List katechety do episkopatu i Ludu Bożego w Polsce
Dzieje się Polsce coś strasznego - próba budowania anty-kultury na ignorancji. Ignorancji zawinionej historycznie, przez życie kraju i jego obywateli przez 45 lat w (jedno)partyjnym ustroju totalitarnym, budowanym na materializmie historycznym i dialektycznym, z cała grozą tego, co w sobie przyniosły.
Na początku wolnościowo-godnościowej rewolucji w Polsce (1980), młodemu studentowi Akademii Teologii Katolickiej zadał promotor temat “Antropologiczne aspekty Rewolucji Naukowo-Technicznej...”. RNT miała być, według ideologów minionego systemu, mechanizmem(!) samo-nakręcającego się społeczeństwa socjalistycznego. Demokracji socjalistycznej, humanizmu socjalistycznego i takiejż partyjno-państwowej (socjalistycznej) moralności. Ze struktury człowieka wykluczono wcześniej coś takiego, jak jednostkowe sumienie. Wolności osoby, ani osoby, personalizmu... nie było, systemowo-ideologicznie nie było dla nich miejsca w życiu, nauce, systemie. Wiara znalazła się w muzeum prześmiewców. Gablota na dziwaków łączących wiarę i rozum czekała.
Bez wolności myślenia, bez osób świadomych swojej wolności i godności, poprzez poznanie i przemyślenie drogi ludzkiej myśli przez ostatnie (ponad) sto lat, nie ma współczesnego społeczeństwa. Wolnego, demokratycznego, nowoczesnego, obywatelskiego. A mogę (trzeba) napisać, że i u nas jeszcze “jest w stanie niemowlęctwa”, pomimo korzystania z wszystkich zdobyczy i udogodnień współczesności. U podstawy współczesnych wolnych społeczeństw wolnych osób jest Powszechna Deklaracja Praw Człowieka, która pozostaje jedną z najwznioślejszych wypowiedzi ludzkiego sumienia naszych czasów (JPII, ONZ 1995).
Nie ma wolności bez Solidarności. Nie ma - bez nauki, technologii, wiedzy, wartości... nie ma bez CAŁEJ prawdy. Wiara i rozum pozwalają każdemu kontemplować ją, w uniesieniu. W zachwycie pięknem, dobrem (Norwid). Norwid uczy nas także człowieczeństwa, braterstwa, polskości... co to jest Ojczyzna... mając za najwyższą godność “bycie człowiekiem-osobą”. Społeczeństwa wolnych powojennych państw, od 70 lat (1945 roku) oddychają, myślą, nasiąkają tymi wartościami, zdobyczami, procedurami, dialogiem... My - zaledwie od lat 27!
Wojna z tym wszystkim toczy się teraz w Polsce (hic et nunc) na polu praw konstytucyjnych Polaków, w Trybunale Konstytucyjnym. Kto o tym wie? Kto rozumie?
“W moim odczuciu polscy prawnicy nie zdają sobie w pełni sprawy z międzynarodowego znaczenia naszego Trybunatu Konstytucyjnego. Tymczasem po 1989 r. Trybunał Konstytucyjny stał się jednym z najbardziej liczących się sądów konstytucyjnych w Europie. Orzecznictwo Trybunału Konstytucyjnego jest szeroko studiowane i komentowane przez prawników w różnych krajach i wywiera duży wpływ na myślenie prawnicze poza granicami Polski, zwłaszcza w państwach Europy Środkowo-Wschodniej. Polski sąd konstytucyjny jest tam od wielu lat naturalnym punktem odniesienia i źródłem inspiracji przy ocenie konstytucyjności prawa. W ostatnich dekadach pojawiło się zjawisko międzynarodowego dialogu sądów, opisywane przez badaczy z różnych państw. Organy sądowe międzynarodowe i narodowe wchodzą ze sobą w rozmaitego rodzaju interakcje i wpływają na swoje orzecznictwo. W tym kontekście sądy konstytucyjne stały się ważnymi podmiotami polityki zagranicznej, artykułującymi w relacjach międzynarodowych wartości, na których opierają się konstytucje narodowe. W ciągu trzydziestu lat Trybunał Konstytucyjny został ważnym i powszechnie szanowanym uczestnikiem tego międzynarodowego dialogu. Życzę Państwu, aby Trybunał Konstytucyjny umacniał jeszcze bardziej swoją pozycję międzynarodową” (Krzysztof Wojtyczek Sędzia z Polski Europejskiego Trybunału Praw Człowieka - EUROPEAN COURT OF HUMAN RIGHTS / COUR EUROPÉENNE DES DROITS DE L'HOMME ).
