się rozumem w kulturze
wszystko miało być zredefiniowane
a tu 60 Salomonów robi swoje co zechce

zmyjcie się duroki służebne
hańbiący nas obywateli polskiej kultury
wierzących rozumnie w prawdę
którą można kontemplować

weź Kaczyński swoich apostołów
są klasztory i miejsca na ziemi
w których wstyd hańby skryjecie
a nam się już nie pokazujcie

każdy z nas wierzy lub nie i jak chce
ja w rozum i kulturę człowieka na ziemi
wy dobrowolnie tylko w prezesa partii
a gdzie w tym wszystkim jest nasz Bóg

    (czwartek, 23 stycznia 2020, g. 21.52)

***

PISOPIER-WOTNIAKI

              /wypierpol/

największy sukces Kaczyńskiego
wychował (wyhodował) nową rasę
widzieliśmy w Parlamencie Europejskim
w Ministerstwie PiS-Sprawiedliwości
a zresztą chyba na każdym szczeblu
przeważnie z dodatkiem narodowym

     (czwartek, 23 stycznia 2020, g. 21.37)

***

DLACZEGO MILCZĄ

    /można znać i kontemplować prawdę/

milczy nasz Kościół
co mogę z trudem rozumieć
chcą zachować status quo
ale dlaczego politolodzy
ze wszystkich stron
lejąc wodę na ich głupie młyny

każdy myślący widzi wie
że religia w polityce znaczy
proporcjonalnie i analogicznie
w katolicyzmie i islamie
więc bardzo bardzo wiele w Polsce
i to jest polsko-katolicka nawalanka

sojusz tronu i ołtarza jest przekleństwem
pod każdą szerokością geograficzną
polityczne barwy są ozdobnym dodatkiem
partie walczą na konkretnym boisku
wykorzystując bezwzględnie to co jest
zasady i przykazania nic im nie znaczą

ostatnio w złej wierze działa marszałkini
PiS-katolickiej większości w Sejmie RP
kreując spory tam gdzie ich nie ma
tak zwany kompetencyjny między organami RP
wmawiając wszystkim dziecko w brzuch
próbując zablokować tylko jeden

władza w sojuszach tronu i ołtarzy
chce rządzić narzucić nam także myślenie
więc spór-wojnę wydali sędziom
którzy mają orzekać o rzeczywistości
zgodnie z wiedzą i sumieniem jak jest
a nie po myśli i rozporządzeniach partyjnych

(czw. 23 sty. 2020, g. 10.07) TU- Niezjednoczeni... PL

PS.1
Chciałem, jak zawsze, na koniec pisania dołączyć zdjęcie. Wczoraj widzialem na stronie Powiatu Wołomińskiego na Facebooku zdjęcie ze spttkania w Strachówce, na którym był uchwycony moment, gdy wręczam Panu Staroście Adamowi Lubiakowi książkę pt. "O miłości do Annopola, Strachówki, Polski i Kościoła". Dzisiaj tego zdjęcia już tam nie ma. Ktoś się tak zawstydził, że mnie usunął. Co to mówi o WIARYGODNOSCI NASZYCH SZANOWNYCH GOŚCI I ICH SŁOWACH WYPOWIEDZIANYCH PUBLICZNIE DO MIESZKAŃCÓW STRACHÓWKI? A może jeszcze wróci, po kolejnej redakcji posta! SVP! Z szacunkiem Józef Kapaon, kombatant Polskiej Drogi Wolności, Kawaler Odznaczenia "Anioł Stróż Ziemi Wołomińskiej"... Przypomina mi się fragment z ostatniego listu Cypriana Norwida, który napisał: "Cyprian Norwid zasłużył na dwie rzeczy od Społeczeństwa Polskiego: to jest aby oneż społeczeństwo nie było dlań obce i nieprzyjazne".
Mogę zastosować te słowa, oczywista toutes proportions gardées, do obywatela-mieszkańca Powiatu Wołomińskiego, że chyba jeszcze nie zasłużylem, żeby... wymazywać mnie z żyjącuych uczestników spotkania! Chyba to nie Pan, Panie Starosto , wydał takie polecenie służbowe! Chcę wierzyć tylko w dobro, które zawsze zwycięża, jak prawda i piękno. Ba, zachwycają do większej pracy, by kiedyś się nam zmartwychwstało! Z Poważaniem Józef K. ;-)
PS.2
Nie wiem dziękować, czy przepraszać Cię Piotrze, że pożyczyłęm sobie zdjecie z Twojego konta na Fb. Także w tym (Twoim) przypadku liczę na życzliwą wyrozumiałość! ;-)