Niepokojąca sytuacja w Polsce, według Thorbjoerna Jaglanda i mnie-katechety, rośnie, puchnie, niszczy. Nawet Kościół (w Polsce), który miałby i mógłby być Mistrzynią i Matką milczy, na jego i moje pisanie. Anty-wspólnota zapuszcza korzenie, niszczy co da się, co stoi na ich drodze. Tyyyyle dobra otrzymaliśmy - że nigdy nie powinien w ziemi naszej, "branej tęczą zachwytu od zenitu Wszech-doskonałości dziejów", milknąć Hymn Dziękczynienia.
Tyyyle dobra mogłoby i u nas (w Rzeczpospolitej Norwidowskiej), kwitnąć, owocować, być przekazywane na świat cały, Europę i Polskę ("takie Rzeczypospolite będą..."), ale anty- zabija entuzjazm, inicjatywy, pamięć i tożsamość... PRAWDA JEST DIALOGICZNA! Bez dialogu jest martwa, czyli jej nie ma!? Nie daje życia wspólnotom lokalnym, narodowym, kościelnym... Ukrywana, lękliwie przemilczana ZABIJA! Co najpierw: osoby (godność, wolność), czy wspólnoty?!
"W Biblii idzie nie tylko o to, by myśleć i mówić zgodnie z "obiektywnym stanem rzeczy", ale przede wszystkim o to, by "czynić prawdę". Człowiek, który "jest prawdą", "czyni prawdę" i jako taki jest "godny wiary" - można znaleźć w nim oparcie. Czytamy dalej: "W ten sposób prawda krzewu winnego polega na tym, że przynosi on spodziewany owoc, a prawda Boga na tym, że jest wierny." Ten drugi rodzaj prawdy określa Bollnow słowami: "prawda osobowa". Można także powiedzieć: "prawda dialogiczna" - zakorzeniona w wiarygodności osoby.
"Szukajcie prawdy, a prawda was wyzwoli." Wzięte w sensie biblijnym, słowa te znaczą: "szukajcie tego, na kim moglibyście się oprzeć".Prawda osobowa urzeczywistnia się w dialogu z Chrystusem. Dialog jest tu czymś więcej niż tylko wymianą poglądów. Jest wymianą dóbr. Wśród "wymienianych dóbr" znajduje się również wolność. Ten, na kim możemy się oprzeć, wyzwala. Wolność przychodzi od bliźniego. Jako jakaś łaska. Łaska wolności jest - jako dar - zarazem zadaniem. Człowiek wyzwolony odkrywa, że staje wobec zadania, które zobowiązuje..." (jak wyżej, ks. prof. Józef Tischner).
Słońce wschodzi, deszcz nawadnia, błogosławieństwa nad nami, jak Misericordiae Vultus, ale przemilczająca postawa życiowa popeerelowska, także w moim kościele (KOŚCIOŁA nie tylko hierarchicznego) i mentalność ignorancyjno-kunktatorsko-obskurancko-upolityczniona tłumi... także mnie i inne osoby... deprywując deprymująco z godności i wolności odzyskanych historycznym WYDARZENIEM (procesem, dla jednych prostym, dla innych przeciwnie) Solidarności, u nas, nota bene, z 3 Maja 1981! Pytajcie, co to znaczy?! Jeśli to dla was coś znaczy :-(
Spoko, nikt nie pyta, potwierdzając jak najgorsze diagnozy Thorbjoerna Jaglanda i katechety (solidarnościowca, ojca rodziny... spadkobiercy dziejów).

***
grzech (odkupiony)
/dzisiaj/
grzech mój mam zawsze przed sobą
nie jestem siódmym cudem świata
ten i tamtem
słońce wstaje nad dobrymi i złymi
deszcz ziemię nawadnia
jadę przez miasto i wsie
zapisać wiersz notatkę proces twórczy
z kawałków dawanych po drodze
nigdy z niczego ani wymyślone
w domu czeka cisza i snooker (precyzja)
to potrafię najlepiej i tylko
wszystko inne liczy się o tyle i ile
wybaczcie grzesznikowi
co mogłem zrobiłem i jeszcze
jestem błogosławiony
TUTAJ - Osobny świat, Komnata Siódma 2
PS.
Zdjęcie pierwsze z tej strony.
Zdjęcie drugie z tej strony.
"Priorytetem rządów PiS nie jest budowanie (czegoś), ale zburzenie tego, co inni przed nimi zbudowali" (prof. Norman Davies)
OdpowiedzUsuńhttp://polska.newsweek.pl/norman-davies-dla-newsweeka,galeria,377641,1.html