poniedziałek, 11 kwietnia 2016

Groza (czasem groteska)



Najbardziej mną targnęło wczorajsze przemówienie Jarosława Prezesa Kaczyńskiego (führera z "krzyżem"). Napisałem parę notatek wersowanych o tym, co mną targnęło i niepokoi. Dopiero później otworzyłem media publiczne. W wielu wypowiedziach odnajduję podobne zaniepokojenie. Jeden z tekstów cytuję poniżej:

"… skojarzenia z technologią władzy typową dla ustrojów autorytarnych… 
Stworzony wielkim mobilizacyjnym wysiłkiem, trwający od ósmej rano do późna w nocy smoleński spektakl nie miał w sobie nic ponadpartyjnego i wielkodusznego… 


W cieniu smoleńskiej żałoby, pod przewodem prezesa Kaczyńskiego, wytworzyła się napędzana agresją i urazami, zafiksowana na widmach zmarłych wspólnota, w której nie ma i nie może być miejsca dla tylko trochę choćby inaczej czujących i myślących Polaków i Polek. Zamiast wspólnej zadumy i pojednania otrzymaliśmy zapowiedź państwowego kultu "poległego" w Smoleńsku byłego prezydenta, insynuacje i groźby wobec politycznych oponentów, wreszcie zapowiedź zemsty, przy pomocy państwowego aparatu represji na politycznych przeciwników… 

O ile w wypadku smoleńskich mas można jeszcze szukać usprawiedliwienia dla ich gniewu i poczucia wykluczenia, to nic nie usprawiedliwia wczorajszej postawy lidera PiS i części związanych z władzą dziennikarzy, którzy zwolnili się w ciągu dwóch ostatnich dni z jakichkolwiek zahamowań i odpowiedzialności za słowo, jakich w demokracji mamy prawo od elit oczekiwać. 

Groteska i groza

W efekcie, zamiast w nastroju zadumy, wczorajszy dzień przebiegał pod znakiem groteski i grozy. 
Groteski, gdyż stopień zawłaszczania smoleńskiej żałoby przez PiS przybierał czasami groteskowe formy. Ten groteskowy wymiar najlepiej pokazuje głaz z tablicą pamiątkową poświęconą Lechowi Kaczyńskiemu, postawiony pod warszawskim ratuszem. Głaz postawiony został w nocy, bez konsultacji z Ratuszem (bo rządzi w nim PO, z którą PiS rozmawiać nie chce), w trybie samowolki budowlanej…

Takimi działaniami PiS mimowolnie ośmiesza pamięć zmarłego prezydenta. Podobnie jak wręczaniem zasłużonym weteranom "ruchu smoleńskiego" "smoleńskich krzyży" - co wczoraj wieczorem przed pałacem robił Jarosław Kaczyński. 
Tej grotesce towarzyszyły jednak faktycznie groźne tony. Zebrany na Krakowskim Przedmieściu tłum był agresywny, niósł transparenty wzywające do rozprawy z Trybunałem Konstytucyjnym i opozycją.

…wieczorne przemówienie Jarosława Kaczyńskiego z rejestru groteski przechodziło łatwo w rejestr grozy. Co się w nim znalazło? Zapowiedź państwowego kultu zmarłych w Smoleńsku działaczy partii (nowe nazwy "rond, ulic, placów", [na nowo pisane podręczniki szkolne, dop. mój jk]), dwóch pomników na Krakowskim Przedmieściu (ofiar katastrofy i prezydenta Kaczyńskiego), niepoparte dowodami insynuacje, wreszcie zapowiedź kary dla "winnych". Cały aparat państwowy, z służbami i "odzyskaną" dla ministra Ziobry prokuraturą, ma się stać narzędziem osobistej zemsty na poprzedniej ekipie. 

Prezesowi Kaczyńskiemu przez dwa dni basowali bliscy jego partii dziennikarze. Rekord nieodpowiedzialności za słowo pobiła założycielka stowarzyszenia "Solidarni 2010"Ewa Stankiewicz. Na antenie telewizji publicznej powiedziała, że winę za Smoleńsk, za "śmierć prezydenta", ponosi osobiście Donald Tusk. Zasługiwać ma przy tym za to "na najwyższą karę", którą w tym celu należałoby przywrócić do kodeksu karnego - karę śmierci. Sytuacja, gdy bliska władzy dziennikarka na antenie publicznych mediów, przez nikogo niekontrowana, domaga się kary śmierci dla przedstawiciela opozycyjnej partii (a przy tym wysokiego europejskiego urzędnika), to standard putinowskiej Rosji, nie Unii Europejskiej. 

… taka polityka smoleńska władzy będzie destrukcyjna dla państwa… Najwyższy czas, by i polska prawica, a na pewno polska wspólnota zakończyła żałobę i spojrzała w przyszłość."