Wzmiankowany na początku student, pisząc zadaną pracę magisterską miał przed oczami Polskę zmian fundamentalnych. Rodziła się wolność, budził/odradzał się duch Polski, sięgając tysiąca lat wstecz. Student przeszedł tą (tamtą?) drogą, przez Solidarność, stan wojenny i katechezę w Kościele w Polsce lat 80-tych. A potem przez pierwszą kadencję samorządnej Ojczyzny, przez katechizowanie w szkole, aż po Rzeczpospolitą Norwidowską i Vademecum. Jako bezrobotny czekający na emeryturę doczekał się zapowiedzi Światowych Dni Młodzieży z belgijską młodzieżą w swojej polskiej gminie. “Jam nie z soli ani z roli, ani z zaszczytów hierarchicznych...”.
Stawką dzisiejszych zmagań (walki, wojny) w życiu publicznym naszej Ojczyzny jest wiara i rozum Polaków.
Mszczą się na nas zaniedbania w tej dziedzinie państwa i Kościoła w Polsce. Nikt nie chciał - jak dotąd - podjąć jako świadomej misji naszych czasów tematyki wolności i osoby. Była, jest - tak, jakby tylko przy okazji zmagań. Nie - jako oś naszego myślenia i rozumienia siebie, świata i Boga. Sobór Watykański II wydał m.in. dwa dokumentu: 1) O wolności religijnej, zatytułowanej “Godność osoby” i 2) Konstytucję zatytułowaną “Radość i nadzieja”.
“Wydaje się, że te dwa dokumenty stanowią swoistą całość w myśleniu soborowym poprzez jeden główny przedmiot, który je z sobą łączy. Przedmiotem tym jest osoba ludzka... najbardziej podstawowa wypadkowa płaszczyzna współczesności... Odsłania się w ten sposób istota i posłannictwo Kościoła, zespolone z całą celowością ludzkiej egzystencji... zatroskanie o sens tej egzystencji, tak bardzo przez to spójne z rozumną naturą człowieka. I od sensu, czyli od prawdy, uzależnia wartość ludzkiego życia jako zawsze swoistego i niepowtarzalnego wydarzenia...
Jest rzeczą charakterystyczną, że soborowy wykład moralności międzyludzkiej, społecznej, międzynarodowej tak mocno uwydatnia moment osoby. Występuje ona tutaj nie tylko jako podmiot, ale przede wszystkim jako zupełnie swoista wartość przedmiotowa, wedle której należy kształtować postępowanie w różnych dziedzinach i profilach życia współczesnego świata. Jeżeli w naszych czasach jesteśmy świadkami rodzenia się moralności, a wraz z nią etyki, której przysługiwało określenia “personalistyczna”, to wymienione dokumenty Vaticanum II z pewnością znajdują się przy narodzinach takiej etyki i moralności... Od osoby prowadzi prosta droga do wspólnoty. Rzeczywistość społeczna opiera się na osobach...” (kardynała Karol Wojtyła, 1967).
“Trybunał Konstytucyjny pełni ważne i znane powszechnie funkcje, przede wszystkim – strażnika hierarchicznej zgodności norm prawnych i spójności systemu prawa oraz gwaranta wolności i praw człowieka i obywatela. Każda z funkcji sądu konstytucyjnego jest ważna. Najważniejsze jest jednak to, że łącznie składają się one na jedno – na obronę podmiotowości człowieka. Trybunał Konstytucyjny istnieje po to, by człowiek był dla państwa i stanowionego przez nie prawa podmiotem, a nie przedmiotem. Przede wszystkim żaden obywatel nie może bać się swojego państwa. W wolnej Polsce Trybunał Konstytucyjny istnieje po to, by każdemu obywatelowi zapewnić wolność od strachu przed państwem...
Władza sądownicza [w Polsce 2016] mówi jednym głosem. Jestem sądom polskim wdzięczny za ich postawę i mocne wsparcie, którego udzieliło i udziela Trybunałowi Konstytucyjnemu, a którego Trybunał potrzebuje obecnie bardziej niż kiedykolwiek wcześniej. Te same słowa wdzięczności za solidarne i wynikające z wartości konstytucyjnych działań należą się Rzecznikowi Praw Obywatelskich oraz grupujących tysiące prawników organów samorządów zawodów prawniczych, a także rad naukowych wydziałów prawa czołowych polskich uniwersytetów i PAN. Cenimy sobie również poparcie dla integralności Trybunału Konstytucyjnego ze strony sądów konstytucyjnych państw członkowskich, Europejskiej Konferencji sądów Konstytucyjnych UE oraz TSUE; a także dwóch największych organizacji prawników amerykańskich, konserwatywnej The Federalist Society oraz liberalnej American Bar Association. Na forum publicznym pojawiają się, projekty głębokich zmian ustroju sądów polskich. Projekty te zawsze mają wiązać się ze zmianami dotykającymi bezpośrednio statusu sędziego. Z tego co wiadomo, z tych dyskusji wyłączeni są sędziowie. czyli o nas, ale bez nas. Rodzi to nastrój niepewności wśród polskich sędziów, rodzi się poczucie zagrożenia. Taki stan rzeczy jest sprzeczny z art. 10 Konstytucji oraz z jej rozdziałem VIII. Takie działania ignorują również treść opinii Komisji Weneckiej”. (Prezes Andrzej Rzepliński na dorocznym Zgromadzeniu Ogólnym Sędziów Trybunału Konstytucyjnego 2016).
Wiem, dlaczego (za co) sędzia Rzepliński dostał medal z Watykanu, za zasługi dla Kościoła i Papieża. Obecny układ rządzący naszą Ojczyzną sprowadził ten poziom rozważań do lekceważonego “spotkania przy kawie i ciasteczkach”. Ja-katecheta, świadek mojej epoki, rozumiem współczesność, współczesny świat. Póki życia, chcę głosić (TĘ) wielką prawdę. NA ŚWIADECTWO! Dotknąłem Boga, Bóg mnie dotknął. Sobór Watykański II to Duch Święty objawiony w naszych czasach - z okazji 50. rocznicy jego inauguracji przeżywaliśmy Rok Wiary. W 50. rocznicę jego zakończenia przeżywamy (?) Rok Miłosierdzia!
“Rok Święty [Miłosierdzia] rozpoczął się 8 grudnia, w uroczystość Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny. To święto liturgiczne wskazuje na sposób, w jaki Bóg działa już od początków naszej historii. Po grzechu Adama i Ewy Bóg nie chciał, by ludzkość została sama, wystawiona na pastwę zła. Stąd też postanowił i zechciał, aby Maryja, święta i niepokalana w miłości, stała się Matką Odkupiciela człowieka. Na bezmiar grzechu Bóg odpowiada pełnią przebaczenia. Miłosierdzie będzie zawsze większe od każdego grzechu, i nikt nie może zatamować miłości Boga, który przebacza. W święto Niepokalanego Poczęcia otworzę z radością Drzwi Święte. Z tej okazji staną się one Bramą Miłosierdzia, gdzie każdy wchodzący będzie mógł doświadczyć miłości Boga, który pociesza, przebacza i daje nadzieję...
Wybrałem datę 8 grudnia, ponieważ jest ona bogata w znaczenie dla współczesnej historii Kościoła. Otworzę bowiem Drzwi Święte w pięćdziesiątą rocznicę zakończenia Soboru Watykańskiego II. Kościół czuje potrzebę podtrzymywania żywej pamięci o tym wydarzeniu. Zaczynał się nowy etap jego historii. Ojcowie zgromadzeni na Soborze czuli silną, jak prawdziwy powiew Ducha Świętego, potrzebę mówienia o Bogu ludziom swoich czasów w sposób bardziej zrozumiały. Po obaleniu murów, które przez zbyt długi czas zamykały Kościół w uprzywilejowanej twierdzy, nadszedł czas, by głosić Ewangelię w nowy sposób. Nowy etap ewangelizacji, która trwa od zawsze. Nowe zadanie dla wszystkich chrześcijan, aby świadczyć z większym entuzjazmem i przekonaniem o swojej wierze. Kościół poczuwał się do odpowiedzialności za to, by być żywym znakiem miłości Ojca w świecie.” (Papież Franciszek).
***
DOBRO
/Solidarności z 3 Maja 1981/
dobro jeszcze nie zginęło
i nie zginie zasiane
w polskie jesienne i wiosenne pola
ziarno rzucone obficie i ewangelicznie
wschodzi kwitnie owocuje
pokolenia wychodzą je zbierać
w Strachówce Rzeczpospolita Norwidowska
Sokrates Comenius i vade mecum
uczą myślenia kim jest człowiek
co to jest Ojczyzna (w Europie)
w czym i jak iść za Tym
który mówi że jest Drogą Prawdą Życiem
z całym światem w ŚDM 2016
żadna dobra zmiana
nie wyrasta na negacji
(TUTAJ -> czwartek, 21 kwietnia 2016, g. 8.09)
Kto wie o tym? Kogo to jeszcze obchodzi, nastały ciemne lata mentalności ignorancyjnej jeszcze bardziej, tym razem zawinionej przez konkretnych ludzi u władzy w państwie i Kościele w wolnej Polsce.
Kto nie rozumie, niech przeczyta przemówienie Pierwszej Prezes Sądu Najwyższego Rzeczpospolitej Polskie!
"Spotykamy się w trudnych dla prawników czasach… W chwili bowiem, kiedy przychodzi nam mierzyć się z trudnymi wyzwaniami, trzeba przypominać o rzeczach podstawowych i sięgać do nagromadzonych doświadczeń, i na tej podstawie poszukiwać rozsądnych rozwiązań...
Społeczeństwo, które nie wierzy w siłę i godność państwa oraz lekceważy kompromis, nie wykazuje „gotowości konstytucyjnej”, znajduje się jeszcze w hobbesowskim „stanie natury”, to znaczy walki wszystkich przeciw wszystkim. Towarzyszy jej kosztowna dla ludzkiego życia niepewność własnego losu. Realność zatem obowiązywania „konstytucji” jako kelsenowskiej normy podstawowej jest zawsze funkcją stabilności „konstytucji” społecznej. I właśnie z tym w Polsce jest problem. Druga wojna światowa i następujący po niej okres rządów komunistycznych brutalnie zaburzyły ewolucję społeczeństwa od modelu tradycyjnego do nowoczesnego, która w naturalny sposób być może doprowadziłaby nasz kraj do podobnego stanu, jak w niektórych krajach Europy. Ten proces przeobrażeń bynajmniej się nie zakończył. W Polsce nie ma spójnego społeczeństwa: istnieją w nim wyspy modernizmu, a nawet postmodernizmu, otoczone morzem tradycjonalizmu. Różny jest towarzyszący poszczególnym grupom katalog wartości, a przez to istnieje niewielkie poczucie wspólnoty interesów oraz gotowości do kompromisu w imię dobra wspólnego…
Społeczeństwo znajduje się dzisiaj w stanie anomii, to znaczy znacznej dezorientacji w kwestii obowiązywania norm i wartości. Gdyby było inaczej, to głoszone przez niektórych polityków hasła „wygaszenia Trybunału” zostałyby otwarcie wyśmiane. Głoszenie takich idei – jawnie sprzecznych z Konstytucją – jest smutnym dowodem, że nihilizm prawny na najwyższych szczeblach władzy jest dzisiaj uważany za postawę tak samo uprawnioną jak legalizm…
… stan sądownictwa konstytucyjnego służy za papierek lakmusowy realnego demokratyzmu. Zwłaszcza bowiem wtedy, gdy następuje swoista fuzja funkcji władzy ustawodawczej i wykonawczej (a tak działa tzw. system parlamentarno – gabinetowy), musi istnieć silna przeciwwaga dla niemal omnipotentnej legislatury. Jeżeli jej brakuje, to bez względu na to, czy wybory są jeszcze wolne, państwo przestaje być praworządne. O tym, jak potrzebna jest kontrola konstytucyjności, wiemy co najmniej od wykładu Hansa Kelsena z 1929 r. o istocie i rozwoju sądownictwa konstytucyjnego. Od tamtej pory historia nauczyła część z nas (choć być może nie wszystkich), jak ważne jest przestrzeganie zwłaszcza praw podstawowych. Spór o sądownictwo konstytucyjne na przestrzeni dziejów jest jednak czymś normalnym…
Wystarczy zrozumieć dwie rzeczy. Po pierwsze, sądy są pierwszym i najważniejszym strażnikiem praw i wolności podstawowych i jeżeli sprawa tego wymaga, muszą uczynić wszystko, aby je stronie poszukującej ochrony prawnej zagwarantować. Po drugie, nawet formalnie nieuchylony ze względu na brak opublikowania wyroku – przepis ustawy może nie być stosowany, jeżeli zgodnie z orzeczeniem TK został pozbawiony domniemania konstytucyjności, które dzisiaj nabiera zupełnie nowej treści…
Moje wystąpienie zakończę apelem. Chciałabym prosić wszystkich polskich sędziów, aby mieli odwagę. Dzisiaj nie są oni jedynie „ustami ustawy”, lecz – powiem to bez cienia patosu i przesady – depozytariuszami wartości polskiej demokracji, a przy tym piastunami władzy publicznej. Tylko od nich zależy, czy polscy obywatele docenią wagę podziału władz oraz obowiązywania i przestrzegania prawa. Sędziowie muszą cierpliwie tłumaczyć zawiłości prawa i przez coraz lepsze uzasadnianie orzeczeń przybliżać Konstytucję obywatelom…
Warto przypomnieć myśli świętego Tomasza z Akwinu, który przyznał, iż mogą być takie prawa, które „nie obowiązują w sumieniu”, a są w istocie bezprawiem. Nie może bowiem być nic ważniejszego niż obecność po właściwej stronie: po stronie własnego, prawego sumienia.”

Dzieje się Polsce coś strasznego - próba budowania anty-kultury na ignorancji. Ignorancji zawinionej historycznie, przez życie kraju i jego obywateli przez 45 lat w (jedno)partyjnym ustroju totalitarnym, budowanym na materializmie historycznym i dialektycznym, z cała grozą tego, co w sobie przyniosły.
Na początku wolnościowo-godnościowej rewolucji w Polsce (1980), młodemu studentowi Akademii Teologii Katolickiej zadał promotor temat “Antropologiczne aspekty Rewolucji Naukowo-Technicznej...”. RNT miała być, według ideologów minionego systemu, mechanizmem(!) samo-nakręcającego się społeczeństwa socjalistycznego. Demokracji socjalistycznej, humanizmu socjalistycznego i takiejż partyjno-państwowej (socjalistycznej) moralności. Ze struktury człowieka wykluczono wcześniej coś takiego, jak jednostkowe sumienie. Wolności osoby, ani osoby, personalizmu... nie było, systemowo-ideologicznie nie było dla nich miejsca w życiu, nauce, systemie. Wiara znalazła się w muzeum prześmiewców. Gablota na dziwaków łączących wiarę i rozum czekała.
Bez wolności myślenia, bez osób świadomych swojej wolności i godności, poprzez poznanie i przemyślenie drogi ludzkiej myśli przez ostatnie (ponad) sto lat, nie ma współczesnego społeczeństwa. Wolnego, demokratycznego, nowoczesnego, obywatelskiego. A mogę (trzeba) napisać, że i u nas jeszcze “jest w stanie niemowlęctwa”, pomimo korzystania z wszystkich zdobyczy i udogodnień współczesności. U podstawy współczesnych wolnych społeczeństw wolnych osób jest Powszechna Deklaracja Praw Człowieka, która pozostaje jedną z najwznioślejszych wypowiedzi ludzkiego sumienia naszych czasów (JPII, ONZ 1995).
Nie ma wolności bez Solidarności. Nie ma - bez nauki, technologii, wiedzy, wartości... nie ma bez CAŁEJ prawdy. Wiara i rozum pozwalają każdemu kontemplować ją, w uniesieniu. W zachwycie pięknem, dobrem (Norwid). Norwid uczy nas także człowieczeństwa, braterstwa, polskości... co to jest Ojczyzna... mając za najwyższą godność “bycie człowiekiem-osobą”. Społeczeństwa wolnych powojennych państw, od 70 lat (1945 roku) oddychają, myślą, nasiąkają tymi wartościami, zdobyczami, procedurami, dialogiem... My - zaledwie od lat 27!
Wojna z tym wszystkim toczy się teraz w Polsce (hic et nunc) na polu praw konstytucyjnych Polaków, w Trybunale Konstytucyjnym. Kto o tym wie? Kto rozumie?
“W moim odczuciu polscy prawnicy nie zdają sobie w pełni sprawy z międzynarodowego znaczenia naszego Trybunatu Konstytucyjnego. Tymczasem po 1989 r. Trybunał Konstytucyjny stał się jednym z najbardziej liczących się sądów konstytucyjnych w Europie. Orzecznictwo Trybunału Konstytucyjnego jest szeroko studiowane i komentowane przez prawników w różnych krajach i wywiera duży wpływ na myślenie prawnicze poza granicami Polski, zwłaszcza w państwach Europy Środkowo-Wschodniej. Polski sąd konstytucyjny jest tam od wielu lat naturalnym punktem odniesienia i źródłem inspiracji przy ocenie konstytucyjności prawa. W ostatnich dekadach pojawiło się zjawisko międzynarodowego dialogu sądów, opisywane przez badaczy z różnych państw. Organy sądowe międzynarodowe i narodowe wchodzą ze sobą w rozmaitego rodzaju interakcje i wpływają na swoje orzecznictwo. W tym kontekście sądy konstytucyjne stały się ważnymi podmiotami polityki zagranicznej, artykułującymi w relacjach międzynarodowych wartości, na których opierają się konstytucje narodowe. W ciągu trzydziestu lat Trybunał Konstytucyjny został ważnym i powszechnie szanowanym uczestnikiem tego międzynarodowego dialogu. Życzę Państwu, aby Trybunał Konstytucyjny umacniał jeszcze bardziej swoją pozycję międzynarodową” (Krzysztof Wojtyczek Sędzia z Polski Europejskiego Trybunału Praw Człowieka - EUROPEAN COURT OF HUMAN RIGHTS / COUR EUROPÉENNE DES DROITS DE L'HOMME ).
Wzmiankowany na początku student, pisząc zadaną pracę magisterską miał przed oczami Polskę zmian fundamentalnych. Rodziła się wolność, budził/odradzał się duch Polski, sięgając tysiąca lat wstecz. Student przeszedł tą (tamtą?) drogą, przez Solidarność, stan wojenny i katechezę w Kościele w Polsce lat 80-tych. A potem przez pierwszą kadencję samorządnej Ojczyzny, przez katechizowanie w szkole, aż po Rzeczpospolitą Norwidowską i Vademecum. Jako bezrobotny czekający na emeryturę doczekał się zapowiedzi Światowych Dni Młodzieży z belgijską młodzieżą w swojej polskiej gminie. “Jam nie z soli ani z roli, ani z zaszczytów hierarchicznych...”.
Stawką dzisiejszych zmagań (walki, wojny) w życiu publicznym naszej Ojczyzny jest wiara i rozum Polaków.
Mszczą się na nas zaniedbania w tej dziedzinie państwa i Kościoła w Polsce. Nikt nie chciał - jak dotąd - podjąć jako świadomej misji naszych czasów tematyki wolności i osoby. Była, jest - tak, jakby tylko przy okazji zmagań. Nie - jako oś naszego myślenia i rozumienia siebie, świata i Boga. Sobór Watykański II wydał m.in. dwa dokumentu: 1) O wolności religijnej, zatytułowanej “Godność osoby” i 2) Konstytucję zatytułowaną “Radość i nadzieja”.
“Wydaje się, że te dwa dokumenty stanowią swoistą całość w myśleniu soborowym poprzez jeden główny przedmiot, który je z sobą łączy. Przedmiotem tym jest osoba ludzka... najbardziej podstawowa wypadkowa płaszczyzna współczesności... Odsłania się w ten sposób istota i posłannictwo Kościoła, zespolone z całą celowością ludzkiej egzystencji... zatroskanie o sens tej egzystencji, tak bardzo przez to spójne z rozumną naturą człowieka. I od sensu, czyli od prawdy, uzależnia wartość ludzkiego życia jako zawsze swoistego i niepowtarzalnego wydarzenia...
Jest rzeczą charakterystyczną, że soborowy wykład moralności międzyludzkiej, społecznej, międzynarodowej tak mocno uwydatnia moment osoby. Występuje ona tutaj nie tylko jako podmiot, ale przede wszystkim jako zupełnie swoista wartość przedmiotowa, wedle której należy kształtować postępowanie w różnych dziedzinach i profilach życia współczesnego świata. Jeżeli w naszych czasach jesteśmy świadkami rodzenia się moralności, a wraz z nią etyki, której przysługiwało określenia “personalistyczna”, to wymienione dokumenty Vaticanum II z pewnością znajdują się przy narodzinach takiej etyki i moralności... Od osoby prowadzi prosta droga do wspólnoty. Rzeczywistość społeczna opiera się na osobach...” (kardynała Karol Wojtyła, 1967).
“Trybunał Konstytucyjny pełni ważne i znane powszechnie funkcje, przede wszystkim – strażnika hierarchicznej zgodności norm prawnych i spójności systemu prawa oraz gwaranta wolności i praw człowieka i obywatela. Każda z funkcji sądu konstytucyjnego jest ważna. Najważniejsze jest jednak to, że łącznie składają się one na jedno – na obronę podmiotowości człowieka. Trybunał Konstytucyjny istnieje po to, by człowiek był dla państwa i stanowionego przez nie prawa podmiotem, a nie przedmiotem. Przede wszystkim żaden obywatel nie może bać się swojego państwa. W wolnej Polsce Trybunał Konstytucyjny istnieje po to, by każdemu obywatelowi zapewnić wolność od strachu przed państwem...
Władza sądownicza [w Polsce 2016] mówi jednym głosem. Jestem sądom polskim wdzięczny za ich postawę i mocne wsparcie, którego udzieliło i udziela Trybunałowi Konstytucyjnemu, a którego Trybunał potrzebuje obecnie bardziej niż kiedykolwiek wcześniej. Te same słowa wdzięczności za solidarne i wynikające z wartości konstytucyjnych działań należą się Rzecznikowi Praw Obywatelskich oraz grupujących tysiące prawników organów samorządów zawodów prawniczych, a także rad naukowych wydziałów prawa czołowych polskich uniwersytetów i PAN. Cenimy sobie również poparcie dla integralności Trybunału Konstytucyjnego ze strony sądów konstytucyjnych państw członkowskich, Europejskiej Konferencji sądów Konstytucyjnych UE oraz TSUE; a także dwóch największych organizacji prawników amerykańskich, konserwatywnej The Federalist Society oraz liberalnej American Bar Association. Na forum publicznym pojawiają się, projekty głębokich zmian ustroju sądów polskich. Projekty te zawsze mają wiązać się ze zmianami dotykającymi bezpośrednio statusu sędziego. Z tego co wiadomo, z tych dyskusji wyłączeni są sędziowie. czyli o nas, ale bez nas. Rodzi to nastrój niepewności wśród polskich sędziów, rodzi się poczucie zagrożenia. Taki stan rzeczy jest sprzeczny z art. 10 Konstytucji oraz z jej rozdziałem VIII. Takie działania ignorują również treść opinii Komisji Weneckiej”. (Prezes Andrzej Rzepliński na dorocznym Zgromadzeniu Ogólnym Sędziów Trybunału Konstytucyjnego 2016).
Wiem, dlaczego (za co) sędzia Rzepliński dostał medal z Watykanu, za zasługi dla Kościoła i Papieża. Obecny układ rządzący naszą Ojczyzną sprowadził ten poziom rozważań do lekceważonego “spotkania przy kawie i ciasteczkach”. Ja-katecheta, świadek mojej epoki, rozumiem współczesność, współczesny świat. Póki życia, chcę głosić (TĘ) wielką prawdę. NA ŚWIADECTWO! Dotknąłem Boga, Bóg mnie dotknął. Sobór Watykański II to Duch Święty objawiony w naszych czasach - z okazji 50. rocznicy jego inauguracji przeżywaliśmy Rok Wiary. W 50. rocznicę jego zakończenia przeżywamy (?) Rok Miłosierdzia!
“Rok Święty [Miłosierdzia] rozpoczął się 8 grudnia, w uroczystość Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny. To święto liturgiczne wskazuje na sposób, w jaki Bóg działa już od początków naszej historii. Po grzechu Adama i Ewy Bóg nie chciał, by ludzkość została sama, wystawiona na pastwę zła. Stąd też postanowił i zechciał, aby Maryja, święta i niepokalana w miłości, stała się Matką Odkupiciela człowieka. Na bezmiar grzechu Bóg odpowiada pełnią przebaczenia. Miłosierdzie będzie zawsze większe od każdego grzechu, i nikt nie może zatamować miłości Boga, który przebacza. W święto Niepokalanego Poczęcia otworzę z radością Drzwi Święte. Z tej okazji staną się one Bramą Miłosierdzia, gdzie każdy wchodzący będzie mógł doświadczyć miłości Boga, który pociesza, przebacza i daje nadzieję...
Wybrałem datę 8 grudnia, ponieważ jest ona bogata w znaczenie dla współczesnej historii Kościoła. Otworzę bowiem Drzwi Święte w pięćdziesiątą rocznicę zakończenia Soboru Watykańskiego II. Kościół czuje potrzebę podtrzymywania żywej pamięci o tym wydarzeniu. Zaczynał się nowy etap jego historii. Ojcowie zgromadzeni na Soborze czuli silną, jak prawdziwy powiew Ducha Świętego, potrzebę mówienia o Bogu ludziom swoich czasów w sposób bardziej zrozumiały. Po obaleniu murów, które przez zbyt długi czas zamykały Kościół w uprzywilejowanej twierdzy, nadszedł czas, by głosić Ewangelię w nowy sposób. Nowy etap ewangelizacji, która trwa od zawsze. Nowe zadanie dla wszystkich chrześcijan, aby świadczyć z większym entuzjazmem i przekonaniem o swojej wierze. Kościół poczuwał się do odpowiedzialności za to, by być żywym znakiem miłości Ojca w świecie.” (Papież Franciszek).
***
DOBRO
/Solidarności z 3 Maja 1981/
dobro jeszcze nie zginęło
i nie zginie zasiane
w polskie jesienne i wiosenne pola
ziarno rzucone obficie i ewangelicznie
wschodzi kwitnie owocuje
pokolenia wychodzą je zbierać
w Strachówce Rzeczpospolita Norwidowska
Sokrates Comenius i vade mecum
uczą myślenia kim jest człowiek
co to jest Ojczyzna (w Europie)
w czym i jak iść za Tym
który mówi że jest Drogą Prawdą Życiem
z całym światem w ŚDM 2016
żadna dobra zmiana
nie wyrasta na negacji
(TUTAJ -> czwartek, 21 kwietnia 2016, g. 8.09)
Kto wie o tym? Kogo to jeszcze obchodzi, nastały ciemne lata mentalności ignorancyjnej jeszcze bardziej, tym razem zawinionej przez konkretnych ludzi u władzy w państwie i Kościele w wolnej Polsce.
Kto nie rozumie, niech przeczyta przemówienie Pierwszej Prezes Sądu Najwyższego Rzeczpospolitej Polskie!
"Spotykamy się w trudnych dla prawników czasach… W chwili bowiem, kiedy przychodzi nam mierzyć się z trudnymi wyzwaniami, trzeba przypominać o rzeczach podstawowych i sięgać do nagromadzonych doświadczeń, i na tej podstawie poszukiwać rozsądnych rozwiązań...
Społeczeństwo, które nie wierzy w siłę i godność państwa oraz lekceważy kompromis, nie wykazuje „gotowości konstytucyjnej”, znajduje się jeszcze w hobbesowskim „stanie natury”, to znaczy walki wszystkich przeciw wszystkim. Towarzyszy jej kosztowna dla ludzkiego życia niepewność własnego losu. Realność zatem obowiązywania „konstytucji” jako kelsenowskiej normy podstawowej jest zawsze funkcją stabilności „konstytucji” społecznej. I właśnie z tym w Polsce jest problem. Druga wojna światowa i następujący po niej okres rządów komunistycznych brutalnie zaburzyły ewolucję społeczeństwa od modelu tradycyjnego do nowoczesnego, która w naturalny sposób być może doprowadziłaby nasz kraj do podobnego stanu, jak w niektórych krajach Europy. Ten proces przeobrażeń bynajmniej się nie zakończył. W Polsce nie ma spójnego społeczeństwa: istnieją w nim wyspy modernizmu, a nawet postmodernizmu, otoczone morzem tradycjonalizmu. Różny jest towarzyszący poszczególnym grupom katalog wartości, a przez to istnieje niewielkie poczucie wspólnoty interesów oraz gotowości do kompromisu w imię dobra wspólnego…
Społeczeństwo znajduje się dzisiaj w stanie anomii, to znaczy znacznej dezorientacji w kwestii obowiązywania norm i wartości. Gdyby było inaczej, to głoszone przez niektórych polityków hasła „wygaszenia Trybunału” zostałyby otwarcie wyśmiane. Głoszenie takich idei – jawnie sprzecznych z Konstytucją – jest smutnym dowodem, że nihilizm prawny na najwyższych szczeblach władzy jest dzisiaj uważany za postawę tak samo uprawnioną jak legalizm…
… stan sądownictwa konstytucyjnego służy za papierek lakmusowy realnego demokratyzmu. Zwłaszcza bowiem wtedy, gdy następuje swoista fuzja funkcji władzy ustawodawczej i wykonawczej (a tak działa tzw. system parlamentarno – gabinetowy), musi istnieć silna przeciwwaga dla niemal omnipotentnej legislatury. Jeżeli jej brakuje, to bez względu na to, czy wybory są jeszcze wolne, państwo przestaje być praworządne. O tym, jak potrzebna jest kontrola konstytucyjności, wiemy co najmniej od wykładu Hansa Kelsena z 1929 r. o istocie i rozwoju sądownictwa konstytucyjnego. Od tamtej pory historia nauczyła część z nas (choć być może nie wszystkich), jak ważne jest przestrzeganie zwłaszcza praw podstawowych. Spór o sądownictwo konstytucyjne na przestrzeni dziejów jest jednak czymś normalnym…
Wystarczy zrozumieć dwie rzeczy. Po pierwsze, sądy są pierwszym i najważniejszym strażnikiem praw i wolności podstawowych i jeżeli sprawa tego wymaga, muszą uczynić wszystko, aby je stronie poszukującej ochrony prawnej zagwarantować. Po drugie, nawet formalnie nieuchylony ze względu na brak opublikowania wyroku – przepis ustawy może nie być stosowany, jeżeli zgodnie z orzeczeniem TK został pozbawiony domniemania konstytucyjności, które dzisiaj nabiera zupełnie nowej treści…
Moje wystąpienie zakończę apelem. Chciałabym prosić wszystkich polskich sędziów, aby mieli odwagę. Dzisiaj nie są oni jedynie „ustami ustawy”, lecz – powiem to bez cienia patosu i przesady – depozytariuszami wartości polskiej demokracji, a przy tym piastunami władzy publicznej. Tylko od nich zależy, czy polscy obywatele docenią wagę podziału władz oraz obowiązywania i przestrzegania prawa. Sędziowie muszą cierpliwie tłumaczyć zawiłości prawa i przez coraz lepsze uzasadnianie orzeczeń przybliżać Konstytucję obywatelom…
Warto przypomnieć myśli świętego Tomasza z Akwinu, który przyznał, iż mogą być takie prawa, które „nie obowiązują w sumieniu”, a są w istocie bezprawiem. Nie może bowiem być nic ważniejszego niż obecność po właściwej stronie: po stronie własnego, prawego sumienia.”
"Nie ulega wątpliwości, że alkohol jest głównym wrogiem rosyjskiego społeczeństwa, który doprowadza do biologicznej degradacji całego narodu. Ale Rosjanie dużo pili już w czasach carów. Co zmieniło się w tym względzie w erze komunizmu?
OdpowiedzUsuń- To prawda, że w czasach carskich Rosjanie pili dużo, jednak mimo wszystko przeważnie upijali się przy jakiejś okazji, w święta i dni wolne. To nadal oznaczało ogromne spożycie alkoholu, ale na pewno nie pili każdego dnia. Sytuacja zaczęła się zmieniać gdzieś w latach 60., kiedy ludzie zaczęli pić cały czas, szczególnie mężczyźni. Rezultat był straszny.
Dlaczego zaczęli pić na umór właśnie w tym okresie?
- To jest podstawowe pytanie stawiane przeze mnie w książce i problem, który tak niepokoił ojca Dmitrija i z którym tak mocno walczył. Ja tłumaczę to tym, że Związek Radziecki stał się miejscem, gdzie mieszkańcy stracili jakąkolwiek nadzieję, nie widzieli szans na zmianę. Więc w tej beznadziei zaczęli pić. Ojciec Dmitrij starał się to zwalczać apelując do ludzi, żeby sobie ufali, wierzyli w siebie nawzajem, mogli na sobie polegać. Żeby zastąpili chemiczną radość wywoływaną przez alkohol, radością czerpaną z przyjaźni i życzliwości między sobą..."
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,title,Oliver-Bullough-dla-WP-Rosja-powoli-umiera-To-bardzo-smutne-ale-rowniez-niepokojace,wid,18279689,wiadomosc.html?ticaid=116df5
"Ciekawe, ile jeszcze potrzeba, żeby obóz władzy poczuł, że "dobra zmiana" nie jest żadną dobrą zmianą, tylko dużym krokiem wstecz w doganianiu Zachodu, o którym marzyły pokolenia Polaków?"
OdpowiedzUsuńhttp://wiadomosci.wp.pl/kat,141202,title,Slawomir-Sierakowski-Dlaczego-hipernacjonalizm-obraza-PiS,wid,18281008,wiadomosc.html
"Ciekawe, ile jeszcze potrzeba, żeby obóz władzy poczuł, że "dobra zmiana" nie jest żadną dobrą zmianą, tylko dużym krokiem wstecz w doganianiu Zachodu, o którym marzyły pokolenia Polaków?"
OdpowiedzUsuńhttp://wiadomosci.wp.pl/kat,141202,title,Slawomir-Sierakowski-Dlaczego-hipernacjonalizm-obraza-PiS,wid,18281008,wiadomosc.html