***

GŁĘBOKI NIEPOKÓJ

              /pod tablicą w BBN/

powiedzcie mi
jeśli kto usłyszy mój głos
i drzwi otworzy mojemu pytaniu
czy mam być tylko zaniepokojony
czy już przerażony
znicestwieniem narodu

gdzie jest wasza Polska
moja Matka i Ojczyzna
(partie są i znikają)
idąca od ponad tysiąca lat
a ja wraz z nią
po tej ziemi

nie ma jej w przemówieniach
rocznicowych szóstych uroczystości
jest tylko wąska perspektywa swoich
i win wszystkich innych
z czym wy do Gniezna pojedziecie
za chwilę
z tymi samymi biskupami

    (poniedziałek, 11 kwietnia 2016, g. 10.32)

***

NOSICIEL

niosę w sobie śmierć
nie tylko biologicznie
społecznie przede wszystkim
nie mogę być zaakceptowany
w różnych rolach spełnionych
bo ze mną są związane
nazbyt osobiście

to samo mają inni
brat upomina się o pomnik
ja o pamięć (fakty)
i większą tożsamość

po śmierci delikwentów
łatwiej zobaczyć i przyznać
każdej społeczności
gminno-parafialno-państwowej

     (poniedziałek, 11 kwietnia 2016, g. 9.58)

***

ZWYKŁY DZIEŃ 
   
             /führer/

trawa rośnie
ptaki fruwają śpiewają
w porocznicowy poniedziałek
w starym ogrodzie wokół domu
u Matki Bożej Annopolskiej
w sanktuarium życia i rodziny

dzień marszy przemówień pochodni
przeminął powróci jak mara
mszy dobrych i kazań
wieców napompowanych
führerami
przeciwko prezydentowi i katedrze

zbliżamy się do was
zwyciężymy jeszcze bardziej
mówi ten który już ma pełnię władzy
katolik siedmiu boleści przywódca
któremu ciągle za mało
będzie płakać Polska
my będziemy płakać
przez te creatury

     (poniedziałek, 11 kwietnia 2016, g. 8.29)

***

ŚWIĄTYNIA ROZUMU

   /wiary i rozumu dwa skrzydła/

co mi tam rocznice
urodziny moje imieniny
kiedy jestem światynią

czyż nie wiecie że jesteśmy
czy wierzycie że Duch Święty
jest mądry rozumnie

no to wiecie serdecznie
i się mamy w uścisku
w świątyni rozumu

hulaj dusza diabła nie ma
wszystko nam wolno
wszystko mogę z Nim

    (niedziela, 10 kwietnia 2016, g. 19.59)

***

DOROBEK 6. ROCZNICY

               /La musique est une chose étrange!
                  L'art?… c'est l'art — et puis, voilà tout.
                  Fortepian Chopina/

dzień mszy i przemówień
od rana do wieczora i nocą
jednego państwa o stu głowach władzy

ja jedno powiedzieć mogę
na dany temat
na scenie dramatu narodowego

dzisiaj nie Smoleńsk (i Katyń)
nie śmierć ale życie
świętuję

każda rocznica jest świętowaniem życia
nie śmierci
alelluja alleluja alleluja
... CKN...
I była w tem Polska od zenitu
Wszechdoskonałości dziejów
Wzięta, tęczą zachwytu — —
Polska — przemienionych kołodziejów!
Taż sama, zgoła,

Złoto-pszczoła!…
(Poznałciże bym ją na krańcach bytu!…)
Ten!… co Polskę głosił, od zenitu
Wszechdoskonałości Dziejów
Wziętą, hymnem zachwytu,

Polskę — przemienionych kołodziejów
Lecz Ty — lecz ja? Uderzmy w sądne pienie,
Nawołując: „Ciesz się, późny wnuku!
Jękły — głuche kamienie:
Ideał — sięgnął bruku — —

          (niedziela, 10 kwietnia 2016, g. 17.40)

***

ZDROWIE SPOŁECZNOŚCI

                /Apoteoza/

społeczności zdrowe
gdy u nich myśl zdrowa
krąży
między domami ulicami
w sklepach szkołach urzędach
od plebana i wójta zaczynając

gdy mają odwagę myślenia
i znają swoją powinność
przejrzystości
boć przecie nie tylko finansów

kiedy każdy mieszkaniec obywatel
człowiek myślący osoba
z godnością największą
uświadomioną i kontemplowaną
na dwóch skrzydłach
dzieli się sobą
(w siostrzeństwa braterstwie)

myśl jasna wolna objawiona
objawić dać się może każdemu
byle w nim nie ugrzęzła 
za firankami komunałów
banalnych obaw wyrachowań
by nadal żyć pozorami
w zafałszowanym społeczeństwie
egoizmów (jestem nie dla was)

myśl wolna jest dawana obficie
ale czy 
zostanie zauważona
czy napotka myśl drugą
reakcję odzew szczerości
ba samą drugą prawdę
w drugiej osobie

by życie dała społeczne
by się dopowiedziała
do końca objawiła
i była słowem od Boga
dialogiem w nas Boga
samym Bogiem

post scriptum
wiedzą to nawet fenomenolodzy
od wszystkich zmysłów zdrowych     
jestem siłą która sama siebie mnoży
sama siebie buduje sama siebie przerasta 
jestem siłą która trwać i być wolna 
może tylko wtedy 
jeżeli siebie samą dobrowolnie odda 
na wytwarzanie dobra piękna i prawdy

    (niedziela, 10 kwietnia 2016, g. 8.54)

TUTAJ -> blog "Osobny świat" - Komnata Siódma 2 






PS.
Norwid z Norwidianki.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz